Graboś - Śr gru 17, 2008 12:32 pm
Panowie, jeśli ktoś ma Cyfrę+ to dobre wieści nadchodzą
W piątek o 2:00 na C+Sport transmitowany jest nasz mecz przeciwko Heat, a w sobotę o 1:00 na Orange Sport pojedynek z Magic, więc dwie noce z rzędu z Lakers na dużym ekranie.
Air - Śr gru 17, 2008 4:01 pm
Ja chce powiedziec tylko tyle - Kobe w tym sezonie gra zdecydowanie lepiej w koncowkach niz rok temu. Poki co gra wlasciwie...bezblednie...
Z Denver clutch, z Hornets tez, z mavs, z Pacers pomimo przegranego meczu wczesniej trafil rzut ktory chyba dal im 1pkt prowadzenie, z Suns ladnie znalazl partnera, teraz z Knicks trafil wazna trojke, z 76ers rowniez w koncowce to on zagral, z Wizz kiz gorzej ale trafil wazny bank shot... no jestem podwrazeniem tego co robi w tym sezonie
co do meczu nie bede sie wypowiadac. czekam na starcie z celtics, bo poki co wyglaada to wszystko tak jak wyglada, dobrze ze aby wygrywaja.
badboys2 - Śr gru 17, 2008 5:03 pm
nie ma sie co dziwic, ze trafia. 34mpg robi swoje:)
do kobego mam male zastrzezenia. malo widze jego wjazdow. za czesto rzuca poldystans. pozeniej po meczach fani albo go zajezdzaja tym, ze rzucal jak mu n ie siedzialo, albo wynosza na piedestal rozpisujac sie jak to pieknie mu dzis siedzialo. zamiast tego wolalbym wiecej wjazdow. wiecej ft. wiecej rozrzucen. pod tym wzgledem lebron i kobe w tym momencie to 2 polki. nie to zebym kobego do plebsu przyrownywal ale roznica jednak jest...
mecz straasznie dziwny. nie leza nam rywale, ktorzy trafiaja trojki. niby nic nowego. ale sa ekipy, ktore potrafia poZwolic przecinikowi trafiac trojki i pry okazji wygrac. nam rzadko sie to zdarza. z pistons przegralismy. w sacto szalal bobby na dystansie, w indy w 4 kwarcie granger trafil kilka trojek. pistons kazdy chyba widzial. dzis bylo blisko z knicks. mam nadzieje, ze to sie poprawi troche z biegiem czasu.i tutaj uklon w stone wyokich by wjazdy ograniczyli do maximum.
a zaraz bediemy grali z magic, ktorzy na dystansie miazdza. rok temu w 3 czy 4 meczu gasola w lakers gralismy z agic, ktorzy to w 1 kwarcie rzucili nam glownie dzieki trojkom jakies 40 punktow. w ogole co to byl za mecz......
mamy 2 dni odpoczynku. podobno wszyscy chorzy. mam nadzieje, ze dostana hurtowo prochy i wylecza sie do iatkowego meczu w miami.
a co do knicks to jest to ekipa na playoffs. widzialem jak rozjechali pistons, zatem nie histeryowalbym z wyniku. dostrzec trzeba pozytywy. brak gasola, epidemia, kolejny dzien konia knicks, -15 do przerwy. a mimo wszystko jest W. a dzis w nocy trzymam kciuki mocno za hawks. jazzmani dali rade tylko przez 24 minuty. hawks u sebie z celics rok temu grali jak rowny z rownym.
Air - Śr gru 17, 2008 5:12 pm
nie ma sie co dziwic, ze trafia. 34mpg robi swoje:)
do kobego mam male zastrzezenia. malo widze jego wjazdow. za czesto rzuca poldystans. pozeniej po meczach fani albo go zajezdzaja tym, ze rzucal jak mu n ie siedzialo, albo wynosza na piedestal rozpisujac sie jak to pieknie mu dzis siedzialo. zamiast tego wolalbym wiecej wjazdow. wiecej ft. wiecej rozrzucen. pod tym wzgledem lebron i kobe w tym momencie to 2 polki. nie to zebym kobego do plebsu przyrownywal ale roznica jednak jest...
Spokojnie, Kobe w sezonie lubi sobie na dystansie pograc, jak przyjdzie PO to znow zacznie wjezdzac pod kosz, tak jak to mialo miejsce rok temu ) niech sobie teraz porzuca a w PO i tak zrobi swoje.
Jendras - Śr gru 17, 2008 5:58 pm
ale dam sobie reke uciac, ze rok temu by to przegrali.
I byś teraz, qwa, nie miał ręki :]
Lakers w analogicznym momencie ubiegłego sezonu, uwzględniając brak Gasola, imo wcale nie byli gorsi niż teraz. Ale nie to jest najważniejsze - rok temu do poszczególnych meczów podchodzili poważniej, nie lekceważyli rywali w takim stopniu, bo i każdy mecz był ważny w walce o dobre rozstawienie przed play-off.
ale zobaczyć bym chciał, bo może uda się tak ustawić ich na boisku żeby Lamar miał miejsce do wjazdów na kosz, zaś w pod koszem wymiatałby Bynum, a z pół dystansu trafiałby Gasol. Opcja jak najbardziej do przetestowania.
Tylko żeby Lamar miał miejsce do wjazdów, to najpierw musi pokazać, że stanowi zagrożenie na obwodzie, bo inaczej rywale będą robić to, co tak skutecznie wychodziło Celtom - odpuszczać Odoma dalej od kosza, zacieśniając środek. Na szczęście, rzut Lamara w tym sezonie wygląda całkiem nieźle, chociaż po ostatnim spadku formy pogorszyła mu się skuteczność z rzutów z dystansu do 36%. Myślę jednak, że jeśli mamy speróbować gry wysokim frontcourtem, to już czas. Druga połowa sezonu to nie czas na mieszanie w składzie.
Nie świadczy to nawet w najmniejszym stopniu o ułomności naszej obrony, pozwalanie przeciwnikowi na dużą ilość rzutów z dystansu, to bardzo dobra taktyka w większości przypadków, podchodzenie blisko pod obrońce nie ma sensu, bo błyskawicznie jest się mijanym, pod koszem robi się przewaga i są łatwe punkty, często nawet 2+1. Lepiej zostawić trochę dystansu, być przygotowanym na minięcie, rzut z dalekiego dystansu charakteryzuje się tym, że równie dobrze może wpaść jaki nie wpaść, w tym meczu też tak było, po przerwie przestało gościom wpadać i między innymi dzięki temu mogliśmy ich dogonić.
Czyli co, przyjeżdża zespół specjalizujący się w rzutach z dystansu, a my odpuszczamy obwód, żeby nas nie minęli? No to spróbuj takiej taktyki z Bostonem, to zobaczysz co nam zrobią Allen z Piercem i Housem. Nie wolno zostawiać shooterów bez opieki. Jasne, czasem lepiej nie dopuścić do łatwych punktów spod kosza kosztem rzutu z dystansu, ale drużyna z aspiracjami mistrzowskimi musi umieć sobie radzić w takich sytuacjach, a nic dziwnego, że nas błyskawicznie mijają, skoro na obwodzie mamy może z 2 dobrych obrońców.
Poza tym my nie dość, że pozwoliliśmy Knicks na rzucenie tylu trójek, to jeszcze daliśmy się pojechać Robinsonowi, który zdobył 33 punkty.
do kobego mam male zastrzezenia. malo widze jego wjazdow. za czesto rzuca poldystans. pozeniej po meczach fani albo go zajezdzaja tym, ze rzucal jak mu n ie siedzialo, albo wynosza na piedestal rozpisujac sie jak to pieknie mu dzis siedzialo. zamiast tego wolalbym wiecej wjazdow. wiecej ft. wiecej rozrzucen. pod tym wzgledem lebron i kobe w tym momencie to 2 polki. nie to zebym kobego do plebsu przyrownywal ale roznica jednak jest...
Nie oszukujmy się - Kobe ma już swoje lata, masę rozegranych meczów i nie jest już tak szybki jak kiedyś. Do tego dochodzi zmęczenie ubiegłym sezonem i dodatkowo Olimpiadą. Nic dziwnego, że nie jest w szczytowej dyspozycji. Poza tym, w tym sezonie pod koszem jest ciaśniej, więc i na wjazdy nie ma tyle miejsca. W każdym razie, różnica pomiędzy nim a LeBronem w kwestii wjeżdżania pod kosz będzie się już raczej tylko powiększać.
A ja odwrotnie,. Wygranej jestem pewien. Tak jak wielokrotnie powtarzalismy - my dostajemy w dupe ze slabiakami, a na mocnych sie spinamy nalezycie. Do tego tutaj jeszcze mamy pierwszy dzien swiat, cala Ameryka bedzie to ogladac, pewnie z 1/10 globu, pierwszy mecz rewanzowy po finalach... nie nie, takich meczow Kobe nie przegrywa Mocno sie zdziwie jesli zagra tutaj slabiej niz rewelacyjnie W ogole IMO forma nie ma nic do rzeczy. To mecz rozpatrywany poza taką kategorią.
Rok temu też był olbrzymi hype, krótkie spodenki, stroje retro i wyszło z tego wielkie rozczarowanie. Zobaczymy, czy Lakers będą potrafili z marszu złapać rytm i zagrać z pełnym zaangażowaniem.
Czy akurat Walton za Radmana w S5 - a czemu nie, też mam wrażenie że jest to opcja "a nuż jakiś chętny na któregoś się znajdzie". Z resztą na e-basket ktoś puścił wici że Lakers rozmawiają z Roks o wymianie Radman+Mihm za Battiera+Hayesa, czy to ze względu na salary dobra wymiana - raczej nie, zaś sportowo pewnie byśmy zyskali. Ale może to tylko plotka...
Nie ma takiej opcji, żeby Phil w obliczu spadku formy nagle wystawiał Luke'a do pierwszej piątki z nadzieją, że ktoś zechce go pozyskać. Jego kontrakt jest główną przeszkodą, nie forma. Jax chciał coś zmienić i znaleźć odpowiedź na słabszą dyspozycję zespołu, więc wpuścił Waltona, który pod względem boiskowej inteligencji i passing skills przewyższa prawdopodobnie wszystkich graczy Lakers. Typowy ruch Phila, usprawniający egzekucją triangle offense.
Natomiast ta plotka odnośnie Battiera to totalna bujda. Dla Lakers to by był prawdziwy steal, Rockets musieliby upaść na głowę, żeby pójść na taki układ. Akurat finansowo nie byłoby takiego problemu, bo pozyskanie Battiera rozwiązywałoby wiele naszych problemów i latem bez żalu moglibyśmy się rozstać z Odomem.
Bardziej poważna plotka, choć już sprzed paru dni, to wystawienie Vujacica na sprzedaż.
Przy takim froncie dwoch strzelcow styknie poki co.
No niestety, tak różowo to nie jest, bo obecność Gasola i Bynuma sprawia, że pod koszem już jest tłoczno, a taki Walton dodatkowo pozwala obronie zacieśnić środek, co poważniej osłabia egzekucję triangle offense. Inna sprawa, że Kobe póki co rzuca z dystansu ze skutecznością poniżej 30%.
badboys2 - Śr gru 17, 2008 7:36 pm
jendras tradycyjnie madrze prawi:)
ale w kilku kwestiach podyskutowalbym.
co do kwestii mojej reki:D jendras z pau w rs zrobili 28-9 bodajze. obecnie mamy 21-3. uwazam, ze troche nas rozpuscili ta koncowka sezonu i playoffs. pozniej przyszly pierwsze 2 mecze sezonu, wlasciwie pierwszy miesiac i balon pekl. plus wynik celtics i doszlo do sytuacji, ze jestesmy chyba najbardziej niezadowolonymi kibicami zespolu, ktory ma 21-3.
przypominam, ze gramy hujnie. przynajmniej w defensywie. w ataku tez czesto bez jakiegos blysku. ale mamy najlepszy atak w lidze. i drugi bilans w lidze. a bedzie tylko lepiej...
co do sashy to nie zdziwilbym sie gdyby faktycznie wystawiono go na sprzedaz. pytanie co chcemy w zamian. prawdopodobnie pozbyc sie kontraktu waltona badz radmanovica. sashy spadly minuty, bo trzeba bylo znalezc minuty dla trevora.
i w sumie dochodzimy do tego samego problemu jaki mielismy przed sezonem. minely 24 gry a my wciaz nie wiemy. czy przebudowywa pozycje sf. szukac tranferow, zy grac tym skladem do konca sezonu. z 1 stron gra pozostawia wiele do zyczenia. ale wyniki sa. duzo w tej kwestii moga zmienic najblizsze 2 tygodnie. w zasadzie 8 dni.......
jeszcze jedna sprawa. czy tylko mialem wrazenie, czy bynum w koncowce zagral slabo i nie dziwi mnie dlaczego phil nie widzi go w koncowkach? owszem zablokowal zebral, ale gdy trzeba bylo wykonczyc albo dal sie sfaulowac albo nie zlapal pilki.ale moze mi sie wydaje tylko... tak czy siak kwestia ogrania sie chyba.
Jendras - Śr gru 17, 2008 7:50 pm
pytanie co chcemy w zamian. prawdopodobnie pozbyc sie kontraktu waltona badz radmanovica.
Prawdopodobnie pozbyć się kontraktu Sashy
Oczywiście zakładając, że w ogóle coś jest na rzeczy.
Wspominasz o tym, jaki bilans zrobili Lakers z Gasolem, ale nie bardzo rozumiem, do czego zmierzasz. Pisałeś, że ubiegłoroczni Lakers by to przegrali. A ja właśnie uważam, że nie, bo rok temu poważniej potraktowalibyśmy przeciwnika. Przy czym mówiłem o Lakers z analocznego momentu poprzedniego sezonu, czyli z Bynumem, Kwamem i Turiafem.
minely 24 gry a my wciaz nie wiemy. czy przebudowywa pozycje sf. szukac tranferow, zy grac tym skladem do konca sezonu.
badboys2 - Śr gru 17, 2008 9:00 pm
o ile dobrze pamietam w analogicznym okresie gralismy w msg. 23 grdnia bodajze. meczylismy sie strasznie. tamci knicks w porownaniu z tymi to tak jakbys porownal obecnego bynuma do bynuma drugoroczniaka. teraz to ekipa na playoffs. do tego im siedzialo.
a my gralismy w sumie oslabieni. owszem tamtejsi lakers walczyli bardziej to fakt. ale ci posiadaja wiecej talentu. duzo wiecej. i troche ogrania. dlatego uwazam, ze obecni lakers choc bardziej leniwi od tamtych to jednak wciaz mocniejsi.
nie to zeby taka droga prowadzila do mistrzostw. co to to nie.
co do sashy to gosc nie ma wcale zlego kontraku. potrzebujemy shooterow. gosc gra slabiej ale uwazam, ze to kwestia czasu, a wroci do zeszlorocznych procentow. nie uczestniczyl przeciez w obozie. nie sadze zeby warto go bylo oddawac. wczesniej czy pozniej bedziemy potrzebowali goscia razacego trojka. czy mamy czas na szkolenie i wprowadzanie do zespolu kolejneo shootera? mysle, ze nie. jesli sie go juz pobywac to tylko z czyims kontraktem. a tak nie widze sensu pozbywania sie go. z jego kontraktem czy bez i tak bedzie ciezko utrzymac w zespole odoma i arize.
generalnei uwazam, ze dopoki nie zagramy z botonem 25 i nei zobaczmy jak sie z nimi matchupujemy, jakiekolwiek zmiany nie maja sensu, bo jest dobrze. przed sezonem 21-3wzielibysmy w ciemno. pytanie czy sa w stanie poprawic sie.
zgadzam sie co do jednego. wiadomo od czego ci lakrs moga zginac. i jezeli ktos wykona te zalozenia to nie ma huja zeby przegral. choc moze sie myle. ale z najmocniejszych ekip mamy chyba najwieksza piete achillesowa, w ktora przeciwnikowi dosc latwo trafic.
najblizszy tydzien jednak to zweryfikuje.
Jendras - Cz gru 18, 2008 4:40 pm
o ile dobrze pamietam w analogicznym okresie gralismy w msg. 23 grdnia bodajze. meczylismy sie strasznie. tamci knicks w porownaniu z tymi to tak jakbys porownal obecnego bynuma do bynuma drugoroczniaka. teraz to ekipa na playoffs. do tego im siedzialo.
a my gralismy w sumie oslabieni. owszem tamtejsi lakers walczyli bardziej to fakt. ale ci posiadaja wiecej talentu. duzo wiecej. i troche ogrania. dlatego uwazam, ze obecni lakers choc bardziej leniwi od tamtych to jednak wciaz mocniejsi.
1. No nie do końca. W tamtym meczu laliśmy Knicks że nie było czego zbierać, dopiero pogoń w czwartej kwarcie i szaleństwa Crawforda zmniejszyły straty i sprawiły, że w pewnym momencie zrobiło się trochę nerwowo.
2. Że obecni Knicks to ekipa na play-off, to nie musisz mnie przekonywać. Ja akurat od jakiegoś czasu jestem bardzo pro-nowojorski i od czasu odtatnich transferów szczególnie śledzę ich poczynania.
3. Czy obecni Lakers posiadają więcej talentu? Tak, ale ta różnica nazywa się Pau Gasol, który w starciu z Knicks nie wystąpił, więc zostaje nam niemal ten sam skład. Podstawowa różnica jest jednak taka, że tamci Lakers byli głodni i nie lekceważyli swoich rywali, bo też znajdowali się w znacznie innej pozycji niż ta. Dopiero nabierali pewności siebie, łapali rytm. W tamtym okresie, od porażki z Cavs do kontuzji Bynuma, wygrali 9 z 10 meczów, przegrywając tylko z Bostonem. Uważam, że przede wszystkim tamten zespół nie pozwoliłby Knicksom na aż tak dużą swobodę w ataku.
Co do Vujacica. Wiesz, nie musisz mnie przekonywać, bo ja nie piszę, że trzeba się go pozbyć, przedstawiam tylko sytuację. O Sashę szczególnie się nie martwię. Ma czas, żeby dojść do formy i myślę, że będzie ok. Tylko trzeba wziąć pod uwagę parę spraw:
Nasz obwód jest niezbilansowany. Na pozycjach 1-3 mamy tak na dobrą sprawę jednego gracza typu pass first (i jest to skrzydłowy), a nasz ofensywny system opiera się w dużej mierze na krążeniu piłki. Poza Waltonem praktycznie każdy jest przede wszystkim strzelcem (poza Arizą). Za to tylko dwóch z nich dobrze broni, a 3-4 jest w tym elemencie zwyczajnie do bani.
Załóżmy więc, że chcemy poprawić te elementy, w których mamy braki, czyli pozyskać role playera posiadającego pewne umiejętności rozgrywającego oraz solidnego obrońcę. Kogo możesz zaproponować na wymianę? Kobe odpada. Ariza też, bo wnosi zbyt rzadkie umiejętności. Waltona z Radmanovicem nikt nie weźmie. Fisher, mimo swoich wad, jest jednym z nielicznych weteranów w składzie i jest dla nas cenny ze względu na leadership i clutch presence. Zostają Vujacic i Farmar. Osobiście wziąłbym się za tego drugiego, bo ma imo większą wartość na rynku, w oddatku Sasha jest BYC, co bardzo utrudnia jego wymianę.
Sasha nie ma złego kontraktu, tyle, że dla drużyn oszczędzających kasę na wyprzedaż w 2010 roku nie jest specjalnie atrakcyjny z umową ważną rok dłużej. Samo jego pozbycie się będzie trudne (zwłaszcza, że jak dotychczas gra słabo) właśnie z tego powodu, a co dopiero pakowanie go z Waltonem lub Radmanovicem. 10 milionów dolarów rocznie w postaci dwóch białych rezerwowych? Yeah, powodzenia.
Generalnie jednak, jeśli coś faktycznie jest na rzeczy, to ma imo podłoże czysto finansowe. Czytałem ostatnio, że Buss podobno chce się zamknąć w kwocie 100 milionów dolarów na przyszły rok, wliczając w to podatek. To by oznaczało, że salary może wynieść prawdopodobnie jakieś 85 milionów dolarów. Jeśli więc chcielibyśmy dać Arizie 5 milionów, a Odomowi zaproponować chociaż 8 baniek (lub też wymienić go za gracza o takich zarobkach), to musimy uwolnić w jakiś sposób trochę kasy. Waltona i Radmanovica nie ruszymy, zostaje tylko Sasha. Tymbardziej, że wraz z dobrą grą Arizy, Vujacic został ograniczony tylko do roli zmiennika dla Bryanta.
Krótko mówiąc, za błędy przeszłości trzeba płacić. I Lakers prawdopodobnie zapłacą, albo tracąc Odoma, albo rezygnując z kogoś innego. No chyba że Buss zdecyduję się wydawać kasę bez ograniczeń.
zgadzam sie co do jednego. wiadomo od czego ci lakrs moga zginac. i jezeli ktos wykona te zalozenia to nie ma huja zeby przegral. choc moze sie myle. ale z najmocniejszych ekip mamy chyba najwieksza piete achillesowa, w ktora przeciwnikowi dosc latwo trafic.
Tu bym nie przesadzał. Braki, jakie niewątpliwie posiadamy, mogą nam utrudnić zadanie, ale tak naprawdę w kontekście walki z większością drużyn raczej nas nie zabiją. Jesteśmy zbyt silni, żeby przez problemy defensywne na pg pokonały nas takie drużyny, jak Hornets czy Suns. Mamy po prostu zbyt dużą przewagę w pozostałych elementrach gry. Martwić się będzie można ewentualnie w kontekscie walki z Bostonem, gdzie jedna-dwie zmiany na obwodzie bardzo by nam pomogły, ale i tu nie ma co panikować na zapas. Lakers, pod warunkiem, że zdrowi, będą należycie przygotowani na decydującą fazę rozgrywek i tutaj kluczową sprawa, czy nasz sztab trenerski będzie w stanie ułożyć defensywną taktykę tak, by zminimalizować straty wynikające z braków w składzie.
badboys2 - Cz gru 18, 2008 5:43 pm
to mamy podobnie apropos knicks:)
przeczytalem kolejny artykul o jeziorowcach. byc moze te wszystkie nasze minusy wynikaja z faktu, ze druzyna myslami, od 1 meczu w sezonie jest... przy 25 grudnia. wiem, ze to moze dziwne i tak byc nie powinno ale faktycznie moze byc tak, ze brakuje im motywacji gdy graja z reszta. licza sie tylko celtics....
idac dalej. przeczytalem tez wywiad z maburym. gosc podobno od kilku tygodni jest... w los angeles. na pytanie ja mu jest w la odp : "i'm lovin it".
knicks nie bardzo chca go zwolnic. powiedzieli, ze jak bedzie trzeba dadza mu caly rok przerwy. nawet 2 lata. pewnie naciskaja marba na eurolige by nikogo nie wzmocnic.
z 2 strony zastanawiam sie czy nie warto byloby w niego zainwestwac gdy zostanie zwolniony. bo to chyba w koncu nastapi. wtedy opchnac farmara, sashe i wepchnac komus luke'a badz radmanovica. marb to spoe ryzyko. ale defensywnie koles by nam sie przydal. do tego przy philu byc moze stalby sie inym zawodnikiem. zreszta ma juz swoje lata i mysle, ze troche spokornial przez ostatni rok-2.
Jendras - Pt gru 19, 2008 6:19 pm
No nie wiem, BB2, Marbury z obrony raczej nie słynie. Waltona i Radmanovica nie pozbędziemy się z Farmerem czy bez niego. Poza tym Lakers tak po prostu nie zrezygnują z jedynego młodego rozgrywającego w składzie. Sam Marb mógłby się przydać w ataku, gdyby był grzeczny, ale nie wiem, czy sens się w to pakować. Co innego gdyby za tym szła jakaś większa wymiana za sf z udziałem Odoma i np. Farmara, z drugiej strony to by były chyba zbyt poważne przetasowania jak na jednego z glównych faworytów sezonu.
badboys2 - So gru 20, 2008 2:16 am
przy tak grajacym farmarze temat znika:)
dziwny mecz. gra u nas 4 zawodnikow. kobe, fish, farmar i gasol.
podoba mi sie nasza gra. defensywa wyglada niezle. nie jest tak fatalnie jak to wielu probuje rysowac. w ataku jest niezle czytanie gry. dosc dlugie akcje. dobre %.
skoro jest tak dobrze to czemu jest tak zle?
1. straty
2.bynum
ad1. te wynikaja po czesci z nieprzemyslanych podan i ustawienia defensywy heat, ktora jest dosc agresywna. zbyt agreywna, ale po przerwie po naszych adjutments powinni poradzic sobie z tym.
ad2. bynum. wylaczony z gry przez faule i defensywe. ciezko mu zdobyc pozycje do gry 1on1. mam nadzieje ze w 2 polowie poprawia to. szkoda, bo chlop na boiku oprocz kilku fauli nic specjalnego nie zrobil. ciezk omu sie odnalezc na tym boisku. wychodzi tu wiek... po czesci jest to wina zespolu, a po czesci jego samego, ze nie potrafimy go w tym meczu odpowiednio wykorzystac.
ograniczmy straty i faule i bedzie dobrze. sedziowie 2-3 gwizdki na korzysc heat mogli sobie odpuscic.
edit:
jak tu sie nie wqrwiac. czlowiek zapieprza caly tydzien. czeka prawie miesiac na jakis mecz na zywo. i co? japierdole. czemu ta pilka nie wpadla. czemu troyom i innym wpadaja a kobemu nie. dramat. nie mam pojecia jakim cudem mielismy szanse jeszcze to zremisowac. ale pieprzyli to na maxa.
nie wiem o co chodzilo dzis. w 1 polowie prawie 20 strat. jak w 2 polowie ograniczyli to przestali trafiac. bynum walton zenua. szkoda tej trojki wade'a na koniec 3q. zycie. nie obstawialem dzis porazki. obstawialem orazke jutro. ale w tym momencie to zaczynamy byc w dupie. takich meczy moze pozniej brakowac w rozrachunku. kobe powinien takie mecze wygrywac...
szkoda. jutro obejrze kolejny mecz na zywo z magic. z taka gra jak dzis przegramy. ehh w ogole szkoda pisac. c's 17w/...................
lukaszlk - So gru 20, 2008 3:57 am
Taka jak ostatnia akcja taki cały mecz. Ja kdal mnie mecz przegrany w głównie przez powrót "starego" Kobego i niepotrzebne forsowanie pojedynków strzeleckich z Wadem. To było dobre,bo i było tylko jedno rozwiązanie, po odejsciu Shaqa.Teraz kiedy mamy taki sklad zupelnie tego nie rozumiem.
Bynum zaginął w akcji, w suie sie nie dziwie,dostał piłke tylko kilka razy a swoje spiny robił tylko o ofensywnych zbiórkach. Gasol nie wykorzystywany przez 3 kwarty i to wszystko jest nastepswto owego pojedynku kb z Wadem.
Co więcej można napisać- żal przegranej. Boston znowu ucieka a my zatraciliśmy formę z oczątku sezonu. Zobaczymy jak się spiszą przez ten tydzien w trudnych wyjazdach i poźniej ostateczny test z Celtics. Ten mecz pewnie da odpowiedź czy nie gramy tak jak na początku bo nie musimy czy poprostu cos się posypało.
VeGi - So gru 20, 2008 4:01 am
Co za mecz! Nie wiem dlaczego ten rzut Bryantowi nie wszedł - wyglądało to na interwencję Sił Wyższych Byłoby bez nerwów gdyby Haslem trafiał coś z tych 3 wolnych. Końcówka niesamowita, Wade półhakiem nad kilkoma Lakresami, jumper nad Arizą i w odp Kobe po spinie na Marionie. Później niesamowite bloki Joela i Wade'a. Za dużo strat Lakers, za mało wolnych trafionych. Bynum, Gasol vs Haslem, Anthony... powinno się skończyć miazgą a nie było widać przewagi LAL w tym elemencie. Dziwne nieporozumienia, Radman na chwilę się pojawił i wszystko co robił na boisku było dobre dla Heat. Dla Miami powinien to być punkt zwrotny, coś jak mecz z Detroit niemalże 3 lata temu. Dla Lakers wielki zawód ale z taką obroną jaką pokazali dzisiaj nie byli w stanie tego wygrać.
travisc - So gru 20, 2008 6:51 am
No to chyba już można powiedzieć jasno, że coś jest nie tak. Ale co ? Nie mam zielonego pojęcia. Oni są po prostu jakoś tak bez wyrazu-chyb tak najlepiej można to opisać.
Van - So gru 20, 2008 11:40 am
mecz przegrany głównie przez głupie straty, Bynum zdecydowanie za mało agresywny, za często szuka okazji po złapaniu piłki do oddania jej na obwód, ma mecze kiedy stara się coś z piłką zrobić kiedy ją ma, ale ma też takie jak ten kiedy jest zbyt chętny do pozbycia się jej i to kiedy nie ma godnego siebie rywala Lakers zdecydowanie za mało wykorzystują swoje atuty jak wzrost, przeciwko drużynie takiej jak Heat trzeba grać uważnie atak pozycyjny, pilnować piłki bo ci szybkością będą się starali nadrabiać swoje braki, a nie serię nie dokładnych podań i kolejny mecz przegrywamy ze słabą drużyną.
sadek69 - N gru 21, 2008 2:46 am
Załamka !!!
Jak my z taką grą zdobędziemy tytuł ... to ja jestem następnym prezydentem RP, a na
polityka to się tak nadaję jak... jeż na szczoteczkę do zębów.
Więcej o tych dwóch ostatnich meczach to mi się nawet nie chce pisać, może jutro...
badboys2 - N gru 21, 2008 4:01 am
mnie jakos nawet specjalnei ta porazka nie wqrwila. pprostu wiem, ze na wschodzie gramy slabo. to raz. a dwa, ze zwyciestwa w takich miastach jak orlando, detroit, cleveland czy bo one poprostu granicza z cudem.
rok temu wygralismy fartem w orlando. bo w ul trouble wpadl howard. w tym oku udaslo sie to tylko w 1 polowie. do tego w 2 wyszl ozmecznei b2b i mamy porazke.
dlatego wqrwiony ylem meczem wczorajszym....
ciesy mnie solidna od jakiegos czasu postawa fishera. cieszy mnie 41 pts kobego i jego gra szczegolnie w polowie. reszta to masakra. bynum gra jakby byl rookie. oddalay sie od celtics. jak tak dalej pojdzie to poprostu trzeba bedie wygrac mistrzotwo w bostonie:) trudno:)
travisc - N gru 21, 2008 7:32 am
A mnie już to po prostu męczy. Umówmy się -chyba jednak z Celtics szans nie mamy (póki coprzynajmniej) i to nie tylko w bezpośrednim mecz, ale też w walce o HCA. Ta drużyna nie ma jaj -i to mnie najbardziej boli ...
PSCH - N gru 21, 2008 8:26 am
nie ma to jak iść spać po 2 kwarcie z przeświadczeniem, że nie da się tego przegrać i obudzić się rano widząc taki wynik
I może badboys2 zwycięstwa w takich miastach graniczą z cudem, ale jak ich mamy po 24minutach na widelcu, to powinniśmy przystępować do konsumpcji, bo jak bd grać z takim podejściem to jeszcze wiele takich spotkań przegramy. Chyba muszę przeżyć tą tragiczną jakość streamów bo 2 ostatnie mecze wysiadam po połowie i przegrywamy je w końcówkach
i teraz dopiero widzę nasz ostatni rzut na wagę remisu znowu nam tańczy na obręczy i wypada
KB81 - N gru 21, 2008 9:25 am
BB2, zawsze lubialem twoje optymistyczne podejście do sprawy, nie raz poprawiało mi humor, ale teraz chyba wszyscy powinniśmy zacząć zauważać, że coś jest ewidentnie nie tak.
Od początku grudnia przegraliśmy 4 mecze, z drużynami słabymi, co nie zdarzało nam sie w listopadzie. Orlando niby ma świetny bilans, ale ja ciągle ich nie widze jako contendera. Co mnie martwi nawet więcej, to to, że nie odnieśliśmy chyba ani jednej pewnej wygranej. W listopadzie było to praktycznie już od 4 kwarty dobijanie przeciwnika, czasem gdy ławka zawaliła, wchodzilo S5 i dokańczało dzieła. A w grudniu gramy wyrównane mecze i bilans 7-4.
Mamy teraz mnóstwo problemów na boisku. Po pierwsze gdzieś zatraciliśmy naszą umiejętność spokojnej kontroli nad meczem i tempem, nad którą zachwycaliśmy się w zeszłym miesiącu. Nasze akcje są szybkie, krótkie, notujemy dużo strat. Zupełnie nie wykorzystujemy wysokich.
Bynum jest w tym sezonie w ogóle jakiś nieswój. Niby często już notował swoje numerki, ale nie widze w nim tej chęci do gry. Pojawiły się dziwne lay-upy o tablice jakieś rzuty z haa bez odrywania nóg od ziemi. Nie ma już efektownych power-dunków dwoma rękami jak w tamtym roku. Nie wiem czy to jest efekt kontuzji, ale tak wyglada rzeczywistość. Z drugiej strony dotychczas Andrew był skuteczny, zdobywał punty na inny sposób. Ostatnio jednak w ogóle nie dostaje piłek pod koszem, nie ma szansy na zagranie 1na1. Nie wiem czy to zależy od gry rywali, ale jesli stoimy w naszym ustawieniu na obwodzie, to nie ma możliwości, żeby nie dograc piłki do centra.
Niewątpliwie jest to mały kryzys, dobrze, że teraz nie w marcu czy kwietniu. Phil powinien popracować nad naszą grą, żebyśmy z powrotem wrócili na zwycięzką scieżke. Boston też zacznie przegrywać, a to są różnice typu 1-2 meczy, które można odrobić w trakcie sezonu. Ważne, żeby wrócić do naszej gry i konsekwentnego wygrywania meczy co 2 noc.
Air - N gru 21, 2008 9:48 am
ale jak ich mamy po 24minutach na widelcu, to powinniśmy przystępować do konsumpcji
n1, kolejne ciekawe swierdzenie
swoja droga pilka nie tanczyla dzis na obreczy, bylo blisko ale chyba nie spodziewaliscie sie ze ten rzut wejdzie. Kobe chcial zlapac faul, czy byl nie wiem bo na streamie nie widac, ale jest to bez znaczenie.
Zagralismy jak zagralismy nie mamy optymalnej formy tyle. Wszystko byloy ok gdyby nie te HCA... Boston jedzie i jedzie i powoli wydaje mi sie ze oni jednak znow zakoncza z lepszym bilansem, a to moze okazac sie bardzo wazne.
Kobe przez 3kwarty hot as hell a w 4? wszystko przestal trafiac... no ale coz kobe twoj taki pierwszy mecz kiedy zawaliles 4q. wybaczam.
Akcja zagrana na Sashe bardzo mi sie podobala. Oto chodzi teraz w RS zeby dac mu szanse w takich koncowach, bo on nam moze sie bardzo pzydac w PO. Rzut by dobry, cos znowu in-and-out, zdarza sie 2x rzedu wiec nie moze w nastepnym meczu ) ladnie sasha, podobalo mi sie.
orlando jakos rzucali te 3 jak natchnieni, takie odnioslem wrazenie... no coz, ost bylo gorzej.
Prawde mowiac nie widze wygranej z Bostonem teraz ale to moze i lepiej. Moze porazka dobrze by na nich zadzialala. Szkoda tylko tego zalamania forma ale ja jestem dobrej mysli
kursy troche pojda w gore przez te ost porazki
btw. gortat ladne 3 bloki + wymusil charge na odomie nie powiem ze sie nie cieszylem szkoda ze nie dostal wiecej minut...
badboys2 - N gru 21, 2008 12:53 pm
air: psch piszac o tancowaniu pilki na obreczy mial na mysli wlasnie rzut sashy. szkoda tej trojki. ale rog boiska to nie jet pozycja sashki. on trafia z 45 st. dlaego mialem nadzieje, ze jak dostanie ta pilke to odrzuci to jeszcze do radmanovica stojacego na 45 st. rzucil i w sumie chwala mu zato bo byl czas na zbiorke itd, a rzut byl w sumie ok. milimetry... o maly wlos...
tego zabraklo mi sumie w meczu z heat. usieli przejrzec kasete z koncowka z meczu z heat bo tam 2 krotnie w koncowce rzy wiazdach kobego, blokach heat i wyrzucie z autu sasha stal sam jak kolek na obwodzie.
magic na widelcu nie mielismy po 1 polowie. wykonalismy 50% planu. drugie 50% to bylo szybkie wpedzenie dwighta w foul trouble w 2 polowie meczu. ten niestety utrzymal sie zarowno w 3 kwarcie jak i w 4 kiedy kobe czy lamar wymusili na nim 4 i f faul.
i po raz kolejny sie sprawdzilo, ze nie potrafimy sobie poradzic z ekipami dobze dyspnowanymi na obwodzie. martwi mnie gra bynuma. ale jeszcze bardziej martwi mnie gra a raczej brak gry farmara, ktory po rozmowie z philem rozegral w miami najlepszy mecz w sezonie. niestety rozwalil sobie lekotke gdy w koncowce konzyl layupa z kontry i prawdopodobnie skonczy sie to odsunieciem chlopaka od gry przez 2-3 miesiace.
za tem bedzie wiecej sashy i wiecej kobeg bo nie wyobrazam sobie grania yue, ktory nie jest w stanie zagrac nawet 3 solidnych minut w meczu. i w tym momene mam nadzieje, ze knicks szybko odpuszcza marba, i ze ten zespol o ktorym on mowi to sa lakers....
Graboś - N gru 21, 2008 3:33 pm
Tak się właśnie goni Celtics.
Dwa mecze na Florydzie, dwie porażki.
Przeciw Heat zagraliśmy żenadę praktycznie cały mecz, a meczu utrzymywali nas Kobe, Farmar, Gasol. Oczywiście mieliśmy pecha przy tym ostatnim rzucie Kobego, bo piłka wykręciła się z kosza w rzadko spotykany sposób.
Dziś Kobe fenomenalny mecz, szczególnie przez trzy pierwsze kwarty, bo w czwartej zaczął pudłować, jednak i tak to dzięki nemu wogóle utrzymywaliśmy się w tym meczu.
Bynum był fatalny przeciw Heat, dzisiaj był gorzej niż fatalny, w 11 minut gry 5 fauli, 1 zbiórka, 3 punkty.
Poza tym nie wiem kiedy skończy się pech,przeciw Heat Kobe, przeciw Magic Vujacicowi piłka wykręca się z kosza
Nie wiem co będzie się działo dalej w Grudniu, wiem natomiast już, że grudzień będzie dla nas fatalnym miesiącem, a gramy przecież jeszcze z Hornets, Celtics, nie wiem co się z nami ostatnio dzieje.
Pablo248 - N gru 21, 2008 5:42 pm
Przede wszystkim chciałbym się przywitać, jako że to mój pierwszy post na tym szacownym Forum.
Kibicuję Lakers o mniej więcej 13 lat i nie ukrywam,że jestem dozgonnym fanem Kobiego.
Tak jak Was martwi mnie obecna forma LAL, bo widac jak na dłoni że forma zespołu jest w tej chwili nie najlepsza.
Martwi mnie szczególnie postawa w ostatnich meczach Buynuma.To że nie dostaje podań, już wszyscy podkreślali,ale trzeba też zauważyć że ma w ostatnich meczach bardzo duzo fauli. Obawiam się również ,że wrócimy do bilansu minutowego z zeszłego sezonu, gdzie gracze z pierwszej 5-tki grali powyżej 40 minut.Jak w listopadzie było to dobrze zbilansowane i rezerwowi dostawali sporo minut, to i były wyraźne zwycięstwa.Niedobrze by było, jakby wróciła sytuacje kiedy wszyscy czekają na to co zrobi Mamba i Kobe rzucałby mnóstwo ptk a zespoł przegrywał by mecze.Wydaje mi się też,że Phil za bardzo żongluje składem.Raz w S5 gra Radman, raz Walton potem znowu Odom.
Może za tą słabszą grą stoi grypa.Zdaje się,że paru graczy miało z tym kłopot. Mam nadzieję,że nie ma jakiś tarć w zespole, o co łatwo gdy doznaje się kilku nieoczekiwanych porażek.
Życzę wszystkim fanom lakers, abyśmy w tym roku przeżyli jeszcze kilka miłych chwil.
kore - N gru 21, 2008 7:57 pm
Panowie, slowo klucz: GRUDZIEN Jak to sie bedzie dzialo w maju i czerwcu to popłacze razem z wami Ale jesli bedziemy grac to na co nas stac to nawet z HCA nikt nam nie podskoczy. Co nie znaczy ze nie mam nadziei na jego wywalczenie.
Co do rzutow - pech jakiego dawno nie widzialem. I to pech seryjny. Nie moge juz nawet powiedziec "bywa" bo tak nie bywa Ale wole takiego pecha niz kontuzje z lat poprzednich.
Maciek - N gru 21, 2008 8:43 pm
tu dum du duuum tu dum du duuuuuuuuuum... another way to looo-oose...tudu dudum oooOOOOoooOOOOooooOOOOOOOOOOO... Another way to looooooooooooose...
No nic, 25 trzeba wygrać, bo jak będzie w plecy, to Philowi podziękujemy i headcoachem niech zostanie Nicholson
badboys2 - Pn gru 22, 2008 5:13 pm
nie wiedzialem, ze da sie odspiewac piosenke tylko poprzez text a jednak:D
dzis memphis. spodziewam sie gasola rzucajacego +30 bratu. czy wygraja czy przegraja to mnie to juz jebie bo przy tych 2 porazkach stracilismy szanse na +72:P
wazne zebysmy pchneli jutro nowy orlean i boston w swieta. nic wiecej od nich juz w grudniu nie chce. pis
aaa wlasnie. farmar nie zagra minimum do meczu z bostonem. to jest wersja optymistyczna. pesymistyczna to 3 miechy bez jordana. dzis lekarze orzekna.
a i bardzo mozliwe ze w najblizszych 2 miesiacach lakers wypracuja kontrakt z ariza. on chce zostac. my go chcemy. a nie wiem czy zle przeczytalem czy dobrze, ale jesli przedluzymy go przed wakacjiami to nie bedziemy musieli placic az tak wysokiego podatku od kontraktu, przy zalozeniu ze spadna kontrakty odoma mihma i kogos tam jeszcze.
ale nie wiem czy zle przeczytalem, czy ktos bezedury wypisuje:)
Jendras - Pn gru 22, 2008 9:05 pm
nie wiem czy zle przeczytalem czy dobrze, ale jesli przedluzymy go przed wakacjiami to nie bedziemy musieli placic az tak wysokiego podatku od kontraktu
hmmm... nie wiem, gdzie to przeczytałeś, ale podatek zależy tylko i wylącznie od wysokości salary, więc nie liczy się kiedy, tylko za ile.
Memphis trzeba pojechać, bez względu na formę. Z Hornets będzie już ciężko, a co gorsza, jeśli NOH nas pokonają, to będą mieć tylko jedną przegraną mniej.
Szkoda dwóch minimalnjych porażek. W dobrej formie pojechalibyśmy Orlando dwudziestakiem, tymczasem zrobiliśmy wszystko by przegrać, a i tak decydował rzut Vujacica (swoją drogą, szkoda, że Sasha nie wie co to extra pass, bo obok stał niepilnowany Radmanovic). Z Farmarem czy bez, trzeba się rozejrzeć za wsparciem na obwód. Nazwisk jest naprawdę sporo, przydałby się ruch w typie ubiegłorocznego transferu Arizy, zobaczymy, czy management nas czymś zaskoczy.
badboys2 - Pn gru 22, 2008 9:18 pm
tu masz link
http://www.hoopsworld.com/Story.asp?story_id=11007
chodi chyba o to, ze jesli teraz podpiszemy to wejdzie razem z kontraktem bynuma i wtedy nie placimy podatku.
placimy dopiero w tedy gdy podpisujemy umowe nowa, badz przedluzamy jak w przypadku turiafa. tak to chyba wyglada... a moze sie myle.
jendras nie mamy za bardzo co oddac. mihm? powell? odom? radmanovica i waltona nikt z tymi kontraktami teraz nie wezmie. farmara szkoda. arize szkoda oddawac. sasha? zobaczymy co powiedza nam najblizsze 3 mecze.
swoja droga gdzies przeczytalem, ze przyczyna slabszej gry w tych meczach na florydzie, szczegolnie u bynuma byla choroba. juz z knicks ie zagral pau, a reszta ariza, bynum, jordan i ktostam jeszcze byli ostro przeziebieni. moze faktycznie byli oslabieni przez leki i zagrali jak agrali.
Jendras - Pn gru 22, 2008 10:20 pm
hmmm... chyba jednak źle zrozumiałeś, bo nic takiego nie jest tutaj napisane. Zresztą, czy podpiszemy kontrakt z Arizą teraz za 4-5 milionów rocznie, czy latem, naprawdę nie ma znaczenia. Jeśli przegroczymy próg podatku, będziemy musieli płacić.
Generalnie hoopsworld nie ma raczej dobrej opinii. A ten artykuł tak na dobrą sprawę jest o tym, czy nie lepiej wymienić Arizę przed deadline, skoro latem będzie chciał więcej kasy. Pomysł beznadziejny, Trevor powinien być jednym z ostatnich w kolejce do wymiany.
jendras nie mamy za bardzo co oddac. mihm? powell? odom? radmanovica i waltona nikt z tymi kontraktami teraz nie wezmie. farmara szkoda. arize szkoda oddawac. sasha? zobaczymy co powiedza nam najblizsze 3 mecze.
Odom, Farmar, Vujacic, Mihm - takie w sumie mamy opcje. Mihm spada po sezonie, może się przydać jako uzupełnienie w jakiejś wymianie. Z Sashą będzie ciężko, bo gra słabo, a kontrakt ma do 2011, w dodatku BYC. Farmar to ciekawy pomysł, gdybyśmy mieli możliwość pozyskania w zamian gracza obwodowego, który dla odmiany broni, ma wysokie koszykarskie IQ i umie podać pod kosz, to powinniśmy ją wykorzystać. Problemem może być jednak ta kontuzja. Odom - wiadomo.
Opcje widzę dwie:
1. Coś małego, np. Farmar z Mihmem za role playera na obwód.
2. Coś większego, czyli Odom (sam lub w pakiecie) za nieco lepszego role playera na obwód + wygasający kontrakt.
Obie mało prawdopodobne, ale na pewno warte rozważenia. Z formą czy nie, mamy pewne braki na obwodzie. Oczywiście, nie ma co panikować i tradować Bynuma (jak już robią niektórzy kibice), ale warto monitorować rynek.
lukaszlk - Wt gru 23, 2008 1:28 am
Ale wole takiego pecha niz kontuzje z lat poprzednich.
PSCH - Wt gru 23, 2008 3:45 am
1st half
święta świętami, ale czy aż tak trzeba pokazywać, że największa cecha wspólna świętego mikołaja i D Lakers jest to że nie istnieją?
grudzień nie grudzień ale tak się nie broni
Bynum znowu jakby rookie season grał łapie te faule. Pau przez pierwsze 3 minuty to miałem wrażenie że bardziej stremowany od brata ale to tylko takie słabsze wejście
wkład ławki do przerwy znikomy i szczerze mówiąc poza tą fajną zasłoną przekładającą się potem na punkty Mihma to mało kogo było widać.
2nd half
Ten początek 3q to rewelacyjny po obu stronach parkietu. Bynum dostał pare dobrych piłek i od razu są efekty. Tylko, szkoda że tego nie wykorzystaliśmy i zostawiliśmy Grizzlies w grze.
Nie żebym się spodziwał, że ich pojedziemy dzisiaj znacząco, ale tego że do ostatniej minuty bd taki stykowy wynik to też bym nie pomyślał. No ale ważna wygrana po tym 0-2.
Ariza może mało widoczny dzisiaj ale ten przechwyt w końcówce na OJ to tak troszeczkę bym przyrównał do siatkarskiego pojedynczego bloku przy stanie 22:23 dla rywali
Gasol dzisiaj cichym (?) bohaterem, a ta jego zbiórka w końcówce i podanie do Bryanta na wagę zwycięstwa.
Kobe i wystarczy
Mimo to z taką grą to niestety ale obawiam się że Hornets nas pojadą.
Wypada nam raczej Farmar jeśli ta operacja dojdzie do skutku ciekawe co Jax wymyśli. Póki co wygląda ze Sasha bd robił za naszego 2ego PG. Może chociażby spróbować Sun?
Co do Memphis. Pierwszy raz w tym sezonie mogłem ich oglądać w pełnym wymiarze, no i fajnie się ich ogląda. OJ-Gay i reszta ale ta dwójka przede wszystkim z nastawieniem na tego pierwszego momentami robią olbrzymie wrażenie jak na staż i zespół w którym grają. Ja nie wiem (przy całym szacunku dla gracza) jak można było oddać Mayo za Love'a. All-Star na pare następnych lat już lada moment, a i Grizzlies jeśli utrzymają ten skład to jeszcze trochę pomęczą się w loterii ale potem przyszłość jest ich. Kto wie może za pare lat na zachodzie jednymi z najgorętszych bd spotkania Grizzlies vs. Blazers
Air - Wt gru 23, 2008 11:40 am
Farmarowi zaleca sie operacje pewnie jak sie jej podda to juz go nie zobaczymy w tym sezonie (wiadomo jak to jest z naszym sztabem medycznym...) - nie jest dobrze :/ mysle ze Mitch bedzie szukac jakiegos PG. Ewentualnie Sasha bedzie na PG, Ariza w miejsce KB na SG, Odom/Vlade z lawki na SF a na PF Powell? Ciekawe ile czasu potrzeba by bylo aby to wszystko zaczelo funkcjonowac.
pg. fisher/sasha
sg. bryant/ariza
sf. vlade/odom (nie chce waltona)
pf. gasol/powell
c. bynum/mihm/dj? :>
z drugiej strony sadze ze lepiej byloby powrocic do ustawienia z PO
pg. fisher/sasha
sg. bryant/ariza
sf. vlade/walton? :> (alez dziura na sf...)
pf. odom/powell (to jest sezon dajmy mu wtedy szanse pograc, niech pokaze ze moze zastapic turiafa)
c. gasol/bynum
mimo wszystko lepszym rozwiazaniem bylby jakis backup pg...
Pablo248 - Wt gru 23, 2008 8:34 pm
A co z Marburym ? Jest na niego szansa i czy według Was warto zawracać sobie nim głowę?
Air - Wt gru 23, 2008 8:39 pm
A co z Marburym ? Jest na niego szansa i czy według Was warto zawracać sobie nim głowę?
hmmm tu jest pytanie... fakt ktory imo przemawia za nim to to, ze chcialby grac razem z bryant'em i bardzo go ceni jako osobe, wiec moglby sie zmobilizowac do gry. jednak jak to starbury, mimo wszystko ryzykowny ruch. juz bardziej bylbym pewny zachowania artesta
mimo wszystko marbury bylby niezlym wzmocnieniem.
kore - Wt gru 23, 2008 10:47 pm
no i pamietajmy ze marbury to niezly obronca, na pewno lepszy od farmARA.
ale i tak trade chyba sci-fi no bo raz ze jak wiemy i powtarzamy zawsze - u Jaxa nie ma miejsca na rozgrywajkow wlasnie w typie stephona, dwa - nauczenie kolejnego gosica triangle offense zajelaby chyba zbyt duzo czasu. inna sprawa ze styl gry marburego w ogole do naszej taktyki nie pasuje.
lukaszlk - Śr gru 24, 2008 2:17 am
Wreszcie jakiś pozytywny obraz naszej gry. Wreszcie jest zaangażowanie i dobra defensywa. Przewaga jest wysoka pomimo tego ze kobe nie gra swojej najlepszej koszykówki. Bynum wreszcie dobrze w obronie, Gasol świetnie i nawet trójki sieka
A co do Farmara- jutro operacja iprawdopodobnie wróci po ASW. Narazi Phill dzieli jego minuty dla Arizy i Sashy i ma zobaczyć czy taki wariant sie sprawdzi,jeżeli nie to trzeba będzie nowego pg na zastępstwo.
Jeszcze jedno cieszy-agresja Lamara zarówno w atakuj jak i w obronie.
Pod koniec hornets zaczęli odrabiać nieco trójkami ale na szczeście udal osię utrzymaw w rękach zwycięstwo.Ale znowu rzuca sie w oczy że przy takeij 5 którą kończymy powtarza się to co w przegranych emczach z Sacramento i Iondiana- nie ma kto zbierać i odajemu dzięki temu wiele ponowień przeciwnikowi. To jest jak najbardziej do poprawienia bo przy bliskich koncowkach moze okazać sie kluczowe.
Polothx - Śr gru 24, 2008 2:26 am
zgadzam sie z tym co powyżej - zupełnie inaczej wyglądają lakersi niż w meczu z Marcinem G?:) widać większe zaangażowanie i koncentracje a NOH - nie idzie troche przez nich samych troche przez niezłą naszą obrone. jesli będziemy mieli taką intensywność w meczu z Celtami to może być ciekawie... - KOBE wkurzony że nie dali mu zadunkować w jednej akcji - to w następnej takiego dunka sieknął że bezcennie sie to oglądało..... ech żebytakie wjazdy robił w meczu z Celtami - a i buty sa nowe niskie w sumie wyglądają dość ciekawie - bardziej jak lepsze buty do biegania - ale może dzięki temu sie lepiej rusza - zdaje mi sie że nawet buty do tenisa są wyższe.. pozdro na Święta...
badboys2 - Śr gru 24, 2008 4:18 am
w porownaniu z tym co widzialem w meczach z heat i magic t dzis byla bajka.
mecz widzialem od polowy 3q. roznych rzeczy sie spodziewaem wlaczajac ipoda by sprawdzic wynik zanim uruchomie kompa, ale nie tego ze bedziemy na +20. mozna smialo powiedziec, ze zagrali chyba najlepiej w tym miesiacu. przed meczem z grizzlies bylo spotkanie wew. zawodnikow. troche pogadali sobie. podobno dosc ostro. z mem nie bylo latwo ale mam wrazenie i nadzieje, ze ta trojka ktora trafil kobe troche ich przelamala. grizzlies wcale slabi nie sa. a jakby nie bylo odrobili kilka punktow straty w 2 polow i wygrali po zacietej koncowce.
dzis zagralismy znow ta defensywe co widzielismy w pierwszych kilku spotkaniach sezonu. swietnie podwjany west, paul za duzo nie namieszal. swoje zrobil ale to nie bylo juz 20-20 jak robil rok temu.szerszeniom bardzo zalezalo, ale lakers zagrali ten mecz po profesorsku. gdy trzeba bylo trafiali bardzo ciekie rzuty. za kazdym razem gdy hornets robili runa odpowiadal gasol, pozniej kobe, fisher, kobe,... i znow kobe. przelomowy byl rzut fisha, gdyby to ni wpadlo to honets zrobiliby wiekszy run i mieliby szanse, a tak lakers utrzymali spokojnie przewage.
cholernie cieszy mnie to zwyciestwo. nie powiem, ze sie nie sdziewalem. spodziewalem sie, ze z lepszymi zagramy duzo lepiej. poza tym mam wrazenie, ze pewne ekipy nam leza do tego mamy je niezle rozpiane. hornets naleza chyba do takich ekip, na ktore nasz sztab trenerski przygotowuje sie od czerwca i to widac. realizujemy ewne zalozenia, ktore przynosza efekty. nie widzialem tej 1 polowy ale mysle ze xfactorem byla tu obecnosc bynuma i wygrana zbiorka+defence presence. gasol swietnie, reszta tez zrobila swoje.
przed meczem z bostonem nie moglo nam sie przydarzyc nic lepszego. uwierza w siebie. do tego nie musze pisac jak wazne jest to zwyciestwo. w razie porazki, przy meczu z celtics mielibysmy nad soba po raz 1 w tym sezonie topor w postaci szrszeni z taka sama iloscia zwyciestw i najdluzszej serii zwyciestw w sezonie. a tak znow im odskakujemy a gdyby zdarzyla sie porazka z bostonem, to wciaz mamy przewage. ale porazka z bostonem sie zeciez nie zdarzy:)
nie chce nawet myslec jaki bylby hype wokol tego meczu gdyby lakers prystapili do niego z bilansem 25-3... 2 rzuty:) co nie zmienia faktu, ze hype jest. o meczu mowilo sie odkad ogloszono terminarz. boston ma serie 19 zwyciestw. najlepszy start w historii ligi. jezeli ktos ma to ukrocic to kto jak nie my? bedzie qrwsko cieko ale o tym przez 2 dni popiszemy...
travisc - Śr gru 24, 2008 8:26 am
Chyba m iwybaczycie jak napiszę, że Lakers to najbardizej popierdolona drużyna ligi nie ? Z memphis się męczyć, z Wizards, ale rozjechać NOH i to na wyjeździe ??? WTF ? Stop breakin' my balls ...
Pablo248 - Śr gru 24, 2008 9:40 am
Nie chciałem zakładać nowego , więc pozwolę sobie w tym chyba najczęściej odwiedzanym temacie, złożyć wszystkim odwiedzającym te Forum a przede wszystkim fanom LA Lakers najserdeczniejsze życzenia Zdrowych, Spokojnych i Radosnych Świąt .
Lakersi jeden prezent nam już sprawili pokonując Hornets. Teraz liczymy,że wprawią Nas w jeszcze lepszy nastrój i przerwą passę Bostonu. Czego sobie i Wam życzę.
Air - Śr gru 24, 2008 11:27 am
cholernie cieszy mnie to zwyciestwo. nie powiem, ze sie nie sdziewalem. spodziewalem sie, ze z lepszymi zagramy duzo lepiej. poza tym mam wrazenie, ze pewne ekipy nam leza do tego mamy je niezle rozpiane. hornets naleza chyba do takich ekip, na ktore nasz sztab trenerski przygotowuje sie od czerwca i to widac. realizujemy ewne zalozenia, ktore przynosza efekty. nie widzialem tej 1 polowy ale mysle ze xfactorem byla tu obecnosc bynuma i wygrana zbiorka+defence presence. gasol swietnie, reszta tez zrobila swoje.
x-facotrem dla mnie byli ariza i odom, ktorzy odwalili w drugiej kwarcie dobra robote w obronie i w ataku (ariza jumperki trafial ). wogole widac dobra komunikacje miedzy nimi, umia sie zgrac z soba. wariant z nimi dwoma na boisku jest dobra opcja, wtedy duzo lepiej bronimy zatem moze faktycznie lepiej by to vlade wchodzil w s5 a potem ariza z odomem beda dawac kopa z lawki (ktos musi za turiafa).
bynum to nie byl ten bynum znow. zagubiony, nie dominowal juz tak, mam nadzieje ze to okres przejsciowy albo ten road trip tak wplynal.
fajnie za to ze gasol dolozyl swoje, kobe zagral jak mvp + ten reverse w pierwszej polowie byl swietny. fish swoje dorzucil, sasha przyfarcil 3 ^^ i dobra D, choc nie podobalo mi sie jak widzialem gdy sasha probowal podwoic kogos na obwodzie nie wiem po jaka cholere no i w efekcie czego otem chyba posey sypnal 3 albo kto tam. bylo to bezmyslne.
ogolnie pozytyw, taka gra mi w rs narazie starczy. teraz maja ja po prostu ulepszac, wyciagac wnioski i pracowac nad nia. grali ladnie ale moga jeszcze lepiej. choc to jest rs i z taka postawa mi wystarczy. byle nie tak jak ostatnio ze patrzec sie na to nie dalo.
tak btw. ogladalem ostatnio nasze mecze z po (jazz, nuggets) i jak tak patrze na odom'a to nie wiem czemu chcecie go wymienic, co niektorzy. hustle player, byl tak zaangazowany w ta gre, po prostu imponowal mi tym co robil na boisku. swietny effort. ten gosc moze wiele wniesc, byleby sie na po rozkrecil a mysle ze tak bedzie )
Van - Śr gru 24, 2008 11:35 am
Chyba m iwybaczycie jak napiszę, że Lakers to najbardizej popierdolona drużyna ligi nie ? Z memphis się męczyć, z Wizards, ale rozjechać NOH i to na wyjeździe ??? WTF ? Stop breakin' my balls ...
mnie to tam ani specjalnie nie dziwi ani nie denerwuje, lepiej chyba, że kiedy chcą jak widać potrafią bez problemów zlać drużyny, które będą im stały na drodze do tytułu by często mieć problemy z słabszymi rywalami bo to pokazuje, że są rzeczywiście bardzo silni i kiedy będzie trzeba, przyjdą PO i co oczywiste powodów do mobilizacji nie zabraknie wtedy nie będzie grania z Sacramento, Memphis czy jakimiś wschodnimi średniakami. Zdecydowanie lepsza jest taka sytuacja jak jest niż gdybyśmy mieli zaliczać blowouty w meczach z tymi słabszymi i przegrywać z drużynami, z którymi możemy grać w PO póki co to nie przegraliśmy żadnego meczu z jakimkolwiek potencjalnym playoffowym rywalem dwie wygrane z Hornets, wygrana z Rockets, dwa razy z Suns, dwa razy z Mavs, dwa razy z Nuggets wygrana z Blazers i średnią jakby z tych wygranych wyciągnąć to chyba spokojnie powyżej 10 punktów byśmy mieli.
Teraz zostaje jutro wygrać z tą jedną wschodnią drużyną, z którą też Lakers pewnie będą mieli spore szanse spotkać się w PO i wszystko jest ok
Air - Śr gru 24, 2008 11:52 am
Wśród kandydatów na zmiennika Dereka Fishera wymienia się Tyronna Lue oraz Jannero Pargo.
Pierwszy z nich grał w barwach Lakers w latach 1998-2001. W dwóch swoich ostatnich sezonach w L.A. sięgał z drużyną po mistrzostwa NBA. Przed obecnymi rozgrywkami Lue podpisał kontrakt z Milwaukee Bucks jednak nie jest zadowolony z roli jaką pełni w tej ekipie. W wielu spotkaniach w ogóle nie pojawiał się na parkiecie, a w 18 rozegranych dotychczas meczach 31-letni Lue notował średnio 5 pkt. i niespełna 2 as. w ciągu zaledwie 11,7 min.
Z kolei Pargo jest podobno bliski rozwiązania swojej umowy z rosyjskim Dynamo Moskwa. W zespole Lakers grał on w latach 2002-2004. W poprzednim sezonie Pargo był ważnym rezerwowym w drużynie New Orleans Hornets. Zdobywał wówczas przeciętnie 8,1 pkt. oraz 2,4 as.
Jendras - Śr gru 24, 2008 3:15 pm
Oj potrzebowaliśmy takiego meczu baaaardzo. Zaangażowanie to jedno, ale dziś wreszcie była należyta egzekucja w ataku i defense. Pozwala to z umiarkowanym optymizmem patrzeć na jutrzejsze starcie, bo w ostatnich meczach było naprawdę kiepsko. W tym i ubiegłym sezonie gramy w Nowym Orleanie trzy razy w drugim dniu back to backa i trzy razy ich pojechaliśmy. To może być dla przeciwnika frustrujące. Hornets wkurzali się po każdym gwizdku, kibice buczeli, aż mi się zaczęło tu udzielać, ale potem sędziowie w paru akcjach pozwolili rywalom okładać Bynuma i wszystko wróciło do normy ;] Szkoda tych paru porażek, nie wymażemy ich niestety wygraną z Hornets, ale przynajmniej odskoczyliśmy od NOH na w miarę bezieczny dystans. Bynum ciągle nie jest sobą, no ale cóż, kryzysy się zdarzają, czasu jest jeszcze sporo. Dziś brawa dla całego zespołu, Ariza ładnie rzucał jumpshoty, Gasol miał dzień (można było go chyba lepiej wykorzystać), Fisher rozsądnie, Odom wreszcie tak jak na początku sezonu. Akcja meczu to dla mnie blok Arizy na Poseyu przy rzucie za trzy, chociaż wsad Bryanta też niezły ;] Słowa uznania dla Radmanovica. Phil w sumie bez większego powodu posadził go na ławce, ale on się nie obraża i w tym ograniczonym czasie na parkiecie spisuje się dobrze. Dziś ledwo pojawił się na parkiecie, a już sprzedał trójeczkę z rogu.
Jeśli jutro pojedziemy Boston, to szanse na HCA jeszcze nie będą stracone. Co ciekawe, Phil ma zdaje się 999 zwycięstw, a Celtics wygrali 19 meczów pod rząd i mają w tym momencie kosmiczny bilans 27-2 (najlepszy w historii przy takiej liczbie rozegranych spotkań).
i jak tak patrze na odom'a to nie wiem czemu chcecie go wymienic
Dlatego, że mamy pilniejsze potrzeby niż rezerwowy pf, a Odom po sezonie i tak prawdopodobnie odejdzie.
badboys2 - Śr gru 24, 2008 4:31 pm
dzieki za zyczenia i rowniez wszystkim zycze minimum tak dobrego roku jaki mielismy okazje wszyscy wspolnie przezyc. dzis w samochodzie zlapaly mnie rozkiminy i przypomnialem sobie jak skalalem ze szczescia gdy dowiedzialem sie, ze mamy gasola. i jaki bylem hepi jak wygralismy zachod. wiec wszystkim kibicom zycze takich samych... wrazen i radosci:)
w gre wchodz jeszcze dickau i jakis hill podobno.
pargo i lue przyjalbym z otwartymi ramionami. wiem co ci goscie potrafia. pargo w zeszlym sezonie w barwach noh napsul nam sporo krwi. lue wygral mecz hawksom przeciwko nam. znaja trojkaty. mogli by w biegu grac. ale bucks(?) nie puszcza lue za darmo(mihm?). szansa jest na pargo ale nei wiadomo czy i kiedy dynamo z niego zrezygnuje. wolalbym tego drugiego, bo przydalby nam sie penetrujacy rozgrywajek w stylu farmara. ale nie wiadomo ile bedzie chcial. bedzie chcial pewnie jak najwiecej. wiecej niz my dadza mu w europie. chyba ze podpiszemy kontrakt tylko do konca sezonu.
a za 2-3 miesiace wroci farmar i bedzie problem, bo ktos bedzie musial byc tym trzecim... zatem potrzebny zawodnik ktory nie strzeli foha.
dickau to tez nie glupia opcja. chyba byl podstawowym pg rok temu. wiec ma ogranie.
z 2 strony mam wrazenie, ze jestesmy w stanie poradzic sobie bez pomocy tych gosci. jest sasha, wiecej pogra kobe i fisher, co tez przelozy sie tylko na lepszy wynik zesolu. wypoczeli wiec, powoli moga wchodzic na wyzsze obroty.
jest jeszcze marbury:D ale tu mam wrazenie, ze knicks szybko go nei puszcza...
kore - Śr gru 24, 2008 10:00 pm
jak przyjdzie pargo to sie chyba rozplacze. to najwiekszy rozpierdalator gry w tej lidze nie no mnie cos po prostu trafi jak zobacze tego wariata w koszulce lakers...
co do odoma nie bylbym taki pewien jego odejscia. zeby on sie zgodzil na znaczne zmniejszenie roli w contract year mysle ze moglo dojsc do jakiegos nieformalnego porozumienia. byc moze lakers zapewnili go ze dostanie na 100% jakas tam kase niezaleznie od tego jaki sezon rozegra (i stad np. niedawne jego texty o tym ze moze grac za mniejsze pieniadze). no a jelsi nic takiego nie bylo to kto mu da wielka kase z takimi statsami
co do PG to imo nie potrzebujemy nikogo na gwalt. po prostu trzeba dac wiecej grac sashy jako falszywej jedynce. i tak w lakers nie ma tradycyjnego rozgrywania wiec role pg moga pelnic i vujacic i bryant i odom. generalnie nie ma problemy choc jordana bardzo bardzo szkoda bo to jeden z tych rolsow ktorym mozemy podziekowac za taki bilans czy start ligi. naprawde to jest strata, tym bardziej ze zajebiscie sie rozwijal no i z bynumem swietnie rozumial.
inna sprawa, po co nam jakis dickau czy hill jesli i tak beda grzac lawe. watpie by ktokolwiek kto dojdzie do tej druzyny z m-ca zyskal jakies minuty, nawet na slabo obstawionej pozycji. no, chyba ze rzeczywiscie bylby to lue ktorego phil juz dobrze zna.
a mecz z hornets? coz. ameryki nie odkryje gdy powiem ze mozemy byc bardziej pewni wygranych z takimi rywalami niz z jakimis kings. normalka, ale mnie to cieszy bo wole od święta podziwiac piekna gre z potentatami niz codzienne lanie maluczkich.
kasia - Cz gru 25, 2008 10:25 am
Po raz kolejny odnosze wrazenie, ze mecz z zielonymi to bedzie blowout. nie wiem tylko na czyja korzysc. mam nadzieje, ze Bynum pokaze chec gry i walki i nie zlapie 3 glupich fauli w ciagu pierwszych paru minut. bez wzgledu na wynik o meczu bedzie "glosno" nie tylko w stanach
Greg00 - Cz gru 25, 2008 10:36 am
http://blogs.hoopshype.com/blogs/lazenb ... rossroads/
ciekawy art o Lakers i Kobe no i podkreślenie narastającego kryzysu i jakiegoś marazmu w drużynie. dziś wielki test przed nimi, oglądalność na całym świecie będzie na pewno niemała. gdyby nie mecz NOH, to chyba wszyscy by skreślali dziś Lakers
lukaszlk - Cz gru 25, 2008 10:52 am
Widziałem gdzieś ciekawą statystykę,która pokazuje jak jest z naszym zaangażowaniem w obronie.
Kiedy Bynum blokuje przynajmniej 1 rzut mamy blans 21-1, kiedy nie blokuje 2-4. To tylko pokazuje ile zależy od naszego zaangażowania. Nie wątpie,ze je dzisiaj pokażą, w końcu próbki były już wczoraj i Hornets zatrzymani na 41% skuteczności. Już nie mogę się doczekać meczu:)
Graboś - Cz gru 25, 2008 12:21 pm
Farmar po operacji i przewidywane dwa miesiące odpoczynku
Kiepsko, ale wole taki problem niż taki jaki mieliśmy np. z Bynumem w tamtym roku, jakoś sobie z tym poradzimy.
Dziś wielki mecz , już nie mogę się doczekać.
Z wypowiedzi wynika, że Celtics udają twardzieli, mówią, ze dla nich to po prostu kolejny mecz w kalendarzu, który muszą zagrać, wygrają to nic wielkiego się nie stanie, nikt im za to nie da mistrzostwa czy pierścienia. Mówią, ze to media rozdmuchują to wydarzenie. Według mnie to o prostu chcą zmniejszyć ciśnienie przed spotkaniem i tak naprawdę też baaarzdo im zależy na wygranej w tak prestiżowym pojedynku.
Lakersi natomiast otwarcie mówią, ze boli ich to co się stało w czerwcu i chcą spuścić wpierdol Celtom
GO LAKERS
badboys2 - Cz gru 25, 2008 3:44 pm
badzmy szczerzy.
to nie jest zwykly mecz.
jezeli ktos tak mowi to pierdoli. i nie wazne czy mowi to kg czy kb. od czerwca bylo wiadomo ze w 2008 roku bedzie sie liczyl tylko 1 mecz.
a jak juz dochodzi do serii 20 spotkan celtow badz 1000 zwyciestwo phila to juz w ogole masakra. jedynei szkoda, ze ten mecz nie spowoduje zadnych przetasowan w tabeli. bo kto by nie wygral nic sie nie zmieni. jedyna roznica jest taka ze celtics moga a my musimy. to bedzie cieezki mecz. i chce by byl dobry. poprostu.
lukaszlk - Cz gru 25, 2008 3:53 pm
Jeszcze tylko kilka godzin, mecz w dodatku na c+ w HD- nie pamietam kiedy ostatnio widziałem u nich nba w hd:)
A tu mała zapowiedź- http://www.youtube.com/watch?v=FkV0B_GeUuo
GO LAKERS!
Me Myself and I - Cz gru 25, 2008 4:41 pm
badzmy szczerzy.
to nie jest zwykly mecz.
jezeli ktos tak mowi to pierdoli.
jedynei szkoda, ze ten mecz nie spowoduje zadnych przetasowan w tabeli. bo kto by nie wygral nic sie nie zmieni.
nie wydają Ci się te dwa zdania sprzeczne ze sobą? niezykły mecz, który i tak nic nie zmieni... niezwykłe to będą mecze w czerwcu, teraz obojętnie kto wygra to ten drugi powie że to nic nie znaczy i będzie miał rację, bo w czerwcu i tak wszyscy o tym zapomną
badboys2 - Cz gru 25, 2008 5:28 pm
nie ma niewaznych spotkan w tej lidze.
to, ze wynik tego meczu nie zmieni teraz pozycji nikogo w tabeli nie oznacza, ze mecz jest niewazny.
rok temu podobne spotkanie swiateczne spowodowalo upadek pxh suns. jak to ktos zapyta?:D ano. suns wtedy zrozumieli, ze moga miec problemy z naszym frontcourtem. gdy doszedl gasol zdecydowali sie na zmiany. gdyby spotkanie swiateczne wygrali suns, byc moze nei zdecywaliby sie na zmiany. mieli przeciez b.dobry bilans. ale co z tego skoro przegrali z lakers bez gasola. fakt faktem, ze gdy robili wymiane z shaqiem nie wiedzieli czy bynum wroci. byc moze gdyby im ktos powiedzial, ze bynuma nie bedzie to dograliby w tamtym skladzie sezon i lepiej na tym wyszli...
ten mecz jest wazny. bo moze doprowadzic do podobnej sytuacji. jezeli lakers nie wygraja to gm moze dojsc do wniosku, ze trzeba zmian. odom,radmanovic itd. bo co z tego ze moga zrobic najlepszy bilans od kilku lat, jak nie beda mieli odpowiednich klockow by pokonac celtics.
z 2 strony celtics w razie porazki moga sie przestraszyc. poki co wygladaja na niespertelnych. porazka z lakers moze im pokazac, ze moga wygrywac ze wszystkimi. lakers nie musza wygrywac tylu spotkan, ale maja odpowiednie narzedzia by pokonac celtics. i to moze spowodowac duze zamieszanie w psychice celtow.
rownei dobrze mecz ten moze nic nie zmienic, ale w tym momencie jest bardzo wazny. pomimo, ze to grudzien. 4.30 do meczu....
Lucc - Cz gru 25, 2008 7:14 pm
Pierwsza sprawa - jeśli NOH grali z wami, tak jak teraz grają z Magic, to nie macie co się jarać wygraną ... Ależ żałośnie to wygląda ... I pomyśleć, że to jeden z czołowych zespołów na zachodzie ...
Druga sprawa - nie napinajcie się tak z tym meczem przeciwko Celtics ... Pamiętam, jak identyczna atmosfera była u graczy LAL rok temu ... I się - nie owijając - zesrali Lepiej żeby podeszli do tego, jak do zwykłego spotkania "które nic nie zmienia" niż żeby się spinali, bo niektórzy mogą nie wytrzymać ciśnienia ...
Mimo to zapowiada się ciekawie
badboys2 - Cz gru 25, 2008 8:20 pm
z 2 strony grajac hujnie bylismy o wlos od dogrywki w meczu z magic, ktorzy dzis zdeklasowali hornets. 12-4 paula? to chyba najgorszy mecz chrisa od dobrych 2 lat. jestem ciekawy co zagrali magicy, ze tak sie stalo.
zastanawiam sie dlaczego kibice ekip ze wschodu, szczegolnie cavs, probuja zawsze udowodnic ze ich konferencja jest lepsza od zachodniej. a minimum tak dobra:)
w tym momencie wyglada na to, ze faktycznie na wschodzie mamy 4 super teamy i 1-2 bardzo dobre. maase srednich. na zachodzie sa 1 super team, 8 bardzo bardzo dobrych a reszta to margines. na wschodzie tych ekip z marginesu jest tylko kilka. tak czy siak teraz sytuacja wyglada tak, ze wschod ma kilka mocniejszych ekip, plus bilans wschod vs zachod przemawia na korzysc wschodu. mistrzostwo 08 tez dla wschodu wiec wychodzi na o ze wschod jest mocniejszy. ale to nei ejst taka przewaga jaka rok temu czy 2 lata temu mial zachod nad wschodem.
tak czy siak. wcale mnie nie martwi to, ze mamy 4 mocne ekipy na wschodzie. ale te zachodnie jak lakers, hornets, spurs, suns czy rockets sa w stanie wygrac 7-meczowe serie z kazdym ze wschodu.
bogans - Cz gru 25, 2008 9:04 pm
z 2 strony grajac hujnie bylismy o wlos od dogrywki w meczu z magic, ktorzy dzis zdeklasowali hornets.
40pkt bryanta i 27 fishera nazywasz hujnia? zagraliscie dobrze ale my bylismy po prostu lepsi. a nerwowa koncowka sprowokowana przez nas bo nie trafialismy osobistych w trakcie spotkania (mam tu na mysli m.in hedo i jameera)
tak czy siak. wcale mnie nie martwi to, ze mamy 4 mocne ekipy na wschodzie. ale te zachodnie jak lakers, hornets, spurs, suns czy rockets sa w stanie wygrac 7-meczowe serie z kazdym ze wschodu.
i takie gadanie mnie najbardziej denerwuje. lakers najlepsza druzyna we wszechswiecie a reszta sie nie liczy. jestem pewien ze takie cavs a tym bardziej boston mialoby szanse wygrac z tymi zespolami ktore wymieniles. orlando i atlanta rowniez by powalczyly.
Air - Cz gru 25, 2008 9:58 pm
zobaczylem sobie dzis mecz nr 3 i 5 lakers z celtics i jeszcze bardzej nie moge sie doczekac. to bedzie dluuugaa noc mam nadzieje ze lakers pokaza charakter. mamy arize teraz zdrowego i licze ze on bedzie xfactorem. jakby jeszcze tak sasha znow 20pkt sypnal to byloby najs
zwyciestwa zycze wszystkim fanom lal ) bedzie goraco.
Maciek - Cz gru 25, 2008 10:21 pm
Ok zaczynamy spotkanie, tylko Laker girls zejdą z parkietu i jedziemy ich, wreszcie.
LLLLLLLLLLLLLLLet's get ready to ruuuumbleeeeee!!!!!!!!!!!!!!!
ps: Nieeeee... Walton
Lucc - Cz gru 25, 2008 10:48 pm
zastanawiam sie dlaczego kibice ekip ze wschodu, szczegolnie cavs, probuja zawsze udowodnic ze ich konferencja jest lepsza od zachodniej. a minimum tak dobra:)
w tym momencie wyglada na to, ze faktycznie na wschodzie mamy 4 super teamy i 1-2 bardzo dobre. maase srednich. na zachodzie sa 1 super team, 8 bardzo bardzo dobrych a reszta to margines. na wschodzie tych ekip z marginesu jest tylko kilka. tak czy siak teraz sytuacja wyglada tak, ze wschod ma kilka mocniejszych ekip, plus bilans wschod vs zachod przemawia na korzysc wschodu. mistrzostwo 08 tez dla wschodu wiec wychodzi na o ze wschod jest mocniejszy. ale to nei ejst taka przewaga jaka rok temu czy 2 lata temu mial zachod nad wschodem.
Może coś przeoczyłem ... ale kiedy ja tutaj wspomniałem coś o poziomie obu konferencji?
Maciek - Cz gru 25, 2008 11:27 pm
Pierwsza połowa za nami.. kilka myśli na początek:
a) przepraszam Waltona, gra bardzo dobrze jak na siebie
b) KG robi co chce
c) Gasola gra to co chce KG
d) czy Gasola da się zreformować jakoś?
e) czy Gasola jednak trzeba wymieniać bo się nie da?
f) Gasol ni z przodu, ni z tyłu
g) Im mniej Gasola w spotkaniach z Celtics, tym lepiej dla Lakers
h) do przerwy prowadzimy 51-45, jak ich utrzymamy na takim procencie trójek, to wygramy
i) Kobe gra bardzo po swojemu, co może imponować...końcówk nieco słabiej, ale półtorej kwarty to jego popis
j) W obronie Bynum z Gasolem popełniają razem takie błędy, że aż żal patrzeć, szkoda, że nam Celtics punktów za darmo nie dają
Tyle... spotkanie jest świetne, akcja Arizy z Vujacicem to jest to czego zawsze brakuje...
Air - Cz gru 25, 2008 11:34 pm
Maciek fakt faktem ze Gasol nie istnieje dzis. Ale oprocz niego Lakers graja na swoim poziomie. Widac ze jak chca to moga grac na tym poziomie co na poczatku. Obrona na wysokim poziomie gdyby nie te akcje KG gdzie zaspali nasi wysocy. Ogolnie jest naprawde NAJS. Ariza daje kopa z lawki, Odom tez ladnie no i Sasha dosyc trafia wszystko idzie dobrze poki co Rondo 7 asyst, przydaloby sie to ograniczyc.
Walton gra nieziemsko hah full koncentracja ciekawe jak dlugo
widac ze wogole wyciagneli wnioski z finalow. oby tak dalej. teraz pora zeby wyciagneli je z 1st half, poprawic obrone bo moze byc lepsza, no i liczyc na lepsza gre Gasola. moze odom i ariza bardziej agresywnie w 2 polowie i bedzie ok.
atmosfera prawie jak w PO szczegolnie na poczatku tyle ze jak lakers troche odskoczyli to potem ci 'bogacze' wrocili do zarcia i zapomnieli o krzyczeniu ;]]
Me Myself and I - Pt gru 26, 2008 12:01 am
nie wiem gdzie ta obrona na wysokim poziomie... pod koszem to są czasami czarne dziury, z zastawianiem jak zwykle problem, punktów za darmo rozdajemy na pęczki, Garnett robi co chce, czasem mam wrażenie że Bynum i Gasol obok siebie są za wysocy i sobie tylko przeszkadzają...
Lucc - Pt gru 26, 2008 12:03 am
Jakkolwiek ten mecz się skończy, warto go było oglądać dla tego freestyle'u Snoop'a
Swoją drogą, Pierce się bardzo stara w tej 3 kwarcie żebyście wygrali ... Gasol się powoli budzi ... Jeśli Celtics nic nie zmienią w grze, to LAL powinno to wygrać bez większej nerwówki w końcówce.
EDIT
Dobra, zwracam honor PP - przestał podawać do przeciwnika i zaczął trafiać.
ddbenc - Pt gru 26, 2008 12:54 am
Maciek fakt faktem ze Gasol nie istnieje dzis.
aaaa Gasol sie narodził na nowo !! super akcje w koncówce! oby tak dalej !
a ten blok na Allenie! bedzie dobrze
Maciek - Pt gru 26, 2008 12:59 am
TAAAAAAAAAAAAAAAK
Gasol zagrał drugą połowę o niebo lepiej, może się przełamie psychicznie i nie będzie już robił w spodnie w meczach z Celtics...
Piękne zwycięstwo, nareszcie popisowa ostatnia kwarta, kończymy passę Bostonu, kontynuujemy swoją. Jest super.
Brawo, brawo, brawo.
Dobranoc.
Air - Pt gru 26, 2008 1:07 am
nie wiem gdzie ta obrona na wysokim poziomie... pod koszem to są czasami czarne dziury, z zastawianiem jak zwykle problem, punktów za darmo rozdajemy na pęczki, Garnett robi co chce, czasem mam wrażenie że Bynum i Gasol obok siebie są za wysocy i sobie tylko przeszkadzają...
Obrona na wysokim poziomie gdyby nie te akcje KG gdzie zaspali nasi wysocy
lukaszlk - Pt gru 26, 2008 1:13 am
Że tak zacytuje Friday After next-
Celtics- Ya'll got knock the fuck out!
Na to czekałem od ostatnich PO,poprostu coś pięknego. Przerwać ich serię, Phill 1000 zwycięstwo.
Po 1- nie wiem czy dobrze pamietam,ale rok temu w finałach matchupy na guardach wygladały "klasycznie" czyli kobe na allenie a fisher na rondo.Teraz było to zamienione i bardzo dobrze.
Gasol jakisprzestraszony przez 3 kwarty, ale ostatnie rzuty jego i to przechyliło szalę zwyciestwa na naszą kożyść.Ehh pi.ekna noc,piękne zwycięstwo, nie chce mi się więcej pisać
A jeszcze jedno- statystyka z Bynumem,którą podawąłem sprawdza się Po jego bloku moja wiara w zwycięstwo jeszcze wzrosła:)
Lucc - Pt gru 26, 2008 1:15 am
wlasnie o to chodzi by sie przelamac. i gasolowi sie to udalow najwazniejszym momencie
Najważniejsze to będzie jak zagra w finałach, a nie to jak zagrał w jednej kwarcie w 1/3 sezonu
Straszną radochę widzę wszyscy fani LA mają ... Cieszycie się jakbyście wygrali mistrzostwo ligi już (nie tylko wy, ci ze Staples tak samo) ... A do tego droga jeszcze przecież daleka. Radzę mimo wszystko ochłonąć jutro Pocieszcie się trochę i wracajcie na ziemię
Jakichś głębszych przemyśleń na temat tego spotkania nie mam ... Niczym specjalnym się nie wybiło, no może poza durnymi stratami Celtów i czołowym zderzeniem Rondo i Gasola, po którym obaj odlecieli od siebie na kilka metrów Aaa ... Co raz mniej ostatnio w Bynuma wierzę - nie wiem czy ma słabszy okres czy co, ale chłopak sprawia chwilami wrażenie jakby nie wiedział gdzie jest i dziwił się dlaczego nagle jakichś 9 facetów wokół niego biega z piłką. Mógłby się obudzić mimo wszystko w końcu na stałe ...
PSCH - Pt gru 26, 2008 1:18 am
Co za Christmas Day najpierw świetny mecz Suns vs. Spurs a teraz danie główne mistrzowskie
i już nie bd gadał jak to my broniliśmy w 3 sekundach ile błędów robiliśmy i jakie cegły momentami (prze/)rzucaliśmy.
każdy kto się dzisiaj pojawił na parkiecie pokazał pełne zaangażowanie i dołożył cegiełke do zwycięstwa Walton Odom Fish Bryant Pau każdy. Nie będę tutaj wystawiał laurek każdemu z osobna, wygrał zespół. A to odrodzenie Gasola po tym fatalnym początku, nie ma się co dziwić w końcu Hollywood
A akcja 2+1 Sashy do spółki z Bryantem i Arizą miód malina karp i pierożek w jednym po prostu
myślałem, że już pójdę spać ale po takich wrażeniach to chyba skończe ten Christmas Day w momencie aż Roy rzuci 45+ Dallas
Straszną radochę widzę wszyscy fani LA mają ... Cieszycie się jakbyście wygrali mistrzostwo ligi już (nie tylko wy, ci ze Staples tak samo) ... A do tego droga jeszcze przecież daleka. Radzę mimo wszystko ochłonąć jutro Pocieszcie się trochę i wracajcie na ziemię
takie przecież prawo kibica że mogę poudawać że jestem na ławce rezerwowych i machać łapami jakbym był w Staples a to tylko moja kanapa a spokojnie wrócimy, bo już pewnie za pare spotkań bd rzucał mięsem w obrone Lakers ale dzisiaj jak to mówi mój kolega..pan ma relaks
LAKERS!
Van - Pt gru 26, 2008 1:21 am
no i znowu się to sprawdza im lepszy przeciwnik tym lepsza gra Lakers, dlatego się nie ma co specjalnie przejmować przy odpowiedniej motywacji będzie dobrze.
bardzo mi się podobało sędziowanie w tym meczu, pozwalali na twardą i fizyczną grę z jednej i drugiej strony, mało wolnych, Kobe w ogóle nie stający na linii - brawa dla sędziów zrobili to co do nich należało czyli pozwolili by to gracze sami roztrzygnęli losy meczu.
badboys2 - Pt gru 26, 2008 1:22 am
bogans co sie denerwuje w tym co napisalem?
co jest niezgodnego z prawda? imo jak postawisz bos,cle,orl vs. la,sa,phx, noh czy hou to kazdy moze tu wygrac z kazdym w 7 meczowej serii. moze prawdopodobienstwo wygrania przez boston z kazdym jest wieksze ale imo kazdy tu moze okazac sie zwyciezca.
mecz masakra. tzn. ciezko go ogladac z rodzina przy pewnym %alko we krwi. ale nie zmienia to faktu, ze chyba byl dobry mecz. a mnie przy okazji bardzo uspokoil. pokazal ze ludwik dorn i saba szli dobra droga. wroooooc. ze lakers ida dobra droga. zabraklo bynuma w czerwcu. zabraklo hustlingu arizy. celtics to tez troche inny zespol niz byli nim w czerwcu. mecz bardzo na styku. zadecydowaly akcje gasola. pozostaje czekac tylko na rewanz w bostonie. jezeli nie skonczy sie blowoutem to juz bedzie dobrze. moze uda mi sie obejrzec spotkanie na spokojnie by wyciagnac wnioski a poki co trzeba isc spac.
mam tylko nadzieje, ze od tego momentu zaczniemy grac lepszy basket. a nawet jesli nie, to ze bedziemy mieli wieksze szanse w czerwcu'09 niz w czerwcu'08.
i ogranicze sie chyba tylko do spotkan z bostonem, cleveland, orlando i kilkoma ekipami z zachodu.
jeszcze raz wesolych.
i jezeli ktos chce roznic z czerwcem'08 to niehc spojrzy na bloki. w czerwcu wjezdzali jak w maslo. dzis dostali 9 gleb. dzieki bynum:) choc ten wcale kosmosu nie zagral.
Air - Pt gru 26, 2008 1:24 am
wlasnie o to chodzi by sie przelamac. i gasolowi sie to udalow najwazniejszym momencie
Najważniejsze to będzie jak zagra w finałach, a nie to jak zagrał w jednej kwarcie w 1/3 sezonu
Straszną radochę widzę wszyscy fani LA mają ... Cieszycie się jakbyście wygrali mistrzostwo ligi już (nie tylko wy, ci ze Staples tak samo) ... A do tego droga jeszcze przecież daleka. Radzę mimo wszystko ochłonąć jutro Pocieszcie się trochę i wracajcie na ziemię
Air - Pt gru 26, 2008 1:24 am
wlasnie o to chodzi by sie przelamac. i gasolowi sie to udalow najwazniejszym momencie
Najważniejsze to będzie jak zagra w finałach, a nie to jak zagrał w jednej kwarcie w 1/3 sezonu
Straszną radochę widzę wszyscy fani LA mają ... Cieszycie się jakbyście wygrali mistrzostwo ligi już (nie tylko wy, ci ze Staples tak samo) ... A do tego droga jeszcze przecież daleka. Radzę mimo wszystko ochłonąć jutro Pocieszcie się trochę i wracajcie na ziemię
Graboś - Pt gru 26, 2008 1:25 am
Mamy to Gdybym napisał, że się nie podjarałem, to bym skłamał Zajebiście mnie cieszy ta wygrana.
Naprawdę świetny mecz i nie pisze teraz o zwycięstwie Lakers, ale o ogólnym poziomie meczu, trudne rzuty, walka, bloki, poczułem Finały.
Kobe, Gasol, Odom, Ariza - oni czterej dziś pozamiatali, Kobe mecz na szóstkę, prawdziwy lider, Gasol powinien zapomnieć o pierwszej połowie, drugą, a szczególnie czwartą kwartę powinien sobie puszczać non stop - wreszcie pokazał jaja, Kobe niejako wymusił na nim aktywność w najważniejszych momentach, a Pau sprostał wyzwaniu, 7 pkt z rzędu, blok z czego były punkty Arizy - świetnie. Odom dziś też wniósł energię z ławki, te dwie trójki z rzędu -nie przypominam, żeby kiedyś coś takiego zrobił, do tego ładnie walczył na tablicach.
Ariza to przede wszystkim dobra robota w obronie te dwie uratowane w niesamowity sposób piłki, pierwsza kiedy podał do Vujacica i było 2+1 (to chyba akcja tygodnia tak wogóle ), druga kiedy zabrał piłkę Perkinsowi w kontrze, gdy tamten był już sam na sam z koszem.
Warto też zauważyć, że nasza ławka dziś zmasakrowała ławkę Celtów i to bez Farmara.
Aha, Garnett dziś niesamowity był, tym bardziej się cieszę, że Gasol pokazał, że jest w stanie nim walczyć.
No cóż, dopisujemy sobie wygraną numer 24, Jax ma swoją tysięczną wygraną, Celtics mają trzecią porażkę i jednocześnie koniec serii zwycięstw. Miło
Dobranoc
Polothx - Pt gru 26, 2008 1:49 am
zdecydowanie lepszego prezentu być nie mogło - ja nie wiem gdzie Wy oglądaliście ale ja oglądałem 3 kwarty prawie z zajebistym komentarzem amerykańskim - ale potem gościu od którego było nadawane przełaczył na jakiś serial beznadziejny - masakra - ale oglądałem na duńskiej jakiejś acch malo było słychac ale po kilku akcjach i tak normalnie klaskalem w domu - aż sie rodzice dziwili.
MOim zdaniem przeceniamy tu nieco obronę - nasza istotnie była bardzo dobra, zaangażowanie dużo inne niż wtedy, BYNUM I ARIZA = duża zmiana u nas - np jeszcze na początku meczu rondo se spokojnie wjeżdzał i lay up spod kosza ala TONY PArker ale póxniej dostał kilka bloków i było normalniej...... ja chciałem jednak zwrócić uwagę na to co powiedział PHIL w wywiadzie przed 4 kwartął - nie graliśmy naszej lakersowej koszykówki za dużo dzisiaj - za wolno było za mało ruchu generalnbie i parcia na szkło(to w tablicy) - nie wiem czy zwróciliście uwagę byłaby takie momenty że ze 3 -4 akcje nie zdobywaliśmy punktów i było kilka takich serii a Celcipo jednym po dwa ciułali - trzeba sie wbijać jak sie na koniec Gasol wbijał od erazu byłu punkty
a tak przy okazji ławki praktycznie Celci nie mają... ehe może to dawac nadzieje że sie zmęczą nieco....
a co do sędziowania moim zdaniem oczywiście nie obiektywnym czasem za nieco za dużo pozwalali lakers jako gospodarzom a Celtom jako Celtom ale na szczęście nie było to czynnikiem o czymś decydującym więc wielki pozytyw za to że pozwalali na walkę...... ale moim zdaniem kilka razy mogli dać jakiegoś technbika - Rivers ciągle sie kłócił - ale on pewnie tak ma to ok ale u nas maksymalne skupienie i brak kłótni a Celci co chwila sie wydzierali na sędziów...
kiedy Lebron wkońcu utrze nosa Celtom??
PS. widzieliście wywiad KObasa prowadzony przez Magica?? niezłe pytanie było - kiedy przekażesz "pałeczkę" najlepszego gracza Lebronowi?? a Kobe na to jak przejde na emeryturę..... no albo dajcie mi chociaż jeszcze jedno mistrzostwo..... fajnie sie to oglądało.....
Air - Pt gru 26, 2008 3:00 am
PS. widzieliście wywiad KObasa prowadzony przez Magica?? niezłe pytanie było - kiedy przekażesz "pałeczkę" najlepszego gracza Lebronowi?? a Kobe na to jak przejde na emeryturę..... no albo dajcie mi chociaż jeszcze jedno mistrzostwo..... fajnie sie to oglądało.....
cos mi sie zdaje ze on powiedzial 'jak bede zmeczony' ) a nie 'jak przejde na emeryture' ale nie bede sie klocic.
lakers grali za wolno, w obronie na poczatku zle ale poprawili to, wyciagneli wnioski, wogole wyciagneli wnioski z finalow bo od poczatku bylo widac inna obrone, mniej bledow na obwodzie. inside sie zdarzaly ale zostaly wyeliminowane. na tym to polega.
edit: nie wiem Maciek tired i retire... sam wiesz ogolnie wywiad byl fajny =) ale liczylem ze Kobe ma zamiar miec wiecej tych mistrzostw niz tylko jedno (chyba ze to jest jego minimum).
tak swoja droga Phil odniosl ladne 1000 zwyciestwo
Maciek - Pt gru 26, 2008 10:32 am
Ja nie widziałem tego wywiadu, ale jakby powiedział to co mówisz Air, to byłoby to słabsze... więc wierze w wersje z emeryturą
badboys2 - Pt gru 26, 2008 11:34 am
tak apropos wypowiedzi pomeczowych.
kg zapytano czy bynum zrobil jakas roznice? czy moze porownac ich z zeszlorocznym zespolem.
kg odpowiedzial, ze bynum nie robi zadnej roznicy dla nich. ze ustawienia defensywne maja takie same, czy to jest bynum, mihm, o'neal i kazdy inny wysoki. i ze nie robi im roznicy ten zespol czy ten z czerwca.
imo troche pieprzy. andrew choc zagral tylko nieco lepiej niz perkins roobi roznice sama swoja obecnoscia. jak na swoja ostatnia forme i takich przeciwnikow zagral calkiem dobrze. zrobil swoje. zablokowal kilka razy. zebral, zapunktowal. ale co najwazniejsze nie bylo tylu wjazdow latwych ile w czerwcu. rondo dostal ra glebe juz nie wjezdzal tak ochocza. skakal do rzutow itd.
no i wymusil granie celtow wysokim skladem. rok temu sklad niski z poseyem, bez perkinsa sprawdzal sie przeciwko nam duzo lepiej. teraz nie dosc, ze nie maja poseya, to nie moga sobie pozwolic na granie wiekszosci meczu niskim skladem.
zatem nareszcie lakers maja narzedzia by walczyc i wygrac 7-meczowa serie przeciwko celtics. rok temu o tej porze roku widzialem tylko bezradnosc w oczach naszych zawodnikow. nie istnielismy. w czerwcu bylo duzo lepiej, ale brakowalo bynuma. zatem idziemy dobra droga. wiemy, ze potrafimy wygrac u siebie. zobaczymy jak bedzie w bostonie... jezeli i tam wygramy, to nie musze wam wyjasniac jakie znaczenie psychologiczne mialby taki wynik?:)
a tymczasem wracamy do rzeczywistosci. kibice celtow jak i sami zawodnicy przypomnieli sobie smak porazki. zobaczymy jaki wplyw bedzie mial ten mecz na dalsze losy tych ekip. i czy w ogole bedzie mial wplyw....
kore - Pt gru 26, 2008 12:03 pm
Lucasso - mowiac po ludzku - żal Ci po prostu dupe sciska Nami to Ty sie nie przejmuj, obserwuj swoich Cavsów i martw sie o to zeby w ogole dostapili zaszczytu gry z Lakers w finałach A my nie ochloniemy bo bysmy zniszczyli nasza wspaniałą forumową opinię butnych, dumnych i pozbawionych szacunku dla innych kiboli
Greg00 - ten art co zapodales pojawil sie juz kilka dni temu. To glupota i takie zwyczajne pierdolenie na zasadzie "nie mamy o czym pisac, to wymyslmy sobie cos co nie istnieje". Wielokrotnie jest mowa o tym jak graja druzyny Jacksona na tym etapie sezonu, wielokrotnie jest tez mowa o tym jak sobie radza ze slabeuszami. Powaznego problemu nie ma. Sa jakies tam czasem zacięcia, ale smieszne jest mowic o tym ze Lakers zawodzą i nie "zazębią" sie w tym skladzie.
Co do meczu, no to co... hmm Fuck Celtics !
Jendras (albo Sadek, nie pamietam ) - mowilem chyba niedawno ze tej wygranej jestem pewien na 100%?
badboys2 - Pt gru 26, 2008 12:34 pm
btw:
another reason to love sasha:)
looknijcie jak emocjonalnie przyjal zwyciestwo nad c's.
jest prawdziwym boston haterem. z 1 strony tego nie lubie ale z 2 strony cenie przywiazanie do klubu. i w kwestii nienawisxci do bostonu sasha mnie zmiazdzyl. pamietam jak po finalach powiedzial, ze przez caly rok nie ubierze nic zielonego. tego sie trzyma. teraz poszedl o krok dalej. w ogole nie mowi o celtics. przed tym meczem i po gdy dziennikarze pytali o c's chlopak odpowiadal: "nie bede o nich rozmawial". krotko i wezelkowato.
a na pytanie czy to jest nienawisc powiedzial, "cos wiecej niz nienawisc":)
wydaje mi sie to nawet pozytywne. troche brakowalo mi takiego zachowania po naszej stronie. nie jest to jakies ponizanie rywala nie okazuje im braku szacunku. jest to prawdziwa czysta slosc w pozytywnym wydaniu. zielonego tez staram sie unikac. tak czy siak dzieki takim zachowaniom, rywalizacja lakers-celtics wejdzie na wyzszy poziom. oczywiscie bez przesady.
lukaszlk - Pt gru 26, 2008 12:44 pm
No to częśc dalsza tego co zaczął bb2-
âśWeâve been waiting for that opportunity for a long time, and we won,â said Lakers guard Sasha Vujacic, who scored 10 points. âśI donât like them at all. A lot of people called us softies or whatever. It doesnât matter at all. We know what we can do.
âśLast year, they won the championship. This year, itâs our year, we want to take it all the way.â
Lucc - Pt gru 26, 2008 12:55 pm
kore Żal mnie nie ściska, a już napewno nie za dupę Wynik spotkania był mi całkowicie obojętny Rozumiem, że spotkanie ma pewną wartość prestiżową itd, ale niektórzy przeginają poprostu i zrobili z tego spotkania "mecz tysiąclecia", który miałby decydować o tym o kim za kilkaset lat będą mówili potomni i o kim powstaną bohaterskie eposy ... A już najzabawniejsze jest to, że po porażkach podkreślaliście że to 1/3 sezonu, że teraz wszystko jest mało ważne, liczy się to aby dobrze zagrać w PO, a po tym spotkaniu niektórzy już wręczyli Lakersom mistrzowskie pierścienie i ogólnie najchętniej zakończyliby już sezon ... I tak się was nie przegada, więc już kończę - cieszcie się, ale nie przesadzajcie z optymizmem
Mietu - Pt gru 26, 2008 1:21 pm
kore A już najzabawniejsze jest to, że po porażkach podkreślaliście że to 1/3 sezonu, że teraz wszystko jest mało ważne, liczy się to aby dobrze zagrać w PO, a po tym spotkaniu niektórzy już wręczyli Lakersom mistrzowskie pierścienie i ogólnie najchętniej zakończyliby już sezon ... I tak się was nie przegada, więc już kończę - cieszcie się, ale nie przesadzajcie z optymizmem
Założę się, że gdyby to Celtics wygrali sytuacja byłaby identyczna. W końcu nikt nie jest w stanie ich pokonać w RS, więc w PO byłoby to samo. Już widzę to pianie haterów Lakers, że skoro przegrywamy w grudniu to gdzie tam do czerwca, możemy już przestać starać się o mistrza. Powiem tak, pieprzenie, że mecz nie miał żadnego znaczenia jest oczywiście głupotą ponieważ wiadomo, że w jakimś stopniu musi się ono odbić na psychice jak jednych tak i drugich. Nikt tutaj nie zamierza przyznawać mistrzowskich pierścieni, po prostu dla nas, kibiców lakers to zwycięstwo smakuje zupełnie inaczej niż każde inne i jestem przekonany, że gdy Celtics pokonywali nas w czerwcu ich fani czuli to samo. Teraz najważniejsze to nie spocząć na laurach, tylko wziąć się w garść i może uda się wywalczyć HCA.
GO LA!
ps. szacun dla luke'a za mecz nie spodziewałbym się po nim takiego występu ;D
Kamil - Pt gru 26, 2008 2:02 pm
A już najzabawniejsze jest to, że po porażkach podkreślaliście że to 1/3 sezonu, że teraz wszystko jest mało ważne, liczy się to aby dobrze zagrać w PO, a po tym spotkaniu niektórzy już wręczyli Lakersom mistrzowskie pierścienie i ogólnie najchętniej zakończyliby już sezon ... I tak się was nie przegada, więc już kończę - cieszcie się, ale nie przesadzajcie z optymizmem
Strona 2 z 3 • Zostało wyszukane 368 postów • 1, 2, 3