ďťż
Lakers (1) - Nuggets (8)




Jmy - Śr kwi 16, 2008 4:28 am
Jedne z bardziej ekscytujacych matchupow jesli chodzi o runde pierwsza. Kobe dopiero co otrzymal nagrode MVP (a nie?) Lakers pretendenci do Finalu NBA. Jak juz gdzies wczensiej napsialem, naprawde chcialbym zobaczyc oldschoolowy final Lakers - Celtics. Ze zdrowym Bynumem, i reszta zespolu pokonanie Spurs (bo droga wiedzie przez San Antonio, jak mowia) jest calkiem mozliwe. Tez bardzo ciekawa by to byla rywalizacja.

Kobe - Iverson (skad ja to pamietam) Jedno a w zasadzie dwie rzeczy lacza sezon 2001 z tym obecnym a mianowicie, ze wtedy Iverson byl MVP a teraz Kobe. Druga rzecz to, ze Bryant wciaz gra dla Lakers. Iverson, ktory przeszdel do Nuggets w walce o mistrzostwo, po raz drugi z rzedu odpadnie w pierwszej rundzie. Bad luck? Spurs, Lakers. Nie powiedzialbym. Nuggest sami sa sobie winni, ze ledwo co do playoffs awansowali.

Oni nawet nie sa porownywalni do poziomue Suns, ktorzy Lakers w latach wczesniejszych jakis opor potrafili postawic. Bedzie walka, bedzie ciekawie ale nie bedzie niespodzianki. Chocby Iverson zagral kazdy mecz nie tak jakby mial byc jego ostatnim, ale tak jakby mial po meczu swoj zywot zakonczyc to i tak nigdzie ich to nie zaprowadzi. Za duze braki, za malo doswiadczenia, zla taktyka wszytko jest zle.

Sercem mozna duzo wygrac, ale jak to madrze Jordan powiedzial punktami sie wygrywa mecze, a obranoa mistrzostwa. W tym wypadku juz nawet nie mistrzostwo ale pierwsza runde. Nuggets moze i maja najwiecej talentu w jednej druzynie w calej NBA, ale maja rowniez najwiekszy burdel i brak pomyslu na gre czego dowodze, porazki z zespolami nie liczacymi na nic jak tylko dobry numer w drafcie. W tej rywalizacji dojdzie do meczu numer siedem. AIN'T NO WAY.




badboys2 - Śr kwi 16, 2008 5:46 am
jmy chyba troche sie pospiesyles. szanse na lakers mavs wciaz oceniam na 50%
jutro mva graja z hornets i nie jest powiedziane ze to wygraja. w razie porazki nuggets graja z hornets. wiec poczekalbym jeszcze 24h z tym tematem.............



Jmy - Śr kwi 16, 2008 5:59 am
Ja wiem swoje, lol.



Van - Cz kwi 17, 2008 8:10 am
Niestety dla Nuggets nie trafili na Hornets w pierwszej rundzie co dawałoby im niezłe szanse na awans, ale grają z Lakers i dobrze bo podobnie jak Jmy spodziewałem się właśnie takiej pary i dlatego wczoraj z wieczora co nieco o tej serii napisałem:

W sezonie Lakers nie mieli z Nuggets większych problemów, wszystkie mecze grali jeszcze bez Gasola z Bynumem, bez Bynuma, z Bynumem chorym, z Iversonem rzucającym 50 punktów, z Iversonem nie rzucającym 50 punktów, z Melo duszącym Vujacica i z Melo nie duszącym Vujacica po prostu niezależnie od okoliczności Nuggets nie dawali rady i przegrali wszystkie mecze w tym dwa to były blowouty. Lakers mają w meczach z Gasolem bilans 22-6 i zdobywają z nim średnio 110 punktów na mecz tracąc ok 98. Nie oznacza to nic dobrego dla ich rywali bo Lakers potrafią zdobywać punkty równie dobrze jak oni, a może nawet i lepiej bo są lepiej zbilansowani, ale co ważniejsze potrafią całkiem nieźle grać w defensywie.

Zastanawiam się co Karl zrobi ze swoją pierwszą piątką czy będzie to jak przez większą część sezonu Iverson/Carter/Anthony/Martin/Camby czy postara się chociaż stwarzać pozory utrudniania życia Bryantowi i wystawi wyższy skład z Kleizą lub Smithem. Problemem takiego rozwiązania jest oczywiście to, że wtedy rola rozgrywającego spada całkowicie na Iversona czyli z punktu widzenia Nuggets i tak źle i tak niedobrze. Na Lakers niezłym sposobem była często obrona strefowa, ale w tym sezonie kiedy Fisher, Vujacic czy nawet Farmar z Radmanem grożą rzutem z dystansu i kiedy jest pod koszem wysoki jak Gasol, który świetnie podaje jak również sam kończy akcje bronienie strefą może szybko obrócić się przeciwko broniącej drużynie. Denver może nie mieć jednak wyboru jak wystawią Cartera przeciwko KB ten będzie to bezlitośnie wykorzystywał, jak zaczną go podwajać to Odom z Gasolem będą mieli masę luzu.

Lakers będą mieli na pewno ogromne problemy z kryciem Iversona, wiadomo jak bywa z ich obroną przeciwko PG, chociaż ostatnie mecze przeciwko Paulowi i Parkerowi pokazały, że mają momenty kiedy potrafią nieźle utrudniać im życie to nie zmienia to faktu, że przypominający w stylu gry kulę z pinballa Iverson sprawi im masę problemów. Na szczęście dla Lakers Iverson to trochę obosieczny miecz zwłaszcza jeśli sporo będzie grywać musiał jako PG trudno stwierdzić kto gorzej wyjdzie na jego grze Lakers czy Nuggets Na obwodzie sytuacja wygląda więc tak, że Lakers nie bardzo mają jak kryć Iversona, a Nuggets Bryanta problem w tym, że Lakers nie muszą i nie będą podwajali gracza Nuggets, natomiast Nuggets są jedną z drużyn, która nie mając stoppera na Bryanta czy kogoś kto może go chociaż udawać będą często podwajali i to się dobrze skończyć nie może dla nich.

Jeżeli chodzi o frontcourt to też jest ciekawa sytuacja dobrzy defensywnie Camby z Martinem przeciwko Gasolowi i Odomowi, którzy tworzą świetny duet punktując na bardzo wysokiej skuteczności, tu niby lekka przewaga Lakers, ale wysocy Nuggets mogą im sprawić problemy. Zastanawiam się też co Phil zrobi w obronie przeciwko Melo czy zostawi go Radmanowi i Waltonowi tak by Lamar mógl być zawsze bliżej kosza do zbiórek czy własnie Odom go dostanie. Jak jumperek Anthony'ego będzie wpadał to nic się z nim nie zrobi więc równie dobrze mogą przeciwko niemu bronić nasze dwa białe asy, nie jest on demonem szybkości, fizycznie mu jakoś specjalnie nie ustępują więc może jakoś to będzie, w razie czego po coś tego Newble zatrudnili może Phil z niego skorzysta jak ci sobie nie będą radzić.

Uważam, że wiele osób Karla za nisko ceni, ale w pojedynku z Philem w PO oczywiście wypada on dosyć słabo i obecność Jaxa na ławce na tym etapie rozgrywek jest niewątpliwym atutem. Największa różnica między tymi drużynami to chyba jednak koszykarskie iq, tak w defensywie jak i w ofensywie u Lakers widać komunikację, chęć współpracy, te ich akcje w ataku wyglądają składnie, są najczęściej wynikiem pracy całej drużyny na dobrą pozycję do rzutu, duża ilość podań bez kozła, u Nuggets jest masa klepania, indywidualnego grania i chaosu. Rezerwowi Lakers wielokrotnie już w tym sezonie potrafili dać drużynie niezłego kopa, gracze Denver mieli w tym sezonie przekonać się o tym na własnej skórze, nie wiem jak tam sytuacja z Nene wygląda od czasu jak wrócil prawie nie gra wiec nie ma go co specjalnie brać pod uwagę, Lakers potrafią zapominać o bronieniu shooterów częściowo wynika to z taktyki Jaxa o zagęszczaniu środka, a częściowo pewnie ze zwykłych błędów w obronie, co by nie było powodem jest to na pewno szansa dla Kleizy i Smitha.

Zapowiada się ciekawa seria zwłaszcza ze względu na to ilu na forum jest kibiców jednej i drugiej strony, Lakers na pewno nie będą mieli łatwej przeprawy, na zachodzie w tym sezonie to jest niemożliwe, ale z której strony bym nie spojrzał to wszystko mi tu przemawia za Lakers i ich zwycięstwem w 5 może w 6 meczach.




badboys2 - Cz kwi 17, 2008 11:00 am
van calkiem zgrabnie to opisales i nie mam nic do dodania.
faworytem sa oczywiscie lakers ale...
nuggets zrobili jednak te 50 zwyciestw. faktycznie bedac najslabsza ekipa ktora weszla do po jednak zawsze istnieje ryzyko ze rzuca te 140, ze beda mieli dzien. i tego sie obawiam czyli:
1. iverson majay dzien i rzucajacy 50pts do tego brak naszej obrony na nim
2. dzien kleizy i smitha. zarowno jeden jak i 2 gdy maja dzien trafiaja jak w transie i moga przysporzyc nam duzo problemow.

na szczescie w razie gdybysmy nie radzili sobie podkoszami mozemy turiafa wrzcic na pf i lamara przesunac na sf, generalnie seria sprowadzi se do tego by zrobic swoje w ataku. jezeli z tym nie bedzie problemu to powinnismy wygac w 5-6 spotkaniach.
i zobaczymy czy nuggs znajda cos na kb.

zatem o ile wiemy czego spodziewac sie po lakers nie wiemy co zrobia nuggets. negatywnie mogla na nich wplynac teraz ta sprawa z pijacym melo, do tego dochodza juz plotki o zmianie trenera, wiec to wszystko nie wyglada tak slodko jakby tego pragneli kibice denver



VeGi - Cz kwi 17, 2008 11:41 am
JR jest pojebany (w negatywnym i pozytywnym tego słowa znaczeniu). Jeden, góra dwa mecze dla Denver (zapewne w swojej hali coś ugrają). Seria raczej bezproblemowa dla Jeziorowców, obstawiam 4-1.



2k4 - Cz kwi 17, 2008 1:39 pm
Wiadomo, stawiam z pewnością z Lakers. Denver mogą urwać 1 może 2 mecze tylko w sytuacji, kiedy ani Kobe, ani ławka nie będzie nic trafiać, a sami Nuggets będzie wszystko wpadało. Takie jest moje zdanie, bo w ataku grają porównywalnie do LAL, ale w obronie dzieli ich wielka różnica. Poza tym jak już ktoś wspomniał, jak dla mnie Denver gra bardzo "głupią" koszykówkę, co jest też w dużej części ich coacha. Ja tam do Denver nic nie mam, a nawet ich trochę lubię, więc życzę im sweepa, bo wtedy najprawdopodobniej Karl poleci( tak sobie myślę przynajmniej).

Co do fenomenalnych występów poszczególnych graczy Denver, to chyba wystarczy popatrzeć na ten mecz w sezonie kiedy Allen grał jak natchniony a i tak przegrali. Imo nawet takie występy AI ich nie uratują.

Może i jestem trochę zbytnio pewny siebie, ale nie widzę argumentów, które miały by przemawiać za Nuggets. Ekipa z dużym potencjałem, ale kompletnie nie poukładana.

Aha no i jeszcze co do tej obrony na Kobem, to nie zdziwię, a nawet myślę, że tak będzie, że to Carter będzie bronił Bryanta. Może i Karl nie jest aż tak głupi, ale jak bym miał wybierać to i tak wolę, żeby Allen nie rozgrywał, bo niby jakiego zawodnika mieliby Nuggets wystawić przeciwko Bryantowi, żeby go skutecznie powstrzymać ?



Damian1994 - Cz kwi 17, 2008 1:48 pm

Aha no i jeszcze co do tej obrony na Kobem, to nie zdziwię, a nawet myślę, że tak będzie, że to Carter będzie bronił Bryanta. Może i Karl nie jest aż tak głupi, ale jak bym miał wybierać to i tak wolę, żeby Allen nie rozgrywał, bo niby jakiego zawodnika mieliby Nuggets wystawić przeciwko Bryantowi, żeby go skutecznie powstrzymać ?

mogą zrobić coś takiego głupiego że w ataku Allen będzie rozgrywający a w obronie SG



pitti_8 - Cz kwi 17, 2008 9:37 pm
Camby zmeczony, Martin bez formy. Jedynym ratunkiem Nuggets sa młody Melo, Iver i JR.
Lakersi sa mocni w tym roku, obstawiam w najgorszym wypadku 4:2 dla Lakers!



josephnba - Pt kwi 18, 2008 9:32 am
Kontrola i bilans kontra chaos i hmmm chaos

Nie ma co sie rozpisywac. Niestety dla Nugs nie są oni w stanie zagrozić Lakers i Ci wreszcie pod wodza KB przejdą pierwszą rundę. W Nugets brak przede wszystkim wysokiej, ułozonej, defensywnej jedynki, która w przypadku tak niskiej dwójki jak AI (powtarzam- robienie z niego PG to wielki błąd) jest niezbedna na rywali z pozycji 1-2 przeciwnika to największa bolączka. A kiedy ma sie grac przeciw najlepszemu obecnie SG w Lidze brak stoppera to juz katastrofa. Van wspominał o podwojeniach, które obrona Nuggs (na obwodzie wyjątkowo niestabilna i zdezorientowana) będzie chcąc nie chcąc stosowała. Klęska, bo kazdy wie jak KB potrafi odgrywac do partnerów, a ze wyjatkowo w tym sezonie (w przeciwienstwie do poprzednich) ma do kogo, zwłaszcza w końcówkach to Nuggs są ugotowani.

Ok są Iverson i Melo, dwaj skrajnie ofensywni gracze, którzy w pojedynke moga wyrwac mecz czy w porywach dwa, ale poza ta dwójka w rywalizacji z zespołem typu SAS czy Lakers ich atuty sie kończa na tych dwóch nazwiskach. Brak głebi, brak PG, brak defensywy, a dokładniej bilansu.
4-1 LAL



SkinnyMooN - Pt kwi 18, 2008 10:41 am
Nie sposob sie nie zgodzic z wiekszoscia tego co zostalo juz powiedziane, Lakers to bardzo mocna ekipa na dzien dzisiejszy, ale nie lekcewazylbym Nuggets. Oni pokazywali, ze w meczach o stawke potrafia grac dobry basket. Zeszloroczna seria z Spurs tez pokazuje, ze potrafia bronic. Przegrali z SAS 4:1, ale trzeba zauwazyc, ze wszystkie mecze byly bardzo wyrownane i chyba poza tylko jednym( jesli mnie pamiec nie myli) rozstrzygaly sie kilkoma punktami na kozysc SAS, a wiadomo jakim przeciwnikiem San Antonio byli w zeszlym sezonie i Nuggets jako nieliczni sprawili naprawde sporo klopotu Spurs. Nie sile sie na typowanie, ale tak jak ktos zauwazyl, Nuggets to bardzo nieprzewidywalna ekipa, moga grac jak natchnieni, albo jak dzieci na podworku. Trudno powiedziec. Jakkolwiek by nie bylo mysle, ze Lakers nie beda miec spacerku.



Szak - Pt kwi 18, 2008 5:25 pm
Nuggets są bardzo mocni na papierze. Zresztą nie ma sensu powtarzać tego, co było pisane tutaj na forum już wiele razy. Skład Denver jest taki, że człowiek się zastanawia, czemu oni nie są w ścisłej czołówce, zamiast do końca walczyć o ósme miejsce i awans. Ale jest jak jest, tak ta drużyna gra i tego nie zmienimy. Lakers to dla mnie faworyci, bo po pierwsze są bardziej ułożeni, a po drugie grają obronę. Jeśli Bynum zagra (nie wiem, dawno o nim nie słyszałem), to Nuggets stracą przewagę siły pod koszem i z atutów zostanie jeno nieprzewidywalność. Jeśli można to nazwać atutem. IMO Nuggets mogą namieszać na początku serii, typu wygrać coś w LA albo w połowie doprowadzić do 2-2. Ale koniec końców widzę ich "polegniętych" na 1-4 lub 2-4.



badboys2 - Pt kwi 18, 2008 6:01 pm
bynum jesli wroci to najwczesniej na finaly konferencji. ale nie wiadomo czy beda wtedy w grze...
niestety. pozostaje sie o to jedynie modlic.
choc bynum jesli wrocilby to nie sadze zeby okazal sie xfactorem. za dlugo nie gral.



Black Mamba - Pt kwi 18, 2008 6:24 pm
badzmy szczerzy jesli lakers nie wejda do finalu konferencji to to bedzie porazka wkoncu nie bez powodu zajeli pierwsze miejsce na zachodzie grajac bez Bynuma i przez jakis czas bez Gasola a i rywale nie sa jacys wyjatkowo mocni wiec szanse na wejscie do WCF sa duze ja mam spore oczekiwania moze nie jestem az takim ekspertem jak wiekszosc tu na forum ale mysle ze jest spora szansa na final lakers vs celtics



master - Pt kwi 18, 2008 9:29 pm
Jeżeli by brać pod uwagę rozum, to oczywiście Lakers. Obrona na wysokim poziomie, zbilansowanie, Kobe + Pau. Zresztą miejsce w konferencji mowi samo za siebie.

Ale...

Przywilejem kibica jest wiara nawet w najbardziej irracjonalne sytuacje, jakim by był awans Nuggets. Ja oczywiście chętnie z tego przywileju skorzystam, co jest wrecz wskazane, bo jaki sens miałoby wtedy kibicowanie i oglądanie Nuggets?

Nuggets zupełnie nie broniących mimo dobrego defensywnego zestawu podkoszowego Camby Martin (umówmy się, że na Nene nei ma co liczyć, chyba że w Denver myślą inaczej, bo też wiecej wiedzą).
Nuggets, gdzie Melo daje rokrocznie dupy w PO, gdzie w zasadzie pewnym umownym wyjątkiem była zeszłoroczna seria ze Spurs (przy czym Bowen akurat miał za zadanie wyłączyć kogo innego z gry).
Nuggets, gdzie JR Smith może rzuć 30 pkt. na skuteczność 60% za trzy, ale równie dobrze mieć 10% i 5 punktów.
Nuggets, gdzie Anthony Carter momentami gra po profesorsku i nawet bardzo dobrze broni, ale to tylko momentami, których jest za mało.
Nuggets (nudne, co?), gdzie drużyna broni (jeżeli by tak to nazwać) lepiej bez swojego filaru, któremu powinno się chcieć mając 23 lata zapierdalać tam w spowrotem, zeby pokazać "who's da men", ale się mu nie chce.
Nuggets, gdzie Kenyon Martin nie ma rzutu i nie potrafi grać tyłem do kosza.
Nuggets, gdzie Camby jest jednym z lepszych wysokich jeżeli chodzi o przegląd gry i dogrania, ale nie potrafi bronić 1na1, nie potrafi grać w ataku pod koszem i rzuca jumpery z 6 metrów.
Nuggets, gdzie Iverson momentami klepie, klepie aż parkiet pęka i nic.
Nuggets, gdzie trenerem jest George Karl.

Z drugiej strony mówimy jednak o Denver, ktorzy personalnie są biją większość zespołów na głowę. Którzy mogą walczyć z każdym i nawet 3 porażki z LAL w RS tego nie zmieniają. Którzy jak mają dzień są nie do zatrzymania. Gdzie Melo bedzie chcial koniecznie pokazać, że w PO nie zapomina jak sie gra w basket. Gdzie Kenyon Martin wbrew obiegowej opini to nie tylko wyskakany czarnuch, ale potrafi swoje obronić i to na wysokim poziomie. Gdzie w końcu Iverson nie jest jeszcze starym dziadem i swoje potrafi.

Wyszło to wszystko źle, minusów w trzy i trochę, ale spokojnie mógłbym pisać dalej. Z plusami miałem po prostu problem a i tak wyszło tego mało.

Ale co z tego? Nic. Nie typuje, nie przewiduje, nie będe się babrał żadnymi 2:4, 1:4 itd. Przede wszystkim dla tego, że tu wszystko się może zdarzyć. Where amazing happens.

Sercem jest za Nuggets, jestem fanem Iversona i jak dla mnie Nuggets wygrywają tą serię.



agresywnychomik - Pt kwi 18, 2008 10:45 pm
Jak bardzo lubie Iversona i od zawsze mu kibicowalem to mimo calego szacunku dla Bryanta moje uczucia co do niego sa biegunowo odwrotne niz w przypadku the Answer. Pewnie że chciałbym żeby Nuggets wygrało serie, tylko czy jest to możliwe? We wszystkich typowaniach stawialem wynik dla Lakers malo przemawia za Denver, na wyjazdach slabizna a Lakersi to chyba obecnia najsilniejsza personalnie druzyna w lidze z wybitnym (co by nie powiedzieć trenerem na lawce), ale jak napisal post powyzej master przywilejem kibica jest wierzyć. Ja wierze że Karl nie pokazal wszystkiego w RS (w koncu jego SsS czy MB potrafili calkiem dobrze grać defence) dlaczego tak mysle... w meczach pod koniec ktore musieli wygrac szczegolnie z GSW jak chcieli to bronili, moze koloryzuje i jest to typowe chciejstwo ale wierze ze wlasnie w obronie dENVER ma poklady ktorych nie pokazalo w RS.
rozum 4:1 Lakers serce jakikolwiek wynik dla Nuggets



danp - Pt kwi 18, 2008 10:55 pm
Pamietam jak Mark Stein probowal wciskac ludziom kit jak to Nuggets sa niedoceniania, ze ich defensywa jest leszpa niz ludzie o niej mowia, ze taki maja styl gry w ataku wymuszajacy sporo strat i strat punktow i takie tam pierdoly, az w koncu sie zamknal albo bronil sie w stylu:" w pierwszych dwoch miesiacach byli w pierwszej dziesiatce defensywy ligi". Ok przechodzac do rzeczy, fani LAL powinni bac sie tylko jednego ze JR Smith znowu "zwariuje" i sieknie z 6 czy 7 trojek co moze byc za duzo w obliczu tego ze AI i Melo swoje rzuca pewnie w kazdym meczu. O reszte bym sie w ogole nie martwil, ani Martin, ani Camby im tej serii nie wygraja, tym bardziej ludzie od czarnej roboty jak Kleiza czy Najera, stawiam na latwe 4-1 dla LAL. A ty Kobas pokaz w koncu ze nie potrzebujesz grubasa do tego by sprawdzic sie w post season, jestes liderem z prawdziwego zdarzenia, chce to zobaczyc w PO, obym nie musial ogladac popisow w stylu 2 oddane rzuty w calym meczu czy jak to tam wygladalo pare lat temu



badboys2 - So kwi 19, 2008 12:10 am
chcialbym tylko zauwazyc ze denver to ekipa nie potrafiaca grac na wyjazdach.
17-24. taki maja bilans gier na wyjezdzie. u siebie zas 33-8, jeden z lepszych bilansow w lidze
co to oznacza?
to, ze w tej serii zespol ktory pierwszy wygra na wyjezdzie moze wygrac serie.
zatem aby przedluzyc swoje szanse na dalsza gre nuggets musza wygrac 1 z pierwszych 2 spotkan. jesli nei wygraja, to grajac nastepne 2 spotkania u siebie moga peknac. lakers wygrywali w tym sezonie w pepsi center, lakers maja 2 najlepszy w lidze bilans spotkan na wyjazdach wiec kluczowe dla jeziorowcow beda oczywiscie mecze 3 i 4 w denver. jesli u siebie zrobia swoje i wygraja g3 badz g4 bedzie po serii....

choc z 2 strony tu wszystko moze sie wydarzyc. i nie zdziwie sie jesli nuggets np wygraja g1 czy cos w tym stylu by pozniej przegrac 4 pod rzad.

wciaz wiecej argumentow przemawia za lakers.



Jmy - So kwi 19, 2008 12:37 am
badboys2: i nie zdziwie sie jesli nuggets np wygraja g1 czy cos w tym stylu by pozniej przegrac 4 pod rzad.



kore - So kwi 19, 2008 11:56 am
Nauggets maja takie szanse z Lakers jak powiedzmy ja w ringu z Adamkiem Nie ma co sie rozpisywac na temat przewag LA, bo wszystko zostalo powiedziane. Po prostu bedzie to kolejny sezon po ktorym Iverson bedzie musial sie zastanowic po co przychodzil do Denver i czy nie lepiej bylo dozyc starosci w zaciszach Philly

A tak powaznie - jak sie pomyle... linczujcie (Jmy Ty masz jakby co pierwszenstwo za poprzednie PO, pamietasz? )



Jmy - So kwi 19, 2008 2:01 pm
Hehe pewnie, ze pamietam. Ale wtedy bardziej emocje niz zdrowy rzsadek mowil. Teraz tak jak psialem, albo z nimi pojada szybciutko sweepem, albo bedzie zacieta rywalizacja do konca. Nie wierze w wygrane "przypadkiem"



Graboś - So kwi 19, 2008 3:42 pm
Czas coś napisać.
Nikt się zapewne nie zdziwi, jak napisze, że stawiam na wygraną Lakers. Według mnie będzie to seria która się zakończy po 5-6 meczach.

Nuggets maja przede wszytskim Melo i Iversona, którzy mogą w tej serii rzuca średnio nawet koło 55 punktów, do tego Smith z ławki, który jak ma dzień, tez potrafi przeciwnikowi ostro zaleźć za skórę, poza tym oczywiście Martin i Camby. Jest jeszcze na ławce Kleiza, którego też widziałem przy okazji bardzo dobrych meczów.
No co tu dużo pisać, ekipa bardzo dobra na papierze, drużyna, która odpowiednio prowadzona mogłaby nie tylko szaleć w ataku, ale też powiedzmy przyzwoicie bronić, do tego jakby nie było wygrali 50 meczów i w drugiej konferencji mogli by marzyć o Finale.

Jednak w pojedynku z Lakers, ich wszystkie atuty, po prostu bledną. No bo co z tego, że w tatku są Melo czy Iverson, skoro my mamy Kobego, Gasola, ostatnio świetnego Odoma i ławkę, która nie raz udowadniała, że potrafi dać kopa.
Do tego Lakers potrafią bronic, Gasol może spokojnie powstrzymywać Martina czy Cambyego. Melo i Iversonem nie ma co się specjalnie przejmować, bo oni czy będą bronieni dobrze czy nie, swoje wrzucą, ale mogą być dobrze ograniczani.

Ich główny problem to brak obrony i praktycznie każdy z naszych graczy będzie to wykorzystywał, a Kobe chyba szczególnie.
Już jutro startujemy i zobaczymy czy przewidywania się sprawdzą.



Monty - So kwi 19, 2008 6:33 pm
Ja myślę, że Lakers są jednak nieco przeceniani w tym sezonie i nie zajdą tak daleko jak myślicie. Niestety w tej serii też muszę ich faworyzować i nie będę oryginalny - z powodu obrony Nuggets, a właściwie jej braku. To tyle co mam tu do powiedzenia, bo bardziej rozpisałem sie w opisie serii na Sixers.e-nba.pl do którego lektury zapraszam...

PS. Na szczęście piękno sportu polega na tym, że wszystko jest możliwe i trzeba tylko wierzyć i walczyć, dlatego - Go Nuggets!!!



Jmy - N kwi 20, 2008 7:21 pm
Mecz rozpoczety, licze na dobra koszykowke i jeszcze lepsze emocje. Cos w stylu meczu Suns - Spurs (choc to malo prawdopodobne)



Monty - N kwi 20, 2008 9:03 pm
No w połowie 3 kwarty zerwało mi połączenie, wszystko mam "offline" albo "page not found" i tyle z oglądania



Borys - N kwi 20, 2008 9:04 pm
Patrzac na pary zachodu, to naprawde nie bede zszokowany jak Denver wygraja, oczywiscie bedzie to duza niespodzianka, ale mysle,ze jest to mozliwe.

Wszystko przemawia na korzysc Lakers,ale trzeba pamietac, ze to PO i maja sporo graczy, dla ktorych nie jest to chleb powszedni. A Gasol to swietny zawodnik i mysle,ze bedzie sie spisywac swietnie w PO, to jednak trzeba pamietac,ze doswiadczenia duzego w tej fazie rozgrywek nie ma. To samo jest na pozaycji Centra.

Jesli w Denver wszyscy zagraja na swoim poziomie, nawet nie mowie, ze na ponadprzecietnym to mysle,ze dla lakers moze to byc naprawde trudna seria, a nie latwe zwyciestwa.



karl malone - N kwi 20, 2008 9:16 pm
to naprawde nie bede zszokowany jak Denver wygraja, oczywiscie bedzie to duza niespodzianka



adamac2 - N kwi 20, 2008 9:43 pm
Po obejrzeniu meczu już wiem dlaczego Denver nie wygrają z Lakers.
Sorki ale czy ten zespół to banda głąbów? A przodują super Melo i Carter. Normalnie tak beznadziejnej gry w ich wykonaniu to się nawet nie spodziewałem. Za to pozytywnie w szeregach Denver zagrali Kleiza i Smith .

Fenomenalny mecz Gasola ale tyle ile ten człowiek miał miejsca to nie wiem gdzie byli podkoszowcy Denver. Wspaniały mecz Odoma. Ten facet jest cichym bohaterem. Niesamowita wszechstronność. Widać że jako numer dwa w zespole grało mu się ciężko ale jako uzupełnienie Gasola i Bryanta gra fenomenalnie.



Greg00 - N kwi 20, 2008 9:54 pm
Boże, co za beznadziejny mecz....trzy godziny życia zmarnowane...przecież jakby wzięli pierwszych lepszych 5 grajków z ulicy to by chyba bardziej skomplikowane akcje grali niż Denver...to jest po prostu niebywałe...czy Karl to w ogóle ma jakąś taktykę poza grą fast break ile się da? przecież ten zespół przez cały mecz nie zagrał ANI JEDNEGO ustawionego ataku...non stop tylko rzuty z półdystansu lub ewentualnie wejścia pod kosz i rzut lub z rzadka jeszcze odegranie do kogoś...to jest NBA?

po prostu masakra...a najlepsze jest to, że mimo wszystko mogli to spotkanie wygrać (pamiętajmy, że spudłowali w meczu 14 osobistych), bo Lakers sobie wyszli jak na piknik...zlewali obronę totalnie, a za to co robią Walton i Radmanovic to powinni od razu wylecieć z NBA....przynajmniej ten pierwszy chociaż fajnie gra w ataku bo Serb to jest jakieś totalne nieporozumienie....Gasol sobie chyba ustanowił jakiś rekord playoff w liczbie wsadów...ja pierdzielę, co za obrona...no po prostu maskara, bardziej beznadziejnej drużyny (nie mówię o poszczególnych zawodnikach tylko o kolektywie) jak Denver to nigdy jeszcze w NBA nie widziałem

Iverson podejmuje wiele fatalnych decyzji rzutowych, Camby niesamowicie wręcz ciotowaty w obronie plus w ataku statysta...fajnie za to było popatrzeć na Kleizę i Smitha, który naprawdę fajnie gra w kosza i może się podobać, pomimo że w obronie strasznie go przeszkolił Bryant...no właśnie a Kobe też taką żenadę grał (i to po obu stornach parkietu), że wstydziłby się jako nowy MVP.....

eeh, ogólnie zniesmaczony jestem....



Van - N kwi 20, 2008 10:02 pm
mecz ogólnie lipa straszna jak na PO, Kobe rzucał jak workiem kartofli i Lakers mimo to bez żadnych problemów wygrali ten mecz, chyba przeceniłem trochę przed tą serią Nuggets pisząc, że może dwa mecze wygrają ja nie wiem czy Gasol coś z tych swoich punktów zdobył po akcji, w której musiał się trochę namęczyć, wszystko to idealnie wykorzystywanie beznadziejnej obrony Nuggets, rozbijali ich tymi podaniami strasznie a Pau wykańczał.

Myślałem, że Nuggets będą bardziej przypominali drużynę mającą tylko o 7 zwycięstw mniej, a tymczasem wyglądali właśnie na drużynę będącą te 7 pozycji w tabeli niżej.



2k4 - N kwi 20, 2008 10:02 pm
Uff mamy pierwszy win, ale nasza gra pozostawiała wiele do życzenia. Najpierw powiem o paru dobrych rzeczach, a później o tych złych. Świetny mecz Gasola i Odoma. Ten drugi chyba się już na dobre rozkręcił, co oczywiście bardzo, ale to bardzo cieszy Do plusów jeszcze zaliczyłbym 4 kwartę w wykonaniu Kobego. Właściwie to dopiero wtedy zaczął coś tam grać.

A teraz o tych mniej przyjemnych rzeczach. To co dziś wyprawiali momentami w obronie wprawiało mnie w taką nerwicę, że mi aż jedzenie z rąk wypadało. Nie wiem co oni sobie myślą. Uważają, że są na tyle dobzi, że wygrają z Denver grając bez żadnego zaangażowania?

Na szczęście to wystarczyło dzisiaj, ale w nbastępnych meczach już raczej nie wystarczy.

Albo nie, zmieniam zdanie, może i wystarczy, bo jak bym był kibicem Denver to bym się chyba popłakał oglądają dzisiejsze sportkanie Skoro przy tak słabej postawie potrafiliśmy z nimi wygrać to musi być 4-0 w tej serii.



Graboś - N kwi 20, 2008 10:07 pm
Nie było to jakieś świetne widowisko, Kobe naprawe słaba pierwsza połowa, szcegolnie jesli chodzi o skuteczność, w drugiej zagrał dużo lepiej, ale ogólnie można się spodziewać na pewno duzo lepszych jego meczów w tej serii.
Gasol fenomenalny mecz, pierwsze zwycięstwo w PO w jego karierze i prawie triple double, do tego po raz kolejny super Odom i niespodziewanie Walton.

Ogólnie, żal patrzeć na Nuggets, przez nich ta seria może być najbrzydszą ze wszystkich pierwszorundowych na Zachodzie. Tyle, że to specjalnie ważne nie jest, dla nas pokonanie Nuggets jest tylko pierwszą przeszkoda w drodze do celu i obyśmy jak najszybciej te przeszkodę pokonali.



Maxec - N kwi 20, 2008 10:09 pm
Oj Denver po tym meczu wyprzedzili u mnie Wizards w wyścigu o tytuł "megacipek" Rzeczywiście - Gasol swoje, KB, swoje, Odom - hmm, "miód-malyna", ale żeby Walton Jeżeli KTOŚ pozwala grać TAK Waltonowi, to nie powinien być w PO i tyle... Nuggets mnie prostu dobili - mieć kilku graczy na poziomie All-Star, a grać ławką Bo cóż z tego, że AI czy Fatty Toper Boy Melo mieli po 30 punktów jak ciężar NORMALNEJ gry spoczywał na ławce EEEh, szkoda gadać...



badboys2 - N kwi 20, 2008 10:11 pm
greg nie wkurzaj sie. i ty i ja dobrze wiemy ze droga do finalow zachodu biegnie przez la i utah:)
zgadzam sie z adamaciem. mvp meczu to odom. gosc hustlowal, zbieral, punnktowal, coast2coastowal, bronil, podawal i to jak(!!)
kobe sie zagubil. po huj te wszystkie dziwne zachowania. nie zmienia to faktu ze zrobil swoje.

ktos pisal o gasolu, ze jest cipka i w po to wyjdzie bo przeciez w po nigdy nie wygral. no to macie cipke gasola. zmiazdzyl dzisiaj.

mecz wygladal tak jak mial wygladac.
nuggets robili swoje w ataku. kwartet rozegral swietna 1 polowe. wszyscy po +10. rzucili wiecej niz srednia w sezonie a i tak przegrali. z kobasem majacym foul trouble i 4 punkty do przerwy. z lakersami nie grajacymi hiperbasketu.

i tak bedzie przez cala serie chyba ze nuggets zaczna bronic a wpadac bedzie wpadalo jak z sonics. ale lakers to nie sonics. nie dosyc ze w miare bronia to jeszcze maja tak samo skuteczny atak.
teraz kluczowy bedzie g2. wygrac go, pojechac po 1 zwyciestwo do denver i skonczyc u siebie.

btw. sedziowie przesadzali momentami z gwizdkami dla nuggetsow. ale z 2 strony ai ostatnio nie trafil 6 wolnych w 1 meczu gdzies pewnie w hs.........

g3 w srode. nuggets leca do denver i wracaja do la na 2 mecz. czy to cos zmieni? zobaczymy.

reasumujac.
wygrywamy grajac 3/4 tego co potrafimy. nie jestem hepi po tym meczu ale skoro i tak wygralismy to otwarcie to moze byc juz tylko lepiej.



Borys - N kwi 20, 2008 10:20 pm
Mi tez zerwalo polaczenie,ale na poczatku 4 kwarty zaczelo znowu pokazywac.
Co do Denver to totalna porazka. No i dawno Iversona nie widzialem,ale widze,ze sie nic nie zmienil.

Ostatnia kwarta w jego wykonanie masakra. I te faule techniczne na koniec, zeby gracz tego pokroju tak sie zachowal w PO? Zal patrzec. Dla mnie to oni w 4 kwarcie grali tak jakby to byla pierwsza, nigdzie im sie nie spieszylo, tak jakby to oni wygrywali mecz. Szkoda gadac. Gasol swietna postawa, Odom bardzo dobre wrazenie na mnie zrobil. Kobe trche zbyt pewny siebie i te pyskowania do sedziow mi sie nie spodobalo.



Kfadrat - N kwi 20, 2008 10:35 pm
Ehh tak się męczyłem żeby ten mecz zobaczyć a tu takie rozczarowanie.

Zacznę może od głównego moim zdaniem winowajcy tej porażki czyli Melo. Naprawdę tak słabego występu +20/10 nigdy chyba nie widziałęm. Męczył niemiłosiernie, non stop zabierał grę tym którzy naprawdę dzisiaj mogli poprowadzić Nugets jeśli nie do zwycięstwa to przynajmniej do jakiejś bardziej zaciętej gry. Iverson niewiele lepiej chociaż on przynajmniej potrafił w ważnych momentach celnie porzucać do tego pare razy (chociaż to o jakies 10 razy za mało) skorzystać że lata za nim 3 graczy Lakers i podać do niepilnowanego kolegi. Wogóle to Denver, po tym sezonie powinni jak najszybciej rozmontować bo sama koncepcja drużyny jest kompletnie chybiona. Camby gra słabszy mecz i co? Gasol rzuca 36 pkt. i to takich punktów na które na treningu musiałby ciężej pracować... Zostaje sam Martin i mamy to co mamy. W sumie to nie wiem czemu tak mi to przeszkadza bo Denver nie lubie i ich porażki wcale mnie nie martwią tyle tylko, że z naprawdę fajnej serii może się zrobić nudne maks 5 gier bez najmniejszej historii.

Lakers nic nadzwyczajnego nie zagrali ale trójki im siedziały plus, duet Odom-Gasol (w tej kolejności ) i to wystarczyło. Chociaż też z drugiej strony nie można ich tak "niedoceniać" bo momentami w ataku grali naprawdę fajną koszykówkę. Tylko ta obrona taka jakaś bez ikry, ale może przez rozprężenie bo jednak Nuggs nie postawili dzisiaj za wysoko poprzeczki.

Nie wiem może mi przyjdzie wypluć to wszystko co tu napisałem bo akurat nie jest powiedizane, że Melo i AI nie zaczną po 50 pkt rzucać a Camby zniszczy Gasola ale naprawdę na ten moment Denver to chyba najmniej fajna do oglądania i najbardziej rozczarowująca pod względem potencjał a stan rzeczywisty.

PS. O Karlu się nie wypowiadam bo cały czas mam sentyment do "jego" SSS

PS2. Apropos Kobe to trochę cienko wyglądało to jego cwaniakowanie po zdobytych punktach zwarzywszy (fakt że niektóre ważne) że zdecydowana większość jego rzutów była niecelna a zachowywał się tak jak by rzucał punkty numer 60 i wzwyż . No ale to też część budowania atmosfery PO



Jmy - N kwi 20, 2008 10:40 pm
Ta seria moze byc bez historii i bez przyszlosci. Wszytko zalezy od drugiego meczu. Demerwuje mnie troche ta gadanina, Bryanta z JR'em i Martinem. Wiadomo, ze trzeba gadke potwierdzic slowami, wiec taki Martin i JR powinni miec geby pozamykane. Ale wkurza mnie tez ten Bryant kiwajacy glowa i gadajacy, cokolwiek on tam gada. Pogardliwy wyraz twarzy i to potrzasanie glowa, z dobrych 20 sekund. To jest chyba jedna z tych rzeczy, ktorej nie moge zniesc u niego.



josephnba - N kwi 20, 2008 10:43 pm
a ja powiem tylko tyle- ... i po serii i po jakichkolwiek nadziejach na choćby nawiazanie walki z LAL. To co grało Nuggs w obronie to po proatu kompromitacja dla zespołu, który wygrał 50 spotkań na Zachodzie w tym RS!!!

Iverson wiele tymi dwoma dachami w czwartej stracił w moich oczach. Gracze tego pokroju i z takim doswiadczeniem nie moga sie kompromitowac i pekac w meczach PO

A mimo to Danver łatwo skóry nie sprzedali. Niech w LAl sie ciesza, że gasol zagrał taki mecz, bo z taką postawą Lakers z kandydata do misia moga stać sie szybko kandydatem do odpadniecia w drugiej rundzie PO. Jak sie w taki sposób lekceważy przeciwnika i daje sie zniwelować 19puntkowa przewage do ponizej 10ciu... wstyd i to z zespołem, który nie gra zadnej defensywy i nie jest poukładany w ataku

KB zagrał co najwyzej przeciętnie, na szczęści gasol i co ciekawe cipkowaty Odom dali rade pocignc zespół i potrafili kreowac innych do dobrej gry



VeGi - Pn kwi 21, 2008 6:00 am
Do 3 kwarty jeszcze ciekawie było ale później... Kilka spostrzeżeń po tym meczu:

JR Smith - talent na miarę młodego Cartera
Kleiza - silny czołg z zajebistym rzutem
Jakim cudem Denver wygrali 50 spotkań?
Gesty Kobego mocno irytujące
Słowa jakimi motywował Karl -

Tak jak pisaliście wcześniej - chyba żadnej ustawionej akcji nie było ze strony Denver w tym spotkaniu... Kwame Brown skończył by ten mecz z 25 10 5

Akcja meczu - Carter objeżdżający MVP w 2 kwarcie To co grali wtedy Lakers w obronie przechodziło moje pojęcie.



Bastillon - Pn kwi 21, 2008 6:41 am
zalosny mecz. gasol wcale nie byl takim kozakiem, bo jesli zdobywasz pkty w taki sposob jak on to robil czyli ciagle lay up/dunk na pustym koszu, to nie ma sie co dziwic, ze tyle zrobil. denver jest slabsze niz myslalem. melo zabiera gre w ataku i pierdoli w obronie. iverson sam nie wystarczy. kleiza i JR swietnie dalbym im teraz pograc wiecej. camby tragicznie. kobe antyMVP meczu, niedosc ze blaznil sie, zabieral gre, forsowal, wszystko na sile, mnostwo cegiel, to jeszcze krecil glowa, jakby byl wielkim cwaniakiem.

lakers w takiej formie nie przejda utah, wiec oby taka utrzymali



Black Mamba - Pn kwi 21, 2008 7:20 am
czy na tym forum zawsze musza sie wypowiadac blazny jak Kobe zagra slaby mecz to jacy sa wszyscy chetni do krytyki a jak zagra dobry to juz nie. Gasol zagral zajebiscie co z tego ze mial same dunki i latwe lay upy to nie jego wina ze Denver nie potrafia bronic a Lakers potrafia wyproacowac dla niego takie latwe pozycje tylko ze Gasol nie tylko punktowal ale i zbieral i asystowal wiec nie jest taka cipka. Kobe zagral slabo to fakt ale to nic nie znaczy kazdy moze miec gorszy dzien. Gdyby Kobe zagral na swoim poziomie bo Lakers wygraliby roznica co najmniej 25 pkt .



Bastillon - Pn kwi 21, 2008 8:04 am
no ale ja przeciez nigdzie nie napisalem, ze Gasol zagral slabo. zagral bardzo dobrze, ale nie tak, jak to widac po statach
sam zobacz skad Gasol zdobywal swoje punkty
http://www.youtube.com/watch?v=7WhloxVDY0c
jak Gasol ma cos udowodnic, to na pewno nie przeciwko nuggets.

a Kobe jest gwiazda tej klasy, ze jak sie gra tak slabo to liczy trzeba sie liczyc z krytyka. nie chodzi o to, ze nie mial dnia, ale na sile ceglil.

a błazen rownie dobrze moge powiedziec o tobie nie przedstawiajac zadnych argumentow ku temu.



Black Mamba - Pn kwi 21, 2008 8:35 am
fakt ze ceglil ale w IV kwarcie zagral juz poprawnie i wpadalo mu wiecej jumperkow po prostu nie mial swojego dnia zdarza sie najlepszym a Gasol jest graczem pod koszowym i po prostu wykorzystal swoje umiejetnosci wiadomo ze Denver zagralo slabo przeciwko niemu ale to tez wynikalo z tego ze pozostali dobrze go potrafili znalezc pod koszem i do grac wiadomo ze ze Spurs nie byloby tak latwo

za blazna bardzo przepraszam troche mnie ponioslo



kore - Pn kwi 21, 2008 9:42 am
Jesli mnie irytowalo zachowanie Kobego to co maja mowic haterzy LA? W pelni rozumiem te wrzuty tutaj i wrecz dziwie sie ze sa one tak delikatne... Nie wiem co by bylo gdybym zobaczyl Jamesa, Amare czy Nowitzkiego robiace podobne glupie miny. Pewnie by mnie ponioslo ciut bardziej

Ale o ile moge zrozumiec Wasze reakcje na to, tak nie potrafie pojac jak mozna byc takim ignorantem zeby walic taka cegla ze Gasol nie byl kozakiem, bo "ciagle layupowal na pustym koszu" Nie wiem jak inni ale ja rozumiem z tego ze mozna by na miejsce Gasola i mnie postawic i tez bym wymiotl 36/16. Żenua... To tak samo jak skomlenie o tym ze Kupchack to i tak pipa bo transfer Pau to nie byl transfer tylko kradziez.

Ale wnioskuje ze to nie jest racjonalne myslenie a wypuszczanie jadu z zazdrosci



badboys2 - Pn kwi 21, 2008 9:51 am
bastillon ale moglbys naprawde zamilknac.
to co kobe robil poza gra odpuscmy bo nie za to go oceniamy. ai wcale lepszy nie jest flopujac przy kazdym kontakcie i w ataku odbijajac sie od chlopakow z la jakby grali z druzyna strongmanow a ne lakersow:) kobe w 1 polowie 4 punkty. w 2 polowie 27 punktow. wcale tej gry az tak partnerom nie zabieral, gasol,walton odom swoje rzucili, reszta zreszta tez wiec przestan pieprzyc bzdury. kobe w takim meczu powinien rzucic spokojnie 40. i tylko za to mozemy miec do niego pretensje. nie zmienia to faktu ze lakers wygrali, zrobili swoje.

wg ciebie bodajze gasol w po mial grac kupe itd.

znow sie nie sprawdzilo.

wg ciebie odpadna z utah. co z tego ze maja 3-1 z utah z sezonu. to niewazne wg i tak odpadna nie maja szans. i nie dajesz zadnych sensownych arumentow. wiec lepiej zamilcz. i zacznij martwic sie swoimi sloneczkami, bo to oni sa w tej chwili w kupie.



Black Mamba - Pn kwi 21, 2008 9:57 am
zgadzam sie z badboys2 robienie z tych min wielkiego tematu nie ma senus bo to jest normalne w po wiadomo ze chodzilo o to zeby wkurwic Nuggets i chyba po czesci sie udalo skoro AI dostal 2 techniki pewnie nie Kobe mial na to wplyw ale poczesci mogl miec
a Gasol zagral swietny mecz i oby w kazdym nastepnym gral podobnie a Kobe mial lepsza skutecznosc
mam nadzieje ze Odom u nas zostanie bo od przyjscia Gasola gra swietnie



Graboś - Pn kwi 21, 2008 10:12 am
Widzę, że co poniektórzy trochę się zdenerwowali tymi minami Kobego
Może i mogło to być troce irytujące, według mnie ze Bryant chciał w ten sposób jakoś dodać sobie pewności, bo w pierwszej połowie zupełnie mu nie wpadało.

Poza tym Kobe znowu taj słabo jak niektórzy tu piszą nie zagrał. Zagrał pierwszą bardzo słabą połowę, to nie ulega wątpliwości, zdobył 4 punkty i miał chyba z gry 2-12. Tyle, że w drugiej połowie zagrał już naprawdę dobrze, zdobył w niej aż 28 punktów na około 50% skuteczności, a niektórzy widzę tego nie dostrzegają.

Jedna słaba połowa, to nic wielkiego, tym bardziej, że spokojnie wygraliśmy. Zobaczymy co będzie w kolejnych meczach, ale po słabych 24 minutach nie widzę powodu do krytyki.



master - Pn kwi 21, 2008 10:15 am

to co kobe robil poza gra odpuscmy bo nie za to go oceniamy.
Hmm.. jeżeli chodzi o Kobego to nie, ale innych mozna right?

Może i mogło to być troce irytujące, według mnie ze Bryant chciał w ten sposób jakoś dodać sobie pewności, bo w pierwszej połowie zupełnie mu nie wpadało.



josephnba - Pn kwi 21, 2008 10:27 am
KB faktycznie zagrał gorzej niz mozna sie było spodziewac przy przeciwniku z taką defensywą, ale zapominamy o jednym- on w sumie kiedy miał pociagnąć zespół, który tracił 19punktową przewagę wziął na siebie ciężar gry i albo punktował, albo ułatwiał punktowanie innym partnerom. To cecha przywódcy i lidera.
Ok w pierwszej połowie zrobił z siebie dwa razy pośmiewisko, raz próbując w pierwszej akcji skopiować trochę MJa z Finałów'91, a potem głupio podając. Cóż, być może lekko olał przeciwnika. Z drugiej strony sam KB nie spodziewał sie chyba, że Nuggs będą az tak na niego nastawieni zespołowo, a co ciekawsze indywidualnie. Carter czy potem martin robili naprawde co mogli, ale jeden za niski, drugi za mało mobilny. Ale było tak jak zakładaliśmy na poczatku- Nuggs będą musieli zagęszczac pole wokół KB, a na tym korzystali będą inni i wcale nie zdziwię się jak po pierwszej rundzie to Gasiol, nie KB bedzie najlepszym strzelcem Jeziorowców

PS: badboys a propos zamilknięcia bastillona- rozumiem ze Cię denerwuje, ale jak na to patrzec z boku to ani on ani Ty nie argumentujesz, wiec nie zakazuj pisac innym bo to forum!!!

PS2: marcus dostał w zeszłym roku DPOTY, a Bowen w przeciągu całej kariery nie ma żadnego...

EDIT
Master dachy AI były kompromitujące. Po akcji, w której crossem wytrącił Fisha z pozycji obronnej i go w swoim stylu lekko odstawił zrobił markowe odejście od rywala i... przestrzelił dziecinnie prosty rzut, których w karierze trafił setki. Po czym zaczął miec pretensje i ch*j wie co do sedziego. Po prostu nie wytrzymał, a nie tego spodziewam sie po weteranie z 12letnim doświadczeniem w NBA i masa gier w PO...



Van - Pn kwi 21, 2008 10:32 am

Niech w LAl sie ciesza, że gasol zagrał taki mecz, bo z taką postawą Lakers z kandydata do misia moga stać sie szybko kandydatem do odpadniecia w drugiej rundzie PO. Jak sie w taki sposób lekceważy przeciwnika i daje sie zniwelować 19puntkowa przewage do ponizej 10ciu... wstyd i to z zespołem, który nie gra zadnej defensywy i nie jest poukładany w ataku
Joseph sam doskonale wiesz, że nie da się cały mecz grać na pełnych obrotach, na tej samej skuteczności itd akurat z takimi Nuggets zmniejszenie się tej przewagi to nie był jakiś specjalny problem bo ani na moment zwycięstwo Lakers nie było zagrożone, drużynie takiej jak Spurs nie można pozwolić na zmniejszenie przewagi w takim momencie, ale Nuggets krzywdy nie zrobią.

Bastillon wziąłeś chociaż pod uwagę, że przy tym wszystkim co wypisujesz na temat Bryanta ta łatwość z jaką Gasol i innni punktowali wynikała w dużym stopniu z tego, że jeden z nielicznych graczy Nuggets mający pojęcie o defensywie do tego będący ich PF uganiał się za Bryantem na obwodzie co własnie powodowało jakieś ciagłe mismatche pod koszem, konieczność pomocy Camby'ego i w efekcie zostającego sam na sam z koszem Gasola. Bryant nie miał dnia, ale większość jego rzutów to były rzuty dobre, z czystych pozycji nie trafiał ich i tyle, kilka było wymuszonych i zbędnych, ale też bez przesady.

Nie opowiadaj bajek jak to Utah ich pokona bo ani Jazz ani Suns nie mają defensywy by przeszkadzać Lakers w tym co chcą grać, będa ich rozrzucać podaniami w podobnym stopniu jak to robią z Nuggets, stawią większy opór, ale nie wystarczający.



Black Mamba - Pn kwi 21, 2008 10:36 am
dokladnie zgadzam sie z vanem a jak bedzie trzeba to Kobe swoje zrobi co bylo widac w meczach RS przeciwko NOH czy SAS Kobe wie kiedy sie trzeba zmobilizowac niestety ale wiekszosc haterow widzi tylko statystyki i nic po za tym a zreszta w drugiej polowie Kobe mial juz lepsza skutecznosc a w IV kwarcie jakby nie bylo rzucil 18 pkt



josephnba - Pn kwi 21, 2008 10:41 am

Joseph sam doskonale wiesz, że nie da się cały mecz grać na pełnych obrotach, na tej samej skuteczności itd akurat z takimi Nuggets zmniejszenie się tej przewagi to nie był jakiś specjalny problem bo ani na moment zwycięstwo Lakers nie było zagrożone, drużynie takiej jak Spurs nie można pozwolić na zmniejszenie przewagi w takim momencie, ale Nuggets krzywdy nie zrobią. Van ja nie twierdze, że wygrana LAL była w jakims duzym stopniu zagrożona, ale przyznasz chyba, z w pewnym momencie nie tyle lakers przstali skutecznie wykanczc akcje co po prostu dawali sie bic w obronie, a to już wg mnie jest sygnał, że w pewnym stopniu zlekceważyli rywala. Zresztą podobniego zdanie był chyba Jax, bo jego mina była aż za wymowna, do tego ten wzięty czas, a obaj wiemy ze on robi to tylko kiedy naprawde musi

Pamietam ze to Nuggets, ale Ty musisz pamiętać ze to zespół, który jednak jakoś (czyt.atakiem) wygrał 50 gier i jesli tak ofensywnej maszynie da sie za bardzo poszalec to potem moze byc ciężko to zastopowac. To jest PO, tu nie ma miejsca na lekcewazenie rywala, nawet jesli jako jedynka mierzysz sie z ósemka, bo choćźby w zeszłym roku zbilansowani wydawałoby sie Mavs dostali po łapkach od zorientowanych skrajnie ofensywnie Wariatów z Kalifornii. Nie chce tu w zaden sposób porownywac, ale tylko nakreslić pewien obraz sytuacji



master - Pn kwi 21, 2008 11:09 am
Dzięki J za opdowiedź, rzeczywiście glupio sie zachował, ale generalnie już to nie miało wpływu na nic. Poza tym z tego co piszesz, to skoro nie trafiał swoich markowych zagrań, to rzut mu chyba wybitnie nie siedział, co zresztą widać choćby po osobistych. Nic tylko mieć nadzieje, ze dwa razy pod rzad takiej kaszany nie zagra.

A i jeszcze pytanko o dachy dla Kobego i Martina, jakby ktoś przybliżył będe wdzięczny.

Tak generalnie to wróce na chwile do Martina, bo uważam to za dość dobry pomysł Karla, a w zasadzie jedyny (chodzi o to krycie Kobego). Carter jest za niski, absolutnie nie daje rady. Można mówić, ze Martin z kolei wolniejszy, ale jedna ważna rzecz. Gasola tak czy siak by nie zatrzymał. Kiedy Pau gra plecami 1on1 ma po prostu za duży zasięg jak na Kenyona. Martin z kolei lubi w D wywierać presje, sprany i atletyczny i to wykorzystuje: szybko "gra" rękami, wybija, przeszkadza i potrafi szybko odciąć od podania. To może być jakiś pomysł na KB no bo kto? JR Smith?

Wróce też jeszcze na chwile do dyskusji wyżej i podzielam opinie Josepha. Nie mozna dawać rozpędzic się takiej drużynie jak Nuggets. Bolesnie przekonali się o tym w meczu o wszystko GS, gdzie prowadzili bodajze 16-stoma punktami i szybko ta przewagę stracili. Broń Boże nie sugeruje, ze Warriors to ta sama półka, a już napewno jeżeli chodzi o defensywę, ale to są Nuggets. Tak bardzo jak nie potrafia bronić tak sa nieobliczalni.



Van - Pn kwi 21, 2008 11:10 am
masz rację, ale tak to niestety bywa i Lakers nie są tu wyjątkiem jak masz zbyt wysoką przewagę można się poczuć zbyt pewnie i najczęściej objawia się to spadkiem intensywności w defensywie, zdarza się najlepszym



Air - Pn kwi 21, 2008 12:02 pm
Po pierwsze Lakers zagrali 0 w obronie ale Nuggets jeszcze gorzej... to daje wiele do myslenia o ich defensywie o ile mozna powiedziec ze ja maja. I taki Camby, DPOTY nic tam nie daje w niej...

Po drugie G. Karl chyba naprawde nie zamierza wygrac tej serii... jemu tylko zalezy zeby Kobe ich nie pobil... myslenie totalnie bezsensu. Carter broni przeciwko Gasolowi I to kilka razy tak bylo... Bezmyslnosc trenera.

Po trzecie Anthony - fatalny mecz, co tu duzo mowic. Poczatek udany a potem kaszana na calego. Powodzenia jak tak ma grac.

Lakers grali zle w obronie, fatalnie ale Nuggets jeszcze gorzej, to bylo az smieszne i zenujace i co taka druzyna robi w PO? 0 taktyki, lec, rzuc, wejdz pod kosz - moze sie uda... Naprawde zastanwiam sie teraz jakim cudem SSS doszli do finalu w '96...

No i tak jak chyba Joseph napisal. Jeziorowcy z taka gra w drugiej rundzie moga odpasc. Z drugiej strony sadze jednak ze to po prostu wina rywala, ktory nie jest godny gry na 100%



Polothx - Pn kwi 21, 2008 12:12 pm
Witam, generalnie zgadzam sie z ocena meczu kilku kibiców Lakers tutaj - Badboy'sa np:) a co do wątpliwosci gry Lakers na wyzszym poziomie to nie zapomnijcie jeszcze oprócz mobilizacji Kobego innej - mobilizację jaką potrafi dać Jax a potrafi wszyscy wiedzą. Wcześniej stawialem w tej serii po cichu na 4:1 ale teraz widzę że może być sweep. a gdyby nie Gasol no cóż większe szanse wtedy by mieli Nuggets no ale Mamy Paula i nie zawahamy sie go uzyć:)
Ps. chcecie sie pośmiać?? Polska prasa rzadzi:
"Duet liderów Lakers uzyskał łącznie 68 pkt - Hiszpan 36, a Bryant cztery mniej. Dorobek Gasola uzupełniło 16 zbiórek i osiem asyst.

Gasol trafił do zespołu z Los Angeles w trakcie obecnego sezonu, a wcześniej grał w Toronto Raptors. W niedzielę miał okazję cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w play off w zawodowej karierze - poprzednie 12 meczów w barwach ekipy z Kanady przegrał." cytat z tego linku http://www.sport.pl/koszykowka/1,65086,5139334.html



Jmy - Pn kwi 21, 2008 2:04 pm
Ja moze i haterem jestem, ale nie LA tylko takiego zachowania. Jak napisalem wczensije jedna z tych rzeczy, ktora mnie irytowala od poczatku u tego zawodnika. To nie jest pierwszy raz kiedy on sie tak zachowywal. Wiecej tego bylo podczas gdy stwal sie supergwiazda przy boku Shaqa (niczego nikomu nie odbieram) ale pamietam te miny dobrze. Po prostu pogardliwy wyraz twarzy z wymalowanym na czole FUCK Y'ALL, i dopiskiem Kober Bryant najlepszy koszykarz na swiecie i jakis JR Smith czy K-Mart moga mi naskoczyc. Poza tym Van dobrze wie, ze kiedys kiedy dyskutowalismy o Bryancie to te miny byly moim kluczowym argumentem.



Air - Pn kwi 21, 2008 2:14 pm
Akurat musze sie z Jmy zgodzic. Zachowanie Bryant'a bylo w dzisiejszym meczu krrotko mowiac nie na miejscu. Nic nie zrobil, zagral przecietnie, tylko dlatego ze w 3Q i 4Q trafil kilka waznych jumperkow. Gdyby nie to to zaliczylby naprawde kiepski wystep.

I rozumiem KB kiedy kreci ta glowa czy co jezeli mecz jest na wysokim poziomie, on gra dobrze, trafia i mowi przez to ze sie nie poddaca, wygraja bo sa najlepsi itd. ale wczoraj nie dosc ze mecz bez emocji, to naprawde niczym nie zablysnal. mysle ze kazdy fan la to wie, po prostu nie ma co ukrywac, ale kogo to obchodzi? wiecej osob nie patrzy teraz na kb tylko smieje sie z obrony denver



Van - Pn kwi 21, 2008 2:27 pm
mnie szczerze mówiąc lata to czy ktoś na parkiecie kręci głową, rzuca ciągle fuckami, drapie się po jajach, tańczy, gada do rywali czy kibiców, pokazuje sutek, łapie się za głowę, macha palcem, całuje się po bicepsie, napina się, wydziera czy co tam jeszcze.

Zawsze mnie śmieszyło krytykowanie Duncana przez ludzi za to, że nie okazuje w ogóle emocji i nazywanie go nudziarzem podobnie jak śmieszą mnie reakcje na zachowanie Bryanta. Każdy ma inny sposób ekspresji Kobe podobnie jak KG dużo gada, rzuca bluzgami i robi te swoje dziwne miny, kręci głową itd



josephnba - Pn kwi 21, 2008 2:49 pm
Master pytasz kto oprócz K-Marta (który odwalał jak na swoje warunki fizyczne genialną robote przeciw KB) mógłby jeszcze zdziałac coś przeciw KB. Otórz wspomniałem ironicznie JRa. I tu Cię zaskocze, ale ruchliwy, sprawny, skoczny JR parę razy naprawde uprzykrzał zycie na parkiecie Byrantowi. Nie twierdze tutaj, ze mozna to podciagnąc pod bycie stopperem, bo do tego daleka droga, ale z JRem KB mia ten kopot, ze ani nie bylo mu latwo go minac na kozle czy rzucuc sprzed twarzy po zwodzie, jak to robi majac martina cyz tym bardziej nie mogl zagrac z pozycji niskiego C tylem. Oczywiście na dłusza metę granie JRem sie Nuggsom nie opłaci, ale jako takie szybkie wstawki moze być skuteczne. Danver muszą kombinowac i wykorzystywac chwilowa dezorientację LAL, bo w otwartej walce nie mają az tylu atutów zeby przeciwstawić sie lakers.

A miny- powiem tak- o ile w czwartej czy trzeciej były one uzasadnione, bo KB grał ok tak te miny po jednej udanej akcji na 5-6 prób wywoływały smiech na mojej twarzy. I tyle w tym temacie. Z tym, że KB jest strasznie zarozumiały musimy sie chyba pogodzić, bo taki ma sposób bycia, a zeby byc gwiazdą tej miary trzeba przede wszystkim miec wiarę we własne umiejętności i KB jest tego przykładem, a ze pokazuje to akurat tak. No cóż- jego sprawa, a ja mogę się przynajmniej trochę posmiac z jego powykrzywianej facjaty



Julius - Pn kwi 21, 2008 3:21 pm
Nie wiem, czy jest sens cokolwiek pisać.

Szkoda słow po prostu. Jak Nuggets wygraja 1 mecz to będzie sukces w chuj. Lakers sie fajnie rozpędzą, ograją Farmarów i innych Vujaciciów w PO.

KObe gral padake, ze az zal... zamiast wykorzystac przewagę motoryki, powymuszac troche FT, to ceglił jumperki, faulowal i głupio cfaniakował, szegolnie jak go tam Carter lekko w kontrze sfaulował i nie wiem za co dostal technika... aż przełączylem na chwile, zeby monitora nie opluć

Tak naprawde ten mecz wygrał Lakersom w dużej mierze ten słabiusi Odom. Zebrał w sam tyle pilek co CAmby i Martin razem wzięci, do tego jeszcze 6 w ataku. Gasol zachowywal sie jakby gral na treningu - bez zadnej obrony. Bez zdrowego Nene nie ma mowy o jakiejkolwiek walce. Mecz mogl sie skonczyc blowoutem juz w 1 polowie, jakby sasha i farmar trafiali niekryci te 4-5 trójek to LA odskoczyliby pewnie gdzies na 20.

Melo kurwa zamiast pojechać troche - post upami, mądrymi penetracjami, to odjebal 30 jumperkow... Cambyego to trzeba chyba przykleic pod koszem, zeby przestal biegac za AI, albo przeciąć ten niewidzialny sznureczek, ktory ich łaczy....

No i juz pomijajac cala obrone - jak nie zaczna zastawiac deski to nic im nie pomoże. Szkoda ze są w tych PO, to tylko rozkreci lalki, a mnie wkurwi bo glupio nieogladac, a ogladac jeszcze gorzej ;/



badboys2 - Pn kwi 21, 2008 3:33 pm
master obrona k-marta na kobe'm naprawde dobra. troche sie z nim poprzepychal i w ogole. w 1 polowie spoko. cos tam dodal jr do tej obrony ale wtedy nie istnial w ataku.

ale dziwi mnie gra kobasa. skoro kryje go wolniejszy kmart to trzeba wjezdzac, mijac. a kobe ograniczyl sie w 1 polowie do jumperkow. gdy juz wjezdzal majac na sobie k-marta i pomoc odgrywal i bez problemow akcje wykanczali inni.

generalnie z 1 strony trzeba miec do niego pretensje o ten brak wjazdow. tego chcial pewnie g.karl, jednak z 2 strony zalozenie pewnie bylo takie by wyciagnac kmarta spod kosza skoro kryje kb i dac grac chlopakom pod koszem przewagi. i to wychodzilo gdy na bloisku byl odom. gdy go nie bylo nie szlo juz tak fajnie.

i trzeba powiedziec ze sedziowie spieprzyli sedziowanie. kobe szybko lapal glupie przewinienia. a to ofens na ai, gdzie ai odbil sie od niemal stojacego kobego, a to obrona na melo ala battier z lapa na twarzy. roznica jednak taka ze battierowi nie gwizdali na kobem a kobemu gwizdneli wczoraj.
do tego foul troul troublee radmanovica tez stosunkowo szybko. na szczesie walton majacy na sobie cartera zrobil swoje.

generalnie to sa playoffs. powino sie pozwolic na twarda fizyczna gre. a nuggets przy kontakcie upadali i sedziowie gwizdali. i tu byl problem, bo lakers chcieli za wszelka cene fizycznoscia wygrac co wpedzilo ich w faule. kobe moze i zagral kijowo ale duza czesc 3 kwarty gral majac juz 4 faule i duza czesc 4 kwarty majac na koncie 5 fauli.

mam nadzieje ze 2 mecz zagramy poprostu madrzej.

i brakuje mi tu arizy.
sasha czy farmar na ai'u nadaja sie ale na kilka minut. kobe tez za duzo na nim siedziec nie moze bo przyklad wczorajszego meczu pokazal ze nei mozemy sobie pozwolic na foultrouble kobasa. ariza rozwiazalby nam ten problem w znacznym stopniu....

edit:
kabe widze ze skorzystals z opcji kupiuj/wklej z ebasketu, wiec skoro juz tu dales swoj text tez to ci odpowiem.

odnosnie odoma. gdybys moze troche bardziej przygladal sie jego grze to wiedzialbys ze dobre wyniki jeziorowcow w glownej mierze spowodowane sa nie tylko przyjsciem gasola ale i poprawa jego gry.
mniej wiecej od lutego gral na solidnym ppoziomie. trafiajac ponad 50% z gry. z tego co ktos przytaczal statsy w tv podczas meczu, w 2 czesci sezonu ma mial drugi wynik w procentach z gry w calej lidze. srednia 15-11 co mu sie chyba nie zdarzylo w karierze, plus dobry defens i w ogole. jest xfactorem tej ekipy. i tyle w tym temacie.

slabusi to on owszem i byl ale gdzies tak do poloowy stycznia.



Julius - Pn kwi 21, 2008 4:06 pm
i trzeba powiedziec ze sedziowie spieprzyli sedziowanie. kobe szybko lapal glupie przewinienia. a to ofens na ai, gdzie ai odbil sie od niemal stojacego kobego, a to obrona na melo ala battier z lapa na twarzy. roznica jednak taka ze battierowi nie gwizdali na kobem a kobemu gwizdneli wczoraj.
do tego foul troul troublee radmanovica tez stosunkowo szybko. na szczesie walton majacy na sobie cartera zrobil swoje.



kore - Pn kwi 21, 2008 4:23 pm

flagrant carterowi za to ze jebnął kobasowi w lape


Carter lekko w kontrze sfaulował i nie wiem za co dostal technika

jak napisales wczesniej nie wiesz za co dostal technika wiec nie uzywaj swoich nieslusznych domyslow jako argumentow.



Julius - Pn kwi 21, 2008 5:03 pm
ojswiec mnie, za to ze popchnął kobasa po tym jak dostal lokciem ? ;]



badboys2 - Pn kwi 21, 2008 5:45 pm
mniej wiecej.
ale qrwa o czym my dyskutujemy. gosc popchnal kobasa poza gra. za to jest flagrant. w sezonie za to dostal tez melo za faul na vujacicu.
a kobas dostal fantom faul na melo ze trzymanie reki przy twarzy i ofensa za to ze allen przewrocil sie zanim zdarzyl na niego wejsc nawet nie wbiec.

moze i sedziowanie szlo w obie strony ale to kobas musial grac z foul trouble.
gdyby ai badz melo u siebie dostali gwizdki za takie cos i gdyby musieli grac z foultrouble pewnie byscie zareagowali i pisali jak to sedziowie wypa czyli mecz bo musieliscie sobie radzic bez swojego lidera.



Julius - Pn kwi 21, 2008 6:31 pm
ta, sfaulowal go w kontrze, potem przytrzymal, kobe go szturchnał łokciem, a ten go odepchnął ;] rzeczywicie, kobe nie zasluzyl na flagrant ;] jeszcze szczekal potem, jak maly kundel

wiesz bb2, sprawa wyglada tak: sędziowie byli szczególowi, nie pozwolili specjalnie na ployoffową, twardą gre i trzeba sobie z tego zdawac sprawe bedac na boisku, bedac liderem trzeba sie przystosować. czasami takie cos moze wypaczyc mecz, ale imo przy niektorych gwizdkach przeciw nuggs kobe tez nie moze miec pretensji...



Bastillon - Pn kwi 21, 2008 7:40 pm
pomijajac ta kwestie Gasola(jestescie slepi jak zle nuggets zagrali w obronie czy co?)

ale qrwa o czym my dyskutujemy. gosc popchnal kobasa poza gra. za to jest flagrant. w sezonie za to dostal tez melo za faul na vujacicu.
a kobas dostal fantom faul na melo ze trzymanie reki przy twarzy i ofensa za to ze allen przewrocil sie zanim zdarzyl na niego wejsc nawet nie wbiec.



badboys2 - Pn kwi 21, 2008 7:47 pm
w1 kwarcie bodajze zaraz na poczatku meczu kobemu gwizdnieto ofens na ai'u bodajze.
bardzo z dupy i bardzo nie playoffowy. imo. moze zle widzialem na moim tv ale tak to wygladalo u mnie

na c+ na powtorce tez nie dopatrzylem sie zeby kobas trafil w reke melo przy jumperku ale moze to wciaz wina albo mojego wzroku albo tv. moge sie mylic ale nie wydaje mi sie.

zzreszta juz niewazne. jutro sciagne hd i przegladne moze dojrze lepiej.



kasia - Pn kwi 21, 2008 7:51 pm
mecz bez historii ale i tak na "naszym" forum jest najobszerniejszym topiciem (nawet od tego z kozackiej serii suns-spurs) moim zdaniem swiadczy to o jednym ale zachowam to dla siebie zeby nie wywolywac wojny. wracajac do rywalizacji mysle, ze nuggets sa nadal grozni (atak) ale kiepsko wygladaja z nami w kwestii bezposrednich "matchupow". ich pech



2k4 - Wt kwi 22, 2008 5:45 am
Zgodzę się, że sędziowie byli aż nadto upierdliwi, ale szło to zarówno w jedną jak i drugą stronę. Niektóre faule to nawet w ligach dla dzieci z 3 klasy podstawówki nie są gwizdane, a tutaj w wielkiej nba, gdzie grają najlepsi atleci na świecie gwiżdże się im jakby mieli na dupie napisane barbie. Tyle w tym temacie, bo sposób sędziowania w tej lidze jest irytujący już jako ogół, a jak się jeszcze trafi na mecz gdzie sędziowi dali dupy to już wogóle odechciewa się oglądania.

Aha no i jeszcze co do tych min, to nie wiem czemu się teraz akurat zrobiła jakaś wielka afera o to. Przecież on tak robi od zawsze i chyba każdy powinien się do tego przyzwyczaić. Imo jeśli zacząłby tak robić powiedzmy Duncan, to możnaby się strasznie zdziwić, ale jak robi to Kobe to dla mnie to jest normalka i nawet nie zwracam na to uwagi.



Bastillon - Wt kwi 22, 2008 6:10 am
shaq od zawsze gada i jakos sie nie przyzwyczailes tylko robisz afery ;]



2k4 - Wt kwi 22, 2008 6:31 am

shaq od zawsze gada i jakos sie nie przyzwyczailes tylko robisz afery ;]

Ale Kobe robi tak samo głupie miny, a Shaq gada co raz to głupsze rzeczy



Bastillon - Wt kwi 22, 2008 9:25 am
no to tez sie powinienes przyzwyczaic, ze gada coraz glupsze rzeczy. zreszta i to jest sprawa dyskusyjna...



kore - Wt kwi 22, 2008 1:18 pm
Ej ludzie dajce sobie spokoj Kabe i Bastillon to niereformowalni haterzy Lakers i dla nich taka dyskusja to woda na mlyn. W koncu musza jakos znalezc sposob na odreagowanie tego ze ich druzyny sa slabsze od LA i robia to przez przypieprzanie sie do szczegolow, wymyslanie kretynskich epitetow ("maly kundelek") albo wmawianie sobie ze rzeczywistosc wyglada inaczej (to nie Gasol jest dobry, to Nuggets sa slabi ).

Po prostu żenua i radzilbym innym unikania po prostu tego typu konfrontacji bo to do niczego sensownego nie doprowadzi. Poczekajmy, mam nadzieje ze przyjdzie czas gdy w inny sposob zasmiejemy im sie w twarz



KarSp - Wt kwi 22, 2008 3:53 pm
W koncu musza jakos znalezc sposob na odreagowanie tego ze ich druzyny sa slabsze od LA i robia to przez przypieprzanie sie do szczegolow, wymyslanie kretynskich epitetow ("maly kundelek") albo wmawianie sobie ze rzeczywistosc wyglada inaczej (to nie Gasol jest dobry, to Nuggets sa slabi ).



kore - Wt kwi 22, 2008 4:07 pm

W koncu musza jakos znalezc sposob na odreagowanie tego ze ich druzyny sa slabsze od LA i robia to przez przypieprzanie sie do szczegolow, wymyslanie kretynskich epitetow ("maly kundelek") albo wmawianie sobie ze rzeczywistosc wyglada inaczej (to nie Gasol jest dobry, to Nuggets sa slabi ).
A przepraszam to nie wy-fani Lakers, a Ty chyba jako jeden z tych częstych - przypadkiem przez 2 ostatnie lata 'się przypieprzaliście' do Suns o byle co i 'wymyślaliście kretyńskie epitety'? Szczególnie to ostatnie.
Pytam z ciekawości.



Julius - Wt kwi 22, 2008 4:16 pm
Wiesz, kore, tak samo moge o Was powiedziec ze jestescie loverami. Paradoks polega na tym, ze nie ma praktycznie nigdy wiekszych nieporozumien z kibicami innych zespolow, a z Wami niemal na każdym kroku. Coś w tym chyba jest nie uważasz ? Wy zawsze wiecie najlepiej, Wy zawsze znacie sie najlepiej, sędzia zawsze gwiżdże przeciw Wam, a jak dla Was to szczęscie sprzyja lepszym... Nie ważne czy Lakers wygrywaja misie, czy nie wchodzą do PO, czy jest czego zazdroscic, czy nie - WY wiecie lepiej, WY jesteście przez WSZYSTKICH atakowani, WSZYSCY są przeciw WAM... na e-b ktoś rzucil fajnym linkiem, zreszta stronka juz znana... polecam lekturę: http://www.firegeorgekarl.com - o kibical LAL



kore - Wt kwi 22, 2008 4:24 pm
Zastanawia mnie tylko gdzie z moich (naszych?) slow wywnioskowales to wszystko Nie zauwazylem zeby ktos tutaj przy czyms sie upieral, komus cos wmawial. Nawet wiecej - sporo tu od nas slow moze nie tyle krytyki co "nie-aprobaty" dla KB, potwierdzania jego slabszej gry itd itp. Tu nie chodzi o to ze ktos wie lepiej a ktos gorzej n oale prosze Cie - jak ktos Ci wciska ciemnote ze zawodnik jest dobry dlatego ze przeciwnik jest slaby to slabo sie robi Dlatego tez pytalem - czy gdyby mnie wrzucic zamiast Gasola przeciw Denver to tez bym machnal 36/16?



Julius - Wt kwi 22, 2008 5:01 pm
Wiesz, ja mowie na podstawie doświadczeń... Dyskusje, podejscie do Kobe czy Shaqa itd.

O Gasola to do mnie pretensji nie miej, bo ja nie zamierzam sie z Bastylionem zgadzać... FAkt, ze nie musial sie specjalnie namęczyć przeciwko beznedziejnej obronie Nagets i dostal sporo fajnych podan, ktore wystarczylo tylko wykonczyc, ale sporo to jego zasługa. Grasz tak jak ci rywal pozwala -rywale pozwolili mu na duzo wiec duzo zrobil, wygladal na lepszego niz jest w rzeczywistosci, bo wiadomo ze jest to koleś pod 20/10 nawet moze nie do konca. Tutaj mogl to zagral wiecej, wykorzystał co się dało i chwała mu za to.



Bastillon - Wt kwi 22, 2008 6:27 pm
nie wiem o co wam chodzi z tym Gasolem(kore chyba cos pisal ale on jest na ignorze ;] ). ja nie twierdze, ze zagral slabo, po prostu chodzi mi o to, ze nie zagral tak zajebistego meczu na jaki wskazuja statsy. to wszystko. to nie wina Gasola, ze przeciwnik byl slaby, grasz tak jak ci pozwola, wiec dla mnie Gasol zagral bardzo dobry mecz, ale nie taki na jaki wskazuja staty.



badboys2 - Wt kwi 22, 2008 10:33 pm
qrwa
bynum w swieta nie zrobil z amare swojej dzifki bo statystycznie wypadl tylko nieco lepiej
teraz sie okazuje ze gasol zagral niezle ale nie tak jak wskazuja na to jego statsy.
i tak wkolo macieju



Air - Śr kwi 23, 2008 5:17 am
same 10+pkt, 16zb i 8 asyst (double-double;otarcie sie o triple-double) powinno wam wystarczyc do tego zeby stwierdzic ze zagral swietny mecz...

echh... :/

mial wiekszosc pilek jak na tacy, ale to tez jego zasluga ze znalazl sie pod koszem. patrz przyklad camby ktory chodzi w granicach obwodu... i rzuca z 6/6.5 metrow.



Jmy - Cz kwi 24, 2008 1:35 am
Czekam z niecierpliwoscia na ropoczecie tego spotkania. Nie jest to MUST WIN dla Nuggets ale jest to cos w stylu meczu numer dwa Mavs i HOH. Lepiej wygrac, niz przegrac, choc w przypadku porazki nie mozna spanikowac, bo nie jest to jescze koniec. Ciekawe, jesli Nuggets przegraja to Sixers z Pistons beda jedyna para ktora remisuje 1-1. We wszytkich pozostalych "liderzy" prowadza 2-0



badboys2 - Cz kwi 24, 2008 4:02 am
po 1 polowie nie wyglada to najlepiej dla nuggets.
probuja wszystkiego. zmieniaja 1 piatke, cartera odstawili w ogole gdzies daleko, pau nareszcie jest przyzwoicie kryty i zaliczyl jedna z gorszych polowek jakie widzialem u niego w zoltej koszulce. odom tez dzis w cieniu przez foultrouble a mimo to +10 do przerwy.

niby nie jest to must win dla nuggets, ale phil prowadzac w po 2-0 ani razu nie przegral. 17 razy wygral.

grajac w denver, nuggs beda pod sciana. beda musieli wygrac jakims sposobem, a jak wiemy latwo pekaja.
to tyle. pora na 2 polowe.



master - Cz kwi 24, 2008 4:37 am

a jak wiemy latwo pekaja.

Nie, nie wiemy. Możesz wytłumaczyć?



2k4 - Cz kwi 24, 2008 5:31 am
Po pierwsze, to było to o wiele lepsze widowisko niż poprzednie spotkanie. Dużo więcej zaciętości, dużo więcej wszystkiego

Po drugie, to prowadzimy 2-0 Wszystko zgodnie z planem i teraz jedziemy na wycieczkę do Denver.

Kobe świetny mecz, wszystko mu dzisiaj siedziało, a w dodatku to ten "shooting mode" miał włączony tylko w 1 i 4 kwarcie więc co by było gdyby w pozostałych dwóch też by go włączył W 3 i 4 świetnie rozdawał podania, no po prostu świetny mecz w jego wykonaniu.

Luke mnie dziś trochę zadziwił, bardzo dobry mecz. Co prawde jak zwykle możnaby dużo ponarzekać na niego, ale bardzo dobrze dzisiaj w ataku zagrał Gasol też przyzwoicie. Szkoda tylko tego Odoma, bo mógłby znowu poszaleć, gdyby nie te faule. W następnym meczu się odgryzie, podobnie jak Kobe dzisiaj

Nasza obrona też jeszcze pozostawiał dużo do życzenia, ale nie było najgorzej.

Już widzę narzekanie wielu na temat gestykulacji i teatrzyków Kobego This is Hollywood baby!



Van - Cz kwi 24, 2008 5:32 am
no cóż można się było spodziewać, że Nuggets drugi raz z rzędu takiego prezentu od Bryanta w postaci jego słabej gry nie dostaną

fajnie drugi mecz z rzędu mamy 33 asysty, dzisiaj prawie bez Lamara graliśmy, który z powodu fauli wiecej siedział niż grał, ale znowu świetny Walton z ławki

dziwne jest to Denver, ciężko się ich ogląda niby dzisiaj hustlują, wydaje się, że bardziej chcą, walczą, Iverson skuteczny w ataku a i tak na koniec Lakers wygrywają 15

parodia reklamy Bryanta z inside the nba z Kenny'm leżę



Air - Cz kwi 24, 2008 5:38 am
Kobe zapowiedzial przed meczem ze upiecze dzis Nuggets no i... upiekl 49pkt do tego 10ast bdb mecz. Odom 22 minuty, bedzie mial sily na game 3 znowu pokieruje druzyna Luke statystycznie ladnie, w rzeczywistosci nie wiem jak to bylo (problem z dzwiekiem wiec darowalem sobie) ale to juz jego drugi mecz taki. Obrona moze ńie byla najlepsza ale potem w koncowce domyslam sie ze nastapilo rozluznienie, weszly rezerwy i stad te 107 pkt.

Nuggets sa slabi i tyle, a Georg Karl moze plakac ze Kobe ich pojechal

A gesty Kobeiego dzisiaj - jak najbardziej prawdziwe



badboys2 - Cz kwi 24, 2008 6:06 am

a jak wiemy latwo pekaja.

Nie, nie wiemy. Możesz wytłumaczyć?



Polothx - Cz kwi 24, 2008 6:26 am
no to ładnie mam nadzieje że Kobe zamknął usta wszystkim krytykom jego gry z Game 1(swoją drogą znając jego pewnie sie wkurzył że CP3 tak zajebiscie gra w PO więc i najwiekszy kandydat do MVP też może ...). A ciekawe jest że piszecie że mecz zupełnie inny do oglądania - bo wynik bardzo podobny - czy obrona nuggets była lepsza? czy może lakers grali inaczej??- nie tak prosto przez Gasola i to od razu poprawia estetyczny wygląd meczu??:) oczywiście troche tu żartuje
ale czy Kobe był gorzej kryty ze tak nawrzucał?? czy krył go ktoś inny??
jak sedziowanie w tym meczu? moż ena więcej pozwalali kontaktu i przez to sie lepiej oglądało??
a i czy nie jest to rekord KB w PO?? bo nie wiem albo rekord albo bardzo blisko:)
kiedy Game 3?? mam nadzieje że w piątek to bede mógl spokojnie obejrzeć....



badboys2 - Cz kwi 24, 2008 6:39 am
rekord kb to.... 50
sedziowie w miare dobrze gwizdali. raczej w 2 strony czyli dosc rowno. faktycznie byla dzis lepsza pomoc przy gasolu. kobe nie byl gorzej kryty. zagral madrzej, zaczal od wjazdow, faule zlapal martin ktory zreszta spadl w koncu za 6, no i kobas dzis trafial. mial chyba w pewnym momencie 10/12 z gry 20pts w 1 kwarcie, 25 do przerwy 19 pts w 4q bodajze

g3 w sobote

niestety nie moge znalezc statystyk zespolowych jesli chodzi o techniki. jesli ktos ma link to niech zapoda bo z ciekawosci sprawdze jak denver jako zespol sie plasuje w ilosci technikow



kore - Cz kwi 24, 2008 8:05 am
To ja od innej strony o meczu:

Kto teraz moze szczekac jak kundelek?

Gdzie jest bastillon, KaBe, master & co. Z niecierpliwoscia czekam na ich komentarze nt tego meczu i gry KB

Btw. Ktos ma jeszcze watpliwosci kto powinien dostac MVP?



Polothx - Cz kwi 24, 2008 8:49 am
Hej KOre po takim meczu nawet nasi inteligentni forumowicze którzy z niczego potrafią zrobić o Bryancie afere po takim meczu maja problem aby sie do czegoś pprzyczepić?? nawet zarzut o braku atmosfery play off braku walki nie może sie odnosić do tego meczu - na razie widziałem tylko skrót i Wasze opinie ale widać wyraźnie że byla walka i koncentracja. a i po skrócie widać, zgodnie ze slowami BB że KObe zagrał zupełnie inaczej - rzucał po uwolnieniach - starał sie mijać, wbijac pod kosz a jumperki raczej z czystych pozycji - zgadzam sie z Lakers.com ze to prawdopodobnie najlepszy wystep KB w PO - mimo nie rekordowej liczby pts ale blisko niej to overall imponujacy - może mozna sie przyczepić do zbiórek...<lol> - podobały mi sie dzisiaj wsady KB co widziałem - jeden z pierwszej kwarty naprawde imponujacy i fajny alley(ciekawe kto opdawał nie widziałem
PS. obawiam sie że jak bede mógł w sobote oglądać to znowu bedą blokować streamy ech- \
BB i Van gdzie wczoraj oglądaliście?? czy normalnie był mecz wczoraj na streamie czy jakieś blokady były?



Black Mamba - Cz kwi 24, 2008 9:02 am
no to Kobe chyba pokazal ze kiedy zespol potrzebuje jego punktow on je po prostu zdobywa i nie tylko zdobywa punkty ale i asystuje swietny mecz i mysle ze pokazal wszystkim kto jest MVP teraz tylko musza wygrac dwa kolejne mecze zeby moc odpoczac bo z Utah nie bedzie tak lekko choc wydaje mi sie ze powinni sobie poradzic ale poki co trzeba wygrac dwa mecze w Denver



Graboś - Cz kwi 24, 2008 9:03 am
Bardzo ładnie, Kobe zagrał jak na MVP przystało albo jeszcze lepiej, poza tym Gasol dobry mecz, drugie raz z rzędu świetny Walton i mamy kolejne dosyć łatwe zwycięstwo.

Nuggets, to jest naprawde dziwna drużyna i o tych dwóch meczach, po prostu bardzo trudno znaleźc jakieś argumenty po ich stronie.
Dziś niby trochę lepiej zagrali w obronie, jakby trochę bardziej im zależało, ale tym razem Kobe nie zagrał na skuteczności 30%-owej, tylko na ponad 60%-owej i nic z tego im z tego starania się nie wyszło.

Według mnie, Nuggets mogą wygrać raz u siebie, ale to chyba będzie wszystko na co ich stać i ta seria zakończy się przy okazji meczu numer 5 w Los Angeles.



Kily - Cz kwi 24, 2008 10:43 am
To wygląda naprawdę interesująco, jeżeli drużyna traci ponad 120 punktów w 48 minut i mówi się o poprawie obrony. Na szczęście po pierwszej rundzie PO będą już oczyszczone z takich profanujących grę na własnej połowie drużyn.


Btw. Ktos ma jeszcze watpliwosci kto powinien dostac MVP?
Ja mam. I naprawdę proponowałbym spojrzeć nieco dalej poza czubek własnego nosa i zobaczyć np. co prezentuje sobą taki Chris Paul.



Julius - Cz kwi 24, 2008 1:06 pm

To ja od innej strony o meczu:

Kto teraz moze szczekac jak kundelek?

Gdzie jest bastillon, KaBe, master & co. Z niecierpliwoscia czekam na ich komentarze nt tego meczu i gry KB

Btw. Ktos ma jeszcze watpliwosci kto powinien dostac MVP?

buehehe

śmiać mi sie chce - tylko tyle.
1. Lakers mają 1 bilans, Nuggets 8, ledwo są w PO
2. Lakers mają jednego z nalepszych coachow ever, Nuggets Karla
3. Lakers mają zespół układany od 4 lat, Nuggets wlasciwie od 2, przy licznych kontuzjach nene i kmarta
4. Lakers mają fajną obronę, Nuggets jedną z najgorszych w lidze.
5. Lakers mają Gasola, Denver Camby'ego
6. Lakers są poukładaniu, Denver grają totalną rozpierduchę
7. Lakers grają u siebie, Denver na wyjeździe
8. Lakers są faworytami, od początku mowilo sie ze Kobe bedzie szalał bo NIE MA W NUGGETS DOBREGO NISKIEGO OBRONCY

teraz wpada kore i jara sie jak to kobe sypnął 50. Powiem tak: jakby tego nie wykorzystal to by był kawał pizdy, nie MVP. Ten mecz potrwierdzil tylko jak rozjebane w kosmos ego ma Bryant. Nie moge sie doczekać, az stanie na przeciw jakiejs dobrej defensywie, zeby popatrzec jak forsuje na siłę. Lakers mogli to wygrac bez jego mega preformance'u, ale on musiał pokazać kto tu rządzi. spoko.

kto jest MVP ? Chris Paul. Jeśli Lakers są w stanie rozgromić Nuggets przy beznadziejnej dyspozycji najlepszego zawodnika (i to już wlasciwie do połowy!) z przecież dosc mocnymi ofensywnie Nuggets, to znaczy, ze Lakers mają mocny skład. Kiedy w G1 Paul nie błyszczał do połowy wydawalo sie ze jest po meczu, CP3 sie obudził i Mavs zostali rozpieprzeni w pył. To samo w G2. A Paul debiutuje w PO, nie gra swojego 83211meczu, jak Bryant. Ma przeciw sobie jednego z lepiej broniących PG w lidze. Paul kreuje cipkowatego Peje, tak ze ten ma przyzwoite FG, Paul kreuje Westa, tak ze jest allstarem (popatrzcie na G2, szczegolnie 1q, co robil z Chandlerem, ile open lookow miał West po jego podaniach)

ale spoczko, kobe jest zajebisty



agresywnychomik - Cz kwi 24, 2008 1:23 pm
Wbrew pozorom Denver wcale nie bylo tak daleko od sprawienia niespodzianki ale coz... sedziowie przypilnowali OooO Kobe walnął 50 przciwko drużynie ktora nie broni (druga najgorsza obrona w lidze) klękajcie narody fakt performance godny MvP

Btw. Ktos ma jeszcze watpliwosci kto powinien dostac MVP



badboys2 - Cz kwi 24, 2008 1:30 pm
van pewnie nie doczekasz sie, albo musza sie z tym przespac.
polotox mecz byl na stremach. wejdz przed meczem na myp2p.eu tam kliknij w sports live->basketball->lakes-nuggets
i wyskocza ci linki do meczow na sopcascie czy w przegladarce.

chris paul mvp?
po 1 glosowanie juz bylo. wszystkie warunki do spelnienia kobe spelnil. naewet ten ostatni dotyczacy bilansu druzyny. zreszta juz niedlugo zostana ogloszone wyniki. podobno gdziestam na espnie ktos juz dotarl do info ze kobe zostal mvp. nie spodziewam sie zadnego innego wyniku, a mecze paula i kobego w po nic tu nie zmienia. bo to nie nagroda za po:)

smieszny jestes kabe aka julius. najpierw wypisujesz jak to nuggets dzieli tylko 7 gier pomiedzy tymi ekipami a teraz olsniewa cie po tych 2 meczach jaka to roznica dzieli te ekipy.

Nie moge sie doczekać, az stanie na przeciw jakiejs dobrej defensywie, zeby popatrzec jak forsuje na siłę. Lakers mogli to wygrac bez jego mega preformance'u, ale on musiał pokazać kto tu rządzi. spoko.
(....)
kto jest MVP ? Chris Paul. Paul kreuje cipkowatego Peje, tak ze ten ma przyzwoite FG, Paul kreuje Westa, tak ze jest allstarem (popatrzcie na G2, szczegolnie 1q, co robil z Chandlerem, ile open lookow miał West po jego podaniach)

ale spoczko, kobe jest zajebisty


akurat dzisiaj potrzeba bylo performance'u kobasa bo odom siedzial na lawce a do przerwy gasol gral kupe. ale nie hterzy zawsze znajda jakas dziure w calym. i to jeszcze w meczu gdzie zrobil 10 asyst. zastanawiam sie kto pierwszy napisze ze gral samolubnie, pewnie zaraz ktos wyskoczy z takim textem.

panowie. wychylamy lepek z dziurki i patrzymy co robia inni. wiemy co potrafi lebron, wiemy co potrafi paul. ale nie zmienia to faktu ze kobe zasluzyl bardziej. dochodzi do tego fakt ze gra ilesta lat w lidze i jest wszystko jasne. na paula skoro jest taki zajebisty przyjdzie jeszcze czas.

agresywnychomik.
prosze cie. co ci sedziowie dzis zrobili? odoma przytrzymali na lawce rezerwowych?
paul udowadnia bo 2 razy poprowadzil hornets do zwyciestwa nad mavs a kobe nie udowadnia.

smieszni jestescie:)

ale czego moglem sie spodziewac? ze napiszecie cos pozytywnego po 49/10 kobasa? nawet panom z supergiganta przychodzi to ciezko wiec nie dziwi mnie to:)

podkreslam. lakers zrobili swoje. zabawa zacznie sie za 3 dni w denver. jak tam wygraja 1 spotkanie to bede juz spokojny.



Van - Cz kwi 24, 2008 1:37 pm

Powiem tak: jakby tego nie wykorzystal to by był kawał pizdy, nie MVP. Ten mecz potrwierdzil tylko jak rozjebane w kosmos ego ma Bryant. Nie moge sie doczekać, az stanie na przeciw jakiejs dobrej defensywie, zeby popatrzec jak forsuje na siłę. Lakers mogli to wygrac bez jego mega preformance'u, ale on musiał pokazać kto tu rządzi. spoko.

wiesz KaBe żarty czy jakieś drobne złośliwości i prowokacje to jedno, ale odnoszę wrażenie, że Ty chyba masz jakiś poważniejszy problem przeczytaj jeszcze raz ten zacytowany kawałek i zastanów się trochę nad tym co tu napisałeś. Z jednej strony gdyby tak nie zagrał to jest kawał pizdy, kiedy zagrał kapitalne spotkanie piszesz o jego rozjebanym ego i jak musiał pokazać kto tu rządu, oraz jak to nie możesz się doczekać aż stanie na przeciw jakiejś dobrej defensywy

Nie chcę się tu zapędzać w tym co piszę na Twój temat zwłaszcza, że jestem moderatorem, ale jak ktoś pisze coś takiego jak Ty wychwalając to jak inny gracz w tym wypadku Paul ułatwia grę innym, ile maja łatwych pozycji dzięki niemu, jednocześnie po takim meczu Bryanta potrafi napisać coś takiego na jego temat jak Ty to coś jest chyba nie tak. Tutaj to już jest to dla mnie przekraczanie granic jakiegoś kibicowskiego haterowania każdy z nas nie lubiąc jakiegoś zawodnika po słabym jego meczu pisał jakieś złośliwości, nabijał się itd, ale jak ktoś zagrał tak jak Bryant, a Ty piszesz cos takiego, że zagrałby źle to byłby pizdą, a ponieważ zagrał jak zagrał to ma rozjebane ego i będziesz tylko czekał na kolejne potknięcie to już jest jakieś chore podejście do sprawy.



master - Cz kwi 24, 2008 1:40 pm
BB2 jeżeli tylko to ma swiadczyć o słabości psychicznej to ja Tobie generalnie gratuluje. Nie pierwsza to głupota i jak mniemam nie ostatnia w twoim wykonaniu. Technika też dostał Fischer i oczym to siadczy? O niczym, bo generalnie dostał za to samo co Iverson. Jedynie JR-a teraz poniosło. A kiedy Iverson dostał technika, to Lakers byli bodajze już plus 10 i odjechali dawno, to samo tyczy sie meczu numer 1, więc nie pierdol głupot, ze dzieki temu mogli odjechać. Zresztą, powtórze jeszcze raz, ze techniczne nie są miarą słabości psychicznej, bo co w takim momencie powiedzieć o Bryancie w RS?

Kore nie pomyliło Ci sie coś we łbie jeżeli chodzi o moją osobę?



kore - Cz kwi 24, 2008 1:41 pm
Przede wszystkim to ciesze sie KaBe ze sie zjawiles, dzieki Tobie znowu czuje ducha niezapomnianych dyskusji sprzed lat I mowie to na powaznie, bez zadnej ironi. A teraz do rzeczy.

8 pktów ktore wymieniles to w wiekszosci prawda dlatego nie wiem po co to napisales Moja prowokacja odnosila sie bardziej do krytyki ktora spadla na KB z Twojej strony po poprzednim meczu. Widac ja podlapales, lapiac przy okazji wkurwa ale to chyba dobrze, bo to w koncu PO wiec u nas tez moze byc ostrzej

teraz wpada kore i jara sie jak to kobe sypnął 50



Karczuś - Cz kwi 24, 2008 1:47 pm

Ma przeciw sobie jednego z lepiej broniących PG w lidze.
Nie zapędzajmy się, Kidd od 2-3 sezonów to w obronie cień samego siebie. O ile czasem nadrobi doswiadczeniem i cwaniactwem, zwlaszcza w obronie zespolowej, o tyle 1on1 niscy i szybcy guardzi od ladnych kilku sezonow jadą z nim jak chcą.



Air - Cz kwi 24, 2008 1:48 pm

śmiać mi sie chce - tylko tyle.
1. Lakers mają 1 bilans, Nuggets 8, ledwo są w PO
2. Lakers mają jednego z nalepszych coachow ever, Nuggets Karla
3. Lakers mają zespół układany od 4 lat, Nuggets wlasciwie od 2, przy licznych kontuzjach nene i kmarta
4. Lakers mają fajną obronę, Nuggets jedną z najgorszych w lidze.
5. Lakers mają Gasola, Denver Camby'ego
6. Lakers są poukładaniu, Denver grają totalną rozpierduchę
7. Lakers grają u siebie, Denver na wyjeździe
8. Lakers są faworytami, od początku mowilo sie ze Kobe bedzie szalał bo NIE MA W NUGGETS DOBREGO NISKIEGO OBRONCY

teraz wpada kore i jara sie jak to kobe sypnął 50. Powiem tak: jakby tego nie wykorzystal to by był kawał pizdy, nie MVP. Ten mecz potrwierdzil tylko jak rozjebane w kosmos ego ma Bryant. Nie moge sie doczekać, az stanie na przeciw jakiejs dobrej defensywie, zeby popatrzec jak forsuje na siłę. Lakers mogli to wygrac bez jego mega preformance'u, ale on musiał pokazać kto tu rządzi. spoko.

kto jest MVP ? Chris Paul. Jeśli Lakers są w stanie rozgromić Nuggets przy beznadziejnej dyspozycji najlepszego zawodnika (i to już wlasciwie do połowy!) z przecież dosc mocnymi ofensywnie Nuggets, to znaczy, ze Lakers mają mocny skład. Kiedy w G1 Paul nie błyszczał do połowy wydawalo sie ze jest po meczu, CP3 sie obudził i Mavs zostali rozpieprzeni w pył. To samo w G2. A Paul debiutuje w PO, nie gra swojego 83211meczu, jak Bryant. Ma przeciw sobie jednego z lepiej broniących PG w lidze. Paul kreuje cipkowatego Peje, tak ze ten ma przyzwoite FG, Paul kreuje Westa, tak ze jest allstarem (popatrzcie na G2, szczegolnie 1q, co robil z Chandlerem, ile open lookow miał West po jego podaniach)

ale spoczko, kobe jest zajebisty


smiac to moze sie nam, z tego co ty wypisujesz naprawde wymyslasz bo nie mozesz sie niczego doczepic. Kobe dobrze zaczal dla Lakers i skonczyl, ciagnac ich w 4Q. W pozostalych podawal, zagral bardzo dobrze, a ty hater wymyslasz niestworzone rzeczy. opamietaj sie, to juz powoli jest naprawde przestaje byc smieszne

druga sprawa lakers nie mieli kontuzji? Divac, Odom, Walton? w 04-05 nowy sklad, zreszta potem dosyc zmieniony, 05-06 sie akurat dobrze ulozylo, potem 06-07 kontuzje a wiec znowu nie pisz ze tylko nuggets mieli kontuzje i tylko oni byli pokrzywdzeni. no ale ogolnie twoje pkt maja racje, ale to juz problem nuggets.

trzecia sprawa nie napiszesz mi ze kobe nie kreuje partnerow, nie pomaga im na treningach, nie sprawia ze sa lepsi. Nawet polowa jego technikow w rs byla dla kolegow z druzyny, ma charakter, to swiadczy o klasie tego zawodnika.

no ale najsmieszniejsze z twojej wypowiedzi: "Lakers mogli to wygrac bez jego mega preformance'u, ale on musiał pokazać kto tu rządzi. spoko." a potem od razu "Powiem tak: jakby tego nie wykorzystal to by był kawał pizdy, nie MVP."

zdecyduj sie.

twoja nienawisc do kb, moze i do lakers jest dziwna no ale takie zycie

bo co w takim momencie powiedzieć o Bryancie w RS?



Graboś - Cz kwi 24, 2008 1:52 pm
Niektórzy ludzie maja naprawdę najebane w baniach.

Kobe w poprzednim meczu zagrał jak na niego słabo, bo jednak miał skuteczność na poziomie trzydziestu kilku procent i można zaryzykować stwierdzenie że w pierwszym meczu to Gasol i Odom byli ważniejszymi postaciami.
Oczywiście po tamtym meczu, posypała se fala krytyki. Teksty, że tak nie gra MVP, że pokazuje, że nie zasługuje na tę nagrodę itd.

Teraz Kobe rozgrywa najlepszy mecz indywidualnie spośród wszystkich występów wszystkich graczy w tych Playoffach i klienci pokroju Kabe czy agresywnegochomika piszą teksty, z których nie wiaodmo czy się śmiać czy płakać. (chyba wybrałem to drugie ).

Ludzie zastanówcie się trochę zanim napiszecie ponownie takie rzeczy, bo wystawiacie się na pośmiewisko. Jak dla mnie to Kobe mógłby zanotować 49/10/4 na 66%-owej skuteczności nawet przeciwko, powiedzmy Polonii Warszawa. Jest to zajebisty występ bez względu na to przeciwko komu się grało.

Aha, tek tekst o tym, że gdyby Kobe nie rzucił prawie 50 punktów, to byłby pizdą, chyba można już teraz ogłosić najgłupszym cytatem roku.


Btw. Ktos ma jeszcze watpliwosci kto powinien dostac MVP?
Ja mam. I naprawdę proponowałbym spojrzeć nieco dalej poza czubek własnego nosa i zobaczyć np. co prezentuje sobą taki Chris Paul.



master - Cz kwi 24, 2008 2:05 pm

PS. master - nie, ale tez sie ciesze ze Cie widze
Czyli w pewnym wieku dalej masz problemy z czytaniem, ale co gorsza, z emocjami.


master PO a RS to roznica, zapewne wiesz, po drugie tak jak juz pisalem. polowa technikow byla dla teamu.
W taki układzie czemu świadczyć ma przedstawienie statystyk z RS? I co to znaczy, ze T były dla teamu? Dostajesz dacha, bo nie kontrolujesz emocji, a czy dla teamu czy nie, to już akurat najmniej istotne. O ile napisałem wyraźnie (tak dla przypomnienia), ze w pierwszym meczu było to nie na miejscu, o tyle teraz już to jest naciąganie przez was.



agresywnychomik - Cz kwi 24, 2008 2:07 pm

:? Niektórzy ludzie maja naprawdę najebane w baniach.


klienci pokroju Kabe czy agresywnegochomika piszą teksty, z których nie wiaodmo czy się śmiać czy płakać. (chyba wybrałem to drugie ). "
Wlasnie tymi osobistymi wycieczkami pokazales ze nie jestes żadnym partnerem do jakiejkolwiek dyskusji
over&out



Air - Cz kwi 24, 2008 2:10 pm

Dostajesz dacha, bo nie kontrolujesz emocji, a czy dla teamu czy nie, to już akurat najmniej istotne. O ile napisałem wyraźnie (tak dla przypomnienia), ze w pierwszym meczu było to nie na miejscu, o tyle teraz już to jest naciąganie przez was.

i wlasnie co do kobeiego to tu sie mylisz. przyklad koncowka rs gdzie kobe nie dostal ani jednego technika. to mowi jednak ze wiedzial co robi przez caly czas.



Graboś - Cz kwi 24, 2008 2:24 pm

:? Niektórzy ludzie maja naprawdę najebane w baniach.


klienci pokroju Kabe czy agresywnegochomika piszą teksty, z których nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. (chyba wybrałem to drugie ). "
Wlasnie tymi osobistymi wycieczkami pokazales ze nie jestes żadnym partnerem do jakiejkolwiek dyskusji
over&out



Van - Cz kwi 24, 2008 2:27 pm
dla rozluźnienia atmosfery akcja z inside the nba, o której pisałem jeśli ktoś nie widział: http://www.youtube.com/watch?v=ne247IpUMpw




Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 295 postów • 1, 2