ďťż
WCF 09: Lakers(1) vs. Nuggets(2)




sadek69 - N maja 24, 2009 3:41 am
3Q.
Niesamowita walka obu zespołów, nawet w parterze, mnóstwo akcji z faulem,
głównie /co cieszy/ faulują rywale /czterech z S5 siada po 4 faulu/ puszczają
trochę nerwy /technik Fishera/, oraz co szczególnie cieszy /i dziwi /
nie odpuszcza nawet Walton /wywalczył dwa offense/.
Tracimy na chwilę Arizę, czyżby ten fakt wyzwolił pokłady walki u Waltona?
I na koniec dajemy sobie rzucić trzy szybkie trójki i znów nam odjeżdżają, fuck!
4Q.
Początek jak w 2Q, blok na Odomie, dwie straty Farmara, brakuje zawodnika
który uporządkuje, uspokoi grę. Na szczęście bronimy i Denver nie odskakują.
Dwie ważne trójki Arizy. Słabo Odom, boi się rzucać, wyraźnie szuka partnerów.
Za to świetnie Gasol, wreszcie któryś z naszych odciąża Kobego.
Fisher -masakra, przewraca się o własne sznurówki, niby mokro było, ale chyba
dopiero się parkiet zmoczył od pełnych gaci Fishera. Do tego offens po chwili !!
Długie łapy Odoma + szybkie ręce Arizy = i mieliśmy decydującą akcję spotkania.
Dobrze rozegrana końcówka, piłka za każdym razem do KB, czyli do zawodnika,
który dziś najpewniej u nas trafiał osobiste, co było w przekroju całego spotkania
słabym elementem naszej gry.

Świetnie, równo ja na razie Kobe, faktycznie brakuje Denver /i dobrze!!/ kogoś
takiego jak Battier. Całkiem możliwe że dzięki temu /i jak nie będziemy grali tak
nierówno jak z Houston/ będzie to dla nas łatwiejsza seria /czyli moje typowanie
może się okazać do d.../

Takie spostrzeżenie.
Lepszy % z gry, lepszy % za "3", mniej fauli, bloki 7-5 dla nas, po równo zbiórki.
nieco tylko gorszy bilans w stratach/przechwytach, czyli w zasadzie każdy aspekt
gry lepszy. Poza osobistymi !! A walka do ostatniej minuty punkt w punkt. Jak to
tylko jeden słabszy element układanki może utrudnić odskoczenie od przeciwnika.




Jendras - N maja 24, 2009 3:49 am

Kobe wyglądał już na nieźle zajechanego na koniec meczu, dawno nie widziałem go tak padnietego

no i Ariza, oj zarabia sobie na ładny kontrakcik latem, zarabia, gościa, który niedawno nie umiał rzucać wyrasta nam na najpewniejszego strzelca z dystansu, no i ten jego instynkt do przechwytów. Phil moim zdaniem znowu niezbyt dobrze zarządzał minutami, całą czwartą kwartę grał Gasol i w ostatnich minutach juz jakis niewidoczny, jak Bryant wraca ok 8 minut do końca posadzić Pau wtedy na te 3 minuty chociaż w pewnym momencie graliśmy z Waltonem na PF i to kiedy Nuggets nie wyszli niskim składem, ech brak mi juz sił na komentowanie kolejnych decyzji Jaxa, ale dzisiaj Kobe, Pau i Trevor uratowali mu dupę


Shannon Brown zagrał całe 8 minut. Po tym ofensie Fisha w końcówce chciałem zapłakać :]

Kobe, Gasol i Ariza byli niesamowici. Ta trójka Bryanta off the dribble, przy obrońcy, na takim zmęczeniu - chyba dla nas najważniejsza akcja w całych play-off.

Bardzo ważna wygrana. Tym bardziej, że moja lakersowa buńczuczna pewność siebie zaczynała słabnąć.


ps. martwi mnie tylko to jak kobe slanial sie na nogach na koniec meczu, ktos cos wie o co chodzilo?

41 minut przy takiej intensywności gry, w dodatku w specyficznych warunkach robi swoje. A Kobe nie ma już 20 lat.



kore - N maja 24, 2009 4:04 am
no dobra ale pytanie "co dalej?"

czy to bylo tylko zmeczenie tym konkretnym meczem czy cos wiekszego. w sumie takiego to go nie widzialem od kilku lat. ostatni raz bodaj w meczu w cleveland kiedy mial jakas kontuzje...



travisc - N maja 24, 2009 5:37 am
Po pierwsze - cieszę się
Po drugie - Brawo Kobe !!! On ma jednak to coś czego mi u Lebrona brakuje.
Po trzecie - seria niesamowita. Można powiedzieć, że jeden rzut w g2 by lepiej poszedł i byłoby 3-0 dla La. Z drugiej strony Denver by wyszły 4 rzuty to byłoby 3-0 dla Nuggets. To jest to ! Zachód, finał konferencji. Najlepszy od lat. Bardzo wyrównana i twarda walka.

Lakers mają chyba najtrudniejszą drogę do mistrzostwa w tych PO. Niemniej pomyślcie sobie jaką będą mieli przeprawę do finału. Jazz, Rox, Denver (jeśli wygrają). Takie ogranie w cholernie ciężkiej fizczynej grze musi zaprocentować. Nie tylko bólem, zmęczeniem i kontuzjami mam nadzieję;). Na pewno nie można będzie powiedzieć, że tytuł na luzie zdobyli. Wypracują go ciężką pracą.

Denver jest świetne, Denver stawia wysoko poprzeczkę i aż szkoda, że to tylko finał konferencji.

Wiem, że to nie to samo, wiem, że inne czasy i prawie wszystko, ale czasem patrząc na Arizę i Koba przypominają mi się czasy Scottiego i Michaela




badboys2 - N maja 24, 2009 6:51 am
kore w meczu z cleveland to on oprocz kontuzji palca bodajze mial mega wysoka goraczke. bral jakies mocne antybiotyki i dlatego sie tak slanial. wiem bo mam ten mecz nagrany i czesto go ogladam na poprawe hhomoru(dd odoma w 3q:D)
bylem na weselu. zapomnialem zmienic w dekoderze ustawienia na 1 antene i mi sie mecz nie nagral. jest kac. boli glowa. alwe cholernie cieszy zwyciestwo!!!! kobas z tej pozycji ma klepke. zalatwil stamtad prawie spurs. zalatwil rockets, jazz i kilka innych zespolow. jak jest w tym miejscu. bankowo bedzie rzucal trojke. dobrze, ze wpadlo. lakers 3 raz pod rzad wygrywaja na wyjezdzie mecz, ktory jest po porazce w la. czyli wychodzi na to, ze jak sa zmotywowani nie ma na nich h... we wsi:)

kobe ma prawo byc zmeczony. on i lebron sa teraz niesamowicie testowani. collision course obowiacuje wciaz ale i 1 i 2 musi zrobic 120% zeby dojsc do finalow. u kobego swoje zrobila pewnie 1 mila wysokosci. to powoduje, ze duzo latwiej sie zmeczyc przy takiej intensywnosci gry kb. 5 mecz finalow konferencji i piaty decydowal sie w ostatniej minucie meczu...



danp - N maja 24, 2009 6:54 am
Slaby w II czesci gry Anthony i Denver zmieklo w IV kwarcie. Smith sle trojke przy Sashy... po czy drze morde do niego i dostaje technika, no pusty lep po prostu.
Kobas robi swoje ale faktycznie wyglada na zmeczonego, tzn wygladal w koncowce, lata i liczba sezonow w lidze robia swoje, plus pamietajmy ze to nie 82 spotkania (jak Crawford chocby) ale co sezon po 95-100 spotkan, plus Olimpiada ostatniego lata, 13 lat w lidze to juz nie sa zarty.
Gasol ladnie sie bawil z Nene w IV kwarcie, zawiodlo mnie Denver, aha i niedlugo Karl bedzie musial podawac pilki z boku, bo jakos im nie idzie to wybijanie z autu



m_o2 - N maja 24, 2009 7:34 am

Slaby w II czesci gry Anthony i Denver zmieklo w IV kwarcie. Smith sle trojke przy Sashy... po czy drze morde do niego i dostaje technika, no pusty lep po prostu.
Kobas robi swoje ale faktycznie wyglada na zmeczonego, tzn wygladal w koncowce, lata i liczba sezonow w lidze robia swoje, plus pamietajmy ze to nie 82 spotkania (jak Crawford chocby) ale co sezon po 95-100 spotkan, plus Olimpiada ostatniego lata, 13 lat w lidze to juz nie sa zarty.
Gasol ladnie sie bawil z Nene w IV kwarcie, zawiodlo mnie Denver, aha i niedlugo Karl bedzie musial podawac pilki z boku, bo jakos im nie idzie to wybijanie z autu


Zagrali tą samą identyczną akcję co w meczu nr 1. Za pierwszym razem nie mieli do kogo podać i wzięli czas za drugim znowu to samo i znowu stracili piłkę, którą znowu przechwycił Trevor Ariza, a ja.. podskoczyłem z radości razem z łóżkiem. Pierwszej połowy nie oglądałem, nie wiem czemu ale nie wstałem. Druga zacięta po raz kolejny wahania wyniku ale wróciliśmy do gry, w ostatnich minutach nie było Melo i Martina, Nene grał z 5 faulami. Nieprzemyślane i nie ustawione trójki Kleizy dodatkowo Nam pomogły. Przy obu wygranych niesamowity wpływ miała pewna ręka KB przy osobistych, czasami zadziwiają mnie jego stalowe nerwy.



Lucc - N maja 24, 2009 7:44 am
Ależ Nuggs skaszanili ten mecz ... Aż dziwne, że przy dobrej grze Kobasa dostali w dupsko tylko 6 punktami. LAL zwycięstwo należało się jak najbardziej, bo tym razem Nuggets jednak nie postawili poprzeczki tak wysoko jak w poprzednich meczach ... No ale mam nadzieję, że g4 wygrają i do Staples będzie seria wracała ze stanem 2-2 ... A wówczas - wszelkie znaki na niebie i ziemi będą wskazywały na to, że 7 meczy "are going to happen" Oby Kobe nie padł na pysk tylko, bo słabo wyglądał pod koniec spotkania ...



travisc - N maja 24, 2009 8:30 am
Mnie teraz zastanawia co dalej ?

Czy odpuścić g4 i dać opocząć kobemu i reszcie i załatwić to za sprawą HCA ?

Moim zdaniem absolutnie nie. Po pierwsze jak widać przewaga parkietu nie oznacza zwycięstwa.

Po drugie trzeba "kuć żelazo póki gorące".

Zwycięstwo na 3-1 praktycznie załatwiłoby sprawę nawet okraszonoe dużym zmęczeniem.

Parę dni przerwy przed finałem naprawdę dobrze niektórym by zrobiły.

Poczekamy, zobaczymy, ale zaczynał Finał po kolejnej 7-meczowej serii . No cóż - łatwo by nie było.



Air - N maja 24, 2009 9:29 am

Można powiedzieć, że jeden rzut w g2 by lepiej poszedł i byłoby 3-0 dla La. Z drugiej strony Denver by wyszły 4 rzuty to byłoby 3-0 dla Nuggets.

Nie wiem czy mowisz to doslownie czy z dystansem ale to nie jest pewne ze byloby 3-0. Sytuacja potoczylaby sie pewnie zdecydowanie inaczej. Wygrywamy game 2 - nie ma tego wkur... i wszyscy na lajcie graja swoje, a Nuggets pewnie game 3 by przez to ugrali u siebie. Ale Lakers przegrali u siebie game 2 wiec Kobe sie cholernie wkurzyl co bylo widac w meczu, efektem czego dropnal 41 punktow i poprowadzil swoj zespol do winu. Pewnie nie byloby tej agresji w jego oczach w dzisiejszym spotkaniu, gdyby wlasnie nie ta porazka.

Wlasnie na tym to wszystko polega ze jedna sytuacja moze calkowicie zmienic scenariusz.

Jestesmy na takim etapie rozgrywek, z taka druzyna ze zadny odpoczynek nie wchodzi w rachube. To trzeba jak najszybciej starac sie konczyc, w kazdym meczu dawac z siebie wszystko. Bedzie ciezko ugrac G4 ale z pewnoscia sa w stanie.

Pewnie byloby latwiej gdyby Phil lepiej rotowal skladem itd. no ale coz...widac ze chce powq troche fanow



to_mee - N maja 24, 2009 9:54 am
Przez 3 kwarty miałem wrażenie, że rzut-dwa i Nuggets nas zaczną dobijać - zabrakło im kogoś z pewnym rzutem, pudłowali strasznie, ktoś z instynktem zabójcy rzucający z 2 trójki z 2 kwarcie mógłby załatwić sprawę - nasi sprawiali wrażenie jakby wszystko przychodziło im z dużym trudem - takie wrażenie odniosłem. Udało się trzymać przy Nuggets przez 3 kwarty i w 4 zagrali świetnie.
Anthony słabo - poza pierwszą kwartą, grało mu się ciężej niż w poprzednich meczach, Gasol czasem doskakiwał do niego - stąd więcej miesca dla podkoszowych Nuggets - bodajże w 2q wyłapał czapę od Bynuma, ciężko mu się grało, rzut nie siedział, ale mam wrażenie, że był po prostu dobrze kryty - nawet Walton w 3q bronił z taką walecznością jak nie Walton
Kobe świetnie, zmęczony strasznie, ale nie ma się co dziwić, napracował się dużo, masę akcji kończył pod koszem, zamiast jumperków wjazdy pod kosz, walka z obrońcami, mam nadzieję, że dojdzie przez 2 dni do siebie.

Przez chwilę bałem się co z Arizą, ale na szczęście wrócił.
Bynum dziś zaliczył 3 bloki, starał się chłopak, szkoda, że w ataku 1-1 jest dość ograniczony

EDIT:
Aha i dwie sytuacje:
1 - rzut Bryanta, blok Martin - była opadająca piłka?
2 - akcja tuż przed rzutem za "4" Billupsa - nie powinna być piłka z boku dla Lakers?
Może ktoś widział lepiej



P_M - N maja 24, 2009 10:24 am
Piłka jak najbardziej była opadająca, nawet jeden z komentatorów wypowiadał się na temat trudności w odgwizdywaniu goaltendingu...
zaproponował aby w piłce był specjalny chip dzięki, któremu sędziowie wiedzieli by ze piłka leci lotem opadającym.
Co do drugiej sytuacji, to nie wiem, bo patrzyłem tylko na pierwszą połowę, a że nie chciałem całkiem zarywać nocki, to wolałem się wyspać te 4 godziny. W każdym bądź razie można było zauważyć, że Lakers mimo fatalnej skuteczności na Free Throw Line, trzymali wynik na styku, mimo że w pewnych momentach Nuggets odjeżdżali nawet na 8 pktów.
Pozostaje się cieszyć z wygranego meczu, i starać się w kolejnym poprawić defensywę, bo to co w pierwszej połowie zrobili z nami zawodnicy Nuggets woła o pomstę do nieba.
Wjeżdżali w trumnę niczym w masło, a nasza obrona wyglądała niczym najlepszy ser szwajcarski
Kobe w pierwszej połowie nas ciągnął i to by było na tyle, z moich obserwacji zauważyłem, że Bynum powoli odrdzewia
Co do Arizy, obawiam się, że przy takiej jego postawie nie zdołamy go utrzymać, tak się zastanawiam czy dla Lakers nie lepszą opcją byłoby spuścić Lamara i wziąć np Gortata... a wtedy, Trevor na SF Pau PF Bynum C i w second forward unit Powell Mbenga Gortat Walton...

Nie ma ktoś jakichś wiadomości odnośnie naszych FA, i rumorsów ich dotyczących?



badboys2 - N maja 24, 2009 11:19 am
czytam sobie recapy pomeczowe i wszystko odnosi sie do jednego.
to nie lakers wygrali g3 tylko nuggets go przegrali.
mowcie co chcecie, ze to lakers go wygrali, ze nie da sie przegrac meczu. ja uwazam, ze sie da. i tak bylo prawdopodobnie po raz kolejny dzisiaj.
3 podobno glupie i niepotrzebne techniki
foul trouble martina i anthony'ego, ktore trzymaly ich poza gra gdy mogli odskoczyc lakers
no i ta ostatnia pilka z autu. wystarczajaco by moc napisac, ze nuggets zmarnowali wielka szanse. cholernie cieszy mnie to wzyciestwo, bo lakers pokazali, ze nie jest wazne gdzie graja. sa w stanie wygrywac wszedzie. to w kontekscie rywalizacji w finalach z cavs bez hca jest budujace. choc droga do tego daaleka. i nic mnei nie zdziwi jezeli chodzi o obsade finalow.

soft gasol?:)
z tego co widzielem w hajlajtach to byl autorem 2 najwazniejszych koszy w tym meczu. tego przez te lata najbardziej brakowalo kobemu. tego, ze ktos w takich momentach wezmie pilke i zapunktuje. chlop jest niesamowity.

ariza
ua. pamietam nasze dyskusje na temat arizy. jak to spedza mase czasu na treningach rzutowych. nie wierzylismy chyba, ze moze stac sie az ta kpewny na trojce. rok temu uchodzil za gracza, ktory nie potrafi rzucac z dystansu. jednak posiadanie hodgesa w postaci trenera rzutowego to jest duzy plus dla sztabu trenerskiego phila.

nowych plotek na temat arizy i odoma nie ma. ale wiadomo, ze polowa ligi z mila checi widzialaby ich u siebie. nawet celtics widzieliby arize u siebie z mila checia.
pytanie najwazniejsze to kasa. kasa misiu, kasa.
kto ile da. i ile my jestesmy w stanie dac. jezeli zdobeda misia i phil z mitchem uznaja, ze moga pozwolic sobie na zaplacenie duzej kasy za utrzymanie tego skl;adu to bardzo mozliwe, ze zobaczymy prawie ten sam zespol za rok. ale w tym momencie nie jestesmy w stanie sobie na to pozwolic bo trzeba myslec o pozyskaniu jakiegos solidnego pg. za rok trio fish-farmar-brown moze juz nie wystarczyc do gry na najwyzszym poziomie. chyba, ze farmar albo brown zrobia jeszcze wielki postep.

generalnie czy zdobedziemy misia czy nie czeka nas bardzo ciezkie lato. trzeba bedzie podjac meskie decyzje, ustalic priorytety i zrobic takie zmiany, ktore nie zablokuja nam szans na zdobywanie misiow. jednoczesnie nie spieprzy nam sytuacji kadrowej. zobaczymy co zrobi phil i mitch. czy stwierdza, ze zespol jest w stanie zdobyc misia oparty juz o bynuma. czy bynum jest do tego zdolny. czy jednak idzie w kierunku utrzymania swietnej obsady wysokich, by miec gwarancje tego, ze jakikolwiek uraz/kontuzja nie spieprza nam szans na misia. zobaczymy. mozliwosci jest duzo. ale rownie dobrze 1 zla decyzja moze zadecydowac o tym ile ta ekipa bedzie znaczyla za rok.

jezeli nie podpisanie odoma skutkowaloby:
1.podpisaniem arizy
2.podpisaniem solidnego pg
3,przedluzeniem umowy z powellem

to jestem w stanie podjac takie ryzyko. ale z 2 strony wydaje mi sie, ze trio bynum-odom i gasol jest w stanie zapewnic nam na kilka laty dominacje w tej lidze. ale tu wszystko zalezy od zdrowia bynuma.



Jendras - N maja 24, 2009 12:59 pm

jezeli zdobeda misia i phil z mitchem uznaja, ze moga pozwolic sobie na zaplacenie duzej kasy

W kwestii kasy wszystko zależy od Bussa. Mitch może najwyzej spróbować go przekonać, tworząc jakieś oszczędności.



badboys2 - N maja 24, 2009 1:04 pm
oczywiscie chodzilo mi o bussa:)



Jendras - N maja 24, 2009 1:46 pm
Tak czy inaczej bardzo dużo zależy od tego, czy Lakers zdobędą tytuł. Jeśli tak, to szanse na zatrzymanie składu znacznie wzrosną. Choć nikt już chyba nie ma wątpliwości, że rozgrywający to jest absolutny priorytet.



m_o2 - N maja 24, 2009 2:17 pm

EDIT:
2 - akcja tuż przed rzutem za "4" Billupsa - nie powinna być piłka z boku dla Lakers?
Może ktoś widział lepiej


Moim zdaniem to były podarowane 4 punkty. Kobe doszedł blisko do Billupsa a ten gdy opadał wygiął się odpychając się jednocześnie od Kobego, więc albo faul bilupsa albo po prostu 3 punkty bez rzutu wolnego.



travisc - N maja 24, 2009 4:13 pm

czytam sobie recapy pomeczowe i wszystko odnosi sie do jednego.
to nie lakers wygrali g3 tylko nuggets go przegrali.
mowcie co chcecie, ze to lakers go wygrali, ze nie da sie przegrac meczu. ja uwazam, ze sie da. i tak bylo prawdopodobnie po raz kolejny dzisiaj.
3 podobno glupie i niepotrzebne techniki
foul trouble martina i anthony'ego, ktore trzymaly ich poza gra gdy mogli odskoczyc lakers
no i ta ostatnia pilka z autu. wystarczajaco by moc napisac, ze nuggets zmarnowali wielka szanse. cholernie cieszy mnie to wzyciestwo, bo lakers pokazali, ze nie jest wazne gdzie graja. sa w stanie wygrywac wszedzie. to w kontekscie rywalizacji w finalach z cavs bez hca jest budujace. choc droga do tego daaleka. i nic mnei nie zdziwi jezeli chodzi o obsade finalow.

soft gasol?:)
z tego co widzielem w hajlajtach to byl autorem 2 najwazniejszych koszy w tym meczu. tego przez te lata najbardziej brakowalo kobemu. tego, ze ktos w takich momentach wezmie pilke i zapunktuje. chlop jest niesamowity.

ariza
ua. pamietam nasze dyskusje na temat arizy. jak to spedza mase czasu na treningach rzutowych. nie wierzylismy chyba, ze moze stac sie az ta kpewny na trojce. rok temu uchodzil za gracza, ktory nie potrafi rzucac z dystansu. jednak posiadanie hodgesa w postaci trenera rzutowego to jest duzy plus dla sztabu trenerskiego phila.

nowych plotek na temat arizy i odoma nie ma. ale wiadomo, ze polowa ligi z mila checi widzialaby ich u siebie. nawet celtics widzieliby arize u siebie z mila checia.
pytanie najwazniejsze to kasa. kasa misiu, kasa.
kto ile da. i ile my jestesmy w stanie dac. jezeli zdobeda misia i phil z mitchem uznaja, ze moga pozwolic sobie na zaplacenie duzej kasy za utrzymanie tego skl;adu to bardzo mozliwe, ze zobaczymy prawie ten sam zespol za rok. ale w tym momencie nie jestesmy w stanie sobie na to pozwolic bo trzeba myslec o pozyskaniu jakiegos solidnego pg. za rok trio fish-farmar-brown moze juz nie wystarczyc do gry na najwyzszym poziomie. chyba, ze farmar albo brown zrobia jeszcze wielki postep.

generalnie czy zdobedziemy misia czy nie czeka nas bardzo ciezkie lato. trzeba bedzie podjac meskie decyzje, ustalic priorytety i zrobic takie zmiany, ktore nie zablokuja nam szans na zdobywanie misiow. jednoczesnie nie spieprzy nam sytuacji kadrowej. zobaczymy co zrobi phil i mitch. czy stwierdza, ze zespol jest w stanie zdobyc misia oparty juz o bynuma. czy bynum jest do tego zdolny. czy jednak idzie w kierunku utrzymania swietnej obsady wysokich, by miec gwarancje tego, ze jakikolwiek uraz/kontuzja nie spieprza nam szans na misia. zobaczymy. mozliwosci jest duzo. ale rownie dobrze 1 zla decyzja moze zadecydowac o tym ile ta ekipa bedzie znaczyla za rok.

jezeli nie podpisanie odoma skutkowaloby:
1.podpisaniem arizy
2.podpisaniem solidnego pg
3,przedluzeniem umowy z powellem

to jestem w stanie podjac takie ryzyko. ale z 2 strony wydaje mi sie, ze trio bynum-odom i gasol jest w stanie zapewnic nam na kilka laty dominacje w tej lidze. ale tu wszystko zalezy od zdrowia bynuma.


Szczerze mówiąc musieliby być kretynami, żeby puścić Arizę. To jest priorytet ! Potem jest Odom.
Jeśli o mnie chodzi to co do Arizy nie ma dyskusji. Jest jeszczebardzo młody dodatkowo.
Co do Odoma to uwielbiam gościa i też chciałbym gozatrzymać. Facet jest uniwersalny jak mało kto.

Vujacica, Farmara, Morrisona i Mbengę mogę spokojnie dla nich poświęcić.



badboys2 - N maja 24, 2009 5:25 pm
travisc, jezeli jakis klub zaproponuje arizie wiecej niz mle (+5-6 baniek na sezon) to nie ma opcji zeby zostal w la. nie wiem czy mamy team opt czy nie. ale to nie bedzie chyba mialo nawet znaczenia. bo lakers na takie cos poprostu nie stac.
jedynie czym mozemy handlowac to kontrakt morrisona. ale w najlepszym wypadku da nam to tylko 5 baniek oszczednosci.
kontraktow waltona i sashy nie ruszymy. nie ma takiej opcji. mbenga i farmar to na tyle niskie kontrakty, ze nic nie znacza.

zatem utrzymanie takiego skladu nie zalezy od naszego widzimisie tylko od tego co inni im zaproponuja. a zaproponuja sporo bo i jeden i 2 pokazali w tym sezonie ile moga znaczyc. a trzeba myslec jeszcze o pg....



Jendras - N maja 24, 2009 6:33 pm
Jasne, tylko ile drużyn stać na to, żeby zaproponować Arizie więcej niż MLE? Ile z nich w ogóle potrzebuje kogoś takiego? Morrisona raczej nigdzie za darmo nie wciśniemy, a szkoda, bo te 5 baniek mniej to już naprawdę sporo. Przypuszczam, że będziemy musieli się zadowolić wciśnięciem gdzieś Farmara za future pick lub coś w tym rodzaju. 2 miliony mniej (4 licząc podatek) - zawsze coś.



badboys2 - N maja 24, 2009 7:33 pm
tylko jendas pytanie czy dla nas mle dla arizy to juz nie za duzo. ekip, ktore beda chcialy dac mu wiecej bedzie faktycznie malo. no i sa gracze na rynku lepsi. chocby artest. lakers beda pewnie chcieli zatrzymac go za mozliwie najnizsze pieniadze. nie wiem czy mamy team opt. jesli tak to ariza wynegocjuje z kims najlepszy mozliwy kontrakt a my albo wyrownamy albo nie.
ja bym sie w ogole mocno zastanowil nad artestem. jezeli bylby do wziecia za ta kase co zarabia teraz(mle) to odpuscilbym i odoma i arize.
ale w 2 kroku poszukalbym rozgrywajacego.
nie wiem kto bedzie szukal oszczewdnosci.
moze bulls?
hinrich za morrisona i farmara i pick. to byloby juz cos. choc wiem, ze kb nie przepada za kirkiem,bo to bylo powodem wyjazdu kirka ze zgrupowania kadry w tym roku.

artest to gosc mogacy grac z powodzeniem na pf. pasuej do trojkatow. ma trojke. bylby swietnym uzupelnieniem. i polepsza defensywe.
trzeba byloby poszukac tanich mlodych gosci badz weteranow by wypelnic luki. no i liczyc na to, ze bynum zacznie grac swoje i omina go urazy.



PI3TR45 - N maja 24, 2009 7:53 pm
bb2 błagam, już któryś raz mylisz podstawowe pojęcia związane z salary albo pytasz o jakieś banały. Piszesz sporo fajnych rzeczy nt. Lakers (sam zawsze chętnie czytam Twoje posty), ale tylko o grze i kwestiach czysto koszykarskich. Temat salary i finansów to już dla Ciebie czarna magia. Polecam Ci FAQ Salary przetłumaczone fajnie przez Grega (zwróć uwagę na player option, team option czy bird years, bo to są podstawowe podstawy).

Także jak widać nie musimy mieć team option, żeby zaproponować Arizie kontrakt ponad MLE

a jeśli chodzi o Arizę, to na pewno może pomóc nam fakt, że mało kto zaproponuje mu jakieś pieniądze (ogólnie, nie tylko ponad MLE), ze względu na napalenie wszystkich na lato 2010. Może nie będzie tragedii.

i jeszcze prośba - nie rozgadujcie się nt. off season w środku dobrej serii Lakers w PO. Aż tak nudno jeszcze nie jest

PS. i jeszcze coś specjalnie dla kore:
"That guy is not in the league any more," James said of Jordan. "The other 23 is on the good side now."



Jendras - N maja 24, 2009 8:10 pm
Jak będzie trzeba dać Arizie MLE, to dostanie MLE. Artest? Houston może dać mu więcej. Poza tym nie specjalnie widzi mi się kolejny scorer, w dodatku tak nieobliczalny. Hinrich za Morrisona i Farmara to trochę marzenie ściętej głowy, poza tym musielibyśmy coś dorzucić dla wyrównania kontraktów (Yue?), a i tak dodatkowo obciążymy budżet. Więcej na razie trudno powiedzieć, bo jak już mówiłem wiele zależy od tego, czy zdobędziemy tytuł.



badboys2 - N maja 24, 2009 8:17 pm
pi3tr45
zgadzam sie, ze kwestia finansow to dla mnie czarna magia. tzn prawie bo costam jednak wiem na ten temat.
nigdzie nie napisalem, ze team opt jest nam potrzebne by dac arizie wiecej niz mle.
chodzilo mi tylko o mozliwosc wyrownania oferty innego klubu, bo tym jest przeciez team opt. wiec tu bledu nie zrobilem ale dzieki za linka.



PI3TR45 - N maja 24, 2009 8:21 pm

chodzilo mi tylko o mozliwosc wyrownania oferty innego klubu, bo tym jest przeciez team opt. wiec tu bledu nie zrobilem ale dzieki za linka.
zrobiłeś
team option to zupełnie coś innego, no ale linka już masz:]



kore - N maja 24, 2009 8:34 pm
no to sobie james polecial. chyba troche chlopaczka glowka zabolala. za mocno sodowa strzelila? zdeka zenujacy komentarz ktory autimatycznie imo zmniejsza klase tego rzutu.



Van - Wt maja 26, 2009 4:41 am
Lakers zasłużyli na przegraną głównie przez to jak dawali sobie zbierać piłki, ale nie da się oglądać jednych i drugich finałów konferencji i nie mówić potem o sędziach sędzia gapi się jak Jones celowo podcina Bryanta i nie robi nic, Bynum dostaje jeden z najśmieszniejszych flagrantów jakie w życiu widziałem, Melo za swoją beznadziejną grę jest nagradzany raz po razie gwizdkami wziętymi z kosmosu, co Lakers próbowali się zbliżyć Nuggets rzucali wolne. Dlaczego sędziowie na tym poziomie rywalizacji tak mocno ingerują w grę, już odkładając na bok faworyzowanie to ilości osobistych jakie oglądamy to jest totalne przegięcie, Nuggets rzucają średnio 38 wolnych a Lakers prawie 35, dlaczego nie pozwalają graczom decydować o wyniku, co to finały konferencji imienia Dwyane'a Wade'a



lorak - Wt maja 26, 2009 5:57 am

no to sobie james polecial. chyba troche chlopaczka glowka zabolala. za mocno sodowa strzelila? zdeka zenujacy komentarz ktory autimatycznie imo zmniejsza klase tego rzutu.

a to czemu? skłamał gdzieś?



Lucc - Wt maja 26, 2009 5:59 am
Van no naprawdę ... znaj człowieku umiar ... Dostajecie w dupsko 20 punktami, a ty dalej zwalasz wszystko na sędziów? Zniszczyli was na deskach totalnie, Melo wprawdzie nie siedziało, ale za to rozstrzelał się JR Smith, Kobe zagrał kaszankę ... Nie było siły abyście to wygrali po prostu Czemu masz takie problemy z przyznaniem, że ktoś okazał się od was w meczu po prostu lepszy? Coś wiecej napisze jak wroce z pracy



Maxec - Wt maja 26, 2009 6:10 am

no to sobie james polecial. chyba troche chlopaczka glowka zabolala. za mocno sodowa strzelila? zdeka zenujacy komentarz ktory autimatycznie imo zmniejsza klase tego rzutu.

a to czemu? skłamał gdzieś?



m_o2 - Wt maja 26, 2009 6:37 am

Van no naprawdę ... znaj człowieku umiar ... Dostajecie w dupsko 20 punktami, a ty dalej zwalasz wszystko na sędziów? Zniszczyli was na deskach totalnie, Melo wprawdzie nie siedziało, ale za to rozstrzelał się JR Smith, Kobe zagrał kaszankę ... Nie było siły abyście to wygrali po prostu Czemu masz takie problemy z przyznaniem, że ktoś okazał się od was w meczu po prostu lepszy? Coś wiecej napisze jak wroce z pracy

Jeśli oglądałeś mecz to powinieneś widzieć, że oni ot tak po prostu nie rozwalili LAL 20 punktami. Do samej końcówki utrzymywała się przewaga Denver w granicach 7-9 pkt, do 7,8 minuty czwartej kwarty wszystko było możliwe i wszystko mogło się zdarzyć. Finalne 19 punktów różnicy to efekt ostatnich 2? minut może. Nie chce jakoś specjalnie umniejszać im tego zwycięstwa ale zagrali dzisiaj dość brzydki basket, wymuszanie fauli momentami było wręcz rażące, wyglądało to tak jakby oni nie wchodzili pod kosz po punkty ale tylko po faul - jak niektórzy widzieli udawało im się to... z nawiązką.
Kobe zagrał kaszankę? Nie on zagrał dobry mecz. Kaszankę zagrał Odom (1/8 FG), słabo zagrał dzisiaj Ariza - nie wiem czemu ale on zwyczajnie czasami boi się oddać rzut z czystej pozycji zza łuku. O reszcie z ławki nie ma co wspominać (sekundowe przebłyski - Sasha o dziwo trafił dzisiaj nawet 2x za 3)
Nie będę zwalał WSZYSTKIEGO na sędziów ale to oni solidnie kreowali wynik tego meczu. Dopiero końcówka to dobra szybka gra Denver kończona celnymi rzutami. Przez 3 kwarty nie szło ani jednym ani drugim, z tym, że niektórzy mieli więcej szczęścia, więcej rzutów wolnych i co najważniejsze lepszą skuteczność przy ich wykonywaniu.
Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane, czy Lakersi uwielbiają grać pod presją? Mam nadzieję, że już standardowo na kolejny mecz wyjdą zmotywowani (wszyscy) i wygrają.

W przypadku finału z Magic takie wahania mogą być sporym utrudnieniem ale jako kibic:

I BELIEVE!



danp - Wt maja 26, 2009 7:29 am
Ariza gra z kontuzja, nie wiem czy zdola powalczyc w dalszych meczach tak jak robil to dotychczas, nie wiem jak powazny jest ten uraz pachwiny bodajze.
Anthony'ego zmogla choroba i kazdy widzial jak gral kasze, ale obudzila sie lawka Nuggets i zdmuchnela odpowiednikow z LA (Birdman jest zajebisty ).
Zbiorki w tym meczu to imo klucz do wygranai przez Denver.
I pytanie czemu Phil Jackson tak dlugo trzymal w 4 kwarcie pare Kobas-Gasol razem na lawie, choc jeden z nich powinien byc na parkiecie?



lorak - Wt maja 26, 2009 7:36 am

no to sobie james polecial. chyba troche chlopaczka glowka zabolala. za mocno sodowa strzelila? zdeka zenujacy komentarz ktory autimatycznie imo zmniejsza klase tego rzutu.

a to czemu? skłamał gdzieś?



kore - Wt maja 26, 2009 9:22 am

no to sobie james polecial. chyba troche chlopaczka glowka zabolala. za mocno sodowa strzelila? zdeka zenujacy komentarz ktory autimatycznie imo zmniejsza klase tego rzutu.

a to czemu? skłamał gdzieś?



travisc - Wt maja 26, 2009 10:35 am
Nienawidzę komentowania sędziów.

Denver wygrało bo było lepsze. End of story. Jakby Lakers byli lepsi to by wygrali spokojnie nie musząc martwić się o sędziów.



Karczuś - Wt maja 26, 2009 11:59 am
A czy ktokolwiek zwala tutaj porażkę na sędziów? Van wyraźnie napisał ze LAL przegralo głownie przez zbiorki.
Faktem tez jest, ze sedziowanie w tych finalach konferencji jest tragiczne Taka masa gwizdkow z dupy, aptekarskich fauli i niekonsekwencji ze az odechciewa sie to ogladac.
Lakers przegrali, bo zagrali slabo. Ale faktem tez jest, ze sedziowie zbytnio im nie pomagali. Co LA zblizylo sie do Nuggets, to dostawali FT w prezencie. A juz to co dzialo sie w IV kwarcie i faule na Melo to komedia ;]



Air - Wt maja 26, 2009 12:41 pm
Nie spodziewalem sie zwyciestwa w tym meczu. Mnie bardzo cieszy ze Lakers wywiezli poki co jedno zwyciestwo z Denver i maja HCA. Dwoch meczy z rzedu nie przegrali jeszcze w PO wiec mam nadzieje, ze tak pozostanie.

Lakers przegrali przez zbiore no i mysle, ze przez brak wsparcia ze strony Odoma i Arizy. Sasha zagral swoje i Farmar tez. Szkoda wiec, ze Ci dwaj nie zrobili tego co sie od nich oczekuje.

Ogolnie to tez Denver bylo lepsze. Tylko 6 strat, 23 asysty, lepsza skutecznosc na linii rzutow osobistych. To wszystko ma znaczenie.

Ja ze swojej strony domagam sie tylko zawieszenia dla Jonesa. I reszte mam totalnie gleboko w dupie. Fisher z HOU zostal wykluczony z 4Q a potem z nastepnego meczu to sprawa Jonesam nie moze obejsc sie bez kary. Ewidentnie celowo podcial Bryanta.

"There's another situation out there tonight that was unacceptable by Dahntay Jones," Jackson said. "Just unacceptable defense, tripping guys and playing unsportsmanlike basketball."

Jones stuck his right foot out while Bryant was cutting to the basket for a possible rebound late in the third quarter and Bryant went sliding across the lane. There was no call, and Bryant argued with referee Bennett Salvatore.

Asked if he felt Jones went out of his way to trip Bryant, Jackson replied: "Yes. It's not the first time it's happened in this series."

Bryant tried to stay away from the question when asked about it moments later -- sort of.

"I just fell on my face for no reason," he said. "I'm a klutz."

Was Jones playing him dirty?

"Good defense," Bryant said.

Jones, a defensive specialist who starts for the Nuggets, has been charged with hounding Bryant at the start of the first and third quarters. In Game 2, he had five fouls by the middle of the third quarter.

He said he wasn't bothered by Jackson calling him dirty.

"Just playing hard," Jones said. "If he can't respect it, I'm sorry. I'm trying to be aggressive and give it all I have out there. My teammates appreciate it."

Especially Kenyon Martin, who has also been accused of dirty play.

"You're a dirty player now. Welcome. It's an elite club being considered one of those," Martin said when told about Jackson's comments.



PI3TR45 - Wt maja 26, 2009 1:22 pm
Widzę, że Karczy mnie ubiegł i bardzo dobrze, bo ktoś tych haterów musi ustawiać do pionu co jakiś czas (tutaj hater: osoba która zapomina, że umie czytać [najczęściej ze zrozumieniem] w celu przywalenia się do któregoś gracza/drużyny lub jego/jej fana/fanów). Sorry Lucc, ale widziałeś w tamtym poście trochę za dużo niż chciałeś zobaczyć, albo może tak Cię rozdrażnił fakt, że Van śmiał nie trzymać się tylko naszego podwórka, ale i skomentować ogólnie kiepskie (to jest fakt!) sędziowanie w obu CF, co przecież w pewien sposób pojechało również Lebronika

Druga sprawa, to aż żal dupę ściska, jak jeden z drugim (nie tylko an tym forum) walczący o zawieszenia dla Fishera, Bryanta, ale takze Howarda itd, w sumie chyba wszystkich poza Rondo (zintegrowanie Kirka ze stolikiem), nie wspomną nawet słowem o tym jak gra Jonse. Może to nie są uderzenia łokciem, może nie powyżej ramion, ale sorry - to jest profesjonalny sport i trzeba szanować przeciwnika i jego zdrowie. Jeśli ktoś najpierw popycha oboma (!) rękoma zawodnika w powietrzu, a potem w chamski sposób celowo go podcina w kolejnym meczu to już chyba sięgnęliśmy dna, bo to jest zwyczajne ku***two taka gra. Nawet faul Rondo na Millerze u mnie niżej stoi niż te, mimo że był w sumie gorszy w skutkach, a jak jeszcze ten błazen mówi, że on gra po prostu twardo, to pozostaje zaśmiać mu się tylko w twarz.
kenyon "big muther fucker" Martin, również grający twardo to kolejny śmiech na sali, jak na niego Bryant wpadł w pierwszym meczu to tamten "twardziel" zwijał się na parkiecie jakby zdeżył się z rozpędzonym Shaqiem conajmniej (i to w latach świetności).
Żenada po prostu.



ignazz - Wt maja 26, 2009 1:29 pm

Widzę, że Karczy mnie ubiegł i bardzo dobrze, bo ktoś tych haterów musi ustawiać do pionu co jakiś czas (tutaj hater: osoba która zapomina, że umie czytać [najczęściej ze zrozumieniem] w celu przywalenia się do któregoś gracza/drużyny lub jego/jej fana/fanów). Sorry Lucc, ale widziałeś w tamtym poście trochę za dużo niż chciałeś zobaczyć, albo może tak Cię rozdrażnił fakt, że Van śmiał nie trzymać się tylko naszego podwórka, ale i skomentować ogólnie kiepskie (to jest fakt!) sędziowanie w obu CF, co przecież w pewien sposób pojechało również Lebronika

Druga sprawa, to aż żal dupę ściska, jak jeden z drugim (nie tylko an tym forum) walczący o zawieszenia dla Fishera, Bryanta, ale takze Howarda itd, w sumie chyba wszystkich poza Rondo (zintegrowanie Kirka ze stolikiem), nie wspomną nawet słowem o tym jak gra Jonse. Może to nie są uderzenia łokciem, może nie powyżej ramion, ale sorry - to jest profesjonalny sport i trzeba szanować przeciwnika i jego zdrowie. Jeśli ktoś najpierw popycha oboma (!) rękoma zawodnika w powietrzu, a potem w chamski sposób celowo go podcina w kolejnym meczu to już chyba sięgnęliśmy dna, bo to jest zwyczajne ku***two taka gra. Nawet faul Rondo na Millerze u mnie niżej stoi niż te, mimo że był w sumie gorszy w skutkach, a jak jeszcze ten błazen mówi, że on gra po prostu twardo, to pozostaje zaśmiać mu się tylko w twarz.
kenyon "big muther fucker" Martin, również grający twardo to kolejny śmiech na sali, jak na niego Bryant wpadł w pierwszym meczu to tamten "twardziel" zwijał się na parkiecie jakby zdeżył się z rozpędzonym Shaqiem conajmniej (i to w latach świetności).
Żenada po prostu.


bym nie przesadzał, Jones gra nieżle ale potwierdzam ze oba wyeksponowane przez media faule ( pchanie 2 rekami i podłozenie nogi) nie przystoi sportowcom

tylko sie zastanawiam dlaczego powtórki tak to wyeksponowały bo wiele dirthy plays jakoś w powtórce nie widziałem a tu zrobiono to wielokrotnie.....
ale patrzać z boku chciałbym zawieszenia choc jestem za finałem DN vs OM



badboys2 - Wt maja 26, 2009 2:57 pm
spodziewalem sie minimum 1 meczu w tej serii, w ktorym nuggets zagraja na fali. nie bylo to do konca takie spotkanie. jr nie rzucil 8 trojek itd. ale nuggets zasluzenie to wygrali. w tej serii roznie sie juz dzialo i czasami choc zespol wizualnie ma masakryczna przewage to jest tylko +5 np. tak bylo w g2 z lakers. w 1 polowie dominowali. 2 minuty przestoju kosztowalo ich w. i w sumie z przebiegu tamtego meczu to lakers bardziej zasluzyli na w.

tutaj nuggets zasluzyli na w i wygrali. ogladalem tylko 3 kwarte i wybralem lozko bo wiedzialem, ze male sa szanse by lakers przycisneli. po 1 sedziowie a po 2 psychicznie oni czuli, ze swoje w denver juz zrobili wygrywajac g3. odrobili hca. teraz to phil wciaz rozdaje karty. i mysle, ze nie zaprzepasci tego. teraz pora na odpowiedz lakers. i mysle, ze zagraja jedno z lepszych spotkan w tych po, cos jak g5 z houston i g7.

o sedziach za duzo nei napisze bo malo ich widzialem dzisiaj. tylko 3 kwarte ogladalem. ale 2 zagrania widzialem. jedno z g3 gdy jones popycha kb a drugie dzisiaj gdy podstawia mu noge. w tych po duzo dziwnych decyzji juz bylo. pewnych rzeczy nie gwizdano, za pewne rzeczy nie zawieszano.

ale jezeli liga naprawde mysli o 23 vs. 24 to dzis o 18 naszego czasu(12 w nyc) wyjdzie informacja prasowa o zawieszeniu jonesa. w g3 mu sie upieklo. teraz zasluzyl na zawieszenie. zagranie wredne, poza gra w sam raz na suspension, pomimo ze nie dotyczy czesci bryanta powyzej obreczy barkowej.

zapytany kb czy jones gra ostro/brzydko(dirty) bryant odp"good defense":) zatem fajne jest to, ze nie ponioslo go. nei dostal technika. liga nie ukarze go tez za to co powiedzial na konferencji prasowej. czyli tak jak powiedzial. nie dostanie juz technika w tych po chocby nie wiem co. no i w g6 kobas bez jonesa powinien spokojnie 40 rzucic. choc z 2 strony milo bedzie posluchac buczenia w staples na donathaya. i domyslam sie, ze w g5 tym razem lakers stana kilkanascie razy wiecej od brylek na linii. collision course obowiazuje.

w ogole mam wrazenie, ze to wszystko jest gdziestam ustawione. kb(b2b) o tym pisal. ale faktycznie tak moze byc. 23 vs. 24. magical season. juz sa filmiki nike'a na ten temat, juz sa reklamowki nike'a na ten temat muppetowe, juz witamin water ma reklamy z 23-24 itd itd. mam wrazenie, ze za duzy hypoe jest na to by liga dopuscila do nuggets-magic. a to 2-2, czy 2-1 dla magic jest tylko po to by publika nie odwrocila sie do czerwca od ligi.

poczekamy zobaczymy.



travisc - Wt maja 26, 2009 4:14 pm
To jest hollywood baby Tu ma być wszystko tak ustawione, żeby wyglądało na magiczne Inaczej to by się nie opłacało:)

Wracając jednak do spraw przyziemnych to choć ostatnio Phil Jacksonmnie po prostu wkurwia na maksa to jednego skurczybykowi nie można odmówić. Na tym sporcie zjadł zęby. To stary wyga i cFaniak (przez duże F). Wie kiedy grać, kiedy odpuścić. Na to liczę. Oczywiście jest tylko cżłowiekiem i może mu się noga powinąć, ale Lakers mają Kobego, a to komfort na jaki nikt inny nie może sobie pozwolić.



kore - Wt maja 26, 2009 4:48 pm
nie no bez przesady bb2 przypominasz mi teraz mela gibsona z teorii spisku tyle ze on mial racje

ciezko mi w tym momencie uwierzyc ze jesli nuggets beda lepsi od lakers a magic od cavs to liga i tak sie uprze zeby pchac "swoich". a tym bardziej juz ciezko mi uwierzyc ze ktos uknul tak misterny plan zeby wprowadzic taki dreszczyk emocji... chillout man, po prostu sa ciekawe serie



Jendras - Wt maja 26, 2009 6:42 pm
To że liga wpływa na to, co dzieje się w play-off, to raczej wiadomo nie od dziś. Nie znaczy to że jest tu jakiś spisek. Ale pewne tendencje są widoczne i w tegorocznych play-off i widać to choćby po składach sędziowskich na kolejne mecze. W trzecim meczu Lakers mieli kilku fauli mniej, w samej drugiej połowie chyba z 10. Karl marudzi, w odpowiedzi dostajemy tendencyjne gwizdanie w g4 - marudzi Jax. Ale jest 2-2, jest dramaturgia, dużo meczów, więcej kasy. NBA nie zawsze ma na celu pomoc jednej drużynie, weźmy chociaż trzeci mecz serii Lakers-Rockets. W drugim starciu poleciało mnóstwo techników, generalnie było sporo nerwów. Kto gwizdał g3? Steve Javie. Przypadek? Jasne, że nie. Javie jest gwiazdorem, ale też nie daje się zawodnikom rozbrykać - najlepszy sędzia na uspokojenie serii.



Born2ball - Wt maja 26, 2009 9:43 pm
Steve Javie to najwiekszy LA hater wsrod gwizdaczy, ale ostatnio sie poprawil, kiedys bylo znacznie gorzej :]



travisc - Śr maja 27, 2009 1:19 pm
To dla kogo dziś 3-2 obstawiacie ?;)



ignazz - Śr maja 27, 2009 1:27 pm

To dla kogo dziś 3-2 obstawiacie ?;)

lakers i to bardzo łatwo



badboys2 - Śr maja 27, 2009 3:08 pm
cholera wie. plus ty to motywacja zespolu i granie na gasola.
minusy to zmeczenie. nuggets mieli przerwe. lakers praktycznie caly miesiac graja co 2 dzien mecz. i boje sie, ze to moze dopasc nasza ekipe. choc wierze, ze kobe dzis zagra wielki mecz. ale latwo nie bedzie. chyba, ze sie myle i w tej 2 czesci tej rywalizacji lakers docisna srube jak w g5 i g7 z rockets.

oczywiscie zawieszenia dla jonesa nie ma. flagrant1. moze i slusznie. moze i nie. wiem, ze dzis w staples zostanie solidnie wygwizdany. cofnieto tez bynumowi flagrant1 z meczu z nuggets.

troche to zmieszne. niby fajnie, ze liga potrafi przyznac sie do bledu. ale w tegorocznych playoffs wyglada to tak, jakby sedziowie mieli przyzwolenie na to by faworyzowac kogos w danym meczu, by dany zespol nie schodzil niemal z lini. sedziowie robia razace bledy, dzieki czemu doprowadzaja kogos do zwyciestwa. nastepnie na 2 dzien liga mowi, tak macie racje, sedziowie sie pomylili w tej konkretnej sytuacji. cofamy kare. ale zwyciestwo jest tam gdzie powinno. i poki co interes sie kreci. 2-2 i wciaz wszystko mozliwe.

troche im nie wyszlo w 2 parze, gdzie mocno faworyzowani cavs pomimo wielu bledow na ich korzysc nie zdolali pchnac magic i seria jest na ukonczeniu. czyt. sedziowie nie moga zrobic juz takiego bledu jak w g4, musza szybciej odsunac od gry za faule dwighta i najlepiej jeszcze lewisa i hedo....



kore - Cz maja 28, 2009 2:14 am
brawo jackson kretynie! wiecej waltona na anthony'ego...



m_o2 - Cz maja 28, 2009 2:28 am
Jak na razie po pierwszej połowie jest ok Jest remis, ale bez większego udziału Kobego reszta drużyny trzyma wynik. Dopiero pod koniec drugiej kwarty Kobe wziął się za zdobywanie pktów a na koniec połowy asysta do Vujacica i 3pt na remis Dobrze bronimy, sędziowie nie hamują gry niezliczoną ilością wolnych, chociaż momentami wydaje mi się, że melo przy penetracji nie może nie trafić, bo jak nie trafi to musi być faul.
Póki co Bynum i Fisher bardzo dobrze. Gasol mało rzutów jak do tej pory ale jest druga połowa i mam nadzieję, że odskoczymy.

I BELIEVE!



badboys2 - Cz maja 28, 2009 3:30 am
smiesznie to wyglada w box score.
remisy w kazdej kwarcie, a po 6min 4 kwarty 15-5 dla lakers.
to nie odzwierciedlaq w ogole tego co sie dzieje przes ostatnie minuty od 64-71 do 81-91. swietna seria lakers, ktora zaczela sie od momentu, kiedy na boisku pojawili sie dwaj broniacy goscie czyli odom i brown. jezeli lakers dowiaza do konca prowadzenie to smiem twierdzic, ze te 10 minut zadecyduje o awansie do nastepnej rundy. choc mam wrazenie, ze i tak skonczy sie w 7 meczach, to nuggets lepszej szansy do zwyciestwa niz w g5 w staples miec nie beda.

lakers wrocili z dalekiej podrozy ale to jeszcze nei koniec. nuggets odrabiaja.....

edit:
powiem tak. sedziowie lakers nie zaszkodzili w koncowce:) poki co bo jeszcze ponad 2 minuty gry. puscili wiele akcji w 1 i 2 strone. ale 2 najwazniejsze gwizdki to my dostalismy czyli 6 nene, gdzie mozna bylo gwizdnac ofens gasolowi. a 2 akcja to faul billupsa na odomie, choc tu znajac billupsa faul byl. ale z 2 strony pilka leciala w aut. ale lamar okazal sie fair gosiem i wolne przestrzelil.

martin zablokowal sie sam o tablice. brawo. odom xfactor. jezeli wlasnie przestal odczuwac bole plecow i bedzie gral tak dalej to bede duzo spokojniejszy.



Me Myself and I - Cz maja 28, 2009 3:39 am
Odom to jest gość, dwa ważne osobiste, a ten banana na twarz, pełny luz i dwa pudła

i również jestem przekonany że będzie 7 meczy, LAL w następnym odpuszczają

============

aaa Fisher idź już do domu, airball był piękny a poziom niepewności jaki wniósł na boisko widoczny, stoi 1,5m za linią i po podaniu totalnie nie wie co ze sobą zrobić zamiast rzucać



m_o2 - Cz maja 28, 2009 3:55 am
Całe szczęście jest win, który zagwarantował run z początku 4 kwarty. Później Kobe trochę za dużo chciał zrobić i popełnił trochę błędów, które częściowo zrehabilitował dobrą asystą do Odoma w ważnym momencie. Dobra obrona, sędziowie dzisiaj pozwalali na dużo po obu stronach. Odom nareszcie zagrał dobry mecz Co do Fisha w 4 kwarcie był już trochę osowiały ale przesiedział dłuższą chwilę na ławce, za to na początku meczu pomagał ciągnąć wynik. Niesamowita przewaga w blokach 12:5 dla LAL
Dobrze by było skończyć to w piątek w Denver, ale tak jak mówicie pewnie skończy się w 7.

1.30h drzemki i do pracy ( przynajmniej w dobrym nastroju, nie tak jak ostatnio )



badboys2 - Cz maja 28, 2009 3:58 am
odetchnalem z ulga.
odom xfactor nie ma bata. w ogole od pierwszych minut lakers zaczeli o wiele bardziej agresywnie niz w ostatnich spotkaniach. widac bylo w ruchach bynuma czy fisha na poczatku, ze maja motywacje. calkiem przyjemny mecz.kluczem bylo wyautowanie nene. z nim na boisku nuggets swietnie zbieraja i w +/- mieli +5. nie mam tez pojecia czemu karl odpuscil graniej jonesem bo wczesniej czy poznije przyniosloby to pewnie efekt. ale nuggets to nie moj ogrodek.

dunki odoma i browna nad andersenem to perelki. troche ostudzily jego ego w tym meczu. pisalem przed seria, ze pojedynki odoma z andersenem moga byc ozdoba tej serii i faktycznie tak jest. nuggets zgineli od trojek. wpadalo przez 30 kilka minut. ale nadszedl moment, ze przestalo i lakers odskoczyli. zeby bylo zabawniej nugs mogli odrobic to w koncowce. zeszli chyba na 4 a w miedzyczasie nie trafili 2-3 trojek. spokojnie mogli zagrac na wjazd i bylyby pewnie punkty.

lakers nareszcie zaliczyli w tej serii run naa jaki czekalem. defensywnie i ofensywnie bardzo dobrze. i ten run prawdopodobnie zadecyduje o awansie do finalow.

teraz pytanie jak zareaguja nuggets. mieli lakers na ostrzu noza. z parkietu zeszlo 2 starterow i powinni tylko dopchnac noz glebiej a oni(billups) zaczeli popelniac straty! no wlasnie. i teraz albo nuggets padna psychicznie i game 6 okaze sie jednostronnym widowiskiem. albo zagraja na maxa i doprowadza do g7. co by sie jednak nie dzialo to mam wrazenie, ze lakers tej szansy nie przepuszcza i awansuja.

piekny dzien-noc. barca i lakers do przodu. az milo isc do pracy:D



Van - Cz maja 28, 2009 4:36 am


edit:
powiem tak. sedziowie lakers nie zaszkodzili w koncowce:) poki co bo jeszcze ponad 2 minuty gry. puscili wiele akcji w 1 i 2 strone. ale 2 najwazniejsze gwizdki to my dostalismy czyli 6 nene, gdzie mozna bylo gwizdnac ofens gasolowi. a 2 akcja to faul billupsa na odomie, choc tu znajac billupsa faul byl. ale z 2 strony pilka leciala w aut. ale lamar okazal sie fair gosiem i wolne przestrzelil.

ale chwilę przed faulem Nene puścili faul na KB, a akcję później odgwizdali faul na Melo, którego nie było, znowu w dwie strony cała masa gwizdków

Nareszcie Lamar stanął na wysokości zadania i był x-factorem, który przechylił szalę na naszą korzyść. Trzeba to skonczyc w Denver nie dlatego, że obawiam sie o wygrana w 7 meczu, ale przydaloby sie im kilka dni odpoczynku.



HSN - Cz maja 28, 2009 8:46 am
Cieszy zwycięstwo, to przede wszystkim, ale gry KB w czwartej kwarcie nie dało się oglądać. Chciał piłkę, dostawał ją i wyglądało to tak, jakby chciał ją dokozłować do końca czasu, stojąc tyłem do kosza na ósmym metrze. Zamiast mijać Jonesa, czekał aż go podwoją i wtedy wymyślał jakieś śmieszne podania. Stąd aż 7 start. Koszmar. Patrzyłem i nie mogłem zrozumieć co ten chłopak robi. Na szczęście inni stanęli na wysokości zadania. Świetna zmiana Browna, który wniósł sporo energii, zarówno w ataku jak i w obronie. No i Odom. Oby to nie był jednorazowy wystrzał formy, bo jego punktów bardzo nam brakuje.

Mecz był wyrównany, aż w 4Q sędziowie przestali gwizdać przy każdym wejściu Denver na kosz Lakers, co pozwoliło nam przycisnąć w obronie i od razu zmienił się obraz gry. Przez trzy kwarty tego meczu (i przez większość całej serii) LAL męczyli się ze zdobywaniem punktów nie przez zły atak, ale właśnie przez brak obrony. Denver trafiają, a jak nie, to zbierają piłki na atakowanej tablicy, przez co Lakers nie mają kontr i atakują już dobrze ustawionych i przygotowanych Nuggets. Do tego dochodzi seryjne pudłowanie trójek z czystych pozycji (Derek, Sasha). Skąd LAL mają brać punkty? Ale wystarczy docisnąć w obronie i nagle pojawiają się kontry, open-looki problemy Nuggets z transition-defense i to Denver zaczyna brakować punktów, łapią faule i nie radzą sobie w obronie. Problem polega na tym, że sędziowie uniemożliwiają LAL bronienie, używając gwizdków przy niemal każdym wejściu DEN na kosz. Co się dzieje jak przestają ich używać widzieliśmy w 4Q G5.



Maciek - Cz maja 28, 2009 12:19 pm
Wygraliśmy dzięki sędziom.



travisc - Cz maja 28, 2009 12:56 pm
Położenie Merkurego też było dla nas wczoraj korzystne.



danp - Pt maja 29, 2009 6:47 am
@bb2 nie zpomnij tez o pieknych czapach ktore Odom dostal od Birdmana Choc oczywiscie przyznaje ta jego paka nad pochylajacym sie juz Anderson byla przednia.
Jednak chcialbym zwrocic uwage na cos innego, od paru spotkan obrona na Carmelo, tak zajebiscie gral poprzednie rundy, tak zajebiscie gral w pierwszym meczach, robil z orboncow LAL swoje dziwki, nie wazne kto go kryl, po czym zgasl jak wypalona swieczka (ot takie poetyckie porownanie ). Nie wiem co sie z nim dzieje (chory/kontuzja) ale to calkiem innym Melo niz na poczatku serii.
Bez Melo grajacym na bardzo wysokim poziomie juz po serii, nie ufam JR Smithowi, ktory zamiast grac woli sie klocic, robic z siebie pajaca, jakies dziwne miny. Widac ze gra sercem a nie glowa, Billups i te jego straty wczoraj mnie rozwalily, Nene-wtf?, Martin i te jego rzuty jedna reka z poldystansu-padlem. Nuggets maja sporo do zmienienia jak chca wygrac ta serie.



badboys2 - Pt maja 29, 2009 7:49 am
faktycznie moze wygladac na to, ze znalezli jakis sposob na melo. aletak chyba nie jest. antybiotyki zrobily swoje. ale stawienie na niego jest odrobine lepsze.

martwi mnie to dzisiejsze spotkanie. bo wiem, ze nuggets wyjda na pelnej k. lakers prawdopodobnie podejda do tego meczu myslas sobie "mozemy, nie musimy" to moze spowodowac, ze oddadza mecz bez walki. odpoczywajac troche. a w g7 wyjda na pelnej k. choc wolalbym by dzis to skonczyli.

wszystko zalezy od tego jakie bedzie gwizdanie i jaki dzien strzelecki beda mieli nuggets. jezeli kleiza i smith zaczna trafiac to bedzie g7. mam wrazenie, ze tradycyjnie pojdzie gwizdanie pod gospodarzy. costam gracze brylek mowili o kupieniu meczu przez la, wiec albo dostana od nba prezent w postaci g7 zeby sie zamkneli albo sedziowie ich dzis w ogole pokarza by pozniej nie mogli mowic, ze seria miala 7 spotkan i do wygrana zabraklo 1-2 gwizdkow. w ogole nie rozumiem ich narzekania na gwizdki. w 4 kwarcie poza tym dyskusyjnym faulem nene nr 6 gwizdki raczej milczaly w obydwie strony. a nuggets placza jakby ich zalatwiono minimum tak jak mavs w 06 badz lakers w g2 z celtics.



Jendras - Pt maja 29, 2009 8:31 pm

costam gracze brylek mowili o kupieniu meczu przez la

Ano właśnie. Po porażce Denver anonimowy zawodnik drużyny mówi w prasie, że Lakers kupili mecz. Po porażce Lakers i chamskim zagraniu Jonesa, Bryant twierdzi, że to była po prostu dobra obrona. Taka ciekawostka.

Generalnie słabsza gra Melo wynika z obrony Lakers, którzy stosują tę rambisowską niby-strefę, skupiając się na Anthonym. Ale ta obrona według mnie ma sporo dziur, stąd za dużo łatwych punktów Nuggets. Gdyby Bynum reagował i poruszał się w obronie choćby tak jak na początku sezonu, to byłoby znacznie lepiej. O rotacjach Phila już nie wspominam. Szósty mecz sędziuje Joey Crawford, także może być ciekawie.



badboys2 - Pt maja 29, 2009 9:31 pm
juz wiem o co chodzilo z tym kupieniem.
prawdopodobnie temu graczowi nuggs chodzilo o to, ze phil i aly zespol dostali po 25tys$ za krytykowanie sedziow. stad sie wziela kwota 50tys$ za kupienie 6 meczu. ehh. jak znam zycie powiedzial to sfaniak smith badz martin. wielcy tfardziele a jak przychodzi co do czego.......



elwariato - Pt maja 29, 2009 9:38 pm
Goooooooooooo Nuggets .... zaraz, zaraz przecież ja nieznoszę Nuggets, no to Goooooooooooooooo Lakers... nie no LA też niezbyt lubię No i bądź tu człowieku mądry.



Me Myself and I - So maja 30, 2009 3:04 am
końcówka 3kw, Lakers +20, myślę sobie że za łątwo coś idzie, nagle Nuggs 8 z rzędu i zaczyna się troszkę nerwowo robić... i co? do akcji wkroczyli Kenyon i JR, 2 idiotyczne faule na Sashce, 4 osobiste i chyba po meczu... współczuję kibicom Denver takich inteligentów

edit: Odom +5 w IVkw i po meczu

z taką grą co mecz nikt by nie miał wątpliwości czy Lakers grają mistrzowsko... Welcome to the Finals!



lukaszlk - So maja 30, 2009 3:41 am
Spełnilem to co sobie postanowiłem podczas serii z HOU- nie będę oglądał żadnego z ich meczów aż do finałów. I co?

Jest finał. Brawo. Tyle mogę napisać:)



badboys2 - So maja 30, 2009 3:47 am
no energy right now in this building.
czlowiek wstal sadzac, ze beda jakies emocje a tu +20 dla lakers.....
a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze lakers ppatrzac po bc i po tym co robia na boisku w tych kilka minut ktore widze graja najlepszy basket w tych po.
nawet sasha zaliczyl pozytywny wystep a to oznacza... ze zblizaja sie finaly:D
abstrachujac od tego meczu to przez te playoffs lakers mnie nie przekonywali i wciaz nie przekonuja. w takim stopniu jak rok temu przekonywali c's ale moze mi sie wydaje. gdyby spojrzec na te mecze, ktore musieli wygrac. moze o wiele bardziej sa przygotowani do tej finalowej batalii niz mi sie wydaje?

porownujac jednak te ekipe z ta zeszloroczna. jest postep mentalny. w tych po zostali niezle przetestowani. 4-2,4-3,4-2. szczegolnie przez rockets. w zeszlym roku niesamowicie ulozyla im sie drabinka i w finalach nagle doznali szoku. a i celtics rok temu grali tak jak nie grala chyba zadna ekipa na wschodzie. obrona porownywalna z ta roockets a atak cos jak nuggets-jazz chyba.

tak czy siak patrze z optymizmem na finaly. kobe nawet nie zalozyl czapeczki mistrzow zachodu. nie wiem czy dlatego, ze grali na wyjezdzie. ale to pokazuje, ze oni zdaja sobie sprawe, ze wciaz nieczego nie wygrali. to tylko kolejny krok. a najwazniejszy przed nimi.

i teraz nawet nie wiem kogo chce bardziej. z 1 strony magic sa w niezlym gazie. ale sa mniej doswiadczeni. tego moze im bardzo zabraknac. cavs maja ltraina. tez nei milo, choc z nimi sobie radzilismy w tym sezonie. z 2 strony dochodzi brak hca. chyba jednak lepiej zaczac u siebie z orlando.

tak czy siak lakers nareszcie zagrali taki mecz na jaki czekalem w tej serii. nuggets mieli swojj wysoko wygrany mecz. teraz byl czas na la. patrze na bc i naprawde wyglada to solidnie. mega solidnie. 2 mecz pod rzad dobry odoma. moze faktycznie przestaja go bolec plecy? ariza 17. o kb i gasolu chyba nie ma co pisac:) dobra teraz odpoczywamy.

edit. mowilem, ze ten run z przelomu 3i4 kwarty g5 zadecyduje o awansie do finalow??:)

4 to go.



Van - So maja 30, 2009 3:59 am
no i co nie wstyd Ci sadek69

widać było od razu, że Kobe nie ma w planach powtórki z serii z Rockets

teraz finał nie wiem kogo wolałbym jako rywala Lakers niby Cavs mają HCA i sędziów, ale Magic są gorszym matchupem...



sadek69 - So maja 30, 2009 5:49 am
van napisał :
no i co nie wstyd Ci sadek69



danp - So maja 30, 2009 6:17 am
Czapki z glow przed Mistrzami... Zachodu poki co.
Zdominowali Nuggets w tej serii, od meczu nr3 wlasciwie gra ukladala sie dla nich bez wiekszych problemow. Wciaz martwi postawa Bynuma, jak beda musieli sie mocowac z "dwoma wiezami" z Orlando moze byc klopot.
Czy tylko mi sie wydaje, czy moze mam skrzywione spojrzenie, ze Billupsa zagral pizdowata serie? Wiecej od niego oczekiwalem w tej serii, za duzo glupich strat (szczegolnie mecze nr5 i 6), czegos mi zabraklo.
Wydaje mi sie ze na ta chwile co graja obaj rywale ze Wschodu to Orlando jest grozniejsze dla LAL, ale Cavsi maja MVP w skldzie wiec kto wie...



Lucc - So maja 30, 2009 7:51 am
Nuggs bez szans w g6 Całkowicie zasłużone zwycięstwo w tym spotkaniu ... i w serii także Denver ładnie zaczęło, ale im dalej, tym gorzej wyglądali ... Odom się wam rozbrykał, Bynum dalej daje ciała (on nadal odczuwa jakieś skutki kontuzji, czy po prostu się nie rozegrał jeszcze?) ... i rywala w finale być może poznacie już dzisiaj w nocy Jeśli to będzie Orlando, to przy takiej postawie Drew i bądź co bądź miękkości Gasola, słabo widzę waszą przyszłość pod koszem w ewentualnej serii z Magic ... A jeśli jednak Cavs jakoś awansują ... Nie będę się bawił w żadne typy tutaj Chyba wszyscy postronni obserwatorzy ligi byliby zachwyceni - dwa najlepsze zespoły w RS, dwóch najlepszych koszykarzy, etc etc ... No ale to na razie pieśń przyszłości - zobaczymy co się dzisiaj wydarzy w Orlando



Maciek - So maja 30, 2009 9:56 am
Ja do finału wybrałbym NYK ze względu na danpa, ale mocy sprawczej nie mamy żadnej więc z tego okrojonego wyboru to ja bym prosił jednak o Orlando.
Nie z jakichś tam innych powodów jak tylko z tego, że gra tam Gortat no i są bliżej finału, więc są lepsi.



danp - So maja 30, 2009 10:14 am
Jakby Knicksi awansowali do Finalow (he juz zapomnialem jak to jest) to chyba osobiscie bym sie wybral do MSG na mecz chocbym mial placic na czarnym rynku bardzo grube pieniadze.
Mialem leciec do Philadelphii (atmosfera jest nieziemska) na Finaly Pucharu Stanley'a, niestety Pittsburgh wybil nam z glowy Stana juz w I rundzie PO:). Chyba trzeba sie miec plan awaryjny i leciec poki wciaz graja



Jendras - So maja 30, 2009 1:25 pm

Bynum dalej daje ciała

Akurat dziś zrobił swoje. Przynajmniej w obronie. Choć do optymalnej formy już chyba w tym sezonie nie wróci.



Born2ball - So maja 30, 2009 1:33 pm
Yeaaahhhhh !!!!!!!!!!!!!!

tyle mam do powiedzenia, FINAL !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Lakers baby :]



Graboś - So maja 30, 2009 1:59 pm
Mamy Finał.
Liczyłem, że dziś Kobe weźmie sprawy w swoje ręce, ale nie sądziłem, że tak rozbijemy Nuggets. Rewelacyjny Kobe, Gasol Odom, Ariza też bardzo dobrze, ławka ładnie się pokazał, po prostu Nuggets nie mieli dziś nic do powiedzenia.

Czekamy na rywala, nie ważne kto nim będzie, niech już się boją



travisc - So maja 30, 2009 5:56 pm
Finał, finał, finał

Drugi z rzędu Oby tym razem zwycięski

Mamy ciut gorszą ławkę niż rok temu, ale mamy Arizę i Bynuma (zwłaszcza ten pierwszy to dopiero wzmocnienie).

Przeciwnik jaki by nie był to i tak będzie słabszy niż Celtics rok temu.

To jest to co Kobe MUSI po prostu wygrać.

Ani Cavs ani Magic nie mają kadry, ani potencjału większego od Lakers.

Na niektórych pozycjach są po prostu lepsi (Ale to już LA przerabiało) i tyle.

Osobiście chciałbym LAL i ORL bo poza tym, że w Magic jest Gortat to wg mnie obie drużyny najbardziej na finał zasłużyły. Miały najtrudniejszą przeprawę, najgorszą drabinkę i tak jak Magic nie mieli HCA poza 1szą rundą to przechodzili dalej (zobaczymy jak teraz będzie), tak samo Lakers choć dwa razy przegrywali jeden z dwóch pierwszych meczy u siebie tak potrafili HCA odzyskać i wygrać.

Dwie najlepiej grające drużyny na wyjazdach w PO. To dopiero MOŻE być ciekawe widowisko LAL-ORL where HCA doesn't matter




Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 332 postów • 1, 2