ďťż
EAST vs WEST




Kily - Cz gru 25, 2008 7:57 pm
Tak to koniec serii, ale skoro się przegrywa 31-61 pierwszą połowę to słabe statsy Paula nie dziwią. W ogóle wschód po raz kolejny pokazał, ze w tym roku dominuje. Ciekawe jak będzie o 23.




lukaszlk - Cz gru 25, 2008 8:58 pm
To pokazuje,że zachód nie jest jużtak mega mocny jak w tamtym sezonie i że takiej walki na finiszu nie będzie. Swoją drogą szkoda tej serii, ale Paul ma jeszcze czas żeby zrobić następną. Hornets to ine to samo co w tamtym sezonie, na poziomie z tamtego RS lub wyzej pozostali imo tylko lakers i spurs. Ale ogólnie rozkład ńajlepszych zespołów się mniej więcej wyrównał.



kore - Pt gru 26, 2008 12:09 pm
To ja jeszcze dorzuce cos od siebie

Bardzo fajnie ze tak zaskakujaco sytuacja ulegla zmianie w tym roku. Orlando juz pokazalo zdaje sie kilku zachodnim ekipom ze wschod to nie tylko Cavaliers i Celtics. Ci pierwsi zreszta tez zloili dupy takim zeposlom jak Denver i Dallas. No ale koniec koncow wschod ma tylko trzy druzyny tak mocne. Z drugiej strony oprocz Lakers nie ma tak silnej ekipy na zachodzie. Sa Spurs, Suns, Mavs, Nuggs, Blazers, Jazz, Hornets, Rockets, ale mozna polemizowac czy ktorykolwiek z tych zespolow jest lepszy od wspomniajnej trojki wschodu. No ale jakby nie bylo tych mocnych druzyn na zachodzie wciaz mamy duzo wiecej.

To zamotalem chyba



lorak - Pt gru 26, 2008 1:35 pm

No ale jakby nie bylo tych mocnych druzyn na zachodzie wciaz mamy duzo wiecej.


na zachodzie jest więcej tylko tych bardzo słabych zespołów typu thunder. te niby mocne drużyny, o których wspominasz, mają tak dobry bilans tylko dlatego, że wiele spotkań rozgrywają przeciwko leśnym wilkom i innym tego rodzaju wynalazkom.




Maciek - Pt gru 26, 2008 1:49 pm

No ale jakby nie bylo tych mocnych druzyn na zachodzie wciaz mamy duzo wiecej.


na zachodzie jest więcej tylko tych bardzo słabych zespołów typu thunder. te niby mocne drużyny, o których wspominasz, mają tak dobry bilans tylko dlatego, że wiele spotkań rozgrywają przeciwko leśnym wilkom i innym tego rodzaju wynalazkom.



lorak - Pt gru 26, 2008 1:57 pm
no właśnie mnie ciekawi jak się ocenia siłę konferencji?
niektórym nie pasuje to, że patrzy się skąd jest mistrz ("a bo drogę miał łatwiejszą").
innym nie pasuje patrzenie na bilans.
a jeszcze innym nie pasuje patrzenie na absolutną czołówkę.
ciekawe tylko czemu nikt nigdy nie pisze o tym, jak kto gra, jakie ma zagrywki, jak je egzekwuje, jaka jest chemia w drużynie itd.

widzisz Maciek, problem w tym, że na wschodzie masz tylko wizards i bobcats. na zachodzie tego typu drużyn jest znacznie więcej. poza tym można spojrzeć tylko na bilans z zespołami które mają co najmniej 50% wygranych, żeby te wszystkie wynalazki odrzucić. i o dziwo - o dziwo dla fanów wielkiego zachodu - wschód wcale nie wypada wtedy gorzej.



Maciek - Pt gru 26, 2008 2:50 pm
wschód wcale nie wypada wtedy gorzej



kore - Pt gru 26, 2008 2:53 pm

no właśnie mnie ciekawi jak się ocenia siłę konferencji?

Ja mysle ze przez porownanie sily kadr wszystkich zespolow

Nie no lorak bardzo ciezko jest argumentowac w tym momencie to w ten psosb ze zachod ma dobry bilans bo wyrabia go na wilkach i thunder. Patrz: Lakers. Oni akurat ze slabeuszami lubia przegrywac. I tak, od zawsze maja duzo lepszy bilans z czolowka zachodu niz sredniakami wschodu powiedzmy.

Nie mozemy niestety sZukac potwierdzenia w rzeczywistosci czy powiedzmy tacy Spurs wygraliby serie z Hawks ale mozemy z duzym prawdopodobienstwem stwierdzic ze tak by wlasnie bylo.



lorak - Pt gru 26, 2008 3:25 pm

Czyli wypada lepiej?

jeśli się nie pomyliłem w obliczeniach to jest remis. obie konferencje mają dokładnie 32.6% zwycięstw przeciw drużynom z wynikiem 50% i więcej.

oczywiście zachód rozegrał takich spotkań więcej (o 40), więc ktoś może argumentować, że east teams mają trudniej, bo częściej potykają się z mocnymi. tylko że wtedy wrócimy do pytania, czy dobry (50%) bilans nabity na thunder i tym podobnych świadczy o tym, że jest się mocnym? bo jeśli spojrzymy na zespoły które mają dodatni bilans w starciu z drużynami z dodatnim wynikiem, to z obydwu konferencji będą po trzy takie teamy (bos, cav, orl, lal, hou, noh), a więc znowu remis.

uważam, że nie można oceniać siły CAŁEJ konferencji na podstawie tylko jej wycinka (np. top8), albo na podstawie tego jak wyglądają ósme zespoły. jeśli oceniamy konferencję, to oceniamy konferencję, a jeśli top 8, to top 8. to są dwie różne sprawy.



Greg00 - Pt gru 26, 2008 5:53 pm

uważam, że nie można oceniać siły CAŁEJ konferencji na podstawie tylko jej wycinka (np. top8), albo na podstawie tego jak wyglądają ósme zespoły. jeśli oceniamy konferencję, to oceniamy konferencję, a jeśli top 8, to top 8. to są dwie różne sprawy.
zgodzę się i uważam, że jeśli patrzymy na konferencje, to patrzy na całe. i tutaj ok, można patrzeć, że east ma 3 super drużyny, a west tyko 1. można także widzieć 2 wynalazki po stronie east i i 4 po stronie west (mimo wszystko clippers i gsw na takie miano nie zasługują, a i sacramento jest taką indianą zachodu). faktem jest jednak, że na zachodzie oprócz Lakers mamy jeszcze 8 mocnych ekip, a na wschodzie poza wielką trójką ledwie dwie (atl, det) a reszta (miami, njn, mil, chi, phi, nyk, tor, ind) to naprawdę przeciętne kluby. summa summarum przeciętniako-słabiaków jest więc na wschodzie dużo więcej i zachód wygląda na zdecydowanie bardziej legitimate



lorak - Pt gru 26, 2008 6:10 pm

faktem jest jednak, że na zachodzie oprócz Lakers mamy jeszcze 8 mocnych ekip, a na wschodzie poza wielką trójką ledwie dwie (atl, det) a reszta (miami, njn, mil, chi, phi, nyk, tor, ind) to naprawdę przeciętne kluby.

na jakiej podstawie tak uważasz? co czyni np. mavs czy blazers lepszymi od nets czy heat?

poza tym jakie wagi (i oczywiście dlaczego tak) przywiązujesz do poszczególnych elementów, tzn. wschód ma przewagę 3-1 w tych najmocniejszych ekipach, ogólnie w mocnych (według twego wyznacznika) zachód prowadzi 9-5, ale też wśród najsłabszych ma przewagę 4-2. dlaczego więc najważniejsze jest 9-5? ile warte jest posiadanie mistrza, większej ilości bardzo złych, czy bardzo dobrych zespołów?



kore - Pt gru 26, 2008 7:46 pm

faktem jest jednak, że na zachodzie oprócz Lakers mamy jeszcze 8 mocnych ekip, a na wschodzie poza wielką trójką ledwie dwie (atl, det) a reszta (miami, njn, mil, chi, phi, nyk, tor, ind) to naprawdę przeciętne kluby.

na jakiej podstawie tak uważasz? co czyni np. mavs czy blazers lepszymi od nets czy heat?



lorak - Pt gru 26, 2008 9:49 pm
talent, potencjał... to w gruncie rzeczy puste słowa. zobacz, wymieniasz parę Harris-Carter i od razu ją bagatelizujesz, bo patrzysz na nazwiska, a nie na to, jak obecnie grają. a tak się akurat składa, że oni dwaj bez problemu niszczą większość par guardów przeciwników, o czym sami mavs się niedawno przekonali. chodzi o to, by wykorzystywać swoje przewagi i Harris z Carterem robią to wyśmienicie. przepisy są jakie są, więc Devin oddaje mnóstwo FT. a mavs zostali z Kiddem...
z Wadem jest podobnie. heat do znudzenia grają to samo, ale to się sprawdza, mimo teoretycznie słabego składu. bo widzisz, zarówno heat jak i nets przeciwko najlepszym drużynom (50% i więcej zwycięstw) radzą sobie lepiej niż mavs i tak samo jak blazers.
IMO ludzie za często patrzą przez pryzmat nazwisk, tego, co było, zamiast się skupić na aktualnym stanie rzeczy.



sadek69 - Pt gru 26, 2008 10:18 pm
A może najlepszym porównaniem siły obu konferencji byłyby wyniki meczów pomiędzy drużynami z wschodu i zachodu po prostu ?
Jak do tej pory w takich spotkaniach jest 86 - 64 na korzyść wschodu.



Maciek - So gru 27, 2008 1:01 am
A ty to zrozumiałeś jako historyczne rozważania na temat tego, która z konferencji jest silniejsza? Bo jeśli tak, to chyba rzeczywiście masz jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem



badboys2 - So gru 27, 2008 8:10 am
najprostszym wyznacznikiem tego, ktora konferencja jest silniejsza jest bilans spotkan wschod vs. zachod.

ale czy to naprawde odzwierciedla sile konferencji?

"jestes tak silny jak twoje najslabsze ogniwo" mozna tez rzec.

ja oddzielilbym pierwsza 8 wschodu, pierwsza 8 zachodu i wtedy zrobil porownanie sptkan east-west.

nie ma chyba co porownywac konferencji na podstawie samych bilansow. ktos powie, ze na zachodzie w tej chwili latwiej o taki bilans bo jest wiecej ostarczycieli punktow. tak czy siak, ja pozostalbym przy tym top8. bo to bylby wyzncznik ekip, ktore ujrzymy w playoffs i wartosci konf poprzez ich pryzmat.



lorak - So gru 27, 2008 11:33 am

najprostszym wyznacznikiem tego, ktora konferencja jest silniejsza jest bilans spotkan wschod vs. zachod.

ale czy to naprawde odzwierciedla sile konferencji?

"jestes tak silny jak twoje najslabsze ogniwo" mozna tez rzec.


... a najsłabszym ogniwem jest thunder

sorry panowie, ale albo oceniamy CAŁE konferencje, albo tylko top8. zdecydujcie się, bo póki co to popełniacie bardzo poważny błąd metodologiczny.



kore - So gru 27, 2008 12:03 pm
Ale nie mozemy oceniac konf. przez pryzmat Wizards, Thunder i Wolves bo to nie z nimi a z ekipami TOP8 ci najlepsi beda walczyc o mistrzostwo. Jesli mamy juz zdecydowac o tym ktora konferencja jest silniejsza to powinnismy zrobic to na podstawie statsow obu top8.

Przeciez wiadomo ze to PO jest decydujacym momentem sezonu, a takie mecze jak Pacers - Lakers czy Warriors - Celtics nie swiadcza przeciez o tym ze te pierwsze ekipy sa silniejsze od tych drugich. Branie pod uwage bilansu calej ligi jest strasznie mylac. Wiele druzyn gra na pol gwizdka w spotkaniach ze slabeuszami i liczenie bilansu ogolnego nie jest zadna miarą siły potentatow.

Co do Twojego wczensiejszego posta lorak - nie o to chdozi ze w jakis sposb deprecjonuje pare Harris/Carter ale wydaje mi sie ze - owszem - oni moga stawac naprzeciw czolowych backcourtow ligi i wychdozic z tej rywalizacji zwyciesko. Ale powiedzmy przyjdzie im zagranie siedmiomeczowej serii, po 1-2 meczach Harris zostaje zneutraliozwany i Nets leżą. Bo oni innych opcji maja jak na lekarstwo. W przypadku chocby Blazers w gre wchodzi oc najmniej kilka rozwiazan i tu wlasnie znaczenie ma wspomniany przeze mnie potencjal (to tak najprosciej i najbardziej obrazowo mowiac).



lorak - So gru 27, 2008 12:15 pm

Ale nie mozemy oceniac konf. przez pryzmat Wizards, Thunder i Wolves bo to nie z nimi a z ekipami TOP8 ci najlepsi beda walczyc o mistrzostwo. Jesli mamy juz zdecydowac o tym ktora konferencja jest silniejsza to powinnismy zrobic to na podstawie statsow obu top8.


dlaczego?
przecież konferencja to nie tylko top8...
a jeśli chcesz oceniać konferencję przez pryzmat walki o mistrzostwo, to po co top8, skoro wystarczy spojrzeć na finał, gdzie tak naprawdę obydwie konferencje walczą ze sobą.

mi nie chodzi o to, żeby oceniać TYLKO przez pryzmat thunder itp drużyn (to by się w istocie niczym nie różniło od tego, co proponujecie, czyli ocenianie TYLKO przez pryzmat top8), lecz żeby oceniać CAŁĄ konferencję - czyli i thunder, i contenderów, i średniaków, i top8, no po prostu wszystkie 15 drużyn, bo to przecież one, a nie top8 składają się na ten twór, który jest nazywany konferencją.



kore - So gru 27, 2008 12:40 pm
Ale final to tylko 4-7 meczow. Przed nim trzeba sie przedrzec przez gęstą siec cholernie ciezkich przeciwnikow i w tym IMO tkwi sila konferencji Zeby "wydostac" sie z zachodu trzeba wspiac sie na qwyzyny, wschod zazwyczaj takich rzeczy nie wymagal. Ze tylko wspomne tu PO'07 gdzie Cavs ogrywali frajerow z New Jersey i Waszynbgtonu podczas gdy Spurs mordowali sie z Jazz i Suns...

I juz nie spierajac sie dalej - zwracam uwage zeby polozyc nacisk na aspekt mentalny. Nie mozna wyznaczac sily druzyn na podstawie spotkan, nic nie znaczacych, ze slabeuszami. To ze Lakers przegraja z Kings, Pacers i Heat nawet w 1% nie dowodzi ze te druzyny sa od nich silniejsze. Prawdziwa miarą sily sa PO, gdzie gra sie nie na pol gwizdka a na 100% (a zatem wykorzystuje sie swoje wszystkie argumenty), a zatem IMO najlrepszym wyznacznikiem potencjalow obu konferencji sa spotkania RS miedzy zainteresowami zespolami z obu top8.



lorak - So gru 27, 2008 1:22 pm

Ale final to tylko 4-7 meczow. Przed nim trzeba sie przedrzec przez gęstą siec cholernie ciezkich przeciwnikow i w tym IMO tkwi sila konferencji Zeby "wydostac" sie z zachodu trzeba wspiac sie na qwyzyny, wschod zazwyczaj takich rzeczy nie wymagal. Ze tylko wspomne tu PO'07 gdzie Cavs ogrywali frajerow z New Jersey i Waszynbgtonu podczas gdy Spurs mordowali sie z Jazz i Suns...


nawet jeśli się zgodzić (co jest karygodne, ale o tym niżej) wraca tu problem tego, w jaki sposób ocenić czy droga w PO w jednej konferencji była trudniejsza niż w drugiej. bo bilans może być przecież wyśrubowany dzięki wielu spotkaniom z thunder i im podobnymi.

z kolei rok temu mieliśmy taką oto sytuację, że niewątpliwie mistrz wschodu miał ciężej niż mistrz zachodu. więc co, przyznajesz, ze wschód był w zeszłym roku mocniejszy?

powtarzam, nie można mówić o KONFERENCJI, jednocześnie pomijając z niej siedem drużyn.
mistrz, czołówka, dół, top8 itd to poszczególne elementy konferencji, które należy razem ująć i dopiero wtedy jest PEŁNY obraz.

a jeśli ciągle będzie wracało "mistrzostwo" to bez znaczenia są pierwsze trzy rundy. liczy się tylko finał. bo nie ma nawet znaczenia, w której drabince było ciężej, co pokazało wiele sezonów w XXI wieku, gdy na zachodzie było trudniej, więc mistrz zachodu powinien być wyczerpany itd, a tymczasem wygrywał bez problemu. po prostu zachód był lepszy. tak samo jak teraz lepszy jest wschód. i tyle

ps
co do twojego ostatniego akapitu, to przecież nie wyznaczamy tu siły drużyny, lecz całej konferencji. a po drugie, zabawne jest to usprawiedliwianie lakers, że przegrywają ze słabszymi, bo zlekceważyli przeciwników. jak się lekceważy, to jest się po prostu słabszym w tym jednym konkretnym meczu i tyle. na tym między innymi polega ta gra.



antek - So gru 27, 2008 1:47 pm
Dobrym pomyslem bylo by wydzielenie tematu.

Ja tez jestem blizszy opcji ze wschod w tym sezonie, na tą chwile prewyzsza zachod. Najwazniejsze liczby przemawiaja za wschodem, wiecej zwyciestw miedzy konferencjami. Wiecej contenderów (liczac zespoly, ktore w tym momencie sa na topie 3-1 dla wschodu). Więcej sleeper- teamow, tez jest na wschodzie. Jak chocby 76ers czy bardzo zapomniany Raptors. Wiecej kandydatow do mvp. Wiecej po- playerow. Mowiac o Heat, ktorzy swoja droga maja niezly streak i bilans, to patrzac z perpektywy PO to tez zespol mocny. Tzn sam Wade to polowa sukcesu.

Moc zachodu pokazały poprzednie PO. Zachod to imo tylko w wielu przypadkach koszulki. Fajne nazwiska, sporo t-shirtow, uniformow, jerseyow sie sprzeda, ale patrzac na gre od katem zespolu jest raczej slabo. Wymieniani wyzej Mavs przegrywaja z grajacymi bez 3jki najlepszych podkoszwcow. Co po raz kolejny potwierdza ze jako zespol mavs sa skonczenie. Kidd , a przede wszystkim Josh Howard graja taka kaszane ze glowa mala. I mowiac o nich jako o jakims trio jest smieszne. Na dzien dzisiejszy Mavs to Dirk, z mocna pomoca Terry;ego, reszta graja jak role players, albo jak dziadk-players. Utah sa przetrzebieni kontuzjami, ale to nie zmienia faktu ze wygladaja gorzej niz w roku ubieglym. Tak na prawde zachod dla mnie toznowu beda w po LAL i SAS. Reszta to przystawki.

Wschod to walka, walka, walka, obrona, walka. Tu nie ma jakiegos odpuszcania tu nie ma meczy łatwych, chocby tacy Pacers czy nawet Bocats sa trudni do ogrania na wlasnym parkiecie. Chyba nie bede mowil ze conamniej 4 zespoly na zachodzie to ogory.

Powiedzcie szczerze, fani zachodu co stoi za zachodem w tym roku, oprocz "waszych" obserwacji??



lukaszlk - So gru 27, 2008 7:33 pm
Tez wydaje mi się,ze temat ciekawostki troche nie pasuje do tej dyskusji.

Ja nadal podtrzymam swoja opinię,że rozkład najsilniejszych zespołów ligi mniej więcej wyrownał się i rozłozył na obydwie konferencje. Nawet w łacznej tabeli,wiadomo może być mylaca,ale zawsze, załózmy bierzmey pierwsze 8 zespołów- a w tej ósemce znajdą się 4 ze wschodu i 4 z zachodu.Ok bilans bilansem,można sie przyczepić,ze ktoś miał latwiejszy terminarz a ktoś trudniejszy.



I juz nie spierajac sie dalej - zwracam uwage zeby polozyc nacisk na aspekt mentalny. Nie mozna wyznaczac sily druzyn na podstawie spotkan, nic nie znaczacych, ze slabeuszami. To ze Lakers przegraja z Kings, Pacers i Heat nawet w 1% nie dowodzi ze te druzyny sa od nich silniejsze. Prawdziwa miarą sily sa PO, gdzie gra sie nie na pol gwizdka a na 100% (a zatem wykorzystuje sie swoje wszystkie argumenty), a zatem IMO najlrepszym wyznacznikiem potencjalow obu konferencji sa spotkania RS miedzy zainteresowami zespolami z obu top8.


Tutaj zgadzam sie w 100% z kore. Wiadomo,że ze meczy Boston-utah i Lakers- milwaukee nie ma co porównywac do meczu Boston-La, ale w Rs za ten mecz ze słabeuszem i za ten z potentatem jest tylko 1 W do dopisania w tabeli. Myślę,że najlepszyą próbą określenia mocnejszej konferencji jest rozkład meczów pomiędzy top 8 zachodu a top 8 wschodu.

I tutaj w bezpośrednich meczach mamy wynik 24-20 na kożyść wschodu.Róznica nie jest jakaś duża,ale zawsze.

Boston 1-hou,2-denver,1 portl,,1 noh,1 utah,2 -la,
Cleveland 2-noh,1-dallas 1-denv,1-utah 1 denv,1hou,
Orlando2- port,1-dall,2 hou,1 portl, 1 utah ,1 sas, 1 lal,1 noh
Atlanta2-noh,2 dallas,2 hou,2 sa,
Detroit 1-la,2 portl,1 sa ,2- utah,
Miami 1-sa,2 noh,2-potr,2 hou,2 portl,1 utah 1 lakers
New Jersey 2 la,1 utah,2 utah,2 houston 1 dallas,
Milwaukee1-sa,2 danver,2 utah,2 lakers,1 utah,
24

LA Lakers 2-detroit,1 nj, 1-milkauk,2- miami,2 orl,1 bost,
San Antonio 2-miami,2-milw,2 detroit,1 atl,2 orl,
New Orleans 1-cleveland,1-atl,1-miami,2 bost,2 orl
Denver 2-clev,1-bost,1 milwau, 2 cleve,
Houston 2-bost,1 orl,1 miami,1 atl, 1 njn,2 cleve,
Portland 1-orl,1 miami,1- miami,1 detroit,2 boston,2 orlan,
Dallas 2-cleveland,2-orl, 1 atl 2 njn
Utah 2- cleve,1 milwauk,2 nj,2 miami,2 orlan,2 boston,2- nj,1 detr,2 milwau,
20

Tabelka troche niechlujnie zrobiona ale nie chce mi się jej popawiać:)Jak pisałem,wg. mnie najlepsze top 8 zespołów na tą chwilę jest rozłożone równo na zachód i wschód nba. A co sie tyczy ogólnie konferencji- imo nadal ciężej jest jednak wyjsć do finałów z zachodu.



"jestes tak silny jak twoje najslabsze ogniwo" mozna tez rzec.

ja oddzielilbym pierwsza 8 wschodu, pierwsza 8 zachodu i wtedy zrobil porownanie sptkan east-west.



No to zrobiłem:) I stwierdzenie badboys2 też pasuje mi do mojej opinii,że lepsza/cięższa konferencja to dalej zachód. Najsłabsze ogniwa- Utah i Millwauke,więc dla mnie nadal zachód



Air - N gru 28, 2008 3:08 am
Nie wiem czy to dobry temat ale lepszego nie znalazlem...

http://www.youtube.com/watch?v=sAfp6ZCsvGc&eurl
5 sekunda

i jeszcze: http://www.youtube.com/watch?v=Arh5bmAs ... re=related

ahhh ten KG, co mu sie stalo ? :>



Greg00 - N gru 28, 2008 11:16 am

faktem jest jednak, że na zachodzie oprócz Lakers mamy jeszcze 8 mocnych ekip, a na wschodzie poza wielką trójką ledwie dwie (atl, det) a reszta (miami, njn, mil, chi, phi, nyk, tor, ind) to naprawdę przeciętne kluby.

na jakiej podstawie tak uważasz? co czyni np. mavs czy blazers lepszymi od nets czy heat?

poza tym jakie wagi (i oczywiście dlaczego tak) przywiązujesz do poszczególnych elementów, tzn. wschód ma przewagę 3-1 w tych najmocniejszych ekipach, ogólnie w mocnych (według twego wyznacznika) zachód prowadzi 9-5, ale też wśród najsłabszych ma przewagę 4-2. dlaczego więc najważniejsze jest 9-5? ile warte jest posiadanie mistrza, większej ilości bardzo złych, czy bardzo dobrych zespołów?



lorak - N gru 28, 2008 11:42 am

odnośnie pierwszej Twojej uwagi, to chyba nie będziesz nam próbował wmówić, że Nets/Heat są lepsi od Blazers/Mavs? jeśli już naprawdę serio pytasz (choć ciężko mi uwierzyć, że ktoś chciałby nawet porównywać te zespoły), to powód to chociażby koszmarne dziury obu drużyn ze wschodu pod koszami, gdzie brak jest prawdziwych podkoszowych scorerów. jeśli Twoim najlepszym graczem frontcourtu jest Haslem/Yi (Lopez) to znaczy że jesteś przeciętniakiem.


już to gdzieś kiedyś słyszałem... hmm... a, tak! w latach `90 bulls nie mieli przecież prawdziwych podkoszowych scorerów. i jak tam na tym wyszli twoi jazz z jednym z najlepszych podkoszowych scorerów w historii? ;>

ba, nawet rok temu mieliśmy celtics, którzy przecież byli bez takiego podkoszowego scorera (KG jest przecież jumperkującym wysokim - Malone też był, ale nie aż w takim stopniu), a wygrali z zespołem posiadającym takowego (Gasol).

bo tu nie chodzi o to, czy to wysoki zdobywa punkty spod kosza, lecz czy ktoś je zdobywa w ogóle. dlatego para Harris - Carter jest tak groźna, ponieważ zdobywa mnóstwo pts z pomalowanego, szczególnie ten pierwszy z tym bryluje, wymusza mnóstwo fauli (Wade w ten sposób wygrał jeden tytuł), a takie rzeczy pozwalają wygrywać serie.

ale wróćmy do głównej sprawy. otóż cieszę się, że ktoś w końcu podał coś konkretnego, czyli określiłeś wagi. dzięki temu możemy wykonać proste ćwiczenie i sprawdzić jak to wygląda według kryterium przyjętego przez ciebie. wprowadziłem tylko małą poprawkę, bo rozróżniłeś drużyny tylko na "dobre, przeciętne i wynalazki", a IMO potrzeba jeszcze jednej grupy, takiej pomiędzy "dobry" a "przeciętny" - po prostu dzięki temu, dla dobra dyskusji, przyjmiemy, że masz rację co do nets i kilku innych wschodnich drużyn, czyli, że są one gorsze od blazers i kilku innych zachodnich.

WSCHÓD
+1 za mistrza
celtics 1, cavs 1, magic 1
det 0.5, atl 0.5
njn 0, phi 0, tor 0, nyk 0, mil 0 chi 0, ind 0, mia 0
bobcats -1, was -1
= 3

ZACHÓD
lal 1, sas 1
noh 0.5, den 0.5, uta 0.5, pho 0.5, hou 0.5, dal 0.5, ptb 0.5
gsw 0, lac 0
min -1, thu -1, sac -1, memp -1
=
1.5

zwróćcie uwagę, że stawiam nets, czy heat na równi z clippers, czy warriors, a to spore ustępstwo na rzecz zachodu.

oczywiście ktoś może chcieć się wykłócać o to, że wagi złe, albo że ta lub tamta drużyna powinna być w innej grupie. tylko że wszystkie inne argumenty (czyli np. bezpośredni bilans spotkań, czy nawet bilans spotkań z drużynami 50% i więcej) są również za wschodem.

a co do kontuzji, to może być jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy, ale nie jest tą rzeczą. tzn. nie interesuje nas tu dlaczego jest jak jest, lecz jak faktycznie coś obecnie wygląda.



Van - N gru 28, 2008 12:21 pm
Lorak im dłużej myślę o tym dole tabeli o tym jaki jest na zachodzie słaby to mam co raz więcej wątpliwości powiedz mi w czym tacy Grizzlies czy Kings są słabsi od Pacers, Knicks ?

już pytałem Cię o to wczesniej z iloma zachodnimi drużynami, które klasyfikujesz niżej widzisz Magic wychodzących zwycięsko z serii ?



Greg00 - N gru 28, 2008 12:45 pm
mój błąd, źle dobrałem wagi, bo nie wziąłem pod uwagę najlepszych drużyn, czyli konieczne są rzecz jasne 4 kategorie punktowe. Twoja jest jak słusznie podejrzewałeś bardzo łatwa do podważenia, bo sugeruje, że aby nadrobić za jeden wynalazek, potrzeba aż dwóch dobrych drużyn a to jest na pewno niesprawiedliwe. wydaje się, że już lepsze byłoby nadanie najlepszym punktacji "2" i pozostanie przy wagach przyjętych przy mnie. nie chcę teraz specjalnie naginać punktacji w moją stronę - tak po prostu wydaje mi się sprawiedliwiej. choć drużyna z topu byłyby wtedy warte 2 razy więcej od dobrych i pytanie czy to jest zasadne. możemy zrobić wiec dwie symulacje - przy wartości 2 i 1,5 dla najlepszych. handicap dla mistrza niech zostanie w obu przypadkach 1, bo chyba jest ok.

1) "2" dla najlepszych
WSCHÓD
+1 za mistrza
celtics 2, cavs 2, magic 2
det 1, atl 1
njn 0, phi 0, tor 0, nyk 0, mil 0 chi 0, ind 0, mia 0
bobcats -1, was -1
= 7

ZACHÓD
lal 2, sas 2
noh 1, den 1, uta 1, pho 1, hou 1, dal 1, ptb 1
gsw 0, lac 0
min -1, thu -1, sac -1, memp -1
= 7

1) "1,5" dla najlepszych
WSCHÓD
+1 za mistrza
celtics 1,5, cavs 1,5, magic 1,5
det 1, atl 1
njn 0, phi 0, tor 0, nyk 0, mil 0 chi 0, ind 0, mia 0
bobcats -1, was -1
= 5,5

ZACHÓD
lal 1,5, sas 1,5
noh 1, den 1, uta 1, pho 1, hou 1, dal 1, ptb 1
gsw 0, lac 0
min -1, thu -1, sac -1, memp -1
= 6

zachód więc minimalnie lepszy. i tak to chyba jest moim zdaniem, wcale nie musimy się w tym zgadzać. swoją drogą bardzo ciekawe, jak statystyka zwycięstw east vs west będzie wyglądała na koniec sezon (kiedy to będzie jedyny moment, kiedy jest sprawiedliwa, oczywiście nie licząc urazów)

zwróćcie uwagę, że stawiam nets, czy heat na równi z clippers, czy warriors, a to spore ustępstwo na rzecz zachodu.



Maciek - N gru 28, 2008 1:35 pm
A ja się upieram przy swoim, szczególnie, że nie zobaczyłem żadnego sensownego argumentu przeciwko, prócz 'nie bo nie'.

Wystarczy spojrzeć na to, jaki bilans wystarcza do wejścia do Play Off i już mamy siłę konferencji w pigułce. Mówienie, że to nie świadczy o sile całej konferencji jest absurdem, nieporozumieniem. To jest najprostszy i najszybszy wyznacznik, a przy tym najlepszy, obiektywny. Wy z tymi wagami to możecie pół roku dyskutować, a i tak nikt nikomu racji nie przyzna.
A z moją wersją? Pare dni temu było gorzej, niż jest dzisiaj. Teraz wschód goni w tej klasyfikacji zachód, nie pytając mnie o sympatie etc.
Miarą siły zawsze jest reprezentacja



lorak - N gru 28, 2008 4:13 pm

A ja się upieram przy swoim, szczególnie, że nie zobaczyłem żadnego sensownego argumentu przeciwko, prócz 'nie bo nie'.


no tak, Maciek, który nie przedstawia żadnego argumentu, tylko wciąż powtarza, że wycinek grupy świadczy o całej grupie, zarzuca innym brak argumentów.

ogólny bilans konferencji, mistrz, oraz bilans w spotkaniach z zespołami +50%.
to są trzy bardzo mocne argumenty, których póki co nikt tu nie podważył. ich siła
tkwi między innymi w tym, że uwzględniają całą konferencję, a nie tylko jej wycinek.

bo teksty typu "miarą siły zawsze jest reprezentacja" nic nie znaczą, równie dobrze można powiedzieć, że miarą siły jest reprezentant konferencji, czyli jej mistrz. chcesz Maciek uznania swego roszczenia (bo za argument nie można tego jeszcze uznać) w takiej postaci, to powinieneś najpierw wykazać dlaczego ocena części grupy ma świadczyć o całej grupie oraz dlaczego ma to być akurat osiem zespołów, a nie np. cztery, czy jeden.

powtarzam, chcecie rozmawiać o top8, to rozmawiajmy o top8, ale nie próbujcie nikomu wmówić, że osiem drużyn, to cała konferencja.

Greg,
pomysł z wagami był dobry, ale widzisz znowu brniesz w błąd, bo skoro przyjęta przez ciebie metoda nie wykazała tego, co chciałeś by wykazała, to uznajesz ją za złą i modyfikujesz. tak się raczej nie robi. raczej, bo jeśli wiadomo, że wynik musi być inny, to oczywiście metodę należy zmienić. tylko że tu nie możemy sobie na coś takiego pozwolić, bo to metoda ma nam powiedzieć jak jest.

co do wątku Harrisa, to nie ma go raczej co ciągnąć, ale chcę tylko wyjaśnić o co mi chodziło. bo oczywiście Devin z Carterem, to nie Jordan z Pippenem, ale nie mówiłem, że nets są kandydatem do mistrzostwa. oni są po prostu zespołem, który w PO będzie bardzo groźny (groźniejszy niż sądzicie) ze względu na to, o czym pisałem wcześniej (pts in the paint, FT). zespół z takimi zawodnikami nie potrzebuje wysokich scorerów, lecz gości od czarnej roboty, a tych nets mają. zresztą finał heat-mavs też się w sumie na tym opierał.

Van,
jeśli mam się bawić w takie prorokowanie, to magic na tą chwilę (np. taka forma Nelsona, takie braki jazz) wygrywają serię z każdym z zachodu poza lakers i spurs. z pozostałych drużyn najbardziej by się męczyli z rockets. może też z blazers, ale ich raczej po prostu bardziej lubię niż są rzeczywiście tak silni.



Greg00 - N gru 28, 2008 6:51 pm

pomysł z wagami był dobry, ale widzisz znowu brniesz w błąd, bo skoro przyjęta przez ciebie metoda nie wykazała tego, co chciałeś by wykazała, to uznajesz ją za złą i modyfikujesz. tak się raczej nie robi. raczej, bo jeśli wiadomo, że wynik musi być inny, to oczywiście metodę należy zmienić. tylko że tu nie możemy sobie na coś takiego pozwolić, bo to metoda ma nam powiedzieć jak jest.
hm... dlaczego piszesz, że przyjęta "przeze mnie" metoda nie wykazała tego co chcę? przecież była niepełna (nie uznawała jednego typu drużyn) i sam ją zmodyfikowałeś, przyporządkując tej grupie, akurat tak się dziwnie złożyło, że najliczniejszej po stronie zachodu, niskie wagi. ja tylko tę jedną wagę zmieniłem, bo wydawało mi się, że przyjęta przez Ciebie jest niesprawiedliwa (by nie powiedzieć stronnicza, kierując się Twoim tokiem retoryki ). jedną wariację stworzyłem zaś dlatego, że pierwsza metoda, tak jak to z początkowymi metodami bywa, była nie do końca dokładna.

szkoda więc, że to Ty mi zarzucasz brak obiektywizmu, kiedy właśnie starałem się jak najobiektywniej podejść do tematu (średnio mi zależy na chęci udowodnienia za wszelką cenę swojej racji). tak czy inaczej zostawmy to, bo metoda jest o tyle zła, że jak pokazały nasze wersje, jest podatna na manipulacje ze względu na duże różnice w liczebności drużyn w każdej grupie



badboys2 - N gru 28, 2008 7:11 pm
tradyxyjnie punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

jezeli mowimy o calej konferencji to wtedy wystarczy spojrzec na wynik pojedynkow east vs. west i mamy wynik: wschod jest w tym momencie lepszy i nie ma co z tym dyskutowac.

mozna spojrzec na wynik rwalizacji najslabszych wizards vs. thunders
i wychodzi, ze znow wschod jest najmocniejszy.
mozna spojrzec przez pryzmat najlepszyh. lakers-celtics i mamy w tym sezonie 1-0. finaly to zeszly sezon. ale patrzenie na konferencje przez pryzmat 1 meczu czy 2 jest zgubne.

imo top8 odzwieciedla sile dosc dobrze, poniewaz mamy druzyny, ktore beda graly dalej. i tu srawdza sie tez sila tego ostatniego ogniwa.

reasumujac.
moim zdaniem wschod jest obecnie silniejszy. ale nie przeszkadza mi to wcale.
za to ekip, ktore cos w tej lidze znacza wiecej jest na zachodzie. znowu nie awansuje na zachodzie ekipa ktora wygra 50 spotkan. i to jest chore.

by dobrze sprawdzic sile konferencji itd. trzeba by ylo zmienic ilosc spotkan do 58. z kadym 2 razy. raz u siebie i raz na wyjezdzie. a do playoff wchodziloby 16 druzyn z calej ligi.

ale to wszystko zalezy czym mierzymy sile konferencji.

roznie dobrze mozna wyciagnac sredni bilans zespolu zachod i zespolu wschodu.
czyli

east 231w-200l srednio ekipa wschodu ma 15,4w - 13,3l
west 212w-233l srednio 14,1- 15,5

zatem zowu wschod gora.
a moze ta konferencja jest lepsza, ktorej druzyna wygrywa misia? ale to jest imo troche zludne.

podsumowujac. imo najprostszym sposobem jest ocenianie na podstawie wszystkich spotkan east vs. west. i wychodzi, ze wschod jest gora. jakos specjalnie mnie to nie rani. wrec cieszy. ale poczekamy do konca sezonu i do rostrzygniecia finalow.



Van - N gru 28, 2008 7:51 pm

Van,
jeśli mam się bawić w takie prorokowanie, to magic na tą chwilę (np. taka forma Nelsona, takie braki jazz) wygrywają serię z każdym z zachodu poza lakers i spurs. z pozostałych drużyn najbardziej by się męczyli z rockets. może też z blazers, ale ich raczej po prostu bardziej lubię niż są rzeczywiście tak silni.

ja z całym szacunkiem dla Magic i ich kibiców nie wierzę w to, że drużyna, która w tak ogromnym stopniu jest uzależniona od swoich trójek czy w ogóle jumperków wiele by zdziałała przeciwko, którejkolwiek z tych 9 zachodnich drużyn, oczywiście zakładając, że przystępują jedni i drudzy do serii zdrowi.

Lorak dla mnie o sile konferencji decydują raczej w większym stopniu drużyny od 1-10 niż 11-15 podobnie jak o sile drużyny decydują raczej zawodnicy od 1 do 10 niż ci z końca ławki, trochę to uproszczenie, ale ja to tak właśnie widzę.

Tak przy okazji w trakcie transmisji Lakers-Celtics Van Gundy mówił, że Cavs są najlepszą wschodnią drużyną wtedy mnie to bawiło, ale jak obejrzałem mecz jeszcze raz i jeszcze raz to usłyszałem to doszedłem do wniosku, że coś w tym jednak jest. Nie dlatego, że Cavs nagle jakoś urośli w moich oczach, ale zacząłem zwracać w większym stopniu uwagę na problemy jakie mają u siebie Celtics. Przede wszystkim Rondo i jego jumper albo raczej jego brak z ciekawości sprawdziłem i okazuje się, że z jumperków on ma 23.8eFG% olewanie go dalej od kosza bardzo ułatwia bronienie przeciwko nim, rok temu jeszcze jak mieli Poseya mogli sobie go wrzucić na PF, pogrywać z KG na środku i nie było problemu bo miał wokół siebie czterech jumpshooterów. Właśnie brak Poseya nigdy jakoś specjalnie za skubańcem nie przepadałem, ale trzeba przyznać, że tam idealnie pasował pobronił przeciwko obwodowym gwiazdom, jak trzeba było to i przeciwko tym mniej fizycznym PF do tego pewna ręka z dystansu.

Trochę sam się sobie dziwię, ale szczerze mówiąc nie widzę za bardzo Celtics pokonujących w tym sezonie Cavs z tym składem jaki mają.



bogans - N gru 28, 2008 8:18 pm

ja z całym szacunkiem dla Magic i ich kibiców nie wierzę w to, że drużyna, która w tak ogromnym stopniu jest uzależniona od swoich trójek czy w ogóle jumperków wiele by zdziałała przeciwko, którejkolwiek z tych 9 zachodnich drużyn, oczywiście zakładając, że przystępują jedni i drudzy do serii zdrowi.


rowniez z wielkim szacunkiem dla fanow lakers mysle ze jak przyjdzie im grac ze zdrowymi rockets lub suns (zycze im takiej drogi w PO) to bedzie dupa zbita



Graboś - N gru 28, 2008 8:36 pm

rowniez z wielkim szacunkiem dla fanow lakers mysle ze jak przyjdzie im grac ze zdrowymi rockets lub suns (zycze im takiej drogi w PO) to bedzie dupa zbita
Jeśli wygłaszasz takie proroctwa, to chociaż podaj pół argumentu. Jakbyś nie zauważył Van, do którego wypowiedzi nawiązałeś go podał.



bogans - N gru 28, 2008 8:41 pm

Jeśli wygłaszasz takie proroctwa, to chociaż podaj pół argumentu. Jakbyś nie zauważył Van, do którego wypowiedzi nawiązałeś go podał.

spojrz na ich sklady to bedziesz mial argument.



Jendras - N gru 28, 2008 9:07 pm

rowniez z wielkim szacunkiem dla fanow lakers mysle ze jak przyjdzie im grac ze zdrowymi rockets lub suns (zycze im takiej drogi w PO) to bedzie dupa zbita

Z całym szacunkiem dla Suns, ale to jeden z najłatwiejszych matchupów dla Lakers. Rockets potencjał mają, ale najpierw niech pograją chociaż z tydzień w pełnym składzie.

Jeśli chodzi o Magic, to imo w bezpośrednim starciu dostają od Lakers, Spurs i Hornets. Z Rockets i Jazz w pełnych składach także. A i z Nuggets i Blazers łatwo nie będzie. Wszystkie te zespoły mają gwiazdy na obwodzie, inwywidualności, które mogą wziąć na siebie ciężar gry w końcówce i wykreować sobie pozycje do rzutu. W Orlando kogoś takiego brakuje (no chyba że Nelson utrzyma dotychczasowy poziom, chociaż w porównaniu do Paula, Roya czy Derona to imo jednak nie to) co wydaje mi się podstawową różnicą.



spabloo - N gru 28, 2008 9:17 pm

ja z całym szacunkiem dla Magic i ich kibiców nie wierzę w to, że drużyna, która w tak ogromnym stopniu jest uzależniona od swoich trójek czy w ogóle jumperków wiele by zdziałała przeciwko, którejkolwiek z tych 9 zachodnich drużyn, oczywiście zakładając, że przystępują jedni i drudzy do serii zdrowi.
A obrony nie bierzesz pod uwagę? Magic to w tej chwili 3 obrona ligi pod względem efficiency i 3 pod względem opponents FG%. Jeśli myślisz stereotypowo jak większość kibiców i "fachowców", że Magic mają dziury w obronie, źle się matchupują mając Lewisa na PF, to grubo się mylisz. W tym roku mają świetny team defense w czym niewątpliwie bardzo duża zasługa Howarda i jego bloków (a także ostatnio Gortarta). Trzeba by się też zastanowić skąd się bierze to "jumperkowanie". Duża ich część to open shoty powstałe w wyniku podwojeń Dwighta. Van - Orlando to nie Phoenix.


W Orlando kogoś takiego brakuje (no chyba że Nelson utrzyma dotychczasowy poziom, chociaż w porównaniu do Paula, Roya czy Derona to imo jednak nie to) co wydaje mi się podstawową różnicą.
Kolejny stereotyp. Magic przez ubiegły sezon i przez obecny wygrali tyle końcówek na styku (albo doprowadzali do sytuacji gdzie przeciwnik musiał kończyć ostatnią piłkę tak jak ostatnio przeciwko Suns), że trudno przejść nad takimi słowami do porządku dziennego. Fakty są takie, że ani Turk, ani Lewis, ani tym bardziej Nelson (nawet ten z poprzednich lat) nie boją się brać odpowiedzialności w końcówkach. Ile drużyn ma taki komfort, że ich trener może ostatnią akcję rozpisać na 3 zawodników?



Jendras - N gru 28, 2008 9:28 pm
Żaden stereotyp. Regular to jedno, a siedmiomeczowa seria przeciwko drużynie z superstarem z tyłu to zupełnie inna bajka. I nie chodzi tu tylko o ostatnią akcję spotkania. Poza tym, wolę mieć jednego pewniaka niż trzech gości, którzy są nieźli, bo co ci przyjdzie z ilości, skoro każdy z nich wypada blado w bezpośrednich starciach z największymi gwiazdami? Zapędzasz się też trochę z tą trójką graczy, bo w wielu drużynach można wymienić po kilku zawodników, którzy mają za sobą dobre występy w crunch time, ale przecież nie o to tutaj chodzi.



bogans - N gru 28, 2008 9:35 pm

Z całym szacunkiem dla Suns, ale to jeden z najłatwiejszych matchupów dla Lakers. Rockets potencjał mają, ale najpierw niech pograją chociaż z tydzień w pełnym składzie.

Wedlug mnie to jeden z trudniejszych dla was mutchupow z Shaqiem i J-Richem przeciwko ktorym to jeszcze w PO nie graliscie


Żaden stereotyp. Regular to jedno, a siedmiomeczowa seria przeciwko drużynie z superstarem z tyłu to zupełnie inna bajka. I nie chodzi tu tylko o ostatnią akcję spotkania. Poza tym, wolę mieć jednego pewniaka niż trzech gości, którzy są nieźli, bo co ci przyjdzie z ilości, skoro każdy z nich wypada blado w bezpośrednich starciach z największymi gwiazdami? Zapędzasz się też trochę z tą trójką graczy, bo w wielu drużynach można wymienić po kilku zawodników, którzy mają za sobą dobre występy w crunch time, ale przecież nie o to tutaj chodzi.

Detroit nie mialo zadnego superstara tylko kolektyw bardzo dobrych zawodnikow i dali rade



spabloo - N gru 28, 2008 9:42 pm

Żaden stereotyp. Regular to jedno, a siedmiomeczowa seria przeciwko drużynie z superstarem z tyłu to zupełnie inna bajka. I nie chodzi tu tylko o ostatnią akcję spotkania. Poza tym, wolę mieć jednego pewniaka niż trzech gości, którzy są nieźli, bo co ci przyjdzie z ilości, skoro każdy z nich wypada blado w bezpośrednich starciach z największymi gwiazdami? Zapędzasz się też trochę z tą trójką graczy, bo w wielu drużynach można wymienić po kilku zawodników, którzy mają za sobą dobre występy w crunch time, ale przecież nie o to tutaj chodzi.
Po pierwsze to mogę powiedzieć, że 7-meczowa seria przeciwko drużynie z superstarem na środku to zupełnie inna bajka. Po drugie koszykówka jest grą bardziej skomplikowaną niż pojedynek na gwiazdy. I co mi chcesz udowodnić? Że Paul, czy Roy sami wygrają serię? Albo że nagle w PO Turkoglu zapomni o swojej kreatywności? Liczy się właśnie drużyna, którą Magic w tym sezonie się stali.



Jendras - N gru 28, 2008 10:41 pm

Detroit nie mialo zadnego superstara tylko kolektyw bardzo dobrych zawodnikow i dali rade

No to masz aż jedną drużynę, której się udało. Nie ma to jak opierać się na wyjątku. Poza tym, Pistons mieli Billupsa, właśnie kogoś takiego mi brakuje w Orlando.


Wedlug mnie to jeden z trudniejszych dla was mutchupow z Shaqiem i J-Richem przeciwko ktorym to jeszcze w PO nie graliscie

Shaq jest w obronie przywiercony do podłogi i nie ma kondycji, żeby rozegrać całą serię na maksymalnej intensywności. Suns kompletnie nie potrafią bronić pick and rolli, bo po prostu nie mają kim, tak ich rok temu zajechali Spurs, a Lakers są jeszcze silniejsi.


Po pierwsze to mogę powiedzieć, że 7-meczowa seria przeciwko drużynie z superstarem na środku to zupełnie inna bajka. Po drugie koszykówka jest grą bardziej skomplikowaną niż pojedynek na gwiazdy. I co mi chcesz udowodnić? Że Paul, czy Roy sami wygrają serię? Albo że nagle w PO Turkoglu zapomni o swojej kreatywności? Liczy się właśnie drużyna, którą Magic w tym sezonie się stali.

No to jeśli myślisz, że samą zespołowością wygrywa się w play-off, to życzę powodzenia. Jazz, Hornets czy Spurs też mają drużyny, ale mają też indywidualności, które mogą wziąć na siebie ciężar gry i pociągnąć drużynę. Bez kogoś takiego nie masz czego szukać w play-off, a jeśli stawiasz kreatywność Turkoglu obok Paula czy Roya, to wypada mi się tylko uśmiechnąć.



spabloo - Pn gru 29, 2008 6:30 am

No to jeśli myślisz, że samą zespołowością wygrywa się w play-off, to życzę powodzenia. Jazz, Hornets czy Spurs też mają drużyny, ale mają też indywidualności, które mogą wziąć na siebie ciężar gry i pociągnąć drużynę. Bez kogoś takiego nie masz czego szukać w play-off, a jeśli stawiasz kreatywność Turkoglu obok Paula czy Roya, to wypada mi się tylko uśmiechnąć.
Do deprecjonowania zawodników Orlando zdążyłem się już przyzwyczaić. Uważasz, że Magic nie mają indywidualności? 4 graczy rzuca co najmniej 17 punktów na mecz. Owszem tylko Howard to najwyższa półka na swojej pozycji, a przykład Turkoglu miał pokazać, że w PO też gra się w koszykówkę i gracze Magic nie zapomną raptem jak się to robi. Ja miałbym porównywać Turka do Paula lub Roya? Wypada mi się tylko uśmiechnąć .


No to masz aż jedną drużynę, której się udało. Nie ma to jak opierać się na wyjątku. Poza tym, Pistons mieli Billupsa, właśnie kogoś takiego mi brakuje w Orlando.
W jakim sensie brakuje? Billups wtedy w finałach przede wszystkim bardzo dobrze punktował na bardzo wysokiej jak na siebie skuteczności. W tym masz problem? Jeśli tak to ja takiego problemu nie widzę.



Maciek - Pn gru 29, 2008 11:38 am
zarzuca innym brak argumentów.




lorak - Pn gru 29, 2008 1:09 pm

Źle mnie zrozumiałeś/przeczytałeś. Chodziło mi o brak argumentów przeciw temu co napisałem, a nie brak argumentów na poparcie innych tez, bo te są.


ok
w takim razie powiem tak. to, co utrzymujesz (top8) uważam za bezzasadne. między innymi dlatego tak często używam słowa "cała". bo wygląda na to, że gdy mówicie "top8", to po prostu macie na myśli to, gdzie playoffs są cięższe, gdzie droga do finału trudniejsza. tylko że nawet jeśli się z tym zgodzić (z czym oczywiście się nie godzę), to zostają trzy problemy:

1. jak oceniacie siłę drużyn, skoro bilans nie może być tego wyznacznikiem (ponieważ mecze z thunder itp zespołami, to więcej łatwych zwycięstw)?
2. co powiecie o zeszłorocznych PO? teoretycznie dla wielu z was pewnie tak to właśnie wyglądało, że na zachodzie miały być cięższe. jak się okazało tak nie było. tacy hawks na przykład, to nie był jednorazowy wyskok, lecz jak widać po ich dalszej grze w tym roku, zapowiedź czegoś lepszego.
tak przy okazji jeszcze parę zdań do Vana. bo chyba na drugim forum napisałeś, że nie sądzisz aby celtics mieli ciężej z hawks niż z lakers. moim zdaniem mieli, bo w PO każdy mecz więcej, to dodatkowa mobilizacja, dodatkowe spalanie się psychiczne. no i na pewno presja odpadnięcia przeciw nr 8 była znacznie większa niż w przypadku ewentualnej porażki z lakers (do której było baaaardzo daleko).
3. nie można jeszcze ocenić PO 2009, bo zbyt daleka do nich droga, nawet nie wiadomo kto będzie w nich grał, a tym bardziej jak. więc jak coś, to zostaje tylko ocenianie PO 2008.

dalej pytasz Maciek jaki jest sens brania pod uwagę drużyn, które nie chcą być silne. ano taki, że bez względu na to, jakie one są, jakie mają cele, to wpływają na pozostałe zespoły. jeśli na przykład X drużyn nie gra o nic, to mecze z nimi są przysłowiowym spacerkiem, a tym samym wymagają mniejszego wysiłku, co w perspektywie całego sezonu i XX takich spotkań, daje bardzo wiele (ogólnie nazwijmy to mniejszym zużyciem sił) dla zespołów walczących o coś.

poza tym, jeszcze wracając do "top8" jako kryterium, to czemu tyle, a nie np. top7, albo najlepiej top4 (bo przecież prawdziwa gra zaczyna się od półfinałów). bo ok, sami finaliści, to za mała próbka według ciebie, ale to co w takim razie z 7 lub 4? albo z jeszcze innej strony - czyż 8 z 15, to też nie jest zbyt mała próbka?

ogólnie to zadziwiające jak lekką ręką można lekceważyć znaczenie 14 drużyn NBA :>

proponuję takie oto uściślenia:
po pierwsze, ocenienie w której konferencji w 2008 roku PO były cięższe.
po drugie, ocenienie która konferencja w regular 2008/09 jest silniejsza (na dzień dzisiejszy - bo jest możliwe, że za miesiąc, albo na koniec sezonu, sytuacja będzie wyglądała inaczej. chociaż miesiąc temu zwolennicy zachodu też mówili, że "to dopiero listopad" ).



Van - Pn gru 29, 2008 3:58 pm

1. jak oceniacie siłę drużyn, skoro bilans nie może być tego wyznacznikiem (ponieważ mecze z thunder itp zespołami, to więcej łatwych zwycięstw)?
ale się tego ciągłego powtarzania o thunder uczepiłeś Lorak już pisałem wczesniej jak tak się dobrze przyjrzeć te wschodnie drużyny z dna konferencji nie są wcale lepsze i nie jest ich mniej niż ich zachodnich odpowiedników. Ciągle się kurczowo tego trzymasz bo to nie pasuje do Twojej teorii, nawet gdyby Ci przyznać, że tych słabszych jest więcej na zachodzie (co jest mocno dyskusyjne) to nie powoduje to, że zachodnie drużyny mają bilans jaki mają bo mają więcej meczów ze słabymi zespołami bo równocześnie grają więcej meczów właśnie z tymi wspominanymi już przykładowymi Phoenix Suns niż z Milwaukee Bucks.


2. co powiecie o zeszłorocznych PO? teoretycznie dla wielu z was pewnie tak to właśnie wyglądało, że na zachodzie miały być cięższe. jak się okazało tak nie było.
to tak samo jakby powiedzieć o PO 2001, że wyższy poziom był na wschodzie bo na zachodzie jeden zespół przeszedł je bez porażki, podczas gdy Sixers męczac się z innymi tuzami jako jedyni potrafili wygrać mecz z Lakers co musi oznaczać, że oni a co za tym idzie pewnie i ich rywale byli lepsi od Blazers, Queens czy Spurs.

tak przy okazji jeszcze parę zdań do Vana. bo chyba na drugim forum napisałeś, że nie sądzisz aby celtics mieli ciężej z hawks niż z lakers. moim zdaniem mieli, bo w PO każdy mecz więcej, to dodatkowa mobilizacja, dodatkowe spalanie się psychiczne. no i na pewno presja odpadnięcia przeciw nr 8 była znacznie większa niż w przypadku ewentualnej porażki z lakers (do której było baaaardzo daleko).



ignazz - Wt gru 30, 2008 11:33 am
Panowie! Przeciez jest oczywiste, odrzucajac swoje ulubione typy że zachod JEST MOCNIEJSZY od czasow odejscia Jordana z Bulls i przejscia Shaqa do LA ( gdzie walczyli celts bulls pistons knicks a i silni byli cavs i mocniejszy wschod byl bez dyskusji bo dodatkowo mlode ekipy wzmocnil draft Shaq LarryJ Zo potem Hill chociazby wiec taletu było wiecej)!!!

Obecnie to wschod goni zachod nie odwrotnie a apogeum roznicy było dwa lata temu przed wzmocnieniem bostonu i jeszcze nierownej grze cavs! Wtedy honor ratowali pistons i jednorazowy wyskok heat!
Od 1999 roku już wystarczy spojrzec na tytuly mistrzowskie gdzie dodatkowo na zachodzie nie mieliby szans wizz bulls hawks ktorzy na wschodzie niezle postraszyli.wskazywanie obecnie nets czy nyk jako tych mocnych sredniakow że skladem porownywalnym do mavs czy suns zostawie bez komentarza
Dla mnie obecnie szokujacy jest stosunek W L wschod zachod ale to tylko element wyrownujacy proporcje a nie wykazujacy że wschod rzadzi!!!

Dodatkowo mocno pamietam fakt że lakers grali w finalach bez podstawowego centra, wymeczeni szarpanina z SAS gdy celts dali sobie pojechac Joe Johnsonowi facetowi bez obrony!

Dla mnie osobiscie hawks mogliby się nie zmiescic w wyscigu po PO na zachodzie a dodatkowo celts mogliby pojechac nie tylko że zdrowymi lal sas ale i noh ale to osobista wycieczka malo wartosciowa w dyskusji!

Powtarzam od wielu lat wschod musi gonic zachod nie odwrotnie a obecny bilans jest przeklamany wizytami na wschodzie kontuzjowanymi Jazz ( że 2 glupie wtopy, sas że 3 wtopy w niepelnym skladzie i chociazby nugetts ( brak melo w paru meczach)
Pamietam o kontuzjach Branda i agenta 0 ale na zachodzie jest ich duzo wiecej.....
Wiec moze zgoda że wschod jest mocniejszy.............
W unikaniu kontuzji!!!!

6 do 3 w tytulach mistrzowskich od 1999 gdzie tytul heat i celts nie uwazam za zdobyty w 100procentowy sposob w odroznieniu do dominacji lakers czy gladkich zwyciestw sas nad nyk czy cavs



VeGi - Wt gru 30, 2008 5:05 pm



Powtarzam od wielu lat wschod musi gonic zachod nie odwrotnie a obecny bilans jest przeklamany wizytami na wschodzie kontuzjowanymi Jazz ( że 2 glupie wtopy, sas że 3 wtopy w niepelnym skladzie i chociazby nugetts ( brak melo w paru meczach)
Pamietam o kontuzjach Branda i agenta 0 ale na zachodzie jest ich duzo wiecej.....
Wiec moze zgoda że wschod jest mocniejszy.............
W unikaniu kontuzji!!!!


Zapomniałeś jeszcze o Lakers na Florydzie Też w niepełnym składzie?

6 do 3 w tytulach mistrzowskich od 1999 gdzie tytul heat i celts nie uwazam za zdobyty w 100procentowy sposob w odroznieniu do dominacji lakers czy gladkich zwyciestw sas nad nyk czy cavs



ignazz - Wt gru 30, 2008 5:59 pm
Rozwijam

Daleki jestem od stwierdzenia że mistrzem NBA zostaje się z przypadku tym bardziej że ten pierwszy wymarzony tytul dla sas osiagnieto w skroconym po lockout'cie 50 meczowym RS i wypominano to przez caly 2000-2002 okres co bolalo ale co tam.

Tak teraz nie twierdze że tytuly Miami czy Bostonu byly przypadkowe ale w kontekscie naszych rozwazan east west przyjalem chyba slusznie po jordanowska chronologie ( a trylogia skonczyla się w 1998 z malymi wizz epizodami)

Piszac o stosunku 6 do 3 wzmocnilem przewage zachodu wlasnie owymi tytulami dla heat i celts gdyz z tych 9 tytulow te 2 ( i to dla wschodu) mialy jakistam margines dla niedowiarkow

Po prostu przypominam że gdy zachod wygrywal robil to bezdyskusyjnie a gdy wschod w 2 z 3 razach znajda się zawsze jacys niedowiarkowie typu gwizdki dla Wade'a lub kontuzja Bynuma.
Oczywiscie pamietam kontuzje Ewinga z 99 rok żeby nie było ale IMO zachod w finalach dominowal od 1999 roku niesamowicie a i przerwe Jordana wykorzystal nalezycie (Houston razy 2)
Kazdy z mistrzow jest 100 procentowy bo go znajdziesz na oficjalnej liscie NBA champs i im tego nikt nie odbierze ale wskazuje na fakt że tytuly Heat i Celts z 9 razem od 1999 budza najwiecej kontrowersji...
Tyle

Dlatego liczac 6 do 3 daje gwiazdke (*conajwyzej przeciw wschodowi)

Aby uzupelnic kwestie wschod vs zachod warto spojrzec na liste MVP krolow strzelcow dpoty wiec prosze aby ktos zrobil zestawienie bo nie mam pod reka stosownych danych.
Dodatkowo jak już wypominamy tych thunders to wymienmy jeszcze picki #1 od 1999 roku bo to przeciez też swiadczy o slabosci ekip choc także o ich farcie........
Po 1999 jedynki dostawaly Cavs wizz njn raptors x2 bulls magic to chyba wschod a po to dostawaly jedynke aby wyrownac szanse w NBA hi hi hi
Edit
Jeszcze bucks z Bogutem



Kamil - Wt gru 30, 2008 7:37 pm
Nie chcę pisać, która konferencja jest lepsza bo tego się nie da udowodnić... To jedynie własne zdanie i własna metodologia, która akurat będzie pasować pod te zdanie, ale Ignazz to już konkretnie pieprzy od rzeczy... Nie wiem co może mieć zdobycie mistrzostwa np. przez SAS w 2003 do tego która konferencja jest w tej chwili lepsza...

Raz tutaj ludzie piszą o lepszym top8 w tej chwili... Teraz ignazz o lepszej konferencji w przeciągu ostatnich 10 lat, a nie TERAZ...

Takie argumenty to nawet śmieszne już nie są... Może przyjmijmy, że lepszy jest wschód bo Philadelphia Warriors jako pierwsza zdobyła mistrza... Albo, że zachód bo wczoraj GSW zdobył najwięcej pkt ze wszystkich rozegranych wczoraj meczy...



ignazz - Wt gru 30, 2008 7:53 pm

Nie chcę pisać, która konferencja jest lepsza bo tego się nie da udowodnić... To jedynie własne zdanie i własna metodologia, która akurat będzie pasować pod te zdanie, ale Ignazz to już konkretnie pieprzy od rzeczy... Nie wiem co może mieć zdobycie mistrzostwa np. przez SAS w 2003 do tego która konferencja jest w tej chwili lepsza...

Raz tutaj ludzie piszą o lepszym top8 w tej chwili... Teraz ignazz o lepszej konferencji w przeciągu ostatnich 10 lat, a nie TERAZ...

Takie argumenty to nawet śmieszne już nie są... Może przyjmijmy, że lepszy jest wschód bo Philadelphia Warriors jako pierwsza zdobyła mistrza... Albo, że zachód bo wczoraj GSW zdobył najwięcej pkt ze wszystkich rozegranych wczoraj meczy...

Kamil mi też jest milo....

Przeciez rozmawiamy w miare ogolnie a jeśli uwazasz ze nba mozna rozwazac z perspektywy 5minut czy teraz to gratuluje...

Ja przyjalem za date graniczna 1999 ktos inny RS2008 ( i to 33 procent sezonu) ktos inny jeden mecz....wolna wola...

Ja uwazam że problem dominacji jest bardziej zlozony niż teraz i tu bo style zespolow rozwijaly się dosyc dlugo....
Zachod byl zawsze bardziej szalony nastawiony na atak a wschod defensywny, filary ekip do niedawna siedzialy prawie cala kariere w jednym miejscu i dodawano klocki ukladanki stopniowo a nie jak teraz rekami ksiegowymi....rownowaga zostala zachwoana gdy zachod ofensywny do arsenalu wrzuce Tobie 120pkt dolozyl niezla obrone ala lakers 2000 czy wlasnie spurs 2003 bedaca na rowni z domiantorami czyli pistons....
Jeśli pytasz kto w tej sekundzie jest lepszy W czy Z to odpowiem że lepszy jest Zachod ale Wschod ma lepsze wyniki prostego Win to Lost
IMO zachod w dalszej czesci RS poprawi stosunek wygranych a czerwona latarnia zostana nie thunders a wizzzzzzz



Kamil - Wt gru 30, 2008 8:12 pm
"To jedynie własne zdanie i własna metodologia, która akurat będzie pasować pod te zdanie"

Mam jeszcze kilka razy napisać "To jedynie własne zdanie i własna metodologia, która akurat będzie pasować pod te zdanie"...

Przeciez rozmawiamy w miare ogolnie a jeśli uwazasz ze nba mozna rozwazac z perspektywy 5minut czy teraz to gratuluje...



ignazz - Wt gru 30, 2008 9:31 pm
Oj czepiasz się nie ma co!

Ja zaproponowalem szersze spojrzenie na temat rozwijajac wlasna mysl że nadal ( czyli od 99) zachod jest mocniejszy choc zauwazylem że w tym sezonie wschod sporo wygrywa wiec nie wiem po co
1 prowokujesz stwierdzeniem ignazz pieprzy od rzeczy
2 rozwijasz temat do oczywoscie ironicznego liczenia wszystkich tytulow

Twoje prawo ale ja wyjatkowo spokojny na forum jestem wiec wyluzuj
Unikam tanich chwytow w typie wycieczek osobistych:
Rozumiem indiana obecnie slabo przedzie ale pamietajac chwile jej wielkosci chcialbyc naciagnac fakty o wielkosci wschodu?
Ale cos czuje że tak jest bo fani wschodnich ekip heat cavs celts beda pod niebiosa wychwalac potege wschodu a jazz sas lakers odwrotnie...

Nerwowo znaczy gorzej a tu przeciez na emocjach się jedzie.....po co?
9 lat w tyl to tyle ile przecietny gracz spokojnie w lidze pogra to i wykladnik chyba niezly....

Dodatkowo nie wyczytalem z dyskusji ktora ma przeciez swoja historie że argumenty trzeba ograniczyc do annoD 2008
Ja tam lubie grzebac w starociach.....
Dodatkowo wiedzac o ewentualnych nierozstrzygnietych sporach bo pytanie kto lepszy wschod czy zachod to jak pytac kto lepszy KB czy LBJ
Uzylem luznego tonu aby się nie silic na jakis patos a Ty dosyc ostro....

Sztywno jak Rik Smith i para Davisow kiedys

A przeciez "polskim chlopakom brakuje LUZU"

Nie ma się o co spierac tym bardziej że wiekszosc postow wstawiasz w Inne gdzie zadko bywam i tak na wszystkim pewnie się nie znam jak Ty



ignazz - N lut 08, 2009 11:06 pm
San Antonio Spurs at Boston

Los Angeles Lakers at Cavaliers

I wszystko jasne!



badboys2 - N lut 08, 2009 11:32 pm
czulem ze pierwszy post po wygranych spurs i lakers bedzie twoj:)
a jak sie prezentuje wynik wszystkich ekip?



ignazz - N lut 08, 2009 11:43 pm
Nadal W ma na Z przewage ale maleje ona a mój post byl raczej proba odkurzenia tematu.

Okazja gdy 2 najlepsze ekipy zachodu w bezkontrowersyjny sposob pokonuja na wyjezdzie 2 najlepsze wschodu jest czasem w sam raz...

A na lakers po prostu czekalem spokojnie ogladajac cyfre...
Dawniej gdy kibicujac sas kibicowalem także kazdemu potknieciu lakers (wiec naturalne było kibicowanie cavs) bym się nie cieszyl.
Ale obecnie spokojnie chcialbym aby seed1 byl lakers (bo zasluguja) a seed2 sas i aby nawet pod koniec RS o tym wiedzieli i obie ekipy odpoczely aby PO było naj ever!!!!!!!!!
Stad radosc.
Dodatkowo topik WvsE uruchomil we mnie patriotyzm lokalny!!!!



badboys2 - N lut 08, 2009 11:52 pm
do czego to doszlo zeby kibice la i sas laczyli sily:D
spurs chyba fakyznie nie mysla o atakowaniu 1seeda skoro pop sadza big4 na lawce. onichyba zdaja sobie sprawe z tego, ze spokojnie do wcf sa w stanie zdobyc hca wiec lepiej na playoffs przystapic wyoczetymi niz teraz zajezdzac nie mloych przeciez graczy w walce o hca.

dobra ide spac. za 5h trzeba wstac i do pracy.... ehh



ignazz - Śr lut 11, 2009 6:15 am
Jaki jest bilans EvsW?

Ostatnio cos zachod zaczyna mlocic wschod nie tylko na szczycie to i bilans się chyba zbliza? Co nie spojrze na pary to od paru ladnych dni do dzisaj wlacznie przewage zaczyna miec zachod choc straty z pierwszej polowy sezonu spore.

Dodatkowo kontuzje choc nie przestaly dopadac zachodnie ekipy (LA, Jazz, NOH, GS, Mavs) to na wschodzie sa chyba obecnie liczniejsze(?) a na pewno maja wiekszy wplyw na gre (Wizz, 76, Bucks, Hawks? Nadal Cavs no i magic)
Na wykurowanych wygladaja (Rakiety SAS Nuggets) ekipy ktore wlasnie przez to maja duzo nizszy bilans.

Kryzys i zmeczenie dopadlo Cavs i Celts. Magic bez PG moga tylko się rozsypac a w Pistons po raz pierwszy od 2 dekad nie widze chemii
Brakuje tego powiewu swiezosci (Indy jeszcze nie). Owszem sa ekipy walczacw o PO (Knicks,Nets) ale ten drugi garnitur (Heat, Raps) nie spelnia nadziei i jest znow po grozba przebudowy. Bulls natomiast zawodza na calej linii.
Ja z uwaga kibicuje Bobs choc Radman mimo że wzmocnieniem moze być mi się nie widzi (nie lubie typa oj nie lubie)
Bucks wizz sezon odpuszcza i powalcza o Griffina ktory niech trafi na wschod!
Dodatkowo ekipy walczace o seed 8 (suns mavs jazz) maja chyba nadal wiekszy potencjal niż ekipy na wschodzie.....
Choc tu akurat kibicuje ambitnym Pacers.

Ciekawie moze być przed dedlajnem gdzie Howard Amare Bosh Carter Sheed moga zmienic pracodawcow!



Wirakocza - Śr lut 11, 2009 1:17 pm
Bucks nie wyglądają na ekipę która ma zamiar komukolwiek bądź cokolwiek odpuszczać, opuszczać.
O czym boleśnie przekonali się ostatnio Rockets. Kontuzje oczywiście odbiją się piętnę na wynikach,ale przykładowo kontuzja takiego Ridnoura to według mnie bardziej wzmocnienie przez to ze Skiles w końcu musi zacząć używać Sessionsa w wiekszym wymiarze czasowym. Tam trenuje Skiles, ma swoje wady, ale on nie odpuszcza więc zapomnij o tankowaniu przez zespół Milwukee. Będą zaskakiwać jeszcze niejedną drużynę do samego konca sezonu.
I to bobcats, nie rozumiem czym to się jest jarac? pograli troszkę po roszadach, Bell pokazał że jednak nie jest tak beznadziejny a Diaw przypomniał o swojej wszechstronosci, wygrali tradycyjnie z LAL ale zaraz Gerald się połamał i ten zespoł blizej ma go griffina niz do mierzenia się w pierwszej rundzie z Cavs czy Celtics.



sadek69 - Śr lut 11, 2009 1:59 pm
Ostatnio cos zachod zaczyna mlocic wschod nie tylko na szczycie to i bilans się chyba zbliza? Co nie spojrze na pary to od paru ladnych dni do dzisaj wlacznie przewage zaczyna miec zachod choc straty z pierwszej polowy sezonu spore.



ignazz - Cz lut 12, 2009 7:36 am
Dziś zachod w plecy

Dziwne porazki lepszych ekip (LA i SAS) choc także zaskoczylo mnie także porazka Magic u siebie ale jak przypomnialem sobie że graja bez Nelsona a po drugiej stronie Billups.....

Gratulacje naleza się spurs ktorzy bardzo się starali aby przegrac z raptors bez Calderna i Bosha

No i udalo się )-:



badboys2 - Cz lut 12, 2009 9:20 pm
co nie zmienia faktu, ze maja calkiem niezly bilans odkad graja w pelnym skladzie. nie wiem czy najlepszy, ale duzo nie odstaja. a napewno maja lepszy od c's.

magic bez nelsona nie istnieja. mowilem, ze to material na asg i glowny powod ich sukcesow.



karl malone - Cz lut 12, 2009 9:51 pm
magic bez nelsona nie istnieja. mowilem, ze to material na asg i glowny powod ich sukcesow.



Bastillon - So lut 14, 2009 5:48 pm
magic bez nelsona nie istnieja. mowilem, ze to material na asg i glowny powod ich sukcesow.



badboys2 - So lut 14, 2009 8:38 pm
karl
ale ja dokadnie sie z toba zgadzam. w nba trzeba sie znalec w odpowiednim czasie i miejscu.
nash 2 lata temu w phx, jak i marion to doskonale przyklady na to. kolejnym jest nelson.

obrona magic duzo sie nie poprawila w porownaniu z zeszloroczna. podobnie z atakiem. oczywiscie jest ronica jakosciowa.
ale gra wiekszosci zawodnikow tez sie nie poprawila jakos. ale gra nelsona juz tak

oto jego tatsy
07/08 11ppg 47% z gry 41% za 3, 82% ft, 5,6 apg
08/09 17ppg 50% z gry 45% za 3, 88% ft, 5,1 apg

w najwazniejzych meczach magic byl ich xfactorem. byl katem lakersow 2-krotnie, podobnie bylo gdy wygrwali chyba z celtics suns i kilkoma innymi niezlymi ekipami jak blazers.

w dodatku cyferki i procenty lewisa, howarda i turkoglu albo sa na tym samym poziomie albo pospadaly.

wiec jezeli cos stoi za duzo lepsza gra magic w tym sezonie to nie minuty gortata tylko postep w grze nelsona. zarowno w cyferkach jak i na parkiecie to widac. i kazdy to dostrzeze.

oczywiscie kazdy inny zawodnik bylby w stanie wypelnic ta luke. przy takim towarzystwie nelsonowi dosc latwo bylo sie wspiac na wyzszy poziom grania. i pewnie gdyby na pg mieli hinricha czy innego solidnego pg graliby to samo. ale nie zmienia to faktu, ze za sukcesami magic w porwnaniu z zeszlym sezonem stal/stoi nelson.

bastek gdzie ja napisalem, ze ktos inny niz dwight jest najwazniejszym graczem magic? nie napisalem tez, ze nelson ma wiekszy wplyw na gre magic i ich osiagniecia niz hedo czy lewis. nie pokusze sie o taka ocene choc imo jest nr 2.
zanim jednak zaczniesz naduzywac slowa idiotyzm, przeczytaj ze zrozumieniem, bo sam wyjdziesz na idiote tak jak teraz.

zreszta nie po raz pierwszy...

tak czy siak trio magikow potzebowalo wsparcia. to wsparcie dostali w postaci postepu nelsona. i wszystko jasne w m temacie. jak wciaz ktos czegos nie rozumie to ma problem.

ale potwierdzeniem tego co napisalem, jest gra magic po tym jak juz go nie ma.



Bastillon - N lut 15, 2009 6:41 pm
musialem odslonic autora tego postu, ale przynajmniej wiem, kto mogl taka bzdure palnac. w sumie sie nie zdziwilem.

obrona magic duzo sie nie poprawila w porownaniu z zeszloroczna. podobnie z atakiem. oczywiscie jest ronica jakosciowa.
ale gra wiekszosci zawodnikow tez sie nie poprawila jakos. ale gra nelsona juz tak



Maciek - Wt lut 24, 2009 3:58 pm
Ok, temat do zamknięcia. Wraz z przejściem Mikki Moore'a do Bostonu dyskusja jest bezprzedmiotowa. Ten transfer zmieni bieg sezonu. Wschód rządzi



Lucc - Wt lut 24, 2009 4:47 pm
Podobno czaimy się na Horry'ego ... No byłoby ciekawie Clutch, doświadczony, z niezłym rzutem PF ... Napewno ma wszystko czego brakuje Big Benowi i AV



badboys2 - So mar 07, 2009 4:41 pm
powracajac do watku east - west

suns na wschodzie byliby 4seedowa druzyna. bankowo graliby w playoffs. byc moze mieliby nawet hca. nawet grajac bez amare meliby duza szanse na 2 runde. a tak pewnie nei zobaczymy ich w playoffs.

wie ktos jak wyglada teraz stos east vs west??

obstawiam, ze wciaz prowadzi wschod ale ta roznica nie jest juz taka duza...



Greg00 - N mar 08, 2009 9:26 am
wg stanu na 2 marca prowadzenie wschodu było już bardzo nieznaczne i wynosiło tylko 182-171. cotygodniowy update tego bilansu jest w zestawieniu power rankings, które wychodzi na nba.com co poniedziałek

imho patrząc jak się potoczył sezon, że znów mamy na zachodzie poza Lakers osiem kolejnych wyrównanych, bardzo dobrych zespołów, które biją się o 7 miejsc w PO naprawdę trudno polemizować ze stwierdzeniem, że to zachód jest lepszy. zachód jest gorszy tylko o jedną topową drużynę no i wynalazki zachodu są trochę słabsze od wynalazków wschodu. ale come on - do PO na wschodzie wejdą Detroit, Phildelphia, Chicago, a może zamiast dwóch ostatnich Milwaukee, Charlotte, New Jersey, Indiana czy nawet New York! - drużyny, które nie miałyby absolutnie czego szukać na zachodzie



master - N mar 08, 2009 12:35 pm

imho patrząc jak się potoczył sezon, że znów mamy na zachodzie poza Lakers osiem kolejnych wyrównanych, bardzo dobrych zespołów, które biją się o 7 miejsc w PO naprawdę trudno polemizować ze stwierdzeniem, że to zachód jest lepszy. zachód jest gorszy tylko o jedną topową drużynę no i wynalazki zachodu są trochę słabsze od wynalazków wschodu. ale come on - do PO na wschodzie wejdą Detroit, Phildelphia, Chicago, a może zamiast dwóch ostatnich Milwaukee, Charlotte, New Jersey, Indiana czy nawet New York! - drużyny, które nie miałyby absolutnie czego szukać na zachodzie
Ale co w związku z tym? Przyjmujesz sobie kryteria jakie tobie odpowiadają bardziej, tymczasem konferencja to całość a nie tylko topowe drużyny to raz. Dwa, mając w konferencji zachodniej totalne dna łatwiej o bilans, bo chyba nie trzeba tłumaczyć, ze granie z nimi 3-4 razy w roku to prawie pewne 3-4 zwycięstwa. Teraz sobie policz dla dajmy na to Houston: 3x Sacramento, 3x Clippers, 3x Oklahoma, 4x Memphis, 3x Minnesota i 3x Golden State. Masz 19 spotkań z totalnymi słabeuszami, wygraj z tego choćby 13-14, ale jest to spokojne nabijanie licznika po stronie W. Jest logiczne, ze skoro Zachód nie wygrywa więcej ze Wschodem, że skoro czołowe zespoły "zabierają sobie zwycięstwa", to gdzieś muszą byc zwycięstwa, żeby mieć ok 50 W prawda? Zgadnij gdzie i z kim.

Konferencja jako taka nie jest lepsza, bo jest więcej zespołów z dobrymi bilansami, tylko większe są w niej dysproporcje. Jedynym dobrym wyznacznikiem o to, która konferencja jest mocniejsza jest jest właśnie stosunek wygranych Wschód - Zachód, bo gramy mecz i rewanż u siebie i na wyjeździe, każdy z każdym.

Prawdą jest, że PO na Zachodzie są trudniejsze, bardziej wymagające i tam gra wiecej dobrych zespołów. Ale nie wynika to w zaden sposób z bilansu, tylko z poziomu jaki prezentują. Ale żeby cała konferencja?



Greg00 - N mar 08, 2009 1:30 pm

Ale co w związku z tym? Przyjmujesz sobie kryteria jakie tobie odpowiadają bardziej, tymczasem konferencja to całość a nie tylko topowe drużyny to raz.
to, że czołowa 9 zachodu jest wyraźnie lepsza od czołowej 9 wschodu. pozostaje nam po 6 drużyn w których owszem, być może nawet bardziej lepszy jest wschód od zachodu niż zachód od wschodu w top 9, ale udział tych 6 drużyn to tylko 40% więcej summa summarum będziemy mieli coś koło remisu


Dwa, mając w konferencji zachodniej totalne dna łatwiej o bilans, bo chyba nie trzeba tłumaczyć, ze granie z nimi 3-4 razy w roku to prawie pewne 3-4 zwycięstwa. Teraz sobie policz dla dajmy na to Houston: 3x Sacramento, 3x Clippers, 3x Oklahoma, 4x Memphis, 3x Minnesota i 3x Golden State. Masz 19 spotkań z totalnymi słabeuszami, wygraj z tego choćby 13-14, ale jest to spokojne nabijanie licznika po stronie W. Jest logiczne, ze skoro Zachód nie wygrywa więcej ze Wschodem, że skoro czołowe zespoły "zabierają sobie zwycięstwa", to gdzieś muszą byc zwycięstwa, żeby mieć ok 50 W prawda? Zgadnij gdzie i z kim.
już wcześniej dosyć dokładnie analizowaliśmy z lorakiem ten problem i wcale nie wyglądało to tak różowo dla wschodu. po drugie, to o czym piszesz wyżej świadczy jedynie o tym, co zresztą sam potwierdzasz na koniec, że na zachodzie jest większa dysproporcja i tyle. to, że drużyny na wschodzie są bardziej wyrównane i przez to lepsi tak sobie nie stukają zwycięstw na słabszych i słabsi nie mają tak tragicznych bilansów nie świadczy, że ta konferencja jest lepsza, skoro na zachodzie mocni mają o tyle lepsze bilanse od mocnych ze wschodu co słabi na zachodzie gorsze od słabszych ze wschodu

PS: tak na marginesie, czy możliwe jest zrobienie w tym temacie (np. przez modów) ankiety z zapytaniem o to, która konferencja jest lepsza? jestem bardzo ciekaw jak by zagłosowała większość forumowiczów



master - N mar 08, 2009 1:55 pm

to, że czołowa 9 zachodu jest wyraźnie lepsza od czołowej 9 wschodu. pozostaje nam po 6 drużyn w których owszem, być może nawet bardziej lepszy jest wschód od zachodu niż zachód od wschodu w top 9, ale udział tych 6 drużyn to tylko 40% więcej summa summarum będziemy mieli coś koło remisu
Tylko 40%? Wybacz,ale mnie zadziwiasz. To co w tym momencie napisałeś to jest bzdura. Albo porównujesz całe konferencje albo tylko pierwszych 9 miejsc. Jak możesz z własnego "widzi mi się" wyrzucić 40 % drużyn, to jest niepoważne. Pytanie jest banalnie proste: która konferencja jest mocniejsza z naciskiem na słowo konferencja, a Ty popełniasz (do tego świadomie!) kardynalny błąd metodologiczny, bo Ci nie pasuje wynik.


po drugie, to o czym piszesz wyżej świadczy jedynie o tym, co zresztą sam potwierdzasz na koniec, że na zachodzie jest większa dysproporcja i tyle. to, że drużyny na wschodzie są bardziej wyrównane i przez to lepsi tak sobie nie stukają zwycięstw na słabszych i słabsi nie mają tak tragicznych bilansów nie świadczy, że ta konferencja jest lepsza, skoro na zachodzie mocni mają o tyle lepsze bilanse od mocnych ze wschodu co słabi na zachodzie gorsze od słabszych ze wschodu

Drugą cześć musiałem przeczytać pare razy, bo niespecjalnie wiem o co Ci chodziło. Ale analogicznie: to, ze na zachodzie jest duża dysproporcja i przez to lepsi mają lepsze stosunki W/L niż na wschodzie, gdzie jest mniejsza dysproporcja, wcale nie świadczy, że konferencja jest lepsza, skoro na wschodzie słabsi mają o tyle lepsze bilanse co slabsi na zachodzie.

Do niczego to nie prowadzi.

Zdanie większości forumowiczów to też niespecjalny argument, bo jeżeli ktoś na wstępie popełnia bład i porównując całość bierze tylko ten lepszy wycinek, to jego głos generalnie jest mało warty. Jedno tylko można zrobić: albo oprzeć się na liczbach, ale sumiennie i biorąc cały zbiór pod uwagę albo opierać się na wrażeniach z gry. przy czym druga metoda jest wyjątkowo niedoskonała, bo rzadko kto oglada "czerwone latarnie" (BTW: jak określić czerwoną latarnię, skoro 5 ostatnich drużyn zachodu dzieli prawie żadna róznica).

Prz czym generalnie stosunek W/L wschodu do zachodu jest na tyle minimalny, że bardziej pasowałoby stwierdzenie, ze konferencje są w miare równe z malutkim wskazaniem na Wschód.

Play offy to już inna bajka.



Greg00 - N mar 08, 2009 3:49 pm

to, że czołowa 9 zachodu jest wyraźnie lepsza od czołowej 9 wschodu. pozostaje nam po 6 drużyn w których owszem, być może nawet bardziej lepszy jest wschód od zachodu niż zachód od wschodu w top 9, ale udział tych 6 drużyn to tylko 40% więcej summa summarum będziemy mieli coś koło remisu

Tylko 40%? Wybacz,ale mnie zadziwiasz. To co w tym momencie napisałeś to jest bzdura. Albo porównujesz całe konferencje albo tylko pierwszych 9 miejsc. Jak możesz z własnego "widzi mi się" wyrzucić 40 % drużyn, to jest niepoważne. Pytanie jest banalnie proste: która konferencja jest mocniejsza z naciskiem na słowo konferencja, a Ty popełniasz (do tego świadomie!) kardynalny błąd metodologiczny, bo Ci nie pasuje wynik.



master - N mar 08, 2009 4:17 pm

gdzie napisałem, że wyrzucam te 40%? wiem, że temat jest może skomplikowany ale czytaj proszę moje posty uważnie (to samo było w poprzednim poście, gdzie zacząłeś do mnie mówić o bilansach, o których ja się w pierwszym poście tej dyskusji nawet nie zająknąłem). może spróbuję napisać jaśniej - chodziło mi o to, że w 9 drużynach, które stanowią 60% puli, zachód ma przewagę i chyba każdy się z tym zgodzi. w pozostałych zaś 40% drużyn (po 6 zespołów) to wschód ma przewagę, tylko pytanie czy jest ona 1,5 raza większa od przewagi zachodu nad wschodem w 9 najlepszych drużynach (musiałoby tak być aby summa summarum stosunek sił całych konferencji był równy)
Heh, ale wyjdzie na jedno To o czym piszesz to nic innego jak stosunek Wschodu do Zachodu, to sie musi zgadzać. Także ja już nie wiem do czego dążysz i o co Ci chodzi

jak dla mnie jest dosyć odważne twierdzić, że część forumowiczów (z których, patrząc po ogólnym poziomie wypowiedzi na forum, większość zna się dobrze lub bardzo dobrze na NBA) wypowie się na podstawie błędnych przesłanek, czyli ich głos jest błędny i co za tym idzie nieistotny. jak rozumiem, mylne przesłanki będą brali pod uwagę tylko ci głosujący za zachodem?
Oczywiście, ze nie chodzi mi o jakieś lekceważenie forumowiczów, ale chocby z twojej wypowiedzi wynika, jak łatwo mozna pomylić dwie zasadniczo rózne sprawy, czyli czołowke konferencji z ogółem. Tylko tyle.

Poza tym osobiście uważam, że mamy na forum pewną grupe użytkowników, którzy z pewnych wygodnych dla siebie powodów za wszelką cenę będą próbować udowodnić, ze Zachód jest mocniejszy. Także wybacz, ale jeżeli badanie, to obiektywne. Na żadnym forum, gdzie są podziały na wielbicieli pewnych drużyn, takie coś nie wchodzi w grę.



Van - N mar 08, 2009 4:34 pm
master piszesz tak jakby była jakaś wielka różnica między dnem wschodu i zachodu a tak nie jest. Te drużyny prezentują podobnie niski poziom



master - N mar 08, 2009 5:29 pm

master piszesz tak jakby była jakaś wielka różnica między dnem wschodu i zachodu a tak nie jest. Te drużyny prezentują podobnie niski poziom
Ale jest różnica ilościowa między dnem Zachodu a Wschodu.



ignazz - Pn mar 09, 2009 6:29 am
Ta roznica ilosciowa dna zachodu to jedyna ulga dla tych 9 czolowych ekip bo tego by brakowalo aby Minny grala z KG i zamiast oddac do bostonu wziela by Pierca a takie Memphis lub Clips graja o picki na razie po przewietrzeniu skladow a nie sa mocne jak np Jazz lub NOH!

Zalozenia draftow i zasad salary (ktore nijak się maja do konferencji) uzupelniane sa o filozofie trejdow a tu masz prosta zasade
1 nie wzmacniam konkurencji w walce o final czyli jak dam rade handluje gracza przede wszystkim na druga strone USA

Gdyby memphis Gasola oddali na wschod nie byloby przeciez lamentu Cubana lub Popa a pretensje ich wschodnich odpowiednikow bylyby mniejsze

Z ostatnich lat ruchy poza nieszczesnym Gasolem mialy pozakonferencyjne wlasciwosci

Allen KG (i tytul) Kidd Shaq(i tytul) Sheed ( i tytul) Nazr (i tytul) Brand to raczej nie pierwsze lepsze nazwiska

Po co wymieniam?
Aby uzmyslowic że naturalne jest wyrownywanie proporcji między wschodem a zachodem

Ale danp nie przesadzajmy z tym calosciowym porownywanie ekip bo o ile jakosciowej roznicy dna nie ma to ilosciowa roznica tych mocnych kosztem slabszych robi wieksza roznice na korzysc zachodu niż ilosciowa (mniej) przewaga wschodu nad zachodem wsrod slabeuszy!

A że bajka dotyczy gry o tytul czyli dostania się do PO to tym bardziej....

Po prostu wiele ekip nie doroslo do tego aby walczyc o tytul ale roznica jest taka że na zachodzie maja loterie a na wschodzie 3-4 i tak wchodza do playoffs

Pytanie tylko po co?
Aby być tylko wypelniaczem pierwszej rundy co na slabszym wschodzie ma i tak czasem komiczne skutki (hawks rok temu?)

Zaskakujace jest tylko to że slabszy wschod (oczywiscie kryteria dobieramy rozne) na papierze (bezposredni stosunek W i L) wyglada aż nadto dobrze!

Slabszy wschod nie znaczy slabsi kandydaci do mistrza bo przyznam że rok temu totalnie zlekcewazylem boston wczesniej heat a w tym sezonie powatpiewalem w cavs wiec fani celts czy cavs nie powinni aż tak bronic wschodu jako tego silniejszego ale na pytanie z kim chca grac w PO wybiora bucks zamiast jazz.....

Jeżeli przyjmiemy że pierwsza sila ligi jest lakers nastepnie 3 kolejne ekipy to 2 wschod jedna zachod (cavs sas celts) a potem mamy magic z pistons na 7 rownorzednych o podobnej sile ekip a dopiero potem jakies heat raps hawks o kolejnych potencjalnych ekipach playoffowych wschodu nie wspominajac (bucks bulls ny nj ) to dywagacje na temat czerwonych latarni zostawiam w szatni

Danp nie robie tego abys wykazal że jest to blad metologiczny tylko dlatego że ma to już malo wspolnego z ta sila o ktorej mowisz.
Dlaczego? Bo kwintesencja czy chcesz czy nie sa playoffy i na zachodzie
1 trudniej się dostac bo obecnie nawet sas mimo sily moga się na nie nie zalapac (3 porazki dziela ich od seedu 8-9) wyobrazasz sobie taki scenariusz z cavs na wschodzie? Nawet przy kontuzji teraz LBJ?
2 drabinka w samym PO jest od pierwszej rundy trudniejsza gdzie seed 1 gra z np jazz noh i sas zamiast z bucks pistons i cavs...

Argument aby w ogole nie brac pod uwage slabeuszy jest mylny ale jeżeli dla ciebie to ma wartosc 40 procent w dyskusji to cos nie gra.....

Playoffy Panie Danp
Playoffy......robia duza roznice
Jeżeli nie widzisz roznicy pomiedzy klasykami mavs vs rockets w porownaniu do bulls vs wizzards jak to mialo miejsce niedawno na tych samych seedach, jeżeli niedoswiadczeni (2007) cavs, jednostronni choc z genialnym wtedy AI 76ers czy bez szerokiej lawki wtedy nj przebijali się do finalow na przestrzeni jednej dekady to cos to pokazuje....

Dla mnie że duzo latwiej wygrac wschod niż zachod

Obecny sezon jest przykladem jednak wyrownywania sil bo wschodnie ekipy srodka ( po oslabieniu pistons i zgraniu się hawks srodek ten zrobil się nie tylko dluzszy ale i mocniejszy) robia spora roznice (w stosunku winow) do szerokiego 'onca tabeli zachodu.....
Tylko czy na dlugo?
Ciekawe gdzie za 2 lata beda hawks a gdzie memphis?
Gdzie bucks a gdzie thunders?
Tego nie wiemy....
Bo gdzie cavs a gdzie lakers jak LBJ nie podpisze ext nie pytam......

Po prostu abym rownorzednie patrzyl na wschod i zachod wzmocnic się musza np. knicks wizzards i bulls kosztem zachodu (wzialem te najpopularniejsze marketingowo-miejscowo ekipy z osrodkow z tradycjami) rownoczesnie celts musza się przebudowac......
Wtedy powiem że konferencje sa ROWNE!

Niestety przy tak grajacych ww ekipach jedynym zaskakujacym argumentem jest ten nieszczesny (dla zachodu) stosunek gier bezposrednich
Dla mnie duzo wiecej ma znaczenie roznica pomiedzy nugetts a hawks......jazz a nets rockets a bucks bo o czolowce nie mamy co dyskutowac bo fani poszczegolnych ekip się zaciukaja jak w dyskusjach o mvp ktore w koncu trafi na wschod!
Danp naprawdę uwazasz wschod za mocniejszy?
To tak jakbym o mvp dla lbj pisal że dostanie nagrode bo bilans ma niezly poprzez kontuzje kg i celts dlatego przegrali z cavs walke o seed1 (jezeli tak bedzie) a pistons sa w kryzysie, a magic bez rozgrywajacego...mozna to mocno rozwinac i podkoloryzowac!
Argumenty maja jakies ziarno prawdy ale niech to nie przeslania faktu że Bron gra kosmiczny basket nawet jak bardziej doceniam KB i lakers.....

Nie przeceniajmy faktu że gra toczy się przede wszystkim o tytul i przebic się na wschodzie jest latwiej....
Nie zamierzam się doktoryzowac z pracy pod tytulem gra Kings a sprawa polska w sezonie 2008 2009 co nie znaczy że nie biore w porownaniu slabeuszy pod uwage (uwaznie policzylem te mecze z clips czy kings bo to chwila oddechu dla dziadkow z sas ale wolalbym aby sas było na wschodzie zamiast cavs lub celts bo wtedy prawdopodobnie byliby w finalach i 2006 i 2000-2003 gdzie na lakers nie było mocnych a na 76 czy nets sas by stykneli)

Btw tylko cholera polamani w 1996 pewnie zalapali się do PO i nie dostali w nagrode Duncana

Eh to niech już siedza na zachodzie.......



spabloo - Pn mar 09, 2009 12:48 pm
Do porozumienia pewnie nie dojdziecie nigdy, ale jeden fakt jest niezaprzeczalny. Wschód jest za silny dla Sacramento, które przegrało wszystkie 24 mecze z drużynami z przeciwnej konferencji . Ciekawe czy będzie 0-30...



lorak - Pn mar 09, 2009 1:57 pm

master piszesz tak jakby była jakaś wielka różnica między dnem wschodu i zachodu a tak nie jest. Te drużyny prezentują podobnie niski poziom

na jakiej podstawie to oceniasz?
może przedstawisz nam tu analizę gry np. bobcats a memphis? wiesz, stosowane defensywy, ilość zagrywek w ataku, konsekwencja w ich realizowaniu itd.



master - Pn mar 09, 2009 2:10 pm
Własnie z powodu takich postów jak ignazza uważam, ze nie ma sensu robić ankiety, o czym pisałem wyżej (BTW: chodziło Ci raczej o mnie nie o danpa). Bo skoro argumentem ma być to, ze gra się o tytuł i nie ma sensu porównywać wszystkich to olejmy to i porównujmy konferencje na podstawie tylko pierwszych dwóch miejsc. A co!



Figrin - Pn mar 09, 2009 2:53 pm

Własnie z powodu takich postów jak ignazza uważam, ze nie ma sensu robić ankiety, o czym pisałem wyżej (BTW: chodziło Ci raczej o mnie nie o danpa). Bo skoro argumentem ma być to, ze gra się o tytuł i nie ma sensu porównywać wszystkich to olejmy to i porównujmy konferencje na podstawie tylko pierwszych dwóch miejsc. A co!

Skoro by tak było to nie potrzebny ten wątek, tylko wystarczyło by usiąć przed TV i oglądać mecze o mistrzostwo. Rok temu wygrał Boston ze wschodu, czyli co wschód mocniejszy? NIE. Silniejszy jest zachód, zobaczmy z jakimi bilansami do P-O weszła 8 drużyna wschodu,a z jakim zachodu...



master - Pn mar 09, 2009 2:57 pm

Skoro by tak było to nie potrzebny ten wątek, tylko wystarczyło by usiąć przed TV i oglądać mecze o mistrzostwo. Rok temu wygrał Boston ze wschodu, czyli co wschód mocniejszy? NIE. Silniejszy jest zachód, zobaczmy z jakimi bilansami do P-O weszła 8 drużyna wschodu,a z jakim zachodu...
<----



lorak - Pn mar 09, 2009 3:03 pm

Własnie z powodu takich postów jak ignazza uważam, ze nie ma sensu robić ankiety, o czym pisałem wyżej (BTW: chodziło Ci raczej o mnie nie o danpa). Bo skoro argumentem ma być to, ze gra się o tytuł i nie ma sensu porównywać wszystkich to olejmy to i porównujmy konferencje na podstawie tylko pierwszych dwóch miejsc. A co!

Skoro by tak było to nie potrzebny ten wątek, tylko wystarczyło by usiąć przed TV i oglądać mecze o mistrzostwo. Rok temu wygrał Boston ze wschodu, czyli co wschód mocniejszy? NIE. Silniejszy jest zachód, zobaczmy z jakimi bilansami do P-O weszła 8 drużyna wschodu,a z jakim zachodu...



badboys2 - Pn mar 09, 2009 3:25 pm
lorak mozna tez spojrzec na to z innej strony.

te slabe ekipy zachodu, moga byc lepsze od tych ekip slabych wschodu, ale przez to ze graja z ciezka 9 dobrych druzyn maja bilanse jakie maja bo ciezko jest wygrac z tymi ekipami.

na wschodzie masz 3 ekipy poza zasiegiem a tak kazdy z kazdym moze wygrac. stad takie bilanse heat i innych.

zeby sprawdzic ktore slabe ekipy konferencji sa slabsze trzeba by wziac bilanse tych slabych ekip pomiedzy soba tak jak mamy i poronujemy bilanse druzyn west vs. east



master - Pn mar 09, 2009 3:46 pm

l
zeby sprawdzic ktore slabe ekipy konferencji sa slabsze trzeba by wziac bilanse tych slabych ekip pomiedzy soba tak jak mamy i poronujemy bilanse druzyn west vs. east

A po co to rozdzielać, skoro suma sumarum i tak wyjdzie na jedno? Skoro wychodzisz z założenia, ze te lepsze ekipy z zachodu mają lepszy bilans z tymi ze wschodu, to żeby całościowo Wschód prowadził w rywalizacji musi się być odwrotnie z tymi slabszymi, right?



ignazz - Pn mar 09, 2009 4:05 pm
a która dywizja jest najlepsza?
a która najgorsza?

na moje southwest najmocniejsza a najsłabsza southeast
to moze skrajne mamy z głowy?

czy uważacie że Atlantic jest mocniejsza od pacific lub northwest?
ja nie sądzę.....

nie po to pisałem abys Master i inni wschodniomyslący wymyślali że patrzę na to z perspektywy tylko finału przed tv (bo to głupawe przecież spłycenie )tylko akurat Ty doceniasz wartość prawdziwej walki w PO i wielokrotnie w dyskusjach dawałeś temu wyraz

w dyskusjach o McGradym czy innych spalajacych sie w PO ekipach graczach był lament i krzyki a gdy argumentuję że "grupowo" dostać się w zachodzie do PO czy przejść 1 runde DUŻO trudniej to oczywiście protesty.....

pewnie ze sie nie dogadamy ale gratuluję argumentacji



master - Pn mar 09, 2009 4:22 pm
Z wschodnimyślącym akurat się bardzo pomyliłeś, ja wyraźnie napisałem wcześniej i powtórzę to ostatni raz: jeżeli chodzi o PO to faktycznie Zachód góruje i nie potrzeba do tego żadnych liczb, ale całościowo już nie. Totalną ignorancją jest jakiekolwiek pominięcie 6-ciu zespołów jeżeli mowa o konferencji, która składa się z 15 drużyn. Jest to logiczne i proste jak budowa cepa.




Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 210 postów • 1, 2