ďťż
Kto jest debeściak, o Lakers po raz 137 itp.




2k4 - Śr sie 29, 2007 7:06 pm
dobra wydzieliłem bo faktycznie trochę się OT zrobił (Van)

Sporo osób nie docenia (zdrowych) Heat. Obyście się nie zdziwili kiedy przyjdzie co do czego




KarSp - Śr sie 29, 2007 7:40 pm
Jednak jak pójdzie tak dalej to może Ligę czekać los NHL, a to byłoby z lekka fatalnie Confused



josephnba - Śr sie 29, 2007 7:52 pm

Nie tylko Miami, bo miom zdaniem zdrowych Lakers też dużo osób nie docenia. Raczej mało osób widzi aktualny skład Lakers w pierwszej piątce zachodu, a jednak zdrowy ma szansę nawet na 4 miejsce.Ta, wiemy wiemy. Kwame to TOP5 D w NBA, Ławka LAL to TOP5 wszystkich ławek w NBA, KB toi najlepszy gracz na ziemi, Odom to tak samo idealne uzupełnienie dla KB jak Pipp dla MJa, pierwsza piatka LAL'06/07 jest bardzo podobna do tej z Bulls96-98 (czytałem tutaj ze nawet lepsza), a SAmush to najlepszy defensor na graczy pokroju Iversona

Szkoda tylko, ze lakers jak do tej pory zaliczyli tylko dwie pierwsze rundy, w ktyórych nic nie ugrali...
Dali byscie już spokój, bo to jest już nudne

A co sie tyczy Mi8ami to VeGi zauwaz jedno- jak do tej pory Heat tylko traca dobrych graczy w tym offseason, a Ci którzy zostaja, lub (tym bardziej) są podpisywani nie sa w stanie utrz7ymac takiego poziomu gry przez cały RS, zedby wspomóc Wade'a i Shaq'a w walce o tytuł. Skład ginie w oczach, a wzmocnień jak nie było tak nie ma. Jesli sprowadza jakiegos dobrego gracza to bede im zyczył jak najlepiej (do rundy Po z Bulls )



2k4 - Śr sie 29, 2007 8:00 pm
Ta, wiemy wiemy. Kwame to TOP5 D w NBA, Ławka LAL to TOP5 wszystkich ławek w NBA, KB toi najlepszy gracz na ziemi, Odom to tak samo idealne uzupełnienie dla KB jak Pipp dla MJa, pierwsza piatka LAL'06/07 jest bardzo podobna do tej z Bulls96-98 (czytałem tutaj ze nawet lepsza), a SAmush to najlepszy defensor na graczy pokroju Iversona

Szkoda tylko, ze lakers jak do tej pory zaliczyli tylko dwie pierwsze rundy, w ktyórych nic nie ugrali...
Dali byscie już spokój, bo to jest już nudne




Graboś - Śr sie 29, 2007 8:20 pm
Jestem kibicem Lakers, wiec pewnie wielu uważa mnie za nieobiektywnego w tej sprawie, ale Lakers są w stanie walczyc o pierwszą piątkę Zachodu, jeśli będa zdrowi.
W ostatnim sezonie do kiedy byli wszyscy zdrowi, graliśmy na poziomie sześćdziesięciu kilku procent wygranych meczów. Nie widzę przeszkód, aby w tym sezonie było podobnie, bo jednak jestesmy jeszcze mocniejsi, chociaż nie aż tak jak wielu z nas by chciało.
Zdrowie będzie, to jest też duża szansa na pierwsza piątkę konferencji i patrząc na to obiektywnie każdy to zauważy.

Z reszta za kilka tygodni przyjdzie czas na jakies dokładniejsze analizy składów i wtedy to wszystko się dokładnie opisze, ale w tej chwili takie jest moje zdanie.



KarSp - Śr sie 29, 2007 8:27 pm
Tak uważam, że Kobe jest aktualnie najlepszym tgraczem w NBA



Graboś - Śr sie 29, 2007 8:36 pm
Nom a najlepszy gracz NBA z taka świetną drużyną jaką podobno macie i zachwalacie w 3 lata samotnie raz nie wszedł do PO, dwa razy nie przeszedł pierwszej rundy, wygrał 4 mecze i w tym spieprzył serię prowadząc 3-1...



2k4 - Śr sie 29, 2007 8:39 pm
Może skończmuy tą batalię, bo było takich było już wiele i do niczego one nie prowadziły.

Każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Ja i Graboś mamy takie, a wy jak najbardziej możęcie się z tym nie zgadzać, a kto miał rację to wszystko wyjdzie w praniu



kore - Śr sie 29, 2007 8:41 pm

Nom a najlepszy gracz NBA z taka świetną drużyną jaką podobno macie i zachwalacie w 3 lata samotnie raz nie wszedł do PO, dwa razy nie przeszedł pierwszej rundy, wygrał 4 mecze i w tym spieprzył serię prowadząc 3-1...

Jaką świetną drużynę
Póki co to ja tu czytam o walce o pierwszą piątkę Zachodu.

Poza tym w pierwszym sezonie o którym piszesz, wiesz chyba jak była sytuacja, wiec chyba nie muszę komentować. W drugim to my wciąż byliśmy siódemką i to że prowadziliśmy 3-1 było dla wszystkich zaskoczeniem. Nie zagraliśmy konsekwentnie i tyle. Ostatni sezon to jedna wielka kontuzja.

Nie wiem po co wogóle wracacie do tych ostatnich lat, tak jakby to wszystko było winą Bryanta. Najpierw trzeba pomyśleć, zastanowić się i później pisać, a nie obwiniać Kobego za rzeczy które tak naprawde nie są jego winą. Tyle, że do tego już się przyzwyczaiłem.



VeGi - Śr sie 29, 2007 8:52 pm
josephnba - zauważ, że skład Miami nie uległ większej zmianie od sezonu 05/06. Wiadomo - dziadki postarzały się jeszcze mocniej ale Wade, Haslem, J Will, Walker mogą wciąż grać na poziomie sprzed 2 lat. Przynajmniej mi się tak wydaje Stracilśmy Kapono, Poseya, Paytona. Jest młody Dorell, który musi pokazać swój potencjał w tym sezonie. O Smushu nie warto nic pisać, może akurat zaskoczy na plus i będzie dawał te 7-10pts na mecz. Penny - na niego w ogóle nie liczę. Dokładnie przyglądając się składowi nie widać tych dużych ubytków. Z resztą:

C Shaq/Zo/Doleac
PF Haslem/Walker/Simien
SF Wright/Walker/Hardaway
SG Wade/Cook/Hardaway
PF Williams/Parker/Hardaway

Na prawdę jest tak źle? A może to kwestia motywacji i pozostania zdrowym?



KarSp - Śr sie 29, 2007 8:52 pm
Jaką świetną drużynę Question Confused



Van - Śr sie 29, 2007 9:02 pm
KarSp w sumie wystarczyłoby w tym momencie odpowiedzieć jak imponująco w ostatnich finałach przeciwko zachodniej konkurencji wypadł mistrz wschodu, ale sam to przeciez wiesz. Więc nie wiem czemu tak wiele osób ciągle wyskakuje z durnym argumentem o nie przejściu pierwszej rundy, kiedy na zachodzie może to stanowić większe wyzwanie niż nawet dojście do finału na wschodzie.

Co do tego czy Kobe jest najlepszy czy nie jak inni zawodnicy czy trenerzy tyle razy użyją w stosunku do całej reszty graczy razem wziętych określenia "najlepszy" jak do jednego Bryanta to pogadamy:

"Well the NBA is in great hands, but if I had to pick the single greatest player on the planet, I take Kobe Bryant, without hesitation." - Michael Jordan

"Kobe, in my opinion, is the best player in the NBA" - Stephon Marbury
Stephon Marbury on Kobe: "He's the only person on 'dis earth that can do 'dat. He guards people, like shuts 'em down. Then, to do 'dat on 'da offensive end. It's like 'Damn, I can't score on him AND he about to bust my ass.

"Kobe the best in the game right now man. Who better then Kobe?" - Amare Stoudemire

"Kobe is still the best player in the game." - Phil Jackson

"He's the best player alive".- Marc Stein

Lamar Odom said, "It's like God put Kobe here for us to watch him play basketball."

Kobe is the top player in the league." - Jason Richardson

"The MVP should be, when I look at it, I think it should be the best player in the league. Kobe is the best player in the league." - Chauncey Billups

TNT's Charles Barkley on who he believes are the best athletes in the world: "Kobe is the best basketball player in the world."

"If you want to find a player to build around, he's probably it. He's got great size for a guard, he's pretty impossible to defend, and he is hard to score against when he hunkers down on defense." - Nate McMillan

"I'm not saying that he's the most valuable player, but he's certainly the best player. And it's not even close. He is utterly dominant." - Mike D'Antoni

"Kobe is the best basketball player in the world." - Charles Barkley

"It was bitter that Kobe Bryant got injured. His presence alone would have been enough to win the tournament. That's the level I see him on. To me he is the best player in the world right now. That guy doesn't know fear at all. He doesn't care. He would have won it for the Americans single-handedly." - Dirk Nowitzki

"Kobe Bryant is the most talented player in the game today; he could do anything." - Alonzo Mourning

He's the best offensive player in the league, hands down," Bulls guard Ben Gordon

"Nobody can guard Kobe one-on-one. Nobody." - Del Harris

"I see a lot of myself in him. No doubt about it.' - Michael Jordan

Clyde Drexler was asked who the game's top player is today: "I love Yao (Ming), and I love Tracy (McGrady), but Kobe Bryant is by far the best."

"He looked wonderful," said James, who added nine assists and eight rebounds. "You didn't see him go down the middle and dunk? He looked great. I loved having him back. You always want to compete against the very best. That's my favorite player in the game."

"Of course not," James said. "They can never get back to that without Shaq and Phil (Jackson). They still have a quality team. They have the best player in basketball."

Horace Grant kept referring to Bryant as "No. 23," the number Jordan wore. It wasn't a mistake. "I knew what I was saying," Grant said.

"He's the best player in our game today, in my opinion" - Lebron James

"It's hard to guard somebody when he's feeling it. For 10 straight, he was feeling it." It?s always a big challenge battling against the best. - Vince Carter

"At the end of the day Kobe will go down as the greatest player to have ever played the game.""His mentality, his approach -- he tries to seek and destroy. There is really nothing he can't do on the basketball court. The main thing is his will. He is not satisfied with just beating you. He wants to put the dagger in you. I think that is a lost art to a certain degree in this league." - Mark Jackson

"He has no weaknesses." - Al Harrington

“He has already done legendary things on the court,” Tomjanovich said of Bryant at his first news conference as Lakers coach Saturday. “I truly believe he has a chance to become the greatest player ever to play the game."

"He's my hero." - Shaq

Kobe has a fire in his eyes like he wants to be the best," said Jamal
Crawford. "You can really see it."

"I give him all the respect in the world. He is the No. 1 player in the league, by far." Gilbert Arenas

"He ranks right there with Jordan." - Pat Riley

"He reminds me of Michael Jordan. "You look and they have similar games where they want to lead their team to victory, no matter if they have to shoot the ball every time or if they have to rebound or pass, they're going to find a way to win." I've always said that Kobe Bryant is the best scorer in our game today and he's definitely proving himself. " - Lebron James

Well, he's the best player, by far. Dirk or Nash don't really play defense. And you talk about LeBron (James), well, LeBron doesn't check Kobe, but Kobe checks LeBron. Kobe does pattern himself after Michael (Jordan) in that fact that he's going to check the best. I think that's why he's the best player, because he's one of the best scorers and one of the best defenders." - Chris Webber

That's the reason I'm here coaching, basically, because Kobe is here. I made that evident when I came back that if I was going to coach this team, Kobe is going to be here. He's in a league all to himself... He just smells blood in the water and he's going to go after it. ...That's what you see that you admire in Kobe is that he's going to attack. He's going to be in that mode. He's going to continue to go at a team until either you take him out of the ballgame or else they stop him." - Phil Jackson

"Kobe Bryant is the most complete offensive player that the game has ever seen." - Greg Anthony

Toronto's Jalen Rose:
"I'll be watching because I'm an NBA lifer -- I watch every game I can. We don't want to be the team that gave up 81 -- nobody wants to be looked at like that -- but we have to give Kobe his due. This is the best all-around player and competitor in the game. And the scary part is, he will only get better, especially with Phil Jackson on his side. He will go down as one of the all-time greats."

Cavs Guard, Eric Snow:
"Hats off, he's the best. It's hard to get 50 in a game. He did it in a half. It takes a tough player who works really hard. I think he's one of the best ever."

George Gervin:
"To compare it to anybody would be useless. He set himself apart from everyone else. Everyone looks for another Michael Jordan, and there probably won't be one. What Kobe did was establish himself as one of the greatest scorers of all time at an early age. He's a phenom. I'm a believer, man. Now we've got to sit back and wait and see if anyone scores 82."

Chicago Bulls G, Ben Gordon:" That should put all the questions to rest who's the most talented and who's the, you know, best offensive player in the league. You know if he would've had a decent first half, he might've got 100 points last night. I mean if anybody can go out there and score 25 points a quarter I would definetly say it's Kobe."

Chicago Bulls F/C, Tyson Chandler: "We're witnessing greatness right now. We need to understand that. (asked: "Is he the best of the best?") Yeah, definitely."

Mavs GM, Mark Cuban:
"It's amazing. Beyond amazing. He's on another level from any other player at this point. It's like he is toying with teams. If you push up on him, he just takes two steps back and shoots from further out. I hope the NBA adjusts its TV schedule so we all can see him play more. It would be fun to watch and fun to debate how far a one-man show can drag four other players in a team sport."

Orlando Magic Guard, Keyon Dooling:
"It's not just a buzz about Kobe, it's a holler. That guy is incredible. That's why he's the best player in the league

Orlando Magic Assistant GM, Otis Smith:
"Whether you like him or dislike him, Kobe is a special player. He has the killer instinct in him that a lot of the talented players don't have. When he smells blood, he goes for the jugular. That's a (Michael) Jordan-like quality."

Hornets Guard Kirk Snyder:
"I heard about it after I had finished hanging out with David West, and he called me and said that Kobe had scored 81. My first thought was is that I'm in the NBA with probably one of the best players ever to play in the NBA."

Jerry West:
"I don't know if anyone could have stopped him last night. It's so senseless to me to say he shouldn't take over like that. You give the same amount of shots to everybody else and they're not making that many, I know it. Players are jealous of greatness. Kobe is a unique talent and a unique person. His belief that he can jump to the moon is never going to change. But I admire him, what he's been able to overcome. You would think he would be a fair-haired man of the NBA with what's he's already done. But he's taken a fairly good battering.

Ex-Bull and now-Analyst Steve Kerr:
"I'm always one to credit the guys who win. I don't know if I would have given Kobe the M.V.P. last week. But what he did in the game last night, he's so clearly the best player out there."
Said Detroit guard Chauncey Billups: "I've always said from the beginning that I felt like Kobe was the best player in the league. We're around a very elite group right now and you can still see his greatness.

"The same can be said for a few more players but Kobe's the cream of the crop out there."



Maxec - Śr sie 29, 2007 9:09 pm
Ej VAN z ten cytat z Shaq'a o KB He is my hero, to sprzed ilu lat jest?



KarSp - Śr sie 29, 2007 9:38 pm
KarSp w sumie wystarczyłoby w tym momencie odpowiedzieć jak imponująco w ostatnich finałach przeciwko zachodniej konkurencji wypadł mistrz wschodu, ale sam to przeciez wiesz.



Kily - Śr sie 29, 2007 9:43 pm

KarSp w sumie wystarczyłoby w tym momencie odpowiedzieć jak imponująco w ostatnich finałach przeciwko zachodniej konkurencji wypadł mistrz wschodu, ale sam to przeciez wiesz. Więc nie wiem czemu tak wiele osób ciągle wyskakuje z durnym argumentem o nie przejściu pierwszej rundy, kiedy na zachodzie może to stanowić większe wyzwanie niż nawet dojście do finału na wschodzie.
A jak to się ma do sezonu sezonów 2004/05 i 2005/06? Wtedy jakoś w finałach nie było widać zbytniej różnicy między konferencjami, a już na pewno nie na korzyść zachodu. A Lakers wcale wyżej nie byli.

No chyba, że LAL nagle w ciągu jednego sezonu poszli super do góry, tylko różnica między konferencjami tak się zwiększyła na korzyść zachodu, że 7 drużyna z tej konferencji jest lepsza od pierwszej wschodu. Sugerowanie takich rzeczy IMO jest przekroczeniem granicy dobrego smaku.



Greg00 - Śr sie 29, 2007 9:55 pm
heh, kolejny temat schodzi zupełnie na manowce przez kłótnie na temat Lakers....a prawda jest taka, że o pozycję 5 a nawet 4 to może powalczyć bardzo dużo zespołów (kolejność przypadkowa) - przede wszystkim pewnie Houston, Denver i Utah ale także New Orleans, Golden State i Lakers....w zeszłym sezonie pozycję 4 dały 52 zwycięstwa (a nawet 51 patrząc na rozstawienie) i każda z tych drużyn na pewno byłaby w stanie tyle osiągnąć konsekwentną grą bez kontuzji...myślę, że Lakers potencjał mają ale na tym skończmy te dywagacje bo chyba nie bardzo mają teraz sens, gdyż na końcowy sukces wpływa bardzo wiele czynników, co do których nie mamy obecnie pojęcia jak będą się kształtowały w czasie sezonu (przede wszystkim kontuzje i forma zawodników - np. mówiąc o Lakers - czy Odom będzie błyszczał tak jak potrafi? to chyba największa niewiadoma, bo on jest tym X-factorem w Lakers)



PI3TR45 - Śr sie 29, 2007 10:20 pm

Van dla ciebie określeniem wartości zawodnika jest to kto co o nim powie? Przecież dobrze wiesz jak jest w Ameryce, jaka panuje grzeczność, maniery i że dobrze mówi się o każdym chyba że ma sie już otwarty konflikt lub po prostu chce mieć. Dla mnie nie są to argumenty bo to nie inni ludzie decyduja i ich głos ale widzę co oceniam i tego zdania bronię. Taki skrajny przykłąd Van
Wpada ci teraz 100 graczy NBA. Mówią że Hawks to świetna, dobrze poukłądana ekipa której sukcesy nadejdą i w tym seoznie daleko mogą zajść. Wierzysz im i bierzesz zdanie za prawdę jak w przypadku Kb?

Sprawa jest prosta - albo zgadzasz się z tym co każdy (w Twoim przykładzie są tylko gracze, u Vana natomiast są gracze, trenerzy, dziennikarze i może jeszcze ktoś - to różnica) z nich mówi - uznajesz ich autorytet i być może oni siedzą w tym lepiej, głębiej i dłużej albo wbierasz drugą opcję i uważasz, że gówno wiedzą, nie mają pojęcia, nie są dla Ciebie żadnymi autorytetami i śledzisz tą ligę dłużej, lepiej i jesteś lepszym insiderem to wybierasz bramkę numer 1 czy numer 2? PS. polecam klatkę z papugą

BTW jeśli cytowani przez Vana ludzie związani z NBA mówili by w ten sposób o innych (dokłądnie te same osoby w dokładnie tych samych lub analogiczny słowach) to wtedy to co piszesz o grzeczności miało by rację bytu. Póki nie przytoczysz przynajmniej równie imponującej listy to możesz wykasować tę część postu

PS. żeby ktoś sobie czegoś nie pomyślał - znalazłem się tu przypadkiem a czy sam uważam Bryanta za najlepszego gracza? miałbym problem z wyborem jednego - najlepszego, ale Karsp postaraj się bardziej bo znowu wpadnę i zburzę Ci dyskusję



Van - Śr sie 29, 2007 10:21 pm

A podobno-tak twierdzicie- to taka łatwa do pojechania ekipa, taktyka jest prosta i ten styl wam leży. A mimo to przegrywacie, to pomyśl co by było gdybyście grali z zespołem lepszym, bardizej playoffowym a nie r'n'g czyli najgorsze co wtedy może być.
bajki opowiadasz Karsp i to straszne nigdy nie pisałem, że Suns nam leżą, wręcz przeciwnie ze względu na pozycję rozgrywającego u nich i u nas, przejrzj stare posty to zobaczysz, że zawsze pisałem, że bardziej nam leżą czy Spurs czy Mavs mimo, że obydwie te drużyny wyżej od Suns cenię.


Van dla ciebie określeniem wartości zawodnika jest to kto co o nim powie? Przecież dobrze wiesz jak jest w Ameryce, jaka panuje grzeczność, maniery i że dobrze mówi się o każdym chyba że ma sie już otwarty konflikt lub po prostu chce mieć. Dla mnie nie są to argumenty bo to nie inni ludzie decyduja i ich głos ale widzę co oceniam i tego zdania bronię. Taki skrajny przykłąd Van
Wpada ci teraz 100 graczy NBA. Mówią że Hawks to świetna, dobrze poukłądana ekipa której sukcesy nadejdą i w tym seoznie daleko mogą zajść. Wierzysz im i bierzesz zdanie za prawdę jak w przypadku Kb?

tym fragmentem mnie totalnie rozbawiłeś, skoro panuje tak grzeczność to zapewne łatwo jesteś mi w stanie udowodnić pokazując podobną ilość grzecznościowych wypowiedzi na temat pozostałych graczy jak to są najlepsi w lidze. Z tymi Hawks przemyśl co chciałeś mi tu udowodnić bo nie łapię masz trenerów KarSp po kilkadziesiąt lat trenujących, zawodników obecnych i dawne wielkie gwiazdy więc jeżeli spośród tych ludzi pytanych o najlepszego gracza obecnie nazwisko Bryant pada w odpowiedzi częściej niż wszystkie pozostałe razem wzięte nie wiem czemu miałbym nie uważać tego za solidny argument

jak ci wszyscy ludzie zaczną w ten sposób gadać o Hawks jak napisałeś to będzie o czym rozmawiać a skoro tego nie robią to może dlaego, że to w odrożnieniu od tego na temat Bryant nie jest prawdą, nie sądzisz


No chyba, że LAL nagle w ciągu jednego sezonu poszli super do góry, tylko różnica między konferencjami tak się zwiększyła na korzyść zachodu, że 7 drużyna z tej konferencji jest lepsza od pierwszej wschodu. Sugerowanie takich rzeczy IMO jest przekroczeniem granicy dobrego smaku.
7 drużyna z zachodu na pewno obecnie nie jest lepsza od najlepszej wschodniej



josephnba - Śr sie 29, 2007 11:20 pm
Aha i zeby niew było- uwazam, ze w poprzednim sezonie KB faktycznie był najlepszym indywidualnie graczem Ligi, szkoda tylko (a moze i dobrze) ,że gra indywidualna nie przynosi LAL sukcesów. ja byłem, jestem i bede zdanie, ze LAl jako zespół jest przeciętny, z małymi wyjatkami, takimi jak odom, czy niezły, ale bez rewelacji w D Kwame.

Kontuzje to chleb codzienny w NBA i ciagle nimi zasłaniac sie nie mozna, choc faktycznie urazy potrafia zmiszczyc zespół.

Prawda jest taka, ze arghumenty o kontuzjach sa najczestszym przykładem wybielania LAL na tym forum, a przecież seria chocby z Suns sprzed dwóch lat pokazuje, ze LAL mnieli argumenty, zeby wygrac, a z zupełnie innych powodów dostali po dupach.
W tym sezonie byli od poczatku zespołem słaszym i ich przegrana nie była tak szokujaca jak ta po prowadzeniu 3-1.
Po prostu dośc mam wyolbrzymiania osiagnięć tych pionków pokroju Smusha czy Kwame jak juz kiedyś udowodniłem nawret na liczbach, ze najlepsi gracze w NBA w meczach przeciw Kwame robili staty zdecydowanie powyzej swojej średniej z sezonu. iczby to nie wszystko, ale w dosadny sposób obrazuja jak defensor jest w stanie powstrzymac danego gracaa. Być moze przy Mihmie czy tym bardziej przy Kucharzu Duncan, Amare czy Garnett zrobiliby nawet career high,m ale to nie znaczy, ze skoro przy Kwame tego nie zrobili to jest on TOP5 Ligi w D, bo jak sobie przypominam nie znalazł się on nawet w głosowaniu, choc nawet wyśmiewany przez Was Bell się tam dostał...



kore - Śr sie 29, 2007 11:46 pm

A Kore jak zwykle ignoranacja, przekręcanie faktów itp. Zero konkretów tak jak i w sprawie EJ'a.

Nie no dobre. Mowi to ktos kto wylecial ni stad ni z owąd w owej dyskusji o Jonesie, powiedzial "daj" i koniec. Dobre sobie. Przyganial kociol garnkowi. Pomysl zanim cos komus zarzucisz a tak btw. jak bys nie zauwazyl moj post mial podtekst ironiczny, to raz, a dwa - co tam niby bylo takiego z ignorancji?

Van dla ciebie określeniem wartości zawodnika jest to kto co o nim powie?



Jmy - Cz sie 30, 2007 12:15 am
KarSp: Przecież dobrze wiesz jak jest w Ameryce, jaka panuje grzeczność, maniery i że dobrze mówi się o każdym chyba że ma sie już otwarty konflikt lub po prostu chce mieć



Van - Cz sie 30, 2007 8:00 am

Prawda jest taka, ze arghumenty o kontuzjach sa najczestszym przykładem wybielania LAL na tym forum, a przecież seria chocby z Suns sprzed dwóch lat pokazuje, ze LAL mnieli argumenty, zeby wygrac, a z zupełnie innych powodów dostali po dupach.
W tym sezonie byli od poczatku zespołem słaszym i ich przegrana nie była tak szokujaca jak ta po prowadzeniu 3-1.

przesadzasz Joseph czy ktokolwiek wybielał Lakers czy tłumaczył porażkę z Suns w 2006 kontuzjami nic takiego nie miało miejsca, zeszłego sezonu trudno nie tłumaczyć konuzjami kiedy tylu graczy z rotacji traci z powodu urazów masę meczów albo nawet kiedy gra to z kontuzjami. Daj spokój Joseph gdyby Spurs czy Mavs mieli w następnym sezonie podobną ilość kontuzji o czy słabszego wyniku od oczekiwanego nie tłumaczono by później urazami


Kwame jak juz kiedyś udowodniłem nawret na liczbach, ze najlepsi gracze w NBA w meczach przeciw Kwame robili staty zdecydowanie powyzej swojej średniej z sezonu. iczby to nie wszystko, ale w dosadny sposób obrazuja jak defensor jest w stanie powstrzymac danego gracaa.

nic takiego sobie nie przypominam Joseph, Kwame w zeszłym sezonie w niewielu meczach był w stanie normalnie grać, ale jak chcesz się bawić liczbami to w sezonie 2005/2006 czyli tym, po którym powiedziałem, że Kwame to w obronie indywidualnej TOP5 środkowi przeciwko, którym grał osiągali niższy PER niż ci B. Wallace'a, Duncana, Camby'ego więc skoro liczby to nie wszystko, ale dosadnie pokazują sposób w jaki defensor jest w stanie powstrzymać danego gracza to Kwame w sezonie 2005/06 prezentował się całkiem nieźle na tle elity



KarSp - Cz sie 30, 2007 12:06 pm
Pietras
Sprawa jest prosta - albo zgadzasz się z tym co każdy (w Twoim przykładzie są tylko gracze, u Vana natomiast są gracze, trenerzy, dziennikarze i może jeszcze ktoś - to różnica) z nich mówi - uznajesz ich autorytet i być może oni siedzą w tym lepiej, głębiej i dłużej albo wbierasz drugą opcję i uważasz, że gówno wiedzą, nie mają pojęcia, nie są dla Ciebie żadnymi autorytetami i śledzisz tą ligę dłużej, lepiej i jesteś lepszym insiderem Cool to wybierasz bramkę numer 1 czy numer 2? Wink PS. polecam klatkę z papugą Wink




2k4 - Cz sie 30, 2007 12:58 pm


PS. Z Wami-fanami Lakers- to jest jak z bandą psów czyhających na łatwe pożywienie.(no ofence, nikogo nie obrażam, porównuje sposób działania ) Jeden zaczepia, myślisz że co ci jeden koleś(2k4) do tego niezbyt silny, za nim zza rogu wybiega następny chętny do ofiary(Graboś), zanim się obejrzysz jest już Kore, a po nim już lecą weterani, wódz grupy Van i stary dziadek Pietras który też nie pogardzi łatwą przekąską i wraca do starej ekipy by zjeść jednego hatera który lekko wychylił nos na teren gdzie panujecie. I weż tu kuźwa z Wami walcz. ;]



Jakoś nie wydaje mi się, żeby mój post był tak prowokujący by rozpętać taką burzę. Chciałbym zauważyć, że na tekst VeGiego o niedocenianiu Miami nikt nie zareagował w taki sposób i myślę, że bardziej prowokuje cię sama twoja niechęć do Lakers i Bryanta niż treść mojego posta.



Van - Cz sie 30, 2007 1:24 pm

Uważam że nie da się wyłonić tego jednego i najlepszego i stąd nie przyjmuje że byłby to również Kobe, liga bazuje na zespołowości, a poza tym Kobe to guard a sa też dobrzy skrzydłowi i centrzy a tutaj trudno byłoby już porównać i przystawić kto jest lepszy jak i dlaczego stąd ten jeden IMO jest niemożliwy a o tym wspomina 2k4.
liga bazuje na zespołowości, ale równocześnie to indywidualności sobie promuje

Solidny argument to jest ale mam wrażenie że ty stwierdasz że jest to jedyny argument i nie będziemy nawet dyskutować bo ludzie z ligi mówią tak o Kobe i dopóki Ci nie pokaże że tak mówia o innych to nawet nie podejmujesz tematu i uważasz że jest to wykładnia, prawda niezaprzeczalna.



Greg00 - Cz sie 30, 2007 1:50 pm

Strasznie tu wszyscy lubią wypominać Lakers to 3-1 z Suns, jakby tak niezwykłe było, że niżej notowana drużyna, bez HCA przegrywa w PO trzy mecze pod rząd Confused spójrzcie na to od tej strony, czy faktycznie gorzej świadczy o drużynie jak odpadnie prowadząc 3-1 z wyżej notowanym rywalem niż kiedy jak Mavs prowadząc z Heat 2-0 przegrali kolejne cztery mecze, Nuggets wygrywający ze Spurs jeden mecz potem przegrywają cztery kolejne czy w końcu nie wygrywający żadnego meczu ze Spurs Cavs. Lakers przynajmniej byli o jedną wygraną, jedną akcję od wygrania serii, nie udało się trudno podczas gdy te drużyny czy masa innych nie zbliżyły się nigdy na tyle do awansu do kolejnej rundy i jakoś nikt im tak tego nie wypomina mimo, że tak na dobrą sprawę podobnie jak Lakers dali się w pewnym momencie stuknąć 3 a właściwie nawet 4 razy z rzędu.
tutaj Van niezwykłe nie jest to, że przegrali 3 mecze z rzędu w serii w PO, ale to, że przegrali 3 mecze, po wygraniu 3 z 4 poprzednich....nie bez powodu takie coś zdarzyło się ledwie 8 razy w historii NBA - jest to bardzo trudne do wykonania zespołowi przegrywającemu 3:1 a zarazem jest sporym kamieniem w ogródku drużyny ostatecznie przegranej i jej indywidualności - Kobe (czy wcześniej McGrady'ego) jako lidera czy Jacksona jako dobrego trenera....prowadzenie 3:1 oznaczało, że byliście w pierwszej fazie lepsi, 3 zwycięstwa nie mogą być przypadkiem, a jednak przegraliście, trudno właściwie powiedzieć dlaczego nie potrafiąc powtórzyć sukcesu z pierwszych 4 gier (bo nawet w porażce pokazaliście się z dobrej strony)...inna sprawa jest taka, że sami sobie (jako kibice) jesteście winni...po 4 meczach już widzieliście siebie w II rundzie i wyśmiewaliście, ba, poniżaliście Phoenix, szczególnie Nasha i Bella, tego nikt Wam nie zapomni.....i dlatego wszyscy, którzy nie przepadają za Lakers będą Wam zawsze wypominali jak to samo beznadziejnie Pho Wam dokopało w kolejnych 3 meczach i to Was ośmieszyli



Van - Cz sie 30, 2007 2:18 pm
Greg coś takiego miało miejsce tak mało razy w historii bo zwykle jednak na 3-1 wychodzi drużyna lepsza, faworyt serii mający HCA, który po tych czterech meczach ma jeszcze dwa spotkania na własnym parkiecie.

Może byliśmy w pierwszej fazie lepsi, ale ogólnie do 6 meczu to była dość zacięta rywalizacja gdzie często szczęście lub jego brak decydowało o zwycięstwach i po raz kolejny to nie my przystępowaliśmy do tej rywalizacji z 2 miejsca w konferencji gdyby tak było i mimo 3-1 bycia faworytem i HCA przegralibyśmy uznawałbym to jeżdżenie po Lakers za całkowicie zrozumiałe a tu można odnieść wrażenie, że lepiej się wypada gdy z faworytem nie ma się przewagi w żadnej fazie rywalizacji i gładko się odpada.

Co do Nasha i Phoenix to przepraszam, ale ja na temat Nasha ze swoim zdaniem nie kryłem się na długo przed tą serią, Bell mi wcześniej zwisał dopiero jego flopy, symulowanie uderzeń i późniejsze jęki w mediach, oraz faul mający być próbą sprowokowania KB sprawiły, że tak go lubię.



Maciek - Cz sie 30, 2007 6:41 pm
mam prośbę - zamknijcie ten temat bo to naprawdę jest nudne

nie wiem czy komuś chce się to czytać w ogóle, oklepane do bólu, nikt z nikim tu nie pogada, a na dodatek trzeba czytać teksty sfrustrowanego kibica Bulls, który przy wcześniejszych spekulacjach mało co w majtki nie narobił gdy mówiło się że do tego zespołu trafi Bryant, a teraz drwi z Kobe... zablokujcie to co tutaj się zaczyna, bo będzie się jedno i to samo ciągnęło przez 30 stron

Van się niepotrzebnie wysila z cytatami, które i tak są zmanipulowane, wyrwane z kontekstu i wypowiedziane przez układ bla bla bla a i tak ktoś wrzuci zaraz wypowiedź Mańka spod Tesco, który nie wie co to Lakers i będzie to super kontrargument takie gdybanie gdzie byliby Lakers gdyby coś tam to tez jest bez sensu i nudne, bo nic z tego nie wynika,że tacy Lakers super, a Kwame taki defensor to lepiej niech na parkiecie pokażą i wtedy zapoda się statystyki, "standingsy" i po sprawie także po kielonku i do domu

zamknijcie temat i będzie to ostatnia moja prośba w tym miesiącu



lorak - Pt sie 31, 2007 10:29 am


Co do tego czy Kobe jest najlepszy czy nie jak inni zawodnicy czy trenerzy tyle razy użyją w stosunku do całej reszty graczy razem wziętych określenia "najlepszy" jak do jednego Bryanta to pogadamy:


te cytaty to z ilu lat? pięciu? siedmiu?

mnie zawsze bawi takie powoływanie się na czyjeś zdanie. już pomijam tak oczywiste kwestie jak kontekst danej wypowiedzi, to, że dane osoby często zmieniają opinię, możliwość żonglowania cytatami (brak rzetelnych źródeł oraz porównania z innymi ) itd. ale przede wszystkim w dyskusjach o tym kto jest lepszy nie jest ważne (w sensie bycia argumentem, bo za pewną wskazówkę można to uznać) co kto powiedział, lecz jak to uzasadnia.

jeśli chodzi o najlepszego zawodnika w obecnej NBA, to bez wątpienia jest nim Duncan. z bardzo prostego powodu - nikt nie znaczy tyle zarówno dla ataku jak i obrony, a do tego jest kompletnie zespołowym graczem i liderem.



Van - Pt sie 31, 2007 11:07 am

te cytaty to z ilu lat? pięciu? siedmiu?
miałem kiedyś spory zbiór cytatów z ostatnich dwóch sezonów, w których ten pogląd był najczęsciej wyrażany, ale gdzieś mi zaginęło.


mnie zawsze bawi takie powoływanie się na czyjeś zdanie. już pomijam tak oczywiste kwestie jak kontekst danej wypowiedzi, to, że dane osoby często zmieniają opinię, możliwość żonglowania cytatami (brak rzetelnych źródeł oraz porównania z innymi ) itd. ale przede wszystkim w dyskusjach o tym kto jest lepszy nie jest ważne (w sensie bycia argumentem, bo za pewną wskazówkę można to uznać) co kto powiedział, lecz jak to uzasadnia.
no dobra Lorak a czym jest wybór MVP przez dziennikarzy masz gości często zmieniających opinię, bardzo często kierujących się osobistymi pobódkami, nie zawsze posiadających odpowiednią wiedzę i nie argumentujących tego wyboru.

jeśli chodzi o najlepszego zawodnika w obecnej NBA, to bez wątpienia jest nim Duncan. z bardzo prostego powodu - nikt nie znaczy tyle zarówno dla ataku jak i obrony, a do tego jest kompletnie zespołowym graczem i liderem.
to jest w zasadzie jedyne nazwisko, którego ani bym nie potrafił ani nie chciał stawiać poniżej Bryanta, w dyskusji na temat najlepszego gracza obecnie i jak ktoś wymienia Duncana jako najlepszego nie widzę podstaw by z nim polemizować. Najłatwiej mi uznać Duncana za najlepszego wysokiego a Bryanta niskiego, ale nie mam absolunie nic przeciwko stawianiu Duncana wyżej od KB.



josephnba - Pt sie 31, 2007 11:31 am

Prawda jest taka, ze arghumenty o kontuzjach sa najczestszym przykładem wybielania LAL na tym forum, a przecież seria chocby z Suns sprzed dwóch lat pokazuje, ze LAL mnieli argumenty, zeby wygrac, a z zupełnie innych powodów dostali po dupach.
W tym sezonie byli od poczatku zespołem słaszym i ich przegrana nie była tak szokujaca jak ta po prowadzeniu 3-1.

przesadzasz Joseph czy ktokolwiek wybielał Lakers czy tłumaczył porażkę z Suns w 2006 kontuzjami nic takiego nie miało miejsca, zeszłego sezonu trudno nie tłumaczyć konuzjami kiedy tylu graczy z rotacji traci z powodu urazów masę meczów albo nawet kiedy gra to z kontuzjami. Daj spokój Joseph gdyby Spurs czy Mavs mieli w następnym sezonie podobną ilość kontuzji o czy słabszego wyniku od oczekiwanego nie tłumaczono by później urazami



KarSp - Pt sie 31, 2007 11:52 am
Jakoś nie wydaje mi się, żeby mój post był tak prowokujący by rozpętać taką burzę. Chciałbym zauważyć, że na tekst VeGiego o niedocenianiu Miami nikt nie zareagował w taki sposób i myślę, że bardziej prowokuje cię sama twoja niechęć do Lakers i Bryanta niż treść mojego posta.



KarSp - Pt sie 31, 2007 11:52 am
Jakoś nie wydaje mi się, żeby mój post był tak prowokujący by rozpętać taką burzę. Chciałbym zauważyć, że na tekst VeGiego o niedocenianiu Miami nikt nie zareagował w taki sposób i myślę, że bardziej prowokuje cię sama twoja niechęć do Lakers i Bryanta niż treść mojego posta.



lorak - Pt sie 31, 2007 11:59 am

te cytaty to z ilu lat? pięciu? siedmiu?
miałem kiedyś spory zbiór cytatów z ostatnich dwóch sezonów, w których ten pogląd był najczęsciej wyrażany, ale gdzieś mi zaginęło.



Van - Pt sie 31, 2007 1:39 pm


No tu jest sprawa nie do Nas przecież, do Was zresztą też. My -fani- nie mamy pojęcia co się stało z Lakers w 3 następnych meczach że byli cieniem drużyny i taktyki która wcześniej zawojowała sporo, ale to są fakty niestety.

piszesz tak KarSp jakby Lakers we wszystkich trzech ostatnich meczach byli deklasowani przez Suns, byli cieniem drużyny, która wygrywała a nie tylko w 7 w czym tak na dobrą sprawę byliśmy słabsi w 6 meczu niż w 4 tu Suns mieli w końcówce więcej szczęścia podobnie jak my w tamtym meczu. co się stało kto wie, ale tak się przypadkiem złożyło, że seria po 3 zwycięstwach od momentu, w którym wydaje się, że mają jak powiedziałeś wygraną serię i prowadzą 3-1 ich PG, który nie błyszczał, ale robił swoje nagle kompletnie znika nie tylko w obronie, ale i w ataku gdzie i jego PPG i FG% wynoszą połowę tego co w pierwszych meczach (jak ja się cieszę, że on jest w Miami ) wyglądało to jakby Lakers grali w 4 już nie tylko w obronie do czego w jakiś sposób się można było przyzwyczaić, ale również w ataku gdzie Parker kompletnie zniknął a jak na tej samej pozycji po drugiej stronie jest jeden z najlepszych rozgrywających w lidze to niestety wyszło jak wyszło.

Van zrozum że prowadzenie 1-0 na poczatku serii, czy 2-1 to nie 3-1, bo to już jest wyraźna przewaga, wydaje się że wiadomo kto wygrał serię bo trudno żeby zespół który sobie świetnie radzi, wygrywa 3 z 4 meczy nagle wtopił 3 kolejne z rzędu.



KarSp - Pt sie 31, 2007 2:15 pm
piszesz tak KarSp jakby Lakers we wszystkich trzech ostatnich meczach byli deklasowani przez Suns, byli cieniem drużyny, która wygrywała a nie tylko w 7 Confused



Kily - Pt sie 31, 2007 2:28 pm

Jeżeli chodzi o kwestię Smusha to ok, ale pamiętaj że on zawalił nie tylko G5,6,7 ale także ten z numerkiem 4 .
Trochę czasu już minęło do tego meczu i trochę akcji z tego meczu na pewno wypadło mi z pamięci, ale doskonale pamiętam, że gdyby nie jego trójka i chwilę później przechwyt na Nashu w ostatnich sekundach 4 kwarty, Lakers mogliby tylko pomarzyć o zwycięstwie, więc chyba coś ci się pomyliło.


Oj tam gadasz jedną runde PO przeszedł a jedną taką akcje vs Hornets w końcówce to pokazują do teraz całkiem często.
To, że trafił gamewinnera nie znaczy, że był niekwestionowanym liderem tej drużyny.



Van - Pt sie 31, 2007 2:49 pm

G5 i G7. Tu was rozbili a w międzyczasie był G6 gdzie wdupiliście po dogrywce. Co się stało z tą drużyną to wielka zagadka. Te 2 mecze były w PHX ale wcześniej przecież potrafiliście tam grać dwa wyrówane mecze i jeden wygrać.
Jeżeli chodzi o kwestię Smusha to ok, ale pamiętaj że on zawalił nie tylko G5,6,7 ale także ten z numerkiem 4 . Dziwne też ze w obliczu tego Lakers dalej grają nim dlugie minuty a mnie gra tylko w meczu nr5 skoro jak twierdzisz był do wymiany.

czwarty mecz mu darowałem bo na koniec się zrehabilitował najpierw w ataku potem w obronie, ale chodzi o to, że właśnie nawet ten mecz był w zasadzie wyrwany Suns dzięki tym akcjom Smusha i rzutom Bryanta, ten mecz powinni byli wygrać Suns, ale znaleźli sposób żeby go przegrać podobnie jak G6 powinni wygrać Lakers, ale tym razem oni znaleźli sposób żeby przegrać. Nie wiem czemu takie dziwne granie Smushem w końcu 5 zawodników musi trener wypuścić na parkiet a alternatywą był jeden Vujacic robiący również za zmiennika na SG, rok później alternatywa w postaci Farmara była i Phil z niej skorzystał.

Wiele osób wypomina T-Macowi to że już się cieszył zę jest w drugiej rundzie, tak samo jest z Kobim i jest mu wypominane to że nie poniósł drużyny wydawałoby się w już wygranej sytuacji mając przynajmniej raz crunch time i dogrywkę.




2k4 - Pt sie 31, 2007 2:54 pm

Z tym że dla wielkiego liderai, uważanego za obecnie najlepszego w NBA który ma świetnego pomocnika ODoma, wg Was wybitną defensywę Kwame, reszte skłądu i Jaxa na ławce nie wypada przegrać już wygranej serii, 3-1 to jest moment którego nie wypada zaprzepaść dla osoby uważanej za zwycięsce, herosa i posiadasza mega lidership.

Ale nikt tu nie mówi o wybitnej defensywie, ani o tym, że Odom jest tak świetnym uzupełnieniem Kobego. Nikt nie mówi, że ta drużyna ma potencjał na misia. Powiedziane zostało tylko, że Kwame jak na teraźniejsze standardy jest jednym z lepiej broniących centrów 1 na 1. A o Odomie jakoś nie przypominam sobie, żeby któs wspomniał, że jest uzupełnieniem np. na miarę Pippena.



VeGi - Pt sie 31, 2007 3:16 pm
Van - znowu prowokujesz Dyskusja o tym jak świetni są Lakers ale Ty oczywiście musiałeś dołożyć jakiś wątek o tym jak słaby jest Wade. Nie chce mi się już odpisywać na Twoje zarzuty, przekonamy się w sezonie czy miałeś rację. Pragnę tylko dodać, że to nie Dwyane jest powodem słabości Lakers więc proszę nie mów już o korzystnym sędziowaniu itp sprawach bo przynajmniej z mojego punktu widzenia gracz Miami nie przyczynił się do sytuacji jaka obecnie panuje w Lakers. Starajmy się pisać na temat, lorak wyraził swoje zdanie o Flashu a Ty od razu musiałeś dodać, że 'wszystko dzięki sędziom'.

Moim zdaniem nie ma szans na TOP4 Lakers, nawet jeśli będą w miarę zdrowi przez cały rok. Skład jest po prostu za słaby. Macie najlepszego SG w grze, jest Odom a reszta? Kwame nie jest takim brylantem jakim go przedstawiacie, Walton to (imo) typowy przeciętniak z dobrą znajomością trójkątów. Radman to zagadka, podobnie jak Crittenton. SL nic nie znaczy - Dorell rzucał po 30 punktów w niej a mimo to nie może do tej pory odnaleźć się w Miami. Fisher może jakiś ważny rzut wykonać, poza tym jest już stary i dosyć wolny. Z Farmara i Bynuma prawdopobnie będą ludzie ale jeszcze nie w tym sezonie. Natomiast reszta? No, Turiaf jest jeszcze wporzo, lubię go za zaangażowanie i wole walki. Zachód jest strasznie mocny. Houston wzmocnione, Dallas, Spurs i PHX moim zdaniem są 'skazani' na TOP4. Dochodzi do tego Utah, nieobliczalne GSW i Hornets. A kto wie czy np Nuggets nie wystrzelą w tym roku. Także TOP4 moim zdaniem nierealne, jeśli jednak osiągniecie miejsce w czwórce to będe bił się w piersi i jako pierwszy zwróce honor.

BTW Moja ocena Lakers bazuje na obecnym składzie, po sprowadzeniu np. JO sytuacja może zmienić się zdecydowanie na plus



Graboś - Pt sie 31, 2007 3:48 pm

Moim zdaniem nie ma szans na TOP4 Lakers, nawet jeśli będą w miarę zdrowi przez cały rok. Skład jest po prostu za słaby. Macie najlepszego SG w grze, jest Odom a reszta? Kwame nie jest takim brylantem jakim go przedstawiacie, Walton to (imo) typowy przeciętniak z dobrą znajomością trójkątów. Radman to zagadka, podobnie jak Crittenton. SL nic nie znaczy - Dorell rzucał po 30 punktów w niej a mimo to nie może do tej pory odnaleźć się w Miami. Fisher może jakiś ważny rzut wykonać, poza tym jest już stary i dosyć wolny. Z Farmara i Bynuma prawdopobnie będą ludzie ale jeszcze nie w tym sezonie. Natomiast reszta? No, Turiaf jest jeszcze wporzo, lubię go za zaangażowanie i wole walki. Zachód jest strasznie mocny. Houston wzmocnione, Dallas, Spurs i PHX moim zdaniem są 'skazani' na TOP4. Dochodzi do tego Utah, nieobliczalne GSW i Hornets. A kto wie czy np Nuggets nie wystrzelą w tym roku. Także TOP4 moim zdaniem nierealne, jeśli jednak osiągniecie miejsce w czwórce to będe bił się w piersi i jako pierwszy zwróce honor.

Moim zdaniem jest szansa walki o czwarte-piąte miejsce w tym sezonie jeśli będziemy zdrowi. Oczywiście dopuszczam jakieś urazy pojedynczych graczy, ale nie może to mieć takiego wymiaru jak w ostatnim sezonie, kiedy rzadko kiedy graliśmy podstawową piątka.

Ekipy, które będą wyżej od Lakers to najprawdopodobniej Mavs, Spurs i Suns. To jest raczej pewne, bo latem wiele się w tych drużynach nie zmieniło.
W Spurs praktycznie nic, Mavs mają Webbera, ale jako wielkie wzmocnienie bym tego nie uważał, tym bardziej, że im się raczej przydał jakiś porządny, dobrze broniący center, a nie skrzydłowy, który z obroną nie ma wile wspólnego. Suns, podobnie jak Spurs, nie zrobili nic w offseason. Takze te trzy zespoły przed Lakers.

Dalej trzeba na pewno brać pod uwagę Rockets i Jazz. Jeśli chodzi o tych pierwszych, podstawowy warunek to zdrowi Yao i McGrady. Jeśli tego nie będzie to można ich brać pod uwagę jeśli chodzi o walkę o PO, a nie o czwarte miejsce. W lato pozyskali tego Brooksa z draftu, który super radził sobie w SL.
W Jazz musi być zdrowy Boozer. Kirilenko wciąż z tego co mi wiadomo pozostaje w słabej formie, za to Deron sie ładnie rozwija. Jednak podstawowy warunek to zdrowie Boozera.
Według mnie Lakers właśnie z Jazz i Rockets będą walczyć o czwarte, piąte miejsce. Do tej walki może się jeszcze włączyć Nuggets. Melo i Iverson już się będą zapewne lepiej rozumieć, jest Camby, Smith, ale stracili Blake'a i mają jednego rozgrywającego - Atkinsa , także gorzej chyba być nie może, bo o atak oni się nie powinni martwic, ale o obronę.

Kings, Clippers po kontuzji Branda można odrzucić. Według mnie także Warriors. Stracili Richardsona. Mają wciąż Davisa, Jacksona, Harringtona, doszedł Belinelii, ale do mnie ta ekipa nie przemawia. Ich styl nie da im sukcesów w RS i bedą walczyć tak jak ostatnio o PO, a tam już niekoniecznie będą czekać na nich Mavs.

Wolves w tym roku bedą walczyć o przedostatnie miejsce na Zachodzie. Sonics i Blazers mają już ciekawe ekipy, ale bardzo młode i frycowe muszą zapłacić, szczególnie na tak silnym Zachodzie, także raczej ich nie będzie w PO.
Zostają jeszcze Grizzlies i Hornets. Myślę, ze "Szerszenie" bedą walczyć o PO i wreszcie je wywalczą. Natomiast Grizzlies w tym sezonie już od początku z Gasolem, młodym Conleyem ,ale nie widzę ich w pierwszej ósemce.

Tak to wygląda w telegraficznym skrócie moim zdaniem. Na dłuższą analizę przyjdzie czas za 2-3 tygodnie, a póki co tak to się przedstawia.



Van - Pt sie 31, 2007 5:08 pm

Van - znowu prowokujesz Dyskusja o tym jak świetni są Lakers ale Ty oczywiście musiałeś dołożyć jakiś wątek o tym jak słaby jest Wade. Nie chce mi się już odpisywać na Twoje zarzuty, przekonamy się w sezonie czy miałeś rację. Pragnę tylko dodać, że to nie Dwyane jest powodem słabości Lakers więc proszę nie mów już o korzystnym sędziowaniu itp sprawach bo przynajmniej z mojego punktu widzenia gracz Miami nie przyczynił się do sytuacji jaka obecnie panuje w Lakers. Starajmy się pisać na temat, lorak wyraził swoje zdanie o Flashu a Ty od razu musiałeś dodać, że 'wszystko dzięki sędziom'.
nie dramatyzuj nie napisałem, że wszystko dzięki sędziom poza tym stwierdziłem tylko, że jest za Bryantem i Jamesem a to chyba straszną obelgą nie jest.

Houston wzmocnione, Dallas, Spurs i PHX moim zdaniem są 'skazani' na TOP4. Dochodzi do tego Utah, nieobliczalne GSW i Hornets. A kto wie czy np Nuggets nie wystrzelą w tym roku. Także TOP4 moim zdaniem nierealne, jeśli jednak osiągniecie miejsce w czwórce to będe bił się w piersi i jako pierwszy zwróce honor.



emjey23 - Pt sie 31, 2007 8:24 pm
Tak tylko dodam że tę listę komentarzy o Bryancie możemy jeszcze poszerzyć - Caron Butler w najnowszym wywiadzie:

Q: You were in Las Vegas recently and watched the USA men’s basketball team play. What is the difference from last year’s team?
CB: Kobe Bryant. He is another dynamic force, the best player in the game right now. Once they added him to the team they were going to get better and it shows.




VeGi - Pt sie 31, 2007 9:49 pm
Myślę, że tu nikt nie neguje wielkości Kobasa i jego indywidualnych popisów. Jest to gracz najwższej klasy, niewątpliwie jeden z najlepszych w historii. Potrafi wszystko w ataku, do tego bardzo dobrze broni. I dziwi mnie to, że Lakers tak dają dupy. Nie robią praktycznie nic żeby ściągnąć jakiegoś All-Stara do pomocy i próbować zawojować Zachód. Przecież taki Kobe jest absolutnym fenomenem, jego jump shot to istna perfekcja. Do tego szybkość, zaangażowanie w grę. Nie dziwię się jego frustracji - kolejny sezon będzie prawodopobnie tylko walką o PO. W takim składzie nie ma możliwości powalczenia ze Spurs czy Suns o wyższe cele.



KarSp - Pt sie 31, 2007 9:52 pm
T-Macowi przypadkiem nie wypominało tego wiele osób głównie dlatego, że mówił jak to dobrze w końcu być w drugiej rundzie Question



2k4 - Pt sie 31, 2007 10:10 pm
Top5 NBA, wybitna to może za duże słowo, ale jak juz to minimalnie.
A Odom to te świetne uzupełnienie i to pojawia się na każdym kroku i trzeba przyznać że troszkę prawdy w tym jest. Do pippena to mu daleko ale i takie głosy od fanów LAL były a dokładniej chbya od Air Cama czy coś w ten deseń.



KarSp - So wrz 01, 2007 12:29 pm
oją drogą jeśli byśmy tak myśleli, to nikt nie chciałby oddawać go w pakiecie z Bynumem, ani za KG, ani tym bardziej za JO, a taka jest opinia większości fanów LAL ( no może w związku z JO nie jest to większość, ale głosy są rozłożone 50/50)



lorak - So wrz 01, 2007 2:54 pm
Van, zapomniałem o jednej rzeczy. otóż skoro uznajesz Duncana za najlepszego wysokiego to znaczy, że stawiasz go ponad KG. z drugiej strony wśród niskich w podobnej sytuacji postępujesz wręcz odwrotnie - czyli super gracza ze słabego zespołu stawiasz wyżej. jak się z tego wytłumaczysz?



2k4 - So wrz 01, 2007 4:26 pm

b) nie porównuj tego oc możę dać Garnett z tym co daje Odom w spólce z Bynumem nawet bo się to ociera o śmieszność.

Zrozumiałeś wogóle co chciałem powiedzieć? Wydaje mi sie ze nie, a chodzilo mi o to ze nie uwazam Odoma za swietne uzupelnieni i nie mialbym zadnych obaw przy oddawaniu go z Bynumem za KG, czy JO(chociaz na poczatku uwazalem ze to za duzo za JO)



a jak czegoś nie pamietasz to to nie miało miejsca, tak?


A nie zauwazyles, ze w nastepnym zdaniu napisalem, ze mozliwe ze ktos tak napisal ?

No wiesz trudno żebyście to mówili po sezonie w którym zagrał ledwie 56 gier, nie uważasz?

Nie, bo ktos moze uwazac dalej Odoma za swietne uzupelnieni Bryanta, a tamten sezon nazwac zwyczajnie pechowym w zwiazku z kontuzjami.


A może 25 letni Bill Russell? no i jeszcze MAgic by się przydał a Odom dopiero na 4 opcję ;]

Nie rozuymiem co mi chciałeś przez to pokazać Chciałeś mnie wyśmiać, czy coś innego, bo nie kumam.



Van - So wrz 01, 2007 5:11 pm

a)sam mówisz że jest 50/50 czyli jednak coś w tym Odomie co uważacie za takie dobre musi być.
50/50 bo Odom wydaje się być idealną trzecią opcją dla KB i JO. Łatwiej o sukcesy jak masz trzech klasowych graczy, ale chyba sam doskonale o tym wiesz, gdyby po oddaniu Lamara i Bynuma był jeszcze jeden gracz w drużynie o zbliżonej klasie do Lamara to byłaby inna rozmowa, zresztą mniejsza z tym bo ja raczej mimo wszystko i tak oddałbym za JO i Lamara i Bynuma gdyby było trzeba chociaż jestem praktycznie pewny, że nie trzeba i bez Lamara dałoby się to załatwić, ale Lakers są prawdopodobnie na tyle głupi, że i tak Bynuma nie chcą oddać nawet bez Odoma.


Van, zapomniałem o jednej rzeczy. otóż skoro uznajesz Duncana za najlepszego wysokiego to znaczy, że stawiasz go ponad KG. z drugiej strony wśród niskich w podobnej sytuacji postępujesz wręcz odwrotnie - czyli super gracza ze słabego zespołu stawiasz wyżej. jak się z tego wytłumaczysz?
bardzo prosto Spurs Duncana to dla mnie bez porównania wyższa półka niż Wolves KG, ale czy Heat czy Cavs nie sa dla mnie drużynami z wyższej półki niż Lakers



KarSp - So wrz 01, 2007 9:11 pm
Zrozumiałeś wogóle co chciałem powiedzieć? Wydaje mi sie ze nie, a chodzilo mi o to ze nie uwazam Odoma za swietne uzupelnieni i nie mialbym zadnych obaw przy oddawaniu go z Bynumem za KG, czy JO(chociaz na poczatku uwazalem ze to za duzo za JO)



2k4 - So wrz 01, 2007 9:18 pm

Ty napisałeś żartobliwie to ja dodałem swoje, nie chciałem cie urazić. W każdym razie jak tak się poczułeś to sorki.
Generalnie chodzi o to że szukasz ideału, a my nie mówimy o idealnym bo to nie istnieje i stąd ci podałem włąsnie takie wytwór mojej fantazji a po prostu o świetnie się sprawdzającym w swojej roli.


Spox, bez urazy


sorry, chwila. Źle coś zrozumiałem czy była propozycja od PAcers/WOlves na wziecie JO/KG wykluczając z transferu i KB i LO?? NO to wtedy na prawde już musiało by komuś w Kalifornii ostro za przeproszeniem odjebać by na to nie pójść.

No jest u nas taki Buss Jr., który widzi Bynuma jako przyszłego dominatora w tej lidze i były takie pogłoski, że trade z JO nie wypalił, dlatego że LAL nie chcieli oddać Andrew, a nie Odoma.



Van - So wrz 01, 2007 10:36 pm

sorry, chwila. Źle coś zrozumiałem czy była propozycja od PAcers/WOlves na wziecie JO/KG wykluczając z transferu i KB i LO?? NO to wtedy na prawde już musiało by komuś w Kalifornii ostro za przeproszeniem odjebać by na to nie pójść.
na KG by Bynuma poświęcili, ale mieli za mało no i McHale by go tu bez postoletu przy skroni nie wysłał ale juz w przypadku JO chodzą takie ploty i ja osobiście w nie wierzę bo nawet podejsc do tego logicznie to po co Pacers Odom jest kontuzjogenny, zarabia po kilkanascie baniek, nie chce grac w Pacers chya, ze dostalby extension, gra na pozycji gdzie mają młodych graczy, którzy beda potrzebowali minut, na skrzydłach są tez kontrakty Murphy'ego i Dunlevyeo. Walsh był strasznie napalony już dawno na Bynuma więc jeżeli Lakers oferują jego, Farmara lub Crittentona i kończące się kontrakty, innych ofert jakoś nie widać, drużyna jest w dupie czy z JO czy bez niego to on się będzie upierał przy Odomie
nigdy nie wiadomo jak to naprawdę wygląda, ale ja się zgadzam z tymi plotkami mówiącymi, że Bynuma Lakers oferowali za KG, ale nigdy za JO.