Szak - Śr gru 01, 2004 10:50 am
Bilans 9-6 po listopadzie. A oto terminarz na grudzien:
Wed 1 @ Chicago L
Fri 3 Golden State W
Wed 8 Phoenix L
Sat 11 @ L.A. Clippers W
Sun 12 Orlando W
Tue 14 @ Seattle L
Thu 16 @ Sacramento W
Fri 17 Washington L
Mon 20 Memphis L
Wed 22 New Orleans W
Sat 25 Miami L
Tue 28 Toronto W
12 meczow, 4 wyjazdowe, 8 u siebie. Rowniez 12 roznych rywali, zadnych powtorek w obrebie miesiaca. Na poczatku powinno byc latwiej, bo serie zwyciestw mozna przedluzyc do 4, bo LAL graja z Bulls i Warriors. Potem sie zaczna schody. 7 z 10 kolejnych meczow bedzie przeciwko druzynom, ktore obecnie maja dodatnie bilanse. A te z ujemnymi, to wlasciwie tylko Hornets sa calkiem latwi. Memphis do tego czasu moze odzyskac werwe (choc mi sie wydaje, ze cos mocno w nich nie gra i w tym roku to nie bedzie to co w zeszlym sezonie, ale juz raz, wysoko z LAL wygrali, wiec uwaga). Toronto nie jest jakies dobre, ale maja przeblyski. Jest owczywiscie tez i Miami. To bedzie priorytetowy mecz dla Shaqa i Kobasa. Do tego rywalizacja o widzow, bo zdaje sie tego samego dnia Pistons graja z Pacers. Trzeba wygrac ze slabszymi druzynami i wyrwac cos tym lepszym. Bilans 7-5 mysle jest jak najbardziej w zasiegu. Mecz z MIA bede sie staral zobaczyc ze wszystkich sil, ale jednak licze, ze to Shaq wyrwie zwyciestwo.
Van - Śr gru 01, 2004 12:20 pm
No nie wiem Szak ja chyba jestem jednak większym optymistą, ale w grudniu spodziewam się lepszego bilansu niż 7-5. Mamy 8 meczów u siebie a właściwie to 9 bo z Clippers to nie wyjazd, nie ma żadnych wyjazdowych back to back jak w listopadzie, drużyna się z każdym meczem lepiej rozumie i zgrywa ze sobą a przeciwnicy do wymagających nie należą. Faktycznie pierwszy trudny mecz mamy z Suns u siebie, ale gramy go po pięcio dniowej przerwie i w dodatku u siebie, na wyjeździe przegraliśmy minimalnie mimo nieobecnośći Mihma i Divaca teraz przynajmniej jest co rzucić na Amare.
Niby ciężko zapowiadają się wyjazdy z Sonics i Queens, ale w Seattle Kobe ma coś do udowodnienia Rayowi a w Sacto też różnie może być, u siebie przegraliśmy bardziej sami ten mecz niż oni wygrali. Później już do końca miesiąca gramy u siebie w odstępach dwu, trzy dniowych i to nie z faworytami.
Najciekawiej zapowiada się w grudniu oczywiście mecz z Heat, który także jest do wygrania. Miami ma nad Lakers przewagę znaczną na dwóch pozycjach, ale pozostałe trzy to już zdecydowana przewaga Lakers, zresztą przy tak grającym Eddie Jonesie Rudy może spokojnie do obrony przeciwko niemu wystawić Atkinsa a Bryant powinien się zająć Wade'm, a sam Shaq tego meczu nie wygra chociaż będzie z pewnością bardzo się starał.
Także jak napisałem może i jestem przesadnym optymistą, ale moim zdaniem w zasięgu jest spokojnie bilans 9-3 a może i lepiej.
Szak - Śr gru 01, 2004 1:20 pm
Moze faktycznie Van troche zbyt surowo ocenilem, ale nie chcialem zbytnio szarzowac. Jak tak sie jeszcze raz przyjrzalem temu terminarzowi i twojemu postowi, to faktycznie zdazaja sie tam przerwy na odpoczynek (co jest wazne szczegolnie dla Kobasa), Tylko jeden back-to-back (tego z LAC rzeczywiscie nie ma co liczyc), z czego jeden z Kings na wyjezdzie, a potem u siebie z Magic, czyli koncza u siebie, a i do Kings nie beda daleko musieli jechac, bo to ten sam stan. 7-5 uznalem jako cos, ponizej czego raczej nie zejda. Teraz jestem sklonny uznac to jako rozsadne minimum. A Miami nie skreslaj. Pamietaj, ze strata na pozycji C bedzie dwukrotna, tak samo zaslony Shaqa tez sa podwojne. A dodatkowo bedzie zmobilizowany. Swoja droga ciekawe, czy Wade-Bryant beda sie kryc nawzajem. Po stronie LAL wlasciwie nie ma wyboru, bo Butler jest za wolny a Atkins za maly. Ale nie zdziwilbym sie, jakby po stronie Miami Kobasa kryl np. E. Jones, a Wade oszczedzalby wtedy sily na zmagania z Bryantem po drugiej stronie boiska.
antek - Śr gru 01, 2004 9:36 pm
Dawno mnie nie bylo w dziale Landrynek, ale jak juz jestem to cos tam skrobne, mze nie na temat, czyi na lakers w grudniu, ale jakies małe podsumowanko ...
Atkins szczerze powiedziwaszy czegos takiego sie spodziewałem, czyli praktycznie zero rozgrywania, głównie stania na obwodzie celnie rzucania trojek, nieźle zgrał sie z Kobem, podania na alejupy sa bardzo efektowne, a Kobe wie jak cos takiego wykanczac ...
Kobe Bryant lider druzyny, kilka meczy ok, 40 ozcek, to on gownie rozgrywa , bardzo duzo openetruje, czesto wali mase jumeprków z dystansu, widac ze sie rozumie z Atkinsem, duzo asyst, co bylo do przewidzenia, bo on wiecej kreuje pozycjii dla kolegów niz Atkins Chyba bedzie walczyl o najlepszego strzelca ...
Czesto swietne mecze przeplata ze słabymy, znaczy sabymi , czyli takimi gdzie zdobywa bardzo duzo punktów z wolnch, a z gry malo, ale i tak czółowka ligi, niestety
Butler troche słabo rozpoczał, ale potem sie rozkrecal z czasem, niezly, ale podobno ma to byc przyszły all-star, narazie tego niewidac ... a i chyba to byly plotki ze ma grac jako jedynka ..
Odombardzo dobrze na deskach, czołówka ligi pod tym wzgledem, ale moim zdaniem za malo daje w ataku, chociaz sa momenty zejakims szybki wejsciem pod kosz trafia efektywnie punkty, czym mniej rzuca jumeprków z dystansu tymlepiej ... oczywiscie dla LAL, a nie dla przeciwnika
Mihm narazie zaskakuje, swietny pierwszy mecz, chyba cos kolo 23/12 myslaem, ze bedzie kims kto sie bardzo rozwinie,jednak niejeste az tak swietnie, ale i tak jest bardzo dobrze, chyba na stae wywalczyl juz sobie miejsce w S5, ale nie wiem na co jest wydawane jakies 17 baniek na dwóch weteranów mianowicie: Divaca i Granta, którzu lata swietnosci maja juz za soba, a wygryzł ze skąldu ich jakis biaas ..
A i ejscze bardzo podobaja mi sie statsy zo statniego meczu Cokka, strasznie malo wykorzystywanego za czasów POhila, w ostatnim meczu rzucił bodajze 5 trójk, na skutecznosci 83 procent ...
A o jesli chpdzi o wyskich to w lecie przedluzono kontrakt z Miedka, a narzie Rudy go praktycznie nie eksplatuje, tzn gra bardzo krótko
Narazie bilans jest bardzo podobny/identyczny jak bilans ich rywali za miedzy: LAC, ale w bezposrednim starciu lakersi pokazali kto jest nadal lepszy w mieście aniółów, niestey pokazał
Czyli z moich obserwacjii wynika, ze lakersi mimo ze sa duzo sabsi personalnie niz w osatnich kilku latach, to nadal zespoł kalsowy, który spokjnie powinien zakwaifikowac sie do PO, ...
No to tle, chyba nie za bardzo napisałem w odowiednim topicu ..
Pająk - Cz gru 02, 2004 8:14 am
No i poczatek sezonu do D..Y
Lakers dali sie ograc Bullsom ktorzy wydawac sie moglo beda dla nich latwym kaskiem. Najwieksze pretensje mozna miec do Odoma od ktorego mozna by sie spodziewac sredniej 20 punktow na mecz, a dzis zdobyl jedynie 7, zreszta jakos nie moze chyba sie rozstrzelac w Lakersach. Bryant zagral dobrze chociaz jego skutecznosc moglaby byc nieco lepsza, no i jeszcze 6 strat ale do 28 punktow dorzucil 10 asyst. Atkins wkoncu mial kilka asyst, chociaz jak na rozgrywajka to i tak za malo. Ogolnie Lakers dali ciala na calej lini miejmy nadzieje ze w nastepnych meczach bedzie lepiej i Bryant bedzie mogl bardziej polegac na Odomie.
P.S. Witam po przerwie fanow Lakers
Szak - Cz gru 02, 2004 9:32 am
Teraz widzisz Van dlaczego trzeba brac poprawki na kurs.
W NBA nigdy do konca nic nie wiadomo, no i przydarzyla sie wtopa z chyba poki co najbardziej zalosna ekipa ligi. Kiedys jak Kobe mial taki mecz, to praktycznie nie bylo bata, zeby LAL nie wyniesli zwyciestwa. Teraz takie przypadki sie zdarzaja. Wielka szkoda, ze nie graja juz razem z Shaqiem, bo znow byliby niszczycielskim duetem. A co do meczu, to na tablicach Lakers dali ciala. Nie dosc, ze przegrali w tej kategorii, to jeszcze pozwolili Bykom zebrac 16 pilek na atakowanej desce. 17 strat to tez sporo. Brakuje stabilnego udzialu gosci majacych wspierac Kobasa. Raz daja czadu, a za chwile sa niewidoczni. Musze sprawdzic, co sie dzieje z Grantem, bo jakos mi umknelo, ze zniknal z grajacego skladu. Kolejny gosc, co mial byc waznym punktem, a niewiele robi. Jak zauwazyl antek, powazna kasa sie marnuje. Mamy Divaca za MLE, kilkanascie baniek Granta, przedluzono umowe z Medko po to, by grzal lawe (?). Zamiast tego niespodziankami na plus okazali sie Mihm, Jones i Cook. Odom nierowny. Zupelnie inaczej niz zakladal pierwotny plan.
Hi Pajak, fajny podpis.
Van - Cz gru 02, 2004 9:43 am
Szczerze mówiąć spodziewałem się z tych grudniowych meczy wtopy z jakimiś leszczami z Warriors czy Wizards ale nie z Bulls widać, że wyjazdowe back to back nam kompletnie nie wychodzą( poza meczem z Rockets, ale on też do najlepszych w wykonaniu Lakers nie należał)
Co do Odoma to nie może byc tak żeby zawodnik będący naszć druga opcją w ataku w ciągu 35 minut na parkiecie oddawał 6 rzutów
Miałem nadzieję, że po powrocie Divaca i Slavy Rudy przesunie Lamara na jego naturalną pozycję a Butler wzmocni ławkę, ale póki co to nie nastąpiło. Wydaje mi sie że to byłoby idealne rozwiązanie, jeżeli stan Granta na to pozwala to trzeba go aktywowac i wstawić do S5, Butler i tak będzie spędzał sporo czasu na parkiecie a przy okazji Odom będzie miał więcej okazji do rzutów, wzmocni to i zbiórke i ławke, dzięki temu to Lamar będzie miał przewagę fizyczną nad swoimi przeciwnikami a nie oni nad nim wydaje mi się to w obecnej chwili najlepszym rozwiązaniem.
Szak - So gru 04, 2004 11:19 am
Zwyciestwo nad Warriors, choc bylo wkalkulowane jako prawie pewnik, to jednak nie przyszlo latwo. Trzeba bylo do konca walczyc. Kobe slabo pod wzgledem skutecznosci, ale obudzil sie na IV kwarte, triple-double (10p, 12zb, 10as), ale tez 8 strat (na 13 calej druzyny). Poza nim Bulter 27p i Cook z Mihmem po 15p. Slabiej Odom. Jak Kobe wyeliminuje straty to juz nie bedzie sie prawie do czego przyczepic (przynajmniej pod wzgledem statsow), bo produktywnosc per FGA jest dobra, a skutecznosc tez powoli pojdzie w gore. W dalszym ciagu trwa marginalizacja zawodnikow z poprzedniej "epoki". Rush, Medvedenko i Walton parkietu prawie w ogole nie moga powachac. Tylko Cook sie podlizuje nowemu trenerowi.
Pająk - So gru 04, 2004 1:26 pm
No przynajmniej jest wygrana, tylke ze Lakers stac na wiecej i powinni wygrac ten mecz o wiele wyzej. Slaba skutecznosc Bryanta pokazuje ze jednak nie zawsze mozna na niego liczyc w ataku, bo po za tym to przyczepiac sie do niego nie bede Po raz kolejny Odom mnie zawodzi, chyba w Lakersach nie moze do konca sie odnalesc i wydaje mi sie ze na PF Rudy T. powinien szukac kogos innego ( Grant, Medvedenko ). Mihm tym razem dobrze, najwieksze brawa dla Butlera, udowodnil ze to on a nie Odom moze byc druga opcja ataku
Hi Pajak, fajny podpis.
antek - So gru 04, 2004 1:35 pm
Wygrali mecz, ktory trzeba było wygrać, bo dwie porazki z rzedu z dnem ligi to bytłaby oznaka , czegoś złego
chociaz Bulls sa tacy słabi tylko w tym sezonie jz niedłguobedzie lepiej
Dobra to teraz o Lakers, ostatnio zo raz słabiej Bryant, tym razem TD, ale duzo TO's i słabe Fg, czyżby cos na wzór Iversona
ps, ciesze sie bo ostawilem na nich w typowaniach
ps2, fajne foto Szak ty to wogóle masz mase fajnych zdjec Szaqa
Van - So gru 04, 2004 2:00 pm
Przed sezonem wszyscy haterzy się spodziewali, że Bryant będzie rzucał po 30 razy w każdym meczu a Lakers będą wszystko przegrywali no ale cóż jest inaczej, Bryant często rzuca nieskutecznie, ale wtedy nie oddaje ogromnych ilości rzutów jak chociażby Iverson, ups. przepraszam w Philly jest taka taktyka.
Bryant kiedy widzi że mu nie idzie rzutowo to znajduje partnerów na wolnych pozycjach, potrafi zmienić wynik meczu swoją grą w obronie.
Swoją drogą to zadziwiające, ze przy takim zapatrzonym w siebie egoiście przynajmniej trzech graczy Lakers czyli: Butler,Mihm i Cook rozgrywa jak dotąd bardzo dobry sezon a Atkins także sporo korzysta na grze przy nim, jeszcze tylko, żeby się Odoma udało bardziej zaangażować.
Ciekawe do czego haterzy będą się przyczepiać jak Bryant zacznie celniej rzucać i ograniczy ilość strat a Lakers będą częściej wygrywać co do tego że to nastąpi prędzej czy później nie mam wątpliwości.
Polothx - So gru 04, 2004 3:07 pm
Wiesz VAN ja mam niestety pewne wątpliwości choć bardzo bym chcial aby skuteczność KB sie poprawiła to zdaje sie że on juz ma tak od tamtego sezonu. Mam nadzieje że sie myle i mnie poprawicie..... nie wiem czy wynika to z tego że jest wielką gwiazda i jest potrajany i praktycznie nie ma dla niego wolnych pozycji...ale nie wydaje mi sie- raczej bym sie sklanial ku temu że to wynika z jego innej gry niz kiedyś-strasznie sie na jumperki z dystansu szybkie nastawił,rzadko atakuje obrecz=wiem że jest już 8 sezon jego ale mógłby jeszcze troche przyatakować bliżej z bliska chyba mu lepiej szło taki mam pomysł.
co do strat to jasne że wynika to z tego że to KB zespól i tak naprawde chłopaki wiadomo było że o ile do LAL nie trafi ktoś pokroju S. Nasha albo jakieś Kidda to Kobe bedzie rozgrywał....i to sie sprawdza ale wiem tez że mielismy nadzieje na jakąś pomoc Odoma i może Divaca....ale na razie dalej musimy miec nadzieje.....
nie wiem czy ten mecz ściagać chyba nie jest aż tak tego warty więc po statsach uważam że na PF powinen grac Cook ale nie za długo jest niezly ma fajny rzut z dystansu ale pod Koszem cienki......trzeba własnie jakiegos power F ściagnąć .. a Divac juz chyba za stary jak moi niektórzy profesorowie na uczelni po prostu widzialem jak sie rusza taki gracz nam nie potrzebny......I'm done
Julius - N gru 05, 2004 2:27 pm
Dobra to teraz o Lakers, ostatnio zo raz słabiej Bryant, tym razem TD, ale duzo TO's i słabe Fg, czyżby cos na wzór Iversona
Napewno fani LA chcieli by byc pewni, że Kobe będzie się wywiązywał ze swojej roli tak jak AI
Nie zawsze wychodzi występ tak jak ostatnio Nowika.... Nieraz jest prawie idealnie - dobry %, mało strat itd, a nieraz lipnie.... Kobe zaliczył TD, a był blisko QD Kobas zagrał wszechstronnie, ale bez rewelki, gdyby miał ze 30 pkt to juz by było cos
co do AI - zmienił pozycję, więcej gra z piłką na pewno niż Kobe, który również sporo rozgrywa, z jego stylu gry wynika słabsza skuteczność, bi niestety nie ma 200cm, ale niewiele ponad 180..... Traci troche więcej piłek niż Kobe, % podobny....
Van - Pn gru 06, 2004 11:29 am
Napewno fani LA chcieli by byc pewni, że Kobe będzie się wywiązywał ze swojej roli tak jak AI
Nie jestem pewny KaBe dlatego pytam pisałeś to na poważnie czy jaja sobie tylko robisz??
Julius - Pn gru 06, 2004 7:43 pm
[quote="Van"Nie jestem pewny KaBe dlatego pytam pisałeś to na poważnie czy jaja sobie tylko robisz??[/quote]
Jak najbardziej poważnie, sorry ale nie da się zaprzeczyć, że AI jest dobrym liderem , Kobe MUSI to dopiero udowodnic
antek - Pn gru 06, 2004 8:27 pm
Kurcze wkurza mnie to ze wy fani Phily twierdzicie ze Iverson ma słaby Fg bo musi pomóc druzyny, ze ma duzo strat bo partnerzy sa za wolni na jego błyskotliwe podania etc.
Jeśli Kobe zagra gorzej to juz sa texty ze gówno nie lider, ze bez Szaqa to nic nie potrafi zdiałac,
Nie jestem fanem Kobiego, ale denerwują mnie takie teksty . . .
Ale popatrzmy tak tokto ma wiecej tytułów Iverson czy Bryant ... ??
A jelsi chodzi o liderowanie to bardzo czesto to własnie Kobe a nieSzaq przesadzoł o wynikach meczy, jego swietne trójki przesadzały llosy nie jednego meczu . . .
To by było na tyle, taki troche OT, a i znowu mimo tego ze jest topic porównawczy KB8 i AI to dalej gdzies sie wplącze teksty o porównaniu tych graczy
Van - Pn gru 06, 2004 10:01 pm
Co takiego ten Iverson jako lider robi dla Sixers czego Bryant nie robi dla Lakers?? Jest ich liderem od tylu lat i co takiego osiągnął ze swoją drużyną poza jednym występem w finale w 2001(kiedy wschód był po prostu beznadziejny) o najlepszych koszykarzach prawdziwych liderach mówi się, że potrafią sprawić, że ich partnerzy grają lepiej czy o Iversonie można to powiedzieć??
W tym sezonie Sixers mają naprawdę niezły ten skład więc skąd te kiepskie wyniki, kontuzje im jakos strasznie nie dokuczają jak dotąd, ale mimo to grają słabo, więc może z tym liderowaniem Iversona nie jest tak dobrze jak sądzisz.
Ja naprawdę rozumiem, że można mieć jakieś sympatie czy antypatie względem tego czy tamtego koszykarza, ale tak szczerze
KaBe gdybyś był generalnym menadżerem jakiejś drużyny w NBA i za podobne pieniędze mógłbyś mieć jako lidera swojej ekipy Iversona lub Bryanta to wybrałbyś Iversona??
Julius - Wt gru 07, 2004 10:02 pm
Sorka ze dopiero teraz, ale zajęty byłem
Kurcze wkurza mnie to ze wy fani Phily twierdzicie ze Iverson ma słaby Fg bo musi pomóc druzyny, ze ma duzo strat bo partnerzy sa za wolni na jego błyskotliwe podania etc.
zauważ, że Kobas ma jeszcze Odoma, czy Butlera - a takiej klasy gracza jak ten 1 nie ma w Sixers........
Przez to AI więcej rzuca, a procek jest podobny A to odnośnie strat to taka prawda - nie widziałem meczów Kobego zbyt wielu, natomiast widze jak gra AI Dziś mógł wiecej podac, bo to 38pkt nic nie dało .... lepiej 30-28, a z 8-10as ....
Jeśli Kobe zagra gorzej to juz sa texty ze gówno nie lider, ze bez Szaqa to nic nie potrafi zdiałac, a na jakiej podstawie można sądzić, że tak nie jest ?? okaże sie ....
Ale popatrzmy tak tokto ma wiecej tytułów Iverson czy Bryant ... ?? pomyśl nad lepszym argumentem Heat z teamu, który walczył o PO w zeszłym sezonie zrobili sie faworytami do mistrzostwa pozyskując Szaka wzamian za 3 podst. graczy.....
Van
Co takiego ten Iverson jako lider robi dla Sixers czego Bryant nie robi dla Lakers?? Jest ich liderem od tylu lat i co takiego osiągnął ze swoją drużyną poza jednym występem w finale w 2001(kiedy wschód był po prostu beznadziejny) o najlepszych koszykarzach prawdziwych liderach mówi się, że potrafią sprawić, że ich partnerzy grają lepiej czy o Iversonie można to powiedzieć??
Van - Śr gru 08, 2004 8:17 am
Jeśli Kobe zagra gorzej to juz sa texty ze gówno nie lider, ze bez Szaqa to nic nie potrafi zdiałac,
a na jakiej podstawie można sądzić, że tak nie jest ?? okaże sie ....
Widzisz dla mnie Kobe już pokazuje, że będzie świetnym liderem chociażby to jego przed sezonowe wydzwanianie do innych zawodników i umawianie się na wspólne treningi, jego częste rozmowy z kolegami z drużyny podczas meczów, motywowanie ich do lepszej gry kiedy był Shaq Bryant się tak nie zachowywał.
Lider poza tym, że powinien robić wszystko czego drużyna w danej sytuacji potrzebuje podczas meczu, powinien przygotowywać się do sezonu aby być w jak najlepszej formie, nie narzekać publicznie kiedy coś idzie nie po jego myśli, być pierwszy na treningu a wychodzić z niego ostatni, swoją pracowitością i zaangażowaniem dawać innym przykład i to Bryant właśnie robił i robi i dlatego już jest dobrym liderem, a kiedy jeszcze przyjdą kiedyś sukcesy drużyny będzie świetnym liderem.
pomyśl nad lepszym argumentem Heat z teamu, który walczył o PO w zeszłym sezonie zrobili sie faworytami do mistrzostwa pozyskując Szaka wzamian za 3 podst. graczy.....
Heat nie są faworytami do mistrzostwa. Prawdopodobnie skończą sezon na drugiej rundzie podobnie jak rok temu i prawdopodobnie znowu odpadną właśnie z Pacers.
KaBe właśnie ci Bucks, których wymieniłeś i to, że doszli aż do finału konferencji to najlepszy dowód na to jaki wtedy beznadziejny był wschód.
Piszesz, że AI ciągnie zespół od lat a dlaczego przez tyle lat sixers nie potrafili pozyskać poza nim innej gwiazdy, na początku jego kariery mieli inną gwiazdę Stackhouse'a, ale ktoś kto chciałby odbierać rzuty Answerowi musiał odejść więc oni przez lata budowali skład wokól niego własciwie samymi role players, z których żadnen nie spróbowałby nawet wyjść z cienia Iversona.
Jeszcze pare dni temu pół forum przekonywało mnie, jacy oni są ciency Skład jest NIEZŁY, ale młody, a to neistety oznacza wahania formy..... Poza Mckie, i Corlissem nie ma ŻADNEGO 30latka w 12.....
Nigdy nie byłem kibicem Sixers, ale przed sezonem byłem pewien, że jeżeli kontuzje im nie pokrzyżują planów to spokojnie zajmą pierwsze miejsce w dywizji, a przyczyna tego, że grają słabo jest na pewno inna na słaby skład nie mogą tego z pewnością zwalać ani na kontuzje więc na co??
Szak - Cz gru 09, 2004 10:19 am
Phoenix znow okazali sie lepsi. Triple-double Kobego nie wystarczylo. Za duzo ataku, za malo obrony. Chcieli sie scigac z Suns i polegli, bo tamta druzyna jest bardziej kompetentna w takim stylu gry. Ale bylo blisko, nawet bardzo, ale jak czytalem, to przez brak obrony stracili prowadzenie w koncowce i przegrali mecz.
Kobe znow az 8 strat. Zal tego, ale gdzies widzialem jak ktos zapodal, ze Kobe traci pilke srednio w 18% posiadan, a to podobno nie jest jakis koszmarny wynik i wielu dobrych koszykarzy ma podobnie. A Kobe to prawie, ze alfa i omega Lakers, pilke ma prawie caly czas chyba. W ostatnich 4 meczach mial 10 lub wiecej asyst. Tym razem prawie w ogole nie stawal na linii rzutow wolnych, co jest dziwne jak na niego. Warto by tez, zeby bardziej zbilansowal swoja gre, bo czesto sie zdarza, ze 2-3 pierwsze kwarty prawie ze w ogole nie punktuje, a potem do konca meczu juz na odwrot - rzuca i rzuca.
Divac znow nie zagral. Medko to samo. Cook nie umie bronic. Przydalby sie naprawde jakis trejd. Albo zyskac kogos naprawde kompetentnego pod kosz (obrona + atak) albo kogos, kto by odciazyl Kobego przy rozgrywaniu. Bo to sie robi bez sensu. Chyba, ze ten sezon jest spisany moze nie na straty, ale na eksperymenty, a trejdy dopiero w lecie...?
Van - Cz gru 09, 2004 11:03 am
Kolejny mecz przegrany z teoretycznie silniejszą drużyną minimalnie po zaciętej walce. Lakers brak konsekwencji grze, muszą sie nauczyć jak wykańczać przeciwników, są ewidentnie słabi psychicznie przecież ten mecz jak i poprzedni z Suns, u siebie z Queens były spokojnie do wygrania tylko w decydujących momentach zabrakło zimnej krwi.
Kobe musi od początku meczu wziąć się ostro za zdobywanie punktów wjeżdżać pod kosz jak często się tylko da, nawet jeżeli nie uda się tych akcji kończyc koszem to przynajmniej jest szansa na to, że jego obrońca złapie szybko faule i później nie będzie mógł tak agresywnie bronić w końcówce meczów. A właśnie bo byłbym zapomniał gdzie do cholery jest Divac i Medvedenko???
Teraz jeszcze co nieco o sprawie która zupełnie nie wiem dlaczego została tak rozdmuchana mianowicie o tym jak to Kobe niby obraził Malone'a. Słyszałem ten wywiad radiowy, i nie było tam żadnego ataku Kobasa na Karla, powiedział on tylko, że zawodnicy, którzy teraz grają nie moga być ciągle rozpraszani zastanawiając się cały czas czy Karl wróci i czy nie spowoduje to, że oni znikną , muszą zając się wyłącznie treningami i tyle co w tym było obraźliwego naprawde nie wiem.
Zastanawiam się jeszcze nad jednym, może Karlowi taka sytuacja jest na rękę, głupio mu zmieniać teraz drużynę na jakiegoś kolejnego faworyta żeby później znowu nie było gadania, że skacze od faworyta do faworyta a tu nadażyła się okazja i z czystym sumieniem może grać gdzie indziej.
Tutaj jest wywiad z Bryantem w którym mówi, że Karl musiał opacznie zrozumieć jego słowa, że on od początku chciał żeby on do nich wrócił bo kto by nie chciał?, mówi także, że jeżeli Karl tak odebrał to co on powiedział to go przeprasza. http://lakersground.zftp.com/videos/kobeinterview.wmv
Mam nadzieję, że Karl powiedział co powiedział nie słysząc nawet wypowiedzi Bryanta, bo naprawdę nic obraźliwego w niej nie było, Kobe darzy go ogromnym szacunkiem i oby sobie to wszystko wyjaśnili.
Pająk - N gru 12, 2004 10:26 am
No i druga wygrana w grudniu. Wygrywajac z Clippers zrownalismy sie z nimi bilansem i obie druzyny maja na koncie 11 zwyciestw i 8 porazek.
No ale wrocmy do meczu, wygrana 89-87 nie jest jakas efektowna ale liczy sie zwyciestwo Najlepszy oczywiscie byl Kobe, 37 pkt, 10 zbiorek i 5 asyst. I niestety jak ostatnio bywa skutecznosc byla slaba 13/32 Po za Bryantem, w koncu na poziomie zagral Odom 19pkt i 12 zbiorek, przy dobrej skutecznosci, gdyby Lamar gral tak co mecz to bysmy mieli wieksza pocieche z niego, i napewno lepszy bilans. Atkins rzucil tam swoje 14 punktow, a Mihm oczywiscie w kratke i w tym meczu dolowal
Chyba najslabszy mecz w sezonie zagral Butler, ktory zdobyl zaledwie 2 punkty
Kolejny mecz w ktorym nie zagrał Medvedenko , a Divac na parkiecie spedzil az 3 minuty. Nie rozumiem taktyki trenera
Szak - N gru 12, 2004 12:41 pm
Fajnie, ze zwyciestwo, ale myslalem, ze pojdzie latwiej skoro Clippers nie mieli Branda. Brawa dla Kobasa, choc z ta skutecznoscia to przesadza. Raz albo podaje za bardzo, a kiedy indziej znow rzuca za duzo. Ale kij z tym, niech robi co chce, byle byly zwyciestwa. Zal mi Medki, bo pewnie go szlag trafia, ze nie dostaje szansy na gre. Moglby pomoc pod koszem, a tak najwiecej zbiorek w druzynie maja Odom, co mial byc SF i Kobe, co jest PG/SG. Dobrze, ze Chucky Atkins gra ostatnio przyzwoicie, cos punktuje.
Fokcik - N gru 12, 2004 1:22 pm
Lakers w tym sezonie niczego nadzwyczajego nie osiagna. Koby obok siebie ma przyzwoitych zawodnikow (chodz jak juz nie raz tu pisano sa luki na pozycjach), jednak jak sie okazuje to zdecydoiwanie za malo. Sadzilem, ze w tym sezonie lakersi beda czolowka konferencji zachodniej, lecz niestety dla kibicow LA tak sie raczej nie stanie, chodz jeszcze wszytsko jest mozliwe.
Brynat oprocz skutecznosci, statystyki ma bardzo przyzwoite. Dzisiaj poprowadzil swoj zespol do zwyciestwa nad Clipperami, ciekawe jak bedzie w meczu z Magic, gdzie zabraknie Hilla.
Van - N gru 12, 2004 4:38 pm
Przede wszystkim najważniejsze, że wygraliśmy jak Szak wspomniał zwycięstwo z Clippers grającymi bez Branda powinno byc bardziej okazałe, ale zwycięstwo to zwycięstwo.
Kobe postanowił sobie dzisiaj porzucać i miał te 37 punktów, skutecznośc co prawda mogłaby być lepsza, ale ważne, że starczyło do zwycięstwa.
Drugi z rzędu bardzo dobry mecz rozegrał Lamar Odom, z tych kilku akcji jakie widziałem i z wypowiedzi osób oglądających mecz widać, że Lamar stał się bardziej aktywny, Lakers częściej ustawiali pod niego akcje, a ten wykorzystując swoją szybkość i dynamikę zdobył 19pkt i 12zb identycznie jak w meczu z Suns. Dobrze, ze wreszcie zaczyna więcej wnosić do ataku drużyny, podniesie to z pewnością jego pewność siebie gdyż momentami w ataku wydawał się wcześniej mocno zagubiony.
Szak - N gru 12, 2004 6:08 pm
Dobra wiadomosc. Kobe twierdzi, ze dorosleje.
Najwyzsza pora
- Bryant said he has become more aware of managing his harshness and stubbornness. "In the past, I always expected everybody to have as thick a skin as I did," he said. "And if you didn't, that's your problem; I'm not going to come to you and give you hug. "Now, I don't expect that. I understand everybody's different and everybody handles situations differently, so I don't expect somebody to handle a situation as I would or get upset if somebody doesn't handle a situation as I would. Everybody's different, and it's a maturation process for me accepting that and learning that."
Szak - Pn gru 13, 2004 10:36 am
Wazne zwyciestwo nad Orlando. Przydala sie zemsta za poprzednia porazke. Kobe znow bardzo slabo pod wzgledem skutecznosci. Tyle rzutow co punktow (23) ale pocisnal asystami i zbiorkami (6 i . Mial tym razem wsparcie kolegow. Mihm wyglada, ze zagral jeszcze lepiej niz w meczu inauguracyjnym - 25p, 14zb. Jumaine Jones tez 25p z czego trafil 7 na 8 trojek. Wielki szacunek dla niego. Odom tez przyzwoicie. Butler niestety zero punktow. Drugi mecz z rzedu tak slabo.
U przeciwnikow wlasciwie tylko Francis szalal. Hill skutecznie, ale w ograniczonym zakresie. Ten mecz powinni byli LAL wygrac zdecydowaniej, ale to niewazne.
Teraz dwa mecze wyjazdowe z silnymi przeciwnikami. Szczegolnie ciekawa bedzie konfrontacja z Sonics. Kobe i Ray Allen cos nie bardzo za soba przepadaja od czasu preseason. Ciekawe, co z tego wyniknie.
Van - Pn gru 13, 2004 11:29 am
Fajnie, że Lakers pokonali dobrą drużynę jaką niewątpliwie są w tym sezonie Magic. Bryant znowu słaba skutecznośc, ale co najważniejsze dostał wsparcie od Jumaina Jonesa i Chrisa Mihma. Jones zdobył 22 ze swoich 25 punktów w drugiej kwarcie był bliski pobicia rekordu punktowego w jednej kwarcie spotkania, w tym okresie sześciokrotnie z rzędu trafiał za trzy, Mihm także rewelka 25 punktów i 14 zbiórek, żeby tak ustabilizował jeszcze formę i grał bardziej równo.
O jednym jeszcze chciałem napisać, przed sezonem dużo osób twierdziło, że Bryant będzie wykręcał niesamowite średnie a Lakers będą przegrywac, ale jak dotąd Kobe jakby nie było gra poniżej oczekiwań a zespół często wygrywa kiedy ktoś inny odgrywa główną rolę w ataku, więc tak źle nie jest.
Teraz mecz z Sonics mam nadzieję, że Lakers wygrają a Kobe pokaże Rayowi kto jest ciągle najlepszym sg
Qpa - Pn gru 13, 2004 12:51 pm
Jakby nie bylo pokonalismy druzyne ktora przed tym meczem znajdowala sie na 1 miejscu w konferencji wschodniej...chyba pierwsze zwyciestwo Lakers w tym sezonie nad druzyna teoretycznie lepsza...ale oczywiscie nigdy nie jest tak, zeby nie moglo byc lepiej. Po pierwsze- skutecznosc Kobego...to juz zaczyna byc irytujace. Dotychczas jak mu nie szlo to staral sie wiecej podawac do partnerow, a w ostatnich dwoch meczach oddal 55 rzutow z czego trafil tylko 19. Ile mozna czekac na poprawe??? Minelo dwadziescia spotkan i z meczu na mecz jego %FG co raz bardziej leci do dolu...licze na to ze poprawa w koncu nadejdzie (musi), ale czy nastapi wczesniej jak przed ASG? miejmy nadzieje ze tak...
Wielkie brawa dla Jonesa i Mihma bo wspolnie zdobyli prawie polowe punktow zespolu. Widze, ze nikt wczesniej nie wspomnial o tym, ze dobry wystep zaliczyl rowniez Tierre Brown: skutecznosc nie najlepsza (3/10) ale uzbieral 10 punktow i 8 asyst. Podsumowujac cieszy mnie to, ze nawet jesli nie idzie Kobemu (w tym meczu rowniez Butlerowi) to Lakers sa w stanie wygrywac. Kolejne mecz z Sonics ale nie ma co pekac. Kobe pokaze Allenowi gdzie raki zimuja Licze na powtorke z dzisiaj.
Mich@lik - Śr gru 15, 2004 8:42 am
No i porażka z Sonic-sami
Co można powiedzieć o meczu? Ogólnie dono.. blisko zera, nie piękła ta bariera.. Dużo wrzucił Kobe, choć skuteczność nie najwyższa, Dobrze zagrał wreście Butler - 16 pkt! Dobrze zagrał też Jumaine Jones... 12 pkt, skuteczność OK Reszta cieniutko nie będe ukrywał więcej spodziewałem się po Odomie, wg.zawodzi mnie trener czemu nie widzał /bo teraz juz wg.go nie ma/ w skladzie Rusha? Czemu nie daje pograć Medvedence, czemu masakruje odoma 35 minutami gry jak ten gra cieniutko, wprawdzie zebrał 9 piłek ale tyle samo zebrał Kobe, Czemu wpuszcza Atkinsa który nie prezentuje zupełnie nic wkurza mnie ta polityka składowa LAL, mozże by tak jeszczeopchnąć np.Odoma , Atkinsa i kogoś za jakiegoś rozgrywającego.. dobrego rozgrywającego, bo podkoszem i tak mamy przepełnienie, no i wg.DAWAÄÂ MI DO SKŁADU MEDVEDENKE !!!!!!!
Dziś jestem niesamowićie zły
Szak - Śr gru 15, 2004 10:05 am
Mich@lik, Kobe mial bardzo dobra skutecznosc, 12/23, powyzej 50%. Do tego zbiorki i asysty, do czego juz nas przyzwyczail. Niestety reszta zespolu, poza Butlerem i Jonesem (a to nie pierwszy szereg), nie stanela na wysokosci zadania. Mihm mial tylko 2 zbiorki, a 7 z 9p zdobyl z wolnych. Odom - slaba skutecznosc, 4 straty, 5 fauli, cos zebral przynajmniej, ale ZERO asyst czlowieka, ktorego zwyklo sie od lat chwalic za umiejetnosc swietnego podawania i to nie tylko jak na kogos tak wysokiego, ale w ogole? Wole nie myslec, co Rashard Lewis z nim robil. Ray Allen zagral swoje, skutecznie. Kobe byl na miejscu, zwarty i gotowy, ale gral sam przeciwko druzynie przeciwnej.
Key - Śr gru 15, 2004 4:20 pm
No jestem zadowlony z wyniku Rasharda, udawadnia, ze ten sezon naprawde zdaje sie dla niego przelomowy. Wchania formy sa juz minimalne. Mecz o tyle standardowy, ze znow pprzy wygranej wygrywaja dwie pierwsze kwarty. W tym meczu akurat wygrali wszystkie 4 odslony meczu co cieszy jeszcze bardziej bo po za samym wynikiem 108-93 utwierdza mnie tylko w przekonaniu, ze dyktowali przez cale spotkanie warunki. Slabo w Sonics zagrali tablicowi walczacy (Evans-Fortson). Do skladu powrocil Murray (jak na razie bez rewelacji choc gral ledwo 12 min).
Co do LA to fatalna postawa Odoma, ktory zostal zniszczony przez Lewisa. KB zagral jak zwykle na wysokim poziomie jednak po za Butlerem i Jonesem z lawy nie optrzymal zadnego wsparcia. LA mieli niziutka skutecznosc za 3 (26,9 %). Resszta statystyk poza tymi ze skutecznosci w FG i FT nie roznila sie znacznie. chcialbym zobaczyc ten mecz glownie ze wzgledu na Lewisa i jego swietny wystep.
Van - Śr gru 15, 2004 5:26 pm
Cholera byłem niemal pewny, że Lakers wygrają ten mecz a tu taka lipa Kobe zagrał tak jak powinien grać, ale niestety reszta drużyny chyba wzięla sobie wolny wieczór. Jestem co raz bardziej przekonany, że głównym winnym takiej sytuacji jest Rudy T. on nie ma za bardzo pomysłów jak wykorzytać Odoma, zaczyna mnie to już trochę powoli denerwować.
Sonics nie przestają mnie zadziwiać, cały czas czekam aż zaczną przegrywać, ale jakoś doczekać się nie mogę. Świetny mecz Lewisa, który zniszczył nie tak jak pisał Key Odoma, który jest naszym PF( niestety), ale Butlera co nie zmienia faktu, że Odom zagrał w ataku beznadziejnie, ale moim zdaniem to wina trenera, który nie wie jak ma nim grać. No cóż zostaje tylko wygrać jutro z Queens.
Szak - Pt gru 17, 2004 8:58 am
O, jak milo.
Sacramento dostalo najwieksza (99-115) banie u siebie od 1998 roku. Tak trzymac. Prawde mowiac, nie sadzilem, ze Lakers wygraja ten mecz w Arco. Ale na szczescie udalo sie. Glownie dzieki swietnej III kwarcie, wygranej 37-22. Drugi raz z rzedu swietnie zagral Kobe, znow wysoka skutecznosc, 31p, 12as. Tym razem wsparl do tez Odom z 22p. Dla odmiany Tierre Brown zagral dobry mecz. Reszta rowniez cos tam dorzucila. Medko i Walton znow nie pograli, bo tylko po 3 minuty - tyle co Vujacic.
Ciekawostka - Kobe zdobyl przynajmniej 30p w 7 z ostatnich 8 starc z Kings. Ta druzyna kompletnie nie ma na niego haka. To tylko odnosnie tego felernego meczu z zeszlego sezonu, co Kobe rzucil cos 13p (czy jakos tak). Lubie goscia, ale dalej sadze, ze mogl wtedy sabotowac, a przynajmniej cos tam smierdzialo. To tak na marginesie.
Dzis mecz z WAS i ma byc na NBA+, to sobie zobacze, co tam zmajstruja "stoleczni" po dwoch wtopach z Miami.
Van - Pt gru 17, 2004 9:33 am
Kobe, Lakers embarrass Kings at Arco
Dawno już żadne zwycięstwo tak mnie nie cieszyło, Lakers całkowicie rozbili królewny i to na wyjeździe
Kolejny świetny mecz Bryanta 31 pkt,12as,6zb ale co najważniejsze znowu na bardzo dobrej skuteczności 10-17, świetnie uzepełniał go także Odom zdobywca 22 punktów, z ławki bardzo dobrze zaprezentował się także Brown 15 i Cook 12 punktów.
W Queens najwięcej 20 punktów rzucił Webber, tyle samo z ławki Jackson.
Teraz właśnie jak Szak wspomniał dzisiejszy mecz z Wizards, który leci na NBA+, więc coś więcej o formie Lakers będzie można powiedzieć po obejrzeniu ich w akcji.
Mich@lik - Pt gru 17, 2004 4:48 pm
Noo ja jestem bardzo zdziwiony Postawiłem nawet w expekcie kupon , na Detroit, na Bulls i na Kings... po ost.meczu pomyslałem ze LAL to z nimi na pewno nie wygrają.. a tu wstaje rano patrze i qponj w plecy (przegrany) patrze czemu a tu LAL wygrało i odrazu się humor poprawił.. Kobe świetnie, odom też wreście się chyba odnalazł, nawet dziś na pozycji PG nieźle było.. Ogólnie mecz tygodnia.. więcej nie pisze.. bo musze się wyrobić przed dzisiejszym meczem Seattle SuperSonics - Phoenix Suns
Szak - So gru 18, 2004 10:13 am
Szkoda tej porazki i tym bardziej glupio, ze u siebie z Washingtonem. Jestem zly na Lakersow, bo nie wykorzystali najwiekszych wad przeciwnika. Wizards to druzyna bez glowy, grajaca emocjami, mozna bylo sie bardziej postarac. Trzech ludzi: Arenas, Hughes i Jamison rozmontowalo calych Lakers. LAL mieli wiecej aktywnych strzelcow, a mimo to nie udalo sie wygrac.
- Na poczatek Kobe. Jestem naprawde po wielkim wrazeniem jego gry. Czlowiek - orkiestra. Rozgrywa od poczatku do konca, nawet Atkins nie wyprowadza pilki. Prawie nie opuszcza parkietu. Non stop na wysokich obrotach. Znow mial triple-double. To jednak pierwsza klasa zawodnik. Co nie znaczy, ze jego rola w druzynie tak bardzo mi sie podoba. Na moj gust, to jednak mogliby go inni troche odciazyc w rozgrywaniu, bo akcje wygladaja tak, ze prawie caly czas Kobe ma pilke.
- Poza Kobim, Odomem i Butlerem, reszta tylko stala i czekala. Zreszta ci dwa tez sporo czasu tak spedzili, ale za to czasami grali ze swoimi ludzmi 1 na 1 i umieli cos zdzialac.
- Za duzo akcji zdychalo juz na obwodzie, gdy nie udawalo sie dobrze postawic zaslony. W ogole partnerzy Kobasa za malo sie ruszaja, powinni mu jakos pomoc i zrozumiec, ze nic zlego sie nie stanie, jak sami tez od czasu do czasu pokozluje pilke.
- Za malo gry do srodka. A wlasciwie w ogole. Nie mam tu na mysli penetracji, ale gry z wysokimi, a wlasciwie z Mihmem. Nie wiem, moze raz widzialem, zeby podali mu pilke i pozwolili pograc tylem z centrem przeciwnikow. W ogole nie widzialem czegos takiego jak "inside presence".
- Czy juz to pisalem? Musi byc wiecej ruchu, jakies wejscia pod kosz, a nie tylko rozstawianie sie po obwodzie i czekanie, az Kobe sam cos zamiesza i poda pilke.
- Slaba obrona, co wiaze sie z brakiem kompetentnych wysokich zawodnikow pod koszem. Cook to dupa a nie power forward. W ataku umie tylko rzucic z czystej pozycji. Fakt, dobrze mu to wychodzi, ale poza tym niestety nic nie potrafi. W obronie sie co chwile przewraca i kazda penetracja przeciwnika, to prawie na bank faul dla Briana. Jeszcze te jego flopy. Taki wielki, a probuje brac sedziow na takie numery. Zaslony tez stawia do dupy. Tylko atak i tylko jako shooter.
- Odom tez za czesto lapie faule.
- Im dalej w mecz, tym wiecej Kobe gra indywidualniej i mniej podaje - takie spostrzezenie podparte tym, co czytalem na grupie dyskusyjnej.
- Podobaly mi sie rzuty za 3 i to, ze ta druzyna potrafi wejsc w rytm. Jednak wole nie myslec, co by sie z nimi dzialo, gdyby Kobe nie mogl grac z jakiegos powodu. Ta druzyna zaczyna i konczy sie na nim. Nic tam sie nie dzieje bez niego. Butler jak pogra odwazniej, to mu niezle wychodzi. Odom dosc mocno marginalizowany. Wiekszosc jego akcji to takie, ze dostanie pilke i jak nie ma komu podac (bo reszta akurat stoi nieruchomo i patrzy), to wtedy dopiero cos gra sam na sam.
- To wyzej to takie rozne spostrzezenia, ale najbardziej wkurzala mnie niekompetancja w obronie. Arenas wjezdzal jak chcial. Hughesa tez mozna bylo lepiej kryc, ale on rzucal glownie z dalsza i akurat mial dzien, siedzialo mu.
- Brawa dla Kobego za koncowke. Trafil dwie wazne trojki. Chcial wygrac. Zawalil przy tych wolnych pod sam koniec, ale w zasadzie mozna przyjac, ze meczu i tak by to nie uratowalo (chyba, ze by trafil pierwszego i zebral po drugim, ale takie numery to rzadkie okazy). Obrona totalnie zawalila przy trojce Peelera. Facet po prostu stal nieruchomo i czekal az Hughes mu poda przy koncu czasu akcji. Mimo to Lakers zdolali sie zagapic i pozwolic mu rzucic praktycznie ze game winnera, ktory ustawil mecz. Tak samo bylo w meczu z Suns, tez Richardson wrzucil spokojnie trojke w najwazniejszej akcji.
Ten mecz byl do wygrania. Wizards graja szalona koszykowke. Tam jest taka masa potencjalu, ze glowa boli od samego myslenia, ale ta energia nie jest ukierunkowana. Lakers powinni byli to wykorzystac. Przeciez Arenas to zaprzeczenie rozgrywajacego. On gra tak jakby byl sam na boisku, chwila wolnego i rzuca bez zastanowienia, niewazne ile jest czasu do konca akcji. Hughes tez skutecznoscia nie grzeszy. Akurat ich trzeba bylo mocniej przycisnac, nie pozwolic na taka samowolke.
Divac znow nie zagral. Ostatnio czytalem wypowiedzi Tomjanovicha. Wynikalo z nich, ze juz nie chodzi tylko o dojscie Divaca do formy. Mianowicie Rudy nim nie gra, bo nie chce go wystawiac w meczach przeciwko druzynom z nizszymi, szybszymi skladami, ktore nie maja duzych i troche wolniejszych centrow. Na Shaqa pewnie wysle, ale poza tym, to na kogo? Minga i kogo jeszcze? Bo skoro nie na B. Millera ani Ostertaga... Wynik jest taki, ze Divac kosztuje 4.9mln$, a jako, ze druzyna byla ponad salary cap, to drugie tyle z tytulu luxury tax. Shaqowi sępili, a na takiego Vlade ich stac, 10 baniek... Obym sie mylil i zeby Divac cos pogral do rzeczy w tym sezonie.
PS. Aha, jeszcze maly LOL po meczu z Kings.
Webber told Divac, "Welcome back," during the game. "But I didn't want that," Divac said. "That's not anything. That's not what our friendship is about. It's much, much more than that. I just wanted that hug so we could let each other know how much we meant to each other."
Julius - So gru 18, 2004 1:15 pm
- Na poczatek Kobe. Jestem naprawde po wielkim wrazeniem jego gry. Czlowiek - orkiestra. Rozgrywa od poczatku do konca, nawet Atkins nie wyprowadza pilki. Prawie nie opuszcza parkietu. Non stop na wysokich obrotach. Znow mial triple-double. To jednak pierwsza klasa zawodnik. Co nie znaczy, ze jego rola w druzynie tak bardzo mi sie podoba. Na moj gust, to jednak mogliby go inni troche odciazyc w rozgrywaniu, bo akcje wygladaja tak, ze prawie caly czas Kobe ma pilke.
No właśnie...... troche mija się z celem trzymanie w S5 Atkinsa, skoro Kobik cały czs rozgrywa ...... Chucky to typowy rozgrywajek, od podawania, tymczasem w 34mpg zdobywa zaledwie 3.5as !!!! Właściwie LA nie mają kogo wprowadzic na SG, ale albo Rudy powinien dać rozgrywać Atkinsowi, albo ścągnąć shootera na SG, a Kobe'go przesunąć i "na papierze" na PG...
Atkins ani nie rzuca, ani nie podaje, 15ppg można spokojnie wycisnąc z SG !!! jakiegoś Piatkowskiego, czy coś w tm stylu ściągnąć do teamu ....
Kobe gra naprawde dorze, ale gra praktycznie sam.... to są naprawde "JEGO" Lakers... Odom nieraz się dzorzuci, czasem Butler..... Własnei, a może Kobego na PG, Carona na SG, SF Odom, Grant PF, Mihm C ???
wsumie LA to nie mój problem, ale cos powinni zmienić, bo Kobe lepiej grać nie będzie, a w wypadku jakiegos urazu to lepiej nie mysleć
Dobra to tyle bo musze isc z psem
Van - So gru 18, 2004 3:07 pm
Szkoda faktycznie tego meczu, bo z pewnością był do wygrania, Szak już wszystko świetnie opisał więc ja się już za bardzo nad przebiegiem spotkania nie będe rozpisywał.
W sumie meczyk zajebisty jeżeli chodzi o atak, ale obrona była z jednej i drugiej strony do dupy a raczej wcale jej nie było.
Kobe zajebisty mecz, kilka podań, których nawet Magic by się nie powstydził, pozwala na początku rozegrać się kolegom a potem się sam bierze do roboty, chociaż w czwartej kwarcie parę ważnych asyst do Atkinsa, Butlera czy Jonesa też zaliczył.
Jeżeli chodzi o Odoma to jeo główny problem to te nieszczęsne faule, których jeżeli łapie za dużo tak jak w tym meczu, wybija się z rytmu i jest mniej widoczny, w pierwszej kwarcie grał dobrze i skutecznie, wykorzystujac swoją szybkość i panowanie nad piłką, później złapie pare fauli i nawet jak gra jest nie skuteczny.
Szak co do tego ciągłego rozgrywania piłki przez Bryanta to przecież nic nowego, poza zeszłym sezonem kiedy rozgrywał Payton to w latach kiedy Lakers zdobywali mistrzostwa to Kobe a nie Harper czy Fisher rozgrywał piłkę więc to dla niego żadna nowość.
No właśnie...... troche mija się z celem trzymanie w S5 Atkinsa, skoro Kobik cały czs rozgrywa ...... Chucky to typowy rozgrywajek, od podawania, tymczasem w 34mpg zdobywa zaledwie 3.5as !!!! Właściwie LA nie mają kogo wprowadzic na SG, ale albo Rudy powinien dać rozgrywać Atkinsowi, albo ścągnąć shootera na SG, a Kobe'go przesunąć i "na papierze" na PG...
Atkins ani nie rzuca, ani nie podaje, 15ppg można spokojnie wycisnąc z SG !!! jakiegoś Piatkowskiego, czy coś w tm stylu ściągnąć do teamu ....
Właśnie Atkins rzuca to typowy shooter, i albo ma dzień jak dzisiaj i trafia albo nie, asyst wielu zaliczać nie musi kiedy w zespole jest ktoś taki jak Bryant, ważne żeby regularnie trafiał i bronił, a właśnie jego największym problemem jest obrona, w ogóle się do niej nie przykłada w końcówce dogrywki jak zostawił wolnego Peelera, który sypnął trójkę, która właściwie przypieczętowała losy meczu, myślałem, że szlak mnie trafi no i cały mecz Arenas robił z nim co chciał.
Kobe gra naprawde dorze, ale gra praktycznie sam.... to są naprawde "JEGO" Lakers... Odom nieraz się dzorzuci, czasem Butler..... Własnei, a może Kobego na PG, Carona na SG, SF Odom, Grant PF, Mihm C ???
wsumie LA to nie mój problem, ale cos powinni zmienić, bo Kobe lepiej grać nie będzie, a w wypadku jakiegos urazu to lepiej nie mysleć
Tutaj za bardzo nie wiem o co ci chodzi, przecież praktycznie w każdym meczu, ktoś się włącza w zdobywanie punktów oprócz Bryanta, jak dotąd
każdy z grupy: Cook,Odom,Butler,Mihm,Atkins,Jones mieli mecze, w których zdobywali ponad 20 punktów, więc jakim cudem wyszło ci, że Bryant gra sam?? Zdobywanie punktów więc nie jest dla Lakers problemem, problemem jest natomiast obrona a raczej jej brak i nad tym trzeba popracować.
Co do ewentualnego urazu Bryanta to samo można powiedzieć, o sytuacji kiedy w Wolves kontuzji nabawia się Garnett, w Sixers Iverson itd.
Julius - So gru 18, 2004 3:34 pm
Właśnie Atkins rzuca to typowy shooter, i albo ma dzień jak dzisiaj i trafia albo nie, asyst wielu zaliczać nie musi kiedy w zespole jest ktoś taki jak Bryant, ważne żeby regularnie trafiał i bronił, a właśnie jego największym problemem jest obrona, w ogóle się do niej nie przykłada w końcówce dogrywki jak zostawił wolnego Peelera, który sypnął trójkę, która właściwie przypieczętowała losy meczu, myślałem, że szlak mnie trafi no i cały mecz Arenas robił z nim co chciał.
Jeśli z niego taki shooter, to czmu ma taką kiepską srednią ppg ?? Shooter trafia dorze z kazdego miejsca na parkiecie !! Myśle że Chuk powinien więcej rozgrywać, to by zmieniało troche obilcze zespołu, wybijało by rywali z rytmu, jeśli chodzi o obronę .... Druga sprawa t owłasnie słaba obrona Atkinsa..... 11ppg, 3.5apg, 2.5rpg, 44% z gry.... + 0 obrony... Dla mnie jedyna korzyść z trzymania go na parkiecie ponad 30min to jego umiejętności kreowania gry... Jeśli Lakers tego nie potrzebują, to może warto dać szansę gry w S5 komuś innemu, przesuwając Kobasa na PG i Carona na SG, o czym juz pisałem.... Cook tez zaden obronca z tego co widziałem, Mhim i zdrowy Grant pod koszem poprawili by rochę ten element...
Tutaj za bardzo nie wiem o co ci chodzi, przecież praktycznie w każdym meczu, ktoś się włącza w zdobywanie punktów oprócz Bryanta, jak dotąd
każdy z grupy: Cook,Odom,Butler,Mihm,Atkins,Jones mieli mecze, w których zdobywali ponad 20 punktów, więc jakim cudem wyszło ci, że Bryant gra sam?? Zdobywanie punktów więc nie jest dla Lakers problemem, problemem jest natomiast obrona a raczej jej brak i nad tym trzeba popracować.
Żle się może wyraziełem... Nie ma w LA 2 lidera... Odom gra nieraz dobre mecze, a powinien co noc rzucać 20ppg, zbierać ok 10 piłek.... tymczasem on czesto łapie faule i nie może pomagać KB ...
Co do ewentualnego urazu Bryanta to samo można powiedzieć, o sytuacji kiedy w Wolves kontuzji nabawia się Garnett, w Sixers Iverson itd. Nie do konca się zogodzę... Wilki mają na PF Griffina - zawodnika, ktory potrafi zanotowac 20/10, shooterów - Szczerbiaka i Spreewella, do tego Cassell i Kandiman - nieraz..... W LA jest Kobe, Odom i ewentualnie Butler.... W Sixers coraz mniejszą rolę odgrywa Iverson - żebyście mnie nie zrozumieli źle - ma ogromny wpływ na grę zespołu, ale nie tak, jak choćby 2-3lata temu..... Siła Philly coraz bardziej opiera się na zespole - Jackson, Thomas - spokojnie 15pkt i bo 8zb mogą notować, Dalembert to 10pkt,10rebsów i 2-3blk, zresztą co będę wypisywać... ławka jest bardzo głęboka, 3 centrów, których chciała by miec prawie kazda druzyna ligi ... Brakuje nam włąśnie takiego Odoma - choć ostatnio Jax z Thomasem spełniają jego zadania 2 lidera - ok 20pkt + zb, albo asysty... Problemem jest jeszcze młody = nierówny skład... Korver, Green, Daembert, czy Iguodala potrafią zaskoczyć, innym razem grają beznadziejne mecze... zawsze jednak 2-3 z nich gra albo dobrze, albo bdobrze..... cos sie rozpisałem o Philly za bardzo
Van - So gru 18, 2004 4:25 pm
Właśnie Atkins rzuca to typowy shooter, i albo ma dzień jak dzisiaj i trafia albo nie, asyst wielu zaliczać nie musi kiedy w zespole jest ktoś taki jak Bryant, ważne żeby regularnie trafiał i bronił, a właśnie jego największym problemem jest obrona, w ogóle się do niej nie przykłada w końcówce dogrywki jak zostawił wolnego Peelera, który sypnął trójkę, która właściwie przypieczętowała losy meczu, myślałem, że szlak mnie trafi no i cały mecz Arenas robił z nim co chciał.
Jeśli z niego taki shooter, to czmu ma taką kiepską srednią ppg ?? Shooter trafia dorze z kazdego miejsca na parkiecie !! Myśle że Chuk powinien więcej rozgrywać, to by zmieniało troche obilcze zespołu, wybijało by rywali z rytmu, jeśli chodzi o obronę .... Druga sprawa t owłasnie słaba obrona Atkinsa..... 11ppg, 3.5apg, 2.5rpg, 44% z gry.... + 0 obrony... Dla mnie jedyna korzyść z trzymania go na parkiecie ponad 30min to jego umiejętności kreowania gry... Jeśli Lakers tego nie potrzebują, to może warto dać szansę gry w S5 komuś innemu, przesuwając Kobasa na PG i Carona na SG, o czym juz pisałem.... Cook tez zaden obronca z tego co widziałem, Mhim i zdrowy Grant pod koszem poprawili by rochę ten element...
Ale powiedz mi po co więcej punktów Atkinsa?? ważne żeby on regularnie zdobywał te swoje punkty a nie raz ponad 20, innym razem 17,18 a czasami 6 czy 7. Jak już mówiłem nie potrzebują tak bardzo kreowania gry przez niego bo to robi Bryant, ale w ataku Atkins często grozi trójką, jest szybki co przydaje się w kontrach, ale o obronie nie ma pojęcia i to jest to czego potrzeba Lakers od rozgrywającego. Pomysła przesunięcia Kobasa na pg też nie jest taki dobry bo musiałby się uganiac za szybkimi rozgrywającymi przeciwników przez co jego efektywność w ataku by spadła.
Tutaj za bardzo nie wiem o co ci chodzi, przecież praktycznie w każdym meczu, ktoś się włącza w zdobywanie punktów oprócz Bryanta, jak dotąd
każdy z grupy: Cook,Odom,Butler,Mihm,Atkins,Jones mieli mecze, w których zdobywali ponad 20 punktów, więc jakim cudem wyszło ci, że Bryant gra sam?? Zdobywanie punktów więc nie jest dla Lakers problemem, problemem jest natomiast obrona a raczej jej brak i nad tym trzeba popracować.
Żle się może wyraziełem... Nie ma w LA 2 lidera... Odom gra nieraz dobre mecze, a powinien co noc rzucać 20ppg, zbierać ok 10 piłek.... tymczasem on czesto łapie faule i nie może pomagać KB ...
Julius - So gru 18, 2004 5:12 pm
Ale powiedz mi po co więcej punktów Atkinsa?? ważne żeby on regularnie zdobywał te swoje punkty a nie raz ponad 20, innym razem 17,18 a czasami 6 czy 7. Jak już mówiłem nie potrzebują tak bardzo kreowania gry przez niego bo to robi Bryant, ale w ataku Atkins często grozi trójką, jest szybki co przydaje się w kontrach, ale o obronie nie ma pojęcia i to jest to czego potrzeba Lakers od rozgrywającego.
No to może Speedy Claxton?? choc nie zniósł bym jego widoku w żółtej koszulce niewątpliwie przydałby się lepszy obrońca, bo na obwodzie sam Kobas to za mało .... Żałować nalezy tylko tego, ze w ch*** poleciał sobie Payton (co było po części uzasadnione) i nie stawił się na badaniach, bo Banks to talent, umie rzucać za 3, podawac i jest przy tym wszpaniałym obrońcą .....
Pomysła przesunięcia Kobasa na pg też nie jest taki dobry bo musiałby się uganiac za szybkimi rozgrywającymi przeciwników przez co jego efektywność w ataku by spadła. No to fakt, nie pomyśałem, o tym, ale jeśliby pozyskać niezłego, SG/Pg ok 190cm, to w obronie kryłby on PG, a w ataku byłby sg..... pozatym Bryant nie musi cały cza rozgrywać....
Tylko właśnie podstawowy problem moim zdaniem to to, że Lamar ciągle musi grać jako pf a jest naturalnym niskim skrzydłowym, gdyby Grant i Divac od początku byli zdrowi myślę, że Odom grałby jako sf Butler dawałby powera z ławki i byłoby to z korzyścią dla zespołu, Odom miałby lepsze średnie punktowe, ale chyba i tak nie jest z tym aż tak źle, zwłaszcza, że jest co raz bardziej aktywny, lepiej wykorzystywany gra częściej w stylu jaki mu odpowiada w porównaniu z początkien sezonu, potrzeba czasu, żeby nauczyli się wszyscy grać ze sobą, ale jak mówię i tak wygląda to już nieźle. Faktycznie, widać, że Lamar "tęskni" za SF, tam ma często sporą przewagę fizyczną nad obrońcami, a jest nie mniej szybki.... nie musiałby obijać się pod koszem.... Czekac rzeba na powrót przedewszystkim Granta i Divaca, bo powinni sporo wnieść do zespołu....
Butler na ławce to IMO zły pomysł, szkoda go..... jeśli nie na SF to niech na SG gra !! ma chłop talent i szkoda go marnować na ławie....
Nie wiem KaBe ile meczów Wolves widziałeś w tym sezonie, ale po tych paru spotkaniach, które miałem okazję oglądać nie widzę, innej drużyny, która byłaby tak bardzo uzależniona od jedengo zawodnika jak Wilki od Kevina. Właśnie taki Griffin gra tak dobrze jak gra dzięki temu, że gra u boku Garnetta co sam przyznawał w wywiadach. Spree także coraz częściej zdarzają się beznadziejne mecze, Cassell także nie jest już najmłodszy, Szczerbiak także nie miałby tylu okazji do rzutów gdyby nie to, że gra z Kevinem a Olowokandi no daj spokój niewiele.... min. ten, w którym sprali Philly Griifinowi pomaga KG, ale czesto gra na zmianach własnie z Kevinem, natomiast z pozostałych graczy zawsze ktos cos wniesie...... Faktycznie jednak w tym sezonie Wolves nie idzie, nie wiem czemu, ale nie idzie.... ale to nie nasza działka
P.S dobrze, że nie przyczepiłeś, się do Sixers, bo zaraz ze 2 stronyOT by sie zrobiły
Van - So gru 18, 2004 6:06 pm
Butler na ławce to IMO zły pomysł, szkoda go..... jeśli nie na SF to niech na SG gra !! ma chłop talent i szkoda go marnować na ławie....
Ja myślę, że to w sytuacji kiedy zdolny do gry byłby Grant Divac i Medvedenko też doszliby do formy to byłoby to najlepsze rozwiązanie.
Ja wiem, że on ma talent i jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale posadzenie go na ławce nie musiałoby oznaczać dla niego jakiegoś drastycznego skrócenia czasu gry, a ławka zostałaby naprawdę wzmocniona coś jak gra Ginobiliego w Spurs rok temu, Lamar miałby także więcej okazji do zdobywania punktów, nie musiałby się obijać ciągle pod koszem z silniejszymi od siebie rywalami.
Szczerze to pomimo mojej całej sympatii dla Butlera nie wiedzę za bardzo dla niego miejsca w składzie Lakers na dłuższą metę. Gdyby udało się go wymienić np. za Nene byłoby świetnie.
niewiele.... min. ten, w którym sprali Philly Griifinowi pomaga KG, ale czesto gra na zmianach własnie z Kevinem, natomiast z pozostałych graczy zawsze ktos cos wniesie...... Faktycznie jednak w tym sezonie Wolves nie idzie, nie wiem czemu, ale nie idzie.... ale to nie nasza działka
P.S dobrze, że nie przyczepiłeś, się do Sixers, bo zaraz ze 2 stronyOT by sie zrobiły
Właśnie przez większość czasu Eddie gra razem z Kevinem, spędza na parkiecie śr. ponad 23min na mecz, a Garnett gra po prawie 40min w każdym meczu. Zresztą na Garnecie opiera się nie tylko ofensywa Wolves, ale także a moze przede wszystkim obrona to jej podstawowy filar, i gdyby jego zabrakło to byłoby z nimi naprawdę kiepsko.
A do Sixers nie przyczepiłem sie z jednej prostej przyczyny uważam ich za naprawdę dobrą drużynę, która niestety gra w tym sezonie jak na razie poniżej oczekiwań.
Podtrzymuję jednak swoje zdanie co do tego, że Kobe nie jest zawodnikiem grającym mniej zespołowo od Allena
Szak - So gru 18, 2004 6:56 pm
Jeśli z niego taki shooter, to czmu ma taką kiepską srednią ppg ?? Shooter trafia dorze z kazdego miejsca na parkiecie !!
1. Nie umie rozgrywac wystarczajaco dobrze, by mu to powierzyc.
2. Z powodu punktu 1-ego musi pelnic role shootera.
3. Niestety LAL nie mieli tak duzego wyboru w doborze skladu, bo wiadomo, ze gdyby sie dalo, to z pocalowiem reki wszyscy goraco powitaliby np. Michaela Redda, a nie Chucky'ego. To sie lubi, co sie ma.
Jeśli Lakers tego nie potrzebują, to może warto dać szansę gry w S5 komuś innemu
Tez tak uwazam, ale Rusha spakowano i wyslano do Charlotte. Butler jest przyuczany, ale jako SG i tak moze w niektorych sytuacjach byc za wolny. No i musialby grac SG, co zostawialoby "wrogiego" PG do krycia Kobemu, co by go moglo zmeczyc i ograniczyc pozniejsza aktywnosc w ataku.
Żle się może wyraziełem... Nie ma w LA 2 lidera...
No, niestety nie ma. Odom mial byc, ale na razie nie jest. Moze w koncu, jak wszyscy wyzdrowieja, doczekamy sie go na SF, to zobaczymy, czy odciazy Kobasa w rozgrywaniu.
Szak co do tego ciągłego rozgrywania piłki przez Bryanta to przecież nic nowego, poza zeszłym sezonem kiedy rozgrywał Payton to w latach kiedy Lakers zdobywali mistrzostwa to Kobe a nie Harper czy Fisher rozgrywał piłkę więc to dla niego żadna nowość.
Racja, ale teraz rozgrywa IMO wyraznie wiecej. Juz nie chodzi tylko o sama realizacje okreslonej zagrywki, czy penetracje. On teraz prawie non stop jest przy pilce, gdy ta jest na obwodzie. Nie tylko ustawia zagrywki, co jeszcze wyprowadza pilke i przetrzymuje ja, gdy jest taka potrzeba.
Jeszcze chcialem cos napisac o slabej skutecznosci Kobego w tym sezonie. Ten mecz co widzialem, uzmyslowil mi, dlaczego w duzej mierze tak jest. Po pierwsze jest najaktywniejszy, jako jeden z nielicznych podejmuje czesto ryzyko gry 1 na 1, wiecej ryzykuje. To obniza skutecznosc. Druga rzecz to to, ze jak konczy sie czas akcji i nic nie udalo sie ulozyc, to niemal zawsze oddaje sie pilke w rece Kobego, ktory czesto rzuca, zeby nie bylo bledy 24 sekund. Jako najbardziej utalentowany strzelec w druzynie logiczne jest, ze pilka laduje u niego w takich momentach. To tylko taka dygresja i prosba, zeby traktowac go obiektywnie w tej sprawie, bo naprawde ma kupe rzeczy na glowie.
Julius - So gru 18, 2004 7:09 pm
Ja myślę, że to w sytuacji kiedy zdolny do gry byłby Grant Divac i Medvedenko też doszliby do formy to byłoby to najlepsze rozwiązanie.
Ja wiem, że on ma talent i jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale posadzenie go na ławce nie musiałoby oznaczać dla niego jakiegoś drastycznego skrócenia czasu gry, a ławka zostałaby naprawdę wzmocniona coś jak gra Ginobiliego w Spurs rok temu, Lamar miałby także więcej okazji do zdobywania punktów, nie musiałby się obijać ciągle pod koszem z silniejszymi od siebie rywalami.
Wyzdrowieją Divac i Grant, to będzie się myśleć, prawdopodobnie Tomjan zdecyduje, właśnie tak jak piszesz, ja jednak uważam, ze Caron jako SG poradziłby sobie, jest lepszy na deskach od Atkinsa, w obronie, a w zdobywaniu pkt porównywalny..... Do tego młodszy..... Caron mogłby zmieniać się z Atkinsem, zeby Kobe nie musiał cały czas kryć PG - dać Chucky'iemu ze 25min, pozostałe 23 Caron jako starter + min z SF, gdy będzie odpoczywać Odom.....
Szczerze to pomimo mojej całej sympatii dla Butlera nie wiedzę za bardzo dla niego miejsca w składzie Lakers na dłuższą metę. Gdyby udało się go wymienić np. za Nene byłoby świetnie. to ja mogę z Sixers zarzucić np. Mckie za niego a tak poważnie - widziałbym go w barwach Philly, może kosztem Skinnera ?? B.Solidny gracz, niestety wogóle niedoceniany Gdyby jednak Odom miał zostać na lata w LA, to faktycznie dla Butlera miejsca brak, nawet na SG - Kobe nie będzie wiecznie rozgrywać..... Mogli zostawic go w Heat
Właśnie przez większość czasu Eddie gra razem z Kevinem, spędza na parkiecie śr. ponad 23min na mecz, a Garnett gra po prawie 40min w każdym meczu. Zresztą na Garnecie opiera się nie tylko ofensywa Wolves, ale także a moze przede wszystkim obrona to jej podstawowy filar, i gdyby jego zabrakło to byłoby z nimi naprawdę kiepsko.
Wiadomo, co KG, to KG, lideruje jeśli chodzi o pkt, zb, asysty, bloki i chyba steale ...... jego wkład i w atak i w obronę jest ogromny, tak naprawdę Wilki nigdy nie miały okazji przekonać się, co znaczy gra bez niego..... My też .... Myślę, że nie byłoby tak tragocznie, oczywiście, o mistrzostwie nie było by co marzyc.... Wogóle zespół ten znowu będzie potrzebował przebudowy.... - Cassell, Spree, Johnson, Kandi - OUT.... Hudson też nie jest pierwszej młodosci, Madsen, Szczerbiak, Griffin ?? KG kończy się kontrakt..... bedzie ciekawie... upss zapędziłem się trochę, to nie tu
Co do SiXers - fajnie, że jest poza fanami Philly choć jedna osoba, która wierzy w Philly Fakt, że grają poniżej oczekiwań, jednak nie jest tragicznie, obracamy się blisko 50% gdyby nie kilka wpadek (dziś NY, Hawks, Magic, Hosuton) mogło by być juz naprawde dobrze.... Ale pownno być juz tylko lepiej - wrócił do formy Thomas i Dalembert - czyli główna siła podkoszowa w ataku jak i w obronie b.ważna.... Skład Philly jest młodziutki, a to wplywa na wahania formy.... wcześniej błyszczał Korver, teraz coraz lepiej prezentuje się Green i AI2.... Zrasztą znowu nie tu gdzie trzeba...... Van zajżyj nieraz do nas na forum, napisz coś, może będziesz trochę bardziej OBIEKTYWNY
EDIT:
Tez tak uwazam, ale Rusha spakowano i wyslano do Charlotte. Butler jest przyuczany, ale jako SG i tak moze w niektorych sytuacjach byc za wolny. No i musialby grac SG, co zostawialoby "wrogiego" PG do krycia Kobemu, co by go moglo zmeczyc i ograniczyc pozniejsza aktywnosc w ataku. no proszę, jak się zgadzamy - zupełnie zapomniałem o Rushu - transfer debilny, w obronie lepszy od Chucky'iego, w ataku o niebo lepszy....
No, niestety nie ma. Odom mial byc, ale na razie nie jest. Moze w koncu, jak wszyscy wyzdrowieja, doczekamy sie go na SF, to zobaczymy, czy odciazy Kobasa w rozgrywaniu. no i znowu się zgadzamy też myślę, że to kwestia czasu - konkretnie powrotu PF i C czyli Divaca i Granta..... Wtedy na SF będzie mogł grac to co lubi i potrafi najlepiej.....
Jeszcze chcialem cos napisac o slabej skutecznosci Kobego w tym sezonie. Ten mecz co widzialem, uzmyslowil mi, dlaczego w duzej mierze tak jest. Po pierwsze jest najaktywniejszy, jako jeden z nielicznych podejmuje czesto ryzyko gry 1 na 1, wiecej ryzykuje. To obniza skutecznosc. Druga rzecz to to, ze jak konczy sie czas akcji i nic nie udalo sie ulozyc, to niemal zawsze oddaje sie pilke w rece Kobego, ktory czesto rzuca, zeby nie bylo bledy 24 sekund. Hehe, no własnie - AI pełni taką rolę od lat i wszyscy psioczą na jego skuteczność, do tego dodajmy słabsze warunki fizyczne i naprawde nie ma co narzekać.... taki jego urok Ale nie mozna też zapomnieć, że każdy lider nieraz się zapędza i cegiełkuje za duzo.... widziałem sporo gier Sixers w tym sezonie, w większosci przegrane, ale Answer rzucał tam często bez sensu - oczywiście nie po 7-10piłek, ale po 2-4 się zdarzały to samo tyczy się Kobego ..... jak się za bardzo chce to często nei wychodzi....
Divac - So gru 18, 2004 11:09 pm
Lakers gra slabo bo Divac gra slabo i tyle
Nadzieja na playoff jedak jest. A mowilem ze bedzie problem z PG?
Van - Wt gru 21, 2004 8:10 am
No i dzisiaj niestety wtopa z Memphis. Szak jednak okazało się, że na początku miesiąca Ty byłeś realistą a ja przesadnym optymistą w typowaniu bilansu grudniowego.
O meczu nie ma co pisać lipa i to straszna Kobe kiedy już myślałem, że poprawił skuteczność robi coś takiego jak dzisiaj
Jedynym pocieszeniem może być to, że następny mecz gramy z Hornets i NBA+ go chyba pokazuje.
Szak - Wt gru 21, 2004 3:50 pm
Zenujace. Z Memphis? U siebie?
Kobe straszliwie slaba skutecznosc. To niesamowite. Nie wiem, czy to oni go jakos osaczyli, ze tak slabo rzucal, czy moze stracil tego swojego pewnego jumpera sprzed lat? Na grupie ktos napisal, ze to dlatego, ze przypakowal, ale czy takie cos ma znacznie? W koncu az tak mocno nie przybral na masie. Pewnie to wymowka, bo prawde mowiac nie sie na czym podejprzec. 2/16, Dżizas! Rano jak wstalem, to mecz jeszcze trwal. Byla gdzies polowa III kwarty i Kobe mial juz 8 asyst. Myslalem, ze pojdzie w okolice TD, ale jak niedawno zobaczylem box score, to zauwazylem, ze przez reszte III kwarty i przez cala IV nie dolozyl juz zadnej asysty, ale za to garsc niecelnych rzutow. Pewnie probowal przejac kontrole, a wynik znamy. Odom znow nalapal fauli i za wiele nie pogral. Na pewno przez to, ze musial kryc wiekszego od siebie Gasola. Butler troche pomogl.
Ale przynajmniej w nastepnym meczu z Hornets powinno byc latwo.
Jeszcze cos dodam o Divacu. Wczoraj chcialem to umiescic, ale chyba strona miala przejsciowy zwis, bo nic nie dzialalo. Ale wrzuce teraz.
Kurna, ten Divac jest juz wkurzajacy. Znow ostatnio jakis news o nim. Facet odkad przylazl z Sacramento to ani nie gra, a do tego pierdzieli w kolko cos o Kings. HALO PANIE VLADE, NIE GRASZ JUZ W SACTO, ALE W LAKERS!!!!! 10 baniek prosto w bloto. Prosze:
- With Vlade Divac considering retirement at the end of the season because of lingering back pain, it is possible his No. 21 makes it to the Arco Arena rafters before Shaquille O'Neal's No. 34 goes up at Staples Center. Divac is considered the initial piece to the Kings' revival, as the franchise's first big-name free-agent acquisition.
Odkad go zatrudnili to moglismy byc swiadkami newsow:
- jak Vlade przezywal to, ze wraca do Lakers, ale Sacramento na zawsze bedzie najwiecej dla niego znaczyc
- jak Vlade mial byc czescia nowych Lakers i ze beda z nim najpewniej wykorzystac pare zagrywek z czasow gdy gral z Kings
- jak Vlade pierwszy raz zobaczyl sie ze swoja dawna druzyna na meczu w Staples i jak wspominal dawne chwile i zartowal ze Stojakovicem
- jak Vlade chce grac, ale mu nie daja, mimo, ze w Kings jakos dawali
- jak Vlade zawital pierwszy raz jako nie-King w hali Arco i ze Webber go nie przytlulil, co bardzo zasmucilo Czarnogórca
Teraz znow rozmysla czy by nie zakonczyc kariery, a w domysle pojawiaja sie spekulacje, czy jego numer zostanie zastrzezony przez Queens. Swietnie. Lakers pozyskali nie dosc, ze uszkodzonego starego centra, to jeszcze takiego, co ciagle zyje przeszloscia. Moze niech mu Rudy da pograc, bo te jego ciagle manifestowanie teskonty jest zalosne.
PI3TR45 - Wt gru 21, 2004 4:12 pm
Na grupie ktos napisal, ze to dlatego, ze przypakowal, ale czy takie cos ma znacznie? W koncu az tak mocno nie przybral na masie.
Przybranie na masie ma ogromne znaczenie. Oni tak na prawdę nie przymierzają, tylko rzucają na pamięć - pamięć mięśniową (głupio to brzmi ). No w każdym razie, jak zmienia się budowa Twojego ciała, to mózg trochę "głupieje" i rzuty, które normalnie by wpadł nie wpadają.
Pamiętam jak MJ chciał trochę nabrać mięśni szczególnie żeby nie dawać się tak łatwo faulować graczom Pistons. Zatrudnił wtedy specjalnego trenera, który opracował szczególny, opracowany pod MJa, plan ćwiczeń. Wychodziło, że Jordan miał przytyć łącznie ileś tam kg, ale przez parę lat tak aby nie stacić szybkości. Ten trener ostrzegł MJa na gdy ten zaczynał plan treningó, że rzuty przestanął mu początkowo wpadać i żeby się tym nie zrażał i mimio, że Jordan początkowo nie wierzył, to jednak zaczął pudłować jumperki. Po pewnym czasie ciało się przyzwyczaiło i wrócił do swojej normalnej dyspozycji. Także myślę, że jeśli jest to spowodowane, przez napakowanie KB (a może być), to powinno po jakimś czasie minąć.
Szak - Wt gru 21, 2004 4:55 pm
Cos w tym jest PI3TR45 co piszesz. Kto wie. Ale na oko nie wyglada juz tak pakniety. Choc moze sie juz mi sie opatrzyl, bo jak go zobaczylem w pierwszym meczu preseason, to wyraznie byl mocniejszy niz jak go poprzednio widzialem, szczegolnie karczycho. W kazdym razie, niewazne co to jest, to niech juz sie wstrzela.
Ja nie pakuje, co najwyzej uprawiam lekkie "rozgrzewki" przed pojsciem wieczorem do wyra (wiem, bez sensu, chyba lepiej rano, ale komu by sie chcialo...). Ale byl taki czas, co troche wiecej w domu rozciagalem rozne gumy i robilem pompki. I pamietam, ze wtedy nie pogorszyl mi sie rzut, a nawet polepszyl... bo umialem juz potem dorzucic. Ale to bylo bardzo dawno temu, hehe.
Van - Wt gru 21, 2004 5:17 pm
Może faktycznie na tą skuteczność, ma wpływ to, że Kobe tak przybrał na masie w sumie kto wie. Na pewno jest to częściowo spowodowane tym, że po raz pierwszy w karierze nie gra z nim Shaq, także nie najlepszą jeszcze współpracą z resztą drużyny, nie wiem moze częściową także tą kontuzją nogi, z którą Kobe cały czas gra na pewno wszystko to ma jakiś wpływ na jego dyspozycję strzelecką, ale nic nie usprawiedliwa takiego meczu jak ten z Memphis, zwłaszcza, ze ostatnio było już nie najgorzej więc oby to był tylko wypadek przy pracy.
Szak - Cz gru 23, 2004 9:12 am
Krotko o meczu z Hornets.
Cale spotkanie dosc wyrownane, ale pod lekkie dyktando Lakers. Pare razy mieli zrywy i mogli bardziej oskoczyc, ale zawsze cos zawalili i przeciwnik powracal do wyscigu. Gdyby Baron Davis zagral normalny, pelny mecz, to moglo byc cienko z LAL. Jak on byl na parkiecie to od razu sie NOH wiecej kleilo, a do tego sporo punktowal. Sam odrobil czterema trojkami kilkanascie punktow straty na przelomie III i IV kwarty. W ogole spoko gosc, kawalarz.
Kobe slabo pod wzgledem skutecznosci, ale w koncowce, gdy trzeba bylo przypieczetowac sukces, to wymusil wiele fauli, zaczelo mu lepiej wpadac, wiec zakryl czesciowo niekorzystne wrazenie. Fajnie Atkins, ale przy tylu czystych okazjach moglby trafiac czesciej. Choc w sumie 30p to i tak duzo, wiec nie ma co wiecej wymagac. Klasyczny shooter moglby wyciagnac wiecej, ale i tak jest super. Mihm mase pilek zebral, choc w ogole suma zbiorek LAL z tego meczu jest porazajaca (az 65!). Ale wystarczy spojrzec na skutecznosc obu druzyn i ilosc oddanych rzutow, dodac do tego brak sensownej sily podkoszowej Hornets i wszystko wiadomo. Ale i tak wielkie brawa. Znow Odom zmarginalizowany. 7 z 10p zdobyl juz w I kwarcie, a potem zniknal, choc fizycznie byl dlugo na parkiecie, bo w foul trouble nie wpadl. Kobe mial mase podana obwod, glownie do Atkinsa, ale jakos dla Odoma nic nie wypracowal. W ogole Lamar nawet durnej izolacji nie mogl pograc, a Kobe w drugiej polowie mial to co chwile. Kurna, nie rozumiem tego i koniec. Troche pogral Grant, ale bez rewelacji. Moze jak sie rozkreci, to uda sie Odoma przeniesc na SF, ale mam obawy, bo Atkins sie chyba spodobal Rudy'emu, a Butlera na lawie tez nie wiem, czy bylby zdolny posadzic.
Podsumowujac. Lakers zagrali tak jak w tym sezonie, czyli troche dziwnie. Nie potrafia wykorzystac swoich atutow, nigdy nie wiadomo, ktorzy zawodnicy rozegraja dobry mecz. Nie potrafili zgnebic przyciesnietego do sciany przeciwnika, ale w koncowce wytrzymali. Hornets? Byli blisko, wiekszosc meczu dobrze grali, ale jak dochodzili rywala, to cos sie blokowalo i przestawali trafiac. Szczegolnie w IV kwarcie. Baron z powrotem umiescil ich w wyscigu, a oni (szczegolnie Wesley) przestali trafiac z pozycji, ktore wczesniej dostarczaly im pewnych punktow. Ale oni tez wlasciwie graja bez sily podkoszowej i polegaja na jumperach, a to raz wpada raz nie. Lakers mieli podobnie, ale jednak troche wiecej w srodku powalczyli, szczegolnie na zbiorkach i przewazyli.
EDIT
===========
Bulter nie zagra przeciwko LAL. Dostal zawieszenia na jeden mecz za zamachniecie sie na Dickau'a w meczu z Hornets.
Marcool - So gru 25, 2004 11:21 pm
oooj straszna cipa z tego Koba,dal zada w koncowce z heat, tak ladnie mu szlo, taka mial skutecznosc a pod koniec, poprostu udowodni ze nie jest ani w polowie tak wartosciowy jak go lakers wycenili, Shaq zaciera rece a my fani sie wnerwiamy.Kobe moze sie jedynie zdolowac i pomoc lakers nie dostac sie do playoff. Ile on mial strat, w koncowce trafial tylko osobiste a tak to nie wiem, chyba nie celowal do tego kosza, gral jak ostatnia dupa, no nie poznaje go.
Divac - So gru 25, 2004 11:24 pm
No i shaq spadl za faule na 9 min przed koncem meczu ( 4 min przed koncem regul. czasu gry) przy wyniku 87-91 o ile dobrze pamietam, ale to Maimi udało sie doprowadzic do dogrywki i jeszcze ja wygrac
Cieszy mnie takie rozstrzygniecie
Kobe indywidualnie wygral z Shaq'iem, ale to team 216 cm centra udowaodnił ze jest w znakomitej dyspozycji i jezeli ta wymiana z O'nealem w roli głownej wyszła komus na dobre to tylko Miami
LAKERS - MIAMI 102-104 OT (94-94
Pająk - N gru 26, 2004 10:50 am
No i dupa blada spodziewalem sie jednak ze w dogrywce LAL zwycieza Miami, ktorzy byli juz bez O'Neala. Poczaek meczu naprawde zapowiadal niesamowite widowisko, po jednej stronie szalal Kobas, a po drugiej mlodziutki Wade. O'Neal tak naprawde zaczal sie przebudzac w drugiej kwarcie. Brawa na pewno mu sie naleza, ale dla mnie i tak najlepszy byl KOBAS
Szkoda przegranej, moze gdyby wystapil Butler to Lakers by wygrali. Dobrze w koncu zagral Odom, ktory takie statystyki powinien co mecz miec a bysmy mieli z niego duzo radosci, Mihm swoje ugral mimo ze gral przeciwko O'Nealowi, no i pare punktow Atkinsa. Lakers w swojej taktyce powinni zmienic te ciagle rzuty za trzy. Gdy wpadaly bylo dobrze ale potem jednak powini cos zmienic i zaczac rzucac z innych pozycji.
P.S. MarCool troche mnie zawiodles swoja wypowiedzia o Kobe, sadzilem jednak ze go bardziej cenisz, a ty zaraz po przegranym meczu na niego najezdzasz mimo ze dawal z siebie wszystko i to on powinien byc obwiniany jako ostatni.
Polothx - N gru 26, 2004 1:49 pm
Chłopaki zdaje sie że przeceniacie tą wymiane. MIAMI i tak byłoby mocne nie przez Szaka ale własnie przez Wade'a. on juz w tamtym sezonie daleko ich doprowadził a w tym jeszcze sie rozwinąl. to gdyby jego nie było wyobrażacie sobie tak mocne MIAmi? bo ja nie. i jeszcze oczywiście po stronie Miami uznać musze za super wystep dwóch panów o nazwisku Jones. ważnymi punktami w końcwce za 3 sypali ale LAL już tak ladnie nie trafiali.
dziwi mnie też że KB nic nie rzucał w ostatnich minutach. nie wymuszał fauli....
i dlaczego nie krył WAde'a cały mecz?? to byłoby lepsze....i moze ograniczyłovy go bardziej -wtedy wynik meczu byłby inny - ale KB chyba bardziej był nastawiony na ofensywe
jeszcze wszyscy doskonale znamy słabość LAL w tym sezonie - defensywa. w tymmeczu chyba dzieki stawce, porze może i może w ogóle atmosferze światecznej nie wyglądała tak źle. a MIhm okazał sie chłopakiem co wystał nawet nieźle przy Szaku
poza tym komentarz moim zdaniem nie był taki zły jak na C+ - pan Noculak jakby niebyło trenerm był - tylko wicie skoro juz przekazuja tylko sygnał amerykański mogliby dac tamta transmisje - Cheerleaderki i te sprawy a nie ciągle te same nudne kawalki NBA Action
ech naprawde szkoda tego meczu ładny był i powtarzam LAL są nawet niexli jak na takie zgranie a sukces Miami zawdzięczają Wade'owi chociaż mial cienką jak na niego skutecznośc z gry to kiedy trzeba było trafiał.....
tyle
Marcool - N gru 26, 2004 9:39 pm
P.S. MarCool troche mnie zawiodles swoja wypowiedzia o Kobe, sadzilem jednak ze go bardziej cenisz, a ty zaraz po przegranym meczu na niego najezdzasz mimo ze dawal z siebie wszystko i to on powinien byc obwiniany jako ostatni.
Masz racje Pajak, rzeczywiscie uleglem emocjom i bylem na niego zly, nigdy mi sie cos takiego nie zdazylo,ale bylby to dla mnie wymazony prezent na swieta gdyby trafil ta trojke ostatnia. Taka jest koszykowka i wstyd mi ze okazalem sie tak marnym fanem.
Szak - Śr gru 29, 2004 7:40 am
Widzialem ten mecz, ale dzis opisze krocej, bo w sumie nic nowego sie nie dowiedzialem. Nierowna gra z obu stron. Raz Raptors w przodzie, potem Lakers. I na zmiane, choc nie tak znow czesto. Lakersom spadla skutecznosc w drugiej polowie i dopiero swietna druga polowa IV kwarty to poprawila. Wiecej konsekwencji i skutecznosci w rzutach i LAL mogli wczesniej zapewnic sobie zwyciestwo, ale Raptors zrobili serie cos 15-2 na przelomie III i IV kwarty i odrobili. Ale potem Kobe wpadl w szal i pociagnal serie 32-8. Paru innych gosci tez trafialo trojki. Raptors dzielnie walczyli, ale to zgraja wyrobnikow. Nie mieli gwiazdy czy chocby w miare pewnego go-to-guy'a, ktory by ich w trudnym okresie pociagnal. Lakers to wykorzystali i dali sie prowadzic Bryantowi (w I kwarcie mial 4 straty, cos zrobil sobie z barkiem, zapowiadalo sie strasznie, ale na szczescie pozniej bylo tylko lepiej). Dobrze, ze wrocil Brian Grant, ktory juz wiecej i lepiej pogral. Na pewno sie przyda. Atkins dalej rzuca glownie za 3. Butler mial dobry mecz, ale pare offensow popelnil. Odom jak zwykle w cieniu, bez okazji do rozegrania czegokolwiek. Ale to, do czego nas ostatnio przyzwyczail, to zrobil, czyli double-double. Ale czasami jak fajnie poda, to az zal, ze czesciej nie moze byc przy pilce, bo ma talent w rekach. A statsy na poziomie 14-15p i 10zb, to za malo na niego. Stac go na wiecej niz bycie para Donyellem Marshallem. Bialasy (poza Mihmem, dla ktorego nie ma alternatywy) znow nie pograly. Przed meczem Devean George cos tam gadal, ale komentator francuski skutecznie zagluszyl (albo moze w ogole fonii nie bylo, niewazne). Wazne to, ze ponoc zaczyna juz trenowac i za jakis czas powinien byc dostepny.
Grudzien zakonczony bilansem 6-6. Nie tego sie spodziewalismy, choc ja typujac ostroznie wskazalem tylko o jeden mecz rozny bilans - 7-5. Jednak liczylismy na troche lepszy bilans. Zal np. wpadki z Washingtonem, czy tej z poczatku miesiaca, chyba z Bulls itp. Byly okazje, nie wyszlo.
Van - Śr gru 29, 2004 2:53 pm
No faktycznie nie takiego bilansu spodziewaliśmy się w grudniu. Dobre chociaż to zwycięstwo z Raptors na zakończenie. Szak dobrze już wszystko opisał i faktycznie jak patrzy się na grę Odoma to człowiek sie wkurwia, ze Lamar nie dostaje częściej okazji do grania z piłką on powinien częściej rozgrywać i oddawać po 15 rzutów w meczu jak to możliwe, że Cook oddaje tyle samo rzutów co nasz drugi strzelec. Co ten Rudy robi na ławce nie mam pojęcia.
Szak - Cz gru 30, 2004 5:18 pm
BTW. Czytalem newsa, ze Divac najprawdopodobniej nie pogra przez wiekszosc stycznia. Czuje sie zle i bedzie sie staral dlugo odpoczywac, zeby przeszedl mu bol plecow. Jest wspomniane, ze moze potrzebowc wiecej czasu, zeby porzadnie sie wykurowac niz za pierwszym razem jak mial "przygode" z dyskiem w kregoslupie. A to moze oddalic powrot do okresu All-Star Game, tj. po weekendzie. Dupa zbita. Jesli tak dlugo go nie bedzie, to jak wroci to nie zdazy zlapac porzadnej formy i sezon wlasciwie stracony.
Qpa - Cz gru 30, 2004 5:46 pm
Szkoda, bo taka jest prawda ze zero pozytku mamy z chlopa...za ta kase co mu dano w lecie mozna bylo sprowadzic- moze nie kogos lepszego- za to mlodszego i pewniejszego...moze teraz wiecej sobie pogra Medvedenko? Choc watpie...bo Rudy stale trzyma sie gry osemka (teraz dziewiatka po powrocie Granta) zawodnikow.
Powoli bedzie rowniez wracal do gry Devean George i obawiam sie, ze takze dla niego moze zabraknac minut Jones pokazal sie jak narazie z bardzo korzystnej strony, co oczywiscie jest z pozytkiem dla zespolu...jednak osobicie wolalbym zeby to George byl zmiennikiem dla Butlera Zobaczymy....moze z nowym rokiem Tomjanovich zmadrzeje