badboys2 - Cz lut 01, 2007 1:53 pm
no i mamy kolejny miesiac:)
miesiac pelen kolejnych znakow zapytania i miesiac pelen nadziei.
miesiac w ktorym po raz pierwszy od dluzszego czasu bedziemy mam nadzieje mogli zagrac juz w pelnym skladzie i zaczniemy grac tak jak w poczatku sezonu. miesiac all star weekend i miesiac.... gdzie sa walentynki.
przejdzmy jednak do tego co kochamy najbardziej oprocz zimy sniegu i lodu:d
lakers....
za nami styczen. ktory zagralismy ponizej oczekiwan. 8-7 moze nie robi wrazenia ale jesli tak ma wygladac nasz najgorszy miesiac w nba to nie jest z nami zle:) kilka glupich porazek, 1 dzieki sternowi.znacznie spadlisby w tabeli, za sprawa koncowki miesiaca ale mamy wciaz realne szanse na 4 miejsce.pozostaje czekac i grac. walczyc wrecz:)
moim zdaniem pomimo wielu wyjazdow przed nami latwy miesiac. czekaja nas mecze z latwymi ekipami(jesli takie w ogole sa w nba:d) ale poinnismy zaliczyc bardzo dobry miesiac. lada dzien wracaja luke z kwame'm i powinno byc juz bardzo dobrze.
mozecie mnie uznac za szalenca ale obstawiam bilans w granicach 9-3. wiem ze to bardzo optymistycznie ale nasi chlopcy sa bardzo zmotywowani i jesli tylko przypomna sobie o zastawianiu to powinnismy po asg wejsc na wysokie obroty by reszte sozonu juz docierac sie na playoffs. moze nie powinienem obstawiac tak hurraoptymistycznie bo lepiej pozniej milo sie zaskoczyc ale ja jestem niemal pewien ze zagramy powyzej wszelkich oczekiwan.
zaczynbamu juz jutro. b2b w indianapolis i washingtonie. bedzie wszystko w tv wiec sami bedziemy mogli zobaczyc jak bardzo nasi sa zmotywowani:) mam nadzieje ze wracajac z serii wyjazdowej bedziemy mieli juz dodatni bilans na wyjazdach.
oto kalendarz:
2 @ind
3 @was
5 @atl
8 @det
9 @tor
11 @cle
13 nyk
15 cle
21 por
23 bos
25 @gsw
26 @uta
tym razem nie obstawiam gdzie W a gdzie L. ale obstawiam 9-3. mecz miesiaca to bedzie spotkanie z detroit. gdzie mam nadzieje, iz odplacimy sie za porazke z poczatku sezonu. spotkania z cavs tez beda niczego sobie:)
GO LAKERS GO!!
Brylant#24 - Cz lut 01, 2007 2:18 pm
Akurat w tym czasei pisalem topic o lutym w lal ale badboys2 mnie wyprzedzil .A wiec tak jak pisalem przed chwila w moim topicu trudno obstawiac jaki bilans beda mieli lal w tym miesiącu poniewaz potrafią wygrywac z najlepszymi ekipami a przegrywac z najsłabszymi ale mysle ze jak odom wroci do formy optyamlnej a brown i walton wroca wczesniej niz w polowie tego miesiąca to mozemy spokojnie 9-3 osiągnac czuje ze najtrudniejsze mecze czekaja nas z raptors pistons i cavs ,nic nei zmienia faktu ze jestem optymistycznie nastawiony na ten miesiąc a szczegolnie z tego wzgledu ze pacers i wizards są w tv
Pozdro GO LAKERS GO
Van - Cz lut 01, 2007 6:52 pm
z jednej strony żadna z tych drużyn nie jest od nas lepsza może Jazz są wyżej, ale raczej bez Boozera jeszcze będą tylko różnie to z tymi Lakers bywa. Powinno z Wizards być ciekawie Kobe będzie chciał dobrze wypaść w rewanżu przeciwko Gilbertowi i mam nadzieję, że tak jak przeciwko Wadeowi tak tutaj pokaże swoją defensywę teraz już mamy Lamara a na takie szybkie zespoły jak Wizards jego obecność jest nieoceniona.
Nie mam pojęcia jak będzie, każdy z tych meczów jak patrzę na ten rozkład wydaje mi się do wygrania, ale jak wiadomo później na parkiecie to różnie bywa. Oby szybko wrócili Kwame i Luke i miejmy nadzieję, że pech nas opuści żeby Phil mógł zacząć stosować normalne rotacje takie jakie chce a nie takie do jakich przez różne braku osobowe jest zmuszany. Fajnie by było gdyby Radman jako starter już jakoś w miarę regularnie zaczął grać na takim poziomie jak w ostatnich meczach, Luke pewnie wzmocniłby nam wtedy ławkę.
Nie będę typował bo jak napisałem uważam, że każdy z tych meczów jest do wygrania wypadałoby trochę odrobić stracone głupio styczniowe mecze więc to 9-3 byłoby dobrym wynikiem, ale Lakers miewają mecze kiedy ewidentnie nie grają na miarę swoich możliwości ich brak koncentracji czy zaangażowania widoczny najcześciej jak przegrywają na tablicach kosztuje ich potem porażki, ograniczyć jak tylko się da tego typu mecze i powinno przy takich rywalach jak w tym miesiącu być dobrze.
badboys2 - Cz lut 01, 2007 10:00 pm
2 sprawy.
bynum. zaliczyl swietny miesiac. na poziomie ok 11-10-2,5blk
coraz wiecej rodzynkow w tytm ciescie mamy. coraz czesciej DD. gosc chce sie uczyc. gdzies bylo opisywane jak podpatrywal chandlera przy zbiorkach. od tamtego momentu zauwazylem mala poprawe w tym elemencie. patrzac jednak na jego cyferki i na to ile nam wciaz zbieraja w ataku mozna zobaczyc jak on bedzie dobry w tym elemencie gdy juz go opanuje i zaczie zbierac te pilki ktore powinien. zobaczymy czy bedzie w stanie utyrzymac te cyferki grajac mniej gdy wroci kwame. wciaz sa u niego za duze wahania niemniej kolejny miesiac na plus.
radmanovic. od 3 spotkan gra bardzo przyzwoicie. na dobrym % plus zbiera i podaje. zastanawiam sie czy phil po powrocie luke'a nie powinien go wypuszczac w 1 piatce. luke jest do tego przyzwyczajony. oczywiscie cos kosztem czegos, spadna mu ceyferki ale wierze ze radmanovicowi jedyne czego brakuje to pewnosc siebie. grajac w s5 ta pewnosc siebie odzyskuje i zaczyna grac jak tego chcielismy przed sezonem. warto sie nad tym zastanowic.
jeszcze jedna sprawa. juz widac poprawe gdy w obronie. z odomem w skladzie tylko raz po dogrywce stracilismy ponad 100 punktow.
van masz duzo racji odnosnie wielkiej niewiadomej. na papierze wygladamy lepiej od tych ekip wschodnich ale jak bedzie na bosku nigdy nie wiadomo. ja jednak mam przeczucie ze po tym powrocie lamara cos sie zmieni w koncu. ze gdy nie bedzie nam szlo bedzie ktos oprocz kobego kto bedzie mogl wziac pilke w lape i przesadzic o wyniku.
nareszcie.
juz wiadomo kiedy wracaja luke z kwame'm?
po weekendzie??
Mich@lik - So lut 03, 2007 2:21 am
Jak by to powiedział Maślana z Włatców Móch "Ja pierdziu, to co gramy to totalny syf".. Nie mam słów na naszą gre, to chyba najgorszy mecz od dwóch czy trzech sezonów jaki kolwiek widziałem.. Skuteczność beznadzieja, dużo strat, dużo bezsensownej gry i wogóle nie chce mi się tego oglądać.. Indiana nam przetrzepała dupsko.. Jutro nie mamy nawet po co wychodzić w Washinghtonie, bo przecież sam Haywood nas rozwali.. Jestem zły na naszych zawodników, na Lamara bo gra jak cipa - traci wszystkie piłki.. Kobe zadużo szuka partnerów.. te dwie trójki mu i tak nie pomogą? A na Radmana nie potrafie patrzeć.. o Bynumie i tych bezsensownych faulach nie wspomne.. Brakuje Kwame'a..
Jak można się dać tak zniszczyć w 4 kwarcie?
Van - So lut 03, 2007 2:28 am
takiej ofensywnej tandety w tym sezonie chyba nie zagraliśmy w ogóle takiej tragedii nie pamiętam po prostu masakra dzięki niezłej defensywie i wymuszaniu strat wyszliśmy na prowadzenie, ale w czwartej kwarcie od samego jej początku Lakers wyglądali jak banda najebanych kolesi, którzy postanowili sobie dla jaj wyjść i pograc w kosza a Kobe i Lamar to już w ogóle szkoda słów na to co wyprawiali
badboys2 - So lut 03, 2007 2:30 am
nie tak wyobrazalem sobie rozpoczecie lutego.
wqrwialem sie tylko przez pierwszych 5 minut 4 kwarty. reszte przyjmuje juz bez zdziwienia.
nie wiem na ile po raz kolejny wychodzi brak kogos w skladzie a na ile nasza..... nie wiem lejkersowosc? tak to musze nazwac bo jestesmy jedyni chyba w tej lidze jesli chodzi o taki sposob grania. kiedy juz wydawalo mi ie ze opanowalismy sytuacje i wszysko zaczyna sie ukladac po naszej mysl wystarczyli 3minuty 4 kwarty by pogrzebac szanse na W tym meczu.
sashka,cook,evans. ci goscie dzis nic nie wniesli. wrecz zaszkodzili.
odom probuje sie odrdzewic. kobe na fatalnej skutecznosci.
dwaj goscie dzis zagrali na plus.
smush i vlado. zagrali fenomenalnie w 3 kwarcie. i juz myslalem ze to wystarczy do zwyciestwa. vlad swietnie przydaje sie przy podwojeniach. dzieki temu duzo punktow dzis mielismy za free.
nie wierze ze to przegralismy. nie wiem jak mozna zagrac tak rozne w kwarty w 2 polowie. faq. wciaz wierze ze ten miesiac zagramy tak jak prognozowalem.................
Brylant#24 - So lut 03, 2007 2:49 am
powiem tylko beznadzieja,mecz fatalny do ogladania brzydki jak sasha to co zrobil phil na poczatku 4 kwarty to zenada mielismy +7 zamiast kobego lub parkera wystawic bo dzis sobie jakos radzil to sashe cooka wystawil ja nierozumiem jak moze vujacic z cookiem naraz grac ehh fatalnie mniejmy nadzieje ze jutro z wizards zrewanzują sie za dzisiejszy mecz bo jak nie to chyba strace nadzieje na jakis lepszy bilans w tym miesiącu !!
kore - So lut 03, 2007 4:06 am
Mix by badboys2, Van, Brylant#24 & Mich@lik
" mecz fatalny do ogladania brzydki jak sasha (...) nie wiem na ile po raz kolejny wychodzi lejkersowość nasza (...)
co zrobil phil na poczatku 4 kwarty to zenada; +7 mielismy (...) i kiedy juz wydawalo mi ie ze sytuacje opanowalismy (...) nie wierze ze to przegralismy (...)
nie wiem jak mozna zagrac tak rozne kwarty w 2 polowie (...) tylko beznadzieja - powiem (...)
najgorszy mecz od dwóch czy trzech sezonów jaki kolwiek widziałem (...) nie tak sobie rozpoczecie lutego wyobrazalem (...)
sashka,cook,evans. ci goscie dzis nic nie wniesli. wrecz zaszkodzili. (...) Lakers wyglądali jak banda najebanych kolesi, którzy sobie dla jaj wyjść i pograc w kosza postanowili (...)
Kobe i Lamar to już w ogóle szkoda słów na to co wyprawiali (...) Jutro przeciez sam Haywood nas rozwali !(...)"
KB81 - So lut 03, 2007 9:32 am
Ja bym nie powiedział, że nasz żenada na początku 4 kwarty to brak gry Kobe'go. Kiedy Kobejest na boisku to jakoś to wszystko wygląda, reszta wie co robić na boisku i nawet jeśli Kobe nie rzuca ani nie asystuje to sobie radzimy. Dużą rolę odgrywa to, że Kobego ma na oku praktycznie cała dyrużyna przeciewnika. Keidy nie ma naszego lidera, oprzynajmniej wczoraj, chłopaki wyglądają, jakby poszli sobie porzucać na uliczne boisko (mimo, że nie było Smusha
Dzisiejsze spotkanie było fatalne do ogląnia, dużo strat, błędów, wreszcie kiedy zaczęliśmy jakoś sobie radzić w 3kw i wyszliśmy na prostą myślałem, że utrzymamy to dość spore, jak na ten mecz, prowadzenie. Wbrew temu co mówili panowie z C+, to nie Indiana zaczęła grać jakoś lepiej, tylko my graliśmy fatalnie.
Kobe zagrał słabiutko rzutowo, za to ładnie podawał. Nie rozumiem tylo jednego- dlaczego gdy rzut nie siedzi (co się zdarza każdemu, chociaż nie każdemu na antenie C+ ) Kobe nie zacznie atakować kosza!? Przecież w tym nie jest gorszy, wręcz przeciwnie jest jednym z najlepszych w tej lidze w tym elemencie. Brawa dla Smusha, dzisiaj zagrał kolejny świetny mecz.
Chociaż nikomu rzut dzis nie siedział ten mecz był spokojnie do wygrania. Wystarczyło tylko, żęby Kobe i Lamar opchali się pod kosz i zbierali faule. Czasem odrzucenie do Smusha na dystans i 3. Możemy odnotować kolejny brzydki mecz, który przegraliśmy.
Teraz czas na Wizards. Licze na zwycięstwo, ponieważ wątpi, żeby Kobe i reszta zagrali tak jak dziś, z liderami wschodu. Poza tym nie ma Jamisona.
Graboś - So lut 03, 2007 10:55 am
Aż szkoda było patreć na to co wczoraj gralismy, Kobe fatalny występ, Odom, Bynum i reszta tez nie lepiej albo jeszcze gorzej, jedyny dobry mecz rozegrał Smush. A to jak zjebaliśmy czwarta kwarte było wręcz koncertowe, aż brak mi słów, totalna żenada.
A dziś mecz z Wizards
Ale co zrobić, jeśli nie wierzyc w zwycięstwo
emjey23 - So lut 03, 2007 11:14 am
No żenujący mecz w naszym wykonaniu, aż szkoda bylo patrzeć. Po prostu istna padaka. Zganić nalezy wszystkich z Kobe i Lamarem na czele. Niby można przyczepić się do Phila, ale on raczej zawsze w ten sposób zaczyna IV kwarty...Ostatnio gramy po prostu źle, wyjątek to może mecze z Spurs i Celtics, ale to i tak tylko jedno zwycięstwo..
Doszło do tego że kolejene mecze Lakers oglądam z rosnącym niepokojem, czy aby przypadkiem nagle się rozlecą kompletnie (jak wczoraj i kilka razy wczesniej) . Oby w Waszyngtonie bylo lepiej
badboys2 - So lut 03, 2007 12:01 pm
oki po przespanej nocy....
po1. nie wiedzialem ze tez potrafie rymowac:)
po2.mecz byl brzydki. pacers narzucili ultra defensywny styl, ale najsmieszniejsze jest to ze my sie w nim potrafilismy odnalezc i 3 kwarte zagralismy bardzo dobrze. i moglismy to spokojnie wygrac. nawet powinnismy.
3.nie mozemy miec pretensji do phila. bo nie od dzis tak robi.tych kilka minut odpoczynku moze na kosztowac kilka porazek w sezonie, ale dzieki temu beda mieli wiecej sil w playoffs.to jest wazniejsze i nazywa sie patrzenie... dlugoterminowe:d
4.mecz przegrali nam rezerwowi plus lamar. na poczatku 4 kwarty w pacers tez grali glownie rezewowi i to oni wszystko odrobili. wiec nie wina phila a rezerwowych, ze dopuslili do straty przewagi.
mecz byl byzdki ale do wygrania. mam nadzieje ze to bedzie kolejna nauczka dla nich, ze nie nalezy lekcewazyc 39-latkow. o ile w tym sezonie takie porazki uznaje za czesc nauki o tyle mam nadzieje ze w przyszlym juz tego nie ujrzymy.
Maciek - So lut 03, 2007 2:02 pm
idiotyczna porazka :/ zero wyczucia ze strony Jacksona, ZERO po raz kolejny przegrywamy przez to, ze on nie potrafi wyczuc kiedy nalezy trzymac sie nawyku sciagania najlepszych na poczatku ostatniej kwarty, a kiedy lepiej byloby ich zostawic zeby nie dac rywalom sie rozkrecic i wrocic na wlasciwy tor mielismy juz nawet 9 punktow przewagi i pilke, a przez bezmyslnosc chwilowo zawodnikow, ale przede wszystkim trenera wszystko poszlo sie kochac, a zanim Jax zareagowal to juz trzeba bylo gonic Pacers ktorzy byli w gazie
gra sie tak jak przeciwnik pozwala - to pasuje jak ulal do tego meczu odnosi sie to glownie do Jermaine'a O'Neal'a i calej naszej druzyny pozwolilismy na zbyt wiele zespolowi przeciwnika i dostalismy w leb ehhhhhh juz mi nawet o ta moja kase nie chodzi ktora wtopilem, ale o instynkt Jacksona ktory powinien rowniez w takich momentach sie odezwac i podpowiedziec co nalezy zrobic
a w meczu zawiodl... hmmm chyba wszyscy zawiedli tylko Parker mnie zadowolil swoja gra no i Turiaf moze, ale to nie on ma stanowic o obliczu LAL wysstep Bryanta rodzi we mnie rozne uczucia
trudno... trzeba pojechac Wizards i teraz to jest najwazniejsze
badboys2 - So lut 03, 2007 2:18 pm
maciek nie boj zaby:)
mi przepadlo 70zl ktore moglem wygrac.
obstawilem 7 spotkan i nie weszli tylko lakers:D
mecz-2 nie robia wielkiej roznicy w tym momencie.
nawet 5. tez mnie wqrwila ta porazka ale
to sie skonczy w playoffs. no i jak wroci kwame z lukiem tez lepiej beda wygladali rezerwowi.
nie wiem jak wy ale moim cichym bohaterem meczu nie byl smush tylko radmanovic. jesli oczywiscie mozna mowic o bohaterach w przegranym meczu. ale gosc swietnie nadaje sie do podwojen. dzieki temu pacers bardzo sie gubili. i to nie wazne czy dochodzil do o'neala czy do tinsleya. gosc jest szybki, ma dlugie lapska i swietnie sie do tego nadaje. to tak jesli mamy mowic o pozytywach tego meczu.
co do kobego i lamara. za duzo dzis bazowali na rzucie. powinni poogladac wade'a troche. gosc sie wpieprza za kazdym razem kiedy jest ku temu okazja. wczoraj to by przynioslo pozytywny skutek. a tak ehhhh
dzis wizards. i jednego mozemy byc pewni. bedzie duzo punktow.......
Marcool - So lut 03, 2007 2:20 pm
spokojnie chlopaki, nastepny mecz wygramy, juz phill i kobe o to zadbaja. Pozdrawiam..pocieszam ;p
Brylant#24 - So lut 03, 2007 4:36 pm
Mysle ze dzis mozemy spokojnie wygrac z wizards,tylko chcialbym zeby kobe nie przesadzal z podaniami zawsze mozna podac ale akurat z pacers były chyba 2 takei sytuacje co biegl pod kosz i mogl sam konczyc akcje lejapem a podawal i to sie zemsciło nie skuteczną akcją,a dodatkowo motywacja bedzie to ze kobe bedzie chcial sie zrewanzowac arenasowi za poprzedni mecz a odom bedzie chcial pokazac butlerowi ze jemu takze sie nalezy miejsce wsród gwiazd
Na mecz z wizards patrze raczej z optymizmem,szkoda tylko ze andrew ma takie kłopoty z tymi faulami zawsze go w jakis tam sposob zastąpi ronny ale to nie to samo ,dzis trzeba zatrzymac przedewszystkim gilberta mysle ze kobe podoła temu wkoncu niemoze miec 2 meczy z rzedu słabych czuje ze dzis zmieciemy wasington z ziemi
pozdro GO LAKERS
emjey23 - So lut 03, 2007 4:55 pm
Małe preludium do meczu:
It sure sounded like an insult. A dismissive dig, at least. The sort of thing Gilbert Arenas loves to hear so he can store it away for extra motivation.
After Arenas scored a franchise-record 60 points to lead the Washington Wizards past the Los Angeles Lakers in December, Kobe Bryant sniffed, "He doesn't seem to have much of a conscience," and made reference to his counterpart "just chucking it up there."
Bryant also warned, "I'll be ready next time." Well, next time for two of the NBA's top four scorers comes Saturday night, when Arenas' Wizards host Bryant's Lakers.
Asked this week about his "conscience" comment, Bryant put his best spin on it, saying, "That was a compliment." Perhaps in a further effort to extend an apologetic hand, Bryant said of Arenas: "He's playing extremely, extremely good basketball."
Arenas never misses a chance to point out real or perceived slights, something that's getting tougher as he piles up Eastern Conference player of the week awards and heads to his third All-Star game -- as a first-time starter, no less.
He's willing to give Bryant the benefit of the doubt in this instance.
"Kobe and I have been friends since I came into this league, and I didn't take offense to it. At the end of the day, he's my idol. That's who I grew up watching and that's who I grew up trying to be like," Arenas said. "So as far as I'm concerned, the blood is still good between me and him."
Don't get Arenas wrong, though. It's not as if he's preparing to be a bit player Saturday.
"I didn't say I'm not going to be in attack mode. I'm going to be in attack mode -- you can believe that," he said. "It's just going to be a good game. He has a reputation that he's trying to uphold, and everyone is wondering, "What is Gil going to do?' And I'm going to do what I do: I'm going to attack him."
But the focus certainly will be on the two biggest stars on the floor: Kobe vs. Gilbert.
Caron Butler, who played for the Lakers in 2004-05 and now is Arenas' teammate, has no doubt that Bryant is looking forward to this rematch.
"Kobe marks dates on his calendar and is secretly saying, 'That's my game right there,"' said Butler, who's headed to his first All-Star appearance. "I'm almost positive this game is marked on his calendar."
It sometimes seems that Arenas figures out a way to circle every date on the schedule.
Under the heading "Lakers and Kobe Up Next" on his NBA.com blog, Arenas says, "I'm going back to the Hibachi days," a reference to the hot grill he likens himself to when his game heats up.
"At the end of the day, hopefully we win," Arenas continues. "No matter what goes on during the game, we want that win and that's the most important part about it."
Brylant#24 - So lut 03, 2007 5:29 pm
Szykuje się ciekawy pojedynek, ale chyba sprawa się rozstrzygnie o to, kto lepiej wykorzysta mismatche. Wizards bez Jamisona nie mają żadnej odpowiedzi na Odoma, natomiast Lakers na pewnie dodatkowo umotywowanego Butlera (jak go będzie krył Radman to może być śmiesznie).
Maciek - N lut 04, 2007 12:50 am
mecz swietny hehe nawet chcialbym pochwalic Lakers za gre w tych poczatkowych minutach, chcialbym powiedziec ze dobrze graja to wyjazdowe spotkanie z Wizzmanami (szczegolnie Arenasem i Butlerem) ale nie zrobie tego bo znow spieprza wszystko
poki co to az nadto widac ze Arenas i Bryant zalozyli sie o to, kto wiecej punktow zdobedzie i kto kogo bardziej "okiwa" na ta chwile Kobe ma juz 18 pkt (4 mniej niz w calym poprzednim meczu) wiec to obrazuje to jak bardzo ten pojedynek tych showmanow,swietnych strzelcow jest na serio a to dopiero poczatek drugiej kwarty
GO LAKERS nie chwalilem ich wiec bedzie dobrze
ps: a Radmanovic wlasnie wszedl i nawet niezle zaczal wiec zbastujmy z ta jego krytyka co prawda Butler jest do nie pokrycia, zatrzymania - ale to nie tylko dla nas, chlopak zrobil takie postepy ze ho ho
Mich@lik - N lut 04, 2007 2:27 am
Nie wiem, nie rozumiem tego jak jednego dnia można grać taką gniotę a drugiego fajną i skuteczną koszykówke Wygrana cieszy podwójnie bo KB zrewanżował sie GA Nasi zagrali fajnie, nie można dziś na nich narzekać, nie zniszczył nas Gilbert, Caron (cholernie nieskuteczny dziś - co mnie nie martwi ) i nawet wywoływany przezemnie Haywood.. No to teraz czekam na kolejny tak dobry mecz
kore - N lut 04, 2007 2:35 am
No prosze, mozna zdobyc ok. 40 pkt nie majac 24 rzutów wolnych w meczu
Smiesza mnie prostaki z waszyngtonu, ktorzy gwizdali, buczeli i krzyczeli na Kobego mysląc ze to go zdeprymuje Kolejni naiwniacy ktorzy łudzą się ze nie dziala to w drugą stronę
Pieknie Kobe, super Lamar, martwią te fatalne zbiorki ofensywne i brak zastawiania wlasnej tablicy...
Vujacic to za to rozwiazanie podczas kontry powinien dostac przez leb, wyleciec i juz sie na boisku nie pokazac (po raz kolejny zreszta tak glupio robi kontre).
Ale ogolnie OK, jest udany rewanz, Gilbert dwa razy pyknal Kobego w ofensywie, choc to w miare normalne; zwinniejszy, mniejszy, piekielnie dobry, ale w ogolnym rozrachunku there's only one king
the end
Brylant#24 - N lut 04, 2007 2:52 am
Swietny mecz kazdy zrobił co do niego nalezało,kobe wzorowo odom tak samo nic mi innego nie zaostało jak pogratulować super meczu naszym lakersom oby tak dalej a te trojki odoma to miodzio tak jak dunki kb ahhh znowu moge spokojnie isc spac pozdro
GO LAKERS GO
Graboś - N lut 04, 2007 3:14 am
Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, początek był raczej wyrównany, od razu dało się zauwazyć, że dwie największe gwiazdy mają zamiar poprowadzić swoje zespoły do zwycięstwa. Wizards utrzymywali kilkupunktową przewage, ale od końcówki drugiej kwarty kiedy objelismy prowadzenie już kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Dziś Kobe rozegrał świetny mecz, nieporównywalnie lepszy niż wczoraj, Odom przez większośc spotkania sprawiał warzenie jakiegoś "nieswojego", nie podobała mi się zbytnio jego gra, ale czwarta kwarta to jego bardzo dobra gra i te "trójki".
Poza tym znowu super mecz Smusha, naprawdę ostanio jest w dobrej formie, do tego jeszcze trzeba pochwalić Bynuma, który zaliczył double-duoble.
Chciałem jeszcze zwrócić uwagę na Farmara, chciałem to juz napisac po meczu z Pacers ale się powstrzymałem. On w tych dwóch ostatnich meczach, z resztą wczesniej też gra po prostu fatalnie, aż żal patrzeć na jego grę kiedy wchodzi z ławki. Nie zdobywa punktów, nie asystuje, do tego popełnia jakies głupie straty przy próbie podania pod kosz, strasznie mnie zawiodzi ostatnimi wsytępami.
KB81 - N lut 04, 2007 9:35 am
Świetny mecz, tyle, że znowu graliśmy z czołówką ligi, a wiemy, że takie mecze nam wychodzą. Oczywiśćie nie będę narzekał, każdy zawodnik S5 dobrze się spisał, Smush starał się w obronie, Bynum kolejne DD.
Przede wszystkim jednak doskonale zagrał Kobe. 39 pkt, na początku myślałem, że dzisiaj będzie troche samolubny, później jednak zaczął więcej podawać i z jakim skutkiem! To jest dla mnie wzór meczu Kobe. Od początku meczu rzuty, ale z dobrych pozycji. Gdy rywale się troche przestrasza więcej podań i po sprawie.
Teraz gramy z Atlanta, kolejny mecz, który trzeba wygrać. Koncetracja musi być, bo trzeba gonić zachod. Ciągle nie wiadomo kiedy wrócą Kwame z lukiem. Widać brak Luke'a na rozegraniu, Radmanovic to jednak nie to samo, chociaż trzeba go pochwalić bo gra coraz lepiej.
Van - N lut 04, 2007 9:49 am
rewanż udany, Kobe jak się można było spodziewać dzisiaj zdecydowanie bardziej skutecznym, Lamar też po słabszym początku zaczął trafiać z dystansu, co najciekawsze Smush kolejny mecz, w którym sporo i skutecznie rzuca co pozytywnie na jego defensywę wpływa bo fajnie na Gilu siedział, pokazywali jak stopniowo średnie punktowe z kolejnymi miesiącami mu rosną i póki co dwa pierwsze mecze lutego a on rzuca w nich po 20 punktów.
Hawks w poniedziałek więc rezultat może być tylko jeden, dość już tracenia głupio kolejnych zwycięstw ze słabymi rywalami.
Maciek - N lut 04, 2007 12:34 pm
umowmy sie, zwyciestwo tak wspaniale i okazale to moja zasluga moglem wejsc w trakcie meczu (co tez uczynilem) i pochwalic chlopakow, rozplywac sie nad tym jak graja, jacy dojrzali i skuteczni - ale nie zrobilem tego ratujac tym samym zwyciestwo, bo zycie juz nie raz pokazalo, ze wystarczy Lakers pochwalic w trakcie meczu i momentalnie tracili umiejetnosci
noo to tyle
Ps: Bynum to bardzo fajny chlopak ma juz te takie nawyki centra i gra madrze jak na swoj wiek i dokonania.naprawde niezle zapowiadaja sie play offy w jego wykonaniu bo do tego czasu chcialbym zeby nabral jeszcze wiecej pewnosci siebie i poprawil troche skutecznosc rzutow o tablice bo to zbyt czesto zawodzi brawo Andrew
emjey23 - N lut 04, 2007 1:26 pm
Napisaliście już wszystko o pozytywach tego meczu, więc ja napisze coś o negatywnych stronach. Po pierwsze Wizards wygrali z nami walkę o deskę...Wizards! Nawet z Jamisonem, który jest ich najlepszym zbierającym, to słabiutka w tym względzie drużyna, a my przegrywamy z nimi walkę o tablicę Druga sprawa - Odom, mimo tego że w sumie ładnie zagrał, za bardzo bawił się dziś w jum shootera. Ładnie mu dziś wchodziło, ale to jest taka jego tendencja, ktora od czasu do czasu się ujawnia. Przy takiej dziurze pod koszem aż prosiło się o jego wjazdy, albo post up..ktył go przecież Jarvis Hayes . No to tylko takie małe kamyczki do ogródka zwanego Lakers w ogólnie milej aurze zwycięstwa .
Polothx - N lut 04, 2007 1:39 pm
Zwycięstwo Cieszy i forma Kobe oraz Lamara - jestem również bardzo happy że Kobe pokazał że umie jeszcze efektowne dunki strzelać i to przed ALLstar.... ale bolało mnie cały mecz prawie brak zbiórek defendywnych i ofensywnych - nasi dajĹĄ sie wyprzedzać po prostu a do ofensywnych w ogóle nie ustawiajĹĄ sie:(
Gdyby nie forma strzelecka Kobego byłoby trudno wygrać...
Defensywa zespołowa też u nas bardzo kuleje dużo czystych pozycji mieli Gospodarze.. hehe ale przynajmniej oliwa sprawiedliwa bo nie trafiali tak jak My z czystych wypracowanych pozycji..
Mały OFF TOP takie mecze jak ten mnie przekonujĹĄ że to nie jest jeszcze dobry zespół przeciwnik nie jest jednak zbyt mocny....a wygrywamy tylko dzięki formie dwóch najlepszych graczy... a KObe wiele sytuacji innym wypracował Radmanowi i Smuszowi... a oni jeszcze nie stajĹĄ na odpowiedniej wysokoÂści zadania aby trafiać z takich czystych wypracowanych pozycji - przynajmniej nie trafiaja tak często jak powinni..... i dlatego jak czasem czytam posty Haterów LAL że Lakers majĹĄ dobry zespół i że np PHX nie majĹĄ lepszych zawodników to mi sie Âśmiać chce po prostu
badboys2 - N lut 04, 2007 5:26 pm
zbiorki. emjey zgadzam sie z toba. mamy starszne problemy z deska i nei wiem z czego to wynika bo mamy zawodnikow ktoryz indywidualnei sa dobrze predysponowanie do zbiorek. bynum,odom,turiaf. a mimo to mamy kolejny mecz w ktorym goscie miazdza nas na tablicy. szczegolnie naszej. gdybysmy zbierali kazda niecelna pilke tak jak robia to takie ekipy jak detroit,dallas czy san antonio to spokojnie mielibysmy bilans na poziomie 65-70% ale tak niestety nie jest. male szanse sa na to ze zmieni to sie w tym sezonie. ale w przyszlym jesli nie zrobimy postepu to nie mamy co marzyc o czyms takim jak mis.
w obronie zespolowej robimy juz powoli postepy. ale wciaz za duzo jest sytuacji w ktorej 2 linia spoznia sie z pomoca. i pg za duzo sobie wjezdzaja. ale sa szanse na to ze bedzie lepiej.
smush zaczal juz chyba ostatnia runde walki o kontrakt. gdybym go nie znal i obejrzalbym ostatnie 2-3 spotkania powiedzialbym : qrwa ten gosc jest zarabisty i z kobem moze stworzyc fajne duo:) w sumei wciaz jest na to szansa bo obrone tez poprawil....
cookowi totalnie nie sluzy powrot do gry odoma. widac ze ma jego kompleks. bo inaczej nie jestem w stanie tego wytlumaczyc. goscia na boisku nie ma.....
bunum nie mial dzis wiecej niz jeden blok??
czekam na detroit......
Van - N lut 04, 2007 5:39 pm
naszej obrony, zbiórek nie można obiektywnie ocenić póki wszyscy nie będą w końcu zdrowi, wiele osób nie docenia Kwame i jego roli już nawet pomijając defensywę, to nawet zbiórki, nawet jak on sam nie zalicza meczów z wieloma zbiórkami to jak stoi pod koszem to nie nikt go stamtąd nie ruszy, dobrze zastawia a często potem Lamar czy ktoś inny zbiera piłę, Andrew często polega na swoim wzroście i zasięgu ramion jeśli o to chodzi, nie mam do niego pretensji, ale Kwame naprawdę dużo zmienia swoją obecnością a jego robotę rzadko widać patrząc w jego statystyki. Pozostaje czekać kiedy w końcu wszyscy wrócą do gry i wtedy zobaczymy ile naprawdę jest warta ta drużyna.
kore - Pn lut 05, 2007 1:58 am
naszej obrony, zbiórek nie można obiektywnie ocenić póki wszyscy nie będą w końcu zdrowi, wiele osób nie docenia Kwame i jego roli już nawet pomijając defensywę, to nawet zbiórki, nawet jak on sam nie zalicza meczów z wieloma zbiórkami to jak stoi pod koszem to nie nikt go stamtąd nie ruszy, dobrze zastawia a często potem Lamar czy ktoś inny zbiera piłę, Andrew często polega na swoim wzroście i zasięgu ramion jeśli o to chodzi, nie mam do niego pretensji, ale Kwame naprawdę dużo zmienia swoją obecnością a jego robotę rzadko widać patrząc w jego statystyki. Pozostaje czekać kiedy w końcu wszyscy wrócą do gry i wtedy zobaczymy ile naprawdę jest warta ta drużyna.
To nie jest czcza gadanina rozentuzjomawonego fana z bardzo prozaicznego powodu. Wklejalem juz artykul w ktorym sam Phil nazwał go jednym z lepszych centrów tej ligi. Niewazne ze jest posucha, nawet gdyby nie bylo zadnego juz centra, to fakt pochwalenia przez Jaxa Kwame jest niezmiernie godny uwagi. Taki gosc jak Phil Jackson nie papla takich rzeczy dla paplania, jak juz mowi cos takiego w tym stylu, to cos to oznacza. nie zwykl on w taki sposob chwalic swoich chlopakow i ta opinia jest duzo bardziej wiarygodna i miarodajna niz niejedna opinia postronnych obserwatorow
KB81 - Pn lut 05, 2007 8:17 am
cholera boje się dzisiaj tej Atlanty. Wczoraj widziałem jak pojechali NJN i grali naprawde lepiej niż wskazuje na to ich bilans. Do tego są młodzi i ambitni więc na pewno nie odpuszczą. Johnson jest świetny, Smith zaczął rzucać skutecznie, do tego jest nieźle rzucający Williams.
Dobrze zbierają możemy mieć problemy. A ich bilans spokojnie podchodzi pod zlekceważenie ze strony Lakers . Do tego wygraliśmy efektownie ostatni mecz. oj będzie się działo.
Polothx - Pn lut 05, 2007 11:35 pm
Własnie to jest wkurzające w Lakers potrafia rozwalać mocnych rywali a ze słabymi nie umieją grać.. przychodzi mi na myśl porównanie z reprezenatcją w Pilke kopaną naszego piękengeo kraju..
wypada miec nadzieje że limit farta Atlanty sie wyczerpał z meczu z NJN ale na lakers niestety oni moga liczyć - prognozuje dużo strat słabą skuteczność i ogólnie mało ciekawy mecz - pewnie dlatego nie ma go w ogóle w żadnych transmisjach:(
Oby All star byl fajne - Kobe w meczu z WSH pokazał ze He can still DUNK...fajnie było by jak by zdobył MVP KObas w końcu to już jego 10 ogólny All star..(licząc z rookie game) koniec off top.. narazka
badboys2 - Wt lut 06, 2007 2:51 am
oki szybko i ide spac.
polotox troche glupi przyklad podales. polacy ostatnio glownie nie radzili sobie z dobrymi ekipami oprocz portugalii natomiast wszystkich sredniakow i innych regularnie ogrywalismy(patrz poprzednie eliminacje do ms)
oki...
wazne W. bo maja serie juz 2 zwyciestw na wyjezdzie a to dobrze prognozuje przed meczem z detroit.
kobe kolejny mecz na mvp. kiedy trzeba bylo bral na siebie ciezar gry i trafial. ma sporo kibicow w atlancie. w zasadzie mialem wrazenie ze graja w staples:D topozytywnie. i pokazuje ze kobe w tym momencie jest kims takim jak jordan w latach 90. kolejna hala w ktorej witaja go tysiace kibicow. klejny sold out:) 24 to naprawde cos innego....
powracajac do meczu. hawks zagrali dzis bardzo slabe spotkanie. my rewelacji nie zagralismy jednek potrafilismy wygrac.
cieszy wygrana deska. lamar z drew mogliby tak do konca sezonu zbierac:) lamar dzis nie mial dnia w ataku wiec pozostaje nadzieja ze w detroit wspomoze kobego. cholernie wazny mecz. jesli wygramy, powroci wiara i bedziemy na dobrej drodze by wyjsc z dolka w ktorym bylismy. przed nami 3 najtrudniejsze mecze w tej serii. 2 ultradefensywne i jedno ultraofensywne:) mam nadzieje ze nasi beda w stanie narzucic wlasne warunki.
aha. jeszcze jednen fajny motyw. chlopaki zamiast treningu przed meczem z wizards odbyli... podroz autokarem po stolicy. phil chcial im pokazac fajne miejsca stolicy takie jak kapitol itd. fajna sprawa tez chcialby takiego trenera:D
GO laKers GO!!!
o ile przegrany meczu suns-nuggs mnie nie obchodzi o tyle jazz z rockets sa na dobrej drodze do kolejnych W. fuck. mialo byc inaczej....
Brylant#24 - Wt lut 06, 2007 2:58 am
LAKERS:HAWKS 90-83
Lakers wygrali ale trzeba przyznac ze musieli sie troche nameczyc,obie druzyny mialy słabą skutecznosc jezeli chodzi o FG to zawiodl napewno lamara 4-17 ale zato 7-8 FT + 18 zb tego mi było trzeba kobe zagral na swoim normalnym poziomie w 4 kw jego rzuty przesadzily o zw lakers ,ale szczerze niewiem czy my gralismy dobrze w obronie czy to hawks nic nie trafiali martwi mnie parker poza trojką w waznym momecie nie włonczył sie wogole w zdobycze pkt ale miał 6stl i 5ast ,bynum kolejne DD w ost sekundach jak lakers mieli zapewnioną wygrana postanowil rzucic za 3 ale pilka nei wpadla ,wygralismy deske to cieszy ,licze ze z det zagraja lepiej bo inaczej bedzie ciezko o win
GO lakerssss
KB81 - Wt lut 06, 2007 8:00 am
Udało się wreszcie wygrać mecz walki. Bardzo to cieszy, może w końcu uda się ustabilizować formę.
Kobe dzisiaj zagrał dobrze, 27pkt na dobrej skuteczności, świetnie spisał się w decydującej kwarcie. Lamar i Andrew dobrze na desce, Odom trcohe zawalił w ataku, ale trzeba pamiętać, że wrócił niedawno.
Słabiutko z kolei zagrał dziś Parker, ale niestety od niego nie można wymagać występów na wysokim poziomiena co dzien. Cieszy jego 5 asyst.
Teraz kolej na mecz z Detroit. Będzie ciężko, ale mam przeczucie, że sobie poradzimy. Jesteśmy na fali, gramy nieźle, pasowałoby to podtrzymać. Do tego dochodzi żenująca porażka na początku sezonu. A rywali trzeba gonić...
Van - Wt lut 06, 2007 11:26 am
Kobe dobry mecz nieźle krył Johnsona, w czwartej kwarcie w pewnym momencie fajny pojedynek strzelecki między tą dwójką, Lamar świetny na deskach w ataku po prostu mu nie wpadało, ale dobrze nie zniknął cały mecz był aktywny i agresywny. Bynum nieźle rzucił sobie trójkę z rogu jakoś w ostatniej minucie, ale ponieważ było jeszcze 12s do zakończenia akcji Phil się zdenerwował i posadził go momentalnie na ławie a cała drużyna się z tej akcji śmiała, Rambis już wyrobić nie mógł na tej ławce
Pistons ciężki mecz, ale są zdecydowanie do pyknięcia, będą mieli problem z kryciem nas pod koszem albo Webbera dadzą na Bynuma więc Andrew powinien nie mieć problemów albo na Lamara i tu podobnie.
nieźle zesweepowaliśmy Hawks po raz pierwszy od 7 lat
KB24 - Wt lut 06, 2007 3:28 pm
Cieszy kolejne zwyciestwo Kobe powiem tak, mecz "normalny" w jego wykonaniu bez przebłysków poza bardzo dobrą 4 kwartą. Johnson sie troche napocił przy nim. Lamar kiepska skuteczność, ale 18 zbiórek, czyli to czego nam ostatnio w obliczu jego kontuzji brakowało. Smush dużo przechwytów no i Andrew DD. Wszystko napawa optymizmem przed kolejnym meczem z Detroit . Z nimi nie tylko pod deske grac. Dobry dzień musi miec tez Kobe i poprowadzić do zwycięstwa. Licze w tym meczu też na clutchshoterow - radman, cook :]
Graboś - Wt lut 06, 2007 5:11 pm
Już o meczu zostało praktycznie wszytsko napisane, ja tylko chciałem dodac, że cieszy po pierwsze to, że wgraliśmy drugi z rzędu mecz na wyjeździe(poza Staples Center wciąż jesteśmy na minusie), a po drugie cieszy fakt, że wreszcie wygraliśmy z jakąś słabą drużyną, bo to już się zaczynał robic irytujące, że kiedy gramy z kims teoretyucznie słabszym to często przegrywaliśmy. Kobe dziś koleny bardzo dobry występ, poza tym Lamar ładnie zagrła na deskach, ale strasznie słaba skuteczność i to juz w któryms kolejnym meczu po powrocie z kontuzji. Widocznie brakuje mu jeszcze czucia piłki dlatego ma takie wachania. Np w 4 kwarcie z Wizards rzucił trzy trójki a dziś nic mu nie wpadało, więc widocznie potrzebuje czasu na ustabilizowanie rzutu.
Van - Śr lut 07, 2007 12:55 pm
kiedyś pisałem jaka jest różnica ze statystycznego punktu widzenia jeśli chodzi o naszą defensywę z Lamarem i bez niego teraz sprawdziłem jak to wygląda w czasie tych 7 meczów, w których Lamar już gra:
Tracimy średnio po 97 punktów w meczu przy skuteczności rywali 41.6%
więc po raz kolejny ogromna różnica w porównaniu do tego co było bez niego. W sezonie Lakers są wciąż nisko tracąc co mecz po 102 punkty przy skuteczności rywali 45.9%, ale jak widać te mecze bez Lamara i bez Kwame mialy na to bardzo duży wpływ i z nimi nasza defensywa wygląda bez porównania lepiej. Jeżeli o obronę chodzi to pozostaje nam jeszcze poprawić zbiórki na własnej tablicy bo zbyt często potrafimy całkiem nieźle bronić, ale pozwalamy rywalom na kolejne ponowienia akcji i w końcu często kończy się to stratą punktów, a w sezonie teraz gdzieś po meczu z Hawks czytałem, że kiedy wygrywamy walkę na tablicach mamy bilans 20-2
aha w czwartek mecz z Pistons co ciekawe w ich hali Lakers nie wygrali od 2002 roku, cztery kolejne mecze regular wtopione tam i oczywiście trzy mecze finału w 2004 roku, udało się wygrać nareszcie dwa mecze z Hawks to wypadałoby również i tą czarną serię przerwać
Mich@lik - Cz lut 08, 2007 10:23 am
czytałem, że kiedy wygrywamy walkę na tablicach mamy bilans 20-2
Van - Cz lut 08, 2007 11:17 am
fuck właśnie przeczytałem o Kwame zaraz jak widziałem ten jego upadek wiedziałem, że to nie będzie coś co po czym uda mu się szybko wrócić, ale ponad dwa miesiące w sumie i to raczej obecnie chyba optymistyczny scenariusz bo równie dobrze może być dłużej a jak po 5 tygodniach od kontuzji idzie do lekarza, który mówi, że jeszcze co najmniej miesiac to dobrze nie jest.
Lakers powinni pomyśleć teraz ewidentnie nad jakimś wzmocnieniem, Ely z Bobcats wydaje się najlepszym wyjściem, albo po prostu najbardziej realnym, gdyby teraz Bynum albo Ronny jakąś nawet mniej powazną kontuzję odnieśli jestesmy kompletnie udupieni pod koszem, a jeżeli deadline minie Lakers się nie wzmocnią a któryś z nich coś sobie dopiero wtedy zrobi, albo okaże się, że Kwame podobnie jak Mihm rok temu jednak nie da rady wrócić to leżymy.
strasznie wku.. to jest, że sezon, w którym naprawdę sporo moglibyśmy osiągnąć i wszystko może wziąć w łeb przez kolejne urazy, Smush, Bynum , Evans i Sasha to jedyni gracze, którzy w tym sezonie jeszcze kontuzji nie mieli, masakra.
KB81 - Cz lut 08, 2007 12:25 pm
Beznadziejnie z tym Kwame'm wypadło Ja bym nie dramatyzował, może rzeczywiście wróci za miesiąc. Odomowi też przedłużyła się kuracja . Ale Ely z Bobcats to naprawde najrozsądniejsze wyjście z tej sytuacji. Dobry rezerwowy. Jeśli (odpukać) z Kwame miałoby być coś poważniejszego to musi ktoś taki być w zespole.
A co z Lukiem, też miał wrócić w miare szybko, a tu go nie ma i nie ma.
Jedynym pozytywnym aspektem tej sytuacji jest to, że to może być bardzo ważny okres dla rozwoju Bynuma. Odgrywa w tej chwili dużą rolę i nie może zawieść. To może zaprocentować. Do tego może na PO będziemy mieli Mihma.
Graboś - Cz lut 08, 2007 12:51 pm
No to zajebiście , kurde miałem nadzieję, że zobaczymy Kwame'ego lada momet na parkiecie, bo przecież wcześniej mówiło sie, że wróci już być może na początek tej serii wyjazdowej która teraz trwa. A tu takie wieści
Pomimo wszystko mi wydaje się, ze jednak ta diagnoza jest trochę na wyrost postawiona i jednak Kwame wróci trochę wczesniej, lekarze zwykle są aż zbyt ostrożni, wiec liczę, że to leczenie będzie trwało krócej niż półtora miesiąca.
Co do naszej sytuacji pod koszem, to rzeczywiście nie jest wesoło, nawet powrót Lamara nie zmienił tyle ile byśmy chcieli, bo i tak we większości meczów przegrywamy zbiórki i tak dzieje się głównie przez brak Browna.
Ach, te kontuzje chyba nam nie dadzą spokoju w tym sezonie.
Amare#1 - Cz lut 08, 2007 1:03 pm
Szkoda Kwame. Też uważam, że pozyskanie Ely'a byłoby dla was dobrym wyjściem. Tylko kogo wzamian, napewno Bernie by chciał pick w 1round bo jak wiadomo to było przeszkodą trejdu Melvina do Nets. Ostatnio słuchałem rozmowę z Markiem Stainem z ESPN, narazie co mu wiadomo to że LAL narazie nie planują transferów. Ale może ta wieść o Brownie coś ruszy w Kupchaku i ten pozyska wysokiego (życze wam tego kibice LAL). Bo inaczej będzie cięzko dla was pod tablicami z Boshami, Howardami czy Wallecami, ale to dzięki temu Bynum może rozwinąć skrzydła bo wiadom, ze więcej minut dostanie.
Polothx - Pt lut 09, 2007 12:11 am
no wiecie z tym Kwame to nie jest najweselsza wieść...NIestety ja nie wiezrze w Zakupy Mitcha limit fajnych zakupó wyczerpał pewnie Evans choć mam nadzieje że sie pomyle.... a ktoś zamierza mecz z Pistons oglądać??
bo ja juz czekam
....
Chyba nikt nie ogląda a szkoda przynajmniej jest po angielsku.... na Sopcaście....niestety Lakers w I kwarcie wyglądaja na tragedie...atak tragiczny obrona średnia ale Pistons na razie zabijają nas ofensywą..
no i Lal mają już 2 straty
.........
Halftime report isn't very good for Lakers - ciągle dużo start wciąż nieskuteczny atak - Pstons Zwolnili - ale nie boją sie trójek a u nas Kobe pracuje ba czyste pozycja dla Smusha czy radmana ale niestety nie rzucają boją sie - Lamar i Kobe na razie ok choć mało rzucali.... ale Kobe już 4 stray chyba - nie wiem chyba goo fauluja albo ma jhakiś problem .... no ie jest dobrze...
badboys2 - Pt lut 09, 2007 2:24 am
ok.
lakers-pistons
poczatek fatalny. i dzieki bogu nie bylo mi dane to ogladac. 2 qwarta napawa juz optymizmem. potrafilismy sie zblizyc do nich. ale gdy powrocil billups..... faq. to bedzie naprawde bardzo ciezki mecz. do tego dochodza sedziowie ktorzy mogli kilka razy przy wejsciach kobego czy lamara uzyc gwizdkow i nikt nie mialby o to pretensji. na 2 polowe potrzebne jest cos specjalnego. jakies zaskoczenie xfactor ozywienie.
smush z radmanem mogliby cos wniesc wicej.
bedzie bardzo ciezko. ale wierze. nie nawidze ich since 04....
swoja droga zastanawia mnie czy beda w stanie utrzymac takie granie w po. w tym momencie wydaja mi sie faworytem wschodu.
co do naszej gry. brak mi takiego zaciesniania strefy podkoszowej jak maja pistons.
Van - Pt lut 09, 2007 3:33 am
jak oglądam taki mecz jeszcze fajniej dla mnie brzmią argumenty z dyskusji na temat Wade'a i sędziowania trzeba po prostu grać mądrze Kobe i Odom atakują dzisiaj kosz całkiem często, ale jakoś na linii ich rzadko widać, Kobe za to w magiczny sposób co wejście traci piłkę z rąk co prowadzi do kontr Pistons i ich łatwych punktów, co tam, że tak połowa jego strat to ewidentne faule Pistons i zamiast osobistych leci kontra po drugiej stronie, Odom bez problemów mija obrońcę, wjeżdża pod kosz jest kontakt, ale tu nagle przepisy są już inne i mądre granie i atakowanie nie wystarcza żeby dostać zasłużony faul
oczywiście znowu bez powodu narzekam na sędziów
co wszystko nie zmienia jednak faktu, że Lakers znowu dają za często dupy w obronie i na deskach i to jest głowna przyczyna tej wtopy
emjey23 - Pt lut 09, 2007 3:00 pm
Daliśmy ciała po prostu a Pistons swoją defensywą nas kompletnie zgnębili. Jeśli chodzi o Kobe'go to chyba pierwszy raz miał tak "widoczną" sporą liczbę strat...wydawało się że drugiej połowie co akcja, to jego strata. Ogólnie ciężko coś napisać po takim słabym, rozczarowującym występie...kurde niech chociaż Luke wróci, bo jego obecności na parkiecie też bardzo brakuję
Polothx - Pt lut 09, 2007 3:12 pm
Van nie wiem gdzie oglądałes bo ja jak pisalem na SPcascie i jakość było mniej więcej rozdzielczości 300x200 wiec nie widziałem dokładnie dlaczego traci piłke nie chce mi sie nawet też statystyk oglądac ale myśle że KObe w sumie miał z 7 strat(nie widziałem dobrze dlatego nie chcialem oskarżać sędziów ale w sumie Kobe był w niezłej formie i nie wiem dlaczego mial by tracić 4 razy z rzedu piłke po wejściu na kosz....) - wbijał sie pod kosz chcą wmusić faul i nic już nawet nie krzyczał że faul tam sedziowie nic nie dawali Lakersom... może gdyby dawali inaczej by sie to potoczyło.... ale sędziowanie to myśle około 40% winy naszej Porażki reszta to fatalna nasza gra w ataku -
Wiecie najbvardziej mnie wkurza jednak Psychika lakers jak mozna wygrywać z najlepszymi w lidze MVS a nie dawać sobie rady z cieniasami Wschodu ??oczywiście nie o Pistons chodzi ale jakby sie zebrali to i Pistons by pokonali - kurde oni w ogóle nie mają chęci , strach ich dopada tak to wygląda... najbardziej (sorry za powtórzenie mnie wkurza brak ustawiania sie do zbiórek ofensywnych .....KWame wróc....
badboys2 - Pt lut 09, 2007 4:29 pm
van zgodze sie z toba ze to gwizdaine nie bylo najlepsze.spokojnie mozna sie tam bylo dopatrzec kilku fauli. niemniej pistons postawili dzis bardzo twarde warunki i te kilka gwizdkow nic by nie dalo. potrzeba wiekszej sily razenia w ataku plus grac z nimi fizycznie. fajne bylo wypuszczenie kobego na billupsa niestety pod koszami nie bylo fajnie.
aby wygrac z detroit trzeba opanowac deske. a do tego potrzeba bedzie nam wiecej czasu. jakis rok dwa. spojrzcie na pacers. oni nie maja czym zagrozic w ataku jednak dominujac na tablicach i zmucszajac pistons do fizycznego grania powoduja ze ci pekaja w pewnym momencie. nam dzis tego zabraklo. pomimo porazki uwazam ze to spotkanie da im 2-3 azy wiecej niz zwyciestwo z kimkolwiek. pozostaje miec nadzieje ze nastepnym razem bedzie lepiej. dzis juz bedzie im sie gralo 2 razy latwiej bo raptors juz tak nie naciskaja w obronie. liczylem ze bedziemy mieli po tej serii dodatni bilans na wyjazdach niestety sie przeliczylem.
jestesmy dopiero przed asg ale patrzac na cala sytuacje na zachodzie i nasza gre wywalczenie HCA graniczy w tym momencie niemal z cudem.
faq
KB81 - Pt lut 09, 2007 6:33 pm
No niestety, nie udało się. Przyznam się, liczyłem na wygraną, ale porażka z Pistons to nic strasznego. Było wiadomo, że tą zaporę może przełamać tylko swietnie dysponowany atak. Tego dzisiaj nioe był.
Czeka nas teraz ważne spotkanie z Raptors. W takich meczach trzeba wygrywać. Jest to zespół słabszy (choć ostatnio na fali), lecz stawiają na atak, co powinno nam odpowiadać. Nawet przy średniej dyspozycji możemy cih pokonać solidną obroną i poprawnym atakiem.
Bosh jest zawodnikiem wysokim, lecz nie imponuje siłą, więc Lamar może sobie skutecznie radzić.
KB24 - Pt lut 09, 2007 9:14 pm
Kto oglądał mecz to widział 'podwórkową' gre w naszym wykonaniu. Tak słabego meczu Lakers już od dawna nie widziałem (od meczu wyjazdowego z Miami chyba). Kobe zagrał fatalny mecz i często grał na siłę i to trzeba przyznać. Billups i spółka to skutecznie wykorzystywali i wyprowadzali kontry. Mieliśmy kłopoty nie tylko z rozbijaniem strefy, ale także z wyprowadzaniem piłki z własnej połowy co wydaje się śmieszne. Chyba z 3 razy straciliśmy piłki po za lekkich podaniach i jakichś smiesznych ''zabawach'' naszych zawodników z piłką (czyt. Kobe i reszta). Ogólnie mecz do dupy. Z Lakers podobał mi się tylko Ronny, który walczy do końca i nie ustępuje Na 8 minut do końca była jeszcze szansa było -12 , ale z takim Kobe nie dało się tego już po prostu wygrać. No nic porażki z takimi drużynami też są bardzo często wkalkulowane. Dziś mecz z Raptors na wyjeździe. 30-20 i jedziemy dalej. GO LAL.
PS. mam pewien link, gdzie jest niby Video Player stacji TSN - czyli kanalu pokazujacego dzisiejszy mecz z Raptors. Niestety obrazu nie widze, jedynie sam dźwiek, moze to jeszcze ktos potwierdzic lub znaleźć inny link do TSN??
http://www.imvite.com/stream.php?t=461080420e5978ab
Van - So lut 10, 2007 2:48 am
po wielu meczach Lakers tłumaczyłem czy nie przejmowałem się porażkami, ale teraz się już wkurwiłem strasznie zrobili takiego runa w końcówce odrabiając 11 punktów w niecałe 3 minuty tylko po to żeby i tak przegrać i to robiąc takie durne błędy Cook oddaje rzut po koźle a kiedy to robi szanse, że trafi drastycznie zmaleją, Bosh rzuca osobiste nie trafia przy dwóch przewagi drugiego rzutu i co się dzieje piłkę zbiera Anthony Parker obronca nie mający nawet dwóch metrów a najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak on to zebrał to ja nawet kur.. zdziwiony nie byłem
rozumiem braki kadrowe, zmęczenie b2b itd, ale dzisiaj na tą porażkę nie ma dla mnie żadnego wytłumaczenia, wszystko ma swoje granice
Polothx - So lut 10, 2007 3:03 am
hehe Van ja to sie nie wkurwilem ale może dzisiejsza wódka trodszke mnie uspokoiła...ale powiedziałbym że Lakers w drugiej części sezonu zwłaszcza to żenada...... no aż szkoda naszych nerwów....
w sumie dobrze że nie oglądałem a nawet nie wiedzialem gdzie leci....ale kurwa z torronto>>>??
Sam nie wiem czy Lakers może już są na ALL star myślałemi??
jak Jax czegos nie zrobi w tej sprawie - jakiegoś ustabilizowania formy to nie wiem.....
Chyba że on pozwala siegnąć chłopakom dna a potem żeby sie podniesli??:) jak w amerykańskim filmie? ech sam już nie wiem... może to jeszcze sezon jest rozwojowy i dlatego takie mecze sa częste??
no cóż Kocham lakers od sezonu przyjścia Szaka i KB do zespołu... ale kredyt tej miłości wyczerpuje sie w takich momentach.. nie wiem czy jeszcze wiele porażek takich mozna wybaczyć....
chyba ze Po ALL star zaczną coś dobrego grać....
jutro pije więcej... żeby o Lakers zapomnieć...
KB81 - So lut 10, 2007 7:19 am
Kurde, no z Toronto, to akurat można było wygrać. Byliśmy blisko, ale nie udało się. Myślałem, że Lamar jakoś sobie z Boshem poradzi, jednak 12-16 z gry to przechodzi wszelkie granice. Nieznaczna porażka ze słabszą drużyną, mimo że wygraliśmy deskę irytuje. Najgorsze jest to, iż powoli zbliżamy się do bilansu z zeszłego sezonu. A to już bardzo niedobrze. Na szczescie inne drużny z czołówki zachodu też dziś przegrału więc niewiele straciliśmy, ale z drugiej strony przy wygranej znów zbliżylibyśmy się
Ładny mecz Smusha, zaskoczył Evans. Średnio Kobe i Lamar. Zawiedli Bynum i Radmanovic, którzy praktycznie nic nie wnieśli do gry.
emjey23 - So lut 10, 2007 9:35 am
Ehh prawda jest taka że od dłuzszego czasu gramy po prostu bardzo, ale to bardzo źle...Toronto słabą drużyną napewno nie jest, to jedna z największych niespodzianek sezonu, ale byli napewno do ogrania. Ja już nie wiem, od kilku tygodni naprawdę ciężko się nas ogląda a i bilans mamy ostatnio fatalny . Kontuzje kontuzjami, ale powrót Lamara jak na razie nie przyniósł nam spodziewanego efektu. A najgorsze kur... jest to, że rano sprawdziłem wynik w telegazecie, a tam pomylili sie z tym wynikiem na korzyść Lakers i juz się cieszyłem..
Teraz mecz w Cleveland na którzy wszyscy ostrzą sobie zęby a niestety może to być dla nas szczególnie wielke rozczarowanie..Mam nadzieję że teraz nastąpi jakiś gwałtowny zwrot ku dobremu.
Graboś - So lut 10, 2007 12:13 pm
Naprawde takie porazki już zaczynają byc wkurwiające, to co gramy od kilku dobrych tygodni to jest po prostu żenada i mi cos się kojarzy, że ta nasza trgiczna passsa zaczełasię kiedy wrócił Lamar do gry, a przeciez miało byc zupełnie inaczej.
Już mamy bilans 30-21 i za bardzo nie widzę nas z taką gra na 4 miejscu na Zachodzie, tym bardziej, że Jazz i Rockets już nam dośc znacznie odjechali. W tej serii wyjazdowej mieliśmy grać bardzo dobrze i jak mówił sam Phil bilans 6-2, no to jak do tej pory mamy 3-4 i został nam jeszcze mecz w niedziele z Cavs, wiec jak dobrze pójdzie wyjdziemy na 0. Wogóle to jest żenada, żeby zespól który chce walczyc o czołowe lokaty na Zachodzie miał ujemny bilans na wyjazdach.
Co do dzisiejszsej porażki, to żałosna była końcówka w naszym wykonaniu, z resztą wystarczy powiedzieć, że ostatnie nasze punkty w tym meczu, to był ten wsad Kobego(swoją drogą bardzo ładny) na 2 minuty przed końcem. Wtedy wyszliśmy na prowadzenie 92-90, a co działo się dlaej, to już chyba kazdy wie, po prostu przy takiej grze nie ma co marzyc o wygrywaniu takich meczów na styku.
Mich@lik - So lut 10, 2007 12:28 pm
:? Naprawde takie porazki już zaczynają byc wkurwiające, to co gramy od kilku dobrych tygodni to jest po prostu żenada i mi cos się kojarzy, że ta nasza trgiczna passsa zaczełasię kiedy wrócił Lamar do gry, a przeciez miało byc zupełnie inaczej.
Dokłądnei Graboś od paru'nastu już niestety meczy gramy takie gówno, że żal to oglądać.. Nie wiem gdzie się chłopacy zatracili ale coś jest nie tak.. coś trzeba zrobić, zmienić.. Oglądajac jakiś mecz z poczatku sezonu a jakiś teraz to róznice widać już po 5 minutach Naprawdę nie wiem co się dzieje.. przecież nie możemy zwalić wszystkiego na brak Kwame i Waltona.. Przegrywamy mecze które musimy wygrać, mecze które mamy wygrane i takie które powinnyśmy wygrać.. Jedyne czym się pocieszam to to, że może okres dołku formy przypadł na styczeń/luty.. (choć tak samo można powiedzieć, że wyszczeliliśmy z formą na początku sezonu a teraz wychodzi nasze prawdziwe oblicze ) i w PO będziemy znowu z formą z października/listopada/grudnia
Coś trzeba zrobić, zmienić bo dalej tak grać nie możemy.. a o wczorajszym meczu nie można powiedzieć nic innego jak Frajerstwo.. Kurde, Lakersi obudźcie się
ps. Może zmienić nazwę tematu na "luty, luty.... a w jezioranach .. mechanizm popsuty"
heronim - So lut 10, 2007 2:44 pm
Meczyk jest chyba w niedziele o 21 badz 21:30. Oczywiscie mowa o meczu Cavs vs Lakers. Jako, ze fani obydwu druzyn sie bardzo lubia i w ogole. Zwlaszcza majac na oku to co sie dzialo rok temu (troche sedziowie nam pomogli) to proponuje jakis czacik?:D Na zywo bedzie mozna pokomentowac i troche posmiac sie . W koncu Lakersi i Cavaleria spotykaja sie tylko 2x w roku. To jak?;] Ja tam na 100% bede i namowie pewnie nie jednego fana Cavs. Mecz jest o sensownej porze wiec nie powinno byc problemow ;].
badboys2 - So lut 10, 2007 3:19 pm
here i'm nie ma problemu jesli bede tylko na kompie to na jakims czacie z mila checia sie pojawie:)
troche bez sensu ze zagramy te 2 mecze w tak krotkim okresie czasu. zadecyduje prawdopodobnie dyspozycja z danego okresu i pewnie sie skonczy 2-0 dla jednej z naszych ekip:D dla ktorej sprawa pozostaje otwarta. choc wczoraj widzialem cavs jak bronili fajnie heat i musze powiedziec ze zrobili na mnie bardzo dobre wrazenie. gdybysmy grali obrone jak cleveland bylibysmy wysoko. choc od powrotu odoma i tak nie jest zle. choc spowolnilo to atak. troche potrwa zanim sie przestawimy na wolniejsza gre. sam nie wie mo co chodzi ale jest zle.
powracajac do meczu z raps. owkors go nie widzialem. sluchalem tylko w radyjku i sprawdzalem boxy wiec tylko oczyma wyobrazni o widzialem. jak znam zycie wygladalo to pewnie tak jak ostatnich kilka spotkan. smuci fakt ze pomio slabej gry potrafilismy wyjsc na 92-90 czyli odrobic jakies kilkanascie punktow i od tego momentu nic nie rzucilismy. czyli przez jakies 2 koncowe minuty. kolejny frajerski mecz choc z ekipa ktora jest w tym momencie na fali wznoszacej. to nie jest juz ekipa ktora dala sobie rzucic 81:D
pocieszam sie faktem ze mamy te 30-21 co nie jest naprawde zlym bilansem. w tamtym sezonie w zadnym momencie nie mielismy takiego % wiec az tak zle nie jest. czasami mam wrazenie ze mamy lepszy % niz wskazuja na to nasza gra.
obysmy tylko obronili ta 6 pozycje. choc jeszcze duzo czasu i wszystko moze sie zdarzyc niemniej po cichu licze na serie ze spurs............
Graboś - So lut 10, 2007 6:01 pm
Ja także na czacie się raczej pojawię, jesli oczywiście będzie z kim gadac i będzie przynajmniej 4-5 osób. Skoro mecz jest o w miare przystępnej porze to bedzie na pewno miło pogadac i na zywo dzielić się wrażeniami z meczu.
Co do naszych Lakers, to naprawde jest ostatnio źle i chyba każdy kto oglądał chociaz kilka ostatnich meczów to dostrzega. Na sczeście jutro meczem z cavs kończymy osmiomeczową serię wyjazdową, którą, jeśli wygramy jutrzejsze starcie, zakonczymy bilansem 4-4. Mam tylko nadzieję, że wreszcie zagramy jakiś przyzwoity mecz i wygramy, może zwycięstwo z taką drużyną jak Cavs pozwoli nam się w pewien sposób odrodzić, bo to, że mamy kryzys nie ulega najmniejszej wątpliwości. Ostatnie dwa mecze przed weekendem w Las Vegas gramy już w L.A. i dobrze by było wygrac nie tylko jutro, ale i w przyszłym tygodniu oba mecze. Po ASG tak naprawde już zaczyna się powoli ostatni etap walki o PO, tutaj już nie będzie miejsca na tak głupie porażki jakie ponosimy osatnio regularnie, dlatego trzeba jak najszybciej poradzic sobie z tą słabszą formą.
Lucc - So lut 10, 2007 7:16 pm
I ja także się pojawię Ja osobiście (co dziwne ) też mam nadzieję, że LAL wrócą na mecz z nami do dobej formy, bo chciałbym naprawdę niezłe widowisko obejrzeć - oczywiście zakończone naszą wygraną żeby nie było Jeśli już nawet faktycznie macie w drużynie kryzys (a wychodzi na to, że macie) to nie przejmowałbym się tym aż tak bardzo - przed ASG zwykle niektóre drużyny czują się jakieś nadzbyt rozluzione, może niektórzy zawodnicy kncentrują się bardziej na kilkudniowej przerwie niż na sprawach obecnych i tak jakoś to wychodzi ... Po ASG zapewne wasz "mechanizm" jak to macie w tytule topicu, zapewne znowu zacznie pracować pełną parą Oczywiście najlepiej, żeby zespół wygrywał także i w tym okresie, ale skoro nie wygrywa, to też powodów do paniki nie widze, bo myślę że to stan wyjątkowo przejściowy A więc do jutrzejszego wieczoru i niech wygrają lepsi
Kily - So lut 10, 2007 7:29 pm
Aby nie było wątpliwości, mecz o 21:30, zaraz po Heat-Spurs (mecz na C+). Na czacie również się pojawię. Nie miałbym nic przeciwko podobnemu wynikowi jak przed rokiem w Q, tylko żeby była trochę przyjemniejsza atmosfera między kibicami obu drużyn. Ciekawi mnie jak grali będą Kobe i LeBron. Czy będziemy mieli strzelecki pojedynek, czy może obaj będą chcieli pokazać się jak najbardziej zespołowo?
KB81 - So lut 10, 2007 7:31 pm
Tez się właduje na czat . Lakersom coś jest od dłuższego czasu, dla mnie od tej porażki z Mavs. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe z SAS, sielanka, 4 miejsce i nagle coś nie tak. Mimo, że wrócił Lamar, mimo że Kobe nadal gra dobrze, czasem nawet fantastycznie. Obyś miał racje Lucasso, że Lakers przysypiają troche przed ASG . Mam też nadzieję, że po ASG zobaczymy chociaż Luke'a a niedługo później Kwame.
Dzisioaj widziałem Cavs na C+ i sprawiali wrażenie swietnie zorganizowanego zespołu. Oczywiście to był inny mecz z inną drużyną, ale te ich zbiórki w ataku mogą nas pogrązyć. I tak mecz jest do wygrania, jeśli będziemy dobrze bronić i zagramy dobry mecz w ataku.
KB24 - N lut 11, 2007 6:01 pm
Myśle ze jeśli z pojedynku Kobe vs LBJ nasza gwiazda wyjdzie lepiej to mecz tez bedziemy raczej mieli do przodu, aha i jescze jak sedziowie nie beda tak pomagac u siebie Cavs jak w zeszlym roku.. trzeba sie odbudowac po tych porazkach. Boje sie tak samo o te zbiórki w ataku, zwłaszcza ostatnio nie zastawiamy deski.. W Quicken Loans bedzie cholernie cięzko urwać W. O Rewanż w Staples jestem jakoś dziwnie spokony. Ale o ten road nie za bardzo.. no oby nasi to wygrali
emjey23 - N lut 11, 2007 6:05 pm
No będzie ciężko, jeśli brac pod uwagę ostatnie mecze tych drużyn, to napewno Cavsi wypadli duuzo lepiej. Też się boję o deskę, bo jesli będziemy zastawiać tak jak ostatnio, to oni nas kompletnie zdominują. Niemniej, trzeba wierzyć że uda nam się tą serię zakonczyć na remis i wrócić do Staples w lepszych humorach.
badboys2 - N lut 11, 2007 8:55 pm
jak z tym czatem??
no ciekawy mecz mamy:)
KarSp - N lut 11, 2007 9:01 pm
jak z tym czatem??
no ciekawy mecz mamy:)
Jest 11 osób, a w szczytowym momencie było bodaj 14.
Wpadaj.
KarSp - N lut 11, 2007 11:21 pm
Post skopiowan z forum Cavs,w rzucam tutaj bo chyba nie wszysyc stad czytaja tamto forum
Pierwszy z trudnych meczy wygrany w pięknym stylu. Jedyne do czego można się doczepić to strata w 3Q dość pewnej przewagi i zapewnienie dla widzów odrobiny nerwowości w oglądaniu tego meczu.
Miałem zacząc od tych co słąbiej zagrlai ale dziisaj nie wypada. Sasha Pavlovic dzielił i rządził, nie dość że czasami krył nawet Kobasa co pokazuje jego klasę to jeszcze świetnie grał w ataku i trafiał najważniejsze rzuty praktycznie bez zawachania, jego dzień i ma wielka formę na chwile obecną. Ręce same skłądają sie do braw. z mniej pozytywnuych to James który był kompletnie off the game, męczył się, nie mógł wstrzelić, nawet w IVQ kiedy wszedł i potrzebne były punkty nie był w stanie. Coraz częściej ma nierówną formę i zaczyna mnie to martwić, najgorzej że nie wiem czego to kwestia a nie chce mi się wierzyć ze nieodpowiedniego podejścia... Poza tym szalejący, podpalający sie i pudłujący Hughes. Qrde mam wrażenie że chłop im ma słąbszą formę tym częsciej rzuca z nieprzygotowanych pozycji i bez sensu, jakby na siłę chciął się przełamać zamiast poczekać na dogodną okazje.. Bez sensu i tyle. Gooden i BigZ to włąsciwie kopia tego oc ostatnio, słąbsza forma strzelecka ale radzenie sobie z rywalem na tablicach jak przystało na porządnych zawodników. Gibson dość mało grał i słąbo widoczny ale jak juz był to bez zadnych hamulców i respektu dla rywala(w pozytywnym znaczeniu) co nie mogło nie przynieśc efektu.
Po przeciwnej stronie Kobe trafiał w IVQ jak szalony, chciał ponieśc ten zespoł ale zabrakło pomocy partnerów, prawie sam punktował w tej odsłonie a koledzy dopiero coś pod koniec dodali. Szkoda bo kilka akcji podniosło mnie na nogi, ale potem musiał na siłę bo partnerów nie było albo nie trafiali. Radman po ostatniej wzwyzce i chwilowej zniżce dzisiaj ponownie solidnie.
Ogólnie to Cavs w mojej opinii byli lepsi i wygrali zasłużenie myśle ze nikt nie będzie już zwalał winy na sędziów po tym meczu. Bardzo cieszy mnie fakt zwycięsttwa nad tak solidnym rywalem mimo słąbej dyspozycji Jamesa,Hughesa,Goodena i BigZ.
KB24 - N lut 11, 2007 11:22 pm
ja nie moge znowu wjebali. Mieli swietnego runa w 3 kwarcie 26-12 zeby go roztrwonic przez jakiegos varejao i pavlovicia. lebron nie gral wcale jakiejs rewelacji i mecz ten byl.. jak wszystkie ostatnie LAL do wygrania. Kolejni nas wyprzedzaja w tabeli- Cavs 30 21 Lal 30 22. Ten Bynum to ja nie wiem czy on jest jeszcze tak głupi, że fauluje w najmniej odpowiednich momentach? co wiecej jego faule powoduja, ze pod koszem Lakers sie wykruszaja.
badboys2 - N lut 11, 2007 11:41 pm
po1 fajny mecz.
nie odkryje ameryki jesli napisze ze brak wsparcia dla kobego byl glownym czynnikiem tej porazki. jego niektore zagrania powoduja ze ciezko usiedziec. ogolnie zagral jedno z lepszych spotkan w tym sezonie. niestety w ostatnich 5 minutach zostal skutecznie zmuszony do dziwnych rzutow i kolejna porazka stala sie faktem.
pozytywy to to ze wytrzymalismy na desce. bynum chyba zlapal zadyszke. gra juz 20kilka spotkan z rzedu jako starter. nie ma bata zeby to wytrzymal. zmuszamy turiafa by gral na 5 co nie najlepiej mu wychodzi. kolejne slabe spotkanie evansa pod wzgledem %. jesli psychicznie sie przelamie to moze byc w tej lidze kims. niestety wciaz za czesto gra na slabym %. odom tez gdzies schowany.
xfactor to sasha pavlovic. o ile reszte udalo nam sie ograniczyc skutecznie badz w miare skutecznie o tyle sasha byl tym gosciem ktory wbil nam kose.
brak odpowiedzi na Z.
wypada podsumowac sesje wyjazdowa. bilans 3-5. wrecz fatalny. ta seria miala nas umocnic psychicznie, spowodowac ze bedziemy wreszcie na plusie na wyjazdach. tymczasem oprocz zwyciestw ze slabymi hawks, celtics i bedacymi w dolku wizards nie potrafilismy nic wygrac. dramat. jestesmy w dupie ze tak powiem.
zlych wiadomosci ciag dalszy. walton wroci dopiero po asw.
we wtorek gramy z knicks i w czwartek z cavs. z taka gra ciezko bedzie nam wyygrac te spotkania. ta seria pokazala nam troche miejsce w szeregu i mysle ze czeka nas bardzo nerwowa koncowka sezonu, niestety....................................
heronim - N lut 11, 2007 11:44 pm
Kobe swietnie gral w 4q... po prostu nie mialem slow na jego kolejne fade awaye. Szkoda, ze ten caly jego wysilek poszedl na marne. Nie dostal dobrego wsparcia niestety od partnerow w tych najwazniejszych momentach. Gra sprowadzila sie do podwajania Kobasa i przewaga sie powiekszala z minuty na minute dla Cavs. Natomiast z Cleveland byla sytuacja odwrotna. Lebron caly mecz dawal dup* i czulem, ze tego nie wygramy bo nie bedzie mial kto pociagnac gry w najwazniejszych momentach. Na szczescie parnerzy LEbrona wyreczyli go troche z tego ciezaru, sytuacja zupelnie odwrotna niz w LAL i udalo sie jakos to wygrac. No i wreszcie James trafial troche tych FT bo cegli nieziemsko w ostatnich meczach. Mecz ogolnie niezly, ale w moim odczuciu Cavs nie grali tak jakbym tego oczekiwal przez 48min. Trzecia kwarta zepsula wszystko niestety.
Powodzenia nastepnym razem fani LAL. Jakos chyba niedlugo kolejny mecz i okazja do rewanzu .
KB81 - Pn lut 12, 2007 8:31 am
Bardzo cieszy mnie fakt zwycięsttwa nad tak solidnym rywalem mimo słąbej dyspozycji Jamesa,Hughesa,Goodena i BigZ.
Solidnym? Nie żartuj! Solidni to Lakers byli na początku sezonu. A co do słabej dyspozycji to do ww graczy Cavs można dodać cał.ą drużynę LAL, nie wliczając Kobego. jutro wygramy z NY a w czwartek wtopimy z Cavs.
Teraz dopiero widzę jak wielką rolę w tym zespole odgrywa Luke Walton. To tak cichy zawodnik- odwala niewidoczną robotę, jest świetny, mimo że jet biały i nie ma metra wyskoku. Rozgrywa piłkę, znajduje dobre pozycje, myśli na boisku, czasem zdobywa ważne punkty. Dobrze, że jest to ASW, niech wyzdrowije i wraca. Wbrew pozorom to przez jego brak przegrywamy. Bez Kwame'ego jakoś leciało, nawet wskoczykliśmy na 4 miejsce.
Lamarowi trzeba dać trochę czasu, daje sporo w obronie, niedługo przełamie się w ataku. Jestem pewien. Jak słusznie zauważył bb2 Bynum jest już wykończony. Na początku jakoś tam lecialo, później masakra. Kobe fantastycznie, ale co z tego- koszykówka to gra zespołowa, co dobitnie wczoraj udowodnili Cavs. Gratuluje.
emjey23 - Pn lut 12, 2007 9:52 am
Ehh no i wtopa. Ciesze się że nie ma tu jakiegoś wielkiego tryiumfalizmu fanow Cavs, bo mimo wyniku gołym okiem widać jak naszym zespołom dużo brakuję do czołówki w tym momencie. Kobe grał fantastycznie, więc mecz był do wygrania, ale zadecydowały błędy w obronie i deska (który to już raz?) no i Pavlovic (slyszałem ostatnio pochlebne opinie o jego grze ale wczoraj zagrał po prostu rewelacyjnie).
U nas w LA-LA landzie jest teraz wyraźny kryzys. 4-11 w ostatnich meczach nie wróży dobrze. Ale jako wieczny optymista musze zauważyc że skonczyliśmy ta niezywkle długą i wyczerpująca serię wyjazdową, więc teraz może (musi!) być tylko lepiej.
pitti_8 - Pn lut 12, 2007 12:03 pm
juz do nich ladnie podchodziismy, momentami perfekcyjna gra LAL, no ale cóż, zabrakło wsparcia.
No i ladny mecz Illgauskasa (czy jak to sie tam pisze)
Van - Pn lut 12, 2007 12:25 pm
no cóż kolejna wtopa, szkoda świetnej gry KB w czwartej kwarcie, brakowało mi gwizdka na nim przy tym przechwycie, po którym Pavlovic zrobił 2+1 mogło być 1 przewagi zrobiło się 6. Dziwny mecz Kobe gra bardzo dobrze Lebron słabo, ale Cavs wygrywają. Pavlovic nas ładnie załatwił, czuć było, że ma skubany pewną rękę do tych rzutów i jak rzucał widać było, ze punkty z tego będą. Lakers się trochę posypali, brak Waltona jest bardziej widoczny niż można się było spodziewać, Lamar nie jest jeszcze w optymalnej formie, widać, że momentami brakuje mu dynamiki, reszta jest nierówna i właśnie atak często po prostu leży. No cóż szansa na rewanż z Cavs już w czwartek, w tym meczu jako zespół byli lepsi i wygrali.
Graboś - Pn lut 12, 2007 1:00 pm
Kryzysu ciąg dlaszy, dziś tak jak już pisaliście przegralismy przez brak wsparcia dla Kobe'ego. Dorzuciła coś Radman, Bynum i Odom. Reszta nie zagrała nic, nawet Evans który zwykle daje dobre zmiany dzis wszedł i zeszedł ze skutecznoscią ponizej 20%. Kobe super mecz, ale nie miał praktycznie żadnego wsparcia ze strony partnerów, a szkoda, bo przy takiej postawie Jamesa Cavs byli do pokonania.
Byłem troche większym optymistą, ale jednak okazuje się, że brak dwóch podstawowych graczy to nie jest błahostka i naprawde brakuje nam zarówno Luke'a jaki Kwame'go. Teraz czekają nas jeszcze dwa mecze przed ASG, oba gramy u siebie i oba sa do wygrania, pierwszy mecz z Knicks, tuta mam nadzieje, ze Kobe wspomagany przez resztę zespołu poprowadzi nas do wygranej, w koncu w MSG nie grał, wiec teraz powinien pokazac że tamta porażka była spowodowana jego brakiem. A co do meczu z Cavs, to wiadomo, rewanż, oby zwycieski. Po Weekendzie gwiazd być moze wróci już Luke, powoli powinien tez wracac do zdrowia Kwame i powinno byc lepiej, bo osatnio gramy strasznie i przegrywamy co się da. W tej chwili mamy bilans na poziomie poprzedniego sezonu, a przeciez mieliśmy zanotowac znaczny postęp, przeszkadzają nam strasznie kontuzje, ale mimo to liczę, na koniec tego kryzysy już w najbliższych dnaich i wreszcie na porządną grę.
badboys2 - Pn lut 12, 2007 1:14 pm
van szczerze mowiac zgadzam sie z toba co do tego ze akcja w ktorej kobe traci pilke i sasha robi and1 zdecydowala o losach spotkania. natomiast jezeli chodiz o faul.... nie widzialem tego w hd ale wydaje mi sie ze nawet jesli byl kontakt z reko kobego to sedziowie gwizdneli poprostu z duchem gry. powinien oddac w tempo. smush sieknalby 3 i mielibysmy remis. a tak z bohatera tego meczu stal sie antybohaterem bo rzucal jeszcze pozniej z 2 glupich pozycji.
ogolnie zagral swietne spotkanie. jedno z fajniejszych w tym sezonie.dunki, asysty ta akcja od koncowej ala mj to fajne perelki na tym torcie tylko zabraklo wisienki W na gorze tortu.
26-11
4-11
potrzebowalismy 15 spotkan by poniesc tyle samo porazek co w pierwszych 37 spotkaniach sezonu!!!!!!! nie jest to wymazona sytuacja. napewno gdzies tam siedzi to w ich psychice. wielu bedzie teraz poddawac w watpliwos nasze aspiracje. ale plusem jest to ze zaliczamy taki dolek nei majac kogos w skladzie o przynajmniej wiadomo w czym problem lezy.
zgadzam sie z wami choc nie do konca chce mi sie w to wierzyc, ze luke walton jest kims wiecej w naszym zespole niz nam sie wydawalo. wrecz napisze ze to nasz cichy mvp tego zespolu. jezeli naprawde jego powrot spowoduje ze zaczniemy grac lepiej to poszukam sobie jego jerseya na ebayu:D
co do cavs. oni wczoraj zagrali 75% tego co potrafia. kilka dni temu widzialem ich na c+ jak rozwalali heat i zagrali naprawde o niebo lepiej niz wczoraj.
Van - Pn lut 12, 2007 1:29 pm
bez Waltona notujemy w ataku średnio po 94 punkty, 43% z gry i po 18 asyst więc zdecydowanie poniżej średnich sezonu, także nasz bilans 3-7 w tych meczach jest dość jednoznaczny. Walton sprawia, że nasza gra w ataku jest bardziej płynna, pomaga w kreowaniu innych znając obok Bryanta najlepiej system i co ważne kiedy Kobe zajmuje się kreowaniem ataku, ustawianiem tego wszystkiego jasne jest, że sam nie jest wtedy kreowany i tu w dużym stopniu pomaga Luke w tym rozdzielaniu piłek i ustawianiu tego wszystkiego, Lamar potrafi fajnie podać, ale zauważyłem, że Walton jest tym, który potrafi najczęściej podać piłke do partnera będącego w dogodnej pozycji. Obrona się poprawia w ostatnich meczach Phil częściej grał Ronny'm na PF obok Bynuma, mógłby to robić bardziej regularnie gdyby był jeszcze jeden center a tak to tylko sporadyczne sytuacje
KarSp - Pn lut 12, 2007 5:31 pm
Solidnym? Nie żartuj! Solidni to Lakers byli na początku sezonu
KB81 - Pn lut 12, 2007 8:49 pm
Solidnym? Nie żartuj! Solidni to Lakers byli na początku sezonu
W przeciągu całego sezonu jest to zwyciestwo z silnym i wyżej notowanym rywalem(przed meczem LAL byli) grającym do tego na podobno silniejszym Zachodzie a mimo to mającym lepszy bilans czy Ci sie to podoba czy nie, nie wmówisz mi że Lakers nie są solidną i liczącą sie ekipą w tym regularze.
kore - Wt lut 13, 2007 12:23 am
Van sie zwykle lubi bawic w porownania co bez kogo jak idzie I wychodza naprawde ciekawe rzeczy z tych wyliczanek... bo wychodzi na to ze z Lamarem ktorego wielu uwazalo dfo niedawna za mieczaka w defensywie, nasza obrona jest o niebo lepsza, a bez Waltona ktory do niedawna mial etykietke łamagi ofensywnej, nasz atak szwankuje...Dodajmy do tego ze nie bardzo tu widac element w ktorym zdecydowanie spadamy wobec braku Kwame i mozna powiedziec ze wszystko wywrocilo sie do gory nogami...
A tak powazniej - sytuacja z Waltonem i Odomem dla mnie ksiazkowy przyklad geniuszu Jacksona ktory poskladal ten team jak puzzle, wyciskajac z kazdego kawalka to co najlepsze. Oczywiscie Ameryki nie odkrywam tym stwierdzeniem ale zwrocmy uwage ze jeszcze w tamtym sezonie tak nie bylo. Dla mnie to niesamowita sprawa ze taki gracz jak Luke Walton moze miec tak kluczowe znaczenie dla gry Lakers, w ogole dla gry jakiegokolwiek zespołu. I tutaj widac nawet nie tyle skomplikowanosc gry trójkątów co złożonosc procesu budowy dobrej druzyny przez Jaxa... Teraz juz tacy zawodnicy jak Lamar, Luke, Kwame, oczywiscie Kobe, no i Smush maja scisle okrerslone miejsce, a moze inaczej - trerner odnalazl dla nich idealne miejsce na boisku. A na przykladzie Radmanovicia widac dlaczego Lakersi nei lubia zmian w skladzie - tutaj musi minac sporo czasu zanim dla kazdego nowego zostanie znalezione optymalne miejsce...
I ja bym nie upraszczał tych ostatnich gier Lakers do tego ze stali sie przecietni czy przestali byc druzyną solidną. Bardzo mądrze mowil moj przedmowca o roli Waltona w ataku, czy tez wczesniej o roli Odoma w obronie zespolowej, czy tez o roli Kwame z walce o pilki... Gdyby szukac dokladnej analogii to mozna by powiedziec ze Lakers na poczatku sezonu byli rozpedzajacym sie samochodem... w pewnym momencie ktos wypuscil troche oleju, pozniej ulał troche benzyny, w koncu wymontował gaz... LAkers troche jeszcze pojechali metrów z rozpędu ale w koncu to sie zatrzymalo i potrzebują wizyty u mechanika
Mowiac wprost - potrzeba powortu Waltona i Browna, potrzeba powrotu do sprawdzonych trybów gry. Gra Lakers wobec czestych kontuzji i zmiany "wykonawców" nie jest tak prosta do przestawienia jak w przypadku powiedzmy "run and gun". Tutaj nie mamy tak ze jest kontuzjowany Walton, qwstawiamy Radmanovicia i on wyrabia te same statsy i jest ok. Moge sie zalozyc ze jak w LA bedzie zdrowie to wrocą oni do takiej gry ktora przynosila ponad 70-procentowy odsetek zwyciestw...
Reasumując - nie ma mowy o powrocie do przecitności, o braku solidnosci, po prostu zeby zaczelo znowy trybić, muszą wrócić te podstaowowe koła napędowe do tych trybów
PS. Sędziowanie w meczu Cavs - Lakers było generalnie OK. Nie widzialem zadnego faworyzowania LeBrona, nie wiedzialem krzywdzenia Kobego (no, moze poza jedną akcją ). Sedziowie pozwalali w sumie na fizyczną grę i takie gwizdanie - niegwizdanie z duchem gry mogloby byc wszedzie, szkoda tylko ze nie ma...
KarSp - Wt lut 13, 2007 9:15 pm
Mi to słowo kojaży się z czymś czego możemy być pewni, że nie zawiedzie i rzeczywiście tak się dzieje.
KB81 - Śr lut 14, 2007 4:44 am
Gramy ładnie, właściwie nie odjechaliśmy, bo tracimy głupie punkty. Gramy lepeij, mam nadzieję, że udowodnimy to w 2 połowie. Lamar za dużo rozgrywa w ataku, jeszcze ani razu nie wszedł pod kosz, a jakoś nie widzę w NYK zawodnika, który mógłby go zatrzymać. Się nam niepotrzebnie z niego outside shooter robi. Obrona w miarę OK, ale z Currym mogłoby być lepiej. Mecz jak nahjbardziej do wygrania.
emjey23 - Śr lut 14, 2007 6:10 am
KUUUUUURWA!
Nie no jak można tak przegrać...ehhh. To co zrobił Odom w tej akcji to woła o pomstę do nieba. Zachowywał się tak, jakby na zegarze pozostawało kilkanaście, a nie kilka sekund . Można się pochlastać, jak się jeszcze wezmie pod uwagę że tym razem tylko zbiórki nas utrzymywały w grze. Kobe taki cielo-zimny dzisiaj..zupelnie jak nie on. Ten kryzys się pogłebia i trzeba szybko źnaleźć jakąś receptę..
KB81 - Śr lut 14, 2007 8:48 am
Przegrywamy kolejny mecz w końcówce. Niby komfortowa sytuacja, powrót z serii wyjazdowej, gramy u siebie ze "słabymi" Knicks. Przegrywamy. Oglądałem mecz, w ataku Lakers zagrali nieźle, jedyne do czego mogę się przyczepić to zbyt mała ilość penetracji Odoma. Dopiero w 2 połowie zaczął grać pod koszem. Od razu zdobył kilkanaście punktów.
W obronie była masakra. W drugiej połowie wjeżdzali jak w masło, albo odrzucenie za łuk, albo wystawka do Currego, który kończył z góry. W decydujących momentach tradycyjnie brak zbiórki. Broniliśmy na górze, powinniśmy skoncentrować się bardziej na środku.
Ostatnia akcja to kpina. Najlepiej oddaje to komentator w skrócie na NBATV, krzycząc "Where's Kobe, Where's Kobe!!??". Niestety dokładnie tak zachowyłał się Lamar. Tak długo szukał KB, że zabrakło czasu na zrobienie jakiejś sensownej akcji. Oczywiście skończyło się airbolem, bo pod kosz to wejść się nie dało .
Ogólnie nie graliśmy fatalnie. Ta ostatnia akcja i gra w obronie, ale ta akurat dokucza w każdym meczu. No coż teraz dostaniemy od Cavs i we wspaniałych humorach pojedziemy na asg .
Van - Śr lut 14, 2007 12:31 pm
problem w tym, że Lamar nie miał wcale odegrać tej piłki do Bryanta to Phil to spieprzył powierzając ostatnią akcję jemu, ja naprawdę nie mam problemu z tym żeby to nie Kobe oddawał ostatni rzut, ale mam problem z tym, że on nie dostaje w ogóle piłki w ręce w ostatniej akcji, niech nie rzuca, ale ściągnie na siebie podwojenie i odegra to poskutkowało już parę razy w tym sezonie kiedy ważne rzuty w takich sytuacjach po jego podaniach trafiali Cook, Smush, Walton czy Sasha. Tu sytuację spieprzył Phil i potem Lamar, który najpierw stracił cenne sekundy a potem zamiast szukać szybkiej penetrcji odpala rzut, który zdecydowanie nie jest w jego stylu jak już jestem przy jechaniu Lamara to po kontuzji gra znowu jakiś taki zdekoncentrowany jakby przechodził znowu obok meczów, dzisiaj znowu daliśmy sobie zebrać ważną piłkę w ataku w końcówce jak Lee zebrał ją właśnie Lamarowi po czym był ten punkty Curry'ego były, podobnie jak w meczu z Raptors Parker znowu zerał po osobistych Lamarowi piłke sprzed nosa, że nie wspomnę G6 z Suns i Mariona zbierającego piłkę znowu Lamarowi
Tak jak Lakers jakoś znajdowali sposoby na wygrywanie meczów tak w zasadzie od kontuzji Waltona i co ciekawe od jednoczesnego powrotu Odoma potrafią w jakiś sposób znaleźć sposób na przegrywanie kolejnych meczów, najgorsze jest to, że to się w sumie czuje, że nie jest dobrze nawet przy wyrównanych spotkaniach, tego nie było pamiętam grudniowy mecz z Rockets gdzie szybko zaczęliśmy przegrywać wysoko, ale tam jednak nie czuło się, że ten mecz się wymyka z rąk, tutaj mimo, że jesteśmy blisko poczucia takiej pewności nie ma, przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie oglądając ostatnio Lakers.
Maciek - Śr lut 14, 2007 12:36 pm
jak Knicks sa slabi to jacy my jestesmy :/ ehh znowu nas pojechali, a forma Lakers jest mizerna, brak charakteru i znowu zwalic musze wszystko na Jaxa ktorego szosty zmysl nawala raz po raz a ja musze sie do tego doczepiac bo tak najprosciej
dziwna sytuacja z tym ostatnim tym... zeby nie miec innego wariantu na rozegranie decydujacej akcji i zeby sie nie umowic co bedzie grane no dziwne dziwne, a w Play Offach takie zachowanie moze kosztowac awans do nastepnej rundy
z Cavs wygramy bo tak mowi najwiekszy z ekspertow od koszykarskiej ligi zawodowej za oceanem - moj kupon u buka
GO LA LAKERS
badboys2 - Śr lut 14, 2007 12:45 pm
niech ten horor sie w koncu skonczy
4-13 czy 14 sam juz nie wiem.
cale szczescie ze usnalem w przerwie i nie dane mi bylo ogladac tego co sie stalo w 2 polowie bo pewnie cosbym rozpieprzyl.
kolejna porazka przez nie zebranie pilki w obronie. w ogole przegralismy cala walke na tablicach. w 1 kwarcie mielismy 16 zbiore. do polowy tez prowadzilismy w tym elemencie gry. wychodzi chyba zmeczenie mlodych.
nic wiecej nie ma co pisac bo wszystko jest wiadomo:) pozostaje nam mecz z cavs i po asw mam nadzieje ze ujrzymy juz totalnie innych lakers..............
kto by pomyslal przed sezonem ze kluczowym zawodnikiem tej ekipy bedzie..... walton?:)
emjey23 - Śr lut 14, 2007 12:55 pm
kto by pomyslal przed sezonem ze kluczowym zawodnikiem tej ekipy bedzie..... walton?:)
To nie chodzi tylko o Waltona. Jest ważny, ale to nie polega na tym, że bez niego nie możemy wygrywać. Cały zespół gra teraz źle, poza paroma wyjątkami, a naszej grze brak płynności. Jak powietrze potrzebny jest nam ten Lamar sprzed kontuzji, ale gołym okiem widać ze on nie jest w pelni sił.
pitti_8 - Śr lut 14, 2007 3:11 pm
Bez jaj. Moze statystyki mowia inaczej, ale Knicks to w koncu nie taka slaba druzyna jak ją oceniacie. W swoim skladzie maja 4 bardzo dobrych graczy - Marburego, Crowforda, Curry'ego, Q-Richa nie lcze tutaj Lee i Francisa. Ale IMO NYK to bardziej doswiadczony sklad...
Obrona, obrona, obrona i bedzie zupelnie inaczej.
Zdecydowanie mamy ciezki okres, mam nadzieje, ze po meczach na wyjezdzie pojdzie nam lepiej!
danp - Śr lut 14, 2007 5:01 pm
Dziekuje za meczyk panowie, ostatnie 2 minuty to juz prawdziwy horror (przynajmniej dla mnie), jakies charge, offense, straty, pudla, zbiorki, dla mnie skonczylo sie szczesliwie. Mamy 23 wygrane tyle ile mial trener tysiaclecia rok temu. Gramy duzo lepiej niz rok temu, pytanie tylko czy to zasluga Izajasza czy moze tego ze dal pilke w rece Marbsa, ten zrozumial ze juz nie jest pierwsza opcja druzyny, tylko trzecia i oddaje pilki kiedy trzeba (choc jego straty mnie mocno denerwuja). Tak jak sobie patrze od jakiegos czasu na LAL to sie zastanwaim czy Odom ma cos z glowa nie tak, czy kontuzja zwalnia go od myslenia, bo od jakiegos czasu gra po prostu slabo, to chlopak ktory sie ociera o cyfry AllStara, ale tu zepsuje, tam zawali, tu ma byc liderem a nie jest, tam cos spiepszy, tu zawali akcje, lapie offense itd. Kobas szkolil nas jak chcial, no ale tego mozna sie bylo spodziewac. Z naszej strony pomimo niezlych cyferek Frye jest do wymiany (ktos chce?), ktory to juz mecz z rzedu widze jak fauluje gracza rywali a ten ma akcje 2+1 (wczoraj dwa razy). Widac reke Thomasa ktory wrecz nakazuje faulowac wszystko pod koszem, zadnych darmowych punktow i lay-upow. Ale ale ale ten faul Francisa choc wygladalo ze atakowal rekami pilke Smusha byl bardzo brzydki, na cale szczescie nic sie chlopakowi nie stalo, bo jak przekrecil sie w powietrzu i potem po zderzeniu z parkietem to az podskoczylem. No i dobrze ze nie doszlo do bijatyki, bo znowu by bylo jacy to Knicksi zli i brutalni. Turiaf rowniez bardzo pozytywne wrazenie zrobil na mnie, lapie troche glupich fauli wynikajacych z braku doswiadczenia, gra czesto sercem a nie rozumem, ale moga byc z niego ludzie. I na sam koniec masjetrsztyk, ktory wyszydzili komentatorzy, Q-Rich i jego technik, niezla jazda.
Polothx - Śr lut 14, 2007 5:05 pm
ja niestety tego nie oglądalem ale oglądałem z Cavs i z Detroit....
i mam takie wrażenie że Lakers w tym sezonie nigdy nie bronili dobrze ale lepiej z Waltonem działal atak.... był większy roll..... teraz boją sie rzucać z czystych pozycji jakie im KObe wyrobi.....teraz nie chcą wchodzić pod kosz i to sie mści.... wcześniej mimo braku zastawiania tablicy wygrywaliśmy(bo Kwame jak nie ma nie zastawia nikt tablicy w Lakers)...
Moim zdaniem dajemy dupy w ataku zwłaszcza ze słabymi ekipami....no bo Panowie jak nazwać to że mamy 42%FG z NYK co potentatami obrony nie są??
i jeszcze nie wiem czy WY tak naprawde jak VAN ale ja czuje oglądając lakers jakąś bojaźń.....czuje jakby bali sie bali walczyć np z detroit i wygrywać....nie ma z nich sportowej złości....
z jednym sie zgodze że to w dużej mierze wina Jaxa ale moim zdaniem powinni sami nasi zawodnicy miec coś takiego ale nie mają a powinni bo sa młodzi.. ja wiem że KObe to ma a Lamarowi bardzo brakuje....
ech...
Stawiam na kolejną wtope....
Van - Śr lut 14, 2007 5:17 pm
tak dla poprawienia nastrojów zobaczcie Phila spytanego przed meczem z Knicks czy Lakers dokonają jakiegoś dużego transferu:
http://youtube.com/watch?v=ZQ3W9AHcek8
co do meczu z Cavs, szczerze jestem w stanie postawić każdą kasę, że ten mecz wygramy, ostatnio tak pewny byłem wygranej jak zmietliśmy z parkietu Jazz, nie myślę tak dlatego, że poziom naszej gry pozwala na taki typ powód jest prosty i nazywa się Kobe Bryant jeżeli mecz będzie w miarę wyrównany po tej serii porażek i naszej gównianej gry rzuci powyżej 50 punktów, wiem jak takie przewidywania wyglądają jak się nie sprawdzą można wyglądać jak Arenas po meczu z Blazers , ale jak pisałem Bryant po tym wszystkim co ostatnio się z tym zespołem dzieje nie przegra tego meczu choćby miał to zrobić praktycznie w pojedynkę
Graboś - Śr lut 14, 2007 6:09 pm
Ja szczerze mówiąc już mam dosyc porażek, porazek z każdym, wszędzie i w każdych okolicznościach. Ten nas kryzys już sie przeciągą bardzo długo, o wilele za długo. W czawrtek gramy w Staples z Cavs i będzie to kolejna szansa do przerwania najdłuższej serii porażek w sezonie, bo do przerwania kryzysu będzie potrzeba czegośc więcej niz jednego zwycięstwa. Ale trzeba ten mecz wygrac, póxniej Kobe pojedzie na ASG, zdobędize MVP i wróci odmnieniony i odmieni cały zespół.
Naprawde już czas na te pozytywną odmianę i ten Weekend Gwiazd może byc takim przerywnikeim, po którym zacznie znowu grac to co potrafimy. Rockets i Jazz już odjechali nam strasznie i póki co jesteśmy bliżej 7 lokaty niz 5, ale jeszcze nic straconego.
Przez praktycznie cały sezon czekamy na czyjś powrót, teraz sa to Luke i Kwame, fajnie by było gdybyśmy mogli znowu zagrac swoją najlepsza gwardią. Co do Waltona to ma to nastąpic uz po ASG, Kwame ma podobny ca ły Luty z głowy. Ale zobaczymy jak to będzie, mam nadzieję, że dobrze, bo przeciez w końcu i do nas musi się usmiechnąć szczęście. A tylko szczęścia i zdrowia nam w tej chwili brakuje do seryjnego wygrywania.
heronim - Cz lut 15, 2007 9:02 pm
(...)co do meczu z Cavs, szczerze jestem w stanie postawić każdą kasę, że ten mecz wygramy, ostatnio tak pewny byłem wygranej jak zmietliśmy z parkietu Jazz, nie myślę tak dlatego, że poziom naszej gry pozwala na taki typ powód jest prosty i nazywa się Kobe Bryant jeżeli mecz będzie w miarę wyrównany po tej serii porażek i naszej gównianej gry rzuci powyżej 50 punktów, wiem jak takie przewidywania wyglądają jak się nie sprawdzą można wyglądać jak Arenas po meczu z Blazers , ale jak pisałem Bryant po tym wszystkim co ostatnio się z tym zespołem dzieje nie przegra tego meczu choćby miał to zrobić praktycznie w pojedynkę
Kobe nie chcial za wszelka cene przegrac poprzedniego meczu z Cavs. W 4q nawet nie odpoczywal co zwykle czyni. Wzial na siebie gre i rzucal z kazdej pozycji. Niestety nie wszystko poszlo po jego mysli. Ale jesli chodzi o konkretny dzis dzien to jesli Lebron znowu da dupy to z pewnoscia Lakers wygraja. Aktualnie nie ma z Cavs BigZ, nie bedzie tez chyba Gibsona, ktory nabawil sie kontuzji wczoraj i jesli LeBron nie zagra przynajmniej na 80% swoich mozliwosci to nie wiem jakim cudem to wygramy. Ale jak znowu zaliczy 5-25 z gry i dolozy do tego swoje juz "slynne" 5-10 z FT line to bedzie po ptokach. Jednakze mam nadzieje, ze blowoutu nie bedzie . W lakers juz za dlugi czas wszystko idzie zle. Dochodzi do tego nasz back-to-back i z taka zloscia koszykarska Lakers moga to wygrac dosyc latwo. Ocenil bym nasze szanse 50/50 jesli James zagra "przyzwoicie". Ale nie ma co sie rozwodzic wiecej. Powodzenia ;]. Oby sedziowanie bylo Okej.
Strona 1 z 3 • Zostało wyszukane 290 postów • 1, 2, 3