ďťż
Czyżby Shaq do Suns?




Van - So lut 09, 2008 2:00 pm

Van bedą go podwajac bo to się zwyczajnie oplaca, jesli Shaq bedzie dalej tak nieruchawy jak był i bedzie wpieprzał się z lokciami w obrońców to tak bedą go podwajać bo to będzie gnerowac ofensywne faule i straty.
z wyjątkiem moze LAL, którzy w pełnym składzie mają piekelnie mocny frontcourt, wiec tutaj sprawa nie bedzie tak klarowana ale reszta Mavs i Spurs bedą zageszczac strefę wokoł Shaq z pewnoscią.

a widzisz, ale tu mówisz o czym innym mnie chodziło o nie podwajanie bo nie stanowi już takiego zagrożenia. To o czym piszesz ma miejsce w przypadku wielu centrów, których właśnie podwoisz to gdzieś sfaulują w ataku, zrobią kroki czy stracą piłkę, z takich powodów to nawet niskiemu graczowi opłaca się zejść do Kwame czy Dampiera nie dlatego, że są groźni, ale dlatego, że to się po prostu opłaca.


Van naprawdę czasmi starasz sięumijeszczac jeszcze wciąz niemałe umiejętnosci Shaqa, to juz nie bedzie chujowy skald Heat bedzie miał wokół siebie naprawdę piekleinie mocnych ofensywnych graczy więc i jemu bedzie łatwiej. zreszta przekonamy się.
wiesz Wira, ale w Heat miał przecież tego nowego Jordana a okazali się bardziej beznadziejni niż nawet ja przypuszczałem a mało kto ustawiał im poprzeczkę niżej. Wiele osób uważało, że spokojnie do PO wejdą, byli nawet tacy, którzy ich widzieli ponownie w finale czy tylko za Celtics.

Ja nie widzę żadnych przesłanek by wierzyć, ze to się uda nawet całe to pieprzenie, że do kontr nie muszą latać wszyscy, ale Suns przecież w ogóle nawet atak pozycyjny starają się grać jak najszybciej, masa szybkich rzutów, po których trzeba wracać takie latanie w jedną i drugą stronę, którego Shaq nie wytrzyma z Suns się nigdy specjalnie nie opłacało biegać a teraz będzie to wręcz wskazane. Dla mnie to wygląda tak, że stracili atuty jakie daje granie niskim składem czyli szybkość, ale jednocześnie wcale nie poprawili tego co jest wadą takiej strategii czyli problemy z defensywą i walką na tablicach bo Shaq tu ich sytuacji wcale nie poprawia.




Bastillon - N lut 10, 2008 3:01 pm
http://www.azcentral.com/sports/suns/ar ... notes.html

Nie jest z tym zdrowiem tak zle, o ile cos tam dukam po angielsku

A co do podwajania to Van wytlumacz mi jak wyobrazasz sobie Oberto kryjacego Shaqa 1on1? Bo ja sobie wyobrazam to tak, ze Shaq by go przepchnal dupskiem pod sama obrecz szybciutenko i sie zastawil dostalby pilke i dunk. A ty? A jak to widzisz ty?

EDIT: Calkiem mozliwe, ze pierwszy mecz w jakim zagra Shaq bedzie z LA tuz po ASW W innym przypadku bedzie to przed ASW z Dallas. Ciekawie



kore - Pn lut 11, 2008 9:17 am
UWAGa - OT.


kore zanim zaczniesz mowic do kogos o tym, zeby wracal na wies, to najpierw popatrz na swoje posty, bo z nich w tym temacie najbardziej wsia zalatuje

Przypomnialo mi sie a nie wiedzialem do jakiego tematu to podpiąć. Ty mowisz mi o wsi? A kto zaczal kurwiac z byle powodu w temacie o Celtics albo nabijac sie z gosci na wozkach ze Knicksi w koncu maja w jakiej lidze grac? Majac za soba takie cos praktycznie 'na wejsciu', wierz mi ze nie jestes osoba ktora ma prawo mowic komukolwiek co jest wsią a co nie, bo sam przynajmniej w jednej z tych sytuacji zaprezentowales dosc denny poziom

Tyle, przepraszam za OT ale przy poprzedniej okazji zupelnie o tym zapomnialem



Bastillon - Pn lut 11, 2008 12:52 pm
W temacie o Celtics powiedzialem jedno przeklenstwo, wow - tobie sie to nie zdarzalo? WTF are you talkin about? Jaki to ma zwiazek?

A sytuacji z Knicks po prostu nie zrozumieliscie i wielkie oburzenie

whateva, odechciewa sie pisac na takim forum.




VeGi - Pn lut 11, 2008 1:27 pm
Podobno już w grudniu Mavs kontaktowali się w sprawie Shaqa jednak Miami odrzuciło ofertę. O trejdzie przesądził fakt, że 'otoczenie' Shaqa zaczęło szukac buy-outu i w takim wypadku Pat musiał przyjąc propozycję Suns. Jeśli to prawda to Shaq jest dla mnie hmm... dziwny. Dostał od Rilesa 100 baniek jednak zobaczył, że nie idzie w tym sezonie Miami więc po co się męczyć - forsujmy buy-out. To tylko przesądza jaką nature ma Shaq. Tydzień-dwa i ogłosi D'Antoniego kołczem wszechczasów.



kore - Pn lut 11, 2008 4:35 pm

Podobno już w grudniu Mavs kontaktowali się w sprawie Shaqa jednak Miami odrzuciło ofertę. O trejdzie przesądził fakt, że 'otoczenie' Shaqa zaczęło szukac buy-outu i w takim wypadku Pat musiał przyjąc propozycję Suns. Jeśli to prawda to Shaq jest dla mnie hmm... dziwny. Dostał od Rilesa 100 baniek jednak zobaczył, że nie idzie w tym sezonie Miami więc po co się męczyć - forsujmy buy-out. To tylko przesądza jaką nature ma Shaq. Tydzień-dwa i ogłosi D'Antoniego kołczem wszechczasów.

hehe dkladnie, pierwszy raz sie z Toba zgadzam ale o tym tez pisalem juz wczesniej. Od razu po przejsciu zaczal gadac te swoje farmazony ktore mowil juz w Lakers i Heat (ktore co wazne, juz nie smiesza nie ciekawia, a sa godne pozalowania), teraz tylko czekamy az zgloryfikuje wąsacza. O ile nazwanie najpierw Jaxa a potem Rileya najlepszym coachem wzbudzalo tylko niesmak to zestawienie przy tej wybitnej dwojce takiego lamusa byloby nie lada głupotą Ale Shaq juz zdazyl pokazac ze mu coraz gorzej z wiekiem wiec czy bedziemy mieli prawo sie dziwic?

Tak z innej beczki ciekawa sprawa; przychodzi Pau do Lakers, KB pisze mu po hiszpansku "Welcome to LA, are you ready for championship?", kilka dni pozniej Gruby pisze ponoc podobna wiadomosc do Amare tyle ze po ang. i bez powitan.

A sytuacji z Knicks po prostu nie zrozumieliscie i wielkie oburzenie



Van - Pn lut 11, 2008 5:11 pm

A co do podwajania to Van wytlumacz mi jak wyobrazasz sobie Oberto kryjacego Shaqa 1on1? Bo ja sobie wyobrazam to tak, ze Shaq by go przepchnal dupskiem pod sama obrecz szybciutenko i sie zastawil dostalby pilke i dunk. A ty? A jak to widzisz ty?
bardzo prosto Shaq zacznie się przepychać Oberto się przewróci ze dwa razy i Shaq powędruje na ławkę jak to często ma w zwyczaju w tym sezonie. Można również pozwolić Shaqowi rzucać jak ma się jakiegoś lepszego obrońcę, nawrzuca kilkanaście punktów do połowy jak nie złapie wcześniej paru fauli to w drugiej części gry już i tak będzie ledwo zipiał, tak było w tym roku w Heat a przy tempie Suns podejrzewam, że będzie wysiadał jeszcze szybciej.



Bastillon - Pn lut 11, 2008 5:25 pm
No to Van wlasnie pokazales, ze widzisz to tak, jakbys chcial to widziec. Myslisz, ze za kazdym razem beda Oberto dawali flopowac? I to przy Shaqu? W tak waznej serii PO? Przy Oberto, ktory jak wiadomo ma reputacje floppera? Tu juz wchodza do gry takie rzeczy jak szacunek do gracza, reputacja, wielkosc gracza... Nie wiem, jak ty, ale ja sobie nie wyobrazam jak np. Bavetta gwizdze dwa foule w ataku bez pilki Shaqowi, przy znanym z flopowania centrze Spurs. Po prostu tego nie widze. Co do kondycji itd. to jak dla mnie wystarczy, zeby gral jedna polowe zajebiscie, a w drugiej niech tylko broni i to juz bedzie wiecej niz nam dawal Marion , ktory gral zazwyczaj obie moooocno przecietnie

No nic, czekamy teraz na debiut Shaqa, ktory nastapi najprawdopodobniej z Dallas w TNT Doubleheader w czwartek. Pewnie bedzie potrzebowal troche czasu na aklimatyzacje, ale mam nadzieje, ze szybko mu to pojdzie, bo Phoenix czeka teraz seria GSW-Dallas-Lakers-Boston-Detroit, a jesli przegramy te mecze, to mozemy wypasc poza PO Ale mam nadzieje, ze aint gonna happen i w debiucie Shaq zniszczy Mavs, potem pokaze Kobemu gdzie jego miejsce, nastepnie Phoenix przerwie passe Bostonu przeciwko zespolom z zachodu(16-0) i na koniec pokazemy Detroit, ze to O wygrywa z D Szkoda, ze takie rzeczy to tylko w erze



Van - Pn lut 11, 2008 6:17 pm

No to Van wlasnie pokazales, ze widzisz to tak, jakbys chcial to widziec. Myslisz, ze za kazdym razem beda Oberto dawali flopowac? I to przy Shaqu? W tak waznej serii PO? Przy Oberto, ktory jak wiadomo ma reputacje floppera? Tu juz wchodza do gry takie rzeczy jak szacunek do gracza, reputacja, wielkosc gracza... Nie wiem, jak ty, ale ja sobie nie wyobrazam jak np. Bavetta gwizdze dwa foule w ataku bez pilki Shaqowi, przy znanym z flopowania centrze Spurs. Po prostu tego nie widze.
a kto mówi, że tak to musi wyglądać za każdym razem Shaq nie jest przez przypadek liderem ligi w faulach mimo grania zaledwie po 28 minut w meczu, raz złapie w taki sposób, drugiego w obronie co za różnica jak efekt będzie taki sam Shaq i Amare to 1 i 3 miejsce w lidze pod względem fauli, żaden z nich nie umie bronić w tej chwili nie łapiąc przewinień u Shaqa dochodzą jeszcze te częste faule w ataku.

Co do kondycji itd. to jak dla mnie wystarczy, zeby gral jedna polowe zajebiscie, a w drugiej niech tylko broni i to juz bedzie wiecej niz nam dawal Marion , ktory gral zazwyczaj obie moooocno przecietnie




kore - Pn lut 11, 2008 6:57 pm
Taka ciekawa rzecz, ze nawet nie tylko kibice Suns ale ogolnie szeroko pojeta "brać NBAowska" rozpatruje trade'y Lakersowe i Phoenixowe qw kategorii "Ktore wzmocnienie lepsze", a praktycznie nikt nie zwraca uwagi na to ile Suns stracili.

To ze nawet kibice Phx nie szanuja Mariona pokazuje jak mocno byl nawet przez nich niedoceniany. Wiekszosc zdaje sie uwaza ze jego brak to dla Suns drobnostka i malo znaczaca strata. Ale juz nawet pomijajac to jaka role pelnil w ich atkau i to ze byl ich najlepszym obronca, to zauwazmy przynajmniej ze te 18 pkt i 10 zb poszlo sie po prostu je**c

Ledwie 3 mecze grali Suns bez MAriona, wygrali ledwo co dwa i to z kiepskawymi rywalami i choc wiadomo ze nie bedziemy tu mowic ze to kwestia braku Matrixa, to mysle ze jego absencja w jakis tam sposob sie odbila na tych spotkaniach.



Bastillon - Pn lut 11, 2008 7:07 pm
Stary, w sprawie Mariona nawet nie masz pojecia jak sie mylisz, ale to zobaczysz dopiero po sezonie, jak Heat dalej beda w dupie. To, ze Marion jest niedoceniany to jest jedna wielka brednia, o tym tez sie przekonasz. Wszyscy wiedza jak wypelnia staty, ze daje nam 10 zbiorek 18 pkt i blablabla. Ale co z tego, skoro w najwazniejszych meczach w PO zwyczajnie znika, w przeciwienstwie do Shaqa, ale o tym tez sie przekonasz, a przynajmniej mam taka nadzieje. Seria Suns - Lakers w PO jest bardzo prawdopodobna(o ile wam sie znowu nie polamie pol skladu...). A co do ozywienia ofensywy - pierwszy mecz, wiec bylo to pewne, zobaczymy co bedzie potem. Zreszta mecz przegrany i to dosyc sromotnie

Druga sprawa. Mam pytanie: czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze Oberto, ktory nie zostanie nagradzany przez sedziow swoim flopowaniem na Shaqu to nic innego jak po prostu 2 pkty? Czy wyobrazasz sobie, ze Pop przy calym swoim trenerskim kunszcie bedzie pozwalal na tak latwa half-court ofensywe Phx? Moim zdaniem liczenie na to, ze ktos wpadnie w foul trouble, jako jedyna skuteczna opcja zatrzymania go, to bylaby chyba ekstremalnie glupia decyzja... Fakt, sam mam obawy, ze Shaq bedzie foul trouble broniac Duncana, ale zeby liczyc na Oberto...

Kore, dziwne, ze tylko kibice Lakers zauwazaja ten znaczacy brak jakze niedocenianego Mariona Wlasnie przez takie posty zaczynam nienawidzic zloto-purpurowych(czy tam zoltych jak to niektorzy mowia ).

I'm out, was i tak nic nie przekona. Czekamy teraz na LA - Phx i wtedy faktycznie zobaczymy, ile te nasze dyskusje sa warte



josephnba - Pn lut 11, 2008 8:30 pm
co by nie mowic o tradzie Shaqa to jednak brak Mariona będzie widoczny i to bardzo. Uwazam, że Shaq jeszcze troche pary w silniku ma i pewnie szybko sie o tym przekonamy, ale Matrixa oddawac nie powinni, ale ta sprawa ciagnęla się zbyt długo i do tego dojśc musiało.
Owszem wzmocnienie LAL jest zdecydowanie wieksze, w tej chwili obiektywnie patrzac Lakers zyskali duzo więcej i jeśli miałoby dojśc do pojedynku tych ekip stawiał bym na LAL, ale spisywanie Suns po tradzie na pożarcie to przeinaczanie faktów, bo to jest Shaq, owszem stary, ale wciąż Shaq, który poza sts i faulami daje cholernie duzo swobody wariatom z obwodu i tego nie doceniać nie wolno!!!



Bastillon - Pn lut 11, 2008 10:54 pm
Bardzo fajnie wszystko podsumowal Mr. 0 na swoim blogu. Te wszystkie trady, Gasola, Shaqa... Polecam.

http://my.nba.com/forum.jspa?forumID=400032200

Ladies and gentlemen, they have Darko and Kwame at the four and the five. That’s all I’m going to say.



Jmy - Wt lut 12, 2008 2:05 am
Ja czytam prawie regularnie jego blog (czasem zapomne) i on swietnie pisze. Swietnie sie go czyta, wszytko klarownie, z poczuciem humoru i prosto z mostu co ja osobiscie bardzo cenie. Bez owijania w bawelne. To jest dobre:

The Lakers stole Pau Gasol. They hi-jacked him. That should be a crime.



artek - Wt lut 12, 2008 10:01 pm
http://www.youtube.com/watch?v=lcHQexCF ... ox.pl/html

i za to wszyscy kochamy Szaka



kasia - Śr lut 13, 2008 2:57 am

http://www.youtube.com/watch?v=lcHQexCFJWM&eurl=http://supergigant.blox.pl/html

i za to wszyscy kochamy Szaka


Hmmm. Mimo, ze nie znosze pana Waltona musze przyznac, ze w tej wymianie zdan to on ma racje. Shaq nagle cudownie ozdrowial??? i mean c'mon To, ze Snaq odgryzl sie w swoim stylu jest nawet zabawne ale niestety..... nie na temat. Bo kontuzje Waltona i jego osiagniecia nijak sie maja do stawianych Snaqowi "zarzutow"



Bastillon - Śr lut 13, 2008 6:13 am
http://www.azcentral.com/sports/suns/ar ... riors.html

IDEALNA OPCJA dla Suns!

Tylko za co... Mamy co prawda trade exception, mamy tez pick atlanty, ktory bylby wystarczajacym wynagrodzeniem dla Pietrusa, tyle ze nie mamy kasy, wiec jesli daliby kase do niego to bylo good

Kasa + Pietrus -> trade exception + atlanta pick

Nie wiem jak to jest z tym trade exception, czy sie je traduje, czy zuzywa w takiej umowie, no ale tak mniej wiecej wygladaloby to z mojej strony. Rookas w okolicy 15 miejsca mysle, ze malo sie Phoenix przyda, a Pietrus - jak najbardziej.



kore - Śr lut 13, 2008 11:53 am

http://www.youtube.com/watch?v=lcHQexCFJWM&eurl=http://supergigant.blox.pl/html

i za to wszyscy kochamy Szaka


Hmmm. Mimo, ze nie znosze pana Waltona musze przyznac, ze w tej wymianie zdan to on ma racje. Shaq nagle cudownie ozdrowial??? i mean c'mon To, ze Snaq odgryzl sie w swoim stylu jest nawet zabawne ale niestety..... nie na temat. Bo kontuzje Waltona i jego osiagniecia nijak sie maja do stawianych Snaqowi "zarzutow"



artek - Śr lut 13, 2008 2:19 pm
A ja musze przyznać że kiedyś Shaqa nie znosilem. Teraz darze go duza sympatią . A nie wiem o co wy tu go obwiniacie. Przecież wyświadczył Heat duuuuuuuuuuuużą przysługę przystając na ten transfer. Bo jak większość pisze to właśnie Heat mają być zwycięzcami tej wymiany. Czy aby napewno ?



VeGi - Śr lut 13, 2008 2:42 pm

A ja musze przyznać że kiedyś Shaqa nie znosilem. Teraz darze go duza sympatią . A nie wiem o co wy tu go obwiniacie. Przecież wyświadczył Heat duuuuuuuuuuuużą przysługę przystając na ten transfer. Bo jak większość pisze to właśnie Heat mają być zwycięzcami tej wymiany. Czy aby napewno ?

Przysługa? Hmm ja to widzę jako sytuację bez wyjścia dla Miami. Shaq postawił pod ścianą Rilesa. Zaczynał żądać buyoutu i jeśli to by się dostało do prasy to automatycznie byłby bez wartosći jeśli chodzi o potencjalny trejd. Dobrze, że pojawił się Kerr z Marionem i Banksem bo coś czuję, że wyszłaby niezła lipa w mediach z powodu buyoutu O' Neala.



kore - Cz lut 14, 2008 2:22 am

A ja musze przyznać że kiedyś Shaqa nie znosilem. Teraz darze go duza sympatią . A nie wiem o co wy tu go obwiniacie. Przecież wyświadczył Heat duuuuuuuuuuuużą przysługę przystając na ten transfer. Bo jak większość pisze to właśnie Heat mają być zwycięzcami tej wymiany. Czy aby napewno ?

Przysługa? Hmm ja to widzę jako sytuację bez wyjścia dla Miami. Shaq postawił pod ścianą Rilesa. Zaczynał żądać buyoutu i jeśli to by się dostało do prasy to automatycznie byłby bez wartosći jeśli chodzi o potencjalny trejd. Dobrze, że pojawił się Kerr z Marionem i Banksem bo coś czuję, że wyszłaby niezła lipa w mediach z powodu buyoutu O' Neala.



Jmy - Cz lut 14, 2008 2:43 am
Ogladam wlasnie suns -warriors i co sie okazuje, debiut Shaqzilla odbedzie sie po asw, kiedy to podejmuja....... L A K E R S. Wawaweewa. It's A very nice.



kasia - Cz lut 14, 2008 3:48 am
http://www.azcentral.com/phpAPP/multime ... Ca%20href=




Bastillon - Cz lut 14, 2008 9:41 pm
Nie ma tematu o Suns, wiec zalozmy, ze ten nim bedzie. Z GSW spokojnie dalo sie wygrac, szkoda tej akcji Stoudemira z koncowki, bo zazwyczaj robi w takich sytuacjach 2+1, a tu zrobil 1.

Teraz grzechy glowne Suns przeciwko Warriors.
-nie mozna podwajac na post-upach - ich trojki to o wiele wieksza bron niz gra w pomalowanym
-ograniczyc jak sie tylko da straty - fastbreaki zlikwidowane oznacza dla Warriors praktycznie koniec
-atakowac kosz - tam nie ma gosci do blokowania, oprocz Pietrusa moze...
-jak najwiecej post-upow, uwazac na passing lanes przy podwojeniach
-wygrac zbiorke, bo to tragicznie zbierajacy zespol
-switchowac na pick and rollach, chyba ze je bronisz jak boston
-zwolnic tempo wiadomo dlaczego
-dawac im rzucac duzo jumpshotow, mozna im nawet dac troche miejsca do nich, ale oczywiscie nie za duzo, no i nie na trojkach... nawet jesli rzucac beda na skutecznosci 45% powiedzmy, to i tak przy dobrej grze w ataku powinienes miec okolo 10% wiecej

A tak poza tym to Pietrus do Suns!!
pick atlanty i trade exception -> Pietrus + 3mln $

To jest dla Suns BARDZO POTRZEBNY transfer. Po odejsciu Jamesa Jonesa i ograniczeniu trojek przez Hilla, po odejsciu Mariona, po tym w jakiej formie jest Bell w tym sezonie rzutowo wlasciwie zmusza Suns do wzmocnienia zespolu o jeszcze jednego shootera, jesli chca grac swoja koszykowke.

A z kolei sam Pietrus pasuje do Suns jak ulal - uniwersalny obronca, atletyczny, niezle broni, dobra troja, zajebiscie biega, i shot blocker co moze sie tez przydac!

I tak na koniec jeszcze moze dodam, dlaczego Marion byl wytransferowany teraz, a nie wczesniej. Suns maja ten problem, ze Nash jest slabym obronca 1on1 i potrzebny jest uniwersalny obronca, ktory potrafi kryc ta cala mase swietnych, ofensywnych PG. Poki nie bylo tu Hilla, nie bylo mowy o takiej wymianie, bo zostalibysmy z Nashem broniacym Paulow, Parkerow, Baronow i innych Deronow. Teraz jest Grant, swietnie sie wpasowal i pokazal juz, ze potrafi spelnic ta role. Zazwyczaj w druzynach przeciwnych sa na SG/SF jacys spotup shooterzy, na ktorych mozna wtedy Nasha rzucic bez obawy, ze jego braki w obronie beda eksponowane. Kryjac PG moglby miec duzy problem, nie mowiac juz o zmeczeniu. Nastepnym powodem transferu Mariona jest Diaw. W zeszlym sezonie i wiekszosci tego, byl malo agresywny, jego repertuar zagran to byl stojacy ceglojumper, ktory zazwyczaj nie wpadal, gral tragicznie - nie zbieral, nie punktowal, nie stanowil zagrozenia w ataku. W obronie cos tam pokazuje, ale tylko 1on1, bo w zespolowej srednio sobie radzi. Teraz jest troche agresywniejszy, troche atakuje kosz i o ile nie spali sie po paru nieudanych wejsciach, rzutach, to gra calkiem przyzwoite mecze. No i teraz zblizamy sie do bezposredniej przyczyny transferu, czyli trade Gasola, ktory ustawial nas w takiej sytuacji w ew. rywalizacji z Lakers, ze mielibysmy mniej wiecej tyle samo wszystkich zbiorek, co jeziorany w ataku. Oczywiscie mimo wszystko mysle, ze jakies tam szanse bysmy mieli, ale szansa na spotkanie Lakers w PO to zbyt duze ryzyko, zeby nie zrobic nic. W tej sytuacji trade O'Neala nie jest taki zly, chociaz jeszcze trzeba bedzie poczekac, co pokaze, ale mysle, ze najgorzej nie bedzie. Jego debiut nastapi w meczu z Lakers, wiec ASW mam nadzieje, przepracuje porzadnie, zeby zamknac usta niedowiarkom. Dodatkowa motywacja to pewnie pojedynek z Kobe i w koncu nowym nabytkiem Lakers, Gasolem. Czekajmy, wiec na ten jakze cudownie zapowiadajacy sie pojedynek, chyba wiekszego wyzwania jako debiut Shaq nie mogl dostac. Pozostaje mi wierzyc, jako kibicowi Suns, ze bedzie przypominal tego starego Shaqa, a nie grubego z Heat.



Bastillon - Pt lut 15, 2008 6:30 am
Moje obawy co do straty Mariona w kontekscie krycia Nowitzkiego minely. Hill swietnie sobie z nim poradzil dzisiaj. Widzialem co prawda kawalek trzeciej i cala 4 kwarte, ale po tym co widzialem i po statach, wyglada to imponujaco 36 pkt Nowitzkiego przy 31 FGA - jak dla mnie moze tak rzucac cala serie z Suns, to nie bede mial obaw czy wygraja

Terry poszalal, ale to chyba na poczatku, wiec jak obejrze caly mecz to moze cos o nim napisze.

Na TNT fajna kwestie poruszyli. Shaq bedzie czesto faulowany. Phoenix jest w czolowce FT% i tu oczywiscie spadna, ale jest za to gdzies tam na koncu w FTA i Shaq na pewno zmieni to na lepsze. Bedzie to mialo takie przelozenie na gre, ze nie bedzie mozna faulowac Phx, bo bedac w penalty wiekszosc graczy oprocz Shaqa, to beda 80%,90% shooterzy.

Druga sprawa to spacing przy pick and rollach. Nie wiem jak D'Antoni zamierza to zorganizowac, ale kiedy normalnie Phx graja p&r to cala reszta siedzi gdzies na trojkach rozciagajac obrone. Shaq na trojki nie wejdzie i tu moze byc niemaly problem. Jest dalej wiele znakow zapytania, szkoda ze tyle trzeba czekac na ten debiut...



kore - Pt lut 15, 2008 12:09 pm
Na TNT fajna kwestie poruszyli. Shaq bedzie czesto faulowany. Phoenix jest w czolowce FT% i tu oczywiscie spadna, ale jest za to gdzies tam na koncu w FTA i Shaq na pewno zmieni to na lepsze. Bedzie to mialo takie przelozenie na gre, ze nie bedzie mozna faulowac Phx, bo bedac w penalty wiekszosc graczy oprocz Shaqa, to beda 80%,90% shooterzy.



Bastillon - Pt lut 15, 2008 3:20 pm
12-31 to nie jest wg ciebie zatrzymanie?

Z matchupami faktycznie bylaby ciezka sprawa, ale biorac pod uwage to jak mieliby nas bronic Mavs, to nie mamy zadnych problemow. Jesli Nowik ma bronic Amare, to Amare spokojnie moze bronic Nowitzkiego.

Shaq zrobil postepy odkad jest w Suns, skacze wyzej, szybciej sie rusza - przynajmniej tak mowia lekarze Bardziej nie moge sie doczekac meczu z Lakers niz ASG



Szak - Pt lut 15, 2008 5:44 pm

No juz bez przesady Nie poslugujmy sie takimi niuansami przy ocenie przydatnosci Shaqa do Suns. Wiem ze to nie Ty wymysliles tylko - z tego co rozumiem - podajesz calosc za TNT, ale imo temat bez glebszej dyskusji bo ta teoria nie bedzie miala praktycznie zadnego (albo bedzie ono ledwo zauwazalne) przelozenia na praktyke.
Dlaczego tak łatwo to skreślasz? Jasne, że faulowanie Shaqa daje szansę na to, że on połowy okazji (czy o zgrozo więcej) nie wykorzysta. Ale jak sobie przeciwnik będzie w ten sposób ułatwiał sprawę w czasie meczu, to ogólnie szybciej będzie wyczerpywał limit dozwolonych fauli. I jak to się stanie, to niezależnie od tego czy Shaq będzie na boisku czy nie i kto zostanie faulowanie, to wskutek "penalty" od razu na linię powędruje któryś "Słońc", a że oni dobrze rzucają, to wtedy będzie fajnie. Choć zgadzam się, że może to mieć mniejsze znaczenie niż by sobie w teorii wyobrażać. Wymaga to większej aktywności Diesla, bowiem w tym sezonie tak często na linii rzutów wolnych nie stawał, przynajmniej w Miami, a i z powodu postępującego wieku z każdym rokiem rzadziej tam bywa.



kore - Pt lut 15, 2008 5:56 pm

No juz bez przesady Nie poslugujmy sie takimi niuansami przy ocenie przydatnosci Shaqa do Suns. Wiem ze to nie Ty wymysliles tylko - z tego co rozumiem - podajesz calosc za TNT, ale imo temat bez glebszej dyskusji bo ta teoria nie bedzie miala praktycznie zadnego (albo bedzie ono ledwo zauwazalne) przelozenia na praktyke.
Dlaczego tak łatwo to skreślasz? Jasne, że faulowanie Shaqa daje szansę na to, że on połowy okazji (czy o zgrozo więcej) nie wykorzysta. Ale jak sobie przeciwnik będzie w ten sposób ułatwiał sprawę w czasie meczu, to ogólnie szybciej będzie wyczerpywał limit dozwolonych fauli. I jak to się stanie, to niezależnie od tego czy Shaq będzie na boisku czy nie i kto zostanie faulowanie, to wskutek "penalty" od razu na linię powędruje któryś "Słońc", a że oni dobrze rzucają, to wtedy będzie fajnie. Choć zgadzam się, że może to mieć mniejsze znaczenie niż by sobie w teorii wyobrażać. Wymaga to większej aktywności Diesla, bowiem w tym sezonie tak często na linii rzutów wolnych nie stawał, przynajmniej w Miami, a i z powodu postępującego wieku z każdym rokiem rzadziej tam bywa.



Wirakocza - Pt lut 15, 2008 6:08 pm
ja mam takie luźne pytanie do osób zorientowanych z tych obecnych przepisach a dotyczących skądinąd samego Shaqa. Mianowicie te faule bez piłki na Shaq'u. czy to nie bedzie karane obecnie przewinieniem technicznym?
nie wiem moze błądze, ale w meczu Bulls była taka sytuacja że Bena Wallaec został faulowany bez piłki w końcówce i zespoł otrzymła przewinienie techniczne i rzut wolny. to jest uwarunkowane przepisami czy tylko dowolna interpretacja przepisów pasiaków?



Van - Pt lut 15, 2008 6:16 pm

Pozostaje mi wierzyc, jako kibicowi Suns, ze bedzie przypominal tego starego Shaqa, a nie grubego z Heat.
na początku na pewno nawet ja w to wierzę zwłaszcza przeciwko Lakers i tym bardziej przeciwko Gasolowi, w sumie zabawny ten pojedynek bo będą grali przeciwko sobie a jeden drugiego w żaden sposób nie jest w stanie upilnować kwestia tego, który lepiej będzie wykorzystywał swoje przewagi


Druga sprawa to spacing przy pick and rollach. Nie wiem jak D'Antoni zamierza to zorganizowac, ale kiedy normalnie Phx graja p&r to cala reszta siedzi gdzies na trojkach rozciagajac obrone. Shaq na trojki nie wejdzie i tu moze byc niemaly problem. Jest dalej wiele znakow zapytania, szkoda ze tyle trzeba czekac na ten debiut...
no to jeden z problemów jakie przewidywałem Suns zawsze mieli na parkiecie na środku kogoś kto nie trójka, ale rzutem z pół dystansu groził, Shaq z jednej strony stworzy im miejsce a z drugiej go zabierze

Jeżeli chodzi o te osobiste to najważniejsze tu jest to, że częste faulowanie Shaqa będzie utrudniało Suns złapanie ich odpowiedniego rytmu, mniej kontr i szybkiego grania można to spokojnie stosować jak tylko limit fauli się przekroczy i tak aż do ostatnich dwóch minut czwartej kwarty



kore - Pt lut 15, 2008 7:18 pm

ja mam takie luźne pytanie do osób zorientowanych z tych obecnych przepisach a dotyczących skądinąd samego Shaqa. Mianowicie te faule bez piłki na Shaq'u. czy to nie bedzie karane obecnie przewinieniem technicznym?
nie wiem moze błądze, ale w meczu Bulls była taka sytuacja że Bena Wallaec został faulowany bez piłki w końcówce i zespoł otrzymła przewinienie techniczne i rzut wolny. to jest uwarunkowane przepisami czy tylko dowolna interpretacja przepisów pasiaków?


Mozna faulowac gracza bez pilki az do koncowych dwoch minut kwarty. Pozniej taki faul automatycznie oznacza faul techniczny. Pisalem o tym nawet w tym temacie

Poza tym czy nikt juz nie pamieta slynnych wywodow Wojtka M. ktory nie znal tego przepisu? Dziwil sie "odwadze" Phila ze nie boi sie taktyki hack-a-Shaq wpuszczajac O'Neala po czym zaczynal sie dziwic Pacersom ze tejze taktyki nie stosuja Komiczna sytuacja to byla, bo powtorzyla sie jeszcze pozniej nawet.



Bastillon - So lut 16, 2008 11:21 am
http://www.azcentral.com/sports/suns/ar ... nsbox.html

Ceny biletow umie Sarver podniesc, ale dac kase na np. Pietrusa to juz nie



Jmy - Śr lut 20, 2008 9:30 pm
Ogldam sobie ESPN i ciagle bebnia o tym dzisiejszym debiucie Shaqa... I teraz taki krotki filmik, przypomnienie dawnych czasow. I taka migawka, gazeta caly tekst przyciemniony a swiatlo rzucone na slowa nastepujace:

O'Neal Calls Bryant a 'Joke" and a 'Clown'



Mich@lik - Cz lut 21, 2008 4:53 am

choc nie mam watpliwosci co do tego, ze Phx Lakers zmiazdza.



Debiut Szaqa nieudany.. to mu były klub psikusa sprawił. Wiecie co najbardziej mi utkwi w pamieci z tego meczu? To, jak szaq 4 czy 5 razy po parkiecie slizgal sie na swoim d()psku



Jmy - Cz lut 21, 2008 4:59 am
Jak na czlowieka ktor gral w ciagu ostatnich 7 tygodni chyba 4 razy to calkiem udany. Mecz bardzo ciekawy i jak na pierszy mecz Shaq wyglada naprawde dobrze. Potrzeba czasu ma na to prawie 30 meczy zeby sie wgrac i zgrac z druzyna.

Kobe 90 raz w karierze ponad 40. Jest za Jordanem 172 (chyba) i Chamberlainem 27cos. Wiecej takich meczy jak ten suns - lakers. Amare jest praktycznie nie do zatrzymania, a jak Shaq nie jest podwajany to w trumnie wciaz niebezpieczny ( co bylo widac w drugiej polowie meczu)

Kibice Suns moga z optymzmem patrzec na przyszlosc tj playoffs a Lakers z Bynumem i zdrowym palcem Kobego hmm, wszytko zobaczymy jak sie potoczy. bedzie ciekawie.



2k4 - Cz lut 21, 2008 5:03 am
Przegrać przegrali, ale Shaq na pewno tego meczu nie może zaliczyć do nieudanych, bo jak dla mnie grał bardzo dobrze. Niestety ale mam nadzieję, że to tylko jednodniowa forma na mecz z LAL



Mich@lik - Cz lut 21, 2008 5:05 am
Tak tak, to że sie ślizgał po parkiecie nie zmienia faktu, że zagrał dobrze.
(żebym tak przypadkiem, nie został zle odebrany)

Uciekam oglądac Clippers.. fajna jadka z Memphis



kore - Cz lut 21, 2008 12:11 pm

nie mam watpliwosci co do tego, ze Phx Lakers zmiazdza.

I wszystko jasne Znawca



Lucc - Cz lut 21, 2008 2:45 pm
Szkoda tylko, że Suns nie trafili paru tych wide openów za 3 jakie im się zdarzały przez cały mecz ... Mogłoby być jeszcze ciekawiej Mecz bardzoooo mi się podobał - oba zespoły zagrały naprawdę nieźle, efektownie i do samego końca. Kiedy Bynum wróci będzie jeszcze ciekawiej ... Dziś jednak za LAL i tak więcej przemawiało bo jeden z najlepszych meczy w sezonie rozegrali Gasol, Bryant, czy choćby ten Vujacić. Po stronie Suns szalał Amare, który jako PF ma sporą szansę na wybicia się na sam szczyt ... No i Shaq Naprawdę niezłe spotkanie - 15/9/3/2 - nawet statystycznie to fajnie wygląda, w rzeczywistości było jeszcze lepiej. Kiedy był na parkiecie od razu było widać poprawę w grze Suns, którzy wcale tak często nie zwalniali czekając na jego powrót pod kosz - O'Neal biegać coś jednak potrafi biegać jak mu się chce, a że D'Antoni o tyle mądrze robił, że dawał mu często chwilę odpocząć to to jego bieganie wyglądało całkiem całkiem. W ataku bez podwajania radził sobie bez problemów i oby tak się utrzymało Szkoda tylko, że wyeliminował Bell'a - akurat wtedy kiedy tamten nieźle sobie poczynał na parkiecie i w jakimś tam stopniu ograniczał Bryant'a, co przez pewien czas wydawało się nie możliwe ... Hill nie bardzo sobie z nim radził. No cóż - nie jest tajemnicą, że przede wszystkim kibicuje zawodnikom, a dopiero w drugiej kolejności klubom - jeśli Shaq będzie w każdym spotkaniu grał z takim zaangażowaniem i tak skutecznie, to życzę jemu i Suns jak najlepiej

EDIT

A no i bym zapomniał - Shaq bez wąsów wygląda prawie jak za czasów gry w Lakers Wiem, że to tylko złudzenie, ale autentycznie mi się szczuplejszy wydawał



kore - Cz lut 21, 2008 3:13 pm
Nie wiem czy ten sam mecz ogladalismy...

Po pierwsze - czy Hill sobie radzil gorzej od ryżego w obronie z Bryantem ? Nie wydaje mi sie. Kobe i tak albo rzucal sprzed nosa floppera albo po prostu go mijal. Nie uwazam zeby Hill wypadal w tej kwestii slabiej.

Po drugie - czy d'antoni madrze robil? Posadzil go na lawce po 2:40 min gry, a pozniej i tak kazal grac całą czwartą kwarte wiec nie wiem czy tak znowu swietnie rozdysponowal jego silami. Mądrze to zrobil Jax z rozlozeniem czasu gry Gasola.

Po trzecie - Shaq radzil sobie bez problem bez podwojen? Nie wiem czy jedną-dwie udane akcje 1 na 1 mozna nazywac swietnym radzeniem sobie. W ten sposob trafil chyba tylko 2 razy, hakiem nad Gasolem w 4Q. Reszta pktów to jakis alley, wsad po aucie, wolne, dobitka po zbiorce itd. No ale zobaczymy jak to bedzie w przyszlosci. Teraz w kazdym razie nie mozemy po dwoch udanych akcjach mowic ze sobie radzi bez problemu...

Na koniec - nie wiem po czym wnioskujesz ze tak duzo lepiej wygladala gra Suns z Shaqiem na parkiecie. Zauwaz ze gdy on byl ciezko bylo o czysta pozycje, akcje byly grane dlugo, czesto do ostatnich sekund, rzuty rwane, nieprzygotowane. Wyraznie nie bylo w tym wszystkim rytmu i plynnosci. Suns łapali wiatr w żagle gdy grali swoj basket, szybkie kontry, duzo ruchu. Na pewno nie wygladalo to tak zle jak mialo/moglo wygladac ale zeby bylo lepiej z nim niz bez niego to bym nie powiedzial.

PS. A Vujacic zagral dobrze, ale juz rozegral w tym roku ok. 6-7 lepszych spotkan.

Co do Amare to mysle ze jego zatrzymanie juz w ogole pozbawi Sunsow szans na wygranie ewentualnej serii. Inna sprawa ze gosc jest w takiej formie, ze nie ma sily by ja utrzymal do kweitnia/maja.



Van - Cz lut 21, 2008 3:24 pm

This has become a more intense rivalry, and now O'Neal has been added to the mix.

"I don't know if it can be any more (intense)," D'Antoni said. "It's pretty good. ... Hopefully, we don't meet them in the playoffs.



Lucc - Cz lut 21, 2008 3:33 pm

Nie wiem czy ten sam mecz ogladalismy...

Ten sam

Po pierwsze - czy Hill sobie radzil gorzej od ryżego w obronie z Bryantem ? Nie wydaje mi sie. Kobe i tak albo rzucal sprzed nosa floppera albo po prostu go mijal. Nie uwazam zeby Hill wypadal w tej kwestii slabiej.



kore - Cz lut 21, 2008 3:48 pm


This has become a more intense rivalry, and now O'Neal has been added to the mix.

"I don't know if it can be any more (intense)," D'Antoni said. "It's pretty good. ... Hopefully, we don't meet them in the playoffs.

no proszę ktoś już nie jest taki pewny siebie jak po pierwszym meczu sezonu



badboys2 - Cz lut 21, 2008 3:53 pm

czy choćby ten Vujacić.

PS. A Vujacic zagral dobrze, ale juz rozegral w tym roku ok. 6-7 lepszych spotkan.

No i dlatego napisałem, że jedno z lepszych Rozegrano już ponad 50 spotkań, a on zagrał załóżmy 10 niezłych meczy - to i tak powalającego procentu nie daje

akurat od vujacica to mi sie odpierd. prosze:)
kilka?
gosc juz mial 16 spotkan w ktorych przekroczyl pulap 10 punktów. to juz nie jest ten sasha co pierwsze 3 sezony byl w lidze. to jest the machine:) w tym miesiacu nie tylko nutuje 11,3 punktu na mecz ale trafia 50% trojek i ponad 50% z gry.

przed sezonem gdy mowil ze bedzie to dla niego przelomowy sezon wszyscy mnie wysmiewaliscie(glownie fani lakers) a teraz sie okazuje ze bedziemy sie moflili by u nas pozostal, bo jako uzupelnienie kobego na sg jest swietny. taki nasz steve kerr:)

lucasso. nie ma wielu rezerwowych w lidze, ktorzy sa 7-8 opcja w swoim zespole a rozegraliby tyle dobrych spotkan w sezonie.
a jezeli sa to mi ich znajdz.

gra sashy to nie jest juz przypadek tak jak bylo w zeszlym sezonie gdy blyszczal z mavs czy innymi ziutkami. zeby bylo zabawniej narazie wytrzymuje presje i wyglada na to ze granie w koncowkach mu nie przeszkadza. smiem twierdzic ze jednym z kilku glownych powodow dla ktorych gramy w tym sezonie tak jak gramy jest sasha.

edit.
gdy shaq byl na boisku gralo nam sie trudniej pod koszami. jednak w 1 polowie gdy shaq byl na boisku odjezdzalismy. dopiero rezerwowi z barbosa na czele zrobili runa 10-0 ktory dal im duzo energii. dopiero w 4 kwarcie gdy suns zaczeli konsekwentnie grac pod kosz, mielismy problemy, ale wynikaly one z braku bynuma. niemniej to co wyszlo na plus suns spowodowalo ze nie wrocili szybko do obrony i biegajacy gasol dopelnil dziela zniszczenia.

amare forme moze utrzymac. okej ale co z tego jak suns to w tej chwili inna ekipa. sa duzo gorsi w ataku. bez shaqa z marionem mieli fajny moblilny zespol w obronie. jak kobe minal bella byl marion i amare. teraz kobe mija bella i robi punkty. shaq tej dziury nie zalata. a i z shaqiem mam wrazenie ze suns zatracili ten swoj "krejzolyzm" polegajacy na szalonych trojkach.

sprawa zmian. faktycznie shaq wszedl w polowie 4 kwarty a posadzenie gasola w 2q wynikalo z problemow z faulami, niemiej dzis phil robil niezle zmiany. dobrze ze wpuscil mbenge. ten zlapal szybkie 3f ale troche zmeczyl shaqa a i lakers wciaz po zejsciu mbengi prowadzili. turiafowi bylo juz wtedy latwiej.

no to chyba tyle mialem do dodania.



2k4 - Cz lut 21, 2008 3:59 pm

zeby bylo zabawniej narazie wytrzymuje presje i wyglada na to ze granie w koncowkach mu nie przeszkadza. smiem twierdzic ze jednym z kilku glownych powodow dla ktorych gramy w tym sezonie tak jak gramy jest sasha.

Ta jego pewność siebie w końcówkach jeszcze bardziej mnie zadziwia niż sama gra Dzisiaj chyba w momencie gdy wygrywaliśmy tylko 1 punktem to on wszedł pod kosz i co najważniejsze skutecznie wykończył i to wszystko mimo tego ze obok siebie miał Kobego Trafiał też ważne rzuty w 4 kwarcie i miał duży wkład w dzisiejszy win



Bastillon - Cz lut 21, 2008 4:52 pm
No to tak, duzo do powiedzenia ...

Po pierwsze co mi sie nasuwalo w tym meczu, to wtf is nash doin'? Nie wiem czy to plecy(chociaz te jego niby slabe plecy sa troche przereklamowane, bo nigdy kontuzji powaznej przez nie nie mial) czy czego, ale od jakiegos czasu gra po prostu slabo i to w duzej mierze przez niego przegralismy te ostatnie spotkania... Dzisiaj gral moze nie fatalnie, ale slabo. Gral na ballhoga i po prostu NIE ROZGRYWAL. To byl exekutor tylko i wylacznie i nawet nie staral sie rozgrywac

Nastepna sprawa to Shaq. Shaq swoje obietnice zdaje sie spelniac, zagral bardzo przyzwoicie. Gorzej z wlaczeniem go do zespolu, bo jak na razie to kompletnie sie nie klei... Czemu Suns nie graja post upow na Shaqa prawie wcale? Dla mnie to niezrozumiale kryje go Pau Gasol lzejszy o 2 tony, wiec Suns powinni konsekwentnie grac na Shaqa i punktowac nim. Z obrona tez wyglada bardzo fajnie, broni lepiej niz myslalem. Gorzej z obrona zespolowa, bo gubili sie strasznie, mam nadzieje ze to po prostu wynik braku zgrania, bo z taka obrona to nigdzie nie zajdziemy. Sprawdzily sie oczywiscie obawy o pick and rolle, bo nie potrafilismy ich bronic juz bez Shaqa, teraz jest jeszcze gorzej. Ogolnie to podsumowujac Shaqa zagral dobrze i mysle ze moze byc tylko lepiej, bo brak zgranai byl widoczny.

Kobe Bryant. Jak on tak bedzie gral, to nikt nie ma szans z Lakers.

Ide na kosza, potem reszta



kasia - Cz lut 21, 2008 4:59 pm
Amare moze utrzymac forme do konca ale...... mysle, ze akurat lakers ani to grzeje ani ziebi. Jezeli wroci Bynum to na Amare bedzie siedzial Pau albo Ronny (non stop). Mysle tez, ze przy Bynumie moze on zapomniec o zbiorkach zza plecow, wiec okazje na latwe punkty zrobia pa pa. Poza tym do PO jeszcze dluga droga a kazda w nich runda wyglada na mordercza i to mogl byc nasz ostatni "wspolny" mecz w tym sezonie



Fokcik - Cz lut 21, 2008 6:21 pm

Kobe Bryant. Jak on tak bedzie gral, to nikt nie ma szans z Lakers.
Nie przesadzajmy

Gdyby nie dobra gra w tym meczu Gasola i Odoma, to Lakersi mogli by zapomniec o zwyciestwie....



Mich@lik - Cz lut 21, 2008 6:35 pm
a może gdyby Sunsi nie opylili Mariona to miałby go kto pokryć (w jakimś tam stopniu )?
Gdybać to sobie można



kore - Cz lut 21, 2008 6:40 pm

Kobe Bryant. Jak on tak bedzie gral, to nikt nie ma szans z Lakers.
Nie przesadzajmy

Gdyby nie dobra gra w tym meczu Gasola i Odoma, to Lakersi mogli by zapomniec o zwyciestwie....



Manhatan94 - Cz lut 21, 2008 6:42 pm

a może gdyby Sunsi nie opylili Mariona to miałby go kto pokryć (w jakimś tam stopniu )?
Gdybać to sobie można


Co prawda gdybanie ale jak dla mnie w D Marion dawał bardzo duzo Suns. Rozumiem ,że chcieli kogos kto moze niezle postraszyc w trumnie... ale no własnie czy to musiało byc kosztem Mariana. Zresztą co tam co sie stało to się nie odstanie Shaq co prawda dobrze sie zaprezentował ale sadze ze w PO juz sobie zespoły znajdą na niego recepte .



Szak - Cz lut 21, 2008 7:00 pm
Takie peany na temat Mariona teraz odchodzą, a jak były rok i dwa lata temu serie Suns-Lakers, to fani wiadomo której strony strasznie się emocjonowali filmikami na których Marion albo się przewraca w obronie, albo mu ktoś siatkę zakłada, albo się śmiesznie zwija na parkiecie po kontuzji, jakby go sparaliżowało. Jego reputacja i klasa jest znana, ale jakby do tej wymiany nie doszło i ktoś pisałby, że Suns znów są faworytami do wygrania ewentualnej serii z Lakers, bo MAJĄ MARIONA, KTÓRY DOBRZE POKRYJE KOBASA, to zaraz byście, wy - fani LAL, takie myślenie wyśmiali. Tego jestem akurat pewien. Raz się Kupchak wreszcie spisał i od razu wam dowieźli transport wody sodowej



Mich@lik - Cz lut 21, 2008 7:07 pm
Szaku nie przesadzaj. Dobrze wiesz ze Marion to był jeden z niewielu (po za flooperem Bellem ) chcącym bronić w Suns. A to, że znikał w PO (i pewnie będzie znikał) to normalna sprawa w jego wypadku i dobrze o tym wiesz. Gdyby mu sie to przytrafiło raz to ok. Ale on najwyrazniej to lubi



Jmy - Cz lut 21, 2008 7:27 pm
kore: I wszystko jasne Znawca



Fokcik - Pt lut 22, 2008 9:02 am

A gdyby nie Amare Stoudamire to Suns mogliby w ogole nie wychodzic na parkiet. Ma sens takie gdybanie?

Jesli chodzi tylko i wylacznie o ten mecz to takie zdanie ma sens, Kobe nie wygral by sam meczu gdy w druzynie przeciwnej paru zawodnikow rozgrywa swietny mecz, a Koby nie ma takiej pomocy w srod swoich jaka mial... ale oczywiscie TY miales namysli tylko koncowke meczu i wtedy by sie zgadzalo: nie ma sensu gdybac

Takie slowa pochwaly ze strony goscia znanego z niecheci do Lakers maja swoj wydzwiek. I co racja to racja - tak grajacy Kobe jest w stanie sam wygrac mecz w koncowce (przy wczesniejszej doskoanlej pomocy partnerow).
A kto z liderow druzyn nie potrafi wygrac meczu w koncowce przy wczesniejszej doskonalej pomocy partnerow ? WYdaje mi sie ze nawet T-Mac dal by rade

Rozumiem ze postac z avatara nie pozwala Ci tego uznac, ale musisz przyjac do wiadomosci ze nie kazdy jest tak slaby psychicznie jak T-Mac i mowienie o kims ze "wygral mecz" jest dopuszczalne
Hehe zdziwilbys sie moim zdaniem Koby jest lepszym liderem od T-Maca, a moj avatar nie mowi o tym kogo nie krytykuje, tylko o tym, kogo lubie ogladac na boisku



josephnba - Pt lut 22, 2008 9:22 am
Fokcik zyje

Na razie wstrzymam sie z ocenami, ale Shaq dziwnie wyglada na zdrowszego/zywszego/lepszego. Dziwne, ale jakos tak czułem, ze mu lekarze cudotwórcy z Arizony pomoga

Oczywiście na ocene czy sobie dłuzej poradzi w niesystemowej koszykówce PHX trzeba poczekac



pio - Pt lut 22, 2008 12:08 pm
Dajcie PHX rozegrac z 10 meczow, wtedy zobaczymy tak naprawde jak Shaq wyglada pod wzgledem kondycyjnym, jak sie wkomponowal z druzyne. Zobaczymy jak tez gra PHX sie zmieni. Po 1 meczu darujcie se wywody czy PHX stracilo czy zyskalo, bo to nie ma sensu



Bastillon - Pt lut 22, 2008 2:48 pm
Dobra dokoncze wczorajszego posta.

Miedzyczasie pojawil sie watek Mariona. Ehhhh jak nie macie pojecia o takich rzeczach jak matchupy, faktyczna gra Mariona przeciwko Kobemu to lepiej nie poruszajcie takich kwestii. Kobe dymal Mariona na kazdym kroku, a wy mowicie, ze mialby go pokryc? A nawet gdyby to Odoma bedzie kryl Bell? Hill sobie nie radzil przeciwko Kobemu wyraznie, ale Bell gral bardzo przyzwoicie(wymusil jakies straty, siedzial na nim z reguly...) nawet Strawberry swietnie sie wywiazal z zadania. Sek w tym, ze jak Kobe ma dzien to nikt go nie zatrzyma i w tym przypadku wlasnie tak bylo. Dlatego wlasnie wspominanie tutaj Mariona jest nie na miejscu, bo raz, ze nie umial go zatrzymac normalnie, a dwa, ze nie byloby takiej opcji z powodu matchupow

Co do Shaqa jeszcze. Nie wiem czy o tym wspominalem czy nie, ale robi naprawde bardzo duze postepy. Ci co ogladali filmiki z pierwszych treningow Shaqa w Suns chyba wiedza o co mi chodzi. Ruszal sie duuuuuuzo wolniej, wiec juz jest niezle. Troche sie z nim Suns gubia, ale jesli przyzwyczaja sie, to moze byc to naprawde swietny transfer. Obecnosc Shaqa na boisku duzo wnosila, na pewno wiecej niz obecnosc Mariona. Przede wszystkim Suns dosyc mocno zoutreboundowali Lakers, co jest sporym osiagnieciem na normalnie zbierajaca druzyne, a dla Suns, ktorzy przed przyjsciem Shaqa byli na ostatnim miejscu i w D zbiorach i w O zbiorach to bylo niesamowite osiagniecie. Mysle, ze zanim Shaq wpasuje sie w ten zespol, to moze troche potrwac. Hillowi zajelo to pare meczy Shaq jest duzo wazniejszym elementem, wiec moze mu to zajac nawet parenascie meczy. Miejmy tylko nadzieje, ze Suns zlapia jeszcze forme na PO i w ogole do tych PO wejda, bo zakladajac, ze z tych kilkunastu meczow wpasowywania sie w system przegramy powiedzmy polowe, co przy tak mocnych przeciwnikach nie wydaje sie niczym nadzwyczajnym to wszystko moze sie zdarzyc. Czasy sa takie, ze na zachodzie trudniej o PO niz na wschodzie o druga runde. Aha i obecnosc Shaqa pozytywnie moze wplynac na wielu graczy... Amare, Diaw, Bell ci przede wszystkim.

Strawberry. Bardzo sie ciesze, ze D'Antoni zaczal z niego korzystac, swietny obronca, potrafi cos zagrac w ataku, jest bardziej consistent niz Banks, wlasciwie pod kazdym wzgledem jest lepszy. Mozna go nawet traktowac jako steal(59 nr).

Dalej, sprawa flopera Bella. Do ttych ktorzy tak pisza, widzieliscie Suns w tym sezonie? Ja nie pamietam nawet jednego flopa Bella w tym sezonie. Nawet jednego. Ofensow w ogole nie wymusza, podobnie jak Nash. Obaj w tym sezonie odpuszczaja ta obrone. Mam nadzieje, ze ma to sie wkrotce zmienic

A Kobego nawet lubie. Lakers za to jako druzyny nie lubie, glownie ze wzgledu na ich zarozumialych kibicow...



Van - Pt lut 22, 2008 3:53 pm

Takie peany na temat Mariona teraz odchodzą, a jak były rok i dwa lata temu serie Suns-Lakers, to fani wiadomo której strony strasznie się emocjonowali filmikami na których Marion albo się przewraca w obronie, albo mu ktoś siatkę zakłada, albo się śmiesznie zwija na parkiecie po kontuzji, jakby go sparaliżowało.
oj Szaku chyba gracze Suns Ci się pomylili bo to o czym napisałeś miało miejsce, ale nie dotyczyło Mariona


Dobra dokoncze wczorajszego posta.

Miedzyczasie pojawil sie watek Mariona. Ehhhh jak nie macie pojecia o takich rzeczach jak matchupy, faktyczna gra Mariona przeciwko Kobemu to lepiej nie poruszajcie takich kwestii. Kobe dymal Mariona na kazdym kroku, a wy mowicie, ze mialby go pokryc?


jak ich tyle lat oglądam zawsze odnosiłem wrażenie, że Marion sprawiał Bryantowi większe problemy niż Bell, problem w tym, że w durnej taktyce D'Antoniego zwykle musiał grywać na PF i kryć wyższego Odoma, ale zwykle kiedy przejmował Bryanta na tyle na ile to możliwe moim zdaniem bardziej potrafił przeszkadzać niż Bell.

Obecnosc Shaqa na boisku duzo wnosila, na pewno wiecej niz obecnosc Mariona. Przede wszystkim Suns dosyc mocno zoutreboundowali Lakers, co jest sporym osiagnieciem na normalnie zbierajaca druzyne, a dla Suns, ktorzy przed przyjsciem Shaqa byli na ostatnim miejscu i w D zbiorach i w O zbiorach to bylo niesamowite osiagniecie. Mysle, ze zanim Shaq wpasuje sie w ten zespol, to moze troche potrwac.



Bastillon - Pt lut 22, 2008 5:42 pm
jak ich tyle lat oglądam zawsze odnosiłem wrażenie, że Marion sprawiał Bryantowi większe problemy niż Bell, problem w tym, że w durnej taktyce D'Antoniego zwykle musiał grywać na PF i kryć wyższego Odoma, ale zwykle kiedy przejmował Bryanta na tyle na ile to możliwe moim zdaniem bardziej potrafił przeszkadzać niż Bell.



Van - Pt lut 22, 2008 6:38 pm


A ja zawsze mialem wrazenie, ze Kobe bez problemu go mija i zdobywa punkty z layupow i dunkow

a jak nie pilnował go Marion tylko Bell to oczy zamykałeś bo ja zawsze dokładnie to samo widziałem również kiedy pilnuje go Bell czy jakikolwiek inny gracz, ale piszesz tak jakby jednego słabego Mariona mijał bez problemów. Dla mnie w obronie Bella było zwykle więcej efekciarstwa niż efektywności pomacha łapami, porobi groźne miny i tyle. Kobe podobnie jak każdy inny gwiazdor grający przy dzisiejszych przepisach jak będzie chciał to minie bez żadnych problemów każdego obrońcę, który nie dostanie z tyłu odpowiedniej pomocy.

Co do outreboundowania to w kazdym razie z Marionem zamiast Shaqa bylby taki jesli nie wiekszy outrebound, ale w druga strone i chyba sie tu zgodzimy? That's what I'm talkin' about - Shaq presence.



Bastillon - Pt lut 22, 2008 6:54 pm
Ja rzadko widzialem jak Kobe mija Bella. Jesli juz to go postupowal, ale najczesciej punkty zdobywal jumperkami. Marion nie mial po prostu pracy nog na to, zeby obronic Kobego. Przy Parkerach to mogloby mu uchodzic plazem, bo ich kryl na taka odleglosc, ze zdazyl zanim sie rozpedzili. Nie w przypadku Kobego... Kobego kryl blizej, i on to wykorzystywal, bo go po prostu mijal. Musial go kryc blizej, bo za dobrego ma jumpera. Mozesz sobie mowic, ze Bell postraszy rekami, ze tylko wyciera dupa parkiet, ale jego obrona zazwyczaj przynosi efekty. W srode Kobe robil co chcial, ale to nie wina Bella, bo jemu zlej obrony zarzucic na pewno nie mozna. I nie pomogl by ani Marion, ani Bowen, ani nikt inny jesli Kobe jest w takiej dyspozycji. Niektore superstary tak maja, ze sa czasami unstoppable i taki byl tego dnia Bryant. Nie poradzisz.

eee za dużo gdybania Amare się wyjątkowo chciało skakac po piłki z tablicy a wysokim Lakers już nie tak bardzo ot i cała tajemnica a nie Shaq presence



kore - Pt lut 22, 2008 8:04 pm
Jak czytam ze ktos pisze o gosciu ktory robi w meczu 26 pkt na +50%FG, zalicza 8 as i 1 strate, ze zagral slaby mecz i ceglił to jedyne co mi przychodzi do glowy to...

W ogole marne tlumaczenia porazki (gry?) Suns. Przyjscie Gasola? Niezgranie? No przepraszam bardzo, ale do Suns przyszedl w koncu Shaq i to mial byc glowny powod dla ktorego Phx zagra na "nadmotywacji". A niezgranie? Chyba "taktyke" d'antoniego "ciut" łatwiej zrozumiec niz trojkaty Wiec jesli juz to te argumenty dzialaja na korzysc drugiej strony. No a do tego zapominamy ile dni Suns odpoczywali, a Lakers w koncu mieli b2b z czym nigdy sobie zbyt dobrze nie radzili.



Bastillon - Pt lut 22, 2008 8:11 pm
No tak to jest jak sie ma taka wiedze o Suns i o Nashu i jak sie ma 0 obiektywizmu. Wtedy na pewno nie wiesz, czemu Nash zagral lipnie. Przeciez jako fan Suns i Nasha nie mowilbym, ze zagral zle gdyby zagral dobrze? Gdzie tu logika?

Jak przyjscie Gasola nie jest dla ciebie powodem dla ktorego Suns przegrali, jak nie jest dla ciebie nim pierwszy mecz w zupelnie innej taktyce, ani nie przemawia do ciebie to, ze Nash zwykl w takich meczach grac po prostu lepiej, to trudno. Ja ci tego nie zamierzam tlumaczyc, bo i tak nie bedziesz sie nawet staral tego zrozumiec.



2k4 - Pt lut 22, 2008 8:13 pm
To ja dodam jedno zdanie od siebi Bez Gasola Lakers też z Suns wygrywali w tym sezonie



kore - Pt lut 22, 2008 8:23 pm

No tak to jest jak sie ma taka wiedze o Suns i o Nashu i jak sie ma 0 obiektywizmu. Wtedy na pewno nie wiesz, czemu Nash zagral lipnie. Przeciez jako fan Suns i Nasha nie mowilbym, ze zagral zle gdyby zagral dobrze? Gdzie tu logika?

Jak przyjscie Gasola nie jest dla ciebie powodem dla ktorego Suns przegrali, jak nie jest dla ciebie nim pierwszy mecz w zupelnie innej taktyce, ani nie przemawia do ciebie to, ze Nash zwykl w takich meczach grac po prostu lepiej, to trudno. Ja ci tego nie zamierzam tlumaczyc, bo i tak nie bedziesz sie nawet staral tego zrozumiec.


Po pierwsze idealnie cie zgasil kolega ponizej

Po drugie - co ma obiektywizm do tego wszystkiego? Uwazasz ze obiektywna oasoba powiedzialaby tak samo jak ty ze Nash zagral slabo i ceglił?

Nie wiem gdzie tu logika, bo logicznie patrzac mozna powiedziec co najwyzej ze Nash nie zagral rewelacji, ale dobrze ot on na pewno zagral. Sam trzymal wynik na poczatku z Hillem. Potem troche sie uspokoil ale gdyby nie on nie byloby tak rownego meczu.

PS. A to ze jestes fanem Nasha i Suns stawia cie w roli mentora i wyroczni od ktorej decyzji nie ma odwolan?

Co do Gasola. To przeczytaj jeszcze raz w jakim kontekscie o tym mowilem. Na pewno nie w takim, ze to nie jest wzmocnienie Lakers. A co do taktyki to ci po raz kolejny mowie (i kto tu nie rozumie? ) ze jesli juz to o adaptacji Gasola mozemy mowic jako tej trudniejszej bo trojkaty ciezej zrozumiec i ciezej sie w nich odnalezc niz w grze Suns. Tutaj wielkiej filozofii nie ma. A trojkatow niektorzy nie umieja nawet zagrac poprawnie przez cale zycie



Bastillon - Pt lut 22, 2008 10:18 pm
To ja dodam jedno zdanie od siebi Bez Gasola Lakers też z Suns wygrywali w tym sezonie



kore - Pt lut 22, 2008 10:54 pm
No dobra, ale chyba czego innego wymagac bede od dwukrotnego MVP, od lidera druzyny, od kogos od kogo zaczyna sie wszystk i konczy w tej druzynie, niz od jakiegos tam kolka. Jakby Hill czy Bell tak zagral, to bym powiedzial ojp Bell wymiatal, wow i w ogole. Ale to byl Nash, od ktorego wymagam nieco wiecej... W meczach o stawka zwykle gra lepiej, tutaj zagral gorzej i nie ma o czym mowic. Dobrze zagral, ale jak na niego slabo.



Bastillon - So lut 23, 2008 6:36 am
Oj nie Nash zagral ponizej swojego poziomu, zagral jak na siebie gorzej niz przecietnie, a do tego w waznym meczu, dlatego mnie zawiodl mocno. 8 asyst? Ile razy on mial takie mecze z mocnymi teamami? Dla mnie gral selfish, za duzo sie skupial na sobie, za malo kreowal. I Suns zjebali koncowke, czesciowo z jego winy. Lepszych meczy od niego oczekuje, zdecydowanie lepszych.

Innymi słowy - takie tlumaczenia mozna przewrocic na drugą strone. Przeciez Gasol sie nie rozumie jeszcze z resztą Lakersów, do Suns przyszedl Shaq (a wiec podobno xfactor po ich stronie), a dodatkowo to byl to jego debiut wiec dodatkowa motywacja dla niego i kolegow. No a o niby slabym meczu Nasha juz mowilem - nie byl slaby, byl bardzo dobry, tyle ze nie rewelacyjny.



Jmy - So lut 23, 2008 7:51 am
Ale swietnego meczu bylem dzis swiadkiem. Po pierwsze, Shaq i jego czarna ciezarowa, ktora na mecz przyjechal. Lamborgini podobno sprzedal Amare. Ten pojedynek dzis Amare - KG. Wydaje mi sie, ze slusznie, zagwizdal ten trzeci faul na Garnecie, wysylajac go na lawke. Gdyby nie to moglo b y dojsc pomiedzy nim i do bojki. Piekna fizyczna gra i rywalizacja tych dwoch zawodnikow.

Suns, mnostwo strat od samego poczatku, Boston pozniej tez im dorownal. Suns naprawde dobrze w obronie grali, Shaq pomimo 4 punktow, naprade jak super spotkanie. 14 zbiorek, dwa bloki w tym jeden potezny, jego zaangazowanie, bieganie, skupianie obrony, ratowanie pilki, caloksztaut. Wow. Zasluguje na slowa pochwaly.

Wiecej takich spotkan. Atmosfera byla swietna. Duzo fizycznej gry, przepychanki, Amare jak on bedzie tak dalej gral... I co najwazniejsze od kiedy big fella arrived suns zdecydowanie lepiej prezentuja sie na tablicach. Zarowno ofensywnie jak i defensywnie. A i najwazniejsza sprawa.

Suns maja bodaj teraz 6-13 przeciwko top teams z zachodu. Wygrywaja prawie wszytko z wschodem (20-2 chyba) ale czolowka zachodu jakos im nie siedzi. Ale to oczywiscie wszytko przed transferem Mariona, zobaczymy jaki wplyw bedzie miala ta zmiana, na dalsze losy. Jak fajnie sie ogldaa takie mecze. Prawie jak playoffs.



2k4 - So lut 23, 2008 9:29 am
Bastillon mi się wydaje, że za bardzo próbujesz wytłumaczyć tą porażkę Suns. Czy ktoś starał ci się tłumaczyć porażkę LAL w trzecim ich spotkaniu w tym sezonie ? Raczej nie więc po prostu powiedz, że przegrali, bo grali gorzej niż Lakers i koniec rozmowy. Nie wiem po co się spieracie w tej kwestii.



Bastillon - So lut 23, 2008 10:04 am
No to jestesmy po Bostonie, wlasciwie caly mecz dominacja, najlepszy mecz defensywnie w obronie, swietnie na deskach... Powiedzialbym Shaq's presence,ze dzieki niemu jestesmy duzo lepsi, ale, ale...
1.Shaq w ataku pelni mniej wiecej taka role jaka w Bostonie Perkins czyli WTF D'Antoni idioto? Nie wiem z czyjej to winy, ale na miejscu Shaqa niezle bym sie wqrwil czasem. On sie przepycha walczy o pozycje, a ci go ignoruja. W tym meczu on mogl byc spokojnie pierwsza opcja w ataku, a w ogole z niego nie korzystali. 1 on 1 Perkinsa bez pilki mogl spokojnie pod sama obrecz przedpchac a stamtad to juz prosta droga na FT lub po 2 pkt. O podwojeniach przy tak grajacym z poldystansu Amare i zreszta calemu dobrze jumperkujacemu Phoenix nie byloby mowy. A tak... Shaq w ofensywie wadzi. Jest maxymalnie zjebany spacing, nie ma mowy o pick and rollach, zageszczenie pomalowanego, a on sam jak juz napisalem nie jest wykorzystywany. Mam spore watpliwosci, czy trener klasy D'Antoniego zdola to wszystko zreorganizowac, zeby jakos to wygladalo, bo na razie nie wyglada wcale. A i prawie zapomnialem, mialem juz to napisac po meczu z Lakers. Ani troche nie podoba mi sie te jego rzucanie na parkiet, poswiecanie sie. To wciaz tylko RS wystarczy, ze bedzie robil swoja robote na deskach pomeczyl wysokich rywali i bedzie dobrze. Po co ma ryzykowac kontuzje?
2.Mysle, ze slabsza gra Nasha ostatnio nie zalezy od niego, ale od tego, ze D'Antoni testuje troche ten nowy sklad. Zauwazylem, ze Steve ma duzo mniej pilki w rekach, a wiadomo jest on PG, ktory tej pilki dosyc potrzebuje.
3.Spacing zjebany calkowicie, ale nie wiem czy Barbosa by tu nie pomogl. Moj misterny plan z Pietrusem poszedl psu w dupe i teraz mamy zaledwie 3 3pt shooterow(Nash, Bell, Barbosa). W przypadku kiedy na boisku znajduje sie frontcourt Shaq, Diaw, Amare jest po prostu zle. Jest bardzo potrzebny ktos do rozciagniecia obrony. Ja tam bym gral wiecej Tuckerem i Strawberrym, bo oni obaj umieja trafiac trojki.

No a tak poza tym to swietne mecze ostatnio notuje Diaw, ktory pod nieobecnosc Mariona odzyl, swietnie gra oczywiscie Amare. Strawberry coraz bardziej mnie pozytywnie zaskakuje, jego obrona jest po prostu swietna. Dobrze pracuje na nogach, ma dosyc dlugie rece, good size jak na PG, potrafi wymusic ofensa, potrafi zmuszac do trudnych rzutow, nie podpala sie, gra z pewnoscia siebie, fajnie broni, wjezdza. Widac, ze rzucac nie moze, bo oddaje pilke gdy ja dostanie. Dla mnie to moze byc fajny zmiennik na PO, tylko sie strasznie z Barbosa dubluje. Hill kontynuuje swoja dobra gre w tym sezonie bieganie wyjatkowo mu lezy, jest bardzo szybki i inteligentny i wymusza faule dzieki temu. Broni tez bardzo przyzwoicie, gdzies czytalem ze byl DPOTY w NCAA.

Ogolnie co do gry Suns to o spacingu juz pisalem. Nastepna sprawa to kontry i kontry funkcjonuja jeszcze lepiej, bo mamy wiecej defensywnych zbiorek. Wczesniej tylu szans na kontry nie bylo, bo mimo ze czasami bronilismy dobrze, to zbierali nam z nad glow. Teraz Shaq's presence o ile nie jest bzdura moze nam bardzo pomoc w kontratakach. W ataku jest zagubienie, duzo nieprzemyslanych rzutow, zla wspolpraca, zla chemia, ale jest przynajmniej to czego nie bylo za Mariona - jest energia. Mimo, ze Marion wnosil bardzo duzo energii, to nie zarazal nia innych, teraz jest zupelnie inna sytuacja, bo przy Shaqu nawet Amare cos tam broni(dzisiaj genialnie bronil momentami przeciwko KG.. wybijanie entry passow, siedzial mu na dupie, hands up i git). Wjazdy zupelnie inaczej bronione. Najlepiej widac to na przykladzie Pierca, dwa razy wjechal i dwa razy dostal od Amare monster blocka... Jeden w trybuny, drugi tez daleko. Do tego Shaq fajnie zczapil Rondo i tutaj Van jesli mecz widziales, to musisz sie zgodzic, ze kosza bronil. Pick and rolli praktycznie Boston nie gral, bo Doc jest zbyt slaby, zeby wiedziec podstawy gry przeciw Suns, wiec tutaj nam nie przetestowali tej strefy. Chociaz musze przyznac bylem pod wrazeniem jak Shaq przy jednym pick and rollu wyszedl i go dobrze obronil w miare (w miare ). Toughness. To sie teraz zmienilo drastycznie. Miekki Marion zadnego toughness nie wnosil, przy miekkim Nashu jako ich liderze nie bylo mowy o physical team, ale teraz z Shaqiem, takim groznym Amare i Bellu?

Co do samego spotkania to atmosfera swietna, PO intensity to nawet malo powiedziane, bo nie pamietam takiego intensity z zeszlych PO. Sszczegolnie tutaj Amare vs Garnett. Ale reszta tez, co bylo swietnie pokazane na takim strzepku highlightow pod koniec pierwszej polowy czy tam na poczatku drugiej, jak to Barbosa musial zejsc, Big Baby dostal w kiniola, Perkins Amare walnal z przedramienia w gardlo itd. Tutaj musze powiedziec po prostu wow. Defensywa obu klubow byla tez imponujaca, chociaz nie wiem jak jednoznacznie to ocenic, bo Suns gubili sie i wiadomo, ze nie sa zgrani, a Boston nie mial pomyslu na atak. Po prostu nie wiem czy ta obrona byla taka zajebista, czy atak taki beznadziejny, moze po trochu tego i tego, ale razem wyszlo nam jak wyszlo czyli pamietam ze w polowie 4Q Boston mial przy jakiejs przerwie ~56pktow... Potem pod koniec sobie podbili statsy, bo juz bylo po meczu, ale mysle, ze przy normalnej grze wiecej jak 70 by nie zdobyli. Tak czy inaczej byl to moim zdaniem mecz sezonu poki co ze wzgledu na highlighty, intensity, zaczepki, klotnie, spotkanie TOPowych teamow, defensywe. Szkoda tylko, ze nie bylo zacietej koncowki. A zreszta co mi tam wazne ze Phx wygralo

Sedziowanie w moim odczuciu nie wiem w zasadzie jak ocenic, bo z jednej strony wydawalo mi sie, ze wszystko idzie na strone Suns, a z drugiej, ze idzie slusznie... Jak wy to widzieliscie?

Boston. Allen niewidoczny, slaby mecz, Pierce zneutralizowany calkowicie, Garnett swietnie broniony przez Amare i ich ofensywa wygladala zalosnie. W obronie dobrze jak zwykle, ale tez moglo byc lepiej przy tak zagubionych Suns. Bardzo sie dziwie, ze nie grali pick and rolli, bo maja kim... Allen/Pierce/House/Rondo z KG przede wszystkim, ale z innymi rowniez nie raz juz grali w tym sezonie i dobrze im to wychodzilo, a tutaj maja druzyne, ktora kiepsko broni picki i nie korzystaja... Nastepna sprawa nie wykorzystali Rondo. Nash nie wiem czy by go upilnowal, bo Rondo naprawde jest szybki i mialby pewnie spore klopoty. A Rajon pokazal juz pod nieobecnosc KG, ze potrafi grac . Te niecale 20 ppg mial. Boston generalnie slaby mecz, ale nie bede sie za bardzo sugerowal, bo wobec ostatnich wpadek z GSW i Denver to moglo to byc wynikiem slabej formy zespolu, wracajacego po kontuzji Garnetta. Nie wiem jak wygladaly poprzednie dwie porazki, czy tam tez bylo takie intensity, ale jesli tam go nie bylo, to znaczy, ze Suns zdominowali Boston. Jesli tam bylo tez intensity, to znaczy, ze cos jest nie tak z C's ostatnimi czasy. Poczekamy, zobaczymy...

Bastillon mi się wydaje, że za bardzo próbujesz wytłumaczyć tą porażkę Suns. Czy ktoś starał ci się tłumaczyć porażkę LAL w trzecim ich spotkaniu w tym sezonie ? Raczej nie więc po prostu powiedz, że przegrali, bo grali gorzej niż Lakers i koniec rozmowy. Nie wiem po co się spieracie w tej kwestii.



2k4 - So lut 23, 2008 11:48 am

A Lakers w trzecim spotkaniu z prostych wzgledow przegrali. Wpisz na YouTube "Steven A Smith on Gasol trade". Tam masz znaczacy powod waszej przegranej. Do tego inne spotkania grali Nash, Kobe.



Tak ja to wiem, ale chodzilo mi to, że nikt ich wtedy nie próbował usprawiedliwiać, bo moim zdaniem ty właśnie to próbujesz zrobić.



kore - So lut 23, 2008 1:03 pm
Bastillon

Oj nie Nash zagral ponizej swojego poziomu, zagral jak na siebie gorzej niz przecietnie, a do tego w waznym meczu, dlatego mnie zawiodl mocno. 8 asyst? Ile razy on mial takie mecze z mocnymi teamami? Dla mnie gral selfish, za duzo sie skupial na sobie, za malo kreowal. I Suns zjebali koncowke, czesciowo z jego winy. Lepszych meczy od niego oczekuje, zdecydowanie lepszych.



Bastillon - So lut 23, 2008 1:20 pm
Idąc tym tropem to z Celtami Nash zagral mecz po ktorym mozna go trade'owac za 2-rundowe picki Skoro wtedy bylo slaby to teraz bylo tragicznie. Az nie znajduje ewentualnego slowa na to, co bedzie jak zagra jeszcze slabiej (w twoim mniemaniu slabiej! bo w moim zagral 2 dobre mecze).

Ponawiam pytanie - czy gdyby Suns z Lakers wygrali to bys narzekal na te jego 26/8 i ledwie 1 strate?



kore - So lut 23, 2008 2:09 pm
Tylko to bedzie wlasnie odwracanie kota ogonem... I tu bys czasem pomyslal w jakim kontexcie na cos odpowiadam. Nie chodzilo o same powody porazki, ale czemu ta porazka byla przy tak wysokim wyniku, skoro Shaq's presence, a wczesniej bez Shaq's presence rzucaliscie nam mniej. To ja dlatego sie posluzylem Gasolem, bo wczesniej Gasola nie bylo, Kobe zagral lepszy mecz, Nash zagral slabiej i dlatego porazka byla taka, a nie inna.



Bastillon - So lut 23, 2008 2:48 pm
No litosci jest w ogole ktos kto z tak dziwnymi argumentami sie zgadza Nash zagral chu**wo, Lakers mieli Gasola, Kobe byl lepszy niz miesiac wczesniej, a Shaq chociaz znaczaco wzmocnil sile Suns to byl z nimi niezgrany i dlatego Suns przegrali. BTW:



kore - So lut 23, 2008 3:03 pm

Nie pisalem, ze Shaq's presence pojawilo sie razy czy dwa


Jak odpowiadalem Vanowi to pojawilo sie to raz czy dwa

Skoncz juz gierke w to co powiedziales, czego nie, o co ci chodzilo a o co nie. Sam sobie walnij ignora i nie rob ze mnie idioty wmawiajac ze to ja czegos nie rozumiem albo mijam sie z tematem. WkurZa mnie niemilosiernie gdy ktos odwraca kota ogonem przerzucajac ciezar odpowiedzialnosci na druga osobe podczas gdy nie powinien tego robic. I tu nie chodzi tylko o powyzszy cytat bo to sa kwestie poboczne, poza glownym kontekstem dyskusji. Tyle.

Typowa nadinterpretacja dla ciebie



Bastillon - N lut 24, 2008 1:23 pm
jazda na calego

"AmarĂŠ Stoudemire is the best big man in the game right now," O'Neal said. "I didn't know he was that good.

"The other day, I asked him how old he was. I thought he was 30. He's 25. His game is two, three times better than when I was 25. You guys are looking for the next dominant big man. He's right there."

http://www.azcentral.com/sports/suns/ar ... 3suns.html



VeGi - N lut 24, 2008 1:42 pm
Normalny komentarz w stylu Shaqa. Właściwie to nawet nie śmieszy mnie - gorzej będzie jeśli nazwie D'Antoniego najlepszym coachem



kore - N lut 24, 2008 2:03 pm
Shaq zawsze swoich nowych kolegow nazywa najlepszymi wiec te komentarze to zadne rewelacje. Kwestia czasu bylo az bedzie wlazil im w tyłek

A juz inna sprawa ze mozna polemizowac czy Shaq byl gorszy w wieku 25 niz Amare. Mi sie wydaje ze to nieporownywalne, poza tym moim skromnym zdaniem taki dominator jak Shaq pojawia sie raz na 20 lat, a wiec mimo ze Amare to bestia jak ktos go tu ladnie nazwal, to do mlodego Shaqa mu daleko



kasia - N lut 24, 2008 2:07 pm

Normalny komentarz w stylu Shaqa. Właściwie to nawet nie śmieszy mnie - gorzej będzie jeśli nazwie D'Antoniego najlepszym coachem

Znajac Shaqa to kwestia niedalekiej przyszlosci



Szak - N lut 24, 2008 8:52 pm
Taki ma styl od lat, a wy się emocjonujecie i rozkładacie na elementy pierwsze te gadki...



Lucc - N lut 24, 2008 9:10 pm
Szkoda tylko, że im to nie przeszkadzało kiedy grał dla LAL

Coś sobie Suns nie za dobrze poczynają z Pistons ... O ile z Celtics zagrali nieźle (zatrzymując ich poniżej 80 Choć Boston też im trochę pomógł) dali sobie teraz wrzucić 59 po połowie ... Nikt nic nie trafia dodatkowo i w sumie już po meczu jest ...

Aaa... No i Nash ostatnio wogóle nie jest sobą ... Ile on strat notuje, jakie dziwne rzuty odpala ... Aż chwilami się zastanawiam co mu się stało ...



kore - N lut 24, 2008 9:17 pm

Szkoda tylko, że im to nie przeszkadzało kiedy grał dla LAL

Coś sobie Suns nie za dobrze poczynają z Pistons ... O ile z Celtics zagrali nieźle (zatrzymując ich poniżej 80 Choć Boston też im trochę pomógł) dali sobie teraz wrzucić 59 po połowie ... Nikt nic nie trafia dodatkowo i w sumie już po meczu jest ...

Aaa... No i Nash ostatnio wogóle nie jest sobą ... Ile on strat notuje, jakie dziwne rzuty odpala ... Aż chwilami się zastanawiam co mu się stało ...


naprawde nie wiesz o co chodzi czy udajesz?

Jak Shaq byl w LA to jego gadki byly oryginalne, smieszne i zabawne. Teraz, jak powtarza sie po raz n-ty przy kazdej mozliwej okazji stalo sie to nudne i po prostu chwilami az zalosne. Stad nasmiewanie sie z tego kiedy to zacznie wychwalac płaczka.

A mecz? Oglada sie dobrze



Lucc - N lut 24, 2008 9:22 pm

Szkoda tylko, że im to nie przeszkadzało kiedy grał dla LAL

Coś sobie Suns nie za dobrze poczynają z Pistons ... O ile z Celtics zagrali nieźle (zatrzymując ich poniżej 80 Choć Boston też im trochę pomógł) dali sobie teraz wrzucić 59 po połowie ... Nikt nic nie trafia dodatkowo i w sumie już po meczu jest ...

Aaa... No i Nash ostatnio wogóle nie jest sobą ... Ile on strat notuje, jakie dziwne rzuty odpala ... Aż chwilami się zastanawiam co mu się stało ...


naprawde nie wiesz o co chodzi czy udajesz?

Jak Shaq byl w LA to jego gadki byly oryginalne, smieszne i zabawne. Teraz, jak powtarza sie po raz n-ty przy kazdej mozliwej okazji stalo sie to nudne i po prostu chwilami az zalosne. Stad nasmiewanie sie z tego kiedy to zacznie wychwalac płaczka.

A mecz? Oglada sie dobrze



kore - N lut 24, 2008 9:29 pm

Szkoda tylko, że im to nie przeszkadzało kiedy grał dla LAL

Coś sobie Suns nie za dobrze poczynają z Pistons ... O ile z Celtics zagrali nieźle (zatrzymując ich poniżej 80 Choć Boston też im trochę pomógł) dali sobie teraz wrzucić 59 po połowie ... Nikt nic nie trafia dodatkowo i w sumie już po meczu jest ...

Aaa... No i Nash ostatnio wogóle nie jest sobą ... Ile on strat notuje, jakie dziwne rzuty odpala ... Aż chwilami się zastanawiam co mu się stało ...


naprawde nie wiesz o co chodzi czy udajesz?

Jak Shaq byl w LA to jego gadki byly oryginalne, smieszne i zabawne. Teraz, jak powtarza sie po raz n-ty przy kazdej mozliwej okazji stalo sie to nudne i po prostu chwilami az zalosne. Stad nasmiewanie sie z tego kiedy to zacznie wychwalac płaczka.

A mecz? Oglada sie dobrze



P_M - N lut 24, 2008 9:54 pm
Lucasso wytłumacze Ci o co chodzi fanom Lakers.
Otóż w ich mniemaniu Phil> D'Antoni, Kobe>Nash L.A>Phx i inne tego typu przykłady.
Po prostu chodzi o to, że o ile z początku Shaq's talking(jak to kore ladnie nazwał ) miało nawet jakieś ujście w rzeczywistości, bo przecież wielu się zgodzi ze Phil jest Best coach in the world wielu sie zgodzi, że KB jest best player tak samo przykłady z przyszłości z Orlando.
A teraz chodzi o to, że w Phx nie za bardzo wypada to mówić zwłaszcza kiedy się było w takich klubach z takimi zawodnikami i szkoleniowcami.
Rozumiem budowanie dobrej chemii w drużynie.
Tylko nie lepiej by było jakby powiedział "Będziemy się starać grać jak najlepiej i walczyć o mistrzostwo" ? a nie takie za przeproszeniem dyrdymały jakie gada teraz?
Przecież to już dorosły facet jest



Lucc - N lut 24, 2008 10:22 pm
No jest, choć jak Szak zauważył taki ma styl i do końca kariery będziemy pewnie słuchali podobnych rewelacji Dzisiaj powiedział, że Suns to najlepszy zespół w jakim kiedykolwiek grał ... Ale chwilę później powiedział, że nie może zagwarantować pierścienia/mistrzostwa, choć będą się bardzo o to starali Więc jakiś progres chociaż w tej kwestii można zauważyć



kore - N lut 24, 2008 10:28 pm

No jest, choć jak Szak zauważył taki ma styl i do końca kariery będziemy pewnie słuchali podobnych rewelacji Dzisiaj powiedział, że Suns to najlepszy zespół w jakim kiedykolwiek grał ... Ale chwilę później powiedział, że nie może zagwarantować pierścienia/mistrzostwa, choć będą się bardzo o to starali Więc jakiś progres chociaż w tej kwestii można zauważyć

Hahahahahaha Kurde, myslalem ze zle to uslyszalem (rozumiem ze cytujesz to za dziennikarką ESPN ), ale chyba jak Ty to w tej samej wersji odebrales to obaj nie mozemy sie mylic

Shaq jest po prostu głupi. Rozumiem gdyby takie cos mowil po zdobyciu mistrzostwa, ale on paple takie bzdury po 3 meczach z ktorych 2 byly przegrane. Ma nie po kolei w glowie i tyle. Ciekawe co na to haterzy Lakers (i sympatycy Grubego) ktorzy fanow LA burają za to ze po serii zwyciestw ci wpadaja w hurraoptymizm.



VeGi - N lut 24, 2008 10:29 pm
Podobno lekarze z PHX robili cuda z Shaqiem. Jak dla mnie on jest tak samo wolny i nieporadny w ataku jak był w Heat w tym sezonie. Wiek robi swoje, nie ma co się oszukiwać. Właściwie to tylko Amare walczył w tym meczu, pchał się sam pod kosz i troche punktów naskrobał. A Detroit z Sheedem na czele grali na poziomie, z którym prawdopobnie nawet Lakers nie byliby w stanie im się przeciwstawić (mówie konkretnie o tym meczu a nie o ewentualnych szansach w bezpośredniej potyczce). Na prawdę kiepsko Diesel wygladał - te piłki z bronionej tablicy napewno zebrałby Marion a w fast brejkach byłby pierwszy. Nie mówię już o tym, że jak Shaq zszedł to Suns praktycznie doszli Pistons. Za wcześnie na przekreślanie Shaqa jednak mimo wszystko, coś czuję, że PHX nie wyszedł ten trejdzik.



Lucc - N lut 24, 2008 10:42 pm


Hahahahahaha Kurde, myslalem ze zle to uslyszalem (rozumiem ze cytujesz to za dziennikarką ESPN ), ale chyba jak Ty to w tej samej wersji odebrales to obaj nie mozemy sie mylic


No najpierw to dziennikarka powiedziała, później komentatorzy, a później pokazany był fragment wywiadu w którym Shaq sam to powiedział. To było coś w stylu
(zdaje sie ze takie pytanie było, nie pamietam naprawde juz)
- I jak podoba ci sie Phoenix Suns?
- To najlepszy zespół w jakimkolwiek kiedykolwiek grałem
- Kiedykolwiek?
- Absolutnie.

(i później dziwnym trafem wstawka jak Shaq zdobywał mistrzostwa z LAL i Heat )



VeGi - N lut 24, 2008 10:58 pm
Oglądałem na C+ (na dodatek przysnąłem lekko w 4 kwarcie ) i nie widziałem tego ale jeśli mówicie, że rzeczywiście to są jego słowa to heh... robi z siebie lekkie pośmiewisko. Nie zdziwie się jeśli w tym sezonie nie wyjdzie im Mistrzostwo i w połowie następnego Shaq pocichu zacznie domagać się buyoutu i osatecznie wyląduję w Dallas z Kiddem i Nowtizkkim

BTW Powinni mu zadać pytanie kto jest najlepszym kołczem w NBA...



badboys2 - N lut 24, 2008 11:28 pm
panowie zluzujcie z tym shaqiem.
niech mowi co chce. za to zostanie oceniony po karierze.
skonczyl sie tydzien miodowy z ekipa suns.
1-2
suns pokazali 3 rozne spotkania. w jednym zagraliswietny fizyczny basket. w pozostalych 2 tracili punkty szybciej niz shaq spalal kalorie biegajac po boisku.

poki co to tylko 3mecze. ale suns zaczynaja miec ostro pod gorke. po 1 lakers sa w lepszej pozycji do wygrania dywizji. graja wiecejspotkan u siebie i z latwiejszymi rywalami niz suns. rozpisalem to w temacie o lakers ale i tu napisze to co wynika z terminarzy:
lakers 16 u siebie, 11 na wyjezdzie, 15 ekip z +50%
suns 12 u siebie, 14 nawyjezdzie, 17 ekip z +50%
suns ostatnich 11 spotkan grali u siebie wygrali 6, lakers 12 spotkan grali na wyjazdach, 1 u siebie, wygrali... 12.

jesli teraz suns stacili prowadzenie w dywizji to patrzac na kalendarz nie widze ich by powrocili.

to tylko sprawa dywizji. a z gra nie jest fajnie. nie biegaja jak biegali, poza meczem z celtics nie bronia, ale tam big trio i caly team zagrali najgorszy meczw sezonie, wiec nie wiadomo na ile to sprawa obrony suns. nash nie gra swojego, przestali rzucac trojki, przestali biegac,do tego shaq juz sie chyba zmeczyl tymi sprintami w dwoch pierwszych meczach idzis wygladal blado.

mam calyczas wrazenie ze wphx robiona jest wciaz dobra mina do zlej gry. na przyjsciu shaqa zyskal tylko amare, reszta gra gorzej. i wydaje misie ze to gdzies w ich glowach siedzi. patrze nanich i stracili radosc z gry. pomoc moze tylkogadanie shaqa ktorepozwoli im uwierzyc. ale czy im wyjdzie? zobaczymy po nastepnych meczach. ale prawdopodobnie najtrudniejszy okres ich czeka wosatnich latach. jesli nei wygraja dywizji moze cos peknac...



kore - Pn lut 25, 2008 1:05 am
to nie tylko kwestia Shaqa. Owszem, i z nim jest niewesoło (choc z wnioskami - masz racje - poczekajmy) ale juz wczesniej po odejsciu mariona suns gdzies sie zgubili. porazki z hornets i warriors, straszne meczarnie z wizards i sonics. Czy to kwestia mariona czy nie faktem jest ze od chwili gdy go wytrade'owali bilans maja nieciekawy: 4-4.

Jestem ciekawy jak bedzie wygladalo dalsze wdrażanie do gry Shaqa i jaka w ogole ma to szanse zaskoczyc.Cale szczescie dla Phx ze w tym trudnym okresie maja Amare w kosmicznej formie bo on dla nich przy chwilach slabosci Nasha i spolki bedzie w stanie wygrac w pojedynke niejeden mecz.

Zgadzam sie rowniez z tym ze niewygranie dywizji moze miec wieksze znaczenie niz sam fakt nizszego seeda. Czy w glowach im cos peknie nie wiem, ale na pewno tak niemila odmiana po latach dominacji w RS uswiadomi im kilka rzeczy i psychicznie moga byc lekko poruszeni np. tym ze nie ma HCA i to nie oni kogos ale ktos ich juz zdominowal.



kasia - Pn lut 25, 2008 3:10 am
Dziekowac Bogu, ze nie musialam sluchac Wojtusia JVG jest powalajaco smieszny. Nie wiem czy zauwazyliscie ale przegrywajac dzisiejszy mecz sloneczka spadly na 5 miejsce w konferencji. to co dzieje sie na zachodzie to paranoja. P.S. dobrze, ze shaq zdazyl zgrac sie z zespolem no i widac, ze godziny ktore w phx poswieca na osobiste przynosza rezultaty (im not hating)



kore - Wt lut 26, 2008 3:51 am
http://www.sport.pl/koszykowka/1,65086, ... &startsz=x

"Fruwajac pod koszem" Dawno nie czytalem od R&W tylu glupot. Ale oni zawsze byli zakochani w Grubasie wiec nie ma co sie dziwic

najlepszy fragment:

czapki z głów dla Suns (...)

Mariona można zastąpić. Suns nie brak skrzydłowych: jest Grant Hill, Raja Bell, na ławce marnował się Francuz Boris Diaw.



Bastillon - Wt lut 26, 2008 2:21 pm
http://www.azcentral.com/sports/suns/ar ... barry.html

Jesli to sie uda, to wracamy do gry. Bez Barrego nic nie ugramy, a przynajmniej nie wierze w to. Przy obecnych 3pt shooterach mozemy sie najwyzej puknac w leb. Barry wniesie bardzo duzo swoja obecnoscia. Potrafi rozegrac pilke, potrafi rzucic z daleka. Dodatkowo ma duze doswiadczenie w PO, ktore bardzo moze sie przydac. I zeby bylo smieszniej przyjdzie do nas praktycznie z SA



Bastillon - Śr lut 27, 2008 6:35 am
http://www.azcentral.com/sports/suns/ar ... y0227.html

Zostaly 2 opcje. Spurs i Suns.



Szak - N mar 02, 2008 7:30 am
Ale padaka z tymi Suns. Strasznie dużo punktów tracą. Nie ma bata, muszę zacząć ściągać ich mecze z Davki, żeby zobaczyć o co tam biega Wygląda na to, że albo to okres przystosowawczy, w którym będą kiksy, albo trzeba będzie zmienić styl gry mocniej niż sie na początku wydawało.



Van - N mar 02, 2008 8:45 am
Szaku to przecież jest całkiem proste, Suns jak wiadomo w defensywie za dobrzy nie byli, swoje niedociągnięcia po tej stronie parkietu maskowali szybkością, rotacjami, podwojeniami czego dużą częścią był niedoceniany Marion. Sprowadzili Shaqa pieprząc o poprawie defensywy co było samo w sobie dość zabawne bo to nie jest już gracz nadający się do tej roli. Mieli w pierwszej połowie sezonu jeden z najłatwiejszych kalendarzy w lidze więc w drugiej musi się to wyrównać i łatwego finishu to oni mieć nie będą więc przegrywanie z Sixers u siebie do najmądrzejszych nie należy.

Nie wiem jak to się stało, że Celtics rzucili im tylko 77 punktów wszyscy pozostali, którzy mieli przyjemność z nimi od czasu przyjścia Shaqa trzepali średnio w okolicy 120



VeGi - N mar 02, 2008 11:41 am
Van - zauważ jeszcze, że Nash naprawdę osłabł w ostatnim czasie. Może nie widać tego tak dobrze po statystykach ale on i Bell cieniują moim zdaniem dosyć mocno. I to ma chyba największy wpływ na wyniki Suns. Myślę, że jeśli uda im się odzyskać top form przed PO to Suns mogą sprawić suprise Lakersom po raz kolejny. Tylko czy się uda? Nash ma już w kościach nie jeden a 11 sezonów, dodatkowo gra dużo minut więc to mu napewno nie pomoże. Myślę, że batalię z Lakers o dywizję już praktycznie przegrali ale nawet wchodząc do postseaon z miejsc 5-8 mogą sporo namieszać. Wszystko w rękach Nasha, Bella i tych słynnch medyków z Suns, co z Shaqa odmłodzili w 2 tygodnie



Van - N mar 02, 2008 2:09 pm
VeGi dzieje się tak dlatego, że styl gry Shaqa nie jest kompatybilny ze stylem gry Nasha, to nie jest wina żadnego z nich, ale oni do siebie nie pasują. Nash potrzebuje miejsca, potrzebuje odpowiedniego spacingu na parkiecie. Suns nie byli drużyną wybitną w przechwytach, ale ok 7 na mecz zaliczali teraz w tych meczach z Shaqiem przechwytują połowę z tych piłek jak się chce grać kontry to niestety za mało, specjalnie po niecelnych rzutach ich również grać nie mogą bo dają rywalom po prostu za dużo trafiać. Zaliczają bardzo mało punktów z szybkich ataków, a to wiadomo było ich najmocniejszą stroną.



badboys2 - N mar 02, 2008 4:20 pm
ciekawie nam sie robi.
po suns naprawde nie wiem czego sie spodziewac.
z 1 strony pokazali w meczu z celtics ze potrafia totalnie zdominowac strefe podkoszowa. zqagrali fajnie w obronie stracili 77 punktow!! ale oprocz tego 130,116,113,120,119. osiagneli 2-4 a moze byc jeszcze gorzej wyjazd do portland, dzien pozniej mecz w denver, nastepnie u siebie utah i san antonio. wyjazdy do portland czy denver do najmilszych nie naleza.

ale to wciaz ekipa ktora moze spokojnie wygrac 10 in a row. z 2 strony. poruszyliscie kwestie nasha i bella. pytanie brzmi na ile faktycznie ich slabsza gra jest skutkiem poprostu slabszej dyspozycji a na ile czynnikow poza boiskowych.

nie zrozumcie mnie zle. ja nie zamierzam szukac dziury w calym ale ostatnio coraz czesciej mowi sie o tym ze ten caly transfer nie wynikal z ochoty sprowadzenia shaqa a bardziej z checi wytransferowanai mariona, bo ten mial juz dosc gry w suns. wiadomo bylo ze odejdzie po sezonie, i dlatego suns postanowili zaryzykowac sprowadzajac shaqa. wyszli z zalozenia ze lepiej miec shaqa niz po sezonei stracic mariona. cho tu w gre moglo jeszcze wejsc s'n't ale uznali ze shaq to najlepsze mozliwe wyjscie.

co to wszystko powoduje?
ano popsucie atmosfery w szatni. moze sie myle ale wciaz odnosze wrazenei ze to dobra mina do zlej gry. wszyscy na okolo mowia ile to daje im shaq, jakby zapominajac o tych wszystkich minusach. patrzac na nasha mam wrazenie jakby stracil wiare w to ze teraz cos ugraja. mialo by pieknie i bajecznie a jest jak jest. a zaraz bedzie jeszcze ciezej.

zobaczymy co przyniosa kolejne dni/mecze. d'antoni wciaz broni sie tym ze potrzebuja czasus by sie dotrzec. faktycznie tak moze byc. ale suns dzis jak nigdy wygladaja jak gigant na slomianych nogach. nic mnie nie zdziwi w tym sezonie.

ale z pozytywow to gra shaqa i amare. nie spodziewalem sie ze to az tak beda dominowali w ataku.



Manhatan94 - N mar 02, 2008 5:18 pm
styl gry Shaqa nie jest kompatybilny ze stylem gry Nasha, to nie jest wina żadnego z nich, ale oni do siebie nie pasują.



Bastillon - N mar 02, 2008 10:00 pm
Macie racje, ale tylko po czesci. To nie jest tak, ze Nash i Shaq do siebie nie pasuja. Glownym winowajca tych wszystkich porazek jest D'Antoni, sory ale jak grasz qrwa Shaqiem high screeny na wysokosci trojek, to sie nie dziw, ze masz bilans 2-4, a jedyne wygrane to Memphis, ktore ma bust towers w postaci Kwame i Darko i fatalnie dysponowany Boston, w ktorym KG dochodzil do siebie po kontuzji, a reszta nie umiala sie przestawic...

Chociaz z drugiej strony moze byc tak, ze D'Antoni testuje rozne opcje gry z Shaqiem... Nigdy nic nie wiadomo. Jednak mimo wszystko bardziej wydaje mi sie prawdopodobna opcja, ze jest idiota i nie potrafi ustawic druzyny. Wczesniej wszystko robil Steve za niego, teraz Nash sobie moze grac jak nie ma spacingu i jest katastrofa...

Kolejna sprawa to od kiedy gra Suns nie byla poukladana? To, ze jakas druzyna gra szybciej nie znaczy, ze nie jest poukladana. Bo niby jak inaczej wytlumaczyc fakt, ze druzyna, ktora jest niepoukladana rzuca na 50% FG z tego mimo wszystko zdecydowana wiekszosc w half court...

Co do postu bb2 to zgadzam sie wlasciwie co do wszystkiego, oprocz jednej rzeczy.
ostatnio coraz czesciej mowi sie o tym ze ten caly transfer nie wynikal z ochoty sprowadzenia shaqa a bardziej z checi wytransferowanai mariona, bo ten mial juz dosc gry w suns. wiadomo bylo ze odejdzie po sezonie, i dlatego suns postanowili zaryzykowac sprowadzajac shaqa. wyszli z zalozenia ze lepiej miec shaqa niz po sezonei stracic mariona. cho tu w gre moglo jeszcze wejsc s'n't ale uznali ze shaq to najlepsze mozliwe wyjscie.



badboys2 - Pn mar 03, 2008 12:45 am
bastillon dowodow chcesz?
prosze bardzo:
http://www.fannation.com/truth_and_rumors/view/41770
lada dzien pewnie pojawi sie coraz wiecej newsow. bo ktos zacznie w koncu gadac.
poki co nei jest jeszcze tak zle jakby moglo byc.

jezeli tak jest naprawde, a 2 zrodla juz o tym pisza to.... sam nie wiem co o tym sadzic. czas pokaze....

niemniej jesli kogos trzeba bedzie winic to mariona. bo przesadzil, z 2 strony suns stac na niego. to jest bogate miasto, i to byl gosc ktory sklejal to wszystko. zobaczymy w po.....



kore - Pt mar 07, 2008 11:08 am
temat o Shaqu wiec...

http://youtube.com/watch?v=XKhP3PnB_xM&feature=related

brechta, to byl fajny i oryginalny Shaq, nie to co teraz



Szak - Pt mar 07, 2008 7:30 pm
Obejrzałem sobie pierwszą połowę meczu z Nuggets, więc powiem, co mi się rzuciło w oczy. Obejrzałbym całość, ale będę musiał poszukać lepszego playera do plików VNC, bo ile można znosić zawieszanie i resetowanie kompa... Ja zniosłem przez dwie kwarty.

To mało, żeby coś oceniać i określać, ale przynajmniej z tego, co widziałem, to Suns stoją prawdziwym okrakiem między tym, czym byli, a tym czym mogą/chcą być z Shaqiem. Cześć tego można zrzucić na karb ciągle trwającego zgrywania się, ale część może się okazać permanentne.

Suns do szybkiego ataku biegają we czterech. To było wiadomo, odkąd podpisali Shaqa i IMO można było wtedy, jak i teraz spokojnie założyć, że to wystarczy. Tylko, że od czasu gdy Suns "wymyślili" swój styl, pojawiło się co najmniej kilku naśladowców lub przynajmniej drużyn, które są zbudowane tak, by wytrzymać to tempo. Do takich należą Nuggets. Oni do ataku biegali w piątkę. Ale o tym dalej.

Suns generalnie w ataku dają radę. Są wszechstronni, wielu umie podawać i jakoś ten atak leci, pomimo tego, że z Shaqiem są nieporozumienia (niewykorzystane okazje do alley-ów, nieporozumienia odnośnie kierunku podania czy chwile przestoju i zastanowień). Gorzej z obroną. Z tego, co widziałem, to Suns nie bardzo do niej wracają. Bronić można różnie. Dobrze lub kiepsko. Ale jak się z opóźnieniem wraca, to jest się pozbawionym nawet tej możliwości kiepskiego bronienia. Nuggets szybko wychodzili i wbijali się aż do pola 3 sekund zanim Suns zdołali wrócić. Denver samo w sobie też kiepsko broniło, ale drałowanie z powrotem im dużo lepiej wychodziło i Suns musieli się więcej nakreować, żeby dojść do dobrej pozycji rzutowej tak jak lubią - czyli wcześnie. I żeby było jasne, nie chodzi tylko Shaqa, jeśli mówię o wolnym powrocie do obrony.

Moim zdaniem z czasem będzie lepiej, bo z Shaqiem będą się lepiej rozumieć. Może częściej zagrają do środka, nie będzie tylu długich zbiórek dla rywali i kontr. Ale tak czy owak nie wiem, czy samo to wystarczy i czy nie potrzeba czegoś więcej niż tylko wzajemnie poznanie nawyków Shaqa i reszty drużyny. Na mój gust wepchnięcie Diesla do pierwszej piątki i niezmienienie reszty stylu to nie będzie to. W playoffs tempo spada, więc może wtedy to się samo jakoś obroni. Suns grali w przeszłości wiele razy wolno i "w błocie", choć efekty były dyskusyjne. Ale na pewno nawiązywali walkę. Shaq wtedy może okazać się tym, co przeważy szalę. Zobaczymy. Skoro uznano, że Shaq może być tym, co wywinduje Suns na szczyt, to wypadałoby przeprowadzić trochę zmian w tym kierunku. Na razie jest tak, że w stary system wsadzony jest na żywca nowy element. Duży Kaktus na razie poprawił sytuację na polu zbiórek. Teraz czekamy też na obronę. Ale przy tym tempie może nie mieć szansy. Choć na szczęście nie wszyscy rywale to ekipy grające run and gun.

EDIT
========
Ehh, dane z artykułu Hollingera szerzej ujęły moje przypuszczenia i obawy z akurat tylko jednego obejżanego meczu Suns z Shaqiem. "Last season, the Suns scored 17.0 fast-break points per game, the third-most in the league. That won't surprise people, but another stat might: Phoenix was also very good at cutting off the other team's break. The Suns permitted only 10.5 fast-break points per game, which ranked fourth in the NBA.

Wygląda na to, że jednak z wracaniem do obrony, o którym pisałem, bywało w przeszłości lepiej. Może z Nuggets mieli pod tym względem i tak słabszy dzień, ale obecność Shaqa, jak się wydaje po lekturze tych danych, może mieć tutaj dużo głębsze znaczenie. Niestety. Ciekawe, jak to rozwiążą, bo Jazz znów nawrzucali od groma punktów




Strona 2 z 3 • Zostało wyszukane 476 postów • 1, 2, 3