ďťż
clutch scorerzy




lorak - N gru 06, 2009 2:36 pm
przeglądając zaległe rzeczy z poprzedniego miesiąca natrafiłem na ciekawy artykuł na temat clutch: http://www.nba.com/2009/news/features/j ... index.html

niestety nie podają tam ile dany gracz zdobywał ppg, co jest dość istotne, bo jeśli np. mamy dwóch zawodników o podobnej efektywności, ale różnej ilości pts, to lepszym będzie ten zdobywający ich więcej. dlatego patrząc na listy pod tym linkiem trzeba mieć to na uwadze i porównywać tylko graczy, którzy mają podobne role. na szczęście najbardziej nas interesujące przypadki – czyli Kobe, LeBron i Wade – są bardzo podobni pod względem aktywności jako scorerzy (liderzy, dużo rzucają, są podwajani itd.). co jeszcze istotne, dane tu uwzględnione obejmują duży okres czasu, bo od sezonu ’05 włącznie, a więc nie ma mowy o wynaturzeniu wyników z powodu małej próbki.

i niestety dla fanów Kobe widać (zresztą to już nie pierwszy raz, gdy dokładne przyjrzenie się tej sprawie to pokazuje) jak przeceniane jest jego bycie clutch scorerem. bo owszem, czasem trafi tak niesamowitego GW jak ostatnio, ale więcej jest rzutów, które pudłował (nawet w meczu z heat miał przecież chwilę wcześniej airballa oraz layupa który nie dotknął obręczy), ale ich nie ma w highlightach i nie powstają o nich wpisy na każdym blogu.

gracz TS%
LeBron56.8
Melo 57.3
Wade 55.8
Kobe 54.2




badboys2 - N gru 06, 2009 3:11 pm
lorak satystyki nigdy wszystkiego ci nie pokaza.
chcialbym jeszcze zobaczyc ile z tych cluch shots kazdy z tej czworki oddawal z danej pozycji. ile po wjazdach, ile z poldystansu itd.
poczekajmy jak 2 goscie z tej 4 (lbj i wade) beda w swoim 10.-15.) sezonie w lidze, straca na szybkosci i beda musieli przeniesc ciezar gry z wjazdow na poldystans.

nie da sie ukryc.
w ostatnich 5 latach najlepiej trafiajacym zawodnikiem w kluczowych sytuacjach w ostatnich 5 sezonach z tej 4 jest lebron. a jeszcze lepiej trafiaja okur, marion czy boozer.

ale czy to oznacza, ze w osatniej akcji majacy wybor, pilke dasz boozerowi?
nie.
a nawet majac wqybor pomiedzy lebrona a kobe'm wybierzesz lebrona? czesc tak, ale wiekszosc, co pokazaly glosowania w zeszlym roku na nba.com, wybralaby kobego.

perkins s bostonu jest drugi w procentach w tym sezonie. czy to oznacza, ze to jemu powierzylbys ostatnia akcje w meczu celtics?

pokaz mi jeszcze staystyki np z lat 96-98. chcialbym zobaczyc jak wypada mj, drexler, richmond i paru innych. i dam sobie reke uciac, ze mj nie ma najlepszych %. a czy mimo to wybralbys kogos innego niz mj'a do zagrania ostatniej akcji?



Dunk Fan - N gru 06, 2009 3:39 pm
Badboys2 - Lorak mówi o samej statystyce bycia clutch, niczego nie prognozuje.

A wybranie Bryanta w głosowaniach znawców czy kibiców wynika z prozaicznego powodu - ma range, ma lepszego jumpera od pozostałych gwiazd, więc jest traktowany jako nr 1 w tym względzie, chociaż to pewien błąd w założeniu, bo bycie clutch polega na zdobywaniu punktów, obojętnie jak, czyli nie musi to być jumper, lecz wejście taranem jak LeBrona lub wymuszenie faulu przez Wade w końcówce spotkania. I właśnie to bycie taranem jest bardziej skuteczne - na to wychodzi, to jest wniosek, a nie to, że wolałbym Boozera od Bryanta w 4. kwarcie.

Dlatego to pytanie skąd te punkty są zdobywane nie ma racji bytu, bo chodzi tylko o to by je zdobyć, ale rozumiem pewną szkodę KB wynikającą z opierania się na rzucie (tyle sezonów w nogach? Gorsze warunki fizyczne, siła, atletyzm obecnie?).



Krzemo - N gru 06, 2009 3:50 pm

gracz TS%
LeBron56.8
Melo 57.3
Wade 55.8
Kobe 54.2


Trochę manipulacyjnie przedstawiasz staty, Melo mimo że najlepszy jest za Bronkiem , na pierwszy rzut oka idzie sugestia że Lebron jest najlepszy i większość tak to zapamięta.

Że nie poświęcasz Carmelo w swoim wywodzie nawet pół zdania to druga sprawa




josephnba - N gru 06, 2009 3:54 pm
i właśnie dlatego Dunk Fan nigdy taka statystyka nie będzie przez ludzi powaznie brana pod uwagę, bo co mi z tego ze leBron taranem te punkty potrafi zdobyc jak za 5-6 lat juz tego błysku nie będzie i o ile nie pojawi sie jumper to spadnie w tej statystyce, a i tak majac do wyboru jego i Boozera wciąz wybiorę jego do oddania najwazniejszego rzutu
Podobnie kiedyś rzecz miała sie z Jordanem, któremu podobnie jak teraz KB zarzucano nie bycie tak clunch jak to sie uwaza
Przeceniano go?
i don't think so...

a do Birda i tak kazdemu z niuch jest cholernie daleko, nie znaczy to ze po 20 latach od dzis wziąłbym Larrego ponad Jordanem, Bryantem czy (wszystko na to wskazuje) Jamesem

Co mnie obchodzi statystyka, sorry ale niewiele, bo oglądając setki spotkań szybciej i bardziej miarodajnie sobie opinie wyrobie. Nie potrzebuję sts zeby stwierdzić ze Boozer, Johnson czy nawet Melo to gracze nie tego samego kalibru co Bryant czy James w chwili obecnej



lorak - N gru 06, 2009 3:59 pm

lorak satystyki nigdy wszystkiego ci nie pokaza.


tak, ale i tak pokażą więcej niż jakiekolwiek subiektywne wrażenia. bo przecież nawet najzagorzalszy fan lakers, oglądający każdy mecz trzy razy raczej nie pamięta wszystkiego, prawda?

nie da sie ukryc.
w ostatnich 5 latach najlepiej trafiajacym zawodnikiem w kluczowych sytuacjach w ostatnich 5 sezonach z tej 4 jest lebron. a jeszcze lepiej trafiaja okur, marion czy boozer.

ale czy to oznacza, ze w osatniej akcji majacy wybor, pilke dasz boozerowi?




Bastillon - N gru 06, 2009 4:10 pm
http://www.realgm.com/boards/viewtopic. ... 63&start=0

mamy jednak temat ktory wiele wiecej pokazuje clutch, bo clutch w RS to jest troche pojecie absurdalne. w playoffs natomiast Kobe jest juz najlepszy i nie ulega ta watpliwosci, a na dodatek probka jest bardzo duza wiec nie mozna na to zwalic.



Krzemo - N gru 06, 2009 4:10 pm

Krzemyk,
pomyliłem się - LeBron ma 59.8 TS%, a nie 56.8 jak napisałem.


Zwracam honor w takim razie



lorak - N gru 06, 2009 4:58 pm

http://www.realgm.com/boards/viewtopic.php?f=64&t=943463&start=0

mamy jednak temat ktory wiele wiecej pokazuje clutch, bo clutch w RS to jest troche pojecie absurdalne. w playoffs natomiast Kobe jest juz najlepszy i nie ulega ta watpliwosci, a na dodatek probka jest bardzo duza wiec nie mozna na to zwalic.


nawet jeśli uznać te dane za wiarygodne (nie mam teraz możliwości, by je sprawdzić, a wiara na słowo jakimś forumowiczom to karkołomna sprawa) to przecież z nich nie wynika, że bezdyskusyjnie Kobe jest najlepszy.

Kod: Zaznacz całyPlayer        G    MIN   PTS   TS%   REB   AST   STL   BLK   TOV   OPP WIN%
-----------------------------------------------------------------------------
Kobe Bryant   66   4.4   4.4   .574  0.6   0.5   0.1   0.1   0.2   .667
LeBron James  35   4.6   4.8   .563  0.8   1.1   0.3   0.0   0.5   .613
Manu Ginobili 58   4.5   3.1   .635  0.9   0.5   0.2   0.1   0.3   .645
Dwyane Wade   31   4.5   3.9   .539  0.9   0.5   0.2   0.1   0.5   .613

zdobywa mniej pts niż LJ, efektywność ma istotnie gorszą od Manu i niewiele lepszą od LJ i do tego LeBron w przeciwieństwie do reszty również często podaje.

tak więc te statsy co najwyżej pokazują, że w PO Kobe jest na poziomie innych, a nie poniżej jak w regular i nie zdecydowanie powyżej jak ty utrzymujesz.



PI3TR45 - N gru 06, 2009 6:23 pm
zawsze dobry jumper > dobry wjazd bo zawsze łatwiej ograniczyć komuś wjazdy/zmusić do jumperów niż na odwrót, dlatego ja bym wziął tak Kobe'go jak i Melo ponad Lebron'em i ciągle Wade'm.



badboys2 - N gru 06, 2009 6:39 pm
reasumujac.
kobemu wpadl fartowny rzut. znow przypomniano, ze jest most clucz itd, na blogach zrobilo sie zolto-fioletowo,
wiec przyszedl lorak zeby przypomniec wszystkim, ze kobe jest nieslusznie nazywany most clucz bo lbj ma lepsze % i na papierze wyglada lepiej w tym wzgledzie i to on(lbj) jest most clucz.

czyli, ze lbj jest i tak najlepszy.

ok, niech bedzie. na papierze.
trenerzy i gm'owie i tak ponownie kobego uznaja za most cluch
ale szczerze mam to w dupie.
bo i tak liczy sie 1 rzecz w tym momencie.


http://www.youtube.com/watch?v=fMJMHIDxfGA

czy kobe bedzie kluczowy w 50% czy w 60% mnie to jebie. i tak ma fishera:P



lorak - N gru 06, 2009 6:44 pm


czyli, ze lbj jest i tak najlepszy.

ok, niech bedzie. na papierze.


nie na papierze, lecz w rzeczywistości

"papier" tylko pokazuje jaka ta rzeczywistość jest i mimo swoich wad na pewno robi to lepiej niż czyjakolwiek pamięć, która zawsze jest zapominalska i wybiórcza - czego najlepszym przykładem jest ten ostatni rzut Kobe, celebrowany na każdym blogu, stronie, natomiast pudłom tyle uwagi się nie poświęca, właściwie to w ogóle.



badboys2 - N gru 06, 2009 6:52 pm
skoro jest aki najlepszy to czemu przez te 5 lat nie zdobyl tutylu?
wade,kobe,manu zdobyli.
to moze jednak oni sa lepsi?
papier to przeciez potwierdza 1>0, nie?
to jak to jest?



lorak - N gru 06, 2009 6:55 pm
a co ma tytuł do tego? przecież tytuły zdobywają drużyny, czy może coś się ostatnio w tym zmieniło, a ja nie słyszałem o tej zmianie zasad NBA?

bo teraz możesz się wymądrzać z tytułami, gdy Kobe ma Gasola i Odoma, a wcześniej miał Shaqa, lecz gdy miał słaby support to przypomnij sobie jak to wyglądało pod względem mistrzostwa... ile to lakers prowadzili z suns? 3-1 zdaje się...



badboys2 - N gru 06, 2009 7:21 pm
a co maja tytulu do kwestii suns-lakers?
a co mj zdobyl bez phila czy pippena?
co bird zdobyl bez mchale'a czy parisha?
a magic bez worthy'ego i jabbara?

tytuly powoduja, ze jednych sawiamy w rzedzie za jordanami, vujacicami i innymi
a drugich za barkleyami, iversonami i innymi hornackami

co nie zmienia faku, ze zdobyy tytul w przypadku kobego, pokazal jak bardzo zmienia sie postrzeganie danego zawodnika dzieki temu pierscionkowi.



lorak - N gru 06, 2009 7:48 pm

a co maja tytulu do kwestii suns-lakers?

badboy, to ty wprowadziłeś kwestię tytułów do tej rozmowy, mimo że była ona o czymś innym! tak więc aby wykazać absurdalność twego argumentu odwołałem się do serii lal-pho, aby ci pokazać, że wyniki drużyny zależą od większej ilości czynników niż jeden, choćby najlepszy, super clutch zawodnik (bo Kobe bez wątpienia jest jednym z najbardziej clutch w ostatniej dekadzie, ale jednocześnie jest też przeceniany w tym względzie, a inni - jak LeBron - niedoceniani; stąd ten temat). nie możesz więc w rozmowie o clutch nagle szastać na lewo i prawo ilością tytułów. szczególnie że jako fan lakers doskonale powinieneś wiedzieć jaka jest różnica między posiadaniem supportu w postaci Gasol/Odom/Bynum, a sam Odom. a jeśli nie wiesz, to ci powiem, bo różnicą tą jest tytuł, a przegranie serii mimo prowadzenia 3-1 i posiadania super zawodnika w składzie.

na koniec zadam zagadkę. kto to powiedział: "dobre drużyny nie wygrywają zaciętych meczów. one do nich nie doprowadzają"?



badboys2 - N gru 06, 2009 8:11 pm
nie moge sie nie zgodzic z cyferkami czy %
ale na jakiej podstawie stwierdzasz, ze kobe jest przeceniany a lbj niedoceniany?
statystyki ich nie doceniaja? czy nie przeceniaja?
nie, ludzie. i to ludzie wybieraja mvp, ludzie wybieraja najlepszych defensorow, ludzie wybieraja prezydentow. czasami wybieraja dobrze, czasami zle
ale pisanie, ze kobe jest przeceniany imo jest bledem. duzym bledem bo kobe juz niejednokrotnie pokazal swoja kluczowatosc.

to nie jest mj, ktorego wiekszosc na forum zna z hajlajtow, wygranych spokan i na podstawie tego wyrobili sobie czesto zdanie o kluczu mj'a. co nie zmienia faktu, ze byl kluczowaty w h... bardzo:)

ale nie mozesz pisac, ze kb jest przeceniany, poniewaz tylko kilka % slabiej trafia w koncowkach slabiej niz lbj bo to przy stylu gry obydwu robi juz wielka roznice.

cytat jest pewnie phila, rileya albo reda. nie wiem ale jest kwintesencja tego wszystkiego o czym dyskutujemy bo na kluczowatosc i wygrywanie zacieych koncowek nikt nie ma monopolu. widzialem wiele spieprzonych koncowek lbj'a, mj'a i kobego, tak samo jak iguodali, r.millera, barkleya czy innych. i prawda jest taka, ze zaciete koncowki raz sie wygrywa a raz sie wygrywa, nie ma freguly. choc niektorzy troche czesciej. ale rozchodzi sie o to, zeby tych zacietych koncowek miec faktycznie jak najmniej bo to = mistrzostwa.



lorak - N gru 06, 2009 8:33 pm
z ostatnim akapitem zgadzam się całkowicie!

co do pytania dlaczego uważam Kobe za przecenianego w tym względzie, to właśnie dlatego, że generalne przekonanie jest takie, iż jest on znacznie powyżej wszystkich innych. tymczasem tak nie jest. owszem, Kobe to i tak jeden z najlepszych clutch graczy, ale jest też kilku innych (no, co najmniej jeden - LeBron ) na jego poziomie, lub może nawet ciut wyższym.



badboys2 - N gru 06, 2009 9:17 pm
czyli doszlismy do jakiegos consensusu, a czyj ten cytat?



lorak - N gru 06, 2009 10:35 pm
GM houston, Morey, coś w tym stylu powiedział, bo już nie pamiętałem jak dokładnie brzmiały jego słowa. ale sens był na pewno ten.

o, znalazłem: http://www.nba.com/rockets/news/coming_ ... 11_25.html

Good teams don’t win close games – they avoid them.

w sumie tekst dobry na sygnaturę, czy jakieś koszykarskie motto

dalej też jest ciekawie (mniej więcej to, o czym sam pisałeś):

That was the message from Rockets’ General Manager Daryl Morey after watching his club fall short on the road against Sacramento on November 13th. His point: since tight ball games tend to be 50-50 affairs, the best teams avoid those situations as much as possible, blowing out their opposition instead and subsequently leaving precious little to the unpredictable whimsy of chance. That helps explain why point differential is such a powerful predictor of future success.



Kubbas - N gru 06, 2009 11:44 pm
Ja chciałem tylko wtrącić, że tak Lebron wypada w statach lepiej od KB, ale nie rozumiem kompletnie argumentu waszego przeciwko Lebronowi typu "że KB ma więcej w nogach" bo to jest kompletnie niedorzeczne, albo rozmawiamy here and now albo nie

Lorak jak możesz pokaż mi jak wygląda w takich zestawieniach Derek Fisher i Robert Horry

Dzięki jeżeli podrzucisz

A Lorak jeszcze jedno, odpowiedz mi czy jeżeli nie miałbyś statów to nie posiadałbyś żadnej wiedzy na temat koszykówki bo jak piszesz to wszystko co widzimy jest gówno warte i oparte na subiektywnych wrażeniach?

A piła itak pójdzie do KB w końcówce ;] chyba, że ma się Ivera w drużynie, hands down



lorak - Pn gru 07, 2009 6:30 am


Lorak jak możesz pokaż mi jak wygląda w takich zestawieniach Derek Fisher i Robert Horry

Dzięki jeżeli podrzucisz


poprzeglądaj sobie 82games i wrzuć tu dokładne porównanie. sam z ciekawością zobaczę jak to dokładnie wygląda.
natomiast szybki rzut oka na np. sezon '03 (najstarsze dane tam dostępne, więc jest to najbliższe Horry'ego u szczytu możliwości) pokaże nam, że obaj zdobywali mało clutch pts, ale na bardzo dobrej skuteczności i większość była po asystach - czyli to, czego byśmy oczekiwali po oglądaniu meczów (można powiedzieć, że typowy scenariusz to Kobe/Shaq ściągający obronę i oddający do niekrytego Fishera lub Horry'ego).

A Lorak jeszcze jedno, odpowiedz mi czy jeżeli nie miałbyś statów to nie posiadałbyś żadnej wiedzy na temat koszykówki bo jak piszesz to wszystko co widzimy jest gówno warte i oparte na subiektywnych wrażeniach?




konsul - Pn gru 07, 2009 6:56 am
Jak ja lubie statystyki. Myśle że Lorak jedynie rozpoczął ten temat w ramach ciekawostki. Branie statystyk jako wyrocznie to nierozsądne. Chyba że ktoś ma jeszcze staty z 5 akcji wstecz ile gość zmisował rzutów ile strat itd, czy był chory itd itd itd. Co z tego że nie trafił w końcówce jak ciągnął cały mecz? np. Wade z Magic trafiał wszystko przez 3 kwarty a w q4 dał ciała. I co z tego gdyby nie on to byłoby już w q2 po meczu. Co z tego że Lebron trafił w g2 PO poprzedniego sezonu game winnera życia jak zaczoł wcześniejsze wakacje i nawet łapki nie podał. Jak już brać staty bardziej na poważnie to należałoby tam dużo dużo więcej czynników ująć. Turkuklu przecież też trafiał w końcówkach ale gdyby przez te pierwsze 3 q trafiał a nie 0-10 FG to taka końcówka nie byłaby potrzebna.

Co za różnica czy da się piłkę Kobiemu czy LB ważne jest żeby mieć takiego gościa na którego można liczyć w końcówkach i nie partolił wcześniej meczu.

A i tak najważniejszy jest cały team bo to team wygrywa. Więc staty to po prostu ciekawostka, która czasami się sprawdza czasami nie.

Czy te statystyki obejmują również straty w końcówkach?



cthulhu - Pn gru 07, 2009 7:51 am

co do pytania dlaczego uważam Kobe za przecenianego w tym względzie, to właśnie dlatego, że generalne przekonanie jest takie, iż jest on znacznie powyżej wszystkich innych. tymczasem tak nie jest. owszem, Kobe to i tak jeden z najlepszych clutch graczy, ale jest też kilku innych (no, co najmniej jeden - LeBron ) na jego poziomie, lub może nawet ciut wyższym.

Tak ? Pogadamy jak Lebron rozegra tyle sezonów w karierze co Kobe, bo biorąc tyle lat więcej w NBA te parę procent mniej to absolutnie zajebisty wynik.

Poza tym kierowanie się statystykami jako głównym wyznacznikiem czyichś umiejętności jest delikatnie mówiąc wacka warte.



PH#1 - Pn gru 07, 2009 9:05 am
Uwielbiam czytanie ze zrozumieniem.


Tak ? Pogadamy jak Lebron rozegra tyle sezonów w karierze co Kobe, bo biorąc tyle lat więcej w NBA te parę procent mniej to absolutnie zajebisty wynik.

Ale dyskusja jest na temat tego co jest teraz a teraz wychodzi na to że James jest w tym lepszy niż Kobas. Lorak zaznaczył również że pan z numerem 24 jest oczywiście jednym z najlepszych cluch playerów w nba.


Poza tym kierowanie się statystykami jako głównym wyznacznikiem czyichś umiejętności jest delikatnie mówiąc wacka warte.

Nikt tutaj tego nie robi.



Chytruz - Pn gru 07, 2009 10:24 am
Bryant ma rzeszę loverów

Spektakularny gamewinner to w miarę rzadkie wydarzenie

Jeśli Bryant rzuci gamewinnera wszyscy fanboye będą się jarać i trąbić o tym na cały świat

Stąd postronny obserwator może odnieść wrażenie że Bryant jest niedoścignionym superclutch killerem

Wrażenie to potęgować może fakt, że Bryant oddaje prawie każdy możliwy tego typu rzut w swojej drużynie, więc ma dużo okazji

Tego, że trafia tylko co czwarty z nich nikt nie bierze pod uwagę, bo niby po co, "Kobe misses potential game winning shot" na yahoo i w gazetach? Tak więc o trafionych się pamięta, a o spudłowanych się zapomina, albo w ogóle się o nich nie wie, jeśli nie oglądało się meczu.



badboys2 - Pn gru 07, 2009 11:32 am
chyruz ale to samo napiszemy co ty, wsawiajac zamiast bryant, jordan albo lebron i wychodzi to samo, bo roznica pomiedzy % z jakimi trafiaja te swoje rzuty jest nieduza.

rozumiem, ze na to co napisales moze miec wplyw male wqrwienie po dzisiejszej porazce slons wlasnie z lakers??:)

btw. co czwarty? moze od razu napisz co dziesiaty?



cthulhu - Pn gru 07, 2009 2:35 pm
Nie zaliczam się do miłośników Kobego, ale bez przesady ...

Każda krytyka musi mieć swoje granice.

Próba umniejszania jego umiejtnościom przez wielu jest wprost żałosna.

Wogóle nie wiem po co ta dyskusja o clutchyzmie jak w sumie można stwierdzić, że to taki sam rzut jak każdy inny. I co wtedy ?

Jak Lebron za 8 lat utrzyma taką skuteczność to chętnie porozmawiam na ten temat to raz. Dwa - jakoś nie zauważyłem w historii NBA kogoś z czołówki clutcherów, kto by wystawał przed szereg znacząco jeśli idzie o skuteczność.

Oobjętnie czy to Jordan, Bryant czy James.



Jendras - Pn gru 07, 2009 2:48 pm

Bryant ma rzeszę loverów

Spektakularny gamewinner to w miarę rzadkie wydarzenie

Jeśli Bryant rzuci gamewinnera wszyscy fanboye będą się jarać i trąbić o tym na cały świat

Stąd postronny obserwator może odnieść wrażenie że Bryant jest niedoścignionym superclutch killerem

Wrażenie to potęgować może fakt, że Bryant oddaje prawie każdy możliwy tego typu rzut w swojej drużynie, więc ma dużo okazji

Tego, że trafia tylko co czwarty z nich nikt nie bierze pod uwagę, bo niby po co, "Kobe misses potential game winning shot" na yahoo i w gazetach? Tak więc o trafionych się pamięta, a o spudłowanych się zapomina, albo w ogóle się o nich nie wie, jeśli nie oglądało się meczu.


Chcesz powiedzieć, że Bryantowi taką reputację robią fanboye, gazety i inne espny? Naprawdę? Biorąc pod uwagę, że mówimy tutaj o LeBronie "the shot" Jamesie? Aż trudno uwierzyć, że można perfidnie taki kit ludziom wciskać.

Swoją drogą, co za zbieg okoliczności, że taki temat powstał zaraz po game winnerze Bryanta. Poza tym wydaje mi się, Lorak, że kiedy w anonimowej sondzie to LeBrona wybrano jako najlepszego, to nie miałeś nic przeciwko. Szkoda gadać.



Chytruz - Pn gru 07, 2009 2:52 pm

chyruz ale to samo napiszemy co ty, wsawiajac zamiast bryant, jordan albo lebron i wychodzi to samo, bo roznica pomiedzy % z jakimi trafiaja te swoje rzuty jest nieduza.

Mówię tu o nagłośnieniu całej sprawy, Jordan grał w innej epoce, a Lebron nie ma za sobą takiej krzyczącej rzeszy piewców. Zwyczajnie kiedy Kobe trafia takiego gamewinnera trąbi się o tym wszędzie - przykład: nie było mnie od 4 grudnia, wracam wczoraj w nocy, wstaję dzisiaj rano, wchodzę na forum i pierwsze co się dowiaduję, to że Kobe trafił jakiegoś gamewinnera. Pierwsza rzecz jakiej dowiaduje się po włączeniu komputera to gamewinner Kobego sprzed 3 dni. Danny Granger nastukał ileśtam takich rzutów w zeszłym sezonie, ktoś w ogóle o nich pamięta?


rozumiem, ze na to co napisales moze miec wplyw male wqrwienie po dzisiejszej porazce slons wlasnie z lakers??:)

Ani trochę, byłem święcie przekonany, że to przegramy.



btw. co czwarty? moze od razu napisz co dziesiaty?


Leading "Game Winning Shot" Players

FGM FGA FG%
Kobe Bryant 14 56 .250

25% = jedna czwarta

Z 82games.



Jendras - Pn gru 07, 2009 2:54 pm

Danny Granger nastukał ileśtam takich rzutów

To ciekawe, bo ja takiego rzutu nie widziałem gdzieś tak od czasów Birda.



Chytruz - Pn gru 07, 2009 3:05 pm


Chcesz powiedzieć, że Bryantowi taką reputację robią fanboye, gazety i inne espny? Naprawdę? Biorąc pod uwagę, że mówimy tutaj o LeBronie "the shot" Jamesie? Aż trudno uwierzyć, że można perfidnie taki kit ludziom wciskać.


A może tak nie jest? Może Kobe Bryant nie jest towarem marketingowym ligi? Jak ktoś trafia gamewinnera to jest fajnie i może będzie w Top10, jak Bryant trafia gamewinnera to od razu jest superclutch Kobe i pytania gdzie jest jego miejsce wśród najlepszych clutch shooterów all-time. LeBrona też się pompuje, tylko co z tego? Z LeBrona robi się Boga koszykówki, choć nie zdobył żadnego tytułu, a z Bryanta robi się the clutchest mimo że nim nie jest.


To ciekawe, bo ja takiego rzutu nie widziałem gdzieś tak od czasów Birda.

Musisz lepiej patrzeć.



badboys2 - Pn gru 07, 2009 3:39 pm
to moze wrocmy najpierw do korzeni.
poprosze cytaty tych piewcow o tym jak to bardzo przecenia sie kobego, wychwala pod niebiosy, i uwaza za the most klucz duperklucz i w ogole.
bo po tym rzucie ja wsrod kibicow jeziorowcow tego nie zauwazylem. owszem MK na zp1 poswiecil temu notke ale jemu daleko od fana lakersow, ktostam jeszcze na jakims blogu o tym wspomnial ale ja nie zauwazylem nic nadzwyczajnego. a kibice lakers ot tak uznali ten rzut za cos bardzo milego i ciekawego, za kolejny hajlajt do mixa z calej kariery kb. nikt nie pisal po tym fartownym rzucie, ze kobe jest mos klucz i w ogole. bez tego rzutu i tak uwazalo sie kobego za the best close scorera w lidze i to w opini expertow a nie kibicow. a na ta, chyba fanboye czy espn(swoja drogoa faworyzujacy lebrona!:D) nie maja wplywy, nie??

wiec, mam wrazenie, ze problem troche napompowal sam lorak a dolaczyles sie teraz ty chytruz z bardziej hejterskim punktem widzenia.

podajcie przyklady tych wypowiedzi to zaczniemy dyskutowac nad tematem/problemem.
bo tak dyskutujemy nad waszymi opiniami odnosnie opinii innych

reasumujac. wasze postepowanie w tym temacie przypomina mi troche postepowanie komunistow. probujecie za wszelka cene nie zgodzic sie z powszechnie panujaca opinia expertow. macie jakies tam swoje argumenty, poniekad sluszne. do tego uprzedzacie ruch "parowkowych skrytozercow" wciskajac im rzeczy i slowa, ktorych jeszcze nie wypowiedzieli ale ktore wg was wypowiedza, badz mieli wypowiedziec. te niewypowiedziane jeszcze slowa uzywacie jednak juz przeciwko nim i juz oglaszacie ich heterykami i to jest wasza linia obrony.

tak to mniej wiecej postrzegam i jest to dla mnie smieszne. o ile jeszcze z lorakiem doszedlem do porozumienia, tak chytruza juz nie kumam:) tzn. kumam, bo doskonale wiem jakimi nicmi szyte sa jego wypowiedzi.



Chytruz - Pn gru 07, 2009 3:56 pm

to moze wrocmy najpierw do korzeni.
poprosze cytaty tych piewcow o tym jak to bardzo przecenia sie kobego, wychwala pod niebiosy, i uwaza za the most klucz duperklucz i w ogole.
podajcie przyklady tych wypowiedzi to zaczniemy dyskutowac nad tematem/problemem.
bo tak dyskutujemy nad waszymi opiniami odnosnie opinii innych


Dosłownie pierwsze lepsze co mi się nacisnęło w google:

http://www.mererhetoric.com/archives/11273317.html

here's a video conclusively proving that Kobe Bryant is, indeed, the best clutch player in the NBA:

http://zawszepopierwsze.bloog.pl/d,24,i ... caid=693d1

Mecz nr 3 Denver/LA Lakers przypomniał, że gdy przychodzi co do czego - Kobe Bryant jest najlepszym clutch-player w lidze. I to póki co daleko daleko przed innymi

http://jonesonthenba.com/2007/02/love-h ... nt-is.html

even his haters have to admit that the guy is probably the most clutch player in the NBA today

http://dimemag.com/2009/02/the-best-clu ... ame-today/

Tu w komentach od groma tego typu opinii

http://archives.secretsofthecity.com/ta ... h-shooting

Nearly universally (and accurately) regarded as the best clutch shooter in the game today

http://thehoopdoctors.com/online2/2009/ ... -shooters/

1. Kobe Bryant, Lakers



PH#1 - Pn gru 07, 2009 4:05 pm
Jeżeli chodzi o wychwalanie pod niebiosy(a?) to daleko szukać nie trzeba bo wystarczy przeczytać komentarze pod informacją o meczu na waszej stronce lakers.pl Z drugiej strony jak na to popatrzeć to komentarze (wszędzie) najczęściej są albo hejterskie albo lowerskie i mało w nich trzeźwego spojrzenia jak chociażby na forach więc to może nie jest najlepszy przykład.



josephnba - Pn gru 07, 2009 4:10 pm

A może tak nie jest? Może Kobe Bryant nie jest towarem marketingowym ligi? Jak ktoś trafia gamewinnera to jest fajnie i może będzie w Top10, jak Bryant trafia gamewinnera to od razu jest superclutch Kobe i pytania gdzie jest jego miejsce wśród najlepszych clutch shooterów all-time.Ale ja wtrącę jedno do Twojej wypowiedzi

Piszesz ze odpalasz kompa i widzisz jak to kobeloverzy swietuja gamewinnera...
A czy to KBlover jakis załozył ten temat? Ja rozumiem jakby badboys2 czy Van napisali taki wątek dokładnie dzień po GW Brylanta.
Ale to żaden z fanów LA, wiec to ni oni nakręcają tę śpiewke...
Nie żebym się czepiał, ale faktów moze się trzymaj, albo czytaj watek od początku

PH#1 a poczytaj komenty na każdej fanowskiej stronie jakiejkolwiek ekipy. Na Cavs beda modły i piesni pochwalne dla LeBrona, na SAs dla Duncana itd

Czego sie spodziewasz i dlaczego zarzucasz to jako argument. przecież strony klubowe odwiedzaja w 90% kibice tych ekip. To co mają pisać? Chu**wo że KB trafił ten rzut, powinien odegrac, a nie sztucznie promowac sie na gwiazdę?
Tego oczekujesz?

Ciekaw jestem co piszą/pisali kibice magic jak Ci odprawiali kolejnych rywali w PO czy teraz po kolejnych kilku z rzedu wygranych. Ja nie czytałem, Ty zapewne tak, wiec mi łaskawie napisz co tam wklepuja kibice? Howard na ławę bo nie potrafi rzucać, czy moze więcej piłek do DH w środek niech napiernicza dunki
Których komentów jest więcej?
Wniosek- to żaden argument



badboys2 - Pn gru 07, 2009 4:14 pm
no ale ja tu nie widze jakiegos wywyzszanai go, pisania o niewiadomo jakim super kluczu, tak jakby trafial 80% pilek w koncowkach
jest poprostu stwierdzenia faktu,
even his haters have to admit that the guy is probably the most clutch player in the NBA today
niebezpodstawnie. wystarczy przejrzec ten 8 minutowy filmik z jego kluczami. ja wiem na co stac kobego. nie raz nie dwa, powodowal, ze wstawalem z lozka i latalem po pokoju jak idiota. a to bb z dogrywka w ostanim meczu sezonu z ptb, a to klucze w g4 finalow z pacers, a to g4 z suns, czy wiele wiele innych jak chocby z ostatnich finalow.

jezeli nie jestes w stanie przyjac do wiadomosci, ze kobe zasluzyl sobie na takie miano i przez wielu jest uznawany the most kluczem to trudno. masz do tego prawo, ale niekoniecznie to ty stoisz po wlasciwej stronie.



Chytruz - Pn gru 07, 2009 4:17 pm

Ale to żaden z fanów LA, wiec to ni oni nakręcają tę śpiewke...
Nie żebym się czepiał, ale faktów moze się trzymaj, albo czytaj watek od początku


viewtopic.php?f=7&t=3911&start=360

Nie musisz przepraszać.


jezeli nie jestes w stanie przyjac do wiadomosci, ze kobe zasluzyl sobie na takie miano i przez wielu jest uznawany the most kluczem to trudno. masz do tego prawo, ale niekoniecznie to ty stoisz po wlasciwej stronie.

Stoję w tym przypadku po stronie statystyk, które pokazują, że imidż Kobe-z-zimną-krwią-trafiającego-ostatni-rzut nieco mija się z prawdą.



PH#1 - Pn gru 07, 2009 4:25 pm

PH#1 a poczytaj komenty na każdej fanowskiej stronie jakiejkolwiek ekipy. Na Cavs beda modły i piesni pochwalne dla LeBrona, na SAs dla Duncana itd


Z drugiej strony jak na to popatrzeć to komentarze (wszędzie) najczęściej są albo hejterskie albo lowerskie i mało w nich trzeźwego spojrzenia jak chociażby na forach więc to może nie jest najlepszy przykład.

Edit 1:Zgadzam się z tobą dżosefie, bb2 napisał natomiast że nie widział min. wychwalania kobasa (bo do tego się odniosłem) wśród fanów lakers więc z ciekawości kuknołem sobie na stronke lakers.pl a tam owe wychwalanie miało miejsce, co mnie oczywiście nie zdziwiło. Zdziwiło mnie gdyby tak nie było jak wskazywał by na to post bedbojatu. A resztę to chytruz tłumaczy bo ja akurat nie mam tutaj zarzutów pod adresem kobiego. ehh troche to zeszło na boczny temat który w sumie nie ma znaczenia także sorki za mały off

Edit 2: Wybieram astygmatyzm pooperacyjny, fajnie brzmi.



josephnba - Pn gru 07, 2009 4:32 pm

Ale to żaden z fanów LA, wiec to ni oni nakręcają tę śpiewke...
Nie żebym się czepiał, ale faktów moze się trzymaj, albo czytaj watek od początku


viewtopic.php?f=7&t=3911&start=360

Nie musisz przepraszać.



Chytruz - Pn gru 07, 2009 4:43 pm

Powtarzam- to nie fani LAl załozyli ten (czyt. wątek, w którym piszemy, i który kluczowatosci dotyczy) temat. A ze w tamtym sie cieszą. A co płakac mają. Jak chcesz to sie wysile, aczkolwiek mi sie nie chce dla takich pierdół i wynajde Ci 10 postów jak to fani PHX ciesza sie z wygranej. Tylko ja sie pytam po co? Bo sensu nie widzę w udowadnianiu oczywistych rzeczy...

Mówię, że pierwsze co widzę na forum to jaranie się gamewinnerem.

Mówisz, że ten temat nie został założony przez lakerfanów i żebym trzymał się faktów (nie wiem zresztą gdzie pisałem, że został przez nich założony, ale mniejsza o to).

Wklejam więc linka do tematu w którym po raz pierwszy dotarła do mnie dobra nowina o tym gamewinnerze.

(nie jest to ten temat)

Czy jest tu coś skomplikowanego?


Faktycznie mija sie z prawdą, skoro w tych właśnie statach KB jest w ścisłej czołówce...
Sam sobie do swojej bramki strzelasz


Jeżeli 38 miejsce w lidze w TS w clutch situations to jest według pana Józefa "ścisła czołówka" to pozdrawiam.

Jeżeli 25% z gry w potencjalnych gamewinnerach to też jest ten "universaly (and accurately) considered most clutch" to również pozdrawiam.



karpik - Pn gru 07, 2009 4:48 pm

niebezpodstawnie. wystarczy przejrzec ten 8 minutowy filmik z jego kluczami. ja wiem na co stac kobego. nie raz nie dwa, powodowal, ze wstawalem z lozka i latalem po pokoju jak idiota. a to bb z dogrywka w ostanim meczu sezonu z ptb, a to klucze w g4 finalow z pacers, a to g4 z suns, czy wiele wiele innych jak chocby z ostatnich finalow.

jezeli nie jestes w stanie przyjac do wiadomosci, ze kobe zasluzyl sobie na takie miano i przez wielu jest uznawany the most kluczem to trudno. masz do tego prawo, ale niekoniecznie to ty stoisz po wlasciwej stronie.

Sam zapominasz jednak, że będąc kibicem Lakers trudno Ci o zdrowe podejście do tematu. Chytry podaje statystyki, które ignorujesz zbywając wszystko hasłem w stylu "ja wiem swoje". Jasne, że Kobe jest clutch, nikt tego nie kwestionuje, ale jego game winnery są nagłaśniane w sposób szczególny. Media kreują go na most clutch, przez co niektórzy w to święcie wierzą. W sobotę Brandon Roy trafił niesamowitego game winnera z Rockets. Hałas jaki się podniósł po nim w porównaniu do Kobego możemy liczyć w promilach.

Oglądałeś wiele buzzerów Kobego, ale widziałeś też wiele końcówek, które Kobe zwyczajnie zrypał, nie szukając daleko przykładu - g2 z Magic i Kobe, któremu się akurat włączył tryb "na Ala Harringtona", miał idealnie ustawionych i niepilnowanych Odoma i Arizę, nieco gorzej Fisha, przy nim było 4 rywali, a on i tak poszedł sam.
Tak jak Lorak pisał, takie rzeczy się jednak zapomina, szczególnie fani, którzy wolą pamiętać chwile takie jak z Heat, pamiętają o tym statystyki.



badboys2 - Pn gru 07, 2009 4:52 pm
qrwa chytruz ogarnij sie
to jest to jaranie sie kobe'm?

bb2 napisał:
kobe jak kobe.
ale big fish did it again:D
z piekla do nieba w 8 sekund.
swoja droga brakowalo mi buzzer beatera game winnera kobego
uuu aaa
mogli to przegrac w zenujacy sposob ale to co zrobili w koncowce...ehh
przeciz ja tu wiecej o fishu pisze!? gdzie jest to jaranie?

a moze to by ph#1
Najbardziej podobał mi się wzrok mario w tej akcji widać było że chciałby pomóc w obronie wadowi ale niestety fishera w takich sytuacjach nie zostawia się samego.

na lakers.pl pod uwage biore nasze texty. o meczu z hea ja pisalem, ale zbytniego jarania sie nie dosrzegam w swoim texcie. a co pisz fani w komentach? na to nie mam wplywu ale domyslam sie, ze tak jak napisal dzozef duzo nie roznia sie od tych, ktore wypisuja fani innych zawodniwko/druzyn po takim rzucie.

chytruz:

Jeżeli 38 miejsce w lidze w TS w clutch situations to jest według pana Józefa "ścisła czołówka" to pozdrawiam.
Jeżeli 25% z gry w potencjalnych gamewinnerach to też jest ten "universaly (and accurately) considered most clutch" to również pozdrawiam.
chodzi ci o ta liste gdzie booz tez jest przed kb? a jak lebron tu sie iumiejscawia? a jak jordan w tamtych czasach?

jestem w stanie zgodzic sie z lorakiem, ze tych kluczow dzieli niewiele i tak naprawde to maja wiecej farta czesto niz nam/im/fanom sie wydaje. ale sprowadzanie kb do 4.ligi przez ciebie w tej dziedzinie jest conajmniej nei na miejscu i smieszne.

karpik: odsylam cie do wczesniejszej wymiany zdan z lorakiem. tam napisalem wszystko na temat niecelnych rzutow kb. pamietam o nich i nei zamierzam ich wymazywac. mj'a rzutow tez nie da sie wymazac, zresza reklame o tym nakrecono. i co z tego?

a rzut roya nie naglosniony moze dlatego ze nie byl buzzerem? moze dlatego, ze pojedynek wade-ariza to nie bryant-wade, ktory sledzila cala ameryka i pol swiata? moze miec to jakies znaczenie? za to zwycieski buzzer beater roya chyba tez przeciwko rox rok temu widzialem niemal w kazdym przerywniku nba, podobnie jak lbj'a z magic i iguodali z lakers. nikt niczego mniej nie reklamowal.



Van - Pn gru 07, 2009 5:02 pm
tylko niektórzy widać nie biorą pod uwagę tego jak ta opinia najlepszego clutch scorera wpływa również na skuteczność w takich sytuacjach, na Lebrona w finałach konferencji na ostatnią akcję Van Gundy wypuszcza swojego pitbulla Turkoglu, a jak zazwyczaj w takich sytuacjach wygląda krycie Bryanta ? dlatego niech ktoś mi tu nie pierdoli, że kibice Lakers pamiętają te celne, a zapominają o tych nieudanych akcjach bo te też się pamięta, przede wszystkim to jak posrani są zazwyczaj rywale i jak skupiają się na nim, nie widziałem jakoś czegoś takiego w przypadku innych graczy.

Kobe już zdaje się jakiś czas temu wyprzedził Jordana pod względem ilości game winnerów, teraz był kolejny kogoś takiego można chyba nazywać najlepszym clutch scorerem chociażby ze względu ilość takich celnych rzutów na przestrzeni całej kariery.



Chytruz - Pn gru 07, 2009 5:05 pm

qrwa chytruz ogarnij sie


Bez tego kretyńskiego młodzieżowego tekstu do mnie poproszę, bo się obrażę.


chodzi ci o ta liste gdzie booz tez jest przed kb? a jak lebron tu sie iumiejscawia? a jak jordan w tamtych czasach?

jestem w stanie zgodzic sie z lorakiem, ze tych kluczow dzieli niewiele i tak naprawde to maja wiecej farta czesto niz nam/im/fanom sie wydaje. ale sprowadzanie kb do 4.ligi przez ciebie w tej dziedzinie jest conajmniej nei na miejscu i smieszne.


Tak, bo ja powiedziałem że Bryant jest czwartoligowym clutch shooterem i ja wymyśliłem te wszystkie statystyki, a potem schackowałem wszystkie strony żeby je podmienić. God, pliz.

Zresztą coś mówiłeś, że ja mówię co ludzie sobie myślą, błaaaagam.

Cały czas masz jakieś halo, ja tu mam swoje stanowisko, walę argumentami na Twoje pytania, które to argumenty potem kompletnie olewasz i w kółko wyskakujesz z rzeczami typu: mówię jak komunista, że może niekoniecznie jestem po słusznej stronie albo żebym się ogarnął.

To teraz ja będę zadawał pytania:

1. Uważam że Bryanta kreuje się na clutch madafakera. Napisz dlaczego się nie zgadzasz.

2. Uważam, że jak na bycie kreowanym na most clutch w lidze i jednym z najlepszych all-time Bryant trafia na słabej skuteczności więc cała otoczka "Bryant the most clutch" to bajka. Napisz dlaczego się mylę.

3. Bryanta jest 38 w lidze pod względem TS w clutch w tym linku Loraka i ma 25% trafionych potencjalnych gamewinnerów. Napisz dlaczego te statsy nie mówią prawdy.

4. Maj mejn pojnt is: statystyki przeczą iż Bryant jest najbardziej (czy nawet najbardziej way ahead) clutch w lidze. Napisz dlaczego to nieprawda.



Mac Clane - Pn gru 07, 2009 5:14 pm
Z tego co zauważyłem, to nie bierzemy pod uwagę jednej rzeczy - jeśli chodzi o clutchyzm to moim zdaniem można porównywać tylko liderów drużyn - bo to oni mają oddawać te najważniejsze rzuty, a te rzuty są oddawane z bardzo trudnych pozycji - choćby ten ostatni gw Kobiego, to tak naprawdę nie miało prawa wpaść niezależnie od techniki rzucającego - po prostu fart. A jak taki rzut oddaje np Fish - czy jakiś inny zawodnik nie będący liderem, Mo Williams itp - to znaczy że drużyna przeciwna upilnowała lidera - czyli automatycznie reszcie graczy łatwiej jest uzyskać dobrą pozycję. A co do clutchyzmu Kobiego, to przypomnijmy sobie olimpiadę - był na niej tylko jeden mecz, w którym gracze USA musieli się spiąć - i gdy w q4 wynik był na styku, to nie Lebron czy Wade wziął piłkę, tylko Kobe i to on zrobił jakieś 5min przed końcem bezpieczną przewagę. Oczywiście to nie były game-winnery czy nawet buzzer-bittery, ale moim zdaniem pod termin cluchyzm podchodzi ogół gry w czwartej kwarcie, zwłaszcza w końcówce i dogrywkach - i to że wtedy wpadają rzuty, których przez całą resztę meczu raczej nie wpadają. A oprócz tego Krzyzewski miał wtedy do wyboru niemal wszystkich najlepszych gtg ligi i wybrał właśnie Kobiego - a ten facet chyba zna się na robocie trenera:)



Kubbas - Pn gru 07, 2009 5:15 pm
Ja rozumiem tutaj ogólnie chodzi o to, że Chytruz mówi Kobe jest przehajpowany i byle jaki buzzer odrazu jest wszędzie pokazywany a Granger rzuca takich 5 w sezonie. I kurwa tutaj nie rozumiem czemu nikt nie napisał z Was negujących to stwierdzenie Chytruza, że to nie był byle jaki buzzer? To był buzzer w meczu KB vs Wade przy win - lose situation i 3 sek do końca, to był buzzer right handed off balance, off the glass, driving left withe the left hand and close contested, kurwa come on, możecie powiedzieć mi, że się jaram bo się jaram, bo kurwa jest czym.



PH#1 - Pn gru 07, 2009 5:36 pm

Oczywiście to nie były game-winnery czy nawet buzzer-bittery, ale moim zdaniem pod termin cluchyzm podchodzi ogół gry w czwartej kwarcie, zwłaszcza w końcówce i dogrywkach - i to że wtedy wpadają rzuty, których przez całą resztę meczu raczej nie wpadają

Oczywiście nie raczyłeś zobaczyć do linku który zapodał lorak? A szkoda bo jest to tam zaznaczone jak to zostało policzone i cały art wydaje się rzetelnie zrobiony, a że zebrany z pięciu sezonów to i lepszy niż chociażby te z 82games.com



master - Pn gru 07, 2009 7:22 pm

Jeżeli 25% z gry w potencjalnych gamewinnerach to też jest ten "universaly (and accurately) considered most clutch" to również pozdrawiam.
Może statystycznie nie do końca, ale faktem jest, że w w takich sytuacjach Kobe ma "pod górkę" i dość trudno temu zaprzeczyć.

Natomiast z drugiej strony:

kogoś takiego można chyba nazywać najlepszym clutch scorerem chociażby ze względu ilość takich celnych rzutów na przestrzeni całej kariery.
Przezajebiście zabawnie brzmią słowa "na klawiaturze" gościa, który zawsze się dopierdalał do skuteczności rzutów pewnego zawodnika, a nic go nie obchodziła generalnie suma punktów. To ma swój wymiar jeżeli chodzi o ogólny pogląd gry i manipulację danymi, żeby Kobe był w pyte.



Bastillon - Pn gru 07, 2009 7:48 pm
Kubbas nawet sam Kobe powiedzial, ze to byl luckiest shot ever. Kobe mial wielkiego farta w tej akcji, bo wczesniej powinien zrobic crossa na Wadzie i walnac fadeawaya odchylajac sie w prawa strone(swoja naturalna). Bryant natomiast wybral te trudniejsze rozwiazanie i cudem mu wpadlo od tablicy(myslisz ze celowal od tablicy ? prosze cie). ogolnie szanuje gre Kobego w clutch, ale ten game-winner nie porywa mnie z nog. byla to nieprzygotowana pozycja, cala akcja zagrana w zly sposob, a udalo mu sie dzieki szczesciu co sam zreszta potwierdzil.

co do zestawienia z realGM, Lorak, to musisz zwrocic tam uwage na defensywy z jakimi gral Lebron. gdy natrafil na mocne obrony Spurs czy Celtics to on sie w playoffs kompromitowal. Kobe wielokrotnie stawal przeciwko bardzo mocnym przeciwnikom w tym wzgledzie, ale i tak nie potrafiono go zatrzymac. wg mnie w playoffs Bryant jest tym trudniejszym do zatrzymania, bo tam nie mamy juz takich druzyn ktore pozwalaja na kazdej akcji rzucac lay-upy, a trzeba bardziej przeniesc sie na perimeter. Lebron jest prawdopodobnie lepszy w PO, bo tam o wiele czesciej spotyka sie druzyny, ktore pozwalaja na easy points, a on jest lepszy w kreowaniu easy pts niz Kobe. w PO jednak jest inna bajka. druzyny zamykaja pomalowane i trzeba trafiac jumpery, a tutaj u Lebrona juz tak swietnie nie jest.



Van - Pn gru 07, 2009 7:52 pm
ja w tym poście napisałem, że fakt, że tych game winnerów ma więcej niż gracz uznawany powszechnie za najlepszego clutch playera w historii (nieważne czy słusznie) i z tego powodu uzasadnione może być nazywanie go najlepszym clutch scorerem.

Chciałeś się dojebać mistrzu i jak zwykle średnio Ci to wyszło jak już przenosimy to na pole zdobywania punktów ogólnie to pokaż mi mój post, w którym napisałem, że Iverson nie był najlepszym strzelcem kiedy zdobywał tytuł króla strzelców.



Kubbas - Pn gru 07, 2009 9:28 pm

Kubbas nawet sam Kobe powiedzial, ze to byl luckiest shot ever. Kobe mial wielkiego farta w tej akcji, bo wczesniej powinien zrobic crossa na Wadzie i walnac fadeawaya odchylajac sie w prawa strone(swoja naturalna). Bryant natomiast wybral te trudniejsze rozwiazanie i cudem mu wpadlo od tablicy(myslisz ze celowal od tablicy ? prosze cie). ogolnie szanuje gre Kobego w clutch, ale ten game-winner nie porywa mnie z nog. byla to nieprzygotowana pozycja, cala akcja zagrana w zly sposob, a udalo mu sie dzieki szczesciu co sam zreszta potwierdzil.


Wiem o tym, ale czy to coś zmienia? Jak miał farta to rozumiem, że nie jest amazing i żaden credit się nie należy ;]

rozumiem, że wtedy jaranie się jest zabronione



Bastillon - Pn gru 07, 2009 9:31 pm
Credit sie nalezy, ale nie
To był buzzer w meczu KB vs Wade przy win - lose situation i 3 sek do końca, to był buzzer right handed off balance, off the glass, driving left withe the left hand and close contested, kurwa come on, możecie powiedzieć mi, że się jaram bo się jaram, bo kurwa jest czym.
bo to troche za duzo jak na luckiest shot ever, right ?



cthulhu - Pn gru 07, 2009 9:34 pm
Już zauwazylismy, ze jak Kevin Garnett lub Suns robią jakąś ponadprzeciętną akcję lub trafiaja buzzer beatera to masz biały ekran z radości.

Niemniej fajnie by było jakbyś przestał innym odbierać zdolności w tej kwestii.



Kubbas - Wt gru 08, 2009 12:51 am

Credit sie nalezy, ale nie
To był buzzer w meczu KB vs Wade przy win - lose situation i 3 sek do końca, to był buzzer right handed off balance, off the glass, driving left withe the left hand and close contested, kurwa come on, możecie powiedzieć mi, że się jaram bo się jaram, bo kurwa jest czym.
bo to troche za duzo jak na luckiest shot ever, right ?

nie wiem



konsul - Śr gru 09, 2009 6:41 am
No a dziś ładnie Lebron przestrzelił 2 game winnery

A propos dyskusji KB miał farta, tak jak większość takich game winnerów.


bo to troche za duzo jak na luckiest shot ever, right ?
Nie uważasz że trafienie trójki od tablicy to nie fart ?? Szczerze wątpie żeby na treningach trenował rzuty za 3 od tablicy.

Co nie zmienia faktu że trafił

Ciekawe ile ludzi będzie pamiętać te dwa missy Lebrona z dzisiaj



polskignom - Śr gru 09, 2009 8:02 am
Nie bedzie tematu, bedzie mowa, ze byl znowu blisko triple-double i ma przeslabych partnerow.

Dzien jak codzien.



elwariato - Śr gru 09, 2009 11:24 pm
Eee tam olać Kobe i Lebrona itd. aż 3 kolesi w tej tabelce co Lorak zarzucił, jest z Jazz a tak Serio oprócz tego że Memo jest jak najbardziej clutch, to powino się brać pod uwagę ilość ptk w 4q zdobytych to też pokazuje czym jest dany zawodnik dla drużyny, nie wiem czy ktoś już o tym wspomniał bo całego tematu nie przejrzałem.



lorak - Cz gru 10, 2009 2:58 pm

No a dziś ładnie Lebron przestrzelił 2 game winnery

A propos dyskusji KB miał farta, tak jak większość takich game winnerów.

bo to troche za duzo jak na luckiest shot ever, right ?

Nie uważasz że trafienie trójki od tablicy to nie fart ?? Szczerze wątpie żeby na treningach trenował rzuty za 3 od tablicy.

Co nie zmienia faktu że trafił

Ciekawe ile ludzi będzie pamiętać te dwa missy Lebrona z dzisiaj



Roger - Cz gru 17, 2009 5:59 am
Tak apropo tematu:

Dirk Nowitzki has developed into one of the NBA's most dominant clutch players. That's not an opinion. It's fact, and it's backed by a bunch of statistics:

1. According to Elias Stats Bureau, Nowitzki has knocked down an NBA-best eight game-winning shots -- three this season -- in the final two seconds since 2005-06. Dwyane Wade ranks second with five.

2. Nowitzki has hit 10 game-winners in the final 10 seconds during that span, which also leads the league, one ahead of Kobe Bryant, David West and Chauncey Billups.

3. Nowitzki annually ranks among the league's top clutch scorers, as calculated by 82games.com, which defines "clutch" as less than five minutes remaining and neither team ahead by more than five points. Nowitzki has averaged more than 40 points per 48 minutes in those situations in five of the last six seasons (39.3 in 2005-06 is the exception). He's averaging a career-best 47.1 points per 48 clutch minutes this season.



badboys2 - Cz gru 17, 2009 7:06 am
zatem dirk zakonczy kariere jako most klucz bez tytulu. swietnie.
choc zgadzam sie, ze jest kluczem do potegi. chocby ostatni mecz chyba z bobcats, gdzie zdobyl 6 oststnich punktow w regulaminowym czasie i 4 ostatnie punkty w dogrywce przelamujac 2-krotnie prowadzenie bobcats.
co nei zmienia faktu, ze kluczowego osobistego nie trafil i pewnei wszyscy zapamietamy go raczej z przegranych wygranych finalow niz z kluczowatosci.

a tak do tematu:
http://www.youtube.com/watch?v=62wXe4P-HGE
czy ze zlamanym palcem powinno liczyc sie podwojnie?
wliczajac nie trafionego GW z RT, kobe ma z GW w tym sezonie 2/3 66%. czyli poprawil sie w tym sezonie w trafianiu GW w porownaniu z kariera o 40%. jeah

czy de most klucz to to samo co de best kloser?



Roger - Cz gru 17, 2009 7:19 am

co nei zmienia faktu, ze kluczowego osobistego nie trafil i pewnei wszyscy zapamietamy go raczej z przegranych wygranych finalow niz z kluczowatosci.

Raczej zapamiętają go z przegranej serii z Warriors, gdzie miał tylko 2 minuty geniuszu w G5. Przegranie finału, to jest tragedia, ale imo nie aż taka jest odpadnięcie z 8 seedem po sezonie 67-15. Na szczęście zapamiętamy go również za G7 ze Spurs, z G5 z Suns itp.

Ten rok może być kluczowy - zdrowi Mavs są w stanie powalczyć o finał, choć warunek drugi prócz zdrowia to jeszcze center z prawdziwego zdarzenia, więc nieunikniony może być trejd, Mavs parę dobrych kontraktów pod trejd mają. Dirk ma career year, bo po raz pierwszy od lat nie grał w lecie, to może mu pomóc w po.

A Bucks coś szczęścia nie mają, najpierw Dirk, teraz Kobe - ouch.

ps. nadal uważam, że finały Heat wygrali niezasłużenie, z za dużą pomocą sędziów, ale to tylko ja.



konsul - Cz gru 17, 2009 7:28 am

poza tym chcę zwrócić uwagę, że ten temat jest ogólnie o byciu clutch, a game winnery to tylko jeden z elementów clutchowatości. i tak się składa, że Kobe przed tym swoim rzutem miał airballa i layupa, który nawet nie dotknął obręczy. LeBron z kolei w ostatniej minucie IV kwarty robił wszystko, co mógł - jak to on podawał partnerom, którzy jednak pudłowali, ale sam też trafiał, czy to dwa FTs, czy rzut na 20s do końca. ten ostatni to już było pudło, ale gdyby on wpadł, to byłby to jeszcze większy fuks niż rzut Kobe. natomiast w dogrywce to przecież James zagrał koncertowo - wszystkie 9pts cavs i też oczywiście podania do partnerów, którym ciągle daleko do clutchowatości Fishera...



karpik - Cz gru 17, 2009 8:01 am

A po co te statystyki? Tak myśle Turkuklu miał w 4q mecze rewelacyjne i podejrzewam że staty będzie miał niezłe w q4 tylko co z tego jak w poprzednich 3 miał 1/9 i 4 straty? Gdyby grał normalnie to nie potrzebaby było takich nerwów w końcówce.
Oczywiście masz rację, ale chyba nie rozumiesz do końca idei tematu.


Poza tym staty nie obejmują tego kto ma jaki team i np. upośledzonego trenera. Dajmy Brona lub Kobiego do NJN i założę się że staty im się znacznie pogorszą. Więc staty statami ale sugerowanie się nimi jest mocno wątpliwe a tym bardziej porównywanie zawodników pod tym względem to już kompletna porażka.
PI3TR45 fajnie niedawno napisał, że "Statystyka jest jak zepsuta latarnia - nic nie rozjaśnia, ale można się na niej oprzeć".
I to o czym mówisz jest kwestią jakości interpretacji cyferek i nie może być zarzutem dotyczącym samego posługiwania się nimi.

Co do Dirka. To mój osobisty MVP jak na razie. Podoba mi się jak po cichutku, bez wielkiego hajpu prowadzi Mavs do ok. 60W, w końcówkach przejmuje mecz, broni lepiej niż dotychczas. Nigdy go specjalnie nie lubiłem, ale ten sezon jest póki co jego.



konsul - Cz gru 17, 2009 8:08 am

Oczywiście masz rację, ale chyba nie rozumiesz do końca idei tematu.

I to o czym mówisz jest kwestią jakości interpretacji cyferek i nie może być zarzutem dotyczącym samego posługiwania się nimi.


Jeżeli nie zrozumiałem to sorki ale ostatnio mam mniej czasu na czytanie. Ale jak masz czas to możesz mnie oświecić co do idei tematu.

Po prostu nie lubie statystyk i podniecania się nimi. Wolę obejrzeć mecz niż boxscora i nie daj boże coś z niego wywnioskować.



badboys2 - Cz gru 17, 2009 9:32 am

ps. nadal uważam, że finały Heat wygrali niezasłużenie, z za dużą pomocą sędziów, ale to tylko ja.
nie tylko ty. tam bylo duzo dziwnych gwizdkow i zagran zaliczonych badz niezaliczonych. ale nie chce juz tego watku rozwijac bo zaraz ktos mi wyskoczy z wczorajszym gwizdkiem jaki poszedl dla lakers w ot przy 2+1 kobego:)

dirk jest klucz co do tego watpliwosci miec nie mozna. zastanawia mnie jednak na ile jest to sprawa niesamowitego talentu (ulozenie reki, opanowanie nerwow) a ile przewagi nad obroncami. dirk jest jednym z niewielu, ktory goruje nad wysokimi szybkoscia a nad malymi... wzrostem. cholernie ciezko na niego znalezc obroncow i z tego co kojarze to nawet jak odomowi udawalo sie go powstrzymac na jakies 10/30 to i tak trafial rzuty na ot czy cos w tym stylu.

niemniej w tym otoczeniu imo mistrzostwa nie zdobeda. faktycznie potrzeba im wsparcia pod kosz. cos jak chandler...



lorak - Cz gru 17, 2009 9:39 am

z
wliczajac nie trafionego GW z RT, kobe ma z GW w tym sezonie 2/3 66%. czyli poprawil sie w tym sezonie w trafianiu GW w porownaniu z kariera o 40%. jeah


ma 2/4, bo jeszcze zapomniałeś o niecelnym rzucie w meczu z thunder na początku sezonu (było po 90, Kobe rzucił, spudłował i doszło do dogrywki). ale 50% to i tak bardzo dobry wynik w takich rzutach, tyle że jest to bardzo mała próbka. można by to porównać do sytuacji w meczu, gdy jakiemuś zawodnikowi wszystko siedzi przez jedną kwartę - a więc opierając się tylko na tej jednej kwarcie ktoś mógłby powiedzieć, że ten gracz jest super scorerem.

co do Dirka to uważam go za jednego z najbardziej clutch zawodników w historii, co właściwie wiele razy udowadniał. niestety na jego karierze kładą się cieniem te serie z warriors i w mniejszym stopniu (bo są wątpliwości co do sędziów) finały z heat. no ale Kobe też nie jest od tego wolny (3-1 z suns) i właściwie prawie u każdego zawodnika można by znaleźć taką wpadkę.


Poza tym staty nie obejmują tego kto ma jaki team i np. upośledzonego trenera. Dajmy Brona lub Kobiego do NJN i założę się że staty im się znacznie pogorszą. Więc staty statami ale sugerowanie się nimi jest mocno wątpliwe a tym bardziej porównywanie zawodników pod tym względem to już kompletna porażka.

oczywiście, bo przecież lepiej porównywać ich na podstawie Konsulowego boskiego wzroku, który widzi wszystko oraz boskiej pamięci, która to wszystko pamięta.



konsul - Cz gru 17, 2009 9:53 am

oczywiście, bo przecież lepiej porównywać ich na podstawie Konsulowego boskiego wzroku, który widzi wszystko oraz boskiej pamięci, która to wszystko pamięta.

Nie no masz rację lepiej siedzieć godzinami w statach i wyciągać z nich wnioski. Potem piszesz głupoty. Można się nimi podpierać ale nie żeby uważać je za jakąś wyrocznie. Wiem że Ty poza statystykami to widzisz tylko swój czubek nosa ale nie wszyscy są tacy jak ty. I każdy ma swój osąd.

A wzrok mam boski Tylko zoomu mi troche brakuje jak patrze gdzieś dalego. Myśle że wystarczył by mi 10 krotny optyczny. A co do pamięci to mam bardzo dobrą tylko krótką.

A co to ma za sens dla np. dzisiejszego meczu że Kobie ma
cytując BB2 "wliczajac nie trafionego GW z RT, kobe ma z GW w tym sezonie 2/3 66%. czyli poprawil sie w tym sezonie w trafianiu GW w porownaniu z kariera o 40%. jeah"
jak trafił to na cholere mi ta statystyka. Gdyby to był 7 mecz w PO to splunołbym na tą statystyke i wsadziłbym ją sobie głęboko gdzieś.



lorak - Cz gru 17, 2009 10:03 am

Nie no masz rację lepiej siedzieć godzinami w statach i wyciągać z nich wnioski. Potem piszesz głupoty. Można się nimi podpierać ale nie żeby uważać je za jakąś wyrocznie. Wiem że Ty poza statystykami to widzisz tylko swój czubek nosa ale nie wszyscy są tacy jak ty. I każdy ma swój osąd.


widzisz, właśnie tak jest, że każdy ma swój osąd i większość uważa go za najlepszy (i wtedy rozmowy wyglądają tak, że każdy tylko wygłasza swoją prawdę objawioną, bo on przecież wie najlepiej...). na szczęście niektórzy jednak zdają sobie sprawę z poważnych ograniczeń jakie mają takie subiektywne osądy i wolą się oprzeć na obiektywnych danych niż jakimś widzimisię.



konsul - Cz gru 17, 2009 10:05 am

Nie no masz rację lepiej siedzieć godzinami w statach i wyciągać z nich wnioski. Potem piszesz głupoty. Można się nimi podpierać ale nie żeby uważać je za jakąś wyrocznie. Wiem że Ty poza statystykami to widzisz tylko swój czubek nosa ale nie wszyscy są tacy jak ty. I każdy ma swój osąd.


widzisz, właśnie tak jest, że każdy ma swój osąd i większość uważa go za najlepszy (i wtedy dyskusje wyglądają tak, że każdy tylko wygłasza swoją prawdę objawioną, bo on przecież wie najlepiej...). niektórzy jednak, np. ja, zdają sobie sprawę z poważnych ograniczeń jakie mają takie subiektywne osądy i wolą się oprzeć na obiektywnych danych niż jakimś widzimisię - nawet jeśli jest to moje własne widzimisię.



Koelner - Cz gru 17, 2009 10:17 am
patrząc na statystyki okazuje się ,że Tim Duncan rozgrywa najlepszy sezon w karierze.
per 36 minutes
pkt. 09-10 22.5 ,01-02 22.6
trb ma 4 w karierze
ma za to najlepsze a karierze FG%
teraz z takiej prostej statystyki może siąść kilka osób i zacząć dyskusję.

-tim ma takie statystyki bo reszta zespołu gra słabiej
-tim ma takie statystyki bo gra 13 sezon i wykorzystuje doświadczenie
-tim ma takie statystyki bo na jego pozycji teraz jest słabość w tej lidze
-tim ma takie statystyki bo ułożył im się terminarz i grał ze słabymi przeciwnikami

zaczynamy dyskusję na 10 stron ,lorak z bastkiem wyjmują jeszcze z 10 innych statystyk ,mnie ważnych lub bardziej i dyskusja się kończy na niczym.
bastek nadal uważa ,że amare nie był perspektywicznym pf, marion to debil i trzeba mu piłkę w ręce włożyć aby zdobył pkt,bell nie był przyzwoitym role-playerem w utaha ,diaw nie radzi sobie bez steva w bobcats a kurt thomas to inwalida.



konsul - Cz gru 17, 2009 10:24 am
odpowiedź jest prosta bo Tim jest jak wino I nie potrzeba tu żadnych statystyk



lorak - Cz gru 17, 2009 10:30 am
Koelner,
już pomijam to, że najwyraźniej nie bardzo wiesz jak należy interpretować statsy, ale najciekawsze jest to, że oczywiście lepsza byłaby dyskusja Koelnera z ai.

ai: przeczytałem mnóstwo książek, wiem jak myśli Phil, jak myślą zawodnicy i jeśli ktoś z was uważa, że Iverson był słaby, to nie ma pojęcia o koszykówce. nie rozumiecie sedna tej gry, nie rozumiecie o co w niej chodzi, no nic nie rozumiecie.

Keolner: dobrze obserwuję grę i potrafię ją czytać, a do tego sam kiedyś grałem jako rozgrywający więc wiem co mówię. i mówię wam teraz ciemna maso, że Iverson był fatalnym zawodnikiem, cancerem jakich mało, a jeśli ktoś tego nie widzi, to nie zna się na koszykówce i nic nie rozumie.



Koelner - Cz gru 17, 2009 10:35 am

Koelner,
już pomijam to, że najwyraźniej nie bardzo wiesz jak należy interpretować statsy, ale najciekawsze jest to, że oczywiście lepsza byłaby dyskusja Koelnera z ai.


aha.
z tego wynika ,że Twoja dyskusja nie różni się niczym od mojej np. z ai 3. bo ja wiem ,że lepiej interpretuje ,bo ja wiem ,że liczba Ci prawdę powie.



lorak - Cz gru 17, 2009 10:40 am
nic takiego z tego nie wynika, bo każda statystyka ma jasno określoną definicję.



Wirakocza - Cz gru 17, 2009 10:47 am
To chyba macie z Basktiem rózne definicje owych statystyk ich interpretacji bo coraz częsciej nadajecie na innych falach opierając się przecież na statystykach
Chyba że macie rózne bazy danych.



Koelner - Cz gru 17, 2009 10:51 am
ale ilość statystyk powoduje ,że każdy może oceniać swojego zawodnika jak mu się podoba.
jeden zwróci uwagę TS%eFG%ORB%DRB%TRB%AST%STL% BLK% TOV%USG% ,jeden na coś innego i później bastek może manipulować statystykami jak mu się żywnie podoba.
napisałeś ,że dirk jest jednym z najlepszych clutch w historii. opierając się na ostatnich meczach i całej jego karierze mam inne spojrzenie. jeśli jesteś ekspertem od statystyk (a domyślam się ,że jesteś ) to warto byłoby odnotować statystykę przeciwko komu dirk był świetnym clutchem ,jakie to były ekipy (czy z dolnej czy z górnej półki) i przeciwko komu (1 vs 1).
bo dla mnie dirk może wygrywać mecz po meczu w regularze ale ja osobiście bardziej cenię zawodników ,którzy w PO ciągną zespół w ostatnich minutach i tych całym swoim sercem uznałbym za lepszych clutcherów(clutchów).mimo,że tych meczów w przeciągu całej kariery mogą mieć zdecydowanie mniej ale w bardziej istotnych momentach.



lorak - Cz gru 17, 2009 10:57 am

To chyba macie z Basktiem rózne definicje owych statystyk ich interpretacji bo coraz częsciej nadajecie na innych falach opierając się przecież na statystykach
Chyba że macie rózne bazy danych.


ani jedno, ani drugie. tu problemem jest tylko to, że Bastillon w swoich twierdzeniach opiera się na częściowej informacji, np. wybiera sobie najgorsze serie Stocktona i porównuje je z najlepszymi Nasha i w ten sposób wychodzi mu, że kanadyjczyk jest lepszy. ewentualnie tworzy jakieś cuda w postaci "nabitych asyst", których ani nie wiadomo jak mierzyć, ani co to dokładnie znaczy. jeśli zaś chodzi o poszczególne elementy jasno określone, to już się zgadzamy, jak np. z tym, że Nash to jednak lepszy shooter.

Koelner, to weź sobie przypomnij serię Dirka przeciw spurs w... w którym to było roku Roger?

co do tego, że jest wiele różnych statsów to ok, problem się pojawia, gdy chcemy całościowo ocenić zawodnika, bo rzeczywiście wtedy może być dyskusyjne to, który element jest najważniejszy (choć tu i tak można się odwołać do tego, jaką rolę pełni dany gracz i w jakim stopniu się z niej wywiązuje). ale jeśli chodzi o ocenę każdego z tych elementów oddzielnie, to już te statsy spełniają swoje zadanie.



Koelner - Cz gru 17, 2009 11:05 am

Koelner, to weź sobie przypomnij serię Dirka przeciw spurs w... w którym to było roku Roger?

http://www.youtube.com/watch?v=IOuo-Aa0 ... re=related

and 1 dirka mam ciągle w pamięci. ale czy na jednej jakże zajebistej serii mam opierać swoje zdanie?
nie przeczę ,że dirk nie jest clutch ale stworzyłem taki mały problem ,który tak naprawdę ciężko ocenić przez pryzmat samych cyferek.

http://www.youtube.com/watch?v=MFsdHrIp ... re=related



lorak - Cz gru 17, 2009 11:20 am
właśnie na podstawie cyferek byłoby to bardzo proste. na przykład bierzemy Dirka, Kobe, Wade'a, LeBrona oraz Jordana z Birdem jako punkt odniesienia i opisujemy dokładnie w ilu seriach grali dobrze, w ilu źle, przeciw jakim przeciwnikom (wynik z regular, albo diff byłoby dobrym kryterium oceny siły przeciwników), ile było game winnerów, jak się sprawowali w końcówkach na styku (+ może jeszcze kilka kategorii - im bardziej złożony model, tym raczej dokładniejszy wynik w takim porównaniu). gdyby komuś się chciało takie coś zrobić, to mielibyśmy niemal pewność który z nich jest najbardziej clutch.



PI3TR45 - Cz gru 17, 2009 11:47 am
a co Ty Lorak na to, żeby najpierw zacząć od czegoś mniejszego?

wyłącznie ten sezon (jeszcze jest młody, więc większość będziemy odnotowywać na bieżąco) i najlepsi clutch playerzy: Kobe, James, Melo, Dirk, Wade. O Bryanta i Lebrona martwić się nie trzeba, jak Roger się zadeklaruje co do Dirka to problemu też nie będzie. Wade też. Najgorzej z Melo, ale każdy coś dorzuci i nic nie przegapimy.
Jeśli ktoś uważa, że o kimś ważnym zapomniałem to może go dorzucić troszcząc się potem o niego.

Kwestia tylko ustalenia zasad. Moja propozycja to ostatnie i przedostatnie (gdy przeciwnik ma ostatnią) akcje meczu gdy przy rzucie jest remis lub max 3 punkty straty (to można przedyskutować, bo jeśli jest +1 do przodu i wiadomo, że przeciwnik będzie miał czas odpowiedzieć to akcja też może być liczona). Nie chcę się ograniczać wyłącznie do samych GW, ale z drugiej strony śledzenie ostatnich 5 minut meczu przy założeniach jak na 82games.com ociera się o masohizm, a to raczej Twoja domena Lo

PS. zapisywalibyśmy to tak jak o tym pisał Koelner - link do meczu, ew. link do akcji na yt lub gdzieś indziej, ale przede wszystkim kto bronił danego zawodnika w tej akcji (lub inne istotne rzeczy).

jak to widzisz?



Roger - Cz gru 17, 2009 12:13 pm
W ogóle niezła inna statystyka Dirka w IVkw i OT w tym sezonie:

FT 53/53



P_M - Cz gru 17, 2009 3:26 pm
Jeśli chodzi o FT% to ... http://www.nba.com/playerfile/pau_gasol
Wzrost o 15 % w porównaniu z resztą kariery, nie wiem jak to możliwe, ale Pau musiał nieźle przepracować to lato.



karpik - Cz gru 17, 2009 3:30 pm

Jeśli chodzi o FT% to ... http://www.nba.com/playerfile/pau_gasol
Wzrost o 15 % w porównaniu z resztą kariery, nie wiem jak to możliwe, ale Pau musiał nieźle przepracować to lato.

To ciekawe, bo ja pamiętam, że latem to on miał kontuzję palca i raczej nie mógł wiele pracować nad osobowymi.



P_M - Cz gru 17, 2009 3:34 pm
W takim razie skąd ten wzrost %?
O kontuzji palca faktycznie zapomniałem, więc tym bardziej nie wiem jak to możliwe...



lorak - Cz gru 17, 2009 6:05 pm

a co Ty Lorak na to, żeby najpierw zacząć od czegoś mniejszego?

wyłącznie ten sezon (jeszcze jest młody, więc większość będziemy odnotowywać na bieżąco) i najlepsi clutch playerzy: Kobe, James, Melo, Dirk, Wade. O Bryanta i Lebrona martwić się nie trzeba, jak Roger się zadeklaruje co do Dirka to problemu też nie będzie. Wade też. Najgorzej z Melo, ale każdy coś dorzuci i nic nie przegapimy.
Jeśli ktoś uważa, że o kimś ważnym zapomniałem to może go dorzucić troszcząc się potem o niego.

Kwestia tylko ustalenia zasad. Moja propozycja to ostatnie i przedostatnie (gdy przeciwnik ma ostatnią) akcje meczu gdy przy rzucie jest remis lub max 3 punkty straty (to można przedyskutować, bo jeśli jest +1 do przodu i wiadomo, że przeciwnik będzie miał czas odpowiedzieć to akcja też może być liczona). Nie chcę się ograniczać wyłącznie do samych GW, ale z drugiej strony śledzenie ostatnich 5 minut meczu przy założeniach jak na 82games.com ociera się o masohizm, a to raczej Twoja domena Lo

PS. zapisywalibyśmy to tak jak o tym pisał Koelner - link do meczu, ew. link do akcji na yt lub gdzieś indziej, ale przede wszystkim kto bronił danego zawodnika w tej akcji (lub inne istotne rzeczy).

jak to widzisz?


jeśli byśmy tak przeanalizowali tylko ostatnie rzuty (tak, jak je opisałeś wyżej), to praktycznie chodziłoby o to samo, co w game winnerach na 82games, tyle że dodalibyśmy to, jak dany gracz był broniony. w sumie dla tego samego dodatku chyba warto, ale raz że będą to bardzo małe próbki (bo żaden zawodnik nie oddaje zbyt wielu takich rzutów w trakcie sezonu), a dwa że to będzie tylko mały ułamek tego, co składa się na bycie clutch.


Jeśli chodzi o FT% to ... http://www.nba.com/playerfile/pau_gasol
Wzrost o 15 % w porównaniu z resztą kariery, nie wiem jak to możliwe, ale Pau musiał nieźle przepracować to lato.


albo jest to po prostu idealny przykład na zakłócenia wywoływane zbyt małą próbką, bo przecież póki co oddał tylko około 60 wolnych.



PI3TR45 - Cz gru 17, 2009 7:53 pm
hmm, z tego co widzę (nie jestem częstym gościem 82games.com, UI jest tragiczne...) to jest tam bardzo biednie:

Data sample
2003-04 Regular Season games
2003-04 Playoff games
2004-05 Regular Season games
2004-05 Playoff games
2005-06 Regular Season games (to April 12th)

a więc tylko do połowy 2006 roku, a to trochę mało...

jeśli chodzi o zasady to możemy się dogadać gdyby ktoś miał lepszą propozycję. Niestety ograniczyć się możemy chyba tylko do około game winnerowych rzutów, bo spisywać statsy z ostatnich kilku minut nie idzie.


a dwa że to będzie tylko mały ułamek tego, co składa się na bycie clutch.
raczej wisienka na torcie całej clutchowości
sama esencja



Kubbas - Cz gru 17, 2009 8:08 pm
Myślę, że na temat:

Gamewinnery MJ'a

http://www.nba.com/jordan/game_winners.html

Kobe ma podobno obecnie więcej



Koelner - Cz gru 17, 2009 8:16 pm
bo jak michael zapewniał zwycięstwo w 3 kwarcie to później nie musiał się spinać na ostatni rzut.
jak gdzieś napisane ile nie trafił?



PI3TR45 - Cz gru 17, 2009 8:18 pm
Kobe ma na 100% więcej. Van wklejał jakieś 3 sezony temu listę i KB tracił do MJa tylko kilka rzutów, także teraz jest na bank przed nim (czyli pierwszy chyba).



Chytruz - Cz gru 17, 2009 8:30 pm
Jordan jest overrated

http://sports.espn.go.com/espn/page2/st ... ons/060802

But Bird probably made 30-35 game-winners and buzzer-beaters during his career, along with dozens of game-clinching free throws

Bird is the word



badboys2 - Cz gru 17, 2009 8:33 pm
35? raczej 22.
Michael Jordan game winning shots

(1) Nov. 11, 1984 vs. Indiana, 118-116
(2) Dec. 7, 1984 vs. New York, 95-93
(3) April 24, 1985 vs. Milwaukee, 109-107
(4) Nov. 11, 1986 vs. Atlanta, 112-110
(5) Nov. 21, 1986 vs. New York, 101-99
(6) April 15, 1988 vs. New Jersey, 100-99
(7) Feb. 16, 1989 vs. Milwaukee, 117-116
(8) May 7, 1989 vs. Cleveland, 101-100
(9) May 27, 1989 vs. Detroit, 99-97
(10) Nov. 13, 1990 vs. Utah, 84-82
(11) Jan. 22, 1992 vs. Charlotte, 115-112
(12) Nov. 11, 1992 vs. Detroit, 98-96 (OT)
(13) May 17, 1993 vs. Cleveland, 103-101
(14) March 25, 1995 vs. Atlanta, 99-98
(15) Feb. 11, 1997 vs. Charlotte, 103-100
(16) June 1, 1997 vs. Utah, 84-82
(17) February 13, 1998 vs. Atlanta, 112-110
(18) March 22, 1998 vs. Toronto, 102-100
(19) June 14, 1998 vs. Utah, 87-86
(20) December 22, 2001 vs. New York, 87-86
(21) January 31, 2002 vs. Cavaliers, 93-92
(22) February 15, 2002 vs. Suns, 97-96

Kobe Bryant game winning shots

(1) 05/10/00 - Lakers 97 - Phoenix 96 (playoffs)
(2) 06/14/00 - Lakers 120 - Pacers 118 (playoffs)
(3) 11/16/00 - Lakers 112 - Kings 110
(4) 02/07/01 - Lakers 85 - Phoenix 83
(5) 02/13/01 - Lakers 113 - Nets 110
(6) 01/02/02 - Lakers 87 - Nuggets 86
(7) 02/22/02 - Lakers 96 - Hornets 94
(8) 05/12/02 - Lakers 87 - Spurs 85 (playoffs)
(9) 12/06/02 - Lakers 105 - Dallas 103
(10) 04/04/03 - Lakers 102 - Grizzlies 101
(11) 04/06/03 - Lakers 115 - Suns 113
(12) 12/19/03 - Lakers 101 - Nuggets 99
(13) 02/17/04 - Lakers 89 - Blazers 86
(14) 03/21/04 - Lakers 104 - Bucks 103
(15) 04/14/04 - Lakers 105 - Blazers 104
(16) 03/12/05 - Lakers 117 - Bobcats 116
(17) 11/02/05 - Lakers 99 - Nuggets 97
(18) 01/07/06 - Lakers 112 - Clippers 109
(19) 01/13/06 - Lakers 99 - Cavaliers 98
(20) 04/30/06 - Lakers 99 - Suns 98 (playoffs)
(21) 01/14/08 - Lakers 123 - Seattle 121
(22) 12/05/09 - Lakers 108 - Heat 107
(23) 12/16/09 - Lakers 107- Bucks 106



Bastillon - Cz gru 17, 2009 10:52 pm
(3) April 24, 1985 vs. Milwaukee, 109-107
(8) May 7, 1989 vs. Cleveland, 101-100
(9) May 27, 1989 vs. Detroit, 99-97
(13) May 17, 1993 vs. Cleveland, 103-101
(16) June 1, 1997 vs. Utah, 84-82
(19) June 14, 1998 vs. Utah, 87-86

to sie liczy. a te dwa ostatnie najwazniejsze.



cthulhu - Pt gru 18, 2009 9:21 am
I jak zwykle Bastillion wszystko wiedzacy wie najlepiej co sie liczy, a co nie ...

Statystykami manipulowac tez trzeba umiec.



badboys2 - Pt gru 18, 2009 12:04 pm
rozumiem bast, ze te kobego w ogole sie nie licza. a napewno juz nie licza sie te z po vs. spurs w 02. suns w 00 czy pacers 00.

a czy rzucane o tablice badz bez kozla sie licza?



Bastillon - Pt gru 18, 2009 12:25 pm
Kobego tez sie licza, jednak mial 4 w porownaniu do 6 Jordana i 1 w finalach w porownaniu do 2 MJa. ciezko tu jednak cokolwiek wiecej powiedziec skroo nie wiemy nawet jak wiele rzutow oddali w takich sytuacjach. na takiej samej zasadzie The Canswer stal sie tak mocno przereklamowany - ludzie widzieli same pkty (tutaj GW), a nie patrzyli w ogole jakim kosztem zostaly zdobyte (tutaj brak danych).



badboys2 - Pt gru 18, 2009 12:46 pm

na takiej samej zasadzie The Canswer stal sie tak mocno przereklamowany - ludzie widzieli same pkty (tutaj GW), a nie patrzyli w ogole jakim kosztem zostaly zdobyte (tutaj brak danych).
czyli cos jak postrzeganie steve'a nasha przez pryzmat ataku, zapominajac jednoczesnie o jego dokonaniach w defensywie?

proponuje rozliczyc obu panow (mj'a i kobego) po zakonczeniu kariery przez tego drugiego. pamietam jak jechano kobego w latach 2004-2006 niemal za wszystko. odkad zdobyl misia sporo osob ucichlo i pewnie drugie tyle jeszcze ucichnie....

poza tym nigdy nie da sie porownac tego wszystkiego w taki sposob zeby wszystkich zadowolic. na plus mj'a dziala to, the shot i the shot 2.0 dawaly bulls awans do nastepnej rundy i mistrzostwo. ten pierwszy dodatkowo ratowal bulls przed wakacjami...



Bastillon - Pt gru 18, 2009 1:19 pm
czyli cos jak postrzeganie steve'a nasha przez pryzmat ataku, zapominajac jednoczesnie o jego dokonaniach w defensywie?



Koelner - Pt gru 18, 2009 2:06 pm
zasadniczo przez zmianę obrony i zasad nba ,mj miał dużo łatwiej



badboys2 - Pt gru 18, 2009 2:24 pm
no wlasnie odnosnie tej defensywy to tu zdania sa podzielone. jedni mowia, ze ten kontakt obroncy z atakujacym zostal zredykowany do minimum (lokiec) i tutaj atakujacy ma przewage

z 2 strony ta polstrefa (wciaz to nie jest dla mnie pelna strefa skoro musisz opuszczac pole 3 sekund) bardzo uprzykrzyla niektorym zycie.

bast.
z 1. strony faktycznie u pg liczy sie atak, to jak kieruje zespolem, ale pokaz mi mistrzowski zespol, ktory mial rozgrywajka, ktory jedynie wnosil cos po stronie ataku? przykladem takim moze byc heat z williamsem, ale jwill byl wtedy bardziej backupem i jego bledy w defensywie tuszowala reszta. w suns musialby miec wokol siebie mniej wiecej tak ulozona defensywe i takich defensorow jak pistons'04 zeby cos osiagnac.



Koelner - Pt gru 18, 2009 2:35 pm

jedni mowia, ze ten kontakt obroncy z atakujacym zostal zredykowany do minimum (lokiec) i tutaj atakujacy ma przewage


ale mj miał bonus star. więc dla niego to nie był aż taki problem



Bastillon - Pt gru 18, 2009 4:09 pm
z 1. strony faktycznie u pg liczy sie atak, to jak kieruje zespolem, ale pokaz mi mistrzowski zespol, ktory mial rozgrywajka, ktory jedynie wnosil cos po stronie ataku? przykladem takim moze byc heat z williamsem, ale jwill byl wtedy bardziej backupem i jego bledy w defensywie tuszowala reszta. w suns musialby miec wokol siebie mniej wiecej tak ulozona defensywe i takich defensorow jak pistons'04 zeby cos osiagnac.



lorak - Pt gru 18, 2009 6:18 pm

raczej wisienka na torcie całej clutchowości
sama esencja


jeśli chodzi o emocje kibiców to jak najbardziej. ale jeśli o koszykówkę to już nie. takie rzuty są bardzo losowe i rozstrzyganie za ich pomocą meczów jest niemal takie, jakby to czynić za pomocą rzutu monetą (BTW, szacun dla Kobe, że w spotkaniu z bucks obie sytuacje game winnerowe rozegrał właściwie tak samo - pod tym względem przypomina mi Birda, a to duży komplement z mojej strony ;] ale zauważcie też, że grał dwa razy to samo i raz się udało, a raz nie - zupełnie jak rzut monetą). dlatego też takie rzuty są strasznie przeceniane. już podawałem ten cytat: "dobre drużyny nie wygrywają zaciętych końcówek, one do nich nie dopuszczają". to się również odnosi do graczy. co z tego że ktoś np. w IV kwarcie grał bardzo dobrze, skoro przez trzy pierwsze cancerował? jasne, fajnie że "częściowo odkupił swoje winy" i dla kibiców jest to dużo bardziej efektowne, bo mecz był ciekawy do końca, ale nie o to chodzi. każdy trener wolałby, żeby jego zespół grał swoje, jak najszybciej zbudował przewagę i dowiózł ją do końca, a nie szarpał się cały mecz.


no wlasnie odnosnie tej defensywy to tu zdania sa podzielone. jedni mowia, ze ten kontakt obroncy z atakujacym zostal zredykowany do minimum (lokiec) i tutaj atakujacy ma przewage

z 2 strony ta polstrefa (wciaz to nie jest dla mnie pelna strefa skoro musisz opuszczac pole 3 sekund) bardzo uprzykrzyla niektorym zycie.


IMO głównie podkoszowym zawodnikom, ewentualnie tym, którzy swoją grę opierają na wjazdach. ale dla wszelkich guardów operujących na dystansie czy półdystansie zmiana przepisów była korzystna. zresztą taki był cel tej zmiany, by gra stała się bardziej ofensywna.

a jeszcze co do MJ to on i tak często miał przeciw sobie takie quasi strefy, jest nawet gdzieś jakieś video na youtube, na którym dokładnie można to zobaczyć. poza tym sędziowie jednak pozwalali na większą fizyczność i liga była też wolna od epidemii grypy soccerowej.



karpik - Pt gru 18, 2009 6:44 pm

już podawałem ten cytat: "dobre drużyny nie wygrywają zaciętych końcówek, one do nich nie dopuszczają". to się również odnosi do graczy. co z tego że ktoś np. w IV kwarcie grał bardzo dobrze, skoro przez trzy pierwsze cancerował?
Pewnie, ale to jest oczywista oczywistość. Czasem jednak zwyczajnie się nie da nie dopuścić do zaciętych końcówek - np jak spotkają się 2 dobre drużyny

Pomysł PI3TR45a jest generalnie dobry, ale ma sporo wad. Było mówione o małej próbce danych, ale ja bym zwrócił uwagę na jeszcze co innego. O ile jako tako można wskazać najlepszych w sensie ogólnym clutch scorerów przyjmując, że liczymy 2-3 ostatnie minuty meczu przy np +/- 5 pkt różnicy, to z buzzer beaterami już nie jest tak łatwo. W zależności od sytuacji zawsze będzie kilku najlepszych i wybór jednego jest niemożliwy. Teraz przykłady.

1. Przegrywamy 3 pkt, jest 1,5 sek. do końca. W takim układzie wybrałbym np Reggiego Millera ponad MJ.
2. Przegrywamy 1 pkt, jest 10 sek. do końca. Bez zastanowienia MJ jest lepszy od Reggiego.

I nie dość, że tego typu statystyki oparte będą na małej próbce danych, to rzut rzutowi nie jest równy, jeden ma łatwiejszą sytuację, drugi trudniejszą. Przy 3-4 rzutach ma to przecież spore znaczenie.



Kubbas - Pt gru 18, 2009 9:07 pm
Powiem wam, że Nash trafia w chuj takich punktów przy 30 sec do końca, takie oto aby powalczyć dać jakąś szansę na zwycięstwo z gamewinnerami chyba gorzej, ale rzuty przy 30 sec do końca i jego drużyna przegrywa np 5 to jego specjalność, trafia to chyba na 60%...



PH#1 - So gru 19, 2009 9:30 am
http://espn.go.com/blog/truehoop/post/_ ... performers



karpik - So gru 19, 2009 10:07 am
PH#1

Świetny artykuł, ale lepiej żeby Lakersfani tego nie czytali



Kubbas - So gru 19, 2009 1:55 pm

PH#1

Świetny artykuł, ale lepiej żeby Lakersfani tego nie czytali

niby czemu nie czytali? Dlatego, że autor jako główny argument daje to, że Kobe bierze dużo buzzerów?

espn fchuj śmieszne się robi ostatnio, zaczęli od Top Dunks KB na Timie z tezą, że przy każdym wsadzie mógł podać do otwartego partnera, później znowu na przeciw wyszli gdy Kobe trafił z Miami buzzera, a teraz to samo z Bucks

LeEspn.com



Bastillon - So gru 19, 2009 3:09 pm
niby czemu nie czytali? Dlatego, że autor jako główny argument daje to, że Kobe bierze dużo buzzerów?



karpik - So gru 19, 2009 3:26 pm

niby czemu nie czytali? Dlatego, że autor jako główny argument daje to, że Kobe bierze dużo buzzerów?
Kubbas bardzo Cię proszę, zacytuj autora w miejscu gdzie on pisze, że Kobe oddaje dużo buzzerów. Jak już nie uda Ci się znaleźć takiego cytatu, przeczytaj może ten art jeszcze raz. Może potem wrócimy do rozmowy.



Kubbas - So gru 19, 2009 4:06 pm

niby czemu nie czytali? Dlatego, że autor jako główny argument daje to, że Kobe bierze dużo buzzerów?
Kubbas bardzo Cię proszę, zacytuj autora w miejscu gdzie on pisze, że Kobe oddaje dużo buzzerów. Jak już nie uda Ci się znaleźć takiego cytatu, przeczytaj może ten art jeszcze raz. Może potem wrócimy do rozmowy.



karpik - So gru 19, 2009 4:09 pm

niby czemu nie czytali? Dlatego, że autor jako główny argument daje to, że Kobe bierze dużo buzzerów?
Kubbas bardzo Cię proszę, zacytuj autora w miejscu gdzie on pisze, że Kobe oddaje dużo buzzerów. Jak już nie uda Ci się znaleźć takiego cytatu, przeczytaj może ten art jeszcze raz. Może potem wrócimy do rozmowy.



Kubbas - So gru 19, 2009 4:11 pm
ojp równie dobrze mogłem napisać ważnych rzutów z rozpędu napisałem buzzerów




Luki - So gru 19, 2009 4:27 pm
Kobe zawsze był overrated, zresztą tak jak James i inni. On w dodatku był hype'owany na następcę MJ, więc sami wiecie. Ale z kolei takie serwisy jak espn przeginają w drugą stronę, jutro może przeczytamy, że Kobe to przeciętny zawodnik.



szoszon - N gru 20, 2009 11:14 am
czemu wg ciebie Kobe zawsze byl overrated?



Luki - N gru 20, 2009 11:27 am
Bo wg mnie nie jest tak dobry za jakiego się go uważa.



badboys2 - N gru 20, 2009 11:30 am
mozesz to rozwinac?
w sensie jest na tej samej polce co ray allen czy jason richardson?
nieslusznie sie go zalicza do 3 najlepszych graczy obecnej ligi?
czy moze nieslusznie sie go zalicza do 2 najlepszych sg w historii ligi?



szoszon - N gru 20, 2009 11:44 am
i w czym dokladnie jest gorszy, niz sie go uwaza?



Luki - N gru 20, 2009 2:16 pm
Wiem, że takie stwierdzenia u fanów Lakers wywołuja agresję, ale cóz...

Po pierwsze uważam, że zupełnie nie dorasta do pięt MJ. Jedynie sposób w jaki gra przypomina nieco gracza Chicago, wprowadza do gry podobną finezję. Owszem, jest mega utalentowany, ale hype wokół niego jest jeszcze większy. Zresztą to samo tyczy się LBJ(choć patrząc na poprzedni sezon on wciąż się rozwija).

Przede wszystkim uważam, że KB jest gorszym zawodnikiem(w znaczeniu- mniej skilla) od Wade'a. I szczególnie razi mnie, że obrona Bryanta jest przeceniana- broni świetnie, ale nie jest to poziom chociażby zawodnika Miami.

Ogólnie w tej chwili Kobe to top3 ligi jak najbardziej(LBJ i DW) ale top2 franchise history of nba niestety nie. I już.



badboys2 - N gru 20, 2009 2:38 pm
czytaj uwazniej
pisalem o top 2 na SG w historii ligi.
przepraszam bardzo ale co takiego poki co osiagnal wade w swojej karierze?
owszem zagral swietne finaly, gdzie zdemolowal dallas, wprowadzil swego czasu heat do 2 rundy ale co poza tym pokazal?
owszem poprawil defensywe ale od czasu mistrzostwa mial tylko jeden fajny sezon (poprzedni).
zreszta looknij na cyferki i osiagniecia kb z calej kariery. a jeszcze roche do tego doda. podsumujemy i porownamy ich wszystkich po zakonczeniu ich karier ale poki co nie ma za bardzo co kobe>wade.

zgodze sie, ze defensywa kb moze byc przereklamowana ale na sile wciskanie mu jak to on bardzo stara sie byc jordanowski jest smieszne. to, ze ma podobne warunki fizyczne umozliwiajaca mu podobna gre o nie jego wina.

"zupelnie nie dorasta mj'owi do piet"
mozesz to rozwinac?
zrozumiel bym gdybys to napisal w stos do wade'a.
ale kobe akurat ma na tym polu takie osiagniecia, ktore pozwalaja mu na samo porownywanie z mj'em. robia to takze jego haterzy, wiec cos musi byc na rzeczy. poczekaj jeszcze troche. kobe dolozy 2-3 pierscionki i zaczniemy dyskutowac. przypomnij sobie co mowiono o kb rok temu a co po finalach 2009. kobe ma jeszcze sporo czasu i duze szanse na to, zeby swoje nazwisko postawic w tym samym rzedzie co nazwiska jordana, birda, magica i kilku innych.

mniej skilla od wade'a?
czym jest ten skill? rzut z poldystansu? wjazd? obrona? klucz? liderowanie?



Van - N gru 20, 2009 2:45 pm

Wiem, że takie stwierdzenia u fanów Lakers wywołuja agresję, ale cóz...

raczej uśmiech politowania

ja jak się na czymś nie znam to nie lubię robić z siebie idioty udając, że jest inaczej i np z tego właśnie powodu nie pisuje na jakimś forum dla kucharzy udając wielkiego mistrza patelnii tylko dlatego, że kilka razy zdarzyło mi się coś ugotować, ale cóż...



Luki - N gru 20, 2009 2:48 pm
O tym własnie pisałem Van.

Więc po co mam wam odpowiadać? I tak dla was moje argumenty to nie argumenty przecież nigdy nie widziałem na oczy piłki do kosza.

Eot.



Jendras - N gru 20, 2009 3:04 pm

Przede wszystkim uważam, że KB jest gorszym zawodnikiem(w znaczeniu- mniej skilla) od Wade'a.

tu akurat nie bardzo jest o czym dyskutować. Kobe pod względem skilla niezmiennie jest numerem jeden. Kwestia na ile atakowanie kosza u Wade'a i LeBrona niweluje różnicę.



Kubbas - N gru 20, 2009 4:14 pm

Przede wszystkim uważam, że KB jest gorszym zawodnikiem(w znaczeniu- mniej skilla) od Wade'a.

tu akurat nie bardzo jest o czym dyskutować. Kobe pod względem skilla niezmiennie jest numerem jeden. Kwestia na ile atakowanie kosza u Wade'a i LeBrona niweluje różnicę.



PI3TR45 - N gru 20, 2009 6:31 pm

Przede wszystkim uważam, że KB jest gorszym zawodnikiem(w znaczeniu- mniej skilla) od Wade'a.

tu akurat nie bardzo jest o czym dyskutować. Kobe pod względem skilla niezmiennie jest numerem jeden. Kwestia na ile atakowanie kosza u Wade'a i LeBrona niweluje różnicę.




Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 330 postów • 1, 2