ďťż
To koniec...




Gość - Śr cze 16, 2004 2:09 pm
Pistons mistrzami NBA. Lakers przegrali 100:87. A ja w was wierzyłem chłopaki... Może nie tyle w was, co głównie w waszych liderów, a z nich tak naprawdę nie zawiódł tylko Shaq (mój bohater... ). Shaq w spotkaniach zdobywał średnio ok. 26 pkt., natomiast Kobe 22.6. Tłoki mistrzami... Gratulacje




Bunia - Śr cze 16, 2004 4:49 pm
Co ty mówisz Shaq zawiodl? Poczuj sie wysmiany to ze LAL nie zdobyli tytulu (z czego w tym roku sie ciesze bo nie chcialem aby to trofeum zdobyl Malone) tylko dlatego ze ich rezerwa, jak i gracze podstawowi oprócz Shaqa i Kobe nie potrafili zucic przynajmniej 10 ptk w meczu. Szczególnie moim zdaniem zawiódl Payton gdyz zucal on srednio 4.6 ptk w finale. Jezeli rezerwa LAL sie nie polepszy to moga pomarzyc o kolejnym tytule.



Gość - So cze 19, 2004 6:08 pm

...tak naprawdę nie zawiódł tylko Shaq (mój bohater... ). Shaq w spotkaniach zdobywał średnio...
Napisałem NIE zawiódł



Wesół - N cze 20, 2004 4:22 pm
Bunia widzę trochę porywczy . No ale cóż nie rozwodze się długo, raczej to nie będzie koniec, wręcz przeciwnie- początek czegś nowego, lepszego
jo




Kano - Wt cze 22, 2004 4:40 pm
Balcerowicz musi odejsc

Brayant musi odejsc

Kobe musi gdzies indziej odejsc ciekawe co by wtedy było



Szak - Wt cze 22, 2004 6:30 pm
Lakers przegrali, bo nie byli druzyna. Przez caly sezon nie mogli lub prostu im nie wyszlo zgranie. Payton i Malone w poprzednim sezonie mieli srednie punktowe 20p, GP ponad 8as, a Malone ponad 8zb. Wiadome bylo, ze po przyjsciu do LAL ich osiagi musialy spasc, ale mimo to ta druzyna nie zalapala wspolnego jezyka. Do tego Kobe gral nierowno. Jeszcze kontuzje. W playoffs zdolali sila charakteru, zacietoscia, troche szczesciem przedrzec sie do finalu. Ale tam trafili na druzyne, a sami zapomnieli nagle co to slowo znaczy. Wine skladam zarowno na tych gosci, ze nie nauczyli lub nie mogli sie nauczyc prawdziwie efektywnej gry, jak i na Jacksona, ktory nie dostosowal tak taktyki, by pozwalala Lakers wykorzystac wszystkich 4 HOFs. Jednak trudno zlozyc w rok druzyne i od razu wygrac. Lakers mieli wprawdzie bardzo odbrych gosci, ale jednak to i tak trudne. Dlatego chcialbym, zeby jeszcze raz sprobowali i naprawili bledy. Ale to wydaje sie coraz mniej prawdopodobne. Zreszta to bylo juz poruszane wiele razy. Teraz zobaczymy, co bedzie w lecie.



reno - So lip 31, 2004 1:40 pm
Malone'owi sie nalezało mistrzostwo. Jakby został w Utah to zarobiłby o wiele wiecej kasy i pobilby rekord zdobytych punktów, ale postanowił przejść do Lakers żeby swoje pierwsze mistrzostwo zdobyć. W końcu facet niedawno 41 lat skończył.



Bunia - So lip 31, 2004 1:55 pm
Zgnójcie mnie za to, ale uwazam ze jednak nie nalezy sie mu mistrzostwo, nie mówie tylko tego dlatego ze go nie lubie, ale po prostu to w jaki sposób dupa odwrocil sie do Jazz mnie rozbroilo. Dla glupiego mistrzostwa odszedl od miejsca gdzie byl zywa legenda. Szczeze powiem ze bardziej zalezalo by mi na tym zeby np taki Reggie Miller zdobyl tytul, a dlaczego, bo na dobre i na zle jest ze swoim zespolem i nikt nigdy nie myslal o oddaniu go do innego zespolu, a i on na pewno nie ma zamiaru opóscic Indiany. Nawet jezeli nie zdobedzie NIGDY mistrzostwa, a pozostanie w indianie, bedzie on dla mnie o wiele wieksza osobowoscia, niz ten kotlet.



Rigel - Pn sie 02, 2004 6:37 am

... nie nalezy sie mu mistrzostwo,
Nie rozpatrujmy tego w kategoriach: "należało", czy "nie należało"... Tytuł zdobywa się na parkiecie. Gdyby było inaczej, to po każdym sezonie trzeba byłoby powoływać komisję, która orzekałaby, że zawodnik X dostanie pierścień, bo na niego "zasłużył", a zwodnicy Y, Z, ...itd. nie, bo "nie zasłużyli". A zresztą, kto bardziej zasłużył na tytuł: gracz, który przez prawie dwadzieścia lat jest jednym z najlepszych zawodników w lidze, który jest drugim strzelcem w historii NBA, który był kiedyś MVP sezonu, który został wybrany do grona 50 najlepszych zawodników w historii ligi, czy ktoś kto w mistrzowskim zespole grywał po minucie na mecz i to w garbage time

nie mówie tylko tego dlatego ze go nie lubie, ale po prostu to w jaki sposób dupa odwrocil sie do Jazz mnie rozbroilo. Dla glupiego mistrzostwa odszedl od miejsca gdzie byl zywa legenda.
Nieźle powiedziane: "głupie mistrzostwo"... Czy pierścień nie jest tym, o co walczą i o czym marzą wszyscy gracze od momentu wejścia do ligi, a nawet od pierwszego dotknięcia piłki na pierwszym treningu w drużynie przedszkolaków Czy można kogoś winić za to, że idzie za swoim marzeniem i robi wszystko, aby je zrealizować Pozostanie w Utach dwałoby Mu na pewno wieksze pieniądze, być może pobicie rekordu Jabbara, jednak nie dałoby Mu tego, o czym marzył: nie dałoby pierścienia. Poszedł więc tam, gdzie jak sądził, miałby na to największe szanse. Nie udało się, ale na pewno włożył w grę całe swoje serce, siły i umiejętności. Nie był tylko statystą, który wiózł się na plecach innych, ale był ważnym ogniwem w zespole.

Szczeze powiem ze bardziej zalezalo by mi na tym zeby np taki Reggie Miller zdobyl tytul, a dlaczego, bo na dobre i na zle jest ze swoim zespolem i nikt nigdy nie myslal o oddaniu go do innego zespolu, a i on na pewno nie ma zamiaru opóscic Indiany. Nawet jezeli nie zdobedzie NIGDY mistrzostwa, a pozostanie w indianie, bedzie on dla mnie o wiele wieksza osobowoscia, niz ten kotlet.
Ja też chciałbym, aby Reggie zdobył tytuł, tak samo jak chciałem, aby tytuł zdobył Barkley, Ewing czy właśnie Malone. Pewnie gdyby Karl zdobył tytuł w Utah, będąc u szczytu swoich możliwości, ze Stocktonem u boku, gdyby zdobył tytuł MVP finałów, gdyby choć raz pokonał Jordana i spółkę, nawet przez myśl by Mu nie przeszło, żeby opuszczać Jazz. Jednak w obecnej sytuacji Jazz nie mogło mu już zagwarantować walki o tytuł. Jako kibic Lakers cieszyłem się, że zdecydował się na przyjście do mojej drużyny, jednak gdyby zdecydował inaczej, nawet gdyby poszedł do SAS, których nie cierpię, uszanowałbym jego decyzję, i nawet pewnie po cichu życzyłbym Ostrogom tytułu, właśnie ze względu na KARLA. Zresztą Malone bez względu na wszystko pozostanie dla mnie, i chyba nie tylko dla mnie, ikoną Jazz, tak samo jak Ewing pozostanie Nowojorczykiem, a Olajuwon symbolem Houston. I jeśli kiedyś pod dachem Delta Center nie zawiśnie koszulka z numerem 32 i nazwiskiem Malone (obok koszulki Stocka, ma się rozumieć ), to chyba zacznę zbierać podpisy pod petycją domagającą się wywalenia Jazz na zbity łeb z NBA



Szak - Wt sie 03, 2004 3:47 pm
Ehh, znow ten stary temat. Jego walkowanie to niestety malo efektywna robota. Kazdy mysli po swojemu. Do tego dochodza haterzy itp. Najlepiej niech powiedza fani Jazz, czy woleliby miec Malone'a, czy duzo mamony w salary cap i podpisanych tego lata gosci



Kano - Pt wrz 03, 2004 3:36 pm

Balcerowicz musi odejsc

Brayant musi odejsc

Kobe musi gdzies indziej odejsc ciekawe co by wtedy było


Czasami mi się wydaje ze mam rozdwojenie jazdni lub te trzy debowe wypite przed właczeniem kompa dziwnie na mnie działają



Divac - Cz wrz 09, 2004 8:00 pm
I tak LAL jest jednym z najbardziej utytułowanych klubów w ostatnich latach. Kto by nie chiał byc wicemistrzem NBA?

Ale szkoda mi bardzo Malone'a. Współczucie dla staruszka. Może w tykm roku



MastaKilla - Cz paź 07, 2004 7:04 pm
To koniec.... ery LAKERS. Szkoda bo bylo całkiem nieżle a teraz bede czekac na nowe lepsze czasy, a te 6 pewnych lat z Bryantem nie zapowiada sie najlepiej. Pozdro dla wszystkich prawdziwych kibicow LA, ktorzy sie dzis nie odwroca od ukochanego klubu.