ďťż
GREEN & GOLD RS 05/06




Key - Wt paź 11, 2005 11:31 am
Ten ponizszy tekst mial byc artykulem, ale w zwiazku z tym, ze mam problemy z kontaktem z redakcja i troche styl tego jest bardziej forumowy to wstawie to jako nowy temat na forum. I tak nawet jesli pojawilo by sie to jako artykul bylo by to rowniez tutaj by mozna bylo latwiej cytowac. Zapraszam do lektury.

Sezon już tuż tuż, obozy treningowe już w trwają. Za sobą mamy w NBA dość ciekawy off-season. Niestety nie tyczy się to zespołu Sonics. Już przed zeszłym RS w podobnym topicu pisałem o tym, ze Sonics za rok będą mieli 7 zawodników bez kontraktu + head coacha. Zaczęło się w sumie nie ciekawie od kontrowersyjnego odejścia head coacha Nate'a McMillana. Najpierw zapewniał, że zostanie, na to liczyli wszyscy fani Sonics, jednak potem, gdy nagle świat obeszła wiadomość, że Mr Sonic już nigdy nie będzie Mr Sonic'iem tylko Mr Blazer'em wielu fanów to zdruzgotało. Młody, perspektywiczny coach, związany od wielu wielu lat z Sonics (również jako player), mający za sobą wspaniały sezon (przypomnę, że wraz z Sonics byli liderami swojej North-West Division) odszedł tłumacząc swą decyzje potrzebą zmiany. Oczywiście wielu z nas tj. fanów Seattle w te brednie nie wierzyło. No cóż, ale trzeba było przyjąć do świadomości, iż nowym coachem zostanie Bob Weiss, dotychczas jeden z asystentów McMilllana. W moim mniemaniu jedyny plus zatrudnienia akurat tego szkoleniowca to fakt, iż zna Sonics na wylot, gdyż również jest w Sonics od paru ładnych lat. To w zasadzie zdaje się być najbardziej istotna zmiana.

Przejdźmy do rosteru, bo tutaj tez zaszło parę zmian. Zaczynając od pozycji PG możemy powiedzieć, ze straciliśmy na rzecz Wizards wspaniały back up naszych guardow Antonio Danielsa. Po zakończeniu PO Daniels od razu publicznie ogłosił, ze będzie na pewno badał rynek Free Agency. Trwało to trochę, mowa była o paru klubach. Wiadomo tez było, ze mnóstwo klubów jest zainteresowanych naszym graczem. W końcowej fazie podejmowania decyzji przez Danielsa nie wykluczył on jednak pozostania w Sonics. Niestety Sonics gwarantowali mu tylko 3 letni kontrakt. Warunki finansowe były bardzo zbliżone do tych zaproponowanych przez Wizards jednak oni oferowali mu pięcioletni kontrakt. Zapewne dłuższy kontrakt, ale również flegmatyzm w polityce transferowej Sonics zaowocował utratą jednego z bardziej znaczących graczy ostatniego RS w naszym klubie.

Dość długo oczekiwana decyzja zapadła tez w przypadku innego guarda, rewelacje sprzed 2 lat Ronalda „Flipa” Murraya. On jako jeden z wielu zastrzeżonych wolnych agentów tego lata w Sonics wybrał wyjście kompromisowe z sytuacji tj podpisał jednoroczny kontrakt, który w następnym lecie uczyni go wolnym agentem. Umowa opiewa na marną kwotę w granicach 800 tyś $. Sezon, który mamy za sobą nie był dla niego zbyt udany ze względu na kontuzje oraz formę jaka prezentował w/w Daniels. Rzadko bywał na parkiecie. Wszystkie te czynniki spowodowały, ze jego wartość znacznie spadla i po mimo zainteresowania Wolves (według plotek) żadnej oficjalnej oferty nie otrzymał. Stąd też jego decyzja, która w przyszłym roku pozwoli mu zasmakować Free Agency i przekonać się o prawdziwej wartości.

I w ten sposób z wyśmienitej rotacji wśród guardów jaką mieliśmy w zeszłym RS zrobiło się dość biednie. Po raz kolejny Sonics swym flegmatycznym podejściem do rozmów z zawodnikami zaprzepaścili pozyskanie guarda, który byłby dość solidnym wsparciem z ławy, nie jakiego Juana Dixona. Zawodnik ten był w Seattle na rozmowach jednak znów ubiegli nas Blazers i były nici z kontraktu. W pewnym momencie wydawać się mogło, że Blazers knują przeciwko Seattle jakiś spisek; najpierw McMillan, potem sprzątnięty z przed nosa Dixon, a na końcu oferty (w prawdzie nie oficjalne) wystosowane do Damiena Wilkinsa. I tak trzeba było szukać jakichś rotacyjnych graczy. Znaleźliśmy doświadczonego i mającego za sobą już przygodę z wieloma klubami NBA ( w ciągu ośmioletniej kariery reprezentował barwy sześciu klubów) 33 letniego Ricka Brunsona. Kontrakt został podpisany na rok za minimalna stawkę. Podobnie było w przypadku Mateena Cleavsa, który również zasilił ponownie szeregi naszego teamu.

Oczywiście nie zapomniałem o jednym z dwóch kluczowych punktów tego off-seasonu czyli Ray’u Allen’ie. To chyba jedyny pewny element polityki transferowej Seattle. Dość długo prasa spekulowała na temat warunków umowy Allena z Seattle. Ray podpisał pięcioletni kontrakt z Sonics na podstawie, którego w nadchodzącym sezonie zarobi ponad 13 mln $, a w ost. roku kontraktu prawie 19 mln $. Stawka dość duża, jednak Allen jest zawodnikiem, za którego warto jest wiele dać.

Taki mamy zarys wśród guardów w Seattle na nadchodzący sezon. Jak możemy go ocenić? Ja oceniam go dość negatywnie zwłaszcza, ze na tegorocznym rynku wolnych agentów było parę ciekawych propozycji jak np. Earl Watson, który początkowo żądając dość pokaźnej sumy zredukował swe wymagania finansowe widząc brak zainteresowania jego osoba. Sadzę, że był w zasięgu ręki Sonics, zwłaszcza, że w końcu zdecydował się na Nuggets, gdzie raczej będzie trzecią opcją na swojej pozycji. W Sonics dzielił by się jedynie z Ridnour’em. No cóż można gdybać. Sytuacja jest o tyle nie dobra, że patrząc długofalowo dość nie stabilna. Mamy trzech gości zatrudnionych na jednorocznych umowach, co oznacza, że za rok będziemy w tym samym punkcie, w którym byliśmy teraz. Nie lubię takich nie jasnych sytuacji. Jedyna pozytywna strona tego wszystkiego to fakt, iż managmant Sonics zachował zimna krew i bardzo oszczędnie potraktował w/w trójkę graczy.

Skoro guardów mamy już za sobą przyszła kolej na skrzydłowych. Tutaj sytuacja praktycznie ma się odwrotnie do tego co ma miejsce wśród guardów. Pozycja SF i PF jest wręcz przepełniona. W ostatnich dniach off-seasonu kontrakty podpisali zastrzeżeni wolni agenci tj Vladimir Radmanovic oraz Reggie Evans. Zacznę od omówienia tych Panów, gdyż oni byli przedmiotem jednej z wielu letnich spekulacji. Oby dwaj przyjęli taktykę wobec Sonics „na wyczekanie” tj czekali na oferty z innych klubów, nie przyjmując tego co początkowo proponowali im Sonics. Niestety, albo i stety dla nas po części żadna drużyna po za paroma spekulacjami żadnej oficjalnej oferty nie złożyła. Ale nie ma tez się czemu dziwić, gdyż wymagania Radmanovica sięgały ok. 9-10 mln $ za sezon, zaś podobno Evans żądał za 6 lat gry 36 mln $. Radmanovic nie przyjął 42 mln $ oferty za 6 lat gry od Sonics, a Evans odmówił kontraktu, który przez 5 lat miał mu co roku gwarantować min 2,5 mln $ rocznie. Sytuacja jest podobna jak w przypadku choćby Murraya. Niepokoi to i denerwuje zarazem, że tacy zawodnicy mogą odejść za darmo w przyszłorocznym off-season. Ja sadzę jednak, ze najprawdopodobniej odejdzie Radmanovic i Murray. Radmanovic w końcu spuści z tonu jeśli chodzi o warunki finansowe i tak go ktoś weźmie. Evansa zaś można prosto przebić jeśli chodzi o finanse, gdyż nikt nie da mu ogromnej kasy, dodatkowo nikt nie zapewni mu starting five. A Sonics powinno na nim bardzo zależeć, gdyż przy dość przeciętnym front courcie taki dobry rebounder za tak małe pieniądze jest dla nas zbawieniem.

Waża się właśnie losy, kto będzie first PF w Sonics. Z wypowiedzi nowo zatrudnionego head coacha Bob’a Weissa wiadomo już, że pierwszym silnym skrzydłowym Sonics zostanie ktoś z dwójki Radman/Evans. Collison i Fortson mają być wsparciem z ławki. Skoro już jesteśmy przy w/w dwójce to trzeba zaznaczyć, że Nick Collison po zmarnowanym rookie seasonie pokazał się z dobrej strony. Sonics zapewne wiążą z nim plany, ten sezon powinien być dla niego jeszcze lepszy niż ostatni. Fortson zaś może poskromi w końcu swe wybryki parkietowe i stanie się jeszcze bardziej przydatny niż w zeszłym regular season. Także jak widać pozycja PF w Sonics ma się całkiem nie źle.

Ominęliśmy pozycje SF, na której (nie zmiennie od paru dobrych lat) w tym sezonie będzie królował Rashard Lewis. Głównym back upem dla Lewisa powinien być młodzian z nowym kontraktem Damien Wilkens. Kontrakt ten został nie jako wymuszony na Sonics, gdyż Wilkens będąc zastrzeżonym wolnym agentem otrzymał ofertę od Minesoty Timberwolves. Oferta ta została wyrównana przez Sonics i na podstawie nowego kontraktu Damien pozostanie w Sonics kolejnych 5 lat za nie spełnia 15 mln $. NBA na dobre dowiedziało się o nim pod koniec zeszłego regular season i play off, gdy zaczął grywać znacznie więcej ze względu na kontuzje Rasharda Lewisa.

A wiec pozostała nam do omówienia tylko pozycja środkowego. Tutaj też doszło do zmian. Jerome James jeden z kilku przepłacanych centrów Seattle odszedł do NY KNICKS. Zeszły sezon to kilka przebłysków tego centra, zwłaszcza końcówka sezonu. Ale zdaje się najlepsza jego forma to PO z akcentem na serie z Kings, choć Big JJ trochę słabiej, ale również nie źle sobie radził w serii ze Spurs. Niestety wcześniejsze lata to za mało by przekonać managment Sonics do zaoferowania mu kontraktu na takich samych warunkach jak dotychczas czyli ok. 5 mln $ na rok. Stad też taka oferta wystosowana przez Knicks’ow nie miała konkurencji i James pożegnał miasto Boeaniga. Nie ma co żałować, bowiem żaden z fanów Sonics chyba nie wierzył, że parę meczów z play off’s może przełożyć się na jego dalsza karierę. Początkowo Vitaly Potapenko zapowiadał odejście, ale w momencie gdy Big JJ zmienił barwy klubowe pojawiła się furtka dla Vitaly’ego. Wiadomo, że przedłużenie kontraktu na warunkach dotychczasowych tj ok. 5-6 mln za sezon nie wchodziło w grę. Vitaly podpisał dwu letni kontrakt wart trochę po nad 6 mln $. Moim zdaniem to jeszcze ciut za dużo, ale da się przeżyć. Potapenko będzie prawdopodobnie naszym starterem jeśli chodzi o pozycję C. Jego zmiennikiem powinien być Robert Swift, zeszłoroczny żółtodziób, który bardzo dobrze prezentował się w lidze letniej. Oczekuje się, że będzie gral ok. 10 min więcej niż w zeszłym sezonie. Co się zaś tyczy nowych nabytków to są nimi: Mikki Moore i prosto z draftu Francuz Johan Ptero. Jeżeli mówimy o Moore’rze to przede wszystkim wzrost i jeszcze raz wzrost, który był nam potrzebny po odejściu James’a. Ten mierzący 213 cm center prezentuje również przyzwoite umiejętności defensywne. Moore przyszedł do nas z LA Clippers. Nasz draftowy nabytek tj. Petro jest naszym trzecim centrem mierzącym 213 cm po Moore’rze i Swift’cie. Swift i Petro to nadzieja Sonics na pozycji C. W związku z tym, że obaj są bardzo młodzi (Swift 20, Petro 19) dostali wsparcie doświadczonych już graczy Potapenki oraz Moore’a.

To w zasadzie już wszystko jeśli chodzi o poszczególne pozycje w Seattle. Zmiany, poważne zmiany jakie dla mnie zaszły w stosunku do zeszłego sezonu to przede wszystkim zmiana trenera oraz utrata bardzo ważnego rezerwowego. Te dwa czynniki moim zdaniem będą miały główny wpływ na grę Seattle w sezonie 2005/2006. I o ile Bob Weiss ze swoja taktyka może być zmiana na dobre, to utrata Danielsa na pewno odbije się na zespole. Jedyna nadzieja w Murray’u, który może pokazać, ze kontuzjowany i częściowo izolowany od gry nie zapomniał jak to się robi.
Nie stawiam konkretnych prognóz co do nadchodzącego sezonu, jednak oczekuje od Sonics awansu do play off, a jak wiadomo w play off może się już wszystko wydarzyć.




Maxec - Wt paź 11, 2005 2:29 pm
Kurcze Key to chyba jedne z najdłuższych postów jakie widziałem w Twoim wykonaniu Artykuł prawie, no, no, no ... Pozdro



Key - N paź 16, 2005 10:09 am

Kurcze Key to chyba jedne z najdłuższych postów jakie widziałem w Twoim wykonaniu Artykuł prawie, no, no, no ... Pozdro
Dobrze, ze chociarz Ty tozauwazyles
Ale wiesz ja juz sie przyzwyczailem do tego, ze zainteresowanie Seattle jest znikome, tylko ktos czasem z grzecznosci napisze, zebym nie lamal regulaminu non stop piszac post pod postem.

A teraz do konkretow, bowirem mamy juz za soba dwa mecze pre season. Oby dwa ja kdo tej pory przegrane, jednak nie wiele.

Pierwszy to mecz dosc ciekawy ze wzgledu na okolicznosci, niestety tylko z tego wzgledu. Ta okolicznoscia bylo pierwsze spotkanie juz w pierwszym meczu z PTB czyli ekipa, ktora w tym RS bedzie juz prowadzona, przez zdrajce Sonics czyli McMillana. Mecz przegrany przez Sonics 82-75. W zasadzie po by dwu stronach zaden gracz sepecjalnie sie nie wyroznil. Sonics wyszli piatka prawie identyczna jak w zeslzym RS z wyjatkiem pozycji C, gdzie grajacego obecnie w Knicks Jamesa zastepowal Robert Swift. Nie jak wczesniej zapowiadano Potapneko. Vitaly zdaje sie miec pecha do kontuzji, rok temu o tym czasie zlamal reke, teraz czytalem o podobne przypadlosci Ukrainca. W obliczu takiej sytuacji szanse moze wlasnie dostac Swift, ktore prezentowal sie wysmienicie w ligach letnich. Wieksza szansa dla Swifta jesli tylko dobrze ja wykorzysta moze sie okazac jego biletem do stalego bywalca na pozycji C jako startera. Rok temu bylo to samo, Vitaly borykal sie z polamana reka, pod czas gdy James wiodl prym na C i po powrocie z kontuzji Vitaly grywal tylko w garbage time. Po za tym za wiele nie ma co dyskutowac, mecz nijaki po by dwoch stronach.

Drugi mecz, ktory Sonics rozegrali mial juz miejsce w Key Arena z Suns. Po bardzo ofenswynym meczu, w ktorym to w pierwszej polowie znacznie prowadzili Sonics, niestety Seattle uleglo 114-113. Ten mecz po mimo, iz po stronie Suns brakowalo paru podstawowych gwiazd byl znacznie bardziej wyrazisty dla Sonics niz poprzedni. Pierwsze oznaki, ze sa w formie przejawili Lewis i Allen zdobywajac odpowiednio 19 i 28 pkt. Ale to nie oni zaskoczyli fanow Seattle. Zrobil to Luke Ridnour, ktory pod nieobecnosc Nasha (zastepowal go nowy nabytek Suns, Raja bell, ktory rozegral rowniez wysmienity mecz - 26 pkt 7 zb) byl bliski zaliczenia triple double tj 18 pkt 10 as 7 zb 4 prze i 1 blok. Ten wysmienity wystep mogl tylko troche przycmic jego ostatni rzut w meczu, ktory mogl zmienic wynik koncowy, jednak zostal czesciowo zablokowany i nie doszedl celu.
Wiem, ze nie nalezy skakac z radosci po jednym meczu , zwlaszcza pre seasonowym, jednak to czy sie chce czy nie napawa optymizmem.
Moze nie tak blyskotliwie jak Ridnour jednak dosc rowno zagrali nasi glowni bench players (Wilkins, Radman, Murray oraz Collison), ktorzy zdobyli od 6-9 pkt kazdy.
Co do Swifta to trzeba jak na razie przyznac, ze nie przeklada swej formy z summe league i poki co nie blyszczy ani troche. Choc z drugiej strony nie mozna tez narzekac, bo czsaowo dlugo na boisku nie przebywal. Tez dosc slabo wypadl Evans w oby dwu spotkaniach, tzn wpierwszym pochwalil sie 9 pkt zdobycza punktowa, ale co prawda on nie jest od tego.

To by bylo na tyle jesli chodzi o te dwa mecze. Kolejny mecz juz jutro w Houston. A potem pozostana jeszcze nam dwa mecze z Clippers i po jednym z Suns, Blazers i Warriors. RS zainaugurujemy w Los Angeles przeciwko Clippers 2 listopada. Jesli ten sezon ma byc taki jak poprzedni to z mila checia znow przegramy inauguracyjny mecz z Clippers 30 punktami Pamietam jak rok temubluzgalem na nich po tym meczu, a potem musialemsie ostro z nimi przeprosic



Key - Wt paź 18, 2005 10:42 am
No i trzeci mecz pre season za nami. Trzeci i trzeci przegrany tym razem z Rockets 93-85. Sposrod tych trzech meczy wynik tego spotkania zdaje sie miec najmniejsze znaczenie. Ten mecz byl proba dla wielu graczy nie majacych na razie miejsca w rosterze Sonics oraz mlodzierzy.
Pierwsze powazny sprawdzian przeszedl nasz drafotwy nabytek Johan Petro, ktory zagoscil tym razem w wyjsciowym skladzie. Ten franuski 19-latek wykorzystal 21 minut do zdobycia 4 pkt 5 zb 1 prze i 1 bl. Ten wynik moze nie powala z nog, ale zapewne jest lepszy od dwoch poprzenidch meczow Siwfta wobec, ktorego mamy pewne oczekiwania, zwlaszcza po udanym off-seasonie. Mam nadzieje, ze w kolejnych meczach Petro i Swift beda otrzymywac porownywalny czas gry, zeby moc w miare sprawdizc konkretnie oby dwu przed wlasciwym RS.
Tylko w piwerwszej polowie moglismy zobaczy Allena i Lewisa, ktorzy grajac 16 min zdobyli po 14 pkt.
Z reszta druga polowa to gra glownie graczy wlasnie bardzo mlodych badz nie majacych miejsca w skladzie. W drugiej polowie z wazniejszych graczy pojawili sie tylko Murray, Radmanovic i Collison. Flip zaliczyl fatalny wystep nie trafiajac ani razu na 7 prob i koncac mecz z zerowym kontem. Radman solidnie wsparl zespol dodajac 10 pkt. Collison zas zaliczyl juz trzeci solidny mecz z rzedu notujac 10 pkt i 7 zb pokazujac tym samym, ze bardzo powaznie traktuje walke o wyjsciowy sklad na pozycji PF z Radmanem i Evansem.
Po naszej stronie rowniez bardzo przecietnie jak na jego mozliwosci juz 3 mecz z rzedu zaprezentowal sie Evans. Ponadto rownie marnie zagral Brunson oraz Wilkins.
Wiekszosc spotkania to nasza przewaga tj do konca 3 kwarty. Niestety tak jak w poprzednich 2 ost spotkaniach 4 kwarta nalezala do rywali, gdzie bryolujacy glownie Stromile Swift pozbawil nas wygranej.




Key - Cz paź 20, 2005 11:19 am
Powoli ide na rekord, juz 3 post z rzedu

Post dotyczyc bedzie wczoraj rozegranego spotkania pre season z Clippers. Mecz moze wazniejszy dla psychiki graczy od tych, ktore juz byly, bowiem w koncu jakis wygrany. Wygralismy go 99-93, po dosc wyrownanej walce. Poniewaz nie mam czsu, to opisze go skrotow, bez szczegolow. Na pewno cieszy rowna forma podstaw Sonics czyli Lewisa i Allena. Kolejne dobre mecze tych zawodnikow. Rowna forme jak dotychczas w pre season rowniez przentuja calyczs Collison i Ridnour. Ten pierwszy tym razem wyszedl jako starter na pozycji C, co dobitnie wykazuje, ze pozycja PF/C jeszcze do konca nie jest ustalona. Collison wraz z Lukiem po raz kolejny zagrali solidnie na rownym poziomie. Fortson, ktory wyszedl jako starter na PF nie pokazal sie z dobrej strony, ale gral ledwo 10 m. Solidnie zdaja sie rowniez prezentowac Wilkins i Radman, ktorzy po raz kolejny dzielnie wspierali swoich kumpli z lawy. Tym razem Swift nie zagral w ogole, a Petro nie zablysnal niczym. Murray rowniez nie pokazal niczego specjalnego, ratuje go tylko fakt, iz gral ledwo 7 min.
Reasumujac te pare meczy jak na razie to pozycja PD/SG i SF pozostaje nie zmienna w stosunku do zeszlego RS. Jednak co do PF/C to mam duze watpliwosci. Na pocatku dal bym jeszcze szanse Evansowi, ktory poki co nie pokazuje sie z dobrej strony i jesli nie dal by rady jako startera widze Collisona. Co do C to jesli Potapenko (z ktorym do konca tak na marginesie niewiadomo co sie dzieje) nie bedzie mogl rozpoczac sezonu to dla mnie opcja nr jeden to chyba zdaje sie Petro albo Moore. Swift mogl by dostac jednak na poczatek szanse, gdyz po tak dobrym summer league, kilka slanych wystepow w pre season nie powinno go skreslac.

A teraz cos z szatni. Danny Fortson glosno skrytykowal to co napisalo Seattle Times. Seattle Times nie podajac autora wypowiedzi, zacytowalo wypowiedz gracza Sonics, ktory skomentowal kontuzje Fortsona jako sciemnianie, gdyz ten nie jest w formie. Zrzucil mu brak przygotowan do sezonu z czego wynika brak formy Danny'ego. Podbno bylo dosc ostro, tyle, ze Fortson nie wie kto to powiedzial. Jednak powiedzial, ze przez takie komentarze czuje sie tutaj niechciany. Nie bylo mowy jednak o tradzie. Danny nawet o tym nie wspomnial.
Co do mojego komentarza na ten temat to powiem tylko tyle, ze Fortsona lubie po mimo wszystkich jego przeciwnikow, ale jak bedzie tak dalej jeczal i psul chemie teamu to powaznie zastanawial bym sie nad jakims tradem, zwlaszcza,ze poki co pozcyja PF u nas jest przepelniona, choc to moze sie zmienic juz za rok w lecie, albo nawet i wczesniej.



CeL - Cz paź 20, 2005 4:53 pm
Choć im nie kibicuje, to moim zdaniem Seattle wejdą do fayz playoff'ów



KarSp - So paź 22, 2005 7:29 pm
CeL przerwał marsz na rekord Key'a. ja spróbuje dodac kolejengo posta, ze swoimi spostrzezeniami o meczu z Suns.

Domyślam sie ze fani Sonics chcą jak najszybciej o tym meczu zapomniec, nie piszą bo dla nich nie ma o czym pisac. Seattle rozniesione przez Słońca z Phoenix. Patrzac na to wszystko mozna odniesc wrazenie ze w ekipie Sonics nikt nie zagrał tak jak sie od niego oczekuje.( z wyjatkiem Wilkinsa) Mozna sie pokusic o stwierdzenie, ze tąką osobą był Allen. Dobra skutecznosc i 20 punktów nie jest złym osiagnieciem. Lewis po dwóch dobry meczach(z Clippers i Rocekts) tym razem dostał zadyszki i zaprezentował sie fatalnie. Dużo tracił, rzucał fatalnie, zbierał powiedzmy niezle. Wydaje sie ze najwiekszy wpływ na jego grę miała jego własna obnizka formy, bo wątpie zeby obrona Słońc mogła wywierac az tak mocny wpływ na rywalach, tym bardziej,z e to ich słąba strona. Wilkins to jedyny gracz który zagrał dobrze, lepiej od wymagan kibiców i trenerów. On tez nie ustrzegł sie jednak błedów, zanotował az 5 fauli. Dobrze punktował, % wysoki, w zbiórkach tez niezle. Ridnaur tez nie zaliczy spotkania do udanego. Skutecznosc taka sobie, ale mogło byc lepiej, "oczek" mało, asyst tez, 3 straty. Forston grał krótko, nie zaprezentował nic wielkiego, 4 niecelne rzuty i zbiórki.Ale te zbiórki to zdecydowany i wielki plus, 6 zbiórek na 13 min gry to wynig conajmniej bardzo dobry. Warto zauwzyc ze to druigi z rzedu mecz kiedy Danny gra krótko, moze rzeczywiscie szykuja jakis trade. CO do atmosfery w szatni to nie jest najlepiej. Są dwie mozliwosci. Albo naprawde Fortson kombinuje, olewa treningi, albo zespół go nie lubi, chce sie go jak najszybciej pozbyc wszelkimi mozliwymi sposobami. Jedno jest pewne cos jest na rzeczy. Jezeli dalej bedzie sie psuła chemia w zespole z pewnoscia dojdzie do wymiany i bedize to słuszne rozwiazanie, bo konflikty w ekipie to jedna z gorszych rzeczy jakie mogą sie przydazyc. Na PF jest sporo osób w Sonics, wiec ze ewentualnym znalezieniem zastepcy na silnego skrzydłowego nie powinno byc problemów(jak nie bedzie trade'u PF-PF oczywiscie )



kore - Wt lis 01, 2005 12:57 am
ciezko jest oceniac sonics (tak samo jak ciezko jest czytac posty/artykuly key'a IMO seattle jest druzyna - nie bijcie prosze - malo barwną... owszem ,jest to zespol dobry, utalentowany, temu nie mozna zaprzeczyc, ale wg mnie nie ma przyszlosci...

do PO wejda na bank, ale co z tego ? przeciez nie złoją skory spursom czy suns... nie maja charyzmy, ani doswiadczenia a sam talent nie wystarczy bo i tym przegrywaja z w/w druzynami...

tak mi sie wydaje...



josephnba - Wt lis 01, 2005 8:30 am

przeciez nie złoją skory sunsMoze masz rację, bo moze być tak, że nie będą mieli ku temu okazji kiedy Suns zabraknie w tegorocznym PO, a tak wielu ludzi typuje pod nieobecność Amare w składzie, zresztą jak jest przekonamy się już za kilka h na antenie C+



Key - Wt lis 01, 2005 9:03 am
Kwestia PO i mowy o tym jakoby nie zloili skory Suns czy SAS dla mnie nie ma zdanych podstaw. Kazdy kto widzial zeszloroczny West Conference Semi-Final wie o czym mowie. Mieli realne szanse patrzac po grze by ich pokonac, gdy jeszcze dodamy, ze nie obecni z powodu kontuzji byli tacy gracze jak Lewis czy Radmanovic to wiem juz wszystko. W PO jest tak, ze wszystko moze sie zdarzyc, a Sonics tak naprawde stracili tylko albo i az Danielsa nie liczac zdrajcy McMillana, bez ktorego Sonics nie musza wcale byc nie dorajdami.



kore - Wt lis 01, 2005 6:15 pm
drogi Key'u - prawem niezlomnym kazdego fana jest wierzyc w swoich ulubiencow i ja Ci tego prawa bron Boze nie bede odmawial ani Twojej opinii wyperwadowywal. Moje zdanie jest inne, coz, logiczne, roznimy sie, prawda wyjdzie na jaw nie wczesniej jak 6 miesiecy i wtedy przyjdzie czas na weryfikacje ocen

a co do suns (taki mały OT) - no przykre dla nich to z Amare'm, ale nic straconego, wydaje mi sie ze maja lepszy sklad niz przed rokiem a wymiana Thomas-Richardson byla dla mnie strzalem w "10" ze strony PHX, end of OT



Key - Cz lis 10, 2005 9:22 am
Na poczatku chcialem opisac kilka meczow z rzedu Sonics. Widac bylo podobienstwo do zeszlego sezonu, przegrana z Clipers potem wygrana. Ale teraz pomijajac te poprzednie mecze przejde do wczorajszego jak ze zenujacego dla Soncis meczu z Cavs. Przegrana 112-85 kole w oczy z wielu powodow, a na pewno do nich nie zalicza sie kontuzja Lewisa, ktorej sie juz nabawil w pierwszych minutach spotkania i juz nie wyszedll na parkiet. Wlaczylem kompa popatrzalem na box score i nic po za tym, ze znow po za Allenem nikt nie byl produktywny. Bez przesady oczywiscie z lawy wsparcie dostal, Muuray (15) i Radman (12), ale reszta to dno. I nic by w ytym moze dziwnego nadal nie bylo, bo kazdej druzynie zdazaja sie gorsze dni. Ale jak przeczytalem recapa to dopiero dostrzeglem prawdziwy powod przegrania tego meczu, otoz Sonics przegrali w zenujacy sposob na tablicach 56-21. Jak dlugo kibicuje Sonics i jak dlugo kibicuje NBA nie pamietam tak zenujacej roznicy. Zapytam sie wprost: gdzie byl Evans, gdzie byl Potapenko (w tym RS debiut w 1st 5), gdzie byl Collison, gdzie byl Fortson czy nawet Petro. Druga sprawa to dwa razy wieksza ilosc fauli od Cavs. Trzecia sprawa to Cavs mieli dwu krotnie wieksza ilosc strat, czego ta bezproduktywna banda kretynow nie potrafila wykorzystac.
Wstrzymywalem sie wczesniej z krytycznymi wypowiedziami, bowiem rok temu skrytykowalem ich ostro juz po openerze wysoko przegranym z Clippers, a potem zdobyli mistrza North-West Division. Jednak teraz najwyrazniej nie zapowiada sie na nic dobrego, moze nawet zabraknie ich w PO. Dlaczego tak twierdze? Dlatego, ze poki co (niestety opieram sie tylko na box score'ach i recapach) w ich grze nie widac skladu, ani ladu. Jedynymi pewniakami znow byli Allen i Lewis, teraz znow Lewis sie polamal i kiepa. Z benchu powinni liczyc na wsparcie czworki solidnych graczy tj Radman, Murray, Collison i Wilkins. Tymczasem oni nie potrafia jak na razie zrownowazyc swojej formy. Na przestrzeni ledwo ponad tygodnia ich wystepy maja wyglad sinusoidy. Jedyna nadzieja jest fak, ze to sam poczatek sezonu i ze jeszcze nie sa w rytmie. Ciekawe ile to potrwa, bo ja juz mam dosyc.



Maxec - Cz lis 10, 2005 10:50 am
No właśnie Key jak napisałem w newsach - to była największa różnica w reboundsach dla Cleveland od 25 lat prawie Inna sprawa jest taka, że bardzo podobne mamy odczucia co do swoich macierzystych drużyn. Ty podonie oceniasz Sonics, ja po dzisiejszej, przyznam niezbyt dużej ale jednak, porażce z Nets zaczynam się zastanawiać kto, jeśli Okur zagra słabo, obok AK - 47 ma przejąć ster i wygrywać mecze. No własnie, z tego co się orientuję to nie tylko Lewis się połamał, ale coś nie tak jest na linii trener - Rodmanović. Do tego Sonics, popraw mnie jeśli się mylę, chcą wysłać do NBDL Roberta Swifta, a przecież Danny Fortson odstawia totalną kiłę w tym sezonie, przynajmniej na razie. Kurcze muszę przyznać, ze jak na mistrzów Northwest to Sonics mnie załamują



Key - Cz lis 10, 2005 11:18 am

No własnie, z tego co się orientuję to nie tylko Lewis się połamał, ale coś nie tak jest na linii trener - Rodmanović. Do tego Sonics, popraw mnie jeśli się mylę, chcą wysłać do NBDL Roberta Swifta, a przecież Danny Fortson odstawia totalną kiłę w tym sezonie, przynajmniej na razie.
Po kolei:

-Lewis sie polamal tj donal kontuzji barku, jednak to na szczescie na tyle nie grozne, ze ma status day-to-day i prawdopodobnie wyjdzie juz na parkiet w nastepnym spotkaniu.

-Radmanovic z Weissem sa w konflikcie poniewaz przed sezonowe wiesci mowily dosc obszernie o bdb stosunkach tych dwoch Panow. Co za tym idzie Radman prawdopodobnie byl nie mal, ze pewien pierwszej piatki. Tym czasem czym blizej sezonu to tym bardziej bylo slychac, ze pierwszym PF'em Sonics bedzie jak rok temu Evans (moim zdaniem sluszna decyzja, Sonics potrzebuja zbiorek i walki w pomalowanym, a nie
kolejnego shootera z dystansu w 1st 5, po za tym Weiss twierdzil z czym sie zgadzam, ze Vladimir ma byc takim pierszym kopem z bencha ).
Decyzja Radmana, a konkretnie odrzucenie multi-year contract sadze, ze wplynelo znaczaco na to, iz Radman nie bedzie starterem. Jednoroczny kontrakt, ktory nam nic nie daje. I tutaj znow Weiss mial racje. Sadze, ze Radman jest pierwszym do wytradowania. Ja bym sie nie zastanawial wiecej tylko szukal bym juz dla niego jakiejs druzyny. Juz wczesniej w czasie OS mowilem wiele na temat tego, ze Radmanovi poprzewracalo sie w glowie. W zamian oczekiwal bym kogos na pozycje C, moze byc wyrobnik, ale solidny-nie mam nikogo na mysli. Po prostu mam dosc wysluchiwania juz jeczenia Serba. Nie znam sie na tyle na zagadnieniach regulaminowych (moze Spabloo pomoze), ale z tego co pamietam to oni zdaje sie ci co popdisali na rok (restricted) nie moga byc tradowani do danego teamu jesli nie wyraza na to zgody. I tu moze byc problem.
Nad jednym trzeba sie jednak zastanowic, bo jesli Weiss chce tradowac Radmana to robi dobrze. Jednak jesli Sonics chca go zatrzymac to izolowanie go od parkietu nie jest dobrym rozwiazaniem i wtedy stekanie Radmana jest uzasadnione-poki co w tym RS srednio grywa w granicach 16 mpg, a w ost RS grywal blisko 30 mpg.

-Swift zas to dziwny zawodnik. Cale lato prezentowal sie doskonale, zdaje sie wybrany w jednej z letnich lig do najelpszej piatki. Pre season juz tego nie pokazywal. Petro zdaje sie miec wiecej pojecia o defensywie po mimo, ze jest jeszcze o rok mlodszy od Swifta czyli ma 19 lat. Co do tego jakoby Swifta mieli wyslac do NBDL nic nie slyszalem, ale szczerze mowiac nie opnowal bym. Mamy Potapenke i Petro, ktorych wspomagac moga niektorzy undersized C, takze pozostawianie go na sile u nas nie do konca mi sie podoba, zwlaszcza kosztem zbyt duzego zageszczenia skladu.

-Danny Fortson zdaje sie potwierdzac obawy jednego z kolegow z druzyny (jeszcze przed sezonem ktos z druzyny palnal prasie, ze Danny jest jak to mowia Amerykanie out of shape) i wykazuje brak pryzgotowania sie do sezonu, glownie nadwaga i problemz z kondycja.
Naprawde szkoda mi tego gracza, bo w zeszlym RS nie jednokrotnie wraz z Evansem i Collisonem stanowili o sile front courtu Sonics. Polubilem go jeszcze bardziej, gdy widzialem jak sedziowie z ogromna doza nadgorliwosci gwizdali mu faul za faulem.

Kurcze muszę przyznać, ze jak na mistrzów Northwest to Sonics mnie załamują
Najgorsze jest w tym wszystkim to, ze jesli nie wejda w rytm caly RS zapowiada sie nie wiele lepiej.

EDIT:
-------------------------------------------------------------------------------------

Wlasnie przeczytalem artykul dotyczacy stricte sytuacji Radmanovica. Zarowno Allen jak i Weiss skrytykowali wypowiedz Serba do TV po srodowym przegranym meczu z Memphis. Ray powiedzial, ze nie taktem bylo ze strony Vladimira wystosunkowac taka wypowiedz do mediow po przegranej i w momencie gdy widac, ze team nie jest jeszcze w formie. Weiss zarzucil mu, ze mogl porozmawiac z nim, a nie z dziennikarzami. Radmanovic wtedy wypowiadal sie krytycznie swojej pomniejszonej ilosci min na parkiecie.
Teraz slow kilka na temat Baumana czyli agenta Radmana. On twierdzi, ze zalozenie bylo takie, ze zobacza jaka role bedzie pelnil Radman w pierwszych dziesieciu-kilkunastu spotkaniach. Jesli to bedzie dla niego i jego klienta zadowalajace to mozna bedzie myslec o pozostaniu w Seattle. Jednak jesli sprawy pojda gorzej Baman mial poprosic o trade. Teraz podobno mowi sie, ze decyzja o tradzie moze byc szybsza niz zakladane 10-12 spotkan.
Sytuacja jest dosc ostra, gdyz Weiss tlumaczyl zmniejszona ilosc min dla Radmana kontuzja jaka sie nabawil jeszcze w pre. Potem jednak dodal, ze zadne spekulacje tradu, ani naciski ze strony Radmana czy jego agenta nie wplyna na jego plany co do wykorzystania Serba.
Radman takim postepowaniem, a wczesniej odrzuceniem kontraktu, ktory mu gwarantowal 42 mln w 6 lat pogrzebal sie zdaje sie na dobre. Teraz wedlug nie dawno podpisanego nowego CBA jesli zostanie wytradowany do druzyny, ktora w przyszlym roku przekraczac bedzie limit salary cup, nie bedzie ona mogla zaoferowac mu wiecej niz MLE, ktore jest planowane na przysyzly sezon na ok 5 mln. Dodatkowo druzyna, do ktorej pojdzie nie bedzie mogla skorzystac z opcji sign and trade.
To wszystko niesie za soba jedna nie zbyt optymistyczna przeslanke-Radman moze nie chciec odejsc z Sonics ze wzgledu na mniejsza kase jaka bedzie mogl dostac i bedzie tylko psul chemie. Optymistyczny przeslanka to taka, ze moze docelowym klubem, do ktorego beda go chcieli wytradowac bedzie taki klub, ktory w przysyzlym roku nie przekroczy salary cup ui Radman sie zgodzi na trade.



PI3TR45 - Cz lis 10, 2005 7:56 pm
Nawiązując jeszcze do tematu kontraktów Evansa i Radmanovica, to na moje oko to oni poprostu chcieli za wszelką cenę uciec z SSS. Nikt nie jet aż tak głupi (poza Spree) żeby nie brać takich kontraktów pozatym Radman zdawał sobie sprawę, że taki wybór nie pomoże mu dostać się do S5, a co za tym idzie pokazać się. Także nie chodziło tu o kasę, tylko o wydostanie się z miasta boenga IHMO i jeśli ich nie wytradujecie, to stracicie ich obu za darmo najpewniej.



McMillan - Pt lis 11, 2005 11:00 am
witam,

key ja czuje dokladnie to samo co ty. byc moze jest zbyt wczesnie by wyciagac wnioski, jednak sa pewne niepokojace symptomy. przede wszystkim by SSS mogli wygrywac potrzebne jest maksymalne zaangazowanie calego zespolu. w tym sezonie fortson, radman (swym marudzeniem wkurza mnie niesamowicie), collison, evans czy murray nie daja wsparcia lewisowi i allenowi.nie sa tymi zawodnikami, ktorymi byli w ubieglym roku. tak jakby im niezalezalo.
poza tym styl gry zespolu - rozumiem, ze mozna przegrac dwa wyjazdy (choc przeciwnicy nie byli jacys strasznie mocni, ot sredniaki), ale nie ponad 20 pkt, rzucajac w jednym 69 pkt w a w drugim zbierajac na tablicach 2 x mniej niz przeciwnik. nie ogladalem tego meczu ale wyobrazam sobie jak to musialo wygladac.
jedno jest pewne musza sie pozbierac natychmiast. maja jeszcze 4 wyjazdy przed soba i jesli beda grac jak dotychczas to bilans 1-7 albo 2-6 wydaje sie realny. z czegos takiego trudno im bedzie wyjsc.
nie wiem czym spowodowana jest ta kiepszczyzna. byc moze weiss to nie mcmillan, ale nie zwalabym wszystkiego na niego. chyba racje ma pit wskazujac na potrzebe szybkiego trade'u. tylko tych zawodnikow do wymiany jest sporo. przeciez naprawde niezlych kontraktow nie przyjeli murray, evans, radman, konczy sie kontrakt fortsona, jednoroczne maja brunson i moore. do tego dohodza te ograniczenia w tradewoaniu, o ktorych pisales. nastepny OS znow pewnie bedzie wygladac jak ten.
bede szczery nie tego sie spodziewalem.
tracac jamesa (juz grzeje lawe w NYK:) i Danielsa nie myslalem, ze tak cofniemy sie w rozwoju. bylem raczej optymista.
mam jednak nadzieje ze to krakanie jest przedwczesne i pozbieramy sie choc na tyle by awansowac do PO.

pzdr



Key - So lis 12, 2005 9:53 am

Nawiązując jeszcze do tematu kontraktów Evansa i Radmanovica, to na moje oko to oni poprostu chcieli za wszelką cenę uciec z SSS [...]
Także nie chodziło tu o kasę, tylko o wydostanie się z miasta boenga IHMO i jeśli ich nie wytradujecie, to stracicie ich obu za darmo najpewniej.

O ile w przypadku Radmana w duzej mierze masz racje to sadze, ze w przypadku Evansa grubo sie mylisz.
Radmanovi z jednej strony sie nie dziwie,bo w Seattle Lewis ma nie kwestionowana pozycje w rosterze jako SF. Tutaj nie ma zadnych watpliwosci, ze tak wlasnie powinno byc.
ZAs co sie tyczy Evansa to do konca nikt nie wie o co mu chodzilo. Czy chcial sie wydostac z Seattle? A to niby po co? Kto da mu podobny kontrakt i pozwoli na wylazenie w 1st 5? No kto? U contenderow moze liczyc na rezerwe i nie wielki czas gry, w przecietnych teamach raczej tez nie wyjdzie jako starter, pozostaja slabiacy, z ktorymi nic nie osiagnie. A w Sonics ma w miare pewna pozycje PF startera i po zeszlym sezonie mogl miec powazne powody ku temu by sadzic, ze z Sonics moze cos zdzialac.

w tym sezonie fortson, radman (swym marudzeniem wkurza mnie niesamowicie), collison, evans czy murray nie daja wsparcia lewisowi i allenowi.nie sa tymi zawodnikami, ktorymi byli w ubieglym roku. tak jakby im niezalezalo.
Collison mine troche zawodzi, bowiem przez cale pre prezentowal sie bardzo solidnie i przede wszystkim rowno, a teraz nie widac tego.
Evans po ostatnich meczach widac nabiera powoli formy i zaczyna dostarczac tego czego potrzebujemy czyli glownie zbiorek i to na dobrym w miare rownym poziomie.
Murraya zas dosc krytycznie oceinles. Flip jak wiemy zawsze mial kompleks 1st 5 i jak jzu kiedys mowilismy, kiedy nie wychodzil w 1st 5 i nie odstawal porzadnej liczby min to nie potrafil byc produktywny. W tym RS zas widze, ze pomimo zroznicowanej liczbyy min jaka dostaje w kilku meczach bardzo solidnie wsparl Allena i Lewisa.
Co do Radmana to szkoda slow, bo zaczynam powoli byc nie mal , ze pewien, ze jego muchy w nosie w duzej mierze przekladaja sie na wynik calego zespolu, ale o tym pozniej, gdy opisze wczorajszy mecz z Wizards.

nie wiem czym spowodowana jest ta kiepszczyzna. byc moze weiss to nie mcmillan, ale nie zwalabym wszystkiego na niego.

Ja tez jestem daleki od zrzucania winy na Weissa. Jak dla mnie cos nie tak jest od wewnatrz zespolu.

chyba racje ma pit wskazujac na potrzebe szybkiego trade'u. tylko tych zawodnikow do wymiany jest sporo. przeciez naprawde niezlych kontraktow nie przyjeli murray, evans, radman, konczy sie kontrakt fortsona, jednoroczne maja brunson i moore. do tego dohodza te ograniczenia w tradewoaniu, o ktorych pisales. nastepny OS znow pewnie bedzie wygladac jak ten.
bede szczery nie tego sie spodziewalem.

Pit ma racje, ale tylko w stosunku do jednej osoby, jest nia Radmanovic. Za tego skaprysialego Serba mozna nawet dostac nie zly kasek. Tylko tak jak mowilem, sa pewne ograniczenia, ktore skutecznie moga opoznic, a nawet uniemozliwic jakikolwiek trade z jego udzialem.
Co do oddawania Murraya czy Evansa to bylbym bardzo daleki od tego, chyba, ze bedzie wiadomo na 100%, ze oni u nas juz nie zostana po przyszlorocznym OS. Zwlaszcza tyczy sie to Evansa, ktory przy tak slabych centrach i niskim poziomie obrony ze swoimi rebounding skills i swoja zawzietoscia jest nam potrzebny jak cholera.

tracac jamesa (juz grzeje lawe w NYK:) i Danielsa nie myslalem, ze tak cofniemy sie w rozwoju. bylem raczej optymista.
mam jednak nadzieje ze to krakanie jest przedwczesne i pozbieramy sie choc na tyle by awansowac do PO.

Straty Jamesa nie zauwazylem w ogole. Danielsa tylko teoretycznie, bo nie widzialem na razie zadnego meczu z udzialem Sonics w tym RS.
Jednak mysle, ze brakuje im polotu i swiezosci, ktore to cechy wprowadzal Daniels jako playmaker z lawy. Nie ma tez pewnie dynamiki jaka napawaly akcje Sonics pod jego wodza.
Ja sadze, ze brak tych dowch graczy nie wplynal w takim stopniu na Sonics by grali jak graja na razie. To cos innego i czym dluzej patrze na to wszystko to tym bardziej przekonuje sie, ze autorem tej rozpierduchy chemicznej jest Radmanovic.

BTW: McMillan, mam nadzieje, ze zaczniesz pisywac czesciej, bo do tej pory nikt inny jak ty nie potrafil porozmawiac o Sonics (chodzi glownie o wewnetrzna znajmosc klubu jako jego kibica).

A teraz juz slow kilka na temat kolejnego meczu. Z przykroscia stwierdzam, ze te slowa to KURWA MAC !!!
Kolejny mecz przegrany, kolejny mecz przegrany ogromna roznica (137-96). Wpierdol 41 pkt w oczy kole, az hej. Ludzie !!!!! Wy sie zastanowcie w jakiej wy lidze gracie. To co odpierdolili w tym meczu przeszlo wszystkie moje negatywne oczekiwania. Nie bede sie rozpisywal na tema t cyferek u zadnego z graczy. Caloksztaltowo moge tylko powiedziec, ze we wszystkich dziedzinach statystycznych mielismy podobne cyferki, po za skutecznoscia. To poprostu jest zenujace. Po cyferkach patrzac to glowna wina przegranej i to tak wysokiej jest lack of defence oraz brak zaangazowania. No cholera jasna jak mozna pozwolic sredniackiemu teamowi zdobyc w regulaminowym czasie 4 kwart zdobyc 137 pkt. Co to bylo ASG czy co?????
Radman powinien zostac wytradowany i to jak najszybciej, nawet kosztem znacznie mniejszej wartosci sportowej jaka dostaniemy w zamian. O ile prawda jest to co podejrzewam czyli rozwalanie swymi fochami chemii od wewnatrz przez Vladimira to powinien zostac jak najszybciej wypieprzony z teamu. Weiss powinien wiedziec o tym najlepiej, zwlaszcza, ze Nort-West Division Champion po 5 meczach RS ma bilans 1-4 z czego dwa mecze przegrane w kompromitujacy sposob. Weiss niech lepiej na radzi sie z Sundem, bo jak tak dalej nie bedzie dostrzegal zagrozenia w tej sobecnej sytuacji to pierwszy poleci z Sonics niz Radman. Zarzad dlugo nie bedzie czekal, bo jak team, ktory byl w zeszlym roku N-W Division Champion moze tak zenujaco zaczynac sezon. Ja podejrzewam, ze jesli za soba bedziemy mieli kilkanascie meczy i za wiele w Sonics sie nie zmieni to Bob Weiss zostanie bezrobotny.
Po tym meczu jestem poprostu juz nie zdenerwowany tylko wkurwiony na to co sie tam wyprawia.
Czekam na radykalne kroki w Sonics.

Czekam, az mi sie sciagnie (via torrent) mecz z Wolves, a w niedziele leci na C+ Raptors-Sonics. Po obejrzeniu Sonics w meczu sadze, ze beda mogl powiedziec cos wiecej na temat analizy teamu i tego co sie z nimi dzieje.



Key - Pn lis 14, 2005 9:12 am
Mialem juz napisac o tym wczesniej tj wczoraj, ale nie mialem w konuc czsu. Otoz tak jak by moje domysly uprzedzily spekulacje hoopshype i insidehoopsa o trenerze Sonics. Otoz juz powstaly spekulacje jakoby wysoce prawdopodbne jest (jesli dalej tak bedzie w Sonics) , ze miejsce po ewentualnie zwolnionym Weissie zajmnie Paul Silas. CZemu mnie to nie dziwi. W OS mieli dosc dobry wybor coachow, oni jednak poszli po najmniejszej lini oporu. Tanio, ale bylejak. Ja juz w OS, kiedy wybor Weissa byl raczej juz pewny twierdzilem, ze jedyna jego zaleta jest to, ze zna organizacje od podszewki. Jesli dojdzie do zatrudnienia Silasa to stanie sie tylko to co mialo stac sie juz w lato. Zdaje sie on i Iavaronni byli scisla czolowka kandydatow na head coacha Sonics.
Co sie zas tyczy Radmanovica to czytalem kolejny artykul na jego temat, ktory pokazuje jak bardzo Radmanovic ma muchy w nosie. Wykazuje to brakiem zaangazowania w gre oraz nijakoscia w obronie.

Taka wstawka juz w prawdzie nie dotyczaca Sonics. Aczkolwiek Big JJ po tym jak Sonics nie oparli sie jego zadziwiajacej serii w PO i nie popelnili tego samego bledu dajac mu 5 mln na sezon, Knicks juz oficjalnie udostepnili Jeroma do tradu.

O meczu opowiem pozniej, bo wczoraj niestety po mimo sprzyjajaych gdzin transmisji nie moglem zobayczyc go na zywca. Nie sprawdzalem wyniku, a wiec powtorka o 13:15 bedzie rownie emocjonujaca jak bym ogladal na zywo.



Key - Pn lis 14, 2005 4:28 pm
No i po meczu.
Najpierw ogoly potem szczegoly
Ogolnie mecz sredni momentami przynudnawy, aczkolwiek koncowka i w ogole cala 4 kwarta i dogrywka godna widowiska NBA. Co jeszcze do ogolow to winoski. Pierwszy wniosek jest pozytywny, zas drugi negatywny. Zaczne od pozytywnego. Otoz zwazajac na bilans Seattle na obecnym etapie rozgyrywek stwierdzam, ze nie jest tak zle jak myslalem. Tzn chodzi o zespol. W pierwszej kolejnosci rzuca sie tutaj w oczy Ridnour, ktory zdaje sie doskonale komunikowac z reszta graczy. To wazne, ze by playmaker dobrze sie rozumial z reszta zawodnikow. Wiekszosc zawodnikow tez zdaje sie znac swoje miejsce na parkiecie. Myslalem, ze zobacze rozbitych Sonics, ktorzy dostaja mecz za meczem roznica min 20 pkt.
Negatywny to zas obrona. O ile murowali pomalowane it tutaj raczej sobie dobrze radzili (tak jak by ubzdurali sobie, ze trzeba nie dopuscic Bosha do pola 3 s.), to juz defence na obwodzie byl zenujaco katastrofalny. Za bardzo skupieni na tablicy czesto, gesto pozostawiali na obwodzie wolnych graczy oponenta. Nie dosc, ze skutkowalo to traconymi pkt i to zazwyczaj trzema to na dodatek doprowadzalo mnie to do furii.
Maja szczescie, ze ich oponentem nie byla druzyna, ktora ma takich snajperow z za obwodu jakich sami posiadaja bo zrobili by im z dupy jesien sredniowiecza Ten brak nie tyle co chyba zdaje sie zaangazowania w obrone tyle jakiemus nadmiernemu skupienu sie na polu 3 s. podejrzewam, ze jest jedna z glownych przyczyn takiej , a nie innej postawy w calej defensywie, co przelicza sie na bilans.

Teraz slow kilka na temat poszczegolnych graczy.
Przede wszystkim aktorem nr 1 w tym spotkaniu byl bez watpienia

Rashard Lewis. Jego 41 pkt i 8 zb robi wrazenie, zwlaszcza, ze z mniej widczonego w pierwszej czesci spotkania pokazywal sie raz po raz z co raz to lepszej strony. Trojki, ale nie tylko rzuty z odejscia itp. Cholernie podobala mi sie jego gra.

Luke Ridnour. Jego gra tez stala na bdb poziomie. Rozdzielal pilki, przechwytywal i sam zdobywal punkty, jak juz wczesniej mowilem doskonakle komunikowal sie z reszta teamu.

Ray Allen. Allen jest usprawiedliwiony. Po prostu dla mnie mial slaby dzien. Nie bardzo odnajdywal sie w sytuacji calego teamu. Jakiekolwiek proby pomocy zespolowi konczyly sie fiaskiem. Chybil wszystkie trojki, procz tego wygladal jak na kogos, kto znalalz sie pierwszy dzien w Seattle. Ale mysle, ze to przejsciowe w jego przypadku. Jedynie co mozna zaliczyc mu na + to to, ze widzac, iz nie za bardzo mu idzie oddal paleczke innym. Po za tym wykonal torche brudnej roboty bez pilki.

Nick Collison. Ten gosc jest dla mnie jedna z nadziei Sonics. Bardzo dobry mecz w jego wykonaniu. Przede wszystkim 20-12 mowi wiele. Ale byl widoczny i to bardzo. Pokazuje wspaniala komunikacje z Ridnourem. Namieszal mi troche w uczuciach, choc dalej zdaje sie byc przekonany, ze 1st PF powinien byc Evans. Collison powienien byc benchem z wieksza iloscia min. Jeszcze widze takie rozwiazanie jakie na poczatku mi sie nie podobalo, a bylo omawiane w Seattle czyli Collison jako C.

Johan Petro. Ten gosc tez budzi we mnie nadzieje. Oczywiscie to nadzieja w perspektywie jakichs 2-3 lat, ale brzmi perspektywicznie. Przede wszystkim co mi sie w tym gosciu podoba to to, ze w tak mlodym wieku, wczesniej bedac we Francji wchodzi w zupelnie inna lige i zdaje sie, ze wie o co chodzi. Nie ma jakichs tam obaw czy jest speszony. Nie wszystko mu wychodzi i to widac, ale widac, tez, ze robi to bez strachu i nie boi sie probowac. Zaliczyl 10 zb. Ofensywnie jednak bedzie musial duzo popracowac nad soba, zwlaszcza jesli chodzi o rzu i osobiste. W FT jest chyba gorszy od Shaqa

Vladimir Radmanovic. W tym momencie torche go rozumiem. Tzn. wchodzi z lawy i rzuca 2 x 3 pt, a po za tym dosc dobrze sie przezentuje. Tym czasem, Weiss zamiast w wiekszej mierze go wykorzystac, bardzo go izoluje. Niepodobalo mi sie to i widze, ze Weiss ma dziwne tendencje do izolowania graczy, ktorzy dobrza sobie radza. Zwlaszca, ze Radman czesto wchodzi jako zmiennik C czyli w tym momencie Petro. Chcialem powiedziec, ze rozumiem go, ale tylko w kwestii ograniczanego czasu. Jesli w innych meczach bylo podobnie to nie dziwie sie mu.

Tak samo Murray. Moim zdaniem zagral rowniez bardzo dobrze. Weiss zdaje sie bal sie przyciac czasu Allenowi, ktoremu nie szlo na rzecz Murraya, choc ten gral wysmienicie. Flip pokazuje, ze stac go na dobre cyfry nawet z rezerwy,tylko trzeba dac mu odpowiednia ilosc min.

Na Fortsona szkoda slow, bo nie pokazl nic. Evansa i Wilkinsa nie wiedziec czemu Weiss odizolowal prawie totalnie. I o ile mozna rozumiec przypadek Wilkinsa (ze wzgledu na superstar mecz Lewisa), to z Evansem przesadzil.

Reasumujac to nie wiem jak mozna bylo przepieprzyc taka przewage (17 pkt) w 4 kw. Oni stali jak zaczarowani i nie wiedzieli co sie z nimi dzieje. I ta wrecz nie prawdopodobna dobitka Bosha. Bosh gral srednio jednak przez caly mecz. James zaliczyl wysmenity mecz, ale jedno mam za zle Lewisowie,ze pozwolil na takie harce Villanueva. Pozwolili na zbyt wiele.

A teraz takie ciekawostki:

1 kw.

-jak zwykle plecenie bzdur przez komentatorow. Tym razmemowili, ze Sonics jako oszczedny zespol nie chcieli dac wiecej Radmanovicowi w OS, ci idioci nawet nie wiedza, ze Sonics proponowali mu 48 mln w 6 lat gry, a zaden inny zespol nawet na te propozycje nie pierdnal.

2 kw.
-wiele przykladow na ta wewnetrzna defensywke i pusty obwod
-Fortson lapie faul za free
-bardzo ladna akcja Flipa, ktory po obrocie penetruje z szybkoscia blyskawicy i efektywnie koncza akcje dunkiem.

3 kw.
-brzydki faul Fortsona

4 kw.
-odgwizdany faul Collisonowi na Villaneuvie, ktory moik zdaniem czysto go blokowal
-Lewis powienien dostac foensive faul i powinien byc fouled out
-w decydujacych min przechwyt Radmana
-faul Allena, ktorego moim zdaniem nie bylo

OT
-Collison genialnie konczy
- i sama koncowka w wykonaniu Murraya

To by bylo chyba na tyle, sorry z gory za literowy inne bledy, ale szybko to pisalem, a jest tego troche.



jamesland - Pn lis 14, 2005 5:27 pm
Oj key musisz byc niesamowiecie wytrwaly jezeli chce ci sie prowadzic taki monolog rzadko przerywany przez kogokolwiek . A poniewaz obejrzalem dokladnie ten mecz(chociaz do 3 kwarty bylo nieciekawie) . Przed meczem nastawilem sie na to zeby zobaczyc jak grali tegoroczni rookies zwlaszcza ci z toronto (o ktorych mam po wczoraj bardzo pozytywne zdanie gdyz byli naprawde tego dnia swietnie dysponowani)

Jezeli chodzi o mecz od pierwszej kwarty bylem niemalze caly mecz przekonany ze zadna sila nie odbierze seattle zwyciestwa zazceli od mocnego uderzenia 9-2 widac bylo jak niesamowicie skupili sie na kontrolowaniu pomalowanego pola i zaskoczeni gospodarze dali sobie kilkakrotnie w glupi sposob wydrzec pilke a wtedy wiadomo jak w szybkim ataku radza sobie ponaddzwiekowcy . potem kontrolowali sytuacje i tylko chwilami dawali sobie odebrac prowadzenie . kiedy na poczatku 3 klwarty osiagneli ok. 10 pkt. przewge mialem zamiar wylaczyc tv po zadwalo mi sie ze po meczu ale to jest nba i na szczecsie wyczekalem do konca . Nie wiem dlaczego w twoim poscie nie padly wieksze slowa krytyki dla weissa ktory spokojnie patrzyl jak zwyciestwo wymyka im sie spod kontroli . Ale skonczylo sie zwyciestwem a to w tym momencie jest najwzniejsze i jakze potrzebne w seattle.

Jezeli chodzi o takie moje refleksje to ten mecz troche mnie zawiodl bylo zdecydowanie za duzo bledow niegodnych nba bledy krokow , kilka odbic od butow przy kozlowaniu co konczylo sie strata , zle wyprowadzenie pilki z boku - mysle ze tych bledow bylo zdecydiwanie za duzo jak na jeden mecz i jezeli te ekipy ich w czasie sezonu nie wyeliminuja to beda one decydowaly o ich porazkach w nastepnych meczach .

Jezeli chodzi o indywidualne popisy graczy to zgadzam sie z niemal wszystkim co napisal key oprocz postawy luke'a ridnoura -
moim zdaniem ma on zbyt duzo przestojow w grze w niektorych momentach zdawlo mi sie jakby on wogole nie bral udzialu w meczu najpierw zaczyna w imponujacym stylu mecz 2-3 udane asysty pare szybkich przebic sie pod kosz i zdobycie 4-6 punktow , a potem usuwa sie w cien i oddaje pole gry lewisowi i allenowi(chociaz ten akurat widzial ze nie ma dnia i az tak sie nie pchal do wykanczania akcji) ui dopiero po jakims czasie znowu odzywa i pokazuje jak wazna role ma w zespole . prawda bedzie z niego wspanialy gracz ale ma on poki co za malo charyzmy(jezeli sie czepiam to sorry ale przynajmniej takie odnioslem wrazenie) on wogole jest za spokojny na ta lige (trafne porownanie do stocktona) nie kloci sie o swoje , na kazdym kroku na boisku niemalze daje do zrozumienia ze on jest tylko tlem dla innych gwiazd .

uogolniajac - znakomity mecz lewisa pokazal ze oprocz tego ze jest znakomitym uzupelnieniem dla allena to przy jego niedyspozycji potrafi znakomicie poprowadzic seattle do zwycietswa . Ridnour bedzie kiedys w czolowce pg ale jeszcze nie w tym sezonie .
Gratuluje zwyciestwa ale obawiam sie ze nie powinno obejsc sie bez zmiany trenera bo nie wroze tym twoim sonicson wielkim sukcesow jezeli roztrwaniaja 17 pkt z najgorsza poki co druzyna w lidze .

A tak na koniez powiem ci szczerze ze niefortunnie wybrales sobie druzymne do kibicowania bo jezeli do tej pory jestes jedynym aktywnym fanem seattle na forum to w tym sezonie z calym szacunkiem dla twoich nadziei na PO mysle ze zbyt wielu zwyciestw w tym sezonie nie zobaczysz a jak wiadomo kibice zjawiaja sie zazwyczaj po zwuyciestwach wiec raczej wielkiego wsparcia do kibicowania miec nie bedziesz.



Maxec - Pn lis 14, 2005 11:34 pm
Już jest konkretna propozycja - Paul Silas - wielki gracz niegdyś i znakomity coach Uważam Key'u, że powinniście go brać w ciemno, bo Weiss to niestety jest taki sam trener jak gracz - bezbarwny role - player, którym ktoś musi od czasu do czasu potrząsnąć

PS. SORKI KEY, ale nie doczytałem Twego posta i stąd ten Silas Ale zgodzisz się, że to niezła popozycja



Key - Wt lis 15, 2005 12:48 pm

Nie wiem dlaczego w twoim poscie nie padly wieksze slowa krytyki dla weissa ktory spokojnie patrzyl jak zwyciestwo wymyka im sie spod kontroli . Ale skonczylo sie zwyciestwem a to w tym momencie jest najwzniejsze i jakze potrzebne w seattle.
Ja glownie Weissa jesli chodiz o ten mecz krytyjkuje za zla rotacje graczy, nawet poczawszy od ustalenia pierwszej piatki po czas poszczegolnego z graczy calego rosteru. Przypomniales jednak, ze zbyt dlugo czekal z time outem, kiedy run Raptors szedl na dobre.

Jezeli chodzi o indywidualne popisy graczy to zgadzam sie z niemal wszystkim co napisal key oprocz postawy luke'a ridnoura -
moim zdaniem ma on zbyt duzo przestojow w grze w niektorych momentach zdawlo mi sie jakby on wogole nie bral udzialu w meczu najpierw zaczyna w imponujacym stylu mecz 2-3 udane asysty pare szybkich przebic sie pod kosz i zdobycie 4-6 punktow , a potem usuwa sie w cien i oddaje pole gry lewisowi i allenowi(chociaz ten akurat widzial ze nie ma dnia i az tak sie nie pchal do wykanczania akcji) ui dopiero po jakims czasie znowu odzywa i pokazuje jak wazna role ma w zespole

Nie spodziewalbym sie, ze Ridnour bedzie kolejnym Kiddem czy kims takim. To perspektywiczny gracz, ktory wyrosnie jak dobrze pojdzie na bardzo solidnego rozgrywajka. Wszystkie te nierownosci o, oktorych ty mowisz to niedoskonalosci mlodosci, wszkaze ma on dopiero 24 lata. Stad tez jestem spokojny poki co o niego.

prawda bedzie z niego wspanialy gracz ale ma on poki co za malo charyzmy(jezeli sie czepiam to sorry ale przynajmniej takie odnioslem wrazenie) on wogole jest za spokojny na ta lige (trafne porownanie do stocktona) nie kloci sie o swoje , na kazdym kroku na boisku niemalze daje do zrozumienia ze on jest tylko tlem dla innych gwiazd .
Ale wlasnie ma te oglade i spokoj, ktore nie jednokrotnie beda go jeszcze ratowaly przed cwaniaczkami boiskowymi, ktorzy stosuja rozne sztuczki prowokatorksi. Od kad jest w NBA nie widzialem go ani razu wkurzonego. Druga jego bardoz wazna cecha jest bardzo nawiazywanie komunikacji z innymi graczami co dla PG jest bardzo istotne.
A co do tla to bardzo dobrze, przynajmniej unikniemy w jego wykonaniu takich scen jak obecnie mamy z Radmanovicem.

Gratuluje zwyciestwa ale obawiam sie ze nie powinno obejsc sie bez zmiany trenera bo nie wroze tym twoim sonicson wielkim sukcesow jezeli roztrwaniaja 17 pkt z najgorsza poki co druzyna w lidze .
Jakim cudem na podstawie jednego meczu mozna wyciagac jakiekolwiek wnisoki idace tak daleko?
Rok temu opener przegrany wysoko (cos ok 30 pkt) z Clippers (tez rok temu jeszcze nie uznawani za nic specjalnego w NBA), a potem mistrz sowjej decyzji.
Ja swoje obawy oparlem na wielu spostrzeznieach po za tym meczem, oparcie takiego wniosku jaki ty postawiels o jeden mecz to nie dorzeczne.

A tak na koniez powiem ci szczerze ze niefortunnie wybrales sobie druzymne do kibicowania bo jezeli do tej pory jestes jedynym aktywnym fanem seattle na forum to w tym sezonie z calym szacunkiem dla twoich nadziei na PO mysle ze zbyt wielu zwyciestw w tym sezonie nie zobaczysz a jak wiadomo kibice zjawiaja sie zazwyczaj po zwuyciestwach wiec raczej wielkiego wsparcia do kibicowania miec nie bedziesz.
Ja tutaj nie widze nic nie fortunnego, kibicuje im od jakichs 10 lat. A co to fortunny wybor teamu ma zalezec od ilosci jego fanow? Kpina !!!
Po czym wnosisz, ze wielu zwyciestw Sonics nie osiagnie w tym RS:
-po tym, ze maja malo fanow u nas na forum?
-czy po tym, ze nie mal , ze przegrali mecz z jedna ze slabszych druzyn NBA.
A co do wsparcia przy kibicowaniu to tez nie rozumiem, a po co mi wsparcie w kibicowaniu? Co rzekomo mial bym sie zlamac i przestac im kibicowac?

Wolne zarty. Nie wiem za wiele o Tobie, ale czytajac Twoje argumenty sadze ze nie masz weicej niz 15 lat.


Uważam Key'u, że powinniście go brać w ciemno
Ja juz tak uwazalem pare miesiecy temu w OS



Maxec - Śr lis 16, 2005 11:28 pm

Gratuluje zwyciestwa ale obawiam sie ze nie powinno obejsc sie bez zmiany trenera bo nie wroze tym twoim sonicson wielkim sukcesow jezeli roztrwaniaja 17 pkt z najgorsza poki co druzyna w lidze .
Jakim cudem na podstawie jednego meczu mozna wyciagac jakiekolwiek wnisoki idace tak daleko?
Rok temu opener przegrany wysoko (cos ok 30 pkt) z Clippers (tez rok temu jeszcze nie uznawani za nic specjalnego w NBA), a potem mistrz sowjej decyzji.
Ja swoje obawy oparlem na wielu spostrzeznieach po za tym meczem, oparcie takiego wniosku jaki ty postawiels o jeden mecz to nie dorzeczne.

A tak na koniez powiem ci szczerze ze niefortunnie wybrales sobie druzymne do kibicowania bo jezeli do tej pory jestes jedynym aktywnym fanem seattle na forum to w tym sezonie z calym szacunkiem dla twoich nadziei na PO mysle ze zbyt wielu zwyciestw w tym sezonie nie zobaczysz a jak wiadomo kibice zjawiaja sie zazwyczaj po zwuyciestwach wiec raczej wielkiego wsparcia do kibicowania miec nie bedziesz.
Ja tutaj nie widze nic nie fortunnego, kibicuje im od jakichs 10 lat. A co to fortunny wybor teamu ma zalezec od ilosci jego fanow? Kpina !!!
Po czym wnosisz, ze wielu zwyciestw Sonics nie osiagnie w tym RS:
-po tym, ze maja malo fanow u nas na forum?
-czy po tym, ze nie mal , ze przegrali mecz z jedna ze slabszych druzyn NBA.
A co do wsparcia przy kibicowaniu to tez nie rozumiem, a po co mi wsparcie w kibicowaniu? Co rzekomo mial bym sie zlamac i przestac im kibicowac?

Wolne zarty. Nie wiem za wiele o Tobie, ale czytajac Twoje argumenty sadze ze nie masz weicej niz 15 lat.



Van - Pt lis 25, 2005 6:57 am
Kilka moich spostrzeżeń po obejrzeniu dzisiejszego meczu:
- przede wszystkim ta defensywa Sonics jest naprawdę tragiczna, jak bardzo chciałby wierzyć, że to świetna dyspozycja Lakers i w przypadku wszystkich mogę, ale Cook rzucający 17 punktów na takiej skuteczności to niezbyt dobra reklama dla każdej obrony
- brakuje mi w Sonics tej twardości jaką prezentowali w zeszłym sezonie, Fortson w ogóle nie gra, gdyby nie gra na tablicach Evansa to zbiórki wyglądałyby w Sonics katastrofalnie
- Weissowi brakuje chyba pomysłów na atak, ja rozumie, że ich silną bronią są trójki, ale w momencie jak to przestaje działać Sonics stają się po prostu bezradni
- ten Radmanovic, o którym kiedyś dyskutowaliśmy Key no jest to dobry gracz, ale miałem wrażenie oglądając go w ataku, że poza trójkami nic go nie interesuje, a frontcourt Lakers nie wygląda bez Kwame zbyt okazale i można to było lepiej wykorzystać. Dobry gracz, fajnie mieć kogoś takiego na rezerwie, ale z jego wymagań finansowych raczej nikt nie spełni mimo tego jak śmiesze kontrakty, niektórzy dostają w dzisiejszej NBA.
-Lewis zagrał naprawdę świetny mecz to on trzymał wynik dla Sonics gdyby nie jego świetna gra Sonics mogliby zaliczyć naprawdę wysoką porażkę.

No nie da się ukryć, że nie jest to taki zespół jak przed rokiem, nie mam na myśli liczby zwycięstw czy porażek, ale przede wszystkim oni wydają się być teraz bardzo miękką ekipą, nie wiem czy to brak Fortsona, mimo wszystko inna filozofia trenerska, brakuje mi u nich tej zawziętości, pazura i tego typu rzeczy, które ich charakteryzowały i przyczyniły się do zeszłorocznych sukcesów.



Key - So lis 26, 2005 11:59 am
Hmmmm... Ciezko mi jakkolwiek z Toba polemizowac Van jesli chodzi o ten konkretny mecz, jednak jestem juz po lekturze 3 meczow z tego sezonu Sonics i cos tam ci powiem do tego nie stety bede sie musial oprzec ledwo o cyferki z tego meczu i recap.

- przede wszystkim ta defensywa Sonics jest naprawdę tragiczna, jak bardzo chciałby wierzyć, że to świetna dyspozycja Lakers i w przypadku wszystkich mogę, ale Cook rzucający 17 punktów na takiej skuteczności to niezbyt dobra reklama dla każdej obrony
Tutaj racja,ale do pewnego momentu. Te emcze, ktore widzialem zwlaszcza ten na C+ tj z Raptors obnazaly lack of defence, ale na obwodzie. Trumna zas jest dobrze murowana i dobrze sie w tym czuja Collison, Petro, Fortson, Evans.
Po meczu z Raptors dochodzilem do wniosku, ze gdyby trafili na taki team jakim byli Sonics w zeszlym RS (glownie chodzi o bardzo dobra skutecznosc trojek i mase egzekutorow) to polegli by i to z niebagatelna roznica.
Zas co sie tyczy calosci tj ogolnie cyferek statystycznych jesli chodzi o team to w oczy rzucaja sie tylko straty, bowiem Sonics mieli ich prawie dwa razy wiecej (15-8) co LA. Reszta statsow nie odbiega specjalnie znaczaco od siebie.

- brakuje mi w Sonics tej twardości jaką prezentowali w zeszłym sezonie, Fortson w ogóle nie gra, gdyby nie gra na tablicach Evansa to zbiórki wyglądałyby w Sonics katastrofalnie
Nie do konca sie z Toba zgodze. Zaczynajac od Evansa i tak dalej twierdze, ze powinien byc starterem pomimo niezlych wystepow w 1st 5 Collisona. Ale jesli chodzi o zbiorki to mozna liczyc na Evansa i Collisona. Obaj graja zazwyczaj bardzo zawziecie. Petro tez juz dorzuca swoje, ale on jest jeszcze zbyt mlody by byly to rowne wystepy.

- Weissowi brakuje chyba pomysłów na atak, ja rozumie, że ich silną bronią są trójki, ale w momencie jak to przestaje działać Sonics stają się po prostu bezradni
Weiss uratowal swoja dupe tylko ze wzgledu na pare wygranych, ktore troche zrownowazyly bilans wygranych do przegranych. Dla mnie ten gosc powinien odejsc ito jak najszybciej, bo ja juz widze, zeplotka Silasa w Sonics powinna stac sie rzeczywistoscia.
Trojki, torjkami, ale procz tego dosc dobrze wychodzily i wychodza nam fastbreaki z penetracja. Po za tym nie mozesz opierac gry Sonics tylko na 3, rzaden zespol tego nie robi, bo to zbyt zawodny element gry by opierac na nim swoja taktyke. Ja procz trojek widze wiele rzutow z dystansu. Podoba mi sie w tej czesci LEwis, ktory zdaje sie w tym RS, albo pracuje na nowy kontrakt, albo chce odebrac Allenowi liderowanie teamowi.

- ten Radmanovic, o którym kiedyś dyskutowaliśmy Key no jest to dobry gracz, ale miałem wrażenie oglądając go w ataku, że poza trójkami nic go nie interesuje, a frontcourt Lakers nie wygląda bez Kwame zbyt okazale i można to było lepiej wykorzystać. Dobry gracz, fajnie mieć kogoś takiego na rezerwie, ale z jego wymagań finansowych raczej nikt nie spełni mimo tego jak śmiesze kontrakty, niektórzy dostają w dzisiejszej NBA.
Lubi rzucac za 3 to fakt. Ten sezon nie jest w ogole miarodajny (tez go ogladalem w akcji juz nie raz), patrzac z perspektywy kilku sezonow ten gracz byl zawsze dobrym defensorem w niewymiernej sferze cyferek. Teraz jego udzial jest mniejszy, zmniejszyl sie tez ze wzgledu na mniejszy czas. Po tym seoznie jesli dalej tak pojdzie, moze bedzie musial zostac w Sonics nawet za polowe tego co oni dawali mu jeszcze w tym OS

-Lewis zagrał naprawdę świetny mecz to on trzymał wynik dla Sonics gdyby nie jego świetna gra Sonics mogliby zaliczyć naprawdę wysoką porażkę.
To juz nie pierwszy jego taki mecz w tym RS. Allen po dobrych kilku grach cos przystopowal, nie wiedziec czemu.

No nie da się ukryć, że nie jest to taki zespół jak przed rokiem, nie mam na myśli liczby zwycięstw czy porażek, ale przede wszystkim oni wydają się być teraz bardzo miękką ekipą, nie wiem czy to brak Fortsona, mimo wszystko inna filozofia trenerska, brakuje mi u nich tej zawziętości, pazura i tego typu rzeczy, które ich charakteryzowały i przyczyniły się do zeszłorocznych sukcesów.
Przede wszystkim nie wiem co do glowy im tlucze Weiss, aczkolwiek chyba nic dobrego. Pozniej jest wewnetrzne rozbicie przez fochy Radmana. Na trzecim miejscu zauwazylem to co ty, ze brakuje im torche woli walki. Evans i Collison i Lewis (Allen cos przystopowal) zdaja sie tylko przejmowac losami meczu.



Van - So lis 26, 2005 1:14 pm

Tutaj racja,ale do pewnego momentu. Te emcze, ktore widzialem zwlaszcza ten na C+ tj z Raptors obnazaly lack of defence, ale na obwodzie. Trumna zas jest dobrze murowana i dobrze sie w tym czuja Collison, Petro, Fortson, Evans.
Po meczu z Raptors dochodzilem do wniosku, ze gdyby trafili na taki team jakim byli Sonics w zeszlym RS (glownie chodzi o bardzo dobra skutecznosc trojek i mase egzekutorow) to polegli by i to z niebagatelna roznica.
Zas co sie tyczy calosci tj ogolnie cyferek statystycznych jesli chodzi o team to w oczy rzucaja sie tylko straty, bowiem Sonics mieli ich prawie dwa razy wiecej (15-8) co LA. Reszta statsow nie odbiega specjalnie znaczaco od siebie.

W meczu z Lakers Petro wyglądał faktycznie na młodego i niedoświadczonego gracza, którym jest i Mihm potrafił to wykorzystać, Collison no coś tam się pojawiał, ale po prostu oglądając mecz to Evans rzucał mi się w oczy walcząc i zbierając piłkę a Collison w tym meczu akurat nie bardzo. Przede wszystkim o słabości defensywy świadczy to, że w Lakers pierwszy raz S5 zagrała tak dobrze w ofensywie, nie był to tylko Bryant i ktoś drugi dorzucający się, ale cała piątka punktowała bez problemów a to nie zdażyło się jeszcze w tym sezonie. Chciałbym żeby to była oznaka siły Lakers, ale obawiam się, że właśnie bardziej była to oznaka słabości defensywy Sonics.



Key - Pn gru 12, 2005 10:43 am
Po dluzszej przerwie spowodowanej frustracja, na ktora sie zlozyla gra Sonics powracam
Nie chce komentowac poszczehgolnych meczow, bo za wiele ich bylo i nie starczylo by mi czasu. Ogolny zarys sytuacji w Sonics ma sie tak sobie, na pewno lepiej niz na starcie RS. W bilans jest ujemny o jeden mecz. Nie wyglada to rozowo, jednak jak by na to nie patrzec to jeszcze pare dni temu mielismy taki sam bilans (jedyna roznica 10-10 i 9-9) jak Heat-jedni z contednerow (przynajminej przed RS). Roznica jednak jest znaczaca, bowiem my wypadlismy po za pierwsza osemke, oniz sa liderami swojej dywizji co i tak po mimo slabego bilansu daje im 3 miejsce na Wschodzie. Po raz kolejny patrzac chocby na Heat czy Nets oraz pare innych teamow Wschodu znow mozna dojsc do wniosku, ze East jest slaby. Po za Detroit, ktore zdaje sie ma pierwszy bilans w lidze i Pacers, ktorzy dobrze jada reszta po mimo, iz gra w slabszej konferencji ma bilans, ktory w Western Conference nie dawalby im szans na PO w obecnej sytuacji. W Eastern Conference zas wioda prym.
Dosc off-topicu. Przegladajac przekrojowo box score'y z meczow Sonics dojsc mozna do wniosku, ze po dobrym starcie Allena juz od paru ladnych gier zdaje sie on miec problem z forma. Owszem, osiaga statsy zblizone do jego srednich, jednak zazwyczaj robi to zenujaco niska skutecznoscia. Pod czas gdy on walczy z brakiem formy nr jeden zdaje sie byc Lewis, ktory prawie od samego poczatku bryluje w wielu elementach gry. Ridnour wypada w miare rowno i dobrze. A co sie tyczy sinusoidalnej formy calego teamu to sadze, ze to wina benchu tj glownie Radmanovica i Murraya. Oni to wsparcie, na ktore bardzo liczy 1st 5. Jeden mecz to dobry wsytep obydwu , zas juz kolejny to klapa tej dwojki. Evans zaczyna powoli krecic cyfry na jego poziomie, zas troche mniej widoczny stal sie Collison. Z Wilkinsa rowniez jest mniej pozytku niz bylo na poczatku RS i w pre. Team jak by jest wybity z formy, jednak ja bym tutaj nie upatrywal glownego powodu takiego, a nie innego bilansu. Dla mnie nie jaki Bob Weissa jest w duzej mierze powodem. Wyglada to tak, ze poczatkowo, gdy nad gra Sonics szlo zalamywac rece poszly ploty, ze Weiss juz nie dlugo moze byc bezrobotny. Niestety pare gier in + i zrownowazenie bilansu zaowocowalo wycofaniem sie z takich zapedow wladze klubu. A szkoda, bowiem Silas mile widziany-jak to niosla plota. Dla mnie ten team ma wiele potencjalu i mozliwosci, jednak trzeba goscia, ktory wezmie robote w swoje rece tj pouklada ten team. Zbyt wiele improwizacji w grze Seattle po mimo, iz wiekszosc zna sie jak lyse konie., w koncu graja juz ze soba pare lat.
Temat much w nosie Radmana ucichl, co nie oznacza, ze problemu nie ma. Ta kwestia dla mnie jest kluczowa sprawa w kwestii chemii w teamie. W prawdzie do trade deadline zostalo jeszcze dosc sporo, jednak ten czas moze sie okazac straconym jesli Sund nie wezmie sie do pracy i najzponiej z polwoa stycznia nie pozbedzie sie Radmana i Weissa. Weissa nalezalo by sie pozbyc nawet wczesniej, ale nie wiem czemu, mam jakies dziwne wrazenie, ze oni chca z nim przezimowac przez ten sezon.
Nie wiem do czego ten team prowadzi, bowiem z taka gra i taktyka jesli nawet sie postaraja i znajda sie w premiowanej awansem osemce odpadna bez wiekszych szans natrafiajac na czolowy team Zachodni.
Rozkladam rece na sytuacje Socnis, bowiem uwazam, ze wobec bezczynnosci zarzadu Sonics i braku pomyslu na gre Weissa Seattle sa w deadlocku.



McMillan - Cz gru 15, 2005 7:38 pm
w 100% zgadzam sie z Toba Key. Powiem szczerze, ze w tym sezonie nieraz zgrzytalem zebami i puszcalem wiazanki, czytajac realcje z niektorych ich meczow. Zanotowalismy kilka porazek, ktore po prostu nie mialy prawa sie zdarzyc. Co wiecej, w porownaniu z poczatkiem sezonu nie widac jak dla mnie zbytniej poprawy (mimo pozornie lepszego bilansu). Zmierzam do tego, iz SSS jest w tym sezonie najgorzej broniacym teamem. Tracimy ok. 10 pkt wiecej niz w ubieglym sezonie. Z calym szacunkiem dla Weissa, ale niech zabiera sie do roboty i potwierdzi swe piekne slowa, z dni gdy obejmowal zespol. Pamietam jak twierdzil, iz defensywa jest OK, a on zamierza wzmoc jeszcze sile ofensywna druzyny. Poki co guzik z petelka.
Poza tym odnosze wrazenie, iz Weiss nie zmusza graczy do maksymalnego wysilku i nie panuje nad nimi. To jest oczywiscie tylko moje wrazenie, ale swiadczyc moze o tym chocby zachowanie Fortsona. Facet jest sfrustrowany bo mu nie idzie. OK, ja to rozumiem, ale wylatujac z boiska czy zbierajac techniczne oslabia druzyne. Weiss powinien mu to w koncu wyluszczyc (objechac od gory do dolu), a nie bawic sie w gadki-szmatki.
Poza tym chyba poszczegolni zawodnicy nie sa w optymalnej formie. Tak jak zauwazyles Allen gra w kratke, podobnie jak pozosali. Wiecej w szczegolnosci spodziewalem sie po Wilkinsie. Jedyny, do ktorego nie mam zastrzezen to Lewis.
Nie do konca odpowiada mi tez jego zonglowanie skladem. gdy patrze w roster, to w kazdym meczu widze inne twarze. Niezly mecz ma Cleaves, w nastepnym meczu juz nie gra. To samo Potapenko, Moore, Petro, Brunson grywaja jakies ogony, w co drugim meczu. Na C grali juz chyba wszyscy wysocy, a ostatnio Collison, ktory moim zdaniem traci na tym duzo. Poza ograniczonym czasem gry jego gra przynosi ledwie pare pkt i zbiorek. To regres w porownaniu do jego osiagniec, gdy gral na swej normalnej pozycji.
Jesli chodzi o te pozycje to uwazam, ze grac tam powinien ktos z trojki Potapenko, Swift, Petro. Potapenko powinien dostac wiecej minut.Nie jest graczem, ktory w ciagu 5-8 min w meczu zdziala cuda. Petro i w szczegolnosci Swift takze powinni dostacwiecej min. Swift 2. rok grzeje lawe. Po chusteczke w takim razie tracilismy taki wysoki pick na niego. Taki Bynum w LA juz cos zaczyna pokazywac.
Mam nadzieje, ze cos w koncu w teamie zaskoczy. Jak dla mnie naprawde potencjal jaki ma ta druzyna uprawnia ja przynajmniej na procencie ok. 0.600.

Pzdr



Key - So gru 31, 2005 8:37 am
Zmeczony bilansem swoich pupili odzywam sie tylko jak cos zaczelo byc slychac o jakichs ruchach transferowych z udzialem Sonics. Jak juz pewnie wszyscy wiedza dosc glosno ostatnio na temat tradu Murray-Watson. Ja od siebie na poczatek dodam tyle, ze juz gdy tylko w tym lecie Earl stal sie free agentem myslalem o nim w Seattle. Gosc dostal 5 baniek, w konuc nie bylo to ponad nasze mozliwosci. Co sie tyczy zas Murraya, to Nuggets szukajac SG'ka tego lata, rowniez zawitali pod adres Ronalda. Wtedy jednak nie mial on jeszcze pewnej sytuacji z Sonics i jako restricted FA niosl za soba ryzyko wyrownania oferty przez Sonics. Dlatego tez prawdopodobnie Nuggets odpuscili, a szkoda, bo moze teraz mieli bysmy Flipa z conajmniej 3-letnim kontraktem (podobnie jak przy Wilkinsie, postawieni przez Wolves pod sciana wyrownali oferte)
Teraz jestesmy w sytuacji gdzie pojawila sie spekulacja tradu tych Panow. Oczywiscie salary sie nie zgadza w tym przypadku i nie caly milion Flipa, musial by byc czym wspomozony na rzecz 5 baniek Watsona. Tak tez mowa byla o Brunsonie (zdaje sie z tydz lub dwa temu plotki krazyly otym jakoby jego kontrakt mial zostac wykupiony) i o Moore'rze, a nawet ktos w spekulacjach smial dodac nazwisko Evansa
Co do Brunsona to zasadniczo sie zgadzam. Przynajminej w ten sposob byl by z niego jakis pozytek. A tak narobil nadziei, wszkaze ost sezon najlepszy w karierze, zdawal sie byc solidnym benchem. Trapiony kontuzjami pokazal sie ledwo w paru meczach i to na pare min.
Co sie zas tyczy Moore'a, to moim zdaniem tez jest na h... potrzebny. Jak go pozyskalismy to myslalem o nim inaczej, bowiem mial byc kolejna tyczka (7'0) , ktora wzrostem miala nadrabiac brak umiejetnosci wsrod naszych C. Teraz jednak pozytek z niego zaden.
Jesli chodzi o Evansa to uwazam to porpozycja za smieszna i prosze mi tu bez takich.
Teraz slow kilka na temat tego tradu i jego sensu. Dla mnie sytuacja sie ma tak, ze jeszcze spekulacje nie wystygly, a Flip mowi ze "He wants to stay in Seattle". Ale czy na pewno he wants?? Skoro he wants to dlaczego nie pospisal kontraku w lecie tylko poszedl na zwloke? Trzeba realnie spojrzec na problem, bo jesli Murray naprawde mial by zostac w Sonics i pospisac w lecie nowy kontrakt to ok, wtedy nie bardzo chcialbym Watsona za Murraya. Dlaczego? Dlatego, ze Murray obecnie w tym sezonie w koncu zalapal o co chodzi w grze bencha kiedy nie dostaje sie 40 min na mecz. Patrzac przez pryzmat box score'ow Flip obecnie stanowi takiego gracza jakim byl dla Sonics rok temu Daniels(Antonio mial jedynie zauwazalnie lepszy playmaking i lepiej miotal za 3). Jest to pierwszy kop z lawy i to powazny kop. Zwlaszcza przy blado prezentujacym sie Radmanie, ktoremu muchy w nosie do tego stopnia przeszkadzaja w grze, ze gra jak gra, to widac, tlumaczyc nie trzeba.
Niestety kij ma dwa konce i obietnice roznie sie koncza. I kto jak kto, ale zarzad Sonics poiwinien o tym najelpiej wiedziec. Powinni sie uczyc na bledach. Tym bledem niech bedzie zdradzieckie odejscie MR Sonic'a do PTB po tym jak sie zarzekal, ze zostaje w Sonics. A wiec jesli rozpatrywacby ten gorszy scenariusz to Watson byl by czym nie samowicie uzupelniajacym do naszego skladu. Earl byl zadoscuczynieniem za uslugi Murraya. Nire zostalibysmy bez niczego, bo zdaje sie Radman tez nas zostawi nie dajac nic w zamian. Stad tez mozliwosc pozyskania Watsona, ktory wniosl by troche dobrej defensywy do Sonics, gdzie jej naprawde brakuje.
Jednak dalej pozostaje pytanie kto musial by jeszcze wziasc udzial w tym tradzie. Brunson na pewno i Moore na pewno, ale to dopiero wraz z Murrayem mamy ok 3 mln. Liczac, ze roznice nie moga przekroczyc 20 % to brakuje nam jeszcze banieczki.
Niestety ciezko jest rozwazyc co robic, czy doswiadczonym przez bledy nie ufac obientnicom czy moze bazujac na tym, iz Murray w koncu dostaje solidne minuty na parkiecie (od kad zablysnal, a potem wrocil Allen grywal same ogony) i co za tym idzie czuje sie wazny w treamie zostanie. Gdybac mozna na wiele sposobow, patrzac nie dalej jak w ost off-season i podajac przyklad Danielsa, ktory mial jak sadze, jeszcze bardziej znaczaca role w teamie niz Muuray i odszedl, jednak chyba przechylal bym szale na strone jednak chyba tradu. Za wiele przemawia za tym, ze Murray jednak odejdzie.
W lecie pewnie pare teamow sie bedzie o niego bilo, moga to byc teamy gdzie bedzie starterem, dostanie duza kase, nie pospisal multi-year contract w zeszlym off-season (choc wtedy jeszcze nie mial takiej pzoycji w teamiej ak ma teraz). Za nim przemawiaja tylko jego obietnice, jednak wiadomo co znacza slowa w biznesie.
Reasumujac wole zalowac, ze juz nie ma u nas Flipa, a jest Watson, niz zalwoac, ze nie ma ani Flipa, ani Watsona, ani nikogo innego.



McMillan - N sty 01, 2006 5:34 pm
mi sie pomysl zamiany murray - watson w ogole nie podoba. bedac GM nie wchodzilbym w niego.
w tej chwili Murray (srednia w sezonie 11,3 pkt i 2,6 asysty) jest glowna sila ofensywna z benchu. ostatnio rozegral kilka naprawde swietnych spotkan. zawdzieczamy mu kilka zwyciestw. co wiecej wyglada na to, iz w jego wykonaniu bedzie to naprawde niezly sezon. dodajmy do tego, iz w przeszlosci nieraz pokazywal, ze ma papiery na granie w 1. piatce co najmniej kilku zespolow.
dlatego w tej chwili cholernie nie chcialbym by juz przy 1. nadarzajacej sie okazji wytransferowac go za czapke gruszek jaka jak jest dla mnie 3. rozgrywajek Denver (srednia w sezonie 8,0 pkt i 3,0 asysty) z kontraktem za 5 mln. ja raczej szukalbym dalej i probowal znalezc jakas wiazana transakcje wlaczajc w to Radmana i ew. kogos jeszcze). nawet jesli nic by nie wyszl z tego wole by murray rozegral ten sezon w SSS i odzedla za free. nie wierze w awans do PO bez niego. watpie tez by Watson byl wart 5 mln na sezon przez 4 (?)lata. Trudno mi tez uwierzyc by wlodarze SSS nagle zmienili zdanie co do niego. Jesli juz to np. wolalbym wymiane Dixon za Murraya. Dixon podpisal z PTB 3-letni kontakt za 8 mln dolkow. Nie dosc, ze jak dla mnie lepszy gracz to i kontrakt latwiejszy do strawienia Podsumowujac dla mnie nie ma sie z czym spieszyc z tym tradem.

pzdr



Key - Pn sty 02, 2006 7:18 am

dlatego w tej chwili cholernie nie chcialbym by juz przy 1. nadarzajacej sie okazji wytransferowac go za czapke gruszek jaka jak jest dla mnie 3. rozgrywajek Denver (srednia w sezonie 8,0 pkt i 3,0 asysty) z kontraktem za 5 mln.
Te stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe, jednak napisales je w ten sposob, zeby Watson wyszedl na cianiarza. Prawda jest, ze jest dopiero trzecim PGkiem Nugets, jednak prawda tez jest, ze nr 1 na PG u nich jest niejaki Andre Miller, co wiele tlumaczy. Prawda tez jest, ze drugim PGkiem w Nuggets jest Boykins, ktore go rowniez przedstawiac nie trzeba. I majac w rosterze taka pare PGkow jak Miller-Boykins w cale mnie nie dziwi, ze ciezko jest sie przebic wyzej w skladzie nawet tak solidnemu bench playerowi jakim jest wlasnie Watson, zwlaszcza, ze jest sie tam dopiero pierwszy sezon.
Najlepsze jest to, ze Watson zaczynal swoja kariere w Sonics. Pamietam go, ze nie blyszczal niczym, jednak to co pamietam juz z Memphis ma zupelnie inny obraz. Tego gracza moim zdaniem stac na duzo.

ja raczej szukalbym dalej i probowal znalezc jakas wiazana transakcje wlaczajc w to Radmana i ew. kogos jeszcze). nawet jesli nic by nie wyszl z tego wole by murray rozegral ten sezon w SSS i odzedla za free. nie wierze w awans do PO bez niego.
I tutaj sie roznimy, bo tak jak juz powiedizalem, jesli ewentualnosc odejscia Muuraya byla by zbyt duza, wolalbym zostac z Watsonem niz z nikim.
Kwestia Radmana jest dla mnie prosta, albo podpisuje za dosc srednie pieniadze kontrakt z Sonics, albo stad wypieprza i szczerze mowiac juz go mam tak dosyc, ze wali mnie to czy za free czy w tradzie za kogos przydatnego. Moze tez mnie to walic chocby z tego wzgledu, ze odp na brak Radmana jest chocby Wilkins, ktory co raz lepiej sobie poczyna w barwach Sonics.

Jesli juz to np. wolalbym wymiane Dixon za Murraya. Dixon podpisal z PTB 3-letni kontakt za 8 mln dolkow. Nie dosc, ze jak dla mnie lepszy gracz to i kontrakt latwiejszy do strawienia
Nad Dixonem trzeba bylo myslec intensywniej w lecie, gdy przylecial do Seattle jako pierwszego miejsca by odbyc rozmowy w sprawie transferu. No coz, po razk olejny wlodarze naszego ukochanego klubu dali ciala.
Czy Dixon bylby lepszym rozwiazaniem po za tym, ze jest tanszy? Nie jestem przekonany, gdyz to gracz stylem bardzo zblizony do Murraya. A czy naprawde potrzebujemy kogos w tej postaci to juz inna bajka. Watson to bardziej zbilansowany gracz o znacznie lepszym poziomie defensywy, czego nam brakuje.
Cala ta gadka moja zmierza do tradu, jednak jesli mial bym pewnosc, iz Muuray zostanie na kolejne lata po tym lecie w Sonics oczywiscie postawil bym na niego. Podoba mi sie jego obecna rola w teami i to jak ja dobrze wykonuje.



McMillan - Pn sty 02, 2006 10:48 am
Nad Dixonem trzeba bylo myslec intensywniej w lecie, gdy przylecial do Seattle jako pierwszego miejsca by odbyc rozmowy w sprawie transferu. No coz, po razk olejny wlodarze naszego ukochanego klubu dali ciala.
Czy Dixon bylby lepszym rozwiazaniem po za tym, ze jest tanszy? Nie jestem przekonany, gdyz to gracz stylem bardzo zblizony do Murraya. A czy naprawde potrzebujemy kogos w tej postaci to juz inna bajka. Watson to bardziej zbilansowany gracz o znacznie lepszym poziomie defensywy, czego nam brakuje.



Van - Wt sty 03, 2006 7:23 pm
http://realgm.com/src_wiretap_archives/ ... ead_coach/
No to stało się to czego można się było spodziewać Weiss zwolniony. Hill to ten, którego tak Rodman w czasach gry w Spurs nieznosił



Key - So sty 07, 2006 10:31 am
Powracajac jeszcze do postu McMillana dodam jeszcze pare slow. Murray owszem jest potrzebny Sonics jako pierwsze kopyto z benchu i solidne wsparcie dla duetu Rash-Allen. Juz wczesniej powiedzialem, ze Murray obecnie jest takim Danielsem z zeszlego sezonu tyle tylko, ze on jest wsparciem raczej tylko w oczkach nie stanowi tego wsparcia w kreowaniu gry i ustanawianiu tempa. Jednak nie do konca zgodze sie z Toba jesli chodzi o egoistyczna gre Flipa, jak zastepowal Allena i w jego dobrych meczach z bencha czesto miewal cyferki po za punktami na poziomie 5 zb i 5 as. Ale jestem takiego zdania, ze jesli ma go nie byc za rok u nas to mam go gdzies. Sam wypowiada sie ze chce zostac w Sonics i daleko mu do Denver. Z reszta Watson podobno pomimo cieplych wypowiedzi na temat jego dziewiczego klubu (Sonics), ktory jako zoltodziobowi dal mu szanse i tak nie bardzo widzi sie w Sonics.
Wypowiedzi oby dwu Panow, ktorzy mieli by byc meritum tradu zdaj sie grzebac szanse na ten trade, ale czy do konca? Nie koniecznie, bowiem pojawil sie w tym miejscu Vitaly Potapenko, ktory zarzadal tradu i okresli swoj cel docelowy, ktorym ma byc Denver. A wiec Vitaly mialby byc tym brakujacym elementem salary? 2,5(Potapenko) + 900 tys (Murray)= 3,4 + 1 mln (np Brunson) = 4,4 co wystarczy do 5 mln Watsona.
Z tym, ze nie bardzo chce Muuraya sie pozbyc jesli na 100% ma zostac po tym sezonie w Seattle.
Problem w tym, ze Denver raczej kim innym nie jest zainteresowane, np Radmanovicem, ktorego chetnie bym opchnal.

Teraz juz kwestia zmiany coacha. Wczesniej nie mialem czasu napisac cokolwiek, a wiec pisze teraz. Zwolnienie Weissa bylo tylko formalnoscia, czyms co wisialo w powietrzu. Jak dla mnie on nie mial w ogole byc na tym stanowisku, co zweryfikowalo 30 spotkan RS. Nowy coach, ktory szczerze mowiac nie jest mi za bardzo znany. Nie nzma za wielu coachow po za obecnymi. Naczytalem sie tylko o jego ogromnym doswiadczeniu co zdecydowanie jest na jego plus. I tak po objeciu stanowiska head coacha przez Boba Hilla od razu bylo widac jego reke w trenerce. Przede wszystkim zmienia starting 5 zamieniajac na pozycji 4 Evansa z Radmanem, co dla mine jest dalece nie powaznym krokiem. Nie wiem czy wstawieniem Serba do 1st 5 chcial usunac jego muchy z nosa i poprawic nastroj w teamie, ale nie podoba mi sie to co zrobil. Evans od zeszlego sezonu powinien miec ugruntowana pozycja starting PF'a w Seattle. Ten najlepszy gracz naszego frontcourtu po za walka na tablicach i nie ustepliwoscia w ostatnich meczach zaczal nawet otwierac sie ofensywnie co wczesniej zazwyczaj bylo dla niego problemem. Teraz zostaje zepchniety do bencha w zamian za kogo? Za Radmanovica, ktory o zbieraniu wie nie wiele, czasami cos zbierze, jednak zwyczajowo ucieka odpomalowanego i gra raczej dystansowo. Na Boga, majac taki slaby frontcourt (zwlaszcza chodzi o zbiorki) kryje sie na benchu goscia, ktory nalezy pod tym wzgledem do czolwoki ligi. Zwlaszcza, ze Radman ten sezon poki co ma do dupy, jego forma ma przypomina obraz sinusoidy.
Druga zmiana w rosterze to Petro jako starting C, ale tutaj akurat nie mam zastrzezen. Sposrod tych C co mamy Moore'a nie wykorzystywano prawie w ogole, Potapenko niczym nie swiecil, a Swift zdaje sie musi sie jeszcze ograc, zeby mogl w ogole wejsc na parkiet NBA. Petro zas pomimo 19 roku zycia zdaie sie juz kumac o co chodzi. A skoro mamy taki slaby rzad Centorw to dlaczego nie dac szansy temu mlodemu, ktory poki co pokazuje, ze cos zn iego moze byc. No chyba, ze chcemy marnowac talent jak Brown zrobil z Milicicem.

Co do emczu z Detroit to szepne slow kilka po jego obejrzeniu.




Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 90 postów • 1, 2