Wróbel - Śr lut 14, 2007 5:50 am
Widowisko zaczyna coraz bardziej tracić na braku czołowych graczy. Zamiast gwiazd będziemy oglądać zadaniowców i rzemieślników.
W miejsce Iversona i Nasha zagrają Mehmet Okur i Ray Allen. Obie nominacje bardzo mi się nie podobają.
Okur to dla mnie typowy gracz bez gwiazdorstwa i dynamiki jak na mecz All Star. Allen to samolub, którego nie lubie, a w poprzednim roku pokazał, że nie potrafi grać w takich imprezach. Odpala jakieś głupie rzuty, mało gra zespołowo i gra pod siebie
Mecz Gwiazd zaczyna naprawde robić się coraz mniej ciekawy, ale może jednak coś się uda zagrać. Licze na show w wykonaniu Wschodu.
Jmy - Śr lut 14, 2007 6:32 am
To prawda co piszesz. Zreszta wiele sie glosow slyszy, ze juz z wieksza niecierpliwoscia czeka sie na konkursy rozgrywane podczas tej calej imprezy czy juz nawet sam mecz debiutantow na drugoroczniakow. Bo tam przynajmniej gra sie na "powaznie" A w ASG coz tak jak piszesz impreza traci na wartosci, juz bardziej ludzie zaczynaja interesowac sie tym kto sie jak ubierze, kto znany w ktorym rzedzie usiadzie i tym podobne bzdury. Szkoda, bo kiedy dochodzi jeszcze do tego brak "takich" zawodnikow to juz naprawde nie jest to samo a z drugiej strony coz widac tez nastawienie samych zawodnikow co do tego meczu. Juz nie mowie o reprezentantach Spurs ale sam Iverson przeciez wypowiadal sie "Byle juz tam kilkakrotnie... I jesli by mial wybierac pomiedzy gra z druzyna a All-Star wybierze to pierwsze. Szkoda, naprawde szkoda, ze przestano grac na "powaznie" i wyglada to tak a nie inaczej. Ale przeciez tutaj chodzi o widowisko dla publicznosci czyz nie?
KB81 - Śr lut 14, 2007 8:35 am
Niestety macie rację. ASG robi się coraz mniej interesujące. Wypadają kolejni zawodnicy, na ich miejsce wchodzą inne 'gwiazdy'. Allen prezentuje jakiś poziom i potrafi się popisać jakąś efektowną akcją, ale Okur to przecież typowy rzemieślnik- robi swoje bardzo dobrze, ale do takiego widowiska nic nie wniesie. Może to i najlepszy center z tych co zostali, ale ja już wolę, żeby zagrał taki Bynum czy Mutombo .
Są też inne powody tego, że ASG jest coraz mniej atrakcyjne. Niestety coraz częściej przybiera formę szopki. Zawodnicy biegają jakby chcieli a nie mogli, nie przykładają się do obrony. Atmosfera jak u babci na imieninach, albo bisku za blokiem. Ostatnio miałem możliwość obejrzeć mecz z lat 80-tych. To było spotkanie! Jordan charujący w obronie, brakley wycierający parkiet, Magic biegający z jednego końca boiska na drugi. Pełna mobilizacja, wola zwycięstwa większa niż w zwykłym meczu. Teraz tego nie ma. Na pewno wielu chciałoby zobaczyć taki mecz teraz. Bo zawodnicy na pewno nie są mniej utalentowani, tylko inaczej nastawieni. W tamtym roku LeBron walczył na boisku, starał się. Spotkało sie to z głosami krytyki, bo to przecież zabawa. A mnie się to właśnie podobało, on grał tak jak trzeba było. Niestety tylko on.
Wróbel - Śr lut 14, 2007 11:48 am
No pięknie Na domiar złego odpada prawdopodobnie Jason Kidd, który doznał kontuzji pleców i nie wystąpi dzisiaj z Raptors, a sztab medyczny ma podjąć decyzje co do jego występu w All Star No masakra, jeden z lepszych rozgrywających na takiej imprezie i może nie wystąpić.
Co to się dzieje z tymi graczami, sypią się jak domek z kart
Wracając do samej imprezy, to widać od paru lat, że to się robi dziwny cyrk, a nie mecz gwiazd. Podkreślałem to już kiedyś, że gwiazdorzy nie zawsze mają chęci grać w takim meczu, wolą siedzieć na ławie i plotkować zamiast dać show. Z roku na rok robi się troszke gorzej, cieszy mnie fakt, że Shaq zawsze podchodzi z uśmiechem i zabawą do takich meczy, a nie łaską jak niektórzy to robią/robili.
Van - Śr lut 14, 2007 3:36 pm
trochę przesadzacie z tym co piszecie o All-Star to zawsze było to samo, zawsze znajdowali się w składach gracze, którzy jakimiś gwiazdami nie byli, ale jednak się łapali do składu. Jedno czego nie rozumiem to fakt, że zachód zostaje praktycznie bez rozgrywających jakby to Derona Williamsa nie można było wybrać skoro wypadła dwójka PG, jak jest Bryant, T-Mac czy też mogący grać na SG Melo i Howard to po co tam jeszcze Allen
No pięknie Evil or Very Mad Na domiar złego odpada prawdopodobnie Jason Kidd, który doznał kontuzji pleców i nie wystąpi dzisiaj z Raptors, a sztab medyczny ma podjąć decyzje co do jego występu w All Star Confused No masakra, jeden z lepszych rozgrywających na takiej imprezie i może nie wystąpić.
emjey23 - Śr lut 14, 2007 5:42 pm
Tu się zgadzam z Vanem. Na ASG pojawiali się różni zawodnicy, więc te wybory nie powinny dziwić. Jeśli chodzi o cyferki to Allen napewno zasłużył. Ray jest All Starem, ale ja, jak już wczesniej pisałem wolałbym Williamsa. Okur gra w tym roku świetnie i ważne że Jazz będą mieli swojego reprezentantam ale skoro Ray grający w słabych Sonics dostał powołanie, to moze należałoby pomyśleć o Randolphie...
Graboś - Śr lut 14, 2007 6:00 pm
Tak to już jest panowie, że teraz kiedy pojaiwła się ta sznansa na dodoatkowe miejsca w ASG zw zględu na dużo ilośc kontuzji to i kandydatów jest troche, bo zawodników prezentujących podobny poziom jest kilku. Wybrano Allena i Okura, ale na pewno niekt tez nie mógłby miec specjalnych pretensji gdyby wybrano w te miejsca powiedzmy Randolpha i Paula, czy Derona. Stern dokonał jednak takiego wyboru i myslę, że nie jest źle, chociaz rzeczywiście razi brak rozgrwających w drużynie Zachodu.
Co od samego zaangażowania w grę to ja nie widze takiego problemu, przeciez jest to mecz pokazaowy, ma byc wesoło, widowiskowo i przyjemnie i to zawodnicy na pewno nam zapewniają przez pierwsze trzy kwarty. Ostatnia odsłona, to jest zawsze lepsza obrona, mniej zabawy, a więcej gry na poważnie. no bo chyba nie chcecie mi powiedzieć, że np. ten fade away Kobego sprzed roku w ostatniej minucie meczu to było coś zrobione bez zaangażowania czy od niechenia. To była piękna akcja, godna najlepszego meczu, z resztą wiele ich jest co roku i w teraz będzie zapewne podobnie.
Jmy - Śr lut 14, 2007 6:39 pm
Graboś: Ostatnia odsłona, to jest zawsze lepsza obrona, mniej zabawy, a więcej gry na poważnie
Kily - Śr lut 14, 2007 7:20 pm
Kidd jednak zostanie zastąpiony przez Joe Johnsona. Dla mnie niespodzianką jest powołanie gracza z tak słabej drużyny, spodziewałem się raczej kogoś w stylu Bena Gordona. Z tych wszystkich absencji na ASG Kidd martwi mnie najbardziej. Byłem pewny, że swoimi podaniami wpłynie on bardzo korzystnie na widowisko, tak jednak się nie stanie.
http://www.ajc.com/sports/content/sport ... hnson.html
emjey23 - Śr lut 14, 2007 7:42 pm
Wielka szkoda że Kidd nie zagra, ale ciesze się że zastąpi go JJ, bo jak najbardziej na to zasłużył (z niedocenionych został jeszcze Gordon)
Kily - podobnie jest z Allenem na zachodzie, tez słaba drużyna.
Monty - Śr lut 14, 2007 11:52 pm
Wielka szkoda, że coraz wiecej gwiazd nie zagra. Co do doboru składów to zgadzam sie z opinią Vana (???) po czesci. Generalnie uwazam, ze wybrani zawodnicy zasluzyli na nominację i grę. Jakiś tam brakuje, ale to już inna sprawa. No a ta impreza to tak naprawdę coś, w czym biorą udzial ulubieńcy kibiców, nie zawsze najbardziej wartościowi gracze, raczej najbardziej widowiskowi. To ASG a nie wybieranie pierwszej, drugiej i trzeciej piątki sezonu. I pod tym kontem głosowali fani, trenerzy może nie do końca, ale nie uwazam, by kogoś na siłę wybrano. Więc co za róznica, czy w silnej, czy slabej drużynie grają?
Natomiast trzeba pamiętać, że ASG to ma byc zabawa i mecz pod publike i zawsze tak było, a że ostatnio kilka razy mielismy bardzo zacięte mecze, albo nawet z dogrywkami, to był raczej ewenement. Oby w tym roku też tak było. Ja obrony w takim meczu raczej nie szukam. Tylko widowiskowej gry, dużo run'n'gun, ładnych podań i wsadów, które na codzień mnie za bardzo nie kręcą. I tyle.
antek - Cz lut 15, 2007 10:56 am
Troche dziwne te wybory sterna. Na zachodzie pod nieobecnośc Booza, uznal ze i tak czolowy zespol westu musi miec swojego przedstawiciela w ASG. jest nim Okur, a moglby byc Deron. Na wschodzie natomiast w rosterze sa zawodnicy z 9 klubów: Pistons, Wizards, Cavaliers, Raptors, Pacers, Magic, Heat, a nawet Nets, Hawks. Sposrdo zespolow ktore teraz lapia sie do osemki na wschodzie swojego przedstawiciela nie maja tylko Bulls. Na mocnym zachodzie, kiedy okazalo sie ze nie moze zagrac Booz, znaleziono zastepstwo w postaci kolegi z druzyny, natomiast tu na wschodzie mimo nawet odejscia w trakcie sezonu Ivera czy Harringtona na zachod czy kontuzji Kidda czy jamisona, nie wspominalo sie nawte o graczach Bulls. Niewiem czy Hinrich, Wallace czy Deng nie powinni sie znaleśc w ASG.
wiem ze zespol bulls nie jest oparty na gwiazdach, i kilku graczy odgrywa kluczowe role w zespole, ale w poprzednim sezonie podobno sytuacja byla w Pistons(chodz oczywiscie duzo lepszy bilans) i od razu az 4 graczy w ASG. Troche imho dyskryminowani byly Byki, choc przeciez ASG to tylko zabawa, na wiosnę prawdziwi Bulls pokaza kto zasluzyl na asg naprawde.
josephnba - Cz lut 15, 2007 1:33 pm
Mi z graczy Bulls najbardziej brak Denga, który naprawdę zasłużył, ale że pozycha F jest tak silnie obsadzona to nic dziwnego. Oczywiscie gdyby Skitels dawał pogrywać Luolowi na Sg czesto to pewnie Stern by go wziął, a tak jakoś Joe Johnson bedzie biegał w Vegas... zenada, ale już nie raz wybory Imperatora budziły kontrowersje więc...
Za to Thomas zniszczy wszystkich w dunkach, a ekipa z Chicago w Shooting
pitti_8 - Cz lut 15, 2007 5:44 pm
Joseph, IMO tez brakuje Denga. On od biedy gra na SG, ale szkoda, naprawde szkoda. Hinrich moze nie, ale BigBen powinien sie znalezc w rosterze :/.
Kidd - wielki nieobecny all-star game, co mnie bardzo martwi. Ciagle byl, a tutaj nagle g zabraknie - nie za dobrze.
Boozer - nastepny super gosc, ale znowu kontuzja. Lipa!
I nie wiem dlaczego Kidd zostal zastapiany przez Johnosona! Na jaego miejsce Deng bylby spoko ech, ech, ech.
Czy ktos ma zamiar nagrywac ASG??
Jmy - Pt lut 16, 2007 4:40 pm
Rozklad jazdy [TNT]:
Feb. 16 Friday
T-Mobile Rookie Challenge 6.00 PM czyli 3.00 PL
Feb. 17 Saturday
NBA All-Star Saturday Night presented 3by AOL 5.00 PM czyli 4.00 PL
Feb. 18 Sunday
NBA All-Star Game 5.00 PM czyli 4.00 PL
PS. Kily zmien nazwe tematu - juz po glosowaniu...
Wróbel - Pt lut 16, 2007 5:03 pm
Rozklad jazdy [TNT]:
Feb. 16 Friday
T-Mobile Rookie Challenge 6.00 PM czyli 3.00 PL
Feb. 17 Saturday
NBA All-Star Saturday Night presented 3by AOL 5.00 PM czyli 4.00 PL
Feb. 18 Sunday
NBA All-Star Game 5.00 PM czyli 4.00 PL
PS. Kily zmien nazwe tematu - juz po glosowaniu...
Nie wiem co tu jest nie tak, ale wg Canal + program wygląda następująco:
NBA ALL-STAR WEEKEND: MECZ DEBIUTANTÓW 16.02 godz. 02.45
NBA ALL-STAR WEEKEND: KONKURSY 17.02 godz. 01.50
NBA ALL-STAR WEEKEND: MECZ WSCHÓD - ZACHÓD 18.02 godz. 01.45
To są godziny rozpoczęcia transmisji, więc na pewno jakiś poślizg jest ale nie 2 godziny
Tak więc troche za późne godziny podałeś Jmy, albo stacje się mylą.
Graboś - Pt lut 16, 2007 5:08 pm
Jest tak jak pisze Wróbel, wiadomo, że te godziny które podaje C+ to nie są godziny ropoczecia samego wydarzenia, bo jeszcze bedzie na pewno studio, jakies rozmowy, typy "ekspertów" itp.
Ale zwykle te rozmowy trwają nie dłużej niż pół godziny, a o dwóch godzniach nie moze byc mowy.
Pomyłki ze strony C+ tez nie ma prawie na pewno, bo nawet w telewizji lecą już dawno reklamy i tem też podają takie godziny jak Wróbel.
Jmy - Pt lut 16, 2007 5:38 pm
Okey, wiec podane prze zemnie godziny pochodzaz "2006-2007 NBA Schedule" Roznica pomiedzy lokalnym czasem w Vegas a Polska wynosi 8 godzin, moment w zasadzie 9 (wiec moze dlatego, ze liczylem 8 stad te roznice) Ponizej macie dokladny program z TNT (dopiero co sprawdzilem) To wszystko oczywiscie PM, wiec w tym wypadku w PL bedzie to plus 9 godzi do tych podanych ponizej. I powinno sie zgadzac:
16 Friday
6.00 NBA: Rookie Challenge [start]
7.30 NBA: Rookie Challenge [end]
8.00 Inside the NBA [start]
8.30 Inside the NBA [end]
17 Saturday
2.00 Inside the NBA [start]
3.30 Inside the NBA [end]
4.00 Spectacular Dunks/ NBA [start]
4.30 Spectacular Dunks/NBA [end]
5.00 NBA Tip-Off [start]
5.30 NBA All-Star Saturday Night [start]
7.30 NBA All-Star Saturday Night [end]
18 Sunday
5.00 NBA Tip-Off
5.30 NBA All-Star Game [start]
7.30 NBA All-Star game [end]
chwwd - Pt lut 16, 2007 7:17 pm
napisał:
Rozklad jazdy [TNT]:
Feb. 16 Friday
T-Mobile Rookie Challenge 6.00 PM czyli 3.00 PL
Feb. 17 Saturday
NBA All-Star Saturday Night presented 3by AOL 5.00 PM czyli 4.00 PL
Feb. 18 Sunday
NBA All-Star Game 5.00 PM czyli 4.00 PL
PS. Kily zmien nazwe tematu - juz po glosowaniu...
Nie wiem co tu jest nie tak, ale wg Canal + program wygląda następująco:
NBA ALL-STAR WEEKEND: MECZ DEBIUTANTÓW 16.02 godz. 02.45
NBA ALL-STAR WEEKEND: KONKURSY 17.02 godz. 01.50
NBA ALL-STAR WEEKEND: MECZ WSCHÓD - ZACHÓD 18.02 godz. 01.45
To są godziny rozpoczęcia transmisji, więc na pewno jakiś poślizg jest ale nie 2 godziny Smile
Tak więc troche za późne godziny podałeś Jmy, albo stacje się mylą. Wink
Kily - Pt lut 16, 2007 9:46 pm
Dirk będzie startował za Yao, czyli mamy nadal bardzo wysoki skład w drużynie Zachodu. W sumie to o tyle dobrze, że chociaż został wybrany ten, który swoją grą najbardziej zasłużył na występ w S5, a i tak pewnie długo takim wysokim składem grać nie będą.
Wróbel - So lut 17, 2007 2:50 am
Mecz debiutantów: I połowa
Nie wiem jak Wy Panowie, ale ja jestem bardzo zawiedziony tym meczem po pierwszej połowie. Strasznie dziwaczny jest ten mecz, zupełnie bez "jaj". Bezsensowne bieganie od kosza do kosza, odpalanie trójek, a strat to jest od groma.
Ja rozumiem, że debiutanci, że mecz pokazowy dla dzieciaków w większości, że coś tam coś tam.... ale ileż można oglądać te same akcje i to jeszcze bez "życia". Żadnego zaangażowania póki co Nie lubie takich spotkań, liczyłem na lepszy mecz
PS. Może inaczej pojmuje mecz debiutantów, ale tak właśnie go widze
Jmy - So lut 17, 2007 3:08 am
No ja mam podobne odczucia. Ale coz, tak tojuz jest i sie raczej nie zmieni. Przeciez sie nie beda przememeczac panowie. Poki co MVP dla Lee. Te wszystkie dunki, z jaka latwoscia, bez problemow tam wjezdza, 9-9 z pola, 18 pkt niezle. Drugoroczniacy w pierszej polowie 78% skutecznosc, natomiast debiutanci 48...
PS. Ladnie Farmar dalz gory...
PS2. danp - twoj czlowiek co? dokladnie jakbym widzial mecz ny i jego szybkie "odnajdowanie" sie na boisku w odpowiednim miejscu i czasie...
Wróbel - So lut 17, 2007 3:16 am
Rzeczywiście Lee pozytywny aspekt tego meczu, ale ma bardzo łatwą sytuacje, bo Rookie grają bez obrony... póki co nie ma zagrożenia dla niego na MVP. Widać, że biega do ataku, w obronie także coś gra i nawet widać, że się lekko męczy
Jmy - So lut 17, 2007 3:32 am
No teraz w drugiej polowa troche odzyla, jesli ktos idzie na wide open slam, zostaje powstrzymany. Tak czy inaczej mecz jednostronny, przewaga wacha sie w granicach 40 pkt. Patrze teraz na statsy Lee ma 28 pkt, 10 zb i 2 czapy...
edit
No i ma, jak najbardziej zasluzenie. Bardzo mnie cieszy to wyroznienie, zaten caly wysilek i zaangazowanie jakie perezentuje w trakcie sezonu. Ellis (ten dunk, whooooaa)uzbieral 28 ale nic poza tym. Dobra wade w studiu i barkley (jego tata) wiec narazie tyle....
Kenny Smith wygral w trojkach z Millerem 11-8 haha. The champ is here. Zegar nie zadzialal wiec zaczal jeszcze raz i trafial jak w transie... Teraz jeszcze wyzwal wade'a...
A jutro barkley vs bavetta. wade stawia na dicka... haha ( i ta piosenka z rocky'ego) nie no kocham te studio !!!
Links - So lut 17, 2007 4:16 am
Jak dla mnie Najbardziej wartościowym graczem był Paul i to jemu należało się MVP. Gdyby nie on i D.Williams, Lee zdobył by z polowe pktów z tego co miał, w studiu podniecali się jego skutecznością no ale przy praktycznie zerowej obronie Rookasów nie było to dużym wyczynem, podrzucić piłke po otrzymaniu podania. Chris grał świetnie i był o przechwyt od TD, ta nagroda IMO naprawde mu się nalezała.
Co do samego meczu to mi sie podobał, nie oczekiwałem popisów w obronie czy jakiejś tam walki, było pare ładnych akcji, niezłe dunki w czym pod koniec pojedynek na wsady: Paul/Ellis VS. Gay. Ogólnie to na co liczyłem, fajne widowisko, które dało smaczek na to co się bedzie działo jutro i pojutrze.
Jmy - So lut 17, 2007 4:29 am
Zanim jeszcze Twojego posta przeczytalem, spojrzalem na te statsy. Rzeczywiscie koles uzbieral 16 pkt, 17 as i 9 prz... Jednak po raz kolejny sie okazalo, ze to zdonbycz punktowa i to w jaki sposob sie je zdobylo (nie koniecznie po czyim podaniu) przesadza sprawe. Coz Lee mial 14-14 i mimo wszystko ta skutecznosc imponuje, nie wazne jak latwo te punkty zdobyl. A co do Paula, to niezle dal z gory (alley-oop) najnizszy na boisku a potrafi. Tak czy inaczej wszystko jakos szybko przelecialo, heh za szybko. ASG bedzie trwal dluzej (przynajmniej tak sie wydaje) wiecej reklam i przerw...
PS. Nikt nie stawia na Barkleya, nie no to bedzie jutro dopiero smiech!!!
danp - So lut 17, 2007 5:05 am
Taa studio TNT jest wypasione, smiechu co niemiara, szyderstwo z Chucka pelna geba. Juz Kenny Smith prorokuje kontuzje, wszyscy gracze nba stawiaja na Bavette, Carter sie fajnie wykrecil czemu nie uczestniczy w konkursie slam dunkow, bo Wade sie nie zglosil (WTF?). Widziales Jmy trening Barkleya? Myslalem ze padne, jak wyszedl z blokow hehe, no ale koszulka Aulburn jest, posikam sie jutro ze smiechu cos czuje
A mecz rookasi-drugorocznicy? Mega syf jak zwykle, podziekowalem po 5 minutach i odpalilem nhl.
Jmy - So lut 17, 2007 5:19 am
danp: Juz Kenny Smith prorokuje kontuzje, wszyscy gracze nba stawiaja na Bavette, Carter sie fajnie wykrecil czemu nie uczestniczy w konkursie slam dunkow, bo Wade sie nie zglosil (WTF?).
Lucc - So lut 17, 2007 7:22 am
Cóż mecz R-S nie oglądałem, bo najwyczajniej zasnąłem ... Ale z tego co widziałem na highligthach i z opini waszych i za granicą to absolutnie niczego nie straciłem Poza kilkoma paczkami Elisa i Lee nic się prawie nie działo i gdyby nie te 14/14 FG David'a, to mecz byłby absolutnie bez historii ... A tak to szykuję się na dzisiejsze konkursy Drugi raz zasnąć sobie nie pozwolę
heronim - So lut 17, 2007 9:09 am
MVP Chris Paul IMO. Lee zapakowal pilke 14razy... to nie jest az taka sztuka jak doslownie nikt z rookies zdawal sie, ze nie wie co to w ogole obrona, dodatkowo to nie on sam sie obslugiwal (no poza 1-2 przypadkami) tylko inni go, co nie zmienia postaci rzeczy, ze w slowniku pod wyrazem "hustle" powinno byc jego zdjecie. No po prostu Panowie 16pkt, 17 asyst i 9 stealsow... prawie TD ze stealami. Wszelkie 14-14 z gry wymieka przy tym =]. A co do samego spotkania to szkoda slow. Dlatego nienawidze allstar weekend. Mi sie cos robi jak kazdy gra "na pokaz" i zeby dodatkowo sie nie zmeczyc przy tym za bardzo. Tylko koncentracja na ataku. Dunk za dunkiem, wszyscy stoja i sie patrza, 0 obrony, tempo jakies z dupy i wszystko konczylo sie po 1 podaniu. Po prostu tego sie nie da ogladac. Najgorsze dopiero przed nami bo w 1st half tego wlasciwego allstar game bedzie zapewne podobnie. Chociaz teraz nie ma AI wiec bedzie ogolnie jakos 10 strat mniej w tym poczatkowym etapie meczu. Ale poczekajmy jeszcze dzien bo moze byc zupelnie inaczej i moge sie mylic ale watpie. Kurde chcialbym zobaczyc kiedys troche walki, zeby kazdy sie wykazal, a zeby ci najlepsi sie wykazali to musi byc chociaz namiastka obrony, bo tak to nie ma sensu ogladac 10 dunkow z rzedu po allyoopach jak przeciwnik stoi, patrzy sie i klaszcze po udanej akcji... litosci. Nienawidze allstar gameow, rookie challengeow i tym podobnych spotkan gdzie poziom gry jest jak w HS. Po prostu piekno koszykowki rozmywa sie i pryska momentalnie jak tak grane sa spotkania, w dodatku spotkania w ktorych uczestnicza najlepsi gracze w nba. Dobra koncze te wywody bo jeszcze ktos sie pogniewa ;].
PS: O ktorej dzis jest pojedynek Dick vs Chuck? Koniecznie chce to zobaczyc ;].
Brylant#24 - So lut 17, 2007 10:56 am
Dlamnie zdecydowanie mvp nalezy sie chrisowi z lee to pomyłka bo przy takiej obronnie rookie kazdy z drugoroczniaków wsumie mógł rzucic te 30 pkt , było widac głym okiem ze david wolał zdobyc mvp niz zrobic show w przeciwienstwie do paula, to jest moje skromne spostrzezenie
Bunia - So lut 17, 2007 11:04 am
A ja tez sie wypowiem odnosnie tego meczu, troche ciezko bylo mi go ogladac bo bylem strasznie spiacy, ledwo nie kimnolem na nim . Faktycznie pierwsza połowa jedno stronna, Lee robi co chce, jak tak ogladalem pierwsze 10 min to myslalem ze mvp za to co wyprawia moze dostac Deron, bo od poczatku szarzowal, mial swietny przeglad pola i razem z Lee mieli pare. Wogóle to Lee bardzo dominował w tej pierwszej połowie gracze dobrze oddawali mu pilke pod kosz (jak dla mnie świetne podanie Heada kozłem pod kosz do niego także w pierwszej połowie). Po wejsciu Paula i Ellisa na parkiet odrazu sie ozywilem, co prawda może Montana nie prezentował takich wsadów jak Igi rok temu, ale i tak duzo naladowal, no i z Paulem to samo co pisałem już wczesniej o Deronie . Co do Rookies to pozytywnie Gay, wszystko fajnie, tylko byl to chyba zawodnik ktory spieprzyl najwiecej wsadów nie tylko podczas meczu, ale takze po gwizdku (bo nie oddawał piłki tylko sobie pare razy spróbował wsadzić). Farmer także nie najgorzej, pierwszy raz było mi dane go ogladac, caly czas myslalem ze jest pionkiem w LA a tu jednak nie najgorszy pleja. Zawiodlem sie troche na Byumie, no i czegos wiecej spodziewalem sie po Royu. Ogólnie jak ktoś nie oglądał tego meczu to wiele nie stracił, myśle że jakiś mix może go do końca dobrze pokazać, nie spodziewałem się że to będzie mecz na wysokim poziomie obrony, ale jednak troche za dużo takiej "lupanki" było (np. mniej wiecej po 5 min 2 polowy gdzie parokrotnie zespoly wymienialy sie pilka).
emjey23 - So lut 17, 2007 11:59 am
Zgadzam się z tymi z was, którzy MVP by dali Paulowi. Koleś naprawdę wymiatał, gral kapitalnie i był wszędzie. Teraz możemy żałować że jego, albo Derona Williamsa nie będzie w "dorosłym" meczu, gdzie brakuję nam rozgrywających z prawdziwego zdarzenia.
P.S. Mnie troszkę zawiódł Randy Foye, bo jego typowałem na "wymiatacza" po stronie Rookies.
Lucc - So lut 17, 2007 12:07 pm
Już pomijając MVP dla Paula ... Jestem bardzo ciekawy jak poradzi sobie dzisiaj w Skills Challenge Chłopak jest obecnie najwyraźniej na fali, dodatkowo taki mecz doda mu nieco pewności siebie ... No może być ciekawie, pokazał że idealnie kontroluje piłkę i jeśli pech się do niego nie przyczepi to o myślę, że w finale będzie dosyć spokojnie Cholera no już nie mogę się doczekać dzisiejszej nocki SC zapowiada się diablo ciekawie, 3pt - tutaj nie będzie aż takich emocji, ale chce zobaczyc na ile przechwałki Damona się sprawdzą, drużynówki - Pippen będzie miał okazje pokazac czy faktycznie jest w niezłej formie, SDC - oby nie ustępował poprzedniemu i będę zachwycony
Kfadrat - So lut 17, 2007 12:07 pm
Nie no jak dla mnie to MVP tylko Paul. Lee fajnie, że skuteczność, że pozbierał ale bez przesady z taką obroną praktycznie każdy zawodnik na jego miejscu grał by tak samo i zodbył podobną ilość punktów na podobnej skuteczności. Natomiast CP już inna bajka. Przy tylu asystach koleś miał TYLKO 2 straty. No i jeśli weźmiemy też pod uwagę efektowność to wygrywa znacząco Paul. No ale w sumie to tylko zabawa i nie ma co się ciskać .
Co do meczu to strasznie mnie zmęczył. Był jak dla mnie aż za bardzo efektwony. Nie lubie jak tak w meczu leci dunk za dunkiem tzn. lubie ale nie przez bite 40 min No i same dunki bez obrony tez potrafią obrzydnąć. Na ten moment jestem w stanie sobie przypomnieć paczke z końcówki Elisa i aleja Paula. Reszta zlewa mi się w jedną całość bo poprostu 3/4 akcji była taka sama (a może to wina pory transmisji ).
Nic to teraz pora na konkursy i mam nadzieję, że dziś będzie zdecydowanie lepiej się to wszystko oglądało...
Monty - So lut 17, 2007 12:15 pm
Bardzo mi sie mecz podobał. Poszedłem przed telewizor troche od niechcenia, bo nic ciekawego nie oczekiwałem, ale cala oprawa tego widowiska i te wszystkie efektowne akcje szybko mnie pobudziły, naprawde czasami bylem pod wrażeniem. Więc w przeciwieństwie do Was - jestem bardzo zadowolony.
Co do MVP, to kibicowałem Paulowi żeby miał TD, niestety sie nie udało. Ale od początku największe wrażenie zrobili na mnie Deron i Lee i własnie chciałem, żeby Lee dostał trofeum. Przesadzacie z tymi paczkami, wcale każda jego akcja paczką nie była, pare razy też musial się troche namęczyć, żeby punkty zdobyć, nie zapominał też o zbiórkach i o asystach. Tak to jest, ze czasami rozgrywajacy są troche niedoceniani, ale oboje wyraźnie grali pod partnerów, nie sądze, zeby Paul znowu chciał walczyć o MVP. IMHO nagroda zasłużona, poza tym to głównie dzięki Lee Sophomores zdobyli taką przewagę w pierwszej połowie. Jakby było można dać nagordę dla trzech graczy naraz to bym całą trójkę Lee-Deron-Paul nagrodził, ale skoro nie to ciesze sie z wyniku.
I jeszcze słówko co do studia Canal+, uważam, że Michalowicz komentował dzisiaj naprawde świetnie, ale to co Telman za przeproszeniem pier*oli to już go dawno powinni na zbity pysk z Canal+ wywalić, on jest z meczu na mecz coraz bardziej żenujący! Az się dziwie że go przez granicę przepuścili
Maciek - So lut 17, 2007 12:31 pm
eeeeee chcialem byc oryginalny z MVP dla Chrisa Paula ale widze ze macie to samo zdanie wystep duzo bardziej fenomenalny niz ten w wykonaniu Davida Lee dlatego przyznanie graczowi Knicks tytulu MVP to nie tyle skandal co jakies lekkie nieporozumienie podobna ilosc punktow do Lee zdobyl Ellis, a zrobil to w duzo bardziej efektowny sposob
a Chris Paul? o jeden przechwyt od niesamowitego triple-double, wlasnie ze wzgledu na to w jakich elementach gry mial podwojne zdobycze - 17 asyst, 16 pkt i 9 przechwytow
meczyk powiem taki troche jak globtrottersow ale i tak przyjemnie sie go ogladalo myslalem, tzn. Millsap wygladal mi na wyzszego gdy go widzialem wczesniej, a wczoraj jakis taki...maly sie okazal
artek - So lut 17, 2007 12:53 pm
Może ma ktoś namiary na jakieś stronki ze skrótami albo calym meczem bo na youtube sa pojedyncze akcje A niestety rodzine nie obdarzyli mnie C+ . A z torenta to srednio mi transfery idą
KarSp - So lut 17, 2007 12:55 pm
. Lee zapakowal pilke 14razy...
Kily - So lut 17, 2007 1:06 pm
Przyzwoita rozgrzewka przed dwoma kolejnymi, już niewątpliwie ciekawszymi nocami. Widzę, że niektórzy tu oczekiwali obrony nie widząc poprzednich RC, no ale wiadomo, że nie o to w tym chodzi. Pierwsza połowa bezpłciowa i mało ciekawa. Wprawdzie Paul zachwycał ballhandlingiem i mieliśmy już kilka fajnych wsadów Ellisa, ale to zdecydowanie za mało. Rookies natomiast gorzej niż dno, zupełnie nie wiedzieli jak grać kolejne akcje.
W drugiej połowie było lepiej, jeszcze efektowniej soph, którzy zachwycali ładnymi akcjami i niezwykłą skutecznością, przede wszystkim za 3. Wśród debiutantów ładnie pokazał się Gay, który zaprezentował najlepsze wsady w całym meczu. Wszystko w niezwykłym tempie, co zaowocowało rekordem punktowym w historii tego meczu.
MVP w mojej opinii również należało się Paulowi, który grał bardzo efektownie i nakręcał akcje swojej drużyny. Aż dziwne, że nie miał triple-double, bo 9 przechwytów zanotował bardzo szybko. Lee jednak zaprezentował się też świetnie, 30 pkt. na 100% skuteczności z gry i z wolnych, 11 zbiórek, 4 asysty i 2 bloki niewątpliwie robią większe wrażenie niż dokonania Ellisa. Zawodnik Knicks pod koniec jeszcze starał się grać też efektownie.
Największe rozczarowanie meczu to bez dwóch zdań Brandon Roy. Niby jest prawdopodobnie głównym kandydatem do ROTY, a naprawdę szkoda klawiatury na opisywanie jego gry w tym spotkaniu.
Teraz czas na większe emocje. Wygra Chicago, LeBron, Dick, Damon i Gerald.
josephnba - So lut 17, 2007 2:44 pm
Zabijcie mnie, ale duet Joe-Wrona w studiu był nadzwyczaj ciekawy. Widac, że Wrona faktycznie wie o co chodzi w tej lidze. Już pomijam pomyłkę, kiedy powiedział ze C-Webb gra w Sixers, bo to moze był wynik przejęzyczenia, lub nawet niewiedzy, ale bardzo ciekawie gadał i nie wymyslał jakiś bzdur, fajnie bło posłuchać o koneksjach muzyki i NBA. Oby częściej takie komentarze. A Joe jak Joe- jego gadki są po prostu rewelacyjne!!!
A mecz całkeim ciekawy- jak się spodziewałem jednostronny (chyba tak jednostronnego nie było jeszcze). Rookasy tylko pokazali że tegoroczny nabór był wyjątkowo mało udany i ubogi. Za to co robili chłopcy ze stazem w lidze . Początkowo Deron robił co chciał i to on był dla mnie MVP, a potem Ellis wspomagany przez Paula. Widac, ze z tamtm roku głównie rozgrywający (których IMHO ostatnio brakowało) są w wysokiej formie. Dobrze to wrózy przyszłości NBA, bo powoli zaczynało brakować następców tych wielkich PG, a tutaj widac, że przynajmniej dwóch jest juz na bardzo wysokim poziomie. Niestety ten mecz nie był zywiołem dla wysokich takich jak Bynum, który w takiej grze wydawał się zbędny, choć już sama jego obecnośc na parkiecie była zaporą dla rookasów. Meczyk lekki i jeśli oceniać go w tej kategorii to mozna z całą pewnością powiedzić że mógł się podobać. Dla mnie ten mecz mił dwóch MVP. Lee dostał zasłużenie, bo przez cały mecz było go wszędzie pełno, ale równiez przyznanie tej nagrody Chrisowi nie byłoby błędem. Chłopak spinał się jak mógł i wykorzystywał fakt, ze rookies nie potrafili kozłować piłki jak należy . Całkiem ciekawie się to ogladało. Oby w niedziele gwiazdy wzięły przykład z drugoiroczniaków, bo taka gra, gdzie nie chodziło tylko o odbębnienie swojego jest w ASG potrzebna...
Kily - So lut 17, 2007 3:01 pm
Komentarz w studiu rzeczywiście dobry, zwłaszcza porównując to z tym, czego mieliśmy wątpliwą przyjemność słuchać w poprzednich latach. Jednak pomijając pomyłkę z Webberem, Wrona trochę irytował mnie stronniczością typową dla fana LAL. O ile wyróżnienie Bryanta ponad inne gwiazdy brzmiało jako tako, to gadanie o Farmarze, jako o tym, który ma świetnie prowadzić grę rookies, było trochę ponad moje siły. Zresztą mecz dobitnie pokazał, jak ogromna przepaść dzieliła rookies i sophmores głównie na PG. Zdziwiło mnie też, że gadając o tym powiązaniu NBA z muzyką, nie wspomniał nic o Arteście, którego trasa koncertowa po Europie czy perypetie związane z nagrywaniem płyty są dość znane. Joe jeszcze pod koniec studia źle zrozumiał jedno pytanie i odpowiedział troszkę dziwnie, ale ogólnie komentarz zdecydowanie pozytywny.
EDIT: Była jeszcze pomyłka z tym mlekiem, bo ten mecz już nie nazywa się "got milk? Rookie Challenge" tylko "T-Mobile Rookie Challenge".
P.S. Komentarz z LV też jak najbardziej pozytwny. Nie rozumiem tego najeżdżania Monty'ego na Telmana, ale on to chyba dla zasady robi.
Monty - So lut 17, 2007 5:41 pm
P.S. Komentarz z LV też jak najbardziej pozytwny. Nie rozumiem tego najeżdżania Monty'ego na Telmana, ale on to chyba dla zasady robi.
Dla zasady to Telmana powinni wysac na Syberie, zamiast do Las Vegas
Daj spokój Kily, pomijając jego glos, barwę i brak jakicholwiek emocji, to on sie w ogole nie nadaje do takich rzeczy, bop słychac, ze nigdy nie patrzy na takie mecze okiem kibica. Michalowicz slychac bylo, ze byl "podniecony" jakies ladniejsze akcje czy coś to też dobrze mówił, jakieś "uaaaa!" itp, a Telman to tylko gasil jakimis tendencyjnymi tekstami z kosmosu. Usnąć można. Nie mowiac o tym ze wyciaga opinie o jakims graczu po jednaj akcji, wiec opinie te sa ciagle inne, na dodatek zmiania zdanie co chwile i jak tylko Michalowicz cos powie to Telman tylko to rozwija i przytakuje, nie omieszkajac przy okazji jakis swoich madrosci dodac. Najbardziej to bylo widoczne na koncu jak probowal powiedziec kto MVP powinien dostac. Tego sie nie da sluchac. A tekst o tym jak to on juz probowal pakowac to chyba do tytułu żenady roku się nadaje. Ech... Dobra koniec OT, od tego jest dział o komentatorach C+.
grubymarcin - N lut 18, 2007 9:56 am
no wiec mi sie mecz podobal do komentarza nie ma nic bo ogladalem po chinsku (torenty rzadza !!) bo nie jestem zaopatrzony w C+
co do mvp to zgadzam sie z waszymi tezami ze Paul powinien je dostac . Mecz przypominal mi troche mecz rookie sophmore z 2004 zero obrony i pelno dunkow
Van - N lut 18, 2007 9:04 pm
obczajcie to: http://www.youtube.com/watch?v=uwob1gm-_Hw
Shaq
Kily - N lut 18, 2007 9:13 pm
Here I'm wrzucał to już do tematu z konkursami, było to też na nba.com, ale co do samego show Shaqa, to naprawdę świetne. Kto by pomyślał, że z takim wzrostem i wagą można się tak popisywać. Shaq swoim tańcem zdeklasował wszystkich.
bartek_zet - N lut 18, 2007 9:23 pm
moglby mi ktos poweidziec gdzie w necie moge obejrzec dzisiejszy meczyk??
Kily - N lut 18, 2007 9:25 pm
O-TSN na TVU Playerze i WMOE na SopCaście.
bartek_zet - N lut 18, 2007 9:28 pm
dzieki bardzo,a daloby rade moze cos konkretniej;)
Maciek - N lut 18, 2007 9:49 pm
GO GO WEST
zawsze trzymalem za zachod, trzymam i trzymac bede do czasu gdy Maciej Giertych podwazy teorie kierunkow swiata i okaze sie ze Lakers sa na wschodzie to wtedy bede kibicowal wschodowi
Kobe na MVP i warto bedzie zarwac noc
lorak - N lut 18, 2007 9:50 pm
dzieki bardzo,a daloby rade moze cos konkretniej;)
jak rozumiem interesuje cię tylko darmowa możliwość obejrzenia ASG?
w takim razie ściągnij stąd http://www.myp2p.eu/Programs/Sopcast.htm sopcasta (na TVU na 99% nie będzie, przynajmniej nie na o-tsn, który to kanał był świetny, ale już raczej nie będzie nadawał). na liście programów będzie pewnie napisane "all star" czy coś w tym stylu, co cię naprowadzi na to, gdzie leci mecz. jak nie, to zwyczajnie klikasz w link (oczywiście po zainstalowaniu sopcasta) z tej strony http://www.myp2p.eu/NBA.htm i oglądasz mecz.
bartek_zet - N lut 18, 2007 10:01 pm
nawet nie wiesz jak jestem wdzieczny:)
KarSp - N lut 18, 2007 10:04 pm
nawet nie wiesz jak jestem wdzieczny:)
Mogę tylko od siebie dodać że jak nie masz neta 512 kb/s to możesz wdzięczność do kieszeni schować bo i tak ci nie pójdzie płynnie a będzie się ciąć i wątpie czy jak masz mniej to gdziekolwiek zobaczysz ASG, ale może jesteś szczęśliwcem z niezłym netem. W końcu teraz nawet Neo zwiększa dwukrotnie szybkość połaczenia
karl malone - N lut 18, 2007 10:06 pm
Nie no z tym tańcem to Shaq mnie rozpierdzielił Naprawdę świetnie mu to wychodziło. Najwięcej śmiechu miałem gdy ruszał tyłkiem Widać, że w showmenstwie to on nie ma sobie równych w NBA. Chodzi o pozytywne. Ten jego robot był pierwsza klasa. Może coś w trakcie meczu pokaże, albo zdobędzie punkty w ten sposób (sędziowie powinni puścić, gdyby się tak przejechał po parkiecie i wsadził piłkę np.) No rośnie apetyt, szkoda, że nie będe mógł oglądać na żywo
Co do meczu to stawiam, certo na Okura jako MVP , ale wiadomo, że 10 punktów i parę zbiórek, albo może trójka decydująca o wyniku meczu, złem nie będzie. Tak na serio, to chyba sam siebie zaskakuje, bo chciałbym żeby statuetkę otrzymał Kobas. Należy mu się i tyle.
bartek_zet - N lut 18, 2007 10:10 pm
na szczescie nie mam tych problemow;)
Jmy - Pn lut 19, 2007 1:25 am
Ok panowie wiec, jak bedzie?
East 163 - West 149
MVP - Wade (30 pkt, 8 as, 6 zb, 3 prz, 5 str)
Zapodawac swoje typy i to zaraz.
kore - Pn lut 19, 2007 3:01 am
Szkoda ze nie ma ikonki ziewania...
Ledwie kilka akcji godnych ASG, a poza tym nuuuuuuuuuudaaa... buuu
Najlepszy gracz poki co? LeBron James. Po pierwsze - stara sie jak moze zeby bylo ladnie, skladnie, efektownie. Po drugie - wie ze to ASG i jak idzie ladna akcja odpuszcza (patrz: wsad KB). Oby tak dalej.
Ogolnie razi rzucanie na sile.
Gdyby nie paczki LeBrona, Kobego, Vince'a + ten przejaw poczucia humoru Shaqa bylaby tragedia.
Druzyna zlozona z Hamiltona, Howarda (Josha) i Allena moglaby spokojnie wziac udzial w all star game, ale np. anastezjologów, bo skutecznie usypiają ludzi...
Mam nadzieje ze w drugiej polowie cos sie ruszy i pojdzie wiecej akcji godnych tego święta, ze Shaq cos nam zaprezentuje w swoim stylu, ze chlopaki zechcą zagrac cos niekonwencjonalnego, ze moze Gil zacznie rzucac jedną ręką... Oj aby cos bylo godnego zapamiętania...
A moj typ to jak Jmy'ego tylko ze odwrotnie i inny wynik hehe. East 114 - West 132
MVP - Kobe (25 pkt, 7 as, 6 zb, 5 prz)
pzdr i zycze wszystkim jak i sobie abysmy nie usneli.
heronim - Pn lut 19, 2007 3:01 am
To co East gra w ataku to wyglada gorzej niz to co grali Cavaliers z poczatku sezonu, a byla to najgorsza lub jedna z najgorszych ofensyw w lidze. Bezsensowana trojka za bezsensowna trojka, beznadziejny jump shot za beznadziejnym jump shotem, w dodatku 0 obrony. Widac, ze zespol prowadzi Eddie Jordan ;]. No dobra ale poczekajmy do konca meczu, moze jakis run bedzie jeszcze, ale poki co nie widzi mi sie to za bardzo. Beznadziejnie gra Arenas, w lidze jest bez formy, tutaj wiele sie nie zmienilo. Ciekawe jak obraz gry zmieni sie po przerwie, o ile w ogole sie zmieni ;].
Monty - Pn lut 19, 2007 3:23 am
Zgadzam się z kore, nuda straszna, gdyby nie to że niedługo idę do pracy i nie opłaca mi się iść spac, to już bym w łóżku leżał. Lipa, coś ten ASW 2007 imho niezbyt udany. Albo inaczej, to na co najbardziej czekalem nieudane, a to do czego nie przywiązywałem wagi, podobało mii się.
danp - Pn lut 19, 2007 4:22 am
Sam dla siebie jestem bohaterem, wytrzymalem TRZY pelne kwarty tego syfu az w koncu stwierdzilem ze zbyt cenie sobie swoj czas zeby tracic go na to cos. Pierwsze dwie minuty juz mnie dostatecznie wkurzyly, co ktory zlapal pilke czy zebral z tablicy w ataku to od razu wali na pale, zero podan, pomyslu, rozegrania. Potem bylo ciut lepiej, Kobas mial dwie fajne paki w tym tego reverse'a, potem Bronek ladnie zaladowal tylem, Szak calowal T-Maca (Szak nawet jak bedzie mial 50 lat musi grac w takim meczu, robi cala impreze, tance na treningu, mega but, pelen wypas). No i na tym skonczyly sie dla mnie emocje, aha jeszcze Bronek probowal przeskoczyc Amare po podaniu do siebie o tablice... i mogl skonczyc na wozku, troche go ponioslo, dobrze ze mu sie nic nie stalo. Komentatorzy tnt chyba znudzeni marnym widowiskiem gadali o slubie Tonka z Ewka, jakby to normalnie bylo najwazniejsze wydarzenie roku w swiatku koszykarkskim, aha i zastanawiali sie czy moze Tony zaprosi swojego bylego kumpla z teamu Steva Kerra, wow jestem pod wrazeniem. Wystep w przerwie to juz w ogole zenada, najpierw Toni Braxton mega gwiazda muzyki i sceny amerykanskiej, ubrana jak "dama" z baru dla panow, co rusza podnosila kawalek tego co imitowalo sukienke pokazujac jeszcze kawalek uda (jakby to w ogole bylo mozliwe), gacie tez zreszta bylo widac, potem jakis smieszny wystep cyrkowy-bez komentarza, i na sam koniec rodzynek, jedyna w swoim rodzaju Kryska, z wybliczowanymi piorami, generalnie kicha i bieda z nedza.
Ogolnie zdanie w USA jest takie zeby pokasowac te wszystko All Stary, hokejowy bez obrony gdzie najlepsi gk swiata z mega refleksem wpuszczaja po 8 goli na 15 strzalow bo nikt nie broni, nfl bez obrony, chyba ze ktorys gracz ma misje i chce kogos poslac do szpitala (2 takie hity byly 2 tygodnie temu na caly mecz), nba jakos sie trzymalo ale po tym bardzo przecietnym sobotnim dniu (w sumie dzien uratowal Barkley przez swoja niewyparzona buzie i osobowosc) i cienkim dzisiejszym meczu na pewno nie bedzie nowych fanow all star weekendu.
Po tym milym i pozytywnym wrazeniu danpa, czas juz chyba wrocic do prawdziwych emocji i zabawy, pare ciekawych trejdzikow przed deadlinem i bedzie git, zapomnimy o tym slabym widowisku.
Jmy - Pn lut 19, 2007 4:31 am
Kobe MVP, zasluzyl fajne reversy z gory, fajnie gra. Bardzo podobaly misie paki Vincea, Howard masakrowal obrecz w swoim stylu, Shaq to juz chyba historia, gdyby nie to, ze doslownie dawali mu zbierac, po tych niecelnych rzutach z pod kosza, nie wiem co by to bylo. Ale nie ma co odwdzieczyl sie dajac "dziobka: Mc'emu. Nie w takim stylu jak Barkley Bavett'cie ale mimo wszystko. Hmm moze wydawac sie to dziwne dla niektorych z was ale wsrod czarnoskorych takie zachowania sa juz od dosc dawna praktykowane. No co, kochaja sie a jak? Heh, ale usta w usta, Chuck przesadzil.
James ladne zaangazowanie, walka do konca, dzieki niemu zmniejszyli straty. Dalo sieto odrobic, ale trzeba bylo cos grac w obrobie, ustalic akcje na trzy, z powaznych pozycji a nie takiekpiace rzuty. No aleco jak widac All Star to juz powoli naprawde gra bardziej z tego, ze trzeba niz z sercem i pasja (Melo podobno marzyl i snil o All Star, alekto jeszcze...) Powolisiez tego calego All Star robi, hmm cos niedobrego i nic nie wskazuje na to, ze w przyszlosci bedzie to wygladalo inaczej. Szkoda
Lucc - Pn lut 19, 2007 4:32 am
Ja osobiście typowałem (na innym forum) tak :
"Wygra naturalnie Wschód ... a co do MVP ... W tym roku ponownie LeBron albo Kobe. Wade nie będzie miał 20 FT w meczu, bo by gracze zbojkotowali takie wyimaginowane faule jakie mu gwiżdżą na codzień, więc uzbiera coś pewnie w granicach 20 punktów. Tracy - całkiem możliwe, w tamtym roku mu się wyślizgnęło z rąk w końcówce, możliwe zę będzie chciał je odzyskać . Ale mimo wszystko obstawiam większe szanse Kobasa i Brona "
No i ta dwójka była zdecydowanymi MVP w swoich zespołach, pierwszy zgarnął także nagordę. Oczywiście zasłużenie, nie mam wątpliwości.
Tak jak wcześniej pisaliście - East grał taką padakę w ataku (co zepsuło całkowicie mecz)... Jezusie ... Prócz LeBrona, tylko Dwight jako tako trafiał na poziomie. No i jeszcze Rip ... A reszta szkoda gadać. Widać było wpływy Eddiego Jordana, bo dużo grano Arenasem, który no powiedzmy deliktanie, nie dawał rady. I co do tej fatalnej w większości gry w ataku - kompletny brak pomysłu, wszystko na siłe, pudło za pudłem ... Niedość, że zawodnicy Wshochodu grali dzisiaj fatalnie, to jeszcze coach podrzucił im dramatyczną taktykę (no chyba ze samowolke totalna grali), która w połączeniu z ich dyspozycją dała co dała - niemal cały mecz byliśmy 30 pkt do tyłu.
I jeszcze takie wyróżnienie dla Amare - powrót do ASG w bardzo dobrym stylu - grał pod koszem, grał z dystansu ... Tak powinno być, dobrze że Jajo tą kontuzje ma
Cienizna Wade - zagrano przeciwko niemu nieco bardziej fizycznie niż zwykle no i chłopak nie dawał sobie rady w większości akcji w ataku. 0 FT To mu się kiedykolwiek w karierze zdarzyło wcześniej?
Brakowało mi też strasznie jakiegoś rasowego PG pokroju Nasha lub Kidd'a, który poprowadził by odpowiednio grę ... West sobie radził ale przy stójce East to nic trudnego ...
ASG oceniam na 6+/10
Plusy : Craig miał w końcu "normalny" garniak, Shaq na PG, zaangazowanie LeBrona i Dwighta w grę po stornie East, gra Bryanta, skuteczny Amare, niezły występ Melo, Aguilera w przerwie (Ain't no other man, lubię akurat tę piosenkę ), 52 asysty Zachodu
Minusy : Denny offense po stronie East, Płaczek Jordan jako coach East, brak kilku kluczowych zawodników, jak zwykle pajacowanie Cartera (choc ze 2 dunki mu niezłe wyszły) - to może niewiele, ale ten pierwszy minus to główna przyczyna tak fatalnego widowiska.
InfinitI - Pn lut 19, 2007 4:40 am
Ogladalem moze ze 3 minuty 4 tej kwarty i powiem szczerze ze wcale nie zaluje,,, Jakos mnie nie bawia tego typu imprezy... wlasciwie nawet nie wiem czemu to ma sluzyc organizacja ASG... Jak chce sie posmiac to ogladam dobra komedie, a na takie cos po prostu szkoda mi czasu...
KB81 - Pn lut 19, 2007 8:27 am
Po prostu w ten mecz zaangażowali się tylko LeBron, Kobe, Amare, Marion. A, że było ich więcej po stronie West, to taki wynik. Gra tej czwórki mi się podobała. Zero obrony po stronie East dobrze wykorzstana. Zawodnikom wschodu tak się nie chciało, że większość obwodowców rzucała tylko zza łuku. MVp zasłuzenie oczywiście. bardzo liczyłem na Howarda, Butlera i innych debiutantów, że będą chcieli się pokazać, ale niestety.
artek - Pn lut 19, 2007 11:51 am
Troche jestem zawiedziony Niektore akcje naprawde na poziomie ale w pewnej chwili to bylo chodzenie i rzucanie trojek ktora wpadały zachodowi a wschod chcac odrabiac straty tez rzucal z dystansu ale niecelnie . Mi sie podobała gra D.Howarda po stronie wschodu bo James jak dla mnie ostra pazere grał widać było że mocno nie na reke mu bylo rozstawac sie z tytulem MVP meczu gwiazd przynajmniej na rok .
Wróbel - Pn lut 19, 2007 12:23 pm
Cóż mogę powiedzieć o All Star 2007... jeden z najgorszych jakie widziałem. Z roku na rok ta zabawa przeradza się w robienie łaski, olewanie wszystkiego itp. Nie będę już mówił o sobotnich konkursach, bo aż się przykro robi
Mecz Gwiazd powinien być widowiskowy, emocjonujący, porywający.... a ten mecz był usypiający Niech o tym świadczy postawa graczy pierwszych piątek. Skoro głosujemy na nich, to dlaczego grają mniej niż rezerwa, zdobywają marne 7-9pkt. i siadają ?? Mówię tutaj o graczach Zachodu, gdzie poza KB nikt nic nie pokazał. Albo im się nie chce albo trenerzy coś grają w pręta.
W zespole Wschodu James jak zwykle pod siebie grał, Wade troche obok meczu przeszedł, Bosh za mało aktywny, jedynie Shaq to jest koleś do takiego typu iprez. Bez niego mecze All Star duuużo stracą na atrakcyjności, jego ball handling, zabawy na boisku potrafią rozśmieszyć i rozbawić. Pozostali gracze w bardzo dziwny sposób przystępują do takich spotkań. Czy oni robią łaske, że wystąpią w meczu czy co
Postawa niektórych rezerwowych (Josh Howard, Butler, Allen) normalnie mnie rozbroiła.... i to są rzekomo gwiazdy NBA
Maciek - Pn lut 19, 2007 12:38 pm
wcale nie bylo tak tragicznie, wygral zachod, Kobe MVP
tyle pretensji, ze po co to rozgrywac, ze to nudne, ze wysiedziec sie nie dalo, ze "prawie zasnalem" - nie lepiej powiedziec sobie wprost ze zawodnicy wschodu dali dupy i to ze byli tak slabi popsulo ten mecz o ile staraliby sie w grze obronnej to mozna by powiedziec ze to zachod taki mocny (swoja droga jest) ale tak to po prostu zenada, Chris Bosh mnie niesamowicie rozczarowal
to co w tym meczu mnie sie nie podobalo to to ze nie zdecydowano sie ostatecznie czy ma to byc mecz taki jak rookies z sophomores, czy ma tu byc prawie jak w meczu NBA czyli normalnie, ambitnie, z gra obronna w efekcie wyszlo cos pomiedzy i to podwaza atrakcyjnosc tego meczu
Graboś - Pn lut 19, 2007 2:00 pm
Mecz rzeczywiście momentami były trochę nudny, ale według mnie to była tylko i wyłącznie wina graczy wschodu którzy grali po prostu żałosnie. Jak mecz miał byc ciekawy kiedy Zachód od poczatku do konca prowadził i gdyby nie odpuścili trochę w ostatniej kwarcie to wygrali by minimum czterdziestoma punkatmi.
Jeśli chodzi o zwycięską ekipę, to mi się bardzo podobała ich gra, świetny mecz rozegrał Kobe, nie rzucał na siłę, ale zdobywał punkty, podawał, zbierał, momentami nawet starał się w obronie, szczególnie przeciwko Wade'owi i Lebronowi. Do tego podobała mi się gra Mariona, Amare i Melo. Ta czwórka grała jak przystało na taki mecz, i wdać było, że nie są tu z łaski i grają tak, aby wygrać i do tego zadowolić publiczność. Ogólnie Zachód na duży plus, jeszcze zapomniałem o wyróżnieniu dla Parkera, który też fajnie zagrał.
Natomiast ekipa Wschodu to żenada, jedyne pozytywy to gra Howarda i wygłupy Shaqa, bo gra Diesela też nie była zbyt dobra. Reszta nie nadaje się zbytnio do komentarza, Wade zacżął dobrze i później nie pokazał już nic, Carter grał mało i poza wsadami nic nie pokazał. Zmiennicy nie wnieśli zbyt wile, choć np. gdy wszedł RIP to się starał. Jeśli chodzi o Lebrona, to wydawało mi się, że stara się zbytnio grac dla siebie a nie dla druzyny, odpalał jakieś dziwne trójki z ośmiu metrów itd. Postawa Arenas'a stasznie mnie zawiodła, dostał pierwsz raz w karierze szansę gry w pierwszej piątce, a jego gra ograniczyła się do rzucania trójek bez przygotownia. Wogóle atak wschodu był zupełnie niezorganizowany, był taki okres kiedy ten kto miał piłke rzucał po prostu za trzy w 10 sekundzie akcji i tyle.
Także ja pozytywy dostrzegam głównie po stronie zachodu, no i oczywiście MVP dla Kobe'ego, skłamałbym gdybym powiedział, że sie nie ciesze.
Poza tym jeśli chodzi o widowiskowe akcje, to przede wszystkim wsady Kobego, szczególnie ten tomahawk, do tego jeszcze paczki Cartera, i oczywiście blok Garnetta na Wadzie, to było coś pieknego, chyba oprócz wsadu Kobego akcja meczu. .
Co do meczów tego typu to myślę, że przesadzacie, z tym ze nie ma sensu tego grac, według mnie jest sens rozgrywac tego typu imprezy, bo po pierwsze, jest to świetna zabawa, po drugie jakieś urozmaicenie długiego sezonu, a to, że tegoroczny mecz nie był porywający- trudno, przy takiej przewadze jednej ze stron, trudno o wielkie emocje. Jesli wszyscy gracze podeszliby do tego meczu, tak jak chocby Kobe, Parker czy Melo, to na pewno widowisko byłoby duzo, duzo lepsze i liga po prostu musi wymyślic coś, żeby gracze pokazywali w takich meczach to co mają najlepszego, a nie grali tak jak wczoraj wschód.
Za rok będzie na pewno lepiej, bo po burzy zawsze przychodzi tęcza.
Lucc - Pn lut 19, 2007 2:10 pm
James jak dla mnie ostra pazere grał widać było że mocno nie na reke mu bylo rozstawac sie z tytulem MVP meczu gwiazd przynajmniej na rok
O nie moge ... Człowieku, przepraszam co ty tam napisałeś? Że grał pazernie, bo chciał zdobyć znowu MVP? To przepraszam jak miał grać? Przestać rzucać skutecznie i pozwolić na to aby jego koledzy dostali w dupe 50 punktami? Miał grać tak jak Arenas albo ktoś inny kto kompletnie zawiódł? Poza tym, jego gra niewiele różniła się w ataku od tej którą prezentował Kobe i czy jemu też zarzucisz, że był pazerny? Naprawdę rozbraja mnie coś takiego - jak on niby miałby zagrać abyś był zadowolony? Miał tylko i wyłącznie pakować efektownie piłkę? Naprawdę nie rozumiem ... Mówisz że grał pod siebie - był w zespole ktos inny kto grał wogole na jakimkolwiek poziomie? Prócz Howarda i Bosha którzy sobie jakoś tam pod koszem radzili nie zauważyłem nikogo takiego. No ale cóż ... Chcesz mieć takie zdanie jakie masz no to miej ... Zawsze się ktoś taki znajdzie kto będzie po Bronie jeździł, pomimo tego, że wszyscy wokół chwalą go za zaangazowanie w mecz.
pzdr[/quote]
Van - Pn lut 19, 2007 2:31 pm
faktycznie mecz nie stał na najwyższym poziomie, ale za to zdecydowanie należy podziękować graczom wschodu, którzy naprawdę mało sobą prezentowali. Zdecydowanie brakowało prawdziwych playmakerów na zachodzie Nasha i Kidda na wschodzie, oni by jakoś lepiej potrafili kierować poczynaniami swoich drużyn a tak prowadzeniem gry na zachodzie zajmowali się Kobe i T-Mac a na wschodzie hmm... ktoś się tym na wschodzie zajmował
mówcie co chcecie, ale jak taka impreza musie mieć takiego Shaqa robiącego show to tak samo musi mieć takiego Bryanta, który gra efektownie, ale podchodzi jednak nawet do takiej imprezy na poważnie, im więcej graczy ma podobne podejście tym lepsze te widowiska są tak jak było w 2001 roku gdzie wschód odrobił wysokie straty w dużym stopniu dzięki temu, że na tablicach rządził grający na poważnie Mutombo i było emocjonujące widowisko. Na wschodzie James coś próbował zrobić, ale w sumie poza Howardem nikt tam wiele nie wnosił, na zachodzie za to oprócz Bryanta dobre występy Amare, Mariona i Melo, T-Mac i Parker sporo asystowali po prostu pod każdym względem zachód był lepszy i za to, że ten mecz nie wyglądał tak jak byśmy chcieli możemy podziękować graczom wschodu.
Monty - Pn lut 19, 2007 2:55 pm
Myślałem, że jestem jakis inny i tylko ja byłem tym weekendem rozczarowany, a tu szok, widzę, że forum dawno nie było tak zgodne... Ostatecznie wytrzymałem do pierwszych minut 4 kwarty (chociaż połowę 3 oglądałem już pół na pół pisząc na GG). Widowisko marne, zgadzam się, że wiele winy można za to zrzucić na graczy Wschodu, którzy (poza LBJ, Shaqiem i może jeszcze kimś) chyba za bardzo ochoty gry nie mieli (widac, ze brakowało AI ), ale na Zachodzie też słowa krytyki kilku graczom sie należą. Jak dla mnie ejst to zdecydowanie najgorszy ASG jaki widziałem. I to nie chodzi o zero obrony, akcje za akcją i wyglupy, bo takie cos sie nadaja na tą imprezę, tylko o brak widowiskowości, emocji, zaangażowania i po prostu przeciętną grę. Żenada. I co tu sie dziwić, ze Kobe dostał MVP (żart).
Kfadrat - Pn lut 19, 2007 3:31 pm
No fatalnie fatalnie, dobrze że mecz oglądałem przy okazji urodzin koleszki to mogłem się zająć czym innym niż śledzeniem "popisów gwiazd".
Już rok temu strasznie narzekałem na ASG, a w tym już nawet mi się nie chce Ciężko mi znaleźć jakiekolwiek plusy bo nawet jak powiedzmy ten Lebron i Kobe dobrze grali to mi się poprostu ich styl gry nie podoba tak więc nawet tym w przeciwieństwie do innych nie mogłem się cieszyć.
Wogóle jak ktoś wcześniej napisał, cały weekend mocno średni i zaciekawiły mnie tylko te rzeczy które do tej pory mi zwisały (3PT no i wyjątkowo The Race) a SDC i ASG czyli to na co zawsze czekałem po 10 min oglądałem jednym okiem i to bez specjalnego zainteresowanie.
Przykro...
artek - Pn lut 19, 2007 3:43 pm
O nie moge ... Człowieku, przepraszam co ty tam napisałeś? Że grał pazernie, bo chciał zdobyć znowu MVP?
Lucc - Pn lut 19, 2007 4:52 pm
Artek tu już nawet nie chodzi o żaden leadership - przecież taka prawda, że na Wschodzie nikt niemal poza nim nie grał. Jak miał nie brać gry na siebie, kiedy pozostali partaczyli wszystko jak się dało. Mówisz ze chciales zobaczyc efektowne wsady i wejścia pod kosz - no to może inny mecz oglądaliśmy bo z tego co pamiętam LeBron miał ich całkiem sporo. Jak to powiedziałeś - szalone rzuty z odchylenia, których - specjalnie dla ciebie się pofatygowałem i policzyłem ile owych szalonych rzutów było Równiótkie 2 Efektowne dunki - okrągłe 5 (z czego nie każdy jakiś mega efektowny, przynajmniej nie mniej niż te LeBrona - ten miał ich 4). Z podań kojarzę 2 fajne, reszta to nic magicznego. Nie chciałeś oglądać konkursu trójek w wykonaniu Jamesa - LeBron trafił 4/8 zza łuku. Kobe 3/9. Liczyć umiem i z moich obliczeń wychodzi, że Kobe rzucał za 3 częściej niż James.
Nie chcę broń Boże udawadniać, że James zagrał lepiej od Kobego - bo Bryant był lepszym graczem i MVP absoultnie zasłużone. Ale nie uważam żeby LeBron zagrał dużo mniej efektownie i skutecznie. Grali na podobnym poziomie, a to że każdy z nich miał innych - mniej lub bardziej chących grać - partnerów to inna sprawa i wyszło w efekcie końcowym jak wyszło.
Aha - i co do Arenasa. Mówisz że to mecz gdzie gra się przede wszystkim dla zabawy. Cieszę że się zgadzamy, ale na takim poziomie gracze nie powinni poprostu odpierdzielać wszystkiego na odczepnego, bo zabawa z tego wtedy wychodzi żadna. A Arenas ani specjalnie zabawowy nie był, ani skuteczny, stąd moje słowa.
A i tak ogólnie ASG było do dupy Niezależnie od podejścia, zdecydowana większość z nas i tak była rozczarowana tym co się działo w Vegas Dobrze, że wracamy do normalnego terminarzu, miejmy nadzieję, że coś się ruszy na rynku transferowym
artek - Pn lut 19, 2007 5:23 pm
Jak to powiedziałeś - szalone rzuty z odchylenia, których - specjalnie dla ciebie się pofatygowałem i policzyłem ile owych szalonych rzutów było Równiótkie 2 Efektowne dunki - okrągłe 5 (z czego nie każdy jakiś mega efektowny, przynajmniej nie mniej niż te LeBrona - ten miał ich 4). Z podań kojarzę 2 fajne, reszta to nic magicznego. Nie chciałeś oglądać konkursu trójek w wykonaniu Jamesa - LeBron trafił 4/8 zza łuku. Kobe 3/9. Liczyć umiem i z moich obliczeń wychodzi, że Kobe rzucał za 3 częściej niż James.
emjey23 - Pn lut 19, 2007 5:26 pm
Rozczarowany jestem postawą niektorych zawodników, bo tylko kilku było tak naprawde zaangażowanych. Kobe, Amare, Melo, James i Dwight pokazali się z dobrej strony i walczyli. To co pokazli niektórzy zawodnicy to była kompletna żenada. No cóż, gdyby nie spora ilość efektownych akcji, to o meczu można by od razu zapomnieć. Szkoda że wschód nie pokazał kompletnie nic, bo przy tak grających KB i LBJ mogło być w zaciętym meczyku ciekawie.
EDIT. Najbardziej ekscytującym momentem tego weekendu gwiazd była dla mnie wiadomość że The Roots wystąpią w tym roku na Openerze (dzięki za info hirek ). Wcześniej o tym nie słyszałem
Kily - Pn lut 19, 2007 6:16 pm
Tragedia. Moja propozycja jest taka, żeby wybierać po prostu mniej zawodników, coś na wzór Rookie Challenge może. Mam już dość oglądania ludzi typu Caron Butler dzisiaj, który niesamowicie przypominał mi Rasharda Lewisa sprzed 2 lat. Im mniej takich, tym lepiej. Niech grają tu prawdziwe gwiazdy, takie jak Bryant czy James, które są w stanie podejść do tego meczu jak należy i zapewnić show. Wtedy nawet oglądanie takich drewniaków jak Duncan nie byłoby takim problemem, takie moje zdanie.
Co do samego meczu to podziękowania dla LeBrona. Cieszę się, że nie potraktował tego meczu jako odpoczynek i że znowu pokazał, iż nie ma w dupie swoich kibiców, tylko chce się przed nimi jak zwykle pokazać z dobrej strony. Niby to powinno być normą, ale jest wyjątkiem. Brawa też dla Dwighta i... koniec ciepłych słów w kierunku drużyny wschodu. Shaq też tragedia, na początku nawet wsadu nie potrafił zakończyć i gdyby rywale nie patrzyli się i nie czekali, aż zbierze w ataku, byłoby jeszcze gorzej. Dobrze, że chociaż zagrał akcję jako PG, to zawsze jakieś urozmaicenie tego nędznego meczu. Aż raził brak jakiegokolwiek rozgrywania, trochę fajnych podań zaprezentował LeBron, zwłaszcza do Wade'a, jedno fajne podanie o tablice Billupsa, a tak poza tym to nawalanie nieprzygotowanych jumpshotów ze wszystkich stron.
Zachód zdecydowanie lepiej. Brawo dla Kobe'ego za podejście do meczu na poziomie, ale brawa też dla całej drużyny. Każdy dał coś od siebie, a przede wszystkim rezerwowi byli o wiele lepsi. Świetnie spisał się Amare, fajnie też Anthony przy dużej pomocy Parkera. Gdyby ci ze wschodu zagrali na takim poziomie, to odpowiedzi LeBrona na kolejne rzuty Kobe'ego byłyby czymś, a tak wszystko się szybko skończyło i przez większość meczu wiało nudą.
Tak więc oprócz zaangażowania kilku graczy było kilka naprawdę fajnych akcji. Reverse KB, double-pump reverse LBJ-a, wsad po obrocie Cartera - to jednak zdecydowanie za mało jak na takie wydarzenie. Szkoda też, że nie zrobili drogi wolnej LeBronowi przy tej próbie o tablice.
A airball liczy się jako rzut, z tym, że jak wiadomo haterzy LeBrona widzą to co chcą widzieć, a nie to co się dzieje, znajdą zawsze sposób na skrytykowanie go i nie należy z nimi wchodzić w dyskusję.
Na koniec pocieszenie, że już gorzej chyba być nie może i za rok powinno być lepiej.
josephnba - Pn lut 19, 2007 7:26 pm
Kobe jest genialny, Shaq jest mega showmanem, a reszta gwiazdeczk niech sie schowa w swoje norki
Mecz wyjatkowo średni, tak sredni po stronie Wschodu, ze pierwszy raz w życiu kibicowałem Zachodowi!!! Kilu grajków bym na miesiąc wykluczył z rozgrywek ze takie podejscie do ASG .
Przyszłoroczne ASW ogladał w powtórkach, bo za cholere nie opłaca się wstawać w nocy a potem łazić otepiały za dnia dla tegkiego "show"
ignazz - Pn lut 19, 2007 7:39 pm
Najlepsze jest to:
najciekawiej obok najlepszego (MVP) KB24 zaprezentowal się Melo, który chciał udowodnić wszystkim że na ASG zasługuje oraz obok dobrze asystujacych MCG i TP dwójka graczy Suns, oj tak bardzo krytykowana.
Szkoda że Nasha nie było bo trio Suns moglo mocno zdominowac mecz.
wiec obrócz argumentow za suns w RS dochodza te że fajne i widowiskowe chłopy
ja miałem przyjemność oglądać duet z suns i S5 Nash KB MCG MATRIX
Amare byłby optymalny
co do wschodu to LBJ Howard i wygłupy SON pozytywnie
zawiódł Gil choc jego wsad z trampoliny fajny
obok drewnianego Duncana zaznaczyć trzeba że nic lepiej KG Okur Josh Howard Novicki Bosh Butler...oj duzo tego
jesli ktos atakuje LBJ to postawa w ASG nie jest dobrym argumentem bo zagrał bardzo dobrze
Links - Pn lut 19, 2007 7:57 pm
EDIT. Najbardziej ekscytującym momentem tego weekendu gwiazd była dla mnie wiadomość że The Roots wystąpią w tym roku na Openerze (dzięki za info hirek Wink). Wcześniej o tym nie słyszałem Wink
Eee to juz stara wiadomośc, z przed miesiąca albo dwóch. Nawet w temacie o Rapie juz o tym była mowa
Szkoda też, że nie zrobili drogi wolnej LeBronowi przy tej próbie o tablice.
Narzeka sie na odbrone a ty chcesz jeszcze furtki zeby Lebron se powsadzał? Boże, to było tragiczne co on zrobił, widać ze chciał to załatwić na siłe no ale mogl przez sam sobie narobić krzywdy i pozbawić Cavs szans na cokolwiek w tym sezonie. Ogólnie co do LBJ zgadzam sie troche z artkiem, te jego rzuty mnie bardzo wkurzały, na siłe i bez pozycji, dwa razy bodajze nawet nie dorzucił (bądz nie trafił) do obręczy. Grał najwięcej spośród wszystkich na parkiecie i IMO mógł przez ten czas zrobić sporo więcej dla zespołu.
Tak jak sie spodziewałem zabrakło typowych rozgrywających, moze niekoniecznie na Zachdzie bo tam Parker nie zawiódł, Kobe takze wykonał przyzwoitą robote no ale na Wschodzie wyglądało to zle, widac jak wazną role pełnią typowi PG, nie Arenas czy James... zabrakło mi kogoś typu Paul'a czy Kidd'a. Jedynie Billups miał okres niezlego prowadzenia Eastu ale to jak widac mało dało. Najbardziej podobała mi sie gra Howarda, Melo, Matrixa no i Amarego - chciałem zeby dostał MVP... a i nawet niezle grał ten....ee... no jak mu tam?.... aa.. Bryant
Oczywiście akcja meczu dla mnie to 360 & dunk VC. Pieknie to wyglądało.
Aaa i podobał mi się komentarz Hirka który wyraznie pozbawił jakichkolwiek nadzieji fanom Lakers mówiąc ze LAL nie mają juz w tym sezonie szans powalczyć o Mistrzostwo
KarSp - Pn lut 19, 2007 8:26 pm
Narzeka sie na odbrone a ty chcesz jeszcze furtki zeby Lebron se powsadzał? Boże, to było tragiczne co on zrobił, widać ze chciał to załatwić na siłe no ale mogl przez sam sobie narobić krzywdy i pozbawić Cavs szans na cokolwiek w tym sezonie. Ogólnie co do LBJ zgadzam sie troche z artkiem, te jego rzuty mnie bardzo wkurzały, na siłe i bez pozycji, dwa razy bodajze nawet nie dorzucił (bądz nie trafił) do obręczy. Grał najwięcej spośród wszystkich na parkiecie i IMO mógł przez ten czas zrobić sporo więcej dla zespołu.
Links - Pn lut 19, 2007 9:35 pm
Wiem, rozumiem ale wydaje mi się akurat w tej akcji James'a nie było opcji zeby to wyszło, jezeli liczył na to że Amare (z tego co pamietam on tam stał) sie przesunie to sie chyba przeliczył bo nie było na to czasu, Stoduemire nie był na to przygotowany i w ułamku sekundy to nawet gdyby chciał (a zapewne by tak było) to by odupśił szybującego LeBrona dla lepszego widowiska tego i tak nudnego spotkania. IMO jezeli zawodnik Wschodu zdecydował sie na ten rzut to powinnien znalesc wolną luke miedzy obroncami bo naprawde strasznie to wyglądało i mogł sprawić kontuzje sobie albo przeciwnikowi.
A moze chciał go przeskoczyć, i zrobić najładniejszą akcje w historii ASG
Ale mniejsza o to...
karl malone - Pn lut 19, 2007 11:03 pm
Teraz coś od siebie wrzucę. No mecz kiepski, choć jak już wcześniej powiedziano było parę ładnych akcji tj. reverse'y Kobe'ego, dunki Mariona, Cartera i powery Howarda. No, ale co z tego, jak mecz skończył sie w drugiej kwarcie, no a bynajmniej już nieźle ustawił zachodnich. Szkoda, bo gdyby obrony jakieś nie było, to chociaż jakieś zaciętości, a tu ...nic. 20, czasami 30 punktów przewagi.
Co do Bryanta, to udało mi się wytypować go jako MVP, no i chyba nikt nie ma wątpliwości, że to do jego rąk własnych powinna być dostarczona statuetka. Zagrał efektownie i efektywnie. Widać było, że się zaangażował w mecz.
Śmieszne były natomiast nieudane próby Shaqa pod koszem, dwa razy chyba mu się nawet zapakować nie udało I jeszcze ten pocałunek Kurde chyba pociągnie do Kareema Oby przynajmniej, bo drugiego takiego nie ma.
Nie wiem, czy to ktoś wcześniej zauważył, ale od początku meczu wydawało mi sie, jakby te kosze za sztywne były, przez to trochę niecelnych rzutów było spod kosza i na samym początku. Nie wiem, ale takie odniosłem wrażenie.
Bez problemu było widać, jak brakowało rozgrywajków w obu drużynach. Na zachodzie bardzo dużo z tego powodu grał Tony Parker. Nie wiem dlaczego nie wybrano D-Willa do tego meczu, już w rookies było widać, że jest już jednym z najlepszych playmakerów w lidze, a tu na zachodzi tylko Parker, no i chłopina sobie poszalała. Fajnie grał, ale wolałbym już widzieć tu Derona. Naprawdę, by się nadawał.
Memo bardzo mało piłek dostawał, no i z tego co widziałem wolał raczej podsłony stawiać, które bardzo często kończyły się punktami. Dwa razy pewnie trafił z dystansu, no i koniec wyczynów. Wydaje mi się, ale jak rzucał drugiego wolnego to próbował, chyba T-Mac, wsadzić od razu po niecelnym wolnym piłkę z góry. Kurcze, że też nie pokazywali powtórki
Podsumując, to chciałbym się zapytać, co byłoby gdyby nie ten wyścig. Cholera, to byłby chyba najgorszy All-Star w historii
Dobrze powiedział Kily - za rok będzie lepiej, bo gorzej już być nie może.
josephnba - Pn lut 19, 2007 11:35 pm
oDobrze powiedział Kily - za rok będzie lepiej, bo gorzej już być nie może.To samo pisalismy rok temu, a jednak zrobili coś gorszego, więc ...
A ja sobie wrzuce jutro ASG'98, tam to się dopiero działo...
artek - Pn lut 19, 2007 11:55 pm
A airball liczy się jako rzut, z tym, że jak wiadomo haterzy LeBrona widzą to co chcą widzieć, a nie to co się dzieje, znajdą zawsze sposób na skrytykowanie go i nie należy z nimi wchodzić w dyskusję.
Nie jestem haterem Brona podziwiam go za to co juz dokonał oceniam jedynie jedno spotkanie a nie całokształt jego kariery .
To samo pisalismy rok temu, a jednak zrobili coś gorszego, więc ...
A ja sobie wrzuce jutro ASG'98, tam to się dopiero działo...
Ja właśnie jestem po pamietnym meczyku a raczej jego skrócie z 2001 roku ładnie chłopaki cisnęli . Udało mi sie wygrzebać jeszcze taki oto filmik z weekendu gwiazd 1998 koleś pocisnął ślicznie :
http://youtube.com/watch?v=T8BSfXtqFV4
heronim - Wt lut 20, 2007 12:38 am
Ja to tam nie wiem co niektorzy chca od Lebrona. Chyba zapomnial ktos, ze to wlasnie on dostal najwiecej glosow do allstara wiec TO do czegos zobowiazuje. Chcial wypasc dobrze, fani wedlug glosow chcieli go ogladac najwiecej i tak bylo. Nie widze w tym nic zlego, ze to on wlasnie gral najwiecej minut i to on wlasnie oddal najwiecej rzutow, zwlaszcza ze byl jednym z nielicznych, ktoremu cos "wpadalo". A juz te czepianie sie jego gry czy tam airballi. Jeszcze brakuje chyba obwinienia go za porazke wschodu. A komentarz typu "mogl zrobic wiecej" to wlasnie podchodzi mi pod ta ostatnia kategorie. By ktos go ogladal czesciej to m.in. wiedzialby, ze LBJ probuje sobie ulozyc jump shota. Wczoraj akurat rzucal troche dziwnie bo prawie wcale sie nie odbijal od ziemii + rzucal po bardzo plaskiej paraboli, czego efektem bylo kilka fatalnych airballi, ale nobody is perfect, w sezonie tak jeszcze nie rzucal wiec nie bylo zle jak na tak krotkie obycie z ta technika. W tym roku wiecej stawial na show, byl bardziej wyluzowany, gral bardziej zespolowo i ogolnie zdecydowanie wygladal lepiej niz sezon wczesniej. Powinien byc absolutnie ostatnim zawodnikiem na wschodzie w tym meczu, ktoremu powinno sie miec cokolwiek do zarzucenia. Taka jest moja opinia, ale moze zbyt malo "obiektywny" jestem?:/ A te czepianie sie jego to imo zdecydowanie na wyrost i na sile, jeszcze bedzie do tego nie jedna okazja, spokojnie haterzy, co nie oznacza, ze przy kazdej okazji musi mu sie za "cos" dostac, zwlaszcza jak bylo tylu innych, ktorzy nie umywali sie do tego nawet do czego nas przyzwyczaili .
MVP trafil w sluszne rece. Sam mecz byl sredni, glownie ze wzgledu na postawe wschodu, ktory gral troche na tzw odpierdziel. Zachod przeciwnie, grali dobrze, nawet bardzo. Mike potrafi bardzo szybko jak widac przekazac zawodnikom filozofie swojej gry. Bylo efektownie i przede wszystkim zespolowo jak na phx style przystalo. W dodatku bronili (!!!) i chcieli to wreszcie wygrac. A jak juz mam oceniac caly allstar weekend to bylo lepiej niz przed rokiem, ale dalej daleko od idealu, w sumie poza rookie challenge reszta mi sie w miare podobala + doszly do tego takie smaczki jak dance contest i "the race". Nie bylo zle w tym roku z tym allstarem, bylo calkiem udanie moim zdaniem. Na pewno jest kilka rzeczy wartych zapamietania co sprawi, ze ten ASW nie pojdzie w zapomnienie tak szybko jak wiekszosc poprzednich w moim przypadku. No ale to by bylo na tyle tej zabawy i pora wreszcie (yeah) wracac do sezonu.
Wróbel - Wt lut 20, 2007 12:53 pm
Kto jeszcze ma wątpliwości, że Shaq MUSI być na każdym All Star niech sobie zobaczy jak tańczy Diesel
http://www.youtube.com/watch?v=HK3-WdIYb1U
Graboś - Wt lut 20, 2007 2:43 pm
VIIIIIVA LAS VEGAS
Wrzucam to i tutaj, bo może wszyscy nie zaglądają do działu inne, a wart to zobaczyć.
Lucc - Wt lut 20, 2007 5:44 pm
Huehue Shaq ładnie wyciągnął ostatnie nuty Jajo widać, że też bardzo muzykalny jest
Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 402 postów • 1, 2