Kane - Pn kwi 18, 2005 1:03 pm
pare uwag ktore bym dorzucil..
1) uwazam ze nikt z Phoenix nie powinien dostac MVP.. fakt faktem graja swietnie ale okrutna prawda jest taka ze ta druzyne tworzy 3 b.dobrych graczy - Steve, Amare, Shawn..owszem Nash robi niesamowite rzeczy z licznikiem asyst a Stoudemire zdobywa punkty ale dla mnie po wsze czasy najwazniejszym i najbardziej niedocenionym graczem bedzie Marion.rzuca, zbiera (3 w NBA), przechwytuje wszystko co lata (4 w NBA) ma pozadne 1,5 bloku na mecz no i gra po 40 minut..
2) to nie jest najlepszy sezon Shaqa a potega jego druzyny coraz czesciej opiera sie na Wade'ie
3) Duncan zawsze bedzie dla mnie niesamowitym graczem ale w tym sezonie jak w zadnym poprzednim kluczowym graczem jest druzyna..
4) swietny sezon KG.. niestety gdzie sa Wolves wszyscy wiemy. ostatnio mieli zryw lecz niestety jak wszystko musial sie on skonczyc..
5) LBJ. moj murowany kandydat na MVP jesli rzutem na tasme w ostatnim meczu Cavs wejda do playoff. statystyki mowia same za siebie - takiego gracza nie bylo juz DAWNO! rzuca zbiera podaje gra z druzyna i dla druzyny a w krytycznych momentarz bierze na siebie ciezar gry.. jedynym minusem tego gracza jak dla mnie jest to ze jego "dworzanie" zrobili sobie ostatnio wolne
wiec co zostaje?
Dirk. Dirk, Dirk, Dirk. tez ma wady ale obok KG i LBJ jest jedynym z powyzszych ktorzy "ciagnie" swoja druzyne i bez ktorego bylo by duzo duzo gorzej..
Van - Pn kwi 18, 2005 1:16 pm
5) LBJ. moj murowany kandydat na MVP jesli rzutem na tasme w ostatnim meczu Cavs wejda do playoff. statystyki mowia same za siebie - takiego gracza nie bylo juz DAWNO! rzuca zbiera podaje gra z druzyna i dla druzyny a w krytycznych momentarz bierze na siebie ciezar gry.. jedynym minusem tego gracza jak dla mnie jest to ze jego "dworzanie" zrobili sobie ostatnio wolne
To chyba oglądaliśmy różne gry tego zawodnika albo mówimy o innym LBJ
Julius - Pn kwi 18, 2005 3:54 pm
Kane - poczytaj sobie ten topic - chyba 2-3 strony wczesniej i powiedz mi, czy widzisz przynajmniej 55 wygranych na koncie Cavs... Prędzej MVP dostanie Iver niz James
Szak - Cz maja 05, 2005 9:08 pm
Pojawil sie taki oto artykulik:
- http://www.azcentral.com/sports/suns/articles/0505nash05050.html
Pismaki z jednej gazety wziely sie za sprawdzenie, kto dostanie nagrode MVP. W tym celu dali do wypelniania ankiety 104 dziennikarzom, ktorzy wczesniej brali udzial w prawdziwym glosowaniu. To nie wszyscy, bo powinno byc 127, ale daje jakis poglad na to, jak wyrownana jest walka. Nie wiem, czy pytano tych ludzi o to, jak faktycznie glosowali, czy tez po prostu "kto jest MVP" i oni odpowiadali, jak to widza w konkretnym momencie - czyli juz po deadline na wysylanie glosow. W kazdym razie istnieje mozliwosc, ze roznica pomiedzy Shaqiem i Nashem bedzie najmniejsza w historii. Sposrod 104 wskazujacych, po 51 umiejscowilo Shaqa i Nasha na pierwszym miejscu. Nie wiem, czy w prawdziwym glosowaniu tez byl system punktowania 10-7-5-3-1, ale wedlug niego, wsrod tych 104 dziennikarzy, wyszlo, ze Nash wygralby z wynikiem 875, a Shaq mialby 869. Bardzo blisko. Istotne moga byc glosy tych, co nie wskaza zadnego z nich na pierwszym miejscu, ale wiele bedzie zalezalo na ktorym z dalszych. Paru wariatow, co wskazaloby wysoko np. LeBrona moze tutaj namieszac. Oficjalne wyniki podobno w najblizszy wtorek / srode. Nie wiem, co sie tym Nashem az tak napalaja. Rozumiem, bez powodu nie jest rozwazany, ale bez przesady...
Maciek - Pt maja 06, 2005 8:24 am
Życze nagrody MVP LeBronowi w zeszłym sezonie jeszcze dyskutowano kto z młodych graczy jest najlepszy i głównie skupiano się na pojedynku Carmelo Anthony vs LeBron James ten sezon pokazał że James jest bardziej poukładany i jest poprostu lepszym koszykarzem Drugi rok na parkietach NBA i nagroda dla najbardziej wartościowego gracza to byłoby coś
należy mu się za to że zrobił postępy ale oczywiście przeszkodą jest niezakwalifikowanie się do PO
Tak więc moim zdaniem MVP tego sezonu zostanie Shaq tak czuje
josephnba - Pt maja 06, 2005 8:43 am
Życze nagrody MVP LeBronowi w zeszłym sezonie jeszcze dyskutowano kto z młodych graczy jest najlepszy i głównie skupiano się na pojedynku Carmelo Anthony vs LeBron James ten sezon pokazał że James jest bardziej poukładany i jest poprostu lepszym koszykarzem Drugi rok na parkietach NBA i nagroda dla najbardziej wartościowego gracza to byłoby coś
należy mu się za to że zrobił postępy ale oczywiście przeszkodą jest niezakwalifikowanie się do POPrzeczytaj cały ten topic. Tu jest bardzo dokładnie przewałkowany kandydatura LBJa i są podane powody dla których na 100% James nie dostanir MVP. Nie mam zmiaru powtarzać tego co pisali inni i co pisałem ja, wiće proszę sam sobie przeczytaj, a może dowiesz się czegoś co pozwoli Ci nie pisać takich niepoważnych postów
Maciek - Pt maja 06, 2005 8:58 am
Życze nagrody MVP LeBronowi w zeszłym sezonie jeszcze dyskutowano kto z młodych graczy jest najlepszy i głównie skupiano się na pojedynku Carmelo Anthony vs LeBron James ten sezon pokazał że James jest bardziej poukładany i jest poprostu lepszym koszykarzem Drugi rok na parkietach NBA i nagroda dla najbardziej wartościowego gracza to byłoby coś
należy mu się za to że zrobił postępy ale oczywiście przeszkodą jest niezakwalifikowanie się do POPrzeczytaj cały ten topic. Tu jest bardzo dokładnie przewałkowany kandydatura LBJa i są podane powody dla których na 100% James nie dostanir MVP. Nie mam zmiaru powtarzać tego co pisali inni i co pisałem ja, wiće proszę sam sobie przeczytaj, a może dowiesz się czegoś co pozwoli Ci nie pisać takich niepoważnych postów
spabloo - Pt maja 06, 2005 9:07 am
należy mu się za to że zrobił postępy
Myślałem, że od tego jest nagroda MIP .
josephnba - Pt maja 06, 2005 9:51 am
A czy ja napisałem że LeBron dostanie MVP czy że życze mu tego z czystej sympatii temat czytałem i nietwierdze że James dostanie tą nagrodę bo jeśli przeczytałeś mojego posta uważnie to wiesz że faworytem dla mnie jest Shaq
PozdrawiamNo tak, tylko, że z sześciolinijkowego posta aż 5 było o LBJu, a tylko jedna niczym niepoparta linika była o Shaqu. To mam pytanie. Po co piszesz, że LBJ powinien dostać i podajesz przyklady a za chwilę piszesz, że Twoim faworytem jest O'Neal. Niezrozumiała koncpcja na pisanie posta
Bunia - Pt maja 06, 2005 10:25 am
Wdg mnie MVP powedruje do Shaqa, dlaczego? Poniewaz pokazal ze szybko znalazl sie w nowym zespole i z nowymi partnerami potrafil osiagnac tak wiele. Na pewno na jego korzysc idzie to ze zajeli 1 miejsce na wschodzie, w sumie mozna takze powiedziec ze pokazal kto byl tym najwazniejszym ogniwem w Lakers, bo Bryant w tym roku nie pociagnol za bardzo LA. Jego statystyki w dalszym ciagu sa imponujace, w sezonie zasadniczym zdobywal prawie 23 ptk 10 zb i prawie 3 asysty. Oprocz tego notowal takze 2.7 bloku na mecz przy bardzo dobrej skutecznosci. Pokazal po raz kolejny ze jest najlepszym C w lidze i to do niego powinno powedrowac to trofeum. Co do innych zawodników to mozliwe jest to ze MVP moglby dostac Steve Nah. Wspaniale gral w tym roku w zespole z PHO, z nowymi partnerami zajol 1 miejsce w WC, pozatym po jego przyjsciu do zespolu suns zaczeli grac konkretniej. Co do Duncana uwazam ze opuscil zbyt duzo meczy, faktem jest ze jest dobry <musze mu to przyznac choc go nie lubie > ale jednak Shaq czy navet Steve zasluzyli na ta nagrode bardziej.
Szak - Pt maja 06, 2005 4:10 pm
Wyszla juz plota, ze nagroda najpewniej trafi do Nasha
Wladze ligi zapowiedzialy, ze laureat MVP zostanie ujawniony w niedziele. Ostatnich pieciu laureatow zostalo ogloszonych dzien przed tym jak grali mecz. A Suns maja grac w poniedzialek. Shaq gra w niedziele lub we wtorek, czyli nie pasuje do stosowanej od kilku lat procedury oglaszania. Do tego stacja ABC ma zaklepany wywiad z laureatem w niedziele. Jak Shaq wtedy bedzie gral, to nie bedzie mogl byc w tym samym czasie w studio. Cholera, jesli czegos nie zmienili albo nie jest to zaslona dymna, to dupa zbita i Shaqowi przejdzie kolo nosa ostatnia szansa na MVP w karierze. Nash jest ok, ale jak pomysle, ze Shaq za cala kariere i lata dominacji ma miec tylko jedno MVP, to mnie skreca Roznica najpewniej bedzie bardzo mala i kto wie, czy ta infekcja, a potem kontuzja uda pod sam koniec RS nie zaprzepascily tej okazji.
wasli - Pt maja 06, 2005 5:11 pm
Rzeczywiście szkoda by było Shaqa. Odkąd pamiętam był najbardziej nielubianym przeze mnie zawodnikiem. Nie ceniłem go za styl, śmiałem się z tekstów. Ale teraz zacząłem Shaqa szanować. Po przeprowadzce do Miami gigantycznie zyskał w moich oczach. Pokazał, że jednak myśli na boisku. Gdy trzeba było, praktycznie sam wygrywał mecze. Jednak gdy był Wade, umiał świetnie usuwać się w cień. Zachowywał się niezywkle rozważnie, jak weteran. I chociaż był to jeden z jego najgorszych sezonów, to teraz nagroda należy mu się tak samo jak wtedy, gdy ją dostał, bo Shaq w tym sezonie nie pokazał wszystkiego, na co było go stać, dając miejsce na rozwój Wade'owi i reszcie... Więc pierwszy raz w życiu jestem po jego stronie.
Maxec - Pt maja 06, 2005 5:28 pm
Na HoopsHypie zapowiedzieli, że w niedzielę Maurice Polodoff Trophy dla MVP sezonu zasadniczego ma odebrać ... STEVE NASH.
No to mamy pierwszego MVP nie made in USA
Lord - Pt maja 06, 2005 5:56 pm
Wreszcie bialy dym.
No to mamy pierwszego MVP nie made in USA
Pierwszy byl Duncan.
wasli - Pt maja 06, 2005 8:35 pm
Ej ale to jest już pewne, czy durne ploty, które są co roku na każdej stronie i połowa się sprawdza, a połowa nie? Bo nie wiem, czy mam się wkurwić...
Links - Pt maja 06, 2005 9:09 pm
No to mamy pierwszego MVP nie made in USA
Pierwszy byl Duncan.
Julius - Pt maja 06, 2005 9:28 pm
dokonalo się
http://sports.espn.go.com/nba/playoffs2 ... id=2054677
biorąc pod uwagę cłaby finish i gę w PO 1st round Shaqa wybor mogl byc only 1....
szkoda mi tylko 1 - Kedd nigdy nie dostał MVP i pewnie nie dostanie, a jest graczem o wiele wybitnieszym niz Nash...
Maxec - Pt maja 06, 2005 9:35 pm
Wreszcie bialy dym.
No to mamy pierwszego MVP nie made in USA
Pierwszy byl Duncan.
KarSp - Pt maja 06, 2005 9:36 pm
Cóz wybór z jednej strony bardzo dobry, a z drugiej niestety sporo "kontrowersyjny". Myślę że gdyyb nie ogromna pomoc partnerów to Nash nie osiągnął by tak wiele, a w przypadku Shaqa działą to na odwrót gdyby nie on partnrzey nie osiągnęliby tak wiele. Nash miał dobry seozn, trzeba przyznać że prezentował się bardzo dobrze. Dużo asyst, pumkty tez były, zespól był rewelacją ligi i z dnia na dzień coraz wyzej pia sie na szczyty. Nash gral świetnie, więc w sumie nie można miec wiele zastrzeżeń co do tego wyboru.
Moim osobistym(i skromnym ) zdaniem lepiej byłby wybrac Shaqa. Działał motywacyjnie dla parnterów przy nim wszystko szło lepiej, a Nash co prawda tez pomagał parnerom, ale wydaje mi sie że Shaq w słabszym towarzystwie i tak by sporo robił, a Steve bez parnerów nie był by tyle warty. W statystykach też chyba przeważa Shaq..
To tylko moje zdaniem, uważam że tak byłoby lepiej, ale Nash to też dobry wybór.
szkoda mi tylko 1 - Kedd nigdy nie dostał MVP i pewnie nie dostanie, a jest graczem o wiele wybitnieszym niz Nash...
josephnba - So maja 07, 2005 3:14 am
Stało się. Nagroda dla najlepszego gracza sezonu powedrowała do nieamerykanina. Nash będzie zapamiętany w historii własnie za to, że jako pierwszy przełamał monopol na MVP. Co tu dużo gdybać. Dwóch jego największych rywali miało słabe końcówki sezonów co w ogólnym rozrachunku dało mu MVP. Ostatnio luiczyli suię tylko on i Shaq (za którym byłem). Niestety kontuzja i rezerwowo zagrana pierwsza runda przechyliły szalę zwyciestwa na korzyśc Nasha, który rozegrał jak dotychczas najlepszy sezon (a przed RS mówiłem że już nie poczyni postępów ). Pozostaje tylko pogratulować i czekać z niecierpliwością na ogłoszenie wyników i podanie liczby jakie zdobyli SO o SN. Jestem ciekaw ile pts przewagi na Steve
wasli - So maja 07, 2005 6:14 am
No i ja mam mieszane uczucia... Wszyscy wiedzą, że Nash w tym roku grał świetnie, że to on poprowadził Pheonix to wspaniałego bilansu. Że prowadził ich jak prawdziwy lider, podnosząc przy tym umiejętyności i swoje, i kolegów z drużyny. W tym roku nie było zdecydowanego faworyta, jak choćby rok temu. W takich sytuacjach jasne jest, że głosy będą podzielone. Trochę dziwne, że jakiś białas dostaje MVP - trzeba się z tym jeszcze oswoić. I to na dodatek dotychczas nie megagwiazda pierwszego formatu jak VC, AI, KB itd. Zawodnik, który zawsze był trochę w cieniu, a teraz wyszedł na pierwszy plan. Ja uważam tak - jeśli Suns zdobędą mistrzostwo, no przynajmniej dojdą do finału konferencji, to wybór jest słuszny, czy też nie...
Szak - So maja 07, 2005 7:40 am
Im dluzej o tym mysle, tym bardziej mi zal
Shaqa nie potraktowano jako bezpieczny wybor i nie dano mu MVP, choc nikt by sie nie rzucal, ze nie zasluzyl i takie tam. Nash to wybor swiezy, inny niz typowe i tutaj w sporej mierze tez zawazylo to niepoliczalne, czesto przytaczane stwierdzenie, ze "pomogl ozywic koszykowke... sprowadzil szybka i ladna gre z powrotem" itp. Ja uwazam, ze MVP to powinna byc mieszanka miedzy sila wplywu na sukcesy druzyny i bycia po prostu najlepszym. IMO Shaq lepiej wypelnia te kryteria. Bo skoro Nash odszedl jako wolny agent i Dallas polepszylo sie o 6 zwyciestw (oczywiscie postep Phoenix jest wspanialy, ale nie chce mi sie znow wymieniac graczy, do ktorych doszedl), a Shaq przyszedl do Miami, nie tyle poprawil ich bilans o 17 zwyciestw, a w tym czasie Lakers z wydawaloby sie lagodnego przemodelowania spadli w stan przebudowy i choc dostali w zamian za Shaqa 3 zawodnikow, to ich bilans pogorszyl sie o 22 zwyciestwa. Diesel znow padl ofiara przeblysku kogos innego. I o ile Iverson w 2001 roku byl przynajmniej gwiazda pelna geba, to przegrana z Nashem smakuje gorzko. Licze, ze to zmotywuje Shaqa, by jeszcze bardziej zaprzedac sie walce o tytul.
Niestety kontuzja i rezerwowo zagrana pierwsza runda przechyliły szalę zwyciestwa na korzyśc Nasha
Tylko kontuzja. Niby byla pod koniec, ale takie duperki i ostatnie wrazenie tez sie moga liczyc. Wszystkie glosy zebrano, jak gdzies czytalem, do 21 kwietnia, wiec playoffs juz nie mogly byc brane pod uwage.
Pistons - So maja 07, 2005 8:43 am
MVP = Shaq
Szkoda sie powtarzac.
Van - So maja 07, 2005 10:38 am
Pomimo całego mojego czepiania się Shaqa, pomimo jego wszystkich głupich komentarzy skierowanych w stronę Lakers w czasie tego sezonu włącznie z ostatnim na temat Jerry'ego Bussa, który był po prostu żałosny i tylko pogłębił moją niechęć do niego przyznaję, że to on powinien być MVP a nie Steve Nash.
Nash to idealnie dopasowany element układanki, ale drużyna nie jest zbudowana wokół niego, przeciwnicy nie przygotowują się specjalnie przed każdym spotkaniem żeby jakoś jego powstrzymać on po prostu kieruje tą świetną drużyną. Ciekawe gdyby GM Suns czy ich kibice mieli wybór Nash albo Amare na kogo by postawili Przecież MVP powinien być jednym z najlepszych graczy w lidze Nash nie jest wg mnie nawet najlepszym graczem w Suns. Przecież jeżeli MVP odchodzi z drużyny powinna ona być teoretycznie słabsza Mavericks są drużyną powiedziałbym nawet lepszą bez niego.
Nash jest bez wątpienia najlepszym rozgrywającym w tym sezonie, ale nie jest MVP.
N-B-A - So maja 07, 2005 9:02 pm
Dobrze się stało, że nie Shaq, dla mnie nie jest on liderem Miami, jest nim Wade Bo czy Shaq gra czy nie, zwycięstwa są zwycięstwami w wiekoszości.
A jak Nash ma kontuzję, to wszyscy wiemy co się dzieje A skoro uważacie że Shaq zasłużył, to zobaczymy czy teraz, tu kłopotów nie będzie z wyborem raczej, udowodni swoją wyższość nad Nashem, zdobywając MVP finałów, a co za tym idzie...... wiadomo
A swoją drogą to myślę, że gdyby Miami miało lepszy bilans niż Phoenix, to pewnie nagrodę zgarnąłby Shaq, który ponąć przegrał minimalnie. Chciałbym poznać ile pktów, albo o ile % pkt więcej miał Nash.
Kily - N maja 08, 2005 10:17 pm
Są już wyniki:
1. Steve Nash, Phoenix - 1066 pkt.
2. Shaquille O'Neal, Miami - 1032 pkt.
3. Dirk Nowitzki, Dallas - 349 pkt.
4. Tim Duncan, San Antonio - 328 pkt.
5. Allen Iverson, Philadelphia - 240 pkt.
6. LeBron James, Cleveland - 93 pkt.
7. Tracy McGrady, Houston - 44 pkt.
8. Dwyane Wade, Miami - 43 pkt.
9. Ray Allen, Seattle - 41 pkt.
10. AmarĂŠ Stoudemire, Phoenix - 41 pkt.
11. Kevin Garnett, Minnesota - 15 pkt.
12. Gilbert Arenas, Washington - 4 pkt.
13. Vince Carter, New Jersey - 3 pkt.
14. Marcus Camby, Denver - 1 pkt.
14. P.J. Brown, New Orleans - 1 pkt.
14. Shawn Marion, Phoenix - 1 pkt.
Jak widać, różnica między pierwszą dwójką była minimalna. Szerszy komentarz jutro, bo już idę spać.
N-B-A - Pn maja 09, 2005 6:37 am
Pidźej
Myślałem, że Nowitzki nie straci tyle dystansu punktowego Pewnie gdyby Cavs nie mieli kryzysu po ASG i mieli co najmniej 5 miejsce w konferencji, LeBron znalazłby się w okolicach miejsca Dirka.
A tak właściwie dlaczego Shaq jest liderem zespołu a nie Wade nie uwzględniając doświadczenia? Powinno być równouprawnienie Piszę tak dlatego, bo nie rozumiem dlaczego gruby ma aż 43 razy więcej głosów niż jego kolega z drużyny
Szak - Pn maja 09, 2005 8:00 am
Jak nie rozumiesz dlaczego to Shaq jest liderem Heat, to sobie poczytaj jakies teksty o Heat z tego sezonu, czy jakies analizy o kandydatach do MVP, to sie dowiesz. Zastanow sie tez Divac, kto ma wieksze predyspozycje do tego. Czy drugoroczniak, czy superstar z piecioma wizytami w finalach na koncie. Jakbys sledzil, to bys tez wiedzial, ile klubowych rekordow Heat pobili w tym sezonie i jak sie to zbieglo z oddaniem wiekszosci pierwszej piatki w trejdzie za Diesla. Wade ma czas i spokoj, moze grac, a cala motywacje i "mentorzenie" odwala O'Neal.
nie uwzględniając doświadczenia?
Jak tak ogladam wyniki, to widze, ze jeden specjalista w ogole Shaqa nie umiescil wsrod swoich pieciu typow... Dalszych dwoch oszolomow wskazalo Iversona na pierwszym miejscu No i ktos sobie ewidentnie robil jaja typujac P.J. Browna. Z powazniejszych rozwazan, to ja bym chyba dal T-Maca przed Lebrona, skoro ten drugi nie wszedl do playoffs.
wasli - Pn maja 09, 2005 10:42 am
Tak patrze na te wyniki i jakby poważniej się zastanowić, to większość tych zawodników mi nie pasuje na tak wysokie pozycje. Nash grał w tym sezonie świetnie, ale bez przesady - przed sezonem nie uwieżyłbym, że nawet z taką grą zgarnie MVP. Shaq - tu się zgadzam, na 2 miejsce w pełni zasługuje, w tej sytuacji ja bym mu dał pierwsze... Dirk Novitzki - tutaj sytuacja jest jak z Nashem. Wiadomo - solidny, równy, świetny, ale czy to jest trzeci zawodnik tej ligi? No bez przesady... Duncan, no OK - tu się zgodze. Chociaż nudny, tyo jednak swój poziom trzyma. Drużyna też. W przypadku Iversona też OK, nie wiem czy nie jest dla niego nawet krzywdzące to piąte miejsce. W końcu wszedł do PO, statsy miał genialne... Szóste miejsce dla LeBrona to jak dla mnie za wysoko. Statsy dobre, ale drużynowo zawiódł na całej linii. Wiadomo, że wszyscy chcą żeby był gwiazdą, żeby białsy typu Nash i Novitzki nie kandydowały do MVP, ale na to ma jeszcze czas. Tracy na siódmym miejscu przed PO byłby dla mnie akurat, ale po tej kompromitacji w pierwszej rundzie pokazał, że jednak nie dorósł, popełnił ten sam błąd co kiedyś - znów uwierzył że jest świetny. Wade na ósmym miejscu to też chyba pomyłka. Ale w druga stronę. Był w tym sezonie bardziej wartościowym zawodnikiem niż chociażby Tracy, ale też ma jeszcze czas na to, żeby fachowcy docenili jego wkład w sukcesy Miami. Ray Allen na dziewiątym miejscu to taka trochę cicha postać. Gra świetnie, efektownie, drużyna osiaga sukcesy - niby wszystko, co potrzeba. A jednak Ray jest trochę niezauważany, nie postrzegany jako gwiazda tego formatu co Carter, Iverson czy McGrady. 9. miejsce to może na pierwszy rzut oka za dużo, ale jak się tak głębiej zastanowić to jest ono akurat. Później są jeszcze takie pomyłki jak PJ Brown i Camby, którzy w rozważaniach na poziomie MVP wogle powinni być wyśmiani...
Greg00 - Pn maja 09, 2005 11:14 am
a ja się ucieszyłem od ucha do ucha kiedy zobaczyłem wczoraj, że Nash został wybrany MVP....ja od początku byłem zdania, że to jemu powinno przypaść to wyróżnienie....
decydującym było jak dla mnie odwrócenie gry drużyny o 180 stopni - napisali że była to trzecia największa różnica w historii NBA w liczbie wygranych meczów pomiędzy dwoma sezonami - aż 33 z 29 w poprzednim do 62 obecnie...do tego postęp w rzucanych punktach przez zespół o 16,2 pkt - rekord w historii ligi....a warto zauważyć to, o czym wszyscy wiecie, że oprócz niego do Suns doszedł tylko Q....mówicie, że był tylko idealnie dopasowanym elementem układanki i w ten sposób deprecjonujecie jego osiągnięcia w tym sezonie...ale właśnie to jest kluczem, dlaczego jest NAJBARDZIEJ WARTOŚCIOWYM zawodnikiem ligi....bez niego Phoenix, z taką ilością talentu, nie istnieli w kilku meczach zupełnie tak jak w poprzednim sezonie....to on kreuje swoimi świetnymi podaniami każdego z pozostałych zawodników pierwszej piątki.....
co więcej, jest obecnie w NBA najlepszy w podaniach - w 59 meczach z 75 miał co najmniej 10 asyst.....to mówi dużo o tym jak równo grał....a Shaq (którego na marginesie też lubię)?....wiemy dobrze, że przespał początek sezonu, nie imponując wtedy...z czasem zaczął grać lepiej, ale powiedzmy sobie szczerze, że niczym (oprócz skutecznosci) tak na dobrą sprawę się specjalnie nie wyróżniał - grał wciąż przeciętny sezon jak na siebie.....do tego gra często nie czysto, co nigdy nie zdarza się Nashowi...a Nash grał sezon życia - rekordy kariery w asystach a także skuteczności....od czasów Stocktona żaden rozgrywający nie rzucał tyle z taką skutecznością....
podsumowując, Nash był ogromną siłą w Phoenix w tym seoznie....niezmiernie ucieszyło mnie to , że został doceniony przez aż tylu dziennikarzy...jego wybór przełamuje monopol na tą statuetkę absolutnie największych gwiazd ligi, takich jak Shaq, Iverson, Duncan....sytuacja przypomina sytuację sprzed roku, gdy MVP finałów został Billups - w obu sytuacjach nagroda trafiła do gracza solidnego, wyróżniającego się, ale nie żadnego gwiazdora...to pokazuje, że nie trzeba mieć statusu gwiazdy, żeby być najlepszym...skromni zawodnicy pracujący ciężko na boisku nie okazując manier gwiazdorskich też mogą zostać wybrani najlepszymi...
tak że super wybór dziennikarze!....dali w tym roku zwycięstwo treści nad formą....i jest to bardzo dobra wiadomość dla całej rzeszy zawodników w NBA, którzy wobec takich rozstrzygnięć trakże mogą kiedyś liczyć na statuetkę MVP jeśli będą grali odpowiednio dobrze i wkładali tak jak Nash całe swoje serce do gry....
PI3TR45 - Pn maja 09, 2005 12:00 pm
decydującym było jak dla mnie odwrócenie gry drużyny o 180 stopni - napisali że była to trzecia największa różnica w historii NBA w liczbie wygranych meczów pomiędzy dwoma sezonami - aż 33 z 29 w poprzednim do 62 obecnie
To powiedz mi ile wiecej meczy wygraliby Suns gdyby zabrac im ze skladu Q (bo tez doszedl) i 3 z 5 najlepszych z poprzedniego sezonu. Czyli w najoptymistyczniejszym scenariuszu - co osiagnal by sam Nash z Amare? Bo wiecej nie mialby tam kto grac. Wiecej niz Obecne Miami? No nie rozsmieszaj mnie...
Kradziez w bialy dzien
Greg00 - Pn maja 09, 2005 12:28 pm
tyle że w Phoenix oprócz pierszej piatki jest tylko chimeryczny Jim Jackson a w Miami jest cała masa dobrych zawodników - Eddie, D. Jones, Doleac, Anderson, Laettner, Dooling więc te ubytki w postaci Granta (śmiechu warte), Butler - zaczłą grać dobrze dopiero pod koniec sezonu i Odoma (jedyny naprawdę dobry zawodnik z okresu gry w Miami) nie były znowu nie wiadomo jakim osłabieniem....więc to raczej Ty mnie rozśmieszasz twierdząc odwrotnie....
widzę, że większość z Was zjadła wszystkie rozumy i uważacie że jesteście mądrzejsi od tych 100 kilkudziesięciu dziennikarzy (można mieć swoje zdanie i o to tu chodzi, ale stwierdzenie "kradzież w biały dzień" to już przesada), którzy zapewne mieli możliwość obejrzenia jeśli nie wszystkich meczów zarówno Shaqa jak i Nasha, to na pewno wielu, wielu więcej od nas tu w Polsce i zdecydowali o wyborze tego drugiego na MVP....mówicie o tym tak, jakby to było jakieś ich "widzi mi się" a nie przemyślana decyzja....
powinniście to zaakceptować, że był w tym sezonie po prostu lepszy zawodnik w NBA od Shaqa i tyle....
nie bądźcie aż tak zaślepieni sympatią do niego.....
Szak - Pn maja 09, 2005 1:10 pm
powinniście to zaakceptować, że był w tym sezonie po prostu lepszy zawodnik w NBA od Shaqa i tyle....
nie bądźcie aż tak zaślepieni sympatią do niego.....
To co podkreslilem - tu tkwi roznica. Jesli tak stawiasz sprawe, to na pewno Nash nie powinien byc MVP, bo jest od niego cala masa lepszych zawodnikow, wokol ktorych duzo chetniej podjeto by sie bydowy druzyn. Tego, ze Nash rozegral swietny sezon nikt nie kwestionuje, ale problem tkwi w tym, jak kto postrzega nagrode MVP i jakie kryteria ustala. Tegoroczny wybor to skrajne pojscie w strone slowa "najbardziej wartosciowy" i to w odniesieniu glownie do swojej druzyny, niz w strone "najlepszy w lidze". I mysle PI3TR45, podobnie jak ja, krytuje ten zwrot.
Co do ekspertow, to maja taki, a nie inny poglad na sprawe MVP, ja uznaje, ze wielu z nich popelnilo blad. Znaja sie, ogladaja mecze, ale jak wazyli argumenty, to widac stosowali inne wartosciowanie i inaczej rozlozyli akcenty, niz ja bym to zrobil i dlatego kontestuje ich osąd.
...mówicie, że był tylko idealnie dopasowanym elementem układanki i w ten sposób deprecjonujecie jego osiągnięcia w tym sezonie...
Tutaj mamy przyklad tego, o czym pisalem wyzej. To, ze Dallas mogli utracic Nasha bez jakiejkolwiek rekompensaty (o tym z kolei pisalem pare dni temu) i poprawic bilans o 6 zwyciestw, a Nash i Suns nagle zaskoczyli swiadczy dobitnie o tym, ze doskonale sie tam wpasowal. To to, o czym pisal tez Van. Jak sie traci za darmo MVP, to sie nie notuje pozniej lepszego sezonu (dodatkowo zbierajac pochwaly za poprawe obrony). Po prostu pojscie mocno w strone "most valuable" kosztem "the best". Ok, sa eksperci, oni tak uznali, ale nie trzeba sie z tym zgadzac. Jedni wola tradycje, innych uwodzą perspektywy niestandardowych, smialych wyborow.
Argumenty podawalem w tym temacie wielokrotnie i nie chce tego powtarzac. Ale po prostu rozmiesza mnie to, jak latwo dostrzega sie obecnie walory role playerow i lawki Heat, ktora przed sezonem byla jawnie wysmiewana (wystarczy spojrzec na career logi tych zawodnikow, co greg00 wymieniles), a jak pochopnie lubi sie bagatelizowac wielki talent skupiony wokol Nasha, twierdzac, ze to dzieci, ktore bez prowadzacego ich za reke Kanadyjczyka gubilyby sie na boisku. Kazdy z tej piatki zaliczal w tym sezonie mecze po 30p lub wiecej. Marion - 3, Amare - 29 (!), Joe Johnson - 3, Q-Rich - 2. W Heat poza Shaqiem i Wadem (w sumie 27 razy) takie cos udalo sie tylko Damonowi Jonesowi (wiecej klubow niz sezonow zaliczyl) - 1 raz. Ale spoko, Nash nie musi zdobywac punktow, bo to general i dowodzi... Ale wiekie oburzenie, bo Shaq ma Wade'a (16 razy zdobyl 30 lub wiecej punktow, prawie 2x rzadziej niz Amare).
do tego gra często nie czysto, co nigdy nie zdarza się Nashowi
Drobnostka na koniec, bo widze, ze znow sie przesada wkradla. A kogo to Shaq kiedy poturbowal, czy wyslal na IL? Jest wielki, musi walczyc z "przewazajacymi silami wroga". A gdzie drwa rąbią, tam wióry leca... Robienie z niego brutala jest niesprawiedliwe, bo to, ze cos sie zdarza, nie znaczy, ze jest to norma. Swoja droga jakiez mozliwosci nieczystej gry moze miec maly point guard w druzynie bez obrony, ktory dodatkowo w kontrakcie ma klauzule, ze jak z powodu kontuzji opusci za duzo meczow, to klub moze zrezygnowac z ostniego roku kontraktu...
antek - Pn maja 09, 2005 1:14 pm
Jestem lekko rozczarowany tym wyboem, ale pewnie jkaby wybrali Shaqa, tez był bym nie do konca ucieszony. Bo tak naprawde nikt nie zaslugiwal w tym roku na mvp. Mizeria jakich malo i dlatego zawodnik o statsach takich jak Nash mial szanse na mvp. Popatrzcie na Kidda z poprzednich lat: 15-10-5 wykrecal często, a nie mowilo sie o nim jako o kandydacie na najwartosciowego gracza sezonu. Ile bylo w tym roku zawodnikow na pozimie 20-10? Niewielu, z powodu te mizerii wzrosly szanse Kanadyjczyka. Jesli jzu jest niueamerykanin to wolalbym Nowitzkiego. Statsy lepsze, bilans zespolu rowniez bardzo dobry, nie tak dobry jak phx , ale tez nieźle, bodajze czwarta druzyna sezonu regularnego. A jeszce co do Nasha, to ktory t strzelec Słońc? Czwarty, piąty? Choc nie daze sympatia O'Neala, to jednak on bardziej zasluggiwal na ta nagrodę. Ciekawe jak bedzie finał Suns-Miami i wtedy Shaq pokaze klase. to tylko przypuszczenia bo do finalu jeszcze daleko.
spabloo - Pn maja 09, 2005 1:43 pm
Popatrzcie na Kidda z poprzednich lat: 15-10-5 wykrecal często, a nie mowilo sie o nim jako o kandydacie na najwartosciowego gracza sezonu.
Mylisz się. Kidd w latach 1998-2004 nieprzerwanie był uwzględniany w głosowaniu. W 2002 roku był bardzo blisko MVP. Przegrał z Duncanem o 57 punktów. Jego średnie 14,7 pkt., 7,3 zb. i 9,9 as. nie były przesadnie powalające w porówaniu z Duncanem (odpowiednio 25,5; 12,7; 3,7).
Jak sie traci za darmo MVP, to sie nie notuje pozniej lepszego sezonu (dodatkowo zbierajac pochwaly za poprawe obrony).
A my tu rozpatrujemy ten sezon czy poprzedni? To że Nash grał przeciętnie w poprzednim roku nijak ma się do jego gry i oceny w tym.
Greg00 - Pn maja 09, 2005 1:47 pm
na samym początku przyznam Ci rację Szak, choć właściwie już to też pisałem kiedyś wcześniej...także nie uważam, żeby to Nash był najlepszym zawodnikiem mw NBA...powinienem był napisać w tym zdaniu które przytoczyłeś, że "był po prostu (jeszcze) bardziej wartościowym zawodnikiem od Shaqa w tym sezonie i tyle".....mój błąd, nie chciałem chyba nadużywac słowa "najwartościowszy" ale akurat w tym wypadku trzeba, bo jest ono kluczowe....
Szak napisał:
Ale po prostu rozmiesza mnie to (...) jak pochopnie lubi się bagatelizować wielki talent skupiony wokół Nasha, twierdząc, że to dzieci, które bez prowadzącego ich za rękę Kanadyjczyka gubilyby sie na boisku
Szak - Pn maja 09, 2005 2:02 pm
Jak sie traci za darmo MVP, to sie nie notuje pozniej lepszego sezonu (dodatkowo zbierajac pochwaly za poprawe obrony).
A my tu rozpatrujemy ten sezon czy poprzedni? To że Nash grał przeciętnie w poprzednim roku nijak ma się do jego gry i oceny w tym.
PI3TR45 - Pn maja 09, 2005 3:11 pm
tyle że w Phoenix oprócz pierszej piatki jest tylko chimeryczny Jim Jackson a w Miami jest cała masa dobrych zawodników - Eddie, D. Jones, Doleac, Anderson, Laettner, Dooling
no tu mnie rozbawiles ten chimeryczny JJ jak byl przymierzany do Miami (jak jesczze byl w NOH) to sie mowilo ze bedzie 3cia opcja w ataku Heat. Czyli 6sty gracz PHX bylby 3cim heat. Jesli jeszcze tego nie zrobiles, to rzuc okiem na kariery tych koszykarzy. Ostatnio nie reprezentowali soba niczego. Spruchnialy Eddie, Damon, ktory (jak juz zauwazyl Szak) zaliczyl wiecej klubow niz sezonow, Doleac ( ) zwolniony Anderson (czy twoim zdaniem zwalnia sie dobrego zawodnika? ciekawe ), staruszek Laettner, ktory ostatnio nie gral prawie nic i Dooling. Wszyscy na poczatku sezonu twierdzili, ze sklad Heat jest najplytszy w NBA, ze nie maja czego szukac w PO, bo tam liczy sie lawka, ze 1 kontuzja Shaqa lub Wade'a bedzie ich kosztowala sezon. Smieszy mnie strasznie to, ze nagle banda patalachow stala sie dobrymi graczami, ale to akurat jest argument dla mnie, bo to Shaq z tych wszystkich patalachow zrobil pozadna druzyne (przy pomocy SVG ).
Granta (śmiechu warte), Butler - zaczłą grać dobrze dopiero pod koniec sezonu i Odoma (jedyny naprawdę dobry zawodnik z okresu gry w Miami)nie były znowu nie wiadomo jakim osłabieniem....
Grant jest swietnie zbierajacym graczem z ogromnym sercem do gry i walecznoscia. Gdyby tylko kolana mu pozwolily... Ale w poprzednim sezonie jakos sobie radzil i byl lepszy niz Laettner czy Doliac, dziwne ze tego nie widzisz. Butler i Odom sa bardzo dobrymi graczami. To ze w tym sezonie nie graja tak jak trzeba to glebszy temat. Natomiast ja bym nigdy nie podjal sie kwestionowac ich talentu (konkretnie Butlera).
Chcesz czy nie - Grant, Odom i Butler to 60% sily Miami Heat z poprzedniego sezonu. Nie rozumiem czemu usilujesz temu zaprzeczyc. Moze podasz jakies argumenty czemu wg Ciebie Nash z Amare zaliczyliby bilans podobny do tego Miami z tego sezonu.
wiem że nieco podobnie jest z Wadem (które jednak w mojej ocenie gra sporo sam, bez pomocy Shaqa)
Shaq nie musi kreowac Wade'a, bo to nie nalezy do jego obowiazkow. Wystarczy ze jest na boisku i od razu Wade (jak i inni) maja duzo wiecej miejsca. Zeby to jeszcze lepiej wykorzystac w S5 siedzi Damon, ktory za duzo wiecej atutow nie ma A jesli jestes w stanie uswiadomic sobie jak to "miejsce" wplywa na wystepy gracza, to spojrz chocby na KB jak ciezko mu bylo na poczatku.
A my tu rozpatrujemy ten sezon czy poprzedni? To że Nash grał przeciętnie w poprzednim roku nijak ma się do jego gry i oceny w tym.
Dobrze to napisal Szak. Ja dodam tylko, ze skoro wtedy Nash gral do dupy, a teraz wymiata, to pomylilismy tematy. Topic o MIP pietro nizej
Jimmy - Pn maja 09, 2005 3:21 pm
Ja chcialem zeby MVP dostal Iverson ( wreszcie nikt juz mu niemoze powiedziec ze jest egoista ), poniewaz wydaje mi sie, ze ten sezon byl jego najlepszym w dotychczasowej karierze. rekord sezonu - 60 pkt.Asyst tez mial sporo. Zawsze wybierali sportowca ( pisze sportowca poniewaz watek dotyczy tez troche pilki noznej ) ktory zbobywal najwiecej punktow i goli jako najlepszego zawodnika danego sportu. Steve Nash jest wybitnym rozgrywajacym, srednia asyst ponad 10.00, niekiedy duzo punktowal,zbiorek tez mial kilka w meczu ...
Moim zdaniem slusznie zostal wybrany Nash ....
Van - Pn maja 09, 2005 4:08 pm
Ja się nie do końca zgadzam z MVP dla Nasha bo jak dla mnie MVP powinien mieć jakikolwiek wpływ na wydarzenia na parkiecie po obu jego stronach, ja cholera nie wymagam od niego, żeby miał wzorową pracę nóg, żeby potrafił nękać przeciwników swoją upierdliwą defensywą, no ale nikt mi nie powie, że chociażby tych przechwytów nie mógł zaliczać więcej, wtedy to by już przynajmniej w statystykach defensywnych jakoś wyglądało, a Nash zalicza 0,99 przechwytu na mecz, zbórki ledwie 3 też ta jedna dwie mogłyby być więcej już by to jakoś wyglądało.
Może się czepiam, ale tak się zastanawiałem czy MVP czyli ten najbardziej wartościowy zawodnik ligi w danym sezonie, nie powinien w rankingu bez względu na pozycję być wysoko. Bo przynajmniej w moim przypadku za wysoko nie jest, nie zmieściłby się w mojej pierwszej 10. Gdybym nawet miał wybrać sobie do drużyny dowolnego rozgrywającego na następny sezon pomijając w tej chwili kwestie finansowe, to przed Nashem wybrałbym zarówno Barona Davisa jak i Jasona Kidda ponieważ nienawidzę braku zaangażowania w defensywie i obaj ci gracze mi bardziej podchodzą niż Nash. Żeby ktoś nie pomyślał, że typuję któregoś z nich do MVP chodzi mi tylko o to, że ten MVP powinien być jednym z najlepszych graczy w tej lidze Nash moim skromnym zdaniem jednym z najlepszych nie jest, nie powinno być tak, że MVP bez zastanowienia wymienilibyśmy na innego z czołowych graczy.
Na temat Heat przed sezonem pisałem, że nie będa tak dobrzy jak są, spodziwałem się świetnych statystyk odchodzonego i nareszcie zmotywowanego Shaqa , twierdziłem, że Wade mimo, że dobry jest jeszcze strasznie zielony, Eddie Jones to podstarzały gwiazdor, który już jest niewiele wart, napisałem, że nie maja w ogóle skrzydłowych no bo kim dla mnie był przed sezonem Udonis Haslem:)
Ich rezerwowych uważałem, za zbieraninę odrzutków, emerytów i rencistów chcących się poopalać na Florydzie.
Heat natomiast mimo niezbyt imponujących statystyk Shaqa zajęli pierwsze miejsce w konferencji, Wade wyrósł na jedną z największych młodych gwiazd w lidze, ta zbieranina jak mi się wydawało patałachów czyli dwóch Jonesów, Haslem, Leatner, Doleac, Dooling, Butler i jeszcze później Mourning, który w zasadzie nie ma prawa grać tak jak gra i czyja to jest zasługa
Steve Nash jest idealnie dopasowany do Suns, ale w tej drużynie już była jedna uznana gwiazda w lidze czyli Shawa Marion, druga wschodząca Amare, potrafiacy wykręcać po 20 punktów w meczu Johnson i pozyskali kolejnego młodego dynamicznego i skutecznego z dystansu strzelaca Richardsona to bardzo altetyczna młoda, lubiąca biegać drużyna, która potrzebowała po prostu kreującego grę partnerom rozgyrwającego i Nash idealnie wywiązał się z tego zadania, ale graczem MVP w tym roku był bez wątpienia Shaq. Miałby przynajmniej jakąś nagrodę za ten sezon kiedy inna drużyna zdobędzie mistrzostwo i ktoś inny zdobędzie MVP finałów, a tak zostaną mu tylko wspomnienia
spabloo - Pn maja 09, 2005 6:49 pm
Dobra. Żeby nie być źle zrozumianym, to też uważam, że Shaq powinien dostać nagrodę MVP. Jako że nie było kogoś kto bezapelacyjnie na to zasłużył, to można było dać komuś niejako za zasługi. Jeśli ja miałbym głosować, to na pierwszym miejscu postawił bym O'Neala, ale już na drugim Nasha. Tego wyboru i tak nie jestem do końca pewien i prawdę mówiąc nie dziwię się wybierającym, że zagłosowali akurat w ten sposób (co do kompetencji części z nich wyrażałem swój pogląd przy ROTY, a teraz PJ utwierdził mnie w przekonaniu, że niektórzy to się tam znają, ale może na baseballu). Kradzież? Pietras - opamiętaj się .
Nagroda jest za konkretny sezon, ale jak sie sprawdza, jak dana druzyna sobie radzi bez zawodnika X, to choc troche mozna tez zerknac, jak radzi sobie poprzedni jego sklad bez tego cudu
Ja tak się zastanawiam co mogliby osiągnąć Mavs gdyby mieli rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, a nie Terry'ego (SG in PG body), debiutanta Harrisa czy weterana Armstronga.
Dobrze to napisal Szak. Ja dodam tylko, ze skoro wtedy Nash gral do dupy, a teraz wymiata, to pomylilismy tematy. Topic o MIP pietro nizej
Wymiata na tyle dobrze, aby być MVP, a nie MIP .
Bo przynajmniej w moim przypadku za wysoko nie jest, nie zmieściłby się w mojej pierwszej 10. Gdybym nawet miał wybrać sobie do drużyny dowolnego rozgrywającego na następny sezon pomijając w tej chwili kwestie finansowe, to przed Nashem wybrałbym zarówno Barona Davisa jak i Jasona Kidda
Po raz kolejny muszę przypomnieć, że MVP przyznajemy za ten sezon, a nie za przyszły czy przeszły. Czy będąc przed tym sezonem i wiedząc jak będą w nim grali zawodnicy (czyli jak będzie się zachowywał Davis i jak będzie z Kiddem i jego kontuzją) nie wziąłbyś Nasha? I nie bierz pod uwagę co było przed sezonem 2004/05 i co będzie po nim. Odpowiedz sobie szczerze, bo ja wziąłbym Nasha. A jak byłoby z porównaniem z Shaqiem? Tu pojawia się odwieczny problem, że wysokiego bierzesz przed małym. Jednak patrząc z takiej perspektywy, to żaden niski nie dostałby nigdy MVP (choć i tak miało to miejsce bardzo rzadko).
To zaś co mówisz o czołowych graczach. Gdyby to Kidd zaliczył taki sezon jak Nash, konkurencja naciskałaby tak słabo jak w tym roku, to nie byłoby wątpliwości do kogo powędruje MVP. Ano dlatego że on ma ugruntowaną pozycję w NBA, jest bardziej medialny. Tymczasem Nash wyskoczył jak diabeł z pudełka, nikt go nigdy wcześniej nawet nie podejrzewał o to że może być MVP. Ba - nikt go nie podejrzewa, że może to powtórzyć. Może właśnie dlatego to boli co poniektórych . Nie jest gwiazdą pierwszej wielkości i nigdy nie będzie, ale rozegrał cholernie dobry sezon, a czy Shaq rozegrał lepszy? Nawet fani Shaqa przyznają, że to nie jest ani trochę oczywiste (chociaż kto was tam wie co znowu wymyślicie ).
Lord - Pn maja 09, 2005 7:30 pm
Gdyby to Kidd zaliczył taki sezon jak Nash, konkurencja naciskałaby tak słabo jak w tym roku, to nie byłoby wątpliwości do kogo powędruje MVP. Ano dlatego że on ma ugruntowaną pozycję w NBA, jest bardziej medialny. Tymczasem Nash wyskoczył jak diabeł z pudełka, nikt go nigdy wcześniej nawet nie podejrzewał o to że może być MVP.
Tyle tylko, ze Kidd jest cenionym defensorem w przeciwienstwie do Nasha.
Monty - Wt maja 10, 2005 1:43 am
Sorka za krótki i nic nie wnoszacy post, ale nie mam czasu na wiecej... chcialem tylk onapsiać, ze bardzo się cieszę z MVP dla Nasha bo moim zdaniem bardzo na to zasłuzył, dużo bardziej niż Shaq, któemu 3 MVP finałów starczą
josephnba - Wt maja 10, 2005 6:29 am
Po pierwsze uważam, że faktycznie Shaq moze czuć się pokrzwydzony, bo jakby nie było bardzo mało zabrakło mu do ttułu MVP. Ja pomimo mojej niechęcie do niego (jak i do Nasha) dałbym nagrodę SO. Ale to co niektórzy fani Shaqa piszą zaczyna byc trochę denerwujące. Piszecie o grze Nasha w poprzednim sezonie, ze grał przeciętnie. A SAhaq to niby grał jak na swoje możliwości genialnie rok temu. Przytył do ponad 160kg opieprzał sie czesto w defensywie itp. W tym tylko dzięki wiekszej motywacji zagrał lepszy sezon (choć statystycznie gorszy). A więc było można. Ja wiem jak on wpłynął na zespół, jak pozwolił rozwijać się Wadeowi, jak uczynił z bandy wyrzutków zawodników. Tego zabrać mu nie można. Pozatym jako defensor również jest trochę ceniony. Nash natomiast zagrał dobry sezon głównie dlatego, że wpasował się w zespół, a może inaczej on znalazł idealne miejsce do gry jaka mu odpowiada. Nikt tu go nie zmusza do wysiłków w obronie i co za tym idzie nuikt nie ma o to pretensji . Gra szybko czym zmusza swoich młodych kolegów do takiej gry. Moim zdaniem to zdecydowanie za mało żeby zopstać MVP bo jak pisali poprzednicy od MVP wymaga się czegoś więcej niż tylko dobre wpasowanie się, wymaga się od takiego gracza, że jest absolutnym liderem zespołu, faktyczie jest najlepszym w danym sezonie zawodnikiem ligi i dodatkowo jego zespół odnosi sukcesy. W tym roku Ci najlepszi gracze ligi niestety albo mieli za słaby bilans, albo opuścili za dożu spotkań. Jakby sytuacja była taka, że Ci najlepsi mieli by lepsze bilansy czy grali dużo spotkań to ani Nash ani Shaq nie dostaliby MVP. Żaden z nich nie grał aż tak dobrze, ale w obliczu deficytu na kandydatów tylko oni dwaj liczyli się w walce. Postanowiono wybrać nieamerykanina moim zdaniem nie głównie dlatego, że był zawodnikiem lepszym od Shaqa, tylko żey przełamać pewien stereotyp i sprawić, że Liga będzie bardziej światowa. Była ku temu dobra okazja, bo obaj panowie mieli dokładnie takie same szanse więc nikt by się nie pogniewał jakby było odwrotnie. MNogli wybrać SO, ale postanowili pokazać, że NBA jest światowa nie tylko z nazwy
spabloo - Wt maja 10, 2005 8:23 am
Tyle tylko, ze Kidd jest cenionym defensorem w przeciwienstwie do Nasha.
Phoenix traciło najwięcej punktów w NBA w tym sezonie, a mimo tego byli najlepszą drużyną ligi. Znaczenie obrony w tym przypadku niejako schodzi na plan dalszy.
Szak - Wt maja 10, 2005 10:24 am
Ale po prostu rozmiesza mnie to (...) jak pochopnie lubi się bagatelizować wielki talent skupiony wokół Nasha, twierdząc, że to dzieci, które bez prowadzącego ich za rękę Kanadyjczyka gubilyby sie na boiskuno właśnie w tym sęk Szak, że to jest prawda....dokładnie tak bylo w zeszłym sezonie i to jest fakt niepodważalny....
josephnba - Wt maja 10, 2005 10:47 am
a na taka latwo zapracowac, o czym troche na wyrost przekonal sie Nocioni.A ja myslałem, że dorobił się opinii "drewna"
Mnie sie nie podoba takie ograniczenie pojecia MVP do sukcesow i oddzialywanie tylko na jedna druzyne, ale jak tym tropem poszli glosujacy, to trudno.
Lord - Wt maja 10, 2005 1:21 pm
To jest własnie żecz, która i mnie doprowadza do pasji.
Mnie tez to doprowadza do pasji.
Tyle tylko, ze Kidd jest cenionym defensorem w przeciwienstwie do Nasha.Phoenix traciło najwięcej punktów w NBA w tym sezonie, a mimo tego byli najlepszą drużyną ligi. Znaczenie obrony w tym przypadku niejako schodzi na plan dalszy.
Greg00 - Wt maja 10, 2005 9:44 pm
mi też jak tak patrzę na Nasha ze statuetką MVP wydaje się to trochę dziwne...jest tak dlatego, że pomimo że go popieram od początku to jednak nagroda MVP zwykła być przyznawana nie tylko najwartościowszemu, ale po prostu najlepszemu zawodnikowi w NBA...rzeczywiście trochę dziwnie to wygląda, że do grona Jordana, Malone'a, Iversona, Duncana i Garnetta dołaczył Nash...
ale wynika to z tego, że najlepsi w tym sezonie i najbardziej imponujący statystykami (James, Iverson) nie osiągnęli zbyt wiele ze swoimi zespołami i dlatego zostali właściwie pominięci w głosowaniu...do tego Duncan miał problemy z kontuzjami i sam nie grał nadzwyczajnie i pozostało dwóch - Shaq i Nash....obaj byli podobnie wartościowi dla swoich drużyn, jak napisali na nba.com przy Nashu "difference maker, impact player"...obaj tacy byli, ale moim zdaniem Nash był jednak jeszcze bardziej wartościowy dla swojej drużyny, co szczególnie potwierdziły mecze Phoenix w czasie jego kontuzji - wtedy zespół, który jak wszyscy teraz podkreślają ma tyle talentu, nie radził sobie zupełnie i jako żywo przypominał siebie z poprzednich rozgrywek....
do tego ważne według mnie bylo to, że było nie było osiagnięcia statystyczne Shaqa znajdują się na równie pochyłej, podczas gdy Nash zagrał sezon życia...według mnie właśnie to wszystko przeważyło, że to właśnie Kandyjczyk został MVP...
PS: Lord napisał:
W tym sezonie Shaq i Nash zasluzyli na MVP w podobnym stopniu. Najlepszym wyjsciem byloby wiec przyznanie tej nagrody temu graczowi, ktory na przestrzeni calej kariery lepiej sie prezentowal
spabloo - Śr maja 11, 2005 6:52 am
Chodzi o to, ze wielu graczy z wyzszej polki (potencjalnych MVP) potrafilo by zatrzymac Nasha, natomiast on sam nie wiele by zdzialal przeciwko Bryantowi, Kiddowi czy Iversonowi.
A dlaczego nie przyczepić się do Kidda i jego rzutu, który jest kilkakrotnie mniej pewny od Nasha? Każdy ma jakieś wady.
1. Nash trafil do ligi w 1996 roku, kiedy to Suns wybrali go w drafcie dopiero z 15 numerem.
Jakie to ma znaczenie? Chyba tylko takie, że teraz ktoś może sobie pluć w brodę, że wziął przed nim takich tuzów jak Samaki Walker czy Todd Fuller. I jeszcze na marginesie zauważ, że Drexler miał numer 14, Stockton 16, a nie przeszkodziło im to stać się legendami ligi.
Jednoczesnie jednak krytykowano go za chaotyczny styl gry, slaba gre w obronie i fatalna fryzure.
Nie ma to jak konstruktywna krytyka .
Czy ktos wyobraza sobie, zeby jakis GM lekka reka wypuscil z druzyny Duncana, Garnetta, Bryanta czy Shaqa?
Mieliśmy taki przypadek w roku 1992 kiedy to Philadelphia oddała do Phoenix Barkleya za Hornacka i mięso trade'owe, a Barkley zdobył MVP. W 1996 roku Orlando stanęło do wyścigu o O'Neala, ale w końcu postanowiło nie przebijać oferty Lakers. Przypomnij sobie też transfer Abdul-Jabara z Milwaukee do Lakers (chyba najbardziej jednostronny w historii). Można sobie takie sytuacje wyobrazić i nie powiesz mi, że z perspektywy tego sezonu Dallas nie popełniło błędu.
Dla mnie to troche niepowazne, zeby taki gracz jak Nash zdobyl trofeum, po ktore nigdy nie udalo sie siegnac Dlexlerowi, Ewingowi, Isiah Thomasowi, Stocktonowi czy Kiddowi.
W tym momencie twoje myślenie jest na poziomie: "Dajmy MVP Shaqowi, bo będzie wstyd, że wygrał je ktoś taki jak Nash ". Jakby konkurencja grała lepiej to Nash nie mógłby sobie nawet pomarzyć o tej statuetce. Może nie trzeba się czepiać jego tylko innych gwiazd?
Poza tym Nash bedzie chyba jedynym MVP, ktory nie dostapi zaszczytu wejscia do Hall Of Fame
PI3TR45 - Śr maja 11, 2005 1:01 pm
W 1996 roku Orlando stanęło do wyścigu o O'Neala, ale w końcu postanowiło nie przebijać oferty Lakers.
Tak czy tak to Shaq zostalby w Orlando, tzn chcial zostac gdyby nie fani. W jakiejs gazecie opublikowano ankiete gdzie mieszkancy wypowiedzieli sie, ze nie zatesknia za Shaqiem i ze nie jest on wart tej kasy co mu Orlando proponuje. Gdyby nie to Shaq zostalby z pewnoscia w Orlando, a kwota jaka proponowali Magic by wystarczyla. To taka mala dygresja, ale pewnie to wiesz
A dyskusja jest chyba o niczym Spabloo skoro
też uważam, że Shaq powinien dostać nagrodę MVP
spabloo - Cz maja 12, 2005 7:32 am
W 1996 roku Orlando stanęło do wyścigu o O'Neala, ale w końcu postanowiło nie przebijać oferty Lakers.
Tak czy tak to Shaq zostalby w Orlando, tzn chcial zostac gdyby nie fani. W jakiejs gazecie opublikowano ankiete gdzie mieszkancy wypowiedzieli sie, ze nie zatesknia za Shaqiem i ze nie jest on wart tej kasy co mu Orlando proponuje. Gdyby nie to Shaq zostalby z pewnoscia w Orlando, a kwota jaka proponowali Magic by wystarczyla. To taka mala dygresja, ale pewnie to wiesz
Lord - Cz maja 12, 2005 1:07 pm
A dyskusja jest chyba o niczym
Spoko - zaraz jakos sprobujemy zachaczyc o watek Kobego i Iversona i dyskusja powinna sie rozkrecic.
A dlaczego nie przyczepić się do Kidda i jego rzutu, który jest kilkakrotnie mniej pewny od Nasha? Każdy ma jakieś wady.
Rola Kidda w ataku sprowadza sie glownie do kreowania pozycji kolegom z druzyny. Dopiero w dalszej kolejnosci rozlicza sie go za selekcje rzutow.
Mieliśmy taki przypadek w roku 1992 kiedy to Philadelphia oddała do Phoenix Barkleya za Hornacka i mięso trade'owe , a Barkley zdobył MVP. W 1996 roku Orlando stanęło do wyścigu o O'Neala, ale w końcu postanowiło nie przebijać oferty Lakers.
Po pierwsze to troche inna sytuacja - Barkley byl powaznie sklocony z klubem wiec Sixers wyszli z zalozenia, ze "z niewolnika nie ma pracownika". Po drugie z perspektywy czasu ten trade jawi nam sie jako jednostronny, ale przeciez Hornacek w sezonie 1991/92 rzucal srednio 20 punktow, zagral w All-Star Game i choc nie uznawano go za gwiazde pierwszej wielkosci, to wydawalo sie, ze bylby idealnym wsparciem jakiegos gracza, ktorego Sixers mieli szanse pozyskac w drafcie (ostatecznie rok pozniej wybrali Shawna Bradley'a ).
Z Shaqiem bylo podobnie - on chcial grac w LA i nawet gdyby Magic dali mu wtedy maxa to by z tej oferty nie skorzystal. Po prostu Diesel znalazl sobie fajny pretekst - nie chcial sie przyznac, ze glownymi powodami odejscia z Orlando jest ucieczka przez Jordanem na Zachod i chec posiadania zespolu, w ktorym bylby zdecydowanym liderem (w Orlando przeciez rosly wplywy Hardaway'a) wiec zaczal rozpowiadac dziennikarzom, ze w Orlando go nie szanuja, bo nie chca dac mu kasy, ktorej (w jego mniemaniu) jest wart i takie tam.
nie powiesz mi, że z perspektywy tego sezonu Dallas nie popełniło błędu.
Wytransferowali tez Walkera, ktory bardzo przydal sie w Bostonie i Jamisona, ktory w znacznym stopniu przyczynil sie do sukcesu Wizards. Czy to jednak znaczy, ze oddanie tych graczy bylo bledem ze strony Mavs? Wrecz przeciwnie. Zreszta kilka lat wczesniej Mavericks rozpedzili bardzo utelentowany tarcet - Kidd, Jamal Mashburn, Jim Jackson i to posuniecie tez chyba trudno rozpatrywac w katagorii bledu.
Mozna powiedziec, ze z Nashem jest analogicznie - co prawda nie sadze, zeby Mavs z nim na PG grali w tym sezonie gorzej niz graja, ale raczej nie grali by tez lepiej. Po prostu to nie jest tak, ze Nash w kazdym srodowisku osiagnalby w tym sezonie szczytowa forme. Zostajac w Mavs lub odchodzac do innego klubu niz Suns nie mialby zadnych szans na zostanie MVP w tym sezonie.
Ja mówię, że Nash nie jest takim złym MVP jak się niektórym wydaję
A widzisz gorszego MVP w historii ligi?
Links - Cz maja 12, 2005 10:06 pm
Ja mówię, że Nash nie jest takim złym MVP jak się niektórym wydaję
A widzisz gorszego MVP w historii ligi?
Key - N maja 15, 2005 12:27 pm
Poniewaz nie mialem okazji nawiazania dialogu w tym topicu, opowiem tylko o moich odczuciach co do MVP 2005. A wiec dla mnie Nash w pelni zasluzenie otrzymal te nagrode. Nie mam zadnych watpliwosci co do tego wyboru. Przede wszystkim prowadzenie teamu. Mialem okazje ogladac pare spotkan z udzialem Suns i przypatrywalem sie graczowi, ktory w znacznie najwiekszym stopniu przyczynil sie do tego, ze Suns z teamu oscylujacego wokol ost miejsca gwarantujacego awans do PO przerodzili sie w team nalezacy do scislej czolowki ligi. W Mavs jakos tego widac nie blo, tutaj ewidentnie przewodzi kazdej akcji. Zawsze na miejscu, dyryguje doskonale teamem. Pierwszy asysteny w lidze i calkiem nie zly points maker. Jego wplyw na poczynania teamu moglismy zobaczyc, gdy byl nie obecny w druzynie, ta od razu przegrywala. Bylo to zaledwie kilka spotkan, ale po tym co widzialem wierze w to. Dodatkowo slabe mecze Nasha to slabe wystepy Suns. Dla mnie jest graczem, ktory bezapelacyjnie zasluzenie otrzymal te nagrode. Nie bede sie wypwoiadal na innych playerow, ktorzy uczestniczyli w tym wyscigu, bowiem znow bylo by, ze jestem przegnitym do szpiku kosci Haterem
Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 332 postów • 1, 2, 3