ďťż
Październik/Listopad 2008 w Lakers




Jendras - So lis 15, 2008 5:30 pm
Jeśli chodzi o mecz z Nowym Orleanem, to chłopaki w drugiej połowie oddychali rękawami po ciężkim back to backu, do tego genialny pomysł Phila z posadzeniem Bynuma na ławce i zrobiło się gorąco. Na szczęście udało się utrzymać wynik.

Dzisiejsza porażka z Detroit przyda się jako kubeł zimnej wody. Taki trochę wake up call, że jeszcze nie wygraliśmy mistrza i są drużyny, które potrafią nam dokopać. Zresztą, taka wpadka była prędzej czy później do przewidzenia, bo my wbrew świetnemu wynikowi wcale nadzwyczajnej koszykówki nie graliśmy. Początek był niezły, ale kolejne mecze już nierówne, nie wszystko trybiło, niektóre spotkania wręcz na stojąco. Do tej pory wystarczało spiąć się na kilka minut, tym razem się nie udało. Ale nie szkodzi, przypominam, że to listopad. W poprzednich latach też początki mieliśmy nieraz ostre, potem przychodził lekki kryzys, aż wreszcie w grudniu opadał ten cały entuzjazm, ale powoli poprawiała się egzekucja i zaczynały się regularne zwycięstwa. Także spoko, zbyt wysoka forma na początku to też nie jest dobry znak. Tak czy inaczej, wolę dostać w tyłek od Kwame, niż od Phoenix w czwartek.

Z drugiej strony, wkurwienie się jest jak najbardziej uzasadnione. Nie ma co, Pistons obnażyli nasze słabości, bo te ciągle mamy i nie ma co się zasłaniać super wynikami i ogólnie, że i tak jest zajebiście. Fisher jest tragiczny w tym roku. Po prostu masakra. Brakowało nam dziś rozgrywającego jak cholera. W ogóle ciężko było dobrać odpowiednią rotację, bo w takich meczach jak dziś choćby jeden słabszy obrońca oznacza już kłopoty (biorąc pod uwagę zagrożenie na obwodzie ze strony Detroit), jednak jeśli wystawi się defensywną piątkę z Arizą, to brakuje strzelców. Inna historia to rozgrywający. Kiedy w ataku nie idzie, egzekucja szwankuje, siada ball movement a zaczyna się napierdalanie z obwodu bez opamiętania, to nie ma kto tego uspokoić i opanować. Fisher w ogóle nie potrafi podać zwykłego post entry, Bynum już nawet nie walczy o pozycje, kiedy widzi, że to Fish rozgrywa. Jedynym graczem na obwodzie, który potrafi dobrze podać, wykreować wysokich, to Kobe, który jest jednak przede wszystkim scorerem i to powinno być jego zadanie. Nie uspokajanie gry i ustawianie ataku pozycyjnego. No ale z tym nic nie zrobimy, jesteśmy niestety skazani na duet Fisher-Farmar jeszcze dwa lata. Potem kończy się kontrakt tego pierwszego i liczę, że management sprowadzi jakiegoś Duhona bądź kogoś tego pokroju.

No i drugi mój ulubieniec - Radmanovic. Dopóki jeszcze trafiał trójki, to się przydawał, bo od niskiego skrzydłowego potrzebujemy pewnej ręki. Niestety, po niezłym początku Vlad wrócił do swojej normalnej dyspozycji i myślę, że już czas próbować na trójce Odoma, który wyraźnie poprawił rzut, a second unit poradzi sobie bez niego.

No i nie zbluzgałem jeszcze Bryanta, który wczoraj również był żenująco słaby. Generalnie oglądając mecz myślałem sobie, że Lakers mogą go wygrać, ale są na to zbyt głupi.

Brawa oczywiście dla Arizy, który gra fantastycznie i bardzo równo.

Dobry mecz Kwame, który kiedy tylko chce, potrafi być shut down defenderem. Szkoda, że nie krył tak Gasola, kiedy grał w LA.

Rozczarowuje trochę Bynum. W obronie jest oczywiście świetny, w ataku nie dostaje piłek, ale mimo wszystko wyraźnie nie jest sobą. Nie ma tej dynamiki, nie kończy tak skutecznie pod koszem (rok temu zamiast tego nieudanego layupa pod koniec meczu mielibyśmy wsad), brakuje mu tej engergii, agresywności. Nie jest głodny, wydaje się niepewny siebie, czasem w ogóle nie próbuje zagrać jeden na jeden, blokując w ten sposób akcje. Bywało, że kiedy dostawał piłkę po prawej stronie, to oddawał po paru sekundach. Rok temu zrobiłby kozioł w lewo, drop step do linii i skończyłby jumphookiem. To było chyba jego najgroźniejsze zagranie. Teraz zakochał się w tych swoich jumpshotach. Kareem stwierdził, że Bynum nie ma jeszcze komfortu psychicznego odnośnie tego kolana. No cóż, oby to było tylko to. Ja go w każdym razie nie poganiam, najważniejsze, że daje nam w obronie to czego potrzebujemy. Na atak jest czas, tylko chciałbym widzieć jakieś postępy.

Generalnie żal mi Byków, bo takim meczu Lakers wyjdą zmobilizowani i żądni wygranej, a co to znaczy, przekonali się już na przykład Clippersi w drugim dniu rozgrywek. Szkoda, że teraz nie gramy z Phoenix, ale liczę, że chłopaki zachowają trochę energii na czwartek. :]




sadek69 - N lis 16, 2008 12:33 am
W końcu z wieczora trzeba coś napisać, wcześniej jakoś nie mogłem, bo wkur... byłem zdrowo po meczu.
Co prawda nie widziałem 3Q bo w tym czasie musiałem przemieścić się z domu do praca, ale cała reszta spotkania i tak wystarczyła na zepsucie humoru.

Ogólnie żenada, mizeria i kicha.
Zrobili nam z dupy jesień średniowiecza.
Z taką grą w finale nie mamy czego szukać, czy to z Boston czy to z Detroit. Potwierdza się że jak mamy rywalizować z drużyną która twardo, agresywnie broni to mamy duuuuuży problem.
Ok - niby kiedyś musiliśmy przegrać, jedna porażka to nie tragedia - ale styl w jakim przegraliśmy to już jednak niepokojący sygnał.

Do tego u siebie, ja miałem wrażenie że to Detroit jest gospodarzem meczu, nie wiem moze mieli dzień konia, ale wpadało im wszystko, za "3" w pewnym momencie pokazali statsy - my mieliśmy 1z10 -10%, zaś Pistons coś ok. 50%, a to w końcu nasi znają tam każdą klepkę.

Wallace - w sezonie średnio trafia za "3" i z osobistych, a dziś przeszedł sam siebie, na obwód wychodził wolny jak ptak, a i pozostali też wymiatali równo / Kwame dziś bardzo pozytywnie się pokazał /.
Ale czemu mieli nie wymiatać, jeśli do cienkiej obrony na obwodzie dziś nie walczyliśmy też pod koszem. Parę też bezsensownych fauli, niby dobrze jak próbujemy grać agresywnie tak jak rywale, do pięciu razy każdy może dać po łapach przeciwnikom.

Tylko co z tym fantem zrobić ?
Radman i Fisher beznadziejni, ale jednego nikt nie chce, drugi podobno ma klauzulę która go nie ruszy z LAL do końca kontraktu, Gasol w twardej grze też coś wymięka, Bynum - no może jeszcze nie doszedł do siebie po kontuzji, KB - próbuje, szarpie, ale momentami zawodzi, gra nierówno, też nie przykłada się do def. na obwodzie. Ławka dziś też mniej widoczna - nie dała nam powera.

PG /obaj/ - im więcej oglądam meczy tym bardziej dochodzę do wniosku że to nasza największa dziura.
Gorszy jest oczywiście Fisher. Ale generalnie obaj nie kreują gry naszym wysokim. W pełni się tutaj zgadzam ze wszystkimi - dużo za mało gramy na Bynuma, na Gasola, za mało na wchodzodzących na kosz Arizę i Odoma / chociaż Lamar sam gdzieś znika, ale np dziś 5/5 z gry, czyli jak ma dzień to trzeba skorygować taktykę i spróbować to wykorzystać /.
Nasi PG wpierw szukają rzutu / dziś Fish 16 prób, Farm 7, do tego jak dorzucić 30 KB + 6 Radmana + 4 Vuja - wszystko na słabym procencie ... to o kant dupy z taką grą/ , a dopiero jak ich oświeci to widzą partnerów. Nie potrafią rozrzucić 3-4 szybkimi podaniami obrony przeciwników, do tego Fish - słabo, a Farm - średnio bronią.
Przejrzałem ilość asyst wszystkich PG ligi - nasi są prawie na samym końcu , za nimi praktycznie tylko rezerwowi PG innych drużyn co grają po kilka minut, nasi - Fisher w 28min 2,8as , Farmar w 20min 3as
Mam wrażenie że Jacksonowi to wisi.

A propo tego ostatniego - łoją nam dupę, a ten siedzi na ławce z usmieszkiem na gębie... wkurwiające. Chociaż na jego plus dziś zapisuję to , iż zobaczyłem w końcu na boisku trochę nowych ustawień graczy na boisku. Coś trzeba próbować nowego, a nie tylko stałe zmiany w rosterze / Fish-Farmar + KB-Vujacic + Vlad-Ariza + Gasol-AB-LO wymiennie na PF-C /, wiemy że Jax nie lubi mieszać, ale równie dobrze wiedzą o tym trenerzy innych drużyn i łatwiej im przez to opracować taktykę na nas.

Wracając do naszej gry - może warto na PG pograć Vujacicem coś, może nam się defens by poprawił, a rozgrywać mogą Kobie z Lamarem wówczas, do nich dołożyć Gasola i Bynuma. Może to sposób na takie Detroit ? Może trzeba było pograć Powellem i Mihmem, kosztem Radmana, a Odoma dać na SF.

Ale ok, widocznie taki zimny okład się był nam potrzebny, wyciągniemy wnioski, coś zmienimy w grze i będzie już tylko lepiej /tak sobie marzę/

I taka mała prognoza.
Myślę że mamy szanse na 64/66 Win w RS / bez jakiś kontuzji kluczowych graczy!! /, co da 16/18 Lost, z tego tak mniemam ze wschodem ugramy 24-6, zaś z zachodem 41-11 z tolerancją +/-1.
Ze wschodem nam się jednak gorzej gra, poza tym jak dotychczas wyniki pokazują, że wschód jest w tym roku już nie taki słaby jak rok temu.



Van - N lis 16, 2008 7:45 am
nie ma co dramatyzować wszystkiego wygrywać się nie da trafił się mecz kiedy broniliśmy naprawdę słabo do tego rywale wyjątkowo skutecznie rzucali, a nam ofensywnie też nie szło i jest porażka. Takie wtopy o ile są okazjonalne też nie są złe jak to ktoś wyżej napisał są takim kubłem zimnej wody na łeb Lakers pokonali trzy silne zachodnie zespoły, byli niepokonani i mogli się zacząć zbyt pewnie czuć, a przegrana mogła ich trochę sprowadzić na ziemię.

Prawda jest też taka, że pomimo bilansu jaki mamy/mieliśmy, point differential i innych pierdoł gra Lakers jest wciąż daleka od ideału i tego na co ich faktycznie stać. Wiadomo nie od dziś, że drużyny Phila szczyt formy mają na wiosnę, tutaj przede wszystkim rzuca się w oczy za małe wykorzystywanie Bynuma jest z tym lepiej niż w preseson, ale to wciąż nie jest to. Podobnie jak w zeszłym sezonie Drew im więcej był wykorzystywany tym stawał się bardziej pewny na boisku i grał po prostu lepiej podobnie tu nie może być sytuacji kiedy Fisher oddaje 2x tyle rzutów co on właśnie Fisher, który cegłuje strasznie, ale z jakiegoś powodu ilości rzutów nie ogranicza w związku z tym.



Manhatan94 - N lis 16, 2008 7:45 pm
Było wiadome to ,że prędzej czy później LAL przegrają mecz i skończą swoją serię. Ot trafił im się gorszy dzień , nie wpadało i przegrali. O meczu z Pistons za dużo wypowiadać się nie będę ,bo akurat go nie oglądałem. Za to na podstawie kilku innych meczyków ( z Rockets, Clipps , Nuggs itd.) muszę przyznać ,że LAL się źle nie prezentują. Może ta pierwsza połowa nie zawsze jest wyśmienita ,ale to nieważne . W końcu liczy się końcówka ;] Z Rockets Lakers pokazali ,że nie męczą się niepotrzebnie na początku ,ale przyciskają przeciwnika w drugiej połowie meczu. Ławka daje ogromne wsparcie jak sam Fish wspomniał o "wielkiej 12." ;]
Trochę nie podoba mi się gra Bynuma. Nie wiem może za mało na niego grają ,ale Drew sprawia wrażenie jakby był wogóle nie obeznany z grą w NBA . Co prawda zbierać zbierze ,ale dobrze wiemy ,że po nim można oczekiwać o wiele więcej. Lamar jako rezerwowy to nie jest zła opcja ,ale Radman jako starter to śmiech na sali. No i odnośnie Gasola - sam Jax wspominał ,że za mało do niego piłek grają jednak poza tym Pau źle się nie prezentuje. Lakers muszą w końcu oprzeć swoją grę bardziej i tyle. Ariza ucyznił ogromne postępy co widać Rzut poprawił znacznie i sądzę ,że jeśli Lamar miałby dalej być 6th manem to Ariza zasługuje na Startera.
Poza tym za te wszelkie niepotrzebne rzuty Fish powinien "oddać" trochę swego czasu Farmarowi ,który gra obecnie bardzo dobrze , bez rewelacji ,ale po prostu solidnie. No i teraz odnoszę wrażenie ,że przedłużanie umowy z Waltonem ( długi czas temu ) było niepotrzebne ,bo z niego raczej nic specjalnego nie będzie, a szkoda. Na ogół mamy w miarę poukładana grę ,ale nadal jest mnóstwo do poprawienia szczególnie Shot Selection pewnych zawodników pokroju Kobasa i Fisha - nie siada to nie siada , po co na siłę cegły rzucać ( oczywiście Bryantowi rzadko aż tak mało wpada jednak Kobe też powinien czasem pomyśleć o dodatkowym podaniu ,bo może ktoś ma lepszą pozycję do rzutu niż jego fadeaway ).




bleytendo - Wt lis 18, 2008 1:06 am
A ja jestem dobrej myśli. Mecz z Detroit na pewno nie spowoduje jakiegoś dołka w drużynie. Wiedzieli z kim się mierzą, wiedzieli że na przeciwko nich staje doskonały Rasheed Wallace i Allen Iverson który już coraz lepiej zgrywa się z drużyną ( początek miał śmieszny nie trafiał w ogóle w obręcz kilka razy :p ). Widać że przy stanie 12:2 Kobe wziął sprawe w swoje ręce żeby nie dostali grubych batów. W 3 kwarcie odżyły nadzieję kiedy to podeszliśmy na 5 punktów , niestety to nie wystarczyło. Trzeba przyznać że mistrzowie NBA z 2004 byli po prostu drużyną lepszą pod każdym względem. Ale to dopiero poczatek sezonu. Zobaczymy który team wytrzyma to najlepiej. Do rozegrania wiele meczy i dużo z nich za pewne jeszcze do przegrania. Przed nami trudny mecz z Chicago które pomimo tego że nie posiada w swoim zespole super indywidualności to jednak tacy zawodnicy jak Larry Hughes, Michael Reed czy Tyrus Thomas na pewno mogą postraszyć. Myślę że szykuje się na prawde ciekawe spotkanie i mam lekkie obawy co do postawy Jezioreowców. Jednak jak patrze na bilans byków na wyjeździe 0:0:3 to nabieram pozytywnej energi przed tym meczem Ciężki mecz to czeka nas na prawde z drużyna Phoenix. Bo tam z meczu na mecz coraz lepiej się dzieje i pomimo braku kilku kluczowych graczy to ma tam kto grac i tak a O'neil jakby miał drugie życie na fali... to dopiero będzie meczyk



kore - Wt lis 18, 2008 1:32 am
No. Redd to nam nawrzuca. Ciekawe tez czy Jordan zagra



lukaszlk - Wt lis 18, 2008 7:26 am
Wszyscy zarzucamy Bynumowi,że nei gra z taką agresją jak wczesniej, Widocznie on też to wie i chce to zmienić.

"I really haven't been attacking, so I'm going to start attacking on the block," Bynum said. "Over all the games, I really haven't scored much on the block play."



PSCH - Śr lis 19, 2008 4:48 am
Jest dobrze, chociaż niepotrzebnie przespaliśmy końcówkę 2q i zamiast ich dobić to im dajemy jakieś nadzieje na dobry wynik..pierwsza kwarta popis Gasola, a to odegranie Kobego za plecami do Pau (tak przy okazji to oddajcie stare emotki ), w drugiej kwarcie zaczął grać Kobe, Gasol ciągle w gazie chyba już ma season-high, ofensywnie to wygląda wszystko bardzo fajnie, Odom też mi się w tym dzisiejszym meczu podoba, jedyne co mi się nie podoba to nasz D. W pierwszej kwarcie to tragicznie wyglądało w drugiej trochę lepiej więc mam nadzieję, że to tendencja zwyżkowa. Za mało gramy Bunumem i dobrze jakby to się po przerwie zmieniło, a i wejście Farmara też mile widziane. Nie prześpijmy 3q i bd dobrze bo o 4 jestem spokojny jeśli tylko tam będziemy mieli jakieś +5 chociaż.
Tak swoją drogą nie wiem czy tak zawsze jest czy jednorazowo, że FSN Lakers ma też drugi kanał gdzie pokazuje mecz jakby od kuchni (przynajmniej u mnie na justinie w czasie przerwy mi koleś zmienia kanał), raz fajnie się to ogląda, dwa dużo lepsze od reklam. W każdym bądź razie dobra inicjatywa.

8-1



Wirakocza - Śr lis 19, 2008 6:24 am
Nie było tak źle.
Myslałem że po porażce z Pizdons to bedzie mecz do jednego kosza.
Sasza i jego akacja sam na sam z koszem



bleytendo - Śr lis 19, 2008 6:50 am
Wreszcie miałem przyjemnośc obejrzeć sobie cały mecz od deski do deski na żywo !! nie tylko te malutkie skróty. Musze przyznac że Lakersi nie zmienili się od poprzedniego sezonu !! Nadal grają tak jak trzeba.
Co do samego meczu to ogólnie dobry meczyk nam się wycwanił . Niestety tylko w 1 połowie. Wynik 15:15 z czego 13 punktów to dorobek Ko.. ups... Gasoola ( bo dobry początek nie jest zły ) po czym znów piękne trafienie Gasola po czym asysta(prawdopodobnie nocy) Kobiego i Gasol znów pewnie trafia ( to był dzisiaj ewidentnie jego wieczór). Bardzo szybki i żywy mecz w pierwszej połowie. Druga odsłona to już było troche monotoni i utrzymywania wyniku. Bynum dla mnie wizualnie ujawnił się pod koszem dopiero na poczatku własnie drugiej połowy kiedy przy celnym rzucie został faulowany . W ogóle wynik 73:58 był niezłym osiągnięciem jak na początek drugiej połowy nie ma to tamto i własnie nadszedł moment kryzysu... byki celnie za dwa, Gasol błąd kroków... Kobe nie trafia za trzy, faul na Rosie po czym dzieje sie 73:63 nadzieje byków odrzyły... aleee. Andrzej WajnaM faulowany przy trafieniu i 2+1 po czym znów faul na nim i znów punkty robi sie 77:65 po czym znów faul na Bynum'ie ... po czasie fajna akcja Kobe z Arizą wychodzą na jednego czerwonego Kobe na alley, alley Ariza pudłuje nie wiem jak on to mógł zrobić .... ale po tym pudle Kobe zebrał piłke wyszedł spokojnie i trafił za 3 - ?moment przełomowy? 82:65 dla nas i kontrola do końca. Tak ogólnie to nie naskoczyli nam nawet na chwile. Znów wykazała się trenerska mądrość Phila bo on wie co robi. Znakomity mecz zagrał Gasol aż 34 punkty robi wrażenie.... bez kitu w 1 odslonie to on mial skutecznosc chyba z 95% Odom jak zawsze robil to co do niego należy , Kobe mimo niemrawego spotkania zagrał swoje rzucił swoje a w ważnych momentach wiedział co robić (JAk Zawsze) ... błędy ... Radmanovic cieniutko, cieniutko rowniez Fisher a drużynowo LA zlekceważyli troche rywala przy dobrym wyniku i dobrze że mecz skończył się jak się skończył bo jeszcze kilka minut takiej gry i mogło być ciężko. Rokowania mam bardzo dobre bo jeśli mówi się o nas że mamy najlepszą ławke w lidze a już na pewno jedną z trzech najlepszych a ja w tym meczu jej za bardzo nie spotykam a mimo to mamy wysoki wynik i ładnie wygrane spotkanie to znak że czasem poprostu ławka sobie moze usiąśc na ławce i popatrzeć bo chłopaki zrobią swoje Mam nadzieję że dotrwam do meczu ze Słońcami bo to dopiero będzie spotkanie...



sadek69 - Śr lis 19, 2008 9:38 am
Z przyczyn zawodowych widziałem tylko drugą połowę, stąd wrażenia tylko z tej części spotkania.

Jakoś dziwnie spokojnie oglądałem ten meczyk, chyba jak żaden w tym sezonie. Nie wiem skąd, ale byłem spokojny o wynik, być może dlatego że Chicago ani przez moment nie pokazało że może nam zagrozić. Bulls są tacy słabi... że aż się z tego cieszę /jedyna drużyna w nba której nie lubię/.
Miałem wrażenie że gramy sparing z własnymi rezerwami. Były momenty takiej luzackiej gry, że ... nawet nie raziły dziś te błędy co seriami się trafiały.
Druga połowa chaotyczna, na średnim poziomie, ot taka radosna koszykówka, bez jakiejś agresywnej obrony, punkt za punkt, strata za stratę, my faul - oni zaraz faul, my w aut - oni za chwilę coś podobnego.
Niby w końcówce zastosowali presing, ale nic z tego nie wynikało.

Ocena naszych zawodników. Chyba tylko po poziomie gry w ataku, bo w obronie się nie musieli wysilać.

Genialnie Gasol, dobry % z gry, dużo punktów, poszalał sobie dziś, ale to zapewne poniekąd dzięki temu, że rywal był miękki, tu Pau jest idealny, ale to nie umniejsza jego zasług w tym meczu.
Bynum też bardzo ładnie, nie dawali sobie z nim rady gracze Bulls, widać że pod koszem są ciency, często faulowany i dobrze, potrenował sobie osobiste, jak zwykle mało dostawał piłek od naszych PG.
Teoretycznie z Odomem ładnie pozbierali, teoretycznie - bo praktycznie jako zespół ten element gry mieliśmy słabszy od Chicago.
Odom - głupie, bezsensowne faule, nie pierwszy raz już, może psycha mu siada że wyleciał z S5? Ja go bardzo cenię za wszechstronność i walkę w obronie, dziś dużo zbiórek, asyst, bloków, do tego punkty, tylko, że to wszystko spieprzył tymi faulami. Byłem i jestem "jeszcze" przeciwnikiem pozbywania się go ale są momenty że zmieniam zdanie.
Niezłe parę minut Powella - może z Mihmem będą - po ewent. odejściu - w stanie zastąpić Lamara ?

Kobie, Ariza, Farmar, Vujacic - przyzwoicie. Ariza dziś miał problem z celownikiem co prawda. Kobie swoje rzucił, kiedy było trzeba pociągnął grę. Farmar trochę poszalał, ale ładny blok.

Pozostali dwaj nasi starterzy - pominę głębokim milczeniem...

Na koniec...
Kontra Kobiego, gdzie był sam na sam z koszem i odgrywał do tyłu do Arizy. Miało być efektownie - pal licho nie udało się, ale po co ta nonszalancja? Przecież to nie były ostatnie minuty przy prowadzeniu +30 pc. Tak można pogrywać w meczu gwiazd. KB powinien to skończyc sam bez popisywania się !!
Gwiazdorek - tego nie trawię i już.



Me Myself and I - Śr lis 19, 2008 10:49 am
mnie najbardziej cieszy że w każdym meczu można zobaczyć w statach Bynuma bloki: 3

a akcja Koba z Arizą była zabawna, poprawili się z nawiązką i nie wiem gdzie tu gwiazdorzenie



lukaszlk - Śr lis 19, 2008 12:58 pm
Dokładnie,ta liczba i regularnosć z jaką Bynum blokuje napewno cieszy.. Co do dzisiejszego meczu to wreszcie Bynum miał więcej prób niż Fisher:) A co do naszej gry to Po takim meczu na boxie nba 2k9 lakersi odblokowaliby achievement- Inside Domination, bo dzisiaj aż 64 pkt z "pomalowanego" Gasol zagrał świetnie, Bynum coraz lepiej. Szkoda tylko że straciliśmy tak dużą przewagę,no ale zwycięstwo to zwycięstwo.

A i jeszcze co do Byujma- patrząc na numery z zeszłego sezonu- 13/10/2 ina 28 MPG i na numerki z dotychczasowych meczy-11/9/3 na 29 MPG, to możnaby powiedzieć że juzprawie je wykręcił. Ale dobrze wiemy,że ten chłopak może i będzie wykręcał lepsze staty a te osiągnął pomimo powrotu po 4 miesięcznej kontuzji. I w tym sezonie daje nam więcej niż nuemrki- wiele rzutów do których Drew wyciąga ręce nie wpada,a dzieki blokom ini zawodnicy 2 razy się zastanwaiają nad wjazdem na nasz kosz:)

No i czekam już na czwartek i na rywalizację z Suns. Jeszcze nawet bardziej ciekawi mnie pojedynek Gasol-Amare, a w szczególności Andrew- Shaq. Zdaje się,że od pamiętnej akcji obaj zawodnicy już przeciwko sobie nie grali:)Tym ardziej na to czekam:)



bleytendo - Śr lis 19, 2008 10:15 pm
a w szczególności Andrew- Shaq. Zdaje się,że od pamiętnej akcji obaj zawodnicy już przeciwko sobie nie grali:)



badboys2 - Śr lis 19, 2008 10:49 pm
wpisz w youtube andrew shaq badz bynum making of beast

tam na poczatku filmu masz akcje z rookie season bynuma bodajze. wszedl chlop na 2-3 ostatnie minuty 1 polowy, by poprzeszkadzac shaqowi. w jednej z akcji shaq dobil pilke po czyims rzucie. zlapal ja w powietrzu, wsparl sie na bynumie, zapakowal i przewrocil shaqa. generalnei go zmiazdzyl. bynum sie podniosl, otrzasnal, pobiegl do ataku i od razu dostal pilke tylem do kosza. zrobil koziol, piwot ze idzie w prawo, shaq zareagowal, po czym bynum obrocil sie w lewo i zapakowal. publika sie rozszalala. bynum tez tak sie pobudzil, ze pozwolil sobie na kuksanca w strone shaqa po tym zagraniu. shaq wyprawil mu lokcia w odpowiedi i skonczylo sie... podwojnym technikiem:)

ten mecz to byl chyba debiut shaqa w staples po przepronosinach do miami czy jakos tak. od tamtej pory, albo w staples sie nie pojawial z powodu kontuzji, albo gdy juz mial sie stawic na meczu, wysylali go do phoenix:D

cieszy w z bullls. mecz bez historii. wolalbym 90-70 niz +100 ale moze to i dobrze, ze przecwiczyli troche atak.

ariza sie lekko spial z sasha ale juz podobno wszystko ok.

czekamy na suns. beda w pelnym skladzie. juz nawet nie wiem czy gramy u siebie czy na wyjezdzie. jesli u siebie to nie ma bata. bede musial obejrzec jak przywitaja shaqa w staples......... i co kobe zrobi za wakacyjne hiphopy shaqa. w sumie pokonalismy ich bez bynuma w zeszlym roku wiec podobnie powinno byc i teraz. oby......



kore - Cz lis 20, 2008 9:21 am

ariza sie lekko spial z sasha ale juz podobno wszystko ok.

to teraz ja poprosze o wyjasnienia bo nie kminie o co cho

aha. gramy w arizonie.



danp - Cz lis 20, 2008 10:17 am
Swoja droga ten caly Sasha musi byc bardzo wkurwiajaca osoba, skoro co rusz pojawiaja sie plotki ze nie tylko zbiera mu sie u rywali ale tez u "kolegow" z zespolu. Juz myslalem ze Trevor da mu nauczke, nawet Gasol nie potrafil go uspokoic, dopiero jak Kobas zlapal go stanowczo za ramie i szepnal dwa slowa to mu przeszlo. Az sie Phil zniecierpliwil



master - Cz lis 20, 2008 1:46 pm

ariza sie lekko spial z sasha ale juz podobno wszystko ok.
to teraz ja poprosze o wyjasnienia bo nie kminie o co cho




lukaszlk - Cz lis 20, 2008 1:51 pm
http://www.lakersmedia.com/video/index.php?p=477

A powód tego wszystkiego był prawdopodobnie taki,że ...Sasha nie podał Trevorowi piłki:) Osobiście nie widzialem tego,co bylo przed tą sprzeczką,ale podobno wszystko poszło właśnie o podanie a właściwie o jego brak.

Edit- Dokładnie było tak-Ariza był z piłką pod koszem i podał ją do stojącego na skrzydle Vujacica. Trevor oczekiwał podania zwrotnego ale Sasha jak to Sasha przytrzymał chwilę pilke i nie mogąc się oprzeć rzucił za 3- oczywiście niecelnie.A po całej sprzeczce Phill usadzil Vujacica i Arize do końca meczu. Obaj mówią,że nie stało się nic wielkiego,że to jedynie ostrzejsza wymiana zdań:)



PSCH - Pt lis 21, 2008 5:05 am
HT: Niebo a ziemia w porównaniu z pierwszym meczem dzisiejszego wieczoru. Ciekawe spotkanie póki co, kosz za kosz no i w końcówce 2 kwarty odskoczyliśmy, ale tu jeszcze wszystko może się zdarzyć. Dobrze rozciągamy tą gre w ataku no i dobrze, że mamy przewagę w punktach po przechwytach. Trochę się obawiałem Shaqa po tym pierwszym zwodzie i koszu przy Bynumie (w sumie to dość podobny do tego co zrobił Bynum z Shaqiem w Staples), przy jednoczesnej słabszej odpowiedzi Bynuma, ale zupełnie niepotrzebnie. Dobrze się wprowadził Sasha na początku tej 2 kwarty chociaż to w sumie tylko 2/2. Kobe nam lideruje punktowo, chociaż skutecznośc zdecydowanie za słaba, no ale mam nadzieję że po przerwie więcej będzie wjazdów pod kosz celnych rzutów, albo fauli i wiadomo jak to się skończy szkoda tych 3 fauli Bynuma oby tylko nie załapał szybko kolejnych. Dobre wejście Odoma co już jest normą w tym sezonie. Suns mnie jakoś nie zaskakują i nie porywają swoją grą, chociaż o wiele bardziej wolę ich tegoroczny styl niż to co było za D'Antoniego. Grajmy swoje, uważnie w D, ataka jak zawsze to to wygramy



lukaszlk - Pt lis 21, 2008 5:28 am
No narazie jest dobrze-powiedziałbym nawet bardzo dobrze:) Szczerze mówiąc liczyłem przed meczem na Radmana który od czasu do czasu miewa takie dni,w których wpada mu wszystko. A że w tym sezonie jeszcze takiego nie miał to liczyłem że będzie to dzisiaj. I się sprawdziło- radman trafia z każdej pozycji- 5na6 zza lini 3. Cieszy jeszcze to,że w Suns oprócz Shaqa nikt nie punktuje a Amare narazie w 2 połowie bardzo ładnie powstrzymywany. Dobre odwojenia na Shaqu, troche można się przyczepić do niektórych transiton defence, ale ogólnie jest dobrze:)



badboys2 - Pt lis 21, 2008 5:36 am
wstalem dzis wczesniej o godzine by moc obejrzec chociaz 2 polowe.
niestety padl mi komp i ogladam na rezerwowym. zanim znalazlem chodzacy stream troche to zajelo. ogladam od 76-62 wiec najlepsze mnie minelo. polowe 3 kwarty slyszalem w radiu. generalnie wychodzi teraz dlaczego radmanowa warto trymac, nawet za taka kase.

nie wiem jak bynum wypadl przy shaqu ale statystycznie nie wyglada to najlepiej. przeslyszalem sie czy kobe dostal mocne mvp w phx? choc byly tez gwizdy... dobra jedziemy 4q



PSCH - Pt lis 21, 2008 6:12 am
No to pokazaliśmy co to znaczy jeśli każdy zawodnik potrafi wnieść swoją cegiełke do spotkania i mamy zwycięstwo.
W 3 kwarcie świetnie nam się ułożył atak za sprawą Kobego-Fisha-Radmana a do tego jeszcze pobroniliśmy, no a w 4 kwarcie spokój grając w sumie ludźmi z ławki chociaż mam wrażenie, że ta nasza ławka to niejedną pierwszą piątkę by rozniosła dobre wejście miał Farmar no i Ariza się na tym półdystansie wyrobił, oj się wyrobił



lukaszlk - Pt lis 21, 2008 6:13 am
Statystycznie Bynum aż tak źle nie wypadł. Głównie przez to,że przez większosć 2 i 3 q prawie wszystkei piłki szły do Shaqa.Ale i tak jest dobrze. Mamy 9-1 i jedynie szkoda mi,że nie było większego zwycięstwa. Ale itak wygrać w taki sposób w Phoenix to jest sztuka:)

bb2- mvp chyba było, ale nie od kibiców Suns:) Duża grupa fanów La była w Phoenix więc i mvp było:) Lamar dzisiaj świetny występ, tak samo jak Radman i oczywiscie Kobe. Reszta to to samo,co napisałem po 3 kwarcie. Teraz mecz u siebie z Denver, zdaje się ż jest on jutro, i mam nadzieję,że będzie 10-1:)



Van - Pt lis 21, 2008 6:15 am
a najlepsze jest to, że nie gramy wcale jakiejś rewelacji widać, że jeszcze nie jest to szczyt możliwości tej drużyny zwłaszcza jeśli chodzi o ofensywę, a i tak mamy 9-1 liczyłem na więcej emocji wstając na ten mecz, ale trudno
Fishera w pierwszej kwarcie chciałem udusić jak na gościa o wysokim iq za często gra jak jakiś Jason Williams, Ricky Davis czy inny Iverson



Graboś - Pt lis 21, 2008 1:06 pm
Mamy kolejne zwycięstwo, jednak z nie byle kim, bo Suns to wciąż czołówka Zachodu i musze się zgodzić, że nadal widać w tej drużynie duży niewykorzystany potencjał, wygraliśmy 9 z 10 meczów, wiec absolutnie nikt nie powinien narzekać, ale ważne jest to, że mamy mozliwosc wskoczenia na jeszcze wyższe obroty w razie potrzeby.

W obecnym sezonie póki co najlepsze zdecydowanie wrażenie robi na mnie Gasol, gość robi wszystko na parkiecie, zdobywa punkty, zbiera asystuje, zawsze jest pożyteczny. choćby dziś pokazał jak inteligentnym jest graczem, zupełnie nic mu nie wpadało, źle czuł się jako egzekutor, ale potrafił przydać się inaczej, co widać w statsach po 9 asystach, do tego 9 zbiórek.

Do tego wymiata Ariza, ie spodziewałem się, że on będzie aż tak świetnym gościem, w poprzednim sezonie mówiliśmy, że jak wchodzi Turiaf, to wszędzie widać jego pozytywną energię i chęć do gry, myślę, że Ariza jest w tym dostarczaniu energii na parkiet jest dużo lepszy od francuza.

Teraz może to co mnie trochę martwi, czyli gra Kobego. Wygrywamy, więc może nie powinienem narzekać, ale Kobe nie gra tak jak powinien. Za dużo rzutów pudłuje, do tego jego rola w drużynie jest według mnie za mała, co widać nawet w statystykach, może teraz to nie jest potrzebne i wielu na to nie zwraca uwagę, ale według mnie Kobe powinien wskoczyć na trochę wyższy poziom niż zaprezentował w tych 10 spotkaniach.

Fisher do tego zawodzi strasznie, często jak on wyprowadza akcję, to mam wrażenie, że on gra w taktyce D'Antoniego, a nie Jaxa no i nie dość, że oddaje dużo głupich rzutów to one nie wpadają, Farmar jest w tej chwili lepszym graczem, niż Fish.

Dziś Nuggets w Staples, czekam na ciekawy mecz, teraz powinno być trudniej niż w Pepsi center, bo Nuggs grają naprawdę dobrze od przyjścia Billupsa.



bleytendo - Pt lis 21, 2008 2:36 pm
Ariza i Radmanovic pokazali co potrafią, dobrze że w tym meczu bo jawnie widać że mogliśmy mieć lekkie problemy szczegolnie Vladi 4 trójki w pierwszej połowie to już 10% zrobili dziś swoje. Ewidentnie lepszy Farmar niż Fisher ale to jest do przewidzenia, Derek albo się weźmie w garść i zacznie grać w koszykówke albo dalej będzie bujał w obłokach i swoją wizją nie dawał pomocy kolegom z drużyny. Gasol słabiutko punktował ale swoje na pewno pomógł. W tym meczu moją uwagę na pewno przykuł Mihm . Tak to ogólnie bardzo sie ciesze że pokonaliśmy Suns bo różnie mogło być. Chyba z Denver nie będzie już tak kolorowo, chociaż oni w sumie za dużo ostatnio wygrywają , ale z kim? Poza Boston nie ograli nikogo godnego uwagi więc czas przyszedł polec Let'sGoLA



kore - Pt lis 21, 2008 2:50 pm

Fishera w pierwszej kwarcie chciałem udusić jak na gościa o wysokim iq za często gra jak jakiś Jason Williams, Ricky Davis czy inny Iverson :?

No no, zlosliwiec Kopac lezacego? No ale jak sie ma taka druzyne to mozna sobie pozwolic na wiele uszczypliwosci


Teraz może to co mnie trochę martwi, czyli gra Kobego. Wygrywamy, więc może nie powinienem narzekać, ale Kobe nie gra tak jak powinien. Za dużo rzutów pudłuje, do tego jego rola w drużynie jest według mnie za mała, co widać nawet w statystykach, może teraz to nie jest potrzebne i wielu na to nie zwraca uwagę, ale według mnie Kobe powinien wskoczyć na trochę wyższy poziom niż zaprezentował w tych 10 spotkaniach.

I po co? Ma grac 45 minut, rzucac 40 pkt, Lakers maja wygrywac 30 pktami? W jakim celu?

Jaka za mala rola? Rola jest idealna. Kontroluje sytuacje, wlacza sie wtedy kiedy trzeba i koniec.

Ps. Gdziieeeee jeeeesssttttt bastillon?

Ps2. Co Bell jest slaby w obronie to nie mam pytan. O Nashu to ze wzgledu na litosc nie wspomne



badboys2 - Pt lis 21, 2008 4:52 pm
nie wywoluj wilka z lasu. jest milo i spokojnie. choc bast to jeszcze jest ok w miare.....
o meczu z suns za duzo nie napisze, bo za malo widzialem. 4 kwarta tez mi niczego nie pokazala. generalnie ciesze sie, ze zatrzymalismy suns ponizej 100 i ze gasol byl cichym bohaterem tego spotkania robia.... 4punkty.

dobrze miec odoma w zapasie na lawce. no i ariza robi swoje. zapelnia ta luke po turiafie jesli chodzi o energie na boisku jak ktos juz wspomnial.

dzis czeka nas ciezki mecz. b2b. wrocili z phx jakos w nocy. denver sa na fali. w tej chwili maja 2 bilans na zachodzie. dobrze byloby ich puknacm, zeby juz na poczatku sezonu wyrobic sobie tych kilka spotkan przewagi nad reszta. niby z nuggets nie przegralismy od ilustam spotkan... ale to jest juz inny zespol.

co jeszcze?
na plus vladrad. nie siedzialo mu ostatnio, ale to jest wlasnie taki gosc, ze nadchodzi jakis mecz i trafia. nie ma chlopow ktorxzy zawsze trafiaja. z vladem szalu nei ma ale dzieki takim meczom, odkupuje swoje winy. miejmy nadzieje, ze bedzie tak czesciej gral.

lawka, asysty. no i z tego co czytam to bynumowi shaq podniosl ostro poprzeczke. ale w stosunku do oczekiwan wypadl najslabiej ze wszystkich lakersow.

gdyby mi jednak przed meczem powiedziano, ze bynum zagra slabo, fish tradycyjnie, kobe zrobi 8/23 a gasol rzuci 4 punkty do tego wygramy to wysmialbym tego kogos ostro:) jedziemy dalej. w sumie mamy 5 spotkan u siebie do konca miesiaca. rywale nie sa z najwyzszej polki oprocz nuggets, jesli mozna ich tam umiescic(?) wiec jak nie bedzie 5-0 to uznam to za porazke. i celtics mogliby zaczac przegrywac... jezeli myslimy o misiu, to najwazniejszym krokiem do tego jest hca w serii z nimi......

edit:
ogladnalem obszerne hajlajty. przypomnialo mi siedo tego co widzialem w 4 kwarcie.

wiec na plus to jeszcze brak strat i ich wymuszanie co najlepiej swiadczy o obronie i poprawie gry w ataku/zgraniu
pamietacie czasy gdy bylismy jednym z czesciej tracacych pilki zespolow w lidze?:)
heh. obecnie popelniemy ich przyzwoicie malo. 13,50, czyli 6-7 wynik w lidze. wymuszamy ponad 18 czyli najwiecej w lidze. zatem duza poprawa. a w jakosci naszej gry powinno sie odczuwac poprawe z miesiaca na miesiac, wiec moze bedzie jeszcze lepiej.

ale tak jak pisalismy 2-3 lata temu. lepszy defense, ograniczenie strat, troche czasu dla mlodziezy i pozyskanie jakiegos fajnego grajka/grajkow.

mlodzi bynum/sasha/farmar sie ograli
doszedl gasol i ariza
poprawilismy obrone, ograniczylismy straty, solidnie zbieramy (choc w 3 ostatnich spotkaniach deske przegralismy) i od razu sa efekty:)
jak przypomne sobie o tych czasach cooka, smusha i kwame. eh

a akcje meczu to blok arizy oczywiscie i... no wlasnie i... przechwyt sashy po spornym:) kocham tego goscia za nieustepliwosc:)

btw. narzekamy powszechnie na skutecznosci radmana, sashy czy odoma z dystansu a chlopaki niezle % wyciagneli poki co:) odpowiednio 45, 42 i 50:)



sadek69 - Pt lis 21, 2008 7:31 pm
W tym tygodniu jestem w domu przed 6 dopiero - także ponownie tylko wrażenia o drugiej części meczu.

Radmanovic - dziś wyjątkowo skutecznie, ale że jedna jaskółka /która w dodatku kosztuje 6mln za rok/ wiosny nie czyni, to dla może/powinien/musi z LAL spierdal... chociaż cieszę się że czasem taki świetny meczyk mu się trafi, bo może znajdzie się na niego jakiś leszcz /takie moje małe marzenie/.

Fisher - już dawno pisałem że jest cienki jak makaron, fajnie że inni to zauważyli, pewnie że Farmar gra lepiej i powoli czas chyba na zmianę warty, Fish ma swój wiek, widać że nie chce mu zapieprzać w def,
chociaż ma dobre momenty, lepiej by było jakby wchodził z ławki na uspokojenie gry i zmianę stylu.
Chociaż z drugiej strony szybki Farmar do wolniejszej gry z Bynumem i stary Fisher do dającej nam power
sekond 5 ? - to mogłoby jednak zaszkodzić naszemu stylowi gry. A ponieważ Fish jest nie do ruszenia, więc pewnie jak już ktoś tutaj czy na e-basket napisał jesteśmy na niego skazani jeszcze przez 2 lata.
Mówi się trudno - żyje się dalej.

Gasol - o tak, dziś jego gra była baaardzo, ale to baaardzo dojrzała. Nie dawał sobie rady pod koszem z silnymi rywalami, to pięknie ograniczył swoje rzuty kosztem dużej liczby asyst. Żeby Fisher czy Vlad tak inteligentnie grali /i lepiej bronili/ to mielibyśmy drużynę "kompletną" pod każdym względem. Ale cieszmy się tym co mamy - dlatego dziś Gasol dla mnie MVP spotkania.

Ariza i jego pozytywna energia - w zupełności poprę kolegę "Grabosia" - jest lepszy od Turiafa, a to tego więcej wnosi do naszej gry, Turiaf i dłużej w LAL tym mniej był widoczny w ataku, def ok - miał dobry. A Ariza jest pożyteczny, ba bardzo pożyteczny po obu stronach parkietu, walczy, broni, zbiera, asystuje, przechwytuje, blokuje !!, biega do kontr, potrafi skończyć z półdystansu czy też z góry, praktycznie gracz kompletny, Turiaf nie był takim zawodnikiem.

Kobie - gra czy nie gra tak jak powinien? Na razie jego gra drużynie wystarcza, kiedy trzeba potrafi wziąć ciężar gry na siebie, podciągnąć wynik, gra bardziej zespołowo i tak powinno być. Z drugiej strony jednak jego skuteczność pozostawia sporo do życzenia, dziś 8 z 23 to jednak słabo. Ale spoko - jak zaskoczy kiedy będzie trzeba i zdobędziemy misia to wszystko będzie ok.

Odom, Farmar, Vujacic - pozytywnie, do spółki z Arizą w 3Q odjechali Phoenix i to jest nasz duży atut, o ile dużo drużyn może z nami walczyć jak równy z równym w S5, to nikt chyba nie ma tak głebokiego składu i jak wchodzą rezerwy na plac boju to poprostu "wymiatamy". Tylko więcej Powella - pleace.

Ograniczamy straty, więcej gramy zespołowo co widać po asystach, sporo blokujemy, generalnie mamy dobra zbiórkę - wszystko to same pozytywy. Chociaż też to zauważyłem - zaczynamy przegrywać zbiórki, czyżby jakaś zadyszka, bo choćby Suns słabo jak na razie zbierają a dziś byli lepsi.

Do tego - jest to moje prywatne zdanie - spokojnie sobie radzimy z zespołami które mają najlepszych swoich graczy na pozycjach podkoszowych, większy problem stanowią dla nas gracze obwodowi.
A po drugie - łatwo ogrywamy drużyny mocne ofensywnie, trudniej mające dobrą defensywę, stąd problemy z Boston i Detroit np.

No teraz do pracy i byle szybko zleciało, bo rano kolejny meczyk, może być ciekawie, zobaczymy.



Jendras - Pt lis 21, 2008 7:53 pm

generalnie wychodzi teraz dlaczego radmanowa warto trymac, nawet za taka kase.

Wiedziałem, że znajdzie się ktoś, kto napisze coś takiego :]

Ja mam propozycję: ty będziesz tak pisał po każdym udanym meczu Radmanovica, ja będę się odzywał po tych słabych. Potem podliczymy wyniki to zrozumiesz, czemu Radmanovic to chybiona inwestycja. Co mi z tego, że raz na jakiś czas rzuci 5 trójek, skoro potem przez kilka meczów będzie cegłował? Nie tego potrzebujemy. Vlad ma stanowić stałe zagrożenie i rozciągać obronę. Nie robi tego, bo rywale wiedzą, jaki jest nierówny.


a najlepsze jest to, że nie gramy wcale jakiejś rewelacji widać, że jeszcze nie jest to szczyt możliwości tej drużyny zwłaszcza jeśli chodzi o ofensywę, a i tak mamy 9-1 liczyłem na więcej emocji wstając na ten mecz, ale trudno

Zgadza się, ale pamiętaj, że to dotyczy też innych drużyn. Wniosek: za parę miesięcy bilans będzie podobny, tylko mecze na wyższym poziomie ;]

Mecz z Suns dość gładko wygrany, w ogóle jakoś tak się wydawało, że grają na luzie i w każdej chwili mogą odskoczyć. Phoenix ciągle bez wyrazu, jakby stracili swoją tożsamość. W halfcourt praktycznie cała gra jest oparta na wysokich, z kolei kiedy schodzi Shaq i zaczyna się bieganina, to Lakers wyglądają o wiele lepiej. Moim zdaniem problem Suns polega na tym, że oni za D'Antoniego byli bardzo skuteczni, kiedy złapali rytm. Teraz kiedy z kontry mogą pograć tylko kiedy nie ma Shaqa, nie mają specjalnie kiedy tego rytmu złapać. Nash z MVP zamienił się w solidnego rozgrywającego bez błysku. Średnio to u nich wygląda, tak jakby nie wszystki trybiki do siebie pasowały.

Jeśli chodzi o Lakers, to standardowo: rozgrywający doprowadzali mnie do szału :] Bynum w sumie całkiem nieźle, wprawdzie trochę mało agresywnie, ale jak na ograniczone problemami z faulami minuty spisał się solidnie. Shaq dostawał jednak znacznie więcej piłek, przy czym znacznie więcej pudłował, miał też 4 straty. Jeśli jednak ktoś liczył na to, że Bynum dokopie staruszkowi, to musi poczekać przynajmniej do czasu, aż wroci do dyspozycji sprzed roku.

Co dalej... Nasi wysocy ogólnie za mało agresywni. Gasol rok temu rzucił Suns ponad 30 punktów, dzisiał był trochę soft. No ale 9 asyst robi wrażenie. Ariza świetnie, Vujacic swoje. Farmar przeciętnie. Odom bardzo ładnie, kiedy patrzę na jego rzut, to dochodzę do wniosku, że czas dać mu szansę gry w pierwszej piątce. Tylko skoro brakuje piłek dla wszystkich z Radmanovicem na trójce, to co będzie, kiedy wstawimy tam Odoma? Gdyby tak Fisher się trochę opanował, bądź gdybyśmy zamiast niego mieli pass first pg w typie takiego Duhona, to by wiele pomogło.

O Bryanta bym się nie martwił. Nie zapominajcie, że on ma za sobą naprawdę mnóstwo gry. Dłuuugi sezon, potem Olimpiada. To się musi odbić na jego formie. Dobrze, że Phil daje mu odpocząć. W każdym razie, Kobe nie trafia, bo ma zmęczone nogi. Najważniejsze, żeby na decydującą fazę sezonu był gotów. W listopadzie niech sobie szaleją LeBron z Wadem. ;]

Dzisiaj Nuggets. 4 wygrane z rzędu, coraz większe ambicje. Trzeba trochę ich ostudzić ;] Mam nadzieję, że chłopaki podejdą do tego meczu należycie zmobilizowani, wtedy powinniśmy dać radę.

Ps. http://www.youtube.com/watch?v=6sgkKJB4O9w Bardzo lubię to video. Przypomina mi, że nie zawsze było tak pięknie, że zwycięstwo nad Suns powinno cieszyć podwójnie i że barzdo lubię Odoma :]



badboys2 - Pt lis 21, 2008 9:01 pm
jendras nei moge sie z toba nie zgodzic.
bo faktycznie vlad mial juz w tym sezonie mecze (pisons?) kiedy to phil sadzal go dluzej na lawke.
ale wydaje mi sie, ze troche przesadzamy. przesadzamy bo widimy niemal wszystkie mecze jeziorowcow. ale w innych ekipach tez jest podobnie. tzn. ze nie znajdziesz goscia ktory co wieczor trafi 2/5 badz 3/7 za 3. malo jest takich chlopow w tej lidze. wiekszosc raz trafi 4/5 a za drugim razem 1/9. oczywiscie u vladamamy do czynienia z niemal extremalnymi wychyleniami. to fakt. ale mysle, ze gdybysmy przyjrzeli sie reszcie to malo znajdziesz gosci regularnych.

wiem ze zaraz wyjdzie porownanie poseyem... ten jest jednym z regularniej trafiajacych, co nei zmienia faktu, ze w ostatnich meczach trojki nie trafil. generalnei chodzi mi o to, ze gdybys obejrzal wiecej spotkan kazdego zespolu nba, to zauwazylbys, ze kazdy nawet najlepszy shooter za 3 ma wieczory 0/8. my sie koncentrujemy na la i dlatego tak to postrzegamy. tzn. przerysowujemy.

poki co radman trafia 45% trojek, sasha i fish +40 wiec nie ma jak dla mnie problemu. wrecz przeciwnie jest postep w porownaniu z zeszlym sezonem.

edit:
za to problem jest z fishem. w pre gral swietnie. a teraz spadl mu 5 z gry w porownaniu z zeszlym sezonem az o 8%. mam nadzieje, ze to tylko chwilowe.

o kobego sie nie martwie. gra bardzo malo. nawet mniej niz zakladal phil a my mamy 9-1.

jendras tym filmikiem przypomniales kupe bolacych wspomnien.... ale jak pomysle , ze w pol roku zrobilismy wiecej i zaszlismy dalej niz suns w te 4 lata... heh. kto by pomyslal wtedy na konferencji prasowej, gdzie kobe domaga sie zmian, ze lakers za rok beda w finalach:)



Jendras - Pt lis 21, 2008 10:00 pm
bb2, ja ci podam przykład z naszego podwórka: Vujacic. Twój ulubieniec ;] Porównaj go sobie z Radmanovicem. Może nie często trafia 5 trójek, ale stanowi stałe zagrożenie i na przestrzeni ostatnich paru lat poczynił olbrzymi postęp w kwestii stabilizacji gry. Z Suns rzucił chyba tylko z 6 punktów, ale kiedy już miał pozycję, to się nie mylił i tak jest często. Co prawda ciągle drażnią mnie w nim inne rzeczy, ale jeśli chodzi o rozciąganie obrony rywala to spisuje się lepiej niż Vlad.

Co do Fishera, to ja się obawiam, że to nie jest przejściowe. W play-off powinno być lepiej, ale trzeba zdać sobie sprawę, że Derek ma już swoje lata. Praktycznie po drugim tytule jego forma zaczęła spadać, za to zwiększały się problemy defensywne. Trudno, żeby teraz, w wieku 34 lat, rozegrał drugi sezon życia z rzędu. Według mnie i tak mamy wielkiego farta w postaci formy Fisha w poprzednich rozgrywkach.

Tak czy inaczej, forma formą, ale trzeba też znać swoje ograniczenia i umieć się dostosować do sytuacji. Fisher tego nie potrafi. Ciągle rzuca dużo, ciągle jest samolubny, ciągle wpycha się pod kosz, chociaż więcej z tego szkody niż pożytku; i za to go przede wszystkim krytykuję. Nie za stare i powolne nogi :]



bleytendo - So lis 22, 2008 1:12 am
trzeba zdać sobie sprawę, że Derek ma już swoje lata. Praktycznie po drugim tytule jego forma zaczęła spadać, za to zwiększały się problemy defensywne. Trudno, żeby teraz, w wieku 34 lat, rozegrał drugi sezon życia z rzędu. Według mnie i tak mamy wielkiego farta w postaci formy Fisha w poprzednich rozgrywkach.



Jendras - So lis 22, 2008 5:24 am

Ja myślę że Fish dużo nam daje a da nam jeszcze więcej mimo słabszej formy to jednak to iq robi swoje

Ano właśnie już Van o tym wcześniej pisał. Co macie na myśli pisząc o iq Fishera?

A córka Fisha była chora, kiedy ten rozgrywał sezon życia rok temu, więc tutaj nie doszukiwałbym się przyczyn.

Oglądam właśnie mecz z Nuggets. To co facet wyprawiał w trzeciej kwarcie to jakaś masakra, a Phil jak na złość trzymał go prawie 12 minut :]



badboys2 - So lis 22, 2008 5:35 am
bleytendo to nie jest tak jak piszesz. musisz troche wiecej poczytac w tej kwestii:)
corka fisha najgorsze juz przeszla. ciezko by po roku-1,5 odbijaly sie na jego grze problemy rodzinne. obecnie chyba nie ma wiekszych problemow wiec powinno byc ok; niestety nie jest. czy to tylko chwilowe czy juz staly spadek jego formy? o tym dowiemy sie za jis czas.

jendras napisalem wczesniej posta ale chyba nie wszedl na strone.

reasumujac. chodzi mi o to, ze nawet taki osc jak posey ma mecze gdzie trafia 0/3 za trzy by pozniej miec 4/5. owszem sasha trafia regularniej. ale imo do poki radman trafia na takim procencie jak ma to problemu nie ma.

lepiej dzis wyglada bynum. pomijam ze juz w 3q ma double double i 5 asyst. nie widzialem 1 polowy tylko 3q ale podoba mi sie to , ile ten chlopak widzi. gdyby trafiali mialby juz triple double. kko0lejny fajny mecz arizy. odom niczego sobie, kobe 29 w 3 kwarty. w 4 tez posiedzi. czego chciec wiecej?:)

niech zatrzymaja ponizej 100 nuggets i chyba tyle. 3q zaczeli fatalnie. nuggets doszli na 11 punktow. po czym przez 7 minut dali im rzucic 7 punktow. niezle. a hollinger w top15 niespodzianek poczatku sezonu na 1 miejscu umiescil nasza obrone. do czego to qrwa doszlo?:D

10-1 a najlepszy zespol zachodu po nas ma minimum 5 porazek. czyli po 11 grach mamy juz 4 mecze zapasu. ale nas zachod nie obchodzi. bosto znowu wygral.........



Van - So lis 22, 2008 11:42 am

Ps. http://www.youtube.com/watch?v=6sgkKJB4O9w Bardzo lubię to video. Przypomina mi, że nie zawsze było tak pięknie, że zwycięstwo nad Suns powinno cieszyć podwójnie i że barzdo lubię Odoma :]
ja w dużym stopniu z powodu tego jak grał wtedy Odom w tej serii do tego z kontuzją ramienia chce by został w tej drużynie i zdobył z nią tytuł pomimo, że zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie po sezonie stracimy go za darmo. Przy okazji prawie tak samo mocno jak rewanżu w finale na Celtics chcę zobaczyć serię Lakers-Suns, chcę oglądać miny Nasha i Bella na ławce w ostatnich minutach w ostatnim meczu serii i najlepiej by odbywał się on w Phoenix tak by ich kibice, których darzę tak wielką sympatią i szacunkiem mogli na żywo zobaczyć Lakers kończących ich sezon



Jendras - So lis 22, 2008 6:58 pm

ale imo do poki radman trafia na takim procencie jak ma to problemu nie ma.

No właśnie jest, bo to nie kwestia procentów, ale regularności. Nie jest istotne, żeby Vlad rzucał ciągle po 15 punktów, ale żeby rywale wiedzieli, że nie można go zostawić samego. Tymczasem on jednego dnia trafia pięć trójek, a drugiego pudłuje z czystych pozycji.

Van - generalnie mam podobne odczucia. Podobnie było z Bynumem, który w koszulce innej drużyny jakoś mi nie pasował, miałem cały czas takie wrażenie, że jego miejsce jest jednak tutaj, że powinien zostać. Ale transfer wydawał mi się wtedy koniecznością.



sadek69 - N lis 23, 2008 2:41 am
Van napisał :
ja w dużym stopniu z powodu tego jak grał wtedy Odom w tej serii do tego z kontuzją ramienia chce by został w tej drużynie i zdobył z nią tytuł pomimo, że zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie po sezonie stracimy go za darmo.



badboys2 - N lis 23, 2008 1:15 pm
sadek temat sashy byl walkowany wielokrotnie. to jest shooter. i w usa ucza cie, ze jak jestes shoterem masz 0/9 i jest ostatnia akcja w meczu to masz sprobowac. dlatego sasha gdy mialpozycje rzucal. z suns trafial, z nugets trafil raz chyba.

fakt faktem, ze jest bardziej regularny w tej kwesti od radmana.

nie doceniacie obony radmanovica. faktycznie ma mecze kiedy przechodzi obok meczu. ale w meczu znuggets byl jednym z 2 elementow dzieki ktorym melo zagral jak zagral i za to chwalil go phil. radmanovic juz wczesniej pokazywal, ze w obronie zespolowej czuje sie jak ryba w wodzie. imo nie jest dziura w defensywie. przynajmniej nia nie byl w meczu z nuggets, za co zreszta phil go mocno chwalil.

w trakcie sezonu napewno nie zdarza sie 2 rzeczy. nie pozbedziemy sie waltona/radmanovica i nie zmieni sie pierwsza piatka. pamietacie czasysmusha parkera. gosc juzw listopadzie powinien siasc na lawce. phil pekl dopiero w 81 meczusezonu i wystawil farmara do s5. w czasach lakers 00-04 i bulls phil robil roszady w s5 tylko w wypadku kontuzji.

i imo to jest plus. jedyne czego im potrzeba w tym sezonie to spokoju. zadnych plotek. zadnej obawy o swoje miejsce w zespole. i tak jest.

sprawa fisha jest problemem, i faktycznie przydaloby mu sie ograniczyc nieco rzucanie. choc z nuggets trafil 2 razy wazne trojki rzucajac w sumie zkontry:)

zatrzymanie odoma to bedzie ciezka sprawa. ale jesli zdobedziemy misia a lamarnieco ograniczy swoje zarobki, to powalcza o 3-peata.....



Maciek - Pn lis 24, 2008 11:46 am
W trzech następnych spotkaniach, które nas czekają, trudno wypatrywać porażki - coś niesamowitego jak zaczęliśmy ten sezon bo 11-1 robi wielkie wrażenie, ale ja nie o tym

Cholernie się cieszyłem gdy przychodził do nas Ariza, niestety szybko zacząłem wątpić, że przyszedł tu grać na poważnie, a nie jest częścią czegoś, co nie umieszcza go w centrum uwagi. Ten sezon pokazuje jednak, że albo zrobił gigantyczne postępy, albo PJ widzi w nim ważne ogniwo Lakers - albo jedno i drugie.

Mimo, że pod względem liczby minut jest gdzieś pod koniec stawki (spośród tych grających rzecz jasna) to wydaje mi się, że jest w tym sezonie po Gasolu i KB24 naszym trzecim tenorem decydującym o sukcesie lub porażce... nie wiem czy go troche nie gloryfikuje na wyrost, ale takie mam odczucie właśnie, pewnie w związku z tym, że Bynum dopiero się rozkręca , a reszta gra to do czego przyzwyczaiła - tylko Ariza zachywca

Co do Andrew jeszcze to dzisiaj powinien był zdobyć ładnych kilka punktów więcej... To był już przyzwoity występ (15pkt, 10zb i 3 as.), ale te 6 strat to zakrawa na skrajną nieodpowiedzialność i rozkojarzenie w grze ale to co zaczyna robić w ofensywie, skuteczność na poziomie 75% to jest to czego brakowało na poczatku sezonu, ale zgodnie z zapowiedzią, Andrew zaczał grać aktywniej i odważniej w ataku

8 zawodników zdobywających co najmniej 10 punktów - w obecnej sytuacji, na miejscu buków, nie przyjmowałbym zakładów na to kto zostanie mistrzem NBA. Lakers są poza stawką, konkretniej ponad. Świetnie, chociaż dzisiaj to wygraliśmy dzięki trójkom i zbiórkom



Me Myself and I - Pn lis 24, 2008 12:08 pm
dodajmy do tego że rezerwowy gra najwięcej minut i nie wiadomo czy to Odom czy Ariza jest tym 6th manem



artek - Pn lis 24, 2008 12:58 pm
Świetnie, chociaż dzisiaj to wygraliśmy dzięki trójkom i zbiórkom



badboys2 - Pn lis 24, 2008 5:12 pm
strasznie dziwny mecz. tak jakby mieli trening biegowo rzutowy. a przylozyli sie tylko ci co walcza o kontrakt (ariza i odom)
mecz wygralismy sama obecnoscia na boisku, samym talentem. nie bronilismy. obejrzalem 2 polowe i nawet nie czulem zagrozenia zwyciestwa. mile dla oka to bylo. choc smutno mi ze rzucili nam te 108. z 2 strony nikt sie zbytnio nie przemeczyl.

wychodzi na to, ze ariza jest najrowniej grajacym gosciem w naszej druzynie. co noc kolo 10 punktow i costam dorzuci zawsze. dzis zmasakrowal. 11-11-5-3 nie mam pytan.

odom kolejne fajne spotkanie. bynum tez na plus. generalnie nie ma sie co rozpisywac. jedynie moge swojego plusa przy nazwisku radmanovic postawic. wiec mam 2-1 z jendrasem w tej kwestii.

z nets rok temu u siebie przegralismy. wypadaloby teraz wygrac.
w piatek na rozkladzie mamy dallas tez u siebie. i na koniec miesiaca raptors. jak nie bedzie 15-1 uznam to za porazke ale to juz tez napisalem...

wychodzi na to, ze licza sie 2 ekipy. my i celtics. przed sezonem mialem takie przeczucie. ale mowa byla o jeszcze bardziej wyrownanym zachodzie i innych pierdolach.

za celtics sa cavs. i to sa chyba 2 ekipy ktorych sie obawiam. hornets bez pargo i wellsa to nie ta sama ekipa. suns to tez dziwny team. rockets nie widzielismy w pelnym skladzie grajacych 100%. spurs? no way nawet w pelnym skladzie. tyle chyba. nie obchodzi mnie czy ugramy 50 zwyciestw czy 70. wazne zebysmy mieli 1w wiecej od celtics. a ci graja naprawde wciaz swietna obrone. w ataku to juz nie jest to samo. nie ma ciaglosci ktora dawal posey. ale defense jest wciaz na tym samym poziomie. i tu niestety poczekamy do swiat zanim zobaczymy z czym to sie je.........



Van - Pn lis 24, 2008 6:46 pm

wychodzi na to, ze ariza jest najrowniej grajacym gosciem w naszej druzynie.
ee tam najrówniej to gra Fisher ja może głupi jakiś jestem, ale nie rozumiem jak Fisher może więcej rzutów w meczu mieć niecelnych niż Bynum oddanych cenię Dereka, ale zaczyna mnie już mocno drażnić, skupiłby się na roli spot up shootera, opanował trochę te swoje zapędy strzeleckie bo przesadza już



kore - Pn lis 24, 2008 6:56 pm

za celtics sa cavs. i to sa chyba 2 ekipy ktorych sie obawiam.

Celtics to rozumiem ale czego Ty sie obawiasz w Cleveland Jeden James moze wygrywac przeciwko lepszym druzynom pojedyncze mecze jak kiedys Kobe dla Lakers, ale w serii nie maja szans.

A na Fishera faktycznie szkoda slow, ale ja juz o tej jego niebezpiczenej tendencji rzutowej pazery to mowilem chyba po pierwszych dwoch meczach sezonu.



badboys2 - Wt lis 25, 2008 4:19 pm
kore roznica pomiedzy tymi cavs a tamtymi lakers jest znaczaca.

po 1 cavs potrafia bronic. po 2 lbj ma lepszych role playerow. i co do tego nie ma zadnych watpliwosci. smush? kwame? anyone?:)



Yo_yo - Wt lis 25, 2008 4:42 pm

kore roznica pomiedzy tymi cavs a tamtymi lakers jest znaczaca.

po 1 cavs potrafia bronic. po 2 lbj ma lepszych role playerow. i co do tego nie ma zadnych watpliwosci. smush? kwame? anyone?:)


A po 3 Lakersi grają na zachodzie, a Cavs na wschodzie. A to istotna różnica.



sadek69 - Śr lis 26, 2008 3:51 am
sadek temat sashy byl walkowany wielokrotnie. to jest shooter. i w usa ucza cie, ze jak jestes shoterem masz 0/9 i jest ostatnia akcja w meczu to masz sprobowac. dlatego sasha gdy mialpozycje rzucal. z suns trafial, z nugets trafil raz chyba.



kore - Śr lis 26, 2008 4:12 am
heheheeh looolll... skad Radmanovic wytrzasnal te okulary ! nie wiem co lepsze, to czy ta opaska ktora kiedys nosil

co do meczu to wiadomo - rywale leszcze to odpuszczamy defense i rzucaja nam +50%, 30 pkt w kwarcie ale w pore sie to oczywiscie odmieni zapewne



Me Myself and I - Śr lis 26, 2008 7:17 am
co za mecz:
- Walton niebotyczna ilość minut (ponad 8 )
- wreszcie porządny występ Fishera, Van będzie kontent
- Powell wchodzi na 4 minuty i znowu sprzedaje 2 bloki, coś w nim siedzi dobrego



Maciek - Śr lis 26, 2008 1:58 pm
wreszcie porządny występ Fishera



kore - Śr lis 26, 2008 3:50 pm

wreszcie porządny występ Fishera
rzucaja nam +50%, 30 pkt w kwarcie



Me Myself and I - Śr lis 26, 2008 4:47 pm
a to nie jest po części to całe +/- na nba.com, w którym jak byk dzisiaj wychodzi że to rezerwa zdominowała mecz...


Sory, ale o czym wy gadacie? Bo tak patrząc na daty to wychodzi że o Nets, ale jak patrzeć na treść, bo tak niewiadomo o czym

no "porządny" miało być w sensie że rzucał mało i grał krótko



lukaszlk - Śr lis 26, 2008 5:22 pm
kore- o to Ci chodzi? http://www.nba.com/statistics/plusminus/plusminus.jsp? Jak widać nasza 2 piątka z bynumem ma +22:)



sadek69 - Śr lis 26, 2008 5:55 pm
Kore.
Nie wiem czy to cię zadowoli, ale na nba.com jak się wejdzie w boxscore danego meczu jest rubryka +/- , która mówi czy drużyna zyskiwała czy traciła jak dany gracz był na boisku.
W przypadku dzisiejszego meczu widać że jak KB i DF grali to wynik był prawie remisowy.
Jak weszła ławka uzupełniona AB to odjechaliśmy - Odom+29, Sasha+25, Farm+24, Ariza+19 no i Bynum+20 PC.
Dodatkowo, jako czysto statystyczna ciekawostka -jak wziąść skład LAL i podzielić na St i Re
z uwzględnieniem Bynuma w obu składach /czyli jego min i statsy dzielimy na pół/, to dziś :
Starterzy - 120min - 56,5pc - 25zb - 12as - 2prz - 6str - 1,5bl,
Rezerwowi - 99min - 55,5pc - 21zb - 9as - 7prz - 2str - 0,5bl

Oczywiście, zaraz ktoś powie - i słusznie - że Starterzy walczą przeciwko trudniejszym rywalom, ale mimo wszystko widać że nasza ławka "wymiata" i power jaki dają wchodząc na parkiet mało który rywal jest w stanie wytrzymać.

O meczyku z NJN -
Tylko w 1Q rywali dotrzymywali nam kroku, ale to głównie dlatego że nasi chyba myśleli, iż z tym przeciwniem wygrają na chodzonego, a tak się niestety nie da. Drugi powód to celownik Kobiego - w 1Q miał chyba 1/5 z gry /notabene reszta meczu na podobnie żałosnym % /
Na szczęscie nasza ekipa jest na tyle mocna, że jak jeden pudłuje to pozostali trafiają.
W 2Q weszli rezerwowi, pokazali od razu dużą wolę walki, lepszy defens i wystarczyło.
Później po powrocie na parkiet S5 dało się zauważyć że chyba zawstydziła ich nasza młodzież
bo i oni zaczęli grać dużo lepiej.

Nareszcie swoje rzuty ograniczył Fish, od razu z korzyścią dla zespołu. Trafili z Radmanem swoje "3" i to nam w zupełności wystarczy. Resztę załatwili dziś nasi podkoszowi, szczególnie Gasol był nie do zatrzymania, a Bynum i Odom już któryś mecz w sezonie na świetnym % z gry
W końcówce dołożył się Farmar i w zasadzie po temacie.

Dwa drobne szczegóły - fatalnie z linii osobistych / Odom, Farm i Bynum głównie/ tylko 65 %,
oraz zbyt mało Powella - 4min i 2bl, w którym meczu też w kilka min miał 3bl, nie wiem czy w przeliczeniu na czas gry z naszym Gortatem nie są liderami ligi w blokach. W zeszłym sezonie
jako zmiennik w końcu dobrego centra - Kamana miał fajne cyferki, szkoda że nie gra więcej u nas, ale to chyba upór Jaxa że nowymi mało gra



Maciek - Śr lis 26, 2008 9:31 pm
Tyle lat się już śledzi nba.com a to dopiero dzisiaj się człowiek dowiaduje, co to są te cholerne plusiki i minusiki



badboys2 - Cz lis 27, 2008 9:23 pm
panoie na moim zastepszym kompie nie dzialaja mi statystyki. moze mi ktos napisac jak wygladaja nasi grracze w plus minus? kto jest liderem nba? jak wyglada top 50- np?

dorwalem sie do statystyk odnosnie bilansu otwarcia i sredniej roznicy punktowej. biorac pod uwage listopad, tak wygladaly statsy najlepszego otwarcia druzyn
Year Team Nov_W-L Nov_SRS W L SRS Result
1997 CHI 15-1 14.604 69 13 10.697 NBA Champions
1991 POR 12-1 14.269 63 19 8.471 Lost-WCF
1964 BOS 15-1 13.382 59 21 6.934 NBA Champions
2009 LAL 11-1 13.349 11 1 13.349 ???
1985 BOS 13-1 13.184 63 19 6.467 Lost-NBA Finals
1972 LAL 20-3 13.173 69 13 11.652 NBA Champions
1992 CHI 13-2 12.867 67 15 10.068 NBA Champions
1970 NYK 23-2 12.753 60 22 8.423 NBA Champions
2008 BOS 13-2 12.688 66 16 9.307 NBA Champions
2003 DAL 15-1 12.604 60 22 7.905 Lost-WCF
1994 SEA 11-1 12.277 63 19 8.676 Lost-WCQF
1986 LAL 14-2 12.238 62 20 6.842 Lost-WCF
1989 DEN 9-4 11.784 44 38 0.913 Lost-WCQF
2002 LAL 14-1 11.757 58 24 7.145 NBA Champions
1982 BOS 13-2 11.618 63 19 6.348 Lost-ECF
1967 PHI 20-2 11.580 68 13 8.500 NBA Champions
1971 MIL 18-3 11.514 66 16 11.913 NBA Champions
1978 POR 16-3 11.461 58 24 5.916 Lost-WCSF
1973 NYK 20-4 11.267 57 25 6.067 NBA Champions
1972 MIL 21-4 11.254 63 19 10.699 Lost-WCF

widac tu czarno na bialym, ze gramy lepiej niz zeszlorczni celtics. i zagralismy czwarty listopad w historii nba. czy jakos tak. zobaczymy ja kto wszystkjo bedzie wygladalo na koniec sezonu. jezeli utrzymaja margines +10 to maja szanse byc naprawde wysoko.

Year Team W L SRS Result
2009 LAL* 12 1 14.00 ???
1971 MIL 66 16 11.91 NBA Champions
1996 CHI 72 10 11.80 NBA Champions
1972 LAL 69 13 11.65 NBA Champions
1972 MIL 63 19 10.70 Lost-WCF
1997 CHI 69 13 10.70 NBA Champions
1992 CHI 67 15 10.07 NBA Champions
2009 CLE* 10 3 9.31 ???
2008 BOS 66 16 9.31 NBA Champions
1986 BOS 67 15 9.06 NBA Champions
1994 SEA 63 19 8.68 Lost-WCQF
1986 MIL 57 25 8.67 Lost-ECF

co ciekawe poki co cavaliers tez wygladaja mocno w tej statystyce. zreszta sa mocni. imo to 3 sila w lidze w tej chwili.a moze nawet druga??? tak czy siak c's beda mieli ciezka droge do obrony misia.....

wiecej tutaj znajdziecie.
http://www.basketball-reference.com/blog/?p=393
dobranoc



Manhatan94 - Pt lis 28, 2008 1:12 pm
Co prawda cholernie późno ,ale pora tylko coś skrobnąć odnośnie ostatniego meczu ;] Jako ,że dzisiaj kolejny
IMO Odoma może specjalnie nie zadziwia ,ale na pewno gra solidnie odkąd wchodzi z ławki. No i Władkowi zaczęło wpadać ,więc teraz mam trochę inne zdanie odnośnie jego miejsca w 5.
Świetnie Trevora nazwali komentatorzy - Mr. Activity ;]
Poza tym to na co czekałem - skrócenie minut Fisha... przynajmniej choć raz Phil w końcu go posadził na dłuższy czas .
No i skutki odrazu widać - Farmar grający dłużej łapie rytm ;]
Szkoda tylko ,że Walton po podpisaniu "ciekawszego" kontraktu nie gra już tak samo ,a nawet i gorzej
Tylko znowu Lakers zaspali pierwszą kwartę jednak lepiej już zwalić pierwszą niż końcówkę ;] Także mi to w sumie nie przeszkadza
Kobe troszkę raził nieskutecznością , później się poprawił ,ale czasem mam wrażenie ,że Bryant w ataku wprowadza zamęt. Zdecydowanie spokojniej to wygląda ,gdy Lakers rozgrywają piłkę po obwodzie ,bo gdy Kobe zaczyna grać tyłem do kosza to przeważnie oddaje rzut. Nie żebym Bryanta krytykował ,ale powinien ograniczyć niepotrzebne rzuty. I nieważne czy mu siada czy nie ,ale równie dobrze po podaniu ktoś mógłby oddać rzut z czystej pozycji co jest chyba wygodniejsze niż fade away.
BTW - kurde ,ale nasza ofensywa w tym sezonie jest mocna... Niemal co mecz przekraczamy granicę setki i do tego przeważnie mając różnicę ponad 10 punktową. Teraz tylko oczekiwać poprawy w D ,bo nie zawsze to dobrze wygląda ,co było widać ,gdy podkoszowi się mieszali i dwa razy z rzędu pozwolili Yi ( dokładnei tym samym sposobem ) przejść przez trumnę i wykończyć Zresztą nie tylko on tak sobie pozwolił . Jak narazie bilans utrzymujemy świetny aż jestem ciekaw jaki w tym sezonie uda się LAL wykręcić ,bo coś mi mówi ,że ilość winów może być duża.
Dzisiaj meczyk z Dallas i coś przewiduje ,ze znowu wygramy ,ale nigdy nie wiadomo



lukaszlk - So lis 29, 2008 5:24 am
Dziwny mecz,juz chyba trzeba będzi się przyzwyczajać do tych lepszych 2 połó. Mavs regularnie trafiają i to na dobrym procencie i było już nawet +12 w 3 dla nich. Ale ten powrót to coś pięknego a gosć od oświetlenia chyba się za bardzo wczuł:D Podoba mi się dzisiaj dogrywanie piłek do podkoszowców,szczególnie Drew dostaje wreszcie posiadania. Pau troche skromniej,ale to zrozumiałe bo w obronie musi z Dirkiem walczyc. Zobaczymy co będzie w 4kwarcie, mam nadzieję że 13-1

Edi- no i jest 13-1. polecam obejrzeć 2 połowę. W staples atmosfera przy odrabianiu strat jak na playoffach:D



badboys2 - So lis 29, 2008 6:18 am
no i dobry mecz mnie chyba ominal.
20-10, pozniej przewaga lekka mavs. na 4 mn przed koncem 3q jest +11 dla mavs. run 17-0 na przelomie 3 i 4q i nei oddajemy juz inicjatywy do konca meczu.
potrzeba bylo 14 spotkan by derek zagral jak stary derek. przynajmniej statystycznie.

swoje drew, swoje kobe. swoje gasol. odom nie punktowal ale 9reb robi wrazenie. trevor 15. ponadplanowo fish. wygralismy zbiorke i zrobilismy 9 zbiorek. czego chciec wiecej??

pokonalismy kolejna druzyne ktora byla w gazie. wczesniej to byli chyba hornets, nuggets i jeszcze komus zakonczylismy niezlego runa(suns?). w ogole nie mozna nam zarzucic, ze mielismy slabych rywali. w niedziele podejmujemy raptors. w bialych strojach na zakonczenie miesiaca. graja prawdopodobnie bez jermaine'a wiec nie wypada przegrac.

nie wiem jaki bilans zakladalem na poczatku miesiaca. chcialem kilkanascie-0. ale to 13-1 przy tych rywalach to jest naprawde pozytywny wynik. martwia mnei jedynie bilanse cavs i c's, ktorzy poki co tez nie przegrywaja. milego dnia. i do niedzieli...



Air - So lis 29, 2008 8:37 am
Nie powiem jak bardzo sie denerwowalem gdy widzialem w pierwszej polowie te wszystkie rzuty Barey czy Kidd'a (4 trojki?! wtf?)... To jednak potrafie wybaczyc, gdyz Ci zawodnicy zwykle nie trafiaja tyle i krycie na daleko bylo ok, ale to w jaki sposob Barea sobie wjezdzal pod kosz mnie irytowalo... 9 asyst z lawki? :> no LAL bez przesady...defens?

3 kwarta byla boska + ten efekt ze swiatlami ;]]

no a Kobe zagral fenomenalnie w drugiej polowie. poezja to co wyprawial! trafial wszystko tak jak na niego przystalo, pieknie sie na to patrzylo.

Ariza jak zwykle swoje, 30 minut gry z lawki, 6th man?

Sasha cos cienko ostatnio, Vlade znow nie wypal hmmm no i tyle. Reszta OK lacznie z Drew, ktory o ile sie nie myle dostal technika za to ze zbyt dlugo powiesil sie na koszu? :>

overall good ale ten D moglby byc lepszy w pierwszej polowie, w drugiej Barea sobie juz tak nie poszalal ) tak trzeba bylo od poczatku, ale dobrze ze aby potrafili wywnioskowac bledy i je naprawic. to jest baaardzo pozytywna cecha.



kore - So lis 29, 2008 12:15 pm
Nic o meczu z Mavs, za to ja powiem tak - tak jak bb2 powiedzial - jesli nie bedzie 15-1. ba!. 16-1 to bedzie wstyd Raptors? Sixers? Pacers? OK, to RS ale tych 3 meczy nawet nie powinnismy rozgrywac tylko powinni nam dopisac Winy



Me Myself and I - So lis 29, 2008 12:43 pm
żeby nie było za pięknie:

Lakers' Andrew Bynum plays despite foot injury



badboys2 - So lis 29, 2008 6:03 pm
nie strasz nawet. to nic groznego. 2 dni temu juz o tym czytalem. bedzie zyl i nawet nie skonczy sie absencja.
ogladnalem hajlajty. cieszy mnie to jak kibice reaguja. lol prawie jak playoffs.



sadek69 - Pn gru 01, 2008 2:28 am
Mecz jak zwykle ostatnio, szarpany, momentami kiepska gra, a momentami bardzo dobra.

Zaczęliśmy jak zwykle mocno w ataku, a bez przejmowania się defensywą. Jednak szybko siadła nam skuteczność, i pomimo wygranej tablicy, mniejszej ilości strat, a większej przechwytów - zaczęliśmy dostawać baty. Czyli wystarczy słabo trafiać nie broniąc -i jest się z każdym bez szans.

2Q w wykonaniu naszej ławki najgorsza w tym sezonie 2pc i 1/11 z gry, w pewnym momencie mieliśmy 33% z gry przeciwko 55% Dallas, fatalnie.

Początek 3Q też nie wniósł poprawy, widoczna była pewna bezradność, szukanie na siłę partnera,nikt nie kwapił się do pociągnięcia gry. Dopiero wejście Arizy odmieniło ten stan rzeczy. Chłopak wnosi wiele zaangażowania w grę, dzięki niemu wszyscy dostali kopa.

Mecz generalnie bardzo dziwny, bo przy opisanej wyżej skuteczności z gry byliśmy "naście" PC w plecy, wystarczyła lekka poprawa i już przy % 47 do 52,5 Dallas wyszliśmy na prowadzenie.

Barea - high carrier i to na początku 3Q - bez komentarza.
Kidd - 4 x 3, i przy żadnym rzucie nie był kryty - jak wyżej.
Terry - 29 Pc, jechał na równo, Fisher "OUT", mam gdzieś nawet jego dobrą grę w ofensywie,
jak tak będzie grał to Rondo i House nas rozniosą w finale i nie będzie potrzeba jakaś wybitna gra big trio.

Ale w końcu skończyło się pozytywnie, co świadczy o naszej sile i odporności psychicznej jako drużyna, oby tak dalej.



Me Myself and I - Pn gru 01, 2008 7:48 am
Radman robi alleya... ło matko co to się wyrabia



Manhatan94 - Pn gru 01, 2008 7:03 pm
To tak krótko odnośnie meczu
Kobe świetnie zagrał , wyczyniał niesamowite rzeczy w 3 i 4 kwarcie
Odom - odnosiłem wrażenie ,ze Odom jakby stał się bardziej waleczny - starał się ratować piłkę , próbował przechwycić , może troszkę w ataku nie był tak widoczny ,ale miał swą zasługę również asystując.
Ariza kolejny dobry występ , popunktował i nie odpuszczał w obronie. Aż jestem ciekaw jak potoczy się dalej kariera Trevora ( miejmy nadzieję) w LA.
Nawet Fisher ostatnio gra w miarę dobrze ,ale wolę jeszcze go nie chwalić ,bo nie wiadomo co będzie wyczyniał zaniedługo . Mam nadzieję ,że może i będzie grał lepiej niż w poprzednim sezonie ( a to dało by LAL naprawdę wiele).
Na Bynuma IMO mogliby zagrywać więcej piłek ,bo on potrafi wykończyć w pomalowanym ,ale spokojnie jeszcze na Drew przyjdzie czas Szkoda ,że nasz D dopiero się ujawnił podczas ostatnich minut 3 kwarty ,bo wtedy widać było iż starają się utrudnić każdy rzut , przechwycić piłkę itd. Jak widać Lakersi potrafią , miejmy nadzieję ,że będą mieli chęci żeby w tym D ostrzej pograć ,a nie tylko wtedy kiedy będą w tyle
I tak BTW - jak widze Mavs chronią szczęki ,a te okulary ,a raczej gogle ,z którymi gra Radman od kilku meczy... cóż Aż mi się śmiać chce... No ale oldschool to oldschool xD



Me Myself and I - Pn gru 01, 2008 9:51 pm
a przyczyną tych okularków jest jakiś krwiak, otrzymany w prezencie od Melo:

Despite an ugly blood splotch in the corner of his right eye, Lakers forward Vladimir Radmanovic was cleared by the Los Angeles medical staff to play Sunday night against the Kings. He just had to wear some Bono-like protective goggles ...



kore - Pn gru 01, 2008 10:09 pm
hehe, bez kitu Bono-like.

nie pamietam na czym skonczylem moje relacje ale ostatnio mialem natężenie lakersowych dni. nadrobilem mecze z Suns i Mavs + ogladalem live Raps. no i tak, 3 wnioski: Raptors to nie przeciwnik, neony i lights out na parkiecie z Mavs to cos najbardziej fenomenalnego co widzialem w ciagu ostatniego roku, a przepotężne gwizdy w Phoenix to cos najpiekniejszego co moje uszy slyszaly i cos co naprawde buduje we mnie przekonanie jak mocni jestesmy a co za tym idzie jak nas nienawidza takie sloneczka i ile krwi im mozemy napsuc

Ale ta nienawisc zarowno wszechobecna w NBa jak i na 4um wobec Lakers, to złożyczenie itp. sprawia tylko ze kolejne zwyciestwa smakuja jeszcze bardziej.

a. i dzieki chlopaki za garsc statsow +/-. w sumie od lat juz nie korzystam z nba.com tylko z lepszej pod kazdym wzgledem espn.com ( ) i stad moje braki.



sadek69 - Wt gru 02, 2008 7:13 pm
Wypada jakoś zakończyć listopad, stąd kilka słów o meczu z Toronto.

Świetnie nasze exportowe trio Kobe-Gasol-Bynum, zdobyli dużo PC na ładnym %, Bynum rządził pod koszem, Gasol w półdystansie, a Kobie efektowne penetracje. Słabo za to nasi dwaj pozostali starterzy,
np. dwa rzuty Fisha nawet nie trafiły w obręcz.
Jako drużyna dosłownie zmiażdżyliśmy Toronto na deskach + 18, do tego całkiem ładnie w def - Raptors
zatrzymaliśmy < 40 % z gry, do tego wyjątkowo dobra gra zespołowa , aż 34 as - chyba rekord sezonu.
Wreszcie bdb z linii osobistych, za to sporo strat, ale mam nadzieję że to poprostu wynik rozluźnienia tym łatwym spotkaniem.

Ariza tradycyjnie z ławki duuużo dobrego, Odom doskonały def, ale prawie niewidoczny w off. Cieszy coraz mniej minut dla Radmanovica.

Jedna sytuacja - rzut Parkera za "3" przy wyniku 86-72 i reakcja Kobiego, odwrócił się plecami do rywala i czekał aż piłka wyleci mu przez siatkę - żenada i taki gość jest wybierany do all def. team , ja bym nigdy na niego nie głosował w tej kategorii. Podobnie trafił też Parker "3" przy wyniku 55-48. Widziałem już sporo meczy LAL i jakoś naszym graczom takie łatwe pozycje się nie trafiają.




Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 288 postów • 1, 2