ďťż
Wojna East vs West po raz 765




kasia - Wt lip 31, 2007 10:40 pm

Wydaje mi się, że historia lubi się powtarzać Wink Wystarczy przypomnieć sobie Minny z sezonu 2003/4. Trzy gwiazdy: KG, Sprewell, Cassell, kilku przeciętniaków, taki sobie coach Razz I co Question Ano wszyscy wiemy... Chyba, że KG lubi takie wyzwania
tutaj jest troszkę inna sytuacja. Tam Cassell miał 34 lata, a Spree 33 więc już grubo po trzydziestce. Pierwszy sezon i WCF i porażka dopiero tam z wielką czwórką z Los Angeles. W jeden sezon trudno od razu wgrać ze soba 3 gwiazdy i sięgnąc po misia tym bardizej jak na przeicwko staje 4 wielkich i szanowanych. A następnego sezonu Wolves już nie mieli. Sprewell miał jakieś tam afery, spuścił z tonu wyraźnie a Cassel nie rozegrał 60 spotkań i się sprawa posypała.. Najważniejsza róznica na teraz to chyba fakt ze wydaje się ze maja więcej czasu, trzon jest młodszy oraz sa to troszkę innego rodzaju gwiazdy. Mniej chimeryczne, i co najciekawsze w tym wszystkim wydaje mi się ze mimo ze ich jest aż 3 to spokojnie pogodzą ze soba grą jedna piłką a często przecież mówi się o konfliktach już przy 2x star. Garnett nie musi aż tyle z nią grac, Pierce z pewnościa tez ograniczy a Allenowi świetnie wychodzi najprostrze wyjście i rzut.




KarSp - Wt lip 31, 2007 10:53 pm
jest jeszcze jedna BARDZO ISTOTNA roznica. tym razem graja na wschodzie Laughing



Mich@lik - Wt lip 31, 2007 11:29 pm

Skończcie już pisać jaki ten wschód słaby bo w tych PO dziwnym trafem to tutaj były cięższe przeprawy...

Bo jest słabszy i to o wiele. A przejscie KG i RA nie wzmocnią całego wschodu tlko jedną drużyne. A to, że były cieższe przeprawy świadczy tylko o tym, że na wschodzie jest dużo wyrównanych ekip, a nie świadczy to o mocy tego wschodu.



Van - Śr sie 01, 2007 8:01 am

Nie przesadzaj. Przecież na Wschodize sa teraz Cavs,Pistons, Bulls, plus troszke za nimi Heat,Magic,Raptors,Nets,Wizards plus jescze ktoś się może właczyć. Celtics nie beda mieli łatwej drogi do Finału, a nawet cięzką przeprawę być może przez całe PO czy najpóźniej spodziewam się ok. ECSF.
Skończcie już pisać jaki ten wschód słaby bo w tych PO dziwnym trafem to tutaj były cięższe przeprawy...

oj teraz żeś faktycznie KarSp przekonał mnie dlaczego wschód jednak nie jest taki słaby to są trzy gwiazdy o KG zawsze mówiło się, że on potrzebuje kogoś kto będzie w końcówce brał na siebie ciężar gry i Pierce kimś takim jest a jeszcze tych dwóch nie może defensywa poświęcać należytej uwagi bo po obwodzie będzie jeszcze ganiał Allen, którego też nijak zostawić samego. Trzy gwiazdy i to nie jak kiedyś było w Rockets na koniec tego najlepszego okresu dla koszykarza, ale w jego środku.

Kiedy Heat ściągnęli Shaqa też wiele nie mieli a tu mamy nie dwie, ale trzy gwiazdy więc dadzą sobie radę, wschód jest słaby w sensie, że może być spora ilość drużyn na podobnym powiedzmy niezłym poziomie, ale nie ma takiej, która z góry byłaby faworytem przed Celtics.




kore - Śr sie 01, 2007 8:18 am

jest jeszcze jedna BARDZO ISTOTNA roznica. tym razem graja na wschodzie Laughing |
Nie przesadzaj. Przecież na Wschodize sa teraz Cavs,Pistons, Bulls, plus troszke za nimi Heat,Magic,Raptors,Nets,Wizards plus jescze ktoś się może właczyć. Celtics nie beda mieli łatwej drogi do Finału, a nawet cięzką przeprawę być może przez całe PO czy najpóźniej spodziewam się ok. ECSF.
Skończcie już pisać jaki ten wschód słaby bo w tych PO dziwnym trafem to tutaj były cięższe przeprawy...



Van - Śr sie 01, 2007 1:01 pm

Ale trzeba spojrzeć na fakt, że Cavs są bardzo mocni, Bulls ciągle ida do przodu i z roku na rok wyglądają lepiej, Pistons to niezywkle silny rywal. No i wiadomo że może być też jakaś niespodzianka i drużyna z doskoku np Magic z Howardem i Lewisem nie należy lekceważyć. Czy na prawde VAn wierzysz ze dla Boston które oprócz 3 gwiazd ma też kilka dziur i kiepskiego trenera będize to bułka z masłem i nawet kropla potu z nich nie spłynie pokonując klasowych rywali odnoszących wcześniej sukcesy i grających basket na najwyższym poziomie? To nie SAS ale wymagające, mogące napsuć krwi ekipy, tym bardziej ze Celts to nie Dream Team bez wad.

KarSp tylko to o bardzo mocnych Cavs czy niezwykle silnych Pistons nie jest trochę naciągane to nie jest trochę właśnie tak, że tych określeń w stosunku do tych drużyn można użyć właśnie dlatego, że są na wschodzie ?
Celtics mogą nie mieć na ławce wielkiego asa trenerskiego, ale Flip jako trener w PO na nikim wrażenia raczej nie robi, tego co piszecie na temat Browna też chyba wspominać nie trzeba. Nie wiem gdzie tu przewagi tych drużyn nad Celtics poza faktem, że je już widzieliśmy w akcji a Celtics nie.

Ja nie lubię w żadnym wypadku przekreślania szans, pisania jak to na pewno to czy tamto będzie miało miejsce to sport i wszystko się może zdarzyć, ale na dzień dzisiejszy, na początek sierpnia do Celtów widze na szczycie konferencji co nie znaczy, że uważam ich za 100% pewniaka, któremu nikt nie może stanąć na drodze.

Pierce jest z jakiegoś powodu od lata pomijany kiedy mówi się o najlepszych SG/SF najpierw był Kobe, Carter i T-Mac teraz od paru lat doszli Wade z Lebronem, ale on specjalnie nie odstaje w kilku przypadkach powiedziałbym, że wręcz w ogóle, on jest typem gracza, którego potrzebuje KG we dwójkę byliby już na wschodzie niesamowicie groźni a jeszcze jest Allen. Mają jeszcze środki na wzmocnienia pewnie zaraz sobie zmiennika dla Rondo w osobie wykupionego Hudsona załatwią, wciąż jeszcze jacyś FA są na rynku jak Pargo czy Webber, jest P.J. Brown nie na tyle dobrzy może by być starterami, ale takich nie potrzebują muszą tylko pogłębić ławkę.



KarSp - Śr sie 01, 2007 2:15 pm
KarSp tylko to o bardzo mocnych Cavs czy niezwykle silnych Pistons nie jest trochę naciągane Question to nie jest trochę właśnie tak, że tych określeń w stosunku do tych drużyn można użyć właśnie dlatego, że są na wschodzie ?



Van - Śr sie 01, 2007 3:40 pm

KarSp tylko to o bardzo mocnych Cavs czy niezwykle silnych Pistons nie jest trochę naciągane Question to nie jest trochę właśnie tak, że tych określeń w stosunku do tych drużyn można użyć właśnie dlatego, że są na wschodzie ?
Myślę że nie. Spurs w tym roku byli bezkonkurencyjni niezależnie od konferencji i tka samo łątwo jechali Zachód jak i Cavs w Finale. (tylklo ze innym udało się wygrać z jeden mecz a Cavs zabrakło do tego 2 razy bardzo mało). Jedyni postawili im się Spurs, ale reszta nie miała nic do gadania.
Zobaczymy jak to sie ułoży w tym roku w każdym razie poprzedni sezon nie był zbyt miarodajny jeżeli chodiz o tą kwestię. W każrym jednak razie rok temu drużyny z Easta jednak udowodniły że można je wyśmiewać ale ostatnio oprócz Spurs to włąsnie tylko Heat i Pistons byli w stanie sięgnąć po misia.




heronim - Śr sie 01, 2007 5:13 pm
W tamtym sezonie z zachodu byly moze 2 teamy, ktore spokojnie pojechaly by Cavsow przyjmijmy 4:0 badz 4:1. Mam tu na mysli Spurs i PHX. Dallas nie jestem do konca pewny bo Dirk strasznie kaleczyl, a jak on gra cienko to ten zespol duzo traci na sile, ale przyjmijmy, ze pojedynek bylby wyrownany z lekka przewaga Mavs. Dalej mamy gromade, z ktorymi Cleveland toczyli by zaciete boje z duza szansa na wygrana, mam tu na mysli Jazz, Rockets, GSW, Denver. Zespol, ktory nie sprawilby problemu to na pewno Lakers. Mimo tego, ze tam gral/gra Kobe to ten zespol byl w totalnej rozsypce. Bez formy zawodnicy, bez formy zespol, w dodatku kompletnie nic nie bronili. Tak wiec owszem, wschod byl/jest slaby, ale nie mozna zapominac, ze Spurs byli tak mocni, ze nie bylo zespolu w calej NBA, ktory mialby cien szansy na wygranie z nimi serii, z wyjatkiem Dallas i Phx. Z tym, ze te dwie ostatnie druzyny na cos wiecej niz wyrwanie 2-3 meczow nie mogli raczej liczyc. Spurs byli bezkonkurencyjni i mozliwe, ze w kolejnym roku bedzie podobnie.

W tym sezonie sporo sie zmienilo na wschodzie, przede wszystkim na dobre. Celtics sie wzmocnili niebotycznie, jesli ugraja mniej niz final confy to bedzie to dla nich porazka. Wciaz sa Bulls, Pistons, Cavs, Wizards, Miami, Nets, Tor, moze dojdzie NYK, Orl i Bobcats. Na wschodzie tym razem bedzie bardzo ciasno i kazdy przeciwnik na etapie pierwszej, drugiej czy trzeciej rundy bedzie dla Celtics trudna przeprawa nawet z tak wielka trojka. Konferencja ta na pewno bedzie ciezsza niz rok temu, ale wciaz nie widze w niej przeciwnika dla zdrowych Spurs, co wiecej ciezko mi sobie wyobrazic aby ktos z niej mial szanse na wygranie z Dallas czy tez Suns na tym etapie, jakby do takiej sytuacji doszlo. Gwarantuje bowiem to, ze juz nie bedzie nigdy wiecej takiej sytuacji, ze conajmniej 80% FT shooter bedzie mial srednia 16 wolnych na mecz w wielkim finale, dlatego tym razem nawet sedziowie nie pomoga. Na wschodzie sprawa wydaje sie otwarta, kandydatow do finalu jest wielu, ale nie koniecznie musza byc to Celtics, chyba ze w sezonie wykaza niesamowita chemie, a i troche madrej reki Riversa by sie tu przydalo, w co ciezko uwierzyc. W kazdym razie dla mnie wciaz mistrz w przyszlym roku raczej powedruje na zachod, poniewaz trudno wyobrazic sobie zespol na wschodzie ktory wygra te przynajmniej 60 spotkan, a takich zespolow na zachodzie jest trzy. To takze jest pewien wyznacznik klasy teamu. Pewny jestem tego, ze jest te 4-5 ekip, ktore moga wzniesc sie ponad 50 zwyciestw: Cavs, Bulls, Celtics, Miami i Pistons, ale na pewno nie 60. To by bylo na tyle.



Van - Śr sie 01, 2007 7:09 pm

W tamtym sezonie z zachodu byly moze 2 teamy, ktore spokojnie pojechaly by Cavsow przyjmijmy 4:0 badz 4:1. Mam tu na mysli Spurs i PHX. Dallas nie jestem do konca pewny bo Dirk strasznie kaleczyl, a jak on gra cienko to ten zespol duzo traci na sile, ale przyjmijmy, ze pojedynek bylby wyrownany z lekka przewaga Mavs. Dalej mamy gromade, z ktorymi Cleveland toczyli by zaciete boje z duza szansa na wygrana, mam tu na mysli Jazz, Rockets, GSW, Denver. Zespol, ktory nie sprawilby problemu to na pewno Lakers. Mimo tego, ze tam gral/gra Kobe to ten zespol byl w totalnej rozsypce. Bez formy zawodnicy, bez formy zespol, w dodatku kompletnie nic nie bronili. Tak wiec owszem, wschod byl/jest slaby, ale nie mozna zapominac, ze Spurs byli tak mocni, ze nie bylo zespolu w calej NBA, ktory mialby cien szansy na wygranie z nimi serii, z wyjatkiem Dallas i Phx. Z tym, ze te dwie ostatnie druzyny na cos wiecej niz wyrwanie 2-3 meczow nie mogli raczej liczyc. Spurs byli bezkonkurencyjni i mozliwe, ze w kolejnym roku bedzie podobnie.

nigdy nie mówiłem o spokojnym jechaniu Cavs przez kogokolwiek, pisałem również o sytuacji kiedy drużyny są zdrowe i w takiej sytuacji Cavs czy inne wschodnie drużyny w żaden sposób nie wybijają się poza jakieś 7 zachodnich teamów zajmujących miejsca za Spurs, Mavs i Suns natomiast ci Celtowie wyglądają mi właśnie na zespół lepszy niż te zdrowe zachodnie drużyny zajmujące miejsca za tą trójcą, mam nadzieję, że już teraz bedzie jasne to o co mi chodziło.



KarSp - Śr sie 01, 2007 7:11 pm
dla mnie to wygląda po prostu tak, że zdrowych jest ok 10 drużyn zachodnich, które miałyby takie same jak nie większe szanse na wygranie wschodu jak te wschodnie ekipy



Van - Śr sie 01, 2007 7:32 pm


Ok dawaj tą 10. A że ok to powiedzmy 9-11.

Spurs, Suns, Mavs, Jazz, Rockets, Nuggets, Lakers, Warriors, Clippers, Hornets

tylko jeszcze raz podkreślam zdrowych nie po takich sezonach jakie mieli przez kontuzje Lakers, Hornets czy Clippers. Gdybanie, z którym się oczywiście nie zgodzicie, ale tak to dla mnie wygląda. Cetów widzę jednak jako zespół, który byłby w tych optymalnych warunkach jednak przed zachodnimi drużynami z pozycji 4-11.



smgs - Śr sie 01, 2007 8:39 pm
Dallas są spokojnie do pojechania dla każdego. (no prawie Razz ) To zespól bez charakteru i wyrazu. WYbaczcie ale ja przestałem wnich wierzyć po ostatnich 2 latach PO



karl malone - Śr sie 01, 2007 9:00 pm
Wpadło Utah, z mądra taktyką tj ze spokojną statyczną offensywa i skutecznym, wybijajacym z rytmu i ładnie broniącym na dystansie ataku(a przypominam Ci ze wlasnie obrona guardów i Jamesa to największy atut D Cavs) i wyrachowaniem i było po ptakach. Seria 5 meczowa bo raz mieli dzień kata i pewnie i Spurs by ich nie powstrzymali bo jak się trafia 15 z 32 trójek to trudno mecz przegrac, ale przecież nie pociągnął tak całej serii.



KarSp - Śr sie 01, 2007 9:17 pm
Spurs, Suns, Mavs, Jazz, Rockets, Nuggets, Lakers, Warriors, Clippers, Hornets



danp - Śr sie 01, 2007 11:49 pm
Co by nie mowic o Wschodzie to jest silniejszy i jeszcze bardziej wyrownany niz sezon temu (nie nie jest lepszy od Zachodu ale jest silniejszy od Wschodu 2006/07). Przyszlo paru gwiazdorkow z Zachodu na Wschod, przyszedl mega gwiazdor KG, ciekaw jestem teraz jakie ruchy zrobia Kobas i J.O'Neal ktorych to kluby nie zrobily absolutnie nic albo prawie nic zeby wzmocnic roster i dac tym graczom nowe szanse i nadzieje na cos wiecej niz szybki zjazd w PO (albo brak awansu do nich). Powoli rosnie cisnienie przed nowym sezonem...



Van - Cz sie 02, 2007 8:36 am

Spurs, Suns, Mavs, Jazz, Rockets, Nuggets, Lakers, Warriors, Clippers, Hornets
Warriors(tu już ci powiedziałem dlaczego mi się to nie widzi) Clippers, Hornets,LAkers. Wskaż mi jakie ta 4 ma atuty by pokonać Cavs/Pistons/Bulls w serii best of seven.



heronim - Cz sie 02, 2007 2:51 pm
W Cleveland kontuzje nie maja znaczenia tak dlugo jak to nie jest LEbron . Sezon 06/07 a 05/06 roznily sie tylko tym, ze Larry Hughes opuscil jakies 30 meczy wiecej, ale uwierz mi, w poprzednim sezonie nawet nie zauwazylem jakiejs wielkiej roznicy w meczach pomiedzy tym jak Gibson gral czy nie gral, BigZ, AV, Gooden, Hughes i inni. Ten zespol jest uzalezniony od jednego czlowieka i poki on gra to nie ma opcji aby Cavs wypadli poza PO... jeszcze.

Natomiast wracajac do innej kwestii to nie wydaje mi sie aby to bylo sluszne gdybania na temat jacy to Lakers czy Hornets byliby mocni gdyby nie kontuzje. Poki sami tego nie zobaczymy na wlasne oczy to nie ma co przebajerowywac, ale Hornets wygladali na poczatku sezonu baardzo solidnie pod wzgledem obrony i wydawalo mi sie, ze nie ma opcji aby PO ich ominelo. Pomiajac juz to, to tak samo mozemy odwrocic wszystko o 180 stopni i wychwalac jak to wschod wygladalby o wiele mocniej gdyby nie kontuzje Miami Heat, New Jersey, Milwaukee, Wizards, Knicks, czy tez Atlanty Hawks. Widzisz to dziala w obie strony jak widac i uwazam, ze ta gadka jest troche bez sensu. Automatycznie wtedy na wschodzie ekip jako "nabijacza zwyciestw" byloby znacznie miej i roznice miedzy konferencjami nie bylyby tak duze. Przeciez na pewnym etapie sezonu, w koncowce zwlaszcza, to walka o ostatnie seedy wygladala jakby walczono o to kto wiecej meczow przegra a nie wygra ;D. Takie zycie, taki sport.



Van - Cz sie 02, 2007 3:31 pm

W Cleveland kontuzje nie maja znaczenia tak dlugo jak to nie jest LEbron . Sezon 06/07 a 05/06 roznily sie tylko tym, ze Larry Hughes opuscil jakies 30 meczy wiecej, ale uwierz mi, w poprzednim sezonie nawet nie zauwazylem jakiejs wielkiej roznicy w meczach pomiedzy tym jak Gibson gral czy nie gral, BigZ, AV, Gooden, Hughes i inni. Ten zespol jest uzalezniony od jednego czlowieka i poki on gra to nie ma opcji aby Cavs wypadli poza PO... jeszcze.

jasne a jak często się zdarzało, że ci wszyscy, których wymieniłeś wszyscy w tym samym czasie nie grali jak często mieliście kontuzjowanego z jakiejś pozycji startera i jego podstawowego zmiennika do tego jeszcze w tym samym czasie kiedy kontuzjowany był drugi i trzeci najlepszy gracz zespołu albo porównując do Hornets gdyby Lebron stracił podobnie jak Paul blisko 20 meczów, a drugi i trzeci najlepszy gracz drużyny 30 i 69 dalej by Cavs wyglądali lepiej od Hornets Także nie mów, że nie zauważyłeś różnicy bo trudno ją zauważyć kiedy cała pierwsza piątka jak i kilku najważniejszych rezerwowych nie traci wielu meczów, różnicę widać kiedy trener musi czasami wystawiać rzucającego obrońce jako silnego skrzydłowego bo nie ma kim grać.


Natomiast wracajac do innej kwestii to nie wydaje mi sie aby to bylo sluszne gdybania na temat jacy to Lakers czy Hornets byliby mocni gdyby nie kontuzje. Poki sami tego nie zobaczymy na wlasne oczy to nie ma co przebajerowywac, ale Hornets wygladali na poczatku sezonu baardzo solidnie pod wzgledem obrony i wydawalo mi sie, ze nie ma opcji aby PO ich ominelo. Pomiajac juz to, to tak samo mozemy odwrocic wszystko o 180 stopni i wychwalac jak to wschod wygladalby o wiele mocniej gdyby nie kontuzje Miami Heat, New Jersey, Milwaukee, Wizards, Knicks, czy tez Atlanty Hawks. Widzisz to dziala w obie strony jak widac i uwazam, ze ta gadka jest troche bez sensu. Automatycznie wtedy na wschodzie ekip jako "nabijacza zwyciestw" byloby znacznie miej i roznice miedzy
jest słuszne bo widzieliśmy jak wyglądali nie będąc nawet w pełni sił, ale nie mając jeszcze takiej plagi kontuzji więc jakieś pojęcie można mieć. To odwracanie wszystkiego to już w ogóle zabawne bo z tych drużyn to Heat można jedynie podciągnąć pod kategorię "silnych gdyby nie kontuzje". Nets nawet jak byli zdrowi zanim stracili Krstica chyba nie imponowali, Wizards faktycznie kontuzje załatwiły, ale reszta nawet zdrowa to jednak niższa półka więc nie wiem co tu porównywać równie dobrze Sonics czy Grizzlies mógłbym tu dorzucić, ale to nie o to chyba chodzi żeby wymieniać wszystkich jak lecą.



KarSp - Cz sie 02, 2007 9:29 pm
Ok Van masz prawo miec swoje zdanie i chyba racja ze rzeczywiście sobie tego nie udowodnimy. Z tym że nie wiem jakim cudem widizsz zwycięstwo GSW o czym pisałem i wygranie serii z doświadczonym zespołem jak np Heat przez takich Hornets gdzie rozgrywający nigdy nie był w PO, a włąsnie na PG chyba najmocniej cierpi żółtodziub oraz z Peją który jak wiesz za każdym razem gdy był w postseason z Kings dawał ciała i był cieniem siebie. ALe to już chyba kończymy.

Nets nawet jak byli zdrowi zanim stracili Krstica chyba nie imponowali



Van - Pt sie 03, 2007 12:56 pm

Ok Van masz prawo miec swoje zdanie i chyba racja ze rzeczywiście sobie tego nie udowodnimy. Z tym że nie wiem jakim cudem widizsz zwycięstwo GSW o czym pisałem i wygranie serii z doświadczonym zespołem jak np Heat przez takich Hornets gdzie rozgrywający nigdy nie był w PO, a włąsnie na PG chyba najmocniej cierpi żółtodziub oraz z Peją który jak wiesz za każdym razem gdy był w postseason z Kings dawał ciała i był cieniem siebie. ALe to już chyba kończymy.
jeszcze raz podkreślam, że niczego w jedną czy drugą stronę nie przesądzam bo tego nie lubię strasznie po prostu dawałbym tym drużynom podobne szanse. Co do Hornets i Paula nie wiadomo masz rację, ale w Jazz żółtodziób na PG chyba nie specjalnie cierpiał w PO

Co do tych Warriors i Cavs skoro tak już bardzo chcesz Jazz mieli inside scorera w osobie Boozera, mieli również rozgrywającego, który i fizycznie tak od Barona nie odstawał jak również po drugiej stronie parkietu wymagał sporej uwagi, mieli w tej rundzie już szalejącego defensywnie Kirilenkę odstraszającego niskich swoimi blokami a Cavs tego wszystkiego nie mają, do tego Warriors Jacksonem czy Pietrusem na zmianę męczliby Lebrona, Ilgauskas w ogóle by pewnie nie pograł przy takiej grze i kto wie nie mówię, że na pewno by Cavs polegli, ale żebyście ich od razu zjedli moim zdaniem moglibyście się nimi jednak udławić

4 miejsce w konfie było, prowadzenie w Atlatnic tez. A trójka pierwszych wtedy wydawała się nie do wzięcia w przeciągu całęgo sezonu.



Baron - Pt sie 03, 2007 11:25 pm
Wiadomo , że GSW są lepsi od cavs



master - Pt sie 03, 2007 11:53 pm

Wiadomo , że GSW są lepsi od cavs




danp - So sie 04, 2007 1:22 am
Mozesz juz Van wykreslic Clippers, oto co sie stalo dzisiaj:
"Los Angeles Clippers forward Elton Brand ruptured his left Achilles tendon on Friday during his daily workout."
Oczywiscie specem nie jestem ale wiem ze jakis czas temu jak identyczna kontuzje zalapal jeden z najlepszych LB w NFL Julian Peterson (wtedy w SF49ers) to 2 lata zajelo mu dojscie do pelnej sprawnosci. Oczywiscie kazdy jest inaczej zbudowany i ma rozne tempo powracania do zdrowia, ale rozpiepszony achilles tendon brzmi chyba najgorzej jak moze, wyrok dla Clippers w tym sezonie i to na 3 miesiace przed jego rozpoczeciem. Nie wiem co bedzie z Brandem za sezon, mam nadzieje ze bedzie ok, szkoda chlopaka.



KarSp - N sie 05, 2007 9:12 pm
jeszcze raz podkreślam, że niczego w jedną czy drugą stronę nie przesądzam bo tego nie lubię strasznie po prostu dawałbym tym drużynom podobne szanse. Co do Hornets i Paula nie wiadomo masz rację, ale w Jazz żółtodziób na PG chyba nie specjalnie cierpiał w PO Smile




ignazz - Śr sie 08, 2007 2:44 pm
aby tak znów wrócić do porównań to dalej.....

obecnie Zachód miażdzy Wschód
a przyszłość?????????

- np. wśród młodych guardów ta tendencja się także ukazuje:

na wschodzie prym wiodą starzy Kidd Billups i tylko Kirk jest światełkiem w tunelu na zachodzie Nash ale młody "narybek"
CP, Tony Parker, Deron Williams i Foyle to osoby już wybijające się a najlepszy PG w drafcie też Memphis...

- transfery:

tu nareszcie przejście Raya i Kevina do Bostonu oraz Rasharda do Magic i Zacha do NYK Richardson do Bobków zmieniają sytuację ale jeśli do Lakers przejdzie JON to o kant dupy zmiany mocy a i zauważyć trzeba przejście w drugą stronę Milicica na którego obok Gasola jakoś jeszcze liczę.... i powrót Francisa na stare śmiecie (Houston?) choć to oczywiście słabsze kalibry
ale zauważyć trzeba że Minny też się nachapała młodych zdolnych!!!! a i w wyniku trejdów oddano picki z tego draftu ( patrz niżej)...
- draft:
PRZEPAŚĆ:
co było wiemy obie perły Durant i Oden oraz Conley porównując do wschodnich typów oj przepaść
w wyniku trejdów pick 5 poszedł z Bostonu do SSS;
i pick 8 z Bobków do GSW
plus dodatkowo 2 picki dla Minny przyszłościowe oraz pozostalości NY Jazz plus coś tam dostali Suns na przyszłość...

- powroty:

z kontuzji wraca K-mart gracz zapomniany ale dobry a po kontuzji nie będzie juz mam nadzieję śladu u Nene i amare ( nie wiem czy grali na 100% cZy nie)
- przyszłość:

Dwa największe prospekty ligii są IMO na Zachodzie:

Bynuum LA i Aldridge PTB oraz w dalszej kolejności Durant i Oden;
tu ani Thomas ani Al Hortford czy Joah równać się na razie nie mogą...

zapas grania:

w tym roku przy zgraniu się największy "zapas" ma Denver Nuggets
pod warunkiem wpasowania się AI i powrocie KM...

aby równowaga została przywrócona to:

- Ron Artest na wschód; (NY?)
- Pietrus do Miami ale bez snt;
- Troy Hudson i Mutombo do Bostonu;
- rewelacyjny sezon pewnego krnąbrnego Chińczyka w Milwaukee oraz Hortforda w Atlancie;
- JON do NJN i wnerwiony KB do Bulls;
- wzmocnienie Cavs w PG;

i to równocześnie!!!

no i słabszy sezon Spurs w roku parzystym