ďťż
STYCZEŃ w Lakers, czyli otwieramy NASZ rok!




Setup - Śr gru 31, 2008 6:54 pm
Po miesiącach czytania, wreszcie zdecydowałem się na rejestrację. Witam więc wszystkich forumowiczów i jeśli pozwolicie to zacznę od mocnego uderzenia, czyli założenia tematu o poczynaniach Jeziorowców w tym miesiącu.

Miesiąc wg mnie bardzo ważny. Rok temu styczeń nie był dla nas łaskawy, co wie każdy kibic Lakers, który został ich fanem przed tradem Gasola. Póki co mamy taką samą ilość porażek co Boston i Cleveland, a więc otwiera się przed nami duża szansa na najlepsze rozstawienie po RS. Grudzień był taki sobie, ale kalendarz był dosyć trudny. Teraz większość meczów zagramy u siebie, ale rywale dosyć mocni. To akurat dobrze bo wiemy, że kiepsko u nas z mobilizacją na słabeuszy. Rozkład gier na styczeń:

Fri 02 vs Utah 7:30pm
Sun 04 vs Portland 6:30pm
Tue 06 vs New Orleans 7:30pm
Wed 07 @ Golden State 7:30pm
Fri 09 vs Indiana 7:30pm
Sun 11 vs Miami 6:30pm
Tue 13 @ Houston 5:30pm
Wed 14 @ San Antonio 6:00pm
Fri 16 vs Orlando 7:30pm
Mon 19 vs Cleveland 7:30pm
Wed 21 @ LA Clippers 7:30pm
Thu 22 vs Washington 7:30pm
Sun 25 vs San Antonio 12:30pm
Tue 27 vs Charlotte 7:30pm
Fri 30 @ Minnesota 5:00pm
Sat 31 @ Memphis 5:00pm

Najciekawiej zapowiada się oczywiście potyczka u siebie z Cleveland. Zawsze z nimi mieliśmy problemy, ale tym razem na tym etapie są oni jak narazie równorzędnym kandydatem do mistrzostwa dla Lakers, a to będzie nowość w pojedynkach z Cavs. Dodatkowo gramy dwa razy ze Spurs, w Houston z Rockets i u siebie z Magic, Hornets, Blazers i Jazz. Będą także okazje do rewanżu: w połowie miesiąca gramy z Miami i Indianą, a więc ekipami, z którymi na wyjeździe przegraliśmy. Gramy też w Oakland z Warriors, a to z reguły bardzo emocjonujące mecze. Miesiąc kończymy dwoma meczami wyjazdowymi, które otwierają sześciomeczową serię wyjazdową. Zakończymy ją w lutym na dwóch najtrudniejszych terenach jak dotychczas: w Bostonie i w Cleveland.

Słowem: będzie się działo. Bardzo trudny miesiąc, pełen ciekawych meczów. Warto sprawdzić stan techniczny budzików bo coś czuję, że będą miały w styczniu sporo pracy

Szczęśliwego nowego roku wszystkim fanom LAL!




PSCH - Cz sty 01, 2009 9:52 am
Ciekawy miesiąc się szykuje jak dobrze liczę to 16spotkań. W większości bawimy się w domu, dobrze byłoby to wykorzystać, nie zaliczyć jakiejś niepotrzebnej wtopy. Zobaczymy jak zaczniemy ten miesiąc szczególnie mnie ciekawi ten mecz z Blazers. Bilans? opytmistyczny 13-3. realistyczny 12-4. Polegniemy raz ze Spurs, raz z Magic/Cavs/Blazers(chociaż w sumie u siebie powinniśmy z nimi wygrać spokojnie, gorzej jakbyśmy jechali do Rose Garden) i zaliczymy jakąś porażkę z kimś słabszym. Oby bez kontuzji tylko bo styczeń często bywa takim momentem kiedy coś się przytrafia.



Jarooo - Cz sty 01, 2009 6:51 pm
Na dobrą sprawę to cały miesiąc z super ciekawymi meczami, zero oddechu oprócz tych trzech: CHA, MIN, MEM na koniec miesiąca...
Co zwraca uwagę - aż 4 razy gramy b2b, na szczęście 3 z nich ze słabeuszami (chociaż to co się dzieje z Minny i Memphis przyjemnie czasem obejrzeć). Jeśli dopadną nas porażki to przewiduję właśnie, że w którejś z tych "par". Przypuszczam, że jak zwykle mobilizacja na drużyny z dobrym bilansem będzie odpowiednia i przypłacimy łapanie oddechu na średniakach jakąś głupią pzregraną.
W tym miesiącu powinno też okazać się, co robimy w miejsce Farmar'a (czy tylko mnie zastanawia jak tym razem zdiagnozowano termin powrotu Farmar'a i czy to faktycznie zakończy się na miesiącu? raz: z kontuzjami nigdy nie wiadomo - różne organizmy różnie reagują, dwa: Andrew Bynum Story ) Osobiście myślę, że nie ma co liczyć na jakiś trade z udziałem Walton'a czy Sashy...........Starbury? (naprawdę nie wiem co myśleć, problem z głową - a z drugiej strony Phil na ławce)

Jak dotychczas najciekawszy miesiąc - pesymistycznie myśląc nawet 4 porażki wchodzą w grę, osobiście typuję 3.

Mecz z Cavs podnosi mi ciśnienie już dzisiaj Każdy napina się na C's a to mogą być ich pogromcy co pokazał już zeszły sezon. Potrafią się im przeciwstawić, a w tym roku jest jeszcze lepiej. Jakoś niedługo (nie chce mi się sprawdzać) grają też z Bostonem....oto kolejne spotkanie, który każdy fan LA powinien obejrzeć



badboys2 - Cz sty 01, 2009 8:22 pm
witam nowego forumowicza!
bardzo ciekawy miesiac. jak kazdy w sumie ale wyaje mi sie, ze to jest ten okres, ktory bedzie dla nas najwazniejszy. duuzo spotkan u siebie i trzeba to wykorzystac. recz trzeba. jezeli faktycznie myslimy o hca to powinnismy wrzucic w tym miesiacu wyzszy bieg. 1/3 sezonu za nami. ito jest ten moment kiedy trzeba juz dokrecac srube z meczu na mecz. mam nadzieje, ze jak to zwykle bywa u ekip phila, bedziemy grali co raz lepiej z meczu na mec i zespol zrobi krok do przodu w porownaniu z grudniem. jezeli myslimy o hca to mozemy przegrac max 1 czy 2. chyba, ze moja teoria na temat c's mowiaca, ze najlepszy basket w sezonei juz grali i beda gral itylko gorzej przez brak solidnej lawki i wymeczenie liderow.

utah na wyjazdach to ligowy sredniak. nawet gorzej.portland beda bardzo trudni do pokonania. jak malo druzyn w lidze maja odpowiedzi na kazdego naszego zawodnika. dodatkowo beda chcieli sie zrehabilitowac za blowout z pocztku sezonu. hornets u siebie. i to jest chyba ostatni mecz w tym sezonie z nimi. oni nam leza i mam nadzieje ze ich tez pchniemy.

warriors i pacers problemow nie powinno byc. z miami u siebie powinnismy tez wygrac.

w polowie miesiaca najwieksze testy czyli b2b w houston i san antonio. ta wyprawa bedzie bardzo wazna i nie sadze zebysy wygrali 2-krotnie. nastepnie u siebie orlando i cleveland. te 4 mecze beda najtrudniejsze i duzo nam powiedza o naszej ekipie. koncowka miesiaca to dostarczyciele zwyciestw wiec nie wypada przegrywac wtedy. ale ta seria 4 spotkan moze albo nas pograzyc w walce o hca z bos i cle albo wywindowac nasze akcje do gory.

najbardziej interesuja mnie mecze ze spurs, ktorzy powinni juz wrocic do swojej normalnej gry. zobaczymy jak sprawy sie maja w porownaniu z zeszlorocznymi playoffs. cavs to wisienka na torcie i mam wrazenie, ze u siebie to wygramy. mamy zawsze pecha do nich i mysle, ze w tym roku go przelamiemy. w zeszlym sezonie przegralismy pechowo w cleveland. u siebie chyba gralismy nie majac jeszcze gasola.

mam nadzieje ze 3 porazki to bedzie max. to jest wersja calkiem optymistyczna ale wiem ze realna. i oczywiscie wolalbym porazek ze slabeuszami niz z takmi ekipami jak cavs,rockets,spurs, hornets czy magic. a wlasnie. z magic bedzie ciezko ale wypada im sie zrewanzowac. pomimo, ze gramy bez farmara, mam preczucie, ze bedzie to najlepszy miesiac w naszym wykonaniu i zrobimy nie tylko swietny bilans ale i wyprzedzimy cavs i c's.




ddbenc - Cz sty 01, 2009 9:04 pm
Ja tez w sumie jestem nowy hmm niektóre mecze z takimi przeciwnikami jak Minnesota, Washigton, La Clippers czy tez Charlotte wydaja sie byc proste i nie mozemy sobie pozwolic na przegrane w tych meczach z drugiej srony dochodza tez ciezkie mecze jak San Antonio no i Cleveland gdzie trzeba bedzie powalczyc no ale jak bedzie to zobaczymy LAL do boju!



sadek69 - So sty 03, 2009 2:18 am
Nowy rok - nowy miesiąc - nowe nadzieje.

16 spotkań w sumie, dużo u siebie, jest szansa na bdb bilans.
Ciekawy początek /mecze1-3/, trudna seria w środku /HOU+SAS+ORL+CLE/, raczej łatwi rywale na koniec miesiąca.

Grudzień oceniłem zbyt optymistycznie, teraz będę bardziej ostrożniejszy nieco.
Obstawiam 14-2 optymistycznie, 13-3 realistycznie, 12-4 to już będzie pesymistycznie dla mnie.

Z kim możemy wtopić ? Może coś na początku w meczach 1-3, z raz albo dwa w trudnej serii pomiędzy 13-19 stycznia,
i góra raz w którymś z pozostałych - generalnie oby jak najmniej.

Wszystkiego najlepszego /czyli tytułu w czerwcu/ w nowym roku dla wszystkich fanów LAKERS !!!



Setup - So sty 03, 2009 6:03 am
Na gorąco po meczu...

Dziś pierwsza połowa rewelacyjna, to była prawdziwie mistrzowska koszykówka: bardzo dobrze w obronie i jeszcze lepiej w ataku. Potem kiepsko, co widział każdy, ale fajnie, że Lakers zamknęli ten mecz i ani razu dziś nie dali Jazz nawet wyrównać stanu meczu.

Takich problemów ze streamem jak dziś, to ja dawno nie miałem.



PSCH - So sty 03, 2009 6:05 am
Jak dobrze rozpocząć miesiąc od takiego meczu
1 kwarta- nektar i ambrozja. atakowaliśmy, broniliśmy walczyliśmy o każdą piłke świetnie sie to ogladalo. w drugiej już nam troche ta tendencja spadła ale ciągle trzymaliśmy w miare podobny poziom.
w drugiej połowie to graliśmy momentami jak moje justin.tv (czyli generalnie zawiecha, zawiecha- pokaz slajdów). daliśmy się dojść praktycznie w 3 kwarcie w pewnym momencie ale Kobe to uspokoił, ale po co jeszcze ta nerwówka w końcówce? jak pokazali Phila na zbliżeniu to myślałem że jajko zniesie zaraz ale w sumie dobrze, że była taka końcówka, bo warto było zobaczyć te dwie akcje Arizy w obronie, a potem jeszcze Pau pokazał, że Farmar może spokojnie dochodzić do siebie bo rozgrywajków Ci u nas dostatek
Świetny mecz Kobego trafiał wszystkie te ważne piłki kiedy Jazz się do nas zbliżali. Gasol ma te 10,000pkt chociaż już tak trochę na siłe tymi ostatnimi wolnymi ale należało się, no i Ariza z Odomem zrobili dzisiaj kawał dobrej roboty.



badboys2 - So sty 03, 2009 6:10 am
smieszny mecz. widzialem tylko 2 polowe i mialem wrazenie, jakby chcieli towygrac jak najmniejszym nakladem sil. bylem niemal pewien ze ponizej 100 ich nie utrzymaja. jazz sa jacys bezjajeczni w tym sezonie. mam wrazenie jakby sie toche wypalili. i tu nawet powrot booza nie pomoze.

ciez przegrac jak kobe sypie 40 gasol gra na 20-11-6 ariza daje prawie dd z 5 przechwytami a odom gra calkiem solidnie. reszta nam sie po drodze gdzies pogubila.

a mecz wygral nam ariza. chlop ostro walczy o nowy kontrakt i jego hustling dal nam dzis zwyciestwo. ten przechwyt na brewerze to masakra. ogral go jak dzieciaka a to byla akcja ktora mogla dac jazz kontakt...
generalnie dopisujemy kolejne w i nie ma co rozpamitywac juz tego meczu. w niedziele blazers i tu sie zacznie prawdziwa zabawa.

rox wtopili z toronto(!?)
hornets jutro graja z nuggets. boston gra w niedziele z knicks. cavs z wizards wiec nic sie raczej nie zmieni. pozniej mamy hornets u siebie na rozkladzie i mam nadzieje ze zaliczymy jakias ciekawa erie zwycietw. poki co mamy 5W co jest najdluzszym streakiem po 6W pisronsow...



Setup - So sty 03, 2009 10:40 am
Kobe, Kobe, Kobe. To nic specjalnego, że dziś zdobył 40 punktów bo to przecież 94. raz w jego karierze. Ale popatrzmy na minuty gry Bryanta w tym sezonie. W klasyfikacji najwięcej grających zawodników ligi Kobe zawsze był gdzieś w czołówce, tym razem jest w okolicach szóstej dziesiątki. Przy tym nie zdobywa wcale mniej punktów niż w poprzednich latach no i przede wszystkim sporadycznie zagrywa samolubnie. Od początku sezonu KB 24 trzyma równy poziom i może to troche zapachnie subiektywnością z mojej strony, ale jak dla mnie w tej części sezonu MVP ligi należy do niego.

Myślę, że Lakers nie zdecydują się już na jakieś znaczące wymiany w tym sezonie. To by mogło zburzyć równowagę w drużynie, która cały czas się dogrywa. Może pozyskamy kogoś na miejsce Farmara póki ten wyzdrowieje (dziś Fish 42 minuty, Sasha słabiutko), ale wątpię czy pozbędziemy się Waltona. Szczególnie, że całkiem fajnie spisuje się w S5.

Teraz Blazers czyli drużyna, z którą za dwa-trzy sezony możemy toczyć walkę o mistrzostwo ligi. Fajnie by było teraz zrobić serię zwycięstw, nawet dłuższą niż 10, a może nawet season high... Wymagania wysokie, no ale w końcu walczymy o najwyższy cel!



lukaszlk - So sty 03, 2009 1:25 pm
Widze po nowym roku wysyp nowych forumowiczów Wszystkich oczywiście witam

Co do meczu- szarpany,runy z jednej i drugiej strony, ogólnie i krótko mówiac powinniśmy spokojnie dowozic to praktycznie od 1 kwarty. Ale koniec końców i tak wyszło na niezłym plusie I jeszcze jedno- Pau Gasol na PG!!

Teraz mecz z Portland- trzeba zrobić to,co udaje się wielu drużynom. Wpędzic Odena w foul trouble. Tutaj oczywiscie zadanie dla AB. Jeżeli uda się mu to zrobić,a umowmy sięże z Odenem nie jest to bardoz trudne,to mozemy od poczatku pomieszać szyki blazers.Oczywiscie roy będzie napędzał tadruzynę,ale lepiej mieć przybille niz odena do bronienia.

Tak cyz inaczej-dobrze weszliśmy w nowy rok,a największe brawa za W należą sieIMO Arizie



badboys2 - So sty 03, 2009 1:42 pm
od kilku dni chce tylko napisac jeszcze o 1 rzeczy a raczej gosciu.
pau gasol. gosc jest chyba najrowniej grajacym jeziorowce,. czasami troche soft, ale gosc gra pieknie. i wszystko to co bylo mwione przed jego przyjsciem do lakers sie spelnia. mysli, podaje. w tym sezonie chyba jest najrowniej grajacym jeziorowcem.

jasne zdarzyly mu sie slabsze dni ale zawsze konczy mecz z 2-cyfrowa zdobycza punktowa. dodaje mnowsto asyst itd. milo, ze dzis rzucil ten 10000 punkt, ale najfajniejsze w tym wszystkim bylo to, iz pomimo tego iz mial swiadomosc tego, ze brakuje mu 1 punkt zrobil asyste nia do arizy w kontrze.

mial 2 mecze w ktorych nie rzucal 10 punktow, ale wtedy zaliczal 9 zbiore i 9 asyst(vs. phx) albo 11 zbiorek i 3 asysty(clipps) wiec co by sie nie dzialo zawsze znajdzie jakis sposob by pomoc zespolowi i to jest spoko.

kobemu brakowalo wlasnie takiej 2 opcji. odom tego zadania nie spelnial, bo byl zbyt nierowny badz nie potrafil zapunktowac, inni tez sie do tego nie nadawali. mam wrazenie, ze jezeli kos lepiej mogl sie odnalezc od gasola na pf w lakers to tylko garnett.

i sprawdzilem wlasnie statystyki. gasol jest najlepiej podajacym wysokim w lidze. ma 3,8 apg. wsrod centrow nie ma zadnego z takimi statystykami. wsrd skrzydlowych jest piaty ale przed nim tylko sami sf czyli lebron,sjax,hedo i butler. osmy jest duncan, 11 diaw, wiec to swietnie obrazuje tylko jak dobrze gasol potrafi podawac. mozna spokojnie napisac, ze jest nakjlepiej podajacym 7footerem od czasow... sabonisa? wsrod wysokich ma tez 3 wskaznik asyst do strat. no ot tyle w sumie. taki maly tribute dla gasola z okazji tych 10 tys.



Jarooo - So sty 03, 2009 2:22 pm
Wszystko to co napisałeś o Gasolu to prawda, jest twórcą "showtime 2" w tej drużynie i radzi sobie świetnie........dopóki nie spotka na swojej drodze KG. Bardzo liczę, że ta druga połowa świątecznego meczu to początek nowego Gasola w starciach z frontcourtem C's. Dotychczas miałem wrażenie, że boi się znaleźć w "pomalowanym" widząc naprzeciw siebie KG z Perkinsem, a kiedy już zdecyduje się zagrać "do kosza" robi to bez wiary, mocy, siły, agresji licząc wyłącznie na gwizdek. Zawodnik świetny, ale z "syndromem Bosh'a" który ma pełno w spodenkach widząc Granett'a. Strasznie liczę, że zyskał trochę pewności siebie - bo chyba tego brakowało najbardziej. Nie jest tak silny fizycznie, ale umiejętności ma wystarczające żeby radzić sobie z KG-Perk'iem. CONFIDENCE. Chcę zobaczyć kontynuację występu z drugiej połowy świątecznego meczu podczas spotkania w Bostonie, bo mistrzostwo przegraliśmy pod koszem.

Ciekawe jak się ma sprzedaż koszulek Ariz'y obecnie? Idealny zawodnik, FIZYCZNOŚĆ, ZACIĘTOŚĆ - brakujące elementy w czerwcu 2008



Maxec - So sty 03, 2009 7:52 pm

smieszny mecz. widzialem tylko 2 polowe i mialem wrazenie, jakby chcieli towygrac jak najmniejszym nakladem sil. bylem niemal pewien ze ponizej 100 ich nie utrzymaja. jazz sa jacys bezjajeczni w tym sezonie. mam wrazenie jakby sie toche wypalili. i tu nawet powrot booza nie pomoze.


No niestety BB2 masz rację Szkoda tego spotkania, bo jak napisał lukaszlk ten mecz to była mordęga, szczególnie dla kibiców Jazz. Coś z tym wypaleniem jest na rzeczy, choć ja bym to kładł na poczet team chemistry i nieustających kontuzji. Jazz nie zagrali w S5 ani jednego meczu w tym sezonie i masz rację, że Booz niewiele zmieni, bo szwankuje D-Will...



badboys2 - So sty 03, 2009 9:33 pm
maxec jakis czas temu napisalem na waszym forum jak ja widze cala ta sytuacje.
moim zdaniem powinniscie handlowac boozerem poki ma jakas wartosc wygasajacego kontraktu i okurem ktory ni jak pasuje do tego wszytkiego. sory ale od centra oczekujemy ostrej gry pod koszami straszenia blokami i zbiorkami. jak punktuje to w dzisiejszej koszykowce jest bonus. a memo choc go lubie to nie jest centrem s5, ktory zapewni alke o tytuly.

poki macieczym handlowac to to robcie. w tym momencie nic nie stracicie bo nizej spasc ekipy sloana nie moga. byc moze to jest kwestia 1 trafionego transferu? wystarczy spojrzec na nuggets.

za booza macie millsapa, ktory choc pewnego poziomu nigdy nie osiagnie to moze byc solidnym pf'em. w sumie nawet nie wiem kto jest dostepny i kto jest potrzebny jazzmanom. moze jakis przybilla?joakim noah?

brewer jest fajny. d-will przezywa maly kryzys bo chyba nie bardzo ma z kim grac. rozpuscily go chyba igrzyska ale to wciaz topowy pg tej ligi.

owszem nie grali wciaz w pelym skladzie. ale ja robilbym wymiany juz teraz. bo nawet jezeli rzuca wyzszy bieg to nie wystarczy to na pokonanie lakers, spurs i kilku innych ekip zachodu.



Jendras - N sty 04, 2009 1:04 pm
Co do Utah - również wystawiłbym Boozera na sprzedaż. Nie żebym nagle zapomniał, jak to przez dwa ostatnie sezony wykręcał 20-10. Rzecz w tym, że problemem Jazz jest obrona, a tu wszystko zaczyna się od Interior D. Oczywiście, nie jest powiedziane, że uda się pozyskać defensywnego wysokiego, ale Boozer z Okurem na pewną mają jakąś wartość na rynku, więc warto spróbować. Ostatnio w plotkach pojawia się np. Dalempert. Być może byłoby to jakieś rozwiązanie.

Jeśli chodzi o Gasola, to on w finałach nie radził sobie z Perkinsem, którego nie potrafił przepchnąć. Z Garnettem akurat radził sobie nieźle. Najlepszy mecz w serii rozegrał, kiedy Perk miał kontuzję. W całych finałach średnie Gasola to 15-10 na dobrej skuteczności, więc myślę, że nie ma co się za bardzo martwić. Bosh jest w trochę innej sytuacji - sporo potrafi, ale jest pierwszą opcją w swojej drużynie i brakuje mu masy. W związku z tym łatwiej go odrzucić od kosza i zmusić do ciskania jumpshotów. Gasol mocarzem nie jest, ale lepiej radzi sobie na low poscie od wielu silnych skrzydłowych ligi (choćby wymienianych tu Bosha i Garnetta). Na pewno to jeden z najlepszych podających wysokich ostatnich lat. Czy najlepszy - trudno powiedzieć, biorąc pod uwagę, że mamy takich graczy, jak KG czy Shaq, ale na pewno w czołówce.



travisc - N sty 04, 2009 9:56 pm
Czasem się zastanawiam o czym my tu wogóle dywagujemy.

Po cholerę tyle o tym Gasolu rozważan- to bezsprzecznie jeden z najlepszych PF i graczy podkoszowych w lidze, którego każda drużyna w NBA by chciała mieć mimo, że wielu chrzani jakieś głupoty o jego pizdowatości itd. Tak samo Bosh. Ja tam chciałbym mieć takiego ponoć pizdowatego Bosha w drużynie. Co z tego, że np. taki Perkins jest cięższy, masywniejszy i mocniej gra pod koszem i wogóle o jego pizdowatości się nie mówi skoro i tak jest gorszy od takiego Gasola czy Bosha ? Powiedzcie mi kto by wybrał Kendricka zamiast Paua czy Chrisa jakby miał free choice ? Sądzę, iż nawet Celtics oddaliby Perkinsa za Gasola i dorzuciliby jeszcze grajka lub dwóch i to nawet jeśli Gasol miałby grać na pzycji nr 5. Może niech NIEKTÓRZY przestaną pieprzyć te głupoty jacy ci zawodnicy są MIĘTCY I ZGIĘTCY i wogóle . Są skromniejszych warunków, zdarzało się im mieć słabsze mecze, a z niektórymi sobie nie radzić wybitnie, ale to wszystko. Większości graczy w NBA nie nazwałbym pizdami bo tam raczej tacy nie przechodzą. Tu jedynie są gracze lepsi i słabsi i tyle.

BTW. Boozer + Okur za Dalemberta ? Jaja sobie robicie ? Wątpię czy samego Carlosa warto byłoby oddawać. Jeśli zaś idzie o Mehmeta za Samuela to byłoby porównywalniej i być może wtedy z korzyścią dla Utah. Może Jazz to nie wykurwiacze, ale też nie są pionkami czy głupkami i nie oddadzą graczy o takiej wartości za nic, żeby tylko coś pozmieniać.



Jarooo - N sty 04, 2009 11:01 pm
Nikt nie twierdzi, że Gasol to nie jest top PF w tej lidze
Nikt też nie twierdzi, że Perkins jest lepszy

Klucz do tego wszystkiego jest taki, że "pizdowaty" (czyli jak rozumiem nieporadny w ataku) Perkins potrafi mocno ograniczyć poczynania naszego top PF ligi
że Celtics biją (bili) nas pod koszem i wygrywając nawet 65 spotkań w sezonie, na końcu można wpaść na nich i mieć ten sam problem

finały 2001 z Philly
wchodzi rookie Tyronn Lue i jest receptą na Iverson'a
chociażby dlatego warto było go trzymać w składzie
jego zapewne liczne umiejętności nikomu w tym zespole nie są niezbędne czy szczególnie potrzebne, potrzebny był jego wzrost, szybkość zbliżone do tych prezentowanych przez Iverson'a. W ogólnej świadomości kibiców "pizdowaty" a potrafił ogromnie dużo wnieść do gry..

P.S.
Świetna noc Cavs polegli w stolicy, a przed chwilą Celtics nie dali rady zdobyć MSG
Dodatkowo dzisiaj nie zagra z nami Roy......to co? wyprzedzamy?



sadek69 - Pn sty 05, 2009 2:14 am
Z tego co czytam druga połowa z Utah nie była już tak rewelacyjna jak pierwsza.
A ja akurat obejrzałem sobie pierwszą i stwierdziłem że szkoda całej nocy - i tak rozniesiemy Jazz, więc sobie poszedłem spać. Grunt że był WIN i to dość pewny.

Fakt że UTAH zagrali kompletnie bez jaj... ale to ich problem, a my to wykorzystaliśmy w pełni
D-Will nie ten sam w tym sezonie /pewnie przez kontuzję/, brak Boozera - było nam łatwiej.

Ogólnie wszyscy zagrali fajnie /oceniam 1poł/, bardzo dobra obrona wreszcie, i to nawet od kilku już spotkań, od meczu z Orleanem wrzuciliśmy wyższy bieg. Sporo ruchu bez piłki oraz grania piłką po dobrych wyjściach na pozycje partnerów, oby tak dalej.
Świetny Ariza, to na pewno będzie ważny zawodnik w finałach, z Odomem odwalają kawał dobrej roboty. Aż 5 przechwytów Arizy !!

Wreszcie agresywna obrona ze strony Fishera, biegał za rywalami, nie odpuszczał, w ogóle od kilku meczy widać że lepiej bronimy obwodowych graczy rywali, nie ma jak na razie rzutów za "3" gdzie nasz obrońca jest 2-3 m od rzucającego i nawet nie stara się bronić.

Ogólnie dziś ciekawa noc. Poza Detroit moim zdaniem faworyci dziś polegli. Nieco osłabione Oralndo z nieco mocniej osłabionym Toronto. Dallas z Memphis - wyraźnie ograniczony Kidd.
Clevelend z czerwoną latarnią wschodu Wizzars, czyżby spore problemiki bez Ilgauskasa ?
No i Boston, czyżby jednak zadyszka mistrzów ? Słabo dziś KG i Rondo, ogólnie cała S5 celtów
grając była mocno na minusie. I to z drużyną która też ma wąską rotację. To może wróżyć że jednak Cleveland mają duże sznase na wygranie Wschodu, robi się ciekawie, my gramy dobrze i gonimy HCA.
A za godzinkę mecz z Portland - rywale bez Roya, spore osłabienie, nie wypada wtopić dziś.



badboys2 - Pn sty 05, 2009 5:03 am
az milo wstac do pracy.
porazki cavs i c's.
dosc latwe zwyciestwo nad blazers. choc bez roya to nie ta sama ekipa. spuchli ponownie w 2 polowie jak x hornets. z tego co widze prowadzili nawet 8-2 i 22-13......
a jak spojrzalem na boxa i nie zobaczylem luke'a o pomyslalem ze juz go wytransfeowalismy. ale to tylko kolejny kontuzjowany...

tak czy siak nie spodziewalem sie, ze ta szybko odzyskay hca. na reszte apropos gasola i jazz odpisze po pracy.



kore - Pn sty 05, 2009 11:09 am
to co bylo w iii kwarcie to sie nazywa obrona :] miazga, chyba 2x z rzedu wymusili shot clock violation. w ogole w 10 min ptb zdobylo 9 czy 10 pkt, dopiero w samej koncowce dolozylo kilka.

spoko mecz poza pierwsza kwarta. tylko cholernie irytuje ta nierownosc na tablicy. blazers pieprzyli niemal wszystkie rzuty z czystych pozycji. gdyby trafili ich choc polowe tak latwo by nie bylo... ale jak mozna dac sobie zebrac 4x z rzedu pilke z wlasnej tablicy nie wiem... nie rozumiem tego. majac odoma, gasola i bynuma w kolejnym juz spotkaniu rywal zalicza dwucyfrowke na atakowanej



ddbenc - Wt sty 06, 2009 9:34 pm

w kolejnym juz spotkaniu rywal zalicza dwucyfrowke na atakowanej

Widziałem mecz no i mozna powiedzec ze Bymun cos troszke spuscił z tonu Gasol trzyma poziom hmm ale mysleze wszytko wróci do normy z naszym centrem do do zbiórek widziałem mecz no i w jednej akcji Portland zaliczyło 5 zbiórek pod nasza tablicą! to byłamasakra no ale na szczescie III kwarta była wysmienita 30-16 no i Portland pojechało do domu. Dobrze zagrał tez Radmanovic 2-3 zalini trzech punktów oraz S.Vujacic to cieszy dzis w nocy mecz z NOH czyli jedziemy po kolejne zwyciestwo Go Go Go Lakers!



sadek69 - Śr sty 07, 2009 1:07 am
Meczyk z Portland.

Spokojna wygrana pomimo cienkiej 1Q - aż 8 !! strat w tej kwarcie na 13 w całym spotkaniu.
Początek wyglądał tak, że każdy grał indywidualnie, tylko że niektórym piłka z rąk uciekała.
Ale od 2Q chłopcy się wzięli w sobie, zaczęli grać uważniej, bardziej zespołowo i wystarczyło.

Zbiórki - faktycznie momentami PTB rządzili - w 4Q była taka sytuacja że co rzucili na nasz kosz, i nie trafili to zaraz zebrali i poprawka, niemiłosiernie w tej akcji nas ostrzelali, chyba faktycznie z 5 razy tak im się udawało, aż w końcu trafili.

Mieliśmy spory problem z powstrzymaniem dziś Aldridge, zarówno Gasol i Odom nie bardzo sobie radzili, nad Odomem to miał przewagę cm i kg, ale Gasol to powinien z nim bardziej powalczyć. Dlatego w kontekście wcześniejszego wątku o Gasolu - w ataku ok, jest to gracz kompletny, wysokie IQ, dobry rzut z półdystansu, jak trzeba umie świetnie odegrać piłkę, etc. ale w defensywie to kilku lepszych PF w tej lidze jest.

Ale generalnie, poza 1Q, cała nasza 8 zawodników /nie chcę oceniać tych co epizody zaliczyli/ zagrała kolejne fajne spotkanie, jak ktoś był mniej widoczny w ataku, to odpracował to w def.
Sporo wnieśli nasi rezerwowi - we trzech zaliczyli 36pc przeciwko 10pc zmienników Portland. Fisherowi pomału, ale rośnie średnia asyst w meczu. Dobra skuteczność Gasola. Odom i Ariza tradycyjnie dobrze się uzupełniają w obronie.

Ogólnie tak zauważyłem, że kontuzje naszych graczy powodują że ci co dostają ich pozycję w grze i minuty grają od razu lepiej i pewniej.
Jak na jeden mecz wypadł Gasol i Odom wskoczył do S5 to zaliczył mecz sezonu -15rzutów z gry/17pc/12zb - jak na razie rekordy sezonu .
Jak kontuzję ma Farm,to Fish gra o niebo lepiej, szczególnie w defensywie, do tego więcej minut dostaje Vuja i też gra coraz lepiej 10/17/11pc w 3 z ostatnich 4 meczy.
Być może to że Sasha dobrze broni jest powodem że Fisher wziął się w garść ?
Jak nie zagrał Walton - i do łask wrócił Radman - z ławki też zaliczył najwięcej PC w sezonie.
Jeżeli taki ma być cały sezon to i ewentualne kontuzje nam nie straszne, chociaż lepiej żeby ich nie było wcale...

Inna taka ciekawa rzecz, którą ja zauważyłem w tym sezonie to gra naszych SF.
Na początku w S5 grał Radman - nie zachwycał, no i wypadł praktycznie z rotacji.
Kolejny był Walton - podobnie, góra 1-2 mecze dobre, inne zdecydowanie kiepsko.
I w ostatnim spotkaniu jako starter zadebiutował na SF Ariza i jak na tyle minut co dostał to zagrał poprawnie, ale jednak jeden ze swoich słabszych meczy, mało rzucał, do tego nic z gry nie trafił, a jego odpowiednik Batum miał 100 % skuteczności z gry.
Jednak mam nadzieję, że to tylko debiutancka trema i kolejne mecze pokażą, że warto na niego postawić, jako na podstawowego naszego SF-a.



kore - Śr sty 07, 2009 6:16 am
No tak. Za dlugo sie czlowiek cieszyl czasem bez kontuzji i normalnego sedziowania. Najpierw Farmar, potem Walton, teraz Odom. Ja pier... Wrocil Radmanovic do piatki i mamy efekty. Nic sie nie zmienilo, granie z nim w podstawie to jest po prostu zart. Facet, gdy startuje, gra jak niedorozwoj. I w tym temacie tyle.

Jesli chodzi o sedziow; bez zbednego narzekania - łysol ze Staples bez rzucenia w niego butelką coli wyjsc nie powinien. Odgwizdywanie "fauli" na Paulu zrobilo sie nudne juz na poczatku meczu gdy Sashy zaraz po wejsciu na parkiet gwizdneli 3x z rzedu przewienienie. Potem to juz tylko budzilo coraz wieksza irytacje. Nie tylko zreszta moja, nie tylko kibicow w LA, ale tez samych zawodnikow - w koncu dostalismy dwa techniki. No ale kazdy ma prawo sie wkurwic gdy we wlasnej hali odchodza takie absurdy.

Nie ma co tu jednak zganiac winy na sedziow chociaz w kluczowych momentach podejmowali tagiczne decyzje. Ofens Bynuma, brak faulu na Fisherze no i te gwizdki dla Paula. Zbyt czesto mialo sie wrazenie ze gra Wade, zbyt czesto przypominaly sie najgorsze mecze pasiakow ze Staples z ubieglych lat. Mam nadzieje ze to tylko jednorazowy wyskok, ale Crawforda i tak juz w LA bym widziec nie chcial.

Inna sprawa ze mimo to mozna bylo Hornets kilka razy wczesniej wykonczyc. No i pod koniec tez byly 3 czy 4 akcje po ktorych moglo byc na styku. No ale jesli ceglują na zmiane Fisher, Vujacic i Ariza z czystych pozycji to ciezko wygrac. Szkoda zwlaszcza tej fantastycznej 3Q Kobego, w ktorej pokazal dlaczego jest najlepszym graczem w tej lidze. No i szkoda - jak na ironie - ze nie gral tak samolubnie jak kiedys tylko podawal do partnerow, ktorzy po prostu pieprzyli swoje szanse. No ale coz, bywa. Celci przegrywaja z Bobkami, po raz 5y w 7u meczach, maja chyba wiekszy problem. No ale u nas - patrzac na ten mecz i pierwsza polowe z Portland - wesolo tez nie jest.

Aha - zapomnialbym o irytujacym Bynumie ktory zaczyna pokazywac ze nie zasluzyl na extension ktore dostal.



lukaszlk - Śr sty 07, 2009 6:18 am
Dreamt. Nie chodzi o rzegraną bo takie się będą zdażac,szczególnie nie szokda bo C's też dostali. Ale kolejny styczen i kolejny raz wypada nam zawodnik- najpierw Farmar,teraz Luke a dzisiaj Lamar;/ Zobaczyly na ile wypadnie, oby nei byo to kilka tygodni ale narazie wszystko się tak zapowiada;/

Edit-Lamar napewno nie zagra dzisiaj i bedzie miał rano badania,więc do czasu meczu powinnismy juz wiedzieć wićej.

Kore- dokładnie za to co pokazuje do tego czasu nie widać,ze zasłużył na nowy kontrakt. Miał juz mecze po 17-11 wydawło się,ze jedyne co potrzeba do powrotu to wiecej energii. Teraz Ani nie wypracowuje sobie pozycji a jeżeli ju.już robi post-up toza daleko od kosza. Miał rozmowę na ten temat z Phillem,sam mówi że musi grać z większą energią,bo z porównania taśme z tego i przeszłego sezonu róznica jest ewidentna. Dobrze,że chłopak to widz,ale następny krok to coś zt ym zrobić.Była ostatnio taka sytuacja w meczu z PTB,że Bynum miał świetną pozycję blisko od kosza-taką jak powinien łapać dużo częściej,prosił o podanie ale jednak jego nei dostał.Nie wiem czy dlatego on nie robi post-upu dlatego,ze w 2.3 sytuacjach nie dostaje piłki? Jeżeli jesteś w drużynie z Kobe i Gasolem musisz być świadom że nie będziesz dostawał piłki w każdej akcji i musisz sobie zapracować na posiadanie. Zobaczymy jak będzie dalej czy on coś z tym zrobi,ale jak narazie może się wydawać,ze tanten sezon zagrał tak dobrze,bo grał o kontrakt a teraz mu mniej zależy. Obyto stwierdzenie było błędne.



Setup - Śr sty 07, 2009 3:45 pm
Zasłużył, nie zasłużył. Z całym szacunkiem, ale wg mnie to głupie gadanie jak na tą chwilę. Facet przecież jest bardzo młody, do tego oczekiwania są dosyć wysokie. Cięzko mu po prostu przestawić się na grę z Bryantem i Gasolem w składzie, nie czuję się przez to tak pewnie w grze. Sezon jest wciąż młody, skład wciąż się dogrywa. Dajmy mu trochę czasu. Ja wierzę, że w drugiej części sezonu pokaże na co go stać. W dodatku nie zapominajmy o kontuzji - w takim wieku ponad pół roku bez jednego meczu w lidze to dosyć dużo.

Co do samego meczu. Panowie z FSN nie byli już tacy rozbawieni jak dwa dni temu. Wiedziałem, że Hornets się wkurzą i będzie ciężko, ostatnio seryjnie z nami przegrywali. Nie robiłbym z tego wyniku jakiejś tragedii - wciąż mamy najlepszy bilans w lidze. A ten mecz zwyczajnie nam nie wyszedł. Gasol, Drew, Trevor, Sasha i Vladi nie zagrali nic. Fish mimo słabej skuteczności zaliczył bardzo dobry występ. Gra Kobe`go w 3 kwarcie przypominała mi NBA LIVE, ale co z tego, skoro w 4 kwarcie się zablokował. Za dużo w końcówce graliśmy obwodem, co też mogło wpłynąć na to, że Pau i Andrew mieli słabe notowania w ataku.

Oczywiście bardziej niż porażka martwi kontuzja Lamara. Szczerze mówiąc brakowało mi go dziś w 4 kwarcie, widać było, że nie ma kto wepchać się z piłką pod kosz i wymusić faul. A to właśnie robi Odom. Teraz czekamy, za kilka godzin będzie wiadomo więcej. Duża strata.

Zauważyliście jak nasi słabo grają w meczach poprzedzających b2b? Nie mam czasu teraz tego dokładnie sprawdzić, ale przegrane m.in. z Hornets, Heat, Pacers i z kimś jeszcze to były właśnie te spotkania. Wygraliśmy bodajże tylko w Memphis.

Teraz trudny wyjazd do Oakland. Zawsze tam się męczymy, a w tym sezonie przegrał z nimi już Boston. Na jutrzejszy wczesny poranek mała rada dla bardziej narzekających fanów LAL: zapomnijcie o obronie. To znów będzie high-scoring game.



lukaszlk - Śr sty 07, 2009 4:18 pm
Ok ale wiesz, musisz przyznać,ze samo przestawienie się na grę z KB i Gasolem nie jest powodem jego takeij gry.Ja szczerze mówiac nie oczekiwale m po nim zbyt wiele na poczatku seoznu,dawałe czas spokojnie i twierdziłe mze w okol,licach stycznia/lutego zobaczymy jak sprawa wygląda. Drew gra bardzo dobrze w obronie ale za to atak słąbo.Tak jak juzpisalem w poprzednim poscie- post-up za daleko od kosza, wypracowywanie sobie pozycji dużo mniej efektywne( o ile jakies jest bo przeważnie ot jest jego brak).Brak energii i szukania sobie pozycji,to najbardziej martwi. Mam nadzieję,że po tych rozmowach z Phillem coś poprawi,szczególnei ze Drew sam wie,co jest nie tak,tylko teraz to poprawić.

A co do kontraktu bardziej chodzilo o to,że jeżeli nie podpisałby extension wcześniej teraz właśnie musiałby dawać z siebie wszystko żeby jak najwięcej wyciągnąć. A teraz to wygląda troche tak jakby mu sie nie chciało- ruchy ma jakby w zwolnionym tempie,ogólnie jakoś wolno Za wolno.czasami troche przypomina się Kwame.. Zobaczymy,oby to bylą jeszcze kwestia czasu,może nawet konca sezonu,ale w PO jest nam potrzeby w duzo lepszej dyspozycji.



badboys2 - Śr sty 07, 2009 4:55 pm
porazka mnie tak nie wqrwila jak kontuzja odom.
z hornets wygralismy juz w mecz u nich. blowouty. 3-0 to byloby troche za duzo. i za bardzo bysmy od nich odskoczyli.

tradycyjnie jednak zebynie bylo za roxowo momencie gdy mamy najlepszy bilans i tracimy kolejnego gracza. mam nadzieje, ze to nic powaaznego. urazu nie widzialem ale 3mam kciuki bo bez odoma i farara nasz zespol traci juz za duzo. brak farmara jestesmy w stanie zakamuflowac. choc z 2 strony bedzie okazja by pogral powell.

nie wiem gdzie sie zagubilem ale sadzilem, zestracilismy liderowanie na rzecz cavs. a jednak nie stracilimy.

boston wtopil z bobcats wiec faktycznie pozostaje poprostu wygrywac rezte spotkan. hornets jakby nie bylo to ekipa potrafiaca grac swietny baskt. nam dzis niewiele zabraklo. faktycznie moze 2-3 gwizdki jak wspomnial kore, ale imo zabraklo nam sily ognia. na poczatku 4 kwarty nie mial nas kto pociagnac i wyszlo jak wyszlo.

zeby bylo zabawniej, gdy kobe rzuca +30 rzadko wygrywamy. ale w tym sezonie jest tak, ze gdy kobe zdobywa mase punktow jego partnerzy daja ciala badz sa kontuzjowani. kiedys wygladalo to tak, ze kobe zabieral reszcie gre. wiec jest postep.

i obrona. sory ale ten mecz wygladal przez 3 kwarty jak nba 2k9. nie live tylko 2k9:) le faaktycznie po 3 kwarcie mialem wrazenie, ze nie przegramy tgo meczu. odrobilismy w chwile 7 punktow i wyszlismy na 7. to co robil kobe to masakra. ale chyba nie zapunktowal w 4 kwarcie. szkoda. mogl nie siadac w 4 kwarcie, rzucilby z 50 punktow i moze bysmy to wygrali. ale z 2 strony nie mco go przemeczac. dzis b2b z warriors i lepiej chociaz to ygrac.



sadek69 - Śr sty 07, 2009 5:39 pm
Mecz mi się ogólnie podobał, pomimo porażki. Gramy lepiej niż na początku sezonu i to plus. Chociaż nie zagralismy aż tak dobrze jak w kilku ostatnich spotkaniach.

Być może wpłynęła na to kontuzja Odoma, sam jestem ciekawy jak teraz będziemy grali bez niego. W zeszłym sezonie testowaliśmy pary : Bynum+Odom i Gasol+Odom, teraz zobaczymy dużo gry Bynuma z Gasolem. A sporo, od zeszłego sezonu mówi się o trejdzie Odoma przy różnych potencjalnych wymianach, oraz o tym czy ma zostać podpisany po sezonie i za jaką kasę - to teraz życie to zweryfikuje, na ile sobie bez niego poradzimy.

Być może słabszą naszą postawę można tłumaczyć ciężką przeprawą Fishera z CP3, topowy rywal to i defens Fisha siadł nieco. Nie mówię że było źle, starał się jak mógl ale to już chyba nie te lata żeby nadąrzać za najlepszymy. Była akcja /może więcej, ja zauważyłem jedną/, gdzie Paula bronił Ariza - może to dobry pomysł na naszą grę przeciwko dobrym PG rywali ?

Drugi mecz z rzędu gdzie mocno karci nas PF przeciwników. Jeszcze póki był Odom to razem
z Gasolem jakoś sobie radzili, ale już później było gorzej - 4Q-15pc, 3Q-12pc Westa, sporo. O ile uważam że takiego CP3 to można powstrzymać od penetracji w pomalowanym dając ze 2 razy dobrze po łapach, i do tego wystarczy każdy nasz zawodnik od 1,90 wzwyż - to takiego Westa już jest trudniej wyłaczyć z gry. Może więcej wówczas gry Powellem i Mihmem - niech oni się trochę z Westem poszarpią ?

Sędziowanie !!!
No temat rzeka w tym spotkaniu. Staram się nie zwalać winy za porażkę na sędziów, gdzyż jakbyśmy zagrali nieco lepiej i fartowniej - to i te głupie gwizdki nic by nie dały. Sędziowie dziś zabili widowisko, nie pozwolili na twardą grę. Żeby w 2,5 min gwizdnąć Vujacicowi trzy przewinienia ? Szok i farsa, każdy jego kontakt z przeciwnikiem to był faul.

Nie wiem, ale jeden tam lepiej gwizdał, to bym go dał do liczenia niedzwiedzi na Alasce. Pozostałych dwóch to bym zUTILIZOWAŁ, i to najlepiej w sposób mało humanitarny /moze jakieś wbijanie na pal podaczas przerwy w kolejnym meczu w Staples Center jako super atrakcję dla kibiców w hali i na calym świecie ??/

A tak poważnie, to jak ja bym był właścicielem Lakers, to kazałbym zejść z boiska naszym, z ligi by nie wyrzucili drużyny, mówi się trudno może bym zabulił słoną karę, ale moze jeden z drugim debil z gwizdkiem by się opamiętali na przyszłość ??

Na pewno przez takie sędziowanie spada morale i zaangażowanie w drużynie. Chociaż parę gwizdków z sufiltu zaliczyli tez przeciwnicy, ale nas bardziej uszkodzili.

Ale teraz o tym co dobre...
Świetny mecz naszych za "3", raczej spodziewałem się że to będzie mocna broń NOH /chyba jeden mecz w zeszłym roku tak z nami wygrali/, a tu proszę nasi trafili 14 trójek na niezłym %. Podoba mi się to, proszę częściej.

Cudowny mecz Kobiego, trafiał jak chciał z każdej pozycji, 6x3, sporo asyst do tego, zagral jak MVP. Szkoda tylko że był osamotniony, rywale mieli dwóch takich strzelców i wystarczyło.
Kobiemu brakło dziś takiego wsparcia. Może gdyby Odom nie zlapał kontuzji i pociągnął tak jak w 2Q ? ... pomażyć ...



Van - Śr sty 07, 2009 5:43 pm
ale mnie wkurwił ten mecz przed pójściem do roboty dzisiaj wiedziałem jak tylko tego łysego sk.. Crawforda zobaczyłem, że to dobrze sędziowany mecz nie może być, szkoda tylko, że nie sprawdziłem wcześniej kto sędziuje poważnie zastanowiłbym się nad postawieniem większej kasy na Hornets po bardzo wysokim kursie. Jest wielu złych sędziów w tej lidze, jest wszechobecny brak konsekwencji, ale u niego po prostu widać, że uwielbia się pchać na pierwszy plan i jest cholernie wredny nie wiem dlaczego po tym incydencie z Duncanem, który jasno i wyraźnie pokazał jaki jest przywrócili go.

Mnie już za często ta liga denerwuje, nie mogę patrzeć jak traktowany jest taki Chris Paul przez sędziów to mi kompletnie zabija przyjemność oglądania tego świetnego zawodnika. Złe sędziowanie jeszcze można tłumaczyć kiedy faworyzowani są gospodarze kiedy goście jednak to już trudno nie podejrzewać, że coś więcej się za tym kryje.

Mimo to Lakers mogli i powinni byli to wygrać, za słabo w obronie i za mało wykorzystywali szans w ataku, których mieli naprawdę sporo zwłaszcza na dystansie kiedy Hornets się całkowicie skupili na zatrzymaniu Bryanta, ale Radman, Ariza czy Vujacic niestety pudłowali z idealnych pozycji.



kasia - Śr sty 07, 2009 7:16 pm
Paul to swietny grajek bez dwoch zdan ale to co wyprawia z flopami (w ataku zwlaszcza) przechodzi ludzkie pojecie. W moich oczach jest to co najmniej smieszne i dziwi troche, ze sedziowie daja sie na to nabierac. Zleca sie tutaj pewnie zaraz fani innych druzyn i powiedza, ze my kibice lakers znowu narzekamy na sedziow . Ogladalam juz troche meczy w tym sezonie i okazuje sie, ze sedziowanie jest na chyba jeszcze gorszym poziomie niz w ostatnich latach. Zdarzaja sie mecze gdzie pozwala sie na walke i normalne granie ale niestety to rzadkosc. Wkurzac tez moze niekonsekwencja sedziow, ktorzy gwizdza jak im czapka lezy. Akcje z 4 krokami wydaja sie byc standardem tak samo jak 2 lapy na zawodniku podczas zbiorki. Ogolnie szkoda nerwow wiec polecam melise i chilli zet
P.S. Jezeli Sasha dotrzyma slowa i wysle do wladz materialy z ostatniego meczu to ciekawe jaka kare nalozy na niego dziadek Stern
P.S. a tutaj majstersztyk pana Paula
http://www.youtube.com/watch?v=3TaRdBpx ... r_embedded



travisc - Śr sty 07, 2009 8:49 pm
ZGadzam się z przedmówczynią. Cenię i lubię Paula, ale chciałbym, żeby przypadkiem jak ten flopuje(tak jak ten cyrk z SA) taki Dwight Howard mu też "przypadkiem" piąche pod żebra zasadził albo z bara w morde pociągnął. Może by mu się odechiało. Bo to co on robi to jest ewidentne polowanie na faul czasami wręcz żenujące. Co do meczu to gratuluje NOH. Ja sędziowania nie chcę i nie lubię komentować. Po prostu -jakbyśmy byli ewidentnie lepsi, a nie ytlko marginalnie to byśmy wygrali. End of story. Niemniej wolałbm wygrać. Już pewna wygrana w bezpośrednich starcia z najgroźniejszym rywalem konferencji i już do 2 porażki do przodu przed Bostonem, ale jest co jest i tak nie jest źle/



lukaszlk - Śr sty 07, 2009 8:51 pm
Uff kamień z serca. Lamar juzpo MRI i jest bardzo dobrze -day-to -day. Chya tylko stłuczona kość lecz nie złamana, więc kamień z serca:)



Jendras - Śr sty 07, 2009 8:55 pm

Czasem się zastanawiam o czym my tu wogóle dywagujemy.

Po cholerę tyle o tym Gasolu rozważan- to bezsprzecznie jeden z najlepszych PF i graczy podkoszowych w lidze, którego każda drużyna w NBA by chciała mieć mimo, że wielu chrzani jakieś głupoty o jego pizdowatości itd. Tak samo Bosh. Ja tam chciałbym mieć takiego ponoć pizdowatego Bosha w drużynie. Co z tego, że np. taki Perkins jest cięższy, masywniejszy i mocniej gra pod koszem i wogóle o jego pizdowatości się nie mówi skoro i tak jest gorszy od takiego Gasola czy Bosha ? Powiedzcie mi kto by wybrał Kendricka zamiast Paua czy Chrisa jakby miał free choice ? Sądzę, iż nawet Celtics oddaliby Perkinsa za Gasola i dorzuciliby jeszcze grajka lub dwóch i to nawet jeśli Gasol miałby grać na pzycji nr 5. Może niech NIEKTÓRZY przestaną pieprzyć te głupoty jacy ci zawodnicy są MIĘTCY I ZGIĘTCY i wogóle . Są skromniejszych warunków, zdarzało się im mieć słabsze mecze, a z niektórymi sobie nie radzić wybitnie, ale to wszystko. Większości graczy w NBA nie nazwałbym pizdami bo tam raczej tacy nie przechodzą. Tu jedynie są gracze lepsi i słabsi i tyle.

BTW. Boozer + Okur za Dalemberta ? Jaja sobie robicie ? Wątpię czy samego Carlosa warto byłoby oddawać. Jeśli zaś idzie o Mehmeta za Samuela to byłoby porównywalniej i być może wtedy z korzyścią dla Utah. Może Jazz to nie wykurwiacze, ale też nie są pionkami czy głupkami i nie oddadzą graczy o takiej wartości za nic, żeby tylko coś pozmieniać.


Pała z czytania ze zrozumieniem

Dzisiejszego meczu na szczęście nie obejrzałem. Pewnie dlatetego jakoś szczególnie mnie ta porażka nie wkurzyła. Trudno żebyśmy zawsze wygrywali z Nowym Orleanem. Na nasze szczęście, Boston przegrywa ostatnio co się da i ciągle jesteśmy na pierwszym miejscu w lidze (razem z Cavs).

Kontuzja Odoma ponoć niegroźna. Bone bruise w kolanie - status day-to-day, choć z kolanami różnie bywa i dokładnie nie wiadomo, ile meczów opuści. Generalnie jednak nic poważnego. Tak czy inaczej, zwolennicy braku zmian mogą chyba spać spokojnie, bo ci, których moźna bylo jakoś sensownie wytransferować, w ostatnim czasie nam się skontuzjowali.

aaa mała ciekawostka. Kobe ma najwyższą skuteczność z gry w karierze - 48,4%. Nie bardzo chce mi się sprawdzać, ale to chyba najwięcej wśród rzucających obrońców. Do tego prawie 37% za trzy. Back to back MVP? :]



badboys2 - Cz sty 08, 2009 5:54 am
lol
c's przegrywaja 6z8 ostatnich spotkan.
hornets tez polegli. wiec nie ypada przegrac z warriors. ci u siebie jak zawsze niebezpieczni(patrz porazka c's) ale chyba dowieziemy w do konca.
tak jak wczoraj wygrywa ten, kto zaczal jako pierwszy bronic:)
widzialem tylko 2 polowe wiec nie wiem co bynum zrobil ze pomimo 18-10 siedzi w 4 kwarcie:)
kobe swoje. faktycznie te % ma najlepsze w karierze. ale to sprawa poczynku.

gasol i ariza niezle mecze. sasha tez niczego sobie. ta jego trojka przelamala chyba mecz.

jest ok. jedziemy z tym koksem dalej i niech juz odom wrac..... dobrze ze to nic groznego.

i jestem ciekawy jak kibice c's zapatruja sie na seie z cavs bez hca:) milego dnia wszystkim



ddbenc - Cz sty 08, 2009 7:24 am
No! tak po krótce bo spiesze sie do szkoły. BOS kolejna porazka tym razem z Houston... My zwyciestwo na wyjeździe dobra gra gasolaa co najwazniejsze wkoncy Bymun sie chyba odblokował i rzucił ładne 18pk to na co go stac wygrywamy na tablicach 51-43:) oby tak dalej...



travisc - Cz sty 08, 2009 4:15 pm
Z golden state nawet na wyjeździe wygrana pod tablicami nie powinna dziwić



Setup - Cz sty 08, 2009 5:26 pm
Game of runs. Właściwie w drugiej kwarcie przy siedemnastopunktowym prowadzeniem Lakers byłem prawie pewien, że już tego nie stracą. Stracili i to bardzo szybko. Ale to się nie liczy, ważna wygrana.

Drew czyta nasze forum? Zagrał tak, jak ma grać przez cały sezon, czyli double-double na dobrej skuteczności + 2 bloki. Mecz - majstersztyk w wykonaniu Gasola.

Narzekaliśmy na sędziów? No to możemy jeszcze troszeczkę dorzucić. Kobe i 1 osobisty w meczu? wtf?! Wiele razy sędziowie dziś powinni użyć gwizdka, szczególnie przy wjazdach Mr 24.

Phil mówił, że liczy teraz na Sun Yue kiedy kontuzjowany jest Walton, Odom, a przede wszystkim Farmar, ale gość chyba póki co nie da rady. Wszedł na boisko i właśnie wtedy Lakers stracili przewagę, statystyki też kiepskie. Radman znów tragicznie, ale Trevor raczej do S5 nie wróci, lepiej sobie radzi z ławki.

Teraz rewanże z Pacers i Heat. Wszystkim posiadaczom C+ (i nie tylko) polecam w piątek mały doubleheader. Na początku C's z Cavs, a potem Jeziorany z Indianą.



ddbenc - So sty 10, 2009 12:00 am
Juz za pare godzin LAL zagra mecz u siebie z Portland. Mam nadzieje ze zrewanzują im sie za poprzednią pechową porażkę. Jesli nasza trójka Kobe, Gasol, Bymun zagra na swoim poziomi do tegodobry wystep Fishera oraz dobra postawa ławki zwyciestwo powinno przyjsc łatwo. No ale jak wiadomo juz nie raz w tym sezonie nie ma łatwych meczów sa tylko głupe porazki... Go Go Lakers



lukaszlk - So sty 10, 2009 6:17 am
I mamy zwycięstwo. Znowu po meczarniach i kluczowej "2" Kobasa. Co do meczu- zero obrony z obu stron przez większosć meczu o czym świadczy wynik. Kobe zagrał jak przystalo na MVP. Jego 12 asyst ( 2gi najlepszy wynik od 2000) najdobitniej może pokazać jak ta druzyna i sam Kobe,zmieniła się przez ostatnie lata

.Pau znowu bardzo dobrze, Drew co ważne po bardzo dobrym meczu z Wariors powtórzył bardzo dobry emcz z Pacers na świetnej skuteczności. Znów niepotrzebnie nerwowa końcówka, przed oczami miałem juzmecz z grudnia w Indianie. Ale na szczęście się nie powtórzyło.



badboys2 - So sty 10, 2009 6:24 am
co za dziwny mecz. kolejny do szufladki: wygrac najnizszym kosztem. i cudem dowiezli zwyciestwo heh. kobe zagral swoje czyli trafil najwazniejszy rzut. to co pacers zrobili w ostatniej akcji masakra:) nie wiedzialem, ze mozna horzej ale mozna. pacers to ciezki przeciwnik al nie powinno dojsc do takiej koncowki. skoro jest w to mi to wisi w jaki sposob zostalo osiagniete.

ale to co dzis pokazal cavs. w ogole to co graja i szczerze mowiac chyba trudniej bedzie ich pchnac niz c's. maja straszny dolek. 7/9?? !! 7 porazek 9 eczach?? heh. to sie azywa zielona lodz podwodna. uss green c's. ale ich problemy to ich problemy...

nie mam pojecia czemu w koncowce gramy ariza na pf albo radmanovicemzamiast trzymac bynuma, ktory wyreca dd. phil moglby to jakos wyjasnic.

no i kobe. 50% z gry. 36pts 13as.

teraz czeka nas rewanz z miami. i w ogole najtrudniejsze 5 spotkan w styczniu. miami, wyjazdy do houston i san antonio, orlndo u siebie i na koniec cleveland u siebie. powinien wrocic juz dom. to bedzie bardzo ciezka seria. ale jezeli juz mamy tu z kims przegrac to nie z cleveland i san antonio........



Setup - So sty 10, 2009 7:04 am
Dwa kluczowe momenty tego meczu: 6 faul Grangera i oczywiście game-winning Kobe`go. Tym razem Indiana nie wygrała meczu w końcówce, jak wiele razy w tym sezonie.

1. Drew! Facet chyba wreszcie zaskoczył. W środę d-d, dziś 20 pkt i 80% skuteczności. Pierwszy raz Gasol, Bynum, Bryant mieli wszyscy grając razem powyżej 20 zdobytych punktów.

2. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. To dotyczy nawet kontuzji. Josh Powell dostaje coraz więcej minut i pokazuje na co go stać. W środę zagrał dobrze, dziś bardzo dobrze. Oby razem z Bynumem kontynuowali to przez najbliższe dni.

3. A te najbliższe dni... Prawdziwy test dla Jeziorowców. Gramy często, z trudnymi rywalami. Ale największy w tym problem, to właśnie te kontuzje. Jeden Powell wszystkiego nie załatwi, bo każdy gracz z pierwszej piątki będzie musiał grać w każdym meczu więcej niż zazwyczaj minut. To się na nas może zemścić pod koniec miesiąca, oby nie w dużym stopniu.

Kontynuujemy gorący styczeń. Teraz rewanż z Heat, a potem co mecz to lepszy przeciwnik. Będzie dobrze.

Play of the night: Jeff Foster. Takie coś nie powinno się wydarzyć w NBA, no ale w końcu każdemu się może przytrafić.

I jeszcze jedna ciekawa kwestia. Druga połowa to lepsza obrona Lakers, czy gorsza ofensywa Pacers? Ja odniosłem wrażenie, że bardziej to drugie.



badboys2 - N sty 11, 2009 6:40 pm
dzis mecz z miami wiec mozemy sie spodziewac tego, ze kobe bedzie chcial sie zrewanzowac dwyaneowi za porazke w miami. a skoro bedzie sie chcial zrewanzowac to bedzie punktowal...

i tu chce chwilke kb poswiecic. w ostatnich 10 spotkaniach notuje sr 32,3 punktu. najwiecej w nba. wiecej od wade'a, grangera czy lbja. do tego gra na 53,3% z gry, 50% za 3, i 86% wolnych. oczywiscie dostal ostatnio troche wiecej minut czyli 38,7. ale i tak to mniej niz ostatnio waxe, lbj czy roy (ta 2 minimalnie).

generalnei ostatnio b.dobrze gra.
kobe jest 3 strzelcem z 27,2. ma najlepszy % z gry w karierze bo 48%. w top10 najlepiej punktujacych lepsze % maja tylko bosh i lbj grajacy jednak blizej kosza. 3/4 rzutow kb to poldystans i dalej. zobaczymy jak to bedzie wygladalo w dalszej czesci sezonu ale generalnei szacunek. jak wino. raczej watpie by ostro walczyl o lidera strzelcow czy mvp, bo jedyny cel w tym sezonei to mis. ale podoba mi sie to co teraz gra. choc moglby czesciej wjezdzac....

zatanawia mnie jeszcze tylko czy bynum zrobi ten krok do przodu czy nie.



P_M - N sty 11, 2009 8:27 pm
Bb2 odnośnie KB, nie wiem na ile to jest powodowane zwyżką formy, a na ile lepszym shoot selection, napewno na wzrost FG% miały wpływ oba dwa te czynniki, jednakże wg mnie większe znaczenie ma to pierwsze.
W każdym bądź razie chciałem nawiązać do ostatniego meczu z Pacers
otóz w http://www.nba.com/games/20090109/INDLAL/boxscore.html
piszę wyraźnie, że Kobe za 3 ma 1-4 ...
However...
http://www.lakersmedia.com/video/index.php?p=683
W Highlight'cie pierwszy rzut to trójka...
2:13... kolejny rzut... nie wiem czy Kobe przekroczył linię, czy też nie... komentator powiedział triple... jednakże w następnej akcji widzimy, że do wyniku dodały się "tylko" 2 punkty.
Nie wiem więc czy to pomyłka komentatora, czy sędziego, byłbym wdzięczny za doinformowanie, bo tak zaintrygowało mnie to, a z perspektywy tego highlight'a ciężko powiedzieć, bo jest bardzo blisko linii.

Co do Bynuma, poprzedni mecz z Heat był jego w wykonaniu słaby, po ostatnich meczach jest szansa, że będzie progres.
Jeśli Bynum zagra na poziomie ostatnich paru meczy, to nie powinniśmy mieć problemu go wygrać.



ddbenc - Pn sty 12, 2009 6:26 am
Pełne zaskoczenie codo roli Bymuna jaka odegrałw meczu z Heat 24pk bardzo ładnie w jego wykonaniu. Gasol znów dobrze sie spisał 13pk i 18 zbiórek to chyba najwiecej w jego sezoni o ile sie nie myle...no alenie ważne najwazniejsze jest zwyciestwo Kobe zagrał dobrze 19pk 7 asyst do tego Fish 11pk i 13 asyst najwiecej w tym sezonie Vujacic wkoncu nie rzucał tyle niepotrzebnych rzutów i zagrałna ładnej skutecznosci czego wiecej chciec:) Go Lakers Go



Setup - Pn sty 12, 2009 1:42 pm
Phil powinien na każdej konferencji prasowej jechać po każdym swoim zawodniku. Wtedy z pewnością Lakers ogrywali by każdego rywala różnicą 20 pkt, a kibice w Staples mieliby już dość tacos ze względu na przejedzenie. Zmierzam do Radmanovicia i Sashy: o pierwszym Jackson powiedział po meczu z Indianą że jest niepotrzebny, a Vujacicia nazwał bezmózgowcem. Oto efekty: Vladi 18 pkt (6-10 FG, 4-7 3FG) i 7 zbiórek, Sasha 10 pkt (4-5 FG, 2-2 3FG). Co prawda jak zwykle zagrali dosyć kiepsko w obronie, chociaż Sasha musiał mierzyć się z Wade'm, z kolei u Radmanovicia nie wyglądało to jednak aż tak źle jak zazwyczaj.

W ogóle Lakers ostatnio dostają dużo prezentów, chociaż już dawno po świętach. Pierwszy był Jeff Foster z Pacers, a dziś najpierw Quinn nie trafił trójki, którą trafiłby nie jeden z nas a potem sędziowie nie odgwizdali ewidentnego moim zdaniem faulu na Cook'u przy rzucie za 3 w ostatniej sekundzie.

Ale nie ma co narzekać, bo przecież mamy teraz bardzo okrojoną rotację. Fish dziś ponad 42 minuty, ale na szczęście reszta aż tak dużo nie musiała grać. Oczywiście trzeba wspomnieć o Bynum'ie. Świetny mecz Drew, ale nie zapomnijmy że Miami gra bez centra. Teraz nasz środkowy przejdzie prawdziwy test: Yao Ming, Tim Duncan, Dwight Howard. Powodzenia!

Obstawiam z Houston porażkę, bo Lakers mogą być troszeczkę zmęczeni, przegraliśmy tam w zeszłym roku, a w pierwszych meczach b2b gramy słabo.



Graboś - Pn sty 12, 2009 4:03 pm
Meczu nie oglądałem, ale po box scorze i skrótach mniemam, że Kobe raczej słaby mecz, pierwszy raz od kilku, kilkunastu spotkań zagrał na słabiutkiej skuteczności, mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, a w następnym meczu będzie kontynuował swoją świetną grę.
Poza ty, trzeci z rzędu bardzo dobry mecz Bynuma, dziś bez DD, ale i tak występ bardzo dobry, no i bardzo ważna zbiórka w ataku i punkty w ostatniej minucie meczu.
Gasol ostatnio niesamowicie zbiera, dziś 18 zbiórek, czyli wyrównał swój rekord kariery, który pobił jakoś w tamtym tygdoniu, chyba przeciw Warriors.

Niestety Odom prawdopodobnie nie zagra w Teksasie, nie wiadomo czy zagra wogóle w którymś z czterech, najbliższych meczów. Niewątplwie by się przydał: Rockets, Spurs, Magic, Cavs, cztery z rzędu bardzo ciężkie mecze i najmniej obawiam się chyba tego w Houston. Artest i Mcgrady grają co drugi mecz, a jak grają to grają przeciętnie lub słabo, czuję, że to wygramy.



badboys2 - Pn sty 12, 2009 4:08 pm
setup w tej lidze jest tak, ze raz jestes na wozie raz pod wozem.
nie ma czegos takiego, ze kto non stop trafia. mj przestrzelil tez wiele rzutow decydujacych o wyniku meczu w koncowce. coprawda teraz nie potrafie podc am takiego przypadku:D ale generalnei mj'a znamy z highlitow. teraz ogladamy kazdy mecz la i widzimy jak np. kobe nie trafil buzzera w poprzednim meczu z heat.

z magic, paces, i heat przegralismy pechowo bo nie trafialismy buzzerow, badz trafiali przeciwko nam. teraz przyszedl czas zaplaty/wrownania rachunkow. dzis nie trafil quinn. kilka dni temu foster. na tym to wszystko polega:)

widzialem tylko kocowke meczu. od momentu kiedy mielismy +7. ale bylem jakos spokojny o to zwyciestwo, choc przyszlo strasznie wymeczone. radman zrobil dziecinny blad w koncowce odpuszzajac jakiegos grajka ktory sieknal 3. ale generalnie:
slaby mecz w ataku kb.
slaby mecz w atku gasola.
a mimo to grywamy stosunkowo silnych heat. 1,5 roku temu bysmy to wtopili. teraz fish robi pierwsze dd od 4 lat swoje trafia radman z sasha, doklada sie bynum i mamy kolejne zwyciestwo. jebie mnie co pisza fani innych druzyn. moge sie doczepic do naszej defensywy, ale mam wrazenie, ze w po bedziemy grali wiecej skladem bynum-gasol-ariza-kb-fish badz z odomem zamiast gasola dz bynuma i ta piatka defensywnie ptrafi postawic sie kazdej ofensywie w lidze. a przynajmniej jestesmy w stanie zawsze rzucic o ten 1 punkt wiecej niz przeciwnicy.

wlasnie to jest zajbiste w tej druzynie. chocby nie wiem co sie dzialo. zawwsze jestesmy w stanie rzucic punkt wiecej niz przeciwnicy.

teraz nadchodza imo 4 naazniejsze mecze tego miesiaca. wypad do texasu na mecze z rox i spurs, pozniej rewanz z magic i ecz z cavs. te 4 mecze nam pokaza na ile mamy realne szanse na misia. jezeli osiagniemy minimum 3-1 w tym zwyciestwo z cavs, to uwazam, ze bedziemy glownym faworytem do misia. nei chce porazkize spurs. w ogole z nikim nie chce tu porazki. i mam nadzieje, ze nawet pomimo braku odoma zagramy najlepszy basket w sezonie.

dit:
faktycznie bynum ostatnio zaliczyl maly progres formy. milo milo. ale najmilsze w tym wszystkim jest to, ze phil w koncu postawil na niego w koncowce. totalnie nie rozumiem sadzania go w koncowkach spotkan. dzis da nam wygrana z heat ta dobitka. zobaczymy jak sytuacja sie dalej rozwinie, ale mam nadzieje, ze chlop zacznie w koncu tak grac juz na stale.



Pablo248 - Wt sty 13, 2009 8:56 am
Jak podają Tracy wypadł z powodu kontuzji na dwa tygodnie ze składu Houston.Nie wiem czy zagra Artest,ale jakby i jego zabrakło powinniśmy poradzić sobie z Rakietami.Chociaż i my jesteśmy osłabieni.Nie mogę sie doczytać co z Lamarem.Kontuzja miała się okazać nie groźna, a nie gra którys już kolejny mecz. przy zbliżajacej się ciężkiej serii przydałby sie bardzo.



lukaszlk - Wt sty 13, 2009 10:51 am
Tracy wypadł, to fakt, ale naszego zwycięstwa bym tak szybko nie ogłaszał. Prostu powód- to co było naszą największą siłą na poczatku sezonu, cyzli głęboka łąwka, teraz ona kurczy się nam w szybkim tempie.

Sasha nie poleciał z drużyną do Houston Ma jakies problemy z plecami i jeżeli mu się poprawi dołączy do drużyny dzisiaj lub odrazu w San Antonio.

Jak widać u nas też nie jest za różowo. kolejny guard nam odpadł.Pewnie z konieczności dostanie minuty Sun, który widac ewidentnie,że nie jest jeszcze gotowy. Zobaczymy jaki mecz w ofensywie zaliczą Pau I Kobe, no i oczywiscie Drew.



Setup - Wt sty 13, 2009 5:19 pm
W wywiadze z FSN West Lamar powiedział, że wsiada do samolotu do Teksasu. Zaznaczył jednak, że wróci do gry tylko wtedy kiedy będzie się czuł zdrowy w 100%. To dobrze, w końcu nie ma potrzeby żeby wracał natychmiast i być przy tym lekko kontuzjowanym. Dzisiaj jednak czytam, że Odom wątpi w swój występ w dwóch następnych meczach, Phil mówi na to, że "jest szansa". Więc zobaczymy, nawet dziś może zagrać.

Artest nie zagra.



badboys2 - Wt sty 13, 2009 5:39 pm
no to ciekawie. bez timaka, bez artesta, bez odoma, bez sashy. to juz 4 all starow:D
pozostaja yao,battier,kobe, gasol....

ciezko to widze. chyba, ze dluzej pogra ariza. qrwa yue bedzie musial grac. i teraz przydalby sie karl...... bo yue nie widze....
ehh



Setup - Wt sty 13, 2009 8:11 pm
Mam de javu sprzed roku. Wtedy też jechaliśmy do Houston, co rozpoczynało naszą ciężką serię wyjazdową i przegraliśmy. Graliśmy wtedy chyba potem ze Spurs, Mavericks i Jazz. I też widoki były kiepskie, bo straciliśmy Gasola. Teraz nie mamy 4 ważnych graczy (oczywiście zakładając, że nie zagra ani Vujacic, ani Odom). Co prawda Houston też jest osłabione, ale oni już są chyba do tego przyzwyczajeni, grają u siebie, a na Lakers będą podwójnie zmobilizowani. Meczu nie oglądnę z powodu nadmiaru nauki i o wyniku dowiem się rano, ale mam złe przeczucia.

Oby wygrali w San Antonio. Transmisja meczu ze Spurs w Orange Sport.

Swoją drogą chyba równy rok temu pamiętny mecz z Memphis w Staples Center i kontuzja Bynuma. Oby historia się nie powtórzyła.



ddbenc - Wt sty 13, 2009 9:21 pm
Houston bardzo dziwna druzyna potrafią przegrac znajsłabsza druzyną by potem wygrac z Boston... no bez przesady hehe cieżki mecz nas czeka mysle ze Kobe weźmie to w swoje łapy i wygra go nam



kore - Śr sty 14, 2009 4:06 am
krotko bo czas spac.

beznadziejny bynum, jeszcze gorszy gasol, kiepski przez wiekszosc meczu kobe a mimo to zwyciestwo. niemal jak bulls w sezonie 72-10 przy kiszkowatej grze lakers potrafili wygrac. choc mimo tego i tak jestem wkurzony tym meczem, za duzo nerwow.

btw. bryanta; gral z naprawde kiepskim shot selection ale 4q no i ta jedyna celna trojka (to byl praktycznie game winner) na 30 sek przed koncem... wlasnie takie genialne przelamania impasow sprawiaja ze jemu do mj'a i perfekcji najblizej. lebron moze sobie i walic TDs co noc, ale w pewnych rzeczach zawsze bedzie krok za kobem. tyle w temacie.

a co do meczu, to drugi z tak slaba gra sie juz zdarzyc nie moze.



travisc - Śr sty 14, 2009 6:00 am
Gra fatalna, ale podoba mi się ta taktyka, żeby wygrywać minimalnym kosztem. Przecież o to tutaj chodzi. O wygraną. Jak skońcczymy daj Boże z takim bilansem 67-15, który byłby rewelacyjny, ale okpuiony nawet minimalnymi i wymuszonymi wygranymi to ludzie i tak będą tylko rewelacyjny bilans pamiętać. POZA TYM TYLKO 25 MIN Bynuma,a i tak wygrywamhy na wyjeździez Houston ? Mi tam pasi.



ddbenc - Śr sty 14, 2009 1:52 pm

Houston bardzo dziwna druzyna potrafią przegrac znajsłabsza druzyną by potem wygrac z Boston... no bez przesady hehe cieżki mecz nas czeka mysle ze Kobe weźmie to w swoje łapy i wygra go nam

cytujac samego siebie moze i Kobe go nam wygrał ale styl w jakim cała druzyna zagrała pozostaje do życzenia...ale czy to ma jakies znaczenie?! wazna wygrana, dzisiaj ciezki mecz z San Antonio na wyjeździe wiec do boju:)!



HSN - Śr sty 14, 2009 2:59 pm

Gra fatalna, ale podoba mi się ta taktyka, żeby wygrywać minimalnym kosztem.

Wygrana w meczu na styku, to nie jest wygrana minimalnym kosztem. W takim meczu trzeba grać na 100% a najważniejsi zawodnicy grają dłużej niż zwykle. Dlatego takie zwycięstwa, to wygrane MAKSYMALNYM kosztem. Zwycięstwa minimalnym kosztem to mecze, które są rozstrzygnięte już po trzeciej kwarcie, w których Bryant, Gasol, Odom czy Bynum byli na parkiecie po dwadzieścia parę minut, a czwartą kwartę spędzają z kolanami obwiązanymi torbami z lodem. To mecze, które kończą się wynikiem 115-89.

Owszem "W" jest najważniejsze, bo bierzemy przecież udział w wielkim wyścigu o HCA, ale styl też jest cholernie ważny, bo świadczy o jakości gry drużyny, pokazuje jej silne i słabe strony. A nasz styl ostatnio jest fatalny. Zdobywamy co prawda najwięcej punktów w lidze, ale przecież atak mieliśmy dobry. Ostatni sezon pokazał, że to co trzeba podciągnąć, to obrona. A tu dupa. Przynajmniej w ostatnich pięciu meczach:
Hornets 50,6 FG%
Warriors 45,1 FG%
Pacers 48,8 FG%
Heat 46,2 FG%
Rockets 50,6 FG%
Z tych 5 meczów przegraliśmy tylko 1, ale we wszystkich przeciwnicy rzucali, jak chcieli. I to trzeba zmienić. IMHO Phil powinien popracować z chłopakami nad team defense, żeby przeciwnicy nie mieli tyle wolnych pozycji rzutowych. Na szczęście zbieramy i z innymi statystykami defensywnymi nie jest tak źle.

Pozostaje mieć nadzieję, że gorsza gra, to wynik zdziesiątkowania drużyny kontuzjami. Odom wrócił, może będzie lepiej, chociaż bez Jordana i Sashy nasi obrońcy nie mają zmiany i muszą grać dużo dłużej.



Setup - Śr sty 14, 2009 6:09 pm
Kontuzje to główny problem, chociaż nie mamy aż takiego pecha jak przed rokiem. Na całe szczęście wraca Lamar, stopniowo dołączy reszta i będzie OK. Wspomniane powyżej Chicago, ja wspomnę też Boston. Wygrali masę meczów buzzer-beaterami albo w każdym razie po zaciętych pojedynkach w zeszłym sezonie, w tym też. To jest siła drużyny: grać słabo i nie przegrać. Tym zdobywa się mistrzostwo. A przecież graliśmy z Rockets, którzy nawet bez T-Maca i Artesta są solidną ekipą.

Owszem, jest wiele do poprawienia. Ale cel to czerwiec, a Lakers cały czas pracują nad obroną. Uczą ich tego porażki, uczą ich tego zwycięstwa. Bądźmy więc teraz cierpliwi i raczej skupmy się na radości z wygranych meczów, bo Phil doskonale wie co robi. Jedyne co może nam przeszkodzić w stawaniu się lepszymi z meczu na mecz to kontuzje. Mam nadzieję, że na Sashy, Odomie, Waltonie i Farmarze się skończy.

Być może Lakers pozyskają rozgrywającego Dana Dickau'a, którego znamy z występów w Clippers no i przede wszystkim z tego, że ma (nie) zagrać w reprezentacji Polski.

Dziś Spurs. Znów tak jak poprzednio mam duże obawy. Oby i tym razem okazały się nietrafne.



kore - Śr sty 14, 2009 9:55 pm

Gra fatalna, ale podoba mi się ta taktyka, żeby wygrywać minimalnym kosztem.

Wygrana w meczu na styku, to nie jest wygrana minimalnym kosztem. W takim meczu trzeba grać na 100% a najważniejsi zawodnicy grają dłużej niż zwykle. Dlatego takie zwycięstwa, to wygrane MAKSYMALNYM kosztem. Zwycięstwa minimalnym kosztem to mecze, które są rozstrzygnięte już po trzeciej kwarcie, w których Bryant, Gasol, Odom czy Bynum byli na parkiecie po dwadzieścia parę minut, a czwartą kwartę spędzają z kolanami obwiązanymi torbami z lodem. To mecze, które kończą się wynikiem 115-89.



badboys2 - Cz sty 15, 2009 4:49 am
b. fajny mecz. pomimo, ze przegralismy podobalo mi sie to co sie stalo w 4q.
momentalnie odrobilismy, wyszlismy awet na +3. kobe masakra.

tak czulem, ze ostatnio my mielismy duzo farta w koncowce, wie gdybysmy to dzis wygrali to byloby to troche nie fair.

choc troche nas okradziono z tego zwyciestwa. nie mam pojecia gdze sedziowie dopatrzyli sie przewinienia na masonie. chlop wygral im juz niejeden mecz w tym sezonie i w po trzeba bedzie trzymac na nego oko.

postawienie arizy w def na parkerze jak najbardziej na plus. w ataku bez zastrzezen. powell okazal, ze ma jaja. kobe jaja ma jeszcze wieksze. w obronie wiecej zastrzezen mam e to dot. 3q.

i sory ale nie da sie wygrac wyjazdowego b2b w san antonio grajac bez sashy i jordana w dodatku w pewnym mmencie gralmy piatka

ariza-rardmanovic-odom-powell-bynum. widac bylo, ze raze byli po raz 1 w zyciu na parkiecie.
i glownie dzki temu spurs dzis wygrali bo odjechali. ale wroca sasha z jordanem i taka stuacja sie nie powtorzy.

teraz c.d. zabawy czyli cavs magic. i tu juz trzeba bedzie wygrac u siebie 2x.



Setup - Cz sty 15, 2009 5:01 am
Co za mecz...

Przegrali, ale pokazali jak wielkim są zespołem. Nie tylko dlatego, że mają wielkiego lidera. Szkoda tej sytuacji z 2+1 dla Spurs w ostatnich sekundach. Bryant powinien rzucać w ostatniej akcji, odrazu czułem że coś jest nie tak jak oddał piłkę do Arizy.

Momentami wkurzali, szczególnie w I połowie. Graliśmy dużymi momentami z Radmanoviciem i Arizą bądź Odomem na jedynce i dwójce, a mimo to grając na wyjeździe ze Spurs potrafiliśmy odrobić dużą stratę.

Szkoda tej porażki ale nie ma czasu na jej rozpamiętywanie, bo za chwilę Orlando, potem Cleveland.



Pablo248 - Cz sty 15, 2009 9:21 am
Szkoda tej porażki,szczególnie po tak dobrej 4 kwarcie.Jak uważacie Ariza naprawde zrobił błąd w tej ostatniej akcji?. Bo mnie to bardziej wyglądało na faul na nim.



Graboś - Cz sty 15, 2009 10:08 am
No cóż każda porażka boli, a szczególnie w taki meczu, kiedy jest świadomość, że była szansa na wygraną.
No, ale jakoś specjalnie zły nie jestem, bo jednak graliśmy z drugą/trzecią siłą Zachodu na wyjeździe i do tego back-to-back, a mimo to walczyliśmy o wygraną do ostatniej sekundy.

Kobe dziś niesamowicie, poprzednie dwa mecze miał powiedzmy średnie, szczególnie jeśli chodzi o skuteczność, ale dziś już wrócił do swojej dyspozycji z ostatnich tygodni.

Spurs są mocni, ale my jesteśmy jeszcze lepsi, trzeba tylko czekać na powrót dwóch nieobecnych i wszystko będzie dobrze, a póki co przed nami jeszcze dwa ciężkie mecze, plus jest taki, ze u siebie, no i mamy szansę pokonując Cavs znowu objąć prowadzenie w lidze, a Magic zrewanżować się za porażkę na Florydzie.



Pablo248 - Cz sty 15, 2009 10:52 am
Cavs mają na razie farta,że omijają ich kontuzje.Ale na pewno będą mieli jeszcze dołek, taki jaki był w udziale Celtów. Jednak teraz zarówno oni jak i Orlando są w wielkim gazie i zgodziłbym sie na bilans 1-1 w tym dwumeczu. Jak nie uda sie Nam ograniczyć tych trójek Orlando to możemy przegrać, bo grają w tym elemencie, w ostatnich spotkaniach znakomicie.
Jednak dla mnie i tak głownym rywalem do HC pozostaje Boston.



Jendras - Cz sty 15, 2009 11:05 am

i sory ale nie da sie wygrac wyjazdowego b2b w san antonio grajac bez sashy i jordana w dodatku w pewnym mmencie gralmy piatka

Oczywiście, że się da. Gdyby nie kretyńska decyzja Fishera i gwizdek w ostatniej akcji, to pewnie byśmy to wygrali.


Szkoda tej porażki,szczególnie po tak dobrej 4 kwarcie.Jak uważacie Ariza naprawde zrobił błąd w tej ostatniej akcji?. Bo mnie to bardziej wyglądało na faul na nim.

Nie zrobił. Zamiast tego był faulowany przez Ginobiliego. Akcje jeszcze można było puścić, Spurs by mogli wygrać bez smrodu. Ale gwizdnięcie kroków to nieporozumienie. Cóż, takie rzeczy się zdarzają. Let's move on.


No, ale jakoś specjalnie zły nie jestem


A ja owszem, bo przegraliśmy po frajersku, trochę jak w wyjazdowym meczu z Indianą.



kasia - Cz sty 15, 2009 3:43 pm
Porazka bolala by duuuuzo mniej gdyby w ostatniej akcji bylo no call, ale kroki????!!!!???!!! Sedziowie puszczaja akcje gdzie bambusy robia po 4 kroki a tutaj co?? zenua



kore - Cz sty 15, 2009 3:58 pm
nie rozumiem jak ktos w ogole moze mowic ze sie nie wkurwil po takim meczu przeciez w tej koncowce 4q to jakies cuda sie dzialy. jakis kartofel Duncana (w ogole co to za rzut byl?!), przewracajacy sie Mason, Fisher zachowujacy sie w akcjach b2b najpierw jak kretyn potem jak rookie (swoja droga to 2+1 takie kontrowersyjne troche), no i z dupy wziete kroki Arizy. tu nie tylko sie mozna wkurwic ale i piana moze poleciec. no ale co zrobic, mozna co najwyzej powiedziec trudno.

chociaz ogolne wrazenia z tej czesci gry po prostu zenujące, w naszej I lidze dawno tego nie bylo...

swoja droga, jak na ironie, nie mamy sie czym zbytnio przejmowac w kontekscie PO. taka histgoria sie nie powtorzy i to Spursi musza dziekowac Bogu ze udalo im sie zwycioezyc. na takim farcie serii nie mozna wygrac.



badboys2 - Cz sty 15, 2009 4:09 pm
panowie wyluzujcie.
po1 to byli spurs. wypoczeci spurs.
my mielismy b2b po texasie, gdzie zadko przywozilismy nawet z shaqiem 2w na 2 mecze

sa warunki lagodzace ta porazke. wole tak przegrac niz mielibysmy dostac 20 punktami.

profesorski mecz kobego. reszta tez calkiem calkiem.

jesli mamy miec o cos pretensje to do arizy i fisha. do fisha o ta ostania akcje w obronie. po huj szedl na przechwyt? a gdzie tam bylo przewinienie tez nie mam pojecia. typowo manuginobillowskie zagranie masona. ja tam faulu fisha nie widzialem. przebiegl za nim, chlop rozkraczyl nogi w powietrzu i trafil w fisha moze. naprawde glupi gwizdek ale i zachowanie fisha tez glupie.

bledu 5sec nie bylo bo liczylem. pol sec zabraklo.

do arizy mam pretensje o ostatnia akcje. powinien rozrzucic do odoma zamiast wjezdzac. odom podalby do isha i ten z czystej pozycji by trafil. byl na to czas. ale sie spalili. ale dobrze. bedzie material na przyszlosc. drugim razem zachowaja sie inaczej.

jasne porazka mnie boli. ale nie przejalem sie nia bo gralismy dobrze imo. pokazalismy jaja odrabiajac ta koncowke. zabraklo ttroche farta. ale bedzie dobrze. tragediinie ma.

teraz cavs i magic. minimum 1 mecz musimy wygrac. a najlepiej byloby 2. ale tego nikomu pisac juz nie musze.......

btw. powell. mowilem, ze kontuzja odoma moze wyjsc nam na dobre. phil bedzie teraz pradopodobnie rotowal 4 wysokimi. i dobrze. powellowi minuty nalez sie jak psu buda. gra zajebiscie i jest rozwojowy i daje wieksze pole popisu. to z nim na boisku zrobilismy runa. w po do meczenia duncana jak znalazl.



travisc - Cz sty 15, 2009 4:21 pm
ZGODZĘ się w pełni z przedmówcą. Powell to naprawdę przydatny gracz i jestem gotów stwierdzić, że bardziej niż Turiaf -tak może się okazać.



badboys2 - Cz sty 15, 2009 4:23 pm
tak apropos faulu fishera:)
wiecej fotek znalezc nie moge. jesli byl kontakt to noga masona uderzyla w fisha. i za to byl faul. nonsens....





Jendras - Cz sty 15, 2009 5:05 pm
bb2:

Nie chodzi o sam fakt porażki, ale o jej okoliczności. To że dostaliśmy na wyjeździe od silnego rywala w drugim dniu back to backa, w dodatku dysponując okrojonym składem, a wszystko to przy naszej średniej ostatnio formie, to nie jest problem. Problemem jest to, że mieliśmy rywala na widelcu już nie pierwszy raz w tym sezonie i przez głupie błędy przegraliśmy. Wygląda na to, że w akcji Fisha rzeczywiście był flop, ale jego zachowanie w tamtej akcji i tak było kretyńskie.

Z Arizą już nie do końca - uznał, że ma otwartą drogą do kosza i niewiele brakło - gdyby nie biodro Manu, być może zdobylibyśmy łatwe punkty. Choć najprościej by było po prostu zagrać screen and rolla.

Powell ładnie się prezentuje. Liczyłem, że jego dobra dyspozycja trochę popchnie Phila w kierunku wystawienia Odoma na sf i udało się połowicznie, bo Jax został do tego niejako przymuszony brakami na obwodzie. Obawiam się, że po powrocie Sashy i Farmara nie zobaczymy za często piątki Ariza-Bryant-Odom-Powell-Bynum, a szkoda, bo to chyba defensywnie nasza najlepsza konfiguracja. Powell to fighter, jest silny, ma naprawdę imponujący jumpshot i, jak się okazuje, całkiem nieźle broni. Szkoda go marnować na końcu ławki. Dawać Odoma na trójkę albo pozyskać za niego playmakera.

Teraz Orlando i Cleveland. Magic są w gazie, ale po ostatnich szaleństwach w końcu musi przyjść słabszy dzień w rzutach z dystansu. Liczę, że tak będzie w meczu z Lakers, zwłaszcza, że rywale będą po dwudniowej przerwie. Cavs grają bez Ilgauskasa, więc dla mnie to must win, zwłaszcza, że nie wygraliśmy z nimi od sezonu 05/06. Chcę też wreszcie zobaczyć aktywnego na deskach Bynuma.

Oczekuję dwóch zwycięstw. W lutym i marcu czeka nas masa wyjazdów. Nie możemy sobie do tego czasu narobić dodatkowych zaległości.

A co do samych Spurs to mimo zwycięstwa okazało się, że mają przeciw nam coraz mniej atutów. Szczerze mówiąc, coraz trudniej mi znaleźć na zachodzie poważnego konkurenta dla Lakers.



ddbenc - Pt sty 16, 2009 6:13 am
nic tak z rana nie cieszy jak porażka Cleveland, chodź było blisko po po dogrywce:) nasze bilanse znów sa równe wiec jest dobrze



HSN - Pt sty 16, 2009 9:13 am

choc troche nas okradziono z tego zwyciestwa. nie mam pojecia gdze sedziowie dopatrzyli sie przewinienia na masonie.

Trochę nas okradziono, ale na krokach Arizy. Faul na Masonie był, bo w momencie rzutu gracz jest "święty" i nie można go tknąć. Nieważne ręka, biodro, czy koniuszek buta. Fisher trącił Masona i sędziowie mieli prawo gwizdnąć. Nie znoszę takich frajerskich fauli. Jak faulować, to tak żeby przeciwnik nie miał szans oddać rzutu

Ale cały mecz świetny. Wzloty i upadki, pogoń i świetne decydujące rzuty. Szkoda, że przegraliśmy, ale czasem można. Na usprawiedliwienie mamy przecież kontuzje, wyjazd, b2b, no i to, że to byli Spurs.

BTW Skuteczność Spurs 57,1 FG%. Tak dalej być nie może. Za dużo open-looks. Obrona!!!



karl malone - Pt sty 16, 2009 2:03 pm
bb2:

Był faul. Zauważ, jak potem ciało Masona poleciało. Tak jakby właśnie ktoś uderzył go OD TYŁU w lewą nogę. Podkreślam od tyłu, bo jeśli on miałby uderzać nogą Fishera, Mason nie poleciałby do tyłu, tylko do przodu.
A te zdjęcia nic nie pokazują w sumie, bo kontaktu jeszcze nie ma.



Setup - Pt sty 16, 2009 8:23 pm
Był faul, nie było - nie ważne. Anybody's game. Ten mecz mogliśmy wygrać, mogliśmy przegrać. Przegraliśmy - trudno. Zważając na okoliczności to i tak nie było źle.

Dzisiaj gramy z Orlando. W tej chwili Magic są chyba w lepszej dyspozycji niż Cavs, Celtics i Lakers. 31-8, 15-5 na wyjeździe i 5 wygranych z rzędu robi wrażenie. Będzie dziś piekielnie ciężko zważając na kontuzje i na to, że Fish i Lamar nie będą się czuli pewnie w 100% z tego samego względu. Derek musi zatrzymać Nelsona, Kobe musi błyszczeć, Pau i Drew muszą zagrać agresywnie, twardo i przede wszystkim mądrze, a do tego Radman, Ariza bądź Odom muszą zaliczyć bardzo dobry występ. Do tego przede wszystkim dobra, konsekwentna gra w obronie zarówno pod koszem jak i na obwodzie.

Znów może być thriller, ale nikt nie chce w tym meczu porażki. Obyśmy po nim na pierwszym miejscu w lidze bo w przypadku porażki spadniemy na 2, a może nawet na 3 miejsce.



Manhatan94 - So sty 17, 2009 6:18 am
Tak ogólnie odnośnie meczu .
Nie wspominam o obronie ... ,bo D Lakers pozostawia wiele do życzenia. Ile trójek musiał " trafić Lewis zanim ktoś łaskawie chociaż wyciągnął rękę żeby mu utrudnić rzut? I o dziwo ,gdy zrobił to Radman Lewis nie trafił! WOW!
LA bronią lub udają ,że bronią ,gdy dostają jakiś run od Magic typu 10-0. Wtedy chyba coś się 'włącza' ;] Nie wspominam o G wzrostu 6'3 ,którzy sobie wjeżdżają i pakują przed twarzami wysokich
Co tam ,a jeśli chodzi o atak to nie wygląda źle ... dopóki nie dopadnie ich np. taka padaka w 3 kwarcie kiedy to ciskają zza łuku cegiełki. Przynajmniej większość poza Radmanem choćby nawet .Aż dziw ,że go chwalę ,ale jako tako zasłużył ;]
Bryant świeeetny mecz... Bardzo wszechstronnie - pkt , reb, ast. No i mamy triple double Już chyba wiadomo jakie Kobe ma intencje ,gdy tak sobie podaje ;]
Lamar obudził się w 3 q. A w 4 już sobie troszkę powjeżdzał. Uwielbiam jego grę Ale to takie subiektywne ,bo Odoma darzę większym sentymentem niż resztę ;] No może nie takim jak KB ,ale co to ma do rzeczy .
Deska kulała i to bardzo. Niestety Bynum przegrywał z Howardem . Dwight zebrał jakieś 20 piłek...
Bryant odpalał totalnie dziwne rzuty w końcówce. Przez ręce... to airball.., tu w tablicę... Po co?
Tylko Odom dostał piłkę i nie bawił się w rzuty z dystansu tylko ostro do kosza i 2 plus 1.
Konsekwentnie No i nie żebym Bryanta chciał za to jechać ,ale jego shot selection jest czasem śmieszne jak na takiego gracza. Dobra... wszyscy się cieszymy ,gdy wpadnie ,ale gdy nie to dopiero się te śmieszne rzuty dostrzega
Bo gdy nie wpadnie to równie dobrze Kobe może "przegrać" mecz ,a nie chociaż umożliwić wygranie oddając piłkę komuś kto jak narazie aż tak nie zawodził. Niepotrzebnie wszystko bierze na siebie nawet ,gdy zwyczajnie nie trafia.
I po tej końcówce muszę powtórzyć - obrona Lakers pozostawia wiele do życzenia . Ciekawe kiedy Jax to zrozumie
No i niestety Bryant nie miał 'dnia' to i LAL przegrali... Szkoda mi Bryanta. Zaliczył dobry występ ,a tu taki pech w końcówce .
A no i :
"That was a great catch "

No i mimo iż całe zajście było dziwne , do tego techniczny ,ale zdziwienie Gasola Ręce przy 'serduszku' i tam mina

Taki śmieszny akcent na jakże kiepską obronę... Która zawaliła cały mecz... No cóż po co komu obrona jak można zawsze więcej nawrzucać?!



badboys2 - So sty 17, 2009 6:31 am
o ile porazke ze spurs bym w stanie przelknac o tyle tej nie jestem w stanie.
prawie identyczny mecz do tego w orl.
pierwsza polowa dla nas ok +10
magic ponzej 50. tragiczna 3 qwarta
wychodzimy z opresji. i 4 kwarta grajac padake mamy szanse wygrac i... jameer nelson+howard zrobli swoje. zajebali nas na deskach. bynum nie istnieje w tej dziedzinie w styczniu. odom dal bardzo duzo w tym wzgledzie i gdyby nie on z kobem to by nas zajebali na deskach totalnie. a tak tylko nas zajebali.

ten mecz powinnismy wygrac. zadecydowala trojka nelsona. slabo rozegralismy koncowke. i po ptokach. 0-2 z magic po meczach,w ktorych byli lepsi. minimalnie ale byli. sedziowie dzis dolozyli ladna cegielke. brak fauli na kobem przy wjazdach ze strony howarda. technik dla gasola za uderzenie... za przyjecie uderzenia lokciem od howarda. takie 2 akcje i mecz mogl pojsc w 2 strone.

co nie zmienia faktu, ze po przerwie zjebalismy po calosci. i na w nie zasluzylismy. pozostaje poniedzialkoy mecz z cavs. i jak tego nie wygramy to bedziemy mieli problem/.

mam nadzieje, ze do konca miesiaca porazki juz nie poniesiemy..................



bogans - So sty 17, 2009 6:45 am

sedziowie dzis dolozyli ladna cegielke. brak fauli na kobem przy wjazdach ze strony howarda. technik dla gasola za uderzenie... za przyjecie uderzenia lokciem od howarda. takie 2 akcje i mecz mogl pojsc w 2 strone.

no i na co komu takie wyliczanki? tez moglbym wspomniec o glupich stratach dwighta do spolki z hedo czy ofensywnym odoma na lewisie wiec bedzie na remis



Van - So sty 17, 2009 6:58 am

sedziowie dzis dolozyli ladna cegielke. brak fauli na kobem przy wjazdach ze strony howarda. technik dla gasola za uderzenie... za przyjecie uderzenia lokciem od howarda. takie 2 akcje i mecz mogl pojsc w 2 strone.

no i na co komu takie wyliczanki? tez moglbym wspomniec o glupich stratach dwighta do spolki z hedo czy ofensywnym odoma na lewisie wiec bedzie na remis



bogans - So sty 17, 2009 7:06 am

no chyba sobie jaja robisz bedzie na remis Lewis tam nie zdążuł zając pozycji można dyskutować Kobe był ewidentnie faulowany i przez brak gwizdka poszła kontra, po której Magic trafili trójkę, faul Nelsona na Fisherze przy trójce nie odgwizdany za to śmieszny na Lewisie przy rzucie już oczywiście tak na dokładkę technik dla Gasola od sędziego, który się gapił jak łokcie Howarda trafiają w jego głowę.

ja tam zadnego faulu na kobe nie widzialem. dostal czape od dwighta i pozamiatane - jakby sie nie pchal pod kosz to by nie dostal . a wtedy jak go redick poglaskal po dupie tez byl faul? nie zganiajcie na sedziow bo nikogo nie faworyzowali.
zgodze sie ze dwight potraktowal lokciem gasola ale nie powiesz mi chyba ze bylo to umyslne. nikt nie kazal potem gasolowi wykonywac dziwacznych ruchow w strone howarda



Setup - So sty 17, 2009 7:22 am
Lakers przegrali na własne życzenie. Nie ma co ukrywać, Kobe mimo triple-double nie będzie dobrze wspominał tego meczu, bo nie potrafił przejąć meczu w końcówce. Ogólnie Lakers spieprzyli ostatnie minuty i całą drugą połowę jeśli chodzi o obronę. A gdyby nie Lamar, to byłoby pozamiatane dużo wcześniej.

Wcale się nie boję Cavs, bo Orlando grają teraz moim zdaniem lepszą koszykówkę od nich. W poniedziałek Cleveland będzie mogło wygrać, Lakers będą musieli.

Ciekawi mnie tylko, dlatego Jackson nie dał dziś żadnej szansy na grę Powellowi...

Podsumowując... Pisałem kilka dni temu, że granie po 40 min. + źle może podziałać na Bryanta i Fishera. I podziałało. Kobe nic nie trafiał w końcówce, Fish zagrał słaby mecz. Dobrze, że teraz dwa dni przerwy.



Air - So sty 17, 2009 7:41 am

ja tam zadnego faulu na kobe nie widzialem. dostal czape od dwighta i pozamiatane - jakby sie nie pchal pod kosz to by nie dostal . a wtedy jak go redick poglaskal po dupie tez byl faul? nie zganiajcie na sedziow bo nikogo nie faworyzowali.
ezgodze sie ze dwight potraktowal lokciem gasola ale nie powiesz mi chyba ze bylo to umyslne. nikt nie kazal potem gasolowi wykonywac dziwacznych ruchow w strone howarda


Howard nie zrobil tego umyslnie?! nie kpij... ewidentnie odepchnal go lokciem...i nic... a Gasol... popchal go z sila malego dziecka...wiec technik byl w cholere smieszny. trzeba bylo puscic gre, bo z drugiej strony Gasol lepil sie do niego nie wiadomo po jaka cholere... ; >>

tak mi sie cos wydawalo, ze w momencie kiedy fisher rzucal ta trojke i byl ten airball...to sedziowie mogli odgwizdac identyczny faul jak ten fisha na masonie...

mimo wszystko oczywiscie lakers spieprzyli mecz na wlasne zyczenie... nelson bez opieki, wide open no i co sie dziwic. druga polowa to byla po prostu masakra... '3' after '3' a Ci dalej nic... coz 2-0 dla Magic... powod do zmartwien...? mmm...chyba nie )

a kobe hmmm...ladnie na papieprze... ale wole bryanta z houston i spurs ) dzis w 4Q opadl z sil. shot selection bylo normalne - takie jak na Bryanta przystalo ) po prostu przestal trafiac. A probowac jakiegos AND1 byloby glupota...

Nie zastanawialem sie wczesniej nad tym co bedzie jak LeBrony przyjada do nas... Ale jak Van o tym wspomnial... to to nie jest nawet smieszne... czuje ze to co bedzie w Staples bedzie mozna nazwac...zartem... )

BTW. Aaaa Lamar - kocham, naprawde kocham go ogladac... chce go widziec do konca kariery w LA... gosc jest po prostu swietny... szkoda ze jego minuty poszly w dol, no ale tak bedzie lepiej dla druzyny...



Pablo248 - So sty 17, 2009 8:36 am
Dla mnie Jax popełnił błąd nie dając pograć Powellowi. Ta gra w z nim w składzie całkiem nieźle wychodziła w poprzednich meczach(nawet tym przegranym ze Spurs).W ogóle według mnie nie wykorzystano wysokich,aby podmęczyć Howarda. Druga sprawa to trzeba otwarcie napisać,że rozwoj Buynuma się zatrzymał. 3 zbiórki w takim meczu to zdecydowanie za mało jak na grę centra.Mieliśmy rządzić w tym sezonie pod tablicami, a tu w prawie każdym meczu przegrywamy w tym elemencie. Dla mnie Andrew mimo kilku dobrych meczy to największe rozczarowanie tego sezonu w Lakers.
Clevland będzie bez Westa, ale boję sie tego meczu ,bo My nie gramy teraz dobrej koszykówki. Coś (obrona?) rozleciało sie w tym momencie w grze LAL.



travisc - So sty 17, 2009 9:22 am
Ogólnie poza dwoma meczami ostatnio gr naprawdę przeciętniejak nie słabo na niego. Mówimy ciągle o W wyraźnych, ale to pojedyńce mecze. Takie mecze musimy wygrywać i to u siebie w dodatku. Jest jak jest, ale sie z tym L nie pogodzę. Szczerze mówiąc to może na mecz,dwa posadziłbym Bynuma na dupie, żeby zobaczył, że wcale nie musi grać i dać szansę Powellowi. Tylko, że to dupne wyjście bo nie mamy innego dobrego centra. I nie mówcie, że samą obecnością znaczy wiele. Shaq też znaczy wiele obecnością i do tego dokłada porządne statystyki mimo ociężałości i wieku. Nie wiem jak im, ale mnie by już było głupiood tych głupich porażek i teraz sam chciałbym każdego zmieść, żeby sobieudowodnć, że naprawdę jestem taki zajebisty, a nie tylko tak o mnie się mówi.



travisc - So sty 17, 2009 9:24 am
Chciałem tylko dodać jeszcze, że póki wygrywaliśmy z najlepszymi to uchodziło jeszcze to bo można było powiedzieć, że się nie mobiizujemy na słabiaków. Niemniej w tą teorię też już nie wierzę po porażkach u siebie Z NOH,ORL i mniej po tej z SA. Co oni sobie myślą ? Że są z innej planety ?




Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 284 postów • 1, 2