Greg00 - Śr lis 15, 2006 9:01 am
już od kilku meczów zastanawiałem się nad założeniem tego tematu ale wstrzymywałem się, obawiając się, że świetny start Utah będzie trwał tylko kilka meczów i później wszystko powróci do normy 50-60% zwycięstw...
jednak dziś gdy rano spojrzałem w wyniki to byłem szczerze zaskoczony..sądziłem, że bez AK, bez kórego Jazz tracili w ostatnich latach połowę swej wartości, nie poradzą sobie z bardzo mocnymi Clippersami...22 punkty do przodu no i bilans 7-1 są dla mnie szokiem
chyba nawet powininem zrezygnować ze znaku zapytania w tytule topicu, bo już chyba tylko kontuzyjny kataklizm musiałby przejść nad Utah by znów zaczęli seryjnie przegrywać....pamiętajmy, że już grają bez Kirilenki jeden mecz i bez Giricka 3 i odnieśli w tym czasie 3 zwycięstwa....chyba tylko kontuzje Boozera lub Derona Williamsa mogłyby ich teraz zatrzymać...
warto bowiem zwrócić uwagę, że Jazz mają w tej chwili naprawdę mocny skład...Boozer i Okur to chyba najlepsza para graczy podkoszowych w NBA (na spółkę 38,6 pkt na ponad 50% skuteczności i 21 zbiórek)....do tego obaj różnią się sposobem gry, dzięki czemu stwarzają zagrożenie zarówno w trumnie (Booz gra świetnie tyłem do kosza, do tego sporo odgrywa - drugi asystent w Jazz) jak i na obwodzie (Memo świetnie rzuca z dystansu).....gdy dodamy do nich wszędobylskiego Kirilenkę, który może w ofensywie nie błyszczy (nie ma tam trochę teraz dla niego miejsca) ale w obronie i na deskach robi swoje to Jazz wśród wysokich nie mają chyba sobie równych...
Deron Williams to już w ogóle inna historia....17 pkt (51% FG) i 8,5 asysty otwiera oczy..wielu dziwiło się dlaczego Jazz wzięli jego a nie Paula, ale żaden fan Utah nie zwątpił w niego nawet gdy ten miał sporo gorsze osiagnięcia od Paula rok temu..teraz mają już prawie identyczne, a co ważniejsze Williams idelanie wpsasował się w system gry Jazz i robi na parkiecie dokładnie to, czego oczekuje od niego Sloan...w dodatku ma wrodzoną chazyzmę i to on będzie liderem tego zespołu za rok-dwa...
gdy dodamy do tego doświadczonych rezerwowych Hapringa i Fishera, którzy wnoszą waleczność do gry i dwa prawdziwe steale draftowe Millsapa i Brewera to potwierdza się nasze przedsezonowe zestawienie, że Jazz mają bardzo mocną łąwkę.... do tego jeszcze rozwój młodego utalentowanego strzelca C.J. Milesa i okazuje się, że nie jest przesadą stwierdzenie, że przed Jazz przeciwnicy w tym sezonie chyba zaczynają drżeć i kto wie, czy w przyszłym sezonie, gdy trio Boozer-Okur-AK będzie w najlepszym koszykarskim wieku, a Williams będzie miał już 3 lata doświadczenia, nie zameldują się w finale NBA
a jakie jest Wasze zdanie patrząc na to z boku?
Mich@lik - Śr lis 15, 2006 12:28 pm
Jeżeli dobrze pamiętam to jazzmeni mieli poprzedni start sezonu równie rewelacyjny. Zastanawia mnie czy będzie powtórka z historii czy tym razem zajdą dalej niż poprzednio. Czy znowu Boozer się połamie i będą go chcieli treadować do Lakers , Kirilenko wykręci max. 40 meczy w sezonie i wszysko się rozdupcy Bo wiadomo, historia lubi się powtarzać...
Dla mnie osoby z boku, kiedyś tam była przez ojca męczona by wybrać tor jazzmanów, stety się nie udało, powiem, że wydaje mi iż, Jazz dostaną zadyszki. Nie wydaje mi się, aby taką formę utrzymali do końca sezonu. Po prostu to nieprawdopodobne, i tak jak teraz wygrywają, tak zaczną przegrywać (a Okur niech gra sezon roku i mi pomoże w FBL ). Skład mają ciekawy, mocny JS poskładał ich do kupy jednak taka gra, dla was fanów Jazz była by zbyt piękna Utah gra ciekawą koszykówke i powiem szczerze, czekam na mecz z Lakers i wtedy zobaczymy jak Jazzmeni radzą sie po wyłaczeniu z gry Boozera -zobaczymy czy Kwame się poradzi
Mówiać szcezrze życzę D.Fisherowi najlepszego w RS. Chciałbym spotkać się w finale konferencji jako kibic LAL z Jazzmenami i zagrać rewanż za lata 90 Bo dość już mam Duncana z BB, i Nasha i reszty. Fajnie ze jakaś ekipa wystrzeliła z formą i coś się zmienia.. Właśnie niechęć do innych zespołow sprawia, że cieszą mnie zwyciętwa Utah-y.. A mój ojciec jest po prostu w 7 niebie. Choć brakuje mu Hornacka, Stock, Mailmana no i gościa z duble zero
Van - Śr lis 15, 2006 1:00 pm
Zdrowi Jazz musieli być groźni widziałem ich jako zwycięzwców dywizji przed sezonem i widzę ich w tej roli dalej. Można oczywiście przypomnieć, że dwa lata temu zaczęli od 6-1 a potem z pozostałych 75 meczów wygrali 20.
Czy to jest listopad czy nie mało mnie obchodzą opinie jak to nie ma co się przejmować tym, że Heat, Mavs, Pistons czy Suns dają dupy jak jesteś naprawdę dobry to wygrywasz nawet grając na pół gwizdka, ta liga z każdym kolejnym rokiem robiła się co raz bardziej wyrównana a tak wyrównanego poziomu jaki jest teraz ja nie pamiętam. Nawet te drużyny, które miały być nisko jak Hawks czy Blazers pokazują się z dobrej strony a cztery zespoły, które zaszły najdalej rok temu mają ujemne bilanse i ja bym tego wszystkiego zdecydowanie nie zwalał na to, że mamy dopiero listopad i nie ma się czym przejmować niech sobie tak mówią dalej to potem jak się postanowią niby wziąć do roboty może się okazać, że jest już za późno.
Tego Boozera nie mogę odżałować wciąż eh tak blisko było a teraz tak wymiata, Williams sie świetnie rozwija, Fisher robi swoje i jeśli tylko nie grają z Lakers nie mam nic przeciwko ich dalszemu wygrywaniu lepiej oni niż Spurs czy przereklamowani Suns.
Mich@lik - Śr lis 15, 2006 1:35 pm
Tego Boozera nie mogę odżałować wciąż eh tak blisko było a teraz tak wymiata, Williams sie świetnie rozwija, Fisher robi swoje i jeśli tylko nie grają z Lakers nie mam nic przeciwko ich dalszemu wygrywaniu lepiej oni niż Spurs czy przereklamowani Suns.
kore - Śr lis 15, 2006 1:35 pm
Taka seria byłaby nieprawdopodobna gdyby potrwala jeszcze chociaz miesiąc, dwa... Sądzę ze niestety dla fanow Jazz predzej czy pozniej urwie sie bajka i worci do normy (ale -50% na bank nie bedzie). Jakos nie widze Williamsa ktory wyrabial by tak potężne statsy caly rok (bo to sa niewiarygodne statsy trzeba przyznac), Okur tez jest zaskoczeniem i zgodze sie z Gregiem ze z Boozerem stanowią w tym momencie najefektywniejszy i najgrozniejszy front w NBA (swoją drogą bardzo egzotyczny).
Kirilenko troszke cieniował w porownaniu do poprzedniego sezonu i widac jego absencja nie zaszkodzila Jazzmanom. Jednak faktycznie, nie ma miejsca na jego statsy
Generalnie najwieksza niespodzianka sezonu, spodziewalem sie ze Jazz beda teraz wiecej wygrywac niz przegrywac, ale nie spodziewalem sie ze beda mieli 7-1.
Jako ze lubie typowac sobie za wczasu, stawiam 49-33 na koniec sezonu, z marginesem do 5 gier w przod lub w tyl
Oczywiscie zdecydowanie popieram dominację Jazz w obliczu porazek takich Suns czy Clippers, no i milo byloby Utah zobaczyc w tym roku w PO zamiast chocby Suns
Szak - Śr lis 15, 2006 6:14 pm
Ja wole poczekac na wieksza probke. Jazz jak na razie zachwycaja, ale rok czy dwa lata temu tez mieli rewelacyjny start, a potem nagle sie to zawalilo. Tym razem podwaliny sa mocniejsze, bo i sklad dluzszy i bardziej ograny/doswiadczony. Ale mimo wszystko zanim padne na kolana wole zobaczyc, jak to sie rozwinie i co bedzie powiedzmy w okolicach 30 meczu sezonu. To druzyna solidna i co najmniej przyzwoita na kazdej pozycji. Jesli beda zdrowi, to playoffs IMO bez problemu osiagna, a i ze srednim zdrowiem powinni. Sredni poziom to i tak byloby lepiej, co miewali ostatnio. Moga wzorem Clippsow sprzed roku dociagnac do drugiej rundy, ale w sondzie wybralem zapobiegawczo, ze odpadna w pierwszej rundzie.
lorak - Cz lis 16, 2006 1:57 pm
oczywiscie z kazdym kolejnym meczem bedziemy madrzejsi i tak naprawde to, jacy sa jazz okarze sie w playoffs
ale to, co rozni dzisiejszy zespol od tego dwa lata temu, ktory tez zaczal od 6-1 to przede wszystkim rozgrywajacy. nie zdrowie, choc to tez bardzo wazne, ale wlasnie PG. Sloan to genialny trener, ale jego druzyna dziala tylko wtedy, gdy na boisku jest ktos, kto "bezblednie" wykonuje jego polecenia. Williams rok sie uczyl (oraz zdobywal zaufanie Sloana) i teraz widac tego efekty. do tego zdrowie Boozera oraz sprowadzenie Fishera (swietny ruch, bo czesto gra razem z Deronem i bardzo dobrze uzupelniaja sie na boisku) i mamy zespol, ktory jest dosc pomyslowo zbudowany oraz bardzo madrze prowadzony - a to najwazniejsze w koszykowce.
Greg00 - Cz lis 16, 2006 7:53 pm
a wole poczekac na wieksza probke. Jazz jak na razie zachwycaja, ale rok czy dwa lata temu tez mieli rewelacyjny start, a potem nagle sie to zawalilo. Tym razem podwaliny sa mocniejsze, bo i sklad dluzszy i bardziej ograny/doswiadczony.
Zdrowi Jazz musieli być groźni widziałem ich jako zwycięzwców dywizji przed sezonem i widzę ich w tej roli dalej. Można oczywiście przypomnieć, że dwa lata temu zaczęli od 6-1 a potem z pozostałych 75 meczów wygrali 20.
ale to, co rozni dzisiejszy zespol od tego dwa lata temu, ktory tez zaczal od 6-1 to przede wszystkim rozgrywajacy.
widzę, że dominuje obawa przed powtórką z sezonu 2004-05 ale myślę, że najbliżej odpowiedzi dlaczego tak nie będzie był Szak - 2 lata temu kluczowi zawodnicy byli podobni, jednak tamtych Jazz od obecnych rózniło poza brakiem Williamsa (co bardzo słusznie zauważył lorak) przede wszystkim dużo mniejsze doświadczenie....wtedy Boozer i Okur mieli po ledwo 2 sezony a Kirilenko też nie za dużo (3) i tylko jeden w dominującej roli w zespole....teraz przede wszystkim Okur, który nie opuścił już prawie 200 spotkań z rzędu, zdobył masę doświadczenia (2 lata temu przecież grał tylko z ławki), talenty Boozera i Kirilenki się stale rozwijają kiedy mają okazję grać i to czyni wielką różnicę.... no i jest Williams, o którym sądzę w przeciwieństwie do kore (i chyba nie jest to wishful thinking), że cyferki jakie wykręca są akurat adekwante do jego obecnych umiejętności i w przyszłych sezonach będą jeszcze lepsze..dojrzewa z każdym dniem pod Sloanem (to naprawdę pojętny uczeń i do tego chcący się uczyć a zarazem ułożony chłopak - to widać na boisku i nie tylko (niewiem czy wiecie, że ma już dwójkę dzieci)) i Utah będzie miało ogromny pożytek z tego zawodnika...
drugi czynnik, ktory nie pozwoli na powtórkę sprzed dwóch lat, nawet w przypadku jednoczesnych kontuzji Boozera i AK, to głębia składu....wspomniany Williams, Fisher, dwóch wspaniałych rookies - tego nie było 2 lata temu i teraz Jazz maja tyle opcji w ataku, że gdy wszyscy są zdrowi to Sloana naprawdę może rozboleć głowa od przybytku i kończy się to tak, że taki Brewer gra 3 minuty, bo nie ma już dla niego miejsca na parkiecie
a co do ogólnego bilansu, to ja nic nie przewiduję na razie....2 lata temu piałbym pewnie w tej chwili o finale zachodu ale teraz jestem wciąż tylko zaskoczony tak dobrą postawą zespołu i na razie bardzo spokojnie do tego podchodzę...aczkolwiek zwycięstwa z Houston, Phoenix i Clippersami są cenne i mówią coś o sile tej drużyny
kore - Cz lis 16, 2006 8:49 pm
W Twoich ustach brzmi to dość wiarygodnie (to obrazowanie sytuacji w samych pozytywach). Jednak zderzenie idealnych wyobrażeń z rzeczywistoscią mielismy rok temu w Detroit poko, nie zycze zle Jazzmanom bo nie ma juz u nich ani Malone'a, ani Hornacka, ani Stocktona Tylko uważam ze nobody's perfect i sielanka nigdy nie trwa wiecznie. O Williamsie powiedziałem tak a nie inaczej, bo to chyba najwieksze zaskoczenie w Utah. Szczerze - gdy mowiles mi o niedocenianiu go w tamtym roku, tylko sie usmiechalem z przymruzeniem oka. Teraz patrząc na jego grę, będę musial zmienic nastawienie. Facet po prostu przeskoczył o poziom w górę i to dobrze o nim świadczy. To ze nie wierze w "dlugofalowosc jego cyferek", nie znaczy ze uwazam ze spadnie znjowu do poziomu nizej.
Po prostu te jego osiągi sa dla mnie niewiarygodne jeszcze, spodziewam sie ze spadek formy przyjdzie, bo dla kazdego musi przyjsc i na pewnym nizszym poziomie to sie ustabilizuje. Choc fakte faktem, nie docenialem go, a czy Jazz czy w przyszlosci inna druzyna bedzie miala z takiego grajka pozytek. Kiedys rozmawialismy o tym - ciezko szukac wsrod młodzianów poukladanych do reszty ludzi (a la' Pierce).
zwycięstwa z (...) Phoenix i Clippersami są cenne i mówią coś o sile tej drużyny
Greg00 - So lis 18, 2006 7:11 am
To ze nie wierze w "dlugofalowosc jego [Derona Williamsa] cyferek", nie znaczy ze uwazam ze spadnie znjowu do poziomu nizej.
Po prostu te jego osiągi sa dla mnie niewiarygodne jeszcze, spodziewam sie ze spadek formy przyjdzie, bo dla kazdego musi przyjsc i na pewnym nizszym poziomie to sie ustabilizuje.
wiesz, ja tu nie chcę wychwalać pod niebiosa Jazzmanów, nie po to założyłem ten temat, ale wydaje mi się, że Williams ma spore szanse utrzymać się poziomie, na którym się obecnie znajduje...już pomijając ze dziś rozegrał kolejny dobry mecz (27p/8a), to argumentuję to tym, że w Revue miał niewiarygodną skutecznosć (66,8%, ale zagrał tam tylko 2 mecze, więc to z pewnością nie jest miarodajne) i w preaseason, gdzie w już 8 meczach miał 55% FG...sądzę więc, że utrzyma się na poziomie 50%, choć sztuka to bardzo rzadka wśró obrońców (wreszcie też zaczął trafiać trójki, w zeszłym sezonie miał przecież 41,6% a w tym mu strasznie nie szło)
co do pozostałych cyferek - obecnie 18/8,4 - to nie wiem czy są to na tyle niewiarygodne cyferki, żeby Williams miał ich nie utrzymać...skoro Paul mógł notować je już rok temu dlaczego nie miałby robić tego Williams jako drugoroczniak?
pisząc o Utah nie wspomniałem jeszcze o tym, że dwóch Jazzmanów ma coraz realniejsze szanse na posezonwoe nagrody..wiadomo, że droga jeszcze daleka, ale Matt "Mr Hustle" Harpring (13,2ppg, 4,3rpg, 58,2%FG!) ma spore szanse na 6th Mana (w ogóle co on wyrabia ostatnio - podczas 3 meczów bez Kirilenki wykręcił 20 ppg )...on jest absolutnym sercem tej drużyny i jego wkład w wyniki zespołu jest po prostu nieoceniony
drugi kandydat to oczywiscie Jerry Sloan... może akurat na swoje oby-nie-rzeczywiście-emerytalne urodziny (w marcu przyszłego roku kończy 65 lat) dostanie wreszcie swoje pierwsze COTY...myślę, że szansa spora, bo dziennikarze go lubią i wiedząc, że jeszcze nigdy COTY nie był to trochę mogą naciągnąć ten wybór żeby go wreszcie uhonorować..ale do tego Jazz muszą wykręcić minimum 50 zwycięstw a najlepiej 55
a na koniec garść ciekawych cyferek:
- Jazzz są obecnie najbardziej ofensywnie grającą drużyna w NBA (a przecież w zeszłym sezonie mieli ogromne problemy z przekroczeniem setki!) - równe 107ppg notując do tego słabą ale nie tragiczną jak na obecne warunki w NBA obronę - 98,9 (środek stawki)
- obrazu dominacji w lidze dopełniają także wysokie miejsca w pozostałych dwóch kluczowych kategoriach - pierwsze miejsce liczbie asyst na mecz (25,1, nawet przed Phoenix!) i drugie miejsce w zbiórkach (45,1)
- w zeszłym sezonie w całym zespole tylko Boozer miał skuteczność powyżej 50% a w tym sezonie oprócz niego (54,6) >50% ma 5 (!) innych zawodników, a dwóch kolejnych ma po 49%. skutek tego taki, że Jazz jako zespół notują po meczu z Seattle skuteczność dokładnie 50% (drugie miejsce w NBA w tym elemencie za Orlando)
- warto także odnotować, że w ostatnich dwóch meczach Jazz wyszli chyba najmłodszym backcourtem w historii ligi - Williams (22 lata), CJ Miles (19) i Brewer (21) i mimo to odnieśli 2 wysokie zwycięstwa; w ogóle średnia wieku tej pierwszej piątki to 22,8
Szak - So lis 18, 2006 7:19 am
Mimo twoich zapewnien Greg, jednak i tak poczekam z ostentacyjnym chwaleniem Jazz Wszystko, co napisales, to prawda, ale to widmo kontuzji z ostatnich lat wzbudza ostrożność i niechęć do ewentualnego zapeszania. A przecież AK się już połamał, choć nie wiem, czy to poważne. Piszesz o przybytku, od którego Sloana może zaboleć głowa, co ma oczywiście swoje podstawy, ale mam wrażenie, że Jazz grają "above their heads", czyli niesieni jakimś entuzjazmem i dobrą formą, co z czasem ulegnie schłodzeniu. I to wtedy ważne będzie, by być zdrowym. Uważasz, że bez AK i Boozera ta drużyna i tak ma wiele opcji. Ja myślę, że jak ich brak trafiłby się jednocześnie w okresie, gdy już tak dobrze sprawy nie pójdą (np. Williams i Fish trochę zluzują), to by to był jednak spory cios. To jednak dominujące postacie ich drużyny, a brak gwiazd zawsze ma większy niż tylko statystyczny oddźwięk na grę pozostałych zawodników.
Ale nie ma co narzekać.
Jazz mieli pecha w ostatnich latach, więc życzę im, żeby teraz dla odmiany mogli cały sezon pograć w zdrowiu i powodzeniu
Greg00 - So lis 18, 2006 7:45 am
Mimo twoich zapewnien Greg, jednak i tak poczekam z ostentacyjnym chwaleniem Jazz
jeśli zabrzmiało ostentacyjnie to przperaszam, niezamierzenie...
bo ja sam też jak mówię jestem raczej wciąż zaskoczony i wcale nie uważam że już są mistrzami NBA
i żeby nie było niedomówień - ja też oczywiście dobrze zdaję sobie sprawę z nieuniknionego spadku formy poszczególnych graczy jak i zespołu jako całości w jakimś momencie - choćby wspomniany Harpring nie może przecież ciągle grać na 20ppg i w końcu punktów Jazz zabraknie..a i obrona w ostatnich 3 meczach znacznie ucierpiała na stracie Kirilenki..liczę jednak, że nie będzie to spadek większy od granicy 50% zwycięstw na 10 meczach
Uważasz, że bez AK i Boozera ta drużyna i tak ma wiele opcji.
a co do braku Boozera i AK jednocześnie, to napisałem, że zespół grałby słabiej, ale myślę, że może daliby radę wyciągać gdzieś 40-50% i nawet to chyba nie przeszkodziłoby już Jazz w awansie do PO (mają już 7 gier ponad 50%) a i kontuzje nie mogą przecież trwać wiecznie (AK ma wrócić pod koniec listopada)...
a swoją drogą to sam jestem ciekaw, czy Jazz grają jak to ładnie ująłeś "above their heads"....oby nie
Szak - So lis 18, 2006 4:19 pm
Mimo twoich zapewnien Greg, jednak i tak poczekam z ostentacyjnym chwaleniem Jazz
jeśli zabrzmiało ostentacyjnie to przperaszam, niezamierzenie...
heronim - So lis 18, 2006 5:17 pm
Ogladalem kilka razy Jazz w tym sezonie i co mi sie bardzo podoba to ich styl w ofensywie. Naprawde bardzo ladne zespolowe akcje, ktore prowadza najczesciej do latwych punktow. Z dystansu tez ma kto rzucac, w szczegolnosci jak gral Giricek. Ciekaw jestem jak to bedzie wygladac przeciwko dobrej obronie, ale poki co styl Utah w jakim zdobywaja punkty jest godny podziwu. Gorzej natomiast sprawa wyglada z obrona tego zespolu, ale najtragiczniej nie jest. Nie zapominajmy, ze Jazz poki co rzuca srednio z 50% skutecznoscia na mecz i podczas gdy taki zespol zmierzy sie z innym, ktora rzuca srednia ligowa 45% to te 5% robi wielka roznice i przeklada sie bezposrednio na wygrane. Tylko jak dlugo beda oni w stanie to utrzymac? Bo szczerze nie przypominam sobie zespolu, ktory przez caly sezon rzucalby na 50%. To jest godne podziwu, ale z czasem gdy przestanie "wpadac" to zaczna sie problemy, kontuzje zreszta takze im nie sluza, ale jak widac chociazby po Kirilence to nie straszne im sa takie doswiadczenia. Jednym slowem Jazz prezentuja bardzo ladny i skuteczny basket, ktory jak narazie daje im same wygrane. Dobrym prognostykiem jest to, ze wiekszosc zawodnikow, ktorzy tam graja to mlodziaki i mimo wszystko dopiero oni sie rozwijaja, wiec w przyszlosci moze byc zdaje sie tylko lepiej. Jeszcze raz podkresle, jest to bardzo dobrze ulozony zespol, z glowa, widac mysl trenerska, kierunek w ktorym zmierzaja, styl basketu, naprawde rzadko spotykana rzecz w dzisiejszym nba. Jak dla mnie conajmniej pierwsza runda PO, bo nawet bez ich czolowego grajka sa w stanie wygrywac w podobnym stylu i z podobna przewaga jak w poprzednich spotkaniach.
jazzmen - Pn lis 20, 2006 7:35 pm
długo się nie chciałem wtracać do tematu, bo jako fan Jazz jest zobligowany do tego, żeby wierzyć w zwycięstwa i rewelacyjną grę Jazz, ale spróbuje zdobyć się na trochę obiektywizmu...
Zacznijmy od Sloana, Jerry przez ostatnie kilka sezonów po śmiercy Bobby, często wydawał się jakiś obcy na ławce, nie emanowały z niego takie emocje jak kiedyś, tracił zapał, teraz sytuacja się zmieniła diametralnie. ma nową żonę, jest szczęśliwy, zmienił swoją postawe na ławce i nowe, kolorowe krawaty nie są jedyna zmianą, znowu jest bardzo aktywny, ma pomysł na grę, jeśli jest to tylko możliwe gra starymi, prostymi sprawdzonamymi lay upami, Williams to Boozer, albo Williams to Harpring, jeśli sytuacja jest truduniejsza rzucają albo sam Wiliams, albo Okur, albo Fisher, są też efektowne akcje, power dunki Boozera, alley oopy Brewera czy Millsapa, gramy zróźnicowana koszykówke, a taka róźnorodność to naprawdę wielki atut. Silna pierwsza piątką i dobra ławka, z której w dotychczasowych spotkaniach w każdym meczu był zawodnik lub dwóch którzy walnie przyczyniali się do zwycięstwa, napierw był to Giricek i Fisher teraz chocby Millsap. W wcześniejszych sezonach w co drugim meczu grała sama pierwsza piątką i to też nie cała, teraz chociaż ławką składała się w połowie z tych samych zawodników to wsparacia jest, coś się wreszcie zmieniło w psychice Mormonów, nie odpuszczają końcówek, walczą, gonią.
podsumowując Jazz grają skutecznie, szybko i zespołowo, a jak powróci AK to i obrona się poprawi, jak długo wytrzymają w takim tempie? Nie wiem, pewnie jeszcze tylko chwilke, ale te zwycięstwa to nie przypadki, po lekkiej zadyszce Jazz ustabilizują swoją grę, na wystarczająco wysokim poziomie by wygrać Northwest i przejść pierwszą rundę, później będzie cholernie cięzko..
QuilleKareem - Śr lis 22, 2006 5:58 pm
Na tej stronie znajdziecie analizę: 6 głównych powodów tak dobrego początku sezonu dla Jazz
1. Atak
2. Zbiórki
3. Gra zespołowa
4. Sloan
5. Williams
6. Boozer
KarSp - Śr lis 22, 2006 11:01 pm
Czas na moj glos w dyskusji.Widzialem przed chwileczka Jazz-Raptors i powiem wam ze macie powody do radosci. Ladnie to u Was wyglada, Deron odwala niesamowita robote. Nie mylil sie nikt kto mowil ze w przyszlosci bedzie prowadzil gre jak Jason Kidd tyle ze w tym meczu on mial podobny do J Kidda blad mianowicie slaby rzut, a IMO shoot selection tez bylo srednie. Booz jest niesamowity, podniosl sie po kontuzji i bez problemow radzil sobie z frontem Raps, ktory faktem tez nie byl najmocniejszy bo Garabjosa zostawał na dystansie i nie umie sobie radzic w pomalowanym a Bosh wiadomo troche chudyi malo masywny jest. Ja tracilem juz zludzenia ze wroci do gry na poziomie i piekna niespodzianke mi wykrecil. Zaskakujace jest to ze mozna tak grac mimo kontuzji teoretycznie najlepszego waszego koszykarza. Liga wyrownana a wy mimo to kroczycie od zwyciestwa do zwyciestwa. 10-1 i ja juz trace watpliwosci jakiekolwiek ze Jazz beda rewelacja tego sezonu.
1. Atak
Van - Cz lis 23, 2006 8:18 am
w tej chwili już chyba możemy sobie odpuścić wątpliwości na temat Jazz oni wciąż wygrywają czy u siebie czy na wyjeździe nie robi im to specjalnej różnicy, kurde przecież oni połowę z tych 12 meczów grali poza własną halą i wygrali 5 z tych spotkań jeszcze Kirilenko się zepsuł, ale to im w dalszym wygrywaniu jakoś nie przeszkodziło. Sload co jest jedną z najdziwniejszych rzeczy nie ma chyba jeszcze COTY i póki co nie ma poważniejszego kandydata do tej nagrody, Boozer i Williams to jego jakieś nowe wcielenie niezapomnianego duetu z Utah. Pozostaje tylko powiedzieć, że nie mogę się już doczekać piątkowego meczu Jazz-Lakers
lorak - Cz lis 23, 2006 10:22 am
Nie mylil sie nikt kto mowil ze w przyszlosci bedzie prowadzil gre jak Jason Kidd tyle ze w tym meczu on mial podobny do J Kidda blad mianowicie slaby rzut, a IMO shoot selection tez bylo srednie.
Deron ma bardzo dobry rzut z poldystansu. jak narazie z pola (wylaczajac rzuty spod samego kosza, czyli layupy) oddal 89 rzutow i trafil 54 co daje mu 60% skutecznosci jumperkow.
Williams juz jest bardzo dojrzalym graczem do tego swietnie wyszkolonym technicznie, co widac na boisku. oczywiscie czasem zdazaja mu sie momenty, gdy niepotrzebnie rzuci, ale to sa tak nieliczne przypadki, ze mozna mu je wybaczyc, szczegolnie ze i tak skutecznoesc jumperkow za 2 ma niesamowita.
kore - Cz lis 23, 2006 10:53 am
Mogli by juz dac sobie spokoj z tym wariactwem :> To w ogole jakies bajkowe jest, zbiorek najwiecej, procent jakis niewyobrazalny, do tego punktow tyle samo co wariaci z phoenix
Bardzo fajnie bedzie wygladalo w piatek to spotkanie a szczegolnie interesujace bedzie to, jak Brown poradzi sobie z Boozerem, a Okur z Bynumem, ktory powinien wykorzystac lekka przewage fizyczną. Smush to pewnie nie nadąży za Williamsem i mysle ze Jax moglby sprobowac puscic za Deronem upierdliwego 'Vukacika'. Ograniczajac tak wazne elementy jakimi sa Boozer i Williams, w sytuacji gdy KB24 zrobi to samo co w meczu z Klips, a Bynum bedzie agresywniejszy w ofensywie, sadze ze Jazz czeka druga porazka w sezonie (no dajcie spokoj, juz chyba statrczy wam tych wygranych na razie! ).
Ale i tak wiekszosc bedzie zalezala od tego, jak bardzo Lakers pozwolą Boozerowi grac. I tu duzo miejsca na wykazanie sie ma Kwame, miejmy tez nadzieje ze Turiaf bedzie zdolny do gry.
Greg00 - Cz lis 23, 2006 11:02 am
Nie mylil sie nikt kto mowil ze w przyszlosci bedzie prowadzil gre jak Jason Kidd tyle ze w tym meczu on mial podobny do J Kidda blad mianowicie slaby rzut, a IMO shoot selection tez bylo srednie
Williams juz jest bardzo dojrzalym graczem do tego swietnie wyszkolonym technicznie, co widac na boisku. oczywiscie czasem zdazaja mu sie momenty, gdy niepotrzebnie rzuci, ale to sa tak nieliczne przypadki, ze mozna mu je wybaczyc, szczegolnie ze i tak skutecznoesc jumperkow za 2 ma niesamowita.
tak, akurat w tym meczu wypadł słabiej ale akurat to, co u niego imponuje to własnie są, jak słusznie zauważa lorak, shot selection i jakość rzutu z dystansu...po dzisiejszym meczu znów wrócił do dokładnie 50% i wydaje mi się, że to jest liczba wokół której powinien oscylować (tak na marginesie, to już ma ogólne staty identyczne, a rzutowo nawet ciut lepsze jak Paul)....tym bardziej, że wreszcie zaczęły mu siedzieć trójki, których miał w zeszłym sezonie skuteczność bodaj 41,6%, a które w tym sezonie na początku rzucał fatalnie
jeszcze Kirilenko się zepsuł, ale to im w dalszym wygrywaniu jakoś nie przeszkodziło
to potwierdza to, o czym Wam pisałem - Utah mają naprawdę mocny skład i bardzo wiele opcji w ataku....nawet chwilowe wypadnięcie ze składu dwóch zawodników nie przeszkodziło im w wygrywaniu (choć obrona na tym ucierpiała ale w ataku nadal po 110ppg)
Sload co jest jedną z najdziwniejszych rzeczy nie ma chyba jeszcze COTY i póki co nie ma poważniejszego kandydata do tej nagrody,
co do COTY, to jak pisałem Sloan ma ogromne szanse (świetne wyniki Jazz+brak tej nagrody w kolekcji pomimo 22-letniego bodaj stażu w NBA) i gdybym gdzieś znalazł jakiś zakład na to, to postawiłbym wszystkie pieniądze
co do jeszcze innych nagród to warto dodać, że Boozer zaczyna mieć coraz realniejsze szanse na MVP (myślę, że ma bankowo zawodnika miesiąca na zachodzie (tak na marginesie: ostatnie dwa mecze 67 punktów i 28/36 z gry ) )a i Deron mógłby powalczyć o MIP oraz Harpring w końcu o 6th Mana
PS:
Pozostaje tylko powiedzieć, że nie mogę się już doczekać piątkowego meczu Jazz-Lakers
Bardzo fajnie bedzie wygladalo w piatek to spotkanie
powiem Wam, że mnie też strasznie ciekawi to spotkanie (nie ma to jak na przeciw siebie staje dwóch dobrych trenerów z dobrymi ekipami)....ciekawe jak Odom sobie poradzi z Milsapem, Brown z Boozem i Brewer z Kobe...
ciężko coś przewidywać, bo Jazz 3 ostatnie mecze wygrali odrabiając 15-20 punktową stratę, a więc wcale nie były to takie pewne i łatwe zwycięstwa
kore - Cz lis 23, 2006 11:09 am
co do COTY, to jak pisałem Sloan ma ogromne szanse (świetne wyniki Jazz+brak tej nagrody w kolekcji pomimo 22-letniego bodaj stażu w NBA) i gdybym gdzieś znalazł jakiś zakład na to, to postawiłbym wszystkie pieniądze
co do jeszcze innych nagród to warto dodać, że Boozer zaczyna mieć coraz realniejsze szanse na MVP (myślę, że ma bankowo zawodnika miesiąca na zachodzie) a i Deron mógłby powalczyć o MIP oraz Harpring w końcu o 6th Mana
Łohohoh. Greg spokojnie 1/8 sezonu minęła, a TY już rozdajesz nagrody. Moze sie jeszcze baaardzo duzo pozmieniac, Jazz w kazdej chwili moga zaczac przegrywac, ktos inny wygrywac, ktos moze (nie życzę oczywiscie tego!) sie nabawic kontuzji... Wiesz, jeszcze multum niezaleznych od siebie okolicznosci, ktore maja wplyw na przebieg wydarzen. A skoro o pieniądzach mowa, to ja bym postawil wielkie pieniądze na to, ze sie sporo zmieni w trakcie sezonu
PS. Chociaz nie powiem, cieszylbym sie gdyby Carlos zwinął MVP sprzed nosa takiemu jednemu, dla ktorego jest juz niby zaklepany ten posążek.
Greg00 - Cz lis 23, 2006 11:17 am
co do COTY, to jak pisałem Sloan ma ogromne szanse (świetne wyniki Jazz+brak tej nagrody w kolekcji pomimo 22-letniego bodaj stażu w NBA) i gdybym gdzieś znalazł jakiś zakład na to, to postawiłbym wszystkie pieniądze
co do jeszcze innych nagród to warto dodać, że Boozer zaczyna mieć coraz realniejsze szanse na MVP (myślę, że ma bankowo zawodnika miesiąca na zachodzie) a i Deron mógłby powalczyć o MIP oraz Harpring w końcu o 6th Mana
Łohohoh. Greg spokojnie 1/8 sezonu minęła, a TY już rozdajesz nagrody. Moze sie jeszcze baaardzo duzo pozmieniac, Jazz w kazdej chwili moga zaczac przegrywac, ktos inny wygrywac, ktos moze (nie życzę oczywiscie tego!) sie nabawic kontuzji... Wiesz, jeszcze multum niezaleznych od siebie okolicznosci, ktore maja wplyw na przebieg wydarzen. A skoro o pieniądzach mowa, to ja bym postawil wielkie pieniądze na to, ze sie sporo zmieni w trakcie sezonu
Mich@lik - Cz lis 23, 2006 11:36 am
Deron mógłby powalczyć o MIP oraz Harpring w końcu o 6th Mana
MIP idze do Waltona jak nic . Do przydziału MVP daleko ale pewnie Boozer zasłuży, należeć się bedzie Bryantowai czy Nowitzkiemu (o Wadzie nie wspomnie, bo jak prowadzi Heat widać ) a dostanie pan S.N
powiem Wam, że ja jestem najbardziej z Was pewny, że wszystko się wkrótce zmieni
To już w Piątek, więc poczekaj spokojnie
cały czas chętnie prosiłbym, żeby mnie ktoś uszczypnął
<uszczypnięcie>
Van - Cz lis 23, 2006 1:13 pm
co do COTY, to jak pisałem Sloan ma ogromne szanse (świetne wyniki Jazz+brak tej nagrody w kolekcji pomimo 22-letniego bodaj stażu w NBA) i gdybym gdzieś znalazł jakiś zakład na to, to postawiłbym wszystkie pieniądze
co do jeszcze innych nagród to warto dodać, że Boozer zaczyna mieć coraz realniejsze szanse na MVP (myślę, że ma bankowo zawodnika miesiąca na zachodzie (tak na marginesie: ostatnie dwa mecze 67 punktów i 28/36 z gry ) )a i Deron mógłby powalczyć o MIP oraz Harpring w końcu o 6th Mana
zakładając, że Jazz utrzymają tempo zgadzam się co do COTY dla Sloana, MVP Boozerowi nie dadzą pisałem w innym temacie kto je dostanie i po prostu nie widzę innej możliwości, MIP tu już nic nie wiadomo w Sacto przecież wymiata Martin jak nawiedzony i jak tak dalej będzie grał wątpię żeby ta nagroda nie trafiła do niego, może Walton w Lakers zwykle ta nagroda trafia do jakiegoś przeciętniaka, który nagle robi duże postępy rzadziej do gracza, który dawał nadzieje na bycie dobrym graczem i realizuje swój potencjał, ale i tak bywa.
co do meczu piątkowego to będziemy mieli spotkanie nie tylko pierwszego zespołu zachodu z trzecim, ale pierwszego zespołu z trzecim zespołem w całej lidze dzięki świetnej postawie drużyn z Leastern Conference
Jak napisałeś Greg szykuje się kilka ciekawych pojedynków mnie najbardziej interesuje to czy Kwame zdoła spowolnić trochę Boozera bo co do spowolnienia Williamsa przez Smusha jakoś się nie łudzę. Zobaczymy Lakers powinni mieć łatwiej w porównaniu z ostatnimi meczami z Bulls i Cllippers jeśli chodzi o granie przez pomalowane Jazz bez AK i nie bardzo ma kto grozić blokiem, ale pod względem ofensywnym Jazz stanowią zdecydowanie większe wyzwanie.
karl malone - Cz lis 23, 2006 1:51 pm
Zobaczymy Lakers powinni mieć łatwiej w porównaniu z ostatnimi meczami z Bulls i Cllippers jeśli chodzi o granie przez pomalowane Jazz bez AK i nie bardzo ma kto grozić blokiem, ale pod względem ofensywnym Jazz stanowią zdecydowanie większe wyzwanie.
Niestety nie mam dobrej wiadomosci dla wszystkihc fanow Lakers. Bardzo prawdopodobny jest powrot AK na ten wlasnie mecz. Wiadomo, ze nie bedzie to dlugi pobyt na parkiecie, ale zawsze cos - 2-3 bloki, moze przechwyt, no i w ogole sie pewniej gra Jazzmanom w obronie. Nie sadze, ze ten jego wystep moglby zaszkodzic Jazzmanom. Tak wiec Utah bedzie w najmocniejszym skladzie, ale nie w pelnym sil. Miejmy nadzieje, ze nowa hala Nutek bedzie pechowa dla Lakers. To byl taki off-topic
Wesół - Pt lis 24, 2006 11:43 am
Wreszcie to wszystko nad czym Jerry Sloan pracował od dwóch-trzech sezonów zaczęło działać. Znakomity ruch - kupno Dereke Fishera, który może nie zachwyca statystykami jak to robił za czasów gry w LA, ale jest świetnym nauczycielem dla Williamsa, który musiał po ostatnim sezonie nabrać więcej pewności w grze. Zobaczymy, czy to po prostu bardzo dobry start, czy może tendencja utrzyma się do końca RS
Mich@lik - Wt lis 28, 2006 5:50 am
No i powoli wszystko wraca do porządu.. Jazzmeni chyba się zużyli, bo ostatnio nie mogą wyść powyżej 80 punktów w meczu No chyba, że Lakersi ich tak wymęczyli , że od meczu z nimi nie mogą nic wygrać
Greg00 - Wt lis 28, 2006 10:32 am
No i powoli wszystko wraca do porządu.. Jazzmeni chyba się zużyli, bo ostatnio nie mogą wyść powyżej 80 punktów w meczu
sam nie wiem, skąd to się bierze...bo to nie był "one hit wonder" - Jazz zagrali bardzo dobrze nie w 2,3,4 mecach tylko w 13 i zastanawiające jest jak to możliwe, że tak jak wszyscy grali do tej pory super, tak teraz wszyscy bez wyjątku cieniują...jak to możliwe, że nagle w dwóch meczach rzucają po 30 punktów mniej na 15% gorszej skuteczności?
myślę, że na razie nie ma jeszcze co panikować (a tym bardziej ich skreślać, tak jak wcześniej nie należalo ich koronować na mistrza po kilku lepszych meczach), słabsze mecze zdarzają się każdemu, wystarczy wspomnieć wpadki Spurs u siebie z Bobcats i wczoraj w Golden State....może to tylko przypadek, że zagrali słabo akurat w dwóch meczach z rzędu i nie zamieni się to w czarną serię i nie będzie zwiastowało realnego poziomu Utah...
no nic pożyjemy, zobaczymy - dwa najbliższe mecze z San Antonio i Lakers będą na pewno meczami prawdy i chłopaki nie mają czasu na mazgajenie się tylko mają się brać do roboty
kore - Wt lis 28, 2006 10:52 am
Fakt - jest za wcześnie na oceny. Ja bym jeszcze nie oceniał ich źle nawet jesli zagraja chocby 3 takie kolejne mecze...
Poczekajmy przynajmniej do powiedzmy... meczu z Minnesotą...
heronim - Wt lis 28, 2006 11:50 am
No predzej czy pozniej slabsze mecze musialy nastapic. Wiadomo, ze przez tyle spotkan nie da sie utrzymac tego tempa, czyli rzucac w kazdym spotkaniu powyzej 50%, w tym zaliczajac kosmiczne comeback'i w kilku spotkaniach w 4 kwartach. No predzej czy pozniej slabsze chwile musialy przyjsc i mozliwe, ze wlasnie takie nadeszly. Moze poczuli sie zbyt pewnie, zabraklo odrobiny motywacji i konsekwencji, no ale pokazali, ze grac dobrze potrafia wiec w sumie zawsze moga przy odpowiednim podejsciu powrocic do tego sprzed kilku spotkan. Narazie nie ma zadnego powodu do paniki zarowno dla kibicow jak i dla samego zespolu. Slabsze mecze sie trafiaja, a w przypadku gdy sila Jazz jest glownie atak i deski to wrecz slabszy mecz to rzecz naturalna. Absolutnie jestem przekonany o tym, ze po kilku chwilach slabosc znow zaczna wygrywac. Przestalo im troche "wpadac" a przy ich stylu jest to niezbedne do wygrywania raczej. Ale fakt faktem, ze teraz czekaja ich raczej ciezkie spotkania, wiec jak sie w nich nie przelamia to ogolny obraz tego zespolu pod koniec miesiaca moze sie troszke zatrzec.
Greg00 - Cz lis 30, 2006 9:52 am
Utah - San Antonio 83:75
no i proszę - jednak po porażce w jednym meczu na szczycie z Orlando, drugi, niezwykle prestiżowy i ważny, jednak wygrali...i to czym? - pierwszy raz w tym sezonie obroną
mnie najbardziej cieszy wyraźnie wygrany przez Boozera pojedynek z Duncanem - nawet tak dobry defensor jak TD nie zatrzymał Boozera (10/16 z gry, 23 pkt, 16 zbiórek), sam spisując się do tego przeciętnie przeciw słabemu w obronie frontcourtowi Jazz (21 pkt, 10zb, 7/16 z gry). trzeba jednak dodać, że w tym meczu Booz się sprężył w D i po 2 bloki i przechwyty zaliczył
fajnie też, że przeciwko tak mocnemu rywalowi także Williams zagrał dobrze (15pkt, 9as) i też trójki mu wreszcie przysiadły i ma już niezłe 36% w sezonie (i wciąż rośnie:) co sprawia, że jest jeszcze większym zagrożeniem w ataku....w ogóle naprawdę można na niego liczyć w trudnych chwilach
tak że z tymi Jazz wcale nie jest tak źle i wygląda na to, że jednak w długim okresie będą raczej mocniejis niż słabsi i mogą utrzymać wysoki procent zwycięstw...osobiście czuję też, że dziś wygrają i to w miarę pewnie z Lakers
ignazz - Cz lis 30, 2006 10:29 am
mnie najbardziej cieszy wyraźnie wygrany przez Boozera pojedynek z Duncanem - nawet tak dobry defensor jak TD nie zatrzymał Boozera (10/16 z gry, 23 pkt, 16 zbiórek), sam spisując się do tego przeciętnie przeciw słabemu w obronie frontcourtowi Jazz (21 pkt, 10zb, 7/16 z gry).
Van - Cz lis 30, 2006 10:30 am
osobiście czuję też, że dziś wygrają i to w miarę pewnie z Lakers
nie chciałbym żeby to co napiszę zostało odebrane w niewłaściwy sposób, ale po prostu dzisiaj nie widzę możliwości żeby Jazz wygrali to spotkanie. Nie ma to absolutnie nic wspólnego z przekonaniem o wyższości Lakers czy nie docenianiem Jazz po prostu w sezonie zawsze są takie mecze, w których jest się pewnym wygranej niezależnie od tego jak silny jest rywal i to jest jeden z tych meczów. Powodów jest kilka chęć rewanżu za porażkę sprzed kilku dni w Utah, dodatkowo wtopa przed własną publicznością z Bucks, Jazz mających back2back, Phil i jego komentarze na temat sędziowania tamtego spotkania z Jazz, za które został ukarany a jasne jest, że mówił to pamiętając, że niedługo znowu grają z tą drużyną a takie komentarze na sędziach mogą pomóc mu w tym co chce widzieć od sędziów w dzisiejszym spotkaniu.
Zdaję sobie sprawę, że takie komentarze mogą wyglądac głupio jeśli okaże się, że nie miałem racji, ale mimo tego, że cenię Jazz i uważam za bardzo silnego rywala to nie wygrają oni tego meczu i idę za chwilę postawić na to do profesjonala jakaś kasę
ignazz - Cz lis 30, 2006 10:34 am
Van ja nigdy bym nie ryzykował kasy gdy graja kluby takie jak jazz.
Sa lepsze i bezpieczniejsze metody wygrania kasy 9 np. wyjazdowe mecze toronto )
duza grupa ryzyka;
- Jazz
- Nugetts
- Lakers
- Bulls
- GSW
- Bucks
już lepiej podpierac sie 3 pewniejszymi wynikami niż jednym takim jazz - Lakers
ale to twoja kasa wiec nic tu po mnie, najwyzej owiem a nie mówilem
Greg00 - Cz lis 30, 2006 12:39 pm
przecietnie tak ale już o obronie w pomalowanym jako SŁABA bym nie powiedział, w meczu było mnóstwo podwojen na Tima a brak ManuG zabrał jedna opcje w ataku ( stąd zreszta spora liczba asyst tima w sezonie, bo najwięcej oddaje właśnie do Argentyńczyka)
Okur moze Gregu tytanem nie jest ale z pomocy przy jego wzroście jest naprawde dobry i na TD przy niezwykle silnym Boozerze.
no to jest ich jedyna metoda na wysokich rywali, bo indywidualnie bronią po prostu FA-TAL-NIE...wciąż mam w pamięci jak w meczu z Det Rasheed ogrywał ich jak dzieci, po prostu ośmieszał...obaj nie są niestety zbyt szybcy a także brakuje im zdecydowania i takich "jaj"...bronią czasami po prostu jak panienki i naprawdę żal czasami na to patrzeć...
Okur na szczęście ma spore koszykarksie IQ to przynajmnij wie jak skutecznie schodzić na podwojenia..no i jest nieoceniony i wszędobylski AK
do tego założeniem Jazz bylo gra w d pomalowanym z AK47 i stad najlepsze zdobycze punktowe i 5 trojek Bruce Bowena!!!!!
tak, za głęboka obrona to odwieczna pięta Achillesowa Jazz za Sloana i zawsze rywale strasznie karcili nas trójkami
ale razem z fisherem słabo zaprezentowali się w obronie bo wyjatkowo słaby udrih miał szansę zaistniec na parkiecie.....
tak, Williams nie jest dobrym obrońcą ale za to Fish się naprawdę stara i nadrabia walecznością
Ps. cos się robi sezon powrotu dwóch przepłacanych czyli Zach i Carlos...brawo panowie!!!!! ( wiem wiem kontuzje CB tez były ważnym czynnikiem).....
ja zawsze wierzyłem w Booza i nawet jak leżał przez długie miesiące połamany to nigdy nie powiedziałem, że jest przepłacony....pamiętałem go z Cleveland i wiedziałem, że facet potrafi po prostu zajebiście grać w kosza...wiedziałem, że kontuzje nie mogą trwać wiecznie i prędzej czy później wróci i pokaże na co go stać...i tak się stało i na obecną chwilę jest chyba najlepszym PF w lidze (na pewno jest w najlepszej formie), a dopiero co skończył 25 lat....dla mnie te 11-12 banieczek co będzie jeszcze przez 4 lata zarabiał w Utah to jest naprawdę niekiepski deal dla Jazz (zawodnicy jego klasy z PF mają średnio o 5-8 baniek więcej)
osobiście czuję też, że dziś wygrają i to w miarę pewnie z Lakers
nie chciałbym żeby to co napiszę zostało odebrane w niewłaściwy sposób, ale po prostu dzisiaj nie widzę możliwości żeby Jazz wygrali to spotkanie. Nie ma to absolutnie nic wspólnego z przekonaniem o wyższości Lakers czy nie docenianiem Jazz po prostu w sezonie zawsze są takie mecze, w których jest się pewnym wygranej niezależnie od tego jak silny jest rywal i to jest jeden z tych meczów. Powodów jest kilka chęć rewanżu za porażkę sprzed kilku dni w Utah, dodatkowo wtopa przed własną publicznością z Bucks, Jazz mających back2back, Phil i jego komentarze na temat sędziowania tamtego spotkania z Jazz, za które został ukarany a jasne jest, że mówił to pamiętając, że niedługo znowu grają z tą drużyną a takie komentarze na sędziach mogą pomóc mu w tym co chce widzieć od sędziów w dzisiejszym spotkaniu.
Zdaję sobie sprawę, że takie komentarze mogą wyglądac głupio jeśli okaże się, że nie miałem racji, ale mimo tego, że cenię Jazz i uważam za bardzo silnego rywala to nie wygrają oni tego meczu i idę za chwilę postawić na to do profesjonala jakaś kasę
kore - Cz lis 30, 2006 10:30 pm
osobiście czuję też, że dziś wygrają i to w miarę pewnie z Lakers
To co Gregu jakiś zakładzik na szybko
Van - Pt gru 01, 2006 6:13 am
pozostaje mi chyba tylko napisać, że lubię mieć rację kibice Jazz nie mają sie jednak co dołować dzisiaj nie miało znaczenia to jak silny byłby rywal podobnie jak rok temu z Mavs Bryant miał to swoje spojrzenie, które mówiło, że nie ma możliwości żeby go zatrzymać i nikt by tego nie zrobił tego dnia.
lorak - Pt gru 01, 2006 8:36 am
pozostaje mi chyba tylko napisać, że lubię mieć rację kibice Jazz nie mają sie jednak co dołować dzisiaj nie miało znaczenia to jak silny byłby rywal podobnie jak rok temu z Mavs Bryant miał to swoje spojrzenie, które mówiło, że nie ma możliwości żeby go zatrzymać i nikt by tego nie zrobił tego dnia.
czekaj, czekaj, czy to nie ty usprawidliwiales znikniecie Bryanta w game 7 tym, ze reszta lakers zagrala slabo?
tak wiec jazz nie przegrali dlatego, ze Kobe nie dalo sie zatrzymac, lecz dlatego, ze caly zespol lakers zagral dobrze.
Greg00 - Pt gru 01, 2006 8:41 am
to samo myślę - Kobe miał po prostu dzień konia i nic nie dało się w tym meczu zrobić...on sam był lepszy niż cały zespół Jazz, który przecież wcale nie zagrał złego meczu a przegrał aż 30...
gdyby Kobe rzucił te swoje standardowe w tym sezonie 25 punktów, to mecz akurat byłby wyrównany....a tak ta niesamowita zdobycz (szczególnie w 3 kwarcie) i jeszcze bardziej zadziwiający % na jakiej ją uzyskał zamknęła sprawę....nie wiem czy ktoś rzucał Jazz więcej punktów niż KB, bo co wspomnę to jakieś 40 a teraz nawet 50 mi przychodzą do głowy....musi mieć spokojnie ponad 30 pkt przeciw Jazz
miałeś też rację Van - chyba najbardziej zadziałała na Kobe zdobycz Redda z poprzedniego meczu - Kobe chciał chyba udowodnić, że jego stać na jeszcze więcej...nie mato jak podrażniona ambicja (dodając jeszcze do tego porażkę w SLC)
no nic, gratulacje dla Lakers...wszystkich, bo mimo wszystko partnerzy KB też dobyli imponujące 80 punktów i wydatnie pomogli w zwycięstwie (choć tym razem i bez nich by sobie poradził:) ale w innych meczach może już nie więc to dla Was na pewno dobry znak)
pozdrawiam i mam nadzieję, że dużo kasy postawiłeś w profesjonale:)
Van - Pt gru 01, 2006 9:02 am
czekaj, czekaj, czy to nie ty usprawidliwiales znikniecie Bryanta w game 7 tym, ze reszta lakers zagrala slabo?
tak wiec jazz nie przegrali dlatego, ze Kobe nie dalo sie zatrzymac, lecz dlatego, ze caly zespol lakers zagral dobrze.
po pierwsze za duzo się napisałem juz na temat tamtego G7 żeby się powtarzać, ale nigdy nie napisałem czegoś takiego o jakims znikaniu spodowdowanym słabą grą reszty
po drugie również odnośnie dzisiejszego meczu zdaje się, że rówież nie napisalem, że jazz przegrali bo Bryanta nie dalo sie zatrzymać a tym bardziej tylko dlatego albo, że jego partnerzy nie zagrali dobrego meczu także Lorak polecam czytanie ze zrozumieniem i nie wyciąganie dziwnych wniosków.
Tak z ciekawości jakiś wkurzony jesteś ze względu na postawę Cavs w ostatnim czasie czy dlatego bo Bryant mimo wszystko nie zamierza chyba oddawać nikomu tytułu wciąż najlepszego gracza w lidze na co mogli niektórzy mieć nadzieję po pierwszych jego meczach
Greg z tego Millsapa faktycznie pożytek będziecie mieli fajną energię z ławki wnosi coś jak u nas Ronny i też pick z drugiej rundy co do profesjonala zostali mi jeszcze siatkarze
lorak - Pt gru 01, 2006 9:23 am
po pierwsze za duzo się napisałem juz na temat tamtego G7 żeby się powtarzać, ale nigdy nie napisałem czegoś takiego o jakims znikaniu spodowdowanym słabą grą reszty
na 99% jestem pewien, ze pisales, iz Kobe podporzadkowal sie "jakiejs taktyce" i nawet gdyby rzucil 30 pts w trzeciej kwarcie game 7 vs suns, to by to nic nie dalo bo lakers jako caly zespol byli za slabi
po drugie również odnośnie dzisiejszego meczu zdaje się, że rówież nie napisalem, że jazz przegrali bo Bryanta nie dalo sie zatrzymać a tym bardziej tylko dlatego albo, że jego partnerzy nie zagrali dobrego meczu także Lorak polecam czytanie ze zrozumieniem i nie wyciąganie dziwnych wniosków.
co w takim razie mialy znaczyc te slowa: ikibice Jazz nie mają sie jednak co dołować dzisiaj nie miało znaczenia to jak silny byłby rywal podobnie jak rok temu z Mavs Bryant miał to swoje spojrzenie, które mówiło, że nie ma możliwości żeby go zatrzymać i nikt by tego nie zrobił tego dnia.?
Tak z ciekawości jakiś wkurzony jesteś ze względu na postawę Cavs w ostatnim czasie czy dlatego bo Bryant mimo wszystko nie zamierza chyba oddawać nikomu tytułu wciąż najlepszego gracza w lidze na co mogli niektórzy mieć nadzieję po pierwszych jego meczach
postawa cavs nigdy za bardzo mnie nie obchodzila, "jestem za nimi" tylko dlatego, ze gra tam LeBron. a ze to slaby zespol to mnie nie dziwi, ze przegrywaja.
co do Bryanta jako najlepszego gracza w lidze, to jakies bajki, ktore coniektorzy wciaz sobie powtarzaja :>
Van - Pt gru 01, 2006 9:57 am
na 99% jestem pewien, ze pisales, iz Kobe podporzadkowal sie "jakiejs taktyce" i nawet gdyby rzucil 30 pts w trzeciej kwarcie game 7 vs suns, to by to nic nie dalo bo lakers jako caly zespol byli za slabi
nie wiem jaki jest sens do tego teraz wracać, ale krótko nigdy nie zgadzałem sie z opinią o jego zniknięciu, i w kontekście tamtego meczu pisałem, że Lakers nie grali w obronie przede wszystkim. Suns to specyficzny zespół jedyny taki w lidze, którego trener ma kompletnie w dupie to jak jego gracze grają w obronie i nie ma możliwości aby ich demoralizować czy zdominować właśnie w taki sposób i naprawdę nie mam juz ochoty do tego wracać zwłaszcza, że ja kompletnie nie widzę związku z dzisiejszym spotkaniem z Jazz bo Suns to specyficzna drużyna i jakiekolwiek porownania gry z innymi drużynami do nich nie mają sensu ponieważ to co może działać na inne zespoły nie musi i najcześciej nie działa na nich i trzeba z nimi grać w zupełnie inny sposób zresztą doskonale o tym wiesz.
co w takim razie mialy znaczyc te slowa: ikibice Jazz nie mają sie jednak co dołować dzisiaj nie miało znaczenia to jak silny byłby rywal podobnie jak rok temu z Mavs Bryant miał to swoje spojrzenie, które mówiło, że nie ma możliwości żeby go zatrzymać i nikt by tego nie zrobił tego dnia.?
kore - Pt gru 01, 2006 10:23 am
co do Bryanta jako najlepszego gracza w lidze, to jakies bajki, ktore coniektorzy wciaz sobie powtarzaja
lorak - Pt gru 01, 2006 12:19 pm
Van, jesli w tym zdaniu chodzilo ci doslownie o to, ze Kobe byl nie do zatrzymania, ale z tego nie wynika, ze przy lepszej grze jazz/gorszej lakers ci drudzy i tak by wygrali, to ok. w takim razie sorry, ze sie czepilem.
co do ostatniej twojej uwagi, to niestety prawda. ale w cavs pewnie dojdzie do zmian, byc moze w ciagu najblizszych dwoch miesiecy, a wtedy powinno byc lepiej pod wzgledem zwyciestw.
Kore, dodaj do swojego "wnioskowania" jeszcze jeden wiersz. mianowicie taki: jestem za lakers tylko dlatego, ze gra tam Kobe (generalnie jestem z tych, ktorzy wola wschod, wiadomo - Bird i Jordan -, ale sa dwa zespoly na zachodzie, ktore lubie. wlasnie lakers i nieco mniej jazz).
bo prawda jest taka, ze obu graczy bardzo cenie i lubie jako koszykarzy. ale uwazam, ze wiekszy talent ma LeBron i juz teraz ma to przelozenie na boisku. wprawdzie ciagle mozna sie go czepiac jesli chodzi o obrone i poki co (ten regular) tego argumentu nie bedzie mozna obalic, ale wiekszosc osob przecenia znaczenie defensywne niskich graczy. no ale to temat na nieco inna rozmowe.
kore - Pt gru 01, 2006 1:02 pm
Kore, dodaj do swojego "wnioskowania" jeszcze jeden wiersz. mianowicie taki: jestem za lakers tylko dlatego, ze gra tam Kobe
lorak - Pt gru 01, 2006 1:43 pm
Kore, dodaj do swojego "wnioskowania" jeszcze jeden wiersz. mianowicie taki: jestem za lakers tylko dlatego, ze gra tam Kobe
Wiesz co jest najbardziej wkur****ące ? Gdy druga osoba wmawia ci rzeczy, ktorych nie mowiles, albo teorie ktore sobie sama wymyslila. Nie uwazasz? Wiec prosze cie - nie wpieraj mi tak smiesznych rzeczy, bo mnie kompletnie nie znasz, a jakby tego było mało to wymysliles sobie glupią tezę i chcesz mi nieudolnie pokazac ze jest ona niby moją. Chyba każdy przyzna, że brzmi to żałośnie.
Lucc - Pt gru 01, 2006 1:58 pm
Chyba już zawsze będzie, że wszyscy fan lebronka zawsze będą deprecjonować KB. Zazdrość to zazdrość (ew. zawiść to zawiść) i nic nie poradzisz
I na odwrót
Co do meczu - już chyba wszystko zostało powiedziane. Takie tylko jedno moje spostrzezenie (pewnie nie tylko moje) - od momentu kiedy do składu wrócił AK Utah dostają baty że aż przykro patrzeć - jedyny mecz wygrany z LAL odbył się bez pełnego wkładzu Kirilenki ... Miała być lepsza obrona - no właśnie widzimy ponad 130 punktów dali sobie dzisiaj wrzucić, więc coś nie tak ... Co prawda KB grał naprawdę świetnie, ale zwykle wygląda to tak, że gra się tak jak przeciwnik pozwoli - a że mu pozwalali no to trafiał (co z tego, że z trudnych pozycji, skoro mimo wszystko pozwalali - powinni sobie zdawać sprawę z tego, że gracz tego kalibru potrafi rzucać nawet z narożnika kryty przez dwóch zawodników) i chwała mu za to. Szkoda że Jazz ostatnio tak tyłka dają ... Mijemy nadzieję, że to chwilowe i z grudniem zaczną grać już "swoją" koszykówkę
Van - Pt gru 01, 2006 2:15 pm
Lucasso nie zgadzam się co do Kirilenki i jego wkładu w poprzednie zwycięstwo Jazz nad Lakers bez niego i jego defensywy w tak zaciętym meczu jak tamten bardzo możliwe, że Lakers by tamto spotkanie wygrali jego obecność wtedy na parkiecie była zdecydowanie odczuwalna nawet jeśli nie rzucał punktów. A co do tego meczu i pozwalanie to ciekawe co Twoim zdaniem powinni byli inaczej zrobić mogli go faulować jak tylko dostanie piłkę albo częściej podwajać, ale wtedy zawsze ktoś zostanie wolny Jazz robili co mogli w defensywie.
Graboś - Pt gru 01, 2006 2:30 pm
postawa cavs nigdy za bardzo mnie nie obchodzila, "jestem za nimi" tylko dlatego, ze gra tam LeBron. a ze to slaby zespol to mnie nie dziwi, ze przegrywaja.
To jest ciekawe, mi się wydawało ze jesli lubisz Lebrona i mu kibicujesz, to chcesz żeby wygrywał, a jeśli chcesz zwycięstw gracza, to automatycznie chcesz także zwycięstw zespołu w którym gra. Natomiast z twojej wypowiedzi, można wywnioskować mnie więcej coś takiego: " Dla mnie cavs mogą przegrac nawet 60 meczów w sezonie, aby tylko Lebron rzucał w każdym meczu po 50 pkt i ogólnie grał zajebiście".
Więc jak to jest z tym kibicowaniem
Lucc - Pt gru 01, 2006 2:47 pm
Van - no ok niech bedzie - ale pozostałe mecze ... No Jazz mieli być jeszcze lepsi z AK, a tu proszę taka ładna seryjka przegranych ... A przeciez nie grali przeciwko jakims super zespołom - jedynie twoje LAL jest zespołem z czołówki (i na miejsce to akurat zasługuje) oraz SAS, a reszta ... No cóż zobaczymy ... A co do krycia Kobasa ... skoro AK sie nie sprawdzał, to sie wprowadza kogoś innego ... jak to sie nie sprawdza, to sie podwaja krycie za kazdym razem gdy jest przy piłce itd itp - jak ktos by zostawał wolny z LAL, to lepiej i tak zeby rzucał on niz KB, bo wieksze prawdopodobienstwo ze spudluje
karl malone - Pt gru 01, 2006 3:44 pm
. Takie tylko jedno moje spostrzezenie (pewnie nie tylko moje) - od momentu kiedy do składu wrócił AK Utah dostają baty że aż przykro patrzeć - jedyny mecz wygrany z LAL odbył się bez pełnego wkładzu Kirilenki ... Miała być lepsza obrona - no właśnie widzimy ponad 130 punktów dali sobie dzisiaj wrzucić, więc coś nie tak ... Co prawda KB grał naprawdę świetnie, ale zwykle wygląda to tak, że gra się tak jak przeciwnik pozwoli - a że mu pozwalali no to trafiał (co z tego, że z trudnych pozycji, skoro mimo wszystko pozwalali - powinni sobie zdawać sprawę z tego, że gracz tego kalibru potrafi rzucać nawet z narożnika kryty przez dwóch zawodników) i chwała mu za to. Szkoda że Jazz ostatnio tak tyłka dają ... Mijemy nadzieję, że to chwilowe i z grudniem zaczną grać już "swoją" koszykówkę
Nie rozumiem cię Lucasso. Andriej gra od 5 meczów i bilans z tych spotkan wynosi 2-3. Nie jest on z pewnością porównywalny do 12-1 (przypominam, że pierwsze 6 spotkań, nie licząc tego z Millwaukke, zakończyło się wygranymi oprócz jednego zwycięstwami i brał w nich udział Andriej Kirilenko), ale zobacz z kim graliśmy i w jakich okolicznościach te 5 spotkań się odbywało. No i jakie to są baty? Rywale nie byli z pierwsze łapanki.
Z San Antonio wygraliśmy obroną. Jak wiadomo, jeśli Jazzmani wygrywają obroną to rolę główną gra Rosjanin. Nie wspominam nawet o pierwszym meczu z Lakersami, kiedy to Rosjanin spokojnie zatrzymywał, szczególnie chyba w trzeciej kwarcie Bryanta, ponadto zaliczył 5 bloków. Dwa wygrane spotkania i bardzo duży wkład. Co do meczów przegranych, to tak: z Orlando zawalił cały zespół, a dokładniej nikt nie potrafił zatrzymać świetnego Howarda, za którego nie było odpowiedzialny AK. Kolejny mecz to z Golden State. I co? Było to nazajutrz po ciężkim spotkaniu z Jeziorowcami. Po raz kolejny nie widzę kłopotu z powodu Kirilenki w grze drużyny. No i teraz z Lakers rewanż. Żeby wygrać ten mecz to Rosjanin musiałby podobne zawody rozegrać jak Kobe w obronie tj. 15 zbiórek, 10 bloków, 10 przechwytów i wtedy może byśmy wygrali . Takich robotów sie nie da zatzymać. Tym bardziej, że cała ekipa Lakers grała dobre zawody. Nie rozpisywałem sie o poszczegolnych tych 5 wystepach, bo nie ma takiej potrzeby. Ale chyba wiesz kim jest on dla druzyny. I na pewno im jest łatwiej z nim niż bez niego.
A wracając do waszych sprzeczek:D to IMO, bo mam obojętny stosunek do obu graczy to myślę, że mimo tego że nie powinno się porównywać tak dobrych zawodników o podobnej klasie, to skuszę sie powiedzieć, że Bryant tym, że jemu się zdarzają spotkania z takimi wyczynami trochę częściej, to jest niewiele lepszy. Ale juz naprawde zakończmy te pogawedki:D
lorak - Pt gru 01, 2006 3:56 pm
To jest ciekawe, mi się wydawało ze jesli lubisz Lebrona i mu kibicujesz, to chcesz żeby wygrywał, a jeśli chcesz zwycięstw gracza, to automatycznie chcesz także zwycięstw zespołu w którym gra. Natomiast z twojej wypowiedzi, można wywnioskować mnie więcej coś takiego: " Dla mnie cavs mogą przegrac nawet 60 meczów w sezonie, aby tylko Lebron rzucał w każdym meczu po 50 pkt i ogólnie grał zajebiście".
Więc jak to jest z tym kibicowaniem
oczywiscie, ze chce aby wygrywal i w tym sensie kibicuje cavs. ale moje slowa, ktore zacytowales, byly ulozone tak a nie inaczej, aby podkreslic to, ze kibicuje LeBronowi i dlatego tez cavs, a nie cavs i przez to tez Jamesowi. wiesz, jest wielu ludzi, ktorzy sa przywiazani do klubow i kibicuja graczom, ktorzy akurat "u nich" graja, a gdy tylko odejda do innego zespolu to wieszaja na nich psy. ja raczej kibicuje poszczegolnym graczom (choc jest kilka wschodnich klubow, ktore bardziej cenie niz reszte - bulls, celtics i pacers), a nie klubom jako takim. co oczywiscie nie oznacza tego, ze jest mi obojetne to, czy klub "mojego" zawodnika wygrywa, czy nie.
kore - Pt gru 01, 2006 7:42 pm
Ja tylko w kwestii wyjaśnienia, lorak przepraszam za gwałtowną reakcję, zupełnie inaczej to brzmiało gdy pierwszy raz czytałem, a zupełnie inaczej gdy wyjaśniłeś sens
lorak - Pt gru 01, 2006 7:55 pm
ok, nie ma problemu