ďťż
STYCZEŃ w Lakers, czyli otwieramy NASZ rok!




badboys2 - So sty 17, 2009 9:53 am
bogans nie chce dprowadzac dyskusji do tematu: sedziowie dali w orlando.
pozniej zaczyna sie nagonka na fanow la, ze jak przegrywamy to tylko przed sedziow.
tak nie jest.
ale pisanie ze ruch lokciem dwighta w twarz gaola byl przypadkowy to podchodzi pod ironie/tupet.
jasne, ze gasol powinien dostac technika za odepchniecie howarda. ale ta sytuacja w najgorszym wypadku powinna sie skonczyc podwojnym technikiem i pilka dla lakers.
a magic dostali faul gasola i osobiste. sory ale bylo kilka decyzji, ktore z reguly gospodarzom sie gwizdze i lakers powini kilka gwizdkow dostac. a tu fish faulowany przy trojce nie dostaje nic. podobnie kobe na wjazdach.

nikt tu nie umniejsza roli magikow w tym zwyciestwie. ale kilka decyzji poszloby w 2 strone i nie mowilibysmy o zwyciestwie a o porazce orl.




Van - So sty 17, 2009 10:09 am

nikt nie kazal potem gasolowi wykonywac dziwacznych ruchow w strone howarda
pewnie powinien się był jeszcze wypiąć

Jeżeli chodzi o sędziowanie to moim zdaniem dużo w tym winy Jaxa, taki ma charakter siedzi sobie spokojnie na ławce i nic nie robi podczas gdy inni trenerzy co by się nie działo skaczą, wydzierają się i wywierają ciągłą presję na sędziach, nawet niezależnie od tego czy mają rację i podstawy do tego czy nie, a on co by się nie działo siedzi cicho.

Piszecie o Bynumie i jeżeli chodzi o zbiórki to faktycznie coś jest nie tak, w zeszłym sezonie był cholernie agresywny pod tym względem, praktycznie wydzierał piłki kolegom z drużyny, trochę to przesada by Kobe zbierał więcej piłek niż nasz PF i C razem wzięci Można mówić, że Lakers spieprzyli na własne życzenie i będzie to prawda, ale nie zmienia to faktu, że jakich by błędów nie popełniali to gdyby nie sędziowie to by to wygrali.

Tylko, że to dupne wyjście bo nie mamy innego dobrego centra. I nie mówcie, że samą obecnością znaczy wiele.



VeGi - So sty 17, 2009 11:01 am
Czy była w tym sezonie zasłużona porażka Lakers (tzn taka, w której sędziowie nie odebrali zwycięstwa LAL)? Z Queens też pasiaki Was rozwaliły? W ogóle odnoszę wrażenie, że Lakers jeśli przegrywają to tylko przez Wade'a i sędziów. W każdym meczu są lepsi ale czasami sędziowie 'zabierają' zwycięstwo Jeziorowcom. Dobrze, że nie gwizdnęli ewidentnego faulu na Cooku przy ostatnim rzucie bo znowu zaczęłoby się pieprzenie o tym, że Miami i Wade to pupile Sterna i wygrywają tylko dzięki układom



bogans - So sty 17, 2009 11:07 am

bogans nie chce dprowadzac dyskusji do tematu: sedziowie dali w orlando.
pozniej zaczyna sie nagonka na fanow la, ze jak przegrywamy to tylko przed sedziow.
tak nie jest.



Można mówić, że Lakers spieprzyli na własne życzenie i będzie to prawda, ale nie zmienia to faktu, że jakich by błędów nie popełniali to gdyby nie sędziowie to by to wygrali.

Twoj kolega chyba twierdzi inaczej
Ogolnie to czepiacie sie pojedynczych akcji i tak liczycie.. ze gdyby nie to czy tamto to byscie wygrali Tez tak moge! Gdyby nie fartowny tip in gasola na koniec trzeciej kwarty to byscie mieli dwa punkty mniej, musniecie bryanta przez redicka czy ofens odoma na lewisie itd
Lokiec Howarda widoczny ale obaj mieli splatane rece wiec do uderzenia moglo dojsc instyktownie Gdy Dwight zobaczyl ze za daleko to poszlo przestal a w Gasola wstapil demon I bylo to tak widoczne ze techniczny sluszny
Faulu na Fishermanie tez nie bylo, obronca blisko podszedl ale nie wykonywal gwaltownych ruchow tylko stal w miejscu. Za co wy tu chcecie faul?
Jedyny kontrowersyjny gwizdek na wasza niekorzysc byl przy osobistym odoma gdy gasol przy zbiorce faulowal dwighta. nie wiem za co to bylo bo nic nie zauwazylem


pewnie powinien się był jeszcze wypiąć

ale co masz na mysli?




Manhatan94 - So sty 17, 2009 12:14 pm
Proszę was dajcie już spokój. Taki frajerski mecz i jeszcze zwalać winę na sędziów? Gdyby grali tak jak powinni to te bodaj 2! głupie gwizdki by im wisiały. A ,że gwiazdki wolą się opierdalać w D to już ich sprawa. IMO sami sobie przegrali mecz ,a sędziowie MOŻE jako tako im dopomogli choć to raczej było na zasadzie - gwizdek dla nich , a teraz dla odmiany gwizdek dla gospodarzy , zapętlić i mamy rezultat.

Aaaa Lamar - kocham, naprawde kocham go ogladac... chce go widziec do konca kariery w LA... gosc jest po prostu swietny... szkoda ze jego minuty poszly w dol, no ale tak bedzie lepiej dla druzyny...



kore - So sty 17, 2009 12:21 pm
sedziowie sedziami ale lakers to w tym momencie banda frajerow i tyle. graja gowno od wielu tygodni i mozemy sobie narzekac na gwizdanie ile chcemy ale prawda jest taka ze sami sa sobie winni. obrona to istna zenada. zal po prostu ich gre ogladac. o mistrzostwie to w tym momencie moga sobie pomarzyc, grajac w nba live. ja na pewno sobie odpuszczam ich mecze na jakis czas bo po prostu tego łajna nie da sie ogladac.



Setup - So sty 17, 2009 7:03 pm
Woow.... triple-header w poniedziałek na C+. Knicks-Bulls, Celtics-Suns i na koniec Cavs- Lakers!



HSN - N sty 18, 2009 1:01 am

Woow.... triple-header w poniedziałek na C+. Knicks-Bulls, Celtics-Suns i na koniec Cavs- Lakers!
Trzeci poniedziałek stycznia. Takie są prawa dnia MLK. Trzech z rzędu jeszcze w tym sezonie nie przegraliśmy, więc mam nadzieję, że pokonamy Cavs.



spabloo - N sty 18, 2009 10:34 am
Taaa. Po faulu na Fisherze, którego sędziowie nie odgwizdali Bryant trafił 2 osobiste. Po techniku dla Gasola (Howard powinien również dostać) Nelson nie trafił osobistego, a piłka i tak była w posiadaniu Magic. Faul Bryanta na Lewisie był - dotknął go i szybko zabrał rękę. Sędzia był blisko, Lewis szybko zaczął o ten faul płakać i gwizdek dostał. Aptekarski, ale nie możecie mieć pretensji. Faul Dwighta na Bryancie nie był taki oczywisty, ale był. I to właściwie jedyna akcja, która mogła wypaczyć wynik (trójka w kontrze), ale gdyby Bryant się szybciej zebrał z parkietu, to nie byłoby otwartej pozycji dla Turkoglu. Skąd więc pewność, że Lakers by ten mecz wygrali?



Manhatan94 - N sty 18, 2009 10:49 am
IMO nie ma o co przywoływać tych rzekomych błędów sędziów . Przecież taką grą to Lakersi mogli tylko liczyć na łaskę sędziów. Niestety dla nich i dla fanów tak się nie stało i przegrali zasłużenie i tyle. Póki nie zrozumią ,że tu nie chodzi tylko o to kto komu nawrzuca więcej to dalej będą liczyć na przychylność i taki Kobe ( co prawda rozumiem jego frustrację ) dalej będzie siedział na parkiecie i okazywał swoje niezadowolenie zamiast ruszyć dupę i powstrzymać kontrę. Bywa. Sami sobie zawalili cały mecz. W sumie aż mnie to dziwiło jakim cudem w 3 kwarcie Magic nie wyszli na + 20 . Przecież takiej padaki to długo nie widziałem
Swoją drogą Jax i ten jego stoicki spokój mnie okrutnie wkurwia. LAL dostają baty , mają głęboko gdzieś D ,a ten sobie siedzi z jakimś uśmieszkiem i udaje jakby siedział w kinie na seansie. WTF? Czy jakikolwiek trener reaguje w taki sposób ?



badboys2 - N sty 18, 2009 11:46 am
ja tam jaxa bede bronil jak niepodleglosci.
po huj ma krzyczec w sezonie. tymbardziej, ze nei bijemy sie o udzial w po.

w wyscigu o hca wciaz jestesmy na b.dobrej pozycji. mecz-2 i znow mozemy byc pierwsi.
za jaem przemawiaja wyniki. i wierze, ze w tym wszystkim jest metoda. owszem mozna miec pretenje do defensywy itd. sam sie wqrwilem, e na lawce chlopaki siedza i sie smieja. ale przypominam, ze jest styczen. trzeba ygrac wojne a nie bitwe.
a gadanie i nacisk na sedzow to jak 2sieczny noz. czasami jak u van gundyego przyniesie jakies pozytywy. ale czasami moze zadzialac przeciwko tobie.

rs trzeba traktowatroche na pol gwizdka zeby nie zbzikowac i przygotowac sie do najwaznejszego.



Graboś - N sty 18, 2009 12:21 pm
Ja staram się jak zwykle na wszystko spojrzeć z tej pozytywnej strony.

Zwróćcie uwagę, na jedną rzecz.
Jak się mówi o grze Cavs, jak się mówi o grze Magic ciągłe pochwały, wszyscy dookoła mówią, piszą jak świetnie grają te ekipy, jak wszystkich zaskakują, jak wysoką formę prezentują. Celtics mieli straszny kryzys, ale 19 wygranych z rzędu było i wszyscy się nad nimi spuszczali, teraz mają cztery wygrane z rzędu i już się zaczynają gadki, że wrócili na właściwy, mistrzowski tor itp.

Teraz zastanówcie co czytaliście lub słyszeliście o Lakers, zastanówcie się też jak sami ocenialiście/oceniacie grę Jeziorowców.

Ja w pełni zadowolony z naszej gry byłem tylko przez pierwsze dwa tygodnie RS, od tamtej pory, gramy raz gorzej, raz lepiej, jednak są te zwycięstwa ciągle jesteśmy w czołówce ligi, teraz przez dwie porażki z rzędu spadliśmy na trzecią pozycję, ale to żadna strata. Tak naprawdę od połowy listopada, nie widzieliśmy Lakers w super formie przez dłuższy okres czasu.
To daje do myślenia i pokazuje, ze mamy jeszcze dużą rezerwę, ja po prostu czekam, na moment kiedy to o nas będzie się mówić: "Wreszcie osiągnęli optymalną formę, grają jak z nut, to są prawdziwi Lakers".
Wtedy już raczej nikt nam nie podskoczy, dlatego nie teraz sobie szaleją Magic czy Cavs. My zacznijmy grać na pełnych obrotach powiedzmy od połowy kwietnia.

A teraz wreszcie czas na wygraną z Cavs, niech sobie szaleją, ale HCA jednak jest ważne, poza tym trzy porażki z rzędu nie mogą nam się zdarzyć.



Van - N sty 18, 2009 1:14 pm

Taaa. Po faulu na Fisherze, którego sędziowie nie odgwizdali Bryant trafił 2 osobiste. Po techniku dla Gasola (Howard powinien również dostać) Nelson nie trafił osobistego, a piłka i tak była w posiadaniu Magic. Faul Bryanta na Lewisie był - dotknął go i szybko zabrał rękę. Sędzia był blisko, Lewis szybko zaczął o ten faul płakać i gwizdek dostał. Aptekarski, ale nie możecie mieć pretensji. Faul Dwighta na Bryancie nie był taki oczywisty, ale był. I to właściwie jedyna akcja, która mogła wypaczyć wynik (trójka w kontrze), ale gdyby Bryant się szybciej zebrał z parkietu, to nie byłoby otwartej pozycji dla Turkoglu. Skąd więc pewność, że Lakers by ten mecz wygrali?
spabloo gdyby odgwizdali faul na Fisherze ten rzucałby trzy osobiste, nie wiem dlaczego nie można mieć pretensji o faul na Lewisie zwłaszcza kiedy puszcza się faul na Fisherze i faul Howarda na Bryancie . Do tego ten mecz był rozgrywany w LA nie wiem dlaczego pytasz skąd pewność, że Lakers wygraliby ten mecz gdyby nie odgwizdać tylko faulu na Lewisie podobnego do nie odgwizdanego na Fisherze i odgwizdać faul Howarda na KB to masz potencjalnie 7 punktów różnicy i stąd ta pewność, że Lakers by ten mecz wygrali.

Wszystko to co opisałeś pokazuje, że sędziowie sprzyjali Magic czyli gościom możemy dyskutować w jakim stopniu, ale fakty są takie, że w kontrowersyjnych decyzjach podejmowali z jakiegoś powodu decyzje na niekorzyść gospodarzy, kiedy gra się u siebie i sędziowie sprzyjają kibice drugiej drużyny mogą mieć pretensje, ale można to zwalać na starą sportową prawdę, że ściany pomagają itd, ale kiedy kiedy w takich sytuacjach gwizdki są korzystne dla gości to już jest mocno podejrzane.



Manhatan94 - N sty 18, 2009 2:54 pm
Ja na RS patrzę jak na przygotowanie do Play Off . Dlatego mimo iż to DOPIERO styczeń nie podoba mi się obrona Lakers. Takie błędy powinno się eliminować. No dobra poczekajmy do tej wspaniałej wiosny Lakers . Jednak gdy nadal poprawy w D nie będzie to szczerze będę wkurwiony. Potem w PO będzie wielkie halo jak nam będą zbierać sprzed nosa piłki i jak się powtórzą sytuacje jak w meczu z Magic ,czyli guardzi sobie będą wjeżdżać i pakować przed naszymi wieżami



Jendras - N sty 18, 2009 9:28 pm
Zastanawiam się, czy kibice Orlando starają się przekonać nas, czy samych siebie. Nie wiem, czy wygralibyśmy ten mecz - Magic generalnie zaprezentowali się w końcówce lepiej, u nas Kobe totalnie oklapł, więc różnie mogłoby się skończyć. Tak czy inaczej, dziwne rzeczy się ostatnio dzieją. Jasne, można analizować każdą sytuację osobno i dojść do wniosku, że jednak na upartego sędzia miał prawo gwizdnąć tak jak gwizdnął, ale zbierzmy to do kupy i mamy w rezultacie praktycznie cztery kontrowersyjne decyzje na korzyść gości, a największy star bonus na parkiecie Staples Center ma Dwight Howard. Mówicie, że przy rzucie Lewisa był faul? Może i był, ale jeśli gwiźdżemy taką aptekę, to jak ma się do tego no call przy trójce Fishera czy wejściu Bryanta? Dlaczeg gościom zezwala się na twardą grę, a gospodarzom (z MVP w składzie!!!) gwidże się każde dotknięcie? A ten technik to w ogóle masakra. Co ciekawe, po meczu ze Spurs mówiło się, że kroków Arizy nie było, ale faulu Ginobiliego też nie powinno być, bo takich rzeczy w końcówce się nie gwiżdże. Szybko o tym zapomniano.

I mam gdzieś pretensje, że zwalamy na sędziów czy co tam jeszcze, whatever. Wszyscy widzieli jak było, ja nie widzę nic złego w komentowaniu sytuacji. Fani Orlando oczywiście nam racji nie przyznają, chociaż to, jak chętnie się tutaj wypowiadają daje do myślenia. Zwycięstwa nikt wam nie odbierze, że już o ogolnie dobrej grze nie wspomnę. W tej dyskusji wcale nie chodzi o Magic, więc zastanówcie się, po co właściwie to robicie.

Co do meczu, to cóż. Zagraliśmy kiepsko to i przegraliśmy. Orlando jest w niesamowitym gazie, ale tak nie będzie cały czas. I tutaj kluczowa sprawa, jak poradzą sobie, kiedy przyjdzie kryzys (a przyjdzie). Celtics rozpędzili się za wcześnie i słono za to zapłacili. Zadaniem Van Gundyego będzie wyciągnięcie wniosków z porażek Bostonu i przygotowanie drużyny. Ale to łebski gość, więc zobaczymy. Natomiast w kontekscie play-off kluczową postacią dla mnie jest Nelson, bo kiedy przyjdzie spotkać się z dobrą defensywnie drużyną, która odetnie od piłek Howarda i nie da tylu łatwych pozycji dla strzelców, to potrzebny będzie ktoś, kto weźmie piłkę, zagra indywidualnie i pociągnie zespół. Czy Nelson to gracz tej klasy? Przekonamy się.

Nam dodatkowo mecz przegrał Phil idiotycznymi rotacjami i management, zwlekający ze znalezieniem wsparcia dla Fishera. Derek ma 34 lata i musi grać po 40 minut. Fakt, że nie mogę już na niego patrzeć, ale ostatnio nie ma łatwego zadania i takie zachowanie trenera oraz zarządu może nas sporo kosztować. Jackson mnie wkurzył, bo w meczu ze Spurs piątka Ariza-Bryant-Odom-Powell-Bynum odrobiła calą stratę w końcówce. Spurs przy pressingu o mało się nie posrali, w ataku Lakers świetnie grali pick and rolle. Skutek - dwie błędne decyzje (Fishera i sędziego) od wygranej. Tymczasem przychodzi mecz z Orlando i co robi Phil? Trzyma na ławce cały mecz Powella, ani na chwilę nie wystawia Arizy na Nelsona, zajeżdża za to Fisha, skutkiem czego jego vis a vis robi nam w końcówcę totalną rozpierdziuchę. Szkoda gadać.

Co do naszej formy, to spokojnie. Sytuacja jest inna niż w zeszłym roku, bo w miarę stabilna. Jasne, też się wkurzam, że od połowy listopada gramy przeciętnie, a ostatni naprawdę dobry mecz rozegraliśmy prawie miesiąc temu w Nowym Orleanie, ale sezon jest długi, a my ciągle jesteśmy w ścisłej czolówce. Spójrzcie: Boston wygrał 19 meczów, a potem przyszedł kryzys i 7 porażek w krótkim czasie. Cavs również byli w gazie, teraz nadal wygrywają, ale już nie tak imponująco, częściej zdarzają się porażki, w dodatku przyszły kontuzje. Co będzie w przypadku Orlando - zobaczymy, ale trudno uwierzyć, żeby do końca sezonu trafiali trójki na kosmicznym procencie. Dobrze by było, jakbyśmy po ASG zaczęli łapać rytm - nie mówię o jakimś niesamowitym streaku, ale o widocznej poprawie gry. Wtedy czeka nas masa wyjazdów i zacznie się walka o HCA na całego. Jeśli wtedy będziemy mieli już sporą stratę do wschodniej czołówki, nasza gra w ogóle się nie poprawi, a Bynum ciągle będzie zbierał po 3 piłki, to zaczniemy się martwić.

W kwestii obrony - mówicie tak, jakbyście kibicowali Lakers od wczoraj. Nie znacie jeszcze tego zespołu? Nie znacie Phila? Lakers mają ofensywną mentalność, a ich potencjał w ataku wystarcza do wygrywania większości meczów. Bronić bronią, kiedy Jackson im na to pozwala, dając minuty naszym najlepszym defensorom, oraz kiedy naprawdę są zmotywowani. Phil nie ćwiczy obrony w trakcie sezonu, w play-offach będzie lepiej, o to możecie być spokojni. Teraz brakuje zaangażowania oraz jakiejś konkretnej taktyki (której w sumie nie mamy, od kiedy rywale przystosowali się do schematu z początku sezonu). Poza tym jesteśmy totalnie objeżdżani na pg, bo i tak cienki Fisher jest jeszcze gorszy przez to, że musi grać po 40 minut.


Ja jestem przeciwny. Po co nam kolejny niski ? Na pozycje PG i SG mamy 4 dobrych graczy, którym trzeba dać minuty.

Na obwodzie mamy czterech graczy typu shot first i tylko jeden z nich przynajmniej solidne podaje. Ani jednego prawdziwego playmakera, co w zespole z olbrzymim ofensywnym potencjałem pod koszem stanowi fatalne połączenie. Nie ma kto wesprzeć w rozgrywaniu Bryanta w czwartych kwartach, nie ma kto kreować podkoszowych, nie ma kto podać pod kosz do Bynuma. W dodatku naszym najlepszym obrońcą przeciwko rozgrywającym jest... Trevor Ariza.

Odom gra tylko po 25 minut na mecz, jest przydatny, ale ograniczony do roli, w której spokojnie wystarczyłby nam słabszy i tańszy zawodnik. W dodatku z czasem lepiej nie będzie, bo minuty Bynuma prędzej wzrosną niż zmaleją. Skutkiem czego nie wykorzystujemy w pełni swojego potencjału - mamy tłok pod koszem, a przy tym braki na obwodzie, przez co - jak na ironię - nasi wysocy nie grają na miarę możliwości, cierpi też na tym obrona i egzekucja ofensywna. Powell spisuje się dobrze, wnosi do gry fizyczność, jakiej często nam brakuje, a do tego jest w stanie zastąpić Odoma na deskach. Dodaj do tego bardzo duże prawdopodobieństwo, że Lamar po sezonie nas opuści i masz odpowiedź. Poza tym nie widzę powodu, dla którego w ewentualnej wymianie nie moglibyśmy pozyskać także zmiennika pod kosz. Choć transfer i tak jest mało prawdopodobny, także z powodów finansowych.

Twój argument dotyczący ewentualnej kontuzji zupełnie nietrafiony, bo kontuzje to odniósł jakiś czas temu Farmar i przez to Fisher musi grać po 40 minut. Jak wytrzyma to jego organizm? Co jeśli nabawi się jakiegoś urazu? Rozgrywał będzie Sun Yue? Nie, dzięki.



Manhatan94 - Pn sty 19, 2009 3:35 pm
Dobra wiem ,że jako fan Odoma nie powinienem pisać i tak już stronniczej wypowiedzi ,ale Lamara bym nie oddał

Uwielbiam jego grę , on nie bawi się w jakieś jumperki przez ręce . W meczu z Magic widzieliśmy ,że woli wjechać i skończyć akcję tak jak należy. Toż to takie prymitywne... Wjechać i liczyć na faul lub po prostu wykończyć. Gdyby tylko Jax od niego WIĘCEJ oczekiwał ,gdyby na niego stawiał IMO byłaby poprawa. Tzn. napewno motywacja Lamara uległaby zmianie ,bo teraz ma ograniczone minuty i wątpię ,że sobie będzie robił życiówkę w 20 min :/
Robi to co od niego oczekują. Wychodzi i gra dobrze... nie wspaniale , nieprzeciętnie... dobrze... Tylko tyle? Aż tyle. Nie robi nic poza tym co od niego oczekują. Nie bierze na siebie gry , taki już jest. Jednak w roli jaką ma spisuje się dobrze. I prędzej wolałbym opylić pewne drewienka podkoszowe niż Odoma. Poza tym osobiście w niego wierzę i stale mam nadzieję ,że w końcu on zacznie się liczyć . A nie będzie postrzegany jako niezłe wsparcie z ławki... Cóż , może to skutek tego ,że wcześniej nie grał jak na 2 opcję przystało ( gdy Gasola nie było itd. ) Jednak kiedy mamy Bynuma i Gasola pod koszem IMO Lamar mógłby z większym spokojem wjeżdżać i grać tak jak potrafi. Co najważniejsze w Odomie lubię jego wszechstronność , gość który może zarówno straszyć pod koszem jak i spokojnie kreować partnerów. Dlatego nie widzę jakoś jego transferu , ale jak już pisałem to nie jest obiektywna opinia, wybaczcie
BTW Jendras słuszne uwagi odnośnie Phila .
I apropo stabilności Lakers itp. Ja jedynie zarzucam okropną defensywę LAL. Tragicznie się to ogląda ,gdy się biorą do "bronienia". I WOGÓLE nie podoba mi się w jakim kierunku D idzie. Nie interesują mnie przebłyski ,ale bynajmniej jakiekolwiek zaangażowanie ,a tego jeszcze nie widziałem...



badboys2 - Pn sty 19, 2009 4:09 pm
mnie to wszystko wali. c's,cavs,magic moga sobie szczytowac w styczniu. my gramy kiche jestesmy w kwestii bilansu na tym samym poziomie.

uwagi jendrasa bardzo slusne. nie mamy zastepstwa dla fisha. trzeba powoli rozgladac sie za owym pierwszym rozgrywajacym, bo nie sadze by farmar byl graczem bedacym w stanie zapewnic nam to co chcemy przez kolejne lata.

podobno chcemy wysylac odoma i radmanovica za... o'neala. jermaine'a onneala pod warunkiem, ze nie przyjma go heat i ktostam. watpie w to. wymysl mediow. tak jAK jendras napisal. niech wiecej da pograc powellowi i zbiorka bedzie poprawiona.

i ostatnia sprawa. akcja z meczu z maic.
http://www.youtube.com/watch?v=PsDeU-JcZ0M
przypominam, ze prowadzimy 1. magikom konczy sie czas 24 sekund. tylko idiota odnajdzie tu przewnienie fishera. gosc stal. nawet gdyby zamiast lewisa byl mj i to byl rok 98, to nie zaslugiwal na odgwizdanie faulu. bo ani nie bylo jakiegos ruchu cialem ani grzania po lapach. pilka wypadla w aut. dla mnie strata magic.

co do spjecia howard-gasol to minimum powinno sie to skonczyc tehnikiem dla howarda. w najgorszym wypadku double t-faul. jezeli ktos nie widzi tu ewidentnego ruchu dwighta to nie mamy o czym rozmawiac:)

a dzis cavs. ciekae kto sedziuje. moze joe crawford?:)



Manhatan94 - Pn sty 19, 2009 4:14 pm
a dzis cavs. ciekae kto sedziuje. moze joe crawford?:)



spabloo - Pn sty 19, 2009 4:28 pm

przypominam, ze prowadzimy 1. magikom konczy sie czas 24 sekund. tylko idiota odnajdzie tu przewnienie fishera. gosc stal. nawet gdyby zamiast lewisa byl mj i to byl rok 98, to nie zaslugiwal na odgwizdanie faulu. bo ani nie bylo jakiegos ruchu cialem ani grzania po lapach. pilka wypadla w aut. dla mnie strata magic.
Nikt tu nie odnajdzie przewinienia Fishera, bo to był faul Bryanta . Nie czytasz moich postów .



bogans - Pn sty 19, 2009 4:42 pm
widac jak na dloni ze gasol lapal howarda w pol jeszcze przed tym jak dostal w leb.. dzieki za powtorke.

dalej nie mozecie przebolec tez porazki zamiast skupic sie na spotkaniu z cavs i ogolnie przyszlosci. nikt tu nie popada w zachwyt nad trojka wschodu co najwyzej wy probojecie wytlumaczyc sobie ze przeciwnicy graja kosmos tylko wy biedni nie mozecie lub nie chcecie bo przeciez nie pora.. albo sedziowie wam to uniemozliwiaja itd dorosniecie wy w koncu?

skusze sie chyba na dzisiejszy meczyk bo ciekawy jestem co znowu nie zadziala



sadek69 - Pn sty 19, 2009 4:43 pm
Jendras napisał :
Na obwodzie mamy czterech graczy typu shot first i tylko jeden z nich przynajmniej solidne podaje. Ani jednego prawdziwego playmakera, co w zespole z olbrzymim ofensywnym potencjałem pod koszem stanowi fatalne połączenie. Nie ma kto wesprzeć w rozgrywaniu Bryanta w czwartych kwartach, nie ma kto kreować podkoszowych, nie ma kto podać pod kosz do Bynuma. W dodatku naszym najlepszym obrońcą przeciwko rozgrywającym jest... Trevor Ariza.



Van - Pn sty 19, 2009 5:30 pm


Nam dodatkowo mecz przegrał Phil idiotycznymi rotacjami i management, zwlekający ze znalezieniem wsparcia dla Fishera. Derek ma 34 lata i musi grać po 40 minut. Fakt, że nie mogę już na niego patrzeć, ale ostatnio nie ma łatwego zadania i takie zachowanie trenera oraz zarządu może nas sporo kosztować. Jackson mnie wkurzył, bo w meczu ze Spurs piątka Ariza-Bryant-Odom-Powell-Bynum odrobiła calą stratę w końcówce. Spurs przy pressingu o mało się nie posrali, w ataku Lakers świetnie grali pick and rolle. Skutek - dwie błędne decyzje (Fishera i sędziego) od wygranej. Tymczasem przychodzi mecz z Orlando i co robi Phil? Trzyma na ławce cały mecz Powella, ani na chwilę nie wystawia Arizy na Nelsona, zajeżdża za to Fisha, skutkiem czego jego vis a vis robi nam w końcówcę totalną rozpierdziuchę. Szkoda gadać.

mnie Phil na ławcę już mocno męczy, z jednej strony wciąż wierzę w to, że poprowadzi tą drużynę do tytułu, że nikt tak jak on nie wie kiedy ma przyjść szczyt formy, ale z drugiej strony nie chce korzystać z prostych i skutecznych rozwiązań jak granie właśnie taką piątką. Nikt mu nie karze robić tego co mecz po wiele minut, ale właśnie są sytuacje kiedy aż się prosi o to by wystawić wysoką i defensywną piątkę. Dzisiaj kolejny mecz, w którym idealnym rozwiązaniem przynajmniej na końcowe minuty wydaje się granie takim składem, najlepsze predyspozycje do krycia Lebrona ma u nas Lamar, ale on z Bryantem i Arizą razem na parkiecie mogliby spokojnie zmieniać się w kryciu, przejmować bez problemu, ale jak Phil wyskakuje z czymś takim:
"LeBron has never really guarded Kobe, but he has at times," Jackson said. "Kobe's wanted to guard LeBron, but we haven't always wanted him to guardLeBron. Last year, I thought Luke (Walton) did a really good job on (James). We have a variety of guys who can guard him."

to pozostaje jedynie cieszyć się, że Walton może nie być w stanie grać



Maciek - Wt sty 20, 2009 5:47 am
Ariza robi z LBJ co chce, teraz dwie akcje z rzędu zagrał tak jakby LBJ był ze szkoły średniej (swoją drogą mógłby to przyjąć na klate i tym samym przyznać, że Ariza go przerósł w tych sytuacjach, a nie łapie się za pysk i udaje ch wie co)

Cała gadka kibiców Cleveland o tym, jak to nam nie leżą itd. okazałą się gówno warta
LAKERS!



PSCH - Wt sty 20, 2009 6:11 am
Cała noc od 20 z NBA, 4 mecze zaliczone w tym najlepsze z możliwych zakończeń
co tu dużo mówić zagraliśmy bardzo dobry mecz, w obronie troche raziła momentami nasza gra pod koszem ale ogólnie git, a indywidualne krycie Kobego na LBJ szczególnie na początku klasse nawet tego palca mi nie było szkoda (oby to nic złego nie było bo niestety z Wojtusiowym komentarzem to za wielu szczegółów z parkietu się nie można dowiedzieć ) bo dzięki temu był większy angaż w D. Ariza też jak to on w D.
W ataku Sasha się rozstrzelał ładnie, Ariza w końcówce ukoronowanie fajnego występu, Kobe te 2 akcje przy Jamsie szczególnie ten fade-away, chociaż to 2+1 potem też mocne no i Gasol, luz pewność nóżka rączka nóżka rzut i siedzi
Generalnie dzisiaj dobry klimat do pochwalenia wszystkich którzy zagrali bo i Bynum w 1st połowie robił swoje i Odom potem też troche pograł. No i aż miło patrzeć jak się ładnie dzielimy piłką a Cavs czekają aż wpadnie



kore - Wt sty 20, 2009 6:20 am
Nie wiem, nie mozna grac tak caly czas jak w drugiej polowie?

Generalnie easy game, Cavs sie tylko raz zerwali, ale ich Jackson timeoutem przytemeperowal i wszystko wrocilo do normy. Kobe fajnie w ataku i w obronie z Jamesem dawal rade. Ariza spelnil role ktora mu przewidywalismy (a co do lapania sie za twarz - co mial zrobic, gdy jakis tam rolls dwie akcje z rzedu go osmiesza? ).

Generalnie potwierdza sie tez ze Cavaliers sa dla nas zdecydowanie lepszym matchupem niz Celtics. Najprosciej rzecz ujmujac - tutaj mozemy rzucac na przemian Odoma, Bryanta i Arize na Jamesa i mamy polowe sukcesu, tam trzeba sie martwic o 4/5 pierwszej piatki. Mam nadzieje ze teraz sie skonczy to cale podniecanie sie fanow Cavs jak to przez lata nas pokonywali. W koncu zobaczylismy mecz w ktorym Lakers graja w niemal pelnym skladzie i w koncu moglismy sie przekonac ze rozowo to dla Cleveland nie wyglada (mam tylko nadzieje ze nie uslysze kontrargumentu jak to zabraklo killera Delonte Westa ).

A. i mam nadzieje ze z tym palcem wszystko ok bedzie :/



HSN - Wt sty 20, 2009 6:48 am

Ariza robi z LBJ co chce, teraz dwie akcje z rzędu zagrał tak jakby LBJ był ze szkoły średniej
Ale przecież on jest ze szkoły średniej.



lorak - Wt sty 20, 2009 8:15 am
fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs. może coś jednak będzie z tej rywalizacji w finale.



danp - Wt sty 20, 2009 9:00 am

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs. może coś jednak będzie z tej rywalizacji w finale.
Ktos nie wytrzymal cisnienia
Nie ma stresu lorak, raz na wozie, raz pod wozem.
Wyraznie brakowalo Cavsom dwoch waznych grajkow, pod koszem jest bieda jak sie Wariat nie zlapie paru rywali na swoje flopy/ich charge.
Bronek mial slabiutka skutecznosc, Lakers wykonali dobra robote zmuszajac go do rzutow z dystansu (w wiekszosci niecelnych).
ps-gdzies wyczytalem plotem ze Odom do Toronto za J.O'Neala bo niespecjalnie sa zadowoleni z Bynuma na tablicach w ostatnim czasie, a wszyscy wiemy jak miekki jest Gasol, niemniej jednak kolejna ploteczka...



lorak - Wt sty 20, 2009 9:32 am
a gdzie ty w mojej wypowiedzi znalazłeś jakieś oznaki stresu? ja się naprawdę bardzo cieszę, że lakers w końcu pokazali, że mogą wygrać, bo to rokuje jakieś nadzieje na w miarę zaciętą serię.



danp - Wt sty 20, 2009 9:49 am

a gdzie ty w mojej wypowiedzi znalazłeś jakieś oznaki stresu? ja się naprawdę bardzo cieszę, że lakers w końcu pokazali, że mogą wygrać, bo to rokuje jakieś nadzieje na w miarę zaciętą serię.
Nie zrozum mnie zle, ale czy przed tym meczem powiedzialbys ze "zesweepujecie" Lakers w ewentualnym Wielkim Finale? Albo pociagniecie w 5 spotkaniach?



lorak - Wt sty 20, 2009 10:07 am
powiedziałbym - i w sumie nadal tak sądzę - że cavs wygrają równie łatwo jak celtics. za zespół dużo groźniejszy dla LeBrona i spółki uważam ciągle spurs.



Jendras - Wt sty 20, 2009 11:04 am

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs.

Widzisz, Lorak. Wystarczyło, że Lakers wreszcie zagrali w niemal pełnym składzie i od razu blowout.



kore - Wt sty 20, 2009 11:20 am

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs. może coś jednak będzie z tej rywalizacji w finale.

Tak LAkers przyzwyczaili do swoich kontuzji ze porazka z Cavs byla uznawana za norme. Przypominam tylko forumowemu znawcy ze po raz pierwszy Brianów Cooków, Smushów Parkerów i Kwame Brownow zastapili Ariza, Gasol i Bynum. No ale rozumiem ze to na tyle drobny szczegol ze mozna takie farmazony wygadywac

Btw. mam nadzieje ze nie podkulisz ogona gdy dojdzie do tej "w zacietej zacietej" serii

ps. ufff, odetchnalem z ulgą gdy powiedziales ze jestesmy w stanie nawiazac tą walke



lorak - Wt sty 20, 2009 11:39 am

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs.

Widzisz, Lorak. Wystarczyło, że Lakers wreszcie zagrali w niemal pełnym składzie i od razu blowout.



kore - Wt sty 20, 2009 12:12 pm

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs.

Widzisz, Lorak. Wystarczyło, że Lakers wreszcie zagrali w niemal pełnym składzie i od razu blowout.



heronim - Wt sty 20, 2009 12:29 pm

Ariza robi z LBJ co chce, teraz dwie akcje z rzędu zagrał tak jakby LBJ był ze szkoły średniej (swoją drogą mógłby to przyjąć na klate i tym samym przyznać, że Ariza go przerósł w tych sytuacjach, a nie łapie się za pysk i udaje ch wie co)

oraz

Nie wiem, nie mozna grac tak caly czas jak w drugiej polowie?

Generalnie easy game, Cavs sie tylko raz zerwali, ale ich Jackson timeoutem przytemeperowal i wszystko wrocilo do normy. Kobe fajnie w ataku i w obronie z Jamesem dawal rade. Ariza spelnil role ktora mu przewidywalismy (a co do lapania sie za twarz - co mial zrobic, gdy jakis tam rolls dwie akcje z rzedu go osmiesza? ).


Hm wydawalo mi sie, ze w sytuacji kiedy James zlapal sie za glowe widac bylo wyraznie tuz przed przechwytem jak Ariza go uderzyl glowa w jego glowe. Jak dla mnie oczywisty faul nieodgwizdany, nie pierwszy w tym meczu i naprawde dziwnie mi sie ogladalo to spotkanie ze wzgledu na to ile gwizdkow nie dostawal LBJ, ktore normalnie podczas sezonu dostaje. Akurat Cavs w lekko oslabionym skladzie potrzebuja gry LBJ na wysokim poziomie, ale w tym konkretnym spotkaniu powstrzymala go nie tylko dosyc niezla zespolowa obrona LAkers, ale takze dosyc mocno nie sprzyjali mu sedziowie tego spotkania. No ale skoro tak plakaliscie tyle lat (ogolnie fanbase lakers) o sedziowanie faworyzujace Cavs w poprzednich spotkaniach to w koncu wyplakaliscie

Ale pomijajac juz ten temat to gratuluje wygranej. Co jak co ale LAkers zagrali naprawde dobry mecz po obu stronach parkietu co sie nie czesto zdarza.



travisc - Wt sty 20, 2009 12:46 pm
Tak samo jak byliśmy gorsi od Orlando, tak teraz zblowoutowaliśmy Cavs. I tak jak w tamtym przypadku tak i tu o sędziach dyskutować nie będę. Gdybyśmy byli czysto lepsi od ORL tobyśmy wygrali tu byliśmy i wygraliśmy. Tyle.



Setup - Wt sty 20, 2009 3:06 pm

Gdybyśmy byli czysto lepsi od ORL tobyśmy wygrali tu byliśmy i wygraliśmy. Tyle.

Tak jest!

Ktoś chciał wiedzieć jak będą grali Lakers w playoff? Tak będą grali. Nie wiem kto zagrał dziś najsłabiej spośród Jeziorowców - Sun Yue? Zagranie meczu to dla mnie mimo wszystko ostatnia minuta pierwszej kwarty i twarda psychika Sashy po bloku bodajże Jamesa. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, a gdyby nie rozluźnienie w końcówce to można by było ja określić jako rewelacyjną.

Lakers pokazali w tym meczu co jest ich największą siłą. Lider, który potrafi upokorzyć LeBrona grając czterema palcami, drugiego strzelca Gasola, który potrafi być prawie nieomylny i przede wszystkim wartościowych graczy z ławki - dziś znów na czele z Odomem.

Ariza okazał się odpowiedzią na Celtics, której nie mieliśmy rok temu, a teraz okazuje się być odpowiedzią na LeBrona.

Hurraoptymizm? Skądże. Cavaliers byli jak wszyscy wiedzą dosyć znacznie osłabieni, więc jakiś tam niedosyt pozostaje. Ale w zeszłym sezonie to my byliśmy cały czas nie w pełni sił i jakoś doszliśmy do finałów.

Walka o HCA trwa. I będzie trwać długo, być może do ostatnich dni regular season.

Jedyny minus w tym meczu, to... Josh Powell. Facet zagrał chyba najlepszy mecz w sezonie ze Spurs i myślałem, że teraz Phil da mu jeszcze więcej szans na grę. Tymczasem Powell nie zagrał ani z Magic, ani z Cavs. Nie znamy szczegółów z życia drużyny, ale wydaje mi się, że jest to po prostu niesprawiedliwe.

Rockets, Spurs, Magic, Cavs - bilans 2-2. To dobrze zważając na najwyższą w sezonie formę Orlando, minimalną porażkę ze Spurs i dodatkowe wyeksploatowanie materiału poprzez kontuzje.

Teraz wreszcie jakiś łatwiejszy mecz. Clippers są po 12 porażkach w 13 meczach. Bryant i Walton raczej zagrają i nie wyobrażam sobie innego scenariusza jak rzucenie się na przeciwnika od początku, wysokie prowadzenie, odpoczynek dla S5 i szansa na grę przede wszystkim dla Powella, a nawet Yue.



Maciek - Wt sty 20, 2009 3:42 pm
Ariza go uderzyl glowa w jego glowe



badboys2 - Wt sty 20, 2009 3:47 pm
panowie stonujcie:)
wiedzialem, ze chocyb nie wiem jak politycznych argumentow i textow sie uzywalo to dojdzie do pojedynkow slownych. choc tym miejscu zarowno lorak jak i maciek troche przesadziliscie:)

tak czy siak faktycznie meczylo mnie juz to gadanie jak to nie lezymy cavs. pomijam gwizdki, ale ktos tu zapomina, ze swego czau gralismy z cavs nie maja ani bynuma ani gasola.ery smushow i coockow nawet nie wspominam, bo wtedy przegrywalismy z sonics.

co do meczu: swietnie sie to ogladalo.

ale trzeba wzia pod uwage kogo w cavs nie bylo. nie bede sie bawil w niektorych kibiow cavs i loraka i docenie brak westa i big z. dlatego nie robie z tego zwyciestwa afery. cavs pokazali, ze nawet bez tych gosci sa cholernie mocni. przegrali przez deske i brak odp na kb w koncowce. cavs maja o tyle dobra sytuacje na obwodzie ze szczerbaki i gibdony sa w stanie zlaatac brak westa. ale braku z juz zaltac sie nie da. inne match upy, inne zastawienie deski. co nie zmienia faktu, ze to nie jest juz tak, ze cavs nie leza lakers. w tym momencie na papierze w pelnych skladach lepiej wygladaja lakers, szczegolnie przez podkoszowcow. jeszcze bardziej to widac gdy sie okazuje, ze bez waltone-lebron-stoppera jestesmy w stanie smusic lbja do dosc slabej jak na jego warunki gry.

co do lakers. zadzialalo niemal wszystko.
deska. hustling. i to jest chyba klucz do sukcesu, bo pokazali po raz pierwszy od meczu z c's, ze jak chca to hustluya. prym wiedzie w tym wszystkim ariza. ale swoje robia tez odom i vujacic. ten dugi szczegolnie w 2q miazdzyl. zabieral pilki rzual sie... no i trafial. wlasnie ta skutecznosc okazala sie kluczowa. trafialismy po ladnych akcjach to raz ale dwa, ze chlopakom siedzialo. szczegolnie sashy. gasol swoje, ale kobe zrobil najwazniejsze w money time.

generalnie bardzo dobrze sie dzis oglaalo lakers ale poczekam z huraoptymizmem do meczu w cleveland. a ten juz niedlugo w sumie. 2-3 tygodnie?

do konca miesiaca mamy dosc lekki terminarz i wypadaloby juz z nikim nie wtopic. 6 spotkan. @lac, wiz, sas, bobcats, min, mem. mam nadzieje, zeto jest ten moment, kiedy to po chwilowym kryzysie (sas,orl) badz malym braku szczescia, bo jeden rzut masona i 1 gwizdek i byloby inaczej:D pokonalismy rownie mocny zespol i wypadaloby wzleciec troche. 6w w tych 6 meczach jest jak najbardziej mozliwe. wiekszosc u siebie. mecz ze spurs to must win po tym co stalo sie w san antonio.

jak osiagniemy 6w dbijemy do 38-8.

w miedzyczasie cavs rozegrja jeszcze 6 spotkan w tym 4 na wyjezdzie m.in. w portland, utah i orlando.
c's zagraja 5 spotkan m.in. w miami, orlando i detroit
a magicy 4 mecze bos, @mia, indy i cle.
co to oznacza? oznacza to tyle, ze w luty z 10 porazkami wejda prawdopodobnie cavs i celtics. magic do 10 porazek raczej nie dobija. wiec bedzie problem z nimi ale szczerze mowiac nie spziewam sie orlando w finalach nba... ale to jeszcze pol roku.

my 2 ostatnimi meczami rozpoczynamy 6game trip, ktory skonczymy 5 i 8 lutego meczami w bostonie i cleveland. i dopiero wtedy wyjdzie szydlo z worka....



kore - Wt sty 20, 2009 4:39 pm

Ariza robi z LBJ co chce, teraz dwie akcje z rzędu zagrał tak jakby LBJ był ze szkoły średniej (swoją drogą mógłby to przyjąć na klate i tym samym przyznać, że Ariza go przerósł w tych sytuacjach, a nie łapie się za pysk i udaje ch wie co)

oraz

Nie wiem, nie mozna grac tak caly czas jak w drugiej polowie?

Generalnie easy game, Cavs sie tylko raz zerwali, ale ich Jackson timeoutem przytemeperowal i wszystko wrocilo do normy. Kobe fajnie w ataku i w obronie z Jamesem dawal rade. Ariza spelnil role ktora mu przewidywalismy (a co do lapania sie za twarz - co mial zrobic, gdy jakis tam rolls dwie akcje z rzedu go osmiesza? ).


Hm wydawalo mi sie, ze w sytuacji kiedy James zlapal sie za glowe widac bylo wyraznie tuz przed przechwytem jak Ariza go uderzyl glowa w jego glowe. Jak dla mnie oczywisty faul nieodgwizdany, nie pierwszy w tym meczu i naprawde dziwnie mi sie ogladalo to spotkanie ze wzgledu na to ile gwizdkow nie dostawal LBJ, ktore normalnie podczas sezonu dostaje. Akurat Cavs w lekko oslabionym skladzie potrzebuja gry LBJ na wysokim poziomie, ale w tym konkretnym spotkaniu powstrzymala go nie tylko dosyc niezla zespolowa obrona LAkers, ale takze dosyc mocno nie sprzyjali mu sedziowie tego spotkania. No ale skoro tak plakaliscie tyle lat (ogolnie fanbase lakers) o sedziowanie faworyzujace Cavs w poprzednich spotkaniach to w koncu wyplakaliscie

Ale pomijajac juz ten temat to gratuluje wygranej. Co jak co ale LAkers zagrali naprawde dobry mecz po obu stronach parkietu co sie nie czesto zdarza.



ddbenc - Wt sty 20, 2009 4:56 pm
nie ma co dyskuowac. kazdego szkoda jak to mawiają Life is brutal and full off zasadzkas hmm teraz rzeby nie przegrac głupio z LAC



Van - Wt sty 20, 2009 5:19 pm
Lorak ja bym to określił jako wystarczyło żeby sędziowanie było sprawiedliwe i Cavs gładko popłynęli z Lakers

to samo było z Celtics jak dla mnie dwa najlepiej sędziowane mecze Lakers w tym sezonie a może i od dłuższego czasu, po prostu sędziowie pozwalali grać, mało wolnych, stosowanie tych samych przepisów dla jednej i drugiej strony, nie odgwizdywanie każdej pierdołki i od razu się to inaczej ogląda.

Cavs nam leżą pisałem to już wcześniej i dzisiaj mi to Lakers tylko potwierdzili, ich styl gry w ataku jest dla Lakers wygodny, Gasol w obronie nie musi się wysilać z nimi i jak tylko sędziowie będą pozwalali na granie w obronie i Walton nie będzie krył Lebrona nie stanowią wielkiego wyzwania.



travisc - Wt sty 20, 2009 6:43 pm
Co do Orlando to ja im kibicuje, żeby wygrali wschód bilansem nawet lepszym od Lakers. Nie tylko dlatego, że gra tam Gortat, ale także dlatego, że naprawde wątpię, aby weszli do finału choćby i konferencji jeśli trafią w półfinale na Celtivs bądź Cavs(choć z tymi drugimibyłoby im łatwiej), a przynajmniej rywali pomęczą ostro. Jakby nie było z naszej perspektywy powinniśmy się cieszyć, że wschód jest pierwszy raz od dawna lepszy jeśli idzie o ilość dobrych drużyn. Wreszcie niech panowie ze wschodniego wybrzeża poczują co to znaczy ciężka walko o HCA i męka przez playoffy(C's już rok temu mogli doświaczyć tego).



Jendras - Wt sty 20, 2009 8:05 pm
W kwestii rozgrywających i Odoma jeszcze się wypowiem, teraz tylko krótko o meczu:

Mogłem się założyć, że Van napisze o dobrym sędziowaniu i tym, że panowie z gwizdkami pozwalali grać, hehe. Generalnie zgadzam się, w takich prestiżowych meczach sędziowie często gwiżdżą trochę play-offowo. Cavs i tak mieli mniej fauli, a więcej osobistych, w dodatku LeBron wykonał więcej wolnych niż Kobe z Gasolem razem wzięci, także nie przesadzajmy. Zwłaszcza, że to Lakers agresywnie atakowali kosz. James mógł dostać parę gwizdków więcej i pewnie w następnym meczu je dostanie. btw. w tej jednej akcji Ariza z LeBronem rzeczywiście się zderzyli, także moim zdaniem faul obrońcy.

Spotkanie podobało mi się o wiele bardziej niż starcie z Bostonem. Mniej presji i niepewności, więcej motywacji i agresji. Ogólnie dobry mecz całej drużyny, chyba po raz pierwszy od miesiąca i starcia z Nowym Orleanem. Czy coś więcej można o tym meczu powiedzieć w kontekscie rywalizacji Lakers-Cavs, raczej nie, bo nie chce mi się wierzyć, że następnym razem obrońcy Cleveland wykonają tak beznadziejną robotę przeciwko naszym wysokim. Gasol z Bynumem zajmowali tak dobre pozycje, że nawet nasi mierni podający z obwodu bez problemu dostarczali im piłki.

Na jedną rzecz zwróciłbym jednak uwagę, bo po raz kolejny okazało się, jak wielkim atutem Lakers są high screen and rolle, stosunkowo rzadko stosowane przez Phila. W czwartej kwarcie porzuciliśmy triangle i zaczeliśmy grać picki Bryanta z Gasolem, podczas gdy Odom czekał parę metrów bliżej kosza. Cavs nie mieli na to kompletnie żadnej odpowiedzi i powrót Ilgauskasa imo nie powinien tutaj wiele zmienić. Jeśli więc optymizm Loraka ma mieć cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, Mike Brown musi na tym elementem gry popracować.



heronim - Wt sty 20, 2009 9:03 pm

Pewnie, bo 20-punktowy blowout i porazka dwoma punktami to powod do jednakowego narzekania na wplyw sedziow na spotkanie

Drugie - dostal w oko? To obejrzyj sobie powtorki jeszcze raz. Ariza ledwo co go musnal, i to do tego nawet nie blisko oka. James jeszcze spojrzal na pilke, a gdy zobaczyl ze ja stracil zaczal tanią scieme jak to nie zostal mocno uderzony. Wtoruje przedmowcy: skrajnei nie-MVP-owskie zachowanie.

Ostatnia sprawa. Gdzie tam byly jakies niby nieodgwizdane rzeczy? Po jednej i drugiej stronie chwilami zdarzaly sie niemal blizniacze sytuacje (wybijanie pilki z rak, sciana blokow w trumnie itp) i sedziowie reagowali tak samo: pozwalali na sporo fizycznosci. Mozna sie tylko cieszyc ze gwizdanie bylo anty-Wade'owskie, PO OBU STRONACH.


Chocby ogladajac highlightsy na ESPN mozna zobaczyc kilka nieodgwizdanych fauli. Wezmy na przyklad przy 2:32 do konca, przy 2:00 do konca (reka Gasola jakby sie ktos nie zorientowal), czy 1:20 gdzie bylo zderzenie glowami. Jeszcze byly ze trzy, moze wiecej, kontakty nieodgwizdane, ktore normalnie LJ dostaje z tego co widzialem w przeciagu sezonu, ale wszystkiego w highlightsach sie nie upakuje. Przychodzi mi do glowy jeszcze atak Bynuma na szyje/glowe LBJa, co skonczylo sie dwoma rzutami wolnymi (flagrant?), czy tez jesli dobrze pamietam clear path foul Odoma na LBJu kiedy go pchnal dosyc mocno w plecy przy fastbreaku (musial sie ratowac spora wycieczka poza boisko). Sedziowie pozwalali ogolnie na bardzo fizyczna gre na Bronie bez zadnych praktycznie konsekwencji. Dlaczego mi sie to nie podobalo za bardzo? Bo jak zwyciestwa zespolu zaleza praktycznie od jednego czlowieka w ostatnim czasie (no jak James bedzie gral kupe to Cavs ciezko bedzie wygrac, zwlaszcza w oslabieniu - brak 3 i 4 opcji) to jest to wazne aby procz tego, ze cala obrona skupia sie na nim, to zeby sedziowie gwizdali faul tam gdzie jest faul. Wyobraz sobie, ze siada praktycznie na tobie cala obrona przeciwnika i musisz sie napracowac naprawde ciezko aby znalezc jakas droge do kosza, a sedziowie jeszcze nie gwizdza sporej ilosci fauli popelnianych na tobie, normalnie dramat . A faule odgwizdane to nie tylko rzuty wolne, faule to takze foul-trouble, faule to takze mniej agresywna defensywa. Nie twierdze wcale, ze Cavs by wygrali to spotkanie, bo LAkers grali naprawde bardzo dobrze, ale mysle, ze moglaby byc bardziej zacieta koncowka, a tym samym ciekawszy mecz.

Pozatym czemu od razu wyskakujesz z Dwyanem Wadem? Myslalem, ze ta cala burza podczas finalow 2006 dotyczyla glownie phantom fauli, ja jednak pisze o prawdziwych faulach . Wierz lub nie, ale one wydarzyly sie naprawde!

Podsumowujac nie ma co robic dramatu, mecz sie dawno skonczyl, sprawa nabiera powoli kierunku (sam go nadalem) co by bylo gdyby babcia miala wasy. Pytales sie o jakie faule mi chodzi i po prostu podjalem to wyzywanie napisania jakiejs odpowiedzi, HF!

edit: Jeszcze chcialem dodac, ze ilosc popelnionych fauli wydaje sie byc mylaca odrobine patrzac na sam box score. Lakers grali bardzo agresywnie w obronie, no na pewno bardziej w porownaniu do Cavs, a wieksza agresja chcac czy nie wiaze sie z wieksza iloscia popelnianych fauli. To juz tak na zapas napisalem w razie trafnego kontr argumentu (ktory predzej czy pozniej pewnie padnie).



badboys2 - Wt sty 20, 2009 10:03 pm
heronim ty chyba sobie jaja robisz.??
ja tozumiem, ze mecz byl w godzinach potrannych ale jak ja go ogladalem to nie bylem pijany. zaspany tez nie bo odkad pracuje to chodze spac dosc wczesnie.

faul bynuma na lebronie byl ale na zaden flagrant sie nie nadawal. odom wjechal w lebrona ale ten gdyby tylko chcial zatrzymalby sie pewnie przed kibicami. chcial zrobic szopke to skoczyl w tybuny. to wszystko nie byly jakies ostre faule. ostry i niebezpiecnzy faul to byl ten na arizie.

sedziowie naprawde was rozpiescili. obejrzyj sobie finaly 08 i postaw sie w skorze kibicow la. dopiero zobaczysz co to znczy wypaczyc wynik zlym sedziowaniem.

przypominam ci tylko, ze varejao co 2 faul wymusza flopowoaniem. ale to juz pomijam.

17-14 a przewinieniach. cavs dostali wiecej wolnych od lakers. do tego grali na wyjezdzie. i ty masz ale odnosnie sedziowania? tzn. ze jeszcze malo w tej lidze widziales.

sedziowie w tym meczu odwalili naprawde kawal dobrej roboty pozwalajac na ostra gre. ale wyniku meczu nie wypaczyli. w porownaniu z tymi wszystkimi sytuacjiami gwizdki vs. magic sa dopiero kontrowersyjne...



Manhatan94 - Śr sty 21, 2009 3:29 pm
Cudownie Ten win bardzo ważny był po tej porażce z Magic ;] A dziś czekają nas Clippersi... ,którzy są pewnym rozczarowaniem sezonu ,ale to nie nasz problem Liczę na zwycięstwo z nimi ,bo jaki inny miałby być scenariusz BTW fajna motywacja... wszystko żeby tylko Bronka sprowadzić do parteru i trochę go ośmieszyć



Jendras - Śr sty 21, 2009 4:44 pm
Heronim:

Problem polega na tym, że patrzysz tylko z perspektywy LeBrona, a pomijasz zupełnie fakt, że po drugiej stronie było bardzo wiele sytuacji, kiedy można było odgwizdać and1 (zresztą Gasol z Odomem nie raz się dopominali). I wcale nie jest powiedziane, że zespół grający agresywniej ma więcej fauli - w ostatnich finałach było wręcz odwrotnie. To raz. Dwa - ta agresja Lakers miała miejsce nie tylko w obronie, ale też w ataku, więc analogicznie - skoro odważniej i częściej atakowali kosz, to powinni dostać też gwizdki po drugiej stronie. Także nie przesadzajmy, bo w LA odważnie pod dziurę wchodził praktycznie każdy, kto się pojawił na parkiecie (z naciskiem na wysokich), a w Cleveland tylko LeBron, a i tak Cavs oddali więcej osobistych.

Poza tym, skoro sędziowie pozwolili na twardą grę, to trzeba było to wykorzystać, a nie pozwalać rywalom wejść sobie na głowę pod koszem. Tymczasem Varejao chyba tylko raz czy dwa zagrał w obronie z przekonaniem.



Jendras - Śr sty 21, 2009 8:20 pm
Przed nami mecz z Clippers. Polecam zwrócić uwagę na Mardy Collinsa - rozgrywający, prawie 2 metry wzrostu. Młody i solidny, ostatnio dostał szansę gry i spisuje się całkiem dobrze. W przyszłości warto się nim zainteresować.



danp - Śr sty 21, 2009 10:56 pm

Przed nami mecz z Clippers. Polecam zwrócić uwagę na Mardy Collinsa - rozgrywający, prawie 2 metry wzrostu. Młody i solidny, ostatnio dostał szansę gry i spisuje się całkiem dobrze. W przyszłości warto się nim zainteresować.
A co pisalem dokladnie 1,5 roku temu? I to chyba nawet w waszym temacie o Lakers?
Chlopak ma wszelkie zadatki na dobrego defensywnego PG, oczywiscie ma swoje wady, klopoty z rzutem z dystansu, ale przy dobrym treningu i daniu mu szansy ma szanse byc wazna postacia i starterem srednich/slabszych ekip.
Ale IT wolal grac ciagle Marburym az w koncu Mardy'ego sie NYK pozbyli, choc tez nie sadze zeby on mogl sie sprawdzic w stylu graniu D'Antoniego. Niemniej jednak Jendras dobre spostrzezenie.



lukaszlk - Cz sty 22, 2009 5:57 am
Meczu nie oglądałem,ale moję pierwsze spostrzerzenie po zobaczeniu boxscore- GODDAMN!!!

Bynum- 42/15/3 Rekord sezonu centra to chyba 39 Dwighta.

Obejrzę emcz i wypowiem się bardziej obszernie:)



Setup - Cz sty 22, 2009 6:02 am
Hasło dnia: ANDREW BYNUM!
42 punkty, 15 zbiórek, 3 bloki mówią wszystko.

Kobe ciche triple-double, zagrał jednak 41 minut. Może 41 minut z Clipps to nie to samo co 41 minut w meczu z Cavs ale myślałem, że Phil da mu odpocząć w tym meczu.
Odom jeszcze lepiej niż przedwczoraj, prawie double-double. Walton zrobił swoje, Gasol w cieniu, reszta słabo.

Może było za mało agresji i zaangażowania w obronie, ale kompletnie mi to nie przeszkadza, bo Lakers wygrali mecz z dosyć małym nakładem sił. Jeziorowcy zrobili swoje i znów (razem z Magic) są na 1. miejscu w lidze.

Teraz b2b z Wizards, którzy tak jak Clippers są na dnie ligowej tabeli i są wyniszczeni kontuzjami. Dziś wygrali w Sacramento.



travisc - Cz sty 22, 2009 6:08 am
NO to się nam Andrew rozstrzelał:) Osobiście ciut przymykam oko na to bo to clippers, ale ... no właśnie to mimo wsyzstko moze mieć bardzo ważne znaczenie bo może wreszcie w siebie uwierzy bardziej i przez to wróci do formy sprzed roku



ddbenc - Cz sty 22, 2009 7:13 am

Hasło dnia: ANDREW BYNUM!
42 punkty, 15 zbiórek, 3 bloki mówią wszystko.


Trzy razy sprawdzałem czy patrze na dobrego zawodnika... szok Andrew no no no gratulacje!! Kobe tez ładnei oby tak dalej ;p Go Lakers Go !



Pablo248 - Cz sty 22, 2009 7:30 am
Tak czuję,że ta informacja o zainteresowaniu O'Nealem w zamian za Odoma i przesunięciem Andrew do drugiej piątki miała za zadanie zmobilizować tych graczy do lepszej gry i większej aktywności. Zresztą dziś O'Neal "zaszalał"- tylko 1 zbiórka w meczu, więc dla mnie taka wymiana byłaby bez sensu.



Maciek - Cz sty 22, 2009 11:35 am
W pierwszym momencie - SZOK.
Bynum mecz na poziomie superstar, wielkie brawa...

w drugim momencie - kto nie grał w Clippers? Camby, Kaman i Randolph...

Już troche duma moja się zmniejszyła

moment wreszcie trzeci - jak zagrał ten, kto grał przeciwko Bynumowi i kto to był?
D. Jordan, trafił 11/12 rzutów z gry, 10 zb i 4 bloki... no i 23 punkty bo tego nie dodałem.

W obliczu tych faktów - oczywiście mecz w wykonaniu Bynuma cieszy, ale bez przesady...niestety w tych warunkach to nie jest wyczyn rzucający na kolana



lukaszlk - Cz sty 22, 2009 1:31 pm
Ale wiesz Maciek,trzeba patrzec na to też w inny sposób- bynum własnie w tkaich meczach,nie w takich z Bostonami,Spursami itp. bedzie dostawał najwięcej piłek aby skorzystać z przewagi wzrostu. I własnie wtedy ma odciążać Kobego od bycia liderem pkt Lakersów.

To też dodaje mu pewności i wiary w siebie i wlasnie to jest najlespze. Wielu już stwierdziło,kim ot on nie będzie następnym,ael po takich meczach nadal Sky Is The Limit.



badboys2 - Cz sty 22, 2009 4:20 pm
z jdnej strony przeciwko komu bynum gral?:)
ale z 2 strony kwame brown nawet grajac przeciwko obitkom nie wykrecilby takich cyferek.
przed wyjsciem do pracy obejrzalem 2 polowe i jak zobaczylem, ze chlopak ma do przerwy 25-10 to juz wiedzialem ze cos jest nie tak.

1. partnerzy go ladnie szukai, szczegolnie kobe
a 2, ze sam wykonczyl na wiele sposobow wiele akcji. dawno nie widzialem go tak aktywnego, alleye, piwoty dunki i inne. fajnie. moze to go troche odblokuje i beda czesciej grali jak w zeszlym sezonie. to jest nba. niewazne przeciwko komu. jak robisz 42-15 to cos w tej lidze znaczy.

mecz bez historii generalnie. dzisiaj wizards i nawet przy b2b nie widze innej mozliwosci jak zwyciestwo i w niedziele rewanz ze spurs.

w ogole milo, e ktos rzucil te 40. brakowalo mi tego. liczylem na gasola ale on max sie zblza do 30. odom tez niczego sobie.

za to gra obego to cos pieknego. robi niemal wszystko. mozna jedynie zalowac, ze cavs nie wtopili na goracym terenie w portland. a dzis magic-c's.... jakby sie to nie skonczylo to my na tym skorzystamy.



Manhatan94 - Cz sty 22, 2009 5:27 pm
Na początku myślałem ,że to jakiś żart xD

Narzekaliśmy dość długo na formę Bynuma ,bo nie grał tak jak to on Miejmy nadzieję ,że teraz będzie trzymał poziom

A i tak jak pisałem pewny win z Clipps . I to się liczy.

A i mój idol Lamar w końcu zagrał tak jak powinien I o to chodzi!



sadek69 - Cz sty 22, 2009 7:43 pm
Mecz z Cleveland.

Wszyscy zagrali bardzo dobrze, i oby tak było do samego końca sezonu, w tym tkwi największa siła Lakers w tym roku.
Liczy się wygrana. I nie ważne kto jak był osłabiony. Gdzieś tutaj czytałem o meczach LAL-CLE z poprzednich sezonów. Fani Cavs cieszyli się z wygranych, kibice LAL umniejszali te sukcesy, tłumacząc to niepełnym składem naszej drużyny. Teraz jest na odwrót. Jakie to ma znaczenie ?
Kontuzje są wliczone w ten sport, ma je każda drużyna, a zwycięstwo to zwycięstwo. Pewnie że lepiej smakują jak rywale stają do boju w pełnym szyku ... ale mamy jeszcze rewanż, więc wszystko przed nami.
Że mecz był twardy. Że sędziowie mało gwizdali. I bardzo dobrze. Po to oglądamy tę a nie inną dyscyplinę, bo koszykówka jest grą szybką, twardą i ciekawą, bo chcemy widzieć fajne akcje, a nie tylko co chwilę gwizdki i osobiste. Mnie takie podejście akurat się podoba, to koszykarze mają tworzyć widowisko. Poza tym obie ekipy grały twardo i sędziowie obu drużynom pozwalali na taką a nie inną grę !!

Mecz z Clippers.

Załapałem się po pracy od przerwy. Włączyłem, zobaczyłem wynik i składy, i byłem lekko zaskoczony. Praktycznie remis, ze słabiutkim i mocno osłabionym rywalem /Zach, Davis, Curry, Kaman - brak 3 z S5 i 3 podstawowych wysokich, swoją drogą ciekawe jakbyśmy my grali bez Fisha, Gasola, Bynuma i Odoma ?? /. Ale oglądanie zacząłem od 3Q i wszystko było ok. Wrzuciliśmy nieco wyższy bieg zapewne i szybko okazało się że młodzi Clippers jeszcze dużo muszą się uczyć.

Świetnie Bynum "42/15/3", miał co prawda rywala niezbyt wymagającego, ale takie mecze budują pewność siebie. Dostał wreszcie dużo piłek i co ważne potrafił to zamienić na punkty
Mam nadzieję, że teraz koledzy zobaczą, że warto więcej grać przez środek.
TD Kobiego, bardzo wszechstronny mecz z jego strony. Sam dziś mniej punktów, ale może to sprawa kontuzjowanego palca. Ale dziś koledzy trafiali, to on nie musiał.
No i Odom!! Kolejny bardzo dobry mecz. Bardzo dobra skuteczność, zbiórki, bloki - super!!
Coraz więcej kończy tak jak potrafi, czyli wjazd na kosz. Mniej rzuca z półdystansu, gdzie rzut wybitnie mu nie siedział. Przy tym bywa faulowany czasem, co zawsze daje szansę na 2+1. Dawaj Lamar tak dalej i mamy misia !!

Pozostali nieco słabiej, poza Odomem niewidoczna ławka, mniej dziś siedział nam rzut za 3,
ale nie musiał w sumie. Faktycznie troche dużo minut Kobiego, mógł mu Phil dziś dać trochę odpocząć, a za to dać pograć np.Powellowi i więcej Sashy. Mamy D2D i mocno eksploatujemy S5 - po co ? Nie wiem.

Mecz wygrany jednak dzięki dobrej defensywie, bo jak taki Jordan rzuca 23pc na 11/12, to chyba nie możemy powiedzieć, że nasi grali jakąś dobrą D ? Ale rozumiem, nie było w tym meczu motywacji do jakiejś wybitnej gry w obronie, bo w meczu z CLE defens był o klasę lub dwie lepszy.



kore - Cz sty 22, 2009 8:05 pm
No ja po sprawdzeniu box score'a myslalem ze jakies kruczki mi na komie wyskoczyly Rewelacja. Absolutna rewelacja. I to ze rywalem byli Clippers grajacy druga piatka ma dla mnie male znaczenie ze wzgledu na wczesniej tak gęsto tołkowaną nabywaną pewnosc siebie przez Drew.

Zreszta, to w koncu NBA tu kmiotki rzadko kiedy rzucaja +40. A 40/15? Po prostu wow. I narzekac moglibysmy na slabosc rywala gdyby Bynum zrobil te statsy na Prokomie

Btw. Bynum zaczal grac zdaje sie od chwili gdy napisalem na 4um ze mnie irytuje jego anemia

A co do zbiorek jeszcze slowko. Choc ostatnimi czasy rzeczywiscie wydawalo sie ze slabiej z nim na tablicy, nie rozpaczalbym nad faktem obnizenia sie jego statystyk w tym wzgledzie tak bardzo. W sumie zb. of. mu nie spadly specjalnie, tylko zb. def. A ich nie ma z roznych wzgledow. Czesto idzie na podwojenie, wymusza niecelny rzut albo blokuje centra rywali czyszczac kanal kolegom ( musialem tego sformulowania uzyc )



lukaszlk - Pt sty 23, 2009 7:16 am
Znów rzut oka na bocscore- Bynum znów najlepszym strzelcem.23/14/1- chłopak chyba na doobre powrócił do poziomu w jakim był r.owno rok temu. Ale powstrzymajmy się ejszcze z ostatecznym sadem do meczu z SAS. Ostatnio robił dobrą robotę na Duncanie,zobaczymy jak będize teraz:)



badboys2 - Pt sty 23, 2009 3:33 pm
nie ma co wyciagac daleko idacych wnioskow z tych 2 spotkan. blatche i mcgee swoje tez rzucili:)
ale z strony skoro bynuma stac na to by z tymi przeciwnikami tak grac to czemu nie z innymi?
podobala mi sie 1 akcja gdzie bynum nareszcie zadankowal troche w stylu howarda. troche brakuje mi tego w jego grze. mam nadzieje, ze to tylko kwestia czucia kolana itd, i ze im dluzej bedzie trwal sezon ty czesciej bynum bedzie tak gral.

teraz 2 dni odpoczynku. i mecz ze spurs. mozemy jedynie zalowac, ze nie bedzie to dla nich b2b. ale mamy wystarczajaco duzo motywacji by ich pokonac. farmar prawdopodobnie nie wroci jeszcze. ma byc gotowy na mecze z bobcats ale nie zmienia to faktu, ze w luty wypadaloby wejsc nie tylko z seria kilku zwyciestw ale najlepszym bilansem w lidze. bo mecze wyjazdowe z cavs i c's juz tuz tuz....



kore - Pt sty 23, 2009 4:01 pm

nie ma co wyciagac daleko idacych wnioskow z tych 2 spotkan. blatche i mcgee swoje tez rzucili:)


Blatche akurat cieniowal po calosci, McGee natomiast ponad 10 ze swoich 18 pkt NA PEWNO rzucil przeciwko Mihmowi w 4q nie odnotowalem aby zapunktowal przeciw Bynumowi gdy ten go kryl.



Graboś - Pt sty 23, 2009 4:55 pm
Nie martwi was trochę forma strzelecka Kobego
Cavs - 20 pkt (40%)
Clippers - 18 pkt (33%)
Wizards - 11 pkt (36%)

Może niepotrzebnie dramatyzuje, ale mam nadzieję, ze z tym palcem wszystko będzie w porządku i Kobe udowodni to kolejnymi meczami.



badboys2 - Pt sty 23, 2009 5:50 pm
mnie nie martwi dopoki widze cos takiego:

swoja droga nie rzypomina wam to zdjecie kogos? byl kiedys taki jeziorowiec co lubil w ten sposob konczyc akcje:)

owszem, ze martwi, bo mecz z cavs byl troche grany na adrenalinie.w pozostalych meczahc bylo gorzej. nie chce powtorki tego co bylo rok tmu np. w meczu z hawks na wwyjezdzie kiedy przegralismy wlasnie przez palec kobego.

na szczescie oprocz spurs mozemy wygrac kilka najblizszych spotkan rajac cala reszta. i oby tak bylo...

btw. polmetek za nami. 34-8. najlepszy polmetek lakers od ilustam lat. a my narzekamy.... do tego phil poprowadzi zachod. zawsze gry prowadzil ekipe w asg zdobywal mistrzostwo. troche mnie to uspokoilo:)



ddbenc - N sty 25, 2009 8:31 pm
Juz za pare minut ciezki mecz z SA. Nasz bilans przed tym meczem 34-8 wyglada bardzo ładnie wygrywamy od 3 spotkan. SA z bilansem29-13 olasuje sie na drugim miejscu w konfederencji... wygrywaja od 4 spotkan. Zapowiada sie ciekawe spotkanie jesli tylko Bymun utrzyma forme strzelecką oraz Kobe sie poprawi i Gasol cos dorzuci no i ławka zagra swoje pojedziemy SA



Pablo248 - N sty 25, 2009 9:54 pm
Super, na razie po pierwszej połowie prowadzimy 6-cioma ptk.A na dodatek do gry wrócił Farmar.Nie wyobrażam sobie innego rozwiązania jak win.



travisc - N sty 25, 2009 10:57 pm
Nie dość, że Bynum gra dziś jak zwierzę to jeszcze Farmar zaskoczył i ... po prostu nie ma Spurs. Tak szczerze to w takich meczach dopiero widać jak potężny potencjał ma ta ekipa. Jak zaskoczy to nie ma drugiej takiej siły w tej lidze. Szkoda, że tak rzadko w taki sposób zaskakuje.



badboys2 - N sty 25, 2009 11:02 pm
jakos dziwnie spokojny bylem o wynik tego meczu.
nawet nie latego, ze nie przegralismy w niedziele w tym sezonie.
nie dlatego, ze mozliwy byl powrot farmara.

nawet jak spurs robili mini serie i wychozili na krotkie prowadzenie to widzialem po grze, ze dzis spurs tego nie wygraja.

i od razu widac jak wiele znaczyl brak sashy i farmara w poprzednim spotkaniu.

w pelnych skladach spurs maja problemy. duze problemy. nie mamy tylko odpowiedzi na parkera i pick&rolle spurs. nad tym trzeba bedzie popracowac. podobalo mi sie to co robil w defensywie bynum. duzo pracy przed nim ale pokazal dzis, ze moze byc odpowiedzia 1on1 na ducana. duncan zrobil swoje, ale to juz nigdy nie bedzie to co kiedys:) no i gra w ataku bynuma powoduje, ze reszta ma wiecej miejsca. obecnie jest 2 opcja w ataku po kobe'm.

swietne wsparcie malego trio czyli farmar-aria-odom. miesiac na to czekalismy. duzo latwiej wyglada gra, zmiany, rotacja gdy jest ta trojka.

teraz charlotte we wtorek. przestrzega przed nimi bo sa w gazie.pozniej zaczynamy serie wyjazdowa. w tym miesiacu tylko memphis i minnesota. zatem w 3 najblizszych meczach musimy odniesc 3 zwyciestwa. a pozniej m.in. cavs i celtics.... ale skonczmy ten mesiac jeszcze 3 zwyciestwami a wtedy zaczniemy sie zastanawiac. ale gdyby udalo nam sie wtedy wygrac rowniez w bostonie i cleveland to przed asg mielibysmy swietna pozyce wyjsciowa do hca i misia....

tak cyz siak brawa dla chlopakow za ten mecz. chyba jedno z mocniejszych zwyciestw w tym sezonie.



PSCH - Pn sty 26, 2009 12:13 am
No i mamy udany rewanż szczerze spodziwałem się wygranej ale po bardziej wyrównanym spotkaniu, ale nie ma co narzekać że praktycznie po 2,5 kwarcie było po meczu Bynum znowu dobry mecz i 4 bloki, bardzo fajny mecz zagrał Farmar po powrocie, u Kobego widać że ten palec mu przeszkadza przy rzutach ale i tak to co miał trafić trafił no i Ariza jak zwykle klasaaa no i te podania Gasola szczególnie to do Odoma- rób mi tak częściej
Teraz czas na mecz z Bobcats, z tego co pamiętam zawsze mieliśmy problemy na wyjazdach u siebie raczej spokój ale tak czy siak, nawet jak coś pójdzie nie tak to płakał nie bd bo zagrają dwa moje ulubione zespoły, ale z drugiej strony czy przy takiej grze coś może pójść nie tak



Jendras - Pn sty 26, 2009 6:08 pm
Bynum na gracza tygodnia!

Średnio w granicach 24-12-2. Cztery wygrane, w tym ze Spurs i Cavs, wygrana rywalizacja z Duncanem, 42 punkty z Clippers, dwukrotnie najlepszy strzelec drużyny, trzy razy najlepszy zbierający.

Do it, NBA!

PS. http://store.nba.com/product/index.jsp? ... 46.2794344

I komentarz jednego z kibiców: "It says it's super soft, so it probably makes excellent toilet paper."



badboys2 - Pn sty 26, 2009 8:49 pm
dokladnie. od kilku spotkan za sprawa bynuma lakers to inna druzyna. i jezeli bynum bedzie w stanie grac tak jak przeciwko spurs (czyli punktowac, zbierac i blokowac) to reszta ligi ma problemy. duze problemy. pytanie czy bynum wytrzyma i czy potrafi. pol sezonu mial srednie. brakowalo rodzynkow ale fatalnie tez nie bylo. teraz to co gra to miod.

owszem w obronie moze duzo poprawic. ma w huj do poprawy ale jezeli bedzie juz gral takie cos, gdzie bedzie wymuszal przesuniecie obrony swoja gra w ataku, zapewni zbiorki i zablokoje kilka wjazdow to ulatwia to gre reszcie strasznie. ze spurs mogl spokojnie zrobic 20-15 ale po co jak mogl odpoczac. pozostaje nam czekac. niech tak gra vs. c's i cavs sw lutym. i w ogole reszte sezonu niech juz tak gra. wtedy sie uspokoje.

o powrocie farmara i jego wplyw na intensywnosc grania juz pisalem.
pozostaje czkac na nastepne mecze. te 3 nastepne trzeba wygrac. wtedy podbuduja sie bilansem i na wschod pojada bedac na fali.

btw. te zielone kszulki lakers to jakis zart. sam staram sie nie ubierac zielonego tak jak moj mentor. sprzedalem nawet na allegro moje ciuchy celtow. ale qrwa to juz przesada. ciekawe czy sasha wystapi w zielonym stroju... no way.



HSN - Wt sty 27, 2009 8:32 am

sprzedalem nawet na allegro moje ciuchy celtow.
Miałeś ciuchy Celtów?!?!?!
WSTYD!

A co do koszulki, to nie sądzę żeby sprzedawała się dobrze. To edycja specjalna na dzień Św. Patryka, w który trzeba się ubrać na zielono. Sam mam jedną, jedyną zieloną bluzę specjalnie na ten dzień. Ale nie ma się co przejmować, w LA nie ma zbyt wielu irlandzkich imigrantów i ich potomków. W dodatku jest tylko jeden irish pub. Ale parady w dzień Św. Patryka, to amerykańska tradycja i NBA stara się zarobić kasę gdzie tylko się da, nawet jeśli wymaga to wyprodukowania takiego potworka, jak ten.

Faktem, jednak, jest, że zielona koszulka Lakers z koniczynką na ramieniu nie wygląda zbyt dobrze.



Setup - Wt sty 27, 2009 3:13 pm
Ktoś jest pewien dziś łatwego zwycięstwa nad Bobcats? Ja nie.

Felton-Bell-Wallace-Diaw-Okafor - Charlotte Bobcats mają bardzo ciekawą piątkę. Zawsze rozważałem tą ekipę jako dosyć solidną i mądrze zarządzaną, bo od początku ich przystąpienia do NBA, z sezonu na sezon zdają się być coraz lepsi. Teraz po wymianie z Phoenix, na której wyszli bardzo dobrze, wygrali kilka spotkań. Ten zespół wciąż ma szanse na playoffs, ale żeby tego dokonać muszą wygrywać jak najwięcej. Dobrze im w tym sezonie idzie z mocniejszymi ekipami, w dodatku Lakers zawsze się z nimi męczyli. Wniosek - to wcale nie musi być easy win, mając w pamięci to jak Jeziorowcom idzie z takimi drużynami jak Bobcats.



Me Myself and I - Wt sty 27, 2009 3:18 pm

Bynum na gracza tygodnia!

mówisz - masz --> Cavs' James, Lakers' Bynum named Players of the Week



badboys2 - Wt sty 27, 2009 4:57 pm

sprzedalem nawet na allegro moje ciuchy celtow.
Miałeś ciuchy Celtów?!?!?!
WSTYD!



PSCH - Śr sty 28, 2009 6:35 am
Tak jak się można było spodziewać dogrywka (bo przypomne że nie dość że mieliśmy 1-4 z Bobcats w ostatnich 5 meczach to jeszcze 2 razy była dogrywka w tym raz 3OT). Mieliśmy mase szczęścia po pierwsze, kontuzja G-Force'a bo w zasadzie tylko Kobe w końcówce go jako tako zatrzymywał a Bynum zatrzymał go trwale. Po drugie te pudła Bobcats z wolnych w końcówce. Ten rzut na koniec 4q już widziałem w koszu bo Felton zagrał praktycznie identyczną akcje jak z Pistons, ale tym razem mu nie wpadła. Zaczynamy dobrze dogrywkę a potem jakiś przestój, a tą akcje na 3sek przed końcem genialną zagraliśmy
2OT bez Kobego i cała nadzieja w Bynumie. Ale sam Bynum to za mało chociaż był genialny po obu stronach parkietu. Ale generalnie całkiem fajny mecz do oglądania, szkoda że porażka ale tak jak już mówiłem wcześniej porażki z Bobcats mnie nie ruszają z racji sympatii do nich.



P_M - Śr sty 28, 2009 6:37 am
Wiedziałem, czułem po kościach, że skoro oglądam ten mecz na żywo to dostaną.
Kobe zagrał jak Mvp...
Pau słabo
Bynum bardzo dobrze
Co do reszty nie chce mi się rozpisywac, nie mniej jednak...
PHIL... czemu on ściągnął Bynuma przy +5 na 2 minuty przed koncem dogrywki;/
Bynumowi te 2 minuty by nie zrobiły różnicy, a nam pozwoliłoby to wygrać mecz.
Wkurzyłem się niemiłosiernie idę spać.



lukaszlk - Śr sty 28, 2009 6:42 am
Szczerze mówiąc spodziewałem się tej porażki. Z bobkami w ostatnim czasie nie gra się nam dobrze, ale nie powieidzałbym że przegramy po 2OT

Kobe wyfaulowany w pierwszej dogrywce, Pau chyba ma jakiś regres formy ostatnio i pokazali to ostatnio- 4 na 16?? . Jedynie Bynum ciągnął druzynę,ale w drugiej dogrywce widać było brak Kobego, bo wszyski akcje albo do Bynuma albo już desperackie trójki.

Nie wiem jak można byyło tak rozegrać ostatnią akcję 1 OT, nie zwalałbym teog na Luke'a tylko na drużynę,która nie wiem dlaczego nie ustawiła żadnych screenów.

Jedyyne co w tej porażce moze cieszyc- Bynum znów bardzo dobre cyferki 24/14/6



Setup - Śr sty 28, 2009 6:50 am
W tym meczu jak na tacy widzieliśmy jedną rzecz. Mimo tak głębokiego składu, nie ma kto wziąć gry na siebie w końcówce poza Bryantem. Bynumite robił całą grę w 2OT, gdyby nie on, to pewnie byśmy byli na straconej pozycji dużo wcześniej. Center sam jednak nie wygra meczu. Potrzebuje kogoś na dystansie. Farmar za młody i po kontuzji, Sasha nie ma nerwów na końcówki, Lamar zagrał w 2OT tragicznie. Ariza? Popełnił błąd w San Antonio, ale może dałby radę wspomóc Drew. Pau być może też mógłby być kluczowym graczem, ale dziś od początku mu nie szło. Fish wyczerpał swój limit trafiając wielką trójkę w ostatnich sekundach 4 kwarty.

Nie ma sensu teraz gdybać. Bobcats wygrali z nami 5 mecz w ostatnich 6, zrobili to w pełni zasłużenie dominując w pomalowanym i na deskach. Zagrali dobry mecz, mają bardzo dobry zespół i moim zdaniem wreszcie w tym roku będą w playoffs.

Przegrywamy, trudno. Nic się nie dzieje, mało tracimy. Teraz się stęsknimy za Staples, jedziemy na wschód. Ciężki mecz z Minnesotą, która spośród wszystkich drużyn w NBA ma NAJLEPSZY BILANS W TYM ROKU. Oby to nie był kolejny upset, choć wolę przegrać z Bobcats i Wolves, by potem wygrać w Bostonie i w Cleveland.



badboys2 - Śr sty 28, 2009 4:59 pm
do porazek z bobkami sie juz tak przyzwyczailem, ze nawet mi sie smutno nie zrobilo...
a ta serio wqwilem sie niemilosiernie.
gdy wychodlem do pracy kobe wjechal pod kosz i wyszlismy na 99-93 czy jakos tak. brown wzal czas i bylem pewny, ze bedzie w.
w pracy wlaczylem kompa patrze 117-110. mysle sobie no to bobki powalczyly:) po czy patrze na box score, i widze 35-9. dopiero po chwili doszlo do mnie, ze tego nie wygralismy:)

ale potakim meczu polski byloby zbyt pieknie.

bobki na w zasluzyli. y pokazalismy jaja, ze potrafilismy to odrobic. ale za slabo zagrali gasol/odom/reszta zebysmy mogli myslec o w.

bobki graja od czasu transferow swietnie. beda w po. do tego na takie mecze jak z lakers spinaja sie 3-krotnie mocniej wiec wynik wcale mnie nie zdziwil. szkoda. z t-wolves wcale latwiej nie bedzie, podobie z memphis ale licze, ze to jest ten memnt kiedy wrzuca wyzszy bieg.

na plus gra bynuma. moze jeszcze nie w tym roku ale za jakis czas bedzie to gosc, ktoremu damy pilke i bedzie punktowal 1on1. jest wciaz mlody ale plus jest taki ze widac u niego latwosc manewrow podkoszowych.



Jendras - Śr sty 28, 2009 6:02 pm
Kolejna frajerska porażka. Zaczynam się przyzwyczajać. Ale nie o tym chciałem... Gerald Wallace wylądował w szpitalu ze spadniętym płucem i złamanym żebrem. Why, Drew, why?



Setup - Śr sty 28, 2009 6:27 pm
Drew nie zrobił tego jakoś wybitnie celowo. To był ostry faul, za ostry ale nie chciał mu raczej wyrządzić krzywdy. Kto wie, być może zakończy się to zawieszeniem Bynuma na jeden mecz.



Jendras - Śr sty 28, 2009 6:30 pm
Ale to nie ma znaczenia, bo nikt w tej lidze chyba nie chciał nigdy przebić płuca. Chodzi o to, że przy ostrzejszym faulu zawsze jest ryzyko kontuzji. Sytuacja dość pechowa mimo wszystko, ale jednak faul był brzydki i głupi.



lukaszlk - Śr sty 28, 2009 7:00 pm
Faul prawda brzydki, ale nie było to celowe. Drew odrazu po meczu mówił o tym,więc myślę,ze obędzie się bez zawieszenia.

Sroko Shaq po faulu na Bynumie z Detroit nie został zawieszony za ewidentnie celowy faul,to Drew tym bardziej nie powinien zostać zawieszony



Jendras - Śr sty 28, 2009 7:16 pm
Ale Stuckey nie miał przebitego płuca.

Kontuzjowanie Wallace'a oczywiście nie było celowe, ale to żaden argument - w ten sposób w ogóle nie byłoby zawieszeń. Sam faul był jednak celowy, Bynum nie chciał dopuścić do straty łatwych punktów, tylko że zrobił to bardzo wolno i niezgrabnie. Atakowanie bokiem zawodnika wychodzącego w górę (zwłaszcza przy takiej różnicy wagi) jest bardzo niebezpieczne.



lukaszlk - Śr sty 28, 2009 7:27 pm
Ja coś czuje,że nie dostanie zawieszenia, a jeżeli już to max 1 mecz-tak dla zasady. Można dyskutować o ruchach łokciem, przepisie o uderzadniu powyżej barku itd. ale fakt przebite płuco może przekonać od zawieszenia. Ale imo tylko na 1 mecz max



sadek69 - Cz sty 29, 2009 1:02 am
Trochę meczy LAL już obejrzałem /innych drużyn z braku czasu nie oglądam/.
I ze 2-3 faule bardziej brutalne widziałem, więc w całej lidze bywają pewnie ostrzejsze.
Problem w tym, że poważne są konsekwencje tego zdarzenia, do tego Bynum jest młody, więc nawet tak dla przykładu dla niego /na przyszłość/ i dla innych /ku przestrodze/ jeden mecz może dostać "zawieszenia". No cóż jeden mecz graliśmy bez Gasola, trzy bez Odoma, to raz najwyżej się sprawdzimy bez Bynuma, a on odpocznie.

Wrażenia z meczu.
Po kilku lepszych spotkaniach zagraliśmy słabo, strasznie nierówno, mało skutecznie, do tego mocno nas złoili na deskach. Chyba Bobki dziś grały solidniejszą koszykówkę, i tak z przekroju spotkania to bardziej zasłużyli na WIN.
Jak się skończyła 1OT, to sobie pomyślałem - do 3x sztuka, za 1/po 4Q/ im się nie udało,
za 2/po 1OT/ nam, to za 3 już się komuś uda skończyć, a prawem serii była ich kolej, no i zgadłem /fuck/ tak sobie w duchu.

Kto się wyróżnił.
Kolejne bardzo dobre spotkanie Bynuma, gra coraz pewnie w pomalowanym rywali, do tego fajnie w obronie, oby tak dalej, progresja jest.

Kobie, po trzech lajtowych meczach ponownie a poziomie MVP, szkoda że spadł za faule,
oj potrzebny jest w końcówkach bez dwóch zdań. Może warto w kilku wysoko wygrywanych spotkaniach potrenować końcówki bez niego, a nie wpuszczać rezerwy ?

Jeszcze Sasha do momentu kiedy trafiał trójki był wybijającym się graczem, pod koniec jednak zaczął pudłować raz za razem. Widać było że chce zastąpić Kobiego, ale niestety, to nie ten kaliber zawodnika.

Pozostali.
Gasol słabiutko, 4/16 jak na niego to strasznie niska skuteczność, sporo strat, gdzieś mu ta piłka z rąk wylatywała. Niby pozbierał trochę, ale tylko raz na bronionej tablicy ? Zbiórek w ataku ja jakoś nie widziałem, może mu liczyli te zbicia, bo kilka było ? Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowe zmęczenie Gasola.

Odom, tylu co on znów nie trafił łatwych rzutów, aż żal patrzeć. Do tego 50 % z osobistych i uśmiech zadowolenia z seryjnych pudeł. Rywale na niego powinni mieć jedną taktykę - faul, faul, faul - byle skuteczny, będzie strata jednego a nie dwóch punktów. Lubię i cenię Lamara, ale zaczyna w ataku zanikać jak Turiaf w zeszłym sezonie. Ale może dobrze, nikt mu nie da jakiejś większej kasy, to może za coś ok. MLE go podpiszemy ?

Farmar po pierwszym dobrym meczu dziś już zgaszony, biegał,rzucał ale pożytku z tego nie było dla drużyny. Może to jeszcze skutki kontuzji, i na razie dwóch fajnych meczy pod rząd nie jest w stanie zagrać.

Fisher, uratował nam tyłek w 4Q rzutem za "3", w ataku zagrał dobrze, ale co z tego jak oddał w obronie. Żeby Felton, największy kurdupel na boisku, wzrostu Fishera miał 11 z. ? No chyba jakieś nieporozumienie. Przecież to nie jest żaden TOP PG, a szalał, prawie TD zaliczył. Coś tu kiedyś pisaliśmy na forum co nam Fish daje. Co z tego jak więcej oddaje niż daje !!! Chociaż potrafi jak chce zagrać przyzwoicie, a to już dla nas dużo.

Pozostali trzej - praktycznie tylko byli na boisku. Coś dziwnego szczególnie jeśli chodzi o Arizę minut dostał mało, jakoś mi w ogóle umknął.

Bobki mają faktycznie fajną S5, ale rezerwy już niespecjalne. I ta seria pudeł z osobistych.
Do pewnego momentu mieli >90%, i zjechali ostro. Na nasze szczęście, bo doprowadziliśmy do dogrywki.

Mimo wszystko szkoda tej porażki, szczególnie, że była u siebie. Cavs u siebie jeszcze nie przegrali, Celtowie tylko 2x, my już 4x, trochę sporo jak na własny parkiet.
Teraz trochę wyjazdów, zobaczymy co będzie, a Minny na fali, Memphis też okrzepło, może być ciekawie ...



Jendras - Cz sty 29, 2009 4:36 pm
Bynum was called for a flagrant foul and an NBA spokesman said the league is reviewing the play to determine whether further discipline should be administered. However, Brown doesn’t advocate a suspension or upgrading the foul to the more-serious Flagrant-2 level.

‶That kid waited at our bus, trying to get to Gerald, and he apologized to me,’’ Brown said. ‶If he had a history of that (rough play), I might feel different, but I just think it was a hard foul.’’



badboys2 - Cz sty 29, 2009 4:59 pm
glupi faul. to fakt.bynum chyba nie do konca sobie zdaje sprawe z tego ile ma sily.
tak czy siak mialem wrazenie, ze bynum chcal tylko sfaulowac wallace'a. wygladalo to tak jakby bynum nie spodziewal sie tego ze gerald tak szybko i wysoko wyskoczy liczyl chyba na jeszcze jeden krok i wtedy mogl go faulowac po lapach.

a tak wbil sie w wallace'a i wyszlo ja kwyszlo. szkoda bo bobko zycze jak najlepiej. odkad nie ma tam carolla i brezeca naprawde milo sie ich oglada.

imo nba nie powinna karac bynuma. chociaz huj wie. glupio wyszlo ale milo, ze jest skrucha bynuma. to dobry chlopak przeciez:)



Jendras - Cz sty 29, 2009 11:28 pm
http://sports.yahoo.com/nba/news;_ylt=A ... &type=lgns

Gasol w Meczu Gwiazd.



Setup - Pt sty 30, 2009 12:49 am
http://www.nba.com/lakers/news/midseaso ... 90127.html

Całkiem fajny wywiad z człowiekiem, który prawie równy rok temu przeszedł krótką drogę "od zera do bohatera" - Mitchem Kupchakiem.

Gasol absolutnie zasługiwał na ASG, nie ma wątpliwości. Gdyby Andrew grał na takim poziomie jak w ostatnim tygodniu od początku tego sezonu, to na pewno też by się tam znalazł. No cóż, może za rok doczekamy się 3 Lakerów w ASG? Tak apropo, ktoś wie kiedy ostatnio była taka sytuacja?

Ciekawe czy ktoś z naszych pojawi się na parkiecie w Phoenix w sobotę. Być może wezmą kogoś do Skills Challenge albo do 3-point shootout. W tym pierwszym Kobe występował chyba dwa lata temu, a w tym drugim miał wystąpić w ubiegłym roku, ale zrezygnował bo chciał oszczędzać palec. A może ktoś inny, np. Fisher w SC, a Sasha w 3pt?



HSN - Pt sty 30, 2009 8:13 am

No cóż, może za rok doczekamy się 3 Lakerów w ASG? Tak apropo, ktoś wie kiedy ostatnio była taka sytuacja?

W 1998 roku w ASG wystąpiło czterech graczy Lakers: O'Neal, Bryant, Van Exel i Jones. A trzech było ostatnio w roku 1989: Abdul-Jabbar, Johnson, Worthy.



Pablo248 - Pt sty 30, 2009 3:11 pm
Wiadomo coś o Arizie? Czy kontuzja jest poważna?
Nie znalazłem nic o zawieszeniu Andrew, więc chyba dziś zagra.



Setup - Pt sty 30, 2009 4:46 pm
Bynum został ukarany, ale zagra z Minnesotą. Faul został potraktowany jako flagrant 2, więc zawieszenie nadejdzie dopiero wtedy kiedy Drew będzie miał 5 punktów w klasyfikacji fauli. Póki co ma 3.

Ariza poleci z drużyną do Minnesoty, ale nie wiadomo czy zagra. Będzie miał jeszcze wykonane badania, a więc na pewno wróci niedługo. Czy dziś? Zobaczymy.



Pablo248 - So sty 31, 2009 9:50 am
No i jest bezproblemowe zwycięstwo. Bardzo mnie cieszy,że Buynum w końcu "zaskoczył", co potwierdza kolejny jego świetny występ. Czy ktoś może sprawdzał ile jeszcze czeka nas spotkań do końca RS z Bostonem, Clevland i Orlando i jak często one będą walczyć między sobą.



badboys2 - So sty 31, 2009 12:18 pm
ten sezon jest ciekawy z wielu powodow. tych indywidualnych. ostatnio tak to szlo w 2004, wczesniej w 2000 a wczesniej w 1998.
o mi chodzi?
a no o to, ze w tym sezonie mamy do czynienia z tym, ze ktos inny oprocz kb rzuca 40, 30. generalnie z reguly nie mamy problemow z atakiem. wciaz oczywiscie za malo poswiecamy uwagi atakoi ale jestem pod wrazeniem tej gry w ofensywie.

4 gosci srednio zdobywa +10. cyferki bynuma wzrosna do konca sezonu znaczaco. 20-10 nie dociagnie na koniec sezonu ale ejezeli bedzie gral tak jak w styczniu to nasze szanse na misia wzrosna. bez takiej jego gry bedzie ciezko. i o ile na zachodzie nie bedzie mial problemow o tyle w starciu z kimkolwiek ze wschodniej big3 widze problem. i wiele bedzie zalezalo od jego postawy.tymbardziej waro mu kibicowac i bacznie obserowac jego gre.

bledem jest tez nie wprowadzanie do gry powella, ktory pokazal w meczu ze spurs, ze moze byc ciekawa opcja w walce pod koszami.

jedziemy dalej.
fisher. zastanawia mnie ile pociagnie, ale gra prawie to samo co rok temu. najlepszy procent trojek w karierze. poczatek sezonu mial do dupy ale chlop jest cholernie cenny. nie jest to nasza wymarzona jedynka ale poki co wystarcza. co nie zmienia faktu, ze trzeba myslec solidnie o 3 pg....

generalnie chcialem napisac, ze po polmetku ta ekipa spelnia 95% moich oczekiwan. jestesmy w czubie, wciaz mamy duze szanse na hca. wlasciwie po 15 meczach sezonu wypracowalismy sobie taka przewage nad reszta zachodu, ze gramy bez bata psychicznego.

a teraz najwiekszy sprawdzian czyli wypad na wschod. juz nie licze meczu z grizzlies. 4 mecze. ny,toronto i boston i cleveland. szkoda, ze gramy b2b w bostonie po toronto. a pozniej po bostonie od razu cavaliers ale te 2 mecze moga miec bardzo duzy wplyw na psychike graczy wszystkich tych 3 zespolow. wygrac bedzie bardzo ciezko. ale kto ma to zrobic jak nie my? no to tyle w sumie. a do przerwnia beda 2 niezle streaki. CAVS BEDA MIELI JAKIES 24-0 u siebie a c's jakie13W pod rzad.



Van - So sty 31, 2009 12:58 pm
ja czekałem tylko na powrót tego Bynuma ze stycznia zeszłego roku i wrócił, tu nie chodzi nawet o cyferki, które w ostatnim czasie wykręca, ale to co jest ich przyczyną czyli zdecydowany wzrost pewności siebie, agresywna gra jak dostanie piłkę zaraz szuka okazji do gry 1na1, to jego szybkie przechodzenie z obrony do ataku i zajmowanie pozycji wczoraj nawet za szybko chciał jak Love'a zablokował zaraz rzucił się do przodu podobnie gdy grał przeciwko Duncanowi, dobrze i nisko się ustawia i wtedy trudno obrońcy coś przeciwko temu poradzić.

Nie ma zespołu, który może coś zrobić przeciwko drużynie, która do świetnie i skutecznie grających Bryanta i Gasola dokłada teraz tak grającego Bynuma. Zobaczymy czy lutowy trade deadline coś zmieni w tej kwestii bo jak by to arogancko nie brzmiało to jak Lakers będą zdrowi to nie ma ani na zachodzie ani na wschodzie obecnie drużyny, która byłaby ich w stanie w serii pokonać.



HSN - So sty 31, 2009 5:43 pm

Czy ktoś może sprawdzał ile jeszcze czeka nas spotkań do końca RS z Bostonem, Cleveland i Orlando i jak często one będą walczyć między sobą.
Jak wiadomo z ekipami z EC gramy w sezonie dwa razy (u siebie i na wyjeździe). Z Orlando graliśmy już oba mecze (2xL), a z BOS i CLE graliśmy u siebie (2xW), a wyjazdowe rewanże już za chwilkę. Będzie ciężko, ale trzeba się wziąć do roboty i przerwać im te serie, o których pisał BB2.
Co do spotkań między trzema najlepszymi ekipami z EC, to każdy z każdym gra jeszcze po dwa mecze.



badboys2 - So sty 31, 2009 7:29 pm
ok ostatnie 5 spotkan bynuma:
22ppg 13,8 rpg 3,2 bpg 65% z gry 82,5 %ft
w tym momencie jest nasza 2 opcja. przy czym faktycznie rywali mial slabych ale w meczu ze spurs poazal, ze to nie przypadek.

a co do meczu z twolves to naz season high jesli chodzi o punkty. 132. wczesnie warriors rzucilismy 130.
w sezonie tyl;ko 6 razy nie rzucilismy 100 punktow. i w tych meczach mamy bilans 4-2.



Rigel - N lut 01, 2009 1:31 am
Oszsz f...k, dopiero co Drew zaczął się rozkręcać i grać to, czego od niego oczekujemy, a tu znowu kontuzja. Wyglądało to fatalnie... Zobaczymy co z tego będzie, ale mam niedobre przeczucia...



badboys2 - N lut 01, 2009 1:36 am
japierdole
i caly misterny plan poszedl w pizdu.
powtorka z rozrywki. wtedy tesh kolano wyjebal w memphis. prawie w rocznice.
nawet nie wiem ktore to bylo wtedy kolano. ciezko to widze...
i to w momencie gdy zaczal grac najlepszy basket w karierze. a nas czekaja 2 najwazniejsze mecze sezonu...



Manhatan94 - N lut 01, 2009 1:46 am
Narazie wiadomo ,że to zwichnięcie prawego kolana czy coś takiego Nieciekawie wyglądało całe zajście ,ale mam nadzieję ,że Drew wróci szybko .Odrazu zobaczyliśmy rezultaty opuszczenia parkietu przez Drew - run Grizzlies.
Czemu akurat teraz kiedy już łapał rytm



Me Myself and I - N lut 01, 2009 2:02 am
a na parkiecie już mamy innowacje typu Radmanovic i Walton ... czarno to widzę



Kubbas - N lut 01, 2009 2:49 am
Wtedy to było lewe kolano też w memphis, teraz jest prawe, które miał kontuzjowane w HS, trza czekać na badania z NY...

http://www.youtube.com/watch?v=hKwMU0u5SVg



Manhatan94 - N lut 01, 2009 3:30 am
Cholernie szkoda Drew ...ale takie użalanie nic nie da ,więc liczmy tylko na szybki powrót.
Odnośnie meczu. Był przeciętny. Dawaliśmy sobie nawrzucać , Kobe nie przykładał się do obrony na Mayo i w ataku również na początku nie szło ,ale to chyba przez niefortunny upadek na Drew.Później jednak się "obudził" i wszystko było "po staremu"
Gasol bardzo dobry występ , co tu dużo pisać. Lamar po prostu dobrze. Te podanie za plecami , miodzio
Fisher stale utrzymuje przyzwoity poziom i jak narazie nie odstąpi miejsca w S5 Farmarowi.
Ariza jak zawsze świetne wsparcie z ławy. Mihm wszedł , zagrał tragicznie , nie wiem co mu jest.
Dalej nie widzę popraw w D . Lakersi bronią tylko ,gdy muszą... dopiero jak odstają ponad 10 pkt to coś w tej obronie widać.
Nie może tak być , ale najwidoczniej Lakers się późno obudzą ,że bez D to sobie mogą pomarzyć o większych sukcesach.



lukaszlk - N lut 01, 2009 3:52 am
No tak nic tylko siąść i płakać. Nie ma wyjścia,trzeba czekać na rezonans jutrzejszy i mieć nadzieje,że skonczy się to powrotem Drew po ASG



lukaszlk - N lut 01, 2009 3:54 am
No tak nic tylko siąść i płakać. Nie ma wyjścia,trzeba czekać na rezonans jutrzejszy i mieć nadzieje,że skonczy się to powrotem Drew po ASG



lukaszlk - N lut 08, 2009 12:14 pm
Hmm gdzieś nam cały temat o lutym zniknął

Może ktoś nie chciał czytać opinii cieszących się kibiców La po wygranej w Bostonie




Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 394 postów • 1, 2