Greg00 - Wt sie 29, 2006 9:01 pm
Ty natomiest uważasz go za TOP5 defensorów wśród wysokich!!!
naprawdę Van tak napisałeś (bo w tym temacie tego nie zauważyłem)??
pierwsi lepsi obrońcy jacy przychodzą mi do głowy bez specjalnego zastanowienia się to: B. Wallace, R. Wallace, Duncan, Garnett, Alozno, Dampier, Shaq, Brand, JO, Gasol, Howard czy Diop i Haywood....nawet chyba Mihm broni lepiej...
TOP5?? c'mon Van
Tutaj chciałem wtrącić swoje 3 grosze, bo moim zdaniem Bulls dystansują Jazz Nocionim bądź Dengiem na pozycji rezerwowego SF. Van popełnił błąd stawiając Noca w S5 na pozycji PF, bo choć Skitels lubi nim grać na silnym skrzydle to nominalnie Noc jest trójką. Harpring przy całej mojej sympatii dla niego (za Sixers) jest graczem co najwyżej tak samo dobrym, ale starszym (choć rozparujemy czas teraźniejszy więc w przyszłość się nie zagłębiajmy). Moim zdaniem Deng powinien startować na SF, a Noc wychodzić z ławki, ale zakładając ze będzie odwrotnie to również Denga uważam za gracza lepszego od Matta, no chyba, że każdy mecz kończyłby takim podaniem jak ten pamiętny w Delta Center Rolling Eyes
Także jeśli już to zdanie powinno być poszerzone o zespoł Bulls, ktory na pozycji rezerwowego SF raczej nie jest gorszy od Jazz Wink
faktycznie, też nie zwróciłem uwagi, że Noc to przecież raczej SF....ale tak czy inaczej nie zgodzę się z Tobą, że Deng i Noc są lepsi od Matta (nie róbmy z niego znowu emeryta, stuknęła mu dopiero 30-tka i wygląda też na to, że problemy zdrowotne ma za sobą)....nie mniej jednak jak dla mnie ci trzej gracze są praktycznie identyczni toteż, jak słusznie zauważyłeś, jak najbardziej należy poszerzyć liczbę drużyn, z którymi Jazz remisują na SF o Chicago:]
PS: a skoro już jesteśmy przy Harpie to co sobie ostatnio kupiłem jego zajebistą koszulkę przez ebay
http://img246.imageshack.us/my.php?imag ... ontop3.jpg
http://img246.imageshack.us/my.php?imag ... acken5.jpg
Van - Wt sie 29, 2006 9:27 pm
Uważam, że Smush za cholerę nie wpasowałby się w grę Riley'a, który lubi mieć i czesto korzysta z usług klasycznych PG. Moze z tym kompletnym brakiem minut dla Parkera lekko przesadziłem, ale uważam, że jeśli miałby miejsce w rotacji to najwyżej bardzo marginalne ponieważ umiejętności prowadzenia gry nie posiada, a do tego nie jest też shooterem. Williams czy Jones mieli bądź w jednym, bądź w drugim nad nim przewagę i wkomponowanie ich w grę zespołu nie było trudne, choć sprawdziła się bardziej opcja z "klasycznym" PG niż z bardziej rzucającym PG.
Jasne, że przy Wadzie można odpuścić rozgrywanie, ale zauważ też, że Riley raczej wolał mieć na parkiecie jednego z dwóch PG po to, żeby Wade był częściej bez piłki co przyniosło efekt w postaci tytułu. Wade potrafi sobie kreować pozycje, potrafi też kreować je innym, ale Riley odciąża go od rozgrywania i dobrze robi bo asysty to tylko dodatek do jego repertuaru. W jego grze chodzi raczej o kończnie akcji, a podania to tylko element czyniący z niego większe zagrożenie i głupio by było jakby trener ograniczał go poprzez narzucanie prowadzenia gry.
Smush to typowy zalepiacz, ale w systemie Jaxa gracz, który ma szansę się sprawdzić, bo sam zauwazyłeś, że przy Odomie nie musi rozgrywać. Jednak nawet taki Jones, który nadal dla mnie jest esencją braku talentu w grze Heat lepiej się sprawdzał (w roli bencha) niż mógłby się sprawdzić Smush, a to dlatego, że rozciągał obronę trójkami i robił to zadziwiająco dobrze. Smus nieźle rzuca zza łuku, ale przyznasz chyba, że shooterem nie jest. Nie jest też rozgrywajkiem co czyni go praktycznie nieprzydantym w systemie Riley'a. Oczywiście defensywnie przeważsza i Williamsa i Jonesa, ale przypominam- jego gra w D w drugiej częsci sezonu to już nie to samo co wcześniej. Nie był już ani tak zacięty, ani agresywny a co za tym idzie tak skuteczny. A mający juz w składzie Paytona Riley mając do wyboru Williamsa i Smusha pewnie wziąłby Williamsa, bo to jednak lepszy kreator gry.
masz tu sporo racji, może nie ze wszystkim się zgadzam, ale takie odpowiedzi jak ta Twoja to jest to na czym polegać forum dyskusyjne masz swoje zdanie i używasz argumentów na jego poparcie. Nie będę mimo wszystko ciągnął dalej dyskusji na temat Smusha ponieważ szczerze mówiąc sam nie jestem do końca pewny tego gościa, mówimy o następnym sezonie i z nim różnie może być także wstrzymałbym się na tą chwilę jeszcze z oceną jego osoby.
A tak apropos to masz coś z tymi TOP5. Najpierw Kwame TOP5 w D teraz bench LAL TOP5 w NBA...
coż chyba nadszedł czas na Lakers jako TOP5 w ogóle w lidze
Shocked naprawdę Van tak napisałeś (bo w tym temacie tego nie zauważyłem)??
pierwsi lepsi obrońcy jacy przychodzą mi do głowy bez specjalnego zastanowienia się to: B. Wallace, R. Wallace, Duncan, Garnett, Alozno, Dampier, Shaq, Brand, JO, Gasol, Howard czy Diop i Haywood....nawet chyba Mihm broni lepiej...
nie w tym temacie, ale w innym pisałem o tym, że dla mnie Kwame to w tej chwili TOP5 jeżeli chodzi o indywidualną defensywę przeciwko graczom z pozycji PF/C, pisałem o tym, że z obroną zespołową, blokami z pomocy itp. u niego zdecydowanie nie jest tak dobrze, ale jeszcze raz jeśli mówimy o tym, że mamy klasowego PF lub środkowego i rzucamy na niego kogoś z jednym zadaniem-zatrzymania tego gracza to właśnie tak uważam. tu masz Greg link do tematu, w którym o tym dyskutowaliśmy: http://www.e-nba.pl/forum/viewtopic.php?t=2187
Większość z wymienionych przez Ciebie zawodników jest niezła/dobra/świetna w obronie zespołowej, ale w indywidualnej już niewielu jest lepszych od Kwame.
Greg00 - Wt sie 29, 2006 10:18 pm
nie w tym temacie, ale w innym pisałem o tym, że dla mnie Kwame to w tej chwili TOP5 jeżeli chodzi o indywidualną defensywę przeciwko graczom z pozycji PF/C, pisałem o tym, że z obroną zespołową, blokami z pomocy itp. u niego zdecydowanie nie jest tak dobrze, ale jeszcze raz jeśli mówimy o tym, że mamy klasowego PF lub środkowego i rzucamy na niego kogoś z jednym zadaniem-zatrzymania tego gracza to właśnie tak uważam. tu masz Greg link do tematu, w którym o tym dyskutowaliśmy: http://www.e-nba.pl/forum/viewtopic.php?t=2187
Większość z wymienionych przez Ciebie zawodników jest niezła/dobra/świetna w obronie zespołowej, ale w indywidualnej już niewielu jest lepszych od Kwame.
przejrzałem dokładnie ten temat i mimo to Twoja argumentacja mnie nie przekonuje....owszem, trochę ciężko mi się z Tobą spierać na temat jakości obrony Kwame, bo widziałem zaledwie kilka meczów Lakers w tym sezonie i może rzeczywiście broni niczym Bowen (nie widać tego w statystykach), ale zdrowy rozsądek podpowiada, że nie jest lepszy od takich choćby Wallace'ów, Dampiera, Zo, Duncana i Garnetta (o kilku kolejnych możnaby podyskutować)....chyba żeby rzeczywiście porównywać go tylko z zadaniowcami typu choćby Zo, których jedyną rolą jest jak piszesz zatrzymanie kogoś - ja jednak myślałem, że Brown to ma być ktoś więcej niż zadaniowiec
naprawdę Van możesz się uprzeć i próbować udowodnić wszystkim, że wszyscy gracze Lakers są super (Kwame w TOP5 D wysokich, ławka w TOP5, Parker>J-Will, Radman>Walker) ale tak nie jest i Lakers są, i jak dla mnie pozostaną w nowym sezonie ligowymi średniakami....naprawde Van trzeba znać miejsce swojego zespołu w szyku i nie pozwalać sympatii do graczy przysłaniać oczywista prawdę....też mógłbym się wykłócać, że AK jest najlepszym obrońcą, czy wmawiać, że Boozer będzie wkrótce najlepszym PF w lidze, Deron Williams rozgrywającym, Sloan jest najlepszym coachem a Jazz będą w TOP4 WC (bilansem)....ale po co? wiem, że na upartego mógłbym próbować udowodnić te wszystkie tezy, pomimo że każdy dobrze wie, że tak nie jest....nie będę więc na siłę promował pewnych zawodników tylko dlatego, że są graczami klubu, któremu kibicuję....apeluję więc o umiar w Twoich sądach na temat Lakers, bo co by (pomimo mojej sympatii do Ciebie) nie mówić, trochę (a właściwie to sporo) przesadzasz
ignazz - Śr sie 30, 2006 6:41 am
prawdę....też mógłbym się wykłócać, że AK jest najlepszym obrońcą, czy wmawiać, że Boozer będzie wkrótce najlepszym PF w lidze, Deron Williams rozgrywającym, Sloan jest najlepszym coachem a Jazz będą w TOP4 WC (bilansem)....
Van - Śr sie 30, 2006 8:46 am
naprawdę Van możesz się uprzeć i próbować udowodnić wszystkim, że wszyscy gracze Lakers są super (Kwame w TOP5 D wysokich, ławka w TOP5, Parker>J-Will, Radman>Walker) ale tak nie jest i Lakers są, i jak dla mnie pozostaną w nowym sezonie ligowymi średniakami....naprawde Van trzeba znać miejsce swojego zespołu w szyku i nie pozwalać sympatii do graczy przysłaniać oczywista prawdę....też mógłbym się wykłócać, że AK jest najlepszym obrońcą, czy wmawiać, że Boozer będzie wkrótce najlepszym PF w lidze, Deron Williams rozgrywającym, Sloan jest najlepszym coachem a Jazz będą w TOP4 WC (bilansem)....ale po co? wiem, że na upartego mógłbym próbować udowodnić te wszystkie tezy, pomimo że każdy dobrze wie, że tak nie jest....nie będę więc na siłę promował pewnych zawodników tylko dlatego, że są graczami klubu, któremu kibicuję....apeluję więc o umiar w Twoich sądach na temat Lakers, bo co by (pomimo mojej sympatii do Ciebie) nie mówić, trochę (a właściwie to sporo) przesadzasz
Nie Greg już nie będę starał się nikogo na siłę do tego przekonywać, ale piszesz, że nie mam racji, ale spójrz na to z drugiej strony z zeszłego sezonu obejrzałem wydaje mi się, że spokojnie ponad 40 meczów Lakers myślę, że to wystarczająco żeby wyrobić sobie zdanie na temat poszczególnych zawodników, zastanów się po co ja miałbym robić teraz z poszczególnych graczy czy całej drużyny kogoś kim nie są żeby potem okazało się jak to nie mam racji to bez sensu Greg to wszystko co o nich pisałem opierałem na tym, że każdego z nich widziałem w wielu spotkaniach, widziałem różnicę w ich grze kiedy na początku sezonu z trójkątami sobie nie radzili i widziałem jak grali im dłużej trwał sezon, widziałem jak jako drużyna radzili sobie z poszczególnymi rywalami, z którymi im grania szło łatwiej a z którymi nie.
Wbrew temu co może się tu części osób wydawać ja naprawdę nie lubię przeceniać poszczególnych graczy czy to Lakers czy innych drużyn, pisałem wcześniej, że gdybym bawił się w pisanie jacy to Lakers będą wspaniali to we wszystkich tych dyskusjach poświęcałbym zdecydowanie więcej czasu Bynumowi, ktory ma za sobą rok treningów pod okiem Jabbara, pracy na siłowni, ogrywania się i w stosunku do zeszłego roku w lidze letniej poczynił ogromne postępy i w opinii wielu osób będzie już dużym atutem ławki Lakers w tym sezonie, jednak ja nie pisałem prawie wcale o tym co on może grać w następnym sezonie z prostej przyczyny nie naoglądałem się go na parkiecie na tyle żeby móc z przekonaniem mówić o jego możliwościach na ten sezon. Pisze dokładnie to co widzę w danym zawodniku, takiego Vujacica nie uważam przecież, za drugie wcielenia Steve'a Kerra tylko za patałacha, o którym poza tym, że się stara nic więcej dobrego powiedzieć nie można, z Cooka nie robię kogoś więcej niż zwykłego shootera, który praktycznie nic poza tym nie wnosi do drużyny, kiedy Smush zaczął się opierdzielać w obronie im dalej w sezonie nie twierdziłem, że wciąż świetnie broni bo zalicza dużo przechwytów, kiedy Lamar grał nierówno i zawalał w pierwszej częścii sezonu krytykowałem go za to podobnie jak chwaliłem kiedy w drugiej zaczął grać na równym, wysokim poziomie, kiedy Kwame w pierwszej części nie potrafił złapać piłki nie mówiłem, kiedy najprostszych rzutów nie wykorzystywał nie pisałem, z jego ofensywą jest dobrze, ale kiedy zaczął grać nagle na wyższym poziomie w ataku i co najważniejsze widze jak gość ustaje Shaqowi czy Yao pod koszem, w innym meczu Duncan wydaje się bezradny jak gra przeciwko niemu, potem KG zostaje w innym wręcz wyłączony z gry, w meczu z Pistons Sheed robi z Lakers co chce wchodzi Kwame i nagle nie może zdobyć punktu itd, to napisałem o nim co napisałem ponieważ naprawdę nie widziałem wielu zawodników, którzy dawali tak radę w defensywie przeciwko tym groźnym i grającym różnie w ataku graczom.
Greg w zasadzie wszystko co mówiłem sprowadza się do tego, że uważam Lakers za 4 drużynę w konferencji za Mavs, Suns, Spurs, biorąc pod uwagę to, że byli w zeszłym sezonie na 6 miejscu powiedz czy to jest rzeczywiście jakaś fantastyka Poziom tej ligi się obniżył dość zdecydowanie w ostatnim czasie albo wyrównał jak kto woli, pewnie gdyby nie to nie oceniałbym szans Lakers tak jak to zrobiłem, ale fakty są takie, że nawet nie będąc kibicem Lakers nie powiesz przecież, że jesteś przekonany, że Nuggets, Jazz, Clippers, Rockets, Kings, Hornets, Grizzlies są drużynami, które z całą pewnością będą wyżej od Lakers następnym sezonie ja nie twierdze wcale, że z całą pewnością, któraś z nich nie będzie, ale widze jednak przed nimi Lakers a czy tak będzie zobaczymy
josephnba - Śr sie 30, 2006 11:58 am
Jajko że mam dobry humor to powymyślałem TOP5 dla poszczególnych graczy LA, żeby opcja z benchem LAL na piątce była jakoś uargumentowana
Phil- TOP5 coachów wszechczasów
KB- TOP5 obecnie grających w NBA zawodników
Kwame- TOP5 defensorów... kiedy czołówka się wyeliminuje kontuzjami
ew. największych niewypałów draftów XXI wieku
Bynum- TOP5 graczy ocenionych na podstaiwe jednego dunka nad Shaqiem
Cook- TOP5 w kategorii "RealBigMan"
Parker- TOP5 najgorzej prowadzących grę pierwszopiątkowych PG
Radman- TOP5 najgorszej uczesanych ever (pamiętne koraliki z zeszłego PO)
Vujacić- TOP5 beztalenci
Walton- TOP5 graczy z brzemieniem nazwiska po tatusiu
Jak widać nawet hater potrafi zrobić zestawienie TOP5 więc co dopiero fan Lakersików
Proszę traktujcie to ironicznie tak jak ja to potraktowałem
Greg00 - Śr sie 30, 2006 12:05 pm
Nie Greg już nie będę starał się nikogo na siłę do tego przekonywać, ale piszesz, że nie mam racji, ale spójrz na to z drugiej strony z zeszłego sezonu obejrzałem wydaje mi się, że spokojnie ponad 40 meczów Lakers myślę, że to wystarczająco żeby wyrobić sobie zdanie na temat poszczególnych zawodników, zastanów się po co ja miałbym robić teraz z poszczególnych graczy czy całej drużyny kogoś kim nie są żeby potem okazało się jak to nie mam racji Question to bez sensu Greg to wszystko co o nich pisałem opierałem na tym, że każdego z nich widziałem w wielu spotkaniach, widziałem różnicę w ich grze kiedy na początku sezonu z trójkątami sobie nie radzili i widziałem jak grali im dłużej trwał sezon, widziałem jak jako drużyna radzili sobie z poszczególnymi rywalami, z którymi im grania szło łatwiej a z którymi nie.
no właśnie Van, może to tak jest, że oglądasz w przeważającej liczbie spotkania Lakers i po naoglądaniu się konkretnych zawodników i postępowi jaki czynią zaczynasz ich uważać za naprawdę świetnych grajków....bo ich przeciwników widzisz najczęściej w konfrontacjach z Lakers i z kolei ich oceniasz przez pryzmat tego meczu....gdybyś może oglądał równie wiele spotkań innych drużyn (w znaczeniu - kilkadziesiąt, bo w to, że je sporadycznie widzisz oczywiście nie wątpię) to być może także doceniłbyś w równie dużym stopniu innych zawodników i okazałoby się, że pewni gracze Lakers na ich tle już tak nie błyszczą?....myślę, że przynajmniej po części tak to działa (podświadomy nieobiektywizm?)
Pisze dokładnie to co widzę w danym zawodniku, takiego Vujacica nie uważam przecież, za drugie wcielenia Steve'a Kerra tylko za patałacha, o którym poza tym, że się stara nic więcej dobrego powiedzieć nie można, z Cooka nie robię kogoś więcej niż zwykłego shootera, który praktycznie nic poza tym nie wnosi do drużyny, kiedy Smush zaczął się opierdzielać w obronie im dalej w sezonie nie twierdziłem, że wciąż świetnie broni bo zalicza dużo przechwytów, kiedy Lamar grał nierówno i zawalał w pierwszej częścii sezonu krytykowałem go za to podobnie jak chwaliłem kiedy w drugiej zaczął grać na równym, wysokim poziomie, kiedy Kwame w pierwszej części nie potrafił złapać piłki nie mówiłem, kiedy najprostszych rzutów nie wykorzystywał nie pisałem, z jego ofensywą jest dobrze, ale kiedy zaczął grać nagle na wyższym poziomie w ataku i co najważniejsze widze jak gość ustaje Shaqowi czy Yao pod koszem, w innym meczu Duncan wydaje się bezradny jak gra przeciwko niemu, potem KG zostaje w innym wręcz wyłączony z gry, w meczu z Pistons Sheed robi z Lakers co chce wchodzi Kwame i nagle nie może zdobyć punktu itd, to napisałem o nim co napisałem ponieważ naprawdę nie widziałem wielu zawodników, którzy dawali tak radę w defensywie przeciwko tym groźnym i grającym różnie w ataku graczom.
ten fragment obrazuje jak z zawodników, którzy na początku sezonu byli jak piszesz (nie wdając się w szczegóły) po prostu słabi, po niezłej końcówce sezonu i jednej dobrej serii w playoff (choć właściwie nie do końca dobrej biorąc pod uwagę jej drugą część) wysnułeś wnioski jakimi to oni są teraz praktycznie wspaniałymi graczami
Wbrew temu co może się tu części osób wydawać ja naprawdę nie lubię przeceniać poszczególnych graczy czy to Lakers czy innych drużyn, pisałem wcześniej, że gdybym bawił się w pisanie jacy to Lakers będą wspaniali to we wszystkich tych dyskusjach poświęcałbym zdecydowanie więcej czasu Bynumowi, ktory ma za sobą rok treningów pod okiem Jabbara, pracy na siłowni, ogrywania się i w stosunku do zeszłego roku w lidze letniej poczynił ogromne postępy i w opinii wielu osób będzie już dużym atutem ławki Lakers w tym sezonie, jednak ja nie pisałem prawie wcale o tym co on może grać w następnym sezonie z prostej przyczyny nie naoglądałem się go na parkiecie na tyle żeby móc z przekonaniem mówić o jego możliwościach na ten sezon.
odnośnie Bynuma to piszesz raz tak jak wyżej, czyli o chłodnym patrzeniu na jego umiejętności, a wcześniej bardzo interesująco tak:
To nie ma nic wspólnego z przecenianiem każdego kto gra w Lakers chociaż domyślam się, że jak ktoś czyta co piszę to tak może wyglądać, ale nic z tych rzeczy w przeciwieństwie do wielu kibiców Lakers nie uważam Bynuma za kogoś kto będzie świetnym centrem i bez problemów poświęciłbym go w wymianie niekoniecznie za gracza formatu All-Star jeśli to mogłoby pomóc drużynie
owszem napisałeś "niekoniecznie" ale tak czy inaczej mimo krytyki Bynuma (który właściwie w swoim pierwszym sezonie w NBA zaistniał tylko jedną efektowną akcją przeciw Shaqowi) sugerujesz, że jest na tyle dobry, że jakiś klub byłby w stanie go wziąć kosztem jakiegoś swojego all-stara....przecież jak ktoś to czyta to może parsknąć śmiechem (no chyba że w domyśle byłaby to wymiana z udziałem kilku zawodników ze strony Lakers, czego jednak nie zasugerowałeś, ale co uznaję za pewnik bowiem nie sądzę abyś stracił rozum )....
reg w zasadzie wszystko co mówiłem sprowadza się do tego, że uważam Lakers za 4 drużynę w konferencji za Mavs, Suns, Spurs, biorąc pod uwagę to, że byli w zeszłym sezonie na 6 miejscu powiedz czy to jest rzeczywiście jakaś fantastyka Question Poziom tej ligi się obniżył dość zdecydowanie w ostatnim czasie albo wyrównał jak kto woli, pewnie gdyby nie to nie oceniałbym szans Lakers tak jak to zrobiłem, ale fakty są takie, że nawet nie będąc kibicem Lakers nie powiesz przecież, że jesteś przekonany, że Nuggets, Jazz, Clippers, Rockets, Kings, Hornets, Grizzlies są drużynami, które z całą pewnością będą wyżej od Lakers następnym sezonie ja nie twierdze wcale, że z całą pewnością, któraś z nich nie będzie, ale widze jednak przed nimi Lakers a czy tak będzie zobaczymy Cool
w jednym się z Tobą zgadzam, że pierwsza trójka będzie znów poza konkurencją toteż innym zespołom pzostaje jedynie walka o nr 4 na Zachodzie....sądzę jednak, że wszystkie wymienione przez Ciebie drużyny (wraz z Lakers) prezentują przed sezonem zbliżony, wysoki poziom i właściwie tylko wróżeniem z fusów byłoby prognozowanie, która skonczy na jakim miejscu i tak na dobrą sprawę mogą skończyć we wszystkich możliwych konstelacjach....osobiście sądzę, że skoro Memphis było tak dobre w ostatnich 3 latach a wiele się w tym zespole nie zmieniło to teraz pewnie znów będzie miało 50+ zwycięstw....groźni mogą być pewnie Nuggets i Clippers oraz (nieco lekceważeni przez Ciebie) Rockets (też wielką niewiadomą są nowi Hornets), których pewnie na chłodno typując dałbym przed Lakers (ale nie dam)....ostatnie, ósme miejsce w nadziei chciałbym przyznać Jazz, bowiem ostatnie 2 sezony tak sprowadziły mnie na ziemię, że już sam awans do playoff uznam za ogromny sukces Utah....
ale jak mówię Nuggets, Jazz, Clippers, Rockets, Kings, Hornets, Grizzlies i Lakers (czyli 8 drużyn) prezentują tak wyrównany poziom, że nie wiem jak świetnie musieliby grać Lakers by zdystansować wszystkie te drużyny (szczególnie z tak słabymi podkoszowcami, którzy w ataku właściwie niewiele potrafią zrobić z piłką) i zająć w efekcie to 4 miejsce....no ale w Chicago była w sumie nieco podobna sytaucja i tytuły były, także nie odbieram broń Boze Lakers szans....mówię tylko, że stawianie ich na tym miejscu jest jednak patrzeniem na rzeczywistość przez baaardzo różowe okulary - równie dobrze mógłbym na tym miejscu dać Jazz (bo od Lakers na papierze na pewno nie gorsi), ale tego nie zrobię
Van - Śr sie 30, 2006 12:37 pm
no właśnie Van, może to tak jest, że oglądasz w przeważającej liczbie spotkania Lakers i po naoglądaniu się konkretnych zawodników i postępowi jak czynią zaczynasz ich uważać za naprawdę świetnych grajków....bo ich przeciwników widzisz najczęściej w konfrotnacjach z Lakers i z kolei ich oceniasz po tylko tym czemu....gdybyś może oglądał równie wiele spotkań innych drużyn to być może także doceniłbyś równei bardzo innych zawodników?....myślę, że przynajmniej po części tak to działa (podświadomy nieobiektywizm?)
nie sądzisz, że oglądając kogoś tyle i widząc, że jest słaby nie chciałbym żeby nie dłużej grał w drużynie, której kibicuję
poza tym to, że innych nie oglądałem tyle co Lakers nie znaczy, że oglądałem ich w niewielu meczach czy głównie przeciwko Lakers, widziałem praktycznie wszystkie mecze z Cyfry, i do tego dużą liczbę meczów z satelitki kiedy edukacyjne oglądanie różnych pakietów było możliwe, poza tym wszelkiej maści streamy i później ściąganie meczów także na temat innych drużyn myślę, że mam również całkiem niezłe rozeznanie.
ten fragment obrazuje jak z zawodników, którzy na początku sezonu byli jak piszesz (nie wdając się w szczegóły) po prostu słabi, po niezłej końcówce sezonu i jednej dobrej serii w playoff (choć właściwie nie do końca dobrej biorąc pod uwagę jej drugą część) wysnułeś wnioski jakimi to oni są praktycznie wspaniałymi graczami
Greg zwrot "dobra końcówka sezonu" jest dość niemiarodajny bo takie wnioski wysnułem w przypadku Lamara po ok 30 spotkaniach a w przypadku Kwame ok. 25 więc to już jest dość spora ilość spotkań żeby móc nie mówić o chwilowej zwyżce formy zwłaszcza kiedy jest to powiązane z trójkątami, na których opanowanie potrzeba czasu.
owszem napisałeś "niekoniecznie" ale tak czy inaczej mimo krytyki Bynuma (który właściwie w swoim pierwszym sezonie w NBA zaistniał tylko jedną efektowną akcją przeciw Shaqowi) sugerujesz, że jest na tyle dobry, że jakiś klub byłby w stanie go wziąć kosztem jakiegoś swojego all-stara....przecież jak ktoś to czyta to może parsknąć śmiechem (no chyba że w domyśle byłaby to wymiana z udziałem kilku zawodników ze strony Lakers, czego jednak nie zasugerowałeś, ale co uznaję za pewnik bowiem nie sądzę abyś stracił rozum )....
Greg a jak bym Ci powiedział, że Pacers za Bynuma i George'a chcieli dać Artesta Bobcats Geralda Wallece'a, niedawno Hawks Harringtona, on ma naprawdę dużą wartość i oferty za niego są podobno naprawdę niezłe, ale Lakers nie chcą się go pozbyć, nie ma w tej chwili wielu utalentowanych i co ważne pracowitych zawodników o jego parametrach i Lakers liczą, że wiele z niego będzie ja mam do niego inne podejście i użyłbym go do wzmocnienia obecnej drużyny, ale jeśli myślisz, że nie ma na rynku dużego zainteresowania jego osobą jesteś w dużym błędzie, samo to jak przepłaca się pierwszego lepszego wysokiego w tej lidze całkiem nieźle sugeruje jakie zainteresowanie może być tym młodym graczem zwłaszcza wśród drużyn mogących pozwolić sobie na czekanie na jego rozwój.
także nie odbieram broń Boze Lakers szans....mówię tylko, że stawianie ich na tym miejscu jest jednak patrzeniem na rzeczywistość przez baaardzo różowe okulary - równie dobrze mógłbym na tym miejscu dać Jazz (bo od Lakers na papierze na pewno nie gorsi), ale tego nie zrobię
na tym to polega Greg i z całą pewnością Tobie jako kibicowi Jazz nie starałbym się wyperswadować tego, że widziałbyś właśnie ich na tej 4 pozycji, własnie o to chodzi jest poza tą trójką gromada drużyn o zbliżonym potencjale, które będą walczyć o to miejsce i skoro jest się kibicem jednej z nich to trudno żebym stawiał przed nimi ekipę, która teoretycznie wcale silniejsza nie jest.
ignazz - Śr sie 30, 2006 9:04 pm
Ci powiedział, że Pacers za Bynuma i George'a chcieli dać Artesta Bobcats Geralda Wallece'a, niedawno Hawks Harringtona, on ma naprawdę dużą wartość i oferty za niego są podobno naprawdę niezłe, ale Lakers nie chcą się go pozbyć, nie ma w tej chwili wielu utalentowanych i co ważne pracowitych zawodników o jego parametrach i Lakers liczą, że ...
Wirakocza - Śr sie 30, 2006 9:44 pm
tak sobie czytam, czytam.
za grosze jednak obiektywizmu nie ma wśród kibiców własnych drużyn
cholera mam nadzieje, ze jak sezon się rozkręci to wrócicie do tego tematu by skonfrontować swoje "widzimisie" z brutalną rzeczywistością
Van, jeżeli naprawde LA bedzie miało tak bogatą i potrafiąca uzupełnić skład ławkę to masz jajo i to duże.
Ale uwierz, by to co starasz się sugerować miało rację bytu w zbliżającym się sezonie musi naprawde byc skumulowaniem ambicji,umiejętności,chęci nawet ostatniego zafajdanego ławkowicza, ktory parkiet przez cąły seozon bedzie widzał z perspektywy kibica. Lepiej jednak wierzyć w Kobasa w geniusz Phila w odrodzenie Kwame wszechstronnosć Odoma ojcowskie geny Waltona niż w ławkę Lakersów.
ps.Greg, Deng>Harping, Nocioni>>Harping.
To że mu wyszedl mecz w tym seoznie przeciw Bulls nie stawia go aż w tak uprzywilejowane pozycji
Nawet I.Thomas mając do wyboru tych trzech skrzydłowych wziąlby najpierw dwójkę z bulls. nie to zły przykład, Thomas uwielbia graczy Bulls, on by pewnie nawet Khrypa wział szybciej niz Matta
no to Kupchak by pewniakiem brał obydwu skrzydłowych Bulls...
[/url]
Van - So lis 04, 2006 6:42 am
myślę, że dzisiaj jest dobry dzień żeby po dwóch ostatnich meczach Turiafa, które Lakers wygrali w ogromnym stopniu dzięki temu, że wchodził z ławki i świetnie grał po obu koncach parkietu przypomnieć jak to przeceniałem go dwa miesiące temu
Joe ma już swoje lata i jest coraz słabszy, ale w porównaniu czy to z Turiafem, czy to z Cookiem i tak musi wypaść lepiej.
A Turiaf póki co, poza żywiołowymi reakcjami nie pokazał nic, co przyciągnęłoby moją uwagę.
również na temat porównania PF Lakers i Nuggets
Nie ma porównania tych pozycji, za rok dwa owszem może sytuacja się odwrócić ale obecnie no way!
a ja calkowicie w drugą stronę, moze z tego powodu ze SMitha widziałem w meczach BUcks i prezentował sie całkiem przyzwoicie jak na ten czas ktory otrzymywał, Natomiast Turiaf poza walczecznoscią w Playoffs na przeciw Suns u których z graczami wysokim było nędzinie jakoś nie zapadł mi w pamięci. Na obecnych mistrzostwach też jakoś nie błyszcze w reprze Francji.
Pytam cąłkowice powaznie VAN, co takiego Francuz moze dać jako rezerwowy PF czego nie da Smith?
Rozumiem, że Turiaf reaguje żywiołowo, jest całym sercem z drużyny, jest waleczny itd. i takich zawodników się bardzo lubi, ale do rzeczy. Fajnie, że byś wolał Francuza od Joe Smitha, ale jeszcze fajniej by było, jakbyś to jakoś uargumentował. Co takiego więcej pokazał? Ile widziałeś meczów Smitha w poprzednim sezonie w Bucks? Moim (i jak widać nie tylko) skromnym zdaniem, Smith na dzień dzisiejszy daje drużynie więcej w praktycznie każdym elemencie gry.
PF i centrami byłoby różnie, najczęściej by Jazz przegrywali bądź byłyby remisy....choć przypominam, że Millsapa jako trzykrotnego z rzędu zwycięzcy w klasyfikacji zbiórek NCAA (co przypominam nie zdarzylo się NIGDY w historii tej ligi) nie możn z pewnością lekceważyć i ja stawiam go jednak ponad takim Turiafem
Sądze, że jednak jeszcze za mało pokazał by mówic o nim jak o tak wielkim dopierdzielaczu ekipy. To ciągle tylko potencjał, bywa tak ze gracz ma duzo gorszy drugi sezon niż debiutancki, tak jak mówiłem na mistrzostwach to gracz dalszego planu, moze bedzie miał udany drugi sezon moze nie. Natomiast J.Smith to gość po ktorym wiesz czego się spodziewac który był na piedestale, który zjadł zęby już w tej lidze, który jest całkiem solidnym obrońcą (jednym z lepszych w Bucks), wiesz czego od niego oczekiwac i on Ci to daje. Turiaf to ciągle dla mnie pan X. OCzywiscie chciałbym by było tak jak piszesz, by pokazał ten swój skuteczny jumper dobrą obronę itd. tylko niech robi to znacznie częsciej niż w debiutanckim sezonie. Wtedy mozna uznac jego wyższość na Smithem, aktualnie kilka niezłych wjesc w mecz to trochę za mało jak dla mnie.
chociaz oczywiście sezon dopiero się zaczął i Joe Smith jeszcze moze pokazać, że jednak byłem w błędzie
kore - So lis 04, 2006 10:51 am
Ja tylko czekam na to az sie odezwą zainteresowani zwlaszcza autor pierwszych 2 - najlepszych - cytatów.
Lucc - So lis 04, 2006 11:25 am
Tu tak wszyscy gadają tylko i wyłącznie niemal na temat dwójki młodych z LAL ... A ja bym tutaj podrzucił coś na temat Mr Moustache - Adama Morrisona, który jak do tej pory sprawdza się chyba mimo wszystko najlepiej ze wszystkich rookie A wchodzi przecież tylko z ławki - co prawda Bobcats jak na razie mają wszystkie mecze do tyłu, to chłopak notując jak narazie średnio 17,5 pkt, 2 reb, 1,5 ast, 1 stl, 0,5 blk jest mimo wszystko wiodącą postacią w Charlotte
Co do Turiafa i Bynuma - i podzielam zdecydowanie zdanie Byka ... Po 2 meczach nie można z chłopaków robić wielkich playerów pomimo ich całego potencjału ... Po połowie sezonu będzie można z wolna zacząć analizy ich umiejętności i zgrania z zespołem ... Mówiąc, że Bynum i Turiaf dali LAL poteżęnego kopa i głównie dzięki ich obecności i tym że motywują innych Lakers wygrywają, można by równie dobrze powiedzieć że w LAL nastąpiła zmiana lidera - bo przecież to nie Kobe tylko Odom jest najlepszym graczem Jeziorowców ... Naprawdę poczekajcie chwilę później oceniajcie - choć rozumiem wasz hurraoptymizm
Julius - So lis 04, 2006 11:49 am
Panowie z LA.
Nie podniecajcie się tak Turiafem. Narazie zagrał 3 niezłe mecze. Zauważam tendencję do podniecania się po kilku meczach przypisywaną dotąd głównie fanom Philly
kore - So lis 04, 2006 11:54 am
Hurraoptymizm? Nie, to tylko stwierdzenie faktow. Nikt nie mowi ze turiaf i Bynum to dwa GŁÓWNE czynniki zwyciestw. Po prostu obydwaj (z naciskiem na Turiafa) pokazują że nie ma w ich rozwoju miejsca na małe kroczki, ze szybko sie uczą i juz po jednym roku moga zwiekszyc swoj wklad z 5% na 50%. Dodatkowo dwa ostatnie mecze Turiafa to jak weteranna. Oczywiscie - tylko glupek moglbym zalozyc ze bedzie trzepal codziennie po 20 punktów. Ale wysmiewanie teorii jakoby Smith byl od niego lepszy moze juz nastapic teraz, poniewaz my, przygladajac sie jego rozwojowi wiemy ze Turiaf nagle nie cofnie sie wstecz, a Smith nie pojdzie nagle w przod. Ronny bedzie w kazdym meczu dawal cos druzynie, czasem mniej, czasem wiecej, ale sadze ze w kazdym pojedynczym meczu bedzie to "to cos" i dlatego na spokojnie mozna go stawiac w hierarchi przed jakimi Keizami czy Smithami. I KabE - to nie jest byle sie podniecanie, byle jakim grajkiem (co zarzucają czasami niektorzy ) - jak juz mowilem; nikt nie wierzy ślepo ze Turiaf rozegra magiczny sezon chocby 15/10. Ale my wiemy, obserwując go już od dluzszego czasu, ze to chłopina niesamowicie pozyteczny i mogący wnosic wiele w trudnych momentach (robil to juz w tamtym sezonie kilkukrotnie). A temat jego sie wałkuje bo ktos nieslusznie stawia wyzej jakies niespełnione talenty. that's all
Van - So lis 04, 2006 12:21 pm
a kto tu się podnieca po kilku meczach ja się podniecałem po tym co widziałem w jego wykonaniu w zeszłym sezonie i Ronny teraz swoją grą nie tylko w tych dwóch meczach, ale już w preseason potwierdzał to co tu w tym temacie pisałem dwa miesiące temu. Dyskutowaliśmy KaBe niedawno o tym, że nie zawsze statystyki gracza wszystko pokazują w przypadku Turiafa pokazują dokładnie to jaki on ma wpływ na grę drużyny ba może nawet nie w pełni oddają to ile brudnej roboty on odwala, zresztą to trzeba zobaczyć, żeby dokładnie zrozumieć. On pojawiając się na parkiecie po prostu wywiera spory pozytywny wpływ na to co grają Lakers tak w ataku jak i w obronie.
heronim - So lis 04, 2006 12:31 pm
Ej to Jax tak motywuje zawodnikow czy co? Mialem wrazenie, ze Turiaf to sie czul jakby byl Garnettem conajmniej ;D. Walton tez drugi ziomek. Boshe kto by sie rok temu spodziewal, ze tak beda grac? Szkola Phila to naprawde jakis kosmos, kazdy z tych niby "leszczow" gra z taka zacietoscia i motywacja jakby czuli i przede wszystkim wierzyli, ze maja nr23 na plecach. No takie rzeczy wyczyniaja, ze sie w glowie nie miesci :>.
Wirakocza - So lis 04, 2006 9:15 pm
no VAN to tak jak mówiłem juz wczesniej, że przyjdzie mi beknąc za tego francuzika jak go w koncu zobaczyłem w meczu LA tak i jestem pełen uznania dla jego zaangażowania i samej gry. Naprawdę kawał gracza w tych meczach.
PS. CHolera musze zobaczyć jak tam mój J.Smith
Szak - N lis 05, 2006 10:00 am
Lakers sa na fajnym etapie, ale moga niedlugo uderzyc glowa w mur. Z jednej strony maja pokazny zastrzyk pewnosci siebie w postaci mentorstwa Phila Jacksona i przewodnictwa czolowego strzelca ligi, a z drugiej (jako mloda ekipa na dorobku) nie czuja jeszcze tej presji na wynik. Maja taka "lekkosc bytu" Ale to tylko trzy mecze. Odomy, Waltony i Turiafy ochłoną i sprawy wrócą na swoje miejsce. Choć tak czy owak postęp Waltona czy "niezłość" paru innych grajkow moze nastrajac fanow pozytywnie, bo np. ja nie sądzilem, ze na to ich stać. Najtrudniej bedzie im wykonac ten krok, ktory by ich postawil w gronie pretendentem i pozwolil sie wyrwac z grupy druzyn tylko awansujacych do playoffs.
Van - N lis 05, 2006 10:44 am
Zasadniczo nie zgadzam się z tym, że ci gracze nagle wrócą na swoje miejsce i zaczną grać na niższym poziomie z prostej przyczyny to nie chodzi tylko o te trzy mecze z tego sezonu ta drużyna po prostu zaczęła z miejsca, w którym skończyła poprzedni sezon. Ja powtarzałem do znudzenia, że Lakers w drugiej połowie poprzedniego sezonu byli zdecydowanie lepszą drużyną niż pokazywał to ich bilans, Walton i Odom już wtedy zaczęli grę na wyższym poziomie Walton zawsze był dobrym role playerem z wysokim iq problemem był tylko jego rzut nad czym pracował sporo i już w marcu i kwietniu było widać zdecydowaną różnicę, podobnie Lamar jak załapał co gdzie i jak ma robić w trójkątach grał na wysokim poziomie. Turiaf umiał grać on po prostu po operacji potrzebował czasu żeby wrócić do formy. Jest też coś w tych Lakers czego po statystykach nie widać w tej drużynie jest już w tej chwili niesamowita chemia, widać, ze wspólne granie, trenowanie czy przebywanie poza parkietem sprawia im przyjemność widać chemię w zespole może dlatego, że większość drużyny to gracze, którzy jeszcze nie mają 30 lat, może relacje na linii Bryant-Jackson tu pomagają może obecność kogoś takiego jak Turiaf nie wiem, ale w tej drużynie dzieje się coś naprawdę ciekawego i co najważniejsze oni są przekonani o tym jak dobrzy są i jak byli rok temu blisko od osiągnięcia czegoś naprawdę wielkiego i to ich motywuje.
Jeżeli chodzi Szaku o ten krok, o którym mówisz i przeskoczenie na wyższy poziom to dla mnie sprawa jest prosta albo jesteś dobry i go w naturalny sposób wykonujesz albo nie jesteś na tyle dobry, pozostaje poczekać czy Lakers są na tyle dobrzy jeśli tak to w naturalny sposób ten krok następi.
Wirakocza - N lis 05, 2006 11:39 am
VAN o własnie jak tam Tówj Nazr Mohammed w Pizdons?
PO cyferkach widac ze jakoś kręci
Van - N lis 05, 2006 11:58 am
VAN o własnie jak tam Tówj Nazr Mohammed w Pizdons?
PO cyferkach widac ze jakoś kręci
no na razie statystycznie nieźle cóż więcej o nim powiem jak go zobaczę pewnie w piatek z Lakers bo do oglądania ich z Grizzlies jakoś nie mogłem się zmusić
Wirakocza - N lis 05, 2006 1:24 pm
Ja miałem nawet poczekac na ten mecz, ale sen mnie zmorzył. A powtórki gdzieś nie ma....
ignazz - Wt gru 05, 2006 10:13 am
Czas temat przypomnic w kontekscie faktu że rezerwowi san antonio spurs zdobyli łącznie 75 pkt w nocy przeciwko nie takim najsłabszym wojownikom.
8 graczy miało podwójne zdobycze a manug który wrócił po kontuzji i grał bardzo mało (15 min) miał 6 pkt i az 9 asyst wiec też niezle a Eric williams w 9 minut 10 Pkt. Dodając fakt nieeksploatowania TD ( 21 minut 15/8/3 bloki) i całej S5 ( parker 27min) robi sie miło na sercu....
komentarz coacha gosci.....9,5 minuty do końca pierwszej kwarty Tony parker trafia za 2 dajac prowadzenie 2:0 i było po meczu
owszem po chwili był spacerek gwiazdy siadły ale to co wyprawiał brent i udrih a także gra horrego i elsona z ławki cieszy....Dobrze gra także staruszek finley i nie szkoda gino poza S5 .......
Spacerek tak ale ławka 75 pkt??????
ciekawe jaki jest rekord........................................
spabloo - Wt gru 05, 2006 10:54 am
Ma ktoś namiary na statystyki poszczególnych ławek? Bo nie wiem czy ławka, która zdobywa prawie 35 punktów na mecz, a do tego daje solidne wsparcie w innych aspektach gry (bloki, zbiórki i obrona) jest w TOP 5 czy też może nawet wyżej .
ignazz - Wt mar 27, 2007 7:37 am
Czas przed PO jeszcze raz porozmawiac o lawkach rezerwowych!
Zbliza sie czas walki na śmierć i życie i czas przyjrzeć sie co robia ekipy aby zlapać oddech....
wśród poteg ligii na czoło wysuwa sie ( pod wzgledem bench) SAS. Nie dosyc ze zwiekszyli intensywność obronny (seria 6 meczy ponizej 80 oczek w marcu) ale teraz robią coś jeszcze....graja cała 12 ktora w calości punktuje, chronia czas gry liderow ( czesto po 25 minut TP i TD) z ławy oszczedzają ManuG, rozpoczeli odkurzanie weteranów ( finley) choc kontuzja utrudnia to Horremu i wygrywaja wysoko (najwyzsze różnice w lidze)....
po drugiej stronie biegunu dalej Suns, eksploatacja 6 graczy ( wymiennie Barbosa Diaw w S5) nieudany powrot Jalena, ograniczone mozliwosci Kurta Thomasa czasem Jones cos wrzuci sprawia że aby odpocząć suns muszą przegrywać ( a przewaga nad SAS topnieje........aż żal głupiej wpadki z Bostonem......
Bell regularnie gra ponad 40 minut ostatnio i jest moim cichym typem na spuchniecie w PO. Minut Amare mimo ze po kontuzji ani śladu tez IMO zbyt dużo...Tylko dziadek Nash ciągle lata lata lata. Oj moze byc krucho
Dallas nadal najlepsi ale widać że w grze obok Nowika coraz bardziej liczą się Howard i przede wszystkim Terry.....mówimy o MIP a o Terrym cicho! Facet zrobił mniejszy postęp niz Martin ale oba poziomy czyli ten z którego startował i ten który osiągnął są znacznie wyżej niż u Króla z Sancto...
kosztem Dampiera rozwija się Diop, z ławy szaleje Stack ( ostatnio bardzo dobrze podaje i zbiera!!!!!) ale dalej juz jest słabiej, bo szczatkowo zagra George lub Croshere
Nietrafne więc typy ze ławka stosunkowo spokojna choc szeroka, bez fajerwerków. Coraz weziej graja Mavs ( 3 liderów około 39 minut) co moze wprowadzic ich w pułapke zeszłorocznych Pistons
Detroit także jak SAS stara się 'odpocząć' nauczeni rok temu pogonia za 63W!
Maxiell próbowany w S5 zamiast McDyessa w miejsce Webba, zrywanie coraz bardziej dojrzałego Murreya, powiekszenie minut Delfino, powrót Huntera i Dale'a i tylko problem znów z zajeżdzaniem zelaznego Billupsa ( znow ponad 47 minut) i niepewność z Nazrem
w LAL tak wysoko stawianych przez niektórych sytuacja zdrowotna zmusiła ławkowiczów do gry w S5 co muszę przyznać robia dobrze co potwierdza typy że są to utalentowani zawodnicy ( może nie top5 bench ale znacznie lepsi niz większość w Lidze)
Van - Wt mar 27, 2007 11:22 am
spoko ignazz można parę przewidywań przedsezonowych zweryfikować
w LAL tak wysoko stawianych przez niektórych sytuacja zdrowotna zmusiła ławkowiczów do gry w S5 co muszę przyznać robia dobrze co potwierdza typy że są to utalentowani zawodnicy ( może nie top5 bench ale znacznie lepsi niz większość w Lidze)
jak dla mnie to, że Lakers przetrwali ten sezon jest tylko potwierdzeniem tego, że stawiając ich ławkę tak wysoko nie popełniłem błędu trzech starterów stanowiących frontcourt Lakers opuściło ponad 25% meczów, Kwame będący pierwszym środkowym stracił blisko połowę meczow, co w połączeniu z tym, że jego zmiennik stracił wszystkie mecze zostawiało Lakers z 19-latkiem na centrze, który był trzeci w kolejności do grania. Drugi i trzeci najlpszy gracz drużyny wypadają na 26 i 22 mecze, w tym czasie jeszcze zmiennicy na skrzydłach Cook i Radman nie grają w 18 i 16 spotkaniach. do tego jakieś pojedyńcze mecze innych graczy, dochodzenie do formy Bryanta po operacji w pierwszych tygodniach sezonu.
Tak jak pisałem przed sezonem Lakers nie mają na ławce jednego znanego nazwiska, jakiegoś imponującego gracza, ale nawet ze składu mających najlepszą ławkę Mavs zabierz Diopa na cały sezon, Dampiera na blisko połowę, Terry'ego i Howarda na jakieś 25% spotkań i będą mieli duże kłopoty bo nagle głębia składu znika a to przecież najlepsza drużyna w lidze z najsilniejszą ławką.
Prawie każdy rezerwowy Lakers musiał odgrywać większą rolę niż ta do jakiej gracz na jego poziomie powinien, również prawie każdy z tych rezerwowych w jakimś momencie seoznu w bardzo dużym stopniu przyczyniał się do zwycięstw. Lakers dwa lata temu mieli gówno a nie ławkę i kiedy dopadły ich kontuzje posypali się całkowicie i wylądowali w loterii, w zeszłym sezonie ta ławka również była nie specjalna, ale unikali kontuzji i wygrali 45 meczów awansując do PO, w tym sezonie mimo tych wszystkich problemów z kontuzjami mają spokojnie szanse wygrać przynajmniej podobną liczbę meczów co rok temu i to w ogromnym stopniu zasługa ich szerokiego składu.
Spurs, których ławkę postawiłem wyżej również rewelacji tam nie mają to co ich ratuje to przesunięcie na ławkę Manu bo bez niego poza dość wysłużonymi weteranami, z których wieku sobie jaja nawet w box scorach robią wiele tam nie ma.
Wiem, wiem znowu za dużo o Lakers, ale oni przynajmniej często prowokują ciekawe dyskusje, których ostatnio za wiele nie ma
PI3TR45 - Śr mar 28, 2007 10:28 am
SAS wysówa się na czoło ignazz...?
Ciekawe jakby grali w składzie bez: pierwszego rozgrywającego (drugiego najlepszego gracza ekipy), drugiego rozgrywającego (3ciego najlepszego), dwóch podstawowych centrów i jakiegoś rezerwowego z obwodu.
Czyli mniej więcej tak wyglądałby ich skład:
C: Oberto / Butler
PF: Duncan / Bonner
SF: Bowen / White
SG: Finley / White
PG: Udrih / Vaughn
No ja bym powiedział, że imponująco to wygląda ciekawie mógłby wyglądać pojedynek z kontuzjowanymi Lakers
josephnba - Śr mar 28, 2007 11:24 am
Odnosnioe rezewowych to muszę przyznc ze Ci z LAL podobnie jak cały ten zespół zaskoczyli mnie bardzo pozytywnie. Po raz kolejny Jax pokazał mi jak wiekim coachem jest i jak jego osoba wpływa na grę zespołu. Owszem Lakers potencjałem nie grzesza, ale sposób w jaki te jak ich nazywałem patałacy z ławki przelali mysl trenerska na boisko musi zaskakiwac nawet najwiekszych sceptyków i wogów Lakers (w tym również mnie). Wiec przyznaję sie do błedu- nie doceniłem Lakers (a dokładnie Phila) i choc nadal nie widze ich w najściślejszej czołówce Ligi to jednak tracą do niej znacznie mniej niz przed sezonem przypuszczałem. Największym zaskoczeniem jest niewątpliwie Bynum, któremu owszem przepowiadano dobrą kariere, ale dopiero za 2-3 lata, a ten chłopak po prostu wymiata!!! Moim zdaniem żaden TOP5Kwame Lakersom nie jest potrzebny, bo młodziak robi znacznie wicej dobrego w grze tego zespołu, a drzemie w nim znacznie wiekszy potencjał. Dobrze sie stało dla Lakers, że w tym RS zabrakło srodkowych, bo to sprawiło, że Bynum wszedł do stałej rotacji i znakomicie te szanse wykorzystał. Walic Kwame, walic Mihma- Bynum pierwszym C na stałę!!! Skoro ten zdawałoby sie nieprzygotowany do dłuzszej gry w NBA chłopak poczynił takie pospy to nic tylko w niego inwestowac. Ten sezon w sumie i tak mozna powiedzieć z powodu kłopotów zdrowotnych Lakers maja w plecy, wiec jak najwiecej ogrywać młodego, w offseason wywalić Kwame, wziąć za niego jakiegoś przyzwoitego zmiennika na pozycję 1-2 i lakers poważnie będą sie liczyc w stawce już w przyszłym sezonie. Aż strach pomyslc co bdzie sie działo w LA kiedy duet Brylant-Bynum zacznie współpracować zarówno w ataku jak i w obronie...
Zaskoczeniem jest, że statystycznie najlepszą ławka dysponuja Pistons. Wielu ich olewało przed sezonem zarówno jako potentata Wschodu jak i kandydata do Misia, a oni spokojnie, bez Wallace'a robia swój plan. Bez wysiłku i bez pogoni za wygranymi przewodza na Wschodzie, a ogromny w tym udział rezerw. ignazz pisał o ekspoatacji Billupsa- owszem to moze byc kłopot, ale na szczęście kontuzja pachwiny przydarzyła sie teraz, co dało szanse Murray'owi, Hunter też powolutku wraca, co w połączeniu daje fajne combo defensywno-ofensywne na obwodzie Pistonsom. Dalej sa Dyess, Delfino, Maxell, w razie kłopotów jest Davis, który jako tak doświadczony walczak potrafi wiele wnieśc do zespołu, zwłaszcza w PO. Super mieszanka, która Sunders coraz lepiej (w porównaniu z poczatkiem RS) wkomponowuje w gre.
I niestety Bulls... zawodzacy w tym sezonie Bulls. Trzeba przyznac, ze zawodza, zarówno cały roster jak i rezerwowi. Sefalosha po dobrym początku teraz nie wacha parietu, Duhon jakby sie troche cofnął w rozwoju, zdarzają mu sie taki odpały, ze az człwieka czasem skreca. Griff wrócił do roli jaką powierzył mu Skiles dwa sezony temu, a w mavs pokazał, ze potrafi znacznie wiecej . Noc po dobrym okresie gry zaliczył bardzo słaby i na koniec się popsuł (oby jak najszybciej wrócił, bo bez jego gry i charakteru w PO bedzie ciężko). Wysocy rezerwowi tez nie stanowia takiego wsparcia jak przewidywano. Tyrus niestety pokazał, ze to jeszcze nie jest dobry czas na stałą rotacje w NBA. Owszem ostatnio pokazywał sie z dobrej strony, ale jego czas jeszcze nie nadchodzi. Efektem tego PJ gra wiecej, co nie zawsze przynosi efekty. Allen jak to Allen- jumper, troche D i w sumie to wszystko. Sweet, o którym tak wiele sie mówiło przed RS z uwagi na potencjał i ostatni rok kontraktu niesety u Skilesa nie ma szans na grę. Efekt tego taki, ze chłopak dostał jeszcze wiekszej dupy (co niewątpliwie jest jego winą), a jak juz niedawno pisałem zapewne w PO bedzie często grał, bo jako jedyny na masę, zeby ustać Shaqowi...
Van - Śr mar 28, 2007 12:44 pm
Największym zaskoczeniem jest niewątpliwie Bynum, któremu owszem przepowiadano dobrą kariere, ale dopiero za 2-3 lata, a ten chłopak po prostu wymiata!!! Moim zdaniem żaden TOP5Kwame Lakersom nie jest potrzebny, bo młodziak robi znacznie wicej dobrego w grze tego zespołu, a drzemie w nim znacznie wiekszy potencjał. Dobrze sie stało dla Lakers, że w tym RS zabrakło srodkowych, bo to sprawiło, że Bynum wszedł do stałej rotacji i znakomicie te szanse wykorzystał. Walic Kwame, walic Mihma- Bynum pierwszym C na stałę!!! Skoro ten zdawałoby sie nieprzygotowany do dłuzszej gry w NBA chłopak poczynił takie pospy to nic tylko w niego inwestowac.
racji sporo, ale skoro tak utytułowany trener Phil woli grywać często nawet kulawym Kwame, który nie może skakać do piłki na rozpoczęcie meczu to jednak coś w tym Kwame musi być Na Bynuma jasne, ze warto stawiać, kontuzje tej dwójki mu pomogły, ale myślę, że efekt byłby jeszcze lepszy gdyby albo Mihm albo Kwame byli jednak zdrowi przez większą częśc sezonu, Andrew i tak dostawałby sporo minut, które ułatwiłyby mu rozwój, ale nie byłby tak zajechany jak jest obecnie.
josephnba - Śr mar 28, 2007 2:10 pm
Wiesz Van masz racje piszac, ze lepiej gdyby tak nie zjżdzac kolesia, ale to co stało sie w Lakers pozwala napawać optymizmem fanów tej ekipy. Ok, Bynuma troche zajeździli z powodu braku wysokiego, ale równocześnie dało to Lakers dużo korzysci juz na nastepny sezon. W tym i tak nie ugraliby wiele (nawet zdrowi mieliby max siły na druga runde- tego sie bede trzymał), a w przyszłym ze zdrowym trzonem, i tak rozwinietym Endrju LAL moga namieszac w stawce. Kwame jest spoko, ale ja osobiscioe ciesze sie, ze był kontuzjowany, bo pozwoliło to juz w tym sezonie tak wybić sie Bynumowi. Obaj chuyba wiemy, ze ze zdowymi Mihmem i Kwame Jax nie dawałby zbyt wielu okazji Bynumowi do gry, co niewatpliwie spowolniłoby jego rozój...
A co sie tyczy Kwame i tego, ze dostaje sporo minut. Dziwi Cie to? Koles jest po kontuzji, do PO raptem pare tygodni. Wniosek- trzeba wprowadzic możliwie jak najszybciej wracajacego Browna w system gry- najlepiej przez dużą liczbe minut, kosztem (niestety) Bynuma
Oczywiscie róznica w doswiadczeniu i te trochę wiecej (jeszcze) umiejtnosci tez maja znaczenie
Van - Śr mar 28, 2007 2:50 pm
Obaj chuyba wiemy, ze ze zdowymi Mihmem i Kwame Jax nie dawałby zbyt wielu okazji Bynumowi do gry, co niewatpliwie spowolniłoby jego rozój...
tak dlatego napisałem, że gdyby jeden z nich był zdrowy Bynum wciąż miałby spore szanse na rozwój i nie nastąpiłoby równocześnie takie przemęczenie, gdyby tamci obaj byli zdrowi zgoda, że wstrzymałoby to jego rozwój, ale obecność samego Kwame tylko by Andrew pomogła bo zależnie od dyspozycji i rywala raz jeden grywałby dłużej raz drugi i to w roli, do której bardziej pasuje.
A co sie tyczy Kwame i tego, ze dostaje sporo minut. Dziwi Cie to? Koles jest po kontuzji, do PO raptem pare tygodni. Wniosek- trzeba wprowadzic możliwie jak najszybciej wracajacego Browna w system gry- najlepiej przez dużą liczbe minut, kosztem (niestety) Bynuma
Oczywiscie róznica w doswiadczeniu i te trochę wiecej (jeszcze) umiejtnosci tez maja znaczenie
Phil go chce z tego powodu,o którym ciągle mówiłem- defensywa, a kiedy Phil, który zwykle stawia atak ponad obronę daje sporo grać zawodnikowi, który pod koszem w ataku potrafi zachować się jakby pierwszy raz złapał piłkę to o czymś świadczy.
Mam nadzieję, że jednak tą jego kostkę uda się doprowadził do stanu używalności bo w perspektywie starcia ze Spurs i z Duncanem byłoby fajnie zobaczyć jak będzie sobie radził przeciwko jednemu z najlepszych wysokich w historii i zobaczyibyśmy, który z nas miał rację
Bynum będzie dobry, może nawet bardzo dobry, przede wszystkim jest jeszcze za słaby fizycznie a na jego pozycji zwłaszcza kiedy umiejętności jeszcze nie są również rozwinięte stanowi to problem, dlatego rola rezerwowego jest dla niego najlepsza, przynajmniej jeszcze do końca tego sezonu.
ignazz - Wt kwi 03, 2007 12:51 pm
SAS wysówa się na czoło ignazz...?
Ciekawe jakby grali w składzie bez: pierwszego rozgrywającego (drugiego najlepszego gracza ekipy), drugiego rozgrywającego (3ciego najlepszego), dwóch podstawowych centrów i jakiegoś rezerwowego z obwodu.
Czyli mniej więcej tak wyglądałby ich skład:
C: Oberto / Butler
PF: Duncan / Bonner
SF: Bowen / White
SG: Finley / White
PG: Udrih / Vaughn
No ja bym powiedział, że imponująco to wygląda ciekawie mógłby wyglądać pojedynek z kontuzjowanymi Lakers
Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 148 postów • 1, 2