Lucc - Cz lut 15, 2007 10:15 pm
W dzisiejszym meczu wszystko zależy nie od KB lecz właśnie LeBrona Jeśli da dupy - wygracie nawet bez KB Jeśli zagra tak jak powinien - no to wtedy będzie ciekawiej, myślę że o ile Boogie zagra tak jak z Jazz, no to zwycięstwo mimo wszystko nam przypadnie ... Ale jestem pesymistą co do występu Brona, więc obstawiam wasze zwycięstwo dzisiejszej nocy
badboys2 - Pt lut 16, 2007 2:49 am
ok nie wiem czy bede ogladal. szczerze mowiac ostatnie spotkania lakers do tego stopnia mnie niechecily ze moge do mecu nie dotrwac.... ale
jest swiatelko w tunelu dla jeziorowcow bo nie bedzie bigZ. i to jest jedyny powod dla ktorego mozemy to dzis wygrac. o ile w kazdym innym meczu brak z moglby byc nie odczuwalny o tyle dla lakers to najlepsza wiadomosc. bynum kompletnie sobie z nim nie radzil ostatnio i choc cydferek szalonych Z nie wykrecil o tyle gdy wchodzil na boisko bylo czulo sie w powietrzu ze moze zrobic co chce.
plusy sa takie ze gramy u siebie i kobe pewnie jest wqrwiony ale srednio chce mi sie wierzyc w to ze dzis rzuci 40+. troche brakuje mi jego wiekszej agresywnosci w ataku. czasami sie zastanawiam czy aby na pewno to jego dzienie sie pilka i kreowanie partnerow wychodzi nam na dobre. oby.
czy przegramy czy wygramy duzo w tej chwili to nie zmieni. wiekszosc zespolu bedzie miala kilka dni przerwy i mam nadzieje ze jakos to sporzytkuja.
qrcze rockets do przerwy jada mavs. bedzie bardzo ciezko ich dogonic. a najgorsze jest to ze osiagniecie przez nas wymarzonych 50 zwyciestw graniczy z cudem. na 29 spotkan musielibysmy wygrac 20..............
odliczanie czas zaczac....
jeszcez gorsze od tego wszystkiego jest to ze ja naprawde wierze w te 50W.
kore - Pt lut 16, 2007 2:57 am
ok nie wiem czy bede ogladal. szczerze mowiac ostatnie spotkania lakers do tego stopnia mnie niechecily ze moge do mecu nie dotrwac
KB81 - Pt lut 16, 2007 5:09 am
Ładny mecz
Najpierw chce pochwalić Lamara, który zaczął grać tak, jak powinien grać zawodnik jego typu. Dużo wejść i gry pod koszem, co od razu ma przełożenie na zdobycz punktowa. Oczywiście offensa nie było
Kobe troche bezpłciowo w pierwszej połowie, ale to się zmieni. Rzut raczej siedzi. Sasha ekstra. Bynum troche za mało gra, żeby coś powiedzieć.
Wszyscy wiemy, że ten mecz jest do wygrania i kluczem do tego będzie lepsza obrona i nie pozwalanie Cavs na zbyt wiele penetracji. To będzie klucz. Swoją drogą tych fauli b. dużo sędziowie gwiżdżą.
emjey23 - Pt lut 16, 2007 6:44 am
No nie...znowu ta pie****** zbiórka
Ehh zwariować można...
Van - Pt lut 16, 2007 6:48 am
pierdole tą ligę, dopóki z tymi sędziami czegoś nie zrobią to jest nie do oglądania dzisiaj to chyba rekord bzdurnych gwizdków jakie drużyna będąca u siebie może usłyszeć, Varejao to ja nie wiem jakim cudem nie wylatuje za faule, gość fauluje non stop czy w obronie, czy przy zbiórkach, Lamarowi jak był w jego pobliżu tyle bzdur gwizdnęli, że przesada, faul Bynuma jak zablokował Snowa
aha wciąż jesteśmy do dupy na tablicach, Lebron zagrał zajebiście, Kobe ogólnie lipa, ale nie zmienia to faktu, że dzisiaj Cavs nie byli lepszą drużyną, ale mecz wygrali, dobrze teraz All-Star weekend może tam przynajmniej sędziowanie nie będzie tak cholernie stronncze
Wirakocza - Pt lut 16, 2007 6:48 am
Qrcze, znów Odom daje sobie zbierac piłke nad głową, deja vu jakies
LAL sa naprawdę w dołku, szkoda.
Van daj już spokój z tym gwizdkami.
Kontakt Snowa z Bynumem był to gwizdnęli, tak można każdy mecz rozwalić na pojedyncze akcje i w kazdym znaleść coś na pasiaków. Prawda jest taka że Cavs na wyjeżdzie grają bardzo słabo a mimo to wyjeżdzają z LAL z tarczą. LAL graja słabo i ciagłe gadanie o gwizdkach niczego nie zmieni bo sędziowanie w tej lidze jest do dupy nie tylko w meczach LAL i nie tylko ze szkoda dla LAL, mylą się w obie strony podejmując dziwne decyzje. Taki poziom.
badboys2 - Pt lut 16, 2007 6:51 am
qrwa znow nie zebralismy najwazniejszej pilki. jakies fatum czy jak???
5L z rzedu. nawet nie chce patrzec jakie mamy last10.....
stalo sie tak jak obstawialem ze zadecyduje dyspozycja zespolow w danym okresie i cavs maja 2-0. gratulka a my mamy najwiekszy kryzys od.... niepamietam kiedy.
mam nadzieje ze po asg zapomn o tej serii.
qrwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Van - Pt lut 16, 2007 7:04 am
Byku, ale ile można ja doskonale wiem, że w całej lidze to sędziowanie jest do dupy i również to często komentuję, ale tego po prostu już jest za dużo a poniewaz kibicuję Lakers to normalne, że najbardziej mnie drażnią ich dziwne decyzje właśnie w ich meczach. Zawsze w każdym sporcie trudniej się grywa na wyjazdach również ze względu na sędziów, Cavs nie mieli dzisiaj niczego z tego powodu utrudnionego a wręcz przeciwnie, ten faul Bynuma tam był minimalny kontakt ciałem taki jaki często przy blokach jest i praktycznie za każdym razem sędzia puszcza taką sytuację tutaj nie.
Tylko to, że jade po sedziach nie znaczy wcale, że Lakers choćby nie wiem co sie działo nie powinni się nauczyć wreszcie zbierać piłki po osobistych pod własnym koszem bo co by się nie działo wcześniej, czy nawet osobiste prowadzące do tej zbiórki były zasłużone czy nie to oni sami się potem kompromitują dając kolejny cholernie istotny powód porażek pozwalając zbierać sobie te piłki
heronim - Pt lut 16, 2007 7:57 am
Panowie gwizdki lecialy w OBIE strony. Wiem, ze wiele bzdurnych gwizdkow (inaczej aptekarskich) bylo ale w OBIE strony. Liczba FT byla porazajaca, ale wieksze pretensje to nie do sedziow ale do obrony. Panowie ERIC SNOW robi w koncowce Lakersom JESIEN SREDNIOWIECZA... ERIC SNOW. To wystarczajacy komentarz na to ile Lakers puszczali w obronie. Jak juz obronca jest spozniony i stanie w tym polkole to inny gwizdek nie moze isc niz na korzysc atakujacego. Wystarczy po prostu wbiegnac w takiego goscia i albo bedzie non-call (jakies 5% gwizdkow) albo faul obroncy jak nadbiegal w to miejsce a nie byl ustawiony. Snow nie robil nic innego i po prostu wbiegal w kazdego ktos sie tam znalazl pod koszem. Pozniej byla KLUCZOWA zbiorka w ataku Cavs po pudle Lebrona na FT. Panowie dwoch gosci stoi pod koszem od LAL a pilka najpierw jednemu leci po rece pozniej jakos dziwnie sie odbija i wpada po kozle w rece Varejao. KRYTYCZNA zbiorka to byla i to zostalo spieprzone. W efekcie z 3 pkt prowadzenia zrobilo sie 5 punktowe. Cavs w tym meczu oddali chyba najmniej jump shotow liczac od poczatku sezonu, nie przypominam sobie meczu zeby oddali az tak malo jump shotow. Tylko drive drive drive, gra do srodka, gra do srodka i FT. Lakers mieli trudniej troszke bo wydawalo mi sie, ze bronilismy nawet niezle, ale to nie przeszkodzilo im w ciaglym zdobywaniu punktow jak widac. Jedynie do czego mialbym pretensje i co pokazali w powtorce to kroki Kobasa w koncowce. Oczywiscie tam krokow nie bylo. Dalej nie bylo raczej niczego kontrowersyjnego jak rok temu na niekorzysc LAkers, a wszystkie 55FT Cavs to wynikaly glownie z braku obrony LAL. Odejmijcie jeszcze z 5-6FT bo to Lakers musieli faulowac i wychodzi nam prawie to samo dla LAL i Cavs, z lekka przewaga dla Cavs wynikajaca z o wiele bardziej agresywnej gry i przede wszystkim gry w pomalowanym. Jak mowie jump shotow na kwarte oddawalismy chyba mniej niz 5. Nie przypominam sobie zebysmy w tym roku w jakims meczu oddali tak malo ich, a jak juz oddawalismy to bardzo blisko kosza. Calkiem niedawno Knicks rzucili wam 60pkt w pomalowanym wiec tym bardziej to nie powinno was dziwic, tylko ze zamiast rzucic wam 60pkt w pomalowanym to mielismy tak duzo FT. Ale tak jak mowie no nie bylo sie do czego za bardzo przyczepic. Kobe raz polecial z morda na sedziego bo niby byl faulowany to technik. Hughes tez byl faulowany, brak gwizdka i polecial technik. Bylo sporo aptekarstwa ale nikt nie zostal tu mocniej skrzywdzony. Po prostu bylo aptekarsko. Odjac te 6 czy ile FT wynikajace z tego, ze Lakers musieli gonic i wychodzi nam to samo dla obu ekip.
Nie czaje twojego toku rozumowania Van. Rozumiem, ze jestes sfrustrowany, ale tak jak mowilem, jesli Lebron zagra przynajmniej na 80% to mecz jest 50 na 50. Dal na szczescie troche ponad norme, jak na moje z 90% lekko i mamy win dla Cavs. Jakim cudem uwazasz, ze lakers byli lepsza ekipa mimo, ze przegrali to nie wiem. Dawali sobie rzucic tone pkt pod koszem (to juz powinno sie liczyc na TONY), ktore albo konczyly sie pkt w pomalowanym albo pkt z FT. Na atak nie mieli zbyt wielu pomyslow. Bryanta na ogol bardzo dobrze bronil Snow, pozniej dawal sobie z nim rade Lebron, a i caly Lakers team nie mial latwo. Grali ladnie fizycznie w post i dzieki temu zdobyli troche cennych punktow, a w pierwszej polowie trzymal sie wynik glownie dzieki idiotycznym stratom Cavs, po ktorym LAL zapakowali chyba z 4 pilki 1on1 z koszem. Rowniez wiecej zebrali w ataku co dalo im dodatkowe pkt, ale jesli mamy ogolnie i obiektywnie oceniac, ktora ekipa w obu meczach byla lepsza to bez watpienia wskazemy chyba Cavaliers nie? Sedziowie w tym konkretnym meczu byli aptekarscy w obie strony i na pewno nie byli przyczyna porazki Lakers. Porazki upatrujcie w obronie. Cavs rzucili ponad 50pkt w pomalowanym+tyle samo FT. Knicks niedawno podobnie. Tutaj jest problem w lakers. Dodatkowo kontuzje ma Walton+Kwame. W szczegolnosci Walton jest waznym ogniwem w trojkatach.
Mecz ogolnie byl swietny ze strony Cavs moim zdaniem. Rozegrali to spotkanie doskonale taktycznie, grali caly czas do srodka i wygrali. Lakers nie potrafili za bardzo ich zatrzymac, wszyscy byli bardzo agresywni, co skutkowalo wieloma punktami albo w pomalowanym albo z FT line. Wyluzujcie Panowie, predzej czy pozniej LAL odnajda forme z poczatku sezonu i bedzie dobrze. Narazie spuscili z tonu, ale nie trudno o to skoro 4 z 5 starterow zmaga sie z kontuzjami caly sezon.
KB81 - Pt lut 16, 2007 8:21 am
Pierdziele ten cały regular, oby Lakers utrzymali tą 6 pozycję i będzie miodzio jeśli będziemy mieli do dyspozycji cały skład to boję się tylko Mavs i Rockets (w pełnym składzie).
Co się tyczy meczu, to liczba FT po obu stronach o niczym nie świadczy. Faule na naszych zawodnikach moim zdaniem były bardziej oczywiste. te gwizdki na korzyść Cavs gwizdali jak u nas na gimnazjadzie . Każdy kontakt z obrońcą kończył się z wycieczką na FTL. Oczywiście po stronie Lakers też były takie gwizdki, ale mniej!
Muszę pochwalic Lamara. Nareszcie zaczął robić to co powinien. Świetny mecz Sashy i Kobe'go mimo wszystko, gdyby nie on nie byłoby nawet tej walki. Dzisiaj z kolei zawiodłem się na Turiafie- on zwykle nie pudłuje wolnych, dzisiaj 4 razy się pomylił. Wiemy co to oznacz przy tak wyrównanej grze.
Może was zdziwię, ale te ostatnie mecze Lakers grali nieźle. Z Detroit i Raps była wtopa, ale z Cavs i NYK nie było aż tak fatalnie. Oczywiście katastrofalna obrona, ale to nigdy nie była nasza mocna strona. Po powrocie z ASG jestem pewien, że ujrzymy Lakers w dobrej formie, z Lukiem . Mamy 3 mecze (Portland, Boston, GSW), wszystkie do wygrania- trzeba się wyzbyć kompleksu słabszych drużyn, choć w końcu w tej chwili jesteśmy taką słabszą drużyną. Później też nie mamy jakichś strasznych momentów w schedule'u, więc możemy jeszcze osiągnąć dobry wynik. Duże będzie zależeć od daty pworotu Kwame'ego.
Wirakocza - Pt lut 16, 2007 8:32 am
Van narzekac na sędziów mozna zawsze, przykladowo mecz Bulls-Raps ostatnio, Deng oddał z gry cos koło 25 rzutów i sporo było po penetracjach, wiesz ile miał FT? 0
Mecz był grany w united center a przewaga w rzutach wolcnych ogromna po stronie Raps mimo, że to bulls mieli więcej zdobytych punktów z pomalowanego, w ostatniej akcji mozna było gwizdnac faul na gordonie itd. Lecąc w druga strone mecz Suns -bulls i dziwne gwizdki dla amare jakies kroki mu gwizdzą, faule chłopak się frustuje łapie technika a mecz przecie w West arena. Sędziowanie jest do dupy nie od dziś i dobrze o tym wiesz i nie róbcie z LAL jakis strasznie poszkodowanych ta sytuajca bo kobe nabili kiedys guza drugi chciał mu głowe urwac a Wade jest jak choragiewka na wietrze.
Gwizdki są słabe.
Dobre podsumowanie meczu przez Here i'm, mi tez bardziej odpowiadała gra Cavs i jesli liczyłem na wygrana LAL w IV kwarcie to dzieki popisom KB. Cavs koszykarsko byli w tym meczu lepsi. Madrzejsi, dojrzalsi, Lebron mimo przestrzelonego wolnego w koncówce takze górował nad KB.
Muszę pochwalic Lamara.
KB81 - Pt lut 16, 2007 8:56 am
Muszę pochwalic Lamara.
a to ciekawe bo według mnie całkowice spieprzył koncówke tego meczu, odpalił trójkę w pierwszą obrecz i nie zebrał swojej piłki która mogła dać szanse na wygranie tego meczu.
Wirakocza - Pt lut 16, 2007 9:05 am
gdybyś widział poprzednie mecze LAL też byś zauważył różnice Wink
emjey23 - Pt lut 16, 2007 11:23 am
Sędziowanie rzeczywiście aptekarskie, ale gwizdki szły w obie strony, moim zdaniem nie tutaj należy szukac przyczyn porażki.
Te zbiórki to jakiś koszmar (TOR, NY, CLE) który prześladuje nas nie od dziś (mecz nr 6 z PHX). Cholernie to frustruje, bo mecz był w naszym zasięgu.
Nasza obrona to kompletna padaka, ja nie wiem co się stalo od zeszłego sezonu, kiedy byliśmy w tym względzie chociaż przyzwoici. Mam nadzieje że jak wróci Kwame to będzie to lepiej wyglądać (duet Kwame - Odom) ale na razie jak to słusznie zauważył Here I am taki Eric Snow jest naszym katem
Pochwalić trzeba Sashe (sic!), mimo tej zbiórki też Odoma, który wygladał w tym meczu już dużo lepiej. Kobe tak średnio a z reszty nikt się nie wyróżnił.
Fani Cavs za to mogą się cieszyć bo świetnie zagrał LeBron. Już dawno nie widziałem takiego meczu w jego wykonaniu, atakował kosz niemal bez przerwy.
Nam pozostaje czekać na better dayz
lorak - Pt lut 16, 2007 11:49 am
Nasza obrona to kompletna padaka, ja nie wiem co się stalo od zeszłego sezonu, kiedy byliśmy w tym względzie chociaż przyzwoici. Mam nadzieje że jak wróci Kwame to będzie to lepiej wyglądać (duet Kwame - Odom) ale na razie jak to słusznie zauważył Here I am taki Eric Snow jest naszym katem
akurat Snow was tak kaleczył dlatego, że tyle uwagi w obronie zostało poświęcone LeBronowi. trzeba to przyznać Kobe, że kilka razy bardzo ładnie pokrył Jamesa od piłki, tylko przez to, że tak się w to zaangażował, to w ogóle nie było asekuracji i Snow mógł sobie wchodzić pod kosz, co kończyło się na ogół faulami (daj już spokój Van, gwizdano w obie strony tak samo, tzn. na korzyść lakers) waszych wysokich, którzy tam bezradnie próbowali nadejść z pomocą.
ale mimo tego krycia przez Kobe i tak LeBron w sumie jednym runem, tak na trzy minuty przed końcem, ustawił wynik meczu. najpierw trafił bardzo trudnego jumperka, gdy go podwojono, w obronie przechwycił piłkę z podania do Bryanta, w ataku tym razem go potrojono, więc podał do Pavlovica i celna trójka. w ten sposób z -1 zrobiło się +4.
Van - Pt lut 16, 2007 12:21 pm
nie mówcie mi, że sędziowanie było równe bo nie było, Cavs trafili w ostatniej kwarcie chyba tylko 3 rzuty z gry, reszta wszystko osobiste. Jasne, że było dużo gwizdków w obie strony, ale ile było na korzyść Lakers takich, które można było puścić a ile takich na korzyść Cavs mówicie, że obrona Lakers do dupy jasne, że jest do dupy ja temu wcale nie zaprzeczam tylko nawet jak próbowali coś grać w obronie i robili to nieźle zaraz był gwizdek, Cavs pozwalano na zdecydowanie więcej w obronie a w ataku dostawali gwizdki przy minimalnym kontakcie. Mówiłem o faulach Odoma gwizdali mu jakieś bzdury w zasadzie od początku, jednocześnie puszczając na nim sporo, blok Bynuma przy wejścu Snowa przy równoczesnym kontakcie, ale co nie było przy kontakcie kiedy tylko Odom był w pomalowanym Cavs
flopujący Varejao powinien dawno w tym meczu wylecieć za faule, których popełniam sporo a mimo aptekarskiego sędziowania jakoś utrzymał się do samego końca
Przy tak zaciętym meczu 3-4 gwizdki mniej na korzyść Cavs mogło jednak zrobić różnicę a zdecydowanie więcej tych słabych gwizdków tych, które można było w dwie strony interpretować było na korzyść Cavs.
Polothx - Pt lut 16, 2007 12:58 pm
W LAkersLandzie chyba dawno nie było 5 loss straight series... ostatni raz to chyba w sezonie gdzie nie bylo nas w PLayoff
co do meczu Cavs to niestety nie widzialem ale dobrze bo kilka stron temu przewidzialem porazke(po prostu wiedzialem że Cavs z tak cieżko grającymi lakers i tak miernie broniacymi(przede wszystkim od zbiórek) ciężko bedzie przegrać....bo ja jeszcze naprawde porażke z Cavs rozumiem ale z Torronto i New Yorkiem nie bardzo...
Panowie ale chyba nalezy pochwalić trenera Cavs bo pokazał klase ustawił zespół tak jak powinien na slabo broniących lakers czyli na maks granie na kontakt...
co do obrony lakers - mają przebłyski dobrej twardej obrony(ale taka obrona zawsze oznacza gre na kontakcie lakers nie będa mieli dobrej obrony jeśli bedzie sie gwizdać takie akcje jak blok Bynuma... gdyby coś takiego gwizdano Detroit w ich mistrzowskim sezonie nie pisano by wtedy o super żelaznej obronie z MOTown...
bardzo brakuje Luke'a i Kwame którzy bardzo równiez w obronie nad zastawianiem tablicy pracowali... oby po All star było tylko lepiej ale potyrzebujemy naprawde niezłej serii zeby wrócić do poziomu .650...
jeszcze wierze w Phila..... wkońcu to on pogromca Shaqa i Kobego był to moze poskłada troche i ten zespół..... wkońcu Cavs mają Swojego Sashe i My mamy:)
Off Top jak myślicie jak sie spiszą nasi na All star??
pozdro
Graboś - Pt lut 16, 2007 4:38 pm
Piąta porażka z rzędu stała się faktem i już naprawde mam isyć naszej gry, strasznie są denerwujace te porażki, tym bardziej, że żadna z tych pięciu porażek nie była jakimś pogromem: z Pistons 15 punkatmi, z raptors czterema, z cavs 9, z Knicks jednym i z cavs sześcioma. Dziś znowu daliśmy strasznie ciała w końcówce, niby Kobe nie zagrał jakiegoś świetnego spotkania, ale jednak trafia w końcówkach ważne rzuty, dziś ta trójka, dwa dni wcześniej wyprowadził nas na jednopunkowe prowadznie na niespełan minute przed koncme. Tylko co z tego skoro nasi podkoszowcy marnuja cały wysiłek lidera nie zbierając piłek które powinny byc zebrane. Poza tym wiemy że możemy grać lepiej, o niebo lepiej, ale tego nie robimy, troche z włąśneh winy, a trochę przez kontuzje które ciągle nam dokuczają i wciąż czekamy na dwóch naszych starterów.
Teraz mamy przerwę na ASG, po tym wydarzeniu mamy trzy dni przerwy i gramy u siebie z Portland i z Celtics i lepszej sytuacji do przerwania takiej serii jaką właśnie teraz mamy nie bedzie. Te mecze muszą paść naszym łupem, tym bardziej, że teraz nie mamy za bardzo wyjścia, musimy wygrywac wszytsko co się da, bo po pierwsze wciąż chcemy dogonic Rockets i Jazz, a po drugie jeśli nie bedziemy mieli lepszego bilansu niz przed rokiem to będzie straszna klapa, nawet mimo tych wszystkich kontuzji.
heronim - Pt lut 16, 2007 5:41 pm
Van lubisz podobno czasem zagladac na realgm. Przejrzyj temat dotyczacy meczu z Cavs mniej wiecej od 28 strony i zauwaz, ze nikt nie wspomnial nawet slowkiem o sedziowaniu, nikt nie zrzucal tego przegranego meczu na sedziow. Za to mnostwo glosow bylo krytycznych w strone KB. Przytaczane byly nawet fragmenty Phila, ktory uwaza, ze Kobe za malo ufa partnerom w koncowkach. To troche rzuca sie w oczy jednak. Kobe wlasciwie jakby w ogole nie myslal o podawaniu do partnerow w tym konkretnym spotkaniu i oddawal na ogol bardzo zle rzuty z reka obroncy na twarzy. Ten jego airball byl zwienczeniem wszystkiego. Na e-basket jest temat o rewolucji w jego grze, ale ta rewolucja zdaje sie obejmuje tylko 2 pierwsze kwarty. W 4q jest stary Kobe niestety. Rowniez bylo bardzo duzo glosow krytycznych w strone obrony Lakers. Eric Snow byl "katem" lakers... Eric Snow. Bylo na ogol omawianych mnostwo rzeczy, m.in. zbiorki w koncowkach ale nikt tam nie rzucal sie na sedziow tak jak tu Ty.
A co do tych krokow Kobasa to tam byla podwojna wiec tych gwizdkow na "niekorzysc" lakers mamy chyba mniej o jeden. Nie przemawia do mnie argument z wypaczonym sedziowaniem. W tym konkretnym spotkaniu w porownaniu z tym meczem sprzed roku to mozemy mowic wyjatkowej obiektywnosci ;]. Zreszta watpie aby Phil lub Kobe po tym spotkaniu narzekali na sedziow. Jak ktos ma wypowiedzi pomeczowe tych dwoch konkretnych panow to molgby wkleic tu. Chetnie poczytam.
Van - Pt lut 16, 2007 6:08 pm
na szybko bo za chwilę wychodzę, pokaż mi cytat, w którym Phil mówi o tym, że Kobe za mało ufa partnerom w końcówkach. Jak znajdziesz to będzie to raczej cytat, w którym Phil mówi, że drużyna za bardzo polega na KB w decydujących momentach meczów, zresztą co do podań obejrzyj jeszcze raz mecz i podlicz ile jego podań nie zostało zamienionych na asysty bo jego partnerzy pudłowali z czystych pozycji. Co do rzucania przez ręce niestety kiedy Waltona nie ma Bryant sam musi za często kreować swoje pozycje a efekty bywa różny.
aha jeśli przypadkiem to co napisałeś na temat Bryanta co przyczytałes na realgm pochodzi od gościa o nicku B-Scott to kiepskie źródło równie dobrze mógłby ktoś powoływać się na moje posty tutaj na temat Wade'a
Rzucam się na sedziów bo to sędziowanie było do dupy, nawet nie tyle w stosunku do Bryanta co do reszty lakers, Farmar na Varejao ma gwizdnięty w ważnym momencie faul w atak kiedy się już zatrzymał podał do Lamara, który zdobył punkty, za cholerę nie było tam nic co pod faul gracza ataku można było podciągnąc, Bynum już pisałem bzdurny blok, Odom przy ziórce w czwartej kwarcie gwizdek kiedy nie zrobił nic niezgodnego z przepisami Varejao co chwilą odpychał i faulował, ale gwizdków wiele nie usłyszał, Pavlovic dostaje przy penetracji gwizdek jak nikt go nie fauluje, Snow rzuca Smush stoi z łapami w górze nic mu nie robiąc faul, zaraz potem dostał technika jak się wkurzył, Odomowi podobne pierdoły gwizdali.
akurat akcja z Bryantem to była podwójna i do niej żadnych zastrzeżen nie miałem, nawet ta śmieszna sytuacja z połową sędzia, który widział akcję najlepiej gwizdnął już na niekorzyść Lakers coś przy czym nie mógł się pomylić dopiero jak mu koledzy pewnie powiedzieli żeby nie robił tego tak ewidentnie zmienili decyzję.
Nie mów mi, że sędziowanie było równie w tym meczu bo nie było, nie było żadnych walących po oczach błędów, ale cały mecz sędziowie nie mieli kontroli nad tym co się dzieje i ewidentnie faworyzowali w większym stopniu Cavs.
Mich@lik - Pt lut 16, 2007 10:52 pm
Krótko i szczerze: gramy kichę okropną i nie wiem co z tym zrobić. Na miejscu Phila bym się pocioł. Bez zmian daleko w PO nie zajdziemy.. Kurde, opylmy tego Odoma i miejmy święty spokój..
heronim - So lut 17, 2007 10:57 am
Nie pamietam kto pisal takie rzeczy na realgm ale rzeczywiscie podawali zrodla, ze niby Phil mowil "Kobe za malo ufa partnerom w koncowkach". Nie wiem czy to prawda czy nie, ale sporo bylo osob ktore krytykowaly go za to, ze za duzo rzuca przez rece mimo podwojen. Ja tych rzeczy o Kobasie nie pisalem i nie wymyslalem ale troche racji w tym jest. Jest kapitalnym graczem, to co pokazal w poprzednim meczu w Cleveland to czapki z glow, ale on chce robic niewiarygodne rzeczy, wrecz powiedzialbym, ze chce zrobic wiecej niz jest w stanie, chce przeskoczyc rzeczy, ktore nie sa do przeskoczenia. Przynajmniej takie odnosze wrazenie. Ale jesli jego partnerzy w koncowkach graja tak jak calkiem niedawno Odom, czyli panikuja w stylu "Wheres Kobe?! Wheres Kobe?!" to wtedy ja sie mu nie dziwie, ze musi po prostu rzucac ;]. Wowczas problem znowu pojawia sie w obronie i w zbiorkach, bo LAL nie potrafia zwolnic drugiego zespolu ani takze... zebrac pilki w waznych momentach. Ludzie jak widac szukaja rozwiazania na to dlaczego Lakers przegrywaja tak duzo ostatnio, czepiaja sie wszystkiego po prostu no i to co tutaj podalem to tylko te rzeczy, ktore byly krytykowane na realgm po meczu z Cavs, niektorzy po prostu uczepili sie Kobiego, wbrew twoim wypowiedziom o sedziach i sedziowaniu bylo bardzo malo.
Teraz na szybko o tych twoich przytoczonych przykladach. Okej Varejao flopowal w tamtej akcji, ale z tego on po prostu slynie. Jest nr1 w lidze pod wzgledem wymuszonych fauli w ataku i tak to wlasnie robi jak w tej akcji z tym Farmarem. Kontakt byl i Farmar na niego wpadl, ale faktycznie bylo to w etapie kiedy sie zatrzymywal juz. Anderson zawsze to wykorzystuje i flopuje. Po prostu "pomaga" sedziowi zauwazyc faul jak to ktos fachowo kiedys nazwal. Wiem, ze to jest LIPA ale tak dziala to wszystko dzis, ze najlepsi obroncy to najlepsi floperzy ;]. Co do faulu Smusha. O ile sie nie myle byl tam kontakt reka-reka, a jesli obronca nie ma prawidlowej sylwetki defensywnej, tzn rak pionowo w gorze to wystarczy wpasc na niego z rekami zeby doszlo do kontaktu i bedzie odgwizdany faul, chyba ze cos sie zmienilo w ostatnim czasie wtedy niech mnie ktos poprawi. Obronca moze trzymac tak rece jak Smush pod pewnym katem do atakujacego zeby maksymalnie utrudnic mu rzut i skrocic kat widzenia, ale bardzo latwo rownoczesnie przy tym wpasc bo mozna bardzo latwo wymusic faul. Snow nie jest glupi i bylem pod wrazeniem jak wymuszal faul za faulem, pokazal doswiadczenie. Chocby dla porownania pozniej mielismy sytuacja gdzie Gooden wpadl z rekami w rece Odoma przy rzucie. Ani gwizdka ani pkt nie bylo, bo Odom stanal z rekami uniesionymi w gore prostopadle do podloza. Wtedy kontakt byl ewidentny, ktory spowodowal, ze Drew mocno przestrzelil, ale faulu nie bylo, swoja droga byla to swietna defensywa Odoma. Z tym technikiem to przesada, tzn zachowanie Smusha to byla przesada za co skrytykowal go pozniej Kobe. Technik oczywiscie jak najbardziej sluszny, zachowanie Parkera tragiczne.
Podobnie jest co sie wydaje wrecz nierealne, ale jesli ktos biegnie na kosz i w momencie wyskoku inna osoba polozy dlon na jego plecach to mimo, ze nie widac zadnego popchniecia ani umyslnego kontaktu to faul bedzie odgwizdany na niemalze w 95%. Czesto tak bywa przy zbiorkach, ze wystarczy polozyc reke na plecach przeciwnika aby zostal ci odwgizdany loosing-ball faul (dobrze napisalem?). To sie nazywa aptekarsko i tyle. Wiele bylo bzdurnych fauli przy minimalnym kontakcie ale mysle, ze kazdy dostal to na co zasluzyl. Lakers grali sporo w post, przede wszystkim fizycznie, niezle zbierali w ataku i dostawali gwizdki. Cavs oprocz w post grali takze masowo penetracjami co skutkowalo masowymi faulami, a ze obroncy lakers nie potrafia prawidlowo zareagowac, tak jak chociazby Bynum przy tym bloku, gdzie jest po pierwsze spozniony, a po drugie skacze na atakujacego inicjujac kontakt ciala, a nastepstwem byl blok. Wiem, ze uwazasz inaczej ale moim zdaniem sedziowanie bylo raczej rowne, troche aptekarskie (w obie strony) ale nikt nie zostal mocniej skrzywdzony w mojej opinii. Jesli mialbym jakis przyklad Cavs dawac odnosnie aptekarstwa to w pierwszej kolejnosci przytoczylbym ofensywny faul Lebrona na KB, gdzie LBJ uwalniajac sie gdzies tam lekko zainicjowal kontakt reka, czego KB nawet nie odczul i polecial od razu gwizdek. Dobra nie ma co tego kontynuowac bo raczej nie wejdziemy razem na jedna fale, nikt nikogo nie przekona, a i tak kazdy bedzie mial wlasne zdanie. Ten temat uwazam za raczej zakonczony i nic wiecej nie mam do powiedzenia ;]. Dzis mamy skills challenge i wiele innych allstarowych konkursow, w dodatku pojedynek Dick Vs Chuck a my sie pierdolami zajmujemy . Yo.
Van - So lut 17, 2007 11:57 am
Nie pamietam kto pisal takie rzeczy na realgm ale rzeczywiscie podawali zrodla, ze niby Phil mowil "Kobe za malo ufa partnerom w koncowkach". Nie wiem czy to prawda czy nie, ale sporo bylo osob ktore krytykowaly go za to, ze za duzo rzuca przez rece mimo podwojen. Ja tych rzeczy o Kobasie nie pisalem i nie wymyslalem ale troche racji w tym jest. Jest kapitalnym graczem, to co pokazal w poprzednim meczu w Cleveland to czapki z glow, ale on chce robic niewiarygodne rzeczy, wrecz powiedzialbym, ze chce zrobic wiecej niz jest w stanie, chce przeskoczyc rzeczy, ktore nie sa do przeskoczenia. Przynajmniej takie odnosze wrazenie. Ale jesli jego partnerzy w koncowkach graja tak jak calkiem niedawno Odom, czyli panikuja w stylu "Wheres Kobe?! Wheres Kobe?!" to wtedy ja sie mu nie dziwie, ze musi po prostu rzucac ;]. Wowczas problem znowu pojawia sie w obronie i w zbiorkach, bo LAL nie potrafia zwolnic drugiego zespolu ani takze... zebrac pilki w waznych momentach. Ludzie jak widac szukaja rozwiazania na to dlaczego Lakers przegrywaja tak duzo ostatnio, czepiaja sie wszystkiego po prostu no i to co tutaj podalem to tylko te rzeczy, ktore byly krytykowane na realgm po meczu z Cavs, niektorzy po prostu uczepili sie Kobiego, wbrew twoim wypowiedziom o sedziach i sedziowaniu bylo bardzo malo.
na temat fauli faktycznie nie ma co się rozwodzić bo się nie dogadamy więc tylko ten fragment na temat Bryanta. Tak jak podejrzewałem pisał to tamten gość, którego zbanowano już z każdego forum o Lakers, Jax nie powiedział tego, że Kobe za mało ufa partnerom w końcówkach, zresztą zastanów się Phil mówi coś takiego do prasy na temat Bryanta i nie ma wielkiej afery co do ataku Lakers to nikt się nie spodziwał, że brak Waltona będzie tak odczuwalny, bez niego Lakers zdecydowanie pogorszyli się we wszystkich ofensywnych kategoriach, trójkąty w tej drużynie najlepiej kreuje Bryant i Walton kiedy nie ma Waltona Bryanta nie ma kto kreować. Jeżeli chodzi o te rzuty Bryanta przez ręce to on zawsze tak rzucał i robi to lepiej niż inni gracze rzucający z dobrych pozycji, pewnie, że nie zawsze trafia, ale tak samo możesz mieć świetnego shootera wolnego na trójce i zdarzy mu się zrobić 0-5.
Co do nie odgrywania przez Bryanta w końcówkach ważnych meczów nawet w tym meczu z Cavs Smush trafił trójkę dającą Lakers prowadzenie właśnie po podaniu Bryanta, wcześniej w sezonie ważne rzuty w końcówkach trafiali już Walton, Cook, Radman, Vujacic, Parker właśnie kiedy Kobe im ufał i do nich odgrywał, mecz z Knicks Kobe bez problemu zgodził się na to żeby to Lamar wziął ostatni rzut na siebie mimo, że dla mnie to była durna decyzja on nie miał problemu z tym żeby to ktoś inny został bohaterem a on sam nie dotknie nawet piłki, on jest jednak gwizdą w tej drużynie i to on powinien oddawać większość ważnych rzutów w końcówkach meczów i to zwykle roi, ale to co pisał tamten pajac na realgm to bzdura przy jego stosunku do Bryanta to co ja piszę na temat Wade'a sprawia, że wyglądam na większego jego kibica niż sam Stern
aha mamy nową kontuzję tym razem skręcona kostka Evansa coś widać było w tym meczu, że mu się stało fajnie kolejny, niezłe szczęście mamy do tych kostek skręconych póki co z ich powodu opuszczone mecze:
Mihm - 54 games and counting
Kwame - 23 and counting
Luke - 11 games and counting
Farmar - 2 games
Kobe - 1 game
kore - Pn lut 19, 2007 12:30 am
Od doskonale znanych Panów R. i W.; ZŁOTA MYŚL:
- Potraficie tylko grać w gry wideo i oglądać pornosy - Phil Jackson do zawodników Lakers. Wbrew wieloletniej tradycji nie podarował im w tym roku książek, bo uznał, że i tak ich nie przeczytają.
wojtekk8 - Wt lut 20, 2007 10:44 am
Radmanovic nie zagra przez najbliższe 8 tygodni.
Van - Wt lut 20, 2007 10:49 am
Radmanovic ma kontuzję ramienia i może opuścić nawet do 2 miesięcy ej to już naprawdę jest jakaś przesada niedługo Phil z Rambisem i Shawem będą musieli zrzucić garniaki i wyjść na parkiet, niech nam się jeszcze Bynum popsuje to Kareem będzie musiał wrócić do grania jak to jest możliwe żeby jednej drużynie w jednym sezonie przytrafiały się kontuzje tylu graczom ja rozumiem to część tej gry, można jakiegoś zawodnika stracić na długo nawet na sezon, ale taka ilość urazów żeby przytrafiła się jednej drużynie, od początku sezonu mówimy, że dobrze, że teraz te kontuzje to może później już ich nie będzie, ale tu jak widać nawet jak ktoś zdrowieje to zaraz następny zajmuje jego miejsce, źle to już naprawdę wygląda, pomijając oczywiste problemy z wygrywaniem meczów na bieżąco to uniemożliwia to odpowiednie przygotowanie drużyny do PO
ten sezon jak widać jest dla Lakers jakiś przeklęty i po kolejnych kontuzjach naprawdę trudno już pozostawać optymistą czy to przed zbliżającą się trade deadline czy co ważniejsze przed drugą częścią sezonu
KB81 - Wt lut 20, 2007 8:07 pm
Do jasnej cholery, wycodzilismy na prostą, Walton wraca, data powrotu Kwame coraz blizej a tu pyk- przez kilka dni Evans i Radman. Mam nadzieję, że wykorzystaliśmy limit na kilka lat
Me Myself and I - Śr lut 21, 2007 12:02 am
tak tylko kontuzje nie biorą się z niczego... przemęczenie, złe obciążenia, zbyt duża ilość treningów/meczy, nieodpowiedni sztab medyczny... każda z tych rzeczy może mieć duże znaczenie, a jeżeli łamie się kolejny zawodnik to niekoniecznie jest to sprawa pecha i przypadku... swego czasu w FCB pięciu graczy zerwało wiązadła krzyżowe w jednym sezonie, a przy takiej ilości to nie może być tylko pech ... okazało się że murawa była za twarda i w pewnej części była przyczyną tych kontuzji
wojtekk8 - Śr lut 21, 2007 6:48 am
Tylko szkoda, że Radmanovic poślizgnął się na lodzie i wypierdzielił. To raczej niewiele ma wspólnego z tym o czym piszesz.
badboys2 - Śr lut 21, 2007 1:14 pm
Tylko szkoda, że Radmanovic poślizgnął się na lodzie i wypierdzielił.
i to w utah. co on qrwa robil w utah???????
dzis mecz z portland. i moze to nie byc latwe spotkanie z kilku powodow. po1. portland jest zespolem groznym. dzis pykneli utah. i nie wiadomo czego mozna sie po nich spodziewac.
2. jestesmy w dolku
3. atmosfera w zespole nie jest fajna. i tu juz nawet nie chodzi o kontuzje. chlopaki przychodza na trening i polowa z nich wie ze moze wyleciec bo moze przyjsc kidd w ich miejsce. mam nadzieje ze zle to na nich nie wplynie. a moze wrecz przeciwnie.
problem jest w skladzie.
zagraja na bank:
bynum,odom,turiaf,cook,bryant,parker,farmar i vujacic czyli 8. bynum zaraz zlapie faule na randolphie i gramy przez pol meczu bez C. w smie bedzie to baardzo ciezki mecz......
Mich@lik - Śr lut 21, 2007 2:31 pm
Kobe wygra sam ten mecz.. Pod koszem nie wyglądamy ciekawie.. Niech Mitch jeszcze dziś wymieni 3 z tych 8 za Kidda i i gramy bez fauli panowie Ciekawa sprawa, co by było gdybyśmy mieli tylko 5 zdolnych do gry
Wygramy, tego jestem pewien
KB81 - Śr lut 21, 2007 3:22 pm
Oni chcą oddać za Kidda, kwame i Farmara! Nie podoba mi się to. Kidd za 2 lata skończy kariere i zostaniemy ze Smushem. Do tego nie mamy żadnego SF.
Dziś trzeba pokonać Portland, bo jeśli przegramy, to znaczy, że w drużynie nie dzieje się dobrze. Są groźni i nieobliczalni, więc trzeba się przyłozyć. Są jakieś informacje na temat Luke'a? Zagra jutro?
PS Kiedy wraca Evans?
Mich@lik - Śr lut 21, 2007 3:27 pm
Oni chcą oddać za Kidda, kwame i Farmara! Nie podoba mi się to. Kidd za 2 lata skończy kariere i zostaniemy ze Smushem. Do tego nie mamy żadnego SF.
Dziś trzeba pokonać Portland, bo jeśli przegramy, to znaczy, że w drużynie nie dzieje się dobrze. Są groźni i nieobliczalni, więc trzeba się przyłozyć. Są jakieś informacje na temat Luke'a? Zagra jutro?
PS Kiedy wraca Evans?
Luke pod koniec tygodnia, Evans roznież jakoś tak albo na początku przyszłego (jak dobrze pamiętam). Na SF mamy Lamara i Luka więc o SF i wymiane za Kidda oceniam pozytywnie. Jeżeli nie oddamy Jordana/ Bynuma a najlepiej obu..
Ps. Phil podobno podpisze kontrakt na kolejne 5 lat
Lucc - Śr lut 21, 2007 4:01 pm
Nie no myślę, że gdyby Kidd do was poleciał, nawet kosztem Browna i Farmara to by wcale źle nie było Kwame wcale nie jest nie zastąpiony - Bynum dzielnie sobie poczyna, Farmar jest wprawdzie młody, choć ja jak go oglądam z boku to to jakiś wielki gracz nie będzie choć wsparcie z ławki daje niezłe. Kidd myślę, że gdyby trafił do LAL to by mimo wszystko grał nieco dłużej niż te 2 lata - poziom ten sam trzyma niemal od początku kariery i myślę, że jakby mu się chciało to by jeszcze z 4 latka pociągnął A przy takim geniuszu jakim jest Phil to jego niedoskonałości związane z wiekiem by były na tyle dobrze skrywane, że wyglądałoby jakby mu nic z umiejętności nie ubyło
Ja w sumie nie wiem co myśleć o tym trade'zie. Osobiście jestem zwolennikiem takich spektakularnych wymian bo dużo mieszają zwykle w lidze, jednak dalsze osłabianie Wschodu ... Z jednej strony łatwiejsza droga dla Cavs do finału ligi ( ) ale z drugiej umocnienie argumentu o słabej konferencji Pożyjemy zobaczymy, już ledwie kilkadziesiąt godzin zostało i wszystko będzie jasne
Van - Śr lut 21, 2007 6:33 pm
ta wymiana jest co raz mniej prawdopodobna również z innego powodu - nasze kontuzje. Przecież dzisiaj przed meczem oni praktycznie nie mogliby jej nawet za bardzo przeprowadzić bo skoro kontuzjowani są Radman, Evans i Walton to zdolni do gry w przypadku wymiany byliby: Bryant, Odom, Vujacic, Turiaf, Bynum albo Parker albo Farmar w zależności od tego, który by poszedł i Cook o ile on również nie byłby częścią wymiany czyli 6-7 zawodników w ogóle to dzisiaj raczej należy się spodziewać rekordu pod względem minut McKie o ile on nie jest kontuzjowany bo nie bardzo będzie mial Phil i tak kim grać.
Manhatan94 - Śr lut 21, 2007 6:47 pm
Sory za te pytanie , ale jakoś nie znam odpowiedzi na nie
Co z Williamsem ? Ma kontuzję czy coś ?
P.S. jeszcze raz sory za te pytanie , które może mnie jako fana LAL pogrązyć, ale poprsotu nie wiem co z nim jest.
Z góry dzięki za odpowiedz.
badboys2 - Śr lut 21, 2007 7:46 pm
williams jest. o dziwo wszystko z nim w porzadku. nie gra bo jest slaby. ostatnio wyszedl na kilka minut nawet 3 strzelil:) ale nie zmienia to faktu ze gra slabo badz w ogole nie gra.
faktycznie gdyby poszedl za kidda taki pakiet o jakim mowa to gralibysmy 6:) ale nie takie rzeczy sie judzialy na parkietach nba:)
swoja droga moze oni sie umowili ze ok zrobimy transfer ale do wiadomosci podamy go po meczu:P
heh
KB81 - Cz lut 22, 2007 4:46 am
Farmar jest wprawdzie młody, choć ja jak go oglądam z boku to to jakiś wielki gracz nie będzie choć wsparcie z ławki daje niezłe
A skąd wiesz jakim zawodnikiem będzie Farmar? Wielu debiutantów sobie nie radzi, dopiero w drugim sezonie pokazują na co ich stać. Ot, taki Bynum, w tamtym roku większość była zdegustowana wyborem Lakers, teraz nikt za żadne skarby go nie odda . Ja tam widze w Jordanie bardzo duży potencjał i naprawde nie chcę, żeby nas opuścił.
Van - Cz lut 22, 2007 6:06 am
naprawdę już nie mam się ochoty denerwować, szkoda nerwów, dlaczego miałbym się przejmować skoro oni jak widać się nie przejmują mając serię 5 porażek z rzędu pozwalają grającymi b2b Blazers rzucić sobie na swoim parkiecie 110 punktów na 60% skuteczności to naprawdę wiele mówi o drużynie i jej charakterze pozostaje dzisiaj połudzić się jeszcze, że nastąpią jakieś zmiany kadrowe, ale pewnie skończy się jak zwykle na niczym więc pozostanie się łudzić, że powrót Waltona może jakąś spowoduje, że zaczna z powrotem grac z jakąś energią i zaangażowanie,.
KB81 - Cz lut 22, 2007 6:37 am
No niestety, nie udało się. trudno się jednak spodziewać czegoś innego, skoro do gry gotowych jet 8 zawodników. Do tego dzień konia miał Jarret Jack, który trafiał wszysto i jeszcze trochę. Zgrało sie to ze słabszym dniem Kobego. W 4 kwarcie zaczął coś trafiać, ale było za późno.
Niestety ta zła pasa będzie trwała tak długo, jak długo co najmniej 2 naszych zawodników podstawowych będzie kontuzjowanych. takiej plagi nie ma w całej NBA.
badboys2 - Cz lut 22, 2007 12:51 pm
dramat.
nie bardzo wiem conapisac.
phil nigdy nie mial 6 porazek pod zad.sadzilem ze to sie nie wydarzy jednak utrata tylu zawodnikow to troche juz za duzo.
pozostaje czekac.
nie wiem czy do 21 naszego czasu jeszcze zmieni sie nasz sklad ale tak czy siak temu zespolowi potrzeba jakiegos kopa.
moze to blad ze phil nie dal im ksiazek???
jedynympozytywem to to ze chca z nimpodpisac extension nakolejne5 lat. jest to jakis zapas... spokojudla chlopakow.
pozostaje czeac. nikt sie niespodziewal ze tak fatalnymmiesiacem bedzie luty. ehhh
Graboś - Cz lut 22, 2007 2:10 pm
Wiadomo, że terraz jest ciezką sytuacja w drużynie, bo jeszcze jeden się nie zdaży wyleczyć, a juz ktoś następny doznaje kontuzji i to na pewno po części może tłumaczyc nasze ciagłe porazki, ale taki mecz jak dzis dla mnie jest niezrozumiały. Balzer grali dzien wcześniej ciężki mecz z Jazz, wygrali go, a my mieliśmy tyle dni odpczynku, a mimo to przegralismy. Jak teraz nie przerwaliśmy tej serii to kiedy
Nstepna, jeszcze lepsza okazja będzie w piątek, gramy u siebie z Celtics i jeśli tego nie wygramy, to nie wygramy chyba już nic.
Nikt nam nie podaruje tych zwycięstw, musimy jakoś się trzymać, juz niedługo powinien wrócić Walton, potem Kwame i powinno byc lepiej.
KB81 - Cz lut 22, 2007 6:01 pm
Zanosi się na to, ze nie zobaczymy Kidda w koszulce Lakers. Jego agent poinformował, że Jason zostaje z dotychczasowym zespołem do końca rozgrywek. Szkoda, że nie interesujemy się Banksem. Przynajmniej nic o tym nie słychać, ale do wielkich transferów to nie należy, wiec może coś wykombinujemy. Bardzo chciałbym go u nas. Drugi sezon ze Smushem na szczycie strefy to za dużo
badboys2 - Cz lut 22, 2007 9:01 pm
a po co nam teraz banks? w wakacje moglibysmy o nim pomyslec. teraz mamy smusha i jordana. po co nam wiecej. najlepsze rozwiazanie to gdyby jeden z nich pozostal a w wakacje udalo sie kogos pozyskac np. bybby'ego.
choc z 2 strony parkera mozemy tanio zatrzymac. farmar napewno sie rozwinie. byc moze nie beda nam potrzebne zadne wzmocnienia na tej pozycji. owszem zaden z nich nei jest jakim hiper super zawodnikiem ale skoro heat potrafili zdobyc misia z jwillem i 38(?) letnim paytonem to czemu nie my ze smushem. naprawde to nie jest cos niezbednego bysmy zdobywali misie.
ciesze sie ze dzis skonczyl sie okres transferowy. w ostatnich tygodniach kilku gosci m.in smush czy kwame zapewnie nie bardzo mogli sie skoncentrowac na treningach czy rehabilitacji. smrod pewnie pozostanie bo jakby nie bylo byly prowadzone rozmowy ale mam nadzieje ze skoro zostaja w zespole to dadza z siebie tyle ile sie da.
niech juz wroci ktokolwiek. bo grajac 9 to nawet z celtami moze nie byc zabawnie. szukam pozytywow. jedyne co mi przychodzi do glowy to to zektos moze nas zlekcewazyc za slaby bilans. a gdy juz bedziemy grac pelnym skladem nie bedzie wiadomo czego sie po nas spodziewac. patrzac na to jeszcze z innej strony moze to byc nasza najwieksza wada........
KB81 - Cz lut 22, 2007 9:08 pm
a po co nam teraz banks? w wakacje moglibysmy o nim pomyslec. teraz mamy smusha i jordana. po co nam wiecej. najlepsze rozwiazanie to gdyby jeden z nich pozostal a w wakacje udalo sie kogos pozyskac np. bybby'ego.
A po co nam był w wakacje? Wtedy też mielismy Smusha i Farmara. Ciągle podtrzymuję zdanie, że PG jest naszym największym mankamentem. Juz mam dość Smusha, byłbym szczęśliwy gdybyśmy sprowadzili jakiegoś gościa dla Farmara i gra.
Bibby byłby świetny, praktycznie ma wszystko. Nie oglądam za często kingsów, może ktos wypowie sie na temat jego D? Wydaje się, że jest w wakacje osiągalny, szczególnie, że mamy czym handlować.
Manhatan94 - Cz lut 22, 2007 9:16 pm
Wtedy też mielismy Smusha i Farmara. Ciągle podtrzymuję zdanie, że PG jest naszym największym mankamentem. Juz mam dość Smusha, byłbym szczęśliwy gdybyśmy sprowadzili jakiegoś gościa dla Farmara i gra.
Lucc - Cz lut 22, 2007 9:17 pm
No z tego co mi wiadomo, to obrona Bibby'ego jest doprawdy fatalna Opuścił się oprócz tego w ataku, ale to może efekt tego że nie za bardzo czuje się w obecnym teamie W wakacje będziecie mieć szansę, bo Kings chcą się go jak najszybiciej pozbyć po rozsądnej cenie, no a przed chwilą oficjalnie potwierdzono to, że rozmowy Cavs-Kings nie dały odpowiedniego efektu
antek - Cz lut 22, 2007 10:23 pm
Bibby byłby świetny, praktycznie ma wszystko. Nie oglądam za często kingsów, może ktos wypowie sie na temat jego D? Wydaje się, że jest w wakacje osiągalny, szczególnie, że mamy czym handlować.
Bibby to obronca bardzo kiepski, po za tym ze ma kiepkie warunki do obrony, to pochodzi z Kings, a tam obrona to naprawde cos dziwnego, np taki Brad Miller kiedys byl niezlym centrem z dobra obrona i deske, poszedl do Kings i stal sie kolejnym all- groundowym podkoszowcem, z slabym D i kiepskim nastawieniem do zbiorek. Ale Bibby to fajna opcja w Lal, mowilo sie ze Odom nie jest wstanie regularnie dostarczac 20 punktów druzynie, Bibby byz checia mysle pograł. W kings ma przed soba zarowno Artesta jak i w tym sezonie Martina. A wiadomo ze lubia porzucac i szeryf i Brad Miller, a lakers jako druga opcja przy co raz bardziej zespolowo grajacym Bryantem i lubiacym być "tylko" solidnym role playerem Odomem wygladali by niezwykl;e ciekawie.
Van - Cz lut 22, 2007 10:55 pm
dajcie spokój z Bibbym przy nim Smush wygląda na niezłego defensora czasami przynajmniej coś przechwytując jak mu się chce, jak mamy coś zmieniać to idąc w kierunku poprawy defensywy nie pogorszenia jej, z naszym atakiem naprawdę kiedy wszyscy są zdrowi nie ma problemu.
Deadline minęło i zostaliśmy z tym co mieliśmy, mówi się trudno nie ma co narzekać, może teraz kilku graczy poczuje się pewniej i będzie mogło się spokojnie na graniu skoncentrować.
Miejmy nadzieję na szybkie powrót Kwame i Luke'a. Nie jest tak źle graliśmy beznadziejnie w ostatnim czasie, ale wciąż jesteśmy na tym 6 miejscu i nie bardzo chce mi się wierzyć żebyśmy wciąż przegrywali na tyle żeby spaść niżej. Spurs, Jazz, Rockets i Lakers najprawdopodobniej zajmą miejsca 3-6 więc obecnie nic jeszcze nie jest przesądzone najważniejsze to obecnie po prostu powrót do zdrowia, ze zmian w składzie teraz kiedy po deadline McKie jest już bezużyteczny gdyby się dało starałbym się o Pippena, nawet jak na parkiecie wiele nie wniesie to i tak powinno to być więcej od McKie no i choćby dla roli mentora się opłaca go ściągnąć. Tak jak granie słabo potrafi być zaraźliwe i przeciągać się na kolejne mecze tak samo jest i z wygrywaniem jak zaczniemu z powrotem do robić zaraz powinno wszystko wrócić na swoje miejsce.
badboys2 - Pt lut 23, 2007 12:22 am
kb81
mowiac o banksie mialem na mysli sprowadzenie go w zeszle wakacje kiedy jeszcze nie mielismy podpisanego/wybranego farmara. w te wakacje moglby byc tez jakas opcja ale gdybysmy stracili parkera na rzecz kogos i nie pozyskali jakiegos zmiennika dla niego. wtedy moglibysmy brac pod uwage jego kandydature. choc jak patrze na jego obecne cyferki to utwierdzilem sie w przekonaniu ze postawoienie na smusha bylo bardzo dobrym wyjsciem. radmanovic jeszcze sie nie odplacil(oprocz 3 w meczu z kings:P i paru innych) ale przyjdzie jeszcze jego czas
mówi się trudno nie ma co narzekać
heh van ale czemu trudno?:D
ja naprawde jestem hepi ze nie pozyskalismy kidda.
jestesmy naprawde mlodym zespolem. posiadamy kupe talentu. moze jeszcze nie tyle by zdobyc misia ale jest tego troche.
ogolnie patrzac na zespol odkad mamy phila przezywamy ciagly progres. oprocz ostatnich 6 spotkan, ktore sa wynikiem trapiacych nas kontuzji, naprawde sie rozwijamy.widac to szczegolnie w perspektywie dlugofalowej.
naprawde wole stopniowy wzrost mocy tego zespolu niz robienie transferow.ten sezon mial byc poswiecony na ogrywanie sie. narazie idzie wszystko zgodnie z planem. moglo pojsc ponad planowo ale kontuzje nam spieprzyly sprawe. rok temu walczylismy ostro o 8seed w tym sezonie wciaz mozemy sobie pozwolic na walke o miejsce 4-8. i o to chodzi. w wakacje mozemy pozyskac jeszcze jakiegos ciekawego rookie, moze jakis maly transfer z udzialem cooka czy radmanovica choc jak znam zycie i slabosc phila do shooterow to oni zostana:)
tak czy siak duzo bedzie zalezec od tych playoffs. jezeli nie wejdziemy do po badz odpadniemy w 4 spotkaniach wtedy moga zaczac sie jakies plany na zmiany.
jezeli jednak uda nam sie przejsc pierwsza runde to nie bede widzial przeciwskazan do grania takim skladem jaki mamy. jesli kojarze mamy srednia wieku 24-25!!!!!!!!!! ludzie
za rok bynum moze byc juz solidny, turiaf tez cos wniesie. moze brown nie bedzie sie kontuzjowal. ja wiem ze wiele zalozen na lakers 07-08 opiera sie na "jesli", "moze" itd ale skoro w tym sezonei to zaskoczylo to z philem na lawce za rok bedzie tez lepiej. i to dopiero w przyszlym sezonie jesli nie bedziemy juz w top5 teamow w lidze bedziemy sie martwic i myslec o zmianach.
smush jaki jest kazdy widzi. ale za rok z farmarem moga juz byc ciekawa opcja na PG.
dojscie pippena to calkiem ciekawa opcja. tymbardziej ze nie bedzie teraz radmanovica. z waltonem tez jest ciezko. plusy sa takie ze piup zna trojkaty i moglby z miejsca nam pomoc. jestem za. jako rozwiazanie wynikajace z kontuzji. poza tym na treningach moze dac niektorym cenne wskazowki. czy jednak dojdzie to w sumei maloprawdopodobne bo pomimo iz trzyma sie nie zle to jednak w tym wieku ciezko by mu bylo w nba. generalnie jestem jednak za. ale teraz. max za tydzien-dwa. po tym okresie bedzie juz to zbedne.
no to tyle. z grubsza chodzi mi o to zebysmy sie nie bulwersowali tymi 6 meczami i nie zalamywali brakiem zmian. bo kierunek ktory obralismy jest realizowany. a skoro realizuje go pan jackson, i do tego skusil sie na 5 letnie extension(?) to ja sie nie martwie. byleby przejsc 1 runde. reszta mnie nie obchodzi............
KB81 - Pt lut 23, 2007 7:34 am
Jeśli Bibby to taki kozak w obronie, to chyba nie było tematu. Nie można polepszać dobrego ataku kosztem słabej obrony.
Teraz tak, wszystko co napisał badboys o transferze Kidda to święta prawda i mówiłem to od kilku dni. Naprawde sie cieszę.
Jeśli chodzi o Banksa i naszego Parkera, to wole tego pierwszego. Nigdy nie pisałem, żeby trzymać ich trzech. jeśli kogoś sprowadzamy na PG, to Smush wypada. przytaczacie jego cyferki z Suns. Wszyscy na tym forum wiedziei, że to się tak skończy, kiedy on przejdzie do Suns. On tam nie pasuje. Do tego on nie jest bezużyteczny w ataku. Poziomowi Smusha może spokojnie dorównać, a wydaje mi się nawet, że jest lepszy.
Van - Pt lut 23, 2007 3:10 pm
heh van ale czemu trudno?:D
ja naprawde jestem hepi ze nie pozyskalismy kidda.
jestesmy naprawde mlodym zespolem. posiadamy kupe talentu. moze jeszcze nie tyle by zdobyc misia ale jest tego troche.
ogolnie patrzac na zespol odkad mamy phila przezywamy ciagly progres. oprocz ostatnich 6 spotkan, ktore sa wynikiem trapiacych nas kontuzji, naprawde sie rozwijamy.widac to szczegolnie w perspektywie dlugofalowej.
podstawowy problem jest taki, że w tej drużynie za wielu mamy graczy, którzy pod presją totalnie głupieją, rzucają piłkę do Bryanta i się patrzą na niego nic nie robiąc a jak tego nie robią popełniają durne błędy. Zobacz Smusha potrafi grać często bardzo dobry mecz przychodzi zacięta końcówka i gość nie wie co robić, psychika mu siada czego najlepszy dowód dał w serii z Suns, z Lamarem jest w sumie podobnie chociaż lepiej. Po prostu to widać, że u większości graczy w tej drużynie nie ma spokoju, opanowania, wiary we własne umiejętności w decydujących momentach meczów.
To jest coś co wniósłby Kidd, ci Lakers po prostu za często kompletnie zapominają co mają grać kiedy są pod presją, te wszystkie piłki jakie pozwalają sobie zbierać w decydujących momentach to również potwierdzenie tego, że zbyt wielu zawodników nie czuje się komfortowo kiedy presja wzrasta. Brakuje nam tu mądrych weteranów, z grających jest najstarszy 28-letni Bryant, na ławie siedzi dwóch weteranów, ale pożytku z nich żadnego a my potrzebujemy w końcówkach meczów kogoś kto wspomoże Bryanta, kto będzie potrafił wziąć w swoje ręce piłkę i uspokoić sytuację, na spokojnie wszystko ustawić. Tutaj Pippen w pewnym stopniu mógłby taką rolę spełniać, ale nie wiadomo co z nim będzie, brakuje nam obecnie silnych psychicznie graczy na rozegraniu mamy Parkera, który nawet jak w ważnym momencie coś dobrze zagra można być praktycznie pewnym, że w kolejnej akcji spróbuje to powtórzyć i w głupi sposób straci piłkę, czy odda rzut z nie przygotowanej pozycji.
badboys2 - Pt lut 23, 2007 11:58 pm
van to wszystko jak sam napisales, te problemy z psychika, zbiorkami w decydujacych momentach itd wynika glownie z doswiadczenia. kidd dalby nam to teraz. od razu. zgadzam sie. ale sadze ze za rok w marcu jak chlopcy beda mieli kolejne 82 mecze razem ze soba, dodadza po jednej wiosnie w CV to bedzie prawie to samo. ja wiem ze nagle smush nie okaze sie clutchem, cook nie zacznie bronic i zbierac itd. sa pewne rzeczy ktorych sie nie przeskoczy. ale jak nabiora doswiadczenia to juz bedzie co innego. przynajmniej mam taka nadzieje. i sa duze szanse na to. zobacz chocby na rozwoj luke'a czy bynuma.
do tego zatrzymujemy miesko podkoszowe i zaoszczedzimy kase. kase ktora pojdzie na phila i inne kontrakty badz ich przedluzenie. niby w la nigdy nie bylo problemu z kasa ale wiemy ze jest pewna granica ktorej nasi gm'owie nie przekraczaja. niestety. gdybysmy wzieli kidda bylyby problemy ze wzmocnieniem sie i pewnie mle nie poszloby na nikogo a wzmocnienia ograniczylyby sie do draftow.
tak czy siak jestem zdania ze mamy trzon skladu ktory w niedalekiej przyszlosi moze rozbujac ta lige. mam tez wrazenie ze tegoroczne playoffs to tez bedzie inna bajka niz w sezonie regularnym.
dzis boston. boston z pierce'm ktory probuje sie odrodzic. ale milo byloby przerwac ta serie 6 porazek i zaczac odrabiac straty. a za godzine zobacze jak graja na dzien dzisiejszy suns.....
danp - So lut 24, 2007 1:32 am
Tak na szybko przejrzalem panowie wasze ostatnie posty i nikt o tym nie pisal ani nie komentowal:
http://sports.espn.go.com/nba/news/story?id=2777298
Tak sie zastanawiam czy ten Radman jest normalny, juz nawet nie chodzi mi o to ze sklamal i spanikowal, wiec wymyslil bajeczke jak doznal kontuzji wykluczajacej go z gry na dosc dlugo. Ale jak mozna w waznym momencie sezonu, grajac pod presja, w trakcie zlej passy druzyny gdy jest dany grajek bardzo potrzebny po prostu isc pojezdzic sobie na snowbordzie, to trzeba byc glupkiem jednak. Wykonujesz swoj zawod, jestes zawodowym graczem, masz kontrakt i narazasz sie na takie niebezpieczenstwo. Ja nie wiem co oni maja tam powpisywane w kontrakty, osobiscie wiem co mial Tomasz Mazurkiewicz (Reprezentant Polski jak by nie bylo) jako profesjonalny pilkarz powpisywane, zadnych desek, nart, motorow, nocnych wyjsc gdzie mozesz dostac w przyslowiowa morde i pare innych zakazow, pod pretekstem skreslenia z listy plac no i oczywiscie wyrzucenia z klubu. Oczywiscie pilka to nie koszykowka, to tylko przyklad, ale powinni Lakers srogo go ukarac, zeby zapamietal sobie raz na zawsze i nastepnym razem trzy razy pomyslal zamiast jednego razu. Lakers to mlody team, akurat taka lekcja pokory przyda sie tez innym mlodym, zeby nie poszli w jego slady. Zeby nie bylo nieporozumien, ja do niego osobiscie nic nie mam, malo mnie on obchodzi, ale wkurza mnie taka glupota, i idiotyczne oslabienia zespolu, jakiegokolwiek zespolu, no ale "gwiazdom" wszystko wolno...
Swoja droga bajeczke tez ciekawa wymyslil jak doszlo do kontuzji
Manhatan94 - So lut 24, 2007 4:45 am
Niestety nie widziałem pierwszej kwarty ( ale alley z wykonczeniem Evansa owszem ) , ale jak narazie prowadzimy 11 punktami . 65 - 54 niby jakaś przewaga jest , ale oby LAL nie roztrwoniło jej tak szybko jak na początku drugiej kwarty.
Jak narazie jest w miare dobrze . Jedyna rzecz , do której mam obawy to zbiórki .
"Push on Smush "
P.S. Kurde ten espn/nsne czy jakos tak nie działa ...
badboys2 - So lut 24, 2007 6:02 am
prosze bardzo gramy pelna 11 i wygrywamy:D
kobe 22pts w 1 kwarcie mowi wszystko o tym jak bardzo byl zmotywowany. mecz w sumie bez historii
no moze z jedna. mckie zagral poad 12 minut i nawet costam zrobil na tym boisku:) to najlepiej odzwierciedla sile rezerw celtow.
co do radmanovica. bylem nimal pewien ze nie rozwalil tej lapy bo sie slizgnal. co on by inneog mogl robic w utah?
dramat. phil mial racje ze gosc jest jak.... wolny elektron:D nie wiem jakie sa zapiski w jego kontrakcie ale nie jestem pewien czy zdecyduja sie na odsuniecie go od skladu jak wroci. pewnie skonczy sie na jakiejs karze finansowej badz potraceniu mu z kontraktu pewnej sumy. co tu mozna wiecej o tej sytuacji napisac? bedzie musial ostro pracowac by kibice znow w niego uwierzyli i zaufali. niestety patrzac na niego bedzie o to ciezko.
narazie cieszy W nad bostonem. teraz wyjazd do golden state i wypada znow wygrac.
troche smuci mnie postawa odoma
8-8-6 to troche malo jak na 37 minut gry. mam nadzieje ze zaraz wroci do formy z poczatku sezonu..........
Manhatan94 - So lut 24, 2007 6:06 am
Zwycięstwo ! Nareszcie...
Obawiałem się trochę problemów ze zbiórkami , ale nie było znowu az tak źle.Dobrze oczywiscie zagrał Kobe , Evans również , Bynum tez niczego sobie. I co najwazniejsze nasi rezerwowi pg ( McKie , Williams ) poradzili sobie swietnie . Weszli i odrazu było widać poprawę i bardziej ułożoną , spokojną grę Lakers. Gdy rozgrywał Smush wydaje mi się , że gra była mniej poukładana
A tak Williams podaje do Lamara , Lamar oddaje , Williams podaje do kogos innego , znowu oddanie do Williamsa i ktos z czystą pozycją zza linią za 3 dostaje piłę od Williamsa i rzucik
McKie równiez mnie pozytywnie zaskoczył . Az mi się smiać chciało , że wszedł na boisko i zaczął " rządzić " na deskach
Jedyne co mogę po meczu powiedzieć to :
Więcej minut dla Williamsa i McKie!!
EDIT :
Co do Radmana ani się nie wypowiadam , bo mnie tym poirytował ...
Ale tak to juz w NBA się nie raz zdarza .
KB81 - So lut 24, 2007 7:56 am
No, nareszcie jakieś zwycięstwo. Widać, że chłopaki musiei przerwać tę fatalną passę. Zwycięstwo pewne, nie pozostawiające złudzeń.
Świetny mez Kobego i Bynuma. Znów za mało rzucał Odom, ale grał mniej i pewnie prowadziliśmy. Dobrze wiedzieć, że McKie jest zdolny do gry . A jaka fantastyczna skuteczność- 2/2 .
Meczu nie oglądałem, także nie będę się rozpisywał. Najważniejsze, że wrócilismy na szlak wygrywanie i obyśmy szybko z niego nie zeszli. Coraz bliżej powrotu kontuzjowanych, wtedy powinno być całkiem dobrze.
pitti_8 - So lut 24, 2007 9:42 am
yeah. Nie widzialem, ale rano pierwsze co zrobilem to scoreboard Niestety nie mialem sily po treningu wczoraj. Gdzies mi tutaj sie obilo o uszy, ale nie wiem gdzie i nie moge zacytowac, ze mecz bez historii... zdecydowanie bez :D:D Przypomne ci tylko Larrego Birda, Magica Johnsona chociazby
Graboś - So lut 24, 2007 9:58 am
Potrzebne nam było to zwycięstwo i wreszcie je odnieśliśmy.
Tak naprawde tylko początek był słaby w naszym wykoananiu, później kobe wziął sprawy w swoje ręce, wyszlismy już w pierwszej kwarcie na prowadzenie i nie oddalismy go do końca, dobrze, że wygralismy tak zdecydowanie, może to pozwoli nam na odzysaknie tej pewności, która na pewno częśc zawodników starciła po tej serii porażek. Kobe dziś fenomenalny mecz, juz w pierwszej kwarcie pokazał że ma dosyć przegrywania i poprowadził nas do wygranej, poza tym ładnie Bynum, evans, Smush.
Nawet Williams grał i to ponad 20 minut i coś pożytecznego potrafił zrobic, to samo Mckie.
Mamy bilans 31-25 i zarówno od 7-ego jak i od 5-ego miejsca dzeli nas przepaść, ale na pewno nie możemy przyzwyczajac się do tego co mamy, tylko musimy zacząc grac tak jak chociazby na poczatku sezonu i próbowac dogonić Rockets którzy dziś przegrali. Nic innego nam nie pozostało, trzeba wygrywac, a na pewno będzie dobrze.
Do Jazz wrócił dziś Boozer więc na pewno mecz w SLC będzie bardzo cięzki, ale musimy wygrać chociaż jeden z tych dwóch najblizszych meczów.
emjey23 - So lut 24, 2007 11:15 am
Nie chciałem się wypowiadać po meczu z Portland, bo czekałem na mecz z Bostonem, żeby mieć jakieś pojęcie jak wygladam po All Star break. Cóż...trudno coś konkretnego powiedzieć, po prostu Kobe nam wygrał me cz, grając w swoim stylu. Martwi za to postawa Odoma, który musi odnaleźć formę jeśli mamy cokolwiek w tych PO zdziałać.
Najważniejsze ze mamy jakiś W, w końcu jak często mogliśmy ostatnimi czasy cos takiego powiedzieć?
Polothx - So lut 24, 2007 1:41 pm
No w końcu mamy win.... zapewne dzięki Kobemu - chyba ładnie mu siedziało oglądałem tylko skrót na NBA.com - jak ktoś ogladał niech opisze jak wyglądała nasza obrona i ogólnie jak sie trzymaliśmy z mocno ograniczonym rosterem??
Van - So lut 24, 2007 2:13 pm
pierwszy mecz Lakers jakiego już od dość dawna nie widziałem to oni postanowili sobie dla odmiany wreszcie zagrać porządnie i wygrali
wygraliśmy to słowo na tym forum już też zdecydowanie za długo nie padło. Phil powiedział Bryantowi przed meczem podobno żeby nie czekał tylko sam ich z miejsca zaatakował co ten bez problemu zrobił jax także postanowił zacząć dawać częściej szanse Williamsowi i McKie, cóż cokolwiek byle działało. To Radman dobry numer odwinął jak można się było spodziewać początkowo pieprzył głupoty z tym upadkiem teraz przyznał się, że kontuzji doznał faktycznie podczas snowboardu co za debil, drużyna ma problemy z kontuzjami a ten łamie sobie warunki kontraktu i osłabia zespół. Lakers mają możliwość podobno nawet zerwać z nim kontrakt chociaż do tego raczej nie dojdzie.
antek - So lut 24, 2007 2:42 pm
To Radman dobry numer odwinął jak można się było spodziewać początkowo pieprzył głupoty z tym upadkiem teraz przyznał się, że kontuzji doznał faktycznie podczas snowboardu Confused co za debil, drużyna ma problemy z kontuzjami a ten łamie sobie warunki kontraktu i osłabia zespół. Lakers mają możliwość podobno nawet zerwać z nim kontrakt chociaż do tego raczej nie dojdzie.
I własnie w zwiazku z ta sprawa mam pytanie. Czy jesli istnieje taki zapis (a w przypadku kontraktu Radmanovicia istnieje) to po rozwiazniu kontraktu znikaja jego zarobki w salary cap?. Bo to jest spora suma, okolo 60 baniek. Gdyz 30 baniek mial zarobić Serb +podatek od luksusu.
Myslę tak bo jednak radmanovic nie stal sie graczem +20 ppg w triangle offence jaxa jak mialo byc i dla LAL chyba lepiej byloby go spuścic, bo na swoja kase ten zawodnik nie zasluguję.
Van - So lut 24, 2007 3:18 pm
I własnie w zwiazku z ta sprawa mam pytanie. Czy jesli istnieje taki zapis (a w przypadku kontraktu Radmanovicia istnieje) to po rozwiazniu kontraktu znikaja jego zarobki w salary cap?. Bo to jest spora suma, okolo 60 baniek. Gdyz 30 baniek mial zarobić Serb +podatek od luksusu.
Myslę tak bo jednak radmanovic nie stal sie graczem +20 ppg w triangle offence jaxa jak mialo byc i dla LAL chyba lepiej byloby go spuścic, bo na swoja kase ten zawodnik nie zasluguję.
znikają w takiej sytuacji kontrakt zostałby po prostu anulowany. Nie dojdzie jednak na pewno do tego, nie są to jakieś gigantyczne pieniądze a Radmana ja osobiście jeszcze bym nie skreślał, to shooter mający kontuzjowaną rękę, którą rzuca, do tego problemy z załapaniem trójkątów, w zeszłym sezonie po pierwszej części strasznie beznadziejnie wyglądali Kwame i Lamar, ale po All-Star obaj zdecydowanie się poprawili kiedy poczuli się w taktyce bardziej komfortowo i z Radmanem w końcu będzie podobnie chociaż ze względu na tą kontuzję raczej nie w tym sezonie. To wciąż stosunkowo młody i dość utalentowany zawodnik, który pokazał, ze coś poza rzucaniem również potrafi także myślę, że Lakers po prostu ukarają go w inny sposób, ale nie anulują z nim umowy.
badboys2 - So lut 24, 2007 8:03 pm
zgadzam sie tutaj z vanem.
moze w innej ekipie zostalby wylany na zbity pysk. ale patrzac na nasze problemy kadrowe w tym sezonie chocby z tego wzgledu go nie spuszcza. nie wiadomo jak bedzie sytuacja wygladala po wyleczeniu kontuzji przez serba. mam nadzieje ze to jest ostatnia nasza kontuzja i gdy on wroci bedziemy juz w pelnym skladzie. a on sam bardzo sie przyda w playoffs. ale roznie moze przeciez byc.
ten sezon jest dla niego przerabany. ale wierze ze jeszcze przyjdzie dzien w ktorym stwierdzimy ze wart byl tej kasy. pamietam jego kilka spotkan z clipps czy sonics gdzie sam potrafil przesadzac o wynikach spotkan, wiec jesli tylko bedzie w formie to bedzie mogl to z pewnoscia powtorzyc. w przyszlym sezonie owkors. w tym tez juz kilka razy pokazal klase. chocby mecz z kings gdzie potrzebowalismy trojki na kilka sekund przed koncem. on jest stworzony do takich chwil.
kara bedzie na bank. ale nie mam pojecia jaka. prawdopodobnie kasa. choc w sumie sam sie zastanawiam jak lakers to rozwiaza....
emjey23 - N lut 25, 2007 4:13 pm
Dobrym wiadomościom po prostu nie ma końca...
Smush Parker suffered a sprained left ankle in non-contact drill on Saturday and did not finish practice, according to the Los Angeles Times. His status for Sunday's game against Golden State is unknown
Lucc - N lut 25, 2007 4:36 pm
O kurde ... ja wprawdzie LAL tam jakos specjalnie nie kibicuje ... Ale to co się dzieje z waszymi graczami ... Naprawdę wyrazy wspolczucia ... Czy w tym sezonie byl jakikolwiek mecz w ktorym wszycy wasi gracze byli w pelni sił? No naprawde na szczescie w tym sezonie niestety nie mozecie narzekac. Co gorsze teraz kiedy zdaje sie ze byliscie w dolku, ale jakos uda wam sie z tego dzwignac wyjechaly 2 nowe kontuzje, ktroe moga podlamac znowu zespol ...
Van - N lut 25, 2007 4:44 pm
ja się zastanawiam czy tam w LA kostek im owijać nie potrafią, czy obuwie mają takie do dupy Mihm, Kwame i Luke stracili najwięcej, ale nie oni jedyni mieli skręcone kostki Farmar chyba ze dwa mecze stracił, Kobe chyba 1 i z zawiniętą wysoko kostką widać, ze grał jeszcze długo potem, Evans przed All Star w meczu z Cavs też skręcił kostkę, ale na szczęście nie opuścił żadnego meczu teraz jeszcze nasz Lakersowy Ironman Smush jedyny, który przez te półtora sezonu zagrał w każdym meczu cóż w jego przypadku chociaż nie zapowiada się poważnie chociaż biorąc pod uwagę to, że Luke i Kwame mieli już początkowo wrócić kilka tygodni temu a wciąż ich nie ma to trudno o optymizm
KB81 - Pn lut 26, 2007 10:16 am
Mamy kolejne, wysokie zwycięstwo. Może teraz z kolei jakaś seria w drugą stronę? Niedłuugo wraca reszta i powinno byc naprawde super. Kwame zcementuje defensywe, a Luke ofensywe
Dzisiejszy mecz raczej bez historii, na początku przegrywalismy, ale później zyskalismy wysoką przewage. Świetny mecz Evansa i znowu nasuwa się pytanie, czy on nie mogłby grac w S5. Mielibyśmy problem broniącego PG z głowy, a w ataku Evans uzyskałby przewage, grając przeciw niskiemu przeciwnikowi.
Van - Pn lut 26, 2007 12:34 pm
dziwni ci Lakers przegrywają 6 meczów z rzędu w tym parę u siebie dając sobie cieniutkim ofensywnie Blazers rzucić 112 punktów a jak się sprężą i wreszcie na treningu zajmą trochę defensywą potrafią drugą pod względem PPG drużynę zatrzymać na wyjeździe na 85 punktach
fajnie, że Evans zaszalał już zresztą nie pierwszy raz dał spore wsparcie chociaż dzisiaj rekord kariery, Phil postanowił częściej stawiać na weteranów McKie i Williamsa póki co jakieś efekty przynajmniej na defensywie to przynosi. Prawdziwy test, który może pokazać czy Lakers kryzys mają już za sobą jest oczywiście dzisiaj w Utah gdzie będzie zdecydowanie trudniej wygrać niż w Golden State.
jesteśmy jedyną drużyną w lidze, która nie przegrała jeszcze spotkania z rywalem ze swojej dywizji aha i w następny poniedziałek zamierzam powtórzyć to zdanie
Graboś - Pn lut 26, 2007 3:02 pm
Brawo za ten mecz, powracamy powoli, powoli na prawidłowy szlak, wygraliśmy drugi mecz z rzędu i dzis naprawde jeśli chodzi o cała drużyne to rozegralismy swietny mecz, Kobe nie zagrał jakoś rewelacyjnie, ale przyzwoicie, za to Evans świetna partia i po raz kolejny powteirdza, że warto go było sprowadzic latem, szczególnie, takim "kosztem".
Co do negatywów to nasuwa się gra Odoma, który od powrotu po kontzuji jakos nie może odnaleźc formy, gra na słabej skuteczności, zdobywa we wiekszości meczów 10 albo mniej punktów, niby dake po kilka asyst i zbiórek, ale to nie jest ten LO z poczatku sezonu. Oby tylko forma wracała wraz z upływającym czasem.
Dziś mecz z Jazz i to, że bedzie cieżko wygrac nie podlega żadnej watpliwosci, ale na pewno, pomijajac to, że gramy back2back, jest szansa pokonac Jazzmanów, tym bardziej, że wystepy AK47 i Okura nie są pewne, do tego to będzie dopiero trzecie mecz Boozer po kontuzji, więc też nie powinien specjalnie szalec. My mamy ten problem, że wciąz nie mamy Browna, który kryłby Carlosa, no i oczywiście Waltona. Ale myśle, ze będzie dobrze, w końcu Kobemy w tym sezonie przeciw Jazz gra się wyjatkowo dobrze.
jesteśmy jedyną drużyną w lidze, która nie przegrała jeszcze spotkania z rywalem ze swojej dywizji aha i w następny poniedziałek zamierzam powtórzyć to zdanie
Zamiar masz fajny , tyle tylko, że trzeba być optymistą żeby liczyc na dwa zwycięstwa w meczach z Queens i Suns, i znowu bedzie brakowało Kwamego. Ale jeśli chodzi o mnie to można powiedzieć, ze jestem nawet niumiarkowanym optymista, więc też liczę na nasze dwie wygrane.
badboys2 - Wt lut 27, 2007 3:29 am
ok narazie nie zaluje ze nie spie:)
jutro pewnie znow zaspie na zajecia ale co tam!!
jestem po polowie lakers@jazz
zaczyna mi tu pachniec playoffami juz
twardsza gra, w ataku walka ze strefa. kobe jest niesamowity. wykorzystuje kazdy blad przeciwnika. stad 19 razy stawal na linii. w sumie 3 razy za techniki ale 19ft do przerwy robi wrazenie. lamar wykreca niesamowite cyferki do tego smush gra fajniejsze spotkanie niz zwykle. czy sloan cos na niego mowil???
szkoda ze nie udalo nam sie utrzymac tych kilkunastu punktow przewagi ktore zgromadzilismy w 2 kwarcie. mysle ze bedzie dobrze. jazz graja bez derona i to widac. obysmy to wykorzystali. naprawde dobry mecz. jezeli nie dopuscimy do ponowien zawodnikow jazz to bedzie W.
GO LAKERS GO!!
emjey23 - Wt lut 27, 2007 4:34 am
Mamy bardzo cenne zwycięstwo. Mecz wydawał się juz wygrany, ale niesamowity Fisher załatwił emocjonującą końcówkę. Świetne mecze Parkera i Odoma (wreszcie!), Kobe słaba skuteczność, ale w najważniejszych momentach nie zawodził (jako bonus ten świetny dunk). Mimo tego że Jazz grali bez Williamsa, W cieszy niesamowicie, bo oni i bez niego potrfią wygrywać.
Wreszcie Lakers dają nam powody do radości, po długim czasie niepowodzeń
Van - Wt lut 27, 2007 4:37 am
uu fajny meczyk, zdecydowanie nie piękny, ale sporo walki z obu stron. Kobe w drugiej kwarcie co chwila stawał na linii chyba jakiś rekord w kwarcie był blisko, ale potem już zdecydowanie rzadziej, kilka ważnych rzutów trafił w czwartej kwarcie grając z jakimś urazem łokcia i grypą, Lamar się przebudził, Smush cholernie skuteczny zwłaszcza z dystansu, no i ogólnie po raz kolejny pokazujemy, że jak walczymy i się angażujemy to nasza defensywa może porządnie wyglądać chociaż jak Fish zaczął trafił te trójki w końcówce aż mi się gorąco zrobiło
badboys2 - Wt lut 27, 2007 4:45 am
cholernie cenne zwyciestwo. cieszy podwojnie. bo rockets umoczyli z celtics. z tym ze grali bez tmaca. tez ma grype z tego cdobrze kojarze.
swietny mecz lamara. byl cichym ojcem zwyciestwa z parkerem. w 4 kwarcie rzucili najwazniejsze rzuty. plus kobe. po raz kolejny mialem wrazenie ze widze mj'a. ta hala, trenerzy na lawkach i publika..... ehhh:D
jeog dobitka mnie zmiazdzyla. top10 tygodnia na bank.
nie obchodzi mnie ze jazz grali bez derona. o nas nikt sie nie martwi jak gramy bez kogos caly sezon.
malo kto sie spodziewal dzis zwyciestwa. taka seria nie mogla przyjsc w lepszym momencie. podtrzymac to w meczu z kings i....... test z phx:D
dobranoc. panowie
aha jeszcze jedno. shammond z aaronem potrafia cos wniesc. a juz ich skreslilem. jakby nie bylo mcckie byl przez pewien czas naszym PG i niezle mu to wychodzilo. jestem w szoku.
i jeszcze jedno.szkoda ze nie potrafimy przy tej strefie odnalezc bynuma. byl praktycznie bezuzyteczny. niestety........
back on the track:D
Graboś - Wt lut 27, 2007 3:23 pm
Piękny mecz, piękne zwycięstwo , oczywiście nie mówię, że mecz byc piekny do oglądania dla postronnego kibica, ale dla mnie jaki kibica Lakers takie mecz się bardzo przyjemnie ogląda, kiedy widac walke, kiedy widac zaangażowanie, kiedy wygrywamy mecz back2back i to z trzecią drużyną Zachodu. To, ze Jazz grali bez Williamsa, wcale naszemu zwycięstwu nie umniejsza, bo nie musże chyba przypominac bez kogo gramy my.
Natomiast trzeba dziś pochwalić szcezgólnie Lamara, któremu zabrakło jednej asysty do triple double, zagrał świetny mecz, w stylu podobnym do tego z poczatku sezonu. Oby tylko częściej takie mecze w jego wykoaniu, bo bardzo tego potrzebujemy Poza tym bardzo dobrze zagrał Smush, który ostatnio też cieniował, ale dzisiaj pokzał klasę. Co do Kobe'ego to moze zagrał na słabej skuteczności, chyba trzeci raz z rzeu poniżej 50 %, ale w inny sposób pomógł drużynie i także bardzo przyczynił sie do tej wygranej.
A jeśli już mówimy o skuetczności, słabej Kobe'go, to tak zerknąłem na Okura i on miał dziś 3-19.
Tymczasem mamy 3 dni przerwy i bedziemy mieli mała bitwę na pacyfiku, i trzeba będzie podtrzymać tę, póki co dobra serię. Tym bardziej, że Sacramento zdarza się jeden dobry mecz na 5 a wczoraj taki mieli. Co do Suns, to mamy na nich sposób.
Van - Wt lut 27, 2007 4:35 pm
poza tym, że Lakers oczywiście musza dalej kontynuować wygrywanie od tej pory powinniśmy kibicować również Spurs żeby utrzymali to swoje trzecie miejsce jak również kibicować rywalom Jazz i Rockets Spurs po prostu nie wierzę, że dogonimy tak doświadczona drużyna jak oni najprawdopodobniej teraz podkręci tempo i nie odda tego trzeciego miejsca, zostają Rockets i Jazz z każdą z tych drużyn mamy 2-1 w serii z Rockets jeszcze jeden mecz, ale mamy sporą przewagę jeżeli chodzi o bilans z drużynami zachodnimi także kończąc z identycznym bilansem jak te drużyny to my mamy HCA w przypadku ewentualnego spotkania w PO.
Z Rockets jednak nasza seria jest praktycznie niemożliwa chyba, że obie drużyny skończyłyby na pozycjach 3-6 także pozostaje nam walczyć o 5 miejsce i grę przeciwko Jazz w pierwszej rundzie. To naprawdę jest bardzo silna drużyna problem w tym, że naprawdę trudno o zespół, który w tym sezonie ma gorzej od nich obsadzoną pozycję SG podobnie jak trudno o drużynę z lepiej obsadzoną tą pozycją niż w Lakers. Kobe, Redd, Arenas, Allen i T-Mac już w tym sezonie grali przeciwko nim kapitalne mecze, wczoraj schorowany Bryant sprawiał im i tak niesamowite problemy i stawał na linii często nawet nie dlatego, że sam atakował tylko oni atakowali jego, grając przeciwko nim w defensywie również się nie specjalnie napoci, nasi środkowi są w stanie powalczyć z Boozerem a Odom spokojnie może biegać za polegającym głównie na jumperkach Okurze. Nie lekceważę Jazz, ale granie z nimi w pierwszej rundzie to jest to do czego Lakers powinni za wszelką cenę dążyć w pierwszej rundzie.
badboys2 - Wt lut 27, 2007 5:09 pm
apropos meczu jeszcze
nie wiem na ile taka postawa jazz byla wynikiem lepszej obrony lakers a na ile ich slabsza postawa spowodowna brakiem derona ale fajnie ze zagralismy kolejne niezle spotkanie w obronie. coraz mniej jest samotnych rajdow pg druzyn przeciwnych a to duzy pozytyw. jeszcze duzo pracy przy pickach i rotacjach przed nami ale wyglada to troche lepiej.
kobe zagral po profesorsku. owszem kilka razy sie podpalil ale to co robil w 1 polowie.... rozwalila mnie akcja gdy w 2 kwarcie obronca bardzo go naciskal. kazdy inny zawodnik przy nacisku mija. kobe wyczul zle ulozenie rak obroncy i momentalnie wyszedl w gore. oczywiscie zachaczajac o rece obronce. sedzia nie mial inego wyjscia musial gwizdnac:) boje sie pomyslec jak kobe bedzie gral po 30:)
fakt byl bardzo czesto na lini. 3czy 4 krotnie czesciej niz jego srednia z sezonu ale naprawde biorac pod uwage wszystkie akcje z meczu to byl dobra ilosc razy na linii. plus 4 wolne za techniczne.
z evansem w s5 mamy 5-0....
zastanawia mnie czy brak gry farmara spowodowany jest jakas jego kontuzja czy trener chce postawic na doswiadczenie? musze przyznac ze roznica jednak jest. farmarowi wciaz zdarzaja sie glupie straty czy bledy w obronie. shammond z mcckie daja troche wiecej pewnosci.
zastanawia mnie co bedzie z pippenem. ale na dzien dzisiejszy ktos doswiadczony by sie jeszcze przydal. konczymy luty z bilansem 5-7. najgorszy miesiac jak do tej pory. pierwszy przegrany miesiac. miejmy nadzieje ze ostatni.
van co do playoffs. pozostaly tylko 24 gry. owszem 5-6 spotkan roznicy jest do odrobienia ale wydaje mi sie ze raczej trafimy na kogos z 2 jazz-spurs
jesli mam byc szczery to wisi mi totalnie z kim bedziemy grali. czy beda to jazz czy spurs. moim zdaniem obydwie ekipy nam leza. tak slabo grajacych spurs nie widzialem od..... momentu kiedy grali bez duncana. ich jedyna zaleta to doswiadczenie. to w playoffs moze okazac sie najwzniejsze ale z 2 strony sa na tyle starzy ze mozna ich pchnac. pod koszem sa biedni. i to nie CI spurs co do tej pory. jesli mamy z nimi wyrownywac rachunki z przeszlosci to kiedy jak nie teraz????
jazz lepiej by wygladali ze wzgelu na brak doswiadczenia. niestety boje sie ich zbiorek ofensywnych w koncowkach spotkan. plus 2 dobrzy rozgrywajacy. na smusha moze to byc za duzo. samego tony'ego parkera da sie powstrzymac.
w sumie bylebysmy nie trafili w 1 rundzie na suns badz mavs. lepiej odpowiada mi pozycja 6 w tym momencie bo zostawiamy sobie mavs na final konferencji:)
KB81 - Wt lut 27, 2007 5:30 pm
Bardzo ważne zwycięstwo. Nie wierzyłem, że stać nas na to w obecnym składzie, a tu bardzo miłe zaskoczenie.
Niestety meczu nie ogladałem, bo o 6.20 pojechaliśmy na zawody . Taki wygrany b2b pozwala mi wierzyć, ze Lakers wrócili do formy, a te kontuzje pomogły mniej istotnym zawodnikom. Niedługo wracaja kontuzjowani i liczę, że dogonimy Rockets, którzy do kontuzji mają takie "szczęście" jak my. Chociaż nie bardzo przejmuje sie naszymi przeciwnikami z PO. Wszyscy są do pokonania.
Van - Wt lut 27, 2007 5:38 pm
jesli mam byc szczery to wisi mi totalnie z kim bedziemy grali. czy beda to jazz czy spurs. moim zdaniem obydwie ekipy nam leza. tak slabo grajacych spurs nie widzialem od..... momentu kiedy grali bez duncana. ich jedyna zaleta to doswiadczenie. to w playoffs moze okazac sie najwzniejsze ale z 2 strony sa na tyle starzy ze mozna ich pchnac. pod koszem sa biedni. i to nie CI spurs co do tej pory. jesli mamy z nimi wyrownywac rachunki z przeszlosci to kiedy jak nie teraz????
jazz lepiej by wygladali ze wzgelu na brak doswiadczenia. niestety boje sie ich zbiorek ofensywnych w koncowkach spotkan. plus 2 dobrzy rozgrywajacy. na smusha moze to byc za duzo. samego tony'ego parkera da sie powstrzymac.
w sumie bylebysmy nie trafili w 1 rundzie na suns badz mavs. lepiej odpowiada mi pozycja 6 w tym momencie bo zostawiamy sobie mavs na final konferencji:)
wiesz Spurs to są jednak Spurs i jak mało imponujący by teraz nie wyglądali i jak dobrze by nam z nimi nie szło w sezonie to jednak naprawdę trudno mi wyobrazić sobie Spurs odpadających już w pierwszej rundzie. Doświadczenie i defensywa to ich największe atuty, których Jazz brakuje mają oni w PO jeszcze mniej doświadczenia niż my. Spurs i Mavs to drużyny, z którymi najlepiej grać jak już będą po dwóch ciężkich seriach, gdyby udało się awansować do drugiej runy to i tak mielibyśmy zanotowany postęp więc do walki z mającymi najlepszy bilans Mavs można by było przystąpić bez obciążeń, szczerze mówiąc czy to awans do drugiej czy trzeciej rundy brzmi dla mnie podobnie odpadnięcie w pierwszej to zawsze pewien zawód a czy to WCSF czy WCF i tak droga do finału prowadzi przez Mavs.
hehe może za wcześnie na takie spekulacje, ale jednak wszystkie znaki wskazują na to, że jak nie zdarzy się coś niespodziewanego to naszymi rywalami będą właśnie Spurs lub Jazz więc można pogdybać
danp - Wt lut 27, 2007 7:33 pm
Dobra kibole Lakers w najnowszym Sports Illustrated umiescili taka symulacje powoli zblizajacych sie play offow. Wymyslili sobie tam ze zagracie swoja pierwsza runde z San Antonio... i ich sklepiecie. Potem niestety macie trafic na Suns... i dostaniecie w tylek (wiem wiem polowa albo pewnie wszyscy z was sie z tym nie zgadza ale to tylko zabawa), to taka ciekawostka.
badboys2 - Wt lut 27, 2007 10:36 pm
danp ja jestem w tej polowie ktoraby sie zgodzila z tym:)
zgadzam sie z tym co van napisal. byleby przejsc 1 runde. bedzie potwierdzony progres(oprocz sezonu regularnego).
zdaje sobie sprawe ze nawet w pelnym skladzie nie ugramy nic wiecej. pokonanie kogokolwiek w 1 rundzie doda im doswiadczenia i pewnosci siebie. z suns mozemy przegrac. oni graja w tej chwili koszykowke nie z tej ziemii i lepiej by sie wystrzelali w tym sezonie. jak przegramy z nimi drugi raz pod rzad w playoffs to na przyszly sezon beda podwojnie zmotywowani:) i to bedzie najlepszy moment by wygrac zachod:)
Greg00 - Wt lut 27, 2007 11:18 pm
witam Panowie, poranny recap tak mnie wymęczył i zabrał tyle czasu, że już nie zdążyłem wpaść od Was i Wam pogratulować (a tak na marginesie - co z Waszą stronką? zalinkowałem do Was jak zwykle i zaraz musiałem usunąć, bo patrzę, że u Was pustka od ponad miesiąca)...
generalnie powiem, że byłem pod wrażeniem gry Kobe....dla mnie naprawdę grał jak profesor i nawet pomimo kiepskiej jak się okazało skuteczności jakoś nie zauważałem tych niecelnych rzutów i widziałem tylko, że trafia jeden po drugi z linii uciszając wyjątkowo nielubiących go fanów Utah...najbardziej podobały mi się te jego dwa back-to-back jumperki na początku czwartej kwarty, po których ręce opadały i graczom Jazz, i kbicom, i mnie samemu najbardziej (teraz już się mogę z tego śmiać, złość i smutek przeszły:)
dobijaliście nas praktycznie każdym rzutem...ale trudno się dziwić, że trafialiście, bowiem rzuty były oddawane najczęściej z czystych pozycji po świetnych podaniach czy to Odoma czy KB....cóż, można nie lubić tego drugiego (jak wiecie ja za nim mimo wszystko nie przepadam) ale trzeba go szanować....ta jego dobitka pod koniec czwartej kwarty była po prostu niesamowita....no i to jak nabierał młodych na faule - każdy zasłużony, nie ma co do tego dwóch zdań....
obiektywnie to nie da się ukryć, że Smush miał dzień konia ale miał i to wina naszych obrońców, że nijak nie potrafili go powstrzymać....nie wiem czy wiecie, że w meczu tym i Memo, i Boozer nie grali jeszcze na 100%, co oprócz oczywistego braku Williamsa (ogromna strata, ten chłopak już prawie jest liderem mentalnym tej drużyny) jednak wypaczyło wynik...myślę, że nawet pomimo braku Kwame i Waltona, straty po naszej stronie były większe...tak czy inaczej liczy się to, kto gra i teraz pytanie, czy wszyscy będą w obu drużynach zdrowi na PO...
speaking of which - ciekawe czy się tam spotkamy?...ja już prawdę mówiąc sam nie wiem czy lepiej z Wami, czy z Houston...chyba z Wami, bo oni oprócz McGrady'ego mają Minga, na którego też nie mamy odpowiedzi....z drugiej strony Wy macie dużo wiecej potencjalnych innych zagrożeń - zdecydowanie bardziej zbilansowaną drużynę i świetnego trenera...chociaż Van Gundy'emu też przecież niczego nie można odmówić...
no byłoby ciekawie i na pewno gorąco niczym rok temu z Suns...myślę, że chyba jesteśmy kadrowo lepsi, mamy w końcu de facto 4 graczy formatu all-star i też super graczy zadaniowych (Fisher, Harpring, Millsap, Giricek).....Phil jednak ekstra Was poukładał no i Kobe może nam generalnie narzucać tyle ile mu się podoba, co często wystarcza do przeważenia szali (choć Giricek nieźle według mnie przeciw niemu bronił - jak bezstornnie uważacie? bo u nas dysksuja czy go warto trzymać czy go wytrejdować:).....
no cóż, podsumowując, świetny Wasz mecz, znów nauczył mnie pokory, bo sądziłem, że wygramy i to pewnie....pociesza mnie to, że pewnie Wy też nie oczekiwaliście raczej zwycięstwa i spotkała Was miła niespodzianka
na koniec - Kobe na MVP! a co mi tam, chyba najlepszy jest choć z piątej-szóstej pozycji LAL na zachodzie będzie mu szalenie ciężko by go wybrali....jak byście byli na naszym miejscu w tabeli to byłby pewniakiem, a tak to Dirk będzie chyba wyraźnie przed nim..jednak bilans Dallas musi przemawiać do każdego, tak jak to wcześniej było z bilansem Suns
badboys2 - Śr lut 28, 2007 10:13 am
hej greg:)
generalnie jestem zdania ze macie kadrowo bardzo silna druzyne. juz za silna.2 solidnych pg. kilku podkoszowcow. do tego w drafcie wyrywacie milsapa. jezeli pozyskalibyscie kogos lepszego za giricka czy harpringa na SG to bylibyscie juz za silni:) serio. bez kitu.
choc ci biali pasuja mentalnie do zespolu z utah, ktory od zawsze kojarzy mi sie z twarda reka sloana i bialymi koszykarzami. szkoda ze pozbyliscie sie stevensona. on wnioslby troche ozywienia na 2 ale z 2 strony sloan to sloan. utemperuje nawet najlepszego dunkera HS:)
cholernie wam zazdroszcze fisha. nie moge odzalowac jego odejscia. owszem smush zachwyca czasami. ma naprawde duzy potencjal w sobie i jescze wieksze problemy z ustbilizowaniem formy. czasami przechodzi obok spotkania do tego nie broniac.... natomiast duet smush-d-fish mysle ze wystarczylby nam do walki o najwyzsze cele. mysle ze w po moze okazac sie waszym najwazniejszym gosciem. deron nie ma doswiadczenia, moze przyjsc moment w po ze sobie nie poradzi. wtedy poradzi sobie fish......
co do playoffs. mysle ze o wiele bardziej leza wam.... lakers. mozecie nas zdominowac na deskach. a wtedy nawet 40-50pts kobeo nie pomoze. tego zabraklo wam przedwczoraj. w meczu w ktorym wygraliscie z nami zrobiliscie to dzieki zbiorkom w ataku. przegralismy z wami wtedy wyraznie zbiorke. to jest klucz do wszystkiego. z houston mozecie miec wieksze problemy. bo raz ze duuzo lepiej bronia a 2 ze okur wypuszczony na yao zostanie zjedzony. niemniej jesli bedziecie mieliprzewage parkietu to czemu nie.
skoro o nagrodach mowa. mvp dla kobego za ten sezon jest juz chyba nierealne. chyba ze poprowadzi chlopakow do jakiejs fajnej serii w tych ostatnich 24 spotkaniach i uda im sie osiagnac te 50W. ale patrzac na gre dirka i mavs nawet to nie wystarczy:)
apropos nagrod
ciekawie moze byc przy COTY:)
jest kilka miejsc w ktore mogloby trafic.
utah,la,dallas,houston. napewno ktos z zachodu.
jeszcze jedna sprawa apropos jazz. AK47 obnizyl loty. oczywiscie ze majac obok siebie boozera dominatora i okura jego cyferki musza spasc ale nie tak drastycznie!! kiedys potrafil wykrecic 5x5 i zachwycac swoja gra. dzis widze go tylko przy okazji jakiegos bloku czy asysty w top10. szkoda bo gdyby zaczal grac tak jak potrafi to wtedy bez lepszego sg mozecie walczyc o misia.
Strona 2 z 3 • Zostało wyszukane 376 postów • 1, 2, 3