ďťż
Lakers w styczniu..




Mich@lik - Pt gru 30, 2005 12:01 pm
Nikt nie zakłada, więc postanowiłem sam wreście założyć topic dotyczący meczów w styczniu. Nasz "rozkład jazdy" wygląda następująco:

Sun 1 Utah L
Tue 3 @ Utah L
Fri 6 Philadelphia W
Sat 7 @ L.A. Clippers W
Mon 9 Indiana W
Wed 11 @ Portland L
Thu 12 Cleveland W
Sat 14 @ Golden State W
Mon 16 Miami W
Thu 19 @ Sacramento L
Fri 20 @ Phoenix L
Sun 22 Toronto W
Fri 27 Golden State W
Sun 29 @ Detroit L
Tue 31 @ New York W

Napewno nie będzie to tak cieżki miesiąć jak grudzień.. Choć tem mimo trzech kolejnych ostatnich porażek wypadł bardzo dobrze. Jest pare oczywiśćie cieżkich meczy (Detroir, Cavs - którzy moga sprawić nam nielada kłopot, chyba, że Ron pokryje LBJ ), Indiana - chyba, że Ron pokaże kto gdzie Ach te marzenia... oby się spełniły....).. są mecze które zapowiadają się niesłychanie ciekawie - 2 razy z Jazzmenami, Miami, Clipperst, GSW - są to mecze z drużynami z zachodu, które trzeba wygrać. Ciekawie może być także z 76 ers.. Powiedziałbym, że rozkład gier jest OK i cały bilans meczowy zależy od polityki transferowej Lakers w najbliższych dniach, jednak jak dla mnie ten miesiąć będzie miał blinasn powyżej 60% licze tak na 10-5

Wynik miesiąca:

9-6 (nie jest źle - choć zawaliliśmy pare meczy na własne życzenie)




emjey23 - Pt gru 30, 2005 2:09 pm
Jak dla mnie podstawa to wygrać dwa pierwsze mecze z Utah! Z takimi drużynami koniecznie trzeba wygrywać, a dwa zwycięstwa na początek dały by LA troche spokoju.



Van - Pt gru 30, 2005 2:47 pm
Z pewnością teoretycznie ten miesiąc powinien był łatwiejszy, ale z Lakers to trudno zgadywać. Jax jest zadowolony podobno z tych ostatnich meczów bo Lakers grali dobrze, walczyli w każdym do końca i to jest prawda. Muszą się nauczyć wygrywać takie zacięte spotkania i tyle. Tym trudniej wyrokować bo nie wiadomo jak roster będzie wyglądał. Musimy wreszcie zacząć wygrywać mecze u siebie bo mamy w tych spotkaniach ujemny bilans a to niedopuszczalne. Czeka nas kilka trudnych spotkań i kilka "łatwych", na koniec zaczynamy meczem z Pistons najdłuższą 7-meczową serię wyjazdową wtedy drużyna już powinna złapać odpowiedni rytm i takie wtopy jak te trzy ostatnie mecze nie mogą się już zdarzać, trzeba wreszcie zacząć grać na równym i dobrym poziomie.



KarSp - Pt gru 30, 2005 4:13 pm
Miesiac nie zapowiada sie najtrudniej. Rozumiem ze do wszystkich bilansów ta z 6 Stycznia jest wliczona Myśle ze z bilansemw tym miesiacu moze byc baardzo róznie. Wszystko rozegral sie w pierwszych 3 meczach, jezeli nie wywiaza z nich 2 zwyciestw, pamietajc o tym jak skonczyli Grudzien moze byc ciezko psychicnie zreszta juz słychac o kłotniach w zespole. MOim zdaniem jezeli nie przyjdzie Artest skłąd pozostanie taki jaki jest, to te mecze wlasnie bedą kluczowe i mogą ustawc nawet cały miesiac. Widez kilka zespółów z ktorymi powinniscie wygrac bez problemu, ale tez kilka z ktorymi nawiaznie walki bedzie raczej niemozliwe. W kazdym razie łatwiejszy rozklad niz w grudniu, tam zaskocziliscie na plus, moze teraz na minus




Van - Pt gru 30, 2005 8:32 pm
No to mecz z Jazz(oby tylko jeden) Lakers zagrają bez Bryanta. Szczerze to nawet mnie to jakoś strasznie nie zmartwiło, bez obrazu dla fanów Jazz, ale w LA nawet bez Bryanta Lakers powinni sobie poradzić. Tak Lamar nie ma wyjścia musi być bardziej agresywny podobnie jak reszta taki mecz, w którym nie będą mieli tej możliwości "podaje do Bryanta a on niech sobie robi co chce" im nie zaszkodzi a może pomóc, podobnie zresztą Kobasowi, popatrzy z boku to też może dostrzeże w grze kolegów coś czego nie widzi jak jest na parkiecie z nimi. Nie przeszkadza mi to zawieszenie, ale sprawiedliwie byłoby gdyby Wade za ten łokieć w meczu z LA także został jakoś ukarany a zdaje się, że kary finansowej nawet nie było żadnej



eMjU - Pt gru 30, 2005 8:53 pm
Kobe został zawieszony na dwa mecze Los Angeles Lakers guard Kobe Bryant has been suspended for two games without pay
Bryant will serve his suspension on Sunday, Jan. 1 when the Lakers host the Utah Jazz and on Tuesday, Jan. 3 versus Utah at the Delta Center.



Van - Pt gru 30, 2005 8:59 pm
Rzeczywiście jednak dwa to już nie tak dobrze i tym bardziej nie rozumiem dlaczego Wade za bardzo podobny flagrant foul nie został przez ligę w żaden sposób ukarany. Widać Bryanta można sobie pierdolnąć celowo z łokcia, ale kiedy on to zrobi to już całkiem co innego, uwielbiam te różne standardy dla poszczególnych graczy.



emjey23 - Pt gru 30, 2005 9:46 pm
Jak dla mnie to bardzo źle...Obyś Van miał racje .Gra Lakersow w tym sezonie bez Kobe'go wyglądała po prostu tragicznie..jak to kiedyś( w tym sezonie) ktoś napisał "Lakersi są jedną kontuzję Lamara Odoma od bycia bardzo przęciętną drużyną i jedną kontuzje Bryanta od bycia tragiczną drużyną"



kore - Pt gru 30, 2005 10:52 pm
ja jak zwykle wierze w mojego 'guru' Lakersowego Vana i w to ze to co mowi sie sprawdzi



Van - So gru 31, 2005 3:27 pm

Jak dla mnie to bardzo źle...Obyś Van miał racje .Gra Lakersow w tym sezonie bez Kobe'go wyglądała po prostu tragicznie..jak to kiedyś( w tym sezonie) ktoś napisał "Lakersi są jedną kontuzję Lamara Odoma od bycia bardzo przęciętną drużyną i jedną kontuzje Bryanta od bycia tragiczną drużyną"
Jeden mecz bez niego by na pewno wszystkim wyszedł na dobre, gramy u siebie z Jazz szansa na wygraną i tak by była, Kobe ochłonąłby trochę, wypoczynek na pewno mu nie zaszkodzi przecież urazy jakieś drobne ciągle ma, ale zawieszenie na dwa mecze to już gruba przesada zdecydowanie zasłużył na zawieszenie, ale na jeden mecz. W sumie im dłużej się nad jego zachowaniem zastanawiam tym bardziej się nie dziwię, że to zrobił. On sam co chwila jest obiektem brutalnych przewinień, ale jakoś nikt nie zostaje za to ukarany:
"Very surprised. Shocked, actually. Very, very surprised,"
Bryant said after practice Friday. "Angry and frustrated.
I've been hit with a couple of flagrant fouls already this
year. I've been hit with a clothesline and no suspensions
come of that. And I get two games for this?"




Szak - So gru 31, 2005 6:18 pm

Nie mogę zrozumieć dlaczego ten gość jest traktowany w taki sposób
Pierwszy mecz zawieszenia jest za to, ze bylo to uderzenie w glowe. Drugi mecz w mojej opinii to taki "bonus" za to, ze po meczu sie przyznal, ze bylo to celowe, mialo na celu pokazac Millerowi jego miejsce w szeregu i za samozwancze wypowiedzenie sie w imieniu ligi slowami "That's just basic NBA basketball".

Tylko kto teraz przejmie te 30 rzutow?
Cos mi sie wydaje, ze po tych dwoch meczach z Jazz bedziecie sie tutaj zastanawiac w stylu "kurde, czemu Odom zawsze tak nie gra?".

Dobra. Na dzisiaj juz starczy.



Greg00 - So gru 31, 2005 9:46 pm
hehe Szaku, szkoda że nie widziałeś meczu (a może widziałeś?) Jazz-Lakers przegranego po fatalnym gwizdku po dogrywce w Salt Lake City...tam Odom nie istniał, tak go gnębił w obronie AK, "contestując" każdy jego rzut ...
tak że ja bym się raczej na miejscu kibiców Lakers nie spodziewał cudów ofensywnych Lamara w starciu z Utah:]



Szak - N sty 01, 2006 10:42 am
Zakladajac, ze ta lekka kontuzja kostki nie uniemozliwi Odomowi gry, to ja jednak sadze, ze on zagra i wykreci fajne liczby. Jak nie bedzie Bryanta, to bedzie mial wolna reke i on zostanie pierwsza opcja w ataku. Wydaje mi sie, ze bedzie tak, jak rok temu, gdy nie bylo Bryanta. Wtedy Lamar dawal czadu. Nie twierdze, ze to sprawi, ze Lakers wygraja, bo o to bedzie naprawde trudno, ale czuje, ze Lamar zrobi liczby i zagra na tyle aktywnie, ze beda pytania, czemu zawsze tak nie gra

A tamtego meczu nie widzialem (jak niestety zadnego w tym sezonie ), wiec nie wiem, co AK robil Odomowi. Ale znow nie przesadzajmy, ze Kirilenko to taki znow killer, ze ma Lamara w garsci.



kore - N sty 01, 2006 11:02 am

hehe Szaku, szkoda że nie widziałeś meczu (a może widziałeś?) Jazz-Lakers przegranego po fatalnym gwizdku po dogrywce w Salt Lake City...tam Odom nie istniał, tak go gnębił w obronie AK, "contestując" każdy jego rzut ...
tak że ja bym się raczej na miejscu kibiców Lakers nie spodziewał cudów ofensywnych Lamara w starciu z Utah:]


no bo Kirilenko to MVP a Jazz ida na mistrza



Greg00 - N sty 01, 2006 12:37 pm

no bo Kirilenko to MVP a Jazz ida na mistrza
na pewno z AK większy MVP jak z Odoma i biorąc pod uwagę te dwie drużyny to z pewnością większe szanse na mistrza to ma Utah niż Lakers :]


Ale znow nie przesadzajmy, ze Kirilenko to taki znow killer, ze ma Lamara w garsci.
z tego AK to w ogóle cienias w obronie, nie Szaku?



Van - N sty 01, 2006 2:03 pm
Szaku ja w zasadzie rozumiem to, że za coś takiego jest zawieszenie nie rozumiem tylko dlaczego za to co Josh Howard zrobił Bryantowi nie dostał ani jednego meczu zawieszenia podobnie jak Wade, skoro Bryant zasłużył na dwa mecz to oni zdecydowanie na co najmniej jeden.



Szak - N sty 01, 2006 2:08 pm

z tego AK to w ogóle cienias w obronie, nie Szaku?
Ale do czego pijesz? Ja cos takiego napisalem, czy po prostu zalozyles, ze przeciwko AK przeciwnik nie moze zagrac dobrego meczu i trzeba sie z tym stwierdzeniem tylko zgadzac?



Greg00 - N sty 01, 2006 3:19 pm
no offense, Szaku, ale jak piszesz, że "znow nie przesadzajmy, ze Kirilenko to taki znow killer", to brzmi to dosyć ironicznie....a AK na to nie zasługuje..szkoda, że nie widziałeś meczu z Detroit, kiedy 3 razy zablokował Hamiltona, który nawet nie wiedział skąd AK się wziął :]

owszem, nie zaprzeczam, że zdarzają się dobre występy zawodników przeciwko Kirilence, ale myślę, że zasługuje na szacunek - jest na pewno w trójce najlepszych obrońców w NBA i nie na miejscu jest ironia gdy mowa jest o jego defensywie

PS: sorki fani Lakers, że trochę off-topic się zrobiło



PI3TR45 - N sty 01, 2006 4:14 pm
ja tam do defensywy AK nic nie mam. Na pewno jest świetny, ale nie jest sławny ze względu na wyłączanie graczy jak choćby Artest, czy Bowen. Statystycznie jest rewelacyjny, fakt, ale nawet te bloki na RIP'ie przywołane przez Ciebie, to bloki z pomocy, a nie z krycia. AK robi poprostu bardzo dużo po tej stronie parkietu i na pewno jest świetnym obrońcą, ale nie słynie z zatrzymywania przeciwników, a zdaje się o to chodziło Szakowi. Mam nadzieję, że za bardzo się nie wciąłem



kore - N sty 01, 2006 8:59 pm
na pewno z AK większy MVP jak z Odoma i biorąc pod uwagę te dwie drużyny to z pewnością większe szanse na mistrza to ma Utah niż Lakers :]



Greg00 - N sty 01, 2006 9:19 pm

na pewno z AK większy MVP jak z Odoma i biorąc pod uwagę te dwie drużyny to z pewnością większe szanse na mistrza to ma Utah niż Lakers :]

analityk, wrozka or what ?? Wink

inna sprawa - wiara czyni cuda ale nie az takie Razz a wyniki mowia same za siebie...



Van - N sty 01, 2006 9:41 pm
greg00 ma w sumie sporo racji. Odom kiedy mu się chce jest trudnym graczem do pilnowania w zasadzie dla każdego, za wysoki dla niższych graczy, zbyt szybki dla wyższych, ale Kirilenko ze względu na to, że ma dosyć podobne do niego warunki fizyczne i jest świetnym obrońcą radzi sobie z nim całkiem nieźle. Ciężko będzie na pewno Lakers wygrać, Lamar jeszcze ma jakieś niezbyt poważne skręcenie kostki, Cook zdaje się chory więc Lakers mogą mieć spory problem ze zdobywaniem punktów, oby Jax coś wymyślił żeby nie było tak źle.



Greg00 - Pn sty 02, 2006 8:36 am

na pewno z AK większy MVP jak z Odoma i biorąc pod uwagę te dwie drużyny to z pewnością większe szanse na mistrza to ma Utah niż Lakers :]

analityk, wrozka or what ?? Wink

inna sprawa - wiara czyni cuda ale nie az takie Razz a wyniki mowia same za siebie...



Van - Pn sty 02, 2006 10:45 am
No i lipa Niby wszystko ładnie, sporo graczy coś nawrzucało, ale to okazało się za mało. Lakers kolejny raz pudłują za dużo wolnych, a potem okazuje się, że w końcówce brakuje tych kilku punktów i jest minimalna przegrana.
Brian Cook pierwszym strzelcem, sam nie wime dobrze, że Cook jako strzelec się wyrabia, ale to chyba nie najlepiej kiedy nie gra Kobe a Lamar nie jest pierwszym strzelcem zespołu. Nikt nie zagrał jakiegoś rewelacyjnego meczu kiedy dostępne były te wszystkie rzuty oddawane przez egoistę Bryanta, każdemu z nich już się podobne mecze zdażały z KB na parkiecie więc póki co popularny tekst, że są lepsi bez Bryanta można włożyć między bajki. Trzeba wygrać na wyjeździe nie ma wyjścia żeby nie spaść poniżej 50%.



kore - Pn sty 02, 2006 11:06 am

na pewno z AK większy MVP jak z Odoma i biorąc pod uwagę te dwie drużyny to z pewnością większe szanse na mistrza to ma Utah niż Lakers :]

analityk, wrozka or what ?? Wink

inna sprawa - wiara czyni cuda ale nie az takie Razz a wyniki mowia same za siebie...



emjey23 - Pn sty 02, 2006 12:20 pm
Nie no wszystko spoko, LA grali niezle na dobrej skuteczności...Z tym że jak przychodzą ważne momenty meczu, ktoś musi dostać piłke i zrobić z nią coś sensownego ,a tu bez Kobasa alternatywy nie widać (Odom wyraźnie liderem być nie chce/nie może).



Greg00 - Pn sty 02, 2006 2:22 pm

hmmm, za duzo zadajesz sie z fanami suxers Razz oni tez kazali mi patrzec na tabele i na to kto ma lepszy bilans... nie mow hop poki nie przeskoczysz Wink innymi slowy - za wczesnie by mowic komu blizej do czego, i tak na prawde to fakty sa takie ze ani Jazz ani Lakers nie wejda nawet do finalu konferencji, roznica tylko taka mala ze Lakers przebudowali sie b.szybko i zapewne w ciagu kolejnych 2 lat powroca do walki o mistrzostwo a jazziki od odejscia Karla i Johna graja ogony Very Happy
gdybyś dobrze wczytał się w moje poprzednie posty, to byś zobaczył, że nie stwierdziłem, że któraś z tych drużyn ma jakiekolwiek szanse na zdobycie mistrzostwa tylko, że jeśli już, to na pewno drużyną, która miałaby większe szanse spośród tych dwóch, co nie znaczy, że przekraczające np. nawet 0,1 procenta, jest Utah
a czy "Jazziki" grają ogony...hmmm....kwestia sporna...jeden nieudany sezon spowodowany kontuzjami (kilkaset opuszczonych przez zawodników meczów)...poprzedni był ok z bilansem 41-41 a na obecny też nie można narzekać....tak że hmmmm......


co do tego Odom VS Kirilenko,

nie wiem gdzie tu teraz widac ta hiperobrone AK bo Lamar zagral w kazdym elemencie powyzej swoich sezonowych srednich, czyli i zapunktowal i zebral i zaasystowal na wyzszym niz zwykle poziomie... Jeden z wnioskow - Kirilenko mu po prostu dawal rozwijac skrzydla, Lamar spokojnie sobie przy nim pykal a mial byc niby miazdzony...

rozumiem, że raczysz chyba żartować? w jaki przepraszam sposób obrońca może ograniczyć liczbę asyst czy zbiórek swojego rywala?? hę? defensora rozlicza się z tego, na jakiej skuteczności grał kryty przez niego gracz i ile punktów rzucił...
ciężko, żeby Odom nie zagrał lepiej niż zwykle, kiedy to zapewne przez niego przechodziła każda akcja i był głównym elementem ataku Lakers....strzelecko jednak, co już ktoś z Was podkreślił, raczej zawiódł - na pewno oczekiwaliście co najmniej zdobyczy 20 punktowej, a najlepiej 25-30, może to dałoby zwycięstwo Lakers...ale nic z tego:]



Szak - Pn sty 02, 2006 5:24 pm
Ta rozmowa niepotrzebnie przeszla na tor porownywania Odoma z Kirilenka. Mysle, ze nie o to chodzi, a przynajmniej nie mnie o to chodzilo, gdy pisalem, ze pod nieobecnosc Bryanta Lamar sie dobrze zaprezentuje. I jak patrze na box score to tak bylo. Wprawdzie liczylem na opisy na lakersowskiej grupie dyskusyjnej, ale Amerykance jakos nie rozmawiaja na ten temat. Liczylem wprawdzie, ze Odom pyknie 20+ punktow, ale i tak zagral tak, jak by sie tego oczekiwalo po nim w kazdym (lub prawie, bo nie zawsze mozna sie ocierac o triple-double) meczu.



Greg00 - Pn sty 02, 2006 5:42 pm
no cóż Szaku, rzeczywiście dyskusja niepotrzebnie zeszła na takie tory, bo prawda jest taka, że obaj są dobrymi, grającymi ciekawy i inteligentny basket zawodnikami

ale to Ty napsialeś:
"Cos mi sie wydaje, ze po tych dwoch meczach z Jazz bedziecie sie tutaj zastanawiac w stylu "kurde, czemu Odom zawsze tak nie gra?"."

i ja w odpowiedzi, ze:
"cudów ofensywnych po Odomie w meczu z Jazz bym się nie spodziewał"

i tak było, bo 18 punktów pod nieobecność Bryanta to na pewno lekki zawód i miałem 100% racji....nie wspominałem za to nic o zbiórkach i asystach, nie mówiłem, że zagra słaby mecz....powiedziałem tylko, że ofensywnie nie będzie cudowny i nie był



Van - Pn sty 02, 2006 6:04 pm
Po Odomie w ogóle raczej czegokolwiek spodziewać się jest trudno Tak naprawdę jedyny element gry, w którym Lamar wykazuję się stałą formą są zbiórki. Nieobecność Bryanta nie miała tutaj raczej wielkiego znaczenia Lamar już po prostu taki jest, to wszechstronny gracz, ale największym jego problemem jest brak agresywności w ataku co mecz, a nawet w trakcie jednego spotkania potrafi być jak doktor Jekyll i pan Hyde w jednej kwarcie zbiera, podaje wjeżdża na kosz, blokuje rzutywszędzie go pełno a potem patrzy się w box score widzi, że grał przez 40 minut i zastanawia się dlaczego widziało się go jedynie przez 12 Teraz w tym następnym meczu może zdobyć 25 albo i więcej punktów a równie dobrze zaledwie 10. Kiedy w zeszłym sezonie Bryant nie grał te kilkanaście meczów tak wyglądały zdobycze punktowe Lamara: 27,10,11,25,19,8,16,15,18,23,22,28,16,17.



Szak - Pn sty 02, 2006 6:16 pm
Odom to nie jest typ rzucajacy i z tego powodu, co juz bylo nie raz wytykane, predzej nada sie na trzecia opcje niz druga. Rok temu nieobecnosc Bryanta tez wydawala sie lepiej sluzyc Butlerowi. Choc Odom w Miami odwazniej bral sie za rzucanie, ale to bylo dawno i nie ma co do tego wracac. Ja tez sie cudow nie spodziewalem, ale tez trudno uznawac mecz z dorobkiem 20 lub troche wiecej punktow za cudo. Tym bardziej, ze troche mu zabraklo. Ale prawie triple-double piechota nie chodzi. A co sie tyczy moich slow o Odomie, to jutro pewnie bedzie wiecej komentarzy, to sie dowiem, jak wygladala jego gra, czy byl aktywniejszy i w ogole jakis taki swobodniejszy, czyli taki, jakim chcieliby go kibice Lakers zawsze widziec. Bo jak dotad to tylko sa newsy o tym, jak to Odom sie przystosowuje, przeprasza za cos, czyni jakies postanowienia itp., czyli problem goni problem.



Van - Pn sty 02, 2006 6:49 pm
No znalazłem ten artykuł sprzed kilku tygodni o tym jak zarzuty o braku agresywności i asertywności Lamara ciągną się za nim od lat naprawdę fajnie kogoś takiego mieć w drużynie gracz nieegoistyczny aż do przesady, ale to może działać kiedy jest trzecią opcją w ataku i zajmuje się głównie kreowaniem tych dwóch głównych dostarczycieli punktów dla zespołu.
It came only 10 games into this Lakers season, on the day before Thanksgiving, fittingly a bad time to be someone equipped with wings but no ability to sustain flight.

It was delivered by Kobe Bryant, which was appropriate since he was hoisting just about everything then, so why not toss up an opinion - the opinion actually, the only opinion, it seems - on Lamar Odom?

"He just has to be," Bryant observed, "more assertive."

Odom then talked about averaging 20 points a game, and Coach Phil Jackson told him not to worry about averaging 20 points a game, and Odom responded three days later by, in a season-high 47 minutes, making exactly one basket.

True, he has been better of late. And - big surprise!- the Lakers have been better, too, leaping home instead of limping, their 5-1 trip capped by turning the Grizzlies to gristle.

So here comes three games in a row at home and two accompanying questions: 1) Can the Lakers keep this up? 2) When they sputter, can Odom actually be more assertive?

The Lakers are winning, right, so why question anything? Sorry, but this is the exact time for questions, especially when people have been waiting years for Odom's answer.

You see, increased aggression is not a new topic with him. In fact, it's an old topic, very old, almost as old as Dr. James Naismith's mustache ...

Feb. 21, 2005:"A blessing in disguise was when I had my injury, he had to step up and take a bigger role, which is a role he should've taken from the beginning," Bryant says. "In the second half of the season, I think you'll see him be more aggressive."

Dec. 3, 2004:"With or without the ball, I have to be more aggressive," Odom says. "That's something I have to do more on this team. ... I put it on myself to make plays."

May 13, 2004:The Palm Beach Post reports: "Lamar Odom taking only four shots in the first half? He made them all, but the Heat's only real low-post scoring threat has to be more assertive."

Two years ago against Detroit, Odom gunned up a career-high 31 shots. He has made 13 field goals in a game four times. He tried 10 three-pointers once against Orlando.

So the possibility is in there, even if the mentality is not. We aren't suggesting Odom start firing as soon as the arena is in sight. But we are saying he'll never be what he could be unless he figures out how to play with more tip-to-buzzer vigor. His teams, therefore, will never be what they could be, either.

Oct. 16, 2003:"He has to get (points) on the break," then-Heat coach Pat Riley says after a game in which Odom scores six points on six field-goal attempts. "He has to get (points) on the offensive boards. He's got to get (points) at the free-throw line. He's got to get 10 or 12 points a night just by being out there for 35 minutes." The next night, Odom again scores six points, this time on five attempts and, for the second consecutive day, the South Florida Sun-Sentinel labels him "passive."

Jan. 6, 2002:The Miami Herald reports: "Lamar Odom ... needs to be more aggressive against shorter opponents."

Feb. 13, 2001:USA Today writes: "(Odom) can play any position and fill up the stat sheet. He has a tendency to be a bit too passive at times, however."

One of the oddities today is that Odom is in the same lineup as one of the most assertive offensive players in the history of the NBA. "Be Like Kobe"? That's not likely to catch on any time soon, but you'd think a little constructive selfishness would rub off.

Here's another oddity: A year ago, the Chicago Tribune asked Odom what he listens to before games.

"Something aggressive," he explained. "I need some rap. I need some Jay-Z, some 50 Cent, preferably a little more aggressive."

Oct. 6, 2000:"I'm still learning the system," Odom says in Clippers training camp. "Sometimes there are plays where I feel I could have broke my man down, but I want to hold it so I can read the defense and see what is going on on the weak side. We've got a whole 82 games for me to be really assertive."

Feb. 6, 1999:The Providence Journal-Bulletin notes: "On some teams, the star player averages as many as 20 shots a game. ... Odom is at 12.2. If URI (the University of Rhode Island) is going to win today, and make a run at another NCAA Tournament berth, Odom is going to have to become more assertive on offense."

Jan. 16, 1999:"I thought he passed up some shots," then-Rhode Island coach Jim Harrick says. "That's part of his education. He'll be better for that. He needed to be more assertive. Young guys have these habits that are hard to break."

It is nearly seven years later now, and Odom is still young, only 26. But his habit also still needs breaking.

Maybe you're one of those Lakers fans who thinks this is the year, who thinks Jackson holds some special key, who believes the improved Odom of late is now the Odom for good. Maybe you can see him and Bryant continuing to align their games, rather than gnash their gears.

But we'll only buy it when we see it, sustained and predictable, and not a moment sooner. (Odom took fewer shots against Memphis than both Chris Mihm and Kwame Brown did.)

It's simple. You can keep waiting and wishing, believing you'll eventually see what you want to see. Or you can believe what history already has shown us. Over and over and over.



kore - Pn sty 02, 2006 9:40 pm
rozumiem, że raczysz chyba żartować? Laughing w jaki przepraszam sposób obrońca może ograniczyć liczbę asyst czy zbiórek swojego rywala?? hę? defensora rozlicza się z tego, na jakiej skuteczności grał kryty przez niego gracz i ile punktów rzucił...
ciężko, żeby Odom nie zagrał lepiej niż zwykle, kiedy to zapewne przez niego przechodziła każda akcja i był głównym elementem ataku Lakers....strzelecko jednak, co już ktoś z Was podkreślił, raczej zawiódł - na pewno oczekiwaliście co najmniej zdobyczy 20 punktowej, a najlepiej 25-30, może to dałoby zwycięstwo Lakers...ale nic z tego:]



Greg00 - Wt sty 03, 2006 8:10 pm

Co do zbiorek i asyst sprawajest dla mnie banalna; jesli kogos sie dobrze kryje to nie daje mu sie dac przepchnac pod tablica do zbiorki i nie daje mu sie celnie podac. Ot cala tajemnica Razz
tudno żeby Kirilenko przepchnął Odoma pod tablicą Lakers czy blokował każde jego podanie, szczególnie, że większość z nich następuje daleko z obwodu...



kore - Wt sty 03, 2006 8:29 pm

Co do zbiorek i asyst sprawajest dla mnie banalna; jesli kogos sie dobrze kryje to nie daje mu sie dac przepchnac pod tablica do zbiorki i nie daje mu sie celnie podac. Ot cala tajemnica Razz
tudno żeby Kirilenko przepchnął Odoma pod tablicą Lakers czy blokował każde jego podanie, szczególnie, że większość z nich następuje daleko z obwodu...



kore - Śr sty 04, 2006 6:20 am
chcialoby sie powiedziec raz na wozie raz pod wozem, albo raz sie wygrywa, raz sie przegrywa ale tutaj moge tylko pryzznac josephowi racje - bez Kobego to to jakas popierdolka a nie Lakers...

Szkoda gadac, milego dnia Panowie, ja uciekam na zajecia



Van - Śr sty 04, 2006 8:50 am
Liczyłem na nabranie pewności siebie przez resztę graczy jak nie będzie Bryanta, liczyłem na to, że Kobe zobaczy, że jednak ma dość wartościowych kolegów, w końcu liczyłem na to, że chociaż jeden mecz wygramy z Jazz, ale się przeliczyłem

Nie wiem może jedynym plusem jest to, że klub zobaczy jaką bandą patałachów otoczył Bryanta, niech mi ktoś jeszcze powie, że on im nie daje pograć przez swój egoizm. Ja nie wiem tak nierówno grającej zbieraniny ja naprawdę nie widziałem, wszyscy poza Odomem dali dupy po całkiem udanych ofensywnie występach w poprzednim meczu, te dwa mecze jak ten powinny wyjaśnić haterom Bryanta jak to się dzieje, że raz zalicza sporo asyst (pewnie żeby poprawić sobie statystyki ) a następnym razem egoista w ogóle nie podaje mając tych asyst mało albo wcale, cóż do asysty nie wystarcza podanie jeszcze gracz otrzymujący to podanie musi zdobyć punkty a Lakers w tych dwóch meczach z Jazz pokazali jak u nich bywa z tym zdobywaniem punktów.

Nie ma teraz takiej opcji jak przegrana z Sixers po powrocie Bryanta, po prostu nie ma, dawno nie byłem taki pewny zwycięstwa jak jestem teraz po prostu porażka jest wykluczona.



ZvierZ - Śr sty 04, 2006 9:51 am
Jak Sixers przegrają (co nie powinno mieć miejsca) z LAL, to ja od razu zwalam taki wynik na to że Phila jest zmęczona po wyjazdowej serii, i mogło im się zdarzyć przegrać.



Van - Śr sty 04, 2006 10:42 am

Jak Sixers przegrają (co nie powinno mieć miejsca) z LAL, to ja od razu zwalam taki wynik na to że Phila jest zmęczona po wyjazdowej serii, i mogło im się zdarzyć przegrać. Wtedy okaże się, że miałem rację jakoś na początku grudnia mówiąć, że Sixers mieli mało męczący okres w kalendarzu do tamtej pory a kiedy przyszła pierwsza dłuższa seria wyjazdowa no cóż...



ZvierZ - Śr sty 04, 2006 10:57 am
Sixer wygrają to jestem pewien, poprostu ubezpieczyłem się na wypadek gdyby S5 zatrzasnęła się w szatni . Czas pokaże co i jak, bo jednego jestem pewien, któryś z nas się myli



Van - Śr sty 04, 2006 11:01 am

Sixer wygrają to jestem pewien, poprostu ubezpieczyłem się na wypadek gdyby S5 zatrzasnęła się w szatni . Czas pokaże co i jak, bo jednego jestem pewien, któryś z nas się myli
Czekaj, czekaj może Ty nie wiesz, że Bryant był zawieszony na 2 mecze a nie na 3 i z Sixers już zagra i to po 9 dniach odpoczynku dodatkowo wkurwiony na siebie i ligę za to zawieszenie i na kimś tą złość będzie musiał wyładować



ZvierZ - Śr sty 04, 2006 11:50 am
wiem że na dwa mecze, boje się tylko ze jak Kobi będzie chciał się rozładować to np. w szatni i na kolegach z zespołu, co już mu się zdarzyło. Poza tym Kobi będzie grał przeciw Sixers a nie Tacy Mielec .



Van - Śr sty 04, 2006 12:24 pm

Poza tym Kobi będzie grał przeciw Sixers a nie Tacy Mielec .
A tak z ciekawości, która z tych drużyn jest lepsza w obronie Sixers czy Tacy Mielec



ZvierZ - Śr sty 04, 2006 12:56 pm
Bez różnicy która, obie są lepsze od LAL , i obie powstrzymają Kobiego i jego rajtuzy



emjey23 - Śr sty 04, 2006 2:18 pm
No niestety potiwerdziły się moje obawy.Strach pomyśleć co by było gdybyśmy grali dwumecz z jakąś dobrej klasy drużyną .Fatalna,na początku pechowa, później zupełnie usprawiedliwiona seria porażek..Zwycięstwo jest potrzebne Lakersom jak jeszcze nigdy w tym sezonie.

ZvierZ - Żenujące komentarze.Serio.



Maxec - Śr sty 04, 2006 2:29 pm

No niestety potiwerdziły się moje obawy.Strach pomyśleć co by było gdybyśmy grali dwumecz z jakąś dobrej klasy drużyną

Hmm, czyżby Twoim zdaniem liderzy Northwest Division to nie jest dobrej klasy drużyna Cóż ja wiem, że ciężko jest dostawać w dupę, wbrew buńczucznym wypowiedziom Kore, ale pocieszanie się w ten sposób jest poniżej krytyki. Z wyjątkiem Pistons, SAS, Heat, Mavs i Grizzlies pozostałe ekipy w NBA mają bardzo zbliżone bilanse, a więc poza tą piątką pozostałem 25 ekip to oczywiście niskiej klasy ekipy, zresztą w tym gronie są też Lakers

P..S No to jak tam z tą defensywą Kirilenki Kore hę



emjey23 - Śr sty 04, 2006 2:37 pm

No niestety potiwerdziły się moje obawy.Strach pomyśleć co by było gdybyśmy grali dwumecz z jakąś dobrej klasy drużyną

Hmm, czyżby Twoim zdaniem liderzy Northwest Division to nie jest dobrej klasy drużyna Cóż ja wiem, że ciężko jest dostawać w dupę, ale pocieszanie się w ten sposób jest poniżej krytyki. Z wyjątkiem Pistons, SAS, Heat, Mavs i Grizzlies pozostałe ekipy w NBA mają bardzo zbliżone bilanse, a więc poza tą piątką pozostałem 25 ekip to oczywiście niskiej klasy ekipy, zresztą w tym gronie są też Lakers



ZvierZ - Śr sty 04, 2006 2:41 pm

ZvierZ - Żenujące komentarze.Serio.

Przykro mi, naprawdę boleje wręcz czuje bój spowodowany twoim brakiem kumacji.
Moje tu wypowiedzi (licze że Kore'a także) to nieszkodliwe przepychanki słowne z poddekstem rzekłbym żartobliwym nie mające na celu obrażania rozmówcy. Ale skoro odbierasz to inaczej, to nie pozostaje mi nic innego jak wyrazić ubolewanie z powodu twojej postawy.



emjey23 - Śr sty 04, 2006 2:47 pm

ZvierZ - Żenujące komentarze.Serio.

Przykro mi, naprawdę boleje wręcz czuje bój spowodowany twoim brakiem kumacji.
Moje tu wypowiedzi (licze że Kore'a także) to nieszkodliwe przepychanki słowne z poddekstem rzekłbym żartobliwym nie mające na celu obrażania rozmówcy. Ale skoro odbierasz to inaczej, to nie pozostaje mi nic innego jak wyrazić ubolewanie z powodu twojej postawy.



ZvierZ - Śr sty 04, 2006 3:02 pm
Poważnie to patrząc na to obiektywnie nie przez pryzmat tego iż fanem Sixers jestem. Sixers mają większe szanse. Konfrontacja S5 obu ekip przemawia na korzyść Sixers, mają skład (za wyjątkiem Korvera) bardziej, że tak powiem wszechstronny, jeśli Iguodala zacznie biegać za Kobim, to szalenie mu może życze utrudnić, poza tym, pozycja centra przemawia na korzyść Sixers, tak samo starcie na pozycji PG, wyrównana gra będzie na skrzydłach zarówno niskim jak i słabym, mimo że pojedynek 1 na 1 Kobi na bank wygra z Iguoadalą, to jednak ten drugi może go na tyle ograniczyć, aby rzucił poniżej swojej średniej. Jest za to rzecz która może przeważyć na stronę LAL, Sixers totalnie gubią się w końcówkach, i jeżeli to wykorzystają Lakers mogą wygrać, ale mam nadzieje że nie wykorzystają, bo 4 kwarta nie będzie stanowiła problemu, dla Sixers którzy powinni wypracować sobie przewage w pierwszych 3 kwartach. Ale jak powiadają bohaterowie komiksu "Wilq" - "Jak mawiał trener Piechniczek, będzie to kurewsko trudne " dla obu ekip.



emjey23 - Śr sty 04, 2006 3:34 pm

Poważnie to patrząc na to obiektywnie nie przez pryzmat tego iż fanem Sixers jestem. Sixers mają większe szanse. Konfrontacja S5 obu ekip przemawia na korzyść Sixers, mają skład (za wyjątkiem Korvera) bardziej, że tak powiem wszechstronny, jeśli Iguodala zacznie biegać za Kobim, to szalenie mu może życze utrudnić, poza tym, pozycja centra przemawia na korzyść Sixers, tak samo starcie na pozycji PG, wyrównana gra będzie na skrzydłach zarówno niskim jak i słabym, mimo że pojedynek 1 na 1 Kobi na bank wygra z Iguoadalą, to jednak ten drugi może go na tyle ograniczyć, aby rzucił poniżej swojej średniej. Jest za to rzecz która może przeważyć na stronę LAL, Sixers totalnie gubią się w końcówkach, i jeżeli to wykorzystają Lakers mogą wygrać, ale mam nadzieje że nie wykorzystają, bo 4 kwarta nie będzie stanowiła problemu, dla Sixers którzy powinni wypracować sobie przewage w pierwszych 3 kwartach. Ale jak powiadają bohaterowie komiksu "Wilq" - "Jak mawiał trener Piechniczek, będzie to kurewsko trudne " dla obu ekip.

Po takim komentarzu zwracam honor .Zgadzam się w 99% procentach,z tym że liczę na wynik odwrotny niż Ty .A jeśli chodzi o przegrane końcówki to Lakersi też się ostatnio w tym względzie "wykazali".



Van - Śr sty 04, 2006 3:40 pm
Lubię takie dyskusje podgrzewające atmosferę przed meczem
Nie wiem dlaczego piszesz jak to pozycja centra przemawia na korzyść Sixers, ja bym powiedział, że jest remis Dalambert jeżeli nawet ma w obronie przewagę nad Mihmem to w ataku Mihm jest lepszy. Nie zapominaj o tym, że Kobe jak wspomniałem będzie wypoczęty i głodny gry a mecz nie jest w Philly żeby Iguadola nie miał tym razem również gwizdanych fauli.

Nie wiem dlaczego faworytem mieliby być Sixers, mecz w LA, wypoczęty Kobe, długa seria porażek jest zawsze dodatkową motywację do lepszej gry, ostatni mecz był dla Bryanta wręcz tragiczny a Sixers wygrali go minimalnie obiektywnie mówiąc faworytem są Lakers, ale to kto jest faworytem często na parkiecie ma małe znaczenie



kore - Śr sty 04, 2006 8:28 pm
no to od poczatku, kto tam byl pierwszy?

ZvieRz - oczywscie z tymi 'przepychankami' to chyba nie masz watpliwosci ze nie chce kogos urazic albo cos, czysta kolezensjka zlosliwosc pol zartem pol serio

I tutaj zaluje ze Van jest w tych wypowiedziach jak Lamar w ataku Lakers - strasznie malo agresywny mimo wielu asow w rekawie i wielkich mozliwosci

Van - piekny komentarz pomeczowy, nic dodac nic ujac

Zvierz - tak zebys mial te swoje przepychanki :

Poza tym Kobi będzie grał przeciw Sixers a nie Tacy Mielec



kore - Pt sty 06, 2006 8:00 pm
jak nastroje przed meczem? :> ja sie ciut obawiam o forme, o chemie, wspolprace i zaleznosci jakie beda w naszym teamie po nieobecnosc Kobego, po przepychankach z Lamarem, po 5 porazkach pod rzad...

no ale...

jestem dobrej mysli, jak zawsze

moze male typowanko dokladnego wyniku?

ja obstawiam... 109:100 dla nas :>



Mich@lik - Pt sty 06, 2006 8:15 pm
Ja postawiłem 250 zł na Lakers albo jestem 150 do porzdu albo 250 w tył. jednak wierze w "naszych" i to ze skopiemy suxersom dupsko - jak bym nie kochał tak Lakers tak bym nie zrobił . Jeżeli dziś z nami wygrają znielubie ich jeszcze bardziej choć już myślałem, że bardziej nie można. No i 1/3 wypłaty w du...

Mam nadzieje, że będzie coś w stylu:

Kobe 48 pkt na skutecznosci 52%
AI 33 na skutecznosci 33%

No i ze lamar powalczy pod tablicami bo Samuel ostatnio w formie.. choc mam tez skrytą nadzieje, że wyzbiera z 15 piłek (wkońcu mam go w FBL) - ale mecz musi być nasz!



eMjU - So sty 07, 2006 8:35 am
wygląda na to że jednak troche Kobasowi te rajtuzy ciążyły, zdjął i od razu 7 na 7 za 3



Van - So sty 07, 2006 8:48 am
48 punktów w 35 minut to nie to samo co 62 w 33, ale wystarczyło podobnie jak wtedy do zgnojenia rywala Wiadomo było, że Kobe będzie dodatkowo zmobilizowany, zawieszenie no i on ma dobrą pamięć nie zapomniał jak po poprzednim meczu wszyscy mówili, że Iggy go powstrzymał to tym razem wszystko było jasne Byłby w sumie idealny mecz gdyby nie te 7 strat, ale Iverson i Sixers tracili również sporo piłek więc nie ma problemu. Kobas 7-7 z dystansu ostatnio strasznie pudłował te trójki w dużych ilościach, zobaczymy czy to tylko jedem mecz z taką skutecznością czy uda mu się ją utrzymać. Kobe został dzisiaj najmłodszym w historii graczem z 15 000 tysiącami punktów na koncie, pewnie ten i kolejne tego typu osiągnięcia będą pobijane później przez Lebrona.

Takie mecze kiedy ktoś jak Parker dzisiaj zdobywa odpórcz Bryanta sporo punktów są właśnie dobrą okazją dla Lamara żeby robił to w czym jest najlepszy-kierowanie atakiem i rozgrywanie "Lamar is such a great facilitator, he takes a load off my shoulders so I don't have to facilitate, I can just focus on putting the ball in the basket," Bryant said. Gdyby tak Parker regularnie grał podobnie jak dzisiaj ehh. W sumie nie wiedziałem, że 12 asyst to rekord kariery Lamara podobnie jak 24 punkty Parkera.

Trzeba przyznać, że Sixers mają naprawdę beznadziejną obronę, 119 to rekord punktowy Lakers w tym sezonie, Iverson pozwolił rzucić Parkerowi 24 punkty na 90% skuteczności

Z pewnością to było jedno z przyjemniejszych zwycięstw w sezonie, nie dość, że akurat nad Sixers to jeszcze odniesione w stylu nie pozostawiającym wątpliwości kto był lepszy, w odróżnieniu od ostatniego meczu tych drużyn

Dzisiaj Clippers "na wyjeździe" ostatnio podobnie jak z Sixers przegrany mecz w końcówce i oby rezultat był podobny do dzisiejszego meczu z Sixers zwłaszcza, że second best team in LA zaczyna wracać do swojego dobrze znanego wszystkim poziomu

http://s15.yousendit.com/d.aspx?id=3SKS ... P2GQX8IC8Z 7 trójek Bryanta, jak pojawi się jakiś większt mix z całego meczu to wrzuce.

http://msn.foxsports.com/nba/story/5229034 tu jest video z wywiadami z Kobe i Parkerem fajny tytuł "Lakers Smush Sixers"



Mich@lik - So sty 07, 2006 10:51 am
Yahh!

No panowie, takiej gry chcemy. Wreście coś po kazaliśmy i to nie tylko indywidualnie (Bruant) ale także zespołowo. Dziś na pewno w offensywie dobrze zaprezentował się Parker. O Bryancie tu narazie nie napisze, bo chyba wsyzstko narazie jasne? POchwalić można też oczywiście Lamara choć on już chyba na stałe będzie wyrabiał statystyki w których licznik pkt będzie poniżej dziesięciu? Dziś jednak świetnie zbierał - pokazał Dalambertorowi jak to się robi asystował - robił to co powinien robić. Należy zauważyć, że w pierwszej piątce zagrał wreście Brown.. Choć chyba mu to nie poslużyło zbyt dobrze... Zagral także Bynum 4 minuty na parkecie.. Można tu sie doszukiwać wielu związków z transferem Artesta np: specjalnie nie miał trafić tych rzutów, żeby pokazać, że jest beznadziejny ew. wszystko już pozamiatane, Artest nigdy w LAL nie zagra, więc Bynum może wreście się ogrywać. Choć wracająć do Rona wydaje mi sie, że gdyby był u nas w drużynie, nasza gra wygladała by identycznie jak dzis...

Co do dzisiejszego meczu z Clippers, trzeba wygrać. Nie ma innej możliwości.Trzeba pokazać kto rządzi w LAL. Mam nadzieje, że Bryantowi tego odpoczynku wystarczy przynajmniej na 4, 5 meczy i w każdym będzie grał tak jak dziś. Najlepiej, żeby grał tak do końca sezonu. Ale jak wiemy, nawet najlepsi mają słabszy dzień Teraz potrzebujemy jakieś seri zwycięstw, po tej serii porażek. Trzeba grać, rośnie kolejny kandydat do PO - Seattle, zagrali dziś ładnie. Widać u nich nową ręke trenera choć trenuje ich dopiero pare dni.. Jedno dobre w tej sytuacji to, że Clippersi zaczynają grać swoje.. z poprzednich lat.

Z pewnością to było jedno z przyjemniejszych zwycięstw w sezonie, nie dość, że akurat nad Sixers to jeszcze odniesione w stylu nie pozostawiającym wątpliwości kto był lepszy, w odróżnieniu od ostatniego meczu tych drużyn



ZvierZ - So sty 07, 2006 11:35 am
Nędza dno i metr mułu, pogrom, to będzie dobre słowo. Niech wam będzie fani LAL, Sixers zostali rozbici, Iverson chyba spał w obronie. Faktycznie Kobi powrócił po przerwie i sobie odbił swoją nieobecność. Stan rywalizacji 1-1. Mimo że Sixers niżej wygrali pierwszy mecz, więc proszę do tego nie wracać.
Gratuluje.



kore - So sty 07, 2006 12:15 pm
Za odwage w poscie tego Pana wyzej trzeba by bylo jakis prezent mu sprawic, bo wejsc na teren przeciwnika po kompromitacji i destrukcji i go pochwalic to sie nazywa miec HONOR

W ogole mnie by chyba zbyt duza kurwica zzerala zeby kompa wlaczac a co dopiero wejsc na forum i to na forum rywala... no niezle niezle, respect.

co do meczu - juz pisaliscie: pogrom, rzeź, zniszczenie, zdeptanie. Krotko mowiac Lakers nie pozsotawili zludzen ktora druzyna jest lepsza A Kobe pieknie zaakcentowal swoja pozycje w tej lidze jak i wplyw na druzyne oraz wplyw na przebieg wydarzen. Jak sixers sie zblizyli na 19 czy 17 pts to wszedl Kobe trafil trojke, zebral w obronie, trafil kolejna i bylo po meczu... Taki symbol wiecie: Kobe VS Sixers, ze nawet sam ich jest w stanie pokonac A Iverson ?? tez symbolicznie, pudlowal w drugiej polowce co sie dalo.

Panowie, chyba spustoszenie w szeregach przeciwnika jest ogromne, bo wcielo wszystkich najwiekszych fanow sixers



Mich@lik - So sty 07, 2006 4:04 pm

Panowie, chyba spustoszenie w szeregach przeciwnika jest ogromne, bo wcielo wszystkich najwiekszych fanow sixers

Dziś udają, że ich nie ma.. Jutro będą udawać, że nic się nie stało.. Wkońcu te kontuzje, zmęczenie itd Ciekawe gdzie Master, Gumbi A tak serio niezły obrońca z AI, nawet lepszy niż z Bryanta jak to ktoś tu powiedział.. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale może wreście dziś chłodno popatrzycie na swoją drużynę.. - To co my robimy od paru meczy

Mały edit: Co do dzisiejszego meczu.. jak myślicie kto powinien pokryć Branda? Duzo osób wypiwoada się, że Lamar inni ze Brown.. Jak dla mnie powienien być to jednak Brown.. Co wy o tym sadzicie? Myśle ze Jax nie jest głupi i chyba wie, ze tylko Brown moze powstrzymać Branda



kore - So sty 07, 2006 4:51 pm
no dla mnie co do Browna to dwoch zdan nie ma... jak najbardziej od poczatku do konca na Eltona...

a co do sixers to bez kitu... dizisaj kazdy z glowa spuczona do kolan, a od jutra znowu bedzie jacy to Lakers slabi a Sixers dobrzy

Fajna rzecz w tym meczu, i dobry argument do klotni z G aka M: Parker ustanowil rekord kariery grajac naprzeciw obronyc rownemo Kobemu

I watpie aby fani sixers trzezwo spogladali na swoja druzyne... to raczej nie w icgh stylu Dla nich zawsze Sixers sa the best a Lakers to banda frajerow... Cale szczescie ze takie mecze wyprowadzaja ich z bledu



Van - So sty 07, 2006 5:51 pm

Mały edit: Co do dzisiejszego meczu.. jak myślicie kto powinien pokryć Branda? Duzo osób wypiwoada się, że Lamar inni ze Brown.. Jak dla mnie powienien być to jednak Brown.. Co wy o tym sadzicie? Myśle ze Jax nie jest głupi i chyba wie, ze tylko Brown moze powstrzymać Branda
Tutaj nie ma za bardzo się nad czym zastanawiać, jeżeli chcemy żeby Brand na swoje punkty się napracował to Jax musi wystawić na niego Kwame i tak z pewnością zrobi. Cook czy Lamar mogą swoją grą w ataku przeciwko niemu coś zdziałać, ale w defensywie gracz, który jest tak silny jak Brand nie będzie miał przeciwko nim żadnych problemów cała nasza nadzieja w Kwame

Gra Kwame w ataku nie daje mi spokoju. Gość pokazywał już w Wizards, że potrafi grać, kilka razy pokazywał to także już w Lakers, ale chyba jeszcze nigdy nie widziałem gościa, którego by tak nerwy zżerały jak jego ja nie wiem może oni mu jakieś relanium powinni przed meczem podawać żeby się uspokoił, albo jakby spalił co przed meczem to by się trochę wyluzował i uspokoił bo te jego stracone piłki, przestrzelone lay upy to raczej nie jest brak talentu bo pokazywał, że potrafi to robić tylko ma problemy z utrzymaniem poziomu bo wciąż nie wytrzymuje presji chociaż za dużej w LA na nim niby nie ma.



Monty - So sty 07, 2006 7:27 pm

Dziś udają, że ich nie ma.. Jutro będą udawać, że nic się nie stało.. Wkońcu te kontuzje, zmęczenie itd Ciekawe gdzie Master, Gumbi A tak serio niezły obrońca z AI, nawet lepszy niż z Bryanta jak to ktoś tu powiedział.. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale może wreście dziś chłodno popatrzycie na swoją drużynę.. - To co my robimy od paru meczy

Ano po takim meczu nie chce im się pisać, poza tym nie przywykli do wchodzenia na fora przeciwników zeby ich jeszcze pognebic, kiedy im nie idzie, wiec jak wygrywaja, to tez tego nie beda robic. A co do meczu, teraz jest 1-1 i jeszcze zobaczymy, kto sie bedzie smiac ostatni.



master - So sty 07, 2006 7:46 pm
Jestem jestem, ale pisze prace zaliczeniową to raz, dwa dopiero wróciłem z uczelni. Gratulacje dla Lakers i Kobego za świetny mecz.



Van - N sty 08, 2006 5:49 am
Co Kobe wyprawia to się w pale nie mieści 10 punktów po pierwszej połowie na beznadziejnej skuteczności, ale było blisko mimo to, ale w trzeciej kwarcie Clippers zaczęli strasznie punktować i było już chyba 13 w plecy, ale wtedy Kobe wpadł w jakiś trans, w tej chwili ma 42 czyli 32 w drugiej połowie, trafia trójki jak nawiedzony, coś niesamowitego jak on potrafi kiedy wydaje się, że nie ma dnia nagle w tak niesamowity sposób zdominować kwartę, połowę czy w rezultacie cały mecz, teraz jak go podwajają podaje do Cooka czy Sashy, którzy trafiają i Kobe 8 asyst w tej chwili, to jeden z tych jego meczów, kiedy wydaje się przy kolejnym rzucie, że nie to niemożliwe, ale jednak

Jak to pisałem było 100-88 dla Lakers, ale oczywiście potrafili stracić po raz kolejny tą przewagę i już przegraywali jakoś na 25s 109-108, ale Kobe po prostu nie pozwolił by Lakers przegrali ten mecz i zdobył punkty, potem Parker przypieczętował zwycięstwo.

41 rzutów to od cholery i troche, ale gdyby nie rzuty i gra Bryanta w drugiej połowie, w której zdobył 40 punktów nie byłoby tego zwycięstwa, po prostu szykował się powoli pogrom Lakers w tej trzeciej kwarcie, ale Kobe na to nie pozwolił, 2-12 z gry w pierwszej połowie i 15-29 w drugiej W tej chyba żaden inny gracz w lidze nie potrafi w taki krótkim czasie tak diametralnie odwrócić losów spotkania, od połowy trzeciej kwarty do połowy czwartej za jego sprawą z -13 na +12, coś niesamowitego te jego kolejne wpadające rzuty. Muszę mieć ten mecz i ten z Sixers

Przed czwartą kwartą po zmniejszonym prowadzeniu Clippers do 4 Kobe na początku czwartej kwarty sypnął dwie trójki, rzut z pół dystansu i kolejną trójkę Są mecze kiedy można powiedzieć, że jeden gracz wygrał spotkanie i tak było tutaj, w trzeciej kwarcie nikt z Lakers nie zrobił nic żeby nawiązać walkę z Clippers oprócz Bryanta, Odom w obronie wręcz katastrofalnie przeciwko Mobleyowi, to właście Cat był głównym autorem tej przewagi Clipps.

Najważniejsze, że rywal z dywizji i do tego Clippers pokonani.



master - N sty 08, 2006 7:50 am
Nie zebym się specjalnie czepiał, bo LAL wygrali i te 50 punktów robi wrażenie, ale LAL daleko nie zajdą, jeżeli Kobe dalej bedzie rzucał np. po 41 rzutów jak w tym meczu. Pierwszy lepszy zespół grający dobrą defensywę wybije im takie granie z głowy.



magic_man - N sty 08, 2006 10:22 am
A no nie miesci sie w glowie zaiste, co ten koles wyczynia. Pokazal ze mozna sie przelamac w czasie meczu - to rzadko sie udaje ballerom. Jezeli tak dalej bedzie pociskal, niedlugim czasem 40 points per game stanie sie realne - 62,48,50 .Podobno jeszcze niedawno sam Phil nie wierzyl w dodatni bilans Jeziorowcow - widac bedzie musial zmienic wyznanie

Nie zebym się specjalnie czepiał, bo LAL wygrali i te 50 punktów robi wrażenie, ale LAL daleko nie zajdą, jeżeli Kobe dalej bedzie rzucał np. po 41 rzutów jak w tym meczu. Pierwszy lepszy zespół grający dobrą defensywę wybije im takie granie z głowy.



Van - N sty 08, 2006 11:53 am

Nie zebym się specjalnie czepiał, bo LAL wygrali i te 50 punktów robi wrażenie, ale LAL daleko nie zajdą, jeżeli Kobe dalej bedzie rzucał np. po 41 rzutów jak w tym meczu. Pierwszy lepszy zespół grający dobrą defensywę wybije im takie granie z głowy.

Wiesz ja bym się może i przejął tym, że rzucał aż 41 razy gdybym nie śledził na bieżąco tego meczu. Co innego gdyby całe spotkanie tylko rzucał raz trafiając a raz nie, jak napisałem miał słabą pierwszą połowę 2-12 z gry, ale w pierwszej kwarcie inni trafiali, obrona nieźle funkcjonowała i Lakers prowadzili chyba 11 czy 12 punktami. Potem Clippers zaczęli odrabiać Kobe dalej rzucał niewiele, ale jak już to zwykle niecelnie, niestety nikt nie trafiał i Clippers wyszli na prowadzenie dominując w drugiej kwarcie. 12 rzutów do połowy to chyba zgodzisz się master nie jest zbyt dużo. W trzeciej kwarcie Kobe coś tam trafił, ale Clippers powiększali swoją przewagę, obrona Lakers była tragiczna komentatorzy kiedy było już 13 w plecy zaczęli mówić, że do zwycięstwa potrzebny będzie jeden z tych występów Bryanta kiedy przejmuje kontrolę i właśnie to zrobił wygrał dla Lakers to spotkanie.

Właśnie dlatego nie mam pretensji o tą ilość rzutów, gdyby nie rzucał tyle, gdyby nie ta seria celnych trójek ten mecz mógłby się skończyć dla Lakers podobnie jak skończyło się dla Sixers ostatnie spotkanie.

"At halftime, I just tuned in and said I'm going to over-will these guys," Bryant said in the Times. "I'm just going to overpower them and go through them, send them a message."
"When you smell the blood you got to go for the kill," Kobe said after the game

Phil on the team and Kobe's overpowering game, "It's not a long-term formula for winning," he said, "but it certainly gives us a boost at a time we need it



FM - N sty 08, 2006 5:47 pm
Witam
Chciałbym tylko powiedzieć,że trudno aby Kobe tyle nie rzucał-w LAL nie ma nikogo kto byłby na tyle konsekwentnym strzelcem aby w każdym meczu można by było na niego liczyc.
Jeżeli chodzi o drużynę to będą dobrze grali do momentu gdy Bryant będzie w takiej formie jak jest teraz.Gdy ona się skończy to i Lakersi zaczną dostawać w tyłek.



josephnba - N sty 08, 2006 6:18 pm

Witam
Chciałbym tylko powiedzieć,że trudno aby Kobe tyle nie rzucał-w LAL nie ma nikogo kto byłby na tyle konsekwentnym strzelcem aby w każdym meczu można by było na niego liczyc.
Jeżeli chodzi o drużynę to będą dobrze grali do momentu gdy Bryant będzie w takiej formie jak jest teraz.Gdy ona się skończy to i Lakersi zaczną dostawać w tyłek.
Niema to jak rzetelna ocena . Zabrzmi to może banalnie, ale coś w tym jest



kore - N sty 08, 2006 8:46 pm

Nie zebym się specjalnie czepiał, bo LAL wygrali i te 50 punktów robi wrażenie, ale LAL daleko nie zajdą, jeżeli Kobe dalej bedzie rzucał np. po 41 rzutów jak w tym meczu. Pierwszy lepszy zespół grający dobrą defensywę wybije im takie granie z głowy.

to chyba idealnie Van wyjasnil... no bo nie wiem, mial stac i patrzec jak inni w pieknym stylu pudluja ?



Van - Pn sty 09, 2006 2:10 pm
Hmm tak się zastanawiałem odnośnie tej formy Bryanta czy ją utrzyma, spojrzałem na najbliższe mecze i mamy kolejno: Pacers, Blazers, Cavs, Warriors, Heat, Queens, Suns, Raptors i Warriors. Pacers bez Artesta i Cavs bez Hughesa czyli dwóch defensorów z tych drużyn, którzy w przeszłości potrafili skutecznie bronić przeciwko KB, dopiero 10 w kolejności mecz gramy przeciwko Pistons czyli 9 meczów z rzędu z drużynami, nie mającymi za bardzo odpowiedzi na Bryanta, nie miałbym nic przeciwko temu gdyby Kobe trzepał po +40 punktów w tych meczach jeśli tylko zakończymy je z takim bilansem jak kiedy ostatnio miał taką serię czyli 7-2

To co pisał master o ewentualnych problemach przeciwko lepiej broniącym zespołom, ale gdzie są te zespoły widzę Pistons mających Prince'a z Benem i Sheedem za plecami, są Spurs z Bowenem i stojącym za nim Duncanem, ale poza tym nie wiem może ja przegapiłem jakiś zespół, ale nie widzę na horyzoncie drużyny mogącej ograniczyć Bryanta poza tymi dwoma, wszystko zależy od niego, jeżeli będzie grał mądrze i jego koledzy będą wykorzystywali to jak rywale skupiają się na nim ich samych lekceważąc, jako drużyna będą skutecznie bronić cóż aż chciałoby się powiedzieć - "Sky is the limit" , ale w miejsce Sky póki co trzeba by wstawić Spurs



ZvierZ - Pn sty 09, 2006 2:34 pm
Bronienie Brajanta do najfajniejszych nie należy, ale nie zapominajmy że koszykówka to gra zespołowa, i może się okazać owszek Kobi zagra dobrze, ale przegra z drużyną. Bo nie oszukujmy się LAL super drużyną nie są i jest wiele lepszych i to tutaj bym szukał tych którzy zmłucą lejkersów. Tak więc reasumując Brajant może przegrywać nie przez defensywe przeciwników a przez ich atak, który to na wciska LAL tyle punktów żeby sobie wygrać. Reasumując, przeciwników proponowałbym oceniać przez pryzmat ofensywy, a nie poziomu umiejętności gry 1on1 przeciw Brajantowi.



Van - Pn sty 09, 2006 2:59 pm

Bronienie Brajanta do najfajniejszych nie należy, ale nie zapominajmy że koszykówka to gra zespołowa, i może się okazać owszek Kobi zagra dobrze, ale przegra z drużyną. Bo nie oszukujmy się LAL super drużyną nie są i jest wiele lepszych i to tutaj bym szukał tych którzy zmłucą lejkersów. Tak więc reasumując Brajant może przegrywać nie przez defensywe przeciwników a przez ich atak, który to na wciska LAL tyle punktów żeby sobie wygrać. Reasumując, przeciwników proponowałbym oceniać przez pryzmat ofensywy, a nie poziomu umiejętności gry 1on1 przeciw Brajantowi.
ZwierZ to już nie sezon 2004/2005 kiedy każdy wrzucał Lakers jak Sixers teraz W tym sezonie na 29 meczów Lakers tylko 7 razy stracili 100 lub więcej punktów z tych siedmiu trzy było po dogrywce. Defensywie Lakers wiele jeszcze brakuje, ale bronią na dobrym poziomie, nie jest to jeszcze to co chciałbym widzieć, ale nie jest z tym źle. Właśnie dlatego oceniam przeciwników na podstawie ich defensywy bo w tym sezonie naprawdę niewiele było meczów kiedy to rywale pokonywali Lakers dzięki swojej ofensywie, jeżeli atak Lakers funkcjonuje dobrze to obrona zazwyczaj również.



kore - Pn sty 09, 2006 3:03 pm
Zvierzu - czy to jest jakas dziwna zaleznosc, proporcja, ze sami macie tragiczna obrone to szukacie takwoej u rywali ?? Akurat Lakers w defensywie nie ssają (innymi slowy: nie sa suxersami ), od przyjscia Phila bronia niezle, a czasem bardzo dobrze (kilka meczow gdzie utrzymali przeciwniko0w na bardzo niskim procencioe i zdobyczach --- chocby z rockets ledwie powyzej 70pkt, choc przegrali ), mieli ostatnio jakas serie nie tracenia 100 pktow... ogolnie jest niezle (top10 najlepiej broniacych) wiec nie wiem skad tezy jakoby mieli przez słabą obrone przegrywac

Van -

nie wiem może ja przegapiłem jakiś zespół, ale nie widzę na horyzoncie drużyny mogącej ograniczyć Bryanta poza tymi dwoma



ZvierZ - Pn sty 09, 2006 3:22 pm
Czy ja w mojej wypowiedzi zapiłem do obrony Sixers? Zdradze wam tajemnice, jest jeszcze 28 innych drużyn, Sixers i LAmusy to nie jedyne kluby tej ligi. Wypowiedziałem się powyżej bez grama złośliwości, a jedynie skomentowałem mój punkt widzenia na wasze zachwyty na temat zbiżającej się serii meczy LAL.
A z Iguodali tak bym się nie śmiał, raz kotleta powstrzymał, raz mu nie wyszło, więc jest 1:1.



kore - Pn sty 09, 2006 3:37 pm
A z Iguodali tak bym się nie śmiał, raz kotleta powstrzymał



Van - Pn sty 09, 2006 3:42 pm

Czy ja w mojej wypowiedzi zapiłem do obrony Sixers? Zdradze wam tajemnice, jest jeszcze 28 innych drużyn, Sixers i LAmusy to nie jedyne kluby tej ligi. Wypowiedziałem się powyżej bez grama złośliwości, a jedynie skomentowałem mój punkt widzenia na wasze zachwyty na temat zbiżającej się serii meczy LAL.
A z Iguodali tak bym się nie śmiał, raz kotleta powstrzymał, raz mu nie wyszło, więc jest 1:1.

Wiesz jesteś kibicem Sixers a piszesz o obronie Lakers jakby ona była nie wiem jak słaba a to po prostu nie jest prawda. W zeszłym sezonie w Lakers atak rzadko kiedy zawodził (jak dziwny i chaotyczny by nie był ) za to z obroną Lakers mieli podobny problem jak mają teraz Sixers dlatego o nich właśnie wspomniałem.

Naprawdę nie było wiele meczów w tym sezonie kiedy można powiedzieć, że Lakers przegrali przez brak obrony mimo dobrej gry w ataku drużyny a to był standard w sezonie poprzednim. Zwykle kiedy Kobe gra na wysokim poziomie i jeszcze ktoś ma dobry dzień Lakers wygrywają więc defensywa nie jest już takim problemem jak była rok temu kiedy Kobe mógł zagrać świetnie dorzucali się z punktami Atkins, Butler i Odom, ale rywale i tak mieli tych punktów więcej.



ZvierZ - Pn sty 09, 2006 3:47 pm
Niech mnie ręka boska broni żebym ja w chwili obecnje postawił Andre na równi z Bowenem czy Artestem (chociaż AI2 nie jest takim młotem jak ten drugi ), zgadzam się że jest dobrym obrońcą, który w grze 1on1 potrafi napsuć sporo krwi przeciwnikowi i uważam że jest on słuszną personą do krycia kobiego. Co zaś do gorszego dnia, cóż zdarzają się wielkim graczom, i może w przegranej z Sixers Brajant miał także taki, dzięki Bogu takie dni zdarzają się rzadziej niż częściej .... podobnie jak te kiedy grają ponad wybitność (62 punkty Brajanta).
Druga cześć, może faktycznie nie jasno się wypowiedziałem, chodziło mi o to że czasem ma wrażenie że nasze dyskusje dzieją się na płaszczyźnie Sixers vs. Lakers, z pominięciem wszystkich innych drużyn i tak sobie pozwoliłem przypomnieć.



Mich@lik - Wt sty 10, 2006 6:36 am
Yah, Indiana skopana.. Dziś Kobe znowu fenomenalnie, Lamar też się przyłożył, Brown bliźiutko 10/10 bo miał 9/9 w 31 minut. Wreście się rozkreca miłę zaskoczenie to Bynum 6 pkt, 3 zbiórki w 4 minuty - powiem krótko - TO JEST TO Wiecej opisze/ napisze po przyjściu bo teraz troszkę mi się spieszy. pozdrówka



Van - Wt sty 10, 2006 6:40 am
Trzecie zwycięstwo z rzędu, śledziłem tylko końcówkę czwartej kwarty, ale chyba zbyt piękny mecz to to nie był, sporo fauli, nie najlepsza skuteczność. Kobe czwarty mecz z rzędu z co najmniej 45 punktami

Kobe Bryant scored 45 points, making him the first player to score at least that many in four consecutive games in more than 41 years, and the Los Angeles Lakers beat the Indiana Pacers 96-90 Monday night for their third straight victory.

The last player to score at least 45 or more points in four consecutive games was Wilt Chamberlain in November 1964, according to the Elias Sports Bureau.



emjey23 - Wt sty 10, 2006 7:03 am
Chyba jednak te dwa mecze zawieszenia przysłużyły się w pewien sposób Lakersom .Kobe gra teraz nieziemsko, ale uważam że po takiej serii przydałby mu się mały "breather", nieco łatwiejszy mecz gdzie więcej do gry mogli by wnieść partnerzy...mam nadzieje że tak będzie w portland.niech Kobe wypocznie na Cavsów .BTW, wreszcie pokazał się Bynum, naprawdę dobre statystki jak na kilka minut gry



kore - Wt sty 10, 2006 10:04 am
no niesamowite... nie ma co tu duzo mowic jak bardzo... po prostu niesamowite...

Ale uwazam ze moj przedmowca ma racje co do tego 'breathera', przyda sie Kobemu zlapanie drugiego oddechu przed kolejnym trudniejszym przeciwnikiem.

Do tego martwi mnie to ze to wlasciwei sam Bryant wygrywa te mecze. Gdy jemu spadnie forma na 20-30pkt/mecz, to te łamagi sobie z tym nie poradza i nie bedzie mial ich kto prowadzic za raczke... Niestety tak to wyglada, ale obym sie mylil....



Van - Wt sty 10, 2006 11:07 am
mix Cachooka Mana: http://s35.yousendit.com/d.aspx?id=014R ... QY2KHNEM4K


Do tego martwi mnie to ze to wlasciwie sam Bryant wygrywa te mecze. Gdy jemu spadnie forma na 20-30pkt/mecz, to te łamagi sobie z tym nie poradza i nie bedzie mial ich kto prowadzic za raczke... Niestety tak to wyglada, ale obym sie mylil....
Ja bym się obawiał bardziej tego, że Kobe się może zajechać i to może skończyć się jakąś kontuzją W grudniu było troche meczów kiedy Lakers mieli wygrany mecz już po trzech kwartach i dzięki temu starterzy mogli dłużej odpoczywać, końcówka grudnia i te pierwsze trzy mecze w tym roku Kobe(poza meczem z Sixers ) praktycznie nie może odpocząć. Taki mecz z Blazers byłoby dobrze szybko załatwić a nie męczyć się do samego końca trzeba zachować siły na Lebrona zwłaszcza, że będę to oglądał i chcę zobaczyć dobry mecz.

Fajnie, że Kwame zaczyna się odnajdywać w grze, często jeszcze wydaje się zbyt nerwowy w ataku, ale kibice Lakers na zagranicznych forach twierdzą, że już zdecydowanie lepiej jest u niego z atakiem, wie gdzie i kiedy powinien być, trafia nawet jakieś jumperki myślę, że stąd także zwiększona ilość minut jakie dostaje od Jaxa, zaczyna chyba powoli łapać o co chodzi w trójkątach, no i odwala kawał dobrej czarnej roboty, sporo zbiera w ataku, w obronie jest skuteczną zaporą.

Oby czwartkowy mecz z Cavs nie kończył się tak jak dwa poprzednie mecze z tą drużyną w Staples Center czyli kontuzjami Bryanta rok temu skręcona kostka, dwa lata temu kontuzja barku.



danp - Wt sty 10, 2006 3:25 pm
Obejrzalem ten meczyk od 1 do ostatniej minuty, musze przyznac ze gra Lakers robi wrazenie. Nie bede tu swiecil statystykami bo mi sie po prostu nie chce i kazdy moze je sobie znalezc. Powstrzymaliscie S.Jacksona rewelacyjnie i to byl klucz do wygrania meczu, poza tym wasi wysocy wymusili wiele trudnych rzutow na O'Neal'u i to wystarczylo. Sasha bardzo ladnie spisywal sie w defensywie, co za upierdliwy obronca, klei sie jak...
Kobe byl kryty przez Antony'ego Johnsona, nie dal mu zadnych ale to zadnych szans, a jak ktos mu tam stanal na drodze, no coz lokiec w nos i zapraszmy do szatni, ale w tej samej akcji Kobe dostal od Fostera lokciem w glowe, wiec mecz bym zaciety, z dobra defensywa, mi sie to podobalo.
Pozdrawiam.



Mich@lik - Wt sty 10, 2006 8:24 pm
Nie wiedzialem gdzie to dać.. :

Dla tych co nie czytają zagranicznych forum o LAL zamieszczam fajne zdjęcie :


Ronny ściąga kolegów do LAL..

i pare komentarzy do tego zdjęcia..

PytanieWho's the guy on the left?



kore - Wt sty 10, 2006 9:09 pm
ok po kolei:

Van - gdzie mecz z Cavs bedziesz cwaniaku ogladal ? :> Co do Kobego to przeciez nie jest zawodnikiem ktory gra najwiecej MPG w lidze, taki Iverson gra wiecej a kontuzje sa mu obce od dlugiego czasu... Wiec wiesz, bardziej mozna sie przejmowac tym ze gdy nagle Kobas sie zatnie to Lakers poleca na leb na szyje :/

Michalik - a Ty ogladales gdzies meczyk z Pacers ze mowisz o grze obronnej Browna? :>

Danp - dzieki za relacje



Van - Wt sty 10, 2006 9:50 pm

ok po kolei:

Van - gdzie mecz z Cavs bedziesz cwaniaku ogladal ?

Kily też pytał to odpowiem od razu także jemu tutaj. W tej chwili rozkodowany został hiszpański pakiet Digital+, tam na jednym kanale codziennie jest jeden mecz live podobnie jak kiedyś na francuskim NBA+, i właśnie w czwartek jest mecz Lakers-Cavs a w poniedziałek Lakers-Heat




kore - Wt sty 10, 2006 11:27 pm
kurde clzoiwku skad TY masz te wszystkie onformacje powaga, zaskakujesz mnie z dnia na dzien...

to jest jakis kanal ktory jest dostepny przez progdy ktore mi dales kiedys ? (sopcast i pstream czy cos )



Van - Śr sty 11, 2006 9:12 am

kurde clzoiwku skad TY masz te wszystkie onformacje powaga, zaskakujesz mnie z dnia na dzien...

to jest jakis kanal ktory jest dostepny przez progdy ktore mi dales kiedys ? (sopcast i pstream czy cos )

niestety nie jest przez nie dostępny. Mam kartę dvb w kompie, podłączasz ją do anteny satelitarnej, ściągasz odpowiednie oprogramowanie w celach edukacyjnych i oglądasz jeśli się da.
Ruben Patterson has never had a better opportunity to live up to his self-proclaimed nickname as the "Kobe Stopper."

Patterson will be looking to shut down Bryant, his Los Angeles teammate when he was a rookie in 1998-99. The duo used to face off in practice, and Patterson said he was motivated to play hard because Bryant was arrogant.

After the Lakers decided to let Patterson go after one season, he declared himself the "Kobe Stopper."

"Every time he sees me, he fears me" Patterson said.



ZvierZ - Śr sty 11, 2006 9:56 am
Nie od dziś wiadomo że Patterson jest w ścisłej czołówce największych pacanów w lidze, pytanie tylko czy jest za czy przed Ronem"Nie ma większego idioty w NBA niż ja"Artestem



Van - Śr sty 11, 2006 6:03 pm

Nie od dziś wiadomo że Patterson jest w ścisłej czołówce największych pacanów w lidze, pytanie tylko czy jest za czy przed Ronem"Nie ma większego idioty w NBA niż ja"Artestem
No Patterson się lubił przechwalać jakim to jest Kobe stopperem, ale myślałem, że ostatni mecz sezonu 2003/2004 wybił mu już to z głowy, ale chyba jednak nie

Lakers trzy razy w tym sezonie zaliczali już serię trzech zwycięstw z rzędu w zeszłym sezonie taka seria zdarzyła się im tylko raz i to dopiero w połowie lutego także nie jest źle trzeba wygrać w Portland i 4 zwycięstwa z rzędu to juz w ogóle będzie od dwóch sezonów nie spotykane zjawisko



Van - Cz sty 12, 2006 5:30 am
Jak można pozwolić najsłabszej ofensywnie drużynie rzucić sobie tyle punktów i na takiej skuteczności fuck Pacers przedwczoraj udało się utrzymać na skuteczności 37% a teraz Blazers mają ponad 50%
Zdecydowanie zasłużona przegrana pozwolić akurat tej drużynie na taki wyczyn w ofensywie to po prostu tragedia

Na zagranicznych forach kibice Lakers obwiniają Jaxa w dużym stopniu za tą porażkę i zasadniczo trudno się nie zgodzić. Były kłopoty z defensywą i zbiórkami więc dlaczego do cholery Kwame mimo braku problemów z faulami gra tylko 21minut dlaczego Bynum w ogóle nie gra, w poprzednim meczu wyszedł na chwile i świetnie się spisał, Geoge, którego defensywa chociażby na Pattersonie mogłaby się przydać gra tylko 9 minut a Walton aż 17

Do gry w ataku nie ma się w sumie za bardzo co przyczepiać może poza zbyt dużą ilością trójek Bryanta, ale tak z ofensywą było wszystko w porządku tylko ta wręcz sixersowska defensywa.

Jeżeli Lakers tak podejdą do gry w obronie w dzisiejszym meczu przeciwko Lebronowi to aż strach pomyśleć co się stanie skoro Patterson rozegrał takie zawody to czego można się po Jamesie spodziewać. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, zlekceważenie przeciwnika, które i tak nie powinno mieć nigdy miejsca i do dzisiejszego meczu Lakers przystąpią skoncecntrowani i zdeterminowani żeby zatrzeć złe wrażenie.



emjey23 - Cz sty 12, 2006 11:17 am
Taki to właśnie mamy sezon...ups and downs .Ciężko mi tą porażkę wytłumaczyć, wydaje mi się że Lakersi zlekceważyli najgorszą drużynę konferencji zachodniej a kiedy ma się taką drużynę jak mamy obecnie i lekceważymy KOGOKLWIEK to takie są efekt .

Najbardziej podobalo mi się info że w szatni Blazersów po meczu Patterson chwalił się że "powstrzymał" Kobego i pozwolił mu rzucić "tylko" 41 pkt



Van - Cz sty 12, 2006 3:18 pm
Dobra czas zapomnieć o nieporozumieniu jakim był mecz z Blazers i przejść do dzisiejszego spotkania z Cavs. Lakers się skompromitowali w meczu z Blazers inaczej tego nie można nazwać i zwykle po takich meczach Phil potrafi zespół odpowiednio zmotywować.

To co mnie najbardziej interesuję to oczywiście jak będzie wyglądał pojedynek Kobe-Lebron, chciałbym ich widzieć grających bezpośrednio przeciwko sobie, ale chyba za wiele tego nie będzie. W Cavs nie gra Hughes czyli nie mają obrońcy na Bryanta, może jak za dawnych lat Eric Snow, ale czy teraz także będzie w stanie skutecznie powstrzymywać lidera Lakers

Z tego co widzę to w ostatnich meczach Cavs na SG wychodzi Damon Jones no nie powiem Damon wystawiony na KB to byłby z pewnością ciekawy widok Teraz czy Lakers maja jakąś odpowiedź na Jamesa Kobe na pewno byłby najskuteczniejszy w tej roli ze wszystkich graczy Lakers, ale krycie gracza tego formatu, o takich umiejętnościach i warunkach fizycznych jak Lebron mogłoby się negatywnie odbić na ofensywie jego ofensywie. Moim zdaniem najlepszym wyjściem byłby George, on ze wszystkich graczy Lakers nadaje się do krycia tych silniejszych fizycznie swingmanów także mam nadzieję, że Devean dostanie więcej minut od Phila w tym meczu niż w spotkaniu z Blazers( może właśnie dlatego grał tak krótko, jego kostka już do końca nie będzie zaleczena i Jax chciał go oszczędzić na dzisiaj)

Pod koszem Cavs mają Ilgauskasa, który może stanowić problem, Mihm na nim raczej szybko złapie przewinienia i to jest idealna sytuacja żeby skorzystać z najwyższego gracza w Lakers, który powinien dostać przynajmniej z 10 minut w tym spotkaniu.

Mam nadzieję, że Lakers nie sprawią mi zawodu i tym razem będą pamiętali, że w koszykówkę gra się po obu końcach parkietu no i oczywiście oby tym razem Bryant starciu z Cavs nie doznał kontuzji.



KarSp - Cz sty 12, 2006 5:21 pm
To co mnie najbardziej interesuję to oczywiście jak będzie wyglądał pojedynek Kobe-Lebron, chciałbym ich widzieć grających bezpośrednio przeciwko sobie, ale chyba za wiele tego nie będzie. W Cavs nie gra Hughes czyli nie mają obrońcy na Bryanta, może jak za dawnych lat Eric Snow, ale czy teraz także będzie w stanie skutecznie powstrzymywać lidera Lakers Question



Van - Pt sty 13, 2006 6:40 am
Wstałem przed 4.30 na mecz będąc jeszcze na bani i jakże się zdenerwowałem kiedy zamiast ujrzeć jakieś studio przed meczem Lakers-Cavs zobaczyłem końcówkę Spurs-Pistons kurwa w święta nasz Canal+ odstawił podobny numer i podobnie jak wtedy oczywiście okazało się, że spotkanie Lakers było zdecydowanie ciekawsze.

Lakers po zaciętym meczu wygrali oczywiście mecz z Cavs więc bez kontuzji KB się nie obyło doznał urazu prawego nadgarstka na szczęście wykonane w przerwie prześwietlenia nic poważnego nie wykazały, ale wpłynęło to na jego grę, przez większość trzeciej kwarty nie rzucal wcale potem rzucał, ale niecelnie , ale na szczęście w ostatnich dwóch minutach meczu znowu dał popis i trzy razy trafiał w tym zdobył decydujące punkty a 8s do końca i w ostatniej akcji skutecznie grył Jamesa, który nie trafił game winnera
Odom blisko triple double i to przy sporej ilości punktów w sumie 20/10/9 na świetnej skuteczności no rewelka Kwame 9zbiórek w 27 minut tylko czemu znowu nie grał dłużej skoro Ilgauskas nas tak dobijał

Hiszpańce mnie wkurwili więc postanowiłem zbojkotować finały i nie będę oglądał Spurs-Pistons, mam dość meczów tych drużyn jeszcze od czasu do czasu jednych i drugich mogę obejrzeć, ale oglądanie ich przeciwko sobie jakoś kompletnie mnie nie interesuje, ale to pewnie dlatego, że znowu przez mecz tych drużyn nie obejrzałem live fajnego meczu Lakers



PI3TR45 - Pt sty 13, 2006 9:53 am
hehe Van, no to miałeś zonaka a już myślałem że coś napiszesz o tych rzutach KB - tych niecelnych przez nadgarstek i tych 3 celnych no ale zostają jeszcze highlights

Ale z tego meczu można wywnioskować jedno - jak KB potrzebuje to ma wsparcie kolegów, czyli carne wizje kore może się nie sprawdzą sprawdziły się za to obawy Vana niechcący LBJ walnął łokciem KB, ale może nie będzie to nic takiego, bo jak już pisał Van, prześwietlenie nic nie wykazało. Na prawdę mi zaimponowali Odom - marzenie. Jakby ustabilizował się w takich okolicach to z tej drużyny coś by było już w tym sezonie, bez wzmocnień. Reszta S5 + George też ładnie, równo dopunktowali. Było wsparcie i KB mógł pokazać w końcówce ile jest wart. Obyw więcej takich meczy

PS. Big Z rzeczywiście ostro nas zjechał pod tym koszem i jeszcze ofensywna zbiórka Goodena po drugim nietrafionym wolnym LBJ (przy stanie 99:98 dla Lakers) to już tragedia przez to mogliśmy przegrać, no ale LBJ na szczęście nie dał rady

PS. sporo mnie tu nie było, więc witam spowrotem

EDIT jasne, że 21, spojrzałem na rzuty Odoma, który był zaraz nad Kobe btw Odom gdyby nie skuteczność (prawie 70%) to nie miałby tak okazałej zdobyczy punktowej on powinien jeszcze więcej rzucać, ale to nic nowego...



kore - Pt sty 13, 2006 10:43 am
no witamy rowniez a ja zapraszam na moja jakze pochwalna relacje z meczu na nasza rodzimą stronke Lakers.e-nba

ps. swoja droga to te rzuty byly niwiarygodne, jednego mogl trafic ale nie 3 !! przeciez to bylo niemozliwe przez rece, z takiej odleglosci, z kontuzja, w takim momencie...ehhh ten Kobe

a co do ilosci rzutow - to mial 21 nie 13 :>



Van - Pt sty 13, 2006 11:30 am
http://s8.yousendit.com/d.aspx?id=0YIUH ... 5KIS7JWNU2
mix z meczu.

Teraz tak Lebron z Kobasem się nawzajem komplementują Lebron przed meczem:
"He's the best player in our league by far,'' LeBron James said. "You can't stop him. We've got to try to slow down the other guys.''



kore - Pt sty 13, 2006 11:37 am

Aha w sobotę na sopcast na kanale CCTV5 ma być mecz mecz z Warriors mam nadzieję, że chińczycy trzymają się programu i nic nie zmienią.

Gdybym tego nie wiedzial wczesniej to bym powiedzial znowu ze jestes wielki ale i tak big thx za mixa z meczu w sumie to zawsze po meczu czekam tu odkad tylko wstane az go wstawisz a co do Tqwoich infosow - jak mozesz to pisz jak najwiecej co sie dowiadujesz z tych zagranicznych for Lakerrs bo to bardzo ciekawe jest...



FM - Pt sty 13, 2006 12:04 pm
Co tu dużo mówic Kobe znowu dał radę.Ostatnie 90 sekund było jego
Lamar świetny mecz więc liczę na play-offy.



emjey23 - Pt sty 13, 2006 6:04 pm
Szczerze mówiąc to bardziej się spodziwałem tego typu zdobyczy punktowych Kobasa i drużyny w meczu z Portland ale cóż Cieszę się że Kobe nie starał się na siłe wdawać w pojedynek strzelecki z Jamesem.Brawo Lakersi,Brawo Kobe no i brawo Lamar



Kily - So sty 14, 2006 8:19 pm

sprawdziły się za to obawy Vana niechcący LBJ walnął łokciem KB, ale może nie będzie to nic takiego, bo jak już pisał Van, prześwietlenie nic nie wykazało
Na highlightsach pokazywali, że Kobe ucierpiał w starciu z Pavlovicem.

Przy okazji gratuluję Kobemu tych trzech ostatnich rzutów. Trafić je z tak trudnych pozycji i w takim momencie to naprawdę wielka sztuka. Mam nadzieję, że w meczach przeciwko Cavs takie rzeczy się już nie powtórzą.



PI3TR45 - So sty 14, 2006 8:22 pm

sprawdziły się za to obawy Vana niechcący LBJ walnął łokciem KB, ale może nie będzie to nic takiego, bo jak już pisał Van, prześwietlenie nic nie wykazało
Na highlightsach pokazywali, że Kobe ucierpiał w starciu z Pavlovicem.



Kily - So sty 14, 2006 9:05 pm
Wycinek z highlightsów, pokazujacy to zdarzenie

Ściągnij ten pliczek, nie waży jakoś dużo. Myślę, że nie ma już wątpliwości.



kore - So sty 14, 2006 9:17 pm
do cholery, ludzie czy wy zawsze na wszystko macie odopowiedz 'video' ?? skad wy zawsze wytrzaskujecie filmik z danym zdarzniem... respect



Van - N sty 15, 2006 6:57 am
18pkt i 12zb nie to nie statsy Odoma, ale Kwame 24pkt, 12zb,6as to także nie statsy Lamara, ale tym razem Parkera co tam się dzisiaj stało w tym meczu

Statystyki Lamara to 2pkt i 6zb Kobe grający z ochraniaczem na nadgarstku świetny mecz 38/7/7 w tym 10 ostatnich punktów Lakers w meczu czyli znowu końcówka i dobicie przeciwnika należy do niego( no bo kto inny w lidze to potrafi )
Warriors rzucili nam co prawda 104 punkty, ale na skuteczności 43% więc z defensywą chyba tak źle także nie było.

Mixa jeszcze nie ma, ale czytałem jak to Kwame jakieś monster dunki zaczął walić może sobie wreszcie przypomniał o swoim wzroście w ataku i będzie częściej akcje kończył w taki sposób a nie jakimiś śmiesznymi kartoflami.
Dla wszystkich, którzy go objeżdżają zwróćcie uwagę jakie postępy są w jego grze w porównaniu z początkiem sezonu i nie chodzi tylko o jeden dzisiejszy mecz , nie wpada już teraz tak często w problemu z faulami, nie zalicza masy strat, w końcu zbiera sporo, co raz częściej widać postępy w ataku, a to jakieś jumperki, których nie pokazywał na w listopadzie, teraz zaczął w końcu robić "wsadki" wiem, że dla gościa o jego parametrach to nie powinno być nic niesamowitego, ale brakowało tego w jego grze zamiast kończyć zdecydowanie on kombinował no i oczywiście jego defensywa pod koszem, broniłem go od początku i chociażby za tą defensywę bym go nie oddawał, mówiłem także, że atak z czasem też przyjdzie.

Parker gra także niesamowicie aż strach pomyśleć co by się działo z pozycją PG u nas gdyby nie on McKie w ogóle jest zaginiony w akcji, Sasha może i czasem coś zagra, ale liczyć na niego jako pełnoetatowego startera

Dobra nie muszę chyba pisać, że następny mecz to jest must win
Shaq wygląda... dobra Shaq nie wygląda ostatnio, Kobe powinien wpędzić Wade'a w kłopoty z faulami ponownie i w obronie nie dawać mu się rozszaleć, Payton chyba drugi raz nie pomyli się myśląc, że mamy 96 rok chcę wreszcie zwycięstwa z Miami



Mich@lik - N sty 15, 2006 11:02 am
Yaaaaaaaah! Można to tylko tak określić. Kwane wreście zagrał tak, jak od niego każdy kibic LAL oczekiuje i co najlepsze w dodatku każdy wie, że Brwon może takie mecze grac! Kwame w ostatnich meczach grał krótko ale skutecznie, ocierał sie o DD, gdy dostawał tego czasu troszkę więcej jego staty wyglądały coraz lepiej. Dziś wreście zagrał prawie 40 minut i zrobił po prostu to, co do niego należy BRAWO

Jeszcze coś o Brownie: Kolejna dobra wiadomość to właśnie zagranie tak dobrego meczu przed meczem z Heat. To na pewno go podbuduje i pomoże w jeszcze lepszej grze na tablicach i w defensywie - choć ostanio już bylo bardzo dobrze. Mam nadzieje, że Shaq będzie miał jeszcze gorszy % z gry niż dziś

Teraz przejdzmy do Parkera. Jak ten gość mógł zebrać 12 piłek? Tego ja nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem.. Skuteczność jego też bardzo ładna. Jak dziś całej drużyny. Cieszy również prawie 80% skuteczność rzutów wolnych całej drużyny - nie traciliśmy głupich szans na pkt.. Oby tak dalej.

Statystyki Lamara to 2pkt i 6zb



emjey23 - N sty 15, 2006 11:06 am
Przyznam że obawiałem sie tego meczu, bo ostatnio mecze które wg wszelkich logicznych prognoz powinniśmy wygrać kończą się nie najlepiej .GSW są groźni dla każdego jeśli mają swój dzień.Dlatego bardzo się ucieszyłem z wygranej i to jakiej..słabszy dzień Odoma ale za to reszta!Mihm,Parker,Brown..rewelacja .Jestem ciekawy czy Kwame będzie w stanie nabrać pewności siebie i rytmu po takim meczu..zobaczymy .Najbliższy test już w poniedziałek.
Zaryzykuje stwierdzenie...Jeśli Kobe otrzyma wsparcie w postaci Odoma(jak z Cleveland) lub Parkera(jak Z Phillym lub dzisiaj) lub Kwame lub Mihma(w co raczej wątpie, bo chłopak sobie długo nie pogra) to wygramy mecz z Heat .



kore - N sty 15, 2006 11:10 am
Ja podobnie jak michalik wole mecze z tak grajacym Brownem i slabym Odomem niz te ktore byly do tej pory...

Jesli Lamar bedzie wykrecac 10/6/4 naweet, przy "Kwamowskim" 15-20/10 to ja na to ide baaardzo ochoczo

Co do Cooka to mysle ze znajdzie sie dla niego miejsce, raz kosztem Browna, a raz Mihma... zreszta nie chwalmy dnia przed zachode slonca, to dopiero pierwszy tak dobry mecz Kwame... ale 3majmy kciuki, jak sie facet opbudzi to drzyj Zachodzie



Mich@lik - N sty 15, 2006 11:26 am
Tak KORE tylko licz, że Turiaf jeszcze będzie na PF.. ma obiecaną grę.. Wiec Cook będzie miał coraż cieżej, szczególnie jak Roony się sprawdzi.. Chyba, że Browna przesuniemy na C.. wtedy będzie miał szans wiecej pograc.. choć ja jednak wole Browna na PF - ogromna przewaga nad innymi PF, a to lubie..



kore - N sty 15, 2006 11:37 am
hmm, no tak nie wzialem pod uwage Ronny'ego... coz... to chyba tutaj nie ma watpliwosci ze Jax bedzie korzystal z Kwame na C bo to bedzie najlepsze wyjscie jesli rzeczywiscie Ronny sie sprawdzi...

Ale problemu bym nie robil, wszak klasowych C jest duzo mniej w lidze niz klasowych PF wiec zle byc nie powinno

A co do "obiecanych minut" to kiedys Jax powiedizal a pro po' Browna cos w stylu nikt nie moze byc pewien zadnych obiecanych minut. Na gre trzeba sobie zasluzyc

Ale jesli plotki o Turiafie i jego mentalnosci i talencie sie sprawdza to watpie by mial on jakies problemy z dostawaniem na poczatek 5-10 min ,a przy pelnym zdrowiu nawet 20u...



pavlaq - N sty 15, 2006 12:17 pm
Turiaf raczej szybko nie stanie się podstawowym zawodnikiem. Po takiej operacji jest to mało prawdopdobne. 10-20min to maks



Van - N sty 15, 2006 1:24 pm

VAN powinieneś się już przyzwyczajić. Jeden mecz dobry, jeden słaby, drugi średni i znowu dobry.. To już jest Odom i chyba tego nie zminimy.. Jak zen master nie może na niego wplynąć to chyba tak już będzie.. w gruncie rzeczy tak grający Odom może być, jeżeli wiąże się to z tak grającym Brwonem...

Nie zdziwiłbym się gdyby on po meczu, w którym miał 20/10/9 miał np. 8/11/5, ale nie 2/6/3 przyzwyczaiłem się do skoków jego zdobyczy punktowych, ale zbiórki i asysty utrzymywał zwykle na niezłym poziomie.

Kwame chyba najbardziej potrzebuje tego typu występów, jemu brak pewności siebie a taki mecz może go podbudować. W ogóle ostatnie 5 meczów to średnie w okolicach 10PPG i 9RPG na skuteczności chyba 54% czyli postęp jest niesamowity w porównaniu z początkiem sezonu.

Może to głupie, ale jego chyba najbardziej żałowałbym ze wszystkich graczy, którzy ewentualnie mieliby pójść w wymianie za Artesta, w zasadzie wszystko co robią inni gracze, którzy ewentualnie mieliby polecieć jest do zastąpienia, ale kto zastąpi jego defensywę przeciwko najgroźniejszym zawodnikom podkoszowym Ludzie lubią się zachwycać liczbami i dlatego robota odwalana przez Kwame pozostaje często niezauważona, ale oglądając mecze Lakers nikt nie powinien mieć wątpliwości jak wiele on znaczy dla obrony tej drużyny, teraz kiedy zaczynają się pojawiać przy jego nazwisku ładne lcyferki nareszcie może zostanie doceniony i wszyscy się od niego odpieprzą, przestaną go oceniać przez pryzmat błędu łysego wybierającego go z pierwszym numerem, dla mnie sprowadzenie Kwame to był strzał w dziesiątkę, nie widzę gracza osiągalnego dla nas, który mógłby nam dać w defensywie przeciwko PF/C tyle co Kwame

Znalazłem fajną statystykę pokazującą czołowych strzelców ligi i ile razy przekraczali w tym sezonie granicę 40 punktów i tak to wygląda

Kobe: 11 games with 40+ points and Lakers are 7-4

LeBron: 3 games with 40+ points and Cavs are 1-2

McGrady: 0 games with 40+ points Rockets are 0-0

AI: 10 games with 40+ points and 76ers are 4-6

DWade: 1 game with 40+ points and Heat are 1-0



Van - Pn sty 16, 2006 2:53 pm
http://rapidshare.de/files/11153432/CaC ... s.avi.html
Jak ktoś zainteresowany jeszcze to mix CaCHooKa_Mana z Warriors.
Cholera Kwame zrobił więcej niż pokazują statsy dzięki niemu mamy szansę z Heat bo prawdopodobnie uratował Bryanta od zawieszenia, swoją drogą ciekawe czy są mecze kiedy Kobe nie dostaje po pysku od przeciwników



kore - Pn sty 16, 2006 3:33 pm
Glupi dunleavy, cienias z niego to braki nadrabia faulami



Van - Pn sty 16, 2006 4:58 pm

Glupi dunleavy, cienias z niego to braki nadrabia faulami
Nie taki głupi zrobił to co wielu przed nimi w tym sezonie, kiedy nie ponosisz żadnych konsekwencji to trudno mu się dziwić, że największe zagrożenie w drużynie rywali stara się powstrzymać w taki sposób. To jest to co pisałem kiedyś brak kogoś w Lakers kto po takim faulu dałby do zrozumienia, że takie akcje z Lakers nie przejdą bez odzewu.



kore - Pn sty 16, 2006 4:59 pm
myslisz ze ronny kims takim bedzie (chcoiaz i tak teraz leci do NBADL)...a moze Kwame ?



Van - Pn sty 16, 2006 5:11 pm

myslisz ze ronny kims takim bedzie (chcoiaz i tak teraz leci do NBADL)...a moze Kwame ?
hmm Ronny kiedyś kto wie, zapowiada się na twardego gracza od odwalania brudnej roboty, ale trudno przewidzieć zanim pojawił się w swoim pierwszym meczu. Kwame ma zdecydowanie warunki fizyczne, ale nie ma odpowiedniej mentalności, zresztą do tego potrzebny byłby ktoś inteligentny jak Rodman, Ronny jak wróci na pewno doda nam twardości, podobnie jak to się stało kiedy w drużynie pojawił się Kwame pod koszem fizyczny gracz zawsze się przydaje i im więcej takich tym lepiej.



kore - Pn sty 16, 2006 7:59 pm
oby to szturchanie Kobego nie zaszlo za daleko i zeby sam Kobe niwe musial sie martwic tym tylko ktos za niego sie rzucal do takich burakow...

a co do meczu - na jakiejs netowej TV jest ??



Mich@lik - Wt sty 17, 2006 5:25 am
Ja to du**** panowie jak mozna dac tyle pielk wkonocwce zebrac?!??! Mihm zszedł za faule, Kwame tak samo a JAX wpiszcza waltona Zamiast bynuma, ktory moze cos zebrać.. Narazie szkoda słów 50 sek do konca i zapowiada sie niezły horror..

EDit: 19 sek i 6 pkt.. chyba po meczu Devan przypieczetował zwyciestwo, jeden co zebrał piłkę w ataku.. Nie tak jak Miami w poprzednich akcjach z 6 piłek / akcje..

Ide patrzec reszcze napisze potem



Van - Wt sty 17, 2006 5:44 am
Cóż to był za mecz
Przede wszystkim na wstępie chciałem napisać o tym jak z klasą się zachował Shaq podszedł do rozciągającego się Bryanta przywitać się coś tam powiedzieli sobie, potem było obejmowanie przed rozpoczęciem i uśmiechy oby to raz na zawsze dało mediom do zrozumienia żeby dali sobie już spokój z konfliktem.

Teraz do meczu nie mam siły za bardzo teraz wszystkiego opisywać potem cos dorzucę, ale tak Lakers byli lepsi dzisiaj i w ataku i w obronie, kontrolowali przebieg spotkania prowadzili już całkiem wysoko.

Hitem meczu był pojedynek z drugiej kwarty między Shaqiem i Andrew Bynumem, Shaq walnął potężnego dunka dobijając niecelny rzut wbijając jednocześnie w parkiet Andrew zaraz w następnej akcji pod drugim koszem Bynum firmowym zwodem Shaqa zbubił go i zapakował zaraz pod drugim koszem Bynum nabuzowany odepchnał Shaqa, który trochę przesadził z reakcją i walnął go łokciem nie powinien był dać się sprowokować młokosowi bo mogło go to kosztować usunięcie z meczu i zawieszenie. Bynum jednak pokazał, że ma jaja, większość graczy kiedy Shaq walnie im takiego dunka, że padają na parkiet nie zrewanżowałaby się mu od razu pod drugim koszem w taki sposób, ten młody jest pewny siebie i zadziorny, nie wygląda na zastraszonego młodego gracza jak większość w jego wieku to dobrze wróży jego przyszłości w tej lidze niech mu tylko Phil daje więcej pograć.

Teraz tak Kwame i Mihm wylecieli za faule z Mihma w ataku jeszcze jakiś pożytek był, ale Kwame poza dunkiem w pierwszej kwarcie nie poszalał, ale na szczęście dzisiaj jak był dobry dzień Lamara, który mial chyba 19/10/9, George z ławki dał świetną zmianę 17 punktów no i oczywiście był Kobe Ten jego jumper tak metr od trójki jest niesamowicie skuteczny w większości przypadków, Kobe miałem wrażenie strasznie spokojnie dzisiaj grał, był takim zimnym egzekutorem bez szalonych akcji zbyt szybkich rzutów itd.

Nareszcie udało się pokonać Heat, Lakers grają mądrze przez większość spotkania, Phil zrobił kawał dobrej roboty z tą jedną z najmłodszych drużyn w lidze, co raz mniej chaosu jest w ich grze, co raz więcej ustawionych akcji i egzekucji to zwycięstwo powinno ich jeszcze bardziej zmotywować i dodać skrzydeł, na temat Heat tutaj nie pisze zrobię to najwyżej w ich temacie, zresztą pewnie Szak to później zrobi, świetny mecz naprawdę warto obejrzeć.

PS. Joey Crawford nie powinien się krępować sędziując mecze Lakers po prostu załóż chłopie koszulkę drużyny przeciwnej te faule Cooka i wyrzucenie go z parkietu po prostu żałosna praca sędziowska, ale po tym arbitrze trudno się spodziewać czegoś innego.




Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 366 postów • 1, 2