ďťż
Eddie Griffin nie zyje




allen_mks - Śr sie 22, 2007 4:50 am
Nie wiem czy to prawda ale sluchalem wiadomosci dzisiaj (jestem w USA obecnie). Eddie Griffin (mysle ze wiecie o kogo chodzi) zginal w wypadku samochodowym, w jego samochod uderzyl pociag. Ciekaw jestem czy bedzie jutro potwierdzenie w jakims serwisie sportowym w PL, bo nie jestem pewien na 100%.




InfinitI - Śr sie 22, 2007 4:52 am
Nie ma co czekac na potwierdzenie polskich dziennikow. Na wszystkich wiekszych portalach internetowych jest info o smierci tego koszykarza.
Lubil wypic i przycpac...

Houston police said in a report that the driver of the SUV ignored a railroad warning and went through a barrier before striking the moving train about 1:30 a.m. Friday.

The driver's body was badly burned and there was no identification.



josephnba - Śr sie 22, 2007 6:56 am
To był bardzo wszechstronny i dobry koszykarz. Miał w głowie sieczke co niestety pewnie tez sprawiło, ze nie żyje
RIP



Kraso - Śr sie 22, 2007 7:02 am
Miał chłopak talent. Niestety górę wzięła brawura i głupota. Szkoda... RIP




Kily - Śr sie 22, 2007 7:23 am
Potrafił wiele, a szczególny wydawał się jego talent do bloków, notując - jako jeden z nielicznych w NBA - więcej czap niż fauli, co jest niezwykle imponującym osiągnięciem defensywnym dla wysokich. Miał przy tym wszystkim dużo czasu na rozwój.

Niestety jego problemy pod czaszką spowodowały, że w najlepszej lidze świata już nikt go nie chciał, a głośno było o nim ze względu na różne dziwne historie typu "wykorzystanie seksualne kobiety, bo przecież jest tak przystojny, że żadna nie ma mu prawa odmówić" czy "spowodowanie wypadku samochodowego podczas masturbacji przy pornosie". Teraz wyleciał już nie tylko z NBA, ale i z całego życia. W wieku 25 lat. Wielka szkoda, bo mógł być bardzo cenionym graczem. [*]



Lucc - Śr sie 22, 2007 7:36 am
Wielka szkoda Pamiętam kilka meczy z jego udziałem i robił na mnie dobre wrażenie ... Szkoda że w taki sposób kończy swoją karierę ... i życie ...

[*]



2k4 - Śr sie 22, 2007 8:23 am
Pamiętam jak kiedyś grając w NBA Live rzuciłem nim 56 pkt, ale to już przeszłość.

R.I.P.



KarSp - Śr sie 22, 2007 12:50 pm
Cóż typowy przykład talentu zmarnowanego przez siano zamiast mózgu. zapowiadał się na niezlego koszykarza, a doprowadził się do stanu że nikt go nawet nie chciał w NBA. Najpierw bez sensu sam skonczył swoja karierę(prezz zachowanie) a teraz w głupi sposób traci życie.

Przykra sprawa. Szkoda..



kore - Śr sie 22, 2007 2:17 pm
A mi wcale takich ludzi nie szkoda. Mowcie co chcecie, ale jak ktos jest debilem to po co go załować? Przynajmniej nikt juz przez niego ucierpi, sam sprowokowal wypadek przez wlasna glupote. Gdyby nie nastapilo to teraz moglo to nastapic pozniej, jak by sie naćpał, znowu walil konia i pieprznął w rodzinke jadącą slodko na wakacje. Wtedy umarly by 4 niewinne osoby, tak umarla jedna - mowiac brutalnie - zbyteczna w tamtej spolecznosci.



Van - Śr sie 22, 2007 3:13 pm
mam dość podobne zdanie do kore żal byłoby mi kogoś kto mógłby zostać poszkodowany przez takiego Griffina niż jego samego. Wielu ludzi nie ma nigdy takiej szansy na cholernie dostatnie życie jak on miał, ale i tak wolał to zmarnować, miał zadatki na czołowego defensora ligi, już teraz mógł zarabiać po kilkanaście milionów dolarów rocznie za grę w kosza, ale widać miał inne priorytety, żałować mogę kogoś kogo karierę zniszczyły kontuzje, ale nie głupota.



master - Śr sie 22, 2007 4:19 pm

Gdyby nie nastapilo to teraz moglo to nastapic pozniej, jak by sie naćpał, znowu walil konia i pieprznął w rodzinke jadącą slodko na wakacje. Wtedy umarly by 4 niewinne osoby, tak umarla jedna - mowiac brutalnie - zbyteczna w tamtej spolecznosci.
Moglo, ale nie nastapiło, więc o co Ci czlowieku chodzi? Zabił kogoś, okaleczył? Jak nie, to się go nie czepiaj.

Był glupi, miał problemy ze sobą. Ale nie wydaje mi się, żeby to byl powód do takich swteirdzeń jak twoje. Człowiek zawsze jest człowiekiem. Oczywiście, że cholernie ciezko byłoby przełknąc zdarzenie, gdyby poszkodowane były osoby trzecie. Ale to ciągle nie powód, zeby kogoś uwazać za zbytecznego w spoleczeństwie, co tak naprawde nie istnieje (tym bardziej jeżeli jest to zdanie osob, które go wogóle prywatnie nie znają i zapominają, że miał też rodzinę i znajomych, dla których mimo swoich wad i słabości wartośc miał ogromną).



Graboś - Śr sie 22, 2007 5:07 pm
Ja tutaj zgadzam sie na pewno z masterem. Po pierwsze, kore, skąd wiesz, że Griffin był naćpany, skąd wiesz, jaki był powód tego wypadku. Skąd możesz wiedzieć, ze kiedykolwiek doszło by do jakiegoś wypadku z rodziną jadącą na wakacje. Równie dobrze Griffin mógłby wziąć sie za siebie i wrócić do ligi.

Poza tym, ze był koszykarzem, był też człowiekiem. Nikt z nas nie wie, jaki był, czy był dobry, czy zły itd. Dlatego, nie na miejscu są trochę teksty typu "nie żałuję takich ludzi", bo nie wiecie jaki był.



2k4 - Śr sie 22, 2007 5:58 pm
Ja spróbuję was nieco pojednać. Powiem tak, że jako koszykarza, gracza NBA to wcale mi go nie szkoda. Jednak jako osobę już dużo bardziej i po śmierci żadnego człowieka nie można powiedzieć, że nam go nie szkoda, bo przecież taki ktoś ma na pewno osovy dla których ta sytuacja to tragedia.



master - Śr sie 22, 2007 6:09 pm

Ja spróbuję was nieco pojednać. Powiem tak, że jako koszykarza, gracza NBA to wcale mi go nie szkoda. Jednak jako osobę już dużo bardziej i po śmierci żadnego człowieka nie można powiedzieć, że nam go nie szkoda, bo przecież taki ktoś ma na pewno osovy dla których ta sytuacja to tragedia.
Fakt faktem, że przegrał sam ze sobą swoją kariere i miał nierowno pod sufitem. Ale chyba nie do końca normalne są takie komentarze. To nie jest seryjny morderca, gwałciciel czy Bóg wie kto jeszcze. Popełniał błędy w życiu, dużo błędów, ale kto z nas ich nie popełnia?

To nie tak, ze ja go jakoś specjalnie załuje, nie będe go gloryfikował i nie będe chwalił tylko dlatego, że zginal młody i utalentowany zawodnik NBA. Szczerze, to jego smierć jest mi obojętna. Natomiast z czysto morlanego i etycznego punktu widzenia nie powinno się pisać w kontekście pozytywów jeżeli chodzi o jego śmierc.



Greg00 - Śr sie 22, 2007 6:51 pm
ja też może przesadnie go nie żałuję z powodów, o których wspominaliście, ale to co się z nim stało jest po prostu przykre....na mnie też sprawiał wrażenie podobne jak na Madsenie, na boisku wyglądał na takiego wporzo, wyluzowanego gościa...były naprawdę niezłym blokerem, miał bez wątpienia talent...wszyscy znaliśmy go tylko z boiska i ja zapamiętam go z sympatią; jego wykroczenia, o których wspominają w artykule, nie dają nam podstaw do potępiania go jako człowieka...a teraz jego ciało zostało tak zniszczone przez ogień, że musieli go identyfikować po zębach....

myślę, że jego śmierć może służyć jako przestroga dla wszystkich młodych ludzi, którym trochę przewraca się w głowach gdy zarobią trochę pieniędzy

rest in peace Eddie [i]



2k4 - Śr sie 22, 2007 7:29 pm

To nie tak, ze ja go jakoś specjalnie załuje, nie będe go gloryfikował i nie będe chwalił tylko dlatego, że zginal młody i utalentowany zawodnik NBA. Szczerze, to jego smierć jest mi obojętna. Natomiast z czysto morlanego i etycznego punktu widzenia nie powinno się pisać w kontekście pozytywów jeżeli chodzi o jego śmierc.

I to właśnie chciałem powiedzieć w mojej wypowiedzi, którą przytoczyłeś



vitaly - Śr sie 22, 2007 7:50 pm
Coż 25 lat nie jest wielkiem na umieranie. Jaki był taki był - to nie jego wina że miał w głowie nie poukładane.
Wielki niespełniony talent. Żałuję go jako człowieka i jest to niewątpliwie tragedia więc nie rozumiem całej tej dysputy.

Szacunek Eddie, spoczywaj w spokoju



Jmy - Śr sie 22, 2007 10:53 pm
master: Był glupi, miał problemy ze sobą. Ale nie wydaje mi się, żeby to byl powód do takich swteirdzeń jak twoje. Człowiek zawsze jest człowiekiem. Oczywiście, że cholernie ciezko byłoby przełknąc zdarzenie, gdyby poszkodowane były osoby trzecie. Ale to ciągle nie powód, zeby kogoś uwazać za zbytecznego w spoleczeństwie, co tak naprawde nie istnieje (tym bardziej jeżeli jest to zdanie osob, które go wogóle prywatnie nie znają i zapominają, że miał też rodzinę i znajomych, dla których mimo swoich wad i słabości wartośc miał ogromną).



kore - Cz sie 23, 2007 8:10 pm

Gdyby nie nastapilo to teraz moglo to nastapic pozniej, jak by sie naćpał, znowu walil konia i pieprznął w rodzinke jadącą slodko na wakacje. Wtedy umarly by 4 niewinne osoby, tak umarla jedna - mowiac brutalnie - zbyteczna w tamtej spolecznosci.
Moglo, ale nie nastapiło, więc o co Ci czlowieku chodzi? Zabił kogoś, okaleczył? Jak nie, to się go nie czepiaj.

Był glupi, miał problemy ze sobą. Ale nie wydaje mi się, żeby to byl powód do takich swteirdzeń jak twoje. Człowiek zawsze jest człowiekiem. Oczywiście, że cholernie ciezko byłoby przełknąc zdarzenie, gdyby poszkodowane były osoby trzecie. Ale to ciągle nie powód, zeby kogoś uwazać za zbytecznego w spoleczeństwie, co tak naprawde nie istnieje (tym bardziej jeżeli jest to zdanie osob, które go wogóle prywatnie nie znają i zapominają, że miał też rodzinę i znajomych, dla których mimo swoich wad i słabości wartośc miał ogromną).



Jmy - Cz sie 23, 2007 11:28 pm
kore: A co do tekstow "dopki sie cos nie przydarzy to jest czas na zmiane" to to juz w ogole glupota. To tak jakby dac latac po miescie arabowi z zamontowaną bombą (bo przeciez nic sie nie wydarzylo i zadna bomba nie wybuchla), albo zostawiac w spokoju goscia ktory tylko dotykal male dzieci (bo przeciez nic sie nie wydarzylo i nikogo nie zgwalcil). Owszem, pelnej analogii tutaj nie ma, ale chcialem w pewien sposob wykazac nietrafnosc argumentu. Gdyby mial zmądrzec to by zmądrzał, a on był glupi do cna i koniec. Nie wiem czy scierwo czy nie, ale sadzac p otym co sie na jego temat czytalo to na pewno totalny zjeb, bez szans na resocjalizacje, przez ktorego - co pewne - ktos by w koncu ucierpial (gdyby tak nie wyjechal na tory tylko na skrzyzowanie?)



kore - Pt sie 24, 2007 10:13 am

kore: A co do tekstow "dopki sie cos nie przydarzy to jest czas na zmiane" to to juz w ogole glupota. To tak jakby dac latac po miescie arabowi z zamontowaną bombą (bo przeciez nic sie nie wydarzylo i zadna bomba nie wybuchla), albo zostawiac w spokoju goscia ktory tylko dotykal male dzieci (bo przeciez nic sie nie wydarzylo i nikogo nie zgwalcil). Owszem, pelnej analogii tutaj nie ma, ale chcialem w pewien sposob wykazac nietrafnosc argumentu. Gdyby mial zmądrzec to by zmądrzał, a on był glupi do cna i koniec. Nie wiem czy scierwo czy nie, ale sadzac p otym co sie na jego temat czytalo to na pewno totalny zjeb, bez szans na resocjalizacje, przez ktorego - co pewne - ktos by w koncu ucierpial (gdyby tak nie wyjechal na tory tylko na skrzyzowanie?)

"Dopoki sie cos nie przydarzy" oznacza dopoki z ta osoba jeszcze na tym swiecie zyje. Argument jest jak najbardziej trafny, tylko ze widze nie za bardzo do Ciebie trafia. "Gdyby mial zmadrzec to by zmadrzal" okey wiec powiedz mi czy Ty jestes na tyle idealny, ze jakis glupichh bledow w kolko nie powtarzasz? Nie mowie tutaj o skali glupoty owych czynow.

I jeszcze jedno: "sadzac po tym o co sie na jego temat czytalo..." Wydajesz osad na podstawie tego co ktos inny napisal. Nie wazne czy obiektywnie czy subiektywnie. Ja bym ten osad komu innemu pozostawil I nie nie mam w dupie tego, ze koles zginal, i to nie wazne czy przez swoja czy nie swoja glupote. Jedno co nie odroznia jego np od Ciebie to to, ze tez skonczysz umierajac.

I gdybym mial ocenic Twoje zycie na podstwaie postow, ktore niezbyt dobrze o Tobie swiadcza (w moim mniemaniu), a cala reszte pominal to moje zdanie koncowe na Twoj temat wclae nie bylo by pozytywne, juz nie mowiac o obiektywizmie. I sluszne by to napewno nie bylo. A pointa z tego taka, ze glupie wybryki kazdy mial i ma tyle, ze niekt ich w mediach nie naglasnia.



Van - Pt sie 24, 2007 10:34 am

Zgadzam sie z masterem stanowczo sie nie zgadzam z kore i z Vanem. Po pierwsze dopoki nie przydarzy sie cos takiego jak sie przydarzylo jemu zawsze jest szansa na zmiane.
jak również zawsze jest szansa na to, że ktoś taki wywinie coś gorszego ja osobiście wolę, żeby takiej szansy nie miał. Jak pijany kierowca spowoduje wypadek, w którym nie stanie się nic nikomu to zdecydowanie wolałbym żeby poszedł siedzieć i prawa jazdy już nie dostał do ręki zamiast dać mu zawiasy i szansę na to, że następnym razem może zrobić krzywdę komuś innemu niż liczyć na to, że może zmądrzeje, podobnie jak jakiś gnojek w młodym wieku zaczyna od drobnych przestępstw, kradzieży wolałbym komuś takiemu nie dawać szansy na to, że może się zmieni lub co zwykle bardziej prawdopodobne przejdzie do poważniejszych przestępstw.

Nie widzę powodu żeby narażać innych normalnych ludzi dla samej szansy na to, że koś taki może jednak się zmieni.



master - Pt sie 24, 2007 7:10 pm

Coz, kazdy ma swoje zdanie, ale z calym szacunkiem - brechtac mi sie chce z takich postow Kurde, gosc zupelnie obcy, dotychczas z kategorii "gowno mnie on obchodzi", do tego zdrowo jebniety a nagle lamenty, zapalanie świeczek, i jak to go nie szkoda. Zdeka smieszne.

Konocwka Twojego posta brzmi juz w ogole jak kazanie. Nie wiem, czy ja mam plakac nad tym ze jakis debil byl debilem i przez swoje debilstwo zginał? Nie chce byc brutalny, ale mam to naprawde w dupie i kazdy czlowiek przy zdrowych zmyslach, zwazywszy na okolicznosci tego kto to byl i jak zginal - powinien to miec gdzies. A jesli nie... to zajmij sie akcją ratowania samobojcow, pijakow, ćpunów, psychopatow i innych majacych poprzewracane we łbie pajacow.

Ja rozumiem przejmwoac sie smiercią rodziny, znajomych, no ew. osob naprawde lubianych, takich ktorych los nas naprawde obchodzil (np. Arek Gołaś), ale takie lamenty na temat jakiegos marnego flejtucha ktory byl za glupi (albo zbyt nacpany, co pewnie bardziej mozliwe) zeby nie wiedziec ze nie mozna pod pociag wjezdzac? Totalny nonsens.

A co do tekstow "dopki sie cos nie przydarzy to jest czas na zmiane" to to juz w ogole glupota. To tak jakby dac latac po miescie arabowi z zamontowaną bombą (bo przeciez nic sie nie wydarzylo i zadna bomba nie wybuchla), albo zostawiac w spokoju goscia ktory tylko dotykal male dzieci (bo przeciez nic sie nie wydarzylo i nikogo nie zgwalcil). Owszem, pelnej analogii tutaj nie ma, ale chcialem w pewien sposob wykazac nietrafnosc argumentu. Gdyby mial zmądrzec to by zmądrzał, a on był glupi do cna i koniec. Nie wiem czy scierwo czy nie, ale sadzac p o tym co sie na jego temat czytalo to na pewno totalny zjeb, bez szans na resocjalizacje, przez ktorego - co pewne - ktos by w koncu ucierpial (gdyby tak nie wyjechal na tory tylko na skrzyzowanie?)


Wskaż mi miejsce, gdzie sie nad nim użalam, zapalam świeczkę itd?

Nie mam zamiaru zajmować sie akcją ratowania samobójców itd, a Ty nie poatrafisz czytać ze zrozumieniem, zresztą nie pierwsyz raz Ci sie zdarza. Wszystko przekręcasz w moich słowach tak, zeby dopierdolić, tyle ze najzwyczajniej w świecie piszesz bzdury. Wskaż mi chodź jeden mój cytat, który by wskazywał na to, do czego sie odnosisz.

Nie przejałem się jego śmiercią, wiec znowu nie wiem o co Ci chodzi. Po raz kolejny przytocz, gdzie tak napisałem.

Co do Arabów itd. to troche Cię fantazja poniosła.

Tekst, ze na pewno ktoś by przez niego ucierpiał jest śmieszny. Wróżką jesteś?

ścierwo... no cóż, dosc łądnie sie widze określa ludzi wedle coniektórych. Stać Cię na coś wiecej oprócz epitetów i wyzwisk.

Swoją drogą, nie będe go brosnił, ale prywatnie nie masz pojecia jaki był, a wszystko na jego temat wiesz z mediów. Inna sprawa, że o Gołasiu też wiesz z mediów, tylko nie wpadłeś na to, ze w życiu prywatnym mógł być zupełnie innym człowiekiem. Oczywiście sobie zdaje sprawę z tego, że Griffin walił konia w samochodzie itd i to jest prawda i plami go na calej lini, tyle, ze ja nie o tym pisałem.


Jak pijany kierowca spowoduje wypadek, w którym nie stanie się nic nikomu to zdecydowanie wolałbym żeby poszedł siedzieć i prawa jazdy już nie dostał do ręki zamiast dać mu zawiasy i szansę na to, że następnym razem może zrobić krzywdę komuś innemu niż liczyć na to, że może zmądrzeje, podobnie jak jakiś gnojek w młodym wieku zaczyna od drobnych przestępstw, kradzieży wolałbym komuś takiemu nie dawać szansy na to, że może się zmieni lub co zwykle bardziej prawdopodobne przejdzie do poważniejszych przestępstw.

Ciekawe jest to co piszesz, tylko kupy się nie trzyma. Jak wyjdzie z wiezenia, to może to zrobić ponownie i prawo jazdy akurat niespecjalnie jest mu do tego potrzebne, przy czym nalezy wspomnieć o tym, ze pobyt w więzieniu z resocjalizacją wspólnego nie ma nic, a jest wręcz odwrotnie.


Nie widzę powodu żeby narażać innych normalnych ludzi dla samej szansy na to, że koś taki może jednak się zmieni.
No to wypadałoby wszystkich przebadać i kto ma burdel w głowie, to do gazu Wtedy zostaliby sami normalni.

Liotści, przecież nie wyeliminujesz ze społeczeństwa wszystkich świrów, jest to tak samo nieprawdopodobne, jak to że ja zagram w NBA . Zresztą nie bardzo rozumiem czego ma dowodzić to co piszesz. że niby mam pisać pozytywnie o jego śmierci? Wasze przypuszczenia mają być argumentem za? Często się na tym forum używa tajkiego stwierdzenia "nie lubie gdybania, bo niczego sobie nie udowodnimy" i coś w ten deseń, ale już w tej sprawie to przechodzi?



InfinitI - So sie 25, 2007 12:24 am
A ja bym chetnie widzial jakis preparat do eliminowania debili tego swiata... tak zeby zostali sami normalni albo przynajmniej nie grozni dla innych. Ten koles sam sobie taki los zgotowal, jest duzo wiecej ludzi ktorzy by wykorzystali szanse albo w polowie chcieli byc tam gdzie ten koles byl. Mozna wspolczuc smierci bo to przykre jednak obiektywnie patrzac wole aby tacy ludzie gineli niz zeby mieli okazje rozdawac smierc innym. Jest takie przyslowie ze lepiej dmuchac na zimne... To nie byl normalny koles, to byl zjeb z pustym łbem... Odszedl na wlasne zyczenie, moze tak mialo byc.
Nad smiercia nie ma co dyskutowac a tym bardziej sie klucic, bo kazda smierc jest przykra, a najbardziej przezywaja ja ci co zostali, dlatego z uwagi na szacunek dla nich nie ma sie co spierac czy odszedl z takoiego czy innego powodu.



Van - So sie 25, 2007 6:59 am

Ciekawe jest to co piszesz, tylko kupy się nie trzyma. Jak wyjdzie z wiezenia, to może to zrobić ponownie i prawo jazdy akurat niespecjalnie jest mu do tego potrzebne, przy czym nalezy wspomnieć o tym, ze pobyt w więzieniu z resocjalizacją wspólnego nie ma nic, a jest wręcz odwrotnie.

z resocjalizacją na pewno nie, ale karą jakąś jest zwłaszcza dla kogoś kto poszedłby posiedzieć za spowodowanie wypadku, w takich przypadkach myślę, że na drugi raz ktoś taki by jednak pomyślał


No to wypadałoby wszystkich przebadać i kto ma burdel w głowie, to do gazu Wtedy zostaliby sami normalni.
po prostu nie jestem zwolennikiem dawania kolejnych szans ludziom tego typu, niewiele do zyskania za to wiele do stracenia



kore - So sie 25, 2007 9:26 am

ścierwo... no cóż, dosc łądnie sie widze określa ludzi wedle coniektórych. Stać Cię na coś wiecej oprócz epitetów i wyzwisk.

No no wchodzimy na niezly poziom hipokryzji, mi zarzuca czytanie bez zrozumienia, a tymczasem...


Od nadmieu kasy niektorym odbija ale to nie wcale nie oznacza zeby go traktowac jak jakies scierwo.


Nie wiem czy scierwo czy nie, ale sadzac p otym co sie na jego temat czytalo to na pewno totalny zjeb

tyle poki co, bo musze spadac.



master - So sie 25, 2007 11:20 am
No no wchodzimy na niezly poziom hipokryzji, mi zarzuca czytanie bez zrozumienia, a tymczasem...




Maciek - Pn sie 27, 2007 3:40 pm
ja tam szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego ludzie szczycą się tym, że zapalają świeczkę każdemu kto straci życie, wielkie sceny, żałoby i gdybania dla mnie to objaw całkowitej bezmyślności, nie wiem jakaś chęć lansu w stylu "kocham każdego, każdego szkoda" czy coś... zawsze się zastanawiam po co takie teksty, po co lamenty, gdy wiadomo, że tak naprawdę niezbyt jest to ważne dla piszącego okazując taką żałobę osobie która na to średnio bądź wcale niezasłużyła, ta osoba stawia się w głupiej i do szpiku sztucznej pozie no bo co napisze gdy zginie ktoś naprawdę wartościowy i godny?
teraz to taka moda jest niestety, taki lans żeby być dobrze postrzeganym czuje się bardzo staroświecki w czasach,w których modnie jest nie jeść mięsa, być ekologiem, pacyfistą,sypiać z mężczyzną i domagać się legalizacji marihuany, a teraz do tego najwyraźniej dochodzi zapalanie świeczek i wprowadzanie żałoby z byle okazji

jak ktoś czytając powyższy tekst poczuł że musi na niego odpowiedzieć w formie kontrataku to niech się nad sobą zastanowi (w nikogo personalnie nie chciałem uderzyć, oficjalnie)

co do Griffina to jeśli naprawdę jechał naćpany, pijany czy jaki tam jeszcze, a do tego był debilem, wariatem, to dobrze ze zabrał na tamten świat tylko siebie i z tego należy się cieszyć, bo zawsze to lepiej gdy z własnej głupoty ginie jedynie jej nosiciel, a nie ludzie wokół szkoda, że zginął sportowiec, ktoś kto mógł swoim życiem dać też sporo dobrego innym, a do tego koszykarz NBA, no ale trudno się mówi... niestety nie zginął podczas ratowania dziewczynki z pożaru, zginął z powodu własnej brawury i nieodpowiedzialności, co do tego czy kasa mu odbiła to nie mam zdania, ale od zawsze powtarzam, ze większośc ludzi nie powinna nigdy posiadać większego majątku

ps: nie wiem czemu ale jak zobaczyłem ten temat to od razu pomyślałem, że inny Eddie Griffin (aktor) rozwalił drugie Enzo i tym razem zginął... zmęczony jestem



JaBoOl - Pn sie 27, 2007 3:54 pm
Coś w tym jest...onet pisze o naćpanym koszykarzu...kilkaset tematów, zapalmy świeczke etc.
a np. pojawia się info. o "zwykłym, szarym" narkomanie, złoty strzał etc. i nikt świeczek nie zapala..."sam sobie winny". Wiadomo zawsze jest szkoda czlowieka, ale zeby to mialo jakis szczegolny emocjonalny zwiazek ze mna...?



Szak - Pn sie 27, 2007 5:51 pm
Chłopy, ciszej nad tą trumną...
Dziwi mnie to całe zamieszanie. Nie chcę się powtarzać za przedmówcami, ale Griffin ani wiele nie pokazał na boisku, ani jako człowiek. Jak widzę nagłówki o jego "torturowanej duszy", to się pytam "że co?". Ani o nim głośno nie było, zwykły kopnięty facio z nadmiarem gotówki i tylko dlatego, że próbował grać w kosza, ma być przez to bardziej żałowany? Tak to wygląda. Był groźny dla otoczenia i nieobliczalny. Dobrze, że zabrał tylko siebie. Szkoda, że nie ułożyło mu się lepiej i że nie mógł wieść łagodnej i prawej kariery w NBA, ale trudno. Minuta ciszy i lecimy dalej.



master - Pn sie 27, 2007 8:38 pm
Niektórzy nie bardzo rozumieją widze o co chodzi. A napewno nie chodzi o użalanie się nad Griffinem, zapalanie świeczek, załowanie go. Chodzi o bardzo lekkie podejście do smierci.

"teraz to taka moda jest niestety, taki lans żeby być dobrze postrzeganym"

No na tym forum to bardziej panuje moda żeby być jak najbardziej kontrowersyjnym i coś dopierdolić.

Jestem bardzo ciekaw, czy jeżeli krzykaczom zamiast Griffina podstawić kogoś bliskiego z rodziny(brata, ojca, bliskiego kuzyna i tym podobne), to dalej pisaliby teksty, że to dobrze.



Monty - Pn sie 27, 2007 10:59 pm
Tak sobie czytam te wszystkie opinie, chociażby dwie ostatnie, i sam nie wiem... chyba prawda leży pośrodku. Mogę się zgodzić zarówno z tym, co napisał Szak, jak i master ma wiele racji. Śmierć każdego człowieka to tragedia, a jak nie sama śmierć to wszystko to, co do niej doprowadziło. Jak w przypadku Grifiina. Na Yahoo przevzytałem "jego śmierć nie była zaskoczeniem dla tych, którzy go znali". No cóż, wybrał taką a nie inną drogę i poniósł za to konsekwencje, co jest przykre ale dla takich ludzi jak my, czyli kibiców nie znających go osobiście, żadna tragedia to chyba nie jest i nie widzę powodu do żałoby. Ale pisanie zdań w stylu "dobrze mu tak, ma za swoje" też na miejscu nie jest.



Jmy - Wt sie 28, 2007 3:24 am
Problem polega na tym, ze my (wszyscy) patrzymy na sportowcow z dwoch perspektyw. I jesli chodzi o postawe pozaboiskowa, wlsciwie to nic nie wiemy. Jesli chcesz znalesc idealnego koszykarza zarowono jako zawodnika na parkiecie jak i poza nim, to bedziesz musial poswiecic sporo na to czasu. Jak narazie przychodzi mi na mysl tylko jeden, i jest nim David Robinson, byc moze takze Avery Johnson. Reszta z nich jest mniej znana i nie warta wspomnienia.

Nie do konca rozumiem stwierdzenia, eliminacji debili z tego swiata. Przenosnia czy tez nie zaraz na mysl przychodzi mi eliminacja gorszego i zostawienie lepszego, znajac historie kilku wlasmnie debili z taka inicjatywa juz wyszlo. A ktoz niby mialby orzec, ze ten jest debilem a tamten nie jest. Jaka jest dzisiejsza definicja "normalnosci" niech mi ktos wytlumaczy. Szczegolnie w dzisiejszym "wolnym" swiecie, ktory notabene jest jeszcze bardziej zniewolony przez wolnosci ktora czerpie pelnymi garsciami.

Teraz tak sobie czytal, piszecie ze Griffin pod wplywen, czy nacpany i prowadzil samochod to zaraz jest zly. A jakby sie nacpal w domu to by bylo wszytko okey, bo by nikomu nie przeskadzal, moze tyko sasiadom. Az na kilomet hipokryzja wali od tych stwierdzen. Tak jakby zaden z was sie nigdy nie nacpal albo nie zrobil czegos glupiego pod plywem dzialania alkoholu. A jesli tak bylo to nie masz zadnego prawa do oceniania Griffina za cos takiego. Ktos mowi, jestem przeciwko pijanym kierowca, ale nie przeciwko piciu. Ilu ludzi zasiada za kierownice po piwie, dwoch trzech i nigdy nie zostaje zatrzymana. Ilu sportowcow?

Nie chce nikogo usprawiedliwiac, ale Van przykladowo psize, ze ktos zaczynajac krasc w mlodym wieku, zaraz stanie sie przestepca w przyszlosci. Juz nie wazne motywy, wanze ze kradnie. I najlepiej zamknac albo zabic, nie dac nastepnej szansy, nie pozwolic na zmiane. Bo po co? A co z wartoscia ludzkiego zycia, ktore jest na marginesie bezcenne. I to nie wazne kimkolwiek ten czlowiek by nie byl i cokolwiek by nie uczynil. I gdybys byl naprawde taki idealny moglbys go osadzic na podstawie jego glupoty ktorej sie dopuscil, ale nie jestes. Bo niby w czym jestes tak idealny i lepszy od niego?



Van - Wt sie 28, 2007 9:05 am

Teraz tak sobie czytal, piszecie ze Griffin pod wplywen, czy nacpany i prowadzil samochod to zaraz jest zly. A jakby sie nacpal w domu to by bylo wszytko okey, bo by nikomu nie przeskadzal, moze tyko sasiadom. Az na kilomet hipokryzja wali od tych stwierdzen. Tak jakby zaden z was sie nigdy nie nacpal albo nie zrobil czegos glupiego pod plywem dzialania alkoholu. A jesli tak bylo to nie masz zadnego prawa do oceniania Griffina za cos takiego. Ktos mowi, jestem przeciwko pijanym kierowca, ale nie przeciwko piciu. Ilu ludzi zasiada za kierownice po piwie, dwoch trzech i nigdy nie zostaje zatrzymana. Ilu sportowcow?
gdzie tu hipokryzja bo ja jej kompletnie nie widzę ? Twoim zdaniem nie mam prawa oceniania kogoś kto pije i potem prowadzi samochód powodując wypadek, jeżeli sam piję, ale potem nie prowadzę i nie powoduję wypadku ?


I gdybys byl naprawde taki idealny moglbys go osadzic na podstawie jego glupoty ktorej sie dopuscil, ale nie jestes. Bo niby w czym jestes tak idealny i lepszy od niego?
nie jestem idealny, ale jedna podstawowa i niezaprzeczalna różnica jest taka, że ja w odróżnieniu od tych osób nie łamię prawa i nie stwarzam zagrożenia dla innych. Co chwila różni przestępcy gwałciciele, pedofile czy pijani kierowcy dostają te kolejne szanse czy to dostając zawiasy czy mając skracane wyroki i bardzo często kończy się to tak, że niezależnie od ilości dawanych im szans po raz kolejny popełniają te same przestępstwa. Mówisz o wartości ludzkiego życia Jmy, ale nie bierzesz pod uwagę jakoś wartości życia ludzi narażanych poprzez dawanie takich kolejnych szans.



Maciek - Wt sie 28, 2007 9:55 am
estem bardzo ciekaw, czy jeżeli krzykaczom zamiast Griffina podstawić kogoś bliskiego z rodziny(brata, ojca, bliskiego kuzyna i tym podobne), to dalej pisaliby teksty, że to dobrze.



master - Wt sie 28, 2007 10:17 am

i ty studiujesz ponoć ale błysnąłeś, nie ma co
jak już to mogłbym zapytać "świeczkowiczów" czy też by tak żałowali tego bezcennego życia Griffina, gdyby tym autem walnął w przystanek na ktorym kilka osób z waszych rodzin by stało... ciekawe czy wtedy nie mówilibyście tego, co my teraz czyli że lepiej byłoby gdyby rozwalił sam siebie gdzies o drzewo

Heh, jesteś żałośny Po pierwsze nie odpowiedziałeś na pytanie, tylko wyskakujesz z jakimś "ponoć studiujesz" i odwracasz kota ogonem. Pomogę Ci, jestem w 100% procentach pewny, ze inaczej podszedłbyś do tego, gdyby to był ktoś Ci bliski. Nie może sie oczywiście do tego przyznać, bo musisz jakoś udowodnić swoje, ale tak jest. Do tego po chwili robisz to samo co ja (i ty ponoć studiujesz ), tyle ze odwracasz sytuację. No gratuluje, konsekwentny chłopaczek z Ciebie

Nie rozumie też zwrotu mówilibyście w kontekście pisania o świeczkowcach. Podobnie jak kore spytam sie Ciebie co ja mam z nimi wspólnego, tym bardziej że jasno daje do zrozumienia, ze do nich nie należe, a śmierc Griffina jest mi całkowicie obojętna.

MOD
Widzę, że w tym temacie zaczyna sie robic za goraco, dlatego tez prosze o spokój. Jeśli nie to temat bedziemy zmuszeni chyba zamkinąć
Aż dziw bierze, że w temacie poswieconym śmierci jednego z koszykarzy też musi dojśc do takich spięć...



Maciek - Wt sie 28, 2007 12:23 pm
Heh, jesteś żałośny



kore - Wt sie 28, 2007 1:12 pm

jestem w 100% procentach pewny, ze inaczej podszedłbyś do tego, gdyby to był ktoś Ci bliski.

O czym my tu w ogole dyskutujemy. Temat schodzi na jakis absurdalny wątek. Przeciez nikt nie kwestionuje tego ze smierc kogos bliskiego nie jest nam obojetna, wiec nie wiem po co i dlaczego o tym rozmawiamy. Przypominam ze temat to jest smierc Griffina. I nie bede tu mowil w imieniu Macka czy Vana ale podejrzewam ze oni podobnie jak ja dziwią sie (zeby nie powiedziec smieją) z tego ze jakis cpun sie zajebal, my mu to robimy pochówek jakby byl jakims autorytetem, a to tak naprawde kmiot dla nikogo nic nie znaczacy. I skonczmy z tą pseudożałobą i politycznie poprawną moralnością (tu juz niekoniecznie do Ciebie zarzut) bo to smieszne troche jest. Przeciez i tak kazdy mial goscia od zawsze w dupie. Jego zycie nic w naszym zyciu nie znaczylo, i jego smierc malo kogo obchodzi.

MOD (J)
Żeby uniknąć dalszych bezsensownych postów, które już wogule nie dotycza pierwotnego watku temat blokuje
Pogadam z innymi modami i zdecydujemy co dalej

EDIT2
Temat odblokowujemy, bo to istotna sprawa, prosilibysmy tylko bez osobistych wycieczek, ani czepiania sie błedów stylistycznych, badz innych, bo te zdarzają się każdemu. Te uwage kieruje do Macka, ale dotyczy kazdego. Jak nie masz do czego sie przyczepic to nie pisz wcale. Owszem punkt regulaminu jasno mówi, zeby starać się pisać bez błedów, ale jak wiemy starać się to nie jest wymóg, a prosba. Inny punkt, ten ważniejszy, mówi, zeby w dyskusji starać się podważac zdanie rozmówcy, a nie atakowac jego samego. Udowodnilismy juz, ze jestesmy w stanie karac forumowiczów za nagminne łamanie zasad. Nie chcielibysmy tego robic znowu, ale nie zawahamy sie, jesli sytuacja nas do tego zmusi.

PS:Ja np. teraz pisze w wielu słowach bez polskich liter- czy tego też byscie chcieli zacząć sie czepiac?



Jmy - So wrz 01, 2007 1:43 pm
joseph: MOD (J)
Żeby uniknąć dalszych bezsensownych postów, które już wogule nie dotycza pierwotnego watku temat blokuje
Pogadam z innymi modami i zdecydujemy co dalej

EDIT2
Temat odblokowujemy, bo to istotna sprawa, prosilibysmy tylko bez osobistych wycieczek, ani czepiania sie błedów stylistycznych, badz innych, bo te zdarzają się każdemu. Te uwage kieruje do Macka, ale dotyczy kazdego. Jak nie masz do czego sie przyczepic to nie pisz wcale. Owszem punkt regulaminu jasno mówi, zeby starać się pisać bez błedów, ale jak wiemy starać się to nie jest wymóg, a prosba. Inny punkt, ten ważniejszy, mówi, zeby w dyskusji starać się podważac zdanie rozmówcy, a nie atakowac jego samego. Udowodnilismy juz, ze jestesmy w stanie karac forumowiczów za nagminne łamanie zasad. Nie chcielibysmy tego robic znowu, ale nie zawahamy sie, jesli sytuacja nas do tego zmusi.

PS:Ja np. teraz pisze w wielu słowach bez polskich liter- czy tego też byscie chcieli zacząć sie czepiac?



master - So wrz 01, 2007 2:16 pm
Więc na szybko. Z tą analogią do kogoś bliskiego nie chciałem wskazac, ze śmierć kogoś z naszego najbliższego otoczenia jest bardziej bolesna, bo to dosc oczywiste.

Problem polega na tym, że to co piszecie, to jest właśnie hipokryzja. Skoro Griffin to taki ćpun itd. i dobrze ze się rozjebał, to wedle waszych poglądów identycznie musielibiście w analogicznej sytuacji ocenić kogoś wam bliskiego. Skoro otwarcie się przyznajecie, ze tak nie jest, to wasza postawa jest nic nie warta i jest na pokaz. Skoro już macie takie twarde zdanie na temat ludzi, to stosujcie je do wszystkich, bez wyjątku.

Innymi słowy, łatwo jest nawrzucać komuś kogo się nie zna, zwyzywać, zrównac z glebą (troszke dziwnie to brzmi w tym przypadku ). Jeżeli stosuje się to do wszystkich jednakowo, trudno, wasz sposób oceniania ludzi (zresztą jak dla mnie zły) i ja tego nie zmienie. Natomiast jeżeli jesteście przy tym hipokrytami no to sorry, ale dla mnie to jest śmieszne.


po raz kolejny prowadzisz dyskusjo-kłótnie o coś, co ci wisi więc mnie to nie dziwi... po prostu lubisz się doczepić ot tak, nawet nie po to żeby przedstawić swój konkretny pogląd, ale tak dla zabawy
śmierć mi jak najbardziej wisi, nawet niespecjalnie miałem sie wypowiadac wtym temacie, ale nie wisi mi jak ktoś jedzie po zmarłym jak po burej suce. Ot tyle.



Manhatan94 - So wrz 01, 2007 4:59 pm
Osobiscie żal mi gościa ,bo zamiast spaprać sobie życie mógł osiągnąć coś do czego prawdopodobnie dążył , no chyba ,że miał na celu ćpanie itd.
Niestety każdy wybiera swoją droge w życiu a Eddie najwidoczniej wybrał tę złą. Jednak i tak dobrze ,że nikt nie zginął z jego winy a raczej głupoty...

Po części zgadzam się z Maćkiem ale mi nie jest obojetna czyjaś smierć.



josephnba - So wrz 01, 2007 6:00 pm

A tak przez Twoje uzgadnianie, temat ucichl na kilka dni. I jaki niby tego mial b yc sens?
Własnie taki, zeby ludzie, którym na goraco po przeczytaniu posta rozmówcy/przeciwnika chciało się napisac cos co jestem pewien zaprowadziłoby do osobistych wycieczek (już zalążki takich wycieczek masz w poscie Maćka). A tak jak było kilka dni przerwy ludzie Ci na zimno podejdą do sprawy i mam nadzieję zachowają poziom jaki jest tutaj ogólnie akceptowalny. To tyle
Mam nadzieje, ze zda to egzamin, bo będe bacznie sledził ten topick i nie chciałbym byc znowu zmuszony do interwencji



Maciek - Wt wrz 04, 2007 8:56 am
co jestem pewien zaprowadziłoby do osobistych wycieczek (już zalążki takich wycieczek masz w poscie Maćka).



Jmy - Śr wrz 05, 2007 2:15 am
Jmy
nie jest tak, ze kazdy kto pije jest tak samo nienormalny jak ci ktorzy pija za duzo nawet jesli Van, albo ja, albo Kowalski zrobil cos pod wplywem alkoholu (ja odnosnie mojej osoby moge zapewnic ze tak nigdy nie bylo) oznacza ze zachowal sie jak debil, ktos nieodpowiedzialny itd. wykonawca tego czynu bez wzgledu na to kim jest zachowuje sie zle, ale nie jest tak, ze ktos kto takiego czynu nie popelnil, nie moze skrytykowac tegoz "debila" za to, ze postapil jak postapil tylko z tego wzgledu za sam czasem wypije piwko badz lampke wina



Maciek - Śr wrz 05, 2007 8:06 am
Jmy nikt nie rodzi się alkoholikiem. Można wejść w ten świat w stanie upojenia (co u nas swego czasu było nagłaśnianie) ale nie będąc alkoholikiem. Każdy z nas ma wybór i teraz i u korzeni danego problemu. Alkoholik mógł najprościej na świecie nim nie zostać, a jesli już to się leczyć, a jeśli to jeszcze mało, to niech pije tak i w takim miejscu, żeby nikomu nie zaszkodzić

zresztą wchodzisz na niezbyt odpowiedni grunt w rozmowie ze mną, bo ja aż tak łaskawy i wyrozumiały nie jestem dla ludzi uzależnionych jak ty

Jesli jest odwrotnie, nie powinienes, o tym byl wlasciwie moj post. W innym przypadku bylbys hipokryta