ďťż
Denver Nuggets (6) vs San Antonio Spurs (2)




Jmy - Cz kwi 19, 2007 3:31 pm
W roku 2005 miala miejsce identyczna rywalizacja. Jej wynik 4-1 dla San Antonio rzecz jasna. Pierwszy mecz wowczas niespodziewanie wygrali zawodnicy Denver. Game 1: DEN 93 - SAS 87, Game 2: SAS 104 - DEN 76, Game 3: SAS 86 - DEN 78, Game 4: SAS 126 - DEN 115, Game 5: SAS 99 - DEN 89. Tak czy inaczej Nuggets to team inny. Przybyl AI, wraz z Melo tworza powiedzialbym najlepszy duet w NBA. Wszyscy zdrowi, kontuzje wyleczone. Game Time Baby!!!

Wielkie oczekiwania, spadly na glowe Allena Iversona zaraz po przeprowadzce do Colorado. Pod nieobecnosc Anthonego na swoich barkach dzwigal ciezar gry i odpowiedzialnosc za calkowicie nowy team i nowa sytuacje w ktorej sie znalazl. Niektorzy juz wtedy podpisali na niego wyrok, zmieszali z blotem i ocenili negatywnie. Jednego czego potrzebowali to czas. Kontuzje, zgranie, chemia w zespole. Koncowka sezonu doskonale odzwierciedla to jak wielki potencjal drzemie w tym zespole.

11 z ostatnich 10 meczy w kwietniu zostaly rozstrzygniete na korzysc Nuggets. Tylko jedna porazka w tym miesiacu (rekord klubu) Zmiana, na ktora zdecydoal sie Karl, a mianowicei oddanie Boykinsa, okazala sie strzalem w dziesiatke. Blake doskonale dospasowal sie do nowego stylu gry, ktory prezentuja Nuggets a takze juz kilkakrotnie ratowal tylek swojej druzynie w koncowce (miedzy innymi mecz z Jazz) Nie sposob jest mi nie wymienic litwina Linas Kleizae, ktory poczynil w ostatnich miesiacach tak wielki postep, ze trudno to opisac. Waleczny, mlody i wciaz uczacy sie a zarazem nabierajacy doswiadczenia zawodnik. Wielkie wzmocnienie.

Nene' niesamowity czlowiek. Kiedy tylko ma okazje wykorzystuje przewage fizyczna i laduje okrutnie z pod kosza, zazwyczaj jedna reka. Wraz z Cambym (wciaz niewiadomo, co i w jaki sposob bedzie chcial bronic dostepu do kosza Karl, przeciwko Duncanowi) stworza pod wlasnym koszem i powstrzymaja go wmoim przekonaiu. Camby to monster. Zaliczyl serie: siedem, siedem, dziewiec (BLOKOW) w koncowce seoznu. Niesamowity talent defensywny, najlepszy obronca Nuggets. Boje sie tego co przygotowal dla Spurs w swoim arsenale zagran podkoszowych. Doskonale wyczekanie, swietnie staje w obronie, niesamowicie dlugie rece.

Reggie Evans, tearz w ostatnim spotkaniu (Spurs) wykrecil 19 pkt, 20 zb. Dobry zmiennik. Tego ostatniego meczu, jakoby zapowiedzi nie mozna jednak traktowac na powaznie. Ci oto zawodnicy nie wystapili w spotkaniu: Tim Duncan, Tony Parker, Manu Ginobili, Fabricio Oberto, Allen Iverson, Carmelo Anthony, Nene i Marcus Camby. Slyszalem komentarz jakoby Popovic odpuscil mecz aby swoich zawodnikow zmotywowac, pokazac, ze Denver nie mozna zlekcewazyc. Tak czy inaczej powracajac jeszcze do szybkiej analizy Brylek. J.R SMith powrocil po kontuzji i spisuje sie rewelacyjnie. Potrafi rzucac, za trzy a w moim przekoniau TROJKA bedzie kluczem do wygrania tej serii. Big Shot Rob/Bob nadchodzi.

DerrMarr Johnson czy Eduardo Najera to postacie drugoplanowe, ale szczegolnie ten pierwszy mial spotkania w ktorych udowodnil swoja wartosc. Zabraknie Kenyona Martina, a szkoda, ktory wciaz leczy kontuzje. Potrafi chodzic, i ciagle rehabilituje to kolano, jednak lekarze nie pozwalaja grac (w jednym z wywiadow o tym mowil, bolu juz zadnego nie czuje) I najbardzie znaczacy chyba general Karl vs Pop. Bedzie ciekawie bo Karl to trener zwyciezca. Po natomiast to zolnierz w doslownym znaczeniu tego slowa. Bedzie batalia, bedzie walka.

Allen Iverson. Coz mozna tutaj na temat tego czlowieka powiedziec. Kiedy przychodzi czas playoffs, gra nie tylko te mecze jakby byly jego ostatnimi. Nie tylko zostawia serce na boisku, ale prowadzi swoja druzyne. Autentycznie ja prowadzi. Mentalnie oraz fizycznie. I jesli nie bedzie gral tej serii na 200 % to... hm i tak bedzie wiec, nie warto pisac. BArdzo mi sie podoba to jak ten zespol wyglada na chwile obecna i to jak Iverson dzili sie gra z partnerami a co najwazniejsze z Carmelo. Nareszcie AI (juz nie w Philadelphii) przeciwko Duncanowi. To jak rywalizacja mnie kibica Philadelphii z moim bratem weteranem bodaj 14 letnim kibicem Spurs. Tyle ze wzrostem to ja jestem przy nim Duncanem. I ja te rywalizacje wygram. I Nuggets tez.

Bezposredni wynik rywalizacji pomiedzy dwoma zespolami w tym sezonie to 2-1 dla Spurs. Pierwsza konfrontacja mmiala miejsce w styczniu. Zwyciezko wyszli SAS (92-83) Nie gral Anthony., Iverson pod jego nie obecnosc zdobyl 33 pkt. Nie wystarczylo. Spurs maja biegacza-rapera Parkera, ktory odpalil 26. Do kolejnego starcia doszlo w lutym (95-80) Tym razem zarowno Anthony jak i Iverson wystapili. Rzucili wspolnie tylko 24 punkty (nizej niz srednia kazdego z nich osobno) AI 9, Melo 15. I znowu PArker, tylko 24 minuty i 17 punktow. Ostatnie stracie wczoraj, wynik znany ale jak juz psialem nie traktowalbym powaznie.

Podba mi sie bardzo stwierdzenie, You have to RUN San Antonio. I to jest nastepny z kluczy po trojce. W tym seazonie Denver wysrobowali rekord 22-19 na wyjezdzie. To najwieksza liczba zwyciestw na wyjezdzie tego klubu. Potrafia grac z druzynami, ktore biora udzial w playoffs, na wyjezdzie. A to potezny atut i zaleta. Najwazneujsze w moim przekonaniu jest to, ze wreszcie w tym zespole jest swietna chemia. Na zbudowanie takich relacji zazwyczaj potrzeba dluzszego zcasu. A tutaj widac i wplyw Karla i wspolna motywacja, cel i priorytety. Wielu bylo kontuzjowanych, i odpowiedzialnosci wtedy sie rozkladaly. To mimo wszytko duzy plus. Zawdonicy, ktorzy nie dostali by szansy grac tak dlugo jak grali nigdy nie pokazali by tego na co ich naprawde stac. A pewnosc siebie jest wazna, szczegolnie kiedy podstawowi leca za faule.

Od przejscia Allena Iversona tutaj widzialem (poza 1-2) kazdy mecz Denver. Niektore po 2-3 razy. I widze, niesamowite rzeczy, ktore dzieja sie w tym zespole. Sa silniejsi pewniejsi siebie. Sa w stanie pokonac kazdego. Dlatego powtorze to o czym pisalem juz kilkakrotnie. Licze tutaj na siedmiomeczowa serie. Anthony to inny zawodnik, zaden Bruce nie bedzie juz w stanie uprzykrzyc mu zycia, tak jak to mialo miejsce w przeszlosci. Niesamowity ciag na kosz, co najwazniejsze po swoich niecelnych rzutach zbieral, Czasem po dwa razy pod rzad. Niesamowicie silny czlowiek, gotow pokazac swoje prawdziwe oblicze w meczu o stawke wieksza niz jakis rs.

Cos ciekawego musze natoimiast napisac w sprawei owego The Big Fundamentala. Otoz z roku na rok, jakis spadek punktow w pierwszej rundzie playoffs. Czy to zasluga Parka, czy Gino czy plan Popa. Ktoz to wie? Tak czy inaczej w roku 2004 zdobywal 24.3, w 2005 juz 22.0 a w 2006 tylko 18.3 Wazna informacja jest rowniez to, ze przeciwko Nuggets zdobywa on 15.5 (2 mecze tego sezonu) Piuerwsze starcie juz 22 kwietnia w San Antonio. Potem kolejne 25. I wracamy do Denver na dwa kolejne spotkania w Pepsi Center 28 kwietnia i 30. Co sie bedzie w tej hali dzialo to ja sobie nie potrafie wyobrazic. Z wrazenia chyba oszaleje.

PS. Prosilbym ignazza o fachowy przeglad jego druzyny.




ignazz - Pt kwi 20, 2007 7:15 am
Denver Nuggets najbardziej wschodnia ekipa Zachodu....

Chciałem napisać że tej konfrontacji Sas DN najbardziej sie obawiam ale na Zachodzie i tak łatwo nie ma bo grasz albo z naj... czyli Dallas albo przeciwko najlepszemu obecnie w lidze KB albo DN albo Houston gdzie na szaleństwa Tracego i wzrost Yao ciężko cos poradzić albo przeciw najbardziej u nas "ulubiona' Suns. a Jazz też wydają się mocniejsi niż 3-4 ekipa wschodu.....

ad rem...

w PO w czasach innej intensywności gry obie druzyny mają serce do takiej gry REMIS
zgranie ekip nieporównywalne SAS
siła i atletyczność - gdy Nene zdrowy Nuggets (przewaga byłaby większa gdyby KM) NUGGETS
szybkość REMIS
trenerzy - szanuję Karla za prowadzenie niełatwej druzyny i mimo doswiadczenia Popa REMIS
obrona podkoszowa - lepiej uzupełnia się para DN więc niewielka przewaga DN mimo obecności DPOTY (#21)
obrona obwodowa - SAS

z tej wyliczanki wynikałoby że mecze będą wyrównane i nie wiadomo kto wygra ALE TAK NIE JEST
dlaczego?

1. Powrót do obrony: SAS grają obecnie najlepszą jaka u nich widzialem transition D ktora jest kluczem w grze z DN! powrót pod swój kosz uniemozliwi zdobywanie latwych punktów przez przede wszystkim Anthonego i podkoszowców bo na AI nie ma rady - zawsze rewelacyjnie grał z SAS i cieszyłem sie że tylko z 76 SAS gralo 2 razy w roku ( zal ze nie więcej to w kontekscie ze byłyby finaly ale chodzi o RS

2. brak umiejetności gry DN z zastopowanych sytuacji ( a takich patrz punkt 1 ) których bedzie cała masa, nadal mimo postepów to nie jest ekipa egzekutorów a'la SAS lub Detroit a trójek jak nie ma tak nie ma.
przeciwnie u SAS gra w PO wymusza po zastopowaniu grę inside outside i tu Bowen Manu Horry i Barry a nawet Finley mają zasięg 8 metrowy:

JRS i coraz lepszy Kleiza to za mało 4:1 patrząc na trafienia za 3 w okolicach 100
procentowo wychodzi to jeszcze gorzej dla Denver
a dodatkowo część tych trafien DN miało po kontrach z czystych co może w PO nie mieć miejsca
SAS odwrotnie ich pozycje wynikają z ustawienia na boisku i rozrzuceniu przeciwników

3. Umiejetność narzucania swojego stylu l( mistrzem Suns) ub co gorsza przeszkadzaniu w zlapaniu własnych obrotow (pistons SAS)

Jmy zgadzam się biegac biegać biegać ale SAS będą to spowalniać a mając dobrych biegających C czekać w D będzie cała piątka a TP już obecnie jest szybszy niz AI

Reasumując; akurat z DN trzeba zagrać konsekwentnie, powtarzalnie do bólu, wracać do D aby ograniczyć wbieganie na kosz i wykorzystać podwajanie TD rzutami z 3
bedzie wpadać? bedzie miazga, nie to będą zapasy...

najlepsza seria pierwszej rundy.....

Sas....
jak zagrają zależy jak wyjdą DN, Blake w S5? to wyjdzie chyba jednak Manu w S5 bo jest szybszy niż Brent i to mnie martwi bo Pop konsekwentnie używal argentynczyka z ławki choć w serii z Denver to Brent był kluczowym graczem (trójeczka w końcówce) ale to nie koniec problemów bo wtedy szybki z ławy JRS nie ma odpowiednika w SAS więc w tej serii Manu bedzie grał sporo dłużej i jak zejdzie T.rap.Parker bedzie mial rozegranie.
Marcus szybki mocny obrońca łapie na bloki każdego i zamyka mozliwości penetracji jednak SAS grają inny system i oprocz szalonych wjazdów Parkera i Manu nikt pod kosz pchac się nie bedzie a wjazdy Francuza akurat na pełnej szybkości maja miejsce gdy wysoki obronca nie da rady jeszcze ustawic nog. Duncan takze nie robi nic na siłe, brak u niego pospiechu, szuka tego swojego 45 stopni więc bedzie jak zwykle. poprawnie.
boje się tylko jak ma SAS kryć parę tak wyrownanych i mocnych podkoszowców? bo Nene zawsze mi sie podobał ( jego gra oczywiście i nie ma w SAS siły na nich 2 ( więcej minut Oberto zamiast pająkowatego Elsona i nastąpi wtedy zmiana grycia z TD-Nene FE-MC na FO -Nene TD MC...
ławka rezerwowych to kolejny atut SAS bo w grze w PO Evans i Najera poprzez brak zagrożenia zza łuku bedą łatwiejsi do obrony niz Finley i Horry a nawet dziwny Bonner w grze statycznej....Kleiza malo doswiadczony wiec zagra pewnie 6 przeciw 8-9 a przy btakiej intensywności może to być zabójcze.
niewiadomą jest także postawa Ely'go ktory ma zadatki na pomocnego gracza z ławki
straty: kolejny POfowy wskażnik w ktorym lepsi są SAS majacy większą kontrolę nad pilką choc tu srednia AI powinna pójść w dół
13,8 do 16,5
wola walki, serce i doswiadczenia w batalii poprzez transfer AI zostały wyrównane

różnorodność graczy i pozycji - przewaga po stronie SAS gdyz mimo że brakuje im porządnego centra ( timi zagra na C) strata DN jest wieksza bo u nich brakuje takiego Novicko podobnego PF z dobrą trójeczką a i Blake nie jest tu jakimś rewelacyjnym PG choć lepszym od Vougna i Udriha. Tu także może byc brak doświadczenia i piłe będzie klepał AI co znów tak jak u Popa zlamane zostana zasady przyjete na RS
zbiórki i bloki przewaga DN ale przeraza mnie ich średnia 105 PPG ale jeszcze bardziej ich straty ponad 104
SAS ma 98 do 90 więc widać kto jak broni i plan gry będzie spowalniać spowalniać spowalniać.....

osoba Ai sprawia że warto serię oglądać tak samo jak Lejkers Sins



karl malone - Pt kwi 20, 2007 3:11 pm
No moim zdaniem, nie inny, a ten właśnie pojedynek mógłby startować do miana NBA Finals. Naprzeciw siebie staną dwie cholernie mocne drużyny, które ze względu na przebieg sezonu, spotykają się już w pierwszej rundzie. Rywalizacja będzie o tyle ciekawa, że ekipy najlepiej (nie patrzę się na mecze SAS, po ukaraniu Tima) spisywały się pod koniec regular, co na pewno zostanie w PO. Zwycięzca i nie chcę nawet obstawiać za bardzo kto, ma bardzo duże szanse na mistrzostwo z całym szacunkiem dla Dallas za ich cały sezon.

Zgadzam się z Jmy, że rzuty z dystansu będą miały znaczący wpływ na mecze. To co ostatnio robi Kleiza i J.R Smith to coś niesamowitego. Szczególnie Litwin, który co mecz trafia trzy trójeczki. Myślę, że ze Smithem (jeśli nie będzie oddawał seryjnych pudeł) mogą nieźle wejść pod skórę SAS. Nawet to, że większość była oddawana z czystych pozycji, nie zmienia to faktu, że instykt zostaje.

Dwie drużyny preferują inny styl gry, ale obie silnie polegają na swoich gigantach.
a wjazdy Francuza akurat na pełnej szybkości maja miejsce gdy wysoki obronca nie da rady jeszcze ustawic nog.



KarSp - Pt kwi 20, 2007 7:13 pm
Wszystko i nic zalezy od Allena Iversona. ten czlowiek jest osoba ktora moze zmienic oblicze Denver i sprawić ze ta seria ze Spurs nie bedzie jak do niedawna krótką rozrywka i przygootwaniami do dalszych starc dla Sas. A o to ze jest w stanie to zrobic nie mam watpliwosci, z pewnosci zostawi cale swoje serce na parkiecie. Tylko ze te serce nie jest niezniszczalne i tu zaczyna si ecaly klopot. Parker to nie jest jakis tam rywal,ktory w ataku nic Ci nie zdziala a wiec AI bedzei musial rozsadnie dobierac sily by starczylo na dobra dyspozycje w ataku, ale nie moze zawalac obrony, nieustannie musi pamietac o porzadnej obronie, Parker zniszczy nas wjazdami jak Ai nie narzuci mu odpowiedniego krycia.

Druga sprawa to inny lider Melo który jak wiadomo z poprzednich Po spala sie w rozgrywakach posezonowych, nie jest tym samym świetnym egezekutorem. Na szczescie wtedy mial do prowadzenia samotnie zespól co latwe nie jest tym bardziej ze jest to gracz dosc jednowymiarowy, teraz beda to robic we dwójkę a zmieniony Answer moze otwierac sporo niezlych pozycji ktore zostanie tylko wykorzystać. Moze juz wiec nie byc taki nieskuteczny i bezradny, cala obrona SAS nie bedzie juz skupiona tylko na nim. Poza tym mowi se ze Bowen to juz nie ten sam Bowen(do mnie jednak nie do kocna ciagle to przemawia), ale jesli to fakt to i indywidualnie bedzie mial latwiej.

Kluczem do zwyciestwa bedzie tez defensywa, Denver muszą sie zmobilziowac i grac solidnie, mam nadzieje ze Camby jako tako poradzi sobie z Duncanem na tyle ile jest to mozliwe, ale ogolnie to wydaje mi sie ze trzeba sie zajac reszta, aby oni nie punktowali bo TD jest raczej nie do zastopowania, choc po chichu licze ze MVP naszej defensywy da rade cos tam go poczapowac czym zbije jego pewnosc siebie. Kluczem bedzei jednak to jak Iverson da sobei rade z Parkrem, jak bedzie w stnaie go wymeczyc, oraz to na ile zatrzymamy Manu i mozliwosc otwierania przez obu tych panow gry na jakies trojeczki itd. D chyba poszla troszke do przodu wiec szczerze mowiac mam nadzieje ze nie bedziemy tylko udawac ze bronimy jak to bylo od razu po przysci AI a bedziemy robic solidna robote i mocno naciskac.

Sporo zalezy tez od ustawienia calego zespołu, AI nie mzoe grac na PG bo to od razu zabije dusze tego zespołu(dla jasnosci bedzie kryl Parkera bo Manu go jeszcze gorzej zapewne zniszczy wiec SG kryje PG i na odwrót), musi szukac pozycji bez pilki i nie zabierac gry kolegom, licze ze wyjdzei na Sg i tak skonczy niezalenzie od wydarzen, trzeba sie uczyc grac z Blakiem na PG, bo on to zrobi lepiej, nie mozemy monopolizowac gry a to zapewne bedzie gdy tylko akcje zacznei prowadzic Answer, ruch bez pilki, troche kozlowania i czasami samotne akcje, sczegolnie ogranicznenie rzutów(to smao tycyz się Melo, nie masz pozyucji a jest czas tonie probuj bez sensu nie moze to wygladac jak czasmai, Melo dostaje piłke i nie wzne co sie dzieje i tak konczy rzutowo-jak mu wczesniej nie zabiorą), na nic wiecej w takiej ustawionej gierce jaka zapewne bedzei z San Antonio nic innego rezultatu nie ma szans przyniesc.

Poza tym wiel bedzei zalezalo od Obrony Camby;'ego ale o tym jzu mowilem no i od tego jaki bedzie w dyspozycji atakujacej oraz od Nene ale do tego to nie mam nic do oddania bo poprzednicy wyczerapli temat.

AAAA
i byłbym zapomnial o być moze najważniejszym aspekcie całego spekataklu. Mam nadzieje ze TD bedzie traktowany na równi ze wszystkimi zawodnikami, nie będzie tak żę skoro wtedy wywalonogo bez sensu to teraz dla odrobienia strat będą mu gwizdac tylko najewidentniejsze rzeczy a często beda mu puszczac np jeden krok więcej , ale tez nie bedzie tak ze beda sie na nim mscic i TD bedize nieslusznie karany.Zobaczymy, licze tylko ze ta afera nie odbije si ena jakos sedziowania tzn bedzie ona wysoka i równa.




Julius - So kwi 21, 2007 9:31 am
Sorry panowie, ale pieprzycie głupoty, az miło


DerrMarr Johnson czy Eduardo Najera to postacie drugoplanowe, ale szczegolnie ten pierwszy mial spotkania w ktorych udowodnil swoja wartosc.
Tak się tylko składa, ze Karl bardzo zadko daje mu szansę gry, a jesli w ogole to krótko... Powód? Kleiza i Najera to zawodnicy o podobnych parametrach, a zdecydowanie w lepszej formie. Dodadkowo Kleiza mimo wszystko chętniej powalczy bliżej kosza, nie mówiąc juz o Najerze, no o braku zaangażowania Dermarra w D juz nie mowię. No a Edek moze tytanem D tez nei jest ale przynajmniej jest bardziej waleczny. Głownie na deskach.

Chociaz mysle ze pare minut powinien jednak dostawac. Ale wątpie zeby dostał.


Zabraknie Kenyona Martina, a szkoda, ktory wciaz leczy kontuzje. Potrafi chodzic, i ciagle rehabilituje to kolano, jednak lekarze nie pozwalaja grac (w jednym z wywiadow o tym mowil, bolu juz zadnego nie czuje) INie wiem, czy to nie jest plus akurat. Nene z Martinem chyba mieli jakis konflikt, a rywalizacja o minuty w PO mogłaby go zaostrzyc, a ostatnie czego nam potrzeba w pojedynku ze spurs to rozwalona chemia.

Liczę ze Nene troche pognębi swoją ofensywą Duncana, zze wymusi parę fauli. Chociaz nie powiem... Defensywa Kenyona tez na pewno by się przydala vs. Duncan, w razie foul trouble brazylijczyka.

Dalej idąc. Obecnosc Martina to brak minut dla Evansa, ktory i tak nie gra za duzo, a jednak na deskach jest bardzo, bardzo przydatny.


w PO w czasach innej intensywności gry obie druzyny mają serce do takiej gry REMIS Zaden remis. To Nuggets są głodni gry, to Melo ma coś do udowodnienia, to Iverson wraca do PO po roku przerwy głodny sukcesów. Spurs ? tam juz kazdy swoje zdobyl. Wiadomo ze będzie moblilizacja, ale nie taka jak w obozie Denver.


siła i atletyczność - gdy Nene zdrowy Nuggets (przewaga byłaby większa gdyby KM) NUGGETS Akurat siła i atletycznosc to to, czego Spursom brakuje najbardziej. Poza Duncanem cięzko doszukac się tam znaczącego, atletyczngo zawodnika. A Nuggets? Melo, Nene, Kleiza? mysle ze JRa tez mozna by podciągnąc, do tego w ogole bogactwo frontcourtu nieporównywalnie większe w zespole Bryłek - nie licząc TD, ale to tylko jeden zawodnik....


trenerzy - szanuję Karla za prowadzenie niełatwej druzyny i mimo doswiadczenia Popa REMIS Karl mógłby Popowi buty wiązac. Po sezonie prawdopodobnie zresztą zastąpi go ktos inny.


obrona podkoszowa - lepiej uzupełnia się para DN więc niewielka przewaga DN mimo obecności DPOTY (#21) Akurat do samego DPOTY to blizej chyba Camby'emu. Ogólnie Denver jest lepiej wyposazone pod koszem niz SAS. Problemem tego teamu jest obrona na obwodzie....


2. brak umiejetności gry DN z zastopowanych sytuacji ( a takich patrz punkt 1 ) których bedzie cała masa, nadal mimo postepów to nie jest ekipa egzekutorów a'la SAS lub Detroit a trójek jak nie ma tak nie ma. Mozesz rozwinąć ? nie mam pojęcia o co ci chodzi.


ławka rezerwowych to kolejny atut SAS bo w grze w PO Evans i Najera poprzez brak zagrożenia zza łuku bedą łatwiejsi do obrony niz Finley i Horry a nawet dziwny Bonner w grze statycznej....Kleiza malo doswiadczony wiec zagra pewnie 6 przeciw 8-9 a przy btakiej intensywności może to być zabójcze.
niewiadomą jest także postawa Ely'go ktory ma zadatki na pomocnego gracza z ławki
Paanie. Evans i Najera nie są od zdobywania punktów. Jesli to od takich spod kosza. Na obwodzie od trójek i rzutów są Kleiza, JR, Johnson, pomijając AI i Melo. Mowisz ze Kleiza nie będzie mial miejsca zeby sobie popykac? Spokojnie. Jak Answer zacznie jeździc z Parkerem to Spurs będą musieli podwajac, czy to Manu, czy Barrym, albo wyjsciami ktoregos z podkoszowców. To samo z Melo - nie wierzę, zeby Bowen całkiem go wyłączył. Szansa dla Melo to gra tyłem do kosza. Ma on ponad 15kb przewagi nad Bowenem, no i kilka cm. będzie musiał to wykorzystac.

Przy AI, Melo, czy Blake'u, a takze Nene pod koszem, ktorego nieraz mozliwe ze tez będzie trzeba podwoic na pewno bedzie miejsce na rzuty JR'a, czy Kleizy.


wola walki, serce i doswiadczenia w batalii poprzez transfer AI zostały wyrównaneDoswiadczenie akurat jest caly czas po stronie Spurs. Kleiza, Melo, JR, Nene to w PO świerzaki. JEdni bardziej inni mniej, ale zawsze.

różnorodność graczy i pozycji - przewaga po stronie SAS gdyz mimo że brakuje im porządnego centra ( timi zagra na C) strata DN jest wieksza bo u nich brakuje takiego Novicko podobnego PF z dobrą trójeczką a i Blake nie jest tu jakimś rewelacyjnym PG choć lepszym od Vougna i Udriha.
[/quote] Róznorodnosc pozycji tez jest po stronie Denver nie licząc braku dobrego obrońcy obwodowego są kompletni. 2 gwiazdy, jeden z lepszych w D centrów w lidze, ofensywny Nene, Evans, najera od brudnej roboty, Kleiza, Johnson, Smith od punktowania, młody Blake, doswiadczony Carter od rozgrywania. Spursom brak graczy atletycznych, szczególnie dobrego C, albo PF, jesli na c gra Tim. Przewagą jest dobra obrona na obwodzie, coach, doswiadczenie.

No i na koniec KarSp


Parker zniszczy nas wjazdami jak Ai nie narzuci mu odpowiedniego krycia.
Tak i nie. Tony nie pojedzie tak Answera jak Answer Tonego. Jesli AI się rozkręci, to Tony nie będzie miał siły na atak, tymbardziej ze wjazd to nie taka prosta sprawa, kiedy czeka na ciebie pod koszem Camby.


Poza tym mowi se ze Bowen to juz nie ten sam Bowen(do mnie jednak nie do kocna ciagle to przemawia), ale jesli to fakt to i indywidualnie bedzie mial latwiej.
Ostatnio przeglądałem staty webba sprzed 2 lat w seri Pistons-Sixers. Grał przeciwko Wallece'om - czyli najlespzej wówczas D w lidze. Miał srednio 19pph, 5.8rpg na 41% FG. Sixers dzielnie stawili czoła Pistons. Nie wierzę, zeby Melo nie bylo stac na porównywalne staty co wówczas Webba. Tymbardziej ze ma jednak nad Bowenem sporą przewagę fizyczną, a tyłem potrafi nie raz zagrać.


Denver muszą sie zmobilziowac i grac solidnie, mam nadzieje ze Camby jako tako poradzi sobie z Duncanem na tyle ile jest to mozliwe, ale ogolnie to wydaje mi sie ze trzeba sie zajac reszta, aby oni nie punktowali bo TD jest raczej nie do zastopowania,Dokładnie. Duncan to zło konieczne, tak jak AI w Nuggs. tyle ze Ducnan 50pkt nie rzuci, a jak odpuscisz Answera to rzuci i 60. NIech Timmy zrobi swoje 30/10, zajmijmy się resztą


Sporo zalezy tez od ustawienia calego zespołu, AI nie mzoe grac na PG bo to od razu zabije dusze tego zespołu(dla jasnosci bedzie kryl Parkera bo Manu go jeszcze gorzej zapewne zniszczy wiec SG kryje PG i na odwrót), musi szukac pozycji bez pilki i nie zabierac gry kolegom, licze ze wyjdzei na Sg i tak skonczy niezalenzie od wydarzen, trzeba sie uczyc grac z Blakiem na PG, bo on to zrobi lepiej, nie mozemy monopolizowac gry a to zapewne bedzie gdy tylko akcje zacznei prowadzic AnswerBullshit. AI w PO na PG będzie nieporównywalnie bardziej wartosciowy od Blake'a. Szczególnie przeciwko Parkerowi w D. Nie zdizwilbym sie, gdyby Blejk grał w serii mniej niz w RS na rzecz chocby Smitha. Bo fizycznie odstaje on jednak od Manu.

AI moze sobie gre zmonopolizowac. i co ? będzie podwojenie - jest gdzie odegrac - nie to co w Sixers. nie będzie podwojenia? konczy sam. Zresztą mając Melo w zespole nie mozna zmonopolizowac gry tak bardzo jak chocby w Sixers.



pitti_8 - So kwi 21, 2007 9:49 am
najbardziej wkurzające jest to, ze nie mozna podac zdecydowanego faworyta. Jacy są SAS wszyscy wiemy, potrafia wygrywac z najlepszymi. Maja jednego z najlepszych liderow w lidze, natomiast mieszanka Camby, Iverson i Anthony moze sporo zdziałać. Osobiscie wierze w zwycięstwo Denver! 4:2 dla Nuggets



Manhatan94 - So kwi 21, 2007 9:54 am
I tu juz nie mogę być tak pewny do wygrany którejkolwiek z druzyn.
Co prawda Spurs to " wiekowa " druzyna , wiec dosyć młodzi Nuggs nie powinni miec problemów, ALE to tylko pozorowe.
SAS to w końcu jedna z najbardziej doswiadczonychg druzyn w tej lidze.

Jako ,że bardziej przepadam za Denver to z chęcią bym napisał ,że wygrają, ale tu znowu przeszkoda, bo jakby nie było to naprawdę wyrównana seria. Wydaje mi się ,że taka mieszanka w ataku jak AI , Melo , Camby itd. to masakra, więc chyba jednak SAS ciężko beda mieli odpowiedziec na tak " zmasowany atak"

Po dłuższej chwili myslenia i po przeczytaniu wypisanych bzdur wydaje mi się ,że będzie :
4-3 dla Nuggz



Van - So kwi 21, 2007 10:12 am
w końcu Iverson może skosztować jak smakują playoffs na zachodnim wybrzeżu

jedna rzecz pamiętam jak rok temu pisałem, że Nuggets nic nie osiągną jak sobie nie załatwią kogoś kto potrafi rzucać trójki i jak się boleśnie jako kibic Lakers przekonałem kogoś takiego już mają. Kleiza utrudnia skupianie się defensywy na Melo, teraz jeszcze doszedł Iverson więc może byc ciekawie.
Dużo będzie zależało od postawy Anthony'ego i tego jak sobie z Bowenem będzie radził bo rzucać to on raczej nie przestanie pozostaje pytanie jak wiele z tego będzie trafiał.

Spodziewam się wygranej Spurs, ale nie mam pojęcia w ilu meczach, z drugiej strony gdyby wygrali Nuggets jakiegoś strasznego szoku bym nie doznał, mają sporo opcji ofensywnych te zagrożenie z dystansu Kleizy czy nawet Smitha może mieć spore znaczenie, kontrola tempa podobnie jak w serii Lakers-Suns będzie miała tu kluczowe znaczenie no to również dwie drużyny lubiące grać w odmiennym tempie i komu lepiej uda się narzucić styl gry przeciwnikowi ten wygra.



Czaczek - So kwi 21, 2007 10:30 am
Pomimo tego, że bardzo cenię Denver za ich walczeność, niesamowitą siłę ofensywną, a także za młodość i wielką chęć do gry, to nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że tak doświadczona drużyna jak Spurs mogłaby z nimi przegrać. Wiadomo, sport bywa przekorny o czym niejednokrotnie się każdy przekonał i wyłanianie pewnego fawaryta jest bezsesnsowne. Jednak szansę Denver w starciu ze Spurs określam na 35%.

Bynajmniej nie chce tu atakować kibiców Nuggets, ale ta drużyna bo uważam że przed tą drużyną wielka przyszłość, ale jeszcze nie w tym sezonie. Atutami Denver jest z pewnością duet Anthony-AI, jednak w przypadku dobrej gry Bowena jeden z nich (pewnie Carmelo) będzie dokładnie, ostro kryty co sprawi mi nie lada trudności ofensywne. Dlatego uważam, że losy rywalizacji zależeć bedą od Iversona. Gdy będzie miał dzień sprawa będzie ciężka, bo wiadomo że w pojedynkę potrafi wygrać mecz, jednak gdy jego skuteczność będzie słabsza niż zwykle to Nuggets nie będą tak silni ofensywnie i nawet J. R. Smith nie bedzie w stanie pomóc.

Sprawa defensywy jest już bardziej klarowna. Camby gdy jest w pełni sił stanowi nie lada wyzwanie nawet dla tak doświadczonego gracza jak Duncan, dlatego uważam że Tim nie bedzie raczej najwazniejszym punktem ofensywnym Ostróg. Myśle że będzie nim Tony Parker. Nie mam przekonania, że Blake będzie w stanie go powstrzymać. Dodatkowo w rezrewie jest Manu, który odkąd sprawidził się w roli zmiennika w PO 2003 i 2005, będzie wielkim uniedogodnieniem dla rywali. Co do gry defensywnej to każdy zapewne wie (choć niektórzy bardzo się przed tym stwierdzeniem bronią) że najlepsza jest ona w San Antonio ... o ten element byłbym spokojny.

Obawiam się natomiast gry na tablicach, bo tu zdecydowanie lepsi są Nuggets. Camby-Nene-Evans (choć nie bierzmy dosłownie 19 pkt i 20 zb Reggiego w ostatnim meczu rezerw - teraz to będą mecze o stawkę i takich zdobyczy w jego wykonaniu raczej nie zobaczymy) to świetni zbierający i kompletny sposób wypełniają to rolę w zepsole. W Spurs ta sprawa prezentuje się gorzej. Duncan - wiadomo, ale Elson i Oberto moim zdaniem to troche za mało. Jezeli miałbym się dopatrywać słabszej strony Spurs w rywalizacji z Denver to tu właśnie ona tkwi.

Seria zapowiada się bardzo ciekawie. Rywal bardzo wymagajacy, młody, niebliczalny. Niestety nie wierze jeszcze, że Denver jest w stanie pokonać Spurs - tych Spurs, którzy po przerwie na All-Star legitymują się bilansem 25-6 (w tym 2 ostatnie porażki grając w rezerwowym skladzie).

Mój typ: 4-1 dla San Antonio



Kily - So kwi 21, 2007 10:48 am
Tak jak mówi Van, w tej serii najwięcej zależy od Melo. Jeśli on będzie dobrze trafiał, to Nuggets mają duże szanse na ostateczne powodzenie, jednak pewnie znowu okaże się zbyt słaby. Nuggets zdecydowanie bardziej pasowałaby gra przeciwko Suns, bo przeciwko Spurs będą zmuszeni grać zdecydowanie dłuższe akcje niż zwykle, przy czym będzie zdecydowanie mniej łatwych punktów, co nawet przy wielkiej ilości ofensywnego talentu w Denver będzie mieć bardzo duże znaczenie. Spurs za to w ataku przy słabiutkiej defensywie Nuggs nie powinni mieć problemu ze zrobieniem swojego.

Mój typ: 4-2 dla Spurs



artek - So kwi 21, 2007 11:13 am
Prawda jest taka że jeśli Nuggets przegrają w tej rywalizacji to nikt nie będzie ich za to winił bo w końcu Spurs to drużyna która jest jednym z faworytów do mistrzostwa a Nuggets dopiero pół sezonu grają w tym składzie. Jeśli natomiast Spurs zostaliby pokonani to Bryłki będą w sporym gazie i mogą dojść naprawdę daleko.

Tak jak już pisaliście AI jest głodny gry w PO i wygrywania. Potrafi zmienić oblicze gry całego zespołu. Pytanie jest tylko jedno: czy starczy mu sił i czy Melo i spółka będą również grać na najwyższych obrotach. Nuggets są drużyną nieobliczalną i są IMO jedyną drużyna z miejsc 5-8 na zachodzie ktora jest w stanie pokonać Spurs.

GO AI !!! GO DENVER !!!



heronim - So kwi 21, 2007 11:51 am
Chaos i brak obrony przeciwko poukladanej i najlepszej defensywnie ekipie w lidze? Ja tu widze tylko jednego faworyta. Oczywiscie Spurs to wygra, maxymalnie w 6 meczach. Dzien konia Melo wyrwie jedno spotkanie, dzien konia AI wyrwie drugie, ale pozostale raczej w plecy. Chociaz kto wie, to jest NBA, tu wszystko moze sie zdarzyc, ale obstawiam 4-2 dla SAS.



KarSp - So kwi 21, 2007 1:40 pm
Sorry panowie, ale pieprzycie głupoty, az miło Razz



Jmy - So kwi 21, 2007 3:07 pm
Jmy: DerrMarr Johnson czy Eduardo Najera to postacie drugoplanowe, ale szczegolnie ten pierwszy mial spotkania w ktorych udowodnil swoja wartosc.



Maciek - So kwi 21, 2007 9:21 pm
ja wytypuje Denver ponieważ ta drużyna jest po pierwsze bardziej nieobliczalna i widowiskowa (wg mnie oczywiście), a po drugie pragnienie sukcesu jest nieporównywalnie większe u AI i Melo niż u Duncana i Manu

więcej indywidualności które mogą w decydujących momentach wziąć na siebie ciężar gry i ważne rzuty mają Nuggets, skuteczność rzutów za 1 pkt może być w tej rywalizacji ważnym czynnikiem na korzyść np. AI który będzie często faulowany przez swoich vis a vis z Parkerem na czele (on się tak jakby bał Iversona albo sobie to ubzdurałem...)



Monty - So kwi 21, 2007 10:20 pm
Kadrowo oba zespoły wychodzą na remis, także doświadczeni trenerzy będący jednymi z najbardziej zwycięskich w NBA są godnymi dla siebie rywalami, ale z przewagą Poppovicha, który 3 razy wywalczył Mistrzostwo NBA. Za Spurs przemawia jednak silniejsza ławka oraz przede wszystkim doświadczenie, którego brakuje jeszcze nie do końca zgranym i ułożonym Nuggets. Trudno obstawiać porażkę bardzo trudnych do pokonania w play-offs Spurs, którzy w swojej grze, jeśli ją tylko narzucą, są nie do pokonania. To oni są faworytami serii, ale nie należy poprzekreślać szans na zaciętą serię w 7 meczach, ponieważ w szaleństwie i nieprzewidywalności Nuggets też jest metoda, jeśli tylko Anthony mając u boku Iversona zagra lepiej niż w ostatnich latach.



Julius - Pn kwi 23, 2007 12:26 am
No panie i panowie. Koniec na dzis z Lejkersami.

Jestesmy po 1st half Spurs-Nuggs. Przynajmniej ja jestem...

Swietny początek Denver. Dobry Melo, AI szybko zalatwil Bowena na 2 faule juz w polowie 1Q zdaje sie.

Anthony trafia z gry, nie forsuje niepotrzebych rzutów, jest cierpliwy, czeka na pilki, dobrze się kiwa. I'm impressed ;] Niech dalej tak gra, a jak wstrzeli się AI to SAS moze miec problem. Oby.

Nene masakra. Dobry w D przeciwko Duncanowi, duzo zbiorek - w sumie 7 z czego 6(!) w ataku. Punktowal tez ladnie. szkoda tylko chyba 2x dal sie zlapac na 3sec.

AI początkowo nie mogl sie wstrzelic, ale jak SAS wzięli prowadzenie AI ladnie wymusil FT, potem trafil 2 rzuty z gry. Doswiadczenie dalo o sobie znac.

Niech ktos mi powie ze Camby jest cipką w D. Bez jaj. Jak go neio bylo na parkiecie Spurs moment nas dogonili, jak tylko się pojawil D od razu odżyła. 2 bloki w jednej akcji na Parkerze, ktory daje jak narazie dupy.

Duncan w ogole tragicznie narazie z FG. nie wpada mu totalnie nic.

Podobnie Gino, chociaz on akurat najlepiej z trojki Tony-Tim-Manu.

Pod nieobecnosc Cambyego ładnie pokazał się Oberto... Najera jednak niektorych centymetrow walecznoscią nie nadrobi. Widzialbym tu raczej Reggiego Evansa na 2nd half.

Generalnie podoba mi siętez obrona Denver. Szału moze nie ma, ale widac ze starają się, chociaz obecnosc na parkiecie takiego najery sporo bsuje. Sas wiecej zbieraja w ataku, przez co szybciej mogą się wstrzelic, latwiej wchodzą pod kosz....

A taka ciekawostka - Spurs oddali w 1 połowie 17 rzutów wiecej niz Denver. Zdecydowanie za duzo strat. Trzeba się skoncentrowac, nei lapac 3sec, rozsądniej podawac...

Brakuje mi jeszcze troche penetracji AI. W ogole penetracji. Kiwnięcia obroncy przy lini i podan do Nene - takiej standardówki w wykonaniu Nuggs, ale bardzo dobrze sie sprawdzającej ;]

AI niby kiwa, ale troche chyba za bardzo w miejscu. Niemniej jednak koncówke 2Q mial dobra, mam nadzieje ze w 3-4q pojedzie pare razy parkera. No i moze by pogral troche jako PG. Blake przyzwoicie, ale bez rewelki, nie naasystowal sie mimo stosunkowo dobrego FG zespolu z Denver.



KarSp - Pn kwi 23, 2007 2:17 am
Nie umiem opisać tego w słowach co się stało, coś niebywalego, nieprawdopodobnego, jestem tak szczęśliwy jak niepamietam kiedy, wielkie emocje, ciągłą walka i Denver Nuggets po wspanialym meczu wygrywają w San Antonio z miejscowymi Spurs i już po pierwszym meczu zyskują HCA!!!!

Mecz genialny, nie ma innego słowa, nieustatnnie wynik na styku, wielkie popisy obrone i wyśmienity atak przełamujący tę mistrzowską beż wątpiania D. Każdemu kto mi teraz powie że Nuggets to ciency defensorzy polece to spotkania, walić mecz z Mavs z 6 kwietnia, to co się stało dziisaj przehcodzi ludzkie pojęcie.Denver rozegrało chyba najlepszy mecz w tym sezonie, ciągla kontrola poczynań w ataku, owszem znajdize się kilka głupich chwil jak chociażby niepotrzebny ruzt pod koniec Blake'a za trzy gdy prosiło się aby poczekać który doprowadził do wiekszych emocji ale ogólnie nie mam nic do zarzucenia. Atak podobał mi się bardizej pod skrzydłąmi Blake'a, wtedy nikt nie zastyga, jest gra do każdego, Ai bardizej stawia na indywidualności czy proste otwarcie a nie grę z kolegami i otwieranie na wspólke gry. Ogólnie zaczęliśmy świetnie, 1Q to niszczenie na tablicach,potem wszedł Najera i od razu sytuacja trochę się odmieniła,bo nisczył go Oberto, ale gyd weszli starterzy sytuacja wróciła do normy. NIezwykle mnie cieszy to że mimo słąbego nakładu z łąwki mecz, grania tylko 3 zawodników, raptem 6 punktów udao się wygrac ze Spurs, choc ich bench spisał się nieporównywalnie lepiej.

NENE-od dziisaj każdy pisze te 4 litery tylko i wyłacznei wielkimi literaim. Człowiek legenda tego meczu. Statystyki nic nie pokazuja w jego przypadku, chłopak walczył o każda piłkę i to skutecznie, a to co zrobil w obronie to mistrzostwo świata. Duncan się meczył od samego początku do końca, zaczał od dwóćh niecelnych prób i tak mu zostało, gdyż NENE krył go krótko,nie dawał się zwodzić, a nawet zabierał piłkę w jego kozłowaniu. NIeprawdopodobnie na tablicach, 4 pierwsze niecelne rzuty Nuggs to dwa zakonczone jego offensywnymi zbiókami,szkoda że podpalał się potemw atkau zbyt mocno ale nie jestm w stanie złego słowa na niego powiedizeć, musi popracować nad zwodami w ataku, manewrami uwalniającymi do rzutu, ale dzisiaj i bez tego jest bohaterem za ambicje, deski i obronę.

Carmelo Anthony- wytrzymał, wytrzymał presję, daje rade i to widac. Jest też inny, bardziej wywazony niż w RS, widać że czuję te atmosfere i stara się dostosować, zdecydowanie lepsze shoot selection, bez rzutów na siłę, tylko pozycje co oczywiście skutkuje. Nie mam już wątpliwości że ma głowe, że wytrzymuje, dwa kluczowe FT wpadły czysto, bez zawachania a buczenie fanów ostróg po prostu olał i tak trzymać !!!

Allen Iverson- lider! to jest lider! spadac mi z Bryantem Iverson wymitał zaczał słabo, ale wtedy byli inni, gdy nadeszły jego chwile był prawdziwą ostoją,imponował mądrością i nie widizałem jego monopolizajci gry, liczba asyst może mała ale mimo wszystko jego gra mi się podobała, oddał sporo rzutów troszkę na siłe, ale trzeba się zt ym pogodizć ze gdy są Po, to jest czas liderów i sa momenty kiedy on musi rzucić,a jak jeszcze robił to tak dobrze jak AI dziisaj to nie ma o czym rozmawiać

Marcus Camby-drugi świetny defensor do duetu, dobre tablice, a jak dwa razy wychaczył Manu na blok w jeden akcji to poezja, aretnynczyka zbiło z tropu na cały mecz

Ogólnie całosc Nuggets podobała mi się jak nigdy, owszem zdażały się głupie błedy, ale po obu stronach, czasami ręce się trzęsły nawet Duncanowi, były niezaspecjalne podania, nieprzemyślane rzuty, ale mimo tego udało się wygrac, to tez cieszy, ze zespół potrafi maskować błedy i wygrywac mimo tego.Aaa juz wiem do czego się doczepie. Nie wiemkto krył HOrry'ego ale robił to jak ciota za przeproszeniem. Bo kiedy nie spojrze to Rob jest wolny i w końcówce nieustannie miał pozycje do rzutu, a ze to się rowna punktom z jego psychika i doświadczeniem to chyba nikomu mówić nie trzeba.

A dla SAS to wielka porazka, pierwszy mecz i od razu są w dupie,a to oni wychodzili z korzystniejszego rozstawienia. Zawiodła cała trójka wielkich i własciwie gdyyb nie to że Horry ich podtrzymal w IV kiedy Nuggets odeszli na najwieksza bodaj 10 punktową przewagę I Rob trafił najpierw 3 a potem wsadem skończył ze ścięcia na kosz. EBz niego byłąby wielka porazka Spurs większą ilościa punktów i bez emocji w końcówce, ale jak to mówią od tego jest zawodnik z jego doświadczniem, bo drugiego takiego Killera w ważnych mometnach któremu rączka nie zadrży to nie znajdziesz i Spurs szczęscie żę jest u nich.

Duncana nie było, nie było go w ataku a jak był to nieskuteczny,męczący się,bezbarwny, NENE go rozbił,nie dał mu pola manewru,Timmy zaczął kiepsko a potem w obliczu twardej D ie byl w stanie wejsc w mecz. Jedyne czym błysnał to akcja pod koniec zakonczona wsadem po dobrym podaniu od Parkera, ale nic więcej.
Tony Parker najpierw był tym najpewniejszym punktem w końcówce z wielkich, a potem nie trafił ważnego FT, po czym w następnej akcji zebrał rzut koelgi ale nie trafił z metra o tablice do kosza,czyli nie wykupił swoich win za całę kiepskie spotkanie.
Ogólnie gdyyb nie łąwka Spurs już dawno byliby w lesie,po III kwartachg nie byłoby o czym rozmawiac. O tym co zrobił Horry już pisałem a został jescze Obert ktory szalał w drugiej kwarcie, Najere robił w balona w kazdy mozliwy sposób, zbierał mu piłki spod nosa, a w ataku ustawiał się tyłem do kosza i bez najmniejszych trudności kończył o tablice, zmasakrował go.W obliczu bezradnosci Duncana i bezbarwności Elsona pojęcia nie mam czemu dostal tylko 15 minut, ale pewnie Pop wie.
Bruce Bowen-no cóz nie taka jest jego rola, nie zachwycił. zajmował się AI i MElo i żaden z nich nie mial większych problemów z minięciemi go, ze zdobywaniem punktów bywao gorzej bo AI marnował banale okazje nawet w 1Q kończac z 0-6 ale nie byłą to bynjamniej wina BB, bo okazji kilka wybronych miał tyle że spieprzył. Jak Ostrogi chcą wygrywać to muszą go przywrócić do gry, by dalej nie dawal żyć głównej armacie przeciwników, bez niego kiepsko to widzę, jak Melo i AI będą szaleć, wyłaczenie jednego z nich to podstawa.

Mam nadzieję ze g2 bedzie równie udane i że Nuggets nie wykoncza kontuzje,a było groźnie od samego początku. Problemy z NENE, który na szczęsice wrócił, ale był już w szatni i groźnie wyglądające postawienie stopy przez Iversona podczas jeden z akcji przeciwko Parkerowi, na szczęsice nic groźnego i nawet nie zszedł. Bardzo bym chciał by Denver podobnie grało w kolejnych spotkaniach. Jedynie co poprawiłbym to punkty z łąwki, nikt się dziisaj nie wykazał po stronie Bryłek,nie wiem dalczego nie wyszedł Evans, zdecydowanie mógłby wziąsc nawet 15min z tego co pokazał Najera bo tam wiele dobrego to nie było,poza tmy Kleiza pownien się odrodzić, 0-5 chyba mu się już nie powtorzy i będzie dodawał swoje.

Sorry za wszystkie błędy, niedociagniecia, nie do końca być może logicznośc, spójnośc,mase literówek ale jest 4 w nocy a janie umiem zapamnowac nad emocjami A ja ciągl enie iwerze w to co się stało,nosi mnie a pownienem spac iść ;P Luuudzie nadchodzi
DEEEENVEEER BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAASKEEETBAAAAAALLL!!!!!!!!!
GO GO GO NUGGETS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111



Jmy - Pn kwi 23, 2007 3:02 am
Haha, co sie bede rozpisywal. Dzis mialem okazje rozmawiac z bratem i mowie mu, ze dzis Denver wygraja. On sie tylko smial i mowil o obrone, jaka zastosuja Spurs. Jeszcze cosmi o specjalistach mowil i o koncu serii na 4-2. Dla Spurs oczywiscie.

Ale ja wiem swoje. Nie przypadkiem jest, ze 78% zespolow ktore wygrywaja piersze spotkanie w playoffs, przechodza serie. Tak, tak wlasnie. A bez tej wygranej szanse Nuggets nie byly by juz dla mnie az tak oczywiste. Ostatnia kwarte ogladalem na stojaco HD oczywiscie (high definision), hehe.

Do rzeczy jednak. Denver kontynuuja tylko to co rozpoczeli w tym miesiacu (rs) niesamowite to jest. Iverson, przeciwko Bowenowi. He is the man. I melo tez. Niezle sie Horemu oberwalo kilkakrotnie. Denver jest innym zespolem. Powtorze zespolem, ktory moze pokonac kazdego. Bedzie 4-3. To jest najlepsza seria z tych wszytkich, i nikt mnie nie przekona do tego, ze sie myle.

PS. Zaraz po niej oczywiscie lanie Lakers, nie inaczej.

PS2. Aaaaaaaaaaaa. Ja nie oszleje na tych meczach w Pepsi Center. Ja odejde od zmyslow i beda mnie musieli leczyc. Aaaaa. Ooooaaaaaa. Zadne slowa nie opisza tego comoje oczy tutaj widza. Nie zeby tylko ten jeden mecz, to trwa i bedzie trwalo. Aaaaaaaaa.



kore - Pn kwi 23, 2007 3:24 am

Haha, co sie bede rozpisywal. Dzis mialem okazje rozmawiac z bratem i mowie mu, ze dzis Denver wygraja. On sie tylko smial i mowil o obrone, jaka zastosuja Spurs. Jeszcze cosmi o specjalistach mowil i o koncu serii na 4-2. Dla Spurs oczywiscie.

Ale ja wiem swoje. Nie przypadkiem jest, ze 78% zespolow ktore wygrywaja piersze spotkanie w playoffs, przechodza serie. Tak, tak wlasnie. A bez tej wygranej szanse Nuggets nie byly by juz dla mnie az tak oczywiste. Ostatnia kwarte ogladalem na stojaco HD oczywiscie (high definision), hehe.

Do rzeczy jednak. Denver kontynuuja tylko to co rozpoczeli w tym miesiacu (rs) niesamowite to jest. Iverson, przeciwko Bowenowi. He is the man. I melo tez. Niezle sie Horemu oberwalo kilkakrotnie. Denver jest innym zespolem. Powtorze zespolem, ktory moze pokonac kazdego. Bedzie 4-3. To jest najlepsza seria z tych wszytkich, i nikt mnie nie przekona do tego, ze sie myle.

PS. Zaraz po niej oczywiscie lanie Lakers, nie inaczej.

PS2. Aaaaaaaaaaaa. Ja nie oszleje na tych meczach w Pepsi Center. Ja odejde od zmyslow i beda mnie musieli leczyc. Aaaaa. Ooooaaaaaa. Zadne slowa nie opisza tego comoje oczy tutaj widza. Nie zeby tylko ten jeden mecz, to trwa i bedzie trwalo. Aaaaaaaaa.


Po 1 - ja sie moge z toba zalozyc ze Spurs to wygrają. Jestem tego pewien, podaj tylko stawke

Po 2 - ty, Gumbi, moze ktos tam jeszcze, to macie kisiel w majtkach jak Lakers przegrywaja nie? Powiedz, jak to jest miec tak przedziwny, a zarazem potezny kompleks jakiejs druzyny, zeby sie tak podniecac jej porazkami? W sumie to fajna sprawa, bo zarazem jest to zabawne, ciekawe, smieszne i żalosne. Ale coz, bywa i tak

PS. A mecz fajnie sie ogladalo, respect Melo, no i podobal mi sie tez ostatni rzut Iversona Ogolnie mnei tez zaskoczyla jego niezla gra, fajny meczyk mu wyszedl Z drugiej strony nie poznawalem Spurs, pytanie tylko czy to oni tak zle zagrali czy Denver im nie pozwalalo na wiecej... przkeonamy sie przy okazji GAME#2.

No i co do tych decydujacych momentow, to jak mnie pamiec nie myli to Melo i Nene zdobywali decydujace pkty.

PS2. KarSp nie chce Ci psuc radosci (jakze szczerej ), ale chcesz orzekac i oglaszac wszem i wobec "AI! To jest lider!" po jednym meczu PO? Gratuluje Inna sprawa, ze dziwnie to brzmi zwlaszcza ze Anthony byl wg mnie wazniejszym graczem...

PS3. (ostatni juz) Podobala mi sie akcja gdy AI kozlowal w miejscu pilke a Anthony ok. 5 sek machał mu rekami krzyczac zeby mu podal. Ale to tak na marginesie Z niecierpliwoscia czekam na GAME 2.



Jmy - Pn kwi 23, 2007 3:50 am
kore: Po 1 - ja sie moge z toba zalozyc ze Spurs to wygrają. Jestem tego pewien, podaj tylko stawke



artek - Pn kwi 23, 2007 5:37 am
PS3. (ostatni juz) Podobala mi sie akcja gdy AI kozlowal w miejscu pilke a Anthony ok. 5 sek machał mu rekami krzyczac zeby mu podal. Ale to tak na marginesie Z niecierpliwoscia czekam na GAME 2



Julius - Pn kwi 23, 2007 6:52 am

Po 2 - ty, Gumbi, moze ktos tam jeszcze, to macie kisiel w majtkach jak Lakers przegrywaja nie? Powiedz, jak to jest miec tak przedziwny, a zarazem potezny kompleks jakiejs druzyny, zeby sie tak podniecac jej porazkami? W sumie to fajna sprawa, bo zarazem jest to zabawne, ciekawe, smieszne i żalosne. Ale coz, bywa i tak Cool
Trudno nie cieszyc sie z poraze zespołu, ktory ma najbardziej zadufanych w sobie fanów, ktorym zawsze przeszkadzają sędziowie, którzy wypaczają wyniki, słaby GM, zła pogoda i co tam jeszcze...

Jak rok temu AI mial 2x 50 pod rząd to jechaliscie go za monopolizowani gry, ajk Kobe wali 6x 50 to jest zajebisty, a musial tak grac bo w LAL nie ma kto grać. no ale pominmy to... to nie temat o lamkach na szczęscie jest ktos o klasę lepszy, o kim mozna podyskutować w dniu dzisiejszym


PS2. KarSp nie chce Ci psuc radosci (jakze szczerej Wink ), ale chcesz orzekac i oglaszac wszem i wobec "AI! To jest lider!" po jednym meczu PO? Gratuluje Razz
Ja bym powiedzial raczej ze po 11latach kariery NBA, po tym ze w PO co roku jest jeszcze lepszym graczem niz w RS.


Inna sprawa, ze dziwnie to brzmi zwlaszcza ze Anthony byl wg mnie wazniejszym graczem... AI punktowal głównie w 2 połowie, mial w niej skutecnzosc powyzej 50%, do teg o4as. Zwalniał gę kiedy trzeba bylo, kiedy trzeba przyspieszał, rozsądnie prowadził grę. To Answer trzymał wynik całą 2 połowę. Melo zrobil swoje w 1 - 1Q i 10pkt min.

Podobala mi sie akcja gdy AI kozlowal w miejscu pilke a Anthony ok. 5 sek machał mu rekami krzyczac zeby mu podal. Ale to tak na marginesie Wink



kore - Pn kwi 23, 2007 8:46 am
Jmy

Ty chcesz sie zakladac, wiec slucham.



Van - Pn kwi 23, 2007 8:53 am

Ale ja wiem swoje. Nie przypadkiem jest, ze 78% zespolow ktore wygrywaja piersze spotkanie w playoffs, przechodza serie. Tak, tak wlasnie.
każda wygrana w PO jest ważna, ale do tej statystyki nie przywiązywałbym wielkiej wagi, wygrywa aż 78% bo jednak normalne, że większość z tych 78% zespołów to drużyny lepsze, grające i wygrywające te pierwsze mecze na własnym parkiecie. Jak sie Nuggets ostatnio spotkali ze Spurs też chyba właśnie pierwszy mecz w SA wygrali w potem pozostałe wtopili. Nuggets zrobili pierwszy krok, ale najgorsze co mogą teraz zrobić to w drugim mecz być już myślami w samolocie do Denver myśląc, że zrobili co do nich należało bo wygrali juz jeden mecz.



heronim - Pn kwi 23, 2007 10:17 am
NAJLEPSZA SERIA ZE WSZYSTKICH PIERWSZYCH RUND - zapamietajcie to sobie, bazujac na wszystkich pierwszych spotkaniach .

Mecz niesamowity pod kazdym wzgledem. Walka, walka, walka i jeszcze raz walka. Mam wrazenie, ze w 3-4 meczu to niektorych zawodnikow juz w trumnach beda znosic z parkietu. Denver zaskoczyli mnie pod kazdym mozliwym wzgledem. Przede wszystkim energia, zaangazowaniem i mentalnoscia. Bronili znakomicie, w ataku takze znakomicie, duet AI&Melo jest gotowy na pelne 48min. No ale to nie wszystko, na AI i Melo zespol Nuggets sie nie konczy, bo jest jeszcze Camby oraz NENE. Dlaczego NENE duzymi literami to Karsp wczesniej wyjasnil. Koles jest prawdziwy madafaka i jesli przezyja ta serie bez zadnej kontuzji to mozemy miec niespodzianke. To nie przypadek, ze to spotkanie wygrali Denver, prowadzili przez wiekszosc meczu, odjechali w 4q glownie dzieki znakomitemu AI, a wtedy kiedy przyszedl prawdziwy sprawdzian i trzeba bylo obronic wywalczona wczesniej przewage, zachowali po prostu wtedy spokoj. Sa silni, przede wszystkim mentalnie sa silni i nie spuchna, glownie dzieki AI.

Denver powalcza, oj powalcza. Seria juz po pierwszym meczu widac, ze bedzie wspaniala, ale zwyciezce ciezko wytypowac, predzej jak na 6 spotkaniach to sie nie skonczy. Spurs grali dobrze, a jak widac to nie wystarczylo, bo Denver grali jeszcze lepiej. Wspaniala koszykowka, wspaniale spotkanie pod kazdym wzgledem. Warto sledzic ta serie, moze sie jeszcze duuzo dziac.



danp - Pn kwi 23, 2007 3:12 pm
I pomyslec ze mielismy obu w naszym klubie, i Cambusa i Nene, to nasz pierdolniety GM oddal ich za kaleke McDajsa i Franka Williamsa ktorego juz niema w lidze. Ale to na marginesie, cieszmy sie ta seria bo faktycznie jest czym. Ja tak wielkiej wagi jak inni nie przywiazuje do HCA, niezmiernie rzadko zdaza sie zeby zespoly wygrywaly tylko mecze u siebie, wiec SAS spokojnie moze odrobic strate. Maja jednak taki problem ze TimD jest tylko jeden i nikt nie moze podskoczyc Nene, bo jak Horry probowal to prawie go wyniesli na noszach, on juz jest po prostu za stary na takie zabawy. Swoje 6 piescionkow ustukal i chwala mu za to, czas skonczyc powazne granie. Oberto i ta cala plejade centrow SAS poki co niewiele moze zdzialac, cala trojka gwiazdorow SAS zagrala na bardzo niskiej skutecznosci, generalnie mecz Spursom nie wyszedl i teraz ruch nalezy do Popa, zobaczymy co zmieni w grze swojego zespolu. Emocje gwarantowane do konca serii.



Graboś - Pn kwi 23, 2007 3:40 pm
Mnie tam cieszy to, ze Nuggets wygralim co prawda Ai nie jest moim ulubionym graczem, ale też nie dażę go jakąś nienawiścią, bo nie ma za co. Natmoiast kibucuje w tej serii Denver, bo Melo to mój faworyt z wielkiego draftu 2003, śiwteny gracz, gra po raz czwart w PO i wreszcie powinien pokazac, że jesty prawdziwym liderem, bo co byście nie mówili to on jest liderem tego zespołu, a nie Iverson. Oczywiście to jest zespól stworzony jakby na tandemie gwiazd, tyle tylko, że to jest drużyna Melo, to on tu gra juz czwart rok, to on wprowadzał te ekpie samodzielnie 3 razy do playoff i wcale nie jest powiedziane, ze gdyby Ai nie przyszedł do Nuggets, to nie byliby onie w tym miejscu w którym są teraz.

w każdym bądź razie fajna to będzia seria, pokazał to już pierwszy mecz, super mecze i AI'a i Melo, świetna defensywa i zwycięstwo. Jesli chodzi o Nuggs to właśnie ich obrona najbardziej mi imponuje, oczywiście nie jest to coś co mogą porównywac z najlepszymi w lidze, ale to jest warte podkreślenia. Onie w RS byli ekipą zdecydowanie ofensywną, ich gra czasem przypominała coś s tylu gry Suns, tyle, że bronili jeszcze gorzej niż słonka. Ale w kweitniu zespół jakby zminił styl gry, nie było już takiej bezładnej bieganiny, więcej kontrolowanej gry, mniej nieprzygotowanych rzutów, spokojna, konsekwentna koszykówka, która dwał im zwycięstwa. I dziwi mnie, że udał im się to także przeciw Spurs. Potrafili grac w stylu, który bardziej odpoiwada Spurs, a mimo to wygrali.

Ja jednak także przestrzegałbym przed zbyt szybkim podniecaniem się tą wygraną, bo to jest póki co tylko jeden mecz, Nuggets zagrali super, Spurs bardzo przeciętnie jka na swoje mozliwoście i tak to się skonczyło. To będzie prawdopoodbnie długa seria, bo to, że Spurs tak źle już nie zagrają jest pewne i mimo to, kibicuje w tej serii Nuggets, bo lubię byc za tymi teoretycznie słabszymi, to jednak większe szanse dak wciąz Spurs, jedna porazka nic nie znaczy, to jest wciąz zbyt mocna ekipa, bo odpadac w pierwszej rundzie, nawet z będacymi w takiej formie Nuggets.



danp - Pn kwi 23, 2007 4:13 pm
Oczywiscie jak napisal Grabos nie ma sie co jeszcze zbytnio podniecac, ostatnio w PO Denver tez wygralo 1 meczz SAS, a potem mega baty w meczu drugim i same porazki juz do konca rundy, a jedynye czym sie wtedy gracze Denver wyroznili to brutalnoscia, ktora zreszta nie byla nalezycie ukarana. Wygrali tylko 1 mecz jeszcze "tylko" 3 do do konca. Jednak ten sezon rozni sie od tego sprzed 2 lat, Spursi sa starsi o 2 lata, Denvr sa silniejsi, Nene zgubil sporo funcikow, doszedl AI jako opcja numer 2. Wcale nie zdziwilbym sie jakby SAS polegli i co potem? Chyba czas na "lekka" przebudowe. Trzon zespolu oczywiscie zostaje ale potrzeba kolejnego podkoszowca bo TD sam juz tego wozka nie pociagnie , no i trzeba chyba Bowenowi dac odejsc na emeryture albo zmniejszyc jego role, najlepiej zeby ignazz sie tu wypowiedzial jak on widzi przyszlosc ekipy z San Antonio, obojetnie czy te PO skoncza sie sukcesem czy nie.



KarSp - Pn kwi 23, 2007 4:16 pm
PS2. KarSp nie chce Ci psuc radosci (jakze szczerej Wink ), ale chcesz orzekac i oglaszac wszem i wobec "AI! To jest lider!" po jednym meczu PO? Gratuluje Razz Inna sprawa, ze dziwnie to brzmi zwlaszcza ze Anthony byl wg mnie wazniejszym graczem...



Lucc - Pn kwi 23, 2007 6:58 pm
Huhuhu O ile wygrana GSW z MAvs to był dla mnie szok ... to to spotkanie przyprawiło mnie o wątpliwości pokroju "czy ja jeszcze żyję?" Chaotyczna metoda grania w ataku, jednak pokonała opanowaną defensywę ... Nuggets mają potężną siłę rażenia, pisałem już o tym wiele razy, ale nie sądziłem, że udowodnią to w PO już w pierwszym spotkaniu - i to przy takim rozkładzie piłek na AI i Melo.
Spurs nie zagrali jakoś tam fatalnie, ale w atatku Denver biło chwilami samych siebie Oczywiście to dopiero pierwszy mecz, ale nie ulega wątpliwości, że wygrana Nuggets w tej serii jest możliwa Niczego nie chcę przesądzać, w końcu Spurs to b.doświadczona drużyna i zapewne podniosą się szybko po tej porażce, nie mniej ta seria stała się dla mnie momentalnie 100x ciekawsza

I jak to zauważył danp ... w razie porażki SAS ... co potem? remont w zespole? Jeżeli te PO okażą się dla Spurs nie udane, to myślę, że zakończy się tam już pewna era - a jeśli jeszcze nie teraz, to ten proces przynajmniej teraz się zacznie. Niektórzy kluczowi gracze naprawde mają już parę latek na karku i niestety rozwijać się już nie będą

Ale nie ma co gdybać Jeszcze parę spotkań przed nami, miejmy nadzieję, że będzie równie ciekawie jak w g1



heronim - Pn kwi 23, 2007 7:43 pm
Melo to sobie moze byc liderem w regular, ale PO to niech zostawi lepiej AI. Sam wlasnie jako ten "lider" nie za wiele szalal w tej fazie rozgrywek, ale jesli obaj nie beda wchodzic sobie w droge i beda grac m.in. tak ja w tym pierwszym meczu, czyli Anthony zdominowal 1st half, a Iverson wzial w swoje rece druga polowe, to wszystko powinno byc w porzadku. Zdecydowanie to Allen byl tym czynnikiem, ktory wyprowadzil Denver na 1-0 w tej serii. Oczywiscie bardzo duzo wklad mial NENE, Melo, troche mniejszy Camby oraz Blake, ale to AI ciagnal Nuggets w drugiej polowie i spisal sie znakomicie, zwlaszcza ze poczatek mial fatalny jak TMac dzien wczesniej.



KarSp - Pn kwi 23, 2007 7:46 pm
Chaotyczna metoda grania w ataku, jednak pokonała opanowaną defensywę ... Nuggets mają potężną siłę rażenia, pisałem już o tym wiele razy, ale nie sądziłem, że udowodnią to w PO już w pierwszym spotkaniu - i to przy takim rozkładzie piłek na AI i Melo.
Spurs nie zagrali jakoś tam fatalnie, ale w atatku Denver biło chwilami samych siebie Smile Oczywiście to dopiero pierwszy mecz, ale nie ulega wątpliwości, że wygrana Nuggets w tej serii jest możliwa Smile Niczego nie chcę przesądzać, w końcu Spurs to b.doświadczona drużyna i zapewne podniosą się szybko po tej porażce, nie mniej ta seria stała się dla mnie momentalnie 100x ciekawsza Wink



Maxec - Pn kwi 23, 2007 8:07 pm
Zgadza się KaRSp Dokładnie Nuggets zagrali dziś jak ... Spurs, a ci jak ... Spurs, tylko im nie wyszło A poważnie mówiąc: Denver grają jak z nut i nieprzypadkowo wygrali 10 z ostatnich 11 meczów.

Można oczywiście przyjąć założenie, że to game 1 st i w grze Nuggets działa siła rozpędu, ale wydaje mi się, ze to tak nie do końca. Zdaje się, ze Karl znalazł metodę na wkomponowanie i ostateczne ustawienie swojej ekipy i trafił z tym we właściwy czas. Bryłki grają wreszcie twardo, skutecznie pod własną deską i na własnej połowie, atak czyniąc tylko elementem uzupełniającym świetną obronę. Krótko mówiąc, nauczyli się od najlepszych i teraz uczeń spotyka mistrza tego sposobu grania. I co jest tu najlepsze to fakt, że już nikt nie pamięta Wielkiego Nieobecnego czyli Kenyona Martina i nawet go zbytnio nie brakuje. W trakcie sezonu pojawiły się takie głosy, ze bez niego DN i ich gra są do niczego, ale przyjście Ivera radykalnie zmieniło tę sytuację. Ja mam wrażenie, że Nuggets dopiero się rozpędzają bo Iverson dał im w końcu jaja, bo z takim bezjajecznym tworem mi się ta ekipa ostatnimi laty kojarzyły. A to procentuje... Nie wiem czy DN wygrają serię, ale wiem, ze będzie to jednak z lepszych konfrontacji na tym etapie



Lucc - Pn kwi 23, 2007 8:49 pm

nie wiem Lucasso czy widziałeś mecz, nie mi to oceniać ale to o czym mówisz nie miało miejsca na parkiecie. Po pierwsze to nie chaotyczny atak wygrał ze świetną obroną, a obrona Nuggets wygrała z obrona Spurs, a atak miał mniejsze znaczenie, był aspektem dodatkowym pomagającym tylko w osiągnieciu zamierzeń, choć tutaj też raczje korzystniej wypadaja Bryłki.Zatrzymanie Spurs poniżej 90 punktów to ogromny sukces Defensywy i chcesz czy nie Nuggs udowodnili że po tej stronie parkietu również potrafią zagrać niszczącą koszykówkę i uwierz mi nawet Hirek na chacie się wycofywał z tego co powiedział o D Denver bo same ręce skladay się do oklasków, to był mecz defensywy i to Nuggets go wygrali co jeszcze bardziej potęguje przełom jaki dokonano pod koniec RS, z zespołu nic nie broniącego na sam szczyt drabinki, teraz są groźni po obu stronach parkietu, co mozna bylo zaobserwowac już w koncówce regulara i inkt mi ine wmówi ze DN grają słabą oborne a wszystko nadrabiają chaotycznym atakiem który daje efekty dzięki dwóm gwiazdom bo to -nazywajac rzecz po imieniu- bzdury.

Oglądałem Ale mówiąc o "chatoycznym ataku i opanowanej defensywie", nie chodziło mi o konkretnei to spotkanie, tylko o ogólny obraz gry i styl gry obu zespołów Co do reszty tego co napisałeś - nie odpisuje, bo nigdy takich słów nie wypowiedziałem i nie mam zamiru wypowiedzieć



Monty - Pn kwi 23, 2007 10:39 pm
Rewelacyjny mecz, siedziałem cały czas przyklejony do monitora i obgryzałem z nerwów paznokcie, niczym LBJ

Absolutnie nie spodziewałem sie tak łatwej wygranej Nuggets, bo chociaż wynik tego nie odzwierciedla, było łatwo. Zgodzę się z Maxem (bardzo się cieszę, że wróciłeś na play-offs), ze Iverson bardzo dużo dał tej drużynie, nie tylko na boisku, ale leadership, wiare w siebie i wolę walki. To teraz widać i Nuggets są tak rozpędzeni, ze mogą sprawić niespodziankę.

Bardzo mnie cieszy jak AI i Melko sie uzupełniali. Prawda jest taka, ze Iverson grał fatalnie i zbyt wiele rzucał przez całą 1Q i część 2Q. Wtedy jednak błyszczał Melo, a gdy było trzeba AI w końcówce połowy w świetnym stylu zdobył te 4 kolejne kosze gdy Nuggets źle szło i w drugiej połowie grał niemalże bezbłędnie.

No i jak wszyscy mówili, wielkie brawa dla Nene, bo to obrona z nim na czele, wygrała ten mecz.

Po tej wygranej nie można jednak popadać w hurraoptymizm, to Spurs wciąż są faworytami, mają większe doświadczenie, sa bardziej zgrani i mają inteligentniejszego trenera, nie ujmując nic Karlowi. O ile Nene i Camby będą dalej dobrze bronić i frustracja Duncana moze byc widoczna i przekładać sie na jego grę, jak było w tym meczu, to Ginobili nie powinien już trafiać jednego na 10 rzutów i Bowen też nie będzie pewnie w każdym meczu tyle na lawce siedzieć. Będzie wiec trudniej i jak potoczy sie seria pokaże mecz drugi, ale ta wygrana sprawila, ze w moim przypadku nadzieja na wygrana serii przez Nuggets, zmieniła sie w realne na to szanse.

Go Nuggets!

Ps. Kore i większośc pozostałych fanów Lakers, ja jestem ciekawy czy wy kiedyś spoważniejecie, nabierzecie obiektywizmu i przestaniecie być zaślepieni odnośnie drużyn i zawodników, których nie lubicie...



kore - Pn kwi 23, 2007 11:36 pm

polecam jeszcze raz obejrzec drugą połowę, która bez watpenienia należała do Iversona po stronie Bryłek, nawet obczai sobie sam p-b-p i zobacz jak w III i IVQ często jest on zdobywcą oczek.Poza tym w ostaitnej ćwiatce jak nie zdobywa to spójrz chociaż zę pod zdobywcą pkt. przeważnie jest "Asist: Allen Iverson". Myśle ze nie stracisz czsau na obejrzeine tych 24 minut a te krotkie statystyki Cię z błedu wyprowadza. Smile Jestem przekonany że nie będziesz już miał wątpliwości kto jest bohaterem nr1 drugiej połowy i czy to Melo czy AI był postacią najważniejszą.

W pewnym sensie (ale tylko w pewnym sensie) moze ponioslo mnie tak jak i Ciebie Fakt faktem, Iverson fajnie zagral ta drugą połówkę, jego monopolizowanie pilki nie bylo tak bardzo drazniace ani - co wazniejsze - niepozyteczne dla druzyny.Ale to dalej tylko jeden mecz Teraz musi mądra gre potwierdzic w dalszej czesci serii...


Ps. Kore i większośc pozostałych fanów Lakers, ja jestem ciekawy czy wy kiedyś spoważniejecie, nabierzecie obiektywizmu i przestaniecie być zaślepieni odnośnie drużyn i zawodników, których nie lubicie...

I mowi to czlowiek, który twierdzi ze AI to najlepszy gracz w historii NBA, prognozowal ze Sixers wyrobią w tamtym roku 52-30 oraz twierdzacy ze Iverson to defensor formatu Bryanta... Niiiiiicccceeeee !



Monty - Wt kwi 24, 2007 12:11 am

polecam jeszcze raz obejrzec drugą połowę, która bez watpenienia należała do Iversona po stronie Bryłek, nawet obczai sobie sam p-b-p i zobacz jak w III i IVQ często jest on zdobywcą oczek.Poza tym w ostaitnej ćwiatce jak nie zdobywa to spójrz chociaż zę pod zdobywcą pkt. przeważnie jest "Asist: Allen Iverson". Myśle ze nie stracisz czsau na obejrzeine tych 24 minut a te krotkie statystyki Cię z błedu wyprowadza. Smile Jestem przekonany że nie będziesz już miał wątpliwości kto jest bohaterem nr1 drugiej połowy i czy to Melo czy AI był postacią najważniejszą.

W pewnym sensie (ale tylko w pewnym sensie) moze ponioslo mnie tak jak i Ciebie Fakt faktem, Iverson fajnie zagral ta drugą połówkę, jego monopolizowanie pilki nie bylo tak bardzo drazniace ani - co wazniejsze - niepozyteczne dla druzyny.Ale to dalej tylko jeden mecz Teraz musi mądra gre potwierdzic w dalszej czesci serii...



Jmy - Wt kwi 24, 2007 5:59 am
Van: każda wygrana w PO jest ważna, ale do tej statystyki nie przywiązywałbym wielkiej wagi, wygrywa aż 78% bo jednak normalne, że większość z tych 78% zespołów to drużyny lepsze, grające i wygrywające te pierwsze mecze na własnym parkiecie. Jak sie Nuggets ostatnio spotkali ze Spurs też chyba właśnie pierwszy mecz w SA wygrali w potem pozostałe wtopili. Nuggets zrobili pierwszy krok, ale najgorsze co mogą teraz zrobić to w drugim mecz być już myślami w samolocie do Denver myśląc, że zrobili co do nich należało bo wygrali juz jeden mecz.



ignazz - Wt kwi 24, 2007 12:32 pm
Ja mogę tylko dodać, ze zawsze jest dla SAS niekorzystnie rozpoczynać PO z mocnym przeciwnikiem bo sa nierozpedzeni!
a porazka w pierwszym meczu to juz spora tradycja SAS!

potem łapia wiatr i wygrywają przewaznie dwa wyjazdy!
słabo zaczynali nie tylko ostatni rok takze z Denver ale nawet te sezony mistrzowskie pierwsze mecze serii ( w szcz. 1 runda) była slaba....
potem wyjazdy przewaznie wygrywali wysoko!

tak było chociażby z Elliottem w 1999 w serii z PTB, później z Sancto, i Nugetts.....

podonie jak z RS gdzie bardzo zadko maja otwarcie 2:0 9 często 1:1 i porazki z DN lub GSW ostatnio)...

coz gratuluje Bryłkom i SAS do boju!

zeby ignazz sie tu wypowiedzial jak on widzi przyszlosc ekipy z San Antonio, obojetnie czy te PO skoncza sie sukcesem czy nie.



Jmy - Śr kwi 25, 2007 11:40 pm
Oj nie moge byc zadowolony po pierwszej kwarcie tego spotkania. Iverson z Anthonym bodaj 2-12. AI najpierw tego layupa przerzucil, w ogole Camby, Melo z pod kosza nie trafiaja, znacznie wiecej layupow bylo tez tez nietrafionych. To jest niedpuszczalne. Podobalo mi sie jak zgnoil Marcus Parkera, okrutnym blokiem, ze tegoaz do ziemi wbilo. Fajnie chlastnelo. Ale chyba tylko z tego mozna byc zadowolonym bo graja paskudnie. Trojka Bowena dobila w ostatniej sekundzie, ale na szczescie SAS tez nie imponuja skutecznoscia. Mecz widac, ze bedzie wyrownany do czwartej kwarcie w ktorej sie powinno wszytko rozstrzygnac. Tylko, jesli takich prostych rzutow nie beda trafiac, czy wide open z poldystansu czy z trumny to nie ma na co liczyc. Sedziwie jakies dziwne faule odgwizadali z dwa razy, na Nene (przeciwko Duncanowi) i potem chyba Camby. Ale Gino i Park tez zarobili..

Druga kwarta to kontynuacja, nietrafionych layupow, i glupich start. Ale troszke lepiej jesli chodzi o koncowke. Bylo 15 punktow straty, potem AI (wczesniej nie trafil layupa -100 procentowki jak to sie mowi) tym razem revers layupem, zagoscil, potem Melo za trzy i Melo z trudnego layupa. I sie zmniejszylo do osmiu. Na poczatku kwarty Camby zbowu zczapil Parkera okrutnie, dzwiek, jakby komus liscia strzelil. Duncan tez kilka razy poblokowal, miedzy innymi Iversona. Horry fajnego dunca przysadzil, Duncan tez z 2 razy. MElo (wspominalem na poczatku, ze z pod ksoa ma umiejetnosc nietrafiania, potem zbierania po 2-3 razy) to wlasnie mialo miejsce, bezradni obroncy (w tym Duncan) a on i tak nie trafil, szkoda. Ale dobrze, ze potrafi wymusic faule miezy innymi na Bowenie (2)



Monty - Cz kwi 26, 2007 12:23 am
"Nie można być zadowolonym" to chyba Jmy mało powiedziane, tyle przestrzelonych "stuprocentówek" jak to ładnie nazwałeś to aż na jeden mecz za dużo, a co dopiero na dwie kwarty. Dosłownie krew zalewa, aż się nie chce oglądać. Iverson wyraźnie nie ma dnia, a Melo nie jest wiele lepszy. Mają skuteczność 7/24 niestety, tu się troche pomylies. Na szczescie swietnie graja Nene i Camby którzy już 7 bloków mają, a te na Parkerze to się nadają do Top10 bloków sezonu. Tylko że oni wymatiaja 1na1 pod koszem ale obrona zespołowa do kitu i sobie wchodzą pod kosz albo po obwodzie rozciągają obronę jak tylko chcą. Słabo widzę ten mecz, chyba, ze AI i Melo zaczną trafiać na poziomie, ale i tak będzie cieżko. Go Nuggets!



Jmy - Cz kwi 26, 2007 12:30 am
2-12 mieli po pierwszej polowie... Ja w sumie jestem spokojny, wydaje mi sie, ze losy rozstrzygna sie w czwartej kwarcie i mecz bedzie wyrownany do konca (moze jakies 6-7 pkt roznicy) Co wazniejsze dla Spurs jest to mecz, ktory MUSZA wygrac tak nalezy to traktowac, wiec jakakolwiek niespodzianka w tej czwartej bedzie bardzo mile widziana. W ostatnim spotkaniu w sumie na koniec rzucili (Melo, AI) 61 pkt, na 21/40 (FG) i przy 52.5 % skutecznosci. Dzis po pierwszej polowie, maja 18 pkt, przy 7/24 (FG) jak psiales Monty i na 29.9 % skutecznosci, czego nie dodales. Widac, roznice, ale nie nalezy sie zalamywac. To jeszcze nie koniec. Kluczem, sukcesu Spurs jak narazie jest penetracja, to co Nuggets sie dzis nie udaje. Proboja, ale miazdzy ich tam defensywa Spurs, co jest wynikim takiej a nie innej ilosci strat. Coz z niecierpliwoscia zasiadam na druga polowe, a zaraz potem kolejne emocje Dallas - Warriors. Czy wieksze? Ja wiem. Tak jak Spurs musza wygrac, tak samo Dalas. To tylko podkreca atmosfere towarzyszaca tym spotkaniom. Aaa w ostatnim spotkaniu SAS mieli 11 chybionych layupow, dzis Denver ma juz 13. Ooo lanie Iverson wymusil na Duncanie, wychodzacym na luk, faul. BArdzo dobry gwizdek, sedziego. Fajna mina Fundamentala. I sattystyka: Field Goals: Den 34% SAS 37%, 3pt FG DEN 3/5 SAS 4/10 Pts in paint DEN 18 SAS 26, Assist DEN 7 SAS 12 Bench Points DEN 2 SAS 13. Ok koniec tego, mecz mi sie nagrywa i moge cofnac, ale chce na zywo. Do zobaczenia po meczu.



Monty - Cz kwi 26, 2007 2:15 am
Ach, co to był za (słaby) mecz. Druga połowa to kontynuacja żenujacego festiwalu "stzreleckiego" Nuggets, wprawdzie Melo zaczął trafiac ważne punkty, ale Camby i Nene albo Kleiza pudłowali co się dało. I to nie tyle pudłowali co cegłowali albo przerzucali kosz. Po stronie SAS podobnie, ale co tam. Za to końcówka genialna, z 18 punktów w mgnieniu oka zrobiły się 4 i ja aż cały czerwony byłem z wrażeń, jak Camby tego wsadu nie trafił to prawie do demolki u mnie w pokoju nie doszło, poprawił to Nene ale niestety w końcówce SAS lepsi.

No cóż, słabiutki mecz ale charakter pokazaliśmy odrabiajac te straty. Spurs wygrali ledwo chcoaiż całkiem nieźle ich liderzy grali. Remis 1-1 rto sukces, szczerze to spodziewałems ie proazki ale nie po tak słabej w grze, w każdym razie teraz jedziemy do Colorado i obstawiam spokojne zwycięstwo w meczu numer 3, co bedzie dalej, czas pokaże.

PS1. Mam nadzieję, ze AI z tą kostką nic poważnego...
PS2. Fajna ta publiczność w SA
PS3. Reklama wade - Barkley LOL!
PS4. Wszystkie obiboki z KarSpem na czele, które miały być na meczu a nie były, wstydźcie się!


2-12 mieli po pierwszej polowie...

Po pierwszej kwarcie, a nie połowie, bo w niej było jak podałem Ale mój błąd z blokami, a właściwie Yahoo źle podało w Gamechanell, bo Nene nie miał 4 w pierwszej połowie tylko 0



Jmy - Cz kwi 26, 2007 2:49 am
Masz racje, to tez mialem na mysli, ale tak to jest jak sie pisze i oglada jednym momencie. O tym 2-12 (zreszta jest oddzielone pierszy akapit o pierszej drugi o drugiej) Nie istotne zreszta...

Marcus Camby. Takiego dunka, ktorgo zmarnowal.... to jest niedopuszczalne. Przeciez ta sytuacja przesadzial calkowicei o losach tego spotkania. Zamiast byc w plecy trzema, to po kontrze, bylismy 7, na te niecle 2 (?, 1:30) do konca. Tragedia. Jak mozna... Trudniej jest nie trafic niz trafic z takiej sytuacji.

I akcja mecz, Bowen, nie pozwala oddac tego rzutu Melo, kontra z trzy podania, na koniec Duncan layupem. Dobra koncze ogladac Dallas i pozniej napsize wiecej. Coz jest rozczarowanie to prawda, ale pokazali, ze nawet bedac w takiej a nie innej dyspozycji przez trzy kwarty potrafia nawiazac rownorzadna walke, w czwartej i nawet powalczyc o zwyciestwo.



danp - Cz kwi 26, 2007 4:40 am
Faktycznie jak Jmy napisal jak mozna w tak waznym momencie nie trafic paki??? Cos ostatnio czesto nie trafiaja rozni gracze dunkow, Shaq, Jackson, Camby. Nie wiem czemu Monty ale nie podkresliles bardzo slabej gry Iversona, chyba nie chcesz na sile chronic swojego gwiazdora? Mial bardzo slaba skutecznosc z gry, nie stanal ani razy na linii rzutow wolnych, sporo strat, gral zle w obronie, nie trafil bez przesady z 5 lay upow, te jego 20 pts bardzo zaburza obraz jego wystepu ktory byl po prostu bardzo slaby jak na niego.
I tak jak kibicuje Denver w tej serii to nie zgadzam sie ze Spurs wygrali "ledwo", byli lepsi, kontrolowali wynik spotkania, dali siew koncowce dojsc na pare punktow ale bez przesady. Chyba uwielbienie na danego gracza troche przeslonilo ci obraz z tego spotkania.

charakter pokazaliśmy odrabiajac te straty



Monty - Cz kwi 26, 2007 9:38 am

Nie wiem czemu Monty ale nie podkresliles bardzo slabej gry Iversona, chyba nie chcesz na sile chronic swojego gwiazdora? Mial bardzo slaba skutecznosc z gry, nie stanal ani razy na linii rzutow wolnych, sporo strat, gral zle w obronie, nie trafil bez przesady z 5 lay upow, te jego 20 pts bardzo zaburza obraz jego wystepu ktory byl po prostu bardzo slaby jak na niego.

Napisałem: "tyle przestrzelonych "stuprocentówek" jak to ładnie nazwałeś to aż na jeden mecz za dużo, a co dopiero na dwie kwarty. Dosłownie krew zalewa, aż się nie chce oglądać. Iverson wyraźnie nie ma dnia, a Melo nie jest wiele lepszy. Mają skuteczność 7/24 niestety, tu się troche pomylies. Na szczescie swietnie graja Nene i Camby (...) Słabo widzę ten mecz, chyba, ze AI i Melo zaczną trafiać na poziomie, ale i tak będzie cieżko. " co chyba wystarczy samo z siebie jako komentarz do gry AI. Zresztą w recapie na sixers.e-nba.pl napisałem również o jego katastrofalnej skuteczności. Absolutnie sie z Toba zgadzam, że AI zagrał słabiutko poza sama końcówką meczu, w której w zaczął trafiać i po jego drugiej w ciagu dwóch minut trójce Nuggets (ale była też zasługa innych) przegrywali już tylko 4 punktami. A obrona i wolne oraz kilka niepotrzebnych rzutów swoją drogą, chociaż kilka fauli w świetym stylu wymusił. Ale nie ma sensu chyba specjalnie na nim wieszać psób i podkreślac jak nic nie trafiał, skoro połowa graczy Nuggets nie trafiala prostych rzutów.

I tak jak kibicuje Denver w tej serii to nie zgadzam sie ze Spurs wygrali "ledwo", byli lepsi, kontrolowali wynik spotkania, dali siew koncowce dojsc na pare punktow ale bez przesady. Chyba uwielbienie na danego gracza troche przeslonilo ci obraz z tego spotkania.



Graboś - Cz kwi 26, 2007 10:22 am
Stało sie tak jak sie spodziewałem, wygrać dwa mecze w San antonio to bylaby nie tylko niespdzianka, ale wielka sensacja. Ten mecz był w pewnym sensie podobny do pierwszego, tylko, że role się zaminiły, w meczu numer 1 to SAS grali słabo, a Nuggets grali koncertowo i wygrali tamten mecz, dzisiaj to Spurs zagrali na przyzwoitym poizomie natomiast Denver się starało, walczyło, ale gdy Melo i AI grają tak jak wczoraj, rzadko kiedy trafiając to ciężko jest wygrać ze Spurs. W każdym bądź razie bedzie jeszcze wiele ciekaweg w tej serii się działo, teraz dw mecze w Denver i mam jakieś dziwne przeczucie, że po czterech meczach będzie 2-2.


charakter pokazaliśmy odrabiajac te straty
tego to juz w ogole nie rozumiem, az tak ci sie zmienilily priorytety? po prostu WOW



Monty - Cz kwi 26, 2007 12:03 pm

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale według mnie danpowi chodziło o to, że kiedyś to tylko Sixers to byli dla ciebie Monty "my", a teraz nie ma Nuggets i AI, tylko teraz także oni to są "my".
Niby taka błahostka, ale mnie zawsze takie zachowanie trochę dziwiło, takie szybkie zmiany upodobań, ze względu na zmianę barw klubowych jednego gracza.


Imho Graboś nie zrozumiałeś dobrze i jeśli myślisz że zmieniłem barwy klubowe (jak KarSp, a co, znowu mu się dostanie za wczoraj ) to się grubo mylisz. "My" to Sixers i Iverson, a że on gra w Nuggets to sprawa drugorzędna. Ale Sixers byczą się juz na wakacjach (niestety) więc naturalną siłą rzeczy Nuggets to teraz "my" bo AI życzę z całego serca sukcesów i tytułu.



heronim - Cz kwi 26, 2007 1:31 pm
Niektorzy mowili, ze w pierwszym meczu to nie Nuggets wygrali, tylko Spurs przegrali. Jakie to sie wydaje ironiczne jak w g2 bylo dokladnie na odwrot . To nie San Antonio wygralo, lecz Denver to wtopili. Spurs praktycznie nie zrobili nic w porownaniu z g1 jesli chodzi o obrone dwoch superstarow Nuggets. Wlasciwie SAS nie za wiele sie zmienili w porownaniu z g1, grali po prostu to samo, z tym ze troche wiecej rzutow wpadalo Duncanowi i Gino. Denver za to zje**** mecz jak sie tylko dalo. Mieli San Antonio na widelcu. Wystarczylo trafic 50% layupow, ktore przestrzelili i by to wygrali. No ale oczywiscie layup badz tez dunk to wyzsza szkola jazdy i bylo to niestety dla nich zbyt trudne . Szkoda, naprawde szkoda. Ale w g3 wszystko wroci do normalnosci, a sami Denver wygraja ten mecz. W kazdym razie predzej jak na 6 spotkaniach ta seria sie nie skonczy. Jestem tego pewny.



Graboś - Cz kwi 26, 2007 1:50 pm

Imho Graboś nie zrozumiałeś dobrze i jeśli myślisz że zmieniłem barwy klubowe (jak KarSp, a co, znowu mu się dostanie za wczoraj ) to się grubo mylisz. "My" to Sixers i Iverson, a że on gra w Nuggets to sprawa drugorzędna. Ale Sixers byczą się juz na wakacjach (niestety) więc naturalną siłą rzeczy Nuggets to teraz "my" bo AI życzę z całego serca sukcesów i tytułu.

Kamień spadł mi z serca , znaczy w to, że nadal kibicujesz Sixers nie wątpiłem ani przez chwilę, w każdym badź razie to jest naturalne, że kiedy twój idol przechodzi do innej druzyny, to nawet gdybyś za nią nie przepadał, to siłą rzeczy chcesz żeby takze ona wygrywał wraz z w tym wypadku Iversonem. Lojalność i wierność to bardzo ważne rzeczy i trzeba je cenić.



Jmy - Cz kwi 26, 2007 2:30 pm
Trzeba wspomniec o znakomitej postawie Bowena, ktorego akcje defensywne w kluczowych momentach i trojki przyniosly takie a nie inne rezultaty. AI zagral zdecydowanie ponizej oczekiwan, podobnie Melo. Dopiero w czwartej kwarcie na iles tam minut do konca, pokazali statystyke, ze mial 7/9 w tej tej odslonie (Melo oczywiscie)

Mnie zaskakuje gracz o nazwie Oberto. Zdecydownaie odgrywa on ogromna role w tych pojedynkach. Juz nie same statystyki (g2) 10 pkt, 8 z, czy g1 8 pkt (4/4) 6 zb. Dalej dobrze ktyty jest Duncan, ogromna w tym zasluga Nene. Nie trafia swoich hakow i rzutow, ktore normalnie powinny wpadac.

Jeszcze raz powtorze, ze Bowen, odegral w tym spotkaniu role kluczowa. 3/4 za trzy, 3 przechwyty, jeden kluczowy. I pomyslec, ze gdyby przykladowo, Iverson trafil layupa na poczatku, potem po naskoku od tablicy z pod samego kosza, potem po kontrze jednego, ktory na obreczy sie zatrzymal i wypadl...

Gdyby Camby, ludzie przeciez to juz nie trzeba zadna paka, zwykle polozayc ja na tej obreczy, przy tym wzroscie. Tak wazne punkty, ustawilo cale spotkanie niestety. On chcial widowiskowo o czym swiadczy to, ze na tej obreczy dalej wisial po tym przestrzeleniu.

Nene, jakies podanie za plecami raz, w tlum do trumny gdzie z 4 graczy Spurs czekalo tylko na najmniejszy blad. A KArl mowil przed mecze, nie zlekcewazcie swojego przeciwnika. Zbyt malo koncentracji, za slaba egzekucja i konsekwencja. AI to gracz, ktory mimo ze nie trafi w nastepnej akcji znowu sprobuje i sie poprawi. Ale za duzo bylo tych nietrafien, teoretyczbnie trafionych rzutow.

Inaczej by sie losy spotkania potoczyly i Spurs wcale rewelacyjnie nie zagrali. Mysle, ze w Pepsi Center, jeden mecz bedzie ial dramatyczna koncowke, na styku, moze nawet dogrywka i Spurs wygraja. Drugi dla Nuggets i bedziemy mieli 2-2. Trzeba wnioski wyciagnac z przegranej i isc do przodu. Porazka zawsze czegos uczy.



Monty - Cz kwi 26, 2007 10:09 pm

Kamień spadł mi z serca , znaczy w to, że nadal kibicujesz Sixers nie wątpiłem ani przez chwilę, w każdym badź razie to jest naturalne, że kiedy twój idol przechodzi do innej druzyny, to nawet gdybyś za nią nie przepadał, to siłą rzeczy chcesz żeby takze ona wygrywał wraz z w tym wypadku Iversonem. Lojalność i wierność to bardzo ważne rzeczy i trzeba je cenić.

To się cieszę, z kamieniem ciężko jest Miałem to szczęście, że odkąd Melo pojawil się w lidze i Camby zaczął grać w Nuggets, oni byli moim drugim ulubionym zespołem (ale i tak przepaść jesli chodzi o Sixers) i akurat do niego poszedł AI.


Mnie zaskakuje gracz o nazwie Oberto. Zdecydownaie odgrywa on ogromna role w tych pojedynkach. Juz nie same statystyki (g2) 10 pkt, 8 z, czy g1 8 pkt (4/4) 6 zb.

Oj prawda, nie wiem skąd oni go wzięli, ale w obu spotkaniach niejednokrotnie przeklinałem jego imię Facet wchodził i akurat zdobywał punkty kiedy Spurs tego bardzo potrzebowali, i wnosił wiele świezosci i zaangażowania w akcje.



KarSp - Pt kwi 27, 2007 9:09 am
PS4. Wszystkie obiboki z KarSpem na czele, które miały być na meczu a nie były, wstydźcie się!



KarSp - N kwi 29, 2007 2:36 am
Dziękujemy Ci JR Smith Koncertowo spieprzyłeś mecz



Monty - N kwi 29, 2007 10:43 am
No właśnie, Spurs to Spurs, jak mówiłem. Dziwna seria, bo tym razem nie wygrali Spurs, tylko przegrali Nuggets. Szczerze, to wytrzymałem do 5 minuty ostatniej kwarty, bo tego się nie dało oglądać, już mnie powoli szlag trafiał, aż wyłączyłem. Fatalna, naprawdę fatalna, indywidualna gra Nuggets bez pomysłu. I nie potrafię zrozumieć czemu stracili tyle punktów z dystansu czy za 3, ale CIĄGLE w ogóle tam nie kryli, tylko uciekali w stronę pomalowanego. Jak można akcja za akcja zostawiać Bowena czy Finleya na dystansie? Nie kapuję tego po prostu. Jeśli Nuggets nie wyciągną wniosków i lepiej nie będzie grał Iverson, bo poza pierwszym meczem jego gra w tej serii mnie cholernie rozczarowuje i gra po prostu słabo (wygląda w ogóle jakby miał jakieś kontuzje), to się skończy powtórką sprzed 2 seznoów.


PS4. Wszystkie obiboki z KarSpem na czele, które miały być na meczu a nie były, wstydźcie się!
Jakbyś częściej używał programu Gadu-Gadu to byś wiedział że byłem...




ignazz - Pn kwi 30, 2007 8:16 am
Od jakiegoś czasu przed odejściem uświadamiałem sobie że jestem fanem Raptors, Iverson,Cartera i Jamesa a nie drużyn w jakich grają ci zawodnicy i nie widzę w tym nic dziwnego,



emjey23 - Wt maja 01, 2007 9:37 am
Meczyk emocjonujący, mimo kilku kuriozalnych decyzji sędziów (min. 4 ofensywne faule Carmelo! ) a bohaterem ponownie przywrócony do życia, przysypiający w RS Horry . Widać że w tej serii wszystko rozgrywa się w końcówkach, gdzie bierze górę doświadczenie i dobra obrona Spurs. Melo i Iverson osaczani musieli oddawać piłki i kluczowe rzuty oddawali Balke i J.R.
Chyba jednak skończy się tak jak dwa lata temu, chociaż Nuggets mają środki by jeszcze chociaż ten jeden mecz wyrwać, ale sądze że te przegrane końcówki mogły odbić się na nich na tyle negatywnie, że już się nie podniosą.



Van - Wt maja 01, 2007 10:24 am
mam pytanie to nie jest żadna prowokacja czy coś po prostu jestem ciekawe zdania jego kibiców dlaczego Iverson wciąż oddaje tyle rzutów skoro przecież już nie gra z bandą patałachów, którzy nie potrafią nic sami zrobić gra lipę pod względem skuteczności od drugiego meczu, ale rzutów w całych PO mimo to oddają od niego więcej tylko Bryant i Jaminson Anthony gra w końcu dobre PO, Nene też bardzo dobra seria a tymczasem Iverson gra lipę a nawet ja się nie spodziewałem, że będzie tak grał w końcu w PO zwykle był lepszy.

a Big Shot Rob pokazał po raz kolejny klasę, skubany wciąż to ma



master - Wt maja 01, 2007 2:21 pm

mam pytanie to nie jest żadna prowokacja czy coś po prostu jestem ciekawe zdania jego kibiców dlaczego Iverson wciąż oddaje tyle rzutów skoro przecież już nie gra z bandą patałachów, którzy nie potrafią nic sami zrobić gra lipę pod względem skuteczności od drugiego meczu, ale rzutów w całych PO mimo to oddają od niego więcej tylko Bryant i Jaminson Anthony gra w końcu dobre PO, Nene też bardzo dobra seria a tymczasem Iverson gra lipę a nawet ja się nie spodziewałem, że będzie tak grał w końcu w PO zwykle był lepszy.

Tego nie wie nikt Pierwszy mecz dawał nadzieje, że spokojnie się z Carmelo podzielą rzutami i ciężarem gry, później już tylko gorzej. Inna sprawa, ze Melo dostaje mniej minut niż Iverson, dlaczego też nikt poza Karlem pewnie nie wie. Melo gra lepiej niż we wcześniejszych PO, ale teraz nie ma przeciwko sobie Bowena, nad Finleyem czy innymi Ginobilimi ma przewage fizyczną, którą powinni wykorzystać, co zresztą robi ale zdecydowanie za rzadko.

Rzuty Iversona to jeszcze pół biedy, ale w game 4 zdecydowanie zabrakło jego penetracji i wejsc pod kosz, rzutami z dalszej odleglosci nie wskóra za wiele. I tu cała klasa Spurs, bo o ile Bowen jest jak najbardziej do przejścia, to już pod ksozem czai sie Duncan i skutecznie to uniemozliwia/odstrasza. Albo zaczną grac jak w game 1 albo następny mecz też w plecy i na ryby.



InfinitI - Wt maja 01, 2007 2:30 pm
Ogladalem ten wczorajszy mecz ... chyba dwie ostatnie kwarty. I wygladalo to tak ze Denver jak juz odskakiwalo na kilka punktow to zaraz szybko tracilo ciezko wypracowana przewage. AI faktycznie gra pod siebie jakby nie bylo nikogo innego na parkiecie. Bowen zrobil kawal dobrej roboty, Duncan zebral decydujace ofensywne zbiorki no i Horry skonczyl swoja trojka ta zabawe w kotka i myszke. Mysle ze to juz koniec marzen Denver o kolejnej rundzie.



Monty - Wt maja 01, 2007 3:24 pm
No i kaszanka. Oglądałem mecz do prawie końcówki 3 kwarty bo później do pracy musiałem iść, Nuggets robil wiele błędów, wielokrotnie nie podobała mi sie ich gra, ale w sumie kontrolowali wynik i wygrywali 7 punktami. A tu w pracy dostaje smsa od KarSpa, że w plecy... Szkoda słów, na podsumowanie przyjdzie czas po serii, ale ogólnie widać, ze ten zespół musi nad sobą popracować i jednak nie tylko o zgranie i chemię chodzi.


mam pytanie to nie jest żadna prowokacja czy coś po prostu jestem ciekawe zdania jego kibiców dlaczego Iverson wciąż oddaje tyle rzutów skoro przecież już nie gra z bandą patałachów, którzy nie potrafią nic sami zrobić gra lipę pod względem skuteczności od drugiego meczu, ale rzutów w całych PO mimo to oddają od niego więcej tylko Bryant i Jaminson Anthony gra w końcu dobre PO, Nene też bardzo dobra seria a tymczasem Iverson gra lipę a nawet ja się nie spodziewałem, że będzie tak grał w końcu w PO zwykle był lepszy.

a Big Shot Rob pokazał po raz kolejny klasę, skubany wciąż to ma


Hmmm w grze tego aż tyle nie widać, za to kłują w oczy jego rzuty, które powinny wpaść, ale nie wpadły. Już chyba dziesiątki takich "stuprocentowych", ale nieudanych rzutów. Ale patrząc już nie na grę, ale na statsy to widać, ze rzeczywiscie za dużo rzuca i niestety nie wiem czemu nie skupia się bardziej na asystach jak w sezonie, albo czemu Karl nic z tym nie zrobi, także Van również chciałbym znać odpowiedź na twoje pytanie.




Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 154 postów • 1, 2