antekk - Pn maja 23, 2005 5:16 pm
to świętujemy
http://www.nba.com/magic/news/Magic_GM_ ... 7-800.html
Dirk - Pn maja 23, 2005 7:18 pm
Długo nie poświętujesz bo zaraz wkroczy np: Szak i bedzie closed ...
antekk - Pn maja 23, 2005 7:41 pm
Długo nie poświętujesz bo zaraz wkroczy np: Szak i bedzie closed ...ey what?
czyżby czytanie angielskiego nie była pana zbytnią umiejętnością, a widząć Mavs w avarcie zapraszam do innego działu tu raczej bywają ludzie z Magic w avarcie...
spabloo - Pn maja 23, 2005 7:58 pm
Ostrożnie z tym świętowaniem. Dla mnie to jakieś dziwne. Gość jeździ do Europy w poszukiwaniu graczy, przeprowadza rozmowy kwalifikacyjne z trenerami, a potem rezygnuje, żeby pracować w NHL, w którym... jest przecież lockout . Czyżby kolejna już (która w historii?) świetna decyzja managmentu Magic? Teraz są dwie opcje. Albo GMem zostanie ktoś z dwójki Otis Smith - Dave Twardzik, albo przyjdzie ktoś z zewnątrz.
Pierwsza opcja jest moim zdaniem bardziej prawdopodobna, ale zdecydowanie gorsza od tego co było. Otóż Smith nie ma doświadczenia jako GM. Nie znam go, ale nie sądzę aby miał też choć połowę charyzmy Weisbroda. Twardzik zaś pokazał na co go stać w Golden State w latach 1995-97. Najpierw oddał do Miami Tima Hardaway, który przeżył tam renesans formy. Potem wybrał w drafcie Todda Fullera, choć mógł mieć Kobe Bryanta. Inną znaczącą transakcją było oddanie Rona Seikaly do Magic za Royala, Spencera i Koncaka. Jak grał Seikaly w tym sezonie chyba wszyscy pamiętamy. Twardzik podjął jeszcze jedną brzemienną w skutkach dla GSW decyzję. Mianowicie zwolnił Adelmana i zatrudnił Carlesimo, co już po wylaniu go z posady GMa po sezonie 1996/97 zaowocowało dyskwalifikacją Spreewela. Od tamtych wydarzeń minęło sporo czasu, ale czy chcemy GMa z takimi referencjami? Niech lepiej dalej zajmuje się zawodnikami i scoutingiem, ale lepiej żeby do niego nie należała ostateczna decyzja co do draftu i transferów.
Druga opcja jest ciekawa, ale ma też swoje wady. Pojawiły się plotki, że może to być Saunders. Na wdrożenie nie będzie wiele czasu. Workouty przed draftem jeszcze się na dobre nie zaczęły, ale trzeba szybko będzie nadrabiać zaległości, żeby nie przegapić czegoś czego później można by przez następne 10 lat żałować (draft jest głęboki).
Trudno w tych wszystkich rozważaniach pominąć lockout. Nowy GM będzie miał wtedy związane ręce.
EDIT:
Długo nie poświętujesz bo zaraz wkroczy np: Szak i bedzie closed ...
Tak gwoli ścisłości, to Szak nie jest moderatorem tego działu. A poza tym nie zostanie zamknięty, bo ktoś się w nim wypowiedział z mniejszym lub większym, ale zawsze jakimś sensem (ten ktoś to oczywiście ja ).
EDIT 2:
Właśnie dowiedziałem się, że Vanderweide powiedział na konferencji prasowej, że sytuacja w której trener jest jednocześnie GMem nie jest rozwiązaniem idealnym. To może oznaczać tylko tyle, że w grę wchodzi pierwsza z przedstawionych opcji. Nie powiedział jednak nic na temat nowego trenera poza tym, że oferta została złożona i wkrótce poznamy jego nazwisko.
antekk - Pn maja 23, 2005 8:20 pm
Tak gwoli ścisłości, to Szak nie jest moderatorem tego działu. A poza tym nie zostanie zamknięty, bo ktoś się w nim wypowiedział z mniejszym lub większym, ale zawsze jakimś sensem (ten ktoś to oczywiście ja ).heh cóż za skromność , ja nie pisałem nic, bo większość z tego co napisałeś to zwykłe gdybanie, jest tyle możliwości że nie ma co rozstrząsać, jest konretne info i jak dla mnie bardzo dobre
dlaczego to jest dobre info, czasami zdażyły mu się niezłe transfery ale tych złych jest za dużo, charyzma? jakoś średnio mu pomogła, zobacz Isiaha ma charyzme a co robi? zdecydowanie wole kogoś bez charyzmy ale za to wiedzącego co to koszykówka
Twardzik ze Smithem według mnie odpadają mają swoją role w teame i jest dobrze, nawet jak by Twardzik został to według mnie ciężko będzie mu coś popsuć
na początku pomyślałem że pan Dirk myśli że GM Magic zostanie Shaq i zamknie klub z Orlando
Dirk - Pn maja 23, 2005 8:49 pm
1. Antekk bez żadnych PAN do mnie .
2. W regulaminie jest napisane że do nowego topicu trzeba coś wnieść raczej wlasnego - wiem to z własnego doświadczenia / już mi jeden topic zamknęli
3. Z angielskim nie mam problemów ( no chyba że już zawansowany bardziej )
4. Gdzie kto jest moderatorem sie nie bardzo orientuje - mój bląd .
spabloo - Wt maja 24, 2005 9:16 am
charyzma? jakoś średnio mu pomogła, zobacz Isiaha ma charyzme a co robi?
Po pierwsze takiej drużynie jak Knicks w obecnej sytuacji to już nikt nie pomoże. Po drugie to zauważ, że Francis nie chciał grać w Magic, a po rozmowie z Weisbrodem zmienił zdanie. Trudno też pominąć fakt, że Francis podobno dzwonił zaniepokojony do Weisbroda, gdy tylko dowiedział się o rezygnacji. Dziwne jak na kogoś komu ten sam człowiek sprzedał najlepszego kumpla.
antekk - Wt maja 24, 2005 9:32 am
charyzma? jakoś średnio mu pomogła, zobacz Isiaha ma charyzme a co robi?
Po pierwsze takiej drużynie jak Knicks w obecnej sytuacji to już nikt nie pomoże. Po drugie to zauważ, że Francis nie chciał grać w Magic, a po rozmowie z Weisbrodem zmienił zdanie. Trudno też pominąć fakt, że Francis podobno dzwonił zaniepokojony do Weisbroda, gdy tylko dowiedział się o rezygnacji. Dziwne jak na kogoś komu ten sam człowiek sprzedał najlepszego kumpla.
spabloo - Wt maja 24, 2005 9:56 am
a czy ktoś inny by nie mógł przekonać Stevego do przyjścia, nie wiadomo, choć pewnie przekonanie Macgradego było jego sukcesem, bo Hill raczej poleciał na kase
Hill i McGrady to zasługa poprzedniego GMa, czyli Johna Gabriela. Został wylany w trakcie katastrofalnego sezonu 2003/04 i jego miejsce zajął Weisbrod. Jeszcze jakieś 2 miechy temu miałem zakładać na głównym forum temat o jego poczynaniach, ale jakoś porzuciłem ten temat. Jako że mam zachowane to co napisałem (niedokończone) to może korzystając z okazji wrzucę to tutaj.
John Weisbrod +/-
Spróbujmy przeanalizować wszystkie za i przeciw podczas jego rocznej przygody z Orlando. Wiadomo, że nigdy nie jest tak, że się błędów nie popełnia, ale wygląda na to, że Weisbrod zbyt często podejmuje ryzykowne decyzje związane z jakimiś tam koncepcjami, które dziwnym trafem walą się jak domek z kart. Zacznijmy więc od początku.
1. (+ czyli ZA) wybór Dwighta Howarda z numerem 1.
Tu największym plusem było to, że nie pozbył się tego numeru, bo było sporo klubów, które coś oferowały w zamian. McGrady wtedy stwierdził, że ani Howard ani Okafor nie będą w stanie "mu" pomóc więc on sam oczekuje wymiany tego picku. Weisbrod jednak nie ugiął sie pod żadnymi naciskami. Chyba 3/4 kibiców Orlando chciało Okafora zamiast Howarda, jednak obecnie myślę, że 90% z nich nie żałuje wyboru jakiego dokonał GM Orlando. Howard już w tym sezonie okazał się świetnym rebounderem. W ataku jest jeszcze kulawy, ale Okafor w analogicznym okresie swojej kariery był zagubiony w lesie jeśli chodzi o rzucanie punktów.
2. (+) wymiana na picki z Denver
Sytuacja była taka, że Magic mieli conditional pick od Washingtonu, który w tym roku był chroniony jeśliby Wizards mieli numer 1-13. Po tym tradzie zapanowała euforia w Denver - nie musieli podpisywać kontraktu z debiutantem dzięki czemu zaoszczędzili pieniądze na Martina. Do tego wydawało się, że Washington dalej będzie dołował i w 2006 roku pozostanie pick byłby chroniony od miejsca 1 do 3. Czyli świetny numer. Jednak okazało się, że Wizards nie będą już w loterii i Denver będzie musiało wykorzystać ten wybór już w tym roku. A co z Magic? Z 20 numerem wybrali gracza, który powinien raczej pójść z 10-tym. Jameer Nelson od All-Star Break gra wręcz fenomenalnie. Tak więc zawodnik tak dobry może się w tym roku nie trafić z numerem jaki mielibyśmy dzięki Washingtonowi. Był jednak minus tej wymiany. Jeśli Weisbrod wiedział już, że pozyska Francisa i Mobley'a (a wiedział) to po co wybrał utalentowanego rozgrywającego? Aby grał po 10 minut? Na szczęście teraz wygląda to o wiele lepiej niż jeszcze miesiąc temu....
3. (- czyli PRZECIW) zatrzymanie Davisa jako trenera
To nie było najlepsze rozwiązanie. Davis miota się na lewo i prawo, coś próbuje ale nie ma na tyle złotej rączki, żeby z utalentowanego składu zrobić równo grającą drużynę. Dostał nawet COTM za listopad (na wyrost moim zdaniem). Jednak co z tego skoro drużyna nie potrafi dobrze bronić, gra niekonsekwentnie w ataku. Davis mógłby być prawdziwym skarbem, ale jako asystent, a nie główny trener...
4. (+/- czyli ZA a nawet PRZECIW) blockbuster z Houston Rockets
Sprzedać niezadowolonego lidera nie jest łatwo, czego mieliśmy już wiele przykładów. Tym większy problem pojawia się wtedy gdy wartość tego lidera drastycznie spada po nieudanym sezonie. A już dostać za niego jakąś porządną rekompensatę to zadanie przyprawiające o ból głowy. I tutaj właśnie udało się Weisbrodowi pozyskać trzech bardzo dobrych graczy w zamian za T-Maca i trzech ludzi którzy zostali mu w wyniku błędów poprzedniego managera. Wydawało się, że ten trade łata wszystkie dziury jakie ma Orlando. W trakcie sezonu pojawiło się jednak sporo "ale". Francis tradycyjnie zalicza upadki i wzloty, genialne wręcz zagrania przeplata z takimi przy których człowiek zachodzi w głowie jak zawodnik NBA może popełnić tak fatalny błąd. O dziwo kiedy Mobley był kontuzjowany to Orlando radziło sobie świetnie, kiedy wrócił zabrał część piłek Hillowi co niekoniecznie wychodziło na dobre drużynie. Do Cato nie mam większych zastrzeżeń i wszystko byłoby ładnie gdyby nie liczne kontuzje... A co po drugiej stronie? Okazało się, że McGrady'ego można wkomponować w drużynę z pożytkiem dla niej. Jeszcze dziwniejsze jest to, że również z Juwana Howarda Van Gundy był w stanie zrobić gracza bardzo przydatnego. Z Gainesa i Lue już nie, ale to akurat mnie nie nie dziwi. Ogólnie to dziś ciężko powiedzieć czy to wyszło Orlando na dobre.
5. (+) podpisanie Turkoglu za MLE.
Po tym ruchu wielu ludzi zachodziło w głowę jak można dać przeciętnemu graczowi takie pieniądze. Jednak okazało się, że Hedo znakomicie potrafi wspierać drużynę z ławki. Niestety forma nie zawsze jest równa, ale Turek miał już w tym sezonie naprawdę dobre mecze. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę fakt, że przy podpisywaniu kontraktu nie wiadomo było co będzie z Hillem to wychodzi na to, że ruch był całkiem udany mimo iż ryzykowny.
6. (+/-) podpisanie Augmona za VE
Właściwie to również było zabezpieczenie dla Hilla. Augmon zaliczył niezły sezon w NOH i wydawało się, że może jeszcze coś dać drużynie, szczególnie że wysoko były cenione jego umiejętności obronne. Pieniądze wydane były nieduże, kontrakt jednoroczny, do tego doświadczenie i rozsądek. Wszystko ładnie tylko z wiekiem się nie wygra. Augmon jakby w oczach (w porównaniu z tym co grał rok wcześniej) się zestarzał i pożytek z niego niewielki.
7. (-) Gooden i Varejao za Battiego i dwa wybory w II rundzie draftu.
Gooden musiał odejść, ale do tej pory nie rozumiem dlaczego do wymiany dołożono Varejao i czemu nie wysępiono chociaż jednego picku pierwszorundowego. Do Battiego nic nie mam, cenię go za zaangażowanie i pracowitość i nawet się cieszę, że w obliczu kontuzjogenności Cato Orlando ma kogoś takiego w składzie. Tylko widzę tu pewną niekonsekwencję: Varejao jest wybrany z nr 1 w II rundzie, a tymczasem dostaniemy picki ok 20 miejsca w II rundzie (czyli koło 50 w ogóle), a to oznacza, że ciężko będzie coś ciekawego wziąść tak daleko.
Pisałem to jeszcze kiedy byliśmy w playoffs. Zostało mi właściwie ocenić tylko transfer Mobley - Christie, który mógł wypalić gdyby Christie nie był kontuzjowany. Jednak nie wypalił i co tu dużo mówić - był gwoździem do trumny dla zespołu.