ďťż
GRUDZIEŃ 2008 W LAL




kore - Pt gru 26, 2008 2:57 pm

kore Żal mnie nie ściska, a już napewno nie za dupę Wynik spotkania był mi całkowicie obojętny Rozumiem, że spotkanie ma pewną wartość prestiżową itd, ale niektórzy przeginają poprostu i zrobili z tego spotkania "mecz tysiąclecia", który miałby decydować o tym o kim za kilkaset lat będą mówili potomni i o kim powstaną bohaterskie eposy ... A już najzabawniejsze jest to, że po porażkach podkreślaliście że to 1/3 sezonu, że teraz wszystko jest mało ważne, liczy się to aby dobrze zagrać w PO, a po tym spotkaniu niektórzy już wręczyli Lakersom mistrzowskie pierścienie i ogólnie najchętniej zakończyliby już sezon ... I tak się was nie przegada, więc już kończę - cieszcie się, ale nie przesadzajcie z optymizmem

Przesadzasz Jakby Celci wygrali wpadlby troll bakson, nastawialby milion wykrzyknikow i wyzwisk i to dopiero moglbys nazywac wreczaniem pierscieni i konczeniem sezonu

Jesli chodzi o mnie to po prostu ciesze sie bardzo ze zwyciestwa ktorego sie spodziewalem i ktore utwierdzilo mnie w przekonaniu ze niezaleznie od czasu i miejsca Lakers sa w stanie odpowiednio sie zmobilizowac rozgrywajac bardzo dobre spotkanie. Innymi slowy; sa druzyna ktora bardzo przypomina mi tych mistrzowksich Bulls. Co jednoczesnie nie ma nic wspolnego z oglaszaniem wszem i wobec ze juz wygrali ten sezon.




Jendras - Pt gru 26, 2008 4:28 pm

kore Żal mnie nie ściska, a już napewno nie za dupę

Coś chyba jednak ściska, bo inaczej nie próbowałbyś za wszelką cenę zepsuć kibicom Lakers radochy.


zagraliscie dobrze

Nie zagraliśmy dobrze. Mecze z Heat i Magic to była jedna wielka chała w naszym wykonaniu i ilość rzutów oddanych przez Bryanta i Fishera dodatkowo to potwierdza.

Jeśli chodzi o starcie z Bostonem. No nie wiem, jakoś mnie ten mecz nie porwał. Może to kwestia relacji na c+, może półgodzinnych reklam, ale miałem wrażenie, że gramy bezmyślnie i bojaźliwie. Za dużo na obwodzie, za mało przez środek. Niezdecydowanie, bez przekonania. Końcówka jednak była rewelacyjna - brawo Gasol, brawo Kobe, brawo reszta za obronę. Praktycznie wszyscy zrobili swoje, Bynum imo wcale nie jest zagubiony, to jest center, ma się trzymać pomalowanego i tak robił, a że nie dostawał piłek, to tylko w pewnym stopniu jego wina. Natomiast w końcówce to także dzięki niemu Gasol miał tyle dobrych pozycji. Cieszę się z wygranej, oby teraz poszła za tym seria zwycięstw. Mam nadzieję, że kryzys już za nami. W każdym razie, szanse na HCA zachowane. Rewanż za nieco ponad miesiąc.

No to dzisiaj możemy się jeszcze trochę pojarać, od jutra wracamy do poszukiwań rozgrywającego.



lukaszlk - Pt gru 26, 2008 5:10 pm
Jedras- co do Bynuma też mam takei wrażenie. pod koniec meczu dzięki jego wyjsciom Kobe mógł uruchamiać Gasola- porzeba nam tego samego tylko,żeby Bynum dostał piłke a Kobe z Pau mu ot umożliwili. Tradycyjnie jak dotychczas mało gramy przez środeka w meczu z celtics nie było chyba nawet żadnego lobu dla Bynuma.Fakt,to ze tak mało pilek dostaje to po czesci jego wina, kilka razy w tym meczu zrobil post-up. ostatnio wogole mam takei wrażenie że jak robi post-up to za daleko od kosza. Ale za to w obronie zagrał bardzo dobrze i tego ma się trzymać.Do tego dochodzi jeszcze ta mała kontuzja stopy, przez którą S.A Smith wywołał alarm przed meczem,.że Bynum utyka:) Ale po niedzielnym meczu mamy pzrerwe aż do nowego roku to pewnie i kontuzja zaniknie.

Mecz jeszcze raz dzisiaj sobie obejrzę na spokojnie o 22, nie ma co trzeba się nacieszyć tym zwyciestwem:)



badboys2 - Pt gru 26, 2008 5:54 pm
chce tylko napisac tyle, ze zycze wszystkim kibicom lakers by ten mecz mial taki wplyw na nas i przeciwnikow jak zeszloroczne spotkanie z suns. wtedy suns po raz 1 spojrzeli smierci w oczy. wtedy my po raz pierwszy uwierzylismy naprawde, ze jestesmy w stanie cos ugrac.

celtics jak dla mnie moga sobie wygrac 75 spotkan w sezonie, ale wiem, ze jestesmy w stanei z nimi wygrac. w tym skladzie bez zmian. bez transferow. nawet bez hca. trzeba jeszcze poczekac na kolejne spotkanie w bostonie. medzie mega ciezko. ale kto wie.

ja wczoraj widzialem cos czego nie widzialem w czerwcu. potrafilismy wejsc w tempo bostonu i wygrac na ich warunkach. jezeli wiecie o co mi chodzi.

przed nami dluuga droga jeszcze ale strasznie mnie to spotkanie uspokoilo.

malo widzialem bostonu w tym sezonie ale jezeli maja tak krotka lawke jak to bylo widac wczoraj, to nie tylko nie pobija rekordu bulls ale i nie beda tak grali jak teraz w kwietniu-maju. o czerwcu nei wspominajac.

z 2 strony wiemy, ze na wyjazdach szczegolnei gdy lecisz na 2 koniec ameryki gra sie slabiej. dlatego trzeba bedzie poczekac na mecz w bostonie...




sadek69 - Pt gru 26, 2008 8:01 pm
Kore napisał :
Lucasso - mowiac po ludzku - żal Ci po prostu dupe sciska Nami to Ty sie nie przejmuj, obserwuj swoich Cavsów i martw sie o to zeby w ogole dostapili zaszczytu gry z Lakers w finałach A my nie ochloniemy bo bysmy zniszczyli nasza wspaniałą forumową opinię butnych, dumnych i pozbawionych szacunku dla innych kiboli



kore - Pt gru 26, 2008 8:37 pm

Kore napisał :
Lucasso - mowiac po ludzku - żal Ci po prostu dupe sciska Nami to Ty sie nie przejmuj, obserwuj swoich Cavsów i martw sie o to zeby w ogole dostapili zaszczytu gry z Lakers w finałach A my nie ochloniemy bo bysmy zniszczyli nasza wspaniałą forumową opinię butnych, dumnych i pozbawionych szacunku dla innych kiboli


Kore pisz za siebie - bo są jeszcze normalni, nie szowinistyczni kibice LAKERS

I fakt pisałeś, że jesteś pewien na 100% wygranej, tylko że gdzieś tam wówczas ja pisałem o ewentualnej serii finałowej z celtami, a ty sobie to przełożyłeś na ten jeden mecz więc jakby pomyliłeś wątek



sadek69 - Pt gru 26, 2008 9:54 pm
Co do meczu, a nawet meczów, bo po poziomie gry i porażkach z miami i orlando odechciało mi się nawet pisać.
Ale mecze z orleanem i bostonem pokazały znaczną zmianę stylu LAL. Czy to sprawa prestiżu tych meczy i przez to nastawienia naszych graczy? Czy też wpływ na to ma brak Farmara i inne przymusowe ustawienie drużyny? A może kwestia że do słabeuszy podchodzimy na luzie, a do walki z możnymi tej ligi poważnie... pewnie wszystko po trochu.

W każdym razie ja to widzę tak, że jeśli jesteśmy w stanie ograniczyć poczynania zawodników obwodowych rywali, a szczególnie rzuty za trzy i wejścia na kosz - do tego my przynajmniej poprawnie zagramy w defensywie to wygramy raczej na luzie, i to z każdym. Siłę ataku mamy wystarczającą, rezerwowych też dobrych. Klocki w sumie są, trzeba je tylko umiejętnie poukładać, a mecze z NOR i BOS pokazały że można to zrobić.

Inna sprawa że praktycznie my mecz z bostonem "musieliśmy" wygrać, oni zaś "mogli". Nie piałbym z tego powodu z zachwytu, aczkolwiek cieszyć się można i trzeba.
Celtowie jednak póki co kadrowo są słabsi - odszedł posey i brown, nie gra cassell - 3 ważnych gości z ławki, przez co ich rezerwy w porównaniu z naszymi wyglądają żałośnie. Do nas doszli bynum, ariza. Znacznie poprawiło to nasz def w porównaniu z finałami.
I to celtowie dziś uczyli się grać z nowymi Lakers i jestem przekonany że jeśli dojdzie do powtórki finałów to jakieś wnioski wyciągną... ale ważne będzie to, żebyśmy ich czymś zaskoczyli wówczas, bo możliwości ku temu mamy jak diabli.

Gra zespołowa - tu tkwi nasz duży potencjał. Mecze szczególnie z miami i również z orlando pokazały że jeśli wróci Kobie z sezonu 2006/7 wsparty podobną grą Fishera to nic nam to nie da, będą obaj trzaskali rekordy w pc, a drużyna i tak będzie przegrywała.
Każdy z kluczowej 8-9 naszych zawodników musi coś dorzucić od siebie. Lepiej musimy wykorzystywać Bynuma, on sam musi ograniczyć proste faule. Gasol świetny w ataku powinien być agresywniejszy w obronie. Odom musi się przemóc i zacząć trafiać proste rzuty, nie uciekać gdzieś na obwód, tylko odważnie wchodzić na kosz. Ariza i Farmar niech robią dalej swoje, czyli dają energię z ławki, walczą na całym boisku. Vujacić i Radman trójeczki, zaś Walton najlepiej ławka. Za niego więcej niech gra Powell.

Czy zmieniać coś w składzie?
Były mecze że aż się prosiło. Ostatnie 2 spotkania pokazały że można i z tej mąki upiec chleb. Także sam już nie wiem...

Ale jeśli Odom będzie grał taką padakę w ataku jak z miami czy orlando, to chociaż go lubię i cenię, to chyba nie mamy wyjścia i musimy szukać kogoś kto podobnie broni ale będzie lepszy ofensywnie. Chociaż Odom sezon w sezon grał na 13-17 pc, więc uważam, że trzeba zrobić wszystko żeby chłopak uwierzył w siebie i wrócił do grania na takim poziomie, stać go na to.

Jeśli Fisher będzie bronił tak jak broni do tej pory - też trzeba szukać trejdu. Wszyscy wiemy że ligę wygrywa się dzięki obronie, w RS można szaleć ofensywnie, ale w PO znaczenia nabierze defensywa. Musimy bronić !!! Nie możemy mieć takiej dziury na PG.

Nie zgadzam się że są gracze nie do ruszenia. Wyznacznikiem ma być pierścień mistrzowski i temu należy wszystko podporządkować, nawet zmianę trenera czy lidera jak będzie trzeba.



Me Myself and I - So gru 27, 2008 12:16 am

Powinienes troche pomyslec zanim napiszesz Brak Ci dystansu do pewnych rzeczy widac. Ale nawet nie chce mi sie tlumaczyc zartobliwej wymowy mojego ostatniego zdania, bo jesli liczba w Twoim nicku to jednoczesnie Twoja data urodzenia to moge zalozyc ze ten typ humoru nie jest przeznaczony dla Ciebie

do Twoich wpowiedzi ciężko jest mieć jakikolwiek dystans, szczególnie że najpierw pyskujesz do wszystkich a potem próbujesz z tego zrobić żart i nieudolnie udajesz ironizującego filozofa



badboys2 - So gru 27, 2008 8:20 am
sadek za duzo bazujesz na meczach z heat i magic a za malo z noh i celtics. nie wiem o co ci chodzi z tym fishem i brakiem obrony ale gosc gra calkiem calkiem. sygnalizowalem wam, ze ma juz za soba slaby listopad i w grudniu to juz inny zawodnik. imo nie jest dziura w defensywie a w ataku swoje dolozyl w tych wszystkich meczach. z heat czy magic nawet wiecej niz powinien.

nie ma sie co jarac ale celtics polegli w oakland. teraz my powinnismy napisac jak sila mamy konferncje skoro warriors pokonuja tak silnych celtics. niewazne. wyszlo tak czy siak cos co jest zmora nba. b2b i podroze. powiem, ze ekipy podrozujace na zachod maja nawet gorzej, bo jezeli graja wg czasu lokalnego, to wtedy czesto dla ich organizmow jest godzina 22. gdy koncza mecz czasami jest godzina 1 w nocy. organizm inaczej reaguje i jest bardziej zmeczony. prawdopodobnei dlatego c's padli dzis w 4 kwarcie plus doszlo b2b.

z 2 strony zobaczymy jak dalej pojdzie bostonowi. ale w tym momencie to juz tylko 1 mecz straty mamy w stosunku do nich. jezeli faktycznie zaczna czesciej przegrywac, to hca nie wydaje sie niemozliwy wcale.

sadek co do ruszania jeszcze lidera i trenera. w tej ekipie nie przejdzie to jeszcze troche. trzeba byloby byc idiota zeby jaxa odpuscic i dzieki bogu nikt sie szybko na to nie zdecyduje. uwazam po meczu z celtics, ze nie potrzebujemy zadnych zmian. zobaczymy jeszczejak pojdzie nam z cavs,jazz,spurs bo to sa 3 b.mocne ekipy z ktorymi nie gralismy. jezeli bedziemy potrafili ich pokonac to bede spokojny. oczywiscie pozostaje nam tez odliczac do meczu w bostonie. tamta seria na wschod duzo tez nam powie o naszej ekipie ale jezeli nie bedzie zadnych wiekszych wpadek-serii to bedzie bardzo dobrze.



Graboś - So gru 27, 2008 10:12 am
No i mamy prezent od Celtics - porażkę z Warriors, z bardzo osłabionymi Warriors. No cóż, jakby nie było to jest dla nas bardzo dobra wiadomość, a my musimy robić swoje, czyli wygrywać.

Teraz mamy czas na odpoczynek, w tym rku już tylko jeden mecz, jutro właśnie z Wojownikami, a następny dopiero 2 stycznia, więc jest czas na odpoczynek.



kore - So gru 27, 2008 11:54 am

Powinienes troche pomyslec zanim napiszesz Brak Ci dystansu do pewnych rzeczy widac. Ale nawet nie chce mi sie tlumaczyc zartobliwej wymowy mojego ostatniego zdania, bo jesli liczba w Twoim nicku to jednoczesnie Twoja data urodzenia to moge zalozyc ze ten typ humoru nie jest przeznaczony dla Ciebie

do Twoich wpowiedzi ciężko jest mieć jakikolwiek dystans, szczególnie że najpierw pyskujesz do wszystkich a potem próbujesz z tego zrobić żart i nieudolnie udajesz ironizującego filozofa



Air - So gru 27, 2008 11:56 am

Ale jeśli Odom będzie grał taką padakę w ataku jak z miami czy orlando, to chociaż go lubię i cenię, to chyba nie mamy wyjścia i musimy szukać kogoś kto podobnie broni ale będzie lepszy ofensywnie. Chociaż Odom sezon w sezon grał na 13-17 pc, więc uważam, że trzeba zrobić wszystko żeby chłopak uwierzył w siebie i wrócił do grania na takim poziomie, stać go na to..

nie wiem co chcesz od Odoma. Przesledz jego poczynania w kazdym sezonie to zobaczysz ze dla niego RS to jest faza przygotowawcza do playoffs. W PO gral na wysokim poziome, z ambicja i zaangazowaniem. Ostatnie mecze w playoffs, gdy nie mial foul trouble gral bardzo dobrze:

mecz 1 z denver
17pkt, 14zb, 6ast
mecz 4 z denver
14pkt, 12zb, 4ast

mecz 1 z jazz
16pkt, 9zb, 3ast
mecz 2 z jazz
19pkt, 16zb
mecz 3 z jazz
13pkt, 12zb
mecz 4 z jazz
26pkt, 13zb
mecz 5 z jazz
22pkt 11zb
mecz 6 z jazz
13pkt, 9zb

mecz 2 z spurs
20pkt, 12zb
mecz 3 z spurs
7pkt, 11zb, 6ast
mecz 4 z spurs
16pkt, 9zb, 3ast
mecz 5 z spurs
13pkt, 8zb

mecz 1 z celtics
14pkt, 6zb
mecz 4 z celtics
19pkt, 10zb, 4ast
mecz 5 z celtics
20pkt, 11zb, 4blk
mecz 6 z celtics
14pkt (ft 10-16), 10zb, 5ast

O Odoma zatem sie nie martw


Jeśli Fisher będzie bronił tak jak broni do tej pory - też trzeba szukać trejdu. Wszyscy wiemy że ligę wygrywa się dzięki obronie, w RS można szaleć ofensywnie, ale w PO znaczenia nabierze defensywa. Musimy bronić !!! Nie możemy mieć takiej dziury na PG.

z tym to niezupelnie tak jest zreszta po to mamy tych gigantow podkoszem zeby sprzedac kilka blokow tym malym pg. poza tym ludzie, nie mozna miec idealnej druzyny! a zreszta fisher w la wnosi to, czego zaden inny pg by nie wniosl. jest weteranem w la, kobe mu ufa i jest dobrze. ma swoje lata, niech wiec jordan zrobi improve w obronie.


Nie zgadzam się że są gracze nie do ruszenia. Wyznacznikiem ma być pierścień mistrzowski i temu należy wszystko podporządkować, nawet zmianę trenera czy lidera jak będzie trzeba.

taaaa kilka lat uczena triangle offense na marne?! najlepszego coacha wywalic? i co by to dalo? kto jest lepszy? wiem ze phil ma czasem odchyly ale od tego jest RS a na dodatek teraz moze sobie kombinowac jak chce bo jego druzyna jest w stanie wygrac z kazdym niewazne jak.

W ogole z tym skladem co mamy uwazam ze pierscien mozna wygrac bez problemu. W zeszlym roku gdyby nie przegrali game 4 sadze ze seria skonczylaby sie w 7 meczach. pewnie dla celtics choc to nigdy nie wiadomo w meczu nr 7.



Jendras - So gru 27, 2008 2:54 pm

z tym to niezupelnie tak jest zreszta po to mamy tych gigantow podkoszem zeby sprzedac kilka blokow tym malym pg. poza tym ludzie, nie mozna miec idealnej druzyny! a zreszta fisher w la wnosi to, czego zaden inny pg by nie wniosl. jest weteranem w la, kobe mu ufa i jest dobrze. ma swoje lata, niech wiec jordan zrobi improve w obronie.


No to się trochę zapędziłeś, Air. Fisher ma braki, które sporo nas kosztują i pozycja rozgrywającego ciągle jest naszą największą wadą. A to, że nie można mieć idealnej drużyny nie znaczy przecież, że należy siąść z założonymi rękami i nic nie robić. Na transfer bym nie liczył, biorąc pod uwagę, że Fish jednak ma pewne cenne zalety, a i jego wartość rynkowa nie jest imo zbyt wielka. Poza tym, jego gra nie powinna nikogo dziwić, bo że rozgrywający z niego słaby, to wiadomo już od dawna. Tak czy inaczej, Lakers powinni szukać wsparcia dla niego, bo Farmar to moim zdaniem nie jest materiał na startera, a ktoś prędzej czy później będzie musiał zdjąć z Bryanta ciężar rozgrywania i obsłużyć wysokich.

W ogole z tym skladem co mamy uwazam ze pierscien mozna wygrac bez problemu.



Jarooo - So gru 27, 2008 8:14 pm
Mnie najbardziej martwi właśnie brak odpowiedniej liczby piłek granych do naszych wysokich, a oni muszą być uruchomieni przy starciu z Bostonem. Świąteczny mecz pokazał, że Bynum nawet solidnym (wpadającym w przeciętność) występem robi dużą różnicę w grze - samą obecnością. Gasol pokazał, że nic od czerwca się nie zmieniło...pierwsza połowa w jego wykonaniu sprawiła, że zburzyłem świąteczny nastrój w moim domu zgoda, zagrał świetnie w drugiej...mimo to Garnett w ataku robił co chciał :/
Co do ew. zmian w składzie...nie mam pomysłu...Starbury'EGO nam nie trzeba...przydałby się weteran w stylu Briana Shaw'a a żadne nazwisko nie przychodzi mi do głowy

a co Wy na propozycję wzmocnienia środka przez 10min w meczu Dikembe Mutombo Mpolondo Mukamba Jean Jacques Wamutombo? podobno ma wrócić...



sadek69 - Pn gru 29, 2008 1:56 am
Air napisał :
nie wiem co chcesz od Odoma. Przesledz jego poczynania w kazdym sezonie to zobaczysz ze dla niego RS to jest faza przygotowawcza do playoffs. W PO gral na wysokim poziome, z ambicja i zaangazowaniem.



lukaszlk - Pn gru 29, 2008 5:05 am
Tak ajk pewnie każdy się spodziewał trening strzelecki z wariors. Fajnie było znowu zobaczyc turiafa z staples,dostał nawet owacjeprzyu pierwszym wejsciu.

Koba na normalnym,bardzo wysokim poziomie, Fish dzisia jświetnie, ogólnie wszyscy dobrze. Sasha season high, Bynum double-double i agresywna gra. Teraz odpoczynek aż do piątku i gramy z utah.

Nawet sun wszedl i 2 pkt zdobył. Najlepsze są reakcje kibićów którzy każdy jego punkt fetują każde jego punkty jak wsad Arizy w końcówce meczu z Bostonem. Po punktach Suna świetna reakcja ławki- szczególnie Bynuma i Fisha Nie było tej obrony z meczu z celtics,ale to nie w takich meczach się ja pokazuję.



travisc - Pn gru 29, 2008 8:53 am
Tak się powinno grać z pionkami właśnie ... Teraz tymbardziej szkoda tych 2-3 frajerskich porażek ...



Me Myself and I - Pn gru 29, 2008 10:37 am
Patrząc na wynik BOS-SAC i fakt że pokonalismy Boston to tak jak Van powiada... Lakersi nie mają motywacji do grania z cieniasami. I źle to i dobrze



Jarooo - Pn gru 29, 2008 10:58 am
z Bostonem też różnie bywa....tutaj ogromny wpływ miały dwie porażki z rzędu w ostatnich meczach i podrażniona ambicja...na dodatek Queens do potęg nie należą, pod koszem zwierzę w postaci Brada Miller'a z alergią na "pomalowane" i masa kontuzji...
nie mniej jednak wynik robi wrażenie



Maciek - Pn gru 29, 2008 11:43 am
hohoho takiego wpie**olu na tablicach to ja już dawno nie widziałem... GSW niech sie modli, żeby im Biedrins nie uciekł (czy to do innego zespołu czy to, przede wszystkim, do szpitala) bo będą niesamowitywmi dupami, głównie na tablicach, a bez tego wygrywać się nie da

Szczerze mówiąc, po zobaczeniu wyniku pomyślałem, że znów Kobe się porwał na Wilta, a tutaj troche zawód troche nie, bo zespołowo wygrany mecz ma też swoją wartość



Jendras - Pn gru 29, 2008 7:33 pm

Patrząc na wynik BOS-SAC i fakt że pokonalismy Boston to tak jak Van powiada... Lakersi nie mają motywacji do grania z cieniasami. I źle to i dobrze

Tak, ale lanie, jakie Boston sprawił Sacramento jest spowodowane niczym innym, jak wpadką Celtów w meczu z Warriors.


Słusznie prawisz. Jednak z racji wieku ja bym wolał postawić na Farmara, może nawet z ławki
A szukać lepszego PG, szczególnie defensywnie jednak za Fishera, albo jako tego trzeciego. Nie musi to być ktoś wybitny, ale żeby lepiej bronił chociaż PG rywali. Poza tym Fisher za rok kończy kontrakt, więc nie wiadomo czy będzie kontynuował karierę. Ale to moje zdanie i mój pomysł na budowanie drużyny, oparty na przykładzie wymiany Kidd-Harris. Kidd nie dał misia Dallas, a Harris pięknie się rozwija, więc może warto jednak stawiać na młodzież ?


Fisher jest nam jednak potrzebny, bo wnosi tak cenne elementy, jak leadership, clutch presence i mistrzowskie doświadczenie. Młodych graczy to my akurat mamy wystarczająco dużo, a tytułów nie zdobywa się drużyną złożoną z żółtodziobów. Farmar jest imo mniej cenny, sprawdza się jako energizer z ławki, ale rozgrywający z niego kiepski (tu trochę się zawiodłem, bo liczyłem, że rozwinie się na solidnego playmakera), a i w obronie jest słaby (zwłaszcza kiedy mu się nie chce). Ja bym wolał kogoś kto uzupełni Fishera, a w dalszej perspektywie - zastąpi go w pierwszej piątce. A żeby pozyskać kogoś takiego, to trzeba by oddać znacznie więcej niż Fisha czy Jordana.

Tymczasem, Farmar ma kontuzje i trzeba poszukać jakiegoś wsparcia. Tutaj zgadzam się z Kupchakiem. Mitch powiedział, że nie pozyskają gracza, który od razu realnie nie wzmocniłby drużyny. Dlatego jestem przeciwny sprowadzaniu Lue. Pargo prędzej, bo przynajmniej coś tam broni, ale też nie jestem entuzjastą tego pomysłu. Tym bardziej, że kontuzja Farmara najwyraźniej zmobilizowała Fishera i Vujacica. Z graczy, którzy mogą być dostępni na rynku, wolałbym się zainteresować Charlie Bellem albo Earlem Watsonem. W ostateczności, zaryzykowałbym z Marburym.


Lakers glosno zaczeli mowic o tradzie Waltona, czyniac go "available".

Ano właśnie, to mnie nieźle rozbawiło. Tak jakby wcześniej Luke był nietykalny :] Nieprzypadkowo sprzedano do ESPN taką informację po udanym meczu z Bostonem. Jak dla mnie, to czysta zagrywka marketingowa, że użyję takiego określenia.

PS. Sadek, to "69" w twoim nicku to rok urodzenia czy twoje hobby? ;]



Me Myself and I - Pn gru 29, 2008 8:01 pm

Patrząc na wynik BOS-SAC i fakt że pokonalismy Boston to tak jak Van powiada... Lakersi nie mają motywacji do grania z cieniasami. I źle to i dobrze
Tak, ale lanie, jakie Boston sprawił Sacramento jest spowodowane niczym innym, jak wpadką Celtów w meczu z Warriors.



badboys2 - Pn gru 29, 2008 8:45 pm
heh.
w zeszlym sezonie jak stalem sie posiadaczem meczowej koszulki vujacica chlop zaczal niesamowicie naparzac.

zgadnijcie czyja koszulke wlasnie dzis dostalem poczta??!!:D
spojrzcie na statystyki listopada i grudnia i zobaczcie kto w naszej eikipie zrobil najwiekszy postep:D
tak. dostalem meczowa koszulke wjazdowa dereka fishera z sezonu 2003/04. czyli mam jakies 2% szans, ze jest to jersey ze slynnego meczu 0.4 !! choc tamta pewnie sobie zatrzymal. tak czy siak mam jego jersey. zawsze cenilem ponad przecietnosc fishera, chocby z racji tego, ze mamy te same warunki fizyczne. ale od dzis stalem sie jego oficjalnym dickrider. sashy bronic juz nie musze. gosc powrocil do swoich cyferek i % za sprawa wiekszej ilosci minut. prawdopodobnie zobaczymy go w 3pt shootout w phoenix. sasha o tobie oczywiscie nie zapomne ale teraz jestem oficjalnym dickriderem(tak to sie zwie?) dereka fishera.

sory panowie. w zeszlym sezonie nosiliscie go na rekach. rozumiem, ze jechaliscie po nim jak gral w listopade, ale w grudniu zalicza jeden z lepszych miesiecy w swojej karierze. fish to nie rookie. on bedzie z miesiaca na miesiac gral coraz lepiej. to samo tyczy sie defensywy. pamietam jak po zeszlorocznych playoffs wielu pisalo, ze fish jest jednym z lepszych defensorow w lidze. i tak bedzie w tym sezonie. nie spisujcie go na straty. n igdy nie byl allstarem. nigdy nim nie bedzie ale gra obecnie koszykowke, dzieki ktorej mozemy zdobyc misia.

co nie oznacza, ze nie mamy szukac wzmocnien na pg. farmar tez wyzej dupy nie podskoczy. owszem rokuje nadzieje. przypominam, ze droga fishera byla bardzo podobna. farmar gra solidnie ale nigdy nie bedzie topowym rozgrywajacym. moze wystarczy do misia moze nie. tak czy siak potrzebne uzupelnienie. nie wiem co jestem w stanie poswiecic. ale napewno nie odoma.

no way. odom musi zostac w tym zespole. minimum do czerwca. dzieki niemu mamy przewage nad niemal kazdym rywalem jezeli chodzi o intensywnosc grania wysokimi. jest niewielu graczy w lidze, ktorzy potrafia dac tyle pozytywnego rucajac np 6 punktow w meczu. narazie tyle. po sezonei jezeli stracimy odoma bedziemy mogli podpisac za mle jakiegos solidnego rozgrywajka. ale ja szukalbym wymian z udzialem waltona badz radmanovica w pakiecie z mihme. moze nawet z farmarem?

btw. koniec roku. koniec grudnia. zrobilismy 11-4. nie jest to super. zakladalem chyba 2 porazki i przeskoczenie celtow. nie udalo sie ale jeden mecz straty to tez nie jest zle. w perspektywie jeszcze masa grania a my bedziemy wygladali tylko lepiej.
przed sezonem 25-5 wzialbym w ciemno. choc mam wraenie, ze wciaz tkwimy w pozycji status qvo. z jednej strony gramy na miare misia i stac nas na to. z 2 strony mamy kilka dziur, o ktorych wiedzielismy przed sezonem i w tych kwestiach sie nic nie zmienilo.

z + to postawa arizy. przepowiadalem to. malo kto wierzyl szczegolnie wsrod haterow. a jednak. ariza moze okazac sie naszym zbawieniem. tego hustlingu, ktory dal w meczu z celtics zabraklo w finalach...

mam nadzieje, ze w nowym roku bedzie mniej wpadek. choci tak zaliczylismy najlepszy poczatek sezonu od.... dobrch kilku lat.



Air - Wt gru 30, 2008 12:49 pm

No to się trochę zapędziłeś, Air. Fisher ma braki, które sporo nas kosztują i pozycja rozgrywającego ciągle jest naszą największą wadą. A to, że nie można mieć idealnej drużyny nie znaczy przecież, że należy siąść z założonymi rękami i nic nie robić. Na transfer bym nie liczył, biorąc pod uwagę, że Fish jednak ma pewne cenne zalety, a i jego wartość rynkowa nie jest imo zbyt wielka. Poza tym, jego gra nie powinna nikogo dziwić, bo że rozgrywający z niego słaby, to wiadomo już od dawna. Tak czy inaczej, Lakers powinni szukać wsparcia dla niego, bo Farmar to moim zdaniem nie jest materiał na startera, a ktoś prędzej czy później będzie musiał zdjąć z Bryanta ciężar rozgrywania i obsłużyć wysokich.

Nie twierdze ze ich nie ma, wrecz przeciwnie jestem ich swiadomy i go nie bronie. Ale Fisher to Fisher, tak jak pozniej wspomniales wnosi ten leadership etc etc. i po prostu nie zamienialbym go, zna trojkaty, jest ograny w PO wydaje mi sie ze bedzie gral na wyzszym poziomie niz w RS.


Pierścień wygrać można, choć z tym "bez problemu" to bym nie przesadzał. Problem w tym, Air, że swoją argumentacją opierasz na tym, że i tak mamy szansę na mistrzostwo i silny skład, więc po co cokolwiek zmieniać. A to błąd, bo potencjał potencjałem, a braki są i tytułu za darmo nikt nam nie da, dlatego zawsze trzeba mieć oczy otwarte i szukać sposobu na wzmocnienie. Kupchak w czasach Shaqa nic nie robił, bo zespół wygrywał i kosztowało nas to bardzo wiele, bo prawda jest taka, że Lakers mogli zdominować całą dekadę. Niestety, mimo aż trzech tytułów, zmarnowano masę potencjału.

Nie jestem przeciwny wymianom choc zawsze wole jednak jak druzyna w takim skladzie jakim jest czyni postep, widac wtedy ich ciezko prace itd ale malo wazne. Ja jestem przeciwny by wymieniac Odoma i Fisha. Sadze ze taki sklad jak mamy wystarczy i on po prostu musi pracowac nad soba. Do kwietnia jeszcze sporo czasu i jestem pewien ze ten zespol bedzie gotowy. Oprocz tego w ost finalach przegralismy grajac bez Arizy i Bynuma. Przy pomyslnych wiatrach oni dotrwaja do finalu, a szczegolnie zalezy mi na Arizie. Naprawde poczynil duzo postep w Lakers, ta wymiana wyszla mu zdecydowania na dobre. On jest wszedzie i tego nam brakowalo. Teraz mamy dwoch hustla playerow (Odom i Ariza) i moim zdaniem to oni beda xfactorami + Bynuma ktory jakis blok tam zawsze sprzeda i byc moze do po rowniez sie bardziej rozkreci.

Jezeli z takim skladem, gdzie wszystko poszloby po naszej mysli (bez kontuzji, wyeliminowanie tych wszystkich bledow i wejscie do PO z taka forma jak w ostatnich) a mimo wszystko nie wygralibysmy misia, to w tym momencie stwierdze ze sie pomylilem.

Aha jedyni goscie ktorzy dla mnie moga poleciec to Walton, Mihm hmmm no i chyba wszystko. Vlade niech zostanie, zawsze tam ta trojeczke dorzuci. Walton gra ost dobrze ale nie wierze zeby powrocil do dawnej formy i utrzymal ja do czerwca.



travisc - Śr gru 31, 2008 9:46 am
No i mamy tyle samo porażek co Celtics i Cavs za jednym zamachem:) To z jednej strony dobrze a z drugiej znowu może być gubiące bo nasi mogą poczuć się znowu lepsi, i że nie muszą doceniać przeciwnika. Pożyjemy zobaczymy, ale widać wyprawy do kaliforni nie służą Celtom tak jak Lakersom na floryde.



badboys2 - Śr gru 31, 2008 2:08 pm
w ogole sie porobilo w tym sezonie, ze nikomu nie sluza wyjazdy a wygrywanie na wyjezdzie szczegolnie na 2 ybrzezu graniczy niemal z cudem.
tabela wg gier u siebie:
1,cleveland 16-0
2.boston 17-1
3.lakers 16-1
4.atlanta 14-2
5.orlando 13-3
6.portland 12-3
7.chicago 10-3
8..utah 12-4
9.new orleans 11-4
10.denver 11-4

bilanse bulls i hawks u siebie miazdza.
a detroit ma 10-5, miami 11-5, san antonio 12-6 i raczej nei beda u siebie juz przegrywali. dallas i phx maja po 9-6 ale kiedys cholernie ciezko bylo zdobyc te hale.

co do c's i cavs cieszy mnie taka koncowka roku. nie spodziewalem sie, ze wejdziemy w nowy rok majac tyle samo porazek co tamte ekipy. nie bede plakal z tego powodu. zaraz bedzie polmetek i kazda porazka bedzie coraz wiecej kosztowala. czeka nas ciezki miesiac ale mam nadzieje, ze stanie sie to przewidywalem jeszcze przed meczem celtics-lakers. lakers wygrali i odbili sie od..powierzchni ntomiast c's zlapali zadyszke i ta porazka podciela m skrzydla. i mam nadzieje, ze to tylko poczatek spadku formy c's. jak dobrze pojdzie to sie okaze, ze szczytowali w listopadzie/grudniu.... bo to cxo grali tym okresie tnaprawde byl kosmos....



Me Myself and I - Śr gru 31, 2008 4:18 pm

lakers wygrali i odbili sie od..powierzchni

fajnie napisałeś, odbili się od powierzchni... przechodzili kryzys i mają już 5 porażek... kto uczciwie przewidywał taki bilans na koniec roku i że w dodatku wszyscy żałują że o 2-3 porażki są za dużo




Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 394 postów • 1, 2, 3