ďťż
Pistons pozyskują Iversona!




Jmy - Pn lis 03, 2008 4:51 pm
Iverson zostanie wytransferowany do Pistons za Billupsa i McDyessa.

Sytuacja jest podobna jak wtedy gdy byl wytransferowany z Philly.

Stephen A. Smith, oglasza na SportCenter jest wielki szum, Pistons musza jeszcze oficjalnie zatwierdzic i za kilka godzin AI jest Tklokie. AI i Sheed w jednej druzynie. Heh, fajnie.




->Damian<- - Pn lis 03, 2008 5:12 pm
no właśnie chciałem to napisać.. myślę że i dla iversona dobry ruch w końcu w dobrej drużynie jakiejś a denver ma rozgrywacza.



antek - Pn lis 03, 2008 5:17 pm
jakis link? przesledzielm espn, yahoo realgm slowa o tym ni ma ....



Graboś - Pn lis 03, 2008 5:19 pm
O ja pierdole ale jaja, właśnie przeczytałem na yahoo, ze taki właśnie transfer jest już prawie zapięty na ostatni guzik, ale Jmy mnie wyprzedził.

Jesli naprawdę do tego dojdzie, to według mnie transfer bardzo korzystny dla Nuggets, dostają wreszcie gościa który umie rozgrywać, podawać, umie zdobywać punkty i mimo lat, jeszcez przez kilka lat powinien grać przyzwoicie. Do tego starego, ale wciąż przydatnego McDyessa, czyli broniącego i walczącego podkoszowca, a wiadomo przecież jak jest w Nuggets ze strefa podkoszową. No i to co najważniejsze, Melo powróci do roli lidera i jestem pewien, że zrobi mu to świetnie, wystarczy sobie przypomniec jak grał w pierwszej części poprzedniego sezonu przed przyjściem Iversona, teraz powinien znowu dostać skrzydeł, bo Billups to zupełnie inny typ gracza niż AI, bardziej pasujący do Melo.

Teraz Pistons, tracą swój mózg, trzeba powiedzieć, że chyba lidera drużyny i pożytecznego weterana pod koszem. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę, że pod koszem mają wciąż Sheeda, Maxiella, Hermanna no i Kwame to nie jest źle.
Ważne jest też to jeśli chodzi o PG, że mają młodziutkich Stuckeya i Afflalo, więc jeśli odchodzi Big Shot, ci dwaj mają idealną szansę na dużo minut i rozwój.
Jest więc Sheed, Prince, Hamilton, Iverson i pewnie Johnson w pierwszej piątce.

Tylko jest jeden problem, jak się ma Allen i jego styl gry, do słynących z dobrej, twardej defensywy taktyki Pistons
Może nie jest to już to co za czasów Big Bena, ale nawet po jego odejściu, Pistons to była i nadal jest ekipa zdecydowanie stawiająca na obronę.

No, ciekawie, bardzo ciekawie nam się już na początku sezonu zrobiło.

antek, na yahoo jest przecież jak Byk na głównej.

http://sports.yahoo.com/nba/news;_ylt=AtFm3n6EBWylMrXVrQ6l2QO8vLYF?slug=aw-iversontraded110308&prov=yhoo&type=lgns




Kily - Pn lis 03, 2008 5:26 pm
W przypadku Nuggets ten trade wiele nie zmienia, przed wymianą 1 runda PO to ich maksimum możliwości, teraz będzie tak samo. Ot dali odejść Iversonowi w poszukiwaniu mistrzostwa, tylko dziwi mnie, że nie chcieli, aby spadło im te 21 baniek po sezonie. No właśnie, dla Pistons to jedyną szansą na ponowną walkę o mistrzostwo była zmiana i sam jestem ciekawy jak to będzie wyglądać z nowym liderem, który będzie skrajnie zmobilizowany do gry o najwyższe laury. Pistons powinni być mocni, IMO będą mocniejsi niż rok temu, ale przy stracie Dice'a ich siła podkoszowa może być zbyt słaba, by wygrać z Cavs lub Celtics.



Maciek - Pn lis 03, 2008 5:28 pm
Na wikipedii AI już jest w Detroit
Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że obie ekipy mogą wyjść na tym na swoje i tylko zyskać Co prawda jakiś czas temu pisałem, że Billups poza Pistons będzie nikim, ale może nie będzie aż tak źle, a Carmelo będzie miał bardziej pokornego i mniej egocentrycznego partnera w drużynie
Widocznie Pistons uznali, że formuła zespołu się już wyczerpała i stąd wymiana, na pewno Iverson da im coś "nowego", ale czy lepszego to jak zwykle wyjdzie w praniu



antek - Pn lis 03, 2008 5:31 pm
dobra znalazlem wszystko. przegladalem pierwsze yahooo i nie bylo jeszcze. teraz jest faktycznie.

Dobra to tak nuggs wracaja z dalekiej podrozy. nuggets beda w po w tym sezonie to jest pewniak. wroca czasy ze nie bedzie sie uwazac karla za nieudacznika. w koncu gral on juz w finalach nba. w koncu potrafil pogodzic big trio w bucks swego czasu. w koncu zmieni sie zdanie na temat tego coacha przez 14 latkow, ktorzy siegaja pamiecia tylko do czaso kiedy karl pracuje w nuggs.

Kurcze nuggs sie robia naprawde ciekawi. big shot, bedzie idealny dla melo, bedzie idealny dla k=marta Po prostu nikt lepszy im sie nie mogl trafic. JR tez bedzie mial sporo miejsca po odejsciu AI i bedzie mogl potwierdzic swoj niewatpliwy talent strzelecki w czasie dluzszym niz 20 min w meczu.

Dyess jako dodatek, fajny dodatek dla nuggs. ich obecna rotacja podkoszowa bedzie wygladac calkiem calkiem: nene/k-mart/mcdyess/birdman.

To oplusy, minusy ze nuggs dalej graja na zachodzie i chocby by wykrecili podobne wynik jak w porzednim rokuto 7-8 miejsce to bedzie ich high.

Opcji detroit nie rozpatrzam, bo po prostu nie wierze cosie stalo. gdzie jak gdzie, ale ai w pistons? Musze to przemyslec i wogole zobaczyc jakis mecz pistons z tego sezonu by zobaczy w ktora strone poszli/pujda pod dowodztwem curry'ego. Choc w koncu po 150 latach ich zelazna czworka rozbita. czyli beda zmuszeni grac inaczej.



Van - Pn lis 03, 2008 5:34 pm
jak dla mnie wymiana, która jakoś specjalnie nie zmienia układu sił mimo, że dwie gwiazdy zmieniają kluby. Iverson jak nie było trudno przewidzieć nic w Denver nie wygrał tak jak w Sixers i nic z Pistons również nie wygra. Nuggets wychodzą na tej wymianie jednak lepiej, nie na tyle by jakoś nagle wiele zacząć znaczyć, ale jednak powinni być lepsi bardziej poukładani, lepsi defensywnie. Pistons z wygasającym kontraktem Iversona chyba powoli w kierunku przebudowy pójdą, nie wiem dlaczego Kily coś o jakimś mistrzostwie i byciu lepszym niż rok temu pisze dla mnie się osłabili.



Wirakocza - Pn lis 03, 2008 5:36 pm
zaiste ciekawe trejd.
Billups w Nugs działa na wyobraźnie. Nene, Anthony JRSmith z Billuspem mogą się ładnie kompnować.
Iverson w pizdons jako ten brakujący impuls do wzbicia się wyzej.
Czekam na potwierdzenie.



Kily - Pn lis 03, 2008 5:58 pm

nie wiem dlaczego Kily coś o jakimś mistrzostwie i byciu lepszym niż rok temu pisze dla mnie się osłabili.
Nie coś, tylko dokładnie szukanie przez Iversona sukcesu ponownie w nowym klubie. Napisałem jednak podobnie jak ty, że to mu się moim zdaniem nie uda, z tym, że Pistons powinni być groźniejsi (tutaj już się różnimy). Pistons wyglądali w ostatnich latach ofensywnie różnie, raz im siedziało, innym razem nie, ale na pewno brakowało im kogoś tak dobrze grającego 1 na 1. Odpowiednio wykorzystany AI może wprowadzić sporo dobrego do ich ataku i sprawić, że będą trudniejsi do powstrzymania niż przed rokiem.



artek - Pn lis 03, 2008 6:39 pm
IMO Nuggets wygrali ta wymiane. Billups zapełnia dziure na PG a Dyess sprowadzony na miejsce Camby'ego. AI nie spelnial sie w Nuggs i tak jak napisal Van nie sadze zeby spelnil sie w Pistons. Watpie ze wpasuje sie w inny styl gry, zawsze gral w skladach ofensywnych a do takich Pistons z pewnoscia nie naleza. Mimo wszystko ciekawy i niespodziewany trade .

Pistons wyglądali w ostatnich latach ofensywnie różnie, raz im siedziało, innym razem nie



VeGi - Pn lis 03, 2008 6:59 pm
Hmm podobno Antonio ma być od razu wykupiony przez Denver i wróci za jakiś czas do Pistons... (ala Barry do Spurs). Ciężko wskazać zwycięzce tej wymiany ale na sąsiednim forum wyczytałem, że Pistons w następnym roku będą mieli salary na poziomie 34 baniek.... to daję dużo do myślenia Z drugiej strony RIP i Iver w S5? Nie wiem jak to pogodzić, tym bardziej, że Hamilton potrzebuję dobrego PG aby być skutecznym. Na dzień dzisiejszy Nuggets na pewno na tym zyskali ale z ostatecznymi wnioskami należy poczekać jakiś czas.



Kily - Pn lis 03, 2008 7:01 pm

Watpie ze wpasuje sie w inny styl gry, zawsze gral w skladach ofensywnych a do takich Pistons z pewnoscia nie naleza.
A natomiast należy do takich zespół, z którym AI wywalczył swój jedyny finał? :>



Greg00 - Pn lis 03, 2008 7:19 pm
dla mnie wymiana na remis. niby obecnie Billups daje drużynie summa summarum tyle samo co Iverson więc MCDyess mógłby robić różnicę, ale on już jest stary, raczej nie będzie faktorem i kto wie, czy po następnym sezonie nie zakończy kariery tak jak ostatnio Abdur-Rahim

ważne jednak, że wg mnie oba zespoły wyraźnie zyskały - Billups da Denver wspomniane już przez Was poukładanie, zaś Iverson da Detroit trochę instant offense i nieszablonowości. ewidentnie w Detroit stwierdzili, że koncept się wyczerpał i czas na przebudowę, o której wspomniał Van. Iverson to raczej jednoroczna przygoda, po sezonie spadną kontakty jego i Wallace'a i Pistons będą mogli być grubymi graczami na bogatym rynku FA 2009

PS:
Iverson jak nie było trudno przewidzieć nic w Denver nie wygrał tak jak w Sixers i nic z Pistons również nie wygra.
po co Van piszesz tak o Iverze w Philly? MVP, czterokrotny król strzelców, finalista ligi to mało? uważam osobiście, że naprawdę wiele zrobił dla tego klubu i takie pisanie jest niepotrzebne, to czyste szukanie zaczepki, tak jakby napisać, że Bryant nic nie zrobił bez Shaqa dla Lakers



artek - Pn lis 03, 2008 7:24 pm
A natomiast należy do takich zespół, z którym AI wywalczył swój jedyny finał? :>



kore - Pn lis 03, 2008 7:54 pm

tak jakby napisać, że Bryant nic nie zrobił bez Shaqa dla Lakers

Bo nie zrobil jeszcze Wygrywanie w NBA to zdobywanie mistrzostw. Nic innego tak naprawde sie nie liczy. Tytuly krola strzelcow mozna sobie ... wsadzic

O tradzie juz wsyzstko napisaliscie. IMO wymiana dajaca i jednym i drugim. Wiadomo - Nuggets zaczna bronic, Pistons dostaja znaczacy impuls do swojej ofensywy. Do tego pieknie im schodza grube miliony po sezonie a wiec natychmiastowy rebuild. Naprawde na dluzsza mete i jednym i drugim sie to oplacilo.



Van - Pn lis 03, 2008 8:03 pm

PS: Iverson jak nie było trudno przewidzieć nic w Denver nie wygrał tak jak w Sixers i nic z Pistons również nie wygra.
po co Van piszesz tak o Iverze w Philly? MVP, czterokrotny król strzelców, finalista ligi to mało? uważam osobiście, że naprawdę wiele zrobił dla tego klubu i takie pisanie jest niepotrzebne, to czyste szukanie zaczepki, tak jakby napisać, że Bryant nic nie zrobił bez Shaqa dla Lakers



master - Pn lis 03, 2008 8:13 pm
Dwóch moich ulubionych zawodników gra w druzynie, do której zawsze miałem wielką sympatie. Jest git.



Lucc - Pn lis 03, 2008 8:14 pm
Ciekawy i dobry dla obu stron trade Tak jak kore napisał, Pistons wzmocnią się w ataku i może niejako wyjdą z tej stagnacji w jakiej trwają (z lekką tendencją spadkową) od paru lat, zaś Nuggets z zespołu stricte ofensywnego w końcu może chociaż jakąś szczątkową obronę będą mieli. I jedni i drudzy zyskają i choć nie są to ruchy, które momentalnie robią z nich głównych faworytów do tytułu, to z pewnością jakieś wzmocnienia to są i to na takich płaszczyznach, które najbardziej podreperować trzeba było. Będzie ciekawe napewno, zwłaszcza zastanawiające jest to jak coach Detroit pogodzi Hamiltona i Iversona w s5 ...



maredbor - Pn lis 03, 2008 8:57 pm
No i NBA oficjalnie potwierdza:

Pistons acquire Iverson for Billups, McDyess, Samb

The Denver Nuggets have agreed to a deal that would send Allen Iverson to the Pistons in exchange for Chauncey Billups, Antonio McDyess and Cheikh Samb, the two teams announced Monday.

"We are pleased to welcome Allen Iverson to the Pistons organization," said Joe Dumars, Pistons President of Basketball Operations. "Allen has proven he is one of the elite players in the league and we like what he adds to our roster at the guard position. We appreciate everything that Chauncey Billups, Antonio McDyess and Cheikh Samb brought to the organization during their time here in Detroit and we certainly wish them all the best."

There is one sticking point to the deal, though. TNT analyst David Aldridge reports that McDyess does not want to go to Denver, and a source close to him says "he will not put on a Nuggets uniform" and may opt to retire.

Because of McDyess's objection, the Nuggets may waive the mandatory physical each player in a trade must take in order for the league to approve any deal. McDyess may be seeking a buyout of the remainder of his contract (two years, $13.6 million).

A source with knowledge of the trade discussions says that the Nuggets would be willing to discuss a buyout with McDyess, but only if he agrees to a "significant" amount less than the $13.6 million he's due through the end of the 2009-10 season.

According to the source, McDyess would have to give up about 50 percent of his salary, meaning he'd have to agree to take about $6.8 million of the $13.6 million he's due in any potential buyout if he wants to play elsewhere. Otherwise, the Nuggets will keep him on their roster regardless of whether he decides to report or not.

The Nuggets are extremely close to the luxury tax number of $71.1 million. Teams that spend more than that on player salaries have to pay a dollar for dollar penalty if they exceed the amount; every dollar spent above $71.1 million thus costs a team $2 in tax.

In three games with the Nuggets this season, Iverson is averaging 18.7 points and 6.7 assists.

In the Pistons' two wins this season Chauncey Billups is averaging 12.5 points, 5.0 rebounds and 7.5 assists, while Antonio McDyess is averaging 7.0 points and 4.0 rebounds in 19 minutes per game.

The blockbuster deal comes two games into the season for Detroit. The Pistons have been a model of consistency in recent years, but they were determined to change their core following a third straight exit from the Eastern Conference finals last summer.

The Pistons play at Charlotte Monday night. The Bobcats are coached by Larry Brown, who led Billups and the Pistons to the 2004 NBA title and also guided the Iverson-led Philadelphia 76ers to a spot in the finals in 2001.

Billups returns to familiar surroundings -- he was born in Denver and played in college at Colorado. McDyess also will be enjoying a homecoming of sorts, having been a Nugget from 1995-97 and 1998-02.



danp - Pn lis 03, 2008 9:46 pm
Krotko i na temat, Nuggets wyruchali Pistons jak sie patrzy... chyba ze Dice wroci za chwilke do Pistons (bo niby nigdzie indziej nie chce grac) to wtedy bedzie na odwrot
Dice zaczynal swoja kariere w Denver, wtedy chlopak wymiatal przed ta fatalna kontuzja.
Szczerze mowiac nie wiem czemu Pistons nie wcisneli Hamiltona zamiast Billupsa



Maciek - Pn lis 03, 2008 10:04 pm
Szczerze mowiac nie wiem czemu Pistons nie wcisneli Hamiltona zamiast Billupsa



badboys2 - Pn lis 03, 2008 10:10 pm
nie rozumiem ruchu ze strony pistons. mcdyessa olac, bo on juz wiecej od maxiella nie wniesie i tak.
wysylaja topowego pg ligi za goscia, ktorego za rok nie zobacza prawqdopodobnie bo pojdzie do philly za mle.

jezeli wytransferuja taya kosztem stepha jacksona to moze moze, ale o ile kojarze tam sie kasa nie xzgadza.
to juz lepiej bylo faktycznie ripa puscic za ai;'a tylko po co rip nuggets... oni pg potrzebowali.

dziwna sprawa. czekam na c.d. bo nie wierze zeby to sie tak skonczylo.

chyba, ze pistons troche odpuszczaja ten sezon by w przyszlym zlapac jakas gruba rybe. wtedy to rozumiem. ale to dopiero za rok. odpuszczaja juz teraz??



chwwd - Pn lis 03, 2008 10:49 pm
Jak dla mnie to już jest przygotowywanie się na przyszły sezon. I jeśli mają mieć tyle kasy na free w przerwie to to nie jest głupi trade dla nich, bo będą mieli naprawdę duże możliwości wyboru. Inna sprawa że jak dla mnie to oni już się kończą na wschodzie i nawet jak ściągną jakąś gwiazdę to i tak już nie będzie ich stać aby zrobić taki zespół jak mieli. Dotychczas to zawodnicy tam grający byli wyróżniającymi się w lidze ale to nie były gwiazdy i na tym polegała ich siła że mieli na każdej pozycji dobrych graczy i stać ich było na utrzymanie ich. A ściągając jakąś gwiazdę to kasy zostaje mniej więc i na jakiejś pozycji będzie musiał grać słabszy zawodnik. A wątpię aby poszli w ślad Bostonu i ściągnęli jakieś gwiazdy żeby zdobyć mistrzostwo, ale żeby nie mieli przez to kasy przez kilka lat.


wysylaja topowego pg ligi za goscia, ktorego za rok nie zobacza prawqdopodobnie bo pojdzie do philly za mle.

Ja bym chciałtakie rozwiąznie, ale wątpię aby AI na coś takiego poszedł. Co prawda on kocha Philladelphie ale ma przed sobą jeszcze kilka sezonów na dobrym poziomie i za dobrą kasę więc wątpię aby poszedł do Philly, wybierze teraz jakiś klub w którym dadzą jemu konkretną kasę na jakieś 2-3 sezony a potem może będzie chciał wrócić do sixers.



Maxec - Pn lis 03, 2008 10:51 pm

dziwna sprawa. czekam na c.d. bo nie wierze zeby to sie tak skonczylo.

chyba, ze pistons troche odpuszczaja ten sezon by w przyszlym zlapac jakas gruba rybe. wtedy to rozumiem. ale to dopiero za rok. odpuszczaja juz teraz??


No właśnie Rzeczywiście to może być część większej układanki. Na forach Pistons aż huczy, a jeden ze scenariuszy zakłada większy deal z ... Knicks. Otóż Sheed i AI lądują za chwilę w BigApple w zamian za 2- 3 graczy spośród wesołej gromadki w składzie Randolph, Curry, Crawford, Lee, Gallinari oraz pierwszorundowe picki w 2009 i 2010. Knicks chcą bowiem za wszelką cenę ściągnąć do MSG Bronka J. Tym bardziej, że Jay-Z i jego New Jersey (na razie) Brooklyn NETS są za miedzą i też ostrzą zęby.

Z kolei niejaki Henry Abbott pisze na http://myespn.go.com/nba/truehoop, że Dumars idzie na całość i rozpoczął właśnie nagrywanie płyty p.t. LeBron in MoTown, ale w rzeczywistości interesuje go jeszcze dwóch graczy z wolnymi kontraktami w 2010 r. - Bosh i ktoś z dwójki Amare/Dirk. Co ciekawe, Joe chce mieć w Pistons i Jamesa i któregoś z tych 3... Uff, nieźle



badboys2 - Pn lis 03, 2008 11:47 pm
czyli co?
ledwo co sie wakacje skonczyly juz po 2-3 meczach gm'owie stwierdzili, ze tytul w tym roku powdruje do bostonu/la/houston/nowego orleanu i odpuszczaja by zdobyc lebrona?:D
zeby bylo zabawniej, lbj moze zagrac wszystkim na nosie i pozostac w cleveland, gdzie przeciez wybudowal hate z wlasnym pomnikiem i innymi:D

jezeli faktycznie detroit w przyszle wakacje upolowaloby lebrona i bosha to z miejsca staliby sie przeciwwaga dla starszych celtics. ale to jest cholernie ryzykowne. rozumiem, ze detroit mialo dosc male szanse na misia w tym roku. ale to wciaz topowy zespol nba. w polowie sezonu pewnie zaczna sie zwolnienia i do wziecia beda jacys fajni goscie. a fetroit w tym skladzie z billupsem byli o 1 zawodnika od gry o misia. wystarczyloby, ze doszedlby do nich jakis weteran i wymienili taya na s-jaxa.

a dumars faktycznie moze upiec 2 pieczenie na 1 ogniu. detroit nie stracili na tyle by nie walczyc o misia. jednoczesnie czyszcza salary na przyszle wakacje. lol.

tak czy siak. nie spodziewalem sie ze tak wczesnie zacznie sie krecic.

co do bronka w knicks. knicks sa o tyle w dupie, ze wiekszosci ich zawodnikow nikt nie chce. potrzebuja minimum 2 przegranych sezonow, by pospadaly im kontrakty i zeby dostac wysokie wybory w drafcie. wtedy beda mieli co wymieniac na allstarow, cos jak celtics rok temu



josephnba - Wt lis 04, 2008 12:59 am
Tak sie zastanawiam, rozwazam i mi tylko jedno wychodzi. Det chcą miec czyste salary. Szans w obecnym (i poprzednim) składzie na mistrzostwo nie było wiekszych, za duzo braków, wiek, ławka, trener. Za duzo niepoukładanych klocków i zdecydowanie za mało czasu, do tego jeszcze te ploty o przyszłosci i cholernie wysoki budżet na przyszłe sezony. To wszystko wyglada aż za dobrze, zeby nie mogło byc prawdopodobne.
Answer wyjdzie na tym dobrze, tak mi sie wydaje. Nie jest to juz ten sam młody chłopak z 2000-01 kiedy w systemie Browna potrafił grać na naprawde przyzwoitym poziomie w D, ale system Det chyba powinien mu służyć. Problemem pozostaje jedynie brak PG, silnego, wysokiego PG...takiego jakim był Billups

Ten skład będzie groźny, na wciąż słabym Wschodzie bedą TOP4-5, ale wyzej dupy nie podskoczą, a szkoda, bo to naprawde swietny zespół do ogladania był

A duo Billups-Dyess wraca moznaby powiedzieć do domu. Obaj grali juz poprzednio w górach przeciez...



Jmy - Wt lis 04, 2008 1:13 am
master: Dwóch moich ulubionych zawodników gra w druzynie, do której zawsze miałem wielką sympatie. Jest git.



badboys2 - Wt lis 04, 2008 12:23 pm
imo iversona w detroit poogladamy max ten sezon. w scenariuszu mniej pozytywnym iverson odejdzie przed uplywem deadline gdzies gdzie bedzie mial ostatnia szanse na misia.

skoro detroit decyduje sie na czyszczenie salary to nie po to by zatrzymac ai'a i dodac do niego lebrona. jesli juz sie ostro szykuja to pewnie tak jak ktos wspomnial na duet lebron-bosh. wtedy to ma sens bo ta dwojke mozna fajnie i szybko obudowac majac w skladzie mlodych stuckeya i maxiella. nie zapominajmy o ripie.

na mcdyessa w denver sie nie szykujcie. podobno powiedzial, ze jezeli trade jest prawdziwy to on odpuszcza. wykupia jego kontrakt i prawdopodobnie wroci do denver.

wkurza mnie ta praktyka. nba w wakacje powinno zareagowac po tym co stalo sie z brentem barry'm. tutaj liga powinna wyjsc w strone gm'ow i wlascicieli klubow. jezeli gosc nie chce grac to niech nie gra. pol roku/rok bez pilki moze go czegos naucza. wiadomo, ze z niewolnika nie ma pracownika, ale bez przesady. to jest biznes a oni sa zawodowcami. placa ci to graj, nawet na syberii.



master - Wt lis 04, 2008 1:55 pm
Troche szerszy komentarz, w koncu sprawa mi dośc bliska.

Trade wyszedł na zero, obydwie drużyny dostały to, czego potrzebują (choć Denver nie do końca). Ale po kolei.

O co chodzi z tym Denver? Ano Hamilton byłby dla nich lepszym rozwiązaniem. Czy Denver potrzebują rozgrywającego? Ktoś chyba napisał to w zamysle o AI, tyle że on grał na SG. Możecie sie smiac, ale naogladałem się troche Denver i ten Anthony Carter, z którego sie kiedyś smiałem, to niegłupi rozgrywajek. Możecie wierzyć lub nie, gośc jest co prawda przeciętny, ale w miare solidny. Agresywny w obronie, z racji że AI delikatnie mówić specjalistą w tej dziedzinie nie jest, bronił on Kobych i innych SG, mimo ze warunki w stosunku do nich miał słabe. Zatrzymać oczywiście nie potrafił, ale radził sobie całkiem dobrze. W ataku grał spokojnie, doświadczenie robiło swoje. Także Denver za Iversona bardziej pasowałaby solidna dwójka w typie Hamiltona, a nie Billups. Opieranie swej gry na Billupsie to mimo wszystko lepszy pomysł niż na Carterze, ale wprowadzanie Smitha do S5 (gdzie ten jako rezerwowy potrafi odpalić czasami po 15 rzutów na mecz) jest ryzykowne. Teraz mają w Denver jednego typowego SG, jak już pisałem o nim wczesniej bardzo utalentowanego, ale głupiego.

Detroit budzi się z letargu. Skostniały do bólu skład może na tym zyskać. Gdzieś już przeczytałem, że skoro AI to jak z RIPem. Jak? Normalnie. Skoro Iverson potrafił egzystować z Melo na obwodzie, to będzie potrafił i z RIPem. Tym bardziej, ze ich sposób gry się różni, Hamilton świetnie gra i rzuca na zasłonach, gdzie partnerzy na niego "pracują", Melo tak jak Iverson potrzebował piłki i jakoś to dało się do kupy złozyć. Poza tym Chauncey co by dużo nie mówić nie jest już dawno tym rozgrywajkiem AD 2004. Zbilansowana gra jest fajna, ale w liczącym się zespole musi być gość, który weźmie piłke i potrafi rzucić te 40 pkt. Nie zebym umniejszał Billupsowi, ale nie jest gościem, który może to zrobić . Kto oglądał Pistons, wie o czym mowa. I co prawda fajnie, ze rzuci w trudnym momencie 2 trójki, że fajnie rozprowadza piłkę. Ale czasami trzeba czegoś wiecej i Billups nie gra na takim poziomie, to nie jego bajka. Nawet jak się przyjrzycie jego MVP finałów, to zobaczycie, że wcale to takie oczywiśte nie było. Formuła Pistons po prostu się wyczerpała, nawet jeżeli to teraz nie wypali, to spokojnie po sezonie kontrakty Sheeda i AI lecą.

Sprawa Dyessa jest obrzydliwa, nie lubie takich zachowań. Jeżeli to się okaże prawdą, to Denver dla mnie ten trade zjebali. Podkoszowy był i jest im potrzebny, jeżeli wymiana sprowadzi się tu do Billups - Iverson, to Denver nie zyskali nic, co poprawiałoby ich sytuację. Billups jest prawie rówiesnikiem Iversona, jego kontrakt jest dośc długi i szybko nie spadnie. Huczą już media, ze taka miała być część planu, że Dyess zostanie wykupiony i było to już ustalone. Jeżeli było ustalone, to Denver nie wiem po co zrobili ten ruch. Naprawde nie wiem.

A teraz spójrzcie od strony przeciwników Pistons. Wcale nie jest im na ręke przydzielać w PO plaster na Iversona, ale też nie mogą go zostawić samego. A Pistons się nie osłabili na innych pozycjach. Teoretycznie Pistons są teraz mocniejsi, problemem jest tylko wpasowanie Iversona w system gry. Na to troche potrzeba czasu, dlatego ja jestem zdziwiony, że stało się to teraz, a nie podczas wakacji, gdzie się o tym i tak rozmawiało.

Denver nie ma takiego problemu, bo Denver nie ma systemu, a jeżeli jakiś bedzie, to narzucony przez CB. On się nie musi dostosowywać, bo nie ma do czego.



Jmy - Wt lis 04, 2008 2:57 pm
Kilka komentarzy:

A.I.'s stay in Denver was a mixed one

DENVER (AP) — The marriage was good, not great.

The blockbuster trade that brought Allen Iverson from Philadelphia to Denver two winters ago put a few more fans in the seats and led to a few more wins on the court for the Nuggets.

But they went 1-8 in the playoffs with A.I.

Iverson and Carmelo Anthony proved that two superstars could indeed coexist, but the Nuggets' streak of first-round failures stretched to five during their time together, so it was time for a divorce.

"That's going to be the main topic, that it didn't work," Anthony said. "Of course it didn't work. If we didn't win a championship, it didn't work. I had a great time playing with (Iverson). He's going to always be one of the best teammates I ever played with and he's always going to be my friend."

Even after the divorce.

Entering yet another early summer vacation, the Nuggets decided they weren't going to offer a contract extension to Iverson, who is making roughly $21 million in the final year of his deal.

Iverson practically begged to stay, saying over and over he wanted to end his career in Colorado.

But the Nuggets saw shooting guard J.R. Smith's growth getting stunted on the sideline, and they jumped at the chance to get him more minutes while also acquiring a pure point guard who changes the entire complexion of their lineup in Denver native Chauncey Billups.

The Nuggets had been searching for just such a point guard ever since giving up Andre Miller to the 76ers in the trade for Iverson in December 2006.

While excited about Billups' arrival, the Nuggets thanked Iverson for the star power and hustle he brought them, suggesting he left a lasting legacy even in his short time in Denver.

"Allen Iverson was a joy to coach," George Karl said. "When we acquired him, there were all these nightmares and stories about how difficult he was, and he never was difficult for me."

He wasn't a problem for his teammates or in the community. Just the opposite.

But the Nuggets didn't get the big boosts in attendance and success they had envisioned, either.

They thought he truly was "The Answer" when he arrived after a blizzard and declared that he sure would like to see the team that could somehow beat Denver four times with both he and Anthony on the court.

That team was the San Antonio Spurs, who bounced the Nuggets out of the playoffs in five games.

Iverson noted that the team hadn't had time to jell and, with a full season together, he insisted anew that he was sure nobody could beat them four times in the playoffs.

The Los Angeles Lakers did just that last summer, exploiting the Nuggets' lack of size in making Denver the first 50-win team to get shut out in the playoffs.

So, many will see the acquisition of Iverson as a failed experiment.

"I'm a numbers guy," Nuggets executive Mark Warkentien said. "And we won 50 games. And the last time the Nuggets won 50 games, Ronald Reagan was president. If winning 50 games is a disappointment, then we're heading in the right direction."

With Billups at the tiller now instead of Iverson.

Kenyon Martin said he was saddened to see Iverson go but was heartened knowing a player of Billups' caliber was replacing him.

"Yeah, they weren't going to trade him for nothing," Martin said. "They already did something like that once, so I'm pretty sure they weren't going to do that again to us."

The addition of Billups might placate Nuggets fans who have watched the once free-spending franchise trade defensive standout Marcus Camby to the Los Angeles Clippers in the offseason for nothing but salary cap relief and recently decline to extend Linas Kleiza's contract.

Sixers coach Maurice Cheeks took issue with the notion the 'Melo-A.I. combo didn't work out.

"It kind of did work out. It didn't work to the point of them winning an NBA championship, but they won a lot of games," Cheeks said. "I'd take that 50. But the West is so tough. With them winning 50 games and they were the eighth seed, C'mon, that's a tough conference out there."

Rex Chapman, the Nuggets vice president of player personnel, said Monday's trade doesn't mean that the A.I. test was a flop.

"I wouldn't categorize it that way. Again, I would go back to (owner) Mr. Kroenke. Stan has proven again that he's not afraid of putting himself out there and taking a chance," Chapman said. "We rolled the dice with Allen. We gave it a good while to grow roots. And we saw some brilliant success at times with the combination of Allen and Carmelo and the rest of these guys.

"Other times, just like anything, it may not have worked as we wanted. But Stan has shown that he's not afraid to roll the dice again, and we felt this trade was well worth taking a chance with."



quille_kareem - Wt lis 04, 2008 4:18 pm
Analizę wymiany z udziałem Iversona i Billupsa znajdziecie na http://czwarta-kwarta.com



Szak - Wt lis 04, 2008 5:12 pm
Śmiałe posunięcie z obu stron. Na pewno z ciekawością będę obserwował, jak się potoczą od teraz losy obu drużyn. Niby Detroit myślą o polowania na wolnych agentów, ale pozyskując Iversona w dalszym ciągu pozostają w wyścigu do finału. Będą silni teraz, a jeśli w lato obłowią się na rynku, to będą silni również jutro. Choć celują w LBJ, to jeszcze rok dłużej by musieli czekać... I zrobią tym samym przebudowę w locie bez utraty na znaczeniu. Gdyby nie spieprzyli tak swego czasu z Milicicem, to przy tym zarządzaniu ta drużyna mogła być Spursami, tyle że Wschodu. Czyli na długie lata nie tylko w czołówce, ale i z wizytami w finałach (wiem - już byli, ale tak jak szybko wypłynęli, tak samo szybko "spłynęli" z powrotem na wysoki, ale jednak niższy poziom).

Detroit ma obronę, ale potrzeba im było jakiegoś gwiazdora do rozruszania ataku i dynamiki. Nuggets mieli ataku aż za dużo, to ściągnęli defensywnego rozgrywającego, który wprowadzi porządek. Dla obu drużyn wygląda to ok. Ale IMO żadnej z nich nie wyniesie na wyższy poziom. Pistons dopchają się max do WCF, a Nuggets pozostaną na etapie kombinowania, jak tu przejść I rundę. Na mój gust prędzej Iverson da się w otoczeniu dobrych obrońców przyuczyć do przyzwoitego współdziałania w obronie, niż jeden Billups zdoła emanować swoją obroną na całych Nuggets. Ale przynajmniej spróbują. Przynajmniej 'Melo będzie z powrotem numerem jeden i nie będzie konfliktów "kompetencyjnych" z AI - każdy kogut ma teraz swój kurnik

Ocena wymiany, to IMO lekko na korzyść Nuggets. Mimo mogących się pojawić wątpliwości, Billups daje okazję na spróbowanie czegoś innego. A w Denver to się przyda. I jeszcze jakiś czas pogra na swoim poziomie. Nigdy nie oferował fajerwerków, to i powinien dłużej pociągnąć. Jednak jeśli Detroit jakimś cudem ściągnie LeBrona dzięki forsie, którą zyska w salary cap, to wtedy to oni będą zwycięzcami trejdu. Ten sezon z AI mogą mówić, że celują w tytuł, ale jakby mieli z nim dłużej pozostać, to wtedy tracą. Raczej chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, ale ta druga pieczeń najpierw wymaga upolowania



danp - Wt lis 04, 2008 10:27 pm
Pare przemyslen jeszcze w sprawie tego trejdu.
Po pierwsze mieli zabronic tego trejdowania gracza ktory potem jestem obcinany i wraca na stare smieci, ktos cos o tym wie, czy umarlo to smiercia naturalna?
Dwa Hollinger wczoraj mial pare ciekawych przemyslen co do tego trejdu, m.in. ze prawdopodobnie za rogiem czai sie jeszcze kolejna wymiana przez Pistons, ale wtedy po co by podpisywali extension 3 letnie dla Ripa?
Trzy, ludzie pieja w sieci i w tv (wczoraj Payton ze Snowem na nba.tv spuszczali sie jak to Iverson wzmocni Pistons a Billups oslabi Nuggets swoja defensywa jak Snow to wyjebal to sie oplulem kawa i nie wiedzialem czy on tez lubi cos popalic jak Marbury przed wywiadami ale WTF???) ze Pistons wygrali ten trejd, Iverson the best itd. Nikt chyba nie watpi w to jak dobrym graczem jest AI (no poza fanami LAL-sorry kore musialem) ale zeby z Detroit od razu robic Mistrza Wschodu? Denver ma w dupie spadajacy kontrakt AI bo nie zejda ponizej salary na tyle zeby sciagnac kogos znaczacego z FA.
Powaznie mowiac prosze mi wskazac w ostatnich latach ekipe ktora dzieki zrzuceniu salary sciagnela wolnego agenta ktory zaciagnal ich daleko, bardzo daleko? Ostatnio jak sprawdzalem to ekipy jak SAS, LAL czy Boston nie zaczely rzadzic w lidze dzieki zrzucaniu salary, tylko dzieki madremu draftowaniu i jeszcze madrzejszym wymianom graczy.



Jmy - Wt lis 04, 2008 10:48 pm
Trzy, ludzie pieja w sieci i w tv (wczoraj Payton ze Snowem na nba.tv spuszczali sie jak to Iverson wzmocni Pistons a Billups oslabi Nuggets swoja defensywa jak Snow to wyjebal to sie oplulem kawa i nie wiedzialem czy on tez lubi cos popalic jak Marbury przed wywiadami ale WTF???)



danp - Wt lis 04, 2008 11:22 pm
Aha i zeby nie bylo ze jestem jakims haterem Iversona, bo o ile dobrze pamietam 76ers z Iversonem byli jednym z moich ulubionych klubow, czesto zagladalem/zagladam w zakladke 76ers (chocby z sentymentu), IMO Iver nie jest tym co trzeba Pistons.
Oczywiscie dalej kontynuowana jest dyskusja ze Dumars dalej bedzie zrzucal salary zeby zaatakowac Bronka w 2010, na co Hollinger wypalil zeby fani Detroit zapomnieli ze James przejdzie z Cleveland do Detroit, ze Pistons beda atakowac FA juz w 2009 a nie w 2010.



Monty - Śr lis 05, 2008 1:04 am


Iverson i practice. I to jaki jest gotowy sluchac itd i smiechy

http://www.nba.com/video/channels/nba_t ... r=whatsnew



ROTFL to już ma sześć lat i wciąż zajebisty ubaw.



Jmy - Śr lis 05, 2008 4:48 am
Iverson z numerem 1. Hmm to ci dopiero. Do stroju sie moge przyzwyczaic, ale do zmiany numeru... ciezko. Stuckey zostanie z 3.



Van - Śr lis 05, 2008 5:42 am

Iverson z numerem 1. Hmm to ci dopiero. Do stroju sie moge przyzwyczaic, ale do zmiany numeru... ciezko. Stuckey zostanie z 3.
chyba w poprzednim sezonie wprowadzono zakaz odstępowania po wymianie w trakcie sezonu nowemu graczowi swojego numeru stąd i pewnie wymuszona zmiana numeru przez Iversona



Jmy - Śr lis 05, 2008 5:43 am
Masz racje Van. Stuckey swoja droga zgodzil sie odstapic numer 3. Ciekawy jestem czy Iverson przy jedynce zostanie czy zmieni w nastepnym sezonie. Ale o tym to sie za rok przekonamy. Mimo wszytko z jedyna jakos dziwnie, inaczej.



ignazz - Śr lis 05, 2008 7:48 am
Dla mnie dziwi mnie nie osobowy sklad wymiany tylko jej czas!
Po co robic to w biegu jak mozna było spokojnie zrobic to duzo szybciej ???

Czas na treningi i ulozenie gry to raz!
Sprzedaz przedsezonowa biletow pewnie by byla wyzsza bo wszyscy się zgodzimy że w Mo jest teraz ciekawiej...
W denver Billups poprawilby szybciej zniesmaczenie oddaniem Cambiego za darmo bo robiac to rownoczesnie moznaby ulozyc lepsza historyjke dla fanow. Dodatkowo zostawiajac Marcusa moznaby było czyscic salary Dyessem (14 baniek)
Dlatego już po rozpoczeciu sezonu dziwi mnie fakt takiej duzej korekty skladu. Luty to miesiac nerwowosci i to wariactwo jeszcze zrozumiem.

Co do pytania o numer AI to na pewno zmieni go za rok chociazby z marketingowego powodu ( o ile zostanie w MoT)

Wywolujecie trejd Tay za Jaxa ja raczej widze Ripa za Jaxa i granie w ofensywie wyraznie na AI.
To ten ruch maskuje braki w obronie bo nie da się grac w D Ripem i AI rownoczesnie dodatkowo robi to miejsce dla Stuckeya i umozliwia zagrac bardzo malym smallballem z sheedem i tayem na Froncie i tak wyjsc na Boston........
Dodatkowo Dyess aż tak cenny nie jest bo na rynku jest do wziecia lepszy konsek...al Harrington niezadowolony w GSW

A co do Denver to wysoki i dominujacy obronca to jedyny sposob na dwie ekipy ktore loily nagiettki
Spurs z Parkerem i LAL z Fishem...
Pistonsow z CB krylo się Bowenem a tu niestety BB musi zostac przy Melo. Dodatkowo sporo talentu było marnowanych poprzez system Ivera (nic do niego nie mam tylko do systemu lub nawet jego braku) i moze teraz ten talent przy cechach przywodczych CB się ujawnic!!!
Zmiana moze nie sprawi naglego wzrostu potegi ale jak dla mnie jest to zamiana na lepsze (patrzac na fakt że w grudniu 2006 biegal jeszcze Andrre Miller)
Dla mnie powtorze czas jest dziwny trejdu bo po 3 meczach w tym 2 bez Melo Denver się zdecydowalo?????

Co było impulsem????



Jmy - Śr lis 05, 2008 1:34 pm
Jeszcze jeden ciekawy filmik zaraz po konferencji prasowej wywiad 1-1 z AI.

http://www.nba.com/video/channels/nba_t ... _intv.nba/

On zawsze powtarza (tak samo jak z Denver) ze jest gotowy do zrobienia czejgokolwiek od niego oczekuja. Ale nie da sie zmienic tym kim jestes on jest strzelcem i zawsze bedzie. Tego nie zmieni nigdy, nawet jesli chce.



master - Śr lis 05, 2008 4:11 pm
Practice zmiażdzyło, potrafił szybko zakumać i zamienić w dobry żart, to się ceni. Było to prawie tak smieszne jak to:
http://www.youtube.com/watch?v=AMkibML2zrY (stare)

Ale nie o tym chciałem. Taka pierdólka jak oddanie numeru to niby nic specjalnie nie znaczaca sprawa, ale jednak fajna tradycja, pokazująca jakiś tam szacunek i klase zawodnika. NBA doczepia się do rzeczy, które specjalnie żadnego negatywnego wydźwieku nie mają, a wręcz przeciwnie. Przyszedł Webber do Sixers, to mu Iguodala bez wahania oddał #4, dostał elegancki i drogi zegarek w podzięce i wszystko grało. Zamiast ukrócić praktyki takie jak z Dyessem, jakimiś szopkami z wykupywaniem kontraktu czy też umawianiem się pod stołem, to robi się porzadek z fajnymi zwyczajami.

Swoją drogą, Nuggets zwolnili Howarda i otwarcie mówią, ze Antonio ma u nich grać. Dopóki nie rozegra pierwszego spotkania, dla mnie nic nie jest pewne. Ale jak go teraz przyjmą kibice w Denver i co najwazniejsze reszta zespołu po tym co wypowiedział? Dla mnie niezręczna sytuacja i dla mnie Dyess jest w Nuggets spalony.



Graboś - Śr lis 05, 2008 5:42 pm
Co do tego oddania numeru, to zgadzam się z tobą, master,w 100%-ach. To byłaby już swego rodzaju tradycja w NBA, że jeśli dochodzi do transferu z udziałem uznanego gracza, to młodszy, mniej doświadczony gracz oddaje mu "swój" numer i dzięki temu tamten dostaje pierwszy znak, że jest mile widziany cieszy się szacunkiem, wzrastają morale, może nawet wpływa to na lepszą atmosferę w drużynie. Liga naprawdę interweniuje w miejscach w których nie jest to potrzebne.

Natomiast co do McDyesa, to ja nie widziałem jakichś jego oficjalnych wypowiedzi o tym, że nie chce grać w Nuggets. Jeśli były to na pewno kibice mogą mieć do niego żal i bardziej zaszkodził tym sobie niż ekipie z Denver. Ja słyszałem tylko, że rzekomo ktoś tam z jego otoczenia twierdzi, że Antonio był niechętny do grania w Nuggets i woli zakończyć karierę niż grać dla Denver. Nie wiem, jak było rzeczywiście, ale jeśli McDyess nie mówił nic takiego oficjalnie to według mnie nie ma sprawy.



ignazz - Śr lis 05, 2008 8:21 pm
Okazja oddania numeru zawsze jest kuszaca aby uhonorowac gwiazde i też nie zakazywalbym tego ale patrzac w druga strone mniej doswiadczeni gracze przywiazani do swojego magicznego nr byliby zastraszani lub zmuszani do oddania swojego i nie mogli by zbudowac swojej potegi, wizerunku czy czegos tam....

Patrze na to tak...
Nagroda za granie w swoim zespole od sezonu debiutanckiego i nie przechodzenia przede wszystkim dla kasy a w dopiero w 2 kolejnosci (jak latka leciwe) za tytulem to masz swój numer bez zmiany. Przechodzisz to kara....
Mimo że jest o wiele ciekawiej nie jestem za taka iloscia handlowania a już na pewno w trakcie sezonu...
To rodzi szczegulnie w lutym rozne machlojki o Gasolu nie wspomne...........
Dla mnie jest tak...źle ustawiles zespol grasz caly rok ewentualnie jakies korekty gdy kontuzje....ale gdy zdrowy team te lutowe akcje jakoś mnie nie bawia...

Rok temu z reszta było mega wymian ale i budowanie skladu celtow uwazam za takie sobie...

Niby wszyscy rowni ale taka atlanta lub memphis ma przerabane

Btw oby MCDyess wybral oferte SAS ktora jest gotowa do podpisu



Lucc - So lis 08, 2008 8:51 am
Po takim początku meczu nie spodziewałem się aby Pistons byli w stanie przerżnąć z przeciętnymi Nets ... Iverson nie zagrał źle, ale tu będzi jednak zdecydowanie potrzebne nieco czasu aby się chemistry jakieś uformowało ...



antek - So lis 08, 2008 10:30 am
Jedna mala uwaga a propo debiutu Iversona w Detroit. Meczu nie ogladalem, ale zauwazylem cos takiego. Devin Harris rozpoczal tak fatalnie sezon, chyba jeszce nie zapomnial jak ogrywa go jakis tam streetballowiec, a przeciwko backourtowi pistons (za pewne przeciwko Iversonowi) zrobil takie season high ze łohoho. Odszedl Billups nie tylko lider, gtg, kreator, ale tez najlepszy obronca na obwodzie pistons, a ze interior defense po odejsciu benkla wallace'a jest duzo slabsze czesciej sie beda takie mecze zdarzac niskim rywali. co jak co, ale ai w obronie jest chuckym atkinsem niestety dla niektorych.



master - So lis 08, 2008 11:00 am

J (za pewne przeciwko Iversonowi) zrobil takie season high ze łohoho.
Zapewne nie do końca.



kore - So lis 08, 2008 11:12 am
No. Pewnie go Maxiell na zmiane z Wallace'm kryli



master - So lis 08, 2008 11:40 am
A oglądałeś, że piszesz głupie komentarze?



lorak - N lis 09, 2008 12:17 pm
właśnie przed chwilą obejrzałem ten mecz i Iverson pilnował Harrisa przez trzy pierwsze kwarty. z wyjątkiem bodajże jednej akcji, gdy Devina rzeczywiście pilnował Maxiell . Harris przez ten czas rzucił 25 pts (z tym że w trzeciej zdobył ich aż 19 :>), a w czwartej 13, gdy krył go głównie Stuckey (AI chyba tylko w jednej akcji i to skutecznie).

ogólnie Iverson największe błędy popełniał na zasłonach, gdy albo na nich zostawał, albo próbował obiec zamiast się przecisnąć, co zwykle kończyło się punktami. chociaż trzeba przyznać, że obrona pistons była w tym spotkaniu wyjątkowo słaba (Maxiell to chyba nie wie jak bronić p&r), co zresztą widać po pts w pomalowanym, których nets mieli dwa razy więcej, a Boone tyle piłek zebrał (i w ogóle był tak aktywny), że stwarzało to wrażenie, iż sam jeden wygrał walkę na tablicach z całą drużyną z detroit.

w ataku AI wypadł znacznie lepiej, już od pierwszych akcji ładnie to wyglądało, gdy ze trzy czy cztery zagrywki były ustawione pod Ripa i Iverson bez zarzutu je wykonał. plus dla niego też za to, że nie przetrzymywał piłki, chyba że było to konieczne - bo trzeba było czekać aż Hamilton wybiegnie zza zasłon ;]



danp - N lis 09, 2008 12:31 pm
Bardzo mnie ciekawi co zadecyduje McDyees, Pistons moga mu zaoferowac minimalna ilosc kasy (cos w granicach 1-1,5 mln za 2 lata), najwiecej Celci- chyba pelen MLE, Cavsi jakos 2,4 mln, prosze o korekte jak cos namieszalem.
Nie wierze zeby chcial grac na Zachodzie, choc cos tam gdzies ktos cos napisal ze ma rodzine w Oklahomie, taaa juz to widze. Myslalem, ze zostanie w Denver, jak widac dalej ma do nich uraz
Billups ladnie to podsumowal, jak go wytrejdowali (Billupsa) to mowili ze potrzebuja prawdziwego PG, jak go sciagneli po paru latach to znowu mowia ze potrzebuja prawdziwego PG



master - N lis 09, 2008 7:03 pm

właśnie przed chwilą obejrzałem ten mecz i Iverson pilnował Harrisa przez trzy pierwsze kwarty. z wyjątkiem bodajże jednej akcji, gdy Devina rzeczywiście pilnował Maxiell . Harris przez ten czas rzucił 25 pts (z tym że w trzeciej zdobył ich aż 19 :>), a w czwartej 13, gdy krył go głównie Stuckey (AI chyba tylko w jednej akcji i to skutecznie).

Małe sprostowanie: Iverson krył Harrisa w całej pierwszej kwarcie (Harris 5 pkt, w tym 2 z kontry po stracie Iversona), w częsci drugiej ( 2 pkt), w częsci trzeciej 12 pkt przeciwko AI. To daje razem niecałe dwie kwarty bronione i 19 pkt łacznie. O ile Iverson się gubił na zasłonach, o tyle Stuckeya juz dośc spokojnie ogrywał, zdarzyło się Princa po rotacji (2 pkt), Afflalo (2 pkt), Hamiltona (2 pkt) czy też Sheeda po kolejnej rotacji (2 pkt). Stuckeyowi władował 9 pkt. Nie policzyłem tylko specjalnego faulowania w końcówce, bo to o niczym nie świadczy.

ogólnie Iverson największe błędy popełniał na zasłonach, gdy albo na nich zostawał, albo próbował obiec zamiast się przecisnąć, co zwykle kończyło się punktami. chociaż trzeba przyznać, że obrona pistons była w tym spotkaniu wyjątkowo słaba (Maxiell to chyba nie wie jak bronić p&r), co zresztą widać po pts w pomalowanym, których nets mieli dwa razy więcej, a Boone tyle piłek zebrał (i w ogóle był tak aktywny), że stwarzało to wrażenie, iż sam jeden wygrał walkę na tablicach z całą drużyną z detroit.
No własnie zasłony były największym błedem, bo generalnie w pierwszej kwarcie Harris grając 1on1 zdziałał niewiele. No i kuriozalnie wyglądało, gdy Iverson się zakręcił i Stuckey wpadł na niego, ale to i tak raczej znaczeni by nie miało, bo już był praktycznie mienięty.

w ataku AI wypadł znacznie lepiej, już od pierwszych akcji ładnie to wyglądało, gdy ze trzy czy cztery zagrywki były ustawione pod Ripa i Iverson bez zarzutu je wykonał. plus dla niego też za to, że nie przetrzymywał piłki, chyba że było to konieczne - bo trzeba było czekać aż Hamilton wybiegnie zza zasłon ;]
Też trudno się nie zgodzić, tyle że czasami chyba za bardzo chciał sie tą piłką podzielić, przynajmniej takie odniosłem wrażenie. O wiele głupsze decyzje podejmował Prince, który mimo że miał słaby dzień jeżeli chodzi o rzut, rzucał czesto, do tego czasami za szybko. Poza tym gdy Iverson troche przyspieszy, Detroit nienauczeni szybkiej koszykówki za bardzo nie wiedzą co zrobić. Ale to wszystko jest do zgrania, nie są to wielkie problemy.

Anyway, mecz przegrali , ale nie wyglądało to źle. Nets wygrali mecz przez dziury pod koszem, była nawet jedna taka akcja, gdy Boone miał tyle czasu na wykonanie wsadu, ze mógł spokojnie ustawić się do zdjęcia.

I chciałbym wiedzieć, jak się miewają kolana Najery



Matewi - Pn lis 17, 2008 8:44 pm
Ogólnie mówiąc dla Denver to dobra wymiana, pozyskali Billups'a Czyli spokojnego, grającego rozważnie rozgrywającego i teraz Carmel będzie największą gwiazdą w Nuggets.
Do Detroit przyszedł bardzo utalentowany koszykarz, który lubi często mieć piłkę w rękach i zdobywać pkt a także z trudnym charakterem. Ale jeszcze w Bad Boysach są: Prince, Hamilton i Rasheed- czyli głowni zawodnicy. Odszedł Billups i taktyka bedzie sie musiala zmienić, a Detroit byli bardzo zgranym zespołem Nie rozumiem dlaczego po paru meczach robią wymianę Pistons mogą wygrać ligę z Answer'em jak sie wkomponuje w zespół ale może zawieść i wszystko sie sypnie... Jak będzie grał AL w Pistons?? Okaże się w 'praniu'



Figrin - Wt lis 18, 2008 6:12 am

Pistons mogą wygrać ligę z Answer'em jak sie wkomponuje w zespół ale może zawieść i wszystko sie sypnie... Jak będzie grał AL w Pistons?? Okaże się w 'praniu'

Dlatego dla nich ten ruch był dobry, Bo Iverson ma jeszcze roczny kontrakt jak dobrze bezie grał to będą próbowali go przedłużyć, ale jak słabo to salary sobie troche wyczyszcza i mogą kogoś innego znależć za rok na rynku FA



Matewi - Wt lis 18, 2008 8:49 pm
No i dlatego dla Iverson'a to ostatnia szansa na zdobycie umażonego mistrzostwa Bo w Detroit jest wszystko żeby się spełniły AI marzenia i jeszcze musi dawać zespołowi pkt i energię Raczej mi się wydaje że dobrze bedzie sobie radził The Answer w nowym zespole



danp - Pt lis 28, 2008 7:55 am
@Matewi bzdury wypisujesz. W Detroit jest wszystko zeby spelnily sie marzenia AI? Brak rozgrywajacego i niesprawdzony trener, do tego brak centra (Wallace jest dwa razy lepszy jako PF niz center) rzeczywiscie same pozytywy.

I teraz najlepsze, "we talkin' about practice?"
Nie trzeba bylo dlugo czekac zeby Ajwer zrobil cos glupiego, ten typ po prostu juz tak ma:
http://sports.yahoo.com/nba/news;_ylt=A ... p-pistons-

Cala ekipa pojawila sie na treningu, poza szanownym Alankiem, zygac sie chce od zachowania tych pseudo atletow, a zaraz po trejdzie pial jak to on sie bedzie staral, jak sie poswieci dla zespolu, gowno z tego bedzie a nie mistrzostwo, Boston i Cleveland zdmuchnal ich z powierzchni ziemi. Spojrzmy prawdzie w oczy, uwielbiamy ogladac grajacego Iversona (przynajmniej wiekszosc), ale dupa z niego nie rozgrywajek, a jako dwojka o wzroscie 6 stop w obronie dostaje po dupie od byle jakiego SG rywali. Powrot Dice na pewno odwroci troszke ten trejd, co nie zmienia faktu ze na tyle by mogli wygrac Wschod. Nie wierze zeby przedluzyli z nim kontrakt po tym sezonie, chyba ze za grosze, na co nie zgodzi sie AI.
Oczywiscie nie ma jeszcze wszystkich szczegolow co sie stalo ze go nie bylo na treningu, juz widze te tlumaczenia.
Prawdziwy hipoktyra z Iversona:
He talked Saturday about the importance of finding chemistry with a new team through practice.

"I've been through it before," Iverson said. "I think the toughest part of it has been our schedule. We've been on the road a lot. That was tough. For me, it's just getting a chance to settle in.

"The most important thing is getting more practice time."
Bez komentarza... ale moze mu chociaz kurczak... tzn indyk smakowal:)



master - Pt lis 28, 2008 2:33 pm
Syf się zrobił i tyle. Widziałem już opinie, ze treningu nie powinno być, ale skoro był zaplanowany, to miał się pojawić i już.

Ale za nic w świecie nie wiem, dlaczego się danp dopieprzasz teraz do tego, co powszechnie było wiadomo, czyli że AI nie jest rozgrywającym? I co w związku z tym, skoro nie rozgrywa w Pistons i gra bez piłki?



danp - Pt lis 28, 2008 6:10 pm
Do zapewne byla dalsza czesc do wypowiedzi Matawiego, bo jak widac on nie wie tego powszechnie wiadomo.
Temat o Iversonie, to chyba mozna sie o nim wypowiedziec, czy moze jednak nie?



Matewi - Pt lis 28, 2008 8:59 pm

@Matewi bzdury wypisujesz. W Detroit jest wszystko zeby spelnily sie marzenia AI? Brak rozgrywajacego i niesprawdzony trener, do tego brak centra (Wallace jest dwa razy lepszy jako PF niz center) rzeczywiscie same pozytywy.

I teraz najlepsze, "we talkin' about practice?"
Nie trzeba bylo dlugo czekac zeby Ajwer zrobil cos glupiego, ten typ po prostu juz tak ma:
http://sports.yahoo.com/nba/news;_ylt=A ... p-pistons-

Cala ekipa pojawila sie na treningu, poza szanownym Alankiem, zygac sie chce od zachowania tych pseudo atletow, a zaraz po trejdzie pial jak to on sie bedzie staral, jak sie poswieci dla zespolu, gowno z tego bedzie a nie mistrzostwo, Boston i Cleveland zdmuchnal ich z powierzchni ziemi. Spojrzmy prawdzie w oczy, uwielbiamy ogladac grajacego Iversona (przynajmniej wiekszosc), ale dupa z niego nie rozgrywajek, a jako dwojka o wzroscie 6 stop w obronie dostaje po dupie od byle jakiego SG rywali. Powrot Dice na pewno odwroci troszke ten trejd, co nie zmienia faktu ze na tyle by mogli wygrac Wschod. Nie wierze zeby przedluzyli z nim kontrakt po tym sezonie, chyba ze za grosze, na co nie zgodzi sie AI.
Oczywiscie nie ma jeszcze wszystkich szczegolow co sie stalo ze go nie bylo na treningu, juz widze te tlumaczenia.
Prawdziwy hipoktyra z Iversona:
He talked Saturday about the importance of finding chemistry with a new team through practice.
Weź kur.. uszanuj zdanie innych a nie tylko myslisz ze twoje zdanie jest najważniejsze Iverson ma w Pistons lepsze warunki do zdobycia mistrzostwa niz w Sixers i w Nuggets

"I've been through it before," Iverson said. "I think the toughest part of it has been our schedule. We've been on the road a lot. That was tough. For me, it's just getting a chance to settle in.

"The most important thing is getting more practice time."
Bez komentarza... ale moze mu chociaz kurczak... tzn indyk smakowal:)

Weź kur.. uszanuj zdanie innych a nie tylko myslisz ze twoje zdanie jest najważniejsze Iverson ma w Pistons lepsze warunki do zdobycia mistrzostwa niz w Sixers i w Nuggets... Napisalem ze RACZEJ bedzie dobrze sobie radzil...A moze jeszcze powiesz ze w NYK by Iverson misia zdobył???



Graboś - Pt lis 28, 2008 9:30 pm
Matewi, rozpoczynanie w ten sposób działalności na forum nie jest dobrym pomysłem, więc radze ci trochę się uspokoić i wymyślić jakieś sensowne argumenty, zamiast rzucać kurwami.



master - Pt lis 28, 2008 10:47 pm

Temat o Iversonie, to chyba mozna sie o nim wypowiedziec, czy moze jednak nie?
Jasne że tak, tylko odniosłem wrażenie, ze przy obecnym systemie Pistons, gdzie point forwardem jest Pirnce, tudzież Iverson gra w parze z Rodneyem czy Aflallo nie ma ta wada wiekszego znaczenia. Detroit sa nierówni i to bardzo, potrafią w dobrym stylu pokonać Lakers czy Cavs, a dostać po dupie od jakiś leszczy. Nie wiem kiedy się to wyklaruje, trudno mieć też do Iversona pretensje, ze Hamilton nie trafia czasami rzutów, które trafiał z zamknietymi oczami. Pistons narazie grają średnio, ale ja bym jeszcze troche czasu im dał i nie wyciagał narazie wniosków (przynajmniej tych dalekoidących). Akurat w systemie Pistons wady Iversona da się zakryć tak jak w najlepszych czasach Sixers, gdzie mimo jego słabszej defensywy, Sixers bronili bardzo dobrze. Jeździjcie sobie po nim jak po burej suce, dla mnie jak sa powody to ok, ale spokojnie, nie tak szybko.



danp - So lis 29, 2008 6:26 am
Matewi twoje zdanie dzieciaku pozostawie bez komentarza, zycze powodzenia w dalszej dzialalnosci forumowej...

@master jasne ze wszystko moze sie wyklarowac, to w koncu spiort i wszystko jest mozliwe, niemniej jednak uwazam ze 76ers pod Brownem i z tamta ekipa byli lepsi defensywnie niz obecni Pistons, dwa o konkurencji w tamtym okresie a w tym nawet nie wspomne. Iverson zachowal sie jak polglowek i nie pojawienie sie na treningu, choc pare tygodni temu na konferencji prasowej z Dumarsem tak sie nasmiewal z tamtych wypowiedzi, to jakas straszna dziecinada. Powtarzam po raz n-ty jak Wallace ma naprostowana glowa to gra rewelacyjnie, ale po wyczynach Kwame musze stwierdzic ze on znowu bedzie musial grac na C (chyba ze Dice go odciazy), RW na C to polowa wartosci. I walsnie jak koncze to pisac to ogladam na ESPN statystyki wszystkich podstawowych graczy Pistons od przyjscia AI, FG% niektorym spadl o prawie 10%, innym po 5%, nikomu nie podskoczyl, o czyms to swiadczy...



Matewi - So lis 29, 2008 5:48 pm

Matewi twoje zdanie dzieciaku pozostawie bez komentarza, zycze powodzenia w dalszej dzialalnosci forumowej...

.

hahaha znalazl sie dorosly fachowiec koszykarski źle powiedziałem o NYK i obraziłem dumę???



antek - N lis 30, 2008 10:43 pm
Niewiem czy ja zle trafiam, ale co ogladam "nowych" Pistons to dostaja łomot. Jak nielomot to przegrywaja. Jak na zlosc nie ogladałem ich meczu z LAkers.

Pistons z McDyessem byli co najwyzej przecietnie zbierajacym zespolem. Bez niego sa juz jednymi z gorzej zbierajcymi druzynami. Jesli Sheed jest Twoim najlepszym zbierajacym to ja dziekuje. PTB po raz kolejny wykorzystali swoj duzy, niedoceniany atut - zbiorki offensywne. Zebrali sporo pilek, sporo mieli 2nd points. A jeszce a propo deski Pistons to szczegolnie slaba jest ona w defensywie. Do powrotu Dyessa bedzie dramat.

Druga sprawa to fakt ze AI cudownie nie ozdrowial po przyjsciu do Michigan i niie zaczał dobrze bronic. Nie ma do tego warunkow to podstawowa sprawa, ale tez bardzo czesto zwyczajnie odpuszca swojego przeciwnika. Beda tego efekty, jak nie szybki jumper to wejscia przeciwnika pod kosz, bo obrona Pistons podkoszowa tez jest co najwyzej przecietna.

Ogolnie Pistons jeszcze nie wkomponowali AI do swojego systemu. Albo Ai sie do systemu nie dostosował. Wydaje mi sie tego i tego po trochu. Ale myslę ze czas gra tylko na korzysc Pistons.

Fajne zawody rozegrał Stuckey, lecz widac dalej ze jest to chlopak w goracej wodzie kapany, albo po prostu chce i czuje to zeby byc "liderem", miec zespol dla siebie. Wydje mi sie ze trade w stylu Harris/ Kidd by pokazal prawdziwa wartosc Stuckeya, ale o wiele bardziej prawdopodbne jest ze Stuckey ten zespol dostanie na wlasnosc i beda nimi Pistons. Chyba ze "zaskoczy" eksperyment z Ai, czyli Tloki beda conamniej w wielkim finale.



Greg00 - N gru 07, 2008 8:04 pm
jesteśmy po dwóch niedzielnych meczach Detroit z Portland i Knicks no i co by nie mówić, wygląda to fatalnie dla Pistons....teraz mamy jak na dłoni porównanie graczy pokroju Billups-Iverson...pewnie większość kibiców wolałoby mieć w składzie tego drugiego a okazuje się, że choć umiejętności tego pierwszego być może mniejsze to wkład w wyniki drużyny nieporównywalny...nie trzeba chyba pisać o grze Detroit pod rządami Billupsa - co pozostało z tej gry pod wodza Iversona? tylko to, co gra Detroit gdy AI nie dotyka piłki, a akcje prowadzą Hamilton, Prince czy Wallace...a, że akcji takich niewiele to i chaos na boisku totalny. żal patrzeć jak Iverson tradycyjnie monopolizuje grę, bezsensownie klepiąc i klepiąc piłkę i podejmując fatalne decyzje rzutowe.. już nawet nie chodzi o to, że fatalnie raz za razem pudłuje, bo tam kiedyś będzie także trafiał i jakieś tam mecze Detroit wygra, ale o to, że gra nie polega na rzucaniu, gdy ma się piłkę i metr swobody....

niegdyś patrzyłem na grę Iversona z lekką sympatią...w Philly był niekwestionowanym liderem i mógł sobie pozwolić na co chciał i w drużynie totalnie podporządkowanej jemu i w jego najlepszych latach przynosiło to niezłe rezultaty...w Denver, drużynie totalnie niepoukładanej, gdzie cała gra opierała się na rzucaniu i akcjach 1-1 był w swoim żywiole i nadal mógł zdobywać punkty seriami...jednak w tak dobrze ułożonym zespole jak Detroit nie ma absolutnie miejsca dla takiego gracza, który zniszczył całą ofensywną taktykę tej drużyny...w sumie to dopiero 15 meczów i niby jest nadzieja, że Iverson się zmieni i dostosuje do filozofii gry Pistons ale szczerze powiedziawszy chyba nawet gracze i trener Detroit w to nie wierzą i czas pokazuje, że oddanie Billupsa było fatalną decyzja Dumarsa, no chyba że spowodowana była tylko i wyłącznie chęcią wyczyszczenia salary przed wielkim polowaniem na LeBrona i innych w lato 2010...nawet jednak jeśli tak było, to nie jest to żadnym usprawiedliwieniem dla Iversona, który co by nie mówić, rozkłada tę drużynę



danp - Pn gru 08, 2008 7:10 am
Co do samego meczu to troche bzdurne bylo to wywalenie Hamiltona z boiska, bez przesady, ta liga naprawde niedlugo bedzie dla starszych pan co to nie lubia jak sie powie k... czy odepchnie rywala. Hamilton ma jakies klopoty z pozostaniem na placu w MSG ostatnimi czasy (3 wykluczenia) ale to akurat bylo imo niezasluzone, albo ja mam jakies skrzywione myslenie.
Jak Greg napisal Pistons fatalnie zbieraja, jak mozna przegrac z Knicksami zbiorki az o 15 pilek nie mam pojecia, jasne jest "monster" Lee i kto poza nim? Jak juz pisalem ja nie widze jak ma to zadzialac w Pistons z tym Iversonem, moze powrot Dice'a cos zmieni, ale ile?
I w koncu ostatnio rozwalil mnie Iverson jak powiedzial ze "bedzie sie staral w defensywie", no popatrz a myslalem ze nawet tego nie trzeba mowic ze ktos sie bedzie staral na parkietach nba, Iverson w ogole nie pasuje mi do charakteru tej ekipy. I bez przesady mozna stwierdzic ze ani on ani Wallace nie wroca na kolejny sezon do Mo-town, a kto podpisze Iversona za grube pieniadze znajdzie sie duzym g... Ja lubie Pistons, ja lubie Iversona, ale nie lubie ich razem, nie wszystko musi dzialac tak jak fani by sobie chcieli, to wg mnie nie zadziala.



kore - Pn gru 08, 2008 7:22 am
no wiecie co? tyle wylewanych pomyj na glowe "najlepszego gracza w historii" ? shame on you !

danp - Iverson nie pasuje do Pistons? A gdzie on pasuje? Do jakiejkolwiek druzyny na pewno nie, jemu zawsze byl przeznaczony tylko jakis streetball 1on1.

Byli nuggets, sa pistons, kto nastepny wjebie sie w autodestrukcje swojego teamu?



danp - Pn gru 08, 2008 8:13 am
Nie no bez przesady, on swietnie pasuje do bardzo defensywnego teamu, gdzie jest ofensywna opcja nr1, nr 2 i pewnie 3 tez. Tak jak bylo w Philadelphii za najlepszych sezonow, gdzie mial 4 defensywnych kolkow (bez obrazy dla Mutombo, Snowa i bandy) ktorzy kryli i naprawiali jego defensywna niedoskonalosc a on robil z pilka co chcial i kiedy chcial.
Karl ktorego ja specjalnie "nie kocham" sam przyznal ostatnio ze to jego klepanie pilki i trzymanie jej dla siebie jest krotka droga do autodestrukcji. Od razu widac jak zmienila i poprawila sie gra Denver gdy trafil tam rozgrywajek z prawdziwego zdazenia.
Najblizszy offsezon pewnie nie bedzie tak ciekawy jak ten 2009-10, ale sporo sie tam moze dziac, gdzie i za ile trafi Iverson to chocby jedno z tych ciekawych pytan.



Wirakocza - Pn gru 08, 2008 10:25 am
Hamilton nie miał wczensiej już jednego technika?
bo chyba za popchniecie dostał drugiego i dlatego out.
NIe ogladałem za dokładnie pierwszej połowy.
Pizdons są nieprzewidywalni czyli stali się iversonowscy.
Kiedys ponizej poziomu nie schodzili a teraz wygrywają z SPurs by następnie zostać zdemolowanym w pierwszej polowie przez ograniczonych rosterem Knicks.
I
Chris Duhon panie.
Swietnie się stało ze jest w knicks. NY w koncu mają PG, prawdziwego point guarda.
Kiedy to ostatnio u nich taki grywał?



danp - Pn gru 08, 2008 10:32 am
W polowie lat dziewiecdziesiat i zwal sie dziadek Harper
Hamilton mial juz technika, ale uwazasz ze nalezal mu sie drugi za to odepchniecie?
Duhon moze jednak zostac szybko zajezdzony bo gra niesamowite ilosci minut, wczesniej w Bykach co on tam grywal? Po 20-25 minut? Wczoraj mial 48 minut grania, jak Mobley nie bedzie mogl juz grac zawodowo to NYK beda mieli 4.5 banki do wydania, wiec moze skusza jakiegos weterana do przyjscia, co by mogl troche CHD odciazyc, wybor jednak niespecjalny...



Greg00 - Pn gru 08, 2008 12:24 pm

Hamilton mial juz technika, ale uwazasz ze nalezal mu sie drugi za to odepchniecie?
akurat tu się nie zgodzę z tym co napisałeś wyżej i wcześniej. odepchnięcie Hamiltona było niesportowe, wcale nie było lekkie (biorąc pod uwagę jakim Hamilton jest chuchrem ) i wynikało z frustracji, nie mając nic wspólnego z boiskową walką. dla mnie ewidentny technik, a że drugi to już Hamilitona strata (nawet w piłce, będącej o wiele bardziej kontaktowym sportem, za coś takiego mogłaby być żółta kartka). myślę, że takie zachowania powinny być jak najbardziej karane, bo do czego mogą prowadzić pokazała niedawna burda Phoenix-Houston



master - Pn gru 08, 2008 3:12 pm
Po kolei.

Był pewien czas spokoju, ale kore nie wytrzymał. Nie wytrzymał i napisał w ciągu dwóch zdań dwie wielkie bzdury: Iverson do teamu streetballowego i autodestrukcja Nuggets. Bo jak pokazał przebieg kariery o czym już przede mną ktoś pisał, najlepiej gra w dokładnie rozplanowanej koszykówce. Co do Nuggets, życzymy wielu ekipom w NBA takiej autodestrukcji. Bo jedyne co mozna powiedzieć to to, ze staneli w miejscu (na to wskazuje wynik), przy czym awansowali do PO w najbardziej morderczej i wyrównanej konferencji od lat. Przy tak mocnej obsadzie autodestrukcją nazywać 50 W?

Dwa. Jak nie oglądam/nie wiem, to się nie wypowiadam. Prosta sprawa, ja nie ukrywam, ze nie oglądam Atlanty czy Memphis, to też wywodów nie będe tu pisał na ich temat, nawet gdy widze ich 3-4 razy w roku przy okazji jak grają z inną drużyną, na która chce patrzeć. I jak czytam, że Iverson monopolizuje gre w Detroit, to mi szczęka opada na biurko. Własnie jest całkiem na odwrót (tu jest mały problem, ale to zaraz wróce do tego). Iverson nie rozgrywa, ani niespecjalnie kozłuje, ani nie przetrzymuje piłki, więc darowaliby sobie co poniektórzy takie stwierdzenia. Rozgrywa Prince/Stuckey/Hamilton na przemian, rola AI czasami ogranicza się do przeprowadzenia piłki przez środek i to tyle. Odnieść można wręcz wrażanie, że czasami stoi z boku i stara się nie przeszkadzać. Pomiajm, ze to strasznie wkurwiające, ale taka prawda: stanie sobie w okolicach naroznika boiska a po drugiej stronie Hamilton przebija się przez zasłony. Dochodzi czasami do śmiesznych sytuacji, gdzie na piłkę na pozycji rzutowej i.... ją oddaje. I tu dochodzimy do sedna problemu, o którym zresztą już czytałem na zagranicznych forach, ze Pistons nie po to sprowadzili Iversona, żeby grał jak Billups bo nigdy nim nie będzie, a ten własnie próbuje tak grać, zamiast grać swoje. Wiecie, uporządkowana koszykówka, zespołowość ble ble ble itd., tyle ze nie po to się tam znalazł.

Aha, przy okazji o Denver. Tak gwoli ścisłości i sprostowania, AI również w Nuggets nie rozgrywał, bo już tez widze tu takie rzeczy i w ostatnim sezonie raczej był trzymany z dala od piłki. Co prawda nie była to jakaś diametralna zmiana, ale była. A o Denver pisałem juz przed sezonem, a jak się ktoś przyjrzy bliżej to zobaczy, że i owszem, trade Billupsa ma tu niemałe znaczenie, ale podstawą jest zdrowie (czyt. wreszcie gra Nene z Martinem i mozna zagrać coś więcej niż jumpery vide Camby). Pierdolenie Karla o autodestrukcji to coś w stylu "znalazłem winnego", bo jego podstawowym rozgrywającym był Carter (który zresztą spisywał się dobrze), a że rozegranie tak wygladało to cóż, jakie zagrywki takie rozegranie. Zresztą, Nuggets grają bardzo dobrze, ale Zachód się osłabił to raz, dużo zyskują na zawirowaniach/słabszej formie innych teamów, ale to się jeszcze zmieni. Rozkręcą się przede wszystkim Spurs, Utah, NO do gry się przyłaczą Suns, także będziemy rozmawiać pod koniec RS z jakim bilansem skończą Nuggets. Narazie robią swoje. Zresztą ja im zycze jak najlepiej, ale za nami dopiero ćwierć sezonu.

Co do meczu. Słowem wstępu, 0-5 w mecze rozgrywane w niedziele. Nie wiem czemu, nikt nie wie, oni sami nei wiedzą. Tydzien temu coś tam Hamilton czy Prince przebąkiwali, "że to siedzi w nich" czy cos w tym stylu. No siedzi i to bardzo głęboko.

Pierwsza kwarta to tragedia, Już pomijam, ze Knicks siadało prawie wszystkow szczególności za 3, ale Pistons sami się zapędzili w kozi róg. Nie było absolutnie żadnego pomysł w ataku. Knicks nie bronili jakoś szczególnie wybornie, ale Pistons nijak nie potrafili ich ugryźć. Druga kwarta prawie to samo, z tym że się ocknęli pod koniec.

Njawiększa bolączka Pistons - obrona pick'n'rolli. Deske z grzeczności pomine, ale najrostsza zagrywka w koszykówce ich po prostu wykańcza. Gdzies tam nawet była scena, jak Prince opierdala, znaczy się tłumaczy z twarzą zabójcy ( Ha! Prince i twarz zabójcy...) Amira, dobrze ze ten się rozpłakał jak to niektórzy w tej lidze robią. Anyway, to ich gubi i tego nie potrafią bronić. Dwa, rotacja w obronie. A tu nagle Jeffries czy Q graja blisko kosza z... Iversonem na plecach. Co jak co, ale tego się wybronić nie da. Już nawet ten Duhon nie był taki straszny, gdzieś tam podczas odrabiania strat Knicks zagrali izolacje dla niego przeciwko Iversonowi i próbujac go obejść przeklepał tak 20 sekund, skończyło się jakimś niecelnym rzutem rozpaczy o ile dobrze pamiętam. Ale na zasłonach AI się gubi jak dziecko we mgle. Raz czy dwa mu się uda obejść, 10 spierdolonych.

Hamilton dostał technika zasłużenie. Sfrustowany był facet, zachowanie zdecydowanie niesportowe pomimo że bez większych skutków.

A Pistons ogółem grają niewiadomo co. Wygrają pod dobrej grze z Lakers, Cavs, Spurs (tylko z Bostonem nie potrafią sobie poradzić), ale dostaną po piździe od Bucks czy tam ( z całym szacunkiem) Knicks. Dobry to prognostyk czy zły to sam nie wiem. Niby w ostateczności gra się z tymi najlepszymi, ale najpierw trzeba będzie przejśc pierwszą rundę, a tam jakaś Atlanta może wpaść. Do tego 2 mecze w niedziele i juz wynik znamy .

A, jeszcze jedna rzecz. Wszyscy się jarają Stuckeyem, a ja od pewnego czasu obserwuje Afflalo. Gość dobrze broni, potrafi rzucić, mało spektakularny ale solidny. Stuckey jest fajny, jak ma dzień to wygląda to naprawde przyjemnie, z tym że nie jest regularny. Jest bardziej od Arrona narwany, odpala czasami głupie rzuty (#3 zobowiązuje ), a Afflalo ma bardziej poukładane w głowie czy może warto dopisać, lepiej zna swoje miejsce w szeregu. Tacy goscie są cholernie potrzebni.

Czasu nie mam, połowa mi uleciała z głowy, takze moze później.

Aha. Ale i tak miło, że Pistons potrafili się zebrać i bez Hamiltona doprowadzić z -29 bodajże do -5. Troche zabrakło, sami sobie są winni, ale fajnie, że walczyli. A jak już doszedłem do tego Hamiltona, to mi się przypomniało: gość jest jakiś przybity i nie potrafi się odnaleźć po tradzie Billupsa. Zagrywki ma dalej te same, zasłony te same, pozycje te same. Tylko że nie trafia. Nie wiem, czy łaczyło go coś wiecej CB niż przyjaźń i czy nie ma mu kto teraz myć pleców pod prysznicem, ale prawda jest taka, ze z nim na ławce Pistons wyglądają lepiej. I nie tyczy się to tylko tego meczu.



badboys2 - Pn gru 08, 2008 3:55 pm
wiem ze to temat o pistons ale....
ogladajac wczorajszy mecz mialem niesamowita radosc z tego co widze. o knicks mi tu chodzi. czasami mam wrazenie, ze d'antoni moglby wziac zespol juniorow w polsce i samym ustawieniem, bastillonowskim spasingiem, spowodowalby, ze ta druzyna od kopa awansowalaby do plk.

w porownaniu z knicks'08 niewiele sie zmienilo a jednak tak wiele. swiwtnie wczoraj zagrali. 10-0 na dzien dobry. bez nate'a. grajac goscmi niekoniecznie nadajacymi sie do czegos powazniejszego. i tak sprawa wyglada. knicks maja szanse na powrot do playoffs i fajne granie. takie granie ktore przyciagnie publike i zwroci im kibicow. taki plan na najblizsze 1,5 roku. potem wiemy co sie bedzie dzialo. tak czy siak, jak bede mial knicksow w niedzielny wieczor to z mila checia ich poogladam tak jak to bylo wczoraj.

a pistons jak pistons. troche bicia glowa w mur. szkoda, ze tak nei zagrali gdy grali w staples z lakers.....

generalnie fajnie pokazal sie herman, z ktorego moze byc naprawde fajny grajek nie tylko na europe. brakuje im generala z prawdziwego zdarzenia. tak jak po meczu z lakers myslalem, ze detroit to w tym moemncie najwlasciwsze miejsce dla ai'a, tak teraz sadze, ze takim miejscem jest zespol, w ktorym gra sie run'n'gun. wypisz wymaluj knicks. w koszykowce szybkiej, gdzie liczy sie kto szybciej i celniej, iverson by sie sprawdzil spokojnie.

w ogole jakos tak przychylniej patrze na d'antoniego. moze nie jest coachem od c do d. ale od a do b jak najbardziej. wstarczy spojrzec na gre suns. ich tez mialem okazje ogladac jak meczyli sie z jazz u siebie. istna droga przez meke.



Wirakocza - Pn gru 08, 2008 4:15 pm
Master, Iver nie rozgrywa. NIe rozgrywa, bo nie potrafi tego robic i nigdy nie będzie już pewnie potrafił, ale Iver klepie, czesto gęsto i tak było w mecz z Knicks.
Przetrzymuje piłkę i zatrzymuje cały atak potem robi jakis dziwne akcje po której albo oddaje rzut albo nawet gdy zwodem wyprowadzi się na pozycją umozliwiajacą rzut podaje. I nie muszę gladac 82 meczy pizdons. Skupiamy się na tym jednym, w którym Knicks byli absolutnie do pchnięcia ale nie z taką grą.
Dlatego pisałem ze Det sało się iversonowscy czyli nieprzewidywalni, już się uzależnili od AI w takim stopniu że od jego dyspozycji decyduje postawa całego zespołu. I jeszcze ta fatlana obrona. Dlatego Det bedzie miało mecze takie jak z LAL czy Spurs i takie jak z Knicks. Wczesniej jeszcze bywało że gdy piątka pizdons zawodziła rezerwy z Stuckeyem na czele brały wynik na swoje bary i dźwigały wynik na swoją korzysc, wczoraj tego zabrakło, za duzo bylo Sheeda Ivera na parkiecie zwyczajnie.



master - Pn gru 08, 2008 7:49 pm
Ale ja nie mówie, ze żeby wyrobić sobie jakiś pogląd na drużyne trzeba obejrzeć wszystkie czy nawet większość spotkań, ale nie 1, 2 czy 3. Pech chciał, że większość ludzi na forum jeżeli ogląda Pistons to a) grają z druzyną, której kibicują b) mecz jest w dni wolne o przystepnej porze. Niestety jest tak, co absolutnie nie jest jakimkolwiek usprawiedliwieniem dla Pistons, ze co niedziele grają taką padake, ze nie da się patrzeć i zawsze są w plecy. Więc jak ktoś ma zamiar wyciągac wnioski na podstawie niedzielnych spotkań to jest to po prostu nie tyle z góry złe, co niemiarodajne. To tak, jakby ktoś obejrzał z Lakers, Cavs i Spurs i na tej podstawie mieliby misia. Ot tyle mi przeszkadza.

A to, ze Iverson nie rozgrywa? Ale cóz to za nowość, dlatego się za to nie bierze. Klepał piłke (ale też bez przesady z monopolem itd), ale też sytuacja była specyficzna. Co najsmieszniejsze, chyba z tego klepania jednak wychodziło więcej niż bez niego, bo wtedy Pistons odrabiali.

Za dużo Sheeda i AI na parkiecie? Własnie że nie, za mało szczególnie tego pierwszego. Zauwazyć nietrudno, że Pistons pokonywali lepsze teamy wtedy, gdy oboje grali na poziomie. Wczoraj kupe w pierwszej połowie zagrali wszyscy, dosłownie wszyscy. Do wygrania "przegranego" (wtedy rzecz jasna) meczu zabrakło własnie dobrej gry Sheeda.



antek - N gru 21, 2008 10:05 pm
Pistons powinni miec zakaz gry w niedzielę. Bo co graja w niedziele to dostaja baty.

Ten mecz gdybye nie Rodney Stuckey zakonczylby sie dlugo wczesniej, to stuckey, a nie sheed, nie rip, nie nawet ai pociagnacl zespol w 3ciej kwarcie ktora jeszcze pozolila wrocic do walki o wygrana. Nie moge ogladac pistons z sheeden na C i Princem na PFie. Stuckey najlepszy strzelec i najlepszy zbierajacy. Naprawde ten sezon jest stracony dla pistons, tzn stracony w sensie ze spadaja z piedestalu na wschodzie to mzoe byc pierwszy rok od 5, 6 lat kiedy to stones nie przejda zadnej druzyny w po, bo z aka gra to sam awans do po dla nich bedzie sukcesem. Chyba opcja z ta rozpierducha po tym sezonie jest co raz bardziej prawdopodobna.



Ver - Pn gru 22, 2008 8:37 am
Myślę, że Pistons to są juz skończeni jako zespół. Iverson to był fatalny nabytek. Ten gość nie wnosi niczego dobrego do gry. Nie pasuje ani na rozgrywającego, ani na SG. W dodatku ma już bodajże ze 33 lata. Jak patrzę na Pistons to potrzebują po tym sezonie, a może już teraz, przebudowy i to gruntownej. W tym roku nie zajda dalej niż półfinał konferencji, a za rok to i o play off będzie ciężko. Tam trzeba rewolucji



master - Pn gru 22, 2008 2:21 pm
kiedy to stones nie przejda zadnej druzyny w po, bo z aka gra to sam awans do po dla nich bedzie sukcesem.



antek - Pn gru 22, 2008 3:02 pm

Cytuj:
kiedy to stones nie przejda zadnej druzyny w po, bo z aka gra to sam awans do po dla nich bedzie sukcesem.

Ale z taką grą jak z Lakers czy Spurs mają mistrza co nie?

Z tego co wiem mistrz moze byc tylko jeden. A tak na powaznie to moge chyba wrazic opinie ze dla Detroit na razie pierwsza runda to max. Nie wiem jak bede grali za miesiac, dwa trzy. Ale nie ma zadnych symptomow do poprawy. Granie takim a nie innym small ballem to wyraznie przegrana zbiorka. Aha noi Tay Prince musi bronic pfów, moze z atlanta jeszzce az tak odczuwalne nie bylo, bo josh smith nie jest akims super strzelcem. Ale mimo jego slabej skutecznosci to pchal sie na poczatku pod kosz i silowo po prostu przepychał Taya.

Aha, i jeszcze jedno. Jeżeli ktos mógł tą drużynę wczoraj pociągnąć, to nie był to Stuckey, a wlasnie Sheed, na którego bylo granych pod rząd pare akcji, bo bez problemu radził sobie w ataku.

Czy my ten sam mecz ogladalismy?
Nie mowie ze Sheed gral zle, bo tak nie gral, ale gral zrywami. A w kluczowej 3ciej kwarcie to glownie dzieki Stuckeyowi Pistons doszli hawks.

Aha a i bilans Detroit w niedziele to 0-6 i porazki z takimi tuzami jak chocby Minny. Nie mowiac juz o waznych porazkach z ptb, nyk, hawks cy blow outem z Celtami. Cos im nie sluzy gra w niedziele.



master - Pn gru 22, 2008 3:41 pm

Z tego co wiem mistrz moze byc tylko jeden. A tak na powaznie to moge chyba wrazic opinie ze dla Detroit na razie pierwsza runda to max. Nie wiem jak bede grali za miesiac, dwa trzy. Ale nie ma zadnych symptomow do poprawy. Granie takim a nie innym small ballem to wyraznie przegrana zbiorka. Aha noi Tay Prince musi bronic pfów, moze z atlanta jeszzce az tak odczuwalne nie bylo, bo josh smith nie jest akims super strzelcem. Ale mimo jego slabej skutecznosci to pchal sie na poczatku pod kosz i silowo po prostu przepychał Taya.

Ja już wspominałem o niedzielach wcześniej, jak i o wyciąganiu wniosków na podstawie akurat tych spotkań. Nie wiem co się dzieje, Pistons po prostu nie wygrywają w niedziele dosłownie z nikim, a mało tego grają straszną padakę.

Co do grania Pricem to zgoda, ale taki wybór trenera. Ja na niego psioczył tu nie będe, bo będzie że master zwala na trenera, ale rotacje ma co najmniej dziwna i nie jestem w tym pogladzie odosobniony, mało tego pisza tak fani Pistons (nie Iversona, Pistons). Gośc nie ma wielkiego doświadczenia jeżeli chodzi o trenerkę, więc pewne przyzwolenie na błędy ma, ale czasami wygląda to dziwnie i już. Jeżeli ktoś miałby rzucać ostatnią trójkę, to bardziej Sheed aniżeli Prince. Jeżeli ktoś ma odrobić straty, to bardziej Iverson niż Afflalo. Niegranie Kwame to żadna strata, ale czemu nie gra energizer Maxiell? I dlaczego przy tak rozbudowanym rosterze, gdzie jest pole wyboru, podstawowi gracze grają tyle minut? Można rotować, raz Iversonem, innym razem Hamiltonem, może rozgrywać Stuckey bądź Bynum, pod koszem jest już spora i to mocna obsada. Więc dlaczego wygląda to tak marnie? I dlaczego akurat w niedziele, gdy jest najlepsza pora na oglądanie?



antek - Pn gru 22, 2008 3:58 pm
Master ja nie wyciagam wnioskow tylko po meczach niedzielnych (ktorych swoja droga wszystkich nie ogladalem), ale ogolnie wyciagam wnioski po tej 1/4 sezonu. Ogladam ten wschod doslownie w kołko, nie pamietam jakiegos meczu druzyny z zachodu (chyba ze grajacej na wschodnim wybrzezu) i oceniam Pistons na poziomie Heat i Net, czyli zespolow nieprzywidywalnych, mogacych wygrac z kazdym (chocby rewelacyjna wygrna w staples center) ale tez mogaca przegrac kilka meczy z rzedu. Czyli dla mnie pistons to 5-7 sila wschodu co patrzac na coroczne "splaszczenie" wsachodu to wcale nie jest pewne miejsce, bo tak naprawde na wschdzie nie podzielila sie konfertencja na typowo tnkujacych i walczacych o po, tu kazdy walczy o po, i praktycznie kazdy (po za wizz) nie ma jakiejs olbrzymiej straty do S8 jak i ma tez chceci, papiery, sklad pzwalajacy na walke o te po (chocby indy, skitelsowsi buxi, phily czy nie co zapomniani, ale bedacy obecnie w kryzysie raptors).

Byl otatnio taki okres ze zwalniany coachow na potege, niektore decyzje wydawaly sie sluszne niektore mniej (szczegolnie bronie Theusa), ale imo to wlasnie Pistons powinni sie zastanowic nad zmiana coacha. Ale tylko pod warunkiem ze beda mieli go kim zastapic, bo ekperymenty z innymi zoltodziobami czy jakimis asystentami to chyba nie bedzie dobry pomysl. Wlasnie POMYSL, cos mi sie wydaje ze Curry zupelnie nie ma pomyslu na Detroit, nie mowiac juz o pomysle na AI. U Curry'ego zdecydowanie inaczej gra Hamilton, rotacja wsrod wysokich jest zalosna. Jak taki Maxiell czy Amir maja sie rozijac jak raz graja 20 min by pozniej nie grac wogole. Small ball moze i byłby fajny, ale nie z Tayem Princem na pfie i Sheedzie pod koszem jako obrotowy bo to sie rowna z problemem w zebraniu 30 pilek w meczu.

Gdyby nie blyskaiwczny rozwoj Stuckeya to mogloby byc naprawde tragicznie, bo sam niewiem kto by w tedy startowal jako jedynka w pistons. bo nie psize ze bylby rozgrywajacym bo stuckey to jednak combo, ktory bardzo lubi penetracje, choc czasami gra jak jezdziec bez glowy. Ciekaw jestem ile juz dostal czap w tym sezonie. Ale potwierdza ze to on jest nadziejea na przyszlosc i ich przyszlym all-starem.

A i od razu pisze, ze wcale nie pisze tego ze wzgledu na niechęć do Detroit (ktorzy sa mi calkowicie obojetni), ale po prostu staram sie trzezwo ocenic obecna sytuacje pistons i ich perspektywy. Choc w sumie Dumars i tak znawet jak wtopi sportowo z tradem AI to za rok zostanie z wielkimi erpektywami. Aha i bym zapomnial, ze z taka grajacym duetem Cavs/Celts czy z Billupsem, Mutombo i Theo Ratliffem by i tak nie dali by rade powalczyc o wygranie wschodu w po, a to tak naprawde dla tego zespolu sie tylko liczy, czyli ponowny wystep w finalach. Szans wiekszych nie bylo (a bym powiedzial ze byly one iluzoryczne) wiec chociaz udalo sie Dumarsowi zobic od wzgledem finanswym swietny trade.



elwariato - Pn gru 22, 2008 4:41 pm
Ja po obejrzeniu meczu Pistons-Jazz z minionego piątku, to kompletnie nie rozuniem zrzucania prawie calej winy na AI, nie wiem moze gdybym widzial wiecej meczów Detroit to bym mial lepszy obraz sutuacji, ale wydaje mi sie ze i tak się troche orientuje. Iverson jaki jest kazdy wie, ale mowienie ze on rozwala druzyne to jest absurd totalny, mozna goscia nie lubic ale nie mozna mu odmowic serca do gry i umiejetnosci. A w wyżej wymienionym spotkaniu, to naprawde do kogo jak do kogo ale do niego sie przyczepic nie mozna. Za to do Price ktory jest naprawde mieki i gra bardzo nierowno nawet na przestrzeni meczu, czy Sheed ktory nie odrywa sie od ziemi, i jedyna rzecza jaka sie popisuje sa te trojki, to juz co innego. Wogóle Wallace tragicznie obnizyl loty, az dziwi ze ciagle tyle gra. Hamilton niby staty ma dobre i rzut całyczas niezly, ale to tez nie jest koles na ciezkie czasy. Jak tak przejzeć kadrową sytuacje Pistons to naprawde nie wyglada to różowo.