kore - Śr lis 23, 2005 1:32 pm
Joseph
Wydzieliłem posty z dwóch tematów, w których równocześnie toczyła się dyskusja, która na naszym Forum jest od zawsze tematem przewodnim.:wink:
Lakers - zgodnie z oczekiwaniami. Kobe chce kolegów, którzy też będa rzucać, bidulek chciał byc drugim Iversonem i tu lipa.
ze niby iverson to marzenie kazdego ?? rozumiem ze to byl text w kategorii scienfiction joke wierz mi ze za nic w swiecie nie zamienilbym Kobasa na Iversona. Masz inne zdanie, wiem, Twoja sprawa, ale nie deprecjonuj zawodnikow w ten sposob. Mowisz sorry za zlosliwosc, po co? po prostu jak masz przepraszac za chwile to po co to robisz w ogole? albo chcesz byc zlosliwy i nie przepraszasz albo nie chcesz i nie jestes, proste. Inna sprawa, ze nie wiem czy kiedykolwiek uslyszales od fana Lakers jakies pogardliwe okreslenie na swoich idoli. chyba nie, my caly czas takowe slyszymy na temat ich osob, ich gry, czy zespolu jako ogolu. Mamy po prostu wiecej honoru? nie mnie to oceniac, ale na pewno widoczny jest jakis kompleks mniejszosci...
josephnba - Śr lis 23, 2005 2:37 pm
wielki moze i tak ale czy wybitny to ocenia historia, a z lczbą zero w rubryce "NBA Chammpion" raczje go takim nie nazwą Baylor, Ewing, Malone, Stockton...wymieniać dalej
Monty - Śr lis 23, 2005 9:39 pm
Lakers - zgodnie z oczekiwaniami. Kobe chce kolegów, którzy też będa rzucać, bidulek chciał byc drugim Iversonem i tu lipa.
ze niby iverson to marzenie kazdego ?? rozumiem ze to byl text w kategorii scienfiction joke wierz mi ze za nic w swiecie nie zamienilbym Kobasa na Iversona. Masz inne zdanie, wiem, Twoja sprawa, ale nie deprecjonuj zawodnikow w ten sposob. Mowisz sorry za zlosliwosc, po co? po prostu jak masz przepraszac za chwile to po co to robisz w ogole? albo chcesz byc zlosliwy i nie przepraszasz albo nie chcesz i nie jestes, proste. Inna sprawa, ze nie wiem czy kiedykolwiek uslyszales od fana Lakers jakies pogardliwe okreslenie na swoich idoli. chyba nie, my caly czas takowe slyszymy na temat ich osob, ich gry, czy zespolu jako ogolu. Mamy po prostu wiecej honoru? nie mnie to oceniac, ale na pewno widoczny jest jakis kompleks mniejszosci...
Monty - Śr lis 23, 2005 9:49 pm
Monty, a dawniej Gumbi Wink kilka Twoich cytatow :> :
" lubie jak gracz spędza całą karierę w jednym klubie i jest mu wierny do końca a nie goni za mistrzostwem "
lubisz to bo musisz to lubic, pochwalasz 'nie goeninie' za mistrzowstwem bo AI go nigdy nie zdobedzie :>
"przez nieudolną politykę klubu ostatnie klilka lat poszło na marne."
nie jestem specem od suxers, ale wydaje mi sie ze takie cos jak transfer Webbera (co sie dzieje ze skinnerami, thomasami i williamsonami kazdy widzi) czy wybory iguodali i korvera (jak na druga runde draftu) byly strzalami w '10'. Z lat wczensijeszych - Dalembert, Sallmons... itd
"AI - wielki, wybitny gracz"
wielki moze i tak ale czy wybitny to ocenia historia, a z lczbą zero w rubryce "NBA Chammpion" raczje go takim nie nazwą Wink
"Van zmień napis na avku na tablicy jaką trzyma Kobas na "Shaq I Miss U""
ja to zrobie jak Ty wstawisz Iversona z tablica "I'll Always B A Loser" Twisted EvilTO JEST CZĘŚĆ POSTA, KTÓRA ZAPOCĄTKOWAŁA JEDNĄ Z DYSTUSJI
Monty, a dawniej Gumbi kilka Twoich cytatow :> :
" lubie jak gracz spędza całą karierę w jednym klubie i jest mu wierny do końca a nie goni za mistrzostwem "
lubisz to bo musisz to lubic, pochwalasz 'nie goeninie' za mistrzowstwem bo AI go nigdy nie zdobedzie :>
Przekonamy sie za pare lat A nawet jak nie zdobedzie to dla mnie i tak bedzie to ciagle najlepszy gracz jaki wyszedl na parkiet.
"przez nieudolną politykę klubu ostatnie klilka lat poszło na marne."
nie jestem specem od suxers, ale wydaje mi sie ze takie cos jak transfer Webbera (co sie dzieje ze skinnerami, thomasami i williamsonami kazdy widzi) czy wybory iguodali i korvera (jak na druga runde draftu) byly strzalami w '10'. Z lat wczensijeszych - Dalembert, Sallmons... itd
kore - Śr lis 23, 2005 10:27 pm
jedno wielkie "hmmmmm"
nawet jak nie zdobedzie to dla mnie i tak bedzie to ciagle najlepszy gracz jaki wyszedl na parkiet.
kore - Śr lis 23, 2005 10:39 pm
bidulek to nie jest pogardliwe określenie
josephnba - Śr lis 23, 2005 10:48 pm
no panie Gumbi, znaczenie slowa ignorancja sie klania, moze tak sprawdzisz w slowniku i odniesiesz do swojej wypowiedziSorry, ale znowu przeginasz w doborze słów. Czy ignorancją nazywa się wiarę w swoich idoli, czy ignorancją faznów Jazz było wierzenie, że np: Malone kiedyś pokona Jordana w Finale, czy ignorancją było wierzenie, że Bulls przebrną pierwszą rundę PO'05, choc kontuzje wykluczyły 3 starterów. Sorry, ale jeśli kibicowanie komuś i wiarę w tego kogoś nazywasz ignorancją to niewiem po co interesujesz się jakimkolwiek sportem- przecież wiara w swój klub/zawodnika jest ideą kibicowania, a ze wierzy się pomimo niedogodności to tylko świadczy o charakterze. Wolałbyś, żeby Gumbi był chorągiweką i latał tam gdzie aktualnie jest największy szum
mozesz sobie tak mowic bo to najprostsza linia obrony i zrzucanie winy za slabosci swoich idoli. Fakty obiektywne wygladaja jednak inaczej i dobrze o tym wiesz.
Monty - Śr lis 23, 2005 11:18 pm
bidulek to nie jest pogardliwe określenie
akurat chodzilo mi o tych 'cieniasow' , 'lamerow', 'frajerow' i ogolne takie dziwne nabitki na czacie czy tez tutaj... ale ok, nie chce wyciagac jakichs tam brudow.
Van - Cz lis 24, 2005 12:18 am
Tak czytam tą waszą dyskusję w dwóch tematach na raz i się zastanawiam czy jest się sens do niej włączać. kore chyba nie było jeszcze na forum kiedy toczyliśmy zażarte dyskusje AI vs KB czy ogólnie Sixers-Lakers
Do paru rzeczy się przyczepię bo całości nie mam jakoś ochoty przerabiać
Chodziło mi o to, ze teraz AI jeszcze wiecej podaje, jeszcze wiecej dojrzał, ma u swego boku drugiego lidera o którego tyle lat zabiegał i po sezonie 2003/04 gdzie byliśmy poza PO przez jego kontuzję wyszedł na prostą i idzie w górę, bo przed Sixers są lepsze czasy.
Widzisz piszesz o sezonie kiedy byliście poza PO przez kontuzje a jednocześnie ciągle wypominacie KB ten zeszły sezon olewając kontuzje jakie miały wpływ na jego przebieg
A Kobe, odwrotnie, pozbył sie drugiego lidera, rozwalił drużynę bo sam chciał byc liderem, tak jak AI zaprowadzić Lakers na szczyt, ale mu nie wyszło i teraz cos pobrzdękuje ze nie chce tyle rzucać i musi mieć wsparcie kolegów. Oboje zamienili sie miejscami po prostu w stosunku do tego, jacy byli 4 lata temu. O to mi chodziło pisząc, ze sytuacja obu klubów odwóciła sie o 180 stopni, przy czym na razie sytuacja przyszłosciowa (a nie bilansu) jest lepsza dla Sixers. Dzisiejszego bilansu nie miałem na myśli, podkreślam jeszcze raz zeby mi nikt nie wypominał mądrzenia się jeśli oba teamy zaczna teraz grać inaczej.
Do pozbycia się drugiego lidera wracać mi się już nie chce każdy będzie wierzył i tak w to co jest mu wygodnie, ale wciąż jak czytam o tym to coś mnie ściska, cóż przynajmniej argument z pozbyciem się trenera już jakoś tak często stosowany nie jest Piszesz już, któryś raz o tym, że chciał tak jak AI zaprowadzić na szczyt, hmm Monty jaki szczyt
Strasznie mnie te różne standardy śmieszą, o Kobe ciągle mówi się, że nie będzie prawdziwym liderem dopóki nie nauczy się sprawiać, że inni grają lepiej o AI nikt o zdrowych zmysłach by raczej nie powiedział, że "he makes his teammates better", ale jakoś tego mu ciągle nie wypominają i uważa wielu za tak wspaniałego lidera.
Jeszcze nawet przyjać waszą logikę i Kobe chciał być liderem cóż gdyby tak się nie stało przez całe życie słyszałby to co słyszy teraz, że zawdzięcza wszystko Shaqowi. Jak mówiłem w pozbycie się Shaqa przez KB nie wierzę, dlaczego nie będę się powtarzał, ale zgadzam się, że Kobe chciał być pełnoprawnym liderem, ale to chyba nie znaczy jeszcze, że dajmy mu jakąkolwiek 11 do pomocy i niech zdziała cuda dobrze wiesz, że to nie tak działa, nawet jak się domagał tego jak twierdzicie nie znaczy, że domagał się akurat tego co dostał.
Zgadzam się, że od czasu jak prezydentem w Sixers przestał być Croce popełniono wiele błędów w tej drużynie, ale właśnie w 2001 roku została tam przez Pata zbudowana drużyna, która wręcz w idealny sposób pasowała do stylu gry Iversona,a a nawet w tych późniejszych latach, kiedy robili ciągle coś nie tak nie można im było odmówić przynajmniej tego, że się starają, z lepszym czy gorszym skutkiem, ale nie żałowali środków żeby stworzyć dobry team wokół Iversona stąd także wiele tych głupio zainwestowanych pieniędzy, ale to świadczy o tym, że się starali tylko nie zawsze wychodziło to tak jak zamierzano. W Lakers od razu Buss dał do zrozumienia, że do 2007 nie będą się starać i będą żałować środków na zbudowanie silnej drużyny wokół KB.
Od razu myślałem, że o pisząc o zamianie sytuacji masz na myśli przyszłość tylko za cholerę nie mogę zrozumieć dlaczego Joseph w tym drugim temacie miał rację pisząc o kibicowaniu i wierze w sukces mimo wszystko, w końcu zawsze może się w Sixers zdarzyć za rok czy dwa sytuacja jak w Spurs w sezonie 96/97 lider kontuzjowany cały rok-pierwszy numer draftu, który okazuje się rewelacją i mistrzostwo sezon później takich sytuacji nigdy nie można wykluczyć, ale naprawdę nie rozumiem dlaczego opierając się tylko na tym co wiemy teraz przyszłość Sixers uważasz za lepszą od tej Lakers nasz lider jest młodszy, na naszego drugiego najlepszego zawodnika w razie potrzeby znajdzie się chętny bez problemu, na waszego raczej byłby spory problemze znalezieniem chętnego , porównanie salary obydwu drużyn także wypada na korzyść Lakers, których za dwa lata kiedy Kobe będzie wciąż młodszy niż Iverson teraz będzie stać na sprowadzenie dwóch dobrej klasy graczy( bo w sprowadzenie jednej gwiazdy nie wierzę, ale nawet tego nie można wykluczyć), jeżeli chodzi o pozycję trenera na następne parę lat także wygląda to lepiej u nas
kore - Cz lis 24, 2005 12:44 am
powiem krotko co by sie nie rozwodzic :
1.
wiara w idoli wiarą w idoli, ale jesli nie zauwaza sie badz nie docenia dokonan innych, umniejsza sie ich wymiar przez potegowanie osiagniec mniejszych jest to jak najbardziej ignorancja. Slepo zawsze kochalem MJ-a, slepo jestem zapatrzony teraz w Kobego, ale nie jestem w stanie powiedziec ze Kobe to najlepszy gracz jaki kiedykolwiek wybiegl na parkiet bo to by bylo ignorancja z mojej strony. Jak mowilem, idoli mozna kochac, mozna sie z nimi utozsamiac ale nie wolno nakladac klapek na oczy, unikac krytyki na ich temat i na ich osiagniecia patrzyc przez pryzmat swych uczuc, a takze nie mozna w ten sposob wyciagac wnioskow nt ich dokonan i pozycji w hierarchii historycznej.
2.
Hmmm, moje zdanie jest inne i koniec. Mowilem juz to w odniesieniu do sytuacji Lakers co chyba celowo pominales? Pozatym kontuzja przybylego zawodnika nie moze byc powodem do nazywania czegos zlym tradem. Poza tym Van Horn byl chyba jedynym bustem (i to nie do konca) Sixers w ich calej historii, choc nie wiem moze sie myle ALe popatrz obiektywne na inne picki o ktorych mowilem; Dalembert, Salmons, Iguodala, Korver itd... A trady ktore zle byly tak w ogole w Twojej opinii ?? (oporcz coach of course)
3. ze slownika Kopalińskiego:
ignorancja brak wiedzy, nieświadomość, nieuctwo.
ignorować celowo, świadomie nie zauważać; nie brać pod uwagę, lekceważyć.
ignazz - Cz lis 24, 2005 8:14 am
Piszmy na temat! proszę zróbcie sobie osobnego posta na temat AI vs K8, kto jest lepszy LAL czy 76 (ale w innym miejscu.) Co się dotknąć jakiegoś tematu, nieważne czy o rumorsach, trejdach czy innych tematach ogólnych to zaraz jest wjazd na tematy inne. LAL czy 76? ( wcześniej bywało Bulls vs Knicks lub nabijanie się z Heat) Nie każdego to musi obchodzić! A jesli już chcecie aby całe forum tym żyło TO PODWYŻCIE POZIOM DYSKUSJI!. chętnie się wtedy przyłączę. Drażliwych tematów się znajdzie! A co by było gdyby w LAL zagrał AI na 1. Kobas na 2? Większość fanów NBA chciałaby jednak w swojej ulubionej drużynie graczy takich jak Kobe czy AI ( Garnetta który jest do wzięcia tym bardziej), bo to gracze wyjątkowi! koniec kropka.
josephnba - Cz lis 24, 2005 8:30 am
Slepo zawsze kochalem MJ-a, slepo jestem zapatrzony teraz w Kobego, ale nie jestem w stanie powiedziec ze Kobe to najlepszy gracz jaki kiedykolwiek wybiegl na parkiet bo to by bylo ignorancja z mojej strony.A pamiętasz może jak napisałeś kiedyś o Shaqu i porównaniu go z innymi wielkimi C. Że to niby Shaq porozstawiałby po kątach wszystkich innych, że tamci ustępowali mu nie tylko warunkami fizycznym, ale i WSZECHSTRONNOŚCIĄ. To jest przykład ignorancji. Ty nie zaznaczyłeś, ze dla Ciebie Shaq jest najlepszy, Ty stwierdziłes fakt i pamietam, że wielu forumowiczów się z Tobą długo kłuciło, aż pod naporem argumentów, których sam nie miałes ugiołeś się
Chłopie, pozatym jak docinasz Answerowi pokazując jako przykład Bryanta również robisz podobnie, bo czy to Ci się podoba czy nie to oni jadą na tym samym wózku. Z tą różnicą, że AI zmądrzał i po latach kiedy próbował cos osiągnąć sam wreszcie przyjął do wiadomości, że potrabuje pomocnika o statuisie gwiazdy, a Bryant...zresztą co tu dużo pisać- niemam zamiaru wdawać się w kolejne gadki. Inna sprawa, że zarząd LA tez mądrze nie czyni, bo zagapił się w plan2007, że macie z tego jedynie Odoma i Bryanta
Jak mowilem, idoli mozna kochac, mozna sie z nimi utozsamiac ale nie wolno nakladac klapek na oczy, unikac krytyki na ich temat i na ich osiagniecia patrzyc przez pryzmat swych uczuc
Van - Cz lis 24, 2005 12:12 pm
Z tą różnicą, że AI zmądrzał i po latach kiedy próbował cos osiągnąć sam wreszcie przyjął do wiadomości, że potrabuje pomocnika o statuisie gwiazdy, a Bryant...zresztą co tu dużo pisać- niemam zamiaru wdawać się w kolejne gadki. Inna sprawa, że zarząd LA tez mądrze nie czyni, bo zagapił się w plan2007, że macie z tego jedynie Odoma i Bryanta
Tutaj właśnie jest coś czego nie rozumiem, przeciwnicy Bryanta od razu zakładali, że Kobe chce sam poprowadzić drużynę na ten cały szczyt Skąd u was takie przekonanie Nie chodzi mi tutaj znowu o Shaqa, czy się go pozbył czy nie faktem było to, że ta dwójka była ze sobą skonfliktowana, obaj byli temu winni i jasnym stało się, że nic z ich dalszej współpracy nie będzie, ale to przecież wcale nie musi wykluczać tego, że Kobe chciałby mieć nawet zaraz po Shaqu innego gwiazdora w drużynie naprawdę myślicie, że Kobe miałby jakiś problem gdyby załóżmy w wymianie za Shaqa do Lakers przyszedł Garnett, Jermaine O'Neal albo Nowitzki Nie wiem skąd się wzięło to przekonanie, że on chciał być jedyną gwiazdą w drużynie, nawet gdyby było tak jak wierzą haterzy Lakers i to Kobe przyczynił się tak bardzo do odejścia Shaqa to wcale nie znaczy, że chciał być taki jak Iverson zanim jak mówicie zmądrzał
josephnba - Cz lis 24, 2005 12:35 pm
m, przeciwnicy Bryanta od razu zakładali, że Kobe chce sam poprowadzić drużynę na ten cały szczyt Skąd u was takie przekonanie Szczerze przyznam, że liczyłam na ripostę Pietrasa, bo jego łatwo jak nikogo podpuścić 9z naszej strony podobny jest KaBe), no ale skoro nawet Ciebie udało mi się zaciekawic to nie pozostaje mi nic innego jak coś napisac
Moje zdanie znasz chyba Van nie od dziś. Uważam KB za współodpowiedzialnego za odejście Shaqa tak samo jak zarząd i właśnie O'Neala. Ten duet nie mógł już współpracoiwać i tu masz rację, tak samo jak wtedy KB nie potrafił się dogadać z Jaxem. Poprzedni RS pokazał i Kobiemu i zarządowi, że taki układ jest destrukcyjny i na Lakers spadła fala krytyki, choć głównie oberwało się Brylantowi i nie bez powodu. Cieszy mnie tylko, że po nieudanym sezonie potrafił część swojej dumy wsadzić w kieszeń i zrozumiał, że sam do niczego nie dojdzie. Czy chciał byc samodzielnym liderem- moim zdaniem tak. Czy rok temu był gotów znowu dzielić się drużyną z inną gwiazdą- moim zdaniem nie. Chciał spróbować jak to jest być samotnym liderem i się przejechał. Wyszło mu to chyba na dobre, bo już porównując ten i poprzedni RS dochodzę do wniosku, że facet zachowuje się inaczej. W tym sezonie już pierwszą oznaką spokornienia Kobiego było powtórne sprowadzenie do klubu Phila. Rok temu ich dalsza współpraca wydawała się tak samo absurdalnym pomysłem jak dlasza wspólna gra z SO. Powrót Jaxa jest dowodem, że KB podszedł w tym sesonie bardziej profesjonalnie do sprawy i przełknął gorycz porażki jaką moim zdaniem był poprzedni sezon. I nie pisze tu tylko o wynikach zespołu, ale i o sposobie postrzegania KB jako lidera. Oczywiście zaraz wyskoczysz z obozami, telefonami do kolegów, treningami itd, ale widać coś było nietak skoro koledzy z zespołu mieli do niego pretensje, a temu nie zaprzeczysz.
naprawdę myślicie, że Kobe miałby jakiś problem gdyby załóżmy w wymianie za Shaqa do Lakers przyszedł Garnett, Jermaine O'Neal albo Nowitzki
Van - Cz lis 24, 2005 12:49 pm
naprawdę myślicie, że Kobe miałby jakiś problem gdyby załóżmy w wymianie za Shaqa do Lakers przyszedł Garnett, Jermaine O'Neal albo Nowitzki Tak, myślę, że KB musiał spróbowac pociągnąc zespół samodzielnie, sparzyć się i dopiero wyciągnąć wnioski- taki niewierny Tomasz
magic_man - Cz lis 24, 2005 3:11 pm
Nie sadze zeby Kobiemu chodzilo o to aby byl jedyna gwiazda w zespole, przede wszystkim jak napisal Van - Kobe nie wybiera sobie kolegow do druzyny. Wiadomo lubi brac na siebie odpowiedzialnosc... gdy gra lezy na jego barkach. Lubi grac pierwsze skrzypce - nie da sie ukryc, ale to poprostu to sie ma juz w glowie. W poczatku gry w NBA czesto oddawal rzuty na sile, trenerzy wypominali mu niedojrzalosc i egoizm na parkiecie. Sam wtedy go nielubilem.. Z czasem jednak wyszumial sie i doskonala wspolpraca z Shaqiem doprowodzila do dominacji Lakers.. jednak pozniej cos peklo. Teraz Shaqa nie ma i wyszlo na wierzch ile on tak naprawde wnosil do druzyny. LAL maja potencjal, Bryant robi co moze ale bez wiekszego wsparcia reszty druzyny to moze byc za malo w tym sezonie. Przeciez jak bylo z Bullsami - to nie byl tylko Jordan i nikt wiecej, ale takze Pippen, Rodman, Kukoc, Harper. Sam Micheal mimo jego swojej niewatpliwej wielkosci nic by nie osiagnal. Dla mnie Koby nie jest numerem 1, ale lubie go za to ze widac w jego stylu gry wzorowanie wlasnie na #23.
kore - Cz lis 24, 2005 6:03 pm
joseph nie rozumiem nie rozumiem nie rozumiem...
A pamiętasz może jak napisałeś kiedyś o Shaqu i... (...)
PI3TR45 - Cz lis 24, 2005 9:37 pm
Szczerze przyznam, że liczyłam na ripostę Pietrasa, bo jego łatwo jak nikogo podpuścić 9z naszej strony podobny jest KaBe), no ale skoro nawet Ciebie udało mi się zaciekawic to nie pozostaje mi nic innego jak coś napisac
hehe, to się przejechałeś ja obecnie przebywam w wiosce zwanej poznań i nie bardzo mam czas na dyskusję, chociaż myślę że jutro rano trochę czasu znajdę a przynajmniej sie postaram.
aha, i jeszcze coś
Pietras z nas ciagle zartuje i nikt tego nie bierze do siebie, nawet jakby przestal to nie byloby tu tak smiesznie i czulbym sie nieswojo
no jestem pod wrażeniem bez Pietrasa to forum byłoby nudne... aż się łezka w okru zakręciła
PS. no dobra, fajny ten pzń nawet tylko w ch daleko...
Me Myself and I - Cz lis 24, 2005 10:30 pm
PS. no dobra, fajny ten pzń nawet tylko w ch daleko...
jak z zadupia to pewnie że w ch.. daleko
josephnba - Cz lis 24, 2005 11:49 pm
Hehe widzisz Joseph tylko w tym całym rozumowaniu jest jeden problem. Dla dobra dyskusji powiedzmy, że przyznaję Kobe chciał odejścia ShaqaDla dobra dyskusji??? Nie chcesz mi chyba wmówić, że KB chciał dalej próbować układać sie z O'Nealem. Nie zebym się czepiał, ale to "dla dobra dyskusji" niezauważone nie przejdzie . Ja rozumiem, ze możesz spierać się, że Kb nie był odpowiedzialny za odejście Shaqa czy Jaxa (choć uważam, że po części był i Ty chyba też tak myślisz), ale sugerowanie, że KB był gotów zagrać kolejny sezon u boku Shaqa to już lekka przesada, jeśli by tak było to międzyinnymi dlaczego zwlekał z przedłużeniem umowy do czasu, aż Lakers zadecydują z kim chcą się wiązać
w kwesti tego kto trafi do Lakers za Shaqa najmniej do powiedzenia miał właśnie Kobe ze wszystkich zainteresowanych. Tutaj decydował Kupchack, Shaq i GM klubu, do którego miał Shaq trafić[...] Właśnie dlatego nie bardzo przekonuje mnie argument o tym, że chciał być jedyną gwiazdą w zespole bo w tej kwestii coś do powiedzenia mieli wszyscy tylko nie on.Po dłuższym przeanalizowaniu ubiegłorocznego offseason w LA muszę Ci przyznać racje. Zapomniałem już jak to Shaq przebierał w klubach jak w wykałaczkach. Wycofuję to co napisałem o możliwości grania jako współlider, choć nadal uważam, że KB musiał zagrac przez rok sam, żeby dojżeć do zmian które nastąpiły po jakże nieudanym dla LAL sezonie 04/05
joseph nie rozumiem nie rozumiem nie rozumiem...Jakoś mnie to nie dziwi
nie stwierdzilem ze to najlepszy zawodnik w historii, powiedzialem tylko ze jest najbardziej dominujacym centrem od wielu wielu lat co bylo potwierdzeniem faktow, ktorym zaprzeczyc nie jestes w stanie.
Monty - Pt lis 25, 2005 12:16 am
Widzisz piszesz o sezonie kiedy byliście poza PO przez kontuzje a jednocześnie ciągle wypominacie KB ten zeszły sezon olewając kontuzje jakie miały wpływ na jego przebieg
Nie ma sensu porównywać obu tych sytuacji, które były bardzo odmienne i można mieć solidne podtsawy by sądzić, ze ze zdrowym AI Sixers awansowaliby, a ze zdrowym KB Lakers nie awansowaliby do PO. Po pierwsze to tlyko gdybanie po drugie i tak nie dasz sie przekonać więc wolę nie ciagnąć tego wątku i żeby tak nie uciekac to powiem tylko, ze AI opuścił wiecej meczy, a Kobe jak grał to Lakers i tak wiele to nie dawało.Jeśli dobrze pamiętam, a mam nadzieję, ze tak jest.
A Kobe, odwrotnie, pozbył sie drugiego lidera, rozwalił drużynę bo sam chciał byc liderem, tak jak AI zaprowadzić Lakers na szczyt, ale mu nie wyszło i teraz cos pobrzdękuje ze nie chce tyle rzucać i musi mieć wsparcie kolegów. Oboje zamienili sie miejscami po prostu w stosunku do tego, jacy byli 4 lata temu. O to mi chodziło pisząc, ze sytuacja obu klubów odwóciła sie o 180 stopni, przy czym na razie sytuacja przyszłosciowa (a nie bilansu) jest lepsza dla Sixers. Dzisiejszego bilansu nie miałem na myśli, podkreślam jeszcze raz zeby mi nikt nie wypominał mądrzenia się jeśli oba teamy zaczna teraz grać inaczej.
Do pozbycia się drugiego lidera wracać mi się już nie chce każdy będzie wierzył i tak w to co jest mu wygodnie, ale wciąż jak czytam o tym to coś mnie ściska, cóż przynajmniej argument z pozbyciem się trenera już jakoś tak często stosowany nie jest Piszesz już, któryś raz o tym, że chciał tak jak AI zaprowadzić na szczyt, hmm Monty jaki szczyt
kore - Pt lis 25, 2005 1:27 am
qrde chlopaki macie nadmiar elokwencji a ja niedobor sil jak na ta pore wiec zrobie tak - najwazniejsze rzecyz skomentuje, a te lekko sporne / nie skierowane w moja strone / nie wywolujace moje znacznej reakcji pomine...
Joseph
Jakoś mnie to nie dziwi
Van - Pt lis 25, 2005 5:10 am
Dla dobra dyskusji??? Nie chcesz mi chyba wmówić, że KB chciał dalej próbować układać sie z O'Nealem. Nie zebym się czepiał, ale to "dla dobra dyskusji" niezauważone nie przejdzie . Ja rozumiem, ze możesz spierać się, że Kb nie był odpowiedzialny za odejście Shaqa czy Jaxa (choć uważam, że po części był i Ty chyba też tak myślisz), ale sugerowanie, że KB był gotów zagrać kolejny sezon u boku Shaqa to już lekka przesada, jeśli by tak było to międzyinnymi dlaczego zwlekał z przedłużeniem umowy do czasu, aż Lakers zadecydują z kim chcą się wiązać
Dobra głupio zabrzmiało z tym chciał odejścia inaczej może, dyskutowalśmy już o odejściu Shaqa jak dla mnie on sam zdecydował o tym, że odejdzie stawiając wygórowane żądania finansowe itd., chociaż nie wykluczam wcale, że gdyby Shaq inaczej rozgrywał swoje negocjacje czyli nie robilby tego w taki sposób jak robił np. w czasie meczów wydzierając się na Bussa żeby mu zapłacić Kobe musiałby coś zrobić żeby się go ewentualnie pozbyć, ale tak jak to się odbywało on nie musiał nic robić Shaq chciał odejść i odszedł
W styczniu Buss skończył już negocjacje z Shaqiem i wtedy zdecydował, że nic z tego nie będzie i Kobe o tym wiedział nie musiał na nic wpływać, nikogo do niczego namawiać w lecie kontrakt podpisał dzień po tym jak wolno było podpisywać nowe umowy, czekał bo się może faktycznie zastanawiał a o odejściu Shaqa i o tym na kogo postawią Lakers wiedział już od dobrych 6 miesięcy na pewno nie czekał żeby zobaczyć czy Shaq będzie dalej w klubie bo od dawna wiedział, że jego nie będzie.
ubiegłorocznego offseason w LA muszę Ci przyznać racje. Zapomniałem już jak to Shaq przebierał w klubach jak w wykałaczkach. Wycofuję to co napisałem o możliwości grania jako współlider, choć nadal uważam, że KB musiał zagrac przez rok sam, żeby dojżeć do zmian które nastąpiły po jakże nieudanym dla LAL sezonie 04/05
Tutaj się spierał nie będę, nie chciał tego, ale taki zimny prysznic na pewno mu nie zaszkodził.
Ja od początku kłótni w LAL i po tym, co się stało, byłem właśnie do tego przekonany, tak to odebrałem. Powiedz mi skotro tak sprawę stawiasz, skad u Ciebie przekonanie, ze tak właśnie nie było i nie jest? Jak pisał Joseph, chyba teraz rzeczywiscie Kobe trochę spokorniał co umiżliwiło ściagnięcie Jaxa i lekką poprawę składu, ale nie wyobrażam sobie teraz KG albo innego gwiazdora w LAL w któego cieniu czsami znowu mógłby byc Kobe.
Skąd u mnie takie przekonanie po pierwsze to co pisałem Josephowi wyżej nie miał nic do gadania, po drugie Monty on nie jest idiotą zdawał sobie sprawę, że nawet Jordan miał swojego Pippena. Przecież on wciąż byłby najważniejszym graczem gdyby tu trafił taki Jermaine czy inny Garnett, więc czemu miałby mieć coś przeciwko Poza tym już po tym jak odszedł Shaq wiadomo było, że Lakers w 2007 chcą upolować wielką gwiazdę, plan powstał jeszcze przed nieudanym poprzednim sezonem i Kobe był w to wtajemniczony i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, gdyby za Shaqa trafił inny gwiazdor nie byłoby planu 2007 tak czy inaczej Kobe wiedział, że jedyną gwiazdą nie będzie i nie miał z tym problemu kwestia była tylko czy Lakers dostaliby gwizdę za Shaqa czy musieliby poczekać aż będą mieli na nią pieniądze i ja naprawdę nie widzę sensu doszukiwania się analogii do Iversona bo to inna sytuacja i inny typ gracza.
josephnba - Pt lis 25, 2005 9:44 am
Napisałeś cytuję, że Shaq "zjadłby na śniadanie"faktycznie napisalem chyba cos takiego i sie przyznaje, ale tez nie klamie mowiac ze tego nie pamietalem... i dalej bede to tweirdzil, bo WG MNIE Shaq z okresu gdy to pisalem bylby centrem lepszy od Olajuwona.
Van - Pt lis 25, 2005 11:59 am
Bez przesady w jakim styczniu. Jeszcze po Finale głosno było o rozmowach jakie przeprowadzał Shaq z Lakers i że międzyinnymi czekał na decyzję co z Jaxem, a KB w tym czasie dawał sygnały, że chętnie porozgląda się na w klubie obok z potencjalnym pracowawcą czym wymownie dał do zrozumienia Lakers- albo ja, albo ten guby leniuch z przerośniętym EGO (co w przypadku Shaqa jest nie lada wyczynem- musiałem ). Takie są kolego fakty, o czym zresztą szeroko się jakiś czas temu rozpisaliśmy- czy warto klonować tamtę dyskusję. Choc z drugiej strony ten cały topic jest klonem
No właśnie w styczniu sporo swego czasu grzebałem w poszukiwaniu informacji an ten temat i wsztystko wskazywało na to, że właśnie w styczniu kiedy Shaq nie chciał przystać na warunki Bussa wiadomo było, że nic z tego nie będzie. Joseph oni wszyscy wiedzieli na długo przed przegranym finałem, że Shaqa i Jaxa nie będzie w drużynie w następnym sezonie, negocjacje w sprawie kontraktu Phila też skończyły się dużo wcześniej i później już do nich nie wracano, wszyscy niepotrzebnie chcą doszukiwać się w odejściu Shaqa działalności Bryanta kiedy wręcz najprostszym wytłumaczeniem są pieniądze, które rządzą w tym biznesie.
Joseph Kobe po finale nie musiał dawać swoim zachowaniem do zrozumienia albo on albo ja, bo on już od dawna wiedział, że to jego wybiorą. Tutaj jest naprawdę niepotrzebne komplikowanie sprawy, Kobe znał swoją pozycję, Buss mówił publicznie, że jest dla niego jak syn, że zatrzymanie go jest priorytetem, z drugiej widział jak poszły negocjacje Shaqa w sprawie kontraktu, widział jego publiczne zachowanie w stosunku do Bussa, wiedział, że Buss mu nie zapłaci tyle ile chce i co on jeszcze musiał robić A zastanawianie się nad odejściem, cóż jego prawo rozważał na poważnie Clippers i w sumie trudno mu się dziwić, zostałby w LA, grałby z dwoma świetnymi, młodymi skrzydłowymi, ale ostatecznie został w Lakers.
Niepotrzebnie się zapędziliśmy znowu w kierunku powodów odejścia Shaqa Dla mnie sprawa jest dosyć oczywista, ale nie ma sensu tego drążyć dobrze, że w kwestii drugiej gwiady się jakoś dogadaliśmy
Szak - Pt lis 25, 2005 5:01 pm
oni wszyscy wiedzieli na długo przed przegranym finałem, że Shaqa i Jaxa nie będzie w drużynie w następnym sezonie
Tak, czyli wszyscy byli juz spakowani, a ewentualne zdobycie tytulu nic by nie zmienilo..., he?
wszyscy niepotrzebnie chcą doszukiwać się w odejściu Shaqa działalności Bryanta kiedy wręcz najprostszym wytłumaczeniem są pieniądze, które rządzą w tym biznesie.
I to, ze po prostu czasy wzajemnej tolerancji sie skonczyly.
Van - Pt lis 25, 2005 5:30 pm
oni wszyscy wiedzieli na długo przed przegranym finałem, że Shaqa i Jaxa nie będzie w drużynie w następnym sezonie
Tak, czyli wszyscy byli juz spakowani, a ewentualne zdobycie tytulu nic by nie zmienilo..., he?