antek - Cz wrz 11, 2008 8:33 am
Wiem, wiem, ze taki temat juz jest, ale jest on nieaktualny, bo tyczy sie sezonu zakonczonego kilka miesiecy temu, sezonu, ktory potwierdzil kto jest the best (Pierce ). Wogole to zalozylem temat, bo to mobilizuje do pisania w nim, bo glupio jakby przez kilka dni, nikt nic nie napisal tu. A tak bedzie nowy temat i moze komus sie bedzie chcialo cos scrobnac.
Coz zaraz po wygranej loterii przez bulls myslalem, ze moze w koncu pojdzie to w dobra strone. Ale po tym co sie dzieje w os wydaje mi sie ze sam awans do po, to w tym roku, na co raz mocniejszym wschodzie bedzie maxem dla tej grupy. Tzn nie chcialbym tak mowic jako kibic bykow, ale niestety tak jest.
Głowny priorytet, czyli przedluzenie Denga, zostal wykonany. Pieniadze spore, ale i potencjal spory, zarowno na bycie dobrym , a nawet bardzo dobrym defensorem(szczegolnie dlugie rece), lecz licze przede wszystkim na wiekszy repertuar sudanczyka w ataku, nie tylko mid range jumper. Ben Gordon to odzielna historia, wiadomo ze najlepszym moim zdaniem wyjsciem dla bykow byloby go wytrade'owanie, problemem moze byc brak kupców. Wogole problem obwodu jest w Bykach az nadto widoczny. Grupka Hinrich/Rose/Sefolosha/Hughes i ew. Gordon to wielki przesyt i praktycznie zaden z tych graczy nie powinien grac mniej niz 30 mpg. Ale jesli Byki juz zdecydowali sie na rose'a w drafcie, to chyba powinni isc za ciosem i przemeblowac obwod, by nie byl tak przesycony. Najlepiej by bylo gdyby odszedl Hughes, ale to raczej zadanie na nastepny sezon(wtedy jego kontrakt bedzie "cos"warty na rynku).
Jesli na obwodzie jest duzy przesyt to pod koszem mamy praktycznie tylko nieutemperowana mlodziez Tyrusa i Noaha, do tego chimerycznego i raczej nie pasujacego do bulls (czy wogole dzies tak do konca by pasował?) Goodena. Greya, choc lubie, to jednak widac ze to material tylko na pare minut w meczu, zbyt wolny, zbyt statyczny, choc dla mnie jest calkiem przyjemny dla oka "dodatek" druzyny. Kurwa, a moglismy miec Beasleya i nie byloby by problemu z przeladonym obwodem i pizdzina pod koszem.
To tak tytulem wstepu, strasznie chaotycznie, ale mi sie troche nudzilo i tak cos skrobnolem. Juz niecaly miesiac i jedziemy z presezonem, zobaczymy w jakims skladzie, w jakich nastrojach. dobrze by bylo co najmniej dobrze zaczac sezon, bo jak wiemy najczesciej wzwyzka formy bykow przypada na druga czesc sezonu, obyy w tym roku z happy endem, czyli awansem do po, bo najgorsze sa po bez twojej druzyny, nie ma priorytetowych meczy do ogladania.
Wirakocza - Cz wrz 11, 2008 9:32 am
Ja tylko odniose się do samego wyboru z numerem 1
Pax według mnie zrobił słusznie wybierając Rose'a., to całkiem inny gracz niż Bullsowa grupa guardów, Rose naprawdę może rozruszać i karmić dobrymi piłkami Chicagowskich wysokich, w dalszych latach Rose moze być dla Tyrusa czy Noaha kimś takim jak Chris paula dla Tysona Chandlera.
Jakos nie ma przekonania do Beasleya, facet bedzie pewnie bardzo dobry ale to przedewszystkim strzelec do tego to facet z pogranicza SF/PF a takich kolesi to mamy w Bulls równiez pod dostatkiem.
Rose to punkty po pentracjach to punkty z FT po faulach przy tego typu akcjach to karmienie dobrymi piłkami w tego typu akcjach to szybkośc mijania rywali na krótkim dystansie.
Tego nie ma nikt z trójki Kirk Ben Duhon(Knikcks) i tu bedzie duża zmiana, oczywiscie trzeba poczekać aż Derrick się przestawi na enbijejowskie granie a z tym bywaz róznie ,ale to talent pierwszej wody i dziwię się że Joseph uważa ten draft za słaby, pierwsza trójka będzie sporo znaczyć w przyszłosci.
ps. Pamiętam ze draft gdzie wybrali Aldrigea Roy'a tez uważał za przeciętny wiec bedzie dobrze
josephnba - Cz wrz 11, 2008 12:19 pm
Byku ja nie uwazam tego draftu za slaby, ja z zasady swoich opinii nie wysuwam o drafcie, bo sie nim jak i liga akademicka ni zajmuje, opieram sie tylko na opiniach ekspertow. Oczywiscie czesto nie maja racji.
Napisalem jedynie, ze nie mozna przed pierwszym meczem Rose'a robic z niego francise bo tak naprawde nic nie wiemy o jego mozliwosciach. Oby sie sprawdzily wasze slowa, ale na razie Derrick to dla mnie tylko rookie wybrany z wysokim numerem, czyli ktos obiecujacy, ale kompletnie mi jeszcze nie znany i tak naprawde nikt nie wie kim on w przyszlosci bedzie. Ja mu daje czas, mam nadzieje ze podola, ale robil z nieo francise nie bede bo na to jak pisalem trzeba dlugo pracowac
Wychodze wlasnie do pracy wiec jak sie temat rozwinie to wkrocze
antek - Pn wrz 29, 2008 9:43 pm
Above all else in the post-Michael Jordan era for the Chicago Bulls, it's been interesting.
From the disastrous attempt at transformation from president Jerry Krause that began with the hiring of Tim Floyd as coach amid the salvos fired between Krause and former coach Phil Jackson, through Krause's firing and the resurrection designed by his replacement John Paxson, they're still in a state of flux.
In other words, all eyes now are focused on Paxson, entering his sixth season as executive vice president of basketball operations â and metaphorically speaking, we'll find out after all these years if he's really a point guard capable of doing whatever it takes to make a team win.
Or, just a sweet shooter in a point guard's clothing.
Going into this season, there are three big stories twisting in the wind.
# The Bulls are going with an unproven coach in rookie Vinny Del Negro.
# Did they make the right decision taking Derrick Rose with the No. 1 overall pick instead of Michael Beasley when they so badly need low-post scoring?
# What are they going to do with Ben Gordon and/or Kirk Hinrich?
Ultimately, it will be about how they recover from being one of the top young teams in the East to falling apart last season, firing abrasive coach Scott Skiles and completely losing the identity of being a young team predicated on tough defense that scored in bunches while in search of a low-post scorer.
And that's up to Del Negro, 42, a 12-year NBA vet who comes to Chicago after two years in the front office of the Phoenix Suns, last year as director of player personnel after a season as assistant general manager. Other than that, he did have three years as a color analyst for the Suns. The good news is Paxson showed the foresight of including high-level veteran assistants Del Harris and Bernie Bickerstaff, who bring more than 50 years of NBA experience to the bench.
So that should help Del Negro with the details. The problem is there are a lot of details, and let's begin with what they're going to do in the backcourt. It seems evident that Paxson was adamant about leaving Hinrich as the starting point guard and bringing Rose along slowly but allowing him to earn time as it is merited. That's all well and good for now.
That leaves us with what will happen with Gordon, which is their quandary du jour.
Like Hinrich, he slipped precipitously last year after thumbing his nose at a robust five-year, $50 million extension. Now he's got to decide between the $6.4 million qualifying offer or a long-term deal that will certainly not be worth any more than the previously offered $10 million a year â if that â to a 6-foot-1 shooting guard. Gordon has been contending that he'll be traded, but nobody else is going to pay him any more than that either. So unless there is a package deal or multi-team scenario, he isn't going anywhere.
That leaves Del Negro with Hinrich and probably the erratic Larry Hughes as his starting guards, with Gordon, Rose and long-armed defensive specialist Thabo Sefolosha in the backcourt.
But they still don't have a low-post scoring presence, which is why the critics are still wondering why they didn't take a natural scorer in Beasley, even though he is undersized to play the post in the NBA. Just look at how easily Carmelo Anthony scores in the post, and they're comparable in size (although the more physically mature Anthony is a lot stouter at this point).
The reasoning is of course they do have a lot of talent up front, although nobody is a legit low-post scorer. Luol Deng and Andres Nocioni are very talented in a lot of ways, but both score primarily from the perimeter. Drew Gooden, at 6-foot-10, 250 pounds, is the closest they've got in the post, but he's more of a mid-range shooter and offensive rebounder.
Nobody is quite sure what to make out of Tyrus Thomas other than he is incredibly athletic, able to pick dimes off the backboard, and has an uncanny knack of rubbing people the wrong way whenever he opens his mouth.
Will Derrick Rose be able to make an immediate impact for the Bulls? (Fernando Medina / Getty Images)
And the questions are still there for Joakim Noah, although it is quite apparent he is a tireless worker and rebounder who will do all the cleaning up on the boards and on the floor. He, too, has found a sock stuffed in his mouth by the organization on occasion.
On paper, that's five very talented and young bodies Paxson has put together up front. It is impressive in many ways. And yet, unless they can get Gooden or Noah to discover a go-to move, there's still nobody who they can dump the ball in to so they can work inside out, get a crunch-time bucket or draw a foul. Sure, Deng is quick and has great touch, but he's still too skinny and will get knocked around inside â he's much better at mid-range or filling the lane on the break. Nocioni is much stronger but is still a perimeter player.
That leaves us wondering what Del Negro and staff will do with all of this. In fact, they're probably wondering the same thing with training camp beginning next week.
Will Gordon be there to see how the backcourt all fits together; not ignoring the minor detail that nobody has said much about Rose's knee? You know, the one that prematurely ended summer league for the 19-year-old in the first week?
Ultimately, it ends up in Paxson's lap. He suffered through the indignities of owner Jerry Reinsdorf's dalliances with Mike D'Antoni and flirtation with Doug Collins in the coaching search that dragged on far too long before the Del Negro hiring. And it may take until the first of the year before we find out if Del Negro knows what he's doing and if the group they have fits together any better than it did last season when Skiles rubbed everybody raw until he was fired, sending everything straight downhill from there.
Soon enough, we'll find out if Paxson is guiding the franchise on the right track ... or if he's just launching 3-pointers with the hope that they'll drop. So far, that's exactly the type of team they've turned out to be.
InfinitI - Śr paź 22, 2008 2:02 am
Cos czuje ze Kirk bedzie musial sie pogodzic z lawka w tym sezonie. Wprawdzie ogladalem tylko 2 kwarty dzisiejszego meczu z Dallas ale powiem tyle ze Rose naprawde potrafi duzo... Jest narazie tylko problem z tym ze jego zagrania sa malo czytelne dla pozostalych Byczkow ale jak naucza sie czytac jego gry to bedzie wielka pociecha. Jest niesamowicie szybki i potrafi bardzo fajnie objezdzac przeciwnika z tej strony z ktorej nigdy by sie nie spodziewal. Widzialem kilka fajnych zagran - tylko problem z tym ze Bulls sa jakby pol kroku za nim. Mam nadzieje ze Tyrus swietnie rozwinie skrzydla gdy tylko sie dogadaja.
ignazz - Cz paź 23, 2008 5:46 am
Co do Rose'a i Kirka na lawce dodajac Gordona do rotacji i jego powera z lawki to rodzi to potezne mozliwosci ale na pozycjach niskich co jest IMO fajne ale zbyt jednowymiarowe. Bulls przesadzili i napakowali się na maxa i znowu sa na lasce Tyrus wypali czy nie. Rozwazania zbyt enigmatyczne...
Ale z drugiej strony zabezpieczenie Denga i Benka mile dla fanow bo moglo być duuuuuzo gorzej.
Nie wiem co z Benkiem ale rzadko pamietam sny a tu dziś w nocy BG biegal w stroju spurs....dziwne że akurat mi to się snilo....
Coz pewnie już psycha czeka na openera........i martwi się kontuzja Manu.......
InfinitI - Śr paź 29, 2008 5:28 am
Wlasnie skasowalem nowy temat sezon 08/09 i przenioslem post do tego tematu....
Sezon sie zaczal wiec i nowy watek pasuje zalozyc aby podziwiac nasze Byczki.
Zaczne od meczu z Bucks - a jak skoro tylko on dopiero sie odbyl
Pierwsze co mnie zaskoczylo.
Pierwsza piatka, brak w niej Kirka, Bena i Nocioniego.
I tu jak narazie wielki plus dla nowego kołcza za ta decyzje. Rose ( nasz Chicagowski chlop - to sie liczy ) dostal odrazu szanse zaprezentowania sie od pierwszych minut. Poza pierwsza strata kompletnie nie bylo widac ze to rookie. Koles gral bez najmniejszego respektu i widac bylo ze byl skoncentrowany ale nie spiety. Gral na luzie, pokazal kilka swietnych szybkich akcji, ladnie asystowal no i mial fajne przechwyty. Warto to zobaczyc.
W blasku Rose swietnie wprowadzil sie Kirk. Widac ze chce udowodnic swoja wartosc i w pewnym momencie grali razem bo Thabo musial opuscic parkiet za 2 faule. To co mi osobiscie sie spodobalo - Kirk nie byl zdany sam na siebie w rozgrywaniu, byl szybki, zdecydowany i skuteczny. Oby tak dalej. Pozniej kolejno z lawki wchodzili Ben Gordon i Nocioni.
Trudno nie wspomniec o Dengu ktory okazal sie tym zawodnikiem ktory w odpowiednich momentach, gdy nie szlo zdobwal wazne punkty i to po ciezkiej przeprawie pod kosz lub rzucajac przez lapy Bucks.
Tyrus - swietny mecz mimo ze nie zawsze bylo kolorowo. Ktos to juz wspominal ze razem z Rose moga stworzyc cos na wzor ChP- Tyson Chandler. O tym wspominal rowniej Stace King wg ktorego TOP 4 wschodu to 1.Boston 2. Phila 3. Detroit i ... Raptors. Cavs uplasowal za Magic na 6 tym miejscu .
Tak wiec mamy zwyciestwo z sasiadem zza miedzy na inauguracje i oby tak dalej....
antek - Cz paź 30, 2008 10:45 am
Obejrzalem mecz, wczorajszy zapierdol na uczelni mnie wykonczyl, ale dzis mam praktycznie wolne wiec juz zabieram sie niedlugo (jak sie dokonca sciagnie do raps-76ers ). ale do tematu.
Z Bucks zawsze sie nam gralo ciezko, tzn zawsze sie ciezko gralo z reddem, dokladnie przeciwko niemu. W tym meczu dopiero w drugiej polowie sie na powaznie rozegrał i bylo na styku przez pewien czas. Te 3 trojki w doslownie minute Redda robia wrazenie. RJ po za grą jak ostanimi czasy bywalo za wiele jumperków, co zaowaocowalo katastrofalna skutecznoscia. wogole widze ze Deng poprawil dwa kluczowe swoje braki. Tj. duzo bardiej wykorzystuje swoj zasieg w obronie, po prostu wklada rece w rzucajacych co na pewno nie ulatwia przeciwnikom trafiania. I druga duzo bardziej widopczna, Deng ma bardzo duzo wjazdow pod kosz. ogolnie podpatrzyl sie rose'a i wjezdza pod kosz. Ogolnie Byki staly sie duzo bardziej grajacym zespolem spod kosza. Choc nie mozna wyciagac wnioskow po jednym meczu.
Co do Rose'a. Jak na debiu gracza na pozycji PG to mial bardzo dobry. Kilka akcji w swoim stylu zeelektryzowalo kibicow, jak chocby łalejup do TT, wsad po przechwycie na 3 cim metrz bucks (pokaz niezwyklej inteligencji, zdolnosci przewidywania z wrodzonym talentem- szybkoscia) czy chocby akcje 2+1. Ogolnie jak pisal juz w tym temacie Byku, inny typ obwodego. takiego obwodowego dawno nie widziano w bulls. byli sami jumperkujacy, tzn przewaznie. teraz jest to bardziej wywazone.
Co do pierwszej piatki, moim zdaniem powienien sie w niej znalesc ktos z duetu Gordon/Kirk. Po prostu przy wjezdzajacym Rosie, ktory ma bardzo dobry court vision musi byc jakis zawodnik grozacy (realnie) trojka. Kirk lub Gordon takimi graczmi sa, choc na pewno Tchabo pomaga po drugeij stronie parkietu i jesli sie bedzie dalej tak rozwijal to w parze z dengiem moze byc duetem obroncow na miare artest/battier (troche przesadzilem, ale material ludzki jest:P)
Wirakocza - Pt paź 31, 2008 7:24 pm
Czekając na mistrzów obejrzałem Bucks raz jeszcze.
za drugim razem gdy emocje live opadały widać, że to był bardzo średni mecz Bulls i jeżeli będą chcieli znaczyć już w tym sezonie muszą poświęcić wiele wiele wspólnej pracy.
Przykładowo
Statsy Tyrusa Thomasa wygladają świetnie, ale w meczu tak kolorowo nie było. Jumper mu siedział, ale wiemy jak to z jego rzutem jest, nic nie trafiał spod kosza, błedy w obronie (to dziwne nie zastawianie deski, odpuszczanie swojego gracza).Oczywiście kapitalna sprawa, że dostał tyle minut i że oceniając cały mecz przez pryzmat wyniku się sprawdził, ale jego podstawowe problemy jak gra pod koszem zostały.
Fajna sprawa, że del negro nie bał się zaryzkować i postawił na thomasa w takim wymiarze czasowym a ten nie zawiódł, ale rewelacji nie było.
Deng, faktycznie z ciągiem na kosz niesamowitym, ale znów zaginął w ataku w IV kwarcie i znów to nasz człowiek- koło ratunkowe Ben ciągnął wynik.
A Ben Gordon grający koncówki- to już przerabialiśmy z wiadomym skutkiem, jedyny ratunek to nowy kontrakt jaki wymarzył sobie Gordon oraz Derrick Rose, on może i powinien wspomagać Bena w tego typu momentach, ale to dopier jego mecz-debiut.
Gooden ciągle skuteczniejszy dalej od kosza.
Jestem za występami Kirka z ławki, daje to Bulls fajną intensywność w przeciągu całego meczu.
Piątka dla Thabo wynikała chyba z wcześniejszego występu w preseasons przeciw Bucks i jego ówczesnej niż jego "lepszości" na treningach. Z kolei para Rose-Gordon troche nie wyrabia defensywnie. Może się skonczyć tak, że wraca Larry (cholera wraca dużo dużo szybciej) i to on wskakuje do piątki. Podobno Vinny był zbudowany jego pracą i zaangażowaniem na treningach.
Energia i hustlowanie Noaha-bezcenne.
Pierwszy mecz dla takiego zespołu jak Bulls był cholernie ważny, podobnie jak dla debiutującego trenera, debiutanta Rose'a, Thomasa który wytrzymał nie wyfaulował się i zagrał dobre zawody. No i Skiles z Boylanem na ławce mogli się przekonać, że nie poznali się na swoich byłych podopiecznych (Thomas i w mniejszym stopniu Noah). Ale to tylko Bucks do tego z Skilesem u steru a wiadomo jak to u niego z rozkrecaniem zespołu.
Rose Rose ...
co dał Rose?
dał szybkość, to widac jak rozgrywający napedza ten zespoł jak mniej przestojów było w grze gdy miał pilke, jak ograniczyło sie klepanie w miejscu i ustawianie partnerów jaki miało miesce za Kirka/Duhona, sam pg może swoja grą przyspieszyć pozostałych graczy ich szybkosc zmieniania pozycji przemieszczania się samej piłki, i Derrick to potrafi i zaczął to robić. To cieszy.
I fajnie że skiles nie doczekał tego na fotelu kołcza bo u niego Derrick miałby dużo trudniej. Del Negro pozwala mu grać jego piłkę.
Zobaczymy dokąd to zaprowadzi Bulls już w tym sezonie.
Oby tylko zdrowie dopisało, bo tego jego częste penetracje mogą róznie się skończyć.
Maciek - So lis 01, 2008 12:55 am
Póki co to wygląda jak mecz z Europe tour... Byki na tle mistrzów wyglądają po półtorej kwarty jak ambitni amatorzy...
W zasadzie nie ma kogo chwalić, każdy Celt robi co chce i jak chce
Od dłuższego czasu, to znaczy od końcówki poprzednich PO, imponuje mi na swój sposób Powe...fajny zawodnik, taki solidny i szybko rozwijający się...
Ciekaw jestem co pokaże dziś draftowa jedynka...debiut w NBA miał bardzo udany, dzisiaj troche się Rose zweryfikuje, zobaczymy ile jest wart zaraz na początku przygody z NBA
Po półtorej kwarty Bulls - 4/29 FG i 9 strat... więcej mówić nie trzeba Jak dalej nie będzie meczu, to pójdę spać
kore - So lis 01, 2008 11:36 am
Po obejrzeniu boxscore'a Bulls z Bucks pisalem o tym ze wyglada to obiecujaco, po obejrzeniu meczu z torrentow nawet nie raczylem zasiadac przed TV do meczu z Celtics... Obstawialem u buka lekką ręką Boston -10 bo innej mozliwosci nie bylo.
Mialem nadzieje ze Bulls ida ku zmianie swojego stylu i "cos" tam graja. Tymczasem to wciaz wyglada jak koszykowka na poziomie polskiej drugiej ligi. Kto ma pozycje - rzuci, kto ma pilke i mozliwosc wjazdu pod kosz - wjedzie. Ustawianych z powodzeniem zagrywek - jak na lekarstwo, zaplanowanych zakonczen akcji - jeszcze mniej. Punkty spod kosza - tragedia i zalosc
Tacy Bulls nigdzie nie zajda, koniec kropka. Paxson jest bynajmniej wkurwiajacy ostatnimi czasy. Z obiecujacego GM zrobil nam sie niezla pipą. Najpierw to trzymanie łysola, potem zatrudnianie kompletnie nieznanego żółtodzioba, totalne załadaowanie backcourtu zbędnym balastem, brak jakiejkolwiek aktywjnosci na rynku... Czy ten czlowiek jakikolwiek plan ma opracowany?
Gordon jest nam kompletnie zbedny. Opieranie sie w kluczowych momentach na tak jednowymiarowym gosciu - ktorego FG% danego dnia to dzielo przypadku - to idealne oddanie ducha i charakteru tej druzyny na chwile obecną. Trzeba jak najszybciej wytrade'owac tą zachlanną pijawe chocby za czapke gruszek i budowac zespol bez niego. Facet nie dosc ze potrafi tylko rzucac z odleglosci dalszej niz 5m od kosza (a i to nie zawsze mu wychodzi), to sie rpzestal rozwijac a do tego opuscil w obronie... Out out i jeszcze raz out!
Pozbylbym sie tez Nocioniego przez te jego wiesniackie wlosy. Nie no zartuje Pozbylbym sie go bo nie lubie ani jego stylu gry, a mysle ze cos bardziej wpasowanego do potrzeb Bulls za niego moznaby dostac. A co do wspomnianej fruzyry to jak to spiewal Kazik "krotko z przodu dlugo z tylu...", tylko ze jemu brak jeszcze "wasow na przedzie" Czy do Argentyny dopiero teraz ta moda doszla?
No i niestety zeby przebudowac ta ekipe na plus trzeba oddac Hinricha.
Reasumujac - za taka trojke mozna i zyskac solidne inside-scoring i jako taki backup SG/SF. Wiecej nam nie trzeba. Wystarczy poogrywac Tyrusa, zmusic go do blizszego grania pod koszem, zakazac Hughesowi rzucac i po prostu dac grac rewelacyjnemu Rose'owi. Efekt? Mamy druzyne na TOP3 wschodu
antek - So lis 01, 2008 12:54 pm
Wiedzialem ze celtowie pokaza bulls miejsce w szeregu...
ale tak a propo meczu z bucks, to Byku prawde mowi. Tak patrzac z perpektywy postronnego kibica, a tymbardziej kibica bucks. to bulls wygrali ze slabymi bucks, grajacymi praktycznie non stop z problememe duzej ilosci fauli C-villa i Bogutem, bez elsona, czy z nikim pod koszem, a mimo wszystko i tak dopiero w 4 ej kwarce nasze "niezawodne" jumperki pozwolily odskoczyc od bucks. Co do tego meczu, to mozna by tez powiedziec ze sedziowanie bylo troche gospodarskie, bo juz sama liczba FTA bulls byla kosmiczna, a niektore z nich szcerze nie byly zasluzone (chocby czytsty blok boguta na nocim).
Kore tez ma sporo racji, trzeba cos ruszyc, bo tak naprawde to pax od kurwa dwoch lat nie robi nic. a sorry dwa lata temu wymienil tysona chandlera na spadajacy kontrakt i howarda eisleya w wieku emerytalnym
Trzeba zrobic jakis tarde bo byki dalej beda brneli w obojetnosc, a nawet marnosc. czyli ni to walka o wysoki pick(2 lata z rzedu ciezko miec takiego farta) ni to o po. ot ugraja 30-35 meczy i nic z tego nie bedze. A taka patrzac po tych doslownie dwoch meczach to wschod naprawde nam ucieka. to juz nie tylko celtowie, kawalrzysci, pistons, ale i raps, magic, czy nawet hawks i phily sa zdecydowanie po za naszym zasiegiem. na dzien dziejszy. a tacy heat czy nawet grajacy up tempo indy maja jakies lepsze perpketywy. potrzebny jest ruch, ale znajac paxsona, bedziemy tkwili w bezruchu ...
Maciek - So lis 01, 2008 1:07 pm
Ja tak tylko krótko - gdyby to było takie proste, to pewnie ktoś już by to zrobił w Bulls... Osobiście, jak miałbym przebudować tę ekipę, żeby coś z niej było, to na początku musiałbym usiąść i gorzko zapłakać... nie wiedziałbym co zrobić
Nie wiem, która drużyna, w ciągu ostatnich 10 lat miała najwięcej "jedynek" i innych czołowych pozycji do wybierania nowych gwiazd... Pi razy oko wychodzi mi na to, że Bulls są w tej klasyfikacji bardzo wysoko, jeśli nie na pierwszym miejscu - a żadnej przebudowy, czy też odnowy zespołu nie było (mówię o tych, które można określić jako pozytywne)...
Thomas, Rose, Noah, Deng i ewentualnie Gordon, taki trzon mógłby chyba zostać, a resztę należałoby przebudować, jeśli konieczne, Gordona także można poświęcić... Ławke jako taką zawsze się skombinuje...
Słabiutko to wyglądało, to oglądając dzisiejszy mecz, miałem wrażenie, że Boston jakby tylko chciał to wygrałby i 40 punktami... Rozgrywanie piłki w Bulls było faktycznie na poziomie podstawówki i to w zespole zebranych przypadkowo pięciu gości na bakier z WF-em.
A Rose mnie troche wczoraj zawiódł rozgrywaniem... mało asyst w ogóle, nie mówiąc o jakichś błyskotliwych
Taka szansa ekipy z Chicago w tym sezonie, że mało kto będzie ich traktował poważnie i kilka ekip moga w ten sposób zaskoczyć...
Szkoda było zarywać noc dla takiego meczu, szczególnie, że byłem tak zmęczony, że o tym, że w ogóle grał Ray Allen dowiedziałem się rano W trakcie meczu jakoś go niezauważyłem
josephnba - So lis 01, 2008 1:12 pm
tylko problem w tym, ze Bulls mogą być w dupie. Oddanie Kirka. Ja jestem na nie. To typ, który z pozycji ławkowicza nie bedzie niezadowolony, a cholera bez niego nie mamy backupu na PG. Madrym wyjsciem wydaje sie Gordon, ale o nim juz wiemy jedno- nikt go nie chce. O Hughesie nic nie napisze, za rok tez nic nie napisze, bo z doswiadczenia wiem, ze paxon nie ma pojecia jak handlowac spadajacymi kontraktami. Co dalej? Gooden? A jak nie on to który z dwójki Noah-Tyrus jako dodatek?
Noc. Hmmm jego energia i zaangażowanie w gre po obu końcach nie raz dawało porzadnego kopa naszym ospałym grajkom, ale akurat on faktycznie mógłby posłuzyc w jakimś zboznym celu On jako bardzo wazne ogniwo transferu, nie najwazniejsze, moze jedynie jedno z 2-3 waznych byłby idealną opcją, ale boje sie ze oddanie go za kogoś wartosciowego pozbyłoby nas w pierwszej kolejności kogos z dwójki TT/JN
Dwa lata temu byliśmy w konfortowej sytuacji, teraz naprawde w dupie jestesmy!!!
Bo o oddaniu Denga chyba nikt nawet nie pomysli, a jeśli to ja mu to ze łba wybije
Maciek - So lis 01, 2008 1:33 pm
Luol Deng to taki zawodnik, którego cenę fani Bulls podnoszą odwiecznymi gadkami, że jest niewymienialny A ja tam myślę, że aż tak wiele wart jak się o nim mówi nie jest i gdyby dobra oferta przyszła, to by się nad nią poważnie zastanowiono... nie chce rozpętać burzy, ale jest wielu lepszych SF od niego, a ten sezon Deng rozpoczął słabo,regres
:>
kore - So lis 01, 2008 1:51 pm
tylko problem w tym, ze Bulls mogą być w dupie. Oddanie Kirka. Ja jestem na nie. To typ, który z pozycji ławkowicza nie bedzie niezadowolony, a cholera bez niego nie mamy backupu na PG. Madrym wyjsciem wydaje sie Gordon, ale o nim juz wiemy jedno- nikt go nie chce. O Hughesie nic nie napisze, za rok tez nic nie napisze, bo z doswiadczenia wiem, ze paxon nie ma pojecia jak handlowac spadajacymi kontraktami. Co dalej? Gooden? A jak nie on to który z dwójki Noah-Tyrus jako dodatek?
Noc. Hmmm jego energia i zaangażowanie w gre po obu końcach nie raz dawało porzadnego kopa naszym ospałym grajkom, ale akurat on faktycznie mógłby posłuzyc w jakimś zboznym celu On jako bardzo wazne ogniwo transferu, nie najwazniejsze, moze jedynie jedno z 2-3 waznych byłby idealną opcją, ale boje sie ze oddanie go za kogoś wartosciowego pozbyłoby nas w pierwszej kolejności kogos z dwójki TT/JN
Dwa lata temu byliśmy w konfortowej sytuacji, teraz naprawde w dupie jestesmy!!!
Bo o oddaniu Denga chyba nikt nawet nie pomysli, a jeśli to ja mu to ze łba wybije
Joseph a pro po Twoich analogii pomiedzy sezonem 06/07 a 08/09 mozna powiedziec ze wtedy praktycznie kazdy byl niewymienialny, teraz trudno znalezc kogokolwiek ze statusem "untouchable". Prawda jest taka ze wsrod dwunastu obecnych byków jeden do drugiego pasuje jak gumiaki do gajerka. Jesli przyszlaby dobre oferta za Denga to trzeba z niej skorzystac, jesli przyjdzie oferta za Hinricha tez, jak za Gordona i Nocioniego tym lepiej. Ale faktem jest, ze Paxson spierdolil ostatnie dwa lata rowno i teraz to nie on przebiera w ofertach ale jesli chce cos zmienic bedzie bral to co jemu daja. Jedyne co pozostalo to to ze mamy jeszcze mozliwosci trade'owania za cos wartosciowego. Ale jesli tak dalej pojdzie to tylko czekac az i to sie zmieni Czarny sceanriusz? Gordon i Gooden spadaja za rok za bezcen, Hinrich zalicza kolejny regres z lawki, Thomas i Noah sie nie rozwijaja i ich wartosc spada a Deng i Rose w pojedynke szarpią zespol w kolejnych meczach, co w rzeczywistosci nic nie daje a tylko podnosi poziom frustracji ich jak i naszej.
Tak jak stwierdzil przedmowca - tyle topowych pickow w ciagu dziesieciu lat a gowno z tego wyszlo. Mowilo sie o Paxsonie jako dobrym lowcy talentow, zaraz i ten mit upadnie
Maciek - So lis 01, 2008 2:05 pm
1,4,4,2,7,3,2,9,1 - tak już sprawdziłem z ciekawości konkretnie jakie numery były w rękach Chicago ostatnimi czasy
Do tego należy chyba dodać czołową 3-4 przyszłorocznego draftu...
Co tu dużo gadać - można było lepszą ekipę zbudować... albo inaczej - trudno byłoby zbudować gorszą mając te wybory do dyspozycji
Picki Bulls są sporo warte, może warto byłoby zaryzykować wymiany tych, którzy mieli być gwiazdami + picki na następne lata, w zamian za kogoś naprawdę dobrego i tak spróbować zbudować cokolwiek w tym klubie... bo jak widać, lepiej czasem jest wziąć gotowe, niż samemu wymyślać i wybierać, bo nic z tego nie wychodzi, w przypadku Bulls to się sprawdza aż nadto
antek - So lis 01, 2008 2:43 pm
a ten sezon Deng rozpoczął słabo,regres
Po dwoch meczachciezko cokolwiek mowic to raz. Dwa ze Deng to w poprzednim sezonie zantował regeres, a juz w meczu z Bucks pojawil sie nie jako nowy Deng. Agresywny w ataku jak i w obronie. Nie tylko jumperkujacy, do tego z delikatnym zarostem, mysle ze wlasnie od Sudanczyka powinnismy dostawac najwiecvej dobregj koszykowki i mam taka nadzieje, ze po obu stronach parkietu.
Co do wymian to jest kilku graczy z ktorych bym chetnie wymienil. Nocioni. A raczej jego kontrakt. Podpisal dobry kontrakt i gra jak gra bez fajerwqerkow. Flopy i inne smieszne rzeczy, troche energi po wejsciu, jakiegos hustle. Ale SF to pozycja Denga i latynos na swojej nominalnej pozycji bedzie dostawac max 10 min w meczu, trzeba pomyslec nad wymiana jego razem w pakiecie z big benkiem gordonem, ktorego nie trawię, jak raczej wiekszosc kibicow chiTown.
Dla mnie nietrade'owalni zdecydowanie sa Rose, Deng, Thomas i Noah, reszta jesli byłaby odpowiednia oferta mozna puscić. A i Hughes w tym roku nie trade'owalny, ale to z innych powodów
Wirakocza - So lis 01, 2008 8:05 pm
żałosc
bierze
nad niektórymi
chyba sie komuś boxscory meczy z bucks pojebały
przypomnę
Bulls zagrali na wyjeżdzie z mistrzami NBA, Boston Celtics tymi samymi którzy rok wczesniej w kazdym meczu rozjebali byki jak gnój
Celtowie ze swoją obroną zwyczajnie miażdzą chicago.
luzujcie
poczkeajcie
lejcie na to że to ostatni mecz Bulls w canal+
widzielsice ile było podan w I kwarcie?
ile było tych niecelnych podan?
mi sie to podobało
były niecelny ,bo to celtics
ale było ich sporo
nie skreślam chicago
czekam
wszak jeszcze rok temu phil jakcson z tamtym składem miał walczyć o mistrzostwo (bądz misia, taka anaolgia słowa mistrzostwa NBA).
thomas uzywaj mózgu częsciej
InfinitI - So lis 01, 2008 10:36 pm
Dokladnie sie zgadzam z przedmowca. Dostajemy baty od Celtow na dzien dobry w lidze a tu juz normalnie takie gromy sie sie sypia jak Byki dostawali conajmniej 10 mecz z rzedu.
Nie licze na cud... ale licze na progres. Ekipa musi sie ogrywac, szczegolnie wysocy ktorzy u Lysego nie mieli sie jak ogrywac. Pozatym, sytuacja z Rose powoduje ze Bulls musza nauczyc sie grac szybciej a zarazem dokladniej w ataku bo chlopak ma bardzi ciekawy przeglad boiska i zupelnie inny od tego do jakiego przyzwyczaili sie nasi przez ostatnie sezony. Jest nowy coach, jest nowy PG i jest stara ekipa... Zobaczymy co przyniesie najblizsza przyszlosc. Wprawdzie nie wroze wielkiej przyszlosci Tyrusowi ale... trzeba wierzc i moze Byki zaskocza w tym sezonie. Wschod sie wzmocnil i nie bedzie tak latwo.
ignazz - N lis 02, 2008 12:24 am
Czytam i nie wierze!
Po jednym meczu z celts fani bulls chca zmian???
Wtf? Malo dojrzale wypowiedzi na poziomie przedszkolakow...
Dodatkowo jak sobie wyobrazacie zmiany? Glownym zarzutem bynajmniej moim do bulls jest slabe zgranie i niedopasowanie graczy oraz nierownomierne obsadzenie pozycji...
A jak rozumiem wiekszosc z was wymienialaby dalej....rozumiem że chetnie już teraz jeszcze bardziej byscie postawili na brak zgrania.......
Puk puk jest tam kto?
Daleki jestem od faktu że gra bulls mi się podobala a nawet trudno mi na razie sobie wyobrazic gre fajna w szybkiej przyszlosci ale
Obejrzalem mecz na spokojnie w powtorce i .....
Celts graja z taka energia nawet z lawy że aż strach ale....
Sedziowie gospodarzom totalnie na za duzo pozwalali rownoczesnie totalnie gwizdzac drobiazgi bykom...
Fakt nie wpadalo z nawet wolnych pozycji bykom za wiele ale jednak te pozycje byly i w innym meczu moze zacznie wpadac ... Nie pisze tego z przekory tylko z faktu że doceniam niektore dojscia do rzutu.
A gwizdki obronne wyprowadzily byki z rownowagi co akurat wyszlo u Andreasa...
Patrzac na prace sedziow to przestraszylem się że celts beda promowani aby w lidze doprowadzic do z gory przygotowanego scenariusza....
Where bullshit happens....
Dokladnie porownalem uzywanie gwizdkow w obronie przeciw gospodarzom a gosciom w pierwszych najwazniejszych chwilach meczu....
Pozniej gwizdki się wyrownaly (ofensy chociazby celts) ale było to już po ciastkach gdzie psychicznie bullsy byly zjedzone
Owszem z taka gra pewnie byki meczu by i tak nie wygraly ale mysle że w jakims stopniu gwizdki ta gre sprowokowaly......
Gwizdki byly po prostu o pol gwizdka w strone celts....
Moze brak jakis widowiskowych pomylek ale tych malowymierzalnych było spooooooro!
Sedziowanie na razie slabe
A już zartem sa dwie akcje z top10 ktore nie wiem po co nba wybrala aby wypromowac ewidentne kroki jak i wszystko tylko nie faulowanie Wade'a! Dla mnie obronca ustal i najwyzej dostal ofensa!
ignazz - N lis 02, 2008 12:25 am
Czytam i nie wierze!
Po jednym meczu z celts fani bulls chca zmian???
Wtf? Malo dojrzale wypowiedzi na poziomie przedszkolakow...
Dodatkowo jak sobie wyobrazacie zmiany? Glownym zarzutem bynajmniej moim do bulls jest slabe zgranie i niedopasowanie graczy oraz nierownomierne obsadzenie pozycji...
A jak rozumiem wiekszosc z was wymienialaby dalej....rozumiem że chetnie już teraz jeszcze bardziej byscie postawili na brak zgrania.......
Puk puk jest tam kto?
Daleki jestem od faktu że gra bulls mi się podobala a nawet trudno mi na razie sobie wyobrazic gre fajna w szybkiej przyszlosci ale
Obejrzalem mecz na spokojnie w powtorce i .....
Celts graja z taka energia nawet z lawy że aż strach ale....
Sedziowie gospodarzom totalnie na za duzo pozwalali rownoczesnie totalnie gwizdzac drobiazgi bykom...
Fakt nie wpadalo z nawet wolnych pozycji bykom za wiele ale jednak te pozycje byly i w innym meczu moze zacznie wpadac ... Nie pisze tego z przekory tylko z faktu że doceniam niektore dojscia do rzutu.
A gwizdki obronne wyprowadzily byki z rownowagi co akurat wyszlo u Andreasa...
Patrzac na prace sedziow to przestraszylem się że celts beda promowani aby w lidze doprowadzic do z gory przygotowanego scenariusza....
Where bullshit happens....
Dokladnie porownalem uzywanie gwizdkow w obronie przeciw gospodarzom a gosciom w pierwszych najwazniejszych chwilach meczu....
Pozniej gwizdki się wyrownaly (ofensy chociazby celts) ale było to już po ciastkach gdzie psychicznie bullsy byly zjedzone
Owszem z taka gra pewnie byki meczu by i tak nie wygraly ale mysle że w jakims stopniu gwizdki ta gre sprowokowaly......
Gwizdki byly po prostu o pol gwizdka w strone celts....
Moze brak jakis widowiskowych pomylek ale tych malowymierzalnych było spooooooro!
Sedziowanie na razie slabe
A już zartem sa dwie akcje z top10 ktore nie wiem po co nba wybrala aby wypromowac ewidentne kroki jak i wszystko tylko nie faulowanie Wade'a! Dla mnie obronca ustal i najwyzej dostal ofensa!
kore - N lis 02, 2008 6:04 pm
krotko: te narzekania zle sa przez was odbierane. nie chodzi o jeden mecz, nie o to ze juz na poczaktu wszystkich skrslam/y. Chodzi o to o co chodzilo i rok temu, czyli: zachowanie obecnego skladu prowadzi donikad, koniec kropka. Bez inside-scorera nie bedziemy w tej lidze nic znaczyc. Ogrywanie ogrywaniem ale budujac sklad trzeba myslec a my kolejny rok z rzedu mamy bezmyslne dokladanie zbednych klockow.
Vinny'emu - owszem - trzeba dac szanse ale nie zmienia to faktu ze Paxson wzial go po prostu z dupy i dopoki del negro nie dokona naprawde znaczacych rzeczy bedzie to dla mnie niezrozumiala decyzja o braniu kota w worku. Skad w ogole pomysl, dlaczego?... taki strzal w ciemno totalnie, jak bysmy mieli za malo niepewnosci w zespole.
A co do trade'owania - jasne jest ze Gordon jest jak najszybciej do wypieprzenia po tym co sie dzialo w lecie bo:
a/ teraz cos za niego mozna dostac, w czerwcu pojdzie za darmo
b/ mamy zbyt duzy tlok w backcourcie
c/ lepiej zeby wiecej gral i zgrywal sie z reszta taki Sefolosha ktory w Bullsach zostanie niz Gordon ktory poslini sie na hajs
d/ jest nielojalnym, zachłannym burakiem
malo?
antek - N lis 02, 2008 8:14 pm
Dokladnie kore dobrze prawi. Trzeba popatrzec prawdzie w oczy, nasz high to byly mecze z uzstepujacymi mistrzami- heat. Wtedy osiegnelismy najwiecej, apozniej rownia pochyla dol. Poprzedni sezon to koszmar czary goryczy dolało sprowadzenie zupelnie niepotrzebnego Hughesa. Co juz kompletnie zajebało pozycje obwodowe. Ruch jest potrzebny od dawna i to nie przez to ze Bulls zagrali padake z Bostonem, bo z bostonem grajacym we wlasnej hali wszyscy maja ciezką przeprawę.
Trzeba byc slepym patrzac w nas roster i nie widzac ze mamy chyba najmniej zbilansowany zespol w lidze. 5 graczy na dwie pozycje obronców. Kazdy z tych graczy zasluguje/oczekuje +30 minut na mecz. Nie da się tego fizycznie zrobic. Nie da , trzeba kogos ruszyc, a wiadomo ze Ben Gordon jest pierwszy do odstrzalu, nastepny jest Hinrich o larrym nie wspominam bo kto by go chciał
Inna odzielna sprawa jest Nocioni. Ja wszystkie jego zalety znam i cenie go, ale my w tym roku postawilismy zdecydowanie na Denga, to on dostal wielki kontrak i automatycznie liczy na praktycznie full minuty na swojej pozycji. A rezerwoego sf-a, mozemy znalesc na pewno tanszego. Wiem rowniez ze Noci moze grac na pfie, ale to raczej z blaku laku, a nie z jego umiejetnosci gry pod koszem. Po prostu jest za niski. Kolejna sprawa ze zanotowal widoczny w statsach jak i grze regres po podpisaniu tlustego kontraktu rok temu. Dlatego imo tez jest raczej do ruszenia, i jesli udaloby sie zapakowac go z Benkiem/Kirkiem za cos ciekawego pod kosz bylo by fajnie.
Nie mowie juz o naszej strefie podkoszowej, ktora jest oplakana. Jumperkujacy Gooden pokazuje sie z dobrej strony co juz o czyms swiadczy. Dre Gooden jest naszym najrowniej grajacym podkoszwcem Czy to nie sa zarty ? TT ma problemy z adaptacja w nba juz kolejny sezon, a i jego boiskowe iq nie stoi na najwayzszym poziomie. Chcialbym widziec wiecej w akcji Noaha bo to fajny energizer, husler, a to sie ceni u wysokich. Choc indolencja w ofensywie jest powszechnie znana.
Widac jak na tacy ze jest nam potrzebny pod koszwiec z prawdziwego zdarzenia, jesli chcemy sie liczyc w wwalce o PO. a na to licze. Nie mowie juz o Boozerze czy innym graczem z samego topu podkoszwcow, ale ktos solidny pozwalajacy dostarczac te 12/8 na dobrym procencie i grajacym blizej trumny, bez tego jestesmy w dupie i 35 zwyciestw to bedzie max w naszym wykonaniu. A wschod jest na tyle mocny ze moim zdaniem w tym roku trzeba bedzie wygrac nawet +41 meczy by do po wejsc.
Wirakocza - Pn lis 03, 2008 11:34 am
na razie nic nie mamy przeładowane bo hughes jest kontuzjowany.
ciekawe jest to iż jeszcze dwa lata temu chcieliście wojowac ligę z prawie identycznym składem.
Obecnie nie widac przyszłosc.
Z Benem Wallacem który pojęcia bladego o ataku nie ma Bulls mieli dominowac a teraz Roster bulls nadaje .... w sumie do nieczego się nadaje.
Obiektywnie patrząc to mają mocniejszy backcourt niż wtedy bo doszedł najlepszy gracz obwodowy Bulls od czasów Jaya Wiliamsa, Derrick Rose.
Z obecną pozycją formą graczy trzeba miec kontakty jak Mitch by dobić dobrego trejdu dla tego zespołu. Wszyscy jak jeden mąż zagrali beznadziejne sezony.
Wszyscy pomijając Rose'a zaczęli przeciętnie, słabo, bezndziejnie. Większośc z kontraktami nie prezentuje poziomu podpisanych umów.
Jak wyminenić korzystnie takich graczy, ba wymienić za punktującego podkoszowca? takie rzeczy to tylko na linii Memphis- Lakers moga się dziać.
Czasu potrzeba, ci gracze nie są az tak słabi jak to wyglada. to kwestia jakiegoś przełamania wewnętrznej niemocy kwesti mentalnej niz braku rzeczysitych koszykarskich umiejętnosci. tu jest zadanie dla Vinny del Negro i jego sztabu, by tchnąc w ten zespół nowe życie. by odbudować ich indywidualnie i jako zespoł.
Bo zwyczjanie skonczy się jak zwykle. trejd gracza byków, potem w nowym zespole bedzie wymiatał a na froum będą gadki: i na co? po co?
a jak chcieli podkoszowego to go mieli na tacy. nazywa się lamarcus i gra w zespole Blazers.
danp - Pn lis 03, 2008 11:52 am
Wira dobrze prawi, az sam jestem w szoku boi zgadzam sie dokladnie z kazdym jego slowem. Ktos sie z nim nie zgodzi to bedzie mial z nami dwoma na raz do czynienia
Wziecia Thomasa ponad Aldrigem bylo bledem ale mozna sie klocic ze latwo gada sie po drafcie i po paru latach, ok to po ch... za przeproszeniem bylo branie Noaha chwile pozniej? Kolejny zajebisty fizol, walczak, hustler... z fatalnym rzutem i slaba ofensywa.
Zajebanie sobie backcourtu tym Hughesem to tez nie byl zbyt madry pomysl, ale Paxson zapewne nie mial wyjscia bo gm Cavs tez chcial sie pozbyc jakiegos balastu. Ktorys musi poleciec na pysk, nie ma bata zebyscie mieli 5 niskich do grania (Safio zawodzi mnie poki co).
Szczescie w drafcie z 1 pickiem wam sporo pomoglo bo Rose wbrew temu co mowia komentatorzy Boston Celtics w ich lokalnej stacji (wolny, ze slabym przegladem pola (!)) wyglada na franchise gracza ktory sporo moze osiagnac w karierze.
Potrzebujecie jakichs magicznych trejdow zeby przerzedzic backcourt i dodac podkoszowca z rzutem i ofensywa, jakies tam "kaski" macie do wytrejdowania, Gordon, Noc, Gooden.
Wirakocza - Pn lis 03, 2008 2:26 pm
Z tymi wyborami wysokich to mam taką nazwijmy to "teoryjkę"
Skiles I Paxson preferowali własnie takowych graczy jak Noah, hustlerów, walczaków, do twardych zasłon, bloków,do bicia się pod koszami.
Dali w cholerę kasy Benowi bo spełniał w tamten czas owe kryteria.
Przy wyborze komu dac kontrakt Tyson-Curry równiez wybrali gracza w swoją modłe.
Draft tyrus-lamarcus wybierają tyrusa, bo LA miał trochę łatke gracza soft uciekającego na półdystans unikajacego gry podkoszowej, gdzie thoams jawił się jako podkoszowa bestia niesamowiity dunker bloker etc.
Z noahem to jest taka historia ze pax chciał go już rok wcześniej, kiedy zdecydował się na thomasa podobno nawet rozmawiał z nim i nakłaniał go do przystapienia do dratu. Noah został na uczelni i w kolejnym poleciał do Bulls.
Menagment zwyczjanie preferuje takich graczy stawiając na punkty od graczy z poczycji G/F.
Mają to co chcieli ;]
Wirakocza - Wt lis 04, 2008 2:58 am
Dobry mecz Bulls na wyjeżdzie.
Dobry, bo mimo iz Tyrus Thomas jawi się w nowym sezonie jako nie owijając w bawelnę "koszykarski debil" a Deng zagral jak przystalo na 71 melonów Bulls walczyli do konca.
Po pierwsze Del Negro powinien szybko reagowac na gre Rose'a, chłopak patrząc nie nieudolnosc strzelecka całego zespołu za bardzo gra pod siebie.
Druga sprawa thabo kompletnie nie sprawdza się jako starter, chyba, że w lidze NBDL.
Przeładowany backcourt w taki meczu to mit bo tak naprawde nie było komu grac ;]
Do tego wysoka dyspozycja Denga Thomasa Noaha spowodowala że Vinny musiał grac trójka małych co w przypadku Turkoglu wydawało sie dośc skuteczne bo turek zwyczajnie głupiał przy kryjącym go Hinrichu.
Nocioni musiał się podobac, w przeciwienstwie do denga nie boi się grac w koncówkach nie boi się Howarda, gra twardo, wrecz chamsko.
Gordon jak to ma w zwyczaju w koncówe straci rzuci spudluje znów spudłuje i przegra mecz. zycie.
Tu pole do popisu dla Rose'a.
Jakies koszykarskie ABC trzeba prowadzic z Thomasem i Noahem.Zenująca gra w ich wykonaniu.
Wirakocza - Cz lis 06, 2008 4:14 am
Del negro powinien wiedziec ze ganie smallball nie zawsze bywa skuteczne i trzeba byc elastycznym z tego typu graniem, szczególnie gdy na przeciw masz frontcourt BigZ Ben i Vearejo, przy penetrujacym Lebronie to zakrawa na samobójstwo. Vinny chce być Mike D'Antoni i na oczach widzów ESPN dokonał rytualnego seppuku. Przegrana deska, points in the paint, szalejący lebron. tego ostatniego nie można uniknąć, ale pierwsze czynniki i owszem, a i lebrona mozna zniechęcić do penteracji ale jak to zrobic z jednym wysokim który w dodatku nazywa się dre gooden aka defnsywna pierdoła.
Granie kompletnie bezproduktywnym Hinrichem, dlugie minuty nieskutecznego nocioniego, gdy dziś Thomas nie wyglądał jak "koszykarski ułomek" a Noah wygladał bardzo solidnie. Pierwsze minuty i bloki Thomasa skutecznie wybiły z głowy grę pod koszem BigZ ale potem to już gracze cavs mieli lajt ponownia punkty z pomalowanego, grający cholera wie co Kirk i mismatche Kirk-Lebron Rose-Lebron.
efekt - 3 porażka w dośc fatalnym stylu.
kore - Cz lis 06, 2008 4:35 am
mnie tylko zastanawia Byku kiedy Ty sie wkurzysz bo - nie przymierzajac - od 3 lat masz anielską cierpliwosc do tego co sie dzieje w Bulls
Moze i ja czesto lubie powybiegac w przyszlosc, pooceniac, podywagowac na rozne tematy. I mozesz krytykowac mnie za to (zreszta to robisz ) ale chyba w koncu przyjdzie czas gdy i Ty sie zlamiesz i zaczniesz byc ciut bardziej radykalny w stosunku do chocby tematu trade'ow jak i cipkowatosci Paxsona w sumie w tamtym sezonie - choc niesmialo - to zaczales jechac po skilesie. teraz czas na kolejne kroki
ps. i nie, nie mowie tego akurat pod wplywem meczu z Cavaliers, ktory swoja droga byl przechu*owy
Wirakocza - So lis 08, 2008 4:11 am
Zwycięstwo nad Suns.
To był naprawde dobry mecz w wykonaniu BUlls.
Mecz z głową zarówno w wykonaniu trenera jak i zawodników.
Po pierwsze prawie całkowita eliminacji p'n'r w wykonaniu pary nash-Amare. Szybka rotacja, przekazywanie gracza, punkty musiał ciułac z wolnych, ba nawet pierdola defensywna gooden złapał go na offens
Druga sprawa, deska całkowita dominacja. Jak zobaczyłem Shaqa w gajerku to sobie myśle, oho Del Negro zaraz wystawi niski skład, ale widac ze facet uczy się na błędach, przemeblował starting 5 i szybko wprowadził tego z którego najmniej korzystał w wczesniejszych 5 meczach. Joakim Noah mial wejscie smoka dobijał, czyscił deske i mam nadzieje ze tym meczem przekonał do siebie Del Negro.
Z ławki nawet Thomas nie wygladał tak źle, co prawda znów ćwiczył ten swój marny jumper, ale zbierał hustlował. Z tego rzucania zapomniał o swoim atucie, koles nie mógł dwa razy dunka zrobić.
Ale wynik rostrzygnął się na obwodzie gdzie dzielił i rządził w ataku Ben gordon, to drugie z rzedu bardzo dobre spotkanie. Ben Gordon i dwa świetne mecze, dobre nie ?
Brak kontraktu to jest to co kocham w tej lidze.
Powinni podpisywac coroczne umowy
Liga dopiero miała by poziom.
A Marbury grałby w Basket Kwidzyn
Kolejne równy mecz rose'a, z fajerwerkami.
Facet prawie bezboleśnie przeszedł z ligi uniwersyteckiej do NBA, to jest trudna sprawa.
Kirk Hinrich solidnie w defensywie, bez szalenstw w ataku (ale akcje sam na sam z koszem skończyć by mógł)
Deng znów rozekrecał się cała pierwsza połowę (bodaj 0-5 na poczatek) cięzko mu wejsc w sezon.
Podsumowując, Bulls u siebie wygladają dobrze, ciągle spory potencjał do wykorzystania, cztery kolejne mecze u siebie, pasuje reperować bilans poprawiac grę uruchamiac więcje Denga Hinricha Noaha przed wyjazdem na zachód. Ustabilizowac pierwszą piątkę (gordon miast kirka)grac taki difens jak dzis i można optymistycznie zerknąc w sezon.
Gierap - So lis 08, 2008 10:47 am
A mi się z tego wszystkie podoba najbardziej to, ze Del Negro stawia mocno na D.Rose'a
Myśle, ze takie zaufanie dla niego jako rookie ma wpływ na to, że chłopak szybko złapał na czym polega gra w nba i czyżby można wysnuwać że to jest człowiek który przy mądrych ruchach GM (nadal na to czekamy...) może wprowadzić Byki do czołówki wschodu
Coś faktycznie z tymi kontraktami jest, może to byłby sposób jak piszesz Wirakocza
Wirakocza - N lis 09, 2008 4:30 am
I szlag trafił nasz przeładowany backcourt.
Kirk Hinirch out na 3 miesiące.
12 tyg. Cholera.
Bulls zostają bez solidnego backup'u na pozycji pg, bez najlepszego obwodowego defensora(zresztą najlepszego obroncy w zespole).
Normalnie wypada się cieszyć że Larry Hughes wraca.
A lebron kontynuuje dzieło zniszczenia. Dziś mnie zniszczył w tej IV kwarcie. Coś niesamowitego.
BUlls bez Goodena i Kirka stracili swoją głebię i stracili głowy na poczatku IV kwarty, ale mecz mógł sie podobac.
danp - N lis 09, 2008 7:32 am
Ja tylko krotko do tego co napisal Wira, kontrakty moze nie powinny byc coroczne tylko po prostu nie gwarantowane, grasz jak pizda wylatujesz, przed podpisaniem kontraktu distajesz bonus w zaleznosci od klasy zebys mial na waciki i wyzywienie rodziny
ps-Byki w obu meczach zagrali dobry basket, przeciwko Cavs zabraklo troche szczescia (2 trojki "snajpera" Bronka w kluczowych momentach), z Kirkiem to fakt troche przerabane, nie wiem jak to sie dzieje, najpierw gadamy o klopocie "bogactwa", teraz zostalo juz tylko 3 G, przy czym Sefalosha gra po prostu slabo
InfinitI - N lis 09, 2008 3:41 pm
W ostatnim meczu przeciwko Cavs Deng po prostu nie dal rady utrzymac Bronka. Reszta calkiem poprawnie, szczegolnie Noah. Co do gry Rose - fajnie sa te jego wjazdy pod kosz ale kiepsko juz z jumperkami. I mysle ze tego mu najbardziej bedzie brtakowalo w przyszlosci. Wciaz w Bulls brak solidnego SF, sam Gordon mimo ze ostatni calkiem niezle nie pociagnie meczu bez drugiej solidnej opcji w ataku bo go latwo zblokowac i takl sie stalo wczoraj w 3 i 4 tej kwarcie.
josephnba - Cz lis 13, 2008 4:08 pm
Bulls sie zbroją na obwodzie
Podobno ma być zatrudniony Hunter, zeby obciąc troche minuty i nie przemęczac Rose'a. teraz, pod nieobecność Kirka faktycznie potrzebujemy jakiegos backupu. Lindsey zawsze mi imponował zawzięciem z jakim walczył o piłki i w D, tylko czy on to jeszcze potrafi???
No i jeszcze ciekawsza sprawa. Podobno Byki przygladają sie Zachowi. Potrzebujemy punktujacego podkoszowca, normalnie byłbym porzeciw, ale w obecnej sytuacji kiedy juz praktycznie pewni jestesmy, ze Tyrus tuzem ataku nie będzie być moze takie wzmocnienie byloby ok. Cholera wie, zaryzykować zawsze warto. Nie lubię go, nie lubie jego sposobu pracy, ale Byki niewiele mają do stracenia, pozycja nie za wysoka, rokowania nienajlepsze, a i jego cena niewygórowana, moze nawet udałoby sie opchnąc Hughesa.
Choć z drugiej strony czy to nie byłby ruch w stylu "tonacy brzytwy...."
Sam nie wiem
danp - Pt lis 21, 2008 8:27 am
Widze, ze po tym fatalnym meczu z PTB (nie dalo sie tego ogladac) Larry Hughes jeszcze smie "stawiac warunki" i juz placze ze nie bedzie gral po 15-20 minut. Wyszedl na pozycji sf (za kontuzjowanego Denga), nie gral zle, nie gral rewelacyjnie, niby rozumie ze maja duzo ludzi do grania ale sam nie zgadza sie z taka rola jaka ma. W glowce sie poprzewracalo, jestem ciekaw jak del Negro sobie poradzi z ta sytuacja, ktos zdecydowanie bedzie musial poleciec (co tam robi ten dziadek Hunter to ja nie wiem, ciekawe czy Byki doczekaja jego odrodzenia formy, bo poki co to jest mega porazka, glowa chce, nogi juz nie moga). Jeszcze teraz znowu ta seria wyjazdowa na Zachod ktora nie pomoga ani w odbudowie formy, podniesienia morale, bo z taka gra nie widze zbyt wiele wygranych na wyjezdzie w tej serii.
danp - So lis 22, 2008 8:31 am
Zaraz po tym jak napisalem ze Byki nic nie wygraja w tej serii wyjazdowej to oczywiscie pociagneli GSW, i Hunter zagral przyzwoity mecz Moze czesciej bede tu zagladal
Dobry mecz, swietnie sie ogladalo, Rose i Hughes wymietli, Gooden pod koszem jak niedzwiedz, zrobily Byki na mnie wrazenie, ale GSW byli oslabieni brakiem J Crawforda wiec sa usprawiedliwieni
Nawet Sefalosha sie pokazal z dobrej strony, a juz chcialem na nim krzyzyk postawic, za wczesnie...
kore - Wt lis 25, 2008 3:16 am
dwa slowa: DERRICK ROSE.
na gre Bulls czesciej nie da sie patrzec niz sie da, dlatego czesciej sie nie chce pisac o tym niz chce, ale w/w pan sprawia ze nadzieja na lepsza przyszlosc sie wciaz tli. Chicago Bulls to Derrick i dlugo nic. Deng poki co to najgorsza inwestycja ostatnich lat zaraz po B.Wallacie (tak, wiem kontuzja, ale i tak regres wciaz widoczny), Gordona juz po wakacyjncyh ekscesach trzeba bylo skreslic a teraz na dodatek przy braku Kirka irytuje swoim cegleniem (co z tego ze ma lepsze mecze jak jest chimeryczny jak cholera), o Tyrusie to szkoda nawet mowic... Do tego co? Zrzędzący Hughes, niespełniający sie Sefolosha i Gooden grajacy na centra... ehhh... i powroce jeszcze raz do tematu: pomyslec ze 2.5 roku temu bylo tak pieknie :/ ale jak sie jest cipką na stanowisku GM bojąca sie podejmowac meskie i ryzykowne decyzje to tak juz jest...
Ja chce trade'u! Juz niech cokolwiek Paxson wymysli. Czy ten czlowiek w jakis chory sposob polubil ta przecietnosc w ktorej tkwia Bulls?
Wirakocza - N gru 07, 2008 4:31 am
z rzeczy małych które mi się widzą.
Nowy fryz Nocioniego.
Luol Deng drugi swietny mecz z rzędu.
Larry Hughes.... jak bedzie tak grał to sprzedanie go to nie bedzie coś niemożliwego,
VeGi - So gru 27, 2008 12:37 am
Słaby mecz, dopiero w 4 kwarcie Miami zaczęło coś grać a Bulls nie trafiali praktycznie nic. Patrząc na grę Byków... na prawdę ciężko cokolwiek pozytywnego powiedzieć. Kontuzje mają wpływ na tą drużynę ale kurde - to co robił Nocioni czy też Tyrus. Ciężko w to uwierzyć. Larry kilka rzutów trafił ale pokazał również akcję w stylu Corego - głowa dół, penetracja i oddanie w trybuny Gordon dosyć szybko zgasł, Rose miał słabszy dzień (zdarza się). Na dodatek Deng mocno podkręcił kostkę...
Heat przez 3.5 kwarty grali na równi z Bulls. Żal było patrzeć jak Gray zbierał nad naszymi, dziwne, że dopiero w 3 kwarcie Spo przypominał sobie o Magloire. Cook ceglił ale w końcu zaczął trafiać i głównie dzięki niemu wygraliśmy ten mecz. Wade na swoim poziomie (FT% będzie wzrastać wraz z postępem sezonu - przynajmniej tak było w kilku poprzednich sezonach). Chalmers ładnie penetrował, jak trzeba było to i rzucił coś. Marion z Haslemem walczyli na deskach, w ataku katastrofa. Nie dało się przegrać z tak dysponowanymi Bulls - szkoda tylko, że do 4 kwarty graliśmy na styku patrząc co wyprawia pod koszem Gray (ma szybkość Wałujewa).
Wirakocza - So gru 27, 2008 12:40 am
Podnoszę temat z racji że mi się e-basket nie ładuje.
Pisanie tutaj z racji tytułu obecności "poparaniec dekady" średnio mi pasuje, ale kiedyś tu było fajnie.
Chicago jest chyba najgorzej grającą na wyjazdach drużyna wschodu. Nie napisze że całej NBA tylko z tego powody że na zachodzie narobiło się jakiś pseudoekip rodem z NBDL'a że patrzenie na ich bilans powoduje powrót świątecznego czerwonego barszczu.
Rose na wyjazdach za czesto bywa bezbarwny i denerwujący ale to rookie, zajebisty rookie, franchise player,który dodatkowo jest przeciążony, przemęczony długim graniem.
Dziś znów off w drugiej połowie, za często za gęsto to widzę na wyjazdach Bulls. Niby Heat, ale to przeciętny zespół jednego gracza gdzie taki grey z swoją mała mobilnością robił im z dupy jesien średniowiecza a mimo to Bulls kompletnie przegrywają drugą połowę a ojcem zwycięstwa zostaje kucharz. żalosne to z perspektywy fana Bulls.
Do tego kontuzja Denga.
Szkoda że nie mam mentalnosci fana LAL'a ;]
taka plaga kontuzji...
Licze na minuty dla thabo.
I przełamanie niemocy wyjazdowej po kolejne mecze czekają.
antek - So gru 27, 2008 10:53 am
Kurcze mi sie wydaje ze Rose nie wytrzymal calej tej napinki, tego ostatnio czesto slyszanego i widzianego slowa "hype". Nie dosc ze to byl pojedynek dwoch najwyzszych numerow w bardzo mocnym drafcie to jeszcze byl to pojedynek Rose vs Chalmers. Pojedynek nie na zarty. Rose zaczal od jakiegos 0-5 czy cos takiego, ale pokazywal jajaj i wjezdzal pod kosz. Fakt ze wogole ostatnio minimalnie zszedl z poziomu z listopada. Troche nie wytrzymal tego cisnienia. Inna sprawa (musze to napisac), ze na braku Goodena najbardziej traci wlasnie Rose. Gooden jest jaki jest, ale polowa asyst Rose'a to byly pick and popy z Drew. Mial przez co wiecej miejsca na penetracje, tudziez na mid range jumper.
Nie mam sily juz ogladac Noca, podobnie jak Larry'ego. Obaj sa nietrade'owalni. Kurwa najgorszy out Denga, bez Sudanczyka i bez Goodena, bedziemy wiecej grali na skrzydle z Larrym i Nociem (tzn Larry bedzie chyba point forwardem lol). Od stu lat byki bli jumperkujacym zespolem i nic w tej materii sie nie zmienia, jedynie Rose inastepny w kolejsnosci jest GORDON, ktory tez czasami pomysli o zaatakowaniu pomalowanego. Nie, robie sobie przerwe z Bykami, nie chce ogladac tej zenady. Obejrze sobie Netsow, obejrze sobie Magic, czy moich ulubiencow z tego sezonu - Jastrzebi.
Wirakocza - So gru 27, 2008 2:05 pm
, czy moich ulubiencow z tego sezonu - Jastrzebi.
josephnba - Śr gru 31, 2008 11:59 pm
no to Byczki zakonczyły rok taką padaką ze strach... ale Marcin sobie przynajmniej pograł
kore - Pt sty 16, 2009 4:15 am
No! Takie mecze to ja moge w wykonaniu Bulls ogladac. W koncu maja momenty kiedy nawet mi sie morda cieszy
Super ze Deng wraca do formy, swietnie ze Hinrich wrocil, cos sie w koncu w Chicago dzieje lepszego. Nie powiem ze jest dobrze bo do tego jeszcze daleko. Ale nie ma juz takiej tragedii jak jeszcze cohby z 2 tyg. temu. Niewatpliwie wciaz trzeba dobrego ofensywnie centra, ustabilizowania formy Thomasa czy zbilansowania tego bogatego backcourtu (no i kto wie, moze tak prewencyjnie zmiany trenera z ktorym nie oszukujmy sie, daleko Bulls nie zajda. [a jesli do lutego Paxson nie zrobi trade'u zadnego to i zmiany GMa]), ale i tak mamy znowu swiatelko w tunelu co trzeba przy ostatniej biedzie docenic Oczywiscie zeby nie bylo ze wykazuje hurraoptymizm to zapewniam ze tak nie jest. Ale to ze na przestrzeni ostatniego tygodnia-dwoch jest ciut lepiej warto dostrzec. Z drugiej strony jesli znow sie pogorszy (+nic nie ruszy kadrowo/trade'owo) to znow bede narzekal
Dzisiaj Rose slabiej ale i tak caly czas podziwiam tego goscia. Ta lekkosc z jaka gra, jak sie wbija pod kosz... To bedzie wielki gracz w tej lidze. I to nasz wielki gracz Tylk koniecznie trzeba mu kogos dac duzego do grania. I to jeszcze w tym roku.
InfinitI - Śr sty 21, 2009 2:46 am
Larry prawdo podobnie opuści Chicago...
josephnba - Śr sty 21, 2009 8:12 am
No właśnie już drugi dzień o tym słysze i cholera jakos ciagle jestem sceptyczny. Ileż to już plot było o Bulls, i niestety kiedy one były najczęściej albo sie rozbijały o kant tyłka, albo okazywały sie bzdurą.
W tym przypadku juz sam fakt, ze Hughes miały poleciec z Bulls sprawia ze pieję z zachwytu, patrzec juz na niego nie moge. A trade z NJN całkiem interesujący, w sumie Bulls akurat na pozycji SF mają spory ruch, ale jako ze Byki potrzebuja zmian i odświeżenia Simmons moze być atrakcyjny, tym bardziej ze dzieki niemu pozbywamy sie najwiekszego gówna.
nic nie tracimy, poza kilkoma cm więcej i zdecydowanie mniejszym kontraktem, choc pare $$$ w kieszeni zostanie
josephnba - Pt sty 23, 2009 1:40 am
Chciałoby sie powiedzieć- "a nie mówiłem"
To byo zbyt piekne, a w Bulls zawsze jak sie o czymś głośno mówi to dupa. Gadali o Gasolu, KG, KB- dupa, nie pisneli słówka o Wallace'ie i najpierw go podpisali a potem wysłali do Cavs
KUŹWA!!!
ignazz - Pn sty 26, 2009 3:33 pm
ciekawy mecz z Minny
nie wygrac grając na takim wysokim poziomie 3 niskimi (ROSE DENG BEN) dostając wsparcie z ławki (NOC) gdzie vs zagrało rewelacyjnie ALE TYLKO 2 graczy (reszta mizeria) i to podkoszowych gdzie nie obrona pod koszem była główną bolączką Byków a raczej brak punktów z pomalowanego (58:42 nie brzmi dramatycznie przy performence "małych") i przewadze w kontrach....
mecz jednak w plecy....
no i raczej zła deyzja gry przez rose w ostatnich sekundach..oj troche zimnej krwi zamiast szaleństwa....przeciwnie do spurs
mark9 - Pn sty 26, 2009 6:23 pm
Ten zespół jak ryba wody potrzebuje wysokiego[solidnego wysokiego].Bo przecież takie wynalazki jak noa czy tajrek tomas to oczywiście mogą grać ale jako rezerwy.
Na pewno wyżej były by byczki gdyby za Thomasa grał Aldridge.
Nawet Jordan czy Pippen potrzebowali świetnego PF, najpierw Granta potem Rodmana.A jak ich porównywać do Gordona i Denga
A Rose choć go doceniam nie raz będzie musiał oddawać decydujące rzuty właśnie przeciwko takim zespołom jak Wolves,gdzie jeden Jefferson robił z bulls co chciał.
Wiem że to znakomity grajek-ale tak będzie zawsze jak będą stawać na przeciwko drużynie z dobrymi wysokimi.
Nene,Horford,Milsap [marzenia nic nie kosztują] któryś z tej 3 był by idealny.
josephnba - Pn sty 26, 2009 6:57 pm
Ameryki nie odkryłes, ale jak wyrwać Millsapa z Utah? Nie da sie, śmiem twierdzić i pewnie wiekszość fanów Jazz mnie poprze, ze w tej chwili, po tych wszystkich deklaracjach to Boozera szybciej z Utah bym sie spodziewał gdziekolwiek, nawet w Bulls. Millsap jest w tym momencie4 nietykalny i to jego będa chcieli przedłuzyc zamiast Carlosa.
Na rynek wypadnie w niedalekiej przyszłości kilka wysokich nazwisk, jak Boozer czy Amare. Byc może też Kaman wróci do roli tego, którego LAC chcą pchnąc szukajac wzmocnień. Jedno jest pewne- Millsap tego grona nie zasili, Nene, który po latach kontuzji wreszcie sie spełnia też raczej nie.
kore - Pn sty 26, 2009 9:06 pm
Po ostatnich wydarzeniach w lidze mqarzy mi sie trade Amare. Teraz jest idealny moment. Stoudemire jest w fatlanej formie, jego wartosc mocno spadla, ale gdy pworoci do swojego grania to jest unstoppable. Oczywiscie jego trade wiazalby sie z tym ze Paxson i del Negro uratowaliby swoje posady... i sam nie wiem co bym wolal w sumie.
Ale skoro juz tak marzymy sobie, to kogo mogliby Suns chciec za Amare? Ja bym oddal Denga plus Thomasa czy Noah. Jesli chodzi o Boozera tez bym oczywiscie nie wzgardzil. On jest nawet jeszcze tanszy. Nene to nie ten typ ktorego potrzebujemy, to samo Horford.
Ale tak poza rozwazaniami; i tak nic sie nie stanie bo Paxson to pipa (zeby nie bylo: od czasu trade'u tysona).
antek - Wt sty 27, 2009 1:08 pm
Ale skoro juz tak marzymy sobie, to kogo mogliby Suns chciec za Amare? Ja bym oddal Denga plus Thomasa czy Noah. Jesli chodzi o Boozera tez bym oczywiscie nie wzgardzil. On jest nawet jeszcze tanszy. Nene to nie ten typ ktorego potrzebujemy, to samo Horford.
Maxec - Wt sty 27, 2009 10:11 pm
Ameryki nie odkryłes, ale jak wyrwać Millsapa z Utah? Nie da sie, śmiem twierdzić i pewnie wiekszość fanów Jazz mnie poprze, ze w tej chwili, po tych wszystkich deklaracjach to Boozera szybciej z Utah bym sie spodziewał gdziekolwiek, nawet w Bulls. Millsap jest w tym momencie4 nietykalny i to jego będa chcieli przedłuzyc zamiast Carlosa.
Prawda, ale jest jeszcze 3-cia opcja, o której się przebąkuje: wobec kontuzji AK-47, Sap na SF, Booz jeszcze rok gry na PF, a może dłuzej (nie wiadomo, kto połakomi się na marudzącego gościa z kontuzjami i opcja może nie wypalić) , za to OKUR do wylotu, może z ... Brewerem albo Koverem Ale prawda joe Sap is untouchable for now ...
ignazz - Śr sty 28, 2009 8:19 am
Rzeczywiscie Sap czy Nene by się przydal w Bulls ale szybciej zobaczymy byczego Booza lub Okur(v)a
I tak zastanawia mnie Turek czy on że swoim rzutem i wzrostem nie pasowalby do ekip jak Bulls Sas Heat
Ciekawi mnie wasze zdanie ( w szczegolnosci posiadaczy Tur(k)a chili Jazzmenow ktorych pozdrawiam po nocnym zwyciestwie i dziekuje za walke
josephnba - Śr sty 28, 2009 9:20 am
Wiesz co ignazz szczerze- Bulls chca odejśc od stereotypu jumperteamu, więc zdecydowanie potrzebuja grającego tyłem do kosza playera, a nie kolejnego spełniającego się za łukiem, tym bardziej wysokiego. Oczywiscie biorąc pod uwagę jak marna jest Byków sytuacja byłoby to wzmocnienie, jednak nie takie, ktróre ustawiłoby Bulls
Maxec - Śr sty 28, 2009 11:37 am
Rzeczywiscie Sap czy Nene by się przydal w Bulls ale szybciej zobaczymy byczego Booza lub Okur(v)a
I tak zastanawia mnie Turek czy on że swoim rzutem i wzrostem nie pasowalby do ekip jak Bulls Sas Heat
Ciekawi mnie wasze zdanie ( w szczegolnosci posiadaczy Tur(k)a chili Jazzmenow ktorych pozdrawiam po nocnym zwyciestwie i dziekuje za walke
Oj walka była, jak zawsze Ale ten Bonner dzisiaj przyfarcił Również full respect dla SAS (u Jazzmanów to nawet trochę za dużo tego respektu w głowach dla Ostróg ) i pozdrówka dla Ciebie ignazz. Swoją drogą na stronce jazzowej bodajże karl napisał, że po raz pierwszy od ... 38 spotkań Jazz osiągnęli 100 pkt w meczu z SAS
A wracając do sprawy - Okur kiedyś był przedmiotem mojej rozmowy z joe, który wypowiadał się, jako powyżej, choć bardziej krytycznie o przydatności Memo w "WindCity" Podstawową wadą Memo jest chybotliwość formy, po prostu on gra ... dziwnie Robi niby cyferki, ale to mniej więcej wygląda tak:
g1 - 43 pkt, g2 - 8 pkt, g3-10 pkt, g4 - 20 pkt
Jest 17,2 pkt/mecz No JEST
To powoduje, że skuteczność zarówno z 1/2 dystansu jak i zza łuku nie imponuje o oscyluje w granicach 35-45%.
Pod koszem jest jeszcze dziwniej. Koles bez problemu kryje np. Jajo (to dzięki niemu w dużym stopniu Rox popłynęli z nami 2x ostatnio), ale kiedy może poszaleć przeciw niżym/słabszym to ma się wrażenie, że ... mu się nie chce Po prostu Memo świetnie się sprawdza przeciw centrom typu Jajo, Biedrins, Miller, Bogut, Foster, Przybilla a więc grających nieco wolniej albo bardzo podobnie jak Turek albo po prostu słabszych. Na extra krycie Diesela, Howarda, Amare, Dalamberta czy Gasola nie ma co liczyć, bowiem Memo ucieka na obwód walkę zostawiając Sapowi.
Oczywiście Okur to gracz nieprzeciętny, w pewnych elementach wybitny, ale pewnego poziomu nie przeskoczy.
Zresztą on ma taką tendencję - ktoś też to zauwazył na stronie jazz-że jak ekipie idzie, to rządzi, ale jak nie idzie to chowa się w cień. Brak mu instyktu przywódcy, choc czasami odzywa się w nim killer, za rzadko niestety
ignazz - Śr sty 28, 2009 12:02 pm
Swoją drogą na stronce jazzowej bodajże karl napisał, że po raz pierwszy od ... 38 spotkań Jazz osiągnęli 100 pkt w meczu z SAS
Jazz przyfarcili bo końcówka była zacieta ale SAS co cieszy faulowani wykorzystali w końcówce wszystkie FT (6/6 Manu i 2/2 Roger)
niestety przy 104:98 czyli pozamiatane i 7 sekund do końca dano wrzucić layupa
komu?
Okurowi!
i wyszło te 100P ( kurde 7 sec) dodajac jego 3/3 FT gdy na 25s do końca faulowany był przy próbie za 3 robi ta strate punktowa
aby było śmiesznie Manu sie uparł aby mecz przegrać robiąc ofensa na 6 sec dając Kyle rzucić jeszcze niecelnie za 3
josephnba - Pt lut 13, 2009 1:23 am
Ile razy można stracić piłke bez presji obrony w jednej połowie? Czasem na szczycie trumny?
Ile razy mozna przełamywać, o ile to nazywa sie przełamywaniem serie przeciwnika jakims jumperkiem z"przygotowanej" pozycji. 3 serie 7-0 (lub więcej) Heat!!!
Nie odnajdujący się w Heat matrix robiacy pod koszami furorę w rywalizacji z Thomasem, niscy dający Cookowi lub Quinowi rzucać trójki kiedy doskonale wiadomo, że ich trzeba na łuku pilnowac
Zero gry do środka, ok nie bardzo jest do kogo, ale penetracje (a kilka ich było) kreowały dogodne pozycje dla wysokich lub faule, co w Bulls- zwód, kozioł i rzut z 5-6m
Ciekawe co jeszcze Byki wymyślą, żeby popsuć mi pierwszy mecz NBA ogladany na zywo od ponad miesiaca???
EDIT
No cóż, druga połowa zdecydowanie lepsza, choc koncówka jednak słaba, widac jak bardzo brakuje nam gracza, który w końcówce pociagnie zespół, tak jak pociagnął Heat Wade. kore i nawet nie dopatrzyłem się żadnych ulg sedziowskich, no moze w przedostatiej akcji Heat, kiedy Wade próbujac sie urwac kirkowi ściagał go za koszulke, na szczęście Hinrich zaliczył steala, ale jakby były FT to by było po meczu, bo to akcja była kiedy piłka znajdowała sie za linią boczną, wiec Bulls dostaliby 2FT i piłke z boku. Ale to tylko w jednej powtórce dało sie przez chwile zobaczyc, wiec sedziowie mogli to przeoczyc
No i Beasley- ten koles naprawde ma żal do Bulls, że wzięli Rose'a. W drugiej połowie zniszczył nas w ataku, a Wade tylko dorzucił swoje 3 grosze.
Czy ktoś mi moze wytłumaczyć dlaczego na parkiecie przy ostatnim wyprowadzeniu piłki przez Bulls nie było Rose'a? Juz pomijam, ze Byki nie miały czasu i piłke straciły
josephnba - Pt lut 13, 2009 1:58 pm
Najświeższe plotki są takie,m że podobno Pax ma "zrezygnować". Cholera to źle wrózy temu sezonowi, bo daje to sygnał, ze juz nic spektakularnego nas nie czeka, wiec nawet te przebłyski lepszej gry wcalenie będa oznaczac wzmocnień i walki o PO w obecnych rozgrywkach, ale Bulls pod Paxem utkneli w przeciętności i chyba czas najwyższy na jakieś zmieny. Czytam tez o Ciollinsie, czyli facecie, który słynie z twardej ręki, wielkiej wiedzy i umiejetnosci trenerskich, przypomnieć wystarczy to co zrobił z młodym MJem i jego Bulls czy potem z Pistons. Z szacunku (dla obu panów) nie wspomne o epizodzie w Wizards
W sumie jakby Collins miał zasiąść w zarządzie lub na stołku HC ja jestem za
InfinitI - So lut 28, 2009 5:38 am
Dzisiaj podczas meczu z Wizards dostrzeglem czarne opaski na koszulkach Bulls... zaraz wszedlem na oficjalna strone i bylem w szoku... dwie legendy, dwoch wielkich Bykow.. wielka szkoda...
josephnba - N mar 01, 2009 12:50 pm
Smierć Kerra wyjątkowo mnie dotknęła, przecież to ikona tej organizacji, człowiek, który był z tym zespołem od samego poczatku, wszechobecny Byk, który swoim głosem potrafił wprowadzić mnie w stan najwyzszej przyjemności.
Cholera zawsze uwielbiałem jego komentarze czy to z Tomem Dore czy Stacym Kingiem.
Jeden z najwybitniejszych członków rodziny... może nawet najwybitniejszy
R.I.P.
josephnba - Pt mar 27, 2009 11:16 am
http://www.theo2.co.uk/event/nba-2009-20090901.html
Ja jade!!!
josephnba - N mar 29, 2009 10:47 pm
o jak fajnie pisze sam do siebie...
Ale co mi tam
Na goraco po meczu. Rose chłopcze zapamiętaj, ze to juz nie liga akademicka i nie podaje sie pod koszem miedzy nogami dwóch wysokich rywali, bo w przeciwienstwie do NCAA tutaj gracze z pozycji PF/C potrafią sie jednak schylać Zapamietaj tez, że punkty sie licza jak piłka przeleci przez kosz, więc nastepnym razem przy "easy" layup nie ciesz sie za wcześnie, ze tak łatwo znalazłes droge do kosza, no i po trzecie- graj tak dalej, ogrywaj sie, bo chłopie masz jaja i zabójczy pierwszy krok, którego nikt chyba w tej lidze nie jest w stanie powstrzymac 1&1.
Szkoda porazki, ale wygrał zespół lepszy w tym meczu. Byki jednak przemęczone, ostatnio co i rusz back to back, ale chwała im za grę w drugiej połowie. Bardzo dobry mecz w wykonaniu Bulls, owszem w koncówce juz tradycyjnie troche głupich błedów, ale luz nie walczą o tytuł, a o doświadczenie dla lidera i polizanie parkietu w PO
I pomyslec, że jeszcze przed ok rokiem wygraliśmy 16 (chyba) spotkań z rzędu z Raps...
Gierap - Pn mar 30, 2009 11:11 am
Nie tak sam do siebie
Też zerkałem na to spotkanie z Raps, chociaż nie przewidywałem tam sukcesu, tym bardziej ucieszyłem się na widok 4 kwarty.
W OT to już nie było to, ale jak pisałeś Byki jednak zmęczone i nie ma co się oszukiwać w tym momencie jest to drużyna "u siebie".
Co do Rose, to chyba w Chicago wiążą z nim jeszcze większe nadzieje niż w momencie kiedy był wybierany z jedynką, bo pokazał już kawał charakteru i umiejętności, oczywiście jeszcze gorąca głowa rookie daje o sobie znać, ale jeżeli Pax widzi to co widzą wszyscy, to już wie kto będzie podporą Bulls w następnych latach i może nie zrobi tego co kiedyś zrobiono z podobną nadzieją E.B
ignazz - Pn mar 30, 2009 11:36 am
o jak fajnie pisze sam do siebie...
Ale co mi tam
Na goraco po meczu. Rose chłopcze zapamiętaj, ze to juz nie liga akademicka
przecież piszesz do rose'a nie do siebie
bogans - So kwi 11, 2009 11:14 am
chcialbym sie dowiedziec od fana Bulls jak tam ma sie sprawa z Gordonem. bo chodzily sluchy ze nie bardzo chce zostac w Chicago. teraz gdy awansowali do PO i moze troche powalcza chyba zdanie zmienil? w sumie nie najgorszy z niego grajek. srednie punktowe z calej kariery ma imponujace i dalej zwyzkuje. jednym slowem mowiac dobry scorer. pewnie bedzie chcial podobnej kasy do Denga, co Wy na to?
kore - So kwi 11, 2009 1:13 pm
Ja juz mam dosc Gordona po ekscesach z minionego lata. Niech sobie spieprza pazerniak tak gdzie mu dadza najwiecej. mial propozycje z rosji, niech idzie do rosji jak mu zaplaca. w Bulls go nie chce bo go najzwyczajniej w swiecie nie lubie. koszykarze z mentalnoscia jemu podobna to pizdy nie koszykarze.
facet bez charakteru i zaciecia. kolejny wybor bullsow pokroju curry'ego i crawforda. a szkoda bo mogl byc fajnym uzupelnieniem skladu.
patrzac ze wzgledow czysto sportowych natomiast, i tak go nie potrzebujemy. na Guardach po chwilowym kryzysie znow mamy przepych, a gdy jeszcze wroci Deng bedzie tlok bo Salmons zejdzie na dwojke. Poza tym Gordon to fizycznie, mimo wielkich staran, zaden SG wiec tym bardziej nie trzeba nam tak niskiego backcourtu jakim jest troi rose-hinrich-gordon.
josephnba - So kwi 11, 2009 9:57 pm
faktem jest, że Ben w tym sezonie znowu przypomina tego walecznego, zabójczego rookasa. Nie wiem na ile to zasługa ostatniego roku kontraktu, na ile zmiany coacha i co by nie mówic systemu gry, a na ile po prostu jego rozwój i dojrzałość, trudno wyrokować.
Nie mniej przychylam sie do zdania, że druga linia jest zdecydowanie za niska z nim i Kirkiem, i ktoś musi odejść. Za gordona po tym RS mniejmy nadzieję uda sie wyciagnąc jakiś wartościowy s'n't, jeśli nie to poleci Kirk, ja osobiście wolałbym zostawic Hinricha bo to idealny backup bez zadnych wybujałych ego, do tego prawdziwy przywódca tej ekipy
Grodon dał sie fanom Bulls poznac i jako swietny killer, scorer, ale tez jako malkontent, płaczek i pazerny dupek
kore - N kwi 12, 2009 9:23 am
faktem jest, że Ben w tym sezonie znowu przypomina tego walecznego, zabójczego rookasa. Nie wiem na ile to zasługa ostatniego roku kontraktu, na ile zmiany coacha i co by nie mówic systemu gry, a na ile po prostu jego rozwój i dojrzałość, trudno wyrokować.
Naprawde trudno? Facet od roku żebrze o kase, straszy wyimaginowanym odejsciem do Europy, wyciera sobie gębę nazwiskiem innych aby dostac swoje, żąda bajonskich sum, a na koniec w srodku sezonu zapowiada rychłe odejście... Masz jeszcze watpliwosci czy to aby nie na pewno contract year?
Out out i jeszcze raz out W najlepszym przypadku s'n't ale jesli sie nawet to nie uda to plakac nie bede. Bez niego damy rade, a z nim i 10mio$ w salary bedziemy juz w niezlej dupie (coz za dwuznacznosc )
josephnba - N kwi 12, 2009 10:02 am
ja Ci tylko przypomne kore, że Gordon i w zeszłym sezonie był w CY, i też walczył o kasę, a jak grał chyba Ci pisać nie muszę prawda... i to mnie własnie zastanawia!!!
Aha dziś Phila przegrała 4ty mecz z rzędu i w tym momencie bardzo realne stało sie coś, co jeszcze tydzień temu było nie do pomyślenia- 6seed. Bardzo interesująca perspektywa, zwłaszcza, że w tym momencie mający pół meczu straty Bulls mają zdecydowanie łatwiejszy terminarz od Sixers. Z Raps pewnie jeszcze wygrają, ale mecze z Celts i Cavs to już na bank przegrane...no chyba, że zespoły te, mające już pewne 1wszy i 2gi seed na wschodzie wyjdą w składach rodem z NBDL... nie żebym wróżył Bulls przejście Magic, ale wolę ich oglądać niż Cavs
InfinitI - Pt kwi 17, 2009 5:45 am
I chyba dobrze sie stalo tzn chyba ktos o tym wiedzial ze Garnek nie bedzie gral w playoffach wiec trafiamy na oslabionych Celtow. Teoretycznie sa w naszym zasiegu bo bez Garneta ich strefa podkoszowa opiera sie na Perkinsie ktory dobrze blokuje, niezle zbiera ale slabo punktuje... Tu upatruje przewagi Bulls i niespodzianki...
danp - Cz maja 07, 2009 3:25 pm
Podobno (podkreslam slowo 'podobno') Ty Thomas ma byc wystawiony na liste transferowa, del Negro nie chce/nie lubi nim grac, daje mu coraz mnie minut (widac to bylo w po). Byki chca lepszego podkoszowca, przede wszystkim lepszego w ataku, cos tam sie przebakuje o Boshu i probie wyrwania go od Raptors poki jeszcze nie stal sie FA, Bulls maja tez 16 pick bodajze do przehandlowania.
Ciekawi mnie tez sytuacja z Gordonem, ile sobie zazyzczy i czy Byki w ogole beda go chcialy sluchac, negocjacje nie sa jego mocna strona.
badboys2 - Cz maja 07, 2009 4:02 pm
mysle, ze po tym co gordon pokazal w playoffs moze liczyc na angaz ze strony bulls. thomasa bym sie nie pozbywal. broni. to dzis jest rzadko spotykane u wysokich. w ataku swoje zrobi a rzut z poldystansu tez mocno poprawil. sciagnalbym jakiegos wysokiego do rotacji doswiadczonego najlepiej. ale szkoda odpuszczac takiego chlopaka bo to moze byc gosc ktory zblizy sie do tego co prezentuje rasheed wallace. a bosh nie broni. fajnei gra w ataku ale jest soft. zabija go 2-3 razy w playoffs to stwardnieje. ale pod tym wzgledem tyrus bije go na glowe w tm momencie. chociaz moze sie nie znam. ale duet noah-thomas faaaaaaaajnie sie prezentowal. nawet biorac pod uwage fakt, ze nie bylo kg
kore - Cz maja 07, 2009 4:46 pm
thomasa bardzo lubie, ale mial sie w tym roku sprawdzic przy wiekszej ilosci minut i szansy nie wykrozystal. moze i broni, ale na widok PFa walacego same jumperki chce mi sie zygac poza tym gosc ma niezbyt wysokie iq... cholera, a moglismy miec lamarcusa :/