ďťż
WCS - Lakers (1) vs Jazz (5)




Maxec - Śr maja 05, 2010 7:03 am
No niestety - jak w przypadku pierwszego meczu można było dyskutować, tak dzisiejsze spotkanie obnażyło słabość Jazz niesamowicie.

Powiem tak - jeśli w pierwszym meczu Jazzmani mnie zaskoczyli "in plus" tak dziś zagrali tak... jak się spodziewałem i to bynajmniej nie odnosi się tylko do tego spotkania. Realnie patrząc właściwie seria została rozstrzygnięta, choć serce kibica mówi, że jeszcze nie... No ale dziś moi "Wiochmani" zagrali tak jakby prowadzili 1:0. ZERO wszystkiego

Patrząc na ich grę to miałem wrażenie, że i Jazzmanom i Sloanowi ktoś mózgi powyjmował bo takiej masy głupoty i bezsilności na parkiecie to ja dawno nie widziałem. Oczywiście bb2 ma rację w wielu aspektach, choć zaraz zacznie się gadanie "kto słaby a kto mocny" Po prostu Lakers dziś zgnietli Jazz i to bez żadnej taryfy ulgowej.

I albo weźmiemy się do roboty i będziemy walczyć, albo niech Jazzmani przyprawią sobie maski klaunów i robią do końca serii za chłopców do bicia, a do końca swoich karier karmią się mitem niepokonanych Lakers

Uff Musiałem sobie ulżyć

A teraz 3 wnioski:

To są ostatnie mecze w Jazz Fesenki i ... BOOZERA Myślę, że po popisach jakie dają obydwaj, choć z krańcowo odmiennych pozycji w zespole, nie mają czego w nim szukać Właśnie podpisali papiery na transfery...

Williams gra słabo Pisali już o tym i lorak i bb2. D-Will nie jest, przy całym geniuszu, nie jest Wade'm by kończyć samemu spotkania. Tutaj wychodzi jego, niezrozumiałe dla pozycji PG, ego bo po to jest w Jazz by kreować partnerów. Tymczasem w przeciwieństwie do serii z Nuggets, D-Will bawi się w klepanie piłki i wejścia pod kosz zamiast próbować czego bardziej kreatywnego. Po to jest na parkiecie, by również pomóc trenerowi i chłopakom WYCIĄGAĆ wnioski i zmieniać grę. A on sobie urządza w najlepsze zawody w "ile razy mnie sfaulują" co jest temperował już nie raz Sloan, co udało mu się ograniczyć u Williamsa, ale teraz wychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Pomijam już to, że jest to nieodpowiedzialne, bo sam Williams mówił że ma całą lewą stronę ciała do wymiany i to już zimą.

Jednak potwierdza się stara prawda o której wspominał niegdyś Gregg - Sloan NIE UMIE grać przeciw Jaxowi. Mimo, że uważam Jerry'ego za wielkiego, jednego z najlepszych coachów w dziejach NBA, to ustępuję on Philowi w najważniejszym ELASTYCZNOŚCI i SZYBKOŚCI reakcji na to co się dzieje. Nie chce wchodzić w inne niuanse np. psychologiczne (Sloan - surowy tata, Jax - mistrz z autorytetem) , ale coś jest na rzeczy w dwóch uwagach jakie usłyszałem w wydaniu "geniusza" Michałowicza i niezłego Koneckiego.

Ten pierwszy w kwestii różnicy między dwoma wielkimi trenerami powiedział - lekko rechocząc - "10 tytułów". Konecki zaś - widać, że trener - powiedział w końcówce meczu nr1 "Jazz grali poprawnie, a potem bardzo dobrze, ale w starciu z LAL trzeba czegoś więcej, trzeba ZARYZYKOWAĆ"




badboys2 - Śr maja 05, 2010 9:58 am
maxec na poprawe humoru napisze ci, ze 2 lata temu w pierwszych 2 meczach byliscie gorsi nie o 13 (jak w tym) tylko o 21 punktow gladko przegrywajac g1 i g2 a mimo wszystko doprowadziliscie do 2-2. SLC to slc i nic mnie tu nie zdziwi, choc mam wrazenie, ze sam boozer i millsap to wciaz za malo pod koszem. ak? jemu blizej do sf, choc to wasz xfactor z pewnego okresu w tym sezonie.

niemniej w playoffs lakers zawsze nadspodziewanie dobrze radzili sobie w energysolutions, kobe lubi u was grac. gorzej niz w okc chyba nie bedzie.

w ogole tak jak pisalem, ta seria z thunder moze wyjsc im na dobre...



cthulhu - Śr maja 05, 2010 3:03 pm
Do wszystkich piszących, że Lakers są słabi i powinni 20-30 pkt blowoutować ?

Czy Wy tak na serio ?

Po cholerę mają to robić jak mając 10-15 pkt przewagi spokojnie kontolują grę ?

Dla sameg ofaktu nabijania punktów ? Żeby na darmo szastać siłami jak Lebron ?

Nie widzę sensu.

Będzie trzeba to gra się podkręci.

Dziś, jak to jeden z fanów Jazz dobrze powiedział, Utah gdzieś zgubiło mózgi. I tyle na temat tego spotkania.



Jendras - Śr maja 05, 2010 6:52 pm

Lakers faktycznie muszą być słabi jeśli przy takiej naszej grze nie dostajemy tęgiego lania


No nic narazie sie podkladamy La

ty coś pisałeś o klasie i szacunku czy mi się zdawało?

Jazz w pierwszej rundzie rzucali ze skutecznością prawie 51% z gry. W dwóch pierwszych meczach z LA trafili zaledwie 42% rzutów. Niesamowite, jak z dnia na dzień można zapomnieć o egzekucji ofensywnej, zwłaszcza w crunch time!




elwariato - Cz maja 06, 2010 12:22 am

ty coś pisałeś o klasie i szacunku czy mi się zdawało?
To jest moje absolutnie subiektywne zdanie że Lakers nie grają w ostatnim miesiącu za dobrze, i ze są drużyną której basket stoi na gorszym poziomie niż ten Jazz. oglądam meczem mam prawo do takiego osądu. w zeszłym roku ani 2 lata temu nic takiego nie mówiłem, wiadomo kto był absolutnym faworytem, jedyne co pisałem przy okazji tych konfrontacji to fakt ze Jazz musieli by sie wznieść na wyżyny swoich umiejętności aby wygrać, że mają szanse powalczyć jeśli dadzą z siebie wszystko, teraz wydaje mi się ze jest inaczej, kto ma rację oczywiście okaże się po zakończeniu rozgrywek, Lakers wygrają z Jazz, wygrają mistrza wyjdzie na to ze się myliłem, ale na razie nie będę posypywał głowy popiołem bo nic takiego nie nastąpiło. Teksty o odpuszczaniu i nie forsowaniu sie mnie po prostu śmieszą, Jazz nic w tej serii na razie nie pokazali, ale konfrontacja z Thunder to już inna historia.

ps. młodośc i przyszłość OKC, sprawdzicie sobie gdzie jest Utah jeśli chodzi o staż i gdzie jest z wynikami.



Greg00 - Cz maja 06, 2010 4:49 pm
mówiąc szczerze, to nie bardzo wiem co Wy chcecie od Boozera - ma średnie 19ppg na 50% FGs,12rpg, 4apg i 2,5 TOpg a więc prawie identyczne jak w sezonie. widać, że się stara w ataku, robi co może przeciwko co najmniej 10 cm wyższym rywalom. a że go zablokują czasem? a czego się spodziewaliście? co np. mógł zrobić więcej, kiedy ograł Gasola i jak spod ziemi wyrósł Odom i zablokował go z pomocy i jak zaraz ograł Odoma, to na drodze stanął Gasol? 2 razy mocno zaatakował kosz, co jest jedyną alternatywą na brak wzrostu ale się nie udało

ja osobiście sobie nie wyobrażam Jazz bez Boozera. Millsap raczej zawsze będzie bardziej garbage/role playerem a nie go-to-guyem. on zdobywa wiele "przypadkowych"/sytuacyjnych punktów dzięki swojej świetnej koszykarskiej intuicji i tylko Boozer jest w stanie w całej ekipie Jazz zagrać indywidualnie pod koszem. bez niego nie byłoby w Jazz żadnej inside game. ja jestem gorącym zwolennikiem zatrzymania go w Utah, to on w bardzo dużej mierze stanowi o sile tego zespołu. oczywiście docelowo w parze z defensywnym centrem, który pomógłby ukryć jego słabości w obronie.

w serii koszmarnie zawodzi Williams. spodziewałem się po 30 pkt w każdym meczu i wielu indywidualnych akcji, w których Fisher, Farmar i Brown nie są przecież dla niego żadnymi rywalami. a tymczasem jest 19,5 ppg i koszmarna skuteczność. nie wiem co się z nim dzieje, może to zmęczenie bardzo intensywną serią z Nuggets, może po prostu nieco słabsza forma, bo ile to czasu można grać na najwyższym poziomie (od ASW miał najwyższa średnią asyst w NBA). trudno mi powiedzieć, jak jestem wściekły jak oddaje piłkę w drugim meczu z rzędu w kluczowych akcjach zamiast sam je prowadzić - jak on oddaje piłkę, to już wiem, że nic dobrego z danej akcji nie będzie.

u Sloana tak jak wskazał Max, najbardziej bolą mnie sztywne rotacje. no ale trzeba powiedzieć, że w tej serii robi co może (uważam, że dobrze rotuje na pozycjach wysokich). zostawienie Price'a (który i tak gra sporo) to decyzja mocno ryzykowna mimo wszystko. i ciekawe jaki to miałoby wpływ na pewność siebie D-Willa.

eeeh, Jazz grają słabo, ich egzekucja jest tak marna jak w pierwszych meczach sezonu. ale trudno ukrywać, że to w dużej mierze zasługa bardzo agresywnej obrony Lakers, w której w GM2 należy docenić Artesta.

no nic, wciąż, mam wrażenie, że mimo wszystko Lakers są do pokonania. mam nadzieje, że na GM3 AK już definitywnie wróci, bo bez niego szanse Jazz są iluzoryczne

PS: badboys2, już na to zwracałem uwagę, przestań pisać, że Millsap nie umie bronić, bo sorry, ale lekko się ośmieszasz.



cthulhu - Cz maja 06, 2010 6:23 pm
Nie ośmiesza się aczkolwiek nie mówi całkowicie prawdy. Millsap defensorem wybitnym, ani nawet dobrym nie jest.

Co do Kirilenki to nie upatrywałbym w nim zbawienie .Jazz potrzebują cm. Grających centymetrów, a nie Fesenki.

Tego raczej nie dostaną, dlatego sweep jest możliwy, choć nie będzie łatwo Lakersom w obliczu publiki w SLC.

Żeby Jazz wygrali potrzebują (poza centrymetrami, których nie dostaną):

1. Mega formy Williamsa.
2. Bardzo słabej dyspozycji rzutowej Lakers
3. Foul trouble conajmniej dwóch wysokich Lakers.

To takie główne punkty.

Jak widać jest dużo "ale".

Szkoda mi Jazz. Bo ich bardzo lubię. Niemniej w tej serii póki co są w 90 % tłem dla Lakers. Może za rok jak się wzmocnią to będzie finał konferencji na miarę starych dobrych czasów



elwariato - Pt maja 07, 2010 9:37 pm
Boozer powinien na Sapa sobie popatrzeć, jak to jest że niższy od niego koleś potrafi sobie lepiej radzić z wysokimi Lakers, no i Greg mam w d. samopoczucie Williamsa, zagrał kaszane powinien siedzieć a Ronie powinien grać, drogi fanie Lovecrafta aż tak duzo nam nie potrzeba żeby sobie radzić w tej serii, przynajmniej tak wnioskuje po ostatnich meczach, gdyby Fess nie dawał tak totalnie ciała już by było dobrze



badboys2 - So maja 08, 2010 7:24 am
greg moze sie zle wyrazilem w stos. do millsapa.
nie tyle nie porafi bronic co nie posiada w defensywie narzedzi by powstrzymac wysokich lakers. ja w tych 2 meczach nie widzialem zbytniej roznicy. czy pod koszem byl bozz, fresenko(!:)) czy millsap nasi wysocy punktowali jak chcieli i kiedy chcieli.

naprawde nie mozna miec za wiele pretensji nawet do booza, bo oni fakycznie robia co moga a ze sa o glowe nizsi to juz nie ich wina.

naprawde nie wiem po co wam boozer. paul juz wielokrotnie pokazywal, ze przy wiekszej ilosci minut na pf robi to samo prawie co booz +lepsza defensywa. za te pieniadze, ktore dostaje boozer wolalbym sciagnac do zespolu dwojke w stylu ripa hamiltona, na lawke dacc chlopa za 2 banki jak np. josha powella a na srodek sprowadzic jakiegos chandlera czy camby'ego. gortat, przybilla, oni wszyscy robiliby roznice w stos do tego co daje wam booz i okur.

bylem przeciwnikiem trzymania takiego duetu (booz-okur)za te pieniadze juz 2 lata temu i wychodzi wciaz na moje. gdyby nie lakers o by moze jeszcze przeszlo na tle zachodu ale, ze jest zespol posiadajacy w 1 skladzie dwoch 7feeterow, to trzeba bylo zrobic krok w tym kierunku



Maxec - So maja 08, 2010 9:21 am
Tutaj w zupełności zgadzam się z bb2 i nie podzielam potrzeby trzymania w ekipie Booza, tym bardziej w sytuacji, że Sap/Okur idealnie się uzupełniają. Przecież Okur to falsecenter, a w rzeczywistości wyrośnięty PF. Pytanie o Turka to pytanie trochę w stylu "czy Bosh może grac na C"? No niby może, ale co z tego... Ktoś już wcześniej pisał czy tu czy na stronce, że Jazz potrzebują prawdziwego strzelca z niezłą D, właśnie w takim typie RiP-a, jak sugeruje bb2[, czy Redda a chociażby Millera czy Webstera. Takiego jakim byli w latach 80tych Griffith i Jeff Malone a w 90 tych niezapomniany Hornacek. Wtedy kwestia "byle drewna" na C sama by się rozwiązała



theo001 - So maja 08, 2010 9:35 am
na pewno nie robią wszystkiego co mogą, bo Boozer najzwyczajniej w niektórych akcjach odpuszcza Gasola, a ten punktuje z półdystansu i tu nie mają znaczenia centymetry, bo Carlos przy Hiszpanie często jest w odległości 1,5m. Brakuje wzrostu to tym bardziej powinien bliżej kryć.



elwariato - So maja 08, 2010 8:32 pm

na pewno nie robią wszystkiego co mogą, bo Boozer najzwyczajniej w niektórych akcjach odpuszcza Gasola,
I o to chodzi, bo kiedy nie daje rady to luz, ale on czasami poprostu nic nie robi
nie tyle nie porafi bronic co nie posiada w defensywie narzedzi by powstrzymac wysokich lakers. ja w tych 2 meczach nie widzialem zbytniej roznicy. czy pod koszem byl bozz, fresenko(!:)) czy millsap nasi wysocy punktowali jak chcieli i kiedy chcieli.
Jak ty to ogladasz to ja nie wiem bo jak Sap krył Buynuma w ostatnim meczu to ten trafił chyba tylko raz, tu wcale centymetry nie odgrywaja kluczowej roli i nawet Sloan to mówi, na pewno La maja pod tym względem przewagę, ale może skończy sie ona dziś bo aK wraca a on juz nie raz pokazał że Gasola potrafi zastopować.



sadek69 - So maja 08, 2010 11:42 pm
Czekając na rozpoczęcie spotkania nr 3 kilka zdań refleksji po obejrzeniu meczu nr 2.
Ja bym podzielił to spotkanie na dwie połowy - pierwsze dwie kwarty genialne w wykonaniu
Lakers, druga połowa meczu już tylko poprawna. Dlaczego ?
W pierwszej połowie spotkania szczególnie podobał mi się nasz lider - Kobe, podwajany
nie ceglił tylko dokładnymi podaniami otwierał drogę do kosza dla naszych podkoszowych.
7 asyst w tym okresie gry Bryanta i wysoka skuteczność naszych wysokich pozwoliły nam
na systematyczne budowanie przewagi.
Liczyłem na kontynuację takiej gry po przerwie i spokojną wysoką wygraną. Niestety zawiodłem
się, nasze trio wysokich nie otrzymywało już tylu podań pod kosz, Kobe byłby chyba niespełniony
jakby swoich rzutów nie oddał -no co prawda 30 pkt zdobył, ale 1/3 z nich z osobistych i nie na
najlepszym %.
Do tego "3" Artesta. Ktoś i to nie wiem czy nie na tym forum zacytował wypowiedź Rona przed PO
że on może nawet kończyć mecze z zerową zdobyczą punktową byle tylko drużyna wygrywała.
Byłem mocno zbudowany tym co powiedział, pomyślałem skupi się na defensywie i na podaniach
do kolegów, ok będzie fajnie. Jednak widocznie sam Artest co innego miał na myśli, zdobycz pkt
mała go zadowoli, ale tych trójek, które mu wcale nie wchodzą musi sobie porzucać.
Ja rozumiem, czasem musi, bo dostanie podanie w ostatnich 2-3 sek akcji i nie ma wyjścia, rzuca
te "3" fatalnie już od końcówki RS, a mimo to nadal wykonuje po 6-7 rzutów na mecz.
Te dwa elementy spowodowały że Jazz powoli ale odrabiali straty w drugiej połowie. Brakło im
jednak strzelb żeby nas dobić, ale inna /mocniejsza/ ekipa może już to kiedyś wykorzystać.

Trójka naszych podkoszowych trafiła 18 z 24 rzutów, z czego Gasol miał dwa niecelne już pod
koniec meczu, zaś Bryant, Artest i Fisher trafili też 18 ale aż z 43 !! rzutów. Mamy kolosalną
przewagę pod koszem, wysocy trafiają jak chcą, na ławce siedzi cały sztab szkoleniowy /5 czy 6?/
i nikt nie potrafi pokierować zawodnikami żeby grali cały mecz tak jak pierwszą połowę ?
Zawodnik ze 100 % skutecznością oddaje najmniej rzutów w drużynie ? /liczę tych > 10 min gry/
Dla mnie trochę dziwne wykorzystanie silnych stron drużyny.
Na słabe jednak Utah to wystarczyło, ale wyciągajmy wnioski z naszej gry bo im dalej tym rywale
będą bardziej wymagający.



elwariato - N maja 09, 2010 12:31 am

Na słabe jednak Utah to wystarczyło, ale wyciągajmy wnioski z naszej gry bo im dalej tym rywale
będą bardziej wymagający.

Słabe Utah było przez 2 pierwsze mecze, ale teraz to już sie skończyło, Słabe Jazz nie dawało się bardzo pojechać Lakers, Mocny Jazz to będzie koniec Lakers, nie szykuj się chłopie na żadnych nowych rywali dla la

ps.byłem tak pewny tego meczu jak tylko mozna, totalna masakra, trójki Fishera to jedno, Artesta też sobie daruje, ale to co zrobił Boozer jest po prostu karygodne, tego nie da sie tak zapomnieć czy cos w tym stylu, najpierw pilki nie lapie a pozniej traci ja blokowany przez obręcz już nawet oleje kiepsko rozegrana koncówke i dobitke Wesa, żal totalny, mogli zrobić niezła rywalizacje ale Boozer po raz kolejny pokazał swoje drugie oblicze, nie chce się nad nim pastwić, chociaz mam nadzieje ze to jednak jego ostatni sezon w Utah



badboys2 - N maja 09, 2010 3:39 am
eL 2 lata temu to samo pisaliscie o boozerze. podobnie zakonczyl wam serie. moje zdanie na ten temat znacie. a jak juz tak bardzo chcecie go zatrzymac, to przynajmniej sciagnijcie jakiegos defensywnego C

fisher. dopoki fani jazz sie nie naucza, ze nie nalezy gwizdac na fishera, dopoty beda przez niego karceni. fisher nie tylko rozgrywa najlepsza serie od 2 lat ale wlasnie rozegral najlepsze spotkanie w tym sezonie. nie tylko rzucil 20 punktow i kluczowa trojke. zlapal derona na 3 faulach w 1 polowie, 2 w ataku i 1 przy trojce, w ogole niezle szlo mu z deronem. mecze w SLC traktuje dosc personalnie i to bylo dzis widac.

nie spodziewalem sie, ze dozyje dnia, w ktorym ron i fish rzuca po 20 kazdy. ron ostatnio sporo spedzal czasu na hali rzucajac do kosza. dzis troche sie przelamal i trafil kilka kluczowych rzutow, w ogole ron w pewnym momencie ciagnal gre lakers. co do trojek. caly zespol byl dzis swietnie dysponowany, zreszta tak jak jazzmani. wszyscy trafiali wielkie rzuty, pod tym wzgledem ten mecz mozna postawic na prawie najwyzszej poleczce z napisem "obejrzec jak zobaczysz te z 1 poleczki".

gasol nawet zjawil sie w 2 polowie. nie sadzilem, ze lakers grajac obwodem beda w stanie wygrac spotkanie w slc.

fajnie, ze wygrali. jest juz po serii. maja komfort psychiczny. moga wygrac w slc ale nie musza. jak wygraja u siebie w g5 tez nic sie nie stanie. 3-0 przed seria wzieliby w ciemno, podobnie jak wielu doubtersow, ktorzy nie doceniali thunder.

dziekuje dobranoc.

a btw. jakim cudem sedziowie nie widzieli faulu na fisherze??



cthulhu - N maja 09, 2010 7:02 am
A nie mówiłem, że mimo wszystko wart omieć Fishera ? Zwłaszcza na PO

Od razu mówię, że meczu nie oglądałem, więc tylko po recapie i boxscorach się wypowiem.

Fisher i Artest zdecydowanie in plus.

Kobe wydaje się, że wreszcie zaczyna grać.

Gasol zrobił swoje.

3-0. To już jest praktycznie po serii. Lakers-Suns ? Przed sezonem bym w życiu w to nie uwierzył.

Czekamy jednak na oficjalne zakończenie obu tych serii



hidro - N maja 09, 2010 8:26 am
@el chyba zapomniałeś, że pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki.

to już thundery pokazały więcej jaj niż Twoje jazz



theo001 - N maja 09, 2010 9:11 am
prześlizgują się Lakers przez kolejne mecze, ale dziś na pewno nie można powiedzieć, że kontrolowali wynik. Czasami odnoszę wrażenie, że rywale chyba nie chcą przedłużać serii, żeby LAL za bardzo się nie zmęczyli przed finałami..
hmm.. Brown 12 rzutów w 19 min gry. Wychodzi średnio więcej niż Kobe nawet

Kiedy ostatnio były tak jednostronne półfinały? Na dziś w 3 z 4 jest 3:0..



badboys2 - N maja 09, 2010 9:18 am

to już thundery pokazały więcej jaj niż Twoje jazz
nie do konca sie z tym zgodze. jazz pokazuja jaja, walcza, problem w tym, ze tak jak pisalem przed seria, duzo gorzej matchupuja sie z lakers i nie bardzo maja czym nas zaskoczyc, zrobic przewage.

poza tym, lakers dzis zrobili o czego nie zrobili w serii z okc. tam pechowo przegrali g3 i seria niepotrzebnie sie przedluzyla. gdyby wygrali wtedy, pewnie skonczyloby sie max w 4-5 meczach i i naczej mowionoby o tej serii. choc zdaje sobie sprawe, ze o maly wlos a byloby 7 spokan.



Wirakocza - N maja 09, 2010 9:38 am
Lakers zabijają Jazz na rózne sposoby w końcówkach , u siebie punktami z pomalowanego teraz trójkami Fisha.
Szkoda że po serii, no ale skoro nie potrafi się wykorzystać kolejnych szans na punkty do Lakersi nie będą czekać wiecznie aż ktoś trafi.niech jazz w koncu załatwią sobie jakiegos defensywnego klocka na środek bo wiecznie bedą ekipą drugiej rundy.



theo001 - N maja 09, 2010 9:49 am
no przecież mają klocaa



cthulhu - N maja 09, 2010 9:59 am

Lakers zabijają Jazz na rózne sposoby w końcówkach , u siebie punktami z pomalowanego teraz trójkami Fisha.
Szkoda że po serii, no ale skoro nie potrafi się wykorzystać kolejnych szans na punkty do Lakersi nie będą czekać wiecznie aż ktoś trafi.niech jazz w koncu załatwią sobie jakiegos defensywnego klocka na środek bo wiecznie bedą ekipą drugiej rundy.


Jazz z dobrym centrem i jeszcze jakąs porządną dwójką to byłby dla mnie prawie contender. Z SLC jako twierdzą i HCA byliby potwornie trudni do pokonania w PO.



theo001 - N maja 09, 2010 10:17 am

Lakers zabijają Jazz na rózne sposoby w końcówkach , u siebie punktami z pomalowanego teraz trójkami Fisha.
Szkoda że po serii, no ale skoro nie potrafi się wykorzystać kolejnych szans na punkty do Lakersi nie będą czekać wiecznie aż ktoś trafi.niech jazz w koncu załatwią sobie jakiegos defensywnego klocka na środek bo wiecznie bedą ekipą drugiej rundy.


Jazz z dobrym centrem i jeszcze jakąs porządną dwójką to byłby dla mnie prawie contender. Z SLC jako twierdzą i HCA byliby potwornie trudni do pokonania w PO.



Me Myself and I - N maja 09, 2010 10:35 am
z Andrzejem coś gorzej w kolanie czy po prostu słabszy mecz/faule?



cthulhu - N maja 09, 2010 10:59 am

Lakers zabijają Jazz na rózne sposoby w końcówkach , u siebie punktami z pomalowanego teraz trójkami Fisha.
Szkoda że po serii, no ale skoro nie potrafi się wykorzystać kolejnych szans na punkty do Lakersi nie będą czekać wiecznie aż ktoś trafi.niech jazz w koncu załatwią sobie jakiegos defensywnego klocka na środek bo wiecznie bedą ekipą drugiej rundy.


Jazz z dobrym centrem i jeszcze jakąs porządną dwójką to byłby dla mnie prawie contender. Z SLC jako twierdzą i HCA byliby potwornie trudni do pokonania w PO.



Chytruz - N maja 09, 2010 11:10 am
Ja tu liczę, że Jazz przedłużą serię, żeby Bynum i jego kolano nie mieli zbyt długiego odpoczynku, a Derek Fisher po raz kolejny wygrywa w PO mecz, którego wygrać nie powinien bo jest stary i beznadziejny.

Korver zagrał kosmos, 115% eFG%

Lakers mają wiadome przewagi, ale jeśli Jazz dodatkowo pozwalają Fisherowi i Artestowi rzucać po 20 punktów, to za tą akurat porażkę sami sa sobie winni.



Gregorius - N maja 09, 2010 11:35 am

Kobe jest Wielki

I koniec.


Tak szczególnie w czwartej wielka gra z jego strony......rękami Artesta(na początku), Odoma i Fishera na 28 sekund przed końcem.

Statystyki KB w ostatniej kwarcie (wyrównanej gdzie prowadzenie zmieniało się co chwile) :

3/7 FG 1/2 3PM-A 2/2 FT 2 straty 2 as* 1 zb.

Do tego od 5:21 do 3:10 4 nietrafione przez niego 4 rzuty przy stanie 98:96.
Najważniejszy rzut oddaje fisher za 3 wyprowadzający na prowadzenie LAL na 28 sekund przed końcem.

*Asysta przy ostatnim rzucie do Fishera. Jak dla mnie bardzo mądre zagranie ale przypominając sobie ile krytyki zebrał LBJ po podaniu na czyste pole w ostatnich sek do partnera który nie trafił oczekuję że będą wstanie napisać tutaj to samo odnośnie KB.

Przy czym cały mecz zagrał naprawdę dobrze jednak ciężko nie zauważyć ze czwartą kwartę wygrali partnerzy a on ma dużo szczęścia (lub luksus posiadania) że ma tak dobrych partnerów którzy potrafią poprowadzi drużynę w decydującym momencie.

EDIT : poprawiony jeden dodatkowy rzut



P_M - N maja 09, 2010 1:10 pm
Gregorius ... 3/6 FG ... a nie 2/6 ... a jeśli 50% skutecznosc Ci przeszkadza ... to już Twój problem..



Gregorius - N maja 09, 2010 1:43 pm
Fakt nie 2/6 tylko 3/7 czyli 43% skuteczności. Tyle że nie o skuteczność się rozchodziło (choć poniżej skuteczności całego zespołu) tylko o to że od lidera wymaga się więcej. Tymczasem KB nie przejął gry w czwartej kwarcie i ma szczęście że kolejny raz ratują go partnerzy. Żeby być sprawiedliwym bez patrzenia na statystyki KB ma w tym sezonie dużo(i na dobrej skuteczności) decydujących rzutów jednak swoją grą w czwartych kwartach sam do tego doprowadza.

Osobną kwestią jest pseudo kontuzja KB. Widać że palec KB w pierwszej rundzie to medialna ściema i śmieszne tłumaczenie jego dyspozycji przez fanboyów. Jakoś z Utah dokonało się cudowne uzdrowienie i ppg jak również FG% poszły ostro w góre.



Luki - N maja 09, 2010 2:17 pm
W finale z Magic wszystko wróci do normy.



calagan - N maja 09, 2010 2:22 pm
Tymczasem KB nie przejął gry w czwartej kwarcie i ma szczęście że kolejny raz ratują go partnerzy. Żeby być sprawiedliwym bez patrzenia na statystyki KB ma w tym sezonie dużo(i na dobrej skuteczności) decydujących rzutów jednak swoją grą w czwartych kwartach sam do tego doprowadza.



Gregorius - N maja 09, 2010 2:49 pm

Znaczy sie sugerujesz, ze KB gra do dupy, zawala IV kwarty i przez niego przegrywaja? Smiala teza. Durna, ale smiala.


Prawie dobra interpretacja. Ale tylko prawie. Teza jest taka: KB nie gra w czwartej kwarcie jak na lidera przystało i sporo gorzej niż jest kreowany przez fanów(Mówię o tym sezonie i oczywiście że w paru meczach zagrał jak na lidera przystało(ale czasem to nawet największa pizdeczka dobrze zagra(nie sugeruje ze KB jest pizda))). O przegrywaniu ciężko mówić gdyż jak napisałem wyżej przy tak dobrych partnerach (i ilości wygranych meczy przez zespół) myślę że nawet słabsza dyspozycja uszła by mu płazem


Co prawda koszykowka jest gra zespolowa i to w zasadzie powinno wystarczyc za caly komentarz, ale dodam jeszcze, ze gra w IV kwarcie KB zawalil najwyzej 1 mecz w tegorocznych p-o. Gdyby Kobe robil to co wlasnie sugerujesz, to bylby akurat skonczonym kretynem. Bo tak w I rundzie jak i w II LAL maja przewage pod koszem i to do graczy podkoszowych dogrywa sie pilki i przez nich idzie gra. Zlapac pilke i samemu wygrywac kwarty to glupota, bo duzo latwiej zatrzymac kogos, kto gra w pojedynke, a nie z zespolem.

Mówiłem również o RS. A w PO nie było okazji zresztą napisałem już o dobrej dyspozycji kolegów. A co do tego że nie można samemu wygrywać i że to głupota to dlaczego wymagacie(nie mówię że ty) tego od innych czy to Wade czy to LBJ? Jakieś podwójne kryteria stosujecie?



Jendras - N maja 09, 2010 3:08 pm
Nie karmcie trolla. Ostatnie czego to forum potrzebuje to kolejny temat zaśmiecony Nashem, Garnettem czy Kobe vs. LBJ.

Świetny mecz. Jeden z lepszych w tegorocznych play-off, kawał dobrego kosza z obu stron. Utah miała pecha, bo dzień, w którym Lakers będą trafiać z dystansu musiał nadejść, niestety dla Jazz, było to akurat dziś. Patrząc z boku trochę szkoda, że jest 3-0, ale cieszę się, że jesteśmy już krok od finału konferencji. Dziś fenomenalny Bryant, brawa dla Artesta i Fisha.

Me Myself and I - raczej słabszy dzień. Utah koncentrowała się na ograniczeniu wysokich, odpuszczając nieco obwód. Bynum nie jest w pełni sił, będzie miewał słabsze mecze, grunt, żeby kontuzja się nie pogorszyła. Miał kilka dni odpoczynku, więc nie sądzę, żeby jakoś gorzej się czuł.



Dunk Fan - N maja 09, 2010 3:54 pm
Jendras, z całym szacunkiem, ale KB nie mógł być fenomenalny (całokształt). Tak, jak Greg napisał - zanim trafił ważnego jumpera i rzut za 3 pkt (za chwilę bodajże Fish kolejny) to miał okres, chwilę wcześniej, kiedy nie trafił kilku rzutów, drugą połowę miał ogólnie słabszą.

Przymiotnik fenomenalny kojarzy mi się ze zdecydowanie czymś lepszym (uprzedzając wątpliwości - LBJ w G3 ECSF jeszcze fenomenalny nie był).

Fish się przypomniał (dlatego warto go mieć, ale nie w S5) oraz zaczął trafiać Artest (wreszcie). Wygląda na to, że Lakers drogę do Finału mają łatwą i przyjemną, zdominują każdego.



Jendras - N maja 09, 2010 4:07 pm
Kobe w pierwszej połowie trzymał zespół w grze. Kiedy partnerzy nabrali pewności i zaczęli trafiać, skupił się bardziej na prowadzeniu gry. W czwartej kwarcie przestrzelił parę trudnych rzutów na kontakcie i to by było na tyle. Potem 7 punktów w ostatnich dwóch minutach, kluczowe rzuty, asysta do Fishera. Koniec końców świetny bilans między rzucaniem, a grą z drużyną. 35 punktów na bardzo dobrej skuteczności. 7 asyst. Bryant zagrał trochę jak w finałach z Orlando, tylko skuteczniej. I to w jednej z najgłośniejszych hal, w play-off, przy must win game rywala. Znakomity mecz.

A co do LeBrona, to nie wiem, co dla ciebie znaczy słowo "fenomenalny", ale jak gość jedną kwartą praktycznie rozstrzyga losy serii, to nie mam pojęcia, do czego można się przyczepić.



kore - N maja 09, 2010 4:15 pm

A co do LeBrona, to nie wiem, co dla ciebie znaczy słowo "fenomenalny", ale jak gość jedną kwartą praktycznie rozstrzyga losy serii, to nie mam pojęcia, do czego można się przyczepić.

To dyplomacja. Po prostu facet musi pokazac ze nie jest zaslepionym fanbojem LeBrona i haterem Kobego przy okazji Tyle ze robi to w sposb niemal karykaturalny i w najmniej odpoweidnim momencie, bo akurat tamten występ Jamesa był fenomenalny pod praktycznie kazdym wzgledem



Dunk Fan - N maja 09, 2010 4:19 pm
Wyłącznie pierwsza kwarta LeBrona była fenomenalna, gwoli ścisłości.

A jeśli o fenomenach mowa, to czymś takim na pewno było 81 pkt.

Kore, akurat Ty nie pisz nic o karykaturze ani dyplomacji

PS. Kibicowałem Lakers w Finałach z Celtics, kibicuje im (między innymi) na Zachodzie, bo lubię ich oglądać, grają miło dla oka.



Maciek9020 - N maja 09, 2010 4:26 pm
God damn it...Lakers grają miło dla oka?



hyniu24 - N maja 09, 2010 6:27 pm


A jeśli o fenomenach mowa, to czymś takim na pewno było 81 pkt.


Wybredny jesteś szanowny DFie



ai3 - N maja 09, 2010 6:46 pm
mozna powiedziec ze jestem rozgoryczony z dwoch powodow
1) Lakers wygrywaja
2) Denver nie graja
ale ja to widze tak ze Denver byli jedyna druzyna bedaca w stanie puknac Lakers z Zachodu w tym sezonie, nigdy niewdzialem tego w Utah, byl moment po pierwszej rundzie ze widzialem to w Spurs ale otrzezwialem jak zobaczylem Timmiego, nie widze tego w Suns (ale ja w Suns nic nie widze) i dalbym male szanse (jakby Beaubois byl 6th manem) Mavs

Lakers najgorszy przeciwnik zwyczajnie wykruszyl sie, a raczej biedny Giorgio sie wykruszyl i wszystko poszlo w pizdu

Lakers nigdy se nie radzili za dobrze z dynamicznym second fiddle PG(Westbrook, Brooks), nigdy se nie radzili z ciezka obrona na Kobem i gra przez Gasola/Bynuma(Houston/Nuggets/Okla)
jak dla mnie co prawda jest wczesnie ale mocno przyfarciliscie - Thunder byli na tyle niscy i niedoswiadczeni ze mimo iz wam nie leza to ich przeszliscie ze slabym Kobem, w Utah Kobe ma layup drill i zwyczajnie jestescie na autopilocie az do Finalow do tego zagraliscie jeden swietny mecz na 9 w tych playoffs i wygrywacie 3-0 w polfinalach, to jak dla mnie swiadczy o klasie konkurencji, chyba puszcze bekse w poduszke



Dunk Fan - N maja 09, 2010 6:50 pm
Tak rozumiem przymiotnik fenomenalny albo po prostu zbyt wiele wymagam od gwiazd by tak ich występ opisać.

Maciek - wiadomo, że jak kogoś nie lubisz, to choćby grał ładnie to tego nie zauważysz.



cthulhu - N maja 09, 2010 7:11 pm

mozna powiedziec ze jestem rozgoryczony z dwoch powodow
1) Lakers wygrywaja
2) Denver nie graja
ale ja to widze tak ze Denver byli jedyna druzyna bedaca w stanie puknac Lakers z Zachodu w tym sezonie, nigdy niewdzialem tego w Utah, byl moment po pierwszej rundzie ze widzialem to w Spurs ale otrzezwialem jak zobaczylem Timmiego, nie widze tego w Suns (ale ja w Suns nic nie widze) i dalbym male szanse (jakby Beaubois byl 6th manem) Mavs

Lakers najgorszy przeciwnik zwyczajnie wykruszyl sie, a raczej biedny Giorgio sie wykruszyl i wszystko poszlo w pizdu

Lakers nigdy se nie radzili za dobrze z dynamicznym second fiddle PG(Westbrook, Brooks), nigdy se nie radzili z ciezka obrona na Kobem i gra przez Gasola/Bynuma(Houston/Nuggets/Okla)
jak dla mnie co prawda jest wczesnie ale mocno przyfarciliscie - Thunder byli na tyle niscy i niedoswiadczeni ze mimo iz wam nie leza to ich przeszliscie ze slabym Kobem, w Utah Kobe ma layup drill i zwyczajnie jestescie na autopilocie az do Finalow do tego zagraliscie jeden swietny mecz na 9 w tych playoffs i wygrywacie 3-0 w polfinalach, to jak dla mnie swiadczy o klasie konkurencji, chyba puszcze bekse w poduszke


Cóż. Dobrze mają ci Lakers. Rok temu wygral ifuksem. W tym roku zagrali dobrze raz na 9 meczy i mają już 3-0 w 2 rundzie.

Do dupu ta konferencja. Wszyscy są super, do momentu kiedy grają z Lakers bo wtedy biedaczkom nie idzie, a Lakers mają farta.

Tak miało 14 drużyn z konferencji w RS. Tak póki co miały OKC i mają Jazz. Dobrze, że Lakers fart trzyma to może dojdą do tego 3ciego finału ligi z rzędu.

Nie to co pechowi Nuggets czy Mavs.



elwariato - N maja 09, 2010 7:19 pm
Mi bardzo smutno bo serio liczyłem ze to ten sezon Co do krycia Artesta, to bym nie przesadzal koleś miał 6 na 43 za trzy no ciężko się przejmować kimś takim z dystansu, szczególnie jeśli trzeba pomagać pod koszem, co do fisha to nie żartujcie, fani moga mieć mu za złe że odszedł, ale on Utah dobrze wspomina( vide seria 2 lata temu i celowo przestrzelony wolny aby dać szanse Jazz w ich epic pogoni, 3 ptk straty na 17 s, do konica), dość powiedzieć że po takim sezonie jak miał w Jazz mogliśmy dostać sporo za niego, a Larry Miler po prostu rozwiązał kontrakt i pozwolił mu iść wolno gdzie chce.

Co do Andrzeja to on po półtora miecha wracał dziś więc dlatego tylko tyle minut, owacje dostał na stojąco, to jest różnica pomiędzy nim a Boozem, on nawala czasem ale wiesz że jak przychodzi co do czego to da z siebie wszystko, a Carlos no cóż wiem ze nie zrobił tego specjalnie, ale to było tragicznie w pełni tego słowa znaczeniu co zrobił w ostatniej minucie, pomimo rewelacyjnej gry Lakers, Jazz stanęli na wysokości zadania i byli wstanie wygrać ten mecz, ale kto przewidzi że ich all stara zagra jak chłopaczek z ogólniaka co najwyżej( chodzi mi o poziom opanowania), racje maiał BB ale co poradzić człowiek sie cały czas nabiera, a prawda jest taka że ludzie się rzadko zmieniaja, Booz nawalił totalnie 2 lata temu było zdziwienie teraz nie wypada się już dziwić.

Co do dalszych szans Jazz to ta seria się jeszcze nie skończyła mam nadzieje że postarają się jeszcze coś pokazać wartościowego, a dalej to Boozer odejdzie i Sap w końcu będzie na właściwym miejscu, co do klasowego sg to dajcie kredyt Mathewsowi to jest rookas, mi się wydaje że już teraz w jego osobie Jazz mają sg o wysokiej klasie na lata, co do centra to draft nadchodzi, ktoś z trójki Monroe, Aldrich i mój faworyt Whiteside do SLC na pewno zawita, no chyba że dostaniemy top 3 nr, wtedy Johnson bedzie w Jazz, no i przy takim obrocie sprawy to Utah z marszu jest faworytem do finałów, a dodajmy że po boozerze zostaje prawie 13 baniek do zagospodarowania, Hay myśle że mógłby w "Słonym" stanie wyladować, ogólnie cięzko o lepsze perspektywy niż mają je Jazz tak sobie myśle, co nie zmienia faktu że mi smutno po dzisiejszej nocy.

ps. gratki dla Kobasa, Wes odwalił kawał dobrej roboty żeby mu się pudła w 4q przytrafiły, ale on i tak wyjebiste miał te dwa wejścia z koncówki, bida dla Thunder i dla Jazz że mu sie ta forma odbudowała w takim momencie, plus jego ojciec powinien mieć zakaz wstępu na jego mecze, to jest zbyt dużo dla rywala

miał być finał SaS-Jazz, bedzie Suns-LaL jakie to wszystko przewrotne jest



rambis - N maja 09, 2010 9:13 pm
obejrzałem w końcu g3 i jedno co się rzuca w oczy to boozer - kto go podpisze w te wakacje ten zjebie sobie roster na parę ładnych lat. koleś nikogo do nikąd nie zaprowadzi.

2. ktoś pisał o tym jakie to szczęście ma kobe mając fishera i artesta, którzy trafiali w koncówce. ktoś inny że kobe schrzanił 4q, kurde ludzie - czy wy oglądacie mecze czy recapy? ten fantastyczny support - dużo lepszy od supportu lebrona - po 8 min przegrywał z utah bodaj 15-0. gdyby nie kobe nie byłoby 4q bo od trzeciej po biosku biegałby morrison z powellem. artest trafił kilka trójek - tak to już wygląda w tych PO, że raz na 4 mecze mu siedzi. fish super końcówka, ale początek tragiczny.

ps. Williams w tej serii nie wyglada na top pg.
ps2. I jak ten super sidekick gasol bijący cały support lebrona dziś wyglądał?
ps3. fajnie jakby się obudził odom bo 2 dobre spotkania na 7 to słabo jak na niego.



maro - N maja 09, 2010 11:23 pm

2. ktoś pisał o tym jakie to szczęście ma kobe mając fishera i artesta, którzy trafiali w koncówce. ktoś inny że kobe schrzanił 4q, kurde ludzie - czy wy oglądacie mecze czy recapy? ten fantastyczny support - dużo lepszy od supportu lebrona - po 8 min przegrywał z utah bodaj 15-0. gdyby nie kobe nie byłoby 4q bo od trzeciej po biosku biegałby morrison z powellem. artest trafił kilka trójek - tak to już wygląda w tych PO, że raz na 4 mecze mu siedzi. fish super końcówka, ale początek tragiczny.

A, gdyby nie trójki Artesta i Fishera w 3 i 4 kwarcie to popisy KB z początku na niewiele by się zdały. W kontekście całego meczu support Bryanta spisał się co najmniej dobrze. Gasol robi w tej serii 20/15 i dokłada 3 bloki. W żaden sposób nie potrafię znaleźć dla niego alternatywy w supporcie Lebrona. Odom też słabiak robiący z Jazz 9/12.



NBA - Pn maja 10, 2010 7:29 am
Fisher i Artest zagrali pierwszy tak dobry mecz w ofensywie w tych po takze bym nie przesadzal ze ten support Kobe ma znacznie lepszy niz Lebron. Moim zdaniem doswiadczenie Fishera i Artesta duzo im daje nie traca pewnosci siebie.



P_M - Pn maja 10, 2010 2:14 pm

W kontekście całego meczu support Bryanta spisał się co najmniej dobrze. Gasol robi w tej serii 20/15 i dokłada 3 bloki. W żaden sposób nie potrafię znaleźć dla niego alternatywy w supporcie Lebrona. Odom też słabiak robiący z Jazz 9/12.

Wszystko fajnie, tylko, że Gasol to robi przeciwko undersized OKC i undersized Jazz, a taki Jamison przeciwko silniejszym rywalom na środku robi 20/8 i 15/8 i dokłada 1 blok na mecz pomimo tego, że sam jest undersized i walczy z wyższymi przeciwnikami, aniżeli robi to Gasol.
W dodatku jeśli sprawa rozbija się również o statystyki na które się tu powołujesz, to zwróć uwagę na to jak bardzo LeBron monopolizuje grę, jeśli chodzi o punkty i zbiórki dla graczy podkoszowych.
Pozwolę sobie na odważne stwierdzenie, że przy LeBronie, Gasol miałby gorsze statystyki, ze względu na przeciwników jak i na charakterystykę gry Brona, i pewnie dalej byłby z przydomkiem Gasoft.



lorak - Pn maja 10, 2010 3:52 pm

Fisher i Artest zagrali pierwszy tak dobry mecz w ofensywie w tych po

Fisher to akurat w tych PO gra bardzo dobrze (jak na szóstego zawodnika w drużynie), szczególnie w porównaniu z takim all starem jak Mo.



NBA - Pn maja 10, 2010 4:04 pm
Co do Fishera to faktycznie gra dobrze w tych po i punktuje dosc sporo.



maro - Pn maja 10, 2010 6:29 pm

Wszystko fajnie, tylko, że Gasol to robi przeciwko undersized OKC i undersized Jazz, a taki Jamison przeciwko silniejszym rywalom na środku robi 20/8 i 15/8 i dokłada 1 blok na mecz pomimo tego, że sam jest undersized i walczy z wyższymi przeciwnikami, aniżeli robi to Gasol.
W dodatku jeśli sprawa rozbija się również o statystyki na które się tu powołujesz, to zwróć uwagę na to jak bardzo LeBron monopolizuje grę, jeśli chodzi o punkty i zbiórki dla graczy podkoszowych.
Pozwolę sobie na odważne stwierdzenie, że przy LeBronie, Gasol miałby gorsze statystyki, ze względu na przeciwników jak i na charakterystykę gry Brona, i pewnie dalej byłby z przydomkiem Gasoft.


Sugerujesz, że jednak Jamison>Gasol? Na pewno jest coś na na rzeczy w tym co piszesz. Póki co Gasol nie spotkał się jeszcze z żadnym super obrońcą pod koszem i w ewentualnej rywalizacji z Suns sytuacja się powtórzy. Tutaj się zgadzam. Z drugiej strony centymetry i długie łapy Gasola to jego atut i ciężko mu z tego powodu robić wyrzuty. Co do Jamisona to ja bym się do jego gry w Cavs zupełnie nie przyczepiał. Wcale nie gra słabiej niż w Wizards, a jeśli ktoś tak uważa to niech poda jakiś sensowny argument. Jednak trzeba przyznać, że Gasol koszykarsko jest od Jamisona sporo lepszy. Warunki, umiejętności gry w obronie, w ataku też jest jednak większym zagrożeniem. Gdybym budował swoją drużynę to wybrałbym bez żadnego zastanowienia Gasola.

Jeśli chodzi o monopol Lebrona to nie bardzo się zgadzam. Po pierwsze Lakers w RS zbierali trochę lepiej od Cavs. Po drugie Jamison, stary O'Neal, Varejao, Hickson i kto tam jeszcze gra pod koszem to nie są wybitni spece od zbierania. Po trzecie James to SF i jednym z jego zadań jest zbieranie piłek, a że robi to dość solidnie to nie wiem w czym problem. Jeśli brać startowe dwójki podkoszowe to para Jamison/Shaq odpala średnio trochę więcej rzutów niż Gasol/Bynum, a jakby dodać ludzi z ławki to wyjdą praktycznie na remis.



P_M - Pn maja 10, 2010 7:47 pm


Sugerujesz, że jednak Jamison>Gasol? Na pewno jest coś na na rzeczy w tym co piszesz. Póki co Gasol nie spotkał się jeszcze z żadnym super obrońcą pod koszem i w ewentualnej rywalizacji z Suns sytuacja się powtórzy. Tutaj się zgadzam. Z drugiej strony centymetry i długie łapy Gasola to jego atut i ciężko mu z tego powodu robić wyrzuty. Co do Jamisona to ja bym się do jego gry w Cavs zupełnie nie przyczepiał. Wcale nie gra słabiej niż w Wizards, a jeśli ktoś tak uważa to niech poda jakiś sensowny argument. Jednak trzeba przyznać, że Gasol koszykarsko jest od Jamisona sporo lepszy. Warunki, umiejętności gry w obronie, w ataku też jest jednak większym zagrożeniem. Gdybym budował swoją drużynę to wybrałbym bez żadnego zastanowienia Gasola.


Oczywiście również wybrałbym Gasola, aniżeli Jamisona, po prostu sprzeciwiam się deprecjonowaniu w taki sposób gry Jamisona i supportu Cavs, który osiąga niezłe staty, przy jednej z najlepszych defensyw ligi i przeciwko jednym z najtrudniejszych rywali, na których można się natknąć na środku, pomimo swoich słabszych warunków fizycznych.
Pamiętacie czasy Lamara Odoma jako II opcja w Lakers?
IMO Jamison spisuje się w Cavs o wiele lepiej niż Lamar wtedy.


Jeśli chodzi o monopol Lebrona to nie bardzo się zgadzam. Po pierwsze Lakers w RS zbierali trochę lepiej od Cavs. Po drugie Jamison, stary O'Neal, Varejao, Hickson i kto tam jeszcze gra pod koszem to nie są wybitni spece od zbierania. Po trzecie James to SF i jednym z jego zadań jest zbieranie piłek, a że robi to dość solidnie to nie wiem w czym problem. Jeśli brać startowe dwójki podkoszowe to para Jamison/Shaq odpala średnio trochę więcej rzutów niż Gasol/Bynum, a jakby dodać ludzi z ławki to wyjdą praktycznie na remis.

Trochę nie bardzo się rozumiemy... chodzi mi tu o ilość wolnych piłek, jest jakaś określona ilość possessions, jeśli Gasol miałby Jamesa na SF a nie Artesta miałby do zebrania mniej możliwych piłek, bo Artest zbiera w tych PO 3 piłki, a LeBron 8, więc jest 5 piłek mniej dla środkowych Lakers. To jest tak, że sprawa się rozbija o albo rybki albo c*ipki, LeBron musi wbijać pod kosz, więc ma PF'a w wersji light, Kobe jest głównie jumpshooterem, może pozwolić sobie na posiadanie dwóch 7ft jednocześnie na parkiecie by zachować jakiś tam spacing, co przy obecnym Artescie i Fisherze jest stosunkowo trudne, ale jednak się da. Nie wiem jak wyglądałaby gra LeBrona z środkowymi Lakers.



kore - Wt maja 11, 2010 5:39 am
Hmm.

- Co jest do cholery z Bynumem?
- Ile cierpliwosci do jego chimerycznosci i watpliwego zdrowia wykaza jeszcze w LA?
- Dzieki Bogu stary Kobe wraca na dobre, choc slabo troche z tym przetraceniem palucha (ktos ma jakies newsy?)
- Mamy az tydzien przerwy!
- Mam nadzieje ze Phil choc dla przyzwoitosci siadzie i obejrzey serie Sux ze Spurs tak, zeby nie bylo zadnego zaskoczenia ze strony jakichs dragiciow, dudleyow czy fryeow i budzenia sie z reka w nocniku
- bastillon napisz jeszcze raz prosze jaki Gasol jest soft najwyrazniej caly swiat jest przeciw Tobie i najpierw za sprawa Rondo, a teraz Pau robi Ci na zlosc

- boozer chyba ostatecznie przesadzil swoje losy
- elwariato wspolczuje straty kasy, czytajac mich@lika w temacie o zakladach myslalem ze mowiac o panelach i kaloryferze jaja sobie robi stary, wiara wiarą, ale takimi kwotami tak rzucac? no ale ja tam Twoim aniolem strozem nie jestem w sumie, zrobiles jak chciales.



badboys2 - Wt maja 11, 2010 5:52 am
gasol rozwalil jaz w g4.
to co gral to takie granie jakie prezentowal w maju-czerwcu zeszlego roku i na ME w polsce. wyszedlem w polowie 4q, wiec jak przerczytalem, ze porzy runie lakers zdobym 9z11 punktow jazz, to nie mam pytan.

pierwsza polowa zagrana niemal ksiazkowo. szczegolnie okres od koncowki 1q do koncowki 2q. jazz siedli psychicznie. pod koniec 1h udalo im sie zniwelowac straty z 22 do bodajze 18 i czulem, ze bedzie jeszcze goraco. i faktycznie w 3q lakers poluzowali, zaczely sie akcje na pol gwizdka, jazzmani natomiast konsekwentnie pod kosz i b. szybko zeszli 5-6 punktow. dzieki bogu mieli w skladzie boozera. gdyby zamiast niego hasal millsap, jazz pewnie zdolaliby nawet wyjsc na prowadzenie.

lakers przetrwali jednak sztorm. kobe z gasolem wzieli sie do roboty i mamy 1 sweep lakers od... hm od serii z nuggets sprzed 2 lat. dobrze to smakuje, szczegolnie gdy widzisz 2 dziouchy w pierwszym rzedzie w zielonych tshirtach z napisem "fisher liar". w ogole fisher jest cichym bohaterem tej serii. tymi glosnymi sa gasol i kobe ale fisher nie tylko niezle bronil derona (poza malymi wyjatkami:D) ale i trafial trojki, gral w miare madrze wymuszal przewinienia dwilla nie tylko w ataku ale i w defensywie np. przy rzutach za 3:) dwill skonczyl serie z 39% z gry i 25% za 3. bez wiekszej pomocy kb czy rona. przed seria wzielibysmy to w ciemno.

kobe z gasolem zalapali forme w najlepszym mozliwym momencie, zreszta tak jak i fish. jeszcze 2 miesiace temu grali straszna kupe i szanse na obrone byly imo male. dzis wygladaja jak druzyna, ktora naprawde moze repeatowac. do tego cavs mecza sie ostro z c's i wygladaja na ekipe do pukniecia w 7-meczowej serii. boston podobnie, gorzej sprawa ma sie z orlando ale najpierw zajmijmy sie suns.

bede mial chwile to zaloze temat, chyba, ze ktos z obozu suns bardzo chce sie tego podjac:)

co do serii z jazz. obstawialem lakers w 5 nie dlatego, ze zjadla mnie buta(?) tylko dlatego, ze wiedzialem, ze jazz nie maja takich gosci pod koszami, ktorzy przeciwstawiliby sie nie tylko naszym wysokim ale i wjazdom kobego. jazz nie odrobili lekcji z serii z thunder. tam doskonale bylo widac jak nalezy bronic przeciwko lakers. thunder to klasowa defensywa 5-6 w lidze. ich sila polega na tym, ze nie tylko dobrze bronia wjazdy ale przede wszystkim maja mobilnych wysokich, ktorzy albo zablokuja rzut spod deski albo stana na ofensa. tego jazz bardzo brakowalo i to wykorzystywal kobe w tej serii. dzieki temu skonczyl ja z 50% skutecznoscia co jak na niego jest wieelkim wynikiem.

tak jak tez sie spodziewalem boozer miel miec wielkie problemy z naszymi wysokimi. i mial. wiele akcji nie wykonczyl tylko dlatego, ze mial nad soba 7footera w postaci gasola. podobnie z deronem. deron zjadl billupsa i defensywe brylek, jednak rocgrywajacy w jego typie duzo mocniej nam leza niz goscie typu westbrook czy brooks.

tyle w tym temacie. nie mam pojecia, czemu liga wyznaczyla g1 WCF dopiero na 19 maja to jest 8 dni przerwy. ktos na tym skorzysta. i jednym i drugim przyda sie odpoczynek ale tydzien to przesada.

kore:
eL dorobil sie troche na awansie jazz do 2 rundy, wiec az tak bardzo stratny nie jest. dla mnie chlopak ma jaja. jakiestam przeslanki ku temu byly, bo jazz grali swietnie w 1 rundzie ale nie nam w to wnikac. cos jak marzec swego czasu.



Rigel - Wt maja 11, 2010 7:54 am
Ładny mi prezent zrobili Lakers na urodziny Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się sweepu, w ogóle trzy sweepy w czterech półfinałowych seriach??? Czegoś takiego chyba jeszcze nie było! A wracając do meczu, trochę przykro mi widzieć, jak jedna z moich ulubionych drużyn, czyli Jazz, przegrywa do zera, ale cóż, c'est la vie, jak mawiali starożytni Rosjanie, a Lakers zawsze byli, są i będą u mnie na pierwszym miejscu. Teraz czas na rewanż z Suns



Koelner - Wt maja 11, 2010 8:39 am
oglądałem ostatnią kwartę i lakers moim zdaniem grają jak mistrze. to jest zespół mistrzowski i mają największe szanse aby powtórzyć sukces z zeszłego roku. w porównaniu do serii z okc czy poprzednich trzech meczach widać u nich spokój ,opanowanie i łapanie rytmu ,którego w pierwszej rundzie nie było widać.



ai3 - Wt maja 11, 2010 12:17 pm
teraz juz wiem ze Nuggets byli zwyczajnie rozjebani psychicznie i psychiatrycznie(Smith, Kenyon)



elwariato - Wt maja 11, 2010 12:22 pm
casus Boozera, w sumie nie do końca fer metodami podpisany, niby robił wyniki dla Jazz przez lata, ale jak przychodziło co do czego to zawsze spierdolił( za przeproszeniem oczywiście), o poradzic Lakers byli lepsi, 2 mecze mogliśmy urwać nie udało się i jest wynik taki jaki jest, dobre jedynie to że to już ostatni sezon meczenia się w takim składzie w którym jak widać nic do końca nie jest pewne.


- elwariato wspolczuje straty kasy, czytajac mich@lika w temacie o zakladach myslalem ze mowiac o panelach i kaloryferze jaja sobie robi stary, wiara wiarą, ale takimi kwotami tak rzucac? no ale ja tam Twoim aniolem strozem nie jestem w sumie, zrobiles jak chciales.

Wiesz dobrze że moim stróżem nie jesteś, bo wynikałoby z tego że bym musiał na Jazz wogóle nie stawiać za twoimi radami A tak to w samym tym sezonie mam dzięki nim prawie 3000 do przodu.


kore:
eL dorobil sie troche na awansie jazz do 2 rundy, wiec az tak bardzo stratny nie jest. dla mnie chlopak ma jaja. jakiestam przeslanki ku temu byly, bo jazz grali swietnie w 1 rundzie ale nie nam w to wnikac. cos jak marzec swego czasu.

Oj BB przesłanki to były ponad miech temu jak się zakładaliśmy, wtedy Jazz byli najlepiej grająca drużyną ligi, kto mógłprypuszczać ze od tego czasu wypadnie aż 3 podstawowych grajków i wielki plan podboju swiata zakończy się niczym. Michalik dał mi możliwość wycofania się, ale to mi się nie podoba, nasza korespondencja to setki zapisanych listów ale spoko jeszcze z nim nie skończyłem



ai3 - Wt maja 11, 2010 12:57 pm
ja tam waszej przyszlosci nie widze
jak Magic i Nuggets przegrali rok temu z Lakers to mogli sobie powiedziec ze mieli ten mecz w reku, ten rpzegrali przez przypadek i wiele ich nie dzieli ale Jazz ro kw rok duo Boozer-Deron jakby nie gralo zwyczajnie nie jest w stanie przejsc najlepszej druzyny czy to Spurs czy Lakers

1. Niedoceniony mocno jest Millsap gosc ma najlepsze post moves w Jazz, jest troche koslawy w obronie ze wzgledu na swoj wzrost ale w ataku uwazam ze spokojnie daje rade, sposob w jakis zdobywal punkty sprawia ze mozna do niego spokojnie pilke pchac na low post
2. Kirilenko/Okur nie wiele by tu zmienili
3. Nie macie nikogo klasy mistrzowskiej - jestescie na dzien dzisiejszy w grupie - Jazz, Blazers, Spurs, Hawks, Dallas
druzyn swietnych w regular ale bez szans z kozakami ligi



cthulhu - Wt maja 11, 2010 1:00 pm

gorzej sprawa ma sie z orlando ale najpierw zajmijmy sie suns.



Najbardziej przed ew. serią z Magic może bać się tego, że ... tak naprawdę nie wiadomo na co ich stać.

Do tej pory po prostu wypunktowali pionków. Pierwszy poważny sprawdzian spotka ich dopiero w ECF.

Wtedy będziemy oceniać czy Lakers mają się czego bać.

Wg mnie mogą się bać niewiele bardziej niż rok temu.

Jakoś nie wierzę w Cartera i Nelsona.

Zresztą będzie na to jeszcze czas



Findek - Wt maja 11, 2010 4:18 pm
Do tej pory po prostu wypunktowali pionków. Pierwszy poważny sprawdzian spotka ich dopiero w ECF.



cthulhu - Wt maja 11, 2010 4:39 pm
Lakers mają taką samą słabość do Charlotte, jak do Portland ale nic z tego nie wynika w sumie.

Magic dalej uważam za najgroźniejszych rywali Lakers, ale zdania nie zmienię, że ich wartość poznamy dopiero po ECF.



ai3 - Wt maja 11, 2010 6:27 pm
matchup jest taki ze Gasol bedac najlepszym wysokim na Zachodzie jest mismatchem na dole
a Kobe bedac najlepszym niskim na Zachodzie jest mismatchem na gorze
nie ma czegos takiego jak mismatch dopoki zawodnik mismatchujacy nie jest AllNBA a szczegolnie jak prezentuje poziom allNBA w playoffs to wtedy mozemy mowic o mismatchu
mismatch na poziomie 3/4 zawodnika nigdy nie wygral serii
po prostu ktos jest dobry ale nie
mismatche to gowno wszystko sprowadza sie do najlepszych zawodnikow a nie centymetrow szybkosci i wyskoku,

co do Gasola jeszcze
pamietam jak w lato sobie myslalem ojp Dynastie maja Gasol kurwa najlpeszy wysoki w lidze przyszly HoF, Kobe , Artest Bynum Odom Phil
ale prawda jest taka ze kazdy poza Kobe wyglada w serii tak jak wyglada jej wynik
jesli Lakers nie wygrywaja w zeszlym roku misia to Gasol jest pizda soft i hujowy a od czasu do czasu ma przeblyski i zdominuje jakiegos Boozera
po takim Gasolu wiem i widze ze strasznie ciezko jest wpasc w lata 70-80 i powiedziec o ten McHale byl zajebisty o a tamten byl swietny albo za pare lat ktos powie Tony Pizda ? przecie to HoFamer top10 PG all time

my tu mamy ten komfort ze siedzimy sobie na dupskach i ogladamy ta swietnosc Odoma, Gasola i reszty i prawda jest taka ze wszystko zaczyna sie i konczy na pierscionkach
jeden wiele zmienia i jak dla mnie samo to jak Kobe jest postrzegany rok temu o tej porze a teraz to najbardziej pokazuje
po g4 z Oklahoma i jego vintage Kobe game , bylo by milion artykolow wypowiedzi jak to Kobe jest ciagle niedojrzaly i nie umie zakceptowac team concept
Teraz ? Kobe jest zajebisty, rzuca 9 gwinnerow w RS, jest zajebistym liderem, potrafi zajebiscie zmobilizowac, ma charakter, kurwa nawet ja mu kibicuje momentami i sie bardziej nim zachwycam niz na niego narzekam, mysle ze w tym roku zaliczylem season low narzekan na Kobego

powracajac jeszcze do Gasola to gosc ma wszystko, ma mlotek, ma obcegi, ma spawarke i wyzynarke i ma to black n deker i boscha wiertarke ma wszystkie narzedzia, moze lamac, spawac, latac, wbijac ale jego najwieksza ujma jest taka ze on nie ma consistnecy na HOF poziomie, nie ma tego charakteru i za czesto znika w meczach o duzym znaczeniu jak na prezentowany i wymagany poziom - jest swietny jako second fiddle ale beznadziejny jako lider, wyglada genialnie jak wygrywaja ale wyglada jak pizda i lalus jak przegrywaja troche inaczej niz boozer bo ten wyglada swietnie jak wygrywaja a nie genialnie ale jak przegrywaja to wyglada jak 3 mil support czy koles z drugiej rundy playoffs



Maxec - Wt maja 11, 2010 8:35 pm
Jezu ai3 WTF O co Ci chodzi w tym poście



elwariato - Wt maja 11, 2010 9:38 pm

Jezu ai3 WTF O co Ci chodzi w tym poście

O wszystko, ja napisałem że przyszłość Jazz maluje się w różowych barwach, może to między innymi na to kolega chciał odpowiedzieć



Jendras - Śr maja 12, 2010 9:26 pm
Nie spodziewałem się sweepa, mimo wszystko dwa zwycięstwa pod rząd w Salt Lake City to spory wyczyn. Tu nam pomogła wspaniała publika Utah, która nadal nie nauczyła się, że buczenie i obrażanie Fishera nie ułatwia zadania jej drużynie. Nawet Deron na konferencji mówił, że "they made Kobe mad", wprawdzie nie powiedział konkretnie, że chodzi o fanów, ale myślę, że ich też miał na myśli. Tak jak pisałem przed serią, Jazz zabrakło ludzi. Nie byli wstanie powstrzymać Bryanta ani Gasola, musieli z czegoś zrezygnować, gdzieś zaryzykować, pech chciał, że akurat w game 3 Lakers zaczęli trafiać z dystansu. Trudne decyzje do podjęcia przed klubem z Salt Lake City. Boozer jaki jest taki jest, swoje wady ma, ale nie wiem czy Jazz mogą tak po prostu z niego zrezygnować, to jednak spora utrata talentu. MLE + niezły pick w krótkim okresie czasu raczej utrzymają status quo, a zespół potrzebuje kroku do przodu.

Swoją drogą, ładny obrazek po meczu. Sloan gratuluje Philowi, życząc mu tytułu, ściska się z Fisherem i Bryantem, to samo Deron. Trzy porażki pod rząd, w sumie 5 przegranych serii Sloana z Philem, na parkiecie bywało różnie, ale koniec końców można było zachować klasę i wzajemnie sobie pogratulować. Ale fani pewnie nic nie zrozumieją i nadal będą wkładać koszulki z napisem "Fisher lied" i buczeć ile się da.


co do fisha to nie żartujcie, fani moga mieć mu za złe że odszedł, ale on Utah dobrze wspomina( vide seria 2 lata temu i celowo przestrzelony wolny aby dać szanse Jazz w ich epic pogoni, 3 ptk straty na 17 s, do konica), dość powiedzieć że po takim sezonie jak miał w Jazz mogliśmy dostać sporo za niego, a Larry Miler po prostu rozwiązał kontrakt i pozwolił mu iść wolno gdzie chce.

"Takim sezonie"? Elwariato, mówimy o sg ciele pg po trzydziestce, w dodatku rzucającym poniżej 40% z gry. Przydatny weteran, ale za 6-7 milionów rocznie? Nie miał żadnej wartości rynkowej. Prawda jest taka, że jego odejście było Jazz na rękę. Nikt nie przypuszczał, że potem zaliczy sezon życia.




Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 366 postów • 1, 2