ďťż
clutch scorerzy




cthulhu - N gru 20, 2009 6:52 pm
Z haterami się nei dyskutuje. Oni nienawidzą z czystej przyjemności nienawidzenia. Prawdopodobnie dlatego, że sami sobą gardzą.




Bastillon - Pn gru 21, 2009 12:15 am
A co do obrony to w wieku Wade'a Kobe bronił lepiej, więc tu też pudło.



Kubbas - Pn gru 21, 2009 12:27 am
Prime defensywny KB, tzn najlepsze defensywnie sezony to chyba 01-02 więc jak już co to może Wade'a z KB w poprzednim sezonie pierwszego i 01-02 drugiego porównywać



PI3TR45 - Pn gru 21, 2009 12:30 am
ok, przejechałem się trochę z tym wiekiem, myślałem, że Wade jest młodszy ;]
więc prędzej chodziło mi o sezon grania (czyli nr 7), nawet jeśli weźmiemy poprawkę na mniejsze minuty KB na początku kariery (czyli powiedzmy sezon nr 8 dla KB). Jednym słowem gdy był jeszcze piękny i młody. Wade ma jednak sporo mniej w nogach. Z szybkich rachunków wynika, że w pierwszych 6 sezonach Wade zagrał o (równo!) 1500 minut więcej czyli w połowie kolejnego sezonu Bryant go dogonił i wtedy też bronił lepiej niż Wade, szczególnie, że miał przecież lepsze warunki fizyczne do bronienia SG, nieprawdaż?




Bastillon - Pn gru 21, 2009 12:43 am
miał przecież lepsze warunki fizyczne do bronienia SG, nieprawdaż?



Van - Pn gru 21, 2009 2:54 am

A co do obrony to w wieku Wade'a Kobe bronił lepiej, więc tu też pudło.

oj nie sadze. Wade w ogole jest IMO zajebisttym i niedocenianym obronca, szczegolnie jesli chodzi o crunch time. Kobe w wieku Wade'a natomiast odpoczywal w obronie i mu Arenasy rzucaly 60 pktow. Kobe '07 to w ogole dosc slaby obronca, zreszta nawet Phil na niego narzekal. oczywiscie moglby lepiej bronic, ale nie bronil... (szczerze to mnie malo obchodzi co moglby zrobic gdyby cos tam)



mistrzBeatka - Pn gru 21, 2009 3:04 am
zdaje sie ze ostatno to brayant zostal w koncowce zupelnie wylaczony przez wadea , gdyby nie fartowny gw kb bylby jechany strasznie za 4Q



badboys2 - Pn gru 21, 2009 7:12 am
a przed ostatnio co sie dzialo?
http://www.youtube.com/watch?v=jHGleTaT2x4



Luki - Pn gru 21, 2009 1:18 pm
Spoko, tu jest jedna kacja, tam Wade przez cała kwartę świetnie krył KB. I przestańcie już z tymi haterami, gówno mnie obchodzi Kobe, cali zasrani Lakersi, miejcie do tego torchę dystansu bo to śmiesznie wygląda jak się coś powie nawet nie złego a dyskusyjnego na waszego pupilka i zaraz chmara chłopa sie zbiera na forum.

Ale i tak pewnie zostanę nazwany haterem, dzieciakiem i laikiem. Normalka. <ok>.



Van - Pn gru 21, 2009 1:45 pm

zdaje sie ze ostatno to brayant zostal w koncowce zupelnie wylaczony przez wadea , gdyby nie fartowny gw kb bylby jechany strasznie za 4Q
dobre, Kobe jechał z nim jak chciał praktycznie przez cały mecz tak w ataku jak i w obronie, w kilku akcjach nie trafił, ale do dobrych pozycji i tak dochodził bez większych problemów, jedna faktycznie naprawdę dobra defensywnie akcja Wade'a to tak przy game winnerze Bryanta. Z drugiej strony za to nie pierwszy raz Wade wygląda na praktycznie bezradnego jak kryje go Bryant i próbuje z nim zagrać coś 1na1, jak nie dostanie tej swojej ulubionej wysokiej zasłony zwykle wiele zdziałać nie może i dzięki kilku takim akcjom i wolnym ta jego skuteczność nie wyglądała jeszcze zupełnie tragicznie chociaż dobił i tak tylko do 33%.

I przestańcie już z tymi haterami, gówno mnie obchodzi Kobe, cali zasrani Lakersi, miejcie do tego torchę dystansu bo to śmiesznie wygląda jak się coś powie nawet nie złego a dyskusyjnego na waszego pupilka i zaraz chmara chłopa sie zbiera na forum.



VeGi - Pn gru 21, 2009 2:05 pm
Z mojej perspektywy (kibic Miami) sprawa jest prosta: KB>Wade. Wystarczy ocenić mentalność obu zawodników. Wade różnie podchodzi do różnych spotkań. Np te ostatnie z Lakers - przez 3 kwarty spał i dopiero w 4 coś zaczął grać. Kobe zawsze napierdala na 100%, i co ważne wraca do obrony po nieudanej akcji. Mimo, że obaj płaczą po każdym no-call to nie widziałem aby KB zostawał sobie na połowie rywala i czekał ewentualnie na kontrę. Wade musi być odpowiednio zmotywowany do gry (np łokieć Galiniarego). Komentarzy opierdolili go to w kolejnym spotkaniu przykładał się. DW został dobrze określony przez jednego z kibiców - diva. Gdyby w każdym spotkaniu dawał z siebie wszystko to myślę, że mógłby osiągnąć poziom KB. Szczególnie w obronie, gdzie opierdziela się przez 90% spotkania. Jest być może najlepszym obrońcą z pomocy w całej lidze ale jego mierna obrona 1 vs 1 przez większość spotkania przekreśla jakiekolwiek szanse na tytuł lockdown defendera. W tym sezonie Miami nie grają o nic więc Wade wkroczył w sezon bez formy Dopiero publiczna 'chłosta' Rilesa spowodowała sprowadzenie Grovera na Floryde i odzyskiwanie 'nóg' DW.

KB podobnie jak dla wielu był dla mnie bucem ale od czasu 'rozstania' z Shaqiem stopniowo dojrzewał i kto wie - być może będzie za kilka lat porównywany z MJ. Wade zbyt późno wszedł do ligi i trochę pechowo nie wygrał Mistrzostwa w 2005 więc o porównywaniach z Jordanem nie może być mowy.

W ogóle jestem zdziwiony tematem rozważań, do niedawna kibice Lakers uważali T-Maca za gracza lepszego od Wade'a a tymczasem teraz DW jest TOP3 całej ligi?

EDIT:


dobre, Kobe jechał z nim jak chciał praktycznie przez cały mecz tak w ataku jak i w obronie, w kilku akcjach nie trafił, ale do dobrych pozycji i tak dochodził bez większych problemów, jedna faktycznie naprawdę dobra defensywnie akcja Wade'a to tak przy game winnerze Bryanta. Z drugiej strony za to nie pierwszy raz Wade wygląda na praktycznie bezradnego jak kryje go Bryant i próbuje z nim zagrać coś 1na1, jak nie dostanie tej swojej ulubionej wysokiej zasłony zwykle wiele zdziałać nie może i dzięki kilku takim akcjom i wolnym ta jego skuteczność nie wyglądała jeszcze zupełnie tragicznie chociaż dobił i tak tylko do 33%.

No nie wiem, z mojej strony ostatnie kilka min (czyli okres kiedy Wade przejął Bryanta) to była na prawdę lockdown D Wade'a. I nie wiem o co Ci chodzi z tą zasłoną - przecież sam KB powiedział rok temu po przegranej w Miami, że nie widział od dawna grajka, który tak efektywnie wykorzystywałby high-screen. Skoro potrafi robić z tego punkty to chyba może tego używać? To też jest skill a Ty próbujesz zrobić z tego wadę

I nie byłbym do końca przekonany o wspaniałej obronie KB w tym spotkaniu. Na pewno w jakimś stopniu ograniczył go ale nie była to obrona klasy Battiera. Wydawało mi się, ze Thabo bronił go znacznie lepiej w ostatnim spotkaniu Miami z OKC...



Bastillon - Pn gru 21, 2009 11:02 pm
dobre, Kobe jechał z nim jak chciał praktycznie przez cały mecz tak w ataku jak i w obronie, w kilku akcjach nie trafił, ale do dobrych pozycji i tak dochodził bez większych problemów, jedna faktycznie naprawdę dobra defensywnie akcja Wade'a to tak przy game winnerze Bryanta. Z drugiej strony za to nie pierwszy raz Wade wygląda na praktycznie bezradnego jak kryje go Bryant i próbuje z nim zagrać coś 1na1, jak nie dostanie tej swojej ulubionej wysokiej zasłony zwykle wiele zdziałać nie może i dzięki kilku takim akcjom i wolnym ta jego skuteczność nie wyglądała jeszcze zupełnie tragicznie chociaż dobił i tak tylko do 33%.



Dunk Fan - Pn gru 21, 2009 11:07 pm
Van - nie śledzę tak dogłębnie bezpośrednich pojedynków i akcji Bryant vs Wade, ale w 4. kwarcie, w tamtym meczu, gdyby nie ostatnia akcja i niejako odkupienie win - to Wade byłby górą, w 4. kwarcie bronił Kobiego niesamowicie. W ogóle to był świetny mecz także z tego powodu.



Kubbas - Pn gru 21, 2009 11:39 pm

W ogóle jestem zdziwiony tematem rozważań, do niedawna kibice Lakers uważali T-Maca za gracza lepszego od Wade'a a tymczasem teraz DW jest TOP3 całej ligi?

To było za czasów serii z Jazz, świetnej serii, bardzo mile ją wspominam, T-Mac wtedy był niesamowity.



Van - Wt gru 22, 2009 6:51 am

W ogóle jestem zdziwiony tematem rozważań, do niedawna kibice Lakers uważali T-Maca za gracza lepszego od Wade'a a tymczasem teraz DW jest TOP3 całej ligi?

bo pod względem samego talentu, skilla T-Mac był lepszy niż Wade, Lebron, a pewnie i również Kobe, ale nie ta mentalność i kontuzje i jego kariera potoczyła się jak się potoczyła.



badboys2 - Wt gru 22, 2009 7:59 am

Spoko, tu jest jedna kacja, tam Wade przez cała kwartę świetnie krył KB. I przestańcie już z tymi haterami, gówno mnie obchodzi Kobe, cali zasrani Lakersi, (...)
Ale i tak pewnie zostanę nazwany haterem, dzieciakiem i laikiem. Normalka. <ok>.

akurat akcja, ktora wyciagnalem pochodzila ze spotkania z sezonu 07/08 gdzie wade mial caly sezon do dupy i w tych spotkaniach kobe zjechal go strasznie, szczegolnie w tym, z ktorego pochodzi ta akcja. oczywiscie to jedno z najslabszych spotkan wade'a i lepszych kobego z ich wszystkich spotkan, wiec niemiarodajne jest to, ale fakt faktem, ze kobe go zjechal po obu stronach parkietu.
kobe 33pts 10/15 z gry
wade 19 punktow 9 strat 7/17 z gry
http://www.basketball-reference.com/box ... 00MIA.html
kilka dni pozniej ponownie sie spotkali i ponownie gora byl kobe
http://www.basketball-reference.com/box ... 80LAL.html
ale spotkania z tamtego sezonu tak jak napisalem nie do konca sa miarodajne. wade gral kupe caly sezon i ewidentnie nie mial wsparcia.

dla rownowagi byly tez spotkania, jak to sprzed roku na florydzie i z sezonu 05/06 gdzie wade robil na kb 35-40 stad taki respekt u kibicow kb dla wade'a.



lorak - Śr gru 23, 2009 9:44 pm
jeszcze ciekawa notka w temacie (chyba dane dość bliskie temu, co chciał zrobić Pietras): http://espn.go.com/blog/dallas/maverick ... -over-kobe

And they came up with a list of the most field goals made in the final 24 seconds of a one-possession game since the 2002-03 season.

LeBron James, whose rookie season was 2003-04, has 23 such buckets in that span. Vince Carter has 22. Kobe Bryant has 21 . . . and Nowitzki is fourth with 18.

MOST FIELD GOALS MADE

Final 24 seconds, since 2002-03 (one-possesion game)
Player FG-FGA FG Pct.
Lebron James 23-47 48.9
Dirk Nowitzki 18-41 43.9
Vince Carter 22-70 31.4
Kobe Bryant 21-69 30.4




Bastillon - Śr gru 23, 2009 10:58 pm
dodajmy ze wiekszosc z tych FGs u Jamesa pochodzila z close games z przecietniakami z ktorymi Cavs mieli problemy i ktorzy dawali Jamesowi rzucac latwe lay-upy. ciekawe gdzie byl ze swoim clutchness w PO, jakos go tam u Celtics nie zauwazylem szalejacego poza paroma stratami i ceglami.

aaa no tak, przeciwko dobrym defensywom ciezko sie gra bez jumpera



lorak - Śr gru 23, 2009 11:09 pm

dodajmy ze wiekszosc z tych FGs u Jamesa pochodzila z close games z przecietniakami z ktorymi Cavs mieli problemy i ktorzy dawali Jamesowi rzucac latwe lay-upy.

a skąd ty to wiesz? masz gdzieś wypisane które mecze (przeciw jakim przeciwnikom) uwzględniono dla każdego z tych graczy, czy może jednak znowu palnąłeś coś bez zastanowienia?



Bastillon - Cz gru 24, 2009 12:00 am
no raczej nie pochodzila z meczow z tymi najlepszymi przeciwnikami, bo tam byl znaczek "L" zamiast close games. Cavs mieli srednio 48W w tych 6 sezonach, wiec to logiczne ze close games mieli z przecietnymi zespolami. zreszta Van i inni juz nieraz tego argumenty uzywali przeciwko Jamesowi ...

ja ci tego weryfikowac nie mam zamiaru i tak kazdy to wie, jak chcesz cos udowodnic to mozesz to sprawdzic.



Dunk Fan - Cz gru 24, 2009 5:15 pm
Bilans osiąga cały zespół a nie Bryant, James czy Pierce Bastillon, więc taki argument nie ma racji bytu (L zamiast close game z mocnym rywalem).
LBJ nie ma choćby jednego Gasola, więc i tak chwałą mu za to, że przy wyrównanych spotkaniach z przeciętniakami wyciąga zwycięstwa i notuje średnio 48-34. Nie wiem czy to jest do sprawdzenia, ale ciekawi mnie, co się dzieje, gdyby zrobiono zamianę jakiegokolwiek superstara z Jamesem. Cavs poza POs?

Wygrywane końcówki czy to z Sacramento czy z Celtics to ta sama umiejętność.



Bastillon - Cz gru 24, 2009 9:48 pm
ale ja nie winie Lebrona za to ze mial slabe wyniki tylko mowie ze jego clutch plays bardzo czesto pochodzily przeciwko przecietniakom, bo z nimi Cavs mieli bardzo duzo close games. wyobraz sobie ze jako fan Hakeema i KG doskonale sobie sprawe z tego ze to gra zespolowa ;]

zamiana superstara z Jamesem ? zalezy kogo uwazasz za superstara. niektorzy za takiego uwazaja Melo, niektorzy Bosha a jeszcze inni Bynuma (tak, widzialem takiego). do POs mogliby wejsc nawet bez Jamesa, bo to naprawde solidny zespol. nie ma tam gwiazd, ale nie ma tez nikogo kto gralby duzo minut i bylby fatalny. Mo, West, Parker, Moon, Varejao, Shaq, Ilgauskas, Boobie, ogolnie banda przecietniakow, ale nie ma dziur na zadnej pozycji.



Mac Clane - Pt gru 25, 2009 6:43 pm

Wygrywane końcówki czy to z Sacramento czy z Celtics to ta sama umiejętność.
No nie do końca... jak masz przeciwko sobie defensywę Bostonu (zwłaszcza tą sprzed kontuzji KG) to rzucić cokolwiek, zwłaszcza w końcówce jest niesamowicie ciężko... (ew zamiast defensywy Bostonu kryje Cię Artest czy ktoś taki). Natomiast jak masz rzucić pkt-y w końcówce przeciwko jakiemuś przysłowiowemu Sacramento (no offense), gdzie najlepszego obrońcę mijasz na pierwszym kroku to jest "troszkę" łatwiej



lorak - Pt gru 25, 2009 6:46 pm

no raczej nie pochodzila z meczow z tymi najlepszymi przeciwnikami.

mam prośbę - mów na drugi raz od razu, że nie wiesz jak naprawdę było.



Dunk Fan - Pt gru 25, 2009 6:59 pm
Dla super starów zagranie 1 na 1 z kimkolwiek w decydującej akcji to nie jest ogromny problem, szczególnie rzucić ponad kimś - podobieństwo widzę w tym, że adrenalina, ciśnienie jest podobne czy masz -1 z Bostonem czy z Sacramento i musisz trafić, prawda?

Jeśli będziemy wyszczególniać, Artest a Casspi, RS a PO to jakaś różnica wystąpi, ale chodziło mi o to wyżej.



Kubbas - Pt gru 25, 2009 7:47 pm

no raczej nie pochodzila z meczow z tymi najlepszymi przeciwnikami.

mam prośbę - mów na drugi raz od razu, że nie wiesz jak naprawdę było.



Dunk Fan - Pt gru 25, 2009 7:53 pm
Głupotę (nie wnikam z czego ona wynika) się piętnuje. A w przypadku Bataliona było ostatniego tego sporo.



lorak - Pt gru 25, 2009 7:55 pm
Kubbas,
o czym ty w ogóle mówisz? przecież dane, o które się tu rozchodzi, obejmują okres od sezonu '03 i pod tym kątem mamy porównanych czterech graczy. na pewno każdy z nich miał część meczów przeciw dobrym przeciwnikom, a część przeciw słabym. niedorzecznym jest jednak twierdzić - jeśli się nie ma konkretnych danych - że jeden miał więcej takich a takich (albo, co jest jeszcze gorsze, że miał więcej łatwych layupów! toż to przejaw czystej nierzetelności). bo nawet super lakers w ostatnich dwóch sezonach mieli zacięte mecze ze słabymi przeciwnikami.



Kubbas - Pt gru 25, 2009 8:04 pm

Kubbas,
o czym ty w ogóle mówisz? przecież dane, o które się tu rozchodzi, obejmują okres od sezonu '03 i pod tym kątem mamy porównanych czterech graczy. na pewno każdy z nich miał część meczów przeciw dobrym przeciwnikom, a część przeciw słabym. niedorzecznym jest jednak twierdzić - jeśli się nie ma konkretnych danych - że jeden miał więcej takich a takich (albo, co jest jeszcze gorsze, że miał więcej łatwych layupów! toż to przejaw czystej nierzetelności). bo nawet super lakers w ostatnich dwóch sezonach mieli zacięte mecze ze słabymi przeciwnikami.

No, ale weźmy np Dirka, który przez ten okres czasu miał drużyny lepsze, równe przez dłuższy okres czasu od Lebrona i na pewno grał np w sezonie 03 czy 04 mniej close games z przeciętniakami, o to mi chodzi


Głupotę (nie wnikam z czego ona wynika) się piętnuje. A w przypadku Bataliona było ostatniego tego sporo.
Weź się w końcu zajmij dyskusją a nie jakimś dogryzaniem co chwilę do Bataliona, ten post był w ogóle potrzebny? Dobrze, że przynajmniej on nie odpisuje i się w to nie bawi



lorak - Pt gru 25, 2009 8:10 pm

Kubbas,
o czym ty w ogóle mówisz? przecież dane, o które się tu rozchodzi, obejmują okres od sezonu '03 i pod tym kątem mamy porównanych czterech graczy. na pewno każdy z nich miał część meczów przeciw dobrym przeciwnikom, a część przeciw słabym. niedorzecznym jest jednak twierdzić - jeśli się nie ma konkretnych danych - że jeden miał więcej takich a takich (albo, co jest jeszcze gorsze, że miał więcej łatwych layupów! toż to przejaw czystej nierzetelności). bo nawet super lakers w ostatnich dwóch sezonach mieli zacięte mecze ze słabymi przeciwnikami.

No, ale weźmy np Dirka, który przez ten okres czasu miał drużyny lepsze, równe przez dłuższy okres czasu od Lebrona i na pewno grał np w sezonie 03 czy 04 mniej close games z przeciętniakami, o to mi chodzi



Mac Clane - Pt gru 25, 2009 8:41 pm
Wydaje mi się że jednak siła drużyny ma duży wpływ na to przeciwko komu masz close games - i to jest chyba w miarę logiczne, jak masz słabszy team to od tych lepszych dostajesz wysoko po dupie, a ze słabszymi się męczysz - a jak masz mocną drużynę to słabe teamy rozwalasz bez większych problemów, a z tymi mocnymi się spinasz. A to czy rzucić ponad obrońcą jest porównywalnie trudno w meczu vs SAC co vs Boston - nie powiedziałbym, bo w tych mocnych drużynach na ogół są lepsi obrońcy, którzy nie wpuszczą na kosz, raczej nie stracą równowagi i będą ten rzut contestować - a oprócz tego jakby taki gracz ataku chciał wejść na kosz, to tam sobie spokojnie czeka taki np KG - i weź tu penetruj. Natomiast drużyny słabsze nie mają takich dobrych obrońców, więc zamiast takiego np Pierca czy Artesta będzie bronił taki Radmanovic, pod koszem będzie czekał również ktoś słabszy, pomoc i komunikacja w drużynie nie jest tak dobra - więc są sporo szanse na wjazd na kosz i lay-up/dunk, ewentualnie na zgubienie obrońcy na zwodzie i open shot ( a nawet jeśli nie open to z obrońcą stojącym nie 0,5m od rzucającego, a ponad metr) - i to jest duża różnica w trudności rzutu.... Mam nadzieję że nie namieszałem:)



Dunk Fan - Pt gru 25, 2009 8:51 pm
Nic nie namieszałeś, ale ja pisałem w gruncie rzeczy o czym innym. Aspekt psychologiczny - końcówka czy to z Sacramento czy to z Bostonem jest tak samo emocjonująca dla lidera, który musi rzucić punkty. A z drugiej strony nie przeceniałbym znaczenia defensywy wobec wybitnych graczy.



lorak - So gru 26, 2009 12:54 pm

Wydaje mi się że jednak siła drużyny ma duży wpływ na to przeciwko komu masz close games - i to jest chyba w miarę logiczne,

niewiele jest logiki w tym, co piszecie, bo przyjmujecie wiele nieuzasadnionych założeń – a to jest antylogiczne myślenie! przyjrzyjmy się wszystkiemu jeszcze raz od początku.

podałem ten adres http://espn.go.com/blog/dallas/maverick ... -over-kobe
a pod nim mamy dane od sezonu ’03 dotyczące czterech graczy

MOST FIELD GOALS MADE
Final 24 seconds, since 2002-03 (one-possesion game)
Player FG-FGA FG Pct.
Lebron James 23-47 48.9
Dirk Nowitzki 18-41 43.9
Vince Carter 22-70 31.4
Kobe Bryant 21-69 30.4

w odpowiedzi – uważaj Kubbas, bo to dla ciebie, co byś nie mówił więcej że się czepiam – Bastillon napisał: dodajmy ze wiekszosc z tych FGs u Jamesa pochodzila z close games z przecietniakami z ktorymi Cavs mieli problemy i ktorzy dawali Jamesowi rzucac latwe lay-upy.
czyli wygłosił on dwa twierdzenia:
1. cavs w tym okresie mieli więcej close games ze słabszymi przeciwnikami niż LAL, mavs i zespoły Cartera
2. w close games James częściej miał do czynienia ze słabszymi defensywami i stąd jego tak wysoka skuteczność.

jeśli ktoś takie rzeczy twierdzi to znaczy, że albo to naprawdę wie, albo zwyczajnie hejtuje i po prostu pisze pierwsze lepsze głupoty jakie mu przyjdą do głowy, byle tylko pojechać po znienawidzonym zawodniku. jak się okazało – i co niestety nie było zaskoczeniem – Bastillon nie widział, lecz hejtował. i ty Kubas masz do mnie pretensje, że mu na to zwracam uwagę…

teraz najlepsze, wczoraj w czasie przerw w tym tak hypowanym meczu sprawdziłem jak to dokładnie wyglądało dla tych trzech graczy (Cartera odpuściłem, bo mnie nie interesuje).

po pierwsze, cavs rzeczywiście w tym okresie wygrywali średnio 48 meczów na sezon. mavs już sporo więcej, bo 56,8, ale lakers już tylko 49,8, czyli wynik zbliżony do cavs. zatem według waszej pseudo logiki powinni mieć zbliżoną ilość close games ze słabymi przeciwnikami.

po drugie, sprawdziłem ile takich close games rzeczywiście było. nie spełnia to idealnie wymagań spod linka wyżej (ale żeby spełniało to trzeba by przejrzeć play by play z tych lat, a to jest już robota, której nie da się wykonać od ręki), ale jako kryterium przyjąłem to, że mecz nie mógł się skończyć różnicą większą niż 3pts. czyli tak czy inaczej jest to close game.

po trzecie, wiedząc już dokładnie ile tych close games było i z jakimi zespołami sprawdziłem jaka była siła tych drużyn - a jako że interesuje nas tu przede wszystkim defensywa (bo waszym twierdzeniem jest ‼że było łatwiej zdobywać pts”) to za kryterium przyjąłem tu drtg (zresztą i tak zwykle dobra drużyna w D jest dobra ogólnie, wiecie ‼mistrzostwa zdobywa się obronąâ€).

po czwarte, wyniki ;]

(dane dla LAL i mavs od sezonu ’03 włącznie, dla cavs od ’04, bo to był pierwszy rok LJ)
Kod: Zaznacz cały   wynik w close games   % wygranych   średnia close games w sezonie   średni drtg przeciwnika   przeciętne miejsce przeciwnika w drtg
DAL         64-47              57,6              15,8                             105,3                       14,2
LAL         58-50              53,7              15,4                             105,4                       14,6
CAV         52-39              57,1              15,2                             105,8                       14,3

widzimy więc kilka ciekawych rzeczy. przede wszystkim to, że tak silny zespół jak mavs (57 zwycięstw na sezon) miał praktycznie przeciwników w close games na takim samym poziomie jak drużyny słabsze, czyli LAL (50) i cavs (48). najważniejsza jest tu ostatnia kolumna (zresztą średni drtg przeciwników też jest bardzo zbliżony), bo ona pokazuje nam siłę przeciwników niezależnie od rocznych wahań ligowych. tak więc nie jest prawdą to, co twierdziliście. QED

poza tym widzimy też, że lakers z Kobe radzą sobie wyraźnie słabiej w close games niż mavs z Dirkiem czy cavs z LeBronem. nie dziwi to w sumie, bo pod linkiem wyżej widać, że Bryant w takich meczach rzuca znacznie gorzej niż Nowitzki i James.

jeszcze z ciekawostek:
1. najtrudniejszych przeciwników w close games w jednym sezonie miał najsłabszy (o ironio) zespół z branych pod uwagę, czyli cavs w rookie sezonie LeBrona. ich przeciwnicy zajmowali średnio 8 miejsce w drtg, a cavaliers wygrali 8 spotkań przegrywając 4.
2. z kolei najsłabszych przeciwników mieli lakers ’04 - średnio 18 miejsce w drtg i bilans lakers 16-6.
3. najlepszy bilans w jednym sezonie w close games z tych trzech drużyn mieli cavs ’06 – 73.7% wygranych (14-5)
4. natomiast najgorszy bilans to LAL ’05 – 37.5% (6-10). oczywiście oddany fan Kobe zauważy, że w tamtym sezonie KB opuścił trochę spotkań i w części z close games nie grał. to oczywiście prawda, nie wystąpił w 4 z tych 16 spotkań i lakers mieli w nich wynik 3-1, a więc z Bryantem 3-9.



Bastillon - So gru 26, 2009 9:09 pm
po drugie, sprawdziłem ile takich close games rzeczywiście było. nie spełnia to idealnie wymagań spod linka wyżej (ale żeby spełniało to trzeba by przejrzeć play by play z tych lat, a to jest już robota, której nie da się wykonać od ręki), ale jako kryterium przyjąłem to, że mecz nie mógł się skończyć różnicą większą niż 3pts. czyli tak czy inaczej jest to close game.



Dunk Fan - So gru 26, 2009 10:00 pm
Kolejny pokaz hipokryzji, będę monotematyczny, ale bzdury się piętnuje.

Nie mam czasu i ochoty na zabawy w statystykę z basketballreference czy 82games, ale braki w rozumowaniu chętnie wykazuje. Skrócony wykaz dyskusji z Bastem.

Lorak: LBJ jest the best clutch według przytoczonych, określonych danych (żadna wyrocznia).
Bastillon: Owszem, ale nabił to sobie na słabych zespołach w RS.
Lorak: A skąd wiesz?
Bastillon: Na przestrzeni w/w sezonów miał słabe zespoły, więc pewnie tak było, męczył się częściej ze słabeuszami/przeciętniakami ligi (48 zwycięstw przeciętnie w sezonie regularnym)
Lorak: Masz kolejne dane, niezupełne, ale już na tym etapie wykazujące, że się mylisz.
Bastillon: To na RS mam wyjebane loverze LeBrona!

Mistrz!



Bastillon - So gru 26, 2009 10:32 pm
opusciles oczywiscie fragment z zalosnymi probami udowadniania Loraka, spoko.

Lorak: Masz kolejne dane, niezupełne, ale już na tym etapie wykazujące, że się mylisz.



Dunk Fan - So gru 26, 2009 11:08 pm
Nie związane z tematem?


ale ja nie winie Lebrona za to ze mial slabe wyniki tylko mowie ze jego clutch plays bardzo czesto pochodzily przeciwko przecietniakom, bo z nimi Cavs mieli bardzo duzo close games. wyobraz sobie ze jako fan Hakeema i KG doskonale sobie sprawe z tego ze to gra zespolowa ;]


widzimy więc kilka ciekawych rzeczy. przede wszystkim to, że tak silny zespół jak mavs (57 zwycięstw na sezon) miał praktycznie przeciwników w close games na takim samym poziomie jak drużyny słabsze, czyli LAL (50) i cavs (48). najważniejsza jest tu ostatnia kolumna (zresztą średni drtg przeciwników też jest bardzo zbliżony), bo ona pokazuje nam siłę przeciwników niezależnie od rocznych wahań ligowych. tak więc nie jest prawdą to, co twierdziliście.

jeszcze z ciekawostek:
1. najtrudniejszych przeciwników w close games w jednym sezonie miał najsłabszy (o ironio) zespół z branych pod uwagę, czyli cavs w rookie sezonie LeBrona. ich przeciwnicy zajmowali średnio 8 miejsce w drtg, a cavaliers wygrali 8 spotkań przegrywając 4.
2. z kolei najsłabszych przeciwników mieli lakers ’04 - średnio 18 miejsce w drtg i bilans lakers 16-6.
3. najlepszy bilans w jednym sezonie w close games z tych trzech drużyn mieli cavs ’06 – 73.7% wygranych (14-5)
4. natomiast najgorszy bilans to LAL ’05 – 37.5% (6-10). oczywiście oddany fan Kobe zauważy, że w tamtym sezonie KB opuścił trochę spotkań i w części z close games nie grał. to oczywiście prawda, nie wystąpił w 4 z tych 16 spotkań i lakers mieli w nich wynik 3-1, a więc z Bryantem 3-9.


To już nawet mnie zaczyna męczyć... Pzdr Chytry



lorak - So gru 26, 2009 11:20 pm


haha, na tej podstawie to zes naudowadnial , nawet nie wiesz czy te FGM z researcha z linku pochodzily z tamtych meczy. prosze cie Lorak, nie rozsmieszaj mnie.


ok, mamy kolejny pokaz twojej nierzetelności. raz, że piszesz rzeczy oderwane od rzeczywistości i nie przedstawiłeś nic na poparcie swoich twierdzeń, a dwa, to jedyne co potrafisz zrobić wobec przedstawionych danych, które wykazują twój nieobiektywizm, to wstawić jakąś ikonkę, ewentualnie napisać kolejne niczym nie poparte bzdury. rozczarowałeś mnie Bastillon. a takie pokładałem w tobie nadzieje



Bastillon - N gru 27, 2009 12:06 am
ok, mamy kolejny pokaz twojej nierzetelności. raz, że piszesz rzeczy oderwane od rzeczywistości i nie przedstawiłeś nic na poparcie swoich twierdzeń, a dwa, to jedyne co potrafisz zrobić wobec przedstawionych danych, które wykazują twój nieobiektywizm, to wstawić jakąś ikonkę, ewentualnie napisać kolejne niczym nie poparte bzdury. rozczarowałeś mnie Bastillon. a takie pokładałem w tobie nadzieje



lorak - N gru 27, 2009 6:06 am


nie mam jak poprzec tych stwierdzen bo przeciez nie ma listy z tymi wszystkimi FGM i nie wiadomo z ktorych meczow pochodza. ja natomiast pamietam te sytuacje i Lebron bardzo czesto nabijal sobie na sredniakach pkty.


przecież jeśli mecz dotyczy hejtowanego przez ciebie zawodnika, to ty nie pamiętasz jak było naprawdę, mimo że spotkanie odbyło się kilka godzin wcześniej. a tu chcesz abyśmy wierzyli twojej pamięci w sprawie obejmującej znacznie większy okres czasu i większą ilość zdarzeń. dobre sobie. całe szczęście, że chociaż przyznałeś, że nie masz jak poprzeć tych swoich zmyślonych stwierdzeń. i na tym proponuję ci poprzestać.

a tak w ogóle, to nawet jeśli close games określone jako "mecze zakończone różnicą nie więcej niż 3 pts" nie są tożsame z meczami uwzględnionymi spod linku wyżej (co przecież zaznaczyłem od razu), to i tak wykazuje to przynajmniej jedną rzecz - że nie mieliście racji co do tego, że dobry zespół ma więcej close games z dobrymi drużynami. a to była naczelna bzdura, na której oparliście resztę waszych twierdzeń. poza tym na jakiekolwiek clutch metryki spojrzymy, to Kobe wypada w nich gorzej niż reszta superstarów, ewentualnie czasem na takim samym poziomie, więc to się idealnie pokrywa z uzyskanymi tu rezultatami - czyli wyniki lakers w close games są istotnie gorsze niż mavs czy cavs.



Bastillon - N gru 27, 2009 6:15 am
moge je poprzec tym ze Lebron jest gorszy w clutch w playoffs przeciwko gorszym defensywnie zespolom, ale juz do tego sie nie odnosisz z wiadomych powodow ;]

tym bardziej ze kloci sie to z niemal kazda twoja teza ;]



lorak - N gru 27, 2009 6:30 am

moge je poprzec tym ze Lebron jest gorszy w clutch w playoffs przeciwko gorszym defensywnie zespolom, ale juz do tego sie nie odnosisz z wiadomych powodow ;]


dane przeczą - znowu - temu, co piszesz.



Bastillon - N gru 27, 2009 7:04 am
http://www.realgm.com/boards/viewtopic. ... 63&start=0
http://www.nba.com/2009/news/features/j ... index.html



lorak - N gru 27, 2009 10:46 am
i jakim cudem według tych danych wychodzi ci, że Kobe jest lepszy?

z nba.com
Kod: Zaznacz całyPlayer     FGM     FGA     FG%     3PM     3PA     3PT%     FTM     FTA     FT%     PTS     TS%
Kobe Bryant    38    84    0.452    4    15    0.267    47    55    0.855    127    0.587
Dirk Nowitzki    20    56    0.357    5    15    0.333    46    50    0.920    91    0.583
LeBron James    50    108    0.463    9    29    0.310    56    76    0.737    165    0.583

LJ ma najlepszą skuteczność z gry, Nowitzki najlepiej rzuca za trzy (LJ jest za nim, Kobe ostatni) oraz wolne (tu LJ jest najgorszy z nich trzech). James ma też zdecydowanie najwięcej zdobytych pts. TS wszyscy trzej mają praktycznie taki sam, bo różnica 0.4% jest tu statystycznie nieistotna.

dane z realGM (tu już są jednak wątpliwości co do ich wiarygodności) wyglądają podobnie (LJ więcej pts, rbs, ast, stl, Kobe nieco lepszy TS).

tak więc biorąc pod uwagę te dwa źródła dane przeczą - znowu! - temu, co piszesz, czyli że Kobe jest lepszy.



badboys2 - N gru 27, 2009 2:28 pm
nie apropos klucza ale
wg kibicow kobe>lbj
zarowno na espn (ponad 200 tys glosow)
http://sports.espn.go.com/espn/fp/flash ... llId=83630
jak i realgm (4000)
http://realgm.com/src_thankyou.php?voting=yes&referrer=

ale kibice sie nei znaja.

ps. ciekawe prawda?



lorak - N gru 27, 2009 3:38 pm
takie głosowania (zresztą - wszelkie głosowania) mogą nam powiedzieć co najwyżej to, który z zawodników jest bardziej popularny. i że jest nim Kobe to ja się jak najbardziej zgadzam. zresztą świadczą o tym również niepodważalne dane, jak np. sprzedaż koszulek. nie ma się temu zresztą co dziwić, bo Bryant na swoją popularność znacznie dłużej pracował. przypuszczam, że gdybyśmy zobaczyli wyniki podobnej sondy w 6-7 sezonie Kobe, tyle że w zestawieniu z Jordanem oraz taką samą sondę z teraz, to zapewne MJ nadal miałby przewagę, ale byłaby ona mniejsza. podobnie będzie tutaj: Bryant zakończy karierę, LeBron będzie w swoim 12-14 sezonie i takie głosowania powinien wygrywać z każdym.

natomiast rozstrzygnięcie tego, kto jest lepszy na pewno nie może się odbyć na drodze głosowania. no chyba że ktoś np. uważa, że Kaczyński to najlepszy prezydent jaki mógł być wybrany w ostatnich wyborach. poza tym zwróć uwagę badboys, że to pytanie na ESPN jest historyczne i dotyczy przyszłości. więc nie dość, że odpowiadający są jakimiś wróżami, którzy znają przyszłość, to jeszcze ciekawe jest, że różnica między zawodnikami, z których jeden jest u końca kariery, a drugi rozegrał jej jakąś 1/3, jest tak mała.



badboys2 - N gru 27, 2009 3:48 pm
z kobe'm i jego popularnoscia bywalo roznie. szczegolnie w sezonie 03/04 gdzie buuczano na niego w kazdej z 28 hal nba. kobe nawet w 05/06 w roznego rodzaju glosowaniach wypadal slabo, choc byl zawodnikiem nieprzecietnym.
wszystko przez domniemany gwalt i rozpad z lakers.

jasne, ze takie sondy nie sa wyrocznia. ale to dosc duza ilosc glosow a i pytanie sformulowane jest jednoznacznie.
wg prawie 60% kibicow, ktorzy wzieli udzial w tej sondzie kobe jest lepszym zawodnikiem od lebrona.

to nie jest sonda na forum e-nba czy glosowanie na wp.pl
to jest ponad 200 tys glosow z calego swiata.



lorak - N gru 27, 2009 4:12 pm
ponad 200k to zagłosowało w tej sondzie na ESPN, gdzie pytanie jest o przyszłość - więc to dodatkowo śmieszna sprawa.

natomiast w sondzie na realGM, gdzie zapytano o to, kto jest lepszy teraz, zagłosowało nieco ponad 4k osób.

w obu przypadkach to i tak bardzo mało (choć ok, można powiedzieć, że próba na ESPN jest reprezentatywna, choć pytanie o przyszłość jest fatalne), jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że ilość fanów NBA na całym świecie jest liczona w dziesiątkach, jeśli nie setkach milionów.



Bastillon - N gru 27, 2009 4:19 pm

i jakim cudem według tych danych wychodzi ci, że Kobe jest lepszy?

z nba.com
Kod: Zaznacz całyPlayer     FGM     FGA     FG%     3PM     3PA     3PT%     FTM     FTA     FT%     PTS     TS%
Kobe Bryant    38    84    0.452    4    15    0.267    47    55    0.855    127    0.587
Dirk Nowitzki    20    56    0.357    5    15    0.333    46    50    0.920    91    0.583
LeBron James    50    108    0.463    9    29    0.310    56    76    0.737    165    0.583

LJ ma najlepszą skuteczność z gry, Nowitzki najlepiej rzuca za trzy (LJ jest za nim, Kobe ostatni) oraz wolne (tu LJ jest najgorszy z nich trzech). James ma też zdecydowanie najwięcej zdobytych pts. TS wszyscy trzej mają praktycznie taki sam, bo różnica 0.4% jest tu statystycznie nieistotna.

dane z realGM (tu już są jednak wątpliwości co do ich wiarygodności) wyglądają podobnie (LJ więcej pts, rbs, ast, stl, Kobe nieco lepszy TS).

tak więc biorąc pod uwagę te dwa źródła dane przeczą - znowu! - temu, co piszesz, czyli że Kobe jest lepszy.


co mnie obchodza skutecznosci z gry trojek i wolne skoro TS% to wszystko bierze pod uwage ? Kobe jest tutaj lepszy od Jamesa, nieznacznie ale jest. wiecej pktow Jamesa wynika z tego ze znacznie wiecej rzucal, wiec najprawdopodobniej mial po prostu wiecej close games (bo minut nie podali).

dane z rGM mowia ze Lebron znowu gorzej rzuca z pola i to jeszcze przeciwko slabszym przeciwnikom (zobacz jak Lebron szalal w 2008 - 41.7% TS ). roznica w asystach jest zadna, bo Lebron rowniez ponad dwa razy czesciej traci pilke. roznica w zbiorkach wynika z pozycji na boisku. Kobe gra wiec lepiej przeciwko O WIELE LEPSZYM przeciwnikom. ile znacza przeciwnicy ? patrz Spurs 2007 i Celtics 2008, czyli podwojny historyczny epic choke.



badboys2 - N gru 27, 2009 4:45 pm
lo, a co powiesz na temat tej sondy?
http://www.nba.com/POLLSERVER/results/49789.html
tez o kant dupy rozbic?
imo sformuowanie pytania na espn jest na korzysc lbj'a, bo glosujacy moze przypisac do tego osiagniecia lebrona, ktorych jeszcze nie... osiagnal.



lorak - N gru 27, 2009 10:07 pm

lo, a co powiesz na temat tej sondy?
http://www.nba.com/POLLSERVER/results/49789.html
tez o kant dupy rozbic?


zależy w jakim sensie. jeśli chodzi o wartość poznawczą, to jak w przypadku każdej sondy jest ona niewielka (tzn. może nam nawet sporo powiedzieć o głosujących, ale już bardzo mało o przedmiocie głosowania). ale powiem ci, że się nawet zgadzam z dwoma pierwszymi miejscami. może przewaga Kobe nie powinna być tak duża, ale ogólnie bardzo rozsądne jest twierdzenie, że na dzień dzisiejszy Bryant jest MVP. jeśli lakers utrzymają taką przewagę w bilansie na koniec sezonu, to raczej nie będzie nawet zbyt wielkiej dyskusji co do tego, komu należy się ta nagroda.



badboys2 - Wt sty 05, 2010 8:47 pm
no o jedziemy dalej.
http://www.nba.com/2010/news/features/v ... ef:nbahpt1
lorak to jak to w koncu jest? statystyki mowia kto jest klucz a kto nie czy jednak nie?:)
na nba.com jeszcze przed chwila pisali, ze kobie nie jest klucz a teraz po 3 bb pisza, ze jednak jest i ze statsy nie do konca sa wazne?



lorak - Śr sty 06, 2010 3:05 pm

no o jedziemy dalej.
http://www.nba.com/2010/news/features/v ... ef:nbahpt1
lorak to jak to w koncu jest? statystyki mowia kto jest klucz a kto nie czy jednak nie?:)
na nba.com jeszcze przed chwila pisali, ze kobie nie jest klucz a teraz po 3 bb pisza, ze jednak jest i ze statsy nie do konca sa wazne?


to najlepiej pokazuje, ze dopóki nie uzna się jakichś jednolitych kryteriów oceny, dopóty to będzie tylko taka pusta gadanina zależna od tego "gdzie wiatr powieje".

poza tym autor tego artu nie mówi, że statsy jako takie są złe, lecz żeby lepiej określić clutch trzeba mieć jeszcze lepsze niż mamy. i tu ma nawet rację. sęk w tym, że te clutch stats które teraz mamy to i tak coś lepszego niż ich brak, niż subiektywne widzimisię.



Findek - N sty 17, 2010 4:15 pm
I tak się cały czas zastanawiam, jak można woleć zawodnika który rzuca ostatni rzut na zwycięstwo ale swoją grą w 4 kwarcie sprawia że ten rzut jest w ogóle potrzebny od zawodnika, który w ostatniej kwarcie robi step up i powala, sprawia że szczeka opada i wygrywa w ten sposób kolejne mecze. Piszę w kontekście bycia clutch. Buzzer beaterek to fajny symbol, ale to co robi Lebron w 4 kwartach - he is the clutch one.



Luki - N sty 17, 2010 4:41 pm
Prócz Lebrona jeszcze Dirk.
Ile on razy wbił "daggera" przeciwnikom...



lorak - Śr mar 10, 2010 11:04 am
po dzisiejszym meczu Kobe ma już 6 game winnerów na 8 prób (używając definicji z 82games, czyli np. nie licząc niecelnych rzutów na koniec IV, gdy była dogrywka. gdyby jednak takie rzuty liczyć, bo to też jest sytuacja, w której mamy do czynienia z potencjalnym game winnerem, to wtedy ilość prób rośnie dla KB do 11; ale że za punkt odniesienia mamy dane z 82games, to będziemy się trzymać 6/8). tak więc nie dość, że robi to na imponującej skuteczności, to jest też na dobrej drodze do wyrównania "rekordu" (w "" ponieważ dokładne dane mamy tylko od sezonu '04) Melo jeśli chodzi o ilość: w '06 miał on 7 celnych na 10 prób!

najlepsze wyniki w pojedynczych sezonach (od '04, ale poza Bryantem bez danych dla obecnego) wyglądają tak:

7/10 Melo w '06
6/8 Kobe w '10
6/9 Gasol w '06 (wielu nazywa go "cipką", a tu proszę, ma jeden z najlepszych wyników)
6/14 LeBron w '08
5/5 T. Outlaw w '08
5/7 Iverson w '05
5/7 Lewis w '07
5/7 Granger w '09
5/8 Francis w '05
5/9 Amare w '04
5/11 R. Allen w '06
5/14 B. Gordon w '07
5/16 JJ w '06
4/4 J. Rose w '04
4/6 PJ Brown w '05 (chyba największa niespodzianka)
4/6 Fisher w '06
4/7 Yao w '04
4/7 D. Jones w '05
4/7 B. Gordon w '05
4/7 Roy w '09
4/8 Crawford w '06
4/8 R. Davis w '07
4/9 Webber w '06
4/9 Carter w '07
4/9 Paul w '07
4/11 Carter w '04 (kolejny zawodnik z etykietką "cipki", a jest na tej liście aż dwa razy)

Webber, Gasol, Amare, Lewis, Carter... ogólnie niewesoło to wygląda dla zwolenników teorii cipkowatości.



konsul - Śr mar 10, 2010 11:39 am
Procentowo to najlepszy bilans ma Outlaw i Rose. Fajne zestawienie. Widać kto cipka a kto nie. A może bardziej kto nie cipka Ciekawe ile miałby Jordan, Bird itp.



ignazz - Śr mar 10, 2010 10:09 pm

po dzisiejszym meczu Kobe ma już 6 game winnerów na 8 prób (używając definicji z 82games, czyli np. nie licząc niecelnych rzutów na koniec IV, gdy była dogrywka. gdyby jednak takie rzuty liczyć, bo to też jest sytuacja, w której mamy do czynienia z potencjalnym game winnerem, to wtedy ilość prób rośnie dla KB do 11; ale że za punkt odniesienia mamy dane z 82games, to będziemy się trzymać 6/8). tak więc nie dość, że robi to na imponującej skuteczności, to jest też na dobrej drodze do wyrównania "rekordu" (w "" ponieważ dokładne dane mamy tylko od sezonu '04) Melo jeśli chodzi o ilość: w '06 miał on 7 celnych na 10 prób!

najlepsze wyniki w pojedynczych sezonach (od '04, ale poza Bryantem bez danych dla obecnego) wyglądają tak:

7/10 Melo w '06
6/8 Kobe w '10
6/9 Gasol w '06 (wielu nazywa go "cipką", a tu proszę, ma jeden z najlepszych wyników)
6/14 LeBron w '08
5/5 T. Outlaw w '08
5/7 Iverson w '05
5/7 Lewis w '07
5/7 Granger w '09
5/8 Francis w '05
5/9 Amare w '04
5/11 R. Allen w '06
5/14 B. Gordon w '07
5/16 JJ w '06
4/4 J. Rose w '04
4/6 PJ Brown w '05 (chyba największa niespodzianka)
4/6 Fisher w '06
4/7 Yao w '04
4/7 D. Jones w '05
4/7 B. Gordon w '05
4/7 Roy w '09
4/8 Crawford w '06
4/8 R. Davis w '07
4/9 Webber w '06
4/9 Carter w '07
4/9 Paul w '07
4/11 Carter w '04 (kolejny zawodnik z etykietką "cipki", a jest na tej liście aż dwa razy)

Webber, Gasol, Amare, Lewis, Carter... ogólnie niewesoło to wygląda dla zwolenników teorii cipkowatości.


fajne zestawienie!

od razu wizdć kto tu rządzi!

brak gracza z najbardziej wygranej ekipy dekady to pikuś

Pan Pikus



Me Myself and I - Śr mar 10, 2010 10:34 pm

brak gracza z najbardziej wygranej ekipy dekady to pikuś

jest, na 2 miejscu póki co



lorak - Cz mar 11, 2010 1:18 am


brak gracza z najbardziej wygranej ekipy dekady to pikuś

Pan Pikus


to tylko dobrze świadczy o takiej ekipie, bo najlepsze zespoły nie potrzebują GW. np. Jordan w '96 nie miał ani jednego ;]



Koelner - Cz mar 11, 2010 7:29 am
a gdzie nash i kg?




Boowka - Cz mar 11, 2010 9:05 am
Dziwne - ale Nash z tego co pamiętam ma raczej więcej game-tying rzutów (chociaż game winnerów też kilka, np. w tym sezonie co najmniej 2 - m.in. przeciwko Toronto na początku sezonu i vs. Clippers).

Jeśli rzuty wolne też by się wliczały byłoby tego więcej.



lorak - Cz mar 11, 2010 12:47 pm
Nasha nie ma gdyż po prostu rzadko takie rzuty trafiał. za to przy bardzo wielu game winnerach asystował (jest w czołówce pod tym względem) i ogólnie w clutch zawsze prezentował się dobrze (choć miewał fatalne PO pod tym względem), a od sezonu '07 to aż fantastycznie. z kolei Garnett jest znany z tego, że w ważnych momentach nawala. nawet Simmons zaliczył go do jednej grupy razem z Ewingiem, Malonem i Hayesem, czyli wysokich, którzy wolą oddać jumperka niż grać pod koszem. widać to doskonale w clutch statsach KG, bo zwykle rzucał poniżej 50% a często w okolicach 40% (tak było też w PO), czasem nawet poniżej tej granicy.



Luki - Cz mar 11, 2010 3:15 pm
Nash był zawsze mistrzem przywracania nadziei.

Tak ktoś niedawno go określił i się z tym zgadzam bo ja nie mam w pamięci jego game-winnerów tylko własnie np trójki gdy drużyna przegrywa 3 czy 4 punktami.



Kily - Cz mar 11, 2010 3:26 pm

Nash jak zwykle w crunch time. Mistrz przywracania nadziei rzutami typu trójka na -4 i zero jeśli chodzi o gamewinnery.



Luki - Cz mar 11, 2010 3:27 pm
No, więc własnie o Tobie mówiłem



Boowka - Cz mar 11, 2010 4:38 pm
http://www.youtube.com/watch?v=DVH1IO9w ... re=related

http://www.youtube.com/watch?v=3Labz_eATwc

To te, o których mówiłem.



Bastillon - Pt mar 12, 2010 12:02 am
Webber, Gasol, Amare, Lewis, Carter... ogólnie niewesoło to wygląda dla zwolenników teorii cipkowatości.



Dunk Fan - Pt mar 12, 2010 12:20 am
Lorak, problem jest inny, ja sam stałem się ofiarą stosowania wymiennie wyrazów soft i pussy. To się miesza i Gasol choćby jest bardziej soft niż pussy.



lorak - Cz mar 18, 2010 6:06 pm

Webber, Gasol, Amare, Lewis, Carter... ogólnie niewesoło to wygląda dla zwolenników teorii cipkowatości.

zdefiniowac clutchness na podstawie kilku rzutow z tysiecy oddanych w karierze... wow



lorak - N cze 13, 2010 3:57 pm
kolejna dawka ciekawych informacji na temat clutch:
http://www.slate.com/id/2255932



Chytruz - N cze 13, 2010 7:33 pm

kolejna dawka ciekawych informacji na temat clutch:
http://www.slate.com/id/2255932


W sumie WP i APM dla crunch time to jakaś nowość, ale wyniki takie same jak zawsze.

Fajny cytat:

While Bryant was fourth in the NBA in game-winners (14) over that period—behind LeBron James, Vince Carter, and Ray Allen—his .250 game-winning shooting percentage was below the league average of .298. That .250 mark was also the second-worst of anyone with at least six game-winning baskets, behind only the SI poll's second-favorite clutch performer, Chauncey Billups.



Luki - N cze 13, 2010 7:39 pm
Dlaczego?

Pseudo BigShot wzięło się przecież od tego, że walił trójki przed mordą obronców.



Chytruz - N cze 13, 2010 8:19 pm
Od PO 2004 i gamewinnera z Nets (czy z Indianą?) przez parę lat trwało ogólne oszołomienie, że Chauncey to jest clutch madafaka, sam zainteresowany walił cegłę za cegłą w crunch time, a ludzie zdawali się w ogóle nie przyjmować tego do wiadomości, Big Shot, Big Shot, Big Shot. Pamiętam jak gdzieś w 2007 miał 3 albo 4 podejścia do gamewinnerów w jednym meczu (dogrywki były), trafił za tym 3 albo 4 podejściem, ale tego się nie pamięta, pamięta się, że był Big Shot.



Bastillon - N cze 13, 2010 10:54 pm

Od PO 2004 i gamewinnera z Nets (czy z Indianą?) przez parę lat trwało ogólne oszołomienie, że Chauncey to jest clutch madafaka, sam zainteresowany walił cegłę za cegłą w crunch time, a ludzie zdawali się w ogóle nie przyjmować tego do wiadomości, Big Shot, Big Shot, Big Shot. Pamiętam jak gdzieś w 2007 miał 3 albo 4 podejścia do gamewinnerów w jednym meczu (dogrywki były), trafił za tym 3 albo 4 podejściem, ale tego się nie pamięta, pamięta się, że był Big Shot.

no to mniej wiecej tak jak z obrona Bryanta. jednego stopa zrobi w obronie i juz masz hasla "when he wants to do that..." albo "one of the premier defenders..." albo "has been playing great D all year...". jak notorycznie odpuszcza kogos i ten mu rzuca mase trojek albo gdy jest chowany za innymi teammates zeby tylko kryc najslabszego przeciwnika mozliwego, to jakos nikt tego nigdy nie wspomina. jak mu jeden caly mecz wyjdzie w defensywie (G5 vs OKC), to jest to wywyzszane do poziomu DPOY, tymczasem zawodnik z taka reputacja powinien grac w KAZDYM meczu tak grac.

kandydature Billupsa przynajmniej mozna czyms poprzec:
http://www.nba.com/2009/news/features/j ... index.html

polecam przy okazji tabelki z najgorszymi clutch performerami wzgledem swoich normalnych %. Turkofiut oczywisce czolowka ceglarzy, ale i tak Magic awans do finalow zawdzieczaja jemu

tutaj tez Billups sie pojawia:
http://www.nba.com/2009/news/features/j ... index.html

wiec jego reputacja jest jakos uzasadniona przez liczby. na pewno bardziej niz all-def Kobego.



Kubbas - Pn cze 14, 2010 12:08 am


no to mniej wiecej tak jak z obrona Bryanta.


lub jak z twoją wiedzą



lorak - Pn cze 14, 2010 12:12 am

kolejna dawka ciekawych informacji na temat clutch:
http://www.slate.com/id/2255932


W sumie WP i APM dla crunch time to jakaś nowość, ale wyniki takie same jak zawsze.




Chytruz - Pn cze 14, 2010 11:04 am

tutaj tez Billups sie pojawia:
http://www.nba.com/2009/news/features/j ... index.html

wiec jego reputacja jest jakos uzasadniona przez liczby. na pewno bardziej niz all-def Kobego.


No, ale ma zdecydowanie najgorsze FG z tej grupy, podczas gdy jakiś czas towarzyszyła mu łatka drugiego, wiadomo po kim, clutch performera ligi. Nie mówię, że jest gorszy od Jordana Farmara, ale jest overrated as hell.



simon - Śr sie 25, 2010 10:20 am
http://thelakersnation.com/forums/index ... ordan-etc/




Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 408 postów • 1, 2