ďťż
GREEN & GOLD RS 05/06




Key - So sty 07, 2006 1:20 pm
Sorry, ze jeden post za drugim, ale w tym topicu w moim wykonaniu akurat to nic dziwnego.
Na temat meczu Detroit vs Pistons mozna by powiedziec wieel, zwlaszcza, ze mecz jak dla mnie bardzo ciekawy, obfitujacy w wiele roznorodnych akcji, praktycznie wszystko co NBA ma do zaoferowania.
A wiec najpierw pare slowek na temat samego meczu, a potem co wazniejsze bynajmniej dla mnie to mala analiza teamu po zmianie coacha.
Caly mecz dosc rowny, zadna ze stron nie odchodzi na wieksza roznice pkt. Dopiero w zasadzie 4 kwarta wylania zdecydowanego zwyciezce. W duzej mierze efekt taki jaki miala 4 kwarta to wina Sonics i ich chaotycznej improwizacji. O ile slusznym stwierdzeniem jednego z komentujacych (jednym z nie wielu) byly słowa, ze Sonics graja znacznie spokojniej niz to mialo miejsce do tej pory to odnosilo sie to tylko i wylacznie do 3 pierwszych kwart. Czwarta to nawet nie gra bez pozycji, ale tez w duzej mierze bez pomyslu. Denerwujace bylo zanikanie Ridnoura jako playmakera i nagle na obwodzie zostawal sam z pilka np Collison, a reszta partnerow scisle pokryta. No i wtedy wiadomo co robi Collison, proboje penetrowac jak potrafi rozbiegajac sie z za lini za 3. Efekt murowany
Mam kilka uwag co do poszczegolnych playerow i niech pierwszym beedzie nasza gwiazda nr 1 czyli Allen. To juz ktorys tam mecz z rzedu w tym RS, kory ogladam w wykonaniu Sonics i dochodze do wniosku, ze najzwyczajnie Ray znacznie pogorszyl swoje shoot selection. Miota czasem skad popadnie i pomimo, ze do jego specjalnosci naleza rzuty bez przygotowania po podaniu od razu z naskoku to wydaje mi sie, ze zbyt czesto je wykonuje. Powinien uspokoic gre i probowac wykreowac lepsza pozycje rzutowa, badz podac.
Nastepny to Lewis i tutaj zaczyna miec przekonanie, ze w tej chwili liderem Sonics jest wlasnie on. Grajac przeciwko scislej czolowce defensywnej czyli Detroit oraz jednemu z najlepszych defensorow na swej pozycji czyli Ksieciowi nie byl do powstrzymania. Rzucal skad chcial pokazujac caly, szeroki repertuar swych zagran ofensywnych. Teraz juz wiem dlaczego ubiegly polfinal Konferencji przegralismy z SAS, gdy m.in. Rash byl kontuzjowany.
Nie sposob nie wspomniec o Petro. Moim zdaniem ten gosc ma wielkie poklady talentu tylko w jego wieku nie ma jeszcze obranego kierunku i w tym musi mu pomoc sztab szkoleniowy Sonics w tym glownie Sickma. Bardzo podoba mi sie positioning tego gracza, zarowno pod broniana jak i atakowana tablica potrafi sie ustawic. Moim zdaniem glowne dwa elementy jakie musi poprawic to ball handling i wiara w siebie-przekonanie, ze jest w stanie dokopac rywalom. Nigdy wysocy gracze nie slyneli z dobrego ball handlingu jednak on ma torche nazbyt drewniane raaczki, widac to zwlaszcza po zbiorkach kiedy nie pewnie trzymajac pilke inni mu ja wywalaja z rak. Jednak, gdy to opanuje to z jego positioningiem (ktory zapewne jeszcze poprawi) i wzrostem nie pwoinien miec problemu z srednia 10 zb na mecz.
Co do przekonania i pewnosci siebie to akurat kwestia ogrania sie. Jest w nowej lidze, wie ze wsrod najlepszych i to troche go moze peszyc. Widac to gdy jest na dobrej pozycji i otrzymuje podanie nie potrafi bez namyslu zastartowac do ataku. To widac, ze brak mu wiary w siebie.
Jesli tylko jego rozwoj pojdzie w dobrymkierunku to za jakies 2-3 lata mozemy miec calkiem nie zlego C.
Murray pokazal tez an co go stac, choc nie wszystko mu wychodzilo. Ale widac, ze ten gracz jest nam potrzebny. Teraz tylko przkonalem sie na 100 % do tego co mowil McMilan
Radmanovic to tak jak myslalem-jedna wielka porazka jako starter. MAn-Get out of 1st 5.
Wilkins za ostro izolowany od gry nie mogl za wieel zdzialac w tym meczu. Fortson kilka krotnie pokazal, ze jest przydatny.

Po stronie gospodarzy bardzo podobala mi sie gra Billupsa. Gospodarze mieli troche szczescia w tym meczu, bowiem gdy Sonics grali chaotycznie w 4 kwarcie im siedzialo z dystansu, czego nie moznapowiedziec o calej reszcie tego meczu. Podejrzewam, ze gdyby skutecznosc z dystansu Detroit byla podobna jak w 3 pierwszych kwartach moglibysmy sie doczekac przepieknej koncowki, gdzie do ost sekundy nie bylo by wiadomo, kto wygra.

Na koniec chce tylko dodac, ze jesli jeszcze raz, ktorys z tych komentujacych palantow powie (juz raz to od nich slyszalem),ze Sonics nie byli zainteresowani Radmanovicem dlugofalowo to pojade sam do nich i ich zastrzele. Sonics w lecie jako jedyni zaproponowali oficjalnie 5-letni kontrakt Radmanovi i to na nie bagatelna kwote, skad oni tych ludzi do komentowania biora?????




Mich@lik - So sty 07, 2006 3:43 pm
Post pisałem rano lecz się nie dodal z powodu awarii, wiec umieszczam go tera:

Naprawdę Key ja po dzisiejszym meczu z Detroit jestem pozytywnie zaskoczony grą Sonics. Obwód macie naprawdę dobry. Na początku meczu ładnie grał Ridnur jednak potem gdzieś się zgasił, zgubił się i nie było go - był nie obecny. Widać, że taka współpraca Ridnur-Allen-Lewis może Wam dużo dać. W pierwszej połowie świetnie punktotwał Allen, co prawda brakowało w ataku Lewisa, który chyba miał z 2 czy 4 pkt na swoim koncie. Drugą opcją w ataku był wasz rozgrywający i nie wychodziło mu to źle. W drugiej połowie do gry wzioł się Rashard zaczoł wchodzić pod kosz, punktował z poł dystansu. Tak powinien grać cały mecz. W pierwszej kwarcie był tak nie widoczny, że Allen czasami był podwajany a piłki i tak nie szły do Lewisa. W drugiej się to odmieniło, Lewis[b] grał świetnie, [b]Allen zniknoł, miał 2 głupie rzuty z cieżkich pozycji i cieżko bylo mu grac potem tak jak w pierwszej połowie. Na pewno w Sonics widać brak podkoszowych graczy. Musicie kogoś ściągnąć, z takim składem do PO może i wejdziecie (widać naprwdę, że dobrze gracie). Jednak zaraz odpadniecie. Przydał by Wam się także Watson, o którego walczycie.. Bo podstawowy rozgrywający nie może zniknąć w grze na dobrych 15 minut...

Na pewno, nie pozytywne wrażenie wywarł na mnie Murray. Może i coś po asystował, jednak w offensywie był po prostu kiepski. Jeżeli to ten sam gość, który w tamtym sezonie pod nieobecność Raya wrzucał ponad 20 pkt na mecz, to ja nie wiem. Nie wiem gdzie znikł. Nie wiem co się z nim stalo. Jedak dziś był kiepsciutki. To tyle.. przed Sonics jesze dużo pracy, ale jesteście na dobrej drodze..



Maxec - N sty 08, 2006 10:05 pm
No więc KEY - MUSISZ SPEŁNIĆ SWOJĄ OBIETNICĘ

Masz jechać do Warsiawki i zabić Michałowicza bo ten znów stwierdził, że Sonics nie chcieli za bardzo podpisać kontraktu z Radmanovicem i ociągali się z tym



Mich@lik - Pn sty 09, 2006 7:03 am
Masz jechać do Warsiawki i zabić Michałowicza bo ten znów stwierdził, że Sonics nie chcieli za bardzo podpisać kontraktu z Radmanovicem i ociągali się z tym




Key - Pn sty 09, 2006 9:23 am
Komentatorzy C+ sucks i tyle
Niestety meczu nie widzialem, bo nie mialem okazji. Ale dziisaj powtorka , wiec spokojna glowa.
Ja tym czasem nie na temat tego konkretnego meczu. Ogolnie slow kilka na temat zamiany na linie Evans-Radmanovic, ktora doprowadza mnie do szalu. Rozumiem, ze wraz z nadejsciem nowego coacha trzeba sie liczyc z nowa wizja teamu. Kazdy gosc ma swoje wyobrazenie o teamie. Pewnie nie jedni z was przezywali cos podobnego do mnie. Rozumiem przesuniecie Petro do 1st 5 na C w zamian za Ukrainian Traina, ktory i tak nie jest w stanie wiecej zdzialac niz Petro i tak nie. A tak przynajmniej mlody Francuz nam ise rozwija i ogrywa. Alez kurwa mac jak mozna popelniac tak olbrzymi blad jak w przypadku pary Evans & Radman. Majac najlepszego frontcourtowca w teamie jakim jest bezdyskusyjnie Evans on laduje Radmana do 1st 5. To wola o pomste do nieba. Przy tak daremnym froncie, gdzie podstawe na C pelni Petro (na razie jeszcze daremny) on pozwala sobie na wstawianie jako PF 3 point shootera, ktorypomalowane traktuje czesto jako zlo konieczne. Na Boga gdzie tutaj jest logika. Moje wkurwienie osiaga zenitu, gdy tylko pomysle, ze usuwa sie muchy z nosa Radmanovica kosztem nie zadowolenia Evansa. Oby dwoje maja jedynie jednoroczne umowy. Wiadomo, ze ten sezon jest prawdopodbnie decydujacy, gdzie pojda tego lata, a on odpierdala takie cyrki. Po pierwsze Evans jest o wiele bardziej przydatny teamowi, po drugie zapewne bedzie tanszy od takiego rozkapryszonego Radmanovica. Do tego jak by nie patrzec miejsce Radmana nie jest nie zastapione, bo spokojnie pokryc jego brak moze Wilkins, ktory zdaje sie grac z meczu na mecz co raz lepiej. Ja jestem ta sytuacja nie samowicie wkurwiony i choc widac poprawe w grze Sonics to jak Hill ma robic takie zmiany to niech bierze manatki i niech spieprza. Najlepsze jest to, ze podobno od razu jak objal obsade wytlumaczyl Evansowi, ze jego czas bedzie ograniczony i powiedzial, ze 1st PF dla niego bedzie Radman jego glownym back upem Collison, a para C to Swift & Petro. Na Boga czy ten gosc jest rasista? Radman i Collison? Rozumiem, ze podstawowym back upem na PF ma byc Collison i do tego nie mam zadnych watpliwosci, ale bezapelacyjnie podstawowym PF powinien byc Reggie Evans. Swifta moze sobie darowac, bo poki co to gorszy drewniak od Petro. W przeslzosci juz tak bylo, ze Radman wchodzil jako pierwszy zmiennik C i niech tak pozostanie. I ja widze to tak:

PG Ridnour / Murray / Wilkins
SG Allen / Murray / Wilkins
SF Lewis / Wilkins
PF Evans / Collison / Radman / Fortson
C Petro / Radman / Fortson

Inna konfiguracja w obecnej sytuacji dla mine nie istnieje. Musialem to napisac, bo nie potrafie na to patrzec jak zasrany Hill marnuje nam taniego dobrego fronta jakim jest Evans. Radmanovi nie pomoze nawet to, ze w dzisiejszym meczu zdobyl 30 pkt z czego 24 za 3, bo po pierwsze dowodzi to tylko temu, ze jesli mu nie siedzi z dystansu (w tym za 3) to ma slabe mecze (a opieranie gry na dystansie to bzdura), a pod rugie sadze, ze jesli Evans by dostal wiecej czasu zamist Radman to swoja obronna postawa i zbiorkami mogl by przechylic szale zwyciestwa na nasza strone, do tego ostatnioi Evans zaczal pokazywac, ze moze nie jest taki suchy ofensywnie jak nas do tego przyzwyczail. A wiec mowie tylko tyle, mam nadzieje, ze do trade deadline Radmanovic GET OUT OF HERE !!!!!!!!!!!!!!!!!



McMillan - Pn sty 09, 2006 9:28 pm
podpisuje sie w pelni pod postem Key. nie wiem o co chodzi z zamiana na pozycji PF. dla mnie jedynym uzasadnieniem tego kroku moze byc jedynie podejrzenie, ze szykuje sie jakis transfer z udzialem Evansa (oby nie). Evans, ktory w ostatnich meczach przed zmiana coacha, notowal jedno po drugim double-double, walczyl, oddawala serce zostaje zmieniony na gracza, ktory jest jednowymiarowa rozkapryszona gwiazdeczka.
nie podoba mi sie to
jesli chodzi o zmiane coacha to z przykroscia trzeba stwierdzic, iz weiss sie nie sprawdzil. bylem jego zwolennikiem. dalem sie uwiesc opiniom graczy i jego wypowiedziom. szkoda, ze to byly tylko slowa. facet jest bez watpienia szalenie mily, lecz to w przypadku zespolu takiego jak Seattle okazalo sie wada nie do przeszkodzenia. narzekali na McMillana i wycisk jaki im dawal, klocili sie z nim i zapragneli odmiany. Allen, Lewis, Fortson, Radman reklamowali go, chwalili. Jesli tak bylo to powinni mu oddac serce i dusze na boisku. bylo dokladnie odwrotnie. dlatego ogromna satysfakcje sprawilo mi zdjecie z 1. treningu Hilla, gdzie 4 graczy Sonicsow na lawie okladalo workami z lodem obolale kolana. nie potrafili grac dla milego faceta to niech teraz zap...ja jak wiatraczki

pzdr



Key - Wt sty 10, 2006 3:30 pm

dla mnie jedynym uzasadnieniem tego kroku moze byc jedynie podejrzenie, ze szykuje sie jakis transfer z udzialem Evansa (oby nie). Evans, ktory w ostatnich meczach przed zmiana coacha, notowal jedno po drugim double-double, walczyl, oddawala serce zostaje zmieniony na gracza, ktory jest jednowymiarowa rozkapryszona gwiazdeczka.
Jak wytransferuja Evansa to osobiscie wymierze sprawiedliwosc Sundowi i Walkerowi.
Ja jako nie poprawny optymista (cholera prawie jak Lover) predzej jestem sklonny uwierzyc, ze chca zrobic szybka reklame Radmanovi jeszcze przed trade deadline i skoro sie tak wypowiadali o Watsonie to moze nie jednak Murray za Earla, a Radman i Potapneko, ktory stwierdzil, ze chetnie poleci do Denver. Albo jeszcze lepiej Radman i Potapenko za Nene , bo jesli watson przyjdzie to przy Murrayu bedzie mial problem sobie pograc.

jesli chodzi o zmiane coacha to z przykroscia trzeba stwierdzic, iz weiss sie nie sprawdzil. bylem jego zwolennikiem. dalem sie uwiesc opiniom graczy i jego wypowiedziom. szkoda, ze to byly tylko slowa. facet jest bez watpienia szalenie mily, lecz to w przypadku zespolu takiego jak Seattle okazalo sie wada nie do przeszkodzenia.
Ja od samego poczatku nastania Weissa w Sonics nie bylem przychylnie do niego nastawiony. Jedyna pozytywna jego cecha bylo to, ze siedzial w Seattle przez ponad 10 lat co dawalo mu bardzo dobra znajomosc organizacji.
Nie podobal mi sie jego wybor zwlaszcza, ze do wyboru byli tacy jak Iavarroni czy Silas. Teraz podobno przeblakuje sie cos podobno o Wilkinsie, do ktorego mam bardoz mieszane uczucia. Czyzby to oznaczalo, ze Hill jest tylko tymczasowym coachem? Mozliwe, a jesli dalej tak ma zaglowac starting 5 to dobrze.



Key - Cz sty 12, 2006 6:55 am
No i po meczu z Magic. Mecz sadzac po wyniku wygrany dosc pewnie, bo 113-104. Sonics wygrywaja wyraznie 1 i 3 kwarte, kazda roznica ok 10 pkt, 2 kwarta bardzo rowna, tylko ostatnia wyraznie wygrana przez Magic, niestety nawet 38 pkt w 4 kwarcie nie daja wygranej Orlando.
Sonics prowadza w meczu nawet 20 pkt. Jesli juz jestesmy przy zbiorczych cyferkach to zenujaca ilosc zbiorek po stronie Sonics rzuca sie w oczy (31). w prawdzie rywale maja tylko 10 wiecej, ale to juz w ramach przyzwoitosci. Dla mnie odpowiedz jest prosta dlaczego mamy tak malo zbiorek i odpowiedzia jest brak Evansa. Tym razem jednak byl calkowicie nie obecny z powodu jakiegos pogrzebu ( przynajmniej takie info widniej w box scorze ), choc zapewne gdyby gral to nie wiecej niz 10 min za sprawka Hilla. Fakt, iz Radman zalicza drugi dobry mecz (poprzedni 30 pkt w tym 8 trojek) tj 17 pkt 7 zb i 6 as dla mnie nie zmienia faktu, iz to Reggie ma byc 1st PF. Odchodzac od ostatnio dosc bulwersujacego aspektu rotacji skladu Evans-Radman przejdzmy do dwoch wydarzen, ktore tej nocy byly kluczowe.
Pierwsza z nich to wyrzucenie za bojke Allena i Dollinga. Podobno sie cos tam poszarpali, nawet poszly piachy w ruch. Wiecej napisze jak zobacze mecz, ktory mam nadzieje ukarze sie na torrencie.
Druga to postawa Rasharda Lewisa, ktory juz enty raz pokazuje, ze moze przewodzic teamowi rownie dobrze jak i Allen. W tym RS dosc czesto nawet pomimo obecnosci Allen miewal od niego znacznie lepsze mecze. Ten jest kolejnym przypieczetowaniem jego wartosci dla Sonics i tego lata beda musiali dac mu wiele kasy, zeby za rok nie odszedl. Pod nieobecnosc Allena, ktory zabawil ledwo 8 min na parkiecie zdobywal w kazdej kwarcie co najmiej 10 pkt co dalo na koniec zdobycz w postaci 45 pkt. Do teog dolozyl5 zb 2 as 2 prze i 1 bl. Warto dostrzec rowniez, ze Lewis az 17 pkt zdobyl z lini free throw. Wlasnie free throws w meczach majac takich graczy jak Allen, Ridnour, Murray czy Lewis moga byc grozna bronia.
Lewis dostal rowniez wsparcie od Ridnoura, ktory dorzucil 23 pkt i 5 as. Nie bez odzewu pozostal tez Murray. Jego 11 pkt, ale jak widac po skutecznosci z dobrym shoot selection rowniez zrobilo swoje. Murray gral 33 min i jak na tyle czasu to zazwycaj miewal wiecej oczek. Znow upatruyje calego zla w Radmanie, ktory zabiera mu ewisentnie szanse na rzuty swoja obecnoscia na parkiecie. Zapewne wiecej akcji jest ustawianych pod pupilkowatego Radmana i stad tez takie, a nie inne rozlozenie punktow.
Wystepow Swifta i Petro nie ma sensu komentowac. Collison cieniasi ostatnuimi czsy, a Wilkins od zmiany trenera tez otrzymujeochlapy czasowe.
Co zadecydowalo o wygranej Sonics? Chyba sila ofensywna, bo raczej o obronie nie ma co gadac, kiedy Nelson wali im 32 pkt , a 4 innych gracy Orlando zdobywa conajmiej 10 pkt kazdy.
Wszystko moze byc jeszcze dobrze w tym RS, tylko na Boga zamienicie tego zasranego Radmanovica z Evansem.



Van - Cz sty 12, 2006 9:48 am
http://s46.yousendit.com/d.aspx?id=12RF ... UHRRXEX0QE
no zawieszenia polecą niezłe, zaczął Dooling, ale Allen nie pozostał mu dłużny polecieli w trybuny więc kary pewnie wyższe niz za zwykłą bójkę



Key - Cz sty 12, 2006 11:27 am
Szczerze mowiac to ten filmik nie bardzo cokolwiek pokazuje. Widac tylko sklejonych Doolinga i Allena lezacych po za boiskiem i miotajacych raz po raz. Ale bez konkretow. Chcialbym zobaczyc jak do tego calego zajscia doszlo.



spabloo - Cz sty 12, 2006 12:11 pm
Z relacji jakie wyczytałem wygląda na to, że najpierw Allen dostał łokciem od Doolinga, a w następnej akcji Allen potraktował tak samo Doolinga. Tak więc Dooling przewrócił Allena, ten wstał, rzucił się na Doolinga i... dalej wszystko widać na załączonym filmiku .

Sądzę, że większą karę dostanie Dooling, bo to on zostanie uznany za sprawcę całego zajścia. Dodatkowo mogą wlepić mu karę za idiotyczne bieganie po szatni w poszukiwaniu Allena.



Key - Cz sty 12, 2006 1:05 pm
Akcji, o ktorych wczytalem podobnie jak Spablo w recapach nie widzialem, ale tutaj zapodaje linka do zdarzenia

http://s37.yousendit.com/d.aspx?id=3CX1 ... 9LT1UGJY97

Roznica co do filmiku podanego przez Vana jest taka, ze tutaj widac po za zajsciem bezposrednio jak do niego doszlo. Z tego co widac to moim zdaniem Allen nie powinien byc ukarany. Dla mnie ewidentnie widac, ze prowokatorem byl Dooling i w zasadzie Allen uzyl ataku, ale byla to obrona, przed tym, zeby nie dostal od Doolinga. Kare Allen moze dostac, bo pewnie najlepiej bylo by tak zeby nadstawil gebe i czekal az Dooling go palnie.



Van - Cz sty 12, 2006 1:15 pm

Akcji, o ktorych wczytalem podobnie jak Spablo w recapach nie widzialem, ale tutaj zapodaje linka do zdarzenia

http://s37.yousendit.com/d.aspx?id=3CX1 ... 9LT1UGJY97

Roznica co do filmiku podanego przez Vana jest taka, ze tutaj widac po za zajsciem bezposrednio jak do niego doszlo. Z tego co widac to moim zdaniem Allen nie powinien byc ukarany. Dla mnie ewidentnie widac, ze prowokatorem byl Dooling i w zasadzie Allen uzyl ataku, ale byla to obrona, przed tym, zeby nie dostal od Doolinga. Kare Allen moze dostac, bo pewnie najlepiej bylo by tak zeby nadstawil gebe i czekal az Dooling go palnie.

no zdecydowanie wyższa kara się należy Doolingowi on zaczął i jeszcze w drodze do szatni mu było mało Allen zostanie także ukarany za wyprowadzenie ciosu jest to równoznaczne z jednym albo dwoma meczami zawieszenia, a kto wie czy po wycieczce Artesta na trybuny liga ostrzej nie potraktuje tej sytuacji gdyż działo się to również w w pobliżu kibiców.



spabloo - Cz sty 12, 2006 1:26 pm
Key - tu też nie ma najważniejszego. Nie widać jak wyglądała ta sytuacja, która sprowokowała Doolinga. Jeśli było uderzenie łokciem i było ono wyraźne to Allen nie uniknie kary. Zresztą tak jak pisał Van - był cios więc kara i tak będzie. Pytanie tylko jak wysoka. Sądzę, że sprawiedliwym wyrokiem byłoby w tym wypadku, gdyby na Doolinga nałożono karę 2 razy większą niż na Allena. A tak na marginesie to sobie coś chłopak nie może pograć w tym sezonie .



Żółw - Cz sty 12, 2006 2:52 pm
Jak ktoś ma ESPN motion to może tam zobaczyć przyczyny tej bójki. Widać, że Allen pierwszy umyślnie uderzył łokciem w brzuch Doolinga co nie zostało zauważone przez sędziów, ale rzecz jasna nie jest to wytłumaczeniem dla późniejszego zachowania Doolinga, który było nie było jest zawodowcem.

Dodam jeszcze, że raczej nie widać tam by Dooling przed ciosem Allena sam faulował zawodnika sonics.

Tu jest link do tej akcji: http://sports.espn.go.com/nba/news/story?id=2289151



Key - So sty 21, 2006 11:11 am
Nie mam czsu na bierzaco opisywac meczow Sonics. Teraz amm chwile czasu, a wic slow kilka na temat meczu z Raptors, kolejnego przegrango u siebie meczu z bardzo przecietna druzyna.
Patrzac ogolnikowo wszystkie dziedziny statystyczne bardzo zblizone do siebie. Co sie rzuca w oczy? Ilosc fauli, co za tym idzie? Ilosc oddanych FT przez Raptors. Sonics mieli 27 fauli przy ledwo 16 Raptors. Ilosc osobistych wykonywanych przez Raptors wykazuje, ze najprawdopodniej byly to faule w sytuacjach rzutowych. Bo watpie, ze braly sie one stad, ze akurat faulowali w momentach gdy juz team faul byl na poziomie wyzsyzm niz 5. Raptors bardzo dobrze egzekwowali FT pudlujac tylko 3 z 39 prob. Zas ilosc prob Sonics byla dwa razy minejsza niz ilosc trafionych osobistych Raptors. Ten wskaznik mowi sam za siebie.
Szczerze mowiac rozkladam rece jak patrze na Sonics. Juz sam nie wiem co tam nie tyka tak jak powinno.

Nie spostrzeglem wczesniej, ale widze po tym meczu, ze zdaje sie ze Hill zaczyna przekonywac sie w konuc do EVansa. Po mimo, ze nie wyszedl w wyjsciowym skladzie to przy 16 min Radmanovica on przebywal prawie 26 min na parkiecie zdobywajac 11 pkt i 8 zb. Mam nadzieje, ze w koncu zasrany Hill dostrzeze wartosc Reggiego, ktory po raz kolejny dostajac odpowiednia ilosc czasu osiaga double-double badz notuja wynik bardzo zblizony do tego osiagniecia. Nie wspomne juz o jego wartosci po za cyferkowje na naszych tablicach. Jeden z dziennikow Seattle pisze, ze Hill staje sie juz powoli niecierpliwy w stosunku do Radman, bowiem ten nie potrafi wykorzystac szansy gry w 1st 5 i nie podluje obowiazkom mu powierzonym przez Boba Hilla. To mozliwe jest mecz przelomowy i juz w nastepnym spotkaniu w 1st 5 wystapi Evans, choc Hill zdaje sie jeszcze bardziej cenic Collisona.

Z wiesci kadrowych wiadomo tez, ze bardzo prawdopodbne, iz do sztabu szkoleniwoego w roli asystenta trenera moze dojsc Detlef Schrempf, z ktorym to Hill podobno dyskutowal na ten temat. Detlef zna dobrze Sonics, wszakze spedzil tutaj 6 lat swojej kariery i to w czsac kiedy to ostatnio Sonisc byli topowa druzyna NBA. Po za tym wiadomo, ze Hill wraz z Sundem na szeroka skale rozpoczeli scouting.

Nie podobaja mi sie plotki plynace prosto od Caseya z Minestoy o tradize Murray i Evansa. Wolves byli nim zainteresowani juz tego lata, od razu, gdy ich head coachem stal sie byly asystent Sonics Casey. Nadmieniony mial byc podobno jako jeden wchodzac w trade Hassel. Oczywiscie pozostawiam to bez komentarza. Bowiem w/w dwojka jak dla mine jest kluczowa para, o ktora bede musieli stoczyc boj Sonics do konca trade deadline, a pozniej w lecie.

Co zaskakujace podobno pojawila sie tez oficjalna oferta dotyczaca Swifta. Bardzo napalony na tego gracza (jak to opisuja media) Ainge oferuje podobno Greena (rookie z Bostonu, ktory jeszcze nie liznal parkietu NBA ). Jednak z tego co mi wiadomo odpowiedz Seattle byla taka : no, thanks.

Zblizamy sie malymi kroczkami do interesujacego okresu jakim jest trade deadline. Wiem, ze jeszcze sporo zostalo, ale to juz czas kiedy to spekulacje beda sie pojawiac w ilosciach nie mozliwych do ogarniecia.
Zobacmy co z tego wyjdzie, ja twierdze, ze w Sonics przydalo by sie male przewietrzenia skladu i tak Panowie o nazwiskach Potapenko i Radmanovic mogli by sie pozegnac z klubem.



Szak - N sty 22, 2006 8:48 am
Ja moze nie jestem jakos bardzo zdziwiony postawa Sonics, ale jednak rozczarowanie jest. Wyglada na to, ze zeszloroczne objawienia (nie wszystkie), zarowno na Zachodzie, jak i Wschodzie, maja powazne problemy z utrzymaniem poziomu. W przypadku Sonics mozna powiedziec, ze latwo przyszlo, to i latwo poszlo. To jest niesamowite, co robi contract year, a takze to, jakiego mozna miec nosa (lub szczescie) raz do ustawienia jednowymiarowych graczy w taka ukladanke, ze to dziala, a z kolei za rok tak ustawic, ze nie dziala...



Key - N sty 22, 2006 9:28 am

W przypadku Sonics mozna powiedziec, ze latwo przyszlo, to i latwo poszlo.
Jak dla mnie caly Twoj post jest dosyc zagadkowy. Tzn powyzsze stwierdzenie ma oznaczac, ze bagatelizujesz wklad Mr Sonica w zeszloroczny sukces?
Ja twierdze, ze Mr. Sonic znal dobrze ten klub, od podszewki. Do tego mial pomysl na gre, albo na wykorzystanie zlepka graczy, ktorzy sa specjalistami w jednej dziedzinie.

To jest niesamowite, co robi contract year,
Rozumiem, ze masz nam ysli tylko i wylacznie rozkapryszona nie gwiazdke o nazwisku Radmanovic. Tylko on zdaje sie mie c cos do powiedzenia.

Evans i jego nie zadowolenie w zadnej mierze mnie nie dziwi. Sonics to taki dziwny klub, ktory ma umiejetnosci przesrywania talentow wykrzesanych znikad. Evans , undrafted player w ciagu 3-4 sezonow swojej kariery staje sie czolowym rebounderem ligi. Ten sezon dobitnie pokazuje to co mowilem kiedys jak jeszcze nie wiedzial jak wyglada rzut do kosza, ze ien wierze, ze nie jest w stanie zdobywac w graincach 10 pkt na mecz po za duza iloscia zb. W tym sezonie jak juz tez wczesniej mowilem zdobycze w okolicy 10-10 w jego wykonaniu nie sa niczym dziwnym. I taki gosc nie ma miejsca w skladzie, w ktorym caly front po za Collisonem i Fortsonem nie wiem co to zbiorki. Fortson grywa ogony, wiadomo dlaczego, a Collison musi jeszcze troche dojrzec. Ale nie jaki jegomosc Mr Bob Hill stawia na rozkapryszonego zasranego Serba. Na szczescie co sie okazuje, ze Radman sobie nie radzi z powierzonymi mu zadaniami. Sama ta zamiana jest w sobie smieszna, bowiem kiedy to nam brakuje zbiorek pierwszym PF teamu jest gosc, ktory pomalowane traktuje jak zlo konieczne. I tym tokiem nawet Hill traci cierpliwosc z tego co pisza media. Ale, zeby bylo jeszcze zabawniej Hill wspomina, ze Radman ma ostatnio szanse i jesli jej nie wykorzysta (zdaje sie nie wykorzystal w ost meczu z Raptors grajac ledwo 16 min i nic nie osiagajac przy prawie 26 Evansa i zdaje sie cos ok 8-8) to straci pozycje startera. I teraz najlepsze, stracic ja ma na rzecz nie Reggiego Evansa lecz Collisona. Ok Collison jest dla mnie w porzadku, ale poczatek sezonu pokazal, ze jeszcze nie jest gotow na startera. Pare meczy miewa dobrych, ale z forma rowna taka jak prezentuje Evans ma problemy. No, ale coz Hill robi co chce. Jak nie wypierdola tego goscia to sam go zastrzele. Najlepsze jest to, ze nawet gdyby Evans teraz powrocil do 1st 5 moze juz byc za pozno aby go zatrzymac. Bravo Panie Hill, Weiss nie mial pomyslu na gre, ale przynajmniej dobrze rotowal skladem, zas Pan Panie Hill nie dosc, ze rozwala team od srodka (chemia) to jeszcze doprowadzi Pan do rozpadu teamu, bo odejda klcuzowi gracze.

Sprawa Murraya jako ostatniego z one year contract jest dla mnie o tyle dziwna, ze gosc podpisuje jednoroczny kontrakt, a przy okazji dosc glosnych spekulacji jego tradu za Watsona do Denver zapiera sie, ze zostaje w Seattle. Ja go chetnie widze w naszym skladzie, bo jak dla mnie jest on odpowiednikiem zeszlorocznego Danielsa z troche mniejszym rozeznaniem w playmakingu. Ale jak by nie bylo stanowi pierwszego i to dosc silnego kopa z lawy. Mozliwe, ze gdy znikl Daniels i jest dla niego miejsce na czesto ponad 30 min w meczu to nie bedzie suzkal innego miejsca w NBA.

a takze to, jakiego mozna miec nosa (lub szczescie) raz do ustawienia jednowymiarowych graczy w taka ukladanke, ze to dziala, a z kolei za rok tak ustawic, ze nie dziala...
Hmmm.. zmiana trenera byla jak widac kluczowa zmiana, szkoda, ze na gorsze. Dla mnie to jest tak. McMillan mial takie samo pojecie o Sonics jaki ma Weiss, oboje sa tam tak dlugo, ze hej. Roznica pomiedzy byla taka, ze Mr Sonic mial wizje tego teamu i pomysl na jego gre. a druga kwestia to albo dobrze ulozyl pod swoja taktyke ten zlepek graczy, albo poprostuy sami pasowali pod to oczym myslal.
Hill to kalka Weissa w tym wzgledzie z dodatkowa umiejetnoscia rozwalania teamu i przechandlowywania nieezbednych graczy. Na Boga, co jak co, ale Sunda czyli GM'a Sonics sobie cenie (choc do tej pory ma ze mna na pienku za transfer Paytona i D-Mase'a) i nei wiem jak on moze pozwalac na takie harce pod swoim nosem.



Mich@lik - Wt sty 24, 2006 3:19 pm
Agent gracza Seattle SuperSonics Reggie`go Evans`a wypytywał o możliwość wymiany z udziełem jego klienta GM`a Sonics Rick`a Sund`a. Powodem tej decyzji jest fakt, iż od kiedy w Seattle pojawił się nowy trener Bob Hill, Reggie nie gra tak dużo jak u jego poprzednika Bob`a Weiss`a.



Key - Śr sty 25, 2006 2:44 pm

No to nie ładnie dla Was.. Evans jest cyba najlepszym podkoszowym zawodnikiem w Seattel.
Nie ladnie to bedzie jak wezme i pierdolne w glowe Hilla. Nie wiem jakim cudem Sund pozwala sobie na takie harce pod swoim nosem. Nie wierze, zeby mu nie zalezalo na Evansie. Ale jednoczesnie pozwala na to co robi Hill. Nie dziwie sie, ze zlosc Evansa siegla zenitu i doszlo dozadania tradu po tym jak w ost wygranym po dwoch dogrywkach meczu z Suns Evans zagral cale 0,38 min. To juz jest chore. Radman w tym meczu byl trzymany na parkiecie 53 min i co prawda zdobyl te 22 pkt ui 10 zb, ale ze skutecznoscia bylo juz znacznie gorzej (6/16).

To sie w pale nie miesci, ja juz mam dosc wewnetrznych zawirowan w Seattle. Rzygac mi sie chce jak na to gowno patrze. Tak sie zzniechecam, ze ostatnio wole patrzec na mecze na C+ niz sciagac mecze Sonisc z Torrenta. Ostatnie lata i to chyba ost 10 lat nie bylo u nas wielu dobrych frontcourtowcow, po za Kempem i Bakerem w dobrych czasach zawsze Sonics dazyli to pozyskania jakiegos dobrego fronta. Teraz praktycznie znikad trafia im sie Evans, a oni go tak traktuja. Jesli oni chca doprowadzic do tego, by na dobre Radman zostal u nas i na dobre byl 1st PF to ja dziekuje Panom z Sonics. Bede goladal ich mecze z jakas przepaska na oczach, ktora mi przesloni Radmana. Sonics odwalali rozne ruchy transferowe itp, ale obecnie to co robia zakrawa kpine.

Na waszym miejscu pozbyłbym sie Radmana i Potapienki..
Na moim tez

Osobiscie nie zgardziłbym nim w Lakers - np.za Vujacica Evans Evans Come to LA
Nie dziekuje



Key - Cz sty 26, 2006 2:15 pm
To co obserwujemy w ostatnich meczach zdaje sie juz przesadzac o tym, ze Evans opusci Seattle. Nie bede sie juz wypowiadal po raz 100 o glupocie jaka sie kierowal zarzad klubu i coach doprowadzajac do takiej sytuacji. Raczej sytuacja juz nie ma odwrotu, gdyz Evans po rzadaniu tradu nie zagral juz we wczorajszym wygranym spotkaniu z Jazz. To oznacza, ze zostal jzu prawdopdobnie odsuniety od teamu. Sonics stoja zdaje sie pod taka sama sciana jak do wczoraj stali Pacers, tyle tylko, ze obawiam sie oto, ze wartosc gracza jak otrzymaja nie bedzie taka wspolmierna jak w przypadku tradu Artest-Stojakovic.
Obecnej sytuacji pieprzu dodaje fakt, ze Evans ma kontrakt jednoroczny i top na nie spelna chyba milion. Stad tez wyszukanie gracza o podobnym poziomie talentu, nawet rownie jednowymiarowego jak ma Evans za milion bedzie graniczylo z cudem. Dodajac jeszcz, ze Soncis stoja pod sciana to juz kapa totalna.
Na temat meczu z jazz sie nie wypowiadam, bo sinusoidalny obraz formy Sonics naprawde pozbawia mnie checi do komentarzy meczy i nie chcialo mi sie skomentowac nawet meczu wygrango w Pheonix po 2 dogrywkach 152-149 , ktory byl zdaje sie byl show ofensywy na najwyzszym poziomie NBA.




Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 110 postów • 1, 2