ďťż
Mayo vs Kevin Love




Bastillon - So gru 19, 2009 3:18 pm
wszyscy krytykowali McHale'a za ten transfer a Love obecnie gra znacznie lepiej. zbiera najlepiej w lidze, bardzo dobry passer, rzuca trojki do tego... slabo broni ale Mayo lepszy nie jest. jak wy to widzicie ?




karpik - So gru 19, 2009 3:38 pm
Pewnie, że Love gra obecnie lepiej, ale krytykować McHale'a można dalej. W Minny nie ma obecnie nikogo na pozycje 2-3, same koszulki. W Wolves był już Big Al, więc drugi PF nie był akurat niezbędny. Zobaczymy jak w przyszłym drafcie wypadną, ale trudno na pewno nazwać to co robił McHale wzorową przebudową.

Z drugiej strony dobrze się stało, że Kevin nie gra w Memphis. Jakoś nie mógłbym się przekonać do pary Love-Gay.



elwariato - So gru 19, 2009 5:37 pm

Love-Gay
No właśnie tak myślałem że to legło u podstaw tej wymiany rok temu

Muszę pochwalić kolegę za WNBA, jakoś nigdy inwencji nie miałem żeby przeglądać te śmieszne filmiki, to za to teraz się naoglądałem Z NBA też fajne where Bruce Bowen happens szczególnie Ale prawdą jest że WNBA to kopalnia pomysłów można by zrobić program codzienny w stylu daily show o tej lidze Ale żeby nie było kilka dziewczyn w kosza grać potrafi penny, biba, lindsey no i oczywiście candice resztę powinni osądzić za obrazę koszykówki

No a Love to jedyny dobry pomysł na budowanie drużyny w Minny, z Alem fajny duet podkoszowy tworzą, przynajmniej na papierze bo w grze to jakieś dziwne systemy rotacji tam stosują dzięki czemu ta dwójka często nie gra obok siebie. Z tym Rubio to za pierona nie dojdę o co im chodziło było jeszcze sporo fajnych sg wypisz wymaluj dla nich a tu coś takiego, seryjnie za taką decyzję to się powinno z roboty wywalać.



Jendras - N gru 20, 2009 2:01 pm
Pomyśl, Bast, jakby wyglądał Mayo, gdyby grał teraz w Minnesocie.




Bastillon - N gru 20, 2009 2:30 pm

Pomyśl, Bast, jakby wyglądał Mayo, gdyby grał teraz w Minnesocie.

jak ? bylby najlepszym rebounderem ligi czy dalej ceglarzem shooterem z awersja do gry zespolowej ?



karpik - N gru 20, 2009 2:41 pm
Ovinton ceglarzem? Rozwiń tę myśl z łaski swojej.

Mayo gdyby został w Minny byłby dziś nieco inaczej postrzegany. Słabszy zespół, miałby więcej rzutów, byłby ich gtg, w zasadzie OJ jest tym czego dziś w wilkach najbardziej brakuje.



Jendras - N gru 20, 2009 3:00 pm

Pomyśl, Bast, jakby wyglądał Mayo, gdyby grał teraz w Minnesocie.

jak ? bylby najlepszym rebounderem ligi czy dalej ceglarzem shooterem z awersja do gry zespolowej ?



Bastillon - N gru 20, 2009 3:14 pm
Nie oglądasz Memphis zbyt często, prawda?



Chytruz - N gru 20, 2009 6:36 pm
Love z miejsca jest jednym z góra 3-5 najlepszych rebounderów w lidze, a gra obok Ala Jeffersona, który na tablicach też nie jest leszczem. Grizzlies w tym sezonie widziałem raz, ale z tego co widziałem wcześniej, to z Mayo żaden napierdalacz, na ten moment taki tam scorer jakich wielu.



Jendras - N gru 20, 2009 7:28 pm
Przede wszystkim nazywanie Mayo ceglarzem z awersją do gry zespołowej to kompletne nieporozumienie. OJ nie jest w Grizzlies wykorzystywany tak, jak być powinien, ciężar ataku spoczywa na frontcourcie, najwięcej piłek idzie do Gaya i Randolpha, a za rozgrywanie odpowiada przede wszystkim Conley. Skutek tego taki, że Mayo, który przecież w HS był rozgrywającym, robi tutaj za jakiegoś spot up shootera. I tak dojrzale radzi sobie z tą sytuacją, nie forsuje gry, trafia na dobrej skuteczności, w dodatku grudzień ma wyraźnie lepszy od listopada. W Minnesocie właśnie kogoś takiego brakuje, w triangle u Rambisa miałby piłkę w rękach i mógłby pokazać pełnię swojego potencjału.

Wilki z duetem Jefferson-Love są skazani na słabą interior defense, do tego mają mało talentu na obwodzie, ciekawe co chcą z tego sklecić, aaa przepraszam, przecież oni zbierają! Mayo-Jefferson to byłby całkiem niezły fundament, z tyloma pickam i kasą można by tu spokojnie ściągnąć jakiegoś shotblockera i perspektywy przed Minnesotą byłyby znacznie lepsze.



Chytruz - N gru 20, 2009 8:00 pm


Wilki z duetem Jefferson-Love są skazani na słabą interior defense, do tego mają mało talentu na obwodzie, ciekawe co chcą z tego sklecić, aaa przepraszam, przecież oni zbierają! Mayo-Jefferson to byłby całkiem niezły fundament


A co mają z tego sklecać, walczą już o playoffy? Love to maszyna do zbiórek na poziomie Dwighta Howarda, Mayo jest w czymkolwiek na podobnym poziomie?



karpik - N gru 20, 2009 8:11 pm


Wilki z duetem Jefferson-Love są skazani na słabą interior defense, do tego mają mało talentu na obwodzie, ciekawe co chcą z tego sklecić, aaa przepraszam, przecież oni zbierają! Mayo-Jefferson to byłby całkiem niezły fundament


A co mają z tego sklecać, walczą już o playoffy? Love to maszyna do zbiórek na poziomie Dwighta Howarda, Mayo jest w czymkolwiek na podobnym poziomie?



Chytruz - N gru 20, 2009 8:20 pm
A czy Jefferson w powszechnej świadomości społecznej nie jest w Minnesocie zbędny? Jak rozegra pełny sezon bez kontuzji będzie można za niego niemało dostać.

Ogólnie stara prawda jest taka, że z draftu najlepiej mieć najlepszego możliwego zawodnika (zwłaszcza jeśli się jest na ligowym dnie i nigdzie się nie wybiera w najbliższym czasie), a w tym momencie Love jest znacznie lepszym zawodnikiem niż Mayo.



Jendras - N gru 20, 2009 8:20 pm

Love to maszyna do zbiórek na poziomie Dwighta Howarda, Mayo jest w czymkolwiek na podobnym poziomie?

A jakie to ma znaczenie?



Chytruz - N gru 20, 2009 8:25 pm

Love to maszyna do zbiórek na poziomie Dwighta Howarda, Mayo jest w czymkolwiek na podobnym poziomie?

A jakie to ma znaczenie?



Jendras - N gru 20, 2009 8:34 pm
Mówisz tak jakby elitarny rebounder to był jakiś kluczowy element każdego zespołu. Masz już dobrze zbierającego Jeffersona, dodaj wysokiego który broni i na desce jest jest spokój, a i defensywa jakoś wygląda. Zamiast tego masz dwóch wysokich napierdalaczy, którzy nie bronią. Gdzie to ma zaprowadzić zespół? Mam wrażenie, że jak byś mógł, to byś wszystko w Minnesocie podporządkował pod Kevina Love, bo elitarny z niego rebounder. Mayo to nie zwykły scorer, tylko materiał na GTG, który świetnie by w Wolves pasował. Ale wolisz mieć potęgę na desce, gówno w obronie i zero talentu z tyłu. Zobaczymy jak to łatwo będzie pozyskać 22-letniego gracza, który rzuca po 20 punktów, potrafiąc przy tym kreować pozycje do rzutu sobie i partnerom.



karpik - N gru 20, 2009 8:35 pm

A czy Jefferson w powszechnej świadomości społecznej nie jest w Minnesocie zbędny? Jak rozegra pełny sezon bez kontuzji będzie można za niego niemało dostać.
Pewnie, że jest. Ale tutaj wracamy do punktu wyjścia. Czemu musimy więc czekać 2 lata na trejd Ala? Czemu McHale nie przehandlował go w ubiegłe lato, kiedy był wart naprawdę sporo i można było za niego dostać shot blockera i scorera (obaj bez żadnych fajnych przymiotników) w pakiecie?

Love jest dzisiaj po prostu lepszym koszykarzem od Ovintona, ale McHale oprócz fajnego ruchu, w którym ściągnał Kevina nie wykonał drugiego niezbędnego ruchu, a o taki się prosiło.



Chytruz - N gru 20, 2009 8:52 pm
Jak już mówiłem, powszechnie uważa się że Al Jefferson długich lat w Minnesocie nie spędzi.


Zobaczymy jak to łatwo będzie pozyskać 22-letniego gracza, który rzuca po 20 punktów, potrafiąc przy tym kreować pozycje do rzutu sobie i partnerom.

Mayo nie rzuca 20 punktów jak na razie. Chociażby Monta Ellis, lat 24, przez ostatni rok był dostępny ze 4 razy, w drafcie za rok Kahn będzie mógł przebierać w kim będzie chciał. Ciekawe z kolei jak łatwo jest znaleźć 21 letniego kolesia, który w 30 minut robi 14-13, tacy pewnie rosną na drzewach.


Ale wolisz mieć potęgę na desce, gówno w obronie i zero talentu z tyłu

Ty wolisz za to Ala Jeffersona na desce, OJa Mayo z tyłu i z tego tytułu chcesz mieć defensywny powerhouse?


Love jest dzisiaj po prostu lepszym koszykarzem od Ovintona, ale McHale oprócz fajnego ruchu, w którym ściągnał Kevina nie wykonał drugiego niezbędnego ruchu, a o taki się prosiło.

Bo McHale ma swoje "pewne" wady. Jest jeszcze czas. Nawet jeśli ze scorerem w osobie Mayo ten atak Wolves funkcjonowałby lepiej, to co im to da w tej chwili oprócz gorszego picku w drafcie?



Jendras - N gru 20, 2009 10:37 pm

Jak już mówiłem, powszechnie uważa się że Al Jefferson długich lat w Minnesocie nie spędzi.


I co chcesz za niego wyciągnąć?

Mayo nie rzuca 20 punktów jak na razie.



Bastillon - N gru 20, 2009 11:48 pm
Co jest takiego niezwykłego, niespotykanego, niezbędnego w elitarnym rebounderze



Jendras - N gru 20, 2009 11:59 pm

Mayo nie jest nawet przecietniakiem, on jest po prostu slabym graczem

Szczerze? Nie mam nawet zamiaru na takie coś odpowiadać.



Bastillon - Pn gru 21, 2009 12:09 am
to jest akurat najmniej wazna czesc mojego posta, nawet nie uzyta w formie argumentu a opinii, wiec jesli juz to nie chodzi o to czy masz zamiar na to odpowiadac, tylko za bardzo nie masz co odpowiedziec. w przeciwnym wypadku po prostu wytknal bys mi bledy w poscie tak jak to zawsze robisz.

a o Mayo nawet bys nie uslyszal gdyby nie byl dobrym shooterem (bo nawet scorerem ciezko go nazwac skoro jest tak jednowymiarowy, malo FTA, malo wbijania).



PI3TR45 - Pn gru 21, 2009 12:18 am

pomijajac juz wszystkie inne przewagi Lova, to jego zbieranie daje zespolowi jakies 7% TRB przewagi nad przecietnym PFem, a Mayo jako ponizejprzecietny zbierajacy zapewnia zespolowi jakies 2% straty. mamy wic 9% przewagi. w zeszlym roku bylo w przecietnym meczu okolo 92 zbiorek, a wiec 9% bedzie tutaj stanowilo ponad 8. jest to roznica mniej wiecej miedzy najgorzej zbierajacym zespolem w lidze i najlepiej.

ponad 8 dodatkowych possessions da w przeliczeniu na pkty srednio 8-9 roznicy. czyli roznica jak miedzy Atlanta 2010 i srednia ligowa (42-42 W-L).

powiedzialbym, ze warto.

gdyby koszykówka to była wyłącznie matematyka....
to pewnie zawsze miałbyś rację ;]

no ale niestety, w życiu nie zawsze tak bywa i jak złożysz zbieracza 12rpg z takim na poziomie 13rpg to razem nie będą zbierać co mecz 25rpg tylko trochę mniej. Z czego to wynika? a z tego, że w zbiorze 12 piłek gracza #1 i 13 gracza #2 są elementy wspólne, które liczą się pojedynczo gdy grają ze sobą, a więc te 8 zbiórek więcej jakie miałby zbierać Love dla danej drużyny to będzie kilka zbiórek które zabierze kolegom a kilka które zabierze przeciwnikowi, więc rpg drużyny nie wzrośnie o 8 tylko o te 3-4 prędzej.
Zwyczajnie jak do drużyny przychodzi dobry zbierający to reszcie graczy spadają rpg i tyle.



karpik - Pn gru 21, 2009 12:20 am

Mayo w ogole jest mocno przecietnym scorerem. Jeszcze niedawno był ceglarzem. Mayo jest dobrym scorerem z zadatkami na bardzo dobrego. Jego jumper jest co najmniej na dobrym poziomie, gorzej penetruje, ale już w tym sezonie widać w tym względzie poprawę. TS% ponad 54, to jak na sophomore'a bardzo dobry wynik (poziom Brandona Roya w analogicznym okresie). To jest ta mocnoprzeciętność?

w ogole chyba sobie ludzie nie zdajecie sprawy z umiejetnosci Lova jak myslicie ze on nie umie nic poza zbieraniem. w obecnym sezonie per36 notuje 0.1 mniej pkta od Mayo na lepszej skutecznosci (+1.8% TS), ma 0.3 mniej asyst i 0.3 wiecej steali.
I wszystko to zrobił w 9 meczach. W krótkiej jak na razie karierze ma TS na poziomie OJ, a przecież rzuca mniej i jest podkoszowym, a kiedy PF ma TS% na poziomie guarda to nie jest to raczej powód do dumy.

pomijajac juz wszystkie inne przewagi Lova, to jego zbieranie daje zespolowi jakies 7% TRB przewagi nad przecietnym PFem, a Mayo jako ponizejprzecietny zbierajacy zapewnia zespolowi jakies 2% straty. mamy wic 9% przewagi. w zeszlym roku bylo w przecietnym meczu okolo 92 zbiorek, a wiec 9% bedzie tutaj stanowilo ponad 8. jest to roznica mniej wiecej miedzy najgorzej zbierajacym zespolem w lidze i najlepiej.

ponad 8 dodatkowych possessions da w przeliczeniu na pkty srednio 8-9 roznicy. czyli roznica jak miedzy Atlanta 2010 i srednia ligowa (42-42 W-L).

Ja ciągle mam nadzieję, że to żart z Twojej strony. A nie przyszło Ci misiu do głowy, że Mayo ma tak mało zbiórek, bo gra w naprawdę dobrze zbierającej drużynie? Koszykówka to nie matematyka chłopaku.



Bastillon - Pn gru 21, 2009 12:25 am
nie zapominaj ze Lova zamieniamy za przecietnego PFa, a przecietny SG przychodzi za Mayo.

ale tak, masz racje, tez na poczatku myslalem ze cos mi za duza roznica wyszla, ale w kazdym razie zbiorki Lova a Mayo to jakies 5-10W roznicy.



PI3TR45 - Pn gru 21, 2009 12:33 am
dorzuć do tego, że te wysoki co przyjdzie to może i nie zbiera tak jak Love, ale i nie broni jak on (czyt. broni dobrze) i już te 5-6 punktów więcej, które zbiórkami robi Love, czyli 2-3 akcje jest w stanie więcej wybronić i rachunki padają. Nima tak łatwo.

A jeśli o moje zdanie chodzi, to mi się widzi, że z Mayo coś wyrośnie. Żaden tam ze mnie wielki fan, ale 25ppg i główna opcja w zespole jeszcze będzie (karpik dobre nazwisko rzucił - poziomem do Roya będzie zbliżony). Oczywiście jak głowa pozwoli, bo może być z niego np. kolejny Arenas...



Bastillon - Pn gru 21, 2009 12:41 am
A jeśli o moje zdanie chodzi, to mi się widzi, że z Mayo coś wyrośnie. Żaden tam ze mnie wielki fan, ale 25ppg i główna opcja w zespole jeszcze będzie (karpik dobre nazwisko rzucił - poziomem do Roya będzie zbliżony). Oczywiście jak głowa pozwoli, bo może być z niego np. kolejny Arenas...



Chytruz - Pn gru 21, 2009 8:27 am


btw. chyba se jaja robisz z tym Ellisem


To Mayo już jest taki madafaka, że nawet z Ellisem go nie można porównywać?


Czytasz co piszę czy co posta dajesz ctrl + v? Co jest takiego niezwykłego, niespotykanego, niezbędnego w elitarnym rebounderze, że sprowadzasz go do drużyny, która ma na tej samej pozycji swojego najlepszego gracza

Bo jak wiadomo, bierze się z draftu możliwie jak najlepszego zawodnika, Wolves widocznie uznali, że Love jest lepszy od Mayo i na razie się nie pomylili. Dodatkowo Love będzie/jest lepszy od Ala Jeffersona, z jakichś powodów ubzdurałeś sobie, że skoro obaj są w Minnesocie tak zostanie już na zawsze, Jefferson jest nietrejdowalny, tym ruchem zepsuli całą przebudowę i będą mieć gówno zamiast obrony. Masz problemy z przyswojeniem faktu, że Al Jefferson nie jest zacementowany po kolana przed halą Wolves?


Masz już dobrze zbierającego Jeffersona, dodaj wysokiego który broni i na desce jest jest spokój, a i defensywa jakoś wygląda

Dziwne, że w przypadku samego Ala uważasz wszystko za bardzo proste. Otóż z Love wygląda to podobnie, wytrejduj Ala, dodaj wysokiego, który broni i na desce jest spokój, a i defensywa jakoś wygląda. Dla dobra własnego stanowiska uczepiłeś się, że Wolves utknęli na dobre z dwoma podobnymi zawodnikami, z czego Al Jefferson jest z jakichś tajemniczych powodów nie do wytrejdowania i nie chcesz przyjąć do wiadomości co można zrobić pozbywając się Ala, choć w odwrotnej sytuacji, tj bez Lovea, a z podobnym przecież Jeffersonem wszystko uważasz za oczywiste i łatwe do wykonania ot, sprowadzić defensywnego wysokiego.


Robisz z tego Love'a niemal franchise playera, piszesz coś o tradowaniu Ala, cholera ile lat chcesz budować tę drużynę?

Tak, Love jest jednym z głównych filarów tego franchiseu. Rozumiem, że z Mayo zamiast Lovea to byłaby natychmiast zbudowana drużyna?



ignazz - Pn gru 21, 2009 10:17 am
ja bym na to spojrzał dużo szerzej Panowie!

nie ulega watpliwości fakt, ze w noc oddania Mayo - OJ był duzo lepszym graczem niż Love i tu nie ma co dyskutować a potwierdzi ten fakt mój punkt 4 ponizej.

"Mak Hejl" podjął decyzję bo miał inne powody niż te które piszecie "jakim wymiataczem" byłby OJM w Minny w innym systemie gry z innymi partnerami:
Dodatkowo część z Was robi błędne założenie co do pary wysokich pod koszem ( zgoda Love i Jeff średnio sie uzupełniają bo raczej dublują) - że gdyby był Mayo plus inny wysoki (jaki?) to obrona byłaby lepsza...

patrząc na to nie w kontekście vs vs widzę to tak:

1. powody osobiste interpersonalne - KMH nie chciał gracza mogącego stwarzać kłopoty wychowawcze ( przerabiał to juz pare razy) a poprzez mało popularne miejsce na mapie USA u Minny jest to bardzo istotna i drazliwa kwestia - a młody Mayo łatke takiego gracza przed draftem miał i nie zdziwię się, że moze są jakieś dodatkowe istotne "pozakulisowe" aspekty

2. Salary - Minny poprzez spadające kontrakty Blouta Cardinale i Danielsa robia w salary 20mln i jest oczywiste, że mogą sobie podkupić nawet jednego maksa gdyby takiemu JJ np. zamarzyło sie więcej pieniedzy zamiast walki o tytuł w Hawks . charakter tego trasferu wymusza czysto pazerno-finansowe podejście i IMO lepiej dołozyć takiego gracza do ustabilizowanej "grzecznej" pary podkoszowców niz do Mayo, który z allstarem-sprzedawczykiem rywalizowałby o wpływy. Hale zrobił po prostu miejsce dla "napierdalacza GTG sprzedawczyka 2010"
z resztą próbke mamy w 2009 roku gdzie skuszony został Sessions ( jest to próbka bo nie ten kaliber ale zawsze)

a istotnym elementem jest fakt ze na rynku FA takich graczy jest więcej niskich niz wysokich stad z zimna krwia postawił sobie za cel posiadanie pary wysokich. Dodatkowo paru do wziecia wysokich z FA aż tak dobrze nie uzupełnia Ala jakby co ( Lee Millsup Boozer)

3. Draft też jest argumentem "za" gdyz w 2009 roku i tu się Hale nie pomylił do wyboru miał duzo wiecej talentu niskich niz wysokich a przy odrobinie szczęścia zakończyłby czerwiec 2009 z para Evans & Flynn
jak dla mnie decyzja o trejdzie ten aspekt ogarniała ( choć oddanie Millera uważam za błąd)

4. najważniejszy aspekt to trejd całościowy bo zapominacie ze było to tak:

The Wolves will send Mayo, this year's third overall pick, to Memphis along with forward Antoine Walker and guards Marko Jaric and Greg Buckner. Memphis will send Love, this year's fifth overall pick, with guard/forward Mike Miller, forward Brian Cardinal and center Jason Collins.

a) Hale upchął w zamian za fakt zamiany lepszego Mayo za gorszego Love kontrakt Jarica, który blokuje rok 2010 rok dłuzszym 7,6 mln kontraktem niz Cardinal ( schodzące teraz)

b) ostatecznie pozbył sie marudzacego A.Walkera w sumie nie za darmo

c) zdobył to czego brakowało najbardziej czyli; kogos regularnie rzucajacego z dystansu czyli M.Millera

reasumując to nie o porównanie Mayo vs love chodzi bo elementów dodatkowych było zbyt dużo jak na tę wymianę
poprzez charakter Mayo, który mógł łatwo sie "znudzic" w Minny, stosunkową grzeczność Love'a, łatwiejszy do wyszarpnięcia talent młodych niskich ( draft 2009 - Flynn Evans Ricky Curry Jennings Holiday Lawson Harden), wyczyszczenie salary na 2010 ( Jaric), otrzymanie M.Millera ( brakujacy element na "teraz i już") jak i moze jakis tajemniczy plan 2010

sprawia: że potrafię zrozumieć decyzję hale'a
on za jednego gracza ( Mayo) bedącego talentem ale i ryzykiem wyszarpnął wwszystko inne nie robiąc w sumie przy tym jakiegoś problemu Memphis, którym na Mayo zależało

dyskusja ograniczajaca sie jedynie do porównań typu czyste vs i jak wyglądałoby to teraz jest dla mnie wyjatkowo głupia i płytka

ewentualne błędy jakie popełnił ( oddanie Millera,wydraftowanie Rubbio, podpisanie Sessionsa) lub popełni KMH (plan 2010) ocenią to lepiej cos czuje za rok juz



karpik - Pn gru 21, 2009 10:37 am

nie ulega watpliwości fakt, ze w noc oddania Mayo - OJ był duzo lepszym graczem niż Love i tu nie ma co dyskutować a potwierdzi ten fakt mój punkt 4 ponizej.
Przeczytałem ten 4. punkt 2 razy i niestety nie znalazłem choćby słowa, które by udowadniało, że Mayo był rok temu dużo lepszym graczem.

potrafię zrozumieć decyzję hale'a
on za jednego gracza ( Mayo) bedącego talentem ale i ryzykiem wyszarpnął wwszystko inne nie robiąc w sumie przy tym jakiegoś problemu Memphis, którym na Mayo zależało

dyskusja ograniczajaca sie jedynie do porównań typu czyste vs i jak wyglądałoby to teraz jest dla mnie wyjatkowo głupia i płytka

ewentualne błędy jakie popełnił ( oddanie Millera,wydraftowanie Rubbio, podpisanie Sessionsa) lub popełni KMH (plan 2010) ocenią to lepiej cos czuje za rok juz

Pewnie powiem Ci coś nowego: McHale'a nie ma już w Minnesocie. To nie on w tym roku wybierał ludzi w drafcie, to nie on podpisywał FA.

Z kolei McHale'owi wydawało się (inaczej jego decyzji nie mogę zrozumieć), że Love-Jefferson będą podkoszową parą na lata. I tu leży problem, ponieważ taka para gwarantuje lata klęsk i niepowodzeń z czego makhejl nie zdawał sobie rok temu kompletnie sprawy.



ignazz - Pn gru 21, 2009 10:41 am

nie ulega watpliwości fakt, ze w noc oddania Mayo - OJ był duzo lepszym graczem niż Love i tu nie ma co dyskutować a potwierdzi ten fakt mój punkt 4 ponizej.
Przeczytałem ten 4. punkt 2 razy i niestety nie znalazłem choćby słowa, które by udowadniało, że Mayo był rok temu dużo lepszym graczem.

potrafię zrozumieć decyzję hale'a
on za jednego gracza ( Mayo) bedącego talentem ale i ryzykiem wyszarpnął wwszystko inne nie robiąc w sumie przy tym jakiegoś problemu Memphis, którym na Mayo zależało

dyskusja ograniczajaca sie jedynie do porównań typu czyste vs i jak wyglądałoby to teraz jest dla mnie wyjatkowo głupia i płytka

ewentualne błędy jakie popełnił ( oddanie Millera,wydraftowanie Rubbio, podpisanie Sessionsa) lub popełni KMH (plan 2010) ocenią to lepiej cos czuje za rok juz

Pewnie powiem Ci coś nowego: McHale'a nie ma już w Minnesocie. To nie on w tym roku wybierał ludzi w drafcie, to nie on podpisywał FA.

Z kolei McHale'owi wydawało się (inaczej jego decyzji nie mogę zrozumieć), że Love-Jefferson będą podkoszową parą na lata. I tu leży problem, ponieważ taka para gwarantuje lata klęsk i niepowodzeń z czego makhejl nie zdawał sobie rok temu kompletnie sprawy.



karpik - Pn gru 21, 2009 10:45 am
Gdybyś przeczytał ten wątek od początku dość łatwo byłoby Ci zauważyć, że uważam Love'a za lepszego gracza, był takim również w momencie draftu. Ja krytykuje McHale'a za coś innego.



ignazz - Pn gru 21, 2009 10:49 am

Gdybyś przeczytał ten wątek od początku dość łatwo byłoby Ci zauważyć, że uważam Love'a za lepszego gracza, był takim również w momencie draftu. Ja krytykuje McHale'a za coś innego.

wiem za parowanie 2 podkoszowców

ale IMO dostał w wymianie sporo istotniejsze elementy układanki ( salary i wysofanie sie z jego najwiekszego błędu - Jarica)

a pare powyzszą w wymianie za chociazby pierwszego lepszego Gortata/Perkinsa może za 2 lata Thabeeta- lepiej uzupełniajacego sie w sumie mozna łatwiej skorygować niz ratować niezadowolonego trejdem mayo

edit: nie spotkałem sie z wieloma opiniami nad faktem Mayo >Love a znam opinie ze Mayo był nawiekszym talentem tamtego draftu ....

dla mnie Mayo > love na pewno w noc draftu
problem polega na tym, ze Mayo nie za bardzo dobrzetrafił i tu rzeczywiscie lepsza mogłaby być dla niego zimna minny ( gdybanie)
edit: dyskusję czytam od poczatku i uderzył mnie w niej fakt nie wspomnienia o "tych istotmych" dodatkach w trejdzie, które uwierz robią róznicę....

o tym było ZERO a to istotne argumenty w lidze "księgowych"



lorak - Pn gru 21, 2009 11:06 am

Gdybyś przeczytał ten wątek od początku dość łatwo byłoby Ci zauważyć, że uważam Love'a za lepszego gracza, był takim również w momencie draftu.

niekoniecznie. raczej w mockach był wyżej, to raz, a dwa to ludzie już zapominają, że Mayo właściwie wszystkich zaskoczył i z badboya w HS (o przecież niewyobrażalnym talencie!) stał się zawodnikiem podporządkowanym pod system w NCAA. teraz też gra dla drużyny, a nie dla siebie i to trochę wypacza jego ocenę.



Roger - Pn gru 21, 2009 11:12 am

niekoniecznie. raczej w mockach był wyżej, to raz, a dwa to ludzie już zapominają, że Mayo właściwie wszystkich zaskoczył i z badboya w HS (o przecież niewyobrażalnym talencie!) stał się zawodnikiem podporządkowanym pod system w NCAA. teraz też gra dla drużyny, a nie dla siebie i to trochę wypacza jego ocenę.

Mayo generalnie ma bardzo trudne zadanie w Grizz, gdzie ma obok siebie dwoch graczy, ktorzy lubia pozerac gre i pilke. Z tego co widzialem w tym sezonie (a pare meczow obejrzec sie juz udalo), w crunch time on jest "da men" tam i ogolnie zajebiscie tam pasuje.

Jezeli przed nastepnym sezonem Gay odejdzie, to Mayo przejmie tam stery i spokojnie bedzie trzaskal po 23-25ppg.



karpik - Pn gru 21, 2009 1:15 pm

niekoniecznie. raczej w mockach był wyżej, to raz, a dwa to ludzie już zapominają, że Mayo właściwie wszystkich zaskoczył i z badboya w HS (o przecież niewyobrażalnym talencie!) stał się zawodnikiem podporządkowanym pod system w NCAA. teraz też gra dla drużyny, a nie dla siebie i to trochę wypacza jego ocenę.
Fakt, że był wyżej w mockach nie robi z niego chyba lepszego gracza. Pamiętam jak w czasach, kiedy Bastillon nie wiedział jeszcze co to jest spacing, były próby robienia z niego nowego LeBrona. Było o nim głośno. Jednak Mayo przestał rosnąć i nowym LeBronem nie został. Poszedł na uniwerek i wyrósł nam na ni to PG (więcej strat niż asyst), ni to SG (trochę za mały). I tak mu zostało do dzisiaj. Słabe jak na SG warunki będą go ograniczały przez całą karierę i pewnie mu nie pozwolą osiągnąć tego, co wróżono jakieś 5-6 lat temu.
Love z kolei szedł w drafcie jako znakomity zbierający, słaby obrońca, wysokie bbIQ. Wszystko się potwierdziło. Teraz jest tylko pytanie kogo lepiej w takiej sytuacji wziąć. Ja biorę specjalistę od zbiórek, scorerów zawsze będzie więcej.



Chytruz - Pn gru 21, 2009 3:04 pm

dyskusja ograniczajaca sie jedynie do porównań typu czyste vs i jak wyglądałoby to teraz jest dla mnie wyjatkowo głupia i płytka

Przepraszam, jak nigdy specjalnie bystry nie byłem, płytki chyba też jestem, lubię "Last Christmas". Jeszcze raz przepraszam.


Z kolei McHale'owi wydawało się (inaczej jego decyzji nie mogę zrozumieć), że Love-Jefferson będą podkoszową parą na lata. I tu leży problem, ponieważ taka para gwarantuje lata klęsk i niepowodzeń

Tu pojawia się sedno problemu. McHale mógł uważać, że to będą jego podkoszowcy, jest to możliwe, bo wszyscy znamy wyczyny Kevina. Ja patrząc z perspektywy czasu, uważam, że nawet jeśli tak było to i tak McHale i ostatecznie Minnesota wyszła na tym na +, a Al Jefferson to nie Dalembert z kontraktem na 60 baniek, żeby to co odziedziczył Kahn miałoby mu w jakimkolwiek stopniu wiązać ręce. Na Ala zawsze znajda się chętni, kontakt ma zupełnie znośny i trejdowalny, nie ma tutaj żadnego problemu.



buła - So sty 02, 2010 2:54 pm
ojp co wy tu wypisujecie
podpisuje się pod tym co napisał jendras
poza tym to sobie porównajcie ile talentu ofensywnego ma obok siebie mayo a ile ma love
widać różnice
do tego koleś jak mayo potrzebuje zasłon ustawianej ofensywy, o co w grizz ciężko, tam każdy kto dostaje piłke gra 1on1. jak to mówił mój trener każdy chuj na swój strój
nie chce mi się tu cytować wszystkich i odpowiadać
ale pisanie że mayo to przeciętny gracz czy ligowy średniak to przesada
nie wiem czy nadaje się na pierwszą opcję w drużynie bo nie miał możliwości żeby to pokazać.
ostatnio jak gay opuścił chyba 2 mecze to OJ notował ponad 25 na lajcie