ďťż
40th anniversary Sonics season




Key - Pt paź 20, 2006 10:53 am
Po dluzszej przerwie spwodowanej wieloma sprawami powracam z tematem jakze by innym jak nie o Sonics
Temat ten po czesci bedzie o tym jak teraz Sonics wygladaja i czego sie bede spodziewal po swoich pupilach. Z gory zaznaczam, ze moja w zasadzie calkowita absencja na forum oraz wszelakich portalach traktujacych o NBA wiaze sie z tym, ze bedziecie musieli ine raz skrytykowac co tu napisalem. Prosze nieszczedzic slow krytyki.

Najpierw male wprowadzenie, ktore raczej bedzie komentarzem tego co stalo sie w calej NBA w off-seasonie, a nie tylko w teamie z Seattle. Czytajac na jednym z portali jakie trady doszly do skutku czy kto kogo podpisal z FA to bylem w szoku. Na pewno cieszy mnie fakt przyjscia do Pistons Mohameda, ktory w pewnym przynajmniej stopniu wypelni dziure po Big Benie. Nawiazujac jeszcze do Mohameda, to odejscie go z SAS wraz z utrata Nesterovica sprawia ze frontcourt SAS ma sie nie ciekawie, a Robotixowi bedzie brakowac drugiej wiezy. Z calym szacunkiem dla Bonnera i Williamsa, ale oni luki po Mohamedzie i Rasho nie wypelnia, wlaszcza, ze to nie te wymiary.
Dosc spore zamieszanie widze ku radosci Josepha w Bulls. Pozbyli sie Chandlera, Piatkowskiego, Pargo i Songali, ale oczywiscie podstawa amieszanie jest Big Ben. Moze z Bulls powstanie w tym sezonie cos co napsuje konkretnie krwi moim ulubiencom z Miami na Wschodzie. Bo Detroit juz nie to samo, ale nadal grozne.
Fani moich ulubionych landrynek moga sie cieszyc z Radmanovica, bo z teog co pamietam s forum to zdaje sie Van chetnie go widzial w zolto-fioletowych szeregach.
Dziwi mnie nuda transferowa u mistrzow, ktorzy praktycznie po za podpisaniem dwoch dziadkow nic nie zrobili.
Bucks pozbywaja sie Tj Forda, Magloire'a, dla mnie to jakies dziwne i podejrzane ruchy. Z kolei dosc groznie wygladaja zbrojenia NOH, Chandler i Stojakovic powinni odmienic ten team.
To tak po krotce bylo by na tyle, pewnie byly jeszcze jakies konkretne ruchy, ale musialem przeoczyc

Teraz przejdzmy do sedna tematu. A wiec przed fanami Sonisc i nie tylko 40-to lecie klubu z miasta Boeninga. Ten fak akurat w zaden sposob ma sie do obecnej sytuacji Sonics. Biorac pod uwage caloksztalt jaki soba obecnie prezentuja nie jest zle pod tym wzgledem,ze moim zdaniem na PO mozemy spokojnie liczyc.
Zacznijmy od strat, ktore zesmy poniesli i w tym off-seasonie i jeszcze przed nim. A wiec pomijam juz Moore'a,a skupie sie na kluczowych stratach czyli Murrayu, Radmanovicu i Evansie.

Radmanovica mozna rozpatrywac w roznych kwestiach, podstawowa kwestia jest jego przydatnosc dla teamu. Swego czasu byla spora, jednak gdy zaczely sie nieustanne grymasy i zaczelo to miec dosc spory wplyw na team uwazalem, ze powinien byc tradowany moze i nawet za nizsza cena niz jest wart. Biorac pod uwage, ze mamy za niego Wilcoxa w zasadzie nie ma naprawde czego zalowac. Jesli tylko bedzie gral jak w reszcie zeszlego RS, ktora spedzil w SSS to bedzie git.

Druga strata to Flip. I tutaj jest mi go szkoda. Zwazywszy jednak na okolicznosci (Allen), ktore i tak by gotutaj tlamsily nie bylo sensu, a jego substytut w postaci Watsona bardzo mi sie podoba. To zawodnik, ktorego talent w Sonics nie zostal rozpoznany pare lat temu, ale plus z tego taki, ze zna juz tu paru chlopcow. Efekt rywalizacji o starting PG z Ridnourem moze byc rozny. Ten negatywny to mozliwe przesuniecie Ridnoura na bench co moze zaowoacowac z kolei jego podobna sytuacja do tej co mial Radmanovic, choc nie wiem jakim jest czlowiekiem Luke jesli chodzi o te sprawy. Ten pozytywny to zdrowa rywalizacja, Ridnour bedzie zdawal sobie sprawe,ze ktos ciagle depcze mu po pietach co zmusi go do pracy na 200 % obrotow.

Trzecia strata i dla mnie najbardziej bolesna czyli Evans, ktory teraz siedzi juz na dobre z przedluzony kontraktem w Denver. Gosc, ktoremu chyba nikt w Sonics swoja walecznoscia nie dorownywal. No coz, mi zajebiscie sie ogladalo goscia, ktory oddawal swoje ostatnie krople potu na tablicach.

A teraz slow kilka na temat negocjacji co w Sonics zawsze bylo jakims problemem. Jestem w niepojetym szoku jak doczytalem sie, ze negocjacje w sprawie extension dla Wilcoxa i Lewisa przebiegly tak bezbolesnie. Oczywiscie stosunkow bezbolesnie bo czytajac jakie zawsze byly z tym problemy to teraz to naprawdre rewelacja. Doswiadczenia ostatnich paru lat kazaly mi myslec, ze pewnie Wilcox po roku gdzies odejdzie, a Lewisowi nie dadza tyle ile chce. Jak widzialem pertraktacje chociazby z Evansem czy Flipem to szlak mnie trafial.

Co do nowych gagadkow to w zasadzie nie wiele moge powiedziec. Palacio, oczywiscie nazwisko kojarze, ale zeby miec pojecia o jego grze to nie bardzo. Tutaj prosilbym o wypowiedz kogos z bylego ostatniego klubu Mita czyli Jazz.

Rowniez nabytki Draftowe nic mi nie mowia, ale sadze, ze Spabloo wywolany do tablicy udzieli mi wyczerpujacej odpowiedzi.

Wsrod Centrow pomijajac draft troche sie zamieszalo. Swift podobno ma byc starterem, ze wzgledu na niskie notowania Petro co mnie wprawiaw oslupienie. Spodziewam sie dosc duzo po Petro pomimo jego mlodego wieku, bowiem w swoim zoltodziobim sezonie pokazal juz, ze powinien byc czegos wart.

Sytuacja na SF ma sie zas dziwnie. W zestawieniach widze, ze Wilkins ma byc zmiennikiem SG, gdzie za pewne bedzie tez nim Watson i Palacio na zmiane z pozycja PG. Dla mnie to nie porozumienie.

Reszta pozycji wydaje sie byc nawet zatloczona, co w jakims stopniu daje komfort gleboskosci skladu.

Jak dla mnie sklad poiwnien wygladac tak:

PG Ridnour/Watson/Palacio
SG Allen/Watson/Wilkins/Palacio
SF Lewis/Wilkins
PF Wilcox/Collison/Fortson
C Petro/Swift/Fortson

Reszta nabytkow to juz kwestia trenerska.
Za wszelakie bledy sorry




josephnba - Pt paź 20, 2006 12:37 pm
No cóz podejme temat.

Władze Sonics niestety z wielu powodów źle podeszly do klubu. Słyszy się ciagle, że Seattle w niedalekiej przyszłosci przestanie być domem Ponaddźwiękowców, a co za tym idzie obecni własciciele klubu przestali inwestowac, ma to wpływ na roster, bo Ridnour podobno jasno wyraził się, że nie chce podpisac extension z klubem. Oficjalnie mówi sie, że to przez fakt większej mpg Watsona, ale na bank pośrednio chodzi o wysokośc kontraktu. Co dalej- z trzonu, który uczynił z SSS czarnego konia przed rokiem zostało niestety niewiele. Evans i Radman to było idealne uzupełnienie dla duetu Allen&Lewis, również osoba coacha nie jest tak przekonywujaca jak McMillan. Dalej nie ten sam Fortson, który rok temu coś dawał zespołowi (choćby najszybsze 6 fauli w NBA), a w poprzednim RS było o nim cichutko, Watson to duże wzmocnienie i tego kazdy jest pewien, chłop swaitnie gra w D (czym przewyższa Ridnoura o lata świetlne), trochę gorzej prowadzi grę, ale ja też bym na niego postawił z racji większego doświadczenia. Wilkins ma gorącą reke do rzutów i dobrze, zwłaszcza jak weźnie się pod uwagę styl preferowany przez Sonics, ale skutecznośc to już troche inna sprawa, ale ma warunki fizyczne, które czynią z niego fajny backup dla Allena czy Lewisa w przypadku kontuzji. Palacio to fajny facio, akurat na trzeciego PG, fajnie broni, na parkiecie przeżył sporo więc jego obecność w składzie może byc tylko korzyscią.

O ile rotacja na obwodzie jest solidna, a może nawet więcej niż solidna to frontcoard jest okropnie słaby. Ja tam widze tylko nazwiska Wilcoxa i Callisona, które pozytywnie mi się kojaza i to ich widziałbym w roli podstawowych podkoszowców. Oczywiscie znawcą SSS niew jestem i mało ich spotkań ogladałem w ciągu ostatnich dwóch sezonów (moze z 5-7 więcej niż było na C+), ale już kiedyś pisałem co myslę o Petro, nawet biorac pod uwagę margines błedu spowodowany jego młodym wiekiem, Swift mi się tylko z fajną fryzura kojazy i nie pasującą do białej skóry duża liczbą tatuaży , ale podziwiam u niego zaciętość w walce na desce, choć ta zaciętośc nijak sie ma do osiagnięć, nie mniej praca to podobno 90% sukcesu więc jest nadzieja. Fortson tak jak mówiłem wcześnij przestał być przekonywujący w tym co robił i zdziwiłbym się jakby znowu coś znaczył, choć zyczę tego kibicom Sonics, bo to kiedyś był swój chłop.

jak widze szanse Sonics w nadchodzącym RS. Są niewiadomą, zawodnicy są ciekawi, ale jak zobaczą, że zarzadowi się nie chce to efekt może byc podobny jak w ostatnim RS, czyli dupa zbita. Mają szanse powalczyć o PO, ale nie można powiedziec, że mogą być PO pewni, zwłaszcza w obliczu zbrojeń innych zespołów w dołu tabeli. Dla mnie będą jednym z zespołów walczących o PO długo choc musze przyznać, że na dzien dzisiejszy widze ich raczej poza ósemką. Poza pewniakami jakimi są SAS, Mavs, Suns, Clipps jest też masa zespołów, które liczyć się na pewno będą i Sonics w tym gronie, jeśli wszystko zagra byłbym w stanie umiescić.

Kluczem będzie zachowanie władz klubu, a to ostatnio pozostawia wiele do zyczenia, jak nie będą chcieli inwestować w ten klub, a wszystko wskazuje, że nie chcą, to nie będzie dobrze. Choć może się mylę i zawodnicy na przekór władzon postarają się o niespodziankę- chciałbym tego, bo uwielbuiam oglądać składającego się do rzutu Allena i chocby z tego powodu dobrze zycze SSS w nadchodzącym RS, a i przydałoby się uczcić 40 rocznice awansem do PO!!! Podobnie jak uczynili to Bulls w poprzedmin sezonie

PS: Lewis dostał extension? Bo jesli tak to przeoczyłem ten fakt.



Van - Pt paź 20, 2006 1:12 pm
Ja nie bardzo widzę Sonics w PO z taką beznadziejną defensywą przecież oni w ubiegłym sezonie tracili średnio o 8.9 punktu na mecz więcej pozwalając rywalom na rzucanie ze skutecznością 48.5% czyli o 2.6% wyższą niż w tym udanym dla nich sezonie 2004/05 co jest zadziwiającą zmianą na gorsze kiedy skład osobowy wielkiej rewolucji nie został poddany. Potencjał ofensywny tam na pewno jest, punkty będzie miał kto zdobywać ale to jak dla mnie za mało żeby mieli coś osiągnąć przy tak silnej konkurencji jaka się szykuje na zachodzie no i trener coś w tym gościu jest co mi nie pasuje nawet nie potrafią tego do końca sprecyzować po prostu nie widzę jego w roli trenera wydobywającego z tej drużyny tyle żeby wystarczyło na awans zwłaszcza, że nawet w ich dywizji poziom zaczyna się podnosić i konkurencja się wzmacnia.



Key - Pt paź 20, 2006 2:44 pm

Władze Sonics niestety z wielu powodów źle podeszly do klubu. Słyszy się ciagle, że Seattle w niedalekiej przyszłosci przestanie być domem Ponaddźwiękowców, a co za tym idzie obecni własciciele klubu przestali inwestowac
Z tego co sie naczytalem tyle, to non stop trabili jakoby Sonics mieli zniknac z Seattle. Aczkolwiek nie dawno czytalem jakis artykul chyba na seattlepostintelligencer czy cos w tym stylu, ze zostalo zawarte jakie porozumienie, ktore mialo by gwarantowac pozostanie Seattle w Seattle, tyle tylko, ze miala by byc wybudowana nowa hala.

bo Ridnour podobno jasno wyraził się, że nie chce podpisac extension z klubem. Oficjalnie mówi sie, że to przez fakt większej mpg Watsona, ale na bank pośrednio chodzi o wysokośc kontraktu
Nie wiem jaka jest nie oficjalna przyczyna takiego zdania Ridnoura, ale na pewno jak dla mnie Watson to powod nr 1. Zdaje sobie sprawe, ze stanowi dla niego ogromne zagroznie jako startera i to jest jak najbardziej zrozumiale. Sonics maja to do siebie, ze nie potrafia pogodzic dwoch zawodnikow o podobnych umiejetnosciach. Tak juz bywalo pare razy wczesniej. I to jestproblem, bo tutaj moze byc blizniacza sytuacja jak z Radmanem.

Watson to duże wzmocnienie i tego kazdy jest pewien, chłop swaitnie gra w D (czym przewyższa Ridnoura o lata świetlne), trochę gorzej prowadzi grę, ale ja też bym na niego postawił z racji większego doświadczenia.
Jak dla mnie to w celu zatrzymania Ridnoura wolalbym oddac jemu paleczke startera z podobna iloscia min. To jednak dalo by mu do zrozumienia, ze na niego sie stawia. A perspektywa jest Ridnour, nie Watson.

Ja tam widze tylko nazwiska Wilcoxa i Callisona, które pozytywnie mi się kojaza i to ich widziałbym w roli podstawowych podkoszowców
Male sprostowanko Nick Collison.
A co do zdania to sie zgadzam, tyle tylko, ze nie widze Collisona jako C, jakie to pomysly mial McMillan co kompletnie sie nie sprawdzalo. Dla mnie Petro wystarczajaco pokazal w zeszlym sezonie, ze jesli da mu sie szanse rozwoju to moze sie odwdzieczyc. I to on wlasnie powinien byc starter C w moich oczach.

PS: Lewis dostał extension? Bo jesli tak to przeoczyłem ten fakt.
Trzy letnie extesnion. Podobnie jak w przypadku Wilcoxa i to oboje dostali nie zle kwoty, a wiec nie sadze by twoja gadka o braku inwestycji w klub byla przekonywujaca.

Ja nie bardzo widzę Sonics w PO z taką beznadziejną defensywą przecież oni w ubiegłym sezonie tracili średnio o 8.9 punktu na mecz więcej pozwalając rywalom na rzucanie ze skutecznością 48.5% czyli o 2.6% wyższą niż w tym udanym dla nich sezonie 2004/05 co jest zadziwiającą zmianą na gorsze kiedy skład osobowy wielkiej rewolucji nie został poddany.
W zeszlorocznych PO kiedy to w RS mieli mistrza dywizji tez nikt nie wrozyl im czegokolwiek dobrego w PO z taka obrona, a Kings ulegli im gladko,a nr 1 albo nr 2 defencu czyli SAS mieli z nimi nie zle problemy (4-2 z zacietoscia serii), gdyby tylko nie pech z kontuzja Radmanovica i Lewisa, a jeden Bog wie jak ta seria by sie skonczyla.
Takze przesadzanie o takich losach teamu w PO nie jest trafione. Rozumie zemistrzostwa nie beda mieli, ale dwie pierwsze serie moga powalczyc.

Potencjał ofensywny tam na pewno jest, punkty będzie miał kto zdobywać ale to jak dla mnie za mało żeby mieli coś osiągnąć przy tak silnej konkurencji jaka się szykuje na zachodzie no i trener coś w tym gościu jest co mi nie pasuje nawet nie potrafią tego do końca sprecyzować po prostu nie widzę jego w roli trenera wydobywającego z tej drużyny tyle żeby wystarczyło na awans zwłaszcza, że nawet w ich dywizji poziom zaczyna się podnosić i konkurencja się wzmacnia.
Z jednym sie tutaj musze z Toba zgodzic. Gdy wybierano nastepce Mr Sonica od samego poczatku ten gosc byl dla mnie pomylka, zwlaszcza, ze do wyboru bylo wtedy znacznie wiecej.




josephnba - Pt paź 20, 2006 3:13 pm

Jak dla mnie to w celu zatrzymania Ridnoura wolalbym oddac jemu paleczke startera z podobna iloscia min. To jednak dalo by mu do zrozumienia, ze na niego sie stawia. A perspektywa jest Ridnour, nie Watson.Ale problem polega na tym, że podobno Ridnour na zagwarantowane miejsce w starting 5 na ten sezon, burza podobno wybuchła po tym jak Sonics w drugiej części RS częściej w czwarych kwartach grali Watsonem niz Eidnourem co dla mnie obserwującego z boku sytuacje było madrym pomysłem. Watson jest lepszym defensorem, pewniejszym strzelcem i wcale nie dużo gorszym kreatorem gry. Dla mnie dziwne jest własnie takie zachowanie Ridnoura, który zamiast przedkładac dobro zespołu nad swoje zaczyna jeczeć o minuty zamiast walczyc na trenengach i meczach o zaufanie trenera, a jednoczenie uczyc się od bardziej doświadczonego kolegi. Głupota
A co do zdania to sie zgadzam, tyle tylko, ze nie widze Collisona jako C, jakie to pomysly mial McMillan co kompletnie sie nie sprawdzalo. Dla mnie Petro wystarczajaco pokazal w zeszlym sezonie, ze jesli da mu sie szanse rozwoju to moze sie odwdzieczyc. I to on wlasnie powinien byc starter C w moich oczach.



Van - Pt paź 20, 2006 4:00 pm
Jeżeli chodzi o tą obronę to tak faktycznie jest, że liga robi się co raz bardziej ofensywna, ale żeby zrekompensować braki defensywne trzeba mieć naprawdę kapitalny i trudny do zatrzymania atak. Nawet Suns uznawani powszechnie za słabych w defensywie tracą sporo punktów, ale nie dość, że i tak mniej niż Sonics to jeszcze nie pozwalają rywalom na rzucanie na tak wysokim procencie.

Byłaby inna dyskusja gdyby oni byli na wschodzie, ale na zachodzie jest w tej chwili tylu kandydatów do tego awansu, że z ich defensywą naprawdę wątpię żeby atak jaki mają wystarczył. Nie odbieram im całkowicie szans to sport i wszystko jest możliwe, ale wynik Sonics sprzed dwóch lat mnie nie przekonuje w tej chwili ze względu na osobę trenera, to jak ich defensywa poleciała w dół oraz to czego mówiący o dobrym wyniku w sezonie 2004/2005 fani Rockets jakoś również nie dostrzegają konkurencja od tamtego sezonu poczyniła znaczne postępy Jazz, Wolves to drużyny, które powinny być silniejsze niż były w tamtym sezonie, Hornets są zdecydowanie silniejsi niz byli Lakers i Clippers wtedy byli w loterii takie drużyny jak Spurs, Mavs, Suns wciaż będą w czołówce Nuggets raczej też nie pogorszyli się od tamtego czasu w zasadzie jedyny klub, który zrobi zdecydowany krok w tył w stosunku do tego co grał w sezonie 2004/2005 to Grizzlies. Najważniejsze to jednak 5 drużyn, które wtedy skończyło w loterii czyli Clippers, Lakers, Hornets, Jazz, Wolves, które są a tej chwili zdecydowanie silniejsze niż były wtedy kiedy po ponad 50 meczy wygrywali Rockets i Sonics.

Także szans na pewno nie odbieram Sonics po to się gra żeby zobaczyć jak to faktycznie z siłami poszczególnych drużyn jest, ale w tej chwili przed sezonem widzę na zachodzie ok 11-12 drużyn silniejszych od nich oczywiście zakładając, że wszyscy są zdrowi po to jak zwykle potem odgrywa sporą rolę w tych przetasowaniach w tabeli.



Graboś - Pt paź 20, 2006 4:07 pm
Według mnie Sonics bardzo trudno będzie wejść do PO w nadchodzącym seoznie, ala na pewno nie są na to bez szans. Jednak Zachód w tym roku jest bardzo silny i bardzo wyrównany i walka o PO będzie zapewne trwała do ostatniego meczu RS. Na pewno dla kibiców Sonics, dobrą wiadomością jest kontuzja Gasola, bo w ten sposób odpada im najprawdopodobniej jeden rywal do walki o pierwszą ósemkę, ale nawet mimo tego są Mavs, suns i Spurs, którzy są praktycznie pewni pierwszej trójki za Zachodzie. No i o dalsze miejsca walka będzie się toczyła między Lakers, Clippers, Rockets, Nuggets, Kings, Hornets no i pewnie Sonics. No i jak łatwo obliczyć miejsc premiowanych awansem jest pięć a zespołów siedem. Patrząc na składy zespołów i ich potencjał, na tę chwilę, według mnie do PO nie awansują dwa zespoły z trójki: Sonics, Kings, Hornets. Oczywiście różnie się to może ułożyć, ale jesli Rockets będą zdrowi- PO spokojnie, Lakers także, Clippers -to samo, co do tych drużyn chyba nie ma wątpliwości. Nuggets myślę, że też będą mocniejsi od Kings, Sonics i Hornets. Melo już w tym sezonie pokazywał, że jest bardzo dobrym graczem, a w nadchodzącym myślę, że jeszcze poprawi swoje statystyki, wreszcie zagra w Meczu Gwiazd i doprowadzi Nuggets po raz czwarty z rzędu do Playoff'ów. Tak naprawdę, to Sonics, chyba obok Rockets byli najwiekszym rozczarowaniem poprzedniego sezonu, tyle tylko, że w Houston mają chociaż jakieś logiczne usprawiedliwienie na taką sytuację-kontuzje, a w Seattle nie za bardzo wiedzą dlaczego stało się tak, że dwa lata temu byli największą rewelacją rozgrywek, czarnym koniem, a w ostanim sezonie największym rozczarowaniem. Skład im się zbytnio nie zmienił, nadal maja Allen'a, Lewisa, powrócił Wilcox, na którego na pewno wszyscy liczą po tak dobrych występach na zachodnim wybrzeżu. Mają dwóch równorzędnych graczy na PG: Ridnoura i Watsona, a zdrowa rywalizacja może im obu wyjśc tylko na dobre. W drafcie pozyskali także tego młodego senegalczyka, który dobrze się zapowiada. Jest także Collins, który sezon dwa lata temu spędził na leczeniu kontuzji, w poprzednim już trochę pograł, ale teraz juz powinien pokazać pełnię swoich umiejętności, a ten gracz ma potencjał.
Także na pewno ponaddźwiękowcy na papierze wyglądają bardzo dobrze, tyle tylko, że w poprzednim RS też wyglądali dobrze, a jak grali wszyscy wiemy, więc naprawdę trudno jest przewidzieć jak zagra ta drużyna w tym sezonie, bo mogą powtórzyc wyczyn z sezonu 04/05, ale równie dobrze moga grać to samo co w niedawno zakończonych rozgrywkach. Bardzo trudno jest tutaj wyrokować, ale jak napisałem wcześniej, Sonics mają szansę na walkę o 8 lokatę na Zachodzie.

Aha jeszcze zapomniałem, jeśli chodzi o kandydatów do PO uwzględnić Wolves, więc o ten awans będzie jescze trudniej niż pisałem wyżej.



Hornetsfan - Pt paź 20, 2006 5:30 pm
Szkoda, że po świetnym sezonie 04-05 Sonics się stoczyli. Nie ma się co dziwić, odszedł trener McMillian i to chyba zaważyło że niektórzy zawodnicy nie chcieli zostać w Seattle. Antoś Daniels poszedł do Wizz, Flip Murray podpisał na rok i zamiast go oddać za kogoś na poziomie to oddali go do Cavs za zapchajdziure Wilksa. Radaman też nie był zadowolony chyba z bycia w Sonics, odrzucił 6 letni kontrakt wart podajże 42 melony ale przyjął 30 mln od Lakers więc chyba mówi to samo za siebie że coś do końca w Sonics nie grało. Pozyskali Wilcoxa i Earla Watsona co było bardzo dobrymi ruchami, obaj zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony. Wygrali tylko 35 spotkań, a praktycznie nie dokuczały im kontuzje więc nasuwa się myśl że drużyna nie jest mocna i przygotowana do walki o PO. Kolejne lato mineło a Sonics wogóle się nie wzmocnili, zmarnowali strasznie swój pick zamiast wybrać np. Brewera który byłby niezłym zmiennikiem dla Allena to wzieli kolejnego centra który jak podajże grał w Belgi i rzucał ok 4 pkt i miał 4zb na
mecz, żenada jak można była zmarnować pick. Teraz dochodzi sprawa o extension Collinsa i Ridnoura. Ridnour narazie nie chce podpisywać kontraktu gdyż martwi się o czas gry, ale jak twierdzi Hill to Luke nadal będzie starterem. Raczej niech tak będzie, bo jeżeli nie będzie zadowolny z gry w Sonics może odejść do innej drużyny a napewno na jego usługi będzie wiele chętnych gdyż chłopak robi duże postępy. Collison też może odejsć gdyż wiele drużyn potrzebuje wysokich graczy.
Ja uważam że, Sonics nie mają za dużych szans na PO. Jak napisał Graboś Rockets też roczarowali w minionym sezonie, ale było to spowodowane głównie kontuzjami ale Dawson wzmocnił drużynę niezłymi grajkami Wells, Battiers pozyskali za friko Snydera który robi duże postępy Novak i Spalinnous pokazują również z dobrej strony i jezeli Rocks będą zdrowi to z pewnością wrócą na szczyty zachodu. Kings, Nuggs, Hornets, Wolves będą się bardzo liczyć w walce o PO do tego Warriors też narazie nieźle szaleją w preason (4w-0p) pod wodzą Nelsona do tego grają bez Barona i Richa, to jak wrócą w pelni zdrowia to Warriors moga być silni w tym sezonie, gdyż napewno mają bardziej utalentowany skład niż Sonics. Tak więc w PO'07 raczej Sonics nie zobaczymy, może za rok jak drużyna zostanie wzmocniona solidanymi grajkami a nie jakimś Palacio czy Rushem. Oby nowi właścicele byli o niebo lepsi od Shultza.



KarSp - Pt paź 20, 2006 8:59 pm
No cóż to i ja sprobuje cos napisac o ponaddzwiekowcach jak juz Key wrocil to trzeba dbac by temat jego byl wysoko i mial motywacje by czesto pisac.
Zaczne od tego ze strasznie zdziwil mnie ubiegloroczny sezon w wykonaniu tej druzyny po swietnym sezonei takie zalamanie. Podobnie jak reszta uwazam ze wiąze sie to w sporej mierze z osoba trenera ktory nie ma co ukrywac zostal zmieniony na slabszy model, Nate pasowal do tego zespolu i naprawde trudno mi zrozumiec dlaczego poszedl do Portland, bo sezon zmarnowal i nie wiadomo jak bedzie dalej, sklad ma spoko ale moze byc zbyt zabowowy, w Sonics dalej by prowadzil ten team mysle twarda reka i w PO. Nie zwalałbym winy na contract year bo patrzac na nazwiska zaden czekajacy nie kojarzyl mi sie specjalnei z leniem ktory zagra po kaske a potem wszystko oleje. No ale bylo minelo i trzeba teraz kombinowac by nawet w sytuacji jaka jest sobei radzic. A jest niezaciekawie bo Zachód jest mocny i wyrównany wiec kazde zwyciestwo bedzie zlotem i na miare PO. Bardzo chwali sie pozyskanie back'upa dla Ridnaura. Nie mowie ze on nie pracowal solidnei bo nic o tym nie slyszalem, ale wiadomo ze nic nie mobilizuje do jescze wiekszego wysilku niz konkurent o podobnych umiejetnosciach, ktory moze zajac twoje miejsce a jak jeszcze moze to sie odbic na Twoich finansach to motywacja jest i wylewasz z siebie wszystkie poty.W sumie ja na chwile obecna tez w skladzie widzialbym Earla, bo jest z wiekszym stazem i ma do tego lepsza defensywa. Co do zmian kadrowych w tym OS nie liczac przyjscia Watsona za co wielki plus to bylo roznei, po Flipie bym nie plakał bo to gracz ktory potrzebuje pilki i i minut a szczegolnie tego drugiego nie mial w teamie z Seattle aby w pelni zablysnac. Nie spodziewam sie zeby mial to w Detroit wiec pewnie dalsza tułaczka. Natomiast Evans to w mojej opinii przynie tak mocnym jak obwód podkoszu spora strata, bo to walczac z dobra defenywa i deskami, chociaz w ataku raczej nieprzydatny w SSS by sie przydal.
Sumujac sklad jest spoko, mozliwa walka o PO z odpowiednim trenerem, ale w tym sezonie nie widze jescze dla nich miejsca w tej 8, chyba ze znowu bedzie niespodziewana ekspolzja talentu niektorzych koszykarzy, tylko to ich ratuje IMO, bo sa zespoly i lepsze i kompletniejsze niz SSS.



Key - So paź 21, 2006 1:36 pm

Ale problem polega na tym, że podobno Ridnour na zagwarantowane miejsce w starting 5 na ten sezon, burza podobno wybuchła po tym jak Sonics w drugiej części RS częściej w czwarych kwartach grali Watsonem niz Eidnourem co dla mnie obserwującego z boku sytuacje było madrym pomysłem. Watson jest lepszym defensorem, pewniejszym strzelcem i wcale nie dużo gorszym kreatorem gry. Dla mnie dziwne jest własnie takie zachowanie Ridnoura, który zamiast przedkładac dobro zespołu nad swoje zaczyna jeczeć o minuty zamiast walczyc na trenengach i meczach o zaufanie trenera, a jednoczenie uczyc się od bardziej doświadczonego kolegi. Głupota
To co tyyczysie zeszlego sezonu i rywalizacji z Watsonem to fakt. Jednak moim zdaniem jego zachowanie nie jest dziwne ze wzgledu na to, ze do tej pory byl nie kwestionowanym first PG. Teraz czuje sie zagrozony i sadze, ze poki co powinni robic wszystko by Ridnour ten kontrakt podpisal. Sadze tak dlatego, ze wystawianie Ridnoura jako startera nie bedzie niczym zlym w porownaniu gdyby starterem mial byc Watson. Nie sadze zeby miedzy nimi byla az tak znaczna roznica, a kwestia miec Luke'a albo nie miec jest dla mnie wazniejsza.

Tak naprawdę, to Sonics, chyba obok Rockets byli najwiekszym rozczarowaniem poprzedniego sezonu, tyle tylko, że w Houston mają chociaż jakieś logiczne usprawiedliwienie na taką sytuację-kontuzje, a w Seattle nie za bardzo wiedzą dlaczego stało się tak,
Z tym, ze byli rozczarowaniem sie zgodze, natomiast co do powodu to sie nizgodze.
Powody sa dla mine dosc jasne, jeden to brak Mr Sonica, ktory mial genialna koncepcje na ten team, a drugi to atmosfera wywolana przez wszystkich tych, ktorzy mieli nie pewna sytuacje z Radmanovicem na czele.

Antoś Daniels poszedł do Wizz, Flip Murray podpisał na rok i zamiast go oddać za kogoś na poziomie to oddali go do Cavs za zapchajdziure Wilksa. Radaman też nie był zadowolony chyba z bycia w Sonics, odrzucił 6 letni kontrakt wart podajże 42 melony ale przyjął 30 mln od Lakers więc chyba mówi to samo za siebie że coś do końca w Sonics nie grało.
Z pelna swiadomoscia sie mylisz. Spojrz tylko an pozycje tych wszystkich, ktorzy odeszli. Wszysyc mieli by byc zmiennikami, bo tak naprawde ich pozycje mialy lepszych playerow w Sonics i to nie pewnosc bycia starterem sprawila ze skusili sie na inne oferty. Tak zrobil wlasnie Daniels, Murray, Radmanovic i Evans
Za Danielsa dostali Watsona i to moim zdaniem dobrze, a mowiac o Wilkinsie chya nie wiesz co mowisz, to mlody dosc perspektywiczny gracz, ktory juz nie razp okazywal, ze moze byc grozny.

Kolejne lato mineło a Sonics wogóle się nie wzmocnili, zmarnowali strasznie swój pick zamiast wybrać np. Brewera który byłby niezłym zmiennikiem dla Allena to wzieli kolejnego centra który jak podajże grał w Belgi i rzucał ok 4 pkt i miał 4zb na
Po raz kolejny jestes w bledzie, bo ja o ile sie nie znam na ludziach z draftu to slyszlaem, ze nie zlych gosci zebrali. A powiedzm i jeszcze po co nam dobry zmiennika Allena skoro jest Watson, Palacio i Wilkins? Po to zeby znowu nie odpowiadala mu rola bench playera, ktory chwyta ochlapy po Allenie bo w sumie to gral by moze z 8 min jak by mial zmieniac Allena.
Reasumujac, ja sadze, ze RS powinien byc taki, ze powalcza o PO. Nic pewnego, ale szanse sa i to duze. Nie pasuje mi trener i nie pasowal odkad nastal. Co na plus? Przede wszystkim atmosfera, ktora sie powinna zmienic po odejsciu niepewnikow glownie Radmanovica.



Hornetsfan - So paź 21, 2006 2:26 pm
a mowiac o Wilkinsie chya nie wiesz co mowisz



josephnba - So paź 21, 2006 4:04 pm

Jednak moim zdaniem jego zachowanie nie jest dziwne ze wzgledu na to, ze do tej pory byl nie kwestionowanym first PG. Teraz czuje sie zagrozony i sadze, ze poki co powinni robic wszystko by Ridnour ten kontrakt podpisal.Jego zachowanie jest nie tylko dziwne co mało profesjonalne, przecież yaka rywalizacja powinna tylko wyjść klubowi na dobre, a co się dzieje. Luke straszy odejściem, co on jest dziecko z przedszkola, któremu jak coś sienie podoba to zabiera swoj zabawki i idzie w inny kat piaskownicy
Ale zgadzam się z jednym- władzom Sonics powinno zależeć na podpisaniu go, ale wszystko ma swoje granice, czasem opłaca się stracić ytalent nie ryzykujac kłótni w klubie i teraz inicjatywa nalezy do Ridnoura. Niech przestanie być zasrańcem a zacznie zawodnikiem, który zasługuje i na minuty i na pieniadze
Spojrz tylko an pozycje tych wszystkich, ktorzy odeszli. Wszysyc mieli by byc zmiennikami, bo tak naprawde ich pozycje mialy lepszych playerow w Sonics i to nie pewnosc bycia starterem sprawila ze skusili sie na inne oferty. Tak zrobil wlasnie Daniels, Murray, Radmanovic i Evans



PI3TR45 - N paź 22, 2006 7:25 am

Spojrz tylko an pozycje tych wszystkich, ktorzy odeszli. Wszysyc mieli by byc zmiennikami, bo tak naprawde ich pozycje mialy lepszych playerow w Sonics i to nie pewnosc bycia starterem sprawila ze skusili sie na inne oferty. Tak zrobil wlasnie Daniels, Murray, Radmanovic i Evans
Zaraz, zaraz? To teraz ww zawodnicy mają już tą pewność? czy poprostu chcięli odejść z SSS, bez względu na rolę czy kasę?


Za Danielsa dostali Watsona i to moim zdaniem dobrze, a mowiac o Wilkinsie chya nie wiesz co mowisz, to mlody dosc perspektywiczny gracz, ktory juz nie razp okazywal, ze moze byc grozny.
Może ekspertem w sprawach Sonics nie jestem, ale Ty podobno tak. No to jak było z tym transferem Daniels - Watson?

PS. To tylko tak, żeby nie było, że już nic nie czytam



Key - Pn paź 23, 2006 7:02 am

Wiem bo mi nie chodziło o Damiena Willkinsa tylko o niejakiego Mike'a Wilksa
który przyszedł z Cavs za Murraya w trade deadline. Można było coś więcej wyciągnąć niż tułaczka z career stats 2.2ppg-0.9rpg-1.0asp.

Nie sprecyzowalem. Chodzi o to, ze polityka transferowa Sonics byla taka, ze jak straca Murraya (co z reszta bylo bardzo prawdopodobne i dlatego juz wczesniej zanim pozyskali Watsona szlo o tym poczytac, ze go chca ) to musza pozyskac kogos innego i to nie koniecznie w transferze Muray ktos tam. I tak tez sie stalo, bo pozyskali Earla.

Może i masz racje, ale jeśli chodzi o pick to został zmarnowany bardzo Sene grywał zanim dostał się do NBA zaledwie po 10 minut i statystki miał jakie napisałem. A można było wziąść Reddicka, Brewera, Novaka którzy coś więcej prezentują niż Senegalczyk i coś więcej wniśliby do drużyny. Pozatym po co kolejny wysoki skoro jest Swift, Petro, Gelebale, Collison, Wilcox, Fortston. Lepiej mogli opchnąć pick za jakiegoś grajka zamiast tak marnować ten 10 numer i takie jest moje zdanie.
Ja jak mowilem na graczach z draftusie nie znam, lecz pare osob juz mowilo tu na forum ze to nie zly wybor. Prosze w dalszym ciagu o komentarz Spabloo (specjalista od draftowych spraw).
Co do tego dlaczego znow wysoki to nie znasz kompleksu Sonics i tego co sie tam dzieje od odejscia Kempa, A nawet i wczesniej. Otoz Sonics po odejsciu Kempa, a pozniej spadku formy Bakera (nieszczesny lock out) nie mieli nikogo z pierwszej polki w swoim frontcourcie (Ewinga w starczym wieku nie licze ). I o ile kwestia PF nie byla najgorsza to C nawet przed Kempem jeszcze kuwikalo. I stad ta chec brania wysokich graczy. Moim zdaniem dobrze to wplynie na rywalizacje pomiedzy nimi, bowiem wszyscy sa mklodiz i nie maja ugruntowanych pozycji ani w teamie ani w NBA. Za tym idzie szansa, ze dojdzie do ostrej rywalizacji po miedzy nimi co wyloni dla nas przynajmniej jednego konkretnego Centra.

Jego zachowanie jest nie tylko dziwne co mało profesjonalne, przecież yaka rywalizacja powinna tylko wyjść klubowi na dobre, a co się dzieje. Luke straszy odejściem, co on jest dziecko z przedszkola, któremu jak coś sienie podoba to zabiera swoj zabawki i idzie w inny kat piaskownicy
W pelni rozumie Twoje podejscie w pryzmacie zespolowym. Ale jak popatrzysz z punktu widzenia samego Ridnoura sie juz sytuacja zmienia. czy to naprawde takiedziwne w NBA? Gosc jest na dorobku, jakas tam renome (wystarczajaca zeby pare klubow sie o niego bilo ) sobie juz zdobyl i nagle, gdy ma wypracowane miejsce w teamie okazuje sie, ze znow musi o nie walczyc. No coz, mi by sie tez taka sytuacja nie podobala.

Ale zgadzam się z jednym- władzom Sonics powinno zależeć na podpisaniu go, ale wszystko ma swoje granice, czasem opłaca się stracić ytalent nie ryzykujac kłótni w klubie i teraz inicjatywa nalezy do Ridnoura. Niech przestanie być zasrańcem a zacznie zawodnikiem, który zasługuje i na minuty i na pieniadze
Krecenie nosa w przypadku Ridnoura nigdy (przynajmniej na razie) nie pzybieralo ksztaltow choc troche podobnych do tego co wyprawial Radmanovic. Stad tez sadze, ze jesli nawet bede walczyc o niego do utraty tchu nie powinno wplynac to negatywnie na zespol. Luke nie jest typem typowego kaprysnika jakim byl Vladek. Zgodze sie, ze tezn ie mozna sie dac polozyc na kolana przed zawodnikiem, ktory nie jest elita tej ligi.

Key a co wart jest zespół bez dobrych zmienników? Siła SSS dwa sezony temu wynikała między innymi z głębi składu, z tego, ze na miejsce kontuzjowanego Allena mógł wejść Murray, że Radman wchodził i rozciągał obronę itd. Bez dobrych zmienników S5 niue jest w stanie pociągnąć zespołu do PO, nie na Zachodzie.
Zgodze sie z Toba ze glebokosc skladu to jedna z podstaw sukcesu w NBA. Tylko zalezy o jakiej glebokosci mowimy. Bo mozna miec pierwszoplanowe gwiazdy w starting five,a pozniej nie blyszczacych, ale solidnych zmiennikow. I wtedy wszystko jest ok. Ale jednak gdy dojdzie do sytuacji, ze zmiennicy sa prawie porownywalni do 1st 5 to wtedy zaczyna sie problem. Kazdy z lawy mysli: dlaczego on gra pierwwsze skrzypce jak ja w cale moze nie bylbym gorszy, juz nie raz to pokazywalem. I wielokotnie mozna bylo juz ogladac jak sklady, ktore sa cholernie wyrownane sie rozpadaja. Nie sa w stanie wytrzymac wiecej niz 2 gora 3 sezony, bo jesli ktos z lawy sie wybija ponad szereg to eni chce grac juz na tej lawie.

Zaraz, zaraz? To teraz ww zawodnicy mają już tą pewność? czy poprostu chcięli odejść z SSS, bez względu na rolę czy kasę?
Po za Danielsem, ktory do konca wybieral pomiedzy Sonics i Wizards, reszta znacznie przeliczyla sie z oczekiwaniami co do zainteresowania ich osobami. I teraz mamy tego efekt. Zaloze sie, ze moze nie ktorzy z nich, gdyby to nie byl wstyd wrocili by do Seattle. Mysleli, ze wylowia ich nie zle teamy, gdzie beda grac jako starterzy, a tu klapa. A tutaj oczekiwania za duze i rzadnia kasy tez za duze. Zapytaj kazdego z nich, ktory jest zadowolony ze zmiany teamu po za Danielsem, ktory w zasadzie w Wizards ma podobna sytuacje jaka mial w Sonics. Murray? Nie sadze. Evans? Nie sadze, pozostaje mu liczyc, ze ktos z kontuzjogennego froncourtu sie polamie. Radmanovic? Moze dopiero teraz o ile w Lakers bedzie brany powaznie pod uwage, bo w Clippers raczej zadowolony nie mogl byc.

Może ekspertem w sprawach Sonics nie jestem, ale Ty podobno tak. No to jak było z tym transferem Daniels - Watson?
Nie wiem po co od razu te zlosliwosci, no ale dobra. Nie sprecyzowalem tego co chcialem powiedziec. A wiec rozwine swoja mysl, bo rzeczywiscie mogla byc tak zrozumiana jak napisales.
Otoz chodzilo o to, ze polityka transferowa Seattle zakladala, ze jesli stracimy Murraya to w konsekwencji trzebabedzie pozyskac jakiegos solidnego zmiennika dla PG ewentualnie PG/SG. I tak tez sie stalo, a nie chodzilo mi o to, ze trade byl na lini Watson-Murray.



josephnba - Pn paź 23, 2006 7:27 am
Może na szybko bez cytowania Twoich wypowiedzi przytocze słowa z Chicago Sports uznawanego za bad boya Nocioniego o tym, że ma wchodził z ławki

Nocioni, for his part, is spouting his typical line about not minding either role.

"For me, it's the same," he said. "I want to play. That's it. I want to help this team to win. I don't have any problems if Luol is the starter. I still play minutes.

"I think I can help the team coming from the bench. Sometimes, I can change the rhythm of the game. I feel great here. I'm comfortable."

I teraz do sedna. Noc uchodzi za dirty playera, niektórzy mogą nawet uważać go za problmatycznego gracza (Ci którzy nie sledzą losów Bulls), prawdopodobnie na dzień dzisiejszy Noc daje ciut więcej zespołowi niż Deng, ale Skiles prawdopodobnie Luolem będzie startował.
I spójż na sytuację Noca i Ridnoura. Pierwszy jest co najmniej tak samo dobry jak Luol i godzi się dla dobra zespołu z rola rezerwowego, bo wie, że jego energia i walecznośc mogą zaskoczyć rywali, a porównywalna liczba mpg z Dengiem jest dla niego ważniejsza niż to, który z nich startuje.
I mamy na dzień dzisiejszy słabszego (oceniam całokształt) od Watsona Luke'a, który zamiast jak profesjonalista walczyć na treningach o minuty robi jakieś szopki. Muszę przyznać, że nie tego się po nim spodzieałem i to co czytałem o tej sytuacji trochę mnie do niego zraziło. Można wchodzac z ławki dawać zespołowi dużo, a w walce o PO najwazjniejsze jest dobro zespołu a nie kto startuje i kto częściej gra w czwartych kwartach.



spabloo - Pn paź 23, 2006 8:46 am

a jak mowilem na graczach z draftusie nie znam, lecz pare osob juz mowilo tu na forum ze to nie zly wybor. Prosze w dalszym ciagu o komentarz Spabloo (specjalista od draftowych spraw).
Tyle napisałem w temacie o drafcie:
Seatlle: Saer Sene, Denham Brown, Yotam Halperin
WOW. Albo raczej LOL . Jak można wybrać 3 raz z rzędu niesprawdzonego centra, który tylko rozmiarem nadaje się aby grać w NBA? Czy oni nastawiają się na trening wysokich ? Jeśli to prawda, że nauczył się lay-upa rok temu, to chyba nie powinien być tak wysoko w drafcie. Zasięg ramion ma ogromny i być może kiedyś będzie niezłym blokującym, ale na razie będzie straszył w NBDL. Zły wybór. Zdecydowanie. Denham Brown to fajny, atletyczny zawodnik z niezłym rzutem, który może być przydatnym zmiennikiem.

Ja nie jestem nieomylny . To powinno cię pocieszyć .



Key - Pn paź 23, 2006 9:26 am

I spójż na sytuację Noca i Ridnoura. Pierwszy jest co najmniej tak samo dobry jak Luol i godzi się dla dobra zespołu z rola rezerwowego, bo wie, że jego energia i walecznośc mogą zaskoczyć rywali, a porównywalna liczba mpg z Dengiem jest dla niego ważniejsza niż to, który z nich startuje
Zeby bylo jasne to ja nie tlumacze, a bron Boze na pewno nie pochwalam zachowania Luke'a. Jednak, ze musisz przyznac sam Josephie , ze przyklad Chicagowski, ktory podales ma rownie wiele przykladow przeciwnych czyli tak jak w Seattle w calej NBA. Malo to razy teamy tracily dobrych benchow, bo czuli ze zasluguja na wiecej niz na lawe?
Z sytuacji jaka jest w Chicago w tek kwestii nic tylk o sie cieszyc. Ja nie stety sie cieszyc nie moge z teog co jest w Sonics.

Seatlle: Saer Sene, Denham Brown, Yotam Halperin
WOW. Albo raczej LOL . Jak można wybrać 3 raz z rzędu niesprawdzonego centra, który tylko rozmiarem nadaje się aby grać w NBA? Czy oni nastawiają się na trening wysokich ? Jeśli to prawda, że nauczył się lay-upa rok temu, to chyba nie powinien być tak wysoko w drafcie. Zasięg ramion ma ogromny i być może kiedyś będzie niezłym blokującym, ale na razie będzie straszył w NBDL. Zły wybór. Zdecydowanie. Denham Brown to fajny, atletyczny zawodnik z niezłym rzutem, który może być przydatnym zmiennikiem.

To albo sie przewidzialem albo ktos tak pisal. Chaniebne jest to, ze ze tego co mowisz to gosc jest naprawde jeszcze daleko od tego co moglo by go stawiac wsrod graczy NBA.
Co do kolejnego zarzutu, dlaczego Sonics nie wybrali strzelca odpowiadam: malo mamy w Sonics strzelcow albo tych ktorzy dosc sporo na mecz tych cyferek maja?



josephnba - Pn paź 23, 2006 10:46 am

Zeby bylo jasne to ja nie tlumacze, a bron Boze na pewno nie pochwalam zachowania Luke'a. Jednak, ze musisz przyznac sam Josephie , ze przyklad Chicagowski, ktory podales ma rownie wiele przykladow przeciwnych czyli tak jak w Seattle w calej NBA. Malo to razy teamy tracily dobrych benchow, bo czuli ze zasluguja na wiecej niz na lawe?
Z sytuacji jaka jest w Chicago w tek kwestii nic tylk o sie cieszyc. Ja nie stety sie cieszyc nie moge z teog co jest w Sonics.
Fakt niestety w przeważającej części przypadków takie sytuacje konczą się własnie transferami A szkoda. Wspomniałem o tym tylko dlatego, żeby podkreślic znaczenie team spirit. Wszyscy włącznie z Rodnourem wiedzą, że Watson w czwartych kwartach jest sprawdzonym graczem, który potrafi i powstrzymać niskich rywali i rozciągnąć obronę rzutem, a i kreatorem jest niezłym. Przecież nie bez przyczyny między innymi w memphis to on, a nie Williams kończył mecze, sprawdził się w tej roli, a Luke ma jeszcze trochę braków, które na dzień dzisiejszy do stawiają w gorszym położeniu. Nie jest to jednak moim zdaniem coś czego nie da się poprawić pracą na treningach i właśnie podpatrywaniem Watsona. Oczywiscie defnzorem tej klasy co Earl raczej Luke nie będzie, ale wiele moze się od niego nauczyć i powinien z takich okacji korzystać. Dzięki temu i rywalizacja nabrałaby rumieńców i prawdopodobnie poprawiłoby to wyniki zespołu, bo dwóch tej klasy PG z podobną liczbą minut na parkiecie to wielki atut.
A co mamy w zamian- niestety niepewną sytuację, zespół, który przygląda się tej rywalizacji (czy jest niezdrowa niewiem) i trenera pod presją, który z presją chyba średnio sobie radzi. A w obliczu zbliżającego się RS i konca okresu na podpisanie umowy może oznaczać to również (niestety) transfer któregoś z tej dwójki



Van - Pn paź 23, 2006 12:14 pm
Ridnour-Watson dla mnie sprawa jest dosyć prosta jeżeli ktoś uważa, że zasługuje na bycie starterem czy graczem kończącym spotkania, ale zamiast to po prostu udowodnić zaczyna coś tam marudzić czy przebąkiwać o odejściu to zdecydowanie nie najlepiej świadczy o jego charakterze i umiejętnościach.

Jeżeli faktycznie jesteś taki dobry jak uważasz to po prostu to udowodnij, tego typu rywalizacje o grę na poszczególnych pozycjach to najlepsze co może drużynę spotkać nie dość, że jeden gracz w drugim powinien wyzwalać to co najlepsze żeby pokazać, że faktycznie to on zasługuje na czas na parkiecie a kiedy jakiś zachowuje się jak Ridnour to dla mnie sprawa również jest jasna gość uważa, że coś już pokazał i teraz po prostu mu się należy to czy tamto jeżeli taka sytuacja jak jest zamiast go motywować to sprawia, że coś mu nie pasuje

Szczerze mówiąc wolałbym mieć w drużynie Watsona niż Luke'a, Watson jest jednym z najlepszych w defensywie rozgrywających, w dodatku w ostatnim sezonie bardzo poprawił swój rzut z dystansu, i umie kierować poczynaniami drużyny w ataku i stąd jak widać zaufanie kolejnych trenerów w decydujących momentach spotkań zwłaszcza kiedy Watson boi się rywalizacji i oczekuje, że to co pokazał w przeszłości powinno wystarczyć.



ignazz - Śr paź 25, 2006 7:04 am
I raczej wszystko jasne, bo pare klubów SSS i Storm pragnie kupić milioner, jakich w USA wielu z Oklahoma city, i podobnie jak w przypadku Atlanty nie było szans na podpisywanie extensionów przed ustaleniami transakcji. Taka normalna w Usa praktyka gdy klub jest na sprzedaż. gra pary małych i ich rywalizacja o S5 ma oczywiście ( ale IMO mniejsze)znaczenie



Key - Śr paź 25, 2006 7:44 am

I raczej wszystko jasne, bo pare klubów SSS i Storm pragnie kupić milioner, jakich w USA wielu z Oklahoma city, i podobnie jak w przypadku Atlanty nie było szans na podpisywanie extensionów przed ustaleniami transakcji. Taka normalna w Usa praktyka gdy klub jest na sprzedaż. gra pary małych i ich rywalizacja o S5 ma oczywiście ( ale IMO mniejsze)znaczenie
wynikalo by z tego ze Sonics sa juz sprzedani. Wilcox i Lewis maja extensiony i to nie kiepskie, a ja nie dawno czytalem, ze poki co sprawy nowej hali i ewentualnej sprzedazy klubu sa zawieszone i majabyc przelozone do odwolania. Takze juz nic z teog nie wiem.



ignazz - Śr paź 25, 2006 7:47 am
sa sprzedani i Rada gubernatorów wyraziła zgode.
e NBA Board of Governors approved the sale of the Seattle SuperSonics and WNBA Storm to the Professional Basketball Club LLC on Tuesday, led by Oklahoma City businessman Clay Bennett. The sale required a 75 percent majority vote among the league's owners. Bennett's group bought the team from the Basketball Club of Seattle, led by Starbucks chairman Howard Schultz, on July 18 for $350 million. ESPN.com



Key - Śr paź 25, 2006 9:28 am
Kurde, ze ja tego dzisiaj nigdzie niewidzialem.
Teraz juz rozumiem, poczytam troche wiecej to sie odezwe, ciekawe tylko co z miejscem czy zostana w Seattle.. Moze cos sie zmieni w podejsciu do klubu bo to co bylo za Schultza delikatnie mowiac mnie nie satysfakcjonowalo.
-------------------------------------------------------------------------------------
Podobno wszyskie wladze w Seattle sa zdeterminowane do przekonania Benetta do pozostania w Seattle i wybudowania nowej hali. Sam wlasciciel nie wypowiedzial sie specjalnie zdecydowanie o tym aspekcie, jednak powiedzial, ze jakiekolwiek decyzje w tej sprawie zapadna najwczesniej pod koniec tego roku.
Nie widze tego jesli mieliby sie przeniesc gdziekolwiek.
Ogolnie to te info spadlo na mnie jak grom z jasnego nie ba, bo w wiekszosci czytale, ze poki co jakiekolwiek negocjacje utknely w miejscu i nie myslalem, ze takw 5 s nagle zostana sprzedani.



Key - Pt paź 27, 2006 7:23 am
A wiec troche informacji co do formujacego sie ostatecznego skladu.
Przede wszystkim zaznaczyc trzeba, info o dwoch graczach, ktorzy zostali zwolnieni. Jest nim Mit Palacio i Denham Brown. Doprawdy nie rozumie zwolnienia Palacio, zwlaszcza, ze wedlug prasa lokalnej stalo sie to kosztem Mike'a Wilksa. Dla mnie totalnie bezsensowny krok.

A druga sprawa to rozwiazanie problemu kto bedzie starting C w Sonics. Otoz po preaseasonowym meczu z Kings Swift doznal kontuzji kolana. Wstepne badania wykazaly dosc powazna kontuzje, co na chwile obecna wrozy mu caly rok na trybynach. Dzisiaj ma miec robione przeswietlenia i to ma ostatecznie potwierdzic na ile powazna jest kontuzja.
Wiadomo juz teraz ze wchodzil bedzie jako starter prawdopodobnie Petro, a wspierac go maja Sene i Collison.

Mecze pre dla Sonics sie juz skonczyly, uwienczyla je wczorajsza wygrana z Warriors. Nie bede sie rozpisywal o kazdym meczu, chce tylko powiedziec cos na temat poszczegolnych graczy i ich wynikow w pre.
A wiec cala 1st 5, ze tka powiem wypadala dosc dobrze. Wiadomo, ze pre to nei czas na wysilek. Nie pokoila mnie jedynie postawa Wilcoxa, ktory ewidentnie byl ponizej precietnej swoich kolegow z teamu, ale i rowniez bardzo nisko ponizej swojej przecietnej. Miejmy nadzieje, ze to tylko pre, a nie efekt pospisanego kontraktu
Co do lawy to prym wiodly 3 nazwiska : Willkins, Watson i Collison. Z tej trojki na najwieksza uwage zasluguje Collison, ktory w wiekszosci meczow notowal cyfyr najlepsze z calego froncourtu. Pozostala dwojka trowniez odznaczala sie w punktach Watson rowniez w asystach.

Caly pre to wynik 4-4. Tutaj wynik nie wiele ma do znaczenia jednak cieszy, ze ostatnie 3 mecze w pre wygrane. To dobrze powinno ich nastroic przed openerem z PTB, ktorego si juz nie umie doczekac, a dzieki ESPN bede mogl juz zobaczyc drugi mecz RS z Lakeirkami.



Key - Śr lis 01, 2006 11:03 am
A wiec podam jeszcze dwie istotne informacje jesli chodzi o formowanie sie skladu przed openerem z PTB. W ostatniej chwili zostaly popdisane extensiony z Collisonem i Ridnourem. Obaj extesniony maja na 3 lata co gwarantuje nam, ze beda w szeregach Sonics przez kolejne min 4 sezony. Cieszy mnie, ze szefostwo klubu uniklo sytuacji jaka ostanio miala miejsce ze polowa skladu nie wie na czym stoi. Teraz sytuacja jest jasna co do umow. A wiec dwaj rookies z nr 8 i 12 pozostaja w Sonics.
W przypadku Ridnoura podano do wiadomoci tylko, ze kontrakt bedzie sie plasowal na poziomie 18 mln dolcow, zas w sprawie Collisona nic w tej kwestii nie wiadomo.



Key - So lis 11, 2006 1:55 pm
Wita ponownie samotny jezdziec tematu o Sonics.
W sumie to po czesci wpadlem opowiedziec o marnym bilansie Sonics, ktory jest spowodowany marnym startem sezonu. W 6 meczach 2-4 to nie cos czym mozna by bylosie szczycic. Dzisiejsza wygrana nie jest zwiastunem wlasciwie niczego, bowiem Bobcats to nie team, ktorego pokonanie cieszy najbardziej nawet na wyjezdzie. Ogolnie schemat ten sam czyli Allen i Lewis graja na wysokim poziomie wspierani na zmiane rolsami. Na pochwale zasluguja dwaj froncourtowcy na ktorych najbardziej liczymy wsrod wysokichw tym sezonie czyli Collison i Wilcox, oby dwoje double-double z przewaga nawet zb nad pkt. Wczesniejsze mecze z reguly przegryane nie wielka przewaga i po zacietym widowisku, poprzedni przegrany poprzez rzut na 0,4 s przez oponenta. To martwi, ze koncowki to nie nasza specjalnosc, ale niestety tak jest i jako pocieszenie pozostaje tylko fakt, iz wiekszosc tych meczy skonczona nie wielka roznica.
Ostatni mecz jednak i to ten wygrany dzisiejszej nocy jednak niesie za soba nie pokojace wiesci. Po pierwsze, Sens czyli nasz rookie prawdopodbnie bedzie w D-League w celu rozwijaniasie, cooznacza jeszcze plytszy front. Istotniejszy jest jednak fakt, iz zaczelo sie jakies krecenie nosem przez Watsona. Itow dodatku juz po jednym meczu jakim byl ten wlasnie ostatni z Bobcats. Hill po polowie, gdzie roznica w wynniku wynosila 4 oczka zrobic diametralne zmiany. Decyzja ta byla wynikiem zbyt statecznej gry, gry bez pasji. Miejsce Watsona zajal Wilks czyli w zasadzie gosc, ktory zazwyczaj dostaje ochlapy czasowe. To widac Earlowi nie spodobalo sie natyle, ze po meczu w wywiadzie mial rzekomo zasugerowac, ze jego rola w teamie zaczyna mu sieine podobac, i ze jak tak dalej pojdzie to bedzie chcialbyc on trade block. Tutaj martwilismy sie o Rindoura, ktory mial watpliwosci co do extendu ze wzgledu na zagrozenie wlasnie w postaci Watsona, a tutaj prosze to Watson zaczyna odwalac szopy. Nie podoba mi sie to i to bardzo, bowiem ostatnio Lewsi wypowiadal sie jakoby po raz pierwszy podoba mu sie polityka klubu odparu lat. Chodzi glownie o przedluzenia dla Allena, Ridnoura, Collisona i Wilcoxa. I teraz niewiem, bo czytalem, ze Lewis dostal extend, a teraz znowu pisze, ze dzieki tym krokom wladz klubu bardziej przychylnie patrzy na podpisanie przedluzenia.
Pomijajc poprzedni watek cos mi nie pasuje w grze Sonics, musze sie zabrac za ogladanie meczy i przeanalizowac co jest nie tak.



Key - N gru 17, 2006 11:06 am
Patrzac na Sonics w tym sezonie odechciewa mi sie juz nawet pisanania o nich samych. Nie zobaczlem nawet calego meczu Sonics vs Cavs bo chcialo mi sie rzucic czyms w TV. To bylo naprawde zenujace widowisko. Przy tak dobrze siedzacej skutecznosci jaka mieli w tym meczu Cavs Sonics zostali zmieceni. Nie liczy sie, ze przegrali, ale styl w jakim tego dokonali. Przecierz tam nie bylo widac zadnej ale to zadnej konstrukcji akcji ofensywnej. Nie bylo zadnej wyrazistej postaci w Sonics, ktora mozna by bylo ocenic na plus. Ridnour tak rozgrywal akcje, ze na 10 akcji 3 konczyly sie wymuszonym rzutem gdzies z rogu bo nie bylo juz czasu. No to jakas paranoja, a jak slyszalem tych pierdol*** komentatorw to myslalem ze mnie kolejny szlak trafi. Ich wypowiedzi o Watsonie, ze dobrze robi tej druzynie co widac w tym meczu, ze wchodzac z lawy i rozgrywa akcje, Rzeczywiscie Watson rozgrywal ale sam na siebie . Jedyna chyba osoba, ktora mnie zaskoczyla na plus byl Gelable. Gral bez zadnych barier psychicznych i nie widzial problemu pokonania obrony Cavs. Inni nie wiedzieli co sie w ogole dzieje. To byl najbardziej beznadziejny mecz Sonics jaki widzialem od kad interesuje sie NBA i kibicuje Sonics. Po polowie 3 kwarty wylaczylem TV.
Obrona jaka prezentowali, a raczej jej kompletny brak zakrwawal na kpine. To bylo nie dorzeczne. W Sonics musza zajsc pewmne zmiany i to wlaczajac w to trade, gdzie ja bym upatrywal wymiany nawet samego Allena i i to predzej niz Lewisa. Po drugie wypieprcie panowie w koncu tego zasranego coacha. Kim on do cholery jest? To zaczyna sie robi zalosne.



Mich@lik - N gru 17, 2006 12:36 pm

W Sonics musza zajsc pewmne zmiany i to wlaczajac w to trade, gdzie ja bym upatrywal wymiany nawet samego Allena i i to predzej niz Lewisa. Po drugie wypieprcie panowie w koncu tego zasranego coacha. Kim on do cholery jest? To zaczyna sie robi zalosne.

Oglądając przedwczorajszy mecz Key naprawdę mi się zrobiło Ciebie żal. Nawet zastanawiałem się czy tu wogóle tu (w tym temacie) jeszcze coś napiszesz. Gra Sonics była żałosna. Ridnour rozgrywał beznadziejni, Watson wogóle nie rozgrywał, Lewis też był jakoś nie swój. Willcox zdobywał pkt, gdy już prawie Cavsi nie bronili, grali trzecią talią kart. Gelable grał fajnie, i ma fajną fryzurę. Collison też niczego sobie (a ten 'zwód' w pierwszych minutach meczu ).

Po polowie 3 kwarty wylaczylem TV.



ignazz - Cz gru 21, 2006 7:56 am
Key, hej co sie dzieje w SSS????????????

R.allen nie gra, to samo Fortson, R.Lewis po 3 minutach schodzi ( kontuzja?)
Ta plaga niegrających wyglada mi raczej na bunt niż prwawdziwy szpital



Mich@lik - Pn mar 12, 2007 1:55 pm
Key już tutaj nie pisze, nawet AV jego znikł.. Jednak ja chce coś napisać odnoście Seattle. Trener ekipy Sonic to totalny idiota. Ridnur nie gra nic ostatnio, doznaje kontuzji Watson wykręca pod jego nieobecność 15/8 i 2 stl na mecz a on wypowiada się, że tylko wróci Ridnur to Watson wraca na ławę - i czeka na jego powrót Nie wiem ile ten chłop wytrzymie w Seattle ale trzeba go zminić. Szkoda mi Ray'a Allena, po sezonie pewnie Lewis odejdzie i sam będzie musiał ciągnąć ekipę która znowu nic nie osiągnie. Wykręca niesamowite staty, z każdym meczem coraz bardziej mi imponuje - gra z kontuzją i w niczym mu to nieprzeszkadza. Szkoda, że nie ma prawdziwego wsparcia. A tak przy prawdziwym trenerze Seattle mogło by coś osiągnać (no chyba mi nie powiedzie, że są gorsi od Clippers czy Kings?). Ich skład wygląda naprawdę ciekawie, przy dobrym trenerze (patrzcie co poprzednik robi w PTB, za rok tam będzie ciekawa drużyna) Sonic mogła to by być 6/7 siła zachodu (nie mówie już, że wyżej) a tu po prostu DNO. Wilcox pewnie nie zapomniał jak wykręca się 20/10, Collison już pokazał, że potrafi, Lewis może i zniesmaczony wszystkim ale grac potrafi.. Watson to fajny koleś (którego bardzo chciałbym w Lakers), o Allenie już nie napisze.. ławka też wygląda ciekawie, dużo zadaniowych zawodników i naprawdę szkoda, ze nie ma kto tą ekipą pokierować.

// Dobra musiałem to napisać - leżało mi to na sercu.



Key - Śr maja 30, 2007 11:54 am
Chcialbym tutaj pisac jak dawniej, niestety (wstyd sie przyznac) ale czasowo u mnie wyglada to skrajnie kiepsko. Powiem wiecej, nie ogladalem zadnego meczu od czasu kiedy tu skrobnalem ostatniego posta. Czasu brak mi na cokolwiek. Moze sie zmobilizuje na final, ale to tez nie jest pewne. Moze troche wiecej czasu znajde od nowego sezonu, bo musze jeszcze uporzadkowac pare spraw. A wiec wyniku braku czasu nie zagladalem tutaj juz dawno nie mowiac juz o pisaniu co mijalo sie z celem, poniewaz nie jestem na bierzaco. A gdzie moze byc mowa o merytoryce jesli nie ma sie wiadomosci.

Zeby juz nie robic z tego totalnego off-topa powiem cos o Sonics. Szczerze mowiac zachcialo mi sie rzygac tym wszystkim co sie dzialo wokol tego teamu. Wybor nie tego coacha co trzeba, mowa o zmianie siedziby klubu. W ogole nerwy mialem takie, ze sie zrobila taka beznadzieja i to nie za sprawa tego, ze komus sie nie chcialo grac tylko za sprawa glupich decyzji.
Teraz czytam, ze Sonics maja nr 2 w drafcie i cos tam o jakims Odenie i Durancie czy jak im tam. Czytam tez, ze PTB maja 1 i prawdopodbnie zostanie im do zabrania Durant o ile znow nie popelnia jakiejsc glupawej decyzji z czego z reszta slyna.
Jednoczesnie czytam, ze Lewis w momencie wyboru Duranta bedzie badal FA market, bowiem Durant w znacznej czesci swego stylu gry sie z nim pokrywa.
Szkoda tylko ,ze to wyglada jak wyglada, bo moze, gdyby nie bylo noza na gardla to Lewis by moze poszedl w jakims packu albo nawet sam za cos o podobnych umiejetnosciach. No ale nie ma co dywagowac, bo zanim bylo wiadomo, ktory nr mamy i kto bedzie do prawdopoddobnej dyspozycji mozliwosc podpisania Lewisa czy jego transferu byla juz zamknieta.
Nie wiem co z tego bedzie w nadchodzacym sezonie, doprawdy boje sie az myslec.

A tak na calkowitym marginesie gdzie jest nasz mistrz Miami ? Czyzby odpadl w First Round? It couldn't be. No prosze 5 min zabawil od pol roku i juz sieje zamet i prowokacje. I ost juz margines to widze, ze Lakierki znow zaliczyly porazke ze swoim ulubionym playoffowym rywalem.



The Glove - Śr maja 30, 2007 1:05 pm
W końcu jakiś kibic Sonics. Bob Hill został zwolniony, natomiast Rick Sund został przesunięty do roli konsultata. Lenny Wilkens prowadzi rozmowy z potencjalnymi trenerami i GM'ami. Mamy drugi numer w jedym z lepszych jak nienajlepszych draftów w histori. Potencjane 1 i 2 to ci których wymieniłes Key; Kevin Durant(foward) i Greg Oden (center). Obaj mogą zostać naprawdę świetnymi graczami. Oden to prawdziwy center, zajebista siła podkoszowa. Jest porównywalny do Admirała i Billa Russella. I to on najprawdopodbniej będzie numer 1. Durant to SF o wzroscie 6'9 czyli wzrost dobry na pf ale kolo woli grać dalej od kosza. Niezły strzelec w NCCA średnia 25pkt. Grę ma podobną do Lewisa, ale musi nabrać masy. Prawdopodonie to jego weźmiemy, ale i tak wszystko wyjaśni się 28 czerwca. Ja będe zadowolny z oby wyborów, ale jezeli Lewis miałby odejsć niech biorą Duranta bo pod koszem nie jest najgorzej. Dzięki temu #2 podobno bardzo odbrze się sprzedają bilety w Seattle, niekórzy wierzą że dzięki przyjsciu któregos z tej młodej dwójki może pomóc Sonics zostać w Seattle. Prócz Seattle nasz team moze wylecieć albo w Kansas City, Oklahoma City, a nawet Las Vegas.

Miami odpadło w 1 rundzie z Bulls. Odpadli z wynikem 4-0.



Key - Cz maja 31, 2007 6:02 am
Ja osobiscie wolalbym zeby wybrali Odena bo jest centrem. Szansa na prawdziwego centra trafia sie raz na nie wiem ile. Po za tym Twoje stwierdzenie, ze pod naszym koszem nie jest zle jest deczko przesadzone. Jedynymi podkoszowcami na jakims poziomie sa Collison i Wilcox, choc ten drugi gra ponizej moich oczekiwan.

Z doswiadczenia wiem, ze znacznie lepiej jest znalezc jakiegos goscia SG-SF niz naprawde dobrego C. Zwazywszy na to, ze pozycja C od prawie zawsze byla bolaczka Sonics to naprawde wolalbym zeby PTB wzieli Duranta, a my Odena. Zwlaszcza, ze gdybysmy wzieli Odena to sugerujac sie tym co pisze prasa Lewis mogl by zostac w Sonics.

Biorac pod uwage wiek Allena to Lewis powinien zostac u nas. Bo tak naprawde to Allen juz lepszy ne bedzie, zas Lewis wchodzi w najlepszy wiek dla gracza.

Gdybysmy w koncu mieli cos konkretnego pod koszem co dawalo by nam lepszy defence, moze by cos z tego bylo.

Co do coacha to nawet nie wiem kto obecnie jest dostepny, wazne jednak, ze troche glow polecialo w Sonics, bo tutaj sa potrzebne zmiany ito radykalne (zwlaszcza w sztabie), tylko oby nie takie jak przez pare ost lat.

Po za tym pozostaje nam dalej kwestia sporna pod tytulem who should be the first PG?
Ja osobiscie obstawalbym za Watsonem. po mimo, ze Ridnoura darze sympatia. Nawet jesli mielibysmy to przyplacic tradem Ridnoura (oczywiscie jakims roztropnym.)

To na razie tyle, jak sie zaglebie bardziej w lekture o obecnych problemach Sonics to cos napisze.

EDIT:
-------------------------------------------------------------------------------------
Pojawila sie plota, ze mozliwa jest wymiania z NY tj Lewis za Nate Robinsona i Jamaala Crawforda. Jakosciowo ok tyle tylko, ze nam to nie potrzebne. Po co nam trzeci PG i gosc na SG pokrywajacy sie z Allenem?
Oby dwaj maja kontrakty do 2009 przy czym Jamaal ma player option, a Nate team option. Jesli mieli by sluzyc jako paczka do nastepnych transferow to ok, ale poco sie rozdrabniac, skoro za samego Lewisa mozna dostac cos konkretnego w przypadku teamu, ktory chce czyscic salary.



Key - Pt cze 29, 2007 6:18 am
No to sprawa sie rypla...

Jednej nocy dwie takie wiadomosci to grom jak z jasnego nieba. Najpierw w kwestii draftu. Jak wiadomo zadne to zaskoczenie, aczkolwiek ja cicho liczylem, ze jednak Oden. No coz znawca mlodzianow za jakiego uwazam w szczegolnosci Spabloo twierdzi, ze to franchise player, przynajmniej takie ma zadtaki. Z wyboru sie ciesze, bo wiem, ze to dobry wybor.

Teraz kwestia tradu. Tyle bylo zamieszania wokol konczacego sie kontraktu Lewisa, ze nikt nawet nie dopuszczal tkaiej mysli. Ja juz wczesniej pisalem, ze widzialo by mi sie, zeby raczej tradowac Allena. Choc patrzac na to co sie stalo to nikt, absolutnie nikt nie moze byc pewien miejsca w Sonics. Lewisa jak sadze, tez sie pozbeda, pytanie teraz tylko w jakiej opcji (sign&trade lub free)?
Widac, ze postawili na gruntowna przebudowa teamu. Choc dlugo bylem zwollenikiem konserwatywnego wygladu teamu to teraz stawiam wszystko na jedna karte. Jedno jest pewne, gdyby GM i ogolnie caly sztab byl stary to pewnie Lewis dostal by maxa, a Allen zestarzal sie w Sonics konczac kariere. Dla nas oznaczalo by to srednie sezony, gdzie co moze drugi goscilibysmy w PO po to tylko, zeby od razu odpasc w 1st round.
Drugie co jest pewne to fakt, ze teraz jesli jeszcze odejdzie Lewis (90% ze tak) to ogolnie GMowi i graczom trzeba bedzie dac ogromny kredyt zaufania. Efektow wymiernych mozemy sie spodziewac dopiero za jakies 2-3 sezony.
Dobra bo troche zdryfowalem z kursu tj z tematu.
Wiadomo, ze samego tradu Allen za picki + West nie ma co rozpatrywac w kwestiach scisle jakosciowych. Przy rebuildingu strata jakosci sportowej jest wliczona w koszty.
Wiadomo jest jedno; mamy dwoch mlodzianow z scislej czolowki naboru. Dokoptowanie do Duranta drugiej gwiazdki draftu to doskonaly i perspektywiczny krok. Miejmy nadzieje tylko, ze mentalnie obydwaj nie chca byc liderami druzyn, bo sie beda wykluczac.
Kolejny pozytywny aspekt tradu to zakladajac, ze Lewis odejdzie za free to wraz z kasa po Allenie (czesc zdlawi Szczerbiak) bedziemy mieli nie zla kapuste do zainwestowania. Zwazajac, ze ten sezon ogorkowy (doczytalem sie tutaj na forum) nie bedzie za obfity moglibysmy poczekac do przyszlego off-seasonu. Nigdzie sie nie spieszy, przebudowa w trakcie.
Majac perspektywicznego Greena i Duranta nic tylko teraz zbierac reszta ekipy.
Ja bym jeszcze zrobil jeden ruch. Krazylo pare plotek na temat tradu Ridnoura. Ja bym go wytransferowal z kims jeszcz za jakiegos przyzoitego podkoszowca, ze wskazaniem na C. W zamian zas podpisal bym wolnego juz przeciez Boykinsa.
Ano i oczywiscie poszukiwania trenera
Cieszy mnie nie watpliwie to, ze w koncu nowe wladze klubu Sonics maja odwage na radykalne zmiany jesli jest to wymagane.
[/b]



Lucc - Pt cze 29, 2007 7:06 am
Naprawdę WIELKIE gratulacje za ten draft Wasi działacze postąpili bardzo ryzykownie ... Ale to MUSI się opłacić i dać owocy w niedalekiej przyszłości. Mają nr 2 i nr 5 draftu, Lewsia, którego można wyhandlować za kogoś niezłego i miejsce w salary, możecie zbudować naprawdę fajny zespół Będę bardzo uważnie przyglądał się waszemu zespołowi i nie ukrywam - dopingował go (ale to na takiej zasadzie jak NOK,NYK i Blazers) Naprawdę jeszcze raz gratuluję, bo jestem pod wrażeniem tego co się dziś wydarzyło Jeden z najbardziej przełomowych momentów w historii zespołu chyba - i miejmy nadzieję, że za 2/3 lata o tej porze, SSS będą wybierali w drafcie dopiero z numerkiem w granicach 25



Key - Pt cze 29, 2007 8:14 am

Mają nr 2 i nr 5 draftu, Lewsia, którego można wyhandlować za kogoś niezłego i miejsce w salary, możecie zbudować naprawdę fajny zespół
Z tym Lewisem to nie jest tak rozowo jak wyglada. Jesli w ogole pojdzie na sign&trade to team, do ktorego powedruje bedzie wiedzial, ze Sonics stoja pod sciana i sportowo ta wymiana bedzie malo korzystna dla Sonics. Dlatego szczerze mowiac chyba wolalbym go oddac za free lub jak juz to w pakiecie poslac z Ridnourem za jakiegos solidnego podkoszowca.



Lucc - Pt cze 29, 2007 8:18 am
Ale jakby nie patrzeć i tak wychodzić w ostatecznym rozrachunku na plus



Kily - Pt cze 29, 2007 8:56 am
Jeśli Durant spełni oczekiwania, to Sonics mają przed sobą świetną przyszłość. Nie dość, że wyczyszczono mu drogę i może teraz spokojnie się rozwijać jako lider z budowaną wokół niego drużyną, póki co bez presji wyniku, to pozbyto się wysokiego i długiego kontraktu starzejącego się Allena i otrzymano w zamian kolejnego gościa z czołówki mocnego draftu, bardzo solidnego Westa i strzelca Szczerbiaka (którego duży kontrakt spada za 2 lata). Jeśli Durant będzie odpowiednim liderem, to z młodymi Greenem, Westem, Ridnourem, Wilcoxem, Collisonem może naprawdę w przyszłości zwojować ligę. Do tego można coś ciekawego dostać za Lewisa.



Key - Wt lip 03, 2007 9:51 am
Nie sposob bylo by nie skomentowac nowych wiesci dochodzacych z obozu Sonics. Skrajnie nie oficjalne wiesci, bowiem napisane przez jakiegos sluchacza lokalnego radia na forum. Konkretnie jakies ploty o tym jakoby Richard Hamilton mial przyjsc do Sonics.

Choc poki co to mocno nie oficjalne i pewnie wyssane z palca wiesci to nie przejde obok tego obojetnie. Uwazam, ze taki ruch bylby skrajna glupota. Pozyskanie pary Durant/Green samo mowi za siebie i w zasadzie wiecej nie trzeba bylo by tu komentowac. Jednak istnieje jeszcze jedna przeslanka wedle, ktorej glupim bylby ten ruch, mianowicie trade Allena. Jaki sens bylby tradowac goscia 33 letniego, jednego z najlepszych shooterow ligi po to by dokoptowac jego gorsza wersje 30 letnia, choc z mniejszym, tez nie malym kontraktem.

Teraz kwestia Lewisa. Dosc glosne pogloski dochodzace z Orlando niasa nowine taka, ze Rashard juz nie bawem zalozy T-shirt Magic. Ma sie to stac za pomoca podpisania go jako FA. No tutaj srednio bylbym zadowolony, choc nie mialbym az takich pretensji i wzialbym to za lepsze rozwiazanie od takiego, gdzie sporotow dostalibysmy mniej, a na dodatek w tym jakiegos busta, ktory tylko zapcha salary co zwlaszcza w naszej obecnej sytuacji jest skrajnie nie porzadane.

Dalej czytam, ze Sam Presti jak tez byl zorientowany bardziej na Watsona, teraz cos przeblakuje o pozycji stratera w postaci Luke Ridnoura, ktory by sie swietnie uzupelnial z Delonte Westem. Hm... tutaj juz sie radykalnie nie zgadzam z Panem Presti. Ja postaral bym sie o FA Boykinsa jednoczesnie probujac tradowac Ridnoura w pakiecie z kims za jakiegos goscia, ktoremu w przyszlym roku konczy sie kontrakt.

I ostatnia, ale jak, ze wazna kwestia. Coach. Podobno z grona kilku kandydatow faworytem jest Casey. Ja osobiscie postawilbym na PJ Carlesimo, ktory tez miesci sie w gronie kandydatow.

Po mimo, ze niektore ruchy (na razie plotki) moga mi sie nie podobac, to jak na razie jestem zadowolony z taktyki przyjetej przez Presti'ego. Goscia stac na odwazne i kontrowersyjne, ale zdajace sie prowadzic w dobra strone ruchy. A wiec ja ze spokojem czekam na kolejne ruchy, ktore stworza jedna calosc. Bardzo ciekawie robi sie w Seattle.



Key - Śr lip 04, 2007 6:23 am
Wiem, ze to post pod postem, ale co ja moge za to, ze jestem tu jedynym fanem Sonics Pewnie po pozyskaniu Duranta i ogolnie odmlodzeniu skladu teraz Sonics znow beda mieli rzesze fanow jak mialo Toronto z Carterem. O zgrozo !!!

Do sedna. Jedna moja zachcianka sie spelnila. Dosc powazne zrodla niosa wiesc, ze PJ Carlesimo jest juz praktycznie coachem Sonics. W koncu postawili na pewnego goscia i przestali eksperymentowac z dziwnymi nazwiskami. Gosc ma doswiadczenia z mlodzieza, ale tez nie bez znaczenia beda lata spedzone w Spurs, gdzie byl swiadkiem budowy i trwania przerywanej dynastii mistrzowskiej San Antonio. Z reszta podobnie jak sam Presti, z ktorym wczesniej wspolpracowal Carlesimo w SAS. Dobrze sie znaja co wrozy dobra wspolprace, dodatkowo podobno dosc czesto sie zgadzali bedac w SAS.

Lewis jako, ze juz ugadany jest z Magic, poki co dalej jednak podobno nie wiadomo czy to sign & trade czy nie. okaze sie nie bawem.