Jmy - So kwi 18, 2009 4:20 am
Wlasnie przeczytalem ze Bullas sa 0-10 przeciwko Celttic w playoofs. Czy to sie zmieni w tym roku?
Rose / Rondo PG
Dwaj sa niesamowicie szybcy, ale przewage w tym wypadku ma Rose. W ogole nie wiem ilu z was sledzilo go ale wyglada na tio, ze bedzie a wlasciwie juz jest to solidny PG. rose lepiej penetruje niz rondo, rondo lepiej broni niz Rose.
Gordon/ allen Sg
Allenz dobywa prawie 20 ppg duzy wplyw na wzrosniecie jesgo sredniej miala nieobecnosc KG (25 meczy) Jak wiadomo KG nie pogra wiec allen bedzie dalej odpowiedzialny za te 20 i wiecej punktow na mecz.
Salmons / Pierce SF
Wiadomo, ze przewage ma Pierce i to on pewnie bedzeie sie staral wzbic na wyzyny podczas nieobecnosci KG. CO nie zmienia oczywiscie faktu, ze cala druzyna bedzie musiala wziac odpowiedzialnosc i grac lepiej. Salmons jest naprawde dobrym zawodnikiem. Ja wciaz zaluje, ze Sixers pozwolili mu odejsc. Oczywiscie to wszytko wina Iversona. Szkoda ze Salmons nie jest do konca zdrowy, bo to moze miec ogromny wplyw na to jak sie ta seria potoczy.
Glen Daviis / Tyrus tomas PF
Podobna obaj to bardzo dobrzy przyjaciele od samego dziecinstwa. Dwa rozne odnidmienne style gry. Nie wiem ktora z druzyn ma przewage jesli chodzi o te pozywcje.
Noah/ Perkins C
Perkins zdobywa 15.7 i 93 rbs. Solidny zawodnik, lepszy z Garnettenm na boisku. Noah. Ten czlowiek mnie zawsze zaskakuje, ale duyzo w nim energii siedzi i biega jak szalony rzuca sie do zbiorekw ofensywie i inne tego typu rzeczy, to moze pomoc.
Trzeba tez dodac ze duza role bedzie odgrywala lawka, i to chyba na korzysc bulls, hinrich miller, thomas przeciwko housowi i tallenowi, powe i moore. Moze byc ciekawie, wydaje mi sie ze bulls moga te dwa mecze urwac, ale wiecej chyba nic. Celtics nawet bez Garnetta, przejda, Bulls pewnie ich wymecza przed druga seria.
Boston vs. Chicago
Game 1 - Sat. April 18, Chicago at Boston, 12:30 p.m., ESPN
Game 2 - Mon. April 20, Chicago at Boston, 7 p.m., TNT
Game 3 - Thu. April 23, Boston at Chicago, 8 p.m., TNT
Game 4 - Sun. April 26, Boston at Chicago, 1 p.m., ABC
Game 5 * Tue. April 28, Chicago at Boston, Time TBD
Game 6 * Thu. April 30, Boston at Chicago, Time TBD
Game 7 * Sat. May 2, Chicago at Boston, Time TBD, TNT
danp - So kwi 18, 2009 6:29 am
Trzeba troche rozruszac ta dretwa lige i czas by Byki zaczely zmiany w ukladzie sil na Wschodzie, niech pogonia Celtow, postawilem 4-2 dla Chi-Town. Bedzie piekielnie ciezko, dzisiaj uslyszalem na espn ze bedzie sweep dla Bostonu (?), ja uwazam ze Byki choc brakuje im troche doswiadczenia w PO to jednak maja wciaz paru grajkow ktorzy zmietli Miami i dzielnie walczyli z Detroit pare sezonow temu, do tego stary dobry Brad Miller z jego doswiadczeniem. Jestem pewien ze Boston czuje respekt przed Chicago, nie strach, ale respekt i woleliby grac z wolniejszymi i bardziej ociazalymi Pistons. Mlodosc, ruchliwosc, atletyka, upierdliwosc Bykow i trojki Gordona to bedzie meczyc i gnebic zielonych, zobaczymy czy dadza rade.
badboys2 - So kwi 18, 2009 6:58 am
jezeli ktos faktycznie ma stac sie tym czarnym koniem playoffs to wlasnie bulls.
sa i blazers ale czy ekipa z 4 bilansem zachodu, majaca 1 mecz straty do 2ekipy zachodu moze byc czarnym koniem?
bulls o dziwo maja nawet doswiadczenie. oprocz salmonsa, reszta obila sie juz o layoffs. co wiecej potrafili zesweepowac miami heat swego czasu. ich plus tkwi w nieprzewidywalnosci. sory ale ch nie da sie rozpracowac po tych 30 meczach, ktore zagrali na tym poziomie. i tu upatruje ich szanse.
ale z 2 strony sa wciaz celtics, dla tkrorych ta seria albo bedzie ich odrodzeniem, nawet bez kg i zmiota faktycznie bulls. albo dojdzie do prawdziwego zaciecia maszynki i c's nie ujrzymy nawet w ecf. bez kg sa na to duze szanse. choc sklad nawet bez kg wciaz maja na miare ecf. najwazniejszde sa pierwsze 2 mecz. jak bulls cos wyrwa to maja szanse na pozytywne zakonczenie sprawy. jak nie to skonczy sie zwyciestwem bostonu chocby nie wiem co.
ale dobrze widziec bulls playoffs.brakowalo mi ich.
Jmy - So kwi 18, 2009 7:25 am
Hey bb2 napsiz lakers - jazz bo wydajesz sie odpowiednia osoba. Mi sie jeden ze nie chce dwa, ze jest 3.30 nad ranem, trzy, ze musze byc o 8 w prace cztery ze o 12.30 sie zaczynaja mecze, a tutaj nawet tematow nie ma piec ide spac. a ignazz spurs.
danp - So kwi 18, 2009 8:02 am
K... ktory mi zaglosowal na Celtics?
Powaznie jednak bb2, zapomniales o braku doswiadczenia dwoch innych waznych elementow ukladanki pod nazwa Chicago Bulls Rose'a i Noah.
Niezmiernie wazne sa te dwa pierwsze mecze w Bostonie, przydaloby sie by Byki cos wyrwali aby przeniesc ciezar na barki Celtow, nie sadze by zieloni chcieli opuszczac Illinois z wynikiem 1-3.
Van - So kwi 18, 2009 8:06 am
ja tu widzę 4-2 dla Bulls, Celtics bez KG to nie ta sama drużyna, mistrzowie itd, ale podobnie gadało się o Heat w 2007 roku i jak się skończyło wszyscy wiemy. Moim zdaniem Byki mogłyby postraszyć Celtów nawet z KG nie wygrać, ale postraszyć a tak widzę ich wychodzących zwycięsko z tej serii. Oczywiście wiele będzie tu zależało od tego jak zaprezentuje się Rose w swoich pierwszych PO, ale myślę, że trochę za wiele się szumi robi wokół braku doświadczenia, oczywiście jeżeli mówimy o zdobyciu tytułu jest ono niezmiernie ważne, ale kiedy chodzi o jedną serię, w pierwszej rundzie młoda drużyna, której z pewnością przed serią nie zabraknie wiary w końcowy sukces z powodu kontuzji KG ma spore szansę by awansować.
danp - So kwi 18, 2009 8:16 am
Dobrze Van gada, dac mu piwa, wina wodki czy jakikolwiek inny trunek spozywany przez Vana.
Ja swoj optymizm i wiare w Chicago (przychodzi mi to jednak z duzym trudenm ) pokladam przede wszystkim w tym co widzialem w ostatnich 2 miesiacach, jaki basket zaczeli grac po ASG, a jaki graja ostatnio Celci. Ja wiem ze tu mlodziez, tam doswiadczenie, mistrzowie i inne pierdoly, tytul sprzed roku nie obroni im jednak tytulu w tym roku, dajmy im medale, dyplomy i pamiatkowe t-shirty... za zaslugi. W tym roku to calkiem inna bajka dla Bostonu.
antek - So kwi 18, 2009 9:55 am
Chcialem napisac, ale ubiegl mnie Van, napisal wrecz dokladnie to co chcialem napisac. Pamietamy jak w 2007 Bulls rowniez walczyli z ustepujacym (jak sie okazalo mistrzem), wtedy rowniez gralismy z druzyna z kontuzja swego najwazniejszego gracza (wtedy byl to w kilku % sprawny Wade). Pamietam jak przeciwnikiem Shaqa byl Sweetney czy Schencher, ktory swoja droga calkiem niezle wypychal Grubassa.
W tym roku historia mam nadzieje moze sie powtorzyc, szczegolnie ze Byki standardowa mja bardzo dobra wiosne (jest to rowniez zwiazane z terminarzem, gdyz maja oni wtedy duuuzo meczy u siebie ze wzgledu na ten caly cyrk czy rodeo trip na jesieni). Pozwolilo to Byko zlapac swiezy oddech, do tego pomoc Ksiezniczek w postaci Brada i Salmonsa i wejscie do PO w miare mocne. Rose po fantastystycznym poczatku RS mial okres przestoju i gry slabszej mniej wiecej po 40-50 meczach(tyle sie gra w ncaaa) wrocil znowu do formy i mysle ze naladowal akumulatory na PO. Wogole matchup Rose Rondo to bedzie klasyk na najblizsze lata. Ciekawe jak obrona Celtow bedzie funkcjonowac pod koszem bez swojego generala. No i kolejne kluczowe pytanie jakie PO zagra Benny Gordon. Aha i zeby trio Rose/ Gordon/ Salmons sie nie pozabijalo o rzuty, bo wiadomo ze jest jeszcze paru byko chcacych dostac kilka rzutow. Bedzie ciekawie, nie obstawiam wyniku seriii, ale nie zdziwilbym sie gdyby byla powtorka z historii.
Szak - So kwi 18, 2009 10:21 am
Jeżeli Byki chcą powtórzyć historię z wyeliminowaniem obrońcy tytułu w I rundzie, to teraz mają ku temu okazję Nie wierzę, że tak się stanie, ale szansa jest. Stawiam na 4-1 dla Bostonu, z tym, że wynik ten będzie stał w małej sprzeczności z faktem, że spodziewam się wyrównanych spotkań. Ok, niech będzie 4-2. Celtics będą mocno zdeterminowani, żeby "pomścić" kontuzję Garnetta. Nie są zespołem tak sponiewieranym przez RS, jak było Miami dwa lata temu. Dużo będzie zależeć od Rondo. Ten sezon grał już tak, że powoli można było mówić o Big4, a nie tylko Big3. Jeśli doszlusuje do poziomu Allena i Pierca na stałe w tej serii, to Byki IMO zostaną pogonione, bo to będzie dla nich za dużo.
Figrin - So kwi 18, 2009 12:06 pm
No po kontuzji KG, to chyba jedna z najciekawszych par. NIE zdziwi mnie tu wygrana Bulls i bardzo chce, żeby Chicago wygrali, mimo, że rozum mi mówi Boston ;p Decudyjącym dla Celtics, może być napewno obwód Rondo-Allen-Pierce i tak jak liderem jest Pierce to wydaje mi się, że w ewentualnych zwycięstwach największą jednak wagę będzie miałą dyspozycja Allena z dystansu, Rodna jako penetratora i oczywiście tym razem wielki ciężar na zbiórkach Perkins. Więc to wszystko składa się na cały zespół penetrator, egzekutor i wysoki zbieracz, jeżeli wszystko u nich zagra Celtics nie powinni mieć problemów. Ale i tak kibicuje Bulls, moda perspektywiczna drużyna w P-O, oznacza to, że moga być nieprzewidywalni Noah i Thomas młodzi podkoszowi, ale tak naprawdę to zobaczymy czy Rose może wreszcie stać się prawdziwym liderem niczym MJ i przypomniec kibicom z Chicago ich złote czasy Pierwsze starcie już bodajże za kilka godzin
Lucc - So kwi 18, 2009 7:18 pm
No to ładnie się PO zaczyna Najlepszy gracz świata mógł to wygrać Celtom w regularu a tak to dogryweczka ... Cóż - jeśli Boston będzie tak grał jak dzisiaj, to się nie zdziwię jeśli do 7 spotkań dojdzie ... I ten Rose ... W RS mnie chwilami rozczarowywał ... Ale to co dzisiaj wyczynia ... Stalowe nerwy
EDIT
Brawo, brawo Bulls Nie spodziewałem się Ray Ray przyssał totalnie!
Kily - So kwi 18, 2009 7:40 pm
No ładny choke show ze strony najlepszego shootera i najlepszego koszykarza. ;] Aż szkoda Rondo, którego 29-9-7-2-1, 0 strat oraz skuteczności 12/21, 1/1 i 4/4 muszą robić wrażenie. W ogóle fajne starcie dwóch młodych PG, ale najbardziej clutch był Tyrus. ;]
Jmy - So kwi 18, 2009 7:41 pm
Wow. Ale piekne rozpoczecie playoffs. Nie moglo sie lepiej zaczac. Rose wyrownal rekord Jabara? Bulls zrobili co do nich nalezy teraz musza przegrac i wygrac u siebbie. hehe. Teraz LEBRUM bedzie zamiatal.
Lucc - So kwi 18, 2009 7:42 pm
Rondo jednego TO miał zdaje się ... Chyba że go policzyli Perkinsowi za to, że nie złapał piłki ... No tak, Tyrus przykozaczył ... Kiedy on sobie wyrobił taki jumper?
Szak - So kwi 18, 2009 8:16 pm
O kurde
Fajny szoker na starcie. Pojedynek rozgrywających. Ze wskazaniem na Rose'a, ale dlatego, że to Bulls wygrali. Chyba sobie ściągnę ten mecz. Pisząc, że Boston może dojść do ECF i tam dopiero polec z Cavs, zakładałem, że Allen-Pierce-Rondo będą grać na wysokim poziomie. Ten pierwszy na otwarcie dał ciała, rzucając 1/12. Jeśli będzie znów odstawiał to, co przez połowę zeszłorocznych playoffów, to sympatycy Bulls będą na dobrej drodze do tego, by dostać to, czego chcą
badboys2 - So kwi 18, 2009 11:27 pm
jmy: ok jak jutro przetrzezwieje ro z mila checia napisze cos o serii lakers-jazz.
co do c's bulls. ta jak pisalem. ta seria moze byc albo odrodzeniem c's albo popadieciem w dalsza przecietnosc c's bez kg.
poszla ta 2 opcja. wygrana po ot bullsoze teraz spowodowac 2 rozstrygniecia tej serii.
mega zmotywowani celtics robia adjustments i wygrywaja z bulls na lajcie g2. jada do chicago i wywoza mnimum 1 zwyciestwo.
badz 2 opcja. sa zalamani. wiedza, ze bez kg huja znacza w tej lidze. prtzegrywaa w g2 i seria przenosi sie do chicago. konczy sie max w 6 meczach dla bulls.
jutro cos obejrze to moze wypowiem sie szerzej. ktosam mi zarzucal brak dosiqdczenia u rose'a i tyrusa thomasa. bo tylko oni nie ogrywali chyba heat 2 lata temu. ale sprawa wyglada tak, ze rose to ewenement. cos jak wade w rookie season. a thomas troche sie ogral. nie wiem czy zmadrzal, bo czesciej bazuje na swoim rzucie z poldyski. z lakers mu nie wyszlo ale faktycznie chlopak jak ma dzien to robi 10/10 z 5-6 metra. generalnie thoms w opowiednim systemie moze byc siwetnym gosiem. tak jak dzis. zrobil 10-10 z lawki. ale pzy nieodpowiednim ustawieniu i zawodnikach moze byc tylko efektownym dodatkiem do przegrywajaych bulls.
jedno jest pewne. celtics maja bardzo ciezka droge do orony tytulu. po 1 trafiaja na bedaca najbardziej w gazie ekipe bez hca na wschodzie, po 2 w 2 rundzie trafiaja na magic gdzie bez kg plegna po 3 trafiaja na cavs bez hca. po 4... juz ni chce pisac.
juz na poczatku sezonu uwazalem, ze c's nie obronia tytulu. nie bez wzmocnien. sa oslabieni brakiem kg wiec bedzie im cholernie cezko repeatowac. nawet rockets 95 mieli latwiej chyba...
InfinitI - So kwi 18, 2009 11:45 pm
Wszyscy sie martwili o Dericka, o naszego skarba a tu prosze... najlepszy debiut rookie w historii NBA. Mecz byl super porywajacy i na styku... Bardzo sie ciesze ze Bulls tego dnia byli naprawde solidni i tak naprawde to oni postawili kropke nad i. Mam nadzieje ze kolejne mecze beda rowniez pelne takich emocji i ze gora beda Byczki. A w czwartek bede zdzieral gardlo w United Center
danp - N kwi 19, 2009 6:52 am
A nie mowilem??????
Szybsi, atletyczniejsi, skoczniejsi, bardziej upierdliwi na deskach (Noah 17 zb (wtf?)).... zrobili wiele by przegrac wygrany mecz. Noah blok z faulem i pudlo Pierce'a (po co tak agresywnie?), w dogrywce Thomas uwierzyl ze ma najlepszego jumpera w lidze i prawie zjebal mecz, nie przez niego miala isc ta ostatnia akcja. I w koncu Brad Miller super zbiorki, w ataku jak pala, straty, faule ofensywne i tragiczna skutecznosc.
Jeden krok juz zrobiony, jak Bulls wygraja serie zmieniam nicka na "geniusz"
Kily - N kwi 19, 2009 7:23 am
A tam, ja też stawiałem na Bulls, zresztą o dziwo wszystkie mecze pierwszego dnia zostały wygrane przez moich faworytów z bracketu, mimo że aż trzech z nich grało na wyjazdach.
danp - N kwi 19, 2009 7:59 am
Ja bylem pierwszy
Nastepny sie podczepia
Powaznie jednak, ja wiem ze ludzie, szczegolnie fani Celtics tlumacza sobie teraz ze Ray nie zagra drugiego tak slabego meczu itd, no coz chcialbym przypomniec ze sezon temu dwie pierwsze serie PO mial slabiutkie i kto wie, czy w tym roku bedzie mial dane sie obudzic, moze juz byc za pozno.
Salmons ma klopoty z pachwina, to moze miec znaczenie, jak sie Pierce rozpedzi ciezko go bedzie zatrzymac, ja tam juz czekam na mecz nr2. Moja seria priorytetowa w tej I rundzie miala byc seria Blazers-Rockets, po tym co wczoraj widzialem chyba zmienie priorytet
Kily - N kwi 19, 2009 8:13 am
Tylko ten Pierce to wygląda tak, jakby się w tej serii nie miał rozpędzać, jakby mu założyli po 10 kg odważniku na każdą nogę. Już pomijając akcje typu blok na nim przy rzucie za trzy czy strata piłki przy ustalaniu zagrywki na początku akcji, gdzie go Bulls po całości ośmieszali, to naprawdę trudno się go oglądało. W statsach wygląda jeszcze jako tako, ale nijak nie przypominał tego gościa, który niby na jednej nodze jechał Lakersów w zeszłym roku.
heronim - Wt kwi 21, 2009 2:12 am
Szkoda bardzo mi bylo Air Gordona... very clutch, dzieki niemu Bullsi byli w grze. Ogolnie rzecz biorac to ten jego pojedynek przeciwko Rayowi Allenowi byl epicki. Obaj trafiali w koncowce wszystko, a Ray dodatkowo sieknal Game Winnera. Masakrycznie dobra jest ta seria . Chicago za przegrana moga miec pretensje tylko do siebie, pozwolili na mase ofensywnych zbiorek Bostonowi i to kosztowalo ich mecz niestety.
InfinitI - Wt kwi 21, 2009 4:44 am
Na 3 minuty przed koncem Byki maja 5 pkt przewagi i pilke... zamiast trzymac ile sie da, rzut - cegla nastepuje juz po 10-12 sekundach.... To jakos ciezko skumac. Porazka w game 2 na wlasne zyczenie,,, Pomijam juz zbiorki w ofensywie bo jesli koncowka byla by dobrze rozegrana to spokojnie mozna bylo wyjechac z Bostonu 2:0
Figrin - Wt kwi 21, 2009 6:22 am
Bardzo szkoda, bo naprawde kibicuę Bullson ;] Widać, że pierwsze dwa mecze w Bostonie bardzi zacięte i właściwie kązdy mógł wygrac te dwa mecze. Teraz jestem ciekaw jak to będzie w Chicago. Czy Bullsi beda u siebie dominować?A może kolejne zacięte pojednyki? Widziałem, że Celtics bez KG są słabi, ale mimo wszystko myślałem, że przejdą Chicago łatwiej, mimo jak już wspomniałem w serii kibicuje bykom
Kamil - Wt kwi 21, 2009 12:35 pm
Porazka w game 2 na wlasne zyczenie,,, Pomijam juz zbiorki w ofensywie bo jesli koncowka byla by dobrze rozegrana to spokojnie mozna bylo wyjechac z Bostonu 2:0
To samo można by o pierwszym meczu napisać, że Boston przegrał na własne życzenie i gdyby rozegrali końcówkę dobrze to by już 2:0 prowadzili...
bogans - Wt kwi 21, 2009 1:42 pm
Pierwszy mecz byl dobry ale ten byl juz wyjebany w kosmos Odrodzenie Allena do tego jeszcze ten game winner Oh fuck!! Swietnie zaprezentowal sie Glen Davis Calkiem fajnie siedzialy mu te jumperki i pomyslec ze Celtics zdobyli go za paczke chipsow o ile dobrze pamietam.. Narazie strata KG bardzo fajnie zalatana i Celtics sami siebie badaja na co ich stac Niesamowita jest ta seria! Nie ma partii szachow tylko napierdalanka na gole pieści. Ciekawi mnie jak tam sie bedzie Marbury rozkrecal bo podczas relacji komentatorzy podkreslali ze Doc chcialby zeby Stefan byl bardziej agresywny i w game 2 cos juz zaczynalo iskrzyć No i na koniec jego symboliczny uśmiech po trafieniu Allena.. Moze coś sie w nim obudzi czego mu życze
Figrin - Wt kwi 21, 2009 1:49 pm
Pierwszy mecz byl dobry ale ten byl juz wyjebany w kosmos Odrodzenie Allena do tego jeszcze ten game winner Oh fuck!!
Tak se myślę... gdyby tak Bullsi jeszcze wyrównali to tym rzutem z połwy który nie doleciał do kosza, lecz był blisko to by dopiero było ;p Ale dobra nie mówmy o cudach
Tak szczerze to moim zdaniem najciekawsza para i najchętniej ich starcia ze wszytskich pierwszej rundy(poza cavs oczywiście, co tam jest prawdziwa magia ) chce ogladać.
Graboś - Wt kwi 21, 2009 6:35 pm
Dla Leona Powe sezon się już skończył.
W takim wypadku szanse Bulls jeszcze bardziej wzrastają, Powe w wielu meczach dawał wiele energii z ławki, walkę na tablicach, także tek atakowanej, punkty, bloki, obronę na podkoszowcach rywali.
Naprawdę nie jest to dobra informacja dla Bulls.
Ja nadal stawiam, ze będzie 4-3 dla Celtics, ale będzie baaardzo ciężko.
Wiele jest jeszcze niewiadomych, czy wróci Garnett Czy obudzi się ławka Celtics Czy obudzi się Pierce
Będzie jeszcze ciekawie, teraz to Bulls są faworytami, dwa mecze w Chicago, brak Garnetta i Powe'a, wielkie wyzwanie dla mistrzów 2008.
danp - Wt kwi 21, 2009 9:51 pm
Zajebisty mecz, kosz za kosz, przebudzony Allen w drugiej czesci meczu, fantastyczny Gordon i jego trojki. Szkoda paru ofenwysnych zbiorek Celtics, szkoda za pare blokow wrocilo do Bostonu i latwe punkty spod kosza, spokojnie moglo byc 2-2 dla Chicago po tym meczu (jak i zero dwa). Widac jedno Byki nie pekaja przed Mistrzaja, Noah sie postawil Perkinsowi, Garnett cos tam po koncowym gwizdku szczekal do Bykow, ciekawe czy tak samo bedzie madry po dwoch wyjazdach (cos ala "motherfuckers" tam wyczytalem z ruchu ust, ale4 moge sie mylic bo moze to jakis slang byl w stylu "good job" ).
Niemniej jednak to wciaz Celci sa pod presja i ich wielki wyjebany w kosmos lider mial pelne gacie w 4 kwarcie po kolejnym bloku (nawet maly karzelek Rose mu czape zapodal), oddawal pilke, bal sie rzucac, i musial Allen pokazac jaja (4 trojki chyba w IV kwarcie).
Boston sie kruszy, Powe sie polamal, moze im brakowac ludzi do grania, Byki ich mecza tym swoim lataniem po parkiecie, szybkoscia, nieustapliwoscia i walecznoscia, wciaz stawiam 4-2 dla Bulls.
ps-to sa Play Offy, szkoda ze sa takie krotkie, wolalbym 2 miechy regular season i 4 miesiace PO
Jmy - Wt kwi 21, 2009 10:58 pm
Swietny mecz, Gordon, naprawde nie potrafil chybic. Czekasz na ten rzut kiedy w koncu spudluje, a go nigdy nie bylo. Szkoda, naprawde ze nie udalo sie Chicago tego wygrac. Tak sobie mysle, moze od razy go lub innego sfaulowac i na lini rzutow wolnych postawic, niz ryzykowac wide open? Ale jeszcze jedna rzecz na odnosnie tego mecu. Varejao dostaje technicznego za to, ze sie niewlasciwie na Perkinsa (chyba) spojrzal. Swietne.
danp - Wt kwi 21, 2009 11:45 pm
Varejao dostaje technicznego za to, ze sie niewlasciwie na Perkinsa (chyba) spojrzal. Swietne.
Noah Jmy.
Szedl w jegho kierunku, niby komentatorzy gadali ze cos powiedzial, ale chyba ze jest brzuchomowca bo ja nie widzialem zeby cos gadal, moze umie gadac z zamknietymi ustami?
Jmy - Wt kwi 21, 2009 11:51 pm
Mialem Noaha na mysli oczywiscie. Ja mialem innych komentatowrow (bostonskich), ktorzy potwierdzili, ze nie powiedzial nic. I rzeczywiscie tylko go wzrokiem zemierzyl. Teczniczny. Za nieprawidlowe mierzenie wzrokiem zawodnika druzyny przeciwnej. Hahaha. Jedno co ich laczy natomiast (tych panow) to dzikie fryzury i paniczny strach przed nozyczkami.
Graboś - Śr kwi 22, 2009 6:50 pm
Dopiero dziś obejrzałem mecz numer 2 i trzeba przyznać, że świetne widowisko. Bulls drugi raz z rzędu w Banknorth Garden pokazali, że będzie to dla Celtics baardzo ciężka seria.
W pierwszym meczu mieli Rose;a, tearz wieli mecz zagrał Gordon. Poza tym swoje robią Tyrus, Salmons(mimo urazu), Miller przydaje sie z ławki, Noah robi dobrą robotę pod koszami.
Rewelacyjna była końcówka, pojedynek Allen-Gordon będzie pewnie pamiętany długo, trafiali na zawołanie, a Ray złapał swój rytm i niesamowicie się oglądało te jego kolejne, stylowe trójki.
Teraz słowo o tym "najlepszym na świecie". Nie bardzo wiem, na co on liczy. Nie mają KG, Powe'a, on chyba powinie sobie zdawać sprawę z tego co to znaczy i gryźć parkiet, być liderem pełną gębą, a tymczasem, jak stara się wziąć na siebie odpowiedzialność to słabo mu to wychodzi, a w drugim meczu w końcówce zupełnie zniknął, szczerze mówiąc to wogóle wtedy zapomniałem, że on jest na boisku, wyobrażacie sobie taką sytuację w przypadku Kobego, Lebrona, Wade'a ? A to przecież Pierce uważa się za numer 1.
Przecież on w samej czwartej kwarcie z tego co pamiętam został zablokowany przez Rose'a (i to przy jumperze ), Tyrusa i chyba Noaha, bardzo słabo to wyglądało.
Jeszce słowo o Garnecie. Od kiedy oglądam ligę to był on jednym z moich ulubionych grajków, ale to co robi od kiedy przyszedł do Celtów, a szczególnie od początku tego sezonu coraz bardziej zaczyna mnie irytować.
Miał już przecież w tym sezonie jakieś głupie utarczki z Calderonem, Bellinelim z Warriors, pewnie nie tylko do nich miał jakieś problemy, ale nie oglądałem na tyle Celtics żeby wiedzieć.
Teraz siedząc na ławce tak się napina, pompuje, jakby za chwilę miał wyjść na ring, poza tym po game winnerze Allena, zupełnie nie wiem po co rzucał w stronę Byków jakieś bluzgi, podejrzewam, że do telewizji te teksty by się nie nadawały.
Przed kolejnymi meczami zalecałbym mu jakieś tabletki uspokajające, melisa czy co tam jeszcze się nadaje do takich celów.
Teraz jeszcze bardziej chcę, aby przeszli Bulls, a by Garnett wrócił, awansowali do Finałów, a tam zostali pokonani przez pewną ekipę, która ma z nimi rachunki do wyrównania
Szak - Śr kwi 22, 2009 7:09 pm
Obejrzałem oba dotychczasowe mecze tej serii i jestem zachwycony zaciętością tej rywalizacji. Super się to ogląda. Punkt za punkty, ciągle walka, nikt nie umie uciec, bo rywal za chwilę dogania. Najciekawsza seria jak dotąd w tych playoffs.
Najbardziej jestem pod wrażeniem Bena Gordona. Zabójca jakich naprawdę mało. Taki na maksa wyspecjalizowany. Coś takiego jak różnorodność dostarczanych statystyk prawie u niego nie istnieje, ale za to punktowanie ma we krwi. Jak go zobaczyłem w końcu w większej dawce (i po paru latach odkąd go ostatnio w takiej dawce widziałem), to poprawiła mi się o nim opinia. Wiadomo, że nie zawsze mu tak siedzi, ale ogólnie zobaczyłem, jaki potrafi być skoncentrowany, poważny i pewny siebie.
I teraz ciekawi mnie, jak się sprawy potoczą w Chicago. Kibicuję Bulls, bo naprawdę atrakcyjny, momentami chaotyczny, ale waleczny basket prezentują. I czy stan 1-1 będzie dla Bulls zachętą, by teraz się za Boston wziąć we własnej hali, czy może będzie ich gryźć, że nie prowadzą 2-0... Albo czy Celtics trochę się podłamią przeprawą, jaką mieli w dwóch meczach, czy też fakt, że w dramatycznej pogoni wyrwali zwycięstwo poniesie ich do lepszej gry?
Bulls mają przewagę w tym momencie, ale IMO muszą wygrać koniecznie najbliższe dwie gry. Jak nie dają rady, to potem doświadczenie Bostonu zrobi swoje. Nie ma Garnetta, nie ma też Powe'a. O ile Perkins już rok temu pokazywał, że czasami potrafi dobrze pod koszem zagrać, to czy Big Baby utrzyma produkcję? Ja mam wątpliwości. Choć jak będzie miał tyle czystych pozycji na półdystansie, to kto wie, wszystko będzie zależeć od niego. Pierce gra strasznie nijako, jakby go nie było. Ray Allen może eksplodować, co widzieliśmy, ale może też mieć doła. Rondo teraz ciągnie Celtów. I zła wiadomość jest taka, że Bulls nie pokazali, by mieli na niego jakąkolwiek odpowiedź. Wjazdami ich rozwala.
InfinitI - Pt kwi 24, 2009 4:36 am
Dzis to byla po prostu tragedia... I ie wydaje mi sie ze Boston zagral jakis wybitny mecz,,, to Chicago zagralo fatalnie w kazdym elemencie... Nic nie siedzialo tego wieczora, nie mielismy ani jednego atutu. Pierwszy raz opuscilem United Center w polowie 4 tej kwarty... Jedyna nadzieja w tym ze drugiego tak fatalnego meczu Bulls juz chyba w tych playoffs nie zagraja... mam taka nadzieje.
Figrin - Pt kwi 24, 2009 6:50 am
Szkoda, coś nie wyszło. Ale można powiedzieć nic wielkiego się nie stało, bo w G1 i 2 ładna walka była, można uznać, że każdy wygrywał na własnym boisku i teraz Bullsi doprowadzą do remisu 2-2 ;] A potem może dojdzie to G7 ;p i Derrick Rose rzuci w G7 buzzer-beatera i będzie porównywanie do MJ'a ;p
Adis - Pt kwi 24, 2009 10:26 am
Beznadziejny mecz. Masa głupich strat piłek. W sumie Celtowie mogli sobie robić na parkiecie co chcieli, nie spotykając przy tym większego oporu ze strony Bulls.
mark9 - So kwi 25, 2009 1:51 pm
A pamiętam jak sezon temu ktoś mnie j...ł że wspomniałem tylko o wymianie Gordon-Allen.
Oczywiście jakiś fan celtów.
Lucc - N kwi 26, 2009 8:05 pm
Że tak powiem - kurva.
ma ktoś normalny stream który się nie wala i nie haczy co 10 sekund?
Kraso - N kwi 26, 2009 8:20 pm
Że tak powiem - kurva.
ma ktoś normalny stream który się nie wala i nie haczy co 10 sekund?
http://www.andromedanet.com/tvtuner_abc.html
Lucc - N kwi 26, 2009 8:42 pm
Dzięki, chociaż końcówkę porządnie obejrzeć mogłem
Bulls niesamowicie ... Pierce sypną ważną trójkę, ale ostatecznie się obesrał i dał złapać Salmonsowi ... Źle to rozegrali Celtics, no ale mi to nie przeszkadza Zdecydowanie najlepsza seria w I rundzie ... i prawdodpobnie jedna z najlepszych w całych play-offach
badboys2 - N kwi 26, 2009 8:51 pm
uu a
chyba najlepsza seria. 2-2 po 4 meczach. 2 spotkania z dogrywkami. to co robi ray allen to jest jakas masakra.
meczu oczywiscie nie widzialem ale sledzlem na zywo box score.
statsy rondo i rose'a powalaja. zastanawia mnie jakby grali noah i thomas gdyby na boisku byl kg. c's maja przerabane. jesli nawet przejda bulls to dalej czeka ich ktos z pay 76ers-magic. tez minimum 6 spotkn. na koniec cavaliers. nie ma opcji by c's obronili tytul. no way. nie z wypoczetymi cavaliers, ktorzy do ecf moga nie zaliczyc nawet porazki.
InfinitI - N kwi 26, 2009 11:32 pm
Oprocz game 3 to wszystkie 3 mecze niesamowite... Walka na maxa, dzis nawet byla lekka zadyma na parkiecie...
Co do samego meczu to ciesze sie ze Bulls nieodpuszczaja, ze graja wyzyny swoich mozliwosci... Noah naprawde pokazuje sie ze swietnej strony, wydaje sie jakby w tych playoff wskoczyl na wyzszy level... Dla Bykow jest duzy problem z trojka Bostonczykow... Allen - Pierce - Rondo... bo mamy tylko jednego Kirka Heinricha ktory potrafi ich dobrze rozboic. Niestety Gordon od poczatku nie radzi sobie z szybkim i skutecznym Allenem, na szczescie w koncowce Salmos troche upilonowal Allena, Kirk siedzial na Pierce, Derick walczyl z Rondo... Perkins i Big Baby wypadli z gry po 6 faulach... Jesli uda sie Bykom jakos utrzymac trojke Allen-Pierce-Rondo przy jednoczesnym utrzymaniu formy to moze dojsc do 7 meczu, choc przy takiej motywacji mozna sie juz nawet poklusic o kolejne zwyciestwo w Bostonie.
josephnba - Pn kwi 27, 2009 4:00 pm
meczyków nie oglądam niestety bo nie moge, zdrowie mi na to nie pozwala, ale sledze boxy, czytam co piszecie i raczej sie nie wypowiadam bo nie mam podstaw (może jak już odzyskam pełnie sił i nadrobie, bo sciagam mecze ), ale to mnie dzis zdziwiło, bo to smierdzi nawet aferą podobna do tej z polskiej pilki...
The NBA assigned two Chicago natives, Bill Kennedy and Dan Crawford, to referee Game 4 of the first round series between the Bulls and Celtics.
Kennedy was controversially involved in an incident with Doc Rivers during a March win by Chicago in which both were fined by the league for jawing. The source also said that after the game family members of both referees departed wearing Bulls gear.
InfinitI - Pn kwi 27, 2009 11:02 pm
Moim zdaniem sedziowanie bylo Ok... To byla fizyczna koszykowka, wiele bylo walki bark w bark jak na kosza hehe. Co do zadymy miedzy Big Baby i Milerem to bylo tak ze Boston przy wznowieniu gry spod wlasnego kosza zrobil blad i Miller przejal pilke jednak zostal agresywnie powstrzymany przez Big Baby. Miller dostal lokciem w nos,,, wkurzyl sie i troche ruszyl na Davisa po czym ten zasymulowal jak w wrestlingu z dostal na bani od Millera. W pierwszej ocenie sedziowie chcieli wyrzucic z meczu Millera, jednak zdecydowali sie zobaczyc powtorke po czym Miller zostal ukarany jedynie technicznym. Moim zdaniem techniczy powinien dostac Davis za symulke i wprowadzanie sedziow w blad.
Figrin - Wt kwi 28, 2009 6:20 am
Moim zdaniem sedziowanie bylo Ok... To byla fizyczna koszykowka, wiele bylo walki bark w bark jak na kosza hehe. Co do zadymy miedzy Big Baby i Milerem to bylo tak ze Boston przy wznowieniu gry spod wlasnego kosza zrobil blad i Miller przejal pilke jednak zostal agresywnie powstrzymany przez Big Baby. Miller dostal lokciem w nos,,, wkurzyl sie i troche ruszyl na Davisa po czym ten zasymulowal jak w wrestlingu z dostal na bani od Millera. W pierwszej ocenie sedziowie chcieli wyrzucic z meczu Millera, jednak zdecydowali sie zobaczyc powtorke po czym Miller zostal ukarany jedynie technicznym. Moim zdaniem techniczy powinien dostac Davis za symulke i wprowadzanie sedziow w blad.
ja osobiście myśle, że Miller chciał pokazać sędziom, że coś mu się stało i tak, że tak powiem rozłożył ręce, a przypadkiem trafił Davisa ;p A Davis to już też gra hollywodzka, bo na tyle nie zostal uderzony, aby tak to okazywac ;p
josephnba - Wt kwi 28, 2009 9:51 pm
czyżby było po serii?
Gordon, który w tym sezonie jak i w PO jest naszym najmocniejszym punktem ataku wciąz nie daje sobie rady z tym urazem z g.4...
Bez niego nie damy rady, Celci bez KG i reszty grają z Bulls jak równi, chwiami nawet przewyższają szalony atak Bulls. Bez Bena mamy pozamiatane
InfinitI - Wt kwi 28, 2009 10:00 pm
Gordon jest przewidziany w skladzie na Boston ale decyzja zapadnie zaraz przed meczem. Bez Bena trudno bedzie powalczyc z Celtami jednak jestm dobrej mysli.
josephnba - Wt kwi 28, 2009 10:05 pm
to wiem, niestety sprawa nie wyglada dobrze, a tekst w stylu I'm looking for a miracle mnie po prostu dobił...
danp - Śr kwi 29, 2009 8:12 am
Zajebista jest ta seria, az chce sie ogladac, oby tylko nie skonczyla sie po 6 spotkaniu, ja chce 7 gier
Gordon jednak zagral, jednak kto ogladal widzial jak mial "swietna" skutecznosc. Czy tylko mi wydaje sie ze powinien byc "flegrant faul" w ostatnich sec po faulu na Millerze (ktory zreszta strasznie zjabal FT, to jest zreszta plaga Bykow w koncowkach tej serii)?
Maxec - Śr kwi 29, 2009 8:43 am
Te wolne Millera to pikuś, ale jak on się zbierał do szarży na kosz Normalnie jakby - cytując klasyka Gmocha - "miał po pół kila ołowiu w nogach" Kurna, open space, luzik w pomalowanym, aż się prosi o jumperka, a ten przy stanie 104-106 dla C's rozpędza się iście "po byczemu" Normalnie ręce mi opadły, bo faul Pierce'a był desperacki, a okazał się skuteczny - 0-2 z wolnych i tyle... Kurcze jakoś Brad swoim znanym IQ nie błysną...
Jmy - Śr kwi 29, 2009 2:07 pm
Bardzo fajna seria. Bulls mieli swoja szanse na wygranie tego meczu... Najbardziej mnie wkurzyl najlepszy koszykarz swiata, i jego wywiad po meczu. Ze niby maja dobra zabawe grajac te serie, z glupim usmieszkiem na twarzy i ze chca zakonczyc w 6. Tak jakby nie bylo zagrpozenia ze moga odpasc. Szkoda, ze sie Bulls nie udalo tego wygrac bo bym chcial widzioec jego mine wtedy. Tak to juz jest, ze bardzije doswiadczony zespol jak Celtics w takich moementach wygrywa, nawet bez Garnetta i Allena na parkiecie. Te jego rzuty z tej samej pozycji, krok przed linia rzutow wolnych, podrecznikowe, i latwe. Trudno bo wiem, jak wiele osob musialo, Bullls po cichu kibicowac, jak to zawsze bywa. Chcesz zeby ten pretendent zostal zniszczony przez underdoga. Teraz chyba jest juz za pozno ten mecz 5 byl kluczowy. Ale fajnie jakbysmy w tej serii zobaczyli 7 meczy. Wszytko w rekach Bulls.
Szak - Śr kwi 29, 2009 5:46 pm
Celtics po prostu są clutch... Kurcze, to co oni wyrabiali w IV kwarcie i dogrywce to było niesamowite. Szczególnie Pierce jak trafiał w 3-4 kolejnych izolacjach. Bulls też są dobrzy w końcówkach, bo w końcu te poprzednie mecze dogrywkowe wygrywali, a i w ogóle umieją trzymać się blisko... Ale odnoszę wrażenie, że gdyby Bulls byli mniej "Baby Bulls", a mieli więcej zimnej krwi, to oni by teraz prowadzili w tej serii albo mieli ją wygraną. Na ich życzenie są te męczarnie. Boston się mobilizuje i wyrywa im mecze, które powinni wygrać. Tak ja to widzę, choć klasy Bostonowi nie ujmuję, bo grają z sercem i do samego końca. Pierce mnie wkurza, ale jak zagrał po zejściu (przymusowym) Allena, to majstersztyk. A Bulls za bardzo polegają na Gordonie. Chłop im wszystkiego nie wygra. To samo Rose. Spalił się. Rookie to rookie i w końcu da ciała. Nie każdy jest Magicem Johnsonem, żeby w pierwszym sezonie wygrywać finały. Piękna seria. Nie pamiętam drugiej tak zaciętej do ostatnich sekund w aż tylu meczach.
Normalnie jakby - cytując klasyka Gmocha - "miał po pół kila ołowiu w nogach"
Ale on tak od zawsze. Taką ma mobilność i koniec. Choćby chciał, to lepszego startu mieć nie będzie Ja bym się przyczepił do tego, że za wcześnie zaczął dwutakt. Miał zrobić jeszcze jeden kozioł, a nie po pierwszym od razu piłka w łapy i wio w swoim żółwim tempie. Zrobiłby dodatkowy kozioł, to mógłby kończyć bliżej kosza, może pokusić się o próbę wsadu, cokolwiek, ale bliżej kosza z większą szansą na trafienie dla centra. Szkoda tego, bardzo.
Chciałbym się mylić, ale czuję, że Celtics teraz tę serię skończą w Chicago. Pierce i Allen się rozkręcili, Rondo robi co chce od początku, a jeszcze Big Baby dostarcza sporo punktów. Są na fali wznoszącej, a Bulls jadą w dół. Rose odczarowany na dobre, Gordon z kontuzją, to się źle dla nich skończy. Choć kurde chciałbym Celtów tym stwierdzeniem zapeszyć...
PS. Jeszcze jest kwestia taka, czy faul Rondo był flagrant...
InfinitI - Cz kwi 30, 2009 12:22 am
zly bylem po tym meczu bo kiedy jak kiedy ale wczoraj Boston byl juz w parterze 11 pkt w 4 tek kwarcie na + dla Bykow i wtedy zaczal sie koszmar. Najpierw Rondo praktycznie poszedl w uliczke bez niczyjej obrony a pozniej Pierce za 3 i z 11 zrobilo 6. Kolejne minuty to zryw Bostonu. Oni tak kilka razy juz nas zrobili kiedy wydaje sie za mamy ich pod kontrola.Moim zdaniem zabraklo troche doswiadczenia Negro bo on powinien po tym wziac czas i nie patrzec na nic. Pozniej te bezsensowne uslizgi Rose pod koszem. Zdecydowanie dpbre posuniecie Negro ze dalej Gralismy juz raczej Gordonem. Co tu duzo pisac... Jur=tro licze na zwyciestwo... Pierce sie zestarzal, taka mam opinie. Boston meczy sie z Bykami wiec watpie zeby cos wiecej ugral w tych playoffs nawet jesli przejda Bulls.
Szak - Cz kwi 30, 2009 6:13 am
Racja, Pierce to już nie ten zawodnik co kiedyś. Bardzo stacjonarny się zrobił. Kiedyś był mobilniejszy. Ale za to nabrał doświadczenia. Szacunek dla niego. Gordon przy swoich izolacjach był mocniej kryty. Byki zostawiły Pierce'a tylko z Salmonsem, a wokół pełno miejsca i nikt nie próbował nawet pomagać.
kore - Pt maja 01, 2009 2:41 am
dlugo sie nie wypowiadalem ale juz nie moge... po prostu kretyni, drugi raz z rzedu sami sie wpierdalaja w lajno. trzecia dogrywka? nie na moje nerwy chyba...
Jmy - Pt maja 01, 2009 3:07 am
WOOOOOOW. najlepsza seria pierwszej rundy w historii nba. ten wsad Noaha po przechwycie pilki od Piercea - przepiekne. ta hala eksplodowala, jak Pierce wylecial. Ogladalem ten mecz niemalze caly, tak przekrecalem, ze widzialem wszytkie punkty Gortata i caly ten historyczny mecz. Damn. Niesamowite. Naprawde, brakuje slow. Naprawde cokolwiek sie stanie w g7, takiej serii w historii pierwszorundowej przynajmniej nba nie bylo.
Teraz mi sie ta wypoweidz Piercea przypomina o zamknieciu w 6 i dobrej zabawie. Juz bez usmieszkow, zasiadl na lawie.
InfinitI - Pt maja 01, 2009 4:10 am
Jak zyje takich playoffs nie widzialem. Pomijajac G3 to z OT mozna by zlozyc chyba G8 ;p W dzisiejszym meczu bylo wszystko... niesamowita dramaturgia od poczatku do konca. Rondo powinien wyleciec za to co zrobil juz w G5 gdy uderzyl Millera w twarz, Tym razem gwizdki znowu mu podarowali po tym jak rzucil Kirkiem o stol a pozniej jeszcze chcial go piescia w twarz potraktowac,,,, Nie wiem, bo skoro za takie cos sie dostaje techniczny do jak to ma sie do tehcnicznego Millera ktory cos tam pod nosem sobie burknal...
Jedno jest pewne, g7 napewno nikt sie nie bedzie oszczedzal... a napewno nie Bulls. Napewno nie bedzie tez powtorki z g4 gdzie jumperki nas wyjkonczyly... Znowu bedzie mordercza walka na pogrfaniczu faul bo tylko tak mozemy sie przeciwstawic Bostonowi. I jeszcze moze jakas niespodzianka sie zdarzyc w postaci garneta... teraz to wszystko jest mozliwe,,,, Go BULLS!!!
Lucc - Pt maja 01, 2009 8:39 am
WOW
Aż trudno cokolwiek zarzucić temu spotkaniu ... Gdyby nie te harce Rondo (dlaczego go sędziowie nie posadzili?) to śmiało można by było powiedzieć, że był to mecz bez skazy ... 3 dogrywki, emocje do samego końca (Rose pudłuje 2 FT w samej końcówce? WTF?), cudaczne rzuty wpadały po obydwu stronach ... Ray Ray, trzyma poziom, trzeba mu oddać to co jego ... Salmons też pokazuje klasę, nawet Brad Miller po tym głupim rozegraniu końcówki w g5 tym razem pokazał się ze świetnej strony.
G7 będzie kosmiczne ... mam nadzieję, że nikt z młodych Byków nie pęknie emocjonalnie ...
badboys2 - Pt maja 01, 2009 9:17 am
troche tych playoffs sie naogladalem. seria kings-lakers z wcf02 byla fajna. jeszcze kilka innych serii bylo fajnych ale to jest nokaut. nie liczac g3 gdzie byl blowout to roznica w 5 spotkaniach przy 7 dogrywkach wynosi +1 dla chicago. cos niesamowitego i to tylko pokazuje jak wyrownane sa te zespoly.
co by sie nie stalo celtics juz przegrali. 7 dogrywek to jest 35 minut. czyli tak jakby juz rozegrali 7 spotkan a dojdzie 8 spotkanie. duuzo minut. ray allen gra swietnie. nie wiem czy reggie miller swego czasu traial tak seryjnie wazne rzuty(ile takich bylo kluczy w samej tej serii? 5?6?7?!! wszystkie trojki!!!) tak czy siak celtics bez kg i powe'a nie maja szans na to by cos w tych playoffs oiagnac po takiej serii. beda wymeczeni fizycznie i tego nie nadrobia bo zaraz przyjdzie kolejny przeciwnik, ktory juz czeka. choc magic sa jak najbardziej do ogania to tak zmeczeni c's beda potrzebowali ponownie 6-7 spotkan by przejsc ta runde. skonczy sie na tym, ze awansujac do ecf beda wygladali tak jak rok temu spurs vs. lakers. nawet gorzej.
to jest straszny minus. nie moga liczyc na nowych marbury'ego i mooore'a. rotacja choc obejmuje wiecej graczy niz w chicago to nie przynosi w ogole efektow. owszem glen rozgrywa serie zycia ale daleko nie zajada na tym paliwie. co zreszta juz widac po pierce.
co innego bulls. bulls sa w stanie fizycznie wytrzymac trudy takiej serii. maja po 1 zmienniku na kazdej pozycji. rotuja coprawda 7 graczy ale minuty a rozlozone rownomiernie. rezerwowi graja tyle samo co pierwszopiatkowcy i to idzie im na plus.
ciekawe czy g7 okaze sie wisianka na torcie czy bedzie to blowout bo ktos nie wytrzyma psychicznie czy fizycznie. ale nie mialbym niz przeciwko kolejnym dogrywkoom. to bedzie seria, ktora trzeba sciagnac i nagrac.
lorak - Pt maja 01, 2009 9:52 am
WOOOOOOW. najlepsza seria pierwszej rundy w historii nba.
nie tylko pierwszej rudny. najlepsza w ogóle, bez względu na rundę.
PI3TR45 - Pt maja 01, 2009 11:52 am
Rondo to jednak kawał sukinkota... Jak go nie zawieszą raz za atak na głowę Millera (już nie zawiesili) co jest wg Loraka obowiązkową zawiechą (bo powyżej ramion)
no bez jaj.. nie wyrzucili go nawet? i pewnie nie zawieszą, bo przecież nie ma powodu...
dobrze, że Rose pokazał mu że jest dziffką
josephnba - Pt maja 01, 2009 11:55 am
Ku**a najlepsza seria w waszych opiniach i jednocześnie pierwsza Byków od lat, której nie mogę oglądac!!!
Co to ku*wa za niesprawiedliwość. Nawet juz czytał nie bede bo mnie nosi &^*&%$#%^&&%*&*
Yo_yo - Pt maja 01, 2009 2:38 pm
Rondo to jednak kawał sukinkota... Jak go nie zawieszą raz za atak na głowę Millera (już nie zawiesili) co jest wg Loraka obowiązkową zawiechą (bo powyżej ramion)
no bez jaj.. nie wyrzucili go nawet? i pewnie nie zawieszą, bo przecież nie ma powodu...
Jak widać Rondo uczy się od Garnetta. Najpierw prowokuje, a później ucieka. Mam nadzieję, że Chicago wygra G7.
Jmy - Pt maja 01, 2009 3:03 pm
InfinitI: Jak zyje takich playoffs nie widzialem.
danp - Pt maja 01, 2009 7:36 pm
Brad "miekka faja" Miller w koncu pokazal ze ma jaja, i to bycze jaja.
Rondo maly ogorek fajnie machal ramieniem uciekajac przed Hinrichem, smiac mi sie chcialo.
Oczywiscie kolejny zielony wymiatacz ten z dlugimi piorami cos tam furczal to go Tyrus Thomas pchnal i sie uspokoil, i akurat Gray jedyny ktory tam nie jest potrzebny byl na parkiecie, mogl go zgniesc jak muche, nie byloby wiele szkody z tego
Ray Allen jak zaczal pudlowac w I kwarcie trojki to sobie pomyslalem, rob tak dalej, juz macie po meczu, po czym sukinkot zajebal ponad 50pkt
I w koncu akcja meczu, poczworny blad Pierce'a, koncowka, i najpierw strata, potem nie moze dogonic biegnacego z pilka!!! 7 stopowca w osobie Noaha, trzeci blad daje mu zapakowac i czwarty blad z faulem!!! Aha no i piaty blad to byl jego 6-ty faul, a wystarczylo go puscic na pake, byloby tych bledow troche mniej w jednej akcji
ps-Allen rzucajacy nad reka Noah z naroznika, cudowny rzut, szkoda tylko ze w XXI wieku nie mozna miec paru kamer wiecej zeby byc na 200% pewnym ze on tej linii nie dotknal, co to za 3 syfiaste ujecia, gdzies z boku, albo z poziomu parkietu, strasznie duzo bylo widac
InfinitI - Pt maja 01, 2009 11:16 pm
Jmy... bylem na G3 gdy dostalismy straszne baty...
Jmy - Pt maja 01, 2009 11:41 pm
Man... widze ze masz nieszczescie. Ja zawsze trafiam na dobre. Do Cleveland sie wybieram tylko nie wiem na ktory, musze sie zdac na swoj instynkt. Ale jak przejdziecie Boston... nie bedzie dla mnie usprawiedliwienia, zeby sie w Chicago nie pojawic.
lorak - So maja 02, 2009 10:48 am
Rondo to jednak kawał sukinkota... Jak go nie zawieszą raz za atak na głowę Millera (już nie zawiesili) co jest wg Loraka obowiązkową zawiechą (bo powyżej ramion)
powyżej ramion jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym. liga przy ocenie takich zagrań patrzy też na to, czy były one umyślne, czy nie, albo czy to był "naturalny koszykarski ruch", czy był to elbow, lub punching. w przypadku Rondo wyraźnie widać, że było to nieumyślne, wynikało z podjętej akcji obronnej i nie był to ani elbow, ani punching. można się sprzeczać o to, czy tak rzeczywiście było (nieumyślnie), ale zapewne liga tak właśnie to zinterpretowała i jest to zgodne z jej zasadami.
co do zagrania z Kirkiem, to był to elbow poniżej ramion, więc również wszystko zgodnie z zasadami - bo Rondo byłby wyrzucony z boiska i zawieszony wtedy, gdyby był to elbow powyżej. natomiast przy takim zagraniu, jakie miało miejsce, przepisy nie nakładają na sędziów obowiązku wyrzucenia gracza.
Szak - So maja 02, 2009 12:15 pm
dobrze, że Rose pokazał mu że jest dziffką
W tej jednej akcji tak
Ogólnie Rondo gra świetną serię i zgadzam się z komentatorami, że być może jest to najlepszy zawodnik w tych playoffs jak dotąd. Rose pęka w tych końcówkach, ale to debiutant. Takie szlify, jakie tu przechodzi, to mega kapitał na przyszłość.
Jak ściągałem ten mecz i widziałem, że są 3 pliki, to już przeczuwałem, co się święci. Ale aż 3 dogrywki? Kurde balans, ale rywalizacja Bulls robili wiele, żeby ten mecz trwał jak najdłużej, ale koniec końców Boston nie wytrzymał tempa i wreszcie to spotkanie przegrał, hehe. Brawa dla Bulls, super grają. Będę im kibicował w G7, ale załatwcie tam sprawy raz i porządnie, zamiast trafić wysokie przewagi i fundować sobie huśtawki nastrojów!
Sytuacja Rondo-Hinrich. Jak to się stało, to czułem, że albo obaj wylecą, albo żaden. I żaden nie poleciał, bo sędziowie chyba bali tak mocno zaingerować w mecz. Oczywiście tak sobie gdybam. Hinrich zaszkodził "sprawie" przez to, że po wyrzuceniu na stolik, wstał i poleciał z pięściami na Rondo. To stworzyło wrażenie, że to bójka inicjowana z obu stron.
InfinitI - N maja 03, 2009 4:36 am
USA kocha Boston, telewizje by stracily mnostwo kasy jesli by Boston nie przszedl Chicago. wystarczy poczytac opinie zwyklych kibcow np na Yahoo... Oczywiscie ze jestem zly ze Bulls przegrali ta serie. Nie podlega watpliwosci ze w G7 przegrali zasluzenie jednak po walce... Jednak jesli taki Rondo moze sobie robic co chce na parkiecie grajac dirty basket bez praktycznie zadnej kary to juz mi zaczyna smierdziec... Wielu graczy np D. Howard za tego typu zagrania wisi jeden mecz....
Co do samej serii... Super sie to ogladalo... mam nadzieje ze tymi playoffs Bulls zrobia wkoncu ten krok do przodu... ze bedziemy grac na takim poziomie normalnie a nie tylko od swieta. Zobaczymy co pokaze lato chociaz Gordona bedzie ciezko zatrzymac.
lorak - N maja 03, 2009 8:17 am
Jednak jesli taki Rondo moze sobie robic co chce na parkiecie grajac dirty basket bez praktycznie zadnej kary to juz mi zaczyna smierdziec... Wielu graczy np D. Howard za tego typu zagrania wisi jeden mecz....
nie, w myśl przepisów, to były inne zagrania.
Szak - N maja 03, 2009 8:10 pm
Koniec wielkiej serii. Podoba mi się, że po ostatnim meczu zawodnicy obu drużyn się wyściskali i podziękowali sobie (tzn. mogę się tego tylko domyślać). Stoczyli zacięty bój, było twardo, ale zakończyło się sportowo i bez obrazy. Siódmy mecz, mimo że wyrównany, wydawał się na tle pozostałych, jakiś taki "lajtowy" W sumie nie wiadomo, czego się spodziewać dalej. Bulls mają trzon na przyszłość, ale który to już raz? Ciągle są młodzi, ciągle bez prawdziwego go-to-guy'a i bez punktującego wysokiego. Tak jakby kolejny raz rozpoczynają od nowa i ciągle są "Baby Bulls", tyle że parę nazwisk się zmieniło. Może tym razem wyjdzie im lepiej i urodzi nam się mocna drużyna na lata. Boston idzie dalej. Ciekawe, jak im pójdzie z Orlando. Zobaczymy, czy seria z Bulls była tak zacięta, bo spotkały się tak dobre ekipy, czy tylko kipy grające na tak bliskim sobie poziomie.
Jmy - Pn maja 04, 2009 3:18 am
Koniec wielkiej serii. Podoba mi się, że po ostatnim meczu zawodnicy obu drużyn się wyściskali i podziękowali sobie (tzn. mogę się tego tylko domyślać).
Szak - Pn maja 04, 2009 3:19 pm
Zawsze mnie ciekawiło, jakie uczucie dominuje w głowach graczy drużyny, która przegrywa taką serię. Czy jest to uczucie wielkiej pustki i smutku, że włożyło się tyle wysiłku i emocji w przegraną sprawę. Czy może uczucie dobrze wykonanej roboty, ale tylko pechowo zakończonej. Dla Bulls może będzie to to drugie. Ale przegrać finał w takiej serii musi być przygniatające. Gdy jest się już tak blisko, a mimo to zostaje się z ręką w nocniku... Sport.
InfinitI - Pn maja 04, 2009 7:00 pm
Mecz meczowi nie rowny... jest sie i blisko i daleko... Bo kazda z druzyn miala swoje 5 minut w tej serii. Bulls poza pierwszym meczem musieli gonic. Mi najbardziej szkoda tych porazek w ktorych mielismy juz w miare duzy margones przewagi punktowej a jednak tracilismy to ciezko wypracowana przewage w 2 minuty!!! tutaj trzeba przyznac ze Rose mial swoja zasluge, jednak nie mam do niego oto pretensji bo ta seria jak i caly ten sezon to byla lekcja ktora odrobil w 100 %. Nabierze wiekszego doswiadaczenia, ostudzi troche glowe i mam nadzieje ze jest to juz zarys budowy silnej ekipy w Chicago. Byc moze Bulls potrzebuje jakiegos Allstar ale niekoniecznie. Przyszlosc pokaze jakie beda ruchy kadrowe w lecie. Najblizszym wydaje sie odejscie Bena Gordona chociaz dal wiele do myslenia tym sezonem i tymi playoffs. W kazdym razie jakby to odemnie zalezalo to bym widzial Bena w nastepnym sezonie w Bulls.
kore - Pn maja 04, 2009 7:28 pm
W ogole ktos jeszcze pamieta ze mamy Denga? przeciez to formalnie nasz najlepszy gracz a i bez niego bylo zajebiscie mysle ze jak Luol sie wyleczy i wroci do formy sprzed roku, moze byc naprawde zajebiscie. oby tylko nie bylo analogii i powtorki z RS po PO gdy grlaismy z Heat
co do Bena, to nawet mi jego gra dala do myslenia. bylem jego przeciwnikiem, teraz wciaz jestem choc bardziej umiarkowanym. no ale co fakt to fakt ze gral jak all-star. tyle ze to mogla byc tylko "ta jedna seria". jakis s'n't?
przede wszystkim jednak PF-C punktujacy!!! ile mozna tego typu ruchu nie zrobic ?! poza tym jest wszystko. no i ten Salmons za 4 banki. cud, miod, palce lizac mamy znowu ekipe z nadziejami! tym razem ich nie zmarnujmy i tym razem nie dajmy Paxsonowi o tym decydowac jak sie potocza losy Bulls. on juz swoja szanse mial.
josephnba - Śr maja 06, 2009 3:46 pm
Na razie jedynie po 4 meczach z 6ciu (wiadomo którego nie bede oglądał), ale przyznac muszę ze kurde ta seria po prostu masakruje, smaczek psuje troche fakt, że oglądam to bez emocji, ale te dogrywki aż zapierają dech w piersiach...szkoda, że ja slepy byłem jak to na zywo trzeba było ogladac
Co tu pisac. Może jedynie, że po raz kolejny Bulls zakonczyli sezona dając kibicom wielkie nadzieje, ale który to juz raz? 3 ostatnie PO tez Bulls walczyli w koncówkach RS jak prawdziwe Byki, grały super basket w PO i czy to przechodziły pierwszą rundę czy nie, zawsze kibice (haterzy też) powtarzali, ze wyrastają na potentatów Ligi...a w październiku wiadomo
Oby sie ta sytuacja nie powtórzyła. Nie bede pisał czego nam na dzien dzisiejszy brakuje, bo brakuje nam tego samego czego 2, 3 i 4 lata temu, nie bede wymyślał potencjalnych tradów, bo gówno tak naprawdę może sie zdarzyć, a jak sie zdarzy to dowiemy sie o tym dopiero po fakcie. Jedno co mnie zastanawia, no moze dwie rzeczy.
1. Co dalej z BG? Cholera znowu mi namieszał w głowie ten napakowany karakan . Niby wszystkich wkur...a, niby sie pali, a ten sezon znowu robi wielu teamom masakre jaką zwykł robic Knicksom w Garden zazwyczaj, ale z drugiej strony to ten sam Gordon, który rok temu dawał ciała najbardziej, wkozłowywał sobie gałe w stope, przewracał sie i na koniec odrzucał 3 razy oferte Bulls
Ja bym wolał go wymienic, ale to chyba nierealne, bo albo skończy sie na jakimś dupnym kontrakcie, albo puszcza Gordona za przysłowiową paczke chusteczek do nosa:?
2. Co dalej z Paxem? Co by nie mówić, jak by na niego nie jechac to jednak on wybrał cały obecny trzon, ok pare razy dał dupy z tradami, ale ja mam do niego sentyment. I fakt jest cipką czasami, nie potrafi podjac meskiej decyzji i jest mało agresywny, ale po raz kolejny rzutem na taśmę wybronił swoją pozycje i w oczach mediów i własciciela posunieciami po ASW. Niby jechalismy go za brak ruchów, za trenera bez doswiadczenia, a ten białas wygladający jak ksiązkowy przykład Mormona z Jazzu znowu swoimi ruchami wprowadził Bulls do PO i to z jakim pierd**nieciem...
Ja zaczynam byc na to za stary
PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 10:05 am
Jednak jesli taki Rondo moze sobie robic co chce na parkiecie grajac dirty basket bez praktycznie zadnej kary to juz mi zaczyna smierdziec... Wielu graczy np D. Howard za tego typu zagrania wisi jeden mecz....
nie, w myśl przepisów, to były inne zagrania.
lorak - Cz maja 07, 2009 12:12 pm
Jednak jesli taki Rondo moze sobie robic co chce na parkiecie grajac dirty basket bez praktycznie zadnej kary to juz mi zaczyna smierdziec... Wielu graczy np D. Howard za tego typu zagrania wisi jeden mecz....
nie, w myśl przepisów, to były inne zagrania.
PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 12:41 pm
widzę, że przepisałeś (i przerzuciłeś na angielski) to co napisałem w topicu obok
tylko co to jest unnecessary contact? niepotrzebny kontakt? jakikolwiek kontakt przy omawianych akcjach był niepotrzebny Ja bym za to wstawił niebezpieczność zagrania (w stylu Ariza na Fernandezie - niechcący, ale było niebezpiecznie) i pełna zgoda.
Wtedy:
- Howard: 3 (intencjonalny - machnął specjalnie, ale uderzyć go nie chciał, bo by uderzył gdby chciał | elbow | powyżej ramion | nic niebezpiecznego)
- Rondo na Millerze: 3 (intencjonalny - chciał zatrzymać akcję dowolnym kosztem | NIE elbow | powyżej ramion | niebezpieczny)
- Rondo na Hinrichu: 3 (intencjonalny - n/c | pisałeś, że był elbow, ale to nie główny powód, za to wjebał go w stół, a to jest na poziomie punch, więc punkt | poniżej ramion | niebezpieczny)
- Fish: 1 (intencjonalny - widział, że leci zasłona Scoli | nie elbow - ramię/bark | poniżej ramion | nic niebezpiecznego, aktorstwo Scoli co najwyżej)
- Alston: 2 (intencjonalny - n/c | nie elbow, nie punch | powyżej ramion | nic niebezpiecznego)
KB nawet nie komentuję.
Czyli wychodzi, że Howard i Rondo x 2. Przy Alstonie bym się kłócił i twierdzę, że wyrzucenie z boiska to wystarczająca kara. Dla Fisha natomiast wyrzucenie to max.
W sumie nie głupia definicja, zgadza się z ogólnymi przemyśleniami.
PS. Dorzucę jeszcze starsze akcje z ciekawości:
- Kobe na Manu: 1 (nie intencjonalny | dłoń/ramię, a nie elbow/punch | powyżej ramion | nie niebezpieczny)
- Sheed na Big Z: 3.5 - 4 (intencjonalny | elbow | powyżej ramion | trochę niebezpieczny bo poszła krew).
W pierwszym przypadku zawieszenie było, w drugim nie. hmm...
josephnba - Cz maja 07, 2009 12:52 pm
oki, ale alstona przeciez nie wywalili nawet z parkietu...
lorak - Cz maja 07, 2009 12:56 pm
widzisz PI3TR45, to są te problemy interpretacyjne: kiedy kontakt był unnecessary oraz czy zagranie było intencjonalne. ty raz widzisz to tak (gdy dotyczy zawodników przez ciebie nielubianych), a innym razem owak (gdy dotyczy graczy lakers). mi się wydaje, że liga ma jednak dużo więcej konsekwencji o czym świadczy to, że zawiesili Howarda - a więc jakby nie było obecnie czołową postać NBA.
PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 1:09 pm
konkretnie popraw miejsca w których się mylę.
PS. do serii z Bulls i takiego a nie innego grania przez Rondo nic do niego nie miałem. Akurat do niego z Celtics (powiedzmy z S5, bo tylko oni są istotni) miałem najmniej. Piercea przestałem lubić za ten cyrk, Garnett zdecydowanie takze stracił w moich oczach (także podczas serii z Bulls), ale Allen, Perkins i Rondo to nie są zawodnicy przeze mnie nielubiani (przynajmniej nie byli do serii z Bulls). Więc nie pisz, że z takich powodów coś tu naciągam
lorak - Cz maja 07, 2009 1:15 pm
Rondo na Millerze - nie był intencjonalny (w każdym razie tak to można było zinterpretować po ruchu jego dłoni), nie podchodzi tez pod unnecessary (i nie PI3TR45, to nie oznacza "niebezpieczność zagrania").
Rondo na Kirku piszesz że był elbow/punch a już bardzo podobna sytuacja z Fishem na Scoli nie jest według ciebie elbow/punch; jeden też uznajesz za "niebezpieczny" a drugi nie - idealny przykład niekonsekwencji.
PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 2:31 pm
Rondo na Millerze - nie był intencjonalny, nie podchodzi tez pod unnecessary
nie był intencjonalny? więc co Twoim zdaniem próbował zrobić Rondo jeśli nie sfaulować Millera tak aby nie zdobył kosza? tylko błagam, nie mów, że wybić/zablokować piłkę na to nie miał zwyczajnie szans, nawet gdyby miał 2 razy dłuższe ręce i był zdecydowanie za Millerem.
[apropos, była w którymś meczu Bulls - Celtics akcja gdzie Scalabrini faulował w kontrze któregoś byka (kirka?) i właśnie zagwizdano coś co miało efekt jak flagrant 1, tzn 2 FT + piłka dla byków. Komentator wyjaśnił to w ten sposób, że Scalabrini był już wyraźnie za atakującym i stąd taka decyzja.]
unnecessary (i nie PI3TR45, to nie oznacza "niebezpieczność zagrania").
a czy ja to gdziekolwik zasugerowałem? a jeśli nie to po co ta wstawka? czytaj dokładniej...
Rondo na Kirku piszesz że był elbow/punch a już bardzo podobna sytuacja z Fishem na Scoli nie jest według ciebie elbow/punch;
taaaa? napisałem tak:
pisałeś, że był elbow, ale to nie główny powód, za to wjebał go w stół, a to jest na poziomie punch, więc punkt
forma czasownika pisać w tym zdaniu wskazuje, że pisałem o Tobie, a nie o sobie Pozatym nie doczytałeś widocznie do końca, bo zaznaczyłem, że to nie był główny powód zajścia (ten elbow o którym pisałeś) tylko zintegrowanie Kirka ze stołem, co dla mnie jest na poziomie punch. Wydawało mi się, że jasno się wyraziłem.
a Ty napisałeś tak:
co do zagrania z Kirkiem, to był to elbow poniżej ramion
więc pamietaj co piszesz
W przypadku Fishera było to odepchnięcie barkiem - ramieniem co najwyżej, a sam komentator (ESPN zdaje się) krzyknął arm. Z tego co wiem to arm to nie łokieć
jeden też uznajesz za "niebezpieczny" a drugi nie
faul Fisha nie był niebezpieczny, bo on tylko mocno odepchnął Scolę. Rondo natomiast glebnął Kirkiem o ziemię/stół. Jeśli nie widzisz różnicy, to nie mamy o czym rozmawiać.
josephnba - Cz maja 07, 2009 2:40 pm
[apropos, była w którymś meczu Bulls - Celtics akcja gdzie Scalabrini faulował w kontrze któregoś byka (kirka?) i właśnie zagwizdano coś co miało efekt jak flagrant 1, tzn 2 FT + piłka dla byków. Komentator wyjaśnił to w ten sposób, że Scalabrini był już wyraźnie za atakującym i stąd taka decyzja.]Chodziło o to, że atakujacy po przechwycie był pierwszym graczem w ataku i miał czystą drogę do kosza, w takim przypadku zawsze, czy w NBA czy w Europie sedzia odgwizduje taki faul, chyba choć dokładnie nie pamiętam zaliczany jest do niesportowych
Widze Pietrek ze swoim zwyczajem zaczynasz dla zabawy czepiać sie pojedynczych słówek. A myślałem ze wydoroślałes
PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 2:50 pm
a gdzie ja się czepiam czegokolwiek? to co zacytowałeś, to była tylko mała dygresja i to mniejszą czcionką, więc chyba nie problem?
josephnba - Wt cze 02, 2009 4:50 am
lige ma przedyskutować czy faul Rondo na Bradzie to był flagrant czy nie
Szybko kk**a
Co to teraz w przebiegu którejkolwiek z dwóch serii zmieni???
Trudno było zrobić to po meczu?
Stern to kawał parówy
Jackson to pół parówa