HSN - Wt mar 17, 2009 7:59 am
Bynum wouldn't help with the perimeter defense, but the team's top shot-blocker could help shore up the interior. Bynum said he is "very happy" with his recovery from a torn ligament in his right knee, and he thinks he is ahead of schedule.
"I'm hoping [to return in] two to three more weeks," Bynum said. "But they said it could go four or five. It feels fine to me. Forward, backward motion is fine."
He said he has difficulty with lateral motion right now, but there is no swelling in the knee and he hasn't experienced any setbacks.
Chyba faktycznie trochę przesadzili z interpretacją wypowiedzi Bynuma. Trudności, to nie to samo co ból.
Jendras - Wt mar 17, 2009 3:12 pm
Bynum rzeczywiście powiedział, że czuje ból podczas poruszania się w bok, ale wydźwięk jego wypowiedzi był generalnie optymistyczny.
Ale im dalej /myślę tu o PO i finale/ tym mniej będą grali rezerwowi, to chyba w te
parę minut nie roztrwonią wszystkiego ?
Tak, ale do play-off jeszcze kupa czasu, sporo szans na stratę HCA. Poza tym, ławka była do tej pory naszym sporym atutem, a teraz nagle się zastanawiamy, jak by tutaj podzielić minuty, zeby nie tracić przewagi wypracowanej przez pierwszą piątkę. Nie zapominaj też, że Jackson i w play-offach lubi wpuszczać rezerwy na początek drugiej i czwartej kwarty. Tak czy inaczej, Farmar z Vujacicem muszą do tego czasu złapać lepszą formę.
Born2ball - z tego co pamiętam, Ariza siadł, bo miał już dwa faule.
Co do contract year i tym podobnych... Generalnie potwierdza się, że nie opłaca się inwestować zbyt dużej kasy w shooterów. Niejeden już się na tym przejechał, choćby Hornets z Peją. Spójrzcie na najlepsze drużyny ostatnich kilkunastu lat - Byki, czy choćby Lakers, nie inwestowali grubych milionów w tak jednowymiarowych graczy. Zamiast tego pozyskiwali raczej weteranów za małe pieniądze (Kerr, Shaw, czy np. Barry w Spurs). Owszem, mieliśmy w LA strzelców, ale rzut nie był ich jedyną bronią (Fox, Horry). Radmanovic to był ruch trochę na zasadzie pozyskania Kwame - jest młody, ma warunki i do tej pory underachievuje, może we właściwym systemie zacznie grać na miarę możliwości. No cóż, nie zaczął. Ja byłem wtedy zdecydowanie przeciw - chciałem kogoś, kto poprawi obronę (Banks, później Anthony Parker - to mógłby być świetny ruch. Tego lata też może warto się nim zainteresować). W przypadku Vujacica Lakers wyciągnęli jakieś wnioski i nie wkopali się w 5- czy 6-letni deal, ale i tak wykazali się myśleniem krótkowzrocznym, bo 5 baniek dla backupu dla Bryanta to zdecydowanie za dużo (rok temu Sasha w praktyce był starterem, bo często kończył mecze), a ten trzyletni kontrakt też jest problemem w kwestii ewentualnej wymiany, bo nie kończy się w 2010 roku.
Latem pozostawienie Vujacica nie wydawało się takie złe, ale jak na to teraz spojrzeć, biorąc pod uwagę ograniczenia, jakie nas czekają tego lata oraz samą grę Sashy - to był błąd. Sygnałem alarmowym powinno być przede wszystkim to, że Vujacic wcześniej grał słabo, a dopiero w contract year stał się naprawdę przydatny. Są gracze, którzy - owszem, w CY są w wyjątkowej formie, ale mają także za sobą wiele udanych sezonów. I w nich warto inwestować. Ale są takie przypadki jak np. Jerome James, kiedy zawodnik calą karierę grzeje ławę, mobilizuje się na jeden sezon lub nawet jedną serię w play-off i zarabia 30 baniek. No i kolejna rzecz - jednowymiarowość. Vujacic zależy od swojego rzutu. Jeśli odnajdzie formę, może znów być bardzo przydatny, ale jeśli nie, to mamy problem. Taki np. Posey, nawet kiedy nie trafia, to wnosi bardzo wiele w obronie.
W przypadku Arizy ryzyko jest o tyle mniejsze, że on w znacznie większym stopniu bazuje na atletyzmie i ma wszechstronne umiejętności. W tym sezonie wykazuje talent na miarę klasowego startera (podobało mi się porównania Michałowicza do Eddie Jonesa) ale nawet jeśli nie będzie się tak rozwijał po podpisaniu nowego kontraktu, to nadal będzie przynajmniej wartościowym zmiennikiem, pełniącym rolę takiego egergizera z ławki i specjalisty od defensywy.
Walton trochę nas wydymał, bo on formę złapał jeszcze ponad rok przed podpisaniem nowego kontraktu. Ale najwyraźniej przestał nad sobą pracować i takie są tego efekty. Luke nie ma warunków Arizy, więc pozostaje nam tylko ta jego inteligencja, do której momentami mam sporo zastrzeżeń.
Nie do końca się też zgadzam, że nikt nie chciał do nas przyjść. Antonio Daniels byłby nasz, gdyby nie to, że Lakers chcieli mieć kasę na wolnych agentów w 2007 czy 2008 roku. W Wizards dostał 5-letni kontrakt, w LA mógł dostać umowę tylko na dwa sezony. Divaca pozyskaliśmy, bo potrzebowaliśmy centra. Wprawdzie nie okazał się to sportowo dobry ruch, ale Vlade, o ile dobrze pamiętam, miał tak skonstruowany kontrakt, że drugi rok kontraktu można było wykupić za mniejszą sumę. Problem w tym, że nikt tego nie potrafił wykorzystać. Na pewno w kwestii wydawania MLE nie mamy się czym chwalić. Nadrobiliśmy jednak transferami i draftem, dlatego jesteśmy teraz tam gdzie jesteśmy.
badboys2 - Wt mar 17, 2009 3:33 pm
nie zgadzam sie do konca w kwestii sashy.
wiecie, ze bacznie mu sie przygladam od 2-3 lat.
po1. to nie bylo tak, ze byl do bani przez 3 lata i nagle w 4 roku zaczal naparzac. o rok w rok robil postepy. looknijcie na jego statsy, procenty i minuty. przez 4 lata rok w rok gral coraz lepiej. to pozwalalo miec nadzieje, ze nie bedzie klontwy contract year w jego przypadky. pamietam ze 2 lata temu w sezonie rozegral 5-8 spotkan na bardzo wysokim poziomie. m.in. vs mavs gdzie dzieki jego 6 trojkom wygralismy.
rok pozniej czyli w zeszlym roku potroil ilosc tych dobrych spotkan z +10 i niezla skutecznoscia. zatem byl staly progres.
po2. sasha nie jest tak jednowymiarowy jakby to sie moglo wydawac. rok temu rzadko mijal. w tym roku mija bardzo czest. stara sie. no i nie jest z nim tez tak, ze rzuca z ciezkich pozycji robi cos czego nie powinien itd. on jest shooterem. jak nie trafiasz 5 razy rzucasz 6 raz. i on to robi tylko nie trafia. pozycji zlych nie ma a pilka czasami wylatuje bardzo pechowo. imo wystarczy tylko troche szczescia i wroci sasha dajacy druzynie jakies pozytywy.
z waltonem o jest troche tak, ze napewno przeszkodzily mu kontuzje. ale z tego co widze duzo czesciej potrafi teraz zagrac 1on1 przodem do kosza czego nie widzielismy od pamietnego sezonu.
nie to zebym ich jakos specjalnie bronil. ale nie jest az tak zle.
daniels ok. ale banks to byloby nieporozumienie. to tak jakby naszym starterem mial byc pozyskany niedawno brown. defensywa ok ale w ataku bylby mocno limited. divac doznal kontuzji na dzien dobry wiec nie mamy prawa nawet go ocenic jakos. uwazam, e popelnilism troche blednych ruchow. ale czasami az strach pomyslec co by sie stalo gdybysmy faktycznie pozyskali jermeine'a czy kogos innego z owczesnych list zyczen...
travisc - Wt mar 17, 2009 6:19 pm
Ja bym tak nie przesadzał póki co z tą klątwą contract year. Gra słabiej, ale to się każdemu zdarza. Nawet cały sezon mieć gorszy, dlatego ja dałbym mu szansę choćby dlatego, że już pokazał, że umie rzucać tylko ostatnio mu nie idzie. Jeszcze jest dość młody więc i stabilność formy się waha. Może dać chłopaki ze 2-3 mecze przerwy, albo odwrotne - dać więcej pograć, żeby się wstrzelił. Chyba wszyscy wiemy jak to jest - jak nie idzie to seryjnie, ale jak załapie to taśmowo Tak to już niestety bywa, że jak s5 gorzej to ławka lepiej. Jak ławka gorzej to s5 lepiej, dlatego trzymam kciuki, żeby w PO gdzieś od 2-3 rundy oba zestawy zaskoczyły na najwyższych obrotach na 2-3 tygodnie przynajmniej
Jendras - Wt mar 17, 2009 8:28 pm
Panowie, nie łapiecie bigger picture ;] Tłumaczycie, że Sasha raz trafia, raz nie, że musi się wstrzelić, że się stara. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o 5 milionów dolarów. Taką kasę zarabiają porządni role playerzy, a my ją płacimy zawodnikowi, który przydaje się raz na kilka meczów. Skoro wszystko jest ok, to dlaczego głowimy się, jak zatrzymać Odoma? 5 milionów nie płaci się zawodnikowi, który tylko rzuca. Rok temu Sasha był w praktyce starterem, ale teraz już nie jest, bo wygryzł go Ariza. W naszej obecnej sytuacji to za dużo dla jednowymiarowego gracza (tak, bb2, jednowymiarowego. 90% rzutów Vujacica to jumsphoty. kiedy nie trafia robi więcej złego niż dobrego. nie może być tak, że facet oddaje bodaj 4 cegły w czwartej kwarcie meczu, jak ostatnio z Dallas).
My nie potrzebujemy zawodników, którzy raz trafiają, a raz nie. Potrzebujemy raczej Stevów Kerrów, aniżeli seryjnych strzelców. Ale mniejsza oto. 37% z gry za cały sezon dla shoootera za MLE - żadnych wymówek. NO EXCUSES. Za starania czy prawie zdobyte kosze pierścieni nie przyznają. Za te same pieniądze można było mieć Posey'a. Musicie mieć na uwadze jeszcze jedno: tu nie chodzi tylko o Vujacica. Chodzi o sytuację klubu. Na czymś trzeba zaoszczędzić. W tej sytuacji rezygnujesz z najmniej istotnych elementów. A atletyzm i obrona to znacznie trudniejszy do pozyskania zestaw niż rzut. Peja, Kapono, Radmanovic - wszyscy to shooterzy i nieudane inwestycje. Historia jest bezlitosna, moi drodzy.
Nie rozumiem też, bb2, jak możesz jednocześnie bronić Vujacica i krytykować Banksa? Obaj to generalnie gracze jednej strony parkietu, z tą różnicą, że Marcus ma coś, czego nam wtedy (i w sumie teraz też) baaaardzo brakowało. Jasne, wolałbym Danielsa. Ale na pewno byłby to lepszy wybór niż Radmanovic.
Co do postępów Sashy. Fajnie, w trzy lata doszedł do 5 ppg. Jego obecne średnie są bardzo podobny do tych sprzed contract year. Trzy lata Lakers w niego inwestowali, zanim wniósł do gry coś pozytywnego. Ilu graczy dostaje takie szanse i możliwości? Większość się skreśla znacznie szybciej, obojętnie, czy rozegrają 5, czy 10 udanych meczów. Nie jechałem po Sashy rok temu, bo rzeczywiście grał dobrze. Sporo mu zawdzięczamy w play-off - ok. Ale nie interesuje mnie, czy nie trafia, bo mu się nie chciało trenować po otrzymaniu nowego kontraktu, czy za dużo siedział na siłowni, czy po prostu ma pecha. Cały sezon gra słabo, zarabia 5 milionów dolarów, a my bardzo potrzebujemy oszczędności. Wniosek jest oczywisty.
travisc - Wt mar 17, 2009 10:21 pm
A propo bigger picture to też mi się wydaje, że troszkę go nie łapiesz Co mamy powiedzieć skoro po pierwsze primo już i tak nie da się nic zmienić, po drugie primo nie widać innej kandydatury po trzecie primo wątpię, że ktoś na wymianę by poszedł za niego 1 for 1 - najwyżej w jakimś większym packu, a po czwarte primo no to przyjmijmy, że faceta zwalniamy i mamy 5 mln baksów i ... no i mamy te 5 mln baksów Nie mamy żadnej 2ki:) Chyba, że Morrison by wypalił (na co po cichu liczę) na miarę swego talentu to wtedy klękajcie narody :D:D Problem solved Niemniej póki co sytuacja wygląda jak wygląda Chyba, że masz jakieś rozwiązanie już w głowie, które jest sensowne i ma szansę wypalić to ja zamieniam się w słuch
P.S.
A ja chętnie bym Vujacica, Farmara, Waltona i jeszcze nawet Mbengę za Chrisa Paula oddał :D:D
badboys2 - Śr mar 18, 2009 5:43 am
z dallas sie udalo z sixers nie.
zaraklo killer instinct. fuck! pech jak huj ale temu pechowi dzis ostro pomoglismy. rezerwowi ponownie zenua. dopoki nie wroci bynum to sie nie poprawi. zreszta teraz ciezko miec nadzieje by sie to poprawilo w ogole z jego powrotem.
a najgorsze jest to ze my na tych gosciach musimy polegac. bo ani morrison ani brown do grania sie nie nadaja bo w systemie sa zagubieni jak ja w perfumerii.
mialem dejavu meczu z dallas.
pozytywy to jedynie gra arizy, odoma i gasola. kb dzis wylaczyl sie przez faule. tzn wybil z rytmu.
i czekam na jakis komentarz phila w sprawie faulowania w ostatniej akcji. qrwa mac!!!!!! moze to i dobrze ze tak sie stalo? moze w po im sie przypomni? bedzie wciaz swieze wspomnienie. a czulem to w gacicxh jeszcze jak kobe trafil bo za milo bylo......
jendras.
co do banksa ok. ale chlop pokazal 2 razy cos. i to bylo 2-krotnie w b.slabych zespolach gdzie mogl sobie poszalec. uwazasz, ze to byl gosc, ktory mogl/moze podniesc wyzej dupe niz taki shannon brown?? szczerze nie sadze.
jasne, ze wolalbym poseya. ale problem polega na tym, ze w momencie, gdy decydowalismy sie na zatrudnienie radmanovica czy sashy nie barzo na rynku byli goscie, ktorzy mogli do nas dolaczyc za te same badz mniejsze pieniadze. a jak bylito nie chcieli isc do lakers.
problem nam sie troche rozwiazuje bo ariza zaczal grac jak o tym marzylismy w pazdzierniku. trafia trojki, broni. gra swietnie. i w czerwcu moze byc xfactorem.
VeGi - Śr mar 18, 2009 7:31 am
76ers walczą o 5 seed a Lakers robią Heat taką niespodziankę. Po boxscore widzę, że Marshall załatwił Was podobnie jak Miami. Bo bez niego, strefa praktycznie całkowicie ograniczała Philę... jakim cudem ten zespół jest powyżej 50% nie trafiając nic z obwodu? Ciężka porażka, może zadecydować o stracie HCA w przypadku Lakers jak i stracie 5th seed w przypadku Heat
Born2ball - Śr mar 18, 2009 10:13 am
Ja sie zgadzam z Jendrasem, wszystko juz powiedzial na ten temat. Jezeli jego duze pieniadze i statystyki was nie przekonuja, to wystarczy popatrzec przez pryzmat zatrzymania Odoma i chyba wszystko jasne.
Co do teorii shooterow, to jeszcze bym dodal do tego na chwile obecna Lewisa, ktory pudluje niemilosiernie.
Dzisiaj poleglismy z Philly, a poczatek byl tak dobry. Od razu mowie, ze widzialem tylko highlighty, ale sytuacja podobna jak w poprzednich meczach. Lakers uzyskuja na poczatku spotkania przewage i pozniej ja traca, ma sie wrazenie, ze przegrywamy wygrane mecze. Mam troszke pretensji do Arizy, bo przy rzucie Andre nawet nie skoczyl, wiadomo chcial uniknac wymuszenia falu, ale chociaz mogl skoczyc pionowo, zeby minimalnie wejsc na jego psychike.
Chyba nikt nie lubi tak przegrywac meczy..ale jeden plus z dzisiejszej nocy, Boston przegral.
Cavs znowu magicznie 2ma 3jkami na koniec wygrali z Orlando, napierw Mo, pozniej LeBron, tak jak bb2 pisal, w 4 kwartach odrabiaja i wygrywaja, ale jeszcze wszystko moze sie odmienic. Moze ta wygrana Cavs zmotywuje Lakers do lepszej gry.
HSN - Śr mar 18, 2009 11:43 am
Chyba nikt nie lubi tak przegrywac meczy..ale jeden plus z dzisiejszej nocy, Boston przegral.
Cavs znowu magicznie 2ma 3jkami na koniec wygrali z Orlando, napierw Mo, pozniej LeBron, tak jak bb2 pisal, w 4 kwartach odrabiaja i wygrywaja, ale jeszcze wszystko moze sie odmienic. Moze ta wygrana Cavs zmotywuje Lakers do lepszej gry.
Tak na szybko, bo nie mam czasu.
Fatalnie rozegrana końcówka. Mieliśmy FTG, a daliśmy sobie rzucić trójkę. Wina Arizy niestety. Trzeba było faulować tuż przed rzutem. Phila by miała piłkę z boku i tylko sekundę na rozegranie akcji, czyli nieprzygotowany rzut z daleka zapewne. Ale według mnie mecz przegrał nam Kobe (chociaż po ostatnim jego rzucie wydawało się, że nam go wygrał). Słaba dyspozycja rzutowa może przydarzyć się każdemu, ale na niepotrzebne faule, a potem fatalne decyzje na parkiecie (5 strat) ciężko było patrzeć. Symptomatyczne, że lepiej nam szło jak nie było go na parkiecie.
Co do Bostonu, to nie ma się już co oglądać za siebie. Teraz to oni się nie ścigają z nami, tylko martwią o utrzymanie 2 miejsca w EC.
@Cavs
W trzeciej kwarcie wedawało się, że Orlando może wygrać, ale potem jak zwykle obudził się LBJ. Jak nie lubię gościa, za permanentne kroki i siłową grę, to muszę przyznać, że to jednak geniusz. Sam poderwał drużynę, a potem z niewielką pomocą zmasakrował Magic.
Czułem, że jeszcze złapiemy jakieś kretyńskie porażki, a Cavs jadą od zwycięstwa do zwycięstwa. Ech...
badboys2 - Śr mar 18, 2009 1:00 pm
zgadzam sie z hsn'em ze kobe zrobil duzo zlego, choc ty jednym rzutem mogl odkupic cale swoej winy.
roznice zrobil dzis taki gosc jak marshall. cholernie przydatny gosc. juz nie raz dawal szostkom zwyciestwa w tym sezonie. chlop zarabia ligowe minimum dla weteranow. moze warto byloby sie nim zainteresowac po tym sezonie.choc swje lata juz ma.
cavsa maja tak szeroki sklad, ze stac ich na seryjne zwyciezanie. w tym momencie wartosc ich zmiennikow jest duzo wyzsza niz nasza. duzo szersza lawka. ciezko by nie utrzymai przewagi parkietu przez te kilkanascie spotkan. pozostaje jedynie miec nadzieje, ze c's jednak przejda cavs. byloby dla nas lepiej nie tylko ze wzgledu na przewage parkietu ale i matchupowanie sie.
tal czy siak pilka wciaz w grze.
edit:
no i wszystko jasne apropos faulowania.
ariza zawalil.
nie ma tego zlego. nastepnym razem sfauluje. moze to bedzie akurat w playoffs zatem lepiej, ze teraz mu sie to przytrafilo. nie zapominajmy, ze to wciaz mlody gracz.
Lakers coach Phil Jackson concurred.
âśI donât know if Trevor fully understood when I said we had a foul to use, because he did not use it,â Jackson said. âśWe donât like to use a foul, especially when they catch and shoot. But when you handle the ballâand he took his timeâthen itâs time to use it.â
Born2ball - Śr mar 18, 2009 4:37 pm
tak na poprawe humorow po przegranej, geniusz LeBrona w innym wydaniu
http://www.youtube.com/watch?v=86LnyzWG ... re=related
Van - Śr mar 18, 2009 5:29 pm
co do tego Banksa ja się badboys nie zgadzam równie dobrze można było mówić, że Ariza będzie limited bo rzutu nie miał kompletnie i jak się chłop wyrobił. Są elementy nad, którymi można popracować i takie wymagające talentu moim zdaniem Banks by świetnie pasował tu nawet ten niedorozwój Smush wyglądał momentami na porządnego gracza.
Sashy nie ma co bronić, nie ma nic na usprawiedliwienie swojej gry on ma płacone za to by trafiać z dystansu, reszta to szczegóły skoro nie wywiązuje się ze swojej podstawowej roli to stanowi problem.
Nie jestem do końca przekonany, że faul byłby takim dobrym wyjściem tak się wydaje teraz bo trafił, gdybysmy mieli 3 pkt przewagi faul byłby w takiej sytuacji oczywistym rozwiązaniem, ale przy jednym punkcie roznicy kiedy bronił dobrze nie dał sie minąć Iggy rzucił i trafił - trudno.
Nie dramatyzowałbym tez jeszcze odnosnie przewagi parkietu Cavs, kilkanaście spotkań i różnica jednej porazki to jest nic, za wczesnie na gdybanie. To co martwi to na pewno postawa rezerwowych o Sashy juz było, Farmar tez sie cofnał w rozwoju i wyglada za często na parkiecie jak kurczak, któremu właśnie łeb odcięto, Trevor z Odomem są w S5 więc z ławką bida.
badboys2 - Śr mar 18, 2009 7:12 pm
no niestety teraz mozemy sobie pogdybac. ale uwazam ze banks to nie ta sama polka co np. mo williams ale moze sie myle.
faktycznie nie ma co dramatyzowac. po 1 c's wciaz moim zdaniem sa faworytem serii z cavs nawet bez hca. a nad nimi mamy juz hca.
po2. nawet jezeli dojdzie do serii z cavs i nie bedziemy mieli hca to wciaz nie jestesmy na straconej pozycji. tylko w ostatnich latach bez hca wygrywali heat czy pistons. wczesniej bulls czy rockets zatem szanse wciaz beda calkiem calkiem. tymbardziej, ze bedziemy w elnym skladzie i na wyjazdach calkiem niezle gramy. plus jako jedyni wygralismy tamgdzie bedziemy byc moze musieli wygrac ponownie.
no i po 3 zostalo wciaz kilkanascie spotkan. najwazniejsze to hca na zachodzie. reszta to bonus. 2 miesiace temu gdyby mi ktos powiezial, ze stracimy bynuma malo kto wierzyl ze bdziemy w stanie utrzymac chocby 1 miejsce na zachodzie.
i nie zapominajmy, ze mamy tie breakera z cavs. to tylko 1 mecz:)
Jendras - Śr mar 18, 2009 7:17 pm
Co mamy powiedzieć skoro po pierwsze primo już i tak nie da się nic zmienić, po drugie primo nie widać innej kandydatury po trzecie primo wątpię, że ktoś na wymianę by poszedł za niego 1 for 1
Aha więc to znaczy, że mamy siedzieć cicho i olewać fakt wyrzuconych pieniędzy? Jasne, mamy małe pole manewru, ale sami do tego doprowadziliśmy. To, że w tym momencie nie mamy alternatywy nie znaczy, że ruch był dobry. Zwolnić tak po prostu Sashy niestety nie możemy. Tzn. możemy, ale musielibyśmy mu nadal płacić, więc bez sensu tracić jak by nie było stały element rotacji. Tylko że ten kontrakt (wraz z innymi błędami) może nas trochę kosztować już niedługo i to jest właśnie bigger picture. I nie chodzi już nawet o samego Vujacica. Czy to Sasha, czy Jason Kapono, czy Mietek Szcześniak wraz z chórem - 5 milionów dolarów za backup dla Bryanta to stanowczo za dużo.
Chyba, że masz jakieś rozwiązanie już w głowie, które jest sensowne i ma szansę wypalić to ja zamieniam się w słuch
Przekonamy się latem, w końcu czekają nas jeszcze play-offy, wtedy sporo się wyjaśni w kwestii przyszłości tego zespołu. Może udałoby się upchnąć Vujacica w jakiejś większej wymianie, ale prędzej zostanie w składzie, a pożegnamy Odoma.
jendras.
co do banksa ok. ale chlop pokazal 2 razy cos. i to bylo 2-krotnie w b.slabych zespolach gdzie mogl sobie poszalec. uwazasz, ze to byl gosc, ktory mogl/moze podniesc wyzej dupe niz taki shannon brown?? szczerze nie sadze.
jasne, ze wolalbym poseya. ale problem polega na tym, ze w momencie, gdy decydowalismy sie na zatrudnienie radmanovica czy sashy nie barzo na rynku byli goscie, ktorzy mogli do nas dolaczyc za te same badz mniejsze pieniadze. a jak bylito nie chcieli isc do lakers.
A co pokazał Radmanovic? Kilka sezonów na poziomie 10 punktów i za to daliśmy my MLE. Banks może w ataku jest przeciętny/słaby, jednak broni znakomicie, a przecież tam mieliśmy największe braki. Poza tym, jak się okazało, na Marcusa zbyt wielu chętnych nie było i ostatecznie dostał znacznie mniej, niż Vlad. Poszedł jednak do Phoenix, a my zostaliśmy ze Smushem Parkerem. Poza tym kogo konkretnie masz na myśli pisząc, że wolni agenci nie chcieli do nas przyjść?
roznice zrobil dzis taki gosc jak marshall. cholernie przydatny gosc. juz nie raz dawal szostkom zwyciestwa w tym sezonie. chlop zarabia ligowe minimum dla weteranow. moze warto byloby sie nim zainteresowac po tym sezonie.choc swje lata juz ma.
Sam Marshall może niekoniecznie, ale kierunek jak najbardziej. Moim zdaniem jako 9, 10 itd. graczy rotacji powinniśmy pozyskiwać właśnie takich weteranów na krótkie i niskie kontrakty. Mniej więcej mogłoby to wyglądać tak: Fisher, Kobe, Ariza, Gasol, Bynum + mocny zmiennik pod kosz, na trójkę i młody playmaker, który po zakończeniu kariery przez Fisha przejąłby rolę startera. Reszta to uzupełnienia: weterani szukający szansy na tytuł lub młodzi z draftu.
no niestety teraz mozemy sobie pogdybac. ale uwazam ze banks to nie ta sama polka co np. mo williams ale moze sie myle.
A Radmanovic to nie Petrovic, tylko jakie to ma w tym momencie znaczenie? Mo Williams to kolejny przykład gracza ofensywnego. Banks BRONI, a Lakers wtedy byli w tym elemencie gry du dupy. Rzecz w tym, że by nas wzmocnił znacznie bardziej niż Vlad.
Van - Wiadomo, Iguodala zagrał o wszystko, przy -2 wyczekał do końca i odpalił trójkę, mając wcześniej 0/6 z dystansu, gdyby nie trafił, to pewnie krytykowano by go za głupotę. Ale trafił, a Ariza w sumie specjalnie mu nie przeszkadzał - Iguodala spokojnie sobie pokozłował, pewnie ustawił się na nogach i rzucił. Można było go trochę wcześniej przycisnąć, wymusić jakąś akcję, niech poda, w Sixers nie ma zbyt wielu strzelców, faul stanowił właśnie ten wentyl bezpieczeństwa, że w razie problemów można przerwać akcję.
Na HCA szanse mamy raczej niewielkie, biorąc pod uwagę terminarz. Trudna seria wyjazdowa na wschód, biorąc pod uwagę formę naszej ławki (która imo była jedną z głównych przyczyn porażki z Sixers), może się różnie skończyć. Dla mnie najważniejsza jest przewaga parkietu w rywalizacji z Bostonem, Cavs to mimo wszystko sprawa drugorzędna. Ja bym się raczej skupił na tym, żeby dać trochę odpocząć Gasolowi, bo dziś znowu grał 44 minuty. Po co go tak katować, skoro nasi genialni obwodowi i tak nie potrafią go wykorzystać jak należy.
badboys2 - Śr mar 18, 2009 10:07 pm
nie mam zamiaru bronic ani radmanovica ani vujacica. choc jestem zdania, ze sasha jeszcze zatrybi w tym sezonie.
jendras nie podam ci dokladnej listy gosci, ktorzy nie chcieli do nas przyjsc. ale mielismy wtedy duze problemy z pozyskaniem kogokolwiek. wtedy wciaz byl kwame i smush czy cook w skladzie nic nie wskazywalo na to, ze ten zespol moze o cos zaraz walczyc. blizej bylo przez phx, patrz grant hill. cwebb,barry,czy ostatnio booz i moore to tylko kolejne przyklady na omijanie la. z wczesniejszego okresu nie pamietam nazwisk ale raz, ze slabo rozgladal sie nasz managmet a dwa, ze LA nie bylo na liscice zyczen wielu zawodnikow. dlatego jak tylko sie okazalo, ze mozna podpisac radmanovica to wzieli go bez wachania. gdzies byly na ten temat informacje ale zrodel nie podam. ale sami chyba dyskutowalismy o tych kwestiach wtedy.
rok temu shasha to bylo cos wiecej niz backup dla bryanta. w koncowkach spotkan byl uzupelnieniem skladu na boisku. rozciagal z powodzeniem defensywe. teraz tez tragedii nie ma. wcoraj juz tak fatalnie nie zagral przynajmniej w 1 polowie.
ale fakt faktem, ze przez ten rok to ariza zajal mijsce sashy i to on jest na boisku w najwazniejszych momentach. dlatego teraz taka kasa dla sasy moze wydawac sie wydawaniem kasy w bloto. zgadzam sie, ze ta kasa w tym moenncie dla sashy to za duzo. ale jak zacznie trafiac to inaczej porozmawiamy. swoja droga hornets szukaja oszczednosci. gotowi sa opchnac kazdego bo kryzys niezle w nich uderzyl. moze uderzyc po sezonie w poseya. zaoferowac kontrakt morrisona, dorzucic sashe i wyrwac jeszcze cos ciekawego.
zobaczymy co pokaza playoffs. wciaz jestem zdania, ze bez wzgledu na wynik, beda chcieli zatrzymac odoma i arize. mamy do handlowana swietny kontrakt morrisona i jordana farmara. roznie to wszysko moze sie potoczyc.
ale patrzac na to co gra odom to jestem zdania, ze warto go zatrzymac za rozsadna kase. ale to juz inny watek.
powracajac do banksa. owszem banks broni. i najlepiej widac bylo roznice w grze lakers przy broniacym pg gdy smusha zastapil farmar a pozniej przyszedl fish. ale tu wciaz potrzeba systemu, ktory w pewnym stopniu zostal wprowadzony dopiero w tym sezonie. pojedynczy zawodnik nie musial zrobic wielkiej roznicy.
goscie typu marshall na lawke jako ten 10,11 na set plays i koncowki w playoffs jak najbardziej. pozostaje nam jedynie miec nadzieje, ze po tym sezonie zrobia troche porzadku w skladzie. ale poki co mamy inne zmartwienia
m_o2 - Cz mar 19, 2009 7:14 am
na 2-3 tygodnie wypada z gry Szczerbiak.
Jest to jakieś osłabienie dla Cav's bo raz, że ławka im się kurczy a dwa, że bywały ostatnio mecze kiedy Wally znacząco przyczyniał się do wygranych Cav's.
Trzeba tylko patrzeć i przyglądać się jakie i jak szybkie będą efekty tej kontuzji.
travisc - Cz mar 19, 2009 10:05 pm
Mnie ten L wogóle nie zdziwił. Już nie zaskakuje mnie to, że potrafimy rozklepać taki Boston i Cleveland, a potem Houston i SAS na wyjeździe pod rząd z Dallas na dokładkę, żeby potem przegrać z taką Phily, albo GSW. Szkoda, że Cavs odskoczyli, ale najważniejsze, że jest duża jeszcze przewaga nad Bostonem - to o nich się bardziej martwię choć fajnie by lige było wygrać Jak nie będziemy wtapiać po drodze znowu z jakimiś pionkami to mamy szansę na zwycięstwo, jeśli nie to trudno. Z drugiej strony jednak rozsądnie odnosząc się do tego jak wygrywały drużyny z czołówki to Cavs powinni wygrać. Lakers ogrywają czołówkę, a ze słabiakami polegają, a Cavs dostają od najlepszych, a bezlitośnie cieniasów pokonują. a że cieniasów jest więcej więc logiczne to kawalerzyści powinni wygrać Pożyjemy, zobaczymy, ale dziś z GSW nie wyobrażam sobie czegoś innego niż W !
sadek69 - Cz mar 19, 2009 10:53 pm
Meczu z 76ers nie widziałem. Mając w perspektywie pracę od 6 rano zrezygnowałem
z zarwania nocki. Jak wstałem o 5 to na biegu odpaliłem kompa, boxscore, 3Q była,
nie miąłem czasu szukać przekazu w necie. Akurat mieliśmy ten run w 3Q, to sobie
pomyślałem "jest dobrze, spoko wygramy".
Po 6 zaraz luknąłem wynik w pracy i... ciężki szok, wdupiliśmy, przy takiej przewadze.
Ale poczytałem trochę tutaj wypowiedzi osób które oglądały, zgłębiłem boxscore i play
by play /wiem że to nie jest miarodajne ale.../
Sytuacja z ostatnim rzutem.
Mieliśmy 2 faule w 4Q, bezwzględnie należało faulować przed rzutem, piłka z boku dla
rywali, duża szansa że brało by im czasu, duży błąd Arizy. Był timeout - był czas żeby
omówić taktykę, przypomnieć zawodnikom że przed rzutem mogą faulować bezkarnie,
ciekawe czy coś takiego miało miejsce ?
Co do Kobiego.
Po minutach i cyferkach patrząc zgadzam się z kolegami HSN i BB2, słabiutko wypadł,
te 4 faule miał już na początku 3Q bodajże i przez to mało grał, i spójrzmy na "+/-"
drużyny, jak KB przybywał na boisku to traciliśmy do 76ers !!
Początek 4Q.
Zagrany fatalnie, po co Phil tak długo trzymał rezerwowych, przecież poza faktycznie
mocno eksploatowanym Gasolem pozostali starterzy mogli zagrać po te 2 min więcej,
a jak wcześniej by weszli to może Phily by nas nie doszła i pod koniec mogliby zejść
wcześniej. To błąd naszego sztabu trenerskiego.
Swoją drogą - lepszy % z gry, lepszy % za "3" i z osobistych, wygrana zbiórka i asysty.
Mocno w plecy tylko w stratach , a mimo to mecz przegrany.
Cav's.
Grają faktycznie ostatnio jak natchnieni. Nie chcę krakać, ale zawsze uważałem że
ekipa na mistrza musi mieć "jaja" , umieć odwracać losy spotkań. Takie coś obecnie
pokazują Cleveland, my w takich sytuacjach /np. dziś/ potrafimy wtopić. Trochę się
tego obawiam. Z drugiej strony to wszystko powoduje że ich S5 gra dużo minut, być
może w końcu dopadnie ich zmęczenie.
Jendras napisał :
Tak, ale do play-off jeszcze kupa czasu, sporo szans na stratę HCA.Nie zapominaj też,
że Jackson i w play-offach lubi wpuszczać rezerwy na początek 2 i 4 kwarty.
HSN - Pt mar 20, 2009 5:22 am
Zawaliłem noc i takie mam uwagi:
1. PTB dawali nadzieję na pokonanie CLE. Była nawet dogrywka, ale wynik taki jak zazwyczaj, niestety. W dodatku przez tą ich dogrywkę nie pokazali prawie całej pierwszej kwarty LAL.
2. W 3 kwarcie prowadziliśmy kilkunastoma punktami, a tu znowu niepotrzebna , nerwowa końcówka. Cały mecz był rozgrywany seriami, to jednych , to drugich, ale nasza nieumiejętność trzymania wyniku jest mocno irytująca.
3. Wasze narzekania na Sashe przyniosły skutek. 12 punktów (4/4 z gry, 2/2 za 3). Ciekawe tylko czy to jednorazowe przebudzenie, czy może to już forma na Play-offs. Jakoś obawiam się, że jednak to pierwsze, ale zobaczymy.
4. Kobe znowu średnio. Okazuje się, że jak nie gwiżdżą fauli na nim (nieważne, słusznie czy nie) to są problemy.
5. Mówcie co chcecie o sytuacji Lakers z PG, ale kiedy robi się gorąco nikt, tak jak Big Fish, nie uspokoi rywali celną trójką i nieważne czy z 8 metrów, czy przez ręce. Ta jego pewność siebie jest niesamowita.
6. Ja wiem, że jak się ogląda głównie jedną drużynę, to percepcja jest trochę zaburzona, ale czemu mam wrażenie, że to zawsze w meczach z LAL różni gracze przeciwników (zazwyczaj mniej ważni) mają "career high" lub "season high" w punktach, zbiórkach, asystach, blokach, przechwytach czy innych statsach? Coś tu nie gra.
7. Ariza. Ewidentnie służy mu S5. Ale czy służy ławce?
Me Myself and I - Pt mar 20, 2009 9:00 am
oglądam sobie skrót z meczu i od razu widać inną postawę rezerwy, połowa akcji to farmar/walton/sasha a nie przegląd jumperków bryanta
no i play of a day - Walton's Facial
badboys2 - Pt mar 20, 2009 5:08 pm
sam do koncnie wiem co sadzic o tym traceniu przewagi.
z 1 strony jak patrze na c's i cavs to oni nie traca takich przewag za czesto. cavs bardzo czesto dobijali swoich rywali w tym sezonie. c's w zeszlym duzo czesciej. z 2 strony my ich juz pokonalismy w kazdych warunkach.
z 2 strony fakt, ze i tak potrafimy bez andrew wychodzic na prowadzenie jest pozytywny. chlopak wroci i gdy bedzie na parkiecie to bedzie mozna grac naczej w ataku i takie straty zdarzac sie juz nie powinny.
2. 4-0 z warriors. przypominam, e nawet rok temu mielismy z nimi 2-2. nigdy nam nie lezeli. tutaj potrafilismy w miare spokojnie wygrac. nie bylo -15. jak bylo to na plus. zatem cholere cieszy mnie to zwyciestwo bo czesto z takimi ekipami zaliczalismy wpadki.
3. ariza. kolejny swietny mecz. kolejna wazna trojka. juz troche tego trafil. czy to z cavs czy teraz ostatnio. generalw tym miesiacu ma 40% trafionych trojek i przyznacie, ze niesamowicie pewnie wyglada na trojce. widac prace z wakacji. sa efekty. i ten chlopak naprawde moe byc naszym poseyem.
4. sasha. zagral swoje. to samo co w poprzednich meczach tylko tutaj trafial. mowilem, ze to nie sa jakies zle pozycje, czy wymuszone. one wszystkie wynikaly z gry tylko wwtedy nie trafial. tak to jest byc shooterem. trafiash jestes bogiem nie trafiash... juz z philly trafil 2 wazne rzuty w 1 polowie. teraz zaliczyl caly fajny wystep wiec mam nadzieje, ze wroci do takiego grania do jakiego nas przyzwyczail.
5. seria wyjazdowa. mr. mvp pls stand up. na dzien dobry ciezki mecz z bulls, bedacymi w gazie, walczacymi o playoffs dysponujacymi w tym momencie szersza lawka rezerwych. pozniej okc, detroit, nj,atl, cha i mil. generalnie z 1 strony jest to seria piekienie trudna. 6 z tych 7 zespolow walczy o playoffs. oprocz atlanty reszta nie jest pewna wystepu w po. 5 ekip z tych 7 z ktorymi gramy walczy o 2 miejsca w playoffs. dlatego kazdy bedzie chcial z nami wygrac 2-3 razy bardziej niz zwykle. dla nich to sa mecze o byc albo nie byc. do tego gramy z bobcats, pomijam ze nigdy nam nie lezeli:D ale teraz gra tam radmanovic i juz widze jak trafia przeciwko nam 8/10 za 3. sa tez jeszcze pistons, ktorzy juz nas ograli (1 porazka w sezonie sic!) no i bucks, ktorzy tez spraiali nam mnostwo problemow. o hawks juz w spominalem. rok temu przegralismy w atl przez palec kobego. w tym roku wygrac u nich jest juz duuzo trudniej...
ale z 2 strony poza atl(ok60% zwyciestw) wszystkie te ekipy a ponizej 50% wygranych. co wiecej jestesmy najlepiej grajaca druzynw lidze na wyjazdach. to nie powinno ie zmienic po tej serii dlatego optymistycznie obstawiam 6-1. przy czym nie wykluczam 7-0 badz 3-4. ta seria moze skonczyc sie roznie i bedzie miala najwiekszy wplyw na nasza pozycje w playoffs. po niej albo zapomnimy o hca z cavs albo je wywalczymy. ja jetem dobrej mysli. i wiem, ze stac nas na 6, 7 zyciestw w tej serii.
kobe powiedzil, ze bardzo przyda im sie przed playoffs taki wspolny wypad na 2 tygodnie. a, ze in kobe we trust to jestem dobrej mysli. wiem, ze wtedy gdy trzeba potrafia wygrywac i to jest taki moment. bring it baby!:)
edit.
ad.5 hsn'a.nareszcie ktos to zauwazyl oprocz mnie owkors. hsn skoro ogladales alosc to powiedz mi czemu fish tak krotko zagral? w koncowce mezu widzialem szalejacego farmara. to kwestia jakiegos urazu, ktorego nie widzialem i nie doczyalem czy tak poprostu phil rotowal?
edit2.
sasha zagral dzis pierwszy mecz w nowych butach. prawdopodobnie skonczyl mu sie kontrkt z nike i dzis gral juz w lagearach. swego czasu chyba luke walton probowal w nich grac. jezeli to one stoja a kukcesem sashy to nie mam nic do tego. choc nie ukrywam, ze mam slabosc do nike i zawsze cieszylo mnie, ze gracze lakers sa mile widziani przy umowach indywidualnych przez ta firme. tylko farmar gra w adidasach. pau i fish maja w tym sezonie swoje wlasne PE. odom tez mial i chyba ma. reszta (ariza, powell, brown, czasami lamar i kobe) gra w butach kobego. nawet morrison chyba.
badboys2 - N mar 22, 2009 3:19 am
@bulls
wow
widzialem jak bulls ogrywali ostatnio c's(oslabionych) dlatego przerwanie kolejnej serii jakiejs druzynie w tysezonie mnie cieszy. bulls wygladaja najgrozniej z calej tej stawki walczacej o 8 seed na wschodzie wiec mam cicha nadeje, ze ta porazka nie powoduje braku bulls w po. tymbardziej, ze charlotte i milwaukee przegrali, wiec kibice bulls w tym po czesci ja nie beda mieli za zle tej porazi.
ariza i farmar. farar takiego spotkania nie rozegral od preseason. no mial taki mecz na poczatku z rox ale to byl 4 mecz sezonu. mial kilka dobrych wystepw w sezonie ale ten byl najlepszy. zobaczymy na ile trwala jest to pobudka ale jezeli tak bedzie gral to spawy na boisku wygladaja inaczej.
ariza kolejny cichyglosny mecz jako starter. spodziewal sie ktos ze chlopak bedzie tak wygladal na trojce?40 kilka % w marcu:) plus troche defensywy, choc dzis bardzo niewidocznej ale 2 przechwyty. gdyby gral od poczatku sezonu jako starter mialby duze szanse na nawiazanie walki o 2 miejsce lidze jesli chodzi o spg.
kobe slaby mecz. swoje zrobil ale dzis ewidentnie mu nie szlo.
lamar odnalazl sie dzis na obwodzie. zabraklo mi u niego kilku zborek ale po raz kolejny najlepiej w +/-. nie wiem cyz dobrze zauwazylem ale po raz pierwszy phil rezerwowym dal odoma. moze to ze byl o odom a nie gasol spowodowalo, ze tak zagrali? przeciez przez pol sezonu i pre rezewowi uczeni byli gry z odomem. w ogole odom rzucil 18 punktow. bardzo produktywne potkanie. jak to odom.
gasol podobnie jak kobe.choc swoje zrobil. i chocskonczyl z 9/17 z gry to po tych meczach jak z dallas odnioslem wrazenie, ze masakrycznie pudlowal:)
sasha i walton. w tej 2 polowie zagrali szczegolnie w ataku po wazne 2-3 akcje. tego od nich oczekujemy i dzis gdybym mial im dac ocene to pomimo malej ilosci punktodostaliby 5/6. po prostu zrobili swoje.
powell zagr bardzo slabo. totalnie jakby nie byl z tej ligi gosciem. ale to tylko wypdek przy pracy.
reasumujac. dobry mecz. bardzo dobry. bulls sa w gazie i w zasadzie przez 42 minuty byli druzyna lepsza. te 6 minut czyli koncowka 3 kwarty i poczatek 4 kosztowaly byki porazke. a tak bylem pewien, ze tego nie wygramy bo po ostatnich spotkaniach bylem pewien, ze jak pierwsza piatka nie wyjdzie naprowadzenie rezerwowi w tym meczu nam zwyciestwa nie dadza. a jednak sie pomylilem. dobrze weszlismy w te serie. teraz 2 dni odpoczynku i okc gdzie problemow byc nie powinno. generalnie kolejny udany tydzien, ktory mogl byc idealny gdyby nie 1 rzut pewnego goscia z 76ers....
6 to go. 13 to end rs. good night and good luck.
travisc - N mar 22, 2009 7:44 am
Co mogę powiedzieć. To właśnie lakers. Łoją najlepszych, wygrywają na wyjeździe na bardzo trudnym terenie jak teraz z będącymi w gazie Bulls, a wtapiają niz gruszki ni z pietrzuszki z taką Phily. Po tym meczu doszedłem do wniosku, że jedyne co nas może powstrzymać to my sami
sadek69 - Pn mar 23, 2009 10:57 am
Bulls.
Zagraliśmy strasznie nierówno.
1Q do wyniku 13-4 koncertowa gra, a dalsza część kwarty - to jakby nie ta sama ekpa
przebywała na boisku, zero obrony /13pc w 3,5min - zaś w pozostałe 8,5min aż 11pc/.
Bulls trafiali w tym okresie prawie wszystko.
2Q rozpoczęta przez nas rezerwowymi +KB, i początek /4min/ nadal nie graliśmy nic.
Później wrócili starterzy /+DJ/ i na szczęście gra się wyrównała, i z obu stron była w
tym okresie dość chaotyczna.
3Q znów świetny nasz początek, z minus "14pc" w ciągu 3,5min /zbieżność czasowa?/
doszliśmy byki na minus "3pc". Przez kolejne kilka minut cios za cios, aż uszło z nas
powietrze pod koniec kwarty. Kilka niecelnych rzutów pod rząd, jakaś strata, 2 bloki
i znów zaczęliśmy nieco tracić, na szczęście nie tyle co w 1Q.
4Q - ponownie starterzy odpoczywają, gramy od początku ławką wspartą Odomem. I
chyba jak już ktoś słusznie zauważył, jest to najlepsze obecnie zestawienie naszej
drugiej piątki, byłem mocno zaskoczony /pamiętając ostatnie mecze/. Wreszcie bdb
obrona. Farmar i Vujacic walczyli z pełną determinacją. Nawet jeśli nasi rezerwowi
nie będą w PO w stanie pociągnąć wyniku, to grając z taką determinacją nie powinni
też tracić przewagi, jestem skłonny nawet zrozumieć pudła Sashy, jak tylko nadrobi
to w obronie. Świetnie wreszcie Farmar, ważne trójki w tym okresie gry. Dobrze, że
będący na gazie Jordan i Sasha zostali do końca kwarty.
Po powrocie do gry Bryanta i Gasola już tylko dobiliśmy załamanych już chyba Bulls.
Bardzo dobrze - Farmar, Ariza, Odom, Vujacic. Dobrze - Gasol, DJ. Tak sobie - Kobie
i Walton. Słabo - Fisher i Powell /jakoś ich gry po prostu wcale nie zapamiętałem/.
bb2 napisał :
lamar odnalazl sie dzis na obwodzie. zabraklo mi u niego kilku zborek ale po raz
kolejny najlepiej w +/-
Me Myself and I - Pn mar 23, 2009 12:54 pm
Zastanawiam się kto będzie ważniejszy do zatrzymania latem - Lamar czy Trevor ?
Ja mam cichą nadzieję że obaj...
jak dodasz do tego Lamar za 14mln a Trevor za 5mln to odpowiedź robi się prostsza ... chyba że jeden zechce mniej a drugi więcej, to będzie dylemat
travisc - Pn mar 23, 2009 2:19 pm
Trzeba po prostu obu zatrzymać i tyle
sadek69 - Pn mar 23, 2009 4:31 pm
Zapewne przy układzie że Lamar zechce 14 mln, a Trevor 5 mln i opcji oszczędnościowej w LAL
postawią na Arizę a odpuszczą Odoma, tylko czy będąc ponad salary podpiszemy kogoś w zamian?
Bo jak nie, to chyba warto jeden rok się przemęczyć i trochę więcej dołożyć do luxury, a za to mieć
fajną i zgraną ekipę na kolejny sezon. Później spadają jakby co Fisher, Morrison i Farmar to już
powinno być łatwiej jakoś dopiąć budżet.
badboys2 - Pn mar 23, 2009 7:59 pm
za rok to juz w ogole moga byc duze problemy.
oprocz wymienionych zawodnikow(fish,farmar,morrison) kontrakt konczy sie rowniez jaxowi.
choc mysle, ze farmarowi zloza jednak oferte i ten zostanie za taka kase. choc to nie jest chyba team opt.... i farmar tej kasy moze spokojnie nie przyjac i poszukac szczescia na rynku.
mam cicha nadzieje, ze uda nam sie w tym roku zatrzymac i odoma i arize za rozsadne pieniadze. obaj bardzo chca zostac w la. oczywiscie nie dostana maxymalnych pieniedzy to raz. dwa, ze lakers beda musieli chciec ich zatrzymac a by to sie stalo musimy zdobyc misia.
mam jednak nadzieje, ze mitch juz myslal o tym rok temu gdy odpuszczal turiafa i w tym roku gry odpuszczal radmanovica. o czyms to swiadczy. ale te tematy bedziemy przerabiali pozniej. poki co mamy jeszcze kilkadziesiat spotkan lakersw tym sezonie:)
Me Myself and I - Pn mar 23, 2009 10:43 pm
Bo jak nie, to chyba warto jeden rok się przemęczyć i trochę więcej dołożyć do luxury, a za to mieć
fajną i zgraną ekipę na kolejny sezon. Później spadają jakby co Fisher, Morrison i Farmar to już
powinno być łatwiej jakoś dopiąć budżet.
i jak sobie to wyobrażasz? że Odom na rok podpisze albo za minimum jakieś? a za rok skończą się kontrakty obu rozgrywającym (jak kiepscy by nie byli), ale luz, będziemy mieli fajnego Odoma za 10M$ na 5 lat
ja też mam nadzieję że przedłużą obojgu i to za realne pieniądze, ale tak jak BB2 prawi... warunek konieczny i wystarczający to zdobycie mistrzostwa, reszta będzie tylko formalnością wtedy
a tak się rozmarzyłem, żeby mieć teraz McDyessa i jaki świat byłby piękny
Born2ball - Śr mar 25, 2009 2:21 am
Lakers latwo polecieli z OKC, jutro napisze wiecej, ale musze jeszcze raz potwierdzic, ze Brown to niesamowity atleta. Dzisiaj to udowodnil kolejny raz, jeszcze yt nie ma, ale bedzie. Jest narazie to:
http://www.youtube.com/watch?v=D_Z73FsP ... 70&index=0
Lucc - Śr mar 25, 2009 7:28 am
Swoją drogą - play of the day Arizy ... Ile to było kroków? Tak z 4 naliczyłem
Born2ball - Śr mar 25, 2009 9:48 am
To juz nie pierwsze 3takty Arizy, nie wiem czemu, ale tego w ogole nie gwizdza. Tak sama jak na C+ pokazywali caly czas super akcje LeBrona, gdzie po pivocie robil 3 kroki i reverse z 2 strony tablicy.
A co do meczu. Lakers wyrobili sobie przewage od poczatku. Obrona OKC byla dziurawa jak ser szwajcarski. Nasza w 1 kwarcie prawie, ze idealna. Pozniej cos sie posypwal i gromy gonily.
Kobe zagral zle, moze i byl dobrze kryty, ale nie o to chodzi, jego ss fatalne. Oddawal rzuty w zupelnie niepotrzebnych sytuacjach, zbyt czesto gral jeden na jeden. Powiedzmy, ze z OKC na takie bledy w jego wykonaniu mozemy sobie pozwolic, ale z silnijeszym rywalem to bys sie juz zle odbilo. Fajnie, Odom, Gasol, Ariza - i znowu szybko zszedl, a nie mial ft. A wlasnie, Powell, chlopak ma swietna miarke, coraz lepiej gra plecami, obecnie Mbenga niestety jest w tyle za nim.
Nastepny przystanek Mo Town.
badboys2 - Śr mar 25, 2009 6:18 pm
cieszy, ze pograli rezerwowi troche wiecej niz zwykle.
latwe zwyciestwo wiec nie ma sie co rozpisywac.
fajne dunki browna(!) nawet nie bylo w top5:( na apierze fajnie tez wygladaja statsy powella.
teraz wazny 2-mecz detroit i nj
moze mi ktos powiedziec jak wyglada sytuacja kadrowa pistons? jak dlugo maja nie grac jeszcze sheed, ai i rip?
nie ukrywam, ze milo byloby z nimi wygrac za ta 1 porazke w sezonie, ktora ponieslismy.porazka bardzo bolesna. ale to bylo tez jedno z lepszych spotkan jakie pistons rozegrali w tym sezonie z tego co wiem.
tak czy siak trzeba i sie odegrac za to. powodow jest wiecej. pamietam jak rok temu poleglismy w 1 meczu 9-meczowego tripu wlasnie w mo-town. katem byl prince, ktory trafil trojke na jakies setne sekundy przed koncem mezu... gral wtedy jeszcze k.brown ale generalnie bylo to jedno z najlepszych spotkan kb vs. pistons a porazka bolala cholernie......
Graboś - Śr mar 25, 2009 6:49 pm
bb2, sytuacja wszystkich trzech nie jest jasna, Iverson prawie na pewno nie zagra, jeśli chodzi o Sheeda i Ripa, ich obu szansę na grę przeciwko nam są określane jako "doubtful".
Według mnie żaden z nich nie zagra, wiedzą, że szanse na wygraną nie są duże przy walczących o HCA Lakers. Piston są nieprzewidywalni, ale taki powrót z marszu dwóch czy trzech podstawowych ludzi do składu nie przebiega bezboleśnie, więc według mnie poczekają jeszcze kilka dni, aby nie odnowiła się kontuzja żadnemu z tej trójki.
Kobe ostatnio gra strasznie słabo rzutowo: 5/15, 9/25, 10/25, 6/18. Skuteczności z ostatnich czterech meczów, masa niepotrzebnych rzutów z nieprzygotowanych pozycji, dużo niezrozumiałych decyzji, siłowanie. Kiepsko to ostatnio wygląda, mam nadzieję, że forma lada dzień wróci, bo PO już na horyzoncie.
danp - Cz mar 26, 2009 6:19 am
No chlopy Reggie Miller wciska wam w nastepnym sezonie Allana Iversona za MLE, macie wiec spokoj z zastepstwem dla Kobasa
Ciekawi mnie czy Jackosn ktory oglosil ze chce wrocic jeszcze na kolejny sezon na lawke trenerska znajdzie wystarczajaco pilek do grania (czyt. rzucania)
To tak z przymruzeniem oka.
Me Myself and I - Cz mar 26, 2009 7:21 pm
hej chłopaki fajny artykuł dzisiaj na wyborczej
http://www.sport.pl/sport/1,65025,64314 ... omowa.html
tu orginał, też śmieszny, choć przynajmniej w miarę obiektywnie napisany, a nie ten tendencyjny chłam z GW http://sportsillustrated.cnn.com/2009/b ... index.html
nie ma jak torchę rozrywki ze świata showbiznesu
kore - Pt mar 27, 2009 9:47 am
ameryka. standard.
jak sie jej nie podobalo to mogla zrezygnowac. wolny kraj. ale tacy debile w juesej to maja jeszcze nawyki z czasow niewolnictwa, najpirw dadza sie zerznac w tylek a potem narzekaja. sprawe oczywiscie wygra bo za oceanem durniejsze sprawy juz byly wygrywane. ale imo totalny bezsens i debilizm ubezwlasnowolnionej kretynki.
Born2ball - Pt mar 27, 2009 10:29 am
Co do wczorajszego meczu. Wreszcie Kobe zagral dobre spotkanie, przerwal ta zla passe. Troszke Bynum jezdzil, ale najwazniejsze, ze wygralismy. Lakers zaczeli od wejscia z buta, gdzie pozniej w 2 kwarcie dostali po tylku. Mecz zaczal sie od nowa od 2 polowy i juz ladnie odeszlismy. Nasz, stary, dobry lapacz pilek Kwame Brown gral agresywnie w obronie, chyba cos ma jeszcze do Lakers, raz dostal Walton i myslalem, ze bedzie kontuzja, pozniej chyba Ariza.
Pierwsze zwyciestwo w Mo TOwn od 2002 roku...az trudno w to uwierzyc..
dzisiaj Nets, powinna byc wygrana.
Szanias1986 - Pt mar 27, 2009 11:06 am
Gdybym miał luźne 100 zł. , obstawiłbym dzisiaj Netsów. Jakoś przeczucie mówi mi, że to będzie najtrudniejszy mecz całego tripu. Spójrzmy :
1. Wraca Harris - przy radarowym kryciu Fisha szybkie jedynki bywaja dla nas zabójcze, często pierwsza linia obrony to u nas jedynie czysta teoria.
2. Rezerwowi - jedni z najbardziej nieobliczalnych w lidze - Dooling, Hayes, Simmons, ostatnio także Douglas-Roberts. Przy grze naszej ławki jak w Detroit (run chyba 0-15) może byc niewesoło.
3. Carter - zatrzymać go na niskim procencie to klucz do kontrolowania wyniku.
Ogólnie jednak mocno wierzę w LAL. Co mnie martwi, to dzisiejsze słowa Phila o Bynumie : "he's not close to even practicing with the team"... Choć z drugiej strony biega już i wykonuje sporo manewrów podkoszowych, więc może ten termin early april to nie tylko pobożne życzenia.
Pozdrawiam. To mój pierwszy post - zaglądam tu już dobry rok, w końcu coś ruszyło w pisaniu.
WideOpen - Pt mar 27, 2009 1:09 pm
Witam!
Ja również rozpocznę od tego posta. Siedze w Irlandii od jakiegoś czasu i choć jest tu z kim w kosza pograć to o NBA raczej nie pogadam Dobrze, że jesteście chłopaki
Cieszy mnie bardzo wczorajsza wygrana z Pistons. Było gorąco w drugiej kwarcie ale później to już tylko ładna i przemyślana gra Lakers. Dobrze że Kobe odmulił na czas i zaczął grać swoje. Świetne też dwie uskrzydlające akcje Arizy. Brawo!
Dziś mecz z New Jersey. Netsi to drużyna która może zagrozić ale nie potrafią jeszcze grać końcówek. Co potwierdził środowy mecz z Cleveland. Wraca Harris ale on sam meczu nie wygra. ławka to może być problem ale liczę na to, że Phil wyciągnął jakieś wnioski z meczu z Tłokami i wszystko będzie grać jak należy. Jak dotąd Netsom udawało się skutecznie zatrzymywać Kobiego ( srednia 9 punktów w ostatnich 3 meczach z NJ!!) ale wtedy to P. Gasol objeżdzał rookiego Lopeza i było po sprawie. Pozatym Odom po wczorajszym meczu powiedział :
"We have to set goals in order to get better and one of our goals is to be the best, have the best record before the playoffs start. Ultimately we want home-court advantage in the playoffs."
Więc pełna mobilizacja. Zobaczymy jak to się ułoży. GO elej!
badboys2 - Pt mar 27, 2009 3:15 pm
witam nowych panow!
szanias: to nie jest dobry pomysl by juz w pierwszym poscie jako fan lakersow pisac o ich porazce:)
ale niewazne. juz przed ta seria bylem spokojny o ich mobilizacje. zakladalem 7-0 i wciaz to zakladam. owszem harris wraca i to moze byc problem. ale nie mozemy sobie pozwolic na porazke. mam wrazeniie, ze w motown choc nie wygrali od 7 lat to byli troche rozluznieni wiedzac, ze nie zagra az podstawowych graczpistons. sprawe ustawil run 20-0.
imo schody zaczna sie od meczu z hawks i charlotte. tam moga byc problemy. ale ten zespol nie ma wyjscia musi wygrac. i przypominamze wciaz jestesmy najlepiej grajaca na wyjazdach duzyna w lidze.
to tyle. dzis nareszcie obejrze mecz na zywo. to moze cos wiecej napisze.
co do bynuma. jutro mija chyba 8 tygodni. mialo byc 8-12. wiec obstawiam, ze treningi z druzyna wznowi jak wroca do los angeles. tydzien treningow i na ostatni tydzen rs pewnie chlopak cos zagra. zostana wtedy 3-4 spotkania. stay optymistic:)
m_o2 - Pt mar 27, 2009 3:35 pm
Pierwsze spojrzenie na statystyki 2 kwarta... pierwsza myśl no tak grała ławka.
Dobrze, że w 3 kwarcie postarali się o ten ''Huge run'' który (jak wcześniej wspomniano) ustawił mecz.
klasyfikacja +/- rozdziela s5 z ławką
cała s5 na + od 16 Arizy do 27 Kobego i LO
ławka na - od -1 Waltona do -10 Vujacica
no nie licząc Mbengi który był na 0.
Wolałbym, żeby ławka wzięła się za siebie po już jest na pewno odpowiedni moment by zacząć GRAĆ!
Dzisiejszego meczu z Nets się jakoś nie obawiam. Z zespołów które zostały na trasie lekkie obawy mam co do Atlanty, resztę obstawiam na W.
Z niecierpliwością wypatruję także porażki Cleveland...
Boston po wczorajszej porażce z Orlando jest już na 3 miejscu właśnie za Orlando i Cav's.
Trzeba tylko wywalczyć HCA i wszystko na koniec sezonu wyglądać będzie dobrze
Born2ball - Pt mar 27, 2009 5:02 pm
Widze, ze coraz wiecej kibicow Lakers, bb2 to byl dobry pomysl przejsc z e-b tutaj.
Co do jutrzejszego meczu. To ja sie tylko obawiam o Harrisa, ktory bedzie wypoczety, my gramy back2back, moze trzeba liczyc na ograniczenie jego minut po kontuzji. Ogolnie, jestem dobrej mysli, co prawda wczoraj Kobe, Odom, Gasol, grali dluzej niz zwykle, ale to w koncu Lakers, najlepsza druzyna w NBA, a przed nami Nets, dalej niz srodek ligi, wiadomo na kogo postawic.
badboys2 - Pt mar 27, 2009 6:44 pm
i told ya:) wypadaloby rozhulac jeszcze forum lakers.pl...
o lawke sie nie martwie. wroci byum i sprawa sie ustabilizuje.
granie na wschodzie jet o wiel prostsze. loknijcie sobie na mape usa i zerknijcie na to jakiodleglosci sa pomiedzy la-portland-minnesota a nowym orleanem czy okc a jakie odleglosci sa pomiedzy miami-toronto a chcicago. roznica przy 82 spotkaniach gdy 3-4 mecze gra sie z wlasna konferencja a 2 z przeciwna jest diametralna.phil o tym kiedys wspominal gdy go pytano o bilans bulls'96 a szanse kogokolwiek na poprawe tego wyniku.
dlatego b2b detroit-nj nie jest tak trudne jak granie b2b la-portland czy la-slc nie wspominajac o b2b portland-noh
ignazz - Pt mar 27, 2009 7:00 pm
i told ya:)
nie wspominajac o b2b portland-noh
nie mówiąc o LA and SAS
badboys2 - So mar 28, 2009 9:22 am
no nie mowiac:)
kolejne w. i zapewniamy sobie 1 seed na zachodzie. 10 to go. zobaczyy czy jakos to wplynie relaksujaco na chlopakow. czy nie warto moze odpuscic tej koncowki sezonu? z 2 strony wciaz wierze w hca z cavs. to tylko 10 spotkan, ale i roznica to tylko 1 mecz. cavs ostatnio za duzo wygrali wiec mam wrazenie, ze czeka ich jakas... czkawka.
co do meczu z nets. kolejna fantastyczna seria tym razem 16-0, ktora przerodzila sie w 24-2 chyba. ale pozniej w 10 minut nets zanotowali swoja serie i prowadzenie stopnialo do 3 punktow(96-93). mecz calkiem ciekawy. po raz kolejny rezerwowi stracili przewage ale wciaz sie upieram, ze tego w po nie bedzie. po 1 dojdzie bynum, a po 2 minuty rezrwowych zostana ograniczone.
phil jedyne co moze zrobic w takich chwilach to zostawic kobego i gasola na boisku stad pierwszy zagral 41 minut a drugi 44. zaem plus dla phila. choc mam wrazenie, ze gasol moze nam pasc na ryj pod koniec czerwca. on musial grac dla hiszpanii w igrzyskach. kobe odpoczywal sobie w rundzieeliminacyjnej. dolozyl swoje dopiero w rundzie medalowej. zatem te 44 minuty to nie jest fjna sprawa. z 2 strony te minuty przelozyly sie po raz kolejny na swietne cyferki u gasola. dla niego new jersey bedzie pewnie na dlugo sentymentalnym miejscem bo to ty zaczynal przygode z lakers.
fajnie pokazal sie tez odom w niektorych mometach. glownie na poczatku meczu i pod koniec gdy najbardziej potrzeba bylo fizycznosci pod koszami. przegralismy walke na tablicach ale gdy to bylo najwazniejsze to potrafilismy deski opanowac i to cieszy.
zwyciestwo cieszyloby mnie bardziej gdyby po uzyskaniu wyniku 81-59 weszliby rezerwowi i utrymaliby wynik. tymczasem phil tu sie chyba spoznil ze zmianami. badz nie chcial ryzykowac zbyt szybkich zmian i utraty prowadzenia. tak czy siak najwazniejsze, ze wygrali.
teraz ciezki mecz w atlancie w niedziele. i kolejny must win game. a mavs zawitaja do cleveland. ostro musza walczyc. dzis pechowo polegli z nuggets wiec moze sprawia jakas mila niespodzanke......
m_o2 - So mar 28, 2009 9:56 am
po raz kolejny to samo co było wczoraj s5 na +, ławka na -
Zbliżają się PO niektórzy mówią ze w PO ławka nie będzie grała tak słabo ale tego się najbardziej boję bo w finałach z bostonem też było tak, że oglądając siedziałem już z bananem na twarzy twierdząc, że tego meczu już nie przegramy... przegrywaliśmy bodajże dwa wygrane mecze.
Cały czas walczymy o HCA z Cav's, przewaga parkietu jest dość istotna mimo wszystko w finale. Cav's wygrali 11 razy pod rząd, każda dobra seria się kiedyś kończy... oby...
Rigel - So mar 28, 2009 11:41 am
Ławka rzeczywiście ostatnio gra fatalnie. Mam nadzieję, że powrót Bynuma wszystko zmieni. Wtedy albo on albo Odom poważnie ją wzmocni. Poza tym moim zdaniem chyba należałoby, nawet kosztem osłabienia S5, wrócić do grania w niej Waltonem, a Ariza niech wychodzi z ławki. Fakt, że Trevor w S5 spisuje się bardzo fajnie, ale IMO bardziej jest potrzebny w second unit. Już przeboleję Waltona w S5, jeśli ławka wreszcie przestanie tracić wypracowaną przez starterów przewagę. Ale kluczem jest tu Bynum. Z nim, czy to w S5, czy na ławce, nasz second unit będzie wyglądać o niebo lepiej.
WideOpen - N mar 29, 2009 1:44 pm
Zachód zdobyty.
Dziś mecz po którym przy odrobinie szczęścia Lakers zajmą pierwsze miejsce w lidze. Wystarczy pokonać ostatnio słabo spisujący się aczkolwiek niebezpieczny zespół z Atlanty i wierzyć, że ciągle walczący o PO Mavs dadzą z siebie wszystko z Cavs.
O ile mecz z Hawks, jeśli Kobi bedzie w pełnej dyspozycji po piątkowym upadku i nie zabraknie nam sił w końcówce po tym siedmio-meczowym tripie, uważam już za wygrany to do porażki Cavs mam spore wątpliwości :/ LeBron i spółka maja sporo do udowodnienia tym meczem. Przede wszystkim utrzymanie prowadzenia w lidze oraz longest winning streak (12) w histori drużyny. Poza tym w Mavs jakoś nigdy specjalnie nie wierzyłem
Mam jednak nadzieje, że gdy jutro spojrze na ligowy standings, po raz kolejny wypowiem te słowa " Where amazing happens"
Go LA !!
Szanias1986 - N mar 29, 2009 9:55 pm
WideOpen , chyba raczej "where THE BENCH happens"... To jest dramat : -15, -12, -11 ...Jeśli zdobędziemy misia będzie smakował podwójnie - w ostatnim piętnastoleciu nikt nie miał tak słabej ławki jak nasza. Co w tej drużynie robi Vujacic ? Jakiś jeden pozytyw w roku 2009 jego obecności wśród jeziorowców ? Jesteśmy zmęczeni tą serią, gwiazdy mają prawo więcej odpoczywać, a nasz trójkąt bermudzki Farmar-Sasha-Luke jest bezceremonialne ogrywany przez Murraya (1,5 bańki za sezon) czy Jarvisa Hayesa (1,9 bańki), by nie wspomniec o Bynumie z DET (0,7 mln). No i cierpliwie czekam na pierwszą asystę Fishera - ma jeszcze ze 3 minuty...
Wiem, że to wszystko wygląda prześmiewczo. Ale tak rzadko ma czlowiek czas i mozliwość obejrzeć LAL na żywo z nadmiaru zajęć i ....ledwo naskrobaliśmy 70 pkt..dodatkowo dobiło mnie to, jak wyglądają rezerwy Cavs w meczu z Kiddem i spółką.
Wygrywamy Charlotte i Bucks - wracamy na naszą jedynie słuszną ścieżkę.
Graboś - N mar 29, 2009 9:59 pm
Tego się nie da oglądać, wystarczy obejrzeć Cavs, a potem Lakers, tak jak dziś i widać co obecnie prezentują jedni i drudzy, niebo, a ziemia.
Żenujący poziom dziś zaprezentowaliśmy.
HCA chyba odpłynęło, mamy dwa mecze straty do Cavs, jesteśmy w dużo słabszej formie niż oni, mamy trudniejszy terminarz
Aha, jeśli Kobe dostałby w tym sezonie MVP to byłby skandal, James i nawet w tej chwili Wade są duużo przed nimi. Przychodzi decydujący moment walki o HCA, a Kobe mecz po meczu daje dupy, w ostatnich 6, 7 meczach, może poza tym w Detroit bardziej w wielu momentach nam przesadzał niż pomagał, dziś to było widać doskonale. Cóż, wypada tylko mieć nadzieję, że będzie poprawa, tak nie gra lider, o MVP nie wspominając...
Me Myself and I - N mar 29, 2009 10:02 pm
Lakers co? airball tylu airballi w wykonaniu jednej drużyny to chyba jeszcze nie widziałem
m_o2 - N mar 29, 2009 10:03 pm
tragedia, tragedia... obejrzałem 2 połowę meczu i po prostu brak mi słów.
To co Odom robił w 4Q woła o pomstę do nieba, kiedy wszystko zaczynało się powoli układać o dziwo po punktach waltona (6 czy 4 z rzędu) kilka niepotrzebnych, kilka totalnie spieprzonych akcji Odoma, momentami wyglądało to jakby LO myślał, że punkty się zalicza po rzucie w tablice... Gdzie jest ta forma z lutego(?)?
Zresztą jak można gonić przeciwnika, jeśli przegrywa się po 3 kwarcie kilkoma punktami a wychodzi się na czwartą z Waltonem(który nie powiem, zagrał kilka ważnych akcji ale drużyna i tak się nie poderwała), Vujacicem, Powellem - do tego zestawu Kobe i Paul.
Cała drużyna na 0 lub na -
Skuteczność, nawet nie ma co mówić o skuteczności bo jej praktycznie nie było pomijając Gasola, skuteczność miał przyzwoitą.
Kobe? niewidoczny, bezradny...
Fisher airballe zza łuku!
Powell proste błędy, czasami jakby po prostu oddawał piłkę.
Przegrana 10 punktami, zamiast gonić Cavs oddalamy się od nich o kolejny mecz. Cavs po słabym początku dosłownie zmiażdzyli Dallas.
W sumie nic mówi się trudno, nadal jesteśmy jedyną drużyną która wygrała w Cleveland, więc w razie takiego finału niby nie ma się co obawiać
VeGi - N mar 29, 2009 10:06 pm
Aha, jeśli Kobe dostałby w tym sezonie MVP to byłby skandal, James i nawet w tej chwili Wade są duużo przed nimi.
Wow, to trzeba gdzieś zanotować Teza godna zastanowienia aczkolwiek Kobe i tak skończy w głosowaniu na 2 miejscu.
I znowu Lakers nie pomagają Heat Najpierw wtopa u siebie z 76ers, teraz Atlanta. A myślałem, że nienawiść do Wade'a jest tylko w przypadku kibiców Lakers... widocznie zaraza przenosi się też na graczy
Born2ball - N mar 29, 2009 10:09 pm
Najgorszy mecz Lakers w tym sezonie. Atlanta nie zagrala niczego wielkiego, my przegralismy to spotkanie na calej linii. Moje pytanie brzmi, gdzie jest Kobe ? ten Kobe, ktory ratowal Lakers w niemocy, ktory rzucal, po 40, 50 pkt, mam takie wrazenie, ze juz nigdy nie wroci. Jego rola i sila z wiekiem sie zmienia i niestety trzeba liczyc na reszte, a reszta ? hmm.
Chcialbym nazwac to wypadkiem przy pracy i skupic sie na jutrzejszym dniu, ale jakos nie moge, szczegolnie, ze wczesniej ogladalem Cavs, a PO juz za rogiem. Przy takiej dyspozycji, to my nie mamy co nawet myslec o 1 rundzie.
Obrona Lakers cierpi, bo zaciesniamy pole 3 sekund, dzieki czemu obwod przeciwnika jest otwarty i tak nas dzisiaj Atlanta zalatwila. Mam nadzieje, ze jak Bynum wroci, to norma z poczatku sezonu bedzie rzeczywistoscia.
PS. Vuje trzeba wypiedzielic, to taki nasz byly mark madsen, taki medviedenko, taki nie wypal. Dajcie mi za niego czarnego, rasowego, napakowanego rumaka. Takich zawodnikow ma np Detroit i nam ewidentnie potrzeba muskulow. Fizyczne granie, to domeno PO i obawy mam coraz wieksze.
badboys2 - N mar 29, 2009 10:43 pm
panowie przestancie srac w tym momencie.
slabsze mecze zdarzaly sie nawet w 99/00 nie wspominajac o 03/04.
hawks przegrali ostatnie 2 mecze. wyszli bardzo zmobilizowani. trafiali to fakt. y zagralismy hujnie to 2 fakt.
wole takiwyrazne porazki niz to co sie stalo w indianpolis, z philly czy w slc. to, ze lawka zawodzi wiemy nie od dzisiaj.
stracilismy szanse na pele hca. najwazniejsze to utrzymac hca nad bostonem. zachod powinnismy wygrac. wroci bynum i rotowanie skladem sie zmieni. jedyne o co mozemy sie martwic to o jego dyspozycje. nie pamietam by zespol o aspiracjach mistrzowskich zgrywal swojego podstawowego centra w playoffs.......
tak czy siak porazki w atlancie spodziealismy sie nie od dzis. nie dysponujemy w tym momencie tak szerokim skladem by wygrywac seryjnie jak cavs.
ci to osobny rozdzial. dojscie smitha dalo im sporo. wygladaja bardzo dobrze w tym momencie. ale misia w marcu sie nie przyznaje przeciez.
zatem wyluzujcie. to tylko porazkja z atl. nie pierwsza taka. nie piewsza w tym sezonie. i nie pierwsza w przyszlosci. wciaz mamy szanse na 6-1 na tym wyjezdzie.
sadek69 - N mar 29, 2009 11:00 pm
Słaby mecz dziś zagraliśmy, że aż specjalnie nie ma co pisać.
Odom beznadziejny rzutowo 3/14, w tym sezonie celność to jego słaby punkt.
Sam nie wiem, bo go lubię, ale może niech idzie latem gdzie indziej. Z drugiej
strony z taką grą może jego wartość spadnie i podpiszemy go za mniejszą kasę,
nikt go nam nie przebije. Może w jego przypadku "contract year" paraliżuje go ?
Może za rok unormuje formę, bez gry pod presją ?
Ale pozostali też nie lepiej, słabo ławka, Ariza i Fisher też 3/11, Gasol jedynie ok
7/10 ale słabo w obronie /w 2Q przy wyniku 16-22 wyskoczył do zbiórki i się minął
z piłką, żenada/, KB tak sobie, beznadziejna "3" /trzy rzuty w końcówce nawet nie
trafiły w obręcz/.
Nasi rezerwowi grają w pięciu 70min, rywale zaś w czterech 62min - efekt 14-29pc.
Szanias1986 N mar 29
a nasz trójkąt bermudzki Farmar-Sasha-Luke jest bezceremonialne ogrywany przez
Murraya (1,5 bańki za sezon) czy Jarvisa Hayesa (1,9 bańki), by nie wspomniec o
Bynumie z DET (0,7 mln)
Me Myself and I - Pn mar 30, 2009 6:40 am
trafiali to fakt.
najwyraźniej przeoczyłem ten fakt, bo Atlanta grała równie beznadziejnie jak my, tak samo cegłując... jedyną różnicę zrobił Bibby trafiając 5 trójek, bo krył go .... [Fisher/nikt*] podobnie jak Terrego z Dallas
i chyba wolę przypadkową porażkę po rzucie w ostatnich sekundach niż takie zaangażowanie i chęci do gry jakie pokazywali wczoraj
* niepotrzebne skreslić
badboys2 - Pn mar 30, 2009 2:25 pm
chodzilo mi o trojki. 10/19. zatem costam trafiali. przynajmniej wiecej od nas.
a co do terry'ego moe tym razem ja cos przeoczylem ale chlopak jest najlepszym rezerwowym tej ligi i jego mecze gdzie stukal po 30 nie naleza do rzadkosci.
ja bylem duzo bardzi wqrwiony po porazkach z indy czy sixers niz teraz. shit happends.
Me Myself and I - Pn mar 30, 2009 3:28 pm
pewnie że tamte porażki drażnią, ale niemoc we wczorajszym meczu i ostatnie mecze np Kobego czy rezerwy powodują u mnie większego stresa, że nie jest to tak jak powinno być
a mimo że Terry, jako jeden z całego szeregu PG wyzywa się na Lakers, bo nie ma go kto bronić i to że jest najlepszym rezerwowym, nie powinno być usprawiedliwieniem na to że wchodzi i sieka po 5-6 trójek z rzędu niekryty... bo chociażby z Cavs miał wczoraj 4-13
trzeba wyglądać Bynuma jak kania dżdżu, bo bez niego nasza ławka jest płytka i zupełnie nieporadna, o czym może świadczyć fakt że najlepiej z niej wyglądał Walton wczoraj...
travisc - Pn mar 30, 2009 4:11 pm
No cóż. Ciężko będzie wywalczyć najlepszy bilans w lidze oj ciężko. Fakt na szczęście to tylko dwie porażki Cleveland, ale biorąc pod uwagę ilość meczy to chyba "aż" dwie. Trzeba było się jednak liczyć z tym, że na wyjeżdzie w końcu przegramy, a za głupie wcześniejsze porażki trzeba będzie zapłacić. No nic. Gramy dalej. Mimo wszystko fajnie jakby Cavsi zakończyli sezon z tylko jedną porażką u siebie :D:D Chyba Ameryki nie odkryję jak stwierdzę, że lepiej byłoby z nimi zagrać w finale ligi nawet kosztem HCA niż z Celtami ten przywilej posiadając. Niemniej obojętnie kto na wschodzie nie zagra w finale (licząc, że i my tak dojdziemy - mimo wszystko !) to liczę, że zostanie maksymalnie wymęczony
lukaszlk - Pn mar 30, 2009 8:53 pm
Pierwszy mecz od 2 tygodni który oglądałem live i... chciałem isć spać po 1 polowie. Nie wiem co sie dzieje z łąwką,szczególnie Powelowi mecz kompletnie nie wyszedł.
O hca możemy już raczej zapomnieć, teraz kwestia czy nie lepiej byłoby kosztem tych kilku W dać troche więcej poodpoczywać Kobasowi. Wiadomo,trzeab utryzmać przewagę w szczególności nad Bostonem, ale kilka meczy do końca bedzie juz sobie można odpuścić.
Cały czas dręczy mnie jedna rzecz- Sasha. Gość w tamtym sezonie był naszym mega factorem i boje się,ze bedzie to kalsyczny przykald sezonu na podpisanie kontraktu. Nie pamiętam czy wyszły mu w tym sezonie conajmniej 2-3 dobre występy. Tych jego trójek bardzo,przynajmniej mi,brakuje.
Szanias1986 - Wt mar 31, 2009 10:37 am
http://www.realgm.com/src_wiretap_archi ... ng_return/
Info cieszy mnie niezmiernie, bałem się, że AB załapie syndrom Grega Odena, a jego powrót będzie odwlekany w nieskończoność. Tymczasem jest target - 5 kwietnia i trzymam kciuki za ten decydujący sobotni trening 5 on 5.
Dzisiaj gramy z naszym ulubionym teamem. Biorąc pod uwagę historię naszych potyczek nie pozostaje nic innego, jak liczyć na łatwy blowout,a bohaterami LAL będą Sasha (6/7 za trzy) i Fish ( 11 asyst).Raja Bell złapie dwa techniki w pierwzej połowie. A tak na poważnie - wyszarpmy i wybiegajmy ten mecz, nie oczekuje pieknej gry, bo Bobcats walczą o nr8 na Wschodzie. Oby tylko Vlado w swoim stylu nie wypomniał naszemu GM niedawnego trejdu...
WideOpen - Wt mar 31, 2009 4:45 pm
Meczu z Atlanta nie komentuje. Nie ma sensu a poza tym wszystko już zostało tu napisane. Nie jestem też zły czy zawiedzony z powodu tej porażki bo takie mecze się zdarzają i są nawet bardzo potrzebne - doskonale ukazują słabe słabe strony teamu. Teraz gdy nie musimy się już tak silnie koncentrować na HCA trzeba włożyć naprawdę dużo pracy w poprawę jakości gry. Dobrze by było gdyby Phil poukładał i zmobilizował jakoś ławkę. Może powinien dac więcej minut chłopakom żeby ich jakoś naprostować i zgrać pewne elementy, które od kilku meczów jakby nie funkcjonują. Kobe niech dojdzie do siebie, bo chyba zmeczęnie daje mu się we znaki(tu kłopoty z kostką, tu ból brzucha). On jest najlepszym zawodnikiem w NBA i ostoją naszej drużyny. Jeżeli chcemy wygrywać w play-off musi być w pełni sił.
Dziś Ryśki na które jakoś nie mamy recepty. Jestem bardzo ciekawy co wymyśli nasz coach i jak będzie się trzymać nasza ławka.
Oczywiście cieszę się na powrót Andrew( oby jak najszybciej wracał do zdrowia) ale wyznaje zasadę "Rób co możesz, tam gdzie jesteś i z tego co masz a o resztę się nie martw " i raczej skupiałbym się na dopracowaniu obecnego składu. Mam tylko nadzieje, że na drugą rundę będziemy mieć już agresywnego, rozpychającego się łokciami power forwarda.
GO LA !!
badboys2 - Wt mar 31, 2009 8:11 pm
1. bynum wraca lada dzien!!!!!!!!!!!! nie wiem czemu jeszcze nikt o tym nie napisal ale generalnie wraca w niedzele badz we wtorek. jak widac na zalaczonym obrazku czuje sie chlopak calkiem dobrze
mam nadzieje, ze to nie popsuje chemii w zespole. choc imprezy z krliczkami playboya(tymbardziej w zielonym<!!!!!!!>szlafroku) moglby sobie odpuscic.
co nie zmienia faktu, ze trenuje juz nawet w grach 3on3 pod okiem kurta. lakers wroca w srode. w czwartek powinni juz odbyc 1 wspolny trening. nie oczekuje jego powrotu w meczu z rox ale clipps czy kings to jak najbardziej prawdopodobne terminy.
zatem wyszloby 9 tygodni. calkiem calkiem. i mam wrazenie, ze to termin i tak wydluzony maxymalnie. gdyby nie zeszloroczne komplikacje pewnie wrocilby juz z tydzien-2 tygodnie temu do treningow.
dlugo nie pogra ale zawsze jest to juz te kilka spotkan rs. w sumie ma ponad 2 tygodnie do playoffs wiec moze zdarzy przypomniec sobie jak sie gra:)
2. dzis bobcats. bardzo prawdopodobne, ze pogra morrison. phil ostatnio powiedzial, ze chlopak robil ogromy postep w rozumieniu trojkatow, na treningach prezentuje sie swietnie i phil chce go troche sprawdzic. dobrze by bylo. tylko kto mniej pogra? luke czy sasha? pewnie sasha:) w ogole adam bardzo pomogl druzynie podczas video session. i za to go phil chwalil. no i oprowadzal chlopakow po charlotte. generalnie milo by bylo gdyby cos wniosl bo juz zaczynaja sie narzekania na brak vlado.
3. kobe ostatnio nie tylko xzmaga sie zeskreceniem kostki. podobno mial duze problemy z zoladkiem stad nieco slabsza gra otatnio.
4. charlotte, charlotte, charotte..... rok temu poleglimy po 3 dogrywkach. w ogole zawsze ktostam u nich swientie przeciwk nam zagra. chyba z nikim nie mamy tak slabego bilansu jak z nimi ostatnich kilku latach. moze z ptb na wyjezdzie:) bobcats nie leza nam jak malo kto. nie wiem czemu. dzis zagraja w najsilnijszym skladzie. do tego zmotywowany radmanovic, ktory sieknie pewnie z 8 trojek. a mimo wszystko mam wrazenie, ze dzis wygramy. choc nam nie leza. dobrze by bylo. ostatnio po porazce w portland zagralismy swietnie w san antonio wiec mam nadzieje, ze i teraz tak bedzie.
5. i nie iem czy ktos zauwazyl ale pomimo porazki w atlancie mamy sezon high jezeli chodzi o tracone punkty. w 4 meczach pod rzad nie stracilismy 100 punktow. dzis bedzie ciezk onie stracic w harlotte 100 ale jesli tego dokonamy to bedzie to znak, ze nasza defensywa sie chyba poprawila. swoja droga ma ktos miesieczne statystyki dot. punktow traconych, procentow itd? ale to chyba wplyw wiekszej ilosci minut arizy. swoja droga nie moege sie doczekac piatki bynum-gasol-ariza-bryant-fish..........
no to tyle z mojej strony.
kore - Wt mar 31, 2009 8:30 pm
bb2 - czytaj troche
nuiejaki kolega szanias 2 posty temu wkleil linka do tego o czym mowisz
lukaszlk - Wt mar 31, 2009 8:40 pm
A forumowicz znany jako lukaszlk podał wczesnza wersję owej wiadomości w dziale "Kontuzje" bo tak naprawdę wszystko wzięlo się od owego wywiadu z Bynumem po czym mozna było wywnioskować,ze czeka tlyko na powrót druzyny i pełny trening
kore - Śr kwi 01, 2009 1:55 am
z taka forma to oni leca w pierwszej rundzie.
kurwa, na vujacicia sie patrzec nie da. zarabia palant 5mln a gra jak ostatnia pała.
mozna by sie zastanowic nad tym zeby jednak dac te 4-5 ost meczow odpoczac kobemu i gasolowi. nie wystawiac ich nawet do klasu. zwlaszcza ten pierwszy jest 'nieswiezy' i bez formy, a na pewno obaj ucieszyliby sie gdyby tak dostali 2 tyg wolnego...
lukaszlk - Śr kwi 01, 2009 4:51 am
Właśnie kore o tym samym pisałem monolog w niedzielę,ale komp się zrestartował nie dodałem.o hca nad cavs nie ma juz co walczyc,grunt zeby utrzymac nad bostonem,dlatego lepiej byoby dac wolne kobasowi i gasolowi bo KB nei wygląda za dobrze, a Gasol gra juz od jakeigos czasu za mało tego dopoczynnku dostaje.
ff dobrzezze mnie budzik nie obudził na ten mecz bo porazke z bobkami możnabyło zakłądać w ciemno.Następny mecz w którym ofensywnie stoimy, po boxscore mogę tylko pochwalić Lamara i standardowo w ostatnim czasie stwierdzic,ze taka nasza ławka jest do dupy.
HSN - Śr kwi 01, 2009 7:25 am
1. Tak, jak napisał lukaszlk, o Cavs zapominamy. Ale nie zapominajmy, że pomimo utraty trzeciego strzelca i bardzo ważnego ogniwa w obronie, i tak bardzo długo utrzymaliśmy się w wyścigu o HCA. Kto w styczniu, po kontuzji AB, myślał, że możemy mieć najlepszy bilans na koniec RS? W każdym razie, WF mamy wygraną. Teraz trzeba uważać na Orlando i Boston, bo może się zrobić naprawdę słabo.
2. W powrót Bynuma uwierzę, jak go zobaczę na parkiecie. Nie wcześniej.
3. Ławka. Pamiętacie jak na początku sezonu (zaledwie parę miesięcy temu) cała liga mówiła, że LAL mają najlepszą ławkę w lidze. Rotacja chodziła, wszyscy grali swoje, a LAL wygrywali z łatwością. Potem kontuzja AB, przesunięcie Odoma do S5, parę wymian i nagle nie jest już tak dobrze. Piszecie o najgorszej ławce w lidze. Tak źle, to nie jest, ale najlepszej ławki już nie mamy i trzeba się z tym pogodzić. Przed sezonem, na ESPN, chyba Hollinger, pisał, że rezerwowi LAL zaliczą w tym sezonie regres. Nie wierzyłem mu, bo niby dlaczego mieli grać gorzej, ale teraz widać, że koleś miał rację.
4. Sasha. Lubię gościa, bo to walczak, ale on jest strzelcem i MUSI trafiać rzuty, tymczasem w 15 marcowych spotkaniach:
CHA 1-5 (0-2 za 3 pkt.)
ATL 0-4 (0-2)
NJN 1-5 (1-4)
DET 1-4 (1-2)
OKC 1-6 (0-1)
CHI 2-3 (1-1)
GSW 4-4 (2-2)
PHI 2-4 (1-2)
DAL 1-6 (0-4)
SAS 2-6 (0-0)
HOU 1-4 (0-0)
PTB 1-3 (0-2)
MIN 3-7 (2-4)
MEM 5-9 (1-3)
PHX 2-6 (2-4)
Tylko dwa przyzwoite spotkania (MEM, GSW), a reszta ? Jakiś dramat! W ostatnich 5 spotkaniach ma 4-24 z gry (niecałe 17%). W całym marcu wygląda to nieco lepiej, bo 27-76 czyli niecałe 36% w tym 11-32 za 3 punkty (34%). bb2 wielokrotnie pisał, że to strzelec i musi rzucać, nawet jak nie wpada i ja to rozumiem. Vujacic może nie mieć dnia, nawet kilku, ale to już trwa zbyt długo! Sprawdziłem tylko marzec, ale wcześniej też chyba nie było dużo lepiej. OCB? Ja nie wierzę, że jego gra w zeszłym roku to była ta słynna magia CY. Sasha jest typem walczaka, który daje z siebie wszystko zawsze, niezależnie od wyniku. Kontrakt nie mógł tego zmienić. Zdaje się, że Vujacic po prostu się zablokował. Na to nie ma niestety innej rady, jak rzucać i może uda się zaliczyć parę meczów z dobrą skutecznością. Jedyną inną metodą jest usunięcie Sashy z rotacji przez Phila, ale Vujacic to pierwszy i właściwie jedyny zmiennik KB, więc to mało prawdopodobne.
Sorry bb2, ale Twój ulubieniec mocno się niestety zepsuł.
5. Coś optymistycznego na koniec. Wygląda na to, że w pierwszej rundzie trafimy na DAL. Nie widzę jakichkolwiek problemów.
kore - Śr kwi 01, 2009 10:31 am
Hollinger nie mial racji, on nigyd nie ma racji bo tak zaslepiony i przepelniony jadem hater Lakers tej racji miec nie moze. Moze teraz tak sie wydawac ale przeciez ten cieć nie mógl przewidziec kontuzji Andrew i tego co ona za soba pociagnie.
Gdyby, GDYBY, Bynum pozostawal w grze zadne te przewidywania by sie nie spelnily. Wplyw na wszystko miala tez kontuzja Farmara, a nawet trade Radmanovicia. Jedyna sprawdzona przepowiednia, jesli tak to mozna nazwac, bylo to ze Vukacik da dupy po calosci.
travisc - Śr kwi 01, 2009 3:20 pm
No cóż Z wygraniem ligimożemy się pozegnac. Teraz trzeba utrzymać choć drugie miejsce. Bo o ile się nie mylę to z Orl przy identycznym bilansie oni będą mieli HCA.
PI3TR45 - Śr kwi 01, 2009 4:24 pm
Nie mylisz się travisc.
Jak was tak czytam, to dziwię się strasznie, że tak lekceważycie Cavs. Oni mając HCA z Orlando i Bostonem pchna obie te druzyny w 4-2 max (przy tym zdrowiu KG oczywiscie), a nasza forma specjalnie nie nastraja. Dobrze, że chociaż może Shaqa nie będzie w 1 rundzie, bo jeszcze tylko tego brakuje, żeby nam Gasola albo dopiero co wchodzącego w rytm Bynuma poprzestawiał.. Tak czy tak Cavs w finale z HCA to będzie bardzo trudny rywal (że wspomnę tylko jak ciężko jest wygrać 3 mecze u siebie z rzędu w finale...), szczególnie jeśli nie złapią w najbliższym czasie chociaż trochę zadyszki.
Mimo wszystko ja bym wolał Boston mając z nim HCA. Chociażby dlatego, żeby się na nich odegrać:]
Także oby z powrotem Bynuma do składu zmieniło się coś na plus...
PS. aha i nie popadajcie też w takie skrajności jak najlepsza ławka i najgorsza ławka w lidze (o czym już wspomniał HSN) oraz wygramy 4-0 w finale czy nikt nie może nas pokonać i odpadniemy w pierwszej rundzie... jakaś huśtawka nastrojów?
badboys2 - Śr kwi 01, 2009 5:51 pm
po1 radnym miejskim w tym kraju powinno sie ukrocic. dzieki bogu w pore sie opamintali i skonczyli wczesniej....
po2.piotrek ma racje. opanujcie sie. vujacic sucks ok. ale ja wciaz bym nie robil problemu.
maja znizke formy bo jest krotki sklad. kobe i gasol grali za dlugo\ ostatnio. do tego znizka formy sashy i farmara... i nagle odejmujac ze sklady bynuma i radmanovica okazuje sie ze mamy a krotka lawke. tak. mamy za krotka lawke w tym momencie. brakuje nam jakegos fajnego shootera. najgorsze jest to, ze mamy go na lawce w osobie morrisona ale kwestia zgrania i zaufania. nie mam pojecia czemu dzis nie zagral.
generalnie wroci bynum, zmienia sie rotacje. zmieni sie nieco styl grania bedzie wiecej miejsca na obwodzie. i nie oszukujmy sie radmanovic nic by tu nie zmienil. zmienilby tylko tyle, ze zmienilyby sie rotacje moze inni by wypoczeli ale nie bylby raczej naszym wybawieniem. przydalby sie nam jeszcze jakis sg. ale genealnie nie boje sie, bo powrot bynuma przywroci do rownowagi nasze rotacje i granie.
naprawde nie ma na co narzekac. trzeba dowiezc do konca bilans lepszy od magic i celtics. z tym nie powinno byc problemow. i faktycznie bardzo milo, ze nie wpadamy na suns na dzien dobry kazdy zespol ma jakis dolek. my mamy o teraz ale to jest spowodowane za krotka lawka i zmeczeniem. troche odpuszcza, bedzie przerwa przed playoffs, wroci bynum, odpocznie gasol i bezie dobrze.
HSN - Cz kwi 02, 2009 11:28 am
LAL@MIL
Były momenty zagrożenia trzecią porażką z rzędu, co nie przydarzyło nam się odkąd mamy Gasola, ale jest "W" i to jest najważniejsze.
Zdaje się, że trzeba jechać na forum na Vujacica, bo wtedy zaczyna dobrze grać. Dziś perfekcyjne 3-3 z gry (2-2 z 3 pkt.) i 6-6 z wolnych. A do tego jeszcze zbierał! W sumie 14/5/3/1, bardzo ładnie. Och, żeby mu tak zostało...
Meczu LAL nie było na ILP i czekając aż się ściągnie oglądałem sobie Boston z Charlotte. Kurde, to przerażające jak Celtics nie chcieli tego meczu przegrać, jak walczyli i jak byli skuteczni w tej walce. Najpierw odrobili straty, a potem zachowali zimną krew w dogrywkach. Brrrr.
Za to przegrali Magic, co jest dobrą wiadomością, a Gortatowi niewiele brakuje, żeby przeskoczyć Lampego na liście wszech czasów polskiej zdobyczy punktowej w NBA. Jeszcze 3 punkty i Polish Hammer, z dorobkiem 216 punktów, zajmie pierwsze miejsce.
Aha, i znowu to samo:
Z cyklu "REKORDY ŻYCIOWE PRZECIWNIKÓW W MECZU Z LAKERS" - Ramon Sessions
Gość ma średnie 12,3/3,4/5,4 czyli triple-doubles raczej mu nie grożą. Ale nie w meczu z LAL. Z nami miał 16/10/16 i pierwsze T-D w karierze.
A w dodatku:
ELIAS: Ramon Sessions had 16 points, 16 assists and 10 rebounds in Milwaukee's loss to the Lakers. He tied the Bucks' record for most assists by a player with a triple-double, done previously by Oscar Robertson in March 1971 and Sam Cassell in January 2003.
kore - Cz kwi 02, 2009 11:58 am
No Sessions akurat zaslynal z tego ze juz w tamtym roku pod nieobecnosc Mo Williamsa wszedl i jebnal chyba z 20 asyst takze akurat w tym przypadku to sie nie zgodze. Choc to i tak tylko wyjatek od reguly ktora rzeczywiscie ma m-ce w meczach LA
co do spotkania - no to rzeczywiscie. pare slow na vujacicia i jest git w koncu tez kobe +50%. szkoda ze boston wygral, bobki z tego co widzialem byly bliskie wina w regularnym czasie.
Szanias1986 - Cz kwi 02, 2009 1:52 pm
Na ten mecz czekałem od tygodnia, a wstałem oczywiście tylko na 4Q. W wyniku sabotażu domowego mój budzik zawiódł, ale konsekwencje zostały już wyciągnięte
Milwaukee to mój ulubiony team na Wschodzie. Chłopaki stracili Boguta i Redda, Charlie Bell i Luke Ridnour też mieli swoje kontuzje i bywały mecze, że na obwodzie pozostawał im tylko ten niesamowity Ramon Sessions, później dla uzupełnienia skąłdu doszli jeszcze Keith Bogans i Luc Mbah a Moute, którego chwalił Kobe po dzisiejszym meczu za twardą defensywę i za "high IQ playing". Z takimi problemami potrafili ograć u siebie bodaj 30 punktami Dallas czy Boston.
Dzisiaj Kozły wygrać nie mogły - za faule spadł Gadzuric, kuku zrobil sobie Elson i Bucks zostali bez siły podkoszowej, więc niemal wszystko w czwartej kwarcie pchaliśmy pod kosz, gdzie gospodarze nie mieli argumentów.No i kluczowa zbiórka Gasola w ataku przy 98-95 na 30s przed koncem gry.
Kobe, Sasha, Farmar, Odom, Gasol - to piątka, która w 4Q zapewniła nam W na koniec tripu.
Vujacic - na 100%, asysty przegraliśmy 15-32, Kobe w końcu ponad 50% - to chyba najważniejsze z box score.
Żegnamy Wschód - wracamy tam rychło w czerwcu
Jendras - Cz kwi 02, 2009 4:40 pm
Za to przegrali Magic, co jest dobrą wiadomością
Mnie to nie cieszy. Wolę, żeby Boston musiał z nimi grać bez HCA.
Ps. Nie wiem jak mozna nie chcieć Suns w pierwszej rundzie.
Rigel - Cz kwi 02, 2009 6:24 pm
Nie wiem jak mozna nie chcieć Suns w pierwszej rundzie.
A można, można. Z jednej strony fajnie byłoby, gdyby to Lakers odesłali Nasha i spółkę na ryby, ale w sytuacji, gdy w pierwszej rundzie Bynum może nie być jeszcze w pełnym gazie, po co ma się od razu siłować z Shaqiem. A z kolei Gasol nie dość, że od czasu kontuzji Drew był mocno eksploatowany, to jeszcze jest na O'Neala zdecydowanie za słaby, co pokazał chociażby ostatni mecz z Suns. Niepotrzebne im te walki zaraz w pierwszej rundzie. Potrzebni będą w pełni sił później.
Jendras - Cz kwi 02, 2009 7:21 pm
Nie przesadzaj. To tylko 4 mecze :] A kto by krył Shaqa - bez większego znaczenia. Suns są najłatwiejszym przeciwnikiem i byliby w sam raz, żeby trochę oszczędzić Gasola. Bynum i tak będzie się musiał poprzepychać, jak nie z O'Nealem, to z Dampierem, Yao czy frontcourtem Jazz.
PI3TR45 - Cz kwi 02, 2009 7:46 pm
Erica Dampier to nie Shaq, sorry Jendras:]
jestem podobnego zdania co Rigiel i nie przekonasz mnie, że Erica albo ten miękki fron Jazz, albo nawet Yao to jest wysilek fizyczny porownywalny do O'Nela. Pozatym Rox czy Jazz w 1 rundzie? wierzysz w to?
badboys2 - Cz kwi 02, 2009 7:58 pm
podpisuje sie pod chlopakami. tez nie chce suns w 1 rundzie. za kazdym razem balbym sie o bynuma i jakas kontuzje....
Jendras - Cz kwi 02, 2009 9:14 pm
Ale o co byś się bał? Że się zderzą kolanami?
Pietras - mylisz się, bo Shaq jest jeden, nie gra po 40 minut i nie jest powiedziane, że to akurat Bynum będzie go krył, a jeśli nawet, to jak długo i czy w pojedynkę czy przy pomocy partnerów. Utah czy Houston to większe wyzwanie jako zespół, dłuższa i trudniejsza seria, więcej fizycznej walki po obu stronach parkietu.
Poza tym jestem rozczarowany waszą postawą. Sądziłem, że wszyscy będą pałać chęcią rewanżu na Suns. No cóż, macie dwa tygodnie, żeby odzyskać bojowe nastawienie.
kore - Cz kwi 02, 2009 9:38 pm
Ja to co Jendras pisalem juz kilka ladnbych tygodni temu i tez sie dziwie ze nikt nie chce suns... nie robmy z bynuma miekkiej cipy. jesli wroci to wiadomo ze w 100-procentowej sprawnosci wiec nie bedzie tak ze trzeba bedzie uwazac na kolano bo jeszcze nie wszystko jest ok. to po pierwsze.
po drugie to przeciez nie mozna z nim obchodzic sie jak ze szklem. co? bo shaq go 2 razy jebnie to juz mu sie cos stanie? bez przesady. dostal facet mega kontrakt i niech haruje teraz na niego. czym sa 4 mecze naprzeciw shaqa wobec 300 meczy ktore musi zagrac zeby wypelnic kontrakt. przeciez predzej czy pozniej i tak i tak bedzie sie kims mocno scieral. to nie panienka! chlop ma 216 wzrostu i wazy 120 kilo. dajcie spokoj.
a co do suns, po pierwsze uwazam ich za duzo latwiejszego rywala niz mavericks a po drugioe to pisalem o tych odczuciach ktore moga byc bezcenne gdy bedziemy widziec miny nasha i jego ziomali schodzacych po pieknym sweepie. dlatego po raz kolejny: JA CHCE KONIECZNIE SUNS!
Kily - Cz kwi 02, 2009 9:55 pm
O czym wy gadacie, skoro każdy wie, że Suns NA PEWNO w tych PO nie zagrają? Aż tak wam się nudzi? :>
kore - Cz kwi 02, 2009 11:48 pm
O czym wy gadacie, skoro każdy wie, że Suns NA PEWNO w tych PO nie zagrają? Aż tak wam się nudzi? :>
A Tobie az tak ze subforum Lakers szpiegujesz?
Graboś - Pt kwi 03, 2009 12:50 pm
Też nie bardzo rozumiem ta gadkę o Suns, oczywiście można chcieć albo nie chcieć Suns z różnych względów, jednak prawda jest taka, że na 99% Suns nie będzie w PO, a my w pierwszej rundzie dostaniemy Mavericks, także to kto kogo chce jest mało ważne.
A tak poza tym, to już my mamy dużo większe szanse na wywalczenie jeszcze HCA niż Suns na dobicie do PO.
Dziś Cavs niespodziewanie zakończyli swoją zwycięsko serię. Następne dwa mecz to dziś w Orlando przeciw Magic i w niedzielę u siebie ze Spurs, poza tym grają jeszcze u siebie z Celtics.
Oczywiście my też gramy jeszcze z Rockets, Jazz czy Nuggets, ale wszystkie te mecze u siebie(poza tym jeden trudny wyjazd - do Portland), więc jakaś tam iskierka nadziei się tli
m_o2 - Pt kwi 03, 2009 4:55 pm
Dwie niepotrzebne porażki ale miejmy nadzieję, że tym meczem wróciliśmy na odpowiedni tor.
W sumie jest szansa dokończyć sezon bez porażki do końca.
Mała wpadka Cavs, dzisiaj grają z Orlando jest szansa, że zaliczą jeszcze 2xL do końca sezonu. Co jak co ale HCA z każdym przeciwnikiem jest przydatne/istotne/ważne!
Trochę mobilizacji w LAL i może być dobrze
W poprzednim sezonie w kwietniu zagrali porządnie (8W 1L), przy bardzo słabym marcu (9-6), więc może to kwestia miesiąca - wiosenne przesilenie itp hehe - i w kwietniu już się porządnie naprostują i zaliczą porządny straight i skończymy sezon z HCA nad wszystkimi
Strona 2 z 3 • Zostało wyszukane 373 postów • 1, 2, 3