ďťż
1st rnd: Magic (2) vs Bobcats (7)




Quester - Cz kwi 15, 2010 9:09 pm
Jedna z dwóch serii o których wiedzieliśmy już przed paroma dniami. W obu seriach mamy po jednej stronie wyraźnego faworyta a po drugiej drużyne która według wielu może sprawić niespodzianke.

Wygląda to tak, że Magic są według wielu statystyk i nie tylko obecnie najlepszym zespołem w lidze. Carterowi powróciła forma, Nelson też robi to, co powinien, wszystko wygląda zajebiście. Z drugiej strony Bobki z trenerem dekady na wschodzie i bandą walczaków, kórzy łatwo sie z pewnością nie poddadzą. Według bball-ref dwie z trzech najlepszych defensyw sezonu, więc masy punktów nie bedzie.

W sezonie regularnym wyglądało to tak:
10 listopad: Magic @ Bobcats 93-81
16 listopad: Bobcats @ Magic 91-97 - pierwszy mecz ze SJaxem
23 styczeń: Magic @ Bobcats 106-95 (OT)
14 marzec: Bobcats @ Magic 96-89 - bez Wallace'a

Jak widać jakichś wielkich blowoutów nie było, żaden z tych meczów nie był łatwy, więc można spodziewać sie, że w PO będzie tak samo. Wydaje sie, ze kluczem dla każdej drużyny w pojedynku z nami jest to, jak potrafią bronić Howarda. Jak gdzieś zaznaczono kwartet Chandler, Mohammed, Ratliff i Diop to aż 24 faule do rozdysponowania na Howardzie, a faulowanie Howarda zazwyczaj przynosi dobry skutek. Kenny Smith powiedział, że Chandler przeciwko Howardowi nie jest "big". Jakby nie patrzeć DH12 zdobywał w tych meczach kolejno 15, 14, 10 no i 27 punktów w przegranej. VC prawdopodobnie bedzie na pełnej kurwie napierdalał wieśniaków. Ale po drugiej stronie bedzie miał na przemian SJaxa i Gerarda, którzy obaj są twardymi obrońcami. Nelson-Felton to też ciekawy matchup. Magic to zbilansowana ekipa z czterema goścmi potrafiącymi być opcjami w ataku, kluczem na ten sezon było to wszystko zoptymalizować i wygląda na to, że sie udało. Rola Redicka w PO, a zwłaszcza w tej serii zostanie prawdopodobnie zminimalizowana. Powinno być to solidne przetarcie przed kolejnymi rundami. Tak jak pisałem - nie będzie łatwo ale nie wierze, żebyśmy mieli przegrać - 4-2 lub 4-1 obstawiam.

Terminarz:
4/18 CHA at ORL 5:30 PM ET
4/21 CHA at ORL 7:00 PM ET
4/24 ORL at CHA 2:00 PM ET
4/26 ORL at CHA TBD
4/28 CHA at ORL TBD
4/30 ORL at CHA TBD
5/2 CHA at ORL TBD




Findek - Cz kwi 15, 2010 11:14 pm
Szkoda, że Charlotte wpadli na Magic, ponieważ Ci są jedynym contenderem na wschodzie na którego Bobki nie mają patentu. O losy serii z Cavs mógłbym się nawet obawiać. Tymczasem Howard zrobi swoje, będzie 6 meczów i niewiele emocji. Jordan musi ściągnąć kogoś pokroju JJ'a by byli contenderem pełną gębą. Idealny byłby Redd przed kontuzjami, genialny shooter i całkiem poprawny obrońca.



lorak - Pt kwi 16, 2010 7:08 am
z ciekawostek - jak sobie radziły drużyny Browna, gdy po raz pierwszy awansował z nimi do playoffs:

w 1999 phila wygrała z wyżej rozstawionymi magic.

w 1994 pacers też wygrali z wyżej rozstawionymi magic i doszli aż do finałów konferencji.

w 1992 clippers przegrali dopiero po pięciu meczach z jazz.

w 1990 spurs przegrali po siedmiu meczach w WCSF ze znacznie lepszą drużyną z portland.

tak więc dość ciekawie może być ;] IMO o wszystkim zadecyduje to, czy SVG jest tak kiepskim trenerem jak niektórzy uważają, czy jednak wręcz przeciwnie. myślę, że jednak to drugie i dlatego orlando powinno wygrać w maksymalnie 6 meczach.



PH#1 - Pt kwi 16, 2010 3:14 pm
Ostatnie pare tygodni w sumie miałem nadzieje że właśnie na Bobcats nie trafimy a zarazem gorąco kibicowałem atlancie co by z nimi walczyć w ewentualnej drugiej rundzie. Wszystkiego mieć nie można Atlante sobie wykibicowałem( ) cha mnie dopadło. Nie wiem jak ktoś może się spodziewać że ta seria będzie łatwa. Wynik z regulara troche to maskuje. Ale obrona bobcats to coś co może sprawić że gra może iść jak z celtics czyli będą to pewnie wymęczone i ciężko wywalczone zwycięstwa. Co nie zmienia faktu że Magic raczej sobie poradza, osobiście obstawiam 4-2.

Na co będę szczególnie liczył w tej serii? Rysiu PO Lewis. To będzie dobra seria aby się odbudować z czym ma problemy przez cały sezon. Boris Diaw jak masz się na kimś rysiek rozegrać przed prawdziwą serią to to będzie dobry kandydat. Trza łapać forme panie!

Nie wiem w sumie co oczekiwać po Vincie bo obrońców na niego mają zajebistych ale mam wrażenie że to nie jest problem bo problemem to jest sam vince dla siebie i to od jego formy zależy czy będzie przydatny. Głównie chodzi mi o to że jeżeli carter będzie w formie to nieważne kogo na niego rzucą czy jaxa czy wallace nie będzie to miało za dużego znaczenia.

Howard powinien w tej serii dominować bo mimo że mają paru niezłych defensywnie centrów to nie są to jacyś idealni obrońcy na drwala.

No i mój człowiek JJ " walcze o kontrakcik" Redick. Mam nadzieje że nie zaginie zbytnio w tej serii. Regular regularem fajnie że trzymał poziom ale potrzeba podtrzymać to w PO.

A ogólnie to już mi się nie chce pisać bo chce żeby już się zaczeło!


w 1999 phila wygrała z wyżej rozstawionymi magic.

A bo to durny sezon był




badboys2 - Pt kwi 16, 2010 4:46 pm
po transferze sjaxa napisalem, ze bobcats wywala jakiegos conendera w 1 rundzie.
nie chce by tak sie stalo ale bcats o taka ekipa, ktora stac na to, choc wolalbym zeby to byli cavs.
niestety rafili na magic i mam wrazenie, ze skonczy sie to w 7 meczach, choc niemal kazda seria playoffs zawsze dobrze wyglada i mowi sie o 7 meczach...

larry brown to jedna sprawa ale druga to stephen jackson.
sjax jest niesamowity.
przyszedl do spurs, byl xfacorem i zdobyli misia
przyszedl do pacers, ogromny impact i w playoffs z jermaine'm na 1 nodze polegli pozniejszym misrzom pistons, gdzie sjax zrobil duzo dobrego
rok pozniej podobnie ale bez artesta
pozniej sjax dolaczyl do warriors i z nimi wywalil z playoffs mavericks
teraz dolaczyl do bobcas i o sie musi skonczyc podobnie.



luxmin - Pt kwi 16, 2010 5:21 pm
no nie narzekajmy Magic z czołówki ma najłatwiejszą drogę dojścia do finału konferencji wschodniej choć nikt nie mówi że może się przygoda skończyć na pierwszej rundzie.
Co do sezonu zasadniczego to mimo że wypadł jeszcze lepiej niż w ubiegłym roku to jednak Magic trochę mnie zawiedli. Szczególnie Vinc to jednak już nie to ale też brak postępów Howarda. Na razie słabo prezentuje się też Lewis.
Z plusów Magic to jednak duży postęp w rozgrywaniu piłek (niestety Vinc się tu często wpieprza ). Nelson, Williams a przede wszystkim można powiedzieć objawienie sezonu zasadniczego Redick to siła ofensywy tej drużyny
Pytanie czy jest jakiś promyk nadziei na playoff moim zdaniem jest. Muszą się tylko wznieść na wyżyny tak jak w meczach choćby u siebie z Lakers czy Cavs.



agresywnychomik - Pt kwi 16, 2010 7:02 pm
Czuje niespodzianke - Charlotte w 6 badz 7



bogans - So kwi 17, 2010 5:20 am
a nie w 4? to sie zaluzmy



Alien_Deg - So kwi 17, 2010 7:14 am
Ta seria może się okazać serią dla Gortata. Bo jakoś nie wierzę, że Howard wytrzyma dostając regularnie po rękach. A szczerze mówiąc te 24 faule do rozdysponowania to liczba niedoliczona trochę bo zawsze jest TTteż pewnie nie raz zostanie z Howardem przed sobą. I dla niego jedynym sposobem na PRÓBĘ powstrzymania D12 będzie faul.



rw30 - So kwi 17, 2010 7:28 am

larry brown to jedna sprawa ale druga to stephen jackson.
sjax jest niesamowity.
przyszedl do spurs, byl xfacorem i zdobyli misia
przyszedl do pacers, ogromny impact i w playoffs z jermaine'm na 1 nodze polegli pozniejszym misrzom pistons, gdzie sjax zrobil duzo dobrego
rok pozniej podobnie ale bez artesta
pozniej sjax dolaczyl do warriors i z nimi wywalil z playoffs mavericks
teraz dolaczyl do bobcas i o sie musi skonczyc podobnie.


sjax w 2003-04 grał w hawks



szoszon - So kwi 17, 2010 9:40 am

a nie w 4? to sie zaluzmy

ja sie moge zalozyc. magic wygrywaja w 4 wygrywasz ty, bobcats urywaja mecz wygrywam ja. co ty na to ? mozesz zaproponowac jakas stawke



bogans - So kwi 17, 2010 9:56 am

a nie w 4? to sie zaluzmy

ja sie moge zalozyc. magic wygrywaja w 4 wygrywasz ty, bobcats urywaja mecz wygrywam ja. co ty na to ? mozesz zaproponowac jakas stawke



lorak - So kwi 17, 2010 8:19 pm
Jendras, dlaczego postawiłeś na bobcats?
nie żebym uważał to za jakoś bardzo szalone, ale ciekawi mnie uzasadnienie.



Pozioma - So kwi 17, 2010 10:35 pm
Rozumiem, że to jakas Wasza wewnętrzna batalia bo jakoś nie znalazłem Jędrasa w tym temacie.

W tej serii wszystko zależy od Jacksa i Wallece'a, jak ograniczą Rysia i Witka to Howard w pojedynkę nie wygra serii, chyba, że zacznie rzucać wolne powyżej 75%.

Mimo to stawiam na 4:2 dla Magic ale przy sprzyjających warunkach nie oddam nerki żony nawet przy 3:4 dla Bobcats (chiciaż bez nerki Celinka będzie żyła).



buła - So kwi 17, 2010 10:46 pm
ja w typerze też dałem na bobcats
1. larry brown vs. stan van gundy
2. chandler, ratliff, mohamed i diop to są 24 faule które można spożytkować na howardzie i zmusić go do rzucania wolnych albo oddawania piłki na obwód bez konieczności podwajania go
3. major defense bobcats od feltona po chandlera, troche pomijając diawa ale jego braki są umiejętnie maskowane przez browna. a w tej serii diaw bedzie krył lewisa, który z nim nie pogra tyłem do kosza, nie popenetruje więc jedynym zadaniem diawa bedzie contestowanie trójek z rogu
4.larry brown
5. s-jax - been there done that. z całym szacunkiem ale w 4 kwarcie wolałbym dać piłke stephenowi niż lewisowi,carterowi i nelsonowi w jednej osobie nawet
6. poprostu magic mnie nie przekonują. bobcats mają lepszy interior D i dają mało zbiórek ofensywnych na czym magic często dużo zyskują
7. magic są przereklamowani, overrated jak zwał tak zwał
8. bobcats są głodni i jestem pewny że będą nurkować za każdą piłką, o każdą piłkę walczyć zanim magic rozgrzeją pochwy na dobre



Bastillon - So kwi 17, 2010 10:53 pm
ja dalem 4-1 dla Magic, bo nie wiem jak Bobki maja zdobywac pkty w tej serii. Diaw, Gerald, Felton nie slyna z jumperkowania, wola raczej zdobyc pkty spod kosza gdzie bedzie czyhal Howard. Magic zawsze moga robic drive-kick z Carterem lub Nelsonem i shooterami, a trojki to zawsze quality shots. Bobcats po prostu maja fatalna ofensywe pod kazdym wzgledem i moga nawet nie przekraczac 80 pktow w niektorych spotkaniach.



buła - So kwi 17, 2010 11:12 pm

ja dalem 4-1 dla Magic, bo nie wiem jak Bobki maja zdobywac pkty w tej serii. Diaw, Gerald, Felton nie slyna z jumperkowania, wola raczej zdobyc pkty spod kosza gdzie bedzie czyhal Howard. Magic zawsze moga robic drive-kick z Carterem lub Nelsonem i shooterami, a trojki to zawsze quality shots. Bobcats po prostu maja fatalna ofensywe pod kazdym wzgledem i moga nawet nie przekraczac 80 pktow w niektorych spotkaniach.

chyba u ciebie pod blokiem :]
bobcats przede wszystkim w ataku grają bardzo zespołowo i dużo piłką co magic wcale nie ręke nie jest.
a poza tym kto powiedział że przy D bobków magic mają przekraczać 80 w każdym spotkaniu? tego rozumiem nie bierzesz pod uwage bo magic mają howarda i chuj. tak samo jak suns mają nasha i chuj. od 5 lat żadnego finału ( z nashem to duże uproszczenie i nie filozuj tu o suns, ale ty też takie uproszczenia stosujesz pisząc że cats nie będą mogli penetrować bo jest howard, albo że suns się cięzko broni bo grają mało 1on1).



lorak - N kwi 18, 2010 4:07 am

Rozumiem, że to jakas Wasza wewnętrzna batalia bo jakoś nie znalazłem Jędrasa w tym temacie.


temat z typowaniami.



Van - N kwi 18, 2010 11:49 am
ja bym w tej serii też Bobcats nie skreślał i w sumie im dłużej się nad tym zastanawiam to tym bardziej się przekonuję do tego, że są oni w stanie sprawić niespodziankę i to może nawet większą niż tylko przejście Magic.

Mają przede wszystkim co rzucić na Howarda, Chandler, Mohammed, Ratliff (Diop chyba kontuzjowany ? ), mają kim gnębic Cartera -Lewis to nie jest ktoś kto wykorzystałby słabości defensywne Diawa, a w razie czego na ławce do defensywy jest Thomas, do tego Brown, który ma tu naprawdę sporo graczy takich jak lubi. Nie wiem jak wygląda sytuacja ze zdrowiem ich poszczególnych graczy bo tu może być problem, ale jeżeli są zdrowi to nie ma jak dla mnie w tych PO lepszego kandydata do miana czarnego konia i w zasadzie nic co osiągną w tych PO mnie nie zszokuje.



rw30 - N kwi 18, 2010 11:52 am

ja w typerze też dałem na bobcats
1. larry brown vs. stan van gundy
2. chandler, ratliff, mohamed i diop to są 24 faule które można spożytkować na howardzie i zmusić go do rzucania wolnych albo oddawania piłki na obwód bez konieczności podwajania go
3. major defense bobcats od feltona po chandlera, troche pomijając diawa ale jego braki są umiejętnie maskowane przez browna. a w tej serii diaw bedzie krył lewisa, który z nim nie pogra tyłem do kosza, nie popenetruje więc jedynym zadaniem diawa bedzie contestowanie trójek z rogu
4.larry brown
5. s-jax - been there done that. z całym szacunkiem ale w 4 kwarcie wolałbym dać piłke stephenowi niż lewisowi,carterowi i nelsonowi w jednej osobie nawet
6. poprostu magic mnie nie przekonują. bobcats mają lepszy interior D i dają mało zbiórek ofensywnych na czym magic często dużo zyskują
7. magic są przereklamowani, overrated jak zwał tak zwał
8. bobcats są głodni i jestem pewny że będą nurkować za każdą piłką, o każdą piłkę walczyć zanim magic rozgrzeją pochwy na dobre


zakład że bobcats nie ugrają więcej niż dwie gry ?

ja bym to widział tak: bobcats wygrywają 3 bądź 4 raz - ty wygrywasz
0,1 lub 2 - ja wygrywam



Wirakocza - N kwi 18, 2010 12:09 pm
A ten Chandler to już gotów i zdruff?
bo w ostatnim meczu wyjebał kanara i go zmiotło z parkietu i nie wyglądało to na "bede gotów na playoffs"



Luki - N kwi 18, 2010 12:13 pm
04/15/10 Tyson Chandler C Elbow, hip Questionable for Game 1 of Eastern Conference quarterfinals



spabloo - N kwi 18, 2010 12:35 pm
Widzę, że Jackson obrósł jakąś legendą kozaka w PO. W Dallas pewnie by to potwierdzili, ale w Utah już niekoniecznie. 54 mecze, skuteczność poniżej 40% - to dorobek w karierze. Teraz w dodatku na przeciwko nieźli obrońcy w osobach Barnesa i Pietrusa.

W zeszłym sezonie PO zaczynaliśmy będąc w kiepskiej formie, z lekko kontuzjowanymi Lewisem i Turkiem, z Pietrusem bez baterii. Dlatego męczyliśmy się z Sixers, którzy w tamtej serii grali momentami fantastycznie. Teraz wyglądamy dużo korzystniej. Brakuje może Lewisa i trochę równiejszej gry Nelsona, ale dzięki ławce udaje się to zatuszować. Liczę, że Howard wróci do skuteczności z wolnych na poziomie ubiegłorocznym. Nasze cele są dużo wyższe niż pojedynek z Charlotte, dlatego trzeba to załatwić w maksymalnie 5 grach i koniecznie wygrać 2 pierwsze mecze. Blowoutów jednak się nie spodziewam.



bogans - N kwi 18, 2010 1:02 pm

bobcats są głodni i jestem pewny że będą nurkować za każdą piłką, o każdą piłkę walczyć zanim magic rozgrzeją pochwy na dobre

Magic przejada sie po Bobkach zanim ty rozgrzejesz swoja
Orlando jest bardzo skoncentrowane, ma jeden cel, swietny sklad, dobra lawke, dominujacego wysokiego, chcacego cos udowodnic Cartera etc. takich rzeczy mozna mnozyc po jednej i drugiej stronie ale mimo wszystko stawianie na Bobkow to jakas bzdura. bardziej sie to bierze z checi ujrzenia sensacji niz rzeczywistej sily obu druzyn.

dla rozladowania atmosfery komentarz Dwighta na temat czy Magic sa glodniejsi niz rok temu

"I'm very hungry. You guys should see the plate I have in there waiting on me to demolish now," he said, laughing. "I have a full plate of ribs, chicken. Then I have another plate of vegetables. We're all hungry. Stan, he's hungry. He's been hungry all season."



buła - N kwi 18, 2010 4:01 pm
erwin

możemy się założyć ale tak

0,1 wygranych meczów bobcats ty wygrywasz
2 wygrane mecze bobcats nikt nie wygrywa
3,4 wygrane mecze bobcats ja wygrywam
o 50 pln zwyczajowo

wchodzisz?

btw: bogans o głodnym i chcącym coś udowodnić carterze słyszę już jakoś od 2000 roku



Chytruz - N kwi 18, 2010 4:13 pm
Buła, ale masz gówniany avatar.



buła - N kwi 18, 2010 4:18 pm
jaki przeciwnik taki avatar :]



bogans - N kwi 18, 2010 4:35 pm

bogans o głodnym i chcącym coś udowodnić carterze słyszę już jakoś od 2000 roku

ok carter byl juz przerabiany. wrzuc Bryanta do tamtejszego Toronto czy NJ i tez by nic nie zdobyl..



Mar - N kwi 18, 2010 4:47 pm


Czyli wg mnie na 2-3 mecz wróci dopiero.

Zagra od poczatku:
Tyson Chandler (hip, elbow) practiced without restrictions on Thursday and is expected to be ready for Game 1 of the Bobcats' series against the Magic.



Luki - N kwi 18, 2010 4:58 pm
No to świetna wiadomość przede wszystkim dla Bobków W sumie chyba ich najlepszy center(choć o dziwo zmiennicy też dużo dają).



rw30 - N kwi 18, 2010 5:33 pm

erwin

możemy się założyć ale tak

0,1 wygranych meczów bobcats ty wygrywasz
2 wygrane mecze bobcats nikt nie wygrywa
3,4 wygrane mecze bobcats ja wygrywam
o 50 pln zwyczajowo

wchodzisz?

btw: bogans o głodnym i chcącym coś udowodnić carterze słyszę już jakoś od 2000 roku


wchodze, ale skoro chcesz sie targowac to ja chce taki warunek ze howard gra we wszystkich meczach

i proponuje 100 ale o 50 tez wejde ;(



buła - N kwi 18, 2010 5:49 pm
może być o 100
ale zakład jest nieważny jeżeli howard opuści mecz tylko z powodu kontuzji. jeżeli opuści z powodu naprzykład zawieszenia to zakład ważny.



rw30 - N kwi 18, 2010 5:55 pm
nie



buła - N kwi 18, 2010 6:35 pm
to nie ma zakładu
ejections to normalny element gry
na kontuzje mogę się zgodzić chociaż dwight to ironman i raczej nie masz powodu się obawiać o uraz ale ejections to element gry i nie rozumiem dlaczego z powodu wykluczenia zakład miałbyć automatycznie nie ważny



Quester - N kwi 18, 2010 6:46 pm
Chyba właśnie o to chodziło, wiadomo, że prędzej Dwight usiądzie z powodu zawiasów niż kontuzji i tego sie raczej obawiał rw moim zdaniem.



Jendras - N kwi 18, 2010 6:58 pm

Jendras, dlaczego postawiłeś na bobcats?
nie żebym uważał to za jakoś bardzo szalone, ale ciekawi mnie uzasadnienie.


To był raczej taki strzał, trochę na przekór, wszyscy mówią o wysokiej formie Orlando, a jakiś upset trzeba było wytypować.

Rzeczywiście jednak uważam, że Bobcats to może być groźny rywal. Mają wszelkie atuty, żeby poważnie ograniczyć atak Magic, sprowadzić tę serię to powolnej, fizycznej koszykówki, wyników po 80 i sfrustrować trochę Dwighta. Być może Brown zdecyduje się wysłać na Howarda jednego obrońcę i tak jak w przeszłości przeciw Lakers skoncentrować obronę na głównym kreującym grę zawodniku. Problemem oczywiście pozostaje atak, choć jak tak się przyjrzeć, to potencjał na poprawę jest. Felton w CY, Wallace po ASG trafia 40% trójek, Jax i Diaw też potrafią przymierzyć i jeśli ci gracze będą w stanie podnieść swoją skuteczność, przede wszystkim trafiać w clutch time, to może być ciekawie.

Poza tym cały czas mam w pamięci ubiegłoroczną serię z Philadelphią, kiedy Orlando było o rzut Turkoglu od 1-3. Sixers to w dość podobna drużyna - atletyczna, defensywna, bez gwiazd, shooterów czy ofensywnych wysokich. Rozumiem, że Magic wtedy nie byli w szczytowej formie, mieli swoje problemy, ale też Bobcats uważam za lepszy zespół od Sixers, przede wszystkim przez obecność Browna.



rw30 - N kwi 18, 2010 7:07 pm
buła:

albo zgadasz się że wygrywam przy 4:2

albo zgadzasz się że howard gra we wszystkich grach

albo nie ma zakładu



buła - N kwi 18, 2010 7:13 pm
nie ma :]



agresywnychomik - N kwi 18, 2010 10:02 pm

a nie w 4? to sie zaluzmy

jaaa ale Ty hojrak jestes.
Mozliwe ze to moje chciejstwo iz widze druzyne Bobcats jako tych ktorzy moga sprawic upset w pierwszej rundzie a moze to ich styl gry, doswiadczony w twardych bojach trener czy paczka zawodnikow ktorzy przez pewien okres w regular byli "najgoretszym" teamem w lidze, wiem ze to niewiele ale moim zdaniem przy odpowiedniej egzekucji w ataku Bobcats beda duzo grozniejszym przeciwnikiem niz wielu sie wydaje. Kluczem dla Cats bedzie S-Jax (ale to jest jasne).

P.s. Pozatym Lady Cats wymiataja.



rambis - N kwi 18, 2010 10:41 pm
Przejebany howard - 8 bloków w 16 min - to na pewno rekord jakiś PO.



Bastillon - Pn kwi 19, 2010 4:07 am
możemy się założyć ale tak

0,1 wygranych meczów bobcats ty wygrywasz
2 wygrane mecze bobcats nikt nie wygrywa
3,4 wygrane mecze bobcats ja wygrywam
o 50 pln zwyczajowo

wchodzisz?



8artosz - Pn kwi 19, 2010 4:45 am
Po pierwszej połowie było przyjemnie. Już wyobrażałem sobie koniec serii po poniedziałkowym meczu. W drugiej jednak zaczęła funkcjonować najlepsza obrona ligi. Zabrakło ciągnącego, jakim wcześniej był Nelson (24 punkty do przerwy).

Carter beznadziejnie - nie dość, że 4-19 z gry, to jeszcze 6 głupich fauli (owszem, przy pomocy sędziów). Dla mnie cichym bohaterem Pietrus. Niby tylko 14 punktów, ale trafiał w bardzo ważnych momentach - trzy trójki w drugiej kwarcie od stanu 35-31 do 44-34 i ten ekwilibrystyczny rzut na 90-82.

9 bloków to zdecydowanie za mało, żeby Howard mógł nazywać się Supermanem. 1-6 z osobistych każe drżeć przed decydującymi momentami głębszych faz playoffs.



luxmin - Pn kwi 19, 2010 1:20 pm
słaby mecz w wykonaniu Magic. Więcej pomysłu na grę w wykonaniu Bobcast. To będzie twarda ciężka przeprawa. Nic jeszcze nie jest wykluczone. To co mi się podoba w Bobcast to oprócz oczywiście twardej obrony mieli bardziej kombinowane akcje. Magic w pierwszej połowie mocno stali w trójkach. Trójki można powiedzieć też w końcówce uratowały mecz. Druga część taka w jakiej formie dzisiaj był Carter.



PH#1 - Pn kwi 19, 2010 1:28 pm
Jakoś miałem przeczucie że w drugiej połowie koty boba wrócą do gry. Carter żenada nawet mi się go nie chce komentować dnia nie miał ale mógł też troche przystopować a nie napierdalać tymi cegłami o kosz. howard mimo że w obronie dobrze to w ataku był jakiś bez wyrazu nie było u niego ciągu na kosz to się musi zmienić, dupe mu uratowała przejebana dyspozycja strzelecka prawie każdego w pierwszej połowie. Nelson zajebista pierwsza połowa w drugiej znacznie spuścił z tonu i bobcats wrócili do gry.

Capitan Planeta kapitenem planetą ale to crash dawał w dupe orlando chyba najbardziej. Ogólnie to zaczynam się wkurwiać że grają z orlando bo zajebiście mi się podoba jak o wszystko jest tam zorganizowane i chętnie bym im pokibicował w tych PO. Wallace ogólnie jest kozakiem w chuj, uwielbiam go. I jeszcze jedno mi się tak nasuneło podczas wczorajszego meczu a mianowicie że z chęcią zobaczyłbym jak Larry zorganizowałby drużynę magic gdyby był ich trenerem. Tak samo cały czas myśle jak orlando wyglądało by gdyby podpisali wallace kosztem lewisa... defensywnie to byłaby miazga cycków.

Fajnie że charlotte się trochę ogarneło po pierwszej połowie bo blowout w pierwszym meczu to coś czego bym nie chciał. Orlando mogło by się rozleniwić:)



Chytruz - Pn kwi 19, 2010 1:36 pm

Wallace ogólnie jest kozakiem w chuj, uwielbiam go.

A ja czekam, aż wyjdzie na boisko w kamizelce kuloodpornej i strażackim hełmie.



Kubbas - Pn kwi 19, 2010 7:44 pm
Bobki zjebały totalnie końcówkę, w sumie może nawet nie tyle zjebali co wszystko poszło jak nie powinno, ofensywna zbiórka Dwighta, VC rzucający 24 buzzera, Nelson na linii, i ta trójka Pietrusa...a mogli to na luzie pyknąć, G Force zdominował deskę, a i jeszcze zapomniałem crucial play to non call na DH przy mega zbiórce G Forcea (to by był 6 faul dla DH), później DH miał ten putback, też crucial. Bobki mogą zagrozić, szkoda, że nie mają czym przyjebać zza łuku, ale chyba będzie 7 meczy.



lorak - Pn kwi 19, 2010 8:42 pm

Bobki zjebały totalnie końcówkę, w sumie może nawet nie tyle zjebali co wszystko poszło jak nie powinno, ofensywna zbiórka Dwighta, VC rzucający 24 buzzera, Nelson na linii, i ta trójka Pietrusa...a mogli to na luzie pyknąć, G Force zdominował deskę, a i jeszcze zapomniałem crucial play to non call na DH przy mega zbiórce G Forcea (to by był 6 faul dla DH), później DH miał ten putback, też crucial.

właśnie (można jeszcze dodać ewidentny goaltending zaliczony jako siódmy blok), Dwight za wiele w drugiej połowie nie wniósł do gry, ale ten brak faulu i później parę zagrań swoje zrobiło. tym bardziej z perspektywy bobcats szkoda tego gwizdka, bo Gortat bardzo słabo wypadł, w ogóle się go nie obawiali, a w porównaniu z Chandlerem to już w ogóle blado wyglądał, więc była spora szansa na zwycięstwo.

tak w ogóle to szkoda mi Cartera. tak tragicznie grał, że już lepiej dla magic, aby Redick startował...



Jendras - Pn kwi 19, 2010 8:47 pm
Swoją drogą, bodaj po piątym faulu Cartera wszedł Reddick i zdobył 5 punktów pod rząd w bardzo ważnym momencie. Trochę się Stanowi upiekło.



Kubbas - Pn kwi 19, 2010 8:49 pm


właśnie (można jeszcze dodać ewidentny goaltending zaliczony jako siódmy blok)

To jeszcze można odpuścić bo to raczej nie crucial play, chyba końcówka 1q


tak w ogóle to szkoda mi Cartera. tak tragicznie grał, że już lepiej dla magic, aby Redick startował...
Dokładnie, na dodatek Reddick w końcówce miał kilka clutch buckets, trójkę + świetną penetracje po picku i floatera. Vince do tego chyba wygląda gorzej defensywnie niż Reddick i w ogóle grał gorzej dla Magic, mniej piłek w pomalowane i mniej ball movementu z Vincem jest, było w tym 1 meczu, zobaczymy jak będzie dalej.

EDIT: po tym jak dodałem posta właśnie o tych 2 akcjach Jendras, Reddicka w końcówce też napisał



Luki - Pn kwi 19, 2010 8:54 pm
Dobra umówmy się- Carter grał przeciw top defensywie. Ale na miłośc boską- on miał grać w POs na 100% był gtg, xfactorem i 1/2 drugą opcją w ataku. Dla Charlotte nie stanowi żadnego zagrożenia. Jak na razie, choć ciężko mi uwierzyć, że w końcu pstryknie palcem i włączy showtime mode. To raz.

Dwa to wysocy B'cats. Dwighta powstrzymali względnie, Gortat jak pisze Lorak w ogóle nie istniał.

Dla mnie ta sama sytuacja co w meczu Lal-Okla. Mecz wygrany na początku spotkania, prawdopodobnie z powodu obesrania się przeciwników(zakładam tez możliwość, że te dwie świetne ekipy po prostu odskoczyły a potem kontrolowały).

No nic, czekam z niecierpliwością na drugie spotkanie. Ale mam przeczucie, że będzie Magikom ciężej niż zakładali.



Allen35 - Pn kwi 19, 2010 9:27 pm
Pokaz wypowiedz ktoregos ze sztabu Magikow ktory mowil ze ze Bobcats bedzie łatwo...
Po slabym starcie ( 3-9) zaczeli naprawde swietnie grac , a przyjscie Kapitana Jacka zapelnilo luke idealnie. Najlepsza defensywa ligi , widac to bylo w 2 polowie , sam sie niezmiernie ciesze z tego Win'u.
Zainteresowanych odsylam do konferencji prasowej trenera Bobcats , mowi On ze caly czas powiecany przerwie przed PO poswiecili na ustawianie zagrywek w obronie na Drwala , nieco zapominajac o innych graczach. Teraz juz tak nie bedzie i z niecierpliwoscia sam oczekuje 2 meczu!

Pozdro



Quester - Pn kwi 19, 2010 10:26 pm
Reddick



Luki - Wt kwi 20, 2010 7:10 am
Chodziło mi że w obecnej formie ma marne szansę grać bardzo dobrze zwłaszcza przeciwko takiej defensywie.



Koelner - Wt kwi 20, 2010 9:38 am
w końcu na spokojnie obejrzałem game1.

co się rzuca w oczy?
Bobcats to jest najlepszy zespół do oglądania w ataku ,mają świetną egzekucję zagrywek ,Larry Brown. kiedy howard był na boisku próbowali grać przez mohammeda! piłki, dziwne. pewnie liczyli na zmęczenie supermana ,który zdominował tablicę. w orlando szalał nelson i pietrus, nieprawdopodobne rzuty trafiali. obrona bobcats nie zawiniła chociaż czasami przy drivach zasypiali wysocy z pomocy lub zdarzały się open shoty u orlando a to wynikało z problemu powrotu do obrony ,magic mają bardzo skuteczną tranzycję . na half courcie jak orlando nie trafia za 3 to jest szarpanie nelsona lub vince'a a howard jest niekarmiony. w bobcats zajebiście zaczął diaw ,świetnie dzieli piłką i dobrze wyglądał obwód z hughesa i augustina złożony. ławka dała na początku bobcats impact. po feltonie widać zerowe doświadczenie.
druga połowa.
run w 3 kwarcie wynika tylko i wyłącznie z agresywniejszej gry na kosz bobcats ,to co powinni grać cały mecz. są drużyną prezentującą się najlepiej fizycznie w całej NBA i powinni to wykorzystywać. oczywiście wykorzystali brak dwighta.
orlando ma taki arsenał w ataku jak nie ridik to pietrus ,to nelson ,to rysiek tylko carter zaspał ten mecz chociaż ważne 2 pkt zdobył. bobcats wymieniają feltona na rozgrywającego półkę wyżej i wygrywają konferencje.



Luki - Wt kwi 20, 2010 2:05 pm
Podaj kto jest wg Ciebie półkę wyżej od:
-przeciętnego(może lekko ponad) rozgywania
-świetnej obrony
-bardzo dobrego rzutu

Bo to są atrybuty Raymonda.



Dirty Thirty - Wt kwi 20, 2010 3:44 pm
Ponad przeciętne rozgrywanie? Świetna obrona? Czy bardzo dobry rzut, aż nie wiem do czego przyczepić się najpierw.

Felton kreuje partnerów chyba tylko w early offence, bo w ataku pozycyjnym prócz kilku izolacji na mecz i open locków nie robi praktycznie nic. Bobcats realizują dobrze zagrywki dzięki świetnej robocie jaką robi tam Larry Brown, a nie dzięki jakimś wyjątkowym playmaking skills Feltona. Jeśli w pierwszym składzie znajduje się dwóch zawodników którzy kreują grę lepiej od pg to nie świadczy to o nim najlepiej.

Jest on również najsłabszym punktem obrony Bobcats. Faktem jest że poczynił w tym elemencie gry wielkie postępy w porównaniu do tego co prezentował zanim w Bobcats pojawił się Brown. Obawiałem się mocno o to jak będzie wyglądała jego obrona na Nelsonie na razie w g1 miał dzień konia, i mam nadzieje że już tego nie powtórzy. Ale szczerze wątpię aby Raymond był w stanie go ograniczyć.

O rzucie nie będę się wypowiadał, każdy wie gdzie znajdują się statystki i może sobie sprawdzić na jakim procencie gra Felton.

Półkę wyżej czyli powiedzmy Billups czy Davis któremu się chce( ktoś jeszcze pamięta taką wersje Barona?).



Luki - Wt kwi 20, 2010 5:11 pm
Po pierwsze:
- jest uznawany za jednego z najlepszych obrońców na pg(świetny zespołowo, trochę gorszy indywidualnie)- Nelson wrzucił mu tyle punktów w 1st half kiedy ten jeszcze spał(zresztą od kiedy defensywa jednego gracza ma znacznie ograniczyć drugiego? Z tymi przepisami?(chyba, że mówimy o lockdown D, ale to potrafią naprawdę nieliczni i wymaga to takiej intensywności, że potem brakuje sił na inne rzeczy) oO

Po drugie:
- nie ma rzeczywiście playmaking skills na poziomie Billupsa czy Barona, ale powiedzmy średnią ligową wyrabia[świetne by się uzupełniał z palymakerem na sg, np. z Wadem]. I proszę z niego nie robić jakiejś łamagi.

Po trzecie:
- 3p% 0.385 (ma range co jest ważne dla spacingu)

I po czwarte o czym zapomniałem napisać:
- najbardziej niedoceniany clutch performer w lidze.

Dziękuje dobranoc.
Wiem, ze wolelibyście Paula albo Derona, ale coż, powiedzmy, że na to nie ma perspektyw zbytnio.



Dirty Thirty - Wt kwi 20, 2010 5:53 pm
0.385 z trójek czy 0.76 z wolnych to nie są odpowiednie procenty żeby stwierdzić że zawodnik ma "bardzo dobry rzut".

[q
- jest uznawany za jednego z najlepszych obrońców na pg(świetny zespołowo, trochę gorszy indywidualnie)- Nelson wrzucił mu tyle punktów w 1st half kiedy ten jeszcze spał(zresztą od kiedy defensywa jednego gracza ma znacznie ograniczyć drugiego?

Rondo, Rose, Chalmers, Billups, Davis, Hill, Williams, Westbrook, Evans to pierwsi z brzegu. Do tego warto by rozważyć Ellisa, Paula czy Millera, Kidd już jest chyba za wolny żeby go brać pod uwagę. Czyli jakby nie patrzeć to nie jest nawet w pierwszej dziesiątce, a brałem po uwagę tylko starterów.

A do czego innego sprawdza się obrona na pg jak nie do bronienia jednego gracza? Raczej rzadko grają z pomocy, czasem na passing lines ale poza tym ich jedynym zadaniem jest obrona własnego przeciwnika. Wiadomo że zależy to też od zachowania wysokich (zwłaszcza na pickach, pomoc po wejściach na kosz) ale jednak obrona pg jest najczęściej wyłącznie zadaniem jednego zawodnika.



hyniu24 - Wt kwi 20, 2010 6:17 pm
Ta a Chalmers to starter, tak samo jak Hill. W każdym wypadku biorę Feltona nad Chalmersa.



Luki - Wt kwi 20, 2010 6:54 pm
Eeeeee? Po co wymienisz tych gości? Mam Ci przytoczyć mecze kiedy im pg przeciwnika wrzucał +20(choć i tak nie wrzucę, ale pamiętam takie spotkania )

A co z pickami, rotowaniem i przepisami które promują atak? Słyszałeś o strefie?

Dla mnie to nie są argumenty bo w regularze widziałem sporo ich spotkań i w kazdym Felton wyglądał mega mocno w obronie.

Btw uważasz Chalmlersa za takiego świetnego defensora? Chyba mało go oglądałeś. Rose, Monta? oO Billups?(który jak się okazało bez dominującego wysokiego w obronie ssie[kierując się Twoimi standardami])

Hill i Tyreke mają sg warunki więc ich nie biorę pod uwagę.

Więc zostaje:
Rondo, Williams, Paul, Westbrook, Miller, Davis(gdy mu się chce).

Więc czołówka czy nie?



elwariato - Wt kwi 20, 2010 7:09 pm
Seryjnie sie zastanawiałem czy nie zaryzykować u buków dać na Bobki, ale pewnie bym się przejechał, tylko jak się patrzy na ten mecz nr1 to można by pomylić kto jest faworytem serii, kurcze dziwne to Orlando z jednej strony niesamowicie mocne, ale z drugiej jest się do czego przyczepić, VC wpadki, Nelson też nie taki pewny, tylko tam jest naprawdę sporo kolesi którzy potarfią wejść kiedy trzeba do gry.



Dirty Thirty - Wt kwi 20, 2010 8:58 pm

Hill i Tyreke mają sg warunki więc ich nie biorę pod uwagę.

Nie no naprawdę się popisałeś , obaj grają na pg więc nie rozumiem co warunki fizyczne mają tu do rzeczy

Monta gra pod Nelsonem- trenerem który nie wymaga obrony od swoich zawodników. Ustaw go po Brownem, a gwarantuje Ci że będzie lepiej wywiązywał się ze swoich zadań w obronie. Ellis jaki i Rose są sporo więksi, szybsi, bardziej atletyczni od Feltona. Odciąż ich w ataku, zmotywuj do gry w obronie a stają się naprawdę dobrymi obrońcami, Raymond natomiast ze względu na warunki fizyczne pewnego poziomu nigdy nie przeskoczy. Nigdzie nie napisałem że jest złym obrońcą, rozumiem że pewnie bardzo go lubisz ale nazywanie go czołowym obrońcą wśród pg to przesada.

O obronie Billupsa była już kiedyś mowa, nie będę znów wchodził w ten temat. Zresztą bardzo dziwnie się z tobą dyskutuje jedyny argument jaki wysunąłeś to fakt że oglądałeś jakieś mecze.



Luki - Wt kwi 20, 2010 9:14 pm
Dobrze to odeprzyj swój argument:
-Felton jest słaby bo Nelson rzucił x pkt--->uważasz Ronda za świetnego defensora--->Rondo to najlepszy guard w głosowaniu na DPOTY-->Nelson wrzucił już kilka razy Rondo masę punktów

Więc to chyba żaden argument, co?
A odnośnie oglądania meczy to wolę swoją opinię przez doświadczenie niż patrzenie na cyferki.



Dirty Thirty - Wt kwi 20, 2010 9:22 pm
Jakby poszedł teraz do kuchni i porozmawiał z chlebakiem na ten temat to zapewne poziom dyskusji byłby wyższy niż ten który Ty tu prezentujesz.

Pokaż mi w którym miejscu napisałem że Felton jest słaby, albo lepiej że jest słaby bo Nelson rzucił mu ileś punktów? Nie dość że kolejnym postem nie wysuwasz żadnych argumentów to jeszcze próbujesz mi wmówić coś czego nie napisałem.



theo001 - Wt kwi 20, 2010 9:41 pm
nie ma co się sugerować liczbą wrzucanych pts przez guarda przeciwnika, bo obrońca może naprawdę znakomicie wywiązywać się ze swoich obowiązków, a i tak jego vis a vis skończy mecz z dużym dorobkiem punktowym. Do zatrzymania dobrego pg potrzeba dobrej obrony drużynowej. Wśród wysokich bardziej da się zatrzymać kogoś w zwykłej obronie indywidualnej.



konsul - Śr kwi 21, 2010 6:02 am

Seryjnie sie zastanawiałem czy nie zaryzykować u buków dać na Bobki, ale pewnie bym się przejechał, tylko jak się patrzy na ten mecz nr1 to można by pomylić kto jest faworytem serii, kurcze dziwne to Orlando z jednej strony niesamowicie mocne, ale z drugiej jest się do czego przyczepić, VC wpadki, Nelson też nie taki pewny, tylko tam jest naprawdę sporo kolesi którzy potarfią wejść kiedy trzeba do gry.

Jak czytam tak sobie teksty typu jak powyżej to mi się śmiać chce. Bobki mają tylko trochę większą szansę na wygraną niż OKL z LAL. Każdy wynik inny niż 4-1 dla Magic będzie niespodzianką. A wygrana Bobków to już by była mega sensacja. (co nie oznacza że niemożliwa). W każdym razie nie po to pisałem że Magic mają najlepszą ławkę i jeden z najlepszych składów w NBA żeby teraz odpadli z Bobkami. Fakt Bobków lubie bo jestem pod wrażeniem postępów i ich gry w tym sezonie ale to jednak za mało. Jeżeli w Magic ktoś zawodzi np. VC to mamy na jego miejsce JJ i nawet Pietrusa więc nie ma się o co matwić (i tak prawie na każdej pozycji). Bobki mają najlepszą obronę w lidze a Magic mają najgorszą? Do tego trenera też nie mamy jakiegoś idioty żeby dać się ograć. Straciliśmy przewagę głównie przez rzuty VC który nie miał dnia (mam nadzieje że to nie kolejny początek stycznia).

Z całym szacunkiem i sympatią dla Bobków stawiam 4-0 ewentualnie 4-1 dla Magic oczywiście.



spabloo - Śr kwi 21, 2010 7:14 am
Wg Hollingera nasza obrona i obrona Charlotte są na I miejscu

http://espn.go.com/nba/hollinger/teamst ... rder/false

Ja chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz - FG% przeciwnika. Magic są najlepsi w tym względzie w lidze. Orlando ma najmniej straconych punktów z pomalowanego. Za to jeśli chodzi o obronę rzutów trzypunktowych są w tym względzie dopiero na 23 miejscu. Pokazuje to mocne i słabe strony Magic. Akurat Charlotte jest drużyną, która jest mocno nastawiona na atakowanie pomalowanego, a rzuty z dystansu nie są jej mocną stroną. Podobnie jest z Atlantą (z tym, że ci lepiej rzucają z dystansu). Szansą Bobcats są kłopoty Dwighta z faulami, albo korzystanie w większym stopniu z rzutów z dystansu. Sama obrona i hustlowanie to prawdopodobnie będzie za mało.



Luki - Śr kwi 21, 2010 1:27 pm
Jest on również najsłabszym punktem obrony Bobcats(1). Faktem jest że poczynił w tym elemencie gry wielkie postępy w porównaniu do tego co prezentował zanim w Bobcats pojawił się Brown. Obawiałem się mocno o to jak będzie wyglądała jego obrona na Nelsonie na razie w g1 miał dzień konia, i mam nadzieje że już tego nie powtórzy. Ale szczerze wątpię aby Raymond był w stanie go ograniczyć(2).



Dirty Thirty - Śr kwi 21, 2010 2:28 pm
Nie mam pojęcia, jak według Ciebie to co zacytowałeś może być równoznaczne z tym co próbowałeś mi wmówić. Bycie najsłabszym punktem najlepszej obrony w lidze nie jest równoznaczne z tym że zawodnik jest cienki w obronie. Diaw to był cienki w obronie jak musiał u noD'Antoniego grać na centrze. Teraz jest całkiem przyzwoitym obrońcą i akurat w tej konkretnej serii będzie bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla Lewisa.

Rondo wymieniłem jako pierwszego, zwyczajnie dla tego że zespół w którym gra zazwyczaj prędko wyskakuje w alfabetycznych spisach klubów. A szukając pg patrzyłem na nazwy zespołów. Ale spoko wmów mi kolejną rzecz której nie napisałem jak widać jesteś w tym całkiem dobry.

Theo- zatrzymać to można Mbenge czy Smusha Parkera klasowych pg\ combo guardów można co najwyżej ograniczyć. Zdaje sobie sprawę że przy ograniczeniu rozgrywającego ważna jest również obrona zespołowa, jednakże nie należy minimalizować wpływu pg na obronę swojego przeciwnika.



Koelner - Śr kwi 21, 2010 2:56 pm
Dobra. Postawiłem na Bobcats w totmixie ,więc muszą dzisiaj urwać.



theo001 - Śr kwi 21, 2010 3:35 pm


Theo- zatrzymać to można Mbenge czy Smusha Parkera klasowych pg\ combo guardów można co najwyżej ograniczyć. Zdaje sobie sprawę że przy ograniczeniu rozgrywającego ważna jest również obrona zespołowa, jednakże nie należy minimalizować wpływu pg na obronę swojego przeciwnika.

mniej więcej to miałem na myśli pisząc: nie ma co się sugerować liczbą wrzucanych pts przez guarda przeciwnika, bo obrońca może naprawdę znakomicie wywiązywać się ze swoich obowiązków, a i tak jego vis a vis skończy mecz z dużym dorobkiem punktowym.



buła - Śr kwi 21, 2010 3:42 pm
omg smush parker zapomniałem o człowieku, a swojego czasu tyle radości dostarczał widzom :]



theo001 - Śr kwi 21, 2010 3:47 pm

omg smush parker zapomniałem o człowieku, a swojego czasu tyle radości dostarczał widzom :]
w ojczyźnie achillesa, ta?



Maciek9020 - Śr kwi 21, 2010 4:24 pm

Hill i Tyreke mają sg warunki więc ich nie biorę pod uwagę.
Więc zostaje:
Rondo, Williams, Paul, Westbrook, Miller, Davis(gdy mu się chce).

Więc czołówka czy nie?

o jakich ty warunkach mówisz??Hill warunki ma na SG??gosc jest nizszy od Westbrooka, Davisa, Williamsa i ma tyle co Miller ktorych wymieniles...



rahu - Śr kwi 21, 2010 6:22 pm

buła napisał(a):omg smush parker zapomniałem o człowieku, a swojego czasu tyle radości dostarczał widzom :]

w ojczyźnie achillesa, ta?


Nie tutaj w Polsce, zwłaszcza tym którzy nie byli fanami LA ,jednak ta radość przeszła w złość kiedy zawitał w Heat



Kubbas - Śr kwi 21, 2010 7:48 pm
No to trzymamy dzisiaj kciuki za Bobków w ataku w całym meczu i egzekucje w końcówce a będzie dobrze. Tego brakowało ostatnio.



Allen35 - Śr kwi 21, 2010 10:19 pm
Pozwole sobie , nie zgodzic sie^^

Go Magic!



Quester - Śr kwi 21, 2010 11:31 pm
Heh, napaliliście sie na te Bobki, jakby faktycznie miały realną szanse w tej serii.



konsul - Cz kwi 22, 2010 5:54 am

No to trzymamy dzisiaj kciuki za Bobków w ataku w całym meczu i egzekucje w końcówce a będzie dobrze. Tego brakowało ostatnio.

Hehe. Trzymałem za nich kciuki w końcówce ale to nic nie dało bo przegrywali 20 pkt

Bobki musieliby mieć jeszcze z 2 s-jacków żeby być zagrożeniem dla Magic. Na razie to obrona jest problemem ale dla Bobków bo to oni mają problem z zdobywaniem pkt.

Jak bobkom uda się ukraść jeden mecz to powinni być z siebie dumni.


Heh, napaliliście sie na te Bobki, jakby faktycznie miały realną szanse w tej serii.

Mają realną szansę 1 na 1000



badboys2 - Cz kwi 22, 2010 6:24 am
poczekajcie do spotkan w charlotte.
looknijcie na bilans bobkow na wyjazdach. to jest ekipa wlasnego podworka i to bylo wiadomo juz w trakcie sezonu.
zobaczymy czy w ogole a jezeli tak to ile, wywioza magic z polnocnej karoliny...
co nie zmienia faktu, ze poki co no contest.



spabloo - Cz kwi 22, 2010 6:41 am

poczekajcie do spotkan w charlotte.
looknijcie na bilans bobkow na wyjazdach. to jest ekipa wlasnego podworka i to bylo wiadomo juz w trakcie sezonu.
zobaczymy czy w ogole a jezeli tak to ile, wywioza magic z polnocnej karoliny...
co nie zmienia faktu, ze poki co no contest.

Trzeba było to wcześniej powiedzieć tym co postawili na Charlotte pieniądze . Bobcats przegrali 10 razy u siebie w tym sezonie (8 bilans w NBA), ale z Magic tam nie wygrali. A w erze Van Gundy'ego z 6 meczów w Charlotte udało im się odnieść tylko 1 zwycięstwo. Takie statystyki są jednak śmieszne jeśli weźmiemy pod uwagę bilans Celtics w G7 u siebie i ile porażek mieli Cavs we własnej hali rok temu . Najważniejsze, że do Charlotte jedziemy wygrać serię, a nie ją ratować. Jak dla mnie to nie brakuje nam 2 zwycięstw do czegokolwiek. Brakuje 14.



Krzemo - Cz kwi 22, 2010 9:09 am
A ja chciałbym w tym miejscu nawiązać jeszcze do dyskusji jaka rok temu toczyła się na łamach s.p. e-basketu.
Kiedy to Bastek upierał się przy zajebistości Howarda, jako najlepszego wysokiego, lepszego koszykarsko od Gasola itd. ... a wszystko po tym jak Dłajt został zjedzony przez LA w finałach.

Pan superzajebisty jest teraz zjadany już w pierwszej rundzie przez bobketów, wychodzi to o czym wspominałem rok temu, jeśli tylko ktoś jest w stanie mu ustać w obronie, to Howard staje się bezradny niczym małe dziecko ... swoje w defensywie daje, ale w ataku jest nieprzydatny, czy wręcz szkodliwy, to nie jest materiał na lidera, no.1 w drużynie myślącej o pierścieniu, jeśli Nelson z Carterem czy Lewisem nie będą ciągnąc Magic to nie zrobi tego Howard.

Po dwóch meczach robi średnio 10 pkt , 8 zb, 50% FG, 33% FT, 1.5 as, 1,5 stl, 4TO, 5.5blk, 5F i tylko 28 min

Żenująco słabo patrząc na cyferki Duncana (26pkt, 12.5zb) czy wspomnianego już wcześniej Gasola (22 pkt, 12.5zb), zresztą Timmy jest idealnym przykładem że RS to RS i można cykać piękne numerki na goldenstejtach, ale PO to inne granie i wrzuca się wyższy bieg, a Dłajt wygląda tak jakby z trójki próbował wrzucać wsteczny



badboys2 - Cz kwi 22, 2010 9:28 am

Trzeba było to wcześniej powiedzieć tym co postawili na Charlotte pieniądze . Bobcats przegrali 10 razy u siebie w tym sezonie (8 bilans w NBA), ale z Magic tam nie wygrali.
zawsze mi sie smiac chcialo, jak fani druzyny x czy y popadali zawsze w hurraoptymizm po 2 pierwszych wygranych meczach przez swoja ekipe u siebie. to sa playoffs, tutaj zabawa zaczyna sie dopiero gdy ktos wygrywa na wyjezdzie. ile to juz bylo takich serii, nawet w ostatnich latach, gdzie g1 i g2 wygrywali gospodarze, no contest, po czym nagle na wyjezdzie przegrywali 2 mecze i wracali na g5 przy 2-2. wspomne choby boston-atlanta sprzed 2 lat, a o wczesniejszych pomiedzy spurs-hornets, spurs-lakers nie zapominajac.

magic to ekipa z innej polki dla bobcats. zabijaja ichj lawke i malych. pod koszem to juz inna sprawa ale samym zneutralizowaniem dwighta z magic sie nie wygra. ja jednak poczekalbym ze skresleniem kogokolwiek do ostatniego gwizdka meczu, ktory da druzynie przeciwnej 4 zwyciestwo. za duzo razy sam sie juz cieszylem z wygrania serii przez dany zespol, by kilka dni pozniej ta sama ekipa musiala walczyc o zycie.

teraz bobcats musza wygrac, dadza z siebie 120%. magic moga ale nie musza. to duzo zmienia. owszem, moze to byc na korzysc magikow, jezeli beda na lajcie swoje trafiali a bobcats pekna psychicznie bo nie beda mieli ewidentnie dnia w g3 ale z reguly gospodarze pokazuja zupelnie inne oblicze.

co do howarda, to bylo wiadomo tez przed seria, ze bobcats to jedyna druzyna z dolnej czesci drabinki, ktora jest w stanie zneutraslizowac DH. wiec jego cyferki mnie nie dziwia, pozniej powinno byc juz troche lepiej bo hawks sa w tym elemencie jednak slabsi. co nie zmienia faktu, ze magikow czeka ciezka seria...



ai3 - Cz kwi 22, 2010 11:48 am
Dwight ma trenera idiote , musialoby wszystko pojsc po mysli Magic a wszystko nie pomysli Lakers, Mavs, Nuggets, Cavs by Magic wygrali mistrzostwo
swego czasu jak wymyslil jedna z lepszych piatek jakie pamietam
Lee-Pietrus-Turkoglu(PG)-Lewis-Dwight ktora miazdzyla defensywnie jak i ofensywnie ze wzgledu na zajebista atletycznosc, swietne 3pt shooting i brak dziur tak sekunde pozniej zapomnial co mu to dawalo i zaczal panikowac drzec sie i przywrocil z zmarlych Nelsona a juz samo to ze atak nie przechodzi przez Dwighta tylko jest skupiony na naparzaniu zza 3 i traktowaniu Dwighta jako przynete - uposledza samego Dwighta jak i mozliwosci ofensywne Magic

oddali Turkoglu i stali sie teamem jednym z wielu tylko ze nie przeprowadzaj ofensywy jak team jeden z wielu tylko jak druzyna ktora ma wszedzie mismatch
przegraj teraz z Cavs z Shaqiem czy bez Shaqa, NBA to players league liczy sie motywacja i podjescie najpierw X'n'O's sa daleko za tym- malo ciekawych trenerow na rynku(Avery)- ale Otis zwyczajnie nie bedzie mial jaj by to zmienic



Allen35 - Cz kwi 22, 2010 12:40 pm
Ale ai3 bzdury wypisujesz...
A) Stanowi wlasnie przedluzyli umowe o kolejne bodajze 3 lata
B) to nie Otis decyduje o zatrudnieniu Stana, BTW jemu tez przedluzyli umowe

Wiesz pisales niedawno ze Drwal to defensywny idiota , nie wiem moze nie znasz definicji tego slowa??
Albo Ciebie czesto tak nazywano a Ty brales to za komplement , naprawde nie wiem...



Links - Cz kwi 22, 2010 1:47 pm
Najlepsze jest to że po każdym kolejnym zwycięstwie Magic, rano czytam jacy to oni nie są chujowi i nie mają szans na mistrza. Ale mniejsza o to. Tak samo było rok temu, a jednak Ułomny w ataku Drwal, Pizdoglu, Rysiek Cipa i koledzy doszli do finału.

Orlando rzeczywiście nie gra jeszcze tak jak powinno ale co Lakers grają? Póki co trzeba wymęczyć tą pierwszą runde. Oczywiscie dwie wygrane u siebie jeszcze niewiele mówią, ale ja nie widzę szans na wygranie przez Bobków wiecej niz jednego meczu. Fakt ograniczają Howarda ładnie go klepia pod koszem te Ratlify, Mohamedy czy inne Czalmandery ale co z tego. W ataku jest im ciezko cokolwiek zagrac, Jackson musiałby rzucać po 40p zeby udało sie coś zdziałac. Magic wygrywają obroną a Charlotte nie istnieje w ataku. Poza Jaxem nie ma kto tam zdobywać punktów.

Mysle że to że Magic wygrywają 10-15 punktami przy nie najlepszej ofensywnej grze Howarda pokazuje siłe tego zespołu. To nie jest zespoł uzalezniony od punktów Howarda. Jak sobie nie radzi to pilka na obwód i BANG! Trzeba jeszcze zneutralizować Nelsona, Lewisa, Cartera i Pietrusa zeby mysleć o nawiązaniu walki z tymi chujowymi Magic.

Ps. Carter zaczał wreszcie mniej rzucac a wiecej wbijac sie pod kosz. Good



konsul - Cz kwi 22, 2010 2:31 pm
Dobrze prawisz Links

Co do pizdy Ryśka co na niego patrze i na jego grę to myśle pizda Rysiek. Zawsze a potem mi sie przypomina co robił w tamtych PO i wcześniej. Co jak co wygląda jak pizda, zachowuje się jak pizda, sprawia wrażenie pizdy ale na pewno nią nie jest. Gdyby grał w innym teamie na pewno nie raz bym go tak nazwał. Jeżeli trzeba trafić trójkę to trafia (o dziwo:)

G3 może bobki urwą bo na pewno wyjdą mega zmobilizowani ale musieliby mieć jeszcze 2 Jacków żeby być zagrożeniem dla Magic.



Bastillon - Cz kwi 22, 2010 3:48 pm
A ja chciałbym w tym miejscu nawiązać jeszcze do dyskusji jaka rok temu toczyła się na łamach s.p. e-basketu.
Kiedy to Bastek upierał się przy zajebistości Howarda, jako najlepszego wysokiego, lepszego koszykarsko od Gasola itd. ... a wszystko po tym jak Dłajt został zjedzony przez LA w finałach.



PH#1 - Cz kwi 22, 2010 3:59 pm
Nash jest koszykarsko najlepszy w lidze i gdyby mial atletyzm (nawet wsadzac nie potrafi) i 6 cali wiecej to robilby niestworzone dotad rzeczy.



Bastillon - Cz kwi 22, 2010 4:05 pm
jak Nash ci nie pasuje do wstaw tam sobie Nowitzki z atletyzmem Dwighta albo Bird z atletyzmem LeBrona etc. chyba jestescie ostro przeczuleni na tego Nasha, bo on mial tylko zilustrowac przyklad. nawet nie mialem zamiaru go wychwalac, byl pierwszym z brzegu egzemplarzem gracza "koszykarsko zajebisty, atletyzm sucks". nastepnym razem jak masz zamiar mnie bashowac za moj homeryzm to chociaz przeczytaj posta dokladnie.



Links - Cz kwi 22, 2010 4:23 pm
Ostatnio była podobna rozmowa. Nowitzki z atletyzmem Howarda nie miałby takiego rzutu jaki ma. A więc dalej sucks



Krzemo - Cz kwi 22, 2010 4:29 pm

a jak juz jestesmy przy playoffach i Gasolu to zobaczmy jak sobie radzil jako lider Memphis:
Kod: Zaznacz cały        PPG   RPG   APG   BPG   FG%   TS%
Pussol 20.0   6.4   2.7   1.5  49.0  53.7
.


i tak lepiej od drwalta
drwalt na razie gra c-h-*-j-o-w-o jako lider, najsłabiej ze wszystkich liderów w PO i żadne farmazony w twoim wykonaniu tego nie zmienia, kto ma oczy ten widzi.



Chytruz - Cz kwi 22, 2010 4:47 pm
Larry Cegła Hughes jak w drugiej kwarcie trzy razy dotknął piłki, przywalił dwie cegły za 3 i stratę. Przypomniało mi się wtedy, że w sumie w Washingtonie istniało kiedyś coś takiego jak "Big Three" i Larry był prominentnym członkiem tej grupy. Z perspektywy czasu pewne rzeczy stają się niepojęte, choćby moda na kolorowe dresy w latach 90-tych i Larry Hughes w jakimś Big Three w ubiegłej dekadzie.

Sędziowanie w G2 dramatyczne. Faule Howarda prosto z galaktyki Andromedy, ale nie rozchodzi się tylko o faule Howarda, zresztą przypomina się anonimowy artykuł jakiegoś zawodnika umieszczony kiedyś na ESPN, w którym ów zawodnik wspominał, że Larry Brown jak nikt inny potrafi kontrolować gwizdki w trakcie meczu.

Szkoda, że Gortat nie skończył zajebistego podania J-Duba.

G-Wallace posadził parę zajebistych gleb.

Ogólnie podoba mi się to co się dzieje w tej serii, nawet jeśli trochę blowoutowo było, mam nadzieję, że Bobcats wyrwą nr 3 u siebie, wtedy w G4 również powinno być bardzo ciekawie, bo jeśli Magic wygrają G3 to już ciekawie w tej serii nie będzie ani przez chwilę.



8artosz - Cz kwi 22, 2010 5:50 pm
Imponujący komunizm - nikt nie rzucił 20 punktów, ale wszyscy starterzy co najmniej 10; ilości rzutów: Lewis 12, Nelson 11, Carter i Howard 10.

Howard trochę bardziej supermanowy - może masy punktów nie zdobył, ale zebrał 7 piłek w ataku i mnóstwo fauli, dzięki czemu Magic mieli sporo osobistych.

Bobcats to fajna ekipa, ale... nie dla psa kiełbasa. Również sądzę, że jedno zwycięstwo to ich szczyt na dziś.



Bastillon - Cz kwi 22, 2010 8:02 pm

a jak juz jestesmy przy playoffach i Gasolu to zobaczmy jak sobie radzil jako lider Memphis:
Kod: Zaznacz cały        PPG   RPG   APG   BPG   FG%   TS%
Pussol 20.0   6.4   2.7   1.5  49.0  53.7
.


i tak lepiej od drwalta
drwalt na razie gra c-h-*-j-o-w-o jako lider, najsłabiej ze wszystkich liderów w PO i żadne farmazony w twoim wykonaniu tego nie zmienia, kto ma oczy ten widzi.



Allen35 - Cz kwi 22, 2010 8:29 pm
Kurde Bast nie "broń" DH12 bo wiesz ludzie z samej antypatii do Twoich pogladow beda pisac na odwrot...


i tak lepiej od drwalta
drwalt na razie gra c-h-*-j-o-w-o jako lider, najsłabiej ze wszystkich liderów w PO i żadne farmazony w twoim wykonaniu tego nie zmienia, kto ma oczy ten widzi.


Sluchaj ogladales ktorys z 2 meczow bo mam wrazenie ze nie , napiszesz kilka statsow a pozniej sie za przeproszeniem madrzysz . Loknij sobie konferencje prasowa Trenera Bobcats, On uwaza zupelnie co innego , ale co tam pewnie wiesz lepiej.
Dalej trzymajac sie logiki DH12 grajacego slabo to Magic uwazam za jeszcze lepsza ekipe gdzie bez swojego lidera potrafia wygrac z Rysiami...

Wlasnie tu w tym sezonie upatruje ( i nie tylko ja ) sily Magic , kazdy z s5 moze naprawde zmienic oblicze w ataku..
jezeli chodzi o lawke to uwazam ze Magic maja najlepsza w tej lidze w tym momencie...
Pozdro



theo001 - Cz kwi 22, 2010 8:43 pm
jak może ktoś kto kończy głównie piłki pod samiutkim koszem, a sam sobie huj wypracuje być nazywany liderem?
Pewnie dojdą Magic do ECF, chociaż liczę na jastrzębie, ale dalej max 2-4 z Cavs.
Na Zachodzie by nie przeszli 1 rundy. Tak samo jak Boston.



karl malone - Cz kwi 22, 2010 8:46 pm
Dobrze zrozumialem, Magic nie przeszliby 1. rundy na Zachodzie?



Allen35 - Cz kwi 22, 2010 8:48 pm

jak może ktoś kto kończy głównie piłki pod samiutkim koszem, a sam sobie huj wypracuje być nazywany liderem?
Pewnie dojdą Magic do ECF, chociaż liczę na jastrzębie, ale dalej max 2-4 z Cavs.
Na Zachodzie by nie przeszli 1 rundy. Tak samo jak Boston.


Taka juz natura Centrow ze graja pod koszem , zreszta pokaz czlowieka w tej lidze/na swiecie ktory ustoi 1v1 z Drwalem oprocz Perka?

Zachod faktycznie mocniejszy w tym roku ale z ta 1st round gruba przesada

Pozdro



Krzemo - Cz kwi 22, 2010 9:05 pm

huh ? Magic prowadza 2-0, a wygrywaja oparta na nim defensywa co oznacza ze jego kontrybucje bezposrednio przekladaja sie na wyniki (a nie jak np. Iverson ktory wygrywal w defensywnym zespole, chociaz mial na to maly wplyw).

sprawdź sobie w słowniku znaczenie tego słowa

PS. chujowy-jako-lider Drwalt rokrocznie gra lepiej w PO i na najwazniejsza serie w zyciu (ECF z Cavs, bo Lakers byli zdecydowanie zbyt mocni) przypadly jego najlepsze mecze. to tyle jesli chodzi o chujowosc Drwalta.



Allen35 - Cz kwi 22, 2010 9:21 pm

Widziałem dłajta schowanego za partnerami, łapiącego 5 fauli w 20 minut, seryjnie pudłującego wolne, nieprzydatnego w ataku, ograniczonego przez własne niemożności ...
kurtuazyjne wypowiedzi trenerów sobie darujmy.


Ja widzialem Drwala rozdajacego 6 blokow w kwarte , ograniczajacego rywali w g2 do 3 pkt w 7 minut , oddajacego na obwod na podwojeniach bez niepotrzebnego pchania sie w pomalowane, ale coz punk widzenia zalezy od punku siedzienia

Dalej jezeli brniesz w to ze jak narazie Drwal jest skutecznie ograniczany przez rywali to czy nie uwazasz ze CALY ZESPOL zagral na bardzo wysokim poziomie , aby ograc nielatwy dla nikogo zespol Rysi??

Pozdro



theo001 - Cz kwi 22, 2010 9:28 pm

jak może ktoś kto kończy głównie piłki pod samiutkim koszem, a sam sobie huj wypracuje być nazywany liderem?
Pewnie dojdą Magic do ECF, chociaż liczę na jastrzębie, ale dalej max 2-4 z Cavs.
Na Zachodzie by nie przeszli 1 rundy. Tak samo jak Boston.


Taka juz natura Centrow ze graja pod koszem , zreszta pokaz czlowieka w tej lidze/na swiecie ktory ustoi 1v1 z Drwalem oprocz Perka?

Zachod faktycznie mocniejszy w tym roku ale z ta 1st round gruba przesada

Pozdro



Allen35 - Cz kwi 22, 2010 9:51 pm

no nie żartuj, ale centrzy, który zasługiwali na miano liderów swoich drużyn mogli dostać piłkę 3-4 m od kosza i niezależnie od partnerów z drużyny wykreować sobie akcję i punktować, a Howard jak dostanie piłkę nie nad samą obręczą albo dalej niż 1,5 m od kosza to krucho. Howard zależy za dużo od partnerów.

Krucho robi sie dlatego ze jezeli Drwal dostanie pilke dalej nic poltora metro to jest duzo szansa zlapac go na podwojenie.
Ponawiam pytanie pokaz mi zawodnika w lidze/na swiecie ktory ustoi z DH12 1v1( oprocz wymienionego Perka)?
Dalej IMO trzeba patrzec na obie strony parkietu , prawda? Moglbys sie odniesc do Impactu Drawala na rzuty rywali?
Sama Jego obecnosc powoduje nieco inne granie u rywali ktorzy bazuja na wpadaniu w pomalowane albo inaczej nie maja wybutnych strzelcow za 3

Dalej uwazam ze liderowanie nie polega tylko na zdobyczach punktowych lecz na calej masie innych rzeczy co powiesz o zbiorkach , skutecznosci czy blokach? te elementy sie nie wliczaja w Twoja ocene zawodnika?
Nastepnie liczy sie tagze charakter zawodnika w najwazniejszych meczach vide finaly konferencji zeszloroczne.

Zaraz przeciez przytoczysz finaly ligi lecz , uwazam ze glownie zadecydowalo brak dowiadczenia graczy Magic i moze nieco szczescia plus kontuzja pierwszego rozgrywajacego....

Pozdro



Links - Cz kwi 22, 2010 10:42 pm
A więc Dwight Howard nie jest liderem Magic? Czy jest chujowym liderem Orlando Magic- zeszłorocznego finalisty i drugiej druzyny ligi 2010. Bo ja juz sam nie wiem

Dwight jest bestią w obronie, i tego chyba nie mozna mu odebrać. Jest najlepszy na chwile obecna, co udowadnia fakt ze dostał po raz drugi DPOTY. W ataku rzeczywiscie kuleje i mozna go ogrniczyc. Nie jest to Olajżułan ani prime Szak ani Duncan. To jest Howard- jemu sie podaje piłke pod kosz i od niego zalezy czy sie przepchnie i zajebie monster dunka czy zostanie sfaulowany i spieprzy osobiste bądz trafi jednego. Wszyscy powinni sie juz do tego przyzwyczaić.

Siła Magic tkwi w całym zespole. Howard jest jedynie graczem od którego mozna zacząc budować defensynie nienaganny zespół. Wykładam na to kto tam bedzie liderem, czy Howard, czy Carter, czy Ryan Anderson. Gra cały zespół a Howard jesli rzeczywiscie jest taki chujowy pod koszem to przynajmniej sieje troche starchu, przez co łatwiej jest siekać trojki obwodowym Wogole wolałbym zeby DH12 przy podwojeniach odegrywał wiecej pilek na obwód. Ale wtedy byłby jeszcze chujowszy bo miałby statsy 2pkt/15zb/7as/5bl i 2%ft.

A z tym zachodem niezle. Magic by nie przeszli pierwszej rundy Na zachodzie przynajmniej nie ma Cavs i mysle ze spokojnie Orlando weszło by do WCF albo i do finału po pokonaniu LAL.



PH#1 - Cz kwi 22, 2010 10:45 pm

łapiącego 5 fauli w 20 minut

Trochę się czepiając kilka fauli w tej serii miał jak to się potocznie mówi "z dupy".


jak może ktoś kto kończy głównie piłki pod samiutkim koszem, a sam sobie huj wypracuje być nazywany liderem?

Nie wiem czy to się tyczy tej serii or what? Bo jak ogólnie to bardzo to nie ma to zbyt wiele wspólnego z prawdą...
I podpisuje się że liderowanie to nie tylko punkty.

Czekam na mecz bez większych problemów z faulami bo uważam że może jeszcze dominować w ataku w tej serii. I od razu wyprzedzając nie, nie uważam że to wszystko wina foul trouble. W pierwszym meczu nie istniał, natomiast drugi wyglądał już całkiem nieźle.



Bastillon - Pt kwi 23, 2010 4:26 am

sprawdź sobie w słowniku znaczenie tego słowa

uzywam angielskiej wersji. w polskim nie ma specjalnie odpowiednika, wiec spolszczylem to slowo



theo001 - Pt kwi 23, 2010 4:43 am

łapiącego 5 fauli w 20 minut

Trochę się czepiając kilka fauli w tej serii miał jak to się potocznie mówi "z dupy".


jak może ktoś kto kończy głównie piłki pod samiutkim koszem, a sam sobie huj wypracuje być nazywany liderem?

Nie wiem czy to się tyczy tej serii or what? Bo jak ogólnie to bardzo to nie ma to zbyt wiele wspólnego z prawdą...
I podpisuje się że liderowanie to nie tylko punkty.




Bastillon - Pt kwi 23, 2010 4:47 am
nie przeszkodzilo to Russellowi w wygraniu 11 tytulow (ani Waltonowi, ani Benkowi w ich pojedynczych), wiec nie rozumiem dlaczego mialoby to stanowic jakas bariere dla Dwighta. skoro wiekszosc niskich jest liderami, mimo ze niewiele wnosza do defensywy to dlaczego Dwight nie mialby za takiego byc uznawany w meczach gdzie malo robi w ataku ?



Krzemo - Pt kwi 23, 2010 8:30 am
Tylko to co charakteryzuje grę dłajta nie pozwala by powiedzieć o nim tak:


Dwight w ogole moze byc uznawany za najlepszego gracza calej ligi.

By go nazwać najlepszym graczem ligi sporo mu brakuje, w PO jego ułomności wychodzą jak na dłoni, pokażcie mi kto zatrzymał LBJ (Duncana, Dirka, Derona, Kobiego, Duranta itd.) na 10 pkt, tak że musieli się ograniczać do zbiórek i podań, po każdym takim meczu w ich wykonaniu podniosłoby się larum, że dali dupy i się nie spisali.

ps. o Benku nikt nigdy nie mówił że jest liderem Pistons, nikt z niego nie robił najlepszego zawodnika ligi i top wysokiego ever.



konsul - Pt kwi 23, 2010 10:03 am
Nie chcę bronić tutaj drwala czy go jakoś dowartościować chcę tylko w miarę obiektywnie spojrzeć na jego potencjał ofensywny.

Proszę spojrzeć na moje posty kiedy pisałem że jest ofensywnie upośledzony. Zaczynam się jednak powoli z tego wycofywać. A to z jednego powodu.

Jak zaczynacie oceniać drwala w ofensywie zobaczcie sobie jak on jest kryty.
Po pierwsze:
- bardzo często jest faulowany a sędziowie nie gwiżdzą. Jest trzymany co chwile za rękę a jak drwal wyrywa się z uchwytu to jeszcze dostaje przewinienie. paranoja (czasami są gwizdane faule na jego korzyść). Ciekawe jakby tak inni tutaj wymieniani KB, Durantula itp byli kryci tak jak on. Co chwile byłby faul.
- po drugie bardzo często jest podwajany więc wg was jak oddaje 5-8 rzutów bo w pozostałych sytuacjach jest podwajany to mało? Po co ma pchać się na siłę jak na obwodzie czekają VC, JJ, Rysio, Nelson, Pietrus, Anderson lub wbiegają inni np Barnes? Co innego jak kryją go 1 vs 1 i nie daje rady ale wygląda to coraz lepiej, coraz lepiej sobie radzi.
- poza tym niektórzy kryją lepiej niektórzy gorzej - to normalne. Kobiemu też grało się cieżko przeciwko niektórym zawodnikom, tak jak i MJ i wielu wielu innym. Ilu jest zawodników w NBA którzy dobrze z nim sobie radzą 1vs1?



Allen35 - Pt kwi 23, 2010 1:30 pm

no tak, ale żeby center np. wziął na swoje barki ciężar gry to musi punktować, bo co innego? Powiemy, że lideruje Magic, bo najwięcej zbiórek zaliczył? Rozgrywający może liderować rzucając, ale także kreując pozycje partnerom, Howard sam nie zrobi NIC. Lider, który jest nim tylko gdy mu pozwolą/umożliwią to koledzy..
I zresztą macie swojego lidera w meczach z silniejszymi rywalami - 5 pts, 1/6 fg (przykładowo)
dziękuję, nie mam pytań


Moze zapytam po raz trzeci , kto wg Ciebie ustoi Drwala 1v1 oprocz Perka, odpowiesz??
Dla mnie Dwight moze nawet nie grac do konca PO , liczy sie Aby Magic zdobyli tytul , tyle .
Jezeli chodzi o liderowanie to jezeli dla Ciebie wypowiedzi trenera Bobcats nie sa wazne ,to nie wiem moze posluchalbys komentatorow ktory dziwia sie nawet sami ze liderem jest koles co ma 2pkt w polowie , ale i 9 blokow.
Ewentualnie Kenego czy Charlesa ok?
Co do zbiorek jezeli to beda ofensywne zbiorki po ktorych beda ponowienia i beda 3 wpadaly to ja nie mam nic przeciwko temu
Rozwalajacy jest w szczegulnosci text "Howard sam nie zrobi nic"
Nic to nie zrobi obronca SAM przeciw niemu , bez podwojenia konczy sie faul lub dunk!



theo001 - Pt kwi 23, 2010 2:25 pm
żeby tak było pierw musi dostać z obwodu piłę pod samym koszem niemal, bo inaczej przepchnie się, rzuci drewnianego haka i najczęściej nie trafi.

zresztą zobaczysz sam w tym PO do ilu zwycięstw was doprowadzi bezpośrednio Howard, w późniejszej fazie, jeśli jakimś cudem przejdziecie bobków.



konsul - Pt kwi 23, 2010 2:39 pm

zresztą zobaczysz sam w tym PO do ilu zwycięstw was doprowadzi bezpośrednio Howard, w późniejszej fazie, jeśli jakimś cudem przejdziecie bobków.

przyjmnę zakład o 100 zł na ten cud.



Quester - Pt kwi 23, 2010 2:40 pm

i tak lepiej od drwalta
drwalt na razie gra c-h-*-j-o-w-o jako lider, najsłabiej ze wszystkich liderów w PO i żadne farmazony w twoim wykonaniu tego nie zmienia, kto ma oczy ten widzi.

Gra tak chujowo, że jego drużyna gładko dwukrotnie pokonała Bobcats, których tak wielu ludzi podejrzewało o upset. Piszesz, że zdobywał po 10 pkt i używasz tego jako główny argument, czy punkty to jedyna rzecz, którą można robić dla drużyny? Scoring jest z pewnością najbardziej widoczny i przez wielu najbardziej doceniany, ale to tylko jeden z wielu sposobów na wkład do gry. Howard miażdży defensywnie i to dzięki niemu ofensywa Bobków nie istniałaby kompletnie, gdyby nie S-Jax (patrz na g2, gdy przez pierwsze 9 minut meczu zdobyli 3 punkty). Orlando to specyficzna drużyna, niesamowicie zbilansowana, bo ma czterech graczy, z których każdy przy dobrej dyspozycji może przejąć mecz. Przede wszystkim zauważ, że gdyby Howard był naprawde taki chujowy w ataku i nic nie potrafił, to Larry Brown by go nie podwajał, a tak robił i wtedy piłka była wyrzucana na obwód, gdzie shooterzy dobrze działali.

Te 10 ppg słabo wygląda, ale przy 50%FG to wcale nie jest chujowa gra. Najważniejsze jest to, że ofensywa z nim w składzie dobrze działa i współpracuje. Jedyne co można mu zarzucić po tych meczach, to bycie w foul trouble. No ale do trzech razy sztuka, mam nadzieje. Inna sprawa, że nie nadaje sie na GTG drużyny mistrzowskiej.



theo001 - Pt kwi 23, 2010 2:53 pm

zresztą zobaczysz sam w tym PO do ilu zwycięstw was doprowadzi bezpośrednio Howard, w późniejszej fazie, jeśli jakimś cudem przejdziecie bobków.

przyjmnę zakład o 100 zł na ten cud.



konsul - Pt kwi 23, 2010 3:24 pm

zresztą zobaczysz sam w tym PO do ilu zwycięstw was doprowadzi bezpośrednio Howard, w późniejszej fazie, jeśli jakimś cudem przejdziecie bobków.

przyjmnę zakład o 100 zł na ten cud.



Allen35 - Pt kwi 23, 2010 3:32 pm
Jak nie wiesz jak sobie radzi Drwal w crunch time to looknij sobie poprzednie playoffy i serie z Cavs a szczegulnie dogrywke podajze w 5 meczu , ok?



buła - Pt kwi 23, 2010 3:40 pm
a najlepiej sobie luknij moment między 10 a 11 min tej kwarty. wtedy zobaczysz jak howard gra w crunch time :]
sory chlopaki ale pierdolicie taką biede że ręce opadają
ty musisz wyszukiwać jednego meczu sprzed sezonu, żeby pokazać jak howard gra w crunch time.
jak mówimy o kobim, wadzie , durancie wheva to nie trzeba szukać meczu sprzed sezonu żeby to wykazać. w sezonie są 82 mecze + PO. a ty musisz wskazywać mecz sprzed sezonu, to ten howard faktycznie musi być wypierdalaczem crunch time.
a jeszcze jedna sprawa która moim zdaniem przesądza całą sprawę. pamiętam statystykę z zeszłego sezonu z finałów. tylko teraz nie pamiętam czy to było fg% czy liczba pkt, ale chyba liczba zdobytych pkt - no więc liczba zdobytych pkt tego ofensywnego wypierdalacza howarda przeciwko temu miękkiemu jak sutek dziewicy gasolowi. to było coś ok 0 (słownie: zero).



Links - Pt kwi 23, 2010 4:34 pm
ofensywnego wypierdalacza howarda



Allen35 - Pt kwi 23, 2010 4:40 pm
Kurde a gdzie ja napisalem ze to jest ofensywny wpierdalacz, ma srednia bodaze 18pkt na mecz co jest 27 w lidze wiec tak raczej srednio.
Rozmawialismy jaki impact Drwal daje zespolowi , jezeli ktos impactem nazywa jedynie pkt to dla mnie jest wielkim ignorantem tyle w tym temacie. pokaz mi lepszego centra na ten moment!

Pozdro



Quester - Pt kwi 23, 2010 4:41 pm

a jeszcze jedna sprawa która moim zdaniem przesądza całą sprawę. pamiętam statystykę z zeszłego sezonu z finałów. tylko teraz nie pamiętam czy to było fg% czy liczba pkt, ale chyba liczba zdobytych pkt - no więc liczba zdobytych pkt tego ofensywnego wypierdalacza howarda przeciwko temu miękkiemu jak sutek dziewicy gasolowi. to było coś ok 0 (słownie: zero).

To było w zeszłym sezonie, teraz mam wrażenie, że poprawił nieco swoją gre 1 on 1, poza meczem świątecznym nie pamiętam, żeby był jakoś kompletnie wyłączony z gry.

Nikt nie pisze, że jest wypierdalaczem. Jak dla mnie jest bardzo dobry ofensywnie i masakrujący defensywnie. Gdyby faktycznie był takim kaleką jak niektórzy z was próbują wmówić, to nikt by go regularnie nie podwajał. Gdyby cały ciężar gry był na nim, na pewno zdobywałby więcej ppg, ale co by to zmieniło? O ofensywnej sile zawodnika nie świadczy tylko to ile sam zdobywa punktów, ale jak pomaga całemu swojemu zespołowi grać. Akurat Dwight skupia na sobie uwage defensywy, przez co ułatwia innym gre, kreuje w pewnym sensie pozycje dla shooterów itp. Faktycznie na GTG ani closera to on sie nie nadaje, przez co jest o półke niżej niż LeBrony i inne Duranty. Ofensywnie oczywiście, pod względem ogólnego impactu może sie z nimi równać.



Allen35 - So kwi 24, 2010 8:53 pm
I zostalo juz tylko 13 meczy:P
Nelson 32 pkt . Gdyby nie On w niektorych momentach meczu bylo by nieciekawie......
I Marcin ostatnie 3 pkt dla Magic!
Wygralismy dzis z 5 Bobcats i 3 sedziami.
ATL idziemy po was!

Pozdro



Quester - So kwi 24, 2010 9:02 pm
Sweep! Sweep! Sweep!

Mecz zagraliśmy szczerze mówiąc słabo, masa błędów, dobrych akcji jak na lekarstwo. Bobcats nie umieją dobrze bronić Howarda, ale potrafią zapobiec dostaniu sie piłki w jego ręce. Mają świetną defensywe opartą na obwodowych. Mogło im to pozwolić na wygranie jednego meczu przy naszej słabszej dyspozycji, ale nie udało sie, więc sweep jest raczej nieuchronny w tej chwili. VC obok meczu znowu niestety.



Luki - So kwi 24, 2010 9:17 pm
Niezły mecz, znów blisko, znów obrona na najwyższym poziomie, znów Magic pokazali, że są półkę wyżej.

I wisienka na torcie- clutch Gortat.



Bastillon - So kwi 24, 2010 11:59 pm
jakby sedziowie traktowali Shaqa tak jak Dwighta to cala kariere gralby po tyle minut ile teraz w Cavs.

http://www.youtube.com/watch?v=FJ3FXLyNFew

i teraz porownajcie sobie to do fauli ofensywnych Howarda... kurwa biorac pod uwage co Shaq robil, to Dwight powinien rzucac FT za te macanie sie z obroncami

powiedzialbym cos w stylu "najgorsze sedziowanie ever", ale w obliczu innego dzisiejszego meczu i pewnego flagranta, powstrzymam sie z takimi ocenami.

czekam az sedziowie przestana odpierdalac taka biede i Dwight bedzie mogl grac dotykajac przeciwnikow.



Allen35 - N kwi 25, 2010 12:19 am
Wlasnie ogladam sobie polowe meczu z ATL-Bucks i podsumowywali mecz PHX- PTB kluczem uznali wyjscie Baylessa na Steva i to ze Steve'a nie mozna juz schowac na Fernandezie. Zgodzilo sie 3 prowadzacych:)

Pozdro

A co to meczu czekam rowniez na sweep!



Koelner - N kwi 25, 2010 7:14 am

jakby sedziowie traktowali Shaqa tak jak Dwighta to cala kariere gralby po tyle minut ile teraz w Cavs.

najgłupsze porównanie i spostrzeżenie.

bobcats brakuje talentu ofensywnego. w obronie grając naprawdę zajebiście ,mają jakich zawodników rzucać do obrony ale w ataku dramat. brakuje pkt z pod deski ,brakuje rozgrywającego ! ,kurwa jak brakuje. brakuje 3 pointera. ogólnie kurwa w ataku wszystkiego brakuje.



spabloo - N kwi 25, 2010 7:24 am
Faule ofensywne dla Howarda to przegięcie, ale częściowo sam jest sobie winien. Po pierwsze po co te gadki do sędziów i najwięcej dachów w lidze? Po drugie on chyba po każdym meczu ma reset i nie wie co się działo wcześniej. Przecież wszystkie ofense są takie same - obrońca trzyma go za rękę, a ten próbuje wyrwać się z uścisku. Można to zasygnalizować sędziom o wiele subtelniej... On niczego nie udaje, niczego nie próbuje wymusić tylko wszystko chce sobie sam wywalczyć. Liga jest jaka jest i mimo że taka postawa jest godna szacunku, to trochę lekcji aktorstwa by się przydało.

Trzeba to skończyć jak najszybciej, bo im mniej meczów tym mniejsze prawdopodobieństwo zawieszenia Howarda za 5 technicznych.

Miał być upset, a może być sweep. I to w dodatku z Howardem grającym mniej niż 30 minut w meczu i żenującym Carterem. Magia Jordana, magia Browna jakoś nie działa na trenera idiotę i pseudorozgrywającego .



Wirakocza - N kwi 25, 2010 7:32 am
pseudorozgrywającego



konsul - N kwi 25, 2010 9:27 am
Miało być 4-3 a zapowiada się 4-0

Dh faktycznie mógłby troche nauczyć się aktorstwa bo te sędziowanie to totalna porażka. Z bobkami to jeszcze przejdzie ale na Cleveland to nie damy rady gdy będzie tak łapał faule.


najgłupsze porównanie i spostrzeżenie.

co w tym głupiego? też tak sądzę. DH po prostu daje sie prowokować. Bobki faulują a DH próbuje się wyrwać z ich trzymania.

A nelson wale tak fatalnie nie rozgrywa. gdyby wczoraj partnerzy trafiali miałby 10 asyst. No ale faktycznie czasami MG aż prosi się o podanie.

W każdym razie gdzie są ci co mówili 4-3 albo ci którzy chcieli stawiać kase na Bobków? Magic po dobrych 4 kwartach w 3 meczach wygrywają 3-0. Bobkom przydałby się 2 sjax i jakiś miotacz rzutów za 3 pkt.

Kto powstrzyma Nelsona? Rondo buahhaha. Szkoda że raczej nie dojdzie do pojedynku Bos-Orl bo wtedy Nelson pokazałby ostatecznie jak się z Rondo Matchupuje.



Bastillon - N kwi 25, 2010 1:48 pm
Magic wygrywaja 3-0 i to praktycznie bez Dwighta, bo ten gra przeciwko 8 przeciwnikom, a trzech z nich to wyjatkowi chuje.



agresywnychomik - N kwi 25, 2010 1:58 pm
Szkoda bylo blisko, Bobcats maja wieksze problemy w ataku niz myslalem i tu potrzebuja kogos na juz (moze cp3 he?), w obronie sa swietni i aby ta druzyna byla dalej tak rozsadnie budowana to w najblizszej przyszlosci moga byc ciekawe rywalizacje miedzy nim Portland i OKC. Gratuluje Orlando (prawie pewnego awansu) druzynie ktora udowodnila ze stoi polke wyzej od Charlotte, takiego Nelsona jak z tej serii brakowalo im w zeszlorocznych finalach.



rw30 - N kwi 25, 2010 7:59 pm
Dante & Galante @ Fejsbuk wrote:

Magic Overtime w/ Dante and Galante Gortat told us today he was option #8 or 9 on that inbounds pass where he hit two free throws! Other options: Jameer, Rashard, Vince, toss in stands, :05 call, or turnover THEN pass to Gortat, ha!~D



lorak - Wt kwi 27, 2010 6:20 am
dziwna seria. przed jej rozpoczęciem wydawało się, że jeśli bobcats ograniczą Howarda, to będą mieć jakieś szanse. ograniczyli Dwighta a i tak zostali zesweepowani, bo Nelson zagrał kilka kwart życia i w ten sposób cały plan gry Browna zdał się na nic. w sumie dobrze to świadczy o Nelsonie, że wobec tak słabej postawy lidera stanął na wysokości zadania. ale też ta seria pokazała, że jakiekolwiek rozmowy o Howardzie jako najlepszym zawodniku ligi można póki co schować gdzieś głęboko. to raczej taki Ewing naszych czasów.



badboys2 - Wt kwi 27, 2010 6:22 am
no i mamy po serii. juz oficjalnie.
magic pokazali wielki basket. poradzili sobie praktycznie bez dwighta, ktory w tej serii pobil jakis rekord jezeli chodzi o faule na minute. bobcats to byla chyba druzyna, ktora mogla najwiecej przeciwstawic magikom pod koszem. zrobili to swietnie. ale od teraz powinno byc juz tylko latwiej.

teraz pytanie jakie wnioski z tej lekcji wyciagna hawks i inni przyszli rywale magic. czy warto poswiecic sie w 99% na obrone srodka? czy moze lepiej dac dwightowi zrobic 50 a reszte ograniczyc? to sa juz pytania dla innych trenerow.

jedno jest pewne. magic po dobrej grze sa w 2 rundzie i w tym momencie prezentuja sie chyba najlepiej ze wszystkich contenderow. zrobili sweepa druzynie, ktora powinna im urwac minimum 2 spotkania.



konsul - Wt kwi 27, 2010 7:48 am

no i mamy po serii. juz oficjalnie.
magic pokazali wielki basket. poradzili sobie praktycznie bez dwighta, ktory w tej serii pobil jakis rekord jezeli chodzi o faule na minute. bobcats to byla chyba druzyna, ktora mogla najwiecej przeciwstawic magikom pod koszem. zrobili to swietnie. ale od teraz powinno byc juz tylko latwiej.

teraz pytanie jakie wnioski z tej lekcji wyciagna hawks i inni przyszli rywale magic. czy warto poswiecic sie w 99% na obrone srodka? czy moze lepiej dac dwightowi zrobic 50 a reszte ograniczyc? to sa juz pytania dla innych trenerow.

jedno jest pewne. magic po dobrej grze sa w 2 rundzie i w tym momencie prezentuja sie chyba najlepiej ze wszystkich contenderow. zrobili sweepa druzynie, ktora powinna im urwac minimum 2 spotkania.


Magic po średniej grze są w 2 rundzie. Nie widziałem ostatniego meczu ale w pierwszych 3 meczach zagrali dobrze 4-5 kwart na 12 więc nie specjalnie się postarali. VC zagrał tylko pare minut dobrze. DH chyba prowadzi w faulach na minute (edit: sekunde ). Na szczęście mamy Nelsona. Rysio pizda po raz kolejny udowodnił że pizdą nie jest. Pietrus dobre zmiany. JJ trochę przycichł. Defence bardzo dobry ale przy miotających za 3 Cleveland będzie kurewnie cieżko. Gdyby boki miały lepszych shooterów za 3 mogłoby być 4-2.

DH jak nie nauczy się nie dać sprowokować to będziemy mieć problem i to duży bo z Cle będie trzeba zagrać na 100% żeby wygrać.



Bastillon - Wt kwi 27, 2010 8:06 am

dziwna seria. przed jej rozpoczęciem wydawało się, że jeśli bobcats ograniczą Howarda, to będą mieć jakieś szanse. ograniczyli Dwighta a i tak zostali zesweepowani, bo Nelson zagrał kilka kwart życia i w ten sposób cały plan gry Browna zdał się na nic. w sumie dobrze to świadczy o Nelsonie, że wobec tak słabej postawy lidera stanął na wysokości zadania. ale też ta seria pokazała, że jakiekolwiek rozmowy o Howardzie jako najlepszym zawodniku ligi można póki co schować gdzieś głęboko. to raczej taki Ewing naszych czasów.

no tak bo Ewing wygrywal z MJem 4-2 w ECFs gdy ten drugi byl faworyzowany! faktycznie, Howard pokazal w tej serii ze daleko mu do najlepszych. jego team w koncu przegral...
oh wait wygrali sweepem



konsul - Wt kwi 27, 2010 8:15 am

to raczej taki Ewing naszych czasów.

Tylko że DH potrafi tak zdominować obronę że HEY Taki defence jaki robił momentami Bobkom zasługuje na podziw. Niestety w ataku jest jak Ewing. Z drugiej strony Bobki prowokowały 50% jego fauli a on jest jeszcze za głupi żeby zrozumieć że nie może się dawać sprowokować. Naprawde Bobki grały przeciw niemu po świńsku. Mam nadzieje że fryzjerzy naprawią swój błąd w kolejnych rundach i zaczną gwizdać jak ktoś trzyma DH rękami i nogami.



Koelner - Wt kwi 27, 2010 8:20 am

Mam nadzieje że fryzjerzy naprawią swój błąd w kolejnych rundach i zaczną gwizdać jak ktoś trzyma DH rękami i nogami.

Dwight toczy wielką walkę z przeciwnikami, czasem jest mu ciężko z łapiącymi go za ręce zawodnikami. On zawsze jest nastawiony na walkę, ale musi się chyba nauczyć czasem odpuszczać i nie dać się prowokować.- Gortat.

tak samo uważam.



Chytruz - Wt kwi 27, 2010 8:36 am
A wiecie nad czym ja się zastanawiam?

Howard ma przewagę upper body strength nad prawie każdym.

Jego "trenerem" jest Ewing

Jakim cudem Howard przez tyle lat nie nauczył się nawet 1-2 dobrych ruchów pod koszem? Ja w wieku 10 lat zajawiłem się zwodem Hakeema, który widziałem na migawkach i po kilkunastu bliższych obserwacjach i próbach nauczyłem się dream shake. Czego właściwie Ewing uczy Howarda? Jedyne zagranie, jakie Dwight ma w arsenale, to koślawy running hook w poprzek pomalowanego, z którego na oko trafia może z 40%. Niektóre post moves wymagają umiarkowanego panowania nad kozłem, co może być jakimś problemem, ale jeden kozioł i obrót przez ramię do środka to po prostu banalne zagranie, a z siłą Howarda nikt nie dałby rady tego obronić. Howard może mieć problemy z bardziej złożonymi ruchami, ale że nikt nie nauczył go do tej pory jakiegokolwiek dobrego zagrania tyłem do kosza, jest dla mnie niepojęte.



ignazz - Wt kwi 27, 2010 9:34 am

to raczej taki Ewing naszych czasów.

Tylko że DH potrafi tak zdominować obronę że HEY Taki defence jaki robił momentami Bobkom zasługuje na podziw. Niestety w ataku jest jak Ewing.



PH#1 - Wt kwi 27, 2010 9:40 am

niestety w ataku jest jak KTO?

Może chodzi o to że w ataku jest tak przydatny jak ewing obecnie:]


Dwight toczy wielką walkę z przeciwnikami, czasem jest mu ciężko z łapiącymi go za ręce zawodnikami. On zawsze jest nastawiony na walkę, ale musi się chyba nauczyć czasem odpuszczać i nie dać się prowokować.- Gortat.

tak samo uważam.


Okej okej to swoją drogą ale w tej serii gwizdneli mu kilka fauli z kosmosu, i oby tego było jak najmniej, wiadomo że nigdy nie będą sędziować idealnie ale z drugiej strony przez pare fauli których nie powinno być gość miał notoryczne problemy z faulami i nie zagrał w żadnym meczu nawet 30 minut.



konsul - Wt kwi 27, 2010 10:24 am
Ewing też wirtuozem jeżeli chodzi o ofensywę to nie był. tzn na pewno był lepszy od DH ale Hakeem to to nie był.



Zajmon - Wt kwi 27, 2010 12:00 pm
tak narzekacie na ten offense Howarda, a on dorobił się całkiem niezłego running hooka(chyba tak to się nazywa , poza tym jeśli tylko nie dostanie double teama potrafi praktycznie za każdym razem minąć rywala i zapakować do kosza, albo przynajmniej faul sprowokować. No i ładnie podaje piłkę na obwód gdy jest podwajany. Oczywiście że nie jest to drugie wcielenie Duncana, ani Hakeema w ataku, ale swoje moim zdaniem robi.



lorak - Wt kwi 27, 2010 1:48 pm

dziwna seria. przed jej rozpoczęciem wydawało się, że jeśli bobcats ograniczą Howarda, to będą mieć jakieś szanse. ograniczyli Dwighta a i tak zostali zesweepowani, bo Nelson zagrał kilka kwart życia i w ten sposób cały plan gry Browna zdał się na nic. w sumie dobrze to świadczy o Nelsonie, że wobec tak słabej postawy lidera stanął na wysokości zadania. ale też ta seria pokazała, że jakiekolwiek rozmowy o Howardzie jako najlepszym zawodniku ligi można póki co schować gdzieś głęboko. to raczej taki Ewing naszych czasów.

no tak bo Ewing wygrywal z MJem 4-2 w ECFs gdy ten drugi byl faworyzowany! faktycznie, Howard pokazal w tej serii ze daleko mu do najlepszych. jego team w koncu przegral...
oh wait wygrali sweepem



Maciek9020 - Wt kwi 27, 2010 4:21 pm

tak narzekacie na ten offense Howarda, a on dorobił się całkiem niezłego running hooka(chyba tak to się nazywa , poza tym jeśli tylko nie dostanie double teama potrafi praktycznie za każdym razem minąć rywala i zapakować do kosza, albo przynajmniej faul sprowokować. No i ładnie podaje piłkę na obwód gdy jest podwajany. Oczywiście że nie jest to drugie wcielenie Duncana, ani Hakeema w ataku, ale swoje moim zdaniem robi.
no pomijając ze nieraz potrafi tym "running hookiem" nie trafić nawet w obręcz( pilka odbija sie od tablicy obok obręczy) to jeste nieźle.



Quester - Śr kwi 28, 2010 12:10 am
Widze, że w modzie jest jechanie po Howardzie teraz. Zagra świetną serie z Hawks i pewnie bedzie w co drugim poście, że SVG debil bo mu piłki nie daje.



Links - Cz kwi 29, 2010 12:30 am
Co by nie mówić o jego grze to jednak te niektóre (albo i kurwa większość) faule to jest kpina. Jeszcze moment i będzie dostawał technicznego za rzucenie ręcznikiem.



PH#1 - Cz kwi 29, 2010 4:44 am

Zagra świetną serie z Hawks

Z kim?



konsul - Cz kwi 29, 2010 5:34 am

Z kim?

Chyba chodziło o tych Hawks z Milwaukee

Jennings vs Nelsona będzie fajnie się oglądało

Atlanta obok Denver i Dallas chyba największe zaskoczenie.



Luki - Cz kwi 29, 2010 12:19 pm
Nie wiem o czymś?
Z tego co mi wiadomo to wszystkie trzy serie jeszcze trwają.



PH#1 - Cz kwi 29, 2010 1:03 pm
Aha a ja myślałem że już sprzedają bilety na drugą runde w milwaukee



konsul - Cz kwi 29, 2010 1:19 pm

Nie wiem o czymś? Z tego co mi wiadomo to wszystkie trzy serie jeszcze trwają.

Oczywiście dopóki piłka w grze.... Jeżeli Milwaukee przegra u siebie ... to jest gdybanie .... na razie piłka w grze ale że tak nudno na tym naszym Magicznym temacie to postanowiłem coś napisać.



Quester - Cz kwi 29, 2010 2:30 pm

Zagra świetną serie z Hawks

Z kim?



Luki - Cz kwi 29, 2010 3:24 pm

Zagra świetną serie z Hawks

Z kim?



Dirty Thirty - Cz kwi 29, 2010 3:34 pm

I w ogóle czekam na II rundę i na jakiś kosmos ze strony Dwighta coby uciszyć niedowarków.
(oczywiście jak zagra jakąs kosmiczną serię to połowa forum napisze, że jednak nie jest ofensywnym retardem )


No rzeczywiście druga runda będzie wyznacznikiem zajebistości ofensywnej Howarda, kiedy na przeciw niemu staną PF z krwi i kości Horford lub 40 letni Thomas. Poczekaj na Cavs, C's, LAL a nawet Nuggets czy Spurs. Zresztą o jakim kosmosie My tu mówimy? O najbardziej surowym haku w NBA, czy może o put-backu bo innych zagrań to Howard nie jest w stanie pokazać.



Luki - Cz kwi 29, 2010 3:56 pm
Mówię tu o klimacie forum i opiniach, które zmieniają się jak w kalejdoskopie.

Tak samo jak ludzie by pisali o zajebsitym Howardzie przeciw
PF z krwi i kości Horford lub 40 letni Thomas