Jmy - Pn maja 05, 2008 2:45 am
Capsule preview of the Cavaliers-Celtics series
A look at the matchup between the Boston Celtics and Cleveland Cavaliers in the second round of the NBA playoffs, which begins Tuesday (with regular-season record, first-round series mark in parentheses):
No. 1 BOSTON CELTICS (66-16, 4-3) vs. No. 4 CLEVELAND CAVALIERS (45-37, 4-2).
Season Series: Tied, 2-2, with Boston winning a game that LeBron James missed and Cleveland taking the one that Kevin Garnett sat out. The Celtics also won the lone meeting that came after the Cavaliers' big trade at the deadline. James averaged 32.3 points, 9.7 assists and 7.0 rebounds, with huge games in both Cleveland victories, but sat out a Dec. 2 loss with a sprained finger. Ray Allen scored 23.8 per game for Boston, but neither Garnett nor Paul Pierce had extraordinary numbers.
Storyline: The Celtics had a surprisingly difficult time in the first round, needing seven games to eliminate Atlanta. Things won't get any easier now, because James and the rest of the defending Eastern Conference champions will be fresher, with Boston getting just one day off before the series starts.
Key Matchup I: Pierce vs. James. James shot only 41 percent against Boston during the regular season, going 7-for-24 in the Celtics' 92-87 victory on Feb. 27. But he took 40 free throws in three games, and the Celtics will have to double-team him frequently. The Celtics need Pierce to make James work on the other end, but their All-Star forward managed only 13.5 points on 25 percent shooting against the Cavs.
Key Matchup II: Garnett vs. Ben Wallace. The Cavs' deadline deal gave them one of the NBA's top defenders to match up with Garnett, the league's Defensive Player of the Year. Wallace won the award four times this decade and is still a good rebounder and shot blocker, but provides little on the other end. His horrendous free throw shooting (25 percent in the first round) could be a liability in close games. He'll try to keep Garnett, who averaged 21 points in the first round, closer to the 15.3 he put up against the Cavs.
X-Factor: Delonte West and Wally Szczerbiak. James will find open shots for his teammates, and he needs these two former Celtics to make them from the outside. The Cavs were 4-0 in the first round when one of them scored at least 15 points.
Prediction: Celtics in 7.
kore - Pn maja 05, 2008 8:17 am
4-3 Cavs bo... tak mam zamiar kibicowac Mam nadzieje ze Celtowie zagraja kaszanke podobna do tej z 3 meczow w Atlancie i mam nadzieje ze LeBron to wykorzysta a do tego udowodni co nieco nt swojej osoby i wyrwie zielonym mecz w Bostonie. Po tym co widzielismy w wykonaniu KG i spolki w 1 rnd jest to nawet realne.
Zeby tak bylo Cavsom pozostaje liczyc na genialną serie LBJ, przebudzenie BigBena no i wydatną pomoc takich ludzi jak Gibson, West, Szczerbiak. Troche sporo tych warunkow ale do zrobienia Poza tym Celtics to tylko ludzie i sa jak najbardziej do pokonania, predzej teraz niz w WCF.
Kily - Pn maja 05, 2008 8:44 am
Moim zdaniem to jest prawdziwy finał konferencji i zwycięzcę tej serii widzę w finale. Faworytem, choć już nie tak wyraźnym po przegraniu trzech meczów w Atlancie, na pewno są Celtics, ale jako fan Cavs widzę szanse swojego zespołu. Już w RS pokazaliśmy, że potrafimy grać przeciwko kroczącym od zwycięstwa do zwycięstwa Celtom. W RS było 2-2, z tym, że w jednym meczu nie było LBJ-a, a w innym KG. W meczach z nimi było więc 1-1. A ten przegrany był zaledwie pięcioma punktami, mimo że oprócz Delonte wszyscy w Cavs w ataku zagrali delikatnie mówiąc katastrofalnie. Zresztą nawet w tym meczu bez LeBrona Cavs się jako trzymali, chociaż sami rzucali na 32% skuteczności, a długo nawet poniżej 30%.
EDIT:
Mam nadzieje ze Celtowie zagraja kaszanke podobna do tej z 3 meczow w Atlancie i mam nadzieje ze LeBron to wykorzysta a do tego udowodni co nieco nt swojej osoby i wyrwie zielonym mecz w Bostonie. Po tym co widzielismy w wykonaniu KG i spolki w 1 rnd jest to nawet realne.
W pierwszej rundzie widzieliśmy całkowitą dominację Celtów u siebie i różnica punktów w tych czterech meczach w Bostonie wynosiła średnio ponad 25 punktów. Więc co jak co, ale akurat pierwsza runda to słaby argument na to, że wyjazdowe zwycięstwo nad Celtics jest realne.
Poza tym co on ma do udowodnienia na temat swojej osoby? Bo co do urywania faworytom meczów na wyjeździe to piąty mecz w poprzednim sezonie z Pistons zapamięta chyba każdy fan NBA.
Graboś - Pn maja 05, 2008 12:07 pm
Kily, pierwsze zdanie, które napisałeś to kompletna bzdura. Cavs słabiutko grali w RS, wywalczyli czwarte miejsce i w PO od początku wiedzieli jaka drabinka ich czeka. Poza tym w tch PO jakoś forma im specjalnie nie podskoczyła. Wielu ludzi tak naprawdę stawało na Wizards, bo liczyli, że Jamison i Butlera wspomoże w znaczący sposób Arenas, a wiemy jak zakończyła się dla niego ta seria. Wizards po prostu zagrali raczej słabą serię, a Cavs jakoś wybitnie sie nie zaprezentowali.
Skoro przeciw Wizards zdarzały im sie mecze jak ten blowout 35-punktowy czy ta porażka 88-87, kiedy też zagrali słabo, to dlaczego mają im sie nie zdarzać przeciwko Celtics, którzy potrafią bronic świetnie, co pokazali, choćby wczoraj przeciwko Hawks(29% skuteczność w całym meczu Jastrzębi) czy w całym RS.
Ja postawiłem 4-2 da Celtów. Zawiedli w pierwszej rundzie, to fakt, ale wydaje mi się, że to był dla nich zimny prysznic i już nie dopuszczą do takiej sytuacji, a zespołem od Cavs są lepszym. Cavaliers muszą się wznieść na wyżyny umiejętności, aby wygrać z Celtics.
W tej serii nikomu raczej nie kibicuję, ale nie zmartwiłbym się gdyby Celtics odpadli.
Zgadzam się, że duże znaczenia będzie miało krycie Garnetta. W serii przeciw Hawks wielokrotnie był gaszony blokami przez Smitha, Pachulię czy Horforda, ale serię miał i tak dobrą. Zadanie dla Bena, żeby tym razem miał bardzo słabą, bo to jest szansa dla Cavs. P
iercem zajmie się Lebron i to już jego zmartwienie, nie powinien specjalnie przy nim szaleć.
Ja widzę natomiast w tej serii szanse dla trzeciego muszkietera czyli Raya Allena. Jakiegoś świetnego obrońcy na niego nie mają, a kto wie czy nie będzie podwojeń na KG, co dało by dużo miejsca da Allena na obwodzie. Wydaje mi się, że dla niego to będzie udana seria.
Ogólnie powinno być ciekawie i mam nadzieję, ze będzie.
Kily - Pn maja 05, 2008 12:38 pm
Kily, pierwsze zdanie, które napisałeś to kompletna bzdura. Cavs słabiutko grali w RS, wywalczyli czwarte miejsce i w PO od początku wiedzieli jaka drabinka ich czeka.
No i co z tego? RS zapewnia tylko sam awans do PO i rozstawienie, które później przekłada się na posiadanie lub brak HCA. To wszystko. To, czy jest to kompletna bzdura pokaże fakt, kto dojdzie do finału i na ile zwycięzca tej serii będzie miał trudności tu, a na ile w samym finale konferencji. Zdecydowanie za dużą wagę przywiązujesz do RS, a prawda jest taka, że bardzo rzadko bywa w ostatnich latach, aby najlepsza drużyna RS sięgała po mistrzostwo. Również chociażby tegoroczna pierwsza runda dla Celtics w serii z mającymi blisko 30 mniej zwycięstw Hawks jest przykładem tego, jak zdecydowanie inną bajką są PO, a Cavs pokazali już w poprzednich sezonach, że zdecydowanie wolą grę posezonową.
Poza tym w tch PO jakoś forma im specjalnie nie podskoczyła.
To z kolei jest kompletna bzdura. Gra Cavs po wielkiej wymianie w RS wyglądała naprawdę kiepsko. Nowi nie mogli się odnaleźć i przede wszystkim nie było rzutów z dystansu oraz obrony. W serii z Wizards wyglądało to już z goła inaczej i owszem, zdarzyły się dwa słabsze mecze, zwłaszcza jeden odpuszczony zaraz po beznadziejnym początku, ale pozostałe, a zwłaszcza dwa z nich pokazały oblicze naprawdę ciekawej gry i tak jak mówiłem, jeśli strzelby na dystansie będą w serii z Celtics funkcjonować, to gra Cavs będzie zdecydowanie inna niż w RS czy choćby w tych nieudanych meczach z Wizz.
Van - Pn maja 05, 2008 1:31 pm
zgadzam się z tym co napisał Kily, że zwycięzca tej serii zagra w finale
Trudno przewidzieć jak teraz będą grali Celtics jak również jak będą grali Cavs Porażka Celtics wyeliminowałaby mi jedną z dwóch drużyn, których jako rywali Lakers się obawiam więc kibicował będę tu Cavs ale mimo wszystko trudno mi sobie wyobrazić odpadających Celtów. Ta seria z Hawks może im wyjść na dobre, może inaczej będą podchodzić do meczów wyjazdowych z w końcu lepszym rywalem jakiego teraz będa mieli.
Cavs w zasadzie też niczym nie zachwycili, Wizards to były jak by nie patrzeć tylko wyszczekane pionki, którym faulowanie pomyliło się z graniem dobrej defensywy, nie dość, że nie byli zbyt dobrzy to jeszcze idioci dali przed serią Cavs i Lebronowi dodatkową motywację. Wygrana Cavs w tej serii by mnie jednak jakoś specjalnie nie zaszokowała, ale jednak bardziej prawdopodobna wydaje mi się tu wygrana Celtics.
kore - Pn maja 05, 2008 2:23 pm
W pierwszej rundzie widzieliśmy całkowitą dominację Celtów u siebie i różnica punktów w tych czterech meczach w Bostonie wynosiła średnio ponad 25 punktów. Więc co jak co, ale akurat pierwsza runda to słaby argument na to, że wyjazdowe zwycięstwo nad Celtics jest realne.
Poza tym co on ma do udowodnienia na temat swojej osoby? Bo co do urywania faworytom meczów na wyjeździe to piąty mecz w poprzednim sezonie z Pistons zapamięta chyba każdy fan NBA.
Nie bardzo mnie zrozumiales. Nie mialem na mysli wylacznie meczow u siebie a postawe Celts w calej serii. Poza tym nikt nie powiedzial ze z Cavs maja zagrac to samo co z Hawks. Badz co badz Atlanta to naprawde niska polka...
A jelsi chodzi o LBJ no to sorry. Robicie z niego Boga a teraz mi przypominasz jeden mecz sprzed roku jako przyklad jego klasy. No ale to juz kwestia tego co kto od kogo oczekuje. Ja spodziewam sie po zajebistych grajkach udowadniania swoich umiejetnosci z duzo wieksza czestotliwoscia. Ale widocznie Ty Jamesa stawiasz na troche nizszej polce uznajac ze tamto wystarczylo
Porażka Celtics wyeliminowałaby mi jedną z dwóch drużyn, których jako rywali Lakers się obawiam więc kibicował będę tu Cavs
No raczej innych powodow nie ma A jeszcze bardziej upraszczajac sprawe - chyba nie tylko ja spodziewam sie ze w przypadku odpadniecia pary Celts/Spurs micha dla Lakers jest na wyciagniecie reki
badboys2 - Pn maja 05, 2008 3:13 pm
jako fan lakers nie napisze nic innego, ze licze tutaj na zwyciestwo cavs. obstawilem 4-2 dla celtow bo tak mowi rozum, jednak gdyby cavs to wygrali to szanse jeziorowcow na misia przy jednoczesnym odpadnieciu spurs wzroslyby straasznie:)
za to sie chyba kibice cavs wqrwia, ale sprawa wyglada tak ze o wiele latwiej nam zatrzymac cavs niz celtics.
i jeszcze nei do konca zgadzam sie z teza jakoby druzyna ktora tu wygra byla w finalach nba. pistons nie zachwycili w pierwszych 4 meczach z 76ers jednak od tego momentu dominuja. juz maja 1-0 z magic i choc serce chce zwyciestwa magikow, to pistons zobaczymy w finalach konferencji. no chyba ze nagle sie cos stanie i przestana punktowac.
powracajac jednak do serii celtics-cavs
to zapowiada nam sie swietna seria. w sezonei mecze pomiedzy tymi druzynami byly swietne i nie bedzie inaczej tutaj. cavs za pomoca lebrona nawiaza walke z celtami na wyjezdzie. do tego sa grozni u siebie. seria skonczy sie minimum w 6 meczach. a szanse na awans ocenia mna 55-45 dla celtics. moze sie myle moze nie, ale lebron w skladzie gwarantuje ze zespol zawsze sie trzyma wyniku. wiec jezeli celtics nie przypomna sobie jak sie gra, to ktos tu sie zdziwi.
elwariato - Pn maja 05, 2008 3:14 pm
jak dlamnie to na wschodzie detroit pewnie wygraja boston widac ze ma problemy a poza nim ja dla pistons nie widze wiekszego zagrozenia, ale zobaczymy z cleveland ciezko powiedziec bo jest tam paru gosci ktorzy naprawde potrafia grac dobrze i byc wsparciem dla jamesa , west, wally jak beda rzucac tak dalej to moze byc naprawde mocna druzyna w dalszej czesci play off, ben i big z zdominuja pomalowane, ciezko by sie bylo przyczepic do takiej piatki oczywiscie jesli beda garli dobrze.
Kily - Pn maja 05, 2008 3:15 pm
A jelsi chodzi o LBJ no to sorry. Robicie z niego Boga a teraz mi przypominasz jeden mecz sprzed roku jako przyklad jego klasy. No ale to juz kwestia tego co kto od kogo oczekuje. Ja spodziewam sie po zajebistych grajkach udowadniania swoich umiejetnosci z duzo wieksza czestotliwoscia. Ale widocznie Ty Jamesa stawiasz na troche nizszej polce uznajac ze tamto wystarczylo
Ja po prostu inaczej interpretuje to udowadnianie. Uważam, że LeBron już udowodnił to, czego tu oczekiwałeś od niego, a teraz może to co najwyżej potwierdzić i to słowo IMO jest bardziej adekwatne do sytuacji. Ale to już czepianie się i suma summarum nie zrozumieliśmy się.
Porażka Celtics wyeliminowałaby mi jedną z dwóch drużyn, których jako rywali Lakers się obawiam więc kibicował będę tu Cavs
No raczej innych powodow nie ma A jeszcze bardziej upraszczajac sprawe - chyba nie tylko ja spodziewam sie ze w przypadku odpadniecia pary Celts/Spurs micha dla Lakers jest na wyciagniecie reki
maredbor - Pn maja 05, 2008 3:33 pm
Celtowie sa faworytami, ale wiadomo, że wierzę w Cavs (stawiam na nich), w końcu Boston nie jest niezniszczalny. LeBron nie chciał w tych Playoffs wygrać tylko I rundy, wiec spodziewajcie sie wielu spotkan. Jesli chce to potrafi zrobic bardzo wiele, ostatni mecz zagral bardzo dobry, a dzieki temu rowniez partnerzy sie popisali. No będzie ciekawie. Teraz celem jest sprobowac wygrac jeden z meczow w TD Banknorth Garden.
Cavs nie pozwoliliby przegrać drugich finałow z rzędu - nie tak łatwo i nie... James, bo on w następnym offseason nie wychodzilby z hali - zapierdzielając jak nigdy dotąd, co daloby efekt koszykarza robota ;]
A fani Lakers od czasu trade'u Gasola stali się niezwykle pewni siebie i już są myślą o tym, że mają mistrzostwo. Poczekajcie. Nie zamierzam odbierać szans LAL, ba mają bardzo duze, ale troche respektu dla rywali. SAS mogą jeszcze się obudzić, a w każdym razie w PO grają świetny (choc ich nie lubię) basket. Hornets też mogą was pokuć. Moze Utah też cos jeszcze pokaże, bo to przecież silny team, a nie Denver 'co to obrona?' Nuggets.
Ale po co gadać - Stevensonowi to nic nie dało. W kazdym razie zobaczymy jak się wszystko potoczy, bo nie lubię pisać zanim czegoś jeszcze nie widzialem, cos sie nie wydarzylo, skonczylo.
kore - Pn maja 05, 2008 3:53 pm
Gdybysmy nie siedzieli w swoich cieplych fotelach w Pl, tylko grali w NBA i mieli przed soba jedna z trzech serii best of 7 to bysmy raczej takich rzeczy nie gadali, wiec nie wiem po co nawiazanie do Stevensona, bo to chyba ciut inna rzeczywistosc. To raz.
Dwa, ze nikt nie jest pewny mistrzostwa, wspomnielismy jedynie o tym ze wyeliminowanie Celtow i Spursow nas do niego przybliza, co automatycznie oznacza ze tych rywali obawiamy sie najbardziej i wlasnie w starciu z nimi boimy sie porazki No a z drugiej strony (sorry za zuchwalosc) kto by sie obawial Cavsow Kily lubi sobie walnac ładnymi cyferkami i wspomniec o poprzednich meczach ale juz na owczesna sytuacje kadrowa zwazac nie bardzo mu sie chce Obecnie Lakers sa generalnie zdrowi no i w koncu gdy weszli w rytm to nie wybijaja ich z niego kontuzje. Nawet przy braku Bynuma i malych klopotach Fisha czy KB Cleveland - zwlaszcza po tradzie Gasola - nie jest w stanie dzisiejszych Lakers zatrzymac. Spowolnic moze i tak, na jeden mecz, ale zatrzymac? Ni hu hu I postawilbym na to całą kase, dal sobie reke uciac i co tam jeszcze byscie sobie zazyczyli Jestem tego pewien i m.in. dlatego tak bardzo chcialbym ta serie zobaczyc
master - Pn maja 05, 2008 4:12 pm
Ja się natomiast nie zgodze z twierdzeniem, ze kto wygra tą serię, będzie w wielkim finale. Biorac pod uwagę Regular to Cavs przeciwko Pistons grali generalnie słabo. Ok, to tylko RS a nie PO, jest różnica ble ble ble itd.
Ja chciałem zwrócić uwagę na fakt, że ogladając przed ostatni mecz Cavs z Pistons, Ci drudzy wręcz zniszczyli LeBrona i to może sie powtórzyć. Wątpie, żeby do tego stopnia (13 pkt, 4-17), ale to co widziałem powinno troche ostudzić zapały co niektórych.
badboys2 - Pn maja 05, 2008 4:39 pm
mardebor jaka pewnosc siebie?
gdzie ty masz tu nasze texty o misiu? w misia uwierze jak zobacze ze spurs,pistons i celtics beda na wakacjach a hornets przestana grac swoje i w finale przyjdzie nam zmierzyc sie z magic badz cavs. za 10-14 dni bedzie wiadomo juz kto bedzie w finalach konferencji. ale jesli beda tam takie ekipy jak celtics,pistons i spurs to szanse lakers na misia maleja do minimum...
temat cavs-lakers byl walkowany wielokrotnie. owszem 5-0 robi wrazenie. ale wiemy wszyscy, ze od tamtego czasu zmienilo sie bardzo wiele zarowno w la jak i cleveland. takie finaly cieszylyby sie niesamowita ogladalnoscia jednak sa bardzo malo prawdopodobne.
jaz nikt nie skresla, nie po tym g1. tymbardziej nikt z nas nie skreslil jeszcze hornets czy spurs o celtics i pistons nie wspominajac...
cholernie jestem ciekawy tego spotkania cavs-seltics. to moze byc ciezka 6-7 meczowa seria jednak mam wrazenie, ze wszyscy zapomnieli o pistons, o ktorych wspomnial tu master. to juz nie sa ubiegloroczni pistons z cwebbem na c. lepiej bronia, lepiej graja atak, maja szersza lawke i nie zdziwie sie jak to oni wykorzystaja walke celtics i cavs i sami awansuja do finalow nba. zagrali swietny sezon i na miejscu kibicow cavs obawialbym sie ich bardziej niz celtow.
jedno nie ulega watpliwosci. ani celtics ani cavs nie zaprezentowali sie w tych playoffs dobrze.
Fokcik - Pn maja 05, 2008 5:47 pm
Cavs nie pozwoliliby przegrać drugich finałow z rzędu - nie tak łatwo i nie... James, bo on w następnym offseason nie wychodzilby z hali - zapierdzielając jak nigdy dotąd, co daloby efekt koszykarza robota ;]
maredbor - Pn maja 05, 2008 6:25 pm
mardebor jaka pewnosc siebie?
gdzie ty masz tu nasze texty o misiu? w misia uwierze jak zobacze ze spurs,pistons i celtics beda na wakacjach a hornets przestana grac swoje i w finale przyjdzie nam zmierzyc sie z magic badz cavs. za 10-14 dni bedzie wiadomo juz kto bedzie w finalach konferencji. ale jesli beda tam takie ekipy jak celtics,pistons i spurs to szanse lakers na misia maleja do minimum...
Chodzi mi o fanow LA, ale nie powiedzialem, ze chodzi konkretnie o was...
A o Cavs nic wiecej mowic nie będę. Jak wiadac nie idzie mi to ;] Mogę w nich wierzyć, tak jak kazdy kibic w swoj ulubiony team. Przemilczę dyskusję do końca serii. No niech po prostu wygra ten lepszy.
Kily - Pn maja 05, 2008 6:57 pm
Ja się natomiast nie zgodze z twierdzeniem, ze kto wygra tą serię, będzie w wielkim finale. Biorac pod uwagę Regular to Cavs przeciwko Pistons grali generalnie słabo. Ok, to tylko RS a nie PO, jest różnica ble ble ble itd.
Ja chciałem zwrócić uwagę na fakt, że ogladając przed ostatni mecz Cavs z Pistons, Ci drudzy wręcz zniszczyli LeBrona i to może sie powtórzyć. Wątpie, żeby do tego stopnia (13 pkt, 4-17), ale to co widziałem powinno troche ostudzić zapały co niektórych.
Wiem jak Cavs wtedy grali. Wiem, że byli wtedy wraz z liderem w najgorszej formie w całym sezonie nie grając nic ani w ataku, ani w obronie. Nic też dziwnego, że wtedy przegrali swój trzeci mecz z rzędu i zostali rozbici przez Pistons. To byli po prostu tragiczni Cavs i tym jednym meczem bym się nie sugerował, bo to jak wyglądała ich gra ostatnio a jak wtedy to dwie różne bajki. I ten mecz to byłoby wszystko z twojego generalizowania i wcale nie można powiedzieć "przeciwko Pistons grali generalnie słabo". W pierwszym meczu prowadzili, aż kontuzji doznał w drugiej kwarcie LBJ i było po ptakach. W drugim zniszczyli Pistonsów doszczętnie. Czwarty natomiast był dniem odpoczynku przed PO i LBJ oglądał mecz w garniaku. Cavs pokazali dwa lata temu, pokazali też rok temu, że nauczyli się z Pistons grać. Na pewno też nie jest to obecnie lepsza drużyna niż te dwa lata temu, z kolei bogacący się w doświadczenie Cavs owszem i dla mnie faworytami ewentualnej serii Cavs-Pistons będą ci pierwsi. Bardziej na pewno obawiam się Celtów i ten przedostatni mecz z Pistons mnie nie przekonuje do zmiany zdania.
jedno nie ulega watpliwosci. ani celtics ani cavs nie zaprezentowali sie w tych playoffs dobrze.
A Pistons już niby tak?
EDIT:
Kily lubi sobie walnac ładnymi cyferkami i wspomniec o poprzednich meczach ale juz na owczesna sytuacje kadrowa zwazac nie bardzo mu sie chce
Zważywszy na emotikonkę uszczypliwy żart w tamtym zdaniu raczej nie był trudny do wychwycenia.
KarSp - Pn maja 05, 2008 8:09 pm
Skoro przeciw Wizards zdarzały im sie mecze jak ten blowout 35-punktowy czy ta porażka 88-87, kiedy też zagrali słabo, to dlaczego mają im sie nie zdarzać przeciwko Celtics, którzy potrafią bronic świetnie, co pokazali, choćby wczoraj przeciwko Hawks(29% skuteczność w całym meczu Jastrzębi) czy w całym RS.
maredbor - Pn maja 05, 2008 8:20 pm
Mialem juz nic nie pisac, ale na fajne zdjecie sie natchnalem...
W takim przypadku to Celtowie byliby mistrzami chyba bez problemu
Go Cavs!
Maxec - Pn maja 05, 2008 10:09 pm
Tia i graliby cały sezon w 4, a picki mieliby oddane do 2020 roku A Ainge grałby jako PG
Graboś - Wt maja 06, 2008 1:25 pm
No i co z tego? RS zapewnia tylko sam awans do PO i rozstawienie, które później przekłada się na posiadanie lub brak HCA. To wszystko. To, czy jest to kompletna bzdura pokaże fakt, kto dojdzie do finału i na ile zwycięzca tej serii będzie miał trudności tu, a na ile w samym finale konferencji. Zdecydowanie za dużą wagę przywiązujesz do RS, a prawda jest taka, że bardzo rzadko bywa w ostatnich latach, aby najlepsza drużyna RS sięgała po mistrzostwo. Również chociażby tegoroczna pierwsza runda dla Celtics w serii z mającymi blisko 30 mniej zwycięstw Hawks jest przykładem tego, jak zdecydowanie inną bajką są PO, a Cavs pokazali już w poprzednich sezonach, że zdecydowanie wolą grę posezonową.
Tylko, że mi nie chodzi o samą grę w RS, to zdanie to by po prostu tak wstęp. Pistons nie dość , że grali o niebo lepiej od Cavs w RS, to w PO tez nie grają od nich na pewno gorzej.
Według mnie dużo lepiej. W serii przeciw Sixers powiedzmy, że przespali delikatnie dwa mecze i oddali je Sixers, można było mieć wątpliwości co do ich formy. Tyle, że teraz przeciwko Magic pokazują, już że wchodzą we właściwy rytm. Dziś akurat ich wygranej towarzyszyło trochę kontrowersji, ale to już dyskusja dotycząca innego tematu. Także ja absolutnie nie skreślałbym Pistons obojętnie czy będą grali przeciw Cavs czy Celtics.
To z kolei jest kompletna bzdura. Gra Cavs po wielkiej wymianie w RS wyglądała naprawdę kiepsko. Nowi nie mogli się odnaleźć i przede wszystkim nie było rzutów z dystansu oraz obrony. W serii z Wizards wyglądało to już z goła inaczej i owszem, zdarzyły się dwa słabsze mecze, zwłaszcza jeden odpuszczony zaraz po beznadziejnym początku, ale pozostałe, a zwłaszcza dwa z nich pokazały oblicze naprawdę ciekawej gry i tak jak mówiłem, jeśli strzelby na dystansie będą w serii z Celtics funkcjonować, to gra Cavs będzie zdecydowanie inna niż w RS czy choćby w tych nieudanych meczach z Wizz.
Jeśli miałbym porównywać Cavs z serii pierwszorundowej z tymi z końcówki RS to rzeczywiście trzeba przyznać, że grają dużo lepiej. Ja jednak pamiętam jak w pierwszej części sezonu grali na podobnym poziomie jak teraz, może nawet lepiej.
Jednak ostatnio swoją grę na pewno poprawili.
lorak - Wt maja 06, 2008 2:29 pm
Kily, pierwsze zdanie, które napisałeś to kompletna bzdura.
mógłbyś nie żartować w tak ponury sposób Graboś :>
rozumiem, że może ci się takie stwierdzenie nie podobać, ale ta seria, która formalnie jest półfinałem, faktycznie zadecyduje o mistrzostwie wschodu. nikt z pary magic-pistons nie ma żadnych szans na przejście czy to cavs, czy celtics.
co do serii, to jeśli cavs uda się jakoś ograniczyć kogoś z dwójki KG - Allen to zwycięstwo będzie realne. jeśli nie (a na to wygląda, bo żadnego z nich nie ma kto pokryć w szeregach cavs), to czeka nas finał celtics-lakers.
master - Wt maja 06, 2008 2:39 pm
nikt z pary magic-pistons nie ma żadnych szans na przejście czy to cavs, czy celtics.
A mógłbyś wytłumaczyć dlaczego? Bo o ile rozumiem, ze Celtics są dla Pistons bardzo trudnym przeciwnikiem, to w tym sezonie Cavs nie bardzo potrafią im podskoczyć.
Wiem, ze wiare opiero się na LeBronie i jestem w stanie przytaknąć, ze moze "sam" wygrać z Pistons. Jednak pisanie, że nie mają zadnych szans na przeskoczenie Cavs jest dość nawine. Pisałem o tym wcześniej, ze jeżeli LeBrona będą w stanie w podobnym stopniu ograniczyć jak podczas 3 meczu w RS (i nie był to zaden przypadek, zadna niedyspozycja, tylko go po prostu zniszczyli), to Cavs są po prostu w dupie. Chyba nie wierzysz w cudowne przebudzenie Big Bena w obronie czy w super skuteczność z dystansu Szczerbiaka. Jedynym realnym zagrożeniem jest LeBron i Iglauskas, ewentualnie Varejoke w obronie przeciwko Sheedowi. Troche mało jak dla mnie, ale wykłócać się o to nie będe.
Cavs tą serię prawdopodobnie przegrają, dla mnie są po prostu gorsi niż rok temu (poza LeBronem oczywiście). Celtics czeka ciężka przeprawa, 4:3.
lorak - Wt maja 06, 2008 3:30 pm
powody są trzy.
LeBron, ale to wiadomo.
Saunders, i to jest kluczowe
oraz Ben, który akurat przeciw pistons ma swoje do udowodnienia.
master - Wt maja 06, 2008 3:51 pm
powody są trzy.
LeBron, ale to wiadomo.
Saunders, i to jest kluczowe
oraz Ben, który akurat przeciw pistons ma swoje do udowodnienia.
1.Ok, pisałem o tym.
2. Mowił o tym Webber, ze Pistons generalnie w kluczowych sprawach mają gdzieś zdanie Saundersa. Oni Lorak są nauczeni grać swoje, a poza Big Benem ich podstawa sie nie zmieniła. Sam pisałem, ze to juz nie Ci Pistons i sa z roku na rok coraz gorsi, ale też nie popadajmy w skrajność. Mają wystarczająco dużo atutów na boisku, żeby negatywne "znaczenie" trenera zminimalizować.
3. Dla mnie większym problemem ewentualnego starcia z Pistons będzie wsparcie LeBrona w ataku, bo on swoje zrobi. A wiemy bardzo dobrze, że B.Wallace w ataku jest żaden i jeżeli Z szybko złapie jakieś PF, punkty spod kosza będą mocno ograniczone. Ben może mieć swoje do udowodnienia, ale też nie gra niczego rewelacyjnego i watpie, żeby nagle miał "wybuchnąć" tylko z tego powodu, że gra przeciw Pistons.
A Pistons generalnie punktują raczej graczami obwodowymi, a rytm złapał Billups. Tu rola Big Bena w D też będzie troche mniejsza.
A poza tym to poczekajmy jeszcze, bo zaraz się zrobi OT, a ani Pistons jeszcze nie weszli do Finału Konferencji i długa droga przed nimi, ani Cavs, którzy dopiero dzisiaj zaczynają serię. Tym bardziej, że tak jak pisałem, bardziej prawdopodobne jest dla mnie wygrana Celtics.
Damian1994 - Wt maja 06, 2008 4:19 pm
No bardzo ciekawa para mógłby to być finał konferencji oczywiście ale mamy półfinał, możliwe, że Boston sa zmęczeni po 7 meczach, ale rozkładali siły głownie na 3 zawodników, a ostatnio nawet Rondo. Cavs to LeBron, LeBron ma dzień= Cavs ma dzień więc teoretydznie wszystko powinno zależeć od niego, ale trzeba wziąść po uwage ze w meczach z Wizz Gibson,West i Szczerbiak mają średnio ok. 10 pkt. na mecz z moim zdniame brdazo dobrą skutecznośćią z gry, ale także a nawet głownie za trzy. Do tego dochodzi Ben i Big-Z na desce którzy we dwóch mogą walczyć z KG o zbiórki. Więc mecz będzie wyrówany, i tu stawiam, że mimo wszystko będzie 7 games dla CAVS!!!!!!!!
Graboś - Wt maja 06, 2008 5:46 pm
lorak, master już ci odpowiedział na wszystkie trzy podpunkty i generalnie sie z nim zgadzam.
Lebron to Lebron i wiadomo, że Pistons nie będą w stanie go powstrzymać, ale też ograniczyć go jednak mogą, według mnie przypadkiem te mecze w RS nie było. Nie od dziś wiadomo, że Prince i jego długie ręce są bardzo uciążliwe dla ludzi grających przeciwko niemu. Poza tym pod koszem też mają kim bronic.
Argument o Saundersie nie bardzo do mnie do przemawia, bo może jego obecność na ławce nie bardzo im pomoże, ale na pewno też nie będzie przeszkadzał. Pistons to bardzo doświadczony zespół i proszę cię, nie mów mi ze Cavs rozwalą ich taktycznie, tym bardziej, że wy na ławce macie takie wielbionego przez was Mike'a Browna.
Big Ben gra słabo praktycznie od kiedy odszedł z Pistons, w Cavs też nie szaleje i sądze, aby na ewentualną serię z Pistons powrócił dawny Ben w formie DPOTY. Może się mylę, ale tego sie dowiemy dopiero jeśli do tego pojedynku rzeczywiście dojdzie.
Kily - Wt maja 06, 2008 5:51 pm
Lebron to Lebron i wiadomo, że Pistons nie będą w stanie go powstrzymać, ale też ograniczyć go jednak mogą, według mnie przypadkiem te mecze w RS nie było.
Nie mecze, a - tak jak pisałem - mecz. Jeden mecz. Dla mnie to za mało, by przekonać mnie do nagłego olśnienia Pistonsów w kwestii obrony na LeBronie, zwłaszcza patrząc na okoliczności.
BTW dzisiejszy/jutrzejszy mecz otwierający serię pokazuje C+.
master - Wt maja 06, 2008 5:58 pm
Nie mecze, a - tak jak pisałem - mecz. Jeden mecz. Dla mnie to za mało, by przekonać mnie do nagłego olśnienia Pistonsów w kwestii obrony na LeBronie, zwłaszcza patrząc na okoliczności.
BTW dzisiejszy/jutrzejszy mecz otwierający serię pokazuje C+.
Ale jakiego olsnienia? Pistons mimo spadku formy dalej sa bardzo dobrze broniacą ekipą. Ja przecież nie napisałem, że ten jeden mecz to wyznacznik, ale chciałem tylko pokazać, że Pistons są w stanie Jamesowi maksymalnie uprzykrzyc życie. I patrzac na jakie okoliczności? Na Wizards czy Sixers?
Kily - Wt maja 06, 2008 6:02 pm
Ale jakiego olsnienia?
W kwestii tego " maksymalnego uprzykrzania życia" LeBronowi, bo jakoś w pozostałych dwóch meczach przeciwko niemu w RS im to nie wychodziło, tak samo w ostatnich PO.
I patrzac na jakie okoliczności?
Patrząc na to, co prezentował LeBron i jego zespół w tym czasie, kiedy doszło do tego przedostatniego meczu między tymi zespołami. A to już dawno za nami.
kore - Wt maja 06, 2008 6:11 pm
lorak jedyna osoba ponuro tutaj zartującą jestes Ty. Pistons "nie maja zadnych szans" w starciu z Cavs? A argumentu ku temu twierdzeniu ktore przytoczyles sa jeszcze lepsze albo jak kto woli smieszniejsze. Mysle ze Pistons czegos sie nauczyli po ubieglrocznej porazce, do tego jak wszyscy sie zgodza Cavs sa w tym roku ciut slabsi a wiec jesli juz nawet mieliby Cavaliers wygrac to nie w sposob ktory moglibysmy nazwac "nie daniem zadnych szans". Jak by nie bylo to sie osmieszyles takim czyms, a jedyne co mozna podstawic do Twojego twierdzenia ze ktos na cos nie ma szans to to ze Cavs nie maja szans na misia
master - Wt maja 06, 2008 6:32 pm
W kwestii tego " maksymalnego uprzykrzania życia" LeBronowi, bo jakoś w pozostałych dwóch meczach przeciwko niemu w RS im to nie wychodziło, tak samo w ostatnich PO.
Na tyle wystarczająco, że Cavs przegrali 2 z 3 spotkań z LeBronem. Ostatnich PO bym w to nie mieszał, Cavs czy się to komuś podoba czy nie są słabsi.
Patrząc na to, co prezentował LeBron i jego zespół w tym czasie, kiedy doszło do tego przedostatniego meczu między tymi zespołami. A to już dawno za nami.
Ah w tym czasie? 10 dni wczesnie z tymi samymi Pistons wygrali. Pomimo 3 L z rzędu LeBron aż tak tragicznie nie grał, jego skutecznośc może nie była wysoka, ale też nie 4/17. Przypominam ten mecz tylko ze względu na to, ze ujmuje się tu w tym momencie Pistons. A bo to LeBron i Cavs bez formy. Dziwne, bo ja widziałem LeBrona ladującego na glebie, bezradnego i to nie z powodu własne niedyspozycji, tylko obrony Pistons. Po prostu radze nie lekceważyć, bo juz tu widze Cavs jako kandydata do Wielkiego Finalu, gdzie jeszcze nawet nie przeszli Celtics.
A tak przy okazji to Cavs jako całośc nie grają teraz jakiegos niesamowitego basketu, też nie wiem skąd te zachwyty.
VeGi - Wt maja 06, 2008 6:34 pm
Ja bym obstawiał 4-2 dla Bostonu. Jednak w swojej hali potrafią grać a i jeden win na wyjeździe też jest wielce możliwy. Z Cavs jest różnie - raz gram sam King a reszta cegli niczym Tonie Walker a już w następnym meczu Szczerbiak, West i Gibson(chociaż ten jest najpewniejszy) trafiają jak na zawołanie. Problemy z KG. Ben Wallace przeciwko niemu? On chyba jest o głowe niższy, na dodatek KG rzuca lekko zza głowy
Kily - Wt maja 06, 2008 6:40 pm
Na tyle wystarczająco, że Cavs przegrali 2 z 3 spotkań z LeBronem. Ostatnich PO bym w to nie mieszał, Cavs czy się to komuś podoba czy nie są słabsi.
W tym jedno spotkanie z LeBronem schodzącym z kontuzją w drugiej kwarcie przy prowadzeniu Cavs. Natomiast w tym wygrana była całkowitym łomotem na Pistons. A co do drugiej części to twoje zdanie, ja tak nie uważam.
Patrząc na to, co prezentował LeBron i jego zespół w tym czasie, kiedy doszło do tego przedostatniego meczu między tymi zespołami. A to już dawno za nami.
Ah w tym czasie? 10 dni wczesnie z tymi samymi Pistons wygrali. Pomimo 3 L z rzędu LeBron aż tak tragicznie nie grał, jego skutecznośc może nie była wysoka, ale też nie 4/17. Przypominam ten mecz tylko ze względu na to, ze ujmuje się tu w tym momencie Pistons. A bo to LeBron i Cavs bez formy. Dziwne, bo ja widziałem LeBrona ladującego na glebie, bezradnego i to nie z powodu własne niedyspozycji, tylko obrony Pistons. Po prostu radze nie lekceważyć, bo juz tu widze Cavs jako kandydata do Wielkiego Finalu, gdzie jeszcze nawet nie przeszli Celtics.
master - Wt maja 06, 2008 7:02 pm
Nie mówię, że ta nędza w obozie Cavs trwała wieki, 10 dni to wcale nie tak mało. W tym czasie, o którym pisałem, Bucksom udawało się zatrzymać LBJ-a w tym czasie na 9/25, to czemu Pistons mieli nie zrobić 4/17 i to, że widziałeś LeBrona bezradnego to właśnie efekt słabszej formy. Tamten LeBron grał zdecydowanie najsłabszy basket w sezonie i co za tym idzie był po prostu łatwiejszy do zatrzymania i obecna sytuacja nie ma z tym co widziałeś wiele wspólnego.
I juz akurat dzień później zaczął grać dobrze. Cóż za wspaniała metamorfoza
Kily - Wt maja 06, 2008 7:08 pm
By w kolejnych dalej grać jak nie LeBron, kolejny fatalny spadek formy. Nie no, bądźmy poważni. Przecież to niemożliwe, żeby ktoś taki jak LeBron miał powiedzmy 10 meczów pod rząd na słabej skuteczności, ale faktem jest, że pod koniec marca i w kwietniu nie był sobą, narzekał na urazy, a gra zespołu też wyglądała bardzo źle. Dużo w tym było zapewne efektu braku stawki w meczach, bo i o 3 miejsce było raczej nieosiągalne, i tak samo 4 pozycja była niezagrożona.
Bastillon - Wt maja 06, 2008 8:52 pm
master, dlaczego uwazasz, ze cavs sa slabsi niz rok temu?
Lucc - Śr maja 07, 2008 12:49 am
W niektórych aspektach napewno cieniują W niektórych za to są silniejsi
No aż takiej kaszany się nie spodziewałem w pierwszej kwarcie Jestem ciekawy ile razy jeszcze Kily i hirek napiszą "Wally po tym meczu już chyba na dobre się przełamał i będzie rzucał tak jak potrafi" zanim Szczerbiak fkatycznie zacznie grać tak jak powinien
10% skuteczności zespołu? Are you kiddin me? I najśmieszniejsze jest to, że wszystkie kosze jakie trafiliśmy były przy dobrej obronie Celtów, a to co powinniśmy trafiać (czyt. wide openy Szczerbiaka itp) śmigają wokół obręczy, że aż miło Ale ja się nie spodziewalem abyśmy urwali mecz Celtom na ich parkiecie już na dzień dobry, więc nawet jeśli dostaniemy w tyłek teraz, to tragedii robić nie będę
EDIT
No ok, takiego scenariusza chyba się nikt nie spodziewał Teraz tylko tak na szybko - popełniajac tyle bledow, jak dla mnie to zaden zespol nie zasluzyl tak naprawde na zwyciestwo ... tysiace strat, pudlowane layup w kontrach, troche aktorstwa (po obru stronach - vide LeBron padający na ziemię po "coisie" Cassela oraz ten drugi tracący równowagę jakby mu błędnik zdurniał, po otarciu się o kolano Big Z)... Jedynymi graczami ktorych mozna pochwalic to Ilgauskas i KG, który wygrał praktycznie im w pojedynke te spotkanie Najwieksza zjebke znow powinien dostac LeBron, bo nie dosc ze sie nie umial przestawic z glupiego rzucania na podwanie, to jeszcze spudlował banalnego layup'a w końcówce i trójkę ... Szczerze mówiąc wolałbym żeby nas zmiażdżyli, niż żebysmy walczyli do samego konca grajac straszna kaszane ... Pocieszajace jest to, ze gorzej zagrać juz nie mozemy (a przynamniej gorzej zagrac nie moze LeBron - brawa dla obrony, ale jednak te jego wjazdy pod kosz - przynajmniej niektore - pudlowane raz po raz, to juz bardziej jego wina Nie wspominam już o stratach BTW - prawie QD wyhaczył Tak blisko już dawno nikt nie był )
Jmy - Śr maja 07, 2008 3:09 am
Allen BOS: 0 pts 0/4 FG pierwszy raz bez punktow, od czasow gdy byl debitantem
Pierce BOS: 2/14 FG 4 pts najmniejszy dorobek w karierze playoffs
James CLE 2/17 FG najnizsze FG w karierze, jesli chodzi o pojedynczy mecz, 10 strat wyrownal 2 rekord najwiekszej ilosci strat w historii NBA.
danp - Śr maja 07, 2008 3:33 am
Powtarzam po raz n-ty, nawet jak cala strefe podkoszowa Celci zastawiaja, niech LeBrick przestanie ciskac te swoje trojki, on tego nie potrafi i robi to po prostu zle. Ma w zespole specjalistow w tym aspekcie, niech im zostawi te rzuty, RS=31% skutecznosci, na ponad 300 oddanych rzutow za trzy zajal chwalebne ostatnie 44 miejsce (wsrod grajkow ktorzy oddali ponad 300 rzutow), ale on z uporem maniaka robi to dalej. Swoja droga w ostatniej minucie przy tym niecelnym lay-upie byl faulowany przez Poseya, ale sedziowie znowu zamkneli oczy.
Jmy - Śr maja 07, 2008 3:45 am
To prawda, ale mi sie wydaje, ze puscili dlatego, ze to bylo 100% na 2 punkty jak dla Jamesa (kiedy on takie cos ostatnio przerzucil?) i nie chcieli zagwizdac 2+1.
master - Śr maja 07, 2008 5:16 am
to czemu Pistons mieli nie zrobić 4/17 i to, że widziałeś LeBrona bezradnego to właśnie efekt słabszej formy. Tamten LeBron grał zdecydowanie najsłabszy basket w sezonie i co za tym idzie był po prostu łatwiejszy do zatrzymania i obecna sytuacja nie ma z tym co widziałeś wiele wspólnego.
Właśnie o tak głupie gadanie mi chodzi. Już to przerabialiśmy kiedyś na forum, że zawodnik X jest tak przejebany, że jezeli już zagra gorzej, to tylko dlatego, ze to efekt słabszej formy, a nie druzyna przeciwna potrafiła go wyłaczyć. Typowo kibicowsko-fanowskie podejście. Bo jakże ktoś by mógł księcia LeBrona powstrzymac, skoro taki madafaka.
Ano Celtics pokazali, że mozna i to jeszcze bardziej niż Pistons. Ciekawe jaka teraz będzie wymówka.
Damian1994 - Śr maja 07, 2008 6:28 am
oj Lebron bardzo słaby mecz, 2-18 FG i chyba 0-6 za trzy, bardzo słabo!! Ale można zuważyć, ze Cavs to nie te CAvs CO kiedzs bo mimo braku dnia LeBrona tzlko 4 punktami pryegrali. switna rzwaliyacja na desce Iglauskasa z Garnettem. Gdyby tylko LeBron chociaż jeszcze 3 rzuty za dwa trafił, albo nawet kto inny to bym inaczej pisał ten post
A tak oczekuje nastepnego meczu!!
kore - Śr maja 07, 2008 6:48 am
troche aktorstwa (po obru stronach - vide LeBron padający na ziemię po "coisie" Cassela
jakiego aktorstwa? no chyba niepowazny jestes. przeciez ten kretyn kosmita zdzielil go po gebie. to co? mial udawac ze nic sie nie stalo?
Borys - Śr maja 07, 2008 7:35 am
Meczu co prawda nie ogladalem, ale widze,ze tu wszyscy zjezdzaja LeBrona i slusznie.
Ale jednak moim zdaniem jako zespol wieksze baty powinni zebrac Celtics!!! Wszyscy patrza na Lebrona, a co z Pierce i Allenem? 2 czolowych atakujacych w Celtics, a Pierwce zagral podobnie do LeBrona, natomiast Allen 0-4 w rzutach oO
Cavs, ktorzy wlasciwie sa oparci na jednym graczu - ktory zawiodl na calego - prawie wygrali mecz. Takze nie jechalbym tu tak po nich, tylko bardziej po Celtics. To tylko pokazuje ich slabosc i mysle,ze w nastepnym spotkaniu moze byc 1-1.
No. #13 - Śr maja 07, 2008 12:30 pm
Najgorsze jest to, że Allen nie trafiał i rzucił 0 pkt ale umiał się powstrzymywać popieprzonych rzutów i strat w przeciwieństwie do Lebrona... Lebron grał tragicznie, bo facet który jest liderem teamu i rzuca najwięcej pkt/mecz w całej NBA rzuca 12pkt na 2/18 i popełnia 10 strat? Wydawać by się mogło że taki mecz to nic innego jak powtórka z G7 Hawks-Celtics. I tu błąd! Celtics zagrali jeszcze gorzej pomimo nawet że Lebron tracił, pudłował wygrali tylko 4 pkt i to dzięki świetnej grze Garnetta. Mam nadzieję że w drugim meczu Lebron obudzi się i zacznie grać jak na lidera przystało
heronim - Śr maja 07, 2008 1:12 pm
Mi tam spotkanie sie nawet podobalo. To jest fantastyczne w PO, ze przy takiej obronie, takiej intensywnosci, kazdy punkt jest na wage zlota, zwlaszcza w koncowce. Cleveland pokazali, ze mozna wygrac w Bostonie i nie musza spotkania wygladac tam jak wczesniej to bylo z Hawks. Niestety nie wszystko bylo takie piekne bo po 1) to Cavaliers jednak przegrali i 2) LeBronowi nie wychodzilo zupelnie nic oraz 3) Brown pokazal wybitnie w tym meczu, ze pomyslu na gre nie mial zadnego, zwlaszcza ofensywnego. Jesli chodzi o trzeci punkt to wyraznie podsumowal to Barkley kilkukrotnie wczorajszej nocy, czyli nie moze byc tak, ze jedyne miejsce w jakie Lebron dostaje pilki sa ponad 8m od kosza, bo wtedy dostaje albo szybkie podwojenie, albo meczy sie 1v5 zylujac jakies przypadkowe rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Oczywiscie nie watpie, ze wczesniej czy pozniej zacznie mu cos wpadac i troche wiecej tych punktow LBJ rzuci w kolejnych meczach, ale czy nie mozna by bylo mu tego ulatwic? Niech dostanie kilkukrotnie pilke pod rzad w post, niech dostanie pilke uwalniajac sie po zaslonie blizej kosza, w koncu uruchomic go we fastbreaku dajac mu w tym zakresie wolna reke. Obojetnie co, byle tylko zaskoczyc czyms obrone Celtics, bo to samo jest grane juz 3 rok i nie watpie ze moze to dzialac na Wizards badz Bucks, ale do cholery to nie bedzie dzialac na top defensywy w NBA jak Spurs czy Boston. LeBron jest jeszcze poki co czlowiekiem i takie walenie glowa w mur, granie 1v5 przeciwko topowym zespolom jest jednak ponad jego sily. To by bylo na tyle. Mam nadzieje, ze Cleveland wprowadzi jakies poprawki na game 2 ;>.
badboys2 - Śr maja 07, 2008 1:22 pm
a ja powiem ze dobry mecz. bardzo dobry.
wciaz nie jestem w stanie pojac jak cavs trzymali sie grajac tak slabo. wiecej. byl moment kiedy sami powstrzymali w 3q bodajze przez blisko 6 minut bez punktow celtow i zapowiadalo sie naprawde niespodzianka.
to nie bedzie latwa seria dla celtics. hawks mogli sie spalic na wyjezdzie. nie cavs.
i jedyne czego mozna zalowac to tego ze cavs tego nie wygrali. 2 nastepny spotkaniu celtics moga juz zagrac lepiej i wyjsc na 2-0. zwyciestwo cavs nie tylko dodaloby im wiary ale i zabralo hca celtom, czyli ta ostatnia wymowke riversa, ze wszystko ok poki wygrywaja u siebie.
cassell pokazal jaja i to on dal im zwyciestwo z kg.
co sie dzieje z rayem czy piercem to dramat.
cavs zagrali naprawde husteczkowo. i mogli byc naprawde 1 ekipa od x czasu ktora wygrywa mecz w po nie zaliczajac w ataku wiecej niz 30% z gry. zastanawiam sie czemu lebron gra tak slabo low posta. tzn ze w ogole ich nie gra. przeciez maja malych zeby dali mu ta pilke. a lbj jest w stanie przepchnac kazdego sfa w lidze.
szkoda tego meczu. ale mysle ze celtics nie maja co liczyc na blowouty. bedzie to dla nich ciezka seria. lbj gorzej nie zagra. i musze przyznac ze w tym momencie najlepsze wrazenie na zachodzie robia detroit pistons. i to ich widze w tym momencie w finalach nba.
Lucc - Śr maja 07, 2008 1:45 pm
troche aktorstwa (po obru stronach - vide LeBron padający na ziemię po "coisie" Cassela
jakiego aktorstwa? no chyba niepowazny jestes. przeciez ten kretyn kosmita zdzielil go po gebie. to co? mial udawac ze nic sie nie stalo?
lorak - Śr maja 07, 2008 2:05 pm
musze przyznac ze w tym momencie najlepsze wrazenie na zachodzie robia detroit pistons. i to ich widze w tym momencie w finalach nba.
wrażenie może i robią najlepsze, ale zauważ, że mają najłatwiejszych przeciwników - zresztą i tak gdyby nie "pomoc" sędziów, to pewnie przegraliby G2. poza tym zadziwiające jest jak ludzie ciągle przeceniają pistons. myślałem, że poprzednie PO już jasno pokazały, że z nimi koniec, ale nie, ciągle niektórzy widzą w nich zespół, którym już od dawna nie są.
badboys2 - Śr maja 07, 2008 2:44 pm
loraczku. owszem nie sa tym zespolem co kiedys i nie beda nim nigdy. ale nie zmienia to faktu, ze prezentuja sie wciaz najlepiej.
mieli problemy z sixers ale g5 i g6 juz spokojnie wygrali. g1 z pistons tez raczej spokojnie. po g2 jest smrod apropos tej trojki ale prawda jest taka ze zaraz wygraja 1 mecz w orlando i znamy juz pierwszych finalistow konferencji.
sam wiem, ze ci pistons to nie sa ci pistons co kiedys. ale sa lepsi w tych po niz byli rok temu. wiem o tym bo lakers u siebie ich rozjechali, coprawda bez billupsa, a w detroit byli o kilka sekund od zwyciestwa co sie nie zdarzylo od kilku dobrych lat.
rok temu pod koszem mieli cwebba. dzis wieksza role odgrywaja mlodzi, lawka tez szersza. brakuje im tej iskry jednak poki co graj swoje.
w tym momencie daje im najwieksze szanse na awans. i nie dlatego, ze ich przeceniam tylko dlatego ze taki jest stan faktyczny. mieli problemy z sixers ale sobie z nimi poradzili. cavs mieli wieksze problemy z wizards, celtics z hawks to juz w ogole dramat. a prowadza 2-0 z magic ktorzy do 2 rundy weszli na pelnej k.
jezeli cos tu moze zmienic to faktycznie tylko lebron. zacznie naparzac. zdominuje tak jak rok temu po na wschodzie i zobaczymy cavs w finalach ponownie. jest na to szansa, ale najpierw trzeba przejsc celtics.
lorak - Śr maja 07, 2008 2:51 pm
no nic badboys, nie będziemy się przekrzykiwać co jest faktem a co nie, bo w tej chwili nie możemy tego rozstrzygnąć. i tak chwała ci za to, że twój post nie jest w stylu Kore. trzymajmy po prostu kciuki za pistons, aby przeszli tych magic, to wtedy przekonamy się, jakie te fakty rzeczywiście są.
Kily - Śr maja 07, 2008 2:57 pm
Zatrzymaliśmy Celtics przez pierwsze 4 minuty meczu bez punktu i tak samo zatrzymaliśmy ich przez prawie 6 minut w trzeciej kwarcie. To był naprawdę mecz wielkiej obrony.
Potwierdziło się, że LBJ niszczy swoją defensywą Pierce'a, a dodatkowo Cavs zaimponowali w ucinaniu wolnych pozycji dla Allena. Problem był jednak, tak jak podejrzewałem, z KG, który robił z Big Benem co chciał i tu IMO potrzebne będzie częste schodzenie do pomocy LeBrona, który w kilku akcjach pokazał, że coś takiego może dać dobry efekt przeciwko Kevinowi, choć z drugiej strony naraża to również na lepszą grę Trutha.
Co do końcówki to oprócz fatalnego pudła Jamesa podkreśliłbym oddanie za darmo dwóch punktów Casselowi. W końcówce, a zwłaszcza w końcówce takiego meczu nie można tak oddawać punktów faulem pod koszem rywala. To miało również bardzo duże znaczenie. Tak czy inaczej przy chyba najgorszym meczu w karierze Brona i nie spełnieniu żadnego z moich dwóch warunków mogliśmy to wygrać, więc nie jest źle. Na pewno w następnym meczu łatwo Celtom nie będzie i z podkurwionym LeBronem będziemy mierzyć w bardzo ważne zwycięstwo na trudnym terenie.
Właśnie o tak głupie gadanie mi chodzi. Już to przerabialiśmy kiedyś na forum, że zawodnik X jest tak przejebany, że jezeli już zagra gorzej, to tylko dlatego, ze to efekt słabszej formy, a nie druzyna przeciwna potrafiła go wyłaczyć. Typowo kibicowsko-fanowskie podejście. Bo jakże ktoś by mógł księcia LeBrona powstrzymac, skoro taki madafaka.
Ano Celtics pokazali, że mozna i to jeszcze bardziej niż Pistons. Ciekawe jaka teraz będzie wymówka.
Ciekawe co powiesz po drugim meczu, który na pewno będzie inny. LeBron był naprawdę świetnie broniony, powiem więcej - tak dobrej defensywy na nim nie widziałem od czasu finałów ze Spurs i na pewno łatwo w tej serii miał nie będzie. Jednak twierdzenie, że 2/18 to efekt tylko świetnej defensywy, a w żadnym razie słabszej formy jest bardzo naiwne, zwłaszcza widząc jak łatwe rzuty spod kosza, które na codzień trafia z zamkniętymi oczami ze 100% skutecznością, był w stanie LBJ przestrzelać.
BTW Dziwne, że po tym meczu wszyscy objeżdżają tak LeBrona czy też duet z Celtics a tylu komentarzy nie było 1/9 i 5/3 Duncana w G1 z Hornets.
Graboś - Śr maja 07, 2008 3:06 pm
Całkiem fajny meczyk, zdecydowanie wolę takie coś oglądać niż bieganinę w stylu Suns czy Nuggets.
Dziś na parkiecie królowała obrona, ale ta naprawdę dziwna niemoc gwiazd wynikała nie tylko z niej.
Allen nie zdobył żadnego punktu, Pierce - 4, Lebron - 12, do tego 10 strat i skuteczność na poziomie 11% przy 18 oddanych rzutach.
Na pewno obrona miała na to duży wpływ, ale żadna, nawet najlepsza defensywa nie jest w stanie zatrzymać takich graczy na takim poziomie. Ja nie przypominam sobie, żeby James kiedykolwiek zagrał tak słabo w ataku, bo chyba takiego meczu nie było.
Jedyny, który pokazał klasę to Garnett, przez cały mecz ciągnął grę Celtics, a do tego w najważniejszych momentach to on zdobywał punkty.
W każdym bądź razie Cavs pokazali, że mogą walczyć, to dla nich dobry znak, że przy takiej grze lidera, przegrali dopiero w końcówce ten mecz.
Jednak nie wiemy jak będą wyglądały następne mecze, z jednej strony Lebron musi grać lepiej, z drugiej Pierce i Allen tez na pewno tak grać całą serię nie będą.
lorak, piszesz, że Pistons nie są już tą drużyną co kilka lat temu i że mieli łatwiejszych przeciwników. Nie bardzo rozumiem, Celtics nie grali z mocarzami, tylko z Hawks i potrzebowali kompletu meczów do wygrania serii, Wizards bez Arenasa też nikim szcezgólym nie są. Nie chce pisać ze Sixers są lepsi zdecydowanie od obu tych drużyn, ale czy są słabsi Też nie jest to takie jednoznaczne.
lorak - Śr maja 07, 2008 3:41 pm
lorak, piszesz, że Pistons nie są już tą drużyną co kilka lat temu i że mieli łatwiejszych przeciwników. Nie bardzo rozumiem, Celtics nie grali z mocarzami, tylko z Hawks i potrzebowali kompletu meczów do wygrania serii, Wizards bez Arenasa też nikim szcezgólym nie są. Nie chce pisać ze Sixers są lepsi zdecydowanie od obu tych drużyn, ale czy są słabsi Też nie jest to takie jednoznaczne.
cavs i celtics są dla siebie nawzajem mocniejszymi przeciwnikami niż magic dla pistons - o to mi chodziło. bo że boston nie wypadł dobrze na tle atlanty to się zgadzam, tak samo zresztą detroit z philą. obie te czołowe drużyny wschodu rozczarowały w pierwszej rundzie, a lepsze wrażenie gry pistons (które moim zdaniem jest złudzeniem), o którym wspomniał badboys, wynika właśnie z tego, że mają łatwego przeciwnika w porównaniu z cavs/celtics. o tożsamości pistons zawsze decydowała defensywa, a tej już nie ma, na pewno nie takiej jak kiedyś czy teraz w cleveland lub bostonie. poza tym ten Saunders, który nie ma posłuchu wśród graczy oraz nie potrafi odpowiednio reagować na wydarzenia na boisku.
badboys2 - Śr maja 07, 2008 4:55 pm
nie chce tu robic offtopa. ale...
zgadzam sie z tym co napisal lorak. wyznacznikiem pistons byla od zawsze ich defensywa. bez bena i browna na lawce to juz nigdy nie bedzie to samo.
ale pistons jako jedyni i jako pierwsui zgasili pozar jaki wybuchl u nic hw po. celtics wypadli slabo poza meczami u siebie, podobnie cavs, ktorzy wizz powinni rozjechac.
sixers byli objawieniem nie tylko koncowki sezonu ale i po. o maly wlos a graliby z cavs i mysle ze wtedy moglo byc zabawniej po tym co pokazali w serii z pistons.
pistons jednak kd g4 przejeli serie, wygrali 3 mecze pod rzad plus teraz 2 mecze z magic i sa w tym samym miejscu co przed rokiem. wtedy w g4 z bulls dostali zadyszki i posypali sie. balon pekl. ale dzis z pistons tak nie bedzie bo maja lepsze wsparcie, sa mlodzi maxiell,stuckey, johnson, hayes, ktorzy daja niezle wsparcie.
jezeli teraz pistons wygraja minimum raz w detroit. to jestem pewny, ze w ecf tez nie dostana zadyszki i nie powtorza tego co zrobili rok temu. ale moze sie myle.
zgodze sie co do jednego. mit pistons jest obalony. ale nie mzna ich lekcewazyc...
Szak - Śr maja 07, 2008 5:28 pm
Ledwo się seria rozpoczęła, a tu już 4 strony rozmów
Ja po serii z Hawks z dużo większą podejrzliwością będę patrzył na Boston. U siebie potrafili Atlantę strasznie zgnębić, a jak przyszło grać na wyjeździe to nie potrafili pokonać drużyny, od której mieli prawie dwa razy więcej zwycięstw w RS. Dlatego po cichu stawiam na Cavs albo przynajmniej na kolejne wymęczone zwycięstwo Bostonu. Cleveland ma braki kadrowe, ale ma charakter. A tego Celtics, którzy może w końcu zauważą, że zaczęły się playoffs, chyba brakuje. Forsy bym tutaj na nikogo nie postawił.
VeGi - Śr maja 07, 2008 5:34 pm
Przypominam, że od ostatnich kilku lat drużyna rozstawiona z numerem 2 na Wschodzie zawsze wchodziła do Finału. Więc są szanse dla Pistons
Co do meczu to raziła strasznie duża ilość łatwych strat z obu stron. Aż się nie chciało wierzyć, że mogą takie proste błędy robić. Na pewno Pierce i Allen coś jeszcze pokażą w tej serii. Z drugiej strony LBJ nie będzie miał już raczej nigdy tak słabego występu. Myślę, że Boston spokojnie ogra Cavs w 2 meczu i przywiezie jedno zwycięstwo z Ohio, co powinno im znacznie ułatwić awans do Finału Konfy. KG nie do zatrzymania (wydaje mi się Kily, że wzrost jednak ma spore znaczenie jeśli chodzi o matchupy z KG), Rondo na początku dobrze po pick'n'rollach się wkręcał. Igła na plus w Cavs, ładnie przycisnął KG do tablicy i dobrze trafiał z półdychy. Sam kluczowe punkty zdobywał, chociaż czasami odnosiłem wrażenie, że Doc powinien go w ogóle nie wpuszczać (dobrze, że w 4 kwarcie zaczął już seryjnie trafiać). Nie ma co rozpaczać nad grą Bostonu - nie przegrali jeszcze żadnego meczu u siebie a HCA ma nieziemsko duże znaczenie w ich przypadku.
master - Śr maja 07, 2008 6:41 pm
Ciekawe co powiesz po drugim meczu, który na pewno będzie inny. LeBron był naprawdę świetnie broniony, powiem więcej - tak dobrej defensywy na nim nie widziałem od czasu finałów ze Spurs i na pewno łatwo w tej serii miał nie będzie. Jednak twierdzenie, że 2/18 to efekt tylko świetnej defensywy, a w żadnym razie słabszej formy jest bardzo naiwne, zwłaszcza widząc jak łatwe rzuty spod kosza, które na codzień trafia z zamkniętymi oczami ze 100% skutecznością, był w stanie LBJ przestrzelać.
Nic nie powiem, bo nie chodzi mi tu o dyskredytowanie LeBrona i ten nie musi mi nic udowadniać. W całej tej rozmowie chodzi o prosty fakt: LeBrona mozna i da się wyłaczyć, raz lepiej (tamty mecz z Pistons, wczoraj Celtics) raz gorzej, raz wcale. I może to być spowodowane po prostu świetną obroną.
Lorak nikt się nie ma zamiaru wykłocac, ze to "tamci" Pistons. Ale niedocenianie ich az razi w oczy, tym bardziej jeżeli mowa o ewentualnej serii z Cavs a nie Celtics. Bo gdyby Cavs grali świetnie - ale nie grają, na razie ograli Wizards, którzy z całym szacunkiem ale wiecej gadają niż grają a mimo to zdązyli przy tym raz dostać 36-cioma punktami po dupie. Ja po prostu nie rozumiem czym poparte jest stwierdzenie, że Pistons nie mają szans z Cavs przy takiej grze tych drugich.
EDIT:
A poprowokuje sobie:
Ciekawe co powiesz po drugim meczu, który na pewno będzie inny.
No ciekawe co Ty powiesz
heronim - Pt maja 09, 2008 9:26 am
No i chyba to by bylo na tyle odnosnie tej seriii. LeBron wyglada identycznie jak w serii z Spurs sprzed roku. Czyli totalnie nic mu nie siedzi, pudluje rzuty, ktore w sezonie jeszcze normalnie robil. Popelnia mase strat, nie wpadaja mu layupy, robi sporo bledow. Dlaczego tak sie dzieje? Nie mam pojecia. Moze jest to efekt najzwyklejszego zmeczenia, wypalenia sie juz sezonem, moze przesladuje go jakas fatalna passa, moze zle nastawienie psychiczne. Ciezko na to odpowiedziec, ale jak widzi sie kiedy LBJ ma trudnosci z trafieniem jakiegokolwiek rzutu, rzutu ktory miesiac wczesniej nie sprawial mu zadnego problemu, to przychodzi do glowy wiele pytan ale procz tego jest takze jedno zdanie twierdzace "Cos tu kurde jest nie tak.". To nie jest wynik super zajebistej obrony Bostonu, ale czegos co osoba postronna nie jest w stanie w zaden sposob wytlumaczyc. Mysle, ze to jest zagadka do rozwiazania dla calego coaching staffu i jesli szybko sie z tym nie uporaja to bedzie szybki sweep, bo Cavs nie istnieje bez LeBrona grajacego na przynajmniej zblizonym do swoich mozliwosci poziomie.
Pozatym co jak co, ale trzeba przyznac, ze Boston momentami gra kosmiczna defensywe, a przynajmniej jest takie wrazenie przyrownujac to do skromnej ofensywy Cavs ;>.
Graboś - Pt maja 09, 2008 9:56 am
Moze jest to efekt najzwyklejszego zmeczenia, wypalenia sie juz sezonem, moze przesladuje go jakas fatalna passa, moze zle nastawienie psychiczne.
Kily - Pt maja 09, 2008 11:44 am
Wygląda to naprawdę źle i nic tu nie pomogła zamiana ze Szczerbiakiem na bardzo długie momenty krycia Pierce'a. LeBron mam wrażenie, że jeśli zaplanuje, że chce wykonać jumpshot, to trafia nieźle, a gdy chce penetrować, a to uniemożliw mu obrona i zmuszony jest do ciskania z półdystansu i dystansu, to nie siedzi zupełnie nic i widzimy obraz rozpaczy. Tak było w finałach ze Spurs, tak jest i teraz. Co gorsza, Celtics są świetnie przygotowani również na jego charakterystyczne podania w poprzek boiska do czyhających na catch and shoot partnerów i wymusili w ten sposób już pełno strat LBJ-a, które z innym rywalem w sporym stopniu pewnie kończyłyby się asystami. Jeśli Boston nie okaże się ponownie dużo słabszy na wyjeździe to mamy duży problem, bo Bron nawet przy trafianiu tych rzutów, które zwykle trafia z łatwością a w pierwszych dwóch meczach mu nie wpadły, wygląda bezradnie, a Mike Brown raczej nie wymyśli czegoś, by lider Cavs nie musiał dostać piłki na 8 metrów od kosza i siłować się grą 1 vs 5.
Ciekaw jestem na ile zmieni się gra w Q Arena. Boston w pierwszej rundzie nie błysnął, a z kolei Cavs na własnym terenie na pewno nie będą odwalać czegoś takiego jak dzisiaj. To, co gracze z Ohio robili po pierwszej kwarcie przechodziło ludzkie pojęcie. Nie dość, że wszyscy zupełnie przestali trafiać, to jeszcze kompletnie się rozsypali w walce o tablice i w obronie, co musiało zaowocować blowoutem. Swoja drogą ciekawe jak ten Brown to robi, że Cavs po każdym timeoucie grają jeszcze gorzej niż wcześniej, nawet gdy wydaje się to już niemożliwe. Tak czy inaczej na takie podejście Boston nie ma co liczyć w Cleveland i tam już tacy gracze jak West i wielu innych nie będzie miało pełno w gaciach. No i Big Ben wróci, jego obecność przyda się zwłaszcza na tablicach, a przede wszystkim mniej czasu będę musiał patrzeć na Varejao.
BTW Ray Allen przez półtora meczu bez punktu, a mimo to Boston był górą. Where amazing happens.
Van - Pt maja 09, 2008 12:12 pm
A może, heronim, po prostu Lebron nie potrafi grać serii przeciwko bardzo dobre defensywie i to jest wytłumaczeniem.
a może po prostu czasami trafia się taki okres, że za cholerę nic nie wychodzi, czasami to jest kilka akcji, czasami cały mecz, czasami dłużej
Lebron zrobił za duże postępy od zeszłego sezonu również rzutowo by nagle jakaś nawet świetna defensywa mogła go aż tak niszczyć, ja nie wiem dziwne to jest, ale wydaje mi się, że to jakiś zwykły spadek formy, czasami tak bywa kwestia tego czy mu to minie do następnego meczu bo jak nie to po Cavs. Gość nagle nie trafia nic z bliska, z daleka z łatwych czy trudnych pozycji, bardzo dobra obrona swoją drogą, ale nie zgadzam się z tym, że nie potrafi grać serii przeciwko bardzo dobrej defensywie, jak głupio by to nie brzmiało to zwyczajnie dopadła go jakaś niemoc strzelecka w najgorszym możliwym momencie i tyle.
cieglo - Pt maja 09, 2008 12:55 pm
Lebron zrobił za duże postępy od zeszłego sezonu również rzutowo by nagle jakaś nawet świetna defensywa mogła go aż tak niszczyć
Graboś - Pt maja 09, 2008 1:59 pm
Lebron zrobił za duże postępy od zeszłego sezonu również rzutowo by nagle jakaś nawet świetna defensywa mogła go aż tak niszczyć, ja nie wiem dziwne to jest, ale wydaje mi się, że to jakiś zwykły spadek formy, czasami tak bywa kwestia tego czy mu to minie do następnego meczu bo jak nie to po Cavs. Gość nagle nie trafia nic z bliska, z daleka z łatwych czy trudnych pozycji, bardzo dobra obrona swoją drogą, ale nie zgadzam się z tym, że nie potrafi grać serii przeciwko bardzo dobrej defensywie, jak głupio by to nie brzmiało to zwyczajnie dopadła go jakaś niemoc strzelecka w najgorszym możliwym momencie i tyle.
No nie wiem, Van. Jak dla mnie to trochę dziwne, że Lebron w poprzednich Finałach przeciw Spurs grał na tak słabej skuteczności i teraz przeciw Celtics znowu dopada go coś takiego. Rok temu w Finałach Lebron debiutował, poza tym grał przeciwko świetnej obronie, więc brak doświadczenia plus bardzo dobra obrona ukierunkowana przeciwko niemu dały taki efekt. Teraz znowu staje przeciwko bardzo dobrej obronie i dzieje się to, że w dwóch meczach przy 42 oddanych rzutach trafia na 19%-owej skuteczności, popełnia 17 strat itd.
Czy nie uważasz, ze to trochę dziwne, że ta niemoc dopada go akurat przeciwko tak dobrym defensywie zespołom. Dlaczego James nigdy nie zaliczył takich dwóch słabych meczów z rzędu w RS czy nawet czterech jak w zeszłorocznych Finałach
Jak dla mnie to być może i jest to niemoc, ale głównie spowodowana presją obrony i ciągłym ciśnieniem ciążącym na Lebronie, a nie tym, że akurat teraz dopadł jakiś niesamowity spadek formy.
Jmy - Pt maja 09, 2008 4:39 pm
Lebron w dwoch meczas rozegranyc przecowko Bostonowi rzuca ze skutecznoscia 19% (8-41) jest to najgorszy wystep w dwoch kolejnych pmeczach playoffs od roku 1948 liczac przynajmniej 30 oddanych rzutow. Beat that! Poza tym 17 strat, najwiecej w dwoch kolejnych meczach w karierze. Patrzecie na te nazwiska i lata:
WORST FG PCT IN NBA HISTORY
first 2 games of a playoffs series
'48 Red Rocha 9.4 fg pct
'47 Sonny Hertzberg 15.6 fg pct
'48 Joe Fulks 17.6 fg pct
'08 LeBron James 19.0 fg pct
'73 Chet Walker 19.4 fg pct
'51 Kenny Murray 19.4 fg pct
Borys - Pt maja 09, 2008 4:50 pm
A juz wszyscy zapomnieli po jakiej serii awansowali Cavs rok temu do finalu???
Czyzby byl to jeden z lepiej broniacych zespolow Detroit Pistons???
Defensewy Celtics napewno ma duzo do gadania, ale nie az tyle, zeby az tak zniszczyc gracza tego kalibru.
Moim zdaniem to jest poprostu jego meta, nie da sie ciagnac samemu zespol przez caly sezon i cale PO, rok temu starczylo sily do finalow teraz do polfinalu konferencji. Prawda jest taka,ze w tym zespole jest tylko on i koniec. I trzeba przyznac, ze ciagnie zespol fenomenalnie, jak malo kto, ale kiedys musi zabraknac sil.
Mam nadzieje,ze jednak znajdzie jeszcze troche by skopac tyli Celtics. Poniewaz bardzo mi sie nie podoba nastawienie Celtow do gry, nie maja ducha PO, mimo dobrych osiagniec w sezonie w PO przypominaja mi zbitek gwiazd jaki mial miejsce kiedys w Portlnad czy Dallas i to koniec.
Jmy - Pt maja 09, 2008 5:10 pm
Mi sie osobiscie wydaje, ze jest po serii. Celtics wygraja jeden mecz W Cleveland i to wszytko czego im potrzeba. Kontrolujesz Lebrona, kontrolujesz Cavaliers. Wez pilke z rak Lebrona, pozwol pozostalym zawonikom Cavs cie "pokonac" (ciagle to slysze i trudno sie nie zgodzic) Niestety Lebron nie ma zadnej pomocy (jak do tej pory, po dwoch meczach) Lebron jest podwajany potrajany, Posey swietnie go broni, a reszta zespolu cavs po prostu nie potrafi nic zrobic. Najwieksze wsparcie jak do tej pory lebron dostal od Ilgauskasa w 2 meczach. I jak mozna oczekiwac zwyciestwa przeciwko Celtics? Lebron powiedzail jakis czas temu: ze raz wygladaja jak obroncy tytuly mistrza wschodniej konferencji, a raz jak smietnik. Straszne wachania formy i moze przez to Lebron jest przybity i nie potrafi sie skoncentrowac. Roznica pomiedzy Hawks i Cavaliers polega na tym, ze Atlanta jest niebywale atletycznym zespolem 9childrens, smith, harford wszyscy potrafia dobrze skakac mlodzi, zwinni) a Cavs, nie pozwalasz Lebronowi miec pilki, dostaje ja Gibson (spot-up shooter) Szczerbiak (spot-up schooter) Damon Jones (spot-up shooter) jak team moze sa dobrymi ksozykarzami ale nie sa tak atletyczni czy wysportowani jak gracze Hawks. Dlatego Celtics mieli takie problemy z Atlanta. A wszytko o co msuza sie martwic przeciwko Celtics, to zatrzymanie Lebrona. I jak do tej pory robia na nim hell of a job.
Van - Pt maja 09, 2008 5:35 pm
No nie wiem, Van. Jak dla mnie to trochę dziwne, że Lebron w poprzednich Finałach przeciw Spurs grał na tak słabej skuteczności i teraz przeciw Celtics znowu dopada go coś takiego. Rok temu w Finałach Lebron debiutował, poza tym grał przeciwko świetnej obronie, więc brak doświadczenia plus bardzo dobra obrona ukierunkowana przeciwko niemu dały taki efekt. Teraz znowu staje przeciwko bardzo dobrej obronie i dzieje się to, że w dwóch meczach przy 42 oddanych rzutach trafia na 19%-owej skuteczności, popełnia 17 strat itd.
może i masz rację, ale pudłował teraz w Bostonie za wiele rzutów, które normalnie trafia niezależnie od tego przeciwko komu gra. Cały sezon jest nie do zatrzymania, rok temu podobnie przeciwko nie byle komu bo Pistons potrafi grać, jest przyzwyczajony do tego, że to na nim skupia się defensywa i tu nagle nawet z kończeniem layupów ma problemy jak Kwame
Możliwe, że to wszystko tylko ta świetna defensywa, może i faktycznie każdy ma jakieś granice i już po prostu więcej nie jest w stanie z siebie dać i pada, a może to po prostu kiepska seria kiedy po prostu nic nie wychodzi, równie dobrze w następnym meczu może się odblokować, złapie rytm i będzie nie do zatrzymania dla tej samej defensywy, Celtics mogą robić dokładnie to samo co robili do tej pory, ale nie będzie to już przynosiło efektów.
maredbor - Pt maja 09, 2008 5:56 pm
0-2, kiepska sytuacja... Dopoki pilka w grze
Nie wiem, ale rzuty, jakich LeBron nie trafia to pech... - zawsze je konczyl a one wypadają z kosza... - moze Celtowie specjalnie dali mniejsze, sztywniejsze kosze
Widze calkiem innego Jamesa, ale nie mozna go skreslac...
Teraz będziemy grać u siebie, a to duza roznica o czym juz sie przekonalismy
Najwazniejsze bedzie wygrac ten pierwszy mecz... jutro...
Jesli to się uda, to LeBron i caly team nabierze wiary i wszystko będzie mozliwe
Trzeba wygrac jutrzejszy mecz!
Licze, że jutro chłopaki nie dadzą się, LJ będzie przypominal mi tego starego LJ-a
Poza tym smierdzą mi te fajerwerki na hali Bostonu, Ben to okazalo się mial na nie jakąs alergię i omal nie zemdlał...
Pozostaje czekać i wierzyć...
Jako fan Cavaliers mimo wszystko będę wierzyl do konca...
master - Pt maja 09, 2008 6:38 pm
może i masz rację, ale pudłował teraz w Bostonie za wiele rzutów, które normalnie trafia niezależnie od tego przeciwko komu gra. Cały sezon jest nie do zatrzymania, rok temu podobnie przeciwko nie byle komu bo Pistons potrafi grać, jest przyzwyczajony do tego, że to na nim skupia się defensywa i tu nagle nawet z kończeniem layupów ma problemy jak Kwame
Możliwe, że to wszystko tylko ta świetna defensywa, może i faktycznie każdy ma jakieś granice i już po prostu więcej nie jest w stanie z siebie dać i pada, a może to po prostu kiepska seria kiedy po prostu nic nie wychodzi, równie dobrze w następnym meczu może się odblokować, złapie rytm i będzie nie do zatrzymania dla tej samej defensywy, Celtics mogą robić dokładnie to samo co robili do tej pory, ale nie będzie to już przynosiło efektów.
Pewnie, ze pudłował wiele prostych rzutów, które normalnie trafia. Ale może w tym rzecz, ze Celtics go nieźle cisną, gra pod ciągłą presja, traci w akcji sporo sił na przebijanie się przez szczelną obronę.
i co najważniejsze i kluczowe, nie potrafi złapać rytmu.
Co nie zmienia faktu, ze wierze, że w końcu go złapie. On sobie potrafi poradzić zarówno z dobrą obroną jak i presją.
I jeszcze jedno. Jordan też kiedys nie potrafił sie przebic przez Pistons . Aż w końcu sie udało. Jego czas nadejdzie już niedługo, ma dopiero 24 lata.
VeGi - Pt maja 09, 2008 6:54 pm
Jego czas nadejdzie już niedługo, ma dopiero 24 lata.
Moim zdaniem nie z tym trenerem i nie z takim supporting cast. Cavs potrzebują wysokiego ala Brand, JO (mam na myśli obu Panów w formie, grających). Do tego ułożony trener typu Carlise, może Larry Brown. Sorry ale z bandą catch'n'shooterów i Igłą grającym praktycznie tylko na półdystansie nie widzę dla nich za dużych szans. Będą mieli niedługo spadające tłuste kontrakty i powinni zrobić z nich użytek.
Ciekawa byłaby opcja z jakimś solidnym PG typu Kidd czy Andre Miller. Jak wtedy wyglądałyby akcje Cavs? Może wreszcie LBJ grałby więcej bez piłki i nie musiał się ciągle męczyć ustawiając akcje. Jest fenomenalnie przygotowany pod względem fizycznym ale nie wierzę, że ciągłe klepanie gały przez +40min nie męczy go.
lorak - Pt maja 09, 2008 10:20 pm
panowie, co jak co, ale nie można zarzucić LeBronowi, że jest zmęczony lub wypalony. każdy, kto tak uważa - a parę osób tu tak napisało - myli się na całej linii.
problem leży gdzieś indziej - o czym też parę osób wspomniało. celtics skupili się na LeBronie odpuszczając nieco innych, bo wiedzą, że ci inni ich nie pokonają. James wbrew pozorom (odpalanie dziwnych trójek, czy wejścia pod kosz) nie lubi grać na siłę, forsować swojej gry. tutaj (i w finałach ze spurs również tak było) jest zmuszany do robienia tego, czego nie chce, co wpływa negatywnie na jego rytm gry i przez to mamy takie pudła jak np. ten layup w G1. bo świetna obrona celtics (szczególnie Posey'a) to jedno, ale pudłowanie "stuprocentowych" rzutów w niewielkim (wręcz w żadnym) stopniu z niej nie wynika.
badboys2 - So maja 10, 2008 12:56 am
a ja mysle ze to wlasnie z tego wynika. w sensie ze ze zmeczenia i obrony. zbyt duzo w tym klubie zalezy od lebrona. gdyby jeszcze mogl w sezonie odpoczac by w po naparzac po 40 kilka minut ot byloby okej. a tak nie uwierze w to ze nie jest zmeczony. rozumiem ze ma 24 lata ale sa pewne granice. i james tych granic dotyka w tym sezonie. w dzisiejszych czasach wykrecanie takich cyferek w takim czasie dla gracza przez caly sezon moze byc zabojcze.
celtics ostro go mecza. nacisk robi swoje i pozniej siedzi to u niego nie tylko w psychice ale i w miesniach. jest zmeczony i nie wpadaja glupie rzuty. pozostaje jedynie miec nadzieje, ze w g3 zobaczymy innych cavaliers. ze gibsony, szczerbiaki czy inne pavlovicie zaczna grac zyciowki tak jak w zeszlorocznych playoffs bo bez tego lebron nawet grajacy na swoim poziomie przy wsparciu big z za duzo nie osiagnie.
zatem dotykamy 2 kwestii. odpowiedniego wsparcia, ktore spowodowaloby ze lbj mialby wiecej miejsca, oraz troche odpoczynku.
tego zycze jemu i cavsom. ale poki jest tylko 2-0 i graja z celtami ktorzy w tych po na wyjezdzie jeszcze nie wygrali wszystko jest mozliwe.
Kily - So maja 10, 2008 7:57 pm
My to mamy pecha do przepłaconych zawodników. Przez dwa ostatnie lata Hughes wypadał na decydujące mecze w PO. Teraz prawdopodobnie w drugim kolejnym meczu będziemy musieli sobie radzić bez Big Bena.
Jmy - So maja 10, 2008 8:45 pm
lorak: tutaj (i w finałach ze spurs również tak było) jest zmuszany do robienia tego, czego nie chce, co wpływa negatywnie na jego rytm gry i przez to mamy takie pudła
Bastillon - So maja 10, 2008 8:55 pm
lorak ma racje, to na pewno nie wynika ze zmeczenia. na pewno duzy wplyw na defensywa bostonu, bo jest calkowicie wybity z rytmu i nie robi tego co chce. na pewno jest jakis problem w jego psychice, bo nawet przy najlepszej obronie LJ nie airballuje tylu rzutow. na pewno ma duzy wplyw na to obrona, ale nie mozna przesadzac.
ja mysle, ze to wlasnie cavs wygraja ten mecz. boston zacznie robic znowu glupie straty, LJ rozkreci sie na transition i potem bedzie jakis spektakularny wystep.
it's all about *puka sie w glowe*
Jmy - So maja 10, 2008 9:05 pm
lorak ma racje, to na pewno nie wynika ze zmeczeniaA
Bastillon - So maja 10, 2008 9:22 pm
Lebron penetruje, autoamtycznie wyskakuje przed niego dwoch kolesji a za nimi czeka Garnett, rok temu Duncan. Czasem wyskoczy jeden a drugi sie cofnie. W jaki sposob przelamiesz taka obrone bedac Lebronem?
Jmy - So maja 10, 2008 9:30 pm
Tak jest caly rok, ale nie caly rok grasz (potencjalnie) seidem meczy z jedna druzyna i nie przez caly mecz z jedna najlepszych defensywnych zespolow w playoffs. Psychika, ale skads sie musi brac to zalamanie. Jak wie, ze nie ma wsparcia a sam nie moze nic zrobic to odpowiedz sie sama nasowa.
Ale nawet jak zagra na tym poziomie, o ktorym piszesz wciaz potrzebuje wsparcia z druzyny od zawodnikow o ktorych pisalem. Mecz must win dla cavs, wiec zobcazymy. Wiem, ze ktos tutaj musi przyslowiowo step up, i sam Lebron nie wystarczy. Nie chodzi o przekroczenie pzoiomu na ktorym nie sa ale na nie granie na nizszym niz ich na to stac.
Bastillon - So maja 10, 2008 9:41 pm
Tak jest caly rok, ale nie caly rok grasz (potencjalnie) seidem meczy z jedna druzyna i nie przez caly mecz z jedna najlepszych defensywnych zespolow w playoffs. Psychika, ale skads sie musi brac to zalamanie. Jak wie, ze nie ma wsparcia a sam nie moze nic zrobic to odpowiedz sie sama nasowa.
Jmy - So maja 10, 2008 9:48 pm
oczywiscie to sa opcje przy wygraniu cavs, ale calkiem mozliwe, ze boston wygra
Kily - N maja 11, 2008 1:31 am
Chociaż Celtics mieli fajny run przy zejściu LeBrona, nie zanosi się na zaciętą końcówkę. Cavs u siebie jakże inni. Już nie ma mowy o stłamszeniu przez przeciwnika i braku wiary w zwycięstwo i po raz kolejny w Q okazuje się, że grają wszyscy, a nie tylko LeBron + ew. Z czy Boobie.
Jmy - N maja 11, 2008 1:37 am
To musi byc naprawde pierwszy raz w historii, ze klub z aspiracjami mistrzowskimi nie potrafi wygrac meczu na wyjezdzie. Oni graja naprawde dwie rozne koszykowki u siebie i na wyjezdzie.
Joe Smith 3-3
Szczerbiak 4-5
Varejao 2-3
Lebron 2-6
Poczekajmy na druga polowe. Narazie sprawdza sie to o czym pisalismy, czyli partnerzy Lebrona i jak widac skutkuje.
edit
I zawodnikiem ktory stepped up jest.... Delontey West
Lucc - N maja 11, 2008 1:48 pm
No sweep'a już nie będzie, więc jest dobrze Mecz supportu dzisiaj naprawdę świetny ... pytanie tylko czy będą w stanie tak grali w pozostałych meczach ... Bo LeBron sam nie da rady zespołu pociągnąć przeciwko Celtom. Dzisiaj Celtics nie grali tak dobrze w obronie przeciwko niemy, jak to robią na własnym parkiecie, a James mimo to ustrzelił "niebotyczne" 5/16 Albo faktycznie to wybicie z rytmu i chyba trochę brak pewności siebie, albo mu się tak tam wkopali w psychikę Celtowie z tymi podwojeniami i potrojeniami, że się przełamać do tej pory nie może ...
Zobaczymy co to będzie Równie zastanawiające jest to jak Celtics grają na wyjazdach w tych PO ... Trudno naprawdę pojąć jak to się dzieje, że w domu grają rewelacyjną koszykówkę, a na wyjazdach na poziomie polskiej ligi ... Nie tędy droga, jeśli marzą o mistrzostwie ...
Mam nadzieję, że g4 i g6 będą nasze, a o wszystkim zadecyduje mecz nr 7
Bastillon - N maja 11, 2008 2:43 pm
wszystko przewidzielismy z Jmym
-glupie straty prowadzace do transition
-spadek intensity w obronie
-support steppin' up
w C's po raz kolejny kompromituja sie Pierce i Allen, a Garnett trzyma dobry poziom, ale ma bardzo malo pilek. chyba juz jest PEWNE kto jest liderem.
PS. james 2 czapy z kosmosu
badboys2 - N maja 11, 2008 2:52 pm
no nareszcie.
meczu oczywiscie nie widzialem. ale jak juz bylo 30-11 to sobie odpuscilem bo wiedzialem ze nie ma co ogladac;)
to jest zadziwiajace jak celtics graja na wyjazdach. maja szanse pozostac 1 druzyna w historii nba ktora rozegra wszystkie pelne serie w po i zeby bylo zabawnie jwygra wszystko u siebie na wyjazdach takze wszystko przegrywajac:) oj byloby zabawnie.
nie wiem co sie z nimi stalo. ale to juz nie jest ta sama ekipa co w rs. przypominam ze potrafili jako pierwsi od x czasu wygrac texas trip w calosci. i maja najlepszy bilans spotkan wyjazdowych w po....
ja wiem ze wygrac w cleveland jest ciezko ale w philips arena?
tak wiem nawet jeziorwcy tam nie wygrali ale to tylko przez kontuzje kobasa:)
pozostaje czekac na g4. jezeli i tego meczu celci nei wygraja zaczne sie zastanawiac czy aby to jest napewno ekipa godna misia '08.
Graboś - N maja 11, 2008 5:57 pm
Cavs wygrali ten mecz dosyć pewnie, Celtics już od początku nie grali nic i już pierwsza kwarta mogła poważnie nadszarpnąć ich nadzieje na wygranie tego meczu.
Ogólnie naprawdę słabo w tej serii grają Allen i Pierce, dziś z resztą cały zespół z Bostonu zaGrał słabo, natomiast Cavaliers dziś zagrali jak zespół, Lerbon po raz kolejny zagrał bardzo słabo, ale dobrze zaprezentowali się inni gracze no i efektem łatwa wygrana.
Dziś Cavs wygrali i mają też na pewno szansę żeby wygrać mecz numer 4, ale jak Lebron nie zacznie grać jak na lidera przystało, to Cavs tę serię przegrają, a on będzie o te porażkę obwiniany/
To naprawdę niesamowite, że taki gracz już w trzecim kolejnym meczu gra na tak fatalnej skuteczności, teraz w 9 meczach PO jego skuteczność wynosi 39.9%. Musi się w końcu przełamać.
Jmy - N maja 11, 2008 6:22 pm
PS. james 2 czapy z kosmosu
cieglo - Pn maja 12, 2008 7:24 am
Jmy: generalnie radość z takiej czapy jest odwrotnie proporcjonalna do Twojego wzrostu. Z warunkami i motoryką Brona takie akcje to nic nadzwyczajnego. Niemniej przesłodko się to ogląda.
Co do meczu - kolejny słaby mecz Jamesa. Kiedy wreszcie dojdzie do sytuacji, że dobrze gra cały zespół? Gdyby West robił swoje w każdym meczu a do tego James grał na takim poziomie na jakim wielu już go widzi - ta drużyna nie miała by problemu w finałach wschodu. Jest jak jest. Jamesowi trzeba pomocnika z prawdziwego zdarzenia. Konsekwentnego, solidnego.
Lucc - Wt maja 13, 2008 2:52 am
Było ciężko, ale się udało Naprawdę mnie zadziwiał dzisiaj AV, który w sumie okazał się x-factorem - dobrze grał w obronie, na tablicach i w ataku ... LeBron ciutkę lepiej, choć i tak wieeeeeeeeele do życzenia pozostawia jego dyspozycja (może tylko mam wrażenie takie, ale w tej serii strasznie zrywa rzuty - nie prowadzi nadgarstka do końca, tylko puszcza piłke już w połowie ruchu). Dobrze że sie partnerzy znowu dali rade James troche porozgrywał i wynik pozytywny Noo... zobaczymy czy Cavs wyciagną jakieś wnioski z pierwszy dwóch meczy i czy będą w stanie urwać g5.
Więcej jutro/dziś, bo muszę jutro/dziś (:P) wstać o 7
Kily - Wt maja 13, 2008 2:53 am
No to 2-2 i 0-5 Celtics na wyjazdach. Jeśli ktoś spojrzy sobie do statsów i stwierdzi, że LeBron zagrał słabo to ja wysiadam. Skuteczność może nie była dobra, ale to, jakie pozycje po jego podaniach mieli partnerzy, to co grał w obronie i to jak dobił rywali trudno przecenić. Niesamowicie zaskoczył najpierw wyjątkowo krótką akcją i trójką, poźniej dał pole do popisu Danielowi, a na koniec ten niesamowity dunk po zgubieniu Pierce'a, minięciu jednym kozłem pomagającego Poseya i locie nad będącym pod koszem KG.
danp - Wt maja 13, 2008 3:06 am
Boston u siebie i Boston na wyjezdzie to dwa rozne swiaty. Problem w tym, ze ktos musi ich pokonac w Bostonie zeby ich wyeliminowac, licze na to ze stanie sie to juz w tej rundzie i to Cavsi awansuja dalej. Dobry mecz, sporo walki, fauli, lokiec Bronka w klate Pierce'a dosyc ostry, az sie mamuska James zerwala z miejsca i musial ja KG do spolki z Bronkiem uspokajac
Doc Rivers jest zagubiony jak dziecko i wykonuje fatalna robote, Cassell zgodnie z przewidywaniami bardziej przeszkadza niz pomaga Celtom, ale to juz ich problem jak sie chcieli tak bardzo "wzmocnic" na jedynce. Mecz nr 5 zapowiada sie arcyciekawie, nareszcie cos sie dzieje w tych PO, 3 pojedynki po 2-2 i zabawa trwa nadal, brawo dla Cavs.
Kristtov - Wt maja 13, 2008 10:28 am
Moim zdaniem boston w koncu przegra mecz u siebie - juz raz byli tego bradzo bliscy z cavs ale wtedy mieli mnostwo szczescia bo Bronek spudłowal spod kosza. i chyba zapowiada sie ze bedzie to mecz nr 5 obstawiam cleveland - jesli nie 4:2 to 4:3. Wsord zachwytow na bostonem w RS nie da sie uciec od tego ze ta wielka trojka (garett, pierce, allen) to trojka wiecznych przegrywaczy - garnett np. wczesniej tylko raz przeszedl z minesota pierwsza runde. pozyjemy zobaczymy - w kazdym razie robi sie ciekawie.
badboys2 - Wt maja 13, 2008 12:50 pm
qrde 2-2:)
nie bylem w stanie wczoraj obejrzec bo mi sie usnelo, ale dzis zobaczylem hajlajty w tv i jestem w szoku. celci nie potrafili wygrac w atlancie. nie potrafia w cleveland. ludzie to byla ekipa ktora wygrala najwiecej spotkan na wyjazdach w lidze. nie to zebym plakal.
cavs zrobili swoje ale zeby tu awansowac trzeba jeszcze minimum raz wygrac na wyjezdzie. a i to nie koniec podrozy do finalow nba...
jezeli james naprawde zrobi z ta ekipa finaly nba, to naprawde zaczne sie bac co bedzie jak do pomocy bedzie mial kiedys naprawde fajnych grajkow. bo badzmy szczerzy. poza big z, reszta faktycznie fajna, ale w porownaniu z tym co ma wokol siebie chocby kg to masakra.
wielkie gratki dla kibicow cavs i samego lebrona. ta paczka w koncowce.... oj. no nic zobaczymy co bedzie dalej w g5. ale chyba trzeba bedzie juz o obejrzec...
Lucc - Wt maja 13, 2008 1:09 pm
No to 2-2 i 0-5 Celtics na wyjazdach. Jeśli ktoś spojrzy sobie do statsów i stwierdzi, że LeBron zagrał słabo to ja wysiadam. Skuteczność może nie była dobra, ale to, jakie pozycje po jego podaniach mieli partnerzy, to co grał w obronie i to jak dobił rywali trudno przecenić. Niesamowicie zaskoczył najpierw wyjątkowo krótką akcją i trójką, poźniej dał pole do popisu Danielowi, a na koniec ten niesamowity dunk po zgubieniu Pierce'a, minięciu jednym kozłem pomagającego Poseya i locie nad będącym pod koszem KG.
Kily widzę tutaj wyraźne wpływy i wręcz cytaty Doca Riversa z konferencji prasowej po meczu
kore - Wt maja 13, 2008 1:17 pm
brawo, brawo. brechta z Celtow na tych wyjazdach. Goryle we mgle po prostu Niech szybko odpadaja i spadaja, PO bez nich beda lepsze Go Cavs!
heronim - Wt maja 13, 2008 1:58 pm
"Mom, sit your ass down please" - dobrze to odczytalem? ;>
To bylo zabawne musze przyznac.
Celtics wciaz bez wygranej na wyjezdzie w PO.
Cavaliers po dwoch swietnych spotkaniach doprowadzili do stanu 2-2.
LeBron wciaz nie moze odnalezc swojego rzutu z regular i chyba juz nie odnajdzie. Jak na moje jedyna rzecz, ktora mu pomoze to odpoczynek i nie zdziwilbym sie jakby znowu w offseason, tym razem na olimpiadzie wrocil mocny jak nigdy.
Wlasciwie kazdy z graczy Cavs pokazal, ze jest w calkiem niezlej formie w tych dwoch ostatnich meczach. Jakby to utrzymali w spotkaniach wyjazdowych to mozna by bylo liczyc na jakas niespodzianke. Chyba kazdy to czuje, ze predzej to Cavs wygraja na wyjezdzie z Celtics niz na odwrot.
Mimo, ze kazdy wydaje sie byc w niezlej dyspozycji, to dalej ten zespol bez LeBrona na parkiecie za grosz sobie nie radzi.
Bardzo ciekawi mnie game 5 tej serii, moze byc naprawde ciekawie.
Jmy - Wt maja 13, 2008 2:06 pm
celci nie potrafili wygrac w atlancie. nie potrafia w cleveland
Graboś - Wt maja 13, 2008 2:17 pm
To jest naprawdę niesamowite jak Celtics dają ciała na wyjazdach w tych PO, najpierw trzy razy dostali baty z Atlantą Hawks, teraz dwa mecze w Cleveland i też Celtowie jakiegoś specjalnego oporu nie postawili. Tak naprawdę żaden z tych pięciu meczów Celtów w PO nie był jakimś thrillerem, no może mecz numer 4 w Atlancie, ale teraz oba mecze z Cavs przegrali raczej łatwo.
Chciałem jeszcze zwrócić uwagę na to jak cieniują w PO Allen i Pierce. Oglądałem kilka meczów przeciw Hawks, teraz te przeciw Cavs i to widać naprawdę na parkiecie. Z resztą wystarczy rzut oka na ich statsy i też to widać, gorzej punktują, zbierają, asystują, gorsza skuteczność. Widać, że chłopaki o nic poważnego nigdy nie walczyli.
Co innego Garnett, on właśnie praktycznie wszystkie statystyki poprawił w stosunku do RS i teraz widać, że jest liderem tej drużyny, bo po RS niektórzy mieli do tego wątpliwości.
Jeszcze słówko o Lebronie, na pewno dziś zagrał; trochę lepiej, ładnie kreował partnerów a oni trafiali i stąd jego 13 asyst, ale to nie zmienia faktu, że wciąż nic nie trafia. w czterech meczach przeciw Celtics jego skuteczność wynosi 25,6%(20-78 FG). Nie chce prorokować, ale mam wrażenie, że jeśli on tego wreszcie nie poprawi, to Cavs w Bostonie nie wygrają, a wiemy, ze to jest niezbędne do wygrania serii.
Kily - Wt maja 13, 2008 2:32 pm
No to 2-2 i 0-5 Celtics na wyjazdach. Jeśli ktoś spojrzy sobie do statsów i stwierdzi, że LeBron zagrał słabo to ja wysiadam. Skuteczność może nie była dobra, ale to, jakie pozycje po jego podaniach mieli partnerzy, to co grał w obronie i to jak dobił rywali trudno przecenić. Niesamowicie zaskoczył najpierw wyjątkowo krótką akcją i trójką, poźniej dał pole do popisu Danielowi, a na koniec ten niesamowity dunk po zgubieniu Pierce'a, minięciu jednym kozłem pomagającego Poseya i locie nad będącym pod koszem KG.
Kily widzę tutaj wyraźne wpływy i wręcz cytaty Doca Riversa z konferencji prasowej po meczu
Posteryzator - Wt maja 13, 2008 3:30 pm
a na koniec ten niesamowity dunk po zgubieniu Pierce'a, minięciu jednym kozłem pomagającego Poseya i locie nad będącym pod koszem KG.
Lebron James with no regard for travelling violation!!! Dunk rzeczywiscie niesamowite wrazenie na mnie zrobil ale przebieranie nogami Kinga juz mniej. Troche glupio cieszyc sie takim monster slamem zwazajac na fakt, ze nie powinien byc zaliczony.
Niech Cleveland uszczknie jeden mecze w Bostonie to wszystko sie samo rozwiaze ze wzgledu na home sweet home Celtow.
P.S. Witam wszystkich!
Jmy - Wt maja 13, 2008 3:52 pm
Posteryzator: Lebron James with no regard for travelling violation!!! Dunk rzeczywiscie niesamowite wrazenie na mnie zrobil ale przebieranie nogami Kinga juz mniej. Troche glupio cieszyc sie takim monster slamem zwazajac na fakt, ze nie powinien byc zaliczony.
Posteryzator - Wt maja 13, 2008 4:42 pm
To byl zaden move majacy na celu zatrzymanie obroncy. Lebron odpuscil 1 quick stepa i zamienil go na 2 male co dalo mu mozliwosc zostawienia za soba Poseya. Zabraklo jeszcze jednego kozla aby wszystko odbylo sie prawidlowo.
Jmy - Wt maja 13, 2008 4:56 pm
Bzdura, w ogole zasad nie znasz. To jest zagranie stosowane w NBA, bardzo czesto szczegolnie przez rozgrywajacych. I jak mozesz popelnic blad krokow, wciaz kozlujac? Prosze o wytlumaczenie. Chyba ksozykowke w teorii znasz, albo myslisz ze znasz. Bo ciezko widze tutaj praktyke.
Posteryzator - Wt maja 13, 2008 6:24 pm
Mi sie wydaje ze nie masz racji ale widze ze posunales sie do tego, zeby nazwac "bzdura" to co uwazam. Na baskecie sie troche znam tak samo jak na LBJ-u, ktorego zaczeto juz przezywac Letravel (domysl sie czemu). Po jego czestym nazwijmy to "podrozowaniu" na parkiecie skrupulatniej zwracam uwage na cos takiego. Moge sie mylic, chociaz widzie ze ten zwrot nie istnieje w Twoim slowniku Jmy, tak samo pewnie jak Utah Jazz w Twojej grupie ulubionych zespolow
Jmy - Wt maja 13, 2008 6:28 pm
Posteryzator: Na baskecie sie troche znam tak samo jak na LBJ-u, ktorego zaczeto juz przezywac Letravel (domysl sie czemu).
Bastillon - Wt maja 13, 2008 7:50 pm
Oba zespoly maja te same problemy na wyjazdach. Role playerzy graja tam kaszane. Powiedzmy sobie szczerze, jesli rolesi zagraja tak jak w cleveland to nie ma bata zeby boston wygral. No coz. W zeszlym roku tez bylo G5 z faworyzowana druzyna, tez 0-2 zaczeli ...
Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 296 postów • 1, 2