Kaczor94 - Cz sie 19, 2010 6:20 pm
Końca dobiegła kolejna dekada w historii NBA, obejmująca sezony od 2000-01 do 09-10. Ze względu na mój wiek był to jedyny oglądany przeze mnie okres, więc największy sentyment czuję właśnie do niego. W tym temacie chciałbym abyście podali swoje ulubione momenty z tych lat, najlepszą waszym zdaniem drużynę, zawodnika, trenera, a także wytypowali graczy do pierwszej i drugiej, a jak się wam będzie chciało to nawet i trzeciej piątki dekady.
Najlepsza drużyna:
Los Angeles Lakers - 4 tytuły mistrzowskie (pierwszy z three peatu się nie liczy, bo nie należał do tej dekady), 6 występów w finałach, 9 razy w playoffs. Moim zdaniem ta właśnie drużyna najbardziej zdominowała ligę. Zastanawiałem się czy miana najlepszej drużyny nie przypisać San Antonio Spurs, ale jednak skłoniłem się w stronę jeziorowców.
Najlepszy zawodnik:
1. Kobe Bryant - 4 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals, MVP sezonu regularnego, 2 razy król strzelców, 8 razy w All-NBA First Team, 7 razy w NBA All-Defensive Team, no i 81 points
2. Tim Duncan - 3 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals, 2 MVP sezonu regularnego.
3. Shaquille O'Neal - 3 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals
Najlepszy trener:
Nie jestem zdecydowany, Jackson albo Popovich
First Team
C O'Neal
PF Duncan
SF James
SG Bryant
PG Nash
Second Team
C Ben Wallace
PF Garnett
SF Pierce
SG Iverson
PG Kidd
Ulubione momenty: Kobe 81, Iverson steps over Tyron Lue in 2001 NBA Finals Game 1 OT.
lorak - Cz sie 19, 2010 9:08 pm
Najlepszy zawodnik:
1. Kobe Bryant - 4 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals, MVP sezonu regularnego, 2 razy król strzelców, 8 razy w All-NBA First Team, 7 razy w NBA All-Defensive Team, no i 81 points
2. Tim Duncan - 3 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals, 2 MVP sezonu regularnego.
3. Shaquille O'Neal - 3 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals
chyba powinieneś był napisać: najbardziej utytułowany zawodnik
mrw91 - Cz sie 19, 2010 9:12 pm
Ty lorak powinieneś przestać hejtować Kobe bo w tej dekadzie był po prostu najlepszy. Nie zostawił daleko w tyle reszty (Tima i Shaqa), ale był lepszy od nich i tytuł gracz dekady zdecydowanie jemu się należy,
A taki temat już był.
Pozioma - Cz sie 19, 2010 9:21 pm
Najlepszy zawodnik:
1. Kobe Bryant - 4 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals, MVP sezonu regularnego, 2 razy król strzelców, 8 razy w All-NBA First Team, 7 razy w NBA All-Defensive Team, no i 81 points
2. Tim Duncan - 3 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals, 2 MVP sezonu regularnego.
3. Shaquille O'Neal - 3 mistrzostwa, 2 tytuły MVP Finals
chyba powinieneś był napisać: najbardziej utytułowany zawodnik
Artlan - Cz sie 19, 2010 10:31 pm
Nie twórzmy jakiejś sztucznej dekady do podsumowań (2001-10). Ja doskonale wiem, że w roku 2001 zaczęło się nowe dziesięciolecie, stulecie i tysiąclecie ale po prostu się przyjęło, że wszelkie podsumowania dekad dotyczyły lat 90-tych, 80-tych, 70-tych itp więc kolejnym podsumowaniem wypadałoby objąc "dekadę zerową" czyli lata 2000-09 a nie pierwszą dekadę XXI wieku (2001-10).
I w takim układzie (nie liczymy roku 2010 ale uwzględniamy 2000 r.) wcale nie jest oczywiste, że to KB jest najlepszym graczem dekady. Bryant pierwszy raz zagrał lepszy sezon od Shaqa i Duncana dopiero w 2006 roku, wcześniej albo był od nich słabszy albo grał na podobnym poziomie.
Wybór sprowadza się do tych 3 w/w graczy i to w sumie pierwszy raz w historii bo zawsze albo jeden gracz zdominował ligę (Jordan w 90', Kareem w 70') albo było ich dwóch (Bird & Magic w 80', Wilt & Russel w 60').
Ulubione momenty? Hm... jak dla mnie ta dekada kojarzy się z IPodami, komórkami, YouTube i śmiercią Michaela Jacksona, ale Kobe 81 też się łapie.
lorak - Pt sie 20, 2010 5:36 am
Ty lorak powinieneś przestać hejtować Kobe bo w tej dekadzie był po prostu najlepszy. Nie zostawił daleko w tyle reszty (Tima i Shaqa), ale był lepszy od nich i tytuł gracz dekady zdecydowanie jemu się należy,
dlaczego?
jak wytłumaczysz to "zdecydowanie"?
mam wrażenie, że ludzie pamiętają tylko to, co było ostatnio. tymczasem jeśli naprawdę chcemy oceniać CAŁĄ dekadę to nie wolno zapominać o tym jak grali Shaq, Duncan czy KG.
Luki - Pt sie 20, 2010 6:29 am
Shaq w tej dekadzie też ma 4 mistrzostwa Kaczor. Timmy ma 3 a Kobe 4.
Obaj wysocy mają po 3 tytuły jako liderzy zespołu a Kobe jedno.
W ogóle założę się, że jakby zadać pytanie o najlepszego gracza dekady w '06 to większość nie zaliczyłaby Kobego do top3. A było to 70% dekady. Shaq był po swoim wielkim, czteroletnim show i dwóch latach w Heat, gdzie jako pomoc dla Wade'a zdobył prawie dwa misie(kontuzja Wade'a w '05). Timmy właściwie te 7 lat grał bardzo równo, pyknął dwa misie. Nawet jakby doliczyć jeszcze te trzy lata to większe wrażenie robi na mnie mimo wszystko Shaq. No i jego uznaję za gracza dekady.
1. Shaq
2. Timmy
3. Kobe
4. Garnett
Koelner - Pt sie 20, 2010 9:06 am
DEKADA -10 lat. 2001 1 stycznia - 31 grudnia 2010
moim zdaniem Shaqa dyskwalifikuje bycie "the best" lub nawet w trójce. Shaq dominował 2 lata a następne sezony to powolny upadek. jeśli mielibyśmy brać dziesięć lat to zdecydowanie najrówniej grali Duncan , KG ,Bryant gdzieś między Rasheedem ,Pierce'am,Jamesem ,Wade'm ,Kidd'em ,niech będzie Iverson jest Nash i Nowitzki.
Najlepsza drużyna :
San Antonio Spurs- 3 misie ,zawsze w PO.
Najlepszy zawodnik:
Tim Duncan
Kobe Bryant
Kevin Garnett
Najlepszy trener:
Pop
Jackson
Brown
First Team
Shaq
Duncan
James
Bryant
Nash
Second Team
Nowitzki
Garnett
Pierce'a
Wade
Kidd
Third Team
Divac
Webber
Rasheed
Iverson
Billups
momenty:
game winner Horry'ego , Fisher 0,4 , Kobe 81 ,Dirk 2+1 ,
Kfadrat - Pt sie 20, 2010 11:29 am
Divac nad Howardem? Ja wiem, że bieda na centrze przez ostatnie 10 lat ale myślę, że Howard spokojnie przed Vlade, Yao zresztą to samo.
wowo - Pt sie 20, 2010 11:51 am
Najlepsza drużyna- SAS i chyba w pełni zasłużenie
Najlepszi zawodnicy:
1. Bryant
2. Timmy
3. Big Ticket
Trenerzy:
1. Popovich
2. Jax
3. Brown
First team:
C. Shaq
PF. TD
SF. LBJ
SG. KB
PG. Nash
2nd team:
C. Ben Wallece
PF. KG
SF. PP
SG. Wade/ray ray
PG. Iverson
Dałem Iversona na pg a nie na 2 bo chciałęm miec miejsce na wada i allena.
Momenty jeśli chodzi o NBA: 76sixers beat LAL in 2001 with Iverson's big game. Spurs 3 champs. Boston beat LA in 2008.
Jendras - Pt sie 20, 2010 12:08 pm
Zawodnik:
Kobe vs Tim
Pretty fuckin close
Drużyna:
Lakers. Więcej tytułów niż Spurs, przede wszystkim dwukrotnie udało im się obronić mistrzostwo, korzystny bilans bezpośrednich starć w play-off (4 wygrane serie, jedna przegrana).
cthulhu - Pt sie 20, 2010 1:01 pm
Ta dekada była złoto-purpurowo-szara.
Choć ja jestem za tym, żeby dekadę liczyć od 2000 do 2009, ale to akurat kwestii tytułów mistrzowskich Lakers nie zmienia.
Najlepszy gracz to Kobe.
Jednak na bardzo drugim miejscu we wszsytkich kategoriach wypada wymienić Spurs i Duncana.
Reszta to tylko mniejsze lub większe wyskoki lub odchyły od normy Lakers-Spurs, Kobe-Duncan.
Shaq rozpoczął dekadę odwrotnie proporcjonalnie do jej zakończenia i pokazał jak krótka jest droga ze szczytu na dno.
josephnba - Pt sie 20, 2010 1:12 pm
druzyna
kurde SAS czy LAL... blisko jest.
SAS zawsze byli w PO, ale to LAL ich eliminowali zawsze jak SAS mieli "wszystko" zeby wygrac Lige, dopiero jak sie purpurowi zaczeli sypac Spurs ich przeszli, z drugiej strony LAL miało 3-letni okres przejściowy, gdzie ani oni ani ich lider nie zachwycali, w PO grali niby twardo, ale dostawali baty
Decyduje liczba tytułów i back-to-back
...
Lakers
zawodnik
wg mnie nie ma takiego zdecydowanie wybijającego sie gracza. nie ma tak łatwo jak w 90tych kiedy to MJ deklasował wszystkich, nawet nie jest tak "łatwo" jak w 80tych, kiedy to Bird walczył z Magicem. W tej dekadzie jest 3, jak sie uprzeć 4 graczy z tej samej półki
Bryant, Shaq, Duncan i KevG, którego wybrać. KG odpada, bo o ile indywidualnymi umiejętnościami bije i Shaqa i Duncana to co on osiągnął? mistrzostwo raz i raz wcf, do tego MVP RSu i jeszcze jedna wycieczka do finałów
Na tle pozostałej trójki blado jak cholera, choć to co mógł osiągnął!!!
Shaq, no cóż, przez wiekszośc czasu oglądaliśmy powolny upadek O'Neala, i nie chodzi tu tylko o jego wiek, braki kondycyjne, olewanie treningów, lekki sposób bycia...a mógł być na top szczycie ze 2 sezony dłużej i wtedy nie przegrałby z KB i Timem, a tak... na ocnę niewątpliwy wpływ ma też fakt, ze czołgał sie za potencjalnymi tytułami po całej Lidze jak żebrak jakiś, do tego ta wielka niewyparzona morda ODPADA
TD Vs. KB
3tytuły 2MVP, 2xMVP Finals, wiecej nominacji do piatki Ligi i defensorów
4 tytuły, ale tylko 2 MVP Finals, back-to-back, 3 razy z rzędu w Finale, MVP RS, król strzelców
Chyba jednak Duncan. Oprócz bardzo równej gry przez cała dekade jednocześnie lider swojego zespołu, niekwestionowany lider przez praktycznie cały okres jej trwania
No i jeszcze jedno- Duncan wyrósł w oczach wielu ludzi na najlepszego PF ever (zasłużenie), więc nie ma innej opcji jak przyznanie jemu właśnie tytułu najlepszego gracza 01-10
A moze Nash, w koncu b-t-b MVP, prawie Finał, masa wygranych i najleszy PG ever
coach
brown odpada, bo to koleś nie potrafiący zagrzać miejsca w jednym ioejscu, nie mozna byc go pewnym, za dużo kręci, choć zna sie na robocie jak mało kto
Jax w tej dekadzie sporo sobie odpuścił, często ęsto jechał po opinii ZenMastera, jest wybitny, jest najlepszy w 90tych niewątpliwie, kiedy chyba mu sie bardziej chciało, miał więcej energii, pomysłów, teraz mu sie zrzuca często ze wysługuje sie pomocnikami i chyba słusznie
Popp wygrywa zdecydowanie o dwie długości. Spokój, rutyna, zaangażowanie, waleczność, inteligencja to cechuje całą trójke, ale Popp w tym wszystkim wygrał najwiecej spotkan w całym zawodowym sporcie, swietnie zarzadzał zespołem, dokonywał trafnych decyzji transferowych, draftowych
Kily - Pt sie 20, 2010 2:00 pm
Najlepszy zawodnik? Duncan czy Kobe? Jeśli byśmy mówili o 2000-09, to raczej Duncan. Jednak mówimy o 2001-10, więc Kobe. Akurat sezon 2000/01, a zwłaszcza tamte Playoffs to IMO czas, od którego należy mówić o Bryancie jako o wielkim maderfakerze z najściślejszej ligowej czołówki - nawet, jeśli w drużynie był nr 2.
Drużyna? Jednak Spurs - za równość. Lakers mieli 3 z rzędu chudziutkie latka, w tym raz zabrakło ich w Playoffs i tego wymazać z pamięci nie możemy.
lorak - Pt sie 20, 2010 2:16 pm
jeśli brać po uwagę tylko zawodników, którzy grali w każdym z sezonów dekady to Duncan z KG byli najlepsi i ciężko zdecydować, który to nr 1. potem są KB z Dirkiem. Shaq chyba jednak odpada z dyskusji, bo mimo świetnych pierwszych sezonów później grał na tyle gorzej, że ciężko to nadrobić nawet tymi dominującymi latami.
cthulhu - Pt sie 20, 2010 2:48 pm
i tego wymazać z pamięci nie możemy.
Kto to jednak będzie pamiętał za 10 lat (dziś już mało kto pamięta. Poza zainteresowanymi koszykówką to już nikt) ?
Liczą się tytuły.
Artlan - Pt sie 20, 2010 5:48 pm
Shaq chyba jednak odpada z dyskusji, bo mimo świetnych pierwszych sezonów później grał na tyle gorzej, że ciężko to nadrobić nawet tymi dominującymi latami.
Shaqowi ostatnie słabsze lata nie przeszkodziły miec podobnych (właściwie identycznych) statystyk do Duncana w przekroju całej dekady więc jednak z tej dyskusji nie powinien wypaść.
matek - Pt sie 20, 2010 6:13 pm
grali w każdym z sezonów dekady to Duncan z KG byli najlepsi i ciężko zdecydować, który to nr 1. potem są KB z Dirkiem.
wiem ze wg twoich zaawansowanych statystyk tak moze byc ale kazdy fan ktory nie opiera sie na statystykach tylko tym co jest latwo dostepne (tytuly, nagrody) nie postawi kg wyzej a nowika na tej samej polce co kobe.
kobe ma mistrzostwa, tytuly najlepszego strzelca, mvp finalow (wszyscy trzej maja po 1 mvp sezonu). kg ma jeden tytul a nowik 0. dodatkowo kobe odejmuje sie punkty w tej hierarchii za te 3 slabe/slabsze zespolowo sezony a zapomina sie gdzie byl kg przez ponad polowe tej dekady i stawia sie go w top z timmym? dla mnie i zapewne wiekszosci kobe>kg,dirk
biore tez bryanta nad duncanem w tej dekadzie przede wszystkim dlatego ze przez cale te 10 lat trzmal staly bardzo wysoki poziom
1.kobe
2.tim
3.kg
c: shaq
pf: kg
sf: james
sg: kobe
pg: nash
zespol to Lakers przedy wszystkim za dwukrotne b2b, czego spurs nie potrafili dokonac ani razu. i jak ktos wspomnial 4-1 w bezposrednich starciach w po
trener jax - najwiecej tytulow a za to sie rozlicza trenerow po latach
momenty to kobe 81 i brawl w palace
Koelner - Pt sie 20, 2010 6:42 pm
biore tez bryanta nad duncanem w tej dekadzie przede wszystkim dlatego ze przez cale te 10 lat trzmal staly bardzo wysoki poziom
el-Bart - Pt sie 20, 2010 6:57 pm
To może ja się pokuszę
Najlepsza drużyna: 1.LA Lakers 2.San Antonio Spurs... reszta się nie liczy.
Najlepszy zawodnik:
1.Tim Duncan
2.Kobe Bryant
3.Shaq
Najlepszy trener: Jackson
Pierwsza drużyna:
Shaq - Tim - James - Kobe - Nash
Nie będę wymieniał drugiej i trzeciej piatki, wypisze graczy którzy ocierali się o pierwszą piatkę i stanowią dla niej swoisty back up:
KG, Dirk, Wade, Iverson, Billups, Manu
cthulhu - Pt sie 20, 2010 7:09 pm
Pierwsza drużyna:
Shaq - Tim - James - Kobe - Nash
To nie do twojego posta jak coś, ale ja coraz częsciej dochodzę do wniosku, że chyba uczciwiej byłoby w tej piątce ustawić Garnetta na SF (jak to czasem bywało) kosztem Lebrona.
Jednak wyżej stawiam dokonania Garnetta w tej dekadzie niż Jamesa.
Kaczor94 - Pt sie 20, 2010 7:23 pm
Owszem, Garnett osiągnął dużo więcej i był ogólnie lepszy w przekroju całej dekady od Jamesa, ale starajmy się stworzyć s5, które by mimo wszystko było racjonalne, a Shaq , Tim i Kevin razem na boisku to troche źle by wyglądało;p
VeGi - Pt sie 20, 2010 7:24 pm
To nie do twojego posta jak coś, ale ja coraz częsciej dochodzę do wniosku, że chyba uczciwiej byłoby w tej piątce ustawić Garnetta na SF (jak to czasem bywało) kosztem Lebrona.
Jednak wyżej stawiam dokonania Garnetta w tej dekadzie niż Jamesa.
Moim zdaniem to nie jest na miejscu. To tak jakby zamienić np Nasha na Wade'a czy Iversona. Nie róbmy z tego ASG.
cthulhu - Pt sie 20, 2010 8:08 pm
Myślę, że ta jedna zmiana byłaby akurat w miarę uzasadniona.
James w s5 w obliczu nieobecności Garnetta wydaje się tu być wciśnięty na siłę.
Pozioma - Pt sie 20, 2010 9:12 pm
Tak jak pisałem wcześniej jeśli chodzi o miano gracza dekady to dość zdecydowanie Kobe, gdy zespół wygrywał a on był liderem bądź współliderem to grał świetnie zespołowo a gdy zespół był na dnie to osiągał rekordy strzeleckie, porównywalne do Jordana z lat 80 kiedy jego zespół również nie był nadzwyczajny.
Jeśli chodzi o najlepszy team to w moim odczuciu LAL>SAS gdyż Lakers jak byli w formie to z reguły radzili sobie ze Spurs, po prostu prime Lakers>>prime Spurs. San Antonio na pocieszenie dostaje tytuł najrówniejszej ekipy dekdy, najlepiej poukładanej, najlepiej prowadzonej (czytaj Popovich).
elwariato - Pt sie 20, 2010 9:39 pm
Tak jak Nasha uwielbiam to jednak nie wiem czy Kidd równie jak on nie zasługuje na miano 1 pg obecnego milenium, a co do sf nie chce być zaraz zdissowany ale postawa Princessy w tej dekadzie też zasługuje na wielkie uznanie, nie mówiąc o sezonach w których miał kosmiczne staty, to jednak on był głównym sprawcą mistrza dla Celtów więc nie wiem dlaczego nie jego wstawić jako nr 1 sf.
Nemo - Pt sie 20, 2010 9:57 pm
Jestem za KG w S5 jako s-f. Na początku swojej kariery bardzo często grywał na tej pozycji i był koszmarem dla obrońców każdego typu.
Drużyna? SAS, bo to była prawdziwa drużyna. Przez 10 lat nikt tam nie zabierał na chama piłki, nikt nie dominował innych, nie było scen o przywództwo, o tym jak komu jest źle. Spurs po prostu od przyjścia Parkera i Manu pozostali zgraną paką z mądrym generałem z ławki.
Indywidualnie jest duży problem. Przez ligę w tych latach przewinęło się masę talentów. Na pewno koszykówka stała się mniej zespołową grą, nastawioną często na pojedyncze wrażenia, niż całokształt. Miło będę szczególnie wspominał popisy Iversona. Mówcie co chcecie, ale takie ball-handingu długo nie zobaczymy. Szkoda mi T-maca, bo indywidualnie też był świetny. Rywalizacje LAL-PTB, LAL-SAC też były niesamowite. Pojedynczy wyskok Pistons z najlepszą obroną jaką kiedykolwiek widziałem, draft '03, big three w Bostonie i cicha rywalizacja Spurs-LAL. Działo się, działo.
Moje S5?
Diesel-Tim-Kevin-Kobe-Allen(za niesamowite przeżycia, których dostarczył mi swoją grą, choć wiem, wiem... Chamił się, był cancerem, ego, bla bla i to wszystko prawda... cenie go za to ego, lubię takich małych skurwysynów.)
matek - So sie 21, 2010 7:24 am
faktycznie, nie pomyslalem o tym zeby umiescic kg na sf na poczatku kariery pogrywal na 3, nawet w ktorejs ze starszych nba live byl ustawiony jako sf
tez zastawnawialem sie nad kiddem zamiast nasha. dwa finaly przeciwko 2xmvp. ale mimo sympatii do kidda postawilem na nasha, ktorego nie lubie ale wg mne bardziej zasluzyl na s5
dodam jeszcze troche do sprawy lal-sas... 6-3 w finalach
a Duncan jaki trzymał?
tez bardzo wysoki i nie zaprzeczam ze tak nie bylo. jednak w ostatnim czasie lekko sie opuscil, a kobe dalej utrzymuje sie w scislym czubie hierarchii nba. dlatego kobe jest moim zdaniem mvp dekady
Van - So sie 21, 2010 10:16 am
Jeżeli chodzi o Duncana i jego kandydaturę na gracza dekady to jedno co mnie w jego przypadku zawsze raziło i dziwło jest to jak szybko zaczęto mu ograniczać minuty jakie gra właściwie nie przypominam sobie żadnego gracza zbliżonego formatu, któremu w wieku 28 lat trener już tak ograniczałby minuty jak jemu i to w przypadku tych, którzy rozpoczynali karierę w młodszym od niego wieku czy tych, którzy do NBA przychodzili po studiach, wysokich czy niskich, wielu tych największych rozgrywało wtedy swoje najlepsze sezony, wygrywało MVP, grało w okolicach 40 minut na mecz itd.
To przełożyło się tylko na jeden sezon ze średnią punktową powyżej 25 co jak na najlepszego PF w historii nie jest zbyt imponującym wynikiem. To całe oszczędzanie Tima w regular nigdy również nie pomogło Spurs chociażby w obronie tytułu czy graniu rok po roku w finałach.
el-Bart - So sie 21, 2010 12:40 pm
KG jako najlepszy SF dekaty... buhahahah
Jeżeli miałbym jakiegoś combo skrzydłowego wciskać na tą pozycje która należy do LeBrona (odkąd dołączył do ligi)prędzej byłby to Dirk niż Garnett...
a Duncan jaki trzymał?
tez bardzo wysoki i nie zaprzeczam ze tak nie bylo. jednak w ostatnim czasie lekko sie opuscil, a kobe dalej utrzymuje sie w scislym czubie hierarchii nba. dlatego kobe jest moim zdaniem mvp dekady
matek - So sie 21, 2010 2:09 pm
Nagle z Tima Duncana zrobił się przeciętniak
nie uzylem slowa przecietniak ani razu gosciu. i to ze postawilem go do s5 dekady przed kg chyba pokazuje ze mam go za mocnego no nie? nie mam zamiaru prowadzic z toba dyskusji na tem temat bo wyraznie wymyslasz sam cos czego ja nie napisalem lub masz jakies problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu
przeczytaj post Vana nad twoim
mac - So sie 21, 2010 2:31 pm
wiem ze wg twoich zaawansowanych statystyk tak moze byc ale kazdy fan ktory nie opiera sie na statystykach tylko tym co jest latwo dostepne (tytuly, nagrody) nie postawi kg wyzej a nowika na tej samej polce co kobe.
kobe ma mistrzostwa, tytuly najlepszego strzelca, mvp finalow (wszyscy trzej maja po 1 mvp sezonu). kg ma jeden tytul a nowik 0. dodatkowo kobe odejmuje sie punkty w tej hierarchii za te 3 slabe/slabsze zespolowo sezony a zapomina sie gdzie byl kg przez ponad polowe tej dekady i stawia sie go w top z timmym? dla mnie i zapewne wiekszosci kobe>kg,dirk
biore tez bryanta nad duncanem w tej dekadzie przede wszystkim dlatego ze przez cale te 10 lat trzmal staly bardzo wysoki poziom
1.kobe
2.tim
3.kg
c: shaq
pf: kg
sf: james
sg: kobe
pg: nash
No ale w koszykówce chodzi o statystykę - wygrywa zespół, który zdobędzie więcej punktów. Wszyscy, którzy stawiają Bryanta na 1 miejscu też się opierają na statystyce - liczba zdobytych tytułów. Więc dziwi fakt, że wyśmiewacie statystyki a sami się na nich nie opieramy. Jeśli mamy się opierać na statystykach, to czemu to nie robić na tych które są bardziej zaawansowane i rozbudowane niż takie proste jak liczba punktów czy tytułów.
Tamte nie są idealne, ale gołym okiem widać, że lepsze, bo zawierają więcej informacji. Natomiast jeśli całkowicie odrzucić statystykę, to ja np stwierdzę że nie interesuje mnie która drużyna zdobyłą więcej punktów w 4 meczach, szybciej niż przeciwna, i dla mnie to Boston jest mistrzem, bo grał "lepiej"(zdefiniowane według własnego widzimisię), ale i tak to ma małe znaczenie bo statystyke liczba tytułów też mogę pominąć. Jeśli są zaawansowane statystyki to warto z nich korzystać. Na pewno nie są bezbłędne w ocenie który zawodnik lepszy, wartościowszy itp, ale lepsze niż liczba tytułów, która jest zależna od wielu czynników nie uwzględnionych.
Moja najlepsza 5:
C: Shaq
PF: Dirk
SF: Durant
SG: Kobe
PG: Paul
Druga 5:
C: Duncan
PF: KG
SF: Lebron
SG: Ray Allen
PG: Nash.
Nie oznacza to, że np Durant > Lebrona, czy że Allen 2 SG dekady, tylko, że te piątki by były najlepiej dobrane (według mnie). W obu jest bd spacing, z centrem grajacym blisko kosza, plus kobe w pierwszej piatce i james w drugiej co tez swietnie graja blisko kosza. Generalnie bralem najlepszego zawodnika w swoim prime (Shaq) i staralem sie do niego dobudowac zespol.
Duranta podalem mimo ze gra tak krotko, bo ogolnie bieda na sf poza Lebronem.
Allen35 - So sie 21, 2010 3:07 pm
No ale w koszykówce chodzi o statystykę - wygrywa zespół, który zdobędzie więcej punktów.
Sam proces zdobywania pkt. nie jest statystyka wiec to zalozenie jest zle...
Wszyscy, którzy stawiają Bryanta na 1 miejscu też się opierają na statystyce - liczba zdobytych tytułów.
W takim razie gracz dekady to Horry...
Jeśli mamy się opierać na statystykach, to czemu to nie robić na tych które są bardziej zaawansowane i rozbudowane niż takie proste jak liczba punktów czy tytułów.
Nikt nie twierdzi zeby sie na nich nie opierac do oceny graczy.
Natomiast opieranie sie tylko i wylacznie na statystyce jest bledne...
Tamte nie są idealne, ale gołym okiem widać, że lepsze, bo zawierają więcej informacji. Natomiast jeśli całkowicie odrzucić statystykę, to ja np stwierdzę że nie interesuje mnie która drużyna zdobyłą więcej punktów w 4 meczach, szybciej niż przeciwna, i dla mnie to Boston jest mistrzem, bo grał "lepiej"(zdefiniowane według własnego widzimisię), ale i tak to ma małe znaczenie bo statystyke liczba tytułów też mogę pominąć. Jeśli są zaawansowane statystyki to warto z nich korzystać. Na pewno nie są bezbłędne w ocenie który zawodnik lepszy, wartościowszy itp, ale lepsze niż liczba tytułów, która jest zależna od wielu czynników nie uwzględnionych.
Jeszcze raz , zdobycz punktowa nie jest sama w sobie statystyka ( moze Ci chodzilo o stednia zdobytych punkow w 4 meczach , jezeli tak to sobie sam zaprzeczasz , bo w danych 4 meczach jedna druzyna moze miec wiecej punktow a przegrac kazdy z nich)
Moja najlepsza 5:
C: Shaq
PF: Dirk
SF: Durant
SG: Kobe
PG: Paul
KD jako gracz " dekady"
wpisz z łaski swojej slowo " dekada" a pozniej zedyduj zwoj post
C: Duncan
PF: KG
SF: Lebron
SG: Ray Allen
PG: Nash.
Duncan nie jest "C"
Duranta podalem mimo ze gra tak krotko, bo ogolnie bieda na sf poza Lebronem.
Twoja niewiedza wrecz poraza...
mac - So sie 21, 2010 3:23 pm
Czyli jeśli dobrze rozumiem, średnia punktów to statystyka, a liczba zdobytych punktów już nie?
Liczba zdobytych punktów przez drużynę to jest statystyka. Wygrywa drużyna, która w 48 minutach zdobędzie więcej punktów.
Zapomniałem dodać, że w 5 chodzi mi o prime danego gracza jaki przez ten czas miał. Wedlug tego stworzylem taka a nie inna 5. Wskaz moze swoja ktora uwazasz za lepsza.
Więc jak widać sami stosujecie zaawansowane statystyki, jak liczba tytulow, liczba minut, liczba punktow.
Wtedy Bryant > Horry.
Opieranie sie na statystyce jest lepsze niz na temat tego co sie zobaczylo. Nie jest pozbawione bledow.
Wygrywa druzyna ktora pierwsza wygra cztery mecze, gdzie wygrana meczu oznacza zdobycie wiekszej ilosci punktow w 48 minut. Przy rownej ilosci ... Definicje chyba kazdy zna. Pisalem tylko zeby zobrazowac, ze tak naprawde kazdy do oceny gracza stosuje tez statystyke. Jak ktos chce widowisko gdzie sie ocenia na podstawie widzi mi sie, a nie staystyki, to niech oglada Taniec z Gwiazdami
el-Bart - So sie 21, 2010 3:34 pm
lekko sie opuscil, a kobe dalej utrzymuje sie w scislym czubie hierarchii nba.
Ewidentnie masz na myśli że Tim Duncan nie należy do czołówki... Chyba sam masz problem ze zrozumieniem tego co piszesz ;P
wowo - So sie 21, 2010 3:39 pm
A ja się zapytam raz jeszcze dlaczego to mistrzostwa przy porównaniu dwóch graczy są kluczowe?
MVP RS, MVP Finals, Najlepiej punktujący, Procenty, Adv stats również ale mistrzostwa? Bez sensu bo to ekipa je zdobywa a nie człowiek. Iverson w LAL może zdobyłby 10 tytułów a może 0 ale indywidualnie to superstar, więc ja po prostu nie rozumiem.
Żeby nie byc jechanym przez tą samą grupę co zwykle dodam, iż również uważam Bryanta za najlepszego w dekadzie.
Elbart: Dirk over KG na 3 bo ktoś uraził twojego idola, który pewnie zdominuje najbliższe pare lat ale Dirk over KG to klasyk. Epickie wręcz. Idź na dwór zapal splifa, wróc znowu zapal i rozkmin czemu się mylisz. Sam, żebyś pojął istotę problemu.
Edit: Bo Matek ma rację TD to ta sama imo półka niż Kobe ale powiedz mi jako fanowi Spurs, że się nie opuścił. Nie warto go podwajac, nie wchodza mu rzuty, które całą karierę i na podwojeniach śmigał więc tak opuścił się. Co innego, że Kobe oddaje milion rzutów więcej niż on, więc to też różnie można interpretowac ale zgodzic się trzeba.
Durant over pierce, over Bron. Dirk over TD KG w s5. Oo Czaisz, ze rozmawiamy o dekadzie? Mac na kacu lub po pijaku nie warto pisac. A i nie bierz pod uwagę statsów typu "Overall" w NBA Live 10
Artlan - So sie 21, 2010 3:39 pm
Jeżeli chodzi o Duncana i jego kandydaturę na gracza dekady to jedno co mnie w jego przypadku zawsze raziło i dziwło jest to jak szybko zaczęto mu ograniczać minuty jakie gra właściwie nie przypominam sobie żadnego gracza zbliżonego formatu, któremu w wieku 28 lat trener już tak ograniczałby minuty jak jemu i to w przypadku tych, którzy rozpoczynali karierę w młodszym od niego wieku czy tych, którzy do NBA przychodzili po studiach, wysokich czy niskich, wielu tych największych rozgrywało wtedy swoje najlepsze sezony, wygrywało MVP, grało w okolicach 40 minut na mecz itd.
To przełożyło się tylko na jeden sezon ze średnią punktową powyżej 25 co jak na najlepszego PF w historii nie jest zbyt imponującym wynikiem. To całe oszczędzanie Tima w regular nigdy również nie pomogło Spurs chociażby w obronie tytułu czy graniu rok po roku w finałach.
No właśnie, Duncan stosunkowo szybko się zaczął starzec i obnizac poziom gry. Miał tylko 28 lat gdy zaczął grac mniej niż 35 minut meczu a wieku 29 lat ostatni raz przekroczył 20 ppg.
Dla porównania Karl Malone poniżej średniej 20 punktów i 35 minut gry zszedł dopiero w wieku 41 lat!
A Charles Barkley, który przecież po 30-stce zmagał się z kontuzjami pleców średnie powyżej 35 mpg i 20 ppg utrzymywał do 34 roku życia.
Osiągnięcia strzeleckie u Duncana też skromne - raz przekroczone 25 ppg (Malone - 10 razy, Barkley - 5 razy).
Mimo wszystko TD jest najlepszym PF'em w historii - te 4 tytuły są decydujące (+ pare innych elementów np. gra w defensywie). Jednak obniżenie poziomu gry w stosunkowo młodym wieku oraz mało imponujące osiągnięcia strzeleckie (w porównaniu do CB i KM) pozwalają rodzic pytania co było gdyby to Malone i Barkley trafili na niszę po rozpadzie Lakers w ostatniej dekadzie (a z drugiej strony Duncan miałby walczyc z Jordanem i Hakeemem w latach 90-tych).
matek - So sie 21, 2010 4:01 pm
lekko sie opuscil, a kobe dalej utrzymuje sie w scislym czubie hierarchii nba.
Ewidentnie masz na myśli że Tim Duncan nie należy do czołówki... Chyba sam masz problem ze zrozumieniem tego co piszesz ;P
Dziobak - So sie 21, 2010 4:06 pm
Matek spokojnie Tutaj przecież panuje moda na prowokowanie i wku******* kibiców Lakers.
matek - So sie 21, 2010 4:10 pm
Matek spokojnie Tutaj przecież panuje moda na prowokowanie i wku******* kibiców Lakers
ale nie spodziewalem sie tego ze strony innego kibica lakers
Allen35 - So sie 21, 2010 6:15 pm
Matek spokojnie Tutaj przecież panuje moda na prowokowanie i wku******* kibiców Lakers.\
Kurde czasami naprawde bym chcial zeby w tych PO co beda posypalo sie 2 graczy LAL z s5 jak Jazz w tym roku , albo kontuzja Gasola na jakies pol roku i wtedy walka o 8 seed i cale gadanie o tym ze Kobe jest ever dekady bedzie mozna wlozyc miedzy bajki.
matek - So sie 21, 2010 7:24 pm
kontuzja Gasola na jakies pol roku i wtedy walka o 8 seed
gasol byl kontuzjowany na poczatku sezonu i nie przeszkodzilo to i tak lakers miec najlepszego bilansu na zachodzie.
a w finalach kontuzjowany byl ab
jak kontuzjowany byl ginobili jak radzili sobie spurs?
Van - So sie 21, 2010 10:35 pm
Matek spokojnie Tutaj przecież panuje moda na prowokowanie i wku******* kibiców Lakers.\
Kurde czasami naprawde bym chcial zeby w tych PO co beda posypalo sie 2 graczy LAL z s5 jak Jazz w tym roku , albo kontuzja Gasola na jakies pol roku i wtedy walka o 8 seed i cale gadanie o tym ze Kobe jest ever dekady bedzie mozna wlozyc miedzy bajki.
havlicek - N sie 22, 2010 2:02 am
Matek spokojnie Tutaj przecież panuje moda na prowokowanie i wku******* kibiców Lakers.\
Kurde czasami naprawde bym chcial zeby w tych PO co beda posypalo sie 2 graczy LAL z s5 jak Jazz w tym roku , albo kontuzja Gasola na jakies pol roku i wtedy walka o 8 seed i cale gadanie o tym ze Kobe jest ever dekady bedzie mozna wlozyc miedzy bajki.
Koelner - N sie 22, 2010 8:20 am
Duncan nie jest "C"
lorak - N sie 22, 2010 8:28 am
Shaq chyba jednak odpada z dyskusji, bo mimo świetnych pierwszych sezonów później grał na tyle gorzej, że ciężko to nadrobić nawet tymi dominującymi latami.
Shaqowi ostatnie słabsze lata nie przeszkodziły miec podobnych (właściwie identycznych) statystyk do Duncana w przekroju całej dekady więc jednak z tej dyskusji nie powinien wypaść.
bbmaster - N sie 22, 2010 9:11 am
Jak to dlaczego stawiają? Proste są kibicami Lakers więc nic dziwnego, że popierają swojego pupilka. Tak samo jak hajterzy LA będą starać się promować tu Tima. Także taka dyskusja raczej nie ma sensu:) Poza tym należy pamiętać, że dla dużej ilości osób liczy się także efektowność gry, jej medialność(jak można nie kochać Bank Shot) stąd mimo wszystko SA i Tim są często mniej popularną drużyną co również składa się na ogólny obraz ich pojmowania. Podsumowując osobiście dał bym znaczek równości między oba Panami a także między SAS i LA. Purpurowi mieli co prawda więcej tytułów w tej dekadzie lecz ostrogi były najrówniej grającą drużyną oraz najlepiej poukładaną.
Moje s5
Shaq
Tim
James
Kobe
Kidd
Van - N sie 22, 2010 9:20 am
Shaq chyba jednak odpada z dyskusji, bo mimo świetnych pierwszych sezonów później grał na tyle gorzej, że ciężko to nadrobić nawet tymi dominującymi latami.
Shaqowi ostatnie słabsze lata nie przeszkodziły miec podobnych (właściwie identycznych) statystyk do Duncana w przekroju całej dekady więc jednak z tej dyskusji nie powinien wypaść.
lorak - N sie 22, 2010 9:50 am
słaby argument, bo to że ktoś się pojawiał w dyskusjach o czymś nie oznacza, że faktycznie w nich pojawiać się powinien. poza tym na początku dekady Kobe w żadnym razie nie był brany pod uwagę w takich rozważaniach. rządził Shaq, ewentualnie niektórzy przywoływali jeszcze Duncana, a jacyś naprawdę rozgarnięci obserwatorzy mówili także o KG.
jak chcesz tego typu argumentów to bardzo ciekawym jest następujący: Kobe przez całą dekadę nigdy nie był choć w jednym sezonie najlepszym zawodnikiem w lidze.
tak więc raz jeszcze - jakie są powody by stawiać KB ponad Duncanem i KG? defensywnie odstawał od nich tak mocno, że szkoda w ogóle poruszać ten wątek, a ofensywnie, jeśli miał jakąkolwiek przewagę, to niewielką - na pewno nie równoważącą strat w D. jak zatem można mówić, że był najlepszy? bo że jest najbardziej utytułowany to można by argumentować (choć te wszelkie nagrody często są skandaliczne, czego najlepszym przykładem jest brak choć jednego DPOTY dla Duncana), ale najlepszy? jakim cudem?
cthulhu - N sie 22, 2010 9:50 am
pytanie do osób, które Kobe stawiają na 1 lub 2 miejscu: dlaczego on ponad Duncanem lub KG? sprawa dotyczy najlepszego (a nie najbardziej utytułowanego!) zawodnika dekady, więc dlaczego stawiacie go ponad tymi dwoma graczami?
A mnie zastanawia czemu ty stawiasz go niżej od nich ? Chciałbym poznać twoją argumentację.
Pomijając już fakt jak można (poza tytułami wszelakimi) porównywać umiejętnościami koszykarskimi gości grających na tak różnych pozycjach.
Jak widzę pokonałeś jednak system, więc się nim podziel i oświeć nas co taki mają ci silni skrzydłowi, że są lepsi od rzucającego obrońcy koszykarsko.
tak więc raz jeszcze - jakie są powody by stawiać KB ponad Duncanem i KG? defensywnie odstawał od nich tak mocno, że szkoda w ogóle poruszać ten wątek, a ofensywnie, jeśli miał jakąkolwiek przewagę, to niewielką
Staram się rozumiećhejterow bo to też istoty boże i mogą błądzić, ale stary ...
Kobe nie ma nad nimi przewagi ofensywnej, a jeśli już to niwielką ... - serio tak uważasz ?
Ile razy Duncan przekroczył granicę 30 pkt, a ile Kobe ? Nie wspominajac o wynikach powyżej 40 pkt, a 81 pkt nie wspomnę tylko dlatego, że to już był jakby nie patrzeć popis gry ofensywnej, który zdarza się raz w życiu tylko i to wybitnym jednostkom.
Ogromnie szanuję i lubię Tima Duncana, ale nie gwałćmy tutaj pewnych faktów, jak to co ty mówisz o mocy ofensywnej.
Artlan - N sie 22, 2010 12:15 pm
tak więc raz jeszcze - jakie są powody by stawiać KB ponad Duncanem i KG?
Jaki jest sens o Garnecie dyskutowac, skoro nie widzieliśmy go zbyt często w dalszych rundahch PO? Miał słaby zespół ale sam był sobie po części winien, tak pokierował swoją karierą. Gdyby miał lepszy team to może by coś wywalczył ale równie dobrze móglby też skończyc jako miękki lider odpadający po słabych meczach w WCF. Jest więc gdybanie. W przypadku KB takiego gdybania nie ma bo on w meczach o wysoką stawkę się sprawdził, swoją szansę wycisnął prawie do maksimum. Garnett w przypadku podobnej szansy niekoniecznie by z niej skorzystał. Przykładowo w 2002 roku widac było jego miękkosc kiedy to zagrał słabą serię, podczas gdy z drugiej strony parkietu rządził Nowizki. Gdyby miał wtedy lepszy team to pierwszą rundę by może przeszedł ale z taką grą prędzej czy później raczej doprowadził by Minny do klęski.
Duncan - a z jakiej niby racji on miałby byc lepszy ofensywnie od Kobe'go? Raz przekroczone 25 ppg za sezon, 30 punktów w meczu rzucał od święta. Poza tym obniżanie poziomu gry od połowy dekady - to jest mocny argument przeciwko niemu.
jak chcesz tego typu argumentów to bardzo ciekawym jest następujący: Kobe przez całą dekadę nigdy nie był choć w jednym sezonie najlepszym zawodnikiem w lidze.
Jednoznacznie najlepszy nigdy nie był ale spokojnie można go rozważac jako najlepszego w latach 2006-08. W przypadku Duncana i Garnetta takich 3 sezonów nie znajdziesz, co najwyżej 2 (2003 w przypadku Duncana, 2003 i 2004 w przypadku Garnetta).
Van - N sie 22, 2010 1:52 pm
Lorak dla Ciebie to jest słaby argument a dla mnie słabym argumentem są zaawansowane statystyki. Ja tam wolę się opierać na tym co sam widziałem zwłaszcza kiedy ta moja opinia jest potwierdzana przez trenerów, przez zawodników czyli ludzi, którzy się faktycznie na tym znają a nie jajogłowych, którzy sobie oceniają zawodników za pomocą cyferek.
badboys2 - N sie 22, 2010 4:28 pm
myslalem, ze kobe ostatnimi tytulami i swoja postawa przez cala dekade postawil juz kropke nad "i" ale sie pomylilem:)
prime shaqa przypadl na poczatku dekady i to jest jego problem, bo w ostatnich latach ciezko mu zalapac sie nawet na minimalny kontrakt i gdyby nie to, ze c's sa troche w dupie chlop musialby zakonczyc kariere. jasne jestem w stanie zrozumiec, ze duncan jest w tej dyskusji po czesci kg, nie rozumiem czemu w ogole nie ma w niej lebrona czy wade'a. jasne calej dekady nie rozegrali ale zdarzyli przez te 6-7 lat sporo osiagnac i imo lebron przez te 7 lat zrobil praktycznie to samo co kg w cala dekade.
whatever.
lorak, jezeli dla ciebie nie bylo zadnego takiego sezonu, w ktorym kobe byl najlepszy w lidze, to chyba nie widzielismy tej samej ligi na oczy. kobe 05/06 to maszynka do zabijania. jeszcze wjezdzal pod kosza, trafial niesamowite rzuty, zrobil najwyzsza srednia punktowa od czasow mj'a 87/88 i przez wszystkich uznawany byl za najlepszego gracza. ale oczywiscie zdanie tych wszystkich sie nie liczy, bo pewnie w zaawansowanych statystykach lepiej wypadal stephon marbury.
edit:
lorak czy najlepszym zawodnikiem dekady jest ten, ktory najlepiej wypada w zaawansowanych statystykach? jezeli tak, to czy sa jakiekolwiek zaawansowane statystyki z lat 90? bo chcialbym z ciekawosci jak mj w nich wypadal. ale rozumiem, ze nie ma...
lorak - N sie 22, 2010 5:32 pm
MJ pokonuje konkurentów w każdej znanej zaawansowanej statystyce za lata '90, a w playoffs jeszcze tą przewagę powiększa - czego o KB powiedzieć nie można.
poza tym gracza dekady '00 nie muszę wybierać na podstawie statsów, mogę równie dobrze pójść w waszą retorykę i powiedzieć, że cały ten okres dość dokładnie śledziłem na bieżąco, nie przespałem mnóstwa nocy i wniosek jest tylko jeden - KG z Duncanem na przestrzeni dekady byli lepsi niż Kobe. jak już napisałem: ofensywnie wnosili podobnie lub nieznacznie mniej niż KB, ale defensywnie znacznie więcej. ale wy oczywiście jak zwykle mieszacie bycie lepszym z osiągnięciem więcej i chcecie zrobić z Bryanta najlepszego gracza dekady bo ma więcej tytułów niż KG. to błędne podejście i byłoby dobrze, gdybyście zaczęli nazywać rzeczy po imieniu. czyli np. Kobe najbardziej utytułowanym (poziom gry+wyróżnienia+sukcesy zespołowe) graczem dekady? prawdopodobnie on lub Duncan. Kobe najlepszym graczem dekady? w żadnym razie bo i KG i Duncan wnosili więcej niż on jeśli patrzymy na obie strony parkietu i na wszystkie lata w dekadzie, a nie tylko ostatnie.
ps
Kobe w 2006 nie był najlepszy. i nie zmieni tego jakkolwiek mocne zachwycanie się nad jego średnią punktową.
mrw91 - N sie 22, 2010 5:53 pm
najbardziej utytułowany a najlepszy to wbrew pozorom bliskie znaczenia. Bo tylko wokół wielkiego zawodnika o wielkich umiejętnościach możesz zbudować zwycięski team. Skoro KG tyle wnosił dobrego po obu stronach parkietu to dlaczego nie przekładało to się na dobro zespołu? Koszykówka to sport zespołowy i nawet jeśli oceniasz zawodnika to robisz to przez pryzmat zespołu, jego sukcesów. Kobe miał wielki wkład w sukcesy o jakich KG mógł pomarzyć. Tim 3 tytuły, ale żadnego b2b.
Kobe w dekadzie był 4 krotnym mistrzem z 2mvp finals do tego 2 razy w finale czyt. 2 razy wygrał zachód. Mało? To tytuły, ale wzięły się z gry, świetnej gry Kobe.
a co do ekipy to jak można stawiać Spurs nad LA?
Spurs 3 tytuły - Lakers 4 + 2 finały. w bezpośrednich pojedynkach 4-1 dla Lakers.
Do tego Lakers zaliczyli szybki rebulding w trakcie dekady. Co z tego, że Spurs grali zawsze w PO a Lakers mieli rok bez niego. I najważniejsze jak mówią wszyscy zawodnicy/trenerzy obrona tytułu - 2krotna!! Spurs nawet nie byli 2 razy z rzędu w finale.
Spurs najrówniejszy zespół, ale na pewno nie najlepszy.
Van - N sie 22, 2010 5:59 pm
ja niczego nie mieszam Lorak i uważam Bryanta za najlepszego gracza dekady, a nie za najbardziej utytułowanego. Na temat Duncana już pisałem gracz, który przez ponad połowę dekady robi po zaledwie 20 PPG nie jest moim zdaniem w żadnym wypadku najlepszym. KG za najlepszego gracza dekady nikt śledzący dokładnie tą grę by nie wpychał (chyba, że jest miłośnikiem zaawansowanych statystyk) bo on poza może dwoma latami był tak naprawdę zawsze świetnym materiałem na drugą opcję w drużynie. Dodatkowo tytułu idą w parze z byciem najlepszym czy Ci się to podoba czy nie zdaje się to jest główny powód stawiania Duncana nad Malone'm w klasyfikacji najlepszego PF w historii.
W 2006 roku Kobe był oczywiście najlepszym graczem i powie Ci to każdy trener, zawodnik. Nie chodzi tu tylko o średnią punktową, ale o czystą dominację, od czasu Shaqa w 2000 roku nie było zawodnika, który byłby tak trudny do powstrzymania, który by tak dominował, wymagał takiego skupienia obrony. Zawsze lubisz kwestionować wypowiedzi ludzi, którzy latami grają w tej lidze czy potem trenują bo te opinie praktycznie nigdy nie idą w parze z Twoimi i taka jest prawda. Jeżeli wielu trenerów, zawodników mówiło na temat Bryanta (zwłaszcza w okolicach 2006 roku ), że jest on najlepszym zawodnikiem to ich zdanie jest warte więcej niż te śmieszne cyferki, które dla mnie nie będą miały zbyt dużego znaczenia dopóki nie usłyszę, że trenerzy w NBA przywiązują do nich dużą wagę, a skoro tego nie robią to nie widzę powodów by zaprzątać sobie nimi głowę.
cthulhu - N sie 22, 2010 6:07 pm
Kobe w 2006 nie był najlepszy. i nie zmieni tego jakkolwiek mocne zachwycanie się nad jego średnią punktową.
Ale rozumiem, że zmienai to twoja teza, że nie był najlepszy bo ... nie był najlepszy.
Ok. Wszystko zrozumiane.
Allen35 - N sie 22, 2010 6:07 pm
Kobe rowniez tryimfuje w kategotii "najbardziej nielubiany gracz" , co roku jest w top 5 tej kategorii...
Van - N sie 22, 2010 6:14 pm
Kobe rowniez tryimfuje w kategotii "najbardziej nielubiany gracz" , co roku jest w top 5 tej kategorii...
no i ?
to raczej tylko potwierdza to, że kiedy jest czy był nazywany tak często najlepszym to dlatego, że to była prawda, a nie dlatego, że był tak lubiany
lorak - N sie 22, 2010 6:20 pm
ja niczego nie mieszam Lorak i uważam Bryanta za najlepszego gracza dekady, a nie za najbardziej utytułowanego.
skoro odrzucamy wszelkie wyróżnienia i tytuły, to co stawia Kobe ponad Duncanem i Garnettem jeśli pod uwagę bierzemy całą dekadę?
bo nawet jeśli ofensywnie KB > TD, KG
to defensywnie KG, TD >> (co najmniej) KB
Na temat Duncana już pisałem gracz, który przez ponad połowę dekady robi po zaledwie 20 PPG nie jest moim zdaniem w żadnym wypadku najlepszym.
cthulhu - N sie 22, 2010 6:29 pm
co do opinii trenerów i zawodników, to było to wiele razy przerabiane - to ci sami ludzi, którzy popełniają wiele błędnych decyzji i dopóki nie przywołasz uzasadnienia to twój argument jest bardzo słaby. zresztą jak każdy oparty na autorytecie.
Czyli rozumiem, żę jedyny słuszny jest twój bo ci wszyscy trenerzy się mylą, a ty jesteś nieomylny ?
Ok.
I dalej mnie zastanawia jak lekką ręką możesz uznać, że Duncan czy KG są w czymś lepsi/gorsi od Kobego skoro grają na różnych pozycjach, ale ok.
lorak - N sie 22, 2010 6:32 pm
aha Van, jeszcze jedno, tak z ciekawości - jacy konkretnie trenerzy i zawodnicy po zakończeniu sezonu 2006 (a przed końcem 20007 - chodzi tylko o wypowiedzi z tego okresu czasu, bo ty sugerujesz, że wtedy był uznawany za najlepszego) mówili, że KB jest najlepszym zawodnikiem?
co do opinii trenerów i zawodników, to było to wiele razy przerabiane - to ci sami ludzi, którzy popełniają wiele błędnych decyzji i dopóki nie przywołasz uzasadnienia to twój argument jest bardzo słaby. zresztą jak każdy oparty na autorytecie.
Czyli rozumiem, żę jedyny słuszny jest twój bo ci wszyscy trenerzy się mylą, a ty jesteś nieomylny ?
Van - N sie 22, 2010 6:47 pm
skoro odrzucamy wszelkie wyróżnienia i tytuły, to co stawia Kobe ponad Duncanem i Garnettem jeśli pod uwagę bierzemy całą dekadę?
bo nawet jeśli ofensywnie KB > TD, KG
to defensywnie KG, TD >> (co najmniej) KB
przede wszystkim nie zgadzam się z tym, że ta przewaga w defensywie tych dwóch była większa niż przewaga Bryanta w ofensywie
haha, przeciwnik statystk ocenia kto był lepszym graczem na podstawie ppg.
Koelner - N sie 22, 2010 7:46 pm
tak więc raz jeszcze - jakie są powody by stawiać KB ponad Duncanem i KG? defensywnie odstawał od nich
tak mocno, że szkoda w ogóle poruszać ten wątek, a ofensywnie, jeśli miał jakąkolwiek przewagę, to niewielką - na pewno nie równoważącą strat w D. jak zatem można mówić, że był najlepszy? bo że jest najbardziej utytułowany to można by argumentować (choć te wszelkie nagrody często są skandaliczne, czego najlepszym przykładem jest brak choć jednego DPOTY dla Duncana), ale najlepszy? jakim cudem?
tylko idąc takim tokiem myślenia deklasujesz wszystkich zawodników obwodowych. przyjęliśmy na forum ,że wysocy mają większy wpływa na obronę i nie trudno jest się z tym zgodzić. tylko jeśli wysoki jest przyzwoity w obronie to już ma przewagę a jeśli jest wybitny jak KG i Duncan to z góry deklasuje niskich zawodników ( tak jak wywyższanie Hakeema nad Jordanem).
oczywiście wysoki wybitny to jest towar luksusowy ale z góry degradowanie niskich przez to jest nie fair.
elwariato - N sie 22, 2010 8:02 pm
To jest tragiczne Lorak co ty wypisujesz, mistrz dogłebnej analizy, zarazem bez jakiego kolwiek trzeźwego spojrzenia na koszykówkę Nic tylko ręce załamać
lorak - N sie 22, 2010 8:07 pm
skoro odrzucamy wszelkie wyróżnienia i tytuły, to co stawia Kobe ponad Duncanem i Garnettem jeśli pod uwagę bierzemy całą dekadę?
bo nawet jeśli ofensywnie KB > TD, KG
to defensywnie KG, TD >> (co najmniej) KB
przede wszystkim nie zgadzam się z tym, że ta przewaga w defensywie tych dwóch była większa niż przewaga Bryanta w ofensywie
eighty - N sie 22, 2010 8:09 pm
Co do formy Bryanta w sezonie 2006 i wypowiedzi autorytetów, po prostu wystarczy zajrzeć do książki Simmonsa oraz sprawdzić co pisze o tamtej nagrodzie MVP:
Question no. 1: Ten years from now, who will be the first player from that season who pops into my head? Every season belongs to someone to varying degrees. Why?
Question no. 2: In a giant pickup game with every NBA player available and two knowledgable fans forced to pick five-man teams, with their lives depending on the gameâs outcome, who would be the first player picked based on how everyone played that season?
Question no. 3: If you replaced each MVP candidate with a decent player at his position for the entire season, what would be the hypothetical effect on his teamâs records?
Answer for Question No. 1
Kobe. The dude scored 62 in three quarters against Dallas, then 81 against Toronto a few weeks later. Heâs about to become the fifth player in NBA history to average 35 points a game (along with Wilt, MJ, Elgin and Rick Barry). He made up with Shaq. He made up with Phil. He made up with Nike. He appeared on the cover of Slam magazine with a mamba snake wrapped around him. He did everything but make the obligatory cameo on Will and Grace. No player took more abuse from writers, broadcasters and radio hosts this season, but Kobe seemed to feed off that negative energy. It was almost Bondsian. And just when it kept seeming like he might wear down, heâd toss up another 50 just to keep you on your toes. Kobe was relentless. Thatâs the best way to describe him this season.
Answer for Question No. 2
Kobe. Heâs the best all-around player in the league, the best scorer, the best competitor, and the one guy who terrifies everyone else. Plus, if you didnât pick him, he would make it his mission to haunt you on the other team.
Answer for Question No. 3
If you replaced Kobe with a decent 2-guard (someone like Jamal Crawford) for the entire â06 Lakers season, they would have won between 15 and 20 games. I can say that in complete confidence. Terrible team. When Smush Parker and Kwame Brown are your third-and fourth-best players, you shouldnât even be allowed to watch the playoffs on TV. Throw Kobe in the mix and theyâre headed for 45 wins. So heâs been worth 25 victories for them. Minimum.
matek - N sie 22, 2010 8:09 pm
jeśli ofensywnie KB > TD, KG
to defensywnie KG, TD >> (co najmniej) KB
wg zaawansowanych statystyk moze i tak, ale skad w taki razie biora sie te wszystkie nominacje kobego do all-defensive? to tylko wymysl glosujacych czy nie ma w lidze lepszych obwodowych obroncow?
wyzej oceniam zdanie osob zwiazanych z liga, takich co w niej siedza od kilku lat i widza wszystko na co dzien z bliska, niz jakis jajoglowcow od zaawansowanych statystyk
nawet wg glupich nominacji do piatek i wziecie pod uwage ppg daje
ofensywnie kobe>>kg, duncan (szczegolnie w ostatnim czasie)
defensywnie kobe=<kg, duncan (bo swietny wysoki defensor ma wiekszy wplyw na druzyne niz swietny niski)
kto byl lepszy indywidualnie od kobego w 2006?
Chytruz - N sie 22, 2010 8:17 pm
Co do formy Bryanta w sezonie 2006 i wypowiedzi autorytetów, po prostu wystarczy zajrzeć do książki Simmonsa oraz sprawdzić co pisze o tamtej nagrodzie MVP:
"Autorytetami" mieli być trenerzy i zawodnicy, teraz jest już nim Bill freakin Simmons?
eighty - N sie 22, 2010 8:21 pm
Odpowiem tak - jeżeli kibic Celtics mówi, że jakiś zawodnik Lakers jest najlepszy, to ja mu wierzę:P
Koelner - N sie 22, 2010 8:25 pm
taka jest natura tej gry, więc dziwne, że mówisz o tym "nie fair".
chyba nie jest taka natura tej gry. weźmy taki przykład ,pamiętne wscf 2002. kings przy 2-1 w 4 meczu walą Lakers ,Jackson rzuca na Bibby'iego KB8 , cała gra Kings zaczyna się pierdolić.
chodzi mi o to ,że niski dobry obrońca wywierający pressing jest dużo warty ale jego rola jest niedoceniona. KG czy Duncana nie rzucisz na obwodowego scorera a chyba niscy zawodnicy (obwodowi) więcej rzucają pkt niż wysocy. tak na oko. jak masz czas to sprawdź.
można dalej się bawić ,że niski wtedy może unikać gry i grać na pickach ,ale wtedy nawet średni wysoki obrońca jest w stanie przy pomocy niskiego zdominować gracza. i oczywiście na odwrót.
cyferki cyferkami ale to nadal gra zespołowa.
dalej.
jeśli przyjmujemy ,że w statystkach i ogólnie wychodzi -wysocy są bardziej znaczący w obronie niż niscy to porównujmy KB do innych niskich a nie do wysokich. tak samo jest z prymitywną jaskiniową statystykach procent z gry za 2. tam są sami wysocy. ale nikt nie zdaje sobie sprawy ,że aby nie niscy to Ci zawodnicy nie rzucaliby na takim wysokim procencie z bliska bo bez spacingu byliby podwajani czy niwelowani . po prostu oni zbierają całe laury w tych statystkach.
Chytruz - N sie 22, 2010 8:33 pm
Właściwie to ciekawy przypadek:
If you replaced Kobe with a decent 2-guard (someone like Jamal Crawford) for the entire â06 Lakers season, they would have won between 15 and 20 games. I can say that in complete confidence. Terrible team. When Smush Parker and Kwame Brown are your third-and fourth-best players, you shouldnât even be allowed to watch the playoffs on TV. Throw Kobe in the mix and theyâre headed for 45 wins. So heâs been worth 25 victories for them. Minimum.
Simmons próbuje tu oszacować na oko nic innego jak Wins Produced, wychodzi mu, że różnica między Kobe, a Crawfordem to 25-30 wygranych więcej dla Lakers w 05/06. Według Berriego to 8 wygranych, czyli 3-4 razy mniej.
Oczywiście są liczne argumenty za metodą Berriego, która jakimś cudem (bo chyba nie przez przypadek) często pokrywa się z rzeczywistością. Argumentem Simmonsa jest z kolei: "I can say that in complete confidence". I komu tu kurde wierzyć.
Taka luźna myśl co do sąsiedniej dyskusji o supremacji zapamiętanych kiedyś wrażeń wzrokowych w ocenianiu koszykówki.
jeśli przyjmujemy ,że w statystkach i ogólnie wychodzi -wysocy są bardziej znaczący w obronie niż niscy to porównujmy KB do innych niskich a nie do wysokich. tak samo jest z prymitywną jaskiniową statystykach procent z gry za 2. tam są sami wysocy. ale nikt nie zdaje sobie sprawy ,że aby nie niscy to Ci zawodnicy nie rzucaliby na takim wysokim procencie z bliska bo bez spacingu byliby podwajani czy niwelowani . po prostu oni zbierają całe laury w tych statystkach.
A obecne Magic wokół Howarda czy dawne zespoły inside-outside Hakeema czy Shaqa? To dokładnie przeciwne zjawisko.
lorak - N sie 22, 2010 8:44 pm
taka jest natura tej gry, więc dziwne, że mówisz o tym "nie fair".
chyba nie jest taka natura tej gry. .
Artlan - N sie 22, 2010 8:49 pm
bo nawet jeśli ofensywnie KB > TD, KG
to defensywnie KG, TD >> (co najmniej) KB
Tyle tylko, że umiejętność rzucania do kosza jest ważniejsza niż jego bronienie. Nawet przy luźniejszym kryciu przeciwnik jakiś błąd popełni - pudła z czystych pozycji, głupie i niewymuszone straty, podania w trybuny itp. Innymi słowy - w grze defensywnej jest bardzo dużo przypadkowości a umiejętności obrońców odgrywają mniejsze znaczenie niż umiejętności strzelców w grze ofensywnej. W ataku nie ma co liczyc na przypadek - zespół sam musi te punkty wbić. Stąd lepiej mieć gracza, który jak trzeba to rzuci te 30, 40 czy nawet 50 punktów niż zawodnika, który tego nie potrafi ale za to lepiej gra w obronie. To raz.
Poza tym wybitny strzelec odgrywa w ataku swojego zespołu większą rolę niż wybitny defensor w obronie. Defensywa jest bardziej zespołową dziedziną gry. Owszem, w ataku też bierze udział cały zespół - nawet gracze pokroju Rodmana czy Bowena. W ważniejszych meczach jednak przychodzą takie momenty, że ich udział w ataku jest marginalizowany i zespołowe granie zmienia się w kierowanie piłek do Bryantów i Jordanów. To dwa.
Van - N sie 22, 2010 8:58 pm
Lorak przecież większość tych opinii pochodziła właśnie z tego okresu, nie mam teraz czasu tego szukać gdzieś to już było na forum wrzucane, ale właśnie większość z nich była wypowiadana w tamtym czasie.
wątpię.
poza tym mówisz "zawodnicy" tak jakby to byli wszyscy, albo chociaż większość z nich tak mówiła. a to bardzo wątpliwe, a więc podpada pod manipulację. do tego oczywiście i tak jest ważniejsze uzasadnienie, bo niby czemu mamy wierzyć na słowo trenerom czy zawodnikom, skoro wśród nich wcale nie ma ludzi nieomylnych, a często można spotkać takie postacie jak Isiah albo Ricky Davis.
Koelner - N sie 22, 2010 8:58 pm
poza tym tak patrzę na najlepsze defensywy w nowożytnej NBA i jedna za drugą były zbudowane wokół wysokich: Duncan, KG, Ewing, Wallaces, Admirał, Dwight, Eaton, Mourning... to nie może być przypadek.
przypadkiem nie jest ,że każdy z nich miał przynajmniej jednego wybitnego obrońcę na obwodzie jak Bowen ,Hassel ,Pierce'a,Prince a reszta nie zdobyła mistrzostwa.
chyba ,że dociągasz starego Mourninga.
Eaton nie wypowiadam się.
ok, ale wtedy niech nikt nie mówi, że KB jest najlepszy, tylko że jest najlepszym guardem ostatniej dekady, albo po prostu najlepszym SG.
więc z góry w Twoim rozumowaniu niski nie może być najlepszy. ciekawa teoria.
lorak - N sie 22, 2010 9:06 pm
Pierce, Hassell i Tay wybitnymi obrońcami
a Dwight, Ewing, Zo czy Eaton to jakich mieli "wybitnych" defensorów na obwodzie? albo Duncan czy Robinson przed Bowenem?
więc z góry w Twoim rozumowaniu niski nie może być najlepszy. ciekawa teoria.
Bastillon - Pn sie 23, 2010 12:47 am
haha, przeciwnik statystk ocenia kto był lepszym graczem na podstawie ppg.
Koelner - Pn sie 23, 2010 8:27 am
przypadkiem nie jest ,że każdy z nich miał przynajmniej jednego wybitnego obrońcę na obwodzie jak Bowen ,Hassel ,Pierce'a,Prince a reszta nie zdobyła mistrzostwa.
a Dwight, Ewing, Zo czy Eaton to jakich mieli "wybitnych" defensorów na obwodzie?
lorak - Pn sie 23, 2010 9:16 am
ale co ma zdobycie lub nie mistrzostwa przez daną drużynę do tego jak dobra była w defensywie?
Luki - Pn sie 23, 2010 9:16 am
Koelner, jesteś bardzo naiwnym człowiekiem skoro sądzisz, że przy obecnych przepisach i ogólnie mechanice gry(zasłony) obrońca z obwodu może być tak efektywny jak wysoki(który broni pomalowanego z pomocy + jeszcze swojego zawodnika).
mac - Pn sie 23, 2010 9:27 am
A co z najlepsza 5 dekady?
1 piatka
C: Shaq
PF: KG
SF: LJ
SG: Kobe
PG: CP
2 piatka
C:Duncan
PF: Dirk
SF: Durant
SG: Wade
PG: Nash
W obu piatkach jest gracz grajacy b dobrze blisko kosza,1 od wjazdow, a reszta od spacingu.
Biore pod uwage prime zawodnikow. Mozna by pomyslec o T-Macu ale kontuzja jednak za duza kontuzjogennosc.
Najlepsze kariery:
1. Kobe
2. Duncan
3. Nash
Najbardziej zmarnowane kariery:
1. Shaq
2. KG
3. t-mac
Zastanawia mnie wybranie najlepszego trenera. Jako kibic Spurs za takiego zawsze uwazalem Popovicha.
Jednak uwazam ze popelnia mocny blad grajac czesto small-ball co ostatnio spowodowalo sweep z Phoenix.
I sie zastanawiam po co trenerzy graja small-ball.
Koelner - Pn sie 23, 2010 9:56 am
Koelner, jesteś bardzo naiwnym człowiekiem skoro sądzisz, że przy obecnych przepisach i ogólnie mechanice gry(zasłony) obrońca z obwodu może być tak efektywny jak wysoki(który broni pomalowanego z pomocy + jeszcze swojego zawodnika).
masz rację.
tylko dla mnie rola niskiego w obronie jest zaniżana w statykach. jakby Robinson i Duncan mieli trzech Nashów w obronie to każda ekipa by ich rozjebała drivami czy trójami.
a druga sprawa to z góry przegrana niskiego w jakichkolwiek obliczeniach ponieważ nie ma szans aby odrobił to w obronie w statystykach co stracił w ataku. tak jak nasi panowie twierdzą ,że Hakeem > MJ
ogólnie porównajmy KG i Duncana w obronie do innych na ich pozycjach z KB porównajmy z innymi SG. i wtedy nam wyjdzie obraz ,którzy byli wybitni,dobrzy,przeciętni czy słabi.
bbmaster - Pn sie 23, 2010 9:58 am
A co z najlepsza 5 dekady?
1 piatka
C: Shaq
PF: KG
SF: LJ
SG: Kobe
PG: CP
2 piatka
C:Duncan
PF: Dirk
SF: Durant
SG: Wade
PG: Nash
W obu piatkach jest gracz grajacy b dobrze blisko kosza,1 od wjazdow, a reszta od spacingu.
Biore pod uwage prime zawodnikow. Mozna by pomyslec o T-Macu ale kontuzja jednak za duza kontuzjogennosc.
Najlepsze kariery:
1. Kobe
2. Duncan
3. Nash
Najbardziej zmarnowane kariery:
1. Shaq
2. KG
3. t-mac
Zastanawia mnie wybranie najlepszego trenera. Jako kibic Spurs za takiego zawsze uwazalem Popovicha.
Jednak uwazam ze popelnia mocny blad grajac czesto small-ball co ostatnio spowodowalo sweep z Phoenix.
I sie zastanawiam po co trenerzy graja small-ball.
Jako kibic Spurs wrzucasz Tima do drugiej piątki ?? W dodatku piszesz o zawodnikach w Prime i robisz z niego centra ??Chris Paul przez 5 lat stał się zawodnikiem dekady nie osiągając przy tym nic ??
Allen35 - Pn sie 23, 2010 10:06 am
Jako kibic Spurs wrzucasz Tima do drugiej piątki ?? W dodatku piszesz o zawodnikach w Prime i robisz z niego centra ??Chris Paul przez 5 lat stał się zawodnikiem dekady nie osiągając przy tym nic ??
Dodam ze jako najbardziej przegranego wymienia jednego z najlepszych c swojej dekady , koles ma 3 tytuly jako lider swojego zespolu i mnostwo nagrod indywidualnych...
wowo - Pn sie 23, 2010 10:08 am
O kurwa KG jako 2 opcja w drużynie. Van gimme more!
Ta tylko przy świetnym, wybitnym zawodniku można zbudowac zespół zwłaszcza w tak potężnych organizacjach jak Wolves/Sixers. Czyli mrw91 twoim zdaniem Bryant by zajebał te tytuły nawet w Wizards, Wolves itd.? Bo moim nie. Raz przecież był postawiony w pozycji KG cały sezon(bez praktycznie wsparcia) i jakoś do PO nie wszedł. Ty jak to możliwe? On?
Duncan beznadzieja bo 20ppg śmigał, więc żenada. Ty mówiliście, że więcej od adv stats znaczą opinie trenerów itd. Dlaczego więc panuje powszechna opinia jako TD best PF ever? Mylą się bankowo z taką średnią punktową?! Bryant rzuca, rzuca, rzucał i będzie rzucał dużo dużo więcej niż TD pomijając fakt, że Duncan był często oszczędzany i gral mniej.
Co do nominacji KB do all-def team to bez jaj, chyba każdy normalny kibic LAL przyzna, że są one niezrozumiałe. Mogę to tłumaczyc tym co obowiązuje w każdym sporcie drużynowym czyli nazwisku jednak plus w NBA marketing itd. Otóż dajmy na to siatkówkę(wiem dla was to pedalska gra bo jej nie ogarniacie) dajmy na to poprzednie MŚ. MVP turnieju został wybrany Giba, który uznawany jest za best ever. Nie był najlepszy i wszystko to potwierdzało, że statuetka powinna pojsc do Dantego Amarala. Dostał ją za nazwisko. Tak jest w każdym sporcie w NBA nikt normalny nie postawi obrony Bryanta over Artest, Rondo itd. Jest tak przereklamowanym obońcom jak Pudzian zawodnikiem MMA. Dajcie spokój z tym, że dostaje nominacje. Zresztą co się dziwic kto ma najwięcej kibiców w stanach? LAL. Kto jest królem LA?
Nie popadajcie prosze w paranoja bo zaraz zaczniecie pisac, że Iverson może wiązac buty Collinsonowi, Fisher to underrated top 5 pg. Ebanks zdobędzie ROTY a TD i Shaw nic nie osiągnęli i są chujowi. Poza tym wasza hipokryzja mnie rozbraja. O KG mówicie, że został w Minny i dlatego zmarnował karięrę, więc nie jest brany bo pod uwagę bo ma mniej misiów. O Lebronie mówicie, że jest beznadziejny bo doszedł do Big 3 a nie został w Cleveland. Ktoś jest wierny klubowi- źle. Ktoś chce wygrywac- źle.
Ja naprawdę szanuje Lakersów i Bryanta ale jak czytam to forum to z każdym dniem coraz mniej ich lubie.
Xamel - Pn sie 23, 2010 10:32 am
ja się niespecjalnie chce opowiadac po ktirejs ze stron ale mam 2 uwagi:
celem gry w NBA jest zdobycie mistrzostwa (w regularze jak najwyższy seeed ale nie kosztem przygotowania do po) a nie zdobycie jak najwyższego rankingu apm.
po drugie zabawne jest to przerzucanie autorytetami:
trenerzy nbe są be, ale już paru doktorów ekonomi jest cool (no chyba ze sami te adv stats liczycie).
zawsze jakieś odwołane do autorytetow będzie.
Allen35 - Pn sie 23, 2010 10:35 am
Wowo
I wlasnie teraz wg kibicow LAL zostales nominowany do "hate'row lakers" . Jezeli Tylko cos niepochlebnego osmielisz sie napisac o Lal czy Kobe, Twoj post bedzie tlumaczony tym ze ich hate'ujesz.W sumie to juz mamy 4 tematy w ktorych czytam jacy to Lakers sa niepokonani i jaki to Kobe jest gracz dekady/stulecia/ ever/ wszechwiata.
konsul - Pn sie 23, 2010 10:40 am
O KG mówicie, że został w Minny i dlatego zmarnował karięrę, więc nie jest brany bo pod uwagę bo ma mniej misiów. O Lebronie mówicie, że jest beznadziejny bo doszedł do Big 3 a nie został w Cleveland. Ktoś jest wierny klubowi- źle. Ktoś chce wygrywac- źle.
Ja naprawdę szanuje Lakersów i Bryanta ale jak czytam to forum to z każdym dniem coraz mniej ich lubie.
Bo tacy ludzie już są. Trzeba mieć szczęście jak Bryant, Jordan itp żeby być wierny klubowi i do tego zdobyć misia. Gdyby KG został w Miny to pewnie nigdy nie powąchałby nawet finału. Teraz ma misia ale w Bostonie i też źle. Zawsze ktoś komu on nie pasuje znajdzie coś na niego.
Na Bryanta też można powiedzieć że gdyby nie grał od początku w LAL tylko np. w Minny zamiast KG to wtedy też finału by nie powąchał. Ale niektórzy o tym nie chcą nawet myśleć. W minny nigdy nie dostałby takiego supportu jak w LAL. Po prostu ma szczęście.
Najgorsze jest to że oni wszyscy porównują zawodników po ilości pierścieni na palcu. A jak już ma to kombinują jak konie pod górkę żeby umniejszyć te sukcesy. Jak dla mnie pierścienie w porównywaniu zawodników można włożyć gdzieś glęboko gdzie nikt ich nie zobaczy bez kolonoskopii. Tak jakby to sam Bryant i sam Jordan zdobywali tytuły. Co innego porównywać mentalność zawodnika ale to już inna bajka.
mac - Pn sie 23, 2010 10:43 am
Jako kibic Spurs wrzucasz Tima do drugiej piątki ?? W dodatku piszesz o zawodnikach w Prime i robisz z niego centra ??Chris Paul przez 5 lat stał się zawodnikiem dekady nie osiągając przy tym nic ??
Tak. Budowanie skladu zaczalem od Shaqa, bo swoim prime byl najlepszym wysokim(a moze w ogole) graczem, a do niego na PF zdecydowanie lepiej pasuje KG. Nie twierdze ze KG jest lepszy od Duncana (kiedys sadzilem ze Duncan jest lepszy, teraz stwierdzam ze to ta sama polka).
Jest 4 najlepszych wysokich:
Shaq,Duncan,KG,Dirk.
Granie (Shaqiem i Duncanem) jest gorsze niz [Shaqiem i (KG lub Dirkiem)].
Co do zmarnowanej karierze przez Shaqa, najlepiej to widac w tym temacie.
Chodzi mi o to ze strasznie swoja kariere rozmienil na drobne.
Taka ciekawostka odnosnie wielkosci Tima. Sezon temu mowilo sie ze Spurs maja super sklad. Manu gral na b wysokim poziomie pod koniec, Parker na dosc dobrym. Dwa sezony temu Parker gral na b wysokim poziomie. A Spurs w playoff sie nie liczyli. Moglo to byc spowodowane tym, ze Tim z powodu wieku znacznie sie obnizyl. Uwazam ponadto ze sukcesy Spurs bardziej zalezaly od Tima, niz obecne Lakersow od Kobego.
eighty - Pn sie 23, 2010 10:59 am
Ale to nie o to chodzi, że Kobe ma być bezwzględnie uznany za najlepszego. Po prostu nie rozumiem negowania jego talentu. Koleś ma dwa pierścienie jako lider, trzy jako druga opcja, a niektórzy zachowują się tak jakby pierwszy lepszy SG na jego miejscu dałby to samo. Skoro Gasol jest taki dobry, Bryant taki słaby, to czemu Memphis nigdy nie było contenderem? Po prostu zachowajmy obiektywne spojrzenie.
Rozumiem, że ktoś może uznać wyższość Duncana nad Bryantem lub odwrotnie (swoją drogą to dobrze świadczy o Kobem, jeżeli porównanie jego wpływu i najlepszego PF-a ever w swoim mniej więcej primie nie wypada jednoznacznie), ja bym przyznał im co-mvp. Kevin wygrał za mało, można podziwiać go za lojalność, za waleczność, ale jednak pierścienie oddzielają wielkich od tych największych (i dlatego Duncan > Malone, Russell > Chamberlain itp.), a on ma tylko jeden gdzie równie ważnym elementem układnanki był jednak Pierce. Na trzecim miejscu jednak postawiłbym zatem Shaqa, Garnett na czwartym, na piątym James (jednak sam wpływ marketingowy, statystyki itp. też mają znaczenie).
Tak samo każdy zrozumie jeżeli ktoś uzna za drużynę dekady Spurs lub Lakers, argumenty za obiema stronami są równie silne.
A w wyborze najlepszych piątek dziesięciolecia strasznie dziwi mnie pomijanie Pierce'a. Mimo wszystko coś tam walczył z Bostonem, ma pierścien, ma MVP finałów, na pewno aspiruje do tego miana.
Poza tym przecenianie wpływu zbiórek, ocena wysokich pod względem defensywy na którą rzeczywiście mają większy wpływ, prowadzi mnie w zasadzie do wniosku że Howard >> James > Wade? Dobrze zatem rozumiem? Podczas gdy ja jednak stawiałbym ich mniej więcej na równym poziomie w chwili obecnej, czekając do czego doprowadzą swoje drużyny.
Allen35 - Pn sie 23, 2010 11:13 am
Ale to nie o to chodzi, że Kobe ma być bezwzględnie uznany za najlepszego. Po prostu nie rozumiem negowania jego talentu. Koleś ma dwa pierścienie jako lider, trzy jako druga opcja, a niektórzy zachowują się tak jakby pierwszy lepszy SG na jego miejscu dałby to samo. Skoro Gasol jest taki dobry, Bryant taki słaby, to czemu Memphis nigdy nie było contenderem? Po prostu zachowajmy obiektywne spojrzenie.
Nikt nie pisze ze Kobe brak taletu , wlasnie obiektywne spojrzenie jest tu bardzo wazne . Kobe napewno bedzie HoF jeszcze ma czas do wygrywanie , jeden z najlepszych graczy jakiego mialem okazje ogladac.Lecz chyba mozna go konstruktywnie skrytykowac ?
Poza tym przecenianie wpływu zbiórek, ocena wysokich pod względem defensywy na którą rzeczywiście mają większy wpływ, prowadzi mnie w zasadzie do wniosku że Howard >> James > Wade? Dobrze zatem rozumiem? Podczas gdy ja jednak stawiałbym ich mniej więcej na równym poziomie w chwili obecnej, czekając do czego doprowadzą swoje drużyny.
James przy wielu swoich zaletach jest rowniej swietnym zbierajacym i elitarnym defensorem wiec to porownanie akurat nieco nietrafione . Zboirki i defensywe napewno jednak trzeba w jakis sposob pod uwage przy ocenie zawodnika overall.
elwariato - Pn sie 23, 2010 11:19 am
Zboirki i defensywe napewno jednak trzeba w jakis sposob pod uwage przy ocenie zawodnika overall.
Zbiórki czyli co to jest przewaga takiego KG bo ma zbiórek w cholerę, czy wyście na głowy poupadali oceniając tymi samymi kryteriami centrów i kolesi z obwodu
Allen35 - Pn sie 23, 2010 11:31 am
Zbiórki czyli co to jest przewaga takiego KG bo ma zbiórek w cholerę, czy wyście na głowy poupadali oceniając tymi samymi kryteriami centrów i kolesi z obwodu
Nie porownuje w tym poscie Kobe i KG tylko naprzyklad jezeli mowimy o zawodnikach na tych samych pozycjach.
PG naprzyklad i Kidd czy Rondo maja pod tym wzgledem przewage nad innymi( nie mowie ze sa lepsi tylko ze trzeba wziac to pod uwage przy ocenie zawodnika) .Tak samo obrona . Jezeli bysmy oceniali jedynie pod wzgledem zdobyczy punktowych to wystaryczlo by zerknac kto ma w danym sezonie najwieksza srednia i mamy najlepszego zawodnika
eighty - Pn sie 23, 2010 12:24 pm
Nie porownuje w tym poscie Kobe i KG tylko naprzyklad jezeli mowimy o zawodnikach na tych samych pozycjach.PG naprzyklad i Kidd czy Rondo maja pod tym wzgledem przewage nad innymi( nie mowie ze sa lepsi tylko ze trzeba wziac to pod uwage przy ocenie zawodnika) .Tak samo obrona . Jezeli bysmy oceniali jedynie pod wzgledem zdobyczy punktowych to wystaryczlo by zerknac kto ma w danym sezonie najwieksza srednia i mamy najlepszego zawodnika
Ale właśnie w tym tkwi problem, że niektórzy uznają wyższość Garnetta czy Duncana nad Bryantem motywując to większą liczbą zbiórek czy większym wpływem na grę obronną całego zespołu, co wynika z pozycji zajmowanej przez nich na boisku. Ja nie miałbym nic przeciwko argumentowi, że Bryant zbierał mniej niż przeciętny SG w tej dekadzie (nie wiem jak jest) i dlatego coś tam. Ale porównanie guarda z centrem pod względem zbiórek to bezsens. Równie dobrze można powiedzieć, że Amare ma większy talent i zapał do zbierania piłek niż Kidd (14,7% TRB przeciwko 10,2 z kariery), co jest bzdurą. I przy takim podejściu okazuje się, że pod względem zbiórek James jest gorszym zbierającym i obrońcą od Amare (tylko 10,2% TRB i tak samo jest gorszy w obronie, biorąc pod uwagę np. DRTG, a na tym samym poziomie uwzględniając defensive APM). Z ciekawszych rzeczy Amare w defensive APM w 2009 roku lepiej wypadał od takiego np. Gasola. Tak więc może Amare jest rzeczywiście bardzo niedocenianym obrońcą?:D
Allen35 - Pn sie 23, 2010 12:32 pm
Ale właśnie w tym tkwi problem, że niektórzy uznają wyższość Garnetta czy Duncana nad Bryantem motywując to większą liczbą zbiórek czy większym wpływem na grę obronną całego zespołu, co wynika z pozycji zajmowanej przez nich na boisku. Ja nie miałbym nic przeciwko argumentowi, że Bryant zbierał mniej niż przeciętny SG w tej dekadzie (nie wiem jak jest) i dlatego coś tam. Ale porównanie guarda z centrem pod względem zbiórek to bezsens. Równie dobrze można powiedzieć, że Amare ma większy talent i zapał do zbierania piłek niż Kidd (14,7% TRB przeciwko 10,2 z kariery), co jest bzdurą. I przy takim podejściu okazuje się, że pod względem zbiórek James jest gorszym zbierającym i obrońcą od Amare (tylko 10,2% TRB i tak samo jest gorszy w obronie, biorąc pod uwagę np. DRTG, a na tym samym poziomie uwzględniając defensive APM). Z ciekawszych rzeczy Amare w defensive APM w 2009 roku lepiej wypadał od takiego np. Gasola. Tak więc może Amare jest rzeczywiście bardzo niedocenianym obrońcą?:D
W wiekszosci sie z Toba zgadzam a co do Amar'e to IMO trzeba rozpatrywac jego obone w kilku kwestiach
jest statystyka ktora dzieli ile dany zawodnik traci srednio punktow 1v1 a ile w obronie zespolowej, dalej moim zdaniem jezeli Amar'e by zestawic z C ktory naprawde potrafi "ustac " innego podkoszowca do Stat z pomocy radzi sobie calkiem niezle . Alvin Gentry widzac to wolal grac tym kolkiem Colinsem niz ustawiac Amar'e na c . Niestety dla suns Mike D'antoni tego nie widzial.
lorak - Pn sie 23, 2010 12:42 pm
ja się niespecjalnie chce opowiadac po ktirejs ze stron ale mam 2 uwagi:
celem gry w NBA jest zdobycie mistrzostwa (w regularze jak najwyższy seeed ale nie kosztem przygotowania do po) a nie zdobycie jak najwyższego rankingu apm.
dlatego nikt nie mówi, że w sezonie X lepsza była drużyna A, bo miała w regularze najwyższy SRS, chociaż nie zdobyła mistrzostwa.
za to wielu mówi zupełnie bezpodstawnie, że zawodnik B grający w zespole, który zdobył tytuł jest lepszy od zawodnika C, który grał w zespole pierwszorundowym.
po drugie zabawne jest to przerzucanie autorytetami:
trenerzy nbe są be, ale już paru doktorów ekonomi jest cool (no chyba ze sami te adv stats liczycie).
zawsze jakieś odwołane do autorytetow będzie.
Artlan - Pn sie 23, 2010 1:17 pm
Artlan,
nie wiem czy cię rozumiem - twierdzisz, że ofensywa jest ważniejsza niż obrona? to atakiem wygrywa się mistrzostwa?
Ja nie wnikałem czy mistrzostwa wygrywa się głównie atakiem czy głównie obroną. Zupełnie nie o tym był mój post.
Chodziło mi o to, że wybitny defensor nie ma aż tak dużego wpływu na obronę swojego zespołu jak wybitny gracz ofensywny na atak.
Defensywa jest zdecydowanie bardziej zespołową dziedziną gry niż atak. Szczególnie widac to w ważniejszych meczach lub fragmentach tych meczów. Spójrz jak to wygląda w ataku - często się tak dzieje, że dany zespół porzuca ofensywne schematy i zespołową grę na rzecz indywidualnych popisów liderów. Tak było chociażby w Lakers czy w Bulls kiedy to porzucano trójkąty, rola Ricków Foxów i Rodmanów w ataku była marginalizowana a zwiększał się poziom zaangażowania Shaqów, Jordanów i Bryantów. W uproszczonym schemacie to wyglądało: "dajcie piłkę Jordanowi/Bryantowi i z drogi" - oczywiście nie dosłownie bo zawsze pewien pierwiastek zespołowości zostaje. W defensywie takich sytuacji nie ma - żaden Mutombo czy Garnett nie jest w stanie tak zdominowac obrony jak Jordan czy KB dominowali w ataku. Bo kiedy trzeba to w ataku przykładowy MJ staje się ofensywnym hegemonem w swojej drużynie a zespołowa gra schodzi na dalszy plan. W obronie natomiast jest odwrotnie - im jest bardziej gorąco na parkiecie , im mecz jest bardziej wyrównany, im jest większa stawka to gra staje się jeszcze bardziej zespołowa i wtedy to rola Mutombo i Garnetta jest zmniejszana a zwiększa się rola team-defense.
Do tego dochodzi fakt, że sukces gry w obronie zależy nie tylko od umiejętności defensywnych ale również w dużym stopniu od zwykłego przypadku (i w tym kontekście pisałem: Nawet przy luźniejszym kryciu przeciwnik jakiś błąd popełni - pudła z czystych pozycji, głupie i niewymuszone straty, podania w trybuny itp.).
Natomiast sukces gry w ataku to głównie pochodna umiejętności - bo co zespołowi pomoże przypadek jeżeli ten zespół nie potrafi sobie zorganizować skutecznego ataku?
Konkludując - indywidualiści defensywni są oczywiście pożądani ale nie można zamykać oczy na fakty, że rola gry zespołowej i zwykłego przypadku jest w obronie większa niż ma to miejsce w ataku. A co za tym idzie - powtarzam zdanie z początku posta - wybitny defensor nie ma aż tak dużego wpływu na obronę jak wybitny gracz ofensywny na atak (niezależnie czy mówimy o kreatorach pokroju Magica czy egzekutorów jak KB).
Xamel - Pn sie 23, 2010 1:21 pm
lorak: mylisz się co do papieża ...
Me Myself and I - Pn sie 23, 2010 1:42 pm
nie myli się
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dogmat_o_n ... pie%C5%BCa
lorak - Wt sie 24, 2010 11:02 am
Chodziło mi o to, że wybitny defensor nie ma aż tak dużego wpływu na obronę swojego zespołu jak wybitny gracz ofensywny na atak.
Defensywa jest zdecydowanie bardziej zespołową dziedziną gry niż atak. Szczególnie widac to w ważniejszych meczach lub fragmentach tych meczów. Spójrz jak to wygląda w ataku - często się tak dzieje, że dany zespół porzuca ofensywne schematy i zespołową grę na rzecz indywidualnych popisów liderów.
ogólnie ciekawy post i jeszcze nie do końca wiem co o tym myśleć. chciałbym najpierw poczytać co inni o tym sądzą.
póki co jedna uwaga - to porzucanie schematów wcale nie musi być czymś dobrym. weźmy choćby sparing między USA a hiszpanią. cały mecz grali fajną zespołową koszykówkę nadrabiając tym braki w fizyczności, ale na ostatnią akcję chcieli zagrać po amerykańsku. tak więc może dobry atak wcale nie jest mniej zespołowy niż dobra obrona, a to że w NBA często widzimy granie 1on1 wynika raczej z mentalności niż rzeczywistych korzyści?
poza tym jeśli się zgodzić z tym, co napisałeś, to wychodzi na to, że dobrego ofensywnego zawodnika powinniśmy cenić bardziej niż dobrego defensywnego.
Xamel - Wt sie 24, 2010 12:32 pm
wczoraj pisałem ale się skasowalo:
jeżeli def Olajuwona >> off Jordana (uproszczenie w sensie impactu na grę)
i mistrzostwa zdobywa się def
to czemu Jordan bez wsparcia = 2 x ECF
a O bez wsparcia = wyjazd w pierwszej / 2 rundzie?
chyba ze to się zmieniło od tamtych czasów przez. Jordana
mistrzBeatka - Wt sie 24, 2010 1:14 pm
Chodziło mi o to, że wybitny defensor nie ma aż tak dużego wpływu na obronę swojego zespołu jak wybitny gracz ofensywny na atak.
lorak - Wt sie 24, 2010 1:44 pm
Xamel, właśnie skończyłem czytać książkę Olivera i on tam akurat odnosi się do powiedzenia, że defensywa wygrywa mistrzostwa. otóż nie jest to prawdą i np. według niego ten mit powstał dzięki celtics Russella, którzy to faktycznie zdominowali ligę dzięki D (według Olivera mieli nawet sezony z - 9 drtg, a więc lepiej niż Knicks '93-'94 albo celtics '08). ale jeśli spojrzymy globalnie na to, co działo się w nowożytnej koszykówce to nie widać ani przewagi O ani D. nie mam teraz tych danych pod ręką, ale przeciętny ortg i drtg mistrzów NBA był niemal taki sam: około 4 od średniej ligowej, a więc po prostu chodzi o to, by drużyna była zbalansowana.
Mameluk - Wt sie 24, 2010 1:44 pm
mistrzBeatka
imo howard ma wiekszy wplyw na obrone magic (zwlaszcza biorac pod uwage jakie tuzy defensywne tam graja , mam ndzieje ze nikt nie wyskoczy z barnesem albo pietrusem) niz kb na atak la
Mameluk - Wt sie 24, 2010 1:50 pm
lorak
Xamel, właśnie skończyłem czytać książkę Olivera i on tam akurat odnosi się do powiedzenia, że defensywa wygrywa mistrzostwa. otóż nie jest to prawdą i np. według niego ten mit powstał dzięki celtics Russella, którzy to faktycznie zdominowali ligę dzięki D (według Olivera mieli nawet sezony z - 9 drtg, a więc lepiej niż Knicks '93-'94 albo celtics '08). ale jeśli spojrzymy globalnie na to, co działo się w nowożytnej koszykówce to nie widać ani przewagi O ani D. nie mam teraz tych danych pod ręką, ale przeciętny ortg i drtg mistrzów NBA był niemal taki sam: około 4 od średniej ligowej, a więc po prostu chodzi o to, by drużyna była zbalansowana.
Koelner - Wt sie 24, 2010 3:40 pm
ale jeśli spojrzymy globalnie na to, co działo się w nowożytnej koszykówce to nie widać ani przewagi O ani D. nie mam teraz tych danych pod ręką, ale przeciętny ortg i drtg mistrzów NBA był niemal taki sam: około 4 od średniej ligowej, a więc po prostu chodzi o to, by drużyna była zbalansowana.
żadne "dowództwo" na świecie obojętnie w jakiej dyscyplinie zespołowej nie pozwoli aby obrona dominowała nad atakiem ponieważ się to nie opłaca. nawet na to wpadli konserwatywni zarządcy fiba ,przez co od października następuje zmiana rozmiarów boiska.
balans- czyli złoty środek sprawdza się w każdej sytuacji życiowej ,także i w sporcie.
Xamel - Wt sie 24, 2010 3:41 pm
ok
o to mi chodziło
mistrzostwa zdobywa się i O i D
pozostaje ciagle pytanie czemu Jordan i jego O miały większy impact na wygrywania w PO niż obrona O (mówię o okresach przedmistrzowskich)
i czy miała?
i jeszcze pytanie :
czy impact J w obronie W POMALOWANYM nie był większy niż impact O na dystansie ? (szczytowe okresy)
btw: celowo używam słowa impact
jezioraki - Wt sie 24, 2010 5:48 pm
C â Oneal â czyli spaślak bez podstawowej techniki koszykarskiej
MVP RS
3 MVP Finałów
3 Misie jako lider i jeden jako 2 opcja
24.5 pkt. 11.7 zbiór 2.7 asysty
PF â Duncan â drewniany wymiatacz- najlepszy w tej dekadzie. Najlepszy koszykarz od czasów Jordana
2 MVP RS
3 MVP Finałów
4 Misie jako lider
23.0 pkt. 12.4 zbiór 3.5 asysty 2.6
SF â Lebron â 120 kilogramowy rozgrywajek- od 3,4 lat najlepszy gracz NBA
2 MVP RS
29.3 pkt. 8.4 zbióry 7.3 asysty
SG â Kobe â wszechstronny SG, świetny obrońca i przyzwoity atakujący
MVP RS
2 MVP Finałów
2 Misie jako lider i 3 jako 2 opcja
25.5 pkt. 5.2 zb. 4.8 asyst
PG â Nash â mała kanadyjska dziâŚka
2 MVP RS
17.3 pkt. 3.5 zb. 8.9 asysty
Najlepsza drużyna - San Antonio z leciutką przewagą nad L.A.L. ze względu na 3 słabiutkie sezony L.A.
Trener - Jackson i Pop
MVP dekady - Duncan
Obrońca - Duncan ( mimo braku gracza roku - broni od 10 lat na równym poziomie i jest co roku w samej czołówce )
lorak - Wt sie 24, 2010 6:01 pm
ok
o to mi chodziło
mistrzostwa zdobywa się i O i D
pozostaje ciagle pytanie czemu Jordan i jego O miały większy impact na wygrywania w PO niż obrona O (mówię o okresach przedmistrzowskich)
i czy miała?
no właśnie, to ostatnie pytanie powinieneś sobie zadać zanim zacząłeś sugerować, że ofensywa MJ miała większy wpływ niż defensywa HO.
póki co patrząc na przedmistrzowskie wyniki ich drużyny to:
bulls 24-29 (45%) w 12 seriach PO
rockets 29-33 (47%) w 13 seriach PO
tak więc jeśli już wyciągać takie pochopne wnioski (bo np. nie uwzględniłeś w ogóle tego, że to drużyny grają i jakość partnerów też ma znaczenie, a składy rockets od momentu kontuzji Sampsona były słabiutkie), to "większy impact miała D Hakeema"
i jeszcze pytanie :
czy impact J w obronie W POMALOWANYM nie był większy niż impact O na dystansie ? (szczytowe okresy)
btw: celowo używam słowa impact
Koelner - Wt sie 24, 2010 6:57 pm
po drugie - w jakim celu akurat takie porównanie? bo uproszczając nie liczy się w jaki sposób zdobędziesz punkty, lecz jak efektywnie to zrobisz; tak samo nie liczy się w jaki sposób powstrzymasz przeciwnika, ważne by nie zdobył punktów.
i to jest błąd. jeśli zawodnik jest świetnym defensorem ale atakujący trafia "głupie" rzuty to tak naprawdę obrońca nic nie ma do powiedzenia. w statystykach wygląda na "słabego" obrońcę ale tak naprawdę jest świetny. bd obrońców się rzuca przeważnie na najlepszych ofensywnych zawodników ,dlatego ich wartość jest z góry zaniżana ,bo jeśli zawodnik X kryje idiotę ofensywnego to od razu w statystkach wydaje się bd obrońcą a tak nie jest.
nie zdobywanie punktów przez atakującego wybitnego ,nie tylko zależy od obrońcy ale też od niego samego.
lorak - Wt sie 24, 2010 7:03 pm
trochę tak, ale więcej nie ;]
tzn. może być tak jak mówisz, że przeciw super defensywie jakiś atakujący i tak zaszaleje w jednym spotkaniu, ale to nie zdarza się często. przy większej próbce, choćby serii PO (np. KB czy LJ vs celtics), już ten wpływ defensywy widać.
Koelner - Wt sie 24, 2010 7:11 pm
tzn. może być tak jak mówisz, że przeciw super defensywie jakiś atakujący i tak zaszaleje w jednym spotkaniu, ale to nie zdarza się często. przy większej liczbie meczów, choćby serii PO (np. KB czy LJ vs celtics), już ten wpływ defensywy zawsze widać.
zdecydowanie. wyobraź sobie jakby rundy w PO były do jednego meczu .sensacje za sensacją.
porozmawiaj z bastkiem dlaczego super ofensywy nie zdobywają misia.
PO jest idealnie skonstruowanym system gdzie praktycznie nie ma szans aby drużyna gorsza mogła przejść dalej.
lorak - Wt sie 24, 2010 7:26 pm
systemowi PO daleko do idealności. no ale i tak lepsze coś takiego niż system pucharowy, gdzie przypadek odgrywa jeszcze większą rolę.
i nie wiem po co ci uwaga o Bastillonie i super ofensywach, bo super ofensywy w takim samym stopniu nie wygrywają mistrzostw jak i super defensywy. do tego gdyby nie skandaliczne decyzje ligi w serii ze spurs to musiałbyś przełknąć gorzką pigułkę w postaci mistrzostwa Nasha.
Koelner - Wt sie 24, 2010 8:15 pm
do tego gdyby nie skandaliczne decyzje ligi w serii ze spurs to musiałbyś przełknąć gorzką pigułkę w postaci mistrzostwa Nasha.
nie spodziewałem się ,że "mistrz" statystyk będzie się bawił w gdybanie ale jednak każdy ma swoje słabości.
Bastillon - Wt sie 24, 2010 8:25 pm
do tego gdyby nie skandaliczne decyzje ligi w serii ze spurs to musiałbyś przełknąć gorzką pigułkę w postaci mistrzostwa Nasha.
nie spodziewałem się ,że "mistrz" statystyk będzie się bawił w gdybanie ale jednak każdy ma swoje słabości.
elwariato - Wt sie 24, 2010 8:30 pm
systemowi PO daleko do idealności. no ale i tak lepsze coś takiego niż system pucharowy, gdzie przypadek odgrywa jeszcze większą rolę.
I to mówi, za przeproszeniem ktoś ślepo wierzący/pieprzący o statach jak ty
C â Oneal â czyli spaślak bez podstawowej techniki koszykarskiej
MVP RS sporo było równie spasionych bez większych sukcesów, więc chyba jednak trochę umiejętności Shaq posiadał
SG â Kobe â wszechstronny SG, świetny obrońca i przyzwoity atakujący Przyzwoity atakujący to z Bryanta jest taki jak z Rodmana był solidny obrońca
mrw91 - Wt sie 24, 2010 9:03 pm
PF â Duncan â drewniany wymiatacz- najlepszy w tej dekadzie. Najlepszy koszykarz od czasów Jordana
2 MVP RS
3 MVP Finałów
4 Misie jako lider
Koelner - Wt sie 24, 2010 9:18 pm
lepiej przeanalizuj sobie lata 80-te i 90-te i zobacz jak tamtejsze super ofensywy radzily sobie z wygrywaniem mistrzostw, bo z tego co ja kojarze to wybitne defensywy daleko zachodzace w PO byly wtedy rzadkoscia, a pierscienie dawal atak.
jeśli Twoim argumentem są czasy archaiczne to żyj dalej historią. przeszłość mniej znana jest czasami piękniejsza niż szara rzeczywistość (teraźniejszość).
Bastillon - Wt sie 24, 2010 9:34 pm
wiec dla ciebie koszykowka rozpoczela sie w roku '00... okej.
Koelner - Śr sie 25, 2010 6:54 am
widzę ,że wiesz o mnie więcej niż ja sam ,gratuluje błędnej intuicji.
Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 314 postów • 1, 2