spabloo - N lip 31, 2005 11:56 am
Chyba właśnie utwierdziłem się w przekonaniu, że po Ziemii chodzi kolejnych 3-ech pajaców.
Pajac nr 1 - Fran Vazquez - chciałbym od niego szczerej odpowiedzi na pytanie: "po jaką cholerę się zgłaszał do draftu?". Podpisanie kontraktu (na 4 lata - przecież to oznacza praktycznie koniec z NBA, chyba że będzie niska klauzula wykupu, ale jakoś się tego nie spodziewam) w przeddzień przyjazdu menadżerów Orlando to tak jakby wypiąć na nich dupę i powiedzieć: "nie wsiadajcie nawet do samolotu, bo nie macie po co". Brak mi słów...
Niech podziękują mu teraz inni gracze z Europy, którzy mają szansę znaleźć się wysoko w przyszłych draftach. Najpierw problemy Milicica, a teraz olanie klubu NBA przez Vazqueza. Świetna reklama...
Pajac nr 2 - Dave Twardzik - Hiszpan nawet się nie spodziewał, że Magic go wybiorą, czyli pewnie nie rozmawiali z nim przed draftem. Jeśli nawet zapewnił ich po tym jak został wybrany że zagra dla Magic to... No właśnie. A gdyby nie zapewnił? Co wtedy Twardziku? Mogłeś kiedyś mieć Bryanta, a wybrałeś drewniaka Fullera. Teraz mogłeś mieć Greena, a wziąłeś pajaca z Hiszpanii. Dla mnie już nadajesz się do wylania. Za błędy trzeba odpowiadać, a tej organizacji nie stać już na kolejne pomyłki.
Pajac nr 3 - Otis Smith - jak tylko pojawiły się pierwsze plotki odnośnie tego, że Vazquez może zostać w Hiszpanii zapewniał kibiców Magic na czacie, że wszystko jest OK, są w stałym kontakcie z zawodnikiem i jego agentem i że oczekują Hiszpana na obozie przygotowawczym. No cóż - teraz widać jak bardzo się pomylił. To miło, że dano szansę zarządzania klubem jako byłemu graczowi, ale za robienie z kibiców idiotów (podpisanie Doolinga też dementował), a przede wszystkim z siebie jest tylko jedna "nagroda" - dymisja...
KarSp - N lip 31, 2005 12:23 pm
Cóz Vazguez postapił bardzo dziwnie, w tym momencie kompletnie go nie rozumiem i nie wiem czy jest człowiek na Ziemii który go zrozumie. Patrzac na obecny frontcourt Magików nie wykluczałbym ze moze załąpac sie do S5, ze ma szanse na gre w NBA. Gdyyb wybrał Real Madryt na te 3 lata to jeszcze rozumie, chęć rozwoju i potem powrót do NBA. Ale wybrac czteroletni kontrakt i do tego w jakims słąbiutkim klubie całkowicie rezygnujac z gry w najlepszej lidze swiata to bardzo dziwne posuniecie. Teraz włąsnie nasuwa sie pytaine zadane przez Spabloo
"po jaką cholerę się zgłaszał do draftu?".
Van - N lip 31, 2005 1:23 pm
Kompletnie tego Vazqueza nie rozumiem. Zgłasza się chłop do draftu, wybrany jest wysoko, dostaje się do drużyny gdzie ma spore szanse na grę, dodatkowo na zajebistą Florydę a ten odstawia taką szopkę. Powiem tak nie jest mi szkoda Magic szkoda mi ich kibiców bo widać, że jedni debile na stanowiskach są zastępowani przez kolejnych.
Pajac nr 2 - Dave Twardzik - Hiszpan nawet się nie spodziewał, że Magic go wybiorą, czyli pewnie nie rozmawiali z nim przed draftem. Jeśli nawet zapewnił ich po tym jak został wybrany że zagra dla Magic to... No właśnie. A gdyby nie zapewnił? Co wtedy Twardziku? Mogłeś kiedyś mieć Bryanta, a wybrałeś drewniaka Fullera. Teraz mogłeś mieć Greena, a wziąłeś pajaca z Hiszpanii. Dla mnie już nadajesz się do wylania. Za błędy trzeba odpowiadać, a tej organizacji nie stać już na kolejne pomyłki.
Pajac nr 3 - Otis Smith - jak tylko pojawiły się pierwsze plotki odnośnie tego, że Vazquez może zostać w Hiszpanii zapewniał kibiców Magic na czacie, że wszystko jest OK, są w stałym kontakcie z zawodnikiem i jego agentem i że oczekują Hiszpana na obozie przygotowawczym. No cóż - teraz widać jak bardzo się pomylił. To miło, że dano szansę zarządzania klubem jako byłemu graczowi, ale za robienie z kibiców idiotów (podpisanie Doolinga też dementował), a przede wszystkim z siebie jest tylko jedna "nagroda" - dymisja...
Chciałem skomentować jakoś postępowanie tej dwójki, ale znalazłem na necie coś co będzie wystarczającym komentarzem
spabloo - N lip 31, 2005 4:47 pm
Zgłosił sie chyba tylko po to by zobaczyc czy go wybiora, poszedł w I rundize miał zagwarantowany kontrakt i teraz odgrywa szopke. Ja tego nie rozumiem
Ja chyba wiem po co zgłosił się do draftu. I skoro jak sam mówi nie jest tchórzem, to niech to powie głośno. Dziwne, że dostał kontrakt wyższy niż Orlando mogło mu dać (przepisy) i na gwarantowane 4 lata, a nie 3, nieprawdaż? Teraz praktycznie rzecz biorąc Magic co roku będą mogli być przebici przez inny klub europejski i Vazquez prawdopodobnie nie ruszy nigdy tyłka za ocean. Ja podobnie jak niektórzy fani Orlando mam nadzieję, że Dwight zmiażdży go na IO 2008.
Chciałem skomentować jakoś postępowanie tej dwójki, ale znalazłem na necie coś co będzie wystarczającym komentarzem
Nic dodać nic ująć. Kiedy Weisbrod odchodził miałem obawy czy nie przydzie ktoś, kto podobnie jak on zacznie od błędów (dorzucenie Varejao do tradu Goodena czy też niezastrzeżenie Pachulii w expansion - dziś paradoksalnie Magic potrzebują solidnego backupu na PF ). Smith i Twardzik widzieli błędy poprzednika i niczego ich to nie nauczyło.
Powiem tak nie jest mi szkoda Magic szkoda mi ich kibiców bo widać, że jedni debile na stanowiskach są zastępowani przez kolejnych.
Cierpliwość fanów powoli się kończy. Naprawdę nieliczni kibice na forach klubowych wypowiadali się pochlebnie na temat przepuszczenia Greena i Grangera, ale teraz nie ma już nikogo kto próbowałby się doszukiwać jakichś racjonalnych pozytywów w zaistniałej sytuacji. Powiedzmy sobie szczerze - ileż można popełniać tak drastyczne w skutkach błędy? W zeszłym sezonie widownia Orlando była jedną z najmniejszych w NBA. Jednak widać było pewien progres. Ludzie zaczęli wierzyć w duet Dwight&Jameer. Gdyby dać im jeszcze Greena - zawodnika którego mógłby pokochać tłum... Teraz właściwie pozostaje obawa, że Howard odejdzie kiedy skończy się debiutancki kontrakt (albo jakiś kretyn odda go za czapkę gruszek ), bo nie będzie chciał grać dla takiej organizacji.
Boże - jak mi jeszcze przyjdzie znosić te dryblingi i głupie straty Francisa, to chyba się powieszę...
antekk - N lip 31, 2005 7:40 pm
i jest naprawde nie ciekawie...
trzeba jednak troche pobronić TwardSmitha bo jednak tą sytuację ciężko było przewidzieć a każdy by chciał mieć kogoś w stylu Gasola czy Kirilienki, a nie oszukujmy się pod tym numerem draftu Vazquez był najlepszym dostępnym PFem, oczywiście winna CoGMów jest jednak 100% winy leży po stronie tępego hiszpana
szkoda bo można było całe MLE przeznaczyć właśnie na tą pozycje, bo dla mnie Dooling to żadne wzmocnienie, mam nadzieje że minimalnie zrehabilitują się nasze władze i wymienią Douga za coś zjadliwego, ja bym na zmianie dla Howarda widział jakiegoś weterana jest ich troche na tej pozycji to może uda się jakiegoś pozyskać, mam także nadzieje że uda się pozyskać Pachulie bo on aktualnie prezentuje podobny poziom co Vazquez, ale raczej będzie ciężko go pozyskać
antekk - Pn sie 22, 2005 9:49 pm
no i znowu ch*****
Christie wywalony zamiast tradeu. (swoją drogą niezły typ z niego, podpisał z Dallas i powiedział że nieobchodzi go atmosfera a on chce robić tylko swoją prace, a w Orlando tak jednak nie potrafił... starość nie radość )
no i na deser cracker tak oczekiwany backup dla Dwighta i uwaga, miał być Traylor, Leattner albo Allen, no ale TwardSmith nie byli by sobą gdyby nie zrobili kup* i tu dzięki czemu będziemy mogli się pasjonować grą Rubena Boutmje - Boutmje (tak sie chyba pisze)
zostało jeszcze jedno miejsce, i nie mam wątpliowści że nikt ciekawy tam się nie znajdzie ale pewnie tam wlezie niezwykle rzadki Brandon Hunter...
spabloo - Cz sie 25, 2005 11:43 am
no i na deser cracker tak oczekiwany backup dla Dwighta i uwaga, miał być Traylor, Leattner albo Allen, no ale TwardSmith nie byli by sobą gdyby nie zrobili kup* i tu dzięki czemu będziemy mogli się pasjonować grą Rubena Boutmje - Boutmje (tak sie chyba pisze)
Sądzę, że ten Boumtje nie dotrwa w rosterze Magic nawet do grudnia i nie powącha parkietu choćby przez chwilę. Dla mnie lepszym rozwiązaniem byłoby podpisanie zamiast niego jakiegoś debiutanta, którego można by jeszcze wychować na coś przyzwoitego (nawet wolałbym Gortarta). A tak mamy gościa z trzyletnim stażem (o ile te 44 mecze można nazwać stażem), którego średnie w lidze letniej po prostu rzucają na kolana: 4,8 pkt. i 3,6 zb. .
zostało jeszcze jedno miejsce, i nie mam wątpliowści że nikt ciekawy tam się nie znajdzie ale pewnie tam wlezie niezwykle rzadki Brandon Hunter...
Innymi słowy nie ma zmiennika dla Howarda, a co za tym idzie znów będziemy musieli podziwiać Pata Garriy'ego na PF. Dla mnie to kiepskie rozwiązanie, bo jeśli faktycznie więcej piłek ma być kierowanych pod kosz do Dwighta, to Garrity mógłby świetnie na tym skorzystać (jeśli oczywiście przypomniałby sobie jak się rzuca z dystansu). Nie będzie tego robił jeśli będzie go tylko zmieniał. A co do Huntera to dałbym sobie z nim spokój. Jest za niski, nie jest przesadnie dynamiczny i nawet duży zasięg ramion niewiele tu pomaga. Gubił się nawet w garbage time więc nie nadaje się, żeby mu zaufać w "normalnej grze".
Nasz offseason jak widać zakończy się zaledwie na podpisaniu Doolinga, nasz draft mimo 3-ech numerów jedynie podpisaniem Dienera. Naprawdę marnie biorąc pod uwagę to jak zbroją się inne drużyny w Konferencji. Jednak skład który mamy ma w sobie naprawdę dużo "talentu" i stać go na awans do playoffs i odniesienie 41+ zwycięstw. Pozostaje nam więc trzymać się tej wersji .
Magic* - So paź 01, 2005 4:24 pm
Lawina zmian w Magic ruszyła na dobre. Wczoraj oprócz Bo Outlawa Magic pozyskali Mata Freije i Filipe Lopeza. Szczegółów kontraktów nie ujawniono.
Matt Freije występuje na pozycji silnego skrzydłowego. Ma 208 cm wzrostu i waży 112 kg. W poprzednim sezonie rozegrał 23 mecze w New Orleans Hornets notując średnio 4,0 punktów, 2,7 zbiórki i spędzał na parkiecie 19,2 minuty. Do NBA Freije trafił wybrany w drafcie w 2004 roku przez Maiami Heat z 53 numerem.
O możliwości trafienia Felipe Lopeza do Magic spekulowano już od dawna. Po bardzo dobrych spotkaniach jakie Lopez rozegrał w barwach Dominikany podczas Turnieju Ameryk klub z Orlando wysłal ofertę do agenta dominikańczyka, która jak widać została pozytywnie przyjęta. Lopez może grać zarówno jako obrońca jak i niski skrzydłowy. Ma 196 cm wzrostu i waży 88 kg. Do NBA trafił w 1998 roku wybrany przez San Antonio Spurs z 24 numerem. Ostatnim klubem Lopeza w sezonie 2004/05 był niemiecki zespół EWE Baskets Oldenburg. Podczas Turnieju Ameryk notował średnio 8,9 punktu i 4,4 zbiórki.
zaczęrpnołem to z bloga jednego z ziomow:D
Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 180 postów • 1, 2