ďťż
PO czas przekretow




Born2ball - So maja 16, 2009 9:10 am
Mamy swiatowy kryzys. Firmy borykaja sie z problemami finansowymi, zwalniaja pracownikow, oglaszaja bankructwa, lacza sie z innymi lub kombinuja i tym kombinowaniem w tych trudnych czasach zajmuje sie teraz NBA.

Jakis czas temu pojawily sie glosy, ze liga jest na drodze do finansowej ruiny. Wiele druzyn nie przynosi zyskow, raczej dalej jada na stratach i bogaci wlasciciele w dzisiejszych czasach szukaja oszczednosci, bo ich drogie zabawki w miare poglebiania sie recesji to juz raczej powazny problem. Kiedys mogli sobie pozwolic na straty i dobrze sie bawic, ale teraz sytuacja jest trudniejsza i wielu inwestorow chce uciec od puszek bez dna (np Indiana stracila w tym sezonie jakies 30 mln).

NBA chce ratowac druzyny pozyczajac pieniadze 175 mln dolarow na podupadajce biznesy, na pewno ma tez inne pomysly, globalizacja ligi, gry na starym kontynecie, ale glowny problem to wielkie kontrakty graczy, ktore obciazaja budzety klubow najbardziej.

Teraz mamy czas PO, czas najwiekszych zyskow dla ligi, odrabiania strat. Zasada jest prosta, im wiecej meczy tym wiecej pieniadzy. W pierwszej rundzie byly tylko 2 serie z 7 meczami BOS- Chi, Atl-mia. Boston-Bulls przeszli do historii, najwiecej dogrywek w serii w historii ligi, niezly poczatek promocji PO. Co do atlanty-miami, to nie wiem, nie ogladalem, ale druga runda i mamy juz 2 serie z 7 meczami. Zaskakujace Lakers-rockets i znowu Boston-Orlando. Ta pierwsza para jest bardzo smieszna, poniewaz jedna druzyna gra dobra koszykowke, zeby w nastepnym meczu prezentowac juz zupelnie inny poziom i go przegrac i pozniej z nowu to samo, dlatego wygrane przychodza na przemian. Rakiety robia blowout, zeby w nastepnym meczu to Lakers wygrali 40 punktami. Wczoraj np Brooks biegnac wzdluz linii wyprowadzajac pilke dostal ladny prezent od sedziow, bo Farmarowi, ktory go kryl biegnac razem z nim dostajac jeszcze lekkiego odpychanca lokciem od Brooksa odgwizdali faul. Dziwnych gwizdkow byly sporo i to po obu stronach. Tak czy siak, ten mecz podil rekordy ogladalnosci ESPN. 7.35 miliona ogladajacych, poprzedni rekord nalezal do tez 6 meczu miedzy miami i detroit. Zapowiada sie, ze w 7 meczu rokord znowu padnie. Wedlug mojej teorii Lakers wygraja, a pozniej z Denver(nie wazne ktora druzyna jest lepsza, wazne, ktora przyciaga wiecej klientow), zeby byl upragniony przez wszystkich final Lakers-Cavs. To gwarancja najwiekszych zyskow. Boston rowniez jest bardziej medialny i to on powinien jutro wygrac, powtorki Boston-Cavs to tez gwarancja swietnych dochodow.

Do tego dochodzi jeszcze teoria bukow:

Dla mnie to wyglada tak, ze mecze nadal sie sprzedaje w NBA i to przez samych zawodnikow jak i cale organizacje, bo innego wytlumaczenia nie mam. Bo ile osob moglo postawic na wygrana rakiet bez Yao ? dwie, trzy, bo nie wiedzialy, ze juz nie zagra. Najwieksze buki placa ogromne pieniadze LAL wplacone przez osoby, ktore postawily wlasnie na nich, dodatkowo zabijaja mniejszych bukow placac jeszcze wieksze sumy na rakiety. Lakers bogatsi o xxx mln wygrywaja kolejne mecze. Wilk syty i owca cala. Zaklady bukmacherskie, to obecnie globany, ogromy rynek. Gigantyczne kwoty, szczegolnie teraz, keidy w czasie kryzysu notuja jeszcze wieksze zyski bo ludzi szukaja dodatkowych dochodow. Nieprawdopodobne ?

Nikomu nie lezy, zeby byly sweepy, szybkie serie, wiecej meczy, to wiecej zyskow dla wszystkich. Stern ma dyktature, kontrole, moze stworzyc piekny teatr, gdzie np obie druzyny umawiaja sie na 7 i w tym meczu dopiero graja prawdziwy basket, mozliwosci jest duzo, tak jak przy pamietnym ustawianiu SAC-LAL- 7.

Final Lakers-Cavs.




Kily - So maja 16, 2009 9:40 am
Podczas ubiegłorocznych PO jeszcze nikt o kryzysie nie słyszał, a czym się one różniły od tegorocznych? Tam też w połfinałach konferencji były dwie siedmiomeczówki. Też były serie długie, które teoretycznie długie być nie powinny - jak Celtics - Hawks, gdzie mieliśmy pełne 7 meczów, mimo że w Massachusetts gospodarze wygrywali średnio różnicą ponad 25 pkt. I też skończyło się na oczekiwanym przez wszystkich finale Celtics-Lakers i powrocie do wielkich serii z lat 80-tych. A co do sweepów, to mimo tego, że dokonywali ich tylko Cavs, to i tak jest ich więcej niż rok temu.

Generalnie w tym roku nie ma nic szczególnego i wszystko przebiega wg podobnego scenariusza jak choćby przed rokiem. Po prostu wymyślasz pasujące ci teorie po tym, jak wtopiłeś kasę na teoretycznie pewnym meczu. A takie rzeczy jak zwycięstwa wyraźnych underdogów w PO w tej lidze były, są i będą.



Van - So maja 16, 2009 10:09 am
powszechnie znany jest mój stosunek do Sterna i jego pomagierów, jestem więcej niż pewny, że w tej lidze były, są i będą przekręty, ale akurat w rywalizacji Rockets-Lakers bym ich nie szukał. Nie będe juz mówił ile ja wtopiłem obstawiając 3 i 4 mecz w serii Cavs-Hawks i niestety tutaj ta Twoja teoria zawiodła więc czemu tu tak a nie w serii Rockets-Lakers

ja nie widzę w tegorocznych PO jakiś większych anomalii i przekrętów sędziowskich zbliżonych np. do finału 2006, no niby Lebron nie fauluje prawie wcale za to jego często, ale tego już anomalią raczej nazywać nie można, raczej normą



Born2ball - So maja 16, 2009 10:30 am
Kryzys wcale nie byl potrzebny, zeby ustawiac mecze, to jest tylko jeden, wiekszy powod by to robic, tzn czerpac wieksze zyski. Moze i wymyslam pasujace mi historie, moze i nawet przez wtopiona kase, ale wachlarz 30stoma dla jednej druzyny, a w nastepnym 40stoma dla drugiej to anomalia, a magia wlasnego parkietu takie rzeczy nie czyni.

Van, bo Atlanta to dziura , ryzyko ustawiania tych meczy jest duzo za duze, a zyskie prawdopobonie mniejsze. NIe wiem jakimi prawami to sie wszystko rzadzi, czy ustawiane sa wszystkie serie, czy tylko wybrane,pod wgledem ogladalnosci czy czegos innego. WIem jedno sport to ogromne pieniadze, a zaklady to krociowe zyski, znajac wynik meczu, to po prostu zysk bez ryzyka i nie chce mi sie wierzyc, ze ktos tego by nie wykorzystal. Jak pokazuje historia roznych sportow, a po ostatnich aferach nawet w NBA, jest to do zrobienia.




VeGi - So maja 16, 2009 5:45 pm

powszechnie znany jest mój stosunek do Sterna i jego pomagierów, jestem więcej niż pewny, że w tej lidze były, są i będą przekręty, ale akurat w rywalizacji Rockets-Lakers bym ich nie szukał. Nie będe juz mówił ile ja wtopiłem obstawiając 3 i 4 mecz w serii Cavs-Hawks i niestety tutaj ta Twoja teoria zawiodła więc czemu tu tak a nie w serii Rockets-Lakers

ja nie widzę w tegorocznych PO jakiś większych anomalii i przekrętów sędziowskich zbliżonych np. do finału 2006, no niby Lebron nie fauluje prawie wcale za to jego często, ale tego już anomalią raczej nazywać nie można, raczej normą


Czyli wracamy do sytuacji typu: Wade, LBJ, Pierce to cipki, które bez Sterna nie osiągnęłyby nic i byłyby tylko tłem dla KB, który jest notorycznie krzywdzony przez sędziów i tak na prawdę powinien już dawno być postrzegany jako lepsza wersja MJ. Cool:D

A wracając do serii Hawks-Heat to wyraźnie było widać jakie znaczenie ma własny parkiet. Niby każda drużyna wygrała po 1 meczu na wyjeździe ale były to raczej wypadki przy pracy. Tutaj nie widziałbym spisku natomiast w serii Lakers-Rockets... Yao out więc gracze z LA pomyśleli, że warto byłoby zarobić trochę na bukach i wygrać tą serię dopiero w G7 (słowa Jaxa dobitnie to potwierdzają)

Nie wierzę w teorie spiskowe w PO.



Maciek - So maja 16, 2009 8:09 pm
Ja jestem w 100% przekonany, że Lakers przegrywają te mecze po to by mieć możliwość sprzedania kolejnych biletów i uzyskania dodatkowych dochodów związanych z następnym meczem rozegranym w Staples. Nie mówię, że wszystkie, ale te dwie ostatnie porażki z Rockets no to sory... szczególnie ta ostatnia... śmiech na sali...
Miałem właśnie o tym pisać, ale widzę, że ktoś już to za mnie zrobił, więc się pod tym obiema rękami podpisuję.

Zresztą to się tyczy nie tylko ekip z NBA... Również w piłce nożnej zdarza się, w krajach gdzie jest możliwość powtórzenia meczu, że odpuszczają na boisku rywala by móc zagrać rewanż u siebie i sprzedać biletów za te 2 mln Euro. Zawsze dochód.



badboys2 - N maja 17, 2009 9:57 am
mala ciekawostka g6 serii roc-lakers jest to, ze zgromadzila najwieksza widownie w tej czesci rozgrywek od chyba 4 lat jesli dobrze kojarze. g7 w bardzo korzystej porze przy udziale widowni ze swiata pewnie ustanowi lepszy wynik.

ciezko mi w to wszystko uwierzyc, choc nie mowie nie.
zbyt dziwne jest czesto to jak traktowani sa czasami lakers. jak chocby g2 zeszlorocznych finalow. w g6 tez znalazlbym kilku gwizdkow na korzysc rockets jak chocby technik dla kobego za... to, ze artest pobiegl w trybuny. no halo. zeby bylo fajniej kobemu tego technika anulowala liga na drugi dzien co pozwala mi sadzic, ze stern przewidzial kobego w nastepnych rundach i dzis lakers zwycieza. tak mialby 5 dachow i przy 7 tech w po dostalby 1game suspension. a tak ma wciaz tylko 4.
czy finaly heat-mavs......
jedynie spurs sie wylamali. mam wrazenie, ze ci wylamali sie spod wszelkich wytycznych phila zagrali wszystkim na nosie i zrobili w huja wszystkich wygrywajac 4 misie bo to totalnie nie bylo na korzysc ligi:)

wiadomo, ze ro ktemu finaly c's-lakers byly dla ligi niczym powiew swiezego wiatru. najlepsze notowania tv. teraz mozna pojsc za ciosem. rewanz c's-lakers bylby ok ale pojedynek kobe-lbj to byloby cos. nike juz rozpoczal swoja kampanie reklamowa i mozna odniesc wrazenie, ze z korzyscia dla ligi byloby spotkanie sie tych 2 ikon w finalach. barkley-jordan, olajuwon-ewing, jordan-drexler, jordan-magic.

choc melo - lbj nie wyglada wcale gorzej....



m_o2 - N maja 17, 2009 10:18 am
Coś w tym jest na pewno. Momentami widać wyraźnie, że niektóre zagrania liga ustawia pod widowiskowość, przedłużenie serii itp.
Chociażby nie zawieszenie Rondo, żeby nie osłabiać już i tak mocno osłabionych C's, zawieszenie Fishera, Howarda... o głupich gwizdkach w wielu meczach nie wspominając.

No ale nic. Pozostaje zarwać dzisiaj nockę obejrzeć oba mecze i zobaczyć co będzie dalej.



Szak - N maja 17, 2009 8:10 pm
Teorie spiskowe zawsze znajdą podatny grunt. A im szerzej zakrojone, tym podatniejszy. Dla mnie te playoffy niczym nie różnią się od innych. Ba, nawet nie różnią się od sezonu regularnego. Tam też mamy do czynienia z błędnymi gwizdkami, dziwnymi zawieszeniami (lub ich brakiem) i tym podobnymi niekonsekwencjami. I też jedna drużyna może rozwalić silnego rywala, by za 2 dni polec z maruderem. Tylko wiadomo, że w playoffach wszystkie tego typu decyzje mają większą wagę, bo taka to faza, że przegrana wypada.

Finał Lakers - Cavs. Oczywiście, że ustawka! Marketingowy strzał w dziesiątkę, super oglądalność i dochody. A to, że są to drużyny, które zajęły w RS pierwsza miejsca w swoich konferencjach to przypadek. Nie ma szans, żeby najlepsza ekipa Wschodu mogła się na normalnych zasadach spotkać w finale z najlepszą z Zachodu. To nieprawdopodobne i śmierdzi Zresztą, tak na marginesie, jeszcze do tego nie doszło...

A z tymi zawieszeniami już warto zluzować. Jest niekonsekwencja, jest jakiś star bonus. Ale wierzę, że chęci są dobre. Po prostu stopień skomplikowania tych decyzji i ilość zmiennych do wzięcia pod uwagę, jest tak duży, że się władze w tym same nie łapią. Nie jest dobrze, trzeba IMO szukać ciągle poprawek, ale władze muszą ważyć różne aspekty potencjalnych zawieszeń. Z jednej strony muszą ukarać, kiedy indziej "dać coś do zrozumienia", a to wszystko jeszcze tak, żeby uciec przed oskarżeniem o decydowanie o losach serii poza boiskiem (patrz seria Spurs - Suns sprzed paru lat). To nie jest łatwe.



Kamil - Śr cze 17, 2009 10:30 am
No to teraz chłopaki od teorii spiskowych... Brak Celtics w finale konferencji? Brak Cavs w finale? LAL wygrywają finał w 5 meczach? Na dodatek nie kończą u siebie (więc nie zarobili $$$ na biletach z kolejnych meczy)?



Szak - Wt cze 23, 2009 12:43 pm
Jak w każdej teorii spiskowej, wyjątki tylko potwierdzają regułę
Ten sezon to była zasłona dymna, która miała wytrącić oręż z dłoni tych, którzy domyślają się istnienia spisku! Co jakiś czas trzeba złamać schemat, by przedstawienie mogło trwać



Born2ball - Pt cze 26, 2009 8:25 am
dokladnie :]