ďťż
WCSF Los Angeles Lakers (1) vs. Houston Rockets (5)




badboys2 - Pt maja 01, 2009 10:15 pm
No to jedziemy dalej. Pierwsza runda w wykonaniu Lakers poszla planowo. Wygrali 4-1 choc musieli sie sporo nameczyc. Jazz pod koszami nawet bez okura postawili dosc rudne warunki. i jezeli dobrze mi sie wydaje to gorsze warunki pod koszami juz nie bardzo ma kto postawic. generalnie zgodnie z przewidywaniami.

najperw terminarz:
4 maja poniedzialek @lakers 4.30 (bycmoze na c+ ale prawdopodobnie nie, bo w programie jest mecz z godz 1.30)
6 maja sroda @ lakers 4.30 (bycmoze bylby na orange sport ale w programie tez jest mecz z godz 1.30 wiec pewnie odpada)
8 maja piatek @ rockets 3.30 (to samo co wczesniej. mecz moglby byc w c+ ale w prgramie jest mecz z 1.30)
10 maja niedziela @ rockets 21.30 (w c+ to samo co wyzej, choc w programie jest mecz z 22.30. czyzby godzinny poslizg jak to mieli czesto w zwyczaju?)
12 maja wtorek @ lakers
14 maja czwartek @ rockets
17 maja niedziela @lakers

generlnie pod wzgledem terminarza seria sie fajnie ulozyla, choc jak znam zycie, to w tv obejrzymy tylko g4. reszta jest za pozno jak na nasze standardy godzinowe, choc roznie dobrze mozemy zobaczyc 4 mecze lakers z rockets.

rockets. ci sa strasznie dzwnym zespolem. po raz 1 od kilku lat odpuscili timaka i yszli poza 1 runde playoffs. ten zespol ma zadatki na to by walczyc o cos wiecej. warunek to inny pg zamiast mcgready'ego. generalnie przed sezonem byli wymieniani w gronie glowynych kandydatow do mistrzostwa 2009. sezon jednak pokazal, ze rockets sa od tego dosc daleko. odpuscili timaka, odpuscili swojego pg rafera alstona. postawili na 2roczniaka brooksa. przystapili do po tym razem bez hca i chyba zszokowali wszystkich. odprawili z kwitkiem ekipe, ktora mogla w tegorocznych playoffs zrobicx najwiecej zamieszania czyli trailblazers. nie widzialem nawet 1 spotkania tej serii. wiem tylko tyle, ze wyszedl brak oswiadczenia a serie ustawilo pierwsze spotkanie przegrane u siebie dosc wyraznie przez zespol z portland. po raz kolejny okazalo sie, ze jezeli mamy do czynienia z prawie rownorzednymi ekipami(prawie bo w sezonie lepiej prezentowali sie trailblazers) to gdy ta slabsza ekipa ma doswiadczenie w po(rockets odpadali chyba w 6 czy 7 kolejnych pierwszych rundach playoffs) to wychodzi na to, ze ta slabsza ekipa jest... lepsza.

yao gral lpiej niz w sezonie to samo scola. odrodzil sie tez battier. artest mial momenty swietne i momenty taakie sobie. niezle pokazal sie tez brooks. generalnie zagrali b.dobra serie i zasluzenie weszli do 2 rundy po raz ierwszy po 12 latach. atuty to defensywa. juz nie ta sama co pod wodza van gundyego ale wciaz poiadaja kilku graczy, ktorzy bronia swietnie indywidualnie. problem polega jednak na tym, ze to jest chyba max rockets w tym sezonie i tym skladzie(brak sg i backupa dla pg i c)

nie wie mczemu ale rockets leza lakersom. tzn wiem czemu po czesci. widzialem 4 mecze z tego sezonu w ktorych to lakers wygrywali wszystkie spotkania. sukces tkwi w defensywie. jezeli rockets siedzi z dystansu to wtedy graja fajna koszykowke bo yao i scola dostarczja punktow z pod kosza. ale gdy ten rzut nie siedzi jest gorzej. a lakers dodatkowo maja pod koszem jeden z lepszych duetow vs. yao. chyba w kazdym spotkaniu z tego sezonu yao mial ogromneproblemy z defensywa lakers. i tu nawet nie potrzebny byl bynum. chyba 2 zwyciestwa odnieslismy bez ab. swietnie do krycia yao nadaje sie gasol. jak na standardy defessorow yao w tej lidze jest jednym z wyzszych i najszyszych wysokich. do tego dochodzilo krycie z pomocy i zazwyczaj konczylo sie masa strat po stronie minga i rockets. z tego wychodzily latwe kontry i bylo szybko po ptokach. artest i defensywa rox moga miec w tej serii 1-2 spotkania gdzi powstrzymaja kobego, jednak na powsztrzymanie calych lakers bedzie ciezko. dlatego uwazam, ze rox stac wygranie maz 1-2 spotkan w tej serii.

bynum bedzie starterem w tej serii co potwierdzil phil ale byloby lepiej gdyby wiecej gral odom. choc czy scole bedzie kryl gasol czy odom to tak czy siak oznacza duze problemy dla luisa. rckets bedzie tez bardzo brakowalo mutombo. kobe zrobi swoje. ewnie 1 spotkanie zawali. w ogole szykuja sie swietne pojedynki z artestem ale mam wrazenie, ze artest przegra te pojedynki w glowie. no i moze odwalic cos glupiego.

duzo bedzie zalezalo od gry rezerwowych lakers. ariza/odom/brown to trio, ktore tak jak w serii z jazz bedzie uzupelnialo pierwsze opcje i to bedzie ta prewaga lakers, ze rockets kogos takiego u siebie nie posiadaja na lawce.

ogolnie przewiduje taki sam scenariusz jak z jazz. pierwsze dwa mecze beda decydujace. jezeli rockets nie sprawia niespodzianki skonczy sie prawdopodobnie 4-1. lakers przywioza minimum 1 zwycietwo z houston i wtedy beda mogli szybko skonczyc.

szkoda, ze tak pozno zaczynaja bo dopiero w poniedzalek.ale z 2 strony to az tydzien przerwy. to korzystnie wplynie na bynuma, ktoremy potrzebny byl czas na odzysanie formy. bedzie mu ciezko pozostac w grze tak jak z jazz, ale mam tez cicha nadzieje, ze jednak tego dokona. ciezko bedze mu ustac przy yao bez fauli ale kiedys trzeba. ale w ogolnie kwestia czasu i wyoczynku raczej po stronie lakers. tydzien przerwy, ostatni miesiac spedzili prawie non stop w los angeles. w kwietniu tylko 2 razy grali poza staples (wyjazd do sacramento i wyjazd do portland). w po wyjechali na 2 dni do utah i na tym wyjazdy sie skonczyly. zatem pod wzgledem wypoczynku seria lepiej ulozyc sie nie mogla.

to tyle narazie z mojej strony. po krotce przedstawilem tak ja kto widze. zdaje sobie sprawe, ze rockets w tym moemence to troche inna ekipa niz w sezonie ale 4-0 robi swoje. nie pamietam kiedy ostatnio jakas ekipa wygrawszy w sezonie serie 4-0 nieawansowala dalej grajac z tym zespolem w po. pozostaje czekac. generalnie jestem szczesliwy, ze to nie trailblazers, ktorzy na kazdej pozycji mieli po 2 zawodnikow i hale, w ktorej lakers dawno nie wygrali. rockets duzo lepiej sie matchhupuja i wiem, ze lakers grajac swoje zamelduja sie w wcf.

zreszta w tej 1 rundzie 2 zespoly wybijaja sie ponad reszte. c's to nie to. magic tez w doku. na zachodzie moze nuggets pozytywnie wszystjich zaskoczyli ale to wciaz nie to. dlatego trwa akcja pt. "collision course lb vs. kb" i tak prawdopodobnie bedzie w czerwcu kazdy inny sklad finalow na ta chwile bylby dla mnie... zaskoczeniem.




Van - So maja 02, 2009 11:41 am
Zapowiada się całkiem ciekawa i fizyczna seria, w Rockets gra zdecydowanie najlepszy w lidze defensor z pozycji SF tylko problemem dla Rockets będzie to, że to nie on a Artest będzie najczęściej bronił przeciwko Bryantowi. Ron sobie trochę samobója strzelił gadając o tym jak to Roy jest najlepszym graczem przeciwko, któremu grał bo nie dość, że pojedynki z nim Bryanta zawsze odpowiednio motywowały to zmotywował go dodatkowo, a niestety Ron nie jest w stanie bronić przeciwko Bryantowi na tyle skutecznie co jego kolega z drużyny, co go oczywiście w trakcie trwania serii zacznie frustrować i może zrobić się zabawnie

Z Yao może być problem chociaż co dziwne w żadnym z meczów przeciwko Lakers w regular nie rzucił nawet 20 punktów
Tym co może zapewnić Lakers szybkie zwycięstwo w 5 meczach jest wspomniany Artest, na miejscu Adelmana ograniczyłbym jego krycie Bryanta do momentów kiedy Battier musi odpocząć albo jest w foul trouble, jak również jego zapędy strzeleckie, powinni grać jak najwięcej na Yao, bo mam przeczucie, że Ron potraktuje pojedynek z Bryantem bardzo osobiście i również po tej stronie parkietu będzie się za bardzo starał i ucierpi na tym jego zespół.

Ja tu widzę 4-1 i bardzo dobrą serię Bryanta, chyba, że Adelman pomyśli i zrobi to o czym pisałem wyżej jak najwięcej Battiera na KB i jak najwięcej grania przez środek na Yao by załatwić szybko Bynuma ograniczyć rzuty Rona i wymusić granie niższym składem przez Lakers, Rockets mogą wtedy spokojnie wystawiać Artesta na Odoma, Battiera na Bryanta i Wafera na Arizę. Mają papiery na to by napsuć sporo krwi Lakers o ile mądrze wykorzystają swoje atuty.



Szak - So maja 02, 2009 8:38 pm

Ron sobie trochę samobója strzelił gadając o tym jak to Roy jest najlepszym graczem przeciwko, któremu grał bo nie dość, że pojedynki z nim Bryanta zawsze odpowiednio motywowały to zmotywował go dodatkowo...
W tej lidze nikt nikogo nie może pochwalić, bo zaraz któryś z was się odezwie, że jakim prawem taka pochwała mogła paść, skoro nie dotyczy Bryanta! Mam deja vu, tyle postów w tym stylu już przeczytałem. Kobas nigdy nie może wyjść i zagrać normalnie meczu (szczególnie w playoffs). Zawsze ma jakąś misję, rachunki do wyrównania, matchup do zdominowania czy coś do udowodnienia. Jak ten człowiek to znosi? Wiem, pewnie przesadzam...

Gwoli komentarza do serii, to nie będzie zbyt wyrafinowany. Lakers po prostu mają lepszą drużynę i dlatego zwyciężą. Bryant nie musi tak szarpać, bo ma dobrych kolegów. Jeśli on zostanie zatrzymany (tj. spowolniony), to jeszcze nie jest to równoznaczne z tym, że Rockets są na fali, bo zatrzymać trzeba też Gasola, Odoma czy jakiegoś innego, który będzie miał dzień. Truizmem jest mówić, że to nie będzie łatwa seria, bo takich praktycznie na tym etapie rozgrywek nie ma. Uważam, że Rockets, jako zespół role playerów (z których dwóch ma spore przebłyski i jest bardzo dobrymi role playerami) nie pokona teamu Kobasa więcej niż raz.



danp - N maja 03, 2009 6:46 am
Osobiscie licze na to ze na Zachodzie w koncu zrobia sie PO, bo na razie "bida z nedza", duzo slabsze widowiska niz na Wschodzie.
Co do Artesta to ma prawo powiedziec co mysli, niemniej jednak gdybajac, ja bym jednak trzymal gebe na klodke, i powiedzial to po polfinale
ps-czy oficjalnie liczy sie T-Macowi ze awansowal w koncu do II rundy?




Szak - N maja 03, 2009 8:13 pm

ps-czy oficjalnie liczy sie T-Macowi ze awansowal w koncu do II rundy?
NIE! *

* - chyba, że z gwiazdką, jak tytuł Spurs '99



Jmy - Pn maja 04, 2009 3:16 am
ps-czy oficjalnie liczy sie T-Macowi ze awansowal w koncu do II rundy?



badboys2 - Pn maja 04, 2009 2:27 pm
tu nawet nie chodzi o ilosc gwiazd w zespole tylko o ich umiejetnosc dopasowania sie do systemu.
timac bedacy w formie poza yao nie mial nigdy wsparcia. podobnie bylo w orlando. raps to tez co innego.
timac w formie bez kontuzji to 3 gwiazda ligi po kobe'm i lebronie. chlopak byl swietnym obroncom i momentami nie bylo na goscia mocnych.
kontuzje go zniszczyly do tego troche nie fart, ze wychodzilo jak wychodzilo, ze brakowalo wsparcia. i jak wsparcie sie pojawilo pojawily sie kolejne kontuzje plus niesnaski na lini timak-yao-artest.

mnie tam chlopaka szkoda, bo wiem na co go bylo stac gdy byl w 100% sprawny. niestety on ma juz swoja plakietke i prawdopodobnie sie juz jej nie pozbedzie.

dzis g1. kobe jest chory. wraca luke walton. wraca podobno bynum. ciekawi mnie cholernie to spotkanie. z 1 strony 4-0 w sezonie. z 2 strony rox na papierze wygladaja swietnie. no i liczy sie g1. nie musze przypominac ile serii phil wygral wygrywajac g1............... 42?

zastanawia mnie kto moze byc xfactorem w tej serii i mam przeczucie, ze bedzie to bynum tym razem. oby......



sadek69 - Wt maja 05, 2009 5:49 am
Ha... no i w plecy game 1 !!!

nie musze przypominac ile serii phil wygral wygrywajac g1............... 42?



danp - Wt maja 05, 2009 6:01 am
Cos czuje ze szykuje nam sie zajebista seria, i bardzo dobrze ze Rakiety wygraly pierwsze spotkanie, bedzie tylko ciekawiej.
Cos dziwnego dzieje sie z LAL, ciezko to okreslic, ale nie podoba mi sie ich gra w ofensywie, fatalne trojki zakochanych w sobie strzelcow jak Ariza, czy Fisher. Kobas wali swoje cegielki-jumperki, Sasha slabizna. Jakis niemrawy w ofensywie Gasol, i w koncu Bynum, nie wiem czy on zdola "dojsc do siebie" do konca tych PO, a jest bardzo bardzo potrzebny.
Najlepsza seria z tych 4 ktore nam zostaly (nie zebym pozostalych nie ogladal), juz czekam na gre nr2, w ktorej LAL IMO zmiazdza Rakiety.



polskignom - Wt maja 05, 2009 8:02 am
I sie okazalo, ze nie tacy Lakersi straszni. LA podjarane zwycieska seria z przeslabymi Jazzmanami, ktorzy mieli problem, by trafic spod kosza, zlekcewazyli Rakiety. Teraz juz raczej Lakersi faworytami nie sa...szkoda tylko, ze panowie z gwizdkiem zlali kilka chamskich zagran Lakersow.

Nie dziwie sie, ze Artest powiedzial prawde przed seria. Niby dlaczego mial klamac?



Rigel - Wt maja 05, 2009 8:36 am
Pożyjemy, zobaczymy, kto tu jest faworytem. Seria się jeszcze nie skończyła. Nie pisałem tu wcześniej, ale wbrew wielu opiniom obawiałem się trochę Rakiet. Co nie zmienia faktu, że nadal uważam, że to Lakers wyjdą zwycięsko z tej serii. Teraz trzeba po prostu wygrać w Teksasie i tyle...



Maxec - Wt maja 05, 2009 8:57 am

I sie okazalo, ze nie tacy Lakersi straszni. LA podjarane zwycieska seria z przeslabymi Jazzmanami, ktorzy mieli problem, by trafic spod kosza, zlekcewazyli Rakiety.

Przesłabymi Powiedz to tym z SA albo z NO

Ale do rzeczy - jakoś tak mi się wydawała ta para dość mdła w porównaniu z Cavs - Hawks, a nawet Mavs-Nuggs Po prostu jak pewnik dawałem 4-2 dla LAL, ale nie w sytuacji straty HCA Oczywiście Rigel ma 100% racji, ale taktyka Adelmana była spełnieniem postulatów Vana kilka postów wcześniej - Rox znaleźli METODĘ. Teraz tylko pytanie - czy METODA dała skutek krótkotrwały i Jax coś wykombinuje, a dzisiejsza niemoc Lakersów to chwilowe zaskoczenie czy też Ron TrzepniętywPałę ma rację...

P.S. Ha przypomniałem sobie - przecież między Jaxem a Adelmanem są niezabliźnione rany Pamięta jeszcze ktoś może wąsiki Fuhrera



nbablog.pl - Wt maja 05, 2009 9:07 am
Dzisiaj charakter pokazał Yao, o którym mówił Artest :

He didn’t even make it to the training room. Time was of essence. Every second, it was killing him not to be on the bench or on the floor. He came right out. I was so proud of him. He showed so much courage and knew that we needed him.



to_mee - Wt maja 05, 2009 9:17 am
Strasznie słabo za 3, moim zdaniem to był główny powód porażki - Rockets dobrze bronili, zagęścili strefę podkoszową i należało im to wybić trójkami, no, ale jakoś dziś nie wchodziły.
Bryant całkiem nieźle, choć głównie w 3 kwarcie.
Czegoś zabrakło w 4 kwarcie, kiedy wyszliśmy na prowadzenie, myślałem, że spokojnie powiększymy przewagę, jednak kilka słabo bronionych akcji i Rockets zdobyli 7 pkt z rzędu.
Rockets wyszedł niesamowity mecz, wszystko zagrało, nie udało się to ani razu w RS, czy teraz wypali 4 razy?

O, pierwszy post, myślałem, że już kiedyś coś napisałem



polskignom - Wt maja 05, 2009 10:10 am

Przesłabymi Powiedz to tym z SA albo z NO


Ze niby co? Jazzmani dostali w trabe od Lakersow to juz sa mocniejsi od Hornets czy Spurs.

Spurs zagrali swoje, Hornets zostali rozstrzelani, a Jazzmanow zal bylo ogladac, bo mogli ugrac o wiele, wiele wiecej. Inna sprawa, ze liga z roku na rok staje sie coraz bardziej uboga w skills i moze trzeba zdecydowanie obnizyc standardy.



HSN - Wt maja 05, 2009 10:35 am
No, niefajnie się zaczęło, ale nic to nie zmienia. Nadal faworytem są Lakers.

Ta porażka to wynik kilku czynników, które się na siebie nałożyły. Oczywiście dobrze zagrali Rockets, ale do tego doszły takie czynniki jak: tygodniowy, zbyt długi odpoczynek i wypadnięcie z rytmu, "świńska grypa" Bryanta, brak Waltona, słaba skuteczność za trzy, brak koncentracji i przede wszystkim, zlekceważenie rywala.
I o to ostatnie mam do LAL najwięcej pretensji. Tyle się mówiło, że po zeszłorocznych finałach Kobe i Spółka są głodni sukcesu i zrobią wszystko dla mistrzostwa, a ja jakoś tego głodu nie widzę. Głodu, bez którego nie uda się w tym roku wygrać ligi. Lakers powinni wypadać na parkiet z pianą na ustach i mordem w oczach, a tymczasem każdej nocy oglądam te przepuszczone przewagi z Utah, ten brak motywacji w G1z Houston. Gdzie, do cholery, jest nasz "killer instinct"? Phil powinien ich jakoś zmotywować, Kobe nawrzeszczeć w szatni, chłopcy powinni sobie przypomnieć jaki jest ich cel, bo bez tego może być cienko. Jeszcze nie w tej serii, o nią jestem spokojny (stawiałem 4-2), ale z taką grą, to tytułu nie zdobędziemy.

A co dalej?
Yao nadal będzie grał swoje, ale jak to już zostało powiedziane (tutaj lub na e-b) to nie jest typ Franchise-playera, który sam może wygrywać serie w PO. Artest IMHO już tak szalał nie będzie, Brooksa się zastopuje, Kobe się podleczy, Odom się skupi, a obwodowi LAL wstrzelą się trochę bardziej i będzie dobrze. Spoko.



kore - Wt maja 05, 2009 10:44 am
hmm. wtf?! no niezly poranek, nie ma co. ale twierdze podobnie jak przedmowca; nic sie nie stalo, to dopiero jeden mecz. do wygrania serii trzeba czterech. na nikim nie wieszajmy jeszcze psow. pojutrze prawdziwy test sily



Szak - Wt maja 05, 2009 1:50 pm
Pamiętajmy, że Rockets kiedyś przegrali serię, w której po dwóch pierwszych spotkaniach (na wyjeździe) prowadzili 2-0 Choć to było w czasach T-Maca. Tak czy kwak jeszcze nic straconego Tym, że Jax ma tak zajebisty wskaźnik wygranych serii po sukcesie w G1, bym się zbytnio nie przejmował. Serie, w których na dzień dobry przegrywał, też zdarzało mu się potem wygrywać. Tylko że na niższym procencie Underdogowi wyrwać pierwszy mecz jest chyba najłatwiej. Każda kolejna próba zwycięstwa na wyjeździe nie będzie już miała tego elementu zaskoczenia.



badboys2 - Wt maja 05, 2009 3:10 pm
kto to pisal o 4-0?!!
bardzo ciezki mecz. rockets grali swietnie. hsn dobrze wypunktowal powody porazki.
ja dodalbym tylko nie tyle szczescie co intuicje.
rockets mieli w meczu 2-3 akcje, dzieki ktorym odskakiwali ponownie lakersom. wydawalo sie, ze lakers chca jak najmniejszym nakladem sil wygrac to spotkanie. i zawsze gdy dochodzili brakowalo tej kropki nad i.

natomiast rox dzis trafiali te wazne rzuty. trojka artesta o deske, jakas trojka brooksa po ni to stracie ni to przechwycie. tego mi brakowalo po naszej stronie takich game momentum breaker shootow. rox bardziej chcieli i bardziej im sie nalezalo zwyciestwo w tym meczu. nie bedzie to latwa seria pisalem o tym. nie spodziewalem sie jednak, ze yao zrobi z naszych to co zrobil. moze to i dobrze sie stalo? moze troche sie otrzasna?

nie wiem czemu siadl bynum w tej 3 kwarcie kiedy momentami ratowal nam dupska. podobnie z farmarem, ktory w 4q mogl byc tym brakujacym ogniwem. mam kilka zastrzezen generalnie do phila.

pozostaje czekac. imo faworytem wciaz sa lakers, choc tu juz sa pod sciana. podobala mi sie defensywa rakiet. milo sie to ogladalo. wciaz jednak mam wrazenie, ze lakers maja sporo atutow i szybko odrobia hca.

najbardziej potrzeba wsparcia dla kb i trojek. tych trojek, ktore tak ladnie wpadaly vs jazz.

no i nie nalezy zapominac o oslabieniu kb i tygodniu przerwy. rok temu nie bylo z tym problemu. tutaj widac, ze ten tydzien ich rozluznil i widac bylo, ze nie wszyscy czuja sie na boisku tak jak powinni. podoba mi sie za to notka na supergigancie. od czerwca unikam tego bloga jak moge. sa strasznie antylakersowscy. i generalnie sa zenujacy. po zwyciestwach c's jest mega euforia jak po zwyciestwie w g7 z bulls. a gdy przegrywaja lakers od razu jest doubters&hatters vision. szkoda. bo kiedys naprawde milo mi sie czytalo fruwajac. dzis wiedzac kto to pisze, biore wszystko pod lupe i generalnie zenua.

chocby nie wiem co sie dzialo napisza o lakers, ze albo wygrali bo kb ma najlepsze wsparcie w lidze, a gdy przegrywaja, ze kobe jest be bo nie wykorzystal mega szansy i z takim wsparciem powinien wygrywac bez wchodzenia na parkiet....

tak czy siak czekam na g2. ron ron u phila to byloby brakujace ogniwo. nie wiem jaka kase bedzie chcial ale jak nie bedziemy mieli na odoma i arize to warto byloby do niego zadzwonic.......



Me Myself and I - Wt maja 05, 2009 5:18 pm
Lakersi chcą poćwiczyć grę bez HCA przed finałami*

* taki żarcik już w połowie jak sprawdziłem wynik to pomyślałem że źle się to zapowiada i tak też się stało



Figrin - Wt maja 05, 2009 5:48 pm

Obok Nuggets-Mavs wyrasta na najciekawszą parę drugiej rundy
Czy ja wiem? Nie zdziwie się jak i tak Lakersi wygrają w 5 meczach, czyli tak jak zaznaczyłem ;]

Artest miał świtny początek widac było na skrótach :p najpierw ten wsad do lini końcowej, potem trója...
Jeżeli chodzi o LAL to małym zaskoczeniem na + jest w całych P-O Ariza, można było się po nim spodziewać dobrej gry, już w RS to udowadniał często ładnymi wsadami, ale nie myślałem, że siedzi mu tak na dystansie ;]
No a seria widac, ze zacięta, bo już się krew polała ;p A tak szczerze uderzenie może nie było mocne, ale rozwalony łuk brwiowy zazwyczaj robi dużo krwi.



ignazz - Wt maja 05, 2009 10:39 pm
Zlepek odpowiedzi na pare watkow z paru postow wyzej

Spurs zagrali swoje? Ktos chce w rylo?

Ron Ron u Phila? wystarczy zadzwonic? Czuje ze telefon bedzie I od spurs I od heat I od suns I od mavs I od pistons I od knicks I od nets I od noh I od jazz.......conajmniej
Choc z Kiddem I Ronem Lakers wygladaja jeszcze lepiej.....

G1 mnie zaskoczyla

Oj bedzie sie dzialo jak Nugetts zdobeda Misia ( co powie Dumars?)



polskignom - Śr maja 06, 2009 5:29 am
A co ma powiedziec Dumars?

Przeciez Det i tak nie wygraliby w takim skladzie wschodu.

Spurs zagrali swoje, nie bylo Manu, sedziowie nie wygwizdali Mavs i amen. Go home.

Bardziej mnie ciekawi co powiedzielby haterzy Karla.



kore - Śr maja 06, 2009 9:04 am

Bardziej mnie ciekawi co powiedzielby haterzy Karla.

Noooo... i fani Iversona



kore - Śr maja 06, 2009 9:57 am
milo takie cos przeczytac:

"Last year we kind of had a cakewalk to the NBA finals, it feels good to be tested a little bit," he said. "To be champions, you got to go through some stuff. You got to have the resolve to be able to fight through a little adversity and respond, so here it is." (...) "I feel fantastic," he said, grinning. "We know we can perform better. I'm anxious to see how we respond."



badboys2 - Śr maja 06, 2009 10:24 am
no wlasnie wg phila to przez defensywe bynum niepogral wczoraj. to slaba gra w defensywie i slabe podejscie do tej sprawy przez naszego srodkowego spowodowalo co spowodowalo.
dzis g2. jestesmy pod sciana. kobe zdrowszy. reszta bardziej zmotywowana. nawet nie chce myslec co sie stanie jak nie wygraja....

i pytanie czy bedzie gral bynum ponownie jako starter?



kore - Śr maja 06, 2009 12:12 pm
obawy troche mam, ale po tym co mowi kobe jestem spokojniejszy. bb2 goscie ktorzy stoja pod sciana i sraja sie o byc albo nie byc nie wala textow w stylu "w tamtym roku bylo za latwo, jak to dobrze ze teraz mamy ciezej" spoko spoko, 1-1 i na kur*ie jedziemy z nimi w houston

lakers w 5



danp - Cz maja 07, 2009 5:20 am
Dobra juz praktycznie po meczu, poza oczywista dominacja Lakers, graty, byli lepsi, zatrzymali Yao, zatrzymali PG Rackets, mieli mnostwo wymuszen strat, w koncu zagrali lepiej. No wiec poza tym, niestety te dwa zgrzyty, debilne zachowanie Fishera, jakies glupie proby udowodnienia niewiadomo czego, przez weterana i waznego gracza (patrzac jak kalecznie graja inne jedynki LAL), no i lokiec Kobasa, plus ten idiotyczny taunting Battiera, troche mu sloma z butow wylazla, nie wiem jak mozna go lubic, sorry panowie ale stracil w moich oczach.
Ta seria bedzie jeszcze bardzo bardzo fizyczna, juz sie nie moge doczekac tego co sie bedzie dzialo w Houston.



badboys2 - Cz maja 07, 2009 5:53 am
danp punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
rok temu na lakers wolaliscie soft. teraz traca w waszych oczach.
faul fishera ok byl glupi. mam tylko nadzieje, ze nie zostanie zawieszony na nastepny mecz. dostal f2 wywalili go z meczu wiec nie powinno byc dalszych konsekwencji. rockets zagrali fizyczznie. tez bylo mnostwo lokciow. scola i artest aniolkami nie sa. odom z kb zrobili swoje. bylo troche gierek slownych. ale to sa playoffs. tu nikt nie daje nic za darmo.

poza faulem fishera imo wszystko bylo w granicach walki w po. nie widzialem dokladnie lokcia kb na artescie. widzialem ze byl ruch ok. ale to co zrobil artest z gestem podzynania gardla tez nie bylo fajne i nei zdziwie sie jak liga ukaze go za to. choc zostal wyrzucony wiec nie powinno byc problemow i z tym.

wrocilismy do gry. choc to co sie stalo w 2 kwarcie mnie zalamalo. tak grajac polegniemy wczesniej czy pozniej. teraz przenosimy cyrk do houston. trzeba wygrac minimum raz. nareszcie fajna seria.

i tak btw. rockets duuzo lepiej radza sobie bez yao. nie mam pojecia czemu adelman nie odpuscil i nie zaryzykowal grania bez niego dluzej. obrona rockets jest duuzo lepsza. rok temu bez artesta dzieki temu zrobili streak 24 czy ile tam wygrali wtedy. lakers nie maja takiej sily pod koszami jak mieli rok temu jazz ktorzy wyeliminowali smallball rockets. na miejscu adelmana dalbym grac wiecej niskiemu skladowi. odpowiedz phila z farmarem i brownem na sg dziala tylko na korzysc rox.

teraz jedziemy do houston. i rzeba odzyskac hca.



danp - Cz maja 07, 2009 6:01 am
Obejrzalem jeszcze z 10 powtorek tego lokcia Foshera, zostanie zawieszony IMO, faul z premedytacja, z wyraznym ruchem barku i lokcia, jeszcze se biedak przy okazji rozcial glowe, jak to sie stalo nie wiem.
Co do Kobasa i Artesta, to Ron raczej pokazywal mu czego ma Kobas nie robic, oczywiscie Kobas udaje zdziwionego, co ja, niewinny, ale o co biega, Artest pokazywal mu gdzie zostal przez niego uderzony.
I nie wiem o co ci chodzi z tym punktem widzenia, ja nigdy nie bylem przeciwnikiem Lakers, rok temu obstawialem ich wygrana i kibicowalem pewnie mocniej niz nie jeden fan LAL, ja podchodze do tej calej rywalizacji z boku, bezstronnie, jak to widzisz inaczej to oczywiscie nie ma szans cie przekonac.
ps-faule i lokcie, i "kuksance" nie usprawiedliwiaja zachowania Fishera



konsul - Cz maja 07, 2009 6:10 am
No niestety Miejmy jednak nadzieje że Houston wygra u siebie 2 razy i LAL będą w tarapatach. Szkoda że przeciwko Houston Kobe w tym sezonie bardzo dobrze się radził. Wydaje mi się że kluczem do pokonania LAL jest powstrzymanie Odoma i Gasola. Jak ich się powstrzyma to Kobe może się dwoić i troić i tak to nie powinno nic dać.



badboys2 - Cz maja 07, 2009 6:37 am
danp ale ty nie musisz mnie przekonywac. ja juz napisalem, ze fisher glupio zagral. i kara sie nalezy. ale z 2 strony ogladam fisha kilkanascie lat i widze taka sytuacje po raz 1. nie zapominajmy ze to shef zwiazku graczy. uderzenie bylo ok. ale tak jak powiedzial phil, w poprzedniej serii gracze utah grali podobnie i zadnych wykluczen nie bylo. tutaj rownie dobrze moglo nie byc wykluczenia dla fishera. rondo zrobil cos podobnego z hinrichem a nie wyrzucono go nawet z meczu. wiec wywalenie go z boiska to imo max jaki moze dostac. i moze nawet slusznie o sedziowie chcieli uteperowac graczy, zeby nie doszlo do jakiejs eskalacji.

a co bryanta jasne, ze to nie sa mile zagrania. ale trzeba wziac pod uwage, ze w tv wszystkiego nie zobaczymy. pojedynczego trzymania, czy lokci tez nie widzimy. kobe jest ostro kryty, swoje tez przyjal.

a co do rona. ron z 7-8 razy pokazal podciecie gardla. nie wiem co to ma wspolnego z lokciem kb. imo rownie dobrze za takie podciecie ron moze dostac suspension. co nie zmienia faktu, ze w tych 2 meczach byl najlepszym graczem na boisku chyba razem z kb. gra niesamowicie...



danp - Cz maja 07, 2009 6:41 am
Oczywiscie dla przebiegu rywalizacji wolalbym by obie ekipy konczyly i dograly te PO w pelnych skladach, ciezko imo bedzie sie jednak wywinac Fosherowi, moze jego reputacja przewazy, zobaczymy.
Co by nie mowic o twardosci, chamskich zagraniach (w koncu to PO a nie zabawa w piaskownicy) to wywalenie Artesta tylko doda smaczku tej rywalizacji. Padlem jak po meczu Artest wywalil, chcialem tylko powiedziec Kobasowi, co ty stary robisz, walisz lokciem Rona Artesta Czy cos w tym stylu, akurat zona zapragnela glosno sluchac muzyki i zanim ja uciszylem to juz byl koniec wywiadu



HSN - Cz maja 07, 2009 7:07 am
No, to mamy playoffs. Zdecydowanie. 5 fauli technicznych, 2 dyskwalifikacje, kłótnie i bójki (prawie), zacięty mecz i seria 1-1. Krew, pot i łzy. It's playoff time, baby!

Kobe wyszedł zmotywowany i to było widać. Parę rzutów mógł sobie odpuścić, ale nie można mieć do niego pretensji. Łokieć z Artestem był, ale Ron też nie próżnował. To są playoffs i ma być walka. Na szczęście dla nas, Artest się zagotował i wreszcie zobaczyliśmy starego, dobrego Ron-Rona, a nie tę maszynkę do zdobywania punktów i przepychania się pod kosz, która rozwalała nas w G1 i przez 3 kwarty G2. Ten gest z podrzynaniem gardła to dobry znak, bo może Ron będzie się starał coś udowodnić KB w G3 i zapomni, że jak jest spokojny to gra świetnie i ciągnie cały zespół. BTW Bryant też kiedyś pozwolił sobie na taki gest, co zdaje się, zaowocowało karą finansową nałożoną przez Ligę. Pewny nie jestem.

Świetnie Gasol 22/14/4/4 ale również wpędzenie Yao w foul-trouble i świetna obrona kiedy Chińczyk był na parkiecie. Ten patent z bronieniem od piłki jest dobry i trzeba to grać. Niestety nasz podstawowy center nie może się odnaleźć i nie wiem czy będzie miał na to szanse w tym roku, bo jak tylko Jackson wpuszcza go na parkiet i eksperymentuje z ustawieniem, to zaczynają się dziać niepokojące, dla Lakers, rzeczy. Tracimy punkty i piłki, łapiemy faule i w ogóle jest burdel w ustawieniu. Mam nadzieję, że na treningach mocno go ćwiczą i coś jeszcze z Andrew wycisną.

Ten mały Brooks chyba spowoduje powrót Farmara do rotacji. I bardzo dobrze, bo u Jordana widać głód gry i że chłopak chce coś udowodnić Philowi i partnerom. Poza tym trafia trójki o co niełatwo w tej serii.

Co jeszcze? Zawieszenie dla Fishera? Wątpię. Jak dla mnie to i tak był F1, a nie F2. Nie takie faule przechodziły, nawet w tych PO, jako zwykłe. Zresztą, tak jak pisaliście, został wyrzucony z meczu, więc pewnie Liga da mu już spokój, tym bardziej, że zawieszenia są za ataki powyżej linii barków, a tego tam nie było.

Generalnie lekko nie było, i jak oglądałem drugą kwartę, to już zaczynałem wątpić. No, ale w końcu nikt nie obiecywał, że będzie lekko (ja na 4-0 nie stawiałem).

Aha, jeszcze coś.
Z cyklu rekordy życiowe ustanawiane przeciwko Lakers:
Carl Landry 21/10
Jak Yao złapał czwarty faul, to zastanawialiśmy się z kumplem czy to dobrze dla LAL, bo zaraz wejdzie Landry i nas rozniesie. Na szczęście Adelman nam darował.



PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 11:16 am

Obejrzalem jeszcze z 10 powtorek tego lokcia Foshera, zostanie zawieszony IMO, faul z premedytacja, z wyraznym ruchem barku i lokcia, jeszcze se biedak przy okazji rozcial glowe, jak to sie stalo nie wiem.
Co do Kobasa i Artesta, to Ron raczej pokazywal mu czego ma Kobas nie robic, oczywiscie Kobas udaje zdziwionego, co ja, niewinny, ale o co biega, Artest pokazywal mu gdzie zostal przez niego uderzony.

Jeżeli zawieszą Fishera (silne odepchnięcie przeciwnika ramieniem) albo Alstona (klepnięcie w głowę) to będzie komedia. Ani jeden ani drugi nie zrobił tu czegoś co pozwalałoby tu porównywać ich faule z tymi Rondo. Rajona nie zawiesili, więc czekamy na bycie konsekwentnym. Obaj zostali wyrzuceni z boiska i wydaje mi się, że to jest już maksymalna kara jakiej Rondo nawet nie dostał. Gdyby Fish uderzył go powyżej sławnej Lorakowej linii barków, to spoko, rozumiem, ale nie zwykłe, tylko mocne odepchnięcie, no ludzie, nie róby z nich panienek. To nie był ani atak na twarz, ani żaden punch, ani coś zagrażającego zdrowiu. Nie wiem za co się tak na nim Danp wyżywasz
Artest wyrzucony niesłusznie, ja bym mu dał tylko technika za jakieś niepotrzebne akcje i starczy. Jakby dalej sę rzucał to dopiero wtedy drugiego. Na razie ciężko mi powiedzieć coś na temat łokcia Bryanta bo nie widziałem ejszcze w dobrej rozdzielczości, ale póki co to ja tam widziałem ostrą walkę pod koszem, a niektórzy (nie na tym forum zdaje się) wołają już o zawieszenie dla Bryanta



karl malone - Cz maja 07, 2009 11:41 am
Czytam o tych zawieszeniach w tym topicu i z rywalizacji Chicago z Bostonem i w KAŻDYM przypadku popieram PI3TR45a.

Gdzie jest (albo raczej było) zawieszenie dla Rondo?! Oraz za co ma być zawieszony Fisher czy Bryant, za co został wyrzucony Artest? Za twardą grę (to pytanie do zagrania Fisha i Bryanta)? Jakby tak było, to Harpring z 82 spotkań, rozegrałby połowę, bo co mecz łapałby zawieszenia. Z drugiej strony, kto był poszkodowany w tej sytuacji? Argentyńczyk, no to musiał polecieć na kilka metrów...
Zagranie Rondo to nie jest twarda gra, lecz frajerskie wyjebanie zawodnika na stoliki. Gdzie tu jest zawieszenie? Trochę na swoje nieszczęście Hinrich od razu podleciał do Rondo i to osłabiło ew. karę dla RR, ale to też głupota takie gadanie.



badboys2 - Cz maja 07, 2009 12:06 pm
glupota nie glupota ale:
1.gdyby hinrich polecial w trybuny i polezal tam 10 sec zanim koledzy go wyciagna. sedziowie musieliby na chwle przerwac gre. zrobic review i pewnie rondo by wylecial ze spotkania.
2.gdyby scola przyjal jak mezczyzna to nie polecialby niczymskoszony przez tysona. i nie lapal sie za twarz przyjmujac cios na klate.
3.to samo z artestem. sedziowie nie powinni go wyrzucac. byl spokojny do momenu, w ktorym zostal wyrzucony z boiska.

generalnie uwazam, ze troche cfaniactwa i aktorstwa sie przydaje. przyklad horry'ego z wcf07. takie jest zycie. czasami lepiej zagrac przez co rzeciwnik moze zostac oslabiony. duzo rozsadniej czesto jest nie odpowiedziec, czy faktycznie sie przewrocic. scola bardzo naturalnie upadl. argentynczycy maja to w genach(patrz manu). dzieki temu wydzwiek uderzenia fisha byl wiekszy i poszlo ejection.

hinrich gdyby byl argentycnczykiem/wlochem/hiszpane juz mniej, generalnie gdyby mial mentalnosc nie amerykanska to polecialby w trybuny i sedziowie nie mogliby nie usunac rondo z tamtego meczu. a tak wyszlo jak wyszlo czyli wyszlo jak zwykle.

btw. przed lokciem kb artest tez naparza lokciem kb. scola chwile wczesniej costam robil odomowi. playoffs bejbe

ale generalnie jezeli dojdzie tu do kolejnych zawieszen(na meczu byl stu ichyba dzwonil do sterna w trakcie:P) to bedzie to zalosne.....



josephnba - Cz maja 07, 2009 12:10 pm
Pietrek o ile o fishu mozna jeszcze podyskutowac to jednak to co zrobił alston nie powinno sie zdarzyc, ten koles bez gry, trzepnąl wracającego pod swoj kosz housa!!! Atak bez gry, owszem moze nie silny, ale w konsekwencji mógł doprowadzic do bójki na parkiecie.
A salvatore zjeb jeden jaki zwykle slepy i jakby tego mało daje duobleT

A co sie tyczy artesta. Hmmm on juz przez samą swoja reputacje dostaje szybciej techniki niz inni, pamietacie za co kiedys rodman dostawał, smiac mi sie do dzis chce



PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 12:28 pm
to było klepnięcie w głowę, nie uderzenie, nie punch, więc wydaje mi się, że wyrzucenie z boiska to wystarczająca kara. Zawieszenie to trochę za dużo IMO.
Przypomina mi się Mo Peterson i placek dla Cartera
dobrze, że go wyrzucili z boiska, bo tak jak mówisz, mogła by być jakaś szersza akcja z tego, ale w następnym meczu powinien zagrać.



Kily - Cz maja 07, 2009 12:34 pm
No zawieszanie za klepnięcie w głowę to zdecydowanie byłaby przesada. To tak jakby za trash talking zawieszać - z niego też mogą i wynikają ostrzejsze starcia.



josephnba - Cz maja 07, 2009 12:35 pm
wiesz akcja VC z Mo troche inna była bo to jednak było przyjacielskie, a tutaj raczej o koleżeńskim pstryczku mowy nie ma
a ja jednak obstaję przy swoim bo jesli kierowac sie kryteriami jakie podł chywile temu lorak to:
1. było to intencjonalne
2. powyzej ramion
3. unnecessary contact raczej
4. no tu faktycznie nie było

dla mnie takie zachowanie powinno byc karane, ja trzymam sie tego, że to był atak na gracza nie w ferworze walki, a po akcji, wynikające z frustracji i tego, że House trzepnął mu kolejny rzut przez lapy. Za taki debilizm powinno sie karac surowo,zeby dac takiemu and1owemu zje*owi do myslenia

lepiej zapobiegac niż leczyć



danp - Cz maja 07, 2009 3:20 pm
Sorry Pietras, lubie cie ale widze ze niektorzy jak widza zolte koszulki, Kobasa i spolke to dostaja zacmienia. Odepchniecie??? Mysle, ze dalsza dyskusja na ten temat jest zbedna, chyba faktycznie jak bb2 napisal, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, chyba siedzicie za daleko od ekranu monitora by dobrze widziec co sie stalo. Odepchniecie? No jak liga tak to zinterpretuje to dopiero bedzie komedia.

edit:
http://www.youtube.com/watch?v=Mup1fsCiwQQ
Odepchniecie? Dosc mocne...



josephnba - Cz maja 07, 2009 3:42 pm
pietras taz miałem watpliwości dlaczego scola lapał sie za twarz, bo w powtórce która widziałem nie bylo pokazane, jednak teraz dokładnie było widać, że louis dostał od Dereka głową w twarz, nawet chyba sobie Fish o zeby Scoli głowe rozciął.
Przyznaję Fish brutalnie starał się "przejść/przepchnąć" zasłaniającego, o ile nie byłoby to nic nowego to jednak fakt, że Fish zainicjował to zdarzenie i dośc znaczaco zaznaczył swój zamysł barkiem moze skutkować jakąś karą, moze nie zawieszeniem, ale moze jakąś $$$

Ale tak naprawdę to czy w Po nie widzieliśmy juz takich zachowań?
Co innego, (specjalnie dla Pietrasa, żeby mnie o niekonsekwencje w ocenie sytuacji nie posądził ) jak gracz, dajmy na to Alston , uderza w głowę, dajmy na to takiego Housa, bez gry i dostaje tylko technika za atak, a z tego co pamiętam, znaleźć nie mogę wciąż, gdzieś w przepisach jest jasno opisane co za atak na przeciwnika bez piłki, bez akcji i bezzasadnie grozi



badboys2 - Cz maja 07, 2009 3:57 pm
danp ale ttu nie ma co dyskutowac. jebniecie fisha bylo. pewnie przejdzie do historii bo to komicznie wyglada jak chlop jego rozmiarow nokautuje 210 scole.
tylko, ze na plus fisha przemawia kilka rzeczy

1.bylo w czasie gry. to nie bylo poza gra tak jak allston gdzie masz czarno na bialym ze gosc zamachuje sie na house'a. czy tak jak w przypadku howarda. fish szuka kontaktu, wychodzi ostre pierdolniecie i tyle. wylecial z boiska i to moze byc wystarczajaca kara. chociaz ja wielokrotnie widzialem jak za takie faule na zaslonach zawodnik dostawal tylko f1 i zostawal w grze. dlatego jesli fish dostanie 2 kare w postaci zawieszenia na g3 to imo bedzie to przesada. jasne widac na powtorkach ten pracujacy lokiec/reke pod koniec zderzenia ale ludzie to jets playoffs.

w tej akcji fish duzej krzywdy nie mogl mu wyrzadzic. co innego gdy gosc idzie na kontrze sam na sam i jest sciety przez obronce z tylu. cos jak ariza z fernandezem. wtedy ok. wykluczenie z meczu minimum.

ale dopiero w sytuacji kiedy zawodnik fauluje b.ostro poza gra. np jebniecie w twarz czy grubsza bojka imo powinna byc sadzona czyms wiecej niz wykluczeniem z granego meczu.

zreszta nie przypominam sobie by za taki faul jak zaprezentowal fish ukarano goscia podczas meczu i po meczu dodatkowo wykluczano go z nastepnego meczu.

z reguly bylo tak, ze za taki faul gosc zostal wyrzuconmy z boiska to na tym sie konczylo. jak nie zostal wyrzucony to wyrzucano go z nastepnego meczu. tak to jakos szlo.

reasumujac. podgrzala nam sie nieco temperturra tej serii:) i zapowiada sie chyba najciekawiej ze wszystkich polfinalowych:)



PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 4:01 pm
też Cię lubię danp ale nie przesadzajmy, co to było jak nie odepchnięcie? Scola leciał postawić zasłonę, Fish go widział i odepchnął. Oczywiście zdecydowanie, zdecydowanie za mocno i wyszedł z tego brzydki faul zamiast zwykłego odepchnięcia, ale to ciągle jest odepchnięcie, tylko że za mocne. Sędziowie go wyrzucili z meczu i z tym nie polemizuję, bo Fish przesadził z siłą, ale zawieszenie?
To nie było uderzenie poza grą (a'la Josephowy Alston) czy wyjebanie kogoś w trybuny poza grą (a'la Rondo) tylko zbyt ostre zagrania w grze. Rozumiem danp, że jesteś zbulwersowany moim punktem widzenia ale napisz dlaczego konkretnie tu ma być zawiecha dla Fisha, czemu ten faul był taki straszny? Tak jak napisałem wcześniej:

Gdyby Fish uderzył go powyżej sławnej Lorakowej linii barków, to spoko, rozumiem, ale nie zwykłe, tylko mocne odepchnięcie, no ludzie, nie róby z nich panienek. To nie był ani atak na twarz, ani żaden punch, ani coś zagrażającego zdrowiu. Nie wiem za co się tak na nim Danp wyżywasz
i jeszcze jedno danp - jesteś kibicem piłkarskim i tu miałeś iście piłkarskie zagranie teatralne Scoli, w stylu tych Varejao i Bella, gdzie przy lekkim kontakcie padali jak rażeni piorunem. Tu oczywiście kontakt był mocny, ale biorąc pod uwagę gabaryty obu panów to wyglądało to coajmniej dziwnie (czy komicznie jak napisał bb2).

ps. a jeśli chodzi o zderzenie głowami Joseph to akurat było raczej przypadkowe.



badboys2 - Cz maja 07, 2009 4:07 pm
danp przyjrzyj sie tej akcji.
ja jestem bardzo podobnej postury co fisher. waze 9kg wiecej. a mimo wszystko gdy widze na boisku gosci typu scola i probuje sie przebic na zaslonie badz postawic to do tej pory nei udal mi sie taki nokdaun na takim gosciu. na chlopie mojej postury mialem cos podobnego, ok. ale scola ze swojego aktorstwa tez troche uzyl i wyglada to pewnie 2 razy gorzej niz bylo.

glowa dostal przez przypadek. mozna sie doczepic, ze byl ruch reka. ale bez jaj.



josephnba - Cz maja 07, 2009 4:14 pm
tak P było przypadkowe, tego nie kwestionuje, nawet nie staram sie i nie starałem twierdzic, ze nie było, ale gdzieś wyżej, ew. w drugim topicku bo już sie pogubiłem ktos wyśmiał Scole, ze w chwili jaki sie zderzyli, dostał w klate, a jak pajac sie za twarz złapał... teraz już wiemy czemu

bb2 mnie się wydaje, że to własnie ta głowa zdecydowała (pewnie troche aktorstwa tez), ze Scola padł, nie raz sie zdarzało w mojej historii ze dostałem w nochala i zupełnie naturalnym odruchem jest odskoczyc i odchylic sie do tyłu, w skrajnym przypadku stracić na chwile równowage, nie twierdze, ze Scola nie zagrał troche, bo jak wiemy on i reszta argentynczyków jest w tym dobry, ale to udetzenie twardą czacha w twarz na pewno wpłynęło na późniejsze zachowani Luisa



Van - Cz maja 07, 2009 4:17 pm
skoro Rondo nie siedział żadnego meczu to dlaczego miałby być zawieszony Fisher albo Kobe niech się władze ligi i kibice wreszcie zdecydują czy chcą oglądać nudną jak flaki z olejem, nie fizyczną koszykówkę, finaly takie jak w 2006 roku czy to za co większość z nas tak lubi (lubiła) PO gdzie nie ma odpuszczania, idą w ruch łokcie, są twarde faule dużo trash talkingu.

Zagranie Fishera było ewidentnie celowe, ale ludzie bez jaj jakie zawieszenie w przypadku Bryanta to już w ogóle zabawnie walczą z Artestem o piłkę, przepychanka Kobe prostuje rękę, która trafia Rona w klatę ten się łapie za gardło. Nie wiem jak tak czytam Loraka nie wiem już czy tytaj czy na e-baskecie to śmiać mi się chce z tego jak fajnie domaga się zawieszeń w pewnych przypadkach w innych podobnie było kiedy było mu wygodnie krzyczeć o zawieszenie dla Bryanta za uderzenia przypadkowe w twarz Ginobiliego czy Jarica a potem bronił Lebrona w identycznej sytuacji.



lorak - Cz maja 07, 2009 4:19 pm
postura Scoli w takiej sytuacji ma niewielkie znaczenie. on stał na ugiętych nogach z ciałem pochylonym do tyłu. w takim przypadku nawet jeśli ważysz te 110 kilo, to gdy uderzy w ciebie 95 kilogramowy pocisk, to polecisz na plecy.



lorak - Cz maja 07, 2009 4:21 pm

skoro Rondo nie siedział żadnego meczu to dlaczego miałby być zawieszony Fisher albo Kobe niech się władze ligi i kibice wreszcie zdecydują czy chcą oglądać nudną jak flaki z olejem, nie fizyczną koszykówkę, finaly takie jak w 2006 roku czy to za co większość z nas tak lubi (lubiła) PO gdzie nie ma odpuszczania, idą w ruch łokcie, są twarde faule dużo trash talkingu.

Zagranie Fishera było ewidentnie celowe, ale ludzie bez jaj jakie zawieszenie w przypadku Bryanta to już w ogóle zabawnie walczą z Artestem o piłkę, przepychanka Kobe prostuje rękę, która trafia Rona w klatę ten się łapie za gardło. Nie wiem jak tak czytam Loraka nie wiem już czy tytaj czy na e-baskecie to śmiać mi się chce z tego jak fajnie domaga się zawieszeń w pewnych przypadkach w innych podobnie było kiedy było mu wygodnie krzyczeć o zawieszenie dla Bryanta za uderzenia przypadkowe w twarz Ginobiliego czy Jarica a potem bronił Lebrona w identycznej sytuacji.


to były inne sytuacje. zresztą, to na pewno też "przypadek", że odnośnie Kobe możesz wymienić kilka takich sytuacji, a w przypadku LeBrona tylko jedną...



Van - Cz maja 07, 2009 4:27 pm

to były inne sytuacje. zresztą, to na pewno też "przypadek", że odnośnie Kobe możesz wymienić kilka takich sytuacji, a w przypadku LeBrona tylko jedną...
drugą z uderzeniem Wade'a mógłbym wymienić to żaden przypadek po prostu Kobe w odróżnieniu od Lebrona nie unika fizycznych starć co widać również po ilości fauli jednego i drugiego. Tak w ogóle Lorak coś ostatnio strasznie drażliwy jesteś na punkcie Bryanta i Lakers czyżby to strach przed tym co nieuniknione ?



lorak - Cz maja 07, 2009 4:29 pm

to były inne sytuacje. zresztą, to na pewno też "przypadek", że odnośnie Kobe możesz wymienić kilka takich sytuacji, a w przypadku LeBrona tylko jedną...
drugą z uderzeniem Wade'a mógłbym wymienić to żaden przypadek po prostu Kobe w odróżnieniu od Lebrona nie unika fizycznych starć co widać również po ilości fauli jednego i drugiego.



Van - Cz maja 07, 2009 4:37 pm
bzdura, po faulach widać jedynie komu sędziowie odgwizdują przewinienia za to samo co robią inni a komu nie. Jeden może mieć odgwizdane przewinienie w dwóch kolejnych akcjach a drugi może przez 30 minut robiąc w co drugiej akcji dokładnie to samo i nie usłyszeć gwizdka. Doskonale o tym wiesz Lorak, wynalazłeś sobie kilku gości w tym dwójkę z Pistons, u których każdy widział na jak wiele sędziowie im pozwalają i Kidda, no rewelacja czyli jak teraz ja wyszukam paru gości zdecydowanie lepszych defensywnie od każdego na Twojej liście to automatycznie udowodnię, że nie masz racji, zgadza się ? na szybko bez sprawdzania Jordan, Pippen i Mutombo i dziękuję



danp - Cz maja 07, 2009 4:44 pm
Van nie wiem jak mozna chciec zawieszenia Bryanta, to bylaby mega bzdura. Nie podobalo mi sie to uderzenie, nie bede sciemnial, tak samo ten thrash talk do Battiera, czas juz chyba dorosnac Kobas, po zajebistej grze, swietnych celnych rzutach przez rece jeszcze "tauntoac" Battiera? Kobas sie smial kiedys z Nate'a Robinsona, sam zachowal sie jak dzieciak.
ps-ciesze Pietras ze sie lubimy
ps2-gdyby Fisher stal prosto, pionowo i na niego wpadl Scola, po czym padl jak razony piorunem to rozumiem beke ze flopuje, ale jak ktos biegnie w czyms kierunku, a ta osoba robi wyraznie ruch w jego strone, no panowie prawa fizyki sie klaniaja, ja bylem cienki z fizy, ale wy chyba jestescie jeszcze gorsi



PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 4:50 pm

po faulach widać kto umie grać zgodnie z zasadami, a kto nie. Kidd, LeBron, Tay, czy Ben za czasów świetności potrafili/potrafią to w większym stopniu niż Kobe.
i w większym stopniu niż: Duncan, Garnett, Payton, Russel, Robinson, Olajuwon, Mutombo, Camby, Howard, Artest, Mourning, Rodman i Jordan. Kurde, ten Lebron to fenomen

a Taya i Bena to byś się nawet wstydził wymieniać Lorak. To jak wtedy byli traktowani Pistons idealnie ilustruje sytuacja Sheeda z BigZ. Najlepsza, najtwardsza, najintensywniejsza i najmniej faulująca defensywa w NBA. Przecież to wygląda śmiesznie...

PS. danp, jeszcze raz powtórzę: ja nie neguję, że Fish sfaulował, że odepchnięcie było za mocne. Wyrzucili go z boiska, ok. Ale nie przesadzajmy z tym już i nie zawieszajmy go.. A Scola na pewno bylby odrzucony od Fisha po tym zderzeniu/odepchnięciu, ale on padl jak rażony piorunem, a to lekka różnica

EDIT: jeszcze o Pippenie zapomniałem, dzięki Van



danp - Cz maja 07, 2009 4:58 pm
Odchodzac juz od Fisha i w sumie Kobasa to pamietajmy ze nie wiadomo co z von Waferem, ktorego Adelman wypiepszyl do szatni. Ciekawe czy zagra w kolejnych grach oraz o zachowaniu tej lysej sedziowskiej paly. Raz ze nieslusznie wyslal Artesta do szatni, ktos widzial to lekcawazace machanie reka, jakby chcial powiedzial spadaj Ron, nie masz tu czego szukac, troche szacunku by sie przydalo, ale przeciez znamy "kulture" lysego, wiec nie ma zdziwienia



lorak - Cz maja 07, 2009 5:00 pm

bzdura, po faulach widać jedynie komu sędziowie odgwizdują przewinienia za to samo co robią inni a komu nie. Jeden może mieć odgwizdane przewinienie w dwóch kolejnych akcjach a drugi może przez 30 minut robiąc w co drugiej akcji dokładnie to samo i nie usłyszeć gwizdka. Doskonale o tym wiesz Lorak, wynalazłeś sobie kilku gości w tym dwójkę z Pistons, u których każdy widział na jak wiele sędziowie im pozwalają i Kidda, no rewelacja czyli jak teraz ja wyszukam paru gości zdecydowanie lepszych defensywnie od każdego na Twojej liście to automatycznie udowodnię, że nie masz racji, zgadza się ? na szybko bez sprawdzania Jordan, Pippen i Mutombo i dziękuję

nie rozumiesz. ty - i tobie podobni - pierwszy wyszedłeś z argumentem, że skoro ma się mało fauli, to nie można być dobrym obrońcą. taki argument bardzo łatwo obalić, na przykład poprzez wskazanie graczy, którzy mieli mało fauli, a byli bardzo dobrymi obrońcami. tak też uczyniłem, ale w przeciwieństwie do ciebie nie twierdzę, że ilość fauli ma jakichś związek z obroną - w którąkolwiek stronę (dobrze broni/źle broni).



PI3TR45 - Cz maja 07, 2009 5:10 pm

nie rozumiesz. ty - i tobie podobni - pierwszy wyszedłeś z argumentem, że skoro ma się mało fauli, to nie można być dobrym obrońcą. taki argument bardzo łatwo obalić, na przykład poprzez wskazanie graczy, którzy mieli mało fauli, a byli bardzo dobrymi obrońcami. tak też uczyniłem, ale w przeciwieństwie do ciebie nie twierdzę, że ilość fauli ma jakichś związek z obroną - w którąkolwiek stronę (dobrze broni/źle broni).
ale z intensywnością, agresywnością czy przychylnością sędziów już ma
wiesz Lorak, możesz porównywać Lebrona, Taya i Big Bena do Jordana, Pippena, Mutombo, i Olajuwona, ale nie wiem czy na pewno chcesz Oprócz tego, że pierwsza grupa mniej faulowała od drugiej, to obie grupy różnią się czymś jeszcze
Dla mnie ilość fauli Lebrona go nie dyskwalifikuje, ale cośtam podpowiada przy jego ocenie i tyle.

PS. a za to Van - i tobie podobni to się obrażę chyba



lorak - Cz maja 07, 2009 5:23 pm

PS. a za to Van - i tobie podobni to się obrażę chyba

niepotrzebnie ;] posta napisałem przed tym twoim poprzednim, a że nie przypominam sobie, abym widział jakąś twoją wypowiedzieć z "argumentem z fauli", to nie zaliczałem cię do tego zbioru "tobie podobnych".

jeszcze co do meritum, to przywoływanie wysokich jest w sumie niewłaściwe. tzn. oni z reguły mają więcej fauli niż niscy, czego chyba nie trzeba wyjaśniać. a Jordan czy Pippen faktycznie mieli więcej fauli niż Kidd czy LeBron, ale grali też w całkiem innej lidze, przede wszystkim w szybszej i z innymi przepisami. a paradoksalnie, to że kiedyś większy kontakt był dozwolony nie znaczy, że gwizdano mniej fauli. no ale to już temat na inną dyskusję.



Jendras - Cz maja 07, 2009 5:25 pm
Uderzenie Fishera było oczywiście celowe i niosło za sobą konkretną wiadomość dla Scoli, który cały mecz szukał zaczepki. Not in our house, dude. Robisz problemy? Ok, licz się z konsekwencjami. Czy będzie zawieszenie? Nie wiem i szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi, bo Fish gra generalnie słabo i bardzo możliwe, że nie jest to chwilowy kryzys, a po prostu starość koszykarska i zmęczenie. Najlepszy po Bryancie obwodowy Lakers - Shannon Brown - grał dziś chyba najmniej spośród wszystkich obrońców, także w razie czego będzie miał szansę się wykazać.

edit:

http://www.latimes.com/sports/la-sp-lak ... 7877.story



badboys2 - Cz maja 07, 2009 6:21 pm
jak mi zawiesza fisha to bedzie to niesprawiedliwe w huj.
choc z 2 strony jeszcze bardziej zmotywuje browna i farmara, ktorzy duuzo lepiej matcupuja sie do pg rox.
zatem nie ma tego zlego choc z 2 strony fish nawet dzisiaj zaliczyl 1 czy 2 rzuty na przelamanie. kto jak kto ale chlopak niemal w kazdym meczu ma taki rzut, ktory przelamuje serie nie trafionych rzutow, czy jest w waaznym momencie gdy team tego potrzebuje. pod tym wzgledem moze go troche zabraknac.

ale wciaz nie chce mi sie wierzyc w suspension dla fisha.

danp chyba watek lysego wywolal do tablicy. z nim sprawa wyglada tak, ze raz sie jest na wozie raz pod wozem. sam pamietem mecze, w ktorych ostro sie mylil ale czesto przeciwko lakers i dla lakers. wiec pod tym wzgledem jest nawet sprawiedliwy. pamietam jak w 03/04 lakers pojechali do nowego orleanu czy charlotte jeszcze. nie mieli jeszcze zadnej porazki a owczesni hornets byli hujowi. w 1 kwarcie lysy wyjebal paytona w 4 minucie meczu za 2 techniki. malone tez dostal wtedy na dzien dobry i lakers polegli:)

generalnei qrwa nie moge sie doczekac g3.



Jendras - Cz maja 07, 2009 6:30 pm
Farmar się z nikim dobrze nie matchupuje ;]



badboys2 - Cz maja 07, 2009 7:04 pm
etam gadasz jendras.
wiem, ze mial caly sezon hujowy ale odnioslem wrazenie, ze w ostatnich 2 meczach wypadl pozytywnie. trafial trojki. nawet rzucil sie po pilke i stworzyl kontre waltonowi. w defensywie tez nie bylo fatalnie wiec nie jest tak zle. zgadzam sie, ze dal ciala w tym sezonie ale jeszcze by,m go nie skreslal.



Szanias1986 - Cz maja 07, 2009 10:04 pm
No i wszystko jasne:
Fish - 1 mecz
Alston - 1 mecz
Kobe - zaliczony flagrant 1

Bardzo słaba komedia.... Rajon Rondo śmieje się Stu w twarz...



m_o2 - Pt maja 08, 2009 5:54 am
Śmieje się to normalne... Heh nieprawdopodobnie zacięta seria G6, Rondo robi coś co bezwzględnie wyklucza go z następnego meczu ale władze przymykają oczy bo przecież jak może zabraknąć Celtów w następnej rundzie, a tak prawdopodobnie by się stało gdyby go zawiesili... Zagrał rzucił niby tylko 7pktów ale 11ast, 3 przechwyty, 5 zbiórek mimo wszystko znacząco się przyczyniło do wygranej.



Kily - Pt maja 08, 2009 7:37 am
No ale tak odbiegając od Celtów to, że Alston dostał zawieszenie, a Kobe nie - najlepiej potwierdza to o czym fani Lakers mówili, że nie wszyscy są równo traktowani. Nie żebym się domagał zawieszenia dla gwiazdora, ale odsunięcie od meczu Alstona to jakiś żart.



PI3TR45 - Pt maja 08, 2009 8:00 am

No ale tak odbiegając od Celtów to, że Alston dostał zawieszenie, a Kobe nie - najlepiej potwierdza to o czym fani Lakers mówili, że nie wszyscy są równo traktowani. Nie żebym się domagał zawieszenia dla gwiazdora, ale odsunięcie od meczu Alstona to jakiś żart.
zawieszenie dla koba? buahahahaha
any arguments?

PS. a zawieszenie dla Fishera to jest poprostu lecenie w przysłowiowego ch i tyle. No ale widać jak Celtics są aktualnie najrówniejszą drużyną i dociągną do ECF z Cavs choćby ciągnięci za uszy....



HSN - Pt maja 08, 2009 8:11 am
Zawieszenie Fishera to komunikat wysłany przez ligę "Hej, chłopaki, uspokójcie się trochę, bo jak nie, to my was uspokoimy" i tyle.



Kily - Pt maja 08, 2009 8:23 am

zawieszenie dla koba? buahahahaha
any arguments?

Zawieszenie dla Alstona? buahahahaha
any arguments?

Skoro za nic można dostać zawieszenie, to dlaczego nie za łokieć? O Alstonie pisałem, że dla mnie nie zrobił nic ponad to, co robi się przy trash talku.



HSN - Pt maja 08, 2009 8:29 am

Skoro za nic można dostać zawieszenie, to dlaczego nie za łokieć? O Alstonie pisałem, że dla mnie nie zrobił nic ponad to, co robi się przy trash talku.
Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy, bądź co bądź, rozmową, a biciem, to nikt i nic nie ma szans Cię przekonać.



Kily - Pt maja 08, 2009 8:32 am
No sam nie wiem jakim cudem House'owi nie zakładali szwów.



Wirakocza - Pt maja 08, 2009 8:37 am
Ale dowcip panu wyszedł. Boki zrywać.
Dla pana normalna rzecz że przeciwnik po celnym rzucie pozwala sobie na fizyczny kontakt. A co, klepnąć sobie w główkę nie wolno? E.House jakoś na szczęśliwego po tym klepnięciu nie wygladał, mogło przeciez dojsc do eskalacji zdarzenia, regularnej bijatyki między zespołami. Przez głupie klepnięci.
Pana to pewnie na boisku przeciwnicy regularnie klepią w głowę.
to potem takie humorystyczne posty wychodzą. pewnie z tego klepania.



PI3TR45 - Pt maja 08, 2009 8:39 am
Taa, Kily, więc zawieś wszystkich, zostaw tylko swoich Cavs i niech wygrają mistrzostwo i wszyscy fani Cavs będą się cieszyć bardziej niż z dopiero co zdanej matury (Ci najstarsi oczywiście).

Kolejny farfocel na Twoje konto, brawo! śrubujesz jakiś rekord?



Kily - Pt maja 08, 2009 8:41 am
To powiedz mi mistrzu czym to się rózni od tego, że ktoś podejdzie i zacznie prowokować rywala słownie. Varejao robi tak na okrągło, często wychodzą z tego grubsze przepychanki, ale jakoś jego samego nikt nigdy ani z boiska nie wyrzuca, ani tym bardziej nie zawiesza na kolejne mecze.

PI3TR45, mi chodzi właśnie o to, żeby nie zawieszać. No ale zamiast czytać ze zrozumieniem licz dalej "farfocle". BTW podrzuć mi tę listę, skoro taka obszerna.



Wirakocza - Pt maja 08, 2009 8:54 am
Skoro nie dostrzegasz różnicy między atakiem werbalnym a fizycznym, to przepraszam ale to jakaś wyższa szkoła jazdy.
Przekładając na Twój specificzny tok myślenia.
Co wolisz?
gdy ktoś powie do Ciebie : "Ty Fiucie"
czy
gdy ktoś przywali ci z buta w przyrodzenie?
Wybór należy do Ciebie



Kily - Pt maja 08, 2009 8:56 am
Tylko subtelna różnica w tym, że but w przyrodzenie to naprawdę nieprzyjemna sprawa, a Alston nikomu fizycznej krzywdy nie zrobił. To była zwykła zaczepka, prowokacja - nie fizyczne sprawienie bólu. W tym sporcie przy każdej akcji na kontakcie fizycznie odczuwa się to dużo bardziej. A i dodam jeszcze, że po coś się te flagranty rozróżnia i zawieszenie nie jest jedynym wyjściem z sytuacji w przypadku ukarania gracza. Tak jak to zadziałało w przypadku Bryanta.



PI3TR45 - Pt maja 08, 2009 9:02 am
Po pierwsze to jeśli chcesz poważnie dyskutować to najpierw powinieneś przeczytać (najlepiej ze zrozumieniem) moje stanowisko odnośnie Alstona, które (obok sprawy Fisha) wyraziłem zdaje się nawet w nie jednym topicu. To po 1. Po 2 różnica między słowną prowokacją, a uderzeniem/klepnięciem w głowe jest zdecydowana (pomijam fakt, że nie wszystko słychac na parkiecie i takie rzeczy uchodzą, a uderzenia nie), bo dotykać (w sensie uderzać) powyżej linii barków gracza nie można (nie wiem czy jest taka zasada, ale na pewno niepisana jest) i jest to traktowane jako początek bójki już (a trash talk jest na porządku dziennym w NBA). Stąd zapewne zawieszenie Alstona. Czy sprawa Bryanta jest analogiczna? wątpię... masz 2 różne sytuacje. Już samo to, że 1 jest podczas walki podkoszowej o zbiórkę, a drugie kompletnie poza grą robi mega różnicę. O takich innych czynnikach jak powyżej/poniżej linii barków (no chyba, że jak Lorak uważasz, że skoro Artest trzymał się za gardło to rzeczywiście tam dostał ) czy celowości zagrania (o ile u Alstona jest na 100% celowe, to u KB można się kłócić) nawet nie wspominam.

Poprosiłem o jakieś argumenty odnośnie KB, nie umiałeś żadnych podać tylko wyjechać o argumenty do mnie. Spoko, dostałeś i już widzisz, że różnica jest ogromna. Ale nie dziw się potem, że ktoś Ci pisze, że walisz farfocle.



Kily - Pt maja 08, 2009 9:21 am
Aby niby z jakiej racji mam bronić tezy o zawieszeniu Bryanta, skoro takowej nie wygłosiłem? Ja po prostu uważam, że zagranie Alstona, które nijak w moim odczuciu nie zasługuje na zawieszenie nie było gorsze od zachowania Bryanta, a już konsekwencje zdecydowanie inne. Oprócz tego to chyba ty nie czytasz jakie jest moje stanowisko, skoro ja już wczoraj pisałem, że zawieszenie Alstona byłoby grubą przesadą, a dzisiaj wyskakujesz z tekstami o zawieszaniu wszystkich poza Cavs.

Twoją opinie z sąsiedniego tematu przeczytałem i dziwię się, że skoro tam byłeś przeciwko zawieszeniu, to tym razem bierzesz się za udowadnianie jego winy. Tam głównym argumentem za tym było prowokowanie do ostrzejszych akcji i dlatego mówię o tym, że przy tym trash talkingu, który jak sam mówisz jest na porządku dziennym i nikt za to nie karze, sytuacja jest taka sama. Jedyne co odróżnia te akcje to sam fizyczny akt i fakt, że słów często nie usłyszysz, a klepnięcie już zobaczysz. Tylko, że to klepnięcie samo w sobie nie robi rywalowi żadnej krzywdy, a ma jedyny podkurwić i sprowokować rywala tak samo jak słowa. Nie ma tu żadnej pięści, łokcia czy odepchnięcia, a wyłącznie najdrobniejsze klepnięcie. I dlaczego w tych dwóch podobnych sytuacjach mamy przechodzić z przymykania oka od razu do zawieszenia, skoro po drodze jest jeszcze flagrant 1 stopnia?

A co do sytuacji Bryanta, to zdecydowanie jest ona mniej czytelna, ale jeśli już chodzi o moje zdanie. To zagranie było zdecydowanie celowe jak większość niby przypadkowych łokci gwiazdora Lakers. No i to oprócz tego, że było powyżej ramion((czy w gardło to nie jestem pewny, ale to bardzo możliwe) to już było ewidentne uderzenie i to uderzenie łokciem, które w świetle przepisów jest oceniane gorzej. Zatem z fizycznego puntku widzenia Kobe na pewno o karę się bardziej postarał, IMO było to celowe. Jedyne co działa na jego korzyść w takiej sytuacji to oczywiście zagranie w czasie gry. Ale suma summarum nijak nie uważam, aby to było zagranie lepsze od Alstona.

A odnośnie farfocli to będę się dziwił, bo zamiast od razu przedstawić swoją rację, to przeinaczasz moje zdanie i rzucasz nie wnoszące nic do tematu bezsensowne teksty o zawieszaniu wszystkich oprócz Cavs czy maturze, po czym piszesz, że wale farfocle.



PI3TR45 - Pt maja 08, 2009 10:28 am

Aby niby z jakiej racji mam bronić tezy o zawieszeniu Bryanta, skoro takowej nie wygłosiłem?
a to to niby co? lol

Skoro za nic można dostać zawieszenie, to dlaczego nie za łokieć?
proponuję pamiętać co się pisze. Tak jest łatwiej i jak widzisz, nie podałeś, żadnego konkretnego argumentu za zawieszeniem Bryanta.


Ja po prostu uważam, że zagranie Alstona, które nijak w moim odczuciu nie zasługuje na zawieszenie nie było gorsze od zachowania Bryanta, a już konsekwencje zdecydowanie inne.
Ja uważam, że zawieszenie Alstona to przesada i wyrzucenie z meczu by wystarczyło. Z tego co wiem (całego meczu nie widziałem) nie wyrzucili go i to może być przyczyną zawieszenia. A że sytuacje się różniły to już niżej.


Oprócz tego to chyba ty nie czytasz jakie jest moje stanowisko, skoro ja już wczoraj pisałem, że zawieszenie Alstona byłoby grubą przesadą, a dzisiaj wyskakujesz z tekstami o zawieszaniu wszystkich poza Cavs.
Nie zrozumiałeś
WYRAŹNIE napisałem o zawieszeniu wszystkich poza Cavs odnośnie zawieszenie Bryanta za walkę podkoszową (którą starsi kibice pamiętający choćby lata '90 podsumowują takimi słowami: patrzcie i uczcie się młodzi, tak wyglądają play offs. jeśli Ty nie pamiętasz to już nie moja wina), bo skoro za pierdoły chcesz zawieszać to zawiesiłbyś całą ligę (piszesz, że skoro Alstona za nic, to nie mialbyś problemu, żeby znaleźć takie nic w pozostałych 7 drużynach grających w PO). Oczywiście spodziewam się, że Cavs byś nie zawiesił
teraz już rozumiesz?


Twoją opinie z sąsiedniego tematu przeczytałem i dziwię się, że skoro tam byłeś przeciwko zawieszeniu, to tym razem bierzesz się za udowadnianie jego winy.
poproszę o cytat, że zmieniłem zdanie i domagam się zawieszenia Alstona. Albo specjalnie wkładasz mi w usta coś czego nie powiedziałem, albo znowu nie zrozumiałeś.
Ja Ci tylko wyjaśniam dlaczego mogli zawiesić Alstona, czym mogli się kierować. A że to popieram to gdzie ja napisałem?


Tam głównym argumentem za tym było prowokowanie do ostrzejszych akcji i dlatego mówię o tym, że przy tym trash talkingu, który jak sam mówisz jest na porządku dziennym i nikt za to nie karze, sytuacja jest taka sama.
Po pierwsze to gdzie ja pisałem, że głównym MOIM argumentem jest prowokowanie do ostrzejszych akcji Nie używam nie swoich argumentów, jeśli ich nie popieram. Czemu więc skoro nic na ten temat nie napisałem Ty już się w tym temacie bronisz?
Już Ci koledzy HSN i Wira wytłumaczyli, że nie jest taka sama - i dla ligi/sędziów i także (a może przede wszystkim) dla celu tego ataku. Ja nie zamierzam powtarzać ich słów i argumentów, bo są wystarczające. A jak Ty nie rozumiesz różnicy między uderzyć/klepnąć a zwyzywać kogoś to już nie nasza wina. Spójrz chociażby na Mo Petersona - delikatnie klepnął Cartera i wyleciał, mimo że Carter się tylko uśmiechnął (a może nawet i tłumaczył, że wszystko ok). jak widzisz liga to inaczej interpretuje i TAKIE SĄ ZASADY i nie masz co z tym polemizować, bo to nie Ty jes ustalasz. kapiszi?


A co do sytuacji Bryanta, to zdecydowanie jest ona mniej czytelna, ale jeśli już chodzi o moje zdanie. To zagranie było zdecydowanie celowe jak większość niby przypadkowych łokci gwiazdora Lakers. No i to oprócz tego, że było powyżej ramion((czy w gardło to nie jestem pewny, ale to bardzo możliwe) to już było ewidentne uderzenie i to uderzenie łokciem, które w świetle przepisów jest oceniane gorzej. Zatem z fizycznego puntku widzenia Kobe na pewno o karę się bardziej postarał, IMO było to celowe. Jedyne co działa na jego korzyść w takiej sytuacji to oczywiście zagranie w czasie gry. Ale suma summarum nijak nie uważam, aby to było zagranie lepsze od Alstona.
Po pierwsze najpierw zapoznaj się z tematem, a dopiero potem wygłaszaj swoje osądy, bo to już kolejny farfocel. Proponuję obejrzeć, zeby się dokształcić:
http://sports.espn.go.com/broadband/vid ... id=4149491
ewentualnie proponuję dokształcić się z anatomii, bo górna część klaty (tzn upper chest) jest PONIŻEJ poziomu barków.
Jeśli chodzi o celowość, to tak jak napisałem - można się kłócić, ale to po 1 Ron tam faulował (przyajmniej jako pierwszy) i on sam narzucił ostre reguły gry. Przepychali się na całego i nic dziwnego, że jakieś łokcie tam poleciały. Tak jak pisałem - w latach '90 nikt by tego nawet nie zauważył, a jakbyś chciał za to zawieszenie to zabili by Cię śmiechem. Póki jest poniżej barków to nie ma nawet rozmowy.
No i tak jak napisałem, czego podważyć w żaden sposób nie możesz, było to częścią gry, twardej play-offowej koszykówki.


A odnośnie farfocli to będę się dziwił, bo zamiast od razu przedstawić swoją rację, to przeinaczasz moje zdanie i rzucasz nie wnoszące nic do tematu bezsensowne teksty o zawieszaniu wszystkich oprócz Cavs czy maturze, po czym piszesz, że wale farfocle.
Moje nic nie wnoszące teksty były dopiero po tym, jak żadnym konkretnym argumentem nie odpowiedzialeś na moją prośbę o argumenty. Potrafiłeś tylko skopiować i wkleić. No to jak sam nie potrafisz nic wnieść do tematu, to czemu masz do mnie pretensję? To Ty zacząłeś z tego poziomu i suma sumarum to ja zacząłem argumentować, mimo że to Ty zacząłeś dyskusję.
Pozatym już Ci napisałem - skoro chcesz zawieszać za nic, to (idąc tym tokiem rozumowania) najchętniej zawiesiłbyś wszystkie inne drużyny (poza cavs zapewne) za cokolwiek, za walkę, za determinację, w ostateczności nawet za nic (bo skoro Alston za nic...). Twój problem polega na tym, że podchodzisz do sprawy od dupy strony. Bo skoro Alstona zawiesili to zawieszajmy i KB i wszystkich innych co krzywo spojrzeli na rywala. Błąd. Niepotrzebne było zawieszenie dla Alstona (ale dostał z różnych względów - np. brak adekwatnej kary na boisku) i podobnie dla KB i Fishera. Fisha można było wywalić z boiska, może nawet trzeba. Alstonowi dać technika albo nawet wywalić z boiska, dla KB technik (zakładając, że to było celowe zagranie) to jest max. Nawet nie flagrant 1, tylko technik, bo ostra walka tam była z obu stron i na podobnym poziomie.

Przestań robić z tych zawodników cipy albo panienki. Tak właśnie wyglądają porządne PO i w serii Bulls - Celtics (przez wielu tak gloryfikowanej) było to samo (z paroma zbędnymi zagraniami, jak chociażby Rondo) było to samo.



josephnba - Pt maja 08, 2009 10:47 am
Kily czy atak na przeciwnika bez piłki, bez gry to coś Twoim zdaniem normalnego? Nie ważne jak silne to było uderzenie, klapnięcie czy nazwij to jak chcesz. Za taki atak, nawet głupie odepchnięcie zawieszenie o jedyne wyjście, bo to zwłaszcza po aferze z Palace jest w oczach Ligi prowokacja do czegoś co sie nie ma, nie może powtórzyć.

Ciekawe jak Bron by sie cieszył jakby mu np Smith w tej serii tak przyklepał

I bardziej ciekawe czy Ty nie byłbyś pierwszym, który by o maila do Stu Jackson prosił
Pietrek wrzut o maturze zrzucił mnie z fotela (widać nie tylko ja mam takie zdanie o 90% kibiców Cavs) hahahahahah
bb2 mała prośba- uzywaj mniej wulgaryzmów, nieprzyjemnie się to w takiej ilości czyta, a do modów- do czego my was powołaliśmy?



Kily - Pt maja 08, 2009 11:00 am

Aby niby z jakiej racji mam bronić tezy o zawieszeniu Bryanta, skoro takowej nie wygłosiłem?
a to to niby co? lol

Skoro za nic można dostać zawieszenie, to dlaczego nie za łokieć?
proponuję pamiętać co się pisze. Tak jest łatwiej i jak widzisz, nie podałeś, żadnego konkretnego argumentu za zawieszeniem Bryanta.



KarSp - Pt maja 08, 2009 3:52 pm
Mógłby ktoś wrzucić link do sytuacji z alstonem?

dzięki



Kily - Pt maja 08, 2009 4:13 pm
http://www.youtube.com/watch?v=QCBLKrEQ278



PI3TR45 - Pt maja 08, 2009 5:18 pm

Oj nie rozumiemy się. Ten cytat to nic innego jak domaganie się równego traktowania sytuacji Alstona i Bryanta. Absolutnie nie chcę obu zawieszać, o czym powinny dostatecznie świadczyć moje posty, zaczynając od tego wczorajszego "zawieszenie Alstona byłoby grubą przesadą".
Oj chyba się rozumiemy. Tak jak pisałem, a z tego co widzę Ty to ominąłeś w cytatach - zaczynasz od dupy strony i stwierdzasz, że skoro Alston został zawieszony to i Kobe powinien dostać zawiechę. To jest fakt. A ujmując to innymi słowami to właśnie przez domaganie się zawiasów dla KB domagasz się ukarania obu. Dokładnie to robisz! I nie wypiera się, nie odwracaj kota ogonem, bo gdybyś rzeczywiście nie chciał zawieszać żadnego to pisałbyś tu cały czas, że Alstona niesłusznie zawiesili, bo KB przecież takiej kary nie dostał. Niby pozornie znaczy to samo, ale właśnie sprawa jest brana od tej właściwej strony, a nie od dupy jak Ty to tutaj praktykujesz.


I ostatni raz cię proszę przestań mi wmawiać, że chcę wszystkich zawieszać i robię z zawodników "cipy". To nie ja robię z zawodników "cipy", nazywając zachowanie Alstona "biciem". Choć z drugiej strony inni zawodnicy potrafią grać twardo pod koszami bez chamskich łokci, a akurat Bryantowi się zbiera na nie nie tylko w PO, ale to już zupełnie inna kwestia.
Jeżeli to co zrobił alston to nie było uderzenie to co to było? Od razu zaznaczam, żebyś czegoś nie pomylił, że uderzenie może być mocne, lekkie, można nawet do tego określenia dodać przysłówek bardzo, żeby jeszcze wzmocnić znaczenie przymiotnika, ale on go nie pogłaskał, nie prztyknął, nie opluł, nie popieścił tylko własnie uderzył i właśnie tak o tym pisałem. Słowa bicie nie kojarzę, żebym nie używał, ale jeśli ktokolwiek to zrobił to pewnie jako formę od słowa właśnie uderzać (naturalniej brzmi "biciem" niż "uderzaniem"). Także nie czepiaj się słówek.
Po drugie nie chodzi mi o to, że dosłownie chcesz wszystkich zawieszać, tylko idąc Twoim tokiem rozumowania zawiesiłbyś niemal wszystkich. To jest fakt i nie masz tu jak polemizować, więc tego nie rób. Jeśli zawieszałbyś za byle co (abstrahując od byle czego to gdybyś chciał zawieszać za to co zrobił Bryant to również) to robisz z graczy cipy. Koniec i kropka.


Hmmm tu?:
to było klepnięcie w głowę, nie uderzenie, nie punch, więc wydaje mi się, że wyrzucenie z boiska to wystarczająca kara. Zawieszenie to trochę za dużo IMO.
Przypomina mi się Mo Peterson i placek dla Cartera
dobrze, że go wyrzucili z boiska, bo tak jak mówisz, mogła by być jakaś szersza akcja z tego, ale w następnym meczu powinien zagrać.

Jedyne co złego o akcji Alstona piszesz, to prowokowanie do "szerszej akcji". A dokładnie to samo można powiedzieć o tym trash talkingu, który jest na porządku dziennym.



KarSp - Pt maja 08, 2009 6:04 pm
nie no jeśli o mnie chodzi to te sytuacje w żadnym stopniu nie są do siebie analogiczne. nie można porównać uderzenie od tak sobie wracającego zawodnika do łokcia w ferworze walki. poza tym artest zaczął faulować, a kobe chciał sie tylko wyrwać i ten łokieć wcale nie musiał być jakąś straszną rzecza, obaj sie silowali, na granicy przepisow, a nie przypieprzyl mu przeciez z lokcia z calej sily, a moze tylko naturalnie/odruchowo lekko "dotknął" .. Walczyli, trudno, to są playoffs więc nie ma co narzekać. Krew i walka.Zawieszenie dla niego byłoby kompromitacją, niezależnie od rafera i może nawet w RS a co dopiero w PO

a alston? moim zdaniem pomijając wszelkie tam 4 podane punkty do zawieszenia to popieram jego jednomeczową(ta?) absencję. tak sie nie robi, nie wazne czy lekko/mocno, bez walki, po akcji, wracającego rywala. takie zachowania powinny być karane i już, bo nie ma żadnego usprawiedliwienia jak np u KB walki podkoszowej czy coś. Moim zdaniem w takich wypadkach jak ten powinno się olewać wszelkie reguły i tępić, bo to co zrobił nie ma żadnego celu a jest zwyczajną zaczepką i drażniącą sprawą. Buractwo karać i tyle.



Kily - Pt maja 08, 2009 6:15 pm
Tak jak obiecałem, poprzedni post był ostatnim, w którym prosiłem cię o nie wmawianie mi tez, z którymi się nie zgadzam i których się konsekwentnie wypieram. Nie masz zamiaru tej prośby spełnić to nie ma sensu tego kontynuować.


nie czepiaj się słówek.
Game over.


ciało ludzkie zaczynając od góry (po kolei) skłąda się z: głowa, szyja, klata-barki+ramiona (na tym samym poziomie powiedzmy)
Powiedzmy...

A jeżeli łokieć, dużo mocniejszy niż akcja Alstona, z premedytacją i moim zdaniem powyżej ramion (widziałem ten filmik i naprawdę trudno z tej perspektywy jednoznacznie stwierdzić, ale IMO zachaczył go wyżej, a dopiero później łokieć poszedł na klatę, IMO Ron tu nie odwalił Didy) to nie są konkrety, to tak, nie mam żadnych. Strasznie mnie dziwi, że w przypadku Bryanta w ogóle można wierzyć w to, że ten łokieć był w ferworze walki i zupełnie przypadkowo przy wyrwaniu się. Ale to samo jest przy każdym jego łokciu, a trochę już tego było.

A co do trash talku to niby jak mam stwierdzić, że w danej sytuacji sędzia wszystko słyszał? W każdym razie Varejao takich gadek frustrujących rywali ma multum, często jest to w pobliżu sędziego i na pewno niejednokrotnie ten słyszał.



PI3TR45 - Pt maja 08, 2009 8:34 pm
No to wreszcie coś konkretnego i co więcej przyznam Ci rację! jeśli nie masz zamiaru polemizować ze mną używając konkretnych argumentów i odpowiadając na moje argumenty to rzeczywiście nie pisz więcej postów, bo raczej do niczego Cię to nie doprowadzi.

Jak pokazałem w poprzednim poście niczego Ci nie wmawiam (nie doczytałeś albo nie zrozumiałeś) tylko pokazuję Twój tok myślenia. Nie trzeba mieć ani habilitacji, ani znac się na koszykówce ani nawet być wybitnie inteligentnym, żeby zrozumieć tok myślenia, a Twój był ewidentny: Skoro za nic można dostać zawieszenie, to dlaczego nie za łokieć?. I w tym zdaniu za łokieć możesz wstawić cokolwiek i tak zdanie będzie prawdziwe (dla Ciebie), więc w ten sposób możesz się śmiało domagać zawieszenia kogokolwiek i będziesz miał na to swoje "argumenty".
A co do cipek, to samo to, że wykłócasz się tu o zawieszenie na 1 mecz dla Bryanta za ten łokieć sprawia, że robisz z graczy cipki. I nie jest to tylko moje zdanie. To nie są panienki, żeby się głaskać po pupciach.

A tak swoją drogą rozbawiłeś mnie do łez pisząc, że nie widać, nie da się stwierdzić, zahaczył go wyżej, potem niżej tra la la... tonący brzytwy się chwyta... nie dość, że nie miałeś bladego pojęcia jak wyglądała ta sytuacja z przodu (a pchałeś się do dyskusji), to jeszcze nie masz wystarczająco odwagi do przyznania się do błędu. Ludzie w studiu wypowiadają się jednoznacznie, ludzie na forum, obojętne czy haterzy czy bezstronni - wszyscy niemal jednomyślni, nawet Lorak, który jest chyba w tym momencie haterem #1 (przynajmniej na e-b) i dawał sobie uciąć wszystkie kończyny za to, że KB trafił Artesta w szyję, przyznał się do błędu, fani Bostonu (również bardzo często mocno skrzywieni na Lakers), wszyscy mówią, że nie ma tam mowy o zawieszeniu, a KB trafił Artesta w klatę. Ty jeden sprawiedliwy wyłamujesz się z tego zakłamanego tłumu i Ty jeden dostrzegasz jak było! Gratuluję!


A co do trash talku to niby jak mam stwierdzić, że w danej sytuacji sędzia wszystko słyszał? W każdym razie Varejao takich gadek frustrujących rywali ma multum, często jest to w pobliżu sędziego i na pewno niejednokrotnie ten słyszał.
jak to się mówi? nie mój problem. Nie stawiaj tezy, której nie umiesz udowodnić. Proste.



badboys2 - So maja 09, 2009 4:18 am
jeszcze 6 minut do konca ale tak na szybko:
ten mecz przypomina mi g1. tylko wszystko idzie w 2 strone.
rozniaca polega na tym, ze lakers trafiaja te wazne rzuty. z regul trojki. w zeszlym sezonie kobe nazwal to kroliczkami. wiec dzis lakers trafiali te kroliczki. nie wiem czy to sprawa hiszpanskiego streama ktory ostro przycinal w seensie nie mial tyle klatek na sekunde by wszystko dalo sie zobaczyc.
ale po 1 obrona lakers fajnie wygladala. do tego doszla slaba dyspozycja rox na dystansie
2. lakers trafiali kroliczki. co najwazniejsze wiekszosc po swietnie rozegranych akcjach. wchodzil farmar albo kobe. bardzo malo strat. generalnei zagrali bardzo madrze. nie forsowali tempa. farmar zagral najlepsze spotkanie minimum w 2009 roku. ostatnio tak grajacego go widzialem w preseason games.
3. dobra robota na yao. szczegolnie bynum.krycie od pilki to jest to. w ogole bynum dzis swietnie zagral. chyba najleposzy mecz w tych po. bloki zbiorki punkty. chyba zaczyna powracac do siebie choc bylbym pewniejszy z tym co pisze gdybym widzial to w tv a nie na tym streamie.

wyglada na to, ze im dluzej trwa ta seria tym lakers lepiej radza sobie z rockets. nauczyli sie ich. graja madrze. no i trafiaja te kroliczki.

odzyskujemy hca. milo byloby wygrac teraz w niedziele, wtedy rox sie juz nie podniosa. nie wiem czemu nie gral scola w 2 polowie. nimal calej 2 polowie. brakuje rockets mutombo. jezeli bynum bedzie dawal takie zmiany to bedzie to widac jeszcze bardziej.

akcja meczu to faul sashy na vaferze:D nie wiem jak to wyglada w przepisach nba. w europie za takie cos to vafer dostalby przewinienie w ataku. szczegolnie to widac z ujecia z nad kosza. sasha leci obok niego a ten przy rzucie leci w bok.

edit. no i artest nie wytrzymal i skosil gasola:) ciekawe czy bedzie suspension:P w tym momencie mnie to jebie bo mam wrazenie, ze lakers rozpracowali juz rox. choc to dopiero 3 mecze........



karl malone - So maja 09, 2009 4:22 am
no ale co nie wytrzymał?

miałem już wyłączać i iśc spać, ale napiszę jeszcze. zwykły faul, atak na piłkę, dwóch kolesi w jedną stronę, niezbyt silny i atletyczny w Gasol drugą.
i kurde flagrant 2. no ja pierdzielę, co to się dzieje hard faul and no more. van gundy dobrze prawi. o co tu chodzi?! ech...



badboys2 - So maja 09, 2009 4:29 am
musze powtorke zobaczyc zeby cos wiecej o tym napisac bo tak widzialem kozlujacego gasola i nastepnie lezacego gasola.
i dostal f2? milo:) teraz czekam na pieprzenie jak to sedziowie toruja droge lakersom do finalow:D



sadek69 - So maja 09, 2009 5:18 am
LAL -2 Houston -1 !!

Wreszcie meczyk, który przynajmniej mnie się super oglądało.
Pewne zwycięstwo, w drugiej połowie cały czas kontrolowany wynik.
Brak przestoju w grze i tracenia wypracowanej przewagi punktowej.
Wyjściowa piątka - najlepsza z możliwych na obecną chwilę.

Brak Fishera = bardzo dobry mecz Farmara. Obaj do spółki z Brownem
doskonale ograniczyli poczynania Brooksa, 3/8 + 1 asysta + 3 straty +
5 fauli - wreszcie nasi PG pokazali defensywę na dobrym poziomie. Dla
mnie taka rotacja może zostać do końca sezonu, brak dziury na PG to
duuuży PLUS.
Jeszcze o Jordanie - sporo asyst, coś rzucił /poza trójkami, te mu dziś
nie siedziały/, zebrał, przechwycił, nawet raz blokował, nie robił strat,
walczył w obronie, z głową prowadził grę, nawet osobiste trafiał /w RS
to był jego słaby element, obawiałem się nieco o końcówkę meczu, ale
niepotrzebnie/ - czegóż chcieć więcej od takiego zawodnika ?? !! A no i
drużyna najwięcej na "+" jak przebywał na boisku.

Brown i Bynum - fajnie z ławki, przede wszystkim na 100 % skuteczności.
Brown bardzo pewnie /czysto/ trafił wszystkie swoje wolne, rośnie nam
następca Fishera w tym elemencie gry - ważne często w końcówkach, w
przypadku taktycznych fauli rywali.
Bynum do dobrej skuteczności dorzucił zbiórki i bloki. Szkoda tej kontuzji
bo gra trochę sztywno, widać u niego potrzeba czasu żeby wrócił do formy.

Kobe - świetny mecz, niby nie najwyższy % z gry, ale kiedy trzeba było to
trafiał na zawołanie, kilka pewnych "3", duże zaangażowanie w obronie.
Rozkręca się z meczu na mecz, chyba coraz trudniej będzie Battierowi i
Artestowi bronić przeciwko niemu... ale to będzie ich problem a nie nasz.

Ariza - swoje, czyli dynamicznie /przechwyty/, pewna ręka /skuteczne "3"/
Śmieczny był ten faul, jak Wafer skoczył bykiem pod łokieć Tevora, nawet
nie próbował rzucać na kosz, dawno nie kojarzę takiej akcji, żeby zawodnik
sam szukał na siłę faulu.

Odom - po dwóch nieco drętwych w jego wykonaniu meczach przeciw Rockets
dziś ponownie doskonała gra. Walka na tablicach /zbiórki + bloki/, skuteczny
i dynamiczny /najlepszy % z gry z S5/. Z Arizą odwalają całą czarną robotę.
Cały czas w tych PO ważny, bardzo ważny element układanki pt. "LAL".

Gasol - zaczyna grać w kratkę. Czy to zmęczenie sezonem /gdzie po kontuzji
Bynuma był mocno eksploatowany/, czy to efekt walki po koszami z ciężkim
dla niego przeciwnikiem /Yao/, w każdym razie nie dysponuje ostatnio celnym
rzutem. Mam nadzieję że kolejni rywale będą dla niego łatwiejsi.

Ogólnie cała S5 dwu cyfrówka w punktach - czyli każdy w miarę równo dołożył
się do wygranej, ławka też swoje dorzuciła, DD Odoma, 7 asyst Farmara, mało
strat dziś. Przegraliśmy tylko zbiórki, ale jak tylko tak pewnie będziemy mecze
wygrywali - to zbiórki możemy tak znacznie przegrywać, taka korelacja mi nie
przeszkadza. Tak grając, pomimo porażki w G1 powinniśmy skończyć z nimi w
pięciu meczach.

Artest - z meczu na mecz gra słabiej, dodatkowo puszczają mu nerwy i odbija
mu. Ja go nigdy w LAL nie chciałem, wyleciał z meczu dziś i poprzednio o ile
dobrze kojarzę ? Po co nam taki zawodnik, tylko atmosferę psuje. Tylko patrzeć
jak w ostatnim meczu serii wywoła burdę na całego.



danp - So maja 09, 2009 5:49 am
Brawo Lakers za wypunktowanie Rakiet, "brawo" sedziowie za wypunktowanie Artesta. Kurwa albo ja jestem slepy albo ci sedziowie sa przewrazliwieni, mam pomysl, moze w ogole zabronic Ronowi grac w basket, boiskowy cham i brutal



Van - So maja 09, 2009 10:35 am
Phil za mało gra Bynumem, denerwuje mnie to już strasznie, u niego podejrzewam, że fizycznie jest wszystko ok problem w tym , że trudno złapać odpowiedni rytm kiedy grasz sporadycznie, kiedy każdy nawet najmniejszy błąd może spowodować, że polecisz znowu na ławkę cieżko odzyskać pewnośc siebie kiedy po prostu nie grasz. Jeszcze byłoby to zrozumiałe gdyby Pau grał jakoś świetnie, ale też nie błyszczy

Gadanie o sędziach nic nie daje, ale jak się oglądało gwizdki jakie dostawał w Orlando Pierce i to jakich nie dostaje Kobe często atakujący pomalowane to trudno siedzieć cicho nawet po wygranym meczu. Ja mu się już przestaje dziwić, że tak często woli sobie sypnąć jumperka, nie dość, że jest cholernie pewny tego swojego rzutu (aż za bardzo) to po co wchodzić pod kosz kiedy cię poobijają i faulu nie będzie, denerwuje mnie często jego gra daleko od kosza, ale już nie dziwi skoro Pierce przy swoich flegmatycznych wejściach i śmiesznych ruchach głowy bez problemu dostaje faule, a Kobe nie to coś jest chyba nie tak mniejsza z tym widać tak już musi być, a wiadomo jak odbierane jest krytykowanie sędziów przez kibica Lakers



badboys2 - So maja 09, 2009 12:34 pm
dokladnie van bynum powinien dostac wiecej minut. kilka dobrych zaslon, kilka zbiorek czy zbic. plus bloki. jeszcze ma dobre 3 tygodnie na to by dojsc do siebie.

obejrzalem sobie hajlajty. naprawde niektore akcje robia wrazenie. nie tylko ball movement ale i ruch bez pilki. picki farmara z gasolem, czy to zagranie w 4 kwarcie gdzie po picku farmar scial na skrzydlo i rzucil z poldyski. o akcjach kb tez juz duzo zostalo napisane. bardzo dobrze to wygladalo. o ile w 2 kwarcie g2 przestalem wierzyc tak teraz wiare odzyskalem. w kliku akcjach rozpracowalismy defensywe rakiet na najwyzszym poziomie i pozostaje sie tylko cieszyc.

nie wiem co jest z yao. czy wystapi czy nie. wolalbym zeby zagral by bynum mogl sie jeszcze przy nim ograc. teraz rox musza odpowiedziec. zrobic adjustments. w niedziele pewnie beda trafiali juz te rzuty ktore dzis przestrzelili. ale jestem dobrej mysli. wyglada na to, ze przypomnieli sobie jak grac przeciwko rockets o czym swiadczy znow porcja dobrych zagrac w obronei vs.yao.



HSN - So maja 09, 2009 6:32 pm
Faul Artesta na Gasolu to był zwykły faul, a nie żaden flagrant, nawet 1. To są playoffs.
Trochę poszkodowany ten Artest w tej serii.
Dla nas najważniejsze, że przestał trafiać.



danp - N maja 10, 2009 5:06 am
Juz po Rakietach, tak sie strasznie nastawialem na ten mecz nr4, a tu bez Yao bedzie wielka dupa, seria sie szybko skonczy. Pewnie powalcza, obija troche Lakersow, moze nawet przekracza przepisy i beda ostre faule, ale w tym ukladzie kolejna fajnie zapowiadajaca sie seria pojdzie w cholere.



badboys2 - N maja 10, 2009 7:48 am
qrwa. wcale mnie to nie cieszy.
po1. rox maja pecha. jezeli my mielismy rok temu to nad rox ciazy jakas klatwa. nie wiem jak bardzo chinczycy wieza w zababony ale rox maja przej...... timak, mutombo i teraz yao. to jest nei fair i wolalbym by wszyscy grali.
2. niech nikt mi nie pisze, ze pisze to co pisze bo sciemniam. wcale tak nie jest bo rox z nimi w skladzie graja gorzej. przynajmniej z timakiem i yao. to bez yao robili rok temu run zwyciestw. i swietnie mieli ustawiona defensywe. tylko, ze mieli zmiennika mutombo dla lanry'ego. w serii z lakers pokazali, ze grajac small ball moga byc duzo grozniejsi niz grajac z yao. chyba w g2 tak bylo ze yao w plus minus mial -20 kilka. dlatego obawiam sie tych rockets bo wiem, ze ze small ball wcale latwo moze nie byc. bo zarowno bynumowi jak i gasolowi w tym gaszczu niskich i szybkich zawodnikow ciezko bedzie im sie odnalezc w ataku. a granie zarowno bez gasola jak i bynuma nie przyniesie nam pozytywow.

3. wqrwi mnie to, ze kibice beda pisali, ze lakers przeszli rox dzieki kontuzji yao. wolalbym zeby pokazali, iz z yao tez potrafia to wygrac co pokazali w g2 i g3. i, ze g1 byl tylko wypadkiem przy pracy.

bedzie napewno ostra walka. ale lepiej w tym momencie nie przeciagac zbytnio serii. nuggs i cavs rozjezdzaja swoich rywali i nie ma co sie meczyc. zatem dzis trzeba zagrac na 100% i trzeba wygrac.



Me Myself and I - N maja 10, 2009 9:30 am
w tym przypadku nie widzę innej możliwości niż 40 minut dla Bynuma i jakieś 30-15 bo jak nie to finałów też nie widzę




Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 297 postów • 1, 2