ďťż
Greg Oden nie zagra w sezonie 2007/08!




Mich@lik - Cz wrz 13, 2007 6:29 pm

ps. Greg Oden podobno po swojej operacji kolana ma pauzowac caly kolejny sezon 2007-2008...

PTB to jednak maja szczęście.. SSS dobrze na tym drafcie wyszli i wogole gratuluje oddania Randolpha za friko A od początku się mówilo.. ze Greg będzie się łamał coraz więcej i więcej..




Monty - Pt wrz 14, 2007 12:18 am
Przykra sprawa, co roku w wakacje dowiadujemy sie o pechu, który prześladuje kolejnych graczy i niestety nie da sie z tym nic zrobić, chociaż rozczarowanie jest duże. Strasznie mnie to wkurza. Współczuje Odenowi, i fanom Blazers którzy czekali na nowy sezon. Patrząc z jasnej perspektywy - przynajmniej wiemy już kto dostanie nagrodę ROTY w tym i następnym sezonie



kore - Pt wrz 14, 2007 12:37 pm
Szok z tym Odenem. Zajebisty pech. Ale coz, pewne jest ze Blazers zrobia dwa, a moze nawet trzy kroki w przod po tym jak zrobia krok w tyl. Strach sie bac co bedzie po tym jak Oden bedzie zdrowy a dojdzie im powiedzmy pick#5 z przyszlego draftu...



maredbor - Pt wrz 14, 2007 4:06 pm
Zauważyłem, że warto założyć dla tej dyskusji (o kontuzji Odena) osobny topic, moim zdaniem na to zasługuje. Jest to bardzo smutna wiadomość, i niestety... prawdziwa. Wydaje mi się, że każdy może wypowiedzieć się na ten temat, w każdy sposób, dzięki czemu nawiąże się ciekawa rozmowa, wprawdzie na trudny temat... ale równie ważny jak inne na tym forum. Pozwólcie, że podam się nie kilka źródeł:

E-NBA.pl : Kilka dni temu informowaliśmy o zabiegu, jakiemu miał się poddać gracz Portland TrailBlazers - Greg Oden. Operacja odbyła się zgodnie z planem wczoraj, jednak tuż po niej okazało się, że z kolanem Odena jest dużo gorzej niż wcześniej uważano. Numer jeden tegorocznego draftu będzie musiał pauzować, nie kilka tygodni, jak wcześniej uważano, ale aż kilka miesięcy !

Przerwa Odena w treningach potrwa od 6 do 12 miesięcy i najprawdopodobniej nie zobaczymy go w nadchodzącym sezonie na parkietach NBA !
Przez pierwsze 7-8 tygodni Greg będzie poruszał się o kulach, a następnie rozpocznie rehabilitację. Wątpliwe jest, aby Oden zagrał w sezonie 2007/2008 w barwach Blazers.

"W tej sytuacji, nie sądzimy, aby on wrócił do gry w tym sezonie." - te słowa generalnego menedżera Blazers Kevina Pritcharda potwierdzają złą sytuację zdrowia Odena.

"To są obecne problemy i nowe wyzwania dla sztabu trenerskiego i drużyny. Myślę, jednak, że będziemy lepsi nawet z tą sprawą, ponieważ teraz musimy grać bez Grega. On był ważną częścią tej drużyny, ale jednak częścią." - tak skomentował całą sytuację trener Blazers Nate McMillan i można wywnioskować po jego słowach, że nawet bez Odena Blazers się nie poddadzą i będą chcieli wygrać jak najwięcej meczów. - Graboś




Lucc - Pt wrz 14, 2007 5:39 pm
Maredbor ... Myślałem, że już przerabiamy temat "drugiego Jordana" od kilku lat i zdawało się, że wszystko jest jasne - drugiego takiego nie będzie, więc mówienie że Durant moze byc drugim Jordanem i PTB być moze popelnili blad ze go nie wybrali, sa bez sensowne. Tak samo jak to o KB i LBJ'u - zarówno jeden jak i drugi mają aspirację żeby samemu być nr 1 w historii a nie komuś dorówynwać.

A co do samego Odena - szkoda chłopaka niewątpliwie ... Miał zadatki na świetnego centra (dalej zreszta ma), jednak widac u niego jeszcze spore braki techniczne. Teraz gdy dojdzie mu rok przerwy w trenowaniu, to chłopak sie nie tylko nie rozwinie, a wrecz cofnie - i to sporo w mojej opini przynajmniej. Nastepny sezon to napewno nie bedzie jakis wielki bum w jego wykonaniu, bedzie dopiero wracal po kontuzji, a kto wie czy mu sie to nie przedluzy. Wszyscy wiedza, ze to zawodnik, ktory nie grzeszy odpornoscia na kontuzje i teraz kiedy wypadlo mu cos tak waznego dla koszykarza, jego błyskotliwa kariera wisi na włosku. Grac moze i bedzie grał, jednak przy sporej kontuzjogennosci w tak mlodym wieku i swoich brakach, ktorych nie bedzie mogl nadrabiac w normalnym tempie, moze byc kiepsko z ta dominacja na parkietach. Gdyby nie ta kontuzja, wszystko wygladaloby zapewne inaczej - a tak ma jakby nie patrzec rok w plecy. A dla młodego koszykarza na poczatku gry w NBA to ogromna strata.



Maciek - Pt wrz 14, 2007 7:01 pm
ja tam myśle, że może zagrać w tym sezonie jeszcze medycyna idzie naprzód, a teraz u sportowców szczególnie trudno jest określić czas potrzebny na dojście do pełnej sprawności nie dawno pewien sportowiec doznał powaznej kontuzji, miał grać najwcześniej w listopadzie, a już jutro ma wystąpić w barwach swojej druzyny więc jestem dobrej myśli

drugi raz w historii aż takiego pecha Portland nie może mieć, Oden wróci do życia szybciej niż Jason Bourne w jego "Ultimatum"



Vince Carter#15 - Pt wrz 14, 2007 7:08 pm
Szkoda Grega. Kurde, czyżby historia się powtórzyła jak z Draftu 84, kiedy to Portland wzieło Bowiego zamiast Jordana. Tak chciałem go zobaczyć w NBA jak będzie sobie radził pod koszami, a tu taki pech. Amare wrócił po takim zabiegu i gra na wysokim poziomie, ale czy Oden też wróci pełni zdrów to się okaże za nie wiadomo ile czasu.. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, czyli nagrodę ROTY zgarnia Durant.



Maciek - Pt wrz 14, 2007 7:13 pm
Yi ma w kontrakcie minuty, a z tego co piszecie to wynika, że Durant ma zapis o tym, że nie może być kontuzjowany spokojnie, jeszcze się chłopak z Seattle może posypać, a wy mu nagrody już przyznajecie



vitaly - Pt wrz 14, 2007 8:05 pm
To Blazers walczą po kolejny nr 1 draftu...

Oczywiście szkoda chłopaka - wielka nadzieja i przyszła gwiazda a teraz ciężko będzie to wszystko udowodnić. Rok przerwy oraz tak poważny uraz zawsze już pozostawi ślad w psychice i swieżości Odena.
Tak więc bardzo ciężko będzie mu udowodnić swoją wartość. A podobo przed draftem przeszedł wszystkie testy medycze i z przecieku wyszło że jest spore zagrożenie względem właśnie kolan zawodnika, tylko pewnie Blazers myśleli że kilka lat jednak będą mieli. A tu już przed obozem taki pech.



Szak - N wrz 16, 2007 9:09 am
Kawałek artykułu Billa Simmonsa z ESPN. Generalnie facet opowiada o tym, dlaczego miał rację, gdy sugerował Duranta jako pierwszy pick draftu i że władze Blazers na własne życzenie popełniły drugi raz taki błąd, jakby mieli zawiązane oczy. Może trochę za bardzo się spuszcza nad Durantem, ale ma ciekawe spostrzeżenie o Odenie.
Link do całości: http://sports.espn.go.com/espn/page2/blog/index?name=simmons

Anyway, when you see basketball players dressed in normal clothes, it's mesmerizing to watch them walk for two reasons: They're always much bigger in person, but they move so effortlessly that it's always strangely discombobulating to watch them walk, like they belong to another species or something. For instance, we all know one or two exceptionally tall people who don't play sports -- they always move gingerly, and their posture usually isn't that good, and everything about them says, "I wish I wasn't this tall." The best athletes in the NBA don't carry themselves like this. They glide. Everything moves effortlessly as they walk, and it's impossible to fully explain unless you've seen it. Even someone like Shaq glides across the room like he's the size of Steve Nash. They don't move like normal tall people.

So, before and after the show, I was vigilantly watching everyone stroll by for one reason: I wanted to see Oden and Durant walking in normal clothes. It was like the final piece of the "Durant vs. Oden" puzzle for me. As it turned out, I got to see Durant first -- he shuffled down the hallway, all 81 inches of him, looking like he was put on Earth to play sports for a living. No big surprise there. Even the biggest nonsports fan on the planet could watch Durant walk for 35 feet and think, "That guy was born to play basketball." Now, I needed Oden.

I scurried down the hallway to see him. Lo and behold, Oden was walking by himself down the last stretch of the hallway, about 50 feet in all, right before the exit to head outside. And you know what? He walked like a 50-year-old man. His posture was screwed up. He had the Fred Sanford walk going. If you saw him from behind and just studied his walk, you would have thought it was a retired player, someone like Patrick Ewing or Robert Parish. I couldn't believe it. I didn't stop talking about it the rest of the night. Greg Oden walked like a guy who had bad knees. If I were Portland's GM and watched Oden walk across the room, that would have been it for me.



Graboś - N wrz 16, 2007 10:52 am
Ja nie wiem jaki będzie dalszy los Odena, nie wiem czy będzie wielką pomyłką, czy raczej jedną z gwiazd tej ligi, ale jedno jest pewne: Tak poważna kontuzja kolana, w tak młodym wieku, nie wróży nic dobrego.

Wiadomo, że zdrowe kolana, są dla koszykarza niesamowicie ważne i już kilku przez nie straciło szanse na super karierę. Teraz Oden, półtora miesiąca przed rozpoczęciem debiutanckiego sezonu doznaje kontuzji, która ma go wykluczyć z całego sezonu.

Może być oczywiście tak, że Oden wyleczy się szybciej niż przypuszczano, zagra jeszcze kilkanaście meczów tym sezonie, a później jego kariera potoczy się już wzorowo, a z jego zdrowiem będzie wszystko w porządku przez następne kilkanaście lat.

Tyle, tylko, że w tej chwili dużo bardziej prawdopodobny jest scenariusz z wiecznie kontuzjowanym, zawodzącym numerem 1 draftu 2007 - Gregem Odenem niż ten z wielką, wieloletnią gwiazdą ligi.
Jak będzie, nikt nie jest w stanie przewidzieć i oby Oden nie był kolejnym Samem Bowie. tego mu życzę, bo to będzie korzystniejsze i dla ligi, i dla koszykówki i dla kibiców.



danp - Śr wrz 19, 2007 1:03 am
No to grubo PTB dostali po tylku, swietne sa teraz te opinie specow zza oceanu, trzeba bylo wziac Duranta hehe. Durant moze byc niewypalem, nikt z nas nie wie na 100% ze bedzie mega gwiazda, teraz to mozna sie madrzyc ktorego lepiej bylo wziac.
Oden mial juz zlamany nadgarstek o ile dobrze pamietam, problemy z kolanem (drobne) i teraz bardzo powazne problemy z kolanem, jest za mlody zeby miec tyle kontuzji. Widac ze jego cialo jest i byc moze bedzie kontuzjogenne a to dobrze nie wrozy. Po takiej operacji niewielu wrocilo do podobnej formy jak sprzed operacji, jego "szczescie" ze jest jeszcze mlodszy niz Amare gdy mu sie to przytrafilo a widac jaki Amare wrocil po operacji i bardzo dlugiej rehabilitacji.
Wielkim fanem jego talentu nie jestem, ale zycze mu jak najlepiej, niech wroci i udowodni ze jednak byl wart tej jedynki.



Shaq&Wade - Śr wrz 19, 2007 11:40 am
Szkoda tych Blazers . Nie mając Odena w składzie, to napewno będa walczyć o kolejną jedynkę w drafcie 2008. Mogli się nie pozbywać Zacha, albo coś więcej wyciągnąć od Knicks. Jak niechcą błąkać się na ostatnim miejscu w tabeli, to niech dokonają jakiś trejdu np. z udziałem Webstera i Jacka aby pozyskać jakiegoś podkoszowca. PTB wyglądają mizernie, na wcześniej widziałem ich nad Sonics czy Wolves, ale teraz jest odwrotnie.



Graboś - Śr wrz 19, 2007 2:02 pm

Szkoda tych Blazers . Nie mając Odena w składzie, to napewno będa walczyć o kolejną jedynkę w drafcie 2008. Mogli się nie pozbywać Zacha, albo coś więcej wyciągnąć od Knicks. Jak niechcą błąkać się na ostatnim miejscu w tabeli, to niech dokonają jakiś trejdu np. z udziałem Webstera i Jacka aby pozyskać jakiegoś podkoszowca. PTB wyglądają mizernie, na wcześniej widziałem ich nad Sonics czy Wolves, ale teraz jest odwrotnie.

W ich wypadku jakieś transfery nie mają większego sensu. Przecież w Portland nikt wybierając Odena nie liczył na sukcesy w tym sezonie. Także to, ze Oden nie zagra nie zmienia wiele w ich planach. Sam jego brak jest na pewno złą informacją, ale nie zmusza zarządu do jakiś radykalnych ruchów. Mają młody i utalentowany skład, jest Aldridge, Webster, Jack, Roy, ma podobno grać Miles. Gdyby do tego dorzucić Odena, byłoby jeszcze lepiej, ale tak czy tak o PO by nie powalczyli. Teraz powinni kręcić sie w okolicach 10-15 miejsca na Zachodzie i każdy w klubie powinien zdawać sobie z tego sprawę.

Oden być może jeszcze da rade wrócić w tym sezonie, pod koniec, a nawet jak nie, to jest draft 2008. Tam Blazers mogą wybrać kolejnego młodziaka z wysokim numerem i albo go zatrzymac i mieć bardzo młodą drużynę albo w transferach sprowadzić trochę doświadczenia.
Sposób budowy obecnych Blazers to plan długofalowy i tam nikt się nie załamuje, z powodu urazu Odena. To po prostu trochę przeniesie w czasie ich plany z nim i z drużyną związane.