ďťż
Orlando Magic - preseason




spabloo - Śr paź 04, 2006 7:39 am
Pomyślałem, że założę nowy temacik, bo w końcu w październiku będzie się sporo działo i może napiszemy trochę postów przed sezonem. Załóżmy, że dyskusja będzie dotyczyła treningów i meczów przedsezonowych. A pierwszy z tych meczów już za 6 dni.
Tue 10 @Charlotte
Fri 13 @ NO/Okla. City
Sat 14 @ San Antonio
Tue 17 Atlanta
Thu 19 @ Atlanta
Sat 21 Memphis
Tue 24 Miami
Thu 26 Houston

Na razie wszystko wygląda fajnie. Hill trenuje (chociaż mniej niż inni), Redick też. Nie słyszalem, żeby z pozostałych zawodników ktoś narzekał na zdrowie. Howard nie narzeka, że został centrem, Hill nie marudzi, że Hill (:)) chce go wystawiać również jako SG. Chyba najmniej mówią o Turku (właściwie to nic nie mówią, chyba o nim zapomnieli ), a jakby nie patrzeć w hierarchii ważności ten zawodnik jest obecnie za Howardem i Nelsonem. Na nową piłkę też nikt nie narzeka.

Co jeszcze jest ważne klub zwraca uwagę na to, że Howard, Milicic i Arroyo w lecie grali w MŚ i są mimo wszystko trochę podmęczeni. Raczej nie powinno się to odbić na nich źle (Howardowi i Milicicowi dodatkowe ogranie się może wyjść na dobre), ale oczywiście lepiej jest dmuchać na zimne. W sumie chłopaki mocno pracowali w lecie więc jeśli teraz im się trochę odpuści, to nie powinno się nic stać. Najgorsze, że jesteśmy drużyną która od pierwszego meczu musi walczyć o jak nawięcej zwycięstw, więc powolne dochodzenie do formy jak w przypadku niektórych drużyn nie wchodzi w grę. No i bez D-D ciężko byłoby pod koszem... A tak z innej beczki Howard na pytanie nad czym pracował najmocniej przez lato odpowiedział, że nad rzutem. Tak więc może coś z tego jednak będzie. Milicic za to przybrał parę kilo. Obaj ważą już powyżej 120 kg. Inni mogą tylko pozazdrościć .

Tak jak pisałem Hill trenuje i podobno wygląda nieźle. Rok temu było podobnie, a mimo tego później przyplątała się kontuzja. Tak więc nauczeni doświadczeniem nie skaczemy z radości, ale ważne jest na razie, że ta przepuklina (czy co to tam było) została zaleczona (mam nadzieję, że wyleczona) i nie ma na razie mowy o końcu kariery. Hill ma już 34 lata, ale nikt nie powie, że byłby nieprzydatny. Pytanie tylko co mu się może jeszcze skontuzjować tak aby nie mógł grać. Kostka, goleń, przepuklina - mam nadzieję, że to już wszystko .

Redick też się mocno stara. Wszyscy piszą jak to fajnie trafił 12 trójek pod rząd na treningu. No nie powiem żebym się nie cieszył, bo widać, że się zaadoptował do linii NBAowskiej (choć po tym co pokazywał w NCAA trudno było sądzić inaczej), ale niech to zrobi teraz w meczu . J.J. to chyba największa zagadka tej drużyny i pewnie zgodzicie się ze mną, że na jego debiut czekacie z niecierpliwością .

Czekamy więc na kolejne wieści od Dentona i z OS. Dobrze, że znów się to zaczyna.




SHAQU - Śr paź 04, 2006 1:23 pm
Jestem podekscytowany zblizającym się sezonem. Już dawno nie oczekiwałem tak "intensywanie" na rozpoczęcie kolejnego.

"Podjarany" końcówką zeszłego roku liczę na dobry sezon w wykonaniu Orlando i oczywiście na awans do PO.
Nie jestem w posiadaniu żadnych nieznanych dotąd informacji na temat przebiegu przygotowań, tak więc tylko chciałem napisać własny pogląd na rozegranie meczów przedsezonowych...

Uważam, żę Redick i Hill powinni spędzić jak najwięcej minut na parkiecie. Pierwszy ponieważ może już teraz być bardzo poważnym wzmocnieniem i kluczowym zawodnikiem, więc należy jak najszybciej wrzucić go na pole bitwy i zobaczyć co go stać. Drugi ponieważ należy sprawdzić jego "ciało". Niech gra jak najdłużej, ryzykując nawet kolejne kontuzje. Jak się ma posypać to lepiej teraz, nie wybijając drużyny z rytmu, niż w trakcie sezonu. Jeśli przetrwa to być może będzie oznaczało, że Grant jest caly i zdrowy, a do tego trochę się zahartuje i będziemy mieli niezłe wsparcie w jego postaci.



spabloo - Śr paź 04, 2006 7:39 pm
Tak sobie przeglądam zdjęcia na Sentinelu z pierwszego treningu, widzę tę charakterystyczną sylwetkę biegnącego i kozłującego gracza z nr 33 i... Kurcze a może jednak będzie tak jak 2 sezony temu? Może nic nie nawali? Do tej pory w jakichkolwiek rozważaniach na sezon 2006/07 pomijaliśmy Granta Hilla, ewentualnie wrzucaliśmy go na ławkę. Ale zastanówmy się raz jeszcze.

34 lata, ale organizm przez ostatnie lata był mało obciążony, tak więc nie można go jeszcze nazwać dziadkiem. Sezon 2004/05 zakończył się występem w All-Star Game oraz statystykami na poziomie 19,7 pkt., 4,7 zb., 3,3 as. i 1,4 prz.. Co nas wtedy z pewnością raziło to, że nie miał już tego zmysłu rozgrywającego z którego słynął w czasach Detroit, co niewątpliwie wiązało się ze słabszym kozłem nad którym miał popracować przed poprzednim sezonem. Ale wydawało się przecież, że to nie był szczyt jego możliwości, że może grać lepiej. Właściwie z nim byliśmy poważnie brani pod uwagę w walce o PO. Teraz po znakomitej końcówce sezonu jesteśmy stawiani jako kandydat do PO i nikt łącznie z nami nie myślał w jakikolwiek sposób o Hillu wpływającym na wyniki drużyny, ale czy nie warto się zastanowić (tak niezobowiązująco) że Grant może jeszcze pomóc Magic? Niech zagra 60 spotkań i będzie gotowy na ewentualne PO. Czy jakaś drużyna nie chciałaby Hilla gdyby miała gwarancję, że organizm podoła?

Zastanówmy się co daje nam backcourt Neslon-Hill-Hedo. Przede wszystkim wszechstronność w ataku i kiepską obronę indywidualną . Brak tu defensora z prawdziwego zdarzenia, który siadłby np. na Wade'a tak jak robił to pan "chcę kontrakt jak Raja Bell". Ale zaraz zaraz. Howard zapowiada, że "not in my house" . Darko siedzi cicho, bo woli działać z zaskoczenia . Przy dobrych wiatrach ta dwójka zablokuje w meczu koło 5 rzutów, a na ile wpłynie trudno powiedzieć. Tak więc przy odpowiedniej obronie zespołowej wady tego tria dałoby się jakoś zatuszować. Hill nie jest złym obrońcą (pamiętam, że Penny nigdy nie miał z nim łatwego życia) i może gdyby bardziej się na tym skoncentrował i krył trochę jednak słabszych fizycznie SG (porównując do SF w stylu LeBrona czy Melo) wyniknęłoby z tego coś dobrego. No bo przecież nie będziemy grali 40 minut Bogansem, bo to bez sensu. Poza tym Hill sprawia, że można Nelsona odciążyć trochę od rozgrywania i dać mu więcej rzutów.

Patrząc w tej chwili na backcourt jest bardzo ciasno. I jeśli obędzie się bez kontuzji to ktoś będzie grzał ławę. Nelson prawdopodobnie podzieli się czasem z Arroyo i przy takim rosterze trudno oczekiwać, że będą grali razem tak jak czasem bywało w zeszłym sezonie. Na SF są Turk i Ariza (ponoć trafiał z 15 stóp - i pomyśleć, że ja z 5 metrów to trafiałem już 4 klasie podstawówki ), a często będzie tu grał Hill. Jeśli Grant będzie SG, to ktoś z trójki Dooling-Bogans-Redick ląduje na inactive list (obok Dienera i Augustine'a). Raczej nie Dooling. Tak więc paradoksalnie będzie to ktoś nowy, kto miał być wzmocnieniem. No ale to na razie gdybanie. Może Redick wygryzie Hilla .

Idę czytać co tam się wydarzyło w dniu nr 2 .



tomaszan - Śr paź 04, 2006 11:12 pm
To wszystko to nasze takie gdybania, które już niedługo (za miesiąc urzeczywistnią się lub nie ), a więc gdybajmy dalej:

1. PG: Nelson/Arroyo/Diener

Oj, znów Diener sobie w tym sezonie nie pogra, chyba że nie daj Boże któryś z pierwszej dwójki dozna kontuzji. No ale wtedy chyba prędzej Hill postawi na jedynkę Doolinga, bo jakoś w poprzednim sezonie nie zauważyłem, aby zbytnio wierzyl w Dienera i wstawiał go zbyt często.
Nelson zapowiadał coś, że chce być liderem (czy czymś takim ). Predyspozycje ma, ale czy naprawdę tak do końca do liderowania... Jak zacznie lepiej rozgrywać, to tak. Bo jak na razie (mówię w kontekście poprzedniego sezonu), to jednak z tym asystowaniem tak sobie. Nie jest źle, ale przegląd pola mógłby mieć jednak lepszy. Zbyt często nie zauważa partnerów. Fajnie, jak wchodzą te jego trójki (procent z tego co pamiętam ma całkiem całkiem), ale jego liderowanie powinno wyglądać jednak nieco inaczej. Rzucać w tej drużynie ma kto Poza tym powinien nieco podszkolić obronę, bo ci lepsi rozgrywajkowie mijali go zbyt łatwo. Zatem moim zdaniem ofensywnie jest nieźle, do poprawienia przegląd pola i defensywa.
No a Arroyo to jednak inny gracz - raczej nastawiony na partnerów, choć rzucić potrafi> ma niezłe penetracje podkoszowe i potrafi zagrać bardzo inteligentnie.
Zatem na tej pozycji ta dwójka daje nam w zasadzie niezły komfort gry różnorodnej i skutecznej. A gdybyśmy mieli zawodnika, który by łączył w sobie cechy Nelsona i Arroyo...

2. SG: Bogans/Redick/Dooling

Cośmy się o tej pozycji napisali . Nie ma zatem sensu się powtarzać. Tak naprawdę wszystko w rękach JJ, bo dwaj pozostali to przeciętniacy i zawodnicy typowo rezerwowi.

Wszyscy piszą jak to fajnie trafił 12 trójek pod rząd na treningu. No nie powiem żebym się nie cieszył, bo widać, że się zaadoptował do linii NBAowskiej (choć po tym co pokazywał w NCAA trudno było sądzić inaczej), ale niech to zrobi teraz w meczu




spabloo - Cz paź 05, 2006 7:54 am

Nelson zapowiadał coś, że chce być liderem (czy czymś takim ). Predyspozycje ma, ale czy naprawdę tak do końca do liderowania... Jak zacznie lepiej rozgrywać, to tak. Bo jak na razie (mówię w kontekście poprzedniego sezonu), to jednak z tym asystowaniem tak sobie. Nie jest źle, ale przegląd pola mógłby mieć jednak lepszy. Zbyt często nie zauważa partnerów. Fajnie, jak wchodzą te jego trójki (procent z tego co pamiętam ma całkiem całkiem), ale jego liderowanie powinno wyglądać jednak nieco inaczej. Rzucać w tej drużynie ma kto! Poza tym powinien nieco podszkolić obronę, bo ci lepsi rozgrywajkowie mijali go zbyt łatwo. Zatem moim zdaniem ofensywnie jest nieźle, do poprawienia przegląd pola i defensywa.
Moim zdaniem Nelson nadaje się na prawdziwego generała w drużynie. Zauważ kto nam ratował tyłek w zeszłym sezonie w końcówkach meczów? A ile razy ciągnął wynik (choćby wyjazdowy mecz w Chicago, gdzie dzięki jego dobrej grze Bulls nie odjechali daleko, co ostatecznie skończyło się zwycięstwem Orlando)? I nie zgodzę się z tobą, że powinien mniej rzucać. Nie wykorzystywanie go w ofensywie to byłby grzech. Zauważ, że on rzuca sporo jak na rozgrywającego, ale shoot selection ma wzorcowe (no czasem karzeł gdzieś się zapędzi pod kosz i nie ma co zrobić z piłką ). I co ważne nie wydaje się być kimś komu powiesz, że ma mniej rzucać to się obrazi. A wracając do liderowania - nasuwa mi się tu na myśl Darrell Armstrong. Jak on odszedł to drużyna (i jej lider na boisku, bo ciężko o McGradym powiedzieć, że był liderem poza boiskiem) pękła. Nelson nadaje się na człowieka, który będzie dbał o atmosferę w szatni i poza halą. Na boisku jako rozgrywający też będzie miał dużo do powiedzenia, ale sądzę że doskonale zdaje sobie sprawę kogo ma u swojego boku i gdzie dzięki temu młodemu chłopakowi może dojść.


Hilla na dwójce kompletnie nie widzę chociażby z trzech powodów: nie ma rzutu z dystansu, kiepsko broni i jest zbyt wolny. To chyba wystarczające powody, aby bądź co bądź na zwykle głównych strzelców przeciwnika nie wstawiać takiego zawodnika.
Rzutu za trzy nie ma, ale za to z 5-6 metrów rzuca z bardzo dobrą skutecznością. Nasz poprzedni SG był lepszy w obronie, ale w ataku był bez porównania gorszy i też nie miał rzutu z dystansu. Obrona to na pewno jest pewien problem, ale mimo wszystko dałbym temu ustawieniu szansę. Zauważ, że ile zmarwień może dostarczyć przeciwnikom SG o wzroście 6-8, który dobrze penetruje i perfekcyjnie rzuca po zatrzymaniu. Aż taki wolny to też nie jest, nie przesadzajmy. Zastanów się nad zaletami takiego backcourtu - czy mimo wad nie warto podjąć ryzyka?


Problemem jest natomiast, że jeżeli Hill będzie grał na swojej normalnej pozycji i zdrowie mu będzie dopisywało, to można spodziewać się znacznego spadku statystyk Turka, nie mówiąc o tym, że Ariza będzie grał głębokie rezerwy, a to przecież gracz najbardziej z tej trójki perspektywiczny. Osobiście jego bym wystawiał, jeśliby nauczył się rzucać z odległości większej niż 4 metry, nie mówiąc o rzutach za 3 pkt. No i chyba jest to w zasadzie jedyny defensor z tej trójki.
Właśnie coś takiego to będzie marnotrastwo potencjału jaki ma ta drużyna. Turk będzie grał koło 25 minut, Ariza prawie wcale, za to na SG będziemy mieli kogoś kto nadaje się na zmiennika (chyba że J.J. okaże się materiałem na startera). Jeszcze raz powiem: dałbym szansę ustawieniu Hilla na SG. Jak nie wypali to można zawsze to zmienić.


W zasadzie mamy jednego PF w składzie (nie licząc oczywiście tego, że na pewno będzie to pozycja wymienna z C, czyli Battie i Milicic). O tym, dlaczego widzę go na tej pozycji, a nie na centrze, nie będę się powtarzał.
Hill widzi to inaczej więc chyba powinieneś się z tym pogodzić . Milicic ucieka spod kosza więc może to i lepiej, że będzie grał jako PF. Sądzę, że Battie będzie zawieszony trochę w próżni, bo przecież pod niego nikt nie będzie ustawiał zagrywek .

Jednak chcę dodać, że jeżeli Howard nie zrobi znacznego postępu w ataku (tzn. skoku o jakieś 4-5 pkt) i pozostanie na podobnym poziomie jak w poprzednim sezonie, to jakoś czarno to widzę, aby był to gracz formatu naprawdę All-Star



bogans - Cz paź 05, 2006 3:13 pm
Jakos nie chce mi sie wierzyc w nagle ozdrowienie Hilla On powinien byc brany pod uwage tylko jako bonus bo znowu cos mu tam peknie i bedzie po zabawie Mamy mlodych i oni powinni grac a nie emeryt z taka przeszloscia Co do jego szybkosci to mam duze watpliwosci czy sobie poradzi w obronie z SG czy nawet z jakims szybszym SF Juz dwa sezony temu wygladal jakby biegal w miejscu Hilla z czasow Detroit juz nie ma i nie bedzie



Lucc - Cz paź 05, 2006 3:45 pm
no ja uważam podobnie ... Grant to dobry zawodnik, jednak wówczas gdy jest w pełni zdrowy - a w takim stanie zdarza mu się występować dosyć rzadko ... Wystawianie go nie do końca w pełnej dyspozycji chyba jednak negatywnie odbija się na zespole - i na jego zdrowiu także, bo uniemożliwia mu to powrót do pełnego zdrowia i naraża go na kolejne incydenty ...

A co do kombinowania z pozycjami Hilla ... To mysle ze skoro juz naprawde Grant musi byc w tym s5, to co za roznica dla Orlando gdzie Hill bedzie gral? I tak wyniki są raczej marne, wiec zaszkodzic za bardzo i tak nie zaszkodzie, a moze akurat to pozwoli zblizyc sie do awansu do play off...

Co do Nelsona - to chyba najbardziej perspyktywiczny zawodnik w Magic, nie liczac Arizy - i mysle ze jesli poprowadzi sie go odpowiednia droga, to moze sie rzeczywiscie stac liderem tego zespolu. Pozostali zawodnicy albo sa juz zastarzy i za malo graja, aby ich nazywac prawdziwymi liderami, albo poprostu to zawodnicy z raczej nizszej polki, ktorych umiejetnosci nie bardzo sie do liderowania nadaja. Nelson grac potrafi, jest mlody - jako jeden z nielicznych w Orlando ma zadatki na lidera zespolu - i moim zdaniem jesli jest tu ktos kto moze Magic doprowadzić do play off w najblizszych sezonach, to jest to wlasnie Nelson



tomaszan - Cz paź 05, 2006 7:12 pm
Moim zdaniem Nelson nadaje się na prawdziwego generała w drużynie... I nie zgodzę się z tobą, że powinien mniej rzucać



Lucc - Cz paź 05, 2006 9:07 pm

Nie zapomniałeś o kimś

Zapomniałem Sorry ev'rybody Jak mi z głowy mógł Howard wypaść? No naprawde karygodny błąd, nie wiem czy zasnąć będę mógł dzisiaj


Akurat do awansu do play-offs nie trzeba się zbliżać, bo było już bardzo blisko w poprzednim sezonie . Jeżeli wszystko pójdzie jak trzeba, to nie będzie chodzić o zbliżenie się do play-offs

To miałem na myśli Z tego co pamiętam, to Magic mieli bilans 36-46 (mogę się mylić) i jak na Eastern Conference to jakieś 5,6 zwycięstw więcej powinno na play offy starczyć Ale będą musieli uważać na Toronto i Boston, który w tym roku chyba jednak powalczą o miejsca 7,8 w konferencji (bo na wyższe Orlando chyba narazie nie ma jeszcze co liczyć - Miami,Cavs, NJN,Chicago,Detroit,Washington raczej nie do wzięcią są jeszcze ale Indiana z pewnością:) ) I te 4 zespoły powinny wg mnie walczyć o ostatnie 2 premiowane awansem do playoff miejsca - Pacers, Raptors, Celtics i Magic (może jeszcze jakoś Bucks i nie miałbym nic przeciwko 76ers, ale to raczej pobożne życzenie )



spabloo - Pt paź 06, 2006 7:35 am

Być może nie pamiętam, ale gdzie ja powiedziałem spabloo, że Nelson ma mniej rzucać? Powiedziałem jedynie, że "Fajnie, jak wchodzą te jego trójki (procent z tego co pamiętam ma całkiem całkiem), ale jego liderowanie powinno wyglądać jednak nieco inaczej. Rzucać w tej drużynie ma kto".
Tak wywnioskowałem z twojego posta. Może błędnie - nieważne.


Lider tego typu (np. Iverson) jakoś się tak naprawdę nie sprawdza i do niczego nie prowadzi. Pewnych rzeczy sie po prostu nie przeskoczy. Potrzebny jest nam nieco inny Nelson - potrafiący wynajdować partnerów, rzucić kiedy trzeba, wygarnąć przeciwnikowi piłkę w obronie. Jak na razie, to najlepiej mu wychodzi to drugie - i super, ale moim zdaniem dla Nelsona jako lidera potrzebne są również dwa pozostałe atrybuty. Jeżeli poprawi te dwie umiejętności, jego notowania u mnie pofruną wysoko w górę. Potencjał jednak chłopak naprawdę ma - szczególnie w ofensywie, ale jednak powinien podszkolić swoje umiejętności w obronie i jako rozgrywającego.
Oczywiste jest, że lider to nie musi być człowiek zdobywający najwięcej punktów. Nelson ma być liderem mentalnym tej drużyny, co zresztą już robi (artykuł w Orlando Sentinelu). Ja w nim cały czas widzę gościa, który daje drużynie wszystko co ma najlepszego i chce wygrywać. Ma charakter zwycięscy i jest szansa, że zarazi tym innych.

Jeśli chodzi o podawanie to te 4,9 as. to nie jest wielka liczba. Ale weźmy też pod uwagę taktykę jaką preferował Hill i to jaką drużynę mamy. Przede wszystkim Nelson nie ma piłki w rękach przez przez całą akcję. Hill wykorzystywał jego umiejętności strzeleckie i rozgrywanie brali na siebie również Turk ze Stevensonem (czy tym bardziej Dooling). Arroyo gra nieco inaczej, bo trzyma piłkę dłużej i sam szuka podania. Druga sprawa to to, że w drużynie nie ma strzelca z dystansu, a to jest dla rozgrywającego najprostsza droga do nabijania asyst. Trzecia to Howard, do którego podanie kończy się asystą jeśli jest bardzo blisko kosza. Jeśli będzie rzucał z półdystansu to asyst będzie więcej.

No dobra. Ale co ja chcę tu udowodnić ? Tylko tyle, że Nelson owszem nie ma mentalności "pass first", ale moim zdaniem nie ma też mentalności "shot first - shoot second". Czasem faktycznie mnie denerwuje, że nie gra do Howarda tyle ile by mógł. Mam nadzieję, że się to w tym sezonie zmieni.

Co do jego obrony, to dzięki atletyzmowi nie jest źle przez 3/4 boiska. Im bliżej kosza tym gorzej ze względu na wzrost. Ale spójrzmy na to z innej strony. Ile traciliśmy w obronie przez niedbalstwo Francisa? Jameer przynajmniej się stara.


No właśnie i dlatego byliśmy na przedostatnim miejscu w trafionych rzutach za 3 pkty. Hillem tego nie zmienimy. Na tej pozycji trzeba moim zdaniem szukać inne opcji. A co do wzrostu 6-8, to nie jest to jakaś wielka różnica, bo ci najlepsi sg (Bryant, McGrady, VC, J. Richardson, M. Redd - oczywiście niektórzy grają zamiennie na trójce) mają z reguły po ok. 2 m (+/- 3 cm). I nie jest ryzykiem wystawienie Hilla na dwójce - na pewno będzie w jakiś sposób uprzykrzał życie sg przeciwnych drużyn, chociaż moim zdaniem jest jednak zdecydowanie zbyt wolny na tę pozycję. Ale efekt w ofensywie może być znacznie gorszy niż w przypadku, gdyby grał na trójce. I tu upatrywałbym ryzyko - czy korzyść z Hilla grającego na dwójce przewyższałaby straty z tego, że nie grałby na trójce? Moim zdaniem nie.
Tylko Redick może nas przesunąć wyżej w rzutach za 3. A na razie to złapał kontuzję i nie wiadomo ile czasu będzie się kurował (mam nadzieję, że mało). To prawdopodobnie oznacza, że będzie miał problem na początku sezonu z wywalczeniem sobie minut.
Co do wzrostu to przecież nie chodziło mi tu o 15 cm różnicy. Ten cal czy dwa daje Hillowi pewien handicap. Co do szybkości to praca stóp już na pewno nie taka jak dawniej, ale nie jest z tym jeszcze tak źle. Problemów w ataku nie powinien mieć żadnych, bo wciąż ma ten swój wybuchowy pierwszy krok. Zresztą przypomnij sobie, że przecież w poprzednich sezonach Hill i Turk przebywali ze sobą na parkiecie (w pewnym momencie za Davisa Turk startował jako SG) trochę czasu i tego teraz nie unikniemy (marnotrastwo o którym pisałem). Różnica jest taka, że teraz będzie to ustawienie wyjściowe, co przełoży się na jakieś dodatkowe 5 minut wspólnej gry.

Tak na marginesie - stawiasz na Redicka i nic nie mówisz o jego obronie . To ci nie przeszkadza? Bo jeśli chcemy obrony to startować powinien Bogans.



tomaszan - Pt paź 06, 2006 8:28 am
Nelson ma być liderem mentalnym tej drużyny, co zresztą już robi (artykuł w Orlando Sentinelu).



tomaszan - Pt paź 06, 2006 3:33 pm
Dorzucę jeszcze jedno, choć nie do końca jest to związane z topikiem:

Obejrzałem sobie właśnie meczyk Barcelony z Phillą. I w zasadzie pierwszy raz zobaczyłem Vazquez'a. Po tym co zobaczyłem zupełnie inaczej oceniam ten wybór w drafcie. Oczywiście władze Magic powinny być pewne przed wyborem, że przeniesie się on za ocean, ale powiem szczerze: bardzo przydałby się nam taki zawodnik. Wiem, że to był sparing, ale jednak pewne rzeczy było widać. Przede wszystkim jest naprawdę niezły technicznie (ach ten piwocik ), dobrze się zastawia i ma niezły rzut. I jest nienajgorszy w defensywie (choć tu ma trochę do poprawienia). Jest o niebo lepszy (może trochę przesadzam, ale chodzi mi o kontekst) od Battie'ego, który przecież nie jest najsłabszym zawodnikiem w NBA. Jeżeli Battie jest w stanie grać na w miarę niezłym poziomie, to Vazquez mógłby być kimś znacznie lepszym. Szczególnie w przypadku, gdy Magic pod koszem mają pewną lukę, Vazquez bardzo by się przydał z jego 2,09 m, i mógłby naprawdę zaistnieć w NBA. No niedługo zarabiać znacznie większe pieniądze niż w Barcelonie, nie mówiąc już o prestiżu.
Nie był to więc nieprzemyślany wybór Orlando i tym bardziej szkoda, że jednak Vazquez wystawił Orlando do wiatru.



Zajmon - Pt paź 06, 2006 4:27 pm
włączając się do tematu to myśle że największy wpływ na rozwój howarda ma on sam, a nie to na jakiej pozycji gra. Co do rzutu z dystansu to z tego co czytałem lepiej ma ułożony Milicic, więc howard zdecydowanie bardziej pod koszem się przyda, szczególnie z jego atletyzmem i siłą. Co do Nelsona, to uważam że zdolności przywódcze to przedewszystkim kierowanie zespołem na boisku i w szatni. Żeby jednak koledzy zaczeli go słuchac musi zasłuży u nich na coś na kształt szacunku. Jeśli będzie rzucał dużo, niecelnie i nie będzie widział ustawionych lepiej partnerów na pewno na szacunek sobie nie zasłuży, dlatego uważam że zdolności przywódcze łączą się z umiejętnym podejmowaniem decycji na przykład co do rzutu lub podania.
ps.(redicka jeszcze jakiś czas nie będziemy oglądac ze względu na jakiś uraz w stopie:(, chociaż hill narazie zdrowy)



tomaszan - So paź 07, 2006 7:33 pm
największy wpływ na rozwój howarda ma on sam, a nie to na jakiej pozycji gra



spabloo - N paź 08, 2006 9:56 am

To jest oczywiste, tyle że grając na centrze nigdy się nie nauczy rzucać z półdystansu, a to jego największa bolączka, szczególnie jeżeli rzeczywiście pracował nad obroną. Zupełnie inne rzuty oddaje center, a inne silny skrzydłowy. Obawiam się, że grając na C Howard stanie się zbyt jednowymiarowy, nie poprawi zbytnio rzutu, a chyba nie ma jednak tyle siły, aby grając pod samym koszem rzucać te 24-26 pkt, o których ja myślę.
Olajuwon, Ewing i Robinson. W sumie to powinno zakończyć rozważania . No ale wyjaśnię. Center nie musi grać tak jak Shaq. Owszem ci gracze rzadko rzucali z wyskoku z odległości większej niż 5 metrów, ale sądzę że Howard nie musi uciekać dalej spod kosza jak Garnett czy Duncan (którzy nie mają tyle siły co on). Ale najważniejsze, że właśnie dzięki rzutowi z półdystansu zdobywali mnóstwo punktów.

Oglądał ktoś scrimmage? Miał być na stronie, ale poszedłem spać . Z tego co piszą to Howard zdobył 24 punkty (na 60 drużyny). Ciekawe czy rzucał z półdystansu . W gierce nie brali udziału Nelson, Turk, Arroyo, Redick i Battie.



tomaszan - N paź 08, 2006 2:13 pm
Olajuwon, Ewing i Robinson. W sumie to powinno zakończyć rozważania



Zajmon - N paź 08, 2006 3:43 pm
a tutaj cytuje sentinela, mowa właśnie o tym kto ma by liderem drużyny

"It's funny, on the cover of the media guide is side-by-side photos of Howard and Jameer Nelson, which mistakenly gives the impression these two are somehow equal.

This is meant as no slight to Nelson, a fierce competitor and one of Howard's best friends, but trying to position him as the Magic's leader is like trying to shop for Rosie O' Donnell in the petite section. It just doesn't fit.

Nelson isn't the guy the Magic can't afford to lose. Nelson isn't the guy the Magic need when they open their new downtown arena. Nelson isn't the one pegged as potentially being the best to ever play his position."

albo mi się wydaje albo tworzą się dwa fronty(przynajmniej w mediach) jedne preferują dwighta jako przywódce, drugie Nelsona. W samych próbach przewidzenia, kto poniesie magic na barkach nie jest złe, ale ton akurat tego artykułu mi się nie podaba. Zarówno howard jak i nelson tworzą oblicze magic, a to że Howard zdobywa więcej punktów zbiórek itp. to wcale nie znaczy automatycznie że ma zosta liderem, bo chyba akurat w tej dziedzinie wiecej zrobił Jameer. W sumie to nie ważne co mówią media, ważne żeby sami zawodnicy wiedzieli i broń boże żeby nie doszło do jakiegoś konfliktu z tego powodu(na który się zresztą raczej nie zanosi)
a tak pozatym czytałem że ariza się bardzo rozwinął, zobaczymy co z tego wyniknie



spabloo - Pn paź 09, 2006 7:42 am

Tyle, że oni przychodząc do NBA mieli już ułożone rzuty. Howard jeszcze musi w tym zakresie sporo poćwiczyć, chyba że już poćwiczył, choć z meczów przed MŚ to nie wynikało zbytnio . Poza tym, o ile dobrze pamiętam, każdy z ww. miał solidne wsparcie pod koszem w postaci niezłego PF, dobrze zbierającego (problem był chyba jedynie w Houston w tym zakresie). U nas takiego jak na razie nie widzę, bo Milicic ma trochę za mało siły, a poza tym woli półdystans. Jeżeli Howard ma rzucać i jeszcze zbierać swoje rzuty, to nic z tego nie będzie.
Tyle że każdy z nich w jego wieku grał jeszcze w NCAA. Ciężka praca może czynić cuda. Widać to było chociażby w przypadku Karla Malone'a i jego rzutu z półdystansu.
Co do zbierania to najlepiej jakby Howard w ogóle nie rzucał tylko zbierał . Bo ciężko znaleźć będzie kogoś kto by go w tym godnie zastąpił .
Co do siły Milicica to być może go nie doceniasz. Najlepsze, że prasa pisała, że waży 265-270 funtów, a jak stanął na wagę wyszło 278, czyli ponad 125 kg. I patrząc na zdjęcia widać wyrzeźbione mięśnie, a więc tłuszczu tam zbyt wiele nie ma.

Moim zdaniem trochę przejaskrawiasz ten problem. Wiadomo, że prawdopodobieństwo zebrania piłki na atakowanej desce nie jest zbyt duże. Ważniejsze od tego jest żeby rzut był na tyle solidny, aby nie trzeba było zbyt wiele zbierać. Poprzedni sezon mocno nam to zatarł, ale ja wierzę w Dwighta właśnie dlatego, że mam w pamięci końcówkę jego debiutanckiego sezonu i te rzuty od deseczki ala Duncan . Hill dał mu inne zadania, ale nie może hamować jego rozwoju.


Zarówno howard jak i nelson tworzą oblicze magic, a to że Howard zdobywa więcej punktów zbiórek itp. to wcale nie znaczy automatycznie że ma zosta liderem, bo chyba akurat w tej dziedzinie wiecej zrobił Jameer.
Tak naprawdę to Nelson ma być przywódcą mentalnym tej drużyny. I o to chyba w tym wszystkim chodzi. Ale nie będzie jej najlepszym graczem. Howard stwierdza jasno: "this is my team", bo wie że już teraz jest odpowiedzialny za wyniki zespołu. I tego wszyscy powinni się trzymać, żeby nam nie powstała jakaś dziwna wojna nie wiadomo o co.



tomaszan - Pn paź 09, 2006 12:34 pm
Poprzedni sezon mocno nam to zatarł, ale ja wierzę w Dwighta właśnie dlatego, że mam w pamięci końcówkę jego debiutanckiego sezonu i te rzuty od deseczki ala Duncan. Hill dał mu inne zadania, ale nie może hamować jego rozwoju



tomaszan - Śr paź 11, 2006 10:16 am
No i pierwszy meczyk mamy za sobą . Co prawda go nie oglądałem, ale z różnych stron można wywnioskować pewne rzeczy:

1. Wygląda na to, że jednak Hill uparł się z Howardem na centrze . Trudno, nic się na to nie poradzi. Meczyk wygląda Howard rozegrał niczegowaty, no i osobiste trafił 2/3. Oby co najmniej na takim poziomie trafiał dalej. 18 pkt, 10 zb, 2 bl w 24 min to nieczegowate osiągnięcie.
2. Wygląda na to, że Milicic będzie nadal rezerwowym . Nawet absencja Battie nie spowodowała, że wyszedł w S5. Czyżby Hill nie miał do niego zaufania czy jak? Jak można w ogóle dać grać Patowi w S5 i to jeszcze jako PF? Wygląda na to, że Hill ma jakąś teorię i w mniejszym czy większym stopniu będzie ją lansował.
3. Hill 16 pkt w 18 min. Widać jeszcze jakiś potencjał w nim drzemie.
4. Outlaw grał 20 min. Czy to jakiś koncept, czy Outlaw naprawdę będzie grał w sezonie więcej niż 5 min.? Bo chyba mecze preseason służyć powinny czemuś innemu niż ogrywaniu zawodników typu Bo czy Pat. Ale może się mylę...
5. Rzutów za 3 pkt znów jak na lekarstwo - JJ znów się nie ujawnił.

Oczywiście to pierwszy mecz przedsezonowy. Ciekawy jestem, w jakim składzie wyjdą Magic w następnym meczu... Czy znów w Garritym w pierwszej piątce



spabloo - Śr paź 11, 2006 10:55 am
Może Hill po prostu chce mieć kogoś na ławce kto nie będzie osłabiał drużyny po wejściu? Jeśli Milicic będzie grał około 30 minut to raczej nie ma większego znaczenia czy wyjdzie w S5 czy z ławki. W sumie fajnie by było gdyby jako drugi gracz w historii po Darrellu został MIP i 6th Man .

Outlaw grał dużo, bo zdolnych do gry było 11 zawodników, w tym dwóch którzy nie załapią się do składu, bo mamy 15 graczy z kontraktami. Ale i tak nie ma co liczyć, że on albo Garrity będą spędzać na ławce całe mecze. Dobrze, że Bo jest jary chociaż stary . Może odbierze trochę minut "dunkującemu ponad Dalembertem" . Jedyne zastrzeżenie jest takie, że Hill za dużo dał minut Powellowi. Chyba, że ten go tak zauroczył, że zrezygnujemy z Augustine'a (obaj zagrali nieźle, żeby nie powiedzieć dobrze na mecz preseason).

Cieszy zwycięstwo (które nawet w preseason jest lepsze od porażki ), cieszy dominacja Howarda (Okafor 6 fauli w 9 minut ), cieszy dobre wprowadzenie do zespołu Bogansa (pytanie czy Hill dał mu do krycia Morrisona i Feltona). Smucą kontuzje i to, że wciąż nie możemy zobaczyć Redicka na parkiecie NBA. Obyśmy wygrywali tak przekonująco w sezonie i oby powżniejsze urazy nas omijały (szczególnie pana Kontuzję , bo jak widać może być przydatny).



PH#1 - Śr paź 11, 2006 7:18 pm
http://www.theledger.com/apps/pbcs.dll/ ... 1/SPORTS04

bardzo przyjemny artykuł o darko...kurde nie moge sie nadziwić że hill nie wystawia go w pierwszej piątce...pomijam ze gra sporo ale mimo wsyzstko powinien mieć ta świadomość że gdy zabraknie battie lub howarda to on jest pierwszą wysoką opcją po jaką siegnie trener.A w przedsezonowych meczach trzymałbym go nawet w okolicach 40 minut na biosku żeby sprawdzić jak daje rade przez prawie cały mecz i czy nie warto mu dawać duuuuużo czasu w sezonie zasadniczym.Cholera niech ten sezon juz sie zacznie bo mnie nosi



SHAQU - So paź 14, 2006 11:16 am
Dziś Orlando odnotowało kolejną wygrana w PS. Mimo przegranej pierwszej Q zwycięstwo przyszło łatwo...pewnie dlatego, że New Orl/OKC więcej eksperymentowali ze składem. Darko wyszedł w S5 i zagrał hmm solidnie, więc niczym nie zaskoczy, a szkoda. Przydałby się już teraz jakikolwiek przebłysk telentu Darko, by zyskał więcej zaufania w osobie B.Hilla.

Druga sprawa. Mam nadzieję, że Garrity nie zamydli nikomu oczu, tym czy kolejnymi występami w PS. Nie należy go wyrzucać ze skladu, jednak nie siedzi sobie spokojnie na końcu ławki i nie wchodzi w trakcie ważnych spotkań.

3. sprawa. Reddick. Nie zagrał. Miałem nadzieję, że dostanie sporo czasu w PS, sprawdzając go czy nadaje się do NBA. Ma ktoś informacje kiedy wróci?

4. Grant Hill. Módlmy się o jego zdrowie. Chciałbym mieć go w skladzie przez caly rok, jednak gdy tylko nabawi się jakiejś cieższej kontuzji niż wybicie palca...niech zakończy karierę, by nie wybijać co chwilę drużyny z rytmu.

5. Cieszy gra młodych. Szkoda krótkiego czasu gry Augustine'a.



tomaszan - So paź 14, 2006 1:40 pm
Zwycięstwo cieszy, mimo, że to preseason, ale martwi mnie kilka rzeczy:
1. Milicic, który znów grał 25 min. i znów jego zdobycze to 10 pkt i 5 zb. Zastanawiam się, czy jest w stanie dobić w tym sezonie do 15 pkt/mecz, skoro gdy w meczach przedsezonowych nie gra Nelson, Battie, JJ jakoś ciężko mu idzie przekroczenie tych 10 pkt w meczu> Mam nadzieję, ze na tym się chłopak nie zatrzyma i będzie się rozwijął. To jednak dopiero dwa mecze.
2. Znów dużo czasu Pata - co prawda mecz niezły, ale jak to zwykle on - jeden mecz niezły, potem kilka słabiutkich. Coś mi wygląda, że Hill ma do niego słabość . niezbyt to fajna perspektywa, chyba że widzi w nim coś, czego ja nie widzę.
3. Mała ilość minut Augustine - kiedy on się ma ogrywać?
4. Znów brak JJ i ja również nie wiem, kiedy miałby wrócić.
Z pozytywów:
1. Niezła gra Diener'a (9 asyst ) - trochę szkoda, że w RS nie będzie praktycznie chyba grał, bo pewnie znów się tak naprawdę nie dowiemy jaka jest jego prawdziwa wartość.
2. Hill ciągle zdrowy .
3. Dobra gra na desce.
4. Skuteczność za 3 pkt, choć takich rzutów niezbyt dużo oddanych.
A tak w ogóle, to nawet nie wyszło na parkiet 7 zawodników Orlando z podstawowej dwunastki (też wliczam JJ). Zatem mieliśmy w zasadzie mecz rezerw.



bogans - So paź 14, 2006 6:14 pm
Ja dodalbym jeszcze obiecujaca gre... Keitha Bogansa Gosc jest utalentowany jak w morde strzelil
Mecz to mecz wiec nie dzielilbym go na pre season czy juz sezonu zasadniczego Kazdy chce sie pokazac i nikt nikomu nie odpuszcza To nie liga letnia gdzie gra zlepek nieznajacych sie zawodnikow ale juz ze tak powiem smietanka Fakt ze gwiazdy sie zbytnio nie angazuja ale to mniejszosc Jezeli Garrity rzuca te 19 punktow i zbiera 7 pilek to wypada sie tylko cieszyc Nie zapominajmy ze walczy o ostatni w karierze kontrakt To bedzie jego 8 sezon w Magic wiec jest... legenda pelna geba



tomaszan - So paź 14, 2006 10:34 pm
Warto spojrzeć:

http://msn.foxsports.com/nba/story/6050160

Już nawet fachowcy klasyfikują Howarda jako centra . Niezbyt mnie to cieszy, ale chyba trzeba się z tym pogodzić, tym bardziej że z opisów wynika, że w meczach przedsezonowych wychodzi na tej pozycji. Pozytywne jest natomiast tak wysokie miejsce Howarda w takiej klasyfikacji - może nieco na wyrost, ale faktem jest, że przyszłość przed nim .

Gosc jest utalentowany jak w morde strzelil



bogans - N paź 15, 2006 5:53 am
Kurde co my zrobimy z Dienerem? Trzymanie go jako trzeciej opcji na PG to bedzie grzech Jestem bardzo ciekawy jak bedzie wygladala sytuacja na poczatku sezonu Czy Arroyo automatycznie bedzie pelnil role zmiennika Jameera czy bedzie musial troche poczekac tak jak to bylo rok temu w walce o SG miedzy Stevensonem i Doolingiem A swoja droga ktos wie na ile Arroyo jest wylaczony z gry?



SHAQU - N paź 15, 2006 10:22 am
Kolejne zwyciestwo, jednak kolejne raczej spowodowane dużą rotacją przeciwnej druzyny.

Kolejny swietny wystep Dienera. Widac, ze chlopak stara sie ze wszystkich sil zdobyc zaufanie i wieksza ilosc minut w RS. Skutecznosc swietna. Zreszta pokazal to juz w zeszlym sezonie mimo niewielu minut na parkiecie trafial 3 bardzo ladnie. Gdyby gral chociaz w polowie tak dobrze w sezonie to mielibysmy wiele uciechy z niego. Oby B. Hill dzieki tym wystepom wyprobowal go rowniez w RS.

Dzis rowniez b. dobrze Milicic i znowu (niestety) mala ilosc minut Augustine'a. Jak nie sprawdzą go teraz to kiedy? Przeciez wielu juz bylo graczy, ktorzy na treningach nie prezentowali sie dobrze mimo staran, a w prawdziwym meczu grali o niebo lepiej i stawali sie dobrymi, nawet b.dobrymi zawodnikami.



tomaszan - N paź 15, 2006 8:23 pm
A swoja droga ktos wie na ile Arroyo jest wylaczony z gry?



PH#1 - Śr paź 18, 2006 2:17 pm
No i jak narazie mecze przed sezonowe są dla mnie miłą niespodzianką jeżeli chodzi o gre bogansa...byłem naprawde niezdowolony pozyskaniem go kosztem utraty stevensona(juz sie chyba procentem celnych rzutów nigdy nie bede kierował) ale jego postawa na szczęście rozwiała pewne moje wątpliwości min to czy poradzi sobie z zastąpieniem stevensona.to że gra soolidnie myśle że pomoże tez redickowi w powrocie do zdrowia bo nie bedą go chciali za wszelką cene wrzucic do składu na początku sezonu,może on sobie spokojnie wyleczyć kontuzje bo jak narazie ansz rzucającyobrońca prezentuje sie o niebo lepiej niż myślałem



bogans - Śr paź 18, 2006 5:41 pm
Od razu mowilem ze Bogans jest lepszy od DS Niektorzy jednak woleliby przewidywalna gre tego drugiego Problem Bogansa polegal na tym ze nie umial utrzymac dobrej rownej formy przez caly sezon ale mam nadzieje ze w tak doborowym towarzystwie jak nasze to sie zmieni Wystarczy spojrzec chociazby na jego skutecznosc w meczach przedsezonowych i porownac z tym co wykrecal Stevenson Tak sie nia zachwycalismy ze ja tak poprawil ale widac po KeBo ze inni tez potrafia



tomaszan - Śr paź 18, 2006 6:17 pm
Oj nie wypada przegrywać z Atlantą nawet w meczu preseason, tym bardziej u siebie .

Tak sobie patrzę na statystyki z tego meczu i widzę, że postanowiliśmy sobie porzucać za 3 pkt - skutek mizerny (23,5% skuteczności) . Widać, że bez Redick'a w tym zakresie nic się zbytnio nie zmieni. Tym bardziej, jeżeli pudłuje Nelson. Wygląda na to, że Howard zagrał na PF, a Milicic na centrze. Czyżby? Skutek dla Howard'a - 27 pkt, 10 zb, 6 as, 3 bl, no i niestety 5 strat. Natomiast słabiutko Milicic - nie wiem, czy ten chłopak jakoś nie może się przełamać, bo przecież potencjał ma. No a jeśli krył Pachulię, to cienko to niestety wyszło. Jedyny pozytyw, to podobno świetna współpraca z Howard'em - z 5 asyst aż 3 były właśnie do Howard'a. To dobra wiadomość, aby nieźle ze sobą współpracowali.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 42:35, zaś druga 54:65. Mam nadzieję, że był to efekt jedynie tego, że w pierwszej połowie gra wyglądała w miarę jak powinna, zaś w drugiej połowie ćwiczone były elementy zagrywek. Oby nie były to wahania, choć jeszcze w meczach przedsezonowych nie jest to niefajne aż tak bardzo. A poza tym Atlanta wykonywała jakoś dużo osobistych w porównaniu z nami - czyżby jakieś duże problemy w obronie w drugiej połowie?

Wystarczy spojrzec chociazby na jego skutecznosc w meczach przedsezonowych i porownac z tym co wykrecal Stevenson



bogans - Cz paź 19, 2006 5:03 pm
Aha czyli najpierw twierdzisz ze Stevenson jest lepszy a potem ze gorszy jezeli Bogans bedzie punktowal jak napisales



tomaszan - Cz paź 19, 2006 6:17 pm
Aha czyli najpierw twierdzisz ze Stevenson jest lepszy a potem ze gorszy jezeli Bogans bedzie punktowal jak napisales



tomaszan - Pt paź 20, 2006 8:34 am
I jeszcze jedno, co prawda nie związane dokładnie z topikiem, ale interesujące:

http://sports.espn.go.com/nba/news/story?id=2632299

No to zawodnik, za którym optowałem nie tylko ja, nie będzie dostępny, tak jak zresztą myślałem, bo Cuban przecież głupi nie jest. A tak swoją drogą ok. 10 mln USD/sezon, przy obecnych płacach w NBA, dla takiego zawodnika, ciągle jednak rozwijającego się, to nie jest jakaś mega kwota. A co do Magic... Czyzby VC? (o ile oczywiście będzie dostępny).

A poza tym proponuję przeczytać ten artykulik, który w niezły sposób oddaje sytuację Orlando:

http://sports.espn.go.com/nba/trainingc ... id=2631656

Tak a propos: na ESPN w projektowanych osiągnięciach w Player Efficiency Rating na ten sezon wśród PF przewidują dopiero na 15 miejscu, stawiając przed niego np. Hayes'a i Frye . Natomiast Nelson jest przewidywany na wysokim 7 miejscu wśród PG .



SHAQU - N paź 22, 2006 10:18 am
Dziś kolejne zwycięstwo. Pojawił się Redick. Niestety niewiele nawyczyniał. Pierwszy mecz, do tego po kontuzji, więc można wybaczyć. Oby w następnych meczach pokazał się z jak najlepszej strony, by zdobyć trochę zaufania trenera.

Kolejny b. dobry występ Pat'a, co mnie martwi. B. Hillowi chyba przypadł do gustu i co za tym idzie...pewnie będzie otrzymywał sporo czasu w RS. Choć z drugiej strony, gdyby Pat wychodził z ławki i grał tak jak teraz, to oczywiście chyba nikt nie miałby do niego pretensji.

Ostatnia sprawa...Arroyo. Spabloo w innym temacie wspomniał o wymianie Arroyo za kogoś pod kosz. IMO oczywiście ktoś by się przydał na pozycje PF/C, ale nie kosztem Arroyo. Za Doolinga pewnie możnaby wyciągnać gracza o tej samej klasie, jak za Carlosa...jednak Carlos jest graczem bardziej doświadczonym, ogranym. Jest liderem reprezentacji swojego kraju, grał w wielu ważnych meczach i z roli przywódcy wywiązywał sie b. dobrze. Szkoda kogoś takiego się pozbyć, szczególnie z takiej drużyny jak obecni Magic.
Doolinga oczywiścię też szkoda. Jeśli wszycy bedą w miarę zdrowi to na pozycjach PG/SG jest przepych i nie da rady podzielić czasu między wszystkich. Diener jest najmłodszy i po tym co pokazał w PS warto go zatrzymać, a do tego nie wiele za niego byśmy dostali. Tak więc warto, by zarząd klubu pomyślal o kimś w wysokim IMO w wymianie za Doolinga, który rozegrał dobry sezon i kilka chętnych klubów mogłoby się po niego zgłosić



bogans - N paź 22, 2006 11:16 am
Czytam dokladnie tomaszan po prostu wybieram fragmenty w ktorych mijasz sie z prawda Sam stwierdziles ze bedziesz zadowolony i uznasz to za dobre posuniecie Magic jezeli Bogans bedzie gral w granicach jakich napisales Dla mnie jest to jednoznaczne z tym ze bedzie lepszy od Stevensona bo on takich statystyk nie mial (dla mnie byl i jest lepszy, wszechstronniejszy) Po drugie spojrz na jego procent i ilosc oodanych rzutow za 3 i zastanow sie o czym piszesz... Jezeli bedziemy grali zbilansowana koszykowke gdzie kazdy bedzie mial cos do powiedzenia to mysle ze Bogans odnajdzie sie w takiej sytuacji Pierwszy mecz z Atlanta pokazal ze nawet 27pkt i ponad 10 zbiorek Howarda do niczego dobrego nas nie zaprowadzi (tak samo zapsuty celownik Jameera)



tomaszan - N paź 22, 2006 2:39 pm
Kończąc wątek:

Sam stwierdziles ze bedziesz zadowolony i uznasz to za dobre posuniecie Magic jezeli Bogans bedzie gral w granicach jakich napisales Dla mnie jest to jednoznaczne z tym ze bedzie lepszy od Stevensona bo on takich statystyk nie mial



tomaszan - Pn paź 23, 2006 8:05 pm
Trzeba zobaczyć:

http://www.hoopsworld.com/article_19066.shtml

Jeśli to prawda, to większej bzdury (ze strony Magic oczywiście) trudno szukać. Za Dienera można chyba uzyskać coś znacznie lepszego niż Mutombo. Wiadomo, że niezły wysoki zawodnik by się przydał, ale nie pokroju starego Mutombo (chodzi mi przede wszystkim o jego wiek). W takim wypadku może jednak warto byłoby dać szansę Augustine. Diener się może u nas nieco marnuje, ale to zawodnik bardzo perspektywiczny. Moim zdaniem Diener za Mutombo - zdecydowanie nie .



Links - Pn paź 23, 2006 9:02 pm

Moim zdaniem Diener za Mutombo - zdecydowanie nie Twisted Evil .
Diener to rzeczywiście jak napisałeś perspektywiczny zawodnik ale takich graczy mamy juz paru, Diener moze rzeczywiście nic nie ugrać w tym sezonie przy Nelsonie, Arroyo czy nawet Doolingu (Czy ugrał by cos w Houston czy innym zespole to akurat juz mnie mało obchodzi ) Napewno szkoda by było rozstawać się z młodym utalentowanym obrońcą no ale zakładając że w tym RS, Magic będą walczyć o PO lepiej w klubie przydał by się Dikembe który napewno wzmocnił by podkoszową strefe, dobrze broniący weteran - Dwight i Darko mogli by sie od niego wiele nauczyć Mysle że taka wymina była na plus dla Orlando, jednak z drugiej strony jak juz pisałem, szkoda troche Diener'a. Sam niewiem co o tym tak do końca myśleć



tomaszan - Wt paź 24, 2006 6:14 pm
Magic będą walczyć o PO lepiej w klubie przydał by się Dikembe który napewno wzmocnił by podkoszową strefe, dobrze broniący weteran - Dwight i Darko mogli by sie od niego wiele nauczyć Mysle że taka wymina była na plus dla Orlando



Zajmon - Cz paź 26, 2006 3:43 pm
"I just want to let him know that this is as much his team as it is Dwight's and Jameer's [Nelson]. I want him to know he has to be more aggressive on both ends of the court. I don't want him to just get in where he fits in. I want him to assert himself.''

ta wypowiedz battiego o darku naprawde mi sie podoba. jednak weteran to weteran



spabloo - So paź 28, 2006 6:36 pm
Dobrze jest grać z Houston, bo wtedy można obejrzeć sobie meczyk . To był nasz ostatni występ w preseason, ale forma nadal wakacyjna. Właściwie tylko Howard jest na razie gotowy do sezonu. Po pozostałych filarach widać, że nie przepracowali całego okresu przygotowawczego jak należy. Ale taki jest urok tego sportu i jego urazowości.

Pierwsze co chciałbym powiedzieć, to że Dwight to bestia . Nie właściwie to chciałbym powiedzieć, że czekam aż przestaną go podawać za skrzydłowego w box score, bo jest centrem (Yahoo i ich fantasy mnie zaczyna powoli denerwować ). Cały mecz grał przeciwko Mingowi i Mutombo. Ale skoncentrujmy się na tym jak grał. 20 punktów co noc jest już w zasięgu. Naprawdę nie spodziewałem się, że może dojść do tego w tym sezonie, ale nie jest to wykluczone. Praca stóp w ataku może jeszcze nie jest perfekcyjna i jest w tym temacie sporo do poprawienia. Jednak jest lepiej. Widać że Dwight zaczyna grać tak jak chce, a nie tak jak się uda. Druga sprawa to spory postęp w kończeniu akcji. Ręce już nie są tak drewniane jak chociażby w poprzednim sezonie i w związku z tym jego zagrania są na innym poziomie (to już nie tylko wsady). I wreszcie trzecia sprawa - Dwight zaczął podawać z niezłym skutkiem. Ciekawe jak to będzie wychodziło przy podwojeniach w trakcie sezonu, ale to co zobaczyłem napawa optymizmem. Wygląda na to, że chłopak przeskoczył na inny level.

Darko po kontuzji bez formy, ale to co jest w nim zastanawiające to to, że jest miękki, tzn. łatwo mu zrobić kuku. Na razie opcja z Battiem w S5 jest bezpieczniejsza. Niech Darko zacznie grać równo, a wszystko dokona się naturalnie.

U innych postępów nie zauważyłem . Podobał mi się Bo. Nadal ma serce do gry i na te parę minut jeszcze się przyda.

Teraz pozostaje czekać na inaugurację .



Zajmon - So paź 28, 2006 8:24 pm
możesz dac namiar na ten meczyk??, bo ja nie znalazłem



spabloo - N paź 29, 2006 10:12 am

możesz dac namiar na ten meczyk??, bo ja nie znalazłem
http://bt.nbago.net/bt/
Na pewno odszukasz, bo pojawiła się wersja napisana ludzkimi literami . Chociaż ja ściągałem taką z nieludzkimi, ale miała wycięty fragment IV kwarty i chiński komentarz (nie wiem jak ta).



bogans - N paź 29, 2006 12:32 pm
Dzieki na namiar spabloo
Francis ostatnio zagral fajny meczyk Pod wodza Isaiaha Knicks moze zaczna grac wesola koszykowke Zawsze milo bedzie popatrzec na fruwajacych Stephona i Steva (jak ktos widzial ten mecz na torrencie to bede wdzieczny za link)
Ms.Redick narazie malo pkazuje



Magic* - Wt paź 31, 2006 8:46 pm
juz nie moge sie doczekać jutrzejszego spotkania z Chicago Bulls !
Ciekawy jestem jak zaprezentują sie nasi zawodnicy ! nie wiecie czy zagra JJ Redick i czy z Hillem jest nadal wszystko ok ?
Szkoda ze meczw NBa Tv jest dopiero 24 listopada ale chociaz wtedy bedzie mozna zobaczyc magic na zywo w meczu z Memphis na NBA Tv
mam nadzieje ze jutro zapoczątkujemy sezon zwyciestwem!