Jmy - Wt mar 25, 2008 10:59 pm
Dla wikszosci druzyn pozostalo nieco ponad 10 meczy do zakonczenia sezonu regularnego. Wiadomo, ze kiedy juz wiadomo kto z kim w playoffs, zakladamy temat na kazda rywalizacje. Poki co postanowilem zalozyc ten teamt aby przedyskutowac poszczegolne matchupy w rundzie pierwszej moze w kolejnych. Ja sie skupie w tym poscie na Wschodzie, bo spedzilem duzo czasu nad analiza. Wiec tak: wiemy, ze Boston sie z pierwszego nie rusza. Potem mamy Pistons, Magic i Cavaliers. Tutaj sie raczej nic nie zmieni. Ale od pozycji 5-8 to juz calkiem i nna historia.
5. Washington 36 -33
6. Philadelphia 36 -35
7. Toronto 35 - 35
8. Atlanta 30 -39
9. New Jersey 30 -41
10. Indiana 29 - 41
Po analizie wszytkich terminarzy dochodze do wniosku, ze teoretycznie to najlatwiej maja Wizzards i pozycje piata utrzymaja, co daje nam rywalizacje Wizards - Cavaliers (skad ja to pamietam) Wizards zakladam, ze ze swoich 13 pozostalych meczy wyjda z bilansem 8-5 co stawia ich w nastepujacej pozycji wyjsciowej: 45-38 i piata lokata.
Dalej Mamy Philadephie, ktora przegrala dwa mecze w marcu wygrala 10. Patrzac na poczatek lutego az do dzis wygralismy 18 z 23 wliczajac zwyciestwa przeciwko takim zespola jak: Dallas, Orlando, Phoenix, Detroit, San Antonio, Denver, czy wczoraj Boston. Stawiam na 7-4 i 43-39. Lokata szosta.
Nastepnie Raptors. 7-5 i 42-40. Stawia ich to jeden mecz za Philadelphia. Jednak wciaz mam pzreczucie, ze Sixers mgga skonczyc z takim samym bilansem 42-40 co stawia Raptors przed nami (bilans meczy bezposrednich 3-1 na koszysc Raps) Jednak Sixers sa w gazie, wygrywaja mecz za meczem wiec typuje ich na szosta pozycje, Raptors, siodma.
Najlepsza jest walka o pozycje ostatnia. Tuatj moze sie naprawde wsyztko zdarzyc a w grze sa zespoly nastepujace: Atlanta, New Jersey i Indiana. Zakladam, ze Hawks skoncza z 7-6 co daje im 37-45. Potem Nets, nawet z Carterem zdobywajacym po 35 pubktow na mecz nie zrobia nic lepszego niz 5-6. W konsekwencji 35-47. Pacers, 7-5 i 36-46.
5. Washington 45-38
6. Philadelphia 43-39
7. Toronto 42-40
8. Atlanta 37-45
9. Indiana 36-46
10. Nets 35-47
Jak widac roznice sa minimalnei wszytko sie moze zmienic. Ktos tutah sie niebywale zaiwdzie, nie awansujac do playoffs roznica jednego meczu. Ale w sumie, ktokolwiekby to nie byl mamy tutaj Boston i sweep.
Boston - Atlanta
Detroit - Toronto
Orlando - Philadelphia
Cavaliers - Wizards
Nie ukrywam, ze chetnie zobaczylbym Sixers - Cavaliers, ale w tym wypadku trzeba liczyc na slaba gre Wizards i jeszcze lepsza Philly. A pojedynek Iguodala - LeBron, nic lepszego bym sobie nie mogl wyobrazic. Do Cleveland mam jakies 3-4 godziny. Ludzie blagam o te konfrontacje.
8stanek24 - Śr mar 26, 2008 11:31 am
myśle że mimo wszytsko zapomniales o chicago. po dzisiejszej wygranej z atlanta maja 28 zwyciestw wiec jeszcze otwrta droga do po przed tym zespolem. teraz przed nimi 2 chyba decydujace o awansie mecze z 76ers i znow z atlanta. jesli wygraja choc jeden z nich(najlepiej jakby to byl mecz z hawks) to moga juz na poczatku przyszlego tygodnia bvyc w prowizorycznej 8.
josephnba - Śr mar 26, 2008 11:54 am
Pewnie to dziwnie zabrzmi, ale nie chce Bulls w PO w tym sezonie. Nie zasłuzyli, osłabili sie niemiłosiernie, staneli w mijscu zamiast sie rozwijać i chyba jedynym powodem, dla którego jeszcze grają jest własnie chęć udziału w PO. Pytanie tylko po co? Co Bulls zyskują grając w PO? 4ty kolejny sezon z udziałem w postseason? A co to nam kibicom daje? Wstyd z beznadziejnych występów przeciw Celtom? Widzieliśmy w RS te mecze i kazdy wie jak Bulls czy to z Wallace'em czy juz bez niego wyglądali ? Szybkie 4-0 i nic poza tym
A w przypadku zakończenia sezonu w kwietniu mamy przynajmniej teoretyczne szanse na wyzszy pick w drafcie i tym samym zyskujemy pewność, ze Boylan nie dostanie posady pełnoprawnego HC i miejmy nadzieje jakieś konkretne ruchy majace wzmocnić ten zespół. Wystarczy już mi na ten sezon rewelacji z kosmicznym kontraktem Hughesa i chimerycznym Goodenem
Wniosek- czy Bulls awansuja czy nie to i tak meczów pierwszej rundy PO Bostonu z kimkolwiek oglądał nie będe
Jmy - Śr mar 26, 2008 1:49 pm
Nie bedziesz musial Joseph nic ogladac bo oni nie awansuja. Nawet ta porazka Atlanty, niczego nie zmienia. Wciaz musza liczyc na to, ze New Jersey bedzie gralo slabo tak jak i Pacers. Przegladalem terminarze i Bulls musieliby tutaj wygrac prawie 8-9 ostatnich meczy, zeby realnie myslec o udziale w playoffs.
Wliczajac dzisiejszy mecz z Philadelphia (ktory przegraja) potem z Bostonem, Washingtonem, dwa razy z Orlando, dwa razy z Cleveland. A reszta to przeciwnicy jak, Hawks, Bucks, Miami. Bulls nie sa na zadnej serii wygranych jak np Sixers co skloniloby mnie do myslenia, ze nagle rzutem na tasme, zaczna prawie wszytkie mecze wygrywac.
Dzisiejszy mecz z Bulls jet bardzo wazny dla Philadelphii, ktorzy po wygranej z Bostonem mieli dwa dni odpoczymku, podczas gdy Bulls grali wczoraj. Poza tym chemia w zespole Sixers jest zdecydowanie wieksza niz w Bulls. I pokazuja gra, ze cele maja wyraziste, natomiast Bulls jakos swoja gra mnie do tych swoich celow nie przekonali.
Duzy wplyw wydaje mi sie mial na to odejscie Korvera, z ktorym Sixers i tak nigdzie sie nie wybierali. Korver byl jednym z moich ulubionych zawodnikow, ale z perspektywy czasu patrze na to tak: stracilismy swietnego shootera za trzy i nie tylko, ale zyskalismy brakujacy element ukladanki, ktorym byl Tadeusz Young.
Dostal w koncu minuty, ktore zabieral mu Korver. Od transferu sa 17-6 a Young ma w tym ogromna role. Jak chocby zwyciestwo z Bostonem. Wiec tutaj naprawde dobre decyzje zarzadu. Przytrzymanie Millera, trade Younga. No ale sie rozpisalem na temat Sixers, a tu przeciez nie o tym... Ale podobnie Utah odkad zatrudnili Korvera i 36 meczach w ktorych gral maja bilans 28-8.
Ja sobie tez tak mysle, ze tutaj moze byc sytuacja w ktorej ze o awansie przesadzi ostatni mecz. Wiec ja sobie wyobrazam to nastepujaco. Jakis team jest w playoffs na miejscu 8. Wszytjko czego potrzebuja to, zeby team poza playoffs wygral z druzyna z pozycji 9. Bo jesli nie to miejsce 9 awansuje.
I tutaj team grajacy z tym na miejscu 9 (nie wiem kto) prowadzi 20 po polowie, wystawia rezerwy i pozwala sie pokonac. Tym samym zespol z pozycji 8 spada na 9, a 9 idzie w gore na 8. Tylko czekam na takie rozwiazanie i mam nadzieje, konferencja Zachodnia. Od biedy moze byc i Wschod.
Ale mam przeczucie, ze to bedzie mialo zwiazek z Denver, Dallas i Golden State. Heh...
Van - Śr mar 26, 2008 2:15 pm
jak się nie kibicuje, którejś ze wschodnich drużyn to trudno się raczej pasjonować końcówką regular czy pierwszymi rundami PO w tej konferencji
Co innego na zachodzie gdzie żadna z pozycji nie wydaje się przesądzona, może poza tym, że Jazz jako zwycięzcy dywizji będą rozstawieni z 4 pozycji .
1. Hornets 48-21
2. Lakers 49-22
3. Rockets 48-23
4. Jazz 47-25
5. Spurs 48-23
6. Suns 47-23
7. Mavs 45-26
8. Warriors 43-27
9. Nuggets 43-28
Tu dwie porażki lub dwa zwycięstwa mogą spowodować spadek z 1 miejsca na 6 czy odwrotnie. Jak się patrzy na to co się dzieje na zachodzie to mało interesujące jest to kto dostanie z Celtics czy Pistons w pierwszej rundzie na wschodzie, oczywiście poza kibicami mających na to szansę drużyn. PO na wschodzie nie zapowiadają się na specjalnie interesujące do finału konferencji, Lebron parę razy zachwyci pewnie świetnym występem i wyrwie w drugiej rundzie Celtom jedno może dwa mecze, ale do czasu pojedynku Celtics-Pistons wiele ciekawego się nie będzie działo.
Na zachodzie będzie ciekawa walka o pierwsze miejsce gdzie największe szanse biorąc pod uwagę terminarz mają na nie Lakers i Spurs. Mavs wydają mi się w tej chwili najpoważniejszym kandydatem do wypadnięcia z ósemki, z Dirkiem od czasu pozyskania Kidda żadnej dobrej drużyny nie pokonali więc bez niego kto wie jak długo przy czekających ich paru trudnych meczach mogą wylądować łatwo za Warriors i Nuggets.
Po przejrzeniu terminarzy poszczególnych drużyn tak dzisiaj widzę tabelę zachodu na zakończenie regular:
1. Lakers
2. Spurs
3. Hornets
4. Jazz
5. Suns
6. Rockets
7. Warriors
8. Nuggets
9. Mavs
Dwie pierwsze drużyny czyli Lakers/Spurs i dwie ostatnie czyli Warriors/Nuggets mogą się jeszcze zamienić miejscami, ale reszta podejrzewam, że tak właśnie może wyglądać. Wschód i to gdzie kto skończy jak wspomniałem specjalnie mnie nie interesuje bo jeśli Pistons uda się uniknąć spotkania z Cavs, a na to wygląda to jestem przekonany, że w finale konferencji zobaczymy Boston i Detroit i wtedy dopiero sytuacja w tej konferencji zrobi się ciekawa, wcześniej szkoda na nią czasu przy tym co nam się szykuje na zachodzie.
Jmy - Śr mar 26, 2008 2:50 pm
Gdyby nie Philadlephia w playoffs emocjonowalbym sie bardziej tym co sie dzieje na zachodzie. Choc wcale nie mowie, ze sie nie emocjinuje. Fajna analiza swoja droga. Tez typuje Celtics i Pistons na final konferencji, zreszta typowalem chyba na poczatku sezonu. W moim przekonnaiu Nuggets nie awansuja i wcale nie jest mi ich szkoda. Haslo: "lepiej jest dla sportu kiedy dobre druzyny nie awansuja do play offs" sprearwdza sie w tej sytuacji. Ludzie Phoenix - Celtics on ESPN (tonight)
Van - Śr mar 26, 2008 3:27 pm
nie jest Ci Jmy Iversona szkoda ? w końcu odszedł chłop żeby wygrywać a tu tymczasem miałoby jego zabraknąć w PO podczas gdy Sixers bez niego do nich wracają
Kfadrat - Śr mar 26, 2008 3:59 pm
Heh w sumie dopiero teraz zdałem sobie sprawę jaki ten East słaby skoro Nets i Pacers cały czas mają teoretycznie niemałe szanse na awans... No ale tak jak już chociażby Joseph wspomniał apropos jego Bulls ten 8 seed jest chyba dużo mniej korzystny niż poprostu brak awansu. Na ten moment ani Pacers ani Nets nie są chyba w stanie nawet minimalnie zagrozić Bostonowi i udział w PO jest poprostu stratą szansy na lepszy pick. Co innego Hawks. Tam już jest całkiem fajna młoda drużynka i im akurat ogrywanie się w meczach o najwyższą stawkę tylko pomoże w kontekście przyszłej egzystencji . No ale jak bardzo by się człowiek nie starał raczej trudno spodziewać się jakichś niespodzianek we wschodniej drabince gdzie właściwie liczą się tylko dwie drużyny, a dwie pozostałem mogą im ewentualnie napsuć tylko trochę krwi.
Co prawda przy zdrowym JO, Indiana się całkiem ładnie matchupuje z Celtics no ale niestety to tylko na papierze tak więc chyba nie ma co sobie zawracać głowy sweepem tylko dla samej zasady gry w PO.
Teoretycznie biorąc pod uwagę terminarz Indy (Netsx2, Heat, Celtics, Bucksx2, Hawks, 76ers, Hornets, Wizards, Knicks) gdzie grają tak na prawde tylko z dwoma ekipami poza swoim zasiegiem mogą ugrać coś w okolicach 8-3. Ale to już też bardzo optymistyczny wariant aczkolwiek patrząc chociażby na marzec, gdzie z drużynami "ze swojej półki" wygrali wszystko wcale nie taki niemożliwy. No ale tak czy siak nie ma to większego sensu bo w Pacers potrzebne są spore zmiany a nie ciągnięcie tego samego podbudowanego tym ewentualnym awansem dążenia do nikąd.
Co innego zachód, tutaj mimo że nie jestem zwolennikiem żadnej z drużyn (no może tylko lekko kibicuje Suns z Dieslem) jest naprawdę ciaśniutko od góry aż do dołu. Tutaj nikt chyba nie będzie kalkulował czy lepiej spaść jedno czy dwa miejsca w dół, żeby trafić łatwiejszego rywala ponieważ po pierwsze tych łatwiejszych na zachodzie po prostu nie ma a po drugie takie kalkulacje mogą się łatwo skończyć wypadnięciem poza ósemkę. Z tych pewnych kandydatów do wyjścia z pierwszej rundy można chyba wymienić tylko Lakers i Spurs bo reszta naprawdę prezentuje baaaaardzo zbliżony poziom. Oczywiście żeby nikt nie pomyślał, że nie doceniam Jazz czy Hornets bo przecież nie będzie AŻ TAK wielką niespodzianką nawet to jeśli zobaczymy którąś z tych drużyn w wielkim finale ale jednak im jak i pozostałym 4 drużynom czegoś brakuje (czy to super lidera, czy dobrej drużynowej obrony, czy poprostu doświadczenia) aby stawiać ich w gronie murowanych kandydatów do finału szczególnie przy takich rywalach. Jak bym miał stawiać kasę to jedynym słusznym wyborem wydają się Spurs (Lakers chyba jednak są trochę za świezi ) a najśmieszniejsze jest to, że ci Spurs wcale nie muszą w PO wziąć udziału
Julius - Śr mar 26, 2008 3:59 pm
Van, Iversona szkoda będzie każdemu fanowi Sixers. Chocby za ten jeden wielki sezon 200, ale generalnie to za każdego mniejszego i większego siniaka jaki zdobył walcząc dla Philly. To, ze sytuacja ułozyla sie tak, a nie inaczej to dosc zlożona sprawa. Miejmy nadzieję, ze po tym sezonie Nuggets powiedzą Hello Karlowi i zatrudnią jakiegos rozsądnego coacha, ktory z takimi obroncami jak Martin, czy Camby nie dopuści, by byle zespół ciskał nam 100-130pkt. Moze zainicjuje tez kilka zmian zbędnych zmian i zamieni JRów itp za jakichs sensownych obronców obwodowych. Nuggs nie potrzebują mega defensywy, z taką siłą w atatku wystarczy im obrona na pooziomie top 10-15ligi, a juz powinni sie liczyc w walce o finał. No i do tego przydałby sie mimo wszystko zdrowy low-post scorer.
KarSp - Śr mar 26, 2008 6:49 pm
nie jest Ci Jmy Iversona szkoda ? w końcu odszedł chłop żeby wygrywać a tu tymczasem miałoby jego zabraknąć w PO podczas gdy Sixers bez niego do nich wracają
Jeżeli Nuggets wejdą to najgorszy jest fakt że w pierwszej rundzie najprawdopodobniej trafią na Lakers, czyli zespół z którego na chwilę obecną wyciągnęli magiczny bilans 0-3 i zdecydowanie gra sie przeciwko nim najtrudniej.A przy ponownym włączeniu do składu Bynuma, dodaniu jeszcze Gasola nawet spięcie pośladków w obronie niewiele pomoże. Prawdę mówiąc modlę się o kogoś innego niż właśnie LAL, z resztą bilans jest korzystniejszy, jest więc cień nadziei że będzie lepiej. zastanawia mnie tez czy będzie nagła zmiana mentalności jak rok temu jeżeli chodzi o podejście do D, bez tego ani rusz,może potęgą nie będą ale na pewnien poziom ich stać, strasznie tylko żałuje braku Nene...
, Lebron parę razy zachwyci pewnie świetnym występem i wyrwie w drugiej rundzie Celtom jedno może dwa mecze
Jmy - Śr mar 26, 2008 7:08 pm
Van: nie jest Ci Jmy Iversona szkoda ? w końcu odszedł chłop żeby wygrywać a tu tymczasem miałoby jego zabraknąć w PO podczas gdy Sixers bez niego do nich wracają
Van - Śr mar 26, 2008 7:11 pm
Tak samo wszyscy mówili przed Pistons, a co niektórzy nawet że Tłoki są już myślami w Finałach przy 2-0.
nie wszyscy
ja do Pistons w PO nie miałem jakoś przekonania nie z Flipem i tym bardziej z Webberem na środku, wygraną Cavs rok temu z Pistons uważałem za możliwą, podobnie jak w tym sezonie to nawet ich widziałbym jako faworyta, ale Celtics to inna para kaloszy, za duża siła w ataku w połączeniu ze świetną defensywą, przy moim całym optymiźmie nie bardzo nawet Lakers widzę jako zwycięzców w serii z nimi. Chciałbym się mylić KarSp niech by ich Cavs sprzątnęli, ale jakoś tego nie widzę
Jmy - Śr mar 26, 2008 7:15 pm
Nie ma mowy. To tak jakby Nuggets mieli sprzatnac Lakers. Zeby sprzatnac to trzeba tam najpierw byc. Chyba, ze mowimy o sprzataniu podlogi siedzac przed telewizorem. A nawet gdyby to niby jest to mozliwe, ale jednak nierealne. Chyba ze plaga kontuzji w tym samym momencie pokaralaby Kobego, Gasola i Andrzeja. A w Detroi zabrakloby Billupsa i Hamiltona i Tay musialby ciagnac, jak Odom. Lol.
badboys2 - Śr mar 26, 2008 8:00 pm
oj ktos bedzie plakal na zachodzie:) zawsze koncowka sezonu tworzy jakies zespoly. w zeszlym roku byli to cavs i warriors.
a kto bedzie w tym????:)
na wschodzie pozostalo na placu boju 11 ekip.
was,phi i atl to dla mnie duze zaskoczenie tego sezonu. niestety zadna z tych ekip nie ma co myslec o wygraniu 1 rundy. jedynie washington jezeli wystartuje z 5 miejsca bedzie mogl powalczyc z cavs, ale majac lbj'a ciezko na wschodzie nie wyjsc poza 1 runde.
zabawniej jest na zachodzie. o ile jeszcze jakis czas temu denver bylo skreslone, o tyle wygrali kilka waznych spotkan. mavs przegrali, warriors tez xza duzo nie wygrali i... bedzie zabawnie:) ktos bedzie plakal. w sumie wszystko rozbije sie o portland. ci juz praktyczniew szans na awans nei maja i duzo zalezy od tego z kim ptb wygrywac beda a z kim nie:)
zobaczymy jeszcze co sie stanie z dirkiem. podobno ma wrocic najdluzej po 2 tygodniach. podobno klub robi jakas zaslone dymna. glupio by bylo gdyby mavs nie byli w po. ciekawe czy polecialaby glowa johnsona? w sumie kiddowi przydalby sie trener ktory dalby mu wolna reke a tak kidd musi sie wpasowywac i gra mavs na tym ostro cierpi. tak czy siak. ponownie mavs moga zakonczyc bardzo wczesnie sezon...
nuggets. im akurat nie awansowanie wyszloby na dobre. zmiana coacha, zmiany personalne.
warriors. tych krejzoli obawiam sie najbardziej. i w sumei nie wiem z kim wolalbym by moja druzyna grala. sa bardzo nieobliczalni. ale z 2 strony najlatwiej ich zdominowac.
to tyle. zobaczymy ile dla ukladu sil zmieni powrot w kwietniu bynuma. czy powrot do spurs barry'ego.
poki co jest sie czym pasjonowac:) jestesmy swiadkami najsilniejszej obsady na playoffs w jednej konferensji ever.
no i zobaczymy czy rockets beda w stanie utrzymac 3 pozycje. poki co jestem w szoku po tym czego dokonali. ale wciaz nie widze ich dalej w po niz 1 riunda.
btw. ciekawie wygladalaby para jazz-spurs........
antek - Cz mar 27, 2008 12:15 pm
Raczej obecnie moze to byc temat raczej o parach wschodnich, bo na zachodzie to narazie kompletnie nie wiadomo kto bedzie na ktorym miejscu
Co do wschodu, to w pierwszej rundzie dla Pistons i Celtics praktycznie nie bedzie rywala, i oojetnie czy bedzie to Hawks, Phily, Raps czy tymbardziej ktos z tercetu kompletnie nie zaslugujacego na po jak nets, bulls czy pacers.
Tzn dla bulls, pacers i nets awans do po jest raczje nie bardzo konieczny, gdyz w tych zespolach trzeba duzej zmiany. Pacers, widac ze ida w kierunku mlodej, fajnej ofensywnej druzyny, gdzie jon juz raczej nie chce grac. W nest i bulls po ostatnich tradeach jest straszny balagan. Lato dla bulls bedzie strasznie trudne, choc priorytety sa (Deng).
Hawks, w tym roku jesli wejdzie do po, to tylko i wylacznie po nauke, ale moze ona juz w nastepnym roku procentowac, przede wszystkim dla williamsow, smithow, horfodów czy childrsssów 9pod warunkiem podpisania wszystkich na nastepny ses.)
Co do dwoch pozostalych par to na pewno ciekawie by bylo gdyby doszlo do pojedynków: Cavs-Wizz oraz Magic- Sixs. Ten pierwszy moglby byc naprawde niezla serią. wszystko zalezy wylacznie od agenta 0, czy bedzie chcial pomoc druzynie w po czy stac sie kolejnym chrisem webberem.
Magic-Sixers to bedzie jeden z nielicznych nie poofowych par, druzyny obie stawiajace na atak, a raczej na radosna gre. Tu akurat tez wydaje mi sie ze sila Howarda i ewentualne dwie solidne strzelby jak Lewis i Hedo powinny wystarczyc.
Jmy - Pt mar 28, 2008 2:54 am
Bardzo fajny mecz wlasnie widzialem: Nuggets - Mavericks. Bilans pomiedzy tymi zespolami po tym spotkaniu to 2-1 Nuggs. Mecz byl bardzo wazny, bo niech sie zdarzy, ze skoncza z tymi samymi bilansami? Naprawde dobrze zagral Iverson ladna skutecznosc. Choc tak sobie mysle, zawsze kiedy team nie radzi sobie najlpeij i trzeba dobrze zagrac, Iverson pociagnie. Gorzej ytrzymac dobry team na szczycie. A i akcja meczu podanie Iversona do JR'a, 360 w powietrzu i layup.
master - Pt mar 28, 2008 11:06 am
Bardzo fajny mecz wlasnie widzialem: Nuggets - Mavericks. Bilans pomiedzy tymi zespolami po tym spotkaniu to 2-1 Nuggs. Mecz byl bardzo wazny, bo niech sie zdarzy, ze skoncza z tymi samymi bilansami? Naprawde dobrze zagral Iverson ladna skutecznosc. Choc tak sobie mysle, zawsze kiedy team nie radzi sobie najlpeij i trzeba dobrze zagrac, Iverson pociagnie. Gorzej ytrzymac dobry team na szczycie. A i akcja meczu podanie Iversona do JR'a, 360 w powietrzu i layup.
Też oglądałem i mimo zwycięstwa szlak mnie trafia, bo jak można w pierwszej połowie stracić 70 pkt, a w drugiej tylko połowę z tego? Nuggets w drugiej polowie zaczęli przynajmniej się starać i postawili jakąś prowizoryczną obronę i od razu lepiej to wyglądało. Nie wiem, czy oni zawsze musze dostawać po dupie, zeby zacząć zapieprzać, bo faktem jest, ze najlepiej im wychodzą 3 kwarty.
Teraz tylko 1 mecz straty do Dallas, którzy z Kiddem przegrali wszystkie mecze z zespołami powyżej .500 . Niemniej jednak wszystko powinno się rozstrzygnąć już niedługo w bezpośrednich meczach z Warriors.
Marzy mi się Houston w parze w PO, no ale generalnie różnice są teraz tak małe, że do końca nie bedzie wiadomo. Najlepiej byłoby jeszcze przegonić Utah i startować z czwartego
master - N mar 30, 2008 12:08 pm
No to Warriors i Nuggets zamienili sie miejscami i teraz Golden State mają problem.
Co do samego spotkania, to obnażyło cały brak podkoszowych Warriors. Martin ich zniszczył, robił pod atakowaną tablicą co chciał, w dodatku w większości nie były to punkty po fast breakach, a normalnych zagraniach podkoszowych, w których nie ma się co oszukiwać, ale Martin za bardzo nie bryluje.
Nuggets prowadzili po pierwszej połowie mając tylko bodajże 1/14 za 3, chyba 40 punktów było zdobytych na tablicy. Fenomenalna gra Melo w pierszej kwarcie, trafiał wszystko przeciwko komu chciał i skąd chciał, Warriors trzymał tylko Jackson.
Druga połowa to inna bajka, tak jak pisałem że Nuggets przewaznie najlepiej grają trzecią kwartę, tak tu dali dupy. Poziom frustracji sięgnął zenitu, gdy sprytne, ale za mocne podanie Melo o mało nie zabiło Najery urywając mu głowę, po czym czas dla Karla i Melo obrazony na cały świat kieruje sie w stronę ławki. Warriors na prowadzeniu, Nuggets nic nie wychodzi, Melo siada na ławkę i mamy run w czwartej kwarcie dla Denver. Początek ostatniej części bez Melo wyglądał po prostu świetnie, szybkie fast breaki, Iverson do Kleizy, Iverson do JR, Nuggets +10. Melo tylko bił brawa z ławki i to mu wychodziło najlepiej w drugiej połowie. Później Warriors powoli odrabiali, a najmniejszą stratę osiągnęli w momencie... gdy Denver grali już z Melo Dziwne, ale prawdziwe, bo mimo statystycznie dobrego spotkania mozna było odnieść wrazenie, ze Denver gra lepiej z nim na ławce.
Iverson dupa, choć szczerze mówiąc ogladając spotkanie nie wyglądało to tak tragicznie. Owszem, rzut mu nie siedział i dało się to zauważyć, gdzie nie trafiał z czystych pozycji na 4-5 metrze, ale w zyciu by nie pomyslał, że miał tak tragiczną skuteczność, dopiero po zobaczeniu statsów po spotkaniu mozna to było sobie uświadomić. Gdzieś te nietrafione rzuty się rozpłynęły, były mało widoczne bo i Iverson miał mniej piłkę (Karl wymyślił, że przy duecie Iverson - JR ten drugi rozgrywa, co z jednej stony przesuneło Iversona bardziej na SG, a z drugiej JR z rozgrywaniem ma jeszcze mniej wspólnego niż Iverson).
A Golden State? Nuggets generalnie nie potrafia bronić, co bardzo ladnie wykorzystywali robiąc sobie proste pick'n'rolle na obwodzie i trafiając za trzy, tylko ze w pewnym momencie przestało "siedzieć", więc mecz w plecy. Bez podkoszowca ta drużyna nic w PO nie osiągnie, wynik Martina, czyli bądź co badź przecietnego warunkami i umiejętnosciami gry pod koszem PF, mowi wszystko.
A i jeszcze taka mała sugestia dla GS, zeby tyle nie "płakali" Przy dwóch ewidentnych faulach na Martinie skakali ze zlości i się wykłócali, jakby im ktoś 1000000$ ukradł Ogolnie jakiś strasznie nerwowy team, dobry też był offens Iversona na Davisie, bo choć generalnie faul raczej był, to upadek Barona wygladał jakby go Roy Jones jr. w papę strzelił, a jako że troche nieudolny aktor z niego, wyglądało to komicznie (zresztą, o ile mnie pamięć nie myli, to w tamtym roku w identycznej sytuacji stał sie pośmiewiskiem ligi za efekty specjalne przy upadaniu, ale nie jestem pewien, czy to on). GS miało pretensje do wszystkich tylko nie do siebie, mnie to bardziej śmieszyło aniżeli irytowao, bo w zaden sposób nie zmieniłoby to wyniku spotkania.
Golden State czeka dzisiaj Dallas, potem też niełatwy terminarz. Nuggets back2back z Suns, więc generalnie będzie cięzko, później Sacto, Houston i Utah, w międzyczasie chyba jakies leszcze, ale nie jestem pewiem. W każdym razie na chwilę obecną są w gazie, mają W5 i trzy mecze do Utah, choć raczej watpliwe, żeby ich dogonili.
Natomiast jeżeli GS wygra dzisiaj z Dallas (a prawdopodobnie tak będzie), to Mavs, Warriors i Nuggets będą mieli po .616. Decydujący może się okazac mecz Denver - GS w Oakland, chyba że Mavs dalej będa grać padakę i sami się wyeliminują z PO.
Van - N mar 30, 2008 12:56 pm
Natomiast jeżeli GS wygra dzisiaj z Dallas (a prawdopodobnie tak będzie), to Mavs, Warriors i Nuggets będą mieli po .616. Decydujący może się okazac mecz Denver - GS w Oakland, chyba że Mavs dalej będa grać padakę i sami się wyeliminują z PO.
no w najgorszej sytuacji są Mavs w najbliższym czasie 2xWarriors, Suns i Lakers i jedni Clippers w międzyczasie i to wszystko jeśli mają grać bez Dirka chociaż jak Lakers pokazali dając dupy z Bobcats i Grizzlies u siebie trudność terminarza może nie mieć decydującego znaczenia
nieźle, koniec marca i żadna drużyna nie zaklepała jeszcze oficjalnie sobie awansu do PO, potencjalne matchupy zmieniają się praktycznie po każdej kolejce, 6 zespołów ma takie same szanse na zajęcie pierwszego jak i szóstego miejsca, a o ostanie dwa walczą trzy drużyny i wydaje się, że najgorzej wygląda w tym wyścigu zespół, który tym samym składem dwa lata temu był w finale, rok temu wygrał 67 meczów i w lutym sprowadził Kidda krótko mówiąc - Wild Wild West
ignazz - Wt kwi 01, 2008 12:48 pm
szaleństwa ciag dalszy szczególnie Dallas z GSW LAL i Suns graja teraz co przy kontuzji DN ( juz trenuje i nie jest jego obecność z GSW przekreślona) sytuacja jest TRUDNA
do tego niewykluczone że Mavs z 8 seeda awansują wiec fajna nagrodę otrzyma zwycięski team Zachodu....
a tam też ciasno Hornets Spurs i Lakers...
wyglada na to że najlepiej bedzie zająć 2 seed i ominąć Dallas i Sunsów co by nie bylo dwie doswiadczone i nieobliczalne drużyny...
np. Lakers 1 to Spurs jako 2 mijają wszystkich niewygodnych przeciwników bo IMO wolę grać z NOH lub Jazz (choć tu 4 seed raczej zapewniony) lub Rakiety/Nugetts/GSW
ale z drugiej strony majacych jeszcze kontuzjowanych liderów Dallas lub LAL lepiej spotkać jak najszybciej zanim ponownie "zatrybią"
kombinacji jest bez liku i to mi się podoba.....
zapowiada sie także typowy mecz o seed 1 Lakers vs Spurs
miodzio
Jmy - Wt kwi 01, 2008 1:36 pm
Ogladalem wczoraj ten mecz Denver z Phx. Denver w pewnym moemncie (pierwsza polowa) prowadzili nawet 20 punktami, pozn iej wszytko rozstrwonili. Swietny mecz byl. Potem ogldalem koncowke, Mavs - LAC. Howard pod nieobecnosc Dirka haruje jak dziki osoiol. Wciaz patrzac na kalendarz, najciezej maja Warriors, i wciaz to oni sa w najgoorszej pozycji wyjsciowej. Mimo, i z na dzien dzisiejszy sa w playooffs a Nuggets poza.