ďťż
NBA All-Star: Saturday Night




josephnba - N lut 19, 2006 9:25 pm

Latwo sie denerwujesz panie jospeh[...]
ps2-z zasady jak cie nie intersuje moja opinia to sie do niej nie odnos, proste a pozwalajace uniknac nieporozumien
Fakt poniosło mnie, ale jak przeczytałem, że nie chcesz słyszeć o "moralnej wygranej" to coś się przelało, od razu przypomniało mi się jakiej ekipie kibicujesz.

W pierwszym poście, który napisałem zaraz po konkursie wyraziłem się chyba najrozsądniej, bo wtedy podchodziłem do sprawy spokojnie, choć z lekkim niesmakiem, bo już nie sama dogrywka (której nie powinno być, o czym już pisałem), ale to jak do niej doszło zrodziło u mnie myśl, że sędziowie pomogli Nate'owi. Lubię chłopaka bo jak tu nie lubić takiego kurdupla co lata nad stojącytmi...kurduplami, ale Twój (podobnie jak pewnie i mój) brak obiektywizmu też jest widoczny, bo o Malonie wspomniałeś, ale o obniżeniu not Kennego i Drexlera już nie, ale zostawmy to. Nie pierwszy raz gracz wygrał bo sędziowie zrobili więcej niż powinni (np. pojedynek MJa z Wilkinsem w Chicago). Dla mnie drugi dunk Iguodali, gdyby wykojnał go jako pierwszego wart byłby conajmniej 47-48, a dunk Nate'a, który powtarzał tak często jednak oceniony był za wysoko biąrąc pod uwagę, że w przeszłości niejeden gracz odpadał z rywalizacji właśnie za ten element. Pozatym nie uważam (to do kore), że wsad z przełożeniem piłki za plecami był kopią JRa, bo tamten wykonał go bez podrzucenia piłki, więc wsad AI był nieporównywalnie trudniejszy, bo w wyskoku trzeba było piłkę złapać, przełożyć ją i jeszcze zdąrzyć zapakować...

Widowisko było przednie i pewnie jeszcze parokrotnie do niego wrócę. Uważam poprostu, że jeśli już to powinna być druga dogrywka, ew wygrana Nate'a i Ai2. Dunk nad Webbm był super, ale powtórki mnie najzwyczajniej zmęczyły i trochę osłabiły efekt końcowy. Podobnie rok temu narzekałem, że Birdman przegiął z tymi powtórkami i teraz robię to samo. To tyle, a Ty danp (szkoda, że nie pamiętam co pisałeś po tamtym konkursie, o ile coś pisałeś) chyba też powtórkami Andersena jakoś specjalnie uszczęśliwiony nie byłeś

Oczywiście kore Twoja opinia była dokładnie taka jakiej się spodziewałem. Niechęc do organizacji Sixers przesłoniła Ci rzeczywistość (nie myślę tak, ale skoro piszesz, że ja byłem nieobiektywny to masz kontre )




danp - N lut 19, 2006 9:35 pm
Spoko joseph nie czuje urazy nie bedziemy sobie wypominac takich glupot. Prawda taka, ze jak ja napisze ze Nate wygral "zasluzenie" to ty masz swoje argumenty by to zbic, gdybys ty napisal ze AI2 powinien wygrac to i ja mam argumenty zeby to zbic. Ciezko to jednoznacznie rozstrzygnac, powtarzam konkurs byl bardzo fajny, bo pomyslowosc obu chlopakow byla naprawde ogromna. Jak Nate szedl z koszulka Hawks do S.Webba siedzacego w pierwszych rzedach to Kobe tylko powiedzial do LB (chyba) "what the fu**". Ja myslalem ze maly zalozy ta koszulke, zawiaze na glowie cholera wie co jeszcze, i pomyslec ze to Jamal Crawford wpadl na ten pomysl, gdyby tak jeszcze czesciej myslal na boisku Moze, podkreslam moze AI2 by wygral gdyby nie sluchal Kobe'a jaki wsad ma wykonac tylko robil swoje, chyba w koncu mial cos przygotowane a te paki z przelozeniem sa efektowne ale troche zgrane, choc ta z przelozeniem za plecami i paka lewa reka gdy AI2 jest praworeczny tez ma swoja wartosc, nie kazdy na to zwraca uwage.
ps-za rok powinni sedziow jakos oddzielic boksami, zeby zaden nie widzial kto ile daje punktow, proste a skuteczne i bez niedomowien



master - N lut 19, 2006 9:36 pm
Tak na szybko.

Iguodala czy Robinson? Szczerze nie mam pojęcia, wypadałoby obydwu dać za dobry show i po sprawie. Ale tak się nie da, wygrał Nate i pogadali. Natomiastprzeskoczenie nad Webbem to come on, ale nie aż taki wyczyn. Carter skacze nad Weissem mierzącym dwa razy tyle co Webb i do tego w meczu z sytuacycnej piłki, gdzie nie ma czasu na kombinowanie, a tymczasem tutaj się gloryfikuje Nate jakby nie wiadomo co zrobił. A ja jestem w stanie sie załozyć, zę taki pierwszy lepszy Iguodala też bez problemu zapakował nad nim, tyle ze nie wyglądałoby to tak efektowanie, bo nie ma 5'11 w butach na obcasie. I jest to troche faworyzowanie przez wzrost, nie ma sie co czarować. Natomiast po części faworyzowanie słuszne, bo jest to jednak wyczyn i chłopak ma sprężyny w nogach.

Najbardziej osobiście to mi się podobał wsad Iguodali... z meczu Rookies - Sophmores, gdzie przełożył pilkę między nogami. Coprawda bez punktów, wcześniej był faul itd., ale z kozłowania nie "wymierzając" kroków jak podczas konkursu jest to bardzo duża sztuka skoczyć tak, aby przełożyć piłkę między nogami. I to wyglądało jakby bez większego wysilku. Świetne.

Sam mecz do dupy. Nie ma na co patrzec, nie ma co komentować. Takie mecze mogą bawić tylko... no właśnie czy kogokolwiek to jeszcze może bawić?

Jeżeli dzisiejszy mecz będzie też taki ( a nie będzie ;-]), to szkoda niszczyć patrzałki.



kore - N lut 19, 2006 9:46 pm
Juz sie balem widzac ze napisales posta ze bedzie zamiast konstruktywnej krytyki szablonowa odpowiedz dla potwierdzenia reguly "krytykowania wszystkiego co napisze" ciesze sie ze jednak przyjales do wiadomosci to co napisalem i jedynie niegroznym zartem skwitowales

Przypomniales mi tez wazna rzecz... mowiles o wysokiej ocenie dla Nate'a... bylo to 47 zdaje sie. Ale musisz przyznac ze dunk gdyby byl wykonany w 1ej, czy nawet 2-ej, 3-ej probie, dostalby 5x10, wiec ocena 47 badz co badz byla oceną obnizoną :>

Inna sprawa ze jak sie patrzylo na niego to mimo tych wczenisjeszych antypatii az sie prosilo o kibicowanie mu widzac jak bardzo jest ambitny, jak mu zalezy no i wreszcie, jak cholereni efektowne to jest co chce zrobic.

Tej oceny nie dalo sie po prostu zanizyc... : )

Co do Iggy'ego i tej nieszczesnej dogrywki. Wiesz, ja w "blagalnym spojrzeniu" oczekiwalem jej bo show mial tylko zyskac dzieki niej, po prostu sie o nia prosilo i krzywda by bylo dla ktoregos do niej nie doprowadzac :>

Co do tego dunku JR'a... kopia nie kopia, bylo to dalej oparte na tym samym fundamencie myslenia (choc juz nie pamietam kto podskakiwal, kto podrzucal ale wierze Ci na slowo ze AI2 zrobil trudniejsze), wiec nie robilo az takiego wrazenia jak "cukiereczki" Nate'a

pzdr




josephnba - N lut 19, 2006 9:57 pm

ps-za rok powinni sedziow jakos oddzielic boksami, zeby zaden nie widzial kto ile daje punktow, proste a skuteczne i bez niedomowienTo samo mówiła moja żona jak oglądała powtórkę do której ją lekko "zmusiłem" (ale potem już sama chciała oglądać )
Juz sie balem widzac ze napisales posta ze bedzie zamiast konstruktywnej krytyki szablonowa odpowiedz dla potwierdzenia reguly "krytykowania wszystkiego co napisze"Ja krytykuję tylko Twoje posty w dziale Sixers...w dziale NBA pisze zupełnie inny kore
choc juz nie pamietam kto podskakiwal, kto podrzucal ale wierze Ci na slowo



kore - N lut 19, 2006 10:47 pm
Tak dla porzadku, to moze zle sie wyrazilem; przede wszystkim nie pamietam dokladnie paki JR'a wystarczy ze nie mam takich zanikow zebym wiedzial kto bral w tym konkursie udzial ; ).



danp - N lut 19, 2006 11:51 pm
@master nie zapominaj o drobnym szczegole, a moze szczegolach Nate ma 175 cm, dwa on zapakowal to po PODANIU od Webba z kozla, jak trzeba to wszystko skoordynowac zeby to wyszlo, Carter "po prostu" nabiegl na kolesie francuzika i zaladowal nad nim, co nie zmienia faktu ze to jedna z najwspanialszych pak wszechczasow wykonana w trakcie meczu, ale jednak troche inna niz Nate'a.



Kily - Pn lut 20, 2006 3:16 am
WOW! To było coś! Najpierw ten dunk Iggy'ego z odbiciem piłki od tyłu tablicy zrobił na mnie ogromne wrażenie. Ale jak zobaczyłem Nate'a, kiedy prawie wyszedł mu wsad z odbiciem gały o deskę i riderem niczym J-Rich dwa lata temu, to po prostu mnie powaliło. Później już bez tego podania o deskę, ale i tak wrażenie niesamowite. Ale najlepsze było jeszcze przed nami. Wsady AI2 z przełożeniem piłki za plecami czy później pod nogą były rewelacyjne, ale to co zrobił Nate nad Webbem wbiło mnie w fotel. To się nazywa mieć windę! Później w dogrywce, jak próbował pod nogą wyrzutu o tablicę z połowy, to też robiło ogromne wrażenie i aż szkoda, że mu to szybko nie wyszło. Podsumowując większe wrażenie zrobił na mnie Robinson, aczkolwiek wisiało mi kto wygra. Tegoroczny SDC uważam za najlepszy w historii, bez kitu! Może było sporo powtarzanych wsadów, ale ich jakość pozwala przymknąć na to oko.

Po Warricku wiele się nie spodziewałem i nie pokazał nic ciekawego. Zawiódł mnie natomiast zupełnie Josh. Wprawdzie przy pierwszej próbie sędziowie go nieźle skrzywdzili niskimi notami, ale i tak dziwiłem się, że nie zaprezentował nic ze swojej siły i dynamiki, którą tak zachwycił wszystkich w konkursie rok wcześniej.

Co do innych konkursów, to w Shooting Stars niewiarygodnie szybko sobie poradzili SA, a Parker jak i Kobe trafieniem z połowy za pierwszym zaimponowali.

W Skills Challenge przecierałem oczy ze zdumienia widząc, co robił Nash. Kompletnie nic mu nie wychodziło i zaliczył bliźniaczo podobny występ do Arenasa przed rokiem. Kompromitacja to chyba odpowiedni termin. Paul sprawiał wrażenie bardzo niepewnego i nie wykorzystał tego, że jest najmniejszy. Nie wiem co chcecie od LeBrona. Poza problemem na pierwszym podaniu wypadł dobrze, wszedł do finału i tam miał fajny czas. Flash był chyba najszybszy między słupkami i idealnie wchodziły mu podania. Za pierwszym podejściem miał duże kłopoty z rzutem, ale już w finale udało mu się trafić za pierwszym razem i dlatego wygrał. Ogólnie pierwsza runda słabiutka - to, że Wade trafiając dopiero za ostatnim podejściem swój rzut miał najlepszy czas chyba najlepiej o tym świadczy - ale już finał na świetnym poziomie.

W 3-point szkoda, że za wolny był mój sleeper Terry, bo miał jako tako szanse. Nie rozumiem po co czepiać się, że ostatni rzut oddał po czasie. Taką samą sytuację miał Lewis rok temu i jemu ten ostatni rzut też został zaliczony. W innych konkursach jest to samo, np. Nash rok temu w Skills zrobił ewidentne kroki i nikt się tego nie czepiał. To tylko zabawa i nie ma sensu takie sztywne trzymanie się przepisów. Dirk wypadł bardzo dobrze w drugiej rundzie i zasłużenie wygrał. Szkoda tylko, że Allen spieprzył czwartą stację i nie mieliśmy emocji do końca.

Reasumując, reszta konkursów nie była już taka znakomita jak SDC, ale nie ma co narzekać. To był bardzo dobry Saturday Night, który dostarczył mi mnóstwo emocji. Na pewno było też zdecydowanie lepiej niż rok temu.



master - Wt lut 21, 2006 6:31 pm
Oglądam sobie po raz kolejny ten SDC i pomimo lepszych dunków małego z Knicks, część niesamowitego wrażenia zaciera te 14 prób. Jak dla mnie niby to w porządku, bo w końcu dunki w konkursie są dosc mocno kombinowane i ciezko je wykonać, z drugiej strony jednak ileż mozna? Fajnie, ze Nate jest mały a i tak potrai świetnie pakowac. Problem w tym, ze poza świetnym podaniem o tablice ten dunk nie miał w sobie nic ciekawego. Fakt, to trudne dobrze narzucić sobie piłkę itd, jednak to tylko część tego wsadu, druga była prosta, nie było w niej nic ciekawego i wartego uwagi. Ładniej to wygląda jak koleś 5'11 wisi w powietrzu niż ten 6'6, ale nie zmienia to faktu, ze dunk nie zrobił na mnie wrażenia. 10-tki ewidentnie wyłacznie za narzut. Bo jeżeli nie, to ja nie mam pojęcia za co.

Co do sytuacji z tymi punktami, to ja już nie wiem o co chodzi, bo powstało niemałe zamieszanie. Obydwóch AI się cieszy, wszystko pięknie ładnie i nagle jakieś ponowne podnoszenie tabliczek ( z takimi samymi notami oczywiście) i ogólne zażenowanie u obydwu wymienionych panów, jak i u Bryanta (ten to już w ogóle nie mógł uwierzyć, heh, fajną miał minę ;-] ). I jakoś komentatorzy specjalnie wesoło wyniku nie przyjęli, zreszta (co najwazniejsze) publika także (albo mam słabą wersję jeżeli chodzi o dźwięk). Nie jest to zaden skandal, natomiast niesmak zostaje. Nie mniej jednak najlepszy konkurs ostatnimi czasy.

Acha, zabawa niby zabawą, ale Iggy zadowolony nie był, poszedł tam nawet jakiś "fuck" z jego ust i "bullshit". Zresztą Bryant tez coś tam marudził pod nosem, że niemożliwe czy coś w tym stylu. AI po swojemu podarł japę, pogestykulował i tak się konkurs skończył.

Im więcej oglądam ten dunk od tyłu AI tym bardziej mi sie on podoba. A jak zobaczyłem pierwszy raz, to jakoś mi szczęka nie opadała. W ogóle fajny moment wyczekiwania na wsad wśród publiczność , zawodników zgromadzonych, komentatorów. AI tam rozsuwa dziennikarzy, drugi będzie narzucał zza kosza... Nikt nie wiedział za bardzo ocb. Fajna atmosfera oczekwiania na coś, czego jeszcze nikt nigdy nie zrobił. Później niedowierzanie, ze się uda (po pierwszej złej próbie). Do trzech razy sztuak, euforia a Iggy wybiega z hali. Ogólnie to o to w tym wszystkim chodzi, o dobrą zabawę, show i "klimat". O ile uważam, ze SDC swoje zadanie spełniło, to już reszta weekendu zdecydowanie poniżej oczekiwań i potencjału uczestników.

Acha, jeszcze jedno. LeBron James to kozaczek jakich mało, te miny podczas kolejnych prób Nate, śmiech itd. Zaproszenie odrzucił, więc przynajmniej niech się zachowuje jak przystało. Zresztą, nie wiem co ludzi pociaga w jego wsadach, bo szczerze oprócz tych z konkursu z HS specjalnie (jak dla mnie oczywiście) nic specjalnego nie pokazuje. No ale łatwiej siedzieć na ławeczce i troche pobrechtać. Oj coś mi się wydaję, że poleci na tapetę tak samo jak KB, a jakoś ostatni drażni mnie nawet bardziej.



danp - Wt lut 21, 2006 6:57 pm
Podpisuje sie pod postem mastera, szczegolnie o tym g... ktore odwalil LBJ, nabijanie sie z innego gracza ktory probuje dokonac mega trudnych i niebezpiecznych dunkow (ten z Webbem mogl sie skonczyc kontuzja obu bo jednak przeslizgnal sie po jego obojczyku) raczej nie przystoi "nastepcy MJ". Pewnie juz obmyslal ile razy rzuci dzien pozniej nie zauwazajac kolegow Albo czy znowu obgryzac paznokcie, co zreszta uczynil w trakcie samego niedzielnego meczu, ktos moglby mu w koncu zwrocic uwage. Sam AI2 nie tylko sie obrazil ale w poniedzialek w takim programie "cold pizza" na ESPN byl z nim wywiad, i powaznie zastanawia sie czy wezmie udzial w zabawie za rok, dwa warunki: zmiana sedziow i wieksze pieniadze, mam nadzieje ze z tym drugim to sie przeslyszalem... chyba wciaz nie moze sie pogodzic z przegrana i wyladowal swoja frustracje.



master - Wt lut 21, 2006 7:27 pm

Albo czy znowu obgryzac paznokcie, co zreszta uczynil w trakcie samego niedzielnego meczu, ktos moglby mu w koncu zwrocic uwage.
Obgryzac paznokcie (raczej "skórki") na ławce to nie taki obciach, bo mało kto oprócz czujnych kamer to zauważa. Ale żreć paznokcie stojąc samemu na samym środku pustego parkietu, gdzie w promieniu paru metrów nie ma zywej duszy i wszyscy patrzą na gościa stoojącego w centrum (już pomijając, ze patrzą bo to jest "Dżejms" ), jak to zrobił podczas Skills, to już przesada. Myślałem , ze spadne z krzesła jak to widziałem. Żeby on to jeszcze przez krótką chwilę robił, to ok, ale nie non stop.



kore - Wt lut 21, 2006 10:58 pm
Widze ze powstaje mala koalicja anty-jamesowa :> dobrze

nie no powaznie mnie tez wkurzyl strasznie podczas tego weekendu choc obgryzanie paznokci mnie nie irytuje jak was

a o co chodzi z tym strojeniem min a la' Nate bo nie kminie... nie zauwayzlem po prostu, ma ktos linka albo cos ??



Kily - Śr lut 22, 2006 6:39 am
Kore, łap: http://rapidshare.de/files/13844013/sdc.avi.html

Dokładnie o to cała afera... W sumie sam również tego nie widziałem oglądając konkurs za pierwszym razem, dopiero jak Danp zaczął o tym pisać wychwyciłem to.



kore - Śr lut 22, 2006 10:32 am

Kore, łap: http://rapidshare.de/files/13844013/sdc.avi.html

Dokładnie o to cała afera... W sumie sam również tego nie widziałem oglądając konkurs za pierwszym razem, dopiero jak Danp zaczął o tym pisać wychwyciłem to.


hmmm... szczerze to ja nawet nie wiem OCB



KarSp - Śr lut 22, 2006 6:31 pm

Albo czy znowu obgryzac paznokcie, co zreszta uczynil w trakcie samego niedzielnego meczu, ktos moglby mu w koncu zwrocic uwage.
Obgryzac paznokcie (raczej "skórki") na ławce to nie taki obciach, bo mało kto oprócz czujnych kamer to zauważa. Ale żreć paznokcie stojąc samemu na samym środku pustego parkietu, gdzie w promieniu paru metrów nie ma zywej duszy i wszyscy patrzą na gościa stoojącego w centrum (już pomijając, ze patrzą bo to jest "Dżejms" ), jak to zrobił podczas Skills, to już przesada. Myślałem , ze spadne z krzesła jak to widziałem. Żeby on to jeszcze przez krótką chwilę robił, to ok, ale nie non stop.



kore - Cz lut 23, 2006 12:51 am
Nie no teraz to przesadziles... MJa jezyk to byl rzeczywiscie odruch bezawarunkowy, akcja, spiecie, starcie, dziesiate sekundy, cos w rodzaju 'tiku' no a obgryzanie paznokci to paskudny nawyk i przyzwyczajenie



danp - Cz lut 23, 2006 1:03 am
A pamietacie Hornacka jak sobie policzek ocieral przy rzutach osobistych, to byl smiech dopiero... i takich przykladow mozna mnozyc. Ja do LBJ nic nie mam, nie gra w "mojej" druzynie, mi nie zawadza, ale ten odruch powoduje u mnie odruch wymiotny, i to nie wazne czy to LBJ, czy to bylby Ewing, Starks, MJ, czy Barkley, rzygac sie chce po prostu, walac prosto z mostu. A nabijanie sie z kolegi z parkietu, z tej samej ligi bo to ani jego partner z druzyny ani rywal w tym akurat momencie bylo przejawem braku klasy, jak wy w tym nie widzicie nic nienormalnego wasza sprawa, przeciez nie bedziemy sie klocic o takie glupoty, kazdy ma swoje zdanie na ten temat. Na pewno nie spowoduje to ze bede go nienawidzil i druzynie Cavs jak najgorzej zyczyl. Wiem tylko ze gdyby Nate to zobaczyl w trakcie tego konkursu albo w szatni, moglby Bronkowi naj... no nie kore? On sie nie boi wiekszych i potencjalnie silniejszych, o czym przekonal sie juz Jerome James, prawie przekonal sie Duhon (choc nie wiem czy tu mozemy mowic wiekszy/silniejszy) i paru innych asow ligi nba.



Monty - Cz lut 23, 2006 4:25 am
Shooting Stars - w sumie konkurs emocjonujacy nie ejst, ale oglądało sie go przyjemnie. Ładna wygrana SAS którzy wymietli rywali pudłujac tylko 2 rzuty. Magic sie zbytnio nie popisał, Kobe i ta jego mina tez mi sie podobala bo chyba chcial wygrać. Ale kto kazał Lisie Leslie rzucać z takeij pozycji? Nic dziwnego że sie tak długo męczyła. Ogólnie fajny konkurs ale nic super emocjinujacego, mogliby wrócić do formuły sprzed paru lat keidy grano mini mecze po 5 minut czy jakoś tak. Whatever.

Skills Chllenge - Nash LOL niezla polewka z nigo była, nie trafił 5 razy z rzędu ale ostatnia myślał, ze wpadnie, keidy się wrócił to juz nie było nawet 6 piłki żeby rzucić. Kompromitacja, ale zdarza sie najlepszym i Nash na szczęście potraktował to jak ozabawę. LBJ męczył się starsnzie kozlując piłkę, ale skuteczność z rzutów i słaba forma zapewnila mu finał Wade ejdnak zasluzenie lepszy, nie sadze zeby wielu sie tego spodziewało.

Three Point Shootout - Dirk nie powinien być w finale bo tarfił po czasie, ale z drugiej strony był to ułamki sekund i to tylko zabawa. Sparwiedliwosć powinna jednak być. Tak by było 3 graczy po 12 punktów i ciekawe czy zrobiuliby dogrywkę czy coś. Ray Allen się nie popisał.

Slam Dunk Contest - paczka Iggy'ego po podaniu Allebna to chyba ejdna z najbardziej niesamowitych jakie widziałem. Jak ktoś psiał, atmosfera w hali super, keidy ja robił, no i to wybiegnie cie z areny. Ja po prostu wariowalem jak to zobaczyłem, greg moze potwierdzić. Nate i jego przeskoczenie nad Spudem też poderwało z krzesła, ale wieksze wrazenie to na mnie robi teraz gdy oglądam powtórkę niż wtedy. Uważam, ze w konkursie powinien być remis ewentualnie powinien ejdnak wygrać Iggy, dogrywki nie pwoinno być. Jednak była i w niej zasłuzenie wygrał Robinson, bo Dre juz nie miał pomysłu i zrobił zupełnie wtórne wsady, nic specjalnego. Szkoda, moze wiecej czasu i by coś wymylił. Niestety zachownaie sędziów popsuło niec to widowsko, zachowali sie fatalnie i zamieszanie z wynikiem na koncu, podejrzerwam, ze sie nie dogadali do 2 dogrywki i juz nie chcieli się przyznać do błedu, zenujace. Jestem za boxami jak psiał Joseph. Żałuje bvardzo, że nie wygrał Iggy bo to mój człowek, ale Nate też robił niesamowite rzeczy i nie szczedze mu tytułu.


- i to caly czas "stivi stivi", kurna czy jego imie to STEVE czy STEVIE ? wkurza mnie to

A Korvi, Korvi, Iggy, Sammy też cię wkurza?

PS. O LBJ sie nie wypowiadam, na konkursie w ogóle tego nie zauwazylem, na filmiku od Kily'ego jest też śmiejacy się Bryant i nie wiem z czego sie śmieją, musiałbym zobaczyć dłuzszy film albo powtóke wszystkiego bo nie chcę pochopnych wniosków wyciagać.



kore - Cz lut 23, 2006 10:39 am
danp

moglby Bronkowi naj... no nie kore?



PI3TR45 - Cz lut 23, 2006 1:46 pm
Skillsy - Po kompromitacji Nash'a Wade był pewnym faworytem i nie zawiódł James nie wiem co tam robił. A Nash? jego występ pokazuje ile tak na prawdę zależy od szczęścia, tzn "szczęścia" bo w sumie to wszystko bazuje jednak na umiejętnościach.

3PT - straszna lipa z Nowitzkim i gadki, że można mu było naciągnąć ten czas, bo to zabawa są głupie. Nie po to wszyscy się śpieszyli, żeby Nowitzki mógł na lighcie po czasie sobie dorzucić coś za coś - albo dłużej przymierzasz, albo rzucasz wszystkie piłki...

SDC - b. dobry poziom, ale gadanie, że to najlepszy SDC w historii (o ile dobrze pamiętam ktoś coś takiego rzucił, ale przeglądałem nie w 100% dokładnie, za dużo tego ) albo, że wsad AI2 jest najlepszym wsadem w historii (j.w.) są trochę nie na miejscu pojedynki MJ z Wilkiensem to było coś. Dr J, nawet Carter... mi osobiście również J-Rich bardzo się podobał. Tegoroczny był bardzo fajny, ale na pewno nie historycznym choć nie ma się o co spierać, bo to zawsze kwestia gustu.
Wsad AI2 świetny, nie wiem jak się nie walną głową AI trochę kiepsko narzucał, aż mu musiał palcem pokazać w które miejsce ogólnie świetny wsad, ale nie wyrwał mnie z fotela. Za to ten na Spudem był niesamowity. Zerwałem sie z fotela z otwartą paszczą niesamowicie to wyglądało. Inne już gorsze, chociaż pierwszy Robinsona również robił wrażenie.
Co do sprawiedliwości, to dogrywka była wydrukowana. To jest dla wszystkich jasne. Co do powtarzanych wsadów Robinsona, to skoro jest zapis w regulaminie, że poprzednie próby nie mają znaczenie to nie rozumiem o co chodzi. Albo mają znaczenie albo nie mają. najlepiej byłoby ograniczyć do 5-10 prób i byłoby najlepiej.
Do Josepha - w tamtym roku Amare próbował z Nashem bardzo wiele razy i dostał 50 z tego co pamietam, więc chyba nie ma mowy o niesprawiedliwości.
Natomiast jeśli chodzi o "faworyzowanie mniejszego" to to raczej głupi argument. Chyba przyznacie, że mniejszemu trudniej wykonać wsad, szczególnie z akrobacjami, czyli stopień trudności jest zdecydowanie większy. A co, jeśli nie stopień trudności, jest tu oceniane poza wartością artystyczną? Nie trzeba chyba również wspominać, że taki lot Robinsona wygląda zdecydowanie efektowniej, więc punkty za wrażenie ogólne, również są dodatkowe.

Co do Smitha to tragedia. Chociaż w tamtym roku IMO wcale lepiej nie było. Żaden wsad nie był innowacyjny, ani szczególnie mi się nie podobał. W tym roku było już chyba lepiej, bo drugi był całkiem nienajgorszy. pierwszy jednak strasznie oklepany, bo chyba co roku ktoś się wybija z linii rzutów wolnych od kilkunastu lat. Niby wsadził obiema rękami, ale stopą nawet nie dotknął linii wolnych, tylko całą przekroczył, więc nic spacjalnego.

Warrick mnie trochę zawiódł. Liczyłem na coś mocniejszego, chociaż drugi wasd był całkiem niezły. Może nie wyglądało to najlepiej, ale stopień trudności był spory. Pierwszy za to lepiej wyglądał.

To tyle ode mnie.



josephnba - Cz lut 23, 2006 2:16 pm
Warrick nie zawiódł, ale i nie zaskoczył niczym wielkim. Pierwszy dunk był może nie bardzo ciekawy dla oka, ale napewno trudny, bo koleś wybił się przed trumną, a załadował rewersem więc stopień trudności spory, Drugi był efektowny, ale nudny. Piszesz P o braku innowacji i że Smith w zeszłym RS nic nowego nie pokazał. To co rózni wsad Josha nad Martinem, a wsad Warricka nad jakimś Niedzwiedkiem (nie pamiętam kto to był). Chyba tylko odległośc do kosza, która chyba jednak przemawia na korzyśc Josha. Mi osobiscie podobały się oba wsady Warricka, ale pierwszy był trudniejszy od drugiego, bo przeskakiwanie nad siedącym na krześle kolesiem jest stare jak świat, wcale dla nich nie trudne i oklepane jak cholera

PS: Nash z Amare nie powtarzali swojego dunku aż tak dużo razy, żeby można było to porównywać z Nate'm. Natomiast porównać Birdmana z Natem'm można bo różniły ich tylko chyba 2 czy 3 próby, a stopień trudności w obu był wysoki. Dla mnie jak pisałem całe to powtarzanie jest męczące i obniża poziom widowiska, a co za tym idzie powinno obnizać ocenę.



Kily - Cz lut 23, 2006 2:31 pm

Do Josepha - w tamtym roku Amare próbował z Nashem bardzo wiele razy i dostał 50 z tego co pamietam, więc chyba nie ma mowy o niesprawiedliwości.
Źle pamiętasz. Do wykonania tego wsadu, za który Amare dostał 50 potrzeba było dwóch prób, a to chyba nie jest "bardzo wiele razy". W drugiej próbie z Nashem, kiedy potrzeba było już sporo podejść, Amare dostał 42. Inna kwestia, że zdecydownie mniej efektownie zapakował.



KarSp - Cz lut 23, 2006 7:14 pm


3PT - straszna lipa z Nowitzkim i gadki, że można mu było naciągnąć ten czas, bo to zabawa są głupie. Nie po to wszyscy się śpieszyli, żeby Nowitzki mógł na lighcie po czasie sobie dorzucić coś za coś - albo dłużej przymierzasz, albo rzucasz wszystkie piłki...

P tyle ze jest znacząca roznica miedzy tym jakby rzucał jescze kilka sekund po czasie ale to był ułamek sekundy. Dirk sprezał sie tak samo jak inni, tyle ze cos tam mu nie wyszło, i spoznil sie kilka setnych sekund. Wiemy ze najwazniejsza jest zabawa, wiec dla jej "dobra" mozna by takie rzeczy puszczac. No i Dirk nie dorzucił na lighcie bo gdyyb tak robił to spoznilby sie z 10 sek, a to był nic ine znaczacy ulamek, bo gdy zegrar wskazał 0,0 piłka juz wychodizłą z rąk Niemca. Wiem, ze to nie do konca fair, ale jak sie bawic to nie wypada tez zgrywac aptekarza i patrzec na np 0,1 sek, mimo ze jest rywalizacja

EDIT
kore napisał:
Nie no teraz to przesadziles... MJa jezyk to byl rzeczywiscie odruch bezawarunkowy, akcja, spiecie, starcie, dziesiate sekundy, cos w rodzaju 'tiku' no a obgryzanie paznokci to paskudny nawyk i przyzwyczajenie Wink

No ine był bym taki pewny bo widziałem i słyszałem o gorszych odruchach ktorych nie da sie opanowac. Wydaje mi sie ze jak u LeBrona pojawia sie stres( a w np koncowce pojawia sie u niemal kazdego gracza) pojawia sie własnie ten odruch wraz z nim. I wiem ze moze to nie jest najprzyjemniejszy widok, ale śmieszyc tez nie powinien.

Danp napisał:
A pamietacie Hornacka jak sobie policzek ocieral przy rzutach osobistych, to byl smiech dopiero... i takich przykladow mozna mnozyc. Ja do LBJ nic nie mam, nie gra w "mojej" druzynie, mi nie zawadza, ale ten odruch powoduje u mnie odruch wymiotny, i to nie wazne czy to LBJ, czy to bylby Ewing, Starks, MJ, czy Barkley, rzygac sie chce po prostu, walac prosto z mostu. A nabijanie sie z kolegi z parkietu, z tej samej ligi bo to ani jego partner z druzyny ani rywal w tym akurat momencie bylo przejawem braku klasy, jak wy w tym nie widzicie nic nienormalnego wasza sprawa, przeciez nie bedziemy sie klocic o takie glupoty, kazdy ma swoje zdanie na ten temat. Na pewno nie spowoduje to ze bede go nienawidzil i druzynie Cavs jak najgorzej zyczyl. Wiem tylko ze gdyby Nate to zobaczyl w trakcie tego konkursu albo w szatni, moglby Bronkowi naj... no nie kore? On sie nie boi wiekszych i potencjalnie silniejszych, o czym przekonal sie juz Jerome James, prawie przekonal sie Duhon (choc nie wiem czy tu mozemy mowic wiekszy/silniejszy) i paru innych asow ligi nba.

Wiesz ja tego zdazenia o ktorym mowisz nie widziałem, albo dobrze nie pamietam. W kazdym razie jezeli jest tak jak piszesz i bezczelnie nabijał sie z tego co robi Nate i nic innego niz wlasnie to go rozsmieszyło to oczywiscie masz racje i jest to brak klasy i szacunku dla innych i nie mam zamiaru go w tym momencie bronic bo uwazam ze jak cos to zachował sie chamsko, jak gwiazdzie NBA nie przystoi.
Do paznkoci-jest wyzej.

Pozdrawiam Smile



PI3TR45 - Pt lut 24, 2006 3:18 pm

Piszesz P o braku innowacji i że Smith w zeszłym RS nic nowego nie pokazał. To co rózni wsad Josha nad Martinem, a wsad Warricka nad jakimś Niedzwiedkiem (nie pamiętam kto to był). Chyba tylko odległośc do kosza, która chyba jednak przemawia na korzyśc Josha.
Po 1 to nie pisałem przecież, że Warrick zrobił coś nowego.
Po 2 to może i odległość Josh miał większą, ale przeleciał "obok" Martina, nad jego ramieniem, obok głowy, a Warrick przeleciał zdecydowanie nad głową tego kolesia. Jak widziałem wsad Warricka to miałem wrażenie, jakby miał go zaraz stuknąć stąd IMO był trudniejszy, a przynajmniej na to wyglądał. Ale na pewno nie był innowacyjny.


Natomiast porównać Birdmana z Natem'm można bo różniły ich tylko chyba 2 czy 3 próby, a stopień trudności w obu był wysoki. Dla mnie jak pisałem całe to powtarzanie jest męczące i obniża poziom widowiska, a co za tym idzie powinno obnizać ocenę.
Ja się nie podejmuję porównywać wsady obu panów, czy chociażby stopnie trudności. IMO nie ma po co, ale jak chcesz to Twoja sprawa.
Powinno, niepowinno... gdybanie.. a spójrzmy na fakty - ilość prób NIE obniża oceny. A co powinno, a co nie powinno dla dobra widowiska to osobny temat i tu sie z Tobą zgadzam - 5 prób powiedzmy i git.


Źle pamiętasz.
No może i tak


P tyle ze jest znacząca roznica miedzy tym jakby rzucał jescze kilka sekund po czasie ale to był ułamek sekundy.
Znacząca? w obu przypadkach przekraczasz czas, więc to identyczn sytuacja, co można dowieść indukcyjnie. Czy jak dostajesz 0% albo 49% z klasówki to robi Ci to wielką różnicę? bo mi żadnej, jedno i drugie ndst. Gdyby Terry miał ten ułamek więcej, to skąd wiesz, że by nie rzucił i nie wyprzedził Nowitzkiego?


Wiemy ze najwazniejsza jest zabawa, wiec dla jej "dobra" mozna by takie rzeczy puszczac.
Jeśli $40.000 to dla Ciebie zabawa to gratuluję pojemności portfela
a poważnie, to co to za zabawa, w której faworyzuje się niemców? czemu Terry nie mógł oddać ostatniego rzutu? też spóźniłby się tylko jakieś ułamki... Po to są reguły, żeby ich przestrzegać.



Kfadrat - Pt lut 24, 2006 6:18 pm
Jeśli $40.000 to dla Ciebie zabawa to gratuluję pojemności portfela



KarSp - Pt lut 24, 2006 8:19 pm
Znacząca? w obu przypadkach przekraczasz czas, więc to identyczn sytuacja, co można dowieść indukcyjnie. Czy jak dostajesz 0% albo 49% z klasówki to robi Ci to wielką różnicę? bo mi żadnej, jedno i drugie ndst.



PI3TR45 - Pt lut 24, 2006 9:21 pm
U mnie to juz ndst by nie było, bo czesto ten regulamin u mnie w budize jest łamany Wiec robi mi to róznice. A nawet jakby i to dawało ndst i to to i tak dla mnie róznica ogromna. Tutaj widac ze sie otarłem, ze mam jakas wiedze, ze cos sobą reprezetnuje a tutaj mam gołe dno i dla mnie nawet jabym mial 30% a 05 to byłąby znaczaca roznica.



KarSp - So lut 25, 2006 1:57 pm
dst to powinno być 50% + 1 pkt. U mnie 50% to już 3, czasem mnije procent wystarcza, ale to jest tu akurat najmniej ważne. Może w szkole podchodzi się do tego inaczej, ale na stuidiach (przynajmniej moich) wygląda to trochę inaczej Smile nie liczy się co umiesz i ile się nauczyłeś, bo często na egzaminie wymagają rzeczy absurdalnych (zaliczenie egzaminu pisemnego-praktycznego na 4, a przez to że umiałem jakieś 70% twierdzień i trafiłem w te 30% na ustnym-teoretycznym mam 2 w indexie i uwierz mi wolałbym być na miejscu tych co nic nie umieli, a trafili w najprostsze zestawy), które często zapominasz po egzaminie i już do nich nie wracasz. Z resztą w szkole jest podobnie. Nie interesowała mnie biologia, niemiecki czy coś innego, to się nie uczyłem, a jeśli już to tylko dla oceny, bo wiedza mi z tego nie potrzebna, bo niby po co? taki już jest głupi polski system edukacji, że kształcą nas zbyt ogólnie. W dobrej szkole (LO, obecnie pewnie również gimnazjum) nie da się mieć dobrych stopni ze wszystkich przedmiotów. Ja sobie z tego zdałem sprawę pod koniec podstawówki i dla wiedzy uczyłem się tylko z określonych przemiotów Smile resztę olewałem i dobrze na tym wyszedłem. A że dzięki wrodzonemu sprytowi i sympatii nauczycieli miałem dobre oceny, to już inna kwestia Smile ale na pewno nie miałem ich za wiedzę Wink a jeśli Ty się uczysz dla wiedzy, to szacunek, mało już takich ludzi Smile a może jeszcze nie przyszła ta refleksja... Twisted Evil kujonie... Twisted Evil Wink
A kończąc OT, bo ta szkoła niepotrzebnie mi się rozwlokła, to czy przegrywasz 1 pkt, czy 20 w bilansie nie robi różnicy (w innym sensie robi na pewno), tak samo w innych sportach, czy szkole.



josephnba - N lut 26, 2006 9:08 am
Zasada Robinsona
Okazuje się, że władzom NBA podobnie jak mi nie spodobało się to powtarzanie dunków przez Nate'a i chcą coś z tym zrobić. Podobno chcą wprowadzić jakeś ograniczenie liczby powtórzeń i moim zdaniem to dobry pomysł, bo dzięki temu konkursy nie będą się już tak bezsensownie dłużyły, prze co widowisko traci wiele. Moim zdaniem już zeszłoroczny popis Andersena powinien nakłonić ich do takich posunięć, ale co się odwlecze to nie uciecze.
Moim zdaniem to bardzo dobra decyzja, oczywiście jeśli dojdą do słusznych wniosków i nie przegną znowu w drugą stronę. Dla mnie dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie limitu czasowegon na wykonanie wsadu. Max 1.5 minuty. W tym czasie można powtórzyć wsad parę razy i ew postanowić wykonać coś innego.



Wróbel - N lut 26, 2006 9:52 am

Moim zdaniem to bardzo dobra decyzja, oczywiście jeśli dojdą do słusznych wniosków i nie przegną znowu w drugą stronę. Dla mnie dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie limitu czasowegon na wykonanie wsadu. Max 1.5 minuty. W tym czasie można powtórzyć wsad parę razy i ew postanowić wykonać coś innego.

Dla mnie to powinno wyglądać tak jak konkursy w 2000 roku, czyli 3 szanse na dunk i koniec. O wiele lepiej się ogląda takie konkursy, bo człowiek się nie nudzi, nie czeka aż MEGA wsad komuś wyjdzie. Jeśli liga podejmie decyzje o ograniczeniu prób w konkursie wsadów to będzie to dobry krok jak dla mnie.

Nie mam tu pretensji o poprzedni konkurs i 14 powrótek Nate'a, ale na przyszłość taki konkurs zyskałby więcej atrakcyjności.



wasli - N lut 26, 2006 10:05 am

Dla mnie dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie limitu czasowegon na wykonanie wsadu. Max 1.5 minuty. W tym czasie można powtórzyć wsad parę razy i ew postanowić wykonać coś innego.
Ograniczenie ilośći prób to rzeczywiście dobry pomysł. Tylko że IMO nie powinno być to ograniczenie czasowe. Wtedy zawodnicy musieliby się spieszyć, co psuło by widowisko i poziom wsadów. Według mnie powinny być to np. 3 próby i nara.



Maciek - N lut 26, 2006 10:10 am
ograniczenie czasowe to najgorsze rozwiazanie jakie mogloby zostac wprowadzone. Z pewnoscia wplyneloby negatywnie na poziom konkursu bo sila rzeczy zawodnicy byliby bardzo nerwowi i pewnie gdyby na zegarze odliczane byly koncowe sekundy a np. Robinson mial za soba 9 nieudanych prob to wtedy nie wysilalby sie tylko zrobilby dwutakt i wrzucil pilke od tablicy i zadna strona by na tym nie skorzystala

Ograniczenie czasowe spowodowaloby rowniez to, ze nie zobaczylibysmy wsadow takich jak ten Igoudali z pomoc A.I czy Nate'a z pomoca Webb'a bo samo ustawianie sie (szczegolnie w pierwszym wypadku) i przygotowywanie wsadu zajeloby zdecydowana wiekszosc czasu na dunk

Dlatego nie zgadzam sie z josephnba i uwazam ze optymalnym rozwiazaniem byloby wprowadzenie limitu 5-6 prob bez limitu czasowego



KarSp - N lut 26, 2006 10:15 am

ograniczenie czasowe to najgorsze rozwiazanie jakie mogloby zostac wprowadzone. Z pewnoscia wplyneloby negatywnie na poziom konkursu bo sila rzeczy zawodnicy byliby bardzo nerwowi i pewnie gdyby na zegarze odliczane byly koncowe sekundy a np. Robinson mial za soba 9 nieudanych prob to wtedy nie wysilalby sie tylko zrobilby dwutakt i wrzucil pilke od tablicy i zadna strona by na tym nie skorzystala

Ograniczenie czasowe spowodowaloby rowniez to, ze nie zobaczylibysmy wsadow takich jak ten Igoudali z pomoc A.I czy Nate'a z pomoca Webb'a bo samo ustawianie sie (szczegolnie w pierwszym wypadku) i przygotowywanie wsadu zajeloby zdecydowana wiekszosc czasu na dunk

Dlatego nie zgadzam sie z josephnba i uwazam ze optymalnym rozwiazaniem byloby wprowadzenie limitu 5-6 prob bez limitu czasowego


Przede wsyzstkim chodzi o ograniczenie czasowe na sam wsad, nie na czas ustawienia sie itd bo wtedy torezczywiscie byłoby bez sensu. Ja jestem własnie za ograniczeniem czasowym, bo daje wiecej swobody, a 3 próby to bardoz mało, i 3 pewnie bedzie juz najprostrszym wsadem byle dostac pkt, a tak bedzie okazja na wiecej prób i byc moze obedzie sie bez malo widowiskowych wsadów. Ja bym tylko z 1,5 min zwiekszył czas do 2 albo zmniejszył do 1.

PS. Piszesz ze jak zobaczy ze koniec czasu to zrobi najprostszy wsad.A czego spodziewasz sie np po 3 z 3 prób zawodnika? Bo ja tylko tego samego co podczas uciekajacego czasu tyle ze prób bedzie wiecej bo czas na to pozwoli



josephnba - N lut 26, 2006 10:19 am
W sumie to chyba macie rację, ograniczenia czasowe ma swoje złe i dobre strony, ale po głębszym zastanowieniu twierdze, że tych złych jest chyba więcej. Ale jeśli Nate miałby za sobą powiedzmy 4 próby, a ograniczenie byłoby do 5 to też na 99% wykonałby coś banalnie prostego, tylko po to, żeby zaliczyć jak najwięcej pts...



No. #13 - N lut 26, 2006 10:34 am
Ja myśle że po wprowadzeniu ograniczeń czasowych, liczby prób konkurs straciłby na atrakcyjności. Bo np. jak już ktoś napisał takiemu Robinsonowi nie wyszłyby dwie próby albo zostalo by mu bardzo mało czasu zrobił by byle jaki wsad byle żeby zdobyć punkty. Fakt że te duże ilości prób są denerwujące ale ja wole oglądać po 10 prób i jakiś fantastyczny dunk niż za 3 razem jakąś lipe



master - N lut 26, 2006 10:38 am
Ograniczenie powinno być do 3 prrób jak było kiedyś i koniec. Zauważcie, ze jakoś wtedy dunkerom to nie przeszkadzał i też wykonywali świetne wsady. A kwestia tego, czy po 2 nieudanych mega trudnego wsadu zrobi coś banalnego... no cóż, dostanie wtedy mniej punktów, jeżeli będzie to proste i przegra konkurs. Z całym szacunkiem dla wystepujących, ale albo ćwiczysz i przygotowujesz się na konkurs albo go olewasz i na konkursie kombinujesz i wymyślasz jakieś kosmiczne rzeczy, które nie wyjdą Ci bez uprzedniego ćwiczenia. Skoro to drugie, to znaczy ze na wygranej w konkursie Ci aż tak nie zależy, co za tym idzie nie powinieneś go wygrać. Albo robimy show dla publiki albo sobnie z niej kpimy.



Kraso - N lut 26, 2006 10:42 am

Ograniczenie powinno być do 3 prrób jak było kiedyś i koniec. Zauważcie, ze jakoś wtedy dunkerom to nie przeszkadzał i też wykonywali świetne wsady. A kwestia tego, czy po 2 nieudanych mega trudnego wsadu zrobi coś banalnego... no cóż, dostanie wtedy mniej punktów, jeżeli będzie to proste i przegra konkurs. Z całym szacunkiem dla wystepujących, ale albo ćwiczysz i przygotowujesz się na konkurs albo go olewasz i na konkursie kombinujesz i wymyślasz jakieś kosmiczne rzeczy, które nie wyjdą Ci bez uprzedniego ćwiczenia. Skoro to drugie, to znaczy ze na wygranej w konkursie Ci aż tak nie zależy, co za tym idzie nie powinieneś go wygrać. Albo robimy show dla publiki albo sobnie z niej kpimy.

No właśnie. Zgadzam się w 100% Jak koleś chce być uważany za dunkera z najwyższej półki to musi mieć dunki opanowane do perfekcji, a nie wyjść na SDC i próbować a nóż się uda. Powinno być tak jak kiedyś, że liczba prób była ograniczona (tylko że mi się wydaje że ograniczenie było do dwóch).



PI3TR45 - N lut 26, 2006 10:45 am
Wiesz ogólnie to masz racje i ja tez juz zdalęm sobie sprawe ze w budize najwazniejsze są oceny, ale uwierz mi w moim sumieniu bede sie czuł inaczej jak bede miał z wiedzy te 30% a mimo to 1 bo 0% to dla mnie dno ktorego nie chciałbym siegnac.



Kraso - N lut 26, 2006 10:53 am

a może zrobić tak jak było kiedyś dawno - dać 1,5 min i każdy robi tyle wsadów ile zdąży, a sędziowie oceniają całokształt (albo 3 czy ile wybranych)?



No. #13 - N lut 26, 2006 11:03 am
Ja jeżeli miałbym wybierać z ograniczeń czasowych albo liczby prób to jednak wybrałbym ograniczenie czasowe ale bez przesady 1-minuta góra 2 ale tylko nie wprowadzić 24 sekund na dunk jeżeli komuś za pierwszym razem wsad nie wyjdzie to już może przy powiedzmy 15 sekundach nie zdążyć jeszcze jednej próby. Więc najchętniej zostałbym bez ograniczeń (choć wcale nie zdziwiłbym sie gdyby kiedyś taki dunk zająłby Andersenowi całą noc Ale z tych dwóch ograniczeń wolałbym czasowe do 90 sekund



wasli - N lut 26, 2006 11:37 am
Nieeee, to że jest czas i robią ile wlezie było beznadziejne. Zawodnicy nie robili tak naprawdę super wsadów, tylko pełno niezłych. A SDC jest po to, żeby potem na lata zostały w pmięci najlepsze wsady, zdjęcia w locie itd. Dlatego ja bym był przy trzech próbach bez limitu na ustawianie.



PI3TR45 - N lut 26, 2006 11:56 am
Z tymi wsadami na ilość w ograniczonym czasie to trochę zartowałem jak oglądałem te stre konkursy to strasznie lipnie to wyglądało i również byłbym temu przeciwny.

PS. Skoro gracze oddają kasę na cele charytatywne, to czemu AI2 powiedział, że wystąpi tylko jak sypną więcej kasy...?



No. #13 - N lut 26, 2006 4:05 pm

PS. Skoro gracze oddają kasę na cele charytatywne, to czemu AI2 powiedział, że wystąpi tylko jak sypną więcej kasy...?

Są dwie opcje:

1.Albo chce to kase dla siebie zatrzymać albo

2.Mógł tak powiedzieć po przegranym konkursie wsadów, człowiek jak jest zdenerwowany czasem nie wie co gada




Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 306 postów • 1, 2