Greg00 - Wt kwi 18, 2006 10:09 am
myślę, że pomimo faktu, że istnieje już temat NBA w cyfrze+ to zalewająca nas liczba błędów i absurdalnych wypowiedzi naszych "kochanych" komentatorów musi się w końcu doczekać odrębnego tematu....może powinien powstać wcześniej, a nie w końcówce sezonu, ale myślę, że nawet w playoffs Michałowicz i spółka będą nas niezmiennie raczyli bzdurnymi wypowiedziami, które każdy będzie mógł cytować w tym temacie ku uciesze/irytacji czytelników, gdyż są oni doprawdy niewyczerpaną kopanią absurdu....
zdecydowałem sie założyć ten temat po piątkowym meczu Indiany z Minnesotą, w którym miarka się już przebrała i poziom idiotyzmu sięgnął zenitu (choć może ich nie doceniam? )....ja nie rozumiem, jak koleś, który komentuje NBA od 10 lat może mieć tak kulawą wiedzę z angielskiego..skąd mu się kurde wzięło, że "Pacers" to znaczy kuźwa "czyniący pokój" czy "pakowacze"???? jak może mylić słowo "pace", od którego pochodzą "pacers" z "peace" (pokój) czy "pack" (pakować)??? to nie są żadni peacemakers czy packers (w NFL jest chyba taka dryżyna) żeby ich nazywać tak jak on to robi...
inna sprawa to notoryczne mylenie przez Michałowicza pochodzących z angielskiego słów antycypacja (od anticipate - przewidywać) z intymidacją (od intimidate - zastraszać lub onieśmielać)....nie wiem w ogóle skąd mu się to wzięło, bo przecież te słowa oprócz takiej samej koncówki nie mają ze sobą NIC wspólnego ..i tak po przechwycie na przykład Jarica czy może kogoś innego on mówi, że "to jest własnie ta intymidacja, przewidywanie rozwoju wypadków na parkiecie"..no przecież ręce opadają....i tak się dzieje non stop, praktycznie przy okazji każdego meczu...
inne ciągłe wpadki, to jak już zapewne wiecie używanie słowa "smecz" na określenie wsadu, które to słowo istnieje, ale chyba tylko w tenisie ziemnym a na pewno nie w koszykówce....
kolejne przykłady wypowiedzi uwłaczających dziennikarstwu będę przytaczał (jak mam nadzieje i Wy) w miarę przypominania ich sobie....a na pewno jeszcze wiele mam takich w zakamarkach swojej pamięci...
a żeby nie było tylko o Michałowiczu, bo przecież ma kilku godnych sobie kompanów na antenie, to nie sposób zapomnieć Świątka, który przy okazji jednego z meczów Houston powiedział odnośnie Minga "ładny rzut (zbiórka czy coś tam, nie ważne) Mao"....to był tekst roku....
Wróbel - Wt kwi 18, 2006 10:25 am
Ja wole słychać Michałowicza samego niż jak ma mieć kolegów studiu. Niestety panowie Telman i Świątek są tak beznadziejni, że mecz się odechciewa oglądać. Kiedy Wojtek sam komentuje mecze wychodzi mu to całkiem przyzwoicie. Kiedy jest Telman ze swoją filozofią gry i Świątek, który zachodzi w głowe kiedy piłka przechodzi na pole rywala po wzięciu czasu na żądanie to mecz traci na swoim uroku.
Jedno z wielu co można zarzucić komentatorom to ciągłe powtórki, typu "tak czy inaczej" itp. Inną sprawą jest przekręcanie imion, nazwisk graczy NBA. Tak mnie denerwuje jak mówią Stivi Nash czy Diłajn Wade
Ciągłe podniecanie się Telmana grą Nasha czy innego jego idola też jest przesadzone.
Brakuje mi Łabędzia, który potrafił w sposób ciekawy i emocjonujący komentować mecz NBA.
Można tak w nieskończoność wymieniać błędy, ale jak nie oni to kto
Przem - Wt kwi 18, 2006 10:37 am
Temat wałkowany już sporo razy.
Masz rację Greg czasami to wnerwia, ale tylko czasami. Najbardziej jednak mnie denerwuje jak Michalowicz bezprzerwy nadaje. nawet jak jest wywiad z koszykarzem to ten ciągle napiernicza i nie można wysłuchać co zawodnik ma do powiedzenia. Normalnie szlag trafia.
"Smecz" - to słowo to terminologi wprowadził zdaje się szaranowicz. Ale przeważnie dodawał ,że jest to smecz koszykarski. "... no i Kemp zakończył smeczem koszykarskim.." - nie widzę w tym nic zdrożnego. ja bynajmniej lubię takie transporty z innych dyscyplin.
Ale skąd u michałą się wzięło podanie talerzowe? I teraz to chyba wejdzie na stałe do naszej polskiej termiknologii, bo już słyszałem jak się niektórzy tym posługiwali.
Może mu chodzi o takie podanie jak trezyma się piłkę na dłoni i wyrzuca w górę na alleyoopa. Hmm podanie talerzowe. Komentaorzy używają słowa "dishes", ale to może odnosić się do każdego podania. więc różnica w polsce pomiędzy podaniem talerzowym a zwykłym podaniem nie istnieje. Natomiast jeżeli odnieść to do języka można stwierdzić ,że musi się czymś różnić podanie talerzowe od zwykłego.
Można oczywiście wprowadzić do polskiej koszykarskiej nomenklatury to stwierdzenie, ale dla mnie jest to trochę nielogiczne inawet wytraca się tępo komentowania.
uderzająca jest także monotonia komentowania. Nie ma żadnego swoistego podniecenia się koszykówką przez naszych panów. Czasami Mihałowicz coś próbuje, ale jakoiś tak sztucznie to wygląda, a na przestrzeni lat zauważylem ,że stara się wprowadzać elementy ekscytacji. Ale przecież jak się tego nie ma to na cholerę to produkować na siłę?
magic_man - Wt kwi 18, 2006 10:44 am
Niestety nie znam panow Telmana i Światka. Nie mam cyfry, nie mam problemu . Michalowicza pamietam z okresu, gdy mecze nba transmitowal tvn i wtedy lubilem jego komentarze. Mowili na niego encyklopedia NBA . Byc moze nie dostrzegalem jego bledow gdyz nie interesowalem sie liga tak jak teraz, a spolszczenia mi nie przeszkadzaly.. Ale zawsze podobal mi sie "comment" Miroslawa Noculaka. Szkoda ze przesiadl sie na polski shiet. Koles ma leb na karku i jakies doswiadczenia trenerskie na koncie. Wie o czym mowi i nie opowiada namietnie o zyciu prywatnym zawodnikow, co nie zawsze musi interesowac (czyt. Szaranowicz w innej dyscyplinie )
Graboś - Wt kwi 18, 2006 11:25 am
Mnie też Michałowicz w wielu momentach denerwuje, choć oglądając mecze z jego komentarzem można też dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat klubów i zawodników.
Za bardzo ulega on jednak opini publicznej, kiedy wszyscy jechali po Kobe'm w tamtym roku, sprawa za rzekomy gwałt, słaba gra lakers, kłótnia i odejście shaqa, on robił to samo, już się go słuchać nie dało.
Teraz kiedy większośc tych haterów zobaczyła że Kobe wcale nie jest taki jak sądzili i rozgrwa świetny sezon, Michałowicz też nie wypowiada się tak sceptycznie o nim a w czasie ostatniego meczu nawet nazwał go dobrym ojcem i mężem, co za odmiana !!!
Poza tymi subiektywnymi opiniami Michałowicz mi nie przeszkadza,do Telmana też nic nie mam, ale świątek - ten mnie rozwala. Jego wymowa jest zajebista np. czikago buls, karl melon , shaq o'nejl i wiele innych.
a dlaczego Noculak już nie komentuje, on był chyba najlepszy z nich wszystkich
Kily - Wt kwi 18, 2006 1:24 pm
Mnie rozbraja "absolutnie tak" Telmana. Do tego te mylenie zespołów przez Świątka i wiele rzeczy, które już wymieniliście.
a dlaczego Noculak już nie komentuje, on był chyba najlepszy z nich wszystkich
To pytanie na forum było już naprawdę sporo razy zadawane. Noculak od tego sezonu komentuje polski basket. A szkoda, bo z tych gości Michałowicza prezentował się najlepiej.
ZvierZ - Wt kwi 18, 2006 1:29 pm
Ja tam uważam Pana Michałowicza za postać nie medialną, w znaczeniu takim że nie nadaje się do TV i radia, niech chłopak pisze o NBA, bo wiedze ma, tylko ma fatalny problem z tym żeby ją werbalnie przekazywać. Jak słysze tekst że załadował piłke do kosza z góry, to mnie krew zalewa, bo ja może nie jestem megaNBAspecem, ALE CZY DA SIĘ ZAŁADOWAĆ PIŁKE OD DOŁU????!!!!!! Poza tym Michałowicz chyba już głupszego tekstu nie strzeli nigdy (ale może też go nie doceniam), tegoroczny SDC, i Michałowicz mówi że kiedyś też zapakował, bo jest taka szkoła w warszawie, gdzie po drabinkach można wspiąć się do kosza i wsadzić piłkę od góry, i on tak zrobił i poczuł się jak jeden z uczestników. Przez pare minut dochodziłem do siebie, jak usłyszałem czego dokonał senior Michałowicz, no poprostu takiego pajaca ze świecą szukać.
Ale i tak mistrzem wtop i braków merytorycznych jest Świątek, ten gość chyba przysypia, nie wie kto z kim gra, czasem mam wrażenie nie wie nawet w co grają. Najbardziej utkwiło mi w głowie, mecz Heat vs. (chyba) LAL, Shaq wykonuje osobiste, i Pan Jerzy wypala w te słowa: To mi przypomina mecz Związek radziecki przeciwko (tutaj nie ważne komu), w 1971, wtedy też były rzuty". Zabił mnie tym tekstem!
Poza panem Jurkiem naciera na nas duo Telman oraz Łomczyński (raz niestety z synem, któremu chyba chcieli wmówić w studio iż NBA to jego przyszłość). Duncan chyba wyszedł do Nasha a Telman, "i mamy maczap" na co Michałowicz, "dokładnie mamy maczap, a właściwie keczap" i obaj zarżeli.
Mi w tych komentarzach, brakuje ikry amerykańskich dziennikarzy, którzy krzyczą, są całym sercem z wydarzeniami na parkiecie. A ci siedzą i niedość że komentują fatalnie to jeszcze bez emocji.
Van - Wt kwi 18, 2006 1:46 pm
Michałowicz z tego co pamiętam zanim zaczął komentować mecze pisał o NBA i szło mu to nie najgorzej. Ma jakąś wiedzę, albo raczej miał bo widać, że do wielu spotkań po prostu nie jest przygotowany niestety z przekazywaniem jej jest już problem nie nadaje się do tego najlepiej i za bardzo przynudza jak na komentatora sportowego, Telman to już w ogóle jest niezły numer można odnieść wrażenie, że nie ogląda meczów NBA tylko turniej szachowy.
Jednak to co dla mnie osobiście jest po prostu szczytem bezczelności jest puszczanie na antenie Świątka i jakby tego było mało nazywanie go ekspertem Facet dla mnie po prostu zabija wszelką przyjemność z oglądania meczów i nie ma znaczenia czy są to Hawks, Sixers czy nawet Lakers nie mogę słuchać jego głupot na antenie, pomyłki się każdemu mogą zdarzyć, można czasami pomylić graczy czy coś w tym stylu, ale temu panu po prostu brakuje wiedzy. Moim zdaniem Canal+ się ośmiesza chociaż raczej mają to w dupie dając do komentowania meczu kogoś kto nie dość, że gada głupoty całe spotkanie to jeszcze drugiego komentatora wypytuje się ciągle o te same rzeczy, na które odpowiedź zna każdy przeciętny kibic, najgorsze jest to, że on w sumie komentuje te mecze już chyba 8 czy 9 lat i wciąż wie tak samo mało jak wiedział za czasów pierwszych transmisji na TVNie.
Nie zgadzam się także z tym, że nie miałby kto komentować tych spotkań, jestem przekonany, że gdyby Canal+ zrobił casting na komentatorów znalazłoby się wielu świetnych kandydatów, widać nawet czytając internetowe fora poświęcone koszykówce ile osób ma sporą wiedzę o tej lidze i jestem pewny, że przynajmniej częśc z nich potrafiłaby przekazać ją w sposób o wiele ciekawszy niż robią to ci komentatorzy.
ignazz - Wt kwi 18, 2006 2:35 pm
Nie da sie czasem Panów słuchać. tłumacze to późna pora nocy (profesjonalizm?)
Z obsuw zyciowych to pamiętam mecz gwiazd gdy zamiast kontuzjowanego Olajuwona grał Danny Manning. Oczywiście jakaś gwiazda mikrofonu poinformowała o tym po czym spokojnie dalej szły w eter akcje Olajuwana!!!
Niedawny mecz Toronto też był extra gdy bodajże Światek w połowie dowiedział się że grają Raptors!!! Takie odniosłem wrażenie!
Wzorcowe czasy Screen Sportu meczu nr 5 PO Suns i Lakers ( pożegnalny mecz Worthiego!!!), komentarz w oryginale w stereo 2 fachowców i każdy miał swoja strone kanału ( L i P oczywiscie) Pamietam słuchanie ich na słuchawkach miodzio. podzielili sie jeden omawiał bieżącą sytuacje na parkiecie a drugi sypał infosami poza boiskowymi!!!!
miodzio!!!!! i nie zagłuszali wcale dzwieków parkietu. te piszczace buty i huk kozłowanej piłki!
Ps. Smecz mi nie przeszkadza a wsad z góry tez się broni jesli Vince potrafi z góry cenralnie a kobas z obejścia i z dołu!
Ale zaraz olśnienie!!!!!
O to chodzi. Dużo oglądam na żywo i gdyby nie głupoty Panów czasem na prawdę bym zasnął. A tak budza mnie Panowie tekstami. Ale na PO nie przewiduję boiskowej nudy wiec PANOWIE!!! Do roboty!!!
Ostrygi z San Antonio z Pakerami z Indiany dopiero w finale. A mecz ma 4 cwiartki!!!!
KarSp - Wt kwi 18, 2006 5:25 pm
NIe zebym bronil Michalowicza czy kogs tam jeszcze. Ale powiem tak. Swiatek i Telman to okazy idiotyzmu i pokazania jak nisko moze upasc C+ nazywajac kogos ekspertem. Ale co do krytyki WM to bym ine przesadzał. Jak ktos wspominał on duzo pisal a po tym bardoz trudno przezycic sie na mownienie. Poza tym niech ktokolwiek z Was spróbuje usiac przed mikrofonem i pogadac sobie. Jest to naprawde wielkie wyzwine mowic i ine robic błedów i pozornie nawet fakty o ktorych wiemy w rzeczywistosci zaczynaja sie nam mieszac. Siedzimy i gadamy i w pewnym momencie i mieszaja sie nam zworty i robimy glupie powtorzenia i czesto z posiepuchu tez bo tu akcja, tu cos tam jeszcze, tu trzeba sie streszczac mowimy rezczy błedne choc w normalnej gadce bysmy tego nie popełnii a na wizji nawet nie wiemy ze to powiedizelismy. Pamietajmy ze ile bysmy nie komentowali to takie błedy zdazaja sie dla kazdego i zawsze jest presja, sa emocje. Dlatego tez uwazam ze nie powinnismy jechac tak po nich bo moze i wynika czesc tego z niewiedzy ale w POlsce trudno o lepszych jak narazie a poza tym to pisze wyzej.
PS. Szkoda wlasine tylko tych emocji o ktorych wspominal bodaj Przem. ONi nie przezywaja tego na wizji, nie maja tej ekscytacji...Tego im brakuje.
PS2. Nie mowmy tez ze na ESPN czy w innych amerykanskich stacjach tak sie nie myla bo to poki co zupełnie inne realia.
Monty - Wt kwi 18, 2006 5:52 pm
Ja powiem szczerze, ze widze wielki, naprawdę wielki rpogres jeśli chodzi o Michałowicza, keidy zaczynał w TVN. Puście sobie jakieś tamte mecze, gadał takie głupoty i tak często się mylił, że to się w głowie nie mieści. Podobnie jak niektorzy przedmówcy uważam, że sam Michałowicz jest w miare OK. Komantarz WM z Noculakiem z koeli już moge powiedzieć, ze mi się podobał, bo Panowie bardzo sie uzupełniali. Zwłaszcza w PO mowili naprawde sensownie, bo było o czym, Jak piszę KarSp, podczas 3h meczu czasem nie udaje się uniknąć powtórek itp. Nie przeszkadzaja mi za bardzoi jakieś terminy wprowadzane przez WM czy błędy, bo to się może zdarzyć każdemu. Natomiast Telman czy Świątek są nie do zniesienia i naprawde czasem jak ich słucham to sobie muzę włączam i ściszam TV.
A więc WM jest dobry? Niestety nie, najbardziej przeszkadza mi:
1. Palanie na wywiadach z graczami, nic sie nie można dowiedziec (żeby chociaż tłumaczył) no i wywalanie każdego timeoutu czy przerwy na rzecz do znudzneia powtarzanych powtórek
2. Stronniczość, jak ktos pisał na przykladzie KB, raz go kocha, raz nienawidzi, podobnie z innymi graczami czasem im liże dupę niemiłosiernie, żeby w nast. meczu jechać na niego.
3. Chwalenie sie, ostatni o gadzety NBA, kiedys krawaty od Tommjanowicha, albo ile to hal zwiedził Fajnie, ja bym chętnie posluchał jakis opowieści zza kulis NBA skoro tam był i coś widział, ale on nic nie opowiada, nie umie tego tlyko sie chwlai czymś i koniec historii.
4. Brak statystyk, właśnie keidys w TVN mówił kto ile ma punktów itp, jak teraz nie ma na ekranie, a poza ESPN rzadko która stacja daje paski ze statsami, to musze włączyc flasha zeby sie dowiedzieć kto jak gra.
5. No i jak pisze wiekszość z was, brak wemocji, jeszcze w PO ostatnio cos próbował "och, ale akcja" (LOL) ale to było strasznie nienaturane bo na codzień tego nie robi, czasem sie czuje jakbym oglądal pojedynejk szachowy, a nie mecz koszykówki.
Oczywiscie błedów i dziwnych teorii jest mnóstwo, nie bedę ich teraz przytaczał bo nie pamietam, ale jak był mecz Sixers (ciekawe jak będzie dzisiaj) o ktorych wiem dużo to po prostu co drugie zdanie to był jakiś zupełnie z kosmosu wzięty fakty, chyba o kazdym zawodniku i jakimś wydarzeniu. Nie wiem czy o innych zepsolach jest tak samo, bo moja wiedza nie ejst tak obszerna, ale jeśli tak, to ja dziekuję. A co do cytatów to oczywiście pierwsza akcja w TOP10 to ta sytuacja w jakimś meczu co Michałwoicz powiedzial, że mecz sie skończył, bo tak było,a Światego go wtedy tak zakręcił, że myśleli, ze będzie dogrywka. Łzy ze smiechu mialem w oczach. A ostatnio w studio na meczu Suns z LAL jak usłyszałem o "skrajnie zepsolowej koszykówce LAL" to z krzesła prawie nie spadłem :0
ZvierZ - Wt kwi 18, 2006 7:48 pm
jeszcze jedno:
powinni częściej brać Bartka Obuchowicza, to już zupełnie upodli poziom C+ i ich komentarzy NBA. Kurcze do piłki nożnej mają fajowych komentatorów, a do NBA wybrali pajaców, którzy zapraszają Obuchowicza, bo ten kiedyś z Łomczyńskim prowadził RZUT ZA 3?
Maxec - Wt kwi 18, 2006 8:17 pm
Kilka uwag:
1) rzeczywiście Noculak z Michałowiczem byli the best, bo ja z kolei tego orgiastycznego walenia konia nad Bulls i Jordanem w latach 90 w wykonaniu Szarego i Łabędzia, nb. co jakiś czas nawalonych, słuchać nie mogłem.
2) Świątek to klasyczny przykład zdziecinnienia wybitnego niegdyś gracza i niezłego trenera. Mało kto pamięta, że Dziadzia ten to wicemistrz Europy z 1967 r. i trener reprezentacji Polski na IO w Moskwie w 1980. On również był jednym z pierwszych trenerów polskich, który był na stażu w NBA i ABA, a także gościł jako działacz i zawodnik Harlem Globtrotters i Boston Celtics w Polsce. Inną sprawą jest to, że ja go pamiętam z czasów WIZJI SPORT i jego gadki z Babiarzem typu: Karl MELONE i UTAH Jazz
3) Zvierz Swiątek miał trochę racji a ty zaraz na niego Jemu chodziło o mecz ZSRR vs. USA w Finale IO w Monachium w 1972 r.
Amerykanie świętowali już wtedy zwycięstwo nad ZSRR 50:49, kiedy sędziowie zadecydowali, że mecz będzie trwał jeszcze trzy sekundy. Do dziś są to kontrowersyjne i szeroko omawiane w "środowsku" decyzje (jak uznanie bramki w 1966 Anglikom w meczu z RFN na MŚ w Anglii), chodziło bowiem o błąd zegara. Aleksander Biełow zdołał trafić do kosza rywali, tylko nie wiem czy z osobistych czy z końca parkietu (wtedy w kosza nie było "trójek") i Amerykanie przegrali 50:51. Zrozpaczeni nie pogodzili się z decyzję sędziów i odmówili przyjęcia srebrnego medalu.
Jmy - Wt kwi 18, 2006 8:26 pm
Heh ten temat juz raz przerabialiśmy na sixers.e-nba.pl pod któryms z newsów, nie wiem czy się zachowało ale poszukam bo nie chcę się powtarzać. Temat rzeczywiście szeroki. Haha, Świątek, Noculak, Telman, przodują. Michałowicz nie gorszy. Pamiętacie: wsadki, wsadki, wsadki. Ale to co usłyszałem jak Sixers grali z Heat.... Wiadomo już od dawna jeden drugiemu w słowo wchodzi (Michałowicz najpierw Świątkowi, później Noculakowi...) Ale raz jak Świątek chciał szybko skontrować, pociągnął takie hasło: Eeee ładne zagranie Chris Walker... Aaa i w tym spotkaniu: Wielu zawodników załuguje dzisiaj na wielkie wyrózniej\nie i do tej grupy dobrze grających musimy dołączyć A. Walkera. Musze, przyznac, ze widziałem wiele meczy tego zawodnika i obserwje go od dawna, ale tak dobzre grającego go jeszcze nie widziałem. Jest dzisija wszedzie, podaje zdobuywa punkty, asystuje, i chyba jeszcze ani razu, oj teraz strata.... A tak na3wiasem mowiac Walker grał przecietnie, ale ten idiota (kiedys chyba trenowal polska reprezentacje ) musiał coś powiedziec, zeby przegadac Michałowicz...
PS. Ale nie tylko oni wymiataja, nie tylko oni. Master dedykuję to własnie Tobie http://i.wp.pl/a/f/mp3/8045/euro_mp3_gmoch_nba.mp3
Greg00 - Śr kwi 19, 2006 12:25 am
ze Świątkiem i Telmanem jest taki problem, że oni obiektywnie znają się na koszu, bo sami w niego grali (i to na wysokim poziomie) ale nie znają się na NBA....i stąd bierze się masa błędów w wymawianiu choćby nazwisk (szczególnie u Świątka) czy totalna niewiedza na temat dokonań poszczególnych zawodników....myślę za to, że jeśli chodzi o wymowę, to można to Światkowi darować, bo jest starszym panem i wiadomo, że za jego czasów nie uczyli angielskiego w szkołach...widzę za to, że stara się przygotować od meczów i zagląda w statystyki (sam się czasem od niego czegoś dowiedziałem - coś o ostatnich meczach danego zawodnika na przykład) no i co najważniejsze - ma NAJBARDZIEJ trafne spotrzeżenia...naprawdę już nieraz zwrócił mi na coś ciekawego na parkiecie uwagę i tego jego czasem przydługie wywody często mają sens...
powiem Wam, że na temat samego kosza, to właśnie Świątek ma według mnie większą wiedzę od Michałowicza...zwóćcie uwagę, że WM w zasadzie tylko przybliża fakty na temat zawodników (i to ciągle te same, co mnie niesamowicie wkurza), statystyki czy komentuje to, co się dzieje na parkcie krzycząc "co za akcja, co za podanie, ach!"....nie zwraca uwagi na rozstawienie zawodników, na elementy taktyki...co najwyżej powie "ktoś tam wyszedł po specjalnie postawionych dla niego przez cały zespół zasłonach"...nie mówię, że Światek jest jakiś super w tej analizie, ale na pewno jest większym "ekspertem" niż WM..
dodatkowo mnie u WM wkurza to, że ciągle powtarza durne slogany w stylu "sędziowie chcą być bohaterami widowiska", co jest totalną bzdurą i po prostu czasami gwiżdżą więcej, bo jest więcej fauli i tyle.....w wielu ściągniętych meczach z amerykańskim komentarzem NIGDY nie spotkałem się z takim poglądem na temat sędziów...
inne duże wady WM to to wspomniane już przez Was cholerne gadanie podczas wywiadów..no szlag człowieka może trafić, że nie dość, że nie przetłumaczy to i sam nie da posłuchać..a przecież to nie lada rarytas usłyszeć wywiad z graczem NBA na żywo....kompletnie nie rozumiem, jak on może nie być świadomym tego, że każdy chciałby posłuchać i to większosć na pewno bez jego durnej pomocy zrozumiałaby co mówią zawodnicy....
co do nawisk, to rzeczywiście pozostaje tajemnicą jak sobie wymyslił tego Diłejna Wade'a czy kiedyś Allana Justona..choć gwoli prawdy to odnośnie Nasha to błędu akurat nie popełnia, bo zdrabnia po prostu jego imię "Steve" na "Stevie" i wobec tego wymawia "Stiwi"
no ale najgorsza jest chyba (choć chyba wszystko po kolei jest najgorsze...) stronniczość....też zauważyłem, że podchwytuje ogólną opinię na temat jakiegoś zawodnika i albo sie nim podnieca albo go zlewa za każdą akcję...w ogóle nie ma swojego zdania i nie potrafi sie obiektywnie wypowiedzieć...
Amerykanie świętowali już wtedy zwycięstwo nad ZSRR 50:49, kiedy sędziowie zadecydowali, że mecz będzie trwał jeszcze trzy sekundy. Do dziś są to kontrowersyjne i szeroko omawiane w "środowsku" decyzje (jak uznanie bramki w 1966 Anglikom w meczu z RFN na MŚ w Anglii), chodziło bowiem o błąd zegara. Aleksander Biełow zdołał trafić do kosza rywali, tylko nie wiem czy z osobistych czy z końca parkietu (wtedy w kosza nie było "trójek") i Amerykanie przegrali 50:51. Zrozpaczeni nie pogodzili się z decyzję sędziów i odmówili przyjęcia srebrnego medalu.
tamta akcja byla kontrowersyjna, ponieważ Rosjanom, a raczej koszykarzom grającym w barwach Związku Radzieckiego (bo pewnie więcej tam było nie-Rosjan) zostało bodaj 2 czy 3 sekundy do końca i wznawiali spod swojego kosza...i już nie pamiętam dlaczego ale raz wznowilii chyba i za wcześnie czas ruszył i sprawiedliwie sędziowie zarządzili powtórkę (chyba nieudanej akurat) akcji...wydaje mi się, że była potem jeszcze raz powtarzana....i dopiero za trzecim razem po podaniu przez całe boisko złapał piłkę Rosjanin i zdobył punkty spod samego kosza Amerykanów buzzer-beaterem i ZSRR ten mecz sensacyjnie wygrał jednym punktem...
tak jak mówił Max jest to akurat niezwykle ważny i pamiętny mecz w historii koszykówki i nie ma co się śmiać, że Świątek się akurat na niego powołał
josephnba - Śr kwi 19, 2006 11:02 am
Może i Świątek ma wiedzę na temat koszykówki, ale jego komentarz na tematy NBA jest poprostu rzenujący. Jego opornośc na wiedzę również . Rozumiem, że jest stary, ale żeby przez TRZY lata współpracy przy NBA nie rozumieć wydawałoby się podstawowych i co ważniejsze ławtych do zrozumienia przez samo oglądanie zasad to już przesada. Jak można wpuszczać do studia człowieka, kóry chwilami tak się zagaduje o dupie maryny, że nie wie czy i kto rzucił punkty. Jak można kolesiowi, który przez te 3 lata pieprzy wciąż o wielkości koszykówki jugosłowiańskiej (czy jakiejś tam), kiedy my zyjemy w czasach, w których tamten okres nikogo nie interesuje cięgle na to pozwalać. Ok ciekawie gada o czasch kiedy byli Celci itd, ale niestety jego skleroza i brak wiedzy o współczesnej koszykówce NBA obniza do poziomu mułu pod dnem całe widowisko. Jest stary i należy mu się szacunek, ale ja po komentatorze oczekuję przede wszystkim komentarza, a nie ciągłych przechwałek, pomyłek i pytania w kółko o to samo. Wiem, że komentarz na żywo jest trudny, ale jeśli ktoś temu nie potrafi podołać to powinno się takiego kogoś nie zapraszać. W Polsce jest wielu byłych trenerów, nawet pracujących trenerów, którzy o NBA zapewne mają większe pojecie, a WM robi ze studia towarzystwo wzajemnej adoracji i to mnie wkur najbardziej.
Na drugim miejscu jest Telman, który grzeszy doidatkowo tym, że ciągle mówi "podoba nam się to czy tamto". Jak mi w większości przypadków podoba się zdecydowanie co innego .
A o Michałowiczu napisałęm już tyle, że nie będę się powtarzał, zresztą wy napisaliście mniej więcej to samo tylko, że ładniejszymi słowami
ZvierZ - Śr kwi 19, 2006 11:16 am
jeszcze jedno, zauważyliście że według michałowicza prawie każdy zawodnik to specjalista od czegoś, wkurza mnie to strasznie. O każdym zawodniku mówi że to specjalista od, i potem dodaje od czego
Monty - Śr kwi 19, 2006 1:58 pm
ze Świątkiem i Telmanem jest taki problem, że oni obiektywnie znają się na koszu, bo sami w niego grali (i to na wysokim poziomie) ale nie znają się na NBA....i stąd bierze się masa błędów w wymawianiu choćby nazwisk (szczególnie u Świątka) czy totalna niewiedza na temat dokonań poszczególnych zawodników....myślę za to, że jeśli chodzi o wymowę, to można to Światkowi darować, bo jest starszym panem i wiadomo, że za jego czasów nie uczyli angielskiego w szkołach...widzę za to, że stara się przygotować od meczów i zagląda w statystyki (sam się czasem od niego czegoś dowiedziałem - coś o ostatnich meczach danego zawodnika na przykład) no i co najważniejsze - ma NAJBARDZIEJ trafne spotrzeżenia...naprawdę już nieraz zwrócił mi na coś ciekawego na parkiecie uwagę i tego jego czasem przydługie wywody często mają sens...
powiem Wam, że na temat samego kosza, to właśnie Świątek ma według mnie większą wiedzę od Michałowicza...zwóćcie uwagę, że WM w zasadzie tylko przybliża fakty na temat zawodników (i to ciągle te same, co mnie niesamowicie wkurza), statystyki czy komentuje to, co się dzieje na parkcie krzycząc "co za akcja, co za podanie, ach!"....nie zwraca uwagi na rozstawienie zawodników, na elementy taktyki...co najwyżej powie "ktoś tam wyszedł po specjalnie postawionych dla niego przez cały zespół zasłonach"...nie mówię, że Światek jest jakiś super w tej analizie, ale na pewno jest większym "ekspertem" niż WM..
Zgadzam się, Światek rzeczywiscie zagląda w statsy i jakieś fakty i to mi się podoba, ale nic wiecej z komentowania w jego wypadku. Co do wiedzy o koszu to tez tak myślę, zę ma wiekszą wiedzę, tylko że jakoś jego przeciagajace sie objaśnienia trudno zrozmieć. Telman też ma niezłą, ale gada głupoty i to do akcji, w których nie trzeba nic mówić. Jeszcze wracając do Światka, jak napsiałeś rozumiem, ze to starszy człowiek, po jakimś tam wieku trudno się nauczyć wymowy niektórych rzeczy, no ale moze sobie na kartce zapisać "malon", "lejap" "szikago" itp, poza tym przecież te słowa i wiele innych WM mówi akurat dobrze wiec nie kapuje, ze przez te 3 lata o ktorych pisał Joseph nie mógł on w trakcie meczu powiedzieć Światkowi, żeby mówi źle i poprosic, żeby sprobował się poprawiać. Bo śmeiszne to jest jak Światek mówi "melon cos tam zrobił" a za 3 sekundy WM "tak, to była dobra akcja malona".
jeszcze jedno, zauważyliście że według michałowicza prawie każdy zawodnik to specjalista od czegoś, wkurza mnie to strasznie. O każdym zawodniku mówi że to specjalista od, i potem dodaje od czego
No, na dodatek nie ma innych akcji niż z przetrzymaniem (lub zawiśnięciem) w powietrzu, jordanowska lub klasyczna
gutticpc - Śr kwi 19, 2006 6:00 pm
no jak dla mnie swiatek jest postacia kultowa
Monty - Śr kwi 19, 2006 7:05 pm
Mecz Sixers - Nets nie obfitował w kultowe teksty bo komentarz był chyba wyjatkowo udany, natomiast kilka kwiatków sie znalazło. WM mnie rozwalił jak wymyślił nowe imię dla Huntera, nie pamiętam już jakie, ale zamiast Steven było coś w rodzaju Benjamin, Brad czy jakoś tak, nie wiem skad to wytrzasnął. No i "super debiutant Louis Williams" to chyba super w nba live u mnie bo w realu prawie nie gra. Jakieś jeszcze bzdury byly o przeszłosci VC, a Łączyński pytając przed ostatnią akcją po raz 5 w meczu czy teraz Carter wróci na parkiet też zaczął być wkurzajacy.
Za to bardzo fajny był imho tekst o marmeladzie, Łączyński że Sixers w ataku to jedna wielka marmolada (czy jakos tak), na to WM "chyba serek Philadelphia". O tym samym pomyślałem zanim to powiedział
ra_d - Śr kwi 19, 2006 8:58 pm
to byl Brendon Hunter, pod koniec az sam zwatpilem, z reszta michalowicz czesto mylil graczy. a serkiem to juz mnie dobil.
i wlasnie jak Louis Williams(lui-jak on lubi te zdrobnienia) jest super debiutantem to ja chyba o czyms nie wiem
Greg00 - Cz kwi 20, 2006 12:49 pm
Łączyński po trójce Clifforda Robinsona: "Czterdziestolatkowie też trafiają za 3"
Michałowicz na to: "I nie jest to inżynier Karwowski"
ja pierdzielę, skąd mu się w ogole mogą brać takie teksty? choć uśmiałem się przednio z niego clown jeden
i znów wymowa - Kendall Gill on sobie czyta od zawsze Kendall Hill
jeszcze dwa słowa o Łączyńskim, bo o nim się wcześniej nie wypowiadałem bo już dawno nie widziałem meczu z jego komentarzem....a naprawdę bardzo fajnie komentował, tak z perspektywy trenera..zwracał uwagę na bardoz ciekawe rzeczy i Ci, którzy uczą sie grać w kosza, coś mogli z jego komentarza wynieść.....dla mnie bez dwóch zdań zdecydowanie najlepszy z trójki Światek/Telman/Łączyński
Kily - Cz kwi 20, 2006 1:26 pm
Wg mnie również na tle tych komentatorów Łączyński/Łomczyński (jak on w końcu ma?) wypada dobrze. Jednak w jednej rzeczy mógł zirytować, kiedy mówił, że nadchodzą PO i teraz będą grać bardzo często. Jakby w RS grało się rzadziej... Ale tak poza tym niezły komentarz, a serek Philadelphia również mi się spodobał.
KarSp - Cz kwi 20, 2006 5:15 pm
jeszcze dwa słowa o Łączyńskim, bo o nim się wcześniej nie wypowiadałem bo już dawno nie widziałem meczu z jego komentarzem....a naprawdę bardzo fajnie komentował, tak z perspektywy trenera..zwracał uwagę na bardoz ciekawe rzeczy i Ci, którzy uczą sie grać w kosza, coś mogli z jego komentarza wynieść.....dla mnie bez dwóch zdań zdecydowanie najlepszy z trójki Światek/Telman/Łączyński
Zgadzam sie zdecydowanie. Widac ze on jeden tak naprawde w tym siedzi, ma do tego zaciecie i nie chce tylko przygladac sie i mowic kto od kogo podał co jakis czas dorzucic o akcji z zasłonami tylko stara sie bardizej profesjonalnie czytac akcje na parkiecie. Wielki plus dla niebo bo w tak zaawansowanym stopniu to nie robił tego nawet Noculak. Tak swoja droga szkoda ze ten pierwszy odszedl. Moglbiby wyrzucic Zenka czy Józka dac go i mielibysmy juz przewage niezłych nad dupnymi..
PS. Łaczynski ma tylko tą wade ze ma straszine wiejski akcent i wymowe. Dla mnie osobiscie mocno sie to w oczy rzuca, ale łątwiej scierpiec to niz pieprzenia na temat koszykowki Światka, bo ja chce mecze ogladac a nie uczyc sie poprawnej polszczyzny
Jmy - Cz kwi 20, 2006 5:41 pm
Kily: Wg mnie również na tle tych komentatorów Łączyński/Łomczyński (jak on w końcu ma?) wypada dobrze
josephnba - Pt kwi 21, 2006 5:45 am
jmy co do jego wyglądu to niemam pojęcia co Ci on przeszkadza, przecież w trakcie komentarza go nie widać, a nawet jeśli to przecież to jego sprawa. Chłop ubiera się z klasą. Chyba nie chciałbyś zobaczyć go w bluzie z kapturem i szerokich spodniach
To samo jeśli idzie o jego gadki "pan". T oznaka szacunku. Pewnie z WM znają się od lat, ale tak właśnie kiedyś ludzie odnosili się do siebie. Mnie to nie denerwuje. Prawdę mówąć to jedna (może nawet jedyna ) z tych rzeczy, które u Świątka mi nie przeszkadzają
W Łączyńskim denerwuje nie jedno- przedkłada atak nad obronę
Jmy - Pt kwi 21, 2006 1:24 pm
josephnba: jmy co do jego wyglądu to niemam pojęcia co Ci on przeszkadza, przecież w trakcie komentarza go nie widać, a nawet jeśli to przecież to jego sprawa. Chłop ubiera się z klasą. Chyba nie chciałbyś zobaczyć go w bluzie z kapturem i szerokich spodniach Laughing
Qpa - Pn maja 01, 2006 3:08 pm
Niech nasi komentatorzy ucza sie od Hiszpanów
http://www.youtube.com/watch?v=_RTOEZRK ... t%20buzzer
ktos uczy sie hiszpanskiego i wie co znaczy ratatatatata?
Karczuś - Pn maja 01, 2006 3:50 pm
Niech nasi komentatorzy ucza sie od Hiszpanów
http://www.youtube.com/watch?v=_RTOEZRK ... t%20buzzer
ktos uczy sie hiszpanskiego i wie co znaczy ratatatatata?
Facet ma nawet na forum e-basketu wlasny temat. Nadali mu przydomek "Kanasta".
Powiem szczerze, ze zniesc go nie moge Pamietam jak sciagnalem kiedys mecz WCF Lakers - Portland, ktory komentowal wyzej wymieniony pan... po prostu TRAGEDIA. Nie szlo tego ogladac, bez przerwy wrzeszczal to swoje "RATATATATATA", "BRYUUUM" i inne "TRIPPPPPPPLE", a po kazdym kontakcie Pippena z pilka roznosil studio.
Fajnie ze sie wczuwa itp. ale sluchanie jego komentarza to byla dla mnie mordęga, juz bym chyba wolal ogladac mecz komentowany przez Telmana i Świątka...
PS. Wspolczuje operatorom, rezyserom czy innym gosciom ktorzy musza z nim siedziec w studio
josephnba - Pn maja 01, 2006 4:59 pm
A ja bardzo pozytywnie odbieram komentarz tego kolesia (jeszcze śmieszniej wygląda). Widać, ze emocjonuje się tym co robi. A te jego krzyki, powtarzanie po parę razy jednego nazwiska przy akcji jest śmiszne, ale sympatyczne. Ja go lubię
Jmy - Pn maja 01, 2006 5:49 pm
Jeśli już jesteśmy przy tym temacie... Po amerykańskich komentatorach (jak każdy chyba) najbardziej lubię słuchać tych z ... Rosji Play-Offs 2oo3 - 2oo4. Detroit Basketball. Mam wszytki skróty na płycie, wszytkie po rosyjsku, pewnie niektórzy z was tez je ściągali... Najpierw konfrontacja z Milwaukee, pożniej Conference Semifinals z NJN. Co tam się działo... Rywalizacja zakonczyla się 4-3 dla Pistons. Ale to neizapomniane emocje. W piątym meczu trzy dogrywki. Komentarz pierwsza klasa. teraz troche pokaleczę ten język, ale wybaczcie. "Super brasok, jere basketballe on NBA TV. Haha. Błoże młooj." jak Billups trafił tą trókę... Po prostu świetny komentarz i chyba zaraz sobie to poogląam jeszcze raz. Polecam
Greg00 - Cz maja 04, 2006 7:00 pm
Facet ma nawet na forum e-basketu wlasny temat. Nadali mu przydomek "Kanasta".
Powiem szczerze, ze zniesc go nie moge Confused Pamietam jak sciagnalem kiedys mecz WCF Lakers - Portland, ktory komentowal wyzej wymieniony pan... po prostu TRAGEDIA. Nie szlo tego ogladac, bez przerwy wrzeszczal to swoje "RATATATATATA" (...). PS. Wspolczuje operatorom, rezyserom czy innym gosciom ktorzy musza z nim siedziec w studio Rolling Eyes
A ja bardzo pozytywnie odbieram komentarz tego kolesia (jeszcze śmieszniej wygląda). Widać, ze emocjonuje się tym co robi. A te jego krzyki, powtarzanie po parę razy jednego nazwiska przy akcji jest śmiszne, ale sympatyczne. Ja go lubię
hehe, pamiętam tego gościa, bo komentował chyba wszystkie mecze finałów Chicago-Utah, które można ściągnąć e-mule...na początku nie mogłem uwierzyć w co słyszę i padaliśmy z kumplami ze śmiechu..najpierw powtarzał w ekspresownym tempie Jordan-Jordan-Jordan jak MJ miał piłkę, a rozwalił nas i leżelismy na podłodze pokładając się ze śmiechu jak wrzeszczał RA-TA-TA-TA-TA-TA-TA-TA-TA-TA jak ktoś odpalał trójkę ....no koleś był nie z tej ziemi (a właściwie to chyba wciąż jest, bo pamiętam, że skrót co Fisher sypnął San Antonio na 0,4sekundy przed końcem w 2004 roku to też on komentował)...
i rzeczywiscie jak mówi Joseph wygląda tak śmiesznie, taki starszy, krępy łysy gość z bodaj muszką pod szyją ale zgodzę się, że dodawał uroku i daramaturgii meczom tym swoim gadaniem i fajnie się oglądało te finały z jego udziałem
Przem - Cz maja 04, 2006 7:19 pm
Czasami koleś przeszkadza ,a czasami nie.
Ja natomiast mam jakieś mecze chicago phoenix z finałów także po hiszpańsku i koleś wyśmienicie łączył emocje z komentowaniem. Trzeba to poprostu usłyszeć. Majkiel Dziorrrrrrrrrrrdaaan!!!!!!!
Jmy - Pn maja 08, 2006 2:43 pm
"taka akcja bez obrony, naczy obrona nie może być skuteczna" po udanej akcji Brona. Co u Świątka (autora tych słów) jeszcze osatnio zaobserwowałem. Otóż, facet komentując mecz stara się wytłumaczyć potencjalnemu odbiorcy co stało sie na boisku. I chociaż wszyscy to widzieli on tak jakby sobie samemu w prostych słowach opowiada poszczególne akcje. Malo tego Michałowicz coś powie a on to przetwarza na swój sposób. Dalej niedawno sypnał takim textem. Cos o porównaniu LBJ'a do Jordana. Michałowicz: Lebron własciwie powinnien grac na 3 roku studiów a nie w NBA. Świątek: I własnie dlatego porównuje sie tych graczy, że Jordan poszedł do NBA zaraz po studiach a Lebron nie. Pytam sie o czym on rozmawia. Co ma jedno do drugiego? Dalej już znane texty o Feniks. Nie znam takiej druzyny. W ogóle jak się słyszy tego gościa to jest śmiesznie. Text, Marshal to jest własnie zawodnik, ktory gdy ma piłke to tak duzo odgrywa do partnerów, szczególnie teraz w play-offs.
Monty - Pn maja 08, 2006 3:39 pm
Mnie najbarziej rozbawił jego "Sztakhaus" (dobrze, ze nie Szak-house) no i kilka razy ostatnio miał jakies dziwne pytania bo czegoś nie wiedzial, a WM jak zwykle mu nie odpowiedział tylk ozaczął inną bajkę opowiadać
Wesół - Pn maja 08, 2006 4:05 pm
Ja musze troszeczke obronić komentatorów.
Po pierwsze niektórzy maja pretensje o to, że pan Świątek tłumaczy elementarne akcje ( a przecież każdy to widzi ). Otóż jest taka zasada w dziennikarstwie, czy w pracy w telewziji - nigdy nie wiesz jak jest 'głupi' twój czytelnik/słuchacz. Otóż to co dla nas może być oczywiste, dla kogoś, kto właśnie zaczął interesować się NBA niedawno i może razić go, że pan Michałowicz komentuje mecz używając amerykańskich zwrotów, czy koszykarskiego slangu. I po to jest tam właśnie pan Świątek.
I za wczorajszy mecz chciałbym ich obu pochwalić. Nie popełniali żadnych błędów, ale niektórzy są poprostu wyczuleni i podświadomiie czekają na jakiś błąd z ich strony, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że to kiepscy komentatrzy - takie jest moje skromne zdanie.
pozdrawiam
acha i jeszcze to
WM jak zwykle mu nie odpowiedział tylk ozaczął inną bajkę opowiadać Wink
Zgadza się Monty ! to było coś w stylu tekstu z politowaniem " Tak tak Jureczku zgadza się"
Monty - Pn maja 08, 2006 4:49 pm
WM jak zwykle mu nie odpowiedział tylk ozaczął inną bajkę opowiadać Wink
Zgadza się Monty ! to było coś w stylu tekstu z politowaniem " Tak tak Jureczku zgadza się"
Jmy - Pn maja 08, 2006 5:13 pm
Wesół: Po pierwsze niektórzy maja pretensje o to, że pan Świątek tłumaczy elementarne akcje ( a przecież każdy to widzi ). Otóż jest taka zasada w dziennikarstwie, czy w pracy w telewziji - nigdy nie wiesz jak jest 'głupi' twój czytelnik/słuchacz. Otóż to co dla nas może być oczywiste, dla kogoś, kto właśnie zaczął interesować się NBA niedawno i może razić go, że pan Michałowicz komentuje mecz używając amerykańskich zwrotów, czy koszykarskiego slangu. I po to jest tam właśnie pan Świątek.
ignazz - Wt maja 09, 2006 9:04 am
Pewnie jak my byśmy spróbowali o 2 w nocy jechać na żywca też by nam ekstra wychodziło! No ale to nienasza praca tylko ww Panów.
Nie jest aż tak żle, zawsze może być gorzej!
Ale juz teraz dokładnie nie pamiętam ale była w jednym z ostatnich meczy komentarz mylący wszystkich 3 graczy co do nazwisk ( pomylono graczy a nie ich wymowę w nazwiskach a potem Swiątech chyba zamienił jeszcze przynależność klubową)
A do MW mam pytanie czy wie co to jest fade away jumper bo wiele właśnie takich akcji komentuje zupełnie innymi amerykańskimi ( innymi merytorycznie) sformułowaniami! Ostatnio nawet chyba wyskoczył z baselinem! Zgarbiłem się niemiłosiernie!
emjey23 - Wt maja 09, 2006 9:13 am
Fadeaway jumper to na "polski" (Michałowiczowski) "rzut Jordanowski"
ignazz - Wt maja 09, 2006 9:17 am
Dla mnie osobiście "rzut Jordanowski" to wyskok w górę do paczki, zmiana rączki na lewą aby nie bylo za łatwo, spadanie spadanie spadanie, język na wierzchu i rzyt o tablicę jak z Lakers w Finałach!
No ewentualnie rzut na Ehlo i wyskok z wkopnięciem Craiga w trybuny!
Jmy - Wt maja 09, 2006 9:22 am
ignazz: Ale juz teraz dokładnie nie pamiętam ale była w jednym z ostatnich meczy komentarz mylący wszystkich 3 graczy co do nazwisk ( pomylono graczy a nie ich wymowę w nazwiskach a potem Swiątech chyba zamienił jeszcze przynależność klubową)
Greg00 - Wt maja 09, 2006 10:17 am
no mnie przykro się aż robiło jak patrzyłem na Świątka, który był ciągle ignorowany przez Michałowicza..ze 2-3 razy zadawał jakieś pytanie WM w stylu (już nie pamiętam dokładnie) "kto teraz zdobył punkty", "to był faul ofensywny?" i (już w meczu SAS-Dal) z maksymalnym zdziwieniem "kosz Parkera nie został uznany?" gdy nie skumał, że Parker był faulowany przed rzutem i dlatego rzucał normalnie dwa osobiste, a jednego....WM musiał słyszeć te pytania, ale albo jest już tak zażenowany ciągłym tłumaczeniem prostych rzeczy Świątkowi, albo go już po prostu olewa....
tak jak w tej sytaujci - nic się nie odniósł do słów Światka tylko sam powiedział prawidłowo:
Ś: "Nowitzki (ileś tam notował na mecz) w wygranej 4:0 serii z Denver Nuggets (chyba Denver powiedział, a może kogoś innego )
WM: "Tak, wygrana przez Dallas 4:0 seria z Memphis Grzilies miała zupełnie inny ciężar gatunkowy"
i brak reakcji Świątka...
a jeszcze meczu Wash-Cle niesamowicie denerwowało mnie jak Świątek non-stop mylił Jamesa-Hughes-Murraya..no dosłownie wymiennie stosował ich nazwiska w przeróżnych kombinacjach....jak na początku byłem na to zły, to potem zacząłem się zastanawiać, czy taki gość jak Świątek w ogóle ich roróżnia - bo czy on widział wcześniej Hughesa czy Flipa na oczy? wątpię..ale rozwalił mnie jak w jednej akcji powiedział (co zdaje się potwierdzać moje przypuszczenia, że nie kojarzy tych dwóch) gdy po pomyleniu bodaj (już dobrze cholerka nie pamiętam, trzeba sobie notatki robić ) Hughesa z Jamesem stwierdził: to przez to, że Hughes też (tak jak James) nosi opaskę na głowie (a to opaskę nosił Murray, Hughes nie miał )
KB81 - Śr maja 17, 2006 6:19 pm
Mnie najbardziej wkurza wspomniany wczesniej brak jakichkolwiek emocji podczas komentowania. Kolesie nawijają ciągle tym samym, monotonnym znudzonym głosem, jakby oglądali orędzie prezydenta do narodu.
Michałowicz sprawia wrazenie jakby w ogóle nie znał sie na taktyce (albo rzeczywiście tak jest )żadnych wstawek o strategii trenerów, nie zwraca uwagi na ciekawe ustawienie zawodników na boisku
Świątek ma może dużą wiedze o koszykówce jako grze ale o NBA pojęcie ma średnie Rozumiem że jest stary ale czy ktoś go zmusza do komentowania NBA?
Noculak mnie rozwalił jednym ze swoich tekstów na TVP3. Koles powiedział ze nie podoba mu sie nazwa wsad i będzie używał zamiast tego frazy: BUM-TRALA-BUM Jak komentuje NBA nie słyszałem więc sie nie wypowiadam.
Co do "smeczu" to jest to zwrot zapożyczony z tenisa gdzie oznacza zbicie piłki z góry wiec sumie to taki odpowiednik wsadu
Jmy - Śr maja 17, 2006 6:38 pm
KB81: Mnie najbardziej wkurza wspomniany wczesniej brak jakichkolwiek emocji podczas komentowania. Kolesie nawijają ciągle tym samym, monotonnym znudzonym głosem, jakby oglądali orędzie prezydenta do narodu.
ignazz - Cz maja 18, 2006 7:35 am
Ja wnioskuję pozostawienie oryginalnego angielskiego komentarza a Panowie niech zabawiają nas w time outach!
Jmy - Cz maja 18, 2006 8:28 am
ignazz: Ja wnioskuję pozostawienie oryginalnego angielskiego komentarza a Panowie niech zabawiają nas w time outach!
Greg00 - So maja 20, 2006 3:23 am
mamy połowę meczu Mavs-Spurs a nasi ulubieńcy znów "pokazują" klasę..zaczynam się już zastanawiać, czy Michałowicz się może nie uwstecznia przez ciągłe towarzystwo Świątka i Telmana.....bo ogólnie się przecież orientował, nie popełniał tylu błędów merytorycznych co teraz....
najpierw schodzi Duncan w pierwszej kwarcie (na 4 minuty przed końcem bodaj) a on się zastanawia dlaczego.....nie dość, że pokazali sekundę wcześniej, że ma 2 faule, to jeszcze były widoczne jak byk (bo oba na Nowitzkim) i nie dało się ich zapomnieć...dalej już samych siebie przechodzą już razem ze Świątkiem przy ostatniej akcji Spurs w pierwszej połowie gdy Van Exel popełnia błąd 5 sekund przy wyrzucie piłki z autu..no jak byk przeciez sędzia pokazuje 5 palców w górze sygnalizując rodzaj błędu a ci pieprzą o faulu ofensywnym....a jakby tego było mało w następnej akcji kolejny wielbłąd - podnieca się rzutem Danielsa, kiedy ewidentnie widać w powtórkach, że był sporo po czasie....ale nie, ten się grzeje "jednak to był rzut za 3 punkty! niesamowite zagranie!":? ....
nie wiem, ja nie rozumiem jak taki Michałowicz, którego jakimś tam szacunkiem darzę za wiedzę o NBA może popełniać tak elementarne błędy....a przecież zgodziliśmy się w tym temacie nie raz, że ich łopatologiczny i niewyrafinowany komentarz ma służyć jeśli nie nam, to chociaż młodym adeptom koszykówki czy ludziom niezbyt się orientującym...to ja dziękuję w ich imieniu w takim razie za taką naukę czy wyjaśnianie ....
do tego ciągłe, tradycyjne już mylenie Howarda z Danielsem przez Świątka (jeszcze dorzuca do tego od czasu do czasu Griffina), którego na dodatek uparcie nazywa Marcus Daniels....
no dziś żenada, naprawdę żenada a to dopiero półmetek...
josephnba - So maja 20, 2006 4:44 am
A dajcie spokój, nie wiedzieć, że gracz mavs jest zawieszony tylko pieprzyć, że ma jakieś problemy zdrowotne i dlatego nie gra...
Nie chcę być złym prorokiem, ale zauważyłęm, że C+ mniej się przykłada do tych ostatnich spotkań tego sezonu. Nie dają żadnych bonusów, prowadzenie meczu też jest gorsze. Czy to oznacza, że mogą olać NBA w C+?
Greg00 - So maja 20, 2006 5:11 am
no właśnie, zapomniałem napisać, że też tak mi się wydawało, że na początku meczu Michałowicz coś pieprzył o tym, że Terry nie gra bo ma problemy zdrowotne..no comment...
dodatkowo też zauważyłem to, co mówi Joseph odnośnie jakości relacji...jak pokazali bloki z poprzedniego sezonu to luz, fajnie było zobaczyć, bo rzeczywście był "monsterowe"..wsady też fajne...ale jak tu pokazują materiał z zeszłego sezonu jak Gordon opowiada o Bulls i sobie lata Curry w ich koszulce czy potem Nash opowiada jak mu fajnie w Phoenix a w tle biegają Voskuhl, Richardson i Johnson to się zastanawiam co jest grane? czy mu się kasety pomyliły czy jak? pełna kompromitacja
KarSp - So maja 20, 2006 5:33 am
No fakt widac ze cos jest na rzeczy, bo "oprawa" spotkan jest inna.... Miejmy jednka nadizeje ze to chwilowe problemy czy wypadki przy pracy szkoda by bylo teraz pozegnac sie z NBA...
A co do komentatorów to faktycznie tak dzisiaj pier**lili ze szkoda gadac. Chyba obaj byli strasznie niewyspani bo jeden bredził gorzej od drugiego. Moze i cos w tym jest Gregu ze Wojtek sie cofa, w koncu kto z kim przystaje takim sie staje a dla niego partnerów do komentowania raczej pozazdroscic nie można... Oprócz tego wszystkiego oc napisaliscie(BTW. Z tym Terry'm to naprawde dno, zeby nie wiedziec o aktualnych wydarzeniach o zespolach ktore komentuja ) to chce jeszcze zauwazyc ze po połowie byłą pewna metamorfoza, nie mowie ze dobra, ale pierwsze dwadziescia czetery minuty to kazdy mowił sobie, co chwila inny wątek, jakby sie wogóle nie slychali, kompletna olewka, a potem bardizej zaczeli sobie przytakiwac, kontyunowac poszczególne sprawy. Aha i Danielsa z Howardem nie mylil tylko Światek, Michałowiczowi kilka razy tez sie to zdazyło, jemu to nie wiem czemu ale Pan Jerzy chyba na serio graczy nie rozpoznaje co niektorych, szczególnie tych mniej znanych.
Monty - So maja 20, 2006 11:58 am
Hmmm ja szczerze mówiac o ile sobie przypominam to na początku mówiono o przymusowej abscencji Terrego, a o kontuzjach i sytuacji zdrownotnej chyba nie było mowy. Ale może się mylę. Co do oprawy też nie zauważylem i nawet poza oczywiscie błędami komentowanie tego meczu Dallas - San Antonio podobalo mi się. Tylko za dużo razy powtarzają slowo "niesamowite", przydałby się im jakiś słownik synonimów. No i Światek też nieźle pojechal jak powiedzial że Mavs grają teraz z tylko jednym rozgrywajacym, póżniej dwukrotnie mylił trenerów obu zespołów, za to bardzo mnie rozbawiła fajna gadka o chyba Stacku jak mu nie wychodziło, ale niestety zapomnialem jak on to poweidział.
ZvierZ - So maja 20, 2006 2:49 pm
Świątek dał jeszcze popis wykazując się znajomością matematyki do końca meczu 1min. 20 sek, i Jurek stwierdza że do końca meczu zostało jeszcze 120 sekund, na szczęście Michałowicz skorygował. A potem stwierdzenie o Steckhousie stwierdził że Jerry ma 30 lat czyli od 8 lat jest w lidze, zbaraniałem. Celem korekty Jerry ma 31 (w tym roku skończy 32 lata) lat i w lidze jest od sezonu 95/96 co nie daje w żaden sposób 8 lat.
Jmy - So maja 20, 2006 6:10 pm
Zapodam fajny text, który swoją droga ukazał się jakis czas temu w parsie. Pososłużył mi również do realizacji tematu mojej prezentacji z polskiego. Aaa i oczywiście ma to związaek z tym o czym tu sobie rozmawiamy czy raczej z czego sie nabijamy, w jakims stopniu...
http://img294.imageshack.us/my.php?imag ... osdrib.jpg
Jerzy Łyżwa: Tyle tylko, ze oglądamy go cały czas jedną parą oczu - Komentatora Michałowicza. On jest zawsze, partnerzy się zmieniają. I zawsze potrafi nas zarzucić wodospadem niezliczonych angielskich terminów, dzięki którym wiemy, że my zwykli śmiertelnicy - niewiele z tego jesteśmy w stanie zrozumieć. Kiedyś ta koszykówka jakaś prostsza była, a teraz pstrzy się od „spinmuwów”, „krosdriblów”, czy „strikszuterów”.
Keyla - Pn maja 22, 2006 12:47 pm
Heh, komentatorzy podczas wczorajszego meczu znów się popisali...
Rozbroił mnie tekst "Ależ dostał (w?) czape"... przez kilka minut nie umiałam przestać się śmiać przypominając sobie komiczny ton tej uwagi...
Zaniedługo przebiją (o ile już tego nie zrobili) komentarze w czasie Super Bowl..
ignazz - Pn maja 22, 2006 1:02 pm
Teora spisku na bank!!!
To nie wina "naszych" komentatorów że mylą graczy bo:
-
1. Cavs robią to specjalnie aby zmylić przeciwnika LeB Larry i Murrey a nawet Snow maja tego samego fryzjera tak samo się ubieraja ( każdy bezczelnie zakłada koszulkę i spodnie w tym samym kolorze i z tym samym napisem Cavs!)
2. Ostatnio podobne brody nosi Bron i ilgauka i ja ich nawet mylę bo te brody sa takie same ( choć nie te same bo bron ma wiecej włosów na brodzie a ilgauka minimalnie pod innym kątem postrzyżone ale to rozpozna dyplomowany fryzjer)
3. Do tego ww panowie grają bardzo często na ten sam kosz i do tego tą samą piłką co myli zupełnie, gdyby każdy miał swoją piłkę w tym Bron taką jokerowa jak podczas All Stars 3 contest to było by łatwiej
Że mylą się nie tylko komentatorzy ale i gracze sam widziałe bo przecież brona kryć powinien Prince a czasem to przez pomyłke był zupełnie inny gracz!
W ostatnim meczu to pomyliło się 2 zawodnikom Tłoków naraz i kryli Bronka w 3! straszne fajtłapy ci z Pistons
Tak mylić graczy, stąd ja nie winię "naszych' bo to żaden wstyd!!!
Nie zarabiaja 10 mio $
Redman - Pn maja 22, 2006 4:33 pm
Co to jest k**** "missmacz"?????
Anyone?
josephnba - Pn maja 22, 2006 5:22 pm
W koszykówce występuje wówczas, kiedy np. po postawionej zasłonie niski gracz musi grać w D przeciw sporo wyższemu i na odwrót. Namacalnie to np kiedy po zasłonie stawianej przez Amare w WCF'05 Duncan krył Nasha
Greg00 - Śr cze 21, 2006 12:08 am
temat zapomniany, a wtop jak nie brakowało tak nie brakuje....
już pominę to jak się Świątek w GM 5 kompromitował wykłócając się uparcie z Michałowiczem, że nieprawda, że od ponad 20 lat gra się w finałach systemem 2-3-2 i WM musiał z zażenowaniem jak najszybciej i bezpardonowo zmienić temat
skupię się na tym, jak nic z tej gry po tylu latach komentowania nie rozumie Michałowicz...otóż przy tym pamiętnym czasie Dallas pod koniec meczu po pierwszym osobistym Johnson ma pretensje do sędziów pokazując cały czas dwa palce i coś do nich mówiąc, co dało się raczej łatwo odczytać z ruchu warg (a w odczytywaniu ma się w końcu doświadczenie z notorycznie zagłuszanych przez WM i resztę komentatorów pomeczowych wywiadów a i kontekst całej sytuacji pomagał)....ale co tam, Michałowicz widać nie jest domyślnym człowiekiem i nie wpadł na to, że Avery chciał wziąć timeout po drugim wolnym tak, aby mieć potem wznowienie, na te bodaj 1,6 sekundy przed końcem, z połowy Miami tylko pieprzy coś od rzeczy, że będzie jakiś techniczny przeciw Mavs za tą decyzję (nie wiedząc, że w tej sytuacji Dallas mogło wziąć czas) nawet jeśli w pierwszej chwili pomyślał, że Dallas nie mają już czasu (po czym rzeczywiście Mavs dostaliby technika) to po chwili wiedział już, że go mieli, ale wciąż nie potrafił się domyśleć o co biega, pomimo że zna przecież dobrze angielski i mógłby ze względu także na swoja wieloletnią wiedzę o NBA coś prawidłowego wywnioskować z postawy Johnsona jeśli ma jakieś szare komórki w tej głowie....zajebiście po prostu pomaga takim komentarzem ludziom, którzy nie orientują się w NBA tak jak my i wierzą w jego wiedzę i dzięki niemu zapewne już w ogóle nie wiedzieli o co chodziło w tamtej sytuacji (i pewnie do tej pory nie wiedzą...) i maksymalnie im miesza w głowach...
EDIT: heh, oglądam już transmisję z GM 6 i czapki z głowy przed WM, gdyż właśnie wrócił do tej sytuacji i dokładnie ją wytłumaczył...postawa naprawdę godna szacunku
KarSp - Śr cze 21, 2006 2:38 am
Wies Greg wydaje mi sie ze Michalowicz sie wtedy pogubił po prostu, a teraz oddał to co wtedy stracił z honorem i brawo.Do takiej pomyłki kazdy ma prawo tym bardziej ze tam było wielkie zamieszanie. Zreszta majac Świątka u boku mozna sie nie znaleźć w najprostrzych sprawach a zawalił dopiero ważna sprawe na samym finishu Dla mnie coraz bardziej potwierdza sie ze on sie przy tych swoich "ekspertach" po prostu cofa...
Swoja droga ciekawa sytuacja. Po meczach z Miami ze Stanów nie komentuje już Pan Jurek a teraz Telman.. Ciekawe z czego wynikała taka zmiana NIe pameitam jednak zeby kiedykoliwke zmieniano osoby komentujace jak sa w USA, ale kiedys musiałbyc ten pierwszy raz patrzac na poziom komentatoringu w g3-5(chodzi o tzw. "eksperta")
EDIT.
LOL. Ich nawet w USA nie było No tego to ja juz nie rozumiem naprawde...
Monty - Śr cze 21, 2006 4:31 am
Ja tam Światkla nie lubię ale dzisiaj byłem smutny jak zamiast niego był Telman, którego nie lubię jeszcze bardziej i jestem prawdopodobnie uczulony na jego ton głosu
Szak - Śr cze 21, 2006 5:12 am
Czytając wasze opinie o Świątku mozna odniesc wrazenie, ze ten facet sie w ogole nie interesuje NBA na codzien, a cała swoje wiedze czerpie z tego, co zobaczy na żywo w studio Canal+ w czasie "komentowania" i z tego, co uslyszy od Dzięcioła Co za cyrk, zeby nie wiedziec, ze gra sie 2-3-2 w finale i jeszcze się wykłucać o to, skąd on spadł?
Cos zescie wspominali o tym, ze naszych nie ma w USA. Ale na jednym meczu, to byl zdaje sie ktorys w Miami, pokazywali komentatorow i Michałowicz jak najbardziej tam był. Na pewno go widzialem. Obok niego siedzial ktos, czyjej gęby nie widzialem, bo chyba sie położył na stoliku, zeby monitory go zakryły (może Świątek ze wstydu? ). Swoją drogą, jesli Canal+ posłało do Ameryki ludzi i byl wsrod nich ten cały Świątek... Marnotrawstwo miejsca.
Kily - Śr cze 21, 2006 5:15 am
Szaku, przecież Michałowicz i Świątek byli na wszystkich trzech meczach w AAA i na wszystkich kamera ich pokazała. Mecze w AAC były komentowane ze studia, przez WM i Telmana.
Graboś - Śr cze 21, 2006 11:49 am
Kily masz rację trzy mecze które były rozgrywane w Miami były komentowane z USA, natomiast pierwsze dwa no i ten dzisiejszy były już komentowane z Polski przez Telmana i Michałowicza. Ciekawe z czego to wynikało, może z tego że na Florydę jest bliżej z Polski, niż do Dallas i może naprawdę canal+ tnie koszty po tej każe którą dostał na spólkę z PZPN-em i dlatego wysłali komentatorów tylko na trzy mecze finałowe, a nie na wszystkie sześć. Tak mi się wydaje i teraz skończyła się umowa c+ z NBA, ciekawe jak potoczą się losy NBA w polskiej telewizji dlaej, mam nadzieję że c+ przedłuży umowę.
Van - Śr cze 21, 2006 12:17 pm
Trudno przewidzieć czy Canal+ będzie dalej transmitował NBA, ale szczerze mówiąc mam złe przeczucia wszystko zależy od tego jaką mieli oglądalność, ta jednak niestety jakaś strasznie wysoka z pewnością nie była, dodatkowo wiele sieci kablowych oferuje Canal+ w swojej ofercie a to im wielkich dochodów nie przynosi. To, że nie wysyłają komentatorów na wszystkie mecze też nie jest najlepszym znakiem, niestety czy nam się to podoba czy nie wielu ludzi tam na stołkach do NBA może podchodzić dość olewająco zakładając, że komu się chce siedzieć w środku nocy żeby ogladać mecze, dlatego także te niedzielne spotkania to prawie zawsze były te mecze rozgrywane najwcześniej mimo, że w wielu przypadkach z góry było wiadomo, że na wielkie widowisko nie ma co liczyć często najciekawsze spotkania były rozgrywane w późniejszej porze, ale rzadko można je było zobaczyć.
Kolejnym argumentem na to, że NBA się moim zdaniem strasznie olewa jest to, że Świątek wciąż tak często gości na antenie, nie wierzę w to, że Michałowicz komuś tam na górze mając do czynienia z tym panem od tak dawna nie powiedział żeby dali mu innego kompetentnego partnera do komentowania, ale ktoś ma to widocznie w dupie skoro to on jedzie na tygodniowe wakacje na Florydę Telman nie robi z siebie idioty jak Świątek, ale komentator musi po prostu musi mieć głos, którego by się dobrze słuchało niestety on przynudza strasznie, to wszystko wskazuje moim zdaniem na to, że ktoś tam na górze podchodzi do tego NBA tak, że jak już mamy wykupione to niech sobie leci, ale jeśli mam rację i tak faktycznie jest to jakie są podstawy by sądzić, że będą chcieli ponownie wyłożyć na to kasę w dodatku teraz kiedy ta kara ich sporo kosztowała.
Greg00 - Śr sie 09, 2006 11:55 am
no i jak tam Panowie? jak tam reakcje na wyczyny naszych kochanych komentatorów c+ przy okazji meczów reprezentacji USA? bo mnie jak zwykle dostarczyli niezłego ubawu
dla mnie absolutnie zarządził Michałowicz z tekstem w dyskusji o różnicach w przepisach pomiędzy NBA a resztą świata:
"Właśnie. To, że linia rzutów za 3 punkty jest bliżej niż w NBA także działa na niekorzyść Amerykanów."
ale z jednego tekstu się szczerze serdecznie uśmiałem....po tym jak Paul na chwile zagapił się w kryciu i ten mały koleś z Brazylii zdobył łatwe punkty spod kosza WM kontynuuje temat Brazylii, która według jego stałych słów zwalniając grę by potem nagle przyspieszyć "mrozi" obronę rywala:
"To już nie była lodówka. To był prawdziwy Spitsbergen."
długo się po tym uśmiechałem
Monty - Śr sie 09, 2006 1:35 pm
"Właśnie. To, że linia rzutów za 3 punkty jest bliżej niż w NBA także działa na niekorzyść Amerykanów."
No tu akurat nie ma się z czego śmiać Greg, bo to na pewno wiekszości graczy przyzwyczajonych do 7.24 robi różnicę, tylko niewielu imho dzieki bliższej odległosci rzuca sie lepiej.
Greg00 - Śr sie 09, 2006 4:12 pm
no bez kitu Monty... przecież skoro rzucają z mniejszej odległości od kosza to łatwiej im trafić - co ma do tego przyzwyczajenie? ustawiają się według linii i rzucają oceniając daną odległość, a nie mysląc "to rzut za trzy, muszę więc rzucić odpowiednio mocno"
ewentualnie mogę zrozumieć, że jest to trochę na ich niekorzysć w tym sensie, że łatwiej jest rzucać graczon z reszty świata niż jakby mieli linie na 7.24....bo pewnie Amerykanie mają mniejszą korzyść z rzutów z linii 6.25 niż ich przeciwnicy mieliby stratę gdyby musieli się dostosować i rzucać aż zza 7.24, kiedy przez całe życie rzucali z bliższego dystansu
Monty - Śr sie 09, 2006 6:51 pm
No ale wiesz Greg to jednak rzut za trzy punkty i tyle setek tysięcy razy go już w NBA, uniwersytecie czy szkole średniej wykonywali, że mają pewne wyczucie i przyzwyczajenie. Nie każdy umie rzucać z pół dystansu, ja na przyklad bardzo słabo i jak gram z kumplami to albo wchodze pod kosz albo za 3 rzucam, prawie nigdy gdzieś z 5-6 metrów. I właśnie są gracze którzy też wolą za 3 rzucac i im to łatwiej przychodzi niż taki daleki dystans jak tu wychodzi te 6 metrów. Chociażby Korver mial 2 sezony temu skuteczność za 3 o kilka procent wyższą niż za 2 i to w całym sezonie. A Iverson jak rzucil te 7 na 8 trójek 4 lata temu jak byl w reprezentacji to mówił, że szły mu dużo latwiej bo jest blizej kosza. Wiec to zależy od gracza, ogólnie jednak myslę że dla większej ilosci zawodnikow jest to utrudnienie i jakiś odchyl od normy przez co nie mogą się skoncentrować, niż ulatwienie. Zresztą o ile sie nie myle zawodnicy USA mieli 4 lata temu jedną z najniższych średnich skutecznosci za 3 punkty z wszystkichg reprezentacji, tylko nie pamietam czy to była już olimpiada czy kwalifikacje, ale chyba olimpiada.
Graboś - Śr sie 09, 2006 6:57 pm
W tym przypadku mam takie same zdanie jak Greg, ponieważ to jest chyba oczywiste, że dla Amerykanów to jest tylko ułatwienie, że rzut, który normalnie w NBA byłby rzutem z póldystansu tutaj jest trójką. Podczas transmisji Telman, wspominał coś o "stronie psychologicznej" , ale to według mnie jest tylko puste gadanie i dla zawodników pokroju Paula, Jamesa czy Johnsona nie ma znaczenia, że linia rzutów za trzy jest narysowana o metr bliżej niż zwykle(jak napisałem wcześniej może to być ewentualnie ułatwieniem).
Żółw - Śr sie 09, 2006 7:07 pm
No ale wiesz Greg to jednak rzut za trzy punkty i tyle setek tysięcy razy go już w NBA, uniwersytecie czy szkole średniej wykonywali, że mają pewne wyczucie i przyzwyczajenie. Nie każdy umie rzucać z pół dystansu, ja na przyklad bardzo słabo i jak gram z kumplami to albo wchodze pod kosz albo za 3 rzucam, prawie nigdy gdzieś z 5-6 metrów. I właśnie są gracze którzy też wolą za 3 rzucac i im to łatwiej przychodzi niż taki daleki dystans jak tu wychodzi te 6 metrów. Chociażby Korver mial 2 sezony temu skuteczność za 3 o kilka procent wyższą niż za 2 i to w całym sezonie. A Iverson jak rzucil te 7 na 8 trójek 4 lata temu jak byl w reprezentacji to mówił, że szły mu dużo latwiej bo jest blizej kosza. Wiec to zależy od gracza, ogólnie jednak myslę że dla większej ilosci zawodnikow jest to utrudnienie i jakiś odchyl od normy przez co nie mogą się skoncentrować, niż ulatwienie. Zresztą o ile sie nie myle zawodnicy USA mieli 4 lata temu jedną z najniższych średnich skutecznosci za 3 punkty z wszystkichg reprezentacji, tylko nie pamietam czy to była już olimpiada czy kwalifikacje, ale chyba olimpiada.
Dawno już nic nie pisałem na naszym forum, ale jak przeczytałem to co jest napisane powyżej to, aż się nie mogłem powstrzymać.
Z całym szacunkiem Monty, ale to kompletna BZDURA coś tu napisał. Bliżej jest bliżej i jest zawsze łatwiej trafić z takiej odległości niż z dalszej choćbyś i 3000 rzutów dziennie za 3 oddawał to się to nie zmieni.
Co do procentu, to i owszem za 3 pkt. zawodnicy mogą go mieć lepszy bo bo zza linii oddaje sie w przeważającej większośći rzuty z czystej pozycji, mierzone i z "odpowiednim skupieniem", a z półdystansu dużo częściej masz przy sobie obrońcę (bo coś mi mówi, że jednak kryje się od kosza i obrona im bliżej kosza tym bardziej jest agresywniejsza i bardziej fizyczna czytaj lepsza) i jeszcze w dodatku nie musisz się aż tak bardzo skupiać na technice rzutu jak przy okazji rzutów za 3.
I jesli nie wierzysz, że jest tak jak piszę to zapytaj się lepiej kogoś kto gra w klubie lub coś poważnie trenował, a w dodatku nie ma 15 lat = wie na czym polega granie w koszykówkę i rozumie ten sport.
Maciek - Śr sie 09, 2006 8:04 pm
Nie zgadzam się z tobą Monty trudniej byłoby im gdyby np. linia rzutu za trzy była odległa o 8,5 metra od kosza, to wtedy zgoda, że byłoby trudniej. Moim zdaniem nie robi to koszykarzom większej różnicy. Tak jak oddają tysiące rzutów za trzy, tak samo oddają tysiące rzutów z wielu innych pozycji i odległości, także takich, z których teraz muszą trafiać "trójki".
Jeśli jest łatwiej im trafić to na pewno niewiele, ale trudniej nie jest na pewno.[/quote]
Monty - Śr sie 09, 2006 8:14 pm
Łeeee nikt się ze mną nie zgadza Nie no ja jednak zostanę przy swoim bo wiem jak mi trójki wychodzą a jak rzuty z 5-6 metrów. Żółw masz na pewno rację że za 3 częściej rzuca się z przygotowanych pozycji, ale aż tak bardzo częściej to nie jest. Mi się jednak wydaje że jakiś dyskomfort zwiazany z taką niecodzienną zmianą jest, zwłaszcza wśród zawodników, którzy na codzień srednio trafiają za dystansu, a są specjalistami za trzy. Ale pójdę za radą i zapytam Biby, jak ona też się nie zgodzi to zwracam honor Tylko na odpowiedź nie wiem ile będę czekał
PS. EDIT. Swoja drogą zcasami można zauważyć, ze jak ktos ma czystą pozycję i rzuca za trzy gdzieś gdzie linia jest na 6 metrach to i tak decyduje sie na rzut metr dalej, nie zauważyliscie?
Kfadrat - Śr sie 09, 2006 8:22 pm
A ja tam jestem skłonny poniekąd przyznać rację Monty'emu Tzn. w sprawie tego, że bliższa odległość łuku od kosza ma wpływ na celnośc rzutów. Oczywiście kiedy sobie idziemy na boisko i rzucamy luźno do kosza wiadomo, że z bliższej odległości rzuca się łatwiej. Wtedy możemy sobie spokojnie na bierząc "obliczyć" rzut i go oddać. Ale już podczas gry sprawa ma się zupełnie inaczej. Gdzieś tam w głowie jak i w całym układzie mięśniowym jest zakodowany "standardowy rzut za trzy" kiedy decyzja o oddaniu go jest podejmowana w ułamku sekundy włącza się automat Po to między innymi na treningach oddaje się tysiące rzutów aby idealnie wypracować sobie siłę ułożenie ręki wyskok ułożenie ciała itd. Weźmy takiego Millera. Kiedy wychodził po kolejnych zasłonach piłkę najczęściej dostawał będąc jeszcze tyłem do kosza, i już w tym momencie, rozpoczynał całą przez lata wypracowaną sekwencję ruchów która odbywała się poniekąd mimo woli. To się nazywa siła przyzwyczajenia i bardzo ciężko ją przezwyciężyć, tak w jedną stronę (czyli że kosz jest dalej) jak i w drugą (bliżej).
No ale tak poza tym nie powinno to być żadną wymówką bo żaden problem zrobić krok do tyłu...
Aha no i żeby nie było nie staram się nikogo przekonać bo to indywidualna kwestia jak kto rzuca czy sprawę rzutu postrzega, tylko poprostu sam przez kilka lat zbierania doświadczeń coś takiego zaobserwowałem A rację pewnie ma większość
EDIT
Aha no i bardzo dobry przykład, że dalej znaczy łatwiej można zaobserwować oglądając mecze Nets w ostatnim sezonie
Qpa - Śr sie 09, 2006 11:28 pm
No ale wiesz Greg to jednak rzut za trzy punkty i tyle setek tysięcy razy go już w NBA, uniwersytecie czy szkole średniej wykonywali, że mają pewne wyczucie i przyzwyczajenie.
Na uniwersytecie i w szkole sredniej to akurat trojaki rzuca sie z odleglosci 19 feet 9 inches, czyli jeszcze blizej niz wedlug przepisow fibowskich (niecale 25cm roznicy)
Monty - Cz sie 10, 2006 12:03 pm
No ale wiesz Greg to jednak rzut za trzy punkty i tyle setek tysięcy razy go już w NBA, uniwersytecie czy szkole średniej wykonywali, że mają pewne wyczucie i przyzwyczajenie.
Na uniwersytecie i w szkole sredniej to akurat trojaki rzuca sie z odleglosci 19 feet 9 inches, czyli jeszcze blizej niz wedlug przepisow fibowskich (niecale 25cm roznicy)
KarSp - Pt sie 11, 2006 8:40 pm
moze i ktos wysmieje moje podejscie, ale ja zgadzam sie w sporym stopniu z Gumbim. Wiem inaczej po sobie jak rzuca sie za 3 przy zmianach odleglosci. mam linie umowna na boisku i normlana na hali i jest zupelnie inna sprawa. I jest w tym sporo racji ze element psychiczny i przezwyczjaenie ma spore znaczenie, widzisz linie i odruchowo wiesz na jaka odleglosc masz rzucic. To podobnie jak z gra na roznych halach, wiadomo ze nigdzie nie idzie tak dobrze jak u siebie, gdzie trenujesz setki razy. To ze sa to zawodowcy ma raczej male znaczenie bo smiem twierdzic ze oni tez w jakims tam stopniu rzucaja na wyczucie, nie patrza i nie mierza odległosci za kazdym razem, sa przyzwyczejeni na 7.24, odruchowo ten rzut idzie i wpada. Teraz jest metr blizej i jest zupelnie inaczej bo oni widza linie i sa przygotowani na inna odległosc. wiem ze to dziwnie brzmi, ale uwazam ze jest w tym sporo prawdy, bo wiem to po sobie, jest zmiana odleglosci to gra sie zupelnie inaczej, dlatego w jakims stopniu rozumiem graczy USA, i IMO male znaczenie ma czy ktos jest zawodowcem czy amatorem bo ja ile razy bym nie grał, za kazdym razem jest tak samo.
kacper91 - So sie 12, 2006 9:00 pm
Nie według mnie to pan Świątek wymiata... ale Michałowicz też jest niezły. Jednego tekstu pana Michałowicza nie można zapomniec. To było podczas finału NBA, 2 lata temu Detroit Pistons - San Antonio Spurs. Po udanej akcji Billupsa powiedział :
" Tak, to jest właśnie Chauncey Billups. On bardzo dobrze czuje się w TRUMNIE" :D
Ale i tak wydaje mi się, że właśnie pan Michałowicz jest najlepszym komentatorem koszykarskim
KarSp - So sie 12, 2006 9:10 pm
" Tak, to jest właśnie Chauncey Billups. On bardzo dobrze czuje się w TRUMNIE" Very HappyVery Happy
Greg00 - Pn sie 14, 2006 9:18 am
na ten tekst podbnie jak KarSp nie zwróciłbym uwagi ale jak mu się przyjrzeć, to rzeczywiscie nie jest najszczęśliwszy i dla osoby postronnej (np. mojej starszej) mógłby brzmieć co najmniej dziwnie i wywołać śmiech połączony ze zdziwieniem
ale chciałem o czym innym - czas wspomnieć o kolejnym tekście, który mnie szczerze rozbawił....tym razem wykazał się nasz kochany Józek....w ogóle tak na marginesie to super, że c+ zaprosili kogoś takiego...nie dość, że się po prostu zaje*iście znał, to jeszcze z Michałowiczem nawiązali w miarę dobre połączenie (ang. "connection") i fajną mieli gadkę (też fajnie się słuchało jego polszczyzny jak i akcentu przy nazwiskach)....no ale wracając - Michałowicz wpsomniał, że McNaull ma brata, ale że ten jest dużo niższy....na to McNaull:
"No tak, ja dostałem wzrost. A on... Ja nie wiem co on dostał."
no naprawdę tak serdecznie się pośmiałem
Van - Pn sie 14, 2006 9:37 am
"Właśnie. To, że linia rzutów za 3 punkty jest bliżej niż w NBA także działa na niekorzyść Amerykanów."
wcześniej nie miałem jakoś czasu i dopiero teraz przeczytałem tą waszą dyskusję i to co powiedział Michałowicz czy przyznając mu rację Monty nie jest wcale takie głupie chociaż z innego powodu a nie dlatego bo rzucając przyzwyczaili się do dalszej odległości. Bliższa linia za trzy oznacza automatycznie mniej miejsca do gry dla graczy podkoszowych, linia jest bliżej więc łatwiej jest przy takiej odległości zostawić strzelca na dystansie i zejść na podwojenie do gracza podkoszowego, o wiele łatwiejsze są wtedy wszelkie defensywne rotacje, zagęszczanie strefy podkoszowej niż w NBA. Także dla mnie w stwierdzeniu Michałowicza nie ma nic dziwnego, to faktycznie działa na niekorzyść Amerykanów ponieważ po pierwsze oni w przeciwieństwie do innych są przyzwyczajeni do takiej odległości i wielkiego problemu by to dla nich nie stanowiło a już dla całej reszty mogłoby i po drugie i co moim zdaniem ważniejsze łatwiej zneutralizować tych ich wszystkich świetnych graczy podkoszowych kiedy obrońca kryjący na obwodzie ma do grającego pod koszem zawodnika po prostu bliżej, podobnie z ograniczaniem ilości penetracji im linia za trzy bliżej kosza tym łatwiej zejść żeby zastawić im drogę i mieć jednocześnie większe szanse na szybki powrót do swojego gracza czającego się na trójce.
Greg00 - Pn sie 14, 2006 10:53 am
"Właśnie. To, że linia rzutów za 3 punkty jest bliżej niż w NBA także działa na niekorzyść Amerykanów." Laughing
wcześniej nie miałem jakoś czasu i dopiero teraz przeczytałem tą waszą dyskusję i to co powiedział Michałowicz czy przyznając mu rację Monty nie jest wcale takie głupie chociaż z innego powodu a nie dlatego bo rzucając przyzwyczaili się do dalszej odległości. Bliższa linia za trzy oznacza automatycznie mniej miejsca do gry dla graczy podkoszowych, linia jest bliżej więc łatwiej jest przy takiej odległości zostawić strzelca na dystansie i zejść na podwojenie do gracza podkoszowego, o wiele łatwiejsze są wtedy wszelkie defensywne rotacje, zagęszczanie strefy podkoszowej niż w NBA. Także dla mnie w stwierdzeniu Michałowicza nie ma nic dziwnego, to faktycznie działa na niekorzyść Amerykanów ponieważ po pierwsze oni w przeciwieństwie do innych są przyzwyczajeni do takiej odległości i wielkiego problemu by to dla nich nie stanowiło a już dla całej reszty mogłoby i po drugie i co moim zdaniem ważniejsze łatwiej zneutralizować tych ich wszystkich świetnych graczy podkoszowych kiedy obrońca kryjący na obwodzie ma do grającego pod koszem zawodnika po prostu bliżej, podobnie z ograniczaniem ilości penetracji im linia za trzy bliżej kosza tym łatwiej zejść żeby zastawić im drogę i mieć jednocześnie większe szanse na szybki powrót do swojego gracza czającego się na trójce.
Van - Pn sie 14, 2006 11:58 am
mnie jednak wydawało się, że Michałowicz mówiąc to miał na myśli fakt rzucania z bliższej odległości.....nie przyszło mi do głowy, że mogło mu chodzić o to, o czym napisałeś
Greg bo najprawdopodobniej chodziło mu dokładnie o to o czym piszesz, tylko przypadkiem wypowiedziane przez niego zdanie miało jednak faktycznie sens chociaż nie taki o jakim pewnie myślał kiedy to mówił
ignazz - Śr sie 16, 2006 9:32 am
Długo się zastanawiałem ale co tam...
dla mnie ostatnio zaproszony gość do komentowania ( JoeMcNull c reprezentacji Polski) to bardzo głupi pomysł!!!
Nie wyśmiewam jego wymowy czy zasobu słownictwa bo chciałbym tak mówic po japońsku ale po cholerę oddawać mu komentowanie meczu. takich sympatycznych gości zaprasza się do studia aby ala Gmoch podzielili sie spostrzeżeniami ( bądz nie ) ale 3 bite godziny słuchac się dukania nie chce!!!!
błedy jezykowe nie rażą przez 15 minut ale co za dużo to nie zdrowo
koncepcja C= do dupy............................
Wróbel - Śr sie 16, 2006 9:39 am
Zgadzam się, Joe McNaull nie jest dobrym komentatorem. Czasem sie pośmieje z Wojtkiem, co Telmanowi nie wychodziło, coś tam powie ciekawego, ale jednak dukanie (jak to określił ignazz) i co chwila "tak, ale", "tak właśnie" jest czasem nie do zniesienia. Już wolałbym jakby Wojtek sam komentował mecze, dzisiaj rano oglądałem na ESPN Classic Dream Team z jego komentarzem (współczesnym) i bardzo ciekawie się oglądało i słuchało. Z kimkolwiek do pary w komentowaniu Wojtek sam się gubi i czasem musi poprawiać błędy innych czyt. Świątek czy Telman. A Telman i jego analiza gry jest poprostu beznadziejna, zero obiektywizmu, rozeznania, a o emocjach u niego to można zapomnieć.
ignazz - Cz sie 17, 2006 10:57 pm
Wojtek masz brata blizniaka dawaj go!!!!!!!!!!!!!!!!!
To takie modne!!!!!!!!!!!
Flown - Pt sie 18, 2006 7:23 pm
Mi wydaje sie ze poprostu jest to brak jez. Ang... fakt takei bledy juz sa przesadne a poza tym dziwi mnie jedno jezeli oni to zle mowia to szefowie glownego dzialu komentatorow nie zareagowali ?:| to jest zecz ktora mnie dziwi a po drugie juz zdarzaly sie takie pomylki w innych meczach (niestety) i niewiadomo czy kiedy kolwiek bezdiemy mogli liczyc na wyksztalconego i odobrego komentatora :/....
Greg00 - Pn sie 21, 2006 12:18 pm
długo się zastanawiałem ale co tam...
dla mnie ostatnio zaproszony gość do komentowania ( JoeMcNull c reprezentacji Polski) to bardzo głupi pomysł!!!
Nie wyśmiewam jego wymowy czy zasobu słownictwa bo chciałbym tak mówic po japońsku ale po cholerę oddawać mu komentowanie meczu. takich sympatycznych gości zaprasza się do studia aby ala Gmoch podzielili sie spostrzeżeniami ( bądz nie Laughing ) ale 3 bite godziny słuchac się dukania nie chce!!!!
błedy jezykowe nie rażą przez 15 minut ale co za dużo to nie zdrowo
koncepcja C= do dupy............................
Zgadzam się, Joe McNaull nie jest dobrym komentatorem.
ja akurat jestem zupełnie przeciwnego zdania co do McNaulla...według mnie zaproszenie go (tak jak kiedyś podobnie dobrze mówiącego po polsku Jeklina) było strzałem w dziesiątkę....wiedzę ma o koszykówce (szczególnie amerykańskiej) 100 razy większą niż wszyscy inni goście....a i po polsku mówi na tyle dobrze, że mi w ogóle nie przeszkadzały jego błędy, których naprawdę nie było jakoś strasznie dużo i na pewno nie powiedziałbym, że duka, bo mówił całkiem płynnie....do tego smykałkę do gadania na antenie miał i na pewno nie przynudzał....ponadto to jest praktycznie taki "nasz człowiek" ze Stanów i ma wiele ciekawych informacji obecnie z pierwszej ręki (widać, że jest na bieżąco ze wszystkim za oceanem) jak i z czasów kiedy jeszcze grał w USA - rzeczy, o których Michalowciz mógł sobie poczytać w gazetach czy internecie....widać też dużą wiedzę McNaulla o samej grze, bardzo fajnie odczytuje to co się dzieje na parkiecie i ja osobiście z dużym zainteresowaniem (o wiele większym od Michałowicza) i przyjemnością słuchałem jego komentarza (w dodatku się nieźle rozumieją z WM).....jak dla mnie to był naprawdę świetny pomysł (jedna z najmilszych niespodzianek c+ w całym sezonie) i oby jak najczęściej Joe bywał na antenie podczas nowego sezonu (jeśli c+ bedzie go ostatecznie trasmitował )....wreszcie wtedy drugi komentator wnosiłby coś do komentarza i to według mnie dużo więcej od WM
Greg00 - So sty 13, 2007 4:20 pm
wiecie, chciałbym powócić do tematu komentarzu na canal+, bo odkąd jest tam McNaull to po prostu chce się tam oglądać mecze....przyznam się, że komentarz McNaulla sprawia mi po prostu przyjemność i szczerze się uśmiecham i w myślach przytakuję jego wypowiedziom...nie dość, że wiedzę o NBA ma większą od Michałowicza (ma ją przede wszystkim z autopsji), to jeszcze jest inteligentnym facetem i ma naprawdę niezłe poczucie humoru....do tego dochodzą te jego drobne błędy językowe, które mi absolutnie nie przeszkadzają i wręcz dopełniają wizerunku takiego "spoko gościa"
dla mnie to jest zwrot o 180 stopni w relacji spotkań...nie chcę juz nigdy widzieć (a raczej słyszeć) Telmana czy Świątka
Monty - So sty 20, 2007 3:17 am
W sumie zgodzę sie z Gregiem, mam nadzieję, ze tamci już nie wrócą, bo McNaull zły nie jest, za to jest naprawde smieszny (ale w przeciwieństwie do Świątka - pozytywnie śmieszny) i sporo wie. A jego "okey" i "super" po dwa razy w każdym zdaniu mnie rozwalają A bardziej serio, polszczyznę kaleczy, ale nie robi idiotycznych, nieprofesjonalnych błędów podczas kom,entowania wiec jak dla mnie jest ok. I super
Manhatan94 - So sty 20, 2007 11:41 am
W sumie zgodzę sie z Gregiem, mam nadzieję, ze tamci już nie wrócą, bo McNaull zły nie jest, za to jest naprawde smieszny (ale w przeciwieństwie do Świątka - pozytywnie śmieszny) i sporo wie. A jego "okey" i "super" po dwa razy w każdym zdaniu mnie rozwalają A bardziej serio, polszczyznę kaleczy, ale nie robi idiotycznych, nieprofesjonalnych błędów podczas kom,entowania wiec jak dla mnie jest ok. I super
A mi się wydaje ,że on czasami tak powtarza po Michałowiczu ( mało kiedy , ale się zdarza ) . To ,że nie ma pięknej wymowy to już pech , ale osobiście więcej dowiedziałem się od niego niz od Michałowicza. I na początku chciało mi się smiac jak usłyszałem go , ale teraz ( przynajmniej dla mnie ) fajnie go posłuchać , bo pojęcie o tym co się dzieje ma.
josephnba - So sty 20, 2007 1:39 pm
a ja oczywiscie pierwszy raz w tym sezonie oglądałem mecz na canale (tak pierwszy raz!!!) i kto był- Jurus "zawrzyj jadaczkę" Światus
Graboś - So sty 20, 2007 3:02 pm
No dzisiaj jakiegoś specjalnego widowiska to na c+ to nie mieliśmy, bo mecz Kings-Celtics, to na pewno nie jest jakis rarytas, a do tego Świątek komentował mecz razem z Michałowiczem, więc jak zwykle było troche wpadek ze strony Świątka. Ale jeśli chodzi o Michałowicza to mi wydaje sie, że jest on coraz leoszy, ja tak naprawdę to nigdy nie miałem do niego specjalnych pretensji o komentowanie, ale jednak w tym sezonie robi to naprawde dobrze i nawet uda mu się czasem powiedzieć coś fajnego.
Np. dzisiaj po rzucie West'a w ostatnie sekundzie trzeciej kwarty : "No i to był taki rodzynek w tym koszykarskim razowcu" czy coś takiego, w każdym bądź razie na plus. Mi się przynajmniej podoba.
KarSp - N sty 28, 2007 11:12 am
Nie no Joe jest super Widac przede wszystkim ze ma pojecie o tymo czym mowi i zdaza mu sie nawet czasami wypaywac i poprawiac lekkie bledy MIchalowicza.Razem sie uzupelniaja.
A co do zartow MIchałowicza to ja już to wczesniej zauwazyłęm, a co najsmieszniejsze niektorzy tutaj czasami brali to za wpadki, nie pamietam juz kto, nie przypomne tez sobie bo to bylo w Temach o C+ ktorejuz nie istnieja, ale bylo takich kilku.
Fajna rozmowa z Joe na antenie podczas piatkowego meczu Cavs-Sixers.
Joe-Mecz gwiazd w tym roku w Las vegas. To niebezpieczne Wojtek bo lubisz kasyna
Wojtek-Sprobuje sie opanować
Joe-Rodzina będzie sie martwić
Wojtek-Zostawie karte kredytową w domu-żonie
Joe-oooj to tez niebezpieczne
Czy jakoś tak, w każdym razie sens jest zachowany.
cieglo - N sty 28, 2007 2:39 pm
A czy ktoś wspominał o notorycznym przekręcaniu imienia Barona "Don't Call Me Byron" Davisa przez Michałowicza? Robił to w poprzednim tysiącleciu, robi teraz...
kore - Pn sty 29, 2007 2:08 am
A czy ktoś wspominał o notorycznym przekręcaniu imienia Barona "Don't Call Me Byron" Davisa przez Michałowicza? Robił to w poprzednim tysiącleciu, robi teraz...
Tak jak juz cale zycie bedzie chyba powtarzał "Stivi" Nash, zamiast "Stiv" Nash... niby mala rzecz, a wkurza mnie
ignazz - Wt sty 30, 2007 7:19 am
no i widać stronniczość panów w komentarzu SAS vs LAL ale co tam , nie czepiam się........
Manhatan94 - Śr sty 31, 2007 7:28 pm
no i widać stronniczość panów w komentarzu SAS vs LAL ale co tam , nie czepiam się........
Ignazz nie wiem co masz na mysli ja nie zauwazyłem zadnej stronniczosci w komentarzu.
Lewap - N lut 11, 2007 2:31 pm
hehe temat super sam niejednokrotnie rzucam miesem slyszac wpadki komentatorow na C+. Michałowicz mnie czasami drazni - szczegolnie z wypominaniem wysokosci kontraktu (teraz mniej to robi moze w koncu dostał podwyzke od C+ ), telman moze byc w porownaniu ze swiatkiem. jak slysze ze swiatek ma pier.. yy komentowac to czasami mam ochote wyłaczyc dzwięk - tylko ze wtedy nie slychac gwizdków... moje pytanie to dlaczego nie mozna zrobic dwoch wersji jezykowych? jest tak w przypadku filmow wiec przeszkod technicznych nie ma. i tak ci ktorzy nie wiedza o co biega posluchaliby sobie michalowicza i społki a reszta właczyłaby sobie oryginalny podkład i byłby wilk syty i owca cała.
a co do najwiekszych wpadek to przypomina mi sie jakis mecz Golden state i swiatek ktory przez caly mecz mimo kilkukrotnych poprawek ze strony Michałowicza z uporem maniaka mowil druzyna z san francisco... kurde przeciez oni tam grali w latach 70-tych!
druga sprawa co to znaczy portlandczycy? jak babciu drybcie jak jeszcze usłysze maiamijczycy to sie przekrece no i te skroty TiPi do TiDi kurrrde
ignazz - N lut 18, 2007 10:03 am
Zabrać tych durniów z TV!!!!
swięto koszykówki.mecz gwiazd a tu niektórym się mocno w głowach rozpier......
RZadko się czepiam ale IMO przegiec coraz wiecej:
1. Panowie ze studia w wawie! po cholere wy w sobotę byliscie w studiu?
o ile komentarze wcześniejsze Joe jak i przekaz z USA ok. to co głupki zrobili w wawie to mnie wyprowadza z rownowagi....
- jakość komentarzy i wiedza MIZERNA bo przy NBA ile mozna pieprzyć o tym pierwszym trafionym rzucie za 3 w polsce, taki jeden szeroki i fajny komentarz by wystarczył a o sprawach NBA mizernie
- MARUDZENIE! oj Panowie komentatorom nie wypada mardzić jak sa w pracy (oczywiśćie chodzi mi o takie subiektywne wlasne ,marudzenie bo jakby cos nie wypaliło to krytyka potrzebna ale takie swoje widzi mi się bez argumentacji to mnie raczej nie obchodzi) jest taki niepisany kodeks zachowania komentatorów Panowie o nim nie maja bladego pojęcia
- zapomnieć i szukać w papierach nazwiska dominique Wilkins?
- całkowicie błędną koncepcję komentarza mieli Panowie w studiu debilizm!!!!!!!!!!! .......u, bo ile można słuchać że mecz gwiazd to bez walki i obrony więc mniej ciekawy niż challange bo tam nazwiska indywidualnie wystepują i każdy się stara
- my na forum mozemy potem dyskutować ale publiczny komentarz powinien zawierać więcej szacunku dla całej tej otoczki a nie licytacja kto powie więcej negatywnego o jakimś aspekcie gry
- Panie Siwy Włos to ilu tam wypisałeś tych graczy z 3P% na tych swoich boskich kartkach? bo cos paru chyba sie nie doliczyłeś?
- jeśli jest was aż tylu ( razem 6 ludzi) to może jeden niech spojrzy czasem w boxscory bo nadal jak od lat brakuje mi takiego statystycznego opanowania ... CP i jego prawie TD oj profesjonaliści powinni to w trakcie meczu wykryć i głośno dopingować aby wydarzyło się coś historycznego ( TD rzadko ostatnio w AS Jordan a i 9 st nie byle co) a panowie pieprzyli bez ladu i nawet przy zastanawianiu się o MVP nie mieli bladego pojęcia! dno!
2. Jakość in USA
- tutaj tez obsuwa straszna bo:
- kiczowatość szol przezyję po każdy może ma swój Ciechocinek lub Brighton
- technicznie do dupy, problem z łączami, zamazywanie obrazu lub przedzielenie go dół góra odwrotnie... na canal i kup tu wszystko w HD po co?
- problemy z zegarem przy legendach to dno i wstyd a o ile dobrze widziałem na 6 sec przed końcem Novickiemu tez zatrzymał się czas, pochwalono go jeszcze że mu ponad secunda została a IMO nie zdąrzyl w czasie.......
na deser:!!!!!
jak się nie ma wiedzy to MORDA W KUBEŁ bo:
komentarz do Arenasa że rzuca jedną ręką a to takie nieeleganckie......
Panowie czytajcie nasze forum to chociaż wiedzieć będziecie o co chodzi, "kazde dziecko w polsce wie" że był to odnośnik do wygrania zakładu jedną ręką na treningu Wizzards i stad takie zachowanie Gila
pieprzenie że facet nie umie przegrywać lub lekceważy zalosne....
krytykować mozna każdego ale weekend starsowy polega na zabawie a nie KRYTYCE......
do dupy całościowa koncepcja komentowania....tyle.........
ktos juz o tym wspomniał bo filmy na canal chodzą w oryginale ja tam chcę taka wersje bo zagłuszajacych wywiady kolesi nie cierpię...
i ten komentarz Michalowicza ze oni słysza dużo gorzej od nas oryginalny przekaz, oj współczuję.....( tu akurat moze być to winą organizatorów ale to w takim razie rozumiem że sa to podziękowania za gościnność od naszych )
ani ten komentarz dla młodych ani starych
ja jakbym mial skomentować ławkę jury w slamach to byl zrobił to w takiej uroczystej wersji że stare sławy i te najnowsze legendy dunków i o każdym coś ciekawego powiedział aby zainteresować mlodych tymi ktorych nie znają i starym przypomnieć...bo okazja do tego była
oj na prawde zabrakło mi tu takiego "szacunek"
a przy top 10 Jordana po co ogladać śpiace gęby komentatorów to już przełączyć wizji sie nie da?
spieprzono co mozna jak dawno nie widziałem..............
a tak poza tym?
pierwszoroczniacy zostali zjechani na maxa a nikt nie powiedział jednego mądrego zdania....
czy czasem rzeczywiście draft 2006 nie jest wyjątkowo słaby?
bo IMO jest to takze tego przejaw obok oczywistego o ponad 80 meczy ogrania drugoroczniaków.....
taka gradacja argumentow u nas w studiu nie istnieje, ktos rzucił że jakby grali o kase albo w inny dzień to byoloby inaczej
osobiste pytanie do autora tego "żartu" mam nadzieję
czy pierwszoroczniacy nie starali się bo nie grali o kasę?
Monty - N lut 18, 2007 11:22 am
Ignazz może po prostu nie mieli czasu żeby lepiej się przygotować do komentowania, bo cały czas wymyślali nowy koszykarski termin, ktory usłyszeliśmy wczoraj: rzut zakończony wsadem (by Telman)
ignazz - N lut 18, 2007 11:57 am
Ignazz może po prostu nie mieli czasu żeby lepiej się przygotować do komentowania, bo cały czas wymyślali nowy koszykarski termin, ktory usłyszeliśmy wczoraj: rzut zakończony wsadem (by Telman)
Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 259 postów • 1, 2