ďťż
Sezon 2006/07 Jazz




gimmie - Śr lis 01, 2006 6:29 pm
Już jutro (pojęcie względne) to co tygrysy lubią najbardziej. Wczoraj co prawda właściwa inauguracja dla całej NBA i wielki blamaż mistrzów z Miami. Dziś za to dzień drugi i sezon rozpocznają Mistrzowie stanu UTAH <roftl> ;d

Na poczatek kilka newralgicznych punktów.
Z kim gramy : Z niezwykle (ponoć) silnymi Rockets, bowiem Bonzi Wells puscił famę że przyszedł tam w offsezonie żeby święcić triumfy. Czyżby pomylił teamy <loool2>

Jak tam sytuacja w Jazz?
- Na liscie inactive jest Powell , Brown i Chase. Ponoć można tam mieszać nawet przed samym meczem ale nic nie wskazuje na to żeby którys z panów wykopsał kogoś z S12.

- zagra pewnie wyobijany podczas meczu w presezon Derek "Rybok - The Last Acktion - 3'er Master" Fisher. Jestem ciekawy jego roli w zespole.

- zespół Derona Williamsa -a co z Kirim, Boozem, Harpem i Memo- w pre był liderem!, ale przed rokiem liderem był również Humphires -
"On jest o sto procent lepszy od momentu gdy przybył tutaj przed rokiem" powiedział Sloan o Deronie. Krzepi..

- CJ Miles, Ronnie Brewer obaj dynamiczni i szybcy. Gdybyśmy mieli filie np w Konferencji Wschodniej to by chłopaki sporo pograły a tak Giricek i Harpring będą rządzić i dzielić dwójką .. tak mi się przynajmniej wydaje. Obaj są kontuzjogenni więc pewnie i rukasy dostaną czas na ogranie.

- kosz , zabezpieczenie środka, opanowanie trumny. Hm jest to spory mankament Jazz. Kira to wciąż chudzielec i on jednak lepiej daje radę sobie blokami z pomocy niż jeden na jeden. Memo, Booz i Kira to goscie biegajacy znacznie szybciej niz przeciętne "misie" w NBA dlatego w ofensywie można ten mankament nadrobić. Ale kosztem tracenia 120 punktów albo grać non stop akcje 24 sekundowe.
Bardzo chciałbym żeby Rafael "Hoffa" Araujo, czy Paul Millsap byli specjalistami od obrony, a tak wszystko w rękach DERONA;/
Ciekawe kto pokryje JAJO w dzisiejszym meczu?

Get Loud Be Proud!:P




Maxec - Śr lis 01, 2006 6:55 pm
No właśnie też nie wiem jak to będzie Niby wszystko jest ok, no może poza trzustką Fisha, ale jakiś taki niespokojny jestem. Wydaje mi się, że niestety nie ma w naszej ekipie zbilansowania, ale nie tyle nawet między atakiem i obroną, co między zapałem a pracowitością. Mamy bowiem w szeregach potencjalnych gwiazdorów, ale mamy mało utalentowanych wyrobników. Jeden Matt nie wystarczy. Tymczsem ani Gira, ani Collins ani nawet Memo, nie są graczami kompletnymi na tym średnim poziomie. Nie mówię wszechstronnymi, bo od tego jest AK, nie mówię dominującymi na deskach i w "pomalowanym" bo tu rządzi Boozer, ale właśnie takich zimnokrwistych, nie popuszczających nikomu wyjadaczy.

Ale cóż, zobaczymy... Ja już się cieszę na nowy sezon i jestem ciekaw co zrobią dziś z Jajem i jego ekipą



gimmie - Cz lis 02, 2006 9:23 am
Jazz wygrali 107:97 z Rockets. A bohaterem wieczoru został Derek Fisher dzięki udanej końcówce.

Jeden Matt nie wystarczy. Tymczsem ani Gira, ani Collins ani nawet Memo, nie są graczami kompletnymi



karl malone - Cz lis 02, 2006 3:47 pm
Na mnie po pierwszym meczu największe wrażenie zrobiła ... ławka. Fisher, Brewer (zrobił nawet alley-oopa ), Collins, Millsap i Harpring. Są to niby tylko czterej zawodnicy, ale jacy! I właśnie tego nam brakowało w poprzednich trzech latach - tejże ławki. Starting lineup mieliśmy zawsze na poziomie, ale brakowało tej kropki nad 'i'. No i teraz ją mamy w postaci tych i jeszcze innych niezłych graczy. Przecież Giricek nie grał - nasz ubiegłoroczny starter (chócby przez 30 meczów). A wynik sam za siebie mówi. Wszyscy mówili, że Houston to jedna z tych, które teraz wróca do PO. No i tu już pierwsza niespodzianka... Porażka. A z kim? No właśnie z drużyną, której nikt nie zauważa. To jest UTAH JAZZ. Myślę, że w tym sezonie bardzo realny przy odrobinie szczęścia, którego nigdy nam nie za dużo, możemy zajść bardzo daleko tj. wygranie dywizji i 2 runda PO i po walce odpadnięcie z gry. Jeśli mielibyśmy walczyć o mistrzostwo musielibysmy wzmocnić się jeszcze opd koszem i nabrać większej solidności. Wtedy Final Games są na wyciągniecie reszty. Ale na to jeszcze mamy trochę czasu, spokojnie... Najpierw trzeba wzbudzić szacunek u innych drużyn i małymi kroczkami dążyć do wybanych celów. Wreszcie rozpoczął się już naprawdę proces powstawania drużyny. Zaczęło się od wyboru z 3. pickiem rozgrywającego Derona Williamsa. Po erze Stocktona, nie było zawodnika prowadzącego grę. Arroyo (był nawet niezły, ale to brakowało ogrania i innych tam), Lopez, McLeod, Palacio, Livingston... Jeśli zaczynał się tak skład, a przecież dalej nie było znacznie lepiej!, no to trudno oczekiwać było sukcesów. Poza tym świetny ruch z podpisaniem kontrkatu z Boozerem, mistrzem Okurem, a inni już czekali na takie właśnie ruchy. No i myślę, że w tym sezonie wszystko się na nowo zacznie. Nie jest to również zachwyt pierwszym meczem zwycięskim, ale obiektywne (mam nadzieję ) i perspektywiczne patrzenie szans drużyny Jazzmanów. Chętnie zobaczyłbym walczącą do końca o wynik drużynę Utah o zwycięstwo w następnym meczu z Phoenix i jesczcze w innych meczach
GO JAZZ!!!




paul - Pt lis 03, 2006 6:31 pm
ładna viktoria,ale mimo wszystko wleję troche kwasu w ten temat.fakt mecz z Rakietami wygrany władnym stylu.ale popatrzmy obiektywnie gdzie jest jakś srodkowy który by bronił dostępu do kosza.jeśli dojdzie do zmiany za chorwata to trzeba szukać środkowego.Okur to nie jest center z prawdziwego zdażenia,więc trzeba bedzie szukac kogoś kto by wspierał Booza i Turka pod koszem.mam nadzieje KOC coś wymyśli by wzmocnić Jazzmenów.to tyle po pierwszym meczy.



karl malone - Pt lis 03, 2006 8:25 pm
Czytając wypowiedź Sloana na temat Giricka też miewam wątpliwości na temat jego przydatności w drużynie. W związku z tym, wchodziłaby transakcja z Girą. Wiadomo jest jeszcze za wcześnie, ale pospekulować, pogdybać zawsze można . Jak pisałem poprzednio, gdybyśmy mieli centra z pierwszego zdarzenia to mistrzostwo (NBA!) z jeszcze paroma szczegółami jest w naszym zasięgu. Zgadzam się z Pikim, że transakcja z Gordanem może wyjść nam na dobre gdybyśmy dostali za niego jakiegoś centra. Nawet starego. Ale takiego blockera, porządnego blockera! Takieego, który by wchodził i blokował Tylko ze swieczka szukac takich...Moze Mutombo
Tak czy siak w naszej drużynie dobrze się dzieje, nawet jeśli siedzi Giricek na ławce. Dzisiaj coś czuje, że Phoenix poczuje po raz drugi gorycz porażki w tym sezonie.



Maxec - Pt lis 03, 2006 10:13 pm
No właśnie - myślę, że ze swoją etyką pracy i chimerycznością (przecież wyleciał z Vancouver i Magic) Gordan nie ma czego szukać w Jazz Przecież Sloan widzi jak dysponowani są świetnie, jak palą się do gry Miles i Brewer, a przecież jest jeszcze Fish, gdzieś tam na zapleczu Jazz błąkają się Brown i Chase, którzy jaja dadzą sobie obciąć za możliwość gry, a na SG może grać Harp jakby co, bo też umie... Więc Panowie, niestety, chyba dni naszego bałkańskiego pupila są policzone. Ostatnie takie teksty to Jerry puszczał przy Arrroyo, BTW karl malone a nie Araujo

Ale co do centra, to hmm - nie wiem - może Swift z Sonics, ale ci nie pójdą na wymianę, może Kendrick Perkins z Bostonu, może Steve Hunter z 76'ers

Bo problem jest taki: wszycy piszecie CENTER, CENTER - ale skąd go wziąć Zawodników pokroju Giricka jest w NBA w cholerę i to lepszych, a dużymi jest problem i nawet jeśli można kogoś wytargać, to kolesi na miarę w/w czyli w 1/2 wartości Chorwata



paul - So lis 04, 2006 10:06 am
co do centrów to Hunter widzi mi sie w Jazz,ale za np Araujo. Gira pokazał dziś że moze sie przydac,fakt chimeryczny zawodnik,ale gdy chce to potrafi...wracając do centra to Hunter umie blokować a to że Araujo kończy sie kontrakt może być np dla 76 pozytywnym bodźcem by pochandlować z Jazz. coś mi sie wydaje ze brazylijczyk nie dostanie wielkiej szansy na pokazanie sie.choć taka kupa mięśni żeby umiała blokować była by idealna do stylu obronnego Jazmenów.ale mam nadzieje że i tak dostane szanse,czasem taki zawodnik potrafi zaskoczyć. osobiście kojaży on mi sie z Austinem,ale jak narazie daleko mu do niego. dzisiejsze zwycięstwo nad Suns pokazuje że możemy być groźni dla każdego i dobrze



Chomik - Pn lis 06, 2006 7:01 am

Ale co do centra, to hmm - nie wiem - może Swift z Sonics


Swift ma zerwane wiezadlo w kolanie i caly sezon z glowy , ryzykownie bylo by go zatrudniac nie wiadomo jak sie bedzie spisywal po kontuzji. Do list zyczen dopisuje Nesterovica , La Frentza i moze jeszcze A.Foyla pytanie czy Toronto i Portland poszliby na to. Jak by dodac im do Giricka nie przydatnego Araujo moze by sie zgodzili. Mlodzi obroncy nam rosna , pod koszem obejdziemy sie bez brazylijczyka. Wymiana tych dwoch panow na jednego solidnego srodkowego nie zaszkodzi druzynie. Nawet bylbym gotow oddac Collinsa jak by bylo trzeba.

P.S "chinski" torrent z Houston juz mi sie sciagnol , zasiadam do ogladania



jazzmen - Pn lis 06, 2006 4:44 pm
A mi by się najbardzie podobała wymiana z Hawks Giricek za Zaze Pachulię, biały za białego, tylko po cholere w Hawks kolejny swingman? Jednak to jest NBA i Atlanta a tam wszytsko jest moźliwe



gimmie - Wt lis 07, 2006 3:48 pm
no po dzisiejszym meczu to chyba CJ i Ronnie powinni sypać płaki róż przed stopami Giry i tyrać z jego bagażem wszędzie( choć co zaskakujące jak na warunki w NBA ponoć w Utah tak dalej jest ).

W tym momencie jestem daleki od oddawania Giry choć ileż Booz może tak grać, i co bedzie jak komuś się przytrafi kontuzja. Jarron to może zagrac jedno spotkanie dobrze na miesiąc.

Przyglądając się propozycja Luki :: Zaza wykręca niezłe statsy ale jakoś nie miałem okazji zobaczyć zadnych jego manewrów, zagrań, szybkości i nawet nie wiem jak wygląda. Z wymienionych przez Maksia osobliwości;] NBA to najbardziej pasowłby mi Foyle. A sam bym to pewnie szukałbym kogoś ala Haywood czy Etan Thomas(dziś 6 bloków) obaj ze stolilcy USA.
Pozostawmy jednak wszystko KOC'owi, znając życie nie można liczyć na nic więcej niż Kandi czy Reaf, ale wcale nie mówię że to zły wybór. Poprostu dominujemy na innych pozycjach.



paul - Wt lis 07, 2006 8:47 pm
dokładnie ja też bym chorwata sie nie pozbywał,to weteran który jest przydatny-jednak:) jak cos pozbył bym sie Aruyo i tak jak pisze przedmówca za np Floyea, to taki środkowy jaki jest potrzebny Jazz, umie blokować ,zbierać, do robienia zasłon sie naddaje bo to kawał chłoapa pod względam masy. w ofensywie nieźle działa Okur,wiec nie trzeba kogoś kto dominował by z obu stron parkietu. potrzeba weterana który by kierował defensywą i miał autorytet u młodych.wydaje się że Floye byłby idealny do tego.



karl malone - Wt lis 07, 2006 9:12 pm
Foyle - autorytet? raczej nie.
Już o wiele lepszą opcją byłoby zatrudnienie Mutombo, ale kurde wiadomo, że to graniczy z cudem. To jest dopiero autorytet!.



paul - Wt lis 07, 2006 9:29 pm
hhmm..skoro Ostry był autorytetem to dlaczego Floye nie jest? z tego co kojaże to był filarem defensywy wojowników. kolejnym plusem było by to że grał razem z Fischerem.fajnie jak by udało sie go zamienić za Aruyo.mielibyśmy naprawdę głeboki i ciekawy skład.Mutombo to już zabytek,a nie weteran



karl malone - Wt lis 07, 2006 9:39 pm
hhmm..skoro Ostry był autorytetem to dlaczego Floye nie jest? z tego co kojaże to był filarem defensywy wojowników. kolejnym plusem było by to że grał razem z Fischerem.fajnie jak by udało sie go zamienić za Aruyo.mielibyśmy naprawdę głeboki i ciekawy skład.Mutombo to już zabytek,a nie weteran Very Happy



gimmie - Wt lis 07, 2006 9:50 pm
prawda jest taka ze Foyle poza wielkim kontraktem nic w NBA nie osiągnął, za to Motombo to jeśli się nie mylę 4 ktortny DPotY w Nuggets i Hawks. I choć z tego co wiem nikt nie wie ile ma tak naprawde lat, (ponoć może i 45) to wciąż przydatna "bestia". Zdecydowanie więcej byłby mógł dawac druzynie niż np emeryt Parrish swego czasu w Bulls , który właściwie raz tyklo zagrał i zdobył 12 punktów. I te wysokie kontrakty 20 milionowe już grubo po 30stce wcale nie były przesadzone poprostu za zasługi mu się to należało.

A wracajac do Foyla to statystycznie mógłby lekko pod Ostrego podchodzić. Ale jest sporo niższy nasz Ostry to bodaj 218 a ten zaledwie 208. Za to wagowo to zbliżony jest chyba do Oliviera Millera:P (no przesadzam z tym wypominaniem 125 kilo) A z ciekawszych statystyk Foyle dopiero przed rokiem zaczął regularnie grywać w S5. To także ma wymiar w tym jakią pozycję w zespole i być moze autorytet ten zawodnik przedstawia. Ma za sobą juz 9 sezonów, mało rzuca z gry ale z pod kosza to i nawet skutecznie. Z wolnych 50% w karierze, czyli lipnie.., ale blokowac potrafi i tego nam właśnie brakuje - najwyższa srednia bloków w sezonie 2,7 , srednia z kariery 1,8. Czyli byłby przydatny jakby przyszedł na free albo za tandem Powella i Chase



karl malone - Cz lis 09, 2006 4:00 pm
Z tego co widzimy to po pierwszych pięciu meczach do wymiany nadaje się na razie Kirilenko!
Oczywiście był to żart..
Chociaż jego postawa daje dużo do myślenia. Jedynie w czym się spełnia to bloki, które są na stałym poziomie. Ale reszta to słabiutko. Miał być to sezon przełomowy dla Utah... no i wszystko idzie w tym kierunku, miał wrócić Kirilenko do All-Star, no i ...Coś nie widać tej jego formy, a i bardzo daleko do niej, a przy okazji do DPOTY. Wiadomo, że z dobrymi wynikami druzyny (ktora gra caly czas na stałym poziomie) leca troche gorsze indywidualne, ale przecież drużyna poprawila swoje wyniki to tez AK nie powinien opuszczac z tonu. Prawda, ze w druzynie sie troche pozmienialo i on juz nie pelni takiej roli jak w poprzednich sezonach. Wszystko byloby ok, nawet przy poziomie z innych lat. No, ale az tak bardzo spadly jego notowania? Ilosc punktow zdobytych spadła o prawie polowe, zbiorki minimalnie, tak samo jak asysty, przechwyty. Bloki tez zmalaly, chociaz obezny poziom nie jest taki jeszcze zly.

Takze szkoda troche Brewera ze siedzi na lawce. W ostatnim meczu mogl naprawde pojawic sie na boisku, ale Sloan go nie wybral. W innych spotkaniach gral okolo 5 minut, cos kolo tego. Zastanawiam sie co jest powodem tego. Mozliwe ze nie pracuje na treningach tak jak by tego oczekiwal od niego trener,ale jak to jemu nie zalezalo na pokazaniu sie trenerowi? Raczej nie. Badz ma jakis lekki uraz, o ktorym nikt nic nie wie. No bo co szkodziło mu sprawdzic jego w meczu z Nets. Jest tez prawdopodobne, ze nie gral bo dobrze sie spisywal Fisher i Giricek. Ze wzgeldu na dwa z rzedu slabe mecze Miles'a to wlasnie on w jakis sposob wedrze sie do skladu na parenascie minut.



gimmie - N lis 12, 2006 1:43 pm
Panowie i Panie mamy na liczniku 6 - 1.
Booz - mam nadzieje ze kontuzja go nei zmorzy - pewny AllStar. Deron Willimas - mecz życia 27 pnktów i 15 asyst ,a dzień wcześniej miał 26 punktów 14 asyst lol tendencja wzrostowa > ciekawe jak zagra we wtorek :] do tego zbiórkei przechwyty , mało strat. Ostatnio Nash miał aż 10. Deron MIP - sezon trwa długo ale narazie bardzo możliwe ze podejdzie pod tą nagrodę.

Optymizm optymizmem , forma formą, dobra gra zastepców Millsap, Cj, Harp. Ale kontuzje zwnou zmorzyły naszych europejskich chuderlaków Kirilenko - kontuzja chyba kilkutygodniowa, Gira to samo. Jedynie Memo jest jakby szerszy i kolejny raz możłiwe zę przedłuzy swoją serię Ironmana.

Mimo dobrych wyników , znwou więc smutno nad Wielkim Słonym Jeziorem. Teraz przekonamy się o potencjale naszego głębokiego składu. Millsap narazie nie zawodzi. Derek nieco obniżył loty. Harp pod nieobecność Giry zawodizc nie może, bo na Milesa, czy Brewera nie mozna jeszcze zrzucać pełnej odpowiedzialnosci za wynik. Dziś Michel Redd ustrzelił 57 punktów przeciw Utah ale i tak Millwauke przegrali, bo pozostali zawodnicy zagrali poniżej swojego poziomu.
Mam świadomość, że choc Jazzmani też zagrali fajnie to z silniejszym przeciwnikiem pewnie nie udało by się tego meczu wygrać. Przeciwnikom kontuzje wyraźnie ułatwiają sprawę z rozpracowywywaniem taktyki na Utah , wejść nie musza sie obawiać gdy nie ma Kiry, wymusić kilka fauli na Boozie, Memo zmusić do oddawania szybkich rzutów, Derona też podmęczyć. Nie jest to aż takie trudne. Liczę więc, w kolejnych meczach jeszcze bardziej na naszą młodzierz.



paul - Pn lis 13, 2006 3:54 pm
cholera!! strasznie szkoda że AK i Gira są niedysponowani.akurat jak sie rozpedzili to trafiły sie kontuzje. nie wiem ile potrwa rechabilitacja tych dwóch panów,ale mam nadzieje ze krótko i szybko sie pojawią na parkiecie. ciekawe czy Jerry da wkońcu szanse Brewerowi no i Aruyo? może uda sie olbrzymiemu brazyljanowi załapać wkońcu jak sie gra w NBA i pokazac że nie potrzeba szukac jakiegoś środkowego(choć w códa nie wieżę,ale myśle że powinien dostać jakąś szansę).ale to co wyprawiają Buzio z D-Willem to aż łezka sie kręci w oku i przypomina mi sie pewna para która tak cieszyła swoją grą kilka lat temu.no i kolejne zaskoczenie to muj imiennik też chłopak pokazuje że centymetry to nie wszystko. żeby reszta też tak grała to jedziemy po tytuł:)



Greg00 - Śr lis 15, 2006 11:28 am

Jak by dodac im do Giricka nie przydatnego Araujo moze by sie zgodzili.
myślę, że to jest bardzo ciekawa opcja dla innych drużyn....w sumie zarabiają 6,5 bańki, więc kogoś dobrego możnaby za nich wyciągnać, a są atrakcyjni, bo nie dość, że Giricek gra teraz nieźle i jego trade value mocno wzrosła, to mają krotkie kontrakty (Giricka wygasa po następnym sezonie, a Araujo jak wiemy już po tym) więc jakś drużyna mogłaby sobie wyczyścić salary pozyskując ich za jakiegoś solidnego ale przepłaconego centra (np. wspomniani Nesterovic czy Foyle), który nam by się przydał



jazzmen - Śr lis 15, 2006 6:46 pm
Folye z prawie 40 milionowym kontraktem do 2010 roku odpada, Nesterovicz z 24 bankami w trzy lata też odpada, jednak bardzo ciekawie sytuacja wyglada w Waszygtonie, dwóch dużych i dobrze blokujących centerów się "bije" i to w dosłownym słowa tego znaczeniu, Haywood po bojce z Thomasem zdobył nawet skalp, dwa dready tego drugiego obydwoje maja dość długie i wysokie kontrakty, ale nie aż tak jak pierwsza dwójka, pan H. 21 milionów w 4 lata (co jak na wysokiego nie są jakieś ogromne zarobki), a pan na T. o 5 baniek wiecej rownież w 4 lata, zatem opcja z Girickiem + Araujo za Haywood lub Thomasa to naprawde dobra decyzja, chyba ze panowie Czarnoksięznicy się wcześniej zabiją



karl malone - Cz lis 23, 2006 1:09 pm
Jak widac po grze Utah na desce, pod koszem i po bilansie na razie mozemy sie wstrzymac nad dewagacjami na temat zatrudnienia centra w druzynie. Okur z Boozerem, zaskakujaco dobrze sobie radza. Mimo, ze tracimy tyle punktow (co jest spowodowane z pewnoscia brakiem AK), atakiem w sposob bardzo skuteczny to niwelujemy i dlatego mamy taki bilans Nasz rookie, chcoiaz teraz rookies graja bardzo dobrze, Sloan daje wiecj minut i sobie chlopaki graja. Nie mowie juz jak graja! Millsap jakby chcial, albo raczej mialby czas na parkiecie to spokojnie pokonalby wszystkich i zdobylby ROTY, Morrison sie przy nim chowa. Nadal sie zastanawiam, dlaczego dopiero z tym numerem został wybrany koles, ktory bil rekordy NCAA? Czyzby mial sobie nie poradzic??? Brewer tez dostaje minuty i tez daje sobie rade. Teraz z Sacramento 14 minut - 11 punktow. Po kontuzji wrocil Giricek - kolejne wzmocnienie, a Ak jest spodziewany w piatek (uwazajcie Jeziorowcy! ) No i z nim jeszcze lepiej druzyna (ostantie spotkania pokazuja ze niekoniecznie) Ciekaw jestem tez jak dlugo potrwa ta seria? Kiedy beda nasi miec slabszy dzien? No bo nie mozemy zakonczyc sezonu z jedna porazka! To bylyb dopiero wyczyn No, ale już niektorzy mieli slabszy dzien, a rekord sie tylko polepsza. Moze mamy tyle szczescia? Dzisiaj przeczytalem, co Harpring mysli o tych gonitwach ( 16 pkt z Phoenix, Toronto; 21 pkt z Sacramento) udanych z reszta:

We've been doing well right now with it, but we can't rely on that every game. It's gonna stop sometime."



P_M - So lis 25, 2006 7:58 am
Gratuluje wam zwyciestwa po jakże wyrównanym meczu i braku sily podkoszowej na deskach w ostatniej kwarcie w naszym zespole
Ale an rewanz 30 listopad w Staples Center to LAL bedą górą
Ps.
Jak ja chcialem zeby booz przeszedł do L.A )
GO Lakers Beat JAZZ !! ) P
Pozdro



Lucc - So lis 25, 2006 8:14 am
Boże ... Przypominają mi się lata '90 i czasy kiedy do Jazz byli naprawdę potęgą Naprawdę to jest niesamowite - wasz zespół prócz Fishera nie ma żadnych nowych twarzy praktycznie ... Poporostu nagle cały wasz skład zaczął grać po mistrzowsku ... Ja rozumiem, że to kwestia zgrania itd, w końcu gracie podobnym składem już od 2/3 lat, ale żeby aż takie efekty to przynosiło Niesamowite

I co prawda ja jestem wiernym kibicem Cavs, ale waszej drużynie w tym sezonie także kibicuje, bo o to mamy szansę zobaczyć być może jak rodzi się nowa potęga NBA



Graboś - So lis 25, 2006 9:10 am
No Lucasso, czy nie mają nowych twrzy to bym dyskutował, po pierwsze dwóch świetnych debiutantów, czyli Brewer i Millaps, którzy rokują nadzieje na przyszłośc, do tego drugi rok Deron'a w NBA, wiadomo, że jest duzo lepszy niz rok temu, dalej powrót w zawrotnej formie Boozer'a który stracił prawie cały poprzedni sezon. Jesli do tego dodamy jeszcze Okura, Kirilenkę, którym zabrakło włąsnie takiego wsparcia rok temu jakie dostają teraz,dobrą ławkę rezerwowych i mamy najlepszy bilans ligi i powoli wyrasta nam poważny kandydat do walki, nie mówię, że o mistrzostwo, bo wiele czynników od tego zalezy, ale na pewno są i będą groźni w tym sezonie i będą wysoko, także w PO i już w tej chwili każdy zespól tej ligi musi się liczyc z Jazz a na pojedynek z nimi maksymalnie się koncentrowac.



Lucc - So lis 25, 2006 9:20 am
Graboś -> miałem na myśli w porównaniu do poprzedniego sezonu Jakby nie patrzeć trzon praktycznie został ten sam i nagle wszyscy w s5 grają naprawdę rewelacyjnie lub chociaż dobrze, a sami Jazz z przeciętniaków stają się - jak na obecną chwilę - chyba najlepszą drużyną w NBA. Co z tego, że wygrywają nieznacznymi ilościami punktów i zwykle po tylko i wyłącznie fenomenalnej 4 kwarcie ... Gdyby Cavs mieli bilans 12-1 to bym był w pełni zadowolony gdyby te 12 meczów wygrali 1 punktem, a przegrali 50 punktami. Nie ważne jak, ważne że wygrywają (Jazz, nie Cavs )



paul - So lis 25, 2006 5:18 pm
no jest przepieknie,ale ja moze troche soli dożucę.mimo wszystko brak w Jazz centra odwalającego robotę w defensywie.Okur ok Colins ok,ale przydałby sie dobrze blokujący środkowy,taki typowo defensywny.moje poprzednie propozycje skrytykowaliście.a może S Hunter? nasz brazylijczyk i jakiś młodziak do niego za Huntera i mamy bardzo ciekawy skład.może jeszcze troche brak doświadczenia,ale to sie nabywa. mam nadzieje ze Giricek będzie grał na zadawalającym poziomie i udowodni mankoltentom ( w Polsce też) że jest przydatny w Jazz,bo np moim zdaniem jest.następna żecz to gra Booza w obronie. pamiętam tego zawodnika jak grał w Cavs,tam umiał być wyśmienitym obrońca,a w Jazz ma z tym problem,a szkoda bo przydałby sie kolejny dobrze broniący zawodnik.za to na plus ocenie Millsapa i Brewera,chłopaki grają bardzo dobrze jak na debiutantów u Jerego.przeciesz i D-Will nie miał łatwego zycia rok temu,woec istneje szansa że i oni zaistnieja na górnej pułce NBA własnie w Utah.zresztą i Brown wydaje sie być conajmniej ciekawym rozgrywającym.a tak na koniec jako wielki oponent Sloana w tamtym sezonie(zresztą nie bez powodu) musze przyznać że teraz potrafił poczynić cuda i niejest to tylko zasługa braku kontuzji,wydaje mi sie że chyba pierwszy raz od xx lat wyszedł poza sztywne schematy i zaczoł ustawiać taktykę pod zawodników a nie na odwrót.ale chylę czapkę przed nim bo nie myślałem ze Jazzmeni z nim jako trenerem coś osiągną.a jedna jest wszystko na dobrej drodze by tak było



karl malone - Pt gru 01, 2006 10:26 pm
Widze, że nikomu się nie chce to ja cos napisze
No juz jestesmy po 17 spotkaniach i na pewno nikt nie myslal ze po tych 17 bedziemy miec bilans 13 - 4. Wygralismy z najlepszymi (San Antonio, Detroit, Phoenix, La Lakers), i się zdarzyły porażki (tu mozna wymienic wszystkich:D : New Jersey, Golden State, Orlando i Lakersi). Wiecej szczegółów w podsumowaniu na http://jazz.e-nba.pl/listopad.html. Po bilansie mozna wywnioskowac, że zagralismy az za dobrze i mamy pewien zapas zwyciestw, który moze sie przydac w kryzysie (miejmy nadzieje, że nie myślą tak zawodnicy Jazz). Ostatnie mecze pokazuja jak wazne byly te zwyciestwa. Troche słabszy okres, no i drużyny są w formie, a dzisiaj jeden z lepszych meczow w sezonie rozegrał Kobe Bryant, którego sie nie da zatrzymac, kiedy jest w takiej formie. No i trzeba sobie zadac pytanie dzieki komu tak gramy? Czy jest to chwilowy wzrost formy? Czy my juz gramy na 110%, a inni powoli wchodzą w sezon?
Głównych aktorów tej świetnej trupy nie trzeba przedstawiać: Carlos Boozer i Deron Williams. Pierwszy z nich leczył przez dwa lata kontuzje i dopiero teraz pokazuje na co go stać. Efekt jest taki: drugie miejsce w zbiorkach w lidze (śr. ponad 12) i wg NBA.com drugie miejsce w wyścigu po MVP. Kto się tego spodziewał? Ale dużo nie zdziałałby bez Derona Williamsa, który lato spędził trenując pod okiem samego Johna Stocktona. Już chyba wiadomo skąd ten progres. Tak myślę, że mimo tego że było wiele narzekania w poprzednim roku na mało minut dawanych mu przez Sloana, to chyba to przyniosło dużo korzyści. Po prostu zmienił się sposób myślenia i inaczej patrzy na samą koszykówkę z pozycji rozgrywającego. Wszystko przez przemyślane ruchy coacha. Współpraca pomiędzy Boozem i Willem wygląda na coraz lepszą i można się tylko zastanawiać kiedy nadejdzie ten moment utworzenia się nowego duetu, który będzie decydował o zwycięstwach.
Nadal dobrze tak jak rok temu radzi sobie Memo Okur. Nie jest to dokładnie to samo co rok temu, bo i na nim nie spoczywa tyle pracy w ataku, ale widać, że utrzymuje dobry poziom tj. 15 pkt i 8 zbiórek. Brakuje jednak z jego strony jak i z Boozera jeszcze większej pomocy w obronie, tych bloków.
W obronie mamy niezawodnego Andrieja. Jego długie ręce są jak magnez dla piłki. Dlatego pewnie tak dobrze nie rzuca jak powinien, ale w obronie to jest guru. W ogóle drużyna z nim w składzie czuje się pewniej i bezpieczniej niż bez niego.

Teraz o tych co mają z różnych powodów mniej pewne miejsce w pierwszym składzie, ale równie ważnych. Derek Fisher, Matt Harpring i Gordan Giricek. Każdy z nich otrzymuje swoją, określoną przez przebieg spotkania i formę, ilość minut. No i na razie spisują się tak jak powinni. Ławka, której nie mieliśmy rok temu, która się przyczyniła do nie wejścia do PO, w tym sezonie sprawia inne wrażenie. Ściągnięcie Fisha było w offsezonie jednym z najlepszym posunięciem w lidze. Kevin O'Connor może być z siebie dumny. Weteran, trzykrotny mistrz wnosi do naszej gry wiele spokoju, cwaniactwa, doświadczenia. Takiego profesora chyba każdy chciałby mieć. Przykład jak szanowany jest to zawodnik pokazali dzisiaj kibice Lakers, ponadto został wybrany prezesem związku zawodowego koszykarzy w NBA. Harpring to walczak, tego nie trzeba potwierdzać. Ma niezły rzut, zbiórke i jeden mecz już w tym sezonie pomógł wygrać. Gordan miał już w tym sezonie kontuzję, szczęście że ją już wyleczył. I widać, że jeszcze nie wrócił do predyspozycji przed nią, ale zawsze ok. 10 pkt i rzut za trzy. Nie wspomiany Jarron Collins niczym się nie wyróżnia, ale niczego wiecęj się po nim nie spodziewaliśmy. Taki chłop od czarnej roboty.

Naszych rookies już chyba zna cała liga. Millsap to być może rookie of the month w konferencji. Jego instynkt do zbiórek jest porażający. Dzięki zbiórkom w ofensywie zdobywa łatwe punkty i to jest bardzo cenione. Dzięki temu dostaje od Jerry'ego coraz więcej minut, a z Phoenix rozegrał kapitalny mecz. Potrafi też blokować, jest szansa na ROTY. Brewer to także bardzo ciekawa postać, choć w pełni jej nie znamy. Jest pełny atletyzmu i skoczności. Bardzo interesująco ostatnio występował i jeszcze w niedalekiej przyszłości pokaże coś więcej.

Rozpoczyna się nowy miesiąc a w nim nowe wyzwania: np 5 spotkań na wyjeździe pod rząd. Jednak nie będzie to tak męczący okras jak ten co wczoraj skończyliśmy. Moim zdaniem jesteśmy w stanie uzyskać bilans 9 - 5. Niezbędne są zwycięstwa z rywalami z dywyizji: Seattle, Minnesota, Portland i słabeuszami takimi jak: New York, Charlotte, Memphis i nawet Seattle. Do tego niezbedna jest dobra obrona (mecz z San Antonio), poukładany atak (prawie każdy mecz wygrany) i trochę szczęścia do formy rywali (nie tak jak dzisiaj z Bryantem)



emjey23 - So gru 02, 2006 8:30 am
Ja powiem tak: Millsap to jeden z największych "stealów" sezonu.Taki zawodnik przydaje się kazdej drużynie i jestem pewien że bedziecie z niego mieli dużo pozytku.Jak narazie obok Rudy'ego Gay'a ten rookie podoba mi się najbardziej.



karl malone - So gru 02, 2006 8:50 am
Tak, tylko nie wiadomo, właśnie dlaczego Gay zdobył rookie of the month. Porównywałem statsy obojga i Rudy miał rzeczywiscie minimalnie lepsze wyniki, ale grał o 10 minut więcej. I nie wiem kiedy Rudy miał tyle znaczenia co Millsap w zwyciestwach zespołu. Mogli rowniez docenic to ze został wybrany tak daleko, a mimo to pokazuje, że jest lepszy do wielu pierwszorundowców. Jego mecze z Phoenix, Toronto, Lakers, Cllipers. W tych spotkaniach decydował o końcowym wyniku, no może nie ten z Lakers, ale w pozostałych jak najbardziej. Wiadomo, że wiecej takich meczów z dwucyfrową ilościa punktów miał więcej Gay, ale na jakim procencie rzutów, w ciągu ilu minut i nie ma takiego wpływu na grę całej drużyny, a ponadto ludzie bardziej się spodziewali jego dobrej gry niż po Millsapie, który jest zaskoczeniem.Rudy w ciągu 15 spotkań, aż 9 razy zaczynał mecz w starting lineup, nasz PF ani razu. Nagroda spokojnie mogła powędrować do Paula



paul - Pn gru 04, 2006 5:46 pm
coraz więcej słychac o transferach.ja jako tako nie widze na dzień dzisiejszy wielkiej potrzeby zmian,przynajmniej tych czołowych graczy.ale pospekulować można muwi sieże Portland pozbyło by sie Magloirea ew LaFrentza, ciekawe kąski,ale za kogo? choć troche kontuzjogenni i kosztują sporo,ale jeśli trafili by za np Arujo i Girę opłacał by sie.mowa też o Maggette że może zmienic klub.Sloan raz już chcial tego zawodnika,potrafi zdobywac sporo punktów,z obroną chyba też źle nie jest, ale problem że troche urazowy gośc,a takich to juz mamy w składzie. ciekaw jestem Waszych opini. (te transfery to moje gdybanie bo jak narazie nie jestem za jakimiś wielkimi zmianami w składzie,wolałbym by nawet Arujo dostał szansę zagrania kilku meczy choćby po 10-15 min i ocenic jego przydatnośc bo narazie nie ma jak,a nie muwiąc już o Brewerze który gra wg mnie za mało)



paul - Pn gru 04, 2006 5:50 pm
coraz więcej słychac o transferach.ja jako tako nie widze na dzień dzisiejszy wielkiej potrzeby zmian,przynajmniej tych czołowych graczy.ale pospekulować można muwi sieże Portland pozbyło by sie Magloirea ew LaFrentza, ciekawe kąski,ale za kogo? choć troche kontuzjogenni i kosztują sporo,ale jeśli trafili by za np Arujo i Girę opłacał by sie.mowa też o Maggette że może zmienic klub.Sloan raz już chcial tego zawodnika,potrafi zdobywac sporo punktów,z obroną chyba też źle nie jest, ale problem że troche urazowy gośc,a takich to juz mamy w składzie. ciekaw jestem Waszych opini. (te transfery to moje gdybanie bo jak narazie nie jestem za jakimiś wielkimi zmianami w składzie,wolałbym by nawet Arujo dostał szansę zagrania kilku meczy choćby po 10-15 min i ocenic jego przydatnośc bo narazie nie ma jak,a nie muwiąc już o Brewerze który gra wg mnie za mało)



karl malone - Pt gru 08, 2006 2:52 pm
Zwycięskiego składu się nie zmienia, więc zawodnicy Utah powinni być najspokojniejsi w lidze. Ja się również z tym zgadzam. Dajemy sobie bardzo dobrze radę bez nominalnego centra (czy takim nie jest czasem Memo?) i nasza para podkoszowa z pomocą rezerwy wygrywa w większości pojedynki na tablicy, statystyki w tym wypadku mówią wszystko. Ponadto przyjście nowego wysokiego zawodnika, zabrałoby minuty Millsapowi i Collinsowi. A w dodatku i mało to prawdopodbne, by nowy nabytek był efektywniejszy od nich, w szczególności Millsapa. W tym momencie Paul dostaje najwięcej minut od Sloana i rookie pokazuje, że warto na niego stawiać.

Warto zauważyć, że na SG w pierwszym składzie w ostatnich dwóch meczach zagrał Derek Fisher. To już czwarta kombinacja w tym roku, poprzednie jakoś chyba nie za bardzo sprawdziły się wedle uznania Jerry'ego. CJ Miles - początek miał niezły, potem było już znacznie gorzej. Nie wiem dlaczego, ale coś czuję, że za parę lat będzie z niego świetny strzelec. Teraz ma dopiero 19 lat i jeszcze dużo przed nim, a te pierwszy spotkania pokazują, że coś z niego będzie. W chwili obecnej gra już nawet nie same ogony. Potem był Giricek i Brewer. Pierwszy nieźle sobie radził, miał niezłą skuteczność, ale nadeszła kontuzja i czar prysnął Brewer zaś gdy nawet jak wychodził w pierwszym składzie, to mało grał, ale jak już dostał trochę więcej minut to wykorzystywał to. Teraz znowu bardzo mało gra, a IMO powinien tak jak paul mówi, dostać więcej minut. Obecnie gra Fisher i po tych dwóch meczach - słabo nie zagrał, ale nie pokazał jakichś specjalnych umiejętności. Lecz jego gra z ławki wiele się nie różniła od tej i choćby dlatego Ronniego widzę w pierwszym składzie. Jednak jak widać Sloan kombinuje i drużyna nic na tym nie traci. To pokazuje jak mamy wyrównany skład i w przypadku kontuzji (jak np. Giricek) nic na tym nie tracimy. W tym nasza siła, której brakowało rok temu. I pozyskiwanie na tą pozycję kogoś, kto wiódłby prym w linii z Williamsem nie byłoby w tej chwili dobrym rozwiązaniem, tym bardziej że opcji w ataku mamy bardzo dużo.



gimmie - Wt gru 12, 2006 6:12 am
Jerrry Sloan doczekał się 1000 wygranej i to w meczu z Mavs. 16-5 robi wrażenie i znowu jesteśmy najlepsi w NBA.. Spurs i Mavs daleko za Jazz!:P



karl malone - Cz gru 14, 2006 9:30 pm
No juz ma nawet 1001 i jeszce 10 i wyprzedzi Larry'ego Browna. Chyba każdy wie, że to kwestia 10 meczów Nie no razie ten sezon idzie wyśmienicie. Zastanawiam się jednak, dlaczego coraz mniej grają rezerwowi, czyli rookies i reszta. Nie wiem po co, w meczu z Cllipersami desygnował na, aż tak dlugo pierwszy skład. Przecież niedlugo 5 meczów w 7 dni, a tu 40 minut dla trzonu. Rozumiem, że wynik jeszcze nie przesądzał wszytstkiego, ale powinien zwrócić uwagę, na to że ławka nie odrasta poziomem, choćby od rywala. No, ale nie byle kto po raz tysięczny zwycieżył:) I wszystko się niedługo okaże. Na razie w tym miesiacu mamy 4-1.



gimmie - Pt gru 15, 2006 9:52 pm
no właśnie Karl i tu cały szkopuł. Niby fajnie - ot : szególnie dla ludzi grajacych w fantasy basketball i VG - że panowie grają po 40 minut i mają super statystyki. Ale również zdziwiłem się, decyzji Sloana. Wyraźnie widać było na początku sezonu, że chce grać stale młodymi i że pierwszy raz od dawna jest taki sens grać szeroką kadrą, a tu zaczął im zakręcac kurki (Brewer, i CJ-ten akurat słusznie gra mniej) i Gira dołączył się do tych nieszczęśliwych.

Nie tak dawno był art na DS jak to Deron narzekał na skrupulatnie wyliczoną taktykę zmian jaką stosował wobec niego Sloan. Ponoć z tego samego powodu mocno niezadowolony był przez lata Stockton - choć szczerze wątpie bo jak mpamiętam owszem Stock narzekał ale zaczął grać mniej dopiero od 34 roku zycia, a że grął do >40 to faktycznie na dobre mu to wyszło.

Chodzi o to, że Deron grał średnio po 7 minut w pierwszej kwarcie a on ponoć się dopiero wkręcał w mecz i wtedy zawsze Sloan go ściągał. Podobnie było w kolejnych.

Druga sprawa. To już nie pierwsze skarżenie się Kirilenki że oddaje za mało rzutów. Ostatnio oddaje ich tylko po 8,9 i jedzie na 50% nie to co na poczatku sezonu. Myślę, ze tak powinno zostać.

Harp gra długo ale wolałbhy byc na stałe w S5.
Sie nam gwiazdorskie maniery porobiły naszym rodzimym superstarom.

Wracając do główengo kontekstu. Mam nadzieję, że Jerry zluzuje troche te miuty chłopakom bo tak to padną przed playoffs. Jednak 34-35 to jakoś bardziej optymalnie niż 42-45 i zero przerw. Lepiej dmuchać na zimne i za wczasu. Niż póxniej biadolic że wszyscy połamani.

Obysmy dziś podnieśli rękawice przeciw Queens. Go Jazz.



Greg00 - So gru 16, 2006 12:22 pm
tak, Jerry może trochę przesadził w meczu z Clippers ale zauważmy, że z tego co pamiętam to we wczesniejszych meczach w sumie rzadko kiedy ktokolwiek grał powyżej 40 minut...Booz i Memo graja regularnie po ok. 35 i jedynie Deron czasem jest żyłowany, ale myślę, że się z tego bardzo cieszy bo jest głodny gry, a poza tym jest młody więc musi się ogrywać i uczyć....

a nawiazując od meczu z Sacto, to młodzi muszą grac, ale nie wszyscy naraz...zdjecie całego składu kiedy mecz nie był jeszcze przesądzony było na pewno błędem...dla mnie powinni na zmianę grać młodzi tak by nie było ich więcej niż 2 przy 3 rutyniarzach....koniecznie Ronnie musi się ogrywać, bo z niego nie będzie pożytku a przyjdą mecze, gdy będzie potrzebny taki energetyzujący gracz zarówno w ataku jak obronie...myślę, że to samo jest z Dee..na razie jesteśmy cool na PG, ale Fish ma swoje lata i może coś mu sie przytrafić i wtedy od postawy Browna może sporo zależeć....poza tym też nie ma co tak forsować Fisha w meczach ze słabiakami - niech wtedy pogrywa po 20 minut Dee

tak czy inaczej trochę dziwne były te dwa ostatnie mecze - może właśnie przez to przemęczenie po meczu z Clipps naszym zabrakło paliwa w końcówce z Kings? to jednak "shouldn't be the case", bo przecież mieli dzień odpoczynku, a nie raz wygrywali już dzień po dniu ale powinno dać Jerry'emu do myślenia, bo trochę się pogubił w tych meczach (sodówka mu strzeliła po tysięcznym winie )...

oby już na wschodzie wszystko wróciło do normy, bo trzeba pamiętać, że to właśnie dobre połączenie gry "starych" i młodych przynosiło nam takie sukcesy na początku sezonu...tyczy się to także Giry, który wczoraj pokazał jak jest przydatny..on na pewno nie powinien oglądać meczów z końca ławki i powinien być jeśli nie w pierwszej piątce, to podstawowym zmiennikiem



karl malone - So gru 16, 2006 3:38 pm
Dlatego byłem bardzo zdziwiony, gdy zobaczyłem, że aż na tyle minut desygnował najlepszych w meczu z Cllippers. Rzeczywiście nie jest dobrym pomysłem zmieniać całej piątki, w dodatku młodzików. To są wtedy całkowicie inne drużyny, w dodatku koszykarze są nierozgrzani. Proces zmian tak jak mówił Greg00 powinien następować stopniowo.

Ostatnio w ogóle nie grał Giricek, a jak już dzisiaj zagrał to wchodziło mu wszystko. Nasza ławka jest chyba najmniej pewną w lidze. Najlepiej to widać w przypadku Brewera, który na początku dostawał mało minut, potem grał w pierwszym składzie, a teraz już nic nie gra... U Dee jest całkiem odwrotnie, choć ten jeszcze nie wychodził w pierwszej piątce. Z resztą coraz mniej grają rezerwowi, a to w przeciągu całego sezonu może bardzo nam zaszkodzić. Prawdopodobnie chodzi trenerowi o to, aby na treningach ci zawodnicy grali z pełnym zaangażowaniem i w nagrodę dostaną minuty na parkiecie. Oni tego nie wykonują, a wiemy, że Jerry wymagający jest i przy swoim będzie stał i z tego powodu nie widzimy ich w składzie. W dodatku w tym sezonie mamy ławkę bardzo uniwersalną i wyrównaną, dlatego tak bardzo szkoda marnować tych zawodników.

Jestem bardzo ciekaw tych 5 wyjazdowych spotkań i rozkładu minut w każdym z nich. Zobaczymy czy dadzą sobie radę ze zmęczeniem i jak im będzie wychodziła gra na obcym terenie. Patrząc na drużyny jesteśmy w stanie wygrać wszystkie spotkania, ale wiedząc, że wszystkiego mieć nie można liczę na bilans 4-1, który nie jest wygórowany. Szkoda, że nie trafiliśmy na Memphis z wracającym po kontuzji Gasolem. Przydałby się również mecz z Miami i Philą, które z takimi składem nic nie są w stanie ugrać.



karl malone - N gru 31, 2006 2:00 pm
No i kolejny miesiąc za nami, a nawet rok No udało mi się trafić bilans miesięczny 9-5. Choć teraz patrząc się na te spotkania, spokojnie mogliśmy więcej ugrać. Najbardziej bolą porażki z Knicks i Bobcats, można było też wygrać z Kingsami... No, ale ile zwycięstw już byśmy mieli i jaki bilans, 25-6?! Za dobrze, a tak poza tym to odnieśliśmy ładne i ważne zwycięstwa takie jak z Dallas czy dwa razy z Clippersami. Co do gry naszych to już trochę się uspokoili Williams i Boozer. Już nie ma średnio 9 asyst i 12 zbiórek, ale nadal są zwycięstwa i to jest najważniejsze. Za to najlepszym chyba graczem tego miesiąca był Memo Okur. To dzięki jego niesamowitym trójkom udało się nam wygrać spotkania. Oby trzymał tą formę jak najdłużej.
Zakotwiczył się również w pierwszym składzie Derek Fisher. Z różnym skutkiem. Choć uważam, że powinien wchodzić on z ławki, a w pierwszym składzie grać Brewer lub Giricek (B>G). W rezerwie dobrze radzą sobie Millsap i Harpring. Pierwszy prawie co mecz kończy spotkanie czy to z blokiem czy z przechwytem. Drugi to kandydat do nagrody 6th mana. Tak trzymać. Tak się zastanawiam czy Ben Gordon, wchodzący co mecz z ławki, ale grający średnio 30 minut jest brany pod uwagę o zwycięstwo w tej kategorii?

Na razie idziemy po PO i zaczyna się kolejny miesiąc i pierwsze spotkanie dopiero 3 stycznia z Philą (obowiązkowo wygrana). Ale to będzie bardzo ciężki miesiąc. Cztery razy gramy dzień po dniu. Dwa razy się spotykamy z nowymi Nuggets, znowu mecze z Dallas i SAS, na dokładkę Detroit i Miami, które będzie wzmocnione Flashem i Shaqiem (na pewno?). W sumie 16 spotkań. Chyba najważniejszy miesiąc w sezonie. Fajnie byłoby widzieć spokojnych Jazzmanów w Las Vegas. Myślę, że w styczniu powinniśmy wygrać 9-10 spotkań. Przy takim układzie w luty wchodzimy ze stosunkiem 31/32 - 16/15. GO JAZZ!!!



jazzmen - N sty 07, 2007 6:53 pm
Przed nami trudny miesiąć, jak narazie jest 2;1, porażka z Rockets była zupełnie nie potrzebna, grali bez Minga, którego zastąpił 40 letni Mutombo i to jak, T-Mac nasze gwiazdeczki z dwójki mijał jak pachałoki, jak oglądałem skrót to łapałem się za głowe, bo jak taki doświadczony zawodnik jak Fisher zostaje nawiniety na podwórkowy trick Dwójke mamy naprawdę słabą Sloan próbuje wszystkich pokolei. teraz wystawia Giricka, ciekawe jak to będzie, szkoda Brewera, ale czasem wydaje mi się że Sloan ma racjie bo Ronnie nie umie rzucać tak tak przypatrzcie sie w każdym meczu, że większość punktów zdobywa wchodząć na kosz, przy fast breaku nie ma próblemu- chłopak sobie świetnie radzi, ale jak przyjdzie rozegrać atak pozycjny to Deron nie ma do kogo podać może szukam dziury w całym ale tak naprawde jest.

Kolejna sprawa to AK47 co się z nim dzieje? Chyba się zbytnio skoncentrowała na nie łapaniu kontuzji, przecież on ma dobry rzut z dystansu, nie trafia ostatnio wogole trójek, ba nawet nie próbuje.

ale wygrywamy, niech się Cuban boi, nadchodzi Mormońska brygada



karl malone - N sty 07, 2007 9:54 pm
Rzeczywiście tak stary koleś jak Mutombo,a nasi nie umieją skutecznie walczyć na tablicy. Ale ja myślę, że nasi mieli słabszy dzień, nic im nie wchodziło, a Rakietom odwrotnie. No i efekt taki a nie inny. Ale odnieśliśmy fajne zwycięstwo z Nuggets i mamy niezłą przewagę w dywyzji. Oby tak dalej!.

No właśnie dzisiaj widzieliśmy na SG Giricka. Grał mało (tylko 17 minut), ale w tym czasie zanotował dobre 9 punktów na dobrej skuteczności, parę zbiórek, asyst, przechwyt, czyli przyzwoicie. No i w takim układzie z ławki wchodzi Fisher. Ten też swoje dodał do zwycięstwa, statsy miał z resztą jak grałby z pierwszego składu. Ale najważniejsze jest to, że to on wchodził na niestaterowy skład już rywali i mógł więcej zdziałać. Wiadomo jak to jest grać albo na podmęczonych lub gorszych rywali. I ławka po prostu się wzmocniła niebagatelnie. A czy pierwszy skład stracił? No właśnie niekoniecznie. Giricek daje to co powinien nasz SG dawać (jeśli chodzi o atak, w defensywie gorzej). Ławka mocniejsza, starterzy - bardzo podobny poziom do poprzedniego, no i bilans widać gołym okiem.

No, ale pozostaje sprawa Brewera.
szkoda Brewera, ale czasem wydaje mi się że Sloan ma racjie bo Ronnie nie umie rzucać Confused tak tak przypatrzcie sie w każdym meczu, że większość punktów zdobywa wchodząć na kosz, przy fast breaku nie ma próblemu- chłopak sobie świetnie radzi, ale jak przyjdzie rozegrać atak pozycjny to Deron nie ma do kogo podać Mad może szukam dziury w całym ale tak naprawde jest.



gimmie - N sty 28, 2007 8:03 am
Dziś mieliśmy swiętować 30 zwycięstwo i co. ;/;/

Sobota > AK kontuzja kostki.
Niedziela > Boozer kontuzja kolana.

Ak juz po raz 30 skręca kostke. Teraz znowu chyba jakoś poważnie. Booz miał ostatnio udem jak pamietam, ale wczesniej pół roku z kolanem.

Mamy zespół oparty niemal na samych wysokich skrzydłowych i obrońców którzy słabo rzucają, choć nieźle dzielą się piłką. Wciąż jest kim grać w zespole. Ale po stracie Booza mamy potencjał co najwyzęj Bobków czy innej Atlanty. Mam nadzieję, że Jazz pokażą jeszcze charakter a nie tak jak dziś oddzadzą mecz bez walki z Hornets.

Dziś Paul Millsap 15 punktów, 17 zbiórek. Jego sosbiście kontuzja Boozera raczej martwić nie powinna. Tylko zeby teraz tak ciągnął co mecz.



karl malone - Pn sty 29, 2007 5:59 pm
No to dzisiaj zaśwętujemy 30 zwycięstwo

No rzeczywiście szczęście nas opuściło. Ale jak mówią w klubie na krótko. No oby, bo bez Booza, bo on stanowi największe zagrożenie dla przeciwnika, to wiele ugrać się nie uda. Tak jak mówisz Gimmie jesteśmy wtedy taką Atlantą lub Charlotte, czyli drużynami, które nie są przedmeczowymi faworytami, ale niespodziankę potrafią sprawić. Dzisiaj z Netsami przydałaby się taka. No bo Carlosa nie będzie, AK również.

W ostatnim meczu ze względu na zejście Boozera, 35 minut grał Millsap (moim nieskromnym zdaniem najlepszy debiutant w tym roku ) i zebrał aż 17 piłek, w tym 10 na nieswoim Zdobył 15 (5-11 z gry) punktów, no i właśnie. Kurde dobrze byłoby gdyby dzisiaj z Netsami wykonał tak z 15, 20 rzutów. Naprawdę jestem ciekaw, czy potrafiłby zastępowiać Boozera też w ataku. Wiadomo, że po jednym meczu wszystkiego wiedzieć nie będziemy, ale trochę więcej tak A sądzę, że w nim tkwi również potencjał strzelecki. No z resztą dzisiaj powinien wyjść w pierwszym składzie, po raz pierwszy w tym roku. Wszyscy na niego patrzą, oby wytrzymał psychicznie.



Mich@lik - Pn sty 29, 2007 9:34 pm

Wiadomo, że po jednym meczu wszystkiego wiedzieć nie będziemy, ale trochę więcej tak A sądzę, że w nim tkwi również potencjał strzelecki. No z resztą dzisiaj powinien wyjść w pierwszym składzie, po raz pierwszy w tym roku. Wszyscy na niego patrzą, oby wytrzymał psychicznie.

Wszyscy, wszyscy nawet fan Lakers jakim jestem. A to wszystko przez FBL, mam nadzieję, że chłopak wytrzyma i poprawi osiągnięcia z ostatniego meczu, a wam da odpowiedź, co to będzie gdy opchniecie Boozera za jakiegoś super SG/SF



karl malone - Wt sty 30, 2007 1:45 pm
Nie wiem ile otrzymałeś punktów dzięki Millsapowi Michalik, ale pewnie nie mało, choć te 8 strat mogło lekko zmniejszyć uśmiech No Millsap zdobył kolejne double- double i chyba byłby w tym lepszy od Boozera, jakby tak grał po 30 minut w każdym meczu. Widać, że jest wielkim talentem.

No i przegraliśmy po raz kolejny buzzer- beaterem No fatalnie. Nasi rywale rzucają jak na treningu, podczas tych ostatnich sekund. Chyba panuje powszechna fala w NBA, że jak Jazz prowadzą jednym, czy dwoma punktami i goniący nas ma piłkę, to powinien być bardziej pewny zwycięstwa niż Jazzmani!
Tak samo pojawiło się na stronie NBA zestawienie zawodników, którzy zdobywali ponad 50 punktów w meczu w tym sezonie. Na 10 przypadków aż 4 razy przeciwko Jazzmanom to się udało. Tak myślę, że jedynym rozwiązaniem będzie ...zakup jakiegoś SG, który sam będzie zdobywał te ponad 50 punktów i nie będziemy się wtedy martwić o rywala. A tak na serio to widać jaką mamy lukę na tej pozycji i jakie mamy problemy w obronie szybkich, skocznych obrońców.

Nie chce mi się nawet myśleć o meczu z SAS...



Mich@lik - Wt sty 30, 2007 1:51 pm

Nie wiem ile otrzymałeś punktów dzięki Millsapowi Michalik, ale pewnie nie mało, choć te 8 strat mogło lekko zmniejszyć uśmiech

Już Ci mówie 67.00 fp, bez strat dostałbym 107 fp.. więc o 40 więcej.. co nie przeczy ze chłopak ma ogromny talent tylko narazie obycia boiskowego mu brakuje..



karl malone - Wt sty 30, 2007 1:57 pm
No tak straty zabrały prawie połowę tych punktów. Mówię tak, bo nie wiem czy te 67, 107 to dużo. Nie mam pojęcia jak to jest liczone. Mogę powiedzieć tylko, że 40 punktów w tym przypadku to mało nie jest. Choć powiem Ci, że świetną decyzję podjąłeś wybierając go do swojej drużyny. Wykazałeś się niezłym wyczuciem

PS. Zapomniałem dodać, że na razie mamy szczęście, bo Bryłki też się nie wykazują, a przecież mają lepszą sytuację od nas. GO JAZZ!!!



KarSp - Śr sty 31, 2007 11:15 pm
Ciekaw jestem komu będzicie kibicować podczas Rookie Challenge. Macie dwóch reprezentantów po przeciwnych stronach. W kadrze Sophomores zagra Deron Williams i jest to niewątpliwie zasłuzone wyróznienie bo to jeden z lepszych graczy z poprzedniego draftu. Natomiast wybór Millsapa jest już bardziej kontrowersyjny, w sumie podobna klasę do niego i Farmera prezentował np Gibson z Cavaliers na ktorego liczylem ze moze uda mu sie zdobyć ten angaż. Rookaski wyjątkowo słąbe bo w/w zawodnicy to żadna tam wysoka klasa, często grają marginalnie i ledwie zapisują sie w statystykach no ale taki poziom pierwszoroczniaków tym sezonie Albo więc będziecie rozdarci albo zdecydujecie kogo wolicie a byc moze szale przewyższy Bogut który kończył uniwersytet w Utah, wiec praiwe z SLC jest w drugoroczniakach dwóch waszych



Mich@lik - Śr sty 31, 2007 11:37 pm
KarSp możesz być zaskoczony i zbulwersowany (jako fan Cavs) powołeniem do RCH Jordana ale nie możesz stawiać Gibsona Millsapem.. Powiedz mi ile dobrych meczy zagrał Gibson ? 5 ? 6 ? Od trzech (?) meczy gra w S5 Cavsów ale to mimo cieniutkiego draftu z zeszłego roku nie powoduje automatycznej nominacji do RCH.. Poatym Millsap i Farmer dostawali prawie w kazdym (przynajmniej w 95%) meczu po 15+ minut i mogli się wykazać a Gibson w pierwszym miesiącu prawie wcale nie grał, w Grudniu też grał sporadycznie i dopiero pod koniec dostał okazję by pokazać w pełni co potrafi.. a juz chyba było za poźno..

Nie odbieram chłopakowi umiejętności etc. tylko musiałby grać w każdym meczu po te 15 min a jak patrze na jego statystyki to widać dużo meczy po 3,5,4 minuty - bo może to i ta sama (w przyszłości wielka) klasa zawodników jednak zbyt mało dostał szans by pokazać się w dobrym świetle

ps. kończmy ten ot



KarSp - Cz lut 01, 2007 3:57 pm

KarSp możesz być zaskoczony i zbulwersowany (jako fan Cavs) powołeniem do RCH Jordana ale nie możesz stawiać Gibsona Millsapem.. Powiedz mi ile dobrych meczy zagrał Gibson ? 5 ? 6 ? Od trzech (?) meczy gra w S5 Cavsów ale to mimo cieniutkiego draftu z zeszłego roku nie powoduje automatycznej nominacji do RCH.. Poatym Millsap i Farmer dostawali prawie w kazdym (przynajmniej w 95%) meczu po 15+ minut i mogli się wykazać a Gibson w pierwszym miesiącu prawie wcale nie grał, w Grudniu też grał sporadycznie i dopiero pod koniec dostał okazję by pokazać w pełni co potrafi.. a juz chyba było za poźno..

Nie odbieram chłopakowi umiejętności etc. tylko musiałby grać w każdym meczu po te 15 min a jak patrze na jego statystyki to widać dużo meczy po 3,5,4 minuty - bo może to i ta sama (w przyszłości wielka) klasa zawodników jednak zbyt mało dostał szans by pokazać się w dobrym świetle

ps. kończmy ten ot

Ależ Zmaziuuuuuuuuuuuuuu, ja nie jestem zbulwersowany tylko lekko zaznaczam ze po cichu liczyłem że może to Gibson dostanie angaż, bo prezentował sie podobnie, co nie znaczy ze Millsap czy Farmar nie zasłużyli.
Widzisz Gibson grywał jak grywał ale średnio to odstaje tylko 2 minuty od Farmara i 1 min i 20 sek od Millsapa czyli praktycznie rzecz biorąc nic, wiec nie wiem o jakiej przewadze minut na parkiecie mówisz.Jedyne co to byli oni w +10 meczach więcej na parkiecie od gracza Cavaliers, byc może włąsnie to przeważyło, tyle że dopiero teraz Brown zauwazył jak jest przydatny ten gracz i zaczął go wystawiać Daniel ma gorsze statystyki i biorąc pod uwagę to jakich klasowych mamy rookies to pewnie w głownej mierze te liczby powodowały o "powołaniu" bo mało kto zna dobrze tych graczy by mógł wypowiedzieć się nt. poza statystycznego wkładu, a przeważnie wiedzę mają fani ekip w których grają.
Także ja nie mówię ze Gibson powinien dostać i jest źle że dostał Farmer czy Millsap, uważam tylko że tak samo jak oni mógłby zagrać w Rookie Challenge, jest na podobnym poziomie i tyle. A że do Las Vegas lecą inni, cóz ta same osiągi, musieli kogoś wybrać.
ps. Sam zacząłeś OT to musiałem odpowiedzieć
ps2. Widze ze moja wypowiedz wywołała ogromną burzę,niekończąca się dyskusję i rozdzieliła na dwie grupy dotychczas zgodnych fanów Jazz



Kily - Cz lut 01, 2007 4:12 pm
Ja tam jeszcze dodam, że Daniel zjechał wszystkich rookies pod względem % rzutów za 3.



karl malone - Cz lut 01, 2007 4:47 pm
Nie chcę mówić za wszystkich, ale chyba naturalne, że trzeba będzie liczyć na dobre występy obu zawodników. Wiadomo, jeden może bardziej przepadać za drugim, inny inaczej, ale chyba każdemu fanowi Jazz będzie zależało na fajnych występach Willa i Millsapa.

Zgadzam się z Michalikiem, że stawianie na równi Millsapa i Gibsona jest wielkim błędem. Z jakich KarSp powodów mówisz, że Gibson równie dobrze mógł być wybrany do tego meczu, zamiast Millsapa? Paul już nie jednokrotnie pokazywał, że jest szalenie efektywny, ma niesamowite wyczucie na desce. Już cztery razy double-double w sezonie, najwięcej wśród rookies. Rekordy indywidualne na poziomie już doświadczonych zawodników. W meczach m.in. z Clippers, Phoenix bodajże, decydował o wyniku na naszą korzyść. Już samo to, że dostaje tyle minut od Sloana jest pewnym wyznacznikiem jego świetnej gry. Jest najlepszym blokującym wśród debiutantów. Jeśli chodzi o zbiórki to jest trzeci, ale to tylko ze względu na małą ilość minut spędzanych na parkiecie. To samo ze skutecznością z gry. W przechwytach na mecz jest również bardzo wysoko. Wszędzie jest go pełno. I Ty go porównujesz z Danielem Gibsonem? Mało tego, on wcale nie jest gorszy od tych "najpewniejszych" rookies. No przynajmniej dla mnie jest najlepszy, jest to talent jakich mało.
ps2. Widze ze moja wypowiedz wywołała ogromną burzę,niekończąca się dyskusję i rozdzieliła na dwie grupy dotychczas zgodnych fanów Jazz Laughing



KarSp - Cz lut 01, 2007 11:12 pm
Nie chcę mówić za wszystkich, ale chyba naturalne, że trzeba będzie liczyć na dobre występy obu zawodników. Wiadomo, jeden może bardziej przepadać za drugim, inny inaczej, ale chyba każdemu fanowi Jazz będzie zależało na fajnych występach Willa i Millsapa.



karl malone - Pt lut 02, 2007 5:09 pm
Heh wiadomo ze indywidualnei bedziecie wspierac 2-to raczej jasne. Chodzilo mi bardziej o to ktora z druzyn. Pierwszo czy drugoroczniacy



Maxec - So lut 03, 2007 9:21 am
Faktycznie karl dzięki chłopakom trochę ożywiliście nasze forum Big THX, co nie zmienia faktu, iż wielokrotnie zwracałem uwagę Gregowi i reszcie naszych fanow, żeby przenieść dyskusję ze stronki na forum.

Przecież pod newsami są całe elaboraty, a lepiej by bylo, żeby, jak w przypadku innych ekip, cały power dyskusji przenieść na forum.

Oczywiście, nie zrozumcie mnie źle - super sprawą jest wielka popularność stronki o Jazz w czym największa zasługa Big Five czyli Grega, Gimmiego, Lukaska, Karla i Raiona, którzy niezmiennie dbają o wysoki poziom strony. Chodzi mi o to co napisal Karl, ze forum bywa martwe, z wyjątkiem inicjatyw Chomika A szkoda...

A co do dyskusji w sprawie Milli - niejako na potwierdzenie słów zwolenników tej kandydatury to od kilku dni Paul figuruje na http://www.yahoo.com/sports w zestawieniu najbardziej gorących graczy na pozycji PF w Lidze ze średnią 13 pkt i 10.8 zb. w ostatnich meczach A obok niego zestawiony jest na SG niejaki Sasha Pavović, co jeszcze raz potwierdza, że gdyby nie niektóre chybione decyzje KOC-a i zarządu Jazz to nasz backcourt z Mo Williamsem, Sashą i Rają Bellem wspierających Derona i Girę to byłaby potęga - dwóch super defensorów (Bell, Sasha) + 4 strzelby (2 x Williamsi, Bell, Gira) + 3 PG (Deron, Mo, Bell) w pieciu osobach



karl malone - So lut 03, 2007 10:26 am
No właśnie nie wiem dlaczego, te nasze forum jest w kryzysie. Przecież jest grupa ludzi, fanów Jazz, którzy non stop komentują pod newsami. Może sposób pisania jest czasochłonny i za bardzo nie chcę się wchodzić na forum. Nie mam pojęcia. Chociaż ważne jest też, że są w ogóle ludzie darzący sympatią, w końcu najlepszy zespół w NBA, jakim jest Jazz Ale trochę źle mi, jak się patrzę na fora innych drużyn, a tam od groma odpowiedzi do tematów.

No tak. Chomik jest najbardziej systematycznym forumowiczem Utah. Jako nieliczni mamy skróty z każdego meczu naszej drużyny. Chwała mu za to!

I nie minimalizuj swojego wkładu Maxec

No właśnie jak wszedłem ...to już nie było Paula. Ale z pewnością tam był i na pewno tam jeszcze niejednokrotnie będzie.

Chyba trochę za dobrze byłoby z takim backourtem Za dużo bogactwa, tak o jednego za dużo. Wtedy wymiana za jakiegoś blockera centra i mamy skład miodzio Zakładam, że nie mielibyśmy wtedy Brewera, Fisha i Browna. No trudno, wszystkiego mieć nie można. Oby tylko KOC takich błędów więcej nie popełniał. Ale wiemy, że nie tylko KOC w tym maczał palce Ale nawet z tym w SLC dobrze się dzieje, patrząc w przyszłość.

PS. Nie słyszałem o takiej formacji, ale fajnie brzmi. Choć lepsze BIG SIX



KarSp - So lut 03, 2007 9:47 pm
Nie wiem, żadnego meczu z jego udziałem nie widziałem, nie wiem może masz rację, ale to co mówisz jest chyba bardzo kontrowersyjne, jeśli patrząc na statsy ostatnich meczów, statsy z całego sezonu, to dzięki tej dobrej obronie powinien kraść piłki rywalom, może coś nawet zblokować. Statystyki wszystkiego nie mówią, ale to co Ty twierdzisz jest chyba lekką przesadą. Prosiłbym o wytłumaczenie. Wink



paul - N lut 04, 2007 8:12 am
no i bez Boozera chłopaki sobie radzą znakomicie.aż sie miło patrzy na ich grę.potwierdzają że nie przypadek był tak dobry start zespołu na początku sezonu. dziś z Phoenix zrobił kawał dobrej roboty Okur,gość w końcówkach jest niesamowity! w dobrej dyspozycji jest też AK co mnie bardzo cieszy,choć mógłby kilka punktów więcej zdobywać.ale pierw poprawić skuteczność bo nie grzeszy ną.i mamy prawdziwy muzg i lidera tego teamu D-Will. wiedziałem że chłopak sie będzie rozwijał,ale to co gra to przeszło najśmielsze oczekiwania.cieszy postawa Paula,chłopak wspaniale wykożystał swoją szansę. szkoda że Brewer tego nie robi,choć myśle że z czasem bedzie pozytecznym zawodnikiem. przebąkuje sie o powrocie Powella do Jazz.w sumie mamy słaby puntk dalej na tej dwujeczce,a jeśli dostanie on szansę moze sie pokazać z dobrej strony. słychać też coś na temat przyjścia Van Horna do Jazz,oraz zainteresowania Elym z Bobków,ale nie wiem ile w tym prawdy. mam nadzieje ze szybko do zdrowia wróci Boozer i chłopaki utrzymają taki poziom w dalszej części sezonu. cieszy to że po paru latach słabej gry Jazz znów są w sród najlepszych teamów ligi,oby tak dalej!



karl malone - N lut 04, 2007 2:21 pm
NIe wiem co mam za bardoz wyjaśniać,obejrzyj sobie mecz Cavs z udzialme Gibsona to zobaczysz(dla mnie nie jest najlepszy jeszcze mu brakuje, ale supia sie juz takie glosy, zobacz chocaizby na podforum Cavs). Daniel ma niezla prace nog, ma szybkosc i dzieki temu zawsze jest przed rywalem i niezwykle trudno go minać...




KarSp - N lut 04, 2007 10:46 pm
Który proponujesz?



paul - Śr lut 07, 2007 5:21 pm
sezon w pełni,toczą sie jak widze ostre debaty co do tego kto powinien zagrać w teamie rokie.ja co do Milsapa nie mam wątpliwości że powinien wystąpić w tym meczu.samo to że debiutant mało znany dostaje takie szanse u Sloana muwi samo za siebie.mamy kilku dobrych silnych skrzydłowych,a brak dobrego w defensywie centra.Hoffa to zawód,Colins gra jak gra i lepiej pewno nie będzie. wydaje sie że ciekawym wzmocnieniem byłby Hunter z 76,o ile udało by sie go ściągnoć.problemy kadrowe są tez na dwujce. ajj.. jak by teraz sie przydał R. Bell. moze z czasem rozwinie sie Brewer,ale to pewnie jeszcze potrwa.chłopak ma potencjał,ale musi jeszcze wiele poprawić by zaistnieć w NBA.a moze skusić sie na Wellsa?chba byłby przydatniejszy od Giry?choć zutu za 3 nie ma wcale.mam nadzieje ze szybko sie skończy sprawa wytransferowania AK.fakt,gość jest przepłacony,ale kto temu winien?nasm klub niestety.. gość jest wart ok 7-9 baniek rocznie,ale oni przesadzili i chłopokowi troche sie w głowie poprzestawiało.ten sezon będzie dlaniego kiepski.nawet na nagrody za grę defensywną nie ma co chyba liczyć bo i tu obniżył loty.ale myślę że pokaże jeszcze że stać go na wiele. punktowo nie musi dawać wiele.wystarczy ok 10-13 pkt,ale jest dobry w innych istotnych i bardzo ważnych elementach i na tym by sie mógł skupić.ogulnie można sie tylko cieszyć z tego jak Jaz graja w tym sezonie.oby tak dalej.



karl malone - Śr lut 21, 2007 7:21 pm
No właśnie, cała NBA wrze od tego gdzie będzie kończyć sezon Kidd czy Carter, ale warto się zastanowić, czy w Utah nie jest jakiś potrzeby trade. Niby jest bardzo dobrze w SLC, nie patrząc się na kontuzję. Bilans mamy dobry, na co wpływ ma dobra gra. Ale chyba nadal nie jesteśmy uważani za potentatów i głównych faworytów do np finału konferencji, a przecież wszystko wskazuje, że stać nas na to. Z Phoenix 3-0, z SAS 2-1, tylko z Dallas 0-2. Czyli z czołową trójką gra nam się dobrze. Z resztą każdy, choć trochę śledzący poczynania Jazz w tym sezonie dostrzega, że nam lepiej gra się z potentatami niż słabiakami. To jest dobry prognostyk przed PO, które chyba już mamy w kieszeni, choć lepiej nie zapeszać No własnie, czy ktoś jeszcze jest nam potrzebny? Czy mamy jakieś braki w składzie? Mamy młodych zawodników, no i ewentualne wzmocnienie zabrałoby minuty tym perspektywicznym zawodnikom. Albo my mamy idealny skład, tylko że nie wszystkie umiejętności zostały wydobyte przez Sloana z koszykarzy. Niby Dallas, które no gra świetnie, jest głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa chcę wzmocnić się Najerą lub PJ Brownem. Tak więc my też powinniśmy się zastanowić nad wzmocnieniem, na dopieszczeniem składu, ale chyba żadnemu z fanów Jazz nie chce się niczego zmieniać, póki gramy dobrze, na co trochę czekaliśmy... Chociaż ciężko byłoby znaleźć kogoś pasującego do naszego składu, tym bardziej, że zależałoby nam najbardziej nadobrym w defensywie środkowym, co nie jest łatwym wyczynem. Co Wy na to?



paul - So kwi 07, 2007 11:12 am
troche wolnego czasu,więc można coś nastukać na forum;). chłopaki wreszcie weszli do play off,ale po obecnej dysopzycji poszczegulnych graczy cięszko będzie coś zwojować.bo tylko Okur,Boozer,D-Will,Harp,Gira(wreszcie!) i Fisher prezętują forme na play off.niestyty mamy wielką dziurę pod koszem w obronie,oraz trochę krótką ławkę,bo do wymienionych graczy można jedynie dołożyć AK i Millsapa,a to za mało. pniżej swoich i tak nie wielkich umiejętności gra Collins i Hoffa, który chyba opuści Jazz po tym sezonie.nie wiele pożytku bedzie z Brewera,bo Sloan nie kożysta z niego za wiele w sezonie,wiec brak mu ogrania i wielce wątpliwe by nagle teraz dostał szansę.martwi dalej słaba gra ruskiego,ale choć w obronie sobie jeszcze jakoś radzi,a w grach posezonowych będzie defensywa bardzo istotna.trochę boję sie ile wytrzyma Fisher,bo czasem widać że gość jest już zmęczony i latka nie te. do pozytywów należy zaliczyć ustabilizowaną formę Okura i Booza,oraz coraz lepszą grę Giry w końcówce sezonu.ciekaw jestem potyczki z Houston i jak zaprezentuje sie Utah w play off.



gimmie - So kwi 14, 2007 7:19 am
wyścig o przewagę własnego parkietu trwa dalej. Rokets 50-29 Jazz 49-30. Było ostatnio bardzo źle i Utah przegrywała z każdym możliwym cieniasem.. a gdy przyszło sie zmierzyć z najlepszym potencjalnie zespołem nagle wygrali. Można mówić wprawdzie kim są Jose Juan Barea np (zdobył c.h.=16 punktów) ale to i tak sukces, bo Irk i spółka jednak sporo pograli.
W tej sytuacji nie jest najgorzej, bo licząć optymistycznie zostały Jazz 3 mecze rpzed własną publicznoscią. Nawet przegrywając z Phoenix i ogrywając Portland i na koniec właśnie Houston jest duża szansa na identyczny bilans obydwu zespołów co dało by promocję jazz 3-1.

W planie nie możemy więc przegrac meczu z Rockets, którzy powinni przegrać z Suns. Z drugiej strony Suns mogą osczędzać Nasha i Amare na playoffs. Gdyby jeszcze dziś Szrszenie z Oklahomy zrobiły małą niespodziankę i ich ograli (Rockets) to sprawa była by dla Jazzmanów znacznie prostsza.
Bardzo dziwny kalendarz mają w tym sezonie Houston i Utah ostatnio grają cały czas z tymi samymi zaespołami. Zresztą co ciekawe pierwszy mecz sezonu obydwa teamy rozegrały miedzy sobą i ostatnio również.



paul - N kwi 15, 2007 9:14 am
no chłopaki błyszczą formą przed play off..aż sie boję co to będzie. podstawowi graczę mają spory regres,ale nie ma się co dziwić gdy przez cały sezon graja po 35-40 min w 8-9 a ławka liczy 12 zawodników.dlaczego tak mało grywał Hoffa?bo Collins jest w bardzo słabej dyspozycji,więc trzeba próbować innycha tu gośc dostaje po kilka minut co 3-4 mecze dlaczego nie dostawał szansy pokazania sie Brewer?bo jak widać chłopak ma papiery na granie,jest przyzwoitym obrońcą,a takich właśnie brakuje w Jazz, tymbardziej że kontuzjowani są zawodnicy z jego pozycji.nie próbuje sie jakos rozwiązać sprawy AK. i tak naprawde nie wiadomo co z tym fantem zrobić ( mam nadzieje że nie załatwią tego tak jak z Arroyo) moje zdanie jest takie że bez tego gościa wiele nie ugrają.może nie jest super strzelbą,ale ma takie umiejętności kturych brakuje innym i znakomicie uzupełnia czołowych strzelców Jazzmenów.mam tylko nadzieje że podobnie jak w przypadku Boozera skończy sie na dziennikarskich plotkach,a Andriej odzyska choć spora częśc swojej normalnej formy w play off.

sporym problemem w Utah jest utrzymanie dobrej dyspozycji na gry posezonowe.oni zawsze mieli kłopoty z wygrywaniem w Play off.nawet za najlepszych czasów przez sezon regularny szli jak burza a potem bywało już gorzej.niestety jak juz pisałem podstawowi zawodnicy są wyeksploatowani,a gotowych do gry w play off z ławki jest 3-4 graczy.

Mod temat playoffowy znajduje się w dziale NBA na forum > http://www.e-nba.pl/forum/viewtopic.php?t=2901