Lucc - Cz lis 01, 2007 9:55 am
Żeby Kily nie płakał, że znowu on musi zakładać temat, to zrobię to dzisiaj ja
Nasz kalendarz w tym miesiącu wygląda tak (razem ze wczorajszym meczem)
Śr 31 vs Dallas
Pt 02 vs New York
Niedz 04 @ Phoenix
Wt 06 @ Golden State
Śr 07 @ Utah
Pt 09 @ Sacramento
Niedz 11 @ LA Clippers
Pon 12 @ Denver
Śr 14 vs Orlando
Pt 16 vs Utah
Wt 20 vs Milwaukee
Śr 21 @ Minnesota
Sob 24 vs Toronto
Niedz 25 @ Indiana
Wt 27 vs Boston
Śr 28 @ Detroit
Pt 30 @ Toronto
Jak wszyscy dobrze pamiętają, zaczynamy (a właściwie zaczęliśmy już) wielkim tournee po Zachodzie. Nie ma co ukrywać i 6 z 8 naszych rywali, to naprawdę wysoki poziom i każdy powinien się do PO załapać bez większych problemów. Kończymy objazd Zachodu meczami z LAC i Kings - zespołami, które mimo wszystko powinniśmy pokonać. Powrót do swojej konferencji fundują nam Orlando razem ze swoim nowym nabytkiem - Lewisem. Później do końca miesiąca jedynie pojedyncze spotkania na Zachodzie przeplatają nam grę "po swojej stronie". Nie oznacza to niestety samych zwycięstw bo na naszej drodze staną zespoły takie jak Celtics, Pistons czy też dwukrotnie Toronto. Cavaliers niewątpliwie będą musieli włożyć dużo serca, jeśli będą chcieli dobrze wypaść w tym miesiącu - warto zwrócić także uwagę na to, że gramy aż 5-krotnie game-after-game.
Mój typ na ten miesiąc : 8 W - 9 L
heronim - Cz lis 01, 2007 9:58 am
Pierwsza rzecz jaka chcialem omowic po dzisiejszym cienkim meczu:
"The thing that we have to remember is that we’re a defensive team first and that did not show tonight. In the first half we didn’t defend at all. We got to get back to the basics defensively. We need to shrink the floor. We got to be in the right defensive position in order to help our teammates so they don’t get layup after layup or dunk after dunk. It’s paramount that we understand that we have to defend and then the rest of the game will come eventually." - Mike Brown
Czyli tak, wychodzi na to, ze gdybysmy zagrali lepiej defensywnie to bysmy mieli szanse wygrac z Mavs? Myslalem, ze zatrzymanie zespolu o takim potencjale ofensywnym na 92 punktach to jest naprawde niezly wynik. Tymczasem w ofensywie zdolalismy zdobyc zaledwie 74 punkty i tutaj juz problemu nie ma? To jest niemozliwe w tej lidze trzymac zespoly ponizej 70pkt na mecz, dzial z ksiazkami S-F pare polek dalej MB.
(On LeBron James starting slow):
"Yea, I am a little surprised. I thought the foul trouble took him out of the game." - Mike Brown
Lucc - Cz lis 01, 2007 10:18 am
Dobra, teraz koniec starania się bycia deliktanym i bezstronnym
Za nami mecz z Dallas ... Choć tuż po ogłoszeniu terminarza wiedziałem, że dostaniemy baty (jak ktoś nie wierzy niech poszuka w archiwum ) to nie spodziewałem się, że wypadniemy tak żałośnie
Fakt, że LeBron miał na początku problem z faulami całkowicie nas wybił z gry, nic nam nie wychodziło, graliśmy totalną padakę w ataku, a obrona która miała być naszym mocnym punktem była rozjeżdżana kolejnymi wjazdami pod kosz ala Parker albo też trójeczkami, których nikt nie bronił, albo bronił ale 3 metry od rzucającego. Przeglądałem sobie po meczu opinie na zagranicznych forach i zaczynam się zastanawiać, czy w Polsce może inny mecz leciał ... Kiedy lali nas jak popadnie w preseason wszyscy piali tam, że nie ma co się denerwować, przecież to tylko preS, wszyscy tam grają cienko ( ), że wszystko zmieni się razem z początkiem sezonu. Otóż się nie zmieniło Ale teraz czytamy komentarze, że to przecież tylko początek sezonu, że zaraz się chłopaki rozkręcą. Ja niestety nie jestem takim optymistą ...
Jeśli to co Mike Brown powiedział reporterce ESPN w trakcie przerwy, czyli coś w stylu, że "Na ostatnich treningach trenowaliśmy tylko i wyłącznie ofensywę, całkowicie odpuściliśmy obronę, która jest dobra" to ja chyba przestanę oglądać mecze. Jeśli takie są efekty trenowania przez kilkadziesiąt godzin ataku, to coś tu jest nie tak albo z trenerem albo z samymi zawodnikami. Dzisiaj osiągnęliśmy fantastyczną skuteczność 36% FG i 60% FT. Efekty treningu widać. Larry Hughes, który przecież ponoć tak się poprawił, razem z początkiem sezonu powrócił do sypania cegieł; Shannon Brown, który miał zdominować ten sezon zdaniem wielu naszych kolegów zza granicy, trzasnął na luzie 0-5, w czym dwie piłki ledwo doleciały do obręczy; James także się nie postarał 2-11 to efekt chwilami trochę bezmyślnego pchania się pod kosz. Nie wiem czemu James się uparł na layup'y - niedość że mu nie wchodziły, to pod koszem było tak gęsto, że co chwilę ktoś mu tam łapę do piłki przyłożył i dowidzenia. Aptekarstwa nie było - i dobrze - i sędziowie nie byli jakoś specjalnie chętni do gwizdania wolnych przy kontakcie. Komentator powiedział jedną mądrą rzecz w trakcie meczu - że atak Cavaliers w takich momentach powinien polegać na wejściu pod kosz James'a, na którego wszyscy tam czekali już i oddani piłki na obwód do stojących wolnych Damona Jonesa, Gibsona czy kogoś tam jeszcze. I nawet przez chwilę tak było, nadgoniliśmy nieco, ale Mike Brown chyba stwierdził, że woli te spotkanie przegrać i powymieniał graczy, którzy zdobywali punkty.
Mimo wszystko widać brak podkoszowców - Z naprawdę dobre spotkanie zagrał, tym mnie zaskoczył (choć zdarzyło mu się parę rzutów na odpał), Drew także całkiem znośnie, ale na zmianę wchodził Marshall i Jones, którzy choć źle nie zagrali (albo grali krótko) to nie byli w stanie w żaden sposób pomóc zespołowi, zatrzymać podkoszowych Dallas ... Simmons siedział na ławce, choć gdyby grał i tak zapewne dużo by to nie zmieniło.
Oo... jeszcze do Devina Browna się przyczepie Gracz nowy, ze statów wynika, że nie było najgorzej ... Ale jak się mecz oglądało to szybko się dochodziło do wniosku, że to gracz cholernie samolubny (tak przynajmniej tym razem zagrał) oddający niepotrzebne rzuty - tak jak ten pod koniec zdaje się drugiej kwarty, kiedy to na siłę chciał rzucić buzzera ze śmiesznej pozycji, podczas gdy wystarczyło podać piłkę do wolnego Jones'a czy też z tego co pamiętam Ilgauskasa, którzy powinni to trafić.
Z pozytywów dostrzegam w meczu jedynie dobrą grę Ilgauskasa, nienajgorszą Goodena oraz 7 przechwytów Hughes'a (ale tylko to z jego gry). Reszta graczy moim zdaniem nie spełniła pokładanych w nich nadziei.
Miejmy nadzieję, że z NYK poradzimy sobie lepiej - rzucać będziemy skuteczniej i nasza obrona będzie miała w końcu ręce i nogi. Inaczej Knicks nas rozjadą bo i pod koszem źle nie wyglądają, a i trójeczką ma kto u nich sypnąć Spodziewam się w następnym meczu zobaczyć już Sashe, a także Nicholsa (w miejsce choćby Newbla), więc wierzę, że cos na lepsze się zmieni.
EDIT
A ja się hirek z tobą nie zgodzę w sprawie naszej obrony. Może i to było 92 punkty, ale na prawie 50% skuteczności. Terry rozbił z nami co chciał, Harris wbiegał pod kosz rano, popołudniu i wieczorem i nikt mu praktycznie nie przeszkadzał, Stackhouse śmiał się nam przy kolejnych wide open w twarz. Tam jedynie Nowitkzy zagrał poniżej swojego poziomu, choć jego 6-15 przy np 2-13 Boogie'ego wygląda naprawdę nieźle.
Zgodzę się za to z tym, że LeBron za mało grał z piłką. Takie granie to może być wtedy kiedy ma się dobrego rozgrywajka, a tak się składa, że u nas jest nim LeBron. Gibson nie jest rozgrywającym, który będzi dogrywał piłkeczkę idealnie do rzutu, Hughes przez połowę czasu grał na PG, a James latał z tą piłką i jak tylko ją dostał to praktycznie od razu rzucał. Troszkę inaczej to wyglądało przez jakiś czas 3 kwarty, kiedy to on zajął się rozygrwaniem i wtedy właśnie wróciliśmy na zdaje się 13 punktów - czas dla Dallas, "zmiana taktyki" przez Browna, no i powrót do stanu poprzedniego, czyli rozgrywa Hughes czy - - Damon Jones ...
heronim - Cz lis 01, 2007 7:38 pm
Wiesz, zmierzam do tego, ze w obecnym systemie to jest niemalze niemozliwe aby LeBron oddawal srednio 20 rzutow i zdobywal przy tym 7 asyst. Ilosc akcji, w ktorych on nie dotyka w ogole pilki, lub dostaje ja w miejscach gdzie moze co najwyzej podac do kogos jest porazajaca. Jesli mamy na mecz blisko 110-120 'possesions' przez jeden team, to LeBron aby wyrobic sobie swoja srednia potrzebuje 60, a nawet wiecej possesions. Kiedy jest on na parkiecie to wrecz musi dotykac pilki w 80% z wszystkich akcji, a w przeszlosci to bywalo nawet ponad 90%, sezon 05-06. LeBron do efektywnej gry potrzebuje pilki, to on ma decydowac kiedy atakowac kosz, kiedy odpuscic oraz kiedy podac do kogos, a nie ktos za niego. To nie jest jego styl gry, on sie w takim czyms nie czuje komfortowo i w efekcie, tak jak to mialo miejsce wczoraj, przechodzi obok meczu, poniewaz nawet nie dotyka pilki w co drugiej akcji, tylko w co trzeciej, czasem w co czwartej. Zespol nasz powinien zaczynac sie i konczyc sie na LeBronie. Dzis mamy cos popieprzone do gory nogami, bo zaczyna sie na Hjugsie a konczy na Donyellu, a Lebron gdzies tam obok w srodku siedzi.
Kazda, ale to absolutnie kazda akcja powinna zaczynac sie od LeBrona. Koles jest podwajany, czasem potrajany w kazdym mozliwym momencie, co tym bardziej zmusza go do oddawania czestego pilki. Jesli ograniczymy mu tak jak wczoraj ilosc pilek o 70% to w efekcie on moze co najwyzej w sezonie miec max 20ppg na niskim procencie, a w taki sposob zespolowi nic na dobre nie wyjdzie. LeBron absolutnie MUSI zdobywac blisko 30ppg abysmy sie liczyli w grze, bo nikt poza nim nie jest w stanie zdobywac takiej ilosci punktow na tak wysokim procencie, wiec w polaczeniu to z jego umiejetnosciami rozgrywania, to jest to wrecz konieczne aby w co kazdej akcji dotykal pilki, a najlepiej przeciagal ja spod wlasnego kosza pod przeciwny kosz. Inaczej tego sobie nie wyobrazam. Tak marnowac taki talent i taki potencjal to mozna chyba tylko w Cleveland pod skrzydlami Mike'a Brown'a. Do teraz nie moge uwierzyc, ze przy takim playmakerze jakim jest LeBron na sile staramy sie rozgrywac Hughsem czy DJem, to tak jakby system w PHX opieral sie na Barbosie, a nie Nashu, kazdy wie, ze to nie bedzie dzialac, a mimo to probuje sie to na sile zrobic.
KarSp - Cz lis 01, 2007 9:01 pm
Uff, dziwni jesteście. Jak wygrywamy to nie ma na nas siły, jesteśmy najlepsi w lidze, a jak coś wkopiemy to już od razu jak to jest źle i jesteśmy tak ciency ze za chwilę znajdziemy się w loterii. Przestańcie w końcu wyciągać zdanie na podstawie jednego(ostatniego) obejrzanego meczu!
rzalem juz nie raz, LeBron jest jednym z najlepszych rozgrywajacych w lidze,
KarSp - Cz lis 01, 2007 9:01 pm
Uff, dziwni jesteście. Jak wygrywamy to nie ma na nas siły, jesteśmy najlepsi w lidze, a jak coś wkopiemy to już od razu jak to jest źle i jesteśmy tak ciency ze za chwilę znajdziemy się w loterii. Przestańcie w końcu wyciągać zdanie na podstawie jednego(ostatniego) obejrzanego meczu!
rzalem juz nie raz, LeBron jest jednym z najlepszych rozgrywajacych w lidze,
KarSp - Cz lis 01, 2007 9:04 pm
Uff, dziwni jesteście. Jak wygrywamy to nie ma na nas siły, jesteśmy najlepsi w lidze, a jak coś wkopiemy to już od razu jak to jest źle i jesteśmy tak ciency ze za chwilę znajdziemy się w loterii. Przestańcie w końcu wyciągać zdanie na podstawie jednego(ostatniego) obejrzanego meczu!
rzalem juz nie raz, LeBron jest jednym z najlepszych rozgrywajacych w lidze,
Kily - Cz lis 01, 2007 9:17 pm
Wyluzujcie, ludzie. Wiadomo, że Mavsom bez Josha nie powinniśmy dać się rozbić, ale zwróćcie uwagę co zagrał LeBron. Jego tak słabego meczu nie było już od baaaardzo dawna i nic dziwnego, że przy takiej jego dyspozycji byliśmy w dupie. Mnie dużo bardziej interesuje co będziemy grać przy normalnej dyspozycji Jamesa.
Lucc - Cz lis 01, 2007 9:32 pm
Najpierw parę odpowiedzi
. Kiedy lali nas jak popadnie w preseason wszyscy piali tam, że nie ma co się denerwować, przecież to tylko preS, wszyscy tam grają cienko ( Laughing )
A co? może nie jest to prawda? Podaj mi więc zespół który grał na poważnie w PreS. Mam w dupie osiągane tam wyniki, jeżeli najprostszy cel tj odpowiednie przygotowanie do sezonu został zrealizowany.. Powtarzam to od zawsze i nie wiem jak można przyciągać najmniejsza wagę do osiąganych wyników w meczach o nic, gdzie gwiazdy grają po 20 minut..
heronim - Pt lis 02, 2007 9:17 am
rzalem juz nie raz, LeBron jest jednym z najlepszych rozgrywajacych w lidze,
Nie przesadzasz troszkę?? Ja rozumiem jego talenty do podawania itd, ale są w tej lidze też prawdziwi rozgrywający, a nie tacy co schodzą po piłkę z SF..
KarSp - Pt lis 02, 2007 12:53 pm
Zauważ, że nasze gwiazdy potrafiły grać po 35 minut w meczu a i tak dostawaliśmy w tyłek +10 Smile
Lucc - Pt lis 02, 2007 1:41 pm
Przyczepie się tylko do jednej rzeczy, bo nie mam teraz czasu, zeby na reszte odpowiedzieć
Zauważ, że nasze gwiazdy potrafiły grać po 35 minut w meczu a i tak dostawaliśmy w tyłek +10 Smile
no te 20 min to takie uproszczenie było. JEżeli nawet była to dłuższa gra to i tak na półgwizdka. PreS to nie jest moment na forsowanie się i zacięta walkę o zwycięstwo. Lepiej sobie odpuścić bo i tak to nieważne mecze a np można się nabawić kontuzji.
heronim - Pt lis 02, 2007 2:14 pm
Tak z pamięci, jak zechcesz kontynuować wątek to poszukam jeszcze kilku innych
Steve Nash,Jason Kidd, Deron Williams, Andre Miller, Chris Paul, Brevin Knight. Ups, już jest 6 NIech będzie na razie tyle. Kolejność ofkoz przypadkowa.
KarSp - Pt lis 02, 2007 3:06 pm
Skoro chca wprowadzic cos nowego, to niech kombinuja w preS, a nie gramy LeBronem w preS (reszta gra tak jak 2 dni temu) a w sezonie zmiana taktyki = dalej padaka, bo LeBronowi wypadł słabszy mecz, a reszta "trzyma" poziom z preS z tym, ze teraz to oni biora ciezar gry na siebie.
heronim - Pt lis 02, 2007 4:55 pm
Nom, skoro Deron Williams to żart to rzeczywiście chyba nie pogadamy w tym temacie
Deron mi w ogole nie imponuje, systemowy playmaker, ale nie potrafi tego robic w taki sposob jak LeBron, ktorego co drugie podanie np na FIBA bylo no-lookem i highlightem w jednym. W tym samym turnieju mogles takze ocenic wystepy Derona jako rozgrywajka. Dla mnie LeBron jest na takim poziomie jak Kidd, czy tez Nash, potrafi swoimi samymi podaniami robic show. Mysle, ze Deron to jeszcze nie ta polka. Oczywiscie mozesz sie ze mna nie zgodzic, ale meritum calej sprawy bylo to, jak to jest mozliwe, ze z roku na rok coraz bardziej Mike Brown spycha Lebrona to roli, ktora nie dosc, ze jest fatalnym wyjsciem dla zespolu, to takze w ogole nie odpowiada samemu LeBronowi, chyba zgodzisz sie z tym prawda? Probuje go wepchnac do roli jaka pelni chociazby Melo w Denver, czy tez pierwszy lepszy BigMan, ktory musi miec playmakera u swojego boku bo sam nim nie jest, ktory musi miec dograna pilke w odpowiednie miejsce bo inaczej nie bedzie w stanie efektywnie zdobywa punktow. James jest zawodnikiem z innej bajki i najlepszym wyjsciem dla niego jak i zespolu jest to aby to on mial pilke w rekach bezprzerwy, tylko wtedy nasza gra jak i jego bedzie jakos wygladac.
edit: aha i na dluzsza mete zaczne strasznie obawiac sie o Cavs czy wejda w ogole do PO, jak James bedzie dalej dotykal pilki maxymalnie 30 razy na mecz, z tego odda 10-15 rzutow, wyciagnie pare wolnych i zdobedzie z 5 asyst. Z drugiej strony to chyba bedzie najlepszym sposobem aby pozbyc sie tego debila Browna z funkcji Head Coacha. To juz bedzie 3 sezon jak placze oraz prosze o jakas ofensywe. Jedyne co nam bylo potrzeba to jakis ruch wprowadzic jak LBJ ma pilke, aby wykorzystac jego umiejetnosci rozgrywania w wiecej niz 50%, a w nagrode Brown naszym glownym rozgrywajacym zrobil Hughesa... ja juz mam tego wszystkiego powoli dosc.
KarSp - Pt lis 02, 2007 9:35 pm
Hirek jedno zdanie. Zrównałeś dobre rozgrywanie do robienia showu podaniami, a jedno z drugim może mieć, ale nie musi sporo wspólnego. Można być świetnym,klasycznym PG bez highlightów w dogrywaniu piłki..
Co do dalszej części nt gry Jamesa bez piłki to mam takie zdanie jak wyżej przedstawiłem dla Lucasso.Wielkei zespoły w obecnej koszykówce to te które umieją łaczyć kolektyw z wyczynami indywidualnymi gwiazdorów co dobitnie pokazują San Antonio Spurs(najlepsza ekipa ostatnich czasów) , więc trzeba postarać się otwierać na większą gre bez piłki Kinga Jamesa, co oczywiście nie będzie oznaczało zepchnięcia do roli Melo, nie popadajmy ze skrajności w skrajność.( To, że nie będzie alfą i omegą Cavs nie oznacza od razu, że musi być tylko i wyłącznie strzelcem. ). Zobacz na ostatnie lata, zespoły bazujące na wielkiej gwiezdzie w PO byli tylko Lakers I Cavaliers, a w drugiej rundzie tylko ci drudzy.Ostatnio nikt nie wygrał misia opierająć się na tej taktyce, a udawało się to nawet zespołom bez większej gwiazdy, dominatora, z samą zespołowością i wyrównaną, dopasowaną piątka jak w 2004 roku Pistons.
maredbor - So lis 03, 2007 10:07 am
Oglądalem wczoraj mecz z Knicks i nie zaluję... czekam na to co napiszecie eskperci
heronim - So lis 03, 2007 10:34 am
Co tu napisac? LeBron tak jak sie spodziewalem dotknal pilke wiecej niz 30 razy w ciagu meczu i to zaprocentowalo. Zdobyl chyba najwiecej punktow w ciagu regularnego czasu gry od ponad roku, to bedzie w sumie ze 45pkt. Jeszcze nie trafia zbyt dobrze, ale mysle ze bedzie zdecydowanie lepiej wraz z biegiem czasu. Naprawde fajnie sklada sie do jumpshotu, o wiele lepiej technicznie to wyglada, ale jeszcze nie ma zbyt dobrego czucia dystansu. Mam na mysli to, ze prawie wszystkie jego cegly nie dolatywaly prawie do kosza, tak jakby nie czul zbyt dobrze odleglosci, i to zarowno na lini FT jak i z gry, same niedoloty. Wiadomo, ze przeszedl ta operacje oczu, podobno wszystko widzi sie po niej odrobine blizej, byc moze to tylko kwestia przyzwyczajenia zanim James zacznie ten dystans czuc lepiej, taka mam nadzieje, a wtedy powinien trafiac jak nigdy, przynajmniej tak jak podczas FIBA.
James takze pokazal kilka nowych rzeczy, takie jak chociazby bank shot z boku, czy tez gra tylem do kosza, ktora dopiero sie rozwija, ale obiecujaco. Inaczej rzuca teraz wolne, praktycznie samymi koncowkami palcow pilke posyla na kosz, a nie cala dlonia. Kwestia tylko przyzwyczajenia sie i treningu, powinno byc dobrze. Nie wiem jak to mozliwe, ale LeBron wydaje sie bardziej eksplozywny niz kiedykolwiek wczesniej, naprawde jest wybuchowy chlopak w tym sezonie, niezly nawet ma ciag na kosz.
Procz LeBrona pokazal sie swietnie takze Daniel Gibson, ktory juz w drugim meczu rozegral swoje najlepsze spotkanie w karierze w sezonie. Trafial trojki jak opetany, w 4 kwarcie az 4 z rzedu. Mysle, ze to dopiero poczatek naprawde wspanialego roku dla niego, moze sie okazac drugim najlepszym graczem w zespole, w kazdym razie stac go na wysokie zdobycze punktowe.
Niezle takze Gooden gral, ale do tego juz jestesmy przyzwyczajeni ;>. Martwi mnie natomiast BigZ, ktory jest tak powolny, a jego reakcje na to co sie dzieje, szczegolnie w obronie, sa tak spoznione, ze zaczynam sie zastanawiac, czy Ilgauskas pociagnie jeszcze te 2-3 sezony, ktore ma zapisane w kontrakcie.
Trafialismy w ciagu tego meczu podsumowujac naprawde dobrze, szczegolnie za trzy i jesli LeBron bedzie kontynuowal swoja dobra gre to moze uda sie wyrwac kilka meczow z tego meczacego Road Tripa, ktory nas czeka.
Lucc - So lis 03, 2007 11:03 am
Mecz dobry, choć rewelacji jakichś tam specjalnych nie było - zagraliśmy taktyką jaka się w naszym obecnym składzie sprawdza - piłka głównie do LeBrona i on nakręca akcje. Efekty tego widać tak jak Hirek powiedział, bo i 45 punktów, jak i zdobycze punktowe reszty chłopakow z s5 złe nie są. Będę obstawał przy tym zeby grac taka koszykowke, przynajmniej dopoki nie bedzie u nas w zespole innego prawdziwego playmaker'a (a na to sie nie zapowiada).
Gibson z LeBronem bardzo ladnie chwilami wspolpracowali, zwlaszcza w 3 kwarcie i to duzy plus tego spotkania. Hughes bral sie za rozgrywanie tylko sporadycznie, DJ tylko rzucal - to mozna wiec jakos zniesc.
Devin Brown jak narazie potwierdza, ze nadaje sie narazie tylko do obrony, bo albo nie trafia, albo gra strasznie na sile ... Tez da sie przebolec, bo niedlugo wraca Sasha i beda sie panowie uzupelniac.
Coz ... jesli nasza gra ma wygladac tak ze walimy wszystko na LeBrona, to niech tak wyglada. Innego rozwiazania z obecnym rozsterem nie widac i tyle
Aaaa... Karsp Jak to sie stalo ze Mavs, którzy
Do tego w Mavs trzeba dodać kwestię grania na 'kurwie', oni nie patrzą czy to poczatek jak np Spurs często zaczynają wolniej czy mają przestoje gry w listopadzie bo siły trzeba oszczędzać. Mavs skompromitowali się w PO i zrobią wszystko by od początku zamazać plamę i niszczyć wszystko co się rusza,przez 82 mecze(albo przynajmniej do pewnej przewagi która utrzymają by być jedynką) a potem w PO.
KarSp - So lis 03, 2007 10:58 pm
heh, no dziwnie wyszło. Tam w domyśle był tryb przypuszczający, my kibice nigdy nie dowiemy sie jako to jest do końca.W każdym razie nie zmienia to tezy mojej ze Mavs to i tak wysokie progi, ze z nimi i tak byłoby ciężko, porazka na początek niczego nie zmienai tym bardziej ze własnie wspomniani Dallas przegrywali z niżej a nie jak my wyżej notowanymi większą ilością pkt a RS i tak mieli bardizej niż udany. No i to tyle na zakonczenie chyba już tego wątku.
Elo.
danp - So lis 03, 2007 11:24 pm
No nareszcie z prawdziwa przyjemnoscia mozna bylo posluchac lokalnego komentarza z Ohio. Nie pamietam nazwisk obu panow, mecz juz skasowalem, ale rzetelny, na wysokim poziomie komentarz, bez jakiejs zgryzliwosci i docinek, bez glupkowatych tekstow, pelna koncentracja na tym co sie dzieje na parkiecie, z prawdziwa przyjemnoscia sie ogladalo i sluchalo tego meczu.
Co do meczu to The Frozen One zmienil sie znowu na The Chosen One i zmiotl NYK z powierzchni ziemi, jak mu siedzi jumperek nie ma bata zeby go zatrzymac, za silny w poblizu kosza, za dobry rzutowo z dystansu.
Do tego Marbury gral jak debil, po prostu skonczony debil, w obronie Gibson sieknal przy nim pare trojek, w tym otwierajaca 3+1, w ataku nie trafial najprostszych lay-upow, zenada. Robinson przy nim to najlepszy pg ligi
Podobal mi sie w NYK Randolph, wow co ten typ ma rzut z pol dystansu i dalekiego pol dystansu, jesli cos takiego istnieje. Ale to nie temat o NYK wiec wracajac do Cavs to Z gral rewelacyjnie na tablicach, Gooden wymiatal wszystkie smieci, brakowalo Sashy i Variata, no ale na nich musicie poczekac jeszcze krocej lub dluzej. Aha i zeby nie bylo tak landrynkowo to Hughes zostal przez waszego GM strasznie przeplacony, nie wiem czy on kiedys dojdzie do choc zblizonej do Wash formy, nie podoba mi sie ta jego rwana gra, przestoje, defensywne bledy bo nie oszukujmy sie jak na tak dobra druzyne w obronie wczoraj akurat wasz defense najlepszy nie byl (niemniej jednak lepszy niz nasz ) Chcialem zobaczyc Nicholsa zeby zagral Thomasowi na nosie, niestety zawiodlem sie, moze w nastepnym meczu miedzy Cavs-NYK, do nastepnego...
Kily - Wt lis 06, 2007 3:01 pm
Varjat podobno ustalił jeden sezon na 5 mln. Czyli wyszło na Ferry'ego i zamiast 6 mln/sezon Sashy i 13 AV mamy odpowiednio 4 i 5. Rok to trochę mało, ale zdecydowanie lepiej tak niż przepłacać. Brawo Danny.
KarSp - Wt lis 06, 2007 9:15 pm
no to jak się spodziewałem. zmiękłą mu fujara szybko, nadspodziewanie szybko, myslałem ze bedzie twardszy w swojej wierze w niezastąpienie i wartość 65 mln niż 3 mecze Ferry wygrał kolejną wojnę i Cavs to jeden z niewielu zespółow gdize po 2005 roku nikt nie może liczyć na większą kasę niż tę na jaką zasługuje. ;]
maredbor - Wt lis 06, 2007 9:20 pm
no to jak się spodziewałem. zmiękłą mu fujara szybko, nadspodziewanie szybko, myslałem ze bedzie twardszy w swojej wierze w niezastąpienie i wartość 65 mln niż 3 mecze Ferry wygrał kolejną wojnę i Cavs to jeden z niewielu zespółow gdize po 2005 roku nikt nie może liczyć na większą kasę niż tę na jaką zasługuje. ;]
No Andersonowi zmiękła fujara, chyba jakąś dobrą kawę wypił i ta go obudziła ze snu No, ale KarSp są małe wyjątki i nie trzeba daleko szukać np. Larry Hughes ponad 12mln$, ablo Marshall ok. 6mln$
Nie można jednak zapomnieć świetnych podpisow LeBrona, Goodena, Pavlovicia...
heronim - Śr lis 07, 2007 4:33 pm
Panowie, wy sobie jaja robicie czy co? Ferry w zyciu nie podpisze AV na 1 rok za 5 baniek!!!. Anderson daje wyrazny sygnal, ze jeszcze rok pomeczy sie w Cavs, "musi wykarmic dzieci", i bedzie spierdalal. Jesli chce pograc tylko rok i zniknac z klubu za nic to od tego jest QO. Za grosze co prawda, ale jesli tak wierzy w siebie, ze jest wart tak grube miliony, to moze mu sie oplaci gra za tak male pieniadze po to aby pozniej dostac kontrakt za ponad 60 mln ;].
W kazdym razie, dla mnie to jest oczywiste, ze koles nie dostanie takiego kontraktu, w sensie tak krotkiego. Suma pieniedzy, mianowicie 5mln za sezon jest nawet ok, ale liczba lat powinna wynosic minimum 3. Ferry zreszta juz sie wypowiedzial, ze Cavs w ogole nawet nie rozwazaja takiej opcji jak podpisywanie AV za 5 baniek na 1 rok, w gre wchodza tylko dlugoterminowe kontrakty za rozsadna cene.
Malo tego, wszelkie zrodla mowia, ze Anderson jeszcze nie skonczyl sobie z wakacjami w Rio i jest bardzo daleki od optymalnej formy. Pavlovic przynajmniej trenowal 2x dziennie w tej swojej Serbii i przygotowywal sie do sezonu indywidualnie. W przypadku AV mamy do czynienia gosciem, ktory jest w fizycznej rozsypce aktualnie i tak naprawde placac mu te 5mln zaplacimy za 3/5 sezonu, co w przelozeniu na pelny sezon daloby pewnie z 8mln.
Narazie mimo wszystko wygladamy niezle. Raz trafia sie lepszy mecz, raz gorszy, w zaleznosci jak duet Gibson-LeBron wypada, ale nie jest zle. Co wiecej, wyglada na to, ze strat Marshalla i Hughesa nic sobie nie robimy i np wczoraj ofensywnie zagralismy najlepszy mecz w sezonie dotychczas. LeBron wyglada fantastycznie w kazdym aspekcie gry, wczoraj najblizej przypominal tego Jamesa z zeszlorocznych PO (nie liczac finalu) i jego gra ogolnie wyglada z meczu na mecz coraz lepiej. Gibson sieka trojki z zamknietymi oczami i nie chce nawet patrzec z jaka skutecznoscia to robi, ale mysle, ze razem z lbj rzucaja spokojnie ponad 50% zza luku. W dodatku generalnie kapitalnie gra Drew i BigZ (nie liczac katastrofalnej obrony tego drugiego). Z lawki wpada na parkiet w wysmienitej formie DJ, w troche gorszej Devin, w beznadziejnej Pavlo. Malo tego, jeszcze nie widzielismy jak bedzie prezentowal sie Simmons Cedric, wciaz leczy kontuzje kostki, ale czuje, ze moze on okazac sie bardziej przydatny niz AV, glownie ze wzgledu na atletycznosc i umiejetnosc blokowania.
Po fatalnym preseason Cleveland wygladaja z meczu na mecz coraz lepiej i spotkanie z GSW bylo najlepszym meczem Cavs poki co w tym sezonie. Ciekawy jestem jak nasza gra bedzie wygladac dalej, ale jest lepiej niz myslalem.
maredbor - Śr lis 07, 2007 4:48 pm
Kilka fotek Andersona z wakacji
http://img248.imageshack.us/my.php?image=andu2ad3.png
http://img164.imageshack.us/img164/816/andusms8.png
http://img164.imageshack.us/img164/9427/andus22py1.png
Van - Śr lis 07, 2007 5:25 pm
bardzo podoba mi się to jak Cavs postępują z Varejao, szkoda tylko, że wielu GM w przeszłości nie negocjowało w podobny sposób co Ferry zmuszając ostatecznie graczy do rezygnacji z absurdalnych żądań bo wtedy w ogóle by pewnie teraz tylu przeciętniaków nie ceniło się tak wysoko. Varejao myślał, że zrobi drużynie łaskę podpisując kontrakt na rok a potem dając nogę śmieszny gość zwłaszcza jak myśli, że za rok ktoś mu zaoferuje nie wiadomo co.
Po fatalnym preseason Cleveland wygladaja z meczu na mecz coraz lepiej i spotkanie z GSW bylo najlepszym meczem Cavs poki co w tym sezonie.
Warriors są tragiczni defensywnie, bez Jacksona to już w ogóle jest tam pod tym względem dno totalne dają sobie rzucać po 120 punktów na 50% skuteczności także tym jak ktoś wyglądał grając z nimi teraz bym się specjalnie nie cieszył.
heronim - Śr lis 07, 2007 6:29 pm
Po fatalnym preseason Cleveland wygladaja z meczu na mecz coraz lepiej i spotkanie z GSW bylo najlepszym meczem Cavs poki co w tym sezonie.
Warriors są tragiczni defensywnie, bez Jacksona to już w ogóle jest tam pod tym względem dno totalne dają sobie rzucać po 120 punktów na 50% skuteczności także tym jak ktoś wyglądał grając z nimi teraz bym się specjalnie nie cieszył.
KarSp - Śr lis 07, 2007 7:02 pm
No, ale KarSp są małe wyjątki i nie trzeba daleko szukać np. Larry Hughes ponad 12mln$, ablo Marshall ok. 6mln$ Smile
Jmy - Cz lis 08, 2007 6:32 am
Ale koncowka. Cos pieknego. Nikt sie nie spodziwal, ze Williams cale boisko przebiegnie i zakonczy, podczas gdy obrona Cavs, sobie spacerowala wracajac do obrony, bedac na wpol przytomnym czy spiac moze? A Lysy z Krolem jakby ich zamurowalo, stali i sie gapili. Niby LeBron zdobyl te triple double, statsy imponujace, ale ja i tak jego bym winil za te porazke. Trafil trojke na wyrownanie, bo trafil, ale kilka decyzji w koncowce, zamiast brac te odpowiedzialnosc na siebie do do Jonesa podaje, a ten przerzuca potwornie. Albo wolnych nie trafia (zadna nowosc) W koncowkach lider powinien brac te odpowiedzialnosc, a LeBon podaje. Oczywiscie co do reszty decyzji nie mam zastrzezen, ale powiem tyle - niech wali na ten kosz i moze bedzie 2+1. W najgorszym wypadku bedzie rzucal wolne. To jest problem chyba, bo on sie ich boi, ze nie trafi w decydujacym momencie. I tak tez robi.
Kily - Cz lis 08, 2007 2:38 pm
Ręce opadają jak się widzi takie gamewinnery. Nasi wrócili do obrony na poziomie Raptors czy Bucks. Żenada, chyba zbyt wcześnie ucieszyli się z dogrywki.
Chyba różne mecze oglądaliśmy. Zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie zawsze znajdą sposób, aby każdym niepowodzeniem obwinić Jamesa, ale czasami naprawdę mocno ociera się to o śmieszność. Za crunch time uznaje się umownie ostatnie 2 minuty czwartej kwarty. W tym czasie, nie licząc tego ostatniego rzutu rozpaczy Jonesa LeBron tylko raz nie podjął akcji rzutowej, a zostawił ją DJ-a. Wykonał przy tym na koniec pod rząd dwa ważne layupy i rzut za 3, mimo tego, że spokojnie mógł go oddać rasowy shooter typu Gibson czy Jones, albo Sasha, który niejednokrotnie takie ważne rzuty za 3 trafiał. No ale to oczywiście LeBronowi należy przypisać winę za to, że boi się oddać decydujące rzuty. Tym bardziej dziwne jest to co piszesz, że jeszcze w poprzednim sezonie chwaliłeś na tym forum LeBrona kiedy ten podał do Jonesa, który trafił na miarę zwycięstwa w meczu z Toronto. No i oczywiście boi się wykonywać wolne tylko nie wiedzieć dlaczego, gdy tylko rywale muszą faulować, aby mieć szanse na zwycięstwo, piłka idzie w jego ręce.
Swoją drogą ciekawe, że LeBron w ostatnich trzech meczach ma średnią triple-double, a mecz wcześniej miał 47-7-7. Do tego dochodzi masa bloków, z których wiele po prostu wbija w fotel podczas oglądania. Gibson już 60% za 3 przy 25 oddanych rzutach zza 7,25 m. Natomiast Ilgauskas 17,5-14. Robi wrażenie i dlatego ofensywnie wyglądamy póki co, po fatalnym openerze, dużo lepiej niż w zeszłym sezonie.
Jmy - Cz lis 08, 2007 6:29 pm
No nie wiem, wlasnie dlaczego sie boi. Ale moze dlatego, ze ich wykonywac nie potrafi. W tym meczu nie trafil 8 Dla zawodnika na takim poziomie jest to niedopuszczalne (jeden mecz sie moze zdarzyc, ale to niestety slabosc LeBrona a nie pojedynczy mecz) Tak jak w jego reklamie: You don't want to be me. You want to be better than me Co za szczerosc.
I dobzre psizesz, ze rece opadaja jak sie takie gamewinnery widzi. ALe nie wiem dlaczego opadly Ilgauskasowi i Jamesowi jednoczesnie, zamiast prosty layup zablokowac. Tak rzeczywiscie, rzut za trzy trafil, ale pierwszy w meczu z tego co pamietam. I nie pamietam kiedy po raz ostatni takie cos mialo miejsc. Wiec moze dlatego cala druzyna w takim szoku do obrony wracala, bo nie umieli uwierzyc w to co zobaczyli.
maredbor - Cz lis 08, 2007 6:33 pm
Ja powiem tak, jak napisano w recapie:
Przegrana przysłoniła herkulesowy wyczyn LeBrona, który zaliczył swoje 11 triple-double w karierze z 32 punktami, 15 zbiórkami oraz 13 asystami.
James trafił 12-27 rzutów z gry, miał jeszcze trzy przechwyty i dwa bloki. 'Człowiekiem' okazał się tylko w jednym elemencie gry, jaki niestety od dawna słabo mu wychodzi, dzisiaj przywódca Kawalerii, Bron-Bron ustrzelił jedynie 7 na 15 rzutów wolnych, i teraz widać, iż każdy z nich był na wagę zwycięstwa, daje to zarazem lekcje, że osobistych nie należy ignorować
heronim - Cz lis 08, 2007 8:10 pm
Nie zapominajcie, ze LeBron gra z drobna kontuzja oka, co takze moze wplywac na jego rzut. Nabawil sie jej w meczu z Warriors przez co musial zejsc w 1q, a nawet udac sie do locker room. To takze moglo wplynac na jego tragiczna dyspozycje na lini rzutow wolnych. Juz w polowie meczu mial trafionych zaledwie 4 na 10 prob, skonczyl 7 na 15 prob. No ale nie zawracalbym sobie tym glowy na dzis dzien. James do tego sezonu poszedl na serio jak nigdy, jestem o tym przekonany, ze poswieci w sezonie tone godzin, tylko po to aby poprawic sie o te pare procent. On sobie zdaje sprawe z tego, ze to jego slabosc i generalnie Bron ma tendencje do eliminowania swoich wad, tak robil dotychczas.
Jmy - Cz lis 08, 2007 11:53 pm
"Marshall umie tylko dwie rzeczy: nie dorzucić do kosza i przerzucić kosz." - Kily <lol>
Kily - Pt lis 09, 2007 6:19 am
No nie wiem, wlasnie dlaczego sie boi.
Ja to stwierdzenie napisałem z ironią. Chodziło mi oczywiście o to, że LeBron nie boi się FT, czego najlepszym dowodem jest to, że gdy tylko rywale muszą pod koniec meczu faulować, aby utrzymać szanse na zwycięstwo, to piłkę w rękach ma z reguły LeBron. A jak wiadomo jest to jego najsłabsza strona i w Cavs są gracze lepsi w tym elemencie.
I dobzre psizesz, ze rece opadaja jak sie takie gamewinnery widzi. ALe nie wiem dlaczego opadly Ilgauskasowi i Jamesowi jednoczesnie, zamiast prosty layup zablokowac.
Dla mnie to również jest zagadką. Jeszcze LeBrona mogę zrozumieć, że nie skakał z pomocy, bo ewentualny faul, o który w takich sytuacjach nie trudno, oznaczałby tyle samo co celny rzut, ale BigZ wiele naprawdę nie musiał robić, aby przy swoich ogromnych łapach dostatecznie Deronowi utrudnić rzut. Spokojnie mógł go sam zatrzymać, bo Deron wszedł w dwutakt idealnie przed nim. No ale sam powrót do obrony w tej akcji to był jakiś żart. W takich momentach nie można dać wyprowadzić szybkiego prostego ataku przeciwnikowi.
Tak rzeczywiscie, rzut za trzy trafil, ale pierwszy w meczu z tego co pamietam. I nie pamietam kiedy po raz ostatni takie cos mialo miejsc. Wiec moze dlatego cala druzyna w takim szoku do obrony wracala, bo nie umieli uwierzyc w to co zobaczyli.
Tak, pierwszy w tym meczu, ale choćby we wszystkich poprzednich miał średnio równo 50% za 3. Gdyby trafienie tej trójki przez niego miało być ogromnym szokiem, to nie on by ten rzut oddał. I co kiedy ostatnio miało miejsce? Celny rzut za 3? Oczywiście jeśli nie w tym meczu, to mecz wcześniej z Warriors. Czy rzut tego typu?
"Marshall umie tylko dwie rzeczy: nie dorzucić do kosza i przerzucić kosz." - Kily <lol>
I umie tez wyrownac rekord ligi w ilosci trafionyc trojek (12) Tym dugim jest Kobe Bryant.
Jmy - Pt lis 09, 2007 1:52 pm
Kily: Ja to stwierdzenie napisałem z ironią. Chodziło mi oczywiście o to, że LeBron nie boi się FT, czego najlepszym dowodem jest to, że gdy tylko rywale muszą pod koniec meczu faulować, aby utrzymać szanse na zwycięstwo, to piłkę w rękach ma z reguły LeBron. A jak wiadomo jest to jego najsłabsza strona i w Cavs są gracze lepsi w tym elemencie
KarSp - So lis 10, 2007 2:37 pm
Ja tylko króciutko, na jedną kwestię, nie będe odbierał Kilemu przyjemności odpisania na resztę.
o fakt moze i jest bez formy, ale wciaz potrafi. Gwarantuje Ci za na byle treningu rzut za rzutem za trzy trafia.
Jmy - So lis 10, 2007 4:49 pm
Masz może coś na potwierdzenie swojego ostatniego zdania? Bo wiesz niespecjalnie mi się chce w takie coś wierzyć, bo w końcu odzwierciedlenie formy meczowej jest w dużym stopniu równa się dyspozycji ogólnej zawodnika i nie brzmi przekonująco fakt, że zawodnik trafia trójkę za trójką na treningu a na meczu albo przerzuca albo nie dorzuca do kosza. Wygląda mi to na małą niespójność, no chyba że staje sobie na linii sam i rzuca, bez żadnej obrony czy presji, no ale nie w tym sęk, w grze nigdy takiej sytuacji miał nie będzie i na treningu pewnie w gierkach tak samo trafia jak i w normalnych meczach, bo przecież nie od tak sobie spędza na parkiecie dużo mniej czasu.
Kily - So lis 10, 2007 6:00 pm
Kiedy ostatnio mialo miejsce, zeby trojke w koncowce trafil (kiedy ja trzeba bylo trafic, a nie kiedy mecz byl juz rozstrzygniety), albo jakis inny rzut nie cisnac sie na kosz, ale trafiajac z poldystansu czy tez dystansu.
No to chyba w zeszłorocznych PO, bo w tym sezonie nie było wcześniej zbytnio ku temu odpowiednich okazji. A w tamtych PO takich rzutów było pełno, dlatego nie ma w trafieniu tej trójki nic dziwnego IMO.
EDIT: Ale LeBron zablokowal Quincy Douby'ego. Ahaha, dawno takiego bloku nie widzailem. Dwoma rekami do tablicy. Heh, trzeba przyznac to bylo cos.
Blok faktycznie niesamowity i rzadko spotykany, ale to już jedenasty tej klasy w tym sezonie w jego wykonaniu. LeBron powala jak dotąd zarówno ilością tych czap, jak i przede wszystkim ich efektownością. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że tylko KG może mu dorównać pod względem show przy blokach.
Masz może coś na potwierdzenie swojego ostatniego zdania? Bo wiesz niespecjalnie mi się chce w takie coś wierzyć, bo w końcu odzwierciedlenie formy meczowej jest w dużym stopniu równa się dyspozycji ogólnej zawodnika i nie brzmi przekonująco fakt, że zawodnik trafia trójkę za trójką na treningu a na meczu albo przerzuca albo nie dorzuca do kosza. Wygląda mi to na małą niespójność, no chyba że staje sobie na linii sam i rzuca, bez żadnej obrony czy presji, no ale nie w tym sęk, w grze nigdy takiej sytuacji miał nie będzie i na treningu pewnie w gierkach tak samo trafia jak i w normalnych meczach, bo przecież nie od tak sobie spędza na parkiecie dużo mniej czasu. Dokladnie o tym mowie. A jak niby jest na czystej pozycji nie kryty to czym se niby ta sytuacja rozni? Presja ? Zawodnik o takim stazu wierze, ze juz sie nauczyl z nia przez tyle lat walczyc.
Jmy - So lis 10, 2007 9:41 pm
Kily: No to jak w takim razie ma trafiać trójkę za trójką na treningu, skoro w trakcie meczów z czystych pozycji rzuca takie cegły?
maredbor - So lis 10, 2007 9:47 pm
Kily: No to jak w takim razie ma trafiać trójkę za trójką na treningu, skoro w trakcie meczów z czystych pozycji rzuca takie cegły?
Nie wiem, zapytaj go. Ale ja Tobie udowodnie, ze rzucajac na rozgrzewce trafia jedna za druga. Jestem tego wiecej jak pewny.
Jmy - So lis 10, 2007 10:09 pm
Wierze To normalne jeśli chce sie być graczem NBA. Szkoda, że w czasie meczu się blokuje, i to od czasu kiedy trafil do Cavs. Najbardziej pamiętam, gdy w starciu z Detroit po podaniu Jamesa nie trafił czystej trojki ;p Ale tak samo LeBron, na treningu trafia wszystko Hmm, oglądałem filmik o Gibsonie na nbabroadband o Cavs, pokazywali jak ćwiczy na siłowni z trenerem, a później jak rzuca na hali... w ładnym stylu wpadal mu kazdy rzut za trzy
maredbor - So lis 10, 2007 10:16 pm
Wierze To normalne jeśli chce sie być graczem NBA. Szkoda, że w czasie meczu się blokuje, i to od czasu kiedy trafil do Cavs. Najbardziej pamiętam, gdy w starciu z Detroit po podaniu Jamesa nie trafił czystej trojki ;p Ale tak samo LeBron, na treningu trafia wszystko Hmm, oglądałem filmik o Gibsonie na nbabroadband o Cavs, pokazywali jak ćwiczy na siłowni z trenerem, a później jak rzuca na hali... w ładnym stylu wpadal mu kazdy rzut za trzy
No dokladnie. Problem jest jak piszesz, pewnej blokady czasem stresu czasem spraw rodzinnych. A czasem po prosytu nie jestes superstarem. Tez ogladalem o Cavs taki przedsezonowy program, widzialem ich nowy kompleks treningowy. Heh, az sie chce trenowac w takich warunkach (50,000 square foot ) A i to o Gibsonie tez widzialem...
PS. Heh, nie wiedziale, ze w ogole ktos poza kibicami Sixers to czyta. Dzieki. Hey jesli chcesz moge napsiac Wam relacje z meczu Pacers - Cavs, myslalem nad tym ostatnio (to bedzie po 25) Mozesz to wrzucic na strone jesli chcesz, moge przeslac ci jeszcze kilka zdjec. Jak jestes zainteresowany to daj znac, jak nie to zaoszczedze sobie troche pisania. Hehe. W Celtach absolutnie nie, ale najsmieszniejsz jest to, ze jakis rok temu dostalem ich bluze, ktora przelezala caly ten czas w garderobie. I mysle, calkiem powanzie nad ubraniem jej na jakis mecz Celtow. Dlaczego nie?
Jmy - So lis 10, 2007 10:19 pm
Bede. Nie mam za bardzo czasu na czytanie wszytkiego, ale naprawde niezle piszesz na Cavs. Widac, ze duzo serca w to wkladasz. Tylko tak dalej.
maredbor - So lis 10, 2007 10:26 pm
Bede
Czyli zobaczysz rozgrzewke i na jej podstawie wysnujesz czy Marsh trafia zza 7.24m automatycznie... mam nadzieję, że w przyszłości też uda mi się zobaczyć kilka spotkań Cavaliers...
Nie mam za bardzo czasu na czytanie wszytkiego, ale naprawde niezle piszesz na Cavs. Widac, ze duzo serca w to wkladasz. Tylko tak dalej.
Dzięki Jmy, because we all love basketball!
KarSp - So lis 10, 2007 10:35 pm
Dokladnie o tym mowie. A jak niby jest na czystej pozycji nie kryty to czym se niby ta sytuacja rozni?
Jmy - Pn lis 12, 2007 11:52 pm
Napisales: no chyba że staje sobie na linii sam i rzuca, bez żadnej obrony czy presji, no ale nie w tym sęk, w grze nigdy takiej sytuacji miał nie będzie
Kily - Wt lis 13, 2007 5:38 am
Hey jesli chcesz moge napsiac Wam relacje z meczu Pacers - Cavs, myslalem nad tym ostatnio (to bedzie po 25) Mozesz to wrzucic na strone jesli chcesz, moge przeslac ci jeszcze kilka zdjec. Jak jestes zainteresowany to daj znac, jak nie to zaoszczedze sobie troche pisania.
Jesteśmy zainteresowani.
Lucc - Wt lis 13, 2007 8:23 am
No to nas zlali konkretnie Jakaś ta nasza obrona cholernie statyczna była ... Denver rzucali sobie z kazdej pozycji, często jedynie ze stojącym obok obrońcą ... Fatalnie ze skutecznością s5 ... Nie licząc LeBrona, rzucili 7-25 rzutów ... Dobrze że z ławki pograł znów coś Simmons, Ira miał mecz życia ... Nawet Dwyane się załapał na 10 zbiórek ...
Mecz się podobać nie mógł, niestety bo "najlepszym ofensywnie meczu" z Clippers, daliśmy teraz ciała w ataku i musieliśmy się ratować jakimiś śmieznymi rotacjami żeby nie dostać +30 ...
Troszkę za dużo grali chyba wczoraj starterzy - zwłaszcza Z, bo widać było że jacyś tacy bez sił i jakby nic im się nie chciało ...
KarSp - Śr lis 14, 2007 7:20 pm
Dlatego ja mowie, ze trafianie luzno na treningu od takiej czystej pozycji w meczu wlasciwie nie powinno sie za bardzo roznic.
Lucc - Cz lis 15, 2007 2:36 am
Mecz trwa ... Ale przed rozpoczęciem dogrywki mogę powiedzieć jedno.
LEBRON JEST GENIUSZEM
Boże jakie emocje ... Przy tym faulu Turkoglu i chwili w której sędzie pokazał uniesiono 3 palce zacząłem skakać jak głupi po mieszkaniu xD
I LeBron wszystkie 3 trafił Do tego dobra obrona na Lewisie w ostatnim rzucie i możemy czekać na wynik dogrywki Lecę dalej oglądać (Błogosłwaić LP - świetna jakość )
Przegraliśmy. Nie skomentuje decyzji sędziowskiej przy ostatniej akcji ... LeBron wzięty w klesze, Hedo bije go łapach ... A sędzia zarządza rzut sędziowski na 0,7 s przed końcem ... Mam nadzieję, że to będzie pokazane w skrótach, tak żeby ci co meczu nie widzieli mogli sami zobaczyć co tam się wydarzyło ... Wielka szkoda, bo zagraliśmy naprawdę nieźle, LeBron znów pokazał się z genialnej strony, jednak ten doprawdy idtiotyczny gwizdek (btw - jesli juz mieli gwizdac rzut sedziowski, to powinno na zegarze byc 1,1 s, bo wtedy piłka opuscila rece LeBrona ) zniszczyl cala nasza prace. W stidio bardzo dlugo analizowano ta akcje i dosyc jednoznacznie wyszło, ze James był faulowany i w takiej sytuacji powinnismy zaczac z lini, z około 2,3 s do konca na zegarze ... No coz ...
Jmy - Cz lis 15, 2007 3:09 am
Meczu nie widzailem, ogladam inny i rzcezywiscie mecz musialbyc przedni. Jedno co musze powiedziec, to ze zaczynaja sie tutaj dziac rzeczy typu podonnego jak w Philadelphii. Iverson mial swoje (moze nie triple double) mecze po 48 punktow i 10 asystami, czy to po dogrywce czy nie a Philadelphia i tak przegrywala mecze. A wynik idzie w swiat, nie statsy (czyli, ze ma znaczenie) Prowadzi to dosc oczywistych wnioskow. Samemu mozna team ciagnac na swoich barkach, doprowadzic nawet do finalu i przegrac albo nawet wygrac jeden mecz. Jednak jest to wybryk jdnorazowy i nie ma prawa sie powtorzyc. Chyba, ze ktos sobie to w miare szybko uswiadomi i LeBron nie bedzie musial tego bagazu na swoich barkach dzwigac przez 10 lat.... jak ten jeden szukajacy Odpowiedzi..
PS. NIe napisalem tego pod wplywem jednego meczu, ale po ogolnych przemysleniach...
Lucc - Cz lis 15, 2007 3:20 am
No takim graczem, kóry mógłby go u nas odciążać jest Gibson ... Ale po tym jak w pierwszej połowie ustrzelił chyba 14 punktów, to w 2 nie grał już prawie wogóle, gdyż nasz coach wwolał wystawić Pavlovicia. Sasha wprawdzie fatalnie nie zagrał, ale nie sadza sie na lawce kogos komu wybitnie idzie ;/
Szkoda tez, ze Ilgauskas sie wyfaluował i musielismy przesunac ustawienie, wlaczajac do piatki Devina Browna ...
heronim - Cz lis 15, 2007 3:25 am
Pierdolone ZEBRY do kurwy nedzy. Jak sedzia widzac cala akcje z tylu moze gwizdnac jump ball na 2-3 sekundy do konca? W dodatku jakim cudem po calej sytuacji sedziowie ustawili zegar na 0,7s? Zreszta jebac to, Hedo faulowal LeBrona w tak perfidny sposob, ze az sie czlowiekowi nie chce wierzyc jak w tak kluczowej akcji mozna gwizdnac jump ball nie widzac w ogole akcji (sedzia, ktory gwizdal stal na srodku boiska). Tym samym Cavs przegrali mecz bo pizda z gwizdkiem miala taki kaprys. Te mecze sa sprzedawane chyba, nic mnie tak nie wkurwia jak o wyniku decyduje sedzia... żal.pl... jebane nba.
Kily - Cz lis 15, 2007 6:11 am
Pan Collins powinien właśnie skończyć swoją karierę sędziowską.
Van - Cz lis 15, 2007 1:34 pm
z drugiej strony do dogrywki doszło bo sędziowie dali Lebronowi trzy rzuty kiedy w takiej sytuacji zazwyczaj tego nie interpretują jako faul przy rzucie a i w tej ostatniej akcji sam nie wiem musiałbym to zobaczyć w lepszej jakości, ale nie macie się co specjalnie dziwić zazwyczaj sędzia faulu nie odgwiżdże w takiej sytuacji w ostatnich sekundach a gdyby to zrobił to wtedy druga strona miałaby do niego pretensje, że pomógł Cavs
Lucc - Cz lis 15, 2007 2:11 pm
No nie wiem Van ... Ja oglądałem mecz na żywo, w dobrej jakości i wyraźnie widać było, że LeBron był już w powietrzu kiedy Hedo go tam trzasnął ... Jak dla mnie 3 ft bez dyskusji, ale mogę być nie obiektywny Każdy niech sam oceni.
Co do akcji z końcówki to sie wypowiadalem swiezo po meczu, nie ma co sie powtarzac. Widzialem wtrakcie meczu te akcje z kilku roznych perspektyw i mozna bylo wyraznie zobaczyc jak Hedo najpierw bije po rekach LeBrona, pozniej chwyta go zdaje sie Bogans, James wyrywa się i odlatuje do tyłu rzucając z nadzieję, że trafi 2+1 ... A tymczasem sędzia gwizdnął tip ball'a ... Już wczesniej mowilem, ze jesli nawet mial to gwizdac i uznac pilke za sporna, to powinno zostac znacznie wiecej czasu ...
heronim - Cz lis 15, 2007 3:17 pm
z drugiej strony do dogrywki doszło bo sędziowie dali Lebronowi trzy rzuty kiedy w takiej sytuacji zazwyczaj tego nie interpretują jako faul przy rzucie a i w tej ostatniej akcji sam nie wiem musiałbym to zobaczyć w lepszej jakości, ale nie macie się co specjalnie dziwić zazwyczaj sędzia faulu nie odgwiżdże w takiej sytuacji w ostatnich sekundach a gdyby to zrobił to wtedy druga strona miałaby do niego pretensje, że pomógł Cavs
Jak bedzie link do nbalp z archiwum z tego meczu to ci moge podrzucic ;>.
Co do tych trzech wolnych Lebrona to zostaly bodajze 3 sekundy na akcje i Magic, co sam trener Orlando przynal, chcieli koniecznie faulowac, aby tym samym zablokowac szanse Cavaliers na odrobienie tej trzy punktowej straty. James dobrze to wylapal i wykonal znakomity ruch starajac sie oddac jump shota kiedy widzial, ze Hedo go fauluje.
Natomiast to co sie dzialo juz w samej koncowce to smiech na sali. Po pierwsze James byl ewidentnie lapany za rece przez caly czas jak probowal silowo wejsc pod kosz. Nie wiem czy Hedo w ogole dotknal pilki, bo Lebron tak ja oslonil, ze co najwyzej zawodnik Magic mogl lapac go za rece. W kazdy razie na pewno James byl ciagniety za rece/nadgarstki przez polowe akcji co pokazala powtorka. Inna ciekawa rzecz jest taka, ze cala ta sytuacja miala miejsca na pograniczu 3s do konca meczu a nie 0,7s do konca. Przy stanie 0,7s Lebron zdolal sie odwrocic i przez plecy oddac rzut rozpaczy, ktory chybil nim zbrzmiala syrena koncowa. Jesli nawet na zegar zostaly by wrzucone te 2-3s to Cleveland mieliby szanse po jump ballu wygrac pilke i wciaz wziasc timeouta, a tak to byli bez szans.
Magic* - Cz lis 15, 2007 3:48 pm
ja bym nie był taki przekonany czy James był faulowany przed dogrywką,moze jakis lekki kontakt był , ale sędziowie zazwyczaj takich rzeczy nie wyłapują , a tu 3 osobiste .
ps . ma moze ktos link do tego spotkania ? torrent albo jakies inne zrodlo ?
Van - Cz lis 15, 2007 4:03 pm
Co do tych trzech wolnych Lebrona to zostaly bodajze 3 sekundy na akcje i Magic, co sam trener Orlando przynal, chcieli koniecznie faulowac, aby tym samym zablokowac szanse Cavaliers na odrobienie tej trzy punktowej straty. James dobrze to wylapal i wykonal znakomity ruch starajac sie oddac jump shota kiedy widzial, ze Hedo go fauluje.
podobna sytuacja była z Bryantem w pierwszym meczu sezonu z Rockets też przegrywali trzema punktami i Battier chciał go momentalnie faulować Kobe zrobił to samo co Lebron, ale poszedł rzucać dwa wolne a nie trzy, przy celowym faulu rywali w takiej sytuacji sędziowie najczęściej nie traktują tego jako faul przy rzucie i tu w tej sytuacji mogli postąpić dokładnie tak samo, ale tego nie zrobili
heronim - Cz lis 15, 2007 4:03 pm
LeBron still waiting for star treatment
By Patrick McManamon
Beacon Journal columnist
Published on Thursday, Nov 15, 2007
CLEVELAND: When oh when does LeBron James start to get the calls that other superstars get at the end of games?
Yes, James got one call in a losing effort against the Orlando Magic on Wednesday night at Quicken Loans Arena.
That gave him the chance to send the game into overtime. Which, of course, he did. This is the guy whose portrait adorns that building in downtown Cleveland, after all.
But when the game was there to be won, with the Cavs behind by one in the final 10 seconds of overtime, he did not get the call.
James drove to the basket, spun, and Hedo Turkoglu reached toward the ball. The referee said he got the ball. The replay said Turkoglu got arms and shoulders.
The call?
Jump ball.
Was this Devin Brown going to the basket or something?
Yes, refereeing is subjective. What appears to be a foul to some is not a foul to others. Many felt that James was not shooting a 3-pointer at the end of regulation when the call went his way. He got three free throws and made all three.
At the end of overtime, Turkoglu took the professional wrestling approach to James, and it worked. The Magic had a foul to give, so the Cavs probably would have been inbounding the ball rather than shooting free throws.
But they'd have had a second or two to at least run a play. A jump ball with 0.7 seconds left is tantamount to ending the game.
Who knows? Maybe James drove into too much traffic and Turkoglu made a good play. But let's wonder this . . . if it's Kobe Bryant, what's the call? No real need to even wonder on that one.
Michael Jordan got a ton of calls in his day merely because he was . . . well . . . Michael Jordan. Think he might have been shooting free throws?
Years back, Kareem Abdul-Jabbar was able to make two free throws to win a championship because Bill Laimbeer dared come within a foot of Abdul-Jabbar's sky hook.
Think Magic Johnson ever got a call merely because he was Magic?
''I didn't see too many (calls) that LeBron didn't get,'' Magic coach Stan Van Gundy said. ''You've got to put together the film of calls that LeBron doesn't get for me.''
There's no time for film, but we can talk about three, starting with the one against Van Gundy's team when James said Turkoglu got ''some of the ball but part of my arm as well.''
Against the Detroit Pistons in the playoffs last season, James was mugged at the end of Game 2. No call.
In the NBA Finals against the San Antonio Spurs in Game 3, Bruce Bowen intentionally fouled James in three-point land, so James shot a 3-pointer in hopes of getting three free throws. No call, even though Bowen admitted he intentionally pushed James. Before leaving the court that night, James turned to the referee and said: ''He fouled me. Right here.''
He then pointed to the spot on the floor.
Superstars like James tend to know those things.
In the locker room after both of those playoff games, James and the Cavs were diplomatic, saying they did not use excuses. But privately they wondered what it would take to get the whistle in that situation.
Wednesday night, even Magic standout Rashard Lewis admitted: ''I thought he was going to get the call.''
One might argue that James got a break at the end of regulation on Wednesday, one can also make the point that he knew he'd be fouled as soon as he caught the inbounds pass.
So what did James do? He immediately jumped. Torkoglu's foul turned into three free throws for James because of his awareness, savvy and strength. Van Gundy said the call on his player was accurate.
James made all three free throws with 2.4 seconds left to send the game into overtime. He made the three free throws with everyone in the building knowing the game's over if he misses one.
And when the Magic had those 2.4 seconds to try a game-winning shot, who guarded Lewis and forced him into an awkward shot?
You guessed it.
But at some point it would be nice to think that James' status as the league's rising superstar will earn him the benefit of the doubt.
Not because he deserves phantom calls. Play good defense on him and he'll probably admit it and move on. But if it's close . . . or questionable . . . The point was raised to James after the game that he is not getting the calls that other superstars might get.
He thought for seven seconds.
Then he said: ''Next question. I guess you said it, huh?''
Kily - Cz lis 15, 2007 4:17 pm
ja bym nie był taki przekonany czy James był faulowany przed dogrywką,moze jakis lekki kontakt był , ale sędziowie zazwyczaj takich rzeczy nie wyłapują , a tu 3 osobiste .
Człowieku, to był celowy faul. Turkoglu celowo faulował, z tym, że chciał aby było to przed wyjściem Jamesa w górę, a stało się inaczej. A ty piszesz, że w takich sytuacjach się nie gwiżdże. Sorki, ale takie rzeczy nadają się tylko do "Ubaw po pachy".
A sytuacja z faulem Battiera i Hedo zupełnie inna co wszyscy potwierdzają. Naprawdę takie rzeczy są zbyt ewidentne, aby na ich temat dyskutować. Łatwo jest z reguły ocenić, czy dany faul był przed wyskoczeniem z piłką do góry, czy po. W obu sytuacjach gwizdek był dobry i moim zdaniem oczywisty. Turek po prostu zaspał i LeBron to wykorzystał, IMO nie ma wątpliwości, że Magic byli w tamtej akcji sami sobie winni. Tak jak oczywisty był błąd na zakończenie dogrywki.
Van - Cz lis 15, 2007 4:35 pm
dobra wrzuciłem mecz z LP przewinąłem na te akcje i chyba macie racje co do trzech osobistych, Turkoglu mógł się tam spóźnić minimalnie z faulem i James był już w górze. Co do ostatniej akcji i odgwizdania piłki spornej to dużo było tam piłki, ręka Lebrona też, ale to końcówka meczu i czy to Lebron czy byłby to Kobe nie chciałbym aby sędzia tu wysyłał gracza na linię, w takich sytuacjach kontakt czy bicie po łapach zawsze będzie miało miejsce, ale w 99 na 100 przypadków sędzia faulu nie odgwiżdże a ten jeden przypadek na wasze nieszczęście nie nazywa się Lebron James
heronim - Cz lis 15, 2007 5:21 pm
Daj spokoj Van ;]. Dla mnie to jest oczywiste po dokladnym przyjrzeniu sie ostatniej akcji, ze tam powinien byc odgwizdany faul. Rozumiem, ze ciezko jest o faul w ostatnich sekundach, ale to nie oznacza, ze zawodnicy beda siebie ciagnac po lapach byle tylko drugi nie zdolal oddac rzutu. A jak juz sedzia traktuje takie kuriozum jako jump ball to nie wiem czy normalny czlowiek inaczej zareguje na to niz nerwami.
Wszystko ma swoje granice i jesli ktos fauluje cie w taki sposob, ze musisz uciekac sie do rzutu przez plecy no to sorry. Pozatym jak wytlumaczyc to, ze faul mial miejsce przy 2,5s na zegarze, a jump ball byl wykonywany przy 0,7s na zegarze? Szkoda jedynie wysilku Lebrona bo zagral naprawde dobry mecz i niestety wszystko przelozylo sie w efekcie na przegrana.
Podam jeszcze linka do meczyku, jak ktos chce to niech sobie obejrzy. Ja odtwarzam w realplayerze, nie probowalem na niczym innym wiec ciezko ocenic na czym bedzie dobrze to dobrze chodzilo.
http://broadband.nba.com/cc/playa.php?c ... sx&gid=107
Links - Cz lis 15, 2007 7:23 pm
Wiem że prawie nikt sie na tym subforum ze mną nie zgodzi ale według mnie faulu w ostatniej akcji dogrywki nie było. Mecz oglądałem na żywo ale dopiero dzisiaj po przeanalizowaniu powtórki mogę stwierdzić że Hedo wyraźnie trafił w piłke. Może lekko zachaczył o dłoń/palce James'a no ale bez przesady: takie faule nie powinny być gwizdane nawet na graczach pokroju LeBrona, KB czy Wade'a. Może nie jestem obiektywny ale patrząc na powtórke próbowałem i jaka by to nie grała druzyna zamiast Magic to byłbym zdania że faulu nie było.
Jedyna kontrowersja to ten zegar. Rzeczywiście nie 0,7 a 1,5-1,7 sekund powinni Cavs dostać na wygranie tego spotkania.
KarSp - Cz lis 15, 2007 8:07 pm
Links i Van, przyjaciele. James i ostatina akcja meczu. Kurde panowie.
a) James jest w górze
b) Hedo nie wybija piłkę a chce ją wyrwać(może inny był zamiar ale ruch rąk wskazuje na takie coś, może po prostu tak zareagował po kontakcie z przeciwnikiem) gdy James nie dość że jest w górze to trzyma ją jeszcze w dwóch rękach, znacząca różnica między wyrwać a wybic.
c) zawodnik Magic zciera się z liderem Cavs w momencie gdy ten jest w akcji rzutowej, Hedo zbliża się w jego kierunku i w tym momencie na niego wpada uniemożliwiając ucieczkę czy jakąkolwiek pozytywną reakcję.
d) po nieudanym wybiciu gdy LBJ chce uciec jeszcez na koniec uderza po rękach gracza Cavaliers!!!( choć tutajt rzeba przyznać obiektywnie kontakt był mały i takich rzeczy się nie gwizdać powinno w końcówce jeżeli wystąpią pojedynczo, tutaj byłą kumpulacja i James na współkę z Bogansem uniemożliwili jakąkolwiek reakcje dla LeBrona- robiąc to nieczysto- tka by Cavs wyszli z tego zwycięsko, nie chodzi o samo dostanie po łapach a ogól, nawet Jezus by tego nie skończył tka by Cavs wygrali bo po prostu nie było jak wobec okoliczności)
Na prawde nie wiem o czym tu dyskutowac.
A noi Hirek dlaczego 0,7 sek? Gwizdek pada jakoś w okolicach sekundy, a do teog cofają zegar czasu bo oficlanie wtedy nastąpił faul, wiec nie tak to kontrowersyjna decyzja jak ta chwilę wcześniej.
maredbor - Cz lis 15, 2007 8:14 pm
Bez wątpienia IMO był faul, to jakieś żarty, oglądałem cały mecz, super widowisko, obie ekipy ładnie grały, ale koniec, te zamieszanie, za przeproszeniem ze*rani sędziowie to skisiło wszystko. Ehh szkoda gadac, nic to nam nie da, skupmy się na rewanżu z Jazz. W ramach nowego hasła NBA, dzisiaj mi nasunęło się te...
tomaszan - Cz lis 15, 2007 9:12 pm
Nie będę się rozpisywał co do faulu, bo każdy ma tu swoje zdanie , ale jak już był faul to nie ręką a bardziej ciałem (Turk jednak nieco mocno naparł na Jamesa), ale tak naprawdę Cavs powinni postawić flaszkę Bogansowi, że w ogóle mogli "rozkoszować się" dogrywką i mieć teraz o czym dyskutować, tj. czy powinien być odgwizdany faul czy nie . Bogans spartolił 2 osobiste, Howard 1, więc doszło do dogrywki.
Ale napiszę kilka zdań o Cavs, bo chyba jestem obiektywny, a James wart jest by się nad jego drużyną trochę zastanowić.
Był to pierwszy mecz Cavs, który widziałem w tym sezonie i z przykrością muszę stwierdzić, że nie widzę żądnej jakościowej poprawy w grze Cavs w porównaniu z poprzednim sezonem. Ba, nie widzę żadnej poprawy. Cavs jak grali, tak grają. A w skrócie polega to na tym, że jak jest na boisku LeBron, to każda piłka przechodzi przez jego ręce, on piłkę rozdziela, walczy na deskach. Reszta stoi się przygląda, a nuż James wypatrzy gdzieś stojącego na obwodzie np. Gibsona. Tylko jednak co by nie mówić geniuszowi Jamesa to wszystko jakoś się kręci. Jak nie ma akurat Jamesa na boisku, system się zawala. Coś pyknie Big-Z, coś Gibson, coś Gooden, ale to wszystko jest jakieś takie ociężałe, bez ikry.
James w ogóle nie ma tak naprawdę pomocy. Znów działa na wszystkich frontach, po obu stronach boiska. Jak na mój gust, to pomagierów to on zbytnio nie ma. Może za wyjątkiem Goodena i tego młodego Gibsona. Może się mylę, ale to raczje nien prowadzi do niczego, a do mistrzostwa to już na pewno. Przynajmniej tak to wygląda na chwilę obecną.
Kily - Cz lis 15, 2007 9:45 pm
Van, jak to jest, że gdy Bowen w finałach uderzył w rękę rzucającego w decydującym momencie za trzy LeBrona uważałeś, że takie sytuacje są przesadą i powinno się w nich używać gwizdka, a teraz przeciwnie. Tak jak wtedy pretensji o bierność do sędziów nie miałem i uważałem to za normalne, tak teraz tej decyzji zrozumieć nie mogę. Faul zdecydowanie był i to nie jeden i nie od jednego zawodnika, faule te uniemożliwiły LeBronowi choćby trafienie w obręcz, a jednak tym razem piszesz, że 99/100 takich przypadków obyłoby się bez gwizdka.
Van - Pt lis 16, 2007 10:20 am
Van, jak to jest, że gdy Bowen w finałach uderzył w rękę rzucającego w decydującym momencie za trzy LeBrona uważałeś, że takie sytuacje są przesadą i powinno się w nich używać gwizdka, a teraz przeciwnie. Tak jak wtedy pretensji o bierność do sędziów nie miałem i uważałem to za normalne, tak teraz tej decyzji zrozumieć nie mogę. Faul zdecydowanie był i to nie jeden i nie od jednego zawodnika, faule te uniemożliwiły LeBronowi choćby trafienie w obręcz, a jednak tym razem piszesz, że 99/100 takich przypadków obyłoby się bez gwizdka.
co Ty Kily w ogóle porównujesz w finałach wyglądało to tak jakby Bowen chciał szybko celowo faulować Lebrona by ten nie mógł rzucać trójki tak jak w meczu z Magic chciał zrobić to Turkoglu a w tamtym meczu James nie dostał nawet dwóch wolnych po celowym faulu. Tu mieliśmy sytuację pod koszem gdzie nie jest możliwe by kontaktu nie było chyba, że obrońcy zejdą z drogi tam mieliśmy na dystansie sytuację, w której obrońca celowo fauluje, ale faulu nie ma to tak jakby nie odgwizdali w ogóle żadnego przewinienia na Turkoglu gdy celowo faulował Jamesa przed dogrywką.
Pewnie już to pisałem, ale kiedyś Bryanta jakiś dziennikarz spytał dlaczego w decydującej akcji nie stara się po prostu wjechać pod kosz by trafić game winnera tylko najczęściej oddaje rzut z dalszej odległości ten mu odpowiedział, że prawdopodobieństwo, że mu się uda jest jeszcze mniejsze bo będzie przy tym wjeździe przytrzymywany, bity po rękach a sędziowie w takiej sytuacji i tak faulu nie gwizdną.
Kily - Pt lis 16, 2007 11:32 am
Sorki Van, było już późno i byłem cholernie zmęczony, więc napisałem bardzo niespójnie mieszając fakty. Zatem chodziło mi o to, że w trzecim meczu finałów był faul w akcji rzutowej, który jednak nie przeszkodził zbyt mocno w oddaniu rzutu - twierdziłeś, że powinien być gwizdek. LeBron jest trzymany przy rzucie przez Hamiltona w G2 z Pistons przez co piłka trafia w obręcz - twierdzisz, że powinien być gwizdek. Teraz LeBron jest faulowany tak, ze praktycznie niemożliwym jest choćby trafienie w obręcz - twierdzisz, że gwizdka być nie powinno. Owszem ta pierwsza i ta ostatnia sytuacja są zupełnie inne, ale już ta druga całkiem podobna, a mimo to zdanie masz inne w obu sytuacjach. Dlaczego? No i same fakt tego, jak dany faul wpływa na szanse trafienia ma tu duże znaczenie IMO.
Van - Pt lis 16, 2007 12:28 pm
sytuacja wcale nie jest tak podobna jak przedstawiasz wtedy Jamesa w meczu z Pistons faulowali parę razy, nie było próby sięgnięcia po piłkę nic z tych rzeczy, ale był zwyczajnie uderzany po rękach 2-3 razy przez Hamiltona tutaj Turkoglu sięgnął po piłkę dwoma rękami i przede wszystkim to uniemożliwiło Lebronowi oddanie rzutu bo trudno żeby rzucał kiedy częściowo piłkę trzymał już obrońca, był też kontakt z ręką, ale w takiej sytuacji kiedy obrońca sięga ewidentnie po piłkę ręka jest uznawana za część piłki stąd właśnie taka decyzja sędziów.
W tamtym meczu z Pistons powinien być faul, ale miało miejsce dokładnie to o czym mówił Bryant możesz być uderzany, ewidentnie faulowany, ale najprawdopodobniej i tak faulu nie dostaniesz, tutaj Turkoglu zachował się bardzo dobrze w obronie sięgając obiema rekami po piłkę i starając się ją Jamesowi wyrwać zamiast wybijać ryzykując uderzenie go wyłącznie po rękach - dobra decyzja sędziów w tej sytuacji.
heronim - Pt lis 16, 2007 4:59 pm
... był też kontakt z ręką, ale w takiej sytuacji kiedy obrońca sięga ewidentnie po piłkę ręka jest uznawana za część piłki stąd właśnie taka decyzja sędziów.
Nie wiem skad to wytrzasnales ale to nieprawda ;]. Mozna ewentualnie uznac dlon, ktora juz jest na pilce za czesc pilki, ale na pewno nie przy akcji rzutowej i na pewno nie w tym przypadku. Turkoglu zaatakowal nie pilke, lecz rece lebrona. Najpierw wbil sie swoimi obiema lapami w przedramiona Jamesa uniemozliwiajac mu jakikolwiek ruch rak oraz pilki. Dopiero pozniej gdy Lebron nie ma absolutnie zadnej mozliwosci ruchu Hedo schodzi ze swoimi recami w dol az w koncu dorywa pilke, ktora przez chwile trzyma razem z LeBronem. Z angielskiego to sie nazywa reach-in faul bodajze, ten pierwszy moment, zapewne slyszales o tym wielokrotnie bo rownie czesto jest on gwizdany. Tzw. omawiane przez ciebie "dosieganie" pilki nie jest zabronione o ile jest to wykonane na pilce, a sa spore watpliwosci czy Hedo w ogole mial na mysli w tym "ataku" pilke, bo zdaje sie, ze Magic mieli wciaz 1 faul do wykorzystania. Tak wiec Turkoglu wydaje mi sie ze zupelnie przypadkowo dorwal sie do pilki po wczesniejszym faulu, ktory byl umyslny, bo zaden normalny czlowiek nie wykona takiego ruchu na zawodniku, ktory penetruje pod kosz, stojac zupelnie z boku. Wskaz mi takiego, ktory na penetrujacym zawodniku, zupelnie stojac z boku, odwazy sie siegnac dwiema rekami po pilke. Wydaje mi sie, ze to jest praktycznie niemozliwy ruch do wykonania, bo zawodnik, ktory wjezdza pod kosz, a zwlaszcza Lebron, robi to naprawde szybko i bez faulu sie to nie obedzie.
A co do Karspa i jego teorii na 0,7s do konca ;>. Drogi Karpiu faul wystapil w momencie jak na zegarze bylo 2,5s do konca. To, ze gwizdek nastapil w momencie jak James juz zdazyl oddac rzut przez plecy mnie naprawde zastanawia jak powinien pasc sporo wczesniej. W koncowce wazna jest kazda dziesiata sekundy, nie wspominajac juz o pojedynczych sekundach. Jak mozna gwizdnac w momencie jak zawodnik pada na ziemie? W dodatku gwizdek leci od sedziego, ktory nic nie widzial co dzieje sie tak naprawde ;].
Van - Pt lis 16, 2007 6:07 pm
Nie wiem skad to wytrzasnales ale to nieprawda ;]. Mozna ewentualnie uznac dlon, ktora juz jest na pilce za czesc pilki, ale na pewno nie przy akcji rzutowej i na pewno nie w tym przypadku.
jest to prawda, Lebron nie rzucał w momencie, w którym Turkoglu sięgnął po piłkę więc w tym przypadku jak najbardziej można
Turkoglu zaatakowal nie pilke, lecz rece lebrona.
widzicie tą akcję tak jak ją chcecie widzieć bo chodzi tu o Lebrona i to powoduje, że się nie dogadamy, mnie to wisi nie kibicuję żadnej z drużyn i oceniam tą sytuację bez emocji, podobnie jak było z tymi faulami Bowena czy Hamiltona, w których uważałem, że James był faulowany, możliwe, że gdyby chodziło o Lakers podchodziłbym do tego podobnie do was, kto wie, ale czy wam się to podoba czy nie tą sytuację można różnie rozpatrywać, ale większy błąd sędzia by popełnił odgwizdując faul
tyle ode mnie w tym temacie
Jmy - So lis 17, 2007 3:42 am
Imponujace jest, ze LeBron ma 12 triple doubles w karierze, dzisiaj 7 mecz kiedy zabraklo mu jednej asysty do td/ Wiec w zasadzie tak jakby mial ich 19. Prawie. Znowu samemu, ale skutecznie. Swietny przechywt na Boozerze w decydujacej akcji...
Lucc - So lis 17, 2007 3:53 am
Dobry mecz Poza LeBronem trzeba pochwalić Ilgauskasa i Drew Goodena, który miał świetną pierwszą połowę. Z zaskocył mnie całkowicie tymi swoimi blokami, a zwłaszcza tymi dwoma pod rząd.
Warto zauważyć, że kiedy w trzeciej tercji graliśmy fastbreak za fastbreak'iem to odskoczyliśmy Jazz na kilka punktów ... No ale za długo taką taktyką nie pograliśmy
Ogólnie defensywnie zagraliśmy bardzo dobrze - dodać do tego 12 bloków i można być zadwolonym zarówno z obwodu jak i obrtony pod koszem
Aaa ... no i FT nam dzisiaj nawet wychodziły LeBron ostatnimi spotkaniami chyba powinien przymknąć usta tym, którzy uważają, że spala się na lini w końcówkach albo boi się brać na siebie odpowiedzialność w ostatnich sekundach
Jmy - So lis 17, 2007 4:00 am
LeBron ostatnimi spotkaniami chyba powinien przymknąć usta tym, którzy uważają, że spala się na lini w końcówkach albo boi się brać na siebie odpowiedzialność w ostatnich sekundach
Kily - So lis 17, 2007 12:55 pm
Tylko ja głupi myślałem, że LeBron już trzeci sezon z rzędu pokazuje, że potrafi wziąć sprawy w swoje ręce i już dawno zamknął wszystkim usta w tej kwestii?
BTW - kto by pomyślał, że po takim openerze LeBron już na tym etapie będzie miał statsy 29-8-8-2-2?
heronim - So lis 17, 2007 10:57 pm
BTW - kto by pomyślał, że po takim openerze LeBron już na tym etapie będzie miał statsy 29-8-8-2-2?
... Ja?
A dlaczego Lebron mialby sie cofac? Juz w PO krecil 27-8,5-8,5 do finalow. Do tego doszedl bardzo dobry offseason gdzie w teamie USA gral na zupelnie innym poziomie niz reszta, poziomie wyzej rzecz jasna.
Aktualnie James jest na misji. Przegrane finaly w takim stylu byly dla niego niesamowita motywacja i od tamtego czasu sie zmienil, oczywiscie na lepsze. Nie widzialem jeszcze LeBrona grajacego bardziej serio niz teraz, poswiecil sie w calosci koszykowce i co najwazniejsze, chce byc najlepszym graczem na swiecie, a wlasciwie to moze juz nim jest? James w kazdym razie postawil sobie bardzo wysoko poprzeczke.
Lucc - Cz lis 22, 2007 3:38 pm
No LeBron ostro sobie pocina w tym sezonie Obstawiałem ze w tym sezonie bedzie notowal srednie 30/7/7 ... A sie okazuje ze moze byc i lepiej Nie ma jednak co ukrywać - James zbyt dużego wsparcia nie ma, wiec inaczej byc nie moze ... O - moze tak bedzie lepiej - ma wsparcie ale nie stałe. Nie ma jednego gracza, który w kazdym meczu był pewniakiem do zalozmy 15/5 czy 15/10. Jest wprawdzie Gibson, jest Drew i jest Big Z - wszyscy naprawde przyzwoity sezon rozgrywaja, ale zaden z nich nie gra co noc swietnych zawodow. No wyjatkiem jest jak narazie Z, ale najmlodszy juz nie jest i zapewne co mecz double double jednak nie da rady trzaskać (dzisiaj chyba pierwszy mecz w ktorym tego DD nie wykrecił, zgadza sie?).
Ogolnie jednak spodziewalem sie ze bedziemy wygladali o wiele gorzej. LeBron jednak niemal co noc gra cuda i jakos to tam wyglada. Czy to dobrze? Przy obecnym składzie lepszej alternatywy nie widać - moze wyrosnie cos porzadnego z Simmonsa i Nicholsa jednak chłopaki narazie nie dostaja zbyt wiele czasu (albo wogole go nie dostaja) ... A szkoda, bo zwlaszcza z Cedriciem po paru jego akcjach wiaze duze nadzieje ...
maredbor - Cz lis 22, 2007 5:56 pm
... Wyrosnie cos porzadnego z Simmonsa i Nicholsa jednak chłopaki narazie nie dostaja zbyt wiele czasu (albo wogole go nie dostaja) ... A szkoda, bo zwlaszcza z Cedriciem po paru jego akcjach wiaze duze nadzieje ...
Ja również wiąże z nim duże nadzieje, chłopak jest hmmm 'kiepski' w ofensywie, ale w obronie może być naprawdę solidny, musi przybrać więcej masy, złapać zwinność bo ma chude nogi.. szkoda, że odnowił mu się uraz. Potrafi blokować (patrz na blok na Boozerze) i zbierać, tego potrzeba. I pomyśleć, że dostaliśmy go za właściwie bezużytecznego Wesleya
Lucc - So lis 24, 2007 8:39 pm
Ouughhh... LeBron again
Znów TD, znów kluczowe punkty w końcówce, znów zwycięstwo
Naprawdę ładna druga połowa z naszej strony - jak nam 3 siedziały w 3q to nie mam pytań ... Damon Jones - naprawdę jak narazie świetnie wygląda. I 3 trójeczki wchodziły, wjazdy pod kosz też - oby utrzymał tak do końca sezonu
Big Z ma sezon życia jak dla mnie, szkoda ze poleciał za faule, moze by wykrecił jeszcze lepsze staty.
Słabiej Drew, Sasha przeciętnie ... Devin Brown chyba się już ograł u nas i gra bardzo mądrze - przede wszystkim świetna obrona. Gibson także dzisiaj dał rade - zarówno w ataku, jak i w obronie - bardzo ładnie przycisnął tam Calderona w końcówce. O apropo obrony - brawa dla Delfino - świetnie krył LeBrona w 3 kwarcie - fakt, że LeBron nastukał i tak trochę punktów, ale bardzo często najzwyczajniej musiał się wycofać z zamiaru właśnie przez jego obronę. Kapono trochę też nam nawrzucał, zwłaszcza w 4 kwarcie, podobnie jak Bosh ... Co by jednak o Raptors nie mówić, to i tak wygraliśmy
Jutro Pacers i miejmy nadzieję, że podołamy b2b
Kily - So lis 24, 2007 9:19 pm
Opener:
10 pkt., 5 zb., 4 as., 1 prz., 0 bl.
Średnie:
31.4 pkt., 8.1 zb., 8.0 as., 1.9 prz., 1.6 bl.
heronim - So lis 24, 2007 10:25 pm
LBJ grał dziś całkiem nieźle przeciwko Raptors, podobnie jak jakoś 10 meczy wstecz. Troche za bardzo napalil sie na rzucanie trojek ale mecz zostal wygrany wiec nie ma sie w sumie co czepiac jego gry. Calkiem udany sezon dla niego dotychczas. Jeszcze zeby Cavs wiecej wygrywali to by bylo bajka :>.
Van - N lis 25, 2007 10:53 am
Lebron niesamowite te statystyki wykręca w tym sezonie chcieliście bardziej ofensywnej drużyny i macie, z tym, że defensywnie coś również gorzej wyglądacie. James jednak szaleje trochę przypomina mi to co robił Bryant w sezonie 2002/03 w listopadzie kiedy Shaq palucha leczył też miał w pierwszym miesiący ze 3-4 triple double, mecze z kilkunastoma zbiórkami i asystami przy masie punktów i trochę podobnie jak u was starczało to często ledwo na zwycięstwa albo i nie wystarczało. Ciekawe czy Lebronowi uda się utrzymać tempo, żeby się chłop nie zajechał i żeby mu starczyło pary na wiosnę bo jak dotąd wygląda na to, że Celtów chyba nadludzka gra jego czy Howarda może na wschodzie zatrzymać.
Kily - N lis 25, 2007 11:26 am
defensywnie coś również gorzej wyglądacie
To jest z pewnością martwiące, ale nie dzieje się od tak. Bardzo istotny wpływ ma granie szybszej koszykówki. Fastbreaków wprawdzie nie ma na tyle dużo, ile bym chciał (choć i tak oczywiście jest ich więcej niż rok temu), ale już w ataku pozycyjnym nie czekami bez sensu, aż minie 20 sekund, by na koniec rzucić bez sensu równo z syreną, tylko zdecydowanie szybciej staramy się zaskoczyć przeciwnika, co przynosi dużo lepsze korzyści w egzekwowaniu własnych akcji. Przy szybszej grze oczywiście z natury traci się więcej punków.
Drugi, niemniej ważny powód jest taki, że gramy dwoma wysokimi (przy czym Z to najlepszych kondycyjnie nie należy) na cały mecz. Rok temu bardzo mocnym atutem Cavsów w obronie był najwyższy w lidze skład z Hughesem na PG i Ilgauskasem na C, teraz przez długi czas gry najwyższy na boisku jest LeBron i broni się zdecydowanie trudniej.
Jmy - N lis 25, 2007 8:20 pm
Niestety nie udalo mi sie zdobyc biletow na mecz Cavs - Boston, ktory odbywa sie wlasnie teraz, wiec nie zobazce na zywo i nie bedzie relacji. Szkoda...
maredbor - N lis 25, 2007 8:40 pm
Niestety nie udalo mi sie zdobyc biletow na mecz Cavs - Boston, ktory odbywa sie wlasnie teraz, wiec nie zobazce na zywo i nie bedzie relacji. Szkoda...
Teraz trwa mecz Cavs-Pacers Wygrywamy... a Marshalla i tak bys nie zobaczyl
Lucc - N lis 25, 2007 10:23 pm
Kolejne TD Nie mam pytań Fakt, że nas sędziowie ładnie dymali w tej 4q nie przeszkodził nam jednak w odniesieniu zwycięstwa Ładnie zza łuku, defense w końcówce także bardzo dobry. Szkoda tylko tych wszystkich zepsutych FT i fauli ... No cóz Czas na Celtics
KarSp - N lis 25, 2007 11:25 pm
Fakt, że nas sędziowie ładnie dymali w tej 4q nie przeszkodził nam jednak w odniesieniu zwycięstwa Smile
Lucc - Pn lis 26, 2007 3:14 pm
Boże KarSp zawsze wszystko tłumaczysz jak małemu dziecku ... Tak zdaje sobie sprawę z tego, że daliśmy ciała ale zauważ, że przewagę roztrwoniliśmy w 3 kwarcie a nie w 4 o której pisałem To był ten moment w którym James zszedł z boiska bo coś tam mu się z zębem stało czy coś innego W 4 q żadnej przewagi nie trwoniliśmy tylko właśnie nadrabialiśmy A nie powiesz mi chyba, że 6 faul Gibsona, albo chociażby "faul" Jamesa na Harrisonie były słusznie odgwizdane
Kfadrat - Pn lis 26, 2007 3:45 pm
A nie powiesz mi chyba, że 6 faul Gibsona, albo chociażby "faul" Jamesa na Harrisonie były słusznie odgwizdane
Lucc - Pn lis 26, 2007 5:09 pm
Nie no okradać nas nikt nie okradał, ale parę sytuacji bym gwizdnął jednak inaczej Ogólnie pretensji wielkich nie mam do sędziów, ale do tej sytuacji z Fosterem to bym się jednak czepiał - Jeff przy przepychaniu się Gibsona wziął go jak swoją dziwkę za szyję i tego akurat nie zauważono
KarSp - Pn lis 26, 2007 6:26 pm
Boże KarSp zawsze wszystko tłumaczysz jak małemu dziecku ...
Kily - Śr lis 28, 2007 6:35 am
No to już chyba wiadomo, kto powstrzyma tych Celtów na drodze do mistrzostwa. LeBron niby w normie, ale zdecydowanie inny to był mecz od ostatnich. Przede wszystkim mało wjazdów, a pełno jump shotów, czego wypada pogratulować obronie Bostonu. No ale nie szły one najgorzej, podobnie jak i FT.
Van - Śr lis 28, 2007 6:56 am
mimo kolejnego świetnego występu Lebrona Yahoo nie powinno wyskakiwać z tekstem "One beats Big 3" trochę po takim meczu to nie fair w stosunku do jego partnerów zwłaszcza Goodena trafić 11 z 15 rzutów przeciwko KG to nie jest coś co się zdarza codziennie, Ilgauskas też bardzo dobry mecz aż sobie go chyba ściągnę żeby obejrzeć bo chyba dobre widowisko było.
W sumie ciekawe jak to w Cavs będzie wyglądać później kiedy tak dobrze w listopadzie grają Lebron, Z i Gooden, zwłaszcza ci dwaj wysocy jak na przestrzeni długiego sezonu zniosą długie minuty jakie muszą grać, ale na razie widać nie mają za dużego wyboru.
Damian1994 - Śr lis 28, 2007 2:58 pm
Przed wszystkim chciałem sie przywitac bo jestem nowy I kibicuje Clevland.
trzeba pogratulowac graczom za pokonanie boston bo widziałem jak grają i nie sadziłem, ze sobie poradzą, ale w nich wierzyłem.Szczególnie trzeba pochwalic u nas Iglauskasa i Goodena którzy dali rade KG bo on w tym sezonie jest niesamowity i zastanawia mnie w takim razie czy to nasi pod kosza zablysneli czy po prostu gorszy mecz Bostonczyków?? Ale cóż mecz napewno był dobry i go sobie chyba bede musial obejrzeć.
Oczywiście jak zwykle, bez Lebrona nie było by tak dobrze któremu tym razem zabrakło 6 zbiórek do TD.Następny mecz Cavs grają z Detroit który także może być ciekawy.Zobaczymy jak sobie JOnes/Gibson poradzą z Billupsem, bo w tym meczu ważny będzie rozgrywający.
maredbor - Śr lis 28, 2007 3:12 pm
Przed wszystkim chciałem sie przywitac bo jestem nowy I kibicuje Clevland.
trzeba pogratulowac graczom za pokonanie boston bo widziałem jak grają i nie sadziłem, ze sobie poradzą, ale w nich wierzyłem.Szczególnie trzeba pochwalic u nas Iglauskasa i Goodena którzy dali rade KG bo on w tym sezonie jest niesamowity i zastanawia mnie w takim razie czy to nasi pod kosza zablysneli czy po prostu gorszy mecz Bostonczyków?? Ale cóż mecz napewno był dobry i go sobie chyba bede musial obejrzeć.
Oczywiście jak zwykle, bez Lebrona nie było by tak dobrze któremu tym razem zabrakło 6 zbiórek do TD.Następny mecz Cavs grają z Detroit który także może być ciekawy.Zobaczymy jak sobie JOnes/Gibson poradzą z Billupsem, bo w tym meczu ważny będzie rozgrywający.
Witamy Rzeczywiście meczyk super i nie grał sam LeBron. Oby tak dalej...
Lucc - Cz lis 29, 2007 3:49 pm
Bez LeBrona nie istnieliśmy ... A szkoda, mogliśmy ten mecz wygrać - było wyrównanie dopóki James grał ... A tak to nie dali nam szans ... Oby James szybko wrócił ... No ale jeśli ma grać z kontuzją i się narażać na jej pogłębienie to lepiej żeby sobie odpuscil jakies 3 mecze ...
Lucc - So gru 01, 2007 12:31 pm
No cóż przegraliśmy ... Można było się tego spodziewać, bo James jednak nie zagrał - i w sumie dobrze zrobiono, że go posadzono na benchu dzisiaj. Nie ma co go tak forsować, 2 dni dłuższego odpoczynku dobrze mu zrobią Jakąś tam nadzieję miałem ze względu na nieobecność Bosha, no ale trudno. Pograć mogli inni, Gibson pokazał się z bardzo dobrej strony, może to jakoś przekona coacha żeby grać na niego częściej kiedy James już wróci. Pozytywnie także Drew Gooden, cienizna tylko Ilgauskas - kto wie, może gdyby zagrał na swoim poziomie to byśmy się pokusili o zwycięstwo
No a tak to czekamy na powrót LeBrona i trzeba zacząć gonić Pizdons