ďťż
New York 2005/2006




kore - Wt gru 13, 2005 1:04 pm
Oj kurde denerwujecie mnie juz kilka osob wyrazilo chec pisania w takim temacie (ja takze) wiec zakladam takowy

Dzisiaj Knicks u siebie dostaja dobre baty z Bucks... 92-112

To o czym pisal infiniti: fatalnie Jamal Crawford, ale ja po nim 'stalosci' to nigdy sie nie spodziewalem Zreszta stalosc cos tak cuzje ze juz zawsze bedzie bolączką Knicksow. Frey niesamowicie wymiotl - 30 pkt, jak widzialem live boxscore'y on chyba w pierwszej kwarcie czy na poczatku drugiej mial 16... mam taki dziwne wrazenie ze on ciagnie cala gre NYK. Curry 15/6 bodajze... czyli niezle, choc z jego staloscia w grze tez dziwnie...

Co do tradu i porownania - ja jeszcze nie jestem w stanie ocenic co jak kto gdzie zyskal... IMO i jeden i drugi gra ponizej oczekiwan... Ed to powinien byc poziom 20-25pkt/mecz (+ ok.7 zb w najlepszym razie), a Sweet to poziom jak na dzien dzisiejszy spokojnie 15/10. Coz, pozyjemy zobaczymy...




Carter#15 - Wt gru 13, 2005 2:53 pm
Kore chyba nie ma sensu. Ja i Danp piszemy na forum strony http://www.knicks.pl. Więc chyba 50% userów, którzy by tu pisali piszą tam



InfinitI - Śr gru 14, 2005 12:55 am
E tam, jest sens. Tym bardziej ze gra tam kilku bylych Bykow i czesto pod tym wzgledem patrzymy na NY. Mysle ze temat moze zostac, kto bedzie chcial to napisze, niekoniecznie musza to byc fani NY czego przykladem jestem np Ja...



kore - Śr gru 14, 2005 2:29 am
no wlasnie, i ja poza tym patrze na knicksow pod wzgledem przyszlorocznej 1ej rundy draftu ktora nam oddali wiec moze byc ciekawie




kore - Cz lut 02, 2006 12:01 am

Co by tu napisac, nie za duzo mam do powiedzenia bo i nad czym sie rozplywac? Przeciez nie bede zachwalal fatalnego sedziowania (pierwsze wytlumaczenie), wyrzucenia Larry Browna z hali (drugie wytlumaczenie), tego ze zajebiscie pokrylismy Koba, dopoki nie usadowil sie na FT line i nie zaczal miotac tych swoich 30 rzutow (z przymruzeniem oka) osobistych...
Powaznie mowiac, dostalismy straszne baty, poza polowa I kwarty gdy prowadzilismy reszte najchetniej pominalbym milczeniem, no ale nie bede przeciez chowal glowy w piasek. O Knicksach i tego co sie dzieje w zespole, w miescie, na forach i w glowach kibicow i dziennikarzy nie bede was zanudzal bo i to nie odpowiednie miejsce na takie wynuzenia.
LA Lakers zagrali swoje, wypunktowali nas jak chcieli, Mihm wygladal jak all star, Odom jak franchise player i ktos lepszy od Pippena na kogo go chca niektorzy na sile wystylizowac. Bynum i Vujacic wygladali jak najlepsi rezerwowi ligi, no ale jak moze byc inaczej skoro majac wiecej asyst i mniej strat nawet nie nawiazuje sie walki. Dwie przyczyny porazki to przegrane zbiorki oraz przede wszystkim pozwolenie rywalom na rzucanie z prawie 58% skutecznoscia z gry, zenada. I pomyslec ze Knicks na poczatku sezonu byli druga najlepsza ekipa pod wzgledem FG% rywala... dawne czasy.
Po meczu wszedlem na jedno z amerykanskich for o Knicksach, plakalem ze smiechu, co za teksty tam lecialy, myslalem ze nie wyrobie, niektorzy maja fantazje.
Musialem zmienic co napisalem pierwotnie o tym panu co sie mieni fanem Cavs, krotko i na temat ubawilem sie rownie dobrze jak joseph, bez obrazy fani Lakers oczywiscie...


Pisz pisz!! Wcale nie zanudzasz a na dowod cytuje i odnawiam temat. Czekam, serio mnie to ciekawi.



josephnba - Cz lut 02, 2006 10:18 pm
Mamy dość Larrego
Czyżby Brown zaczął żałować swojej kontrowersyjnej decyzji sprzed kilku miesięcy- wiele wskazuje na to, że szybko polecą głowy w Knicks. Mi jako komuś, kto przygląda im się z boku już od dłuższego czasu wydawało się, że coś zaczyna się dziać w NYK, ale po niezłym zrywie znowu szybko spadli na swój poprzedni poziom. i teraz pytanie- czyja to wina. Wiadomo że LB to bardzo wymagający coach, koleś, który kocha jak wszystko jest po jego myśli, bo inaczej jest źle (i przeważnie ma rację). Nie oczekiwałem po Knicks świetnej gry w tym RS, ale widocznych postępów, a te niestety jakoś nie chcą dać "znać o sobie". Wiadomo było, że z obecnym składem Brown mający defensywny umysł będzie miał problemy, ale jako wielki i uznany coach potrafi się "naginać" do możliwości rosteru, tylko pytanie jak bardzo może nagiąc swoje zasady? Knicks w tej serii, którą zaliczyli na początku roku raczej nie grali koszykówki preferowanej przez Larrego. Walili grubo ponad 100pts, ale tracili również sporo pts, a przecież LB znany jest nie od dziś z zamiłowania do gry ułożonej, kontrolowanej i przede wszystkim z myślanie defensywnego
Ale jak tu myśleć defensywie kiedy w składzie ma się dużą grupę graczy, którzy w "D" są najzwyczajniej słabi. Tak się składa, że jestem parę minut po meczu NYK z Bulls, w którym NYK bronili bardzo słabo, a chwilami wręcz nie bronili. Crawford od czasu kiedy grał w Bulls nie zmienił się praktycznie wcale. Nadal jest tym postrzelonym dzieciakiem, któremu w głowie tylko napędzanie ataku- w czasach kiedy był niedojżałym młodzieniaszkiem w Bulls można było mu to wybaczyć, bo mówiło się, że ma czas, ale widać czas nie wpływa na niego w taki sposób jakby tego chciał Brown, Curry w trumnie zachowywał się chwilami bezdennie głupio, Taylor, który swego czasuy był niezłym defensorem grał kaszankę. Jedyni dobrzy w D kolesie to Lee, mający przebłyski Robinson (ciągle piszę o tym konkretnym meczu) czy AD.

Od lat ciągle krytykowało się NYk za sielankową atmosferę jaką wprowadza się do tego zespołu. Zawodnicy lubią tam grać (raczej lubili), bo nie trzeba było się przemęczać a płacić i tak płacili. Teraz kiedy zespół objął jeden z najbardziej wymagających trenetów w lidze wszystko wygląda inaczej i z miejsca są konflikty, narzekania.
Mozolne treningi, krzyki na parkiecie i poza nim, ciągła krytyka i niepewność czy w meczu zagrasz minutę czy może 30. Widać gołym okiem, że taka atmosfera nie sprzyja odbudowanie zespołu, ale czy winnymi są tylko gracze? Moim zdaniem nie. Larry wiedział w co się pakuje i nie powinien po paru miesiącach oczekiwać cudów, bo takowe w tak zbudowanej ekipie nie mają prawa się dziać. Przecież Curry nie zacznie zbierać z tablic po 10- piłk w meczu ot tak, Marbury z dnia na dzień nie stanie się graczem podobnym do Billupsa. Tam jest w cholerę młodzieży, która moim zdaniem wygląda o niebo lepiej od tych Crawfordów czy Richardsonów, a która nie gra tyle ile powinna. Taki np Ariza- koleś ma potencjał, nieźle czuje siępo obu stronach boiska, a ostatnio gra ochłapy.
Ktoś pewnie szybko poleci z Nowego Jorku, bo ten zespół potrzebuje drugiego oddechu, ale kto to będzie. Czy Thomas znowu postanowi zmienić trenera czym pewnie wzbudzi sympatię graczy, czy może polecą Ci, którzy na parkiecie pozwalają rywalom penetrować ile tylko wlezie, czyli Q, Jamal czy Marbury.
Ja nie podejmę się oceny, kto jest winny, bo winnych w NYK jest od cholery, a pierwszym i najbardziej winnym jest Ajzaja, który niestety jest tak samo marnym GM jak był trenerem. On wprowadza w tym klubie za dużo swobody tak samo jak wcześniej w Pacers. Jego obwiniam, reszty się nie podejmę, bo są na tym forum ludzie siedzący głębiej w tej organizacji i z oceną poczekam aż oni (tak danp właśnie Ty ) zajmą stanowisko w tej sprawie. Nasz szanowny kolega zza oceanu ma napewno wiele ciekawych spostrzeżeń, w końcu praktycznie z pierwszej ręki ma okazję dowiadywać się o różnych różnościach, o których my śmiertelnicy pojęcia nie mamy. Jestem bardzo ciekaw Twojej opinii na ten temat, bo z tego co pamiętam bardzo pozytywanie byłeś przed tym RS nastawiony i pewnie musi byc dla Ciebie trudno pogodzić się z zaistniałą sytuacją. No i liczę oczywiscie na jakieś rewelacje, które rzucą na sprawę trochę więcej światła. Te Smithy czy Gregi Anthony pewnie trochę o tym potrąbią więc... czekam



Wróbel - Pt lut 03, 2006 3:37 pm
Larry Brown dostał kare w wysokości 20,000 $ za opuszczenie hali przed końcem meczu. Taką wiadomość podał dzisiaj Stu Jackson, v-ce prezydent do spraw koszykówki. Jak pamiętamy incydent miał miejsce podczas meczu z LA Lakers, przegrany przez Knicks 130-97, a Larry opuścił hale na 5:46 przed końcem spotkania.

Widać frustracje w całej organizacji Knicks. Larry miał tam zrobić porządek, zmusić graczy do gry na maxa, ale nie udało mu się. Dobrze spostrzegł josephnba, że tam grają ot tak sobie, a kase i tak dostają. Larry miał napewno wizje swojej taktyki, swojej gry, którą umiejętnie wprowadził w życie trenując Pistons. Niestety tutaj nie zdaje to w ogóle egzaminu i podejrzewam, że kwestią czasu jest kiedy opuści nie tylko Madison Square Garden, ale i Nowy Jork.



danp - Pt lut 03, 2006 8:43 pm
Joseph problem na pewno jest bardzo zlozony i nie da sie go tak na szybko opisac, w skrocie, choc musze przyznac ze wiele celnych uwag jest w twoim poscie.
Kiedys pewnie przyjdzie czas na podsumowanie, w tej chwili mam jednak inne problemy, duzo wazniejsze niz slaba gra Knicks, wiec niestety musisz uzbroci sie w cierpliwosc jesli chce ci sie czekac na zebranie wszystkich moich przemyslen do kupy.
BREAKING NEWS nie podany jeszcze oficjalnie nigdzie, na zadnej stronce:
Knicks trade Antonio Davis to Toronto Raptors for Jalen Rose and 1st round pick



Wirakocza - Pt lut 03, 2006 10:34 pm
łoł
O co chodzi?
czy Ruchy NY da sie jakos logicznie przewdziec czy chodzi tylko o ten pick, czy moze J.Rose utkwił w pamięci I.Thomasa gdy imał sie kołczingu.?
Rose to ma zamiar pogrywac cos Ny/?
Co z młodyymi NY któzy podobno dośc ciekawie sie rozwijają na pozycji SF?
DANP rzuc światła.............
Crawford-Rose-Curry to już widziałem w Bulls rzadko bo rzadko ale efekty w postaci wyników mierne były...



danp - Pt lut 03, 2006 11:36 pm
Byku z tego co zdarzylem sie dowiedziec (czekam na ESPN o 6.30pm mojego czasu i przedmeczowy program-tam bedzie wiecej) to raz ze Knicksi byli bardzo niezadowoleni z Davisa ze najpierw stroil fochy i nie chcial przyjsc do NY, grozac koncem kariery i innymi bzdurami, a teraz po tym gdy jego zonka miala afere na trybunach (jak sie okazalo to nie jej jedyny wybryk-sprawa ze Sprewellem chocby) dostal te 5 meczy kary to choc mogl trenowac w klubie, byc z zespolem to wolal siedziec w Chicago. Rose jest jakby to powiedziec, no sam wiesz kim jest, mega slabiakiem w obronie, przeplaconym grajkiem co tam wyciaga z 12 pkt. Ale da Knicks jedno, na pewno pewne punkty z pozycji SF, czyli pozycji na ktorej w Knicks startowalo juz w tym sezonie, uwaga ilu graczy?
5-Ariza, Woods (najlepszy z nich wszystkich), Q-Rich, Lee, Taylor (parodia), wiec moze w koncu uspokoi sytuacje na tej pozycji i dociagnie ten sezon do konca. Konczy mu sie kontrakt po nastepnym roku wiec wtedy byc moze uda sie go ladnie gdzies umiescic, w koncu tyle konczacego kontraktu (17 baniek w przyszlym roku) piechota nie chodzi. A na sam koniec najwazniejsze to pick, ktorego bedzie nam brakowalo gdy Bulls wybiera sobie z jedynka jakiegos grajka. Nic wiecej nie wiem o tym picku, gdzies rzucono haslo ze to pick Toronto ktory chapnelo od Denver wiec jednak z tych nizszych. Cos wiecej mam nadzieje ze dowiem sie w tym programie "NBA Kia Shootaround".
I na koniec moja mysl, ani mnie ten trajd ziebi ani grzeje, Davis mnie wkurzal i wiele do zespolu nie wnosil, sto razy bardziej wole zeby chlopcy sie uczyli i dostawali baty z Frye i Lee na PF niz z Davisem, on i tak nie zostalby w Knicks po tym sezonie. A chlopaki niech sie ucza pokreconych teorii defensywnych i ofensywnych Larry Browna, maja sporo do nauczenia, a najlepiej jak wiadomo uczyc sie bedac na parkiecie, w trakcie meczow, a nie siedzac na lawie i patrzac jak A.Davis wykreca 5pts i 5 reb na mecz. Ale zeby nie bylo ze znowu chwale Knicks, przyjscie Rose'a to zadneg genialne posuniecie, nie lubie takich cwaniakow ktory kiedys na FOX SPORTS w wywiadzie mial czelnosc powiedziec ze dlatego dostaje az tyle pieniedzy bo moze grac na 4 pozycjach (sic!), i ze robi wszystko punktuje (12pkt-wow), zbiera (3 reb na mecz WOW) i asystuje (2.5 as szok), generalnie pelen wypas.
Cytat z forum Knicks, mowilem ze tam weseli ludzie sa:
"the reason isiah did this trade is cuz now jalen won't be playing for toronto tonight. therefore, we might win a game! brilliant move by isiah!!"
Leze i placze ze smiechu



Wróbel - Pt lut 03, 2006 11:52 pm
Jeśli będziesz mógł podać czy zagrają już w swoich nowych drużynach daj od razu tutaj znać danp. Dzięki

PS. Jeśli Wam przeszkadza jeszcze Brown dajcie go nam



Wirakocza - Pt lut 03, 2006 11:55 pm
Kurcze sa lepsi niz fani Bulls na Real
Najśmieszniejsze jest to ze czekam teraz na mecz Raps -NY.
Na NY
czekam..
Ja...
Swiat sie wywraca..
ps.Danp a co z tym Ariza?
ten Lee to podobno fest madafaka był! Myślałem ze bedą na niego stwiac po meczach (Suns -Ny Bulls-NY) fajny jest, rzutu moze nie ma ale zapierdziela aż miło!
A tak teraz mysłe ze Larry to straszny Konserwatysta, jak on sobie dął rade z tym pieprznietym Iversonem?
Przeciez teraz gubi się z bandą młodych hajskulowców...
ps.Szkoda ze Pax nie wyrwał tego LEE, wychodzi na to ze bedzie marginalna pelnił role zespole...
ps2 Czy kiedyś juz przerabialismy trejd tych samych grajków w tej zakurwajebistej lidze, która zwie sie NBA?



danp - Pt lut 03, 2006 11:56 pm

Jeśli będziesz mógł podać czy zagrają już w swoich nowych drużynach daj od razu tutaj znać danp. Dzięki

PS. Jeśli Wam przeszkadza jeszcze Brown dajcie go nam

Na 99% nie zagraja w tym meczu, a co do L.Browna to mi on nie przeszkadza wiec nie rozumiem pytania.
@Byku to jedyna rzecz ktorej nie rozumiem, po cholere Brown gra Rose'm (malo), Davisem i Taylorem (duzo) majac takiego chlopaka do wykorzystania, nie uksztaltowany ale mogacy byc naprawde dobrym zawodnikiem, mowa o Lee wlasnie. Lee jest PF wiec po odejsciu Davisa licze ze jego minuty wzrosna, ale ja sobie moge liczyc... Ariza? Najnowszy plan coacha to Ariza bedzie naszym PG nr 3 bo Marbury jest kontuzjowany, nie mam pytan...
Izajasz jak pisal joseph jest tak dobrym GM jak dobrym byl coachem Juz z nawciarzem kiedys gadalem o tym na czacie w trakcie meczu Phili, Thomas nie jest GM on powinien byc skautem, tego mu nikt odmowic nie moze, co draftuje to sukces, sciagniecie Wooda poki co wyglada rowniez przyzwoicie. Ciekawe co LB na przyjscie Rose'a, panowie juz w Indianie nie dazyli sie sympatia, Rose tylko cyferki i ofensywa, a Brown wymaga troche wiecej rzeczy od graczy.



Wirakocza - So lut 04, 2006 12:00 am
na Bank nie zagrają tak jak to przewidział człowiek z cytatu Danp'a
W sumie meczyk lajcik...
Fanie oglądac raps w tym sezonie, mają potencjał ofensywny kwestia to brak przełozenia na wyniki...
NY sie ogląda bo to NY bo Curry bo Jamal...
Bo to Knicks...



Wróbel - So lut 04, 2006 12:01 am
Dzięki danp , a z Larrym nie odnosiłem się do Ciebie, wiem, że nic o nim nie pisałeś Napisałem tak, bo wiem, że w Knicks nie jest ciekawie z nim i Davis chyba jako jedyny się z nim dogadywał i był "łącznikiem". Tak więc jak teraz zabrakło Davisa wysunąłem teze, że może Thomas będzie chciał zwolnić Browna.



danp - So lut 04, 2006 12:04 am
Wrobel juz napisalem co to za lacznik co najpierw stroi fochy zeby w ogole pojawic sie w NY, potem jak ma byc z druzyna i wszyscy na niego czekaja to siedzi w Szikako z zonka (moze do Sprewella dzwonili?)
A juz sie pojawila plotka ze Toronto go obetnie, a on pojdzie sobie do Bulls na reszte sezonu.



Wirakocza - So lut 04, 2006 12:07 am
A wtedy Joseph osiągnie apogeum szczęsliwości...
Mam nadzijee ze do tego momentu Bulls bedą leli przeciwników jak leci żeby potem nie padło sakramentalne:
A nie mówiłem



josephnba - So lut 04, 2006 5:18 am

A wtedy Joseph osiągnie apogeum szczęsliwości...
Mam nadzijee ze do tego momentu Bulls bedą leli przeciwników jak leci żeby potem nie padło sakramentalne:
A nie mówiłem

Co do tradu to chyba wszystko zostało powiedziane. Davis chyba jednak udawał, że podoba mu się Nowy Jork, Toronto też nie za bardzo lubił wiec...
Rose to kolejny już gracz, który kompletnie nie pasuje do taktyki preferowanej przez LB, choć w tym roku taktyki Browna mało widziałem w grze Knicks więc są szanse, ze się wpasuje . Dla mnie wymiana nieopłacalna z dwóch powodów dla NYK. Po pierwsze AD to jednak lepszy defensor i uzupełnienie składu, ale chyba faktycznie młodzi powinni się ogrywać, a po drugie to jego kontrakt kończył się po sezonie a tak to NYK wzięli kolejny większy i dłuższy dodatkowo kontrakt gracza, z którym Larry "różnie" dogadywał się w Pacers.
Jeśli tak zależało NYK na pozbyciu się AD to mogli go poprostu zwolnić, co po RS dałoby im...no włsnie co- kilkanaście mln mniej w salary, ale to zawsze te kilkanaście mln mniej, a nie kilkanaście więcej (mam nadzieję, że zrozumieliście "przesłanie")

Ja się stęsknułem za AD i chętnie zobaczyłbym go znowu w Bulls, choć niewiem czy po takim przyjęciu jakie zgotowali mu kibice w United mu się ni odwidziało. Jeśli Raps go zwolnią (w co wątpię, zważywszy, że 5 min po tradzie Curreo było to samo) to pewnie Skltels chętnie go przygarnie, ale moim zdaniem AD zostanie do końca RS w Raps, a po sezonie to wszystko jest możliwe. Przebąkiwał o zakończeniu kariery więc...

Dla mnie ten trade może być sygnałem, że ktoś może chcieć w NYK odejścia Browna, bo jak było z AD tak było, al to on dogadywał się z Larrym, a teraz? danp pisał, że AD i tak nie siedział z zespołem, ale może chiciaz mailowo się komunikował ze zwaśnionymi stronami
Coś większego szykuje się w Knicks i jesli przed trade dedline ktoryś z "gwiazdorów" nie zmieni klubu to pewnie będzie to oznaczało koniec dla Browna jako trenera NYK, i (mam nadzieję) koniec ery szalonego Ajzaji.
Nie da siętrenować zespołu jak każdy patrząc na Ciebie myśli tylko żeby Ci "jeb**ć", w zespole musi byc pewna hierarchia, czyli wszyscy szanują i słuchają coacha, a on szanuje graczy i próbuje ich czegoś nauczyć- tego w NYk nie ma, a bez tego nieda się budowac zespołu



KarSp - So lut 04, 2006 11:13 am
Ja to widze tak ze Knicks zrobili dobrze oddajac AD bo nie było sensu na siłe go tam trzyamc skoro wyraznie dawal do zrozumienia ze nie chce grac, nie chce przebywac w Nowym Jorku i wogole gorzej to juz mu nigdize nie bedize. O Rose w sumie nie wiem czemu, ale starali sie od dawna wiec powinni sie cieszyc bo zyskali to co chcieli.Tyle ze nie wiem po co im problematyczny strzelec, ktory tez ma swoje humory. Kolejny taki do kolekcji i zapowiada sie na to ze nad ta ekipa bedzie coraz trudnej zapanowac a juz jest trudno. Nie bede ukrywał ze tu jes bajzel i wydaje mi sie ze jescze jeden podobny gracz do kolekcji wielkiej różnicy im nie zrobi. Z Pickeim troche stracili, bo draft słyszełem(od innych) szykuje sie słaby a Denver raczej wysokiego nr nie dostanał.
Sprawa Larry'ego jest taka ze wydaje mi sie ze juz załuje ze odszedl od mistrzow, i ze marzył o pracy w NY. W sumie mi to odowiada ze go zwolnia bo oni sie tam go nie słychaja, on jest swietnym trenerem, a podobnow Raps niedługo ma byc wolne miejsce na tym stanowisku Ta wspólpraca juz teraz widac im nie wyszła i mimo prób odbudownia tego juz widac ze raczej w tym składzie nic nie osiagnał. I dlatego teraz ja bym na ich miejscu szanowal picki bo opróćz kilku przepłąconych i coraz bardziej chimerycznych gwiazd maja zdolna mlodziez ktora byc moze chce pracowac i warto na nią postawic. Z takim trzonem jak Lee,Ariza, Frye i Robinson mozna myslec o budowaniu jakies ekipy własnie wokól tych graczy. Wiadomo ze od razu sukcesu nie osiagnał, wiec bede tez kolejne okazje w drafcie by sciagac młodych-gniewnych. Tylko ze trzeba uzboric sie w cierpliwosci i na dalszy plan odsunac obecne gwiazdy ktore chyba troche za wiele sobie teraz wyobrazają.



ignazz - Pn lut 06, 2006 7:34 pm
Problem polega na tym że to Nowy Jork i tu nikt nie jest cierpliwy. kibice i dziennikarze sa jednymi z bardziej wymagajacych nie pozostawiających suchej nitki na każdym przez właśnie niecierpliwość!!!!! szybciej docenią przeciwnika vide Reggie niż dadza spokój swoim. cholernie ciezko tam!!! ale Rose w NY? On był w top 10 graczy którzy nie powinni tam trafić. bo po co kolejny SF/SG, bo leniwy, bo przepłacany, bo Z LB nie lubia się itp. znów trejd raczej z tych nielogicznych! Ciekawe kiedy w koncu trafi do nich Super Star ale z tych prawdziwych. to juz chyba S5 z samych młodych to lepsze rozwiązanie i próba picku nr 1. to lepsze niż JRose. nie pamietam kto tam po trejdzie lepiej zagrał: słaby m.Taylor gra gorzej, niewykorzystywany w SAS Malik to samo, Jamal po trejdzie okrzyknietym supersukcesem thomasa????? itd itd..... boozer tam pasuje



kore - Pn lut 06, 2006 9:22 pm
próba picku nr 1. to lepsze niż JRose



ignazz - Pn lut 06, 2006 10:26 pm
wiem i dlatego pogratulować isiah'owi ale np.mozna bylo szarpnac toronto lub nawet liczyc przy wczesniejszych gadkach z timby o to ze nie wejda do PO. a kogo dostali od bulls za picka wiadomo. thomas gratulacje. spree do ny. moze kemp a i rodman chcial wrocic. byloby rownie tragicznie ale smieszniej. a tak powaznie to nyk wielki klub z tradycjami ma spora ale niewykorzystywana przewage w pozyskiwaniu graczy ( bo lepiej by sie kazdemu gralo tam niz w sacramento - wies, toronto - podatki, noh memphis atlanta - kibice ba nawet sas!!! ale nie dla tego zarzadu klubu. to tak jakby polak nie chcial w pilke nozna zagrac dla Barcelony!!!! rozpieprzaja klub od srodka, szkoda slow!!!!

ps. dzieki kore za przypomnienie! czas sobie przypomniec komu kto jakie piki oddal bo co sezon to tylko zawsze pewne ze sas maja cos ok. 27-30 a i tak niezle wybieraja. kto waszym zdaniem zgarnie pick 1? zrobie topik[/code]



danp - Pn lut 06, 2006 10:45 pm
Ignazz problem jest bardzo zlozony, Rose w debiucie z Rakietami zagral mega rewalacyjnie... do ostatniego rzutu, jak prawdziwy lider i przywodca (co nie oznacza ze tak bedzie co mecz rzecz jasna). I punkty i dobra gra w defensywie, zbiorki, asysty (11). Zyskalismy pick Denver gdzies okolo 20-25 miejsca oraz mamy w tym sezonie pick SAS o czym wielu zapomina. Mi az tak na mlodych nie zalezy bo mamy ich teraz juz chyba z 6 czy 7, a LB niespecjalnie lubi oczyc mlodziez grania w kosza na takim poziomie, wiec te 2 picki traktuje jako karty przetargowe do nowych trejdow. Co do tego co wszyscy pisza ze dodalismy nowe salary ale odejscie juz teraz Davisa i tak nie spowodowaloby ze zejdziemy ponizej salary cap, wiec te 34 banki wiecej ktore mega bogaty Dolan ma zaplacic za kolejny rok grania Rose'a w Knicks nic nie zmienia, on i tak ma kasy jak lodu i ma to w tylu. A zyskalismy raz ze pick, a dwa w przyszlym roku druzyny beda sie zabijaly o konczace sie kontrakty takie jak chocby Rose'a bo rynek wolnych agentow w przyszlym roku to niebo i ziemia w porownaniu do tego sezonu. Wtedy druzyny beda chcialy zapolowac na najwieksze gwiazdy (w lecie 2007 r) a do tego beda potrzebowali konczace sie kontrakty, wiec czy Davis teraz czy Rose za rok na to samo wyjdzie, a moze nawet ciut lepiej, bo mozna wtedy kogos dobrego wyciagnac w zamian za Rose'a. Davis=tragedia ta jego gra i postawa przed i w trakcie pobytu w NY... Toronto zyskalo starego ramola ktory moze bedzie chcial u nich a moze nie, odwala szopke za szopka, zona rzadzi w domu i to widac. Ale zyskali miejsce w capie na podpisanie Bosha, wiec dla nich to dobre wyjscie, Davisa sie za 3 miechy pozbeda bo na 200% nie podpisza z nim nowego kontraktu.



kore - Pn lut 06, 2006 10:47 pm
sorry, kilka malych poprawek

z tego co mowil danp to NY wzieli z Rosem pick od TOR, tyle ze to jakis 'zakrecony' pick, nie bezposrednio od Rapsow tylko tez z innego trade'u, ktos wspominal o Minny albo Nuggets.

no a co do trade'u bulls - knicks to przeciez odwrotnie poszlo - thomas do bulls a do knicks davis+curry. Albo Ci sie cos pomieszalo albo ja zle przeczytalem

Co do reszty to ja tego nie rozumiem - bez kitu, Nowy Jork, mekka koszykowki, MSG, swiatynia... Knicks - tradycja, renoma, honor... a od wielu lat po prostu zenada tam sie dzieje.

Inna sprawa ze to co ktos pisal wczesniej - ta wyjatkoosc Knicksow wiąże sie z tym ze przychodza tam dla kasy i graja od niechcenia majac i tak pelnie kieszenie...



danp - Pn lut 06, 2006 10:54 pm
Dla kasy przychodza tylko ci ktorym idiota GM daja ta kase czyli asy w stylu Eisleya czy Andersona, Harringtony i inne Witerspuny, albo obecna czesc generacji Knicks. Nie wmowisz mi chyba ze druzyna z 99 roku z Larrym Johnsonem czy Sprewellem albo Camby'm odwalala szopki, grala tylko dla kaski i od niechcenia. Kazdy sportowiec chce zarobic i to zarobic dobrze ale co za duzo to nie zdrowo. Jak sie GM postawi i ma lep na karku to oni moga sobie probowac. Zeby zbudowac prawdziwa druzyne to trzeba miec coacha z prawdziwego zdrazeniam, ktorego za chorrendalna kaske udalo nam sie zdobyc oraz GM z glowa na karku (moze kiedys, albo jutro jak Dolanowi przestanie sie podobac wyrzucanie pieniedzy w bloto).



Wirakocza - Pn lut 06, 2006 11:05 pm
dobra gra w defensywie,



kore - Pn lut 06, 2006 11:13 pm
Nie wmowisz mi chyba ze druzyna z 99 roku z Larrym Johnsonem czy Sprewellem albo Camby'm(...)



danp - Pn lut 06, 2006 11:20 pm

Nie wmowisz mi chyba ze druzyna z 99 roku z Larrym Johnsonem czy Sprewellem albo Camby'm(...)

Wiesz... hmmm... 6 czy 7 lat to dla mnie naprawde kawal czasu czyli podchodzi pod definicje 'wiele'



Wirakocza - Pn lut 06, 2006 11:31 pm
chodziło mi o dwie trójki we wczesniejszej fazie meczu jeden visa vi kosza i druga ze skrzydła kiedy obroncy wisieli na Jamalu rzuty wpadły fakt, ale nie była to pozycja ktora dawala pewnośc na celne rzut. Problem Jamla, jak ma dzien to mu wpadają takie rzuty a jak nie to ma 2 -11 z gry. W tym meczu dał duzo nadziei NY i ja mu tego nie odbieram.
Ale z tym Rosem i jego dobrą defenywa czy szybkościa to faktycznie chyba inny odbiór szkoda ze nienagrałem tego meczu to podalbys mi momenty kiedy Rose coś bronił to bym odszczekał moje słowa



danp - Pn lut 06, 2006 11:43 pm
Nie przecze ze shoot selection Jamala jest na poziomie mistrzowskim i co zrobi to zloto, bo bym sklamal. Akurat w tym meczu widzialem ze swietnie sie ustawial, musial pare razy rzucic przez rece bo obroncy Houston (glownie dzieki van Gundy'emu) potrafia uprzykrzyc zycie kazdemu. Co do Rose to przede wszystkim spowodowal ze pilka chodzila jak nalezy, po obwodzie, podania do wolnego gracza zeby sieknal za "3", do centra ze nawet James wygladal jako tako (hmm pewnie zaraz odszczekam te slowa-bo to lebiega jakich malo) czy Edka. Edek nie radzil sobie z Yao na poczatku, gdy chiniol mial 6/6 FG potem w drugiej polowie juz Yao nic nie gral, chyba 0-6 z gry o ile sie nie myle. Oczywiscie problemem Edka wciaz sa zbiorki i ten element wymaga duzego nakladu pracy, czy LB uda sie go podciagnac choc do 8,5-9 zbiorek na mecz zobaczymy. Widzialem genialne zestawienie statystyk Curry'go gdy gra z urazem i gdy gra bez urazu, roznica jest zatrwazajaca, m.in. w zbiorkach 10 gdy jest zdrowy-4 gdy gra z kontuzja (najczesciej lydki), ale tez nie bede sie nimi podpieral, bo kazdemu graczowi nba gdy zmierzyc jak gra z urazem a jak gra kompletnie zdrowy to bedzie widac roznica, problem w tym czy tak wielka..Problem nr1 po cholere gra Taylor zamiast Lee???



Wirakocza - Pn lut 06, 2006 11:50 pm
Problem nr1 po cholere gra Taylor zamiast Lee???



danp - Pn lut 06, 2006 11:57 pm

Problem nr1 po cholere gra Taylor zamiast Lee???
No własnie i po co Brown sie upierał zeby zatrzymac go w rostrze w czasie wymiany z Chciago jak i tak go niewykorzystuje optymalnie. Mógl oddac do Nas
Choc Skiles to tez nieżły geniusz jesli chodzi o rotowanie graczami



josephnba - Cz lut 09, 2006 1:51 pm
Oto co można przeczytać w NY Post
Knicks President Isiah Thomas is desperate to shake things up by the Feb. 23 trading deadline — preferably by adding a point guard, with Denver's Earl Watson his top target.

Thomas' edict less than two months ago that he won't trade the young kids is history. A league source said two of the Knicks' three rookie first-rounders — Nate Robinson and David Lee — could be included in deals. Small forward Trevor Ariza could be included, too.

In December, Thomas said of the kids, "I wouldn't part with any of them. We haven't had these kind of young players in a long time. Now that we got 'em, might as well keep them."

Center Eddy Curry and rookie power forward Channing Frye are the untouchables.

"I know he's been trying," coach Larry Brown said.

The league source said Thomas would not have drafted Robinson at 21 had he known Brown would end up his coach.
Brown doesn't believe there's an in-house point guard to develop. He said yesterday he doesn't project Robinson as a PG down the road, though he played at times there last night. Brown also feels Jamal Crawford isn't a floor general.

The Knicks plan to make a run at free-agent point guard Mike James this summer with the mid-level exception. Bobby Jackson is also a free agent.

Thomas and Nugget GM Kiki Vandeweghe continue to talk about a Watson deal, though a league official believes two other teams are stronger candidates. "I don't see a deal with the Knicks there straight up," the official said.

The Nuggets are wary of the contracts and production of Crawford or Quentin Richardson because of luxury-tax implications. They would like a larger package as they shop Kenyon Martin's big contract.

The Post's Peter Vecsey reported Sunday about a 3-to-4 team deal involving Watson to the Knicks and Steve Francis to Denver. But it's unlikely Orlando would be interested in Crawford.



KarSp - Cz lut 09, 2006 5:12 pm
Ktokolwiek jest włąscicielem klubu z Nowego Jorku serdecznie gratuluje mu wytrwalosci i wiary w to co robi Thomas bo mnie rece juz opadaja nie pierwszy raz i gdyyb to ja miał taka mozliwosc juz dawno bym tego czlowieka ze swojego stanowiska zwolnił. Jest to jedyna szansa aby Knicks wreszcie wyszli na prosta, bo Thomas nie polepszy zespołu, a nawet w dalszej perspektywie go pogorszy i zapcha na dodatek bez sensu salary Jak mówiłęm ja skłąd Knicks budowałbym na fundamencie młodych graczy ktorzy juz w Knicks są. Ariza,Frye, Nate i Lee na poczatek wystarczał, bede kolejne wysokie picki bo od razu sie sukcesów nie spodziewam. Sprobowałbym wymienic takze tych co nie chca trenowac, graja samowolke i nie słuchaja sie Browna. Larry'ego natomiast był zostawił. Jezeli bedzie mial niezły skłąd, ludzi chetnych do pracy to sukcesy powinn przyjsc.
Swoja droga ja czasami nie rozumiem ludzi w Nowym Jorku. Czego sie oni od razu spodziewali po tym zespole Mistrzostwa? Wiadomo ze od razu efektów nie bedize, na nie trzeba czekac, trzeba pracy i odpowiedniego zaangawozania graczy. Sporo mowi sie o tym ze tam fani zawsze maja wielkie wymagania i wszystko chcieliby miec juz, ale jezeli nie przestanał tak sie zachowywca to nigdy sukcesu nie osiagnał, bo nikt nie bedzie mial tu czasu rozwinac skrzydeł, przezwycziac sie do taktyki i poznac qmpli z zespołu bo zaraz zostanie wywalony. I tak ciagle roszady a Knicks dalej beda gnic na dole ligi.... Bez cierpliwosci i zarzadu i fanów nie widze tutaj zadnej przyszłosc. Tego narazie nie ma.



cska - Cz lut 09, 2006 5:50 pm
No bez fanow to raczej druzyny nie ma. Knicks w tym sezonie grają jak zwykle cienko, wcale sie nie dziwie. Troszke sie nie zgadzam z przedmowca ze nie ma fanow bo na ich meczach jest regularnie po 18,000 widzow, podobnie jak na innch parkietach nba a nawet lepiej. Nie wiem co jest glowną przyczyną ich slabych wynikow, napewno nie kasa bo chyba maja jeden z lepszych budżetów...Moze czas na wielkie zmiany, kupno kilku dobrych zawodnikow (przyjscie O'Neala do Heat tylko poprawilo ich gre,podobnie Carter do NJ), zmiana stylu gry, a moze czas zmienic zarzad klubu...



KarSp - Cz lut 09, 2006 5:55 pm

No bez fanow to raczej druzyny nie ma. Knicks w tym sezonie grają jak zwykle cienko, wcale sie nie dziwie. Troszke sie nie zgadzam z przedmowca ze nie ma fanow bo na ich meczach jest regularnie po 18,000 widzow, podobnie jak na innch parkietach nba a nawet lepiej. Nie wiem co jest glowną przyczyną ich slabych wynikow, napewno nie kasa bo chyba maja jeden z lepszych budżetów...Moze czas na wielkie zmiany, kupno kilku dobrych zawodnikow (przyjscie O'Neala do Heat tylko poprawilo ich gre,podobnie Carter do NJ), zmiana stylu gry, a moze czas zmienic zarzad klubu...
A) Gdzie ja napisałem ze Knicks nie maja fanow? Ja doskonale zdaje sobie sprawe ze oni maja byc moze i najwicej fanów w calej lidze i jest to najpopularniejszy klub. Ja caly czas pisze ze ich fani nie maja cierpliwosci, ze od razu chca wielkich rzeczy.
B) jak wyobrazasz sobie ewentualny transfer gwaizdy do Knicks? Za kogo? Bo na FA to nie ma co liczyc, Salary jest zapchane na kilka albo kilkanasie lat i tutaj to ze maja jeden z wiekszych budzetów g***no im pomaga Wątpie zeby ktos był tak zdesperowany zeby poszedł na trade z Thomasem oddjac mu swoja gwiazde, bo jak powszechnie wiadomo to Thomasa sie robi w durnia i z nim korzystne trade'y a nie odwrotnie. Zreszta sami zawodincy tez musieliby byc mozcno niezadowoloeni z gry w swoim klubie by decydowac sie na gre tam.



thuglord - Cz lut 09, 2006 8:50 pm
To fakt, salary mamy zawalone na pare nastepnych lat, ale ja na miejscu thomasa staralbym sie oddac kilku gwiazdorow za jednego gracza ktory moglby stworzyc w tym zespole brakujacy klimat. Przykladu nie podam, bo kilka gwiazd z NY zarabia wiecej niz ktokolwiek w nba i to jest chyba najwiekszy problem tego zespolu. Placa kolosalne kwoty kolesiom ktorzy nie przykladają sie do gry lub nie wiem co. Ale spokojnie mozna powiedziec ze daja ciala. nie mam dobrej rady dla thomasa, moze powinien sobie dac spokoj i zajac sie czyms innym, ten facet ma niesamowity talent do sprowadzanie wielkich nazwisk do NY tyle ze nazwska nie garaja, co wiadomo nie od dzis...



Szak - Pt lut 10, 2006 4:47 am
Nie wiem, czy fani Knicks maja cierpliwosc, ale mysle, ze ta cenna zaleta przydalaby sie tez zarzadowi klubu. Gdyby po przyjsciu Thomasa zrobic rebuilding z prawdziwego zdarzenia, "zanurkowac" (jak ja to mowie), to teraz mozna by, przy odpowiednim szczesciu lub geniuszu, wyplywac z jakas mlodzieza i szykowac przyszle miejsce w salary na jakas gwiazde. A tymczasem wlodarze Knicks tak kombinuja ze skladem, ze nie wiadomo, czy przebudowuja, czy nie, a tak naprawde to chodzi o to, zeby niewazne jakim kosztem probowac niby cos robic, ale bez przyjecia do wiadomosc, ze moze sie to odbyc kosztem awansu do playoffs. Chca by i wilk byl syty i owca cala, ale to jakos nie chce wyjsc.



ignazz - Pt lut 10, 2006 11:46 am
mozna na poczynania thomasa z drugiej strony!
barkley rok temu po trejdzie Nazra powiedział ze IT tworzy ekipe Mistrzowska ale w SAS i miał racje bo bez Nazra w Finals byloby krucho
terez znow buduje i pewnie bedzie to denver ( jesli ci nie powariuja i zostawia martina a oczyszcza wszystko na 1-2 a wezma francisa i arize!!!!!) bo paul pierce i nate robinson bylby ideal ( 4 teams deal) - och odbija sie na nugets kontuzja nene bo pasowalby do trading blocku idealnie!!!!

NY - fenomen cokolwiek by grali jakimkolwiek składem to fanow zawsze bede mieli
ale budowa kadrowa skladu głupawa jak nigdy!! zawsze spieprzył thomas cos 1 wielkim kartoflem ( zasranie salary pennym, Houstonem, taylorem, JC, wybranie na lidera Starburego a teraz zapowiada sie na spieprzenie drobnymi kroczkami!!



DamianOItalianO - N lut 12, 2006 11:13 pm
Zgadzam się z Szkiem.
Bo w koncu czemu to wszystko ma służyć. Mają możliwość odciążenia tych kolosalnych płac, Penny'emu kończy się nie mały kontrakt i są kilka ładnych milinów do przodu. A tymczasem pojawiają sie wzmianki o trejdzie z jego udziałem?? W jakim celu..po co to wszystko..przecież PO w tym sezonie to nieosiągalny cel. A nazwiska które sie pojawiają nie zmienia oblicza drużyny. Są one coraz dziwniejsze, bardziej zaskakujace i bardziej nieprawdopodobne. Dochodzi do tego, że każdy gracz, którego drużyna jest w stanie oddać jest w kręgu zainteresowań Isiah'a Thomas'a.
W tej chwili z tej zbieraniny graczy, (co dziwne ze znanymi nazwiskami) nawet LB nie jest w stanie złożyć drużyny.
Niejdenokrotnie wielu fachowców i kibiców probowało doszukać się jakiegoś większego planu w roszadach w New Yorku..., ale mi odnalezienie takich przychodzi z coraz większym trudem.
A może Isiah'a chce pokazać, że jest pracowity...i nie bierze kasy tylko za siedzenie przy stołku A kolejne nazwiska, może nie aż tych największych lotów, mają pokazać jego troske o drużyne?? I jak sobie wyprówa żyły interesujac się wszystkimi graczami i kąbinując...rozwiązują łamigłówki..jak i kogo pozyskać, aby było najdrożej!!??



DamianOItalianO - N lut 12, 2006 11:28 pm
Kolejna nowość. Coraz głośniej jest o wymianie między New York a LA Lakres, a mianowicie Frye'a za Odom'a!! Do LAL przeniósłby sie najprawdopodobniej również Penny Hardaway. To by było genialne posunięcie włodarzy LAL,...młody a już bardzo dobry zawodnik i jeszcze większe odchudzenie budżetu. Jakaś gwiazda by przyszła latem do drużyny, a mają za co ją sprowadzić i LAL znów sie liczą w walce o mistrza!!



josephnba - Pn lut 13, 2006 6:08 am
Widzę, że tych "nietykalnych" Isiah odchudza z każdym dniem. Został Curry, ciekawe kiedy jego wytransferują za jakiegoś Walkera...

PS: DamianO nie pisz dwóch postów jeden pod drugim

Frye zagrał 15 min, Lee minutę, a takie Crawfordy i Q ponad 30
Bardzo lubię i szanuję coacha Browna, ale nie dziwię się, ze gracze mają z nim problem. Jego niechęć do młodych moim zdaniem jest niezorzumiała, zwłaszcza, że przyszedł do NYK po to, żeby ODBUDOWAĆ potęgę tej ekipy. Brown nie pasuje do tej układanki tak samo jak nie pasuje Thomas. Wiem danp, że dawałeś 2 lata Larremu, ale to co się dzieje to jakaś farsa



Van - Pn lut 13, 2006 8:43 am
Lakers nie oddają Odoma do Knicks to tylko wymysły gazet z NY. Larry Brown uwielbia Odoma po jego grze na olimpiadzie, kiedy Lakers grali w tym sezonie z Knicks nazywał go jednym z najlepszych graczy na świecie, nie ma nikogo w składzie Knicks do kogo oddania nie zmusiłby Thomasa przystawiając mu broń do głowy żeby ten ściągnął mu Lamara.



Daretti - Pn lut 13, 2006 12:59 pm
Problemem NYN jest nadmiar "liderów" w drużynie. Kazda drużyna w NBA ma w składzie jednego albo dwoch dobrych graczy którzy ciągną drużynę...np.
Bosh, James - Toronto
Iguauskas, LBJ - Clevland
Bryant, Odom - Lakers
Garnett - Minesota
itd
W NYN jest natomiast przesyt graczy liderów. Wychodzą na boisko i robi się problem bo kazdy z nich uwaza ze jest bdb i chce dostawc pilki i rzucac. Zamiast grac w miare zespolowo, a w trudnych momentach na lidera jak np Toronto robi to u nich kazdy gra pod siebie. Jak sie to konczy to wszyscy widzą...Po za tym Murbry jest graczem podobno pechowym, czyli do ktorej druzyny przyjdzie tam od razu zaczyna dziac sie zle wiec jego nalezaloby sie pozbyc.....

Co do Hustona to ja bym go tak nie krytykowal bo swojego czasu gosc wymiatal i zrobil bardzo duzo dla NYN. Jak teraz slucham palantow którzy pisza ze jest cienki i nie zasluguje na taki wysoki kontrakt to mi sie plakac chce. Powiem tak Huston byl wart tych pieniedzy a to ze teraz nie gra przez problemy zdrowotne to juz nie jego wina.Kontrakt podpisany i trzeba go wypelnic, tak to juz bywa . A on napewno zrobil wiecej dla tego klubu niz np Murbry...



KarSp - Pn lut 13, 2006 1:49 pm

Widzę, że tych "nietykalnych" Isiah odchudza z każdym dniem. Został Curry, ciekawe kiedy jego wytransferują za jakiegoś Walkera...

PS: DamianO nie pisz dwóch postów jeden pod drugim

Frye zagrał 15 min, Lee minutę, a takie Crawfordy i Q ponad 30
Bardzo lubię i szanuję coacha Browna, ale nie dziwię się, ze gracze mają z nim problem. Jego niechęć do młodych moim zdaniem jest niezorzumiała, zwłaszcza, że przyszedł do NYK po to, żeby ODBUDOWAĆ potęgę tej ekipy. Brown nie pasuje do tej układanki tak samo jak nie pasuje Thomas. Wiem danp, że dawałeś 2 lata Larremu, ale to co się dzieje to jakaś farsa

Nie no jak Frye chca wyrzucic to z kabaretu robi sie paranoja i naprawde przestaje to byc smieszne? Bo ile mozna sie smiac z jednej osoby? Wiemz e do skutku, az sie czegos nauczy ale w przypadku Thomasa coraz mocniej zaczynam w to wątpic. Nie iwem o co chodiz dla Thomasa i kiedy zrozumie ze albo oprze skład na mlodzikach albo gówno z tego będzie
Brown natomiast nie powiedziałbym ze nie pasuje do tej układanki calkowicie. On tam pasuje jako osoba silna, trener szanowany i z charatkerem ktory to wszystko ułozy, tyle ze dalej nie gra młodymi i to sie odbija. Nie rozumiem jego niecheci do tych graczy bo w Knicks jest to jedyny ratunek w tym momencie. Zastanawia mnie czy to nie młodzi graczej szczególnie nie lubia LB, bo raczej wyzej postawieni nie maja na co narzekac, chyba ze treningi im za ciezki. Jak pisze J w powyzszym cytacie ze skoro Brown przyszedł odbudowac ich potege to powinien zdawac sobie sprawe ze nie zrobi tego z graczami z poprzednieog rostera i im szybicej przekona sie i ogra rookies tym lepiej. I sam nie wiem czy my czegos nie wiemy, co sie dzieje wewnatrz i nikt o tym nie smie nawet mówic czy Brown nie jest przekonany do tych prospektów czy nie wpusza ich "dla zasady"...



Maciek - So lut 25, 2006 11:59 am
Wczorajszy mecz z Nets pokazal mniej wiecej jaka mentalnosc panuje w zespole Larry Brown'a. O ile przejscie z defensywy do ataku mozna zapisac po stronie pozytywow jesli chodzi o gre Knicks o tyle gra obronna jest nie przesadzajac bardzo slaba i jakas taka chaotyczna momentami (moze oprocz wiekszosci czwartej kwarty). Krstic - 11/11 FG, zbyt duzo latwych trojek Nets w trzeciej i poczatku czwartej kwarty

Z nozem na gardle odrabianie duzej straty w ostatniej odslonie nie bylo w wykonaniu Nowego Jorku zle ale wczesniejsze kwarty nalezaly do Nets

Marbury kompletnie zatracil jakakolwiek wole walki i gral sobie tak jakby to czy jego druzyna przegra czy tez wygra nie robilo mu roznicy. Bardzo slaby mecz.

Francis pokazal sie w Madison Square Garden przyzwoicie - mniej wiecej na poziomie swoich srednich statystyk z sezonu

NYK 90-94 NJN



master - Pn mar 13, 2006 12:15 pm
Newsday - According to Newsday, Stephon Marbury has said in a published report yesterday that he plans to go back to playing like "Starbury," his description of the freelancing style he prefers.

Marbury, whose numbers are down this season, claims he's tried to play coach Larry Brown's style, which has resulted in only 17 wins in 61 attempts, and now it is time that he go back to playing his natural style.

"So what do I do now, as far as the way I play?" Marbury said in the interview. "I go back to playing like Stephon Marbury, aka 'Starbury.' I haven't been 'Starbury' this year. I've been some other dude this year ... When you watch the games, that's not Stephon Marbury."

"If this was my contract year and I went to any organization, based on how I played this year, and asked for the max, tell me what they would tell me," .Marbury said in the interview. "They'd say, 'That ain't happening.' "

Brown has long complained about the team ignoring the called plays, including in a recent close loss to the Chicago Bulls .

On Saturday, Brown described newly acquired guard Steve Francis as "low-maintenance" and "fun to be around." Meanwhile, Marbury praised Charlotte coach Bernie Bickerstaff for allowing rookie point guard Raymond Felton to "play freely."

Marbury has three years valued at $60.3 million remaining on his contract, making him extremely difficult to move, while Brown has another four seasons at $10 per season.

Marbury's name wasn't mentioned specifically, but team owner James Dolan recently said buyouts are a possibility this summer. The way things are going, Newsday writes, Dolan might have to decide whether he wants to buy out Marbury or Brown.



josephnba - Pn mar 13, 2006 12:59 pm
Marbury ma obecnie zdecydowanie najgorszy sezon w karierze i nie dziwię mu się, że chciałby wrócić do swojej gry sprzed 2-3 sezonów. Napewno też jego grze nie sprzyjają ciągłe plotki transferowe z nim w roli głownej. Wszystko to musi i zapewne jest dla niego flustrujące i moim zdaniem najlepiej dla niego jak i dla Knicks będzie przeprowadzić w offseason wymanę, bo z Marburym z składzie Knicks chyba wiele nie zdziałają, zwłaszcza, że mają identycznego Francisa, który co ciekawe choć gra w NYK krótko to cieszy sie większym zaufaniem Browna niż Stephon. Co ciekawe teraz wartość Marburego jest diabelnie niska więc z jego kontraktem może być ciężko go wytransferować, ale to już sprawa Thomasa. Ja wierzę, że on coś wymyśli

Gdzie Starbury mógłby trafić- wiadomo na pierwszym miejscu są wolves. Jak wszyscy wiemy Isiah celuje w Garnka i to obecnie najlepsze wyjście z sytaucji, tylko czy McHale jest aż tak głupi to ja niewiem. Gdzie jeszcze Stephon mógłby grać? W Atlancie bądź Toronto. Hawks napalają się na każdego gracza, którego mozna złowić, a Starbury to gracz, który razem z JJem mógłby wreszcie coś w tym mieście ruszyć do przodu. I Toronto, którzy mają w swoich szeregach Jamesa, na którego napalił się już Thomas. Ta opcja dla Starburego też byłaby ciekawa, bo trafiłby do młodej ekipy gdzie za lidera byłby już Bosh, a on mógłby spokojnie cykać te swoje sts, które napewno by się przydały w meczach. Moim zdaniem najciekawsza opcja dla samego gracza, ale kogo Raps musieliby ooddać? Nie mają kompletnie kim wypełnić dużego kontraktu Marburego, no chyba, że w wymianę wmieszany byłby inny klub.

Ciekaw jestem czy w "bibliotece" danpa coś się o tym przewija. Co się mówi o ewentualnych wymianach w Knicks i które kluby są z tymi tradami wiazane??



Van - Pn mar 13, 2006 1:10 pm
Jak przeczytałem to o Marburym co wrzucił master do głowy przyszło mi jedno sam jest sobie winny bo te 7 lat temu postanowił odejść od Wolves i KG. Teraz jak sobie przypomnę jakie ten duet miał zgranie kiedy byli obaj młodymi gówniarzami to co mogłby dać te 7 kolejnych lat spędzonych razem Mogli być niesamowitym duetem, KG jak pokazały te lata potrzebuje partnera, który lubi rzucać sam lubi się usunąć w cień, ale głupiemu Stephonowi za zimno było w Minneapolis, KG miał kontrakt jakiego on by nie dostał i ma czego chciał, kolejne zespoły, z których odchodził radziły sobie bez niego dużo lepiej a moim zdaniem gdyby został wtedy w Wolves tych dwóch mogłby naprawdę wiele zdziałać oni pod względem stylów gry idealnie do siebie pasowali mogli być jednym z najlepszych duetów może nie w historii, ale z pewnością ostatnich 10-lat a tak w tej chwili obaj są udupieni bez perspektyw w obecnych klubach.[/url]



ignazz - Pn mar 13, 2006 2:03 pm
Słowa Starburego to jedno a czyny to drugie....
Aż nie mogę się doczekać kiedy wprowadzi swoje wywody w czyn....

W NY jak zwykle ciekawie... Ale Larry Brown na wyjezdzie? / Nie sadzę. raczej wykupią kontrakt SM. W lato Waive + minimum a salary dalej udupione. Szkoda że młodzi mają się od kogo "uczyć".

ps. Master co tak długo było cicho? czasem brak tej pięknej bużki.



master - Wt mar 14, 2006 12:19 pm
No to jedziemy dalej :

NEW YORK -- New York Knicks coach Larry Brown responded to Stephon Marbury's vow to be more offensive minded, saying he never restricted his point guard's ability to score.

Brown also questioned the timing of Marbury's remarks, which came before the Knicks lost at Charlotte on Saturday night to give them the worst record in the league.

"I've never given a guard more freedom than Stephon Marbury in my life, and he has the ball all the time," Brown said Monday before the Knicks played the Denver Nuggets.

In comments that appeared in New York-area newspapers, Marbury said he sacrificed his game for the sake of the team, but it didn't work out.

"I went into this year trying to do something, to put myself in a situation where we can win, OK?" Marbury was quoted as saying. "To help the team win games. Unfortunately, that didn't happen. So, what do I do now, as far as the way I play? I go back to playing like Stephon Marbury, aka Starbury. I haven't been Starbury this year. I've been some other dude this year."

The Knicks had won consecutive games before Saturday, even though Marbury averaged only nine points in the victories.

"We had just won I think two in a row when I heard those comments," Brown said. "So again, I'm hopeful that he'll step up and be Starbury."

The relationship between Brown and Marbury has been closely watched since Brown became the Knicks coach last summer. Marbury is a point guard who prefers to score, and Brown has been demanding on point guards throughout his career. There were doubts the two could get along.

Brown was so unhappy with Marbury's game that he sought to have him removed from the 2004 U.S. Olympic team, though the two eventually worked out their differences and Marbury played well in Athens.

Marbury's average of 17 points going into Monday was his lowest since he scored 15.8 per game as a rookie with Minnesota in 1996-97. But Brown made it clear that the Knicks' problems aren't because of scoring.

"I've said since Day 1, I don't care if a guy takes 25, 35 quality shots, it doesn't bother me at all," Brown said. "But we're not going to win any games until we start guarding people and taking care of the ball better."




KarSp - Wt mar 14, 2006 5:03 pm
To było do przewidzenia, nie wiem jak wy ale ja byłem niemal pewny ze wczesinej czy pozniej musi to nastapic. Marbury to taki gracz ktory lubi swobode, lubi duzo rzucac, byc niezaleznemu, nie jest w stanie przystosowac sie do okreslonych schematow, a jezeli tak to na krotko. Spodziewłem sie ze wlasnie teraz kiedy Knicks maja fatlany bilans mimo ze prowadzi ich tak wspanialy coach jak Brown Stefanek moze to wykorzystac i zwalic na taktyke Larry'ego ze gracze nie maja swobody i sa wpychani w nienaturalne kanony zagran. Brown powinen sie go pozbyc od razu jak dostal posade, i nie wierzyc w jego zadne zapewnienia bo to jest gracz bardizej na podworko niz do gry w NBA. Ma gale bardzo dlugo,prawie ciagle ja klepie, mimo ze nie jest wcale tak zdecydowanie centralana postacia w zespole jakby na to wskazywałą gra. Brown jako trener z amicjami chce z Nowojoryczkow zrobic jakis team, z taktyka a nie bałagan na parkiecie(inna sprawa ze nie bardoz mu idize przy tym skladzie), a jezeli maja byc nawet takie próby to wiekszej roli dla Starbury'ego byc nie moze. Do tego jescze sprowadzono równie chimerycznego Franicisa, ktory tez przeciez potrzebuje pokozłowac i nie tak łątwo godiz sie na role poboczną.

Marbury ma obecnie zdecydowanie najgorszy sezon w karierze i nie dziwię mu się, że chciałby wrócić do swojej gry sprzed 2-3 sezonów.



josephnba - Wt mar 14, 2006 6:55 pm

Dla samego zawodnika opcja moze i ciekawa ale ja nie chciałbym go widizec w Toronto. Po tym co ostatnio widze w wykonaniu Jamesa to najchetniej bym sie go pozbył po prostu w to lato, nie za zadne trade'y, chyba ze bedzie naprawde jakas korzystna propozycja. Napewno nie za Stefana, ktory nie pasuje do Raps, gdzie zaczyna sie tworzyc ciekawa ekipa i szkoda zeby ktos taki ja rozwalił. Nie potrzeba tam gracza z manierami gwiazdora, ktory duzo kozłuje i zabiera gre innym. CO prawda potrafi on pociagnac zespól, trafia wazne rzuty lepiej niz teraz ktokolwiek w Raptors, ale młodzi sami nabiera doswiadczenia i nawet jak sie przegra te kilka meczy przez to to lepiej nam to wyjdzie niz zapchane Salary i kłopotliwy gwiazdor do lata 2009....Zaznaczyłem, że Stefan gdyby przyszedł do Raps mógłby pełnić rolę takiego dopełnienia. Umiejętności i doświadczenia mu nie brak, a liderem wcale nie musiałby być, bo tam Bosh gra i będzie grał (do czasu transferu z Bulls ) pierwsze skrzypce.
Twierdzisz, że KG z Marburym teraz by się dogadali, a dlaczego Bosh nie miałby dogadać się z SM? Tutaj sprawa jest o tyle łatwiejsza, że Chris w ważnych momentach nie ucieka tak często od odpowiedzialności, a w sumie jest niewiele mniej utalentowany od Keva. Myślę, że taki duet, czyli pomieszanie młodości z doświadczeniem byłby korzystny dla Toronto i przyczyniłby się być może do pozostanie w Kanadzie Bosha. Stefan w duecie z kimś naprawdę dobrym nie musiałby być już tym źle wpływającym na grę zespołu PG, ale kreatorem.
Oczywiście to zostanie w sferze domysłów, ale dla mnie osiągnął już w karierze ten pułap, że wie co ważne i będzie postrafił pogodzić się z rola współlidera, a może nawet opcji nr.2



KarSp - Wt mar 14, 2006 9:57 pm
Twierdzisz, że KG z Marburym teraz by się dogadali, a dlaczego Bosh nie miałby dogadać się z SM? Tutaj sprawa jest o tyle łatwiejsza, że Chris w ważnych momentach nie ucieka tak często od odpowiedzialności, a w sumie jest niewiele mniej utalentowany od Keva. Myślę, że taki duet, czyli pomieszanie młodości z doświadczeniem byłby korzystny dla Toronto i przyczyniłby się być może do pozostanie w Kanadzie Bosha. Stefan w duecie z kimś naprawdę dobrym nie musiałby być już tym źle wpływającym na grę zespołu PG, ale kreatorem.



ignazz - Śr mar 15, 2006 5:42 pm
Szanse że Chris wyląduje w Chicago oceniam na 3%!!!
Ze Skilsem to nawet na 2%.



josephnba - Śr mar 15, 2006 6:06 pm
Z góry sorry za offtopic
Szanse że Chris wyląduje w Chicago oceniam na 3%!!!
Ze Skilsem to nawet na 2%.
Ok, ale może jakieś argumenty.
Kasa będzie (o ile Pax nie przepłaci kogoś tego lata), potencjał jest, miejsce dla takiego PF w składzie oczywiście jest i jest kim handlować przy opcji s'n't. Oczywiście powtarzam to po raz kolejny. To jest czyste gdybanie, ale Bulls są obecnie jednym z poważniejszych kandydatów do walki o FA w 2007, bo będą mieli spore zaplecze finansowe, a i jako klub w ostatnim sezonie są sporo ciekawsząopcją dla zawodników. To jedna z największych i najpopularniejszych miast w Lidze, czołowa obok NY i LA "mieścina" więc sznse na pozyskanie klasowego gracza są duże, zwłaszcza teraz kiedy zespół ma wielkie szanse na powrót do elity

PS: Poważnie tylko 3%?



danp - Śr mar 15, 2006 6:06 pm
Co do biblioteki/czytelni/ksiegarni i tego co pisza o ewentualnym przyjsciu Garnetta do NY Knicks. To nie pisza... raczej leja z takich fantazji, Knicks nie maja takich graczy ktorych Minnesota nawet moglaby pomyslec o oddaniu w zamian za swoja super gwiazde. Raczej pisza ze Knicks oddadza Marbsa za czapke gruszek do Minnesoty tak zeby ta para-SM i KG znowu mogla raczej zagrac ale w Wilkach. Z drugiej strony zeby zrownowac salary Marburego Minnesota musialaby oddac paru grajkow, wiec w gre w chodzi takze wykupienie kontraktu przez Knicks (np 80% kontraktu), wtedy Stefek moglby sobie pojsc gdzie tylko by chcial. Ja osobiscie nie wierze w przyjscie Garnetta, to sa marzenia scietej glowy, nie wiem kogo musieliby oddac w zamian NY, pewnie Frye, Lee, kogos z wielkim kontraktem (moze konczace sie kontrakty Rose'a i Taylora) i pewnie jakies pierwsze rundy. Szansa na to jest... cale 1%.
Aha i nakoniec chcialem serdecznie podziekowac trenerowi Brownowi za swietna rotacje, niejaki Malik Rose wygrywa dla Knicks dwa mecze z Bucks i Pacers, tak tak Malik Rose moj "ulubieniec" po czym w meczu z Bobcats trener Brown daje mu cale 9 minut i kilkadziesiat sekund pobytu na parkiecie, jedyne wytlumaczenie to chec gry rookies Frye i Lee... ciekawe czemu nagle sobie o nich przypomnial (o tym drugim).



ignazz - Śr mar 15, 2006 6:22 pm
Jedynym wytłumaczeniem dziwnej rotacji Larrego jest chyba Thomas. tak tak. kto z kim przystaje takim sie staje.Jedzą razem owsianke w locker room knicks i chyba jeden zaraził drugiego swoim talentem. który którego zobaczymy dopiero latem! albo KB w NY albo znów dno!
A na poważnie może rzeczywiscie nie ma pomysłu LB na offseason i próbuje wszystkiego lub promuje graczy?
Ja zawsze lubiłem Malika i tez się dziwie. Gracz waleczny właśnie w stylu LB!
3% dlatego że jest 30 zespołów i fakt salaries za prawie póltora roku mnie na razie nie przekonywuje. A brakujący 1% w Toronto.
A na poważnie to ja jestem bardzo sceptyczny do tych planów 2007-2025. Po prostu w lato 2006 może Bulls zapchają sobie dobrym lub nie dobrym transferem salaries i co wtedy? Poczekamy zobaczymy. A co? do Pistons by nie pasował Bosh? Salaries? Wystarczy że w lato BigBen sie wypnie i już jest miejsce. (SnT). SAS nie ma sprawy - Nazr w Bulls a Horry idzie w 2007 out bo "to fajny"kończący sie kontrakt. GSW? Fajnie ciepło.
PTB? Fajnie bo młoda perspektywiczna drużyna! SSS fajnie bo grają w jakimś nowym fajnym mieście! Dallas? fajnie bo Novicki w zamian po 2 sezonach umoczonych w PO.(2006 i 2007)
LAL. Fajnie bo znowu KB8 ma pomagiera. ITD..............
Atlanta? To co że słabe miasto a akurat Bosh podpisuje kontrakt z CocaColą na 70 Mio ale warunek Hawks a tam JJ gra super sezon w 2007 ze średnia 27,9 PPG. Wróżenie z fusów!!!
Nie przesadzajmy z rokiem 2007! I to z latem!

3%

ps. Washington DC to stolyyyyca. Więc Bosh do Bullets ( zmiana nazwy w 2007) na 4 a na 3 Jamison i super Duo!!!
ps 2. Spojrzałem na temat topiku
więc wracając do NYK. Nie wiem kiedy mi ta druzyna zbrzydnie totalnie i przestanę nią sie interesować! Mają salaries zasrane do 2012! ( jak podpiszą ze swoimi obecnymi Rookies nowe giganty a ci zaczna grac lipę)

Larrego przestaje rozumieć. Zyski z klubu powinni wykorzystać na:

1. Zwolnić Asjasza
2. Wykup porabanych kontraktów
3. Młoda gwiazda ( Bosh nie KG)
4. Zwolnić Thomasa
5. Wybudowac nową halę
6. Zwolnić Isiaha.
7 Nie zatrudniać pocket magica
8 Nie odbierać telefonu od byłego PG Pistons
9. Zadzwonic do Oswalda w sprawie ....
10. Zmienic logo
11. Zmienic koszulki
12. Połączyć sie z Nets...
13. A czy nie mozna tych krnabrnych ( starbury do D-league?)
14 Lub stworzyć z-ligue
15 Lub przesunąć ich do footballu amerykańskiego?//

ps3
To są najwyżej tak samo głupie pomysły jak thomasa tylko mi za nie nikt nie zapłaci.
A ile by kosztowało wykup Zarządu i trenera z SAS???????



danp - Śr mar 15, 2006 6:33 pm
Ignazz jakos niespecjalnie rozumiem co ma rotacja Browna do osoby Thomasa, przestan wymyslac fantazje, bo taki trener jak Brown nie pozwalal nigdy i nigdy nie pozwoli jakiemus smiesznemu GM-owi wp... sie w swoja prace, lecza mnie takie teoryjki z kosmosu.
A to co napisalem o Maliku bylo w cudzyslowiu, to jest najmniej lubiany przeze mnie gracz, gra jak mega ... (wstaw sobie odpowiednie slowo), w calym sezonie mial 3 dobre mecze, slownie TRZY, takich pseudo gwiazdeczek zarabiajacych kilkanascie milionow dolorow mozna znalezc pelno (polowe z nich w NY), takich slabiutko wyszkolonych technicznie graczych, ze slabym koszykarskim IQ na ulicach Nowego Yorku mozesz znalezc dziesiatki, nie zartuje, na wlasne oczy widzialem takowych, za taka kase zagraliby z wiekszym sercem i zaangazowaniem. Malik jest slabiutki, jest przereklamowany i przeplacony i to okrutnie przeplacony. Taki rolas powinien zarabiac ze 2 banki... jak GM jest w dobrym humorze. Jestesmy w takim gownie bo wlasnie ta druzyna sklada sie z takich graczy. W moim opisie rotacji Browna raczej chodzilo o brak zdecydowania i konsekwencji, dobrze gra to go zostaw na parkiecie, da dupy w kolejnych meczach wystaw mlodych, a nie gra dobrze to siada na lawie, gra jak pipa to wstaw go do skladu.



ignazz - Śr mar 15, 2006 6:51 pm
Danp!!
W NY jest parodia wszyskiego czym jako kibice żyjemy stąd mój przesadzony żartobliwy ton:

1. Ja nie rozumiem postepowania LB a niedługo nawet nie będę chciał tego zrozumieć i bede wolał oglądać WNBA zamiast NYK.
2. Malik Rose był zawsze rolasem ale czy to jego WINA ze durnie mu tyle płacą a system płac w NBa toleruje olewanie wszystkich gry tych gwiazdek typu Zach Marburry????
3. Rol trenera w NYK jeśli jest taka znacząca ( a jest0 to Larry osiągnął dno i jego decyzja w hamski sposób opószczenia Pistons wystawia mu negatywną opinię jako człowieka
4. Thomas - Larry to żart ale z tych tragicznych
5. A poza tym to NY zepsuł Malika, bo akurat ten gracz był zawsze pracowity i odpowiedzialny.
6. A jeśli jest tylu streetballowców w NY to zwolnić całą 12 i wziąść z ulicy!

TEMAT JEST TAK ZŁOŻONY ŻE NAWET NIE MAMY SZANS GO ROZWINĄĆ
Ale to co robia w Ny to jest parodia i pośmiewisko
Budżety nie grają ale żeby grać ogony z kosmicznym salary??????

Malika bym akurat z tej ekipy bronił najbardziej ( rookies sie bronią sami ale do czasu!)

ps. to są zawodowcy? Np. Wypowiedz Starburego? Fachowość Thomasa GM??????????????????
Rotacja Lareggo
Wyniki?

czas porozmawiać o czymś poważniejszym np. gra Pistons Heat SAS Mavs lub Suns niż kolejny raz analizować NYK. Kto co powiedział? co napisał? co zagrał? ile zarobił? jaki trade? itp. Bo Knicksi graja głupoty jakich mało . mają wszystko od $$$$$$$$$$$$$$$ do wiernych kibiców i moim zdaniem ta organizacja w tym składzie nie zasługuje na szacunek.

A klub jeden z ulubionych......... Żal patrzeć...A jest coraz gorzej
W lato Frye za jakiegoś SG/SF poproszę, np. Stephon Jackson - pasuje jak ulał



ignazz - Śr mar 22, 2006 4:25 pm
Coraz bardziej przychylam się do zdania, że wszystko i wszystkich mozna analizować w miarę logicznie ale są wyjątki....
tymi wyjątkami są NY knicks bo na ich zespół, dokanania zawodników, atmosferę i logikę postepowania IT jak i ostatnio samego LB patrzę nie z przymrużonymi ale szeoko zamkniętymi oczami.

Rewelacje typu wypowiedzi SMarrr vs LBrrr lub ostatnio Francisa, gram S5 lub mnie sprzedajcie są na porządku dziennym...
EC to niestety nie jest wyjątek...
Nie wiem dlaczego środowisko NY psuje graczy.
Jamaal, Malik, Ed, QR i ww. graja o wiele poniżej ........... krytyki a byli przecież przed transferami objawieniami, nadziejami lub co najmniej bardzo solidnymi graczami.... A tu goła d....pa wyszła.
i nie ma widoków ( ja nie widzę) na poprawę..
Po to Ściągnięto Francisa aby usłyszeć takie brednie?
Miasto Big Apple jest zgniłe doszczętnie.....
Ed ma w tym udział ale kwestię ta rozpatrywałbym w odwrotnym kierunku klub gracz nie odwrotnie.....



josephnba - Cz mar 23, 2006 12:13 am
W tym sezonie Knicks są zespołem, któremu przygladam się z wielką uwagą, porównywalną z wynikami Byków. A to z jednego, a w zasadzie z dwóch powodów. Curry i Crawford. ignazz pisze, że miasto źle wpływa na graczy, ale niech mi odpowie czego spodziewano się po poprzednim sezonie po takim Richardsonie czy Crawfordzie?
Q- jedyna jak się okazuje pomyłka Colangelo, do której się porzyznał publicznie oddając go pierwszego możliwego dnia. Jaki był powód? Czy tylko niespełnione nadzieje o grze na wysokim poziomie? Nie, powodem był głównie kompletny brak inteligencji na parkiecie. Kiedy go widzę mam wrażenie, że ten koleś nie wie co ma robić, kiedy ma robić i jak ma to coś robić. Jedynie wie jak rzucić zza łuku i tez nie za skutecznie.
Jamal- czego spodziewano się po nim? Już w ostatnim sezonie w Bulls wielu twierdziło, że nic z niego nie będzie. Choć ja sam długo (chyba nawet za długo) wierzyłem, że to on może wyprowadzić Byki z dołka. Oglądałem jego pierwsze kroki w NBA i oglądam mecze NYK- uwierzcie mi, on się nie zmienił za wiele od tamtego czasu, tyle, że graczowi z takim stazem taka gra liczona jest już na minus.
I na koniec Curry- jemu przyglądam się jak nikomu w tej lidze. kore swego czasu chwalił go za postęp w grze na deskach (jaki postęp???). Fakt zbiórek miewał więcej w meczach, czasem nawet grubo ponad 10, ale co z tego jak oglądając jego grę widziałem ciągle tego samego Edka, który tak mnie dobijał swoją postawą w Chicago. Mierny, nawet więcej żaden z niego zbierający. Nie ma ani startu do piłki, ani zacięcia, ani umiejętnośc przewidywania. Czy mu się nieche? Tego nie wiem i nie będę oceniał, ja poprostu uważam, że on pewnego poziomu w grze na deskach nie przeskoczy i nie ważne kto by miał go trenować- tego nauczyć się nie da!!! Oglądając jego grę nastawiałem się jedynie na jego postawę w ataku, bo tylko tam mozna go oceniać. I co widzę- dobrego podkoszowca, który jak mało kto w tej lidze potrafi zdobywać pts grając na C. Ale co z tego? Widziałem to samo w Chicago, a przecież Curry miał w Knicks odżyć, miał udowodnić wszystkim (głownie Skitelsowi), że jest graczem nietuzinkowym, graczem z czołówki, miał pokazać, że potrafi zdominować strefę podkoszową, a co pokazał? To samo co przed rokiem, tyle że z trochę mniejszym zacięciem. W sumie mu się nie dziwię- jest o 60 baniek cięższy...

Czy to miasto wpływa na graczy? Moim zdaniem zdecydowanie nie. Poprostu w mieście są gracze słynący głównie z miękkiej gry, z małej zespołowości. Poprostu niedobrani gracze. Można szukać przyczyn porażek w taktyce coacha, w marudzeniu Marburego i złej atmosferze, ale prawda jest taka, że za wszystkie zło odpowiedzialny jest jeden człowiek, którego nazwiska nie wymienię, bo i tak wszyscy wiemy o kogo chodzi. Mnie dziwi tylko jedno- dlaczego Dolan się na to godzi? Dlaczego tak stanowczy koleś, który nie tak dawno zakazał publicznych gadek z prasą Brownowi nie potrafi przemówić do rozumu najbardziej rozrzutnemu i nieprzewidywalnemu GMowi w NBA? Wystarczy spojżeć na roster NYK i z miejsca ma się odpowiedź ich słabej postawy
Marbury/Francis
Crawford/Robinson
Rose/Richardson/Woods
Frye/Lee/Taylor/Rose
Curry/James/Butler

Z tej 14 zostawił bym Frye, Nate'a, Francisa/Marburego, Currego i Butlera. Reszta albo nie nadaje się do gry, albo z jakiś dziwnych powodów przestała grać. Tu mam na myśli głównie Malika. Kiedyś danp pisał, ze takich graczy jak on można znaleźć na boiskach w NY na pęczki. Pewnie ma rację. Weźmy dla przykładu takiego Reggie Evansa- koleś ma takie braki, że aż kłuje w oczy, a co wyprawia. W NYK hoomies by go wygrechtali jak zacząlby swój "show". W NY jest wiele talentu, ale Malik imponował walecznością i wynikami przez kilka całkiem przyzwoitych sezonów zamin trafił do NY. I to nie byle gdzie, bo w SAS. Pop ufał mu przez wiele lat, stawiał na niego od 99 roku i Malik mu się odwdzięczał światną grą, często zastępując kontuzjowanego Robinsona czy Duncana. Wykręcał świetne sts. Do dziś pamietam mecz z Dallas, w którym zrobił 20-20 grając w S5 za Tima. Może i ma braki, ale w NYK każdy ma jakieś braki, może i jest przepłacony, ale znajdźcie mi w NBA nie przepłaconego PF/C, moze i nie gra dobrze, ale to nie jest jedynie jego wina. W tym jednym przypadku mogę się zgodzić z ignazzem. Odkąd Rose gra dla NYk jest cieniem cienia samego siebie.



ignazz - Cz mar 23, 2006 8:54 am
josephnba - to samo innymi słowami:

W NY dobrze zapowiadający się gracze pokroju Jamaala nie rozwinęli się w ogóle a w najlepszym razie stanęli w miejscu. QR głupotę nie komentuje ale w Suns był jednak elementem układanki sukcesu RS.
mogę zmodyfikować moją teze: W NY GRACZE SIĘ NIE ROZWIJAJĄ i stąd mój osąd że miasto ( chodzi mi o organizację, system treningów zestawienie składu, poczynania GM a nie miasto samo w sobie ) "psuje" bo nie rozwija......

Klub to maszynka do optymalnego rozwoju gracza, czasem jakiś gracz nie pasuje do koncepcji zespołu i musi go opóścić ale w NY tomoże 2-3 graczy pasuje.... I to jest smutne. tym bardziej z trenerem o takiej renomie. Gdyby jeszcze nie szczęscie z perspektywicznym Frye to w ogóle byłoby szkoda słów o NAJBOGATSZYM zespole Ligii.
GM - dostaje kupę kasy ale my na poziomie naszej wiedzy efekty moglibyśmy conajmniej wyrównać i to jest smutne....
A z Jamaalem jako średniakiem parę lat temu bym nie przesadzał bo facet naprawdę był ciekawym prospectem... A thomas jeszcze podkręcił oczekiwania gdy "triumfował" w batalii o niego!!!!



josephnba - Cz mar 23, 2006 9:12 am

W NY dobrze zapowiadający się gracze pokroju Jamaala nie rozwinęli się w ogóle a w najlepszym razie stanęli w miejscu. QR głupotę nie komentuje ale w Suns był jednak elementem układanki sukcesu RS.
mogę zmodyfikować moją teze: W NY GRACZE SIĘ NIE ROZWIJAJĄ i stąd mój osąd że miasto ( chodzi mi o organizację, system treningów zestawienie składu, poczynania GM a nie miasto samo w sobie ) "psuje" bo nie rozwija......
Zrozumiełem co masz na mysli, ale zapominasz o jednej strawie. W NYK jest wielu graczy, którzy w przeszłości udowodnili, że nie zależy im jakoś strasznie na grze na wysokim poziomie. Przecież tacy Jalen, Q, Jamal, Curry od lat uchodzili na leni, którzy biorą kasę za opieprzanie się. Czy myślisz, ze tylko wpływ Nowego Jorku ma tu znaczenie? Moim zdaniem nie, choć jest w tym jakaś prawda. Ci gracze słynęli ze słabej gry, z gry na pól gwizdka i nie przykładali się w przeszłości do gry, nie zależało im widocznie tak bardzo na rozwoju

A z Jamaalem jako średniakiem parę lat temu bym nie przesadzał bo facet naprawdę był ciekawym prospectem... A thomas jeszcze podkręcił oczekiwania gdy "triumfował" w batalii o niego!!!!Powtarzam- ja w niego wierzyłem długo, teraz dochodzę do wniosku, że za długo. Fakt był prospektem, ale prospektem, który bardzo wolno czynił postępy. Miał przebłyski, ale miał też problemy z intensywnością gry, z podstawami, że już o grze w D nie wspomnę. Wierzyłem, że po kilku latach się wyszaleje i zacznie mądrzeć, ale teraz uważam go za gracza pokroju Milesa. Dobry, z talentem, ale bez podstaw i zacięcia. Kiedyś można było mieć na jego temat inne zdanie, bo miał czas, ale ten czsas pokazał, że nie będzie nikim więcej jak tylko przeciętniekiem z niskim boiskowym IQ. A szkoda mi chłopaka, bo naprawdę ciekawie się zapowiadał. Przed blisko dwoma laty bardzo żałowałem, że odchodzi z Bulls, bo choć nie miałęm go juz za "zbawcę Byków" to jednak wierzyłem, że stać go na grę na przynajmniej solidnym, stałym poziomie. A co zrobił Jamaal- jak stał w miejscu tak praktycznie stoi, nie robi oszałamiających postępów. Oczywiście jest jeszcze dla niego czas, bo gracze rozwijają się do 30stki, tylko co z tego. Najpierw musi się zachcieć, a potem można mówić o postępach

Wydzieliłem 4 ostatnie posty z tematu o Currym i przeniosłem je tutaj. Myślę, że wielkiej różnicy to nie zrobi, a tak przynajmniej wszystko jest na swoim miejscu



ignazz - Cz mar 23, 2006 1:08 pm
No właśnie .. Jeśli gracz ma łatkę lenia to jego notowania powinny spadać. A w NY według GM to oni mają wyzszą wartość i stąd słaby system motywacyjny. Może nie czarny ale szary kolor na pewno jeśli chodzi o coś co nazywamy wynagrodzeniem za trud, zaangażowanie w treningi itp. NY daje szanse leniuchom na "wypłynięcie" mimo braku zaangażowania. Finansowe nie ambicjonalne wypłyniecie....

A pytanie brzmi. Dlaczego pozwolono na takie skomasowanie tych "talentów" w jednym miejscu? To wina Zarządu. Bo że grupa leni i egoistów w ekipie zrobiła sie spora chyba nie ma watpliwości.
Nie wiem czy grając pod ręką innej organizacji i w innym otoczeniu Jamaal nie rozwinął się inaczej. W Indy, SAS, Pistons mógłby to być inny gracz. Gdybanie. ale:
- S.Jackson - większe zaangażowanie z egoistycznego ofensywnego i zadufanego gracza;
- Manu G. - rozwój bardzo prawidłowy a egoizmu nie widzę;
- Rip - chyba największy postęp z tej 3 jesli chodzi o ewolucję z 1 stronnej maszynki ofensywnej na wszechstronnego gracza pomocnego w obronie ( oczywiście braki w D maskowane są wzorową obroną zespołową)

A tak to mamy raczej bogate przeczekiwanie "zimy". Przecież nawet niejaki Tim Thomas max lenistwa osiągnął w NY. reszta to konsekwencja.
Aż dziw że wcześniej nie było w NY kolejnej gwiazdy... Big Doga Robinsona ( parę lat temu był idealnym graczem pod potrzeby Knicks)
Lubię Knicksów ale na taki rozwój wypadków troche ciężko mi patrzeć. Przez te zawirowania z Knicks nie mogę opowiedzieć się jednoznacznie za jedną z ekip Wschodu jako moich ulubieńców...