Graboś - N maja 10, 2009 5:39 pm
bb2, o jakim pechu ty mówisz, to, że w tej fazie sezonu Yao i Artest, czyli dwóch z trzech muszkieterów jeszcze grało, to było wielkie szczęście, teraz mamy normę i należało się tego spodziewać wcześniej czy później.
Dlatego właśnie psiałem przed sezonem, że nie wierzę w Rockets i się ich nie obawiam.
Przeanaluzuj sobie kariery trójki McGrady, Yao, Artest pod kątem opuszczonych spotkan przez każdego z nich w poszczególnych sezonach. To wygląda dramatycznie i głupotą jest wiara w diametralne odmienienie się tej sytuacji.
Kontuzje są częścią koszykówki wogóle sportu, ale w przypadku tej trójki ta część jest naprawdę duża i to jest wielki problem Rakiet.
Dziś nie wypada nie wygrać, trzeba to zakończyć w pięciu meczach.
badboys2 - N maja 10, 2009 5:52 pm
grabos jeszcze zrozumiem gdyby to tyczylo sie tylko timaka. ale to jednak pech.
to tak samo jakbysmy my kibice jeziorowcow mieli teraz wierzyc, ze bynum w przyszlym sezonie bedzie w stanie rozegrac pelny sezon.
kontuzje z reguly wynikaja z przyczyn losowych. ale sa tez inne przyczyny jak predyspozycje biologiczne(grant hill) i etyka pracy itd.
imo kontuzje timaka mozna przevbolec. ale gdy odpada ci mutombo i yao to juz jest pech. chcac nie chcac...
P_M - N maja 10, 2009 7:15 pm
Gdyby ktoś z Was dysponował dobrym stream'em, uprzejmie proszę o podzielenie się.
Me Myself and I - N maja 10, 2009 7:38 pm
http://atdhe.net/7001/watch-la-lakers-vs-houston
Szak - N maja 10, 2009 7:49 pm
Odnośnie kontuzji Yao. Z góry przepraszam za słowo, zrobię wyjątek i sobie ulżę. Ale normalnie nie wiem, jak inaczej można określić Houston niż mówiąc, że to pojebany klub / drużyna itd. Ostatnie lata... Tam się wszystko pieprzy, co tylko może. O większe dysfunkcje i zmarnowane okazje trudno. Niedawno na tapecie był temat, wokół kogo budować ten zespół. Yao czy T-Maca. Odpowiedź nasuwa się sama - wokół żadnego z nich!
A Lakers teraz sobie pojadą i możemy się już szykować na serię z Nuggets. Tam powinno być ciekawie.
badboys2 - N maja 10, 2009 8:39 pm
nie chce pisac "a nie pisalem?" ale bede musial to napisac.
rox bez yao graja w defensywie duzo lepiej niz z nim. w ataku szaleja na obwodzie. graja tak jak wtedy gdy mieli 22 streak. i aby ich pokonac nalezy grac pod kosz. a my pod koszem w tym momencie huja mamy. ani gasol ani bynum nie potrafia zagrac tego co powinni.
18 do przerwy w plecy. zaczeli tak jakby mecz byl juz skonczony. dlatego wolalem by yao byl na boisku. z nim to wszystko wygladalo o wiele latwiej choc brzmi to dosc kuriozalnie. ale rox byli bardzo przewidywalni. a teraz dopoki beda tak trafiali to wrocimy do houston na g6.
gramy jak banda patalachow i nei wiem czy sie cieszyc, ze przez stream malo widzialem czy plakac.
Julius - N maja 10, 2009 8:46 pm
Z Yao, czy bez Lakers totalnie brak playoffowego zaangazowania, Rox naparzają sobie jumperki, penetrują, a LA nic z tym nie robią nie grajątwardo w obronie, w ataku są stłamszeni przez doskonałą obronę, wszędzie pełno rąk obrońców Houston, nie maja latwych rzutów, a jak juz maja to takiemu wyjadaczowi jak fish zdarza się pudłowac niekrytemu.
Fajnie gra Houston, szkoda tylko, ze nie ma chociaz Deke na ławce bo w niektorych spotkaniach moze brakować 7footera.
Maxec - N maja 10, 2009 9:30 pm
Jezu, ale kaszanka w wykonaniu Lakers Szczerze mówiąc to Houston gra ... rewelacyjnie To, o czym pisał już bb2 i - choć nieco ironicznie - Szak: Rox grają świetnie z RonRonem, Battierem i Scolą (trochę takie Queens sprzed 10 lat), bez tych dwóch, wydumanych liderów Ale Yao nie odejdzie, Yao będzie bo Jajo skośnookich kibiców daje, bo kaska płynie, bo i logo jakieś takie chińskie i szkoda zmieniać... Eeeh...
sadek69 - N maja 10, 2009 9:52 pm
Mecz się co prawda jeszcze nie skończył ale mamy dziś strasznie przejeb...
Tylko czemu ? Po dobrym meczu taki żałosny.
Moim zdaniem może być kilka przyczyn.
1/Houston chyba strasznie wkurzeni stratą Yao, gryzą parkiet zębami równo.
2/Nasi wyszli z nastawieniem : "bez Yao ogramy ich spacerując, bez wysiłku"
3/Powrót Fishera, Brooks szaleje, robi z piłką wszystko co mu się podoba. Ja
mam obawy czy ekipa z takim PG będzie w stanie wygrać ligę. Oglądałem w
przerwie G3 taki skrót z meczu CLE-ATL, tam były naprawdę fajne akcje, w
nas nie widzę takiej finezyjnej, lekkiej gry. Brakuje nam reżysera poczynań,
brak porządnej jedynki może się na nas zemścić, POZBYĆ SIĘ FISHERA -plan
nr 1 na lato !!
4/Żenujące zaangażowanie w grę, brak walki, brak koncepcji w grze obronnej.
Przy wyniku 50-73 nasi stoją w kupie gdzieś na 3-5 metrze, pod koszem Scola
/bodajże/ nie pilnowany, na obwodzie dwóch rywali solo, piłeczka krąży z rąk
do rąk i łatwe punkty dla Rockets. Brak walki na tablicach, oni grają bez C,
najwyżsi mają 2,06 - a my na koniec 3Q przegrywamy zbiórki 25-35, tragedia.
5/Ktoś to już powyżej napisał - nie wykorzystujemy przewagi pod koszem, mało
gramy przez środek, Bynum zupełnie nie wykorzystany, Gasol trochę więcej,
ale dziś niespecjalnie mu idzie, Odom niewidoczny, Ariza gubiący piłkę ...
Brak Yao, pudłujący Ron, brak cm u rywali - a my nie umiemy tego wykorzystać.
Szaleje u nich tylko 3 graczy, a my nie jesteśmy w stanie powstrzymać chociaż
jednego z nich - wówczas pewnie mecz wyglądałby już nieco inaczej.
4Q -przegrywamy wysoko -po kiego jeszcze Jax zarzyna Gasola -wpuścić głębokie
rezerwy, niech chłopaki z ławy poczują co znaczy powalczyć w PO.
74-90 Artest rzuca za "3'' a Walton na trzecim metrze rozkłada ręce jakby mówiąc
"spoko chłopaki i tak nie trafi" ... i kuźwa zgadł, bo akurat tej "3" nie trafił.
Shannon do S5, chyba jedyny dziś jasny punkt, chociaż Pau z czasem się rozegrał.
Z taką nierówną grą /jak w tej serii/ to my Denver nie przejdziemy, a o finale to
lepiej zapomnijmy. Nie można w ciągu dwóch meczy po sobie grać na tak różnym
poziomie, tak się nie zdobędzie "misia".
danp - N maja 10, 2009 10:33 pm
Ale miazga, moze ja juz nie bede sie wiec wypowiadal
Oczywiscie w 4 kwarcie LAL sporo odrobili, ale grali ogolnie bardzo slabe spotkanie, defensywa tragedia, atak slabizna, Kobas mial tam cos do powiedzenia Artestowi, chyba juz przestana byc kumplami
Teraz powrot do Kalifornii, tam bedzie Rakietom piekielnie ciezko.
ps-jak bb2 mowi, calkiem inaczej Hosuton gra bez powolnego Yao, ale zeby az tak dobrze to jestem "lekko" zdziwiony
kore - N maja 10, 2009 11:03 pm
podobnie jak w g1 rockets mieli element zaskoczenia. tym razem z innych, ale rownie wiadomych co wtedy, wzgledow.
niestety, kiszka bo pomylilem sie i bedzie lakers w6 nie w 5u no ale nieomylnym byc sie nie da
co do meczu: bez historii. co tu zreszta mozna o nim mowic? wszystko widac jak na tacy. a. i juz mnie znowu bynum zaczyna wkurwiac. mam nadzeiej ze efekt tej irytacji bedzie podobny jak w srodku RS.
Pablo248 - Pn maja 11, 2009 8:41 am
Obyś Kore się nie pomylił w swoich przewidywaniach,bo ja zaczynam powoli się bać o losy tej rywalizacji.Porażka oczywiście może sie zdarzyć,ale nie w takim stylu .To po prostu oddanie meczu bez walki. Chyba rzeczywiście mysleli,że jak nie ma Yao, to Rockets położą się i bedą czekać na najmniejszy wymiar kary. Ja w każdym razie będę czekał z wielkim niepokojem na nastepny mecz.
Maxec - Pn maja 11, 2009 11:54 am
Swoją drogą ciekawa sprawa a propos JaJo Już na [url]hoopsworld.com[/url] pojawiła się analiza, wzięta z http://www.chron.com pod znamiennym tytułem Time for the Rockets to Move on From Yao?
Dla zainteresowanych oto adres: http://www.chron.com/disp/story.mpl/sports/bk/bkn/6416951.html
Figrin - Pn maja 11, 2009 12:00 pm
Mimo tej przegranej LAL, w której nic nie pokazali to można uważac , że następnych z Rockets ine bedzie... Brooks naprawde zaskakuje w tych P-O trzeba przyznac ;]
heronim - Pn maja 11, 2009 12:48 pm
Phil Jackson to bardzo nietypowy coach, wrecz wyjatkowy, inny niz cala reszta. Szczerze to strasznie intryguje mnie to co mu siedzi w glowie i sluchajac jego wywiadow oraz patrzac na zachowanie w czasie meczow mozna dojsc do wielu ciekawych wnioskow. Kazdy moze to wszystko zinterpretowac inaczej, ale jezeli zrozumialem wlasciwie jego wszystkie wypowiedzi to cala sytuacja sie przedstawia tak. Od poczatku wiedzial, ze zespol nie jest gotowy na podjecie walki w tym meczu, nie byl kompletnie zaskoczony obrotem spraw na boisku, w zwiazku z tym nawet sie zbytnio nie denerwowal. Co ciekawsze nic z tym nie zrobil, nie staral sie motywowac zawodnikow, uswiadamiac ich o powadze spotkania, to sa wnioski do ktorych oni maja dojsc sami (gracze). Podobnie zreszta jest z timeoutami w czasie spotkan, to zawodnicy nawet jak sa w wielkich klopotach maja znalezc sposob na wyjscie z tej opresji. Z drugiej strony to ma uzasadnienie sytuacyjne, bo skoro sami gracze nie uznaja g4 drugiej rundy PO za odpowiedni srodek motywacyjny to szkoda zdzierac gardlo i im to wmawiac. Troche rozczarowywujacy jest fakt, ze zaden z tzw. liderow Lakers nie wyjdzie przed szereg i wyleje z siebie co mysli o takiej grze, a co wiecej sam nic na boisku z tym nie zrobi.
Figrin - Pn maja 11, 2009 2:15 pm
Troche rozczarowywujacy jest fakt, ze zaden z tzw. liderow Lakers nie wyjdzie przed szereg i wyleje z siebie co mysli o takiej grze, a co wiecej sam nic na boisku z tym nie zrobi.
TO nalezy rowniez do obowiazkow kapitana ;]
Jmy - Pn maja 11, 2009 2:27 pm
kore: niestety, kiszka bo pomylilem sie i bedzie lakers w6 nie w 5u no ale nieomylnym byc sie nie da
badboys2 - Pn maja 11, 2009 3:05 pm
heronim dobry watek poruszyles. faktycznie phil jest jedyny w swoim rodzaju. i faktycznie z reguly te jego gierki z zawodnikami, nie braniem czasow itd przynosily wczesniej czy pozniej skutek. tak bylo z jego bulls wielokrotnie i tak bylo z lakers'00 gdy chocby odrabiali w 4q g7 wcf slynne 16 punktow...
to spotkanie bylo naprawde ciezkie dla kibica jeziorowcow. ciezko jest odejsc od monitora/tv i przestac im kibicowac. ale jeszcze trudniej bylo to ogladac. do tego ten uraz odoma...
szukajac pozytywow dostrzegam tylko jeden. lakers ponownie sie troche wqrwia. rox ich zniszczyli. mysle, ze w g5 zobaczymy juz zmotywowanego kobego, ktory ponownie nikomu nie poda reki przed meczem. oby. lakers sa pod sciana bo musza wygrac teraz u siebie. nie ma innej opcji. a latwo nie bedzie bo ta defensywa rockets to jest duza przeszkoda dla nas.
zastanawiam sie czy zespol zrobil krok do tylu, czy poprostu rok temu trafilismy na latwych przeciwnikow. napewno bardziej zmeczonych i lepiej nam lezacych. moze dobrze im zrobi ta seria, ze bedzie dluzsza. takie porazki zapadaja w pamiec i siedza w psychice wiec licze, ze to wszystko skonczy sie dobrze. moze ich to wzmocni.
tak czy siak brawa dla rockets. zagrali niesamowite spotkanie. i gdybym byl ich kibicem... tak czy siak po raz kolejny pokazali jaja. moze faktycznie nie tedy droga. moze nie potrzebny im yao i timak. moze oni potrzebuja 2 wysokich i bena gordona by odnosic sukcesy?
teraz czas na kobego. ponownie. the real mvp pls stand up!
Szak - Pn maja 11, 2009 3:15 pm
Pożegnalne zwycięstwo Rockets w tych playoffach
Lakers wyglądają, jakby kulminację formy osiągnęli na przełomie lat 2008 i 2009. Albo mają aż tyle zapasu, że mogą sobie pozwolić na takie rozluźnienie, albo jest coś nie tak i nie potrafią wejść w rytm. Cavs i Nuggets jadą jak nakręceni, Boston drapie na całego. A Lakers na tym tle jacyś zaspani.
Me Myself and I - Pn maja 11, 2009 7:52 pm
According to Lakers spokesman John Black, results of Lamar Odomâs Monday morning CT scan and MRI are that he has a lower back contusion (bruised back).
His status for Tuesday eveningâs Game 5 vs. Houston - which tips off at 7:30 p.m. - is questionable, and his condition will be updated subsequent to Tuesday morningâs shootaround.
Van - Wt maja 12, 2009 7:00 pm
sadek69 - Śr maja 13, 2009 3:52 am
1Q
Zupełnie inna obrona, agresywna, blisko rywali, dziś my bronimy tak jak HOU w G4.
Bdb skuteczność, szczególnie KB, ale także Bynum i Ariza.
W pewnym momencie świetnie rozpracowaliśmy kombinacyjną grę rywali, chyba pod
rząd zaliczone 3 przechwyty.
Trafiamy "trójki" i nie dajemy się na tablicach.
2Q
Gasol do spółki z naszymi rezerwowymi pociągnęli ładnie grę i wynik.
Vujacic - narzekamy na niego, zgadza się rzutu w tym sezonie nie ma, łapie czasem
szybkie faule, ale jest to wynikiem ambitnej gry, bo walczy przynajmniej w obronie,
stara się, a że nie zawsze wychodzi... I tak wolę jego oglądać niż prof./IQ/ Waltona.
Gramy szerszym składem, trochę inaczej budując piątki na parkiecie - i fajnie, jest
to jakiś element zaskoczenia dla rywali.
Brown - swoją grą pokazuje że na obecną chwilę zasługuje na miano pierwszego PG.
Póki co gramy więcej nim i Farmarem i od razu widać efekt - Brooks zatrzymany.
6-0 w blokach do przerwy !
badboys2 - Śr maja 13, 2009 4:43 am
40 po 3. mam tylko nadzieje, ze potraktuja ten g6 jak pierwsza polowe meczu z rox. i, ze ta druga polowa bedzie w houston.
nie ma co duzo pisac o tym meczu. na dluzsza mete moze ten g4 byl im potrzebny...
i wciaz martwie sie o bynuma. jasne rzucil kilkanascie ale jego poruszanie sie po parkiecie pozostaje wiele do zyczenia. cholernie wolny jest...
sadek69 - Śr maja 13, 2009 5:13 am
3Q
Zaczęliśmy kwartę S5 i Brooks gra swoje, Fisher jest beznadziejny w defensywie,
nie kojarzę rywala z którym Fish sobie radzi "jako tako".
Wreszcie dziś wykorzystujemy brak Yao i przewagę wzrostu u Bynuma i Gasola.
Szybko za faule musieli usiąść Hayes i Scola, dziś dzięki naszej nieustępliwości
to rywale musieli często uciekać się do fauli.
A my gramy swoje i powiększamy przewagę.
4Q
Walton - wpierw mu się nie schylić d... po niczyją piłkę /wywalczoną przez Sashę/
a po chwili pakuje się w ofensa. Wiem - prowadzimy wysoko, nie ma co narzekać,
ale ja patrzę w kontekście finałów i dwa takie jokery /Fisher i Walton/ mogą nam
zawalić finałową serię Jak najmniej ich na boisku.
Gramy już rezerwami i bardzo dobrze, niech chłopaki potrenują trochę we własnym
gronie, niech próbują sami utrzymać wynik, a może poprawić ? Poza tym Rockets
już odpuścili ten mecz, też oszczędzają starterów.
Tylko może by tak DJ wpuścić ? No i wszedł, dobre i te kilka minut w PO.
Rezerwowi obu ekip odpuścili obronę i urządzają festiwal strzelecki, poprawią
sobie statsy, a Farmar i Powell jak tak dalej pójdzie będą po KB najlepszymi dziś
strzelcami w drużynie
No i koniec + 40, wysoka wygrana.
Ale.
Meczów Cavs co prawda nie oglądałem, jedynie najciekawsze akcje z kilku meczy.
Jednak patrząc na łatwe i wysokie 2 razy po 4:0 do tej pory /ok Detroit słabe, ale
Atlanta to już nie chłopcy do bicia, a nie podskoczyli nawet raz/ i patrząc jak my
nierówno gramy to na dzień dzisiejszy nasze szanse na misia oceniam na 30% do
70% na korzyść Cavs.
Te 30% to ze względu, iż chyba jako jedyni jesteśmy w stanie zatrzymać LeBrona,
a to może być klucz do wygrania finałów !!
Bo my w tych PO nie pokazaliśmy w obu rundach dobrej, równej serii, świetne
mecze przeplatamy słabymi, poziom naszej gry jest chimeryczny, zaś rywale z
rundy na rundę nie będą słabsi.
m_o2 - Śr maja 13, 2009 5:19 am
analizując z samego rana...
Pierwsza sprawa:
Wysoka wygrana - wielki pozytyw, że uzyskali tą przewagę i co najważniejsze ją utrzymali.
Każdy z meczowej 12 zapunktował - najbardziej cieszy mnie chyba fakt, że wreszcie na boisku pojawił się Mbenga.
Ławka - grała bardzo dużo i potrafiła utrzymać przewagę co jak wszyscy wiemy rzadko się zdarza.
S5 - powinni byc wypoczęci, nie grali dużo, najwięcej GAsol niecałe 33 minuty.
Cała drużyna w +/- na +
Pytanko - ten mecz był dzisiaj na C+? bo nie śpię dzisiaj u siebie i nie mam pojęcia.
P.S. Dla rozluźnienia: http://www.lansik.pl/13196/reklama-nike ... -bryantem/ - zajebista sprawa
Lucc - Śr maja 13, 2009 6:37 am
No Rox się nie popisali ewidentnie ... 30% z gry przy 90 rzutach? Meczu nie oglądałem, ale musiało to wyglądać wybitnie żałośnie ... Mam nadzieję, że się w g6 pozbierają
kore - Śr maja 13, 2009 9:19 am
Luccaso - umowmy sie ze nawet jesli sie Rockets pozbieraja to w serii juz najmniejszych szans nie maja. Jacy by nie byli McGrady i Jajo, to w koncu 2 ich najlepsi zawodnicy. Do teog brak Mutombo.
Dzisiaj potwierdzila sie wspominana wczesniej zasada, ze Lakers graja zajebiscie po wpadkach. Ktory to? 3 mecz w tych PO dobry? Przy takiej grze nikt nie jest w stanie odebrac nam mistrzostwa. Martwi jednak ze LA sa chimeryczni w tym roku. To moze budzic realny niepokoj.
bb2 - nie dziw sie ze Bynum taki wolny jest. Zwykle guardom po ciezszych kontuzjach ciezko wrocic jest do rytmu meczowego, odzyskac pelna sprawnosc fizyczna i koordynacje ruchow. A takim centrom jak AB? Wez doprowadz 120-kg i 215-cm cialo do pelnej sprawnosci po kilkunastu tygodniach rehabilitacji...
Polothx - Śr maja 13, 2009 1:19 pm
Witam, dawno sie nie odyzwalem ale w wiekszości po prostu nie miałem nic do dodania - ale teraz chcialem dopisać, że mam nadzieje że z laksers w tym sezonie bedzie jak było z Celts w tamtym poprzednim..... w PO w sumie sie dużo bardziej niż my męczyli ale w finale juz do nie zajechania byli....
w ogóle skoro Phil doskonale wie że największym wrogiem tych lakers jest brak motywacji.... a podobno Zen master to mistrz motywacji - oczekiwałbym bym od niego jakiś cudów.... książek albo innych jego metod a nic nie slyszę a może nic nie wiem?? macie jakies info o tym??
HSN - Śr maja 13, 2009 2:30 pm
Wszystko, pięknie, ładnie. Cała drużyna cacy, a Vujacic dalej swoje.
Juicy Fruit - Śr maja 13, 2009 2:37 pm
Wszystko, pięknie, ładnie. Cała drużyna cacy, a Vujacic dalej swoje.
Nie no... takie aukcje to nie jest codzienność w jego wykonaniu...
http://www.youtube.com/watch?v=gMDlw4yic_4
badboys2 - Śr maja 13, 2009 3:01 pm
hsn sasha doskonale wie, ze prawdziwa gra zaczyna sie w czerwcu. stay relaxed
a tak serio to jest dramat. coprawda goscie za podobne pieniadze(jones w heat) mieli kontuzje badz nie grali swojego tez. ale nikt z takich gosci jakich potrzebujemy do rozciagania obrony z kb nie gra za male pieniadze i tak by nas to usatysfakcjonowalo.
no chyba, ze ariza......:d
ale tak serio. macie jakas liste gosci ktorzy rok temu byli fa, poszli grac za male pieniadze i u nas pasowaliby jak ulal?
HSN - Śr maja 13, 2009 3:47 pm
Wszystko, pięknie, ładnie. Cała drużyna cacy, a Vujacic dalej swoje.
Nie no... takie aukcje to nie jest codzienność w jego wykonaniu...
http://www.youtube.com/watch?v=gMDlw4yic_4
Jendras - Śr maja 13, 2009 5:10 pm
hsn sasha doskonale wie, ze prawdziwa gra zaczyna sie w czerwcu. stay relaxed
a tak serio to jest dramat. coprawda goscie za podobne pieniadze(jones w heat) mieli kontuzje badz nie grali swojego tez. ale nikt z takich gosci jakich potrzebujemy do rozciagania obrony z kb nie gra za male pieniadze i tak by nas to usatysfakcjonowalo.
no chyba, ze ariza......:d
ale tak serio. macie jakas liste gosci ktorzy rok temu byli fa, poszli grac za male pieniadze i u nas pasowaliby jak ulal?
Roger Mason, Michael Finley, Brent Barry, Matt Barnes, Jarvis Hayes, Von Wafer, Juan Dixon, Jannero Pargo plus Luther Head w trakcie sezonu.
badboys2 - Śr maja 13, 2009 7:28 pm
no to jedziemy:
Roger Mason. no way. przed sezonem wysmialem spurs, ze chca na nim oprzec swoje nadzieje na misia. nikt nie spodziewal sie takiej gry.
Michael Finley ten sie nie ruszy z san antonio
Brent Barry nie wiem za jakie pieniadze gra ale do trojkatow pasowalby jak ulal. swietnie podaje, swietnie rzuca. moze w te wakacje?
Matt Barnes tu poszla chyba duza kasa. napewno wiecej niz dla sashy a i trojke mial slabsza i dublowalby sie bardziej z ariza
Jarvis Hayes jarvis who?
Von Wafer byl w lakers i malo kto spodziewal sie tego ze bedzie tak gral. ale w po juz nie istnieje
Juan Dixon malo widzialem
Jannero Pargo tego chcialem ale to bardziej rzucajacy pg. no i problemy w obronie by byly gdyby gral na sg. i chcial kaase
Luther Head no way.
zatem wciaz w wakacje wybor okazywal sie sluszny- sasha. to co prezentowal. odejmujac kase to jedynie brent barry by sie nadawal. i przypominam, ze kontrakt sashy nie jest tak fatalny. mozna go komus wcisnac po tym sezonei na upartego w pakiecie z adamem.
plusy byly takie, ze sasha rok temu wciaz byl rozwojowy. i wciaz jest ale ma regres. i znal trojkaty. no i gdyby nie udalo nam sie zatrzymac ani turiafa ani sashy na kupe spadlyby gromy.
teraz jak na to pratrzymy to faktycznie lepiej trzymac gosci, ktorzy sa w ostatnim roku kontraktu. jak beda chcieli za duzo sprowadzac weteranow. i tu barry pasowal jak ulal. ale nie wiem jak bardzo chcial w lakers grac. on chyba juz po sezonie powiedzial, ze leci do houston.
a teraz pytanie. po sezonie zostawiacie arize? czy sprowadzamy weterana?
Jendras - Śr maja 13, 2009 8:20 pm
Roger Mason - tańszy od Vujacica, w takiej formie, jaką zaprezentował w Wizards, w zupełności by wystarczył jako zmiennik Bryanta.
Michale Finley - spekulacje, może by się ruszył, gdybyśmy mu zaproponowali więcej. 7/8 milionów za dwa lata i kto wie. A oszczędność w porównaniu z 15/3 całkiem spora.
Brent Barry - w Houston zarabia ok. 2 miliony za sezon, ale ma jeszcze przez rok ważny kontrakt. W wakacje i tak byśmy go nie pozyskali, bo przecież jest Sasha.
Matt Barnes dostał od Phoenix minimum za rok rok gry. 1,2 miliona! Bardziej trójka ale jako zmiennik Bryanta i tak lepsza i bardziej ekonomiczna opcja od Vujacica.
Jarvis Hayes - Jarvis who? A może Sasha who? Na 10-15 minut starczy a zarabia 2 bańki. Spora oszczędność i znacznie mniej problemów z zatrzymaniem tegorocznych wolnych agentów.
Von Wafer - jeśli on nie istnieje w play-off, to co można powiedzieć o Vujacicu? Ale niech będzie - odkrycie sezonu, wykreślamy go.
Jannero Pargo - problemy w obronie? No tak, bo Vujacic to świetny obrońca.
Luther Head - "no way" - wyczerpująca argumentacja.
zatem wciaz w wakacje wybor okazywal sie sluszny- sasha. to co prezentowal.
badboys2 - Śr maja 13, 2009 8:45 pm
jendras ale wiesz doskonale jak gral sasha rok temu. i to nie byl skok w contract year. on co roku robil postep. co sie z nim teraz dzieje wszyscy sie zastanawiaja. moze za bardzo w siebie wierzy. technika wciaz ta sama. imo to kwestia oddania dziennie 1000 rzutow wiecej i jest znowu dobrze. byc moze odpuscil dodatkowe zajecia. niewazne.
nie zamierzam go bronic. ale z tej grupki gdy rok temu rozmawialismy o sahsy w formie to 15/3 wygladalo calkiem ok.
powella chwalilem bo wiedzialem, ze jakies ciecia sa potrzebne. nie bylo stac nas na 2 czyli na turiafa i sashe.
luter head nie bo to tez bardziej trojka. przy posiadaniu arizy branie kogos takie bylo niepotrzebne.
pargo jest undersized. i phil jako sg nie gralby nim w ogole.
co do arizy, to pokazalem tylko mechanizm. rok temu shasha zrobil podobny postep jak ariza w tym. wielu jak nei podpiszemy teraz arizy w wakacje sie ostro wqrwi i skrytykuje mitcha. ale problem polega na tym, ze ariza w przyszlym sezonie tez moze zaczac grac hujnie. nie mozemy tego przewidziec. spdek formy mozna przewidziec gdy gosc gra 4 sezon swietnie po 3 mega hujowych. sasha 1 rok mial mega hujowy. drugi rok juz mial hujowy. 3 rok juz mial wzgledny, w 6-10 spotkaniach zagral jak na zmiennika kb wyjebiscie. w 4 sezonie tych swietnych wystepow mial z 25. no i byl chyba najlepszym rezerwowym skoro phil stawial na niego w koncowkach.
zatem moze dopiero dziwic spadek formy u takiego goscia. tymbardziej, ze widac jak chlop zyje ta gra. nienawidzi celtow. jest dusza dowarzystwa i w ogole. albo rywale zaczeli mu poswiecac wiecej uwagi albo huj wie o co chodzi. jezeli do polowy przyszlego sezonu sie nie poprawi to sam zadzwonie do mitcha zeby go wypieprzyl. ale wydaje mi sie, ze on jest w stanie spokojnie wrocic do tego co gral.
choc uwazam, ze faktycznie na przyszlosc trzeba sie zastanowic. czy lepszy doswiadczony grajek czy podpisywac mlodych.
mowisz, ze nei ma chetnych na sashe i morrisona? nowy orlean. maja problemy z kasa. nie stac ich na obecny sklad. bo tym niepowodzeniu bardzo mozliwe, ze rozpoczna wyprzedaz. beda chcieli pozbyc sie chandlera, peji i poseya. posej ma kontrakt jeszcze na 3 czy 4 lata. adam wchodzi w ostatni rok kontraktu. mozna go nawet wykupic. sasha bedzie mial 2/10 lepsze to niz 4/30 poseya. a maja 2 shooterow dla paula. ale zostawy sobie ten offtop na wakacje.
Me Myself and I - Śr maja 13, 2009 8:57 pm
bb2 przy całym szacunku, czytać się tej argumentacji nie da. nie chce mi się tu cytować co drugiego zdania, ale jak w ogóle możesz porównywać skillsy Arizy i Sashy. Sasha jest duszą towarzystwa i nie lubi zielonego, who cares... a Ariza gra identyczny sezon jak w Orlando 06-07, poprzednie albo trener mu nie dawał grać, albo miał kontuzję...
Ma rację Jendras, Sasha Who? gdyby nie the Machine to 3/4 nie-kibiców-Lakersów by nie miała pojęcia co to za śmieszny biały chłopaczek za Bryanta wchodzi. Tak mi się teraz Medvedenko przypomniał
Jendras - Śr maja 13, 2009 9:09 pm
Ariza to jest zupełnie inna sytuacja, bo on wnosi do gry znacznie więcej niż rzut. I nawet jak pogorszy mu się skuteczność i przestanie grać z takim zaangażowaniem, to w najgorszym przypadku będziemy mieć atletycznego energizera z ławki, który potrafi bronić, wykańczać akcje i walczy na deskach. Vujacic to shooter i tylko shooter. Tu wychodzi właśnie ryzyko podpisywania takich kontraktów z jednostronnymi graczami. Przestaje trafiać - obojętnie dlaczego - i staje się bezużyteczny. Ja rok temu mówiłem, że 15/3 to za dużo, choć nie byłem aż tak przeciwko, jak teraz. Tyle że nikt z nas wtedy nie brał pod uwagę, że wraca Ariza, że mamy 3 sf (a w planach był jeszcze Odom na trójce) i minut dla Sashy będzie mniej. Może by i krytykowali Kupchaka za odpuszczenie obu wolnych agentów. Ale przepraszaliby go rok później.
Co do postępów Vujacica, to sorry, ale kilka udanych meczów to miał nawet Mike Penperthy. Mało kto dostaje tyle czasu na rozwój co Sasha. Utrzymał się głównie przez naszą miernotę w składzie. Teraz Kupchak w ogóle nie wybrałby go w drafcie. Tymczasem czekaliśmy ponad trzy lata, żeby wychować sobie przyzwoitego shootera, któremu zapłaciliśmy potem 15 milionów za 3 lata. Po co, skoro zmienników rozciągających obronę można pozyskać znacznie łatwiej i za niższą cenę?
imo to kwestia oddania dziennie 1000 rzutow wiecej i jest znowu dobrze.
Me Myself and I - Cz maja 14, 2009 10:04 am
The Lakers were fined $10,000 by the NBA because Kobe Bryant wore headphones around his neck during his postgame news conference Sunday after Game 4 in Houston.
Players are not allowed to wear headphones, according to the league's policy on proper attire in interview settings. Teams, not players, are fined in such situations.
Graboś - Cz maja 14, 2009 6:21 pm
Ta kara dla Lakers to istna żenada. Władze ligi po raz kolejny się ośmieszają, chcą kontrolować to jak gracze się ubierają, jak wogóle wyglądają, co mówią, ale, że zabraniają posiadania słuchawek do słuchania muzyki
tak głupie, że aż śmieszne.
Dziś na C+ Sport mecz numer 6
josephnba - Pt maja 15, 2009 1:31 am
momencik, ale czy czasem o tym nie było mowy przy okazji tego całego śmiesznego dress code? Własnie wtedy chyba zakazali (o ile to odpowiedni termin ) noszenia słuchawek.
Komentarz sobie odpuszczę, bo za mało cenzuralnych słów mi sie ciśnie na klawirke
HSN - Pt maja 15, 2009 1:58 am
Kiedyś myślałem o tym całym dress-code tak, jak Wy. Ale mi się zmieniło. Zawodnicy podczas konferencji prasowych wciąż są w pracy, a pracodawca ma prawo wymagać odpowiedniego stroju. Jak pracujesz w banku, to musisz chodzić do pracy w garniturze, jak pracujesz w NBA to musisz przestrzegać dress-code podczas konferencji pomeczowych. Proste.
sadek69 - Pt maja 15, 2009 2:41 am
Nastawiłem budzik na 4 rano, początek celowo odpuściłem, coś trzeba pospać.
Odpalam kompa, stream, patrzę 11-17, no, myślę, znów nie najlepszy początek.
Ale że na drugiej połowie ekranu lubię mieć boxscore, też sobie zarzuciłem.
No i wtedy się dopiero obudziłem:
1-17 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szok.
Mecz obejrzę, jak już noc zarwałem, ale bez względu na wynik, obiecałem sobie,
już nic na jego więcej nie napiszę. I wszystko w tym temacie.
HSN - Pt maja 15, 2009 3:08 am
Temat fauli technicznych powraca.
No, więc jest tak:
1. Licznik TF z RS się kasuje i w PO liczą się od nowa.
2. W PO jeden mecz dyskwalifikacji dostaje się po 7 TF.
KB musi trochę przystopować, bo jak utrzyma swoją aktualną średnią TF na mecz, to zdąży dostać 2 lub nawet 3 mecze dyskwalifikacji, a pierwszy już w drugiej rundzie.
Bryant właśnie dostał 5 TF w tych PO. Myślę, że powoli możemy zacząć się martwić. Może Phil powinien go trochę uspokoić, bo zaczyna to źle wyglądać. Zresztą sam mecz też nie najlepiej wygląda póki co.
A Michałowicza to się nie da słuchać. Te jego "niestety" po każdym faulu Houston i "szkoda" po niecelnym rzucie Rockets są niewiarygodnie wkurwiające. Czasem komentatorzy dla dobra widowiska mówią tak o jednej z drużyn, ale z pewnością nie o tej, która wyraźnie wygrywa. Plugawy dziennikarzyna.
kore - Pt maja 15, 2009 3:10 am
lakers zasluguja na to aby odpasc z po juz w tej rundzie. krotko mowiac graja jak ostatnie pizdy. wszyscy.
jednak sa ci bardziej pizdowaci i ci mniej. kurtyne milczenia trzeba spuscic na fishera. facet jest jak dla mnie spisany na straty. psioczyc mozna bylo na niego clay sezon, teraz to juz zenada. bynum? kontuzja kontuzją ale facet pokazuje ze nie jest wart zlamanego centa ktory na niego wydano. 120kg daje sie przestawiac jak styropianowy klocek przez scole. żenua. o jefo ofensywie z litosci nie wspomne.
bryant gra jak dupa nie lider, gasol znowu jest mega soft, ariza chyba zapomnial ze ma cy. jedyne jakies dobre slowa mozna powiedziec nt odoma i farmara, ale nie przesadzajmy. nie wiem, oni maja chyba jakis problem z glowa, na czele z philem. jacys wszyscy jebnieci sa, g6, wcsf a graja jakby grali 80-82. mecz rs nie majacy zadnego znaczenia po pierwszej polowie mozna ich nazwac arcycipami.
swoja droga, majac taka ekipe i dawac sie jechac drugiemu skladowi rockets... wow. niewielu by to potrafilo. jeszcze raz powtorze ze wniosek jest jeden: Lakers zasluzyli jak na razie by odpasc. Przydaloby im sie, mogliby cale lato spedzic na ogladaniu video z tej serii i podziwianiu ambicji, zaangazowania i woli walki Rockets. Houston zostalo pozbawione 2 megastarów a walczą naprawde pieknie. wielkie brawa za to. choc mysle ze nuggets by ich zjedli swoja droga.
HSN - Pt maja 15, 2009 4:19 am
Święte słowa, kore, święte słowa!
Van - Pt maja 15, 2009 4:36 am
niszczy nas swoją szybkością Brooks, zdecydowana większosc udanych akcji Rockets to jak nie jego punkty to i tak efekt jego szybkości i minięcia pierwszej linii nie wiem czego bo obroną to trudno nazwać w każdym razie po każdej takiej akcji obrona Lakers się załamuje. To jest dla mnie główny powód tego jak wygląda nasza defensywa, dochodzi atak gdzie Kobe z Battierem sobie nie radzi, nasi wysocy nie potrafią wykorzystać swojej przewagi pod koszem i kiedy rywale mają tam twardych graczy pojawiają się problemy.
Niech się teraz męczą w 7 meczu chociaż na ich szczęście pozostałe w PO drużyny nie mają takiej ilości atutów stanowiących dla nich tak ogromne problemy czyli szybki penetrujący rozgrywający, stoper na Bryanta, waleczni i twardzi gracze pod koszem
badboys2 - Pt maja 15, 2009 4:45 am
mam wrazenie, ze ta ekipa misia nie zdobedzie.
nie ma co popadac w skrajnosc ale nie gramy nawet 80% tego co rok temu.
jest kilka mozliwosci.
pomijajac mega wqrwiajacy komentarz michalowicza, to:
1.houston nam nei leza. ciezko do takiego wniosku dojsc po sezonie ale swietnie sa przygotowani defensywnie do tej serii. jezeli potrafia zrobic tak by zespol majacy najlepszy atak w sezonie spadl do 80 to jest cos na rzeczy
2.sedziowie rox dali im kilka gwizdkow. nie oszukujmy sie, ale od 2 kwarty czy to technik dla kb, czy to faul farmara biegnacego przy brooksie. wqrwiajace mega. i faktycznie moze komus zalezy by bylo 7 spotkan w takiej serii.
3.lakers to faktycznie cipy i nie zasluguja na misia.
napewno jest pewien niesmak. ale caly czas ludze sie tym co rok temu robili celtics. oni tez przegrywali z hawks.
game 7 sie obawiam. po raz pierwszy w tym sezonie naprawde jestesmy pod sciana. win or die. nie wyobrazam sobie odpadniecia w tym momencie. choc faktycznie rockets za podjecie walki naleza sie duze brawa. czy zasluguja na awans? moze tak ale patrzac w dalszej perspektywie ta ekipa nie ma szans na misia. nie bez yao.
pozostaje miec nadzieje, ze to g7 wyzwoli w nich energie i moze cos zmieni. ale faktycznie kazda druzyna, ktora wygrywala misia, i ktora miala jakis tam kryzys w po nie wygladala chyba tak tragicznie momentami. ale moze sie myle, bo patrze na to przez pryzmat emocji.
kore - Pt maja 15, 2009 4:46 am
Van moim zdaniem szukasz za duzo usprawiedliwien dla Lakers. nawet te rzeczy ktore wymieniles to zbyt duzo spraw negatywnych jak na zaargumentowanie tego po prostu zwyklym, nawet bardzo dobrym maptchupem ze strony Rockets. to nie jest tylko i wylacznie sprawa tego ze nie mamy odpowiedzi na brooksa a battier dobrze zatrzymuje kobego. rok temu przeciez stosunkowo latwo rozparwilismy sie z parkerem i spurs. no a sorry, przy calym szacunku, kim jest do cholery brooks?! do tego kobe przeciw imo lepszej zespolowej obronie spurs radzil sobie lepiej niz teraz z rockets.
sprawa jest jak dla mnie jasna. padl mit, m.in. dosc mocno lansowany przez Ciebie super-przygotowania druzyn przez phila na PO. ze swieca szukac gracza znajdujacego sie w chocby przyzwoitej formie. lakers to totalna chimeria, zagraja raz swietnie, raz zalosnie, a w ten sposob michy sie nie zdobywa. nie wiem. nawet jesli wygraja g7 co jest prawdopodobne to w ciagu tygodnia formy sie zrobic nie da. trzeba liczyc na jakis cud.
jesli lakers odpadna, to pomijajac zrzucenie winy na dwojke kobe-phil trzeba bedzie powaznie zjebac bynuma bo to jak on cipowato gra, jest ciezkie do opisania.
ogolnie lakersi maja problemy z glowa. nie jestem w stanie zrozumiec jak mozna bylo tak na stojaco rozegrac to spotkanie. nawet przy tym runie z iii q nie widac bylo jakiegos ognia.
tytulem zakonczenia: bb2 - Vujacic? are you kiddin' me ?!?!?!
danp - Pt maja 15, 2009 8:24 am
Van widze jest duzym optymista, ale czy powinien byc? LAL graja po prostu przecietny basket na chwile obecna, nie mozna calej nadziei miec w Kobasie, sam nie wygra WCF (jesli tam traficie, imo tak).
Tak jak Kobe sprawi ogromne problemy Denver (kto go bedzie kryl? Jones z JR na zmiane zapewne), tak samo Billups i Anthony sprawi sporo problemow LAL, lawka Denver jest w tej chwili nie lepsza, jest ZDECYDOWANIE lepsza od LAL.
Podkoszowcy LAL byliby w komfortowej sytuacji... gdyby Bynum byl zdrowy i w formie, IMO nie jest zdrowy i nie jest w formie, kim wy ich bedziecie straszyc, Mbenga i Powellem?
I w koncu HC, czy Jackson nie wydaje wam sie juz zmeczony tym calym trenowanie i pogonia za kolejnym Misiem? Od 2004r Jackson jest outcoached w jakies fazie PO, jak nie w Finale (Brown czy Rivers) to po drodze (D'Antoni-mowie o tym roku gdy byli up 3-1 i dali sobie wyrwac serie). Czy Jackson okaze sie lepszy od Karla?
Ja bym sie tak nie jaral ze Billups jest wolniejszy od Brooksa, nie musi byc, a i tak zjada wasze jedynki na sniadanie. To jest zreszta osobny temat, 7 Konference Finals z rzedu, my tak sobie tu gadamy, ten slaby, tamten zajebisty, ale poprowadzic jako lider i glowny rozgrywajek swoja ekipe 7 razy z rzedu do top4 ligi to jest mega osiagniecie.
I nie, nie wydalem jeszcze wyroku na Lakers, ale widac jak na dloni ze LAL graja o jakies 30% slabiej niz sezon temu, pomimo ze Ariza jest zdrowy i "wrocil" Bynum. Rok temu bylem ogromnym optymista, ogladalem od polowy sezonu wiekszosc spotkan LAL, potem wszystkie ich mecze PO, az przyjemnie bylo popatrzec jak rozjezdzaja kolejnych rywali, w tym sezonie ja sie osobiscie mecze ogladajac LAL, ale to tylko moje subiektywne zdanie.
Juz sam fakt bycia "pomiatanym" przez zdziesiatkowanych Rockets mowi sam za siebie, oni graja pod koszem ludzmi ktorzy maja po 6-5 czy 6-6, przeciez Gasol z Bynumem powinni z nich robic swoje dziwki i bawic sie nimi.
ps-i to "tylko" potencjalny rywal na Zachodzie, na Wschodzie czeka facet ktory w koncu chce i musi udowodnic swoja przynaleznosc do elity ligi nie poprzez reklamy, zarciki, i zabawny sposob bycia
Pablo248 - Pt maja 15, 2009 9:24 am
Faktycznie nie jest dobrze i naprawdę obawiam się o wynik 7-ego meczu.Ciśnienie będzie ogromne(szczególnie na LAL) a Rockets nie mają nic do stracenia. Forma chyba rzeczywiście uciekła .Rywale odpoczywają a my męczymy sie z tak bardzo osłabionym kadrowo rywalem.Jak ktos ma jakies talizmany przynoszace szczeście ,to chyba nadszedł czas żeby je wyciągnać.
Ja chciałbym jeszcze zwrócic uwagę,że naszym dużym problemmem sa pierwsze kwarty.Praktycznie w każdej mamy wielkie problemy i musimy potem gonic(nawet w meczu nr.5 przez wiekszą część 1 kwarty przegrywaliśmy ).Wyglada to na problem ze złym zestawieniem pierwszej piątki,może za duzo było w niej rotacji-nie zawsze wymuszonej kontuzjami.
W kazdym razie czeka nas cholerna nerwówa
HSN - Pt maja 15, 2009 9:36 am
tytulem zakonczenia: bb2 - Vujacic? are you kiddin' me ?!?!?!
Też chciałem napisać, że Vujacic zagrał kolejny słaby mecz, ale problem w tym, że na tle kolegów wypadł całkiem nieźle.
Vujacic 1/3
a inni?
Walton 0/5
Brown 0/3
Bynum 0/3
Fisher 1/7
Normalnie, świetny mecz Vujacica!
kore - Pt maja 15, 2009 10:48 am
No tak, zaczyna sie czarny humor, ale to dobry objaw A ja chcialem powiedziec ze dobrze ze nie ma na 4um fanow Rockets bo by nas zjedli. Swoja droga, jesli rzeczywiscie Lakers dadza dupy w G7 badz awansuja, ale nie wroca do formy na WCF to... fani Cavaliers moga juz otwierac szampana.
Wracajac do wczorajszego meczu, to naprawde nisamowicie to wygladalo jak goscie drugorzedni, majacy duzo mniej talentu od "gwiazdorow" Lakers niszczą ich wolą walki i ambicją. Landry, Brooks, Scola... wow. Przeciez sam Scola ruchal Gasola, Bynuma i Odoma naraz w ataku, naprawde niesamowite. Wielki wstyd i zenada ze strony "wielkich" Lakers. TOP 3 najgorszych meczow jakie widzialem w ostatnich latach w ich wykonaniu. Tak jesli chodzi o poziom sportowy jak i podejscie. Powinni nie wychodzic z sali treningowej az do niedzieli, wstyd ludziom sie pokazac [po takim czyms. A z tym zatęchłym Philem na lawce cos jest. Jakby niepostrzezenie odcina powoli kuponiki od slawy.
edit:
wlasnie znalazlem cytat Battiera idealnie podsumowujacy gre Rockets:
We may not have the most talented team, but there's not a team with more heart in this entire league.
badboys2 - Pt maja 15, 2009 11:09 am
przestrzegalem przed popadaniem w skrajnosci.
przypominam, ze lakers sa wciaz w grze.
jakby nie bylo rok temu celtics nie wygrywali na wyjazdach i tez wygladali zenujaco. po to jest hca zeby wygrywac u siebie. do poki to robimy nie jest tak zle jakby moglo byc. juz nie takie ekipy wygrywaly u siebie z takimi ekipami lak lakers. przypominam kore ze w g4 dostawalismy 29. i tamten mecz wygladal duzo gorzej niz ten dzisiejszy.
zatem spokojnie. mamy 2 dni. bedziemy u siebie. gwizdki tez powinny czesciej isc na nasza strone. jezeli jest faktycznie jakis spisek to stern nie odpusci nieobecnosci lakers w wcf bo chinczycy odkad nie ma yao przestali ogladac koszykowke:d
moze potrzebuja takiego g7 zeby wyzwolic w nich energie tak jak to bylo w g5. w ogole co do g7 mam takie odczucie:
albo skonczy sie blowoutem na miare g5. albo rox wygraja po nerwowce........
kore - Pt maja 15, 2009 11:59 am
a ktos popadal w skrajnosc? wygranie w pieciu meczach w obliczy kontuzji rockets mialo byc standardowym rozstrzygnieciem. tu nie bylo zadnego podniecania sie, euforii etc. wstydem jest ze lakers grajac w pelnym skladzie tak sie mecza ze szpitalem z houston.
w skrajnosc to ja popadlbym gdybysmy prowadzili 3-0 w finalach
Van - Pt maja 15, 2009 4:08 pm
kore, danp ja sam nie wiem z czego to się bierze poprzednie pare sezonów każda porażka Lakers mocno mnie wkur.. sąsiedzi i reszta domowników mieli ze mną przerąbane bo jak oglądałem mecze Lakers każda nieudana akcja, każda porażka i leciały głośne bluzgi. Ten sezon jest dla mnie jakiś inny mówiłem już o tym na początku sezonu ja po prostu czuję jakąś dziwną pewność jak podczas 3-peat, kiedy Blazers doprowadzali z nami do 7 meczu, kiedy musieliśmy grać z Queens na wyjeździe 7 mecz, że to i tak skończy się kolejnym tytułem. Dokładnie tak samo jest teraz to, że zagramy 7 mecz z Rockets jakoś mnie specjalnie nie stresuje, Nuggets w ogóle mnie nie przerażają podobnie jak Cavs, jak dobrze by jedni i drudzy nie grali, jedyna drużyna, która mogłaby obniżyć mój poziom pewności siebie są Celtics, ale jedynie ze zdrowym KG.
Prawda jest taka, że mimo, że ten skład jest zdecydowanie silniejszy to wciąż jak Kobe tak i Lakers, jak on gra słabo to i Lakers zazwyczaj grają słabo, wiedziałem, że będzie miał problemy z Battierem, tak samo jak wiem, że nie będzie ich miał przeciwko Nuggets czy Cavs bo ci po prostu nie mają kim mu utrudniać życia.
Co do Phila tu zgoda w 100% z danpem, chciałbym żeby zdobył w tym sezonie ten 10 pierścień i dał sobie już spokój, trudno mi sobie wyobrazić by był jeszcze zmotywowany jak już osiągnie ten cel, a jeszcze mniej zmotywowanego Phila, jeszcze bardziej apatycznego i mającego w dupie obronę, branie czasów, stawiającego uparcie na kołków w typie Waltona i Sashy już nie zniosę.
Jendras - Pt maja 15, 2009 8:48 pm
Ktoś jeszcze uważa, że Blazers byliby trudniejszym rywalem?
Van - Jasne, mnie też Phil wkurza, tylko w takim razie w kim widzisz jego następcę? Weź pod uwagę, że wiele ruchów zostało dokonanych pod kątem triangle, zmiana trenera to jednak spore ryzyko i być może konieczność kolejnych korekt w składzie. Moim zdaniem w naszej sytuacji najlepiej by było, jakby Mitch swoimi ruchami uzupełnił braki Jacksona (co częściowo już w sumie zrobił), dokonując odpowiednich wzmocnień. Phil i tak znalazł drogę, żeby to obejść, wystawiając sobie Vujacica z Waltonem jednocześnie i trzymając z uporem maniaka na parkiecie Fishera. Grunt żeby tego typu sytuacji było jak najmniej.
Van - So maja 16, 2009 5:34 am
Shaw Jendras jemu dałbym szansę tak zachowana byłaby w pewnym sensie myśl szkoleniowa Phila, ale z młodszym, mającym więcej energii i mniej konserwatywnym trenerem, który jest z drużyną od dłuższego czasu, gracze go lubią i szanują. Gdyby iść w innym kierunku to spróbowałbym też uderzyć do Van Gundy'ego, talentu ofensywnego drużynie nie brakuje, a zająłby się defensywą.
danp - So maja 16, 2009 6:37 am
Van pogratulowac optymizmu, pamietajcie jednak o jednym, nie mowcie sobie zawsze jest nastepny sezon, g... prawda, tyle nieprzewidzianych rzeczy moze sie stac, kontuzje, wykluczenia, konce kariery, wzmocniony rywal, trzeba zawsze w sporcie kuc zelazo poki gorace (to tylko luzna mysl, nie nawiazujaca do wypowiedzi Vana). Co do tego optymizmu, jesli uwazasz Van ze LAL awansuja do Finalow i zdobeda Misia chyba wykradne im osobiscie ten pucharek i podesle do ciebie
Moze to jest mysl, van Gundy by meczyl chlopakow jak cholera, upierdliwy, wymagajacy, ale moze wyciagnalby co najlepsze z chlopakow. Poza tym Jendras macie najlepszego SG ligi, czolowego centra (jak jest zdrowy, tak mowie o Bynumie), scisla czolowke na pozycji SF (wliczam tu Odoma) i PF. Jasne ze do nowego systemu potrzebna bylaby jedynka, jeden mega transfer juz wyczarowaliscie, stac was na kolejny, poza tym praktycznie kazdy chce grac w LA.
ps-Jendras moze sie nie znam wiec prosze mnie oswiecic, ale nie uwazasz ze Phil i Lakers graja duzo mniej trojkatow ostatnimi czasy? Chyba ze ja slepy bywam, albo po prostu nie przykladam tak duzej wagi do tego.
HSN - So maja 16, 2009 7:11 am
Shaw Jendras jemu dałbym szansę tak zachowana byłaby w pewnym sensie myśl szkoleniowa Phila, ale z młodszym, mającym więcej energii i mniej konserwatywnym trenerem, który jest z drużyną od dłuższego czasu, gracze go lubią i szanują. Gdyby iść w innym kierunku to spróbowałbym też uderzyć do Van Gundy'ego, talentu ofensywnego drużynie nie brakuje, a zająłby się defensywą.
Myślę, że problemem jest tutaj Kobe i znalezienie trenera, który miałby u Bryanta autorytet. Shaw miałby z tym problem, bo jeszcze parę lat temu razem z KB biegali po parkiecie, ale JVG już OK.
danp - So maja 16, 2009 8:47 am
Co by nie bylo to mam nadzieje ze sedziowie stana na wysokosci zadania i nie wygwizdza wyniku. Niech wygra naprawde lepsza ekipa, zeby nie bylo potem placzu ze Stern chce Finalu Lakers-Cavs (a wiadomo ze chce), i zrobi wszystko by taki Final stal sie faktem. Ja nie mam nic przeciwko takiemu Finalowi, ale po uczciwej rywalizacji, za duzo tych kontrowersji w tych PO.
Van - So maja 16, 2009 8:47 am
Danp nie wiem czy to optymizm , rok temu nie byłem w trakcie PO tytułu taki pewny jak jestem teraz mimo, że forma wydawała się zdecydowanie wyższa. Nie byłem pewny tego, że pokonamy Spurs czy tego, że pokonamy Celtics mimo, że ci się tak męczyli z pionkami w swojej konferencji a my przeszliśmy sobie gładko zachód i z tego powodu większość osób i tych wszystkich dziennikarskich pseudo ekspertów stawiała na nas w finale. Ja wtedy oczywiście wierzyłem w wygraną, ale daleko mi było do pewności no Celtics nie byli dla nas wygodnym rywalem albo raczej my leżeliśmy im i mimo formy z jaką weszliśmy do finału pokazali, że są lepsi. Dla mnie w tym roku jest podobnie czy to Nuggets czy to Cavs nam leżą i to jak gramy w tej chwili mnie mało interesuje bo wiem, że te drużyny nie są w stanie wygrać z Lakers w 7-meczowej serii.
HSN ja myślę, że właśnie dlatego, że razem parę lat temu biegali po parkiecie Shaw byłby dobrym wyborem, znają się jako koledzy z drużyny, którzy grali w jednym systemie, znają się również parę lat jako gracz-asystent trenera. Bardziej bym się obawiał jakiś ewentualnych problemów z nawet uznanym trenerem wprowadzającym nową filozofię niż z Shawem.
Maxec - So maja 16, 2009 10:14 am
UUU, widzę, że u fanów Lakers zapanowała - chyba po raz pierwszy na tym forum (pomijając epizod Rudy'ego T.) - moda na rozważania trenerskie, zresztą karuzela faktycznie ruszyła (76'ers, Wizards, Kings - Westphal, Jordan, Collins, Fratello, podobno nawet Pitino ), dotknęła nawet Jazz
Ale swoją drogą, danp rzeczywiście ma rację, że Jax i LAL to jakieś "zmutowane" trójkąty, albo wcale...
Nie wiem, może specjaliści od triangli i Jaxa, a więc kibice dawnych Bulls (joe piję do Cię ) jak i Lakers (tu obecni) mnie oświecą, ale Michałowicz mówił coś o specjalnym rodzaju taktyki jaki stosuje Adelman w Rox, a mianowicie Princeton Offense. Sprawdziłem to i okazało się, jak zrozumiałem, że to taktyka, która jest swoistym "alter ego" taktyki ... Jaxa. No bo jak zrozumieć coś takiego:
Kod: Zaznacz całyThe Princeton Offense is a five-part play that typically takes fifteen seconds to run. The goal of the Princeton offense is not to run clock. The goal is to break a defense down because of lack of discipline.
Second, the system is not designed to make nonathletic players compete with athletic players, as this would be impossible because of the large number of isos and ball screens run for guards. If the opposing players were that much more athletic, the guards would be trapped off the screens, and the play would break down.
Third, the Princeton offense was created by Pete Carril to beat Ivy League teams like Dartmouth and Yale, not UCLA or Florida. All Ivy League teams run some sort of ball control offense, meaning that Princeton needed to develop a system to match their common opponents.
Finally, the Princeton offense works against both man to man and zone defenses, and not just against man, as many think.
As touched on earlier, the Princeton offense is a five-part play that typically takes around fifteen seconds to run. The whole offense is predicated on discipline and preparation by the offensive team, as Princeton coaches spend lots of time doing studies on individual players and their defensive habits. There is maybe one set defensive play per game that a well-coached Princeton offense wonât recognize from its scouting.
danp - So maja 16, 2009 11:06 am
Jackson zrobil sie juz taki kozak, ze wyjebal cos w stylu to tylko jeden/kolejny mecz po porazce z Rockets. Ja sie tak zastanawiam czy jemu juz palma odbila czy tym szalenstwie jest metoda?
Raz ze Denver sobie odpoczywa i spokojnie czeka na rywala.
Dwa niektorzy nie zdaja sobie sprawy ale Kobas gra juz bodajze 13-ty sezon w tej lidze, tak 13, i nikt mi nie wmowi ze mimo jego genialnego przygotowania fizycznego nie odbija sie to na jego formie i fizycznej i psychicznej, do tego nie mial odpoczynku w lato bo gral u skosnych na Olimpiadzie (wiem jak i Melo, jak i Bron ale oni to dzieci przy nim). Ja nie twierdze oczywiscie ze Kobe to fizyczny leszcz i padnie ze zmeczenia na pysk, niemniej jednak kazdy niuans decyduje, kazdy dodatkowy mecz to niepotrzebne przeciazanie organizmu, chyba ze Phil chce dac sie Bynumowi rozegrac
kore - So maja 16, 2009 3:58 pm
tak przy moich wszystkich obawach sprawdzilem sobie dzisiaj kursy i uzmyslowilem ze nie ma szans by lakers to przegrali... 1.07 na wygrana, 9 na rockets, handicap -12,5 i to i tak po mniejszym kursie niz na +12,5...
ostatni raz gdy wszedl kurs 9 to przed pekinem w towarzyskim turnieju w meczu iran - argentyna chyba. niby wszystko mozliwe no ale sorry, wygrana houston graniczy z cudem.
Jendras - So maja 16, 2009 8:57 pm
Van - Shaw pewnie prędzej czy później zostanie trenerem Lakers, tylko ja się trochę boję o to, że okaże się takim naszym Michaelem Currym. Wiem że to może nieuzasadnione, ale jak czytam o tym, że jest długo z drużyną, a gracze go lubią i szanują, to mi od razu się Detroit przypomina :] Generalnie duet Shaw - JVG, na pewno ciekawa kombinacja, choć ja bym wolał Shaw - Avery. Van Gundy z tego co pamiętam zawsze miał Thibodeau do pomocy, poza tym kto będzie komentował mecze, jak on wróci do trenowania? ;] Anyway, jeżeli nie zdobędziemy tytułu teraz, to ewentualna porażka za rok może się dla tego klubu naprawdę źle skończyć, dlatego nie wiem, czy postawienie na tak młodego trenera to nie jest zbyt duże ryzyko.
Maxec - N maja 17, 2009 8:52 am
tak przy moich wszystkich obawach sprawdzilem sobie dzisiaj kursy i uzmyslowilem ze nie ma szans by lakers to przegrali... 1.07 na wygrana, 9 na rockets, handicap -12,5 i to i tak po mniejszym kursie niz na +12,5...
ostatni raz gdy wszedl kurs 9 to przed pekinem w towarzyskim turnieju w meczu iran - argentyna chyba. niby wszystko mozliwe no ale sorry, wygrana houston graniczy z cudem.
Hahaha kore Jak mawiał Słonimski, parafrazując znane powiedzonko, tonący BRZYDKO się chwyta
To już jakieś zimbawiańskie odczynanie uroków
badboys2 - N maja 17, 2009 9:46 am
co tu duzo mowic. najwazniejszy mecz dla phila i kb w postshaqowskiej erze, ktory moze cos skonczyc. rownie dobrze cos od tego meczu moze sie zaczac. sa bardzo zmotywowani. 2 dni myslenia o tym to nie jest najlepsza forma spedzanai czasu ale nic wiecej w tej chwili nei da sie zrobic.
byc mze w s5 wystapi farmar. juz 2-krotnie pod sciana lakers byli w ostatnich latach w takich spotkaniach. raz przy g7 z suns i rok temu przy g6 z celtics. to spotkanie ma podobny ciezar gatunkowy. z tym, ze teraz gramy u siebie. pozostaje czekac. ja jestem dobrej mysli.
btw.
apropos sashy i tego czego brakuje. po treningu wczorajszym sasha troche zostal dluzej.
Eyes Wide Shut
Sasha Vujacic, who like Fisher has struggled with his shot in the playoffs (24.6 percent), was still on the court shooting an hour after the first interview was conducted. After hitting 13-of-14 shots in seven spots around the 3-point line, Vujacic made 10 straight free throws, then 10 more with his eyes shut. âśOK, now I can go,â he said before finally walking into the locker room.
Lucc - N maja 17, 2009 10:35 am
Ależ ty bb2 masz fiksację z tym Vujaciciem ... Niczego nie pokazał w tych PO, a ty dalej upatrujesz w nim zbawcę Lakers itd ... Może się mylę i dzisiaj zagra mecz życia, trzaśnie 50 punktów (wszystko zza łuku) i poprowadzi Lakers do zwycięstwa ... Ale jakoś mam wrażenie, że trafienie 10 FT z zamkniętymi oczami, wiara w siebie i ambicja (której napewno mu odmówić nie można) niewiele wskórają jeśli ktoś nie jest po prostu w formie ...
Bądź co bądź mecz będzie bardzo ciekawy Wolałbym aby wygrali Rox, bo w takich pojedynkach kibicuję zwykle tym "słabszym", mam jednak wrażenie że Lakers sobie nie pozwolą ponownie we własnej hali wyrwać zwycięstwa ... Kobe na pewno będzie zmotywowany, osobiście spodziewam się jakiegoś indywidualnego popisu z jego strony - na resztę partnerów jakoś ostatnio nie bardzo może bowiem liczyć ... No ale zobaczymy jak będzie - jakby nie patrzeć LAL już dawno nie byli pod ścianą, nie wszyscy są przyzwyczajeni do spotkań w stylu "win or die" ... Oby się to nie odbiło na postawie poszczególnych graczy ... Ale własna hala robi swoje, zgromadzeni kibice w Staples na pewno staną na wysokości zadania i paru graczy zagra spotkania przyzwoite, co powinno jednak wystarczyć na Rockets
nbablog.pl - N maja 17, 2009 1:57 pm
Jako, że pewnie nie wszyscy są szczęśliwymi posiadaczami C+ (C+Sport2 o 23.00 Rockets@Lakers, C+Sport pokazuje o 2.00 Magic@Celtics) podrzucam zestaw linków do dzisiejszych transmisji online :
klik
Jendras - N maja 17, 2009 2:38 pm
na resztę partnerów jakoś ostatnio nie bardzo może bowiem liczyć
Może. Problem w tym, że Jackson sadza ich na ławce i woli grać Fisherem
badboys2 - N maja 17, 2009 4:12 pm
Lucc tu nie chodzi o to, żeby Sasha kazdego wieczora rzucał po 30ppg. tu chodzi o to by wszedl na boisko trafil 2/4,3/5, 4/8 za 3 i tyle od niego oczekujemy. to robil rok temu, byl chwalony za to, dostal pieniadze i to mial robic tez w tym sezonie. czas gry ma ten sam. pozycje te same(moze wiecej gra samemu po kozle) ale problem polega na tym, ze te same rzuty ktore mial rok temu trafial a teraz nie. naprawde uwazam, ze to jest tylko kwestia posiedzenia dluzej na treningu, oddania dodatkowych 500 rzutow dziennie i tyle.
a jak wazni sa role players i ich wsparcie wystarczy zobaczyc jak gral suppoorting cast w ekipach mistrzowskich. sami starterzy misiow nie zdobeda.
Maciek - N maja 17, 2009 6:19 pm
C+ transmituje czy retransmituje mecz o 23?
Ewentualnie - leci na orange sport?
Lakers dzisiaj wygrywają, spread -16,5 pkt praktycznie pewny.
Dość robienia sobie z kibiców jaj
Jendras - N maja 17, 2009 6:25 pm
A mecz sędziuje:
Fani Rockets pewnie wkurzeni
Graboś - N maja 17, 2009 6:31 pm
C+ transmituje czy retransmituje mecz o 23?
Ewentualnie - leci na orange sport?
Oczywiście C+ po raz kolejny ma za nic kibica NBA i daje ten mecz z półtora godzinnym poślizgiem, w rzeczywistości zaczyna się on bowiem o 21:30
Rozumiem, że mecz Lyon-Marsylia to ważne wydarzenie ligi francuskiej, ale pzrecioeż jest C+Premium, Film, Sport, Sport2
Jeśli ma się do dyspozycji 4 kanały, a mimo to daje się mecz numer 7 serii z odtworzenia, to jest to najlepszy dowód, że władze C+ traktują NBA mało poważnie.
Z drugiej strony to szczęście, że większość meczów NBA rozgrywanych jest w nocy naszego czasu, bo gdyby było inaczej to pewnie wszystko puszczali by tak jak im się podoba.
Maciek - N maja 17, 2009 6:38 pm
Dzięki za info szefie
Pamiętam "nieco" większe poślizgi niż półtorej godziny więc jakoś to przeżyje. Zabawy też sobie nie zepsuje tak jak to miało miejsce przy okazji meczu nr 4 gdy nieświadomy tego że c+ puszcza mecz opóźniony, wszedłem na nba.com i zobaczyłem wynik... Akurat jak zobaczyłem to wynik brzmiał coś mniej więcej 9-26 dla Houston, a mi się coś przywidziało i na nba.com jakbym zobaczył 47-44 dla Lakers na początku 3 kwarty Więc przez parenaście ładnych minut siedział jak kozak i myślałem sobie "e tam, przewaga rośnie, ale widziałem, że Lakers będą zaraz prowadzili" Potem co prawda, jak już było podbramkowo czyli wynik był taki że Lakers musieliby mieć coś koło serii 16-0 żeby ten wynik który ujrzałem na stronie miał miejsce, to się zaczałem zastanawiać czy dobrze spojrzałem itd. że może to Houston prowadziło 44-47 Potem mnie zimny pot oblał jak Houston mając 47 punktów trafiło za 3, a Lakers miało wtedy może 29, może 30 punktów
Ok za długa ta dygresja... Zatem wyłączam komputer za chwile żeby nie kusiło Ani żeby przypadkiem jakoś wyniku nie zobaczyć.
badboys2 - N maja 17, 2009 7:01 pm
ja sie juz uswiadomilem dobre 2 lata temu jak mialem niemal identyczna sytuacje do twojej maciek. to jest dziadostwo. bez kitu. z 1 strony negocjuja z nba, dostaja extra jeden siodmy mecz, po czym puszczaja i tak z poslizgiem. w sezonie jescze jestem w stanie to zrozumiec ale qrwa w po?
z 2 strony lepiej chyba posluchac kogos innego niz michalowicz, ktory jest mega stronniczy ostatnio. na niekorzysc lakers oczywiscie.....
P_M - N maja 17, 2009 7:49 pm
Dajcie jakis dobry Stream nie z atdhe bo tnie strasznie
kore - N maja 17, 2009 8:00 pm
ten drugi na adthe juz dobrze dziala
Jendras - N maja 17, 2009 8:26 pm
Co się jeszcze musi stać, żeby Phil posadził Vujacica i wpuścił Browna?
Me Myself and I - N maja 17, 2009 8:31 pm
Dajcie jakis dobry Stream nie z atdhe bo tnie strasznie
http://www.ustream.tv/channel/Energydri ... kets-in-HD
P_M - N maja 17, 2009 8:38 pm
MMI ten twój znalazlem sam przedtem, zanim kore podał swojego który de facto jest tym samym tylko zmieniony obraz na wiekszy, niestety znowu padło wszystko
kore - N maja 17, 2009 8:41 pm
takich Lakers to ja moge ogladac wspaniala postawa w obronie, to co chlopaki zrobili z houston w pierwszej polowie to totalna anihilacja. rockets sa zmiazdzeni, przestraszeni, pozbawienie jakichkolwiek checi do gry. 31 pkt w 24 min i to wiekszosc taka raczej przypadkowa.
czy naprawde oni musza tak wkurwiac kibicow i grac padake na przemian z tym co dzisiaj? chyba zadnych layupow houston nie mialo, jak widac da rade zatrzymac brooksa jak sie chce
mam nadzieje ze po tej apoteozie nie bede musial tutaj wpasc po meczu w odmiennym nastroju
slowem zakonczenia; chociaz Lakers w ataku nie graja jakichs wielkich rewelacji to mozna smialo powiedziec ze przy tym co prezentuja po obu stronach parkietu w I polowie nie ma absolutnie zadna druzyna z nimi szans.
ps. P_M no co Ty, mi wszystkio dziala ok, probuj http://www.atdhe.net/7186/watch-houston-vs-la-lakers
badboys2 - N maja 17, 2009 8:44 pm
juz oddycham spokojniej. 20 do przerwy. to jest niesamowite jak duzo znaczy hca...
rok temu chyba w serii spurs-hornets gospodarze do g7 wygrywali srednio 20 punktami. to byla dziwna seria.
i ta tesh jest dziwna. rox urosli do rangi warriors'07. zdobyli wielu fanow. a jezeli chodzi o lakers... pozostaly znaki zapytania. czy to wystarczy na nuggets? czy moze poprostu rox im nie lezeli? a co dalej?
jedziemy dalej ale jezeli mamy oprzec gre o 8 gosci to to bedzie za malo na misia bankowo. przez stream nie za duzo widzialemm ale z tego co zdarzylem zaobserwowac to bynum rozgrywa najlepsze spotkanie tych playoffs czy mi sie wydaje?
P_M - N maja 17, 2009 8:56 pm
Wszystkie streamy padły...
BB2 z tego co ja widziałem Bynum calkiem nieźle w D i ponadprzecietnie już w ataku, ale w sumie tego powinno sie od niego oczekiwac, zwlaszcza na tle takich rywali.
Lucc - N maja 17, 2009 8:57 pm
No i nie mogli tak Lakers grać od początku serii? Bynum w końcu zauważył, że jest o 2 głowy wyższy od centra rywali Jeśli Rockets (Brooks!) nie przestaną się siłować z rzutami z jakichś cudacznych pozycji, to mogą zapomnieć o i tak oddalającym się już baaaardzo daleko zwycięstwie
Me Myself and I - N maja 17, 2009 8:57 pm
http://atdhe.net/7065/watch-houston-vs-la-lakers hasło: nba u mnie działa elegancko
nowa reklama Kobe & LeBron --> http://www.youtube.com/watch?v=6znkbMJJTyQ
kore - N maja 17, 2009 9:10 pm
bb2 troche za mocno demonizujesz ta przyszlosc osmiu graczy to naprawde duzo, jesli wszyscy graja na swoim poziomie i w zupelnosci wystarczajace do wygrania michy. takze nie przesadzalbym.
wlasnie w przerwie poleciala genialna II czesc reklamy lebron/kobe puppets. "lebron, did you see my 3 championship rings? i can't find my 3 championship rings, lebron, where is my 3 championship rings? did you see my 3 championship rings?"
danp - N maja 17, 2009 10:06 pm
Powiem krotko, co by sie tu nie madrzyc, z tak grajacym Bynumem Lakers maja szanse pokonac Nuggets
Dziekuje za uwage
ps-postawa w obronie rewelacyjna, obnazyli wszystkie braki Rakiet
Polothx - N maja 17, 2009 10:09 pm
zajefajna ta reklama..... tak nietypowo zacznę....
a o meczu oglądałem od połowy 2 kwarty właściwie wtedy już było po meczu - przewaga nie spadła chyba poniżej 15 punktów... nie było driblle penetration.... mimo iż bronił fiszer.... cały zespół był po prostu lepiej ustawiony - zmotywowany - musze jednak pochwalić PHILA... BYnama umiał włączyć.. i to fajnie razem z Gasolem wkońcu na parkiecie jednocześnie.... ale ogólnie mecz kiedy lakers grali na maksa zaangażowania i widać różnice.... teraz oglądam konferencje w końcu po angielsku.....
PS. akurat w takim meczu post NO. 100
kore - N maja 17, 2009 10:28 pm
Powiem krotko, co by sie tu nie madrzyc, z tak grajacym Bynumem Lakers maja szanse pokonac Nuggets
Dziekuje za uwage
ps-postawa w obronie rewelacyjna, obnazyli wszystkie braki Rakiet
chyba sie troche zapedziles lakers sa wciaz zdecydowanym faworytem wiec jesli juz to mozna powiedziec ze nuggets maja szanse pokonac ich a nie oni nuggets.
ariza na melo, kobe na billupsa. z drugiej strony brak odpowiedzi na gasola* i bryanta i jazda
*bo chyba nikt nie wierzy ze ten pajac andersen go w tej serii zatrzyma.
PI3TR45 - N maja 17, 2009 11:24 pm
ariza na melo, kobe na billupsa. z drugiej strony brak odpowiedzi na gasola* i bryanta i jazda
*bo chyba nikt nie wierzy ze ten pajac andersen go w tej serii zatrzyma.
Po pierwsze nie wierzę w KB na Billupsie.
A po drugie - niedoceniasz obrony Nuggets. Przy grze parą Bynum-Gasol, to Kenyon będzie siedział na hiszpanie, a Kenyon jest dobrym obrońcą, atletycznym i wyskakanym. Ewidentną przewagą Gasola jest wzrost, ale nad Heysem miał zdaje się jeszcze większą przewagę, na Scolą czy Landrym też miał i co?
Przy grze frontem Gasol - Odom, to Nene będzie siedział na Gasolu i tutaj będzie kwestia czy się Gasol da stłamsić silniejszemu fizycznie Nene czy będzie go potrafił objechać i wymusić jakieś faule. Matchup Odom - Martin będzie na pewno fajnie obejrzeć ciekawy też jestem czy Bynum sprosta nene...
a game 7 fajny, ale tylko w obronie. Rzeczywiście przycisnęli bardzo Rockets, szczególnie pod koszem gdzie było sporo bloków. Dużą różnicę robił tu Bynum ze swoimi długimi wyciągniętymi łapami do prawie każdej lecącej piłki. To już 2gi przyzwoity mecz Andrzeja (poprzedni game 5), więc może to zmiana tej opaski na kolanie trochę pozwoliła mu lepiej poczuć grę i się na niej skupić zamiast zastanawiać się jak biegać i skakać, żeby nie bolało... Oby Drew!
Julius - Pn maja 18, 2009 7:55 am
ariza na melo, kobe na billupsa. z drugiej strony brak odpowiedzi na gasola* i bryanta i jazda
*bo chyba nikt nie wierzy ze ten pajac andersen go w tej serii zatrzyma.
Teraz to chyba ty sie troche zapędziłeś Lakers maja problemy z bronieniem PG rywali, karcił ich co mecz rookie Brooks,a teraz z Nuggets staną przeciwko klasowemu rozgrywajacemu. Rzucisz na niego Bryanta ? nie ma problemu, Nuggets wyjdą z Smithem lub Kleizą na SG i kto ich przykryje ? Fisher? Farmar? Walton ?
Przy grze frontem Gasol - Odom, to Nene będzie siedział na Gasolu i tutaj będzie kwestia czy się Gasol da stłamsić silniejszemu fizycznie Nene czy będzie go potrafił objechać i wymusić jakieś faule. Matchup Odom - Martin będzie na pewno fajnie obejrzeć ciekawy też jestem czy Bynum sprosta nene...
Wszystko zalezy tutaj od postawy Bynuma. Jak Andrew zagra na poziomie, to Nuggets prawdopodobnie nie będą mieli czego szukać w tej serii, ale w Houston mial naprzeciwko siebie tylko Scole i Landry'ego, a serii ani on, ani Gasol nie potrafili zdominować.
Nie zmienia to faktu, ze Denver ma jeden z najlepszych frontcourtów na Lakers. Jesli wyjdzie Gasol-Odom vs. Nene-Kenyon, to nie martwilbym się o to, czy Gasol da się stłamsić Nene i wymusi faule, ale czy Nene nie zje Gasola po drugiej stronie. Brazylijczyk jest i w ataku i w obronie swietnym graczem, jak byl zdrowy z powodzeniem bronił Duncana i mimo jego defensywy potrafł mu sporo wrzucic, wiec nie widze powodu, dla którego mialby nie zdominować Gasola. Martin jest za to na tyle dobrym obrońcą, ze z Odomem sobie poradzi bez problemu.
Co innego, jak w formie bedzie Bynum, z Gasolem na PF LAkers maja sporą przewagę wzrostu, a Nene nie jest juz takim mega kozakiem naprzeciwko równie atletycznego gracza co on. Mam tylko nadzieje, ze Karl nei zrobi podobnej głupoty jak rok temu i nie rzuci Kenyona do krycia Kobego
Anyway Lakers maja teraz naprawde trdne zadanie, Nuggets sięz nimi bardzo dobrze matchupują, w miare dobrze wygladaja defensywnie, a do tego sa w stanie stworzyc przynajmniej 1-2 mismatche w ataku.
To bedzie swietna seria.
Van - Pn maja 18, 2009 8:51 am
ariza na melo, kobe na billupsa. z drugiej strony brak odpowiedzi na gasola* i bryanta i jazda
*bo chyba nikt nie wierzy ze ten pajac andersen go w tej serii zatrzyma.
Teraz to chyba ty sie troche zapędziłeś Lakers maja problemy z bronieniem PG rywali, karcił ich co mecz rookie Brooks,a teraz z Nuggets staną przeciwko klasowemu rozgrywajacemu. Rzucisz na niego Bryanta ? nie ma problemu, Nuggets wyjdą z Smithem lub Kleizą na SG i kto ich przykryje ? Fisher? Farmar? Walton ?
Julius - Pn maja 18, 2009 9:52 am
Pomimo jego klasy i świetnej gry Billups to zdecydowanie lepszy matchup dla Fishera niż Brooks, oczywiście, że go nie zatrzyma i Billups punktować będzie, ale to już zupełinie inny typ, zdecydowanie mniej szkodliwy dla defensywy Lakers jako całości
Mimo wszystko nie chce mi się wierzyc, zeby rookie Brooks był groźniejszy niz Billups. Chauncey to jednak na tyle klasowy PG ze IMO wykorzysta coraz słabszego Fishera i gorszego fizycznie Farmara do nabicia punktów Nuggs.
a jeśli już to Smith czy Kleiza to głównie shooterzy więc też nie wiem gdzie tu ten wielki problem widzisz.
Kleiza to shooter, ale post-upa też moze zagrać, podobnie JR, zresztą Smith poza seryjnym trafianiem za 3 potrafi też w ataku niemal wszystko, wiec na pewno nie będzie łątwym rywalem czy to dla PG Lakers, czy samego Bryanta.
Gasol niby nie zdominować, ale zrobił 18/12/2 na świetnej skuteczności
Me Myself and I - Pn maja 18, 2009 10:56 am
Kleiza to shooter, ale post-upa też moze zagrać, podobnie JR, zresztą Smith poza seryjnym trafianiem za 3 potrafi też w ataku niemal wszystko, wiec na pewno nie będzie łątwym rywalem czy to dla PG Lakers, czy samego Bryanta.
kurcza... przegapiłem narodziny nowego superstara
Van - Pn maja 18, 2009 11:14 am
Pomimo jego klasy i świetnej gry Billups to zdecydowanie lepszy matchup dla Fishera niż Brooks, oczywiście, że go nie zatrzyma i Billups punktować będzie, ale to już zupełinie inny typ, zdecydowanie mniej szkodliwy dla defensywy Lakers jako całości
Mimo wszystko nie chce mi się wierzyc, zeby rookie Brooks był groźniejszy niz Billups. Chauncey to jednak na tyle klasowy PG ze IMO wykorzysta coraz słabszego Fishera i gorszego fizycznie Farmara do nabicia punktów Nuggs.
Szak - Pn maja 18, 2009 4:33 pm
Nuggets przede wszystkim się bardzo źle matchupują z Bryantem i to już trwa dłuższy czas, nie miał z nimi problemów ani w tym sezonie, ani w poprzednim i w PO i teraz będzie grał przeciwko nim po tym jak musiał się męczyć 7 meczów przeciwko najlepszemu defensorowi tej ligi, życzę powodzenia Jonesowi i Smithowi Ta seria będzie mogła jednak być ciekawa o ile Melo nie zagra tak jak rok temu, ale może to Radman go tak onieśmielał
Rockets też mieliście przejść z palcem w dupie...
A teraz nowa seria, ale ta sama buńczuczna śpiewka powraca
Van - Pn maja 18, 2009 5:11 pm
hmm gdzie tu ten palec w dupie Szaku ???
Ja tu widzę 4-1 i bardzo dobrą serię Bryanta, chyba, że Adelman pomyśli i zrobi to o czym pisałem wyżej jak najwięcej Battiera na KB i jak najwięcej grania przez środek na Yao by załatwić szybko Bynuma ograniczyć rzuty Rona i wymusić granie niższym składem przez Lakers, Rockets mogą wtedy spokojnie wystawiać Artesta na Odoma, Battiera na Bryanta i Wafera na Arizę. Mają papiery na to by napsuć sporo krwi Lakers o ile mądrze wykorzystają swoje atuty.
Szak - Wt maja 19, 2009 6:38 pm
hmm gdzie tu ten palec w dupie Szaku ???
A choćby tutaj, odnośnie serii POR-HOU i tego, kto z nich będzie następnym rywalem LAL:
[...]mylisz się danp ja tam kibicuję Blazers bo chcę się trochę postresować w trakcie tych PO, poczuć dreszczyk emocji kiedy nie można być całkowicie pewnym sukcesu, no i niech się Lakers trochę napracują na ten tytuł a po kontuzji KG tylko Blazers mogą mi to zapewnić[...]
Choć tyle ci oddam, że nie pierwszy raz przypisuję ci większe winy (niż zasługujesz, hehe) poprzez szufladkowanie w głowie większości opinii fanów LAL jako twoich opinii
Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 396 postów • 1, 2